text_structure.xml
70.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#PiotrBuczkowski">Otwieram posiedzenie Komisji, której przedmiotem jest przyjęcie stanowiska w sprawie wykonania budżetu w części dotyczącej subwencji dla gmin w roku 1992. Projekt tego stanowiska, który opracował zespół powołany na poprzednim posiedzeniu, jest w tej chwili rozdawany. Chciałbym uprzejmie powitać naszych gości.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#PiotrBuczkowski">Przedmiotem naszego spotkania jest głównie przyjęcie opinii, która jest potrzebna, żeby w terminie Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów mogła przygotować zbiorczą opinię o wykonaniu budżetu państwa w r. ub. Przystępując do realizacji tego punktu zapytam, czy państwo mają jakieś uwagi co do porządku posiedzenia? Nie widzę, wobec czego proszę pana ministra W. Misiąga, żeby skrótowo przedstawił wykonanie budżetu i subwencji w gminach.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechMisiąg">Nie chciałbym powtarzać liczb, które w tych sprawozdaniach są zawarte, których jest aż za dużo. Chciałbym skoncentrować się na paru sprawach, które wydają się istotne, a z liczb tego nie widać, wymagają więc pewnego komentarza. Można powiedzieć, że w finansach gminnych w 1992 r. żaden przełom nie nastąpił, raczej był to rok stabilizacji tego, co nastąpiło w 1991 r. Ale kilka zjawisk jest na pewno ciekawych.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechMisiąg">Pierwsza sprawa, gdzie komentarz jest potrzebny, to sprawa łącznego wyniku gmin za 1992 r. Jeśli państwo pamiętacie, to rok 1991, pierwszy pełny rok działalności samorządu zamknął się wynikiem dodatnim w granicach 5 bln zł. W 1992 r. cały wynik był ujemny i wynosił ok. 0,5 bln zł. To na pierwszy rzut oka sugeruje pogorszenie sytuacji finansowej. Tymczasem zgodnie z obowiązującym w sprawozdawczości systemem nadwyżki z poprzednich lat nie są zapisane do dochodów. Wobec tego, jeżeli gminy w 1992 r. wypracowały nadwyżkę, to ta nadwyżka powinna być w kolejnych latach wydawana. Nawet gdyby sytuacja była bardzo dobra, to w kolejnych latach powinien pojawić się deficyt, czyli nadwyżka wydatków nad bieżącymi dochodami, finansowana a tym, co zostało zgromadzone w 1991 r. Spodziewaliśmy się, że wynik finansowy łączny za 1992 r. będzie znacznie bardziej ujemny, że zostanie wykorzystana większa część nadwyżki zgromadzonej w 1991 r. Okazało się, że gminy gospodarują bardzo ostrożnie. Charakterystyczne jest przy tym, że cała nadwyżka osiągnięta została praktycznie w miastach, cały ten ujemny wynik został osiągnięty w miastach. Gminy wiejskie, mimo że dysponują dochodami relatywnie niższymi i ich wydatki są relatywnie niższe, co nie specjalnie odpowiada rozkładowi potrzeb, bo problem potrzeb infrastrukturalnych, tj. ogromny problem w gminach wiejskich. Otóż tam mimo tego niższego poziomu dochodów osiągnięto jeszcze pewną minimalną nadwyżkę. Natomiast w miastach, gdzie nadwyżka 1991 r. była duża, zdecydowano się tę nadwyżkę zagospodarować na bieżące wydatki. W bardzo niewielkiej części, bo jak państwo widzicie deficyt 1991 r., tj. mniej więcej 1/10 nadwyżki zgromadzonej w 1991 r.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechMisiąg">Charakterystyczne jest również - co widać było obserwując proces w ciągu roku - że właśnie cały deficyt pojawił się dopiero w czwartym kwartale, czyli bardzo ostrożne zachowanie przez trzy kwartały i dopiero w czwartym, kiedy widać było, że nie grozi zachwianie równowagi, poszły duże wydatki, w rezultacie część tej nadwyżki została wykorzystana. Sytuacja powtarza się, dlatego że po półroczu 1993 w dalszym ciągu mamy ok. 2 bln zł nadwyżki w gminach i należy się spodziewać, że w końcu roku, kiedy zarządy gmin zobaczą, że stany są dosyć wysokie, że można, że to już jest pora na wydawanie pieniędzy - to można się spodziewać, że zarówno ta nadwyżka, jak i część pozostałej z lat ubiegłych zostanie wykorzystana.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WojciechMisiąg">Druga bardzo ważna sprawa, która zdecydowanie różni gospodarkę finansową gmin od gospodarki w budżecie państwa, tj. kwestia proporcji pomiędzy wydatkami czystego budżetu gmin i gospodarki pozabudżetowej. W budżecie państwa w tej chwili sytuacja wygląda tak: jeżeli wyjmiemy fundusze ubezpieczeniowe, które rządzą się zupełnie innymi prawami, to mamy jeszcze w sferze budżetu państwa fundusz pracy, fundusz ochrony środowiska, fundusz pomocy osobom niepełnosprawnym - i w sumie obroty tych funduszy, tj. 50 bln zł, czyli to jest porównywalne z 10% wydatków budżetu państwa. W gospodarce gminnej przy mniej więcej 64 bln zł dochodu i wydatków czystych budżetów gmin, obroty gospodarki pozabudżetowej wynoszą w 1992 r.ok. 32 bln zł, czyli skala gospodarki pozabudżetowej w gminach jest znacznie większa. Następuje wyraźne przesuwanie części dochodów i wydatków do sfery pozabudżetowej. Można przy okazji zauważyć, że współpraca między budżetami gmin a gospodarką pozabudżetową, tj. taka sprawa, której - przepraszam za uproszczone określenie - gminy się nauczyły. W 1991 r. mieliśmy sytuację taką, że praktycznie kwestia dotacji z budżetu gmin do gospodarki pozabudżetowej była równa całej nadwyżce osiągniętej poza budżetem. Krótko mówiąc, wydotowano z budżetów gmin nadwyżkę gospodarki pozabudżetowej. Można powiedzieć, że w części jest to wydatek nie bardzo racjonalny i służy tylko temu, żeby na koniec roku w gospodarce pozabudżetowej odłożyły się środki. W 1992 r. widać, że to się zrównoważyło, że dotacje zostały tak dobrane i w takiej wysokości przekazane, że cała ta gospodarka budżetowa osiągnęła co prawda wynik dodatni, ale bardzo niewielki w proporcji do całych dochodów. Wyraźnie widać, że są wypracowane i coraz sprawniej działają mechanizmy gospodarki pozabudżetowej. Nawiasem mówiąc, wzrost gospodarki pozabudżetowej jest najprawdopodobniej - tu dodam, że dane którymi dysponujemy nie pozwalają stwierdzić tego jednoznacznie - jednym z powodów, że dynamika tych dochodów własnych gmin w 1992 r. była nieduża, że część tego co jeszcze w 1991 r. gmina realizowała jako dochód gminy, w 1992 r. stało się już dochodem zakładów budżetowych i wyskoczyło z budżetu gmin.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#WojciechMisiąg">Trzecia istotna sprawa, o której chciałem powiedzieć, choć tego typu zdanie jest zawsze kontrowersyjne, to wyraźnie w 1992 r. mimo całego morza niezaspokojonych potrzeb, budżety gmin po stronie wydatków prezentowały się solidniej niż budżet państwa. Dynamika wydatków w odniesieniu do dynamiki cen w budżetach gmin była realnie dodatnia, tzn. wydatki wzrosły szybciej niż rosły ceny. Z naszych obliczeń wynika, że na ogół koszty jednostek budżetowych rosną wolniej niż ogólny indeks cen towarów i usług nabywanych przez ludność, co by oznaczało, że mniej więcej o 2–2,5% realna wartość wydatków gmin wzrosła. To nie jest specjalnie wiele w odniesieniu do tych wszystkich inwestycji, które chciałoby się zrobić a nie zostały zrobione, ale zwracam uwagę, że w porównaniu z budżetem państwa są znacząco różniące się.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#WojciechMisiąg">Utrzymała się tendencja -i to dobrze świadczy jak gospodarka gminna jest prowadzona - do wysokiego udziału wydatków inwestycyjnych w budżetach gmin. Mimo tych wszystkich niedostatków, faktem jest, że udział wydatków inwestycyjnych w budżetach gmin jest kilkakrotnie wyższy niż w budżecie państwa. Oczywiście nie uda się tego tak prosto porównać, bo budżet państwa jest jednak obciążony ogromnymi kwotami, dla których odpowiedników w budżetach gmin nie ma, jak choćby kwestia obrony narodowej, ubezpieczeń społecznych itp. Ale nawet gdybyśmy brali pod uwagę proporcję udziału inwestycji w łącznych wydatkach jednostkach budżetowych, to okaże się, że gminy znaczną część tego zasilania sfery czysto budżetowej przeznaczają na inwestycje, a nie na bieżącą eksploatację.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#WojciechMisiąg">Nadal nie rozwinęły się jeszcze i są niewykorzystywane mechanizmy innego niż pobieranie pieniędzy z dochodów, finansowania inwestycji gmin. Świadczy o tym fakt, że średni poziom zadłużenia gmin w bankach i średni poziom na bieżąco udzielonych kredytów gminom, waha się od 2 lat na poziomie 1–1,5 bln zł. To w odniesieniu do kwoty sześćdziesięciu kilku bilionów, a poza budżetem ok.100 bln zł rocznych obrotów gospodarki gminnej. Świadczy to o tym, że kredyt jest traktowany wyłącznie jako narzędzie wyrównywania bieżących braków, a nie jako sposób, aby pewne inwestycje finansować trochę szybciej.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#WojciechMisiąg">Wiadomo, że od zeszłego roku obowiązują przepisy umożliwiające udzielanie rządowych poręczeń na kredyty gminne. Ten instrument też jest - jak na razie - wykorzystywany szczątkowo. Tutaj problemem jest też prawdopodobnie nie to, że nie ma inwestycji, nie to, że nie ma gmin, które nie byłyby w stanie przedstawić wiarygodnych zabezpieczeń dla takiego poręczenia rządowego, ale sama technika przygotowania inwestycji od strony takiego montażu finansowego, kto na co da, ile da i co trzeba pokazać, żeby taki kredyt czy poręczenie można było dostać - pozostawia bardzo wiele do życzenia. Nawet te wnioski, które dostawaliśmy, które wydawały się logiczne i uzasadnione, gdzie byliśmy gotowi do tego, żeby takie poręczenia wystawić, okazywały się nie raz bardzo nieprzygotowane z punktu widzenia porządku finansowego przy realizacji inwestycji.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#WojciechMisiąg">Widać wobec tego, że sprawa zapewnienia lepszych kontaktów i lepszego wykorzystania systemu bankowego i tego źródła finansowania, jest dla inwestycji gminnych sprawą niesłychanie ważną. Pomijam patologiczne przypadki: znaleźliśmy gminę, w której zaciągnięte kredyty przewyższają kilkakrotnie roczne dochody. Nie jest istotne obecnie, żeby wymieniać te gminy, nie chciałbym selektywnie donosić. Ale jeżeli gmina zaciągnęła kredyty o wartości równej czterokrotnym dochodom, to już dziś wiadomo, że albo ktoś kiedyś zrobi zbiórkę na tę gminę, albo ona z takiego zadłużenia nie wyjdzie.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#WojciechMisiąg">Z tego względu istotne są te przepisy, które hamują proces zadłużania się gmin i nie pozwalają, żeby do tego typu sytuacji dopuścić. Z jednej strony można co prawda powiedzieć, że dlatego jest samorząd, aby każdy mógł spróbować, nawet gdyby mu się nie udało, ale musimy jednak pamiętać o tym, że to jest posługiwanie się pieniędzmi, które ktoś gminie zapłacił jako podatek lub opłatę i że gospodarka tymi pieniędzmi musi być poddana pewnym rygorom.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#WojciechMisiąg">Na koniec jeszcze o sprawie, która stała się ważnym motywem analizy wykonanej przez NIK. Rzecz idzie o rozliczanie dotacji udzielanych gminom, przede wszystkim z budżetów wojewódzkich, bo to jest główny - chociaż ciągle nie jedyny - kanał przepływu środków do gmin. Jak państwo wiecie, te nowe regulacje proponowane w poprzedniej kadencji i odnowione teraz przewidują, żeby uczynić wojewodów jedynym, poza kwestią szkół, kanałem finansowania dotacyjnego gmin. Rzeczywiście. nieprawidłowości w rozliczeniach miały miejsce.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#WojciechMisiąg">Chciałbym przypomnieć o dwóch sprawach z tym związanych. Po pierwsze, ustawy zapewniają gminom to, że dotacja podlega zwrotowi w tym jedynie przypadku, w którym zadanie nie zostało zrealizowane. Inaczej mówiąc: jeśli organ dotujący stwierdzi pełną realizację zadania zleconego, to oczywiście dobrze byłoby, gdyby i dokumentacja była w porządku. Konieczne jest aby udokumentować w budżecie gminy sposób wykorzystania środków. Ale nawet jeżeli zostanie stwierdzone, że dotacja nie w pełni została wykorzystana na to zadanie, to fakt stwierdzenia, że wydali mniej, nie stanowi podstawy do roszczenia o zwrot niewykorzystanej dotacji. Tytułem do roszczenia może być tylko stwierdzenie niewykonania zadania i wtedy nie jest istotne na co ta dotacja została wykonana. Na tyle, na ile można wycenić stopień niewykonania zadania, na tyle ta dotacja podlega zwrotowi. To nie oznacza tego, że dokumentacja nie powinna być prowadzona poprawnie. Przy okazji chciałem powiedzieć również, że 2 lata temu popełniliśmy pewien filozoficzny błąd przy konstruowaniu sprawozdawczości. Ponieważ wychodziliśmy z założenia, że istotne jest to, że gdy jakiś organ dotuje, to dla niego jest ważne, żeby gmina, czyli organ dotowany rozliczył się z niewykorzystanych środków. Dlatego żądaliśmy wykonywania sprawozdań z zadań zleconych tak, żeby pokazywały rozliczenie przyznanych dotacji. Taki sposób ujęcia zadań kosztów zleconych, powoduje z jednej strony to, że łatwo zobaczyć jeżeli było wyda mniej, czyli jeżeli gmina uzyskała oszczędność, którą zgodnie z przepisami może zagospodarować. Natomiast taki sposób prowadzenia sprawozdawczości kamuflował fakt, że duża część gmin ponosiła wydatki przekraczające dotacje. To nie znajdowało już odbicia w sprawozdaniu, bo o to nikt nie pytał: daliśmy 3 mld zł, pokażcie co się stało z tymi trzema miliardami. Sprawozdawczość nie odpowiadała na pytanie, ile kosztowała cała realizacja zadania zleconego. To była odpowiedź na pytanie, co się stało z trzema miliardami, które wojewoda przeznaczył na to, aby to zadanie z zakresu administracji wykonać, a nie na to ile gmina poniosła wydatków po to, żeby to zadanie zrealizować. To zmieniamy i ta sprawa będzie pokazywana tak, aby nie tylko było widać jak się rozliczyliśmy z pieniędzy otrzymanych, lecz również jakie były faktyczne koszty wykonania zleceń. Zdajemy sobie sprawę, że gminy realizowały wiele różnych zadać ponad kwoty otrzymanych dotacji, dla których nie specjalnie mamy serca żądać zwrotów tam, gdzie powstała ta różnica, a nie ma wyraźnych sygnałów niewykonania zleconych zadań. Właściwie jest jeden jedyny przypadek, gdzie uważamy, że w jawny sposób i łatwo można stwierdzić nie wykonanie zadania i uważamy, że zwrot powinien być bezwzględny i kategorycznie egzekwowany, to jest niewykorzystanie środków w dziale 86 - pomoc społeczna, przeznaczonych na wypłaty pieniężne. Tu sprawa jest prosta. Jeżeli zostały przekazane z budżetu pieniądze przeznaczone na wypłaty, to albo one zostały wypłacone ludziom uprawnionym do korzystania z pomocy społecznej, albo są zwracane. Nie chcemy i nie możemy pozwolić na to, żeby tu następował przepływ, bo u wojewody pieniędzy na pomoc społeczną jest za mało.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#WojciechMisiąg">W pozostałych przypadkach nakładają się te dwie sprawy: finansowanie swoich zadań i ewentualnie niepełne wykorzystanie dotacji. Uważam, że razem z NIK będziemy w stanie namówić się na liberalizm.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#CzesławaRudzkaLorentz">Niezależnie od sprawozdania rządowego NIK przeprowadza co roku rutynową kontrolę wykonania budżetu państwa. W tej kontroli wykonania budżetu państwa, jeśli chodzi o rozliczenie z budżetami gmin, problemy były badane pod kątem tych dwóch powiązań. Po pierwsze, poprzez subwencję ogólną, pod drugie poprzez system dotacji różnego typu na zadania realizowane przez gminy a zlecone bądź powierzone przez administracje rządową.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#CzesławaRudzkaLorentz">Jeśli idzie o pierwszą sprawę, subwencję ogólną, to w roku 1992 ten system działał w zasadzie bez żadnych istotnych problemów i bez zakłóceń. Drobne sprawy, które nam pokazano w Ministerstwie Finansów, to były tego typu, że pojedyncze gminy nadebrały subwencji w porównaniu do tego, co im się należało. Ale praktycznie ani z terminami przekazywania, ani z korespondencją w tej sprawie, ani z wyliczeniem problemów istotniejszych nie było. W przeciwieństwie do 1991 r., kiedy to po raz pierwszy uruchamiano system subwencjonowania gmin, tych trudności było znacznie więcej. Dlatego też w analizie NIK w sprawie subwencji dla gmin nie poświęca się wiele uwagi. Aczkolwiek przyznam, że nie badano głębiej kwestii przyznawania subwencji szkolnej, rozliczenia gmin z kuratorami z tytułu inwestycji szkolnych. Gdyby te sprawy dało się głębiej przebadać, pewnie niektóre problemy zostałyby pokazane. Ale - jak mówię - w kontroli wykonania budżetu państwa nie poświęciliśmy tym sprawom większej uwagi.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#CzesławaRudzkaLorentz">Natomiast jeśli chodzi o drugi rodzaj powiązania budżetu państwa z budżetami gmin, czyli o dotacje, to kwestia ta znalazła w naszym sprawozdaniu dość dużo miejsca, dlatego że od początku funkcjonowania finansów gminnych jest problem dotowania gmin. Ten problem się nasila, gdyż skala finansowania gmin powiększa się. W kolejnych latach budżetowych udział dotacji celowych na realizację zadań gmin z zakresu administracji rządowej jest wyraźnie rosnący. A więc jest to rzecz, nad którą warto zastanowić się.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#CzesławaRudzkaLorentz">Oczywiste, że to, co mówił minister W. Misiąg, iż rozliczenie gmin z dotacji celowych jest nieco innym rozliczeniem niż rozliczenie innych dotacjobiorców, to jest prawda. Ale jeżeli wojewoda przyznaje dotację bez planu zadania zleconego i nie kontroluje czy ten plan jakoś tam przedstawiony z opóźnieniem został zrealizowany i w jakim stopniu - to nad tym nie można przejść do porządku dziennego. Poza tym te dotacje mają różny charakter. Niektóre służą finansowaniu przez gminy realizacji zadań z zakresu administracji rządowej i te są jakby trudniejsze do rozliczenia i do egzekwowania zwrotów. Ale są dotacje typu refundacji czy zaliczek, a później rozliczania, jak te na pomoc społeczną, które już muszą być przekazywane gminom, jeśli ona wykaże takie potrzeby. Wiemy o przypadkach występowania przez gminy o duże środki na pomoc społeczną, które później zwracano pod koniec roku. Tymczasem wojewoda powinien czuwać nad tym, żeby środki były tam, gdzie trzeba i w takiej kwocie jak trzeba. To są te zastrzeżenia do nadzoru czy sposobu dysponowania środkami z budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#CzesławaRudzkaLorentz">Kwestia dotowania jest sprawą szalenie trudną, nie tylko w stosunku do gmin. NIK prowadzi cały szereg badań sposobu dotowania najprzeróżniejszych zadań państwowych realizowany przez jednostki niepaństwowe, a więc i gminy i okazuje się, że jest wiele problemów natury teoretycznej, metodologicznej i wreszcie dyscyplinarnej. To, co inspektorzy NIK uważają za coś oczywistego w świetle prawa budżetowego, że trzeba rozliczać, że trzeba żądać zwrotu - tak dokładnie nie wynika z tego prawa budżetowego. Jest to raczej przekonanie o słuszności naszej postawie niż właściwa interpretacja przepisów prawa budżetowego.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#CzesławaRudzkaLorentz">Dlatego chciałabym zwrócić uwagę na sam w sobie skomplikowany i niedopracowany do końca w naszym prawie budżetowym i przepisach wykonawczych, problem dotowania w różnych formach i postaciach, różnych jednostek i na różne cele. Myślę, że przy dalszych pracach trzeba te sprawy wywołać, ponieważ gminy muszą mieć jasność nie tylko jakie dotacje powinny otrzymać, ale że są odpowiedzialne za ich właściwe i racjonalne wykorzystanie. Jest tu wiele spraw generalnie związanych z finansami budżetu, pokazanych w sprawozdaniu rządowym. To sprawozdanie zostało zrobione w sposób precyzyjny i rzetelny. NIK w zakresie subwencjonowania gmin nie zgłasza żadnych problemów. Natomiast uwagi, które mieliśmy w stosunku do dotowania gmin są zawarte w tym materiale i będą również omawiane w Komisji, która będzie rozpatrywała budżety URM i wojewodów. Te zastrzeżenia poddaję państwu pod rozwagę, apelując żeby wywołać dyskusję nad tą częścią prawa budżetowego, która dotyczy wszelkiego dotowania z budżetu państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PiotrBuczkowski">W imieniu prezydium i grupy, która przygotowywała projekt opinii, pragnę wyrazić uznanie dla NIK za wyjątkowo dobrze przygotowaną analizę, zarówno pod względem merytorycznym, jak i szczegółowym. Także dla Ministerstwa Finansów za wyjątkowo przejrzyste i jasne przedstawienie problematyki funkcjonowania finansów gmin.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PiotrBuczkowski">Otwieram dyskusję nad problemem i nad wystąpieniami. Proszę o przedstawianie się do protokołu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JerzyKado">W związku z tym, że jestem szefem gminy chciałbym przedstawić parę uwag do wypowiedzi pana ministra W. Misiąga. To, co powiedział, jest z grubsza prawdziwe. Jednak wypowiedź jest średniówką dla wszystkich gmin. Jednakże gminy przy dużych miastach, przy bogatych miastach, byłe gminy powiatowe, to są bardzo mocne gminy, z dużymi dochodami np. za zniszczenia ekologiczne - są to niesamowicie bogate gminy. Natomiast gminy wiejskie są raczej biedne, a gminy miejskie i wiejskie, takie jak moja, to jest ta średniówka.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JerzyKado">Ale są nadwyżki. W ostatnim roku była nadwyżka jakby na dowód, że w gminach dzieje się dobrze. Uważam, że w gminach tworzymy te nadwyżki, żeby przeżyć styczeń i luty, bo dochody w tych miesiącach są znikome, nie wystarczają nawet na pensje. Dochody zaczynają się trochę później. Myślę, że nieprawdziwa jest trochę wypowiedź pana ministra odnośnie dochodów gmin w czwartym kwartale. Już w trzecim było parę miliardów strat. Budżet gminy na grudzień jest ogromną niewiadomą. Jak go zrobić, gdy dochody są bardzo niepewne. Budżet państwa też był późno uchwalany, też nie wiedzieliśmy na czym stoimy. A dochody gmin są mało przewidywalne, dlatego odważamy się na większe wydatki dopiero w III i IV kwartale. To jest wytłumaczenie, dlaczego wydatki w tych kwartałach rosną. Jeżeli mamy zapewniony dochód - bo są firmy, które padają, które nie płacą - o opieramy się na tych, które płacą.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JerzyKado">Za duży jest podatek od środków transportowych. Prosiłbym, aby zrobić coś w tym zakresie. Wielu rolników nie rejestruje ciągników i przyczep z uwagi na podatek transportowy, ma trzy a rejestruje jeden. To powoduje nacisk rad gmin na obniżenie podatku. Ale jeśli chcemy utrzymać drogi, to musimy ściągnąć ten podatek. Postulowałbym wniosek naszej Komisji, żeby podatki były w paliwie, a nie oddzielnie. Część z tych podatków powinna wpłynąć do gminy, co umożliwiłoby remonty dróg.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JerzyKado">Jeszcze jedna sprawa, która chyba będzie załatwiona - podatek od osób prawnych. Obserwujemy, że przedsiębiorstwa niechętnie wykazują dochód, próbują go pomniejszać, zniżać do zera. Myślę, że propozycja podatkowa Ministerstwa Finansów na przyszły rok jest trafna. Uporządkuje to sprawę i nie będzie tych sztucznych zaniżeń dochodów.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#PiotrBuczkowski">Na marginesie wniosku o uwzględnienie podatku w paliwach pragnę zauważyć, że na Komisji taki wniosek został już postawiony i przy okazji nowelizacji ustawy o podatkach lokalnych będziemy go uwzględniać. Tym bardziej że tych propozycji jest więcej, a więc w najbliższym czasie będziemy mieli do czynienia z tym problemem.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#GrażynaKorasiewicz">Jestem także przedstawicielem Stowarzyszenia Skarbników Gmin Polskich i skarbnikiem m.Łodzi. Chciałabym skrótowo odnieść się do niektórych problemów, które zasygnalizował pan minister. Materiały są rzeczywiście dobrze przygotowane, można sobie wyrobić pogląd o sytuacji finansowej gmin w 1992 r. Jeśli chodzi o opinię na str. 2, że „zmiany systemowe uszczuplające dochody doprowadziły do napięć budżetowych”. Może nie całkowicie zgadzam się z opinią pana ministra W. Misiąga, że rok ubiegły był stabilizujący. Rok obecny jest rzeczywiście bardzo stabilizujący, natomiast rok 1992 był częściowo rewolucyjny w zakresie zwłaszcza zmian podatkowych. To była rewolucja podatkowa, ponieważ zostały zniesione trzy podatki - od płac, od wynagrodzeń, wyrównawczy - i w ich miejsce wprowadzono powszechny podatek od dochodów osobistych, czyli podatek dochodowy od osób fizycznych. To rzeczywiście spowodowało takie trzęsienie w gminach, zwłaszcza w dużych gminach, które straciły na tym podatku. Natomiast gminy wiejskie zyskały, co zresztą wynika z opracowania. Jeszcze inne zmiany dotyczące przepisów finansowych nieco spowodowały zamieszania w gminach, ale ono dobrze się skończyło w końcu roku. Najlepszy dowód, że wydatki w IV kwartale potwierdziły, iż pieniądze są i można je wydawać. Chciałabym sprostować, że w IV kwartale wydatki zwykle są większe, co wynika z realizacji inwestycji. Cykl inwestycyjny jest taki, że w ciągu roku wykonuje się roboty, a w IV kwartale realizuje faktury.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#GrażynaKorasiewicz">Mimo tego, że gminy były rzeczywiście w bardzo trudnej sytuacji finansowej, chociażby przez te zmiany przepisów, jednak sobie radziły dobrze a nawet dokładały do budżetu państwa. Poprzez to, że zmiana podatku odprowadzała pewne zwiększone dochody do budżetu państwa, jak również to, że udział gmin w nowym podatku od osób prawnych został obniżony do 2%. To też była pewna pomoc dla budżetu państwa. Gminy płaciły za oświetlenie dróg krajowych, jest to sprawa kontrowersyjna, są to wysokie koszty, w naszej łódzkiej gminie dopłaciliśmy ok. 400 mld zł do budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#GrażynaKorasiewicz">Zgadzam się z panem ministrem, że sprawozdawczość nie wykazała, ile gminy dopłaciły do zadań zleconych. Gminy dopłacały również do służby zdrowia, do szkół, jak mogły wspomagały budżet państwa i realizowały wydatki racjonalizując je, tzn. ograniczając koszty do minimum, aby można było sprostać wszystkim najważniejszym zadaniom gminy.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#GrażynaKorasiewicz">Sprawa inwestycji jest rzeczywiście wielką sprawą, ponieważ te pieniądze, które gminy posiadają nie są duże, a mimo to ograniczają konsumpcję i przeznaczają sporo środków na inwestycje. Zdaję sobie sprawę z tego, że przyszłość i rola samorządów będzie zależała od tego ile teraz zainwestujemy i wbrew wszelkim krytykom inwestujemy, bo uważamy, że to będzie procentowało. Ponieważ jestem przedstawicielką dużego miasta, chciałam powiedzieć, że w miasta trzeba inwestować. Powinny one stać się lokomotywą rozwoju przekształceń w Polsce. Samorząd stoi na stanowisku, że tak powinno być. Myślę, że państwo w tej Komisji z dużą troską podejdziecie do tego, żeby miasta pociągnęły całą Polskę.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#PiotrBuczkowski">Polska jest chyba jedynym krajem, w którym inwestycje w tak wielkiej skali dokonuje się ze środków bieżących. Stąd ten zapis w naszej opinii, żeby stworzyć systemowe kredytowanie inwestycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#KrzysztofWiecheć">Pragnę wyrazić pogląd, iż rozpatrując dzisiaj, pod koniec 1993 r., sprawozdanie z wykonania budżetu państwa w 1992 r. powinniśmy spojrzeć na nie pod kątem wniosków, jakie na tle tego sprawozdania rodzą się dla naszych najbliższych pilnych prac nad budżetem na 1994 r. Nie wchodząc w szczegóły pragnę zwrócić uwagę Komisji na cztery następujące problemy.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#KrzysztofWiecheć">Po pierwsze - w 1992 r. działalność finansowa gmin zamknęła się wynikiem ujemnym w łącznej wysokości 477,3 mld zł. Wynik ujemny wystąpił w 1070 gminach. Tendencja ta utrzymuje się także w roku bieżącym. Jak wynika z danych GUS, w I półroczu br. spośród 2466 gmin, 1086 wykazało deficyt budżetowy. Warto przy tym zauważyć, że 1992 r. gminy wiejskie zamknęły nieznaczną nadwyżką (45,4 mld zł), zaś gminy pozostałe wyraźnym niedoborem (523,7 mld zł).</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#KrzysztofWiecheć">Po drugie - 1992 r. uwzględniając inflację dochody gmin były niższe niż w 1991 r. o ok. 11%, realna wartość dodatków była wyższa o 1% niż w 1991 r.Zatrzymanie realnej wartości wydatków było możliwe dzięki zaangażowaniu wysokiej nadwyżki budżetowej u 1991 r. Dzisiaj w 1993 r. sytuacja taka, tj. wysokiej nadwyżki budżetowej, już nie występuje.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#KrzysztofWiecheć">Po trzecie - występuje nadal istotne zróżnicowanie w poziomie dochodów i wydatków przypadających na jednego mieszkańca w gminach różnego typu. Jak wynika z przedstawionych materiałów, dochód na jednego mieszkańca w gminach wiejskich był o blisko 40% niższy niż w gminach pozostałych. Wydatki na jednego mieszkańca w gminach miejskich były o 30% wyższe niż w pozostałych gminach. W konsekwencji blisko 37% wydatków gmin wiejskich miało swoje pokrycie w subwencjach i dotacjach z budżetu państwa. W pozostałych gminach wskaźnik ten wynosił 28,1%.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#KrzysztofWiecheć">Oczywiście zróżnicowanie dochodów i wydatków gmin wiejskich i miejskich będzie występować, sądzę, jeszcze przez wiele lat, lecz różnice te powinny sukcesywnie zmniejszać się. W trakcie prac nad projektem budżetu na 1994 r. będziemy musieli rozstrzygać ten deficyt. W każdym razie zarysowana w 1992 r. tendencja do zmniejszania rozpiętości w omawianym okresie powinna być kontynuowana i wzmacniana.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#KrzysztofWiecheć">Po czwarte - nie możemy pozwolić na kontynuację złej praktyki przekazywania z dużym opóźnieniem dotacji celowych na zadania własne i zlecone, na co wskazuje w swych materiałach NIK. Środki na te cele krążą między ministerstwami a urzędami wojewódzkimi, a w tych urzędach między wydziałami, aby następnie przez urzędy rejonowe trafić do gmin. Jak wynika z materiałów NIK, na przebycie tej drogi potrzeba często 2–3 miesiące.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#KrzysztofWiecheć">Warto przy tym zwrócić uwagę na kolejną nieprawidłowość wykazaną przez NIK, wyrażającą się w koncentracji przekazywanych środków w IV kwartale roku i jego ostatnich miesiącach. Są to przecież dotacje celowe i wydatkowane mogą być jedynie na wskazane zadania - w związku z czym - np. trudno zrozumieć sens przekazywania w grudniu środków na zasadzenie drzew i krzewów. Mam nadzieję, że przedstawiciele resortu finansów na dzisiejszym posiedzeniu lub przy omawianiu projektu budżetu na 1994 r. przedstawią kroki, jakie zostaną podjęte dla zapewnienia rytmicznego przekazywania gminom środków na zadania zlecone.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#KrzysztofWiecheć">Przedstawiając tych kilka uwag proponuję przyjąć sprawozdanie, a wnioski wykorzystać w trakcie prac nad projektem budżetu państwa na 1994 r.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#KrzysztofWiecheć">Jeszcze mam jedną uwagę do pana przewodniczącego. Otrzymaliśmy projekt opinii naszej Komisji. Bardzo bym prosił, aby takie opinie były dostarczane w miarę rychle, abyśmy mogli zająć stanowisko w tej sprawie. Już w tej chwili widzę tu różnice w danych, gdzieś jest błąd, np. czy 477,9 czy 477,3 mld zł? Żeby więc nie dopuścić do takich historii, bo wiem że napracowaliśmy się bardzo przy tej opinii, a chodzi o to, żeby skonsumować to we właściwym czasie.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#PiotrBuczkowski">Przyjmuję do wiadomości tę uwagę i obiecuję, że jak tylko będzie taka możliwość, to wszystko będziecie państwo otrzymywali w terminie. Ale Sejm funkcjonuje - tak, jak państwo wiecie - i my też dostajemy w przeddzień projekty nowelizacji ustaw. Skończyliśmy prace nad tą opinią dosłownie o jedenastej. Na przyszłość będziemy się lepiej starać. Kto z państwa chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Nasza grupa, wyznaczona przez Komisję do przeanalizowania dokumentów dotyczących wykonania budżetu w 1992 r., w części dotyczącej subwencji ogólnej dla gmin, w gruncie rzeczy uwzględniała wszystkie argumenty, które tu padły. Wydaje mi się, że dla podkreślenia dojrzałości, umiejętności gmin, trzeba by jednak podkreślić fakt, że działalność finansowa gmin w 1992 r. odbywała się jednak w warunkach niestabilności systemowej, w trudnych warunkach finansowych. Jednak jakby nie patrzeć, to zmiany systemowe odbiły się na finansach gmin w sposób negatywny, w tym sensie, że doprowadziły do obniżenia realnej wartości dochodów gmin. Tego nie da się wytłumaczyć przez ukrycie czy też rozliczanie finansów poprzez zakłady budżetowe. Zmiany systemowe doprowadziły do uszczuplenia dochodów gmin. To jest też jedna z przyczyn napięć, które pojawiły się w budżetach gmin i doprowadziły do negatywnych wyników. Efektem tych zmian systemowych było przesunięcie wpływów z udziałów w podatkach z gmin miejskich do gmin wiejskich. Jeżeli spojrzeć na strukturę dochodów gmin wiejskich i pozostałych, to ta struktura, która była drastycznie różna w poprzednim roku teraz jest do siebie zbliżona. A więc duże miasta ucierpiały w tych zmianach systemowych najwięcej i to znajduje odbicie w wynikach, bo negatywne wyniki bilansowe dotyczą dużych miast. Tymczasem duże miasta są zmuszone do utrzymywania infrastruktury kosztowniejszej niż infrastruktura wiejska, a ponadto świadczą usługi dla przybyszów, bo tam koncentruje się nie tylko działanie na rzecz mieszkańców własnych, ale świadczy także usługi na rzecz całego regionu. Nigdy nie da się doprowadzić do tego, żeby koszt utrzymania jednego mieszkańca w mieście był taki, jak w gminach wiejskich. Stawianie takiego postulatu byłoby nieracjonalne. W naszym projekcie ustawy o finansach gmin istnieje system przeliczeniowy, który w pewnym sensie wyrównuje dysproporcje pomiędzy miastami a wsią w tym systemie, który dotąd funkcjonował.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#WłodzimierzPuzyna">Te napięcia, które tu pan minister starał się jakby ukryć, twierdząc, że to są rzeczy naturalne, a deficyty mogą być pokryte gładko z nadwyżek, są jednak realne. O czym świadczy spadek udziału inwestycji w strukturze wydatków gmin. To jest prawie 3% mniej niż w 1991 r.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#WłodzimierzPuzyna">Ten wynik, choć w dalszym ciągu pozytywny i chwalebny, jest jednak gorszy, co świadczy o realnych kłopotach finansowych gmin. Szczególnie w tych wszystkich dziedzinach, które były zasilane dotacjami, a więc tam, gdzie zostały przejęte szkoły w 1992 r., pierwszy okres zasilania odbywał się systemem dotacyjnym. Ponadto do obowiązków gmin doszło dowożenie dzieci do szkół, nie były początkowo jasne zasady finansowania tego dowozu, potem się okazało, że ta suma na dowożenie jest już ukryta w subwencji ogólnej. Były z tym pewne perturbacje, podobnie jak z koniecznością dotowania zadań zleconych i własnych. Trzeba by wyciągnąć wniosek systemowy, że ten wzrost dotacji w całokształcie finansów gminnych jest zjawiskiem niekorzystnym, bo to oznacza wyjęcie spod kontroli gmin zadań, które powinny być ich zadaniami własnymi i poddanie gmin uznaniowym decyzjom wojewodów, czyli administracji rządowej. Bo taka jest wymowa tego zjawiska. Stąd nasz postulat systemowego zrewidowania istniejących zjawisk i spróbowania przekształcenia zadań zleconych w zadania własne oraz przejęcia finansów na te zadania przez ogólny system finansowy, w tym subwencyjny. Ta tendencja przekazywania zadań gminom jako zadań dotowanych, jest ze wszech miar niekorzystna, choćby i dlatego, że kontrola i nadzór nad wydatkami w ten sposób realizowanymi jest iluzoryczna. Z tego wynika, że efekty są gorsze niż gdyby te same środki tkwiły w gminie w systemie, który podlega kontroli społecznej i kontroli odpowiednich agend regionalnych izb obrachunkowych. Takie przekształcenie nie tylko z punktu widzenia ustrojowego jest warte podjęcia, ale z punktu widzenia gospodarności i efektywności wykorzystywania grosza publicznego.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#WłodzimierzPuzyna">Pan minister podkreślił tu słusznie zjawisko, które domaga się rozwiązań systemowych - instrumentów finansowania infrastrukturalnych inwestycji gminnych. To że są one finansowane z wpływów bieżących, to jest zjawisko zupełnie kuriozalne i niekorzystne, bo to oznacza wolne tempo inwestycji i zamrożenie grosza publicznego. Ciągle jeszcze nie ma systemowych rozwiązań pozwalających na skuteczne kredytowanie zadań inwestycyjnych, ciągle gminy nie dysponują instrumentami finansowymi. Próbowaliśmy w ubiegłej kadencji przeprowadzić ustawę o komunalnych kasach oszczędności, która dawała szansę uzyskania takiego kapitału inwestycyjnego, lecz napotkała ta ustawa na ogromne opory zwłaszcza sfer bankowych. Mówiliśmy także o spółdzielczych kasach oszczędnościowo-kredytowych, które też są takim instrumentem.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#WłodzimierzPuzyna">Można myśleć o innych sposobach stworzenia gwarancji kredytowych. Jedną z takich gwarancji, która tu mogłaby być użyta, są zadłużenia skarbu państwa, np. Agencja Rolna Skarbu Państwa ma ogromne długi wobec gmin, na terenie których leżą gospodarstwa, które ta agencja przejęła. To też jest jedna z form, która mogłaby skutecznie zasilić instrumentarium finansowania inwestycji. Niestety, nie udało się w ustawie o finansach gmin ulokować zapisu o funduszu samorządowym, który też mógłby stanowić taki instrument. No, ale to już jest wina nasza wspólna. W każdym razie ta sprawa wymaga rozwiązania. Podzielając opinię o rzetelności i dobrej jakości tego sprawozdania, z przykrością muszę stwierdzić, że rozwiązania proponowane w nowej ustawie o finansach gmin, które idą jakby w przeciwnym kierunku, w kierunku finansowania szkół przejętych przez gminy w systemie dotacyjnym, tj. to zjawisko wysoce niepokojące, któremu trzeba nadać inne rozwiązania, żeby ten proces zamiany finansowania w dotacje zatrzymać. Z punktu widzenia interesów gmin i interesów państwa jest to, jak sądzę, zjawisko niekorzystne. Analizując to sprawozdanie uznaliśmy, że jest ono zrobione rzetelnie, jasno, przejrzyście i postulujemy przyjęcie go bez zastrzeżeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#IrenaLipowicz">Chciałam zrobić tylko ogólną uwagę, która nie dotyczy już tak starannie scharakteryzowanego sprawozdania, w czym wyręczył mnie przedmówca. Jest natomiast jedno zdanie, które dla wszystkich członków naszej Komisji, która powinna stać na straży konstytucyjnej pozycji samorządu w państwie, może być ważne w najbliższych rozstrzygnięciach. To jest zdanie pana ministra i zdanie, które pojawia się w dyskusji, mówiące o tym, że jeżeli w zakresie dotacji celowych mamy rosnącą tendencję, a subwencję ogólną malejącą, tj. to zjawisko niekorzystne, które zagraża konstytucyjnej pozycji samorządu. W każdym kraju, w którym zaczynało się ograniczanie samorządu, a mówiąc po prostu odbieranie gminom pieniędzy, to zaczynało się od tego, że na porządku mówiono: „dostaniecie mniej pieniędzy do swobodnego rozporządzenia, a więcej pieniędzy znaczonych”. Każda administracja centralna w każdym kraju ma tendencje do ograniczania samodzielności samorządu. Rolą parlamentu, rolą komisji parlamentarnej jest zapobiegać tym tendencjom. Poprzednie lata, rok 1992, tj. jeszcze niewielkie zagrożenie. Wydaje się, że to, co nas czeka obecnie, to może być duże zagrożenie. To taka ogólna systemowa uwaga.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#IrenaLipowicz">Chciałabym wykorzystać obecność pana ministra W. Misiąga, osoby doskonale zorientowanej, bo uzasadnienie doręczonego nam w trybie pilnym projektu zmian ustawy dotyczącego terminu przejęcia szkół, wywołało u mnie pewne wątpliwości. To tylko pozornie nie wiąże się z tematem. Ja chcę usłyszeć krótką odpowiedź pana ministra. Jest tam takie sformułowanie, że termin przejęcia szkół miałby zależeć od gminy, ale jest to sformułowanie tego typu, że jest w nim właściwie ukryta groźba, iż będzie się to łączyło z brakiem oddłużenia szkół. Bo jest powiedziane tak: „możliwość przesunięcia terminu przejęcia szkół podyktowana jest w szczególności koniecznością ich oddłużenia”. Czyli możliwość przesunięcia terminu podyktowana jest koniecznością ich oddłużenia. Takie zdanie sugeruje, że oddłużenie jest powiązane z przesunięciem terminu. Jakie jest stanowisko pana ministra, jaka jest sytuacja przygotowań do oddłużenia szkół?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PiotrBuczkowski">Dzisiejsze posiedzenie poświęcone jest przyjęciu opinii, natomiast myślę, że jeśli pan minister uzna za stosowne, to będzie mógł odpowiedzieć na to pytanie, bo jest ono dla nas wszystkich ważne w świetle dzisiejszej debaty nad ustawą o finansach gmin. Czy ktoś z państwa chciałby zgłosić jeszcze uwagi do sprawozdania?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JacekPawlicki">Ja tylko ad vocem do koleżanki poseł. Spłyciła ona dosyć znacznie kwestię przejęcia oświaty do tego jednego tematu. Myślę, że pan minister się zgodzi, że jest kwestia wypłacenia pensji styczniowych, tzw. czternastej pensji, regulacji płac oświatowych, ewentualnie płacenia z dołu itd. Ale może o szczegółach będziemy rozmawiać na sali plenarnej, dzisiaj dajmy sobie spokój i to pytanie proponuję odrzucić przez pana ministra.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#IrenaLipowicz">Byłabym wdzięczną, gdyby pan poseł powstrzymywał się na przyszłość od oceny, czy moje wypowiedzi są płytkie czy głębokie.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#PiotrBuczkowski">Bardzo proszę o uwagi w kwestii zasadniczej dla dzisiejszego spotkania. Czy mają państwo jeszcze jakieś uwagi do sprawozdania? Może jeszcze przed przystąpieniem do przegłosowania poproszę o wypowiedź pana ministra i panią Czesławę Rudzką-Lorentz z NIK.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#CzesławaRudzkaLorentz">Dzisiejsza dyskusja potwierdza, że to, co rząd wykazał w sprawozdaniu, co wynika z kontroli przeprowadzonej przez NIK, że sytuacja finansowa gmin w jakiś sposób się stabilizuje. Aczkolwiek nie bez problemów, nie bez pojawiających się nowych zjawisk, z którymi trzeba się będzie uporać. Wydaje się, że jeśli chodzi o sprawozdanie za rok 1992, to ono nie budzi wątpliwości. Jeszcze raz apeluję do Komisji, do pana ministra o wzięcie pod uwagę w następnych pracach i dyskusjach szeroko rozumianej kwestii dotowania, zarówno w kontekście polityki finansowej państwa, jak i w aspekcie właściwego gospodarowania środkami na dotacje, właściwego ich wykorzystania. To są sprawy szalenie ważne, bo systemem dotacyjnym przeciekają i toną w nim pieniądze, których tak bardzo brakuje gdzie indziej. Sprawa jest szalenie pilna i ważna.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechMisiąg">Postaram się krótko ustosunkować do wybranych fragmentów wypowiedzi. Po pierwsze, chciałem zwrócić uwagę na sprawę, o której nie powiedziałem na początku, a która została podniesiona przez panią Cz. Rudzką, że w 1992 r. nie było kłopotu z terminami przekazywania subwencji. Nie tylko w praktyce, ale w ogóle nie było przypadków naruszenia terminu przekazania subwencji. Istota zmiany polegała na tym, że w 1992 r. nie gminy pobierały subwencje z banków, tylko my przekazywaliśmy subwencje na rachunki gmin i od tego czasu wszelkie problemy w tej mierze się skończyły. Były dwa przypadki nadebrania przez gminy i po długiej i przyjaznej dyskusji, postanowiliśmy wystąpić na drogę sądową. Te gminy są wymienione w sprawozdaniu, chodzi o Hajnówkę i Warszawę-Wolę.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#WojciechMisiąg">Nie sugerowałem ukrywania dochodów w gospodarce pozabudżetowej. Jeżeli następuje przekształcenie innych jednostek organizacyjnych w zakłady pozabudżetowe, to naturalną koleją rzeczy jest to, że struktura podziału dochodów sektora samorządowego zmienia się. W tym samym materiale, w zbiorczym bilansie finansów publicznych, dynamika dochodów całego sektora jest inna niż dynamika dochodów gmin. I to pokazuje tendencję, o której mówiłem.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#WojciechMisiąg">Odnośnie inwestycji, niestety, nie mogę zgodzić się z posłem W. Puzyną. Powiedział pan, że ciężka sytuacja gmin nie pozwoliła na utrzymanie tego wysokiego wskaźnika inwestycji. Trzeba by to uznać, gdyby nie fakt, że tak ciężka sytuacja finansowa gminy nie przeszkodziła w tym, żeby przeciętne wynagrodzenie w gminach wzrosło o 56% między 1992 r a 1993 r., a fundusz wynagrodzeń się podwoił. Jeżeli to jest inwestycja w kadry, to nie ma pan racji, że udział w inwestycji się obniżył. To jest przesunięcie, które naprawdę nie było wywołane tylko taką ciężką sytuacją, a pewnymi priorytetami. Nie mnie dyskutować z tym czy gminy miały rację, czy nie, inwestując w kadry, a nie w inwestycje. Ale należy powiedzieć, że na to wystarczyło.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#WojciechMisiąg">Sprawa podatku od transportu ma się dokładnie tak, jak pan przewodniczący P. Buczkowski powiedział. Włożenie tego podatku w cenę paliw ma niewątpliwie tę zaletę, że tak jak dzisiaj osoba, która używa samochodu tylko po to, żeby trzy razy w roku wyjechać za miasto i osoba, która tym samochodem wozi towar z hurtowni do firmy i z powrotem, płacą podatek od środków transportowych taki sam, niezależnie od tego ile zużyją dróg, zatrują środowisko itp. Natomiast jest trudne technicznie, aby podatek włożony w paliwo rozliczyć z powrotem na gminy. W związku z tym w istocie rzeczy sprawne technicznie rozwiązanie prawdopodobnie polegałoby na tym, żeby rekompensować utratę dochodów gmin w podatku od środków transportu zwiększonymi udziałami czy subwencjami. Można by dzielić dochody ze stacji benzynowych, ale znów zyskałyby gminy położone wzdłuż głównych dróg krajowych. Na pewno dysproporcja by się pogłębiła, nawet gdybyśmy bardzo sprawiedliwie rozdzielili te koszty benzyny. Byłoby znowu pytanie, co z dochodami stacji wokół dużych miast. Z punktu widzenia sensowności opodatkowania jest to niewątpliwie bardziej logiczny system niż dzisiejszy podatek od środków transportowych. Wygrywamy na tym jeszcze tyle, że ten nowy podatek w benzynie płaciłyby też osoby, które obecnie nie rejestrują pojazdu i nie płacą podatku. Poza naszymi rozliczeniami gminy i samorządy dysponowałyby zyskiem na czysto. Sprawa ta była już dyskutowana i prawdopodobnie takie rozwiązanie trzeba będzie znaleźć.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#WojciechMisiąg">Nie do końca zrozumiałem w sprawozdaniu NIK rozliczanie czasu przebywania pieniędzy w systemie i czasów, które minęły. Poseł K. Wiecheć też o tym mówił. Z mojego punktu widzenia uważam, że nie da się przeprowadzić wyliczenia ile to trwa. Stąd nie bardzo wiem, skąd się biorą te liczby. Nie da się tego przeprowadzić dlatego, że zasilenia wojewodów z centralnego rachunku budżetu państwa odbywają się bez określenia rodzaju wydatków. Wojewoda otrzymuje z budżetu państwa przelew, który wpływa na jego rachunek i on podejmuje decyzje, na które pozycje planu swoich wydatków on te pieniądze zużyje. W związku z tym ja nigdy nie będą potrafił państwu odpowiedzieć na pytanie, którego dnia ja wysłałem z rachunku budżetu państwa pieniądze na dotacje dla jakiejś gminy. Bo to dla jakiej gminy jest to dotacja, decyduje się w momencie, kiedy wydział finansowy wojewody zaczyna podejmować dyspozycje co do stanu swojego rachunku. Więc nie można wyliczyć ile trwało to krążenie od budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#WojciechMisiąg">Nie ma krążenia między ministerstwami - gminami. Przepływ środków jest zawsze bezpośredni: Ministerstwo Finansów - województwo - gmina. Nie ma żadnego przypadku, w całym systemie budżetowym, żeby resorty otrzymywały pieniądze, które następnie przekazują na rzecz wojewodów. Taka droga jest niezgodna z trybem wykonywania budżetu.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#WojciechMisiąg">Na koniec jeszcze chcę sformułować uwagi co do stanowiska państwa w pkt 4: „powszechnie odczuwany jest brak odrębnego systemu kredytowego finansowania inwestycji infrastrukturalnych”. Zgadzam się z tym, że sprawę sposobu finansowania tych inwestycji samorządowych należy postawić. Ale wcale nie jestem przekonany, że dobrze byłoby, gdyby pojawiło się to słowo „odrębnego”. To oznacza pewne wyjęcie z systemu bankowego. Oznacza, że jest system bankowy i coś, co finansuje w gminach, inwestycje infrastrukturalne. Obawiam się, że to jest niebezpieczne.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#WojciechMisiąg">Przy okazji jeszcze poseł W. Puzyna użył określenia „tani kapitał”. Otóż ja mogę powiedzieć, że są dwa sposoby, żeby powstał tani kapitał: albo tanich depozytów, to wtedy trzeba znaleźć takich, którzy są gotowi ulokować swoje pieniądze na mały procent po to, żeby można było tanio pożyczać, albo żeby ktoś do tanich kredytów dopłacał. Marża bankowa to są grosze. My dziś rozmawiamy, czy 20 czy 40% kredytów. Marżami bankowymi można „zbić 1–2%” oprocentowania kredytów i nie tu leży punkt ciężkości całego zagadnienia.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#WojciechMisiąg">Druga kwestia dotyczy pkt 2 wniosku, czyli stwierdzenia, że „napięcia objawiają się w znacznej liczbie gmin w postaci ujemnego wyniku finansowego”. Ja z tym zdaniem po prostu się nie zgadzam, z takim wyprowadzeniem wniosku. Jeżeli raz nadwyżka powstała, to są możliwe dwa rozwiązania. Albo ta nadwyżka będzie cały czas narastała, czyli środki gminy leżące w systemie bankowym będą coraz większe, albo w pewnym momencie pojawi się deficyt, bo te pieniądze trzeba wydać. Gdybyśmy chcieli teraz żądać, żeby zawsze już gminy były nadwyżkowe, tzn. że te 5 bln zł z 1991 r. można po prostu oddać, z góry zakładając, że one nie będą wykorzystane. Nawiasem mówiąc, właśnie w miastach, które mimo tych kłopotów z podatkiem dochodowym od osób fizycznych, jakie miały w 1992 r., nastąpiło przesunięcie dochodów w stronę gmin wiejskich w stosunku do tego, co było w roku 1991. To nie było intencją tego podatku żeby przesterować pieniądze. Podatek od płac można było rozdzielać tam, gdzie on powstawał, podatku od osób fizycznych nie da się na bieżąco rozdzielać w zależności od miejsca zamieszkania podatników. Ale jeżeli mimo to właśnie w miastach był deficyt, to nie dlatego, że ucierpiały one tak na zmianach systemowych. Ucierpiały, ale dlatego, że tam były duże nadwyżki i można je było wydobyć. To powiązanie - zła sytuacja i dlatego deficyt - wydaje mi się nie jest zgodne z tym, jak te procesy się kształtowały.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#CzesławaRudzkaLorentz">Odnośnie tych wędrówek środków, jakie zostały stwierdzone w trakcie kontroli wykonania budżetu wojewodów: jednak wojewodowie zgodzili się podpisać protokoły kontroli NIK. Stwierdzono takie wędrówki środków, one były zbędne w tym sensie, że wcześniej nastąpiło rozdysponowanie tych środków. Następnie powtórnie przez szczeble administracji centralnej ta dyspozycja przechodziła i to powodowało opóźnienia w przekazywaniu. Takie stwierdzenia były w protokołach.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#StanisławKusior">Panie ministrze, mam tylko jedną uwagę. Te nadwyżki, które gminy mają, to nie są nadwyżki, bo my ich nie mamy de facto, one wpływają dopiero w styczniu. To są udziały w podatku dochodowym i inne należności, które przelewane są do gminy w styczniu. My na koniec roku w grudniu mamy praktycznie konto zerowe w gminach. Nawet są oszczędności z grudnia, które wpływają w styczniu. Tutaj też należałoby się zastanowić, żeby przesunąć termin rozliczenia roku np. do 20 stycznia, żeby zamknąć rok budżetowy na bieżąco.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WojciechMisiąg">Zgadzałbym się z panem, żeby rozdzielić od siebie koniec roku budżetowego i koniec roku podatkowego, ale to wymagałoby zmian ustawowych. Natomiast nadwyżki nie można wyjaśnić tylko przekazywaniem udziału w styczniu, bo one są zaliczane do dochodów grudniowych. Fizycznie wpływają w styczniu, a w sprawozdaniu powinny być wykazane w grudniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#PiotrBuczkowski">Jak rozumiem, w dyskusji nie pojawiły się wnioski, które by skłaniały do zmiany stanowiska, poza dwoma wnioskami pana ministra W. Misiąga. Nie wiem czy poseł W.Puzyna chciałby ustosunkować się. Ja ze swej strony chciałbym powiedzieć, że w pkt 2 chodziło nam o wskazanie takiego zjawiska, w którym na skutek zmiany systemowego zasilania finansów gmin, czyli wprowadzenia nowego podatku, wprowadzenia ustawą wyłączenia dość dużej grupy podmiotów z płacenia podatków, jak np. przedsiębiorstwa wyodrębnione z PKP, odbiło się to na strukturze finansów gminnych w ten sposób, że w wielu gminach doprowadziło do zmniejszenia dochodów. I taka jest intencja tego zapisu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WojciechMisiąg">Ja się z tym zgadzam, tylko że tu jest problem taki, że gdyby ten pkt 2 został zapisany jako dwa odrębne punkty, z których jeden by mówił, że zmiany systemowe doprowadziły do napięć, to oczywiście jest to prawda. To, że wiele gmin osiągnęło deficyt, to jest prawda. Ale nie jest prawdą, że osiągnęły deficyt dlatego, że nastąpiły te zmiany. Deficyt był tam, gdzie korzystano z poprzednich pieniędzy, a nie dlatego, że tak mocno uderzyły te zmiany systemowe. Struktura tego, gdzie był deficyt i gdzie dochody wskazuje, że są to dwie odrębne sprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Ja bym się do końca nie zgodził z panem ministrem w tej kwestii, ponieważ korelacje wyraźnie na to wskazują. To są duże miasta i tam cięcia budżetowe były niemal dramatyczne. I wystąpienie tego właśnie deficytu w dużych miastach wykazuje, że tu jest związek przyczynowo-skutkowy, którego nie da się w żaden sposób zamaskować. Można to poddać analizie statystycznej i udowodnić obiektywnie, gdyby pan minister zechciał takim testom się poddać. Natomiast ta sprawa mitycznych nadwyżek też wymaga chyba wyjaśnień, bo widzę, że nadwyżki będą wracały nam co roku jako argument Ministerstwa Finansów, tłumaczący dlaczego pewne cięcia nie są aż tak straszne, albowiem rany można łatwo zabliźnić właśnie tą nadwyżką. Sądzę, że trzeba sobie zdać sprawę z tego, jak pan minister stara się różnymi sposobami zebrać ten kapitał obrotowy, chociaż on nie figuruje jako nadwyżka nigdzie na żadnym koncie. Np. przesunięcie o 10 dni terminu rozliczenia izb skarbowych z gminami, tj. pewien zabieg. Pan minister też ma tego typu zaskórniaki. To jest pewien zaskórniak gmin, który wytworzyły sobie na starcie dzięki swojej gospodarności i nie czepiajmy się ich, że one ten zaskórniak mają, bo dzięki temu w miarę płynnie funkcjonują.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#WłodzimierzPuzyna">Jest to już po raz kolejny wydobywanie przez Ministerstwo Finansów argumentu nadwyżki, którym stara się wykazać, że w gminach nie jest tak źle jak jest naprawdę. Te gminy piszczą. I tylko dzięki temu, że są jeszcze w stanie dokonać choćby takich manewrów, że zwiększają środki na utrzymanie administracji. Ale to jest administracja wysoko wykwalifikowana. Rozumiem, że pan minister w nowych warunkach musi się dostosować do zasad, które obowiązują w polityce rządu, a to jest zasada Janosika. Ale na zasadzie naszej starej znajomości trzeba sobie powiedzieć, że inwestycję w kadry i kwalifikacje kadr, jeśli nawet nie nazwać tego inwestycją, nie można potraktować jako zarzut. Dzięki temu, że prowadzi się racjonalną politykę kadrową płacąc tym ludziom odpowiednie pieniądze, utrzymać można wykwalifikowane kadry i dzięki nim utrzymać racjonalny system gospodarowania.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#WłodzimierzPuzyna">Czynienie zarzutu, że gminy podniosły pensje ludziom, którzy są coś warci i tego wymagają, wydaje mi się, że jest lekko nie na miejscu, jeśli myślimy o racjonalnym rozwoju gmin.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#WłodzimierzPuzyna">Natomiast co do drugiego argumentu zgadzam się całkowicie. Rzeczywiście wpisywanie odrębnego systemu kredytowego jest niebezpieczne i nie ma sensu. Całkowicie podzielam tę uwagę i proponuję, żeby to słowo skreślić.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#PiotrBuczkowski">Sugeruję zastąpienie sformułowania „odrębnego” przez „właściwego”, bo o to nam generalnie chodzi. To, że system kredytowania jest potrzebny, to wiadomo, ale chodzi o taki, który uwzględniałby specyfikę gmin.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechMisiąg">Pan poseł W. Puzyna pamięta, że system Janosika i mnie i panu zarzucano. Ja nie robiłem zarzutu, że rosną wynagrodzenia. Chciałem pokazać, że jeżeli są pozycje, które mogą wzrosnąć o 100% w ciągu roku, to nie można z faktu jednej pozycji tłumaczyć złą sytuacją finansową. Wyraźnie powiedziałem, że nie mnie sądzić, czy to jest właściwe, czy nie. Ale jeżeli były takie priorytety, to przecież nie może rosnąć udział wszystkich pozycji. Jeżeli coś ma rosnąć, to reszta maleje nie dlatego, że była zła sytuacja finansowa, tylko dlatego że postanowiono podnieść płace i zwiększyć o 20% zatrudnienie. To jest wytłumaczenie, że udział inwestycji zmalał, a nie że na te inwestycje nie było. A testowi mogę się poddać i możemy pokazać w jakim stopniu nadwyżką budżetową finansowano wydatki i jak to się odbiło na poziomie realnych wydatków.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZbigniewGorzelańczyk">Zanim pana ministra poddamy testowi, czy jest Janosikiem czy jeszcze liberałem, to proponuję w tym pkt 2 zakończyć to zdanie w momencie, gdzie jest przecinek. Zmiana systemu dotyczy wtedy wszystkich i tych co się im daje, i tych co się im odbiera.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#PiotrBuczkowski">Czy są jeszcze jakieś uwagi? Czy do tej ostatniej poprawki może ustosunkować się poseł W. Puzyna jako przewodniczący zespołu roboczego?</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Możemy to skreślić, ale to też byłaby nieprawda, bo te napięcia dotyczą pewnej ściśle określonej kategorii gmin, czyli gmin miejskich. O czym była mowa dzisiaj, i co wyraźnie widać ze sprawozdania. Tu jest wyraźna korelacja. Skoro stwierdzamy w jednym zdaniu, nikt tego nie kwestionuje, że te zmiany systemowe doprowadziły do uszczuplenia dochodów gmin miejskich i przesunięcia dochodów z udziałów w podatkach w kierunku gmin wiejskich, jest to fakt, którego nikt nie podważy. Jeżeli z drugiej strony stwierdzamy, że deficyt wystąpił w gminach wyłącznie miejskich, to też jest fakt i tego podważyć nie można. A więc istnieje jakaś korelacja i ten zapis jest jej wyrazem. Natomiast skreślenie czyni z tego zdania nieprawdziwe, bo jednak napięcia nie dotyczą wszystkich, a dotyczą w szczególnej mierze pewnej kategorii gmin.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechMisiąg">Ale tak nie jest. Proszę zobaczyć w sprawozdaniu. Połowa miast miała nadwyżkę, a połowa miała deficyt. Większość gmin wiejskich miała nadwyżkę. Jeszcze raz mówię: jeżeli zaczyna się z pieniędzmi bieżącymi na rachunku, to deficyt nie musi być świadectwem trudności. Deficyt po prostu mówi tyle, że wykorzystałem to, co zostało wcześniej zgromadzone.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JacekPiechota">Pan poseł W. Puzyna koniecznie chce skorelować dwie odrębne rzeczy. Deficyt gmin nie świadczy o tym, że wydano więcej niż miano, tylko wystąpił tam, gdzie była nadwyżka budżetowa z poprzedniego roku. I to jest koniec sprawy. Proponowałbym już się nie upierać i przegłosować ten wniosek. Żebyśmy zakończyli to zdanie na napięciach budżetowych, bo to rzeczywiście wystąpiło i to we wszystkich gminach, niezależnie od tego, czy ostatecznie miały nadwyżkę czy deficyt. Napięcia miały miejsce wszędzie w związku z tym, że dokonywane były zmiany systemowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PiotrBuczkowski">Wniosek został zgłoszony. Do wnioskodawcy miałbym sugestię, żeby rozszerzył swój wniosek, aby poprawka brzmiała: „zmiany systemowe uszczuplające dochody, doprowadziły do napięć budżetowych objawiających się w znacznej liczbie gmin”. Przystępujemy do przegłosowania poprawki zapisu w pkt 2, zaproponowanej przez posła Z. Gorzelańczyka.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PiotrBuczkowski">Kto jest za? Kto przeciw? Kto się wstrzymał? Poprawka została przyjęta: 22 głosów za, przeciw - 2. a 7 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#PiotrBuczkowski">Jeżeli pan poseł uznałby moją sugestię, ażeby zamienić słowo „odrębnego” na „właściwego”, lub wykreślić. Wówczas w ramach autopoprawki możemy przyjąć bez głosowania. Jest na to zgoda, przyjmujemy jako autopoprawkę. Zapis będzie brzmiał: „Powszechnie jest odczuwalny brak właściwego systemu kredytowego finansowania inwestycji infrastrukturalnych”.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#PiotrBuczkowski">To były, jak pamiętam, jedyne uwagi dotyczące naszego stanowiska. Czy jeszcze ktoś chciałby w tej sprawie zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WłodzimierzPuzyna">Mam uwagi korekcyjne. W drugim akapicie na drugiej stronie, po słowie „strukturze” powinno być jeszcze słowo „wydatków”. W drugiej linijce na pierwszej stronie powinno być „podatek dochodowy od osób fizycznych” a jest „ficznych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#PiotrBuczkowski">Dziękuję za te uwagi formalne. Jeszcze jedna uwaga była zgłoszona, dotycząca nieścisłości liczbowej. Otóż w sprawozdaniu jest 477,3 mld zł - a więc już jest dobrze. Czy są jeszcze jakieś uwagi?</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#PiotrBuczkowski">Wobec tego przegłosujemy całość stanowiska z poprawkami. Kto z państwa jest za przyjęciem opinii w sprawie wykonania budżetu w 1992 r. proszę podnieść rękę. Kto jest przeciw? Kto się wstrzymał od głosu? Ogłaszam wynik: za przyjęciem opinii było 28 osób, przeciw - nie było, 4 osoby się wstrzymały. Tym samym zrealizowaliśmy porządek obrad.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#PiotrBuczkowski">Jeszcze chciałbym prosić pana ministra, żeby zechciał ustosunkować się do pytania pani poseł I. Lipowicz, bo to nam też pomoże w dzisiejszej dyskusji. Jak wiem, pan minister jest gotów parę słów powiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechMisiąg">Nie będzie to dla mnie premiera, dlatego że na zaproszenie Krajowego Sejmiku o tym mówiłem. Chciałem więc krótko powtórzyć, co powiedziałem Sejmikowi.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#WojciechMisiąg">Chciałem jeszcze zwrócić uwagę na fakt, że do prezentowania stanowiska rządu w sprawie ustawy o zmianie ustawy o systemie oświaty jest uprawniony nie minister finansów, a minister edukacji narodowej.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#WojciechMisiąg">Co do oddłużenia sytuacja najkrócej wygląda tak. Podliczając stan kasy, deficyt, dochody, oszczędności w wydatkach doszliśmy do tego, że jest możliwe przeznaczenie na oddłużenie kwoty w granicach 1,5 bln zł, aczkolwiek jest trudno o kwotę dokładną. Rozpatrywaliśmy dwie metody dokonywania tej operacji. Pierwsza, która byłaby na pewno właściwsza w przypadku, gdyby następowało obligatoryjne przejęcie wszystkich szkół, miała polegać na tym, by w ciężar budżetu państwa na 1993 r. dokonać wypłaty styczniowych wynagrodzeń, by przekazać gminom jako na zadanie własne środki na dokonanie wypłaty. Zaleta tego rozwiązania jest taka, że po pierwsze - jest to systemowe, po drugie - to się łatwo liczy, bo wiadomo dokładnie, gdzie jest ile wynagrodzeń, po trzecie - rozwiązuje się problem, który poprzez inne systemy i tak trzeba rozwiązać. Wadą jest to, że niekoniecznie kwoty przekazywane poszczególnym gminom dokładnie pokrywają się z zadłużeniami, choć jest to i wada i zaleta.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#WojciechMisiąg">Gdyby natomiast zasady obligatoryjnego przekazania szkół nie było, będziemy musieli uciec się - choć z punktu widzenia mojego resortu taka metoda będzie niżej oceniana - do tego, by pod raporty kuratorów o stanie zadłużeń w poszczególnych jednostkach zwiększyć budżet na zadłużenia. Krótko mówiąc - przekazać pieniądze w takiej wysokości, w jakiej będą rejestrowane zadłużenia szkół podstawowych w poszczególnych kuratoriach. To jest rozwiązanie, które będzie chyba jedynym możliwym, jeżeli nie nastąpi obligatoryjne przejęcie, które ma tę jedną zaletę, że przy zapewnieniach kontroli nad wykorzystaniem tych środków pozwala na to, żeby zbić te zadłużenia praktycznie do zera. Wadą jest to, że do rozliczenia jakimś innym trybem pozostanie kwestia wynagrodzeń za styczeń. Gminy w subwencji miały liczone wynagrodzenia za styczeń, problem był kasowy: jak 3l grudnia wypłacić pieniądze, których jeszcze nie ma. Więc to będziemy musieli rozwiązywać oddzielnie. Wadą takiego rozwiązania jest jedno: współczuję kuratorom i wójtom gmin, którzy prędzej czy później szkoły przejmą, że przez 3 lata życie się toczy, zadłużamy się, a później to ktoś wyrównuje. Czyli jest to doskonały sposób, by dyscyplina budżetowa w oświacie była niska przez najbliższych parę lat. To jest jedna strona zagadnienia, bo druga jest taka, że te zadłużenia są, że płaci się odsetki, że to spłacić trzeba.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#WojciechMisiąg">Zwracam uwagę na to, że jeżeli rozwiązanie następowałoby przez spłaty, to i tak te pieniądze zostają, bo w kalkulacji 1994 r. tkwi te 12 wypłat, ale jedno już zapłacone, czyli już w styczniu pojawiają się wolne środki, które można zużyć na zbicie stanu zobowiązań. To jest to, co mogę we wstępnej informacji dzisiaj powiedzieć.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MariaKurnatowska">Mam pytanie, bo wczoraj na posiedzeniu Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego padło pytanie, czy są zagrożone wypłaty pensji nauczycielskich za grudzień? i odpowiedź była: nie ma zagrożeń, ale kosztem nie zapłacenia zobowiązań ZUS i podatku od płac. Dziwię się więc, skąd znajdą się te miliardy.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WojciechMisiąg">Po pierwsze - prosiłbym, żeby o struktury wydatków w MEN zwróciła się pani do ministra edukacji, a jeśli do ministra finansów, to mogę taką informację z MEN zdobyć i przekazać. Co do tego, skąd się wezmą te miliardy? Ani przez moment nie mówiłem, że chcemy te pieniądze znaleźć w budżecie ministra edukacji. Mówiliśmy, że idzie o to, by patrząc czego można nie wydać, budżet MEN zwiększyć o taką kwotę, która pozwoliłaby na dokonanie jednego lub drugiego wariantu tej operacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#PiotrBuczkowski">Dziękuję bardzo, będziemy mieli okazję dzisiaj szczegółowo dyskutować te problemy podczas sesji plenarnej, bądź na Komisji. Chciałbym jeszcze poinformować, że istnieje opracowanie Biura Studiów i Analiz Senatu dotyczące programu pilotażowego - jeśli ktoś ma ochotę się z nim zapoznać, to jest w sekretariacie Komisji.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#PiotrBuczkowski">Dostaliśmy zaproszenie na III Ogólnopolską Konferencję Prezydentów, Wójtów i Burmistrzów do Poznania - jeśli ktoś jest zainteresowany, to proszę odebrać program i zaproszenie.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#PiotrBuczkowski">Dostaliśmy także zaproszenie na europejskie sympozjum „Społeczność lokalna wobec rozwoju społecznego”, które odbędzie się l grudnia w Warszawie - informacje i zaproszenia są do państwa dyspozycji.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#PiotrBuczkowski">Czy są jakieś uwagi i wnioski? Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#PiotrBuczkowski">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>