text_structure.xml
152 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JerzyMajewski">Jako gospodarz VII Konferencji Spalskiej serdecznie witam posłów sejmowej Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej, władze samorządowe województwa oraz zaproszonych gości. Mam nadzieję, że dorobek Komisji wzbogaci się o doświadczenia fachowców zatroskanych o losy naszego budownictwa i przyczyni się do poprawy sytuacji mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JerzyMajewski">Szczególnie gorąco chciałbym powitać przewodniczącego Komisji, pana prof. Tadeusza Bilińskiego, który w nawale prac parlamentarnych i dydaktycznych znajduje zawsze czas dla naszego środowiska. Proszę pana profesora, aby zechciał zgodnie z procedurą sejmową objąć przewodnictwo i poprowadził dalsze obrady posiedzenia Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#TadeuszBiliński">Dziękujemy kierownictwu Konferencji Spalskiej za zaproszenie do Spały. Jest to dla nas szczególna okazja do zweryfikowania naszych poglądów. Naszym zadaniem jest możliwie najlepsze rozstrzyganie w formie aktów prawnych. Nie jest to możliwe bez znajomości szerszej opinii środowisk naukowo-technicznych.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#TadeuszBiliński">Dzisiejsze posiedzenie zapewne będzie taką szczególną okazją do konfrontacji różnych poglądów i opinii na temat wpływu aktualnych regulacji prawnych na rozwój budownictwa. Przed nami jeszcze wiele problemów do rozstrzygnięcia. Dlatego na samym początku, jeśli państwo pozwolicie, dokonam krótkiego wprowadzenia, a następnie przystąpimy do dyskusji, do której już teraz gorąco namawiam. Dzięki temu będziemy wspólnie rozstrzygać najbardziej istotne problemy budownictwa, a w szczególności budownictwa mieszkaniowego, które budzi nasz największy niepokój.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#TadeuszBiliński">Stan tego budownictwa - podobnie jak gospodarki mieszkaniowej - jest bardzo zły, a opinia społeczna jest nader krytyczna. Mimo różnych wysiłków podejmowanych w ciągu 6 lat transformacji społeczno-gospodarczej, efekty są dalece niezadowalające. Kryzys w budownictwie i gospodarce mieszkaniowej wyraźnie się pogłębił.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#TadeuszBiliński">Jeszcze w roku 1989 oddaliśmy do użytku około 150 tys. mieszkań, co było ilością stanowczo za małą do potrzeb. Dzisiaj oddajemy dwa razy mniej mieszkań, w granicach 60–70 tys.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#TadeuszBiliński">Rok 1996 miał być rokiem przełomowym, ale już dzisiaj wiemy, że takim nie będzie. Nawet jeżeli doprowadzimy do wymuszonej rejestracji obiektów zasiedlonych, to i tak przełomu w budownictwie mieszkaniowym nie uzyskamy.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#TadeuszBiliński">Podobnie jest z remontami domów. Jeszcze w roku 1989 stopa remontowa wynosiła 1,4% i była stanowczo za mała, ledwie wystarczyło środków na bieżącą eksploatację i drobne remonty budynków. Tymczasem dzisiaj stopa remontowa spadła już do poziomu 0,5–0,6% i środków starcza zaledwie na konserwację budynków. Zatem stan techniczny zasobów mieszkaniowych z dnia na dzień się pogarsza.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#TadeuszBiliński">W minionym okresie 6 lat wielokrotnie mówiono o budownictwie mieszkaniowym, podejmowano różne działania organizacyjne i legislacyjne. Ich głównym celem było możliwie najszybsze przełamanie kryzysu. W kwietniu 1989 roku przy okrągłym podstoliku podpisaliśmy wspólne stanowisko bez protokołu rozbieżności, w którym uznaliśmy, że problem mieszkaniowy jest problemem społecznym i trzeba zrobić wszystko, by go w szybkim czasie rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#TadeuszBiliński">Uważaliśmy wtedy, że trzeba w pierwszym okresie osiągnąć wskaźnik budownictwa na poziomie co najmniej 6 mieszkań na 1000 mieszkańców, a w drugim już 10 lub 11. Uznaliśmy również, że na budownictwo mieszkaniowe i mieszkalnictwo należy przeznaczać 5–6% dochodu narodowego.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#TadeuszBiliński">Niestety, takich efektów nie uzyskaliśmy. Kolejne rządy i kolejne parlamenty nie dokonały zasadniczego przełomu. Dopiero 19 sierpnia 1994 r. Sejm po raz pierwszy wyraził zdecydowaną wolę, aby rząd przedłożył Sejmowi założenia polityki mieszkaniowej państwa. Panowała wtedy jednomyślność, że bez radykalnej, spójnej i zdecydowanej polityki mieszkaniowej nie uda się rozwiązać tego problemu.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#TadeuszBiliński">W listopadzie 1994 r. rząd przedłożył takie założenia, a po bardzo wielu miesiącach burzliwych dyskusji, bo dopiero 6 lipca 1995 r., Sejm przyjął uchwałę w sprawie polityki mieszkaniowej państwa w okresie transformacji społeczno-gospodarczej. Jednocześnie dodatkowo jakby, Sejm przyjął rezolucję zobowiązującą rząd do tych założeń.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#TadeuszBiliński">Chciałbym w tym miejscu podkreślić, że w ramach tej uchwały Sejmu bardzo krytycznie został oceniony stan budownictwa mieszkaniowego oraz stan gospodarki mieszkaniowej. Przedstawiono drogi prowadzące do rozwiązania problemu mieszkań, a także mechanizmy i instrumenty zmierzające do realizacji tego zadania.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#TadeuszBiliński">Po raz pierwszy przedstawiono także koncepcję udziału środków publicznych w rozwiązywaniu problemu, a także zakres niezbędnej ingerencji państwa.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#TadeuszBiliński">Wspominając dzisiaj uchwałę Sejmu z 6 lipca 1995 r. należałoby podkreślić, że po raz pierwszy w tym dokumencie stwierdzono jednoznacznie, że problem mieszkaniowy jest problemem społecznym. Ponadto uznano, że konstytucyjnym obowiązkiem państwa jest stworzenie takich warunków, w których byłoby możliwe zintensyfikowanie rozwoju budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#TadeuszBiliński">Po raz pierwszy także stwierdzono, że rozwiązanie problemu mieszkaniowego nie jest możliwe bez interwencjonizmu państwowego. Do roku 1994 różne były idee, różne koncepcje, także skrajne, mówiące że problem mieszkaniowy sam się rozwiąże w procesie rozwoju społeczno-gospodarczego kraju. Dzisiaj doskonale wiemy, że nie ma takiej możliwości i na ogół jesteśmy przekonani, że interwencjonizm państwowy jest nieodzowny.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#TadeuszBiliński">Ustaliliśmy wówczas bardzo jednoznaczne założenie o decentralizacji polityki mieszkaniowej, a więc odejście od centralnego sterowania i przejście na lokalne polityki mieszkaniowe, lokalne strategie. Jednocześnie określiliśmy, że należy odstąpić od administracyjnego zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych. Sejm opowiedział się zatem za mieszkaniową gospodarką rynkową, ale uwzględniającą aspekty społeczne.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#TadeuszBiliński">Ponadto uznano za nieodzowne znaczący udział społeczeństwa w pokrywaniu kosztów budowy i utrzymania zasobów mieszkaniowych, a także zwiększenie uprawnień właścicieli, aby doprowadzić do racjonalnej równowagi między ochroną praw najmu a ochroną praw właścicielskich.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#TadeuszBiliński">Założenia te stanowiły dla nas swego rodzaju wytyczne do określenia właściwych mechanizmów i instrumentów polityki mieszkaniowej. Jakkolwiek założenia tej polityki zostały ukształtowane już w trakcie stanowienia prawa, to obecnie musimy zwracać baczną uwagę na synchronizację założeń z ustawami.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#TadeuszBiliński">Dzisiaj jesteśmy już po ustanowieniu wielu ustaw. Mamy za sobą ustawę o własności lokali, ustawę o najmie lokali mieszkaniowych i dodatkach mieszkaniowych oraz o zasadach przekazywania zakładowych budynków mieszkalnych gminom lub spółdzielniom.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#TadeuszBiliński">Istota przeobrażeń polega na racjonalizacji gospodarki mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#TadeuszBiliński">Przed nami jednak kolejne ustawy, ale przede wszystkim nowele już przyjętych ustaw. W chwili obecnej pracujemy nad nowelizacją ustawy o najmie lokali mieszkaniowych i dodatkach mieszkaniowych. Komisja nasza przygotuje także nowelę ustawy o własności lokali, a jesteśmy już po nowelizacji ustawy o zasadach przekazywania zakładowych budynków mieszkalnych.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#TadeuszBiliński">Ponad rok temu podjęliśmy ustawę o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego. Stanowi ona swego rodzaju przełom w stanowieniu prawa dotyczącego budownictwa mieszkaniowego. Do tej pory nie było właściwie żadnych perspektyw dla rozwiązywania problemu mieszkaniowego. Problem tylko w tym, jak uzyskać spodziewane efekty, a więc jak zwiększyć liczbę mieszkań.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#TadeuszBiliński">Przed nami kolejne ustawy, mam na myśli ustawę o renowacji i modernizacji zasobów miejskich, ustawę o wspieraniu inwestycji termomodernizacyjnych, a być może także ustawę o humanizacji osiedli mieszkaniowych. Byłaby ona zwieńczeniem dostosowania całej substancji mieszkaniowej do współczesnych wymagań cywilizacyjnych. Generalnie rzecz ujmując jest dzisiaj pora na doskonalenie oceny regulacji prawnych z zakresu budownictwa mieszkaniowego i mieszkalnictwa.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#TadeuszBiliński">Panuje na ogół opinia, że jeśli idzie o stanowienie prawa, to nie jest najgorzej, natomiast znacznie gorzej wygląda rzeczywistość. Trzeba jednak przyjąć zasadę, że prawo wówczas jest dobre, jeśli jest skuteczne i pozwala na osiągnięcie nakreślonych celów. Jeśli tak nie jest, to niestety, nie spełnia ono wymagań.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#TadeuszBiliński">Dosyć często przystępujemy do oceny naszej dotychczasowej pracy. Oprócz funkcji legislacyjnej, a więc stanowienia prawa, jedną z najważniejszych funkcji Sejmu jest funkcja kontrolna. Bez niej nie można stanowić nowego prawa.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#TadeuszBiliński">Aby jednak dokonać oceny, nieodzowna jest weryfikacja otoczenia społeczno-gospodarczego. Ustawy są bowiem stanowione w określonych warunkach. Jesteśmy stale w trakcie procesu transformacji. Jeszcze niedawno to, co było sprawą niemal rewolucyjną, dzisiaj uznajemy za niewystarczające.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#TadeuszBiliński">Jako przykład podam prawo lokalowe. W roku 1987 nastąpiła jego zmiana. Wydawało się nam wtedy, że jest to niemal rewolucja lokalowa. Z dzisiejszej perspektywy doskonale widać, jak bardzo było to rozwiązanie archaiczne.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#TadeuszBiliński">To samo odnosi się do ustawy o najmie lokali i dodatkach mieszkaniowych. Pamiętamy dobrze gorące spory i kontrowersje towarzyszące pracom nad projektem tej ustawy. Tymczasem dzisiaj zaledwie po 2-dniowym okresie funkcjonowania ustawy, musimy dokonywać w niej znacznych korekt.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#TadeuszBiliński">Dlatego dokonując dziś oceny aktualnych regulacji prawnych musimy rozstrzygać kolejne dylematy. Stąd nasza obecność w gronie uczestników Konferencji Spalskiej. Chciałbym państwu zasugerować do dyskusji kilka kwestii, które nie zostały rozstrzygnięte do końca, albo rozstrzygnięto je w sposób wręcz niewłaściwy.</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#TadeuszBiliński">Pierwsza kwestia w formie pytania: czy drogą do rozwiązania problemu mieszkaniowego jest budownictwo jednorodzinne, czy wielorodzinne? Od lat jest to problem otwarty i dobrze wszystkim znany. W przeszłości wydawało się nam, że tylko przez budownictwo wielorodzinne można rozwiązać problem.</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#TadeuszBiliński">W roku 1989 diametralna zmiana tego poglądu. Niemal wszyscy uważali, że przez aktywizację indywidualnych środków osiągnie się cele i że budownictwo jednorodzinne, indywidualne będzie główną drogą do mieszkania.</u>
<u xml:id="u-2.30" who="#TadeuszBiliński">Front inwestycyjny bardzo szybko się rozwija, w budowie znajduje się ponad 550 tys. domów. Ale efekty są więcej niż skromne, rocznie w budownictwie jednorodzinnym przybywa niewiele ponad 30 tys. mieszkań. Z tego wynika, że budujemy domy średnio po 17 lat. Gdyby odjąć przykłady szybko realizowanych inwestycji, to okazałoby się, że większość domów jednorodzinnych wznoszona jest w cyklach ponad 20-letnich.</u>
<u xml:id="u-2.31" who="#TadeuszBiliński">Czy można to nazwać racjonalną gospodarką? Czy przeznaczenie terenów uzbrojonych w miastach pod takie budownictwo ciągnące się latami jest właściwe? Przecież w ten sposób blokujemy ogromne tereny pod rozbudowę mieszkaniową. Czy w ten sposób uda nam się doprowadzić do rozwiązania problemu mieszkaniowego w Polsce?</u>
<u xml:id="u-2.32" who="#TadeuszBiliński">Kolejna kwestia czy pytanie: co rozwijać - budownictwo własnościowe czy czynszowe? W roku 1989 opowiadaliśmy się za budownictwem własnościowym. Wydawało się, że każdy będzie aktywizował swoje środki finansowe, bo marzeniem każdego jest posiadanie własnego mieszkania.</u>
<u xml:id="u-2.33" who="#TadeuszBiliński">Dzisiaj wiemy, że naszego społeczeństwa po prostu na to nie stać, jego możliwości są bardzo ograniczone. Osiągnięcie własnego mieszkania jest dla wielu, a właściwie większości rodzin zupełnie nieosiągalne. A zatem może warto zastanowić się i zweryfikować pewne poglądy.</u>
<u xml:id="u-2.34" who="#TadeuszBiliński">Ostatnie miesiące dyskusji nad uzupełnieniami do założeń polityki mieszkaniowej państwa zmusiły nas do głębszej refleksji. Okazało się, że nie uda się rozwiązać problemu poprzez budownictwo typu własnościowego. Zdecydowana większość naszego społeczeństwa nigdy nie będzie w stanie budować mieszkań z własnych środków.</u>
<u xml:id="u-2.35" who="#TadeuszBiliński">Dzisiaj rozlegają się inne głosy, że jeżeli będziemy bardzo intensywnie subsydiować budownictwo czynszowe, to niebawem okaże się, że aktywizacja środków własnych na budownictwo mieszkaniowe będzie znikoma. Państwo pomagając budownictwu własnościowemu uzyska znacznie większe efekty.</u>
<u xml:id="u-2.36" who="#TadeuszBiliński">Jaka zatem jest właściwa proporcja w wspieraniu różnych form budownictwa mieszkaniowego przez państwo? Czy wynosi ona jak 1 do 2, czy odwrotnie jak 3 do 1?</u>
<u xml:id="u-2.37" who="#TadeuszBiliński">Inny dylemat: czy zdecydować się na szeroki front budownictwa socjalnego? Czy nie mamy dostatecznie złej substancji komunalnej, którą trzeba przekształcić w mieszkania socjalne dla ludzi o niskich zarobkach? W jaki sposób to zrobić? Czy budując nowe mieszkania socjalne? A może w drodze aktywizacji samorządów terytorialnych? Problem ciągle jest otwarty.</u>
<u xml:id="u-2.38" who="#TadeuszBiliński">Kolejne pytanie: czy rzeczywiście istnieje nadopiekuńczość państwa wobec tych wszystkich osób, które mają mieszkania i spłacają kredyty? Czy nie odbywa się to kosztem tych ludzi, którzy w ogóle mieszkań nie mają i nie mają wielkich szans na ich uzyskanie własnymi siłami.</u>
<u xml:id="u-2.39" who="#TadeuszBiliński">Nie tak dawno jeszcze wydawało się, że problem jest oczywisty, zrozumiały, że trzeba pomóc wszystkim tym, którzy spłacają stare kredyty mieszkaniowe. Dzisiaj coraz częściej padają głosy pytające - co z kolejnym pokoleniem? W jaki sposób młodym ludziom wchodzącym w życie zapewnić godziwe warunki mieszkaniowe?</u>
<u xml:id="u-2.40" who="#TadeuszBiliński">Innym ważnym problemem, który przez naukę dawno już został rozstrzygnięty, jest na ile budownictwo mieszkaniowe pomaga w rozwoju społeczno-gospodarczym kraju? Wszelkie dane wskazują na to, że środki wydatkowane na budownictwo mieszkaniowe generują większe środki na rozwój gospodarki narodowej kraju. A zatem powinniśmy doprowadzić do zintensyfikowania budownictwa mieszkaniowego, nawet kosztem innych dziedzin gospodarki. Ale do jakich granic? I gdzie są te granice?</u>
<u xml:id="u-2.41" who="#TadeuszBiliński">W roku 1978 wybudowano ponad 273 tys. mieszkań, choć był to niewątpliwy sukces, to jednak doprowadził do przegrzania inwestycyjnego. A więc jednak istnieje pewna górna granica tego budownictwa w relacji do poziomu rozwoju czy możliwości gospodarki.</u>
<u xml:id="u-2.42" who="#TadeuszBiliński">Kilka pytań z zakresu gospodarki mieszkaniowej. Czy rzeczywiście słuszne było wprowadzenie systemu dodatków mieszkaniowych? Czy ten system jest wystarczający i czy spełnia swoją funkcję?</u>
<u xml:id="u-2.43" who="#TadeuszBiliński">Przy uchwalaniu ustawy o najmie wszyscy byliśmy przekonani, że chcąc dokonać transformacji w gospodarce mieszkaniowej i chcąc doprowadzić do czynszu ekonomicznego, nieodzowne jest wprowadzenie systemu dodatków mieszkaniowych. Kwestią sporną był wówczas jedynie zakres funkcjonowania tego systemu dodatków i warunków ich uzyskania.</u>
<u xml:id="u-2.44" who="#TadeuszBiliński">Po dwóch latach działania ustawy okazało się, że nie ziściły się nasze przymiarki czy przypuszczenia. Przewidywano ogromne środki budżetu państwa, które miały być absolutnie nieodzowne dla funkcjonowania systemu dodatków ze względu na duże zubożenie społeczeństwa. Były nawet takie propozycje, aby w budżecie przewidzieć kwotę 22 bln zł wobec 4,8 bln zaplanowanych w budżecie.</u>
<u xml:id="u-2.45" who="#TadeuszBiliński">Tymczasem kolejny już rok środki na dodatki nie są wykorzystane. Instytut Gospodarki Mieszkaniowej przewidywał, że minimum 15% społeczeństwa należy do grupy zubożałej, a więc powinno otrzymywać dodatki mieszkaniowe. Według ostatnich danych dodatki pobiera 6,1%.</u>
<u xml:id="u-2.46" who="#TadeuszBiliński">Należy zatem zapytać, czy nasze społeczeństwo nie jest tak ubogie, jak to wynika z danych oficjalnych. A może nie trafiamy do tych ludzi, którym dodatki się należą? Może postawiliśmy zbyt ostre warunki pozwalające otrzymać dodatek mieszkaniowy?</u>
<u xml:id="u-2.47" who="#TadeuszBiliński">Kolejny problem, to czy rozwijać nowe budownictwo, czy też skromne środki publiczne kierować na utrzymanie starej substancji mieszkaniowej? Wydawałoby się, że sprawa już dawno została rozstrzygnięta, ale czy rzeczywiście tak postępujemy jakby należało? Zasadniczym błędem popełnianym w przeszłości było stawianie niemal wyłącznie na nowe budownictwo. Wszyscy szczycili się nowymi efektami, nowymi osiedlami mieszkaniowymi. Zapomnieliśmy o elementarnym choćby zajęciu się starymi budynkami, na ogół znajdującymi się w złej kondycji technicznej.</u>
<u xml:id="u-2.48" who="#TadeuszBiliński">Wydawało się, że w okresie transformacji ustrojowej nastąpi zasadnicza zmiana tego stosunku do starych domów. Nic takiego jednak się nie wydarzyło. Znowu najwięcej mówi się o problemach nowego budownictwa, z tego głównie rozlicza się resort budownictwa. Te nowe mieszkania są oczywiście potrzebne i jest ich o wiele za mało.</u>
<u xml:id="u-2.49" who="#TadeuszBiliński">Ale do jakiego stopnia można dopuścić do dekapitalizacji starych zasobów? Na dobrą sprawę już dzisiaj powinniśmy eliminować co najmniej tyle samo starych mieszkań, ile przybywa nowych. Konieczność rozbiórki starych domów wynika nie tylko ze względu na ich fatalny stan techniczny, ale również potrzeby rozwoju miast, przebudowy układów komunikacyjnych itp. Jak długo można prowadzić politykę niezaspokajania potrzeb tych, którzy oczekują dzisiaj na mieszkania?</u>
<u xml:id="u-2.50" who="#TadeuszBiliński">Z pewnością dylematów budownictwa i mieszkalnictwa jest znacznie więcej. Brak jednoznacznych rozstrzygnięć utrudnia nam pracę i podejmowanie decyzji. Jest zatem dzisiaj szczególna okazja, abyśmy wspólnie zastanowili się nad tymi dylematami i zasugerowali sposób ich rozwikłania. Nasza wspólna debata ułatwi nam zajęcie stanowiska przy dalszym stanowieniu prawa.</u>
<u xml:id="u-2.51" who="#TadeuszBiliński">Jeśli nie będziemy mieli jasności w tych podstawowych kwestiach, to za każdym razem będziemy zaczynali od początku, tracąc w końcu orientację, które założenie jest właściwe.</u>
<u xml:id="u-2.52" who="#TadeuszBiliński">Tyle z mojej strony pobieżnego wprowadzenia w dyskusję. Nie próbowałem prezentować założeń jakiejkolwiek ustawy czy innych aktów dotyczących szczegółowych rozwiązań legislacyjnych. Gdyby jednak okazało się to konieczne, to jestem do państwa dyspozycji.</u>
<u xml:id="u-2.53" who="#TadeuszBiliński">Zgodnie z życzeniem organizatorów konferencji zapraszam państwa do szerokiej dyskusji, sugerując jednak skoncentrowanie uwagi na kilku wybranych zagadnieniach, które zasygnalizowałem w swym wystąpieniu. Szczególnie pożądane byłyby konkluzje i wnioski.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzyMajewski">W trakcie wystąpienia pana posła Bilińskiego przybył na nasze posiedzenie wicewojewoda piotrkowski, pan Waldemar Matusewicz, którego serdecznie witam.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszBiliński">Otrzymałem sugestię, że do dyskusji zapisało się kilku posłów, ale więcej uczestników konferencji. Proponuję, aby najpierw wypowiedzieli się goście, a dopiero później zabrali głos posłowie.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#TadeuszBiliński">Ale to jest moja propozycja, może państwo macie inne zdanie?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzSzczygielski">Czuję się trochę zakłopotany tym wyróżnieniem. Nie miałem czasu dokonać takiej selekcji problemów, jakiej dokonał pan poseł Biliński.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#KazimierzSzczygielski">Wracając do jego apelu o globalną ocenę sytuacji w budownictwie mieszkaniowym, rozpocznę od kwestii strategicznych. W moim przekonaniu to, że Sejm w roku 1994 i kolejnych latach podjął wysiłki, aby sformułować założenia polityki mieszkaniowej państwa, jest rzeczą właściwą. Chcieliśmy znać odpowiedź na pytanie, w jakim kierunku należy zmierzać.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#KazimierzSzczygielski">Jestem zwolennikiem preferowania czynów nad słowem pisanym, czyli popieram. To, co zostało zapisane w dokumentach sejmowych i rządowych jest szczytne, chwalebne i wspaniałe. Wolałbym jednak, aby rozwiązania z tych dokumentów znalazły się w konkretnych zapisach ustawowych.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#KazimierzSzczygielski">Jednym z ważnych problemów, które należałoby uwzględnić przy ocenie sytuacji mieszkaniowej, jest polityka podatkowa państwa w odniesieniu do budownictwa i mieszkalnictwa. Nie chcę wracać do wczorajszej rewolucji podatkowej w Sejmie, którą sam sobie Sejm zgotował, ale chodzi mi o preferencje podatkowe dotyczące budownictwa.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#KazimierzSzczygielski">W moim przekonaniu projekcje polityki podatkowej, które były do tej pory, a zwłaszcza te obecnie funkcjonujące, budownictwu zupełnie nie służą. Pan profesor wspomniał o szczególnej aktywności sektora prywatnego i dylemacie wyboru między budownictwem indywidualnym a wielorodzinnym, ale w każdym wypadku pożądana jest aktywność ludzi o nawet różnym poziomie dochodów.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#KazimierzSzczygielski">Taka konstrukcja systemu podatkowego zmienia kategorie odpisu, przestaje być dopingiem i na dobrą sprawę odbiera możliwość realizacji budownictwa jednorodzinnego, indywidualnego w większej skali.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#KazimierzSzczygielski">Fakt, że średni okres stawiania domu wynosi 12 lat, a pan Kierski twierdzi, że nawet 17, opinie są dosyć rozbieżne, wydłuża się, co świadczy o słabej kondycji ekonomicznej społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#KazimierzSzczygielski">Kolejny problem z tym związany, to obciążenie podatkami przedsiębiorstw budowlanych. Kiedy następuje fiskalizm państwa, obojętnie czy za rządów opozycji, czy obecnej koalicji, zasada jest taka sama; nadmierny fiskalizm zabija działalność podmiotów gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#KazimierzSzczygielski">Taki system podatkowy jest niekorzystny dla rozwoju budownictwa mieszkaniowego, w szczególności indywidualnego. Chciałbym uzyskać z ust państwa potwierdzenie tej tezy.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#KazimierzSzczygielski">Kolejny problem dotyczy struktury budżetu. Abstrahuję od wielkości udziału budżetu w sferze budowlano-mieszkaniowej, która ma tendencję spadkową. Nie ma jednolitej opinii czy to jest dobrze, czy źle. W każdym razie, jeśli ma być interwencjonalizm państwa, to chciałbym, aby znalazł się taki zapis ustawowy. Natomiast jeśli widzimy, że w projekcie budżetu zapisana została kwota 800 mld zł na towarzystwa budownictwa społecznego, to oznacza w praktyce, że postulat zawarty w dokumencie sejmowym - myślę o założeniach polityki mieszkaniowej państwa - nie znajduje potwierdzenia. I to jest żałosne. Trudno mówić wówczas o interwencjonalizmie państwa.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#KazimierzSzczygielski">Moje ugrupowanie polityczne - Unia Wolności - opowiada się za interwencjonalizmem państwa sterowanym do podmiotów biednych, czyli do ludzi, których nie stać na budowanie mieszkania. Może to być forma budownictwa na wynajem.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#KazimierzSzczygielski">Ale taki zapis powinien znaleźć potwierdzenie w budżecie w formie konkretnej kwoty środków kierowanych na to budownictwo. Być może paradoksalnie dobrze się stało, że miał miejsce wczorajszy wstrząs budżetowy. Może on spowodować powrót do innego systemu. Nie wiem czy to nastąpi, bo przecież koalicja rządząca ma przewagę i może przeforsować w Sejmie każde rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#KazimierzSzczygielski">Gdyby taki zwrot nastąpił i znalazły się w budownictwie większe środki, to może się okazać, że i tak towarzystwa budownictwa społecznego nie ruszą z miejsca, nie rozwiną działalności na większą skalę.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#KazimierzSzczygielski">Nie bardzo bowiem wiadomo, jak są one do tego przygotowane, jak wygląda rozwój tych towarzystw.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#KazimierzSzczygielski">Przepraszam za te słowa krytyki, ale czytając wywiady pana prof. Bilińskiego dla „Gazety Wyborczej”, czy „Rzeczpospolitej”, mogę jedynie powiedzieć, że jesteśmy z nim w pełni zgodni, co do oceny zakresu interwencjonalizmu państwa wobec TBS-ów.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#KazimierzSzczygielski">Kasy mieszkaniowe, to kolejna kwestia budząca niepokój. Chodzi o stworzenie możliwości uzyskania kredytu przez osoby budujące mieszkania i wywołanie zwiększonego popytu. Bo co to jest popyt? Jest to, pokryte strumieniem środków, zapotrzebowanie ludzi na mieszkania.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#KazimierzSzczygielski">Jeśli tego zapotrzebowania nie pokryjemy strumieniem środków, to nie wywołamy pożądanego efektu w postaci budowy mieszkań. Interes banków powoduje, że kasy mieszkaniowe są obecnie wysterowane wyłącznie na ludzi o znacznych dochodach i najlepiej zarabiających.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#KazimierzSzczygielski">Innymi słowy, interwencjonalizm państwa wysterowany na towarzystwa budownictwa społecznego i na kasy mieszkaniowe, nie jest adresowany do ludzi nawet średnio zarabiających, nie mówiąc już o ludziach mało zarabiających.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#KazimierzSzczygielski">Ustawa o zamówieniach publicznych. Nie ma jasnego stanowiska wobec podmiotów gospodarczych. Może dokonać podziału i oddzielić przedsiębiorstwa budowlane od zasad obowiązujących przy zamówieniach publicznych. Kwestia ta była i jest nadal podnoszona przez środowiska budowlane.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#KazimierzSzczygielski">Kolejny kłopot sami sobie sprawiliśmy, mówię o komisjach sejmowych, bo jestem również członkiem Komisji Ochrony Środowiska. Chodzi o tzw. kwestię odrolnienia czy odlesienia. Poprzez dosyć restrykcyjną ustawę o ochronie gruntów rolnych i leśnych zablokowane zostały w pewnym stopniu możliwości pozyskania terenów pod zabudowę mieszkaniową. Na niektórych terenach ziemia, która powinna być właściwie wyłączona spod produkcji rolnej, nawet I klasy, kosztuje już po 300–400 mln starych złotych. Chodzi o hektar ziemi.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#KazimierzSzczygielski">Chcemy w trybie szybkim dokonać nowelizacji tej ustawy, ale nie wiemy, czy zdążymy przed końcem br., co wiąże się z możliwością odliczenia ulgi mieszkaniowej z tego tytułu. W roku przyszłym sprawa ta będzie już mniej istotna, ponieważ - jak państwo wiecie - nowa propozycja prawna powoduje zasadniczą zmianę odpisu od podatku. Spowoduje to mniejsze zainteresowanie wykupem gruntów pod zabudowę mieszkaniową.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#KazimierzSzczygielski">Na marginesie tej sprawy - według danych Ministerstwa Budownictwa, co może potwierdzić obecny na posiedzeniu pan minister Urban - co roku ludzie kupowali około 40 tysięcy działek budowlanych. Świadczy to, że możliwości społeczeństwa są jednak ograniczone, myślę o jego możliwościach finansowych.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#KazimierzSzczygielski">Problem infrastruktury. Zrzuciliśmy na gminy obowiązek zaspokojenia potrzeb mieszkaniowych. Mówi o tym art. 4 ustawy o najmie. Nie daliśmy jednocześnie gminom szansy na to, aby mogły uzbroić tereny pod budownictwo. Słynna specustawa była pewnym błędem prawnym Sejmu, ale bezsprzecznie stanowiła pomoc dla gmin, które dzięki pomocy państwa mogły prowadzić inwestycje infrastrukturalne.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#KazimierzSzczygielski">Pan minister Pazura publicznie głosił, że gminy mają nadpłynność finansową i wobec tego nie powinny jeszcze korzystać z subsydiów budżetowych na uzbrojenie terenów. Skoro gminy mają nadmiar środków, to nie ma mowy o żadnym interwencjonizmie państwa.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#KazimierzSzczygielski">Moim zdaniem, jest to teza fałszywa, takiej nadpłynności gminy nie mają, może w sporadycznych wyjątkach. Dlatego powinny korzystać z pomocy państwa. W jakiej formie? Może kwestia ta powinna zostać rozstrzygnięta w ustawie o finansach gmin. Jest to pytanie do państwa.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#KazimierzSzczygielski">Przekazywanie mieszkań zakładowych w ręce gmin lub spółdzielni. Z pewną rezerwą podszedłem do tej ustawy, ponieważ znowu mamy do czynienia z nałożeniem na gminy dodatkowych zadań bez przekazania środków.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#KazimierzSzczygielski">Podzieliłem się na gorąco spisanymi uwagami, które - mam nadzieję - rozszerzają pole nakreślone przez mojego przedmówcę. Powtarzam: w moim przekonaniu, zasadniczym problemem obecnie jest skonstruowanie w sposób właściwy systemu finansowania i kredytowania budownictwa mieszkaniowego. Wiąże się to z pomocą państwa adresowaną do różnych podmiotów, zarówno do indywidualnych inwestorów, jak do podmiotów gospodarczych, czyli firm budowlanych.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#KazimierzSzczygielski">W jaki sposób znaleźć najlepsze rozwiązanie - oto pytanie, na które zapewne udzielą państwo odpowiedzi w dyskusji. Problemów jest sporo. Gdyby zebrać wszystkie ustawy mieszkaniowe uchwalone w ostatnich latach, to można by w zasadzie mieć uwagi do każdej. Przykładem niech będzie choćby wielce kontrowersyjna ustawa pomocy państwa w spłacie niektórych kredytów mieszkaniowych. Ustawa ta wzbudza znaczną nerwowość, zupełnie zrozumiałą w przypadku zainteresowanych kredytobiorców i dłużników, a także banku, który chce odzyskać część swoich środków. Ostatnio dwa artykuły tej ustawy zostały zaskarżone do Trybunału Konstytucyjnego.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#KazimierzSzczygielski">W sumie jednak są to koszty transformacji.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#KazimierzSzczygielski">Mam jedną prośbę do państwa, może nawet apel: proszę o wskazanie tych punktów, które w ramach koncepcji założeń polityki mieszkaniowej państwa i polityki podatkowej państwa, pozwolą na wyjście z kryzysu. Bo kryzys trwa, o czym mówił pan prof. Biliński. Według najlepszych prognoz, jeśli oddanych zostanie w roku 1996 do użytku 50 tys. mieszkań, to będzie to wynik dobry. Smutne, ale prawdziwe.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#KazimierzSzczygielski">Z wszystkich analiz wynika ponadto, że maleje powierzchnia oddawanych do użytku mieszkań. Z jednej strony powstają domy jednorodzinne, o większej powierzchni, ale z drugiej strony w wielorodzinnym budownictwie spółdzielczym spadek powierzchni mieszkań jest wyraźny: z 62 do 60 m2. Świadczy to o spadku możliwości finansowych inwestorów, czyli przyszłych właścicieli tych mieszkań.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#KazimierzSzczygielski">Na koniec słów kilka o sprawie, w której mamy odmienne zdanie z panem prof. Bilińskim. Chodzi o ustawę o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych. Czuję się w pewnym stopniu winny temu, że w ustawie budżetowej zapisana została na dodatki mieszkaniowe kwota 4,8 bln starych złotych. Uzyskaliśmy to w wyniku poważnego nacisku na rząd, a głównie Ministerstwo Finansów. W praktyce okazało się, że środki te zostały wykorzystane w granicach 2 bln zł, czyli reszta jakby nie celowo została zarezerwowana w budżecie.</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#KazimierzSzczygielski">Co prawda minister Kołodko jest bardzo dobrym naczelnym buchalterem i te pieniądze nie zostały zmarnowane. Ale problem polega na tym, że według oficjalnych danych Ministerstwa Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa oraz Instytutu Gospodarki Mieszkaniowej, sfera ludzi, którzy powinni pozyskać pieniądze na dodatki stanowi 15% ludności Polski. Tymczasem dodatki otrzymało tylko niewiele ponad 6% ludności.</u>
<u xml:id="u-5.33" who="#KazimierzSzczygielski">Dlaczego te pozostałe 9% ludzi nie otrzymało dodatków, chociaż w budżecie były te pieniądze?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#EdwardTrzosek">Nasz związek przygotował opinię na temat założeń polityki budowlanej państwa, opracowanych przez Ministerstwo Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa. Dokument ten dotyczy przede wszystkim budownictwa, w tym również budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#EdwardTrzosek">W naszym przekonaniu, problem leży nie w potencjale wykonawczym i nie w poziomie technicznym budownictwa, lecz głównie w systemie organizacji finansowania tych inwestycji.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#EdwardTrzosek">Analiza stanu polskiego budownictwa zawarta w rozdziale pierwszym założeń wykazuje - co powszechnie wiadomo - że od wielu lat rozmiary budownictwa mieszkaniowego systematycznie maleją. Wydatnej poprawy w tym względzie, biorąc za podstawę funkcjonujące instrumenty polityki budowlanej, nie należy upatrywać w systematycznie rosnącej liczbie mieszkań w budowie. Ów olbrzymi potencjał mieszkaniowy, stanowiący według autorów założeń 6-krotną wielkość ogólnych efektów całego budownictwa mieszkaniowego oddanego do użytku w roku 1995, zaowocować może nowymi izbami mieszkalnymi po odpowiedniej modyfikacji polityki podatkowej wobec tej grupy społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#EdwardTrzosek">Szybkie oddanie do użytku tych mieszkań będących obecnie w budownictwie, nie jest uzależnione - wbrew sugestii autorów założeń - w pierwszym rzędzie od środków na wykończenie domów oraz od braku infrastruktury technicznej. Zależy to głównie od ekstensywnej polityki podatkowej nie stymulującej szybkiego kończenia rozpoczętych procesów inwestycyjnych.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#EdwardTrzosek">Znane są bowiem wcale nie tak rzadkie przypadki eksploatacji budynków bez wymaganego prawem budowlanym zawiadomienia właściwego organu o zakończeniu budowy. Rzecz jasna, że nie braki środków na wykończenie obiektów tego typu lub niespodzianki infrastrukturalne są tego powodem.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#EdwardTrzosek">W świetle powyższego, wbrew poglądom autorów założeń, ani ustawa Prawo budowlane, ani też ustawa o zagospodarowaniu przestrzennym czy też o zamówieniach publicznych, nie wyeliminowały do końca negatywnych zjawisk w działalności inwestycyjnej. Są one jednym z wielu instrumentów przeciwdziałania marazmowi w budownictwie mieszkaniowym, ale nie wyłącznym i w pełni skutecznym. W opiniowanych założeniach zawarto informacje, z których wynika, że parlament nie pierwszy raz podejmuje problematykę związaną z budownictwem mieszkaniowym. Tymczasem wiadomo, że realizacja już uchwalonych dokumentów w praktyce nie przyniosła radykalnych efektów. Należałoby w związku z tym podjąć próby oceny tego faktu, aby wyciągnąć z tego odpowiednie wnioski.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#EdwardTrzosek">Już na pierwszy rzut oka można stwierdzić, że przedstawione Sejmowi założenia polityki budowlanej nic w tej sytuacji zmienić nie mogą, bowiem charakter tego opracowania w zasadzie nikogo do niczego nie obliguje. W razie przyjęcia założeń przez Sejm w proponowanej przez resort budownictwa wersji, pozostanie on deklaracją intencji, zachowując być może wybitny walor, ale tylko publicystyczny.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#EdwardTrzosek">Jest wysoce prawdopodobne, iż zadeklarowane wielkości mieszkań w poszczególnych okresach czasu, znajdujące się w dotychczas uchwalonych przez Sejm dokumentach, są po prostu nie do osiągnięcia. Dlaczego? Na to właśnie pytanie powinni odpowiedzieć autorzy założeń.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#EdwardTrzosek">Tymczasem dokument ten nie odnosi się do tej kwestii. Kreśląc kierunki i sposoby działania, założenia nie odnoszą się do wprost do mających miejsce zmian w naczelnych organach administracji państwowej w ramach reformy centrum. A przecież zmiany te rzutują w sposób zasadniczy na sposoby realizacji założonych celów, zgodnie z polityką budowlaną państwa.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#EdwardTrzosek">Należy zatem skonfrontować zaprojektowane w założeniach przedsięwzięcia ze skutkami reformy centrum.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#EdwardTrzosek">Autorzy założeń wybierając określone cele w polityce budowlanej państwa bazują wyłącznie na działalności legislacyjnej, która jest co prawda bardzo ważną dziedziną realizacji zamierzeń, ale nie jedyną. Brak jest sprecyzowanych przedsięwzięć o charakterze organizacyjno-technicznym i ekonomicznym, które obok działalności legislacyjnej pozwolą wdrożyć, a następnie zrealizować cele polityki budowlanej.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#EdwardTrzosek">Założenia, mimo że zawierają rozdział pod tytułem: ochrona krajowego rynku budowlanego, nie odnoszą się w wystarczającym stopniu do bardzo ważnego problemu polskiego rynku wykonawców budowlanych, którzy z reguły stoją na pozycji przegranej wobec wykonawców zagranicznych i to - niestety - na terytorium Polski.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#EdwardTrzosek">Przedstawiona w założeniach diagnoza i zaprezentowany tam sposób terapii, że użyję języka medycznego, źle rokują prawidłowości rozwiązania tego bolesnego problemu dla polskich form wykonawczych, powielany przez autorów założeń stereotyp, że - cytuję: „brak jest na rynku firm oferujących profesjonalne, wielobranżowe usługi, gromadzących specyficzną wiedzę i zapewniających na tej podstawie wysokie kwalifikacje swoim pracownikom” - koniec cytatu, świadczy o powierzchownym rozeznaniu realistów rzeczywistego rynku budowlanego w kraju.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#EdwardTrzosek">Tymczasem efekty uzyskiwane przez polskich budowniczych zarówno w kraju, jak i za granicą, które spełniają wymagania najbardziej ostrych form i normatywów i zaspokajają najbardziej wyrafinowane potrzeby jakościowe, w sposób oczywisty zaprzeczają tej tezie.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#EdwardTrzosek">Projektowana modyfikacja stosunków umownych między uczestnikami procesu budowlanego bazuje na konieczności zmian odpowiedzialności wykonawców robót budowlano-montażowych z tytułu gwarancji i rękojmi znajdując w tym panaceum na złe i nieprofesjonalne wykonawstwo podmiotów gospodarczych działających w budownictwie.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#EdwardTrzosek">Autorzy założeń uchylają się jednak w swych propozycjach od wskazania jakże oczywistego skutku w postaci znacznej rozbieżności w postulowanym terminie trwania gwarancji i rękojmi budynku lub robót budowlano-montażowych, z terminem gwarancji dostaw maszyn, urządzeń i wyposażenia czy terminologii i urządzeń wbudowanych w obiekt. Działa to zdecydowanie przeciw wykonawcy, który nie będzie w stanie wynegocjować z dostawcą warunków gwarancji, różnych warunków gwarancji z umowy o roboty budowlane. W sposób oczywisty nasuwa się konieczność skalkulowania tych kosztów i ustalenia sposobu ich ponoszenia. Projektowana modyfikacja zasad odpowiedzialności wykonawców robót budowlano-montażowych z tytułu gwarancji i rękojmi zakłada automatyczne wzmożenie ochrony inwestora przed złym i nieprofesjonalnym wykonawcą wyłącznie na tej drodze. Umyka uwadze autorów założeń okoliczność, że jakość budownictwa, zgodnie z obowiązującym ustawodawstwem, można wyegzekwować drogą administracyjno-prawną przez prawidłowe funkcjonowanie powołanych do tego organów.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#EdwardTrzosek">Jednakże to nie brak kwalifikacji firm wykonawczych decyduje o negatywnej ocenie stanu faktycznego. Kwalifikacji zawodowych próżno bowiem szukać u niektórych pracowników zatrudnionych w jednostkach terenowych organów administracji, a w szczególności w niektórych gminach w tak zwanym terenie. Rząd powinien wykazać większą troskę o podniesienie poziomu i kwalifikacji tej kadry terenowej.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#EdwardTrzosek">Opracowanie zawiera dyskusyjne tezy dotyczące daleko idącej rozbudowy przepisów regulujących proces budowlany, a w szczególności jego aspektów cywilnoprawnych. Proponowane rozwiązania implikują kolejną inflację aktów prawnych, przepisów instrukcyjnych, wzorów umów itp.</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#EdwardTrzosek">Jednym z przykładów tak rozumianej strategii jest zapowiedziane wprowadzenie Polskich Norm o charakterze nieobligatoryjnym. Nie można jednak zapomnieć nie tak znowu odległych praktyk regulowania wszystkiego w drodze normatywnej, a także przy pomocy tak zwanego prawa powielaczowego. Odbiera to samodzielność stronom zawierającym umowę o dzieło budowlane.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#EdwardTrzosek">Obecnie jest rozpowszechniona tak szeroko pomoc prawna, że uciekanie się do tworzenia za wszelką cenę nowych recept na wszystkie stany faktyczne jest po prostu niecelowe.</u>
<u xml:id="u-6.20" who="#EdwardTrzosek">Przedstawione w opracowaniu ministerialnym sposoby kształtowania modelu organizacyjno-prawnego zdają się marginalizować podstawowy czynnik przemian gospodarczych, jakim jest prywatyzacja przedsiębiorstw państwowych. Występujące w tej działalności problemy i zdobyte doświadczenia powinny znaleźć szersze odzwierciedlenia w założeniach, co ma znaczenie dla trwającego i przebiegającego nie bez przeszkód, procesu prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych. Powstałe w wyniku przekształceń własnościowych nowe podmioty gospodarcze są, obok firm prywatnych, trzonem budownictwa w Polsce, zwłaszcza przy realizacji priorytetowych zadań gospodarczych.</u>
<u xml:id="u-6.21" who="#EdwardTrzosek">Opracowanie resortowe odnosi się co prawda do ułomności przyjętych w ostatnich latach aktów prawnych, ale robi to w sposób bardzo ogólny. Zdaniem Związku Pracodawców Budowlanych należałoby bardziej dokładnie odnieść się do braków podstawowych aktów prawnych, a więc ustawy o zagospodarowaniu przestrzennym, Prawa budowlanego oraz ustawy o zamówieniach publicznych.</u>
<u xml:id="u-6.22" who="#EdwardTrzosek">Ramy tej wypowiedzi i ograniczony czas nie pozwalają na przedstawienie konkurencyjnego projektu założeń, uwzględniającego bardziej praktykę niż teorię. W projekcie tym wskazujemy na konieczność przeprowadzenia szybkich zmian zapewniających usprawnienie trybu gospodarowania terenami pod budownictwo mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-6.23" who="#EdwardTrzosek">Obecne procedury nie sprzyjają pozyskaniu tych terenów. Ponadto uważamy, że należy uregulować procedury w stosunku do samowoli budowlanej niezależnie od daty wzniesienia obiektu budowlanego. Odformalizowania wymagają także obowiązujące obecnie procedury zamówień publicznych. Autorzy założeń, co dziwne, unikają dosyć konsekwentnie problematyki istniejącej substancji mieszkaniowej, stanowiącej spuściznę monotechniki i technologii wielkopłytowej. Czas reakcji na ten sposób zaspokajania potrzeb mieszkaniowych jest tuż przed nami, a skutków i kosztów tej operacji nie sposób przewidzieć, nie mówiąc już o trudnościach technicznych całego przedsięwzięcia.</u>
<u xml:id="u-6.24" who="#EdwardTrzosek">Natomiast na poparcie zasługują projektowane działania na rzecz ustawowego uregulowania samorządu gospodarczego w Polsce. Pozwolą one na wyraźne określenie miejsca i roli tego samorządu w modelu instytucjonalno-prawnym budownictwa.</u>
<u xml:id="u-6.25" who="#EdwardTrzosek">Nie uważamy za celowe rozbudowanie aktualnych struktur organów administracji państwowej w kierunku ustanowienia odrębnej jednostki sterującej zamówieniami publicznymi w budownictwie. Funkcję tę z powodzeniem może sprawować dotychczasowy Urząd Zamówień Publicznych, wyposażony w dobrą kadrę o specjalności budowlanej. Poza tym projektowana zmiana nie przystaje do zapoczątkowanej dopiero reformy centrum.</u>
<u xml:id="u-6.26" who="#EdwardTrzosek">Projektowane w założeniach działania, naszym zdaniem, powinny w większym stopniu uwzględnić realia społeczno-gospodarcze. Z tego względu w założeniach polityki budowlanej państwa więcej miejsca należałoby poświęcić kilku kwestiom, które wymienię na zakończenie mojego wystąpienia.</u>
<u xml:id="u-6.27" who="#EdwardTrzosek">Do takich spraw zaliczyć należy:</u>
<u xml:id="u-6.28" who="#EdwardTrzosek">- system kas oszczędnościowo-pożyczkowych, działających na zasadzie konkurencji wobec powołanych ustawowo kas mieszkaniowych,</u>
<u xml:id="u-6.29" who="#EdwardTrzosek">- udział środków budżetowych w pokrywaniu części bankowego oprocentowania kredytów budowlanych dla ludności,</u>
<u xml:id="u-6.30" who="#EdwardTrzosek">- konsekwentne wprowadzanie czynszów ekonomicznych, a więc opartych o rzeczywiste koszty utrzymania i amortyzacji budynków mieszkalnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszBiliński">Ponieważ do głosu zapisało się bardzo wiele osób, zmuszony jestem zaproponować ograniczenie czasu wypowiedzi do 3–5 minut. Czy państwo akceptujecie tę propozycję? Nie widzę sprzeciwu. Głos ma pan Jerzy Użarowski.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JerzyUżarowski">Problem, o którym dzisiaj mówimy, trwa w Polsce od 45 czy 50 lat. Nie udało nam się go do dzisiaj rozwiązać i sądzę, że również w najbliższych latach nie będzie to możliwe. Taka jest prawda. Nie znajdę recepty na kryzysową sytuację budownictwa, ale spróbuję odpowiedzieć na jedno pytanie, które zadał pan prof. Biliński, czy budownictwo jedno czy wielorodzinne? Oczywiście i jedno i drugie.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JerzyUżarowski">Czy budować mieszkania własnościowe, czy czynszowe? Czy jedne i drugie, a także mieszkania spółdzielcze. W ostatnich latach nastąpił również spadek spółdzielczego budownictwa, a przedtem była to główna forma zaspokajania potrzeb mieszkaniowych społeczeństwa, bardzo dobrze prosperująca i przygotowana do tego zadania. Dzisiaj spółdzielczość najmniej buduje mieszkań.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JerzyUżarowski">Kwestia utrzymania starej substancji, to problem szeroki jak morze. W miastach, gdzie w dużych kwartałach można sprzedać tereny za duże dolary, trzeba burzyć stare domy. Ale generalnie trzeba stare zasoby utrzymywać w dobrej kondycji.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JerzyUżarowski">Pan poseł Szczygielski mówił o wysokich kosztach budowania mieszkań i małych możliwościach finansowych społeczeństwa. W Polsce za średnią płacę możemy kupić zaledwie pół metra kwadratowego mieszkania, natomiast na Zachodzie w wysoko rozwiniętych krajach, w których zarobki kształtują się powyżej 2 tysięcy dolarów, można kupić 2 metry kwadratowe mieszkania.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JerzyUżarowski">Wiadomo, że przez najbliższe lata nie osiągniemy takiego poziomu zarobków, jaki dzisiaj mają już kraje zachodnie. Natomiast pod względem cen na usługi i materiały budowlane mamy już w Polsce ceny europejskie, a więc bardzo wysokie. I w tym tkwi cała tajemnica naszej zapaści mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#JerzyUżarowski">Jak dokonać przełomu? Potrzebne są zdecydowane decyzje. Boję się jednak, że takich decyzji nikt nie podejmie. Pierwsza decyzja powinna dotyczyć terenów. Władze terenowe powinny takie tereny przekazywać inwestorom za darmo. Uzbrojenia terenów nie powinien finansować przyszły użytkownik, a więc też inwestor indywidualny czy zbiorowy, ale przedsiębiorstwa dostarczające media energetyczne, ciepłownicze, gazowe i tak dalej.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#JerzyUżarowski">Dzisiaj tylko mówimy, że mamy w Polsce niemal Europę, wobec tego ceny są europejskie, do tego podatek VAT na poziomie 7%. Minister finansów mówi, że to jest wielkie osiągnięcie, bo VAT mógłby być 22-procentowy. Ale te 7% podatku VAT oznacza podniesienie o 7% koszt mieszkania, może trochę mniej.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#JerzyUżarowski">Kasy budowlane. Dobrze, że po 6 latach udało się wreszcie uruchomić system kas mieszkaniowych, który w Europie już dawno egzystuje. Tylko trzeba powiedzieć społeczeństwu, że kasy mieszkaniowe są dla ludzi zarabiających powyżej dwukrotnej średniej płacy w kraju.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#JerzyUżarowski">Odkładając do kasy 300 zł miesięcznie przez 5 lat oraz uzyskując 150% kredytu, który trzeba spłacić w ciągu następnych 5 lat, możemy potem za to kupić 26 metrów kwadratowych mieszkania. A przez następne 5 lat musimy spłacać po 530–550 zł miesięcznie.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#JerzyUżarowski">Dzisiaj największe zapotrzebowanie jest na kawalerki, na mieszkania 40–45-metrowe. Na takie mieszkanie trzeba by płacić już po 500 zł miesięcznie, a spłacać później raty w granicach 1 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#JerzyUżarowski">Nie brałem przy tym rachunku pod uwagę ulg podatkowych, które mogą nieco złagodzić wysiłek finansowy. Ale na dobrą sprawę nie wiemy dzisiaj, jakie to będą ulgi, bowiem system ulg stale ulega zmianom. Brak stabilności jest najgorszą rzeczą przy zaangażowaniu środków własnych prywatnych inwestorów w budowę mieszkań.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#JerzyUżarowski">Minister budownictwa kilka dni temu mówił, że w całym kraju powstało zaledwie 44 czy 46 towarzystw budownictwa społecznego, z tego zarejestrowanych zostało 16. A o TBS-ach mówimy już co najmniej od roku.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#JerzyUżarowski">Towarzystwa te nie będą się rozwijały, ponieważ władze terenowe nie bardzo się kwapią do tego przedsięwzięcia, bo jest to dla nich wielkie obciążenie finansowe. Trzeba dać TBS-om teren, potem go uzbroić i na dodatek pieniądze na budowę domów. Kto może być pewien, że później lokatorzy tych mieszkań TBS-owskich będą chcieli płacić czynsz. Nie wiadomo zresztą ile on wyniesie.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#JerzyUżarowski">Problemów jest niezmiernie wiele i można by o nich jeszcze długo mówić, ale i tak chyba wyczerpałem limit czasu. Myślę, że o innych kwestiach powiedzą uczestnicy Konferencji Spalskiej.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#JerzyUżarowski">Z pewnością jednak główną barierą rozwoju budownictwa mieszkaniowego są niskie dochody społeczeństwa, przy ogromnych jednocześnie potrzebach mieszkaniowych. Z tym wiąże się system podatkowy, ulgi mieszkaniowe i budowlane.</u>
<u xml:id="u-8.15" who="#JerzyUżarowski">W najnowszej historii Europy można znaleźć państwa, które zdecydowanie preferowały budownictwo mieszkaniowe. W krajach takich budowało się rocznie po 17 nowych mieszkań na tysiąc mieszkańców. Ale były po temu stwarzane odpowiednie preferencje i bodźce finansowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JanKorniłowicz">Jeżeli wszyscy dochodzimy do wniosku, że budujemy za mało mieszkań i ludzie nie mają pieniędzy, aby budować dużo, to wydaje się, że zwłaszcza w takiej sytuacji należałoby myśleć o zachowaniu istniejącej substancji mieszkaniowej. A z tym jest chyba jeszcze gorzej, niż z nowym budownictwem.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JanKorniłowicz">Jeżeli budujemy tyle, co budujemy, to rocznie powstaje zaledwie 0,5% tego, co istnieje, a więc połowę tego, co powinniśmy rocznie wyburzać. Stare zasoby, a więc powstałe przed rokiem 1944, stanowią około 20% wszystkich zasobów mieszkaniowych w kraju. Są one bardzo nierównomiernie rozłożone w kraju. Nowe zasoby, to przede wszystkim budynki spółdzielcze oraz domy jednorodzinne.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JanKorniłowicz">Stare zasoby koncentrują się w budynkach czynszowych, a głównie w zasobach komunalnych, które stanowią aż 45%. Jeśli będziemy głębiej penetrować tę sprawę. To okaże się, że są w Polsce miasta, w których stare zasoby stanowią około 60–70% wszystkich zasobów. Do takich miast będących w stanie rozkładu należą Łódź czy niektóre miasta śląskie.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#JanKorniłowicz">Inaczej mówiąc, gminy powinny robić wszystko, aby zachować w dobrym stanie starą substancję mieszkaniową. Wydawało się, że jak dokona się pewnych legislacyjnych posunięć, takich jak ustawa o najmie, która pozwala na przeniesienie opłat czynszowych do 3% kosztów odtworzenia w skali roku w zasobach najlepszych, że gminy chętnie z tego skorzystają i podniosą czynsze. Nawet istniały obawy posłów, aby nie rosły one zbyt szybko i co się stanie, jeśli gminy nadmiernie z czynszami „poszaleją”.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#JanKorniłowicz">Okazało się, że nic z tych rzeczy nie miało miejsca. Nikt nie „poszalał” i przeciętny czynsz za mieszkanie nie przekracza 1% kosztu odtworzenia. W pierwszym roku po reformie nastąpił skok wydatków na remonty i naprawy domów. Obecnie według naszych informacji i badań, znowu następuje spadek tych wydatków i tak już strasznie niskich.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#JanKorniłowicz">Skąd się to bierze? Radni nie są zainteresowani tym, aby podwyższać czynsze za mieszkania. Jest to niepopularne wśród radnych, bo można się tylko narazić wyborcom. Nie pamiętam, żeby ktokolwiek i kiedykolwiek dostał medale za wyremontowanie kilku domów, czy nawet kwartałów miasta. Natomiast jak się postawi pomnik albo kilka latarni, wybuduje ulicę i uporządkuje chodniki w mieście, to za to już są splendory, wszyscy widzą pozytywne aspekty.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#JanKorniłowicz">Jakie z tego należy wyciągnąć wnioski? Może państwo nie zdają sobie z tego sprawy, ale nieprawdą jest, że gminy dofinansowują mieszkaniówkę. Jest odwrotnie. Jeżeli w spółdzielni mieszkaniowej zmienia się prawo lokatorskie na własnościowe, to pieniądze uzyskane w ten sposób spółdzielnie przeznaczają głównie na remonty.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#JanKorniłowicz">Co robi natomiast gmina, jeśli sprzeda mieszkanie? Stawia wspomniane latarnie lub urządza chodniki. Nie przeznacza dochodów ze sprzedaży mieszkań na remonty domów i mieszkań kwaterunkowych.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#JanKorniłowicz">A gdzie się podziewają dochody uzyskane z podatku od nieruchomości, na których stoją stare domy? Gdzie idą pieniądze uzyskiwane z dzierżawy lokali użytkowych? Środki te zasilają budżet gminy, a nie są kierowane na cele mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#JanKorniłowicz">W niektórych gminach czynsze z lokali użytkowych są całkowicie zabierane do budżetu, a potem przeznacza się z niego niewielkie kwoty na cle remontowe. Liczba gmin, które podjęły uchwały o przeznaczeniu w budżetach gmin środków na remonty kapitalne budynków mieszkalnych z roku na rok maleje.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#JanKorniłowicz">Widać w gminach zupełnie niezrozumienie radnych dla tych spraw. Są radnymi 4 lata i dla nich naprawdę ważniejsze są te efekty doraźne, za to widoczne dla mieszkańców.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#JanKorniłowicz">Komunalna gospodarka mieszkaniowa jako taka jest archaizmem totalnym sprzed 40 lat. W tej gospodarce od 40 lat nic się nie zmieniło. Dlaczego? Dlatego że niewiele zmieniły się czynsze.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#JanKorniłowicz">Na przykład w Niemczech czynsz socjalny wynosi około 8 marek, do tego dochodzi półtora marki za centralne ogrzewanie i tyle samo za tak zwane świadczenia.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#JanKorniłowicz">Jak jest w Polsce? W Polsce za centralne ogrzewanie płaci się od metra kwadratowego 1,9 zł, świadczenia wynoszą 50 gr, a przeciętny czynsz nie przekracza jednej złotówki. A więc mamy zupełnie odwrotną sytuację, niż w bogatych Niemczech. Dlaczego tak jest, dlaczego taka droga jest otoczką mieszkalnictwa?</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#JanKorniłowicz">Dzieje się tak dlatego, że przedsiębiorstwa działające na rzecz mieszkalnictwa są przedsiębiorstwami rynkowymi, są ekonomicznie zarządzane. W koszcie ich działalności znajduje się amortyzacja, są także zapewnione środki na rozwój itd.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#JanKorniłowicz">Natomiast mieszkaniówka pozostała enklawą poprzedniego systemu nakazowo-administracyjnego. W rozporządzeniu ministra finansów są wymienione stawki amortyzacyjne dla wszystkich mostów i innych obiektów, w tym dla budynków mieszkalnych wynosi ona 1,5%. Potem w rozporządzeniu znajduje się jedno zdanie, że z tej amortyzacji zwolnione są budynki czynszowe i spółdzielcze.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#JanKorniłowicz">W tej sytuacji sprawą najkorzystniejszą jednak byłoby zwiększenie ustawowe tych stawek, bowiem nie wydaje się, żeby gminy z własnej woli zaczęły podnosić stawki czynszów i zaczęły z dnia na dzień dbać o starą substancję mieszkaniową. Trzeba stworzyć sytuację, w której gospodarka mieszkaniowa będzie musiała funkcjonować na równi z innymi przedsiębiorstwami komunalnymi i będzie działać jednak na zasadach ekonomicznych. Inaczej mówiąc musi być wprowadzona amortyzacja.</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#JanKorniłowicz">Nie mówię o amortyzacji tylko po stronie kosztowej, ale również po drugiej stronie dochodowej, czyli znajdującej się w czynszu. Nie mówię, żeby amortyzacja od razu wynosiła 1,5%, ale wydaje się, że należałoby doprowadzić do tego, aby stopniowo ją podwyższać o 0,5% i dojść do 1,5%.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#JanKorniłowicz">Dopiero wtedy będziemy mogli mówić o tym, że wydatki na stare zasoby mieszkaniowe doprowadzą do tego, że nie będzie następowała przyspieszona ich dekapitalizacja.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#JanKorniłowicz">Jeśli tak się nie stanie, to za lat 20 zawalą się stare domy, a również zacznie się walić wielka płyta. Tak przynajmniej twierdzą fachowcy.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#JanKorniłowicz">Ostatnia kwestia: pan poseł Biliński postawił pytanie: mieszkania wynajmowane czy własnościowe? Niedawno przeczytałem dokumenty niemieckie, co prawda sprzed 10 lat, ale to nie ma znaczenia, bo jesteśmy obecnie od tego kraju o wiele dalej do tyłu, niż Niemcy 10 lat temu. Otóż z informacji oficjalnych dowiedziałem się, że wśród ludzi do 30 roku życia jedynie 15% zamieszkuje w mieszkaniach własnych, reszta je wynajmuje.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#JanKorniłowicz">To jest zresztą zgodne z zaleceniami międzynarodowych organizacji mieszkaniowych. W związku ze znacznym bezrobociem w Europie ludzie stale zmieniają miejsce zamieszkania w poszukiwaniu pracy. Postępują zupełnie inaczej, niż u nas, kiedy budowaliśmy mieszkania tylko dlatego, że w danym mieście było dużo ludzi.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#JanKorniłowicz">Teraz nowe inwestycje przemysłowe będzie się tam budowało, gdzie jest tańsza energia elektryczna itd. A zatem to nie przemysł będzie szukał ludzi, a ludzie będą szukali przemysłu, a więc także nowych mieszkań. Młodzi ludzie wchodzący w wiek produkcyjny, będą szukali pracy, tak jest w Niemczech i w innych krajach zachodnich. Nie opłaca się im mieszkać we własnym domu, taniej wypada zamieszkiwanie w mieszkaniu wynajmowanym, z którego w każdej chwili mogą się wyprowadzić i wynająć inne. Im ludzie są starsi, tym bardziej zabiegają o mieszkania własne.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WłodzimierzGraf">Reprezentuję Komitet Problemów Remontowo-Budowlanych Zarządu Głównego PZiTB, a całe życie zawodowe poświęciłem technicznemu utrzymaniu nieruchomości jako teoretyk, nauczyciel akademicki i praktyk.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WłodzimierzGraf">Podzielę się z państwem paroma refleksjami.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WłodzimierzGraf">Sprawa kredytowania budownictwa mieszkaniowego. Spójrzmy realnie na sytuację dochodów ludności. Socjologowie społeczni Uniwersytetu Warszawskiego stwierdzili, że przeciętny zarobek jest u nas 8–9 razy mniejszy niż w Niemczech i 15-krotnie niższy niż w Stanach Zjednoczonych.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#WłodzimierzGraf">Podatki, które płacimy od dochodów: ponad 80% to podatnicy I progu podatkowego, kilkanaście procent stanowi II próg, a III próg obejmuje tylko 3% podatników. Wczoraj nasza telewizja podała, że w trzecim progu jest zaledwie 1,7% podatników. W każdym razie najniższe dochody ma ponad 80% podatników.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#WłodzimierzGraf">Dlatego system finansowania i kredytowania budownictwa musi być dostosowany do realnych możliwości finansowych ludzi. Inaczej nie będzie i nowego budownictwa i nie będzie dobrego utrzymania starych budynków.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#WłodzimierzGraf">Druga spraw - Prawo budowlane. Jeśli chodzi o samowolę budowlaną, to przegięliśmy pałkę w drugą stronę. W nowym prawie zostało powiedziane, że obiekty, które zostały postawione niezgodnie z prawem trzeba rozebrać. Wytworzyła się paradoksalna sytuacja, którą zilustruję na przykładzie z ostatnich dni z Warszawy.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#WłodzimierzGraf">Urząd dzielnicy Włochy nadbudował bez zezwolenia dwa piętra. Urząd Rejonowy wydał decyzję rozbiórki tych nadbudowanych pięter. Zrobią to i zaczną od początku budować. Zapłacą za to podatnicy.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#WłodzimierzGraf">Uważam, że powinna obowiązywać taka zasada, że rozbiera się tylko to, co zostało wybudowane niezgodnie z przepisania Prawa budowlanego, narusza bezpieczeństwo, zagraża ekologii albo narusza plan zagospodarowania przestrzennego. Resztę samowoli trzeba ukarać, albo obiekty pozostawić. Nie trzeba niszczyć tego, co już zostało wybudowane i co może być spożytkowane. Za tym kryją się przecież zainwestowane środki, materiały budowlane itd.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#WłodzimierzGraf">Kolejna kwestia wiążąca się z Prawem budowlanym. Trzeba elastycznie spojrzeć na to, co istnieje, a co nie odpowiada aktualnym wymogom. Niedawno został zamknięty teatr w Kielcach użytkowany przez kilkadziesiąt lat. Teraz stwierdzono, że obiekt nie spełnia wymagań bezpieczeństwa pożarowego, bo ma drewniany strop. Wobec tego podejmijmy takie działania, które pozwolą spełnić wymogi, a nie od razu zamykać teatr.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#WłodzimierzGraf">Spotkałem się z taką sytuacją, że zobowiązano mnie do odbudowy gotyckiego kościoła św. Elżbiety we Wrocławiu. Mieści się w nim 4 tysiące wiernych, a kościół posiadał tylko jedno wejście, bo tak się kiedyś budowało kościoły, które spełniały także funkcje obronne. To było kiedyś miejsce schronienia dla wiernych.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#WłodzimierzGraf">Inny przykład z praktyki. Robiłem ekspertyzę pawilonu szpitalnego w Milanówku. Wszyscy żądali wymiany starych stropów drewnianych. Po zbadaniu belek okazało się, że są w dobrym stanie i tylko trzeba je zabezpieczyć przed pożarem. Jakoś dogadaliśmy się z pożarnikami i do dzisiaj chorzy leczą się w tym pawilonie.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#WłodzimierzGraf">Chcę przez to powiedzieć, że prawo musi być elastyczne, bo inaczej przegina się pałę w drugą stronę, głównie w asekuranctwo.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#WłodzimierzGraf">Kolejny problem, to stan techniczny budynków komunalnych. Wytworzy się u nas taka tendencja, żeby wszystko pozbierać, bo inaczej się zawali. Stąd zapewne wzięła się liczba 900 tys. budynków mieszkalnych, które trzeba przeznaczyć do rozbiórki. Dotyczy to głównie budynków komunalnych.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#WłodzimierzGraf">Popatrzmy na to z innej strony, czy się rozbiera budynki jednorodzinne? Na ogół się ich nie burzy, ale rozbudowuje. Ich właściciele dostosowują domy do nowych potrzeb w drodze rozbudowy, podwyższenia itp. zabiegów.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#WłodzimierzGraf">Natomiast w odniesieniu do budynków komunalnych, będących w złym stanie, stosuje się jedną miarkę: rozebrać. Musimy powiedzieć lokatorom, że z braku środków nie jesteśmy w stanie przeprowadzić wszystkich robót instalacyjnych, że najpierw dokona się tylko niezbędnych prac zabezpieczających obiekt. Na resztę przyjdzie kiedyś pora.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#WłodzimierzGraf">Pamiętajmy, że kilkanaście procent mieszkań w Paryżu nie ma własnych łazienek i jest to uznawane jako rzecz normalna. U nas też wszystkiego się od razu nie zrobi i tę prawdę trzeba powiedzieć lokatorom tych domów. Trzeba prawdzie spojrzeć w oczy.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#WłodzimierzGraf">Wczoraj miał wykład nasz gość z Anglii. Dwa lata temu też miał wykład na temat programowania budownictwa mieszkaniowego. Zapytałem go wówczas, na ile lat Anglicy programują trwałość budynków mieszkalnych? Odpowiedział, że na 100 lat, ale on sam mieszka w takim, który ma już 350 lat.</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#WłodzimierzGraf">Dodatki mieszkaniowe. Dowiedziałem się przed chwilą, że korzysta z nich w Polsce niewiele ponad 6% ludności, kiedy w innych krajach, o czym mówiono w Sejmie, ponad 20 i 30%. Trzeba stworzyć taki system prawny, aby dodatkami objąć najwięcej osób mało zarabiających, w ten sposób daje się ludziom poczucie bezpieczeństwa socjalnego, a zarządcom domów środki na utrzymanie budynków.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JacekDąbrowski">Stowarzyszenie jest organizacją zrzeszającą przeważnie małe i średnie firmy budowlane. Jest nas obecnie około 300, nie licząc członków wspierających.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JacekDąbrowski">Chcę na wstępie nawiązać do wypowiedzi pana posła Szczygielskiego na temat podatków. Zawieszenie podatków uważam za bardziej szkodliwe, niż to jest obiegowo rozumiane. Prawo podatkowe dociera do odbiorców, czyli do podatników, dopiero po kilku latach.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JacekDąbrowski">Każdy burmistrz dobrze wie, że aby spowodować rozwój swojego miasteczka trzeba wybudować wodociągi, doprowadzić prąd i wybudować ulice. Bez tych podstawowych urządzeń nie da się wybudować domów. To są prawdy oczywiste, wszyscy o tym wiedzą, ale w sprawozdaniu sejmowej Komisji nie znalazłem ani słowa o planowaniu przestrzennym, to samo o rynku hipotecznym, podobnie jak i o polityce podatkowej. Dlatego nie bardzo czuję się broniony przez panią minister budownictwa, ani przez sejmową Komisję.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JacekDąbrowski">Występuję przed państwem jako przedstawiciel większej zbiorowości, a więc moich kolegów zajmujących się bezpośrednio budowaniem. Patrzymy trochę z dołu na problemy, na które panowie posłowie patrzycie z góry, z innej perspektywy.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JacekDąbrowski">Mimo że ten Sejm ma niesłychane możliwości uporządkowania rynku budowlanego, nie znaleźliśmy w sprawozdaniach sejmowych żadnych prób takiego działania. Nie zostały uporządkowane hipoteki, nie powstał ani pierwotny, ani wtórny rynek hipoteczny. Niemal nie istnieje rynek nieruchomości.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#JacekDąbrowski">To jest wszystko efekt braku męskiej decyzji na temat własności. Nie chciałbym wchodzić w szczegóły rynku własności, spraw hipoteki itp. Mam nadzieję, że ktoś z państwa zabierze jeszcze głos na ten temat.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#JacekDąbrowski">Natomiast powiem jeszcze, że do tej pory tereny budowlane w Polsce są na kartki. Benzyna już nie i cukier też nie, ale tereny tak. Reglamentacja terenami istnieje w takim sensie, że nie ma swobodnego i sprawiedliwego dostępu do terenów. Nadal jeszcze w tonie i w treści założeń polityki budowlanej państwa wyczytałem umiłowanie polityki budowania wielkich bloków przez spółdzielnie mieszkaniowe. Nie znalazłem natomiast ani jednego słowa, które by chroniło interesy 50% Polaków mieszkających na własnym terenie i we własnym domu. Bo taka jest prawda - to jest połowa publiczności.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#JacekDąbrowski">Dlaczego o nich się zapomina? Czy panowie posłowie jesteście wyłącznie od zajmowania się mieszkaniami w blokach? Nie mogę tego zrozumieć, podobnie jak moi koledzy ze stowarzyszenia.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#JacekDąbrowski">Na naszym rynku budowlanym istnieją utrudnienia administracyjne, na które również Sejm mógłby mieć wpływ. Na przykład długi okres na wpisanie transakcji kupna nieruchomości do hipoteki. Dlaczego tak się dzieje? Czy nikt nie może interweniować w tak drobnej sprawie, o której nawet trudno mówić.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#JacekDąbrowski">Podobne kłopoty ma osoba, która ma własną działkę nie może otrzymać warunków technicznych zabudowy, bo bez przerwy zmienia się decyzje dotyczące planu zagospodarowania. Kolejne ekipy samorządu lokalnego w sposób zupełnie nieodpowiedzialny zmieniają co 2–3 miesiące plany zagospodarowania. W efekcie człowiek, który 2 miesiące temu kupił działkę budowlaną dowiaduje się w momencie wystąpienia o pozwolenie na budowę, że działka już nie jest budowlana.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#JacekDąbrowski">To naprawdę nie są pojedyncze przypadki, takich działań jest bardzo wiele. Wiele by mówić o przygodach prywatnych deweloperów i inwestorów, którzy zajmują się inwestycjami budowlanymi. Prawdę mówiąc bez dobrego doradcy prawnego nie mogą oni utrzymać się na rynku.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#JacekDąbrowski">Dzieje się tak, dlatego że inwestorzy ci nie mają utorowanej drogi prawnej, nie istnieje bowiem procedura, która umożliwia legalne, proste i oczywiste załatwienie spraw oczywistych. Nikt bowiem nie neguje konieczności uzgodnień i formalności, które naprawdę są potrzebne. Niech jednak będą one łatwe do przeprowadzenia.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#JacekDąbrowski">W efekcie dom nowoczesnymi technologiami buduje się w 2–3 miesiące, a załatwienie formalności i podłączenie do mediów trwa rok lub półtora roku. To nie są sporadyczne przypadki, taka jest powszechna praktyka. Była mowa o potrzebie dotowania pewnych gałęzi budownictwa, na przykład robót renowacyjnych. Buduję się domy, które - nie chwaląc się - są niemal doskonałe pod względem termicznym. Dlatego zupełnie nie mogę zrozumieć, dlaczego tylko jeden rodzaj budownictwa ma być dotowany. Prowadzi to do niezdrowej i paradoksalnej sytuacji, że domy wybudowane 2 lub 3 lata temu już w okresie, kiedy istniały dotacje budżetowe na termorenowację domów, korzystają dzisiaj z dopłat na docieplanie.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#JacekDąbrowski">Czy to oznacza, że ja mogę też wystąpić o docieplanie mojego domu, a na razie będę go budował bez docieplenia? Może w szczegółach się mylę i nie mam racji, ale chodzi o zasadę. Dotowanie tylko niektórych robót budowlanych uważam za szkodliwe i niepotrzebne.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#JacekDąbrowski">Cokolwiek nie będziemy dotować, to za chwilę odbije się to rykoszetem w postaci podwyższonej ceny. Tak jest na przykład z tynkami ocieplającymi.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#JacekDąbrowski">Obecnie cena tynku ocieplającego jest bezsensownie wysoka. Jeden metr kwadratowy tradycyjnego tynku kosztuje 150 tys. zł, jeden metr plastikowego sidingu z wykonaniem około 400 tys. zł, a jeden metr ocieplenia tynkiem ocieplającym rzadko spada poniżej 1 miliona starych złotych.</u>
<u xml:id="u-11.16" who="#JacekDąbrowski">Dlaczego tak się dzieje? Właśnie dlatego, że tylko ten rodzaj tynku jest dotowany. W ten sposób wykonawcy wespół z inwestorami wymuszają na nabywcy wysokie ceny. Podobnie dom wykonany przez prywatnego inwestora, który ze względu na jego walory jakościowe i estetyczne powinien być o kilkadziesiąt procent droższy, na wolnym rynku kosztuje w granicach 12 do 15 milionów starych złotych. Natomiast mieszkanie w domu wielorodzinnym, które powinno być dużo tańsze, kosztuje 18 i nawet 30 mln zł. Proszę mi wytłumaczyć, dlaczego tak się dzieje?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejWłodek">Należy się cieszyć z projektowanej ustawy o termomodernizacji. Mając tyle zasobów mieszkaniowych wymagających renowacji, powinniśmy o nie dbać. Jesteśmy za biedni, aby marnotrawić energię cieplną i ogrzewać powietrze.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#AndrzejWłodek">Dwie uwagi do tej ustawy. Jeśli mówimy o termomodernizacji, to trzeba określić konkretne wartości, do których chcemy dążyć. To są przecież nasze wspólne pieniądze. Jeśli zgadzamy się na dotacje i dofinansowanie z budżetu prac termomodernizacyjnych, to powinniśmy wiedzieć, ile ciepła zaoszczędzimy w wyniku działań zapobiegawczych.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#AndrzejWłodek">Dlatego proponuję, aby w programie o audycie określić spełnienie konkretnego wskaźnika zużycia energii. Mam ponadto pytanie do przedstawicieli Ministerstwa Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa: kiedy wreszcie zacznie obowiązywać nowy wskaźnik zużycia energii? Czy pani minister budownictwa jest w stanie wreszcie podpisać konieczne zarządzenie?Słyszałem jak pani minister powiedziała w telewizji, iż budynki wznoszone przez towarzystwa budownictwa społecznego mają posiadać wskaźnik zużycia energii 0,30. Cała ta sprawa już trwa za długo. Jeżeli wszystko jest już gotowe, to trzeba szybko podpisać zarządzenie, aby sprawę ruszyć z miejsca. Wszyscy o tym mówimy, a tymczasem brakuje prostych decyzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WandaNowak">Jestem praktykiem, reprezentuję bowiem duże przedsiębiorstwo budowlane. Chciałabym się krótko odnieść do najważniejszych spraw podniesionych w dyskusji, a zwłaszcza do wypowiedzi pan posła Bilińskiego. Jakie budownictwo rozwijać? Każde. Każda forma jest do przyjęcia, a więc jedno i wielorodzinna, byle budować. Różne są oczekiwania ludzi. Każdy klient ma swoje własne wymagania. Jednego stać na mieszkanie czynszowe, innego na własnościowe, a jeszcze innego na własny dom jednorodzinny. I te wymogi trzeba spełniać.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#WandaNowak">W Związku Pracodawców Budowlanych zajmuję się tym, czym państwo posłowie, tylko jakby z drugiej strony. W swojej pracy napotykam na wszystkie niespójności prawa, które wy tworzycie.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#WandaNowak">Muszę stosować, interpretować i opiniować rozporządzenia wychodzące jako akty wykonawcze do uchwalonych przez posłów ustaw.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#WandaNowak">Mam gorącą prośbę: niech sobie sejmowa Komisja znajdzie jakichś dobrych prawników. Jeśli nie będąc sama prawnikiem potrafię wychwycić niespójności prawa w każdej chwili i w każdej sprawie, to chyba możemy je wychwycić przed przedłożeniem projektów ustawy do parlamentu.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#WandaNowak">Nie sposób powiedzieć o wszystkich niespójnościach prawa. Powiem o jednej - o certyfikacji w odniesieniu do budownictwa. Uważam ją za bzdurną. Może jest dobra dla innych branż, dla budownictwa nie. Certyfikacja w obecnym kształcie podnosi tylko koszty budownictwo i nie ma nic wspólnego z realiami rynkowymi.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#WandaNowak">Zgodnie z prawem budowlanym powinnam mieć uprawnienia budowlane w certyfikatach wykonywanych usług. Tak mówi Prawo budowlane, a co innego natomiast wynika z ustawy o certyfikacji, które trzeba wobec tego zmienić, bo jedno z drugim nie ma nic wspólnego. Takich przypadków można by mnożyć. Jest ich bardzo wiele, ale może jest to temat do bardziej kameralnych spotkań w komisjach.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#WandaNowak">Kolejna sprawa - towarzystwa budownictwa społecznego. To nieprawda, że gminy nie chcą budować mieszkań. Chcą bardzo, ale ktoś znowu zepsuł ideę TBS-ów od strony prawnej. Powiedziano bowiem, że kredyt z Krajowego Banku Gospodarczego można dostać biorąc pod uwagę cenę 1 metra kwadratowego, którą ogłasza wojewoda na swoim terenie.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#WandaNowak">To już w założeniu jest nierealne, bo wojewoda ustala tę cenę na podstawie realizacji mieszkań sprzed lat, kiedy ta cena kształtowała się na poziomie 5,5 mln zł. I tylko na taką kwotę można dostać kredyt dla obiektów realizowanych przez towarzystwa budownictwa społecznego. To absurd.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#WandaNowak">Kredyt bierze się na to, co dopiero będzie się budować. Mamy więc pierwszą bzdurę zapisaną w rozporządzeniu pani minister, które jest prawem. Wobec tego taki przepis należałoby czym prędzej zmienić. Nie jestem od zmiany prawa. Ktoś musi wydawać prawo mądre i spójne z rzeczywistością.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#WandaNowak">Rozmawiałam z fachowcem z Instytutu Techniki Budowlanej, który powiedział mi, że przecież on nie pójdzie do pani minister i nie powie, że zostało wydane bzdurne zarządzenie, bo to nie wypada. Może posłom to wypada zrobić? Chodzi o kolejną bzdurę, którą jest uzyskanie współczynnika przenikania ciepła przez ścianę budynku. Uzyskanie zgodnie z rozporządzeniem pani minister współczynnika 0,3 jest możliwe na ścianie, która ma jedno małe okienko na pomieszczenie, nie może okno być większe, bo izolacyjności ściany nie da się już bardziej zmienić.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#WandaNowak">Jeśli nawet ściana ma izolacyjność 0,1, to stolarka sprawi, że i tak wyjdzie współczynnik izolacyjności 0,35 lub 0,4. Tu nie ma zresztą wymyślać czegoś nowego, bo mamy polską normę takiego współczynnika, która uwzględnia również to, że stolarka stanowi mostek cieplny i żeby nie wiem co robić, to takim mostkiem pozostanie.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#WandaNowak">Zwróciłam się do tych, którzy wydali normę, aby dokonali jej zmiany, a oni twierdzą, że należy zmienić rozporządzenie ministerialne.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#WandaNowak">Nie wiem, co trzeba zmienić w tym kraju, ale coś trzeba zmienić. Bo utrzymując obecne rozporządzenie będziemy je w praktyce omijać, żeby wyjść na ten pożądany przez panią minister współczynnik izolacyjności ściany.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#WandaNowak">Tak na marginesie: gdyby spełnić wszystkie wymagania stawiane TBS-om, to okaże się, że będą one musiały budować jedne z najdroższych w kraju mieszkania. A w założeniu, czyli w ustawie o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego, mają to być mieszkania dla ludzi najbiedniejszych.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#WandaNowak">Sama ustawa jest dobra, ale trzeba niektóre sprawy zmienić w rozporządzeniach wykonawczych. Znowu bowiem postanowiliśmy budować dla ludzi biednych inaczej niż to się robi na świecie. Widocznie już my Polacy mamy takie ciągoty.</u>
<u xml:id="u-13.15" who="#WandaNowak">Kilka słów o projekcie ustawy o termomodernizacji. Dobrze, że banki zostaną do tej sprawy zaangażowane, ale jedno mi się nie podoba.</u>
<u xml:id="u-13.16" who="#WandaNowak">Jestem za kontrolą procesu inwestycyjnego przez banki, bo przeniesienie nadzoru do innej instytucji czy organu nie jest dobrym rozwiązaniem. Powinien funkcjonować czytelny system kredytowy. Jaki? Chociażby taki, jaki działa w rolnictwie.</u>
<u xml:id="u-13.17" who="#WandaNowak">Nie wiem czy państwo wiecie, że nasze rolnictwo ma wspaniałe kredyty. Gdybym zmieniła branżę z budowlanej na rolnictwo, to otrzymałabym kredyt na 6,5%, a gdybym jeszcze przyjęła do pracy swoich ludzi, to korzystałabym z dodatkowych przywilejów.</u>
<u xml:id="u-13.18" who="#WandaNowak">Nie wiem tylko, czy jest to rozwiązanie mądre. Rolnictwo działa w cyklu rocznym, natomiast w budownictwie, a szczególnie w budownictwie mieszkaniowym, pracujemy w cyklu ponad 20-letnim. U nas kredyt wynosi - mówię o towarzystwach budownictwa społecznego - 15,9%, a więc w rolnictwie 6,5%. Czy to nie jest kolejna głupota?</u>
<u xml:id="u-13.19" who="#WandaNowak">Z tego może wynika jedynie, że rolnictwo ma lepszych parlamentarzystów, którzy lepiej w Sejmie załatwiają sprawy rolników. Ta uwaga jest wobec tego kierowana do panów posłów. Proponuję utworzyć partię polityczną budowlanych. Ten wygrywa dzisiaj wybory, kto ludziom zaoferuje mieszkania. Tylko te mieszkania musi dać ludziom, bo poprzednie wybory wygrała SLD przede wszystkim kusząc mieszkaniami.</u>
<u xml:id="u-13.20" who="#WandaNowak">I co zrobiła socjaldemokracja w sprawie mieszkań od czasu wyborów? Nic nie zrobiła. Mieszkań ludziom nie dała. Jeśli powstanie teraz polityczna partia budowlanych, to po wygraniu wyborów musi ustalić rozsądną skalę kredytową. Wtedy my będziemy mieszkania chętnie budować.</u>
<u xml:id="u-13.21" who="#WandaNowak">Jak będziemy budować, to zaraz powiem, wyliczyłam sobie, że średnie mieszkanie w towarzystwach budownictwa społecznego będzie kosztowało 500 mln zł, przy oprocentowaniu kredytu 15,9% roczne odsetki z takiego mieszkania będą wynosiły około 75 mln zł. Do tego trzeba dodać 4% wartości odtworzeniowej mieszkania, co stanowi kolejne 20 mln zł. Od tego liczy się czynsz. Spłata kredytów będzie więc stale rosła i chyba znowu będą je spłacać nasze dzieci.</u>
<u xml:id="u-13.22" who="#WandaNowak">Będzie identyczna sytuacja, jaką mamy w spółdzielczości mieszkaniowej. Jeśli nie będzie rozsądnego oprocentowania kredytów, to za parę lat towarzystwa budownictwa społecznego będą miały podobne problemy, co dzisiaj niektóre spółdzielnie, które stanęły wobec widma bankructwa, a więc likwidacji. Tylko kto zajmie się rozwiązaniem tych problemów, skoro likwiduje się Ministerstwo Budownictwa?</u>
<u xml:id="u-13.23" who="#WandaNowak">A może właśnie po to się je rozwiązuje aby nie było wiadomo do kogo się zwrócić o spłacenie towarzystw budownictwa społecznego, które wymyślano w ministerstwie?</u>
<u xml:id="u-13.24" who="#WandaNowak">Mam nadzieję, że posłowie podzielają moje poglądy. Jeśli bowiem nie załatwimy kwestii kredytowania budownictwa w sposób racjonalny, to nie ma co liczyć na rozwój tego budownictwa.</u>
<u xml:id="u-13.25" who="#WandaNowak">Przy okazji: jaka dziedzina gospodarki jest w stanie załatwić problem bezrobocia i to w sposób bezinwestycyjny? Tylko budownictwo. Firma budowlana jest w każdej najmniejszej miejscowości i jest w stanie przyjąć ludzi do pracy jak tylko będzie miała zamówienia.</u>
<u xml:id="u-13.26" who="#komentarz">(Głos z sali: W niektórych miejscowościach - wcale nie małych - już firm budowlanych nie ma.)</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WandaNowak">Jak nie ma, to szybko powstaną i mogą budować. Może w ten sposób nakręcimy koniunkturę w całej gospodarce narodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#LudomirDuda">Jestem również wiceprezesem Krajowej Agencji Poszanowania Energii - to dla informacji. Agencja, działająca jako spółka akcyjna, została powołana na skutek akcji sejmowej.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#LudomirDuda">Pytanie - jakie budować dzisiaj mieszkania, powinno być nieco inaczej sformułowane. Trzeba budować takie mieszkania, jakie ludzie będą kupować. Jeżeli zechcą kupować domy jednorodzinne, to trzeba takie domy budować, a jeśli będą chcieli mieszkać w budynkach wielorodzinnych, to trzeba takie domy stawiać.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#LudomirDuda">Rozważając kwestię ilości budowanych mieszkań, trzeba wziąć pod uwagę dwa momenty. Pierwszy, to ile tych mieszkań można zbudować przy pomocy istniejącego potencjału wytwórczego, jakie są zasoby materiałowe, energetyczne itd. To jest jednak potencjał dosyć abstrakcyjny, chociaż można sobie wyliczyć, że w Polsce nie można wybudować więcej, niż 200–250 tys. mieszkań przy obecnych możliwościach wytwórczych przemysłu budowlanego.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#LudomirDuda">Ale kluczem do sprawy jest ile mieszkań można w Polsce dzisiaj sprzedać. Dosyć łatwo to obliczyć. Można sprzedać tyle mieszkań, ile jest budżetów domowych, które mogą udźwignąć ciężar spłaty kredytów i opłat eksploatacyjnych. Ta ilość gospodarstw domowych jest łatwa do określenia, istnieją na ten temat dokładne dane.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#LudomirDuda">Można to przedstawić na schemacie, na którym uszereguje się grupy osób według zarobków. Z dostępnych danych wynika, że nawet niewielka obniżka kosztów budowania może spowodować radykalny wzrost liczby budżetów domowych, które stać na zapłacenie za mieszkanie.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#LudomirDuda">Wydaje się, że rzeczą zupełnie banalną jest odpowiedź na pytanie, jaka polityka mieszkaniowa może doprowadzić do wzrostu realnego popytu na mieszkania, a nie popytu abstrakcyjnego. Polityka taka powinna zoptymalizować działania w trzech obszarach.</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#LudomirDuda">Obszar pierwszy, to optymalizacja nakładów ze względu na poszukiwanie minimum wydatku mieszkaniowego. Im lepszy i cieplejszy dom wybudujemy, tym bardziej będzie miał mniejsze koszty eksploatacji. Krótko mówiąc istnieje sprzeczność. Z jednej strony chcąc budować domy o dobrej izolacyjności, oknach trwałych, w których koszty eksploatacji remontów są niskie, musimy ponosić większe wydatki.</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#LudomirDuda">Tu zachodzi typowy proces optymalizacyjny; musimy znaleźć taki standard energetyczny budynku i standard jego użytkowania, aby zminimalizować wydatek na jego budowę. Suma obciążeń ze spłaty kredytu oraz obciążeń wynikających z kosztów utrzymania zasobów, musi być jak najmniejsza.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#LudomirDuda">Myśmy opracowali taką procedurę optymalizacji i wykonali wiele projektów po to, żeby można było wyliczać skutki. Otóż gdyby budować w taki zoptymalizowany sposób, to już dzisiaj popyt mieszkaniowy byłby dwukrotnie większy od obecnego.</u>
<u xml:id="u-15.9" who="#LudomirDuda">Ale to nie wszystko, to jest tylko optymalizacja z punktu widzenia wydatku mieszkaniowego. Kolejną optymalizację, którą można przeprowadzić, jest optymalizacja produktu bankowego ze względu na liczbę budżetów domowych zdolnych do jego obsługi.</u>
<u xml:id="u-15.10" who="#LudomirDuda">Nie chodzi tylko o oprocentowanie kredytów, które nie może być niższe od rynkowego. Jeśli będzie niższe, to oznacza, że ktoś do niego dopłaca. Jeśli to jest dobry wujek z zagranicy, to opłacającym jest jakiś dobry wujek krajowy, z reguły wymuszony. Wszyscy chcieliby płacić jak najniższe podatki, wszyscy chcieliby możliwie najniższego oprocentowania kredytów, a najlepiej, żeby to było oprocentowanie preferencyjne.</u>
<u xml:id="u-15.11" who="#LudomirDuda">Otóż tych dwóch rzeczy pogodzić się nie da. Niskie podatki mogą być tylko wtedy, kiedy kredyt będzie miał wartość rynkową i kiedy oprocentowanie będzie miało taką wartość.</u>
<u xml:id="u-15.12" who="#LudomirDuda">Swego czasu zwróciłem się do bankowców z pytaniem, czy kredyt nie może jednak być niższy? Czy nie można radykalnie obniżyć odsetek? Odpowiedzieli, że już więcej oprocentowania obniżyć się nie da, bo są pewne prawa tym procesem rządzące.</u>
<u xml:id="u-15.13" who="#LudomirDuda">Z kolei oni mnie zapytali - a czy nie można taniej budować? Czy nie można tak budować, aby wydatek mieszkaniowy był niższy? Okazuje się, że jest to jak najbardziej możliwe. Różnica między obecnym standardem budowanych domów, a tym optymalnym, wynosi około 30%. Inaczej mówiąc, już dzisiaj wydatek mieszkaniowy mógłby być niższy o 30%, gdyby budować inaczej, to znaczy lepiej.</u>
<u xml:id="u-15.14" who="#LudomirDuda">Wracając jeszcze do kredytu bankowego. Naprawdę oprocentowanie kredytu to nie wszystko. Jak to się dzieje, że wszędzie na świecie budownictwo opiera się o kredyt hipoteczny, ale nie 10 ani 15-letni. To jest absurd. Tam kredyt jest co najmniej 25-letni. Pytałem się w sektorze handlowym, dlaczego nie udzielają takich kredytów? Sprawa jest prosta. Struktura kapitałowa polskich banków jest taka, że nie można dawać kredytów długoterminowych, to znaczy na 20 czy 25 lat. W takich przypadkach może pomóc jedynie państwo.</u>
<u xml:id="u-15.15" who="#LudomirDuda">Może ono stworzyć system gwarancji dla banku na kredyty udzielane powyżej 15 lat, a nawet poprzez ubezpieczenie takiego kredytu w zagranicznych instytucjach finansowych. Wówczas kredyt będzie dawał niższe obciążenie miesięcznych budżetów domowych i więcej osób będzie mogło kupić taki kredyt.</u>
<u xml:id="u-15.16" who="#LudomirDuda">Jest jeszcze trzeci obszar, w którym optymalizacja mogłaby radykalnie obniżyć koszty mieszkaniowe. Dlaczego cena 1 m2 w domu jednorodzinnym jest nawet dwukrotnie wyższa niż w domu wielorodzinnym? Odpowiedź jest prosta. Wynika to z tego, że najwięcej domów jednorodzinnych buduje się w najatrakcyjniejszych, a więc także najdroższych miejscach. Buduje się tam, gdzie są drogi, szkoły itp. Te właśnie miejsca są objęte w Polsce spekulacją gruntami.</u>
<u xml:id="u-15.17" who="#LudomirDuda">Dlaczego w woj. warszawskim ceny domów są dwukrotnie wyższe niż w ciechanowskim czy płockim i innych ościennych województwach? Dlatego że istnieje ostra spekulacja gruntami. Nie ma dostępu do uzbrojonych terenów. W związku z tym kolejnym obszarem optymalizacji jest optymalizacja instrumentów inżynierii finansowej, nastawionych na zwiększenie podaży terenów uzbrojonych.</u>
<u xml:id="u-15.18" who="#LudomirDuda">Wymyślono już na świecie różne sposoby takich działań. Mogą to być obligacje gminne, skrypty dłużne i wiele innych instytucji, które mogłyby uruchomić finansowanie terenów i zahamować procesy spekulacyjne. Można również uruchomić na budownictwo środki związane z ubezpieczeniami. Tak to się robi na świecie.</u>
<u xml:id="u-15.19" who="#LudomirDuda">Natura ubezpieczeń jest identyczna do natury kredytów hipotecznych na budownictwo. Ludzie całe życie składają pieniądze, aby potem je wykorzystać na starość. To jest właśnie okres 15, 20 czy 30 lat. Na świecie tak się dzieje, że finanse z instytucji ubezpieczeniowych finansuje budownictwo mieszkaniowe.</u>
<u xml:id="u-15.20" who="#LudomirDuda">Wiąże się to z powstaniem instytucji, które by finansowały cały proces inwestycyjny, proces deweloperski, o czym dzisiaj mówił pan Dąbrowski. Chodzi o to, aby powstały fundusze inwestycyjne, które będą szukały interesu w sferze budownictwa.</u>
<u xml:id="u-15.21" who="#LudomirDuda">Moja poprzedniczka w dosyć ponurych barwach przedstawiła dokonania administracji w sferze budownictwa wielorodzinnego. Nie uważam, że taka totalna krytyka jest uzasadniona. Bo jest także kilka dobrych wiadomości. W wielu województwach udało się powstrzymać spadek budownictwa wielorodzinnego.</u>
<u xml:id="u-15.22" who="#LudomirDuda">To jest niewątpliwie wiadomość dobra. Natomiast wiadomość zła jest taka, że te sukcesy udało się uzyskać tam, gdzie poprzednio nie wybudowano żadnego domu wielorodzinnego.</u>
<u xml:id="u-15.23" who="#LudomirDuda">Kilka słów o produkcie bankowym. Zrobiliśmy symulację i policzyliśmy wydatek mieszkaniowy związany z utrzymaniem mieszkania 50-metrowego dla 3-osobowej rodziny. Obliczenie wykonaliśmy w warunkach kredytowych dla towarzystw budownictwa społecznego oraz w warunkach kredytu Bud-banku, czy zbliżonego kredytu banku PKO BP.</u>
<u xml:id="u-15.24" who="#LudomirDuda">To samo mieszkanie finansowane przez TBS, jeśli byłoby zbudowane w optymalizowanej strukturze, głównie dotyczącej standardu mieszkania, wymagałoby od budżetu domowego kwoty 644 zł miesięcznie. To znaczy, że na takie mieszkanie stać byłoby absolutnie każdego.</u>
<u xml:id="u-15.25" who="#LudomirDuda">Równocześnie jednak rozporządzenie ministra budownictwa stawia ograniczenia na dochody osób, które mogą mieszkać w takich mieszkaniach TBS-owskich. Trzyosobowa rodzina ma taką bardzo wyżyłowaną granicę. Jest to 2,2 średniego wojewódzkiego dochodu. Gdyby tak miało być, to z naszych obliczeń wynika, że mieszkanie w towarzystwach budownictwa społecznego jest dla wszystkich. Bo przecież większość obywateli będzie stać na takie mieszkanie.</u>
<u xml:id="u-15.26" who="#LudomirDuda">W takim razie, kto będzie podejmował wysiłek, żeby angażować własne środki finansowe? Gdyby takie samo mieszkanie było kredytowane kredytem Bud-banku, to wymagałoby budżetu rodzinnego w granicach 1600 zł. Są to obliczenia robione przy założeniu, że budżet domowy może udźwignąć nie więcej niż 30% wydatek mieszkaniowy.</u>
<u xml:id="u-15.27" who="#LudomirDuda">Obecnie ten wysiłek jest około 20%, ale jeśli weźmie się pod uwagę obciążenie w spłacie kredytu z Bud-banku w wysokości 24% i dodamy do tego koszty energetyczne około 15–16%, to okaże się, że prawie 40% budżetu domowego pochłonie wydatek mieszkaniowy. Jeśli tak miałoby być, to znaczy, że ci ludzie będą tylko mieszkali i jedli, bo już nie będzie ich stać na coś innego.</u>
<u xml:id="u-15.28" who="#LudomirDuda">Krótko mówiąc: przy założeniu tego 30% wydatku mieszkaniowego, które kosztowałoby budżet domowy w warunkach TBS około 644 zł, to w warunkach Bud-banku czy kredytu z PKO wynosiłoby 1611 zł.</u>
<u xml:id="u-15.29" who="#LudomirDuda">Oznacza to dokładnie to, co już powiedziałem, że brakuje kredytu środka. Brakuje takiego produktu bankowego, który będzie obsługiwał te wszystkie osoby, które znajdują się pomiędzy średnim budżetem domowym, a średnią krajową zarobków.</u>
<u xml:id="u-15.30" who="#LudomirDuda">Myślę, że takie racjonalne, ekonomiczne podejście do zagadnienia może spowodować, że nie trzeba będzie udzielać trudnych odpowiedzi, bo nie będzie stawianych takich trudnych pytań.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechKonopacki">Jestem ponadto na życzenie pana posła Bilińskiego doradcą sejmowej Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#WojciechKonopacki">Pan poseł Biliński powiedział, że nasze społeczeństwo jest niezadowolone z sytuacji w budownictwie. Moi poprzednicy potwierdzili, że niezadowolone jest nie tylko społeczeństwo, ale również my sami, to znaczy ludzie działający w gospodarce, przemyśle i administracji.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#WojciechKonopacki">Powstaje zatem pytanie, co zrobić, aby ruszyć z martwego punktu? Częściowo odpowiedź zawarłem w materiale przekazanym sejmowej Komisji w marcu br. o kontekście wdrożenia i przygotowania ustawy o towarzystwach budownictwa społecznego. Niektóre wątki tego opracowania pozwolę sobie państwu teraz przypomnieć.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#WojciechKonopacki">Polskie budownictwo, zwłaszcza mieszkaniowe, znajdujące się w głębokiej zapaści, uzyskało szansę normalizacji w ustawie o niektórych reformach popierania tego budownictwa z roku 1995. Znacząca od lat inicjatywa resortu budownictwa stworzyła koncepcję programową transformacji polskiego budownictwa oraz jego zaplecza, która posiada realne szanse urzeczywistnienia. Stanie się tak pod warunkiem aktywnego współdziałania kompetentnych, odpowiedzialnych zespołów zaplecza naukowo-badawczego, administracji przemysłu oraz działaczy i pracowników samorządów terytorialnych.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#WojciechKonopacki">Zadaniem administracji państwowej jest bowiem operatywne koordynowanie tego współdziałania, niezależnie od zarządzania.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#WojciechKonopacki">W dalszej części swego opracowania omówiłem rolę podmiotów, o których dzisiaj nikt prawie nie mówił. Mam na myśli samorząd terytorialny. Nie słyszałem, aby ktoś wspomniał o tym, że z tytułu regulacji ustawowych, a głównie ustawy o samorządzie terytorialnym, generalnym inicjatorem budownictwa mieszkaniowego są właśnie samorządy terytorialne reprezentujące potrzeby i oczekiwania współmieszkańców.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#WojciechKonopacki">Do zakresu działania samorządów należą te wszystkie sprawy o znaczeniu lokalnym niezastrzeżone ustawami na rzecz innych podmiotów. Wynika z tego potrzeba tworzenia lokalnych warunków dla realizacji i użytkowania inwestycji mieszkaniowych. Wiadomo, że samorządy nie posiadają wystarczających środków finansowych. A zatem co posiadają?</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#WojciechKonopacki">Zgodnie z regułami Kodeksu handlowego samorządy mogą uczestniczyć swoim udziałem w programach inwestycyjnych, mogą wskazać tereny będące własnością gminy przeznaczone w planach gminy pod budownictwo oraz dysponują walorami. Są nimi przedsiębiorstwa użyteczności publicznej, aparat administracyjny samorządów i lokalne zespoły doradcze, lokalne biura projektowe oraz przedsiębiorstwa związane z lokalnym rynkiem.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#WojciechKonopacki">Wykorzystanie tych atutów zależy od kompetencji i sprawności radnych oraz szczególnie od zarządów miast i gminy. Szczególnie w regionach posiadających duże zaplecze edukacyjne i naukowo-techniczne, istnieją warunki dla wykorzystania tych atutów.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#WojciechKonopacki">Pan prezes Użarowski wspomniał, że być może samorządy są zainteresowane rozwojem budownictwa, ale nie ma z ich strony aktywnych działań. Często nie ma jakichkolwiek koncepcji zaangażowania uczelni i innych placówek naukowo-technicznych w lokalną politykę mieszkaniową.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#WojciechKonopacki">Tymczasem nie ma żadnych przeciwwskazań, aby np. problemy zagospodarowania przestrzennego były przedmiotem zainteresowania i analiz uczelni. Przecież na takiej zasadzie funkcjonują za granicą parki technologiczne. Koncepcję szwedzkich parków technologicznych proponowaliśmy jako swego rodzaju poligon doświadczalny w Polsce.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#WojciechKonopacki">W rozmowach z przedstawicielami samorządów spotkałem się ze stanowiskiem, że tereny są przeznaczone na preferencyjnych warunkach pod budownictwo spółdzielcze, od którego nie wymaga się zobowiązań zawartych w Kodeksie cywilnym. Na przykład nie określa się sposobu użytkowania, rodzaju budynków, sposobu zabudowy, terminów rozpoczęcia i zakończenia budowy obiektów oraz warunków użytkowania terenów obiektów.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#WojciechKonopacki">Świadczy to o tym, że samorządy w sensie prawnym nie są przygotowane do odpowiedniego kształtowania umów o wieczystym użytkowaniu. W przypadkach takich, jakie sygnalizowałem w zeszłym roku na Konferencji Spalskiej, są to sytuacje będące wręcz skandalem. Spółdzielczość podszywająca się pod firmę deweloperską organizuje budowę na pozyskanych bez przetargu terenach i pobiera od klientów 100% kosztów.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#WojciechKonopacki">Na wskazanej inspektorowi nadzoru inwestycji 84 rodziny mieszkają w budynkach, które nigdy nie zostały odebrane i nie uzyskały zezwolenia na ich użytkowanie. Jest to typowa samowola budowlana. Od marca br. nie możemy uzyskać reakcji ze strony Głównego Urzędu Nadzoru Budowlanego.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#WojciechKonopacki">O finansowaniu infrastruktury mówił kolega Dąbrowski. Jakie mogą być propozycje rozwiązania tego problemu? Otóż w propozycjach dla miast zgłaszane były sugestie, aby niezależny menedżer mógł uzyskać niskoprocentowe kredyty na infrastrukturę i zagospodarowanie terenu w zachodnich bankach pod warunkiem, że miasto da gwarancją tych kredytów. Tego wymagają te banki.</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#WojciechKonopacki">Obserwacje zachowań niektórych samorządów wskazują również na to, że mają jakiekolwiek potrzeby znalezienia formuły, która normalnie funkcjonuje w krajach zachodnich. Tam samorząd złożony z ludzi dowolnie dobranych tworzy komisje doradcze. Komisje doradcze złożone z fachowców doradzają radzie i zarządowi miasta jak wykorzystać tereny i inne możliwości.</u>
<u xml:id="u-16.16" who="#WojciechKonopacki">Tymczasem dowiaduję się od jednego z samorządów w Polsce, że komisje zostały u nich powołane, ale znaleźli się w nich ludzie niewłaściwi. O budownictwie decydują np. lekarze i pisarze, naprawdę nie wiem o co tutaj chodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#EugeniuszSpigalski">Nie będą mówił o strategii, aczkolwiek ona wyniknie z mojego wystąpienia. Jestem poligonowcem, realizuję to, co Sejm uchwali, a rząd wyda odpowiednie rozporządzenie wykonawcze. Muszę mówić, że to są dobre decyzje. Nawet jeżeli mi się one nie podobają.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#EugeniuszSpigalski">Muszę obiektywnie stwierdzić, że nowe ustawy mieszkaniowe spełniają swoją rolę. ale niektóre wymagają nowelizacji. Jak wiem, Komisja Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej ma niebawem zająć się nowelizacją ustawy o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#EugeniuszSpigalski">Padło dzisiaj ostre sformułowanie, że radni boją się podnosić czynsze, tak jakby każdy radny był bardzo strachliwy.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#EugeniuszSpigalski">To nie jest prawda, chodzi o coś zupełnie innego. Po prostu nie ma korelacji między dodatkiem mieszkaniowym a czynszem. Dodatek w obecnej postaci jest tylko dodatkiem socjalno-energetycznym. W 74% pokrywa on opłaty z tytułu centralnego ogrzewania i ciepłej wody. Sytuacja, która wystąpiła w budynkach komunalnych, gdzie dodatek mieszkaniowy wynosi 120 zł a dopłaty za mieszkania 80 zł, spowodowała zjawisko tak zwanego dodatku paliwowego, jak mawiają niektórzy, a więc na wódkę. 40 zł jest najczęściej na ten cel przeznaczone i to powinno ulec zmianie.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#EugeniuszSpigalski">W projekcie nowelizacji, jak się orientuję, jest to ujęte. Dodatek mieszkaniowy nie może przekroczyć 50%. W ten sposób uderzono wszystkich, także mieszkańców domów spółdzielczych otrzymujących dodatek.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#EugeniuszSpigalski">Nie dość, że w budżecie mamy na dodatki zarezerwowaną na rok bieżący kwotę 4,8 bln zł, a wydamy tylko 3 bln zł, to na przyszły rok obniżymy tę kwotę o 0,5 bln lub więcej. Za mało osób bierze obecnie dodatek mieszkaniowy i trzeba to grono rozszerzyć. Uważam to za rzecz podstawową.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#EugeniuszSpigalski">Państwo pozwolą, że przedstawię konkretne rozwiązania. Najłatwiej bowiem mówić tylko, że jest źle. Tylko co zrobić, żeby było lepiej? Jest właśnie po temu okazja, bo szykuje się nowelizacja ustawy o najmie.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#EugeniuszSpigalski">Przede wszystkim proponuję wprowadzić do ustawy przepisy z rozporządzenia wykonawczego określające jakie kwoty uznajemy z centralnym ogrzewaniem oraz ciepłą i zimną wodą. Uważam, że przy prawie do dodatku powinno uwzględniać się koszty następujące: czynsz regulowany i koszt wywozu śmieci w lokalach komunalnych.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#EugeniuszSpigalski">Skąd wzięła się pozycja wywozu śmieci? Bo tego nie da się wymiarować, nie mamy jeszcze śmieciomierza. Resztę możemy zmierzyć w lokalach spółdzielczych, należy brać pod uwagę opłaty eksploatacyjna oraz fundusz remontowy i również koszty wywozu śmieci.</u>
<u xml:id="u-17.9" who="#EugeniuszSpigalski">Natomiast w lokalach wykupionych, co jest już zupełną parodią, dodatek mieszkaniowy dostaje się dzisiaj do centralnego ogrzewania oraz ciepłej i zimnej wody, a nie do funduszu remontowego. I to trzeba zmienić. Dodatek powinien być jedynie do kosztów eksploatacyjnych części wspólnych budynku oraz do funduszu remontowego.</u>
<u xml:id="u-17.10" who="#EugeniuszSpigalski">W ten sposób zyskujemy 75% środków. Ale niech minister Kołodko się nie cieszy, proponuję bowiem rozszerzyć art. 30: nie 150% emerytury, a 200% . A więc kwota dodatku mieszkaniowego wyniesie nie 480 zł, ale 640 zł. Emeryt, który dostaje emeryturę w wysokości do 640 zł, będzie miał prawo do dodatku mieszkaniowego. W ten sposób dodatkiem obejmujemy dodatkowo bardzo dużą grupę osób niezamożnych.</u>
<u xml:id="u-17.11" who="#EugeniuszSpigalski">W gospodarstwach wieloosobowych proponuję zwiększyć limit ze 100 do 150%. 4-osobowa rodzina, która ma dochód miesięczny 20 mln brutto, uzyska w ten sposób prawo do dodatku mieszkaniowego. Czy po takiej zmianie radny nie będzie inaczej patrzył na dodatki mieszkaniowe, okaże się, że 55% osób zamieszkałych w gminach biednych ma prawo do dodatku mieszkaniowego? Dodatku do czynszu, co specjalnie podkreślam.</u>
<u xml:id="u-17.12" who="#EugeniuszSpigalski">Dokonałem obliczeń. Dzięki proponowanym zmianom likwidujemy jedną podstawową rzecz, a mianowicie, że tak jak dzisiaj kalkuluje się nie pracować. Dzisiaj często proponuję ludziom, którzy szukają pracy, posady w swoim przedsiębiorstwie za 4,5 mln zł. Osoby te dziękują, bo im się to nie opłaca. Bo po odtrąceniu podatku miałyby 3,3 mln, a sam dodatek mieszkaniowy wynosi 2,5 mln zł. Za 700 tys. zł nie opłaca się tym ludziom podjąć pracy.</u>
<u xml:id="u-17.13" who="#EugeniuszSpigalski">To nie są teoretyczne rozważania, ale samo życie. Przez ustawy mieszkaniowe musiałem się gruntownie przekopać, aby je poznać na wszystkie sposoby. Mówię te słowa z miasta, w którym jest 35% bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-17.14" who="#EugeniuszSpigalski">Jaka jest w tej chwili ściągalność opłat za mieszkania? Spora, bo wynosi aż 98%. Czyli to nieprawda, że ludzie nie będą płacić za mieszkania. Trzeba tylko umieć z nimi rozmawiać. Ludzie chcą płacić, tylko czasami mają z tym kłopoty. Trzeba im pomóc w rozwiązaniu tych problemów.</u>
<u xml:id="u-17.15" who="#EugeniuszSpigalski">Proponuję również zmniejszyć w gospodarstwach jednoosobowych z 15% na 10%, a w gospodarstwach od 2 do 4 osób z 12 do 8%. W gospodarstwach 5-osobowych tylko 5%.</u>
<u xml:id="u-17.16" who="#EugeniuszSpigalski">Mówię pewnymi skrótami, bowiem państwo zapewne dobrze znacie ustawę o najmie lokali mieszkalnych i dodatkach mieszkaniowych. Dla mniej zorientowanych powiem jedynie, że chodzi o zmianę warunków uzyskania dodatku mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-17.17" who="#EugeniuszSpigalski">Ale znowu stosuję metodę coś za coś, w tym miejscu kłaniam się przedstawicielom rządu. Prawo do dotacji z budżetu centralnego, chodzi o pieniądze na wypłatę dodatków mieszkaniowych, będzie miała tylko ta gmina, w której średni czynsz nie będzie mniejszy niż 2% wartości odtworzeniowej mieszkań.</u>
<u xml:id="u-17.18" who="#EugeniuszSpigalski">Niech się wobec tego radni zastanowią nad tym, co mają robić. Jeśli czynsze będą u nich niższe niż 2% wartości odtworzeniowej, to niech robią sobie co chcą, ale pieniędzy na dodatki nie dostaną. I może wtedy zaczną lepiej liczyć pieniądze, a to potrafi robić każdy.</u>
<u xml:id="u-17.19" who="#EugeniuszSpigalski">Rada gminy będzie zainteresowana podniesieniem czynszów mając jednak pewność, że nie 5% ich mieszkańców, a 25% otrzyma dodatek mieszkaniowy.</u>
<u xml:id="u-17.20" who="#EugeniuszSpigalski">Jeśli posłowie byliby zainteresowani moim projektem, służę szczegółowymi obliczeniami i tabelami. Bo najlepiej jest wszystko wyjaśnić przy pomocy cyfr. Można wyliczyć, że sytuacja nie jest taka straszna, ale dzięki proponowanym zmianom zyskujemy 150% więcej środków na remonty budynków, a to przecież jest najważniejsze.</u>
<u xml:id="u-17.21" who="#EugeniuszSpigalski">Remonty są tematem tegorocznej Konferencji Spalskiej. Cały czas mówimy tylko, że z remontami jest źle. Są wśród nas sponsorzy oczekujący na wzrost sprzedaży ich materiałów i wyrobów. Będziemy je kupować wtedy, kiedy będziemy więcej domów remontować. A będziemy to robić wówczas, gdy będziemy mieli na to pieniądze.</u>
<u xml:id="u-17.22" who="#EugeniuszSpigalski">Ja to zrobiłem u siebie w Ląborku. Moja gmina nie ma najmniejszych czynszów, co może potwierdzić pan docent Korniłowicz, który przeprowadza monitoring. I nikt nie płacze z tego powodu. Ale najemcy czterech budynków pytają mnie: kiedy zostanie wymalowana klatka schodowa? Ja im na to, że chętnie bym to zrobił, ale nie mam pieniędzy, bo ledwo starcza na remonty.</u>
<u xml:id="u-17.23" who="#EugeniuszSpigalski">Więc oni zaproponowali, żeby podnieść o 30% czynsz, z takim wnioskiem wystąpią do rady gminy. Ale stawiają warunek: klatka schodowa musi być wymalowana.</u>
<u xml:id="u-17.24" who="#EugeniuszSpigalski">Umowa została zawarta i ją dotrzymałem.</u>
<u xml:id="u-17.25" who="#EugeniuszSpigalski">Przy okazji zrobiliśmy jeszcze jedną rzecz; wprowadziliśmy dwa rodzaje opłat. Jest książeczka czynszowa i książeczka usług, za które lokatorzy płacą osobno.</u>
<u xml:id="u-17.26" who="#EugeniuszSpigalski">Kiedy któryś z dyrektorów podnosi cenę za wodę lub ciepło, to mówię lokatorom, żeby do niego dzwonili, a nie do mnie. Do mnie mają dzwonić tylko wtedy, kiedy podniosę czynsz.</u>
<u xml:id="u-17.27" who="#EugeniuszSpigalski">Nie chcę mówić o szczegółach. Jeśli kogoś to bliżej interesuje, mogę przedstawić dokładną dokumentację wraz z obliczeniami w formie tabelarycznej. Jestem też gotów uzasadnić każdą propozycję zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MałgorzataChmielWoźnicka">Chciałabym nawiązać do wypowiedzi pana posła Szczygielskiego, a także odnieść się do wypowiedzi pana Dąbrowskiego. Ministerstwo Finansów zapowiedziało, że w roku przyszłym szara strefa zmniejszy się o połowę. Pytam się, jak ta zapowiedź ma się do systemu podatkowego, a raczej do ciągłych jego zmian, które powstrzymują koło zamachowe, jakim mogłoby się stać budownictwo dla gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#MałgorzataChmielWoźnicka">Z pewnością bardzo ważne jest uzyskanie równowagi budżetowej, stąd niełatwo jest zwiększyć pulę środków dla budownictwa. Zdaję sobie sprawę z realiów i trudności w dokonaniu takiego manewru. Ale musimy wiedzieć, że firmy i banki, które widzą stale zmieniającą się sytuację podatkową w odniesieniu do budownictwa, widzę także destabilizację gospodarki w tej dziedzinie. Dlatego nie wchodzą w nią z dużymi pieniędzmi, nie inwestują.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#MałgorzataChmielWoźnicka">Zdajemy sobie także sprawę, że pieniądze przekazywane na budownictwo mieszkaniowe, są pieniędzmi, które zwracają się po wielu latach. Nie jest to szybki sposób osiągnięcia zysku. Dlatego powinniśmy dążyć, aby ta maszyna napędzająca rozwój gospodarki poprzez rozwój budownictwa, zaczęła pracować jak najszybciej.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#MałgorzataChmielWoźnicka">Chciałabym krótko nawiązać do założeń polityki budowlanej państwa, opracowanej przez obecnego tu ministra Urbana. Można tam znaleźć następujące stwierdzenie, cytuję: „Realizacja przyjętych założeń i osiągnięcie celów jest w dużym stopniu powiązane z funkcjonowaniem sfery produkcji budowlanej”.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#MałgorzataChmielWoźnicka">Otóż ograniczenie budowlanej ulgi podatkowej powoduje jedną rzecz, o której mówił pan Dąbrowski, zaczyna się oszukiwanie na rachunkach. To się zaczyna od firmy budowlanej, a kończy na producencie cegieł i na właścicielu domu. Czy o to nam chodzi? Przecież w ten sposób wpływy z podatków wcale nie będą większe, ale przeciwnie. Następuje powrót do praktyk, od których tak bardzo chcieliśmy odejść.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#MałgorzataChmielWoźnicka">Nie chcę więcej mówić na ten temat, ale istotne jest także to, że dochody gmin maleją, a rośnie udział dotacji. To też nie jest czynnik nakręcający koniunkturę w budownictwie.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#MałgorzataChmielWoźnicka">Zgadzam się z jednym z przedmówców, że gminy powinny dawać tereny pod zabudowę mieszkaniową za darmo. Rzecz jest z pewnością kontrowersyjna. Ale urząd miasta nie jest prywatną firmą, jego rolą jest przede wszystkim służyć społeczeństwu. Podobnie rząd powinien pełnić rolę służebną wobec ludzi.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#MałgorzataChmielWoźnicka">Podstawowymi potrzebami ludzi jest jedzenie i mieszkanie. Zostało to zresztą zapisane w ustawie, że gmina powinna stworzyć takie warunki, aby ludzie mogli zaspokoić swoje potrzeby mieszkaniowe. Dlatego uważam, że gmina powinna za darmo przekazywać tereny pod budownictwo mieszkaniowe w przekonaniu, że to napędzi koniunkturę gospodarczą w gminie.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#MałgorzataChmielWoźnicka">Jeszcze raz chciałam przypomnieć, że wielokrotnie w opracowaniach rządowych czytaliśmy, że budownictwo mieszkaniowe stanowi sprawę priorytetową. Ciągle należy o tym władzy przypominać.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#EligiuszKoniarek">Powiem krótko, bo pora jest późna i trzeba oszczędzać panów posłów. Wszystkie partie polityczne deklarują dzisiaj, że w Polsce ma nastać wolny rynek że wstąpimy do Unii Europejskiej i do NATO. I to jedyne - jak na razie - porozumienie ponad podziałami.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#EligiuszKoniarek">Czy przypadkiem budownictwo nie powinno być przedmiotem takiego porozumienia ponad podziałami?</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#EligiuszKoniarek">Ale wolny rynek, to jest gospodarka wolnorynkowa. Jaki jest rynek, takie są produkty na tym rynku. Zapytam państwa, czy gospodarka polska jest gospodarką proinwestycyjną? Moim zdaniem, nie jest. Jeśli nie ma inwestycji, to nie będzie rynku i nie będzie produktów na tym rynku. Takimi produktami są także mieszkania spółdzielcze, prywatne, jednorodzinne itd.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#EligiuszKoniarek">Dlaczego nasza gospodarka nie jest proinwestycyjna? Bo nie ma stabilnego systemu podatkowego, nie ma rynku kapitałowego z prawdziwego zdarzenia. Na to składa się sprawny system bankowy, system ubezpieczeń, fundusze emerytalne, obligacje.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#EligiuszKoniarek">Kolejnym elementem braku polityki pro-inwestycyjnej jest decentralizacja. Dzisiaj mówiło się wiele o decentralizacji zadań, ale nie mówiło się o decentralizacji środków. Gmina ma zadania, ale nie ma środków na ich realizację.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#EligiuszKoniarek">Co w takiej sytuacji może robić komisja sejmowa, co my wszyscy możemy robić? Musimy stworzyć lobbing opierając się na tezie, że budownictwo jest integralną częścią gospodarki. Następuje tutaj sprzężenie zwrotne, jedno popycha drugie.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#EligiuszKoniarek">Zbliżają się wybory. Życzę państwu, ażeby w ofertach partii politycznych mówiono tylko, że będzie więcej mieszkań.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#LeonardRunkiewicz">Ponieważ zaczęła się seria krótkich wystąpień, chciałbym z racji wykonywanej pracy i środowiska, w którym przebywam, poruszyć tylko dwa problemy. Z większością uwag przedstawionych na naszym spotkaniu na ogół wszyscy się zgadzamy i często dziwimy się, jak to jest, że po tylu latach niewiele się zmieniło, jakbyśmy chcieli sobie nawzajem szkodzić.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#LeonardRunkiewicz">Ale pozostawmy to na boku. Omówię dwie kwestie. Pierwsza to jakość. Pani Wanda Nowak krytykowała certyfikację, a ja jestem za certyfikacją i za surowym egzekwowaniem jakości. W Polsce jest - niestety - ciągle bardzo dużo złej jakości. Dotyczy to nie tylko wykonawstwa budowlanego, ale materiałów i wyrobów.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#LeonardRunkiewicz">Proponuję, aby do rządowych założeń polityki budowlanej wyraźnie wpisać normy wykonania i odbioru robót. Podobnie w znaczący sposób należy uwypuklić nadzór budowlany i inwestorski. Nadzór budowlany powinien być, jako siła organizacyjna i finansowa, a inwestorski jako siła intelektualna. Inspektor nadzoru musi być wysoko płatnym fachowcem.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#LeonardRunkiewicz">Analizując zagrożenia budownictwa i awarie z racji wykonywanej pracy, uważam, że nadal jest ich stanowczo za dużo. To nas wszystkich wiele kosztuje.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#LeonardRunkiewicz">Pracując na uczelni spotykam się z młodzieżą kończącą już studia. Znam ich problemy mieszkaniowe. Dlatego uważam, że należałoby wprowadzić mieszkaniowe kredyty preferencyjne dla młodych ludzi. To dla nich są przecież głównie nowe mieszkania.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#LeonardRunkiewicz">Dyskutujemy wiele o mieszkaniach, podczas gdy my sami ich nie potrzebujemy, bo już je mamy. Mieszkania są przede wszystkim potrzebne tym młodym ludziom, których na sali nie ma. Na ogół starają się oni szybko zatrudnić w firmach zachodnich. Ale w nich też trzeba pracować 30 lat, żeby móc kupić 50-metrowe mieszkanie.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#LeonardRunkiewicz">W tej kwestii potrzebny jest wyraźny interwencjonizm państwowy, żeby ratować polskie młode kadry wykształconych ludzi. Bo inaczej ich stracimy. Już teraz najgorsi pozostają na uczelniach, w służbach państwowych i urzędach.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#LeonardRunkiewicz">W wielu urzędach rejonowych o trudnych problemach budownictwa decydują młode panienki bez żadnego fachowego przygotowania. A właśnie tam powinni się znaleźć dobrzy inżynierowie, których do pracy w urzędach trzeba przyciągnąć mieszkaniami. Młodzi ludzie chcą brać kredyty mieszkaniowe na uczciwych warunkach i chcą je uczciwie spłacać. Są w stanie udźwignąć oprocentowanie 25%, nie więcej.</u>
<u xml:id="u-20.8" who="#LeonardRunkiewicz">Powiem państwu jak młodzi nauczyli się optymalizować wybór spółdzielni mieszkaniowej, czy firmy deweloperskiej. Pierwszy warunek, aby wykonawca miał także swoją wytwórnię materiałów. Najlepiej byłoby, aby producent cegły spod Wrocławia kupił teren w Piasecznie i budował dom z własnej cegły.</u>
<u xml:id="u-20.9" who="#LeonardRunkiewicz">I drugi warunek: żeby wykonawca zatrudniał robotników zagranicznych, najlepiej Ukraińców i Białorusinów.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#PawełKobylański">Jestem architektem i pochodzę z Poznania. Prywatnie jestem szefem firmy projektowej prowadzącej zastępstwa inwestycyjne na rzecz inwestorów zagranicznych. Moje hobby, to budownictwo mieszkaniowe jednorodzinne. Zapoznałem się z dokumentem pod nazwą: założenia polityki budowlanej państwa, który otrzymało moje stowarzyszenie do zaopiniowania. Mam w związku z tym kilka uwag i pytań do państwa.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#PawełKobylański">Skoro mówimy o polityce, to z góry zakładamy interwencjonizm państwa. W jakim kierunku ma on zmierzać? Dla mnie istnieje pewna niekonsekwencja w tym dokumencie i proszę mnie skorygować, jeśli się mylę.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#PawełKobylański">Po jednej stronie mamy część analityczną, a po drugiej wnioskową. Z tej analizy wynika, że w polskiej gospodarce zaszły dosyć poważne zmiany lub jak kto woli transformacje w kierunku od gospodarki państwowej do daleko idącej prywatyzacji. W budownictwie poszła ona nawet dalej, niż w innych dziedzinach, bo prawie w 100%.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#PawełKobylański">A więc okazuje się, że jedynie sektor prywatny ciągnie dzisiaj gospodarkę budowlaną.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#PawełKobylański">Tymczasem jak się czyta drugą część dokumentu, to zabrakło w niej wniosków wyciągniętych z części pierwszej. Nie chciałbym nikogo urazić, ale odniosłem wrażenie, że jest to w dużej mierze petryfikacja starego układu, albo próba jego obrony. To można odczytać między wierszami tego dokumentu. Przede wszystkim chciałbym państwa ostrzec, bo nie tędy droga.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#PawełKobylański">Czytając dokument można odnieść wrażenie, jakby państwo obawiało się gospodarki rynkowej. Obawiało się, że może ona spowodować coś złego, np. rozwój korupcji.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#PawełKobylański">To jest mój wniosek, czy raczej uwaga natury ogólnej.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#PawełKobylański">Kolejny problem: budownictwo mieszkaniowe. Dokument zawiera wiele cennych wniosków, aczkolwiek można mieć pewien niedosyt. Odczuwam brak w nich konkretnych propozycji, ale być może rozstrzygnięcia takie zapadają na innym szczeblu i znajdą się w aktach wykonawczych.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#PawełKobylański">Ale w dokumencie jest mowa o uproszczeniu procedur uzyskiwania pozwoleń na budowę i innych zezwoleń inwestycyjnych. Mam z tym do czynienia na o dzień. Uważam za daleko idące nieporozumienie, wręcz paranoję, żeby proces uzyskiwania pozwolenia na budowę domu jednorodzinnego był taki sam, jak dla dużego zakładu produkcyjnego.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#PawełKobylański">Tak się składa, że nasza firma zajmuje się od czasu do czasu jednymi i drugimi możliwościami. W urzędzie rejonowym siedzą panienki nie mające pojęcia o kwestiach inwestycyjnych. Dla nich obydwie inwestycje - dom rodzinny i zakład produkcyjny - to jest to samo. Chyba to nie jest w porządku.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#PawełKobylański">Uważam, że powinno dojść do daleko idących uproszczeń procedur dla prostych, małych obiektów budowlanych, które sprawiają, że odetkają się straszliwe obecnie zatory w urzędach rejonowych. Jaka jest sytuacja w tych urzędach, to wszyscy doskonale wiemy.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#PawełKobylański">Kwestia certyfikacji: nie do końca zgadzam się z moim szanownym przedmówcą, że to jest taka świetna rzecz. Musi być z pewnością jakaś kontrola państwa nad jakością obiektów - a zwłaszcza materiałów wykończeniowych i instalacyjnych - w których zamieszkają ludzie. Niemniej w naszym polskim wykonaniu certyfikacja polega jedynie na dodatkowym opodatkowaniu sektora prywatnego oraz na wyważaniu otwartych drzwi.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#PawełKobylański">Jeśli bowiem rozwiązania materiałowe czy technologiczne posiadają już wszystkie europejskie atesty, a w Polsce okazuje się, że są one nieważne i trzeba wszystko przejrzeć od nowa, to chyba tak być nie powinno.</u>
<u xml:id="u-21.13" who="#PawełKobylański">Na koniec powiem rzecz dla mnie najważniejszą. Przy każdej okazji, kiedy zabieram głos publicznie w sprawach budownictwa, z uporem maniaka wracam do jednego wątku. Znowu budownictwo jednorodzinne jest potraktowane po macoszemu, znowu nikt go nie zauważył w dokumencie rządowym, tym razem chodzi o założenia polityki budowlanej państwa. Jest o nim mowa wyłącznie w części analitycznej, gdzie mówi się, że budownictwo jednorodzinne przejmuje ciężar odpowiedzialności za zapewnienie mieszkań Polakom.</u>
<u xml:id="u-21.14" who="#PawełKobylański">Na to zwracam państwu uwagę, jako osobom, które tworzą prawo w naszym kraju. Trzeba w naszym kraju stworzyć takie rozwiązania prawne dla deweloperów i prywatnych przedsiębiorców, a także dla samorządów lokalnych, zajmujących się budownictwem jednorodzinnym, które przynajmniej dadzą równe szanse wszystkim sektorom gospodarki. Cała polityka państwa nie może być nastawiona na wspieranie budownictwa wielorodzinnego, a jednorodzinne niech sobie poradzi samo. Otóż samo sobie nie poradzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JanuszAnuszewski">Słowa uznania należą się posłom sejmowej Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej. Dokonaliście w obecnej kadencji Sejmu wielkiego kroku naprzód, podejmując ustawy o najmie, a także o własności lokali. To jest również wielki krok w rozwoju budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#JanuszAnuszewski">Dokonaliście pionierskiej roboty, udało się wam przełamać barierę niemożności. Teraz już można doskonalić prawo.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#JanuszAnuszewski">Powołaliście również do życia Krajowy Fundusz Mieszkaniowy, co oznacza, że doceniacie rolę interwencjonizmu państwa. Koszty społeczne tego są ogromne i dlatego potrzebna jest strategia, którą musi stworzyć państwo. Musi być ona wspierana przy pomocy wszystkich możliwych czynników rynkowych.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#JanuszAnuszewski">Z całą jednak pewnością strategii nie można zastąpić wolnym rynkiem. Komisja sejmowa doskonale z tego zdaje sobie sprawę, i to jest już bardzo wiele.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#JanuszAnuszewski">Jeśli jednak zdecydowaliście się na utworzenie Krajowego Funduszu Mieszkaniowego, to zdecydujcie się również na miejskie fundusze, a być może i gminne. Fundusze nie będą ograniczać samodzielności miast i samorządów, ale chronić je będą przed łapczywą ręką ministra finansów, który zawsze będzie sięgał do wszelkich nadwyżek budżetowych. Tak należy rozumieć rolę miejskich i gminnych funduszy mieszkaniowych. Staną się one głównym elementem rozwoju budownictwa mieszkaniowego i gospodarki mieszkaniowej w terenie.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#JanuszAnuszewski">Działać trzeba śmiało. Do tej pory państwo posłowie wykazaliście odwagę i tak działajcie dalej. Z tego coś dobrego z pewnością wyniknie, chociaż obecnie wyniki budownictwa są żenujące niskie.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#JanuszAnuszewski">Ale najpierw musi powstać strategiczny plan rozwoju budownictwa mieszkaniowego, który wskazuje drogi rozwiązania dylematów, o których na wstępie posiedzenia Komisji wskazał pan poseł Biliński oczekując od nas odpowiedzi. Nie chodzi nawet o plan, a raczej o strategiczny program pokazujący, jak wykonać zawarte w nim zadania.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#JanuszAnuszewski">Jestem pod wrażeniem danych liczbowych zawartych w dokumencie przygotowanym na konferencję przez pana prof. Leszka Kałkowskiego. Mowa jest w nim o programie minimum na okres 15 lat; jest to 1,6 mln mieszkań. W programie średnim mówi się już o 2,7 mln mieszkań, a w maksymalnym o 3,2 mln mieszkań.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#JanuszAnuszewski">Ta ostatnia wielkość, to jest dokładnie tyle, ile zabrakło do wykonania programu rządowego, znanego pod nazwą PR-5, w ubiegłych 15 latach. Tak więc problem mieszkań powrócił. Jeśli go nie rozwiążemy w ciągu najbliższych 15 lat, to nasze wnuki czy prawnuki będą to musiały zrobić za nas.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#JanuszAnuszewski">Strategiczny program powinien określić drogi dojścia do założonych celów, jak w ciągu 15 lat wybudować przynajmniej 2,7 mln mieszkań. Bo chyba program maksimum nie jest realny, kosztowałby około 100 mld dolarów.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#JanuszAnuszewski">Mówmy o bardziej realnych zamierzeniach, o czym państwo wiecie najlepiej. Dysponujemy ponadto znacznym potencjałem intelektualnym naszych instytutów i innych placówek naukowo-badawczych. Ale taki program strategiczny trzeba zrobić.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#JanuszAnuszewski">Ale strategia potrzebna jest nie tylko do tego, aby wiedzieć ile trzeba zbudować mieszkań i za jakie pieniądze. Po drodze jest do rozwiązania wiele problemów społecznych. Jak długo nie rozwiążemy w Polsce kwestii reprywatyzacyjnej, tak długo możemy mieć duże kłopoty z rozwojem miast, np. Warszawy.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#JanuszAnuszewski">Bo razem z tworzeniem programu strategicznego musi następować koncentracja kapitału. Takie są prawa ekonomii, że do wielkich zadań potrzebne są wielkie organizacje. A wielka organizacja wymaga koncentracji kapitału.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#JanuszAnuszewski">Przeszliśmy już drogę od rzemiosła do przemysłu budowlanego, a teraz od przemysłu budowlanego trafiliśmy na chałupnictwo. Teraz z chałupnictwa trzeba będzie ponownie zrobić przemysł budowlany z prawdziwego zdarzenia. To będzie kosztowna operacja, bo takich rzeczy nie robi się za darmo.</u>
<u xml:id="u-22.14" who="#JanuszAnuszewski">Tak więc najważniejszą dzisiaj sprawą jest program strategiczny. Tak długo, jak on nie powstanie, jak nie będziemy wiedzieli jak wykonać gigantyczne zadania w budownictwie mieszkaniowym, tak długo będziemy dreptać w miejscu i powtarzać te same ogólniki. A więc raz jeszcze powtórzę, do przodu panowie posłowie z równą odwagą, jak działaliście dotychczas.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejWertyński">Jestem ponadto pracownikiem naukowym Politechniki Warszawskiej. Mój przedmówca chwalił państwa, ja natomiast będę ganić. Prawda jest taka, że nie ma polityki budowlanej, bo być nie może. Nie ma na to pieniędzy, a te, które są, nie są wydatkowane w sposób właściwy.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#AndrzejWertyński">Bez kredytów nie da się budować nowych mieszkań. Kredyt, który ma szansę być skutecznym dla społeczeństwa przy obecnej jego zamożności, może być takim jedynie wówczas, kiedy inflacja spadnie poniżej 10%. Jeżeli jest większa, to kredyt jest nieskuteczny. To pokazuje praktyka; ludzie z kredytów hipotecznych prawie nie korzystają. Jesteśmy jedynym chyba na świecie krajem, w którym mieszkania buduje się za gotówkę. Ale tak długo budować nie można.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#AndrzejWertyński">Ale to od posłów zależy na co pójdą pieniądze podatników z budżetu: czy na dotacje dla przedsiębiorstw ciepłowniczych albo na tani kredyt dla rolnictwa, czy też zostaną skierowane na kredyty budowlane i na oddłużenie członków spółdzielni. O przeznaczeniu tych środków decyduje parlament.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#AndrzejWertyński">Zadam proste pytanie: czy państwu polskiemu zależy na oszczędności zużycia energii? Jeśli zależy, to w ręku parlamentu leży decyzja o urzędowej cenie energii cieplnej. Dlaczego tak trudno jest zmienić preferencje budżetowe?</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#AndrzejWertyński">Podejrzewam, że komisje sejmowe działają w sposób podobny, jak cała gospodarka, to znaczy w podziale resortowym. W efekcie jest komisja sejmowa od bezpieczeństwa narodowego, od polityki socjalnej, a także od budownictwa. Podobna jest struktura organizacyjna rządu.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#AndrzejWertyński">Możemy się zapytać, czy dawać ciągle pieniądze z budżetu na usuwanie tak zwanych wad technologicznych w budynkach wznoszonych w technologii wielkopłytowej? Wiem, że występuję trochę przeciw własnym interesom, interesom mojej spółdzielni, bo z tych pieniędzy ona korzysta. Ale pozostawienie systemu rozdawnictwa, będącego reliktem socjalizmu czy komunizmu, to jest tragedia. Utwierdza to stary nawyk myślenia, że państwo da pieniądze.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#AndrzejWertyński">Dlaczego nie stworzyć systemu generacji kredytowych nawet dla małych kredytów nisko oprocentowanych? Ale niechaj ludzie mają świadomość, że nikt im nic nie da i że za wszystko trzeba płacić. Tak jest w normalnej gospodarce rynkowej.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#AndrzejWertyński">Dlaczego państwo nie chcecie zdecydować się na takie rozwiązanie, aby były gwarancje państwowe dla banków udzielających kredytów na mieszkania? Dlaczego nie próbujecie wymuszać na tych bankach, aby zysk banków był jednak mniejszy niż obecnie? Ten sam procent bank bierze przy 10 transakcjach rocznie i przy 100 tysiącach transakcji. Dlaczego nie jest to zróżnicowane?</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#AndrzejWertyński">To zależy od parlamentu.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#AndrzejWertyński">Podejrzewam, że najbliższe 15 lat jest stracone i chyba trzeba to powiedzieć naszemu społeczeństwu, a nie mamić go świetlaną perspektywą. Trzeba im powiedzieć, żeby nie liczyli na mieszkania.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#AndrzejWertyński">Kilka zdań na temat towarzystw budownictwa społecznego. Na własne potrzeby wykonałem analizę ich możliwości, zgodnie z obecnym prawem. Budowanie mieszkań wg zasad określonych w ustawie o niektórych formach popierania budownictwa mieszkaniowego nie ma sensu. Ryzyko jest tak duże, że nie zainwestuję ani złotówki w budowę mieszkań poprzez towarzystwa. Mogę przegrać wszystko.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#AndrzejWertyński">Tylko od parlamentu zależy, czy spróbuje ustalić takie zasady polityki mieszkaniowej państwa, aby znaleźć sposób na znalezienie pieniędzy na budownictwo czynszowe na wynajem. Nie jest to łatwe, bo mieszkanie jest jednak towarem, ale państwo dysponuje instrumentami, przy pomocy których może gwarantować działalność rynkową.</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#AndrzejWertyński">Jeśli z kwestii mieszkaniowej zrobi się tylko problem społeczny, to skończy się wówczas rynek i działanie jego praw. Całe instrumentarium musi być rynkowe, bo inaczej znów kolejne pokolenie przejmie nawyk myślenia, że im się po prostu coś należy za darmo od państwa.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#AndrzejWertyński">Trzeba im wyraźnie powiedzieć, nic się wam nie należy, a mieszkania możecie sobie po prostu kupić. Nie ma w związku z tym po co zadawać pytań w rodzaju: czego budować więcej, domów jednorodzinnych czy mieszkań w blokach? Na te wszystkie pytania odpowie sam rynek. Ludzie sami zdecydują, czy chcą kupować mieszkania duże czy małe, w domu jednorodzinnym czy w bloku.</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#AndrzejWertyński">Ludziom trzeba jedynie stworzyć szansę sfinansowania budowy takiego mieszkania. Jeśli uwierzą, że jest to jednak możliwe, że leży to w granicach ich możliwości, to zaczną oszczędzać. Potem sami zdecydują, jakie mieszkanie jest dla nich najbardziej optymalne, na jakie mieszkanie ich stać.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#AndrzejWertyński">Wtedy odpadnie także problem certyfikacji, bo ludzie kupując mieszkanie sami sprawdzą, czy użyte materiały są dobre czy też nie. Najważniejsze, aby ludzie uwierzyli w to, że to jest możliwe i że funkcjonujący system finansowania i kredytowania budownictwa daje im takie możliwości. Wtedy w tym ciemnym tunelu nareszcie pojawi się światło.</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#AndrzejWertyński">Uwierzmy bardziej ludziom. Oni naprawdę potrafią dobrze liczyć.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#TadeuszBiliński">Czas nieubłaganie biegnie i będziemy musieli kończyć nasze dzisiejsze posiedzenie. Uwag zgłoszonych zostało bardzo wiele i nie byłbym w stanie do nich się odnieść. Zauważyłem jednak, że natężenie oklasków było różne po niektórych wypowiedziach, co chyba świadczy o pewnej niejednomyślności stanowisk.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#TadeuszBiliński">Często padały np. propozycje kredytów preferencyjnych. Największą wadą budżetu państwa w ostatnich latach są obciążenia z minionego okresu. Na ponad 40 bln starych złotych przewidzianych w budżecie państwa na sferę budowlano-mieszkaniową na rok 1997, znowu ponad 10 bln zł stanowi wykup odsetek od niespłaconych kredytów. Znowu ponad 12 bln zł zostanie przeznaczonych na premie gwarancyjne od książeczek mieszkaniowych z dawnych lat. Ponad 800 mld pochłoną wydatki z tytułu rekompensat dla dawnych kandydatów do spółdzielni mieszkaniowych.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#TadeuszBiliński">Nie wymieniłem wszystkich starych zobowiązań, które w sumie pochłoną ponad 70% wydatków budżetowych na sferę budowlano-mieszkaniową. Jeśli zatem optujemy za kredytami preferencyjnymi, to musimy także zdawać sobie sprawę z tego, że tym samym pogłębimy te złe proporcje budżetowe.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#TadeuszBiliński">Jak wyjść z kryzysu? Niestety, odpowiedź nie jest jednoznaczna ani prosta. Dlatego chciałbym przekazać państwu informacje, które pozwolą się zorientować o skali podejmowanych działań przez Komisję oraz parlament. Obawiam się, że ze względu na ograniczony czas nie będzie to możliwe. Wobec tego ograniczę się do kilku spraw, które były przez państwa podnoszone w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#TadeuszBiliński">Przede wszystkim założenia polityki budowlanej państwa nie są przedłożeniem poselskim, ale rządowym. Podobny projekt przedłoży Krajowa Izba Budownictwa. Nad obydwoma tymi dokumentami Komisja będzie dopiero pracować, i być może wiele z nich zmienimy, co stanowi dobrą praktykę. Mam nadzieję, że będą to zmiany na lepsze. Wbrew opinii pani Wandy Nowak, Komisja korzysta z pomocy prawników i to na ogół bardzo dobrych. Korzystamy ponadto z pomocy Biura Studiów i Ekspertyz Kancelarii Sejmu oraz naszego sejmowego Biura Legislacyjnego.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#TadeuszBiliński">Mimo to mogą nam się zdarzyć potknięcia, czego nie neguję. Ale nie jesteśmy bezkrytyczni wobec dokumentów nad którymi pracujemy i które przygotowujemy w formie projektów ustaw. Zdajemy sobie sprawę, że wiele spraw nie udaje nam się poprawnie rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#TadeuszBiliński">Dużo, nawet bardzo dużo, uwagi poświęciliśmy racjonalizacji zużycia energii w sektorze komunalnym. Nie jest to z pewnością margines naszej działalności. Przyjęliśmy założenia polityki racjonalizacji energii w sektorze komunalno-bytowym, także założenia polityki energetycznej państwa, a w konsekwencji wiele innych rozporządzeń i aktów wykonawczych.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#TadeuszBiliński">Czy uzyskaliśmy jednak spodziewane efekty? Niestety, nie.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#TadeuszBiliński">Pragnę zwrócić uwagę, że jeszcze nie tak dawno w projektowaniu współczynnik wynosił 1,163 watt na m2, teraz już mamy współczynnik przenikania ciepła 0,55. Takie też są ostre wymagania cieplne wobec budownictwa czynszowego, które ma być dofinansowane z Krajowego Funduszu Mieszkaniowego. Sądzę, że to jest właściwy kierunek działania.</u>
<u xml:id="u-24.9" who="#TadeuszBiliński">Nie chciałbym rozszerzać tego problemu, ale powiem jedynie, że racjonalizację zużycia energii traktujemy jako strategiczny cel rozwoju społeczno-gospodarczego. Proszę pamiętać, że sektor komunalno-budowlany zużywa aż ponad 40% energii cieplnej, której marnotrawstwo jest ogromne. To jest jedna z trudniejszych do pokonania barier rozwoju społeczno-gospodarczego.</u>
<u xml:id="u-24.10" who="#TadeuszBiliński">Kwestie samowoli budowlanej. Z wypowiedzi wynikało, że tylko stosujemy kary, a efekt jest znikomy. Tak nie jest. W sposób znaczący zmalała liczba samowoli od wprowadzenia nowego Prawa budowlanego. Cały proces inwestycyjno-budowlany musi zostać zdyscyplinowany, to leży w interesie publicznym. Znam wiele przykładów rażącego łamania przepisów. Na przykład zamiast otrzymanej zgody na budowę altanki o pow. 35 m2, powstał budynek sześciokondygnacyjny. Takie rzeczy też się zdarzają. Czy mamy takie fakty tolerować? Poprzednie przepisy pozostawiały furtkę do nadużyć mówiąc, że w szczególnych przypadkach można odstąpić od obowiązujących zasad. I odstępowano aż nazbyt często, oczywiście w interesie społecznym. Taka była zwykła argumentacja, rzecz jasna nieprawdziwa.</u>
<u xml:id="u-24.11" who="#TadeuszBiliński">Pod rządami nowego Prawa budowlanego bardzo zmniejszono liczbę samowoli. Jeszcze w roku 1994 było ich prawie 26 tys. w roku ub. już tylko 4 tys. I to jest dobra tendencja. Prawo w procesie inwestycyjnym musi być przestrzegane.</u>
<u xml:id="u-24.12" who="#TadeuszBiliński">Nadal jest dużo nieprawidłowości przy wydawaniu decyzji o warunkach zabudowy i zagospodarowania przestrzeni, o pozwoleniach na budowę i użytkowaniu obiektów budowlanych. W najbliższym czasie zajmie się tym Najwyższa Izba Kontroli. Znaczna część domów jednorodzinnych jest bowiem użytkowana bez zgody. Takich domów jest około 30%. Jakie są tego powody?</u>
<u xml:id="u-24.13" who="#TadeuszBiliński">Ktoś z panów powiedział, że budownictwo jednorodzinne będzie główną drogą rozwiązania problemu mieszkaniowego. Zapewne tak będzie, ale obecnie w budowie znajduje się około 524 tys. obiektów jednorodzinnych. Czy 20-letni cykl ich budowy można uznać za właściwy?</u>
<u xml:id="u-24.14" who="#TadeuszBiliński">Na koniec ważna kwestia, podniesiona przez pana Anuszewskiego. Przed nami nie jest powiększanie efektów budownictwa mieszkaniowego i podnoszenie standardów. Przed nami jest prawdziwa rewolucja mieszkaniowa i budowlana.</u>
<u xml:id="u-24.15" who="#TadeuszBiliński">Jeśli chcemy zrealizować ogromny program mieszkaniowy, to nie damy temu rady przy pomocy istniejącego potencjału budowlanego. Ktoś z panów powiedział z pewną nonszalancją, że posiadamy wszystkie atuty w ręku. To nie jest prawda. Już dziś brakuje fachowców do wykonania niektórych robót. Jeśli budujemy niewiele ponad 60 tys. mieszkań rocznie, a chcemy budować 200–300 tysięcy, to do tego potrzebny jest silny potencjał wykonawczy.</u>
<u xml:id="u-24.16" who="#TadeuszBiliński">Na zakończenie stwierdzę jedynie, że zdajemy sobie sprawę z ogromnej odpowiedzialności przy stanowieniu prawa i jego weryfikacji. Nam również - podobnie jak państwu - zależy bardzo na tym, aby budownictwo jak najlepiej się rozwijało.</u>
<u xml:id="u-24.17" who="#TadeuszBiliński">O głos poza kolejnością prosi jeszcze minister Urban.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejUrban">Przepraszam państwa za niezręczność sytuacji, ale nie przypuszczałem, że pan prof. Biliński będzie już kończył obrady Komisji i dokonywał podsumowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#TadeuszBiliński">Była to raczej obrona.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejUrban">Ja też wobec tego spróbuję się bronić przed niektórymi zarzutami. Z przebiegu posiedzenia odniosłem wrażenie, że niektórzy z państwa nie dysponują pełnymi informacjami o tym, co robi Komisja i co robi rząd, a zwłaszcza resort budownictwa.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#AndrzejUrban">Osobnymi dokumentami są założenia polityki mieszkaniowej państwa oraz polityki budowlanej państwa. Są one różne ze względu na to, że dotyczą odmiennej materii. Co prawda budownictwo mieszkaniowe stanowi pod względem wartościowym około 25–30% całego budownictwa, ale ze znanych powodów wywołuje największe społecznie zainteresowanie i emocje.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#AndrzejUrban">Również w założeniach polityki budowlanej znalazł się fragment poświęcony budownictwu mieszkaniowemu, czemu osobiście byłem przeciwny.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#AndrzejUrban">W wielu wypowiedziach pojawił się jednak ten wątek. Spróbuję na niektóre pytania odpowiedzieć, wyjaśnić niektóre wątpliwości. Czy jest to dokument wewnętrznie niespójny? Trudno to jednoznacznie ocenić, chociaż składa się on wyraźnie z kilku części, w pierwszej z technicznych, a w drugiej z ekonomicznych. Może za mało w tej części eksponowana jest sytuacja rynku budowlanego. Padła deklaracja ze strony rządu, że 100% budownictwa będzie prywatne.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#AndrzejUrban">Chodziło nam jednak o ochronę rynku wewnętrznego ponad potencjałem zagranicznym. Bardzo silne jest parcie firm zagranicznych na realizację inwestycji w Polsce. Dlatego w dokumencie znalazły się zapisy stanowiące próbę ochrony naszych firm, przynajmniej na okres przejściowy do momentu wejścia Polski do Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#AndrzejUrban">W żadnym wypadku nie jest to jednak podyktowane obawą przed sektorem prywatnym.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#AndrzejUrban">Któryś z panów powiedział, że założenia polityki budowlanej nikogo do niczego nie obligują. To nie jest prawda. Może przyzwyczailiśmy się do innego rodzaju dokumentów rządowych, ale założenia są wyrazem woli rządu do uprawiania takiej a nie innej polityki budowlanej. Nie jest to dokument zawieszony w próżni, ale obligatoryjny dla rządu, który przyjął na siebie zobowiązania i będzie je wypełniał.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#AndrzejUrban">Czy dokument może odnosić się do reformy centrum? Tak, ale w takim zakresie w jakim jest to możliwe, a więc na podstawie ustaw dotyczących centrum. Zwróciliśmy jednak uwagę na wiele mankamentów organizacji procesu budowlanego. Chcieliśmy pokazać nasz pogląd na temat roli inwestora i nadzoru inwestorskiego. Wydaje się nam, że środki publiczne, które są wydawane na inwestycje, muszą być w jakiś sposób instytucjonalny zdyscyplinowane. Do tego odnosi się model zapisany w naszym dokumencie.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#AndrzejUrban">Nie chciałbym jednak wchodzić w szczegóły założeń polityki budowlanej państwa, tym bardziej że będziemy mieli niebawem okazję debatować nad nim na posiedzeniu Komisji sejmowej. Podzielam pogląd pana inżyniera Wertyńskiego na temat dotacji do wad technologicznych. W naszym przekonaniu jest to bardzo zła metoda. Będziemy o tym rozmawiali podczas jutrzejszego posiedzenia Komisji.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#AndrzejUrban">Poinformuję tylko państwa, że w projekcie ustawy o termomodernizacji kwestia ta została potraktowana zupełnie inaczej. Podnoszona była sprawa wadliwości statystyki w odniesieniu do przekazywanych do użytku mieszkań. Też jesteśmy tego zdania, że prowadzona jest ona w sposób nieprawidłowy. Urząd Statystyczny zbiera te dane dwa razy: w momencie uzyskania pozwolenia na budowę oraz w chwili dokonywania zgłoszenia o zakończeniu robót budowlanych.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#AndrzejUrban">Luka polega na tym, że zgłoszenie o zakończeniu robót budowlanych dokonuje się w tym momencie, kiedy wykonano te wszystkie elementy obiektu, które są zawarte w projekcie budowlanym. To wcale nie znaczy, że budynku nie można użytkować. Wiele osób i instytucji tak też czyni.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#AndrzejUrban">Dlatego chcąc wiedzieć jak jest naprawdę, Główny Urząd Nadzoru Budowlanego w 9 województwach przeprowadził badania. Objęły one ponad 7 tys. obiektów. Okazało się, że 30% obiektów, a były to jedynie domy jednorodzinne, nie posiada zezwoleń na użytkowanie, bo nie zostały zgłoszone jako gotowe. Świadczy to o tym, że jednak skala budownictwa jednorodzinnego realizowanego obecnie w Polsce jest znacznie większa, niż to wynika z danych GUS.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#AndrzejUrban">O czym jednak świadczą te dane? O tym, że Prawo budowlane nie jest do końca przestrzegane, a ponadto o tym, że rynek materiałów budowlanych żyje sobie nieźle. Swego czasu zadeklarowaliśmy, że chcieliśmy i chcemy przygotowywać warunki techniczne wykonywania i użytkowania budynków. Gotowa jest już pierwsza wersja tego dokumentu i być może w przyszłym roku będzie on przyjęty. Uwzględnia on uwagi zgłaszane dzisiaj przez państwa w trakcie dyskusji.</u>
<u xml:id="u-27.13" who="#AndrzejUrban">Mój profesor mawiał: skróć swoje przemówienie o trzy czwarte, a będzie ono więcej warte. Wobec tego kończę.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#TadeuszBiliński">Po takiej konstatacji nie wypada mi już zabierać głosu. Nasza dyskusja dobiegła końca. Serdecznie dziękuję wszystkim jej uczestnikom za podzielenie się z nami krytycznymi uwagami, które zapewne pozwolą nam na lepsze sprawowanie mandatów poselskich.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#TadeuszBiliński">Posiedzenie Komisji Polityki Przestrzennej, Budowlanej i Mieszkaniowej uważam za zamknięte.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#TadeuszBiliński">Przypominam posłom, że jutro czeka nas kolejne posiedzenie Komisji, początek o godzinie 9.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>