text_structure.xml 163 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RyszardGrodzicki">Otwieram posiedzenie Komisji. Witam posłów oraz gości.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#RyszardGrodzicki">Zaproponowany porządek dzienny przewiduje informację szefa Kancelarii Sejmu nt. zakresu działania Kancelarii Sejmu oraz sprawy bieżące.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#RyszardGrodzicki">Czy są wnioski lub uwagi dotyczące zaproponowanego porządku dziennego? Nie ma.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#RyszardGrodzicki">Przechodzimy zatem do punktu pierwszego.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#RyszardGrodzicki">W Sejmie pracujemy już ponad miesiąc. Mogliśmy więc zapoznać się z pewnymi aspektami funkcjonowania Kancelarii Sejmu. Sądzę, że jesteśmy już w stanie ocenić trafność niektórych przynajmniej rozwiązań organizacyjnych. Wydaje się więc, że po tym ponad miesięcznym okresie prac sejmowych, pogłębiona informacja nt. problemów, z jakimi boryka się Kancelaria Sejmu, należy się nam. Sądzę również, że sprawując mandat mieliśmy okazję odczuć - niekiedy - pewne niedoskonałości funkcjonowania Kancelarii Sejmu i wydaje się, że jest to dobry moment do poruszenia tych spraw. Jest to o tyle ważne, że już niedługo będziemy rozpatrywać projekt budżetu Kancelarii Sejmu na następny rok. Wówczas wiedza merytoryczna o wszystkich aspektach funkcjonowania Kancelarii Sejmu będzie potrzebna po to, aby móc sobie wyrobić zdanie nt. celowości wydatkowania takich, czy innych kwot na funkcjonowanie tej instytucji.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#RyszardGrodzicki">Jeżeli chodzi o tryb dalszego procedowania, to proponuję, aby pan minister dokonał teraz wprowadzenia w zagadnienia z zakresu działania i funkcji Kancelarii Sejmu, a następnie będzie możliwość zadawania pytań i dyskusja.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#RyszardGrodzicki">Oddaję głos ministrowi R. Stemplowskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RyszardStemplowski">Dziękuję Komisji za tę sposobność przedstawienia problemów działania Kancelarii Sejmu. Takiej sposobności nie zdołaliśmy zrealizować w ub. kadencji, mimo przynajmniej dwukrotnie składanego wniosku przez szefa Kancelarii. Nie działo się tak dlatego, że Komisja nie chciała się zająć tą problematyką, gdyż fragmentarycznie zajmowała się nią. Komisja była po prostu tak obciążona pracą, iż nie zdołała „wykroić” dostatecznie długiego posiedzenia na to, aby zająć się problematyką Kancelarii. Poniżej pewnego minimum czasu i energii spenetrowanie tej problematyki jest mało prawdopodobne.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#RyszardStemplowski">Chciałbym teraz przedstawić towarzyszących mi pracowników. Rozpocznę od dyrektorów generalnych, którzy wspierają mnie w mojej pracy. Dr W. Borodziej jest dyrektorem analiz sejmowych. Ze schematu organizacyjnego, który przedłożyliśmy członkom Komisji widać, jakie biura podlegają dyrektorowi W. Borodziejowi. Dr A. Kucharz stoi na czele administracji sejmowej. Biura, które nadzoruje są uwidocznione na schemacie. Za chwilę będzie obecny trzeci dyrektor generalny - prac sejmowych - W. Popkowki, który w tej chwili ma jeszcze pewne obowiązki wynikające z zakończonego przed chwilą posiedzenia Prezydium Sejmu. Dyrektor W. Staśkiewicz jest dyrektorem Biura Studiów i Ekspertyz. Biurem Legislacyjnym kieruje R. Pietrzak. M. Domin jest dyrektorem biura gospodarczo-technicznego. E. Glaza kieruje biurem finansowym. Jest także dyrektor T. Banasiak, kierujący Biurem Obsługi Posłów. Biurem Informacyjnym kieruje S. Kostrzewa. Z. Niezgoda kieruje Biurem Komisji Sejmowych. Jest także jeden z moich najbliższych współpracowników Z. Derdziuk, kierujący całym zespołem sekretariatów: marszałka, wicemarszałków, gabinetu szefa Kancelarii.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#RyszardStemplowski">Porządek dzienny przewiduje informacje o zakresie działania Kancelarii Sejmu. Jesteśmy w szczególnej sytuacja jako strona wezwana do przedstawienia tej informacji, ponieważ niedawno posłowie otrzymali informację o działalności Sejmu w I kadencji. Jest to dość gruby, ale pouczający tom, w którym znajduje się stosunkowo niewielki tekst pokazujący działalność Kancelarii Sejmu w poprzedniej kadencji. Jest to tekst zawierający wiele praktycznych, konkretnych informacji opatrzonych liczbami, a także nazwiskami. Dane zawarte w tej publikacji dają wyobrażenie o tym, jaki jest zakres działania Kancelarii. Wśród doręczonych materiałów znajduje się także regulamin organizacyjny Kancelarii Sejmu. Ponadto dla pokazania zakresu ewolucji instytucji obsługującej Sejm, załączyliśmy materiał - akt prawny - regulujący zakres działania Kancelarii Sejmu w połowie 1990 r., tzn. wówczas, gdy ja zostałem powołany na stanowisko szefa Kancelarii. Przystąpiliśmy wówczas do modernizacji Kancelarii Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#RyszardStemplowski">Chcę rozpocząć od zwrócenia uwagi na jeden z przepisów regulaminu organizacyjnego Kancelarii Sejmu. W paragrafie 2 opisane są podstawowe funkcje Kancelarii. Ust. 1 stanowi, że: „Kancelaria Sejmu służy Sejmowi i jego organom w zakresie prawnym, organizacyjnym, doradczym, finansowym i technicznym, kierując się zasadą bezstronności”. Przepis ten mówi o Sejmie i jego organach. Kluby poselskie są wymienione, lecz w dalszej części tego przepisu. Podstawową bowiem zasadą jest służba Sejmowi i jego organom. Uwagę zwraca nierozłączny podział, który występuje między pojęciami: prawny, organizacyjny, doradczy, finansowy i techniczny. Jest oczywiste, że zakresy te zachodzą częściowo na siebie. Zostały one jednak wymienione nie ze względu na elementarny brak zrozumienia treści tych pojęć, lecz dlatego, że występują one w Regulaminie Sejmu, albo w uchwałach Prezydium Sejmu. Wobec tego akt tak niskiej rangi, jak regulamin organizacyjny Kancelarii, nie może z oczywistych powodów wykraczać poza ten zakres. Możliwa jest natomiast synteza. Musi ona jednak całkowicie mieścić się w tych przepisach wyższej rangi, które definiują funkcje Kancelarii. Oprócz podkreślenia, że jest to służba - co jest ważnym momentem - wylicza się te konkretne zakresy, które dotyczą klubów i kół oraz posłów.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#RyszardStemplowski">Sformułowania znajdujące się w paragrafie 2 mają także bezpośrednie oparcie w przepisach regulujących nasze obowiązki w tym zakresie. Przepisy te są umieszczone w różnych aktach. Najważniejsze z nich znajdują się w ustawie o obowiązkach i prawach posłów i senatorów oraz w uchwałach Prezydium Sejmu regulujących zastosowanie odpowiednich przepisów ustawy.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#RyszardStemplowski">Oprócz tego w regulaminie organizacyjnym Kancelarii Sejmu rejestrujemy te czynności, które Kancelaria Sejmu wykonuje w stosunku do instytucji innych niż Sejm i jego organy oraz posłowie i kluby. Jest to Trybunał Konstytucyjny wymieniony w regulaminie. Przede wszystkim jest to jednak Senat. Spoczywające na nas obowiązki związane z Senatem biorą się przede wszystkim z tego, że w zarządzie Kancelarii Sejmu znajduje się cały kompleks budynków i terenów, na których budynki te się znajdują. Z tytułu sprawowania zarządu nad tymi obiektami spoczywają na nas pewne obowiązki. Oprócz tego istnieją pewne porozumienia z okresu X kadencji, a więc z okresu kiedy powstał Senat. Dotyczą one sposobu funkcjonowania Senatu i korzystania z niektórych urządzeń. Są to oczywiście działania w znacznie mniejszym zakresie niż zakres naszych działań w stosunku do Sejmu. Ujęcie działań w stosunku do innych organów jest jednak konieczny. Cały zakres tej kwestii wieńczy przepis dotyczący obsługi Polskiej Grupy Unii Międzyparlamentarnej, która nie jest organem Sejmu. Jest to stowarzyszenie posłów i senatorów, ale o szczególnej roli. Kancelaria Sejmu zapewnia obsługę tej grupy.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#RyszardStemplowski">Pragnę zwrócić uwagę, iż po raz pierwszy wszystkie te problemy znalazły się w jednym miejscu i zostały usystematyzowane. Będzie to oczywiście podlegać dalszym przekształceniom. Konieczne jest jednak ujęcie całej tej problematyki w jednym akcie. Akt ten bowiem spełnia dwie funkcje. Po pierwsze spełnia rolę oferty obejmującej to, co robi Kancelaria. Regulamin organizacyjny jest więc ofertą Kancelarii. Jest także wykonaniem obowiązku spoczywającego na Kancelarii. Musimy bowiem o naszych obowiązkach poinformować Sejm, jego organy i posłów.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#RyszardStemplowski">Po drugie - szczególna rola regulaminu wynika z tego, że reguluje zakres obowiązków i zakres działania poszczególnych biur składających się na Kancelarię.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#RyszardStemplowski">Regulamin organizacyjny Kancelarii Sejmu zawiera jeszcze jedną ważną kwestię. W swojej pierwszej części opisuje procedury, które są stosowane po to, aby można było obsłużyć Sejm i w ten sposób uczynić zadość postanowieniom Regulaminu Sejmu i decyzjom podejmowanym przez organy Sejmu. Tak więc akt ten składa się z dwóch części. Są to: procedura i zakres działania biur. Pragnę zwrócić uwagę, iż jest to pewien system, który umożliwia także kontrolę Kancelarii przez posłów. Jest to bowiem pewien układ odniesienia. Może on być zmieniany i będzie ulepszany. Będąc układem odniesienia stanowi również podstawę dla osób kierujących Kancelarią Sejmu, aby uregulowały zakres obowiązków osób zatrudnionych w poszczególnych biurach. Suma pól objętych obowiązkami pracowniczymi składa się na zakres działania poszczególnych biur i dalej - na zakres działania całej Kancelarii. Jest to więc system organizujący myślenie i zarazem stwarzający pewien poziom wymagań w stosunku do Kancelarii Sejmu. Lektura tego dokumentu oraz naszych sprawozdań stanowi dostateczną podstawę do zorientowania się w zakresie działania Kancelarii Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#RyszardStemplowski">Tyle, jeżeli chodzi o pierwszy generalny problem.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#RyszardStemplowski">Drugi problem generalny, to zagadnienie ewolucji zakresu działania kancelarii Sejmu. W ewolucji tej tkwią istotne informacje, które mogą skłaniać do formułowania wniosków o zweryfikowanie kierunku rozwoju Kancelarii. Na tej podstawie można wysuwać wnioski co do tego, czy przyjęty kierunek jest właściwy, czy też nie, co posuwa się we właściwym tempie, jaki jest zakres zmian i środek ciężkości poszczególnych problemów itd. Niezbędne jest więc przedstawienie tego problemu w pewnym ruchu, w pewnej dynamice.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#RyszardStemplowski">Wyprzedzając jakiekolwiek opinie, czy wnioski zaryzykuję pewne twierdzenie, którego chciałbym bronić nie tylko na tym forum. Postawienie takiej tezy jest niezbędne, jeżeli chcemy przedstawić w otwarty sposób problematykę, z którą mamy do czynienia. W zespole kierowniczym, w którym działamy sądzimy, że Kancelaria Sejmu przeszła pewien wstępny - zasadniczy, pierwszy - etap modernizacji. Powstały więc warunki do tego, aby nadać jej ostateczny kształt. Nie chodzi jednak o szlifowanie. Mówiąc o ostatecznym kształcie mam na myśli przesądzenie o kierunku rozwoju Kancelarii. W kwestii tej alternatywa jest taka. Czy w budowaniu Kancelarii - dalszym reformowaniu - mamy postępować według dotychczasowej linii rozwoju opierającej się na naszej tradycji sejmowej wielodziesięcioletniej, ze wszystkich okresów, z których mamy informacje? Czy też powinniśmy w większym stopniu opierać się na wzorach wypracowanych w innych parlamentów. Mówię o oparciu się w większym stopniu, gdyż już teraz opieramy się na wzorach wypracowanych w innych parlamentach, ale niczego nie przenosimy mechanicznie. W szczególności nie zaakceptowaliśmy wzoru najbardziej rozpowszechnionego w parlamentach. Jest to wzór, który zakłada - co zabrzmi paradoksalnie w ustach przedstawiciela Kancelarii - szeroki i bieżący udział parlamentarzystów i niektórych organów parlamentu w wydawaniu decyzji i bieżącym kierowaniu obsługą parlamentu. Taki model dominuje. Ma on swoje ogromne zalety. Nie muszę o nich mówić gdyż są oczywiste. Model ten występuje przede wszystkim tam, gdzie stopień profesjonalizacji parlamentu jest bardzo wysoki i tam, gdzie nie ma możliwości wypełniania pełnego czasu posłów zawodowych czynnościami innego rodzaju. Skłania to organy kierownicze parlamentu - i organy kierownicze partii, które są w parlamencie - do poświęcania znacznie większej uwagi sprawom administracyjnym, sprawom obsługi. Nie występuje wówczas nic w rodzaju Kancelarii w naszym rozumieniu tego pojęcia, a więc pewnej jednolitej instytucji, jednolitego, scentralizowanego korpusu urzędniczego. Występuje tam natomiast jakby archipelag rozmaitych służb parlamentarnych, podporządkowanych rozmaitym komitetom poselskim. Koordynatorem większości - choć nie wszystkich - służb parlamentarnych jest sekretarz generalny parlamentu, który nie może być parlamentarzystą. Koordynatorem może być nawet klerk, który ma jednak mniejszą rangę - zakres ograniczony do procesu legislacyjnego. Jest to koordynacja bez funkcji władczych. Natomiast wszystkie funkcje władcze - decyzje administracyjne - znajdują się w rękach przewodniczącego, czy marszałka - a więc osoby kierującej parlamentem.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#RyszardStemplowski">Wszystkie te decyzje, które są przedmiotem sporu dawno już przestały być domeną przewodniczącego parlamentu. Są one domeną prezydencji kolektywnych, czyli czegoś w rodzaju prezydium, czy też konwentu seniorów. Tytułem przykładu powiem, że w jednym z parlamentów jest taka sytuacja, że o rozdziale pomieszczeń decyduje konwent i o przyjęciu do pracy referenta w którejś ze służb, także decyduje konwent. Jest bowiem sprawą niezwykłej wagi do jakiej partii politycznej należy ten referent, kto go rekomendował itd. Z całego serca jestem przeciwny temu systemowi. Należy dodać, iż także fachowi pracownicy tych służb i znaczna część parlamentarzystów również podnoszą rozmaite zarzuty w stosunku do takiego systemu. Ma on jednak poważną zaletę, o której już mówiłem: służbami tymi kierują posłowie. Można więc uznać, że nie ma problemu adekwatności tych służb do oczekiwań posłów. Decyzja poselska przesądza bowiem o sprawie. Okazuje się natomiast - co wyraźnie podkreślam - że nie idzie to w parze z efektywnością. Można jednak wysunąć kontrargument, że do kryteriów efektywności należy również stopień zadowolenia posłów z tego, co robią.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli jednak problem ten ująć szerzej, to wówczas zagadnienie efektywności przedstawia się w zupełnie innym świetle i być może nie należy go stosować w tradycyjnym rozumieniu tego słowa, które wiąże na ogół efektywność z czasem wykonania danej decyzji, jej poprawnością, a także bezstronnością itd. Tak więc w tego typu sprofesjonalizowanym parlamencie są plusy i minusy.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o kierowanie Kancelarią w warunkach reformy, to mieliśmy do czynienia z taką sytuacją, że aczkolwiek Sejm zmieniał swoją rolę ustrojową, Kancelaria niedostatecznie szybko reagowała na tę zmianę. Trudno jednak z tego powodu czynić komukolwiek zarzut. Należy przyjąć, iż była to sytuacja nieunikniona i taka, która musiała się pojawić. Problemem jest tylko stopień natężenia, czy rozmiar tego zjawiska. Jest to natomiast nieunikniony problem organizacyjno-socjologiczny.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#RyszardStemplowski">Kiedy doszło do sformułowania postulatu modernizacji Kancelarii, było oczywiste, że ta modernizacja nie może stanowić pierwszoplanowego zadania dla szefa Kancelarii, ani dla zespołu kierowniczego. Pierwszoplanowym zadaniem była obsługa Sejmu, który w X kadencji pracował bardzo intensywnie, takimi siłami, jakie mieliśmy, w takim stopniu, w jakim było to możliwe i z takim nakładem środków, jakie byliśmy w stanie zmobilizować. Nie zamierzaliśmy przejść do historii jako eksperymentatorzy, którzy mieli jakieś akademickie pomysły - może nawet nie najgorsze - lecz swoimi eksperymentami organizacyjnymi sparaliżowali prace Sejmu. Nikt odpowiedzialny nie mógł sobie na to pozwolić. Oznaczało to jednak, iż reformy Kancelarii należało prowadzić w odpowiednim tempie i przy pomocy odpowiednich metod. Wskażę niektóre zagadnienia, które się z tym wiązały.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#RyszardStemplowski">Przede wszystkim trzeba było na nowo zdefiniować funkcje Kancelarii Sejmu. Należało także określić niektóre zasady i metody działania - było to bardzo ważne. Następnie należało zbudować strukturę odpowiadającą nowemu kształtowi funkcji Kancelarii. Musiała to być struktura adekwatna do tych funkcji. Należało także skompletować zespół kierujący, obsługujący prace bieżące i zarazem modernizację. Nowym zadaniem było również zmobilizowanie pracowników Kancelarii do dwutorowego działania: obsługa i zmiany. Bez rozwiązania tych problemów nie można było myśleć o jakichś przyzwoitych wynikach w jakiejkolwiek dziedzinie. Należało także dokonać ulepszeń i wprowadzić takie regulacje, które można zawsze wprowadzić bez żadnej wielkiej reformy, czy modernizacji.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#RyszardStemplowski">Warto zwrócić uwagę, iż pole do ulepszeń było ogromne i niestety, niewiele się w tej kwestii zmieniło. Myślę, że pole to rozszerza się wraz z rozwojem Kancelarii. Pojawiają się bowiem nowe możliwości, ale także i nowe oczekiwania posłów. Jest to chyba problem wieczny.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#RyszardStemplowski">Kolejny problem, to konieczność wejścia w stosunki z innymi instytucjami, które mają do czynienia z Sejmem i które są w pewnej relacji do Sejmu - po to, aby ułatwić działania Sejmu i działania tych instytucji. Chodziło o to, aby mogły one także wykorzystywać Kancelarię i w ten sposób lepiej pracować na rzecz Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#RyszardStemplowski">Najważniejszy chyba moment, to konieczność utrzymania koniecznego poziomu poselskiej aprobaty dla prac modernizacyjnych i dla obsługi bieżącej. Było to bardzo trudne, ale niezbędne. Powiem szczerze, że pełna ocena tego problemu wymaga pewnego dłuższego dystansu czasowego.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o organy, których aprobata była konieczna przy prowadzeniu modernizacji Kancelarii, to były to przede wszystkim: Prezydium Sejmu, marszałek Sejmu, Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich. Były to najważniejsze organy, których aprobata była niezbędna. Bez tej aprobaty nie byłaby możliwa obsługa bieżąca Sejmu i reformowanie Kancelarii. Wiem, że w Komisji są posłowie sprawujący mandat w X kadencji. Myślę więc, że to, co w tej chwili powiedziałem może stanowić pewien układ odniesienia dla ich obserwacji, które z pewnością poczynili. Mają zapewne realistyczny pogląd na warunki, w jakich przyszło nam działać wówczas i w jakich znajdujemy się dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o funkcje, to jak już mówiłem służbę Sejmowi i jego organom zdefiniowaliśmy jako zagadnienie podstawowe. Dopiero w drugim rzędzie - na zasadzie uzupełnienia - wchodziło w grę stwarzanie finansowych i technicznych warunków funkcjonowania biur poselskich i biur klubów parlamentarnych. Jest to zagadnienie koncepcji generalnej Kancelarii Sejmu. Kancelaria Sejmu służy Sejmowi i jego organom oraz posłom, ale bezwzględnie musi być rozwinięta również obsługa frakcji parlamentarnych - klubów. Kwestia ta jest w dalszym ciągu w powijakach, ale postęp jest już znaczny. Kluby do kwestii tej przywiązują dużą wagę.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#RyszardStemplowski">Ponadto uważaliśmy, że należy poprawić także dziedziny, które nie były w ogóle realizowane, lub były realizowane w stopniu niedostatecznym. Nadal zresztą ich realizacja pozostawia wiele do życzenia. Chodzi przede wszystkim o wprowadzenie szeroko rozumianego doradztwa, realizowanego w obrębie Kancelarii. Funkcja ta była do pewnego stopnia realizowana już wcześniej. Chodziło jednak o rozszerzenie jej m.in. przez wprowadzenie możliwości szybkiego przygotowania ekspertyz, opinii, czy opracowań harmonizujących z procesem legislacyjnym z jednej strony, a z drugiej strony związanych z problematyką wynikającą z funkcją kontroli parlamentarnej, sprawowanej głównie przez komisje sejmowe. Ta dwutorowość zniknęła w Sejmie I kadencji, na rzecz prac legislacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#RyszardStemplowski">Problematyka kontroli parlamentarnej jest znacznie bogatsza, niż problematyka prac legislacyjnych. Obejmuje ona praktycznie wszystko, a przede wszystkim Radę Ministrów i to, co instytucjonalnie się z nią wiąże. Jest to ta wielka dziedzina, która jest jeszcze do zagospodarowania. W tym zakresie staraliśmy się stworzyć pewne możliwości instytucjonalne, pozwalające realizować funkcje doradcze. Ma to jednak jeszcze wiele braków.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#RyszardStemplowski">Kolejny problem, to zagadnienie lepszej obsługi prac legislacyjnych. Chodziło przede wszystkim o wprowadzenie komputeryzacji procesu informacji legislacyjnej, a w tym tworzenie pełnotekstowych baz danych - jako tekstów roboczych, materiałów do pracy, a nie dokumentów. Chodziło także o zwiększenie obsługi legislacyjnej w pracach Komisji.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#RyszardStemplowski">Kolejny problem, to szybkie i szerokie informowanie posłów o pracach Sejmu i jego organów. Jednym bowiem z paradoksów tak dużej instytucji - organ 460-osobowy mocno wewnętrznie ustrukturalizowany - polega na tym, że poseł jest często w sytuacji analogicznej, jak mieszkaniec wielkiego miasta, który nie zna swego miasta. Dzieje się wiele ciekawych wydarzeń, lecz problemem jest właściwe o nich informowanie. Dotyczy to także informacji na zewnątrz. W związku z tym stworzyliśmy nowe instrumenty i udoskonaliliśmy istniejące. Mam na myśli przede wszystkim „Kronikę sejmową”, „Diariusz sejmowy” oraz przeobrażone biuletyny komisji sejmowych. Ponadto przyspieszyliśmy edycję sprawozdań stenograficznych oraz stworzyliśmy wewnątrz telegazetę. Instytucje te zostały stworzone przez moich współpracowników, którzy są obecni na posiedzeniu oraz przez ich pracowników.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#RyszardStemplowski">Chodziło również o szerokie informowanie opinii publicznej o pracach Sejmu i jego organów, o tradycjach parlamentarnych, problematyce parlamentarnej, systemie demokratycznym.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#RyszardStemplowski">Zadaniem było również poprawienie warunków pracy korespondentów parlamentarnych. Lista zmian jest długa, nie będę więc jej odczytywał. Mogę do niej powrócić, jeżeli będą pytania. W kwestiach szczegółowych odpowiedzi może udzielić Biuro Informacyjne. Dodam jeszcze tylko, iż ważną kwestią było wprowadzenie na masową skalę odwiedzin w Sejmie i spotkań poselskich, co udało się osiągnąć.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#RyszardStemplowski">Chodziło również o publikowanie materiałów informacyjnych, edycji książek, organizowanie wystaw. Zaczęło się od małych wystaw, a ostatnio mieliśmy wielką wystawę z okazji 500-lecia parlamentaryzmu, na której prezentowane były zbiory eksponatów z zakresu parlamentaryzmu. Niedługo ukaże się album z tej wystawy.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o zasady, to mieliśmy do czynienia z problemem, który nie został do końca zadowalająco rozwiązany. Sądzę, że trzeba wielu lat, żeby kwestię tę doprowadzić do poziomu zadowalającego opinię publiczną i Kancelarię Sejmu. Jest to zagadnienie, które nie jest specyficzne dla Kancelarii Sejmu, ale tu uwydatnia się ze szczególną siłą. Jest to zagadnienie bezstronności służby urzędniczej. Nie mówię o apolityczności, gdyż uważam, że to słowo nie oddaje należycie istoty problemu. Nie chodzi bowiem o to, aby ktoś nie miał poglądów. Człowiek, który nie ma poglądów w każdej chwili może zrobić każde świństwo. Człowiek powinien mieć poglądy i ich bronić. Chodzi jednak o to, aby nie był aktywistą żadnej partii - bez względu na to, jaka to jest partia. Nie może również być aktywistą jakiegoś ruchu społecznego. Może należeć do partii lub ruchów, jeżeli chce - jest bowiem wolnym obywatelem. Jednakże jego poglądy, czy jego przynależność - nawet do partii - nie mogą wpływać na jego stanowisko w odniesieniu do klubów, czy do posłów, w tym sensie, że miałyby ten stosunek różnicować. Jeśliby tak miało być, to oznacza to koniec każdej uczciwej administracji. Wszyscy się z tym zgadzają, lecz osiągnięcie tego jest nieprawdopodobnie trudne. Nie chodzi o brak dobrej woli. Chodzi o tradycje i chodzi o to, że my również działamy na styku z innymi instytucjami. Śmiem twierdzić, że posłowie - jest to mój osobisty punkt widzenia - mogą spotkać się z trudnymi problemami na tle stosowania tej zasady. Jest bowiem pewien poziom oczekiwań jeżeli chodzi o służbę kancelaryjną. Komisje, kluby, posłowie oczekują realizowania poszczególnych zadań. Wszystkie te problemy mają odniesienie do zasady bezstronności. Zasada ta obejmuje nie tylko problem, czy pracownik jest uczciwy, czy nie, ale także problem jaki jest budżet, co w nim jest zapisane, co jest zapisane w regulaminie. Czy wszyscy rozumiemy to samo, pod tymi samymi słowami? Jest to bardzo skomplikowana dziedzina. Proszę mi wierzyć, iż wymaga bardzo wiele pracy. W tej kwestii zrobiliśmy już pewien wysiłek. Myślę, że jednak do celu jest jeszcze daleko. Sądzę, że jest to zagadnienie ogólnokrajowe. Występuje ono zresztą nie tylko w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#RyszardStemplowski">W innych parlamentach są takie służby, które są całkowicie partyjne. Najgorszy system jaki znam, to system obsługi Kongresu Stanów Zjednoczonych, który poznałem, może nie nadmiernie dokładnie, ale na tyle dobrze, aby mu się przyjrzeć. Opinia krytyczna nt. tego systemu ma wielu zwolenników. Aparat Kongresu jest po prostu podzielony między dwie partie. Moim zdaniem jest to zły system. Znacznie lepszy jest system, który nawiązuje do tradycji europejskiej - ściślej mówiąc do tradycji zachodnioeuropejskiej - gdzie ma długą tradycję. Do tego systemu powinniśmy się zdecydowanie zbliżyć. To jest właśnie ta zasada bezstronności, apolityczności, czyli pewnego dystansu.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#RyszardStemplowski">Były także inne problemy dotyczące metod pracy. W tej kwestii na czoło wysuwał się problem decentralizacji kierowania Kancelarią. Ryzykując, że moi współpracownicy mogą mieć inną opinię, chcę jednak stwierdzić, iż uważałem, że należy zdecentralizować zarządzanie Kancelarią m.in. przez zmniejszenie prerogatyw szefa Kancelarii. Mówiąc szczerze jest to trudne. Łatwiej jest bowiem działać mając większe możliwości decyzyjne. Trudno byli jednak utrzymywać system, który odziedziczyliśmy. System ten widoczny był niekiedy również w innych parlamentach we wczesnym etapie ich działania. Jest to więc problem ponadnarodowy. Polega on na tym, że kierowanie tak wielkim i skomplikowanym zespołem musi się opierać na stosunkowo dużej grupie dobrze przygotowanych pracowników, którzy mają pewien cel i który mają pewne wspólne kryteria, lecz nie mogą być w każdej sprawie centralistycznie kierowani. Wśród moich współpracowników są tacy, którzy twierdzą, iż jestem zbyt drobiazgowy. Przyznaję, że czasami tak było. Generalnie szliśmy jednak w kierunku decentralizacji. Była to niewątpliwie zasada pierwsza. Dlatego też powołałem stanowiska dyrektorów generalnych. Chodziło o to, aby stworzyć pewne większe całości, pewne grupy, zespoły i aby tam były wypracowywane pewne koncepcje i aby łatwiejsza była regularna obsługa Sejmu i jego organów oraz modernizacja Kancelarii.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#RyszardStemplowski">Ważnym zadaniem było również podniesienie na wyższy poziom kooperacji między biurami. Nie jest to jednak tylko specyficzne zagadnienie w Kancelarii Sejmu. Osobiście uważam, że w ogóle poziom kooperacji w życiu publicznym jest mały. W administracji publicznej nie jest wystarczający. Wydaje mi się, że nie ma takiej instytucji, w której kooperacja stałaby na przyzwoitym poziomie. Kancelaria Sejmu jeszcze się tym nie może pochwalić. Musimy się jednak pochwalić tym, że rozumiemy ten problem i że coś robimy w tym kierunku. Jeszcze niewiele udało nam się osiągnąć, lecz myślę, że jesteśmy na dobrej drodze w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#RyszardStemplowski">Kolejny problem, to jak najszersze skomputeryzowanie prac w Kancelarii Sejmu. Mamy obecnie ok. 500 komputerów osobistych. Mamy także coraz bardziej atrakcyjne bazy danych, w tym zwłaszcza coraz pełniejsze bazy ustaw. Z całą pewnością w tym zakresie jesteśmy lepiej skomputeryzowani - tak jak i w innych dziedzinach - w stosunku do służby rządowej. Mamy już sieć lokalną, a budujemy sieć wielką, chyba że zabraknie pieniędzy. Wówczas nie tylko nie będzie tej sieci, ale zmarnowany zostanie ten wysiłek, który już został dotychczas poczyniony. Zasada fair wymaga, aby wspomnieć o wydatnej pomocy finansowej Kongresu Stanów Zjednoczonych, który rzeczywiście na cele komputeryzacji nie szczędził wysiłków. Potrafiliśmy stworzyć coś, co się rzadko udaje. Posłowie rozumiejąc doniosłość tej inwestycji każdorazowo uchwalając budżet wyrażali zgodę na poczynienie odpowiednich inwestycji w tej dziedzinie. Były to inwestycje z naszej strony. W ten sposób przezwyciężyliśmy ten problem, który na ogół jest nieprzezwyciężalny w krajach korzystających z pomocy. W krajach tych na ogół zagospodarowuje się pomoc otrzymywaną, nie wnosząc aportów ze strony własnej. W rezultacie środki są niewystarczające, ale co gorsza poziom identyfikacji jest niższy. Nie powstaje wspólny splot środków zewnętrznych i środków lokalnych. Nie powstaje tkanka, wokół której można uzyskiwać ten dodatkowy, nadzwyczajny przyrost efektywności. Jest to zagadnienie bardzo ważne. Nam udało się to zrealizować może lepiej niż inne sprawy. Są bowiem plusy, ale i minusy w naszej pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#RyszardStemplowski">Kolejny problem, to adekwatność struktury organizacyjnej. Prawdę mówiąc nie wiem jednak ile mam czasu panie przewodniczący. Przerwać mogę jednak w każdej chwili, ponieważ i tak nie będzie to wyczerpujące.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RyszardGrodzicki">Myślę, że wprowadzenie powinno trwać jeszcze ok. 10 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o struktury organizacyjne, to Kancelaria Sejmu dzieli się na 15 jednostek statutowych. Najczęściej noszą one nazwę biur. Jest to coś takiego, jak departament w ministerstwie. Unikamy jednak nazw stosowanych w administracji rządowej. Także i pod tym względem chcemy się trochę odróżniać. Wkrótce ma powstać szesnasta jednostka organizacyjna, na skutek podziału biura gospodarczo-technicznego. Kolosem tym kieruje dyrektor M. Domin. Mógłby on wiele powiedzieć nt. trudności funkcjonowania biura zatrudniającego ponad 250 osób, tworzących głównie różne służby techniczne. Jest to koszmar. Stąd decyzja o podziale na dwie jednostki. Jest to kwestia najbliższych tygodni.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#RyszardStemplowski">W stosunku do stanu przed reformą, będzie to oznaczało zwiększenie o dwie jednostki. Tyle, że jednak na ogół są to zupełnie inne jednostki. Niektóre jednostki zlikwidowaliśmy, a części z nich zmieniliśmy zakresy. Można więc mówić tylko o porównaniach liczbowych. Temu niewielkiemu wzrostowi liczbowemu towarzyszą duże zmiany zakresów działania. Jest to dobrze widoczne na schemacie organizacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o zatrudnienie, to różnica także nie jest wielka. W czerwcu 1990 r. zatrudnialiśmy 970 osób., a w końcu października 1992 r. 1.066 osób. Porównanie to jest jednak ułomne, gdyż początkowo zatrudnialiśmy także pracowników biur poselskich i pracowników klubów parlamentarnych, z jednym wyłączeniem. To absurdalne wyłączenie - być może zrozumiałe ze względów psychologiczno-politycznych - polegało na tym, że obsługę Obywatelskiego Klubu Parlamentarnego wykonywała Kancelaria Senatu. Kiedy rozpocząłem pełnienie swojej funkcji, nie mogłem oczywiście akceptować takiego stanu. Kłóciło się to z moją wizją obsługi klubów. Mogłem zrozumieć warunki, które do tego doprowadziły. Dążyłem jednak bezwzględnie do zmiany tego nonsensownego rozwiązania. Był to nonsens z organizacyjnego punktu widzenia. Rozumiem oczywiście, że były racje, które skłoniły posłów do takiego rozwiązania. Nie można tego kwestionować od strony zasadniczej. Od strony modelowej i instytucjonalnej było to horrendum, któremu szczęśliwie położyło kres samo rozwiązanie się Sejmu. Trudno powiedzieć na pewno, jak problem ten potoczyłby się dalej, lecz byliśmy już na drodze do przejęcia tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o formowanie zespołu kierowniczego, to odbywało się ono według następujących zasad: przygotowanie zawodowe, uzdolnienia innowacyjne - niezwykle istotny moment, doświadczenie, wiek, motywacja do służenia Sejmowi. Mógłbym tę kwestię rozszerzyć, ale z braku czasu nie będę tego czynił. W rezultacie zastosowania tych kryteriów niektórzy z zastanych przeze mnie dyrektorów zostali awansowani, niektórzy pozostali na stanowisku, na którym byli, niektórzy w ogóle odeszli z Kancelarii lub zostali przesunięci na inne stanowiska. Proces ten trwa zresztą cały czas.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o angażowanie nowych osób, to podlegały one takiemu samemu procesowi selekcji gdyż nie zawsze udawało się nam trafnie rozwiązywać te problemy. Przy analizie stanu kadry kierowniczej pomocny będzie materiał, który został doręczony Komisji. Przedstawia on podstawowe dane o osobach zajmujących kierownicze stanowiska w Kancelarii Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#RyszardStemplowski">W Kancelarii jest stanowisko tzw. „R” - szef Kancelarii Sejmu. Trzy stanowiska, to również de facto „R” - dyrektorzy generalni wynagradzani tak jak podsekretarze stanu. Nie wprowadziliśmy jednak takich mylących tytułów. Ponadto jest 15 stanowisk dyrektorów biur. Jeżeli chodzi o wymiar liczbowy, to stawia nas to w rzędzie instytucji o najniższym udziale grupy kierowniczej. Nie chodzi jednak o to, aby tę cnotę móc tu zaprezentować, lecz taka proporcja jest wynikiem racjonalnego działania. Niewielka liczbowo grupa kierownicza wynika z naszych potrzeb - tak właśnie powinno być. Jest to jednak stan niski. Może to dać do myślenia przy ewentualnych studiach porównawczych.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#RyszardStemplowski">W niektórych sytuacjach potrzebne były działania takiego rodzaju jak przywrócenie sytuacji, w której komendanta straży marszałkowskiej powołuje szef Kancelarii Sejmu. Poprzednio - na podstawie zarządzenia ministra spraw wewnętrznych, Biuro Ochrony Rządu wyznaczało komendanta straży marszałkowskiej i dowódców zmian. Swego czasu poinformowałem ministra spraw wewnętrznych, że ustały warunki wymagające takiego postępowania i że odwołuję komendanta oraz powołuję nową osobę. Przyczyny takiej zmiany nie były sztuczne. Straż Marszałkowska stanęła wobec całkowicie nowych sytuacji. Dziesiątki tysięcy osób odwiedzających Sejm w ciągu roku. Duża liczba telefonów o zagrożeniu terrorystycznym. To tylko niektóre z nowych zjawisk. Dobra współpraca jaką mamy z instytucjami wyspecjalizowanymi w zakresie ochrony wymaga całkowitego podporządkowania Kancelarii, a w ostatecznym rachunku Prezydium Sejmu i marszałkowi Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#RyszardStemplowski">Choć z perspektywy czasu ma to swoje plusy i minusy, to jednak nie przeprowadzono żadnej oceny kwalifikacyjnej pracowników, aczkolwiek przepisy sprzed lat wymagały przeprowadzenia tego co pół roku. Nie przeprowadzenie ocen wynikało z dwóch powodów. Po pierwsze zapoznałem się - badając akta - jak to robiono przedtem w Kancelarii. Dodam, iż jeżeli chodzi o badanie akt, to mam na ten temat pewne wyobrażenie zawodowe. Na tej podstawie mogłem stwierdzić, iż w przeszłości oceny te były robione fasadowo. Mimo uczciwości i dobrej woli było to działanie dość formalne. Postępowanie takie prowadziło w niektórych przypadkach do wyeliminowania kogoś, lub do wyróżnienia. Jednakże i bez tych ocen kwalifikacyjnych było to również do wykonania. Tak więc uważam, że narzędzia jakimi dysponowaliśmy i dysponujemy w tej dziedzinie, są niewystarczające. Trzeba nad tym nadal pracować.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#RyszardStemplowski">Były jednak ważniejsze przyczyny, dla których nie przeprowadzono akcji ocen kwalifikacyjnych. Obawiałem się bowiem, że może to sparaliżować Kancelarię w sytuacji intensywnych prac sejmowych i w sytuacji, gdy chciałem pozyskać wszystkich do modernizacji Sejmu. W atmosferze dyskusji politycznych wokół różnych weryfikacji, np. policjantów, czy sędziów nie chciałem Kancelarii Sejmu postawić w takiej samej sytuacji. Per saldo uważam, że się to opłaciło. Oczywiście widząc nonsensy personalne reagowałem na nie - lepiej lub gorzej, lecz nie za pomocą metod ogólnie stresujących. Nie było to w naszym stylu. W gronie kierowniczym panowało porozumienie w tej kwestii. Myślę, że w sumie udało nam się z tego wydobyć. Nie znaczy to jednak, że ta sytuacja nie miała minusów. Nie był to jednak sformalizowany system oceny obejmujący wszystkich. Była to wada. Powinniśmy to uczynić przy pomocy właściwie wypracowanych kryteriów.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#RyszardStemplowski">Dodam jeszcze, iż nie chciałem robić żadnej akcji weryfikacyjnej tylko po to, aby powiedzieć, że wykonaliśmy to zadanie. Oznaczało to jednak, że narzędzia mobilizacji do pracy pracowników były tym samym ograniczone. Była bowiem świadomość wśród pracowników, iż w jednym kierunku ruchów nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#RyszardStemplowski">Ponieważ zbliżam się do końca mojej wypowiedzi pominę problemy organizacyjne związane z wprowadzaniem zmian. Powiem tylko, że wśród ulepszeń nie związanych z wielką modernizacją, lecz ze zdroworozsądkowym analizowaniem sytuacji, możemy wymienić np. przekonanie klubów do idei pojedynczego zasiedlania hotelu „Dom Poselski”. Wydało mi się, że w sytuacji, kiedy posłowie prowadzą dwa domy pracując w Sejmie, zamieszkiwanie przez dłuższy czas w pokoju 2-osobowym jest po prostu absurdalne. Wcześniej była to reguła. Sprawa nie była jednak prosta. gdyż część opinii publicznej sądzi, iż chodzi o jakiś luksus. Nie jest doceniany ogromny wysiłek, stres, podróże, wielogodzinna praca, prowadzenie dwóch domów i wynikające z tego koszmarne konsekwencje dla życia rodzinnego i osobistego. W związku z pokojami hotelowymi chodzi również o możliwość kontaktu z osobami z zewnątrz, odwiedziny, spotkania, posiadanie materiałów, możliwość pracy. Udało się nam przekonać posłów w tej kwestii. Uważam jednak, że teraz powinniśmy pójść w kierunku wynajmu mieszkań. Posłowie powinni indywidualizować swoje warunki mieszkaniowe. Jedni wolą być z rodziną, inni bez, jedno chcą duże, a inni małe mieszkania. Wynajem mieszkań mieści się w granicach rozsądku finansowego. Jest to forma tańsza w stosunku do hotelu. Jest to również racjonalne. Normalny człowiek nie mieszka latami w hotelu. Normalny człowiek mieszka w mieszkaniu. Zamieszkiwanie w hotelu powinno być sytuacją wyjątkową.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#RyszardStemplowski">Chcę także powiedzieć że uzyskaliśmy duży budynek przy ul. Zagórnej. W sytuacji kiedy nie ma domów, udało się nam zakupić duży dom, w którym umieściliśmy duże biura. W przeciwnym razie nie moglibyśmy się rozwijać.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#RyszardStemplowski">Ponadto przeprowadziliśmy szeroki zakres prac remontowych i modernizacyjnych nadrabiając nieraz kilkuletnie zaległości.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#RyszardStemplowski">Kolejny problem to zorganizowanie aplikacji sejmowej. Na razie jest to instytucja początkująca - rodzaj aplikacji administracyjnej przygotowującej urzędników do pracy. Wierzę jednak, że po latach o aplikacji sejmowej będzie się mówiło prawie tak, jak o innych ważnych aplikacjach. Odbycie aplikacji sejmowej będzie nobilitowało i oznaczało atut na rynku pracy. Wymaga to jednak lat pracy. Należało to jednak zacząć - zaczęliśmy to.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#RyszardStemplowski">Opracowaliśmy również nowy sposób traktowania listów do Sejmu. Jest to zagadnienie, które może być uznane za problem sam w sobie i mógłby stanowić odrębny punkt porządku dziennego posiedzenia Komisji. Jest to bowiem ciekawy problem, ale nie rozwijam go z powodu braku czasu.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#RyszardStemplowski">Na zakończenie chcę jeszcze raz powiedzieć kilka słów o stopniu aprobaty dla prowadzonych prac. Przede wszystkim mogę powiedzieć, że była generalna i powszechna aprobata wśród pracowników Kancelarii dla jej modernizacji. Byłoby jednak czymś nienormalnym, gdyby wszyscy w jednej chwili chcieli robić to samo. Nie stwierdziłem na ogół występowania złej woli. Występował natomiast konserwatyzm, który jest cechą ludzką. Ja mam go także w nadmiernej ilości. Nie mogłem więc mieć o to pretensji do innych. Niemniej jednak opór istniał. Nie był to opór w sensie złej woli, czy w formie zwalczania. Powiedziałbym, że moment bezwładności bryły był dość znaczny. W zespole miałem jednak także zwolenników, wielkich pomocników i entuzjastów. Byli to często ludzie z pomysłami. Sytuacja była więc zróżnicowana. Odczułem jednak głęboko, że każdą zmianę trzeba wielokrotnie tłumaczyć, a czasami nawet i walczyć. Szczęśliwie mieliśmy coraz lepszy zespół i to było pozytywne.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#RyszardStemplowski">Miałem wystarczającą aprobatę poselską sądząc z tego, że wszystkie sprawozdania z wykonania budżetu były przyjmowane. Nigdy nie było odrzucenia. Nasze projekty budżetu Kancelarii były aprobowane przy niewielkich zmianach. Czasami sytuacja była trudna i bez pomocy Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich poprzedniej kadencji byłoby jeszcze trudniej.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#RyszardStemplowski">Na poparcie tezy o istniejącej aprobacie poselskiej nie mogę przytoczyć żadnego oświadczenia, czy to organu Sejmu, czy też większej grupy posłów. Natomiast w ciągu 3,5 lat mojej pracy, aż 7 razy padło słowo - dziękuję. Muszę powiedzieć, że cenimy je bardzo. Pochodziło bowiem z ust marszałka Sejmu X kadencji - dwukrotnie na posiedzeniu Sejmu, z ust marszałka Sejmu I kadencji, raz na posiedzeniu Prezydium Sejmu oraz z ust przewodniczącej na posiedzeniu Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Dwa kluby dziękowały systematycznie po zakończeniu kadencji. Były to PKLD i OKP na zakończenie X kadencji oraz SLD i UD po zakończeniu I kadencji. Bardzo się to dla nas liczyło. Były także indywidualne listy od posłów, które jak sądzę powinniśmy zebrać w jakimś specjalnym miejscu. Nie ryzykujemy utraty nadmiernie wielkiego miejsca.</u>
          <u xml:id="u-4.18" who="#RyszardStemplowski">Były jednak znacznie wyraźniej artykułowane wyrazy dezaprobaty. Były takie dziedziny, gdzie bardzo trudno było realizować reformy systemowe, ponieważ istniał bardzo wysoki poziom rezerwy, czy wręcz krytyki - dezaprobaty wobec niektórych zamysłów. Szczęśliwie chodziło zawsze o mniejszość. Wszystkie jednak uwagi braliśmy pod uwagę dlatego, że nawet jeden głos mógł być istotny. Szliśmy ryzykowną drogą dokonując istotnej zmiany.</u>
          <u xml:id="u-4.19" who="#RyszardStemplowski">Jedną z istotniejszych zmian było rozdzielenie administracji w postaci Kancelarii Sejmu oraz obsługi biur poselskich i klubów parlamentarnych. Chodziło o zniweczenie choćby nawet potencjalnej kontroli ze strony aparatu urzędniczego w stosunku do posłów, Sejmu i jego organów. Chodziło o to, aby poseł był suwerenem w stosunku do pracowników, których przyjmuje do pracy. Chodziło więc o to, aby można było uczciwie powiedzieć, że rozgraniczenie roli posła od roli polityka w wielu wypadkach nie jest wykonalne. Osoba, która obsługuje posła, po prostu obsługuje posła, który jest politykiem i który nie może nie być politykiem. Pracownik musi być oddany posłowi, którego obsługuje i musi być oddany partii, której poseł jest członkiem. Tylko wówczas będzie to miało sensowny, uczciwy wymiar. Tylko wówczas nie będą to stracone pieniądze. Tylko w takiej sytuacji można mówić o szczerej współpracy i sensownych wynikach. Nie może być tak, aby nadmiernie ambitny politycznie szef Kancelarii Sejmu wzywał pracownika z jakiegoś biura i pytał go o to, co robił poseł. Na uwagę jednego z posłów - kiedy go tak przekonywałem - skierowaną do mnie: „przecież pan tego nie robi” - odpowiedziałem, że ja się pogarszam, a ponadto każdy inny też się może pogorszyć i czasem może dojść do takiej sytuacji. Nie wódźmy na pokuszenie urzędników państwowych, stwarzając sytuację, w której będą mieli możliwość kontroli pracy polityków - pracy posłów. Należało temu położyć kres. Starania o to trwały ponad 2 lata. Przełomu dokonała ta kadencja. Państwo jesteście autorami sytuacji, w której mamy czysty układ: Kancelaria służy Sejmowi i jego organom oraz posłom w zakresie określonym ustawami. Służy również klubom. Sami jednak państwo dysponujecie swoim personelem. Jest to personel jeszcze słaby i szczupły, wymagający pomocy, szkolenia i pieniędzy. Jesteśmy jednak na takiej drodze, że frakcje - posłowie - będą zatrudniali swoich ludzi, a więc osoby, do których mają zaufanie i z którymi współpracując dobrze się rozumieją. Mają wspólny kierunek myślenia. Identyfikują się bowiem z danym kierunkiem politycznym. Jest to ideał. Niech zwolennik określonej partii służy posłowi z tej partii. Będzie on go wówczas lepiej rozumiał. Nie twórzmy fikcji, że bezstronny urzędnik udaje, że nie widzi, iż poseł jest stronniczy. Poseł jest stronniczy, gdyż należy do określonej partii - siły politycznej, stronnictwa.</u>
          <u xml:id="u-4.20" who="#RyszardStemplowski">Muszę jednak dodać, iż podział ten napotkał na duży opór. Nie ze złej woli, lecz z tego powodu, że jest wygodniej, jeżeli Kancelaria wszystko organizuje. Ten przełom jest więc trudny. Dla posłów jest to kłopotliwe. W kwestii tej bywa różnie, zarówno w Warszawie, jak i poza Warszawą. Różnie bywa także w urzędach wojewódzkich. Zdarzają się przypadki nie rozumienia roli posła. Urzędnicy niekiedy reprezentują niski poziom, co wyraża się w ich niepoważnym zachowaniu. Jeżeli przybywa ktoś z legitymacją Kancelarii Sejmu, miało to swoje zalety.</u>
          <u xml:id="u-4.21" who="#RyszardStemplowski">Wymyśliliśmy asystenta poselskiego. Dajemy mu atrakcyjną legitymację i tytuł. Prezydium Sejmu przyznało środki na przyzwoite wynagrodzenie. Za zgodą i aprobatą posłów chcemy te osoby zapraszać, informować, a jeżeli będzie potrzeba także szkolić. Możemy więc pomagać, ale nie są to nasi pracownicy. Są to wasi pracownicy. Podział ten był bardzo trudny do przeprowadzenia. Z perspektywy wydaje się to dziwne, ale tak było. Cena za to też była i jest wysoka. Osobiście uważam, że odbija się to także na opinii o szefie Kancelarii Sejmu. Nie żałuję jednak tej zmiany. Zmiana ta musiała się kiedyś dokonać. Przeprowadziliśmy ją - posłowie tej kadencji i Kancelaria Sejmu, która służy posłom.</u>
          <u xml:id="u-4.22" who="#RyszardStemplowski">Ewentualne inne informacje zawrę - być może - w odpowiedziach na pytania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RyszardGrodzicki">Dziękuję bardzo za to wprowadzenie. Ponieważ nie dysponowaliśmy materiałem na piśmie, naturalną koleją rzeczy zagajenie było nieco dłuższe niż normalnie.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#RyszardGrodzicki">Przechodzimy do pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#IreneuszSkubis">Miałem przyjemność być posłem X kadencji. Nie byłem posłem I kadencji. Przychodząc teraz do Sejmu z przyjemnością konstatuję korzystne zmiany, o których wspominał pan minister. Jednocześnie odbieram przyjemnie, że nadal pracownicy Kancelarii Sejmu - jak rzadko których instytucji - wobec moich koleżanek i kolegów i wobec mnie są nader uprzejmi, grzeczni i uczynni. Ani w X kadencji, ani w tej kadencji nie miałem zdarzeń nieprzyjemnych, polegających na tym, że ktoś zachowywał się nieprzyjemnie. Słyszałem o pewnych incydentach, lecz one mnie nie dotyczyły. Jest to swego rodzaju ukłon na początek.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#IreneuszSkubis">Jeżeli chodzi o charakter dzisiejszego posiedzenia - za które dziękuję - to uważam, że powinno ono służyć powiedzeniu sobie kilku prawd, których celem powinno być ulepszenie pracy Kancelarii i usprawnienie współpracy z posłami. Nigdy bowiem nie jest tak dobrze, aby nie mogło być lepiej. Skoro tak, to chcę poruszyć kilka problemów.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#IreneuszSkubis">Jako zastępca przewodniczącego Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego uczestniczyłem w spotkaniu prezydiów Komisji z Prezydium Sejmu. Zostało wówczas poruszonych kilka problemów, do których chcę nawiązać.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#IreneuszSkubis">Sprawa pierwsza dotyczy mnie osobiście, ale także dużej grupy posłów. Jest to kwestia ryczałtu poselskiego. Używam świadomie tego pojęcia, gdyż nie spotkałem się z pojęciem etat poselski. Wiem, że w tej kwestii łatwo jest odbić piłeczkę mówiąc, że jest to zadanie, które muszą rozwiązać posłowie, a zwłaszcza Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich. My posłowie mamy jednak was, pracowników Kancelarii - sztab ludzi kompetentnych. Stąd prośba: zróbmy wreszcie z prawdziwego zdarzenia przepisy dotyczące statusu posła etatowego.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#IreneuszSkubis">Pobrałem już ryczałt, ale nawet nie wiem na jakiej podstawie go pobrałem i co z tego wynika. W dotychczasowym miejscu pracy urlopowałem się i jestem w próżni. W tym momencie nie jest jasne, gdzie obecnie pracuję. Gdyby spotkało mnie jakieś nieszczęście, to nie byłoby wiadomo, czy jestem pracownikiem. Nie chcę rozwodzić się nad szczegółami, lecz wspomnę o jednej drobnej sprawie, o której już mówiłem, ale ponownie chcę o niej powiedzieć. W związku ze śmiercią mojej mamy w sierpniu br., po wyborze zainteresowałem się kwestią ubezpieczenia. Pani radca prawny odpowiedziała mi, że funkcjonuje wiele firm ubezpieczeniowych, które chętnie mnie ubezpieczą. Odpowiedziałem, że nie o to chodzi. Istotą problemu nie jest załatwienie sprawy jednego posła, lecz załatwienie problemu generalnie. W konkluzji tego wątku mojej wypowiedzi chcę podkreślić, iż chodzi nie uregulowanie spraw poszczególnych posłów, lecz spraw generalnych. Z uregulowaniem tego problemu nie możemy czekać do czasu wprowadzenia zmian w ustawie o obowiązkach i prawach posłów i senatorów, czy też zmian w Regulaminie Sejmu. Problem ten trzeba uregulować już, gdyż jako posłowie już pracujemy. Status posła zawodowego musi być uregulowany jeżeli nie jutro, to za tydzień lub dwa tygodnie, a na pewno jeszcze w tym roku kalendarzowym.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#IreneuszSkubis">Kwestia druga - zagadnienie akredytacji dziennikarzy. Przekazuję tę sprawę w imieniu kolegów posłów, którzy teraz uczestniczą w posiedzeniach innych komisji.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#IreneuszSkubis">W X kadencji byłem zastępcą przewodniczącego Komisji Kultury i Środków Przekazu. Mówiąc jednym zdaniem: znieśliśmy wówczas cenzurę. Jestem nadal za tym, aby nie było cenzury. Wydaje mi się jednak, że ten natłok dziennikarzy różnej maści, różnych reporterów, którzy wręcz przeszkadzają nam w pracy, w posiedzeniach komisji, posiedzeniach klubów, w trakcie obrad, w kuluarach, kiedy nie można swobodnie przejść - coś jest nie tak. Czy nie należałoby się pokusić - oczywiście wspólnie z Prezydium Sejmu, czy Konwentem Seniorów - o jakąś analizę tego problemu. O skandalu z Anastazją P. już nie wspomnę, choć to mnie również natchnęło. Mam na myśli oczywiście wydarzenie z ostatniego tygodnia. Potrzebna jest więc analiza tego problemu, lecz jednocześnie chcę podkreślić, iż nie chodzi o cenzurę. Niech dziennikarze piszą dużo o Sejmie, gdyż i tak informacji o Sejmie jest w mass mediach za mało, a jeżeli już są, to nie zawsze takie, jakie powinny być. Uważam, że zapracujemy sobie na prestiż posła i Sejmu. Będziemy odbudować to, co w przeszłości zostało osłabione.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#IreneuszSkubis">Chciałbym teraz poruszyć kilka spraw przyziemnych. Pan minister wspomniał o pojedynczych pokojach. To już nie jest wymóg - to potrzeba. Chcę wręcz zapytać kiedy będziemy mieli szansę - wszyscy - na pojedyncze pokoje. Dodam iż wiem - z seminarium przygotowawczego - o rozbudowie hotelu, zakupie działek itd.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#IreneuszSkubis">W imieniu posłów mieszkających w Warszawie chcę zapytać, kiedy powstanie jakieś miejsce - pomieszczenie - dla nich, w którym nie będą czuli się obco. Mają przecież prawo odpocząć w czasie pracy, rozprostować nogi, wypić herbatę, czy zatelefonować. Siedziby klubów nie spełniają tej roli.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#IreneuszSkubis">Kolejny problem przyziemny. Nie wiem nawet, czy jest tak ważny, aby o nim mówić. Po prostu ceny w restauracjach sejmowych są bardzo wysokie. Za diety nie jesteśmy w stanie wyżywić się przy takich cenach. Czy nie należałoby pomyśleć, może nawet o jakiejś dotacji. Dodam, iż abstrahuję od agentów, czy ajentów. Jest po prostu za drogo. Nie jest możliwe, abyśmy dalej trwali w tej galopadzie cen.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#IreneuszSkubis">Mam również uwagę dotyczącą Biura Studiów i Ekspertyz, zwłaszcza że obecny jest dyrektor tego biura. Problem ekspertyz był podnoszony w komisjach, a także w naszym klubie. Uważamy, że należy zreformować Biuro Studiów i Ekspertyz. Zasadniczy kierunek reformy można ująć hasłowo: bardziej w kierunku merytorycznego zakresu działania komisji. Nie robienie czegoś w ogóle, lecz podział ekspertów zgodnie z merytorycznym zakresem działania komisji.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#IreneuszSkubis">W porównaniu z Senatem brakuje nam teraz i brakowało w X kadencji kropki nad „i”. Senat ma krawat z nadrukiem, znaczek senacki, ładny kalendarz z emblematem. Trochę więc brakuje nam tych kropek nad „i”. Są to kwestie drobne, przy tej skali wydatków. Sądzę, że być może należy pomyśleć o specjaliście od marketingu, który zadbałby o tego typu kwestie.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#IreneuszSkubis">Na dzisiejszym posiedzeniu oceniamy Kancelarię Sejmu, a nie pana ministra. Jednakże Kancelarię postrzegamy przez perspektywę osoby szefa Kancelarii. Wydaje się ważne to, co pan powiedział w odniesieniu do apolityczności i bezstronności, tu w Kancelarii - przy wykonywaniu obowiązków pracowniczych. Apolityczność i bezstronność powinny być domeną wszystkich pracowników Kancelarii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejŻelazowski">Nie mam doświadczeń parlamentarnych. Chcę jednak zapytać dlaczego w zestawieniu obejmującym osoby zajmujące kierownicze stanowiska w Kancelarii Sejmu, jeden z dyrektorów jest bez p.o., a w schemacie jest z p.o. Interesuje mnie to. Interesuje mnie równie dlaczego ten schemat organizacyjny obowiązuje do 30 listopada.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AndrzejŻelazowski">Zgadzam się w części z moim przedmówcą. Chodzi o nieustabilizowanie sytuacji socjalnej posła etatowego, zawodowego, czy ryczałtowego. Jednakże chociaż jestem mieszkańcem Warszawy nie martwi mnie to, że nie mam gdzie rozprostować nóg. Jak przyjdzie czas, to je rozprostuję.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AndrzejŻelazowski">Interesuje mnie rozszerzona interpretacja tego, jak pan minister i jego bezpośredni podwładni definiują tę bezstronność, o której tak dużo pan minister dzisiaj mówił. Rozumiem to. Do opinii publicznej dochodzą jednak różne elementy pracy Sejmu, Kancelarii Sejmu, posłów, skandale, półskandale itd. Mnie natomiast interesuje jak to jest z tą bezstronnością. Nie wierzę w apolityczność i brak sympatii politycznej. Jeżeli w tej kwestii jesteśmy zgodni, to ja już w części jestem zadowolony.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#AndrzejŻelazowski">Interesuje mnie także, dlaczego Komisja, której jestem członkiem, jest tak wyróżniona - co może mnie tylko zadowalać - na schemacie. Jej sekretariat podlega bowiem szefowi gabinetu szefa Kancelarii Sejmu. Nie podlega więc dyrektorowi Biura Komisji Sejmowych. Być może to z czegoś wynika. Sądzę, że nie ma wielu komisji, w których pan minister w swoich sprawach zawodowych spotyka się z innymi. W innych komisjach nie ma pola do tego zakresu działania pana ministra.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#AndrzejŻelazowski">Uważam, że wypowiadanie przeze mnie opinii generalnych byłoby być może niezręcznością. Nie pretenduję dzisiaj do ocen. Nie chciałbym ich wydawać zwłaszcza, że zdania ex cathedra mogą być niedobre. Coś jednak się w tej kwestii działo. Nie byłem poza tą sprawą. Mało tego - byłem blisko jednego biura poselskiego posłów Socjaldemokracji Rzeczpospolitej Polskiej i chętnie - może nie dzisiaj, lecz innym razem - usłyszałbym zdanie pana ministra nt. tych swoistych wakacji międzykadencyjnych. Chodzi o zachowanie osób, które przyszły demontować sprzęt w biurze. Dzisiaj natomiast nie mogę się doczekać na ten sprzęt, a wydawałoby się, że awansowałem. Jakoś sobie radzę, ale po co cała ta otoczka mówiąca o dawaniu, o milionach, o urządzeniach. A więc czekam.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#AndrzejŻelazowski">Nie możemy pominąć kwestii tego, co wydarzyło się po zakończeniu poprzedniej kadencji. Chciałbym usłyszeć zdanie pana ministra nt. zachowań wobec posłów, którzy przestali być posłami, w końcu maja br. Jak to było naprawdę? Skąd ta gorycz i żal, które widzę u moich kolegów? Jest to więc kilka kwestii, o których jeżeli nie powiemy, to możemy się rozstać niczego nie osiągając. Nie wiemy bowiem, jakie będzie zakończenie tej kadencji. Najczarniejsze proroctwa są takie, że kadencja ta może się skończyć szybko. Premier mówi z kolei o 4 latach. Nie chciałbym się znaleźć w takiej sytuacji również z powodów, o których mówił mój przedmówca, a więc nagle okazuje się, że ja umieram, a moja córka nie ma do kogo pójść po zasiłek pogrzebowy. Nie chciałbym być przedmiotem takich zachowań, z jakimi spotkali się moi koledzy. Problemy tego rodzaju trzeba wyjaśnić aż do bólu. Nie jest tak, że mówimy o tych kwestiach niepotrzebnie, gdyż jest wniosek grupy ok. 200 posłów w sprawie pana ministra. Wszystkie te problemy łączą się ze sobą. Rozumiem wymogi zachowań parlamentarnych. Nie musimy na siebie krzyczeć. Nie musimy wypowiadać złych słów. Coś się jednak dzieje i wszyscy o tym wiemy. Chciałbym więc, abyśmy o tym porozmawiali, właśnie tak po ludzku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#RyszardGrodzicki">Proponuję, aby minister R. Stemplowski odpowiedział teraz na zadane pytania, po czym będzie możliwość zadawania dalszych pytań...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WitoldFirak">Przepraszam panie przewodniczący, ale ja mam tylko prośbę. Gratuluję panu ministrowi wystąpienia oraz dobrze przygotowanych dokumentów. Chciałbym jednak prosić o uzupełnienie ich o taką kwestię, jak jednostki organizacyjne. Bardzo mi się podoba, że mamy jednostki organizacyjne Kancelarii Sejmu, w których jest np. dyrektor i dwóch wicedyrektorów, lub jeden wicedyrektor. Jestem natomiast bardzo ciekawy i chciałbym prosić, abyśmy na najbliższym posiedzeniu Komisji otrzymali wykaz jednostek organizacyjnych Kancelarii Sejmu, ale w ujęciu rozwiniętym. Chodzi więc o dokument ilustrujący całą strukturę zatrudnienia w danej jednostce. Jest to być może analiza szczegółowa, ale ja kieruję też dość dużą firmą - a wcześniej kierowałem jeszcze większą - i wiem, że aby mieć pogląd nt. stanu zatrudnienia, to trzeba mieć bardziej szczegółowe dane. Ogólna liczba zatrudnionych nie daje nam żadnego obrazu. To jest moja prośba.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#WitoldFirak">Chciałbym również, aby obok takiej rozwiniętej struktury znalazła się siatka płac, albo coś, czym kieruje się pan minister lub inne osoby z kierownictwa, zatrudniając na poszczególnych stanowiskach. Interesuje mnie więc siatka płac, w odniesieniu do poszczególnych funkcji.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#WitoldFirak">Z powodu choroby nie mogłem przedłożyć swoich uwag do sprawozdania z wykonania budżetu w Kancelarii Sejmu i Kancelarii Senatu za 1992 r. Chciałbym natomiast jako poseł zobaczyć F-01. Myślę, że Kancelaria Sejmu jest zobowiązania do przygotowania F-01. Chciałbym zobaczyć F-01 za czerwiec lub lipiec, a więc za pół roku. Najlepiej byłoby, gdyby był to F-01 za 9 miesięcy. Wówczas będziemy mogli podyskutować jak są wydatkowane pieniądze w trakcie roku.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#WitoldFirak">Chcę się krótko odnieść do wypowiedzi jednego z moich przedmówców. Absolutnie nie zgadzam się z jego wypowiedzią dotyczącą sposobu patrzenia na dziennikarzy. Uważam, że dziennikarze powinni mieć absolutny dostęp do informacji, aby móc pisać o Sejmie. Czy będzie to pisanie dobre, czy złe, to już sprawa dziennikarzy, poszczególnych redakcji i opinii publicznej.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#WitoldFirak">W dniu dzisiejszym zgłaszam również wniosek do Komisji, aby dziennikarze nie pisali już po raz kolejny, że są wpuszczani do gmachu Sejmu jakimś bocznym wejściem. Uważam, że tak jak posłowie, czy tak jak pan prezydent, premier i inne ważne osoby, dziennikarze są normalnymi ludźmi wykonującymi swój zawód. Jest to mój osobisty wniosek, choć marszałek J. Oleksy mówił o trudnościach. Uważam, że takich trudności nie powinno być, gdyż są firmy zajmujące się ochroną obiektów i jak słyszeliśmy komendant straży marszałkowskiej jest już mianowany przez Prezydium Sejmu. Sądzę, iż osoby chroniące gmachy sejmowe nie będą miały trudności z rozpoznaniem dziennikarzy.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#WitoldFirak">Mam jeszcze jedno pytanie dotyczące kwestii, o której również wspominał mój przedmówca. Informacje prasowe mówią o wniosku o pana odwołanie. Chciałbym więc, aby pan ustosunkował się do tej kwestii. Jest to trochę dziwne, gdyż część posłów podpisała się pod wnioskiem, a część nie. Trwa także dyskusja na łamach prasy. Proszę więc o ustosunkowanie się do tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#RyszardGrodzicki">Jeżeli chodzi o wniosek dotyczący odwołania ministra R. Stemplowskiego, to zgodnie z Regulaminem Sejmu w przypadku zmiany na stanowisku szefa Kancelarii, stosowny wniosek opiniuje Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich. Do chwili obecnej do Komisji nie wpłynął wniosek z Prezydium Sejmu. O ile mi wiadomo, wniosek jest w Prezydium Sejmu. Pan minister nie zna treści wniosku. Można więc snuć pewne impresje, ale sam zainteresowany nie zna treści wniosku. Jest to pierwsza kwestia.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#RyszardGrodzicki">Kwestia druga. Proszę teraz pana ministra o odpowiedź na zgłoszone pytania. Sądząc jednak ze sposobu przedstawienia zagajenia wywnioskowałem, że pan minister lubi mówić i czyni to kwieciście, czego się bardzo miło słucha. Jesteśmy jednak ograniczeni horyzontem czasowym. Jest więc prośba, aby odpowiedzi pana ministra były bardziej oszczędne w słowach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o status posła etatowego, to Kancelaria Sejmu przygotowała materiał pozwalający sformułować daleko idące - radykalne - wnioski w tym zakresie, a więc w kierunku, o którym mówił poseł I. Skubis.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#RyszardStemplowski">W ub. kadencji odbyło się seminarium na ten temat. Wnioski z tego seminarium, jak i wszystkie inne wnioski dotyczące zmian prawnych zostały zlekceważone - nie zrealizowano ich. Komisja nie wypowiedziała żadnego postulatu. Wobec tego stan jest taki, jaki jest.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o akredytację dziennikarzy i prace komisji, to w niektórych znanych mi parlamentach zasadą jest, iż posiedzenia Komisji nie są dostępne dla prasy. Konieczne jest uzyskanie zezwolenia. W praktyce jednak zezwolenia te udziela się chętnie i często.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#RyszardStemplowski">W Sejmie zasada jest inna - posiedzenia są otwarte. Czasami tylko posiedzenie może być uznane za zamknięte. Analogiczna zasada ma zastosowanie w odniesieniu do posiedzeń Sejmu. Są to kwestie uregulowane w małej konstytucji i Regulaminie Sejmu. Konkretne decyzje należą zaś do posłów.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o pytanie, kiedy wszyscy posłowie będą mieszkać w pojedynczych pokojach, to pytanie rozumiem w ten sposób, że chodzi o pokoje znajdujące się w hotelu poselskim. Jeżeli tak, to należy stwierdzić, że w najbliższej przyszłości tak nie będzie. Budowę hotelu - rozbudowę - projektowano bowiem przed czerwcem 1990 r., a nawet wcześniej niż w czerwcu 1989 r. Nikt nie brak wówczas pod uwagę tego, że zabraknie ok. 100 pomieszczeń. Ponadto nie był wówczas wysuwany postulat mieszkania w pojedynczych pokojach. Problem ten wysunęła Kancelaria Sejmu w ub. kadencji - ku niezadowoleniu części posłów.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o ceny w restauracjach, to jest to prawda na tej zasadzie, że prawda jest relatywna. Wycofałem dotacje ponieważ uważam, że lepiej argumentować w inny sposób. Sposób ten polega na tym, iż lepsza jest wysoka dieta i wysoki ryczałt po to, aby poseł mógł stołować się tam, gdzie uzna za wskazane. Nie jest właściwe dotowanie restauracji, do których przychodzą pracownicy Kancelarii, eksperci, krewni ekspertów, dziennikarze - jak zwykle przy całym szacunku dla tego zawodu.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#RyszardStemplowski">Uważam, iż lepiej jest rozwiązywać te kwestie na zasadach rynkowych, a posłowi dać taką dietę, aby mógł stołować się tam, gdzie uzna to za stosowne. Jestem przeciwny wszelkim dotacjom, ale rozumiem, że sprawa zmierza w kierunku dotowania restauracji. Niemniej jednak, dopóki ja będę miał na to wpływ, to takiej decyzji nie podejmę. Uważam, że jest to nieracjonalne i jest to wbrew interesom posła. Tylko pozornie jest to rozwiązanie wygodne dla posłów.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#RyszardStemplowski">Przy tej okazji chcę dodać, iż zawsze optowałem za znacznie większymi dietami i ryczałtami. Wszystkie wnioski Kancelarii Sejmu w sprawie wysokości ryczałtów i diet były zawsze obniżane przez Prezydium Sejmu lub Komisję Regulaminową i Spraw Poselskich. Rozumiem to, ponieważ są inne, ważniejsze kryteria niż warunki bytowe posłów, które muszą być brane pod uwagę. Szanujemy i respektujemy te decyzje Prezydium Sejmu. My, jako Kancelaria Sejmu kierowaliśmy się innymi kryteriami. Są one bliższe posłowi w wymiarze indywidualnym. Nasze wnioski były dalej idące. Decyzje nie należą jednak do nas.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o krawat, znaczek, kalendarz itd. to znaczna część tego jest już dawno wykonana. Boleję, że wydawnictwo sejmowe i Biuro Obsługi Posłów nie umieją pokazać kalendarza. Który z nich będzie lepszy okaże się z czasem. Krawat również jest. Ja go nie noszę. Jest dla posłów. Używany jest też jako prezent.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o pytania dotyczące stanowiska dyrektora, czy p.o. dyrektora, to zasada jest prosta. Te osoby, które są powołane na stanowisko dyrektora, są uwidocznione w spisach jako dyrektorzy. Osoby, które nie są dyrektorami, lecz wypełniają tę funkcję przez dłuższy czas - i wiem, że ten czas będzie dłuższy - mają powierzone pełnienie obowiązków dyrektora. Jest to specyficzna forma stosowana nie tylko u nas. Niekiedy jest tak, że wicedyrektor zastępuje dyrektora, tym bardziej, że wicedyrektor z urzędu zastępuje dyrektora. Jeżeli wiadomo, że przez krótki czas stanowisko to nie będzie obsadzone - tak było np. w ośrodku informatycznym - to dyrektora zastępuje wicedyrektor. Są to trzy różne sytuacje i znajdują one odzwierciedlenie w materiałach informacyjnych. Materiały informacyjne opatrzone są zawsze datą i jest to stan na dzień, który wskazuje datowanie.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o definicję bezstronności, to nie potrafię nic dodać do tego co powiedziałem, gdyż byłoby to sztuczne. Dość wyraźnie powiedziałem, że nie wierzę w apolityczność. Powiedziałem, że ludzie muszą mieć poglądy. Jeżeli człowiek nie ma poglądów - to jak już mówiłem - zrobi nam świństwo w każdej sytuacji. Chodzi także o unikanie częstego zmieniania poglądów pod wpływem zwierzchników. Poglądy pracownika nie powinny warunkować poziomu obsługi posłów, czy klubów. Jeżeli tak by się zdarzyło, to znaczy, że dany pracownik nie zdał egzaminu z bezstronności. Żadna instytucja nie ma wypracowanego sposobu mierzenia bezstronności. W kwestii tej ważne są także odczucia posłów.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#RyszardStemplowski">Chcę dodać, że jeżeli jakaś kwestia nie jest ujęta w ustawie, czy regulaminie, to nie jesteśmy w beznadziejnej sytuacji. Można wówczas zastosować zasady dobrego wychowania, a niejedno okaże się proste. Sądzę więc, że łącznie stosując prawo i tradycje wyniesione z domu, możemy nieźle i dużo osiągnąć. Wszystkiego nie osiągniemy. Część pracowników zawsze będzie stronnicza. Wydaje mi się, że niektórzy pracownicy chcą być celowo stronniczy. Nie widzę tego jako tylko problemu Kancelarii. Widzę to raczej jako ogólny problem administracji państwowej, nie tylko w Polsce. Jest to zagadnienie bardzo trudne i dotyczy nie tylko urzędników, ale i osób, które mają do czynienia z urzędnikami.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o obsługę sekretariatów, to są dwie takie komisje, które nie są obsługiwane przez Biuro Komisji Sejmowych. Jest to Komisja Ustawodawcza, która jest w zakresie działania Biura Legislacyjnego - gdyż tylko tam może być dobrze obsłużona - i jest to Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich, która wchodzi w skład gabinetu szefa Kancelarii. Zakres działania Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich dotyczy bowiem ścisłych związków z Prezydium Sejmu i Konwentem Seniorów. Idea była więc taka, aby ułatwić dopływ materiałów do Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich. Prawdą jest, że te dwie komisje uzyskały nieco lepszą obsługę. Wydawało się nam jednak, że te dwie komisje są bardzo newralgiczne, a więc większa uwaga jest konieczna.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#RyszardStemplowski">W Biurze Komisji Sejmowych 3,5 roku temu zaczynaliśmy od zatrudnienia ponad 20 osób. W tej chwili w Biurze Komisji Sejmowych jest ok. 100 osób i nadal jest to stan niedostateczny. Prace komisji możemy poprawiać punktowo. W pierwszej kolejności zaczęliśmy od tych dwóch komisji. Zobaczymy, jak to się rozwinie dalej. Być może wszystkie komisje będą w jednym biurze. Obecne rozwiązanie wydawało się nam rozwiązaniem - śmiem twierdzić - inteligentnym, ale nie wykluczam, że potrzebna jest jakaś zmiana i że osoby, które będą tym kierować potrafią to rozwiązać lepiej, czego wszyscy powinniśmy sobie życzyć.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o to, co się działo w okresie swoistych wakacji parlamentarnych i jeżeli chodzi o wniosek, o którym była mowa, to rozdzieliłbym te sprawy.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#RyszardStemplowski">W sprawie wniosku dotyczącego mojej osoby nie wypowiadam się. Zajmuję identyczne stanowisko jak marszałek Sejmu i Prezydium Sejmu. Postawiłem się do dyspozycji marszałka Sejmu. Nie chciałem przeczytać listy posłów, którzy podpisali wniosek, aby się do nikogo nie uprzedzać. Mam jednak pogląd w tej sprawie, lecz czekam na stanowisko Prezydium Sejmu i marszałka Sejmu. Być może zapoznam się z tą listą ze zwykłej ciekawości. Obecnie lepiej jest, abym jej nie znał. Nie chcę bronić tej sprawy z żadnego punktu widzenia.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o to, co się wydarzyło po upływie kadencji, to problem ten nie jest objęty porządkiem dziennym, lecz jeżeli pan przewodniczący tak zarządzi, to ja chętnie udzielę wyjaśnień i powiem jaki jest mój osobisty pogląd i skąd wzięły się pewne problemy.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#RyszardStemplowski">Chcę jednak podkreślić, iż zdarzył się tylko jeden - jedyny - przypadek, kiedy pracownik - lecz nie pracownik straży marszałkowskiej - portier w Domu Poselskim, zrewidował dużą torbę podróżną, którą wybrał spośród wielu innych bagaży wynoszonych przy wychodzeniu jednej z posłanek. Bagaży było dużo, tak że były wynoszone również przez inne osoby. Pracownik ten postąpił niewłaściwie. Posłanka została przeproszona przez wiele różnych osób i instancji. Przyjęła przeprosiny łącznie z kwiatami. Sprawa była bardzo przykra. Nikt natomiast nie otrzymał żadnych zarządzeń, aby coś takiego robić. Są to sytuacje niewyobrażalne. Wydawało się nam, że człowiek ten po prostu zwariował. Trudno sobie w ogóle wyjaśnić, skąd mu to przyszło do głowy. Chcę dodać, iż nie pracuje już w Kancelarii Sejmu. Nie jest to jednak istotne. Istotne jest to, że był to jeden - jedyny - udokumentowany przypadek.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#RyszardStemplowski">Ja mam swoje wytłumaczenie dlaczego wśród posłów panowało rozżalenie. Ryzykuję tę opinię jako swoją osobistą opinię. Zaistniała wówczas sytuacja dotknęła również nas. Rozwiązanie Sejmu jest instytucją konstytucyjną i obywatel nie może kwestionować prawa prezydenta do skorzystania z tej instytucji. Było to jednak przykre dla nas - myślę, że dla wszystkich, choć dla jednych mniej, a dla innych bardziej. Służymy Sejmowi i identyfikujemy się z Sejmem. Nie mogło to więc nie być przykre. Ponadto był to moment zaskoczenia, mimo że cała ta sprawa trwała kilka dni. Ponadto po upływie kadencji nie doszło do żadnego spotkania posłów. Jeżeli ktoś z państwa sądzi, że była to decyzja w zasięgu decyzji szefa Kancelarii, to myślę, że to posiedzenie - i kilkanaście następnych również - nie będą stracone. Były to bowiem decyzje bardzo odległe od decyzji szczebla urzędniczego, jakie podejmuje Kancelaria Sejmu. Byłoby łatwo dzisiaj powiedzieć, iż ja uważam, że takie spotkanie powinno się odbyć. Nie twierdzę tego - nie zajmuję stanowiska w tej sprawie. Nie leży to w mojej gestii. Sprawy te należą do gestii odpowiednich organów Sejmu - tylko one mogą decydować.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#RyszardStemplowski">Ja osobiście sądzę, że spotkanie posłów w sali posiedzeń, po rozwiązaniu Sejmu, było niewyobrażalne. Szczerze mówiąc gdyby mnie ktoś o to pytał - publicznie - to bym powiedział, że sobie tego nie wyobrażam. Mogło się jednak zdarzyć różnie.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#RyszardStemplowski">Myślę więc, że było dużo goryczy. Sądzę także, iż były inne przyczyny, że ciężko pracujący posłowie stanowiący ten organ znaleźli się w trudnej sytuacji. W kategoriach ludzkich było to zrozumiałe. Myślę także, iż w tej sytuacji pozostało coś niedopowiedzianego. Sądzę więc, że dobrze byłoby, aby być może odbyła się nawet publiczna dyskusja nad instytucją rozwiązania parlamentu. Nie chodzi o to, aby ją kwestionować, lecz aby zdać sobie sprawę z implikacji i warunków. Tak więc sytuacja nie była miła. Myślę, że moi współpracownicy mogliby na ten temat także wiele powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#RyszardStemplowski">Objawy tego zaskoczenia, rozczarowania i niesmaku - przy całym szacunku, gdyż jest to instytucja konstytucyjna - przekraczają o wiele bardziej to, o czym piszą dziennikarze, czy publicznie podnoszą posłowie. Sprawa była znacznie głębsza i chętnie bym o tym coś napisał - jestem nie tylko prawnikiem, ale i historykiem, ale sądzę, że jeszcze nie wolno mi w tej sprawie zabierać głosu.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o prace wykonane przez Kancelarię Sejmu w okresie międzykadencyjnym, to szczegółowe sprawozdanie przedstawiliśmy na piśmie. Znajduje się ono w „Kronice Sejmowej” nr 78, doręczonej posłom.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#RyszardStemplowski">Co dotyczy zatrudnienia, płac itd. to sprawa jest stosunkowo prosta. Marszałkowi Sejmu przysługują w odniesieniu do Kancelarii Sejmu takie uprawnienia, jakie ma Rada Ministrów - nie prezes Rady Ministrów - w odniesieniu do administracji rządowej. Marszałek Sejmu - faktycznie na wniosek szefa Kancelarii - stanowi swobodnie o tej kwestii. Mnie udało się rozwiązać jeszcze jeden problem w X kadencji. Zapytałem wówczas ministra pracy, jaka jest konstytucyjna podstawa do kontroli wynagrodzeń w Kancelarii Sejmu ze strony ministra pracy. Ministerstwo wykonało dużą pracę i dokonało samodzielnego, niezależnego odkrycia, iż odpowiedź była taka, że nie ma żadnej podstawy. Poprosiłem więc, aby zaniechano tej kontroli i wówczas dokonaliśmy w Kancelarii Sejmu znacznych podwyżek. Wcześniej Kancelaria Sejmu była w bardzo słabym położeniu, gorszym niż teraz, gdyż teraz również się pogorszyło. Kwestię tę rozwiązaliśmy zgodnie z prawem, lecz samodzielnie. Ta autonomia finansowa, jest sprawą niezwykle cenną. Dotyczy ona także stanowienia budżetu. Nie będę o tym mówił, aby nie narażać się na zarzut przedłużania.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o zatrudnienie i liczbę zatrudnionych, to dane te znajdują się w dokumencie ilustrującym wykonanie budżetu Kancelarii według danych na 1992 r. Nic natomiast nie stoi na przeszkodzie - i taka jest praktyka - aby udzielić wymaganej odpowiedzi na każde pytanie, które może być zadane niekoniecznie na posiedzeniu Komisji. Nie jest to bowiem jedyne forum zadawania pytań. Najbardziej praktyczną metodą jest sformułowanie pytania skierowanego do dowolnego biura, czy do dowolnego pracownika Kancelarii. Wówczas zostanie sporządzona odpowiedź i przekazana pytającemu, zgodnie z drogą służbową.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#RyszardStemplowski">Chcę podkreślić, iż jesteśmy zainteresowani tym, aby kierowano jak najwięcej pytań. Jeden z największych kłopotów polega bowiem na tym, że kiedy przechodzimy do dyskusji nad budżetem, to zaczyna się dyskusja o sprawach zasadniczych. Jeżeli chcemy rozmawiać o sprawach generalnych, to muszą być znane szczegóły, a dziedzina jest skomplikowana. Obsługa 1-osobowego organu - jak czytam w prasie - nastręcza pewne trudności. Obsługa 460-osobowego organu jest też niełatwa. Jest to skomplikowana maszyneria. My chcemy odpowiadać na pytania, gdyż uważamy, że znajomość problematyki Kancelarii przyniesie nam sympatię i uznanie za naszą pracę. Jeżeli posłowie będą wiedzieli co naprawdę robimy, to będą nam dziękować i dlatego leży to w naszym interesie. Chodzi nie tylko o poinformowanie posłów, ale również o zrozumienie tego, co naprawdę robimy. Odpowiedzi na pytania, to obopólny interes. Prosimy więc o pytania. Wszystko co interesuje posłów, jest do wglądu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#GwidonWójcik">Odnosząc się do fragmentu naszej dyskusji, chcę zgłosić postulat do pana przewodniczącego i do pana ministra.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#GwidonWójcik">Myślę, że powinniśmy zorganizować szerszą dyskusję nt. roli prasy i obsługi prasowej w parlamencie. Nie tylko bowiem dzisiaj, ale i wcześniej pojawiały się głosy o - jakby - podzieleniu prasy na taką, która dobrze komentuje obrady parlamentu i na taką, która źle komentuje. Jedni komentują rzetelnie, inni nie. Nie chcę czynić żadnych zarzutów, co może wynikać z tego, że używamy różnych słów, choć prawie wszyscy mamy na myśli podobną kwestię.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#GwidonWójcik">Sądzę, że po tym temacie nie powinniśmy się prześliznąć dyskutując tylko o tym, którym wejściem powinni wchodzić dziennikarze. Jeżeli chodzi o to, którym wejściem mają wchodzić dziennikarze, to jest mi dokładnie wszystko jedno. Nie jest mi natomiast wszystko jedno, że oprócz spotkań z wyborcami, jedynym środkiem komunikowania się parlamentarzysty z wyborcami, są niezależne środki masowego przekazu. Jest jednak różnica, gdyż na spotkaniu z wyborcami poseł prezentuje się jak zechce, to w środkach masowego przekazu może prezentować własną kompetencję, a zarazem własną niekompetencję, co należy przyznać prasie jako prawo do społecznej kontroli.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#GwidonWójcik">Chciałbym więc zastanowić się nad tą rolą prasy. Było to zapewne niezbyt szczęśliwe ujęcie gdy poseł J. Skubis mówił o akredytacjach. Obawiam się, że jeżeli akredytacje będą przyznawane na zasadzie oceny prasy, to kryteria przyznawania akredytacji, po pewnym czasie - mimo najszczerszych chęci, staną się kryteriami politycznymi. Chciałbym aby taka debata odbyła się w tej Komisji. Chodzi o to, aby nie było niedomówień. Nikt z nas nie ma chyba takich intencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WładysławAdamski">Ponieważ była prośba o wnioski, chcę zacząć od dość prozaicznego wniosku, który jak sądzę, znajdzie adresata wśród obecnych na posiedzeniu pracowników Kancelarii Sejmu. Jest to sprawa prozaiczna, ale o swoistym wymiarze. Chodzi mi o jakość połączeń telefonicznych. Szczególnie ostatnio przebywamy w Sejmie niemal w każdym tygodniu. W tej sytuacji łączność z terenem, przekazywanie pewnych dyspozycji, otrzymywanie informacji, to problem dużej wagi. Niestety jakość połączeń jest obecnie nie najlepsza. Nie wiem co w tym względzie można zrobić. Można oczywiście powiedzieć, że jest to odzwierciedlenie ogólnej sytuacji panującej w kraju. Jest to oczywiście argument. Myślę jednak, że ze względu na specyfikę i jakość pracy Sejmu - jeżeli są jakieś możliwości - należałoby zająć się tym problemem.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#WładysławAdamski">Podzielam pogląd pana ministra, co do jego opinii o konieczności zachowania bezstronności przez pracowników Kancelarii Sejmu. Jestem głęboko przekonany, że od 1990 r. było to przedmiotem troski pana ministra i wszystkich osób, odpowiedzialnych za skuteczne działanie Kancelarii Sejmu. Ponieważ jednak w ostatnim czasie otrzymałem pewne sygnały i informacje - nie wiem na ile rzetelne - że następowały dość nagłe zmiany personalne na niektórych stanowiskach, także w komisjach sejmowych - chciałbym poprosić pana ministra o weryfikację tych informacji. Jeżeli natomiast zostałyby one potwierdzone, to proszę o przedstawienie przesłanek tego rodzaju zmian...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RyszardStemplowski">Proszę jednak o konkretne nazwiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WładysławAdamski">Mówiłem ogólnie o sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#RyszardStemplowski">To trudno będzie mi się ustosunkować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WładysławAdamski">Jeżeli jest to konieczne, to pewne nazwiska mogę podać. Chodzi m.in. o sekretarza Komisji Przekształceń Własnościowych, której jestem członkiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#SergiuszKarpiński">Coraz większa intensywność prac w Sejmie powoduje, że zaniedbujemy swoje obowiązki w okręgu wyborczym. W związku z tym rośnie znaczenie asystenta poselskiego. Chcę się więc odnieść do kwestii ewentualnego szkolenia asystentów. Osobiście jestem bardzo zainteresowany jak najszybszym przeszkoleniem asystenta. Być może szkolenie to dałoby się powiązać ze szkoleniem w zakresie obsługi sprzętu, który będzie dostarczony do biur poselskich. Jeżeli bowiem sprzęt ten będzie rozwożony i wówczas także będzie prowadzony instruktaż - na miejscu - to rozwożenie tego sprzętu będzie trwało tygodniami. Gdyby natomiast udało się przeszkolić asystentów na tym sprzęcie tutaj w Kancelarii, to samo przekazywanie sprzętu byłoby bardzo ułatwione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#StanisławRogowski">Jeżeli chodzi o okoliczności zakończenia poprzedniej kadencji, to chciałbym zwrócić uwagę, że Kancelaria Sejmu wykonuje polecenia i działa w ramach decyzji Prezydium Sejmu i marszałka Sejmu. Kancelaria Sejmu jest więc instytucją, która może zbierać splendory, gdy jest dobrze i zbierać razy, gdy jest źle.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#StanisławRogowski">Wydarzenia, jakie miały miejsce po zakończeniu poprzedniej kadencji należy jednak zawdzięczać takim, a nie innym decyzjom ówczesnego Prezydium Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#StanisławRogowski">Jeżeli chodzi o kwestie informacji to uważam, że nie możemy ograniczać informacji. Źle byłoby, gdyby posłowie chcieli wpływać na Kancelarię Sejmu w ten sposób, aby dzieliła dziennikarzy na lepszych i gorszych, czy żeby ograniczyła akredytacje. Takie głosy jednak pojawiają się w Sejmie. Jestem temu przeciwny.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#StanisławRogowski">Wydaje się jednak, że z drugiej strony sprawa jest do poprawienia. Być może pan minister pamięta, że w Sejmie X kadencji zgłosiłem propozycję utworzenia instytucji rzecznika prasowego Sejmu. Mieliśmy powrócić do tej kwestii, ale już nie powróciliśmy.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#StanisławRogowski">Jako poseł X kadencji mogę porównać kwestię informowania posłów o pracach Sejmu teraz i wówczas. Jest to różnica, taka jak między niebem a ziemią. Chodzi mi przede wszystkim o „Kronikę Sejmową”, ale także o inne materiały informacyjne.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#StanisławRogowski">Wydaje mi się, że doskonale działające Biuro Informacyjne mogłoby być rozszerzone o kompetencje oficjalnego występowania i prezentowania prasie oficjalnego stanowiska Sejmu. Proszę zwrócić uwagę, że praktycznie wszystkie instytucje mają rzeczników. Zdaję sobie oczywiście sprawę, że moja propozycja jest dyskusyjna.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#StanisławRogowski">Dziennikarze mogą oczywiście mieć swoje zdanie, ale proszę zwrócić uwagę, że informacje o Sejmie nawet w poważnej prasie, prezentowane są często w formie wypowiedzi poszczególnych polityków. Nie ma natomiast - niejako - oficjalnego stanowiska Sejmu. Chodzi zwłaszcza o informacje nt. trybu i porządku prac.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#StanisławRogowski">Kolejna sprawa to ryczałt. Jako Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich musimy nad tym pracować. Jest to jednak również zadanie i dla Kancelarii Sejmu. Kancelarii jest bowiem często zręczniej podnieść pewne problemy. Wiem, że Kancelaria podejmuje pewne problemy. Chodzi mi o to, że ryczałt jest jak dotąd ustalany arbitralnie i przy każdym podniesieniu ryczałtu występują takie ujemne konsekwencje, jak przy każdym arbitralnym podnoszeniu wysokości. Dyskutuje się bowiem o ile należy podnieść. Dlatego też uważam, że ryczałt powinien być związany z jakimś wskaźnikiem i zmieniać się automatycznie wraz z tym wskaźnikiem. Byłoby to rozwiązanie, które mogłoby zakończyć pewne sprawy i zlikwidować pewne niedomówienia.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#StanisławRogowski">Jeżeli chodzi o wskaźniki, to mogłaby to być średnia płaca lub jej wielokrotność, albo też wskaźnik inflacji. Ryczałt powinien być bliski wynagrodzeniu i powinien być traktowany jak wynagrodzenie.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#StanisławRogowski">Mam jeszcze jedną sprawę szczegółową w związku z kwestią biur poselskich. Po rozmowie z jednym z dyrektorów zasięgnąłem informacji nt., kto z byłych posłów wrocławskich oddał wyposażenie biura. Okazało się, że nie oddano niczego. Nikt nie ma informacji na ten temat. W Urzędzie Wojewódzkim również nic nie wiadomo gdzie są meble i sprzęt. Zostało natomiast zwrócone wyposażenie biur senatorskich. Wiem, że istnieją niewielkie możliwości odzyskania, zwłaszcza mebli. Gdyby to się udało, byłaby to oszczędność. Chcę także dodać, iż w tej kwestii Kancelarii Sejmu nie można zarzucić brutalnego działania. Uważam, że na podkreślenie zasługuje wysiłek Kancelarii - choć różnie można oceniać jego efekty - w podnoszeniu poziomu wszystkich służb informacyjnych. Takim przykładem może być seminarium zorganizowane na początku kadencji. W krótkim czasie mogliśmy otrzymać informacje pomocne w wykonywaniu mandatu. W porównaniu z X kadencją różnica na plus jest bardzo duża.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o zmiany kadrowe, to wszystkie mogą być wyjaśnione, lecz po skonkretyzowaniu, o które z nich chodzi, gdyż zmian były dziesiątki i to na różnych szczeblach, w tym także kierowniczych.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o Komisję Przekształceń Własnościowych - gdyż staram się skonkretyzować, co wynika z przedstawionej wypowiedzi - to przypuszczam, iż chodzi o przeniesienie jednego z sekretarzy. To prawda, że przenieśliśmy go do bardziej odpowiedzialnej pracy, gdyż w sekretariacie Komisji jest więcej niż jedna osoba. Musi on natomiast zajmować się specjalnymi listami do marszałka Sejmu. Przesunięcia takie są na porządku dziennym. Nie miałem żadnych wątpliwości, aby wątpić we właściwość takiego przesunięcia.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#RyszardStemplowski">Chcę jeszcze dodać, że w tym przypadku pan poseł podniósł elegancko tę sprawę na posiedzeniu Komisji. Jest to coś, o co zawsze prosimy. Sprawy te bowiem zawsze chcemy omawiać w ten sposób. Prawie zawsze natomiast mieliśmy do czynienia z czymś innym. Były to interwencje polityków - nie używam terminu poseł - w każdej sprawie powołania, czy odwołania. Przykłady takie są również do udokumentowania. Wspomnę o jednym z nich, ponieważ został ogłoszony w książce.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#RyszardStemplowski">Kiedy musiałem odwołać dyrektora Biura Prasowego - w okresie X kadencji, kiedy biuro to niemal nie istniało - wówczas miałem interwencję 11 posłów spośród których 2 zostało wymienionych w książce. Byli to posłowie: A. Kern i S. Niesiołowski. Odnosiłem się z szacunkiem do tych posłów, podobnie jak do każdego innego posła, ale nie mogłem przyjąć rady zmierzającej do tego, aby pracownika zatrzymać.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#RyszardStemplowski">Interwencje pochodziły praktycznie ze wszystkich stron. Problem jest więc skomplikowany. Myślę, że bierze się on z chęci pomagania ludziom w trudnych sytuacjach. Ja uważam jednak, że jeżeli będziemy mogli udzielać informacji i wyjaśnień, to wszystkie tego typu problemy wyjaśnią się pozytywnie.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#RyszardStemplowski">W czasie przerwy zwrócono mi uwagę, że w prasie został podniesiony problem, o którym warto powiedzieć. Ja tego tekstu nie czytałem, nie mogę więc wskazać źródła. Jedna z gazet wymieniła pana prof. A. Gwiżdża, jako niesłusznie odwołanego ze stanowiska dyrektora Biblioteki Sejmowej. Stan faktyczny był taki, że kiedy przyszedłem do Kancelarii Sejmu, pan prof. A. Gwiżdż - skądinąd osoba o wysokim statusie naukowym i osoba godna szacunku już chociażby z tego powodu, że jest starsza ode mnie - nie był dyrektorem biblioteki, nie miał pełnego etatu i nie miał statusu pracownika mianowanego, a więc statusu ustabilizowanego.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#RyszardStemplowski">Powiedziałem panu prof. A. Gwiżdżowi jak sobie wyobraża bibliotekę. Porozumieliśmy się. Pan prof. A. Gwiżdż przedstawił mi swój pogląd, który mi się bardzo podobał. Poprosiłem go aby został dyrektorem - przyjął propozycję, poprosiłem, aby przyjął pełny etat - przyjął pełny etat, poprosiłem, aby był urzędnikiem, gdyż daje mu to pewne możliwości - został urzędnikiem.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#RyszardStemplowski">Po wielu miesiącach musiałem mu jednak powiedzieć, że zwolniłbym rodzoną matkę gdyby tak pracowała, gdyż robota musi być wykonana i będzie wykonana, a dyrektor musi wykonać pracę modernizacyjną w bibliotece. Proszę dziennikarzy, aby nie podnosili tej sprawy publicznie, gdyż nie zmierzam do tego, aby wyrządzić krzywdę panu prof. A. Gwiżdżowi - jest to wybitny uczony. Mówimy teraz natomiast o kierowaniu biblioteką, czyli o funkcji urzędniczej. Są to na ogół dwie różne kwestie. Nie powinno to rzutować na opinię o nim. Myślę, że mogły wystąpić jakieś obiektywne przyczyny, nie wiem, nie wnikam.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#RyszardStemplowski">Powołałem nowego dyrektora biblioteki. Nie jest w tej chwili obecny na posiedzeniu. Jest to również prawnik, a także historyk prawa z tytułem doktorskim. Mogę państwu powiedzieć tak - poddając się weryfikacji tego poglądu za rok bez względu na to gdzie wszyscy będziemy - to naprawdę może być najlepsza biblioteka parlamentarna w Europie, łącznie ze znanymi bibliotekami parlamentarnymi w bogatych krajach. Jesteśmy na dobrej drodze. Jeżeli pozwoli się nam działać, damy wam coś, czego dotychczas nie było. Musiałem mieć ludzi, którzy wykonają określoną pracę - taka jest sytuacja. Przed tym nie zawahałem się i nie żałuję tego. Drugi raz wykonałbym to samo i jeżeli będę miał sposobność wykonać coś takiego - gdziekolwiek będę - z całą pewnością wykonam.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o mechanizm ustalania ryczałtów, to w czerwcu 1990 r. razem z ministrem - szefem Kancelarii Senatu W. Sawickim - proszę pamiętać, że obydwa prezydia muszą porozumiewać się przy stanowieniu wysokości ryczałtu i diety - zaproponowaliśmy Prezydium Sejmu i Prezydium Senatu i komisjom regulaminowym, aby stworzyć mechanizm wzrostu diet i ryczałtów wiążący poziom diet i ryczałtów ze średnimi wynagrodzeniami, liczonymi wówczas w pięciu działach gospodarki narodowej, według danych GUS za kwartał. Był to mechanizm zwalniający organy Sejmu od nieustannego debatowania na ten temat. Propozycję tę przyjęto, lecz rząd w 1991 r. ogłosił zamrożenie podwyżek płac w administracji. Prezydium Sejmu X kadencji uznało, że również powinno zamrozić istniejący stan. Mechanizm został więc unicestwiony.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#RyszardStemplowski">Niedawno podczas posiedzenia Prezydium Sejmu, zaproponowałem mechanizm jeszcze lepszy. Moim bowiem zdaniem, lepszym mechanizmem jest związanie ryczałtu, czy diety z wynagrodzeniem wysokich urzędników państwowych. W niektórych parlamentach jest tak, że jest to wynagrodzenie na poziomie sekretarza stanu. Można sobie wyobrazić inny poziom. Faktycznie jest to zasada swobodnego uznania w granicach określonych przez kryteria stosowane przez posłów, którzy biorą pod uwagę jeszcze inne kryteria niż my. My bierzemy pod uwagę kryteria techniczno-finansowe. Państwo bierzecie pod uwagę kryteria polityczne, społeczne, hierarchię wydatków i celów itd.</u>
          <u xml:id="u-20.11" who="#RyszardStemplowski">Nam się wydaje, że związanie diet i ryczałtów z takim poziomem - z pewnym automatyzmem - jest do zrealizowania.</u>
          <u xml:id="u-20.12" who="#RyszardStemplowski">Jestem również za tym, aby wynagrodzenia członków Prezydium Sejmu i szefa Kancelarii także były określane w Sejmie, a nie jak jest to obecnie w rozporządzeniu Prezydenta Rzeczypospolitej - przy całym szacunku dla pana prezydenta.</u>
          <u xml:id="u-20.13" who="#RyszardStemplowski">Dla mnie osobiście - wyrażam swój osobisty punkt widzenia - jest raczej sytuacją niepożądaną, że wynagrodzenie marszałka Sejmu regulowane jest rozporządzeniem prezydenta. Myślę, że pewna autonomia Izb mogłaby się wyrazić i w tym, że Izba swobodnie stanowi - o pełnym zakresie - jej działania. Sądzę, iż jest taki moment, w którym można to zrealizować.</u>
          <u xml:id="u-20.14" who="#RyszardStemplowski">Osobiście uważam, że trzeba powiedzieć jasno, że fałszywy wstyd i fałszywa skromność przy ustalaniu diet i ryczałtów jest absurdem, który mści się na posłach. Nie wolno ulegać części opinii publicznej, która nie jest zorientowana w tych sprawach. Jeżeli nawet są ludzie biedni i rozgoryczeni - sam znam takich, nie muszę ich daleko szukać - to można im nie jedno wyjaśnić. Ludzie chcą mieć argumenty racjonalne - wysłuchają uczciwego wytłumaczenia, godząc się na pewne potrzeby. Jeżeli idzie się łatwo na rozwiązania publicznie narzucone przez najbardziej krzykliwą część nieżyczliwych obserwatorów Sejmu, to prowadzi to do nieszczęścia. Taki oportunizm - proszę darować mi to słowo - wcześniej czy później kończy się nieszczęściem. Dotyczy to także postępowania w innych sprawach. Myślę, że sprawy trzeba postawić jasno. Jeżeli chcemy mieć posła, który ma sensownie funkcjonować, to poseł nie może myśleć, czy ma wozić ze sobą walizkę z czystą odzieżą i czy ma zjeść dwie, czy trzy parówki. Jest to sytuacja śmieszna. Moim zdaniem uleganie części prasy i opinii publicznej do niczego nie prowadzi.</u>
          <u xml:id="u-20.15" who="#RyszardStemplowski">Problem, o którym mówimy nie jest specyfiką polską. W bogatych krajach trwają dyskusje nt. diet parlamentarzystów. W bogatych Niemczech problem ten jest regularnie obecny w dyskusjach publicznych. Interesowałem się tą kwestią. Nie unikniecie państwo posłowie tego problemu bez względu na to, jak będą wysokie diety i ryczałty. Tak, czy inaczej będziecie o coś oskarżani. Zróbcie więc przynajmniej coś, co stwarza możliwość sensownego działania. Jeżeli i tak mają wam wylewać kubły pomyj na głowę za to, co robicie, za rzeczy zawinione i nie zawinione, to przynajmniej stwórzcie warunki, w których możecie efektywnie działać. Chowanie głów w piasek - przepraszam za trywialność określeń - do niczego nie prowadzi. Ten sam problem pojawi się za rok, dwa, trzy. Ktoś w końcu musi tę sprawę wziąć w swoje ręce. Tak dalej nie można działać. Jest to oczywiście mój osobisty punkt widzenia. Jeżeli jednak sprawy tej Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich nie będzie podnosić intensywnie, to kto ma tę sprawę podnosić?</u>
          <u xml:id="u-20.16" who="#RyszardStemplowski">Proszę się postawić w sytuacji marszałka Sejmu, którego potem wszyscy o to oskarżają. W kwestii, o której mówimy w trudnej sytuacji jest także Prezydium Sejmu. Trzeba w tej sprawie wspomóc się wzajemnie. Znajdzie się wówczas jakieś wyjście.</u>
          <u xml:id="u-20.17" who="#RyszardStemplowski">Kwestia następna. Część posłów nie oddała wyposażenia, które jest własnością Kancelarii Sejmu i które powinno być zwrócone. Jest to prawda. Lista takich posłów systematycznie maleje i sprzęt ten odzyskujemy. Ale proszę państwa - a contrario - czy nie moglibyśmy tego sprzętu odzyskać w ciągu jednego dnia? Tak - moglibyśmy. Ale czy Kancelaria Sejmu ma być policją, która stoi nad osobą, która wczoraj przestała być posłem. Z jednej strony mówi się, że było nieprzyjemnie po zakończeniu kadencji, ale czy mieliśmy to jeszcze pogarszać?</u>
          <u xml:id="u-20.18" who="#RyszardStemplowski">Po zakończeniu kadencji pracowaliśmy do późnych godzin nocnych, aby skonstruować taką uchwałę dotyczącą spraw finansowych, jakiej jeszcze Sejm nie widział. Przyjęliśmy, że jeszcze przez miesiąc byli posłowie mogą korzystać z hotelu. Z Ministerstwem Transportu i Gospodarki Morskiej załatwiliśmy, że także przez jeszcze jeden miesiąc b. posłowie będą mogli korzystać z bezpłatnych podróży. Nie załatwił tego nawet Senat. Uznaliśmy wysoki stan zobowiązań. Wypłaciliśmy maksymalne kwoty za czerwiec: diety, ryczałty, mimo że Sejmu już nie było. Kluby parlamentarne mogły użytkować pomieszczenia do końca czerwca. Budynek był otwarty i dostępny. To, co się pisze na ten temat to bzdury.</u>
          <u xml:id="u-20.19" who="#RyszardStemplowski">Czy mieliśmy więc w tej sytuacji - w kwestii sprzętu w biurach poselskich - działać inaczej? Czy mieliśmy gwałtownie zabierać sprzęt prześladując b. posłów biorących często udział w kampanii wyborczej? Czy mieliśmy być siłą, która wpływa na ich działania polityczne? Jest to więc sprawa bardzo skomplikowana. Jeżeli istniała taka potrzeba, to nic nie stało na przeszkodzie, aby Prezydium Sejmu podjęło stosowne decyzje. Nie podjęło ich jednak i słusznie, że ich nie podjęło. Tego typu sprawy wymagają czasu. Ogromna większość posłów zawsze wywiązuje się z obowiązków. Sejm jest reprezentatywny także w tym sensie, że odzwierciedla to, co się dzieje w społeczeństwie. Tak więc różnice widoczne w społeczeństwie są także widoczne wśród posłów. Trzeba się liczyć z realiami. Dramatu nie było i nie będzie. Pewna liczba posłów zawsze pewne sprawy robi później. Nie możemy jednak występować w roli qausi-policji. Nie leży to w naszym stylu działania, ani nawet nie przyszło to nikomu do głowy. Nikt nie proponował mi nic takiego, a nawet gdyby zaproponował, to bym się nie zgodził. Moglibyśmy teraz twierdzić, że chcieliśmy tak postępować, ale ktoś nam nie pozwolił. Tak nie było. Nikt nam nie zabronił „prześladowania b. posłów i odebrania im sprzętu z biur w ciągu 24 godzin. Nikt mi tego nie zabronił. Celowo tego nie zrobiłem. Nie żałuję tego. Uważam, że per saldo było to działanie sensowne, choć oczywiście miało minusy. Uważam jednak, że poseł ma pewien status i w związku z tym powinny istnieć pewne granice interwencji administracyjnej. Odnosi się to także - w pewnym zakresie - do b. posłów.</u>
          <u xml:id="u-20.20" who="#RyszardStemplowski">Zwrócono mi uwagę, że powinienem się ustosunkować do problemu dostępności sali posiedzeń po rozwiązaniu Sejmu. Oświadczam w związku z tym co następuje: sala posiedzeń była zamykana - mniej więcej - od momentu wprowadzenia elektronicznego systemu głosowania. Wcześniej jednak nikt się tym nie interesował i nie zwracał na to uwagi. Kiedy powstał problem, czy sala jest dostępna, gdyż Sejmu już nie ma - w sensie prawnym - to wówczas powstał problem. Słyszeliśmy publicznie, że jacyś fotoreporterzy zawiadomili jakiegoś posła, iż ktoś go oczekuje, podczas gdy sami na niego czekali i go sfotografowali. Są to niegodne metody działania. Sala była zamknięta i choć to może się obrócić przeciwko mnie, ale powiem więcej: zapytałem, czy sala jest zamknięta, upewniłem się więc, czy jest zamknięta. Była zamknięta i uważam, że powinna była być zamknięta.</u>
          <u xml:id="u-20.21" who="#RyszardStemplowski">Zwołanie posłów do sali posiedzeń Sejmu po rozwiązaniu Sejmu przez prezydenta - jest niemożliwe. Marszałek Sejmu rozważał tę sprawę. Odradzałem mu to. Marszałek Sejmu też zresztą nie miał wątpliwości. Biorę to na siebie. Uważam, że postąpiliśmy słusznie nie otwierając sali po rozwiązaniu Sejmu przez prezydenta. Jakby to wyglądało - Sejm zbiera się po rozwiązaniu?</u>
          <u xml:id="u-20.22" who="#RyszardStemplowski">Odrębnym zagadnieniem jest natomiast kwestia, czy była konieczność spotkania posłów. Nie ma to nic wspólnego z salą posiedzeń. Sala posiedzeń nie jest jedynym miejscem spotkań posłów. Ubolewam nad tym, że nie doszło do spotkania. W tej kwestii Prezydium Sejmu miało pełną swobodę działania. Myślę, że nie przypadkowo do niego nie doszło. Na pewno jednak nie leżało to w gestii Kancelarii Sejmu. Uważam, że Prezydium Sejmu kierowało się przesłankami, który się zwykle kierowało. Nie miałem podstaw do kwestionowania decyzji Prezydium Sejmu i dzisiaj także nie kwestionuję żadnej decyzji Prezydium Sejmu minionej kadencji.</u>
          <u xml:id="u-20.23" who="#RyszardStemplowski">Chcę więc jeszcze raz podkreślić, iż z salą posiedzeń po rozwiązaniu Sejmu postąpiliśmy tak, jak zwykle postępowaliśmy już od pewnego czasu. Zawsze tak było.</u>
          <u xml:id="u-20.24" who="#RyszardStemplowski">Wszystkie inne sprawy podnoszone w związku z zakończeniem kadencji nie są konkretne. Nie są opatrzone nazwami, nie są opatrzona nazwiskami, ani datami. Stwierdzam więc uroczyście, że są nieprawdziwe w każdym calu z wyjątkiem przypadku poseł I. Nowackiej, który to przypadek już krótko przedstawiłem. Sprawa ta została zbadana przez wicemarszałka Sejmu, który złożył w tej sprawie oświadczenie w imieniu Prezydium Sejmu. Za sprawę tę nie ponoszę odpowiedzialności. Była to sprawa przykra. Została jednak załatwiona w sposób jedyny, w jaki można ją było załatwić. Od miesięcy jest sprawą zamkniętą. Uczciwie przedstawiliśmy jej przebieg.</u>
          <u xml:id="u-20.25" who="#RyszardStemplowski">Prasa podnosi różne kwestie. Nie mam o to pretensji. Dziennikarze piszą to, co zważają za stosowne. Ja na pewno nie będę komentował publicznie żadnych decyzji Prezydium Sejmu i marszałka Sejmu - zarówno ubiegłej, jak i obecnej kadencji, bez względu na to, jakiej treści decyzje podejmą. To nie jest w naszym stylu. Kancelaria Sejmu nie jest od tego, aby publicznie komentować wypowiedzi posłów, opiniować je, chwalić, czy krytykować. Nie jesteśmy do tego powołani. Jesteśmy w państwa rękach. Rzeczą państwa jest rozsądzić, jakie informacje są prawdziwe, a jakie nie - a przede wszystkim zrobić jedną rzecz - sprawdzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#RyszardGrodzicki">Proszę bardzo, przechodzimy do następnej tury pytań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#GwidonWójcik">Miałem zamiar mówić o dwóch sprawach, ale o jednej z nich nie będę już mówił, gdyż problem wyczerpał zastępca przewodniczącego poseł S. Rogowski. Chodzi mi bowiem o to, aby debata w Komisji nad rolą środków masowego przekazu zmierzała do tego, o czym mówił poseł S. Rogowski, a więc do utrzymania niezależności prasy na terenie parlamentu i nie ograniczania roli prasy.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#GwidonWójcik">Kwestia druga, to pytanie do ministra R. Stemplowskiego o charakterze jakby technicznym. Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich po raz kolejny rozpoczyna prace nad nowelizacją obowiązującej - lub może nad nową - ustawy o obowiązkach i prawach posłów i senatorów. Przyglądamy się również uważnie Regulaminowi Sejmu. W związku z tym chcę zapytać, jak pan minister wyobraża sobie „techniczne” wprowadzenie automatyzmu łączącego wszystkie sprawy finansowe posłów, ze sprawami finansowymi wyższych urzędników państwowych. Jest to pewien problem. Jednocześnie chodzi bowiem o zapewnienie niezależności od wykonawczego aparatu państwowego. Władza ustawodawcza powinna być niezależna od władzy wykonawczej, również w tej kwestii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#RyszardStemplowski">Sądzę, iż należy rozgraniczyć dwie sprawy. Sprawa pierwsza to regulacja statusu poselskiego. Padło bowiem określenie, że ryczałt, to wynagrodzenie. Ryczałt nie jest wynagrodzeniem i nie rodzi takich skutków, jakie rodzi wynagrodzenie wypłacane z tytułu stosunku pracy. Ryczałt jest traktowany tak, jak wynagrodzenie, ale do ograniczonych celów. Rozwiązanie to jest niedostateczne. Mówiliśmy wielokrotnie o tym, iż jest to nonsens. Od trzech lat tłumaczymy, że jest to absurd. Nowela lutowa jeszcze pogorszyła sytuację.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#RyszardStemplowski">W związku z tym chcę przypomnieć, że było ok. 50 poprawek Prezydium Sejmu do Regulaminu Sejmu. Sala odrzuciła zdecydowaną większość tych poprawek. Takie są realia.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o zbudowanie mechanizmu dotyczącego pieniędzy wypłacanych posłom, to sprawa jest niesłychanie prosta. Wystarczy, aby uchwała Prezydium Sejmu - powzięcia w porozumieniu z Prezydium Senatu, choć wysokości nie muszą być identyczne - ustanowiła związek między wysokością ryczałtu i diety, a jakimś innym wynagrodzeniem, jeżeli się uzna, że ten mechanizm jest pożyteczny. Rozwiązanie to może dotyczyć średniej płacy. Uchwała Prezydium Sejmu może to ustanowić. Jest to wykonalne w ciągi dni, nie widzę tu żadnych problemów.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#RyszardStemplowski">Jest także drugi aspekt - czy uzależnia to Sejm od innych stanowisk? Uzależnia tylko od jednego: od rozporządzenia Prezydenta RP, które określa wysokość wynagrodzeń dla osób zajmujących kierownicze stanowiska państwowe. Sejm może jednak powiedzieć: chcemy, aby ta wysokość była taka właśnie. Nie chodzi o to, aby nie było możliwości formalnego związania różnych wynagrodzeń. Chodzi natomiast o to, aby decyzje w tej kwestii zapadały w Sejmie. Jest to bowiem znamię suwerenności. Nawet jeżeli Sejm mówi to samo co rząd, to ważne jest to, że Sejm mówi to samodzielnie.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#RyszardStemplowski">Osobiście jestem zwolennikiem mechanizmu powiązania wynagrodzeń. Nie tylko ja jestem zwolennikiem tego rozwiązania. Sądzę, że marszałek Sejmu także.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#GwidonWójcik">Na pewno potrzebny jest mechanizm - pewien automatyzm postępowania. Na pewno konieczne jest dopracowanie pewnych szczegółów. Sądzę jednak, iż nie uda się uniknąć arbitralności decyzji przy tym systemie, który przedstawił pan minister. Nie chodzi o wysokość kwot lecz o to, że co pewien czas Prezydium Sejmu będzie musiało podejmować decyzje...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#RyszardStemplowski">Nie jest tak...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#GwidonWójcik">Sądzę, iż wynika to z wypowiedzi pana ministra. Jeżeli bowiem pensja np. podsekretarza stanu stanowi jakiś procent średniej płacy z 5 działów gospodarki narodowej i Sejm w pewnym momencie uzna, że jest to kwota za wysoka lub za niska, to Prezydium Sejmu musi się zebrać i zastanowić, czy w tym momencie zmienia ten współczynnik. Nie unikamy więc arbitralności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#RyszardStemplowski">Sprawa jest o tyle prosta, że wielokrotność średniego wynagrodzenia w 6 działach gospodarki narodowej w określonym okresie, wypłacana np. podsekretarzowi stanu jest zawarta w tabeli będącej częścią rozporządzenia prezydenta i tam jest stosowne odniesienie. Sejm nie musi więc niczego stanowić. Prezydium Sejmu musiałoby tylko wynagrodzenie posła „dowiązać” do jakiegoś innego wynagrodzenia z tej tabelki. W każdej chwili byłoby oczywiście możliwe odejście od takiego rozwiązania jeżeli rozporządzenie prezydenta kształtowałoby warunki płacowe w sposób niekorzystny dla posłów. Sam jednak mechanizm wydaje się rozwiązaniem najlepszym. W przeciwnym razie Prezydium Sejmu będzie musiało stanowić o kwotach ujętych w liczbach bezwzględnych i co jakiś czas wokół tej kwestii będzie nieprzyjemna debata.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JanBury">Mam kilka pytań, choć również nasuwają się pewne refleksje zwłaszcza, że część problemów, o których chciałem mówić została już poruszona przez moich przedmówców.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#JanBury">Kiedy przeglądałem dane ilustrujące strukturę organizacyjną Kancelarii Sejmu i zatrudnienie na stanowiskach kierowniczych, to zauważyłem, że większość osób - ok. 80% - z kierownictwa Kancelarii Sejmu, ma okres zatrudnienia w Kancelarii datujący się od lat 1990–1991. Mam więc pytanie - „techniczne”. Czy w związku z tym należy wnioskować, że wcześniej zatrudnieni w Kancelarii pracownicy nie byli fachowcami i trzeba było ich wymienić, czy też pracowali już tak długo, że musieli odejść. Mam jednak wrażenie, że jest to dalej kierowanie się kluczem partyjnym, a nie przydatnością fachową pracowników. W związku z tym mam pytanie, czy przyjmując do pracy w Kancelarii Sejmu stosowana jest zasada polegająca na wypełnianiu przez przyszłego pracownika rubryki mówiącej o przynależności partyjnej - czy też nie. Jeżeli tak, to czy można by poznać tę rubrykę.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#JanBury">Pytanie drugie. Byłem posłem poprzedniej kadencji i we właściwym terminie zwróciłem sprzęt stanowiący wyposażenie biura poselskiego. Niestety - niemal po dwóch miesiącach po wyborze nie mogę otrzymać sprzętu - nawet maszyny do pisania, nie wspominając o faksie, czy kserokopiarce. Sądzę, że nie jestem odosobnionym przypadkiem, gdyż np. nikt z posłów rzeszowskich nie otrzymał żadnego sprzętu.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#JanBury">Przypominam sobie, że w poprzedniej kadencji był problem wyposażenia biur poselskich w komputery, co na pewno ułatwiłoby pracę biurom poselskim. Chodzi zwłaszcza o bazy danych w postaci tekstów ustaw. W poprzedniej kadencji nie zostało to zrealizowane z powodu braku środków. W 1993 r. faktycznie Sejm pracował tylko pół roku. Sądzę więc, że w budżecie zostało tyle środków, iż możliwe byłoby zrealizowanie wcześniejszych planów. Sądzę, że sprzęt zakupiony w tej kadencji mógłby także służyć w następnych kadencjach.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#JanBury">Kolejna sprawa to zagadnienie diet, ryczałtów i środków na utrzymanie biur poselskich. Uważam, że kwestię tę należy rozwiązać systemowo. Chodzi o uniknięcie skokowych podwyżek, gdyż wywołuje to krytykę społeczną. Nie żyjemy jednak na Zachodzie. Musimy się liczyć u opinią publiczną. Pożądane byłoby więc stworzenie pewnego systemu waloryzacji, np. w powiązaniu ze wskaźnikiem inflacji, czy w powiązaniu z podwyżkami w sferze budżetowej. W przypadku środków na utrzymanie biur poselskich należałoby uwzględnić np. podwyżki cen energii, usług telefonicznych, czynszów. Przyjęte rozwiązania systemowe musiałyby uregulować ten problem w sposób trwały.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#JanBury">Następny problem, to kwestia mediów, która od lat bulwersuje środowisko parlamentu, ale nie tylko. Jest bowiem tak, że większość gazet na naszym rynku prasowym, to nie gazety prywatne, lecz gazety partyjne. Jest to jedna z przyczyn wykrzywiania obrazu parlamentu. Funkcjonuje już Krajowa Rada Radiofonii i Telewizji, a od przyszłego roku rozpocznie działalność niezależna telewizja publiczna i niezależne publiczne radio. Sądzę, że w związku z tym warto zastanowić się nad tym, aby była możliwa jakaś forma sprawozdań z plenarnych obrad Sejmu i z ważniejszych posiedzeń Komisji - oczywiście poza wtorkowym „Sejmografem”. Chodzi bowiem o to, aby społeczeństwo wiedziało, że parlament nie tylko siedzi i głosuje, ale porusza i rozstrzyga konkretne kwestie.</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#JanBury">Wydaje mi się, że dziennikarze poszukują przede wszystkim kolejnych sensacji, a obecny Sejm - składający się z 6 klubów - nie dostarcza sensacji. Wzrasta więc waga rzetelnej informacji przekazywanej systemowo przez Kancelarię Sejmu. Nie wiem, czy istnienie rzecznika Sejmu - o którym była już mowa - nie byłoby docelowym rozwiązaniem tego problemu.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#JanBury">Sprawa ostatnia, o której także już mówiono. Chodzi o rozwiązanie Sejmu. Myślę, że do tej kwestii historia odniesie się w swoim czasie. Mam jednak wrażenie, iż w największym stopniu była to sprawa Prezydium Sejmu, marszałka Sejmu, a nie ministra R. Stemplowskiego, kierującego przecież organem wykonawczym. Nie miał on więc wpływu na większość kwestii. Trudno więc byłoby obwiniać ministra R. Stemplowskiego za wiele spraw, które miały miejsce.</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#JanBury">Należy jednak pamiętać, iż w prawie jest również takie pojęcie jak „zaniechanie”. Wydaje mi się, że w prasie - w mediach - padło wiele kwestii ciężkich. W pewnym momencie miałem wrażenie, że jestem intruzem, który w ogóle nie powinien pojawiać się na terenie Sejmu. Nie wiedziałem, czy mogę wejść głównym wejściem, czy też nie. Wchodziłem oczywiście głównym wejściem, gdyż straż marszałkowska nie przestrzegała zakazu. O zakazie informowała telewizja.</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#JanBury">Nie wiem, czy w takiej sytuacji nie było potrzebne, aby marszałek Sejmu lub minister R. Stemplowski wystąpili w telewizji i pokazali drugą stronę zagadnienia, stwierdzając, iż nie jest tak, jak mówią niektórzy komentatorzy przedstawiając problem w sposób bardzo mocny i tworząc wrażenie, że parlamentarzyści byli intruzami i dobrze, że przestali być parlamentarzystami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JózefGrabek">W swojej wypowiedzi pan minister przeoczył dwa pytania posła I. Skubisa. Chodzi o pytanie dotyczące pomieszczenia dla posłów z Warszawy i pytanie dotyczące nowego sposobu zorganizowania pracy Biura Studiów i Ekspertyz KS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejŻelazowski">Jeżeli pytałem o to, kto pełni obowiązki, to nie po to, aby usłyszeć definicję tego pojęcia. Wiem bowiem o co chodzi. Pytałem o to, czy osoba pełniąca obowiązki jest dyrektorem, czy też nie jest. Chodziło mi o to i o nic więcej. Na przyszłość będę bardziej bezpośrednio formułował pytania.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#AndrzejŻelazowski">Jeżeli w przedłożonym materiale jest napisane, iż jest ważny do dnia 30 listopada 1993 r., to ja tak to czytam - być może źle czytam, ale wydaje mi się, że jest to ujęte jasno. Znaczy to więc, że stan ten może być zmieniony po 1 grudnia 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#AndrzejŻelazowski">Z polemiki pana ministra z nami wynika, jakby pan minister miał do nas pretensje. Nie o to jednak chodzi. Część bowiem członków Komisji zna już dobrze realia sejmowe - ja znam je słabiej. Stąd też pytania o różne problemy.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#AndrzejŻelazowski">Chcę stwierdzić, iż po wykładzie pana ministra nt. bezstronności stwierdzam, iż jest to kategoria stricte polityczna. Uważam więc, że pytanie, które zadał mój przedmówca, to przysłowiowy strzał w „10”, w tej kwestii. Nie jest bowiem możliwe idealne osiągnięcie bezstronności.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#AndrzejŻelazowski">Panie ministrze - jest mi bardzo przykro, ale przypomnę, że z gorliwością demontowano sprzęt w biurach poselskich posłów Sojuszu Lewicy Demokratycznej. Mogę to panu ministrowi udowodnić, choć nie będę tego czynił. Nikt mi nie wmówi, że było inaczej, gdyż byłem tego świadkiem - czy mam jeszcze coś przywołać?</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#AndrzejŻelazowski">Nie wiem, czy we Wrocławiu pozostawiono wyposażenie we wszystkich biurach. Możemy o to zapytać moich kolegów z Wrocławia, a więc czy pozostawiono wyposażenie biur. Podejrzewam, że nie. Z bezstronnością jest więc różnie.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#AndrzejŻelazowski">Chcę dodać, iż nie narzekam, gdyż nie przyszedłem tu po to, aby wylewać żale. Chodzi jednak o to, że jeżeli przychodzi nam ze sobą współpracować - co powinno być miłe, a nie gorzkie - to powinniśmy sobie na wstępie powiedzieć o co chodzi, a następnie rozpocząć dobrą współpracę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#IreneuszSkubis">Ad vocem, ponieważ zostałem źle zrozumiany jeżeli chodzi o prasę. W znacznym stopniu wyjaśnił to poseł S. Rogowski. Nie chodzi mi o ograniczenie prasy. Chodzi mi o dopracowanie się jakiejś formy - lub jednej gazety - dobrze relacjonującej to, co się dzieje w Sejmie. Tak bym to określił na dzień dzisiejszy. Jest to jedna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#IreneuszSkubis">Ponadto chcę jeszcze wspomnieć o dwóch kwestiach. Powracam do sprawy telefonów, gdyż poseł, który poruszył ten problem już wyszedł. Przypomnę, iż najtrudniej uzyskać połączenie - „wyjść” - z pokoju w hotelu sejmowym.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#IreneuszSkubis">Druga drobniejsza sprawa techniczna dotyczy zakończenia posiedzenia. Konieczne jest wówczas stworzenie warunków do rozwiezienia posłów. Wskazana byłaby więc wówczas większa liczba samochodów do dyspozycji posłów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejGaberle">Chcę się odnieść do pierwszej kwestii, a więc kwestii rzecznika prasowego, czy też nowych zadań Biura Informacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#AndrzejGaberle">Powiem zupełnie szczerze, że jeżeli chodzi o mnie, to nie bardzo mogę sobie wyobrazić, jakiego rodzaju rzecznik miałby funkcjonować w Sejmie. W czyim imieniu miałby przemawiać, skoro Sejm składa się z różnorodnych ugrupowań politycznych. W związku z tym nie bardzo sobie wyobrażam, kogo taki rzecznik miałby reprezentować. Każdy klub może przecież powołać swego rzecznika. Rzecznika może także powołać marszałek, jeżeli będzie uważał to za konieczne. W takich jednak sytuacjach rzecznik będzie przemawiał tylko w imieniu określonego podmiotu - osób lub instytucji. Natomiast rzecznik prasowy Sejmu to coś, co nie bardzo wiem, jak miałoby wyglądać. Chętnie dowiedziałbym się coś więcej na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#AndrzejGaberle">Ponadto chcę dodać, że zawsze bardzo się obawiam takich poczynać - postulatów - zmierzających do wypracowania jakiejś jedynie słusznej linii, czy też gazety. Sądzę, że nigdy nie będzie tak, że wszyscy będziemy zadowoleni z publikacji prasowych, czy też innych przekazów w mediach. Wynika to z tej prostej przyczyny, że reprezentujemy różne opcje - różne ugrupowania polityczne - i w związku z tym coś, co nie podoba się jednemu ugrupowanie, może się podobać innemu. Ta wielość jest jednak gwarancją tego, że czytelnik może uzyskać obraz naświetlony z różnych stron.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#AndrzejGaberle">Nie miałbym nic przeciwko temu, aby w sytuacji, kiedy będzie miała miejsce jakaś publikacja kolidująca np. z kodeksem etyki dziennikarskiej - nie mówiąc już o kolizji z Kodeksem karnym - aby nastąpiła reakcja i to nawet mocna. Są to bowiem przypadki, które jednak należy określić jako patologiczne. Jeżeli jednak dziennikarz wypowiada jakiś pogląd, z którym np. ja się nie zgadzam, to jeszcze nie ma powodu, aby z tego względu wyrażać niezadowolenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#TadeuszSławecki">Mam dość przyziemny problem. Chcę zapytać jaka jest przyczyna tak niskich temperatur w pokojach hotelu poselskiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RyszardGrodzicki">Wobec braku dalszych zgłoszeń rozumiem, że zmierzamy do zakończenia dyskusji. Słuchałem uważnie wypowiedzi i teraz również chciałbym skorzystać z okazji i zadać jedno pytanie merytoryczne, a drugie bardziej szczegółowe.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#RyszardGrodzicki">Chcę zapytać, czy w Kancelarii Sejmu funkcjonuje kontrola wewnętrzna. Nie chodzi jednak o kontrolę typu straż marszałkowska, lecz o kontrolę w sensie kontrolowania jakości działań podejmowanych w Kancelarii. Przyznam bowiem szczerze, że ilekroć przechodzę korytarzem podziemnym łączącym hotel sejmowy z głównym gmachem sejmu, to zawsze zdziwieniem - graniczącym z przerażeniem - napawa mnie widok nawierzchni tego korytarza. Jak możliwe było przyjęcie nawierzchni tak nierównej. Sądzę, że nikt na swojej prywatnej budowie nie zaaprobowałby takiej nawierzchni. Są to przecież kompromitujące nierówności, a był okres kilkumiesięcznej przerwy, kiedy możliwe było zamknięcie korytarza i należyte wykonanie nawierzchni. Podejrzewam więc, że ktoś wziął za to nienależne mu pieniądze. Kontrola powinna to ustalić. jest to bowiem coś nienormalnego. Być może są jeszcze dalsze tego typu sprawy, których nie stwierdziłem, a które organ typu kontrolnego powinien stwierdzać. Jest to kwestia pewnej rzetelności działania.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#RyszardGrodzicki">Kwestia druga jest drobniejsza, lecz warunkuje nasze dobre funkcjonowanie. Chodzi o problem wkładania korespondencji do skrytek w dolnej palarni, wówczas kiedy Sejm nie obraduje. Do skrytek tych korespondencja jest wkładana już od wczoraj. Powtórzy się więc zapewne historia sprzed dwóch tygodni, kiedy to posłowie nie zostali powiadomieni na czas. Większość posłów nie wiem, że można wziąć klucz i sprawdzić, czy jest korespondencja w skrytkach. Czy możliwe jest więc zakazanie wkładania korespondencji do skrytek w dolnej palarni w okresie, gdy Sejm nie obraduje. Sądzę, iż należy przyjąć zasadę, że korespondencję wkłada się do tych skrytek w środy, czwartki i piątki w tygodniach, kiedy obraduje Sejm. W pozostałych dniach korespondencja byłaby wkładana do skrytek zamykanych na klucz, oczywiście jeżeli nie było możliwości wcześniejszego wysłania jej pocztą. Myślę, że powinna to być zasada. Ponadto odnoszę wrażenie, że osoba nadzorująca rozsyłanie korespondencji ma jakąś swoją filozofię pracy, której przełamać nie można.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#RyszardGrodzicki">Chcę także przyłączyć się do głosów mówiących o potrzebie przyspieszenia dostaw sprzętu do biur poselskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#RyszardStemplowski">Zacznę od odpowiedzi na pytanie końcowe.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#RyszardStemplowski">Komputery na wyposażenie biur poselskich kupimy po przetargu, który będzie przeprowadzony po raz drugi. Pierwszy przetarg był przeprowadzony wiosną. Przy okazji chcę dodać, iż wybór dostawcy sprzętu komputerowego jest zawsze okazją do interwencji i nacisków na Kancelarię Sejmu. Bardzo wpływowe osoby tłumaczą nam, jakie firmy godne są zaufania Kancelarii Sejmu. Nie przyjmujemy żadnych rad, chociaż niektóre z nich są tego rodzaju, iż bardzo trudno je odrzucić z powodów, o których nie chcę mówić. Jest to zagadnienie bardzo skomplikowane. Mieliśmy z nim wielokrotnie do czynienia. Nawet publicznie czyniono nam zarzuty, że wybraliśmy taką, a nie inną firmę.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#RyszardStemplowski">Pragnę w związku z tym zwrócić uwagę, że zaczęliśmy działać przetargowo i za pomocą postępowania ofertowego wcześniej, zanim rząd opracował projekt ustawy dotyczącej zamówień publicznych. Trzymamy się tej zasady. Niestety wydłuża to procedurę zwłaszcza, że jak mówiłem, musimy przeprowadzić przetarg.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#RyszardStemplowski">Ponadto jest jeszcze druga przyczyna powodująca, iż sprawy dostaw sprzętu dla biur nie rozwiążemy jutro. Chodzi o możliwość przenoszenia pieniędzy w obrębie budżetu, którego szef Kancelarii Sejmu jest wykonawcą. Ma to swoje granice. Jeżeli chcemy kupić coś przyzwoitego - a sprzętu słabego kupować nie wolno - to musimy mieć nieco więcej pieniędzy. Będziemy je mieli już dnia 2 stycznia 1994 r. Nawet jeżeli będzie to jeszcze projekt budżetu, to już będzie obowiązywał. Wówczas z konta inwestycyjnego, na które przekażemy część środków - to nie przepada - dodamy środki z nowego budżetu i kupimy coś, co jest sensowne. Niestety musi to trochę trwać.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#RyszardStemplowski">Jest rzeczą oczywistą, że chociażby dla świętego spokoju - pomijając ważniejsze względy - moglibyśmy już jutro dostarczyć komputery do biur poselskich. Są jednak przyczyny, dla których dzieje się tak, a nie inaczej. Jest w tym oczywiście trochę biurokracji. Myślę, że jednak warto jeszcze trochę poczekać i otrzymać dobry sprzęt. Uniemożliwi to także stawianie później zarzutów.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o pytanie pana przewodniczącego to wyjaśnimy problem nierówności w korytarzu podziemnym i odpowiemy pisemnie. Nie ulega wątpliwości, że jest to wada, gdyż ja ją również zauważyłem. Sprawdzimy to od strony wykonawczej.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#RyszardStemplowski">Nie wiem jaka jest przyczyna niskich temperatur w pokojach hotelowych, poza przyczynami, które się narzucają każdemu normalnemu człowiekowi. Mogę jednak powiedzieć jakiej przyczyny nie ma. Nie jest to na pewno złośliwe działanie Kancelarii Sejmu obliczone na zamrożenie posła lub jakiegoś klubu. Być może to źle o mnie świadczy, ale nawet nie wiem do jakiego klubu należy poseł zgłaszający sprawę niskich temperatur. Bez względu jednak do jakiego klubu należy ten pan poseł, kochamy go tak jak każdego innego - tzn. umiarkowanie, gdyż nam nie wolno się angażować.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#RyszardStemplowski">Dodam, iż tylko dzięki dyr. M. Dominowi udało się wykonać tzw. obwodnicę, dzięki której Sejm był w ogóle ogrzewany w czasie, gdy wyłączono ogrzewanie w całej okolicy. Dyr. M. Domin za pomocą argumentów, których wolę nie określać dokładnie, skłonił swoich kolegów z innej instytucji, aby błyskawicznie wykonali taką obwodnicę. Jest to przykład jednej z tych wielu usług nie opisanych i nieopowiedzianych. Nie podnosiłbym oczywiście tej kwestii, gdyby nie pytanie pana posła.</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o prasę i dziennikarzy, to ja także nie wyobrażam sobie działania rzecznika prasowego Sejmu, lecz może to oznaczać, iż po prostu nie starcza mi wyobraźni. Niewykluczone, że jest to wykonalne. Nie potrafię sobie tego jednak wyobrazić. Niewykluczone jednak, że jest to instytucja potrzebna i że będzie funkcjonować. Dopóki sobie tego nie wyobrażę przyjmuję, że Sejm ma 460 rzeczników w swojej sprawie, gdyż każdy poseł nieco inaczej ujmuje problemy. Ponadto w sprawach sejmowych wypowiadają się kluby. Jeżeli natomiast chodzi o prace sejmowe, to rzecznikiem państwa jest marszałek Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli w prasie jest tak, jak jest, jeżeli w telewizji jest tak, jak jest - a nie chcę określać jak jest - a jak jest, to państwo widzicie, a jest chyba nawet gorzej - to winę za to nie ponosi marszałek Sejmu zarówno obecnej, jak i obecnej kadencji, podobnie jak i Prezydium Sejmu i Kancelaria Sejmu. Gdyby w prasie ukazywało się to, co emituje Biuro Informacyjne, co nadaje dyr. S. Kostrzewa, a nawet to, co nadaje PAP - czyli dobry obiektywny serwis - i gdyby choć połowa tych informacji ukazała się w prasie, to wizerunek Sejmu byłby inny. Nie twierdzę, że prasa robi celowo coś złego. Ja stwierdzam, że jest pewna odległość dzieląca rzeczywistość którą ja widzę i rzeczywistość, o której czytam w gazetach. Być może źle to widzę. Ale fakt, że państwo mają również podobny problem oznacza, że kwestia ta istnieje.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#RyszardStemplowski">W zakresie problemów, o których mówiłem niewiele da się zrobić środkami technicznymi, czy środkami, którymi dysponuje Kancelaria. To, co możemy robić robi Biuro Informacyjne i jak wynika ze słów posłów robi to znacznie lepiej niż 2–3 lata temu.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o pytanie dotyczące tego, dlaczego w schemacie jest napisane, że obowiązuje do dnia 30 listopada 1993 r. to chcę wyjaśnić, że nie jest to dokument, lecz schemat poglądowy na nasze potrzeby. Chodziło o to, aby posłom przedstawić przejrzyście strukturę Kancelarii. Dlatego jest na nim umieszczona data 30 listopada, że w tekście, który jest znany - w zarządzeniu - powiedziane jest, że z dniem 1 grudnia Biuro Gospodarczo-Techniczne dzieli się na Biuro Techniczne i Biuro Gospodarcze. W określonym więc czasie schemat zdezaktualizuje się. Zmiany na schemacie są także potrzebne, gdyż zmieniają się nazwiska osób tam umieszczonych. Przepraszam, że nie wyjaśniłem tej kwestii w poprzedniej turze odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#RyszardStemplowski">Jeżeli chodzi o sposób demontażu sprzętu w biurach poselskich, to zarządzę postępowanie zmierzające do ustalenia, czy ze szczególną gorliwością demontowano wyposażenie w jakichś biurach. Sprawa ta została podniesiona publicznie - co mnie boli. Nie jest przy tym istotne, o jakie biura chodzi - jest to obojętne. Nie powinno to dotyczyć żadnego biura. W związku z tym chcę dodać, iż prace tego typu nie wykonywała Kancelaria Sejmu, lecz zakontraktowana firma. Sprawdzimy jednak po datach, jaki był przebieg demontażu wyposażenia. Wyjaśnimy tę sprawę i udzielimy odpowiedzi Komisji. Jeżeli stwierdzimy, że nasz kontrahent, któremu uczciwie płacimy za wykonywanie pracy, wykonał ją stronniczo, wyciągniemy konsekwencje przede wszystkim finansowe, jako najbardziej dolegliwe. Wyjaśnimy więc tę sprawę...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejŻelazowski">Przepraszam panie ministrze ale przy okazji chciałbym prosić - co jest łatwiejsze i nie wymaga stosowania metod policyjnych - o sprawdzenie, czy sprzęt, który ma napis „Panasonic” jest sprzętem tej firmy, czy ma homologację i jaki jest numer tej homologacji. Chciałbym także wiedzieć kto negocjował warunki umowy gwarancyjnej. Za każdą bowiem naprawę w okresie gwarancyjnym - gdyż był to nowy sprzęt - musiałem płacić i to niemałe pieniądze. Te problemy bardzo mnie interesują.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#RyszardStemplowski">Panie pośle, ale dopiero teraz pan o tym mówi. Te pytania dopiero teraz padły i udzielimy na nie odpowiedzi panu posłowi i całej Komisji, gdyż pytanie padło na posiedzeniu Komisji. Przedstawimy protokoły i wyjaśnienia pisemne dotyczące prac komisji międzyresortowej, która - o ile dobrze pamiętam - pracowała z udziałem specjalistów z URM i zajmowała się negocjowaniem warunków związanych ze sprzętem. Kwestie te są do wyjaśnienia. Z całą pewnością jest pełna dokumentacja. Było to bowiem postępowanie przetargowo-ofertowe. Nie znam natomiast szczegółów technicznych, gdyż nie zajmuję się tego typu problemami.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#RyszardStemplowski">Chcę jeszcze raz podkreślić, iż sprawę wyjaśnimy, gdyż jest to kwestia istotna. Nie możemy pozwolić na to, aby funkcjonowała taka opinia, która nie jest uzasadniona. jeżeli okaże się uzasadniona, to wyciągniemy konsekwencje w stosunku do osób odpowiedzialnych. Osobiście mam wątpliwości, czy ten problem zaznaczył się na taką skalę, ale moim obowiązkiem jest sprawdzić to. Gdyby tak było, to oznaczałoby to nierzetelność z jaką jeszcze w Kancelarii Sejmu nie zetknęliśmy się. Byłby to ważny sygnał do postępowania z instytucjami, które z nami współpracują.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#RyszardStemplowski">Poseł J. Bury wyraził niezadowolenie ze sposobu przedstawiania problematyki sejmowej w mediach - podzielam to niezadowolenie. Dawałem temu wyraz publicznie, ale niewiele dzieli mnie już od momentu, w którym będę żałował, że się wypowiadałem na ten temat. Widzenie spraw sejmowych jest tendencyjne i to nie od dziś. Niekoniecznie chodzi o złą wolę dziennikarzy. Środowisko to jest bardzo zróżnicowane. Przeszło ono głęboką przemianę, stresy, niepewność sytuacji ekonomicznej, zmiana ośrodków dyspozycyjnych - to tylko niektóre elementy istotne dla tego środowiska. Ponadto niektórzy mogą pracować dobrze tylko w objęciach cenzury. Dobrze pracują tylko najwybitniejsi. Tak jest zresztą w każdym środowisku. Dziennikarstwo to zawód trudny. Wykonujący go ludzie są często znerwicowani, co wynika ze stopnia skomplikowania sytuacji w jakiej działają. Nie sądzę, że chodzi głównie o złą wolę. Problem polega również na tym, że redakcje mają swoją politykę. Gazety są redagowane tak, aby były kupowane i aby były atrakcyjne dla czytelnika.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#RyszardStemplowski">Pragnę dodać, iż zrobiłem jeden niewybaczalny błąd na początku mojej pracy w Sejmie. Za zamkniętymi drzwiami - aby nie było to oficjalne i aby nie był to problem publiczny sądząc naiwnie, że tego rodzaju porozumienie jest możliwe - zaprosiłem kilkudziesięcioosobową grupę dziennikarzy i niezwykle naiwnie i głupio powiedziałem mniej więcej coś takiego: proszę państwa, uprawiamy podobne zawody, gdyż jestem pracownikiem nauki, badaczem, a państwo też prowadzicie pewne badania - badacie i opisujecie. Ja także niekiedy coś piszę. Uważam, iż rozumiem generalnie o co chodzi. Znam problemy. Proponuję więc seminaria na tematy legislacyjne, dlatego że widzę masę błędów w publikacjach. Ja robię błędy w jednej dziedzinie, a niektórzy dziennikarze robią błędy w swojej dziedzinie. Problematyka jest skomplikowana i stąd proponuję seminaria itd.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#RyszardStemplowski">Co ja wówczas usłyszałem: mamy dość cenzury, mamy dość „zamordyzmu”. Nieco się wystraszyłem i nic więcej już nie proponowałem. Otrzymałem bowiem odpowiedź: my wszystko świetnie wiemy i nie musimy się uczyć. A trzeba dużo wiedzieć. aby powiedzieć, że czegoś się nie wie i aby się zapytać. Na ogół pyta tylko ten, który dużo wie i nie ma kompleksu, aby pytać. Osoba chcąca się czegoś dowiedzieć formułuje pytania nie w sposób agresywny - gdyż chodzi jej o wiedzę - i nie ubiera krytyki w formę pytania. Krytykę można bowiem wyrazić bezpośrednio.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#RyszardStemplowski">Tak więc z dziennikarzami jest tak, jak z każdą inną grupą zawodową - a więc problemy.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#RyszardStemplowski">Jestem zwolennikiem postępowania, w myśl którego od strony infrastruktury należy dawać jak najwięcej i w tej kwestii Biuro Informacyjne zrobiło ogromną robotę, co dużo nas kosztowało, ale warto było. Należy dążyć nie do tego, aby była jedna gazeta na dobrym poziomie lecz aby obiektywnie informowano o pracy Sejmu. Nie może być tak, abyśmy pouczali, co i jak ma być napisane w danym artykule. Chodzi o to, aby pisano jak najwięcej o Sejmie. Jeżeli bowiem więcej osób będzie pisało o Sejmie, to mechanizm selekcji zawodowej odrzuci tych partaczy, tych nieuków - przecież jest to tępota. Zostaną ludzie inteligentni. Uważam, że po pewnym czasie w zawodzie ostaną się ludzie najlepsi. Będzie miał bowiem miejsce proces doboru. Gazeta, która żyje z pieniędzy i dla pieniędzy nie będzie utrzymywała ludzi niekompetentnych. Wymaga to jednak, niestety, czasu.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#RyszardStemplowski">Sądzę więc, że o Sejmie powinno się pisać więcej - to po pewnym czasie będzie lepiej, lecz nie nastąpi to szybko. Z tego co widzę wydaje się, że poseł J. Bury ma większe szanse dożyć tych czasów - niż ja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#DanutaCiborowska">Z wypowiedzi pana ministra przebija sama dobroć, sama serdeczność i taka opiekuńczość w stosunku do posłów, że ja w ogóle nie obawiam się, że w Sejmie może mi się coś stać. Bardzo się cieszę z tego, tylko czy - panie ministrze - rzeczywiście jest pan tak idealnym szefem? Czy to w ogóle jest możliwe...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RyszardStemplowski">Dziękuję za tak łatwe pytanie, pani poseł. Odpowiadam w tej samej poetyce: moja żona mówi mi, że mam paskudny charakter, może to więc chyba odbijać się na mojej pracy. Żona mówi tak oczywiście w żartach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#DanutaCiborowska">Ja także mówiłam z przymrużeniem oka. Powiedział pan, że popełnił tylko jeden błąd. Trudno mi uwierzyć, że przy takich obowiązkach i w pracy z tak dużą liczbą personelu można być aż tak idealnym szefem. Stąd też śmiem - przynajmniej trochę - wątpić.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#DanutaCiborowska">Mam jeszcze refleksję osobistą. Dotyczy ona bezstronności. Dopiero od ok. 2 tygodni czuję się w Sejmie przyzwoicie dobrze w sensie atmosfery, poczucia bezpieczeństwa i traktowania mnie. Nie wymagam czegoś szczególnego. Preferuję prostotę bycia i zachowań - normalność i zwyczajność. Pierwsze dwa tygodnie były dosyć ciężkie. Wyczuwało się jednak, że wśród pracowników brak jest bezstronności. Nie znałam Sejmu i uczyłam się go. Mam nadzieję, że po tych dwóch tygodniach, w których atmosfera jednak się oczyściła, będzie już lepiej i sympatyczniej. Tak więc być może pod koniec kadencji stwierdzę, że jest pan idealnym szefem - tak jak pan to dzisiaj powiedział.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#RyszardStemplowski">Obawiam się, że tego ostatniego kryterium nie będę w stanie spełnić z powodów zupełnie odmiennych - ale to odrębne zagadnienie. Jeżeli chodzi o bezstronność, to powrócę do tej kwestii ponownie - choć planowałem wyjaśnić ją pisemnie - gdyż pojawiła się ona znowu.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#RyszardStemplowski">Poseł J. Bury wspominał o jakimś partyjnym kryterium doboru kadr. Ja należałem kiedyś do pewnej partii politycznej. Zerwałem z nią 25 lat temu. Nie należę do żadnej partii. Nie zanosi się, abym mógł wstąpić do jakiejkolwiek partii. Na te pytania odpowiadałem już kiedyś na forum poselskim. Mam oczywiście swoje sympatie polityczne, które wyrażam w głosowaniu, a ponieważ jest ono tajne nie muszę o nich mówić.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#RyszardStemplowski">Nie wyobrażam sobie, abyśmy w Kancelarii sejmu mieli do czynienia ze zjawiskiem braku bezstronności, która stawiałaby nas niżej od innych podobnych instytucji. Jestem raczej głęboko przekonany - a większość pracowników pracuje w Kancelarii dłużej niż ja - że ogromna większość pracowników funkcjonuje na uczciwym poziomie. Jest to jednak trudne dla wszystkich, nie tylko dla pracowników. Jest to zagadnienie bardzo skomplikowane.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#RyszardStemplowski">Jest natomiast prawdą, że w zespole kierowniczym jest dużo osób, które przyszły niedawno. Jest tak m.in. dlatego, że nie przyjmuję osób starszych ode mnie. Muszą to więc być osoby młode, przygotowane, znające języki obce, pracujące z komputerem, kompetentne. Nie muszą mieć dużego doświadczenia. Mam bowiem innych współpracowników, którzy pracują w Kancelarii Sejmu od lat i którzy są doświadczeni. Niektórzy nawet awansowali. Zespół kierowniczy tworzy pewną całość. Część osób, które zastałem była do niczego, część osób, które przyjąłem też okazała się do niczego. Jest to nieuchronne. Kierowałem się także swoją intuicją, ponieważ to ja ponoszę odpowiedzialność. Najlepszym dowodem jest to, z czym mamy do czynienia. Ja nie uchylam się od odpowiedzialności. W zasadzie bronię każdej z tych osób, chyba że uczyniła jakiś ewidentny błąd, który wymaga naprawienia. Pracownicy odchodzą z różnych powodów. Ktoś chciałby więcej zarobić, ktoś chciał przejść do innej instytucji, ktoś bał się pracować w Sejmie. Obyśmy nie znaleźli się w sytuacji, w której ludzie będą się bać pracować w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#RyszardStemplowski">Chcę dodać, iż sądzę, że naszym zadaniem jest także ostrzegać posłów, Prezydium Sejmu, marszałka Sejmu i mówić rzeczy niepopularne. Powiedziałem tu o wielu kwestiach, które nie muszą przysporzyć mi popularności. Ponieważ jednak uczciwie wykonujemy swoją pracę - mówiłem prawdę. Państwo decydujecie o kierunku generalnym, ale musicie mieć dobre informacje. W tej informacji muszą jednak znaleźć się także elementy niepożądane, czy negatywne. Nie może nas jednak spotykać los średniowiecznego posłańca, który gdy przynosił złą wiadomość, to go skracano o głowę. Zabraknie bowiem posłańców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#GwidonWójcik">Krótkie oświadczenie w sprawie bezstronności. Byłem posłem poprzedniej kadencji. Zarówno w poprzedniej, jak i obecnej kadencji jestem posłem Unii Demokratycznej. Firma, która w moim biurze poselskim w Tarnowie odbierała sprzęt - zgodnie z terminem zapisanym w uchwale Prezydium Sejmu - dokonała tego w sposób błyskawiczny.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#GwidonWójcik">Sądzę więc, że wyjaśnienia dotyczące okoliczności demontowania sprzętu powinny pójść dalej. Jeżeli bowiem stoją za tym jakieś ciemne siły, to obawiam się, że pomylono moje biuro poselskie z biurem poselskim posła innej partii. Pomylono także biura poselskie moich kolegów z biurami poselskimi posłów innej partii. Jest to ważne - ta pomyłka - ponieważ w zupełnie inny sposób może uporządkować polską scenę polityczną.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#GwidonWójcik">Chciałbym także wyrazić nadzieję, że skoro również w moim pokoju hotelowym jest zimno, to nie stoją za tym żadne ciemne siły, lecz ciepłownia, która nie dogrzewa hotelu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#RyszardGrodzicki">Z braku dalszych pytać wnioskuję, iż możemy zakończyć dyskusję nad pierwszym punktem porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#RyszardGrodzicki">Serdecznie dziękuję panu ministrowi i wszystkim pracownikom Kancelarii Sejmu, którzy uczestniczyli w naszym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#RyszardGrodzicki">Sądzę, że to, co usłyszeliśmy pozwoli nam spojrzeć na pracę Kancelarii Sejmu w trochę inny sposób niż do tej pory. Sądzę zwłaszcza, że szczególnie po ostatnich pytaniach być może bardziej przydatna byłaby wiedza o problemach bardziej szczegółowych. Wydaje się, że z tej wymiany poglądów wynikają dwie prośby związane z wypowiedziami w trakcie dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#RyszardGrodzicki">Po pierwsze chodzi o dostarczenie - jeżeli nie wszystkim posłom, to przynajmniej członkom naszej Komisji - siatki płac, gdyż będzie to problem powracający. Zarobki nie są aż tak wysokie, aby należało się tego wstydzić.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#RyszardGrodzicki">Kwestia druga, to bardziej szczegółowa informacja o obsadzie stanowisk, także na niższych szczeblach niż tylko na poziomie dyrektorów. Tego nam również brakuje. Mając tego typu informacje uniknęlibyśmy zapewne części pytań.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#RyszardGrodzicki">Wydaje mi się, że do niektórych spraw powrócimy już niedługo rozpatrując projekt budżetu Kancelarii Sejmu na 1994 r. Dzisiejsza dyskusja miała także za zadanie przybliżyć nas do myślenia o Kancelarii Sejmu w kategoriach dużego zakładu pracy, w którym należy zgrać różne tryby, aby cały mechanizm dobrze działał. Za pracę tych „trybów” trzeba jednak płacić. Wydaje się więc, że dzisiejsze posiedzenie spełniło swoje zadanie. Wymiana poglądów była szczera. Nie sądzę, abyśmy przekroczyli granicę napastliwości.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#RyszardGrodzicki">Bardzo serdecznie dziękuję za to spotkanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#RyszardStemplowski">Dziękuję bardzo. Na zakończenie sygnalizuję tylko, że w swoim wprowadzeniu całkowicie pominąłem jeden problem, który powinien stać się przedmiotem odrębnego posiedzenia. Jest to zagadnienie generalnych planów rozwoju, szczególnie w zakresie inwestycji dotyczących Sejmu. Są to kwestie bardzo istotne, gdyż wiążą się m.in. z nabyciem działki u zbiegu ul. Wiejskiej i ul. Matejki. Rozpatrujemy przedstawienie Prezydium Sejmu i Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich - do rozważenia - problem budowy dużego gmachu gabinetów poselskich.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#RyszardStemplowski">Istotnym jest także problem włączenia się do ogólno-krajowej telegazety z odbiorem w biurach poselskich i w domach posłów. Jest także problem uruchomienia zdalnie sterowanych kamer telewizyjnych na sali posiedzeń, po to, aby uniezależnić Sejm od dziennikarskiej wybiórczości. Chodzi o to, aby sterowanie było bardziej zobiektywizowane. Mamy także kilka innych projektów, proszę więc o wyznaczenie jakiegoś terminu do dyskusji nad tymi kwestiami. W zespole kierowniczym są osoby, które doskonale znają tę problematykę i będą w stanie przedstawić ją już w grudniu, czy styczniu, a więc w okresie dyskusji nad projektem budżetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#RyszardGrodzicki">Dziękuję. Sądzę, że skorzystamy z tej inicjatywy.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#RyszardGrodzicki">Dziękuję gościom uczestniczącym w naszym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#RyszardGrodzicki">Przechodzimy do drugiego punktu porządku dziennego - sprawy bieżące.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#RyszardGrodzicki">W najbliższym czasie wpłynie do Komisji pismo od marszałka Sejmu przekazujące nam do rozpatrzenia sprawę zwolnienia z pracy b. posła A. Bielewicza. Przed objęciem mandatu był pracownikiem Kancelarii Prezydenta. Obecnie chciał powrócić do tej instytucji i stąd pojawiło się pismo o wyrażenie zgody na rozwiązanie stosunku pracy. Stosownych dokumentów oczekujemy jutro lub pojutrze. Aby więc nie zbierać się tylko w tej sprawie chciałbym, abyśmy teraz wybrali posła referenta tej kwestii.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#RyszardGrodzicki">Ponieważ b. poseł A. Bielewicz reprezentował klub - Porozumienie Centrum - który nie jest reprezentowany w Sejmie II kadencji, nie ma problemu sterowania doborem referenta ze względów politycznych. Chcę również dodać, iż przygotowanie tej sprawy nie wymaga dużej wiedzy prawniczej. Referentem może więc być poseł nie będący prawnikiem.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#RyszardGrodzicki">Czy poseł S. Bartoszek zechciałby podjąć się zreferowania tej sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#StanisławBartoszek">Tak, wyrażam zgodę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#RyszardGrodzicki">Dziękuję, przechodzimy do kolejnej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#RyszardGrodzicki">Do Prezydium Sejmu wpłynęły dwa wnioski o powołanie zespołów poselskich. Chcę przypomnieć, że zgodnie z art. 9 Regulaminu Sejmu - oprócz klubów i kół - mogą działać zespoły zrzeszające posłów na podstawie kryteriów innych niż zasada polityczna. Kwestia ta stanęła na dzisiejszym posiedzeniu Prezydium Sejmu i pojawiła się wątpliwość, co do możliwości wyrażenia zgody na powołanie tych zespołów. W związku z tym o opinię w tej sprawie poproszono naszą Komisję. Obie sprawy są dość podobne. Jedna dotyczy posłów strażaków, a druga posłów przyjaciół dzieci. Chodzi o zaopiniowanie trybu powstawania zespołów i ocenienie tego, czy nie ma podtekstów o charakterze organizacji politycznej - w obu przypadkach - ze względu na pewne sformułowania użyte w regulaminach tych zespołów.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#RyszardGrodzicki">Oczekuję zgłoszenia posła, który zechciałby zająć się tą sprawą. W tym przypadku wskazany byłby prawnik.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#RyszardGrodzicki">Czy poseł A. Gaberle zechciałby zająć się tą sprawą?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#AndrzejGaberle">Tak, mogę zająć się tą kwestią. Rozumiem, że otrzymam niezbędne materiały.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#RyszardGrodzicki">Tak, oczywiście - jeżeli dotrą one z Prezydium Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#RyszardGrodzicki">Chcę jeszcze dodać, iż „w drodze” jest sprawa trzeciego zespołu. Będzie ona aktualna za ok. tydzień.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#StanisławRogowski">Przyznam, że jeżeli chodzi o sprawę dotyczącą powstania zespołów, to mam pewne wątpliwości. Rozumiem, że kwestię tę przesyła do naszej Komisji Prezydium Sejmu. Moje wątpliwości zawierają się w tym, iż widzę pytanie: czy w świetle Regulaminu Sejmu problem ten może być przedmiotem badania. Art. 9 ust. 6 Regulaminu Sejmu stwierdza bowiem: „Posłowie mogą tworzyć w Sejmie zespoły zorganizowane na innych zasadach, niż określone w ust. 1”. Przypomnę, że ust. 1 mówi o zasadzie politycznej. Ust. 7 stwierdza zaś: „Władze klubów, kół, zespołów oraz porozumień podają do wiadomości Prezydium Sejmu ich składy osobowe oraz regulaminy (statuty) wewnętrzne”.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#StanisławRogowski">Zwracam więc uwagę, że przepisy te nie przewidują kompetencji Prezydium Sejmu ani innego organu, do badania przesłanek powstania zespołu poselskiego. Wydaje się zatem, że w tym stanie prawnym możemy oczywiście przyglądać się tej sprawie, ale pojawia się problem bardziej zasadniczy. Być może wskazane byłoby zwrócenie się do Biura Studiów i Ekspertyz. Chodzi o to, czy w tym stanie rzeczy, można sobie wyobrazić inne sformułowanie Regulaminu Sejmu mówiące o udziale Prezydium Sejmu i wyrażaniu zgody lub nie. Jednakże w oparciu o przepisy obowiązujące nie widzę możliwości badania kwestii powstania zespołu poselskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#RyszardGrodzicki">Chcę wyjaśnić, iż w poprzedniej kadencji była podobna sytuacja, gdyż Prezydium sejmu zwróciło się do Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich o opinię w sprawie powstania zespołu. Chodziło o kwestię otwartości zespołu.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#RyszardGrodzicki">Pragnę także zwrócić uwagę, że powstanie zespołu wywołuje pewne skutki w strukturach sejmowych. Zespół powinien bowiem uzyskać osobę dla jego obsługi, a także lokal, wyposażenie itd. Są to okoliczności, które powodują, iż Prezydium Sejmu kieruje sprawę do naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#RyszardGrodzicki">Ponadto chodzi o to, że w przypadku zespołu strażaków pojawia się problem, że kwestie straży pożarnej należą do zakresu działania Komisji Administracji i Spraw Wewnętrznych. Być może w tej Komisji powinno być „ujście” dla spraw tego rodzaju. Powstaje więc pytanie o zasadność powstania tego typu zespołu. Jeżeli uznamy, że Prezydium Sejmu postąpiło pochopnie, to wyrazimy taką opinię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#StanisławRogowski">Nie chodzi o kwestię merytoryczną, a więc czy potrzebny jest zespół strażaków, czy nie. Chodzi o kwestię formalną, a więc czy Prezydium Sejmu może tego typu wnioski analizować merytorycznie. Inny pogląd wymagałby chyba zmiany Regulaminu Sejmu. Uważam, że legalizm prawniczy powinien być podstawą naszego działania. Jeżeli więc nie ma podstaw regulaminowych, to problem nie powinien być podejmowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#RyszardGrodzicki">Myślę, że niektóre problemy wyjaśnią się w świetle treści pisma, jakie zostanie do nas skierowane przez Prezydium Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#AndrzejGaberle">Wyobrażam sobie, że moim zadaniem będzie odpowiedź na pewne pytania, które postawi Prezydium Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#AndrzejGaberle">Ponadto sądzę, że chodzić może tylko o wypowiedź z punktu widzenia zgodności statutu zespołu z Regulaminem Sejmu lub innymi aktami prawnymi. Wydaje się, że o nic więcej nie może chodzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#GwidonWójcik">Myślę, że poseł S. Rogowski ma rację patrząc na sprawę formalnie. Uważam, że nie należy zabraniać tworzenia zespołów - w świetle obowiązujących przepisów regulaminowych. Nie będąc prawnikiem chcę jednak zachowywać niewielki margines dla podejścia „ludzkiego”. W jego ramach należałoby zachęcić Prezydium Sejmu do rozmowy z posłami zainteresowanymi utworzeniem zespołu. Są to bowiem najczęściej szacowne grona posłów, reprezentujących poważne organizacje. Czasami jednak kontekst pracy parlamentarnej jest taki, że łatwo o przekroczenie pewnej granicy, po pokonaniu której można się narazić na śmieszność i na atak mediów.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#GwidonWójcik">Uważam więc, że powinniśmy unikać pewnych wydarzeń i na zasadzie rozmowy i mediacji - a nie narzucania rozwiązań - rozstrzygać problemy. Jest to tym bardziej istotne, że w kwestii, o której mówimy nie ma rozwiązań regulaminowych, o czym mówił poseł S. Rogowski. Chodzi więc o to, aby szacowne grona posłów, które chcą utworzyć koło nie poczuły się dotknięte, a z drugiej strony, aby nie podejmować kroków powodujących negatywny obraz Sejmu. Dużo więc zależy od kontekstu, w jakim ma być utworzony zespół.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#GwidonWójcik">Kwestia kolejna. Pojawia się także sprawa oceny uchwał Prezydium Sejmu dotyczących ryczałtów i diet i oceny ich zgodności z ustawą o obowiązkach i prawach posłów i senatorów. Rozpoczęliśmy prace nad zmianą tej ustawy, lecz nie powinno być problemu zgodności uchwał Prezydium Sejmu z tą ustawą.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#GwidonWójcik">Uważam, że jeszcze przed nowelizacją ustawy o obowiązkach i prawach posłów i senatorów, a po rozmowie z ministrem R. Stemplowskim, powinniśmy podjąć sprawę uregulowania automatyzmu podnoszenia wysokości diet i ryczałtów. Suma wysokości diet i ryczałtów to inny problem. Automatyzm ten powinien być uregulowany uchwałą Prezydium Sejmu. Myślę, że Komisja, a może przewodniczący Komisji powinien odbyć taką rozmowę z marszałkiem Sejmu lub Prezydium Sejmu. Należałoby zaproponować wprowadzenie takiego automatyzmu zwłaszcza, że wydaje się, iż marszałek Sejmu skłania się do takiej koncepcji. Rozwiązanie to powinno być przyjęte przed rozwiązaniami ustawowymi, które mogą wprowadzić rozwiązania dalej idące.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#RyszardGrodzicki">Wydaje się, że ocena tych dwóch dokumentów, które wchodzą w grę daje nam pretekst do zaproponowania innej werbalizacji tych uchwał. Jest to chyba do przeprowadzenia. Jest natomiast pytanie, kto z państwa mógłby pilotować tę sprawę zwłaszcza, że chyba nikt nie popiera obecnych rozwiązań dotyczących statusu socjalnego posła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#IreneuszSkubis">Ponieważ jest to sprawa dość złożona, a przede wszystkim delikatna sądzę, że dobrze byłoby, aby pilotował ją sam pan przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#StanisławRogowski">Ocena uchwał Prezydium Sejmu jest konieczna. Na bazie tej oceny można wystąpić z pewnymi propozycjami i w niedługim czasie mogłoby dojść do spotkania prezydium Komisji z marszałkiem Sejmu w celu wymiany poglądów. Sprawa jest delikatna. Chodzi o to, aby nie czynić jakichś kroków, które mogłyby publicznie wywołać złe efekty. Konieczna jest więc delikatność, ale także i konsekwencja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#RyszardGrodzicki">Rozumiem więc, że biorę na siebie przygotowanie tej oceny i w możliwie niedługim czasie już kolegialnie przeprowadzimy rozmowę na ten temat z marszałkiem Sejmu. Wcześniej oczywiście będziemy jednak musieli wypracować wspólny pogląd w naszej Komisji. Będziemy bowiem występować jako swego rodzaju ponadklubowa reprezentacja samorządu poselskiego.</u>
          <u xml:id="u-59.1" who="#RyszardGrodzicki">Czy są jakieś wnioski lub uwagi przed zamknięciem posiedzenia? Nie ma.</u>
          <u xml:id="u-59.2" who="#RyszardGrodzicki">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>