text_structure.xml
104 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#KazimierzModzelewski">Otwieram posiedzenie Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą. Witam wszystkich przybyłych na nasze obrady. Mamy dzisiaj do rozpatrzenia materiały dotyczące wymiany handlowej z zagranicą opracowane przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, Ministerstwo Finansów, Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, Narodowy Bank Polski oraz Forum Handlu Zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#KazimierzModzelewski">Temat ten był wielokrotnie poruszany na forum naszej Komisji. Praktycznie od 3 lat, ale efekty są - niestety - niewielkie. Opór materii jest wyjątkowo duży. Stąd też również wyniki polskiego handlu zagranicznego są niezadowalające, a nawet budzące niepokój, zwłaszcza jeśli chodzi o eksport.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#KazimierzModzelewski">Przypominam, że już 3 lata temu przewidzieliśmy, że nastąpi załamanie polskiego eksportu. Wbrew opiniom, które mówią, że tzw. azjatyckie tygrysy też miały ogromny deficyt, nie rokujemy dobrze na przyszłość. Trzeba bowiem brać pod uwagę fakt, że azjatyckie tygrysy miały deficyt w zupełnie innym stadium rozwoju gospodarczego. Otóż było to dużo wcześniej, relatywnie, niż my obecnie, jeśli chodzi o określony etap rozwoju gospodarczego. W tym stadium miały już bardzo rozwinięty eksport. Sprawdziłem to dokładnie.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#KazimierzModzelewski">Rozpatrujemy więc ten problem po raz kolejny. Chcielibyśmy w tej dyskusji poruszyć wszystkie problemy, które dotyczą wymiany handlowej z zagranicą. Niektórzy eksperci twierdzą, że w tym roku deficyt w handlu zagranicznym osiągnie wielkość 20 mld USD. Chcielibyśmy więc wiedzieć, co rząd i jego poszczególne resorty mają zamiar zrobić, aby zmniejszyć ten deficyt, a także, co robi w tym kierunku Narodowy Bank Polski.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#KazimierzModzelewski">Państwo otrzymali porządek dzienny. Czy są zastrzeżenia do porządku dziennego? Może są jakieś uwagi? Nie widzę. Przyjmujemy porządek dzienny i rozpoczynamy punkt pierwszy. Jako pierwszy głos zabierze pan poseł Kazimierz Nycz.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzNycz">Otrzymałem chyba najtrudniejsze, w całej obecnej kadencji, zadanie, bo czy można zrobić koreferat do materiału, który nie jest materiałem do informacji i nie jest informacją?</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzNycz">Zacznę od tego, czego oczekiwałem po tym materiale. Otóż oczekiwałem pogłębionej, kompleksowej informacji. Kompleksowej tzn. nie w wydaniu jednego ministerstwa, ale rządowej informacji, która z jednej strony ocenia stan obecny, a z drugiej - określa perspektywę rozwoju tej dziedziny na przyszłość, pewne zadania w gospodarce wolnorynkowej, dotyczące nie tylko stabilizacji, ale i rozwoju eksportu, a tym samym i zmniejszania owej różnicy pomiędzy importem i eksportem.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzNycz">W tej sytuacji zadania te ciążą na rządzie. Są też pewne oczekiwania w stosunku do parlamentu, a dotyczy to oczywiście stworzenia pewnych ram prawnych, a więc aktów ustawodawczych, które pozwoliłyby na zabezpieczenie rozwoju polskiego eksportu.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzNycz">W moim odczuciu, przedstawione nam materiały Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Forum Handlu Zagranicznego nie spełniają tych oczekiwań. Na marginesie chciałbym zwrócić uwagę, że dobrze byłoby znać jego autora z imienia i nazwiska, a nie tylko nazwy resortu - a stwierdzenie, że jest to Departament Stosunków Ekonomicznych Ministerstwa Spraw Zagranicznych - jest również zbyt enigmatyczne. Materiał Ministerstwa Spraw Zagranicznych ma 14 punktów, z których 11 potwierdza istniejący stan w dziedzinie handlu zagranicznego a więc, że jest źle. Pozwala też na wyciągnięcie wniosków, iż będzie jeszcze gorzej.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzNycz">Drugi materiał - to opinia Forum Handlu Zagranicznego, co prawda tylko w tezach, ale - moim zdaniem - o wiele bardziej rzetelna. Pod wieloma wnioskami Forum Handlu Zagranicznego podpisałbym się osobiście. Bardzo precyzyjnie określa ten materiał stan obecny, przyczyny istnienia barier, które występują w handlu zagranicznym. Bardzo bliskich jest mi wiele propozycji rozwiązań przedstawionych przez Forum, ponieważ są one bliskie praktyki dnia codziennego.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzNycz">Przygotowując się do dzisiejszego posiedzenia Komisji, pozwoliłem sobie porozmawiać z kilkunastoma eksporterami. Skonsultowałem z nimi jeden i drugi materiał. Okazało się, że opinia praktyków jest podobna do mojej. Należałoby się więc zastanowić, w którym kierunku powinna iść polska polityka proeksportowa czy też w ogóle polska polityka handlu zagranicznego. Czy wyłącznie w kierunku liberalizacji warunków eksportu i importu, które determinują zawarte umowy międzynarodowe? Czy rzeczywiście jakiekolwiek ruchy w ramach systemu walutowego mogą spowodować nakręcenie spirali inflacyjnej? Czy też może nawet kosztem odstępstw od zawartych umów bądź też poprzez próby ich renegocjacji, należy w większym stopniu chronić polski rynek przed hossą importową i w sposób bardziej zdecydowany promować polski eksport, stwarzać mechanizmy systemowe, które pozwoliłyby na zdecydowaną poprawę bilansu wymiany gospodarczej z zagranicą.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzNycz">Dlaczego takie pytanie należałoby postawić na wstępie? Wynika to z materiału przedstawionego przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych. W sposób jednoznaczny stwierdza się w nich, że pogłębianie deficytu handlowego grozi załamaniem równowagi płatniczej państwa. Zwłaszcza w perspektywie lat 2002–2003, kiedy Polska będzie musiała podjąć zwiększony wysiłek, jeśli chodzi o spłaty zadłużenia zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#KazimierzNycz">Nie chciałbym dalej rysować tu perspektyw polskiego handlu zagranicznego w czarnych barwach. Można też domniemywać, że utrzymywanie obecnego stanu i niepodejmowanie kroków zaradczych może spowodować przykre konsekwencje. Nie chciałbym tu używać sformułowania - zagrożenia bezpieczeństwa państwa - jakkolwiek i takie stanowisko jest już publicznie prezentowane przez niektóre środowiska - ale zagrożenie dla wiarygodności naszego kraju na arenie międzynarodowej.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#KazimierzNycz">Jak już mówiłem, na 14 punktów materiału Ministerstwa Spraw Zagranicznych, 11 potwierdza stan istniejący. Może w nieco mniej wyrazistych sformułowaniach niż my sami używamy na posiedzeniach naszej Komisji. Natomiast trzy punkty tego materiału - 12, 13 i 14 w jakimś stopniu, raczej minimalnym, próbują odpowiedzieć na pytanie, jakie środki byłyby najbardziej właściwe i jakie należy zastosować, aby poprawić naszą sytuację w handlu zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#KazimierzNycz">Materiał ten już w pkt. 1 wymienia konieczność określenia przyczyn deficytu w handlu zagranicznym oraz zagrożeń, jakie niesie on ze sobą.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#KazimierzNycz">Pewną odpowiedź na pytanie o przyczyny tego deficytu, choć niewystarczającą, znajdujemy w punkcie piątym. Mówi on, że „deficyt obrotów ma charakter strukturalny, z czego wynika, iż nie może być przezwyciężony przy dotychczasowej strukturze towarowej produkcji i eksportu i wymaga proeksportowej restrukturyzacji gospodarki. Strukturalna słabość eksportu wyraża się m.in. w jego dalszym ciągu niskim poziomie tak w kwotach globalnych, jak i w przeliczeniu na jednostkę dochodu narodowego i mieszkańca zarówno w porównaniu z krajami Unii Europejskiej, jak i np. krajami CEFTA, niskim udziale wyrobów wysoko przetworzonych, nowych i reprezentujących zaawansowaną technologię”.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#KazimierzNycz">Jeśli chodzi o środki oddziaływania na przyczyny deficytu, odpowiada na nie również w pewnym stopniu pkt 7 i 8. W pkt. 7 jest powiedziane, że „potrzebne jest większe zróżnicowanie geograficznej struktury eksportu do krajów wysoko rozwiniętych i tzw. krajów nowo uprzemysłowionych, które wpływałoby nań stabilizująco. Wymagałoby to jednak żmudnych zabiegów promocyjnych, po których trudno oczekiwać spektakularnych, szybkich sukcesów”.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#KazimierzNycz">Pkt 8 podkreśla natomiast znaczenie inwestycji zagranicznych, które „są i będą ważnym czynnikiem wprowadzania do polskiej gospodarki nowych technik produkcji i zarządzania, kreacji podaży eksportowej i restrukturyzacji gospodarki. Efekty te występują jak dotąd w stopniu niedostatecznym, co przy jednoczesnym dużym udziale importu w zagranicznych inwestycjach bezpośrednich sprawia, że obecnie inwestycje te są ważnym źródłem deficytu w obrotach towarowych”.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#KazimierzNycz">Jeśli chodzi o wybór środków najbardziej właściwych do powstrzymania narastania deficytu - częściowo odnoszą się do tego pkt. 12, 13 i 14.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#KazimierzNycz">Chciałbym się odnieść do paru spraw. Na przykład w pkt. 4 mówi się, że „spotykana niekiedy teza o „nadmiernym otwarciu na import” czy „rozbrojeniu polskiej gospodarki” jest nietrafna, szczególnie gdy na jej podstawie formułowane są postulaty użycia środków polityki gospodarczej pociągających za sobą niekorzystne skutki uboczne lub wykraczających poza dopuszczalne granice wytyczone przez zobowiązania międzynarodowe Polski”.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#KazimierzNycz">Jeśli chodzi o międzynarodowe zobowiązania Polski, jak już mówiłem - wydaje się - że, jeśli one niekorzystnie oddziaływują na rozwój polskiego eksportu, należałoby się bardzo głęboko nad nimi zastanowić. Czy utrzymywać je w tych ramach, czy też np. na okres przejściowy, do czasu zmiany sytuacji, należałoby je renegocjować lub też może spróbować znaleźć inne rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#KazimierzNycz">Sądzę, że od podejmowania tego rodzaju decyzji są przedstawiciele rządu, którzy powinni przynajmniej coś zaproponować. Mają przecież fachowców, którzy powinni wypracować propozycje rozwiązań i przedstawić je nam.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#KazimierzNycz">Jeżeli zatem spotykana niekiedy teza o nadmiernym otwarciu na import naszej gospodarki jest nietrafna, to ja mam pytanie do obecnych tu przedstawicieli rządu: czy za „niekorzystne skutki gospodarcze” należałoby uznać propozycje rozwiązań przedłożone w opinii Forum Handlu Zagranicznego? Czy do takich „niekorzystnych” skutków gospodarczych należałoby zaliczyć politykę taniego kredytu na finansowanie eksportu inwestycyjnego? A może uaktywnienie Narodowego Banku Polskiego w zakresie refinansowania kredytów eksportowych? Czy za takie „negatywne skutki gospodarcze” należałoby uznać zawieszanie poboru podatku VAT bez konieczności składania kosztownych zabezpieczeń? Czy może umożliwianie eksporterom odliczania podatków płaconych zagranicą bez względu na formę realizacji kontraktów zagranicznych?</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#KazimierzNycz">Nie będę omawiał tego szczegółowo, ponieważ państwo mają te materiały przed sobą. Zapytam tylko, czy za „niekorzystne skutki gospodarcze” należałoby uznać bezpośrednią ingerencję państwa - oczywiście z zachowaniem określonych prawideł, określonych norm i określonych uwarunkowań podmiotów gospodarczych, jeżeli mówimy o gospodarce rynkowej - która z jednej strony miałaby na celu ochronę podmiotów gospodarczych, tak aby miały one równe szanse z podmiotami gospodarczymi tych krajów, do których eksportują. A może za niekorzystne skutki uboczne należy uznać mechanizmy, które państwo powinno stosować, polegające na udzieleniu ulg, a nawet preferencji? Zwłaszcza wtedy, kiedy w grę wchodzi inwestowanie oraz rozwój technologiczny.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#KazimierzNycz">Mamy przecież pełną świadomość, że nasze przedsiębiorstwa nie miały równych szans startu. Rozpoczęły działalność w znacznie gorszych warunkach finansowych, przy niekorzystnej sytuacji kredytowej w końcu lat 80. i na początku lat 90.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#KazimierzNycz">Pkt 9 materiału Ministerstwa Spraw Zagranicznych mówi, że „Państwowa polityka gospodarcza dysponuje ograniczonym zestawem narzędzi wpływania na rozmiary i efektywność eksportu i importu”. W moim odczuciu takie sformułowanie wyraża pewnego rodzaju bezradność. Przecież wszyscy o tym wiemy od dawna. Ale nic z tego nie wynika. Nie przedstawiono bowiem żadnych propozycji w tym względzie.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#KazimierzNycz">Chciałbym przypomnieć, że mówimy o polskiej polityce handlu zagranicznego, a nie tylko o istniejącej sytuacji w handlu zagranicznym. Mówimy więc nie tylko o stanie obecnym, nie tylko o ocenie istniejącej sytuacji, ale również o środkach, które należy podjąć, aby mogły one ulec zdecydowanej zmianie.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#KazimierzNycz">Pkt 10 mówi, że „manipulowanie kursem walutowym w celu zahamowania importu i doraźnej poprawy efektywności eksportu byłoby nie tylko sprzeczne z logiką zarysowanych zmian systemowych, ale i niecelowe w kontekście nadal wysokiej krajowej stopy inflacji. Podrożenie importowanych dóbr zaopatrzeniowych mogłoby nie tylko tę inflację podsycić, ale również zniwelować doraźny pozytywny wpływ na opłacalność eksportu”.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#KazimierzNycz">Natomiast pkt 11 mówi, że „stosowanie instrumentów regulowania importu innych, niż kurs walutowy, zwłaszcza ceł poddane jest dyscyplinom wynikającym z członkostwa Polski w Światowej Organizacji Handlu (WTO), a także określone innymi zobowiązaniami wynikającymi z członkostwa Polski w OECD oraz z podpisania przez nią Układu europejskiego i Umowy przejściowej z Unią Europejską. Umowy CEFTA oraz innych porozumień handlowych”. Być może przejaskrawiam, ale chciałbym zapytać, czy z tych dwóch punktów nie powinno wynikać bardziej stanowcze stanowisko rządu? Tymczasem po prostu przebija przez nie niemoc.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#KazimierzNycz">Wreszcie trzy punkty, które można uznać za zawierające tzw. środki właściwe. Jest to przede wszystkim pkt 12, który mówi, że „Reforma centrum gospodarczego rządu otwiera szanse integracji różnych dziedzin polityki gospodarczej w ramach spójnej polityki proeksportowej przebudowy strukturalnej. Programy tworzone w jej ramach nie przyniosą jednak natychmiastowych efektów. Powinny one wykorzystywać narzędzia zgodne z logiką gospodarki rynkowej i nie pociągać za sobą nieuzasadnionego wzrostu interwencjonizmu. Znaczne nie wykorzystane szanse wsparcia ekspansji eksportowej tkwią w sferze zabiegów promocyjnych.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#KazimierzNycz">Wynika z niego, że reforma centrum gospodarczego rządu stwarza szanse integracji różnych dziedzin gospodarki w ramach spójnej polityki proeksportowej budowy strukturalnej. Inaczej mówiąc, reforma centrum gospodarczego jest panaceum na wszystko i możemy być spokojni, że wszystko pójdzie w dobrym kierunku. Jest to więc panaceum także na handel zagraniczny, który bez finansowania doprowadzi do rozwoju eksportu, a tym samym poprawy bilansu handlowego.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#KazimierzNycz">Pkt 13 mówi, że „Niezbędne jest zdecydowane podniesienie sprawności promocyjnego wspomagania rozwoju współpracy gospodarczej z zagranicą poprzez istniejące i proponowane struktury instytucjonalne, uwzględniające potrzebę maksymalnie efektywnego wykorzystania środków budżetowych. Działania na tym polu powinny jak najszerzej aktywizować samorząd gospodarczy, którego wkład w promocję i ochronę interesów gospodarczych kraju jest w Polsce znacznie mniejszy niż w większości krajów rozwiniętych”.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#KazimierzNycz">Chciałbym przypomnieć, że my na ten temat mówimy niemal od 4 lat. Każdy kolejny minister współpracy gospodarczej z zagranicą postulował i wnosił to w kolejnych opracowaniach budżetu państwa. To prawda, że wkład samorządu gospodarczego w działania promocyjne jest w Polsce znacznie mniejszy niż w innych krajach. Tylko trzeba odpowiedzieć na pytanie, czy warunki fiskalne, jakie my stwarzamy przedsiębiorstwom, pozwalają na zastosowanie takich jak na Zachodzie rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#KazimierzNycz">Pkt 14: „Istotnym wsparciem wysiłków na rzecz rozwoju eksportu powinna służyć zagraniczna służba ekonomiczno-handlowa. Jej dostosowanie do nowych warunków gospodarczych, swobodny dostęp do działalności w zakresie handlu zagranicznego, rynkowe reguły działania, prywatyzacja jej podmiotów i wzrost ich liczby przy słabym wewnętrznym zorganizowaniu, następuje w dużej mierze w sposób żywiołowy i zindywidualizowany. Niezbędne jest wyraźne wyodrębnienie w przyjmowanych rozwiązaniach organizacyjnych funkcji dyplomacji ekonomicznej, zabezpieczających strategiczne interesy państwa od typowych funkcji promocyjnych, realizowanych przez placówki działające na zasadach rynkowych”.</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#KazimierzNycz">Jest to nieco inne podejście do zagranicznej służby ekonomiczno-handlowej, niż mamy w tej chwili do roli radców handlowych. Nie wiem, z czego to wynika. Czy z „odwiecznej” wojny dwóch resortów w tej sprawie i różnego podejścia ich do spraw współpracy gospodarczej z zagranicą, jakie miały one jeszcze przed reformą centrum rządu. Tak więc - w moim odczuciu - tylko trzy punkty poruszają sprawy wielokrotnie omawiane na posiedzeniach naszej Komisji. Dodam, że kwestie te były krytycznie oceniane. Wielokrotnie też były zgłaszane wnioski pod adresem rządu, aby w tej dziedzinie nastąpiła bardziej zdecydowana poprawa. Z tego materiału tej oczekiwanej poprawy nie widać.</u>
<u xml:id="u-2.30" who="#KazimierzNycz">Reasumując, najbardziej konkretna jest opinia Forum Handlu Zagranicznego. Jest ona także bardziej „życiowa” niż materiał przedstawiony przez Ministerstwo Spraw Zagranicznych, co wynika z faktu, że zostało sformułowane przez praktyków. Z materiału Ministerstwa Spraw Zagranicznych niewiele wynika. Nie mówi on przede wszystkim, jakie działania powinny być podjęte w dalszej i w bliższej perspektywie zarówno przez podmioty gospodarcze, rząd, instytucje finansujące, w tym także Narodowy Bank Polski oraz parlament. Nie stawiam wniosku o przyjęcie materiału, ale nie stawiam także wniosku o jego odrzucenie. W moim odczuciu bowiem, ten materiał nie nadaje się nawet do zastosowania tak drastycznej reakcji. Ponawiam natomiast wniosek po raz kolejny, abyśmy złożyli dezyderat lub rezolucję do premiera w tej sprawie. Chodzi o to, abyśmy przed plenarnym posiedzeniem na temat polityki handlu zagranicznego otrzymali w końcu kompleksowy rządowy materiał oceniający stan obecny, przedstawiający przyczyny tego stanu rzeczy oraz zawierający konkretne propozycje wyjścia z tej sytuacji. Na tej podstawie mówić dopiero o stworzeniu warunków zarówno wewnętrznych, jak i zewnętrznych umożliwiających rozwój eksportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#MaciejLeśny">Jest jeden problem w tej dyskusji, a mianowicie, że nikt poza posłami nie dostał omawianych dziś materiałów. Trudno nam będzie więc dyskutować w tej sytuacji. Nikt też nie upoważnił mnie do reprezentowania strony rządowej. Mam serdeczną prośbę, żeby uwzględniać harmonogram prac rządu, a mianowicie we wtorki zwykle bywają posiedzenia Rady Ministrów i szef resortu, pan minister Wiesław Kaczmarek nie mógł być obecny w Komisji, chociaż bardzo chciał, ponieważ premier wymaga obecności wszystkich „pełnych” ministrów na posiedzeniach rządu.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#MaciejLeśny">Chciałbym też przypomnieć, że rządowy materiał ma to do siebie, że musi być najpierw uzgodniony w KERM, musi być przyjęty przez Radę Ministrów lub też musi być uzgodnione stanowisko Rady Ministrów w danej sprawie, a dopiero potem może być przedstawiony jako materiał rządowy. Te materiały, które państwo dziś omawiają, są traktowane jako materiały eksperckie, a takich ministerstwa nie mają obowiązku między sobą rozsyłać. Uważają bowiem, że jest to domena Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejŁupina">Doskonale pojąłem sens wypowiedzi pana posła Nycza, w której przedstawił swój wniosek dotyczący bezsilności rządu. Uważam, że powstanie materiału, który precyzowałby zadania rządu i jego odpowiedzialność w sytuacji głębokiego deficytu handlowego jest bardzo słusznym żądaniem. Słuszny jest także wniosek dotyczący niemocy rządu. Materiał Ministerstwa Spraw Zagranicznych odzwierciedla aktualny stan materialny i w pewnym sensie doktrynalny, jaki panuje w naszych sferach rządowych.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#AndrzejŁupina">Oznacza to, że panuje pewien dualizm, który przewija się od początku reformy. Był to okres przejściowy, tzn. z jednej strony jest kwestia monetarystycznego podejścia, a więc walka z inflacją, niezależność NBP, powiązanie kwestii stopy inflacyjnej z polityką kursową, a z drugiej strony próby dynamizowania gospodarki i naszego handlu zagranicznego. Wydaje mi się, że dzisiaj rzeczywiście można powiedzieć, że jesteśmy w pewnym impasie. Oznacza to, że próby, które do tej pory były podejmowane, aby odwrócić trendy recesyjne w naszej gospodarce i również w handlu zagranicznym, już w tej chwili osiągnęły taki etap, że trzeba się zastanowić, co istotnie można zrobić, aby zmienić sytuację.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#AndrzejŁupina">Ministerstwo Spraw Zagranicznych być może rzeczywiście daje jakąś wizję w pewnym sensie pesymistyczną, ale ona wynika z aktualnego stanu w handlu zagranicznym i możliwości podejmowania działań w tej mierze. Podejmowane były próby aktywizacji naszego eksportu i jak widać, łatwiej jest kupić niż sprzedać. W związku z tym można długo mówić, jakie mechanizmy należy stosować. Niewątpliwie jednym z nich jest rzeczywiście polityka taryfowa i tutaj mamy największe ograniczenia, bo chodzi o zobowiązania międzynarodowe. Tylko zatem kwestia pewnej renegocjacji mogłaby wchodzić w grę. Mamy też kwestię roli NBP. Wiemy, że nawet w kołach rządowych są różne opinie na ten temat, bo wicepremier G. Kołodko często polemizował z prezesem Narodowego Banku Polskiego, jeśli chodzi o politykę kursową i kredytową.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#AndrzejŁupina">Jest cały pakiet spraw, które nie zostały do końca dopowiedziane. Te dwie filozofie jakby, tzn. ta monetarystyczna i ta podażowa ciągle się ze sobą ścierają i do końca nie jest jasne co można by zrobić rzeczywiście, żeby polski eksport powiększyć, zdynamizować i osiągnąć pozytywny bilans handlowy.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzModzelewski">Proponuję, abyśmy przed przystąpieniem do dyskusji wysłuchali jeszcze dwóch koreferatów: pana posła Święsa i pana posła Kurzawy. Jeżeli nie ma sprzeciwu co do tej formy procedowania, bardzo proszę pana posła Święsa.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WładysławŚwięs">Moje wystąpienie będzie zawierało jakby trzy grupy, a więc wycinkowe uwagi do przedłożonych materiałów Ministerstwa Finansów oraz Narodowego Banku Polskiego. Całość problemu podsumuję na koniec wypowiedzi. Sądziłem, że te materiały otrzymali i znają wszyscy, którzy biorą udział w dzisiejszym posiedzeniu. Inaczej przecież nie ma sensu cytowanie czegokolwiek.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WładysławŚwięs">Przed posiedzeniem Komisji poseł Nycz powiedział mi „twoje materiały są lepsze”. Muszę się z nim zgodzić. Z dużym zadowoleniem stwierdzam - i mam nadzieję - że nie jest to przypadek, lecz świadoma realizacja naszych postulatów, jeśli chodzi o materiał Ministerstwa Finansów. Przedstawiają one w sposób jasny i zrozumiały niemały wachlarz instrumentów finansowych stosowanych w polityce handlu zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#WładysławŚwięs">W poprzednich materiałach Ministerstwa Finansów zbyt wiele było niezrozumiałych sformułowań, terminów, które nie pomagały w zrozumieniu myśli zasadniczej. Osobiście dwukrotnie zwracałem na to uwagę i dziś chciałbym podziękować za reakcje na nasze uwagi.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#WładysławŚwięs">Muszę jednak z przykrością i z pewnym zażenowaniem stwierdzić, że konsultując ten materiał z różnymi instytucjami i osobami, spotkałem się ze stwierdzeniami, że materiał ten cechuje, obok wysokiego poziomu uogólnienia, wręcz wyszukany żargon bankowy. Mam na myśli materiał przedstawiony przez Narodowy Bank Polski. Sprawia to, że materiał ten jest mniej ciekawy i mniej użyteczny. Muszę się z tą opinią zgodzić. Zwracam się więc do przedstawicieli Narodowego Banku Polskiego, aby w ramach potrzebnej i nam także edukacji bankowej następne opracowania przedkładali z przypisami, jeśli nie mogą zrezygnować z tych specjalistycznych zwrotów lub może z tłumaczeniami ich w nawiasie. Będzie to z korzyścią dla obydwu stron.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#WładysławŚwięs">Chciałbym w pierwszej kolejności pozyskać uwagę zainteresowanych firm i instytucji. Jeśli są tu przedstawiciele instytucji gospodarczych, to pragnę podkreślić, że często konsultacje stanowią tylko stratę czasu i nerwów. Na jednym z poprzednich posiedzeń omawialiśmy temat banków z kapitałem zagranicznym w Polsce. Uzyskałem wtedy zapewnienia od wszystkich banków zagranicznych i wielu naszych polskich banków także, że dadzą nam potrzebne materiały. Oczywiście przy zapewnieniu pełnej anonimowości dla dobra sprawy. Finał był taki, że tylko nieliczni - pod przymusem - spełnili moje oczekiwania. Dobrze, że sam przewidziałem taką możliwość. Inne opracowania, robione w ostatniej chwili, były nieciekawe i po czasie. Chwała tym nielicznym, którzy podeszli do sprawy poważnie. Były to banki wydzielone z NBP.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#WładysławŚwięs">Dlaczego w ogóle o tym mówię. Otóż wymiana handlowa z zagranicą, z uwagi na ogromny deficyt, jest tematem tak ważnym, że do każdego z posłów powinno spływać wiele materiałów na ten temat. Tymczasem nic takiego się nie dzieje, bo nawet nie wszyscy obecni na dzisiejszym posiedzeniu mogli się z nimi zapoznać.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#WładysławŚwięs">Chciałbym też powiedzieć, że również organizacje zrzeszające firmy eksportujące niewiele miały do powiedzenia w trakcie konsultacji, chociaż chodziło mi właśnie o zdanie tych, którzy na co dzień muszą stawić czoła tym problemom.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#WładysławŚwięs">Ostatnia uwaga. Te wszystkie materiały dotycząca spraw niezmiernie ważnych, w których zmiany następują dosyć szybko są - niestety - zbyt ogólne, a na dodatek nie podpisane.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#WładysławŚwięs">Sytuację w polskim handlu zagranicznym charakteryzuje wciąż rosnący deficyt. Dotyczy on rejestrowanej, oficjalnej wymiany handlowej. Tak zwane nie sklasyfikowane obroty częściowo kompensują deficyt oficjalnego handlu zagranicznego. Bezpośrednią przyczyną deficytu jest - jak wynika to z materiałów - wygaszanie dynamiki wzrostu eksportu przy bardzo dynamicznym wzroście importu. Jest oczywiście prawdą, że miało na to wpływ załamanie się światowej koniunktury na rynkach naszych głównych partnerów z Europy Zachodniej, z Unii Europejskiej, które absorbują 70% naszego eksportu. Towarzyszyło temu również zjawisko spadku popytu na dobra będące przedmiotem polskiego eksportu. Wpływ na to miała także niekorzystna struktura eksportu, w której zbyt duży udział mają ciągle jeszcze surowce i towary nisko przetworzone najbardziej podatne na zachwiania koniunktury.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#WładysławŚwięs">Występuje też zjawisko pogarszania się terms of trade polskiego handlu zagranicznego, przy szybkim wzroście jednostkowych kosztów pracy w porównaniu z innymi krajami. Ma to znaczenie o tyle, że polski eksport cechuje wysoki udział wyrobów pracochłonnych. Instytucje zagraniczne są również importochłonne, szczególnie w pierwszej fazie po uruchomieniu produkcji, mają one wysoki import zaopatrzeniowy.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#WładysławŚwięs">Analiza tych przyczyn wskazuje, że sytuacja w polskim handlu zagranicznym odzwierciedla dokładnie stan polskiej gospodarki. Deficyt obrotów towarowych ma, jak słusznie podkreśla się w materiale Ministerstwa Spraw Zagranicznych, charakter strukturalny i nie może być przezwyciężony bez restrukturyzacji gospodarki w kierunku bardziej nowoczesnej.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#WładysławŚwięs">Nie będę tu mówił o instrumentach finansowych służących wspomaganiu polskiego handlu zagranicznego, zwłaszcza polskiego eksportu. Jest to bardzo szczegółowo opisane w materiale Ministerstwa Finansów. Moim obowiązkiem natomiast jest ustosunkować się do tego, co mówił przedstawiciel Ministerstwa Spraw Zagranicznych o monetarystycznym kierunku i polityce kursowej NBP, ponieważ szczególne miejsce wśród instrumentów polityki handlu zagranicznego zajmuje kurs walutowy. Ta polityka leży w gestii banku centralnego.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#WładysławŚwięs">Kształtowanie kursu złotego w latach 1995–1996 należy - moim zdaniem - ocenić zdecydowanie pozytywnie. Oparcie tej polityki na warunkach dyktowanych przez rynek i umiejętne godzenie dwóch przeciwstawnych celów, a więc ograniczenia inflacji oraz zachowania płynności płatniczej kraju z dbałością o sytuację finansową eksporterów, przyniosło pozytywne rezultaty.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#WładysławŚwięs">Oceniając generalnie pozytywnie tę politykę, trzeba jednak wskazać na dwa momenty. Po pierwsze, polityka kursowa nie zależy tylko od warunków rynkowych, jak to sugeruje NBP w swoim opracowaniu. Pewne jej elementy kształtowane są przez bank centralny w porozumieniu z rządem, stanowiąc instrument polityki handlu zagranicznego, jak choćby tempo pełzającej dewaluacji złotego.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#WładysławŚwięs">Po drugie, jeżeli obecne niekorzystne tendencje w bilansie handlowym i płatniczym utrzymują się i pogłębią, to trzeba będzie poświęcić racje przemawiające za ochroną kursu złotego, reprezentowane przez NBP w imię nadrzędnych interesów państwa.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#WładysławŚwięs">Na podstawie fragmentarycznych na lokalnym rynku obserwacji można stwierdzić, że obecnie nie zachodzi już potrzeba czy też konieczność rewidowania polityki kursowej i dokonania skokowej dewaluacji złotego, czego domagają się niektóre grupy nacisku wśród eksporterów.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#WładysławŚwięs">Znaczna część eksportu jest efektywna bardziej niż producenci towarów na rynek krajowy. Nie zachodzi też konieczność podwyższania tej efektywności poprzez zmianę kursu złotego, w celu intensyfikacji eksportu. Nie ma takiej potrzeby w związku z pozytywnymi tendencjami w kształtowaniu bilansu płatniczego, do czego przyczynił się powrót naszych towarów na rynki Europy Wschodniej i Środkowej, rekompensujący częściowo spadek dynamiki eksportu na rynki zachodnie.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#WładysławŚwięs">Napływ kapitału związany z inwestycjami bezpośrednimi w Polsce i rola handlu przygranicznego są ciągle nie do końca rozpoznane. Moim zdaniem jednak, należy przede wszystkim pilnie obserwować kształtowanie się bilansu płatniczego i handlowego oraz kurs złotego na tle jego siły nabywczej i sięgać również po instrumenty polityki kursowej, jeśli okaże się to konieczne dla ratowania bilansu płatniczego.</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#WładysławŚwięs">Przedstawione nam materiały są różne, ale są ciekawe. Oceniam też je jako materiały bardzo syntetyczne. Ale przyznam się, że czegoś mi tu brakuje. Mam wątpliwości czy te materiały pozwalają na kompleksową ocenę stanu handlu zagranicznego. Skłaniam się raczej do opinii, że nie. W materiale nie zaprezentowano bilansu płatniczego, a statystyki prezentowane są fragmentarycznie. Nie ma też znaczącego komentarza co do obecnego handlu zagranicznego i przyczyn, które zadecydowały, że jest on taki, a nie inny. Ale być może też - gdyby materiały były bardziej obszerne - mogłyby się spotkać z zarzutem, że są zbyt obszerne i raczej zaciemniają obraz niż go rozjaśniają. Niemniej jednak sądzę, że wszyscy zgodzimy się ze zdaniem, że nie można ordynować skutecznych lekarstw, jeżeli brakuje odpowiedniej diagnozy.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#WładysławŚwięs">Poseł Nycz mówił, że Komisja Stosunków Gospodarczych z Zagranicą stara się od dawna o przeprowadzenie generalnej debaty na forum parlamentu na temat wymiany handlowej z zagranicą. Uważam, że obecnie jest to bezwzględnie konieczne i należałoby to przyspieszyć. Bo, jak pisze Ministerstwo Spraw Zagranicznych, „zaistniała sytuacja jest podstawą do formułowania różnych, niejednokrotnie uproszczonych ocen i terapii”. I tego należałoby uniknąć.</u>
<u xml:id="u-6.20" who="#WładysławŚwięs">Chciałbym podkreślić, że prawdziwe jest spostrzeżenie, że w stanie naszej wymiany handlowe z zagranicą odbija się kondycja całej naszej gospodarki. W związku z tym nie można handlu zagranicznego traktować odrębnie. Debata parlamentarna powinna więc odbywać się na podstawie poszerzonych i zaktualizowanych materiałów. Pozwoliłoby to na szerszą ocenę sytuacji. Przemiany, jakie zaszły do tej pory w Polsce i zawarte umowy międzynarodowe ograniczają nam zakres stosowania różnych środków polityki w handlu zagranicznym. Ale na podstawie takiej oceny łatwiej byłoby prognozować tempo dalszych przemian, a nawet być może można by zastanowić się nad renegocjacjami niektórych z nich.</u>
<u xml:id="u-6.21" who="#WładysławŚwięs">Na podstawie takiej generalnej oceny, być może łatwiej i szybciej można by weryfikować istniejące i tworzyć nowe uregulowania prawne. Jest to bowiem także kwestia prawa celnego, innych uregulowań gospodarczych, prawa patentowego, prawa cywilnego itd. Łącznie z zagadnieniami egzekucyjnymi. Być może wtedy temat polityki kursowej nie byłby najgorętszy. Sądzę, że ten temat będzie się jeszcze pojawiał w dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#KazimierzModzelewski">Proszę teraz pana posła Kurzawę o koreferat w sprawie wymiany handlowej, dotyczącej artykułów rolno-spożywczych i naszych stosunków z państwami Unii Europejskiej i CEFTA.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JarosławKurzawa">Materiał, który będę omawiał, również nie jest materiałem rządowym, ale bardzo go rządowi polecam, ponieważ wynikają z niego wnioski oraz propozycje rozwiązań sytuacji, również nie najlepszej, jaką mamy w handlu artykułami rolno-spożywczymi.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JarosławKurzawa">W handlu tym odnotowano również deficyt w wysokości 1 mld 800 mln dolarów. W handlu artykułami rolno-spożywczymi nastąpiły pewne przesunięcia. Sądzę, że należy się odnieść pozytywnie do faktu, że to przesunięcie następuje w kierunku przetworzonych artykułów.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JarosławKurzawa">Zmiany te wynikają ze zmian w podaży krajowej, głównie surowców rolniczych oraz z ekspansji towarów wysoko przetworzonych, takich jak przetwory mięsne - wzrost eksportu o prawie 90 mln USD - serów i twarogów, z których wpływy wzrosły w latach 1992–1996 prawie 5-krotnie, a także wyrobów cukierniczych, które odnotowały wzrost eksportu w latach 1992–1996 prawie 10-krotny.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JarosławKurzawa">Na wzrost ujemnego salda w 1996 r. decydujący wpływ miał import zbóż, nasion rzepaku oraz pasz. W 1996 r. wydatki na import zbóż wzrosły o 492 mln USD - ponad 3-krotnie więcej niż w 1995 r. Radykalne zmniejszenie zbiorów rzepaku sprawiło, że w ciągu jednego roku Polska przekształciła się z poważnego eksportera nasion rzepaku - w ich znaczącego importera. Wpłynęło to na powiększenie deficytu o dalsze 176 mln USD. Dodatkowe wydatki na import makuchów sojowych zwiększył deficyt o kolejne 93 mln USD. W sumie w latach 1995–1996 zmiany w handlu zbożami, rzepakiem i makuchami sojowymi przyczyniły się do powiększenia ujemnego salda o 761 mln USD.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JarosławKurzawa">Pozytywnym objawem jest fakt, że nadal wzrastał udział eksportu żywności do państw byłego ZSRR, przy zmniejszeniu udziału eksportu do państw Unii Europejskiej. Udział ten zmniejszył się od 1995 r. o 7,4 punktów procentowych.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#JarosławKurzawa">Natomiast negatywnie należy odnieść się do zmniejszenia eksportu do krajów 15 - Unii Europejskiej. Był to po raz pierwszy od 1993 r., spadek o 5,7%. Od początku okresu transformacji gospodarczej w Polsce odnotowujemy natomiast systematyczny wzrost importu rolno-spożywczego z Unią Europejską do Polski - z poziomu ok. 1 mld USD na początku lat 90. do 1,85 mld USD w 1996 r.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#JarosławKurzawa">Po raz pierwszy w 1996 r. wartość eksportu polskiej żywności na rynki państw byłego ZSRR przekroczyła 1 mld USD, a dodatnie saldo z grupą tych państw osiągnęło wartość prawie 900 mld USD.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#JarosławKurzawa">W przypadku obrotów z państwami CEFTA nie ma większych wahań. Utrzymujemy tu pewną stabilność. Państwa zrzeszone w ugrupowaniu CEFTA, mimo bliskości geograficznej i podejmowanych kroków liberalizujących wzajemny handel, nie są znaczącymi odbiorcami polskiego eksportu rolno-spożywczego (2,9%). Należy odnotować powolny, ale systematyczny wzrost eksportu z Polski do państw CEFTA - 80 mln USD w 1996 r. - oraz wysoki, ale nie wykazujący tendencji wzrostowych poziom importu z CEFTA do Polski. W ostatnich 2 latach wyniósł on 238 mln zł, co oznacza 6% udział w imporcie żywności. Nie jest to więc wymiana korzystna dla Polski.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#JarosławKurzawa">Materiał wskazuje na to, że sytuacja zmienia się na bardziej dla nas korzystną, w kierunku eksportu towarów bardziej przetworzonych. Wskazuje również na przyczyny tej sytuacji, o których zresztą mówiliśmy na posiedzeniu naszej Komisji wielokrotnie. Należy do nich nadwartościowy kurs złotego, który spowodował, że polski eksport stał się nieopłacalny na wielu rynkach, odwrotnie niż import.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#JarosławKurzawa">W tym materiale także można się było odnieść do handlu poszczególnymi artykułami rolnymi, surowcami i przetworami roślinnymi oraz zwierzęta żywymi, mięsem i przetworami mięsnymi.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#JarosławKurzawa">Chciałbym się odnieść do pewnych tendencji, które występują w naszym obrocie artykułami rolno-spożywczymi. Otóż wzrost importu zbóż, na który wydatkowaliśmy 720 mln USD wskazuje na to, że należy zrobić wszystko, aby w przyszłości nie dokonywać takiego importu, a dane w tym materiale wskazują, że jest to możliwe. Ziemi, która w tej chwili jest do zagospodarowania, do obsiania jest tak dużo, że z powodzeniem można wyprodukować potrzebną ilość zboża. Jest to pewna sugestia w kierunku Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej i Ministerstwa Finansów w zakresie tego rodzaju działalności.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#JarosławKurzawa">Natomiast w strukturze eksportu warto zwrócić uwagę, że w przypadku eksportu żywych zwierząt mamy lekką stagnację, a nawet lekki spadek - 1,9%, natomiast mamy wzrost o 1,2% wzrost eksportu przetworów mięsnych. Wydaje się więc, że tu ponownie występuje zmiana struktury eksportu, z korzyścią dla wyrobów bardziej przetworzonych. W produkcji roślinnej wygląda to gorzej, ale jest efekt akurat tego importu zbóż, o którym już wspomniałem.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#JarosławKurzawa">Spadek eksportu następuje też w tradycyjnych towarach eksportowych na rynki wschodnie. Dotyczy to m.in. owoców i warzyw. Sądzę, że jest to również wskazanie dla rządu, aby podjął pewne działania. Wielokrotnie w tekście jest mowa o tym, że przegrywamy z subwencjonowaną żywnością.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#JarosławKurzawa">W tym momencie pojawia się pytanie. Jeśli wskazujemy na to, że jedną z głównych przyczyn jest subwencjonowanie żywności przez kraje Unii Europejskiej, to jakie właściwie mamy wyjście z sytuacji? Albo starać się, żeby zlikwidowano te subwencje w krajach Unii Europejskiej, albo też wprowadzić te subwencje w stosunku do naszych artykułów rolnych. Poddaję to ocenie polskiego rządu, co uważa za łatwiejsze do zrobienia.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#JarosławKurzawa">Jeśli chodzi o kwestie związane z rolnictwem i pewne krytyki subwencjonowania rolnictwa, dotyczą one sytuacji, w której mamy do czynienia z rolnictwem wysoko subwencjonowanym, rolnictwem, które jest dotowane z budżetu Unii Europejskiej. Jeśli postawimy się w sytuacji, kiedy nasze rolnictwo będzie miało ograniczony dostęp do dotacji, do możliwości dopłaty eksportu artykułów rolno-spożywczych, to sytuacja nie zmieni się, a winę za to będziemy kierować w stronę rządu, podczas gdy tak naprawdę leży ona po naszej stronie.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#JarosławKurzawa">Zeszły rok był rokiem, który przekształcił Polskę z eksportera nasion rzepaku w jego importera. Ten rok, w przypadku rzepaku, również nie zapowiada się lepiej. Należy się więc zastanowić, czy nie należałoby uruchomić mechanizmów, które pozwolą na obsianie rzepakiem jarym w postaci taniego kredytu, nawet kredytu bezprocentowego. Czy nie byłoby taniej? Inaczej mamy przed sobą konieczność przeznaczenia znowu pieniędzy na zakup tego materiału siewnego. Chodzi przecież także o pewną liczbę miejsc pracy.</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#JarosławKurzawa">Mechanizmów, które mogłyby zmienić nieco sytuację w handlu artykułami rolno-spożywczymi, jest sporo. Zostały one pokazane w tym materiale odnośnie do poszczególnych elementów czy działów tego eksportu. Od warzyw poprzez owoce, mięso, przetwory mięsne, ale sądzę, że nie o to w tej chwili chodzi. Chodzi o pewne tendencje i o to, jakie ewentualnie działania można podjąć.</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#JarosławKurzawa">Cieszą natomiast przesunięcia dotyczące struktury eksportu rolno-spożywczego. Chodzi o to, aby Polska z eksportera surowców do przetwórstwa stała się eksporterem towarów bardziej przetworzonych. Jest to bowiem ten kierunek, który należy popierać.</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#JarosławKurzawa">Jeszcze raz apeluję do przedstawicieli rządu o wypowiedzenie się w tej kwestii. Na ile rząd jest zainteresowany, aby nasza produkcja artykułów rolno-spożywczych była przedmiotem eksportu i w zderzeniu z artykułami rolno-spożywczymi z krajów Unii Europejskiej była w stanie konkurować. Na razie w tym zderzeniu przegrywamy. Uważam, że ten materiał powinien być przedmiotem głębokiej analizy strony rządowej. Sądzę, że może się to przyczynić do rozwiązania wielu problemów. Jest to materiał Sekcji Analiz Ekonomicznych Polityki Rolnej (SAEPR), Fundacji Programów Pomocy dla Rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#KazimierzModzelewski">Otwieram dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanŚwirepo">Na wzrost dynamiki importu, bardzo modne jest w tej chwili takie twierdzenie rządu, ma wzrost inwestycji zagranicznych. Twierdzi się też, że ten wielki import w 80% jest importem zaopatrzeniowym i inwestycyjnym. Mówi się też, że ten import zaprocentuje nam w najbliższym czasie za rok, czy za dwa. Czy poddano analizie ten import, bo samo pojęcie „import zaopatrzeniowy” to pojęcie bardzo szerokie. Ile jest faktycznie artykułów zaopatrzeniowych i inwestycyjnych w imporcie tak zaszeregowanym? Ponadto, ile jest wśród nowych inwestycji tych, które przyniosą nam lepszą i tańszą produkcję zbywalną na Zachodzie? Ile jest artykułów i materiałów, które były produkowane w Polsce?</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JanŚwirepo">Podam przykład. W przedsiębiorstwie, w którym pracuję, prawie 95% produkcji wytwarzaliśmy z materiałów polskich. Obecnie tylko 45%. Reszta to dostawy od kooperanta z Niemiec, ponieważ albo są to tańsze materiały, albo po prostu brakuje nam środków pieniężnych na ich zakup. W takim przypadku opłaca się robić z materiału powierzonego. W ten sposób polskie huty mniej sprzedają. Pomału więc następuje degradacja produkcji stali. Być może jest to dobrze dla Krakowa, ale źle dla naszej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JanŚwirepo">Dlatego prosiłbym, aby wyjaśnić, ile jest rzeczywiście nowej technologii w tym imporcie, a ile materiałów, które z powodzeniem mogłyby być zastąpione materiałami polskimi.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#JanŚwirepo">Druga niepokojąca sprawa to jest spadek rentowności przedsiębiorstw eksportowych. O tym się nie mówi, tylko czasami się wspomina, że jednak następuje spadek rentowności tych przedsiębiorstw. A jest to wynik właśnie owej polityki monetarnej. Czy Ministerstwo Finansów lub może Ministerstwo Gospodarki analizowało sytuację, jaka jest w tej dziedzinie w Czechach? Tam na skutek polityki monetarnej, przy dosyć dużym deficycie w handlu zagranicznym, w tej chwili gospodarka czeska ma spore problemy. Tam polityka monetarna była dosyć mocna, skutecznie ograniczająca tendencje inflacyjne, ale w tej chwili oni mają problemy, Sądzę, że my także powinniśmy wyciągnąć wnioski z tego doświadczenia.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#JanŚwirepo">Następna sprawa. Minister finansów, Grzegorz Kołodko mówił kiedyś na posiedzeniu Sejmu, że dopóty wzrost eksportu jest większy od wzrostu produktu krajowego brutto, to nie jest jeszcze źle. I tak jest jeszcze być może w złotówkach, natomiast w dolarach kształtuje się to inaczej. W złotówkach wychodziło to ok. 12%, natomiast w dolarach już ok. 6%. Mam więc pytanie, jak w tej chwili, za te ostatnie 3 miesiące, kształtuje się dynamika eksportu, a jaka jest dynamika wzrostu produktu krajowego brutto? Jest to ważne ze względu na konieczność oceny, czy my nie jesteśmy już w sytuacji alarmowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#PawełDurjasz">Zacznę od ostatniego pytania. Według danych Narodowego Banku Polskiego za pierwsze 3 miesiące 1997 r. eksport wzrósł o 8,7%. Trzeba jednak pamiętać, że w tym okresie miała miejsce duża aprecjacja dolara. Tak więc liczony w ten sposób eksport jest mniejszy, niż gdyby policzyć dolar po stałym kursie. Gdyby uwzględnić stały kurs walutowy, to duży wzrost eksportu w ciągu pierwszych 3 miesięcy 1997 r. wynosiłby 15%, byłby więc dokładnie taki, jaki założono w „Założeniach polityki pieniężnej” Narodowego Banku Polskiego.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#PawełDurjasz">Biorąc pod uwagę wzrost eksportu w grudniu, a był on w sensie realnym powyżej 20%, to raczej wyniki są obiecujące. Nie ma tu więc żadnych oznak załamania. Generalnie zresztą uważam, że problem deficytu handlowego nie jest problemem eksportu. Uważam, że trzeba do tego podchodzić ostrożnie, ponieważ jeśli patrzy się na eksport liczony towarowo, to ten spadek rzeczywiście wygląda bardzo spektakularnie, 35% w 1995 r. do 6,7% w 1996 r. Ale jeśli weźmiemy pod uwagę te wszystkie elementy przeliczeniowe, a także zmiany kursu walutowego, zwłaszcza dolara do marki i innych walut i wyeliminować zmiany cen, to okaże się, że wolumen eksportu, czyli eksport w cenach stałych, spadł z 17% w 1995 r. do 9–10% w 1996 r.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#PawełDurjasz">Nie jest to więc żadna katastrofa, biorąc pod uwagę, że import z Niemiec na przykład, a właściwie wzrost importu z Niemiec spadł w 1996 r. - z 7 do 6% w latach 1994–1995 do 2% w 1996 r. Biorąc pod uwagę również wysokie tempo wzrostu popytu wewnętrznego w Polsce, ten wynik nie jest wcale zły. Problem powiększenia się deficytu handlowego w Polsce leży w nadmiernym imporcie pobudzanym bardzo wysokim popytem wewnętrznym.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#PawełDurjasz">W ocenie Narodowego Banku Polskiego więc nie jest to wina kursu walutowego. W 1996 r. kurs walutowy nie aprecjonował w sensie realnym, efektywnym tzn. średniej ważonej kursu złotego, w stosunku do koszyka walut, uwzględniającego również inflację zagranicą. Mówię o cenach produkcji, bo ceny konsumpcyjne dotyczą wielu towarów, które nie są przedmiotem wymiany międzynarodowej, jak na przykład usługi.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#PawełDurjasz">Jeżeli więc weźmiemy pod uwagę taki wskaźnik, to okaże się, że nie było realnej aprecjacji złotego w 1996 r. Nie było więc dodatkowego impulsu negatywnego dla eksportu.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#PawełDurjasz">Problemy eksporterów wynikają również z czynników cyklicznych, a mianowicie ze słabego popytu na naszych głównych rynkach eksportowych w Europie Zachodniej. Struktura naszego eksportu, gdzie potężny udział ok. 30–33% to są towary nisko przetworzone i surowce, powoduje, że jest on niezwykle wrażliwy na osłabienie popytu, reakcja to zmniejszenie tego eksportu na rynki Europy Zachodniej, jak również spadek cen. I to się stało właśnie w 1996 r.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#PawełDurjasz">Jeżeli popatrzymy na indeks cen, to on w eksporcie rósł wolniej niż ceny produkcji sprzedanej przemysłu w Polsce. Tak więc dla eksporterów stanowiło to dodatkową zachętę dla skierowania tego „eksportu” na rynek krajowy. Jak już powiedziałem był to efekt wystąpienia pewnych czynników cyklicznych na rynkach zewnętrznych, a nie polityki kursowej jako takiej.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#PawełDurjasz">Jeżeli chodzi o sytuację w Czechach i wnioski dla nas. Sytuacja płatnicza Polski jest w tej chwili nieporównywalnie lepsza niż w Czechach. Jeżeli wziąć pod uwagę deficyt obrotów bieżących, czyli nie tylko bilans handlowy, ale całość obrotów bieżących, to w Polsce w 1996 r. deficyt wynosił niespełna 1% PKB, natomiast w Czechach prawie 9% PKB. Tak więc tu jeszcze nie możemy się porównywać.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#PawełDurjasz">Co robią Czesi, aby zapobiec pogłębianiu się tego deficytu? Otóż wcale nie dewaluują korony czeskiej. Należy przy tym pamiętać, że korona czeska od początku transformacji ma stały kurs, nie dokonano żadnej dewaluacji. Ta polityka kursowa była w Czechach o wiele ostrzejsza niż w Polce. Tak więc złoty polski dewaluuje się praktycznie od 1991 r. non stop, w sensie nominalnym.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#PawełDurjasz">Czesi w pakiecie, który ostatnio miał zapobiec deficytowi, przewidują głównie cięcia w wydatkach budżetowych i zmniejszenia płac realnych w sektorze budżetowym. Tak więc ich działania koncentrują się na zwiększeniu popytu zewnętrznego. Podobnie jak w Polsce problem deficytu handlowego polega na nadmiernym popycie wewnętrznym. Jest to zresztą w ogóle problem krajów wyszehradzkich.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MaciejLeśny">Chciałbym jeszcze raz zaznaczyć, że nie mam mandatu do reprezentowania rządu ani też do reprezentowania Ministerstwa Gospodarki, bo też nie mam takiego mandatu. Chciałbym natomiast potraktować swoją wypowiedź jako wypowiedź eksperta. Jest nas tu kilku z Ministerstwa Gospodarki i oczywiście bardzo chętnie włączymy się w dyskusję.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MaciejLeśny">Chciałbym się odnieść do informacji przedstawionych przez koreferentów, a ponadto chciałbym się odnieść do informacji Narodowego Banku Polskiego, ponieważ nie do końca się z nią zgadzam. Mówiliśmy o tym, czy byłoby właściwe renegocjować umowy handlowe. Pragnę przypomnieć, że umowy międzyrządowe, w szczególności zaś umowa z Unią Europejską funkcjonują od 1992 r. i od tego roku tak naprawdę weszliśmy w proces stowarzyszenia. Przez pierwsze 2–3 lata mieliśmy asymetrię. Polegała ona na tym, że Unia Europejska otworzyła się na polskie towary bardziej niż Polska. Otóż my nie wykorzystaliśmy tego momentu przede wszystkim na restrukturyzację gospodarki. Większość przemysłu czekała na działania rządu. W momencie, gdy szanse się wyrównały, coraz więcej polskich przedsiębiorstw zaczyna spotykać na krajowym rynku konkurencję, i to konkurencję uczciwą. Nie mówię o konkurencji nieuczciwej.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#MaciejLeśny">Chciałbym się odnieść do opinii Forum Handlu Zagranicznego. Przedstawiono tu hamulce i bariery w handlu zagranicznym i zmieniłbym nieco kolejność tych argumentów i czynników, które spowodowały obniżenie tempa eksportu i zwiększenie tempa importu. Była to przede wszystkim niska konkurencyjność i jakość polskich produktów eksportowych, a także zdecydowanie zbyt duży eksport surowców i materiałów nisko przetworzonych.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#MaciejLeśny">Mamy doskonałe przykłady na to, że tak jest, ponieważ były np. dyskusje na temat próby zniesienia ograniczeń dla eksportu polskich tekstyliów do Niemiec, były nawet kwoty eksportowe. Kiedy je wreszcie zniesiono, czy nawet w niektórych przypadkach powiększono, w pierwszym etapie nie zostały one wykorzystane. Ustanowienie kwot eksportowych nie oznacza, że ktokolwiek może być zmuszony do zakupu polskich towarów.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#MaciejLeśny">To samo dotyczy przebijającej w dyskusji tezy, że brakuje działań rządu w sprawie zwiększenia eksportu polskich towarów na rynki państw byłego Związku Radzieckiego. Nie odtworzymy przecież Związku Radzieckiego, nie odtworzymy gwarantowanych umów, tym bardziej że Rosjanie sami tego nie chcą. Tam też jest już rynek i konkurencja polegać powinna na jakości towarów i na obsłudze finansowej bardziej korzystnej dla klienta, bardziej konkurencyjnej. Zupełnie innym problemem jest pomoc dla polskiego eksportera i to jest problem do rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#MaciejLeśny">Mówiliśmy o zbyt małej roli samorządu. Minister gospodarki pracuje w tej chwili nad projektem ustawy, która ma roboczy tytuł „Prawo gospodarcze”. Chcielibyśmy włączyć do niej rozdział, który odnosiłby się do powszechnych samorządów gospodarczych. Proszę zwrócić uwagę, że nie mówię o samorządzie przymusowym, lecz powszechnym. I to jest ogólna teza przekazywania możliwości działania i zmniejszania chęci administracyjnego regulowania gospodarki na rzecz samorządu.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#MaciejLeśny">Wspomniano tutaj również o rzekomym konflikcie pomiędzy radcami handlowymi a ambasadorami, tzw. dyplomacja handlowa. Otóż chcę oświadczyć, że nie ma takiego konfliktu pomiędzy nimi, dlatego że po raz pierwszy w historii Polski ustawa o ministrze gospodarki precyzuje wyraźnie kompetencje. Minister gospodarki odpowiada za przedstawicielstwa handlowe zagranicą. Tu nie ma konfliktu. Konflikty mogłyby polegać głównie na konfliktach osobowościowych, ale nie merytorycznych. Tam, gdzie zarówno radca, jak i ambasador są profesjonalistami, nigdy nie dochodziło do konfliktów.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#MaciejLeśny">Wśród naszych opinii na temat przyczyn upadku naszego handlu zagranicznego, a mówię to jako ekspert, nie wszystkie do końca są prawdziwe. Mówi się m.in. o tym, że spadek polskiego eksportu do Niemiec, bo wzrost był w wysokości 0,9%, a więc praktycznie jest to błąd statystyczny a nie wzrost, natomiast wzrost importu z Niemiec do Polski wyniósł ok. 39%. Było to spowodowane pewnymi oznakami dekoniunktury w Niemczech. Otóż oczywiście jest pewna dekoniunktura w Niemczech, ale w tym samym roku, kiedy my odnotowaliśmy zerowy wzrost eksportu do Niemiec, czeski eksport wzrósł o 14%, a węgierski o 7%. Także wskazuje to raczej na błędy systemowe. Nie jestem w stanie podać, na ile spadek eksportu do Niemiec jest spowodowany dekoniunkturą, a na ile zmianami systemowymi, niemniej jednak coś w tym jest, jeżeli nasi bezpośredni sąsiedzi znajdują sposób, aby ich eksport wzrastał.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#MaciejLeśny">Mówiliśmy o dużym deficycie w handlu artykułami rolnymi. W podtekście była uwaga dla rządu, że spowodował duży import zboża. Chciałbym przypomnieć, że w ub.r. kilkakrotnie Agencja Rynku Rolnego podnosiła cenę na skup zboża i zdarzyło się tak, że 29 września zostało skupionych z zapasów rządowych, które są potrzebne do regularnego funkcjonowania gospodarki państwa, tylko 18% normalnie skupowanych w tym czasie zbóż.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#MaciejLeśny">Oczywiście - jak sądzę - powtórzyła się ta sama sytuacja, która miała miejsce 2 lata wcześniej. Otóż 2 lata temu zboża na przednówku były 4 razy droższe aniżeli tuż po żniwach. Rolnicy nie chcieli więc sprzedać go wcześniej. Tymczasem rząd nie mógł czekać i patrzeć na to, co się dzieje. Istnieje przecież rządowy program walki z inflacją i obniżenia kosztów życia ludności i musieliśmy zareagować.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#MaciejLeśny">Uruchomiliśmy bezcłowy import zbóż, bo przecież on i tak się odbywa. W Polsce nie wszystkie zboża mamy. Pewnych zbóż u nas nie ma, jak np. pszenicy durum. Być może za duży był import zboża paszowego, ale w każdym razie rząd musiał zareagować na określoną sytuację. Nie do końca więc jest to wina rządu.</u>
<u xml:id="u-12.11" who="#MaciejLeśny">Chciałbym na chwilę jeszcze wrócić do polityki kursowej. Wielokrotnie mówiliśmy o tym jeszcze w tych czasach, kiedy pan minister Podkański rządził Ministerstwem Współpracy Gospodarczej z Zagranicą w ostrym zwarciu z Narodowym Bankiem Polskim, dotyczącym polityki kursowej.</u>
<u xml:id="u-12.12" who="#MaciejLeśny">Mamy za sobą nie tylko nasze przekonania o tym, że polityka kursowa nie do końca była dostosowana do tego, co się działo w gospodarce, ale także wiele analiz zagranicznych, instytucji uznanych i ekspertów międzynarodowych. Wspominają oni wręcz, że jednym z najbardziej istotnych czynników, które ważyły na osłabieniu dynamiki eksportu i narastanie deficytu wymiany handlowej, była aprecjacja złotego.</u>
<u xml:id="u-12.13" who="#MaciejLeśny">Jej syntetycznie wyrażonym bezpośrednim skutkiem był spadek rentowności eksportu i jednocześnie wzrost atrakcyjności importu. Chciałbym podać kilka liczb. Rentowność w przedsiębiorstwach spadła z 6,6% w I kw. 1996 r. do 4,7% za okres 3 kwartałów i do 3,5% na koniec ub.r. W sferze działalności produkcyjnej już od II połowy ub.r., pod względem rentowności obrotu utrzymuje się wyraźna przewaga nieeksporterów nad eksporterami.</u>
<u xml:id="u-12.14" who="#MaciejLeśny">Co prawda od IV kwartału ub.r. można obserwować korzystną dla eksportu tendencję w zakresie kształtowania się kursu dolara, to jednak równocześnie od listopada ub.r. spada wyraźnie, i to nawet w ujęciu nominalnym, kurs marki. Pragnę przypomnieć, że większość obrotów naszych odbywa się w markach - 186 zł 28 groszy w listopadzie ub.r., 183 zł 12 groszy w styczniu, 181 zł 4 grosze w lutym i 181 zł 63 grosze w marcu za 100 marek.</u>
<u xml:id="u-12.15" who="#MaciejLeśny">Od początku roku do 10 kwietnia, bo taki okres obejmują badania, kurs nominalny dolara wzrósł o 8,2%, ale równocześnie wartość marki spadła o 2,1%. Ten spadek kursu marki musimy postrzegać w kontekście znaczenia rynku niemieckiego w polskich obrotach oraz oczekiwań związanych z poprawą koniunktury na tym rynku.</u>
<u xml:id="u-12.16" who="#MaciejLeśny">Postulowane uaktywnienie polityki kursowej może następować w ramach już obowiązujących zasad i parametrów w tym zakresie. Może być to sprawa koszyka walut, crowning pegu, pasma wahań, a zatem nie wymaga regulacji, a jedynie roboczych uzgodnień pomiędzy prezesem NBP a ministrem gospodarki i ministrem finansów.</u>
<u xml:id="u-12.17" who="#MaciejLeśny">Wyobrażam sobie na przykład, że przy obowiązującym paśmie wahań, które wynosi plus minus 7% od kursu centralnego, to uzgodnienie mogłoby dotyczyć odpowiedniej praktyki interwencji ze strony NBP, w którym rzeczywiste pasmo wahań w uzgodnionym okresie, np. 6–8 miesięcy, przebiegałoby wyłącznie w obrębie odchyleń dodatnich 3–5%.</u>
<u xml:id="u-12.18" who="#MaciejLeśny">Przepraszam, jeżeli wdałem się zbyt szczegółowo w techniczne sprawy, ale chciałbym wykazać, że istnieje możliwość takich działań. Minister gospodarki pracuje nad znalezieniem drogi do zmiany tendencji, która zarysowała się bardzo wyraźnie, a mianowicie rosnącego tempa wzrostu importu do malejącego tempa wzrostu eksportu.</u>
<u xml:id="u-12.19" who="#MaciejLeśny">Jeśli pan przewodniczący pozwoli, poproszę pana dyr. Rutkowskiego, który odpowie na wszystkie szczegółowe pytania. Tendencja jest stała. Pewnym odwróceniem jej było to, co działo się w styczniu, ale zbyt duży boom importowy jest tłumaczony przetrzymaniem eksportu do Polski z grudnia ub.r. do stycznia br. Przyczyną jest fakt, że od stycznia tego roku został zniesiony 3% podatek graniczny. To jest bardzo duże obciążenie i dla tych, którzy mogli poczekać z dostawami był to bardzo wyraźny bodziec, aby je opóźnić.</u>
<u xml:id="u-12.20" who="#MaciejLeśny">Pozwoliłem sobie zadać moim kolegom intelektualne pytanie zupełnie abstrakcyjne. Otóż proszę sobie wyobrazić taką sytuację: Rada Ministrów uzyskuje uprawnienia dyktatorskie. Cokolwiek postanowi będzie zrealizowane, a my dostajemy 2 godziny czasu na to, aby zaproponować zestaw różnych instrumentów, które Rada Ministrów przyjęłaby, a które pomogłyby zmienić niekorzystne tendencje w polskim handlu zagranicznym, przede wszystkim w polskim eksporcie.</u>
<u xml:id="u-12.21" who="#MaciejLeśny">Wymienię te instrumenty zaznaczając, że jest to materiał grupy ekspertów. Nie był on omawiany jeszcze nawet przez kierownictwo Ministerstwa Gospodarki. Ale sytuacja jest tak dramatyczna, że pozwoliłem sobie tu przedstawić państwu te propozycje bez otrzymania zgody ze strony kierownictwa. W większości propozycje te są zgodne z materiałami, które Ministerstwo Gospodarki niejednokrotnie opracowywało.</u>
<u xml:id="u-12.22" who="#MaciejLeśny">Po pierwsze - aktywna polityka kursowa, o której przed chwilą mówiłem szerzej. Druga sprawa - to możliwość przeznaczenia części rezerw dewizowych, np. 1 czy 2 mld dolarów na denominowane w walucie wymienialnej kredyty krótki i średnioterminowe do 2 lat na szybko rentujące inwestycje proeksportowe.</u>
<u xml:id="u-12.23" who="#MaciejLeśny">Trzeci pomysł - to szersze zaangażowanie sektora bankowego w kredytowanie produkcji eksportowej. Myślę, że można by było oczekiwać szybszych efektów w momencie rozszerzenia dotychczasowego poręczenia w zakresie poręczenia skarbu państwa na kredyty obrotowe na zakup materiałów i komponentów do produkcji przeznaczonej na eksport.</u>
<u xml:id="u-12.24" who="#MaciejLeśny">Jest to oczywiście uwarunkowane wprowadzeniem autopoprawki rządowej do aktualnie analizowanego przez Sejm projektu ustawy o poręczeniach i gwarancjach udzielanych przez skarb państwa oraz niektóre osoby prawne i odpowiedniej korekty tego projektu. Ta korekta polegałaby na urealnieniu obecnych kryteriów wymaganych dla uzyskania poręczeń. Chcę przypomnieć, że sprawą niezwykle dyskusyjną jest kryterium wartości jednostkowej eksportowanych towarów - 10 mln ECU. To są praktycznie wyłącznie statki.</u>
<u xml:id="u-12.25" who="#MaciejLeśny">Proponujemy zrezygnowanie z kryterium wartości kontraktowej. Jednocześnie chcieli-byśmy zrezygnować także z wymogu minimalnego cyklu produkcji, który jest nieracjonalny, ponieważ preferuje produkcję o długim cyklu. Stocznia Szczecińska, która jest absolutnym rekordzistą światowym w budowie kontenerowców średniej wielkości, buduje taki kontenerowiec w ciągu 28 dni. Był to rekord, ale chciałbym podkreślić, że właśnie dlatego nie jest ona upoważniona do ubiegania się o poręczenie, ponieważ taka budowa nie przekracza terminu 6 miesięcy, który jest warunkiem uzyskania poręczenia. Wydaje nam się więc, że ta sprawa nie została do końca przemyślana.</u>
<u xml:id="u-12.26" who="#MaciejLeśny">Po czwarte - to nasza stała sugestia pod adresem możliwości zwiększenia działania Korporacji Ubezpieczeń Kredytów Eksportowych (KUKE), a w szczególności radykalnego zwiększenia skali ubezpieczeń. Ubezpieczenie kontraktów eksportowych w KUKE jest warunkiem sine qua non angażowania banków w kredytowanie transakcji eksportowych. Żaden bank nie udzieli kredytu, jeżeli nie będzie miał zabezpieczenia. W kredytowaniu eksportu usług inwestycyjnych w budownictwie jest to szczególnie trudne. Przypomnę, że odsetek ubezpieczonych kontraktów nie przekroczył 1,4% całego eksportu Polski. To wygląda jak błąd statystyczny, a nie działalność instytucji ubezpieczeniowej.</u>
<u xml:id="u-12.27" who="#MaciejLeśny">Mamy zbyt małe subsydiowanie stóp kredytów eksportowych. Mamy też pomysły, aby uzyskać radykalne zwiększenie tych subsydiów z pomocą państwa. Otóż proponujemy, aby nadzór właścicielski nad KUKE przesunąć z kompetencji ministra finansów do kompetencji ministra gospodarki. Ten ostatni bowiem jest odpowiedzialny za wzrost wymiany towarowej z zagranicą, ale jednocześnie nie ma on podstawowego instrumentu pod swoją kontrolą, instrumentu w postaci instytucji ubezpieczeniowej.</u>
<u xml:id="u-12.28" who="#MaciejLeśny">Gdyby ta propozycja ekspertów została przyjęta, prosilibyśmy o przyspieszenie trybu nowelizacji ustawy z 5 stycznia 1995 r. o dopłatach do oprocentowania niektórych kredytów bankowych. Projekt nowelizacji ustawy jest w tej chwili w trakcie prac rządu. Konieczne byłoby też przyspieszenie decyzji Rady Ministrów o przekazaniu aktywów do KUKE z Polskiego Funduszu Gwarantowanego, tzn. minimum ok. 200 mln zł w celu utworzenia Funduszu Gwarancji Eksportowych.</u>
<u xml:id="u-12.29" who="#MaciejLeśny">Po piąte - która pomogłaby zmienić tendencje w polskim handlu zagranicznym, to byłoby usprawnienie systemu kontroli przez organa celne, poziomu deklarowanej wartości celnej jako podstawy wymiaru cła i podatku.</u>
<u xml:id="u-12.30" who="#MaciejLeśny">Znana jest państwu sprawa zaniżania wartości celnej przez nieuczciwych importerów. W tej chwili zgodnie z obowiązującymi przepisami tak naprawdę celnik nie ma prawa zakwestionować na granicy ceny pary budów przywożonych z Chin, nawet jeśli wynosi ona 8 groszy. Może to zrobić tylko w przypadku, gdy faktura jest sfałszowana. Jeśli nie, a tak się właśnie dzieje, musi ją przyjąć za dobrą monetę. Można co prawda badać sprawę z urzędami celnymi krajów pochodzenia, ale te kraje akurat wcale nie są zainteresowane taką współpracą. W związku z tym, dopóki celnicy nie znajdą drugiej faktury, często schowanej nieudolnie w samochodzie lub też razem z izbą skarbową nie znajdą źródła wypływu pieniędzy nad te, które były deklarowane, nie ma legalnych podstaw prawnych do kwestionowania takich transakcji.</u>
<u xml:id="u-12.31" who="#MaciejLeśny">Jedną z tych niezwykle ważnych spraw jest stworzenie wspomagającego systemu rozliczeń w eksporcie na rynki wschodnie. Uważam, że powinna być możliwość wprowadzenia zdecentralizowanego systemu rozliczeń clearingowych, które byłyby obsługiwane przez wskazane z obydwu stron banki, konsorcja bankowe oraz firmy handlowe, produkcyjne i inne.</u>
<u xml:id="u-12.32" who="#MaciejLeśny">Clearing jako forma bezdewizowych rozliczeń bankowych minimalizowałby ryzyko handlowe polskich przedsiębiorców na tych rynkach. Wprowadzenie takiej możliwości wymagałoby inicjującej strony rządu, natomiast jego wdrażanie i funkcjonowanie przyjęłyby na siebie podmioty gospodarcze. Mamy tu dobry przykład. Istnieje utworzony w 1994 r. w Niemczech Deutsche Clearingen Kontenhaus GmBh z siedzibą w Duisburgu.</u>
<u xml:id="u-12.33" who="#MaciejLeśny">Brakuje nam ponadto takich podstawowych rzeczy jak ta, o której wiadomość powziąłem 2 dni temu na spotkaniu radców handlowych krajów nadbałtyckich. Była tam próba promowania regionu gdańskiego i konsul z Kaliningradu powiedział coś, co mnie bardzo zainteresowało, a mianowicie że bardzo wielu biznesmenów rosyjskich nie posiada, z różnych powodów, paszportów. Ci biznesmeni przyjechali do Kaliningradu, gdzie chętnie zawierają duże transakcje. Ostatnio skierowali do polskiego przedsiębiorstwa pytanie dotyczące określonego gatunku soków. Chcieli, aby dostarczono dużą ilość, kontrakt rzędu 50 mln USD, tego soku na dużą imprezę. Polski konsul usiłował rozpaczliwie skontaktować się z wielkimi przedsiębiorstwami i eksporterami, właścicielami tego towaru. Każdy proponował, aby Rosjanie przyjechali na miejsce i najpierw porozmawiali. Efekt był taki, że w sobotę z promu kursującego z Rostocku do Kaliningradu wyładowano pierwsze niemieckie dostawy.</u>
<u xml:id="u-12.34" who="#MaciejLeśny">Tak więc brakuje instytucji, która mogłaby się nazywać np. Polski Dom Handlowy w Kaliningradzie, gdzie byłyby stałe wystawy polskiego przemysłu, również rolno-spożywczego, gdzie byłyby zawierane transakcje. Są one możliwe nie tylko wtedy, gdy biznesmeni rosyjscy przyjadą do Polski. Dom Handlowy w Kaliningradzie jest jednym z pomysłów, które padły wtedy na tym spotkaniu.</u>
<u xml:id="u-12.35" who="#MaciejLeśny">Kwestia siódma - to szybkie wprowadzenie na podstawie nowego kodeksu szerokich uprawnień dla eksporterów w zakresie procedur celnych i podatkowych. Ta sprawa była wielokrotnie podnoszona, również przez państwa na posiedzeniach Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą. Dotyczyłoby ułatwień w stosowaniu procedur celnych uproszczonych. Jest to termin z nowego Kodeksu celnego, mówiący o „procedurze uszlachetniania czynnego w uiszczaniu należności celnej i składaniu zabezpieczeń finansowych”. Oczywiście to powinno objąć przede wszystkim tzw. solidnego eksportera. To jest termin, który również pojawia się w powiązaniu z nowym Kodeksem celnym.</u>
<u xml:id="u-12.36" who="#MaciejLeśny">Ósmy problem, podnoszony wielokrotnie przez pana przewodniczącego, aby usprawnić promocję polskich towarów zagranicą. W tym celu planujemy powołać wspólną agencję promocji handlu i inwestycji zagranicznych, jako instytucję, która kontrolowałaby działalność promocyjną Polski zagranicą. Środki na promocję są minimalne. W porównaniu do eksportu sumy te stanowią promile, podczas gdy w innych krajach są to procenty. Te bardzo mierne środki są ponadto rozdzielone po różnych urzędach.</u>
<u xml:id="u-12.37" who="#MaciejLeśny">Nie chciałbym, aby moje wystąpienie było odczytane jako próba powrotu przez resort do gospodarki centralnie planowanej. Nie na tym polega nasza idea. Ale niejednokrotnie wskazywaliśmy np. na to, że różni polscy działacze gospodarczy i polityczni podróżujący za granicę, podają bardzo często zasadniczo różniące się między sobą wielkości parametryczne dotyczące polskiej gospodarki. Jako kontrprzykład podam, że 2 lata temu, kiedy zablokowaliśmy import amerykańskich kurczaków do Polski mieliśmy taką sytuację, że ktokolwiek przyjeżdżał ze Stanów Zjednoczonych z oficjalną wizytą do Polski czy to sekretarz stanu, czy biznesmen, wszyscy zaczynali od pytania, dlaczego blokujemy import amerykańskich kurczaków?</u>
<u xml:id="u-12.38" who="#MaciejLeśny">Próbowaliśmy zbadać sytuację. Okazuje się, że w Stanach Zjednoczonych istnieje jedno centrum, które gromadzi informacje na temat każdego kraju i problemów w nim występujących, jak również problemów występujących w handlu z tym krajem. Natomiast szanujący się polityk czy biznesmen rozpoczyna przygotowanie do wizyty w danym kraju od wizyty w tym centrum. Dostaje tam odpowiednie informacje i nie ma nigdy żadnych różnic między tymi, co mówi każdy z nich. Żadnych różnic pomiędzy poszczególnymi amerykańskimi wielkościami. Oczywiście my nie odgrywamy tak dużej roli w handlu międzynarodowym jak Stany Zjednoczone, ale uważam, że powinniśmy korzystać z dobrych przykładów.</u>
<u xml:id="u-12.39" who="#MaciejLeśny">Dziewiąta propozycja dotyczy cywilizowanego ograniczenia popytu na rynku wewnętrznym. Przy obecnych wskaźnikach efektywnościowych produkcji na eksport i do kraju nie uda się generować odpowiedniej masy eksportowej na zewnątrz, jeżeli nie będzie w jakiś sposób ograniczonego popytu na rynku krajowym. Być może jest to kwestia dostępności kredytów.</u>
<u xml:id="u-12.40" who="#MaciejLeśny">Przypomnę, że dzięki bardzo twardej polityce kredytowej na polskim rynku w ub.r. sprzedano o 40% samochodów więcej. To jest ewenement na skalę światową. Oczywiście była to historia jednorazowa, związana z polityką banku i polityków producentów. Sądzimy, że tempo utrzyma się w granicach 15–17%, bo taka jest kolej rzeczy. Wydaje się jednak, że Narodowy Bank Polski i rząd powinny mieć wspólną politykę i w jakiś sposób sterować strumieniem pieniędzy na rynek przy pomocy parametrów ekonomicznych, a nie administracyjnych. Jest to podstawowa zasada.</u>
<u xml:id="u-12.41" who="#MaciejLeśny">Przepraszam, że mówię o tym tak długo, ale jest to sprawa, która nam bardzo leży na sercu. Chciałbym podziękować panu przewodniczącemu za jego aktywność w próbach zorganizowania dysputy na temat handlu zagranicznego. Nie może ten zamiar dojść do skutku, ponieważ istnieje pewien dysonans pomiędzy resortami współpracy gospodarczej z zagranicą - dziś resortem gospodarki - a resortem spraw zagranicznych, dotyczący właśnie roli radców handlowych w systemie promocji i nie tylko. Sprawa została już rozstrzygnięta; nie ma konfliktu, nie ma też próby blokowania wzajemnych materiałów, a więc sądzę, że odpowiednie przedłożenie rządowe trafi do Komisji już niebawem.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#RyszardKokoszczyński">Chciałbym się odnieść do jednego punktu wypowiedzi pana ministra Leśnego, a mianowicie do polityki kursowej. Zanim to zrobię, chciałbym powiedzieć, że to prawda, iż pogorszyła się sytuacja eksporterów, niemniej chciałbym prosić o uwzględnienie sytuacji na rynkach obcych i zmniejszenie popytu na polskie towary. Ponadto są takie sektory czy branże w naszej gospodarce, które w zeszłym roku poprawiły wyniki eksportu nawet o 20%, a na dodatek z produkcją rodzimego pochodzenia. Mamy rekordzistę, który eksportu gotowe produkty spożywcze z marżą 30%. mamy też producentów obuwia, ale także producentów maszyn i urządzeń elektrycznych, producentów środków transportu itd. Nie jest chyba przypadkiem, że duży problem mieli producenci metali szlachetnych i wyrobów z nich, bo eksport znacznie spadł, ponieważ ceny na rynkach światowych dynamicznie spadły, na co Polska nie ma żadnego wpływu.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#RyszardKokoszczyński">Można się oczywiście zastanowić. czy coś łączy ze sobą handel artykułami rolno-spożywczymi, obuwiem itd., bo jak się popatrzy na relację płacy i wkład pracy w tych branżach. to wydaje się, że rzeczywiście, nie są to sprawy przypadkowe. To znaczy, że struktura eksportu jest związana z efektywnością przedsiębiorstw. I na tym tle chciałbym powiedzieć o polityce kursowej.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#RyszardKokoszczyński">Po pierwsze, z ogromną przykrością muszę stwierdzić, że o ile 2 lata temu dyskutowaliśmy z troską o kursie złotego do dolara, pomijając zupełnie kurs złotego w stosunku do marki, to dziś pan minister Leśny wspomina wyłącznie o kursie złotego do marki. Rozumiem, że wynika to z faktu, iż ok. 37% handlu zagranicznego realizuje się u nas w markach. Ale tak się też składa, że kurs dolara do marki pozostaje poza naszym wpływem. Struktura naszego koszyka, a prowadzimy co roku takie badania, zdawała egzamin. W tej chwili widać tylko, że jest może nieco mniejszy udział funta brytyjskiego w naszych kontaktach ze światem niż funta w koszyku, ale relacja dolara do marki jest wciąż relacją oddającą prawdziwą. Strumienie handlowe i finansowe również oddaje prawdziwie. Z tego punktu widzenia - niestety - w światowych zmianach kursów, kiedy najpierw kurs marki do dolara bardzo się umacniał, potem kurs marki do dolara poszedł bardzo w dół, spowodowało to, że w relacjach do złotego w ramach koszyka walut w ciągu jednego roku mieliśmy bardzo deprymującą politykę kursu złotego do marki, przy relatywnej aprecjacji złotego do marki. Natomiast w chwili obecnej mamy bardzo znaczną dewaluację złotego do marki, bo po I kwartale już o kilka punktów w produkcji przemysłowej. Jeżeli ktoś z eksporterów lub importerów jest rzeczywiście związany w swoich transakcjach po obu stronach tylko i wyłącznie z jedną walutą, to tak naprawdę odczuwa on nie skutki polityki kursowej Polski, ale przede wszystkim odczuwa to, co się dzieje na rynku światowym. Natomiast, jeśli chodzi o politykę kursową NBP i złotego, to problem polega na tym, że można szybciej dewaluować złotego, tylko czy to na pewno będzie z korzyścią dla eksportu.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#RyszardKokoszczyński">W 1995 r. efekty nowego systemu kursowego nie mogły jeszcze uwydatnić się pełniej z uwagi głównie na skalę i strukturę napływu walut obcych i ograniczone możliwości neutralizowania tego zjawiska dostępnymi polityce pieniężnej środkami.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#RyszardKokoszczyński">Złoty umacniał się realnie w 1995 r. dlatego, że gospodarka polska generowała olbrzymią, jak na nasze warunki, nadwyżkę dewizową w wysokości 9 mln dolarów. Nawet gdyby naturalne w tej sytuacji dostosowanie kursu walutowego do relacji podaży dewiz i popytu na dewizy zostało całkowicie zablokowane, to i tak sytuacja eksporterów uległaby pogorszeniu. Przy sztucznym hamowaniu nominalnych zmian kursu, przywracanie równowagi na rynku dewizowym dokonałoby się bowiem poprzez wyższą inflację pociągającą za sobą dodatkowy wzrost kosztów produkcji. A zatem wyższa inflacja i tak doprowadziłaby do realnej aprecjacji złotego. Tymczasem to właśnie dzięki polityce kursowej realizowanej w 1995 r. można było inflację - i wzrost kosztów produkcji - w zauważalny sposób obniżyć.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#RyszardKokoszczyński">Państwo zapewne zauważyli, że w ciągu ostatnich kilkunastu dni Narodowy Bank Polski zmniejszył odchylenie aprecjacyjne złotówki, co kosztowało kilkaset milionów dolarów.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#RyszardKokoszczyński">W tej chwili sytuacja wygląda w ten sposób, że Polska jest krajem ogromnie atrakcyjnym dla wszelkiego rodzaju inwestycji. Napływ kapitału inwestycyjnego powoduje deficyt w obrotach handlowych, ponieważ stymuluje on rozwój importu. Mamy więc na rynku relatywną nadwyżkę podaży walut obcych, a więc mamy naturalną wysoką presję na aprecjację złotego. Staramy się tę presję niwelować, ale odbywa się to ogromnym nakładem finansowym. I mówiąc szczerze, w budżecie, jaki państwo uchwalili na ten rok, nie ma przyzwolenia na takie wydatki.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#RyszardKokoszczyński">Tak więc chciałbym zwrócić państwa uwagę na fakt, że nie działamy na zasadzie fundamentalistycznej, iż głosimy tezę, że jesteśmy zwolennikami takiej, a nie innej polityki kursowej. Rynki walutowe okazały się silniejsze nawet od wysiłków rządów Japonii czy USA i Wielkiej Brytanii. Wydaje nam się, że możemy spróbować kontrolować tę presję aprecjacyjną, ale dopóki Polska będzie krajem szybko rozwijającym się z ogromnymi perspektywami, to musimy się liczyć z tym, że napływ kapitału do Polski będzie zawsze wywierał presję na aprecjację.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#RyszardKokoszczyński">Jeżeli wierzymy w to, że wydajność pracy w Polsce wzrośnie, a modernizacja sprawi, że konkurencyjność gospodarki będzie rosła w stosunku do naszych głównych partnerów handlowych, to jest to kolejne źródło presji aprecjacyjnej. W związku z tym uważamy, że musimy rzeczywiście kontrolować popyt wewnętrzny, ponieważ on jest głównym motorem napędzania importu.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#RyszardKokoszczyński">Oczywiście zgadzamy się z propozycjami promowania eksportu i ze wszystkimi działaniami strategicznymi. zarówno mającymi promować eksport, jak i związanymi z zabezpieczeniem finansowym eksportu. Natomiast rolę banku centralnego widzimy raczej po drugiej stronie, a więc w monitoringu popytu wewnętrznego na import.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JerzyRutkowski">Moja wypowiedź będzie nieco polemiczna, bo przecież wiadomo, dlaczego jest taki napływ kapitału. Nawet prasa pisze, panie dyrektorze, ile milionów dolarów wydał pan w ostatnich dniach na interwencje i w ten sposób ściągnął pan kurs z 3,20 na 2,5 i stara się utrzymać poniżej kursu centralnego. Ale powszechnie wiadomo także, że było to związane z poniedziałkową emisją bonów skarbowych. Mamy więc do czynienia z napływem kapitału, ale nie inwestycyjnego, tylko takiego, który po 12 tygodniach wyjdzie z rynku, a więc spekulacyjnego.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JerzyRutkowski">Przy tak wysokiej realnej stopie procentowej nic dziwnego, że napływają inwestycje. W związku z tym utrzymywanie wysokiej realnej stopy procentowej, a więc dawanie gwarancji zysków inwestorom powoduje, że później mamy taką sytuację w kursie walutowym, jaką mamy.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#JerzyRutkowski">Natomiast faktem obiektywnym jest bezsprzecznie spadek rentowności eksportu. A jest on związany właśnie z polityką kursową. Spadek eksportu w pewnych grupach surowcowych, czy mniej przetworzonych, można powiązać bezpośrednio ze stanem koniunktury gospodarczej, natomiast spadek rentowności jest związany bezpośrednio z polityką kursową.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#JerzyRutkowski">Jeżeli popatrzymy na obiektywny wskaźnik. jakim są ceny transakcyjne, które ogniskują kurs i cenę dewizową to zobaczymy, że w IV kwartale ub.r. ceny transakcyjne były od 2 do 10 punktów poniżej wskaźników inflacji mierzonych cenami produkcji sprzedanej, nie mówiąc o inflacji konsumpcyjnej. A są to przecież wskaźniki obiektywne.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#JerzyRutkowski">Bagatelizowanie pewnych parametrów jest, uważam, nie na miejscu. Tym bardziej, że restrykcyjna polityka kursowa daje negatywne efekty. Gdyby dawała inne, pozytywne np. wymusiła restrukturyzację, to oczywiście można by było dyskutować, ale tak się nie dzieje. Natomiast restrykcyjna polityka kursowa może uniemożliwić tę restrukturyzację, ponieważ duża restrukturyzacja wymaga nakładów. Nakłady mogą być z dwóch źródeł albo ze środków własnych. i tu możemy się odwołać do spadającej rentowności co sprawia, że tych środków po prostu nie ma, albo też środki zewnętrzne. czyli kredyt. Ale wtedy znowu trzeba spojrzeć na stopę procentową. Cóż więc może wymusić restrykcyjna polityka kursowa? Otóż taka polityka może wymusić rezygnację z eksportu i właśnie tak się odbywa. Niektóre rynki już straciliśmy. Nie mówmy więc, że dzięki restrukturyzacyjnej polityce dzieje się dobrze.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#JerzyRutkowski">Już co najmniej trzy źródła, które mogę tu przytoczyć, mówią w jakiej skali uderzyła aprecjacja złotego w Polsce w eksporterów. Mówi o tym materiał Europejskiej Komisji Gospodarczej we wkładce do Financial Times, a i ostatnio jedno ze znanych biur konsultingowych sugerując, w jakie akcje należy lokować pieniądza, a w jakie nie, podaje, że w eksport absolutnie nie, ponieważ spółki, które dziś jeszcze żyją z eksportu, nie są pewne. Aprecjacja złotówki bardzo mocno uderzyła w eksport. Być może w II połowie roku będzie można dopiero wrócić do inwestowania w tego rodzaju spółki giełdowe. Podkreślam, że są to źródła zachodnie. Nie odwołuję się do naszych badań, które korzystają z naszych źródeł krajowych.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#JerzyRutkowski">W związku z tym polityka kursowa. i tu podkreślam, że nawołuję do dewaluacji, bo od paru lat odstąpiliśmy od dewaluacji skokowej, powinna być skorelowana chociażby z tym, co jest co roku w budżecie państwa. Proszę sobie wyobrazić eksportera np. takiego, który eksportuje statki, który bierze do ręki podstawowy dokument rządowy, analizuje go i na tej podstawie określa własne działania. Działając zgodnie z tym podpisuje kontrakty, a później nagle okazuje się, że zamiast 15% dewaluacji jest tylko 5%. To różnica 10 punktów, podczas gdy w kontraktach zawarta jest zawarty zysk wynoszący od 5 do 7 punktów. Przecież to jest nieszczęście dla eksportera.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#KrzysztofJasiński">Nie reprezentuję administracji rządowej, lecz zarządzam przedsiębiorstwem. Chciałem się ustosunkować do niektórych spraw, które zostały poruszone w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#KrzysztofJasiński">Częściowo zgadzam się z posłami, którzy recenzowali materiały przygotowane przez poszczególne ministerstwa, że problem jest poważny. Powinny być podjęte działania mające na celu poprawienie sytuacji. Z dyskusji wynika jednak, że wszyscy wskazują na zupełnie różne elementy, które należy poprawić lub zmienić, aby sytuacja uległa zmianie.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#KrzysztofJasiński">Częściowo również ta sytuacja eksportowo-importowa wynika z sytuacji gospodarczej kraju, co też należy uznać za słuszne, ponieważ sytuacja, w której znaleźliśmy się, zależy od wielu czynników, które z nich mają największą wagę, trudno w trakcie tej dyskusji ocenić. Po prostu nie jest to możliwe. Różni eksperci również przedstawiają bardzo różne opinie. I na każdą tezę można znaleźć jakieś potwierdzenie. Jedni twierdzą, że kurs jest dobry, inni, że niedobry i wydaje mi się, iż przy takiej dyskusji trudno jest podjąć decyzję, jaki właściwie powinien być ten kurs.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#KrzysztofJasiński">Zastanówmy się może. co jest warunkiem powodzenia w eksporcie. Nie odkryję Ameryki, jeśli powiem, że przede wszystkim „sprzedawalny” produkt. Ktoś bowiem musi chcieć to kupić. Druga kwestia - musi to być opłacalne dla eksportera.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#KrzysztofJasiński">Jeżeli nie ma spełnionego pierwszego i drugiego warunku, to praktycznie o powiększaniu eksportu nie ma co mówić. Pan minister Leśny powiedział, że nawet stosunkowo niewielka ilość eksportu jest ubezpieczana przez KUKE. Chciałbym przypomnieć, że przecież to wszystko zależy od kredytu, które polskie banki względnie polscy eksporterzy udzielają kontrahentom zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#KrzysztofJasiński">Według informacji przedstawionej przez ministra finansów takich kredytów było 0,8%. Mówienie więc, że ubezpieczeniami można by objąć większą ilość eksportu, jest po prostu nieporozumieniem. Maksymalnie możemy objąć 0,87%, bo tylko tyle takich kredytów było. A możemy wejść ze swoją ochroną ubezpieczeniową tylko w takim momencie, kiedy jest kredyt. Jeżeli nie ma kredytu, to o żadnym ubezpieczeniu nie ma mowy.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#KrzysztofJasiński">Jak wygląda bieżąca sytuacja, jakie są projekty KUKE. Otóż muszę powiedzieć, że jest ich stosunkowo niewiele. Mówimy bardzo dużo o państwach byłego Związku Radzieckiego. Praktycznie rzecz biorąc oprócz Magnitogorska, który jest w dalszym ciągu budowany, a spłata kredytu przez Polski Bank Opieki SA jest regulowana na bieżąco bez żadnych kłopotów, nie słyszeliśmy nawet o żadnych wnioskach z takich krajów jak Rosja czy inne republiki. Nie słyszeliśmy też, żeby tam miały miejsce jakieś inwestycje. Wynika to m.in. z faktu, że brakuje finansowania, tzn. takiego finansowania, które zaakceptowaliby kontrahenci zagraniczni.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#KrzysztofJasiński">Była tu mowa o subwencjonowaniu stóp procentowych. Jak wszyscy wiedzą, jest ustawa z 1995 r. o subwencjonowaniu stóp procentowych, ale do dziś żaden bank z tego nie skorzystał. Oznacza to, że przepis jest zupełnie martwy. W tej chwili trwają prace nad nowelizacją tej ustawy, ale prawdopodobnie również przyniesie to niewielki rezultat, ponieważ nie przewiduje się subwencjonowania dla tzw. stałej stopy oprocentowania CIR.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#KrzysztofJasiński">Wszyscy nasi kontrahenci z innych krajów mogą oferować stałą stopę oprocentowania, opartą o libor oraz o bony skarbowe w poszczególnych krajach. W przypadku dolarów są to bony skarbowe rządu amerykańskiego, w przypadku franka francuskiego są to bony skarbowe rządu francuskiego, a więc ta kwota kredytu i koszt kredytu są relatywnie niskie. I praktycznie rzecz biorąc. polskie banki nie są w stanie udzielić kredytu w takiej wysokości, aby mógł on być zaakceptowany przez partnerów zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#KrzysztofJasiński">Wydaje mi się, że niesłychanie ważną sprawą jest zagadnienie subwencjonowania stóp procentowych. Wstępuje ono we wszystkich krajach OECD. Jeżeli nie wprowadzimy takiego samego mechanizmu, jaki obowiązuje u naszych konkurentów z innych krajów, to praktycznie rzecz biorąc trudno jest mówić, że nie będziemy w stanie zwiększyć wolumenu eksportu w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#KrzysztofJasiński">Drugim elementem niesłychanie ważnym jest pozyskiwanie pieniędzy przez banki polskie z rynków zagranicznych. To prawda, że Bank Handlowy, BRE czy inne banki uzyskują bardzo ciekawe oprocentowanie kredytów, ale one są w zasadzie sprowadzone do tego, że koszt pieniądza na rynku międzynarodowym waha się w granicach od 0,6 libor do 0,9 powyżej libor. Jest to koszt kredytu i już. W momencie, gdy bank chciałby udzielić naszemu eksportowi takiego kredytu powiększonego o swoją marżę zysku, to koszt kredytu okazuje się zbyt wysoki, żeby ktoś na świecie mógł taki kredyt zaakceptować.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#KrzysztofJasiński">W Sejmie jest m.in. omawiana właśnie ustawa o gwarancjach i poręczeniach skarbu państwa. Jest tam bardzo dużo mowy na temat importu do Polski, natomiast ta ustawa nie przewiduje możliwości udzielania gwarancji skarbu państwa dla banków, które zaciągają kredyty na międzynarodowym rynku pieniężnym. Jest to następnym przyczynkiem do tego, że polski bank nie jest w stanie udzielić taniego kredytu.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#KrzysztofJasiński">Pewne nadzieje stwarza nowa sytuacja, ponieważ Narodowy Bank Polski wspólnie z Ministerstwem Finansów oraz Ministerstwa Gospodarki mają rozpatrzeć projekt propozycji redyskonta weksli polis zabezpieczonych przez KUKE i zbadania możliwości wprowadzenia taniego finansowania. Wydaje mi się, że ten projekt wymaga jeszcze dość dużej pracy i trudno przewidzieć, czy zakończy się ona powodzeniem.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#KrzysztofJasiński">W problematyce eksportu występuje bardzo wiele problemów. Skoncentrowałem się jedynie na finansowaniu, a i tak jest jeszcze zagadnienie finansowania krótkoterminowego i wszyscy państwo doskonale wiedzą, że polskie banki, a także banki zagraniczne w Polsce, skoncentrowały się na obsłudze wielkich przedsiębiorstw. To są te przedsiębiorstwa, które dostarczają dużych dochodów. Natomiast małe i średnie przedsiębiorstwa są pozbawione opieki banków. Kredyty udzielane tym przedsiębiorstwom są relatywnie drogie w porównaniu z kredytami udzielanymi przez ich konkurentów. Wiele polskich transakcji z tego powodu korzysta z tej możliwości na terenie Niemiec, np. klasycznym przykładem są stocznie. Wszystkie kontrakty w tym przemyśle bowiem są opłacane za pomocą zaliczek, które w krótkim okresie są korzystne dla przedsiębiorstw, ponieważ one mają zdolność finansową, natomiast w dłuższym okresie prowadzi to do katastrofy. Takie przedsiębiorstwo nigdy nie jest w stanie odprowadzić odpowiednich środków akumulacji kapitału, co umożliwiłoby mu stabilizację.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#KrzysztofJasiński">Jeżeli chodzi o wypowiedź pana ministra Leśnego i nadzór właścicielski, sądzę, że raczej kto inny powinien decydować, nie ja.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanChojnacki">Z uwagą wysłuchałem pana ministra Leśnego na temat tego, co powinno robić Ministerstwo Gospodarki i zadaję sobie pytanie, po co w ogóle było to Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, skoro dziś nie wiadomo, kto ma zorganizować, czy też wybudować polski dom promujący polskie w towary w Kaliningradzie? Kto ma dopilnować faktu, że niewielka grupa importerów zarabia bilionowe pieniądze na imporcie obuwia różnego rodzaju?</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#JanChojnacki">Oprócz postulatów, które w tej chwili tutaj padły wcześniej ze strony koreferentów, proponowałbym również, aby w obecnej sytuacji, gdy nie ma już Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. a jest Ministerstwo Gospodarki, żeby było wiadomo dokładnie, co należy do Ministerstwa Gospodarki w dziedzinie handlu zagranicznego. Kto ma polskie towary promować, kto ma organizować ich zbyt na rynkach zagranicznych?</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#JanChojnacki">Poza wymienionymi tu podstawowymi warunkami, musi być jeszcze promocja tego towaru. Była już o tym wielokrotnie mowa. Kiedyś musiała wkroczyć Komisja, aby zażegnać konflikt pomiędzy dwoma resortami, żeby wszystkie sprawy zostały wyjaśnione, jeśli chodzi o rolę radców prawnych i ambasadorów. Obecnie wydaje mi się, że Komisja powinna również wkroczyć, żeby określić. co do kogo należy, co należy do ministra gospodarki w zakresie handlu zagranicznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#LesławPodkański">Z wielką uwagą wysłuchałem bardzo ciekawych wystąpień, ale sądzę, że jako posłowie powinniśmy „zejść na ziemię”. Uważam, że przedstawione argumenty za i przeciw w części zawierają prawdziwą ocenę, a w części są w pewnym sensie tendencyjne. Każdy przedstawiciel przecież określonej instytucji broni swoich racji i swoich interesów.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#LesławPodkański">Uważam, że sprawą najistotniejszą jest stwierdzenie, że nie da się rozwiązać obecnie bardzo niebezpiecznej sytuacji w naszym handlu zagranicznym, mówiąc lub też załatwiając problemy cząstkowe. Wymaga to rozwiązań systemowych, klarownego, stanowczego i jednoznacznie określonego podejścia do tej sprawy zarówno rządu jak i struktur, które działają w otoczeniu i mają wpływ na handel zagraniczny.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#LesławPodkański">W tej sytuacji proponuję przerwać akademickie dyskusje i polemiki pomiędzy poszczególnymi instytucjami i opracować w imieniu Komisji określone stanowisko posłów pracujących w tej Komisji do rządu. Sądzę, że powinna być w nim zawarta prośba do rządu, aby w porozumieniu z Narodowym Bankiem Polskim przedstawił precyzyjne, pilne stanowisko, co do ich wizji rozwiązania tego problemu. Taki wniosek formalny przedkładam.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#KazimierzModzelewski">Przygotowaliśmy pewną propozycję na podstawie państwa wypowiedzi. Za chwilę przedstawi ją państwu pan poseł Koralewski.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#KazimierzModzelewski">Przedtem chciałbym się z państwem podzielić kilkoma uwagami. Po pierwsze, naprawdę nie wiem, jaką politykę kursową prowadzi NBP. Nie wiem też, co znaczy koszyk w tym przypadku. Czy ten koszyk jest dobry i dla kogo, czy jest zły. Może ten koszyk jest dziurawy? W moim odczuciu ten koszyk powinien mieć jakieś odniesienie do wielkości naszej wymiany handlowej z poszczególnymi krajami. Powinien uwzględniać te waluty, w których rozliczamy się z naszymi partnerami.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#KazimierzModzelewski">Aprecjacja złotego też powinna się odbywać przy zachowaniu pewnych warunków, tak jak to jest na całym świecie. W Stanach Zjednoczonych, w Austrii i w Niemczech. Wiadomo, że każdy zakup mieszkania powoduje ruch na rynku, bo potrzeba je jeszcze umeblować, kupić mnóstwo innych drobiazgów. W związku z tym, jak będą mieszkania, to będzie rosła także inna produkcja. Ale także będzie szedł do góry dolar.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#KazimierzModzelewski">Ostatnio Amerykanie wyprzedali wszystkie buble i podnieśli kurs dolara. Unia Europejska natomiast gwałtownie obniżyła oprocentowanie depozytów i stworzyła możliwość taniego eksportu. W zeszłym roku kupowałem płytę gipsową w Gackach. W tym roku kupiłem u Krauffa w Niemczech, bo jest o 20% tańsza niż polska. Bo marka jest tańsza niż w ub.r., a do polskiej płyty muszę jeszcze doliczyć 17% inflacji. Jeżeli zatem będziemy tak sztywno stawiać pewne sprawy, to wylejemy dziecko z kąpielą.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#KazimierzModzelewski">Jeszcze 2 lata temu przedstawiciele NBP i Ministerstwa Finansów mówili, że „bezpieczne ujemne saldo handlowe wynosi od 5 do 7 mld USD”. Dziś okazuje się, że ten deficyt wynosi 12 mld USD i też jest bezpieczny. Czy 20 mld USD też będzie bezpieczny? Ustalmy może, co jest bezpieczne, jaka wielkość deficytu jest bezpieczna dla gospodarki?</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#KazimierzModzelewski">Może tym problemem zajęłaby się Najwyższa Izba Kontroli? Powoli przestajemy wierzyć w to, co nam się mówi.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#KazimierzModzelewski">Nikt np. nie mówi, ile było importu prywatnego, a tylko z Wielkiej Brytanii w 1996 r. przywieźliśmy za 250 mln funtów szterlingów. Dlaczego nikt nie podaje takich danych?</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#KazimierzModzelewski">Jeżeli robimy analizy, jeżeli obliczamy zyski i straty, to róbmy to rzetelnie, a nie wybiórczo, bo to się odbije na gospodarce. Dotyczy to także inflacji i reakcji banków na nią. Kiedy spada cena marki, nasz produkt na rynkach Niemiec i całej Unii Europejskiej staje się drogi. I to również trzeba brać pod uwagę. Kiedy uregulujemy sprawę odliczania VAT na granicy? Dlaczego banki nie obracają naszymi pieniędzmi, dlaczego np. nie budują? Przecież wybudowany za 1 mld USD wieżowiec zwraca się po 4 latach. Jest to najlepszy biznes na świecie. Jeżeli banki tego nie potrafią, niech oddadzą pieniądze w zarząd tym, którzy to potrafią.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#KazimierzModzelewski">Podzielam pogląd, że brakuje silnego samorządu. Nie byłoby wtedy takich problemów jak ten z butami chińskimi za 8 groszy. Samorząd sprawdziłby to i nie byłoby takiego problemu. Dlatego być może jest taki silny opór materii, aby tego samorządu nie było.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#KazimierzModzelewski">Zgodnie z wnioskiem pana posła Podkańskiego, proponujemy rezolucję w sprawie sytuacji w polskim handlu zagranicznym, a zwłaszcza polskiego eksportu. Bardzo proszę pana posła Koralewskiego o odczytanie propozycji rezolucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JerzyKoralewski">Sądzę, że przebieg dyskusji upoważnia do proponowania państwu sprawozdania Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą w sprawie dokumentów rządowych „Wymiana handlowa z zagranicą” oraz „Koncepcja systemu ubezpieczeń i gwarancji eksportowych” w ramach programu polityki proeksportowej państwa, zawarte w druku nr 2113.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#JerzyKoralewski">Prezydium Sejmu skierowało przedłożone przez prezesa Rady Ministrów dokumenty „Wymiana handlowa z zagranicą” oraz „Koncepcja systemu ubezpieczeń i gwarancji eksportowych” w ramach programu polityki proeksportowej państwa” w druku nr 2113 do Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą w celu przedstawienia sprawozdania.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#JerzyKoralewski">Komisja Stosunków Gospodarczych z Zagranicą po rozpatrzeniu powyższych dokumentów na posiedzeniach w dniach 24 lutego i 22 kwietnia br. wynosi, aby Sejm raczył przyjąć dokumenty zawarte w druku nr 2113 do wiadomości. To jest pierwsza propozycja.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#JerzyKoralewski">Druga propozycja zakłada przedstawienie Sejmowi naszej rezolucji, która brzmiałaby bardzo krótko: „Sejm Rzeczypospolitej Polskiej wzywa Radę Ministrów do opracowania wspólnie z Narodowym Bankiem Polskim kompleksowej i spójnej polityki handlu za-granicznego i przedłożenia Sejmowi stosownych dokumentów w terminie do 31 maja 1997 r.”</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzModzelewski">Czy są jakieś uwagi do tych projektów? Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzModzelewski">Przystępujemy do głosowania. Najpierw będziemy głosować nad przyjęciem propozycji tekstu sprawozdania Komisji Stosunków Gospodarczych z Zagranicą. Kto jest za przyjęciem tego projektu?</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#KazimierzModzelewski">W głosowaniu posłowie przyjęli sprawozdanie jednogłośnie.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#KazimierzModzelewski">Przytępujemy do głosowania projektu rezolucji Sejmu RP. Kto jest za przyjęciem przedstawionego projektu?</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#KazimierzModzelewski">W głosowaniu posłowie przyjęli sprawozdanie jednogłośnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JerzyKoralewski">Proponuję, aby posłem sprawozdawcą obu tych dokumentów był nasz przewodniczący, pan poseł Modzelewski. Myślę, że jest to najlepsza propozycja. Czy są inne kandydatury? Nie ma innych propozycji. Pozwolę sobie przegłosować tę kandydaturę. Kto jest za przyjęciem propozycji, aby pan poseł Modzelewski reprezentował naszą Komisję na forum Sejmu w obu tych sprawach?</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JerzyKoralewski">Posłowie przyjęli kandydaturę posła Modzelewskiego na posła sprawozdawcę jednogłośnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzModzelewski">Dziękuję. Chciałbym prosić przedstawicieli wszystkich zainteresowanych resortów oraz Narodowy Bank Polski, aby przygotowali na plenarne posiedzenie Sejmu odpowiednie materiały. Prosilibyśmy, aby trafiły one do naszej Komisji już jako dokumenty pełne, uzupełnione zgodnie z naszymi sugestiami. O ocenę sytuacji w naszym handlu zagranicznym proszę również Najwyższą Izbę Kontroli.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#KazimierzModzelewski">Dziękuję państwu za udział w obradach, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>