text_structure.xml 124 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#RomanJagieliński">Posłowie otrzymali już porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia i w związku z tym proponuję, aby jako pierwszy zabrał głos wiceminister rolnictwa i gospodarki żywnościowej R. Smolarek, który w imieniu resortu przedstawi nam materiały przygotowane na dzisiejsze posiedzenie Komisji. Następnie głos zabiorą przedstawiciele Krajowego Porozumienia Mleczarskiego i spółdzielczości wiejskiej, po czym przystąpimy do zadawania pytań i dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#RomanJagieliński">Czy do przedstawionego porządku dziennego obrad posłowie chcieliby wnieść jakieś inne propozycje? Nie widzę. Uważam, że posłowie przyjęli zaproponowany porządek obrad. Proszę o zabranie głosu pana wiceministra R. Smolarka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#RyszardSmolarek">W imieniu resortu rolnictwa chciałbym podziękować za ideę zorganizowania wyjazdowego posiedzenia Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej na terenie Spółdzielni Mleczarskiej w Radzyniu Podlaskim. Zarówno z faktów, które mogliśmy stwierdzić osobiście, jak i z danych zaprezentowanych nam przez prezesa spółdzielni i jej zarząd wynika, że jest to spółdzielnia, której sytuacja różni się znacznie od ogólnego obrazu spółdzielczości mleczarskiej w kraju. Może ona na pewno służyć jako modelowy przykład zakładu mleczarskiego, do jakiego powinniśmy zdążać w najbliższym czasie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#RyszardSmolarek">Faktyczny stan mleczarstwa w naszym kraju przedstawia się nieco inaczej i, korzystając z danych resortowych, chciałbym go państwu przedstawić w kategoriach anonsowanych w programie dzisiejszego posiedzenia, a więc opłacalności w produkcji mleka i przetwórstwie mleczarskim, restrukturyzacji branży oraz mechanizmów interwencji na rynku mleczarskim.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#RyszardSmolarek">Pragnę, aby w trakcie dyskusji zechcieli się państwo ustosunkować do tych koncepcji i danych zawartych w materiałach resortu, które otrzymaliście przed rozpoczęciem dzisiejszego posiedzenia. Ponieważ nie wszyscy uczestnicy dzisiejszego spotkania otrzymali nasze materiały, spróbuję w skrócie przedstawić najważniejsze zawarte w nich dane, aby umożliwić państwu chociaż ogólne spojrzenie na całość omawianych zagadnień.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#RyszardSmolarek">Jeżeli chodzi o opłacalność produkcji mleka w naszym kraju, to trzeba powiedzieć, że w latach 1991–93 mieliśmy do czynienia ze spadkiem pogłowia bydła i jego produkcyjności. Z kraju, który był eksporterem bydła opasowego i wołowiny, staliśmy się importerem tych produktów, co ilustrują dane zawarte w tabelach 1 i 2, umieszczonych w dostarczonych państwu materiałach. Nie będę w tej chwili cytował szczegółowych danych, ale wskazują one, moim zdaniem, na niebezpieczny trend występujących zjawisk.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#RyszardSmolarek">Na złą koniunkturę w latach 1991–92 nałożył się dodatkowo nieskoordynowany z całością polityki rolnej import masła. Ujemne tendencje utrzymują się także w 1994 r. i spowodowane są niską opłacalnością produkcji mleka, występowaniem niekorzystnych relacji cenowych oraz niespotykanym w Europie rozdrobnieniem produkcji.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#RyszardSmolarek">Przytoczę państwu dane z 1992 r., według których krowy utrzymuje się w 1,633 mln gospodarstw indywidualnych, a 43% pogłowia krów znajduje się w gospodarstwach utrzymujących jedną lub dwie krowy, podczas gdy jedynie 15% krów znajdowało się w stadach liczących sześć i więcej krów.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#RyszardSmolarek">Konieczność podjęcia skoordynowanych działań, zmierzających do poprawy istniejącej sytuacji, w tym także realizacji programu dostosowawczego do wymogów Unii Europejskiej oraz wszystkich międzynarodowych umów, dotyczących np. jakości produkcji, które zawarliśmy i chcemy respektować, zmusza nas do podjęcia zdecydowanych kroków w zakresie produkcji mleka i jego jakości. Przede wszystkim powinny one dotyczyć zahamowania, przy użyciu środków ekonomicznych, spadku pogłowia bydła lub wzrostu jego wydajności.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#RyszardSmolarek">Programy restrukturyzacyjne bazy surowcowej mleczarstwa powinny przewidywać specjalizacje gospodarstw rolnych w produkcji mleka, stopniową koncentrację jego produkcji, wprowadzenie systemu niezależnej oceny składu i jakości surowego mleka w skupie i - zależnej od jej wyniku - zapłaty za dostarczony do przetwórstwa surowiec.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#RyszardSmolarek">Jak w warunkach, o których mówiłem, przedstawia się opłacalność produkcji mleka? Jednym z najważniejszych problemów związanych z opłacalnością produkcji mleka jest jej rozproszenie oraz niekorzystne relacje cen mleka w stosunku do innych produktów, a szczególnie cen zbóż i mieszanki B. Jest to jedna z podstawowych przyczyn niskiej wydajności krów, która jest bardzo skorelowana z ilością zużywanej śruty i mieszanki. Z kalkulacji wykonanych w Instytucie Zootechniki w Krakowie, według cen z lipca 1993 r. wynika, że koszt produkcji 1 kg mleka w gospodarstwach indywidualnych, przy skali produkcji wynoszącej do 20 krów i wydajności 4300 litrów mleka, o zawartości 4% tłuszczu, wynosi od 2890 zł do 3890 zł. - przy zastosowaniu droższego wariantu żywienia.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#RyszardSmolarek">W warunkach górskich, przy skali produkcji do 20 krów i wydajności 3 tys. litrów mleka o zawartości 4% tłuszczu, koszt produkcji 1 kg mleka, przy tańszym systemie żywienia, wynosi 4260 zł.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#RyszardSmolarek">Obniżenie kosztów produkcji mleka w gospodarstwach indywidualnych do wysokości 2150 zł za jeden litr dokonuje się przy skali produkcji do 20 krów i wydajności 5500 litrów mleka o zawartości 3,5% tłuszczu, przy skarmianiu własnych pasz treściwych. Przyjmujemy jednak w tym przypadku założenie bardzo wysokich plonów roślin uprawnych i niskie koszty jednostkowe produkcji pasz.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#RyszardSmolarek">Oczywiście, można na ten temat dyskutować, ale trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że porównanie powyższych kalkulacji i szacunków z cenami, jakie płacono w skupie za surowe mleko w 1992 i w 1993 r., obrazuje rozpiętość pomiędzy rzeczywistością a uzasadnionymi postulatami producentów mleka. W 1992 r. ceny mleka, w poszczególnych miesiącach, kształtowały się od 1480 zł do 2369 zł w grudniu 1992 r., a w 1993 r. od 2363 zł do 2445 zł za jeden litr. Z danych tych wynika, że nastąpiła stagnacja ceny mleka, a w niektórych miesiącach 1993 r. obserwowaliśmy nawet jej spadek. W związku z tym możemy przyjąć, że przy tych uwarunkowaniach oraz cenach zbóż i pasz cena mleka dostarczanego przez rolników do mleczarni coraz bardziej rozmija się z ponoszonymi przez nich kosztami produkcji.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#RyszardSmolarek">Co należałoby zatem zrobić, aby zmienić obecną rzeczywistość? Mówiąc w kategoriach prognoz, przewidujemy, że w 1994 r. ceny mleka w skupie będą się kształtowały na poziomie roku ubiegłego. Jest to, moim zdaniem, zdeterminowane słabą kondycją spółdzielni mleczarskich. W związku z tym, nie należy się spodziewać gwałtownej poprawy sytuacji w produkcji mleczarskiej, ponieważ mleczarnie, z racji swej kondycji, nie wygenerują same lepszej opłacalności produkcji mleczarskiej w kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#RyszardSmolarek">Potrzebne są w tym celu różnorakie działania. Dążenie do restrukturyzacji bazy surowcowej mleczarstwa w Polsce powinno zmierzać do dokładnego określenia zarówno liczby krów, jak i ich wydajności. W tej chwili bazę surowcową mleczarstwa stanowi 3,9 mln sztuk krów, z których 3,64 mln sztuk znajduje się w gospodarstwach indywidualnych. Jedynie ok. 200 tys. sztuk krów należy do pozostałych sektorów gospodarki rolnej. Jeszcze w 1989 r. w państwowych gospodarstwach rolnych znajdowało się 550 tys. sztuk krów. Niekorzystna jest także struktura stada krów w gospodarstwach indywidualnych, gdzie, jak już wspomniałem, ponad połowa krów znajduje się w stadach liczących jedną lub dwie sztuki. Rzutuje to w dużym stopniu na opłacalność produkcji mleka.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#RyszardSmolarek">Drugą bardzo ważną sprawą, której załatwienie jest niezbędne w najbliższym okresie, jest weryfikacja i dostosowanie polskiej normy na surowe mleko w skupie oraz wdrożenie systemu niezależnego określania składu i jakości mleka w sieci wyodrębnionych laboratoriów, połączonego z ustaleniem ceny jednostkowej i wartością dostarczanego mleka. Elementy takiego systemu mogliśmy zaobserwować w goszczącej nas mleczarni i musimy mieć świadomość, że takie rozwiązania muszą być zrealizowane w całym polskim mleczarstwie, ponieważ nie ma innej szansy na podwyższenie ceny płaconej za dostarczony do mleczarni surowiec. W większości mleczarni transport mleka odbywa się na innych zasadach niż w Radzyniu Podlaskim lub Węgrowie, bowiem mleko zlewane jest do zbiorników bez względu na jego jakość i klasę.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#RyszardSmolarek">Takie wdrożenia powinny poprawić relacje cenowe w stosunku do pasz treściwych. Powinna także nastąpić naturalna selekcja stada krów, w wyniku której do 2000 roku wydajność jednostkowa krów wzrośnie średnio do 3,5 tys. litrów mleka.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#RyszardSmolarek">Poprawę opłacalności produkcji można osiągnąć na dwa sposoby. Po pierwsze - poprzez programy restrukturyzacyjne przeznaczone dla rolników, a po drugie - poprzez programy restrukturyzacyjne i pomoc finansową przeznaczoną dla zakładów mleczarskich.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#RyszardSmolarek">Chciałbym wspomnieć o jeszcze jednej istotnej kwestii, a mianowicie stabilizacji opłacalności produkcji w skali roku. Z tabeli wynika bowiem, że wahania cen, jakie mają miejsce w ciągu roku, są bardzo zróżnicowane. Dużą rolę w stabilizacji ceny mleka odgrywa i powinna odgrywać w przyszłości Agencja Rynku Rolnego, której zadaniem jest interwencja na rynku mleka, zgodnie z polską normą i ceną minimalną, która pozwala na interwencję.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#RyszardSmolarek">Poprzez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa chcielibyśmy również wspomagać producentów mleka, udzielając im 20% kredytów przeznaczonych na modernizację gospodarstw. Są to kredyty z rocznym okresem karencji i ośmioletnim terminem spłaty. Uzyskaliśmy również zgodę Banku Światowego na przeorientowanie pożyczki ADP w wysokości 100 mln dolarów, która od roku nie jest wykorzystywana z uwagi na koszty. Dodając bowiem stopę libro, prowizję banków oraz różnice kursowe i inflację, oprocentowanie kredytu z ADP wynosi 56%. Uzyskaliśmy zgodę na wykorzystanie ok. 50 mln dolarów, które poprzez Agencję Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa zostaną przeznaczone na restrukturyzację mleczarstwa. Za środki z kredytu ADP rolnicy będą mogli kupować sprzęt do pozyskiwania, konserwacji i polepszania jakości, mleka czyli dojarki, schładzarki itp.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#RyszardSmolarek">Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa nie będzie dopłacała do różnicy oprocentowania, natomiast będzie uczestniczyła w spłacie rat kapitałowych, do 50% wartości odsetek kredytu. Jak obliczyliśmy, oprocentowanie tego kredytu wynosiłoby wtedy ok. 20%. Chcielibyśmy także, aby gwarantami kredytu dla producentów były mleczarnie, ale w przypadku, gdyby nie wyraziły na to zgody lub nie mogły udzielić gwarancji, to od lipca br. będzie funkcjonowała linia gwarancji kredytowych, w oparciu o którą Agencja Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa podjęłaby się udzielania gwarancji na kredyty z ADP.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#RyszardSmolarek">Jeżeli chodzi o sprawy związane z restrukturyzacją bazy surowcowej, to oprócz działań, o których wspomniałem przed chwilą, tzn. stabilizowania ceny mleka w skali roku poprzez działania Agencji Rynku Rolnego i udział w Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, restrukturyzacji bazy niezbędne będzie uaktywnienie działalności związków hodowców bydła i producentów mleka, związanej z realizacją programów mających na celu uświadomienie rolnikom konieczności prowadzenia tych działań. Należy także włączyć w ten proces ośrodki doradztwa rolniczego, które powinny nie tylko uczestniczyć w jego realizacji, ale także partycypować w jego tworzeniu.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#RyszardSmolarek">Następna grupa spraw dotyczy weryfikacji norm wynikających ze wzajemnych relacji z Unią Europejską. Polska norma powinna być zweryfikowana w tych wszystkich parametrach i kategoriach, w których występują poważne różnice, bowiem w niektórych przypadkach, dotyczących mleka i jego pochodnych, polska norma zawiera bardziej, a w innych mniej restrykcyjne parametry niż te, które stosuje się w Europie Zachodniej.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#RyszardSmolarek">Kolejną sprawą, o której chciałem wspomnieć, są symptomy pomocy zagranicznej dla polskiego mleczarstwa. Są one, co prawda, okazjonalne i nieliczne, ale jednak istnieją. Obecnie realizowany jest program szwajcarski dotyczący jakości mleka, program holenderski - związany z budową gospodarstw zajmujących się produkcją mleka na wielką skalę oraz programy finansowane przez rządy Danii, Niemiec i Francji, które generalnie zajmują się problemami związanymi z jakością i pozyskiwaniem mleka. Są to jednak w sumie niewielkie kwoty i na ich podstawie nie można zrestrukturyzować całego polskiego rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#RyszardSmolarek">Przechodząc do sprawy pogłowia, chciałbym powiedzieć, że w programach działania trzeba przyjąć pewne założenia i udzielić odpowiedzi na stawiane pytania. Czy w Polsce potrzebnych jest 5 mln krów, tak jak to miało miejsce w 1989 r., czy 3,8 mln, jak w 1994 r.?</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#RyszardSmolarek">Pierwszym czynnikiem, decydującym o liczebności pogłowia, jest ilość mleka niezbędnego do zaopatrzenia kraju. Ocenia się, że 9–12 miliardów litrów surowego mleka stanowi poziom gwarantujący nam bezpieczeństwo żywnościowe. Musimy więc odpowiedzieć sobie na następne pytanie, czy chcemy utrzymywać 5 mln sztuk krów o wydajności 3 tys. litrów rocznie, czy też 3,8 mln krów o wydajności 3,5–4 tys. litrów rocznie? Sądzę, że będziemy raczej zdążali w kierunku opcji zakładającej mniejsze pogłowie krów o wyższej wydajności jednostkowej.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#RyszardSmolarek">Drugie założenie jest dosyć trudne i przykre dla siedzących na sali przedstawicieli rolników i hodowców, którzy na pewno nie przyjmą go z entuzjazmem. Produkcję mleka w Polsce trzeba będzie stopniowo koncentrować w większych stadach. Niestety, prawda jest taka, że programy restrukturyzacyjne, o których za chwilę będę mówił, nie mogą dotyczyć wszystkich rolników i każdej krowy. Nie każdy hodowca będzie mógł otrzymać kredyt preferencyjny na zakup stada podstawowego, a już na pewno nie uzyska go rolnik, który zwróci się o kredyt na zakup jednej krowy. Doprecyzowania wymagają jeszcze kryteria udzielania kredytów, ale prawdopodobnie będziemy zmierzali do tego, aby były to stada liczące powyżej 10 sztuk krów.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#RyszardSmolarek">Przy istniejących kryteriach, dotyczących kredytów preferencyjnych, musi ulec zmianie system dotowania preferencji w postępie biologicznym, a inaczej mówiąc, system dotacji do materiału hodowlanego. Musi on nakłaniać rolników - nie chcę używać słowa „zmuszać”, do powiększania stada krów. Preferencje będą przysługiwały tym rolnikom, którzy produkcję mleka będą koncentrowali w większych stadach, a ponadto będą mieli zamiar nadal je powiększać. Nie będą natomiast przysługiwały tym rolnikom, którzy zamierzają poszerzyć grono producentów mleka, posiadających jedną lub dwie krowy. Przykro mi, że muszę to stwierdzić, ale z danych statystycznych wynika, że mleko o złej jakości pochodzi właśnie z tych małych gospodarstw, ponieważ nie udaje się w nich zachować parametrów produkcyjnych i reżimów technologicznych, pozwalających na konkurencyjność, zarówno na rynku krajowym, jak i zagranicznym.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#RyszardSmolarek">Nie mówię tego bez przyczyny, bowiem 15 kwietnia br. w Marakeszu podpisana została umowa Rundy Urugwajskiej, tzw. GAT II. Reguły postępowania, określone w tej umowie, przyjęło 119 państw. Zakładają one dostęp do krajowych rynków 3% konsumpcji dla zagranicznych towarów, w tym również, produktów mleczarskich. Zdołaliśmy, co prawda, wprowadzić pewne ograniczenia dotyczące amerykańskiego drobiu, a w układach bilateralnych uzyskaliśmy nieco większe preferencje w przypadku CEFTA, ale 3% naszej konsumpcji w postaci zagranicznych towarów trafi na nasz rynek i będzie konkurowało cenowo z naszymi produktami. Nie mamy alternatywy i musimy konkurować z nimi zarówno jakością, jak i ceną.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#RyszardSmolarek">Jeżeli chodzi o sprawy dotyczące restrukturyzacji i kondycji branży mleczarskiej, to, moim zdaniem, nie wyglądają one zbyt dobrze. Nie chciałbym krytykować moich poprzedników, ponieważ uważam, że nie nie jest to dobrym zwyczajem, ale likwidacja departamentu rynku oraz departamentu przetwórstwa rolno-spożywczego, a szczególnie grupy pracowników zajmujących się monitorowaniem produkcji mleka, stworzyło pewną pustkę informacyjną. Osoby zajmujące się dotąd tą działalnością, przekazujące zwykle do resortu masę informacji dotyczących aktualnej sytuacji w produkcji mleka, poszukały sobie innej pracy, pozbawiając tym samym resort wszelkich danych niezbędnych do przeprowadzenia chociażby najdrobniejszych analiz. Skutek tego był taki, że gdy chcieliśmy niedawno dokonać diagnozy aktualnego stanu mleczarstwa w Polsce, musieliśmy skorzystać z życzliwości osób prywatnych, Krajowego Związku Spółdzielczości Mleczarskiej i innych związków, aby zgromadzić osoby spoza resortu, które pomogły nam zdobyć i opracować aktualne dane.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#RyszardSmolarek">Dopiero ostatnio, przy okazji restrukturyzacji resortu rolnictwa, decyzją ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej, utworzono departament rynku i departament przetwórstwa rolno-spożywczego. Można mieć nadzieję, że nastąpi w związku z tym powrót do pewnych hierarchii wartości tego działu. Niemniej jednak, obecna analiza sytuacji została opracowana w sposób nieco amatorski.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#RyszardSmolarek">Powracając do sytuacji ekonomiczno-finansowej trzeba stwierdzić, że ogólny wynik działalności tej branży był ujemny. Dodatni wynik finansowy osiągnęło 106 zakładów mleczarskich, natomiast 232 zakłady mleczarskie poniosły straty. Najwyższą dynamiką skupu mleka w latach 1989–93 r. charakteryzowało się woj. bialsko-podlaskie. Także na terenie tego województwa znajdują się mleczarnie, które osiągnęły w tym okresie największą rentowność. Średnia rentowność zakładów mleczarskich w skali kraju w 1993 r. wynosiła 0,76%. Największą rentowność w skali kraju, wynoszącą 60,3%, osiągnął zakład w woj. opolskim.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#RyszardSmolarek">Najwyższą kwotę zadłużenia posiadają 3 zakłady mleczarskie, znajdujące się na terenie województw: siedleckiego, suwalskiego i słupskiego. Największe średnie zadłużenie wykazały zakłady mleczarskie znajdujące się na terenie województw: siedleckiego, bialsko-podlaskiego, słupskiego, tarnowskiego, suwalskiego, elbląskiego i szczecińskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#RyszardSmolarek">Z powyższych danych wynika, że stan ekonomiczno-finansowy spółdzielni mleczarskich w 1993 r. był niekorzystny, i taki trend będzie się utrzymywał także w 1994 r. Do podstawowych przyczyn takiej sytuacji finansowej przemysłu mleczarskiego należy między innymi zaliczyć: po pierwsze - znaczący spadek skupu mleka, powodujący wzrost kosztów stałych, szczególnie wytwarzania, wynikający z niewykorzystania mocy przetwórczych. Po drugie - wzrost kosztów produkcji, wynikający z wielokrotnych podwyżek cen energii elektrycznej i przestarzałych technologii a szczególnie, wyeksploatowanych maszyn, drogich kredytów i pozostałego po 1989 r. zadłużenia. Paradoksem jest to, że zadłużenie jest czynnikiem bardzo istotnym w przypadku mleczarni bardzo dobrych, nowoczesnych pod względem technologicznym, o dużym potencjale zainwestowanego majątku.</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#RyszardSmolarek">Niski wskaźnik płynności finansowej oraz wysokie zadłużenie uniemożliwia wygospodarowanie środków, które można byłoby przeznaczyć na dalszy rozwój. W znaczący sposób hamuje to inwestycje mające na celu unowocześnienie bazy przetwórczej, która stanowi dla spółdzielni mleczarskich jeden z podstawowych warunków pozwalających na wyjście z trudnej sytuacji ekonomicznej. W konsekwencji nie daje szans na oddłużenie i uzdrowienie sytuacji gospodarczej zakładów mleczarskich. Objawia się to między innymi w 2–3 miesięcznych opóźnieniach, jakie następują w wypłacie producentom należności za dostarczony surowiec.</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#RyszardSmolarek">Jeżeli chodzi o mechanizmy interwencji na rynku, to sądzę, że lepiej o tych sprawach opowie obecny na dzisiejszym posiedzeniu wiceprezes Agencji Rynku Rolnego, i dlatego przejdę obecnie do spraw związanych z restrukturyzacją.</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#RyszardSmolarek">Powołaliśmy niedawno zespół - złożony z naukowców oraz osób reprezentujących Agencję Rynku Rolnego, Krajowe Stowarzyszenie Mleczarzy, prezesów Okręgowych Spółdzielni Mleczarskich, PHZ LAKPOL oraz resortowych pracowników branżowych, który przystąpił do określenia stanu mleczarstwa w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-2.36" who="#RyszardSmolarek">Sądzę, że szybko uruchomimy pierwszy etap w postaci bezpośredniej pomocy, najpierw dla zakładów mleczarskich, a następnie, po jakimś czasie, w dla producentów mleka. Bezpośrednia pomoc dla zakładów może być szybciej uruchomiona z tego względu, że do czerwca br. powinniśmy określić pewne parametry, które pozwolą na wyodrębnienie mleczarni posiadających pewną koncepcję, zarówno struktury organizacyjnej, bazy surowcowej, jak i zbytu produkowanych artykułów. Resort będzie się starał pomagać im w sposób systemowy, zarówno poprzez środki Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, jak i zwiększone udziały producentów. Nie wiem, czy osiągnie ona zaplanowaną wielkość, tzn. 700 miliardów zł rocznie, ale wiem, że będzie to znaczący procent tej kwoty. Jednoczesnie muszę jednak stwierdzić, że ok. 20% zakładów mleczarskich nie będzie mogło skorzystać z tej formy pomocy. Nie chcę wymieniać w tej chwili, nazw tych zakładów, powiem tylko, że są to mleczarnie zadłużone na kilka miliardów złotych, których baza surowcowa zabezpiecza zaledwie 20% mocy przetwórczej i przez następnych 10 lat nie ma najmniejszych szans na jej poprawę. Pomoc zatem otrzymają te zakłady, które posiadają odpowiednią bazę surowcową i prowadzą inwestycje. Musimy im pomóc teraz, aby uniknąć w przyszłości bezsensownych inwestycji, które mogą powstać w innych rejonach kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.37" who="#RyszardSmolarek">Musimy zmierzać do koncentracji produkcji i dlatego nasza pomoc będzie często uwarunkowana zobowiązaniem zakładu mleczarskiego do przejęcia słabszych zakładów i włączenia ich do swojej struktury organizacyjnej. Uważam bowiem, że w dalszej perspektywie szansę na rynku będą miały duże zakłady, stanowiące silne organizmy gospodarcze. Być może posłowie mają inne zdanie w tej sprawie i przytoczą argumenty przemawiające za innym rozwiązaniem, ale nadal będę obstawał przy swoim zdaniu.</u>
          <u xml:id="u-2.38" who="#RyszardSmolarek">Mimo że udzielamy już w tej chwili i nadal będziemy udzielali kredytów modernizacyjnych i oddłużeniowych w wysokości do 10 miliardów złotych, wspomniany wcześniej zespół będzie się zastanawiał nad tym, co zrobić w sytuacji, gdyby zadłużone mleczarnie miały szansę na przezwyciężenie kłopotów, jeżeli udzielony im kredyt byłby większy niż 10 miliardów złotych.</u>
          <u xml:id="u-2.39" who="#RyszardSmolarek">Sądzę, że w takich przypadkach konieczne będzie włączenie do systemu postępowania układowego i ugodowego banków i posiadanych przez nie środków. Ten tok rozumowania uzyskał akceptację największego banku, zajmującego się kredytowaniem rolnictwa, czyli BGŻ, oraz dwóch pozostałych banków, i mam nadzieję, że uda się nam, chociaż na pewno nie do końca w tym roku, oddłużyć całą spółdzielczość mleczarską. Przypomnę, że de facto nie mogła ona skorzystać ze środków Funduszu Restrukturyzacji i Oddłużenia Rolnictwa, ponieważ nie został zrealizowany żaden z 37 złożonych w nim wniosków. Trzeba przyznać, że Fundusz Restrukturyzacji i Oddłużenia Rolnictwa zapisał się niechlubną kartą w oddłużaniu spółdzielczości mleczarskiej, ale w tej chwili musimy w pełni wykorzystać środki znajdujące się w dyspozycji Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-2.40" who="#RyszardSmolarek">Sądzę, że będziemy mogli wspomóc mleczarstwo niejako dwoma kanałami. Pierwszy z nich to 500 miliardów złotych dla mleczarstwa z Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, natomiast drugi to 50 milionów dolarów dostępne dla producentów mleka. Inne możliwości będą wynikały ze zmian strukturalnych w produkcji gospodarstw i profilu produkcji mleczarni. Nie mamy na to oficjalnej recepty, ponieważ zdecydowaliśmy się na wprowadzenie demokracji i gospodarki rynkowej. Oczywiście, nie wyrzekamy się możliwości interwencji w sposób funkcjonowania tak newralgicznego i ważnego działu gospodarki rolnej, jaką jest mleczarstwo, ale musimy to robić w granicach określonych prawem, w tym także znowelizowanym prawem spółdzielczym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#RomanJagieliński">Czy posłowie chcieliby zadać panu wiceministrowi jakieś pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MariaStolzman">Chciałabym zapytać pana wiceministra, dlaczego tak późno dostarczono członkom Komisji przygotowane przez resort materiały? Otrzymaliśmy je dopiero dzisiaj, gdy wsiadaliśmy do autobusu, i sądzę, że w takich warunkach przygotowanie się do poważnej debaty podczas posiedzenia Komisji było praktycznie niemożliwe. Czy posłowie podczas debaty mają mówić o ogólnych wrażeniach, czy też powinni się przygotować do dyskusji? Jeżeli mają się przygotować, powinni otrzymać materiały z odpowiednim wyprzedzeniem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#RyszardSmolarek">Myślę, że nie jest to właściwe miejsce do wyjaśniania tej kwestii i zadawania takich pytań, ale skoro zostało już zadane, to postaram się na nie odpowiedzieć. Zawiadomienie o posiedzeniu Komisji otrzymaliśmy 8 kwietnia, a 14 kwietnia dostarczyliśmy materiały. Wcześniejsze przekazanie ich Komisji było po prostu niemożliwe. Gdyby sekretariat Komisji, na dwa tygodnie przed planowanym terminem posiedzenia, zawiadomił nas o miejscu i czasie spotkania, to dostarczylibyśmy je odpowiednio wcześnie i chętnie tłumaczyłbym się wtedy z ewentualnego opóźnienia. Wydaje mi się ponadto, że były pewne trudności techniczne z ustaleniem terminu posiedzenia i nie było pewności, czy się ono w ogóle odbędzie. Nikt też nie zawiadomił wcześniej resortu, że odbędzie się posiedzenie Komisji poświęcone omówieniu sytuacji ekonomicznej branży mleczarskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#RomanJagieliński">Chciałbym państwa poinformować o tym, że prezydium Komisji przekazało resortowi rolnictwa terminy oraz tematykę posiedzeń Komisji do końca tego kwartału, i mam nadzieję, że po raz ostatni mamy do czynienia z taka sytuacją. Oczywiście mogą się zdarzyć pewne nieporozumienia, wynikające ze wzajemnego niedoinformowania. Sądzę jednak, że, mimo wszystko, otrzymany materiał pozwoli na owocne obrady, ponieważ posłowie doskonale znają sytuację, a o innych trudnościach powiedzą nam na pewno uczestnicy dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#RomanJagieliński">Myślę, pani poseł, że kwestie organizacyjne będziemy w tej kadencji porządkowali w miarę upływu czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ZbigniewJanas">W chwili, gdy pan wiceminister mówił o tym, jaka powinna być liczba krów oraz ich wydajność, usłyszałem w pana głosie wahanie, które wskazywało na to, że, pana zdaniem, powinniśmy raczej wybrać drugą możliwość, czyli mniejszą liczbę krów o większej wydajności. Czym było spowodowane pańskie wahanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszPolański">Chciałbym, aby pan mi powiedział, kiedy praktycznie zostanie załatwiony pierwszy wniosek kredytowy, ponieważ wszystkie sprawy związane z kredytami restrukturyzacyjnymi są jeszcze ciągle w fazie dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ZbigniewJanas">Jak już pan wspomniał, sytuacja finansowa spółdzielni mleczarskich jest bardzo nierówna, a w większości z nich po prostu zła. W przedstawionych nam materiałach nie ma, a przynajmniej jej nie zauważyłem, pogłębionej analizy i porównania dobrych i złych zakładów. Ich zła sytuacja ekonomiczna może bowiem wynikać zarówno z naturalnych, zupełnie niezależnych od rządu czynników, jak również może być wynikiem złej pracy ludzi. Być może, w obecnych warunkach, istnieje możliwość dobrego gospodarowania i zarabiania pieniędzy. Dlatego powinniśmy sobie odpowiedzieć na pytanie, na ile winę za obecny stan ponoszą ludzie, na ile struktury rządowe, a na ile jest to od nikogo niezależne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławKalemba">Jeżeli chodzi o kontrowersję związane z wypowiedzią wiceministra R. Smolarka, dotyczącą zmniejszenia liczby krów i zwiększenia ich wydajności, to chciałbym przypomnieć, że w 1989 r. zakładano realizację takiej właśnie opcji, ale wraz ze spadkiem liczby krów spadła także ich wydajność. Nadal więc pozostaje dylemat związany z wyborem rozwiązania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#RyszardBondyra">Według moich obliczeń, średnie oprocentowanie kredytów, udzielonych z pożyczki ADP przy udziale Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, wynosi 28%. Jak duży będzie, przy proponowanych cenach minimalnych, zysk osiągnięty przez producenta z jednego litra mleka, w stosunku do oprocentowania kredytu proponowanego przez Agencję.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#RyszardBondyra">Prosiłbym o wyjaśnienie, dlaczego zaprzestano importu kazeiny, podczas gdy niewspółmiernie w stosunku do ubiegłych lat uległy zwiększeniu pozostałe pozycje, takie jak: masło, mleko w proszku itp.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#RyszardBondyra">Chciałbym się również dowiedzieć, co mieści się w kategorii „pozostałe”. Jest to bowiem duża pozycja, o której nic nie wiemy.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#RyszardBondyra">Mówił pan o konieczności likwidacji części spółdzielni mleczarskich. Interesuje mnie, co stanie się wtedy z rolnikami, którzy dostarczają do nich surowiec? Jeżeli nie wprowadzimy odgórnego zarządzenia, zobowiązującego pozostałe mleczarnie do przejmowania tych gospodarstw, to upadające zakłady będę wypłacały rolnikom należne im pieniądze przez kilka lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#RyszardSmolarek">Poseł Z. Janas zauważył moje wahanie, gdy mówiłem o planowanej liczbie krów, ale wynikało ono zarówno z tego doświadczenia, o którym wspomniał poseł S. Kalemba, jak również z faktu, że zmniejszenie liczby krów nastąpiło jak gdyby w dwóch płaszczyznach, tzn. zarówno w gospodarstwach posiadających duże stada, jak i w gospodarstwach posiadających jedną lub dwie krowy. Wbrew temu, co byśmy chcieli, przy lepszej opłacalności produkcji mleka i pogarszającej się ogólnej sytuacji gospodarczej, wystąpi tendencja do ponownego rozdrobnienia produkcji. Będzie to zupełnie niezależne od najmądrzejszych decyzji i wydawanych aktów prawnych, ponieważ zagrodę dla jednej lub dwóch krów, można zrobić bez większego wysiłku.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#RyszardSmolarek">To, o czym mówiłem, tzn. 4 miliony krów i 3,5 tys. litrów mleka od krowy, jest możliwe tylko pod warunkiem, że wszystkie preferencje związane z postępem biologicznym i kredytem przeznaczonym na modernizację gospodarstw i powiększenie stada krów, będą dotyczyły tylko większych gospodarstw. Myślę, że dopiero wtedy, za rok lub dwa, zadziałają mechanizmy, które doprowadza do realizacji naszego założenia, ale podstawowym warunkiem ich uruchomienia jest zmiana systemu kredytowania rolnictwa. Niestety, w roku bieżącym, wskutek pośpiechu i zaniedbania ze strony resortu, system kredytowania jest identyczny jak ten, który obowiązywał w ciągu ostatnich trzech lat. Nie wróży to nic dobrego, ponieważ konserwuje on istniejące status quo i nie wymusza dynamicznych zmian; gdy uda nam się zmienić - a w tej chwili już zleciliśmy przeprowadzenie odpowiednich prac - cały system dotowania postępu biologicznego i system kredytowy, to istnieje realna szansa na uzyskanie w końcowym efekcie wspomnianych wcześniej relacji liczebności krów i ich wydajności.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#RyszardSmolarek">W przypadku poruszanych przez posła R. Bondyrę spraw związanych z kredytami, chcę wyjaśnić, że klauzula zawarta w umowie z Bankiem Światowym daje Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa prawo do udzielania kredytów ADP gospodarstwom indywidualnym na zakup urządzeń do pozyskiwania i konserwacji mleka. Pozostaje jeszcze do rozwiązania kwestia gwarancji na udzielane kredyty. Resort sugeruje, aby Agencja podpisała w tej sprawie porozumienie z mleczarniami, które określałoby, że gwarancji udzielałyby rolnikom zakłady mleczarskie, a Agencja spłacałaby połowę kapitału zaciągniętego kredytu, przy normalnej stopie oprocentowania.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#RyszardSmolarek">Bank Światowy nie chce bowiem zezwolić na stworzenie dumpingowej linii kredytowej, konkurującej z innymi kredytami udzielanymi chociażby przez Deutsche Bank itp. Dlatego też, decydując się na wewnętrzną ugodę z polskim rządem, zachował normalne warunki oprocentowania kredytu. Co prawda, w początkowej fazie negocjacji chcieliśmy wprowadzić takie rozwiązanie, aby Agencja dopłacała różnicę w oprocentowaniu kredytu, ale Bank Światowy nie wyraził na to zgody, ze względu na możliwą interwencję ze strony innych banków, które mogły sformułować zarzut bezprawności zawartej umowy.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#RyszardSmolarek">Jeżeli chodzi o ceny minimalne i zysk, jaki osiągnie rolnik w przypadku wyprodukowania 1 litra mleka, to chcę powiedzieć, że jak dotąd ceny minimalne ustalane były dwukrotnie w ciągu roku. Ostatnio podjęliśmy decyzję, że cena minimalna będzie ustalana raz w roku, i jak na razie, po konsultacjach ze związkami zawodowymi i Krajowym Porozumieniem Mleczarskim, ustalono jej wysokość na poziomie 2,5 tys. zł. za jeden litr. Propozycja ta spotkała się z licznymi protestami ze strony związków zawodowych i o ile się orientuję, spotka się jeszcze z nimi wielokrotnie. Nie ma ona co prawda ostatecznego charakteru, ale jeżeli przyjmiemy, że zostałaby ostatecznie zatwierdzona, to zysk producentów mleka byłby naprawdę niewielki, a w niektórych gospodarstwach produkcja mleka przynosiłaby wyłącznie straty.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#RyszardSmolarek">Jeżeli ktoś dobrze orientuje się w metodach liczenia nakładów, to wie, że w kategoriach dochodu bezpośredniego strata polega najczęściej na niższym wymiarze zapłaty za własną pracę. Natomiast gdybyśmy policzyli zysk netto, w kategoriach czysto ekonomicznych, i byłby on ujemny, to trzeba wyraźnie powiedzieć, że rolnik, którego koszty produkcji sięgają kwoty 3–4 tys. zł za jeden litr, będzie dopłacał do każdego litra mleka, chyba że znalazłby inną szansę wykorzystania pracy własnej i inny sposób wykorzystania posiadanego budynku.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#RyszardSmolarek">Sądzę, że produkcja mleka charakteryzuje się rentownością typową dla innych dziedzin gospodarki w naszym kraju. Gdyby zamiast 0,7 wskaźnik wynosił 1,1, to wskazywałoby to na wzrost rentowności, a tym samym stwarzałoby lepsze warunki dla dalszego rozwoju. Są w naszym kraju grupy gospodarstw, funkcjonujące na granicy minimalnego zysku, bazujące w swej działalności na własnych, tanich paszach w postaci zielonki i sianokiszonki, ale posiadają one duże stada, o dużej wydajności.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#RyszardSmolarek">Poseł T. Polański zadał pytanie, kiedy rozpocznie się rozpatrywanie wniosków kredytowych. Wszyscy się niecierpliwią i mają pretensje do Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, że nie włączyła się w restrukturyzację mleczarstwa w Polsce, ale nie pamiętają już, co wydarzyło się w związku z działalnością Funduszu Restrukturyzacji i Oddłużenia Rolnictwa. Olbrzymie naciski na szybkie uruchomienie działalności Funduszu i związane z nim nadzieje skończyły się tym, że wydaliśmy blisko 4 biliony złotych, które praktycznie już nigdy do niego nie powrócą. W tym gronie mogę powiedzieć, że będzie bardzo dobrze, jeżeli odzyskamy 20% tych środków. Całą resztę można określić mianem „rozdanych pieniędzy” i nie jest to tylko moja ocena. To państwo przecież wyrażali opinię, że pieniądze te zostały przeznaczone najczęściej na cele, na które nie powinny były być przeznaczone. Mogę to tylko potwierdzić, ponieważ od początku mojego urzędowania przyjąłem 760 interesantów, których wnioski nie zostały załatwione w terminie, i uważam, że w 50% przypadków były to wnioski chybione. Nie można pewnych kwestii rozstrzygać zbyt szybko i na skróty.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#RyszardSmolarek">W związku z tym ustaliliśmy, że opracujemy ustawę i rozporządzenie o kierunkach działalności kredytowej. Do tej pory przygotowaliśmy wszystkie przepisy prawne, a wczoraj została powołana Rada Agencji, której powstanie jest następnym krokiem w kierunku rozpoczęcia racjonalnych działań związanych z kredytowaniem rolnictwa. Chcę jednak podkreślić, że do tej pory załatwiliśmy już ponad 300 wniosków.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#RyszardSmolarek">Poseł T. Polański dobrze wie, że zarówno on, jak i wielu innych korzystało z GEMOR, co przy tak sknoconej umowie spowodowało, że akurat za posła T. Polańskiego nie zapłaciliśmy ani złotówki, ale za wszystkich innych płacimy jak za zboże, ponieważ bank przysyła nam rachunki i wchodzi na nasze konto. Jeżeli będziemy pracowali w ten sposób, to zawsze będzie to „rozdawanie pieniędzy”, ponieważ podpisaliśmy gwarancje na 700 miliardów złotych, a tak naprawdę, to na palcach jednej ręki możemy policzyć mleczarnie, które zwróciły nam pieniądze. Reszta uznała to za dobry gest restrukturyzacyjny Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej i nie spieszy się zbytnio ze zwrotem uzyskanych środków. Dlatego nie dopuścimy do tego, aby Agencja kiedykolwiek działała w ten sposób i będziemy obecnie rozpatrywali indywidualne wnioski, na które uzyskano gwarancje bankowe.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#RyszardSmolarek">Oczywiście poziom niezadowolenia, związany z takim rozwiązaniem, będzie dużo większy, niż miało to miejsce w przypadku Funduszu Restrukturyzacji i Oddłużenia Rolnictwa, ponieważ zmieniła się filozofia udzielania kredytów i 19 z 20 petentów przychodzących do resortu skarży się, że banki nie chcą im udzielać kredytów bez odpowiedniej gwarancji spłaty zaciągniętych zobowiązań. Takie zasady dotyczą obecnie przedsięwzięć indywidualnych.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#RyszardSmolarek">W przypadku mleczarstwa musimy wypracować pewne mechanizmy udzielania gwarancji, ale już teraz mogę powiedzieć, że nie otrzymają ich wszystkie mleczarnie, które się do nas zwrócą w tej sprawie. Rozporządzenie ministra finansów, dotyczące zasad udzielania gwarancji, traktuje gwarancję jak weksel in blanco, i niespłacenie zaciągniętych kredytów pociąga za sobą określone konsekwencje np. w postaci udziałów lub innej formy zabezpieczającej ściągnięcie należności.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#RyszardSmolarek">W tej chwili każdy indywidualnie może się zgłaszać po kredyt i nikomu jeszcze nie odmówiłem zgody na dopłaty do oprocentowania kredytów, których wysokość wynosi 10 mld zł. Kłopoty osób zainteresowanych kredytami zaczynają się dopiero w banku. Złagodzimy je nieco dopiero w drugim półroczu br., za pomocą linii gwarancji kredytowych, ale do tego czasu nie możemy zaproponować niczego innego, nie mając większej ilości pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#RyszardSmolarek">Poseł R. Bondyra zadał pytanie dotyczące importu kazeiny i innych szczegółowych danych. Pod nazwą „pozostałe” kryją się jogurty i cała pozostała galanteria. Jeżeli natomiast chodzi o wyjaśnienia dotyczące poszczególnych pozycji, to sądzę, że w tej chwili nie jest to ani odpowiedni czas, ani odpowiednie miejsce do wyjaśnienia, na czym to polega. Powiem tylko, że decyduje o tym kilka czynników, a jednym z nich jest fakt, że w niektórych wąskich asortymentach wyparły nas z rynku produkty pochodzące z terenów byłego Związku Radzieckiego. W przypadku mleka w proszku, oprócz istniejących już układów, powstał układ NAFTA, którego członkami są: Meksyk, Kanada i Stany Zjednoczone. Konsekwencją jego powstania był podział całego meksykańskiego importu mleka w proszku - a przypomnę, że Polska była poważnym eksporterem mleka w proszku na rynek meksykański - pomiędzy USA i Kanadę. Resztki podzielono pomiędzy innych eksporterów, wymyślając dla nich przy okazji indywidualne certyfikaty, koncesje, zezwolenia itd. W tej chwili mamy w handlu z Meksykiem bardzo poważne problemy, ponieważ w związku z warunkami postawionymi przez USA i Kanadę, Meksyk wymyślił dla Polski takie warunki eksportu i normy, których nie przewidują nawet nasze przepisy, po to tylko, aby, zgodnie z międzynarodowymi przepisami, utrudnić nam dostęp do ich rynku. Ze swej strony wystąpiliśmy ponownie o wzmożony nadzór służb celnych, PISPAR i zakładów weterynarii nad towarami przywożonymi do Polski, ponieważ otrzymaliśmy sygnały o napływie dużej ilości towarów, w tym także mlekopodobnych, jak kazeina i mleko w proszku, z terenów b. Związku Radzieckiego. Wszystkie te towary mają, co prawda wiarygodne dokumenty, ale po przebadaniu ich prze PISPAR lub inne instytucje, okazuje się, że nie nadają się one do spożycia. Nie możemy zablokować ich importu innymi przepisami, jak parokrotnym stwierdzeniem ich niezgodności z normą i dokumentacją, co uprawnia nas do wydania zakazu przywozu takiego towaru, pochodzącego z określonych firm, do Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RomanJagieliński">Proszę o zabranie głosu pana przewodniczącego M. Strzeleckiego z Krajowego Porozumienia Mleczarskiego. Czy pani poseł chciałaby zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MariaStolzman">Czytając dzisiaj „Gazetę Wyborczą”, dowiedziałam się, że pan M. Strzelecki został wybrany przewodniczącym Rady Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa. Sądzę, że należą mu się od nas wszystkich gratulacje i życzenia owocnej pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarcinStrzelecki">Chciałbym państwu podziękować nie tylko za życzenia, ale także za możliwość uczestniczenia w posiedzeniu Komisji poświęconego sprawom mleczarstwa, które do tej pory, z różnych względów, nie były przedmiotem jej obrad. Mleczarstwo w ostatnim okresie było ujmowane jako element spółdzielczości. Oddzielano przy tym od siebie jego poszczególne elementy, takie jak: produkcja mleka, jego przetwórstwo i handel. Trzeba stwierdzić, że obecnie mleczarstwo spółdzielcze, jeżeli weźmiemy pod uwagę samo przetwórstwo, obejmuje 97% ilości skupowanego mleka. Wynika stąd, że zaledwie 3% produkowanego mleka przerabiają firmy prywatne.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#MarcinStrzelecki">Mówiąc o globalnej ocenie polskiego mleczarstwa, musimy mieć świadomość, że jest ona nieporównywalna ze spółdzielnią, którą dzisiaj mieliśmy okazję zobaczyć. Stanowi ona bowiem pewien wzorzec dla przyszłościowego modelu mleczarni, który nawet w obecnych warunkach może prawidłowo funkcjonować także pod względem technicznym i technologicznym. Inwestycje w tej spółdzielni prowadzono nie tylko przed 1989 r., ale prowadzi się również obecnie, a cały dorobek zarządu i załogi spółdzielni mieli państwo okazję zobaczyć podczas zwiedzania zakładu. Jest to jednak spółdzielnia wyjątkowa i podobne do niej zakłady można dzisiaj policzyć zaledwie na palcach obu rąk. Efektywność funkcjonowania spółdzielni odzwierciedla się także w cenie mleka.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#MarcinStrzelecki">Z uwagi na to, że pan wiceminister R. Smolarek dość szeroko przedstawił państwu obecną sytuację i zarysował pewien program, odnoszący się do perspektyw rozwoju mleczarstwa oraz potrzeby jego restrukturyzacji, chciałbym skoncentrować się na omówieniu dwóch tematów. Po pierwsze, na stwierdzeniu faktycznego stanu mleczarstwa, a więc przetwórstwa mleka i jego produkcji jako surowca, a po drugie, na perspektywach dalszego funkcjonowania tej gałęzi rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#MarcinStrzelecki">Stwierdzenie faktycznego stanu dzisiejszego mleczarstwa jest bardzo utrudnione z uwagi na to, że nie funkcjonuje sprawnie działający system informacji o produkcji, przetwórstwie i handlu, czyli - inaczej mówiąc - zarówno zapotrzebowania rynku, jak i zachowania się rynku wobec produktów wytwarzanych przez mleczarstwo.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#MarcinStrzelecki">Muszę w tym miejscu powrócić do historii i przypomnieć państwu, że istniejący wówczas system informacyjny, został zlikwidowany z chwilą wejścia w życie ustawy z 20 sierpnia 1990 r. Wolny rynek, który nie był dobrym rozwiązaniem z punktu widzenia interesów mleczarstwa, spowodował całkowitą destabilizację produkcji mleka, a w nieco mniejszym stopniu także jego przetwórstwa.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#MarcinStrzelecki">Gdy weźmiemy pod uwagę sytuację finansową mleczarstwa, to od 1990 r. przeznaczono na mleczarstwo 1 bln 20 mld zł, z których jedynie 75 mld zł przekazano na bazę surowcową, a całą resztę na bazę przetwórczą. Efekty, jakie przyniosły te środki, jesteście państwo sami w stanie ocenić, zarówno w sklepach, jak i na rynku, w formie artykułów mleczarskich, które w niektórych asortymentach mogą już ze sobą konkurować, zarówno pod względem opakowania, jak i jakości technologicznej.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#MarcinStrzelecki">Chciałbym sprostować pewne twierdzenie, rozgraniczające przetwórstwo od produkcji, a tym samym oddzielające producenta od zakładów przetwórczych.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#MarcinStrzelecki">Oceniając obecny stan faktyczny, można stwierdzić, że spółdzielczość mleczarska jest jedynym zintegrowanym segmentem gospodarki żywnościowej, którym rolnik, a więc producent i członek spółdzielni, jest nie tylko właścicielem mleka, które wyprodukuje, ale również właścicielem produktu wytworzonego z tego mleka, a więc sera, mleka spożywczego, twarogów, jogurtów itp. Trzeba przyznać, że spółdzielczość mleczarska w sytuacji, która charakteryzuje się rozdrobnieniem kapitału i rozproszeniem bazy surowcowej, doprowadziła do skumulowania rozproszonego kapitału. Dlatego powinniśmy pomagać zakładom przetwórczym, aby uniknąć w przyszłości przeniesienia konsekwencji wynikających z ogólnej sytuacji na producentów. Chcę państwu przypomnieć, że w 1991 i 1992 r. przyznane środki finansowe, rzeczywiście zostały wydatkowane na przetwórstwo, ale już pod koniec 1992 r. i w 1993 r., na ten cel nie przeznaczono ani jednej złotówki. Można powiedzieć, że rząd praktycznie zaniechał dofinansowywania przetwórstwa mleka. Wiąże się z tym kwestia celowości wydatkowania posiadanych środków. Rozdawanie pieniędzy, w dzisiejszych warunkach, jest niezmiernie łatwym przedsięwzięciem i dlatego należy efektywnie wykorzystać szczupłe środki, ponieważ musimy się pogodzić z faktem braku ich nadmiaru w budżecie państwa.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#MarcinStrzelecki">Chciałbym teraz państwu przedstawić obecną sytuację bazy surowcowej. W 1993 r. produkcją mleka zajmowało się ok. 900 tys. gospodarstw. Jest to struktura bardzo rozdrobniona i praktycznie w tej chwili nie da jej się zmienić.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#MarcinStrzelecki">Krytykowanie przeszłości i tak nie zmieni dzisiejszego stanu rzeczy i dlatego uważam, że powinien on stanowić punkt wyjścia do rozważań nad kierunkiem i celami przyszłych działań. Musimy zatem przyjąć, że mamy 900 tys. gospodarstw produkujących mleko, a 60% całej produkcji skupujemy od gospodarstw posiadających jedną lub dwie krowy. W porównaniu z innymi krajami jest to ogromne rozdrobnienie bazy surowcowej, zróżnicowanej jednak regionalnie. Tendencje wzrostu produkcji występują w dość typowym dla naszego kraju województwie łomżyńskim, w którym skup mleka, w stosunku do roku 1990 r., wzrósł o 20%. W niektórych województwach, ze względu na niską cenę w latach 1991, 1992, 1993, nastąpił nawet spadek produkcji mleka. Jednocześnie jednak, zauważamy zaczątki procesu stabilizacji cen w sensie relacji międzycenowych. Trzeba przyznać, że obecnie każdy producent kieruje się względami ekonomicznymi i oblicza, co mu się bardziej opłaca. W 1991 r. relacje cenowe pomiędzy mlekiem i wieprzowiną, kształtowały się jak 1:15, czyli 1 kg wieprzowiny do 15 l mleka. Była to przeciętna, ale jednocześnie nieprawidłowa relacja. Prawidłowa relacja, która stabilizowałaby produkcję i zapewniała jej opłacalność, kształtuje się jak 1:6. Została ona prawie zrealizowana na początku 1993 r., gdy nastąpiła interwencja Agencji Rynku Rolnego na rynku wieprzowiny. Podczas gdy cena mleka kształtowała się na poziomie 2,1–2,2 tys. zł., cena wieprzowiny osiągnęła wówczas 13,5 tys. zł. za 1 kg, co odzwierciedlało prawidłową relację pomiędzy cenami tych artykułów. Trwało to jednak bardzo krótko, bowiem za 3 lub 4 miesiące, cena wieprzowiny wzrosła o 100% i wynosiła 26–30 tys. zł. Dzisiejsza relacja cen tych artykułów kształtuje się jak 1:9 lub 1:10, co oczywiście powoduje spadek opłacalności produkcji mleka.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#MarcinStrzelecki">Z uwagi na sprawy merytoryczne i szczegółowy charakter dzisiejszej dyskusji, na pewno jesteście państwo zainteresowani sprawami przetwórstwa. Chciałbym wobec tego powiedzieć, że w 1993 r. było 348 spółdzielni mleczarskich, w tym 24 spółdzielnie znajdowały się w stanie upadłości lub likwidacji. Tak więc, w 1993 r. 24 spółdzielnie nie wytrzymały warunków narzuconych przez gospodarkę rynkową i musiały ulec likwidacji.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#MarcinStrzelecki">Ocena faktycznej sytuacji finansowej jest zadaniem bardzo trudnym do wykonania. Na bazie szacunków przyjmuje się, że ok. 2/3 spółdzielni ma ujemny wynik finansowy, a 50 z nich jest w bardzo trudnej sytuacji finansowej. Należy przypuszczać, że w 1994 r. nasilą się procesy likwidacyjne i upadłościowe, które swoim zasięgiem obejmą mleczarnie znajdujące się w najtrudniejszym położeniu.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#MarcinStrzelecki">Jakie są dalsze perspektywy funkcjonowania mleczarstwa? Jeżeli stwierdziliśmy, że mamy obecnie rozdrobnioną strukturę bazy surowcowej, rozdrobnioną strukturę bazy przetwórczej - ponieważ 340 spółdzielni to bardzo dużo - oraz nieodpowiedni stan organizacyjny bazy, to należy oczekiwać, że określenie celu jest bardzo proste. Celami strategicznymi polskiego mleczarstwa są: koncentracja oraz specjalizacja przetwórstwa i produkcji mleka. Rodzi się w związku z tym zasadnicze pytanie, w jaki sposób przejść całą drogę, od stanu obecnego do zamierzonego celu. Dopiero wtedy zaczyna się dyskusja, w jaki sposób rozpocząć proces koncentracji przetwórstwa oraz produkcji mleka. Na pewno pewnym niedociągnięciem organizacyjnym jest zbyt późne przekazanie państwu materiałów opracowanych przez resort rolnictwa, ponieważ uniemożliwia nam to w pewnym stopniu dyskusję opartą o konkretne dane.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#MarcinStrzelecki">Materiał przygotowany przez Krajowe Porozumienie Mleczarskie, pokrywa się, co prawda, z materiałami resortu rolnictwa, ale został poszerzony o pewne cele strategiczne i omówienie perspektyw funkcjonowania mleczarstwa, w którym w dużym stopniu ujmujemy także bazę surowcową.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#MarcinStrzelecki">Jak już wspomniałem, dotychczas większość środków przeznaczana była na bazę przetwórczą. Sądzę, że nadal powinniśmy inwestować w bazę przetwórczą i przeznaczać na nią określone środki, ale muszą one być przekazywane na odpowiednie kierunki produkcji. Nie ulega wątpliwości, że mleczarstwo nie może się przeobrazić bez pomocy finansowej w formie kredytów przeznaczonych dla całej branży.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#MarcinStrzelecki">Muszę stwierdzić, że proces restrukturyzacji mleczarstwa już się rozpoczął i trwa nadal. Trwa mimo braku środków rządowych, braku kredytów preferencyjnych, przeznaczonych na bazę surowcową i braku kredytów na przetwórstwo. Wspomaga je jedynie Agencja Rynku Rolnego, zagospodarowując w sezonie letnim nadwyżki mleka w proszku i masła. Niezależnie od braku środków, których mleczarstwo nie otrzymało, ani w 1992 r., ani w 1993 r., czynnikiem kształtującym zachodzące procesy restrukturyzacyjne są reguły gospodarki rynkowej. Proszę zauważyć, że obecnie restrukturyzacja odbywa się poprzez upadłość i likwidację spółdzielni mleczarskich. Następuje w ten sposób koncentracja wokół bazy surowcowej. Z uwagi na to, że w stosunku do 1989 r. nastąpiło obniżenie wielkości produkcji mleka, o ok. 25–30%, a spadek wielkości przetwórstwa osiągnął 54%, należy uznać, że spadła także efektywność wykorzystania bazy przetwórczej. Głoszony jest, co prawda, bardzo kontrowersyjny pogląd o znacznym stopniu niewykorzystania możliwości przetwórstwa. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że nasza obecna baza przetwórcza nie jest nowoczesna. Można więc powiedzieć, że chociaż potencjał mleczarstwa jest ogromny, to jednak jego baza jest wyeksploatowana i przestarzała. Dlatego wysokie koszty jednostkowe wpływają w pewnym stopniu na koszty ogólne, których spółdzielczość mleczarska nie może sama udźwignąć, w tym także opłacalnej ceny mleka.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#MarcinStrzelecki">Jakie są perspektywy funkcjonowania mleczarstwa? Jeśli uznamy, że konieczna jest koncentracja przetwórstwa mleka, a uważam, że może się ona odbyć bardzo szybko, musimy sobie postawić pytanie, jakie środki zostaną przeznaczone na realizację tego celu. Stwierdziłem przed chwilą, że proces restrukturyzacji mleczarstwa już się rozpoczął i trwa, ale trzeba mieć świadomość, że jest to proces ewolucyjny, rozciągnięty w czasie. Każde środki, które będą wydatkowane celowo na ten proces, przyspieszą jego przebieg, a więc w konsekwencji, przyspieszą także proces koncentracji przetwórstwa. Nie mogą być one jednak przekazywane w formie rozdawnictwa lub uznaniowego przyznawania kredytów dla spółdzielni, czy przetwórni. Muszą zostać określone warunki i zasady funkcjonowania funduszu, którego zadaniem byłoby rzeczywiste wspieranie celów strategicznych.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#MarcinStrzelecki">Kwestią następną są problemy związane z bazą surowcową. Nie powinniśmy się łudzić, że w bardzo krótkim czasie uda się nam zmienić układ strukturalny produkcji mleka. Musimy w tej sprawie zrobić krok do przodu, dlatego że cały czas cofamy się, ponieważ obecnie cały czas trwa proces dekoncentracji produkcji mleka. Wszyscy producenci, którzy jeszcze w poprzednim okresie, a więc w latach 1989–90, produkowali mleko na większą skalę, odchodzą powszechnie od specjalizacji. Uważam, że błędem byłoby ponowne wprowadzanie specjalizacji „na siłę”, ponieważ nie da się dzisiaj uszczęśliwić mleczarstwa bez sprawnie funkcjonującej gospodarki i sprawnie funkcjonującego, stabilnego rynku. O specjalizacji będziemy mogli mówić w momencie, gdy ukształtuje się stabilny rynek, stabilne ceny na płody rolne oraz nastąpi w związku z tym stabilizacja i specjalizacja produkcji, zarówno w przetwórstwie, jak i produkcji mleka w gospodarstwach.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#MarcinStrzelecki">Ostatnią kwestią, którą chciałbym poruszyć, jest działanie interwencyjne Agencji Rynku Rolnego. Obecnie wokół cen minimalnych toczy się wiele, nieraz bardzo kontrowersyjnych, dyskusji. W dzisiejszych warunkach rolnik nie wyprodukuje sam, w swoim gospodarstwie, masła, jogurtu lub innego napoju. Produkowany przez niego surowiec musi być przerobiony i podany konsumentowi w formie gotowego produktu. Dlatego interwencja Agencji Rynku Rolnego nie jest przeprowadzana w formie bezpośredniego wykupu mleka od producentów, ale poprzez wykup takich produktów jak mleko w proszku i masło. W tym roku Agencja wprowadzi także formę interwencji pośredniej, obejmującej dojrzewające sery twarde. Są to więc artykuły nadające się do długiego przechowywania.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#MarcinStrzelecki">Wysokość ceny minimalnej ustalana jest na poziomie realnej możliwości zapłaty za mleko i jej realizatorami są jedynie spółdzielnie mleczarskie. Skala środków, pozostających w dyspozycji Agencji, będzie odzwierciedlała wysokość i skuteczność realizacji ceny minimalnej. Jeżeli dzisiaj spółdzielnie mleczarskie są w stanie zapłacić za mleko 2,5 tys. zł, a związki zawodowe twierdzą, że cena powinna się kształtować na poziomie 3,5 tys.zł., to powstaje różnica, którą ktoś musi pokryć. Rodzi się więc pytanie - kto? Przecież nie może pokryć tej różnicy zakład mleczarski, ponieważ jest on bezpośrednio związany z producentem, a możliwości finansowe spółdzielni i środki uzyskane ze sprzedaży produktów są na poziomie ceny rynkowej.</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#MarcinStrzelecki">Kończąc chciałbym powiedzieć o jeszcze jednej drażliwej sprawie. Koszty surowcowe w ogólnych kosztach spółdzielni stanowią ok. 60–70%. W innych krajach koszty surowcowe to 60–80% kosztów ogólnych i, jak widać, ich wysokość jest porównywalna z proporcjami występującymi w naszym przetwórstwie. Dlatego generalna ocena, że spółdzielczość mleczarska pracuje nieefektywnie, jest w jakimś stopniu nieprawdziwa. Oczywiście, są spółdzielnie nieefektywne, które należy zmienić, ale, w moim przekonaniu, biorąc pod uwagę istniejące warunki, spółdzielczość mleczarska pracuje w miarę efektywnie.</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#MarcinStrzelecki">W jaki sposób możemy bronić ceny minimalnej? Jeżeli realizatorem ceny minimalnej ma być spółdzielnia mleczarska, dlatego że realnie jest w stanie ją zapłacić, to cała spółdzielczość mleczarska realnie ocenia swoje możliwości płatnicze. W dzisiejszych warunkach realna cena wynosi 2,5 tys. zł. za jeden litr mleka. Jeżeli z budżetu zostaną wyasygnowane dodatkowe środki, przeznaczone na podwyższenie tej ceny i dopłaty do każdego litra mleka w wysokości 500 lub 1000 zł., to będzie to interwencja bezpośrednio dotycząca producentów mleka. Problemem w takiej sytuacji są jedynie pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-15.22" who="#MarcinStrzelecki">Wysokość ceny minimalnej może być również broniona skalą środków wydatkowanych na ten cel. Ilość środków decydowała będzie o efektywności i powszechności funkcjonowania ceny minimalnej.</u>
          <u xml:id="u-15.23" who="#MarcinStrzelecki">Przypomnę, że w ubiegłym roku, który był bardzo trudny i specyficzny, na interwencję w mleczarstwie wydatkowano ok. 1 bln zł. Uważam, że dzisiaj potrzeby rynku są zbilansowane z wielkością produkcji mleka. W tej sytuacji istotnym problemem jest skala importu artykułów mleczarskich. Produkowane w Polsce 6,7 mld litrów mleka w pełni pokrywa zapotrzebowanie społeczne i śmiało możemy powiedzieć, że w naszym kraju nie ma nadwyżki tej produkcji. W ostatnich latach, w których występowały nadwyżki produkcji, spotkałem się z opiniami, zarówno ze strony konsumentów, jak i parlamentarzystów, że w Polsce jest za dużo mleka i dlatego trzeba ograniczyć jego produkcję. Myślę, że takie twierdzenia są nieprawdziwe, ponieważ pojawiające się nadwyżki są wynikiem sezonowości produkcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#RomanJagieliński">Czy pan wiceprezes Agencji Rynku Rolnego chciałby wyjaśnić posłom kwestie związane z interwencją Agencji na rynku mleka?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#DariuszBliźniak">Jednym z podstawowych rynków, na których zachodzi konieczność interwencji Agencji Rynku Rolnego, jest rynek mleka. Jak już powiedział prezes Krajowego Porozumienia Mleczarskiego, odbywa się ona nie przez bezpośrednie dopłaty do litra mleka - dla producenta, a wyłącznie przez wykup produktów pochodzących z mleka, tzn. masła i mleka w proszku. W tym roku interwencją pośrednią obejmujemy nowy artykuł, jakim są sery. Pośredni sposób interwencji oznacza, że Agencja nie będzie skupowała i magazynowała sera dojrzewającego, a jedynie udzielała poręczeń kredytowych jego producentom.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#DariuszBliźniak">W tej chwili przedstawiciele Agencji zakończyli prace w zespole rządowo-resortowym, który ustalał cenę minimalną na mleko. Podczas prac nad jej ustaleniem w zespole pojawiły się rozbieżności pomiędzy propozycjami wysokości ceny minimalnej, jakie skierowała do zespołu spółdzielczość mleczarska, a propozycjami związków zawodowych. Różnice są dosyć poważne, ponieważ rozpiętość propozycji wynosi od 2,5 do 3,5 tys. zł za jeden litr. Ostateczne decyzje, dotyczące ceny minimalnej, zapadną jutro na posiedzeniu Rady Agencji, która ustali, mam nadzieję, jedną cenę. Zostanie ona następnie przekazana rządowi, w formie propozycji, do zatwierdzenia. Ostateczna cena minimalna będzie znana dopiero po zatwierdzeniu jej uchwałą przez rząd. Dopiero wtedy Agencję Rynku Rolnego będzie obowiązywała zarówno jej wysokość, jak i obrona tej wysokości. Mam nadzieję, że nastąpi to pod koniec kwietnia lub na początku maja.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#DariuszBliźniak">Jaką skalę interwencji na rynku mleka przewidujemy w bieżącym roku? Działalność interwencyjna Agencji na rynku mleka jest ograniczona dwoma czynnikami. Pierwszym z nich jest wielkość środków Agencji, które otrzymała z budżetu państwa, i trzeba szczerze powiedzieć, że nie jest ona zbyt imponująca. Drugim z czynników ograniczającym działalność interwencyjną Agencji są formy interwencji. Najprostsza i najskuteczniejsza forma interwencji polega na tym, że Agencja, posiadając wystarczającą ilość środków. skupuje z rynku każdą nadwyżkę, a następnie nią dysponuje i gospodaruje. Niestety w obecnej sytuacji jest to niemożliwe do zrealizowania, ponieważ na samą interwencję na rynku masła potrzebny byłby cały budżet Agencji, przyznany jej na 1994 r. W związku z tym planujemy wprowadzanie nowych form pośrednich, które przy mniejszym zaangażowaniu naszych środków pozwolą osiągnąć zamierzony cel, jakim jest zdjęcie z rynku nadwyżki masła i mleka w proszku, w momencie gdy się ona pojawi. Zjawisko to występuje w okresie letnim i w przypadku masła trwa od maja do września, a w przypadku mleka w proszku - od czerwca do września. W tych miesiącach, jeżeli zajdzie taka potrzeba rynkowa, będziemy intensywnie przeciwdziałali powstawaniu nadwyżek. Zadaniem Agencji jest bowiem reakcja na zachowania rynku. Jeżeli okazuje się, że cena płacona na rynku jest niższa od ceny zaplanowanej, Agencja interweniuje skupując określony towar od przetwórców pod warunkiem, że płacą oni cenę minimalną producentom. Jest to podstawowy warunek wykupienia masła i mleka w proszku od przetwórcy. Jesteśmy przygotowani, w przypadku zaistnienia takiej konieczności, stworzonej przez warunki na rynku, do skupienia ok. 20 tys. ton masła i ok. 20 tys. ton mleka w proszku.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#DariuszBliźniak">W przypadku masła będziemy stosowali następujące warianty interwencji - wariant wykupu za środki Agencji i bezpośrednio do Agencji, z przeznaczeniem wykupionego masła na rezerwy według stanu określonego przez rząd - oraz dwie formy pośrednie. Formę stosowania poręczeń - podobną do autoryzowanego systemu skupu zboża - która polega na udzielaniu producentom i podmiotom handlowym poręczeń na kredyty skupowe zaciągnięte w bankach. Podmioty, aby uzyskać poręczenie, będą musiały spełniać cały szereg warunków szczegółowych.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#DariuszBliźniak">Drugi wariant dotyczy wyłącznie producentów masła, z którymi będziemy zawierali umowy na określoną ilość masła, zaliczkując je przedpłatą w wysokości 49%. Mleczarnia będzie musiała spełnić pewne warunki a między innymi zobowiązać się do przechowania zaliczkowanego masła przez określony okres.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#DariuszBliźniak">W przypadku mleka w proszku, nauczeni doświadczeniami lat ubiegłych i 1993 r., planujemy zlecenie wykupu mleka w proszku tym firmom, które zagwarantują wyeksportowanie zakupionego mleka. Chcemy to zrobić centralnie, ogłaszając konkurs dla firm, które zechcą podjąć się wykupu mleka w proszku i wyeksportowania go za granicę. Firmy te będą musiały spełniać określone warunki. Planujemy zorganizowanie całej interwencji w ten sposób, że każda partia mleka, skupowana na rynku, będzie miała zagwarantowany wywóz z kraju. Musimy całą operację oprzeć na eksporcie, ponieważ spożycie mleka w kraju, w stosunku do skali jego produkcji jest niewielkie i musi ono, w związku z tym, znaleźć zbyt za granicą. Do przeprowadzenia tej interwencji wytypujemy jedną lub kilka firm, które spełnią określone warunki.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#DariuszBliźniak">Tak wyglądają w skrócie zasady działania i możliwości Agencji Rynku Rolnego w 1994 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#RomanJagieliński">Czy ktoś z państwa chciałby zadać pytanie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#SzczepanSkomra">Czy w świetle przedstawionych przedsięwzięć organizacyjno-finansowych Agencji Rynku Rolnego w 1994 r. planuje ona straty wynikające z interwencji na rynku masła i mleka w proszku, i w jakiej wysokości?</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#SzczepanSkomra">Czy zapasów masła na wypadek stanu „W” nie należałoby finansować z innych środków, pomijając w tym przedsięwzięciu Agencję Rynku Rolnego?</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#SzczepanSkomra">Słusznym jest, aby eksportem artykułów wykupywanych przez Agencję zajmowała się określona, mała grupa polskich eksporterów, ale sprzedaż ta powinna być prowadzona w korzystnym okresie, gdyż właściwe ustalenie cen interwencyjnych, wpływa w decydujący sposób na zachowanie się cen w eksporcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#DariuszBliźniak">Jeżeli chodzi o mleko w proszku, to pana wypowiedź i nasze zamierzenia są zbieżne co do celu. Dlatego chcemy zgromadzić cały wykup i dystrybucję, połączoną ze sprzedażą za granicę, w jednej lub w dwóch firmach, żeby wyeliminować wzajemną konkurencję, jaka miała miejsce w poprzednich latach. Dowodem na to są wydarzenia z 1992 r., kiedy polskie firmy konkurowały ze sobą za granicą na tych samych rynkach i u tych samych odbiorców. Efektem takiego działania było zaniżenie cen, czego chcemy uniknąć w tym roku. Natomiast to, czy mleko w proszku zostanie natychmiast wyeksportowane, zależy od zawartych kontraktów i ustalonych cen.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#DariuszBliźniak">Innym powodem, dla którego chcemy zaangażować te podmioty, jest nasza troska o to, aby cała operacja nie opierała się jedynie na środkach Agencji. Sądzimy, że Agencja będzie raczej poręczała ewentualne kredyty, a własne środki angażowała tylko w przypadku nagłej potrzeby. Stąd też zachodzi konieczność wykupu nadwyżek w miarę ich eksportowania. Każdy wariant, przyjęty przez firmy zajmujące się interwencją, będzie możliwy do zaakceptowania, pod warunkiem, że będzie skuteczny i zminimalizuje dopłaty do całości przedsięwzięcia.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#DariuszBliźniak">Jeżeli chodzi o straty, to problem ten istnieje od samego początku działalności Agencji, i wiąże się z odpowiedzią na pytanie, czy Agencja ma być w 100% przedsiębiorstwem handlowym, zarabiającym pieniądze, czy też ma być instytucją powołaną do obrony i utrzymania na rynku określonej ceny. Jeżeli ma spełniać pierwszy warunek, to z góry wiadomo, że nie jest w stanie płacąc cenę minimalną za masło lub mleko w proszku, jeszcze na tym zarabiać. Do ceny wchodzi przecież koszt składowania, który jest bardzo wysoki i stale rośnie. Składowanie towaru odbywa się przez pewien okres, podczas którego może nastąpić całkowita zmiana warunków na rynku. Ponadto masło i mleko w proszku mają ograniczony termin składowania i przydatności do spożycia i dlatego niemożliwe jest oczekiwanie na najkorzystniejszą cenę. Straty jakie moglibyśmy ponieść w przypadku przekroczenia terminu przydatności do spożycia tych towarów, mogą być daleko większe niż te, które ponosimy, sprzedając je w wypadku zaistnienia niekorzystnych warunków na rynku.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#DariuszBliźniak">Dopłata lub - inaczej mówiąc - strata Agencji, wynikająca z ceny produktu, który jest przedmiotem interwencji, jest właśnie samą interwencją. Podam państwu przykład ilustrujący interwencję na rynku masła. Agencja rozpoczęła sprzedaż masła pod koniec listopada i na początku grudnia ub.r., co spotkało się z całą masą interwencji ze strony związku mleczarskiego i spółdzielni, że wypuszczając masło na rynek krajowy, na którym cena masła była dla nas opłacalna, powodujemy spadek cen. Zatrzymaliśmy wobec tego sprzedaż na miesiąc, dzięki czemu cena masła lekko wzrosła i ustabilizowała się na odpowiednim poziomie. Teraz, aby nie obniżyć tej ceny, musieliśmy część masła wyeksportować. Niestety, cena światowa masła jest o wiele niższa, niż na naszym rynku i zmuszeni jesteśmy dopłacić do tej transakcji. Moglibyśmy, co prawda, sprzedać to masło na naszym rynku, ale wtedy zaniżymy ceny, sprzedaż okaże się nieopłacalna i wrócimy do początku naszych rozważań.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#DariuszBliźniak">Jak państwo widzą, straty ponoszone przez Agencję, są w pewnych momentach nieuniknione, ale tak właśnie wygląda zasadnicza działalność Agencji. Ponieważ nie będzie możliwe subwencjonowanie jakiegokolwiek eksportu, strata ponoszona przez Agencję jest pewna formą subwencji do określonego artykułu znajdującego się na rynku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#CzesławCieślak">To, co Agencja zaproponowała w tym roku jako formę interwencji na rynku masła jest rzeczywiście wyjściem salomonowym. Agencja zawsze ponosiła straty, interweniując na rynku masła, i często powodem ponoszonych strat była nieudolność jej kierownictwa. W tym roku Agencja chce obciążyć kosztami spółdzielnie mleczarskie, które nie dosyć, że produkują masło poniżej kosztów własnych, to jeszcze mają do niego dopłacać. Jak można sobie wyobrazić taką sytuację, że Agencja przekaże spółdzielniom równowartość 49% wartości masła, a pozostałe 51% obciąży koszty spółdzielni, która będzie przechowywała masło przez pół roku i sprzeda je taniej, niż kosztowała jego produkcja. Jest to propozycja, której realizacja obciąży dodatkowo znajdujące się w trudnej sytuacji finansowej spółdzielnie mleczarskie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#DariuszBliźniak">W systemie zaliczkowym, Agencja przekazuje spółdzielniom 49% wartości masła i jest to wspomożenie spółdzielczości mleczarskiej, ponieważ pieniądze te, przekazywane są w momencie zawarcia kontraktu, a więc jeszcze przed rozpoczęciem produkcji tego masła. Umowa zawierana jest na określony czas składowania, czyli 3 miesiące. Po 3 miesiącach, jeżeli mleczarnia sama nie sprzeda masła, lub jeżeli jego cena rynkowa będzie niższa od ceny interwencyjnej, Agencja wykupuje masło, dopłacając jednocześnie pozostałą kwotę pieniędzy, powiększoną o koszty składowania i inne związane z tym wydatki.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#DariuszBliźniak">Jak z tego wynika, Agencja nie tylko nie obciąża kosztami zakładów mleczarskich, ale wręcz przeciwnie, jest to forma dofinansowania mleczarni, które otrzymują prawie 50% należności, jeszcze przed wyprodukowaniem towaru. Mają one jedynie obowiązek zgromadzenia towaru i jego przechowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#CzesławCieślak">Ale 51% swojej gotówki muszą na 3 miesiące ulokować w swoim towarze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#DariuszBliźniak">Mogą sprzedać masło - przecież my płacimy za wszystko. Jeżeli pan uważa, że najlepszy jest wariant, w którym Agencja z góry płaci za masło, to trzeba się postarać o zwiększenie budżetu Agencji przeznaczonego na interwencję na rynku masła i wtedy nie będzie żadnego problemu. Dysponujemy określoną kwotą środków i niestety musimy stosować formy, które po części obciążą zarówno Agencję, jak i przetwórcę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#RomanJagieliński">Czy są jeszcze jakieś pytania do pana prezesa? Nie ma. Przechodzimy, wobec tego, do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#LeszekBugaj">Pan wiceminister R. Smolarek powiedział, że spółdzielnia w Radzyniu Podlaskim jest trochę lepsza od innych, ale ja uważam, że mieliśmy szansę zobaczyć jedną z 8, na 338 spółdzielni w Polsce, których zysk przekracza 10%. Chciałbym pogratulować prezesowi, zarządowi i okolicznym chłopom tego, że udało im się ją stworzyć. Co prawda było to w okresie błędów i wypaczeń, związanych z ostatnim układem politycznym, ale służy ona dobrze okolicznym mieszkańcom i członkom spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#LeszekBugaj">Rozmawiamy o sprawach bardzo poważnych, a cała nasza dyskusja odbywa się w kontekście kondycji polskiego rolnictwa. Możemy w tym ogólnym pojęciu wyróżnić dwie sprawy. Pierwsza z nich, to kondycja polskiego rolnictwa, kierunki jego rozwoju oraz nasze oczekiwania wobec ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej, który ma nam przedstawić projekt polskiej, narodowej polityki rolnej. Druga z nich to sprawy ludzi mieszkających na wsi. Te dwie sprawy tylko pozornie można ze sobą łączyć lub dzielić.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#LeszekBugaj">Jaki zatem jest obecny stan i czego oczekujemy w przyszłości? Mleczarstwo jest jedną z gałęzi produkcji rolnej, która jest lubiana przez rolników, między innymi dlatego, że co miesiąc przynosi im określone dochody. Biorąc pod uwagę nakłady, możemy powiedzieć, że nie ma innej gałęzi produkcji, która tak szybko zwraca zainwestowane pieniądze. Większość gałęzi produkcji roślinnej i zwierzęcej zamraża zainwestowane środki na rok lub kilka lat.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#LeszekBugaj">W ciągu ostatnich kilku lat przeżyliśmy kilka wolt politycznych, których nie są w stanie do końca zrozumieć sami politycy. Uchwalając ustawę z 20 stycznia, czyniący to posłowie doszli do wniosku, że wszystko, co istniało do tej pory jest nic nie warte, że trzeba wszystko zrobić od nowa, rozbijając dotychczasowa strukturę. Dzisiaj twierdzimy coś wręcz przeciwnego. Nie chcę w tej chwili, oceniać tego kierunku myślenia, ale uważam, że główną krzywdą, jaką wyrządzono polskiemu mleczarstwu, jest rozbicie spółdzielczości, a szczególnie spółdzielczości mleczarskiej, która była jedną z najdłużej istniejących form spółdzielczości na ziemiach polskich. Przyczyniło się do tego nie tyle powołanie wolnego rynku, ile brak odpowiedniego zabezpieczenia jego stabilnego funkcjonowania.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#LeszekBugaj">Brak stabilności rynku wystąpił w momencie, gdy część spółdzielni rozpoczęła modernizację i zaciągnęła potrzebne do jej przeprowadzenia kredyty. Jako przykład niech posłuży moja spółdzielnia, która zaciągnęła w 1986 r. kredyt w wysokości 3 mld zł, z których 1 mld zł przeznaczyła na zabezpieczenie ściekowe infrastruktury miasta. Gwarantowane oprocentowanie tego kredytu wynosiło wtedy 3%, a jego spłata została rozłożona na 20 lat. Trzy lata później, oprocentowanie wzrosło nagle do 40%, a następnie 50%, aż w końcu osiągnęło 90%. Po zaniechaniu kontynuowania rozpoczętej już inwestycji - w sytuacji, gdy produkcja mleka w tym niezagospodarowywanym rejonie dochodziła do 500 tys. litrów dziennie - mleka, w tym rejonie, nie będzie przez następnych 15 lat.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#LeszekBugaj">Inwestycja została wstrzymana, ponieważ kosztowałaby w sumie 0,5 bln zł, a kwota kredytu osiągnęła już w tej chwili 33 mld zł. W podobną pułapkę dało się schwytać wiele innych spółdzielni mleczarskich na terenie całego kraju, a końcowy rachunek wygląda w ten sposób, że istnieje ogrodzony, pusty plac, na którym - i słusznie - nic się nie robi, a obok niego działa zmodernizowana, dobrze egzystująca spółdzielnia, z rosnącym stale garbem zadłużenia kredytowego.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#LeszekBugaj">Innym rodzajem spółdzielni są zakłady, w których zabrakło surowca. Z załączonych do materiałów danych statystycznych wynika, że w ciągu ostatnich 3 lat zabrakło w Polsce ok. 5 mld litrów mleka. Główną przyczyną powstania tego niedoboru jest spadek wielkości produkcji z 11 do 6 mld litrów. Czy jest to dobre zjawisko, czy złe? Musimy się nad tym dobrze zastanowić, ponieważ ten problem można rozpatrywać w bardzo różny sposób.</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#LeszekBugaj">Ktoś z obecnych, mówił o samowystarczalności narodu. Biorąc pod uwagę tylko ten wzgląd, należałoby zostawić tylko 30% polskich rolników, którzy i tak zapewniliby Polsce samowystarczalność, gdybyśmy zwiększyli do normalnego poziomu nawożenie - którego wielkość spadła do 50 kg - i wykorzystali odpowiednio środki ochrony roślin.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#LeszekBugaj">Trzeba się zastanowić nad kierunkami rozwoju. Czy zadaniem polskich rolników jest zabezpieczenie tylko wewnętrznych potrzeb kraju, a w związku z tym rolnicy, którzy nie będą musieli pracować, przejdą na zasiłek, czy też obowiązkiem państwa jest poszukiwanie rynków zbytu na produkty polskich rolników i zapewnienie im możliwości zarobkowania. Jest to problem, nad którym zastanawiamy się od dłuższego czasu, a w ostatnim tygodniu mieliśmy możliwość obejrzenia, jak sobie z nim radzą inne kraje.</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#LeszekBugaj">Nieprawdą jest to, co powiedział R. Strzelecki, ponieważ na temat mleczarstwa i spółdzielczości dyskutowaliśmy także w poprzedniej kadencji Sejmu. Teoretycznie udało nam się nawet włączyć spółdzielczość do ustawy o Funduszu Restrukturyzacji i Oddłużenia Rolnictwa, tylko, jak już powiedział wiceminister R. Smolarek, żadnej spółdzielni nie udało się z niego skorzystać.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#LeszekBugaj">Czy mamy zaspokajać potrzeby wewnętrzne naszego kraju? Chyba nie, bowiem okazuje się, że polskim rolnikom wyznaczono inną rolę. Gdy przyjrzymy się naszym kontaktom z Niemcami, to zauważymy, że eksport niemieckich towarów do Polski wzrósł 6-krotnie. Świadczy to o tym, że zmniejsza się udział polskich rolników w naszym rynku wewnętrznym, przy jednoczesnej, pełnej blokadzie rynków zewnętrznych. Musimy sobie zatem odpowiedzieć na pytanie, co robić?</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#LeszekBugaj">Padały tu stwierdzenia o konieczności koncentracji produkcji. Jest to od dawna istniejące, naturalne rozwiązanie, do którego dążymy. Będąc w Niemczech, zapytaliśmy przedstawicieli miejscowej spółdzielczości, co się stanie w przypadku upadłości spółdzielni. Okazało się, że w cywilizowanym świecie takie zdarzenie jest po prostu niemożliwe, ponieważ spółdzielnię, która ma poważne problemy finansowe, przejmuje inna spółdzielnia. Pytaliśmy ich także o opinię na temat ochrony rynku i w odpowiedzi usłyszeliśmy, że, ich zdaniem, mechanizmy ochraniające nasz rynek powinniśmy wprowadzić już kilka lat temu.</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#LeszekBugaj">Uważam, że odpowiedź na pytanie, jak ma funkcjonować spółdzielczość, powinniśmy pozostawić samym spółdzielcom. W związku z tym, że jest już prawie gotowy projekt, do końca czerwca br. powinna zostać uchwalona nowa ustawa spółdzielcza, na mocy której spółdzielcy otrzymają prawo do zrzeszania się, a wtedy, sami zadecydują, jakie podejmą działania.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#LeszekBugaj">Jeżeli chodzi o sprawę kwotowania produkcji buraka lub mleka, to uważam, że decyzja w tej sprawie powinna zapaść jak najszybciej. Chciałem podziękować przedstawicielom Krajowego Porozumienia Mleczarskiego, że wypełnili powstałą lukę i wiele zrobili dla mleczarstwa. Przyjdzie taki czas, gdy na mocy ustawy spółdzielczej, powstaną związki spółdzielcze, z którymi każdy będzie musiał się liczyć.</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#LeszekBugaj">Ochrona granic, według wiceministra R. Smolarka, to szerszy zestaw problemów. Tymczasem rolnicy atakują nas podczas spotkań poselskich, że mówimy o mleku, a codziennie do Polski napływają tysiące ton zboża, kasz i makaronów. Zanim zaczną działać wszystkie mechanizmy ochraniające nasz rynek, rozpocznie się skup zboża i znowu pojawią się te same problemy, które istniały w poprzednich latach.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#LeszekBugaj">Jeżeli chodzi o pomoc rynkową, to istnieje ona w do tej pory. Mleczarnie otrzymały ją z Holandii, Finlandii oraz innych krajów.</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#LeszekBugaj">Uważam, że musimy zrobić wszystko, aby zahamować niekorzystne trendy i chronić nasz rynek. Wszystko zależy od tego, czy będziemy mieli potrzebne do tego środki. Alternatywą dla braku środków na sprzedaż naszego masła lub dopłaty jest odpowiedź na pytanie, w jaki sposób zdobyć pieniądze na zasiłki dla 3 mln. rolników w Polsce, w ciągu kilku najbliższych lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MariaStolzman">Starając się w prywatny sposób przygotować do dzisiejszego spotkania, zapoznałam się z sytuacją wszystkich spółdzielni mleczarskich na terenie jednego województwa. Jakie wnioski wynikają z tego przeglądu?</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#MariaStolzman">Otóż potwierdza się stara prawda, że wszystko zależy od ludzi. Tam, gdzie działali zdolni ludzie, tam nawet małe mleczarnie, które są zlokalizowane na terenach ubogich w mleko i pozbawione perspektyw rozwoju produkcji mleczarskiej, dają sobie radę w obecnych, trudnych warunkach. Poszerzyły asortyment produkcji, starając się jednocześnie produkować jak najmniejsze ilości masła - jeżeli ich na to nie stać - nie stosują luksusowych opakowań, dzięki czemu mogą wprowadzać na rynek tańsze wyroby, i walczą w miarę swoich sił i możliwości z istniejącą konkurencją.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#MariaStolzman">Na terenie województwa, o którym mowa, znajduje się bardzo dobra i nowoczesna mleczarnia, dla której rząd nie musi zabezpieczać rynków eksportowych - jak to sugerował pan poseł L. Bugaj - ponieważ - z pełnym sukcesem - zdobywa je sama. Jednak jest tam także spółdzielnia, która cicho umiera, a prezes, zarząd i wszyscy pracownicy mając pretensję do całego świata, nadal nie wykazują się inicjatywą i czekają na bogatego sponsora z workiem pieniędzy, który wykupi ich długi, opracuje za nich plan restrukturyzacji i udzieli im porady, co dalej mają robić. W chwili, kiedy im się mówi, że jest to niemożliwe, że takie czasy już dawno minęły i jeżeli nie będą mieli własnego pomysłu na rozwiązanie swoich kłopotów, to nikt im nie pomoże, czują się bardzo nieszczęśliwi i obrażeni.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#MariaStolzman">Z przytoczonych przykładów wynika, jak ogromna jest skala różnych możliwości, występujących na terenie jednego województwa.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#MariaStolzman">Moim zdaniem, przyszłość mleczarstwa spoczywa w pracy nad bazą surowcową, wszędzie tam, gdzie przyroda stworzyła ku temu naturalne warunki. Przeżuwacz jest zwierzęciem, które najlepiej wykorzystuje naturalne użytki zielone, i dlatego gospodarstwa lub regiony z przewagą użytków zielonych są skazane na produkcję mleka, bowiem naturalne warunki gwarantują niejako jej efektywność.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#MariaStolzman">Oczywiście, efektywność wynikającą z naturalnych warunków gospodarowania można jeszcze poprawić poprzez stosowanie wielu ulepszeń np. w konserwacji pasz przeznaczonych na okres zimowy, zminimalizowanie strat i polepszenie jakości pasz podawanych hodowanym zwierzętom.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#MariaStolzman">Obowiązkiem spółdzielczości jest przede wszystkim bardzo precyzyjna praca z producentami. Łowicz, bo o nim mówiłam, który produkuje mleko UHT, zatrudnia nawet specjalnych lekarzy weterynarii, którzy badają zarówno krowy, jak i jakość odbieranego mleka, ponieważ jest to konieczne w procesie produkcji mleka o przedłużonej trwałości. Sądzę, że w tym właśnie tkwi sekret powodzenia.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#MariaStolzman">Uważam, że absolutnie konieczne jest psychologiczne ułatwienie możliwości, bo teoretycznie, poza niezdrowymi ambicjami lokalnymi, nie ma innych przeszkód dokonywania fuzji zakładów mleczarskich. Mleczarnie, które nie radzą sobie w istniejących warunkach, nie powinny czekać, aż znajdą się w stanie upadłości, tylko powinny szukać silniejszego od siebie partnera w celu dokonania fuzji. Nie ukrywam, że jest to rozwiązanie trudne do zrealizowania, ponieważ każdy zakład ma trochę przerośnięte ambicje, wydaje mi się jednak, że takie rozwiązanie jest przyszłością polskiego mleczarstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#BogusławImbs">Wydaje mi się, że, mówiąc o restrukturyzacji, trzeba sobie zdawać sprawę z tego, komu ma ona służyć, a jednocześnie mieć świadomość, kto ma na niej zarobić. W związku z tym jest to problem bardzo złożony, ponieważ ci, którzy chcą zarobić, często forsują pewne koncepcje, które nie odpowiadają naszym warunkom. Przez długi okres miałem możność przeciwstawiania się takim koncepcjom, ale wydaje mi się, że nadal będzie to konieczne, ponieważ odnoszę wrażenie, że tego właśnie wymaga, aktualna sytuacja.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#BogusławImbs">Sądzę, że problem leży w następującej kwestii. 60–65% skupu tłuszczu mlecznego przerabiane jest na masło i śmietanę. Te dwa produkty dają od 30 do 40% przychodów. W większości zakładów koszty zakupu tłuszczu stanowią ok. 70% ogólnej sumy, a reszta przypada na suchą masę beztłuszczową. Niech państwo sami ocenią, z jak wielkim dysonansem mamy do czynienia. Przecież w tej sytuacji za tłuszcz płacimy więcej, niż wynosi jego wartość rynkowa. Odkłada się to w bilansach spółdzielni mleczarskich i dlatego, jeżeli mamy je restrukturyzować, to musimy stworzyć takie kryteria, które poprawią tę relację. Nie możemy bowiem stwarzać takiej sytuacji, w której mleczarstwo będzie wiecznie chore i podtrzymywane przy życiu przez państwo w taki lub inny sposób.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#BogusławImbs">Rodzi się pytanie, jak to zrobić? Wszystkie kraje przede wszystkim rozszerzają asortyment i zupełnie inaczej sprzedają suchą masę beztłuszczową, podczas gdy my oddajemy pole na rynku obcym firmom, które sprzedają kefir, jogurt i wszystkie produkty, które pozwoliłyby nam zmienić ten stosunek. W ten sposób pozostajemy z produktami, które utrwalają istniejący stan rzeczy. Jeżeli nie zmienimy tej struktury, to nie pomogą nam żadne pieniądze i dlatego restrukturyzacja musi koniecznie uwzględniać ten element. Nie wiem, czy mój pogląd przedstawiłem państwu w przystępny sposób, ale w tym właśnie spoczywa sedno problemu. Jeżeli go nie rozwiążemy, to niemal automatycznie staniemy się słabi i będziemy zmuszeni starać się o pieniądze z budżetu państwa. Jak państwo wiedzą, budżet państwa w najbliższym czasie nie przeznaczy na mleczarstwo dodatkowych środków, ponieważ ich po prostu nie ma. Z drugiej strony, nie powinno nam zależeć na korzystaniu ze środków budżetowych, ponieważ ten, kto daje pieniądze, ma swoje racje i wymagania. Jeżeli mleczarstwo ma być samodzielną dziedziną produkcji rolnej, to musimy sobie z tego zdawać sprawę i możliwie w jak najszybszym czasie, poprzez środki, które przekaże do naszej dyspozycji, opanować rynek, co pozwoli nam na poprawienie tych relacji. Jeżeli ktoś studiował historię rozwoju tej dziedziny, to wie, że nie da się tej sprawy załatwić z dnia na dzień, ani z roku na rok. Jest to proces, który musi być realizowany bardzo konsekwentnie.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#BogusławImbs">Chciałbym jeszcze poruszyć kwestie zmian organizacyjnych. Trwająca od lat sytuacja zamroziła istniejący stan i spowodowała obezwładnienie tej dziedziny produkcji rolnej. Nie wiem, czym jest porozumienie mleczarskie. Czy jest ono związkiem ludzi, którzy co prawda mają dobra wolę, ale jednocześnie nie mają żadnej możliwości oddziaływania na podejmowane decyzje? Moim zdaniem, powinno ono być organizacją gospodarczą, ponieważ jego obecna forma organizacyjna nie pozwala na aktywne uczestnictwo w podejmowaniu decyzji. Byłem obecny na pierwszym posiedzeniu tej organizacji i, zabierając głos w dyskusji, powiedziałem, że minęły już czasy, kiedy tworzono centralne związki spółdzielni mleczarskich, ale na pewno Krajowe Porozumienie Mleczarskie nie może być również organizacją, którą pozbawia się uczestnictwa w podejmowaniu ustaleń decydujących o możliwościach zmian. W związku z tym otrzymane materiały są niczym innym, jak tylko apelem, gdy tymczasem muszą być podejmowane konkretne decyzje, a my musimy wiedzieć, kto je podejmuje.</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#BogusławImbs">Jeszcze jedna sprawa. Jak wiemy, napływa do nas kapitał zagraniczny, który ma określoną strategię. My jej nie mamy i przegrywamy wyścig na rynku, ponieważ brak strategii pociąga za sobą całą masę błędów, jakie popełniamy w podejmowaniu określonych decyzji.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#BogusławImbs">Sądzę, że sprawa jest bardzo złożona, a poglądów na ten temat jest tyle, ile osób znajdujących się na tej sali. Dlatego chciałbym prosić pana wiceministra R. Smolarka, abyśmy w końcu doprowadzili do krystalizacji poglądów, wybrali argumenty i na zupełnie neutralnym terenie zorganizowali spotkanie, na którym przygotujemy materiały i powiemy sobie, w co kto wierzy. Uważam, że dopiero wtedy będzie możliwe opracowanie programu restrukturyzacji. W innym przypadku będziemy mieli do czynienia ze ścierającymi się nawzajem poglądami, za którymi nie zawsze będą się kryły argumenty, jakie kryć się powinny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#RomanJagieliński">Sądzę, że możemy wymienić swoje poglądy, już podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji, na którym możemy także, zaakceptować program restrukturyzacji, zgłosić do niego poprawki i przyjąć postulowane kierunki działań. Prosiłbym w związku z tym, aby osoby zabierające głos w dyskusji, które mają pewne propozycje rozwiązań przyszłościowych, zechciały się z nami podzielić swoimi przemyśleniami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#BogdanNowak">Chciałem państwa poinformować o zasadach obrotu artykułami mleczarskimi za granicą. Wyroby będące efektem produkcji mleczarni, tzn. mleko w proszku, masło i sery, podlegają tzw. ograniczeniom w obrocie za granicą, polegającym na konieczności uzyskania pozwoleń wywozu i przywozu. Wymóg ten nie wynika z woli naszych władz, które chciałyby ograniczyć handel z innymi krajami, ale z zobowiązań międzynarodowych, wynikających z naszego udziału w tzw. porozumieniu mleczarskim, w ramach GAT. Na towary te obowiązują ceny minimalne, takie same w imporcie, jak i eksporcie. W przypadku masła cena minimalna wynosi 1350 dolarów za tonę, a mleka w proszku - 1200 dolarów za tonę.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#BogdanNowak">Pan wiceminister R. Smolarek wspomniał o pewnych nieprawidłowościach występujących w handlu ze Wschodem i wymienił, powiedziałbym, pewne aspekty sanitarne. Są poważne podstawy do przypuszczeń, że w przypadku importu ze Wschodu nie tylko nie są przestrzegane normy sanitarne i jakościowe, ale także ceny minimalne tzn. 1200 dolarów za tonę mleka w proszku. Jesteśmy w posiadaniu informacji, że mleko w proszku sprowadzane jest do Polski po cenie o połowę niższej od ceny minimalnej, a następnie dodawane do naszych produktów eksportowych, co znacznie zmniejsza ich jakość. Znany jest przypadek LAKPOL-u, który został przyłapany na eksporcie takiego mleka w proszku do Meksyku. Nie można więc wykluczyć, że taki proceder uprawiany jest na szersza skalę.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#BogdanNowak">Chciałbym również państwu powiedzieć o postanowieniach tzw. Rady Mleczarskiej, której posiedzenie odbyło się niedawno w Genewie w ramach GAT, oraz o cenach minimalnych. Podczas obrad Rady bardzo ostro dyskutowany był problem wysokości ceny minimalnej na masło, która obecnie wynosi 1350 dolarów za tonę. Australia i Nowa Zelandia zgłosiły propozycję obniżenia ceny minimalnej do 900 dolarów za tonę. Według analiz Ministerstwa Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej, koszty produkcji jednej tony masła wynoszą 2000 dolarów. Mogą więc sobie państwo wyobrazić, jakie byłyby konsekwencje przyjęcia takiej propozycji. Po pierwsze - niemożliwa stałaby się realizacja naszego eksportu, a po drugie - nasz rynek zostałby dosłownie zalany tanim masłem z importu. Oczywiście, można się dziwić, dlaczego te dwa kraje, posiadające bardzo korzystne warunki przyrodnicze, chciałyby narzucić swój punkt widzenia prawie całemu światu. Co prawda ich propozycja została odrzucona, ale należy się spodziewać, że nacisk na obniżenie ceny minimalnej masła będzie stale wzrastał. W kuluarach najczęściej wymieniano cenę w wysokości 1050 dolarów za tonę, i - co jest niepokojące - kraje członkowskie EWG były skłonne do tego, aby się na nią zgodzić. Można więc z dużym prawdopodobieństwem przewidywać, że czeka nas w przyszłości obniżka ceny minimalnej masła z 1350 dolarów do 1050 dolarów za tonę. Na sali znajdują się eksperci, którzy mogą nam wytłumaczyć, jakie konsekwencje może mieć obniżenie ceny minimalnej masła, zarówno dla produkcji krajowej, jak i eksportu.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#BogdanNowak">Na posiedzeniu tym podjęto także pewne ustalenia dotyczące handlu z krajami b. Związku Radzieckiego. W ubiegłym roku, w ramach odstępstwa od ceny minimalnej, Polska uzyskała limit 50 tys. ton, na eksport do krajów b. Związku Radzieckiego, bez konieczności przestrzegania ceny minimalnej. O ile mi wiadomo, wykorzystaliśmy z tej kwoty 7 tys. ton, a na posiedzeniu, które odbyło się w marcu br., uzyskaliśmy dodatkowy limit w wysokości 16,5 tys. ton. Kontrakt, w tym przypadku, musi być zawarty do końca maja, a jego realizacja musi się zakończyć do końca sierpnia br. W sumie uzyskaliśmy więc limit na eksport 66,5 tys. ton masła, przeznaczonego dla krajów b. Związku Radzieckiego, które możemy wyeksportować bez potrzeby przestrzegania wysokości cen minimalnych.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#BogdanNowak">Jest jeszcze jedna sprawa, o której pokrótce chciałbym wspomnieć. Rada GAT przyjęła polską technologię przerobu mleka w proszku na mleko paszowe. Zostało to zapisane w protokole jako oficjalny dokument konferencji.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#BogdanNowak">Podczas dzisiejszej dyskusji poruszano sprawy ochrony rynku i dużo mówiono o potrzebie ustalenia cen minimalnych. Wydaje mi się, że ceny minimalne na rynku krajowym powinny być skorelowane z cenami minimalnymi w eksporcie i imporcie. Oprócz cen minimalnych na masło i mleko w proszku jest jeszcze kilka innych pozycji, których wartości w tej chwili nie pamiętam, ale chciałbym powiedzieć, że musimy ich przestrzegać. Jeżeli Agencja Rynku Rolnego opracowywuje różne wariantów cen minimalnych dla rolników, to powinny one być spójne, z cenami minimalnymi stosowanymi w eksporcie i imporcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JanuszBudny">Większość spółdzielni mleczarskich w Polsce chyli się ku upadkowi. Czy przyczyną tego zjawiska jest tylko tzw. nieopłacalność produkcji mleka i przetwórstwa mleczarskiego? Uważam, że istnieją dwie zasadnicze przyczyny takiej sytuacji. Pierwsza z nich to rozbicie organizacyjne polskiej spółdzielczości mleczarskiej. Jak długo nie potrafimy skupić organizacyjnie tej spółdzielczości, choćby pod postacią Krajowej Izby Mleczarskiej, spełniającej funkcję doradczą i gospodarczą, tak długo nie będzie ona mogła poprawnie funkcjonować.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#JanuszBudny">Nie tylko nieopłacalność produkcji jest przyczyną stanu, w jakim znajduje się polska spółdzielczość mleczarska. Pani poseł M. Stolzman słusznie zauważyła, że w wielu przypadkach zależy to od pracy ludzi, nietrafnych decyzji zakupu technologii, zamrożenia kapitału w postacie niewykorzystanych maszyn, które składowane są na placach spółdzielni. Jak długo nie będzie organizacji skupiających spółdzielczość mleczarską, która potrafi doradzić i ukierunkować te działania, tak długo rozproszone i rozbite organizacyjnie spółdzielnie mleczarskie będą popełniały błędy, które bardzo drogo je kosztują.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#JanuszBudny">Polska spółdzielczość mleczarska powinna mieć własną sieć handlową. Czynione są już pewne próby, ale spółka LAKPOL, będąca spółką spółdzielni mleczarskich, nie jest jeszcze taką organizacją, jakiej potrzebujemy. W związku z tym, że spółdzielczość mleczarska nie posiada własnej sieci handlowej, bardzo często ta część pieniędzy, która mogłaby trafić do rolnika, jest przechwytywana przez różne pośredniczące w handlu ogniwa, które ze spółdzielczością i rolnictwem przeważnie nie mają nic wspólnego. Spółdzielnie są często oszukiwane i nie otrzymują za swoją produkcję należnych im pieniędzy. Skoro mówimy o restrukturyzacji, to na wstępie powinniśmy przygotować dwie sprawy - organizację spółdzielczości mleczarskiej i jej własną sieć handlową.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#JanuszBudny">Większość z nas w czasie rozmów o restrukturyzacji i pracy zespołu, który został utworzony przy ministrze rolnictwa i gospodarki żywnościowej, mówi o koncentracji w obszarze produkcji mleka i jego przetwórstwa jak o pewnego rodzaju panaceum na poprawę sytuacji spółdzielczości mleczarskiej w Polsce. Koncentracja jest rzeczywiście, jak się wydaje, dobrą drogą postępowania, ale powstaje pytanie, czy polska spółdzielczość mleczarska ma taką wolę. Otóż, dopóki mówimy o koncentracji w sposób nieco ogólny, dopóty jesteśmy zgodni, ale w momencie, kiedy trzeba podjąć decyzję o koncentracji, a są to również decyzje personalne, to niestety, dalsze działanie jest zwykle niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#JanuszBudny">W każdej spółdzielni mleczarskiej w Polsce funkcjonują, moim zdaniem, trzy siły. Zarząd, pracownicy - którzy stanowią poważną siłę i często potrafią postawić veto, i dopiero na trzecim miejscu rolnicy, którzy powinni w procesie koncentracji znaleźć się na pierwszym miejscu. Nie będę mówił szczegółowo o tych procesach, natomiast chciałbym państwa zachęcić do lektury tego numeru „Przeglądu Mleczarskiego”, w którym znajduje się moja wypowiedź na ten temat, a pewne problemy ukazane są w szerszym świetle.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#JanuszBudny">Jeżeli zatem, stawiam tezę, że polska spółdzielczość mleczarska, w większości przypadków, nie ma woli do dokonania koncentracji, to należy zapytać, czy jest ona najwłaściwszą formą, bo przecież w Polsce zaczynają funkcjonować także inne formy mleczarstwa. Ponieważ w Polsce odsetek mleka przetwarzanego w innych sektorach, poza spółdzielczym, jest jeszcze znikomy, powinniśmy stworzyć takie mechanizmy, które broniłyby spółdzielczości mleczarskiej i wspierały jej działania, tak aby mogła ona wspierać produkcję mleka. Zaniedbując spółdzielczość możemy spowodować tak głęboki upadek hodowli bydła mlecznego, że trzeba będzie całego pokolenia, aby przywrócić rozsądne gospodarczo proporcje.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#JanuszBudny">W czasie posiedzenia mówiliśmy, o ile dobrze zrozumiałem, o kwocie ok. 700–800 mld zł, która miałaby być przeznaczona na finansowe wsparcie spółdzielczości. Proponuję, abyśmy biorąc pod uwagę przykre doświadczenia, nie przekazywali jej spółdzielniom mleczarskim, natomiast spróbowali przekazać ją rolnikom. Możemy przyjąć taką zasadę, że rolnicy, którzy produkują i dostarczają ponad 100 l mleka, otrzymają po 1000 zł dopłaty do każdego wyprodukowanego litra. Dopłata będzie, nie tylko formą pomocy finansowej, ale także być może, pozwoli na zawiązanie i rozpoczęcie procesu koncentracji produkcji. Spróbujmy to zrobić, ponieważ pieniądze przekazane rolnikom na pewno nie zostaną zmarnowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Ponieważ o wielu sprawach już powiedziano, chciałam się ograniczyć do dwóch stwierdzeń i dwóch wniosków. Stwierdzenie pierwsze jest następujące: nasza obecność, w tym kompetentnym gronie, stopień naszego zainteresowania i liczba pytań, które zadawaliśmy w trakcie zwiedzania zakładu, świadczy o tym, że dobrze się stało, iż tak ważki temat, jakim jest rekonstrukcja branży mleczarskiej, omawiamy w jednym z najlepszych zakładów. To, co osiągnęli nasi gospodarze, godne jest podziwu i słów uznania ze strony posłów, reprezentujących na tym spotkaniu Komisję Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Sądzę, że z naszego pobytu w Radzyniu Podlaskim powinniśmy wyciągnąć wnioski dotyczące szybkiego upowszechnienia tak dobrych przykładów na terenie całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Stwierdzenie drugie - Polska jest krajem, który może i powinien być eksporterem zarówno dobrej jakości produktów mleczarskich, jak i żywca wołowego. Tymczasem pan wiceminister R. Smolarek nie mógł na początku swej wypowiedzi stwierdzić nic innego jak to, że Polska z kraju eksportującego żywiec wołowy i wyroby mleczarskie, stała się ich importerem.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Musimy zrobić wszystko, co w naszej mocy, aby jak najszybciej przywrócić dawne relacje. Możemy tego dokonać, pod warunkiem, że podejdziemy do rozwiązania tego problemu w sposób kompleksowy. Bardzo dobrze się stało, że w naszym posiedzeniu uczestniczą naukowcy, politycy, producenci i przetwórcy mleka oraz członkowie Komisji, która ma ogromną wolę lepszego skoordynowania wszystkich działań i przyspieszenia procesu podejmowania decyzji, które spowodują, że znowu staniemy się eksporterem żywca wołowego i wyrobów mleczarskich.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Uważam, panie przewodniczący, że już dzisiaj rozpoczęliśmy dyskusję nad projektem budżetu na przyszły rok. Co prawda, nie wiadomo, czy będzie nam dane jego uchwalanie, ale obojętnie, kto będzie to robił, powinniśmy przygotować takie decyzje i propozycje, które byłyby korzystne dla tak ważnego segmentu zarówno rolnictwa, przemysłu, jak i całej gospodarki, jakim jest mleczarstwo.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Chciałabym teraz przedstawić państwu moje wnioski. Wniosek pierwszy - zespół, który został powołany przez ministra rolnictwa i gospodarki żywnościowej, powinien na tyle przyspieszyć swoje prace, abyśmy mogli, najdalej za miesiąc lub dwa, przedyskutować na kolejnym posiedzeniu Komisji ten, mam nadzieję, perspektywiczny i strategiczny program działania, mający na celu przekształcenie naszego mleczarstwa. Musi to być jednak program, który będzie uwzględniał zarówno dobro producenta, przetwórcy, jak i konsumenta mleka.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">W materiałach, które otrzymaliśmy - zgadzam się z panią poseł M. Stolzman, że bardzo późno - zdążyłam przeczytać fragment, w którym wylicza się istniejące zagrożenia i szansę realizacji założonego programu. Wydaje mi się, że aktualnym zagrożeniem naszego mleczarstwa jest zubożenie społeczeństwa i spadek zapotrzebowania na produkty mleczarskie. Nasza mądrość powinna polegać na tym, aby tak rozszerzyć asortyment artykułów mleczarskich, przeznaczonych na polski rynek, aby stały się atrakcyjne i były chętnie kupowane przez naszych konsumentów. Cieszę się, że jeden z nowych produktów, o wdzięcznej nazwie „Nektar Egzotyczny” jest produkowany przez spółdzielnię mleczarska w Radzyniu Podlaskim.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Wniosek drugi - dotychczas zwykle zgadzałam się z wiceministrem R. Smolarkiem, ale, niestety, nie mogę się zgodzić ze stwierdzeniem zawartym na stronie 11 przedstawionego nam materiału. Napisano tam, że restrukturyzacja bazy surowcowej mleczarstwa będzie procesem długofalowym, kosztownym i uzależnionym od sytuacji społeczno-ekonomicznej na polskiej wsi. Ta część wypowiedzi jest prawdziwa, ale w drugim zdaniu - z którym się nie zgadzam, napisano, że sfinansowanie rekonstrukcji bazy surowcowej mleczarstwa nastąpi ze środków własnych producentów mleka, uzyskanych za sprzedawane wysokiej jakości mleko, odpowiadające zweryfikowanej polskiej normie. Sądzę, że nie jestem na tej sali osamotniona w moich poglądach, ponieważ wszyscy znają kondycję polskich producentów mleka i doskonale wiedzą, że nie ponoszą oni za nią winy. Winą należy obarczyć brak odpowiedniej polityki rolnej w odniesieniu do całego mleczarstwa. Dobrze wszyscy o tym wiemy, i nie zamierzam się nad tym rozwodzić, ale jeżeli w innym miejscu tego samego materiału jest napisane, ile miesięcy spółdzielnie mleczarskie zalegają z wypłatą należności za dostarczone mleko, to w jaki sposób możemy szybko zmodernizować i zrekonstruować bazę surowcową, jeżeli będzie ona skazana wyłącznie na własne siły. Nie możemy, jako posłowie, przyjąć takiego założenia, ponieważ jest ono błędne.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Jeżeli jeszcze do tej pory ktoś ma odwagę tak pisać, to mam pana prośbę, aby było to możliwe po raz ostatni. Nie może tak dalej być, że jedni mają przemyślane, długofalowe plany rekonstrukcji i modernizacji polskiego rolnictwa, podczas gdy inni twierdzą, że dokona się ona sama. To się samo nie zrobi. Dobrze, że pan wiceminister widzi możliwość zaangażowania 500 mld zł ze środków Agencji Restrukturyzacji i Modernizacji Rolnictwa, ale to jest ciągle za mało, ponieważ część tej kwoty musi być przeznaczona na modernizację bazy producentów mleka, którzy sami tego nie zrobią.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">W związku z tym składam wniosek, aby w kompleksowym programie działania dostrzegano fakt, że mamy bardzo dobrych hodowców, ale poprzez brak odpowiedniej polityki rolnej doprowadziliśmy do tego, że nie są w stanie sami unowocześnić swoich gospodarstw.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Spółdzielnia mleczarska w Radzyniu Podlaskim reprezentuje swoją działalnością ten kierunek aktywności, który należy upowszechniać, ponieważ swoimi własnymi siłami finansuje w dużej części to, co powinien finansować budżet państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#FranciszekStefaniuk">Wiele problemów rodzi się na styku producent - przetwórca mleka. Mleczarnia w Radzyniu Podlaskim, jak już wspomniał poseł L. Bugaj, przechodziła proces transformacji technologicznej, produkcyjnej, organizacyjnej i rynkowej, natomiast nie przechodziła okresu transformacji politycznej. Z tego, że mleko w Radzyniu Podlaskim zawsze było białe, powinniśmy wyciągnąć wnioski, bowiem jeszcze do dzisiaj ścierają się poglądy na to, jaka ma być mleczarnia. Uważam, że bez względu na kontekst polityczny powinniśmy wybierać dobre rozwiązania, pozostawiając je i wcielając w życie.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#FranciszekStefaniuk">Dzisiaj rodzi się spór o to, jakie ma być rolnictwo. Usłyszeliśmy na tej sali różne opinie, ale ogólnie można stwierdzić, że z jednej strony mamy do czynienia z interesem przetwórcy mleka i tendencją do produkcji opartej na wielkoobszarowych gospodarstwach rolnych, a z drugiej strony - z rozdrobnionym rolnictwem. Moim zdaniem, najpierw powinniśmy zwrócić uwagę na to, jaką mamy bazę.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#FranciszekStefaniuk">Dzisiejszy temat naszej dyskusji jest pewnym elementem przyszłego kształtu polityki rolnej i powinniśmy się zastanowić nad wyborem właściwej formy. Uważam, że zbliżając się do Europy powinniśmy wiedzieć, w jakim kierunku będziemy zmierzać i jaka będzie polityka rolna państwa. Jeżeli rolnicy mają powiększać swoje stada, to muszą wiedzieć, że ich produkcja i polityka rządu będą miały stabilny charakter. Wybudowanie wielkiej obory, pełnej dobrych, wydajnych krów, trwa wiele lat i wymaga stabilności sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#FranciszekStefaniuk">Czy możemy, za pomocą jakiegoś programu, nakazu lub zakazu, deprecjonować rolników, którzy nie odpowiadają rządowym założeniom? Wydaje mi się, że taki pogląd należy zdecydowanie odrzucić, ponieważ nie jest on związany nie tylko z językiem produkcyjnym, ale także z istotą demokracji. Powinniśmy pamiętać o tym, że naród polski walczył o wolność człowieka, i jeżeli dzisiaj postawimy przed kimś barierę, to będzie to, w pewnym sensie, ograniczenie jego wolności i swobody. Pozytywnie natomiast powinniśmy się odnieść do wszystkich form zachęty ekonomicznej. Prezes Sz. Skomra, któremu niezręcznie jest mówić o sobie, stosował takie formy do czasu, gdy wspomniane przez mnie różnice koncepcji weszły w konflikt z jego polityką, gdy zastosował zróżnicowanie ceny skupowanego mleka, w zależności od faktu przynależności do spółdzielni. To co w rozwiniętych krajach kapitalistycznych, bywa nazywane dywidendą, prezes Sz. Skomra uwzględnił w cenie mleka, jaką płacił członkom spółdzielni. Urząd Antymonopolowy udowodnił mu, jak na razie, że nie ma racji, ale cały proces dochodzenia do ostatecznego werdyktu nie został jeszcze zakończony.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#FranciszekStefaniuk">Pozwolę sobie, może nieco przekornie, przypomnieć państwu dyskusję na łamach „Rzeczpospolitej”, z udziałem pani prezes Urzędu Antymonopolowego, która najpierw odmówiła nam wszelkich racji, a następnie - jako przeciwstawny przykład - podała pewne angielskie przedsiębiorstwo, które prowadziło identyczną politykę jak prezes Sz. Skomra w Radzyniu Podlaskim.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#FranciszekStefaniuk">Jeżeli nie zbierzemy wszystkich opinii w jedną całość, to nie wytyczymy drogi dla ogólnie pojmowanego polskiego rolnictwa. Może gdybyśmy przestali dostrzegać różnice polityczne, to moglibyśmy zobaczyć w końcu cel, do którego zdążamy. Myślę, że byłoby to spojrzenie konstruktywne, ponieważ jeszcze dzisiaj dyskutujemy o tym, czy o rynki zbytu powinien walczyć producent, czy rząd, gdy tymczasem powinniśmy o to walczyć wspólnie, skupieni wokół jednego programu. Tylko wtedy mamy szansę na to, aby dojść do celu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#StanisławKalemba">Wydaje mi się, że na przykładzie spółdzielni mleczarskiej w Radzyniu Podlaskim można wyciągnąć kilka zasadniczych wniosków. Członkowie tej spółdzielni mogą powiedzieć, że osiągnęli sukces i swoją przyszłość postrzegają, jeżeli już nie kolorowo, to na pewno z umiarkowanym optymizmem. Sądzę, że o położeniu tej spółdzielni zadecydował, co zresztą dało się odczuć w rozmowie z panem prezesem, przede wszystkim kontakt i współpraca spółdzielni z producentami, czyli bezpośrednim zapleczem surowcowym oraz duże zaufanie członków spółdzielni do jej kierownictwa. Wynika to z takich elementów jak wyeliminowanie tzw. kumoterstwa, wprowadzenie systemów komputerowych i związanej z nimi anonimowości, wprowadzenie korzystnego systemu opłat, zarówno dla producentów mleka dobrej jakości, jak i członków spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#StanisławKalemba">Podczas naszego spotkania nie mówiono o tym oficjalnie, ale gdy spytałem prezesa, w jakim stopniu wykorzystywana jest zdolność produkcyjna spółdzielni, to okazało się, że aż w 80%. Jak mogliśmy zauważyć, w spółdzielni pracuje stosunkowo dużo osób, bo ok. 600, ale praca każdej z nich jest wykorzystana w różnych formach. Możemy więc mówić o wysokim stopniu wykorzystania możliwości produkcyjnych tego zakładu.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#StanisławKalemba">Spółdzielnia osiągnęła sukces finansowy między innymi dlatego, że nie korzysta z kredytów. Na zamrożone w magazynach w postaci serów 30 mld zł, pieniądze, w formie 6 mln udziału, wyłożyli członkowie spółdzielni, gdyby spółdzielnia wzięła kredyt, nawet o preferencyjnym oprocentowaniu, to automatycznie uległaby zmianie rentowność jej produkcji. Wynika stąd, że rachunek ekonomiczny jest kluczem, który ułatwia wnoszenie przez członków spółdzielni znaczących udziałów, zarówno wzmacniających ekonomicznie spółdzielnię, jak i zdecydowanie eliminujących potrzebę korzystania z kredytów. Nie da się także ukryć fachowości i celowości działań prezesa, Rady i zarządu. Na przykładzie tej spółdzielni okazuje się, że miała rację poseł M. Stolzman, twierdząc iż bardzo wiele, oprócz innych zasad, zależy od konkretnych ludzi. Biorąc pod uwagę moje doświadczenie, płynące z działalności na terenie woj. poznańskiego, mogę powiedzieć, że - w porównaniu z tą spółdzielnią - zdolności produkcyjne większości spółdzielni mleczarskich, wykorzystywane są w niewielkim stopniu. Często stopień wykorzystania zdolności produkcyjnych nie przekracza 20–40%, natomiast liczba zatrudnionych osób i koszty stałe są takie same, jak w przypadku spółdzielni w Radzyniu Podlaskim. Z materiałów, które otrzymałem, wynika, że w woj. poznańskim ilość produkowanego mleka spadła do 40% poprzedniej wartości.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#StanisławKalemba">Podczas ostatniego spotkania poselskiego, zwróciłem się do uczestniczących w nim osób, z prośbą o przedstawienie ważkich tematów, które ich zdaniem, należałoby poruszyć na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Jeden z uczestników spotkania uważał, że trzeba zwrócić uwagę na sprawy hodowli, a szczególnie jej kierunku mięsnego. Wydaje mi się, że mówiąc o mleczarstwie i przetwórstwie, trochę zawęziliśmy temat, ponieważ ważne są również sprawy kierunku mięsnego, cen cieląt, eksportu bydła itp., o czym zresztą mówiliśmy na posiedzeniu Komisji poświęconym produkcji zwierzęcej.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#StanisławKalemba">Nie podzielam poglądu, że należy skoncentrować produkcję mleka w określonym rejonie, ponieważ rolnictwo to nie tylko produkcja mleka, ale także hodowla, uprawa zbóż itp., co wymaga nieco szerszego podejścia do istniejących problemów. Sądzę, że należałoby zwrócić uwagę na szeroko rozumiane zaplecze hodowlane, aby nie zaniedbać w hodowli kierunku mięsnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#TadeuszKorszeń">Chciałbym podkreślić wagę tego dnia, w blisko 19-letniej historii naszego województwa, które powstało z obrzeży b.vwojewództwa lubelskiego i warszawskiego. Obejmuje ono obszar blisko 5,5 tys. km2, a jego ludność liczy prawie 315 tys. mieszkańców. Na jego terenie znajduje się 40 podstawowych jednostek administracyjnych i przebiegają główne trasy międzynarodowe zarówno drogowe, jak i kolejowe. Mógłbym o tym województwie jeszcze długo mówić w ten sposób, ale powracając do dzisiejszego posiedzenia, chciałbym powiedzieć, że jest to dla nas wydarzenie niezwykłej wagi, ponieważ jeszcze tak niedawno marzyliśmy o tym, aby chociaż jeden z naszych posłów był członkiem Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej. Obecnie mamy dwóch posłów - posła Franciszka Stefaniuka oraz posła Szczepana Skomrę, i myślę, że pewnym podkreśleniem ich zasług jest fakt, że Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej zechciała odwiedzić nasze województwo i stwierdzić na miejscu, jak przedstawia się sytuacja spółdzielczości mleczarskiej, gdy są odpowiednie siły, chęci i prowadzona na miejscu praca u podstaw.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#TadeuszKorszeń">Jest to chyba inne rozłożenie akcentów, które wskazuje, że na prawym brzegu Wisły również jest dobre rolnictwo, odpowiedni klimat i użytki zielone oraz doskonałe warunki do rozwoju mleczarstwa. O tym, jak je można spożytkować, powiedział w swoim wystąpieniu prezes Sz. Skomra.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#TadeuszKorszeń">W mojej ocenie osiągnęliśmy dobre wyniki, a czasem można powiedzieć, że na przestrzeni tych 4 lat, gdy wiemy o tym, co się działo z tym kierunkiem produkcji rolnej, wręcz nierealne do osiągnięcia, a mimo wszystko osiągalne. Można nawet powiedzieć więcej, uznając, że jest to egzotyczny przypadek.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#TadeuszKorszeń">Chciałbym podziękować panu przewodniczącemu za wybór tego województwa jako miejsca pracy Komisji i życzyć, aby ustalenia, jakie państwo podejmą, były tak pożyteczne, aby kiedyś można było powiedzieć, że właśnie w Radzyniu Podlaskim rozpoczęły się określone procesy porządkowania polskiego mleczarstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#RomanJagieliński">Chcę podziękować gospodarzom za to, że nas utwierdzili w przekonaniu, iż Polak potrafi. Myślę, że wszyscy zebrani po zwiedzeniu tego zakładu opuszczają go z przekonaniem, że mleko od polskiej krowy nadaje się do spożycia. Jest to przekonanie wyniesione także z porównania naszych standardów do standardów zachodnich. Poseł L. Bugaj wspomniał już, że niedawno wizytowaliśmy jedno z najnowocześniejszych państw o wysoko postawionej produkcji rolnej. Oczywiście, są między nami pewne różnice, ale tu, w Radzyniu Podlaskim, różnice technologiczne uległy zatarciu. Na pewno występują różnice standardów obszarowych, zakresu technologii produkcji itp. W Niemczech przeciętne stado liczy 30 szt bydła o wydajności 6 tys. litrów mleka, 4,5% tłuszczu i 3,5% białka.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#RomanJagieliński">Możemy analizować zagadnienia związane z organizacją, technologią oraz inne czynniki charakterystyczne dla krajów Europy Zachodniej, ale jesteśmy u siebie i musimy znaleźć własną drogę. Wydaje mi się, że zarówno w czasie dyskusji, jak i w pytaniach nie mieliśmy zbyt wielu zastrzeżeń w stosunku do materiałów przygotowanych przez resort, Krajowe Porozumienie Mleczarskie i Fundację Rozwoju Spółdzielczości. Główny zarzut dotyczył sposobu dostarczenia nam materiałów resortowych, ale, jak już wcześniej stwierdziłem, będziemy w przyszłości unikać tych niefortunnych wydarzeń, aby wszystkim posłom oraz zaproszonym gościom stworzyć możliwość wcześniejszego zapoznania się z odpowiednimi dokumentami.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#RomanJagieliński">Biorąc pod uwagę wnioski wynikające z dyskusji i pytania posłów sądzę, że będę wyrazicielem woli posłów, stwierdzając, że sejmowa Komisja Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej akceptuje przedstawione materiały i przyjmuje główne kierunki rozwoju branży mleczarskiej, podkreślając jednocześnie wagę środków wspierających zarówno produkcję, przetwórstwo, jak i promocję polskich artykułów mleczarskich. Sądzę, że w istotny sposób przyczyni się do tego zespół, powołany przy ministrze rolnictwa i gospodarki żywnościowej, który ma nadzorować dalsze prace i restrukturyzację.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#RomanJagieliński">Czy posłowie akceptują materiały i kierunki rozwoju branży mleczarskiej?</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#RomanJagieliński">Czy są jakieś zastrzeżenia do przedstawionego materiału?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#ZofiaGrzebiszNowicka">Chciałabym przypomnieć panu przewodniczącemu, że zgłaszałam swoje zastrzeżenia do treści przedstawionych materiałów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#RomanJagieliński">Co prawda, w wypowiedzi pana wiceministra R. Smolarka nastąpiła pewna zmiana pierwotnego stanowiska, ale w związku z tym proponuję posłom, którzy mają zastrzeżenia, aby złożyli je na piśmie do prezydium Komisji.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#RomanJagieliński">Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>