text_structure.xml
215 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#StanisławKalemba">Wydaje mi się, że na początku naszego posiedzenia powinienem przedstawić państwu naszych gości związanych z produkcją ciągników i maszyn rolniczych, a więc pana dyrektora Janusza Ściskalskiego, reprezentującego Zakłady Przemysłu Ciągnikowego „Ursus”, prezesa zarządu spółki „Bizon” w Płocku - pana Janusza Majchrzaka, dyrektora Przemysłowego Instytutu Maszyn Rolniczych w Poznaniu - pana prof. Kazimierza Mielca oraz właściciela przedsiębiorstwa zajmującego się sprzedażą maszyn rolniczych - pana Pawła Korbanka, który gościł już kiedyś członków naszej Komisji i - jak myślę - podzieli się dzisiaj z nami wieloma cennymi spostrzeżeniami.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#StanisławKalemba">W związku z tym, że nasze dzisiejsze posiedzenia jest pierwszym spotkaniem członków Komisji w nowym roku, chciałbym w imieniu prezydium Komisji życzyć wszystkim członkom Komisji, rolnikom oraz wszystkim osobom związanym z gospodarką żywnościową, pracującemu na jej rzecz przemysłowi - wszelkiej pomyślności w bieżącym roku.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#StanisławKalemba">Jeżeli państwo pozwolą, to chciałbym jeszcze na chwilę powrócić do bardzo przykrego wydarzenia, jakie miało miejsce w końcu ubiegłego roku. Otóż 28 grudnia 1995 r. na cmentarzu w Lublinie, w imieniu członków Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, pożegnałem jej wiceprzewodniczącego, pana posła Kazimierza Iwańca. W związku z tym prosiłbym państwa o powstanie i uczczenie jego pamięci minutą ciszy.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#StanisławKalemba">Ponieważ otrzymali już państwo porządek obrad dzisiejszego posiedzenia Komisji, chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa pragnąłby zgłosić jakieś uwagi lub propozycje zmian do proponowanego, bardzo bogatego porządku obrad? Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#StanisławKalemba">Wobec tego uznaję, że członkowie Komisji przyjęli zaproponowany przez jej prezydium porządek dzienny obrad dzisiejszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#StanisławKalemba">Proponuję zatem, aby przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przedstawił nam obecnie informację dotyczącą dwóch pierwszych punktów porządku obrad, po czym wysłuchalibyśmy opinii zaproszonych na dzisiejsze posiedzenie przedstawicieli instytucji zajmujących się omawianą dzisiaj formą działalności, a więc przemysłu produkującego ciągniki i maszyny rolnicze oraz instytucji rządowej zajmującej się certyfikacją maszyn rolniczych produkcji krajowej, a następnie przystąpilibyśmy do dyskusji.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#StanisławKalemba">Ponieważ nie zgłaszają państwo innych propozycji, mogę uznać, że członkowie Komisji przyjęli zaproponowany przed chwilą tryb prowadzenia obrad.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#StanisławKalemba">Czy przedstawiciel Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej podjąłby się omówienia pierwszego punktu obrad, ponieważ nie możemy już dłużej zwlekać z ich rozpoczęciem, oczekując na przybycie pana wiceministra Jacka Soski?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JerzyLipiec">Chociaż informację o sytuacji na rynku ciągników i maszyn rolniczych miał przedstawić pan wiceminister Jacek Soska, postaram się go, oczywiście w miarę moich możliwości, zastąpić. Pragnę jednak zwrócić uwagę, że w posiedzeniu Komisji uczestniczy pan dyrektor Szeptycki, który miał państwa zapoznać z informacjami na temat certyfikacji maszyn rolniczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#StanisławKalemba">Wobec tego przystąpimy obecnie do omówienia drugiego punktu porządku obrad, czyli informacji na temat maszyn rolniczych produkcji krajowej. Proszę o zabranie głosu dyrektora Instytutu Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa, pana Aleksandra Szeptyckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AleksanderSzeptycki">Postaram się, w możliwie zwięzły sposób, poinformować państwa, jakie dokumenty stanowią podstawę systemu certyfikacji funkcjonującego w naszym kraju, jak przebiega ten proces i jakie są efekty dwuletniego okresu funkcjonowania systemu.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#AleksanderSzeptycki">Certyfikacja wyrobów, w tej postaci, w jakiej aktualnie funkcjonuje, została wprowadzona w Polsce w dniu 1 stycznia 1994 r. na mocy ustawy o badaniach i certyfikacji z dnia 3 kwietnia 1993 r. Przepisy tej ustawy stanowią, że certyfikacja obowiązkowa dotyczy oceny bezpieczeństwa wyrobu, a w toczącym się procesie stosuje się jednakowe kryteria zarówno wobec wyrobów krajowych, jak i zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#AleksanderSzeptycki">Odpowiedzialność za wprowadzenie na rynek wyrobu nie posiadającego certyfikatu lub wyrobu, którego nie wszystkie cechy są zgodne z wydanym już certyfikatem, jest jednakowa w stosunku do każdego dostawcy dostarczającego wyrób na rynek. Przypomnę, że do 1994 r. inaczej traktowano dostawcę państwowego, a inaczej prywatnego.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#AleksanderSzeptycki">Podstawowym zadaniem systemu badań i certyfikacji, określonym w ustawie, jest ochrona rynku przed wprowadzaniem nań wyrobów, które mogłyby zagrażać życiu, zdrowiu, mieniu oraz środowisku naturalnemu i tylko w tym kontekście prowadzi się certyfikację obowiązkową. Wyroby, które nie stwarzają bezpośredniego zagrożenia życia, zdrowia, mienia i środowiska mogą być certyfikowane w trybie dobrowolnym.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#AleksanderSzeptycki">Nad całym stosowanym w Polsce systemem certyfikacji czuwa Polskie Centrum Badań i Certyfikacji. Zgodnie z zasadami zawartymi w przyjętych przez Polskę normach europejskich, w naszym kraju działa obecnie 25 jednostek zajmujących się certyfikacją. Każda z nich współpracuje z laboratoriami wykonującymi badania dla potrzeb certyfikacji, których w Polsce jest ogółem ponad 170, z czego 55 przeszło już proces akredytacji przez Polskie Centrum Badań i Certyfikacji, natomiast w przypadku pozostałych laboratoriów jest on w toku.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#AleksanderSzeptycki">W przypadku ciągników i maszyn rolniczych, jednostką certyfikującą jest Instytut Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa, którym mam zaszczyt kierować. Współpracuje on z pięcioma laboratoriami, tzn. z laboratorium własnym, laboratorium Przemysłowego Instytutu Maszyn Rolniczych w Poznaniu, podlegającemu Ministerstwu Przemysłu i Handlu, laboratorium Szkoły Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie, laboratorium Akademii Rolniczej w Lublinie oraz laboratorium Instytutu Warzywnictwa w Skierniewicach.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#AleksanderSzeptycki">W ramach tego wstępu chciałbym wspomnieć o jeszcze jednej kwestii, która być może umknęła państwa uwadze. Ponieważ tematem naszych dzisiejszych obrad jest informacja na temat certyfikacji maszyn rolniczych produkcji krajowej pragnę dodać, że nie sposób jej oddzielić od certyfikacji maszyn sprowadzanych z zagranicy, bowiem zarówno pierwsza, jak i druga dokonywana jest na podstawie identycznych kryteriów.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#AleksanderSzeptycki">Instytut Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa prowadzi certyfikację obowiązkową na zastrzeżony przez Polskie Centrum Badań i Certyfikacji znak B na podstawie wspomnianej przeze mnie przed chwilą ustawy o badaniach i certyfikacji z 3 kwietnia 1993 r., zarządzenia dyrektora Polskiego Centrum Badań i Certyfikacji z 20 maja 1994 r., które ustala wykaz wyrobów podlegających certyfikacji obowiązkowej oraz akredytacji uzyskanej z Państwowego Centrum Badań i Certyfikacji, jako jednostka certyfikująca.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#AleksanderSzeptycki">Cały proces certyfikacji obejmuje: pełne badania bezpieczeństwa wyrobu wykonane w jednym ze wspomnianych przeze mnie akredytowanych laboratoriów, ocenę zakładowego systemu jakości dostawcy lub producenta, czyli innymi słowy mówiąc zdolność tego producenta do wykonywania takich samych wyrobów jak wyrób, na podstawie którego został wydany certyfikat oraz nadzór w okresie ważności certyfikatu, obejmujący okresowe audyty lub kontrole przeprowadzane u producenta, których celem jest stwierdzenie, czy rzeczywiście wyroby kierowane na rynek w okresie ważności certyfikatu są zgodne z wyrobem, który uzyskał certyfikat.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#AleksanderSzeptycki">Przebieg procesu certyfikacji określa szczegółowy tryb certyfikacji wyrobów będący załącznikiem do postanowienia nr 10 Rady do Spraw Certyfikacji działającej przy Polskim Centrum Badań i Certyfikacji oraz szczegółowe procedury certyfikacji opracowane wewnątrz naszego Instytutu i zatwierdzone przez jego dyrektora.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#AleksanderSzeptycki">Działalność certyfikacyjną Instytutu Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa, jako jednostki certyfikującej, nadzoruje Rada Zarządzająca do Spraw Certyfikacji Wyrobów, w której skład wchodzą przedstawiciele różnych jednostek, w tym m.in. Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, Ministerstwa Przemysłu i Handlu, Przemysłowego Instytutu Maszyn Rolniczych, „Agromy”, Państwowej Inspekcji Pracy, przemysłu maszyn rolniczych oraz użytkowników maszyn rolniczych, których reprezentuje przedstawiciel porozumienia organizacji rolniczych, pan Roman Wycech.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#AleksanderSzeptycki">W procesie certyfikacji na znak bezpieczeństwa stosowane są wymagania dotyczące bezpieczeństwa zawartych w polskich normach i innych dokumentach normatywnych oraz w przepisach prawnych obejmujących ten zakres działalności.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#AleksanderSzeptycki">Jeżeli państwo pozwolą, to chciałbym obecnie w bardzo skondensowany sposób przedstawić przebieg procesu certyfikacji w naszym Instytucie. Otóż dostawca lub klient zgłaszając się do Instytutu otrzymuje pełną informację na temat przebiegu procesu certyfikacji oraz wymagane druki, przy czym wskazujemy mu do wyboru jedno z pięciu wymienionych laboratoriów, w którym mają być przeprowadzone badania. Jak więc mogą państwo zauważyć, pomiędzy laboratoriami możliwa jest konkurencja. Następnie klient dostarcza wyrób do wybranego przez siebie laboratorium, które przeprowadza stosowne badania i w przypadku ich pozytywnego wyniku pracownicy Instytutu przeprowadzają u producenta kontrolę lub audyt, w zależności od tego, czy wprowadził on już w swoim zakładzie wewnętrzny, zakładowy system jakości, czy nie.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#AleksanderSzeptycki">Wszystkie dokumenty, które powstały w toku wspomnianych wcześniej działań, łącznie z dokumentami, które ma obowiązek dostarczyć producent wyrobu, zostają następnie poddane analizie i podczas posiedzenia komitetu technicznego, będącego zbiorowym ciałem powoływanym przez dyrektora Instytutu, po przeprowadzeniu dyskusji zostaje sformułowany wniosek do dyrektora Instytutu o wydanie certyfikatu. Końcowym etapem postępowania jest podpisanie umowy pomiędzy Instytutem, jako jednostką certyfikującą, a producentem lub dostawcą o stosowaniu certyfikatu, który po raz pierwszy wydawany jest na 3 lata z możliwością przedłużenia tego okresu o dalsze 5 lat.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#AleksanderSzeptycki">Chciałbym obecnie przedstawić państwu kilka danych statystycznych. Od początku funkcjonowania tego systemu, to znaczy na przestrzeni 1994 i 1995 r. wydano 855 certyfikatów na 1600 wyrobów. W wielu przypadkach bowiem certyfikaty wydawane są na całą grupę lub serię wyrobów i tak np. ciągniki o podobnej konstrukcji, różniące się jedynie mocą silnika, obejmowane są jednym certyfikatem, podobnie jak inne maszyny o różnych szerokościach roboczych, z tym że zwykle badaniom poddawany jest najwyższy wyrób, a certyfikat rozszerza się na inne wyroby, pod warunkiem oczywiście, że nie występują istotne różnice konstrukcyjne.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#AleksanderSzeptycki">Około 11% wspomnianych przeze mnie certyfikatów stanowią certyfikaty wydane dla importerów sprzętu rolniczego. Wykazy wszystkich certyfikatów wydawanych przez Instytut Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa są podawane do publicznej wiadomości poprzez ich opublikowanie w trzech czasopismach, tzn. w „Przeglądzie Techniki Rolniczej i Leśnej”, czasopiśmie pt. „Technika Rolnicza” oraz w czasopiśmie pt. „Agrobazar”, które dociera do bardzo znacznej grupy rolników i rozprowadzane jest bezpłatnie.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#AleksanderSzeptycki">Rodzi się oczywiście pytanie, czy stosowany obecnie system dobrze spełnia swoją rolę. Otóż naszym zdaniem, uzgodnionym zresztą z kierownictwem resortu rolnictwa, odpowiedź na to pytanie jest pozytywna. Uważamy, że polski rynek maszyn rolniczych wymaga obecnie pewnej opieki i mimo że jest to pewna forma ingerencji państwa w funkcjonowanie rynku, wydaje się ona niezbędna. Proszę wziąć pod uwagę fakt, że większość rolników dokonuje zakupu maszyn rolniczych na podstawie tylko jednej ich cechy, a mianowicie ceny. Istnieje więc duże prawdopodobieństwo, że nieuczciwi producenci lub dostawcy, którzy chcą szybko zarobić duże pieniądze, a następnie zniknąć z rynku, będą nań dostarczali maszyny nie sprawdzone. Dlatego też ujęta w odpowiednich przepisach prawnych kontrola tego rynku, przynajmniej w zakresie bezpieczeństwa, stanowi pewną formę zabezpieczenia rolników przed możliwością zakupu nie sprawdzonych i marnych maszyn.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#AleksanderSzeptycki">Klinicznym, nieomal laboratoryjnym przykładem tego rodzaju możliwości jest rynek opryskiwaczy, bowiem mimo bardzo znacznej liczby producentów tych maszyn, tylko 22 z nich uzyskało do tej pory stosowne certyfikaty. Z naszych obserwacji, jakich dokonaliśmy na giełdach samochodowych, gdzie również sprzedawane są maszyny rolnicze, wynika, że za cenę o kilka milionów złotych niższą od ceny certyfikowanego opryskiwacza, można kupić opryskiwacz zubożony, w którym brakuje kilku filtrów i zaworów. Ponieważ rolnicy nie znają się w dostatecznym stopniu na niuansach technicznych, kupują tego rodzaju opryskiwacze ze względu na ich bardziej atrakcyjną cenę. Jakie są skutki takiego zakupu dla zdrowia i życia rolnika oraz środowiska naturalnego, chyba nie muszę państwu tłumaczyć.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#AleksanderSzeptycki">Podobne zjawisko możemy obserwować także w przypadku sprzętu uprawnego. Ponieważ jest on stosunkowo prosty w konstrukcji, bardzo wielu niedostatecznie przygotowanych producentów wytwarza go z podłej jakości materiałów.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#AleksanderSzeptycki">Kolejnym zjawiskiem jest zubażanie wyrobów dostarczanych na rynek np. poprzez niepełne przystosowanie ich do wymogów ruchu drogowego.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#AleksanderSzeptycki">Chociaż kolejny problem, o którym pragnę wspomnieć, nie w pełni wiąże się z certyfikacją i pojawił się w ostatnich miesiącach, chcemy mu poświęcić specjalną konferencję, którą zorganizujemy w Instytucie, zapraszając na nią także członków sejmowej Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Otóż, w krajach Unii Europejskiej od 1 stycznia 1995 r. wprowadzono normę dotyczącą warunków utrzymania zwierząt. Jest ona wprowadzana stopniowo i w związku z tym do Polski sprowadzane są obecnie maszyny używane w produkcji zwierzęcej i stanowiące wyposażenie stanowisk, które są niezgodne z jej przepisami. W najbliższych latach, gdy wspomniana norma będzie już w pełni obowiązywała kraje europejskie, Unia zamknie swój rynek dla produktów pochodzenia zwierzęcego uzyskiwanych od zwierząt, które nie będą hodowane w określonych przez tę normę warunkach.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#AleksanderSzeptycki">Innymi słowy mówiąc na polski rynek trafiają obecnie maszyny i urządzenia, których używanie za 2–3 lata będzie w krajach europejskich zakazane. Biorąc pod uwagę znaczenie tej sprawy uważamy, że należałoby podjąć jakieś działania i dlatego chcemy temu zagadnieniu poświęcić specjalną konferencję.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#AleksanderSzeptycki">Aby obecnie obowiązujący system certyfikacji mógł sprawnie funkcjonować i możliwe było wykorzystanie jego charakterystycznej cechy polegającej na ochronie polskiego rynku, istnieje konieczność wzmocnienia służb kontrolnych działających na naszym rynku, a więc Państwowej Inspekcji Handlowej oraz Państwowej Inspekcji Skupu i Przetwórstwa Artykułów Rolnych funkcjonującej przy Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Wydaje się, że celowe byłoby również przyspieszenie prac nad ustawą o ochronie roślin, która swoim zakresem obejmuje również opryskiwacze oraz ustawą o ochronie zwierząt. O ile wiem, istnieją obecnie dwa projekty ustawy, w których ze względu na to, o czym wspomniałem przed chwilą, należałoby wprowadzić pewne udoskonalenia. Sądzę, że zaproszenie państwa na konferencję organizowaną przez nasz Instytut pozwoli na bardziej dokładne omówienie tej kwestii.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#AleksanderSzeptycki">Pragnę państwa również poinformować, że prowadzone są prace nad harmonizacją polskich norm i przepisów normatywnych, związanych z badaniami i certyfikacją, z przepisami Unii Europejskiej. Prowadzone na ten temat rozmowy są bardzo twarde, ponieważ przedstawiciele Unii Europejskiej chcieliby, abyśmy nieco złagodnieli. Uważamy jednak, że ze względu na stan polskiego rolnictwa, poziom świadomości polskich rolników i niepełne jeszcze działanie mechanizmów rynkowych, ochrona polskiego rynku jest jedną z najważniejszych kwestii.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#AleksanderSzeptycki">Jak państwo zapewne wiedzą, w wielu przypadkach spotykamy się z brakiem starań o prestiż firmy. Mimo iż uzyskanie certyfikatu na dany wyrób prowadzi do podniesienia prestiżu zarówno producenta, firmy, jak i samego wyrobu, wydaje się, że drobni producenci wcale o tym nie myślą. Temu właśnie celowi, czyli podniesieniu prestiżu, mogłaby służyć i na pewno będzie służyła certyfikacja dobrowolna, którą również będziemy prowadzili w naszym Instytucie, oferując ją jako usługę producentom maszyn rolniczych.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#AleksanderSzeptycki">Myślę, że przybliżyłem państwu nieco problemy związane z certyfikacją maszyn rolniczych. Chciałbym dodać, że jesteśmy gotowi do udzielenia odpowiedzi na ewentualne pytania. O ile wiem, członkowie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, otrzymali już we wrześniu ub. roku materiał, w którym zostały przedstawione wszystkie wspomniane przeze mnie zasady. Oczywiście w okresie, który upłynął od tej chwili, zmianie uległy zawarte w tym materiale dane statystyczne, ale starałem się je skorygować w moim wystąpieniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#StanisławKalemba">Dziękując panu dyrektorowi za wypowiedź muszę przyznać, że rzeczywiście punkt ten powinien dotyczyć informacji na temat certyfikacji wszystkich maszyn rolniczych, a nie tylko maszyn produkcji krajowej.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#StanisławKalemba">Ponieważ poruszył pan kwestię ustawy o ochronie roślin, myślę, że wszyscy uczestnicy dzisiejszego spotkania doskonale wiedzą, iż została ona już uchwalona, zatwierdzona i 9 lutego bieżącego roku wejdzie w życie, a zawarte w niej przepisy regulują te sprawy, o których pan wspomniał w swoim wystąpieniu.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#StanisławKalemba">Myślę, że zasadniczą kwestią, którą pan poruszył, jest ochrona rolników przed wprowadzaniem na rynek maszyn zagrażających ich życiu, mieniu, zdrowiu oraz środowisku naturalnemu. Przypomnę, że corocznie omawiamy w Sejmie sprawozdanie Głównego Inspektora Pracy zawierające m.in. dane na temat liczby wypadków występujących w rolnictwie, które, moim zdaniem, są wręcz przerażające. Dlatego sądzę, że działalność Instytutu Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa harmonizuje w pewien sposób z działaniami Państwowej Inspekcji Pracy.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#StanisławKalemba">Ponieważ w czasie omawiania drugiego punktu obrad przybył na nasze posiedzenie pan wiceminister Jacek Soska, chciałbym go prosić o przedstawienie informacji na temat sytuacji na rynku ciągników i maszyn rolniczych w latach 1995–1996. Z całą pewnością jest to temat, który wywoła spore emocje, bowiem związany jest on zarówno z zaopatrzeniem rynku, jak i cenami ciągników i maszyn rolniczych.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#StanisławKalemba">Czy pan poseł Galek chciałby zabrać głos w kwestii formalnej?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#ZbigniewGalek">Moje pytanie chciałbym skierować do pana dyrektora Szeptyckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#StanisławKalemba">Panie pośle, proponuję, abyśmy najpierw zapoznali się z wystąpieniami przedstawicieli resortu rolnictwa, dotyczącymi dwóch pierwszych punktów porządku obrad dzisiejszego posiedzenia Komisji, a dopiero później przystąpili do zadawania pytań. Pragnę przypomnieć, że tak sformułowana propozycja prezydium Komisji została zaakceptowana przez jej członków już na początku naszego posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#StanisławKalemba">Oddaję głos panu wiceministrowi Jackowi Sosce.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JacekSoska">Na wstępie chciałbym stwierdzić, że informacja resortu rolnictwa została przygotowana na podstawie danych pochodzących ze spisu rolnego przeprowadzonego przez GUS w 1994 r. Muszę więc państwa uprzedzić, że nie jest to informacja na tyle rzetelna, aby można było na jej podstawie stwierdzić, jaki naprawdę w 1994 r. był stan mechanizacji polskiego rolnictwa lub dokładnie określić liczbę i stan używanych w Polsce ciągników.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JacekSoska">Jak państwo doskonale wiedzą, w przypadku szacunkowych informacji margines błędu sięga 2%, a więc dopiero na podstawie powszechnego spisu rolnego, który zostanie przeprowadzony w 1996 r., będziemy mogli dokładnie przeanalizować sytuację panującą na rynku ciągników i maszyn rolniczych, o ile oczywiście, taki spis w ogóle dojdzie do skutku.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JacekSoska">Myślę, że w 1995 r. najważniejszym problemem były ciągniki rolnicze, ponieważ gwałtownemu wzrostowi popytu towarzyszył brak podaży będący wynikiem polityki prowadzonej przez głównego producenta - a kilka lat temu jeszcze monopolisty na rynku ciągników rolniczych - to znaczy Zakłady Przemysłu Ciągnikowego „Ursus”.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JacekSoska">Jeżeli państwo pozwolą, chciałbym na chwilę zatrzymać się nad kwestią mechanizacji polskiego rolnictwa. Otóż w 1994 r. producenci rolni posiadali prawie 1,310 mln ciągników rolniczych, 99 tys. kombajnów zbożowych, 84 tys. kombajnów ziemniaczanych, 29 tys. kombajnów buraczanych, 556 tys. rozsiewaczy, 501 tys. rozrzutników obornika, 341 tys. sadzarek do ziemniaków, 366 tys. opryskiwaczy. Liczby te świadczą o tym, że pod względem stopnia mechanizacji prac rolnych znacznie odbiegamy od krajów Wspólnoty Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JacekSoska">Myślę, że dobrym wskaźnikiem porównawczym będą dane dotyczące mechanizacji poszczególnych prac w rolnictwie, uwzględniające stopień wyższego czynnika mechanizacji. O ile orka i podorywka wykonywane są mechanicznie w 92%, to inne czynności, takie jak nawożenie organiczne, sadzenie ziemniaków, czy też ich zbiór daleko odbiegają od stopnia mechanizacji tych czynności w wysoko rozwiniętych krajach Wspólnoty Europejskiej, w których wskaźniki te oscylują na poziomie 90–100%.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#JacekSoska">Można zatem stwierdzić, że w porównaniu z tymi krajami, wskaźniki mechanizacji prac w polskim rolnictwie znajdują się na niższym poziomie, a w niektórych przypadkach osiągają zaledwie połowę europejskich wartości.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#JacekSoska">Sytuacja ta jest wynikiem gwałtownego spadku popytu na nowe maszyny, jaki wystąpił na początku lat 90-tych i był związany zarówno z ich ceną, jak i prowadzoną przez upadające PGR wyprzedażą parku maszynowego. Dlatego też w przypadku ciągników i maszyn rolniczych należałoby sobie zadać pytanie dotyczące kondycji funkcjonujących urządzeń, która głównie zależy od ich wieku.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#JacekSoska">Okazuje się, że ponad 46% znajdujących się w gospodarstwach indywidualnych ciągników jest w wieku przekraczającym 12 lat, a 11,5% ma ponad 23 lata. Jeżeli porównalibyśmy te dane z wiekiem samochodu, to opisana powyżej sytuacja dla osób nie znających dokładnie tych zagadnień, byłaby z całą pewnością zastraszająca. Jednakże w rzeczywistości żywotność tych wyeksploatowanych, kilkunastu lub kilkudziesięcioletnich maszyn pracujących w małych gospodarstwach indywidualnych, w których występuje niewielkie natężenie prac polowych, jest kilkakrotnie większa niż w gospodarstwach o dużym natężeniu pracy.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#JacekSoska">Mówiąc o zakładach produkujących ciągniki i maszyny rolnicze należy pamiętać, że od 1990 r., w wyniku wprowadzenia nowych zasad kredytowania przez ówczesny rząd i związany z tym faktem rozwój sytuacji finansowej przedsiębiorstw, niektóre z nich przestały być monopolistami. Wiązały się z tym tragedie niektórych miast, w których istniały pojedyncze firmy produkujące maszyny rolnicze, jak chociażby w Czarnej Białostockiej, czy Grudziądzu, bowiem w wyniku nieomal 10-krotnego spadku popytu, zawisła nad tymi zakładami groźba bankructwa. Jako przykład może posłużyć sytuacja zakładów „Unia” w Grudziądzu, które do 1990 r. były praktycznie monopolistą produkcji maszyn uprawowych. W 1995 r. sprzedaż produkowanych przez nie pługów, czyli podstawowych maszyn uprawowych w rolnictwie, była 10-krotnie niższa niż w innych zakładach.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#JacekSoska">Lata 1994–1995 są interesujące z tego względu, że o ile w 1992 i 1993 r. wystąpił najmniejszy popyt na ciągniki i maszyny rolnicze, to w 1994 r. i 1995 r. nastąpił gwałtowny wzrost popytu na ciągniki rolnicze, co jest elementem najlepiej obrazującym sytuację panującą w rolnictwie, jego kondycję oraz trendy rozwojowe.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#JacekSoska">Z informacji zawartych w załączniku nr 3 wynika, że o ile w latach 1991–1992 produkcja i sprzedaż ciągników kształtowała się na poziomie 5,2–7,5 tys. sztuk, to w 1994 r. według obliczeń Instytutu Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa, a więc instytucji, która najlepiej orientuje się w rzeczywistych potrzebach rolników, popyt na ciągniki rolnicze kształtował się na poziomie 20 tys. sztuk.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#JacekSoska">Można powiedzieć, że mimo dużej liczby ciągników funkcjonujących w polskim rolnictwie, ich łączna moc jest dużo mniejsza niż w krajach Wspólnoty Europejskiej. Dlatego też od dłuższego czasu obserwujemy wzrost zainteresowania ciągnikami o dużej mocy i spadek popytu na ciągniki o mniejszej mocy, to znaczy popularne 30-tki oraz ciągniki Massey Ferguson.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#JacekSoska">Sytuacja na rynku ciągników w 1995 r. nieco się skomplikowała, ponieważ największy producent ciągników, czyli Zakłady Przemysłu Ciągnikowego „Ursus”, podpisał kontrakt eksportowy i w związku z tym skierował część wyprodukowanych ciągników do Pakistanu. Na str. 4 opracowania zamieszczono informację, z której wynika, że w 1995 r. zakłady w „Ursusie” wyprodukowały 16,5 tys. sztuk ciągników, z których na eksport przeznaczono 71%, natomiast 29, a więc jedynie 4799 sztuk, skierowano na rynek krajowy.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#JacekSoska">Od kwietnia ubiegłego roku resort na bieżąco śledził i analizował powstałą sytuację. Z informacji, jakie uzyskaliśmy w wyniku sprawdzenia działalności wszystkich dealerów zajmujących się sprzedażą ciągników wynikało, że niejednokrotnie po dokonaniu odpowiedniej wpłaty okres oczekiwania na ciągnik z „Ursusa” wynosił prawie 6 miesięcy. Na wszystkie monity wysyłane do ZPC „Ursus” otrzymywano odpowiedź stwierdzającą, że podpisany przez zakład kontrakt zagraniczny jest na tyle atrakcyjny - chociaż moim zdaniem nie w pełni odpowiadało to rzeczywistości - że musi być zrealizowany.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#JacekSoska">W związku z tym w czerwcu lub lipcu ub. roku rozpoczęły się rozmowy na temat stworzenia polskim rolnikom możliwości dokonania zakupu ciągników, ale bez występujących w przeszłości ograniczeń, takich jak okres oczekiwania lub inne warunki, które nieraz miały wręcz kryminogenny charakter, bowiem zdarzały się takie przypadki, że za dostarczenie ciągnika żądano określonych kwot pieniędzy. Jednym słowem zaczynała odżywać sytuacja, z jaką mieliśmy do czynienia w latach 80-tych.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#JacekSoska">Dopiero po licznych i ciężkich bojach - jeżeli to państwa interesuje, chciałbym powiedzieć, że dysponuję chyba kilogramem materiałów obrazujących, jakich trzeba było używać argumentów, aby nie drażnić silnego politycznie, ze względu na działającą w nim „Solidarność”, przeprowadzane demonstracje itp., zakładu - na mocy rozporządzenia z 28 grudnia 1995 r. zdecydowano się na wprowadzenie w I kwartale 1996 r. zawieszenia opłat celnych na niektóre towary, w tym także ciągniki rolnicze. W przypadku ciągników o mocy do 18 kW i powyżej 120 kW zawieszenie opłat celnych będzie obowiązywało przez cały rok.</u>
<u xml:id="u-8.16" who="#JacekSoska">Działania podejmowane przez resort nie rozwiązały jednak problemu, ponieważ tego rodzaju decyzja powinna być wprowadzona w życie już w połowie roku. Przy występującym niedoborze ciągników ZPC „Ursus” mimo straszaka w postaci zniesienia opłat celnych nie podnosił bowiem cen swoich wyrobów zbyt wysoko ponad poziom inflacji, a tymczasem wzrastały ceny ciągników produkowanych przez inne fabryki oraz ciągników sprowadzanych z zagranicy. Rolnicy mają więc obecnie uzasadnione pretensje o to, że niedobór ciągników na polskim rynku spowodował bardzo duży wzrost cen ciągników zarówno importowanych, jak i w składanych na terenie naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-8.17" who="#JacekSoska">Mówiąc o prognozach na 1996 r. należy pamiętać, że rząd zawiesił również opłaty celne na kombajny zbożowe sprowadzane z zagranicy, a inaczej mówiąc zmodyfikował rozporządzenie z 1994 r., które wprowadziło zakaz sprowadzania używanych kombajnów zbożowych, których wiek przekraczał 4 lata. Szczerze mówiąc, wniosek resortu rolnictwa stwierdzał, iż jeżeli miałyby funkcjonować jakiekolwiek zakazy, to powinny one dotyczyć ciągników rolniczych, których wiek przekracza 10 lat.</u>
<u xml:id="u-8.18" who="#JacekSoska">Niestety, podczas posiedzenia Rady Ministrów przyjęto rozwiązanie kompromisowe polegające na przesunięciu pierwotnej bariery tylko o dwa lata i trzeba uczciwie stwierdzić, że dzięki decyzji Rady Ministrów z 1994 r. import używanych kombajnów zbożowych zmniejszył się 10-krotnie. Można oczywiście dyskutować, czy podejmując tego rodzaju kroki powinniśmy ratować krajowego monopolistę produkującego kombajny, czyli zakłady w Płocku, których maszyny drożały znacznie szybciej niż rosła inflacja, czy też stworzyć rolnikom szansę produkcji taniej żywności, sprowadzając z zagranicy tańsze kombajny, liczące sobie powyżej 5–6 lat, które byłyby na tyle tanie, że można by je było stosować w indywidualnych gospodarstwach rolnych o niewielkiej powierzchni uprawnej, używając ich jeszcze przez kilkanaście lat.</u>
<u xml:id="u-8.19" who="#JacekSoska">Uważam, że poruszone powyżej problemy zostały rozwiązane w połowiczny i eksperymentalny sposób, bowiem o ile zawieszenie zaporowych opłat celnych stanowiących 28–35%, czyli prawie 1/3 wartości sprzedawanych ciągników, wpłynie pozytywnie na rozwój sytuacji w I kwartale 1996 r., to istnieje możliwość - i resort skierował już do Rady Ministrów odpowiedni wniosek w tej sprawie - zawieszenia opłat celnych także w II kwartale br. Dopiero wtedy będziemy mogli stwierdzić, czy i w jaki sposób będzie się sprawdzała prognoza dotycząca popytu i podaży ciągników na rynku krajowym w 1996 r.</u>
<u xml:id="u-8.20" who="#JacekSoska">W znajdujących się w przekazanych państwu materiałach załącznikach staraliśmy się przedstawić obraz globalnej sytuacji w zakresie sprzedaży maszyn rolniczych oraz jej dynamikę w stosunku do 1994 r. Chciałbym jednak jeszcze raz podkreślić, że są to dane szacunkowe, ale sądzę, że po przeprowadzeniu szczegółowego spisu rolnego można będzie pokusić się o przedstawienie stopnia mechanizacji rolnictwa w poszczególnych rejonach kraju. Jest to, moim zdaniem, bardzo interesujące zagadnienie, ponieważ dane dotyczące liczby ciągników przypadających na 1 ha powierzchni w Małopolsce, w 9 województwach, w których funkcjonują drobne gospodarstwa rolne, byłyby sporym zaskoczeniem nawet dla ekspertów Unii Europejskiej. Okazuje się bowiem, że w niektórych gminach tego rejonu liczba ciągników przypadających na 1 ha gruntu jest kilkakrotnie większa niż w krajach Wspólnoty Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-8.21" who="#JacekSoska">Ze względu na duże zróżnicowanie regionalne polskiego rolnictwa, dane dotyczące ilości watów przypadających na 1 ha lub optymalnych możliwości wykorzystania ciągników są bardzo zróżnicowane i dlatego nie można ich traktować w globalny sposób.</u>
<u xml:id="u-8.22" who="#JacekSoska">Tyle, panie przewodniczący, mogę powiedzieć na temat zamieszczony w piśmie Komisji skierowanym do Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Muszę z przykrością stwierdzić, iż uważam, że członkowie sejmowej Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej powinni wywierać większą presję domagając się wyjaśnienia docierających także do Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej sygnałów dotyczących sprzedaży ciągników przez dealerów i związanych z tym skarg rolników. Sądzę, że gdybyśmy w połowie ubiegłego roku otrzymali w tej sprawie bardziej zdecydowane, np. w postaci oświadczeń, wsparcie ze strony Sejmu, nie bylibyśmy w taki sposób zdominowani sytuacją finansową zakładów „Ursus”.</u>
<u xml:id="u-8.23" who="#JacekSoska">Zawsze twierdząco odpowiadam na pytanie, czy kupowanie polskich ciągników przez rodzimych producentów rolnych jest polską racją stanu, ale z drugiej strony można sobie zadać pytanie, czy polską racją stanu było realizowanie w pierwszej kolejności kontraktu z Pakistanem, w sytuacji gdy ciągniki, które w Polsce kosztowały 258 mln starych złotych, były sprzedawane za mniej niż 200 mln. Oczywiście jest to kwestia dyskusyjna, a jednym z argumentów używanych przez dyrekcję zakładów w Ursusie było stwierdzenie, że są to ciągniki pozbawione dodatkowego wyposażenia. Niestety, trzeba stwierdzić, że w wyniku realizacji kontraktu podpisanego z Pakistanem, zakłady sprzedające ciągniki poniosły określone straty i jest to kwestia, która wymaga podjęcia konkretnych decyzji.</u>
<u xml:id="u-8.24" who="#JacekSoska">Albo ZPC „Ursus” zmobilizują się i będą nadal zaopatrywały polskie rolnictwo w krajowe ciągniki, albo będziemy zmuszeni poszukać innych rozwiązań, które pozwolą na zaspokojenie istniejącego na krajowym rynku popytu.</u>
<u xml:id="u-8.25" who="#JacekSoska">Przyznam, że koniunktura panująca w polskim rolnictwie, która przejawia się w chęci zakupów ciągników, jest wielce obiecująca, ponieważ świadczy o zainteresowaniu produkcją. W związku z tym mogę stwierdzić, że jest to dobry prognostyk na przyszłość świadczący o tym, że w polskim rolnictwie nareszcie coś drgnęło i jego sytuacja jest jednak inna niż w 1992 lub 1993 r.</u>
<u xml:id="u-8.26" who="#JacekSoska">Myślę, że obecnie głos zabiorą przedstawiciele zarówno zakładów produkujących ciągniki i maszyny rolnicze, instytutów zajmujących się tą dziedziną produkcji, jak i związków zawodowych. Sądzę bowiem, że ceny ciągników, kombajnów i innych maszyn rolniczych powinny być kontrolowane przez organizacje związkowe. Ponieważ uważam, że kwestię tę powinna także pilotować sejmowa Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, wydaje mi się, że dzisiejsze posiedzenie dostarczy nam na ten temat nowych informacji.</u>
<u xml:id="u-8.27" who="#JacekSoska">Ogólnie można stwierdzić, że na początku lat 90 sytuacja ekonomiczna gospodarstw rolnych uległa definitywnemu pogorszeniu, a w związku z tym nastąpił spadek ich siły nabywczej i znaczne ograniczenie zakupów maszyn i ciągników rolniczych, co spowodowało regres w zakładach prowadzących ich produkcję. Od 1993 r. obserwujemy pewne ożywienie w tym zakresie, bowiem część podmiotów prowadzących tego rodzaju działalność uporała się z występującymi problemami. Niestety, pozostałe nie potrafiły rozwiązać swoich problemów aż do chwili obecnej, co znalazło zresztą swój wyraz w przedstawionym nam materiale.</u>
<u xml:id="u-8.28" who="#JacekSoska">Z punktu widzenia interesów rolników podstawowe znaczenie ma fakt, że ceny środków służących do produkcji rolnej, szczególnie w zakresie mechanizacji rolnictwa, rosły znacznie szybciej niż ceny produktów rolnych. Przypomnę, że z posiadanych przez nas danych wynika, iż od 1988 r. do 1993 r. niekorzystna relacja pomiędzy poziomem cen służących do produkcji rolnej a poziomem cen produktów rolnych, wynosiła aż 46%.</u>
<u xml:id="u-8.29" who="#JacekSoska">Bardzo proszę o zabranie głosu przedstawicieli zakładów produkujących ciągniki i maszyny rolnicze oraz instytutów badawczych, którzy zostali zaproszeni na dzisiejsze posiedzenie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanuszŚciskalski">Przede wszystkim chciałbym podziękować państwu za zaproszenie na dzisiejsze posiedzenie Komisji, poświęcone tematowi, który ma tak istotne znaczenie zarówno dla nas, jak i całego rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JanuszŚciskalski">Myślę, że na temat prowadzonych przez nas działań funkcjonuje wiele nieuprawnionych sądów. Jak państwo już usłyszeli, pan wiceminister Soska ma na ten temat także swoje osobiste zdanie, ale wydaje mi się, że przy jego formułowaniu brał pod uwagę informacje, które trudno uznać za dokładne.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JanuszŚciskalski">Chciałbym państwu przedstawić i wyjaśnić sytuację, w jakiej zakłady „Ursus” znalazły się w 1994 r. oraz przybliżyć skalę popytu na nasze ciągniki w 1995 r., przypominając jednocześnie, że w 1994 r. nasze ciągniki można było kupić bez żadnych kłopotów.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#JanuszŚciskalski">Ogółem sprzedaliśmy bowiem 6583 ciągniki, ale należy pamiętać, że próg rentowności zakładów „Ursus” wynosi 23 tys. sztuk. W tej sytuacji wszyscy decydenci zatwierdzili plan zwiększenia eksportu. Nasza firma, która nie była ani kredytowana, ani dotowana od 1990 r., wyprodukowała w 1995 r. 2,5-krotnie więcej ciągników w 1992 r., sprzedając je z większą lub mniejszą marżą. Można jednak w sumie powiedzieć, że była to produkcja opłacalna.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#JanuszŚciskalski">Ze względu na zbyt małą skalę popytu w kraju lub brak systemu sprzedaży preferującego zakup naszego sprzętu, który umożliwiałby osiągnięcie wielkości produkcji gwarantującej zahamowanie stałego wzrostu cen, zmuszeni byliśmy poszukać odbiorców na innych rynkach. W związku z tym, przy pomocy Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, skierowaliśmy naszą uwagę na rynki Pakistanu, Afryki Południowej - gdzie prowadzimy spółkę joint venture - oraz Ameryki Południowej utrzymując jednocześnie rynki europejskie.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#JanuszŚciskalski">Pragnę dodać, że do Stanów Zjednoczonych wysyłamy stale 3,5 tys. ciągników pod nazwą Massey Ferguson, a więc m. in. z certyfikatem jakościowym.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#JanuszŚciskalski">Działalność eksportową prowadzimy nie dlatego, że nie szanujemy potrzeb polskiego rolnictwa, ale dlatego, że jeżeli już podpisze się umowę w końcu poprzedniego roku, to obowiązuje ona przynajmniej przez cały następny rok. Jest oczywiste, że w przypadkach dotyczących stosunków pomiędzy dwoma krajami nikt nie podpisuje umów na krótszy okres, bowiem byłoby to niepoważne. W naszym przypadku krok ten był tym bardziej uzasadniony, że dotyczył interesującej liczby traktorów, a podpisanie umowy było zalecane przez wszystkie organa decyzyjne, poczynając od rządowych.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#JanuszŚciskalski">Nie muszę chyba państwu tłumaczyć, że złamanie podpisanej umowy jest bardzo kosztowne i odbija się na kondycji producenta, który będzie poszukiwał w tej sytuacji ratunku, włączając poniesione straty w cenę ciągnika. Można więc porównać tę sytuację do zamkniętego kręgu i dlatego nie szukałbym winy po stronie przedsiębiorstwa, które bez żadnej pomocy - poza cichą umową dotyczącą takich podatków, jak dywidenda i popiwek, ponieważ nie mogliśmy z nieba otrzymać pieniędzy na zwiększenie skali produkcji - dokonało ogromnego wysiłku, iż wyprodukowało w ciągu roku dodatkowo 2,5 tys. ciągników.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#JanuszŚciskalski">Realizując kontrakt z Pakistanem udowodniliśmy, że jesteśmy w stanie w ciągu jednego miesiąca doprowadzić do 100-procentowego wzrostu produkcji. Oczywiście, nasze przedsięwzięcie poprzedzał trzymiesięczny okres intensywnych przygotowań, ale w momencie podpisania kontraktu, to znaczy w listopadzie, produkowaliśmy już 2 tys. ciągników, podczas gdy jeszcze we wrześniu 900–1000 ciągników. Myślę, że był to swoisty rekord świata, który świadczy o potencjalnych możliwościach naszego zakładu. Niestety, nadal brakuje jednego elementu, o którym wspominamy nieomal bez przerwy, a który spowodował, że w moim przekonaniu 1995 r. można uznać za zmarnowany, a mianowicie kredytów, które moglibyśmy przeznaczyć na zakup materiałów.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#JanuszŚciskalski">W sytuacji, gdy cykl produkcyjny wynosi od jednego do półtora miesiąca nie można przeznaczać na produkcję środków własnych, tym bardziej w chwili, gdy wielkość produkcji znajduje się poniżej punktu jej rentowności, czyli inaczej mówiąc, liczba wytworzonych ciągników nie osiąga jeszcze poziomu rentowności produkcji zakładu.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#JanuszŚciskalski">Na wspomniany powyżej cel nie mogliśmy jednak uzyskać kredytów, ponieważ, jak państwo doskonale wiedzą, istniejące zadłużenie zakładu powoduje, że żaden bank nie posiadając gwarancji rządowych nie zaryzykuje po raz kolejny przekazania takiej firmie znacznej kwoty pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#JanuszŚciskalski">Chociaż mimo usilnych starań nie zdołaliśmy uzyskać gwarancji rządowych, obecnie możemy nieco inaczej patrzeć w przyszłość, ponieważ w naszą działalność zaangażowała się Agencja Rozwoju Przemysłu, która zauważyła, iż samo przedsiębiorstwo, nie mając możliwości dokonania niezbędnych nakładów wypracowało sobie duży rynek zbytu o zasięgu światowym. Oczywiście, rynek krajowy jest dla nas równie ważny, ale jak już powiedziałem, potencjał produkcyjny, którym dysponujemy, powoduje, iż nie możemy polegać wyłącznie na krajowym rynku, bowiem jest on ograniczony.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#JanuszŚciskalski">Mimo iż prawdą jest twierdzenie, że wielu rolników miało do nas pretensje, to jednak nie jest to tak znaczna liczba, aby upoważniała do stwierdzenia, że gdybyśmy dysponowali ciągnikami na rynku, to moglibyśmy zamiast 5, sprzedać np. 10 tys. sztuk. Myślę, że formułowanie takich prognoz jest nieuprawnione, ponieważ rynek ten jest jeszcze dosyć płytki, a ponadto zaczyna na nim funkcjonować konkurencja.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#JanuszŚciskalski">Bez względu na to, czy rząd zawiesi opłaty celne na importowane ciągniki rolnicze, czy nie, faktem jest, że w tej chwili powstają w naszym kraju montownie, które omijają tę przeszkodę. W związku z tym można powiedzieć, iż obecna sytuacja sprawia, że zakłady „Ursus” nie są już na krajowym rynku monopolistą, a jedynie głównym producentem, także ze względu na ilość i jakość produkowanych przez nas wyrobów.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#JanuszŚciskalski">Myślę, że nasze przedsiębiorstwo popadło w tarapaty nie z własnej winy, ale głównie dlatego, że zbudowano je nie biorąc pod uwagę uwarunkowań charakterystycznych dla gospodarki rynkowej, a więc warunków funkcjonowania, które nastały po 1989 r. Dlatego przyczyn jego obecnej sytuacji należy poszukiwać gdzie indziej.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#JanuszŚciskalski">Przypomnę, że Zakłady Przemysłu Ciągnikowego „Ursus”, które zostały zbudowane na przełomie lat 70 i 80, dysponują najnowocześniejszą w tej części świata technologią, optymalną zarówno pod względem technologicznym, technicznym, jak i cenowym. Wyroby zakładów są kupowane na całym świecie, a więc z całą pewnością można na nich zrobić dobry interes, pod warunkiem oczywiście, że rozwiążemy ciążące na zakładzie zaszłości, chociażby w taki sposób, jak to zrobiono w przypadku innych firm.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#JanuszŚciskalski">Myślę, że obecnie istnieje możliwość radykalnego rozwiązania naszych problemów, które spowoduje, że zakłady „Ursus” będą producentem wiarygodnym dla wszystkich partnerów i wyprodukują tyle ciągników, ile zdoła wchłonąć krajowy rynek, a ich cena będzie w miarę niższa od cen ciągników produkowanych przez konkurencję zachodnią, które byłyby porównywalne z „Ursusem” pod względem technologicznym.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#JanuszŚciskalski">Nie ulega wątpliwości, że gdyby było inaczej, to na naszym rynku funkcjonowałoby już wiele firm zachodnich, konkurujących z naszymi wyrobami. Ponieważ jednak ceny ciągników zachodnich są dużo wyższe niż krajowych, a ponadto nie zapewnia się ich użytkownikom właściwego serwisu technicznego, możemy stwierdzić, że posiadając w klasie do 80 KM nowoczesną konstrukcję z lat 70-tych, a w klasie powyżej 100 koni w miarę nowoczesną, trwałą i bezawaryjną konstrukcję polsko-czeską, jesteśmy w stanie pokryć potrzeby polskiego rolnictwa, witając z radością wszelką pojawiającą się konkurencję.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#JanuszŚciskalski">Możemy powiedzieć, iż nie obawiamy się jakiejkolwiek konkurencji, ponieważ ze względu na pewne uwarunkowania z naszymi zakładami mogą konkurować tylko ci wytwórcy, którzy produkują traktory w systemie innym niż system rynkowy i w związku z tym otrzymują dotacje do swoich wyrobów. Musimy także pamiętać, że są to przeważnie technologie z lat 50 i w związku z tym polski rolnik musi dokonać wyboru decydując, czy kupić sprzęt zbudowany na podstawie technologii, która kończy już swój żywot i dosłownie za chwilę może do niego zabraknąć odpowiednich części zamiennych, czy zainwestować swoje pieniądze w sprzęt o nowoczesnej technologii, która stwarza mu większe możliwości współpracy z innymi maszynami rolniczymi.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#JanuszŚciskalski">Myślę, że sytuacja zakładów „Ursus” wyjaśni się całkowicie jeszcze w tym kwartale. Nie można jednak z całą pewnością liczyć ani na to, że zakłady „Ursus” ogłoszą upadłość, ani na to, że zawłaszczą cały rynek. Jeżeli uzyskamy dostęp do kredytów i pomoc ze strony państwa, to będziemy niewątpliwie liderem na rynku ciągników. Chciałbym w tej trudnej i przełomowej dla zakładów chwili prosić państwa o pomoc polegającą na ochronie sytuacyjnej, tzn. właściwym rozumieniu zakładów, bowiem działania Agencji Rozwoju Przemysłu zmierzają do zapewnienia ochrony finansowej tej operacji.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#JanuszŚciskalski">Ponieważ nie chciałbym zabierać państwu cennego czasu, na tym stwierdzeniu pragnę zakończyć swoją wypowiedź, deklarując jednocześnie gotowość do udzielenia odpowiedzi na ewentualne pytania lub wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#StanisławKalemba">Mogę pana zapewnić, że członkowie Komisji skierują do pana wiele pytań i wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#StanisławKalemba">Czy jeszcze ktoś z przedstawicieli zakładów produkujących maszyny rolnicze chciałby przedstawić nam najważniejsze problemy decydujące o ich aktualnej sytuacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanuszMajchrzak">Swoją wypowiedź chciałbym rozpocząć od wyrażenia opinii na temat pozycji monopolisty, jaką przypisuje się reprezentowanym przeze mnie zakładom. Otóż uważam, że nigdy nim nie byliśmy, a obecnie także trudno nas zaliczyć do tej kategorii, bowiem rynek kombajnów w Polsce był zawsze otwarty dla maszyn porównywalnych pod względem technicznym do naszych wyrobów. Przypomnę, że na nowe kombajny zbożowe zawsze obowiązywały zerowe stawki celne.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JanuszMajchrzak">Myślę, że o tym, iż mam rację, świadczą najdobitniej ubiegłoroczne wyniki sprzedaży, która zachowała dotychczasową dynamikę, a więc jej przyrost wynosił około 20%. Oznacza to, że nie przejęliśmy rynku kombajnów używanych, który był dla nas pseudorynkiem, chociaż mam pewne wątpliwości dotyczące rzetelności publikowanych przez GUS danych odnoszących się do wielkości tego importu.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JanuszMajchrzak">Z posiadanych przez nas informacji wynika bowiem, że kombajny zbożowe były sprowadzone do kraju nie w postaci gotowych wyrobów, ale jako części i dlatego trudno jest dokładnie oszacować ich liczbę. Można jednak z całą pewnością stwierdzić, chociaż nie dysponuję dokładnymi danymi, które mógłbym przedstawić na poparcie swojego stwierdzenia, że jeżeli ktoś chciał sprowadzić do Polski kombajn zbożowy z krajów Europy Zachodniej, to nie napotykał w realizacji tego przedsięwzięcia na większe trudności.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JanuszMajchrzak">Nie chciałbym w swej wypowiedzi powracać do przeszłości i przedstawiać państwu rysu historycznego, ponieważ dzisiaj nie jest to już kwestia najistotniejsza, ale muszę powiedzieć, że z oficjalnych danych wynika, iż na rynku kombajnów zbożowych następują bardzo poważne zmiany. Z informacji dotyczących I półrocza 1995 r. można wywnioskować, że udział spółki „Bizon” na krajowym rynku kombajnów zbożowych, w tym także maszyn używanych, zwiększył się do 50%.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JanuszMajchrzak">Posiadane przez nas dane dotyczące nasycenia rynku różnią się nieco od informacji przedstawionych przez pana wiceministra Soskę. Otóż z naszych informacji wynika, że na rynku funkcjonuje około 75 tys. kombajnów zbożowych, głównie produkcji krajowej. Według wskaźników przeliczeniowych, ukazujących liczbę ha przypadających na 1 kombajn zbożowy, znajdujemy się na dużo niższym poziomie niż kraje Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#JanuszMajchrzak">Mówiąc o konkurencji należy pamiętać, że polski rynek zbożowy ze względu na swój potencjał uprawowy jest rynkiem zbytu bardzo atrakcyjnym i liczącym się w skali europejskiej. Dlatego od kilku lat obserwujemy stały trend do wchodzenia na polski rynek zachodnich firm produkujących maszyny rolnicze, czy to w postaci udziałów kapitałowych w polskich firmach, czy też przedstawicielstw handlowych. W zasadzie można powiedzieć, że w tej chwili na polskim rynku funkcjonują wszyscy znaczący producenci kombajnów, a najważniejszą pozycję zajmuje, prowadząc najbardziej ofensywne działania, niemiecka firma Klass.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#JanuszMajchrzak">Ponieważ w ostatnim okresie nasza spółka jest bardzo mocno krytykowana za stosowane przez nią ceny, chciałbym powiedzieć, że ceny kombajnów produkowanych przez naszych konkurentów są jeszcze dużo wyższe niż naszych wyrobów. Na przykład, wspomniana przed chwilą firma oferuje podstawową wersję swojego najtańszego kombajnu za 150 tys. DM. Ponieważ podawana w naszych cennikach oferta jest pełna i kompletna, a ponadto obejmuje ona pełne wyposażenie, trudno jest porównywać te ceny stwierdzając jedynie, że obydwie te maszyny są kombajnami zbożowymi.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#JanuszMajchrzak">Jeżeli państwo pozwolą, to obecnie chciałbym powiedzieć kilka zdań na temat polityki cenowej naszej firmy. Otóż w listopadzie 1995 r. spółka „Bizon” opracowała i wdrożyła nowy system zmian cen swoich wyrobów powiązany z nowymi zasadami sprzedaży kombajnów w systemie przedpłat. Zrezygnowaliśmy ze stosowania skokowych zmian cen naszych wyrobów i wprowadziliśmy miesięczne ceny kroczące, przy czym całkowity ich wzrost w 1996 r. określony został na poziomie 24%. Pragnę dodać, że są to ceny gwarantowane.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#JanuszMajchrzak">Nowe warunki cenowe naszej firmy oraz system, który będzie obowiązywał w 1996 r., zostały szeroko rozpropagowane przez naszą sieć dealerską oraz prasę rolniczą, co powinno umożliwić wszystkim zainteresowanym podjęcie najlepszej, uwzględniającej specyfikę każdego klienta, decyzji. Można stwierdzić, że przyrost cen naszych wyrobów został ustalony na takim poziomie, iż w tej chwili w porównaniu z nim nieopłacalna stała się jakakolwiek lokata bankowa. Inaczej mówiąc, już dzisiaj upubliczniliśmy politykę cen, którą będziemy stosowali w tegorocznym sezonie żniwnym.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#JanuszMajchrzak">Nie ulega wątpliwości, że porównując aktualną i planowaną sprzedaż spółki z odpowiednimi danymi z lat poprzednich, możemy mówić o stałym i systematycznym rozwoju. W stosunku do największego regresu naszej sprzedaży, który nastąpił w 1993 r., w 1996 r. uzyskamy jej podwojenie. Nie można jednak naszej działalności rozpatrywać tylko i wyłącznie w kategoriach ilościowych, bowiem systematycznie zmienia się także struktura prowadzonej przez nas sprzedaży na korzyść kombajnów o największej wydajności.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#JanuszMajchrzak">Chciałbym również powiedzieć, że stale wzrasta jakość naszych wyrobów i dlatego nie mogę zgodzić się z publicznymi wypowiedziami różnych osób, które w dosyć jednolity sposób odnoszą się do polskich produktów, w tym także do polskich kombajnów. Pragnę stwierdzić, że koszty serwisu - a jak państwo wiedzą nasza spółka stosuje system rozliczeń z dealerami, który uwzględnia koszty rzeczywiste i w związku z tym występuje raczej tendencja do zawyżania skali kosztów - we wszystkich typach produkowanych przez nas kombajnów spadły nieomal trzykrotnie. W przypadku najpopularniejszego kombajnu, jakim jest Bizon Rekord koszty serwisu w ubiegłym roku stanowiły 0,6% ceny produktu, podczas gdy w niedalekiej jeszcze przeszłości, w trakcie sporządzania kalkulacji cenowej przyjmowało się, że będą one stanowiły około 4% ceny produkcji. Myślę, że trzykrotny spadek tych kosztów jest najlepszym potwierdzeniem skuteczności systemu jakości.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#JanuszMajchrzak">Chciałbym obecnie powiedzieć kilka zdań na temat dynamiki wzrostu cen. Otóż w okresie ostatnich dwóch lat wprowadziliśmy w zasadzie trzy nowe modele kombajnów. Dwa z nich to zupełnie nowe modele mieszczące się w najmniejszej i średniej klasie wydajności. Natomiast największy kombajn, czyli Bizon BS został poddany gruntowej modernizacji. Oczywiście z wprowadzeniem nowych modeli i modernizacją kombajnu Bizon BS wiązała się konieczność poniesienia znaczących kosztów, ale w tej chwili nie możemy już myśleć tylko i wyłącznie o tym, w jaki sposób przetrwać, ale w jaki sposób realizować dalszy rozwój zakładu.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#JanuszMajchrzak">Oczywiście, staramy się, aby struktura cen była elementem posiadającym duże znaczenie dla naszego klienta, chociaż dzisiaj kwestia ta nie ma już tak zasadniczego znaczenia przy podejmowaniu decyzji o wyborze kombajnu. Obecnie podstawowym parametrem dokonywanego wyboru jest marka kombajnu i dlatego cieszymy się ze stałej tendencji do wzrostu udziału naszych maszyn na rynku.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#JanuszMajchrzak">Czas, jaki upłynął od założenia spółki, staraliśmy się wykorzystać w maksymalny sposób na rozwój firmy. W dniu 5 stycznia udziały w spółce zostały przejęte przez solidnych i, co chciałbym podkreślić, polskich partnerów kapitałowych, którzy niemałą w końcu inwestycję uznali za atrakcyjną. Oznacza to, że pierwszą, a zarazem najtrudniejszą część tej drogi, mamy już za sobą, a w kosztach dalszego rozwoju przedsiębiorstwa i podejmowanych inwestycjach będzie partycypował nowy, mocny pod względem finansowym, właściciel. Myślę, że fakt, iż spółka nie będzie musiała sama ponosić kosztów dalszego rozwoju, umożliwi łagodniejsze wprowadzanie nowych cen naszych wyrobów i jest optymistycznym akcentem także dla naszych klientów.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#JanuszMajchrzak">Kończąc swoją wypowiedź, chciałbym podziękować państwu za zaproszenie mnie na dzisiejsze posiedzenie Komisji, a tym samym umożliwienie mi przedstawienia sytuacji naszej firmy. Myślę, że kombajny Bizon w dalszym ciągu będą wykazywały się taką dynamiką sprzedaży, jak w okresie ostatnich trzech lat, spełniając coraz wyższe wymagania jakościowe naszych klientów.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławKalemba">Czy jeszcze ktoś z zaproszonych gości chciałby zabrać głos na temat rynku ciągników i maszyn rolniczych?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#PawełKorbanek">Jeżeli państwo pozwolą, to chciałbym uzupełnić wypowiedzi zarówno pana dyr. Ściskalskiego, jak i pana prezesa Majchrzaka.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#PawełKorbanek">Rzeczywiście, europejski rynek maszyn rolniczych jest podzielony pomiędzy różne firmy i, chcąc omówić sytuację panującą np. na rynku ciągników, muszę podać państwu przykład obserwowanego przeze mnie z uwagą rynku niemieckiego. Otóż funkcjonuje na nim 20 firm, które mają jakieś znaczenie, z których tylko trzy są firmami czysto niemieckimi, tzn, Fendt, Deutschfahr i Mercedes, z tym że Deutschfahr jest już w tej chwili firmą bardziej włoską niż niemiecką.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#PawełKorbanek">Gdybyśmy poszukiwali jakichś analogii i porównań do rynku polskiego, to należałoby zauważyć, że Niemcy również dbają o stworzenie rodzimemu przemysłowi lepszych warunków funkcjonowania, a firma, która osiąga największą sprzedaż, zajmuje 17% całego rynku. Gdybyśmy porównali do tej firmy Zakłady Przemysłu Ciągnikowego „Ursus”, to okazałoby się, że ich udział w polskim rynku jest dosyć wysoki. Mimo to, należy jednak żałować, że istniejący na rynku ciągników popyt nie został przez nie zaspokojony, bowiem na tym etapie rozwoju całej gospodarki i rolnictwa, produkt „Ursusa” jest i będzie jeszcze przez kilka następnych lat najbardziej poszukiwanym ciągnikiem.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#PawełKorbanek">Nie chciałbym w tej chwili przedstawiać państwu gotowej recepty doprowadzenia do zaspokojenia krajowego rynku, bowiem - być może przy pewnej pomocy - powinno o to zadbać kierownictwo „Ursusa”, ale nie ulega wątpliwości, że nie powinno tego robić za wszelką cenę. Uważam, że stosowanie tego rodzaju mechanizmów jak bariery celne nie przyniesie, podobnie jak w przeszłości, pożądanych efektów, albowiem o rynek należy walczyć metodami rynkowymi.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#PawełKorbanek">Jeżeli jakaś firma chce produkować ciągniki, stwarzając przy okazji nowe miejsca pracy, to należy jej to umożliwić, chociaż osobiście uważam, że ciągniki „Ursusa”, mogłyby być nadal sprzedawane i to w znacznie większej ilości niż dotychczas. Ponieważ nie ma pełnej jasności w kwestii ciągników o większej mocy, chciałbym się dowiedzieć, co się stanie, gdy „Ursus” nie otrzyma ze Słowacji produkowanych tam silników i skrzyń biegów? Jakimi ciągnikami pokryjemy wówczas istniejące zapotrzebowanie na najbardziej w tej chwili potrzebne traktory dużej mocy, tym bardziej że istnieją uzasadnione wątpliwości dotyczące rytmiczności ich produkcji?</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#PawełKorbanek">Mogę jedynie wyrazić opinię, że jeżeli w ogóle zamierzamy dbać o rynek ciągników i umożliwić rolnikom zmniejszenie kosztów ponoszonych na tworzenie warsztatu pracy, w którego skład powinny wchodzić maszyny wysokiej jakości, to powinniśmy umożliwić producentom działanie na równych warunkach.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#PawełKorbanek">Ostatnie posunięcia rządu, polegające na zawieszeniu opłat celnych, mogą przynieść pożądany skutek, stanowiąc swojego rodzaju ostrzeżenie, ale - moim zdaniem - spowodują głównie napływ ciągników produkowanych głównie na Wschodzie i w Słowacji. Jak na razie nie musimy się obawiać konkurencji ze strony firm zachodnich, bowiem chociaż funkcjonują one na naszym rynku, to sprzedają na nim ciągniki o mocy 200, a nawet powyżej 200 KM, których ZPC „Ursus” w ogóle nie produkuje, a więc tym samym jedynie uzupełniają one ofertę naszego rynku. Dlatego sądzę, że wszelkie działania mające na celu wprowadzenie w przyszłości np. barier celnych, są zupełnie niepotrzebne.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#PawełKorbanek">Myślę, że po upływie tego kwartału będziemy już mogli ocenić, czy wprowadzone przez rząd zawieszenie opłat celnych na importowane ciągniki rolnicze przyniosło zamierzone efekty i czy należy przedłużyć ten stan na dalszy okres, czy też z niego zrezygnować i pozwolić na odbudowanie potencjału „Ursusa”.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#PawełKorbanek">W przypadku kombajnów zbożowych wyraziłbym podobną opinię. W moim przekonaniu nie należy używać argumentu, że nieomal automatycznie preferowane są tańsze maszyny. Myślę, że o tym, co się sprzedaje, decyduje rynek i dlatego należy brać pod uwagę świadomość klientów. Zgadzam się, że jedną z bardzo istotnych kwestii poruszonych w dotychczasowych wystąpieniach jest jakość kombajnów, ale wydaje mi się, że popyt na kombajny jest znacznie większy niż możliwości produkcyjne zakładów w Płocku i szczerze mówiąc nie wiem, czy zdołałyby one pokryć zapotrzebowanie na na przykład 1000 maszyn.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#PawełKorbanek">Sądzę, że musimy zdawać sobie sprawę, iż istnieją także maszyny bardzo nowoczesne, a tym samym bardzo drogie, a więc nie możemy zakładać, że na rynku powinny się znajdować tylko maszyny najtańsze. Moim zdaniem, na rynku powinny być dostępne wszystkie produkowane maszyny.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#PawełKorbanek">Zadałem sobie trochę trudu i sprawdziłem, ile firm jest obecnych na rynkach krajów Europy Centralnej, tzn. Polski, Czech, Słowacji, Węgier, Rumunii i Albanii. Otóż okazało się, że jest ich około 10 i myślę, że nie można się dziwić, iż firma Klass osiąga w Polsce dobre wyniki, bowiem jej udział na rynkach krajów Europy Centralnej szacuje się na 42%, podczas gdy udział kolejnej firmy sięga 20%, a pozostałych nie przekracza 10%.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#PawełKorbanek">Myślę, że o takim podziale rynku nie decydowało to, że wyroby tej firmy są najtańsze, bo tak nie jest, a można nawet wręcz powiedzieć, że są one najdroższe. Myślę, że główną rolę w tym podziale odegrała jakość jej wyrobów. Dlatego jeszcze raz chciałbym podkreślić, że nie należy używać argumentu, iż musimy dbać o to, by na rynku znajdowały się najtańsze wyroby, tym bardziej w sytuacji, gdy są to wyroby krajowego przemysłu.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#PawełKorbanek">Jest oczywiste, że powinniśmy dbać o krajowe wyroby i po to właśnie zostały stworzone różnego rodzaju bariery, które w rzeczywistości nie przyniosły pozytywnych efektów. Nie ulega wątpliwości, że udział Bizona na rynku wzrósł bardzo nieznacznie, a mała skala sprzedaży produkowanych tam kombajnów wynika z sytuacji. Rolnicy poszukują bowiem kombajnów, których cena kształtuje się w granicach 300 mln starych złotych. Takich kombajnów nie ma na całym świecie, a więc z dużym prawdopodobieństwem można założyć, że w Polsce funkcjonuje i będzie nadal funkcjonował wtórny rynek kombajnów używanych.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#PawełKorbanek">W tej chwili jest to wtórny rynek, na którym dokonuje się głównie sprzedaży używanych Bizonów, ale istnieje oczywiście także duża grupa odbiorców, którzy będą chcieli zakupić kombajny podobnej klasy jak produkowane przez zakłady w Płocku, co pozwoli na pełne wykorzystanie ich zdolności produkcyjnych i dlatego nie obawiałbym się o dalszy ich los. Istnieje jednak także stale wzrastająca - moim zdaniem - grupa klientów, która będzie chciała zakupić kombajny lepsze od Bizonów.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StanisławKalemba">Dziękując panu za wystąpienie prosiłbym jednocześnie, aby osoby zabierające głos w dyskusji zechciały pokusić się o sformułowanie konkretnych wniosków.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#StanisławKalemba">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos na ten temat?</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#ZdzisławWójcicki">Jeżeli państwo pozwolą, to chciałbym nawiązać do wypowiedzi pana wiceministra Jacka Soski oraz moich przedmówców.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#ZdzisławWójcicki">Po pierwsze - w 1995 r. utrzymywało się nadal ożywienie na rynku maszyn rolniczych - wzrost o około 9%, rynku usług mechanizacyjnych - wzrost aż o 15%, i chemizacyjnych - wzrost o około 12%, a także na rynku energii dla rolnictwa, na którym przyrosty były stosunkowo niewielkie i dotyczyły głównie paliw gazowych, energii elektrycznej oraz oleju napędowego, a w przypadku paliw stałych - głównie węgla, nastąpił nawet pewien spadek wartości wskaźników.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#ZdzisławWójcicki">Po drugie - na rynku techniki rolniczej działa już około 50 fabryk ciągników i maszyn rolniczych, 700 producentów części zamiennych, zespołów montażowych i urządzeń dla rolnictwa, około 7,5 tys. dealerów, importerów, handlowców i pośredników, około 15 tys. usługodawców sieci formalnej oraz - według moich szacunków - około 150 tys. punktów usług sąsiedzkich i nieformalnej sieci technicznej obsługi rolnictwa, z tym że część z nich działa na pograniczu tak zwanej „szarej strefy”.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#ZdzisławWójcicki">Po trzecie - wbrew twierdzeniom, na rynku maszyn rolniczych nie ma - moim zdaniem - równowagi techniczno-ekonomicznej. Świadczy o tym import używanych ciągników, kombajnów i innych maszyn oraz odbudowa maszyn skasowanych lub wyeksploatowanych zespołów. Nadal na terenach południowej Polski trwa produkcja tak zwanych „samów”, nadal także w Polsce funkcjonuje więcej maszyn, niż wynika to z szacunków dostaw i kasacji. Wykazał to dopiero spis reprezentacyjny, ale myślę, że należy zgodzić się z opinią pana wiceministra Soski, który stwierdził, że na dokładne określenie tych wielkości pozwoli dopiero przeprowadzenie spisu powszechnego.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#ZdzisławWójcicki">Nie mogę zgodzić się z opinią pana dyr. Majchrzaka, który stwierdził, że w Polsce funkcjonuje tylko 75 tys. kombajnów zbożowych, bowiem w 1994 r., w czasie żniw, kiedy był przeprowadzany spis, szacowaliśmy ich liczbę na 88 tys. sztuk, łącznie z pracującymi jeszcze Wistulami. Mimo że wielkość dostaw kombajnów pochodzących z importu była określana zarówno przez służby celne, jak i PISiPAR, szacujemy, że granice naszego kraju w nieznany nam sposób przekroczyło około 5–6 tys. kombajnów. Można więc uznać, że w Polsce funkcjonuje obecnie około 100 tys. kombajnów.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#ZdzisławWójcicki">Oczywiście z jednej strony jest to powód do radości, ale z drugiej strony trzeba sobie zdawać sprawę, że ilość i jakość nie idą w parze i w związku z tym dysponujemy zużytą, przestarzałą i nieodpowiednią w stosunku do potrzeb naszego rolnictwa techniką rolniczą. Na pewno nie przesadzę, jeżeli stwierdzę, że w połowie jest to pewnego rodzaju złom użyteczny.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#ZdzisławWójcicki">Po czwarte - najtrudniejsza sytuacja, ze względu na sytuację panującą w „Ursusie” i jego zakładach filialnych, występuje na rynku ciągników rolniczych. Przy całej sympatii do fabryki, której działalność wspieram od 40 lat, chciałbym powiedzieć, że słuchając wypowiedzi pana dyr. Ściskalskiego nie zrozumiałem, czy otrzymamy ciągniki z „Ursusa”, czy nie? Jeżeli nie, to pojawią się one z innych źródeł, ponieważ ciągnik - mimo demagogicznego brzmienia tego hasła - jest podstawowym środkiem energetycznym i podstawą modernizacji rozwojowej gospodarstw rodzinnych, farmerskich i innych. Dostawy ciągników to prawie 35% wartości środków mechanizacji i 45% wartości części zamiennych dla rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#ZdzisławWójcicki">Odpowiadając na pytanie, jakie należy podjąć działania, muszę stwierdzić że:</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#ZdzisławWójcicki">Po pierwsze - należy uzdrowić zarówno produkcyjną, jak i handlową sytuację zakładów w Ursusie.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#ZdzisławWójcicki">Po drugie - należy preferować montaż ciągników zagranicznych w kraju, a trzeba przyznać, że coraz większa liczba producentów wyraża chęć prowadzenia tego rodzaju działalności. W dostarczonych państwu materiałach wspomniano, co prawda, o chińskich ciągnikach, nie podając jednak adresu zakładów, ale nie wspomniano o znanej kierownictwu „Ursusa” włoskiej firmie, która już w tej chwili montuje i eksportuje około 3 tys. ciągników. Co prawda nie sprzedaje ich jeszcze na polskim rynku, ale może to zrobić, a są to ciągniki o małej mocy z napędem na przednią oś, a więc takie, jakie są potrzebne sadownikom i warzywnikom. Ich cena waha się w granicach 10 tys. dolarów, podczas gdy porównywalne z nimi ciągniki „Ursusa” sprzedawane są prawie za tę samą cenę. Z naszych publikacji wynika, że po przeprowadzeniu jeszcze jednej lub dwóch podwyżek cena ciągników produkowanych przez ZPC „Ursus” zbliży się swoją wielkością do cen europejskich.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#ZdzisławWójcicki">Po trzecie - należałoby hamować napływ wyeksploatowanego sprzętu z innych krajów. W związku z tym pojawia się dylemat, czy należy zawiesić opłaty celne, czy nie, bowiem z jednej strony dobrze byłoby, aby konkurenci naszego „Ursusa” mogli wejść na polski rynek, ale z drugiej strony musimy pamiętać, że znosząc cła oddajemy raczej złą przysługę przedsiębiorcom, którzy chcą montować ciągniki z podzespołów sprowadzanych z zagranicy, a które jak państwo wiedzą, są zwolnione z opłat celnych. Jeżeli zniesiemy opłaty celne zarówno na podzespoły, jak i gotowe wyroby, to producenci zachodni zdecydują się na eksport do Polski gotowych wyrobów, a przecież z naszego punktu widzenia, bardziej korzystnym rozwiązaniem byłoby montowanie tych ciągników w kraju.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#ZdzisławWójcicki">W związku z tym należałoby z jednej strony ochronić nieco nasz rynek głównie przed napływem wyeksploatowanych maszyn ze Wschodu, Południa i Zachodu, a z drugiej strony umożliwić przedsiębiorcom rozwinięcie konkurencyjnej produkcji dobrych jakościowo ciągników.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StanisławKalemba">Proszę obecnie o zabranie głosu dyrektora Przemysłowego Instytutu Maszyn Rolniczych w Poznaniu, a następnie dyrektora Polskiego Centrum Badań i Certyfikacji. Sądzę, że po wysłuchaniu wypowiedzi obu panów przystąpimy do dyskusji z udziałem posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#KazimierzMielec">Chciałbym panie przewodniczący, przede wszystkim podziękować panu za zaproszenie mnie do udziału w dzisiejszym spotkaniu i stwierdzić, że występuję na nim w podwójnej roli, to znaczy prezesa Krajowej Izby Maszyn Rolniczych i Spożywczych oraz dyrektora Instytutu Maszyn Rolniczych w Poznaniu.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#KazimierzMielec">Muszę przyznać, że do zabrania głosu zdopingowała mnie wypowiedź pana prof. Wójcickiego, który stwierdził, że 50% używanych w Polsce maszyn rolniczych można uznać za złom użytkowy. Chociaż zgadzam się z tą opinią, chciałbym państwa poinformować, że w IV kwartale 1994 r. i całym 1995 r. polski przemysł uruchomił 153 nowe maszyny, a więc można powiedzieć, że następuje jednak pewne odnowienie parku maszynowego, które musi następować.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#KazimierzMielec">Jednocześnie chciałbym powiedzieć, że w 1995 r. wyprodukowano 372 tys. sztuk różnych maszyn, z których 10% sprzedano za granicę. Przy wydatnej pomocy resortu rolnictwa Izba Przemysłowo-Handlowa i nasz instytut wydają taką oto książkę, pt. „Ciągniki i maszyny rolnicze, budowa i przeznaczenie”, której zadaniem jest dostarczenie rolnikom dostatecznych informacji o cenach przeznaczeniu i zastosowaniu dostępnych w kraju maszyn rolniczych.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#KazimierzMielec">Przypuszczamy, podobnie zresztą jak Instytut Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa, że występuje odczuwalny brak dostatecznej informacji na ten temat. Świadczy o tym chociażby fakt, że podczas spotkań producentów maszyn rolniczych, które odbywają się w naszej Izbie, są oni niejednokrotnie zdziwieni, że ktoś rozpoczął już produkcję jakiejś maszyny. W związku z tym, przy cichej aprobacie resortu rolnictwa podjęliśmy się wydawania publikacji zawierającej tego rodzaju informacje. Oczywiście, uczestnictwo producentów w naszej publikacji jest dobrowolne.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#KazimierzMielec">Gdyby ktoś z państwa był zainteresowany otrzymaniem tego wydawnictwa, gotowi jesteśmy je dostarczyć. Pragnę dodać, że w ciągu roku rozprowadzamy 2,5 tys. sztuk tej publikacji, a największymi naszymi odbiorcami są wszystkie szkoły rolnicze oraz indywidualni rolnicy.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JanuszBerdowski">Po pierwsze, chciałbym stwierdzić, że jakość produkowanych maszyn rolniczych znacznie wzrosła.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#JanuszBerdowski">Po drugie, pragnę powiedzieć, że niektórzy z członków parlamentu, a także wielu menadżerów uważa, że wolny rynek oznacza umożliwienie importu zużytych maszyn rolniczych do Polski, a w gruncie rzeczy zgodę na wszystko.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#JanuszBerdowski">Muszę przyznać, że mam zupełnie inny pogląd w tej sprawie, ponieważ obserwuję, w jaki sposób problem ten rozwiązywany jest w innych krajach i nie ulega wątpliwości, że ludzie mieszkający nad Tamizą bardzo bronią rodzimych producentów. Ostatnio rozmawiałem z radcą handlowym z Austrii, który stwierdził, że w momencie, gdy z Bawarii zaczęło napływać tańsze masło, mimo iż Austria w dniu 1 stycznia stała się członkiem Unii Europejskiej, rząd austriacki powstrzymał ten proces twierdząc, że Austria ma własne masło, a fakt, że jest ono nieco droższe, nie ma żadnego znaczenia.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#JanuszBerdowski">Z przykładu tego wynika, iż należy wypracować pewne formy, które umożliwią stworzenie preferencji dla rodzimego przemysłu, bowiem to on daje nam w tej chwili zatrudnienie, a w dalszej perspektywie da je naszym dzieciom i dlatego nie ma żadnej potrzeby szermowania hasłem wolnego rynku.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#JanuszBerdowski">Muszę powiedzieć, że polityka naszego rządu w tej kwestii dopiero od dwóch lat jest nieco inna, ponieważ w poprzednim okresie sprowadzano do Polski całe pociągi zużytych ciągników i maszyn rolniczych oraz maszyn dla przemysłu spożywczego. Jeżeli państwo wyrażą taką wolę, to mogę podać państwu pewne adresy we Wrocławiu, gdzie remontowano i odnawiano te maszyny i urządzenia, po czym sprzedawano je jako nowe. Myślę, że trudno nazwać tego rodzaju proceder inaczej jak nieporozumieniem.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#JanuszBerdowski">Pan dyrektor Mielec stwierdził przed chwilą, że gospodarka rynkowa działa prawidłowo, bowiem istnieje konkurencja, a w okresie ostatniego roku skonstruowano 153 nowe maszyny. Myślę, że właśnie o to chodzi, aby polscy konstruktorzy, polscy mechanicy i polskie przedsiębiorstwa konkurowały z partnerami zagranicznymi zarówno nowymi maszynami, jak i jakością produkcji. Dlatego chciałbym powiedzieć, że: po pierwsze - producenci ciągników i maszyn rolniczych, takich jak kombajn Bizon i inne, powinny wprowadzić system zapewniania jakości.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#JanuszBerdowski">Wydaje mi się, że jest to konieczne i dlatego powinno mieć charakter obligatoryjny. Pragnę państwa poinformować, że będąc w firmie Delta w Łodzi, która produkuje transformatory wysokiej mocy, z których każdy kosztuje 27 mld starych złotych, aby po dwóch latach wręczyć im certyfikat zapewnienia, jakości byłem zdziwiony udziałem w tej uroczystości delegacji pięciu Arabów. Dyrektor przedsiębiorstwa poinformował mnie, że zaprosił ich specjalnie, ponieważ pół roku wcześniej chcieli kupić w fabryce 7 transformatorów, ale gdy dowiedzieli się, że przedsiębiorstwo nie dysponuje systemem zapewniania jakości zgodnym z normami ISO, bez słowa wyjechali z przedsiębiorstwa. Dlatego zostali zaproszeni za pół roku, a efektem ich drugiej wizyty było podpisanie kontraktu.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#JanuszBerdowski">Jak wynika z tego przykładu, polscy przedsiębiorcy muszą postawić na jakość. Jeżeli producenci polskich maszyn rolniczych tego nie uczynią, zostaną wyparci z rynku przez zakłady działające na terenie Unii Europejskiej lub innych producentów respektujących wymagania jakościowe, bowiem w perspektywie czasu jest to niezbędny warunek utrzymania się na rynku.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#JanuszBerdowski">Druga kwestia, którą chciałbym poruszyć także ma bardzo istotne znaczenie. Ponieważ dążymy do harmonizacji z Unią Europejską, chciałbym państwa poinformować, że dotychczas odbyły się cztery spotkania, tzn., 12 czerwca ub. roku w Warszawie, 26 czerwca ub. roku w Brukseli, 29 października ub. roku w Warszawie oraz w listopadzie ub. roku ponownie w Brukseli. Otóż, jak państwo wiedzą, w tamtejszych organizacjach Unii Europejskiej 16 tys. osób pracuje nad tworzeniem takich warunków, aby kraje, które wejdą w skład Unii Europejskiej, nie tylko w jakimś kontekście do niej się dostosowały, ale również nad tym, aby zostały podporządkowane pod względem ekonomicznym.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#JanuszBerdowski">W związku z tym zaproponowano na przykład, aby wszystkie wyroby pochodzące z Polski, które trafiają na rynek Unii Europejskiej były poddawane kontroli. W ten sposób 3 jednostki certyfikujące sprawdzają np. wytwarzane przez Hutę Ostrowiec wały napędowe do silników okrętowych budowanych w Hamburgu, gdy tymczasem strona polska, zdaniem partnerów z Unii Europejskiej, nie powinna sprawdzać sprowadzanych z tego obszaru wyrobów, ze względu na wysoki poziom techniczny produkujących je krajów.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#JanuszBerdowski">Uważam, że powinniśmy dążyć do stworzenia warunków partnerskich, polegających na tym, że obie strony mają jednakowe prawo dokonywania niezbędnej kontroli każdego wyrobu. Jeżeli Unia Europejska uzna nasze jednostki certyfikujące, jako jednostki notyfikowane i określi je w Jurnal Office w Unii Europejskiej, my również uznamy ich działania. Chciałbym, aby tak rozumiało tę kwestię Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą oraz pełnomocnik do spraw integracji z Unią Europejską, tymczasem, ponieważ dopiero dążymy do integracji z Unią, wszyscy drżą na dzwonek telefonu z Unii Europejskiej. Czy to oznacza, że Unia może nam stawiać różnego rodzaju warunki, a my tylko mamy schylać głowy i nie podejmować nawet próby przeprowadzenia negocjacji?</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#JanuszBerdowski">Moim zdaniem, twarde i rzeczowe negocjacje są wręcz konieczne. Niedawno odwiedził mnie pan Blankert z Unii Europejskiej, który wyraźnie stwierdził, że system certyfikacji na znak B nie jest barierą techniczną w przypadku importu produktów. Najlepszym dowodem na poparcie tego twierdzenia, który można sprawdzić w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, jest 15-procentowy wzrost importu.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#JanuszBerdowski">Natomiast pan Brawers, który jest przewodniczącym stowarzyszenia, w Unii szermuje tego rodzaju argumentem, ponieważ ma po tamtej stronie ludzi, którzy nie zawsze to rozumieją. Pan Santer, który odwiedził niedawno Polskę i złożył wizytę panu premierowi, także stwierdził, że certyfikacja jest barierą techniczną, co okazuje się twierdzeniem nieuprawnionym, gdy nieco bliżej przyjrzymy się tej kwestii, ponieważ jest to wzajemne uznawanie wyników przeprowadzonych badań. Dążymy zatem do tego rodzaju synchronizacji i harmonizacji przepisów z Unią Europejską, aby stworzyć prawidłowe warunki działania.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#JanuszBerdowski">Jak państwo wiedzą, instytut reprezentowany podczas dzisiejszego posiedzenia przez pana dyrektora Szeptyckiego jest jednostką akredytowaną przez Polskie Centrum Badań i Certyfikacji, jako jednostka certyfikująca. Muszę powiedzieć, że z powodzeniem spełnia on swoje zadania i do tej pory wydał około 1600 certyfikatów, odrzucając lub domagając się dokonania poprawek w niektórych zgłoszonych do badań maszynach. Myślę, że działający w obszarze polskiego producenta i polskiego rynku system funkcjonuje na zasadach partnerskich, ponieważ wprowadziliśmy te same zasady badania zarówno krajowych, jak i zagranicznych produktów. Wydaje mi się, że tym właśnie powinien charakteryzować się prawidłowy wolny rynek, funkcjonujący w naszym kraju.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#StanisławKalemba">Zanim przystąpimy do dyskusji, chciałbym skierować do pana dyrektora Ściskalskiego kilka pytań. Otóż nie ulega wątpliwości, że produkowane przez zakłady w Ursusie ciągniki reprezentują europejski poziom i biorąc pod uwagę nasze warunki można stwierdzić, że są ciągnikami nowoczesnymi. Czy na podstawie złożonych zamówień mógłby nam pan powiedzieć, jakie jest zapotrzebowanie na te ciągniki w 1996 r.?</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#StanisławKalemba">Wydaje mi się, że gdybyśmy wzięli pod uwagę liczbę ciągników sprzedanych przez Zakłady „Ursus” w poprzednim roku oraz kilka tysięcy ciągników, które wyprodukowały inne zakłady, to prawdopodobnie wystarczyłoby to na pokrycie tegorocznych potrzeb, tym bardziej że istnieje naprawdę bogaty program naprawczy.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#StanisławKalemba">Przy okazji chciałbym stwierdzić, że członkowie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej byliby bardzo zadowoleni, gdyby mogli odbyć wyjazdowe posiedzenie Komisji właśnie w ZPC „Ursus”.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#StanisławKalemba">Identyczne jak poprzednie pytania chciałbym także skierować do prezesa zarządu spółki Bizon. Sądzę, że odpowiedzi na te pytania udzielą nam panowie już po zakończeniu dyskusji.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#StanisławKalemba">W imieniu prezydium Komisji proponuję ograniczenie czasu poszczególnych wystąpień do 5 minut. Jako pierwszy zabierze głos pan poseł Galek.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ZbigniewGalek">Moje pytania dotyczą certyfikacji. Otóż chciałbym uzyskać informację, ile sprzedaje się maszyn nie posiadających certyfikacji, w tym maszyn importowanych?</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#ZbigniewGalek">Interesuje mnie także, jakie konsekwencje ponoszą importerzy tych maszyn i czy jakieś firmy zostały już ukarane za stosowanie tego rodzaju praktyk?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Po pierwsze, chciałam z całą mocą podkreślić, że przychylam się do wypowiedzi tych z naszych gości, którzy stwierdzili, że sytuacja panująca na rynku ciągników i maszyn rolniczych jest znacznie gorsza niż obraz, jaki przedstawiono nam w informacji. Między innymi tak właśnie stwierdził pan prof. Wójcicki.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Zgadzam się z tymi opiniami, ponieważ w świetle posiadanych przeze mnie informacji ponad połowa funkcjonujących w polskim rolnictwie maszyn stanowi, jak to określił pan profesor, użyteczny złom, a nie 46%, jak twierdzi pan wiceminister Soska. Myślę, że dobrze się stało, iż pan wiceminister rozpoczynając dzisiejszą dyskusję sam stwierdził, że dane dotyczące wyposażenia gospodarstw w ciągniki i maszyny rolnicze są danymi szacunkowymi, a właściwe informacje na ten temat otrzymamy dopiero w wyniku spisu rolnego, który zostanie przeprowadzony w czerwcu br.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Po drugie, uważam że bardziej skutecznie niż dotychczas powinniśmy bronić zarówno producentów, jak i nabywców polskich ciągników i maszyn rolniczych.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Nawiązując do wypowiedzi pana posła Kalemby chciałabym się dowiedzieć, ile ciągników mogą w tym roku przekazać do dyspozycji polskich rolników Zakłady Przemysłu Ciągnikowego w Ursusie.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Muszę z wielkim żalem stwierdzić, że chociaż w okresie minionych 15 lat produkcja zakładów w Ursusie zmalała nieomal 3,5-krotnie w wyniku znanych nam wszystkim przyczyn, to dostawy ciągników na rynek zmalały aż 11-krotnie. Nie ulega wątpliwości, że stało się to z oczywistą szkodą dla polskiego rolnictwa, ale mam nadzieję, że rok 1995 był ostatnim rokiem tak niewielkich dostaw.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Kolejne pytanie chciałabym skierować do dyrektora Instytutu Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa. Czy w dziedzinie certyfikacji maszyn rolniczych Instytut współpracuje z Centralnym Instytutem Ochrony Pracy, w którego działalność zostały nie tylko zaangażowane bardzo duże środki, ale także przygotowano specjalny program rządowy, realizujący m.in. we fragmencie także i tego rodzaju działania. W moim przekonaniu, byłoby wskazane, aby tego rodzaju współpraca, jeżeli jeszcze jej nie ma, została jak najszybciej nawiązana ze względu na dobro sprawy.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Przechodząc do nasuwających się wniosków chciałabym stwierdzić, że:</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Po pierwsze - uważam, iż w wyniku dzisiejszej dyskusji powinniśmy opracować krytyczną opinię na temat sytuacji panującej na rynku ciągników i maszyn rolniczych, a następnie skierować ją do prezesa Rady Ministrów żądając, aby KERM możliwie jak najszybciej, jeżeli jeszcze tego nie zrobił, rozpatrzył tę kwestię, tak aby rząd mógł podjąć konkretne decyzje, informując o nich jednocześnie sejmową Komisję Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Po drugie - jako posłowie popieraliśmy działalność Agencji Rozwoju Przemysłu, która w ustawie budżetowej otrzymała znacznie większe środki. Pragnę przypomnieć, że Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów zwiększyła zaproponowaną przez rząd wysokość dotacji budżetowej przeznaczonej na działalność Agencji i w związku z tym uważam, że dobrze byłoby, abyśmy mieli także wpływ na ukierunkowanie sposobu wydatkowania tych środków.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Dlatego chciałabym zgłosić wniosek, aby Agencja przeznaczyła większe środki na zwiększenia produkcji Zakładów Przemysłu Ciągnikowego „Ursus”. Pan dyr. Ściskalski stwierdził bowiem wyraźnie, że ze względu na brak środków, które można byłoby przeznaczyć na zakup materiałów do produkcji, nie mogła być ona zwiększona w takim zakresie, w jakim byłoby to możliwe.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Po trzecie - uważam że powinniśmy wystąpić z wnioskiem o bardziej skuteczną ochronę polskiego rynku przed napływem starych ciągników i maszyn rolniczych z zagranicy. Sądzę, że ogromną rolę powinny odegrać w tej sprawie PISiPAR i PIH, a także Państwowa Inspekcja Pracy, bowiem sprowadza się do Polski także maszyny, które nie spełniają wymogów bezpieczeństwa i w związku z tym można uznać, że około 60 tys. wypadków indywidualnych jest m.in. rezultatem tego rodzaju procederu. Myślę, że już najwyższy czas, aby powiedzieć - nie - i z całą mocą chciałabym to podkreślić.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JanuszMaksymiuk">W swojej wypowiedzi chciałbym odnieść się do obydwu poruszanych dzisiaj tematów.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#JanuszMaksymiuk">W przypadku certyfikacji ciągników i maszyn rolniczych myślę, że wskazane byłoby stworzenie możliwości prawnych uniemożliwiających obrót maszynami nie posiadającymi certyfikatu, przy których użytkowaniu występuje szczególne zagrożenie życia lub środowiska. Wydaje mi się, że za prawdziwy dramat możemy uznać sytuację, w której 80% producentów nie uzyskuje certyfikatu na produkowane przez siebie opryskiwacze. Przecież rolnicy, kupując te maszyny, pomijają jak gdyby wszelkie normy bezpieczeństwa i higieny pracy, nie wspominając już o konsekwencjach wylewania nienależycie rozpylonych środków ochrony roślin itp.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#JanuszMaksymiuk">Przystępując do drugiego tematu chciałbym powiedzieć, że wydaje mi się, iż gdyby nasza Komisja była np. komisją przemysłu, to moglibyśmy pominąć przyczyny istniejącego stanu rzeczy zarówno w przemyśle ciągników, jak i maszyn rolniczych, ale skoro jesteśmy członkami sejmowej Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, to powinniśmy sobie uświadomić, że rozwój sytuacji na rynku ciągników i maszyn rolniczych był wynikiem pogłębiającego się dysparytetu dochodów w rolnictwie, ujemnej akumulacji, konieczności spłaty kredytów, których pierwotne oprocentowanie zostało w pewnym momencie wielokrotnie zwiększone, oraz braku perspektyw gospodarowania w początkowej fazie reformy.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#JanuszMaksymiuk">Oczywiście, należy również mieć świadomość, że rozwój tej sytuacji był także skutkiem konieczności przemieszczenia takich środków produkcji, jak ciągniki i maszyny rolnicze z nieefektywnych do efektywnych podmiotów gospodarczych, co można - moim zdaniem - uznać za pozytywny element tego procesu.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#JanuszMaksymiuk">Musimy przyjąć, że te uwarunkowania były podstawową przyczyną poszukiwania kontrahentów za granicą zarówno przez ZPC „Ursus”, jak i inne zakłady produkujące maszyny rolnicze, ale oczywiście nie zmienia to faktu, że nastąpił gwałtowny spadek wielkości produkcji tych zakładów. Nieważne, kto o tym decydował, bowiem faktem jest, że nie sposób przyznać, iż mieliśmy do czynienia z myśleniem perspektywicznym. Sytuację tę można porównać do sytuacji w rolnictwie, gdzie także nastąpił 50-procentowy spadek liczebności stada podstawowego, ale starano się tam przynajmniej zachować jakąś bazę. Skutek jest jednak taki, że istnieje ukryte bezrobocie i ludzie nie mają środków na utrzymanie.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#JanuszMaksymiuk">Chciałbym, abyśmy zrozumieli, że ani w wyniku podwyżki, ani w wyniku obniżenia ceny nie przybędzie nam w kraju nowych ciągników. Ich liczba może się zwiększyć jedynie w wyniku wzrostu produkcji lub importu. Na tym tle chciałbym uzyskać od pana dyr. Ściskalskiego nieco dokładniejsze wyjaśnienia dotyczące szczegółów kontraktu zawartego z Pakistanem. Jeżeli bowiem informacje zamieszczane w prasie są prawdziwe - i dlatego oczekiwałem, że pan dyrektor wyjaśni to już na wstępie swojej wypowiedzi - to kontrakt ten można porównać do sytuacji, w której rolnicy topią własne produkty rolne, aby utrzymać ich wysoką cenę na rynku. Szczerze mówiąc, wolałbym usłyszeć, że informacja o sprzedawaniu ciągników poniżej kosztów produkcji i cen krajowych jest nieprawdziwa.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#JanuszMaksymiuk">Chciałbym rozszerzyć nieco zakres pytań, które sformułował pan przewodniczący Kalemba i pani poseł Grzebisz-Nowicka. Otóż interesuje mnie, czy ZPC „Ursus” próbowały włączyć się w drugi i trzeci obieg ciągników?</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#JanuszMaksymiuk">Myślę w tej chwili o przeprowadzaniu remontów ciągników w fabryce lub u dealerów, do których wykorzystywano by zapasy posiadanych części zamiennych. Jest to forma działalności stosowana z powodzeniem przez innych producentów, która pozwala na zatrudnienie pracowników i zmniejszenie kosztów ogólnych zakładu.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#JanuszMaksymiuk">Ponieważ pan dyrektor wspomniał o zdobywaniu rynków światowych, chciałbym usłyszeć, czy dokonuje się on kosztem obniżki ceny lub jakości produkowanych ciągników?</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#JanuszMaksymiuk">Interesuje mnie również, czy ZPC „Ursus” prowadzą monitoring rynku i jakie są perspektywy tego rodzaju działalności?</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#JanuszMaksymiuk">Jeżeli prawdziwe jest stwierdzenie pana Korbanka, że kooperacja ze Słowakami polega na tym, iż sprowadzamy do kraju silniki i skrzynie biegów przeznaczone dla ciągników o dużej mocy, to nie możemy mówić o ochronie polskiego rynku pracy. Biorąc to pod uwagę prosiłbym, aby wytłumaczył mi pan, w jaki sposób jeden pracownik zakładu w ciągu roku składa jedynie dwa ciągniki, bowiem wydaje mi się, że w swoim gospodarstwie, wspólnie z jednym pracownikiem również potrafiłbym złożyć cztery ciągniki rocznie nie ponosząc jednocześnie przy tym takich obciążeń, jak kierowana przez pana fabryka. Pomijam w tej chwili inne możliwości, ale chciałbym, abyśmy w jakiś sposób rozstrzygnęli ten problem albo uzyskali na ten temat więcej informacji.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#JanuszMaksymiuk">Kończąc swoją wypowiedź chciałbym podkreślić, że głównym zadaniem rolnika jest produkcja żywności. Mówiąc o tym myślę o maszynach przeznaczonych np. do zbioru zbóż lub zielonek. Koncentrując swoją uwagę na Bizonie pragnę stwierdzić, że jeżeli straty ponoszone w trakcie zbioru wynoszą około 4%, to w przypadku plonów wynoszących 8 ton z 1 ha, 320 kg ziarna pozostaje po prostu na polu. Ten pozostawiony na polu plon nie jest już żywnością, tylko obornikiem.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#JanuszMaksymiuk">Mówiąc o tym problemie myślę o stosowanych w produkcji kombajnów zbożowych technologiach, a muszę przyznać, że zdobyłem w tej kwestii pewne doświadczenie, bowiem korzystałem w ub. roku zarówno z kombajnu Bizon, nowej wersji kombajnu Bizon BS, Jondeara, jak również Klassa, a obecnie widzę dostrzegalne różnice we wzroście poplonów na polach, na których pracowały poszczególne kombajny.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#JanuszMaksymiuk">Ponieważ są to elementy, o których mamy mówić podczas dzisiejszej dyskusji, chciałbym zgłosić następujące wnioski.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#JanuszMaksymiuk">Pierwszy z nich jest natury ogólnej i dotyczy promowania spółdzielczych form użytkowania sprzętu rolniczego. Nie mówię w tej chwili o preferowaniu finansowym tego rodzaju działalności, ale o jej promowaniu, ponieważ musimy przekonać rolników o tym, że nie każdy z nich musi mieć prasę, kombajn lub ciągnik. Jest to w naszym kraju element wstydliwy i chociaż w przedstawionym nam materiale jego autorzy powołują się na kółka maszynowe, to chciałbym, aby powoływali się również na dobrze pracujące spółdzielnie kółek rolniczych, spółki prywatne i prywatnych przedsiębiorców funkcjonujących na terenie naszego kraju. Jest to dobry przykład i wskazane byłoby, aby minister rolnictwa i gospodarki żywnościowej wiedział, że taka forma działalności jeszcze w ogóle istnieje.</u>
<u xml:id="u-22.15" who="#JanuszMaksymiuk">Myślę, że konieczne byłoby również uruchomienie linii kredytowych przeznaczonych na zakup sprzętu rolniczego. Nie ulega także wątpliwości, że musimy wspierać odpowiednimi kredytami przeznaczonymi na gromadzenie zapasów lub zakup potrzebnych materiałów także polskich producentów, ale w sytuacji, gdy ciągniki z Ursusa są kupowane jak świeże bułeczki, naprawdę nie wiem, co mamy kredytować. W moim przekonaniu „Ursus” powinien otrzymać kredyt, o stopie oprocentowania wyższej niż przewidziana dla kredytu preferencyjnego.</u>
<u xml:id="u-22.16" who="#JanuszMaksymiuk">Po trzecie, byłbym zwolennikiem bardzo silnej ochrony polskich producentów ciągników i maszyn rolniczych, ale nie w sytuacji, gdy lekceważą oni polskiego odbiorcę. Biorąc pod uwagę obecną sytuację uważam, że należałoby zliberalizować obrót ciągnikami i maszynami rolniczymi, to znaczy utrzymać zawieszenie opłat celnych na nowe ciągniki, rozszerzając ten przywilej także na ciągniki używane.</u>
<u xml:id="u-22.17" who="#JanuszMaksymiuk">Ponieważ moi przedmówcy używali sformułowania „maszyny zużyte”, chciałbym powiedzieć, że stare ciągniki i maszyny rolnicze nie są maszynami zużytymi, bowiem pięcioletnia maszyna firmy Klass jest lepsza niż ta, która opuszcza właśnie bramę fabryki.</u>
<u xml:id="u-22.18" who="#JanuszMaksymiuk">Muszę zawstydzić prezesa spółki Bizon stwierdzając, że zdarzały się przypadki, iż w okresie żniw czekano na przyjazd serwisu Bizona ponad 7 dni. Moim zdaniem jest to niedopuszczalne i naprawdę trudno sobie wyobrazić, że rolnik może kupić kombajn, który powinien pracować 14 dni w roku, tylko w okresie żniw, a następnie będzie czekał ponad 7 dni na przyjazd zagwarantowanego mu serwisu.</u>
<u xml:id="u-22.19" who="#JanuszMaksymiuk">Z całą pewnością z tego rodzaju sytuacją nie zetknięto się w przypadku innych typów kombajnów, które po prostu się nie psuły. Dlatego uważam, że w sytuacji, gdy w taki sposób lekceważy się polskiego rolnika, niezbędne jest zawieszenie opłat celnych na ciągniki i maszyny rolnicze, w tym także na kombajny. Uważam wprawdzie, że chociaż powinniśmy określić jakąś granicę wieku kombajnów sprowadzanych do Polski, to jednak nie ulega wątpliwości, że zachodnie kombajny, mające 5 lat są jeszcze pełnosprawnymi i dobrymi maszynami.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#StanisławPawlak">Muszę przyznać, że przekazana nam informacja jest dosyć skondensowana i w związku z tym możliwe było bardzo dokładne zapoznanie się z jej treścią. Dlatego myślę, że jeżeli dodamy do niej informacje zawarte w wypowiedziach naszych gości, to uzyskamy obraz stopnia mechanizacji naszego rolnictwa, który niestety nie jest dla tego rolnictwa zbyt korzystny.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#StanisławPawlak">Na str. 3 przedstawionych nam materiałów znajduje się następujące stwierdzenie: „Obecnie nastąpiło zrównoważenie podaży i popytu na podstawowe maszyny rolnicze”. Chciałbym stwierdzić, że nie oddaje ono w pełni obrazu obecnej sytuacji, ponieważ istniejące zapotrzebowanie zostało zrównoważone dzięki dwóm czynnikom. Po pierwsze - dzięki cenom maszyn, o których napisano w dalszej części sprawozdania, wykazując, że ich wzrost następował znacznie szybciej niż wzrost wskaźnika inflacji, a po drugie - dzięki spadkowi siły nabywczej rolników, który spowodował, że ciągniki i maszyny rolnicze stały się dostępne na rynku.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#StanisławPawlak">Gdybyśmy jednak uwzględnili wiek maszyn eksploatowanych przez rolników oraz stopień mechanizacji poszczególnych prac polowych, o którym napisano na pierwszej stronie opracowania, to nasza radość z powodu zaspokojenia popytu na maszyny rolnicze okazałaby się przedwczesna. Ponieważ myślę, że tendencje rozwojowe, jakie obserwujemy w polskim rolnictwie oraz system kredytowania będą wzmacniały tę koniunkturę, uważam że powinniśmy być przygotowani na to, iż rolnicy będą potrzebowali coraz większej liczby ciągników i maszyn rolniczych.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#StanisławPawlak">Myślę, że podobnie jak w przypadku maszyn rolniczych, polscy rolnicy dysponują w tej chwili przestarzałymi ciągnikami. Na str. 2 opracowania zamieszczono dane dotyczące wieku używanych ciągników, z których wynika, że prawie połowa z nich liczy sobie powyżej 12 lat, a 12% ciągników liczy sobie powyżej 23 lat. Muszę przyznać, że jeżeli zobaczy się je na polach lub drogach, to odnosi się wrażenie, że część z nich powinna być wycofana z eksploatacji.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#StanisławPawlak">Dlatego nie ukrywam, że w bardzo ciemnych barwach postrzegam obraz sytuacji przedstawionej przez pana dyr. Ściskalskiego, tym bardziej że została nam ona ukazana w sposób bardzo niejasny, raczej w formie uzupełnienia do załącznika nr 3.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#StanisławPawlak">Panie dyrektorze, w swojej wypowiedzi użył pan sformułowania, że kierowane przez pana przedsiębiorstwo, realizując kontrakt z Pakistanem, pobiło swoisty rekord świata w tempie wzrostu produkcji. Patrząc na zamieszczone w materiałach tabele chciałbym dowiedzieć się, na jakiej podstawie sformułował pan tego rodzaju stwierdzenie? Chociaż w latach 80 mówiło się powszechnie, że brak ciągników na rynku spowodowany jest prowadzoną polityką eksportową, z zawartych w tej tabeli danych dotyczących wielkości produkcji i sprzedaży ciągników w latach 80 i 90 wynika, że to obecnie są one w znacznej części wysyłane poza granice naszego kraju, natomiast wielkość produkcji od pięciu lat kształtuje się poniżej punktu rentowności produkcji pańskiej firmy.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#StanisławPawlak">W związku z tym myślę, że ciągłe powoływanie się na przeszłość, chociaż muszę przyznać, że nie bardzo rozumiem, co oznacza ten termin w rozumieniu dyrektora ZPC „Ursus”, nie usprawiedliwia działań podejmowanych przez zarząd tej firmy. Sądzę, że podczas tego posiedzenia chcielibyśmy od przedstawicieli „Ursusa” usłyszeć coś na temat przyszłości tych zakładów. Ponieważ pan dyr. Ściskalski stwierdził, że w tym kwartale spodziewa się pełnego wyjaśnienia sytuacji przedsiębiorstwa, prosiłbym go o wyjaśnienie, co rozumie pod tym pojęciem i na czym to wyjaśnienie będzie polegało?</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#StanisławPawlak">Nawiązując do użytego przez pana dyrektora sformułowania, że zakłady w Ursusie nie korzystały z kredytów i dotacji, chciałbym stwierdzić, że dotowanie działalności jakichkolwiek zakładów przekreśliła w odpowiednim czasie określona siła polityczna i dlatego dzisiaj rozmowa o dotowaniu produkcji w „Ursusie” jest spóźniona co najmniej o jedno dziesięciolecie. Natomiast o przydziale kredytów decydują banki, a nie rząd lub sejmowa Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej i dlatego myślę, że swoje wnioski kredytowe powinien pan kierować właśnie pod tym adresem.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#StanisławPawlak">Co gorsza, użył pan również sformułowania, że rynek krajowy jest również ważnym rynkiem, ale zakładom brakuje gwarancji rządowych. Muszę przyznać, że zupełnie nie mogę pogodzić się z tego rodzaju twierdzeniem, bowiem oznacza ono, że na pierwszym miejscu stawia pan rynek zewnętrzny mówiąc jednocześnie o braku gwarancji rządowych dla tego rynku. Ponieważ tak właśnie zrozumiałem pana wypowiedź, bardzo bym prosił o uściślenie pańskich poglądów na tę kwestię.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#StanisławPawlak">Nawiązując do wypowiedzi pana posła Maksymiuka, pragnę uzyskać nieco więcej informacji na temat eksportu ciągników. Myślę nie tylko o rozliczeniu się z liczby wyeksportowanych ciągników, ale także, a może nawet przede wszystkim, z wartości tego eksportu. Wprawdzie informacja na ten temat znajduje się nie tylko w dostarczonych nam materiałach, bo wspomniał o tej kwestii również pan wiceminister Soska, ale od pana dyrektora nie usłyszeliśmy precyzyjnej informacji na temat tego, tak pozytywnie przez pana ocenianego kontraktu, którego pan nie mógł zerwać, ponieważ oznaczałoby to poniesienie przez zakład określonych strat.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#StanisławPawlak">Interesuje mnie, jakie korzyści lub straty poniósł zakład w wyniku realizacji tego kontraktu, ponieważ podczas jednego z poprzednich posiedzeń Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej przesłaliśmy do pana fax z prośbą o podanie ceny eksportowanych do Pakistanu ciągników i z otrzymanej odpowiedzi wynikało, że jest ona niższa od ceny stosowanej na polskim rynku. Dlatego prosiłbym o jednoznaczne rozliczenie się z dochodów i kosztów tego przedsięwzięcia.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#StanisławPawlak">Pamiętamy doskonale, że problemy ZPC „Ursus” rozstrzygały się także na ulicach i dlatego chciałbym zapytać pana dyrektora, co zyskał w wyniku podejmowanych strajków i jak to wykorzystał w zakładzie. Interesuje mnie mianowicie, czy rząd przekazał panu jakieś środki finansowe, a jeżeli tak, to jak zostały one wykorzystane?</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#StanisławPawlak">Na zakończenie chciałbym zapytać o aktualną sytuację kierowanych przez pana zakładów. W jaki sposób realizują one swoje zobowiązania wobec skarbu państwa, w tym także ZUS, banków, kooperantów i innych dostawców? Pytam o to dlatego, że w swoim okręgu wyborczym podjąłem dwie interwencje dotyczące zakupu ciągników w stosowanym przez pana zakład systemie przedpłat. Pierwsza z nich, o czym mówił już pan wiceminister Soska, spowodowana została 6-miesięcznym okresem oczekiwania na realizację zawartej umowy, natomiast druga dotyczyła zakupu ciągnika dużej mocy, którego rolnik nie otrzymał jeszcze do tej pory, mimo iż transakcja odbyła się tuż po żniwach.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#StanisławPawlak">Biorąc pod uwagę charakter tej sprawy stwierdziłem, że pierwszy będę się opowiadał za podjęciem decyzji o zawieszeniu opłat celnych, co zresztą nastąpiło w ostatnim okresie. Uważałem bowiem, że nie należy chronić takiego jak „Ursus” producenta w sytuacji, gdy sprzedaż ciągników na rynku krajowym zmniejszyła się 11-krotnie. Co prawda twierdzono wówczas, że spadek sprzedaży jest wynikiem zmniejszenia siły nabywczej rolników, ale dzisiaj możemy już powiedzieć, że jest on wynikiem braku ciągników. Jest to - moim zdaniem - dosyć znamienne odwrócenie sytuacji panującej na tym rynku w latach 1991–1993.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#StanisławPawlak">Kończąc moją wypowiedź, chciałbym zwrócić się do autorów przedstawionego nam materiału. Otóż w załączniku nr 4 zamieszczono zarówno ceny ciągników produkowanych przez ZPC „Ursus”, jak i ciągników montowanych przez inne firmy. Chciałbym zapytać, czy ceny ciągników montowanych w Polsce i sprowadzanych do Polski z zagranicy, są cenami obowiązującymi już po zawieszeniu opłat celnych, które nastąpiło w końcu ubiegłego roku, czy też cenami obowiązującymi jeszcze przed wdrożeniem decyzji rządu? Pytam o to dlatego, ponieważ wspomniany materiał został opracowany w końcu stycznia br. i w związku z tym trudno się zorientować, czy zawarte w nim dane dotyczą okresu, w którym jeszcze obowiązywały opłaty celne, czy okresu, w którym zaczęła obowiązywać decyzja rządu o ich zawieszeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#HenrykSiedlecki">Myślę, że temat będący przedmiotem dzisiejszego posiedzenia ma bardzo istotne znaczenie. Chociaż moi przedmówcy bardzo krytycznie wypowiadali się na temat sytuacji panującej w przemyśle produkującym ciągniki rolnicze uważam, że dotychczasowa dyskusja nie przyniosła konkretnych rezultatów, ponieważ nadal nie wiemy, w jaki sposób będzie w najbliższej przyszłości ewoluowała sytuacja na rynku ciągników i maszyn rolniczych.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#HenrykSiedlecki">Chciałbym przypomnieć, że rozmawiamy w sytuacji, gdy uwzględniając skalę zakupów ciągników produkcji krajowej oraz liczbę traktorów użytkowanych obecnie przez rolników, musimy mieć świadomość, że okres odtworzenia ciągników produkcji krajowej wynosi prawie 250 lat. Jeżeli uwzględnimy w naszych rozważaniach skalę zakupów ciągników importowanych i montowanych w naszym kraju, to okres ten będzie wynosił prawie 150 lat. Przy okazji chciałbym powiedzieć przedstawicielom spółki Bizon, że biorąc pod uwagę zapotrzebowanie na kombajny, liczbę maszyn użytkowanych obecnie przez rolników oraz skalę zakupów, to uwzględniając tylko zakupy kombajnów produkcji krajowej należy stwierdzić, że czas ich odtworzenia wynosi 300 lat.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#HenrykSiedlecki">Taka właśnie jest skala tego problemu i dlatego musimy zdawać sobie sprawę, iż nie możemy liczyć na to, że jeżeli nie zostaną podjęte działania uzdrawiające aktualnie panującą sytuację, to w jakiś sposób rozwiążemy związane z nią problemy. Z całą pewnością można stwierdzić, że tak się nie stanie, ponieważ dzisiaj problemy istniejące na rynku ciągników rolniczych mogą być rozwiązane w wyniku zakupów 20–30 tys. ciągników, ale za kilka lat, aby nie dopuścić do pogorszenia sytuacji, roczne zakupy ciągników będą musiały oscylować na poziomie 50–60 tys. sztuk. Taka jest naturalna kolej rzeczy.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#HenrykSiedlecki">Nie będą wspominał o tym, jakie są przyczyny obecnej sytuacji, ponieważ mówił o tym w swoim wystąpieniu pan poseł Maksymiuk. Chciałbym jednak państwa poinformować, że w związku z tym, iż nie uzyskałem odpowiedzi na temat dalszego rozwoju sytuacji na rynku ciągników rolniczych oraz sposobu, w jaki zamierzamy chronić producentów rolnych przed skutkami bałaganu panującego w tej sferze działalności, nie wycofam mojego pytania odnoszącego się do sytuacji na polskim rynku ciągników rolniczych, które skierowałem do pana marszałka Sejmu podczas poprzedniego posiedzenia Sejmu. Myślę, że przedstawiciele rządu udzielą w końcu odpowiedzi na to pytanie, a biorąc pod uwagę regulamin Sejmu, będzie to odpowiedź wiążąca dla Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#HenrykSiedlecki">W moim przekonaniu powinniśmy w końcu konkretnie i w pełni zrozumiały sposób wyjaśnić istniejącą sytuację. Ponieważ w naszym posiedzeniu uczestniczą eksperci zajmujący się tą sferą produkcji, chciałbym, biorąc pod uwagę, że prowadzą oni badania marketingowe, zapytać, jaka będzie skala zakupów ciągników w br.? Pragnąłbym również uzyskać odpowiedź na pytanie, jaka była cena ciągnika sprzedawanego do Pakistanu? Myślę, że wysokość tej ceny nie jest objęta tajemnicą handlową, ponieważ z odpowiedzi, jaką w grudniu ub. roku uzyskałem na moje pytanie wynikało, że kosztował on 128 mln starych złotych. Być może kontrakt ten był jednak opłacalny.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#HenrykSiedlecki">Odnosząc się do wypowiedzi pana posła Pawlaka chciałbym stwierdzić, że opowiadam się za tym, aby ZPC „Ursus” sprzedawały za granicę nawet 20–30 tys. ciągników, ale jednocześnie, aby tyle samo przeznaczały na zaspokojenie potrzeb rynku krajowego. Wydaje mi się bowiem, że właśnie na tym polega prawdziwy sukces firmy.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#HenrykSiedlecki">Ponieważ pan dyr. Ściskalski stwierdził, że ZPC „Ursus” nie otrzymują żadnych dotacji, muszę powiedzieć, że nie jestem w tej sytuacji pewien, na czym polega dotacja, skoro pamiętam, iż w 1993 r. umorzono tym zakładom spłatę 1 bln starych złotych należności wynikających z nie opłaconych składek ZUS. Ponieważ w tym okresie produkowały one 10 tys. ciągników, można powiedzieć, że była to dotacja w wysokości 100 mln zł do każdego wyprodukowanego przez nie ciągnika.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#HenrykSiedlecki">Jeżeli dzisiaj mówimy, że fabryka w Ursusie nie płaci jakichś podatków - nie wiem jednak dokładnie jakich, ponieważ nie uzyskaliśmy wyjaśnień w tej sprawie - to uważam, że powinniśmy podzielić kwotę tych należności przez liczbę wyprodukowanych przez nią ciągników. Gdyby bowiem te długi zostały umorzone albo w związku z tym ktoś poniósłby określone straty, to faktycznie byłaby to dotacja do produkowanych przez ZPC „Ursus” ciągników. Myślę, że nie można tego inaczej określić i w związku z tym doskonale rozumiem, że zakłady mogą być konkurencyjne na zagranicznych rynkach, skoro nie będą płaciły podatków, składek ZUS i innych opłat.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#HenrykSiedlecki">W moim przekonaniu każdy zakład chciałby postępować w ten sposób, ale jest to postępowanie wbrew ogólnie przyjętym zasadom i dlatego należałoby się zastanowić, czy można dokonać zmiany obecnie panującej sytuacji. Wydaje mi się, że wielkim nieszczęściem byłoby, gdyby ta wspaniała firma miała przeżywać poważne problemy, bowiem byłoby to niepowetowanym marnotrawstwem. Myślę, że wszyscy powinni być zainteresowani zmianą obecnej sytuacji, a głównie załoga „Ursusa” i jego kierownictwo.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#HenrykSiedlecki">Ponieważ pan dyr. Ściskalski powiedział, że zakład nie może korzystać z kredytów, ponieważ nie uzyskał gwarancji rządowych, myślę, że nie powinniśmy się oszukiwać tylko wyraźnie stwierdzić, że zakłady „Ursus” chciałyby w ten sposób uzyskać kolejne dotacje, bowiem wówczas nie spłacone przez nie kredyty musiałaby zwrócić do banku instytucja udzielająca poręczenia. W związku z tym chciałbym zapytać, czy dzisiaj ktokolwiek dysponujący kwotą np. 1 mld dolarów, udzieliłby firmie „Ursus” kredytu, biorąc pod uwagę obecne zasady zarządzania tym zakładem? Wydaje mi się, że nie i dlatego uważam, że nie powinniśmy mieć o to pretensji do banków i innych instytucji.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#HenrykSiedlecki">Zgadzam się z opinią pana dyr. Ściskalskiego, że jest to jedna z najlepszych firm w Europie, ale wydaje mi się, że sposoby zarządzania tą firmą pochodzą z okresu, którego nie chcę wymieniać. O ile pamiętam, do tej pory stworzono już kilka programów naprawczych dla tych zakładów i być może przewidywane jest stworzenie następnych, przewidujących np. znalezienie strategicznego inwestora, który pomógłby rozwiązać nabrzmiałe problemy, ale jestem przekonany, że biorąc pod uwagę fakt, iż zakładem tym zarządza praktycznie związek zawodowy, nikt nie zdecyduje się na podjęcie takiego ryzyka.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#HenrykSiedlecki">Myślę, że taką ewentualność musimy także brać pod uwagę w naszych rozważaniach, ponieważ odnoszę wrażenie, że w dotychczasowej dyskusji skrzętnie pomijamy faktyczne przyczyny, które doprowadziły do powstania obecnej sytuacji, a przecież są one bardzo proste i być może dlatego nikt nie zamierza w nie wnikać. A szkoda.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#HenrykSiedlecki">Wierzę jednak, że „Ursus” rozwiąże swoje problemy i zaczną w nim sprawować rządy ludzie, którzy będą ponosili odpowiedzialność za dalszy los firmy, a nie osoby, które jej nie ponoszą, chociaż mają dużo do powiedzenia.</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#HenrykSiedlecki">Ponieważ w toku dyskusji używano często sformułowań mówiących o konieczności dalszego rozwoju tej firmy, sądzę, że musimy sobie szczerze powiedzieć, iż bez odpowiedniego systemu kredytowania odtworzenie lub próba wyposażenia w odpowiednie maszyny polskich rolników jest niemożliwa do zrealizowania, ponieważ dzisiaj żaden producent rolny nie jest w stanie kupić za gotówkę bardzo dobrej, a tym samym bardzo drogiej maszyny.</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#HenrykSiedlecki">Myślę, że oprocentowanie kredytu przeznaczonego na zakup maszyn i urządzeń rolniczych, które sięga 18–20%, jest stanowczo za wysokie. Nie wiem, czy rząd rozważał możliwość uruchomienia tańszych linii kredytowych, które stanowiłyby swoisty motor napędowy dalszego rozwoju gospodarki, bowiem pozwoliłyby rolnikom na zakupienie większej liczby maszyn i zarobienie dodatkowych pieniędzy, co w jakimś stopniu zrekompensowałoby skarbowi państwa koszt dopłat ponoszonych do oprocentowania tych kredytów.</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#HenrykSiedlecki">Zwracając się do pana ministra Soski chciałbym powiedzieć, że jedną sprawę należy uznać za prawdziwy skandal. Otóż skończyły się już w Polsce czasy, gdy 5–10 ha gospodarstwo kupowało kombajn na kredyt, a 3 lata później spłacało go, zanosząc do banku koguta. Dzisiaj jest tu niemożliwe, uwzględniając stan techniczny użytkowanych obecnie maszyn można stwierdzić, że albo rolnicy będą musieli wspólnie kupować określone maszyny, albo będzie musiała wzrosnąć - i taka jest moja opinia na ten temat - rola firm usługowych.</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#HenrykSiedlecki">Chciałbym zapytać, jak w takiej sytuacji można odmawiać kredytowania na równych prawach zakupu maszyn rolniczych przez dobre i wypłacalne firmy, jakimi są spółdzielnie kółek rolniczych. Oczywiście, biorąc pod uwagę względy ideologiczne, można tych firm nie kochać, ale mam nadzieję, że ideologia została już dawno pogrzebana.</u>
<u xml:id="u-24.17" who="#HenrykSiedlecki">Nie chcę przez to powiedzieć, że nie należałoby przyznawać przeznaczonych na ten cel kredytów firmom prywatnym lub firmom zakładanym przez rolników, ale uważam, że problem ten musi znaleźć swoje rozwiązanie, bowiem spółdzielnie usługowe i inne tego rodzaju firmy bez uruchomienia specjalnych linii kredytowych nie są w stanie zakupić nowoczesnych maszyn. Nie wiem, jaka byłaby skala kosztów, które musieliby ponieść rolnicy, ale uważam, że problem ten bezwzględnie musi być rozpatrzony.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#MariaStolzman">Pamiętam, że dawno temu, jeszcze za czasów socjalizmu, zajmowałam się kwestią utworzenia obsługi maszynowej na wsi i wówczas pojawił się pomysł polegający na uruchomieniu w niektórych województwach punktów usługowych, które miały przynieść całkiem niezłe dochody zajmującym się tą działalnością osobom. Nie przecząc ani wypowiedzi pana posła Siedleckiego, ani wypowiedzi pana posła Maksymiuka, chciałabym powiedzieć, iż wydaje mi się, że konieczne jest wprowadzenie jakichś form zespołowego użytkowania maszyn rolniczych. Myślę, że każda forma takiego użytkowania będzie dobrze służyła rolnikom pod warunkiem jednak, że nie dojdzie do zmonopolizowania tego rodzaju usług przez jedną firmę, ponieważ wówczas będzie ona mogła dyktować ich ceny.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#MariaStolzman">Musimy zatem, poprzez stosowanie różnych form zapewnić istnienie konkurencji. Osobiście popieram formę działalności spółdzielczej, ale nie w takim sensie, jak to kiedyś rozumiano, tylko prawdziwej spółdzielczości, przejawiającej się co prawda w różnych formach, ale w gruncie rzeczy polegającej na współdziałaniu kilku rolników. Myślę, że rozwój tego rodzaju działalności byłby możliwy pod warunkiem, że osoby, które chciałyby ją prowadzić, mogłyby korzystać z dostępu do kredytów oraz ulg podatkowych.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#MariaStolzman">Jestem wielką przyjaciółką narodu wietnamskiego i bardzo podziwiam jego pracowitość i dzielność, ale muszę przyznać, że nie bardzo rozumiem, dlaczego polski rolnik musi dopłacać do wietnamskiego, a tak się dzieje w sytuacji, gdy ciągniki sprzedawane do Wietnamu są tańsze niż na rynku krajowym. Mimo całej sympatii, jaką czuję do tego narodu uważam, że jeszcze nas na to nie stać.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#MariaStolzman">W moim przekonaniu, trudno także uznać za możliwą do przyjęcia stosowaną przez ZPC „Ursus” praktykę kredytowania ich działalności przy pomocy przedpłat, tym bardziej że w momencie zamówienia ciągnika pobierają one 20% jego wartości, a okres realizacji zamówienia, czyli dostarczenia ciągnika, trwa nawet pół roku.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#MariaStolzman">Myślę, że moglibyśmy rozważać możliwość przyjęcia takiej procedury, gdyby w naszym kraju występował bardzo niski poziom inflacji, ale przy tak wysokim jej poziomie, niebagatelna w końcu kwota, wynosząca 20% wartości ciągnika, przez długi okres czasu wykorzystywana jest przez fabrykę w sytuacji, gdy rolnik musiał ją wyłożyć z własnej kieszeni.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#MariaStolzman">Sądzę, panie przewodniczący, że powinniśmy dokładniej przyjrzeć się temu problemowi, bowiem w sytuacji, gdy takie praktyki będą nadal stosowane, członkom Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej trudno będzie wyrazić poparcie dla różnych form wspierania działalności ZPC „Ursus”.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#MariaStolzman">Moim zdaniem Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej powinna zażyczyć sobie sporządzenia ekspertyzy na temat montażu ciągników i maszyn rolniczych w naszym kraju. O ile wiem, w Sejmie rozpoczęto już dyskusję na ten temat i w związku z tym uważam, że nasza Komisja powinna się do niej włączyć, tym bardziej że z posiadanych przeze mnie informacji wynika, iż działające na terenie Polski montownie są nimi tylko z nazwy, bowiem cały proces montażu ogranicza się właściwie do złożenia w całość dwóch czy trzech gotowych elementów.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#MariaStolzman">Wydaje mi się, że zainteresowanie tą formą działalności i związaną z nią możliwością uzyskania płynących z niej dochodów wynikało tylko i wyłącznie z różnicy w stosowanych opłatach celnych, a nie na przykład z chęci stworzenia nowych miejsc pracy. W rzeczywistości bowiem liczba osób zatrudnionych w tych zakładach jest minimalna, ponieważ na dobrą sprawę nie ma w nich czego montować. Mówię o tym na przykładzie montażu ciągników siodłowych jednej z firm francuskich, które są przywożone do Polski dosłownie w trzech kawałkach i montowane przez trzech pracowników w nieco większym garażu, który wyposażono w kanał. Jeszcze raz chciałabym podkreślić, że powinniśmy dokładniej przyjrzeć się temu zagadnieniu i zażądać sporządzenia ekspertyzy obejmującej swoim zakresem montaż maszyn rolniczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#CzesławCieślak">Chociaż moi przedmówcy sformułowali już wiele różnych pytań, chciałbym zapytać pana dyr. Ściskalskiego o następującą sprawę. W 1989 r. ZPC „Ursus” wyprodukowały 50 tys. ciągników, a w 1992 r. - 8 tys. Czy biorąc pod uwagę powyższe liczby mógłby mi pan powiedzieć, jak w tych okresach kształtowało się zatrudnienie w kierowanym przez pana przedsiębiorstwie?</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#CzesławCieślak">Pytam o to w kontekście wypowiedzi pana posła Maksymiuka, który stwierdził, że jeden pracownik „Ursusa” składa w ciągu roku zaledwie dwa ciągniki. Osobiście myślę, że były także i takie lata, w których jeden pracownik tych zakładów nie złożył nawet połowy ciągnika.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#CzesławCieślak">Chciałbym dodać, że w 1994 i 1995 r. ciągniki zdrożały łącznie prawie o 100%, podczas gdy inflacja w tych latach wynosiła w sumie około 45%. Wydaje się zatem, że coraz bardziej pogłębia się relacja polegająca na tym, że ciągnik ten dla polskiego rolnika staje się coraz droższy.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#CzesławCieślak">Czy mógłby pan nas również poinformować, jaki procent ceny ciągnika stanowią płace, ponieważ przypuszczam, że jest to ponad 50%.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#StanisławKalemba">Ponieważ wysłuchaliśmy już wszystkich posłów, którzy zgłosili chęć udziału w dyskusji, chciałbym zapytać, czy ktoś z przedstawicieli związków zawodowych pragnąłby zabrać głos w tej sprawie? Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#StanisławKalemba">W związku z tym, że posłowie sformułowali wiele pytań, prosiłbym pana wiceministra Soskę oraz panów dyrektorów o udzielenie niezbędnych wyjaśnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JacekSoska">Chciałbym państwa zapytać, czy Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, rząd lub Sejm ma prawo wymagać od ZPC „Ursus”, aby produkowały ciągniki rolnicze, a następnie sprzedawały je na rynku krajowym za cenę ulg, udogodnień i innych preferencji?</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JacekSoska">Czy rolnicy decydujący się na zakup ciągnika w przedsprzedaży zostali wprowadzeni w błąd przez mające im je dostarczyć zakłady? Ponieważ treść zawieranych umów różniła się od sposobu ich późniejszej realizacji, uważam że należy na to pytanie udzielić odpowiedzi twierdzącej.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#JacekSoska">Czy za słuszną należy uznać decyzję o zawieszeniu opłat celnych na ciągniki rolnicze? Chociaż uważam, że tak, to jednak ubolewam, że w przypadku kombajnów zawieszenie opłat celnych nie nastąpiło przynajmniej w końcu II kwartału ub. roku - bo właśnie wtedy następuje wzrost sprzedaży kombajnów ze względu na zbliżające się żniwa - a w przypadku ciągników rolniczych przynajmniej na początku III kwartału - kiedy ciągnik jest najbardziej potrzebny ze względu na konieczność przeprowadzenia jesiennych prac polowych. Chociaż decyzji o zawieszeniu opłat nie udało się wprowadzić we wspomnianych przed chwilą terminach, uważam jednak, że zrobiliśmy pewien krok we właściwym kierunku.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#JacekSoska">Mówiąc o ZPC „Ursus” należy pamiętać, że mamy za sobą długą historię różnego rodzaju negocjacji. Chociaż od chwili urynkowienia naszej gospodarki, czyli od 1989 r., minęło już 6 lat, muszę przyznać, że przypominam sobie te chwile, gdy jako przewodniczący Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej w związku z protestem, jaki odbywał się w „Ursusie” wysłałem tam obecnego wiceministra, a wówczas posła, pana Ryszarda Smolarka - pan dyrektor Ściskalski był wtedy pracownikiem związków zawodowych - którego, ze względu na panujący wówczas klimat, nie wpuszczono na teren zakładu. Mimo że obecnie klimat jest zupełnie inny, pan poseł Ryszard Smolarek, podobnie jak ja, jest wiceministrem, a pan Ściskalski dyrektorem, problemy nie tylko pozostały, ale zyskały nawet na wadze.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#JacekSoska">Ponieważ w wielu wypowiedziach pojawiły się zarzuty, że przedstawione w materiałach informacje są niezbyt precyzyjne lub w ogóle mijają się z prawdą, chciałbym powiedzieć, że otrzymaliśmy je w większości od kierownictwa zakładów w Płocku i w Ursusie. Jeżeli pan prezes Majchrzak uważa, że podane przez nas informacje nie zgadzają się z rzeczywistością, to prosiłbym, aby podał nam konkretne dane, dotyczące chociażby liczby kombajnów sprzedanych przez jego zakłady w 1995 r., bowiem nie mogłem tego zrobić ze względu na brak informacji, którą on z całą pewnością już dysponuje.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#JacekSoska">Nie są to przecież liczby imponujące. Sądzę, że w przypadku eksportu liczbę kombajnów można ocenić na kilkadziesiąt sztuk, bo cokolwiek powiedzieli, to mimo iż polskie maszyny są stosunkowo tanie, nie obserwujemy eksplozji ich sprzedaży za granicę. Mogę nawet stwierdzić, że w efekcie obecnej sytuacji, do uzupełnienia parku maszynowego kombajnów w 1995 r. zabrakło nam 3 tys. sztuk tych maszyn.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#JacekSoska">Chociaż każdy może powiedzieć, że ochrania swój rynek, nikt nie zaprzeczy, iż maszyny stymulują wprowadzanie nowoczesności. Jeżeli przy pomocy opłat celnych lub innych metod będziemy ograniczali lub zakazywali sprowadzania maszyn, to pan wicepremier Kołodko będzie nam stale wypominał, iż czynnikiem inflacjogennym w rolnictwie są sami rolnicy.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#JacekSoska">Odpowiadając na pytanie pana posła Maksymiuka chciałbym powiedzieć, że wspomnianych przez niego 100 mln zł nie należy traktować jako dotacji do ciągnika, ale jako dotację dla zakładu i pracowników. W przeciwnym bowiem wypadku „Gazeta Wyborcza” zamieści artykuł, z którego będzie wynikało, że mimo iż chłopom tak dobrze się powodzi, państwo dopłaca po 100 mln starych złotych do każdego przeznaczonego dla nich ciągnika. Dlatego nie mogę zgodzić się z pana opinią, która została sformułowana - moim zdaniem - w niewłaściwy sposób.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#JacekSoska">Jeżeli w Polsce istnieje tylko jedna fabryka kombajnów, bowiem trudno uwierzyć, aby rolnik sam mógł zbudować kombajn za stodołą lub w piwnicy, to odpowiedź na pytanie, czy jest ona monopolistą, może być tylko jedna. Oczywiście, można dyskutować o tym, czy na polskim rynku sprzedawane są inne kombajny, czy nie, ale nie ulega wątpliwości, że spółka Bizon jest na polskim rynku monopolistą w produkcji kombajnów, czego nie można powiedzieć o ZPC „Ursus”, ponieważ w tej chwili funkcjonuje już w naszym kraju kilka montowni ciągników.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#JacekSoska">Czy w sytuacji, gdy zabrakło ciągników, mimo iż ich potencjalni nabywcy dysponowali odpowiednimi środkami finansowymi, mogłem sprzeciwić się podjęciu decyzji o wyrażeniu zgody na uruchomienie montażu chińskich i czeskich ciągników? Nie mogłem, ponieważ wymagała tego konkretna sytuacja. Chciałbym podkreślić, że wspomnianą powyżej decyzję podjęto po przeprowadzeniu bardzo wnikliwej analizy przez resort rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#JacekSoska">Panie dyrektorze! 21 listopada ub. roku w „Ursusie” podczas rozmów, które odbyły się z inicjatywy komisji senackiej, omawialiśmy m.in. problem kredytowania zakupów produkowanych przez pański zakład ciągników przez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Kredyt ten miał być jednak przeznaczony dla rolników, a nie dla zakładów „Ursus”, a jego charakterystyczną cechą było to, że naliczanie odsetek od kredytów rozpoczynało się w chwili dostarczenia ciągnika. Jednak do tej pory, a przecież jest już 16 stycznia, nikt nie podjął tego tematu. Czy sądzi pan zatem, że to resort powinien pana pytać o to, jakie są pana propozycje?</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#JacekSoska">Myślę, że musimy na ten temat prowadzić dyskusję, ponieważ oprócz bezpośredniego wsparcia finansowego zakładu w Ursusie możliwe są również inne rozwiązania, dzięki którym, wykorzystując na rzecz rolnictwa przeznaczone dla niego pieniądze, można również w taki lub inny sposób wspomóc próby ratowania pańskiego zakładu.</u>
<u xml:id="u-28.12" who="#JacekSoska">Szczerze mówiąc, myślałem, że pan Paweł Korbanek, zabierając głos w dyskusji przedstawi nam chociażby cenę sprzedawanych przez niego maszyn i ciągników, co pozwoliłoby posłom oraz przedstawicielom resortu na dokonanie pewnej analizy porównawczej. Myślę ponadto, że gdyby posłowie otrzymali, jeszcze przed rozpoczęciem dzisiejszych obrad, wydawnictwo, które zaprezentował pan dyr. Mielec, zawarte w nim informacje mogłyby stanowić doskonałą podstawę do dyskusji.</u>
<u xml:id="u-28.13" who="#JacekSoska">Moglibyśmy sobie również odpowiedzieć na pytanie, czy zagraniczne maszyny, które sprzedaje pan Korbanek, są aż tak drogie, że nikt ich nie kupuje, a jeżeli jednak ktoś je kupuje, to kto i dlaczego? Myślę, że właśnie o takich sprawach powinniśmy dyskutować podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
<u xml:id="u-28.14" who="#JacekSoska">Jeżeli pan dyr. Mielec nie będzie mógł państwu dostarczyć egzemplarzy tego wydawnictwa, to postaramy się, jako resort, przekazać je państwu w prezencie, ponieważ zawarte w nim informacje są bardzo istotne także i z tego względu, że zawierają odpowiedzi na sformułowane przez państwa pytania.</u>
<u xml:id="u-28.15" who="#JacekSoska">Podstawowe znaczenie ma - moim zdaniem - odpowiedź na pytanie, ile ciągników w 1996 r. przekażą na rynek krajowy zakłady w Ursusie, ale muszę przyznać, że także nie uzyskałem na nie odpowiedzi. Myślę, że o tym, ile kombajnów wyprodukowała w 1995 r. spółka Bizon dowiemy się za chwilę z wypowiedzi pana prezesa Majchrzaka, ale nie ulega wątpliwości, że trudno przewidzieć, ile ich sprzeda w 1996 r. Uważam, że ograniczenie o 3 tys. sztuk importu kombajnów zbożowych było decyzją polityczną, podjętą na korzyść spółki Bizon.</u>
<u xml:id="u-28.16" who="#JacekSoska">Zawsze będę reprezentował pogląd, że jeżeli rolnik posiada małe gospodarstwo i nie jest w stanie kupić nowego kombajnu, to powinien mieć możliwość kupienia używanego kombajnu z zagranicy, który zwykle jest 10-krotnie tańszy. Należy pamiętać o tym, że w 1994 r., do chwili wprowadzenia cła sprowadzono do Polski 3 tys. kombajnów.</u>
<u xml:id="u-28.17" who="#JacekSoska">Uważam zatem, że chociaż powinniśmy chronić polski rynek, to jednak musimy pogodzić tę ochronę z możliwością wywierania wpływu na ZPC „Ursus” i spółkę Bizon. Przecież po 1989 r. żyjemy w wolnym kraju i w związku z tym dyrektorzy niektórych zakładów nie zwracają uwagi na sugestie płynące z resortu, kierując się własną oceną sytuacji rynkowej.</u>
<u xml:id="u-28.18" who="#JacekSoska">Ponieważ jedno z pytań dotyczyło wielkości tak zwanych dotacji, proponowałbym, aby Najwyższa Izba Kontroli przeprowadziła w tej sprawie odpowiednie badanie. Mogę się co prawda mylić, ponieważ nie wiem, czy minister finansów miał rację mówiąc o tym, ile dopłacono do eksportu, ale może właśnie takie działania świadczą o gospodarności.</u>
<u xml:id="u-28.19" who="#JacekSoska">Panie pośle Siedlecki, nie wiem, co pan rozumie pod słowem skandal, ponieważ, jak już wspomniałem, żyjemy w wolnym kraju i nie może pan jakiemukolwiek rolnikowi nakazać, aby np. dokonał rejestracji używanego przez siebie ciągnika, ponieważ na prywatnym polu może go eksploatować bez rejestracji, pod warunkiem, że nie zagraża on bezpieczeństwu użytkownika. Dlatego m.in. mamy trudności z określeniem liczby posiadanych przez rolników ciągników. Gdyby nas ktoś zapytał, ile ciągników zostało zarejestrowanych, a więc było w miarę sprawnych technicznie...</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#HenrykSiedlecki">Panie wiceministrze, podałem te dane na podstawie informacji zawartych w materiałach przygotowanych przez Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JacekSoska">Nie ulega wątpliwości, że istniejący w Polsce park maszynowy jest bardzo wiekowy, ale gdyby pan zapytał, czy za właściwe należy uznać przekazywanie na złom ciągnika, który jeszcze funkcjonuje, to prosiłbym, aby przyjrzał się pan krajom Europy Zachodniej, w których 20–30-letni funkcjonujący nadal ciągnik pozostaje w gospodarstwie, bowiem nie opłaca się go oddać na złom, skoro może być spięty z jedną maszyną. Trzeba pamiętać, że w Polsce funkcjonują zarówno gospodarstwa, które dysponują tylko jednym ciągnikiem, jak również gospodarstwa, które posiadają kilka ciągników. Należy również brać pod uwagę liczbę zbudowanych przez rolników tak zwanych samów, których, według szacunkowych obliczeń, jest ponad 100 tys. Myślę jednak, że szczegółowe dane na ten temat otrzymamy dopiero po przeprowadzeniu powszechnego spisu rolnego.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#JacekSoska">Mówiąc o kredytowaniu i finansowaniu chciałbym przypomnieć, że tą sferą działalności zajmują się banki. Jeżeli SKR ma dobrą kondycję finansową, to nie będzie miał żadnych problemów ze złożeniem właściwego wniosku i uzyskaniem poparcia Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Chociaż nie chcę godzić w tę formę działalności, muszę stwierdzić, że w niektórych regionach naszego kraju SKR przestały funkcjonować.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#JacekSoska">Pan poseł Cieślak skierował do mnie pytanie dotyczące płac i zatrudnienia ZPC „Ursus”, na które nie chciałbym odpowiadać, ponieważ mogę przeinaczyć dane przedstawione nam przez pana dyr. Ściskalskiego. Myślę, że Najwyższa Izba Kontroli, na zlecenie panów posłów, w dosyć szybkim tempie rozliczy działalność tej firmy w 1994 i 1995 r. i dopiero wtedy będziemy mogli, jako resort rolnictwa i sejmowa Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, pokusić się o określenie dalszych losów ZPC „Ursus”. Będziemy również mogli odpowiedzieć na pytanie, czy należy kredytować działalność samych zakładów, czy też - zgodnie z moją propozycją - kupujących produkty tego zakładu rolników.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#JacekSoska">Mówiąc o ZPC „Ursus” będących polską wizytówką, należy jednak pamiętać, że kiedyś były one bardzo dobrym przedsiębiorstwem, które produkowało 10 razy więcej ciągników niż w 1992 i 1993 r., a jedynym problemem, o którym można było dyskutować, była moc wytwarzanych w nich ciągników.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#JacekSoska">W moim przekonaniu, ZPC „Ursus” przy właściwym zaangażowaniu wszystkich osób, w tym także związków zawodowych, może nadal funkcjonować, ale w związku z tym, że głównym zadaniem stojącym przed resortem jest zapewnienie pełnego zaopatrzenia krajowego rynku, zmuszony byłem podjąć taką, a nie inną decyzję, mimo iż niektóre osoby obawiały się jej politycznego znaczenia.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#JacekSoska">Pani poseł Stolzman pomyliła co prawda Wietnam z Pakistanem, ale muszę przyznać, że miała rację. Również jestem przeciwny stosowaniu preferencji wobec zakładów, które w wyniku realizacji kontraktu eksportowego ponoszą określone straty. Nie wiem, czy się nie mylę, ale chyba dobrze usłyszałem, że w związku z realizacją kontraktu z Pakistanem uczestniczące w nim firmy poniosły straty w wysokości 6 mld zł. Gdyby ten kontrakt rzeczywiście był opłacalny, to pan dyrektor Ściskalski na pewno by powiedział, że dzięki jego realizacji polepszyła się sytuacja całego zakładu. Szczerze mówiąc zastanawiam się, jakie wyniki przyniesie eksport ciągników do Afryki Południowej i ile ciągników zostanie w związku z tym przeznaczonych na rynek krajowy?</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#JacekSoska">Ponieważ stosowaliśmy zerową stawkę celną na elementy montowanych w Polsce ciągników, decyzja o zawieszeniu opłat celnych jest niekorzystna dla działających w Polsce montowni, ponieważ w jej wyniku mogą pojawić się na naszym rynku nieco tańsze ciągniki importowane. Dlatego chciałbym zaapelować do pana Korbanka i innych importerów, aby w ciągu I kwartału br. firmy handlowe sprowadziły do Polski kilka tysięcy ciągników. Nie wiem, czy mówiąc to nie dokonuję w tej chwili pewnego wyłomu, bowiem nie opowiadam się za ochroną interesów „Ursusa”, czego wymagałyby względy polityczne i znajomość z panem dyr. Ściskalskim, ale chciałbym opowiedzieć się po stronie stojących na słabszej pozycji rolników, którzy nie mają żadnych szans dochodzenia swoich praw w starciu z tak silną jednostką.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#JacekSoska">Pragnę dodać, że przedpłaty na ciągniki, na które potem trzeba było oczekiwać nawet przez pół roku wynosiły nie 20% - pani poseł Stolzman - ale czasami 80, a nawet 100% i to dopiero można uznać za prawdziwy skandal.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#JacekSoska">Aby uniknąć zarzutów dotyczących nierzetelności informacji przedstawianych przez Ministerstwo Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, należałoby moim zdaniem - i gotów jestem w tej chwili w tej sprawie złożyć odpowiedni wniosek - zlecić Najwyższej Izbie Kontroli przeprowadzenie w ZPC „Ursus” odpowiedniej kontroli. Myślę, że jej wyniki moglibyśmy otrzymać w bardzo krótkim terminie, bowiem wystarczyłoby przeprowadzić bilans, którego końcowy rezultat stanowiłby podstawę do dalszej dyskusji dotyczącej przedłużenia okresu zawieszenia opłat celnych na II kwartał br.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#JacekSoska">Wydaje mi się, że decyzja Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej była próbą szybkiej reakcji na zawirowania, jakie pojawiły się na rynku w wyniku przeznaczenia na eksport części produkcji głównego producenta ciągników. Oczywiście pan dyr. Ściskalski może wyjaśniać zgłoszone przeze mnie i posłów wątpliwości na różne sposoby, ale w przygotowanym przez resort materiale zawarto prawdziwe fakty, które miały miejsce w 1995 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#StanisławKalemba">Myślę, że obecnie zabierze głos pan dyr. Ściskalski, a następnie pan prezes Majchrzak, którzy odpowiedzą na skierowane do nich pytania i wątpliwości, w tym także pytanie pana prof. Wójcickiego dotyczące liczby traktorów, którą „Ursus” zamierza przeznaczyć na rynek krajowy w 1996 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanuszŚciskalski">Chciałbym na wstępie powiedzieć, że dyrektorem ZPC „Ursus” zostałem w połowie prowadzonej już restrukturyzacji przedsiębiorstwa i w związku z tym zastałem je w określonym położeniu. Przypomnę, że w 1992 r. zakłady wyprodukowały i sprzedały 7,5 tys. ciągników, podczas gdy w 1995 r. - 16,5 tys. ciągników, nie korzystając, co chciałbym jeszcze raz podkreślić, z żadnych form dotacji gotówkowych pochodzących ze skarbu państwa.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#JanuszŚciskalski">Takie są konkretne fakty i wynik finansowy naszych zakładów, bez którego osiągnięcia, jak sądzę, Ministerstwo Przemysłu i Handlu nie przedłużyłoby postępowania naprawczego. Mówiąc o wynikach finansowych kierowanych przeze mnie zakładów należy przypomnieć, że w 1992 r. straty brutto wynosiły 2,5 bln starych złotych, w 1993 r. - 1,3 bln starych złotych, w 1994 r. - 580 mld starych złotych, a w 1995 r. - 250 mld starych złotych. Jak wynika z powyższych danych, corocznie straty przedsiębiorstwa zmniejszały się o około 50%.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#JanuszŚciskalski">Mówiąc o kwocie kredytów potrzebnej w celu uzdrowienia sytuacji finansowej zakładów, muszę przyznać, że chociaż jest ona dosyć znaczna w liczbach bezwzględnych, to stanowi zaledwie połowę miesięcznego obrotu naszego przedsiębiorstwa i wynosi 300 mld starych złotych. Równowartość tej kwoty posiadamy w magazynach, czyli inaczej mówiąc w gotowych wyrobach. Biorąc pod uwagę fakt, że sprzedajemy je bez najmniejszych kłopotów uważam, że stanowią one bardzo mocną formę gwarancji dla każdego banku, który może również zabezpieczyć zwrot swoich pieniędzy cesją z kontraktów zagranicznych lub krajowych.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#JanuszŚciskalski">Chociaż nie ulega wątpliwości, iż w przypadku naszego zakładu nie można mówić o istnieniu jakiegokolwiek zagrożenia zwrotu zaciągniętych pożyczek, to mimo to w 1995 r. nie byliśmy w stanie ich uzyskać, a ataki, na jakie narażone jest nasze przedsiębiorstwo oraz ich charakter wynikają - moim zdaniem - z faktu, że samodzielnie zdołało podnieść się na nogi.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#JanuszŚciskalski">Chciałbym obecnie udzielić konkretnych odpowiedzi - bo to jest ważne, a nie demagogia - na konkretne pytania. Jednego z panów posłów interesowało, jakie są plany i prognozy sprzedaży produkowanych przez nasz zakład ciągników w okresie 1996–1998. Na podstawie prowadzonych przez nas badań marketingowych oraz informacji uzyskanych od dealerów oceniamy, że w 1996 r. - przyznam, że musimy w tym przypadku stosować dosyć dużą rozpiętość możliwych wyników, ponieważ nie jesteśmy pewni, czy uzyskamy niezbędne kredyty, czy nie - wyprodukujemy minimum, podobnie jak w 1995 r. 16,5–17 tys. ciągników, przy czym zakładamy, że na rynek krajowy przeznaczymy 7850 sztuk.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#JanuszŚciskalski">Obliczyliśmy, że gdyby udało się nam osiągnąć maksymalny wynik, moglibyśmy przeznaczyć na rynek krajowy 9412 ciągników, ale byłoby to możliwe tylko w sytuacji, gdyby nastąpił proces oddłużenia firmy oraz otrzymalibyśmy niezbędne kredyty (a nie dotacje), które przedsiębiorstwo jest w stanie szybko spłacić.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#JanuszŚciskalski">Muszą mieć państwo świadomość, że takiej firmy nie prowadzi się samodzielnie i w związku z tym prywatna osoba nie może dokonać wymienionych przed chwilą kroków, ale jeżeli rząd, który do tej pory jest właścicielem firmy, zdecyduje się na jej przekształcenie, to z całą pewnością, będą to mogli zrobić nowi właściciele. Jak na razie jednak problem ten musi być rozwiązany w stary sposób.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#JanuszŚciskalski">Chciałbym przypomnieć, że firma General Motors, która jest przecież firmą prywatną, gdy znalazła się w sytuacji kryzysowej, była dotowana przez rząd, który przeznaczył na jej restrukturyzację kilka miliardów dolarów, ponieważ dawała zatrudnienie kilku tysiącom ludzi i posiadała ogromny potencjał. Nie bez znaczenia był również fakt, że zbudowanie nowej firmy pochłonęłoby przynajmniej 5 lat.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#JanuszŚciskalski">Myślę, że w podobnych kategoriach można rozpatrywać również problemy „Ursusa”. W chwili obecnej znajdujemy się w punkcie zerowym, ponieważ w proces uzdrowienia naszych zakładów zaangażowała się Agencja Rozwoju Przemysłu, a prowadzone przez trzy lata działania przyniosły dobre rezultaty, bowiem osiągany obecnie przez zakład wynik finansowy jest bliski zeru, co stwarza nam możliwość odbicia się od posprzątanego już dna.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#JanuszŚciskalski">Użyłem tego terminu celowo, bowiem wspomniane 3 lata straciliśmy na postawienie tej nie chcianej, opluwanej i niszczonej przez konkurencję, w czym pomagała jej z wdziękiem prasa oraz inne osoby fabryki - na nogi. Czasami sprawiało to nawet takie wrażenie, jakbym to ja był właścicielem „Ursusa” i zarządzał tym przedsiębiorstwem w ten sposób i tylko po to, aby wyciągnąć jak najwięcej pieniędzy z budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#JanuszŚciskalski">Od wielu lat po salonach politycznych krąży to samo podstawowe pytanie, ile wyprodukowanych ciągników przypada na jednego pracownika? Uważam, że nie można porównywać pięści do nosa, ponieważ w okresie tak zwanego socjalizmu przedsiębiorstwa były budowane na zupełnie innych zasadach niż w gospodarce rynkowej. Jak można bowiem stosować do oceny działalności przedsiębiorstwa wskaźnik obrazujący liczbę ciągników przypadających na jednego pracownika, skoro w montowniach, o których wspomniała pani poseł Stolzman, na jednego pracownika przypada kilkadziesiąt ciągników rocznie, ale tylko dlatego, że ich montaż polega na przykręceniu kół i założeniu kabiny.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#JanuszŚciskalski">Podczas posiedzenia Sejmu w maju ubiegłego roku, przedstawiłem państwu dane, które pozwalają porównać wielkość naszej produkcji do standardów europejskich. Jednak, mimo że informację tę otrzymały wszystkie kluby poselskie, nikt jej nie lansował, a z trybuny sejmowej nadal mówiono, że w ciągu roku na jednego pracownika „Ursusa” przypada jeden ciągnik, ponieważ zakłady produkujące 14 tys. ciągników zatrudniały 12,5 tys. pracowników.</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#JanuszŚciskalski">Chciałbym bardzo wyraźnie podkreślić, że tego rodzaju przeliczenia są absurdalne. ZPC „Ursus” jest koncernem, a nie traktorownią i większa część jego produkcji obejmuje wyroby metalurgiczne i podzespoły. Jeżeli weźmiemy pod uwagę montownię traktorów oraz wytwarzanie podzespołów w postaci podwozia i silnika, to wówczas na jednego pracownika będzie przypadało 14 ciągników i wielkość ta jest utrzymywana przez cały okres kryzysu.</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#JanuszŚciskalski">Można więc stwierdzić, że tego rodzaju proporcje zapewniają rentowność produkcji. Dlatego m.in. jesteśmy najgroźniejszym przeciwnikiem dla naszej konkurencji i bardzo niewiele nam brakuje, abyśmy uzyskali zerowy wynik finansowy i zaczęli robić dobre interesy, co bez wątpienia będzie miało wpływ na obniżenie tempa i stopnia wzrostu cen w następnych latach.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#JanuszŚciskalski">Jeżeli będziemy produkowali 50 tys. ciągników, a tyle możemy wytworzyć - bo chociaż zainstalowane moce są mniejsze, to jednak przewidujemy podjęcie nowych inwestycji - to będziemy w stanie zalać naszymi ciągnikami cały rynek, w tym także rynek wschodni, bowiem przewidujemy, że zapotrzebowanie rynku krajowego może osiągnąć maksymalnie poziom 20 tys. sztuk. Jak wynika z powyższych argumentów, wcale nie musimy być monopolistą.</u>
<u xml:id="u-32.15" who="#JanuszŚciskalski">Mówiąc o opłatach celnych chciałbym bardzo wyraźnie stwierdzić, że nie postulujemy ich dalszego utrzymania, bowiem w sytuacji, gdy na terenie naszego kraju funkcjonuje już 5 montowni ciągników, opłaty celne straciły swój sens, ponieważ będą uderzały w montownie, a nie w ZPC „Ursus”, który posiada najlepszą sieć sprzedaży, najlepszą sieć serwisową, a nasz wyrób jest nie tylko dobry, ale i najtańszy w obsłudze. Natomiast firmy wchodzące dopiero na polski rynek są dotowane przez swoje rządy i otrzymują kredyty, których stopa oprocentowania nie przekracza 3–5%. Nie mówię w tej chwili o firmach wschodnich, ponieważ do nich odnosi się jeszcze zupełnie anormalna ekonomia.</u>
<u xml:id="u-32.16" who="#JanuszŚciskalski">Ponieważ w naszym posiedzeniu uczestniczą również przedstawiciele fabryk rosyjskich, chciałbym bardzo wyraźnie stwierdzić, że będziemy współpracowali ze wszystkimi znajdującymi się wokół nas partnerami, w tym również ze Słowacją, pod warunkiem, że zdołamy rozwiązać swoje problemy.</u>
<u xml:id="u-32.17" who="#JanuszŚciskalski">Nie możemy jednak zaangażować się w budowanie wtórnego rynku ciągników, czyli inaczej mówiąc w skupowanie i remontowanie starych ciągników, połączone z ich dalszą odsprzedażą, chociaż mamy taką możliwość. Moglibyśmy je np. wysyłać na Litwę, bowiem we wszystkich krajach bałtyckich nie ma ani jednej fabryki ciągników. Prowadzimy co prawda przedsięwzięcie joint venture pod Wilnem, gdzie moglibyśmy utworzyć montownię nowych lub remontownię starych polskich ciągników, zarażając w ten sposób rynek naszym produktem, ale nie możemy tego zrobić, ponieważ proces produkcyjny naszych zakładów ciągle jeszcze jest narażony na czkawkę.</u>
<u xml:id="u-32.18" who="#JanuszŚciskalski">W I kwartale 1995 r., gdy produkowaliśmy już przy użyciu własnych środków 2 tys. ciągników miesięcznie, banki odmówiły nam udzielenia kredytu, co stało się bezpośrednią przyczyną strajku, ponieważ na okres jednego roku, to znaczy od kwietnia 1994 r. do kwietnia 1995 r. zamroziliśmy płace. Przy okazji chciałbym powiedzieć, że przeciętna płaca w naszym przedsiębiorstwie jest o 2 mln zł niższa od średniej krajowej. Ponieważ w porównywalnej z nami Fabryce Samochodów Osobowych na Żeraniu sytuacja jest o wiele lepsza, nie można się dziwić, że tego rodzaju sytuacja doprowadziła do wybuchu niezadowolenia, tym bardziej że nasze przedsiębiorstwo udowodniło, iż potrafi wyprodukować dwa razy więcej ciągników miesięcznie i przez 6 miesięcy osiągało dobre wyniki, które zawdzięczamy dobremu gospodarowaniu finansami i wspomaganiu naszej działalności przez kooperantów.</u>
<u xml:id="u-32.19" who="#JanuszŚciskalski">Ktoś musiał przecież kredytować naszą produkcję, ponieważ 300 mld starych złotych nie można uzyskać z powietrza. Można więc stwierdzić, że chociaż prowadziliśmy politykę, która przynosiła pozytywne efekty, to w momencie, gdy udowodniliśmy, że sami potrafimy sobie pomóc, nikt nie wyciągnął do nas pomocnej ręki.</u>
<u xml:id="u-32.20" who="#JanuszŚciskalski">To, o czym rozmawiano w maju ub. roku, zostało załatwione tylko częściowo. W tej chwili otrzymaliśmy bowiem pierwszą transzę w wysokości 120 mld starych złotych - z ogólnej kwoty 270 mld starych złotych - a chciałbym przypomnieć, że mówiłem o 350 mld starych złotych, ponieważ wiem, ile pieniędzy należy włożyć w to przedsiębiorstwo, aby zaczęło przynosić zyski.</u>
<u xml:id="u-32.21" who="#JanuszŚciskalski">Biorąc pod uwagę wielkość ubiegłorocznego popytu mogę stwierdzić, że „Ursus” mógł sprzedać zarówno na rynku krajowym, jak i za granicę 10 tys. ciągników więcej. Jeżeli weźmiemy pod uwagę marżę wynoszącą średnio 10%, to uzyskalibyśmy akurat 300 mld zł, które były nam potrzebne do poprawienia sytuacji przedsiębiorstwa. Innymi słowy mówiąc, w ciągu jednego roku moglibyśmy zwrócić pobrany na ten cel kredyt.</u>
<u xml:id="u-32.22" who="#JanuszŚciskalski">Jest oczywiste, że ani dyr. Ściskalski, ani jakikolwiek geniusz ekonomii nic nie zdziała w sytuacji, gdy ze składanych zapewnień nie wywiąże się także autor obietnic, bowiem w przewidzianym na trzy lata programie naprawczym zakłada się, że zakłady będą mogły korzystać z kredytów, o ile udowodnią, że same potrafią właściwie się zorganizować, zamrozić płace oraz utrzymać zatrudnienie na poziomie 50% stanu z 1989 r.</u>
<u xml:id="u-32.23" who="#JanuszŚciskalski">W tej chwili w siedmiu zakładach w Polsce zatrudniamy 12,5 tys. osób, podczas gdy w 1989 r. było zatrudnionych 25 tys. osób. Gdybyśmy przyjrzeli się FSO, to okazałoby się, że w 1989 r. zatrudniała ona 33 tys. osób, natomiast w 1995 r. - 28 tys. osób. Można więc powiedzieć, że w FSO dojdzie dopiero do kryzysu.</u>
<u xml:id="u-32.24" who="#JanuszŚciskalski">Trudno w pełni oddać wysiłek, jakiego dokonał nasz zakład i jego załoga, aby utrzymać się na rynku po to, abyście państwo nie musieli kupować za podwójną cenę ciągników firmy Langini, Deutsch lub innych.</u>
<u xml:id="u-32.25" who="#JanuszŚciskalski">W tak dużym skrócie można byłoby scharakteryzować sytuację polityczną, ale chciałbym powrócić także do innych argumentów, których użyto w trakcie dzisiejszej dyskusji. Pragnę przypomnieć, że opłacalność eksportu ciągników do Pakistanu została już sprawdzona nawet przez Najwyższą Izbę Kontroli, ale zasadniczy problem jest nieco innej natury. W sytuacji, gdy wysokość stopy kredytu refinansowego w Polsce różni się w porównaniu do innych krajów Europy Zachodniej, a nawet RPA o kilkadziesiąt punktów, to ustalona w trakcie przygotowywania umowy realna cena zbytu, która pozwoli mi funkcjonować na rynku zagranicznym, zdeprecjonuje się w ciągu 2–3 lat, a eksport ciągników na te rynki stanie się nieopłacalny, ponieważ nie będę mógł jej podnosić o tyle, o ile wzrasta inflacja w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-32.26" who="#JanuszŚciskalski">W sytuacji, gdy poziom inflacji w krajach zachodnich kształtuje się na poziomie 5%, w Polsce osiąga 35% i w związku z tym nie mogę co roku o tyle podnosić ceny eksportowanych ciągników.</u>
<u xml:id="u-32.27" who="#JanuszŚciskalski">Pakistan jest w tym kontekście przypadkiem szczególnym, ponieważ wchodząc na ten rynek zastosowaliśmy cenę promocyjną. Chciałbym państwa poinformować, że otworzyliśmy tam montownię, do której wysyłane są podzespoły ciągników. Używając bardziej obrazowego porównania mogę państwu powiedzieć, że w kontenerze, który wysyłamy do Ameryki Południowej mieszczą się 4 ciągniki, natomiast w kontenerze wysyłanym do Pakistanu - 12, a zdekompletowany ciągnik musi mieć niższą cenę.</u>
<u xml:id="u-32.28" who="#JanuszŚciskalski">Odniosłem wrażenie, że posłowie zabierający głos w dyskusji w jednakowy sposób traktują wszystkie ciągniki, gdy tymczasem „Ursus” 2812 kosztuje 200 mln zł, a „Ursus” 1634 kosztuje 800 mln zł. Jak można w tej sytuacji mówić o prostych przeliczeniach liczbowych?</u>
<u xml:id="u-32.29" who="#JanuszŚciskalski">Prowadzoną przez nasz zakład działalnością interesują się zarówno fachowcy z Ministerstwa Przemysłu i Handlu, jak i Agencja Rozwoju Przemysłu, która zaangażowała się w proces naprawczy ZPC „Ursus” nie dlatego, że niczego w nich nie zrobiono przez minione trzy lata, ale dlatego, że zrobiono w nich bardzo dużo i istnieje realna szansa na to, że będą produkowały dobrej jakości ciągniki współpracując z okolicznymi fabrykami lub kapitałem zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-32.30" who="#JanuszŚciskalski">Muszę dodać, że przez kapitał zagraniczny jesteśmy oceniani zupełnie inaczej niż w kraju, a najlepiej świadczy o tym fakt, że kilka firm chętnie podjęłoby z nami współpracę i to w różnych obszarach, ale każda z nich czeka na moment, w którym „Ursus” nie będzie już obciążony 8 milionowym zadłużeniem mogącym spowodować, że upadłaby razem z nim.</u>
<u xml:id="u-32.31" who="#JanuszŚciskalski">Ponieważ stwierdzili państwo, że rozumuję kategoriami z innej epoki, chciałbym się dowiedzieć w takim razie, jakimi kategoriami myślało grono, które opowiedziało się za doinwestowaniem Banku Gospodarki Żywnościowej. Nie jestem przeciwny przyznaniu BGŻ tej dotacji, ale nie ulega wątpliwości, że była to czysta dotacja i to w wysokości wielu bilionów starych złotych. Reprezentowana przeze mnie instytucja potrzebuje tylko 300 mld zł, a nie 16 bln zł, a mimo to do tej pory nie mogłem się doprosić, aby otworzono przede mną właściwe drzwi i podjęto normalne rozmowy.</u>
<u xml:id="u-32.32" who="#JanuszŚciskalski">Próbując rozwiązać problem kredytowania rolników lub budowy sieci ratalnej byłem zarówno w BGŻ, jak i w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, krótko mówiąc - wszędzie. Dopóki nie będę dysponował kwotą 50–100 mld zł, która zostanie zablokowana w sieci sprzedaży ratalnej, nie będzie systemu ratalnego i taką odpowiedź uzyskałem we wszystkich instytucjach.</u>
<u xml:id="u-32.33" who="#JanuszŚciskalski">Praktyka wykazuje więc, że nieprawdziwe jest twierdzenie, iż wystarczy tylko rzucić odpowiednie hasło, aby otworzyć wszystkie potrzebne drzwi, bowiem nikt nie chce rozmawiać z przedsiębiorstwem, które chociaż dysponuje dobrym wyrobem i jest - być może - dobrze zarządzane, legitymuje się takim, a nie innym wynikiem finansowym.</u>
<u xml:id="u-32.34" who="#JanuszŚciskalski">Jedyną metodą poprawy sytuacji przedsiębiorstwa jest zwiększenie jego produkcji. Chociaż zdobyłem zamówienia pozwalające na taki krok, nie miałem pieniędzy, aby go zrealizować, ponieważ w takim przypadku konieczne jest uzyskanie odpowiednich kredytów. Myślę, że większość ze wspomnianych dzisiaj problemów zniknie w momencie, gdy otrzymamy potrzebne kredyty, ponieważ dysponujemy ciągnikiem optymalnym z punktu widzenia potrzeb tego rynku pod względem jakości, awaryjności, serwisu i ceny.</u>
<u xml:id="u-32.35" who="#JanuszŚciskalski">Jeszcze raz chciałbym stwierdzić, że zniesienie opłat celnych nie ma dla ZPC „Ursus” żadnego znaczenia, bowiem istnieje już konkurencja wewnątrz kraju, której wyroby nie są badane ani pod względem homologacyjnym, ani liczby montowanych ciągników, a przecież opłaty celne znosi się dopiero po 1000 zmontowanych w kraju ciągników. Chciałbym jedynie, aby dla wszystkich firm funkcjonujących na polskim rynku stworzono równe warunki. Jeżeli ZPC „Ursus” jest kontrolowany pod względem jakości swoich produktów, rzetelności prowadzonej sprzedaży itp., to taką kontrolą należałoby również objąć konkurencyjne przedsiębiorstwa. Nie oznacza to bynajmniej, że opowiadam się za tym, aby miała ona bardziej restrykcyjny charakter, ponieważ i bez tego jestem w stanie stawić im czoła. Nawet w obecnej, złej przecież sytuacji dysponujemy takimi argumentami, jak: jakość, rzetelność i trwałość naszego ciągnika.</u>
<u xml:id="u-32.36" who="#JanuszŚciskalski">Mogę państwu podać przykład producenta rolnego z woj. poznańskiego, który stwierdził, że ciągnik Klassa pokazuje tylko sąsiadom, natomiast wszystkie prace polowe zamierza prowadzić przy pomocy 2 ciągników „Ursus” 1634, na które czeka już od kilku miesięcy.</u>
<u xml:id="u-32.37" who="#JanuszŚciskalski">Mówiąc o problemie przedpłat chciałbym stwierdzić, że jest to normalna polityka znajdującego się w takiej sytuacji przedsiębiorstwa, albowiem cenny jest każdy klient, który zainwestuje w jego produkcję swoje pieniądze. Nie ulega jednak wątpliwości, że tego rodzaju działalność powinna być wolna od wszelkiego typu wypaczeń. W tej chwili nie mamy żadnych zaległości, chociaż nie zaprzeczam, że występowały one we wrześniu ub. roku, to znaczy w okresie kulminacji sprzedaży ciągników za granicę.</u>
<u xml:id="u-32.38" who="#JanuszŚciskalski">Chcę jednak wyraźnie stwierdzić, że nie zawsze przedsiębiorstwo ponosi winę za to, że klient przez pół roku nie otrzymuje zamówionego ciągnika, a o ile wiem, w ogóle nie było takich przypadków. Pragnę przypomnieć, że pośrednikiem pomiędzy zakładem a klientem jest dealer i mimo, iż zdarzają się przypadki nadużywania trudnej sytuacji, muszę stwierdzić, że staramy się, aby dealerami byli ludzie uczciwi i odpowiedzialni.</u>
<u xml:id="u-32.39" who="#JanuszŚciskalski">W tej chwili jednak ze 130 dealerów za takich właśnie można uznać jedynie pięćdziesięciu i jeżeli ktoś wpłacił pieniądze, a następnie niezbyt usilnie żądał realizacji zawartej umowy, to dealer mógł otrzymywane od nas ciągniki sprzedawać innym osobom. Nie ulega bowiem wątpliwości, że na rynku zawsze wykorzystuje się ludzką naiwność.</u>
<u xml:id="u-32.40" who="#JanuszŚciskalski">Chciałbym jeszcze raz powtórzyć, że nie zanotowaliśmy takiego przypadku, aby ktoś dłużej niż trzy miesiące oczekiwał na ciągnik i w tej chwili ZPC „Ursus” nie ma żadnych zaległości. Zupełnie inną kwestią jest sama forma sprzedaży na przedpłaty, ale dlaczego mielibyśmy jej nie prowadzić, skoro nie mamy, poza kredytowaniem produkcji przez klientów, dostępu do innej formy kredytowania, którą mogłyby - ale nie chcą - zapewnić nam banki.</u>
<u xml:id="u-32.41" who="#JanuszŚciskalski">Myślę, że pozytywnie należy ocenić naszą współpracę ze Słowacją. Staramy się utrzymać rynek ciągników ciężkich, ponieważ jest on bardzo intratnym przedsięwzięciem. W związku z tym, że Słowacja przechodzi w tej chwili transformację i ma swoje kłopoty, dalsza współpraca zależy od powodzenia odpowiedniej polityki międzypaństwowej, która dotychczas współpracującym ze sobą zakładom stwarzałaby szansę na wygraną. Nie można więc na nie urządzać nagonki lub sprowadzać do kraju wspaniałego Klassa i innych ciągników, a następnie cieszyć się z tego, że rolnik będzie żądał dotacji do podwójnie lub potrójnie wycenionego produktu.</u>
<u xml:id="u-32.42" who="#JanuszŚciskalski">W chwili, w której zabraknie traktorów „Ursusa”, pojawią się z pewnością zachodnie wyroby, ale jak już powiedziałem, na początku będą one funkcjonowały bez odpowiedniego serwisu. Być może zostanie on zapewniony w późniejszym okresie, ale każdy zdaje sobie sprawę, jakie są koszty korzystania z jego usług w krajach zachodniej Europy.</u>
<u xml:id="u-32.43" who="#JanuszŚciskalski">Wspomniany już przeze mnie rolnik, który chciał kupić 2 ciągniki naszej firmy, skarżył się, że zapasowe koło zębate do zachodniego ciągnika kosztuje 80 mln zł i w związku z tym woli kupić 2 polskie ciągniki, ponieważ wykonają one tę samą pracę taniej i bezawaryjnie.</u>
<u xml:id="u-32.44" who="#JanuszŚciskalski">Wydaje mi się, że sytuacja, w której przedsiębiorstwo nie może otrzymać kredytu wysokości połowy swojego miesięcznego obrotu, nie jest przypadkowa. Jest ona wynikiem sytuacji, z której po prostu nie ma wyjścia. Chcę przypomnieć, że sprawa „Ursusa” była rozpatrywana przez najwyższe czynniki rządowe, a pan premier osobiście zaakceptował politykę, której założenia opracowała dyrekcja przedsiębiorstwa oraz Agencja Rozwoju Przemysłu.</u>
<u xml:id="u-32.45" who="#JanuszŚciskalski">Chciałbym jeszcze raz podkreślić, że dążymy do unormowania sytuacji zakładu i jesteśmy w stanie zaspokoić zapotrzebowanie krajowego rynku sięgające 8–10 tys. sztuk ciągników „Ursus” rocznie.</u>
<u xml:id="u-32.46" who="#JanuszŚciskalski">Natomiast w przypadku ekspansji na rynki zagraniczne, do której namawiało nas zarówno Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, jak i MSZ, zakłady muszą stosować ceny promocyjne i musi minąć kilka lat, zanim pojawią się pierwsze efekty.</u>
<u xml:id="u-32.47" who="#JanuszŚciskalski">Fakt, że w tym czasie zakłady nie mogą zaspokoić zapotrzebowania rynku krajowego nie upoważnia do natychmiastowego dokonywania negatywnej oceny ich działalności, ponieważ jest to przedsiębiorstwo wielozakładowe, w którym występuje duża bezwładność i w związku z tym zarówno jego upadek, jak i sukces następuje dopiero po latach. Jak państwo doskonale wiedzą, nikt nie próbował zrestrukturyzować przemysłu ciężkiego w ciągu 6 miesięcy.</u>
<u xml:id="u-32.48" who="#JanuszŚciskalski">O wiele mniejsza fabryka produkująca Bizona, z którą współpracujemy dostarczając jej nasze silniki, dopiero niedawno znalazła sobie partnera, mimo że także jest bardzo potrzebna na naszym rynku. Cóż zatem mówić o takim konglomeracie jak ZPC „Ursus”, których nie zbudowałem i w związku z tym nie powinienem być karcony za to, że spowodowałem, iż wydostały się one z gnębiącego je kryzysu.</u>
<u xml:id="u-32.49" who="#JanuszŚciskalski">Myślę, że sprawą o zasadniczym znaczeniu byłoby stworzenie w tej sali atmosfery sprzyjającej rozwojowi naszego przedsiębiorstwa. Jeżeli chcą państwo zapoznać się z wynikami naszego zakładu, to, zgodnie z propozycją pana przewodniczącego, zapraszam państwa do Ursusa, gdzie będziemy mieli więcej czasu na rozmowy dotyczące tylko tych zakładów. Mam nadzieję, że pozwoli to nam na odbrązowienie tego tak bardzo zabrązowionego potwora, w którym siedzi Wrzodak i występują zjawiska o demagogicznym charakterze.</u>
<u xml:id="u-32.50" who="#JanuszŚciskalski">Mogę państwu udowodnić, że w żadnej fabryce w Polsce nie zrobiono tak dużo w zakresie jakości, postępu, zatrudnienia, porządku itp., jak to zrobiono w ZPC „Ursus”. Nie mówmy zatem o czymś, czego nie znamy, a czego trzeba najpierw dotknąć, bo tylko z faktami nie da się dyskutować.</u>
<u xml:id="u-32.51" who="#JanuszŚciskalski">Powracając do kwestii najważniejszej dla członków tej Komisji, czyli zapewnienia dostaw ciągników na rynek krajowy, chciałbym stwierdzić, że jesteśmy w stanie tego dokonać po dostępnej cenie, o ile zostanie załatwiony problem, którego nasze przedsiębiorstwo nie stworzyło i którego samo się nie pozbędzie.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#StanisławKalemba">Powinniśmy powoli zbliżać się do zakończenia obrad. Biorąc pod uwagę dużą ilość sformułowanych przez państwa wniosków myślę, że powinniśmy powołać zespół, którego zadaniem będzie przygotowanie opinii skierowanej do prezesa Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#StanisławKalemba">Czy chciałby pan zabrać głos ad vocem?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#WiesławKowalski">Chciałem sprostować wypowiedź pana dyr. Ściskalskiego, który stwierdził, że minister współpracy gospodarczej z zagranicą namawiał go do wyeksportowania, na mniej lub bardziej korzystnych warunkach, ciągników do Pakistanu. Otóż pragnę stwierdzić, że nie było takiej racji stanu ani nie prowadzono żadnych rachunków ekonomicznych w tym zakresie.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#StanisławKalemba">Ponieważ niektórzy posłowie wyrażają chęć zabrania głosu przypuszczam, że chcieliby uzyskać od pana dyr. Ściskalskiego dodatkowe wyjaśnienia dotyczące działalności ZPC „Ursus”.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#StanisławKalemba">Czy pan poseł Pawlak chciałby zabrać głos w tej właśnie sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#StanisławPawlak">Jeżeli dobrze zrozumiałem, to nie uzyskamy odpowiedzi na wszystkie pytania, ponieważ jedno z ostatnich sformułowań, których użył w swojej wypowiedzi pan dyrektor Ściskalski, sugerujące, że członkowie Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej nie posiadają dostatecznej wiedzy na temat tego problemu, zamyka dalszą dyskusję, mimo iż nie dowiedzieliśmy się, z jakich form pomocy skorzystała ta firma w 1995 r. po zakończeniu strajku załogi.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#StanisławPawlak">Ponieważ dowiedzieliśmy się jedynie, że uzyskała ona 270 mld starych złotych, można przypuszczać, że wzrost zysku za 1995 r. nastąpił właśnie w wyniku tej dotacji.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#StanisławPawlak">Panie przewodniczący, czuję się obrażony wypowiedzią pana dyr. Ściskalskiego, ponieważ w wyniku szkolenia, informacji i nagan dotyczących także ustawy o dofinansowaniu BGŻ, którą uchwalił Sejm, a zatwierdził Senat i pan prezydent, poczułem się jak osoba montująca ciągniki. Chciałbym dodać, że moim zdaniem, świadczy to o braku dostatecznej wiedzy na ten temat właśnie pana dyr. Ściskalskiego, a nie posłów.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#StanisławPawlak">Panie dyrektorze, użyty przez pana zwrot „cła sobie znoście” świadczy tylko o poziomie, jaki pan reprezentuje podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#RomualdAjchler">Celowo nie zabierałem dotychczas głosu, ponieważ wnikliwie zapoznałem się z sytuacją ZPC „Ursus” i dlatego moja wypowiedź będzie diametralnie różniła się od wypowiedzi wszystkich posłów, którzy dotychczas zabierali głos w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#RomualdAjchler">Nie ulega wątpliwości, że: po pierwsze - polskie rolnictwo odczuwa określone zapotrzebowanie na ciągniki rolnicze, po drugie - dysponujemy nowoczesnym i dobrze wyposażonym zakładem produkcyjnym, czego nie podważała żadna z osób zabierających głos w dyskusji, po trzecie - zakład ten potrzebuje pomocy kredytowej w wysokości 300 mld zł, która umożliwi mu wyprodukowanie, jak wynika z informacji rządowej sformułowanej na podstawie danych z poprzedniego okresu jego działalności, 50 tys. sztuk ciągników, a po czwarte - jego właścicielem jest rząd, który odpowiada za dalsze jego losy.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#RomualdAjchler">Z wypowiedzi pana dyr. Ściskalskiego wywnioskowałem, że jeżeli ZPC „Ursus” nie otrzymają kredytu w wysokości 300 mld starych złotych, to w przyszłym roku, o tej samej porze, będziemy musieli zapytać pana dyrektora, dlaczego zakład nie wyprodukował - zgodnie z jego deklaracją złożoną podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji - 6 lub 7 tys. sztuk ciągników?</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#RomualdAjchler">Oczywiście nie ulega wątpliwości, że niektórzy rolnicy skorzystają z wprowadzonego przez rząd zawieszenia opłat celnych na ciągniki rolnicze, ale chociaż bardzo bym chciał jeździć mercedesem lub fiatem, to mnie osobiście na taki ciągnik po prostu nie stać. Z całą pewnością każdy z Polaków chciałby posiadać auto marki Audi, Volkswagen lub BMW, ale większość z nich jeździ małymi fiatami, bo mogą sobie pozwolić na kupno tylko takiego samochodu. Podobnie sytuacja wygląda w polskim rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#RomualdAjchler">Ponieważ moi przedmówcy wspomnieli już o sytuacji, jaka zaistniała w dziedzinie opłacalności rolnictwa, nie będę powracał do tej kwestii i chciałbym jedynie stwierdzić, że nie ulega wątpliwości, iż stoimy przed koniecznością rozwiązania poważnego problemu zawierającego się w odpowiedzi na pytanie, czy należy pomóc tym zakładom występując do rządu z wnioskiem o to, aby zainteresował się ich sytuacją, czy też zająć w tej sprawie stanowisko negatywne.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#RomualdAjchler">Moim zdaniem, należy pomóc tej fabryce, występując do rządu z wnioskiem o udzielenie jej odpowiednich gwarancji kredytowych, pozwalających na uzyskanie kredytu w wysokości 300 mld starych złotych, które są jej potrzebne do uruchomienia procesu powiększania skali produkcji. Wydaje mi się, że w przeciwnym przypadku nie rozwiążemy żadnego z poruszonych dzisiaj problemów.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#RomualdAjchler">Chociaż w toku toczącej się dzisiaj dyskusji wypowiedziano bardzo wiele krytycznych uwag, nie twierdzę, że są one niesłuszne, ale muszę przyznać, że interesuje mnie nie to, co robi pan Wrzodak, ale to, czy polski rolnik będzie mógł kupić odpowiedni ciągnik i zdaję sobie sprawę, że będzie to możliwe tylko wtedy, gdy będzie mogła go wyprodukować polska fabryka.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#ZbigniewGalek">Muszę z przykrością stwierdzić, że nie uzyskałem odpowiedzi na żadne z moich pytań dotyczących certyfikacji i sprzętu rolniczego, który jest sprowadzany do Polski bez świadectw certyfikacyjnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#StanisławKalemba">Chciałbym wyjaśnić, że jeszcze ma pan szansę na wysłuchanie odpowiedzi. Na razie kończymy omawianie wątpliwości związanych z wypowiedziami dotyczącymi sytuacji panującej w ZPC „Ursus”.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#AndrzejAumiller">Wydaje mi się, że najistotniejszą kwestią zawartą w wypowiedzi pana dyr. Ściskalskiego jest konieczność osiągnięcia minimum opłacalności produkcji, które w przypadku ZPC „Ursus” wynosi 23 tys. ciągników rocznie. Jeżeli zakłady w Ursusie nie osiągną tego minimum, to wówczas nasza dyskusja straci jakikolwiek sens. Natomiast po osiągnięciu i przekroczeniu tego minimum ZPC „Ursus” zaczną przynosić określone zyski.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#AndrzejAumiller">Wydaje mi się, że zakłady w Ursusie osiągną jednak sukces, ponieważ co tydzień obserwuję je z okien pociągu i mogę powiedzieć, że zgadzam się z opinią pana dyrektora, iż zaczyna w nich panować zamiast wyjątkowego kiedyś bałaganu, ład i porządek. Myślę, że skoro ten ład i porządek jest widoczny na zewnątrz zakładu, to panuje on również wewnątrz hal fabrycznych, co zresztą będziemy mogli stwierdzić, gdy przyjedziemy do zakładu z wizytą. Wydaje mi się, że powinno to wpłynąć na decyzję Komisji dotyczącą wsparcia jego działalności.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#AndrzejAumiller">Muszę przyznać, że dziwię się, dlaczego banki nie chcą udzielić ZPC „Ursus” kredytu, skoro dysponują one doskonałym rozeznaniem marketingowym i wiedzę, że zapotrzebowanie polskiego rynku kształtuje się na poziomie 15–20 tys. sztuk ciągników rocznie, natomiast istniejące możliwości eksportowe wynoszą 7–8 tys. sztuk ciągników rocznie, co w zupełności pozwoliłoby na spłacenie zaciągniętego kredytu.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#AndrzejAumiller">Czy mógłby mi pan wyjaśnić, panie dyrektorze, jaka jest przyczyna takiego zachowania banków?</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#KazimierzWilk">Wydaje mi się, że sformułowane przed chwilą przez pana wiceprzewodniczącego pytanie ma zasadnicze znaczenie dla wyjaśnienia tej sprawy. Sądzę, że istnieją dwa powody i musimy sobie powiedzieć wprost, że pierwszym z nich jest konkurencja, a drugim tocząca się walka polityczna. Nie jestem sympatykiem przewodniczącego Komisji „Solidarności” w Ursusie, pana Wrzodaka, ale uważam, że powinniśmy oddzielić walkę polityczną i wzajemne antypatie od konkretnych problemów zakładu.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#KazimierzWilk">Szczerze mówiąc, byłem zaskoczony czynionymi przez moich przedmówców próbami obliczenia liczby ciągników produkowanych w Ursusie przez jednego zatrudnionego tam pracownika. Uważam, że równie dobrze można byłoby porównać budżet rodzinny z budżetem państwa. Są to dwie różne kwestie, których po prostu nie da się porównać i dlatego zgadzam się z opinią, którą wyraził na ten temat pan dyr. Ściskalski, mówiąc przy tym, że jest to olbrzymi zakład, który zajmuje się także innymi sferami produkcji, a nie tylko montowaniem ciągników. Sądzę, że członkowie Komisji powinni to wziąć pod uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#StanisławKalemba">Myślę, że zanim pan dyr. Ściskalski odpowie na zgłoszone wątpliwości, należałoby powiedzieć, że nieporozumieniem byłoby, gdybyśmy przyjęli założenie, że w trakcie dzisiejszego posiedzenia wyjaśnimy wszystkie wątpliwości i poznamy złożoną sytuację panującą w ZPC „Ursus”. Dlatego, mając świadomość istniejących ograniczeń, jestem przeciwny skierowaniu do tych zakładów kontrolerów NIK - o czym mówił pan wiceminister Soska, który jednak nie może zgłosić takiego wniosku ze względów formalnych - bowiem z dotychczasowego przebiegu dyskusji wynika, że najbardziej jest im potrzebne realne wsparcie finansowe.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#StanisławKalemba">Nie chciałbym, aby uczestnicy tej dyskusji chwytali się za słowa, ponieważ każdy z nas może coś powiedzieć w niezbyt odpowiedzialny sposób. W tym kontekście chciałbym jednak na chwilę powrócić do kwestii dofinansowania BGŻ, która zawsze będzie miała polityczne zabarwienie niezależnie od dokonywanych rachunków. Faktem jest jednak, że głównym celem tej operacji było zrestrukturyzowanie nie spłaconych kredytów.</u>
<u xml:id="u-42.2" who="#StanisławKalemba">Chciałbym także wyrazić przekonanie, że polski rolnik z wielu względów jest zainteresowany użytkowaniem ciągników z ZPC „Ursus”, bowiem robi to od dziesiątków lat i komu jak komu, ale rolnikowi nie można zarzucić, że odczuwa tęsknotę za jakimś innym produktem.</u>
<u xml:id="u-42.3" who="#StanisławKalemba">Pojawia się jednak pewien problem, ponieważ z jednej strony rolnik musi dysponować odpowiednią kwotę pieniędzy, a z drugiej strony, zakłady muszą w najbardziej efektywny sposób produkować coraz większą ilość ciągników, bo tylko to zapewni opłacalność tego przedsięwzięcia zarówno dla zakładów, pracowników, jak i rolników.</u>
<u xml:id="u-42.4" who="#StanisławKalemba">Żadna z osób zabierających głos w dyskusji nie sformułowała pytania, jaka byłaby, - biorąc pod uwagę postęp techniczny, areał upraw, wiek używanych w kraju ciągników oraz ich amortyzację - skala zapotrzebowania polskiego rolnictwa na ciągniki rolnicze, przy założeniu, że będą istniały normalne warunki ekonomiczne? Myślę, że przy formułowaniu odpowiedzi na to pytanie moglibyśmy skorzystać z pomocy uczestniczących w dzisiejszym posiedzeniu ekspertów, którzy - jak sądzę - byliby w stanie dokonać takiego szacunku, uwzględniając nawet podział ze względu na moc silnika.</u>
<u xml:id="u-42.5" who="#StanisławKalemba">Uważam, że gdyby polskie rolnictwo znajdowało się w chwili obecnej na normalnym poziomie, to polscy rolnicy byliby w stanie w 1996 r. zakupić od 20 do 30 tys. ciągników. Pragnę przypomnieć, że w przeszłości zdarzały się i takie lata, w których w jednej gminie sprzedawano kilkanaście ciągników. Myślę, że taka skala potrzeb istnieje także w chwili obecnej.</u>
<u xml:id="u-42.6" who="#StanisławKalemba">Jestem pewien, że nasza Komisja zajmie w tej sprawie odpowiedzialne stanowisko. Uważam także, że jej członkowie powinni bardziej dokładnie zapoznać się z problemami ZPC „Ursus”, ale nie na podstawie poglądów innych osób czy informacji zawartych w artykułach prasowych. Dlatego mam nadzieję, że otrzymamy z ZPC „Ursus” stosowne zaproszenie.</u>
<u xml:id="u-42.7" who="#StanisławKalemba">W moim przekonaniu, obowiązkiem członków Komisji w obecnej chwili jest udzielenie ZPC „Ursus” konkretnej pomocy, tym bardziej że dysponują one planem naprawczym, którego realizacja stwarza możliwość prowadzenia efektywnej produkcji, przynoszącej konkretne wyniki finansowe.</u>
<u xml:id="u-42.8" who="#StanisławKalemba">Czy pan prezes Majchrzak mógłby wyjaśnić wątpliwości posłów dotyczące sytuacji spółki Bizon?</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#JanuszMajchrzak">Ponieważ nie chciałbym przedłużać czasu swojego wystąpienia, pozwolą państwo, że odniosę się głównie do wypowiedzi pana posła Maksymiuka, z tym że na wstępie chciałbym jeszcze na chwilę powrócić do planów naszego przedsiębiorstwa na bieżący rok oraz dokonań, które były naszym udziałem w roku ubiegłym.</u>
<u xml:id="u-43.1" who="#JanuszMajchrzak">Muszę stwierdzić, że spółka Bizon jest w pełni przygotowana do pokrycia popytu określanego siłą nabywczą producentów rolnych. Jeszcze raz pragnę zwrócić uwagę państwa na fakt, że dokładnie tydzień temu dokonaliśmy pierwszego kroku w dziedzinie restrukturyzacji polskiego przemysłu maszyn rolniczych. Doprowadzono bowiem do pierwszej fuzji struktury z kapitałem i to - co jest warte podkreślenia - z kapitałem rodzimym.</u>
<u xml:id="u-43.2" who="#JanuszMajchrzak">W tej chwili 75% udziałów spółki Bizon posiada Bank Handlowy, 15% SIPMA, a około 1% przedsiębiorstwo Stomil z Sanoka. Spółka Bizon stała się w ten sposób jedną z pierwszych, jeżeli nie pierwszą, fabryką maszyn rolniczych w naszym kraju, która sprywatyzowała się w optymalny sposób, to znaczy część jej udziałów przejął partner dysponujący określonymi środkami finansowymi.</u>
<u xml:id="u-43.3" who="#JanuszMajchrzak">Jestem pewien, że nasz partner podejmując tę decyzję nie kierował się uczuciem sympatii, ale przekonaniem o opłacalności takiego kroku. Tym samym, trzy lata, które poświęciliśmy na udowodnienie, że utrzymanie produkcji kombajnów zbożowych w Polsce jest opłacalne, nie zostały zmarnowane, a nasze przekonanie znalazło urzeczywistnienie w praktyce. W tym kontekście można stwierdzić, że podjęte przez nas działania trwale określiły przyszłość nie tylko fabryki, ale także jej klientów.</u>
<u xml:id="u-43.4" who="#JanuszMajchrzak">Muszę przyznać, że dosyć przykre uczucie towarzyszy sytuacji, gdy na podstawie odosobnionych przypadków formułuje się opinię na temat globalnej jakości wyrobów. Nie zaprzeczam, że mógł się zdarzyć i taki przypadek, iż ktoś czekał na przyjazd fabrycznego serwisu przez 7 dni, ale przecież zdarzały się również przypadki, że nie docierały na czas - i to do nowych kombajnów - serwisy konkurujących z nami firm, które nie dysponują dotychczas infrastrukturą serwisową i długo jeszcze nie będą nią dysponowały, ponieważ z jej utrzymaniem wiążą się ogromne koszty.</u>
<u xml:id="u-43.5" who="#JanuszMajchrzak">Moje stwierdzenie, iż spółka Bizon nie jest monopolistą na krajowym rynku kombajnów zbożowych, także jest dowodem na to, że w momencie, gdy przeżywała poważne trudności, żaden ze znaczących producentów kombajnów na świecie nie zdecydował się na to, aby wejść na polski rynek i w zbudowanej od podstaw fabryce rozpocząć produkcję, a przecież nasze prawo nie zawiera przepisów, które w jakikolwiek sposób ograniczałyby możliwość wybudowania takich zakładów.</u>
<u xml:id="u-43.6" who="#JanuszMajchrzak">Powracając na chwilę do spraw jakości naszych produktów chciałbym powiedzieć, że w tej chwili spółka Bizon znajduje się w trakcie opracowywania procedur zgodnych z normą ISO 9001. Jest to norma, która w kompleksowy sposób określa zagadnienie sterowania jakością, począwszy od projektowania, a na obsłudze serwisowej kończąc. Tak jak już wspomniał pan dyrektor Ściskalski, tego rodzaju przedsięwzięć nie można przeprowadzić w mgnieniu oka, to znaczy miesiąca lub dwóch, ponieważ aby odtworzyć poprzednią fazę, którą tak łatwo i szybko się zepsuło, potrzebne są długie miesiące, a nawet lata. Podejmujemy jednak takie działania i wydaje mi się, że są one korzystne dla wszystkich, to znaczy zarówno firm, jak też klientów.</u>
<u xml:id="u-43.7" who="#JanuszMajchrzak">W trakcie poprzedniej wypowiedzi zapomniałem przedstawić nasuwające mi się wnioski, które dotyczą zwiększenia dostępności maszyn rolniczych. Otóż w moim przekonaniu, możliwość zakupu kombajnów z wykorzystaniem środków pochodzących z funduszy Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa bardzo często limitowane jest wielkością gospodarstwa rolnego.</u>
<u xml:id="u-43.8" who="#JanuszMajchrzak">Myślę, że w tym kontekście odpowiedź na pytanie, dlaczego nie powstają organizacje w rodzaju kółek maszynowych lub dlaczego spółdzielnie nie chcą prowadzić działalności usługowej, będzie bardzo prosta, gdy uświadomimy sobie, że urzędnicy określają np. limit powierzchni uprawowej wynoszący 50 lub 100 ha, który w ogóle umożliwia zakup kombajnu. Przecież dzisiaj osoba kupująca kombajn nie musi go kupować tylko i wyłącznie na własne potrzeby, ponieważ przy jego pomocy może także zarabiać dodatkowe pieniądze. Pragnę dodać, że spotykamy się z coraz większą liczbą takich przypadków.</u>
<u xml:id="u-43.9" who="#JanuszMajchrzak">Moim zdaniem, występuje również duże zróżnicowanie dostępu do kredytów preferencyjnych w poszczególnych regionach kraju, a głównych przyczyn tego zjawiska należy upatrywać w stopniu operatywności i zaangażowania poszczególnych banków.</u>
<u xml:id="u-43.10" who="#JanuszMajchrzak">Na zakończenie chciałbym powiedzieć kilka zdań na temat eksportu. Muszę przyznać, że dla naszej spółki eksport nie jest wyzwaniem, bowiem musi on wynikać z ekonomicznego interesu firmy. Niemniej jednak, w ubiegłym roku około 10% całej naszej sprzedaży stanowiły produkty przeznaczone na eksport, z tym że wśród nich znajdowały się zarówno kombajny zbożowe, jak i wózki o napędzie elektrycznym wysyłane prawie wyłącznie na rynek amerykański.</u>
<u xml:id="u-43.11" who="#JanuszMajchrzak">Ponieważ uważamy, że eksport odgrywa w naszym przypadku bardzo istotną rolę, dlatego, jeżeli można, chciałbym zwrócić się do państwa z prośbą o wsparcie naszych wysiłków eksportowych, szczególnie prowadzonych na szczeblu międzyrządowym rozmowach, głównie z partnerem ukraińskim. W tej chwili nastąpiła znaczna intensyfikacja naszych rozmów z tym partnerem oraz pewne wyklarowanie sytuacji, co spowodowało, że wzmogło się jego zainteresowanie naszymi kombajnami. Nie jesteśmy jednak w stanie sami na poziomie przedsiębiorstw, mimo iż nasi partnerzy dysponują odpowiednimi środkami finansowymi, doprowadzić do szczęśliwego finału.</u>
<u xml:id="u-43.12" who="#JanuszMajchrzak">Pragnę dodać, że kombajny Bizon po ubiegłorocznych pokazach na rynku ukraińskim zostały zaakceptowane i cieszą się uznaniem naszych klientów.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#StanisławKalemba">Jeżeli dobrze pamiętam, to kilka pytań zostało skierowanych do pana dyr. Szeptyckiego i w związku z tym prosiłbym go o udzielenie niezbędnych wyjaśnień.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#AleksanderSzeptycki">Myślę, że moja sytuacja jest dużo łatwiejsza niż moich poprzedników, bo chociaż kilku posłów skierowało do mnie swoje pytania, to jednak nie budzą one takich emocji jak kwestie związane z sytuacją ZPC „Ursus” lub spółki Bizon.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#AleksanderSzeptycki">Odpowiadając na pytanie, ile maszyn znajdujących się na rynku nie posiada certyfikatów i jaka jest za to przewidziana kara dla krajowego lub zagranicznego dostawcy, muszę niestety stwierdzić, że nie potrafię powiedzieć, ile maszyn nie posiada certyfikatu, ponieważ nie sposób tego ocenić. Jest to właśnie ta „szara strefa”, która wprawdzie znajduje się na rynku, ale jest niemożliwa do uchwycenia.</u>
<u xml:id="u-45.2" who="#AleksanderSzeptycki">Problem ten zresztą wymyka się jak gdyby z zakresu działalności zarówno Państwowego Centrum Badań i Certyfikacji, jak i Instytutu Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa, jako jednostki certyfikującej, ponieważ nie posiadają one uprawnień do prowadzenia kontroli rynku. Mogą ją prowadzić tylko powołane do tego służby, a więc przede wszystkim PIH oraz PISiPAR.</u>
<u xml:id="u-45.3" who="#AleksanderSzeptycki">Natomiast jeżeli jednostka uprawniona do kontroli rynku znajdzie producenta lub dostawcę dostarczającego produkt nie posiadający certyfikatu lub producenta wytwarzającego maszynę, która jest niezgodna z tą maszyną, na którą wydano certyfikat, powinien złożyć wniosek do izby skarbowej o ukaranie takiego producenta lub dostawcy grzywną, której wysokość będzie równowartością tej maszyny. Można więc ogólnie powiedzieć, że kara jest równa wartości maszyny wprowadzonej na rynek bez certyfikatu.</u>
<u xml:id="u-45.4" who="#AleksanderSzeptycki">Ponieważ pani poseł Grzebisz-Nowicka zapytała, czy współpracujemy z Centralnym Instytutem Ochrony Pracy, muszę powiedzieć, że w przypadku certyfikacji nie prowadzimy takiej współpracy, bowiem dokonano podziału ról i CIOP został upoważniony do certyfikowania głównie sprzętu ochrony osobistej oraz innych urządzeń ochronnych, natomiast Instytut Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa zajmuje się certyfikacją maszyn rolniczych na znak bezpieczeństwa.</u>
<u xml:id="u-45.5" who="#AleksanderSzeptycki">Współpracujemy natomiast z CIOP przy ustalaniu norm i normatywów bezpieczeństwa sprzętu rolniczego. Możemy również mówić o współpracy w ramach strategicznego programu rządowego pod tytułem: „Bezpieczeństwo człowieka w środowisku pracy”, w którym Instytut Budownictwa, Mechanizacji i Elektryfikacji Rolnictwa realizuje tę część, która dotyczy szkoleń w zakresie produkcji materiałów pomocniczych i dydaktycznych oraz bezpieczeństwa pracy w rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-45.6" who="#AleksanderSzeptycki">Ponieważ pan poseł Maksymiuk sugerował, że należałoby wprowadzić przepisy prawne, które uniemożliwiałyby dystrybucję maszyn nie posiadających certyfikatu, chciałbym powiedzieć, że takie przepisy już istnieją i w związku z tym wprowadzanie na rynek takich maszyn jest zabronione.</u>
<u xml:id="u-45.7" who="#AleksanderSzeptycki">Natomiast kontrola tego rynku wymaga zaktywizowania przepisów, które by pozwoliły na wyegzekwowanie tego zakazu. Moim marzeniem na przyszłość jest to, aby najbardziej newralgiczne maszyny, takie jak opryskiwacze lub maszyny rotacyjno-aktywne były objęte badaniami technicznymi na wzór badań technicznych dla pojazdów dopuszczanych do ruchu po drogach publicznych, tylko stosunkowo łatwo jest opracować takie przepisy i uchwalić odpowiednie prawo, natomiast trudniej jest zorganizować system egzekucji, bo któż ma skontrolować rolnika jadącego po polu, czy posiada aktualne badania, czy nie. Na drogach jest to stosunkowo łatwe, ponieważ istnieje policja, która posiada odpowiednie uprawnienia, natomiast w polu jest to zadanie zdecydowanie trudniejsze.</u>
<u xml:id="u-45.8" who="#AleksanderSzeptycki">Nawiązując do wypowiedzi pani poseł Stolzman, dotyczącej samoorganizacji rolników w celu lepszego wykorzystania sprzętu rolniczego, chciałbym powiedzieć, że czy tego chcemy, czy nie, rolnicy sami w końcu dojrzeją do takich rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-45.9" who="#AleksanderSzeptycki">Nasz instytut bardzo intensywnie wspomaga tego rodzaju przedsięwzięcia, bowiem opracował całą procedurę i strategię uruchamiania takich samoorganizacji rolników, którym nadaliśmy nazwę kółek maszynowych. Okazało się, że takich organizacji działa już 5 lub 6 i naszym zdaniem, jest to w tej chwili jedyny sposób umożliwiający wprowadzanie naprawdę nowoczesnego, dobrego i zmodernizowanego sprzętu rolniczego do drobnych gospodarstw rolnych, bowiem cena, którą należałoby w tej chwili zapłacić za użytkowanie nowoczesnego kombajnu zbożowego wartości 4,5 mld zł, w ogóle nie nadaje się do zaakceptowania i nikt, poza nielicznymi wyjątkami, nie będzie w stanie sobie na to pozwolić.</u>
<u xml:id="u-45.10" who="#AleksanderSzeptycki">Jeżeli państwo wyrażą takie życzenie, to możemy przesłać odpowiednią liczbę przygotowanych przez nas broszurek na ręce pana przewodniczącego Komisji. Mielibyśmy jednak pewną prośbę. Otóż pewnym hamulcem w upowszechnianiu tej formy wspólnego użytkowania sprzętu rolniczego w Polsce jest niejednakowa interpretacja przepisów dotyczących opodatkowania tych usług w różnych regionach kraju przez izby skarbowe. Jest to bariera psychologiczna, której chłopi nie są w stanie pokonać, o czym świadczy pierwsze zadawane przez nich pytanie, a mianowicie, czy będą musieli płacić podatek?</u>
<u xml:id="u-45.11" who="#AleksanderSzeptycki">Chcąc przełamać tę barierę sugerujemy im, aby prowadzili tę działalność według kosztów własnych i w związku z tym opracowujemy w instytucie kwartalnie aktualizowane cenniki tych usług. Ponieważ rolnicy mają prowadzić tę działalność kompensując sobie usługi bez żadnego zysku, teoretycznie nie ma podstaw do naliczania podatku, bowiem nie jest to działalność gospodarcza, a tylko wzajemna wymiana usług.</u>
<u xml:id="u-45.12" who="#AleksanderSzeptycki">Niestety, nie wszystkie izby skarbowe interpretują to w ten właśnie sposób i wystarczy, że podatek zostanie naliczony tylko jednemu z rolników, aby cała idea uległa rozmyciu, a później jest już strasznie trudno z powrotem ich do tego namówić. Myślę, że gdyby udało się coś zrobić w tej sprawie, możliwe byłoby zintensyfikowanie tej formy działalności.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#StanisławKalemba">Czy pani poseł Maria Stolzman chciałaby zabrać głos na ten temat?</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#MariaStolzman">Chciałabym przede wszystkim wyrazić naszą wdzięczność za obietnicę dostarczenia przygotowanych przez państwa broszur i wyrazić opinię, że równie ważne są także inne formy tego rodzaju działalności.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#StanisławKalemba">Bardzo proszę o zabranie głosu pana dyr. Ściskalskiego. Myślę, że po wystąpieniu pana dyrektora przystąpimy do ustalenia składu zespołu, którego zadaniem będzie opracowanie propozycji opinii. Sądzę, że przygotowaną propozycję rozpatrzymy podczas następnego posiedzenia naszej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#JanuszŚciskalski">Niewiele mogę dodać już do tego co zostało powiedziane. Myślę zresztą, że gdy państwo zapoznają się z dokumentem, który przywiozłem na dzisiejsze posiedzenie Komisji i po jego zakończeniu przekażę na ręce pana przewodniczącego Komisji, dojdzie do zaproponowanego przeze mnie spotkania. Jest to program działań restrukturyzacyjnych na lata 1996–1998, który zawiera zarówno pewną prognozę, jak i ocenę naszej poprzedniej trzyletniej działalności i rysujących się szans, a także gwarancję, że w 1996 r. będziemy w każdej sytuacji preferowali krajowy rynek ciągników.</u>
<u xml:id="u-49.1" who="#JanuszŚciskalski">Zakładamy, że wielkość eksportu, w zależności od tego, czy będziemy dysponowali odpowiednimi środkami finansowymi, będzie wahała się od 3800 do 11650 ciągników, bo taki mamy właśnie portfel zamówień. Nie chcemy określać dokładnej liczby ciągników, którą przeznaczymy na eksport i uzależniamy ją od wielkości posiadanych środków, ponieważ później rozlicza się nas z wykonania planu, w sytuacji, gdy wszystkie nasze działania są zależne od konkretnych warunków.</u>
<u xml:id="u-49.2" who="#JanuszŚciskalski">Jeżeli zakłady otrzymają niezbędne kredyty, to wówczas wyprodukują ponad 11 tys. ciągników przeznaczonych na eksport i 9,5 tys. ciągników przeznaczonych na rynek krajowy, a jeżeli okaże się, że w kraju istnieje większy popyt, dysponujemy możliwościami, które umożliwią nam jego pełne pokrycie.</u>
<u xml:id="u-49.3" who="#JanuszŚciskalski">Jeżeli można, to prosiłbym państwa o zapoznanie się z tym materiałem i chociaż nie wszystkie zawarte w nim informacje można uznać za interesujące, to jednak znajdują się w nim także strony, na których w skondensowanej formie dosyć jasno przedstawiono nie tylko przeszłość, ale także przyszłość „Ursusa”. Jeszcze raz prosiłbym członków Komisji, aby zapoznali się z zawartością tego materiału jeszcze przed przyjazdem do Ursusa, do którego państwa bardzo serdecznie zapraszam.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#StanisławKalemba">W imieniu prezydium Komisji proponuję, abyśmy powołali w tej chwili 4-osobowy zespół, którego zadaniem będzie sprecyzowanie wniosków do opinii Komisji. Proponujemy, aby członkowie Komisji powołali w skład zespołu następujących posłów: Kazimierza Wilka, Romualda Ajchlera, Stanisława Kopcia oraz Zbigniewa Galka.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#RomualdAjchler">Chciałbym zrezygnować z udziału w pracach zespołu.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#JanuszMaksymiuk">Wobec tego chciałbym zaproponować kandydaturę pana posła Stanisława Pawlaka.</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#StanisławKalemba">Czy pan poseł Pawlak wyraża zgodę na uczestniczenie w pracach zespołu?</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#StanisławPawlak">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#StanisławKalemba">Rozumiem, że pozostali posłowie również wyrazili zgodę na udział w pracach zespołu? Tak, dziękuję.</u>
<u xml:id="u-55.1" who="#StanisławKalemba">Czy ktoś z państwa chciałby zgłosić inną propozycję? Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-55.2" who="#StanisławKalemba">Czy ktoś z państwa sprzeciwia się powołaniu zespołu w zaproponowanym przed chwilą składzie? Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-55.3" who="#StanisławKalemba">Wobec tego stwierdzam, że Komisja powołała zespół, którego zadaniem będzie przygotowanie projektu opinii, którą następnie skierujemy do prezesa Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-55.4" who="#StanisławKalemba">Chciałbym prosić członków zespołu, aby jak najszybciej przygotowali projekt opinii na temat tej, tak bardzo złożonej sprawy.</u>
<u xml:id="u-55.5" who="#StanisławKalemba">Sądzę, że pan dyrektor zaprosi zespół oraz innych posłów na merytoryczną rozmowę, ponieważ problem, który mamy rozstrzygnąć, ma strategiczne znaczenie i wymaga dużej odpowiedzialności. Jeżeli istnieje szansa na to, aby w 1996 r. ZPC „Ursus” zaczęły generować zysk, a rolnicy wraz z nimi zaczęli robić dobre interesy, to rolą członków Komisji jest udzielenie im w tym względzie konkretnej pomocy. Chociaż do sformułowania ostatecznej opinii Komisji brakuje nam nadal informacji, muszę powiedzieć, że w dużej części utożsamiam się z opinią pana posła Ajchlera.</u>
<u xml:id="u-55.6" who="#StanisławKalemba">W ten sposób, po długotrwałej dyskusji zakończyliśmy omawianie dwóch pierwszych punktów porządku obrad dzisiejszego posiedzenia Komisji, nie ograniczając ani czasu w dyskusji, ani możliwości zaprezentowania poglądów wszystkich zaproszonych na nasze spotkanie osób. Myślę, że po krótkiej przerwie przystąpimy do omówienia pozostałych punktów.</u>
<u xml:id="u-55.7" who="#komentarz">(Przerwa 14:40–14:50)</u>
<u xml:id="u-55.8" who="#StanisławKalemba">Przystępujemy do rozpatrzenia trzeciego punktu porządku dziennego, to znaczy wyboru wiceprzewodniczącego Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Zgodnie z art. 21 regulaminu Sejmu, Komisja powołuje i odwołuje członków prezydium w głosowaniu jawnym większością głosów. Ponieważ pan poseł Iwaniec był członkiem SLD, proszę członków tego klubu o zgłaszanie kandydatur.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#JanuszMaksymiuk">W imieniu grupy posłów chciałbym zgłosić kandydaturę pani poseł Zofii Grzebisz-Nowickiej. Pragnę podkreślić zarówno walory merytoryczne, jak i osobiste proponowanej przeze mnie kandydatki. Myślę, że nie bez znaczenia jest również fakt, że pani poseł Grzebisz-Nowicka mieszka w Warszawie i w ten sposób mogłaby być w pełni dyspozycyjna. Pomijam już w tej chwili jej obowiązkowość. Pragnę dodać, że pani poseł jest członkiem Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów, podczas posiedzeń której reprezentowała naszą Komisję. Nie będą mówił o pozostałych zaletach pani poseł, ponieważ nie znam jej wad, które jeżeli istnieją, zostaną - mam nadzieję - przedstawione przez inne osoby. Chciałbym dodać, że chociaż kandydatura pani poseł została uzgodniona podczas posiedzenia naszego klubu, o jej zgłoszenie prosili mnie także inni posłowie.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#StanisławKalemba">Czy ktoś z państwa chciałby zgłosić inną kandydaturę?</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#AndrzejAumiller">Chciałbym zaproponować kandydaturę pana posła Stanisława Kopcia, który w trakcie prac Komisji wykazał się rzetelnością i sumiennością, a także talentami organizacyjnymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#StanisławKalemba">Czy są inne kandydatury? Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#StanisławKalemba">Wobec tego chciałbym zapytać panią poseł Zofię Grzebisz-Nowicką, czy wyraża zgodę na kandydowanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Tak.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#StanisławKalemba">Czy pan poseł Stanisław Kopeć także wyraża zgodę?</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#StanisławKopeć">Dziękując za zaufanie, jakim obdarzył mnie pan poseł Aumiller, chciałbym zrezygnować z kandydowania na stanowisko wiceprzewodniczącego Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#StanisławKalemba">Pozostała nam zatem tylko jedna kandydatura i wobec tego przystępujemy do głosowania.</u>
<u xml:id="u-63.1" who="#StanisławKalemba">Kto z pań i panów posłów opowiada się za tym, aby pani poseł Zofia Grzebisz-Nowicka została wiceprzewodniczącą Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej?</u>
<u xml:id="u-63.2" who="#StanisławKalemba">W głosowaniu, za przyjęciem kandydatury pani poseł Zofii Grzebisz-Nowickiej opowiedziało się 18 posłów, nikt nie był przeciwny, 5 posłów wstrzymało się od głosu.</u>
<u xml:id="u-63.3" who="#StanisławKalemba">Stwierdzam, że członkowie Komisji powołali na stanowisko wiceprzewodniczącego Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej panią poseł Zofię Grzebisz-Nowicką.</u>
<u xml:id="u-63.4" who="#StanisławKalemba">W imieniu prezydium i wszystkich członków Komisji chciałbym pani pogratulować i życzyć bardzo owocnej pracy, zarówno w naszej Komisji, jak i na rzecz całego rolnictwa i gospodarki żywnościowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Niestety, nie przygotowałam na tę okazję żadnego przemówienia, ponieważ jeszcze dzisiaj rano nie sądziłam, że zostanę wybrana na stanowisko wiceprzewodniczącej Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Chciałabym państwu bardzo gorąco podziękować za mandat zaufania, jakim mnie obdarzono i wyrazić wolę sprostania zadaniu, jakie wiążą się z powierzeniem tej nie tylko zaszczytnej, ale także bardzo odpowiedzialnej funkcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#StanisławKalemba">Przystępujemy zatem do omówienia ostatniego punktu porządku obrad dzisiejszego posiedzenia Komisji, czyli uchwalenia planu pracy Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej na pierwsze półrocze br.</u>
<u xml:id="u-65.1" who="#StanisławKalemba">Ponieważ otrzymali już państwo propozycję planu pracy zaakceptowaną przez prezydium Komisji, chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa chciałby zgłosić do niej jakieś zastrzeżenia lub uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#RyszardStanibuła">Chociaż nie mam żadnych uwag do przedstawionego nam przez prezydium projektu, chciałbym podzielić się z państwem pewną sugestią. Otóż dobiegają końca prace nad ustawą o państwowym nadzorze weterynaryjnym, prowadzone pod stałym naciskiem całej służby weterynaryjnej, która oczekuje jak najszybszego uchwalenia tej ustawy. Dlatego myślę, że termin posiedzenia Komisji poświęconego rozpatrzeniu sprawozdania podkomisji z tych prac, to znaczy druga połowa marca br., jest terminem zbyt odległym.</u>
<u xml:id="u-66.1" who="#RyszardStanibuła">Sądzę także, że za pewne niedopatrzenie można uznać fakt, iż w projekcie planu pracy na pierwsze półrocze nie przewidziano rozpatrzenia sprawozdania z prac podkomisji zajmującej się ustawą o ochronie zwierząt.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#StanisławKalemba">Przewidując rozpatrzenie sprawozdania podkomisji o rządowym projekcie ustawy o nadzorze weterynaryjnym w drugiej połowie marca br., przyjęliśmy założenie, że posiedzenie Komisji na ten temat odbędzie się zaraz po zakończeniu prac podkomisji.</u>
<u xml:id="u-67.1" who="#StanisławKalemba">Natomiast w przypadku ustawy o ochronie zwierząt, chciałbym pana poinformować, że nasza Komisja nie jest w tym przypadku komisją wiodącą.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#StanisławPawlak">Uważam, że przedstawioną nam propozycję planu pracy Komisji na 1996 r. można uznać za dobrą i opowiadałbym się za jej zaakceptowaniem. Zastanawiam się jednak, czy nie należałoby wprowadzić do niej dwóch dodatkowych programów lansowanych obecnie przez pana wicepremiera Jagielińskiego, to znaczy programu osadnictwa - na którego temat rząd nie przekazał nam żadnych informacji - oraz zwalczania bezrobocia na wsi - dotyczącego wytypowanych gmin, które miałyby się zająć likwidacją tego zjawiska.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#StanisławPawlak">Myślę, że rząd mógłby przygotować informację na te tematy, którą moglibyśmy następnie przedyskutować.</u>
</div>
<div xml:id="div-69">
<u xml:id="u-69.0" who="#StanisławKalemba">Panie pośle, rozpatrzenie problemu bezrobocia na wsi zaplanowaliśmy w pkt. 8 przewidując, że posiedzenie Komisji na temat sytuacji socjalno-bytowej ludności wiejskiej, zatrudnienia i bezrobocia w małych miastach i na wsi odbędzie się w pierwszej połowie marca br.</u>
<u xml:id="u-69.1" who="#StanisławKalemba">Kwestię osadnictwa omawialiśmy już podczas posiedzenia prezydium Komisji, ponieważ już wcześniej propozycję w tej sprawie przedstawił nam pan poseł Kopeć. Chociaż problem ten jest bardzo mocno związany z działalnością Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa, w tej chwili jest on jedynie hasłem i gdybyśmy przewidzieli zorganizowanie posiedzenia na ten temat w lutym lub marcu br., to moglibyśmy wówczas podyskutować tylko na temat hasła, a nie na przykład jego realizacji.</u>
<u xml:id="u-69.2" who="#StanisławKalemba">Czy pan poseł Kopeć chciałby zabrać głos w tej sprawie?</u>
</div>
<div xml:id="div-70">
<u xml:id="u-70.0" who="#StanisławKopeć">Panie przewodniczący, myślę, że nie jest to tylko hasło, skoro już w lutym mają rozpocząć się pierwsze przetargi dotyczące 28–30 gospodarstw. Chciałbym prosić, aby moja propozycja dotycząca informacji rządu na temat realizacji centrów kształcenia praktycznego w szkołach rolniczych, skoro nie zmieściła się w planie pracy na pierwsze półrocze, znalazła swoje miejsce w planie pracy Komisji na drugie półrocze bieżącego roku.</u>
</div>
<div xml:id="div-71">
<u xml:id="u-71.0" who="#StanisławKalemba">Panie pośle, zaplanowaliśmy już rozpatrzenie tej informacji w drugiej połowie br. Skoro uważają państwo, że w naszym planie powinniśmy uwzględnić program osadnictwa, to prosiłbym o złożenie konkretnego wniosku w tej sprawie i dokładne sformułowanie tematu posiedzenia Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-72">
<u xml:id="u-72.0" who="#StanisławKopeć">Proponuję, abyśmy nadali temu punktowi następujące brzmienie: „Informacja prezesa Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa i Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej na temat realizacji programu osadnictwa na terenach po byłych państwowych gospodarstwach rolnych”.</u>
</div>
<div xml:id="div-73">
<u xml:id="u-73.0" who="#StanisławKalemba">Proponuję, abyśmy przyjęli propozycję pana posła Kopcia, ale nie zawężali jej tylko do Agencji Własności Rolnej Skarbu Państwa i terenów po byłych państwowych gospodarstwach rolnych, ponieważ osadnictwo będzie się odbywało również na innych terenach.</u>
<u xml:id="u-73.1" who="#StanisławKalemba">Myślę, że posiedzenie Komisji na ten temat może się odbyć np. w marcu br. Czy wyrażają państwo zgodę na przyjęcie takiego rozwiązania? Tak. Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-73.2" who="#StanisławKalemba">Czy ktoś z państwa sprzeciwia się przyjęciu przedstawionego przez prezydium Komisji planu pracy Komisji na pierwsze półrocze 1996 r.? Nie widzę.</u>
<u xml:id="u-73.3" who="#StanisławKalemba">Wobec tego stwierdzam, że Komisja przyjęła plan pracy na pierwsze półrocze 1996 r.</u>
<u xml:id="u-73.4" who="#StanisławKalemba">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>