text_structure.xml
118 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JózefŁochowski">Witam wszystkich na posiedzeniu Komisji.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JózefŁochowski">Dzisiejszy temat jest tematem nowym w naszych obradach, ponieważ po raz pierwszy pojawiło się opracowanie Ministerstwa Przemysłu i Handlu pt. „Raport o stanie polskiego przemysłu w 1993 r.”. Chcę przekazać słowa uznania dla resortu, że pokusił się o tego rodzaju opracowanie. Nie wnikając przy tym w treść materiału, jest to opracowanie bardzo cenne, chociażby z tego powodu, że została tu zebrana cała wiedza nt. sytuacji w polskim przemyśle. Nie mamy możliwości odniesienia się do poprzednich opracowań, dlatego będziemy je traktować jako pierwsze. Rozumiem, że co roku będziemy mogli na posiedzeniach Komisji dyskutować co zmieniło się w stosunku do poprzedniego roku i do poprzedniego raportu. Dzień dzisiejszy chcielibyśmy poświęcić dyskusji ogólnej nt. faktycznego stanu polskiego przemysłu. Następnie powinniśmy wysunąć wnioski i zastanowić się co robić dalej.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JózefŁochowski">Równolegle z tym opracowaniem, zgodnie z decyzją podjętą na poprzednim posiedzeniu, będziemy rozważali informacje NIK o nieprawidłowościach w zarządzaniu mieniem skarbu państwa w przedsiębiorstwach państwowych.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JózefŁochowski">Chcę przypomnieć, że Biuro Studiów i Ekspertyz KS przygotowało ostatnio ciekawy materiał pt. „Kondycja finansowa przedsiębiorstw w Polsce”. Uważam, że te trzy materiały, a może jeszcze kilka innych, które ukazały się w ostatnim czasie w Sejmie posłużą nam do pełnej analizy i oceny stanu polskiego przemysłu i perspektyw jego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#JózefŁochowski">Chciałbym, żeby dzisiejsze spotkanie przebiegało następująco: najpierw oddamy głos wiceministrowi E. Nowakowi, z tym zastrzeżeniem, że chciałbym na wstępie uspokoić członków Komisji dlaczego wczoraj pojawił się nowy materiał i czym on się różni od poprzedniego. Przede wszystkim dlatego, że nie zdążyliśmy go przeczytać. W dalszej części poprosilibyśmy posła M. Małachowskiego i posła Z. Mączkę o to, aby przedstawili Komisji swoje stanowiska wobec opracowanego przez Ministerstwo Przemysłu i Handlu raportu oraz zgłosili uwagi dotyczące stanu polskiego przemysłu w Polsce.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#JózefŁochowski">W drugiej części chcielibyśmy usłyszeć opinię związaną z raportem NIK, dotyczącą pewnych nieprawidłowości i anomalii w polskim przemyśle. Jeżeli członkowie Komisji zgadzają się na taki przebieg posiedzenia, a nie widzę sprzeciwu, proszę wiceministra E. Nowaka o krótkie wprowadzenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#EdwardNowak">Zacznę od usprawiedliwienia skąd wzięła się wspomniana „druga wersja” raportu. To nie jest druga wersja. Tak naprawdę Komisja otrzymała dokument z dokonanymi poprawkami, czysto korektorskimi, technicznymi. Może ładniejsze są także kolory. Tak więc zmiana ma wymiar wyłącznie estetyczny i korektorski.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#EdwardNowak">Może zacznę od genezy, od przedstawienia intencji związanych z opracowaniem raportu. Otóż chciałbym podkreślić, że opracowanie „Raportu o stanie polskiego przemysłu w 1993 r.” jest zapoczątkowaniem nowej filozofii, która powinna przyświecać ministerstwu w warunkach gospodarki rynkowej. W naszym głębokim przekonaniu rola centrum, w tym także rola ministra przemysłu i handlu musi ewoluować. Jednym z podstawowych zadań ministra w rzeczywistości rynkowej, powinna być rola informacyjna. W założeniach polityki przemysłowej opracowanych trzy lata temu napisaliśmy, że polityka przemysłowa ma być ukierunkowana na informację oraz powinna zawierać zalecenia dla uczestników życia gospodarczego, wynikające z analizy sytuacji gospodarczej, a także informacje o tym, jak można wpisać się w ten krajobraz w sposób najbardziej pożądany dla uczestnika życia gospodarczego. Nadal uważamy, że jest to konieczne, by mogło następować świadome utożsamianie się podmiotów gospodarczych, inwestorów z celami państwa. Potrzeba więc dostarczyć im jak najszerszej informacji o problemach, trendach, dynamice zachodzących procesów. Jednym słowem należy opisywać zjawiska występujące w naszej rzeczywistości gospodarczej, a w tym przypadku w polskim przemyśle.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#EdwardNowak">Po drugie - chcę to wyraźnie podkreślić - rozpoczynając w ogóle formułowanie założeń polityki przemysłowej czy kreowanie wzoru aktywnej postawy państwa wobec przemysłu, trzeba powiedzieć, że pierwsze nasze działania były siłą rzeczy oparte o dosyć skromny materiał faktograficzny, statystyczny. Ponadto dane, do których mieliśmy dostęp były obarczone wieloma błędami. Nie systematyzowały one zjawisk występujących w przemyśle w sposób dla nas pożądany, biorąc pod uwagę dzisiejsze realia. Jednym słowem mieliśmy wielkie zastrzeżenia do wcześniej zgromadzonych materiałów. Można zatem sądzić, że również wnioski dotyczące polityki przemysłowej były formułowane z dużym błędem, niejako intuicyjnie.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#EdwardNowak">Poprzez systematyczne opracowywanie raportu chcemy uzyskać bazę merytoryczną, jakby intelektualne pogłębienie naszej wiedzy nt. polskiego przemysłu. Osoby, które szczegółowo zapoznały się z treścią raportu zauważyły zapewne, że mimo dosyć dużego bogactwa informacji wiele z nich musi zostać pogłębionych i rozwiniętych, by wyciągnąć właściwe wnioski dotyczące stosowanych instrumentów polityki przemysłowej czy polityki gospodarczej państwa. Chciałbym zatem podkreślić, że raport ma także na celu zasygnalizowanie pewnych problemów, które wymagają bardziej dogłębnej analizy, bardziej rozwiniętych badań dla sformułowania polityki przemysłowej. Na tym polega kolejna, trzecia funkcja opracowania. Mówiąc ogólnie, te trzy funkcje przyświecały nam w opracowaniu „Raportu o stanie polskiego przemysłu w 1993 r.”.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#EdwardNowak">Chcę powiedzieć, że raport będzie leitmotivem naszego życia, że kolejni ministrowie przemysłu i handlu będą poświęcać wiele uwagi kontynuacji tego zamierzenia. Zdajemy sobie sprawę, że raport nie jest doskonały. Jest natomiast pierwszą próbą tego rodzaju - i co chcę podkreślić - został opracowany przede wszystkim własnymi siłami ministerstwa, głównie przez naszych pracowników. Tak więc z góry jest skazany na pewną niedoskonałość, chociaż został opracowany na podstawie publikowanych i nie publikowanych materiałów wielu różnych instytucji. Godzi się także powiedzieć, że raport zawiera dwie kategorie informacji. Nie tylko informacje o charakterze ilościowym, informacje statystyczne, porównania procentowe, wartości globalne. W raporcie jest także wiele informacji o charakterze jakościowym. Chodziło o to, aby opracowanie nie ograniczało się do trywialnego zestawienia kolejnych danych cyfrowych, lecz żeby zawierało także próbę ocen jakościowych.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#EdwardNowak">Raport składa się z dwóch części. Część ogólna opisuje przemysł jako całość; drugą część nazywamy sektorową. Decydując się na taki układ opracowania uważaliśmy, że będzie dla nas wszystkich bardzo interesujące zestawienie informacji dotyczących zjawisk w poszczególnych przemysłach. Braliśmy pod uwagę zainteresowanie inwestorów, podmiotów, centrum, organów samorządu terytorialnego, władzy regionalnej, wojewodów itd. Próbowaliśmy nawet doprowadzić do ujednolicenia materiału posługując się tymi samymi wskaźnikami, w odniesieniu do różnych sektorów. Ta metoda pozwala nam na tworzenie pewnych rankingów, porównań, pewnych materiałów analitycznych. Nie zawsze nam się to udawało, ale taka próba została poczyniona.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#EdwardNowak">Chcę także powiedzieć, że raport został wykorzystany w różnych innych kolejnych opracowaniach, które Ministerstwo Przemysłu i Handlu opracowuje dla własnych potrzeb. Nasze opracowania będziemy powielać i upowszechniać, m.in. jakby na kanwie raportu o stanie polskiego przemysłu wydaliśmy raport opisujący wpływ przemysłu na stan środowiska naturalnego, zawierający także główne zadania na rzecz poprawy tego stanu.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#EdwardNowak">Rozpoczęliśmy również bardzo ważną pracę, która - jak sądzimy - znajdzie bardzo pozytywny oddźwięk w gospodarce, w przemyśle, wśród inwestorów. Mam na myśli pracę pt. „Rozpoznanie sytuacji szans rozwojowych poszczególnych gałęzi i branż przemysłu w 1993 r.”. Jest to bardzo ważna praca. Dokonano w niej rankingu poszczególnych branż polskiego przemysłu, wskazano branże, które mają szanse rozwojowe. Starano się udzielić informacji skąd się owe szanse biorą, czy ich źródło tkwi w kraju czy na zewnątrz. Ukazano również zagrożenia np. produkcją zewnętrzną, stopień penetracji importowej polskiego przemysłu. W ogólności opracowanie prezentuje i kwantyfikuje przemysły, stanowiące szansę dla Polski, a więc przemysły wysokiej techniki, wysokiej szansy, czyli takie, które kreują rozwój. Jest to bardzo konkretny rezultat opracowania „Raportu o stanie polskiego przemysłu w 1993 r.”.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#EdwardNowak">Chcę także poinformować, że na kanwie raportu rozpoczęliśmy i mamy daleko zaawansowane prace formułujące zasady pomocy państwa dla przedsiębiorstw. Chcemy wyraźnie podkreślić, że państwo powinno prowadzić aktywną politykę przemysłową i ma prawo, wręcz obowiązek udzielania pomocy swoim przedsiębiorstwom. Pomoc musi być jasno określona co do celu, czasu i nadzoru. Chcemy zatem sformułować zasady dotyczące pomocy państwa dla przedsiębiorstw, żeby wszyscy uczestnicy gry gospodarczej rozumieli i mogli je wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#EdwardNowak">Prowadzimy również badania związane z procesami integracji Polski z Unią Europejską. Oceniamy szanse, analizujemy zagrożenia wynikające z procesu integracji. Na kanwie raportu prowadzone są też prace w dziedzinie small businessu, w dziedzinie małych i średnich przedsiębiorstw, w dziedzinie inwestycji. Tak więc raport stał się intelektualnym zaczynem dla dalszych bardzo skomplikowanych prac i analiz. Nie będę obecnie dokonywał bardzo szczegółowej analizy sytuacji naszego przemysłu, bo byłoby to niezwykle trudne na jednym posiedzeniu Komisji. Jeżeli jednak będzie potrzeba uszczegółowienia jakiegoś zagadnienia lub sprawy uczynię to.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#EdwardNowak">Chcę się natomiast podzielić z Komisją kilkoma zasadniczymi refleksjami, które wynikają z treści raportu oraz z analizy sytuacji, panującej w tym roku w polskim przemyśle. Z całą pewnością obserwujemy olbrzymie tempo wzrostu produkcji przemysłowej, rozwoju polskiego przemysłu, zarówno w sensie ilościowym, jak też jakościowym. To nie jest tylko statystyka, manipulacja cyframi. Obserwujemy to zjawisko w poszczególnych przedsiębiorstwach, w jakości zarządzania przedsiębiorstw, w marketingu, w jakości kadr i zmianie jej postaw, coraz większym zainteresowaniu systemami, np. zapewniani jakości, problemami ekologii. Tak więc przemysł naprawdę bardzo prężnie się rozwija.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#EdwardNowak">Trzeba natomiast zwrócić uwagę na to, że pozytywny obraz statystyczny nie powinien nas uspokajać. Przede wszystkim dlatego, że w dalszym ciągu występują niezwykle potężne zagrożenia tkwiące w samym przemyśle. Przez ostatnie trzy lata zaobserwowaliśmy pewną zmianę struktury przemysłu, tzn. odejście od archaicznej już struktury przemysłów wytwórczych, ciężkich, energo- i kapitałochłonnych, na rzecz przemysłów o wyższym stopniu przetwarzania. Jednak ta zmiana jest w dalszym ciągu minimalna. W dalszym ciągu polski przemysł jest przemysłem surowcowym, przestarzałym. Mam na myśli górnictwo, hutnictwo, ciężką chemię, przemysł stoczniowy itd. Taka sytuacja nie da się utrzymać - należy ją zmienić.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#EdwardNowak">Sądzę, że działania państwa muszą być skoncentrowane przede wszystkim na zmianie struktury przemysłu. Jeżeli nie uda nam się udać ograniczyć siły przemysłu tzw. ciężkiego, to nie uda nam się utrwalić pozytywnych trendów rozwojowych naszego przemysłu. To zjawisko uważam osobiście za najważniejsze zagrożenie dla polskich reform, dla polskiej demokracji i dla polskiego życia. Mam na myśli niedostatecznie dynamiczne zmiany struktury naszego przemysłu. Te właśnie uwarunkowania strukturalne leżą u podstaw pewnej chimeryczności w gospodarce. Dotyczy to np. eksportu, którego tempo do 1993 r. słabło, natomiast w 1994 r. zaczęło się szybko podnosić. Jednak nadal uwarunkowania słabego tempa wzrostu eksportu tkwią w bardzo złej strukturze przemysłu.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#EdwardNowak">Drugie zagrożenie, które uważam za arcyniebezpieczne dla polskich przedsiębiorstw i polskiego przemysłu wiąże się z kwestią zadłużeń. Ciągle nie mamy skutecznych instrumentów, aby poradzić sobie z tym problemem. Tymczasem chodzi o rozwiązanie kwestii zadłużeń wzajemnych i zatorów płatniczych, których wysokość przekroczyła znacznie 500 bln zł. Ten stan bardzo negatywnie wpływa na wydolność finansową polskich przedsiębiorstw. Powoduje, że polskie przedsiębiorstwa nie angażują się w procesy inwestycyjne i bardzo słabo angażują się w działalność badawczo-rozwojową. Jednym słowem taka sytuacja powoduje pewną zaściankowość naszych wysiłków w przemyśle oraz w poszczególnych przedsiębiorstwach. Tak więc głównym zadaniem jest zwiększenie płynności finansowej polskich przedsiębiorstw. Kluczem do tego jest nadal rozwiązanie problemu zadłużenia. W moim przekonaniu ta kwestia leży u podstaw dalszej naprawy naszego przemysłu.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#EdwardNowak">Trzecim zagrożeniem, które uważam za jedno z najbardziej dominujących - tak też ujęto to w raporcie - jest zahamowanie procesów związanych z prywatyzacją gospodarki. Na podstawie danych z 1993 r. jest ono wyraźnie widoczne. Również w 1994 r. trudno zauważyć występowanie pozytywnej tendencji prywatyzowania gospodarki. To zjawisko może być źródłem zagrożeń dla państwa oraz dla zachodzących przemian. Z prowadzonych przez nas badań wynika, że tylko sektor prywatny jest sektorem wewnętrznie dynamicznym, który angażuje się w inwestycje. Sądzimy natomiast, że konieczne jest zwiększenie tempa prywatyzacji naszego przemysłu.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#EdwardNowak">Czwarta uwaga wiąże się z kwestią stosunku państwa do przedsiębiorstw państwowych. Otóż nie wolno przymykać oczu na to, że przedsiębiorstwa państwowe są bardzo ważnym dostarczycielem dochodów państwa. Dają więc możliwość dokonywania wydatków z budżetu. Dlatego bardzo ważne jest popieranie i utrwalanie wszelkich pozytywnych zmian restrukturyzacyjnych w przedsiębiorstwach państwowych. Pożądana jest również zmiana modelu funkcjonowania przedsiębiorstw, którym powinno się stworzyć szansę działania w kategoriach bardziej rynkowych.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#EdwardNowak">Na zakończenie wypowiedzi chcę podkreślić, że mamy bardzo dobre rezultaty w relacji: przemysł - środowisko. Chciałbym też sprostować opinię złośliwych, którzy twierdzą, że poprawa w tym zakresie jest jedynie wynikiem recesji w przemyśle. Nie jest to prawdą, ponieważ mamy jednoznaczne dowody na to, że przemysł jest coraz bardziej skłonny uznawać potrzeby ochrony środowiska naturalnego. Co prawda daleko nam jeszcze do osiągnięcia stanu, o którym każdy z nas by marzył, ale bardzo wyraźnie widzimy poprawę we wszystkich dziedzinach ochrony środowiska ze strony przemysłu. Dodam jeszcze, że świadomość ochrony środowiska jest coraz częściej zauważana. Dla przykładu w ruch czystszej produkcji, który organizujemy razem z ministrem ochrony środowiska, angażuje się kilkaset przedsiębiorstw. Obecnie przedsiębiorstwa myślą o tym, jaką technologię wdrożyć, by zapewniła ona ochronę środowiska, a nie tylko o tym, jak nie szkodzić środowisku. Coraz częściej montowane są elektrofiltry, stosowane są też inne, chroniące środowisko rozwiązania. Tak więc następuje również bardzo wyraźna zmiana jakościowa w podejściu przemysłu do ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#EdwardNowak">Nie chcę zagłębiać się we wszystkie problemy dotyczące stanu polskiego przemysłu, ponieważ są one często zbyt złożone i wymagałyby szczegółowego omówienia. Możemy się do nich odnieść w odpowiedziach na pytania. Sądzę natomiast, że kilka refleksji może stanowić kanwę do dyskusji, oceny czy wymiany poglądów.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#EdwardNowak">Prosimy posła M. Małachowskiego, żeby zechciał nam przedstawić swoją opinię w omawianej sprawie. Zanim poseł M. Małachowski zabierze głos, chciałbym zwrócić uwagę na pewien aspekt w wypowiedzi wiceministra E. Nowaka. Z opracowań Biura Studiów i Ekspertyz KS, potwierdzonych zresztą danymi z wielu innych opracowań można wnosić, że wyniki finansowe sektora prywatnego za 1993 r. są znacznie gorsze statystycznie niżby to wynikało z poprzedniej wypowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#EdwardNowak">Mówiłem o tendencji inwestowania, która stanowi dla nas czynnik rozwojowy. Nie miałem na myśli wysokości płaconych podatków, ponieważ ta sprawa jest dla nas jakby mniej ważna w tym momencie. Wewnętrzna tendencja do inwestowania jest kluczem do rozwoju tego sektora. Angażowanie się w dziedziny prorozwojowe stanowi więc element kluczowy, a nie element wydatków, wartość sprzedaży itd. To niekoniecznie musi być element istotny, oczywiście z punktu widzenia rozwoju polskiego przemysłu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JózefŁochowski">Rozumiem, ale takie wskaźniki jak poziom kosztów, rentowność, zyskowność, płynność finansowa mają jednak wpływ na poziom gospodarki.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JózefŁochowski">Proszę posła M. Małachowskiego o wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#MirosławMałachowski">Przyznam, że darzę niesamowitą sympatią Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Uważam, że jest za słabe w stosunku do banków i w stosunku do Ministerstwa Finansów. W całej mojej działalności poselskiej spotykałem się z wielkim poparciem Ministerstwa Przemysłu i Handlu dla sprawy zmian na lepsze w przedsiębiorstwach tworzących polski przemysł. Próby zmian kończyły się jednak z reguły na banku albo na Ministerstwie Finansów, gdzie natrafiały one na barierę niemożliwości ich przeprowadzenia zgodnie z obowiązującymi przepisami.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#MirosławMałachowski">Dlatego biorąc ten raport do ręki byłem przekonany, że będzie on zawierał coś więcej niż sygnalizację zjawisk występujących w przemyśle. Praktycznie w żadnej dziedzinie nie ma szerszych omówień, brakuje też wniosków. Ta uwaga dotyczy omówień wszystkich dziedzin przemysłu, ponieważ są one tak ogólne, że można nazwać raport opracowaniem o charakterze akademickim. Zilustruję to stwierdzenie przykładem dotyczącym samego początku raportu, gdzie mówi się o procesie przekształceń własnościowych. Nie ma tutaj wniosków dotyczących przekształceń, nie ma nic o ich jakości. Nie wchodząc w dalsze szczegóły dotyczące metody opracowania raportu, zatrzymam się przy merytorycznej stronie tego materiału.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#MirosławMałachowski">Najsłabszą stroną polskiego przemysłu jest kondycja finansowa wielu przedsiębiorstw. Nie pozwala ona przedsiębiorstwom na normalne funkcjonowanie. Tej sprawy nie uwzględniono w raporcie mówiąc o słabych stronach przemysłu. W opracowaniu znajdują się także drobne błędy, których być nie powinno. Na str. 5 produkt krajowy brutto w latach 1989–1993 zostaje bez komentarza. Napisano natomiast, że polski udział w produkcie krajowym brutto wynosi 37%, czyli tyle co w Niemczech. Czy to znaczy, że mamy jednakową strukturę przemysłu? Po prostu, jeżeli ukazuje się tego rodzaju wskaźniki, to należy stosować więcej porównań. Na str. 8 przedstawiono dynamikę zatrudnienia według działów gospodarki. Z komentarza wynika, że udział zatrudnienia w przemyśle wzrósł. Dlaczego nie powiązano tej informacji z produktem krajowym brutto, który przecież zmalał. Przecież jest to sprawa bardzo znacząca dla przemysłu, że dynamika wzrostu rośnie, a produkt maleje. Dlatego aż się prosi o jakiś komentarz.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#MirosławMałachowski">Z kolei zwrócę uwagę na przedstawienie kwestii przekształceń własnościowych. Zupełnie nie odpowiada mi charakterystyka przemian organizacyjnych przekształceń, przedstawiona na str. od 9 do 14. Autorzy prawie przez cały czas operują liczbami przedsiębiorstw tak, jakby przekształcenie FSO było równoznaczne z przekształceniem jakiejś małej gorzelni. Przecież aż się prosi o zdefiniowanie - o czym zresztą mówił pan wiceminister - co w Polsce uległo przekształceniu, że całe działy przemysłu nie uległy przekształceniu. Dla czytelnika jest to bardzo ważne. Zastanawia mnie również fakt, że przy omawianiu przebiegu przekształceń własnościowych brak jakiejkolwiek wzmianki o występujących złych przykładach prywatyzacji i o patologiach, o braku efektywności niektórych form przekształceń. Taka metoda opisu zjawisk prowadzi do wniosku, że skoro przeprowadzono prywatyzację, to jedynie z sukcesem. Nie pozostawia ona szans na inne widzenie sprawy.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#MirosławMałachowski">Na str. 16 znajduje się wykres ilustrujący porównanie udziału różnych grup gałęzi produkcji sprzedanej przemysłu w latach 1992–1993. Zmiany są tak minimalne, że w ujęciu wykresowym nikt nic nie dojrzy, czemu zatem ma służyć ów wykres.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#MirosławMałachowski">Na str. 18 znajdują się dwa wykresy dotyczące struktury produkcji przemysłu, według form własności. Brak w nich jakichkolwiek śladów wzmianki, jaką jednostkę miary przyjęto. Natomiast na str. 24 umieszczono wykres kosztochłonności płacowej różnych przemysłów. Rozpoczyna go przemysł paliwowy, a kończy węglowy. Takie zestawienie nie wydaje mi się szczęśliwe, ponieważ węgiel zaliczam do grupy paliw. Z kolei na str. 26 zamieszczono wykres wyniku finansowego brutto przedsiębiorstw w przekroju gałęziowym. Zupełnie nic z niego nie widać, nic on nie oddaje. Gdyby przedstawić to zjawisko w innej formie, np. w formie tabeli, wówczas można by coś z niego wyczytać. Natomiast w ukazanej formie dane nie oddają różnic, praktycznie zlewają się na wykresie stwarzając wrażenie, że wyniki są jednakowe.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#MirosławMałachowski">Moim celem nie było wychwycenie wszystkich tego rodzaju niedociągnięć raportu, ponieważ nie one są najważniejsze. Zwrócę zatem uwagę na inne wady opracowania, bardziej istotne dla rozważań Komisji. W raporcie przedstawiono problem zatrudnienia i płac. Temu zagadnieniu poświęcono dwie strony, przy czym zdecydowaną przewagę w ilustrowaniu zjawiska odgrywają wykresy. W kontekście bezrobocia ukrytego i jawnego jest to zdecydowanie za mało.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#MirosławMałachowski">Autorzy raportu zajęli się także problematyką ekologiczną, na co zwrócił uwagę również wiceminister E. Nowak. Uważam, że przedstawione dane liczbowe zbyt słabo ilustrują ten ważny problem. Ponadto autorzy ubolewają nad ciężarem, jakim dla przedsiębiorstw są opłaty i kary ekologiczne. Wydaje się to niestosowne, jeżeli weźmiemy pod uwagę stan klęski ekologicznej w Polsce. Oczywiście należy zastanowić się, czy system kar i opłat skutecznie funkcjonuje, choćby jako czynnik eliminujący głównych trucicieli bądź zmuszający ich do odpowiednich przedsięwzięć inwestycyjnych. Zgadzam się z opinią, że stosunek przemysłu do kwestii ochrony środowiska zmienił się bardzo korzystnie. Jednak podkreślanie w raporcie, że dbałość o ochronę środowiska naturalnego stanowi klęskę dla przemysłu wydaje się niezbyt stosowne. Można mówić o dodatkowych kosztach, ale nie o klęsce dla przedsiębiorstw przemysłowych.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#MirosławMałachowski">W pierwszej części raportu brakuje m.in. danych o strukturze przepływu i liczbie zatrudnionych, a także danych o przestrzennym rozmieszczeniu przemysłu. Mapy ułatwiłyby analizę zjawiska. Zupełnie pominięto dane o charakterze i skutkach zmian zachodzących w gospodarce na stosunek pracy i na samych pracowników zatrudnionych w przemyśle. Mam na myśli kwestie dotyczące warunków bhp, wypadków, warunków socjalnych, działalności związków zawodowych. Ta problematyka została zupełnie pominięta w raporcie. Pominięcie tego rodzaju zagrożeń wynika - moim zdaniem - z przyjęcia pewnego rodzaju filozofii przez autorów raportu. Taki właśnie był ich zamiar, by nie zajmować się zjawiskiem, które uważali za mniej ważne dla przemysłu. Sam natomiast uważam, że sprawa ludzi i warunków pracy w zakładach oraz charakter i zakres warunków socjalnych dla pracowników, są sprawa bardzo ważnymi i powinny znaleźć odbicie w raporcie o stanie przemysłu. Tą uwagę chciałbym zakończyć opinię o pierwszej części przedstawionego Komisji materiału.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#MirosławMałachowski">Drugą część raportu stanowią załączniki. Dogłębna ocena załączników wymaga pracy zespołu fachowców z każdej branży przemysłu. Czytając poszczególne działy daje się zauważyć ustawienie jednakowego kryterium przy omawianiu całości przemysłu. Uważam, że jest to zasadne. Zastanawiający jest dla mnie fakt, dlaczego działy od a do g rozpoczynają się od wykresu z krótkim tekstem, natomiast w działach od h do i część opisowa została pominięta. Uważam, że autorzy powinni pozostać tylko przy wykresach ewentualnie z krótkim omówieniem, albo przy tekście tak jak to uczynili w dziale od h do i. W przedstawionej formie mamy jednak do czynienia z powtórzeniem treści z części pierwszej. Tylko w jednym dziale d „przemysł chemiczny” zamieszczono wykres pod poz. 12: akumulatywność. Autor nie podał jednak dlaczego w przemyśle chemicznym ma ona znaczenie, a w innych została pominięta.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#MirosławMałachowski">W większości wykresów informacja podawana jest w jednostkach pieniężnych. Powstaje pytanie czy chodzi o ceny bieżące, czy stałe. Jeżeli stałe, to z jakiego okresu? Tej informacji nie podano w żadnym miejscu. Omówienie każdego sektora przemysłu składa się z wielu elementów. Jednym z nich jest charakterystyka strategii. Nie dokonano takiej charakterystyki w odniesieniu do przemysłu farmaceutycznego, przemysłu materiałów budowlanych i przemysłów celulozowo-papierniczych. Zachodzi zatem pytanie czy zrobiono tak świadomie, czy po prostu brak strategii postępowania w tych dziedzinach przemysłu. Druga możliwość nie wydaje się prawdopodobna.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#MirosławMałachowski">Kolejna sprawa jest bardzo dziwna. Dlaczego nie omówiono oddziaływania przemysłu opakowań na środowisko? Jest to wprawdzie trudna sprawa; dyskusja nt. ustawy o odpadach trwa już kilka lat i nie widać ich końca. Wiceminister finansów W. Modzelewski mówił kiedyś na posiedzeniu Komisji, że kary za opakowania będą wpływały do Ministerstwa Finansów i nie ma mowy, żeby były kierowane gdzie indziej. Mam jednak nadzieję, że te pieniądze zaczną w końcu trafiać do przemysłu, a nie do budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#MirosławMałachowski">W założeniach strategicznych dla przemysłu odzieżowego niemal na pierwszym miejscu mówi się, że przemysł odzieżowy musi produkować zgodnie z kierunkami mody. Jeżeli jest to coś odkrywczego to nie widzę przeszkód takiego ujęcia problemu. Jednakże w następnym rozdziale poświęconym przemysłowi skórzanemu nie postawiono podobnego wymogu. Czy przemysł skórzany nie musi produkować zgodnie z modą? Zdaję sobie sprawę, że chodzi o drobne uchybienia formalne, jednak czytając uważnie ten tekst odnosi się wrażenie pewnej niefrasobliwości.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#MirosławMałachowski">W ogóle część dotycząca strategii wydaje się najsłabsza. Omawiając sektor spożywczy autorzy zaczynają treść od zdania, które pozwolę sobie przytoczyć: „Strategia przemysłu zależy od popytu na te maszyny”. Zapytam zatem czy przyszłość wszystkich dziedzin przemysłu nie zależy od popytu na ich produkty?</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#MirosławMałachowski">Na str. 100 wyróżniono grubą czcionką punkt: „Rola i znaczenie przemysłu metalurgicznego w gospodarce krajowej i w państwie”. Chcę zwrócić uwagę, że w raporcie nie znajdujemy rozwinięcia tego zagadnienia. W pewnym związku z tym przemysłem pozostaje wzmianka na str. 109 opracowania. Mówi ona o tym, że rząd RP uznał przemysł hutnictwa żelaza i stali za strategiczny. Nie wyjaśniono jednak nigdzie dlaczego tak jest i jakie kryteria przyjęto. Rząd uznał, ale mimo to trzeba podać bliższe informacje, ponieważ uważam, że inne przemysły mogą być uznane za bardziej strategiczne.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#MirosławMałachowski">Zdążając do podsumowania chcę wyrazić opinię, że raport został w wielu kwestiach spłycony. Pominięto specyfikę branż, bardzo słabo wypadło zagadnienie strategii rozwoju. Odnosi się niekiedy wrażenie, jak gdyby autorzy nie wiedzieli co dalej z gospodarką. Sądzę, że poglądy T. Syryjczyka, że nieraz najlepiej z gospodarką nic nie robić, w niektórych fragmentach raportu staje się bardzo widoczny. Mam nadzieję, że następny raport będzie lepszy i ukaże np. politykę resortu wobec przedsiębiorstw. Z przedstawionego Komisji raportu nie wynika, że prowadzona jest jakaś polityka wobec przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#MirosławMałachowski">Wracając do trzeciej części, gdzie omówiono badania Uniwersytetu Toruńskiego uważam, że jest to najgorsza część raportu. Zwrócę uwagę tylko na kilka spraw ujętych w tym 5-stronicowym raporcie. Na str. 199 zanotowano m.in.: „ciekawe jest spostrzeżenie, że ogólnie rzecz biorąc aktywność przystosowawcza przedsiębiorstw była odwrotnie proporcjonalna do wielkości firmy”. To stwierdzenie jest tak poprawne, że nie może być nic bardziej poprawnego. Z kolei na str. 198 stwierdza się: „poprawie uległa również struktura kwalifikacji załogi”, natomiast na str. 199 znajduje się uwaga: „a towarzyszący temu proces odpływu najlepszych pracowników ze względu na spadający poziom wynagrodzeń osłabiał dodatkowo aktywność kadry technicznej i zdolności innowacyjne przedsiębiorstw”. Sprzeczność stwierdzeń występujących na dwóch tylko stronach opracowania jest zbyt zauważalny.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#MirosławMałachowski">Ostatnie zdania analizy dotyczące perspektywy rozwoju przedsiębiorstw świadczą, że najlepiej będą prosperowały tylko niektóre przedsiębiorstwa. Na str. 201 zapisano np.: „Konieczne jest opracowanie zasada selekcji tych dziedzin wytwórczości, które będą korzystały z określonych preferencji rozwojowych”. Nie zgadzam się z tą opinią ponieważ uważam, że tworzenie preferencji tylko dla niektórych przedsiębiorstw jest złym rozwiązaniem. Nie ma możliwości, by osoba dokonująca selekcji i decydująca o przyznaniu preferencji czyniła to obiektywnie. Właściwym rozwiązaniem będzie dokonanie wyboru właściwych gałęzi przemysłu, które chcemy wspierać, a nie tworzenie preferencji dla pojedynczych przedsiębiorstw. Wiadomo bowiem czym kończą się tego rodzaju eksperymenty gospodarcze.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JózefŁochowski">Głos zabierze poseł Z. Mączka.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ZbigniewMączka">Po tak bardzo szczegółowym wstępie posła M. Małachowskiego musiałem zmienić koncepcję swojej wypowiedzi. Sądzę, że nie powinniśmy się w tej chwili zajmować oceną opracowania pt. „Raport o stanie polskiego przemysłu w 1993 r.”, a zwłaszcza szczegółami wynikającymi z faktu, że jest to praca zbiorowa. Taki charakter opracowania powoduje, że widoczne są różnice w ujęciu tematu, dostrzegalne zresztą na poszczególnych stronach. Rzeczywiście sprawy, które dla wygody czytelnika powinny być identycznie przedstawione, nie zostały w opracowaniu tak przedstawione. Rozumiem źródła tego stanu rzeczy, ale nie znaczy to, że jestem z tego powodu zachwycony. Sądzę jednak, że powinniśmy skoncentrować się na dyskusji nad stanem polskiego przemysłu, bo chyba to było celem dzisiejszego spotkania.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#ZbigniewMączka">Dokończę jeszcze uwagi nt. raportu. Jest on bardzo nierówny. Niektóre zjawiska są bardzo szczegółowo przedstawione, w innych znajdują się duże fragmenty nowomowy, takiej splątanej, przemieszanej, w której nie wiadomo o co chodzi. Rozumiem, że wynika to z różnego ujęcia tematu przez poszczególnych autorów oraz z właściwej im stylistyki. Z tego powodu żałuję, że wiceminister E. Nowak nie miał czasu, aby w większym stopniu być autorem tego raportu. Za tą opinią przemawia jego wystąpienie, które wydało mi się ciekawsze od całej tej książki. Przedstawiał najistotniejsze wybrane problemy, które rzeczywiście godne są dyskusji, pomijał natomiast szczegóły. Tych ostatnich pełno jest na ponad 100 stronach raportu, a mają one jedną zasadniczą wadę dla czytelnika, nie tkwiącego cały czas w sprawach poszczególnych przemysłów. Taką mianowicie, że nie mamy widocznego stanu poszczególnych czynników ekonomicznych w porównaniu z identycznymi parametrami w innych krajach. Przede wszystkim w krajach rozwiniętych, do których chcemy dołączyć oraz w krajach, które podlegają podobnej transformacji jak Polska. Takie zestawienie byłoby bardzo ciekawe, ponieważ moglibyśmy na ten podstawie ocenić, w którym miejscu jesteśmy, jak daleko nam do czołówki, ewentualnie czy inni będący w tej samej sytuacji jak my nie radzą sobie przypadkiem lepiej z poszczególnymi przemysłami, rodzajami produkcji lub dziedzinami przemysłu. Sądzę zresztą, że w większości przypadków nasz przemysł wyglądałby trochę lepiej niż przemysły pozostałych nieszczęśników, będących w procesie transformacji. Może za wyjątkiem nielicznych krajów, z którymi konkurujemy.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#ZbigniewMączka">Kończąc uwagi nt. opracowania stwierdzam, że dobrze się stało, że taki raport powstał. Mam nadzieję, że następne wersje będą ciekawsze i coraz łatwiej będzie się je czytało. Mam nadzieję, że również treść będzie bardziej optymistyczna.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#ZbigniewMączka">Przechodzę do treści opracowania. Obraz przemysłu, który jawi się z raportu jest zderzeniem dwóch tendencji: tendencji rozpadowej, destrukcyjnej oraz tendencji wzrostowej. Z raportu wynika, że są gałęzie przemysłu, które wyglądają w sposób, który dla mnie jest wręcz denerwujący. Z tabeli pt. „Podział branżowy przemysłu” zamieszczonej na str. 33 wynika, że przemysł ciągników generuje najwyższe w sumie straty: 700 zł na 1000 zł dochodu. Chciałbym zobaczyć inną tabelę, w której w podobnym układzie branżowym pokazane byłyby średnie płace w poszczególnych przemysłach. Podejrzewam, że akurat przemysł ciągnikowy znalazłby się w czołówce najwyższych płac.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#ZbigniewMączka">Mam pytanie, czy powinniśmy porozmawiać również o tym, jak siła polityczna poszczególnych załóg lub branż wpływa na zniekształcenie parametrów ekonomicznych i czy Polskę stać na to. Czy nie powinniśmy się temu przeciwstawić. Sam nie czuję się w tej materii całkowicie „czysty”, ponieważ optowałem czy byłem lobbystą przemysłu lotniczego. Jak dotąd nie mam z tego powodu wyrzutów sumienia, ale usprawiedliwiam się tym, że załogi zakładów lotniczych, zwłaszcza tych prowincjonalnych bardzo konsekwentnie łączą wyniki ekonomiczne przedsiębiorstw z wysokością swoich zarobków. Przy tym poziomie zarobku, który obserwowaliśmy w ostatnich latach, w tym nowoczesnym przemyśle prawdopodobnie żaden inny przemysł bardziej mocny politycznie nie wytrzymałby tego stanu. Prawdopodobnie wykorzystywałby swoją siłę polityczną. Mam na myśli np. górnictwo węglowe oraz przemysł ciągnikowy. Proszę posłów o zwrócenie uwagi na podniesiony problem.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#ZbigniewMączka">Wracam do tendencji wzrostu i rozpadu. Wydaje się, że znaczna część dużych przedsiębiorstw rzeczywiście podlega nie tyle procesowi rozpadu, co zahamowaniu rozwoju. Przypomniał mi się adekwatny do sytuacji dowcip o dyrektorze dużego kombinatu, który wyjechał do swojej rodziny na wieś i dostał zadanie sortowania ziemniaków. Powiedziano mu, że ma odkładać na jedną kupkę dobre, na drugą ziemniaki na sadzonki, na trzecią takie do niczego, a na czwartą całkowite odpady. Po wielu godzinach pracy, gdy krewni przyszli zobaczyć co osiągnął byli bardzo zdziwieni, jak mało zrobił. Dyrektor odpowiedział wówczas: bo co kartofel to poważna decyzja.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#ZbigniewMączka">Rzeczywiście często starając się bardzo dokładnie zrobić przekształcenia dużych przedsiębiorstw tracimy czas. Tendencja straty czasu uwidoczniła się w tym, że wiele przedsiębiorstw zmienia powoli swój profil produkcji. Z czasem jest on z definicji w oczywisty sposób nie do przyjęcia na przyszłość, ponieważ są zakłady, które produkowały elementy czy fragmenty wchodzące skład całego systemu przemysłowego RWPG. Znowu patrzę przy tym z perspektywy WSK Mielec, ale przecież POLMO Praszka nie jest w końcu związane z lotnictwem, a zapaść zakładu była dobrze widoczna.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#ZbigniewMączka">1993 r., który omawiamy, był rokiem bardzo szczególnym. To był rok, w którym tendencje rozpadowe przynajmniej w pierwszym, najbardziej trudnym ekonomicznie okresie zaczynały gasnąć. Obraz tego zjawiska ilustrują dobrze wykresy zamieszczone w raporcie, w których zawarto porównania z poprzednimi latami. Zresztą wykresy są znacznie ciekawsze również z innego względu. Osobiście lubię patrzeć na wykresy, ponieważ widać na nich czasem więcej niż autor chciał powiedzieć, czasem widać co innego niż autor chciał powiedzieć. Stanowi to zaletę obiektywnie podanych informacji.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#ZbigniewMączka">Rozpad przedsiębiorstw bardzo zagrożonych podczas restrukturyzacji w 1993 r. kończy się. Widoczne są pierwsze delikatne efekty świadczące o poprawie sytuacji. Pojawiają się nowe dziedziny produkcji. Pojawiają się również puste obszary poprzemysłowe, gdzie już nie trzeba dokładać, gdzie już nic się nie dzieje. To przykre, ale taki stan też gdzieniegdzie występuje i jest on nieunikniony.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#ZbigniewMączka">Widać też pewne efekty, które są konsekwencją gospodarki sprzed lat poprzednich. W tym kontekście mówi się w raporcie o przemyśle siarkowym. Z raportu wynika, że sytuacja przemysłu siarkowego jest złożona. Mimo różnych trudności można mówić o szansach utrzymania tego przemysłu. Jeżeli jednak zestawimy liczby dotyczące przemysłu siarkowego z rzeczywistością, okaże się, że jedynym pozytywem jest świadomość urzędników w ministerstwie, że zrobili wszystko co można było zrobić, by utrzymać ten przemysł. Tak chyba było w rzeczywistości. Jednak na tle tego co się stało w poprzednich latach, sytuacja w przemyśle siarkowym nie jest prosta. W poprzednich latach eksploatacja siarki w Polsce była źródłem dewiz. Był to okres, kiedy cena siarki była bardzo wysoka. W regionie wydobycia praktycznie nie inwestowano w ochronę środowiska. Prowadzono wydobycie siarki przy zachowaniu tylko tych koniecznych wydatków na ochronę środowiska, które wiązały się bezpośrednio z zagrożeniem życia pracowników czy ze statecznością budowli lub struktur geologicznych otoczenia. Obecnie cena siarki spadła ze 180 dolarów do ponad 30 dolarów. W dodatku zapotrzebowanie na siarkę na rynku światowym też znacznie spadło. Ponadto nasz przemysł nawozów sztucznych oraz przemysł sąsiednich krajów nie potrzebuje już tak dużej ilości siarki. My natomiast musimy spłacać dług środowiskowy.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#ZbigniewMączka">Podany przykład ilustruje szersze zjawisko. Mówiłem o przemyśle siarkowym, ponieważ mieszkam blisko kopalni siarki i mogłem dość dokładnie obserwować zachodzące tam zmiany. Podobne zjawiska dotyczą też innych dziedzin przemysłu. Również tam występuje wspomniany rodzaj zadłużenia polskiego przemysłu. Wiele zakładów jest podobnie zagrożonych w bankach, jest to tylko część problemu, jakby wierzchołek góry lodowej. Ten stan polskiego przemysłu, który kształtował się przez lata nie wiąże się wyłącznie z historią 1993 r. lub tylko z przemianami z kilku ostatnich lat. Ten stan jest w znacznej części wynikiem tego rodzaju gospodarowania, który doprowadzą do upadku całe imperium, a nie tylko parę przedsiębiorstw w Polsce.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#ZbigniewMączka">Współczesnym efektem dawnego stylu gospodarowania jest chociażby to, że udział maszyn i urządzeń w wartości brutto środków trwałych jest niewielki i wynosi ok. 30–40%. Od początku lat 90. obserwujemy powolny wzrost tego udziału, ale mamy wyraźną konsekwencję tej dawniejszej metody preferowania murów zamiast maszyn. W mury inwestowało się dość łatwo i chętnie. Wszyscy to chętnie robili, ponieważ finansowanie odbywało się z reguły z budżetu centralnego, a nie z pieniędzy wypracowanych przez poszczególne przedsiębiorstwa. W każdym razie stanowiło to zysk dla przedsiębiorstwa, w którym miała miejsce tego rodzaju inwestycja. Z kolei zakupy maszyn, zwłaszcza w ostatnim okresie, były finansowane już ze środków własnych przedsiębiorstw. Wymagało więc wypracowania koniecznych środków, a nie zawsze były one dostępne dla przedsiębiorstw, bo odpływały w inne miejsce i zamieniały się w mury w innej fabryce. Z tego właśnie powodu tych murów wybudowanych a pustych, lub też bardzo słabo wykorzystanych, mamy dość dużo.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#ZbigniewMączka">Nasuwa mi się refleksja związania z pobytem delegacji sejmowej w Mińsku. Jeden z posłów dziwił się jak wiele jest tam pustych budynków biurowych. Był zaskoczony wielkością portu lotniczego, a raczej dysproporcją między murami, a ich bardzo nikłym wykorzystaniem. Bardzo słabe wykorzystanie przestrzeni rzucało się w oczy, nawet na tle naszych doświadczeń. W tym kontekście występujące w Polsce podobne zjawisko nie przyjęło tak skrajnych rozmiarów. Nie znaczy to jednak, że nie powinniśmy starać się choćby przez interwencje w systemie podatkowym lub przez właściwy sposób przekształceń przedsiębiorstw zmieniać tych niekorzystnych proporcji.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#ZbigniewMączka">Kolejna sprawa wiąże się z wiekiem urządzeń. Jeżeli w przemyśle ciężkim urządzenia mają od 20 do 70 lat, to powiedzmy sobie otwarcie, że w większości przypadków, zwłaszcza największe instalacje kwalifikują się tylko do muzeum techniki - gdyby się tam tylko zmieściły. Tymczasem przestarzałe urządzenia są nadal eksploatowane, dopłaca się nawet, by mogły pracować. Są one utrzymywane w wielu dziedzinach przemysłu, chociaż jak wskazują tabele zamieszczone w raporcie są one wysoce kosztochłonne. To zaś kreuje deficyt budżetowy. Dlatego podejrzewam wpływ czynnika politycznego na takie praktyki. Nie potrafię podać recepty jak to ograniczyć i jak spowodować, żeby o rozwiązaniu problemu decydowały silniej parametry gospodarcze. Ich zastosowanie przyspieszyłoby przekształcenie przemysłu oraz ułatwiło rozwiązanie problemu politycznego. Podejrzewam, że gdybym znalazł właściwą receptę pośpieszyłbym jak najszybciej do znajomych ministerstw i próbował forsować to rozwiązanie. Ponieważ nie mam takiej możliwości, wyrażam tylko przed Komisją swoją bezsilność w tej sprawie. Dodam jeszcze, że raport potwierdza istnienie zjawiska, na które zwracam uwagę Komisji.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#ZbigniewMączka">Chcąc podsumować stwierdzam, że przekształcenia w polskim przemyśle postępują z coraz większymi oporami - o czym mówią wiceminister E. Nowak oraz pozostali przedmówcy. Chyba wszyscy wspominali, że najbardziej proste rezerwy przekształceń własnościowych zostały prawdopodobnie wyczerpane. Pozostały głównie trudniejsze możliwości. Wzrosły też opory wobec przekształceń, ujawniły się trudności, zanika początkowy entuzjazm z osiąganych wyników. Ów entuzjazm nie był uzasadniony, ponieważ w euforii początkowych sukcesów nie dostrzegano trudności. Uzasadniony był natomiast optymizm wobec przekształceń, ponieważ sprawdziły się oczekiwania dotyczące znacznej poprawy sytuacji finansowej przedsiębiorstw oraz firm, które powstały w wyniku przekształceń własnościowych.</u>
<u xml:id="u-7.15" who="#ZbigniewMączka">Chciałbym jeszcze zwrócić uwagę na sprawy, które wykraczają poza tematykę omawianego opracowania. Ostatnio ukazały się raporty firm będących na giełdzie. Ich stan jest bardzo dobry. Gdyby cały nasz przemysł był w takim stanie, jak te firmy, wówczas nie mielibyśmy tutaj specjalnie problemów do narzekań. Inna sprawa, że były to dobre firmy jeszcze przed przekształceniem się. W każdym razie nie ma tendencji do psucia się czegoś. Firmy, które znalazły się na giełdzie utrzymują nadal dobry stan, a mam wrażenie, że go poprawiają.</u>
<u xml:id="u-7.16" who="#ZbigniewMączka">Przemysł wymaga przede wszystkim pieniędzy - to mówią wszyscy. Pieniądze mogą złagodzić zarówno ewentualne wstrząsy polityczne, jak też koszty transformacji, koszty materialne zakupu maszyn. Można zadać pytanie, kto w gospodarce kraju ma generować pieniądze. Właśnie przemysł, jest obecnie i powinien być w przyszłości głównym generatorem środków i to mimo faktu, że zaczynają się rozwijać i powstają inne działy gospodarki, które przynoszą wpływy do budżetu państwa. Jeżeli w tej chwili mamy problemy żeby przemysł zaczął się przekształcać szybciej, to - moim zdaniem - głównym ograniczeniem jest fakt trudnej dostępności kredytu. To zaś wynika z wysokiego poziomu inflacji. Jeżeli w niektórych dziedzinach gospodarki możemy sztucznie tworzyć takie warunki, że oprocentowanie kredytu będzie niższe od wskaźnika inflacji, to jest to raczej stan wyjątkowy, który może trwać przez krótki okres. Nie da się tego stanu utrzymać w skali całych gałęzi gospodarki, jak np. w przemyśle, rolnictwie lub w innej podobnej skali. Bez ograniczenia inflacji nie będzie możliwości sięgnięcia po kredyty. Ta kwestia może być rozpatrzona przez inną komisję sejmową, może nawet z naszym udziałem. Celowe wydaje się podjęcie dyskusji czy zastanowienie się nad metodami ograniczenia inflacji przynajmniej do poziomu zakładanego w budżecie. Wspólnie musimy dążyć do ograniczenia inflacji, ponieważ dopiero wtedy mogą zaistnieć korzystne procesy tak widoczne w przemyśle.</u>
<u xml:id="u-7.17" who="#ZbigniewMączka">Ocena stanu przemysłu w 1993 r. oraz prognozy rozwoju różnych jego gałęzi jest łatwiejsze z dzisiejszej perspektywy. Bardziej wyraziste są również efekty gospodarcze. Przyznam, że czytając raport kilka miesięcy temu odnosiłem się mniej optymistycznie do jego treści. Więcej było znaków zapytania, rodziły się wątpliwości czy sytuacja rzeczywiście będzie się poprawiać, czy zapowiadane tendencje rozwojowe nie są tylko chwilowym trendem, który w krótkim czasie ulegnie załamaniu. Po tych paru miesiącach stało się widoczne, że przynajmniej w większości działów następuje poprawa sytuacji. Zbyt może powolna poprawa, ale jednak jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JózefŁochowski">Prosimy teraz dyr. W. Jadeckiego, żeby zechciał nam powiedzieć z pozycji NIK, co sądzi o raporcie oraz odnieść się również do wspomnianej na wstępie informacji o nieprawidłowościach w przemyśle.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WojciechJadecki">Występuję tutaj w trudnej roli, dlatego że właściwie moja wypowiedź powinna składać się z dwóch części. W pierwszej części powinienem wystąpić w roli recenzenta, a w drugiej części kiedy powinienem powiedzieć kilka słów o materiale, który przygotowaliśmy - w roli sprawozdawcy. Tak więc w pierwszej części mogę wystąpić w roli krytykującego i bijącego, natomiast w drugiej części przypada mi tylko rola bitego.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#WojciechJadecki">Jeżeli chodzi o raport myślę, że trzeba przyjąć z radością i satysfakcją fakt, że ministerstwo podjęło trud związany z opracowaniem takiego materiału. Oczywiście nie byłbym w stanie odpowiedzieć na pytanie, czy inne ministerstwa też opracowują tego typu materiały, ale w moje ręce nie wpadł podobny materiał opracowany przez inny resort. Rozumiem, że autorzy mają prawo zakreślić granice, w których będą się poruszać. W pierwszej części autorzy, a także wiceminister określili pole, po którym będą się poruszać. Można powiedzieć, że raport jest fotografią przemysłu. To nie jest określenie strategii postępowania z przemysłem, ale fotografia. Uważam, że dobrze się stało, iż pierwszy materiał opracowywany w ministerstwie ma taki właśnie fotograficzny charakter. Mam nadzieję, że następne materiały nie będą miały takiego charakteru, będą natomiast zwracały uwagę na inne kwestie.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#WojciechJadecki">Jakie słabości dostrzegam w raporcie? Dodam, że mam pełną świadomość, że znaczna część moich uwag jest zgodna z wnioskami moich przedmówców. Gdyby chcieć je zrealizować, wówczas raport urósłby do rangi jakiegoś wielkiego opracowania i byłby grupy jak encyklopedia.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#WojciechJadecki">Co w moim przekonaniu byłoby interesującego w takim raporcie, ponad to, co w nim przeczytaliśmy? Po pierwsze interesujące byłyby wskazania na to, jakimi instrumentami lub instytucjami dysponuje minister zarządzając przemysłem oraz w jakim zakresie są one pomocne ministerstwu. Obecnie minister posiada w swojej dyspozycji wiele organów, wśród których organem zasadniczym jest ministerstwo. Poza tym dysponuje wieloma innymi instytucjami przede wszystkim agencjami.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#WojciechJadecki">Uważam, że zwłaszcza dla członków Komisji byłoby interesujące ukazanie całego ogromnego obszaru, który pozostaje w zakresie działania Ministerstwa Przemysłu i Handlu. NIK przedstawił ten stan w uwagach do wykonania budżetu. Wydaje się, że byłoby celowe wskazanie, że np. poza ministerstwem, poza ponad 300 osobami zatrudnionymi przez ministra i mającymi charakter urzędników państwowych, funkcjonuje kilka agencji. Najpoważniejszą, najliczniejszą i wyposażoną w największy majątek jest Agencja Polskie Sieci Energetyczne. Jest to agencja o charakterze jednoosobowej spółki skarbu państwa, ale agencja, która ma wybitnie charakter podmiotu gospodarczego. O ile pamiętam jej majątek szacuje się na ok. 500 mld zł, a zatrudnia ona ok. 600 osób.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#WojciechJadecki">Inną instytucją jest Państwowa Agencja Węgla Kamiennego. Tutaj z kolei majątek szacuje się na ok. 200 mld zł, a liczba zatrudnionych wynosi ok. 200 osób. Wreszcie podmiotem o charakterze pośrednim jest Agencja Rozwoju Przemysłu. Wartość majątku wynosi ok. 800 mld zł, a zatrudnia ona ponad 130 pracowników. Podobny charakter ma Agencja Rozwoju Małych i Średnich Przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#WojciechJadecki">Uważam, że dobrze byłoby zapoznać się w kolejnym materiale przygotowywanym przez resort z tymi instytucjami - w cudzysłowie sprawę ujmując - które wspomagają i działają na rzecz oraz w imieniu ministra. Jaki jest ich majątek, zatrudnienie oraz zakres statutowej działalności.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#WojciechJadecki">Druga słabość raportu to brak wskazania strategii postępowania z poszczególnymi sektorami gospodarki. Są tam zamaskowane pewne cele w sposób bardzo ogólny, natomiast nie podaje się sposobu, form rozwiązywania tego problemu. Zdaję sobie sprawę, że raport nie musi zawierać tego rodzaju informacji, ponieważ właściwszym miejscem mogą być np. założenia polityki przemysłowej. Mimo to ów brak stanowi słabość raportu.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#WojciechJadecki">W raporcie należałoby oczekiwać informacji o przygotowywanych programach dotyczących poszczególnych sektorów zawierających bliższe dane o restrukturyzacji tych sektorów, przekształceniach własnościowych itp. Powinny je uzupełniać informacje o terminach zakończenia prac nad programami oraz o kierunkach planowanej restrukturyzacji. Byłoby bardzo interesujące, jakie rozwiązania legislacyjne przyjmuje resort wobec restrukturyzowanych sektorów, jakie rozwiązania organizacyjne zostaną przy tym zastosowane oraz jakie rozwiązania o charakterze finansowym zostaną zaproponowane. W ostatnim przypadku można mówić np. o rozwiązaniach wspomagających przemysł, może o różnego rodzaju ulgach albo o kredytach.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#WojciechJadecki">Opracowanie zawierające tego rodzaju informacje byłoby bardziej interesujące, choć nie przeczę, że bardzo obszerne. Generalnie sprawę biorąc muszę stwierdzić, że dobrze się stało, iż resort pokusił się o przygotowanie przedstawionego Komisji materiału. Uważam też, że każdy czytający znajdzie w nim fragmenty godne uwagi.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#WojciechJadecki">Materiał przygotowany przez Zespół Państwowego Przemysłu i Handlu NIK przygotowaliśmy na życzenie przewodniczącego oraz członków Komisji. W bardzo skondensowanej formie staraliśmy się ukazać podstawowe nieprawidłowości, patologie, zastrzeżenia, które mamy w odniesieniu do funkcjonowania sektora państwowego, państwowych przedsiębiorstw przemysłowych, handlowych i innych. Nie będę omawiał materiału szczegółowo. Przyznam się szczerze, że nawet nie jestem przygotowany do takiego szczegółowego, detalicznego wystąpienia. Sądziłem, że dzisiejsze posiedzenie będzie koncentrować swoją uwagę tylko na raporcie o stanie przemysłu. Chciałbym jednak poruszyć kilka kwestii.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#WojciechJadecki">We wszystkich kontrolach dotyczących funkcjonowania gospodarki stwierdzaliśmy dwa rodzaje naruszeń: naruszenia prawa i naruszenia zasady gospodarnego działania. Kiedy stwierdzaliśmy naruszenia prawa kierowaliśmy sprawę do prokuratury, do organów kontroli skarbowej. Informowaliśmy o tym także organy założycielskie. Wtedy, gdy chodziło o naruszenie zasady gospodarczego, ekonomicznego i celowego działania, kierowaliśmy sprawy do prokuratury tylko wówczas, kiedy w naszym przekonaniu wyczerpywały one znamiona czynu przestępczego, czyli karalnej niegospodarności.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#WojciechJadecki">W tym miejscu muszę podzielić się pewną refleksją. Otóż wśród tych wszystkich uchybień, nieprawidłowości stwierdzanych w trakcie kontroli, naruszeń prawa jest zdecydowanie mniej. Mamy natomiast wiele różnych wątpliwości i zastrzeżeń wtedy, gdy oceniamy decyzje dyrektorów przedsiębiorstw likwidatorów zarządów komisarycznych, przy wykorzystaniu kryterium celowego i gospodarnego działania. Przykładem takiego naruszenia prawa, które podajemy w informacji jest np. naruszenie 14-dniowego terminu od ogłoszenia w prawie przetargu na dany składnik majątkowy w trakcie sprzedaży składników majątkowych przez przedsiębiorstwo. Zdarza się też rozkładanie należności na raty wówczas, kiedy tego czynić nie można. O tych wszystkich naruszeniach prawa informujemy organ założycielski mając nadzieję, że jeżeli w postępowaniu dyrektora przedsiębiorstwa tego typu działania będą się powtarzały, wtedy naruszenia prawa będzie można traktować jako rażące. Wtedy dają one podstawę do odwołania dyrektora.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#WojciechJadecki">Stwierdzamy natomiast wiele działań, które nie są sprzeczne z prawem, mieszczą się w granicach prawa. Są to przypadki najbardziej bulwersujące i denerwujące. Ostatnio prowadzimy dużą, skoordynowaną kontrolę w kilkudziesięciu przedsiębiorstwach państwowych. Temat brzmi: „Przebieg procesu likwidacyjnego w przedsiębiorstwach”. Podczas kontroli znajduję umowę dzierżawy, umowę najmu wielkiego budynku zawartą w 1990 r. przez dyrektora przedsiębiorstwa na 10 lat. W dokumencie strony rezygnują z prawa wypowiedzenia umowy, czyli ustanawiają okres obowiązywania na 10 lat bez prawa jej rozwiązania. Po 10 latach można tę umowę rozwiązać za 7-letnim okresem wypowiedzenia. I cóż, w pierwszym momencie poczułem się jak uderzony obuchem - przecież to skandal, to niedopuszczalne. Dyrektor oczywiście zdając sobie sprawę, że przedsiębiorstwo będzie likwidowane wynajmuje budynek bankowi i zawiera tego typu umowę. Wiadomo co się za tym wszystkim kryje. To absurd. Co można zrobić w takiej sytuacji? Naprawdę niewiele. Będziemy się zastanawiać jak skonsumować takie wyniki kontroli, ale podejrzewam, że wielkich spraw z tego nie będzie.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#WojciechJadecki">Podam Komisji przykład prywatyzacji, przy tym nie będę podawał nazwy spółki. Spółka jest już na warszawskim parkiecie giełdowym i ma się dobrze, jest bogata. W jaki sposób była prywatyzowana? Najpierw powstała spółka pracownicza, w której pierwsze skrzypce grało kierownictwo przedsiębiorstwa. Przedsiębiorstwo udzieliło nisko oprocentowanego kredytu pracownikom, którzy zakładali spółkę. Potem oczywiście kredyt został umorzony. Następnie przedsiębiorstwo uznając, że pewne składniki majątkowe są im niepotrzebne, sprzedało majątek za psie pieniądze spółce. Z kolei po dwóch miesiącach odkupiło za wielokrotność pierwszej kwoty. Skierowaliśmy sprawę do prokuratury i nic z tego nie wyszło. Obecnie spółka jest notowana na giełdzie warszawskiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JózefŁochowski">Żeby było wiadomo, jakie akcje kupić.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WojciechJadecki">Teraz szczerze mówiąc nie proponowałbym kupowania jakichkolwiek akcji. Jestem świeżo po rozmowie z pewnym profesorem, który przygotowuje opracowanie dotyczące etyki postępowania kierownictw przedsiębiorstw. Uważam, że również w sferze etyki zawodowej należy poszukiwać pewnych rozwiązań. Wprawdzie trzeba dążyć przede wszystkim do tego, żeby nasz system prawa, a więc system norm społecznych, które mają charakter norm prawnych i regulują nasze zachowanie, był jak najbardziej spójny, skuteczny i efektywny. Niemniej jednak trzeba również dążyć do tego, żeby większą rolę przy podejmowaniu decyzji odgrywały normy nie tylko prawne, ale również etyczne, moralne. Żeby ten kto dokonał takiej właśnie prywatyzacji był potępiany, a nie gloryfikowany. Wprawdzie jest to zgodne z prawem, ale w moim przekonaniu (i nie tylko moim) budzi to poważne zastrzeżenia z punktu widzenia norm moralnych czy norm etycznych. Stąd też takie ogólne wnioski zawarliśmy w przedstawionym Komisji materiale.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JózefŁochowski">Czy wiceminister E. Nowak chciałby odpowiedzieć jeszcze na pewne sprawy?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#EdwardNowak">Pozwolę sobie krótko odnieść się do paru spraw. Otóż podstawowy dylemat tego dokumentu, który został tutaj podniesiony dotyczy kwestii: komentować czy nie. Muszę powiedzieć, że byłem zdecydowanym przeciwnikiem jakichkolwiek komentarzy i uważam, że ten dokument jest przekomentowany, że komentarzy jest wręcz za dużo. To był zarzut wobec moich pracowników i wobec samego siebie. Miała powstać czysta fotografia, a komentarz należało zostawić innym specjalistom. Tak sądziłem. W związku z tym raport nie powinien zawierać żadnych strategii rozwoju poszczególnych gałęzi, branż, podbranż. Głównie dlatego, że jest to sprawa niezwykle trudna, skomplikowana i poprzez pewne stwierdzenia można by trywializować problemy. Zresztą poseł M. Małachowski słusznie zauważył, że napisaliśmy np. w części dotyczącej maszyn rolniczych, że produkcja tych maszyn zależy od popytu. Jednak gdyby dokładnie wczytać się w istotę sprawy oraz np. program sektorowy maszyn rolniczych, to tam to stwierdzenie jest dokładnie takie samo. Wynikają natomiast z niego pewne konsekwencje. Dotyczą one finansowania budowy maszyn rolniczych w Polsce, a właściwie takiego sformułowania systemu finansowania, żeby wymusić wzmożenie popytu. Dramat polega właśnie na tym, że popyt jest za słaby. Tak więc sformułowanie jest absolutnie prawdziwe i słuszne, natomiast nie rozwijając myśli dalej można oczywiście uznać zdanie za spłycone. Dlatego też byłem wrogiem takich np. sformułować, że przemysł odzieżowy jest przemysłem jakości, o rozwoju którego decyduje w dużym stopniu moda. Mówiąc zaś o przemyśle skórzanym nie napisaliśmy tego. Jest to cena za zbytnie wchodzenie w szczegóły.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#EdwardNowak">Niektóre ujęcia tematów w raporcie wynikają z pewnej specyfiki materiału. Inaczej ujęto problemy w obszarze sektorów od a do g, a inaczej w działach od h do i. Przede wszystkim dlatego, że w obszarze od a do g dotykaliśmy bardzo konkretnej branży np. hutniczej, a w obszarze od h do i zajmowaliśmy się np. sektorem obronnym. Ten ostatni sektor jest bardzo zróżnicowany. Tam produkuje się zarówno komputery, jak też urządzenia naprowadzające lub radary. Produkuje się też armaty, pociski czy jakieś inne urządzenia dla wojska. Produkcja jest więc niezwykle różnorodna, dlatego próba porównywania w ramach przemysłu obronnego jest skazana na niepowodzenie. Właśnie z tego powodu, że gama towarów, które produkuje ten przemysł jest po prostu olbrzymia.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#EdwardNowak">Kolejna zasadnicza sprawa dotyczy metody opracowania dokumentu w rodzaju przedstawionego raportu. Uważam, że za wszelką cenę powinniśmy unikać komentowania takiego dokumentu. Niepotrzebne są w nim pewne wskazówki strategiczne. Powinny one być domeną dokumentu określającego politykę przemysłową lub materiału zawierającego konkretne programy naprawcze, dotyczące poszczególnych sektorów, branż, podbranż itp.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#EdwardNowak">Nie zgadzam się z zarzutem posła M. Małachowskiego, że w raporcie sugeruje się pewne preferencje wobec niektórych obszarów przemysłu. Chodzi o kwestię, czy zgadzamy się na prowadzenie aktywnej polityki przemysłowej przez państwo czy też nie. Jestem zwolennikiem prowadzenia aktywnej polityki przemysłowej, a zatem musimy alokować środki. Nie znam kraju na świecie, gdzie nie dokonywano by alokacji. Problem dotyczy tylko zasad, według których dokonujemy alokacji oraz tego, czy umiemy określić cel, czas i zasadę nadzoru nad alokacją. Natomiast pytanie czy alokować, czy też nie należy do kierunków teoretycznych, akademickich, a nie praktycznych.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#EdwardNowak">Poseł Z. Mączka bardzo słusznie zauważył, że w raporcie brak porównań z gospodarką czy z przemysłami krajów rozwiniętych. To faktycznie stanowiło dylemat. Wierzę w to, że w następnych raportach znajdą się te elementy, bądź opracujemy raporty, które będą bardziej precyzyjnie uwzględniać ten aspekt. Natomiast nie jest to sprawa prosta, dlatego że każde porównanie jest obarczone innymi walorami. Trudno porównywać konkurencyjność polskich wyrobów, produktów lub polskich przedsiębiorstw w poszczególnych gałęziach gospodarki. Zupełnie inaczej porównuje się statki, a inaczej produkcję ziemniaków. Metody opracowania tego rodzaju zestawień są znane, jednak uważaliśmy, że w tym raporcie nie da się w sposób odpowiedzialny sformułować tych porównań. Raport ma charakter zbyt ogólny, żeby można było kusić się w nim o tego rodzaju porównania.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#EdwardNowak">Sądzę, że z dyskusji wynika tęsknota do tego, żeby każdy dokument zawierał wszystko. Nie znam dokumentu, który jest w stanie wyczerpać temat absolutnie. Chcę natomiast podkreślić, że naszą ambicją nie było eksponowanie problemów socjalnych załóg, problemów ich organów przedstawicielskich, ocena rad, związków zawodowych. Nie było naszą ambicją oceniania bezrobocia w Polsce, przedstawianie struktury regionalnej lub branżowej bezrobocia itd. Te kwestie są zawarte w bardzo dobrych raportach opracowanych przez ministra pracy i polityki socjalnej i inne agendy rządu. Dlatego nie chcieliśmy powielać tego, co powstało już w innym miejscu. Nie udało nam się natomiast sporządzić czegoś takiego, co można by nazwać mapą przemysłu polskiego, katalogiem czy też albumem polskiego przemysłu. Być może trzeba podjąć takie działanie, natomiast będzie to bardzo skomplikowane szczególnie w tym okresie, gdy przedsiębiorstwa podlegają bardzo głębokiej restrukturyzacji i często diametralnie zmieniają obszar swoich zainteresowań gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#EdwardNowak">Nie chcę odnosić się do wszystkich uwag, ponieważ nie sposób tego dokonać. Na zakończenie chcę jeszcze raz podkreślić stwierdzenie dyr. W. Jadeckiego z NIK. Nam naprawdę chodziło o zrobienie fotografii przemysłu. Można powiedzieć, że fotograf był lepszy lub gorszy, mógł się lepiej ustawić, mógł zrobić zdjęcie lepszym obiektywem. Zrobił tak, jakie ma dzisiaj umiejętności i możliwości. Jest to, jak podkreślam pierwsza próba. Chcieliśmy zrobić takie zdjęcie, by dokonywać kolejnych zdjęć przybliżających w szczegółach obraz całej gospodarki. Kolejnym krokiem powinno być rozpisanie zadać i wysunięcie wniosków. To jest naprawdę element decyzji, to jest to co pozwoli kreować politykę przemysłową lub szerzej politykę państwa. Natomiast raport stanowi pewien ogólny materiał, który ma opisać rzeczywistość, a ona dopiero powinna zachęcać nas do bardziej szczegółowych poszukiwań. Te zaś poszukiwania mają prowadzić do zastosowania takich instrumentów polityki, które pozwolą zbudować odpowiednie instytucje oraz odpowiedni system prawa. Dla nas jest to wstępny przewodnik po polskim przemyśle, tak bym nazwał przedstawiony Komisji raport. Tylko w ten sposób to rozumiemy i nie mamy absolutnie żadnych innych ambicji w odniesieniu do tego opracowania.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#EdwardNowak">Natomiast jeżeli wkrótce zapoznamy członków Komisji i opinię publiczną z sytuacją i szansami rozwojowymi poszczególnych gałęzi i branż przemysłu, to zamierzamy uczynić to dokładnie. Planujemy przedstawić bardzo dokładną analizę podsektorów, a nawet podbranż, często składających się z kilku dosłownie przedsiębiorstw. W opracowaniach szczegółowych zamierzamy ukazać np. zagrożenia płynące z zewnątrz, szanse rozwojowe, konkurencyjność towarów oraz wiele innych aspektów niezwykle szczegółowych i istotnych dla przedsiębiorstw. Tego rodzaju opracowania będą stanowić prawdziwą wskazówkę dla inwestorów. Natomiast raport jest raczej rodzajem przewodnika pomocnego tylko przy poruszaniu się po ogólnej mapie przemysłu.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JózefŁochowski">Czy są jeszcze jakieś zapytania do resortu? Jeżeli nie, to rozpoczynamy dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanuszLemański">Przedstawiony przez ministerstwo materiał jest bardzo potrzebny. Chciałbym zwrócić uwagę, że wyjścia od takiej właśnie fotografii przemysłu powinno prowadzić do powstania szczegółowych opracowań poświęconych poszczególnym branżom. Wszyscy tego oczekujemy. Każdy z nas chciałby dokładnie wiedzieć, czy istnieją już spójne programy dotyczące poszczególnych branż, czy cały czas mamy do czynienia z improwizacją na użytek dnia dzisiejszego. Obawiamy się tylko czy fotografia stanu przemysłu na dzień dzisiejszy nie będzie robiona ponownie w tej formie za rok. Czy nie zabraknie codziennej, a więc ustawicznej obserwacji przemian zachodzących w przemyśle oraz idących za nią wniosków i koniecznych decyzji? Czy raport rzeczywiście będzie rozwijany i zostanie wykorzystany zgodnie z intencjami ministerstwa?</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JanuszLemański">Nie mogę zgodzić się z kilkoma opiniami przedstawionymi przez wiceministra E. Nowaka. Po zapoznaniu się z raportem widzę jednak wyraźny brak porównań z przemysłem europejskim i światowym przede wszystkim dlatego, że takie porównania dają możliwość wyboru takich rodzajów działalności przemysłowej, które pozwolą polskim przedsiębiorstwom na rozwój. W sytuacji kiedy nastąpił europejski czy światowy podział pracy musimy określić się w jakich dziedzinach będziemy w ogóle zdolni do konkurencji, a w jakich jesteśmy już skazani na przegraną.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JanuszLemański">Przypadek, jaki zdarzył się w przemyśle elektronicznym wydaje się dość charakterystyczny. Poprzez niekontrolowany napływ urządzeń, maszyn i podzespołów doszło do zmiany sytuacji w tym przemyśle. A przecież mamy duże ambicje i nie chcemy, żeby konkurencja dokładnie nas „rozłożyła”. Dlatego też uważam, że konieczne jest określenie, co mamy na myśli mówiąc o przemyśle strategicznym. Należy zatem określić jakie branże zaliczamy do tego przemysłu i jaką rolę spełni państwo w stosunku do przemysłu. Oczywiście mam tu na uwadze również przemysł surowcowy, który podlega obecnie głębokiej restrukturyzacji. Uważam, że wpływ państwa nie może polegać tylko na ograniczeniu wydobycia czy produkcji, ale na podjęciu działań, które umocniłyby te gałęzie przemysłu i po prostu postawiły je we właściwej proporcji w stosunku do konkurencji.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#JanuszLemański">Dobrze się stało, że tak spokojnie mówimy o przemyśle, ale obecna sytuacja jest szalenie niebezpieczna. Mam na myśli głównie zatory płatnicze. Jest to bardzo poważny problem, ponieważ wysokość zatorów sięga niemal poziomu budżetu. Wszelkie próby podtrzymania przedsiębiorstw - nie okłamujmy się - odbywają się kosztem innych. Często prowadzą one nawet do bankructwa dłużników lub wierzycieli. Wydaje się, że nie ma skutecznej metody na oddłużenie przedsiębiorstw, w każdym razie nie można tego zrobić z dnia na dzień. W pierwszej kolejności należy zająć się tymi, którzy mają środki ulokowane w bankrutujących przedsiębiorstwach. Chodzi o praktyki nagłego oddłużania się przedsiębiorstw w wyniku czego wierzyciele tracą szansę odzyskania znacznej części długów.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#JanuszLemański">Kolejna sprawa dotyczy ochrony polskiego przemysłu w perspektywie stowarzyszenia z Unią Europejską. Już obecnie musimy się dokładnie zastanawiać czy chodzi o 1996 r. czy 1999 r. Przede wszystkim dlatego, że cały proces restrukturyzacji przemysłu w Polsce jest dokładnie sterowany na konkretną datę. Za późno będzie na decyzje związane przede wszystkim z finansowo chłonną restrukturyzacją przemysłu, gdy konkurencja będzie szaleć po kraju i dobijać poszczególne gałęzie gospodarki. Uważam, że 1996 r. mógł być realnie brany pod uwagę kilka lat temu. Obecnie zapewnienie ochrony polskiego przemysłu jeszcze przed tą datą nie jest realne. Mamy zbyt mało czasu. Mając na uwadze sytuację w kraju nie wydaje się prawdopodobne doprowadzenie do przebranżowienia i unowocześnienia przedsiębiorstw. Brak również środków finansowych, które pozwoliłyby podnieść konkurencyjność naszych przedsiębiorstw na rynkach europejskim i światowym.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#JanuszLemański">Ostatnia kwestia dotyczy poręczeń budżetowych dla inwestujących firm i przedsiębiorstw. Wydaje mi się, że ważną rolę w tej sprawie powinno spełniać Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Z całą pewnością ministerstwo to nigdy nie będzie bankiem, nigdy nie będzie instytucją, która będzie decydować ostatecznie o finansach. Od tego mamy głównego księgowego w państwie, czyli ministra finansów. Natomiast polityka poręczeń budżetowych wymaga jakiejś analizy potrzeb i możliwości. Tę rolę może pełnić właśnie Ministerstwo Przemysłu i Handlu.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#JanuszLemański">Podejmując kwestię kredytowania przedsiębiorstw powtórzę obiegową opinię, że potrzeby są wielokrotnie wyższe od możliwości. Potrzeby zaś są hamowane m.in. przez polityką kredytową banków, które w różny sposób bronią się przed finansowaniem inwestycji przedsiębiorstw krajowych. Nie chciałbym przekłamać, ale mam informacje - nie z pierwszej ręki, więc trzeba to sprawdzić - że banki w obawie przed chwiejnością materii w Polsce uruchamiają swoje nadwyżki finansowe w bankach zachodnich. Czynią tak dlatego, żeby zabezpieczyć własne interesy na wypadek jakiegoś wahnięcia koniunktury. Chcą mieć pewność, że nie zbankrutują. Tak więc również w ten sposób ograniczają możliwości inwestycyjne w kraju. O ile to prawda, to jest to bardzo niebezpieczne zjawisko. Tyle moich uwag. Jeszcze raz powtarzam - raport jest bardzo ważnym dokumentem, ale bardzo ważne jest również jego rozwinięcie i kontynuacja.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JózefŁochowski">Głos zabierze poseł Z. Kaniewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#ZbigniewKaniewski">Podzielam opinię mojego poprzednika o potrzebie opracowania i napisania uszczegółowionego raportu ukazującego aktualny stan naszego przemysłu. Z takiego opracowania powinny wynikać konkretne określone wnioski do dalszej działalności. Wtedy praca jaką państwo wykonaliście ma jakikolwiek sens.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#ZbigniewKaniewski">Opowiadam się również za kontynuacją tej pracy pod tym kątem, żeby można było z roku na rok analizować zmiany zachodzące w strukturze polskiego przemysłu. Raport powinien również informować czy mechanizmy ekonomiczne, które stosujemy w ramach przepisów prawa spełniają swoją rolę czy też nie. Bieg wydarzeń prowadzi często w zupełnie innym kierunku niż to zakładano. Dlatego ważną cechą tego rodzaju raportu powinna być trafność ocen i jednocześnie eksponowanie skali różnorodnych rozważań ekonomicznych wraz z oceną na ile są one efektywne z punktu widzenia tego, co chcemy zrobić w samym przemyśle.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#ZbigniewKaniewski">Druga kwestia, którą chciałem podnieść wiąże się z działalnością środowiska, z którego się wywodzę, a dotyczy ona obniżania taryf celnych. Mój wniosek w tej sprawie idzie dość daleko. Dotyczy przygotowania przez rząd symulacji ekonomicznej, która wskazywałaby na to, czy rzeczywiście zdołamy wykorzystać ten krótki czas na tyle, aby można było podejmować decyzje dotyczące obniżenia taryf celnych zgodnie z podpisanymi umowami międzynarodowymi. Jeżeli to się nie uda i wyraźnie by to wskazywało na zagrożenia wręcz całych branż naszego przemysłu, wówczas rząd powinien reagować z dużym wyprzedzeniem na takie zagrożenie. Przede wszystkim dlatego, że skala kolejnej fali bezrobocia nie może się powtórzyć, a żaden budżet tego nie utrzyma. W związku z tym rząd musi przewidywać i to z dużym wyprzedzeniem zagrożenia, które są możliwe do przewidzenia biorąc pod uwagę realne skutki procesów restrukturyzacyjnych, szczególnie w kontekście środków finansowych, jakimi państwo dysponuje oraz w kontekście ewentualnych skromnych środków finansowych, na jakie możemy liczyć z tytułu napływu kapitału zagranicznego. Tę sprawę stawiam jako konkretny wniosek Komisji pod adresem rządu.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#ZbigniewKaniewski">Uważam, że wielu polityków często zbyt mocno zachłystuje się szybkim wzrostem produkcji, pewnymi wynikami, pewną obserwowaną obecnie dynamiką. Jeżeli porozumiewa się z wieloma dyrektorami zakładów pracy, wówczas można się upewnić, że te proste rezerwy absolutnie się wyczerpały. Jeżeli nie dojdzie do pewnych wyborów, pewnej alokacji, możemy mieć problemy z zahamowaniem rozwoju eksportu, a później również ze wzrostem produkcji. Uważam, że bez inwestycji, bez dalszych głębokich zmian strukturalnych w naszym przemyśle nie będzie możliwości kontynuowania takich dobrych wyników przez następne lata. Ta kwestia powinna być przedmiotem obrad Rady Ministrów, ponieważ nie może ona być tylko zmartwieniem ministra przemysłu i handlu. Natomiast obowiązkiem ministra przemysłu i handlu jest zaproponowanie generalnych rozwiązań w tym zakresie. Uważam, że ten wniosek powinien znaleźć się w opinii naszej Komisji.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#ZbigniewKaniewski">Poza tym oczekiwalibyśmy na zmianę programu realizacyjnego polityki przemysłowej państwa. Powinna ona uwzględniać problemy związane z alokacją, propozycje konkretnych rozwiązań fiskalnych w odniesieniu do poszczególnych struktur przemysłu. Należy je rozważać w kontekście otwarcia granic celnych i szans określonych branż w nowej rzeczywistości gospodarczej. Trzeba też wziąć pod uwagę, jakie działania należy podejmować w odniesieniu do branż, które tych szans nie mają, a zatrudniają ogromną liczbę pracowników. Tam są miejsca pracy, stamtąd wpływają do budżetu niemałe przecież kwoty. Nie można zatem pozostawić tych branż bez pomocy państwa zakładając, że same dachą sobie radę lub upadną w nowych warunkach. To są poważne dylematy, które jak sądzę powinny być przedmiotem oceny w możliwie krótkim czasie. W szczególności należy dokonać oceny sytuacji i rozważyć perspektywy przemysłu lekkiego, który pozostaje głównym sektorem rozwojowym gospodarki. Proponuję, żeby również ta sprawa została włączona do opinii Komisji po obecnym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanChojnacki">Mam kilka uwag dotyczących procesu prywatyzacji. Wiceminister E. Nowak słusznie stwierdził, że nastąpił spadek zainteresowania prywatyzacją. Moim zdaniem to zjawisko jest wynikiem nieprawidłowości występujących podczas prywatyzacji. Zwrócił już na to uwagę dyr. W. Jadecki z NIK. Dlatego nie tylko załogi, ale również dość duża grupa posłów patrzy ostrożnie na prywatyzację nie chcąc dopuścić do potęgowania się tych nieprawidłowości. Sam zetknąłem się ostatnio z podobnymi przypadkami nieprawidłowości podczas prywatyzacji. Otóż niedawno zgłosili się do mnie pracownicy z dwóch przedsiębiorstw, w których miały one miejsce. W pierwszym przypadku dokonano prywatyzacji w sposób, który przedstawił dyr. W. Jadecki. Najpierw utworzyła się spółka, która następnie sprzedała i odkupiła majątek itd. Wszystko dokonywało się w siedzibie tego samego przedsiębiorstwa oraz w gronie tego samego kierownictwa. Przedsiębiorstwo praktycznie zostało zlikwidowane, ale kierownictwo działa w spółce i prężnie się rozwija, lecz z innymi już udziałami.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#JanChojnacki">W drugim przypadku główny inwestor, który zainwestował w prywatyzowane przedsiębiorstwo po krótkim czasie wyzbył się pracowników odkupując od nich udziały. Zgadzam się, że mamy tutaj do czynienia z dobrą wolą pracowników, którzy wyzbywali się udziałów. Powinni oni znać skutki swych decyzji, ale my jesteśmy jeszcze społeczeństwem, które nie wie na czym polega konkurencja na wolnym rynku kapitalistycznym. Dlatego edukacja społeczeństwa musi być jeszcze przez pewien czas prowadzona. Należy wprowadzić nieznane u nas treści i metody szkolenia, zintensyfikować uświadamianie załóg i kierownictw o sposobach, nazwijmy to, ludzkiego prywatyzowania polskiego przemysłu. Chodzi o to, żebyśmy nie mieli przykładów takich jak z Hutą Warszawa, która została sprywatyzowana w sposób budzący wiele zastrzeżeń. Warto zresztą zwrócić uwagę, że w momencie podjęcia strajku przez załogę huty trudności muszą być rozwiązywane przez rząd, a nie przez nowych właścicieli. Okazuje się, że w przekonaniu wielu ludzi winę za zaistniałą sytuację ponoszą: rząd oraz partie, które obecnie sprawują władzę. Niedługo będziemy mieli podobne problemy z Fiatem Auto Poland. Tam również załoga czuje się oszukana, rozczarowana prywatyzacją. Uważam, że podobne przykłady nieprawidłowości występujących w procesie prywatyzacji wpłynęły na gwałtownej jej zahamowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WładysławTomaszewski">Nie będę silił się na jakąś ocenę, wystawianie cenzurki za pracę, którą otrzymaliśmy. Osobiście uważam, że zbiorowy materiał dotyczący przemysłu jest potrzebny. Jest pierwszą jaskółką, która być może w przyszłości w warunkach gospodarki rynkowej pomoże zarówno nam oraz przyszłym parlamentarzystom, jak również poszczególnym sektorom w wyborze właściwej koncepcji rozwoju przemysłu. Od wyboru trafnej koncepcji zależy czy praca ludzka będzie spożytkowana w sposób poprawny czy zostanie zmarnotrawiona.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#WładysławTomaszewski">Chcę odwołać się do przykładu. Wiceminister wspomniał poprzednio o sektorze maszyn i urządzeń rolniczych. Akurat na tym trochę się znam, bo całe lata w tym pracowałem. W odniesieniu do strategii mówi się o pobudzeniu popytu. Uważam, że popytu nie trzeba pobudzać bo jest on ogromny. Nie może tylko zaistnieć, ponieważ brakuje systemowego rozwiązania finansowania. Według moich ocen struktura agrarna gospodarstw w Polsce jest taka, jaka jest. Są to tysiące, a może miliony małych zakładów produkcyjnych, gdzie rodziny pracują nie chodząc po zasiłki lecz pracują na niskim poziomie zarobkowania. Według mojego rozeznania pełny sprzęt mechanizacyjny w Polsce posiada ok. 20% gospodarstw. W miarę zmechanizowanych jest ok. 40%, natomiast reszta nie korzysta z własnych środków mechanizacji.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#WładysławTomaszewski">Istnieje zatem ogromny rynek zbytu dla tysięcy robotników, którzy mogliby produkować na rzecz wytwórców żywności, ale nie istnieje on ze względu na wadliwy system finansowania. Dotyczy to przede wszystkim kredytowania rolnictwa. System kredytowania rolnictwa ma własną specyfikę, ponieważ w tym przypadku rozwiązania systemowe muszą być dopasowane do cyklu przyrodniczego.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#WładysławTomaszewski">Jeżeli wyprodukuję np. szklankę i sprzedam ją po tygodniu, wówczas zainwestowałem pewną kwotę, która dość szybko mi się zwraca. Jeżeli jednak zainwestuję w produkcję ziemniaków, wówczas mogę liczyć na zwrot wyłożonej kwoty najwcześniej po pół roku. W przypadku inwestycji związanych z hodowlą ten okres jest znacznie dłuższy. Brak systemowego rozwiązania kredytowania rolnictwa powoduje uśpienie całych sektorów w przemyśle, które pracują na rzecz tej gałęzi gospodarki. Dlatego wydaje mi się, że musimy wreszcie określić, w jakim kierunku powinno zmierzać polskie rolnictwo. Należy przestać dywagować czy to mają być latyfundia - bo kiedyś miały być kołchozy, a teraz latyfundia - czy też ma ono pozostać takim, jakim jest. Na razie jest takie, a nie inne, dlatego działania należy dostosować do realiów. Rolnictwo zatrudnia tysiące ludzi, co też trzeba wziąć pod uwagę. Dopiero wówczas, gdy uporamy się z bieżącymi problemami rolnictwa, możemy podjąć dalsze dyskusje jak to powinno być w przyszłości. Na razie powinniśmy dążyć do wykorzystania potencjału polskiego rolnictwa. W tym celu trzeba wykorzystać dorobek nauki i techniki. Wówczas popyt powstanie samorzutnie. Tymczasem ciągników jest sporo. Wykonane w stodołach różne cudeńka pracują w gospodarstwach rolnych. Obecnie potrzebny jest raczej mniejszy ciągnik. Ursus ma pewne pożądane rozwiązania, ale z uwagi na ogromną cenę nie jest szerzej dostępny. Na razie sprzęt transportowy, wózki, przyczepy wykonują sami rolnicy, ale wszystko to niebezpieczne. Jednak kogo stać na kilkadziesiąt milionów za traktor lub przyczepę, skoro rolnik musi latami na nie pracować. Dlatego też mamy polskie zoo na naszych drogach. Dlatego też wybór właściwej koncepcji rozwoju rolnictwa zależy od wielu różnych czynników. Należy je wszystkie rozważyć podejmując bieżące i perspektywiczne decyzje dotyczące rolnictwa w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#HenrykHajduk">Przedstawiony przez ministerstwo raport zupełnie mnie satysfakcjonuje. Odpowiada mi głównie forma statystycznych zestawień, które całościowo ilustrują zjawiska występujące w przemyśle, zestawienia, tabele i cyfry pozwalają na pewną inwencję i wyciąganie wniosków ogólnych. Jeżeli to samo zostałoby ujęte w formie opisu, wówczas autor narzuca mi jakby pewien sposób myślenia o problemie.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#HenrykHajduk">Oczywiście zgadzam się posłami w sprawie pewnych drobnych szczegółów, które wymagają poprawienia, ale to jest pierwszy raport. Natomiast formuła raportu jest tą formułą, która mnie satysfakcjonuje.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#HenrykHajduk">Z kolei chcę odnieść się do wstępu wiceministra E. Nowaka, który omawiał pewne tendencje zaobserwowane w przemyśle w 1994 r. oraz do wniosków, które poseł Z. Kaniewski zaproponował do dalszej dyskusji w ramach Komisji. Mam na myśli np. stwierdzenie, że istnieją nadal anachroniczne przemysły, takie jak górnictwo, hutnictwo i chemia ciężka. W związku z tym mam pytanie, przy czym zgadzam się z góry, że są one kapitałochłonne. Czy ministerstwo jest w stanie odpowiedzieć, jak ma się dokonywać zmiana struktury tych przemysłów, oraz jaki ma przynieść efekt.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#HenrykHajduk">Zgadzam się dokładnie, że terminy narzucone Polsce przed wstąpieniem do Unii Europejskiej są zbyt krótkie. Przede wszystkim dlatego, że terminy określające przebieg niezbędnych przemian przed wstąpieniem do wspólnoty były formułowane w innych warunkach, jeszcze w początkach transformacji. Zakładane przemiany nie przebiegały jednak zgodnie z ówczesnymi planami. Z tego powodu uzgodnione ze Wspólnotą terminy są nieaktualne. W tej sprawie rząd musi podjąć zdecydowane kroki prowadzące do przesunięcia pewnych terminów.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#HenrykHajduk">Ważnym problemem, który musi być rozwiązany jest zadłużenie, które dotyczy całej gospodarki oraz stanowi zarzewie różnorodnych zagrożeń. Można przypuszczać, że rząd przedstawi Sejmowi propozycje całościowych rozwiązań tej sprawy. Jest to problem, który Ministerstwo Przemysłu i Handlu powinno wskazać. Należy wnikliwie obserwować to zjawisko i ewentualnie określić w jakim kierunku powinno pójść rozwiązanie. Podejrzewam, niestety, że tempo wzrostu zadłużeń zwiększa się w tym roku bardzo szybko i mimo dobrych efektów ekonomicznych może stanowić poważne zagrożenie.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#HenrykHajduk">Z kolei zatrzymam się na sprawie prywatyzacji. Przez ub. 4 lata różne nawiedzone gremia zabierały głos na ten temat. Napisano dużo dobrego i złego. Faktem jest, że pewne procesy prywatyzacyjne zostały przyhamowane. Jest to niekiedy efektem tej nieodpowiedzialnej dyskusji, ale również nieprawidłowo przeprowadzonej prywatyzacji. Dlatego potrzebny jest duży wysiłek propagandowy, szkoleniowy, by wyjaśnić w którym miejscu stoimy z prywatyzacją i co zamierzamy osiągnąć oraz w jaki sposób. Należy też stwierdzić wyraźnie, że zostały popełnione pewne błędy oraz poinformować, że zostały wyciągnięte stosowne wnioski. Powinno to pomóc w przyspieszeniu prywatyzacji, która jest konieczna, ponieważ przez prywatyzację możemy na pewno zdynamizować rozwój gospodarczy. To zaś daje nam szansę na lepsze rozwiązanie spraw kraju w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#HenrykHajduk">Podejmując sprawę przedsiębiorstw państwowych wiceminister przyznał, że muszą one działać w nowej poprawionej formule. Sądzę, że ta opinia dotyczyła szczególnie dużych przemysłów, dużych branż. Trudno nie zgodzić się z tym stwierdzeniem, jednak głównym problemem - w odniesieniu do tych sektorów - jest poprawa efektywności produkcji i zarządzania.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZbigniewMączka">Mam wielką prośbę, żeby w przyszłych opracowaniach raportu zdecydować się czy mówimy o punktach, czy o procentach. Najbardziej śmiesznie jest na str. 140 i to się często powtarza. Ową niejednolitość odbieram jako rodzaj żargonu, nowomowy. Jeżeli mówimy o 270% to dla mnie jest jasne, co autor miał na myśli. Jeżeli jednak mówimy o punktach to zaczynam się zastanawiać: czy są to jakieś względne wartości, czy autor ma zamiar coś ukryć.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#EdwardNowak">Na str. 140 chodzi o produktywność. Jej się nie mierzy w procentach tylko w jednostkach produktywności.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#ZbigniewMączka">Przepraszam chodzi o wykres pt. „Akumulatywność”. Na skali są umieszczone procenty. Po odjęciu podanych wielkości wychodzi dokładnie ta liczba w procentach. Natomiast w podpisie jest 2 271,8 punktów.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ArkadiuszKrężel">Pozwolę sobie zwrócić uwagę na jeden problem, który został sformułowany przez moich poprzedników, ale nie był do końca sprecyzowany. Mam na myśli słuszną uwagę posła Z. Mączki dotyczącą pewnego zahamowania realizacji procesów restrukturyzacyjnych w dużych przedsiębiorstwach, czy może zmniejszenie tej dynamiki. Oceniając i wyciągając wnioski z raportu ministerstwa, jak też pewnych przejawów praktycznego funkcjonowania tych procesów uważam, że zmierzamy powoli do twardej ściany z realizacją procesów restrukturyzacyjnych i prywatyzacyjnych. Musimy sobie w pełni zdawać z tego sprawę. Nie jest sztuką sprywatyzowanie czegoś co jest dobre, do przynosi zyski. Sztuką jest doprowadzić majątek, który często jest niedokapitalizowany do takiego poziomu, żeby efektywność prywatyzacji została zakończona dodatnim wynikiem ekonomicznym.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#ArkadiuszKrężel">Dotyczy to również procesów restrukturyzacji drogą likwidacyjną, jak i upadłościową, czyli tych metod, o których wspomniał dyr. W. Jadecki. Sądzę, że należy zwrócić uwagę na przyczyna takiego stanu i tej sytuacji. Należy też bardziej dalekowzrocznie patrzeć na problem alokacji środków również środków budżetowych w zakresie przygotowania tej bazy. W perspektywie kilku najbliższych lat być może nie staniemy przed sytuacją, w której nie będzie specjalnie co prywatyzować, ani specjalnie co restrukturyzować tylko dlatego, że to wszystko nie będzie miało żadnej wartości. Chciałem również zwrócić uwagę na opinię posła Z. Kaniewskiego dotyczącą problemu inwestycji kapitałowych, integracji kapitałowej, wystawienia się na bezwzględną ekspozycję konkurowania z bardzo wyspecjalizowanymi i doświadczonymi zagranicznymi strukturami kapitałowymi.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#ArkadiuszKrężel">Budując strategię gospodarki rynkowej wystawiliśmy w zasadzie na faktyczną likwidację. Większość przedsiębiorstw państwowych zupełnie nie jest przystosowana do nowych form konkurowania. Muszę stwierdzić, że spowodowało to zmiany kierunków produkcji proeksportowej. Proszę zwrócić również uwagę na dane zawarte w raporcie, jak radykalnie zmieniła się struktura produkcji, jak znacznie zmieniły się kierunki, jak zwiększył się udział eksportu na rynki zachodnie. Wiąże się to z olbrzymim wysiłkiem zmierzającym do obniżenia kosztów tak, aby przedsiębiorstwa eksportujące mogły w ogóle konkurować na tym rynku. Wiąże się to również z faktem, że niemożliwa jest utrata tych rynków, czy rezygnacja z nich, ponieważ eksport stwarza szanse zwiększenia możliwości wykorzystania własnej bazy produkcyjnej przedsiębiorstw. Niekiedy patrząc na możliwości kapitałowego wspierania restrukturyzacji powiązanej ze zmianą rynku, muszę powiedzieć, że nie nadąża za tym rozwój rynku inwestycyjnego. Ten zaś jest niestety koniecznym składnikiem przy realizacji przyjętej strategii i takiej właśnie filozofii gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#ArkadiuszKrężel">Proszę zwrócić uwagę na to, że obecnie wielkość pieniądza, którą można pozyskać na kredyty i pożyczki jest w zasadzie wystarczająca. Wysokość pożyczek determinuje jedynie koszt obsługi oraz trudności z uzyskaniem poręczenia. Koszt jest tak wysoki, że przedsiębiorstwa, przy danych kierunku produkcji i sprzedaży nie są w stanie pokonać tej trudności w postaci kredytowania swojego kapitału obrotowego. To zjawisko znajduje często odzwierciedlenie w możliwościach zamówień na rynki zagraniczne.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#ArkadiuszKrężel">W procesie restrukturyzacji przemysłu zdecydowanie brakuje komponentu inwestycyjnego, realizowanego poprzez alokację. Dotyczy to nawet środków budżetowych w sytuacjach, gdy zwiększa się wartość przedsiębiorstw. Czynnik ten występuje w szczególności przy realizacji polityki przemysłowej. Muszę jednak stwierdzić, że w dotychczasowej realizacji, zarówno filozofii finansowania, jak i konstruowania budżetów nie było jednego czynnika, który pozwalałby na taką alokację środków. Mam na myśli inwestycję kapitałową jako podstawowy czynnik, który pozwala na realizację polityki wzrostu w wielu restrukturyzowanych przedsiębiorstwach.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#ArkadiuszKrężel">W kontekście wypowiedzi posła Z. Mączki dotyczącej restrukturyzacji dużych przedsiębiorstw pozwolę sobie na przykład wiążący się z tym tematem. Przykład ten ma ilustrować pewne zjawisko, ma obrazować, jak rola inwestycji kapitałowej nawet właścicielskiej może wpłynąć pozytywnie na realizację restrukturyzacji. W 1992 r. kiedy był realizowany program restrukturyzacji jednego z takich molochów przemysłowych, o którym wszyscy państwo wiecie, czyli BUMAR -Waryński, nikt nie wiedział do końca jak właściwie należy przeprowadzić restrukturyzację tak dużego przedsiębiorstwa. Z dzisiejszego punktu widzenia sądzę, że zastosowano wówczas najlepsze rozwiązanie, najskuteczniejsze i prowadzące do końcowego sukcesu. Mam na myśli to, że nasza Agencja wówczas jeszcze na zasadzie pewnego rodzaju eksperymentu weszła do tego przedsiębiorstwa jako inwestor. Obecnie jest to spółka akcyjna o kapitale mieszanym, której 60% udziałów ma Ministerstwo Przekształceń Własnościowych, natomiast nasza Agencja dysponuje 40%. Chciałbym przy tym zwrócić uwagę, że tego rodzaju inwestycja pozwoliła przedsiębiorstwu na uzyskanie taniego pieniądza, który w normalnych warunkach prywatyzacji kapitałowej jest pozyskiwany z rynku giełdowego. To jest pieniądz, który de facto nic nie kosztuje. Ten przykład pozwoli może na udzielenie odpowiedzi na jedno z pytań, a może nawet na sugestię posła Z. Mączki, który mówił o bardzo pozytywnych wynikach spółek giełdowych. Nie jest sztuką być rentownym czy budować taką strategię ekspansji mając bardzo tani pieniądz do dyspozycji. Na tym polega filozofia całego procesu restrukturyzacji. Tego pieniądza w rzeczywistości nie ma. Z podobnymi rozwiązania spotykamy się w praktyce bankowej. Potwierdzają je również opracowania NIK.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#ArkadiuszKrężel">Wracam jeszcze do przykładu dotyczącego spółki BUMAR-Waryński. W rezultacie tak przeprowadzonej restrukturyzacji przy założeniu, że znalazł się inwestor kapitałowy, który stworzył szansę na pozyskanie środków powstała struktura holdingowa, zrzeszająca kilkanaście spółek. Jej funkcjonowanie przypomina zasady gry w domino. Spółka, która sama walczy z konkurencją, jako duża struktura kapitałowa wymusza wykup, bądź jest zmuszana do wykupywania następnych przedsiębiorstw. Następnie przeprowadza restrukturyzację finansową nabytych przedsiębiorstw, aby eliminować np. konkurencję zagraniczną na polskim rynku. Powiedziałbym, że jest to bardzo ważne zjawisko dlatego, że świadczy ono o efektywności i przyzwyczajaniu się polskich menedżerów i zarządów do ciągłego odczuwania oddechu konkurencji na plecach. Jednak należy zadawać sobie sprawę, że te procesy kosztują. Nie da się przeprowadzić restrukturyzacji bez pieniędzy. Wskazują na to chociażby doświadczenia niemieckie. Chcę niejako przy okazji zwrócić uwagę, że kończący swoją działalność „Treuhans”, z którym Agencja Rozwoju Przemysłu ma bardzo bliskie kontakty studialne, dotyczące wymiany doświadczeń zainwestował setki miliardów marek na przekształcenia, prywatyzację i restrukturyzację przedsiębiorstw niemieckich. Nas na to oczywiście nie stać.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#ArkadiuszKrężel">Chcę natomiast zwrócić uwagę na konieczność alokacji pewnych strumieni pieniądza na cele restrukturyzacji. Proces ten może być realizowany tak, jak się to robi w układach elektronicznych. Czasem tłumaczę do obrazowo: jeżeli mamy do dyspozycji wzmacniacz operacyjny, wówczas pozwala on nam wyznaczyć kierunek wzmocnienia. Podobną zasadę możemy zastosować wzmacniając strategię przyrostu pieniądza i zyskowności. Jednocześnie ten czynnik wzmacniania nie odgrywa dużego znaczenia w samych procesach restrukturyzacyjnych. Obecna sytuacja powoduje, że w zasadzie jesteśmy skazani na pewien monopol kapitału zagranicznego. Obserwujemy bowiem wyraźne objawy niedorozwoju kapitału prywatnego czy nawet kapitału polskiego - w ogóle. Grozi to poważnymi konsekwencjami w perspektywie prywatyzacji kapitałowej. Nie mając środków np. na budowę systemów dystrybucyjnych lub marketingowych od razu stajemy w bardzo trudnej sytuacji. Mam na myśli trudności związane z istnienie silnej konkurencji zagranicznej oraz z tworzeniem własnych grup kapitałowych, mogących w przyszłości utrzymać się na rynku, a nawet wchodzić na rynki zagraniczne.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#ArkadiuszKrężel">W obszarach pewnych sektorów, które badamy, dla których przygotowujemy projekty, czy jesteśmy przygotowani do realizacji rozwiązań kapitałowych, zadawaliśmy sobie pytanie czy w Polsce w przeciętnym przedsiębiorstwie bazującym na majątku byłych przedsiębiorstw państwowych można osiągać efektywność na poziomie pozwalającym konkurować na rynkach zagranicznych. Próbując wyjaśnić sprawę ponownie odwołam się do przykładu. W 1992 r., kiedy rozpoczynaliśmy proces restrukturyzacji Nowotarskich Zakładów „Podhale”, zadawaliśmy sobie podobne pytanie. W zasadzie realizując cały proces transformacji mogę powiedzieć, że ten eksperyment był bardzo udany. Potwierdził opinię o możliwościach konkurowania polskich przedsiębiorstw z firmami zagranicznymi. Ważną rolę odgrywała dobra współpraca z syndykiem, zajmującym się masą upadłościową przedsiębiorstwa. Rozpoczynając cały proces uruchomiliśmy spółkę joint venture.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JózefŁochowski">Bardzo przepraszam, ale prosiłbym do rzeczy. Do pewnych spraw wrócimy niedługo, m.in. zajmiemy się funkcjonowaniem Agencji i wtedy będziemy szeroko omawiali wasze poczynania. Prosiłbym o skoncentrowanie się na wnioskach dotyczących raportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#ArkadiuszKrężel">Chciałem zwrócić uwagę na jeszcze jedną sprawę, którą proszę traktować jako podsumowanie. Jeżeli w najbliższym czasie przy budowaniu budżetu nie przeznaczy się pewnych środków na alokację i umożliwienie przedsiębiorstwom uzyskania środków inwestycyjnych, wówczas w perspektywie najbliższych lat stanie przed barierą możliwości dokonywania jakichkolwiek działań prywatyzacyjnych i restrukturyzacyjnych. Wiąże się to również z rozwojem w ten czy inny sposób rynku bankowego i finansowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JózefŁochowski">Głos zabierze jeszcze wiceminister E. Nowak.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#EdwardNowak">Rozumiem, że dyskusja nas „Raportem o stanie polskiego przemysłu w 1993 r.” musi prowokować nas do myślenia, co z tym dalej począć, jak sobie z tą materią poradzić. Muszę powiedzieć, że musimy zdawać sobie sprawę z tego, że podstawowym dylematem naszego przemysłu i jego przyszłości jest następująca kwestia: z jednej strony mamy przemysł przestrzały, przemysł, który ma za dużo majątku, za dużo ludzi ale za mało pieniędzy. Ten stan dotyczy w szczególności górnictwa, hutnictwa, stoczni i przemysłu ciężkiej chemii. Musimy ten stan naprawiać, musimy bardzo konsekwentnie realizować programy restrukturyzacji. Chodzi o restrukturyzację widzianą wieloaspektowo. Nie ma ona polegać na zwalnianiu ludzi, co bardzo często tak się rozumie. Musi to być restrukturyzacja własnościowa, organizacyjna, ekonomiczno-finansowa, techniczna, technologiczna itd., a więc w pełnej barwie odmian. Z drugiej strony nie możemy skoncentrować uwagi tylko na naprawianiu tego, co było wczoraj. Musimy mieć na uwadze to, co jest Polsce - krajowi, narodowi 40-milionowemu, leżącemu w środku Europy potrzebne na jutro. Jeżeli tego nie uczynimy wówczas, przegramy swoją szansę.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#EdwardNowak">Tak więc - moim zdaniem - powinniśmy coraz bardziej przesuwać akcenty swojego działania od ochrony pewnych starych przemysłów, do poszukiwania i popierania nowych rozwojowych, konkurencyjnych dziedzin. Jeżeli tego nie zrozumiemy, będziemy państwem uzależnionym od naszych sąsiadów, np. od Niemców, do których zresztą bardzo chętnie eksportujemy. Musimy zrozumieć, że powinniśmy ukierunkować swoje działania na elektronikę, optykę, urządzenia automatyki, energoautomatyki i elektroniki, a także na technologię, chemię, ale chemię szlachetniejszą. Nie ma innej możliwości. W naszych dyskusjach nie możemy zapomnieć o przyszłości polskiego przemysłu. Chodzi też o to, byśmy nie myśleli przy tym ciągle kategoriami dnia wczorajszego.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#EdwardNowak">Ostatnia sprawa dotyczy integracji z Unią Europejską. Z naszych analiz wynika, że integracja z Unią niesie olbrzymi bagaż zagrożeń dla każdej polskiej gałęzi, dla niemal każdego przedsiębiorstwa. Czy to oznacza, że powinniśmy zrezygnować z tego kierunku? Absolutnie nie, przecież każdy z nas rozumie, że strategicznie sprawę ujmując, pożądane jest wzajemne wymuszanie postawy pozytywnej, a więc przez obydwie strony. Powiedziałbym, żebyśmy raczej stawiali problem nie w kategoriach „czy”, tylko „jak”. Właśnie: jak to robić. Dla realizacji tego celu mamy pewne instrumenty. Chciałbym jednak zwrócić uwagę na pewną immobilność nas samych, mówię o ludziach z polskiego przemysłu. Została zawarta umowa o stowarzyszeniu z Unią Europejską, są w niej klauzule restrukturyzacyjne, ochronne, zostały określone zasady postępowania dumpingowego itd. Uczmy się więc posługiwać takimi instrumentami, którymi na światowym czy europejskim rynku posługują się podmioty gospodarcze, państwa, organizacje gospodarcze. Budujmy swoje lobbingi, swoje stowarzyszenia, które będą bronić naszych praw. Występujmy o zastosowanie ochronnej klauzuli restrukturyzacji, stosujmy postępowania antydumpingowe. Nie możemy odgradzać się murem, ponieważ mur ma tę cechę, że potrafi odgrodzić: do nas będzie trudno przeskoczyć, tak samo trudno będzie przeskoczyć od nas na drugą stronę. Tak więc polityka musi być degresywna, świadoma, musi widzieć w perspektywie swoje szanse i trudności związane z funkcjonowaniem na wolnym rynku. Raz na zawsze powinniśmy zapomnieć o budowaniu polskiego przemysłu na potrzeby Pewexu. Powinien to być przemysł ukierunkowany na rynek klienta. Nie jest ważne, czy nabywcą będzie Francuz, Amerykanin czy Polak. Wyrób powinien być konkurencyjny. To stwierdzenie powinno nam przyświecać.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#EdwardNowak">Przytoczę jeszcze jeden drobny przykład. Analizowaliśmy zachowania inwestorów zagranicznych w Polsce. Oni wchodzą w dziedziny, które dają najwyższą wartość dodaną, tam gdzie są najwyższe szanse rozwoju. Proszę zwrócić uwagę, gdzie są te firmy. Wchodzą tam, gdzie się to najbardziej opłaca nie dzisiaj, ale jutro i pojutrze. Stąd wynikają wnioski także dla nas.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JózefŁochowski">Chcę dodać, że jest jeszcze jeden rejon gdzie wchodzą zagraniczne firmy. Wchodzą tam, gdzie trzeba wykluczyć konkurencję. Nawiązując do ostatniej wypowiedzi pana ministra na kolegium ministerstwa chciałbym zwrócić uwagę, że niemal w całości zawiera ona postulaty, które są zgodne z życzeniami naszej Komisji do resortu. Cieszy mnie, że resort zaczyna myśleć kategoriami Komisji z tym zastrzeżeniem, że życzylibyśmy sobie, również większej skuteczności działania resortu. Jeżeli mówimy w dyskusjach o pewnych nieprawidłowościach, o pewnych sprawach, które powtarzają się, które występują - a mówił o tym prezes A. Krężel - to nic nie stoi na przeszkodzie, żeby resort mając inicjatywę ustawodawczą wystąpił z pewnymi propozycjami rozwiązań. Możliwe jest również inne wyjście. Przedstawiciele ministerstwa mogą spotkać się z Komisją lub z prezydium Komisji i zaproponować: „nam jest potrzebne takie to a takie rozwiązanie, przekazujemy tekst Komisji, podpiszcie projekt w 15, albo zróbcie to na Komisji i natychmiast kierujcie go na drogę ustawodawczą”. Tak robią wszystkie inne resorty. Oczywiście nie naskarżymy ani premierowi, ani innym ministrom, że tak postępujemy. Natomiast już na wstępie chcę powiedzieć, że nadal nie możemy dopracować się metody współpracy resortu z Komisją. To jest godne ubolewania zjawisko. Z resortu nie otrzymujemy żadnych sygnałów. Na przykład dzisiaj otrzymałem informację, którą koniecznie chciałem mieć przed posiedzeniem. Dotyczy ona skuteczności działania ustawy o ulgach inwestycyjnych z tytułu inwestowania w rozwój i w eksport. Oczywiście resort przemysłu nie posiada takiej informacji, ponieważ mają tylko Ministerstwo Finansów. Do informacji zostały załączone także pewne pisma, kierowane do Rady Ministrów oraz do innych instytucji. Mówią one np. o projektach zmian systemu odliczeń w przyszłym roku. Komisja o tym nic nie wie. Nikt z nas nie ma w tych sprawach orientacji. Nawiasem mówiąc czekałem na te informacje już parę miesięcy. Okazało się, że wyniki badania z kwietnia dostaliśmy dopiero dzisiaj, właśnie z Ministerstwa Finansów. Przepraszam, ale kto ma to przede wszystkim otrzymywać? Jeżeli ani Ministerstwo Przemysłu i Handlu, ani Ministerstwo Finansów nie raczy nam przesłać takiej informacji, to jak możemy podejmować decyzje dotyczące wysokości ulg inwestycyjnych w przyszłym roku. Przekazanie nam tej informacji po niedawnych decyzjach Sejmu w sprawach podatkowych właściwie nie ma sensu.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Głos z sali: Może o to chodziło.)</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JózefŁochowski">Nie sądzę, żeby ministerstwu o to chodziło. Daję tylko udokumentowany przykład działania resortu i współdziałania z Komisję. Jeżeli nadal ma ono wyglądać podobnie, to będziemy tę kwestię podnosić. Zresztą mówimy o złej współpracy już przez trzecią kadencję. W pierwszej nie bardzo nas słuchano jako posłów. W drugiej przyznawano na rację. Teraz resort mówi już naszym głosem, ale skuteczność nadal jest zerowa. Stoimy w tym samym miejscu. Nie mogę np. przyjąć do wiadomości, że dla ministra ważniejszą sprawą jest dzisiaj otwarcie targów, niż dyskusja nt. „Raportu o stanie polskiego przemysłu w 1993 r.”. Bardzo sobie cenię pana wiceministra E. Nowaka i jego wiedzę, ale szef jest szef. Jeżeli minister nie ma czasu nawet na udział w posiedzeniu, to na co ma mieć czas. Zdecydujmy się wreszcie w sprawie zasad współpracy i poprawmy jej skuteczność.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#JózefŁochowski">Kwestia skuteczności wiąże się również ze sprawami podnoszonymi przez NIK. Dyr. W. Jadecki przedstawił nam informację, którą wszyscy otrzymaliśmy też na piśmie. Otóż od kilku lat powtarza się to samo. Od 1992 r. mówimy o studiach sektorowych. Na poprzednim posiedzeniu prosiliśmy pana dyrektora o bliższe informacje. Jednak nadal nie wiemy, co się rzeczywiście dzieje ze sprawą rozliczenia studiów sektorowych. Przypomnę, że chodzi o wydatkowanie paruset miliardów złotych - moim zdaniem - wyrzuconych w błoto. Jeżeli mówimy o sprawie likwidacji przedsiębiorstw, chciałbym wiedzieć, gdzie mamy propozycje rozwiązań prawnych. Uważam, że ta sprawa też pozostaje w gestii resortu. Chodzi o to, by likwidacje przez ogłoszenie upadłości nie ciągnęły się latami. Zresztą dokładnie o tym napisano w raporcie NIK. Rzeczywiście likwidator sprzedaje wszystko, na końcu pozostaje mu tylko rower, a pieniądze bierze takie, jakie brał wówczas, gdy zajmował się całym majątkiem. Czasem trwa to latami, a podobnych przykładów znamy zbyt wiele. W tej sprawie jednak nic się nie dzieje. Minister finansów siedzi i udaje, że nic nie wie, natomiast NIK pisze raporty nie egzekwując wykonania zleceń. Jeżeli właściwe instytucje nie są w stanie zmienić tej sytuacji, po to istnieje Komisja sejmowa, by można się do niej odwołać. Może ona np. zmienić nieskuteczne przepisy prawa, może też wymusić na rządzie konieczne decyzje. Chodzi głównie o to, by chęć współdziałania dotyczyła obu stron.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#JózefŁochowski">Wracając do sprawy przedstawionego Komisji opracowania należy przyjąć z dużym zadowoleniem powstanie tego raportu. Niemniej jednak musimy je traktować jako początek systemowego działania rządu w kierunku usprawnienia gospodarki. Raport stanowi pewien etap, z którego zaczynamy pracę. Rozumiem, że w następnej kolejności otrzymamy wreszcie założenia polityki przemysłowej, a później szczegółowe propozycje rozwiązać dotyczące poszczególnych sektorów i branż. W rezultacie będziemy dysponować koncepcją działania resortu i rządu w zakresie rozwoju tych branż.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#JózefŁochowski">Najważniejszą obecnie sprawą, którą powinny zająć się rząd i Komisja sejmowa jest oddłużenie przedsiębiorstw. Jeżeli ten proces postępuje mimo tak dynamicznego wzrostu produkcji przemysłowej oraz poprawy wszystkich wskaźników, jest w tym coś anormalnego. Obecnie zadłużenie przedsiębiorstw przekroczyło ich wartość (pomijam już sprawę czy ta wartość jest faktyczna, czy nie). Stwierdzam tylko, że zadłużenie wciąż wzrasta. Istnieje więc groźba, że rosnące zadłużenie zadławi nam rozwój i stanie dosłownie w miejscu. W ub.r. z budżetu wyłożyliśmy 21 bln zł na oddłużenie przedsiębiorstw i banków. Na dobrą sprawę nikt nie wie, co się z tymi pieniędzmi stało i jakie skutki to przyniosło. Od dłuższego czasu prosimy o te informacje obydwa resorty i nie otrzymujemy odpowiedzi. Z tych względów chciałbym zaproponować, abyśmy zajęli się w Komisji oddłużeniem przedsiębiorstw, jako najważniejszą sprawą w naszej działalności. Być może wymusimy pewne działania i refleksje, co dalej z tym fantem zrobić. Po Polsce krąży mnóstwo spółek, które próbują różnych łańcuszków oddłużeniowych i podobno zarabiają na tym krocie. U mnie również pojawiło się kilku takich klientów, żebym pomagał im wchodzić między rolnictwo a przemysł; np. ostatnio między PGR a przemysł nawozowy, bo tam nie mogą się porozumieć. Szukali też pomocy w znalezieniu kontaktów między PKP a Hutą Sędzimira ponieważ upatrywali w tym swą szansę. Jest tych układów mnóstwo. Jak grzyby po deszczu rodzi się wiele spółek cywilnych, prywatnych czy jeszcze innych. Deklarują pomoc w oddłużaniu przedsiębiorstw. Dlaczego więc nie zrobić tego systemowo. Takie możliwości istnieją.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#JózefŁochowski">Chciałbym poinformować, że także ta sprawa została omówiona w opracowaniu, które powstało jako rezultat spotkania członków naszej Komisji z największymi polskimi przedsiębiorstwami państwowymi. Praca nowi tytuł „Przedsiębiorstwo państwowe w systemie gospodarki rynkowej w kontekście strategii dla Polski”. Została przygotowana wyłącznie przez przedsiębiorstwa bez udziału resortów. Chcemy ją przedstawić w dniu 21 listopada br. na posiedzeniu Komisji z udziałem przynajmniej wicepremiera G. Kołodki. Sygnalizuję ten temat i proszę pana wiceministra o zapisanie sobie tego terminu, aby minister nie był zaskoczony posiedzeniem Komisji. Chcielibyśmy się wówczas zastanowić co dalej z przedsiębiorstwem państwowym w sytuacji, gdy urynkowiamy, prywatyzuje, restrukturyzujemy całą gospodarkę.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#JózefŁochowski">Tematem, który powinien się znaleźć w naszym planie prac jest stan i działalność Agencji. Działalność Agencji możemy rozważać w kontekście możliwości oddziaływania Ministerstwa Przemysłu i Handlu na funkcjonowanie gospodarki i przemysłu. Dobrze byłoby, żebyśmy rozpoczęli od Agencji Rozwoju Przemysłu, co zresztą uwzględniliśmy w naszych planach. W następnej kolejności dokonalibyśmy przeglądu pozostałych Agencji.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#JózefŁochowski">To chyba wszystkie tematy, które nasunęły mi się w związku z poruszaną dzisiaj problematyką. Dobrze też się stało, że mieliśmy chwilę refleksji omawiania raportu, podczas której mogliśmy zaplanować dalsze wspólne działania Komisji i resortu. Powinniśmy je razem prowadzić, aby nie dopuści do degradacji gospodarki, a z drugiej strony nie dopuścić do zahamowania bardzo pozytywnych procesów zachodzących w gospodarce. Chodzi o to, by włączając się w procesy gospodarce nie zaszkodzić pozytywnych zjawiskom, lecz pełnić rolę katalizatora wspierającego tego rodzaju pozytywne zmiany.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#JózefŁochowski">Jeśli resort miałby jeszcze propozycje związane z uchwaleniem budżetu, to bardzo prosimy o ich zgłoszenie. Uważam, że dobrze byłoby spotkać się w najbliższym czasie z kierownictwem resortu i przedyskutować te sprawy. Może celowe byłoby zorganizowanie spotkania prezydium Komisji z waszym kolegium. Proponuję różne formy, aby doszło do rozpoczęcia normalnej współpracy przy tworzeniu przyszłości przemysłu. Chodzi o współpracę, w wyniku której wszystkie strony odniosą korzyści.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ZbigniewKaniewski">Chcę zaproponować, żebyśmy potraktowali wniosek przewodniczącego w sprawie spotkania z kolegium resortu jako decyzję Komisji.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#ZbigniewKaniewski">Zwrócę uwagę na jeszcze jedną sprawę dotyczącą nakładów na przemysł w projekcie budżetu państwa. Stwierdzam, że jeżeli mamy realizować zamierzenia, mające na celu rozwiązanie tych ogromnych problemów, z którymi boryka się nasz przemysł, to projektowane kwoty na te cele są niezwykle skromne.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JózefŁochowski">A potem będzie za późno, by to zmienić; jak to zawsze bywa podczas dyskusji o faktach.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#JózefŁochowski">Dziękuję członkom Komisji i zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>