text_structure.xml 102 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#TadeuszBiliński">Otwieram kolejne wyjazdowe posiedzenie Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej w Krakowie. Serdecznie wszystkich witam.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#TadeuszBiliński">W dniu dzisiejszym będziemy kontynuować dyskusję na temat lokalnej polityki mieszkaniowej Krakowa ze szczególnym uwzględnieniem funkcjonowania towarzystw budownictwa społecznego. W drugiej części obrad, stanowiącej główny punkt dzisiejszego wyjazdowe posiedzenia Komisji, dokonamy oceny komisyjnego projektu ustawy o renowacji i modernizacji obszarów zabudowanych. Podczas rekonesansu w terenie będziemy mieli następnie okazję skonfrontowania tego dokumentu z praktyczną rewitalizacją dzielnicy Kazimierz.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#TadeuszBiliński">W związku z bogatym programem dalszego pobytu Komisji w Krakowie na pierwszą część obrad, czyli na odpowiedzi na zadane wczoraj pytania posłów i na ewentualną krótką dyskusję, możemy poświęcić jedynie pół godziny. Bardzo państwa proszę o przestrzeganie dyscypliny swoich wypowiedzi. Zaczynamy od odpowiedzi na pytania. Głos ma dyrektor Jurek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KazimierzJurek">Cieszę się, aura w Krakowie bardziej dzisiaj państwu sprzyja, dzięki czemu przyjemniejsza będzie wizyta w dzielnicy Kazimierz, którą chcemy jako pierwszą poddać rewitalizacji.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KazimierzJurek">W odpowiedzi na wczorajsze pytania zadane przez posłów przygotowałem pisemne materiały informacyjne, które przekażę do sekretariatu Komisji. Ze względu na ograniczony czas posiedzenia w Ratuszu ograniczę swoją wy-powiedź do kilku spraw.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KazimierzJurek">Padło pytanie o bezprzetargowe przekazywanie przez gminę terenów spółdzielniom mieszkaniowym. Rada miasta działając na podstawie funkcjonującej ostatni rok ustawy o udzielaniu pomocy z budżetu państwa na przygotowywanie gruntów przeznaczonych pod budownictwo podjęła uchwałę. W dokumencie tym wyłączyła z przetargu dla spółdzielni „Venus” powierzchnię 27 tys. m2 oraz podobny teren dla spółdzielni mieszkaniowej „Krakowiak” w rejonie ul. Krowoderskich Zuchów. W latach ubiegłych takie wyłączenia miały miejsce wobec spółdzielni mieszkaniowych „Budostal II” i „Lipska”.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KazimierzJurek">Jak wygląda kwestia pozyskiwania terenów pod budownictwo mieszkaniowe? Według autorów planu ogólnego w Krakowie wyznaczono wystarczająco dużo terenów w stosunku do prognozowanych potrzeb. Ale problem stanowi rozdrobnienie własnościowe tych terenów, w większości jest to tzw. układ łanowy oraz niemal zerowy stopień uzbrojenia technicznego tych terenów. Często są to po prostu pola uprawne i nieużytki.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KazimierzJurek">Poza tym minimalną ilością gruntów dysponuje gmina i skarb państwa. Zdecydowaną większość stanowią tereny prywatne. A zatem potrzebne są olbrzymie pieniądze na scalanie gruntów i ich zbrojenie, łącznie z budową oczyszczalni ścieków.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KazimierzJurek">Na te cele gmina zaciąga kredyty, głównie na budowę oczyszczalni „Kujawy”, na modernizację ulic przelotowych i tzw. szybki tramwaj, który znacznie powinien usprawnić komunikację miejską. Brak jest środków finansowych na rozpoczęcie scalania gruntów.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#KazimierzJurek">Padło pytanie, dlaczego tak mało się buduje mieszkań w Krakowie? Myślę, że buduje się nie mniej niż w innych rejonach kraju. Buduje się tyle, na ile pozwala zasób gotówkowy ludzi. Jak zapewne państwo wiecie, wysoka stopa oprocentowania kredytu i - niestety - brak zaangażowania państwa w systemy wieloletniego wspomagania rodzin budujących dla siebie mieszkania owocują takim a nie innym wymiarem ilościowym; po prostu buduje się mało mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#KazimierzJurek">Pan poseł Zawiła pytał, dlaczego okres przygotowania inwestycji trwa minimum 4 lata? Moja odpowiedź dotyczy jedynie gminy Kraków. „Wejście” do budżetu na dany rok musi być poprzedzone wprowadzeniem tytułu inwestycyjnego do wieloletniego planu rozwoju miasta. Taki plan jest opracowywany co roku i przechodzi swego rodzaju ranking; odbywa się nad nim dyskusja i konsultacja społeczna w radach dzielnic oraz w komisjach rozwoju miasta Krakowa. Dopiero na podstawie takich konsultacji powstaje program rozwoju na rok następny, będący podstawą budżetu inwestycyjnego. Taki budżet jest w Krakowie tzw. budżetem zadaniowym. Prace nad budżetem na 1998 r. rozpoczęliśmy już w kwietniu br. Taka procedura zabezpiecza demokratyczny tryb podejmowania decyzji dotyczących poszczególnych inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#KazimierzJurek">Do budżetu wchodzą jedynie zadania dobrze przygotowane. Jeżeli więc chcemy wprowadzić do budżetu zadanie pod nazwą „Opracowanie dokumentacji techniczno-roboczej”, to musimy być pewni jej wykonalności, a więc wcześniej posiadać założenia techniczno-ekonomiczne lub studium wykonalności.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#KazimierzJurek">Kolejna informacja dotyczy skali zaangażowania środków finansowych gminy w infrastrukturę techniczną. W 1996 r. na przygotowanie terenów pod inwestycje budownictwa mieszkaniowego z budżetu miasta wydatkowano 3 mln 103 tys. zł, natomiast na wsparcie tzw. inicjatyw lokalnych, czyli pomoc finansową dla właścicieli 8 mln 613 tys. zł. Gros tych środków otrzymały komitety społeczne grupujące właścicieli, ponadto spółdzielnie dostały 1 mln 770 tys. zł. W 1997 r. kwoty te ulegną zwiększeniu. Na przygotowanie terenów przeznaczymy 8 mln 850 tys. zł i na inicjatywy lokalne niemal dokładnie drugie tyle.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#KazimierzJurek">Jak wyglądają porozumienia ze spółdzielniami mieszkaniowymi na realizację orzeczeń o eksmisję z mieszkań spółdzielczych. Pytał o to pan poseł Plewa. Zawarliśmy 5 takich porozumień ze spółdzielniami „Czyżyny”, „Krakus”, „Hutnik”, „Bieńczyce” i „Kabel”. Do 17 kwietnia br. gmina dostarczyła 10 lokali socjalnych na realizację Orzeczeń sądowych o eksmisję ze spółdzielni.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#KazimierzJurek">W wyniku zawartych porozumień gmina przejęła do swej dyspozycji 5 lokali w celu skierowania uprawnionych osób do mieszkań spółdzielczych lokatorskich lub własnościowych. Kolejne 3 lokale przejęliśmy na warunkach najmu czynszu regulowanego. Niezależnie od tego gmina kupiła 2 lokale spółdzielcze. Do sekretariatu Komisji przekażę projekt takiego porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#KazimierzJurek">Padło wczoraj pytanie, dotyczące stawki czynszu regulowanego w kontekście kosztów eksploatacji. Otóż ogólnie można powiedzieć, że według naszych przewidywań w 1997 r. wpływy z czynszów za lokale mieszkalne pokryją 80% kosztów bieżącej eksploatacji. Nie ma więc mowy o środkach na remonty domów. Są one głównie finansowane z wpływów za lokale użytkowe.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#KazimierzJurek">Dla orientacji podam, że wpływy z czynszów za lokale mieszkalne wyniosły w ub.r. prawie 21,5 mln z, a w 1997 r. mamy nadzieję, że wzrosną do ponad 28 mln zł. Zakładamy bardzo wysoką ściągalność czynszów, bo w granicach 97%. Sądzę, że nie ma takiej ściągalności w skali kraju. Z czego to wynika? Zgodnie z umową, jaką zawieramy z administratorami, którymi są spółki prywatne, kwota uzyskana z tytułu ściągalności czynszów na poziomie ponad 90% będzie rozdzielana po połowie na rzecz gminy i spółki, która czynsz ściąga. Stanowi to doping dla administratorów.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#KazimierzJurek">Kolejna kwestia to pożyczki, jakich gmina udzielać będzie właścicielom budynków prywatnych nie będących w zarządzie miasta. Do dzisiaj wpłynęły 3 wnioski o pożyczkę od wspólnot mieszkaniowych, z czego 2 nie spełniały wymogów formalnych na kwotę 42 tys. zł. Z tego wynika, że nie ma jeszcze zbyt dużego zainteresowania takimi pożyczkami ze strony właścicieli wykupionych mieszkań tworzących wspólnoty. Od prywatnych właścicieli budynków wpłynęły już 22 takie wnioski i tylko 3 nie spełniają kryteriów określonych w uchwale rady miasta w ub.r. Wnioski opiewają na kwotę 260 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#KazimierzJurek">Kolejne pytanie dotyczyło kryteriów kwalifikowania do pomocy mieszkaniowej. Pani poseł Świerczyńska pytała, dlaczego tak ostre są te kryteria? Bardzo szczegółowo na ten temat piszemy w dokumencie pt. „Polityka mieszkaniowa miasta Krakowa”, który przekazałem do sekretariatu Komisji. Powiem jedynie, że ostre kryteria dotyczą dwóch kategorii: warunków mieszkaniowych, a więc spełnianie normy sanitarnej wynoszącej co najmniej 5 m2 na osobę oraz warunków materialnych.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#KazimierzJurek">W przypadku starania się o pomoc mieszkaniową przez gospodarstwo jednoosobowe, dochody nie mogą przekraczać 125% najniższej emerytury, a w przypadku gospodarstwa wieloosobowego 75%. To dotyczy lokali o czynszach regulowanych. Natomiast w odniesieniu do czynszu za lokale socjalne kryteria te są jeszcze bardziej rygorystyczne i odpowiednio wynoszą 100% i 50%.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#KazimierzJurek">Jest jeszcze trzecie kryterium finansowe w odniesieniu do mieszkańców lokali, które nie spełniają wymogów mieszkalnych w świetle Prawa budowlanego. W tym przypadku dochody nie mogą przekraczać 175% i 125%.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#KazimierzJurek">Bez uwzględnienia kryterium dochodowego rozpatrujemy wnioski tych osób, które chcemy umieścić na tzw. liście socjalnej. Dotyczy to ludzi, którzy w żaden sposób nie mogą sobie poradzić ze zdobyciem mieszkania. Są to wychowankowie domów dziecka, głównie sieroty, samotne matki oraz ludzie bezdomni. W ich przypadku kryterium dochodowe nie wchodzi w rachubę, natomiast posiłkujemy się opinią środowisk, komisji mieszkaniowych rad dzielnicy, miejskiej opieki społecznej i innych gremiów zajmujących się pomocą dla tej kategorii osób. Szczegółowe kryteria są zamieszczone w uchwale rady miasta i uchwale zarządu, którą państwo dostarczymy.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#KazimierzJurek">Padło pytanie dotyczące ludzi zajmujących budynki prywatne na zasadzie dawnych decyzji administracyjnych. W świetle wiarygodnych danych, które były jednak opublikowane dosyć dawno, bo w 1988 r. na zasadzie spisu powszechnego można powiedzieć, że w budynkach prywatnych w Krakowie mieszka 27 tys. rodzin mocą decyzji administracyjnych o przydziale. Wydaje się, że obecnie liczba ta kształtuje się poniżej 20 tys. Szczegółowe dane będą niebawem dostępne, ponieważ kończymy badania.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#KazimierzJurek">Gmina rozważa możliwość pomocy dla tej kategorii osób, jeśli po 2004 r. nie podołają czynszowi wolnemu, który określą właściciele prywatnych budynków. Stąd też bierze się nasze silne zaangażowanie w rozwój budownictwa w ramach towarzystw budownictwa społecznego.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#KazimierzJurek">Nie jest tak, jak ktoś powiedział wczoraj na posiedzeniu Komisji, że gmina nie jest zainteresowana budownictwem mieszkań na wynajem po umiarkowanych czynszach. Wprost przeciwnie. Ale mało z tego może dzisiaj wynikać powodów, o których była wczoraj mowa. Niezbędna jest modyfikacja przepisów i zwiększenie wsparcia finansowego dla towarzystw budownictwa społecznego.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#KazimierzJurek">Pan poseł Szczygielski pytał o wielkość popytu na mieszkania w Krakowie. Mówiłem wczoraj o 20 tys. mieszkań a następie o 10 tys. Stąd zapewne wzięło się pytanie, dlaczego są tak duże różnice w ocenie popytu.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#KazimierzJurek">Opracowując szczegółowy plan miejscowy miasta Krakowa uzupełniliśmy go w dokument o polityce mieszkaniowej. Zawiera on bardzo szczegółowe obliczenia odnoszące się do popytu. Ponieważ plan był opracowany w 1994 r., obliczenia te musiały być oparte na rozwiązaniach prawnych, które wówczas obowiązywały, a także na możliwościach zdobycia środków, terenów itd. Dokonane zostały szczegółowe symulacje tych wszystkich kwestii.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#KazimierzJurek">Niedawno zleciliśmy sporządzenie podobnych opracowań, które obrazować będą popyt na mieszkania w Krakowie w świetle rozwiązań prawnych obecnie obowiązujących. Mamy nadzieję, że nowe uchwały i inne akty prawne umożliwią zwiększenie popytu.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#KazimierzJurek">Spadek do 10 tys. był tym spowodowany, że w momencie konstruowania polityki mieszkaniowej rodziła się nadzieja, iż potencjalni kandydaci do budowy własnych mieszkań będą mogli rozliczać kwoty z książeczek mieszkaniowych, co do dzisiaj nie zostało załatwione. Liczono także na większe wsparcie finansowe z budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#KazimierzJurek">Wzrost popytu, który zaobserwowaliśmy w 1996 r. był spowodowany tym, że kończył się okres ulg podatkowych, które były określone w ustawie budżetowej na rok ubiegły. Jak wiadomo, w tym roku ulgi są znacznie mniej korzystne dla potencjalnych prywatnych inwestorów i osób oszczędzających na własne mieszkanie. Szczegółowe wyliczenia w tej sprawie przedłożę do sekretariatu Komisji. Tyle w olbrzymim skrócie odpowiedzi na pytania, które posłowie wczoraj nam postawili.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#TadeuszBiliński">Dziękuję za wypowiedzi. Czy ktoś z zaproszonych osób chciałby zabrać jeszcze głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WładysławDereszowski">Chciałbym przedstawić tylko kilka faktów i ustosunkować się do wczorajszej wypowiedzi pani prezes Bonarewicz z Polskiego Zrzeszenia Lokatorów. Przypomnę, że stawka czynszu regulowanego w Krakowie będzie w czerwcu br. wynosić 1,4 zł i obecnie to stawka maksymalna. Ale faktycznie czynsz wynosić będzie poniżej 1 zł za 1 metr mieszkania, bo stawka 1,4 zł dotyczy superkomfortowych kamienic, których w Krakowie nie ma. Przeważają budynki zrujnowane, stare, bez centralnego ogrzewania. Natomiast amortyzacja wynosi 1,75 zł. Tak więc o żadnych remontach tych domów nie może być mowy.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WładysławDereszowski">Zwracam uwagę na skład najemców lokali. Są to prawie w 90% najemcy mieszkający na zasadach decyzji administracyjnych z dawnych lat. Co będzie z tymi rodzinami po 2004 r.? Uważam, że co najmniej 80% pozostanie w tych samych mieszkaniach. Pytanie jedynie, czy będą płacić czynsze, czy też nie. Zależy to od okoliczności. Bo wiele osób nie płaci już dzisiaj czynszu, bo może nie płacić, jako że sankcje są praktycznie znikome lub żadne.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WładysławDereszowski">Z sądowych wyroków o eksmisję niewiele wynika. Posiadają je często osoby dewastujące lokale i tyranizujące współmieszkańców kamienic. Niestety, znajdują się one pod szczególną ochroną. Praktycznie nie ma możliwości ich eksmitowania.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WładysławDereszowski">Padło wczoraj pytanie, ile wynoszą dodatki mieszkaniowe w Krakowie. Nie przypominam sobie odpowiedzi na to pytanie. Mogę powiedzieć, jak dodatki kształtują się w zasobach znajdujących się w gestii Zrzeszenia Właścicieli Nieruchomości. Na 6 tys. najemców z dodatków mieszkaniowych korzysta 130 osób, co stanowi 2,5. Średnia krajowa wynosi 6%. Jak jest w Krakowie mógłby powiedzieć pan dyrektor Jurek. Nas również ta kwestia interesuje.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#WładysławDereszowski">Konflikty na linii właściciel-lokator często wynikają z tego powodu, że brakuje środków i to po obu stronach. Przez całe dziesięciolecia państwo utrzymywało czynsze na niskim poziomie, teraz czynsze regulowane ustalają gminy. Z ich strony ma miejsce swego rodzaju asekuranctwo. W efekcie czynsze regulowane utrzymywane są nadal na niskim poziomie, nie tylko zresztą w Krakowie, tak jest również w innych miastach. W ten sposób gminy robią niedźwiedzią przysługę lokatorom, bo jak tak dalej pójdzie to budynki, w których oni mieszkają w niedługim czasie będą już tylko nadawać się do rozbiórki.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#WładysławDereszowski">Trzeba ludziom powiedzieć uczciwie, że muszą jednak płacić za mieszkania czynszowe więcej. Powinni mieć przynajmniej świadomość faktu, na jakim poziomie powinny utrzymywać się czynsze, żeby oni nie stracili mieszkania. Nadal bowiem ludzie uważają, że im się mieszkania należą i nie muszą za nie dużo płacić.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#WładysławDereszowski">Niektórzy lokatorzy zwracają się do nas, abyśmy podnieśli czynsze. Ale to nie od nas zależy. Tę uwagę kieruję do radnych miasta Krakowa. W naszym mieście czynsze regulowane są i tak jedne z najniższych w kraju, znacznie poniżej dopuszczanej stawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzJurek">Zapomniałem odpowiedzieć na pytanie o dodatkach mieszkaniowych. W ub.r. złożono 18585 wniosków, a kwota wypłaconych środków na dodatki wyniosła ponad 6 mln 739 tys. zł, w tym ponad 2,5 mln stanowiły środki od wojewody. Średnia miesięczna wysokość wypłaconych dodatków wyniosła w ub.r. 66 zł 10 gr. W roku bieżącym średnia ta wyniesie, jak sądzimy 77 zł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#BolesławKrawczyk">Chciałbym jedynie uzupełnić dotychczasowe wypowiedzi. Jako przedstawiciel zrzeszenia lokatorów muszę stwierdzić, że w obecnych warunkach mieszkania komunalne są dla lokatorów zdecydowanie bardziej atrakcyjne w porównaniu z mieszkaniami prywatnymi. Pewność tę daje lokatorom ustawa o najmie lokali i dodatkach mieszkaniowych. Ostatnio w Krakowie nastąpiło przekazanie kilku budynków, zgodnie z ustawą o przekazywaniu budynków zakładowych osobom prawnym.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#BolesławKrawczyk">Okazuje się, że nie jest to takie proste, bo przedsiębiorstwa likwidowane nie bardzo chcą dotrzymać warunków określonych przez gminę. W efekcie przekazują te budynki spółdzielniom mieszkaniowym, m.in. spółdzielni „Venus”, o której była już mowa. Spółdzielnia na podstawie swego statutu wymaga od lokatorów przejętych budynków wstąpienia do spółdzielni, ale wyłącznie na statusie własnościowym. Wiąże się to z wpłaceniem pełnego wkładu mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#BolesławKrawczyk">Dziwi mnie więc, że spółdzielnia „Venus” korzysta z pomocy gminy poprzez udział w bezprzetargowym wejściu w posiadanie terenów pod budownictwo. Moim zdaniem, nastąpiło ominięcie prawa przez tę spółdzielnię. A przecież gmina mogła przejąć te budynki zakładowe, wyraziła tylko taką chęć, ale umowa nie doszła do skutku.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#BolesławKrawczyk">Znam także przypadki tragicznej sytuacji lokatorów przejętych budynków. Dobrze, że władze miasta zainteresowały się takimi przypadkami. Istnieje pilna potrzeba rozpatrzenia przez Sejm dokumentu, który by w jakiś sposób chronił lokatorów w trybie administracyjnym.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#BolesławKrawczyk">Władze miasta, do których zwracają się lokatorzy, niezbyt chętnie reagują na interwencje ludzi. Dotyczy to np. odłączania dostawy ciepła przez właścicieli budynków, złego naliczania przez nich czynszów i innych świadczeń. To są przypadki nagminne. Tymczasem władze miasta oświadczają, że nie mają żadnych uprawnień do ingerencji. Lokatorom pozostaje jedynie możliwość wniesienia skargi sądowej, ale to jest bardzo kosztowne. Dlatego wielu lokatorów rezygnuje ze swoich praw i płaci wygórowane czynsze i świadczenia, np. 22 zł od osoby za wywóz śmieci. W naszym zrzeszeniu znane są takie przypadki. Byłoby właściwe, aby istniała możliwość kontrolowania takich przypadków niewłaściwego pobierania opłat czynszowych i za świadczenia mieszkaniowe. Próbujemy dojść do porozumienia z władzami miasta, aby wspólnie utworzyć komisję mieszkaniową, która by mogła te sprawy regulować.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#BolesławKrawczyk">Kraków jest z wielu względów miastem bardzo atrakcyjnym. Jest to miasto kultury, nauki, szpitali i wyższych uczelni oraz silnego przemysłu. Mieszka w Krakowie wiele osób dobrze zarabiających, ale także liczna jest grupa osób ze sfery budżetowej o niskich dochodach. Dla tych osób wysokie czynsze stanowią poważne zagrożenie. Już dzisiaj czynsze takie sięgają od 400 do 700 zł za mieszkanie, podczas gdy zarobki osób zatrudnionych w sferze budżetowej sięgają 350–500 zł.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#BolesławKrawczyk">Polskie Zrzeszenie Lokatorów reprezentuje grupę, która chce w sposób jak najbardziej praworządny dochodzić praw lokatorów. Ale poza nami istnieją grupy bardziej radykalne. Nie możemy za nie odpowiadać, ale po 2004 r., kiedy czynsze zostaną uwolnione, to mogą się dziać bardzo różne rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#BolesławKrawczyk">Dlaczego teraz zwracamy uwagę na to, aby miasto posiadało jak największą liczbę mieszkań, komunalnych. Niestety, polityka mieszkaniowa miasta nie przewiduje bezpośredniego zaangażowania w budownictwo komunalne. Naszym zdaniem, jest to działanie bardzo niekorzystne. Towarzystwa budownictwa społecznego nie spełniają oczekiwań osób średnio i najmniej zarabiających. Wiele rodzin w związku z tym nie będzie mogło liczyć na to, że miasto weźmie je pod swoją opiekę. Miasto po prostu temu nie podoła.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#BolesławKrawczyk">W związku z tym uważamy, że miasto powinno przejąć wszystkie budynki, do których ma prawo jako właściciel terenu. Dotyczy to także budynków, które są własnością skarbu państwa albo powinny być taką własnością.</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#BolesławKrawczyk">W Krakowie znane są nagminne przypadki, że pojawia się osoba podająca się za właściciela budynku lub jako jego pełnomocnik i przejmuje go w sposób budzący poważne wątpliwości. Często nie zgadzają się nawet dane personalne tych osób, a mimo to osoby takie dostają prawo do spadku i natychmiast sprzedają te budynki.</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#BolesławKrawczyk">Uważamy, że miasto powinny dokonać kontroli takich przypadków, a nade wszystko dochodzić praw państwa do tych budynków. Dotyczy to także osób, które były obywatelami obcych państw, z którymi Polska zawarła umowy o odszkodowanie. Wiele takich odszkodowań zostało wypłaconych osobom do tego nieuprawnionym. To także wymaga sprawdzenia, bo w grę wchodzą ogromne pieniądze, które mogłyby miastu pomóc w przejęciu i skomunalizowaniu tych budynków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszBiliński">Przepraszam, że muszę interweniować, ale przekroczył pan limit czasu, a czas nas nagli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#BolesławKrawczyk">Już kończę. Wrócę jeszcze do czynszów. Zwracam uwagę, że w niektórych budynkach istnieją już pewne nadwyżki czynszowe. Tam, gdzie jest administracja miejska, nadwyżki te są szybko we właściwy sposób wykorzystywane.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#BolesławKrawczyk">Ostatnia sprawa - dodatki mieszkaniowe, zwracam uwagę, że są one wypłacane w bardzo ograniczonej ilości. Przyczyną są nie tylko wygórowane kryteria ich otrzymania. Spotykamy się z przypadkami, że żąda się potwierdzenia wniosku o dodatek przez właścicieli lub administratorów budynków. Zdarza się, że ci odmawiają takiego poświadczenia. W efekcie osoby znajdujące się w trudnej sytuacji materialnej i mieszkaniowej nie otrzymują dodatków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszBiliński">Zgodnie z planem kończymy tę część posiedzenia. Czy ktoś się jeszcze zgłasza do wypowiedzi? Naprawdę czuję się zakłopotany, bowiem umówiliśmy się, że ta część posiedzenia potrwa pół godziny i wystąpienia będą krótkie. Tymczasem dzieje się zupełnie inaczej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejSiczek">Proszę o minutę czasu na krótkie wystąpienie. Usłyszeliśmy, że gmina przekazała bezprzetargowo tereny pod zabudowę. Nie jest to w pełni zgodne z prawdą. To nie jest zasługa gminy, ale ustaw, które posłowie stworzyli. Myślę o tzw. rekompensatach dla byłych kandydatów do spółdzielni mieszkaniowych.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#AndrzejSiczek">Chodzi o przetargi ograniczone. Na przykład spółdzielnia mieszkaniowa „Lipsk” nie dostała żadnego terenu w sposób bezprzetargowy. Jeśli chodzi o spółdzielnię „Venus”, to gdyby takiego terenu nie otrzymała w drodze przetargowej, to miasto musiałoby zwrócić wojewodzie 17,5 mld starych zł. Pisała o tym „Gazeta Wyborcza”.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#AndrzejSiczek">Kilka zdań o towarzystwach budownictwa społecznego. Gminy muszą być nimi zainteresowane, jeśli chcą rozwijać budownictwo mieszkaniowe. Gdyby gmina 100 mld starych zł przeznaczyła na wykup mieszkań na wolnym rynku, to kupiłaby tylko 50 mieszkań. Natomiast środki te ulokowane w formie 40% wkładu do towarzystwa budownictwa społecznego, dadzą gminie dwa razy tyle mieszkań. Dlaczego ekonomika powinna skłaniać gminy do zainteresowania się działalnością towarzystw budownictwa społecznego.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#AndrzejSiczek">Powinno się osobom fizycznym, prywatnym, stworzyć możliwości dokładania własnych środków do wkładów mieszkaniowych, ale trzeba im dać za to jakieś ulgi. Mówiła o tym wczoraj pani dyrektor Szczawińska. Dzisiaj bank może dać 50% kredytu. A ja wolałbym, aby bank dał 20%, bo wysokość kredytu będzie miała wpływ na czynsz. Jeśli kredyt będzie 80%, jak to się proponuje w znowelizowanej ustawie sejmowej, to czynsz wzrośnie niepomiernie. Kogo na to będzie stać?</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#AndrzejSiczek">Trudność polega na tym, aby osobom prywatnym stworzyć możliwość większego udziału w przedsięwzięciach inwestycyjnych podejmowanych przez TBS niż 10% jak to się dzieje obecnie. Poza tym te 10% środków lokatorzy przekazują w momencie, kiedy mieszkanie jest już gotowe. Skąd TBS ma wziąć aż 40% środków, skoro bank udzielając kredytu mówi, że udzieli go pod warunkiem, że towarzystwo wykaże się 25% udziałem finansowym. Skąd TBS mają mieć tak wielkie pieniądze?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#TadeuszBiliński">Przepraszam za ograniczenie wypowiedzi państwa, ale mamy jeszcze do omówienia bardzo ważną kwestię, która wiąże się pośrednio z tematyką przez nas dyskutowaną. Chodzi mianowicie o rewitalizację i modernizację zasobów miejskich.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#TadeuszBiliński">Kończymy zatem obrady. Jeszcze tylko moja krótka refleksja. Przeżywamy głęboki kryzys mieszkaniowy, jakkolwiek są już pierwsze objawy jego przełamywania. Mam na myśli lepsze efekty w budownictwie uzyskane w ostatnich miesiącach tego roku, jak również liczbę budynków znajdujących się w budownictwie. Niemniej jednak powinna nastąpić intensyfikacja działań.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#TadeuszBiliński">Z naszej dyskusji wypływa jeden wniosek, że lokalna polityka mieszkaniowa jest podstawą rozwiązywania problemów mieszkaniowych. Ale drugi bardzo istotny wniosek, to że konstytucyjnym obowiązkiem państwa jest tworzenie warunków umożliwiających rozwiązywania problemów mieszkaniowych przez gminy. A zatem istotne są nie tylko działania i rozwiązania organizacyjne oraz legislacyjne, ale także wspomaganie finansowe gmin.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#TadeuszBiliński">Bardzo wnikliwe przedstawienie przez gospodarzy posiedzenia polityki mieszkaniowej miasta Krakowa, pozwoliło nam na pełniejsze rozpoznanie wszelkich uwarunkowań tak wewnętrznych, jak i zewnętrznych. Problem nie jest najprostszy, o czym już wiedzieliśmy dotychczas, ale dzisiaj jesteśmy jeszcze bardziej o tym przekonani.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#TadeuszBiliński">Chciałbym zaznaczyć, że uzyskane podczas posiedzenia informacje będą nam bardzo przydatne przy rozpatrywaniu uzupełnień do założeń polityki mieszkaniowej państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#TadeuszBiliński">Kończymy pierwszą część dzisiejszego posiedzenia. Chciałbym podziękować przede wszystkim referentom, pani dyr. Szczawińskiej i panu dyr. Jurkowi, za wnikliwe przedstawienie wszystkich aspektów polityki mieszkaniowej miasta Krakowa. Dziękuję także innym mówcom, którzy zaprezentowali elementy lokalnej polityki mieszkaniowej.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#TadeuszBiliński">Przystępujemy obecnie do drugiego tematu naszego wyjazdowego posiedzenia. Jest nim rewitalizacja zasobów miejskich. Chcielibyśmy przede wszystkim przedyskutować komisyjny projekt ustawy o renowacji i modernizacji obszarów zabudowanych.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#TadeuszBiliński">Na wstępie kilka słów wprowadzenia do tematu. W przeszłości fascynowaliśmy się nowym budownictwem mieszkaniowym. W jego cieniu zawsze pozostawała eksploatacja i utrzymania starych zasobów. Wydawało się, że w okresie transformacji nastąpi zmiana tej polityki, tego sposobu postrzegania problemów mieszkaniowych. Niestety, tak się nie stało. W dalszym ciągu postępuje proces dekapitalizacji zasobów miejskich. Stopa remontowa wynosząca 1,4 w 1989 r., spadła w ub.r. do 0,5. Dotyczy to zarówno zasobów komunalnych, jak i spółdzielczych.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#TadeuszBiliński">Wydaje się, że jesteśmy obecnie przekonani o potrzebie uruchomienia istniejącej substancji mieszkaniowej. To już jednak nie chodzi o zwykłe remonty domów, ale o ich dostosowanie do współczesnych wymagań cywilizacyjnych. Zakres działań jest więc dużo szerszy i wymagający znacznych środków finansowych i działań organizacyjnych ze strony państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#TadeuszBiliński">Po tych kilku uwagach osobistych bardzo proszę pana posła Zawiłę o dokonanie wprowadzenia do komisyjnego projektu ustawy o renowacji i modernizacji obszarów zabudowanych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MarcinZawiła">Pozwolą państwo, że nie będę w sposób nazbyt szczegółowy wprowadzał w projekt ustawy. Jak patrzę po sali obrad i po osobach uczestniczących w posiedzeniu, to pewien jestem, że wszyscy wiemy dokładnie, jak wygląda ten projekt i jaka jest jego treść. Wielu z nas pracowało zresztą na różnych etapach przygotowania tego dokumentu, który przechodził dosyć długie dzieje.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MarcinZawiła">Projekt ustawy zawiera nadal wiele elementów kontrowersyjnych. Najistotniejsze jest to, o czym przed chwilą powiedział pan przewodniczący a mianowicie, że stare domy się walą i że trzeba je ratować. Według szacunków dokonanych przez ekspertów z Instytutu Gospodarki Mieszkaniowej do 2010 r. znaczna część starych zasobów mieszkaniowych ulegnie zagładzie technicznej. Dodajmy, że wśród tych starych domów znajduje się wiele obiektów mających charakter zabytkowy, o wartościach kulturowych i historycznych. Dotyczy to zwłaszcza staromiejskich zespołów.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#MarcinZawiła">Z tych powodów konieczne są bardziej kompleksowe działania organizacyjne, techniczne i finansowe obejmujące całe kwartały miast. Ustawa o najmie lokali mieszkalnych, dodatkach mieszkaniowych, jak również inne akty prawne nie spowodowały zasadniczej zmiany sytuacji starych zasobów. Funkcjonujące obecnie instrumenty ekonomiczne w żadnym stopniu nie spowodowały zwiększenia frontu robót remontowo-modernizacyjnych. Tego wysiłku nie są w stanie podołać samorządy terytorialne, obarczone licznymi obowiązkami i zobowiązaniami finansowymi.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MarcinZawiła">Efektem wieloletnich prac, co też warto odnotować, jak swoiste kuriozum, powstał projekt ustawy, który wchodzi do Sejmu jako dokument komisyjny. Niestety, w ciągu ponad 4 lat dyskusji i prac przygotowawczych, nie doczekaliśmy się rządowego projektu ustawy o rewitalizacji zasobów miejskich. Stało się tak mimo licznych zapowiedzi ze strony rządowej, mimo wielu konsultacji i usilnych starań ze strony posłów. W efekcie to właśnie posłowie musieli przejąć inicjatywę, dzięki czemu do pierwszego czytania w Sejmie trafi komisyjna wersja projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#MarcinZawiła">Nasza kadencja dobiega końca. Myślę, że ten fakt powinien wszystkich zdopingować do maksymalnego wysiłku w pracach nad projektem. O ile się orientuję projekt został przekazany wielu organizacjom i instytucjom, które w poprzednich latach uczestniczyły w przygotowaniu kolejnych wersji ustawy. Ten tryb pracy może ułatwić przygotowanie ostatecznej wersji ustawy.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#MarcinZawiła">Korzystając z okazji ponawiam prośbę o możliwe szybkie odniesienie się do treści zapisów zawartych w projekcie komisyjnym. Im szybciej Komisja otrzyma państwa odpowiedzi i uwagi do projektu, tym łatwiej będzie nam zakończyć nad nią prace.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#MarcinZawiła">Najistotniejszym elementem ustawy jest określenie źródeł finansowania renowacji i modernizacji obszarów zabudowanych. Od początku prac nad ustawą kwestia ta budziła najwięcej kontrowersji. Chodzi o kształt funduszu renowacyjnego, który ma skojarzyć środki samorządowe ze środkami centralnymi. Być może nie jest to najlepszy moment do forsowania tego pomysłu, jako że obecnie w końcowej fazie znajdują się w Sejmie prace nad podobnym funduszem termomodernizacyjnym. Z całą pewnością prace nad obydwoma ustawami, a więc ustawą o wspieraniu przez państwo inwestycji termorenowacyjnych oraz ustawą o renowacji i modernizacji obszarów zabudowanych, powinny być bardziej zsynchronizowane.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#MarcinZawiła">Pewne jest jedno, a mianowicie to, że nie ma możliwości uratowania starych fragmentów zabudowy miejskiej bez zajęcia się całymi kwartałami miast. Jak już powiedziałem, chodzi nie tylko o obiekty mające wartość zabytkową, historyczną. Stawką są setki tysięcy mieszkań w starej zabudowie miejskiej.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#MarcinZawiła">Fakt, że mówimy o tym w Krakowie, a więc w mieście o szczególnych walorach historycznych, ale podobnie jak inne miasta borykający się z ogromnymi problemami mieszkaniowymi, ma swoją wymowę. Nie chcę rozwijać tego wątku, jak również nie odniosę się do treści poszczególnych artykułów projektu ustawy. Nie mamy - niestety - na to zbyt wiele czasu, jako że pierwsza część obrad nadmiernie się wydłużyła. O ile wiem, czeka nas wielce interesująca wizytacja dzielnicy Kazimierz. Sądzę, że następny mówca pokaże szerzej problemy renowacji czy rewitalizacji zabudowy miejskiej. Proszę natomiast o zgłaszanie uwag i propozycji do projektu ustawy, które zostaną spożytkowane w dalszych pracach nad ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszBiliński">Dziękuję za krótkie wprowadzenie. Ze swej strony będę również prosił wszystkich uczestników naszego posiedzenia do aktywnego uczestnictwa w dyskusji. Jesteśmy w takim gronie, że na wszystkie pytania można będzie znaleźć odpowiedź, a przynajmniej podjąć taką próbę.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#TadeuszBiliński">Proszę pana Skalskiego, wybitnego eksperta w tej dziedzinie, o przedstawienie zagadnień związanych z rewitalizacją zabudowy miejskiej. Liczymy także na dokonanie przez niego oceny komisyjnego projektu ustawy. Przypomnę tylko, że pan Skalski był animatorem pierwszej wersji ustawy o rewitalizacji zabudowy miejskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KrzysztofSkalski">Może zacznę od tego, dlaczego właśnie mnie powierzono wygłoszenie referatu na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Otóż od 1990 r. zajmuję dziwną pozycję aktywnego obserwatora tego wszystkiego, co dzieje się pomiędzy partnerami w grze o rewitalizację zasobów miejskich. Także w Krakowie w 1990 r. rozpoczęliśmy próbę przygotowania pilotażowej operacji renowacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#KrzysztofSkalski">Jednym z pierwszych naszych działań było wysłanie listu do ówczesnego ministra budownictwa pana Andrzeja Bratkowskiego, w którym postulowaliśmy powołanie w ministerstwie specjalnej grupy roboczej. Jej zadaniem byłoby podjęcie na szczeblu administracji centralnej próby sformułowania zadań samorządowych w dziedzinie renowacji zasobów miejskich.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#KrzysztofSkalski">Mimo że w oficjalnym dokumencie rządowy pod nazwą „Nowy ład mieszkaniowy” autorstwa pana ministra Bratkowskiego, nie było ani słowa o tym, jak zabrać się do wypełnienia w Polsce tzw. luki remontowej, to mimo to minister powołał taką grupę roboczą. Przy żywym udziale ówczesnego wiceministra Andrzeja Urbana, grupa ta zaczęła tworzyć zręby ustawy.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#KrzysztofSkalski">Komisja Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej przejęła tę pałeczkę, czego efektem jest komisyjny projekt ustawy. Chciałbym wykorzystując wyjątkową okazję pobytu posłów tej Komisji w Krakowie, pokazać w którym znajdujemy się obecnie miejscu, skąd wyszliśmy i do czego powinniśmy zdążać. Chodzi mi o wykorzystanie doświadczeń krajów Unii Europejskiej, które są przecież krajami, które stworzyły systemy działania. Do tych systemów powinniśmy się zbliżyć i je wykorzystać dla realizacji naszych celów.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#KrzysztofSkalski">Tak więc zaczęło się wszystko od tworzenia lobbingu dla pojęcia rewitalizacji. Pojęcie to wychodzi poza prosty remont, modernizację czy rewaloryzację. Rewitalizacja obejmuje te wszystkie trzy pojęcia plus całą złożoną kwestię społecznego podejścia do przekształcania dzielnic miast.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#KrzysztofSkalski">W Polsce jesteśmy świadkami szerokiej dyskusji reprezentowanej przez różne postawy władz samorządowych począwszy od wysiedlenia lokatorów poprzez postawy umiarkowane mówiące o walorach zachowania mieszanki społecznej, integracji wielu warstw społecznych. Te z kolei optują za zakotwiczeniem i resocjalizacją nawet marginesu społecznego, który żyje w tych zdegradowanych dzielnicach.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#KrzysztofSkalski">Mamy więc do czynienia z rozszerzeniem pojęcia renowacji czy modernizacji. Poselski projekt ustawy porusza ten cały wachlarz problemów i podobnie jak w krajach Unii Europejskiej kładzie duży nacisk na kwestie społeczne.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#KrzysztofSkalski">Ten sposób patrzenia na rewitalizację wiąże się z różnymi opcjami, jakie przyjęły kraje, które w latach 1990–1991 włączyły się aktywnie w Polsce w tworzenie pewnego systemu organizacyjnego. Francuzi pierwsi entuzjastycznie włączyli się w ten proces. To oni właśnie zainspirowali ustawę o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego, a w szczególności zaszczepili na naszym gruncie ideę towarzystw budownictwa społecznego. Później Francuzi wycofali się z tej silnej akcji pomocy na rzecz tworzenia mieszkaniowej gospodarki socjalnej. Jest to taka gospodarka rynkowa, w której kapitalizm jest już ugrzeczniony, a państwo spełnia rolę redystrybutora środków.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#KrzysztofSkalski">Za 2 dni w Krakowie odbędzie się bardzo ważne spotkanie, o którym nie bez kozery chcę państwa poinformować. Będzie to spotkanie przedstawicieli francuskiego ministerstwa budownictwa i naszego Urzędu Mieszkalnictwa i Rozwoju Miast. Podczas dyskusji będziemy się starali wypełnić puste miejsca na mapie przestrzenno-mieszkaniowej, m.in. przez wprowadzenie pojęć istotnych dla omawianej dzisiaj ustawy o renowacji zasobów miejskich.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#KrzysztofSkalski">Do tych pustych pól można zaliczyć pojęcie spółki publiczno-prywatnej. Chodzi nam przede wszystkim o możliwości działania takiej spółki poprzez odpowiedni status, w tym również możliwości działania na rzecz rozwoju gmin, w tym również na rzecz rewitalizacji. Na taką instytucję oczekuje wiele gmin w Polsce. Spółka publiczno-prywatna daje rękojmię realizacji pewnych politycznych zapisów, aby nie pozostały one jedynie chciejstwem.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#KrzysztofSkalski">Drugim elementem operacyjnym, który będzie omawiany na tym spotkaniu i który jest istotny dla naszej ustawy o rewitalizacji, będą tzw. strefy uzgodnionego inwestowania. Nie będę wchodził w szczegóły tego pojęcia, powiem tylko tyle, że jeśli mamy uzgodniony plan zagospodarowania przestrzennego, to w chwili obecnej działalność rynkowa silnych inwestorów, a więc supermarketów, stacji benzynowych i innych, powoduje punktowe zapewnianie plam w przestrzeni miast.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#KrzysztofSkalski">Tocząca się obecnie w Polsce dyskusja o ogródkach działkowych też ma coś wspólnego z tym przekształceniem terenów miejskich. Przed laty tereny zajmowane przez ogródki były mało warte, często prawie peryferyjne, a dzisiaj ich wartość jest ogromna, podobnie jak ogromny jest napór inwestorów na te tereny miejskie.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#KrzysztofSkalski">W Polsce PRL-owskiej nie potrzebowaliśmy stref uzgodnionego inwestowania, ponieważ plan był w pewnym sensie projektem, który miał być realizowany w zależności od posiadanych funduszy na ten cel.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#KrzysztofSkalski">Obecnie, kiedy mamy do czynienia z rynkową grą inwestycyjną, potrzebujemy dodatkowych instrumentów działania. Między innymi wspólnoty renowacyjne, których tworzenie przewiduje ustawa, są w swoich założeniach pomyślane podobnie, jak strefy uzgodnionego inwestowania. Ale o tym wszystkim będziemy dopiero mówić za kilka dni.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#KrzysztofSkalski">Unia Europejska pomogła zwłaszcza Krakowowi dając pomoc techniczną w przygotowaniu planu rewitalizacji dzielnicy Kazimierz. Dokładniej powie państwu o tym za chwilę pan Trafas. Chodzi o plan akcji dotyczącej Kazimierza, dzielnicy zajmującej ponad 90 ha obszaru.</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#KrzysztofSkalski">Niestety, Unia Europejska zatrzymała się w tych programach na metodologii działania, natomiast nie przechodzi do realizacji.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#KrzysztofSkalski">Daleko dalej idzie pomoc amerykańska. Polakom wydaje się, że Stany Zjednoczone Ameryki Północnej, to kraj daleko liberalny, nie uznający interwencji państwa lub w małym stopniu pomagający gminom lub osobom prywatnym w działalności renowacyjnej z funduszów centralnych.</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#KrzysztofSkalski">To nieprawda. Jeśli zachodzi potrzeba, to ze środków publicznych takie roboty renowacyjne wykonuje się nawet w 100%. Doktrynalnie Amerykanie się do tego nie przyznają, ale w praktyce jak trzeba w pełni finansują renowację portu w Balitomore, co niedawno oglądałem albo obniżają ceny wykupu budynków mieszkalnych, nawet domków jednorodzinnych. Taki domek kosztuje 90 tys. dolarów, a sprzedaje się je za 50 tys. dolarów. Resztę dopłaca miasto, urząd federalny lub urząd stanowy.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#KrzysztofSkalski">Podobnie postępuje się w polityce czynszowej. Czynsz za mieszkanie w takich amerykańskich TBS wynosi 500 dolarów miesięcznie, a rodzina płaci 250 dolarów. Resztę stanowi dodatek mieszkaniowy. O tym też Amerykanie nie mówią głośno, ale to robią. Natomiast Francuzi robią i jedno i drugie, za to bardziej finezyjnie.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#KrzysztofSkalski">Obecnie Amerykanie bardzo dużo pomagają nam w programie partnerstwa dla gmin. Między innymi ostatnio amerykański Instytut Urbanistyki zajmuje się wieloma gminami w Polsce, gdzie tworzą się zręby operacji rewitalizacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#KrzysztofSkalski">Od 1989 r. wiele samorządów lokalnych wystartowało do tego programu i połamało sobie na tym zęby. Wielu entuzjastów odpadło od ściany, że użyję terminologii wspinaczkowej. Sądziliśmy, że nie będzie to takie trudne, tymczasem rzeczywistość okazała się brutalna. Myślę o takich miastach jak Bytom, Zabrze, Katowice. W miastach tych nie udało się stworzyć platformy współpracy między administracją centralną a administracją samorządową dla wykonania operacji pilotażowej.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#KrzysztofSkalski">Zasadą jest, że pilotaż dopuszcza prawo do popełnienia błędów zanim przejdzie się do spisania zasad działania na papierze w jakimś akcie prawnym. Tymczasem w Polsce poszliśmy inną drogą, która wydawała się łatwiejsza w okresie transformacji ustrojowej. Najpierw więc pisze się ustawę, a potem dopiero sprawdza w terenie, jak ona będzie funkcjonować. Jeśli okaże się, że funkcjonuje źle, to będziemy zmieniać ustawę.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#KrzysztofSkalski">Mam ze sobą ustawę austriacką o renowacji i francuską o rozwoju miast. We Francji po 15 latach praktyki w zakresie renowacji napisano na temat rewitalizacji tylko pół strony tekstu. Po prostu to się robi na zasadzie dobrowolnego przystępowania różnego typu inwestorów, na zasadzie umowy cywilnej.</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#KrzysztofSkalski">W Polsce mamy szalenie duże opory, żeby uwierzyć w to, że zachęta finansowa oraz działalność perswazyjna koordynatora, wystarczą do tego, aby stworzyć dostateczny klimat zaufania i wiarygodność operatora akcji renowacyjnej. Ta wiarygodność jest na tyle dostateczna, żeby ludzie, inwestorzy, lokatorzy, właściciele i inwestorzy z zewnątrz dobrowolnie przystępowali do akcji renowacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#KrzysztofSkalski">W związku z tym cała nasza 4-letnia praca bardzo cenna i intensywna, mimo że rozdzielona na wiele ekip, jest stałym wahaniem się między marchewką i batem. Z jednej strony są działania zachęcające, z drugiej przymus administracyjny.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#KrzysztofSkalski">Tymczasem w Europie, głównie w Niemczech i we Francji, podobnie zresztą jak i w Stanach Zjednoczonych, istnieje duże zaufanie do dobrowolnych operacyjnych programów renowacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#KrzysztofSkalski">Na sali dzisiejszych obrad się znajdują ludzie, którzy dobrze pamiętają pierwsze próby operacji renowacyjnych podejmowanych już od 1985 r. w miastach polskich, m.in. w Szczecinie, Poznaniu i Bielsku. Stale jednak powtarzało się pytanie: jak to robić? Podejmowano ten wątek podczas wystaw w Stowarzyszeniu Architektów Polskich w Krakowie oraz w Zamku Królewskim w Warszawie, gdzie pokazano jak robią to Francuzi. W 1986 r. przedstawiciele Instytutu Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej oraz Głównego Konserwatora Zabytków wizytowali Francję zapoznając się z programami renowacyjnymi w kilku miastach. W 1988 r. przebywała z kolei w Polsce silna grupa fachowców reprezentujących administratorów z Francji. Grupa ta remontuje tylko 15 tys. mieszkań rocznie.</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#KrzysztofSkalski">To, co mówię, może trochę brzmi jak wy-powiedź kombatanta walk o rewitalizację, ale wydaje się, że dobrze jest czasem spojrzeć na przebytą już drogę i znaleźć na niej swoje obecne miejsce. Po 1990 r. podejmowane były liczne inicjatywy miejsca. Należy do nich program pilotażowy dzielnicy krakowskiej Jurydyka-Lubicz.</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#KrzysztofSkalski">Ze sprawozdaniem o realizacji tego programu pojechaliśmy swego czasu do ministerstwa w Warszawie z prezydentem Krakowa panem Lassotą i dyrektorem panem Jurkiem. Pokazaliśmy, że wystarczy 70 mld starych zł, aby uruchomić roboty renowacyjne za 280 mld zł. Pojechaliśmy do Warszawy z dokładnym biznesplanem sporządzonym przez krakowskich i zagranicznych fachowców. Niestety, to nie była dobra pora dla takich projektów.</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#KrzysztofSkalski">W jednym ze swoich tekstów na temat renowacji zabudowy miejskiej, które zapewne państwo otrzymaliście - napisałem, że bardzo źle jest mieć rację za wcześnie. Natomiast nic nie działa tak silnie jak idea wyrażona w czasie, do którego ta idea dojrzała. Sądzę, że jeszcze nie jest ten najlepszy czas dla niektórych działań. Niemniej jednak, jeśli mamy w 1997 r. budować własne auto, to przynajmniej starajmy się montować poloneza caro, a nie syrenkę. W tych kategoriach może być postrzegana legislacja związana z procesami renowacyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#KrzysztofSkalski">Kolejnym doświadczeniem może być plan operacyjny dla zabytkowej krakowskiej dzielnicy Kazimierz, niegdyś zamieszkałej przez Żydów, opracowany w ramach programu ECOS przy współudziale takich miast partnerskich, jak Berlin i Edynburg. Jedyną operacyjną nitkę tego planu zobaczycie państwo dzisiaj w postaci małego, skromnego, lokalnego biura, które jest zalążkiem koordynatora, operatora czy pełnomocnika gminy. O tym na szczęście jest już mowa w komisyjnym projekcie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-14.31" who="#KrzysztofSkalski">Podobne, choć inne próby, podejmowały także inne miasta. W Szczecinie dzięki uporowi kilku osób postawionych dosyć wysoko w hierarchii miasta, z wielkimi trudnościami, udało się zawrzeć w oficjalnej uchwale rady miasta i zapoczątkować strategię renowacji. Widziano ją w sposób wizjonerski i chciano zrealizować przy pomocy zagranicznego silnego inwestora. Bo Szczecin to miasto bogate, portowe, świetnie usytuowane w basenie Morza Bałtyckiego. Autorem pomysłu wydawało się, że można na 38 lat lub na dłużej oddać w wieczystą dzierżawę zachodniemu developerowi cały zespół kwartałów centralnych miasta po to, aby ten inwestor przesiedlił lokatorów z dzielnic centralnych do budynków wybudowanych na peryferiach. Ten inwestor w odnowionych a często całkowicie przebudowanych budynkach, miał za duże pieniądze wynająć lokale handlowe i urządzić drogie pomieszczenia biurowe na I piętrze, a komfortowe mieszkania na wyższych piętrach.</u>
          <u xml:id="u-14.32" who="#KrzysztofSkalski">Zdawało się, że tym sposobem Szczecin obcymi rękami załatwi sobie problem mieszkalnictwa w budynkach komunalnych. Obecnie te budynki, jak zawsze w Polsce, przypominają ser szwajcarski, bo część ich należy do gmin a część do osób prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-14.33" who="#KrzysztofSkalski">Niestety, po trwających 1,5 roku negocjacjach, z pomysłu wycofali się zarówno Norwegowie jak i urząd miasta. Nie czas i nie miejsce na dokładną analizę błędów popełnionych w przygotowaniu czy prognozowaniu całej operacji renowacyjnej w Szczecinie. Ale w swym założeniu miała to być operacja czysta, klarowna; tak naprawdę można takie rzeczy w Polsce robić.</u>
          <u xml:id="u-14.34" who="#KrzysztofSkalski">Są zresztą przykłady takich działań. Tak robiono u nas z hotelami. Remontowali je Szwedzi czy Jugosłowianie i brali hotele na pewien okres do eksploatacji.</u>
          <u xml:id="u-14.35" who="#KrzysztofSkalski">W Szczecinie wizja przesiedlenia kilkuset, a nawet ponad tysiąca rodzin do budynków pereferyjnych, spowodował ich protest. Musimy wiedzieć o takich reakcjach i o tym, że są pewne granice wytrzymałości ludzi, poza które nie mogą wyjść operacje renowacyjne. Z tym trzeba się liczyć przy podejmowaniu takich operacji. Dlatego pragmatyzm przy podejmowaniu decyzji jest tak ważny.</u>
          <u xml:id="u-14.36" who="#KrzysztofSkalski">W Szczecinie mieliśmy ponadto do czynienia z innym zjawiskiem. Otóż inwestorzy, którzy wcześniej zainwestowali w lokale użytkowe w dzielnicach centralnych Szczecina, oburzyli się; jak to? To myśmy wydali pieniądze, a teraz będziecie nas stąd wyprowadzać?</u>
          <u xml:id="u-14.37" who="#KrzysztofSkalski">Jak przypominam sobie operacje renowacyjne na Zachodzie, w Belgii, Francji, Niemczech i Anglii, to w trakcie dokonywania prac remontów wszystkie sklepy nadal są otwarte, normalnie pracują. Podobnie przebieg mają roboty renowacyjne na ulicy Karmelickiej w Krakowie, co zapewne mieliście państwo okazję wczoraj zobaczyć. Przeciwko temu protestują właściciele lub dzierżawcy sklepów, bo oczywiście w czasie remontu spadają im obroty w lokalach użytkowych.</u>
          <u xml:id="u-14.38" who="#KrzysztofSkalski">Jak powiedziałem, z tym trzeba się liczyć. Trzeba brać pod uwagę siłę społeczną i opinię lokalnej społeczności, która jest przecież jednym z partnerów rewitalizacji.</u>
          <u xml:id="u-14.39" who="#KrzysztofSkalski">Wracając do doświadczeń szczecińskich; miasto musiało ograniczyć znacznie program rewitalizacji do tzw. drobnych ulepszeń. Program ten funkcjonuje na takiej zasadzie, że lokator komunalny za gwarancję postawienia go w dawnym mieszkaniu na czynszu regulowanym, sam wykonuje pewne prace remontowe, a więc wymianę instalacji grzewczej, łazienkowej, a później gmina mu za to zwraca pieniądze. Jest to program interesujący, na przykładzie którego wiele nauczyli się nasi koledzy ze Szczecina. Mam na myśli procedury różne sposoby działania. Elementy tego programu przejmują inne miasta, często je rozbudowują i dostosowują do swoich lokalnych potrzeb i możliwości finansowych.</u>
          <u xml:id="u-14.40" who="#KrzysztofSkalski">Stosowane procedury są niczym innym, jak potwierdzeniem tego, co się dzieje u nas w Krakowie. Lokatorzy budynków komunalnych wydali wiele milionów złotych, aby podnieść komfort zamieszkania. Dzisiaj chodzi o to, aby można im było w jakiś sposób te wydatki zrekompensować, ale w sposób systemowy. To jest już jednak oddzielna sprawa.</u>
          <u xml:id="u-14.41" who="#KrzysztofSkalski">Pamiętam rozmowy prowadzone jeszcze w latach 80. w Ministerstwie Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa, kiedy przyjechałem z Francji myśląc o przeniesieniu tamtych doświadczeń na nasz grunt. Ktoś wtedy mi powiedział: proszę pana, renowacja 550 tys. mieszkań w prywatnych kamienicach? Czy pan wie, co to oznacza?</u>
          <u xml:id="u-14.42" who="#KrzysztofSkalski">O tym mówiliśmy wtedy z ministrem jak pomóc kamienicznikom, żeby rozpoczęły się remonty. Minister powiedział mi wtedy, że 550 tys. mieszkań, to dla niego druga cyfra po przecinku. Ja mam 200 tys. nowych mieszkań rocznie i nie będę ruszał remontów starych domów i ich rewitalizacji, bo rodziny mieszkające w tych domach chcieliby się rozgęścić i trzeba będzie im dać mieszkania. Więc lepiej tego problemu w ogóle nie ruszajmy.</u>
          <u xml:id="u-14.43" who="#KrzysztofSkalski">Taka była wtedy rozmowa z ministrem, a był to 1986 r. Zapewne teraz ten człowiek, tak by nie powiedział, bo już wie, że liczy się każde nawet pięć mieszkań i że wcale nie muszą to być nowo wybudowane mieszkania. Już się w Polsce nie będzie budowało wielkich osiedli mieszkaniowych produkowanych z jednego torowiska i montowanych przy pomocy kilku dźwigów.</u>
          <u xml:id="u-14.44" who="#KrzysztofSkalski">Pamiętam rozmowy, które miałem w 1991 r. z ministrem Aleksandrem Paszyńskim. Dylematem było pytanie: czy zadziała niewidzialna ręka rynku, czy też trzeba uciec się do interwencjonizmu państwa?</u>
          <u xml:id="u-14.45" who="#KrzysztofSkalski">W tym okresie bardzo wierzono, że urynkowienie gospodarki samo załatwi sprawę. I w jakimś stopniu załatwiło. W 1990 r. pozostały wolne mieszkania w spółdzielniach mieszkaniowych i sprzedawano je na wolnym rynku tym, którzy byli w stanie za nie zapłacić. Dyrektor Jurek powiedział o tym zjawisku wczoraj odpowiadając na pytanie pani poseł, że efektywny popyt nagle się szalenie skurczył w następstwie wysokiej bariery cenowej.</u>
          <u xml:id="u-14.46" who="#KrzysztofSkalski">Minister Bratkowski zapomniał co prawda w swoim „Nowym ładzie mieszkaniowym” o renowacji, ale zainicjował pierwsze prace studyjne. Jego następczyni, pani Blida, je kontynuowała. Praktycznie jednak w Ministerstwie Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa w Departamencie Techniki robił to pan Janusz Żyłka, który zresztą jest obecny na naszym posiedzeniu. Korzystając z okazji oddaję mu oficjalny hołd.</u>
          <u xml:id="u-14.47" who="#KrzysztofSkalski">Kolejne ekipy rządowe uczyły się od początku rewitalizacji i modernizacji, bo rocznie te działania określono; raz była to renowacja, raz restauracja. W końcu stanęło na rewitalizacji. W prowadzonym dialogu zabrakło natomiast partnera roboczego, a mianowicie przedstawiciela Ministerstwa Finansów. Resort ten przejął wzory PRL-owskie; w zespole renowacyjnym był reprezentowany przez wiceministra, a nie przez głównych specjalistów lub ekspertów, którzy na roboczo rozwiązują problemy.</u>
          <u xml:id="u-14.48" who="#KrzysztofSkalski">To nam się teraz odbija: nie ma symetrii działań w części merytorycznej i finansowej. Stąd zresztą biorą się zgrzyty i opory. Błąd ten został na szczęście usunięty z ustawy, która jest przedmiotem obrad dzisiejszego posiedzenia Komisji. W tekście ustawy została mianowicie zapisana obligatoryjność wspólnot renowacyjnych. Oznacza to, że jeśli jakiś kwartał miasta zostanie objęty programowaną operacją renowacyjną, o której zadecyduje rada miasta i do operacji zgłosi się 50 lub 70% lokalnej społeczności, to utworzona zostanie obligatoryjna wspólnota. Ma ona działać podobnie, jak wspólnota mieszkaniowa. Tylko wspólnoty mieszkaniowe w żadnym innym kraju nie funkcjonują dobrze, bo trudno jest uzyskać zgodę wszystkich współwłaścicieli na remont dachu, jeśli nie wszystkim to dokucza i woda nie leje im się na głowy.</u>
          <u xml:id="u-14.49" who="#KrzysztofSkalski">Jak sądzę, dokładnie te same kłopoty będzie miała u nas w Polsce renowacyjna wspólnota operacyjna. Trzeba więc znaleźć sposób na skojarzenie zachęty z pewnym przymusem administracyjnym, czyli batem. Trzeba skorzystać z doświadczeń krajów zachodnich, w których funkcjonowały sprawnie strefy uzgodnionego inwestowania. Przez 15 lat byłem dyrektorem na cztery województwa dla operacji programowych. Pracowałem co prawda w innym kraju, ale z takimi samymi ludźmi. Prowadziliśmy takie operacje wśród ludzi, którzy podobnie, jak w Polsce byli biednymi właścicielami i tak samo bali się, że ich wyburzą, wysiedlą.</u>
          <u xml:id="u-14.50" who="#KrzysztofSkalski">Rozmawiałem o tym z ludźmi w Krakowie i w Bielsku. Dlatego nie wierzę w skuteczność działania wspólnoty renowacyjnej na całym obszarze operacyjnym. Wierzę natomiast, że wspólnota taka może powstać jako wspólnota pewnych interesów w określonym kwartale miasta. Chodzi o taki fragment miasta, w którym będziemy mieli do czynienia z zespołem właścicieli, którzy mają jakiś w tym interes, żeby wspólnie zagospodarować podwórko lub sprzedać gminie część obszaru po to, żeby tam zrobić parking, szkołę czy inną inwestycję spełniającą funkcję publiczną.</u>
          <u xml:id="u-14.51" who="#KrzysztofSkalski">To jest sprawa bardzo istotna i z pewnością w fazie roboczej będzie się o tym wiele mówić. W tej chwili projekt ustawy stwierdza, że mogą być podejmowane działania indywidualne i mogą funkcjonować wspólnoty remontowe. Odczytuję w tym pewien postęp. Taki zapis oznacza, że po prostu staliśmy się bardziej pragmatyczni.</u>
          <u xml:id="u-14.52" who="#KrzysztofSkalski">Natomiast w ustawę nie są jeszcze wpisane konsekwencje finansowe takiego działania. Czytając ustawę dostrzegłem, że nie ma w niej równego traktowania podmiotów. O podmiotach indywidualnych nie mówi się nic w kontekście dostępu do subwencji i środków z funduszu renowacyjnego. Może nie było zamysłem autorów ustawy, ale tak to wyszło.</u>
          <u xml:id="u-14.53" who="#KrzysztofSkalski">Co jest dzisiaj najistotniejsze? Nade wszystko to, aby wraz z Ministerstwem Finansów stworzyć mechanizmy motywacyjne dla różnorodnych inwestorów. A tymi inwestorami są przecież także właściciele spółdzielczych mieszkań własnościowych, właściciele budynków oraz lokatorzy, którzy za zgodą właściciela są pierwszymi zainteresowanymi tym, żeby przynajmniej na terenie ich lokali poprawić komfort zamieszkania.</u>
          <u xml:id="u-14.54" who="#KrzysztofSkalski">Te mechanizmy motywacyjne Ministerstwo Finansów tworzy poza strukturą dawnego Ministerstwa Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa albo obok tego resortu. Myślę o podatkowych ulgach, a więc o małej uldze remontowej i dużej uldze inwestycyjnej. W tej dziedzinie istnieje potrzeba uruchomienia wielu narzędzi ekonomicznych. Niekoniecznie musi to nastąpić w samej ustawie o renowacji i modernizacji zasobów miejskich. Kwestie te być może łatwiej będzie rozstrzygnąć w aktach wykonawczych. Ale każdy scenariusz działania każdego inwestora powinien mieć swoje ulokowanie finansowe. Wtedy cała sprawa rewitalizacji ruszy z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-14.55" who="#KrzysztofSkalski">Kolejna sprawa dotyczy koordynatora operacji. Może nim być pełnomocnik gminy czy lokalna grupa operacyjna. Osoby te lub grupy w ciągu 5 lat w ramach danego obszaru tworzą dobrą informację, wiarygodność, klimat zaufania. Te wszystkie elementy muszą zagrać wspólnie.</u>
          <u xml:id="u-14.56" who="#KrzysztofSkalski">Przed kilkoma dniami słuchałem w telewizji pana Leszka Balcerowicza, który powiedział, że nie da się wybrać jednego elementu, który najłatwiej jest nam wykonać czy skonsumować, a inne odłożyć na później. Aby samochód się poruszał, to musi mieć silnik, cztery koła, kierownicę i inne elementy, które sprawią, że pojazd ruszy z miejsca. Ale to są tylko dygresje. Trzeba w działaniach renowacyjnych wprowadzić zasadę równości wszystkich podmiotów i tego, co do tej pory w Polsce nie ma. Musi być powszechna dostępność do wszystkich finansowych instrumentów zarówno w nowym budownictwie mieszkaniowym, jak w starych zasobach. Tego „Nowy ład mieszkaniowy” nie przewidywał kładąc główny nacisk na tworzenie nowego zasobu.</u>
          <u xml:id="u-14.57" who="#KrzysztofSkalski">Odbiciem takiego punktu widzenia jest ustawa o niektórych formach budownictwa mieszkaniowego dająca priorytet towarzystwom budownictwa społecznego. Remonty starych zasobów pozostawiono na później.</u>
          <u xml:id="u-14.58" who="#KrzysztofSkalski">Jeśli natomiast popatrzymy na własnościową strukturę mieszkalnictwa w Polsce, to jest ona wieloraka. Własność komunalna obejmuje 1,9 mln mieszkań, własność przedsiębiorstw 1,2 mln i własność prywatna właścicieli kamienic ok. 500 tys. mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-14.59" who="#KrzysztofSkalski">Koło zamachowe ruszy w momencie, kiedy zaczną się regularne i coraz większe przepływy między tymi sektorami. Nie ma w Polsce potrzeby budowania mieszkań socjalnych, bo przepływy w zasobach wytworzą próżnię i ruch w kierunku mieszkań lepszych, do których wprowadzać się będą lokatorzy mieszkań gorszych.</u>
          <u xml:id="u-14.60" who="#KrzysztofSkalski">Nie stworzyliśmy jeszcze w Polsce kanałów przypływu, takich jakie mamy obecnie w odniesieniu do dóbr konsumpcyjnych. Łatwo jest kupić dzisiaj w Polsce samochód na raty, podobnie jak telewizory czy pralkę. Natomiast mieszkania w ten sposób nie można jeszcze w Polsce kupić. Ale mimo tego, że tych kanałów przypływowych jest mało, to między 1986 r. a stanem mieszkalnictwa w różnych sektorach w 1995 r. dokonały się przemieszczenia. Wymusza je rynek. Ale mało jest ciągle kanałów ułatwiających te przepływy.</u>
          <u xml:id="u-14.61" who="#KrzysztofSkalski">Powinno dojść do takiej sytuacji, w której młode małżeństwo będzie wolało mieszkanie kupić od gminy i wyremontować je, zamiast zanieść pieniądze do towarzystwa budownictwa społecznego albo do spółdzielni mieszkaniowej. Warunkiem jest jednak uzyskanie kredytu na jednakowych zasadach. Dopiero wtedy to koło zamachowe nam ruszy, rozpoczną się duże operacje renowacyjne. Z tym wiąże się wielki problem mieszkań rotacyjnych, zamiennych. Pod tym względem poligonem doświadczalnym jest Bielsko.</u>
          <u xml:id="u-14.62" who="#KrzysztofSkalski">Tak więc ważne jest zrównanie sektorów, równy dostęp do środków finansowych, a także równy dostęp do różnych typów mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-14.63" who="#KrzysztofSkalski">Pani poseł Świerczyńska zadała wczoraj pytanie, które wydaje mi się szalenie interesujące: co będzie po 2004 r. z lokatorami zajmującym tzw. mieszkania kwaterunkowe w budynkach prywatnych? Co stanie się z nimi po uwolnieniu czynszów?</u>
          <u xml:id="u-14.64" who="#KrzysztofSkalski">Do tego, co powiedział dyrektor Jurek, chciałbym dorzucić dwa zdania. Otóż na to pytanie musiały sobie również swego czasu odpowiedzieć wszystkie kraje Unii Europejskiej. Okazuje się, że we wszystkich krajach Unii prywatny zasób czynszowy stanowi istotny element polityki państwa w odniesieniu do mieszkalnictwa i jest traktowany w obliczu restrukturyzacji zatrudnienia jako bardzo istotny punkt, na którym państwo się opiera.</u>
          <u xml:id="u-14.65" who="#KrzysztofSkalski">Dla ludności rolniczej, dla ludności podmiejskiej, mieszkania czynszowe są często traktowane jako przedsionek wejścia do miasta. Taką rolę tym mieszkaniom czynszowym wyznacza polityka państwa.</u>
          <u xml:id="u-14.66" who="#KrzysztofSkalski">Państwo mówi wobec tego w ten sposób: pomożemy prywatnemu kamienicznikowi w remoncie jego domu w zamian za to, że on utrzyma czynsz regulowany. Mimo że obecnie takie rozwiązanie wydaje się nam w Polsce szalenie odległe, to być może za kilka lat ta optyka ulegnie czynszowych zmianie.</u>
          <u xml:id="u-14.67" who="#KrzysztofSkalski">Państwo powinno pomagać prywatnemu właścicielowi, ponieważ jest on partnerem polityki państwa w odniesieniu do zasobu mieszkaniowego, który jest państwu potrzebny, żeby np. restrukturyzować Śląsk, czy takie regiony, jak np. rzeszowskie i białostockie.</u>
          <u xml:id="u-14.68" who="#KrzysztofSkalski">Kilka zdań na temat roli operatora i koordynatora w programach renowacyjnych. Funkcja ta wymaga określenia jego statusu prawnego. Trzeba wyraźnie powiedzieć, czy ma to być agencja, spółka, może konsorcjum. Tego nie ma w ustawie bardzo słusznie, bo to już powinny określić same gminy. One wiedzą najlepiej o swoich zasobach mieszkaniowych i jakimi dysponują ludźmi. Niech wobec tego same zadecydują, czy profesjonalny operator ma być zatrudniony na umowie z gminą lub być pracownikiem gminy, czy też ma to być ciało zewnętrzne, będące na usługi gminy, ale również klientów lub partnerów operacji renowacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-14.69" who="#KrzysztofSkalski">Zapewne na ten temat będziemy dyskutować później być może będę w tych debatach uczestniczyć. Z pewnością wybór formuły operatora i określenie jego statusu prawnego zależy od kilku czynników. Jak wynika z doświadczeń francuskich, jak również praktyki Bielska i Szczecina nie jest dobrze, jeśli operator jest pracownikiem urzędu. Zawsze wówczas ludzie w terenie identyfikują go, jako człowieka związanego z władzą i ją taka osoba reprezentuje.</u>
          <u xml:id="u-14.70" who="#KrzysztofSkalski">Natomiast w Lublinie operator jest usytuowany pomiędzy grupą zainteresowanych klientów a urzędem gminy. Grupa operacyjna posiada w swym gronie niepłatnych przedstawicieli z terenu, kilku pracowników z urzędu. W Szczecinie też doszli do takiej konkluzji, że zespół koordynujący operację renowacyjną powinien być strukturą poza urzędem.</u>
          <u xml:id="u-14.71" who="#KrzysztofSkalski">Z kolei w Bielsku Białej operator jest tak usytuowany, że ma być operatorem dla wszystkich typów inwestorów, a więc i dla developerów zewnętrznych, którzy będą budowali mieszkania na sprzedaż korzystając z dużej ulgi podatkowej, jak również dla towarzystw budownictwa społecznego i właścicieli kamienic czynszowych. Takich właścicieli jest w operacji bielskiej ok. 30%. Reszta tzn. 70% należy do gminy. Myślę, że w ustawie trzeba będzie sprecyzować zadania operatora. Chodzi głównie o kwestię informacji inwestorów oraz trybu załatwiania spraw, które w Polsce są szalenie zbiurokratyzowane, często przepisy są ze sobą sprzeczne.</u>
          <u xml:id="u-14.72" who="#KrzysztofSkalski">Wczoraj dyrektor Jurek wyliczył całą Kalwarię, a więc niemal drogę krzyżową, którą musi przejść inwestor dla uzyskania warunków zabudowy, pozwolenia na budowę i innych dokumentów, bez posiadania których nie może nic zrobić.</u>
          <u xml:id="u-14.73" who="#KrzysztofSkalski">Operator ma ułatwić te wszystkie działania małych i dużych inwestorów. Często słyszę głosy, że niepotrzebny byłby operator, gdyby dobrze pracowały urzędy miejskie. To nie ma nic do rzeczy. Urzędy miast działają w strukturze pionowej, posługując się logiką administracyjną, natomiast operator czy grupa operacyjna ma działać w logice programu, realizuje ten program, a więc dynamizuje i wiąże partnerów różnej prowenencji. Operator pomaga także w tworzeniu dokumentacji projektowej a później dokumentacji finansowej.</u>
          <u xml:id="u-14.74" who="#KrzysztofSkalski">Podsumowując swoje wystąpienie chciałbym zaakcentować, że najważniejszy jest wybór właściwej drogi praktycznej i pragmatycznej. Musi ona być wypadkową między zachętami, a administracyjnym przymusem. Musi to być droga odpowiadająca mentalności małych właścicieli w średnich miastach w Polsce. To przecież oni będą bowiem głównym odbiorcą ustawy renowacji zasobów miejskich.</u>
          <u xml:id="u-14.75" who="#KrzysztofSkalski">Tacy indywidualni właściciele budynków są często pieniaczami, którym jednak trzeba zaproponować taki program i takie formuły działania, w które oni wejdą. Inaczej zablokujemy funkcjonowanie ustawy, tak jak się zablokowała w 1989 r. ustawa o decentralizacji. Po prostu przyszła za wcześnie. Na tym zakończę swoje i tak już przydługie wystąpienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszBiliński">Dziękuję panu doktorowi Skalskiemu za bardzo interesujące przedstawienie problematyki renowacji i rewitalizacji zasobów mieszkaniowych, szczególnie z punktu widzenia organizacji tego procesu. Jak widać z jego wystąpienia ważny jest nie tylko proces legislacyjny i montaż środków finansowych, ale także organizacja całego zamierzania.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#TadeuszBiliński">Kto z państwa chciałby się wypowiedzieć w sprawie komisyjnego projektu ustawy o renowacji i modernizacji obszarów zabudowanych lub odnieść do wystąpienia pana dra Skalskiego?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#KazimierzTrafas">Proszę potraktować moje wystąpienie jako uzupełnienie wypowiedzi poprzednika oraz swego rodzaju forpocztę dzisiejszej wycieczki posłów do dzielnicy Kazimierz.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#KazimierzTrafas">Zacznę od informacji na temat dzielnicy Krakowa Kazimierz, jako że ten rejon miasta został w planie ogólnym zagospodarowania przestrzennego oraz w strategii miasta określony jako obszar strategiczny rozwoju. Jest to o tyle ciekawe, że wśród siedmiu obszarów określonych takim mianem, Kazimierz jest jedynym obszarem staromiejskiej zabudowy, dla którego sprawą podstawową jest realizacja. Mimo to został on uznany obszarem rozwojowym.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#KazimierzTrafas">Nie chcę zbyt wiele mówić o historii Kazimierza, chociaż jest ona i ciekawa i bardzo burzliwa. Jak państwo wiecie, Kazimierz krakowski był kiedyś osobnym miastem. Zostało ono założone przez Kazimierza Wielkiego i rozwiało się bardzo interesująco ze względu na koegzystencję dwóch społeczeństw: żydowskiej i chrześcijańskiej.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#KazimierzTrafas">Rezultatem tego współżycia jest to, że Kazimierz stał się częścią krakowskiego Starego Miasta wpisanego na listę światowego dziedzictwa kultury. Dzięki temu cieszy się dodatkowo zainteresowaniem zagranicy. Dlatego władze samorządowe Krakowa stanęły przed koniecznością szybkiego rozwiązania wielu problemów miasta i szukania nowych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#KazimierzTrafas">Z jednej strony holocaust zniszczył tkankę ludzką tego miejsca, a z drugiej strony ponad 40 lat nic nie robienia w dzielnicy Kazimierz w stosunku do substancji materialnej doprowadziło do tragicznej sytuacji, właściwie do rujnacji tego zakątka Krakowa leżącego zaledwie kilkaset metrów od krakowskiego głównego Rynku.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#KazimierzTrafas">Władze samorządowe w 1990 r. przystąpiły do działań, które napotykały na problemy, o których mówił m.in. mój przedmówca, pan dr Skalski. Były one dla Kazimierza specjalnie dotkliwe, bo hamowały renowację i rozwój tej dzielnicy. Chodzi o sprawy własnościowe, do których jeszcze powrócę.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#KazimierzTrafas">Powołany został specjalny zespół do spraw rewitalizacji Kazimierza, któremu mam przyjemność przewodniczyć. Jest to konstrukcja nie pionowa, ale pozioma w strukturze miasta. Grupuje przedstawicieli kilku merytorycznych wydziałów urzędu miasta, których prace są koordynowane przez mój zespół. Nasze wspólne działania prowadzą do tego, że dla zarządu miasta opiniujemy wszystko, co się dzieje lub dziać będzie na Kazimierzu. Każda decyzja zarządu miasta dotycząca Kazimierza jest przez nasz zespół analizowana.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#KazimierzTrafas">Dzięki kilku spotkaniom międzynarodowym, które odbyły się w Krakowie, m.in. z okazji KBWE oraz imprez organizowanych przez Międzynarodowe Centrum Kultury, udało nam się uzyskać pomoc Unii Europejskiej w ramach programu ECOS. W ramach tego programu wspólnie z Berlinem i Edynburgiem przystąpiliśmy do realizacji planu działania, który na planszy pokazywał pan dr Skalski.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#KazimierzTrafas">Plan jest projektowym dziełem strategicznym, a nie realizacyjnym, jednak od tego trzeba było zacząć. Nasi partnerzy z zagranicy zwracali nam szczególną uwagę na nowe aspekty działań w tym zakresie. A więc przede wszystkim na partycypację społeczną, na konsultacje społeczne z mieszkańcami, na tzw. trzy nogi, które powinny stanowić bazę wszelkich działań. Mam na myśli nogę samorządową, nogę biznesu oraz nogę kultury.</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#KazimierzTrafas">Funkcja kultury jest w dzielnicy Kazimierz szczególnie istotna. Ustalony został strategiczny plan rewitalizacji, wyznaczono obszary strategiczne jeszcze wewnątrz całego obszaru Kazimierza. Są to tzw. obszary kluczowe. Nie będę o nich szczegółowo mówił, pragnę jedynie zwrócić uwagę na tę główną oś rewitalizacji przebiegającą przez całą dzielnicę w kształcie elipsy, wzdłuż której grupują się niemal wszystkie obiekty zabytkowe, a równocześnie koncentruje się życie tej dzielnicy. Jest to również tkanka mieszkaniowa. Jest to rodzaj klamry spinającej całą strukturę urbanistyczną Kazimierza.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#KazimierzTrafas">Sam Kazimierz jest dzielnicą zaniedbaną, dzielnicą ludzi starych, dzielnicą substandardów mieszkaniowych, w której właściwie nic się przez wiele lat nie robiło. Są tam zresztą ogromne kontrasty. Na przykład mieszkania duże zajmowane są przez pojedyncze osoby, natomiast w mieszkaniach małych grupuje się często po kilka rodzin. Stąd też problemy społeczne są tutaj szczególnie nawarstwione.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#KazimierzTrafas">Dzielnicę zamieszkuje stosunkowo mały procent ludzi wykształconych, dominuje raczej wykształcenie podstawowe. Przypomnę, że przez wiele lat Kazimierz był dzielnicą zamieszkałą przez margines społeczny, z czym wiążą się określone kłopoty. Duży jest procent bezrobotnych, większy niż w całym mieście. Mamy więc do czynienia z konglomeratem problemów socjalnych, społecznych i przede wszystkim mieszkaniowych.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#KazimierzTrafas">Jak wygląda struktura własności? Jak powiedziałem na wstępie, jest to największy hamulec programu rewitalizacji dzielnicy. Nie rozwiązanych spraw własnościowych jest bardzo dużo. Spośród 550 obiektów, głównie mieszkalnych, na Kazimierzu zaledwie ponad 90 jest własnością komunalną, reszta jest głównie własnością organizacji religijnych, jest tu przecież dużo klasztorów i 7 synagog należących do gminy żydowskiej oraz osób prywatnych. Niestety, nie znamy właścicieli wielu z nich. Wygaśnienie tytułów własnościowych, od czego zależy podjęciem jakichkolwiek robót remontowych, do których miasto jest przygotowane jest bardzo utrudnione. Kłopoty ma zresztą nie tylko miasto, bo Społeczny Komitet Odbudowy Zabytków Krakowa również się na tym potyka. Nie można remontować czegoś, co nie wiadomo do kogo należy i czyje będzie.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#KazimierzTrafas">Te kłopoty własnościowe dotyczą zarówno substancji mieszkaniowej, jak i innych obiektów znajdujących się na Kazimierzu. Tymczasem program rewitalizacji zakłada totalną czy globalną rewitalizację całej dzielnicy. Chodzi nie tylko o kwestie konserwatorskie i renowacyjne, ale również o reaktywowanie albo wprowadzenie nowych funkcji. Taką funkcją szczególnie ważną dla Kazimierza jest funkcja turystyczna. Wiele gości z całego świata odwiedza stale Kazimierz, jako unikalny w skali europejskiej przykład egzystencji dwóch kultur.</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#KazimierzTrafas">Istotna jest także funkcja handlowa. Kazimierz kiedyś był miastem kipiącym życiem handlowym. Wynikało to przede wszystkim z samych zainteresowań tamtejszych mieszkańców, ale była po temu stworzona bogata infrastruktura. I to chcemy właśnie odbudować i to niekoniecznie przez wielkie magazyny, co w ogóle nie wchodzi w rachubę, ale przez uruchomienie małej sieci handlu, małych sklepików i warsztatów, których tradycja sięga dawnych stuleci.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#KazimierzTrafas">Zapewne będziecie państwo mieli możność zobaczyć dzisiaj zakład lutniczy w Polsce, który tradycją sięga 500 lat. Takich warsztatów z tradycjami jest na Kazimierzu wiele.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#KazimierzTrafas">Własność miejska ogranicza się, jeśli chodzi o tereny, głównie do ulic i wspomnianych ponad 90 kamienic. Tylko niewiele z nich zostało odrestaurowanych, są to prawdziwe rodzynki renowacyjne w cieście. Działalność remontowa prowadzona jest od kilku lat i wyremontowanych zostało kilkadziesiąt obiektów. Jest i mało i dużo. Dużo, zważywszy wszystkie trudności, a mało w stosunku do potrzeb. Ale idzie ku lepszemu, co roku remontowane są nowe obiekty.</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#KazimierzTrafas">Do operacji renowacyjnej wkraczają też inne podmioty, a nie tylko miasto remontuje domy lub tworzy coś nowego. Na terenie dzielnicy pobudowała domy mieszkalne spółdzielnia mieszkaniowa. Powstało małe kondominium spółdzielcze, które też państwu pokażę.</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#KazimierzTrafas">W ramach naszego planu działania pokusiliśmy się o kilka szczegółowych projektów rewitalizacyjnych czy renowacyjnych. Przykładem jest ulica Kupa. Gotowy jest projekt urbanistyczno-architektoniczny zabudowy wnętrza ulicy, która stanowi oś poprzeczną do głównej ulicy miasta biegnącej w stroną Głównego Rynku. Cały ten obszar jest niezmiernie interesujący i jednocześnie bardzo zruderowany. Powstał projekt zabudowy ulicy, który jest rewitalizacją i jednocześnie uzupełnieniem tkanki urbanistycznej.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#KazimierzTrafas">O wielu tych sprawach będziemy mogli jeszcze porozmawiać podczas wizyty na Kazimierzu. Odwiedzimy m.in. Biuro Lokalne „Kazimierz” Urzędu Miasta Krakowa oraz Krakowskie Forum Rozwoju. Nasi partnerzy bardzo nalegali na utworzenie takiej jednostki organizacyjnej, która stanowić będzie pomost między mieszkańcami a władzami miasta. Pani Monika Radwańska-Dudek, kierowniczka tego biura, oczekuje już na państwa, ona też zapewne udzieli państwu więcej informacji.</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#KazimierzTrafas">Na zakończenie wypunktuję te rzeczy, którymi zajął się action plan, czyli plan działań rewitalizacyjnych w dzielnicy Kazimierz. Prace nad nim zakończyliśmy w ub.r. i teraz przystępujemy do II etapu prac bardziej szczegółowych. Niestety, są to ciągle projekty logistyczne, a nie realizacyjne. Fundusz PHARE obiecuje, że do takich prac niebawem dojdzie i znajdą się na nie środki. My też mamy taką nadzieję.</u>
          <u xml:id="u-16.21" who="#KazimierzTrafas">A więc jakich spraw dotyczy nasz action plan? Przede wszystkim uregulowań prawnych i weryfikacji szczegółowego planu zagospodarowania przestrzennego. Taki plan został w sposób nowoczesny sporządzony już w 1988 r. i przyjęty przez władze miasta, ale obecnie wymaga interwencji i skorygowania. Między innymi muszą być trochę rozluźnione kagańce, jeśli chodzi o przeznaczenie niektórych budynków. Na tym tle powstało bowiem wiele sytuacji konfliktowych i korekta planu jest konieczna. Można powiedzieć, że polityka rewitalizacyjna wymusza zmiany w planie przestrzennym zagospodarowania miasta.</u>
          <u xml:id="u-16.22" who="#KazimierzTrafas">Dotyczy to także polityki konserwatorskiej i urbanistycznej oraz polityki remontowej i renowacyjnej. Ma to ścisły związek z rozwojem miasta Krakowa, zwłaszcza ożywieniem ruchu turystycznego i całej gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-16.23" who="#KazimierzTrafas">Zapewne mieliście państwo możność zobaczyć, że centrum miasta jest zamknięte dla komunikacji. Z tego względu jest to mniej atrakcyjny teren dla banków i innych tego typu instytucji. Lokują one swoje siedziby na Kazimierzu, do którego dostęp komunikacyjny jest łatwy, można wszędzie dojechać samochodem, a jednocześnie jest to teren położony bardzo blisko centrum miasta. Stwarza to zupełnie nowe okoliczności, które musimy wziąć pod uwagę w strategii rewitalizacji Kazimierza.</u>
          <u xml:id="u-16.24" who="#KazimierzTrafas">Nadal na pierwszym miejscu, jeżeli chodzi o funkcję Kazimierza, są usługi dla mieszkańców dzielnicy. Chcę to mocno podkreślić, jako że wszystkie programy rewitalizacyjne jak wiodącą funkcję dla obszaru wskazują mieszkalnictwo i poprawę warunków mieszkaniowych. O jednym takim projekcie będziemy mówili, na miejscu w siedzibie biura. Projekt ten dotyczy energetyki.</u>
          <u xml:id="u-16.25" who="#KazimierzTrafas">Kolejny element action plan, to poprawa dostępności komunikacyjnej. Jego częścią jest system parkingów zlokalizowanych wokół dzielnicy.</u>
          <u xml:id="u-16.26" who="#KazimierzTrafas">Ważna jest funkcja kulturalna. Na Kazimierzu działa już obecnie kilka placówek kulturalnych, m.in. międzynarodowe Centrum Kultury Żydowskiej, które jest bardzo efektownym przykładem renowacji starego domu modlitwy, który został przystosowany do innej funkcji. Poza pomieszczeniami ściśle związanymi z funkcją kulturalną, w budynku znajduje się także kawiarnia i mały handel.</u>
          <u xml:id="u-16.27" who="#KazimierzTrafas">Na Kazimierzu jest 7 synagog, z których tylko jedna jest czynna, ponieważ społeczność żydowska liczy ok. 12 osób. Powstaje zatem pytanie, co zrobić z pozostałymi sześcioma synagogami? Trzeba dla nich znaleźć nowe funkcje nie tylko muzealne.</u>
          <u xml:id="u-16.28" who="#KazimierzTrafas">Elementem tkanki urbanistycznej dzielnicy jest zespół poprzemysłowy, w który wchodzi zespół dawnej gazowni i elektrowni. Proponuje się tam utworzenie muzeum transportu. Nastąpi więc totalna zamiana funkcji. Gazownia przestała już funkcjonować, elektrownia również i na miejscu pozostały tylko biura. Jeśli chodzi o stosunki własnościowe, to teren ten jest ciągle zawieszony między skarbem państwa a gminą i nadal jest nieskomunalizowany.</u>
          <u xml:id="u-16.29" who="#KazimierzTrafas">Na Kazimierzu znaczny obszar stanowią tereny otwarte. Z tym też mamy problem. Jak państwo wiecie, właściwie wszystkie miasta polskie odwróciły się od rzeki. Podobnie stało się w Krakowie. Chcemy Kazimierz odwrócić ku Wiśle. Stąd w projekcie znalazło się zagospodarowanie bulwarów wiślanych, których część znajduje się na terenie dzielnicy.</u>
          <u xml:id="u-16.30" who="#KazimierzTrafas">Dla sprawności naszego działania tworzymy komputerową bazę danych. Pierwsze efekty w postaci gotowych programów, będziemy mogli pokazać państwu w siedzibie Biura Lokalnego „Kazimierz”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TadeuszBiliński">Dziękuję za nader interesujące przedstawienie najbliższych zadań inwestycyjnych w zakresie rewitalizacji starych zasobów mieszkaniowych na przykładzie dzielnicy Kazimierz.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#TadeuszBiliński">Po wystąpieniach programowych możemy przystąpić do dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JanuszŻyłka">Zajmuję się projektem ustawy o renowacji i modernizacji zabudowy miejskiej od ponad roku i chciałbym, aby państwo zrozumieli na czym polega niewielka, jak się okazuje, kontrowersja między moim widzeniem problemu rewitalizacji i pana dra Skalskiego.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#JanuszŻyłka">Od samego początku prac nad projektem ustawy korzystaliśmy z doświadczeń krajów europejskich. Jednak nie wzory francuskie stanowiły dla nas podstawę opracowań. To po pierwsze. A po drugie, staraliśmy się robić pewne uogólnienie, tzn. brać poprawkę na polską specyfikę.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#JanuszŻyłka">W najkrótszych słowach postaram się państwu wyjaśnić, na czym polega różnica między naszą dzisiejszą sytuacją, a sytuacją krajów europejskich w latach 70. i 80., z których bierzemy wzory.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#JanuszŻyłka">Powiem także w skrócie, jakie są główne mechanizmy działania renowacyjnego, które chcemy zawrzeć w ustawie, a które były stosowane w krajach Europy Zachodniej?</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#JanuszŻyłka">Istotną różnicą między dzisiejszą sytuacją Polski a sytuacją w krajach europejskich w latach 70. i 80. jest to, że u nas nie ma rynku mieszkaniowego i nie ma dostępu do swobodnie wynajmowanych mieszkań. Wobec tego nie istnieje możliwość przemieszczenia lokatorów z terenów zdegradowanych do innych mieszkań. Dlatego nasze widzenie problemu renowacji w aspekcie społecznym jest wyraźnie inne. Powiedziałbym nawet, że twórca ustawy oraz ci, którzy będą przystępować do renowacji, powinni wziąć odpowiedzialność za los mieszkańców, dla których nie starcza mieszkań na rynku.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#JanuszŻyłka">Ponieważ przez kilkadziesiąt lat nie prowadziło się w Polsce procesów renowacyjnych, nasze stare zasoby są przeludnione, a nie wyludnione, jak to miało miejsce w miastach europejskich w latach 70. A więc mamy zupełnie odmienny problem społeczny przy rewitalizacji zasobów miejskich.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#JanuszŻyłka">Kolejna różnica polega na tym, że siła kapitału prywatnego, czyli zdolność finansowa społeczeństwa, jest u nas nieporównywalnie mniejsza niż kapitału prywatnego we Francji, Belgii, Austrii czy w innych krajach zachodnich w latach 70. Dotyczy to także zdolności dofinansowania programów rewitalizacyjnych ze strony państwa: u nas jest ona znacznie mniejsza niż w Europie w latach 70.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#JanuszŻyłka">Cały czas posługuję się przykładem lat 70., bowiem z tego okresu czerpiemy wzorce, jak również z początku lat 80. Jakimi mechanizmami w tamtych czasach posługiwała się Europa, żeby wygrać niezmiernie złożony i trudny, wieloaspektowy proces rewitalizacji dużych obszarów miejskich, które upadały. Dzielnice te zestarzały się także funkcjonalnie. Proste odtworzenie nie przywróciłoby im wartości i nie stanowiłoby głównego celu rewitalizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#JanuszŻyłka">Stosowane były dwa podejścia. Francuskie charakteryzowało się tym, że zanim łagodnymi metodami rewitalizacji zaczęto działać na większą skalę, zastosowane zostały bardzo drastyczne środki specjalnej ustawy. Przy ich pomocy najtrudniejsze obszary zostały przebudowane w sposób radykalny dając nowe, nowoczesne funkcje w dzielnicach. Gdyby tam dokonywano renowacji metodą nieruchomość po nieruchomości, to nigdy takich funkcji by nie osiągnięto.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#JanuszŻyłka">Tak więc działalność rewitalizacyjna została we Francji rozwinięta na dużą skalę jako działanie uzupełniające do tych działań specjalnych, o których mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#JanuszŻyłka">Jeśli chodzi o inne kraje, to rewitalizacja odbywała się w odmienny sposób od francuskiego. Projekt naszej ustawy jest bardziej wzorowany na ustawie austriackiej i na doświadczeniach austriackich niż francuskich, aczkolwiek próbujemy korzystać także z doświadczeń innych krajów.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#JanuszŻyłka">W Austrii próbowano podjąć przebudowy funkcjonalnej całych dzielnic miast w procesie łagodnej rewitalizacji, a więc w dłuższym czasie, z oddziaływaniem prawa pierwokupu także w szczególnych przypadkach stosując wywłaszczenia. We Francji też zresztą stosuje się prawo wywłaszczenia w określonych strefach. Gdybyśmy przenieśli strefę ZAF do Polski, to z pewnością pan dr Skalski miałby pełną swobodę działania metodami francuskimi w warunkach polskich. Natomiast u nas ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym utworzyła obszar rehabilitacji istniejącej zabudowy i infrastruktury. A więc ten obszar już ma określoną nazwę. Natomiast temu obszarowi nie są przypisane żadne mechanizmy.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#JanuszŻyłka">Dlatego my próbujemy wejść w te obszary przy pomocy specjalnych mechanizmów. W sytuacji, kiedy nie było możliwe na tak wąskich obszarach ustanowienie praw szczególnych dla osiągnięcia celów, pozostało nam tylko wprowadzenie wspólnoty renowacyjnej, jako formy demokracji bezpośredniej dla zastosowania przymusu w postaci wejścia na hipotekę wbrew woli właściciela nieruchomości. Nie jest to forma zarządzania operacją.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#JanuszŻyłka">Wspólnota renowacyjna, jak zebranie ogólne spółdzielni mieszkaniowej, może powołać bardzo profesjonalny zarząd lub zlecić developerowi prowadzenie operacji. A więc zarządzanie operacją renowacyjną może być w pełni profesjonalne. Jeśli się chce, to można skorzystać z uprawnień wspólnoty, a jeśli nie to nie. Ale jest ona w zapasie, jako to prawo przymusu, o którym mówił pan Skalski, jako o bacie. Bat stosuje się jednak dopiero wówczas, kiedy marchewka nie działa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszBiliński">Czy są jakieś pytania lub inne wypowiedzi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#BolesławKrawczyk">Chciałbym zabrać głos nie jako przedstawiciel zrzeszenia, ale jako stary mieszkaniec Krakowa i to bardzo stary, pamiętający dawne czasy.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#BolesławKrawczyk">Chciałbym zwrócić uwagę, że propozycje, które padły na tej sali, były już w Krakowie w pewnej mierze stosowane. Dokonywana była renowacja budynków, a nawet pewnych rejonów miasta. Na przykład takim zabiegom została poddana ul. Floriańska i Główny Rynek.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#BolesławKrawczyk">Słuchając niektórych wypowiedzi można odnieść wrażenie, że w Krakowie nic się nie robiło i że historia renowacji zaczyna się dopiero teraz. Przedwojenny Kazimierz to było coś, co można nazwać ruiną. Tam mieszkała nędza żydowska, zamożniejsze rodziny mieszkały w śródmieściu, przy Placu Dominikańskim i przy ul. Grodzkiej.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#BolesławKrawczyk">W Krakowie w tym okresie nie było kanalizacji, nie było WC tylko toalety wolnospadowe. Sam przechodziłem remont budynku, w którym dopiero była zakładana instalacja wodna, łazienki itd. To były właśnie te remonty, które teraz zamierza się dokonywać w całych kwartałach miast.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#BolesławKrawczyk">Roboty renowacyjne można było wówczas prowadzić na podstawie istniejących przepisów. Obecnie takich przepisów nie ma i dlatego są opory właścicieli, jak również lokatorów. Renowacja domu, w którym mieszkam, o czym mówiłem, nastąpiła po wcześniejszym wykwaterowaniu wszystkich lokatorów. Każdy jednak przed wyprowadzką dostał decyzję administracyjną na mieszkanie, które powstanie po remoncie. Te uzgodnienia były przeprowadzone przed remontem z właścicielami i lokatorami. Każdy był zorientowany, jaki będzie po remoncie układ funkcjonalny budynku i jakie będą mieszkania i co gwarantują mu władze.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#BolesławKrawczyk">Obecnie brak możliwości wydawania decyzji przez miasto i poprzestawanie jedynie na umowach, stwarzają element niepewności i rodzą opory, tak jak to było w Szczecinie. Mówił o tym dr Skalski. Lokatorzy boją się, że stracą swoje dotychczasowe uprawnienia, rzemieślnicy, że stracą swoje dotychczasowe warsztaty pracy. W rezultacie wszyscy czują się niepewnie.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#BolesławKrawczyk">Taka sytuacja panuje także w Krakowie. Lokale użytkowe w budynkach komunalnych są na pewnych zasadach udostępniane rzemieślnikom, natomiast w budynkach prywatnych takiej pewności nie ma. W ten sposób wiele zakładów rzemieślniczych zostało zlikwidowanych, a w ich miejsce urządzone zostały sklepy lub inne lokale użytkowe, za które firmy płacą bardzo wysokie czynsze. To samo się dzieje na Kazimierzu, skąd znikają warsztaty rzemieślnicze.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#BolesławKrawczyk">Nie zgodziłbym się z twierdzeniem, że centrum Krakowa jest niedostępne albo trudny dostęp dla wielkich banków i innych instytucji. Właśnie takie instytucje wypierają lokatorów, handel i drobne rzemiosło z centrum Krakowa, w którym zaczyna się koncentrować wielki biznes. Dlatego m.in. miasto w nocy pustoszeje, poza lokalami rozrywkowymi w mieście panuje spokój. Zmierzam do tego, że rewitalizacja nie powinna zmieniać struktury miasta, przez nią miasto nie może stracić swego charakteru.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#BolesławKrawczyk">Kraków ma wyjątkowy status miasta kultury i zabytków. Poprzednio wykonywane kompleksowe rewaloryzacje trwały bardzo długo. Dlatego starajmy się nie tylko zachować zabytkową strukturę, ale nawiązać do stylu odpowiadającego dawnej architekturze. Dotyczy to ul. Grodzkiej, ul. Franciszkańskiej, Małego Rynku i innych. Tam prowadzone są obecnie roboty zabezpieczające.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#BolesławKrawczyk">Niestety, władze miasta mają kłopoty z utrzymaniem zabytkowego charakteru Krakowa. Powoli z prywatnych budynków zaczynają znikać elementy starej architektury o charakterze zabytkowym. Na ul. Sławkowskiej nr 19, zamiast renowacji według zasad sztuki konserwatorskiej, ściany wykonano w betonie. To samo dzieje się przy ul. Grodzkiej, stare portale są wymieniane na witryny sklepowe. Z podobną aferą mamy do czynienia przy ul. Kanonicznej, zabytkowy strop z XV wieku został pocięty przez nowych właścicieli budynku.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#BolesławKrawczyk">Dlatego w interesie starych Krakowian leży, aby miasto w maksymalnym stopniu przejmowało obiekty zabytkowe korzystając z tego, że m.in. wiele z tych budynków było przed wojną zadłużonych a ich hipoteki zajęte. Następuje jednak rewindykacja tych domów przez osoby prywatne, a nie przez miasto. A taki zabieg byłby wskazany dla dobra rewitalizacji i renowacji Krakowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#KazimierzSzczygielski">Ze względu na brak czasu podzielę się z państwem tylko kilkoma refleksjami. Pan Żyłka podniósł kwestię wiążącą się z ustawą o zagospodarowaniu przestrzennym.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#KazimierzSzczygielski">Rzeczywiście, znajduje się w niej zapis mówiący o zorganizowanej działalności inwestycyjnej i o obszarze, w którym można również podjąć działalność renowacyjną. Jest to tym bardziej możliwe, że ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym jest ustawą proceduralną, która dopuszcza możliwość regulacji w innych aktach prawnych. Rozumiem, że ustawa o renowacji zasobów miejskich mogłaby ten warunek spełnić.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#KazimierzSzczygielski">Tytuł ustawy zapowiada renowację i modernizację. Gdzieś uciekło nam określenie rewitalizacji, które używane było jeszcze w poprzednich wersjach projektu rządowego. Nie jest to jedynie kwestia nazewnictwa. Rewitalizacja ma szerszy wymiar, o czym zresztą przekonująco mówił dr Skalski.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#KazimierzSzczygielski">W tym przypadku kwestia tytułu ustawy nie jest taka błaha. Jeśli bowiem zostałby użyty termin „rewitalizacja”, to oznaczałoby, że przypisujemy określonemu obszarowi miasta pewną funkcję w całości. I ta funkcja wynika z filozofii pojęcia miasta. Jaki to ma być obszar?</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#KazimierzSzczygielski">Kraków ma bardzo zdefiniowane funkcje, ale być może na poszczególnych obszarach należałoby skorygować wizję ich rozwoju. Podobne pytanie można by odnieść do dzielnicy Kazimierz. Czym ma być w całej strukturze miasta? Czym ma być Kraków w całej strukturze państwa, bądź w wymiarze europejskim?</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#KazimierzSzczygielski">Pan Krawczyk stwierdził, że centrum Krakowa jest wymarłe nocą. Ja tego nie zaobserwowałem. Ale być może centrum miasta ma spełniać zupełnie inną funkcję niż cały obszar miasta? Być może taka jest zaprojektowana jego funkcja.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#KazimierzSzczygielski">Sądzę, że odpowiedzi na wiele pytań postawionych w trakcie dzisiejszego posiedzenia Komisji będzie możliwa podczas dalszej debaty nad projektem ustawy o rewitalizacji. Z pewnością trudnym problemem jest wkomponowanie ustawy w całokształt funkcji miasta.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#KazimierzSzczygielski">Słusznie zauważył pan Skalski, że najpierw jednak trzeba przekonać o tym społeczność miasta, które chcemy poddać zabiegom renowacyjnym. Potrzebny jest zatem lobbing społeczny, przez co rozumiem przyzwolenie lokalnej społeczności na określoną funkcją miasta. Może się bowiem okazać, że nie uzyska się zgody mieszkańców na to, aby ulice przy których mieszkają lub centrum miasta były ruchliwe nie tylko nocą. Zawsze istnieje kwestia wyboru i uzyskania nowej wartości kosztem ograniczenia innej. To wszystko jest jednak przed nami. Na przykładzie Kazimierza można się będzie przekonać, czy nowa wizja tej dzielnicy zgodna będzie z pozycją należną królewskiemu, stołecznemu miastu Kraków w otwierającej się Europie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#TadeuszBiliński">Czy ktoś jeszcze chciałby zabrać głos w dyskusji? Skoro nie ma chętnych, powiem na zakończenie kilka zdań.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#TadeuszBiliński">Znaczenie renowacji i rewitalizacji trudno przecenić. Nader widoczny jest ich cel społeczny, gospodarczy a także cywilizacyjny. Komisja Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej docenia w pełni tego słowa znaczeniu celowość rozwiązania tego zagadnienia. Dlatego włączamy się w przygotowanie podstaw legislacyjnych, które będą stanowić podwalinę instytucjonalną, organizacyjną i być może także finansową.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#TadeuszBiliński">Kończąc chciałbym jak najserdeczniej podziękować wszystkim, którzy zechcieli podczas posiedzenia przedstawić swój punkt widzenia.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#TadeuszBiliński">Posiedzenie Komisji w części stacjonarnej uważam za zakończone. Jego dalszą częścią będzie wizytacja kwartału miasta przewidzianego w pierwszej kolejności do rewitalizacji. Jest nią dzielnica Kazimierz.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#TadeuszBiliński">Czuję się zobowiązany złożyć w imieniu wszystkich posłów uczestniczących w wyjazdowym posiedzeniu Komisji serdeczne podziękowania gospodarzom miasta Krakowa. Na ręce pana dyrektora Kazimierza Jurka pragnę złożyć takie podziękowania dla nieobecnego już na naszych obradach pana prezydenta Lassoty, który uczestniczył w naszych obradach i zapewnił nam tak wspaniałe warunki pracy.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#TadeuszBiliński">Dziękujemy za wspaniałą atmosferę obrad i za gościnę. Mam nadzieję, że w najbliższym czasie spotkamy się ponownie. Program wyjazdowego posiedzenia Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej na terenie miasta Krakowa został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#TadeuszBiliński">Posiedzenie Komisji uważam za zamknięte.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>