text_structure.xml
67.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#BogdanKrysiewicz">Witam serdecznie wszystkie koleżanki i kolegów posłów. Witam pana ministra Andrzeja Bączkowskiego. Prezydium Sejmu zgodnie z art. 61a ust. 3 Regulaminu Sejmu skierowało do naszej Komisji wniosek o udzielenie wotum zaufania Radzie Ministrów. Nasza Komisja ma wyrazić opinię, czy kandydat na ministra pracy i polityki socjalnej zapewni wykonanie przedstawionego Sejmowi programu działania rządu, który dziś był sformułowany w exposé premiera Włodzimierza Cimoszewicza. Ministrem, którego będziemy opiniowali, jest pan Andrzej Bączkowski, wszystkim nam doskonale znany. Krótko zreferuję notkę biograficzną, którą otrzymałem. Pan minister Andrzej Bączkowski urodził się 8 października 1955 roku w Łukowie, w woj. siedleckim. Jest żonaty, ma jedno dziecko, syna Mateusza urodzonego w 1989 roku. Z wyróżnieniem ukończył studia prawnicze na wydziale Prawa i Administracji Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej w Lublinie. Jest magistrem prawa. Pracuje zawodowo od 1978 roku. Był pracownikiem naukowo-dydaktycznym w zakresie prawa pracy na wydziale Prawa i Administracji UMCS w Lublinie. W latach 1986–89 realizował aplikację radcowską i uzyskał uprawnienia radcy prawnego. W 1989 roku zorganizował biuro prawne zarządu Regionu Środkowowschodniego NSZZ „Solidarność” i był etatowym pracownikiem zarządu. Kierował pracą tego biura do lutego 1991 roku. Od 1990 do 1991 kierował pracą Biura Informacyjnego i pełnił funkcję rzecznika prasowego zarządu Regionu Środkowowschodniego NSZZ „Solidarność”. W 1991 roku został powołany na stanowisko dyrektora generalnego w Ministerstwie Pracy i Polityki Socjalnej i od tego czasu pracuje w tym resorcie. Jest tu również krótka informacja na temat doświadczeń zawodowych pana ministra, które jednak wszyscy doskonale znamy. Niedawno ktoś żartobliwie powiedział, że minister Andrzej Bączkowski jest godzien złotego medalu w dziedzinie negocjacji. Czyli jest człowiekiem w pełni przygotowanym do bojów, które będzie musiał toczyć w trakcie negocjowania warunków czy rozwiązywania problemów z dziedziny polityki społecznej. W resorcie pan minister sprawuje nadzór nad problematyką indywidualnego i zbiorowego prawa pracy. Sprawuje również nadzór nad Centralnym Instytutem Ochrony Pracy, Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog” oraz działalnością sekretariatu Społecznej Komisji Rewindykacyjnej, współdziała również z Państwową Inspekcją Pracy, jak również kierował pracami Komisji Trójstronnej ds. Społeczno-Gospodarczych oraz Komisji ds. Układów Zbiorowych Pracy. Tyle jest w tej notce biograficznej, którą otrzymałem. Jeżeli coś pomyliłem, to pan minister mnie poprawi.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#BogdanKrysiewicz">Proszę o głos pana ministra Andrzeja Bączkowskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AndrzejBączkowski">Chcę się przywitać z państwem i powiedzieć, że mam dużą tremę. Może to wyglądać mało prawdopodobnie, szczególnie w sytuacji, kiedy mam tak długi staż w ministerstwie i nie jest to nasze pierwsze spotkanie, ale mówię szczerze: mam tremę. Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#BogdanKrysiewicz">Krótko i zwięźle. Proszę o pytania do pana ministra.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JanRulewski">Zacznę od pytania, które jest problemem kilkuset tysięcy, jeżeli nie miliona bezrobotnych. W moim przekonaniu rząd koalicyjny kierowany przez pana Józefa Oleksego wprowadził ich w błąd. Mówię tutaj o art. 35 ustawy podatkowej, na mocy którego pobierano im zaliczki i nikt ich nie poinformował, że będą musieli jeszcze dopłacić na końcu roku, co oznacza, że grudniowy, ostatni zasiłek zostanie im zabrany na poczet podatku. Jak zamierza pan ten problem rozwiązać? Obecnie podszeptuje się tym bezrobotnym, że mogą błąd rządu naprawić w ten sposób, że skorzystają z prawa do darowizny, czyli że dokonają sztucznego aktu darowizny i dzięki temu unikną konieczności dopłaty tych sześciu procent.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JanRulewski">Drugie pytanie. Czy po propozycji pana Cimoszewicza spotkał się pan ze związkami zawodowymi, a szczególnie z „Solidarnością”, bo - jak wiemy - związki branżowe są i tak nadreprezentowane w pańskim ministerstwie? Czy spotkał się pan również ze związkami pracodawców? Czy próbował pan określić przyszłą wspólną drogę?</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JanRulewski">Chciałbym się również dowiedzieć, czy nastąpi zmiana w pracy tego ministerstwa, jeżeli chodzi o zasady pracy wewnątrz samego rządu? Czy będzie nadal iskrzenie pomiędzy Ministerstwem Finansów a Ministerstwem Pracy i Polityki Socjalnej? Czy rząd nadal będzie generował w stronę opinii publicznej, a również opozycji, dwie różne opinie o tak ważnych sprawach jak ubezpieczenia? Czy wreszcie zapanuje harmonijna współpraca z instytucjami rządowymi? Za czasów pana Leszka Millera dochodziło często do niezgodności między nimi. Powiedzmy sobie szczerze, że pomiędzy ekspertami a panem ministrem Leszkiem Millerem opinie były rozbieżne. Nie zauważyłem również aby organ rządowy, jakim jest KSERM próbował to koordynować.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JanRulewski">I zagadnienie trzecie w tym samym pakiecie, dotyczącym poprawnej pracy rządu. Minister Leszek Miller należał do ludzi, którzy personalnie atakowali niektórych parlamentarzystów, na co marszałek Sejmu musiał mu zwracać uwagę. Czy zamierza pan zerwać z tego typu praktyką?</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#JanRulewski">Na koniec pytanie, na które nie musi pan odpowiadać. Ile jest w panu Millera, a ile Kołodki?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AndrzejBączkowski">Powiem szczerze, że wolałbym od razu nie odpowiadać, bo jeżeli będą inne pytania, to może miałbym szansę, aby nie odpowiedzieć na któreś z tych bardzo trudnych pytań, które mi pan poseł Rulewski tradycyjnie, od wielu lat stawia. Chociaż tak trudnych jak dzisiejsze, to jeszcze nie było.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#AndrzejBączkowski">Na początek, może bardziej w sferze deklaracji niż ocen, jako że w trakcie tych kilku lat nauczyłem się szacunku dla każdego z moich poprzedników. Współpracowałem, czy raczej pracowałem pod kierunkiem czterech ministrów, a teraz mam być piątym. Mam takie marzenie, żeby i mój następca mówił o mnie nie najgorzej, bo gdyby mówił dobrze, to opuszczałbym gmach tego ministerstwa z radością.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#AndrzejBączkowski">Zaczynając od końca chcę powiedzieć, że występowałem już kilka razy, nie tylko na posiedzeniach komisji sejmowych, ale także na posiedzeniach plenarnych Sejmu. Mam nadzieję, że w tym czasie nie dałem panu posłowi Rulewskiemu powodów do tego, by sądził, że z chwilą kiedy obejmę stanowisko ministra pracy, zmienię swój sposób postępowania. Nigdy nie atakowałem parlamentarzystów i nie zamierzam tego robić jako minister. Wydaje mi się natomiast, że ostra polemika, o ile prowadzona jest tylko w sposób merytoryczny i z zachowaniem dobrych obyczajów parlamentarnych, może tylko uatrakcyjnić prace zarówno ministra, jak i parlamentarzysty.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#AndrzejBączkowski">Teraz ostatnie pytanie, na które nie muszę odpowiadać, ale ono wiąże się z poprzednim dotyczącym tego iskrzenia. Nie wydaje mi się niczym niewłaściwym, że dochodzi do sporów pomiędzy ministerstwem, które, można to otwarcie powiedzieć na forum tej Komisji, pieniądze dzieli, a tym ministerstwem, które artykułuje potrzeby społeczne. Nasi kierowcy mówią o naszym ministerstwie, że jest to ministerstwo pracy i rozpaczy. Do tego ministerstwa adresowane są różne problemy ludzkie, czasami bardzo dramatyczne. Bardzo często stawiani jesteśmy wobec dylematów, które trudno rozwiązać, ponieważ Polska jest nadal krajem biednym. Czasu mamy mało, a aspiracje duże. Europa nie jest specjalnie zainteresowana naszymi wewnętrznymi problemami. Mamy określony harmonogram i czas na to, aby dostosować się i jako państwo stowarzyszone ze Wspólnotami Europejskimi zająć swoje miejsce, jako członek Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#AndrzejBączkowski">Kolejna kwestia. Jak panu posłowi i państwu wiadomo pracowałem, do ostatniej chwili w zespole doradców premiera Grzegorza Kołodki i byłem zapraszany przez pana wicepremiera do udziału we wszystkich naradach jego ekspertów, oczywiście za zgodą mojego szefa ministra Leszka Millera. Uczestniczyłem więc także w pracach projektowych nad „Pakietem 2000”. Nie było chyba nic niewłaściwego w tym, że posiadałem bardzo dobre kontakty z ministrami: finansów i pracy. Sądzę, że skoro premier Grzegorz Kołodko jest nadal ministrem finansów, to te zaszłości historyczne mogą tylko współpracę ułatwić, chociaż, w moim odczuciu spory pomiędzy ministerstwem finansów i ministerstwem pracy są czymś naturalnym. Jeżeli toczone są one w pewnych akceptowanych granicach, to ucierane w ten sposób kompromisy mogą tylko wyjść na pożytek adresatom świadczeń społecznych. Z jednej strony oddalamy od siebie podejrzenia o rozrzutność, a z drugiej strony staramy się maksymalnie mocno dochodzić do bariery finansowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JanRulewski">Czy zamierza pan wystąpić do ministra Grzegorza Kołodki o uchylenie tych zobowiązań podatkowych bezrobotnych?</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejBączkowski">Jestem w takiej sytuacji, że jeśli pan poseł sygnalizuje mi problem, który w tej chwili można ocenić jako poważny, to ja deklaruję, że natychmiast się temu przypatrzę i zachowam się jak przystało na ministra pracy, a nie ministra finansów. Mogę obecnie deklarować wyłącznie staranność w działaniu, a nie rezultat, bo ten zależy od szeregu różnych uwarunkowań.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#AlicjaMurynowicz">Panie ministrze, proszę nie brać tego za złośliwość, ale z tej notki biograficznej, którą odczytał pan przewodniczący, wynika jedno, że chociaż zewnętrznie postury jest pan takiej, jakiej pan jest, to duchem jest pan wielki. Świadczy o tym chociażby ten złoty medal dla negocjatora roku.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#AlicjaMurynowicz">Mam dwa pytania. Mamy ocenić, czy sprosta pan i czy gwarantuje pan realizację programu postawionego przed pana resortem, a przedstawionego w dzisiejszym exposé premiera Włodzimierza Cimoszewicza. Mam pytanie. Czy czuje się pan na siłach temu sprostać?</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#AlicjaMurynowicz">Drugie pytanie. Stoimy w przededniu opracowywania reformy systemu ubezpieczeń społecznych. Rozumiem, że współpraca naszej Komisji z ministerstwem będzie bardzo intensywna, ale czy chce pan „zakatować” posłów, czy też potraktować nas po ludzku?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#CezaryMiżejewski">Panie ministrze, w „Strategii dla Polski” jest rozdział „Partnerskie stosunki pracy”, rząd tam zapowiedział, jakieś półtora roku temu, ustawę o zbiorowych stosunkach pracy. Jakoś nie możemy się jej doczekać, a przynajmniej chociaż założeń do niej. Jeszcze miesiąc temu przysięgał pan uroczyście, że wpłynie ona do Sejmu jeszcze w marcu. Czy rzeczywiście w tym terminie ministerstwo zakończy prace nad tą ustawą? Kiedy i czy zostanie stworzona służba mediacyjna?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JanLityński">Jak pan minister ocenia funkcjonowanie ustawy o składkowaniu umów zleceń?</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JanLityński">Jak pan minister ocenia funkcjonowanie tego elementu Kodeksu pracy, który nałożył na przedsiębiorstwa obowiązek wypłaty zasiłków chorobowych przez pierwsze 35 dni? Jak to funkcjonuje, jakie są tego wyniki?</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JanLityński">Trzecie pytanie wiąże się z tym, o czym mówił pan poseł Miżejewski. Istnieje obecnie specyficzna sytuacja, ponieważ OPZZ wchodzi w skład koalicji rządzącej, a jednocześnie ministerstwo ma zachować jednakowy dystans wobec zarówno wszystkich związków zawodowych, jak i związków pracodawców. Moje obserwacje są takie, że podczas ministrowania przez pana Leszka Millera ten równy dystans był wielokrotnie zmieniany na korzyść związków zawodowych, zwłaszcza OPZZ. Jak pan minister wyobraża sobie, że to będzie dalej funkcjonowało?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejBączkowski">Ostatnie pytanie pana posła Jana Lityńskiego łączy się z pytaniem pana posła Jana Rulewskiego, na które nie odpowiedziałem. Nie miałem czasu spotkać się z żadnym związkiem zawodowym czy też Konfederacją Pracodawców Polskich z tego mianowicie powodu, że propozycją premiera Cimoszewicza szczerze zostałem zaskoczony. Tydzień temu było zaprzysiężenie, a planowane na połowę lutego posiedzenie Trójstronnej Komisji ds. Społeczno-Gospodarczych zostało przesunięte w czasie, na wniosek wiceprzewodniczącego komisji pana Longina Komołowskiego, reprezentującego NSZZ „Solidarność”. Ma się ono odbyć dopiero w końcu lutego. Tak że nie było forum instytucjonalnego do spotkania, jak również w ciągu ostatnich dni nie miałem ani możliwości, ani czasu, aby do takiego spotkania doszło.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#AndrzejBączkowski">Jeżeli pan poseł Lityński mówi o braku jednakowego dystansu do wszystkich związków zawodowych, to nie minister Miller, ale ja jestem za to odpowiedzialny, ponieważ w tej kwestii, od ponad dwóch lat miałem wolną rękę i to ja, w ramach tych dużych granic swobody, odpowiadałem za dialog z partnerami społecznymi. Chcę powiedzieć, że w mojej ocenie z tym utrzymaniem w miarę równego dystansu do obu największych polskich organizacji związkowych nie było źle, skoro od dwóch lat funkcjonuje, bez większych zakłóceń, Komisja Trójstronna. W jednym miejscu i czasie siedzą tam nie tylko te dwie organizacje, ale także organizacje o charakterze branżowym, a pracodawcy reprezentowani są przez ich najliczniejszą organizację, jaką jest Konfederacja Pracodawców Polskich. Chcę powiedzieć, że w ramach ustawowego określenia składu, sposobu funkcjonowania i zakresu kompetencji Komisji Trójstronnej również reprezentacja pracodawców zostanie poszerzona.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#AndrzejBączkowski">Na razie po stronie pracodawców, zorganizowanych na mocy ustawy majowej z 1991 roku, właściwie mamy monopol jednej Konfederacji, ponieważ Konferencja, którą kieruje pani Danuta Piontek, powstała niedawno. Mamy jednak uzgodnione, że ci wszyscy, którzy na skutek historycznych zaszłości nie stali się członkami Komisji, ponieważ nie byli sygnatariuszami Paktu o przedsiębiorczości, będą zapraszani na posiedzenia jako obserwatorzy. Myślę, że osiągniemy w końcu sytuację, w której to nie zaszłości historyczne lub czyjaś arbitralna decyzja, ale sąd rejestrowy, po zbadaniu kryteriów reprezentatywności, rozstrzygnie, kto siedzi po stronie związkowej, a kto siedzi po stronie pracodawców. Z rządem nie ma problemu, bo wyłaniany jest w innym trybie. Należy odróżnić dwustronne konsultacje, które każdy rząd ma prawo prowadzić z każdą organizacją i z dowolną częstotliwością, ale w wyniku których nie dochodzi do ustaleń, uzgodnień czy podejmowania decyzji, od tych rozmów, które nazwałbym negocjacjami, a w wyniku których dochodzi do ustaleń. Jeżeli chodzi o uzgodnienia, to w okresie ostatnich lat zapadały one wyłącznie w układzie trójstronnym, gdzie po stronie związkowej były reprezentacje i „Solidarności”, i OPZZ. Jeżeli zdarzała się taka sytuacja, że któraś z tych organizacji broniła się przed siadaniem przy wspólnym stole, to mogę otwarcie powiedzieć, że nie było to OPZZ, tylko „Solidarność”. Z uwagi chociażby na moją przeszłość związkową jest mi to przykro mówić, ale tak było. W tej chwili jesteśmy w przededniu, i tutaj odpowiadam na pytanie pana posła Cezarego Miżejewskiego, przekazania do konsultacji społecznych projektu ustawy o zbiorowych stosunkach pracy. Powstanie szansa by, po wynegocjowaniu rozwiązań optymalnych oraz szybkim przeprowadzeniu dyskusji i prac parlamentarnych, pierwszy etap reformy ustroju pracy został zakończony na początku przyszłego roku. Mamy już przecież za sobą głęboką nowelizację Kodeksu pracy, to jest reformę indywidualnych stosunków pracy.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#AndrzejBączkowski">Natomiast jeżeli chodzi o relacje związki zawodowe - pracodawcy, to jeśli będzie taka potrzeba, to udział rządu będzie taki, jaki sprawdził się w krajach o gospodarce rynkowej.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#AndrzejBączkowski">Wtedy będziemy mogli powiedzieć, że można spokojnie pracować nad rekodyfikacją prawa pracy, bo nie istnieje już potrzeba nagłych rozwiązań problemów związanych z nienadążaniem starych norm za nową rzeczywistością. Faktycznie odwleka się w czasie przekazanie do konsultacji projektu ustawy o zbiorowych stosunkach pracy, ale chcę powiedzieć, że tak jak w przypadku nowelizacji Kodeksu pracy, tak w przypadku tej ważnej kodyfikacji przyjęliśmy specjalny tryb pracy. Otóż powołana jesienią 90 roku, przez premiera Tadeusza Mazowieckiego, Komisja ds. Reformy Prawa Pracy, która później poszerzyła jeszcze swój zakres zainteresowań o reformę ubezpieczeń społecznych, złożona z najwybitniejszych przedstawicieli nauki i praktyki prawa pracy, bo zasiadają w niej i profesorowie, i sędziowie Sądu Najwyższego, pracuje nad tym projektem od jesieni 1994 roku. Na dzień dzisiejszy dyskusja została właściwie zakończona. Profesor Seweryński do końca tego miesiąca ma przygotować projekt uwzględniający wyniki dyskusji. Wydaje się, że są wszystkie szanse na to, aby jeszcze w marcu projekt tej ustawy, o którym także premier Cimoszewicz mówił w swoim dzisiejszym exposé, przekazać do konsultacji społecznych, które na pewno nie potrwają miesiąc. Myślę, że na tak ważną materię trzeba przeznaczyć czas nie krótszy niż 2–3 miesiące. Dopiero wówczas, w oparciu o wyniki konsultacji i ocenę tych wyników, przygotowany zostanie projekt rządowy, który przekażemy Sejmowi. Są jeszcze wszystkie szanse na to, aby się to stało przed wakacjami.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#AndrzejBączkowski">Chcę powiedzieć, że będę kontynuował wszystkie zadania podjęte w resorcie pracy, koncentrując swoją uwagę na zasadniczych reformach, jakie zostały podjęte w obszarze ustroju pracy i polityki socjalnej. I tak, jak już powiedziałem, jeśli mamy za sobą nowelizację Kodeksu pracy, to do tego, by zakończyć reformowanie fundamentów ustroju pracy, brakuje nam ustawy o zbiorowych stosunkach pracy. W ten sposób jako jedyne państwo w Europie Wschodniej mielibyśmy nowoczesne i spójne ustawodawstwo pracy. Kodeks pracy stałby się w istocie ustawą o indywidualnym stosunku pracy, a ustawa o zbiorowych stosunkach pracy, choćby się nawet kodeksem nie nazywała, będzie w istocie kodyfikacją relacji z zakresu zbiorowych stosunków pracy w trójkąta: związki zawodowe, pracodawcy, rząd.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#AndrzejBączkowski">Do fundamentalnych dla państwa polskiego reform zaliczam także reformę ubezpieczeń społecznych, o której również była mowa w exposé premiera. Myślę, że w nie najlepszym świetle stawia rząd to, że w piśmie przewodnim do Marszałka Sejmu, przekazującym program reformy ubezpieczeń społecznych, zasygnalizowane są nie tylko rozbieżności wynikające z konsultacji z partnerami społecznymi, ale także i te rozbieżności, które wystąpiły w łonie samego rządu. Na szczęście tych spraw jest bardzo niewiele, to co budzi największe kontrowersje, to formuła waloryzacji świadczeń i tempo zrównywania wieku emerytalnego mężczyzn i kobiet. Na etapie konsultacji z partnerami społecznymi przedmiotem kontrowersji były także szczególne systemy ubezpieczenia. Przy czym raczej górował niepokój związany z tym, że program reformy jest w tym obszarze bardzo ramowy i powstają wątpliwości, czy raczej niepokój o to, aby reforma nie polegała na zabraniu tego, co już jest, na uszczupleniu uprawnień. Oczywiście reforma nie będzie oznaczać ograniczenia praw dotychczas nabytych i tak, jak to zwykle bywa, całościowy i szczegółowy obraz reformy wyłoni się w momencie przełożenia go na język aktów prawnych. Chcę wyraźnie podkreślić, że program reformy ubezpieczeń społecznych w wersji ostatecznej ma być przełożony na język ponad 20 ustaw. Gospodarzem obecnej jego wersji jest w tej chwili parlament, bowiem program został przekazany Sejmowi i najbliższe posiedzenie Komisji Polityki Społecznej odbędzie się właśnie na ten temat. Rok bieżący jest rokiem przygotowania sześciu z tych bardzo ważnych ustaw, a w roku przyszły powinno być przygotowanych kolejnych 7 projektów. Będę tworzył warunki do tego, by w tych fundamentalnych dla Polski sprawach była, jak najściślejsza współpraca rządu i parlamentu, a co za tym idzie i Komisji. Jeśli usłyszę od pani poseł Alicji Murynowicz, że to graniczy z katowaniem, to ja zrobię wszystko, żeby to jakoś zrekompensować.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#AndrzejBączkowski">Chcę podkreślić jedno: przy takich fundamentalnych dla kraju reformach, których realizacja rozkłada się na okres kilkunastu lat, tak jak w przypadkach ubezpieczeń społecznych, bardzo ważne jest budowanie consensusu, czy też porozumień ponad podziałami politycznymi. Nie wiem, czy mankamentem jest to, że nie posiadam zaplecza politycznego, tak jak poprzedni minister, chociaż chcę wyraźnie podkreślić, że otrzymałem jednoznaczną deklarację z ust mojego poprzednika ministra Leszka Millera, jak i prezesa Rady Ministrów, że będę wspomagany we wszystkich reformach, jakie kontynuuje i jakie będzie podejmować ministerstwo, którym będę kierował. We wszystkich tych sprawach będę zabiegać także o porozumienie z partiami opozycji, bowiem przy tak długim horyzoncie czasowym ci, którzy dziś są w opozycji mogą, za jakiś czas stać się odpowiedzialnymi za realizację. Polska demokracja politycznie jest stabilna i jeśli w programie rządowym jest mowa o tym, że realizacja reformy rozciągnie się na kilkanaście lat, to myślę, że nie powiedziałem nic niestosownego. Różne, kolejne rządy będą musiały realizować ten sam program. Ważne jest więc, by został on zbudowany w oparciu o solidne fundamenty.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#AndrzejBączkowski">Polityka rynku pracy jest w tej chwili priorytetem, co znajduje swój wyraz w dwóch programach. Jeden z nich został bardzo pozytywnie oceniony w uchwale Sejmu z 1 grudnia 1991 roku. Myślę tutaj o programie promowania aktywności zawodowej młodzieży. Drugi z nich, program popierania produktywnego zatrudnienia i zmniejszania bezrobocia, jest w tej chwili na etapie dyskusji sejmowych. Została wyłoniona podkomisja, i tak jak ten pierwszy projekt znalazł już odzwierciedlenie w noweli ustawy o zatrudnieniu i przeciwdziałaniu bezrobociu, tak ten drugi ma stanowić podstawę dla tak ważnych ustaw jak chociażby ustawa o ubezpieczeniach na wypadek bezrobocia czy ustawa o pośrednictwie pracy i popieraniu zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#AndrzejBączkowski">Projektowane są również ustawy, które poprzez wyodrębnienie z Funduszu Pracy funduszy ubezpieczenia od bezrobocia i aktywizacji zawodowej, będą oznaczać stworzenie zupełnie innej gospodarki finansowej. Myślę, że skuteczna, szybka i dobrze przeprowadzona praca reformatorska nad dokończeniem tego, co składa się na reformę ustroju pracy, jak również zaawansowanie reform w dziedzinie ubezpieczeń społecznych, a także z obszaru rynku pracy, to wystarczająco dużo, żeby wypełnić czas pracy i uwagę nie tylko ministra, ale i całego kierownictwa resortu. Deklaruję w tej sprawie bardzo ścisłą i pełną otwarcia współpracę z sejmową Komisją Polityki Społecznej. Będę zabiegać o poparcie dla naszych reform ze strony wszystkich ugrupowań, ponad podziałami politycznymi. Chcę też powiedzieć, że w sytuacji, w której fundament reformy ubezpieczeń społecznych zależy od tych projektów ustaw, które zgodnie z harmonogramem są przewidziane na rok bieżący i przyszły, zrobię wszystko, aby te sześć projektów ustaw, a więc ustawy takie jak o funduszach emerytalnych czy waloryzacji świadczeń emerytalno-rentowych, trafiły jak najszybciej do Sejmu, tak abyśmy mogli wspólnie wypracować optymalny model rozwiązań w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#AndrzejBączkowski">Jak ja oceniam, odpowiadając na pytanie pana posła Jana Lityńskiego, funkcjonowanie tych rozwiązań?</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#AndrzejBączkowski">To jest tak, że w sytuacji, kiedy staje się wobec nowych, gigantycznych problemów, a tak jest w Polsce od lat kilku, jeśli nawet nie tworzy się rozwiązań prawnych w zaciszu gabinetów, a próbuje się wypracowywać rozwiązania, co czyni mój resort od dłuższego czasu, w szerokich konsultacjach z partnerami społecznymi, to trudno ustrzec się różnych błędów czy mankamentów. Zawsze najlepszym i ostatecznym weryfikatorem jest praktyka i chcę powiedzieć, że jeżeli pan poseł wskaże na istotne, w ocenie pańskiej, a także w ocenie Komisji, wady ustawy o składkowaniu umów zleceń, to ja z całą pewnością nie potraktuję tego jako nieżyczliwej krytyki, tylko podejmę pracę nad korektą rozwiązań już istniejących.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#AndrzejBączkowski">Natomiast jeśli chodzi o zasiłki chorobowe, to zawsze chcieliśmy prowadzić prace w imię czy na zasadzie równości sektorów. Nie ma, proszę państwa, w świecie zgodności, jeśli chodzi o dyskusję naukową co do określeniem jasnego kryterium wielkości małego przedsiębiorstwa. To zawsze jest brane z sufitu, czy jest to liczba 5, 10, 15 czy 25 osób, to zawsze budzi to ogromne kontrowersje i jest to wynik pewnego arbitralnego rozstrzygnięcia. Jeśli w toku prac nad zreformowaniem zasiłków chorobowych przyjęto właśnie takie kryteria i takie tempo, to był to także wynik kompromisów zawieranych na forum parlamentu. Myślę, że w ramach ogólnej reformy ubezpieczeń społecznych należy przyjrzeć się wszystkim tym rozwiązaniom, które już funkcjonują, i wyciągnąć wnioski z tego funkcjonowania. Należy z pokorą przyjąć do wiadomości, że bez względu na to, kto jest autorem, to mógł nie przewidzieć wszystkiego, co nam niesie nasza polska rzeczywistość. Ze swej strony deklaruję wysokiej Komisji otwarcie na każdą racjonalną i uzasadnioną krytykę oraz współpracę ze strony mojego resortu w tych wszystkich sprawach, które wymagają zmian albo poprawek. Nie będziemy odrzucać krytyki tylko dlatego, że pochodzi z innego źródła, niż byśmy chcieli, czy też dlatego, że każdy lubi, jak własne dzieci, projekty swego autorstwa. Jeżeli okaże się, że to, co jest najmocniej do chwili obecnej związane z moją osobą, czyli nowelizacja Kodeksu pracy w pewnych swoich, najbardziej kontrowersyjnych rozwiązaniach nie wytrzymuje próby czasu, że praktyka okazała się tutaj bezlitosnym weryfikatorem, to nawet pięć minut nie będę się zastanawiał nad wystąpieniem z inicjatywą nowelizacyjną. Chcę powiedzieć, że szczęściem tego resortu jest to, że od 1990 roku praktycznie w nie zmienionym składzie, przy ministrze funkcjonuje komisja do spraw reformy prawa pracy i ubezpieczeń społecznych. Mamy ciągły kontakt zarówno z teorią, jak i praktyką prawa pracy. Nie możemy powiedzieć, że nie mamy możliwości korzystania z usług ekspertów, z mądrości nauki i z doświadczenia i praktyki sądowniczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JolantaBanach">Panie ministrze, oczekuję od pana dwóch deklaracji. Nie tyle odpowiedzi, co właśnie deklaracji. Otóż myślę, że Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej, chyba od początku swego istnienia, dryfowało w kierunku pozbycia się jednej odnogi nazwy, mianowicie polityki socjalnej, na rzecz zdecydowanie tylko Ministerstwa Pracy. Dlaczego tak sądzę? Dlatego, że w ślad za urynkowieniem pewnych usług socjalnych i pewnych świadczeń nie następowała żadna propozycja rekompensaty czy ekwiwalentu za ich odebranie. W związku z tym polityka społeczna zaczęła się kojarzyć społeczeństwu tylko z, wynikającą z transformacji ustrojowej, koniecznością reformy ubezpieczeń społecznych i rynku pracy. W związku z tym, tak chwalony ostatnio wzrost gospodarczy nie przekłada się, niestety, na kondycję polskich rodzin, nie przekłada się na kondycję polskiego społeczeństwa. Chcę i oczekuję od pana deklaracji, że ta sytuacja ulegnie zmianie, że polityka socjalna w resorcie to nie będzie tylko pomoc społeczna, i że nie będzie tylko z tą pomocą społeczną utożsamiana. Przedstawiciele pańskiego resortu pracują w powołanym przeze mnie zespole do opracowania polityki rodzinnej państwa. Oczekuję na rewolucyjne zmiany w tym zakresie, tzn. na zmiany, które nie będą przykrawane i konstruowane tylko z uwagi na wymogi ekonomiczne i na wymogi budżetu państwa. Droga powinna być inna, mianowicie powinno się wychodzić od opracowania pewnych rozwiązań standardowych, które dopiero później będziemy dostosowywać do naszych możliwości budżetowych. Takiej deklaracji od pana oczekuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanLityński">To są uzgodnienia pomiędzy ministrami, a nie temat na dzisiejsze posiedzenie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JolantaBanach">Nie, panie pośle, zdecydowanie protestuję. Oczekuje również takiej deklaracji od Komisji, która wielokrotnie dawała w swoich dezyderatach wyraz temu, że nieprzełożenie efektów wzrostu gospodarczego na codzienną praktykę i poziom życia polskich rodzin powoduje to, iż tak trudno nam uzyskać akceptację społeczną dla niezbędnych reform.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JolantaBanach">Po drugie, panie ministrze, będziemy niedługo całą Komisją na posiedzeniu wyjazdowym zastanawiać się nad projektem reformy ubezpieczeń społecznych. Jednym z kontrowersyjnych punktów tego projektu jest oczywiście wiek emerytalny, zwłaszcza wiek emerytalny kobiet. Wiek emerytalny kobiet, który niesie za sobą, zresztą zgodnie z wynikami konsultacji społecznych, silne uzależnienie wysokości emerytury od wysokości i długości wpłacania składki, to jest jedna kwestia związana z tą sprawą. Druga to obniżenie emerytury ze względu na to, że kobieta będzie, statystycznie, brała tę emeryturę pięć lat dłużej. Proszę mi powiedzieć, czy nie moglibyśmy otrzymać, na następne posiedzenie Komisji, szacunków symulacyjnych, z których wynikałoby ile, tak naprawdę, ta cała operacja obniżenia wieku emerytalnego, kosztowałaby budżet państwa przy nie obniżonej emeryturze? Nie obniżonej z powodu statystycznego wydłużenia o pięć lat pobierania emerytury przez kobiety.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszTomaszewski">Odpowiedź pana ministra na kwestię domniemanego uprzywilejowana związków zawodowych jednej centrali, jakby zwalnia mnie od polemiki z panem posłem Janem Lityńskim, bo ta odpowiedź w pełni mnie zadowala.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#TadeuszTomaszewski">Mam następujące pytania. Po pierwsze, posłowie Komisji Polityki Społecznej otrzymali dokument „Główne kierunki pracy resortu na 1996 rok”. O wielu sprawach pan już mówił, odpowiadając na jedno z pytań pani minister Jolanty Banach. To jest kompleks spraw bardzo ważnych. Czy są jeszcze jakieś sprawy, które pana zdaniem wymagają zaakcentowania?</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#TadeuszTomaszewski">Po drugie. Czy uważa pan, że pozycja pana w rządzie, jak pan sam stwierdził bez żadnego zaplecza politycznego, w sytuacji kiedy pan minister Leszek Miller nadal jest przewodniczącym Komitetu Społeczno-Ekonomicznego Rady Ministrów, pomoże panu w kreowaniu tych reform, czy też kiedy zaistnieje różnica zdań, to będzie to panu przeszkadzało?</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#TadeuszTomaszewski">Trzecie. Sprawa lokautu. Czy w ustawie o zbiorowych stosunkach pracy przewiduje się wprowadzenie zasady lokautu? Jaki jest pana stosunek do lokautu?</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#TadeuszTomaszewski">Czwarte. Czy widzi pan potrzebę zmian kadrowych w swoim resorcie?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejBączkowski">Pytań było bardzo dużo. Teraz już wiem, dlaczego pani poseł i minister Jolanta Banach, na ostatnim posiedzeniu rządu, tak bacznie na mnie patrzyła. My z panią minister różnimy się w ocenie funkcjonowania resortu pracy. Ja, w odróżnieniu od pani poseł, nie widzę potrzeby dokonywania zasadniczej reformy modelu tego resortu. Dla mnie, a jest to perspektywa ostatnich pięciu lat, było to ministerstwo nie tylko pracy, ale i polityki socjalnej. Chcę podkreślić tylko jedno, w Europie przed rokiem 1989 tak głębokie reformy ustrojowe przeprowadzała wyłącznie Hiszpania, i to bardziej polityczne niż gospodarcze. Nasze reformy są oczywiście bardzo bolesne dla wielu grup społeczno-zawodowych, ale jeszcze raz przypomnę to, co powiedziałem na początku, my mamy mniej czasu niż inne kraje i jesteśmy biedniejsi. Zawsze jest tak, że stajemy wobec dylematu pomiędzy potrzebą i możliwością jej zaspokojenia. Nie zawsze minister może być balsamem na ten ból transformacji, bo nie zawsze to kojenie ludzkiego bólu będzie wystarczające. Dziś w swoim exposé premier mówił też o tym, że Polska jest także obszarem nędzy, nieszczęścia i niesprawiedliwości. Zadaniem mojego resortu jest zmaganie się z tymi nieszczęściami.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#AndrzejBączkowski">Nie potrafię powiedzieć w tej chwili, czy na najbliższe posiedzenie, czyli na poniedziałek, będziemy dysponować takimi rachunkami symulacyjnymi, które będą satysfakcjonowały panią poseł. Chcę powiedzieć, że na ostatnim etapie konsultacji społecznych projektu, a więc podczas dyskusji na forum Komisji Trójstronnej, takich symulacji domagali się od nas również partnerzy związkowi i obiecaliśmy, że w momencie przekładania tego programu na język aktów prawnych wrócimy do dyskusji i wówczas przedstawimy niezbędne wyliczenia. Chcę powiedzieć, że jeśli chodzi o te najbardziej kontrowersyjne sprawy zawarte w projekcie, to program ten jest w tej chwili w Sejmie i to Sejm zdecyduje o ostatecznym jego kształcie. Rząd tylko przełoży na język przepisów prawa to, o czym zdecyduje parlament. Dlatego na tym etapie prac, tak szalenie ważna jest intensywna i dobrze ułożona współpraca pomiędzy Komisją a urzędem ministra pracy, który jest tutaj reprezentantem rządu. Trzeba budować te porozumienia ponad podziałami politycznymi, bo to jest proces obliczany na kilkanaście lat. Tak, że ma pani moje deklaracje otwarcia i współpracy, które na ostatnim etapie prac nad nowelizacją Kodeksu pracy przyniosły tak zdrowe owoce. Wszystko, co piękne, rodzi się w trudach.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#AndrzejBączkowski">Natomiast odpowiadając na pytania pana posła, chcę powiedzieć tak, że te „Kierunki pracy Ministra Pracy i Polityki Socjalnej w 1996 roku”, przekazane Komisji w listopadzie ubiegłego roku, to dosyć obszerny dokument, a ja tutaj mówię tylko o pewnych generaliach. Tych spraw priorytetowych oczywiście jest więcej, choćby problematyka rehabilitacji społecznej, zawodowej i zatrudniania osób niepełnosprawnych. W ostatnich dniach rząd przekazał projekt ustawy na ten temat, który niebawem trafi do sejmowej Komisji Polityki Społecznej. Chcę powiedzieć także, że jeśli mówimy o programie reformy ubezpieczeń społecznych, to w istocie jest to reforma całego systemu zabezpieczenia społecznego. Musimy patrzeć na ten system w całości, a ubezpieczenia społeczne są tylko jednym jego filarem, drugim jest zaopatrzenie społeczne, a trzecim pomoc społeczna. Tak jest to traktowane w doktrynie, ale w przypadku programu reformy musimy jeszcze patrzeć w poziomie, przez pryzmat tego, co gwarantuje państwo, co jest obligatoryjne, a co roszczeniowe, co zawiera w sobie ubezpieczenie, zaopatrzenie i pomoc. Musimy wziąć pod uwagę także drugi poziom ubezpieczeń, czyli systemy oparte na pokryciu kapitałowym, czy wreszcie poziom trzeci, oparty na indywidualnej przezorności, już nie będące elementem polityki socjalnej, ale w programie reformy ubezpieczeń wyraźnie zasygnalizowane.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#AndrzejBączkowski">Rząd nie wystąpi z regulacją, którą można byłoby określić jako klasyczny lokaut. Chcę wyraźnie powiedzieć, że Rada Ministrów we wrześniu 1994 roku decydując, nawet nie o założeniach, a tylko ramach prawnych regulacji zbiorowych stosunków pracy, zdecydowała, że nie wystąpi z lokautem jako instrumentem przeciwstawnym strajkowi. Z drugiej strony musimy mieć do końca precyzyjne rozeznanie, o czym mówimy; lokaut występuje w różnych postaciach, i defensywnych, i ofensywnych. To, co zostało zaproponowane w 1991 roku i co, dopiero po poprawce Senatu, nie zostało odrzucone przez Sejm, też nazywało się lokautem, a było tylko zawieszeniem stosunków pracy wszystkich pracowników, a nie zwolnieniem z pracy. Było to możliwe w sytuacji kiedy strajk był, po pierwsze, nielegalny, a po drugie, pracodawcy groziła niepowetowana szkoda. Chcę w tym miejscu poinformować wysoką Komisję, że na obecnym etapie prac Komisji ds. Reformy Prawa Pracy, przedstawiciele nauki i praktyki chcą zaproponować rozwiązanie, które w jakiejś mierze miałoby być przeciwwagą dla strajków nielegalnych, ale nie wiem, czy można to nazwać lokautem, bo sami projektodawcy tak tego nie nazywają. Po drugie, odpowiedzialność Komisji za projekt kończy się w momencie przekazania go na ręce ministra pracy, Komisja jest apolityczna. To dopiero ten materiał będzie bazą do zbudowania projektu ministerialnego i przekazania go do konsultacji, tak aby zebrawszy uwagi z konsultacji przygotować projekt rządowy i przekazać go Sejmowi. Tak że jeśli mówimy tutaj o lokaucie w jego aspekcie historycznym, to takiego rozwiązania na pewno nie będzie.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#AndrzejBączkowski">Informuję, że nie przewiduję zmian w kierownictwie resortu. Muszę natomiast znaleźć osobę, która będzie nadzorować obszar, którym ja do tej pory kierowałem. Z uwagi na to, że ten obszar to nie tylko legislacja, ale także kontakty z partnerami społecznymi, będę konsultował tę kandydaturę z naszymi największymi organizacjami związkowymi i organizacjami pracodawców. Jest to materia zbyt delikatna, aby narzucać partnera, który mógłby nie uzyskać akceptacji. Dlatego nie będzie w tej sprawie do szybkich decyzji i chcę się przyznać, że w dniu dzisiejszym także nie mam pomysłu.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JoannaStaręgaPiasek">Mam uwagę, że zgodnie z literaturą przedmiotu, pomoc społeczna mieści się na ogół w systemie zaopatrzeniowym, poza systemami anglosaskimi i niemieckim, ale to związane jest ze specyfiką świadczeń z pomocy społecznej. Nie jest dobrze, jeżeli traktuje się to poza systemem zaopatrzeniowym, dlatego że rodzi to cały szereg różnych niekorzystnych skutków i dla systemu zaopatrzeniowego, i dla pomocy społecznej. Tak mi się w każdym razie wydaje.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JoannaStaręgaPiasek">Pytanie pierwsze. Czy pan minister widzi jakąś praktyczną funkcję minimum socjalnego? W tej chwili, przy ustawie o pomocy społecznej, przy koncepcji dochodu gwarantowanego, przy zasiłkach rodzinnych należy znaleźć jakiś w miarę uniwersalny parametr, którego spełnienie będzie dawało prawo do szeregu różnych świadczeń społecznych. Minimum socjalne liczy Instytut Pracy, liczy GUS i nie sądzę, abyśmy mogli szybko znaleźć się w takiej sytuacji, jak np. Niemcy, że minimum socjalne wyznacza uprawnienia do świadczeń.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JoannaStaręgaPiasek">Może jakiś procent minimum socjalnego, stanowiłby tutaj w miarę racjonalny wskaźnik, na użytek świadczeń, szczególnie z zakresu pomocy społecznej, a nie najniższa emerytura, czy jakiś procent średniego wynagrodzenia. Innymi słowy, czy widzi pan minister jakąś praktyczną funkcję dla minimum socjalnego w systemie świadczeń, bo obecnie te pojedyncze świadczenia są bardzo często, z różnych względów, wichrowate względem siebie.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#JoannaStaręgaPiasek">Drugie pytanie. Czy jest pan zwolennikiem powiatów i drugiego etapu reformy samorządowej?</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#JoannaStaręgaPiasek">Moje trzecie pytanie dotyczy funkcjonowania urzędu tj. sprawy ustawy kompetencyjnej. Z najróżniejszych powodów, do kompetencji Ministerstwa Pracy weszły obecnie różne dodatkowe kwestie, a jeśli się nie mylę, to ustawa kompetencyjna pochodzi z połowy lat siedemdziesiątych. Długi czas się mówiło, że nie należy wprowadzać nowej ustawy kompetencyjnej, bo zostanie to zrobione w ramach reformy centrum. Jak wiemy, obecny pakiet reformy centrum nie przewiduje zmian w resortach pozagospodarczych, przynajmniej na tym etapie. Czy w związku z tym pan minister widziałby potrzebę uporządkowania niektórych przepisów w ustawie kompetencyjnej? Np. chodzi o prowadzenie szkół dla pracowników socjalnych, co jest formalnie poza kompetencjami, a ministerstwo się tym zajmuje.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#JoannaStaręgaPiasek">Mam jeszcze jedną uwagę, odwołującą się do pańskiego wykształcenia formalnego i doświadczeń, mianowicie: stan aktów prawnych, szczególnie tych, które przychodzą do Sejmu w trybie pilnym, pozostawia wiele do życzenia. Są one bardzo niestarannie przygotowywane. Nasza Komisja, czy też duża jej część, miała kłopoty z ustawą o zasiłkach rodzinnych i pielęgnacyjnych. Przyszła ona w trybie pilnym i mieliśmy z nią bardzo dużo problemów, a właśnie teraz musimy ją już nowelizować. Nie chodzi tutaj o zasadnicze rozwiązania, tylko właśnie o pewną niestaranność szczegółów np. niewłaściwą definicję dochodów. Wprawdzie udało się to poprawić, ale tryb pilny i bardzo niestaranne przygotowanie ustaw powoduje, że mamy z tym później bardzo dużo kłopotów i powstają również pewne pozamerytoryczne problemy, które negatywnie obciążają funkcjonowanie ustawy.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#JoannaStaręgaPiasek">Obserwujemy również taki, bardzo niedobry obyczaj polegający na tym, że tam gdzie powstaje trudna do rozwiązania kwestia, daje się ministrowi delegację aby, kiedyś tam w przyszłości, sprawę rozwiązał, a bardzo często dotyczy to samej istoty ustawy. Tego typu delegacje powinny dotyczyć tylko spraw technicznych, umożliwiających realizację pewnych idei zapisanych w konkretnych artykułach. Zwracam tutaj na to uwagę, ale nie sądzę, aby się można było do tego ustosunkować wprost. Ale zwracam również uwagę, że przy merytorycznych kontrowersjach, przy trudnościach decyzyjnych w całym szeregu rozwiązań legislacyjnych, jest to dla nas bardzo trudny problem i wydaje mi się, że pan jako prawnik powinien zwracać uwagę również i na tę techniczną stronę.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AnnaSkowrońskaŁuczyńska">Zamierzona reforma systemu ubezpieczeń społecznych budzi, jak wiadomo, już teraz głęboki niepokój, a może budzić i sprzeciwy, i to niezależnie od racjonalności proponowanych rozwiązań. Wobec tego, wśród jakich grup społecznych zamierza pan minister szukać sojuszników dla tej reformy? Jakimi sposobami? I bardziej już szczegółowo: czy widzi pan minister możliwość pozyskania na sojuszników tych zmian ludzi młodych, którzy będą w przyszłości beneficjentami tego zmienionego systemu? Czy widzi pan taką możliwość, zwłaszcza w sytuacji gdy potencjalni przeciwnicy są zgrupowani w związkach emerytów, rencistów i w związkach zawodowych, są skonsolidowani, natomiast ludzie młodzi są rozproszeni, nie powiązani organizacyjnie, a nawet nie mają poczucia, potrzeby włączenia się w te sprawy dla własnego dobra?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#AndrzejBączkowski">Odpowiadam na pytanie pani poseł Anny Skowrońskiej-Łuczyńskiej: widzę oczywiście taką potrzebę, ale nie wiem, czy powstaną takie możliwości. Widzę również potrzebę szerokiej debaty w kwestiach fundamentalnych, nie będę się więc ograniczać do wąsko pojętych konsultacji. Reforma ubezpieczeń społecznych należy do reform fundamentalnych i dopiero na etapie przekładania jej na język aktów prawnych trzeba będzie zabiegać o wsparcie. Wtedy będę zabiegał o wsparcie różnych środowisk, bez żadnych uprzedzeń, natomiast jeśli chodzi o wsparcie polityczne, to będę zabiegał o poparcie każdej partii. Tak było również na ostatnim etapie prac nad nowelizacją Kodeksu pracy, gdy chodziło o rozstrzygnięcie losu ponad dwudziestu uwag senackich, byłem wtedy we wszystkich klubach i kołach parlamentarnych, zabiegając o wsparcie dla stanowiska rządu, który reprezentuję. Takie wsparcie otrzymałem i ostateczny efekt jest lepszy, niż można się było spodziewać. Nie mam tutaj żadnych uprzedzeń, nie wiem również, na ile mój rodowód będzie mi w tym przeszkadzał, a na ile zapewniał powodzenie.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#AndrzejBączkowski">Generalnie ustosunkowując się do tego, o co pytała pani poseł Joanna Staręga-Piasek. Moja działalność w związkach zawodowych od 80 roku, a także pięcioletnia praca w ministerstwie, nauczyły mnie pokory wobec rzeczywistości i niczego, co państwo sygnalizujecie, niczego, z czym ludzie do mnie przychodzą, nie odrzucam a priori. Każdej kwestii trzeba się wcześniej przypatrzeć, zbadać jej racjonalność, wysondować głębokość problemu i zastanowić się nad możliwością jego rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#AndrzejBączkowski">Teraz po kolei. Minimum socjalne, kwestia kontrowersyjna na tyle, że z niechęcią do tej pory podejmowana w pracach ministerialnych. Chcę powiedzieć, że czy chcemy, czy nie chcemy, to dyskusji na ten temat uniknąć się już nie da. Osobiście uważam, że minimum socjalne, zbudowane w oparciu o koszyk dóbr i usług, nie kwestionowany w ośrodkach, które w tej chwili takie minimum liczą, dałoby nam szansę, aby w sposób zrozumiały dla wszystkich i nie budzący kontrowersji można było mierzyć obszary ubóstwa. Jeżeli się mówi, że mamy wyliczone różne poziomy minimum socjalnego, to te rozbieżności nie są duże, bo np. jeśli chodzi o minimum wyliczane przez Instytut Pracy i Spraw Socjalnych i w ośrodku OPZZ, to mieszczą się one w granicach od 2 do 11%, w obie strony, zależy ono tylko od tego, czy jest to gospodarstwo emeryta, pracownicze, czy jednoosobowe, czy czteroosobowe. W każdym przypadku minimum socjalne może być stosowane jako narzędzie pomiaru ubóstwa, natomiast jeśli chodzi o praktyczne możliwości zastosowania go, jako punktu odniesienia w toku dyskusji nad poziomem minimalnych świadczeń socjalnych, to już w pakiecie gwarancji socjalnych obywateli zapisaliśmy, że będą prowadzone prace badawcze i studialne nad relacją pomiędzy minimalnym wynagrodzeniem, minimalną rentą, emeryturą i zasiłkiem dla bezrobotnych w kontekście tworzenia tzw. minimalnego dochodu gwarantowanego. Już w projekcie ustawy o pomocy społecznej mamy do czynienia ze zmodyfikowanym zasiłkiem okresowym i my traktujemy to jako pewien krok, na drodze do wypracowania dochodu gwarantowanego dla całego systemu zabezpieczeń społecznych. Byłby on trwałym elementem przenikającym cały system i ubezpieczeń społecznych, i zaopatrzenia społecznego, i pomocy społecznej. Powiem konkretnie, że nie byłoby zrozumiałe dla człowieka, który z systemu ubezpieczeń społecznych opartego na regule wysokości i czasu opłacania składki, otrzymałby świadczenie na poziomie, który nie zabezpieczałby podstaw egzystencji. Jeśli mówimy o minimum socjalnym, to ja raczej widziałbym to jako odniesienie dla minimum egzystencji, co pozwoliłoby bardziej racjonalnie dyskutować o oderwanych obecnie od siebie poziomach i minimalnej płacy, i minimalnej renty, i emerytury, i wysokości zasiłków z pomocy społecznej czy przyszłych zasiłków z ubezpieczenia na wypadek bezrobocia.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#AndrzejBączkowski">Jeśli chodzi o powiaty, to ja osobiście jestem zwolennikiem powiatów, ale akurat moje ministerstwo reformą samorządową się nie zajmuje, więc wyrażam tutaj tylko swój osobisty pogląd.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#AndrzejBączkowski">W kwestii ustawy kompetencyjnej ministra pracy, chcę powiedzieć tak, reforma centrum gospodarczego i administracyjnego rządu jest dobrą okazją, aby się przyjrzeć ustawom kompetencyjnym wszystkich ministrów, nawet tych, których ta reforma nie obejmuje. Ponieważ ta ustawa dla ministra pracy pochodzi z roku 1987, to byłoby dobrze przyjrzeć się, przez pryzmat tego, co się będzie w najbliższych miesiącach dokonywać w sferze reformy centrum, na ile nowe zadania, jakie w tej chwili realizujemy i będziemy w najbliższym czasie realizować, przystają do tego, co jest zapisane w tym akcie prawnym. Nie można powiedzieć, że ta ustawa nie wymaga zmian, bo rok 1987 był dość dawno, i nawet jeśli uwzględnić korekty nowelizacyjne, to i tak są to normy z okresu przed rewolucją polską. Ogólnie deklaruję staranność w badaniu, na ile ta ustawa przystaje do naszych nowych zadań.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#AndrzejBączkowski">Jest szalenie trudno wzmocnić służby prawne każdego urzędu centralnego z uwagi na poziom wynagrodzeń, jakie możemy zaproponować prawnikom na rynku warszawskim, który bardzo dużo prawnikom płaci. Szczęściem tego ministerstwa jest, że akty prawne z zakresu prawa pracy, a więc o fundamentalnym znaczeniu dla ustroju pracy, były wypracowane przy udziale sędziów Sądu Najwyższego i profesorów prawa. Chcę w związku z tym jeszcze raz podkreślić to, co mówiłem już kilkakrotnie, że w dniu wejścia w życie nowelizacji Kodeksu pracy, co najprawdopodobniej nastąpi w drugiej połowie maja, wejdzie równocześnie w życie 25 rozporządzeń wykonawczych, czyli wszystkie, które są przewidziane do wydania. Chcę powiedzieć, że 61 aktów wykonawczych do starego Kodeksu my redukujemy do liczby 45, ale nie o 16 tylko o 21, bo w miejsce 6 starych wchodzi 6 nowych. Pracowaliśmy nad tym ciężko przez ponad dwa lata. Prowadząc prace bez zasadniczej podstawy prawnej, bo przecież Kodeks pracy jeszcze do tej pory nie wszedł w życie. Tak też prowadzone były wszystkie uzgodnienia międzyresortowe i konsultacje z partnerami społecznymi. W ten sposób jesteśmy gotowi, aby na zakończenie trzymiesięcznego vacatio legis mieć sytuację modelową, że jednocześnie wchodzi akt podstawowy i wszystkie akty wykonawcze do niego. Jest tylko jeden wyjątek: rozporządzenie o pracowniczych urlopach wypoczynkowych ukaże się dnia 1 stycznia 1997 roku, kiedy ten dział Kodeksu pracy wchodzi w życie. Mam nadzieję, że pod względem legislacyjnym akty wykonawcze do Kodeksu nie będą przedmiotem krytyki, że będą na przyzwoitym poziomie. Natomiast w miarę naszych skromnych finansowych możliwości, już od długiego czasu staramy się rozbudować ministerialne służby prawne, tylko że to jest strasznie trudne. Natomiast jestem przeciwnikiem kierowania projektów ustaw w trybie pilnym, zwłaszcza tych, które można załatwić w normalnym trybie. Myślę, że tę praktykę należy zredukować do minimum, a więc tylko do sytuacji takiej, kiedy, w zgodnej ocenie i po wcześniejszych konsultacjach z odpowiednią komisją sejmową, uzna się, że problem wymaga natychmiastowego rozwiązania. Natomiast nie widzę usprawiedliwienia dla kierowania większości ustaw w trybie pilnym, bo to rzeczywiście stawia wszystkich pod ścianą i ogranicza szanse wypracowania rozwiązań, które nie byłyby kontrowersyjne, które nie rodziłyby nieprecyzyjnych norm prawnych. Nie jest dobrze, jeśli akt prawny musi być w kolejnych latach nowelizowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JózefMioduszewski">Na początek chciałbym się podzielić refleksją. Na ogół mamy dość trudne i ciężkie posiedzenia Komisji, ale dzisiaj odniosłem wrażenie, że to będzie jednym z lżejszych i przyjemniejszych, bo już na początku ktoś powiedział, że w pana wypadku można od razu przejść do głosowania. Wynik praktycznie jest wiadomy, natomiast oczywiście jest to dobra okazja, aby porozmawiać o problemach, jakie stoją przed ministerstwem i Komisją. Pan poseł Jan Rulewski dał na początku przykład ostrego atakowania, ale później, na szczęście, rozmowa zamieniła się w partnerską. Wiele z tych problemów będziemy musieli wspólnie rozwiązać, i nasza Komisja i pan minister.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JózefMioduszewski">Posłowie nie będący członkami Komisji zobligowali mnie do zasygnalizowania pewnego problemu. W pana resorcie z jednej strony jest problem, żeby pozyskać odpowiednią ilość pieniędzy, a z drugiej strony, żeby te pieniądze zostały wydatkowane celowo. I tu jest właśnie problem, że często, jak wszyscy wiemy, na skutek różnych okoliczności, te pieniądze niekoniecznie trafiają do tych, do których powinny trafić. Dla przykładu, bardzo się cieszymy, że przyrasta nam podmiotów gospodarczych, ale z drugiej strony, patrząc w statystykę, to tych podmiotów również ubywa. Często taki podmiot gospodarczy jest w jednym roku zarejestrowany na żonę, a w drugim na męża i raz jedno bierze zasiłek, a raz drugie. Tego typu spraw z szarej strefy zatrudnienia jest dużo i w związku z tym mam takie pytanie. Jak pan minister ocenia dotychczasową działalność policji pracy? Czy ma pan, jakieś dobre pomysły, żeby ten problem zracjonalizować, żeby na tym odcinku nastąpiła poprawa?</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#JózefMioduszewski">I żartobliwie: było pytanie o kadry, pan minister się przyznał, że ma wakat, proszę się bacznie przyjrzeć Komisji, może ktoś się nadaje, chociaż u nas najbardziej awansują panie.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanuszLemański">Ja mam króciutkie pytanko. Poprzednik pana ministra zobowiązał się, że w momencie kiedy ukaże się nowelizacja Kodeksu pracy, wybierze z przetargu firmę, która zrobi to najbardziej uczciwie, i ze środków pomocowych wyda odpowiednią liczbę jednolitych tekstów poszerzonych o komentarze i akty wykonawcze. To jest bardzo potrzebne, szczególnie partnerom społecznym, ale również pracodawcom, szczególnie tym panom w długich płaszczach i nowoczesnych, drogich samochodach, z telefonami komórkowymi, ponieważ oni doskonale się orientują w swoim fachu, natomiast nie mają bladego pojęcia, co to jest rozwiązanie umowy o pracę w trybie za porozumieniem stron czy podobne tego typu działania.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JanuszLemański">Drugie pytanie. Pan minister na pewno wie albo niedługo się dowie, że Komisja Trójstronna do spraw ochrony zwalnianych pracowników branży hutniczej doszła do sytuacji patowej i oczekuje na właściwe rozwiązanie na odpowiednich szczeblach. Jest to spowodowane tym, że w ostatniej fazie przedstawiciele trzech ministerstw przyjechali na spotkanie w Ostrowcu Świętokrzyskim bez żadnych umocowań prawnych, czyli tylko posłuchać i pokiwać głowami. Mam nadzieję, że ta sprawa w krótkim czasie zostanie rozwiązana.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#JanuszLemański">Trzecia sprawa. Chciałbym spytać pana ministra, czy będzie pan wyrażał opinie jako minister pracy, czy jako minister pracy tego rządu, bo często się spotykamy z takimi sytuacjami, że każdy minister mówi w swoim imieniu narzekając na kolegów, a najczęściej jest winien minister Kołodko. Natomiast my chcielibyśmy, żeby to był głos, który wynika ze wspólnych posiedzeń i ostatecznie wypracowanych stanowisk rządu, a nie indywidualne wystąpienia ministrów.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#BolesławMachnio">Panie ministrze, ze wszystkich naszych uwag proszę korzystać, ale radzę nie zajmować się podziałem administracyjnym państwa, myślę że są od tego lepsi specjaliści, a minister pracy i polityki społecznej ma tyle spraw, że jeszcze tą zajmować się nie musi.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#BolesławMachnio">Druga sprawa. Nie zgodziłbym się tak całkiem z panem ministrem, że Polska jest biedna. Mam szereg osób znajomych, które coś tam mają lub nie mają, ale są też tacy ludzie, którym nigdy nic nie zdechło i którym nigdy nic nie ukradziono, no bo nie mieli. Ponieważ u nas tyle było tych różnych afer i sprowadzamy aż z zagranicy różnych naszych wspaniałych ludzi, kosztuje to ogromne miliony, samo sprowadzenie a nie mamy gwarancji, ile z tego zbierzemy, dlatego wydaje mi się, że o tych sprawach trzeba mówić z nowym prokuratorem panem Kubickim i z sędziami, aby te zagadnienia były trochę inaczej traktowane.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#BolesławMachnio">Kończąc chciałbym, żebyśmy przeszli, do głosowania, bo wydaje mi się, że my nie kończymy dzisiaj mówić o pracy ministerstwa, bo gdyby tak było, to nie musielibyśmy już robić spotkań do końca roku, albo do nastania nowego ministra, Proponuję, żebyśmy przeszli do głosowania. Tyle lat się znamy, że chyba nie ma potrzeby, żebyśmy się nawzajem spowiadali, bo okazji do tego będzie jeszcze multum.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JoannaStaręgaPiasek">Jeden komentarz. Oczywiście możemy uznać, że jest to fikcja, bo rzeczywiście wszystkie te przesłuchania nie wpłyną na to, jaki będzie skład Rady Ministrów, ale wydaje mi się, że nie mamy co multiplikować takiego poczucia, chociaż mamy taką niezręczną godzinę. Wydaje mi się, że tutaj takie naganianie pana posła do tego, żebyśmy szybciej skończyli i poszli spać, co zresztą się już drugi raz powtarza na posiedzeniu naszej Komisji, są co najmniej niestosowne.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#BolesławMachnio">Przepraszam panią poseł, jeżeli obraziłem, ale ja znam takie powiedzenie, szanuj swój i cudzy czas.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#BogdanKrysiewicz">Jeżeli zwracaliśmy uwagę na późną porę, to absolutnie nie chodziło nam o to, żeby pogorszyć jakość tego spotkania albo ograniczyć czas wystąpień kogokolwiek, ale ponieważ niektóre kwestie i pytania się powtarzały, to chodziło o to żeby wystąpienia były syntetyczne i żeby prowadziły do konkluzji w postaci konkretnego pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejBączkowski">Jeśli chodzi o funkcjonowanie policji pracy, to od lipca, w pierwszych miesiącach jej istnienia, przyjęto jako podstawowe założenie, że policja ta nie będzie korzystać ze wszystkich, danych jej, przewidzianych przepisami prawa, instrumentów. Chodziło o to, żeby w pierwszym okresie działania w większej mierze odgrywała ona rolę edukacyjną i szkoleniową. Tworzono warunki do tego, aby w pierwszej kolejności prawa przestrzegać, a dopiero w drugiej kolejności karać. W każdej chwili można oczywiście skorzystać ze wszystkich instrumentów prawem przewidzianych, ale są tam także normy bardzo rygorystyczne. Tylko niedobrze jest, myślę, jeśli zaczyna się od korzystania z tych wszystkich instrumentów i to do samej granicy tego, co jest prawem przewidziane, nie mając jeszcze odpowiednio wyszkolonych kadr. Może dojść w takiej sytuacji do wypaczenia istoty proponowanych rozwiązań.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#AndrzejBączkowski">Odnosząc się do tych pytań, które zostały zadane wcześniej, a na które nie odpowiedziałem, otóż był oczywiście i nadal pozostaje aktualny pomysł, aby w drodze przetargu wyłonić firmę, która w odpowiedniej ilości egzemplarzy wyda nowelizację Kodeksu wraz z aktami wykonawczymi. Ten materiał przekazany zostanie partnerom społecznym, nawet nieodpłatnie, w celach szkoleniowych, można do tego wykorzystać Centrum Partnerstwa Społecznego „Dialog”. Ten pomysł jest nadal aktualny. Tak że tu się nic nie zmieniło, dalej będziemy bardzo duży nacisk kładli na edukację, szkolenie i kształcenie, bowiem nie wystarczy stworzyć lepsze prawo, trzeba jeszcze poinformować o jego istnieniu, tak aby dać szansę jego przestrzegania. Dopiero później można bezwzględnie egzekwować przepisy. W tym kontekście odpowiadam także na pytanie, które wcześniej zadał pan poseł, czy będę miał wsparcie ze strony przewodniczącego Komitetu Społeczno-Ekonomicznego, mojego poprzednika. Tak otrzymałem ze strony pana Leszka Millera taką deklarację. Nie sądzę, aby były jakieś przeszkody w naszej ścisłej i dobrej współpracy, szczególnie w sytuacji, kiedy te wszystkie najważniejsze reformy będę kontynuował. Bo jeśli mówiliśmy do tej pory o reformowaniu ubezpieczeń społecznych, o reformie ustroju pracy, jeśli mówiliśmy o polityce rynku pracy, to są to te obszary działalności, w których swój wkład miało wielu kolejnych ministrów, tak się w tym ministerstwie układało, że każdy dokładał swoją cegiełkę i często tylko za krótki czas sprawowania urzędu nie pozwolił sfinalizować dzieła. Dobrze więc, że każdy z następnych ministrów, na ile to było możliwe, kontynuował i kończył dzieło poprzednika. Każdy starał się wyciągnąć wnioski z tego, co zrobili jego poprzednicy, a kadry funkcjonują bez specjalnych roszad personalnych, na szczęście czystek u nas nie było, pracujemy nadal w tym samym korpusie.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#AndrzejBączkowski">Wrócę jeszcze do tego pytania, na które nie udzieliłem wyraźnej odpowiedzi. Chcę zaznaczyć, że moim obowiązkiem jest udzielenie odpowiedzi na każde pytanie, które padło na forum tej Komisji. Jeśli zostałem zapytany o powiaty, to zastrzegając, że nie jest to zakres mojej działalności ministerialnej, uważałem, że mam obowiązek odpowiedzieć, jaki jest mój osobisty pogląd w tej sprawie. Tak też należy patrzeć na tę odpowiedź. Jeśli ona nie satysfakcjonuje części z państwa, to jest to odpowiedź bezpieczna, jako że ja nie będę miał specjalnego wpływu na tę sprawę.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#AndrzejBączkowski">Chcę też powiedzieć, że bardzo szanuję lojalność we współdziałaniu i możecie państwo być pewni, że wtedy kiedy będę wypowiadał się w sprawach resortowych, ale już po dyskusjach wewnątrz rządowych, to będę tu prezentował wyłącznie stanowisko rządu. Natomiast oczywiście różne są etapy dochodzenia do tego stanowiska. W sytuacji kiedy będziemy pracowali nad przygotowaniem projektu ministerialnego i o tym projekcie zostanie poinformowana Komisja, to zawsze będzie wiadomo, że jest to ten etap prac i że tutaj może dojść do wszelkich zmian. Jeżeli będzie to projekt ministerialny oddany do konsultacji, to tak też należy na niego patrzeć. Ale od momentu, kiedy stanie się projektem rządowym, to mam obowiązek mówić jako członek tego rządu, a nie dystansować się wobec kolegów. Nie wyobrażam sobie również sytuacji, w której próbuję się podzielić z kimś nieprzyjemną odpowiedzialnością. Albo gramy razem, albo nie. W dotychczasowej swojej działalności zawodowej bardzo szanowałem współpracę, jako fundament wszelkiej w ogóle działalności publicznej, która ma przynieść pożytki, w innym przypadku można się tylko spodziewać nieszczęścia.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#AndrzejBączkowski">Jeżeli są jeszcze jakieś pytania, czy też nie odpowiedziałem na któreś, to jestem do dyspozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#BogdanKrysiewicz">Dziękuję panie ministrze. Czy są jeszcze jakieś pytania? Czy są jakieś zastrzeżenia do odpowiedzi? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#BogdanKrysiewicz">Jeśli państwo pozwolą; musimy zakończyć nasze dzisiejsze posiedzenie wyrażeniem woli poprzez głosowanie. W związku z tym tę część posiedzenia chcę ogłosić jako zamkniętą. Dziękuję gościom, dziękuję panu ministrowi, taka jest zasada obowiązująca w tej Komisji i ja proponuję, żebyśmy jej nie naruszali z uwagi na swoistą niezręczność takiej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#BogdanKrysiewicz">Przystępujemy do głosowania. Zgodnie z pytaniem postawionym na początku, a przekazanym nam przez Prezydium Sejmu: kto jest za pozytywnym zaopiniowaniem Ministra Pracy i Polityki Socjalnej, pana Andrzeja Bączkowskiego? Kto jest przeciw? Kto wstrzymał się od głosu? Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#BogdanKrysiewicz">Proszę poprosić pana ministra do nas.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#BogdanKrysiewicz">Miło mi zakomunikować wyniki głosowania. Opinia Komisji jest pozytywna. Padło 19 głosów „za”, 3 „wstrzymujące się”, nie było głosów przeciwnych.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#BogdanKrysiewicz">Sądzę, że nasza rozmowa, która, tak jak niektórzy zwrócili uwagę, przekształciła się w dyskusję seminaryjną, bardzo cenną, bo wygłoszono tu szereg ciekawych sformułowań i tekstów oraz padło wiele ciekawych propozycji, potwierdziła, że przygotowanie merytoryczne, kwalifikacje i pański profesjonalizm zostały przez Komisję docenione. To, co pan powiedział, rzetelność i solidność, które pan zagwarantował, rokują bardzo dobrze i dlatego miło mi zakomunikować efekt końcowy naszego głosowania, jak i pogratulować panu ministrowi pozytywnego stosunku naszej Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejBączkowski">Panie przewodniczący, szanowni państwo, chciałbym podziękować za tak przychylne potraktowanie w pytaniach, a także w reakcjach na moje odpowiedzi, które o tak późnej porze i w tej tak trudnej sytuacji, jaką mamy na Śląsku, a jestem w to zaangażowany od samego początku, mogły być takie, a nie inne. Chcę jeszcze raz podkreślić i zadeklarować pełną otwartość i rzetelność we współpracy i pozostawanie w kontakcie na każdym etapie naszych prac. Myślę, że nie ma co formalizować tych naszych kontaktów, dobrze jest jeśli Komisja będzie informowana już na etapie tworzenia projektów i prac wstępnych o tym, co się w ministerstwie dzieje i będzie mogła, choćby poprzez swoje uwagi wyrazić pogląd, bo to bardzo ułatwia nam pracę, na etapie po pierwszym czytaniu. Bardzo dziękuję za życzliwość.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#BogdanKrysiewicz">Dziękuję panie ministrze, życzę sukcesów. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>