text_structure.xml 64.7 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#MieczysławKrajewski">Otwieram posiedzenie Komisji. Zgodnie z wcześniejszymi ustaleniami w dniu dzisiejszym mamy skupić się jedynie na jednej kwestii dotyczącej zniesienia Funduszu Rozwoju Eksportu. W związku z tym chcieliśmy wysłuchać wyjaśnień byłego wiceministra Misiąga, który do nas nie dotarł, oraz prezesa zarządu Banku Rozwoju Eksportu, Krzysztofa Szwarca.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#MieczysławKrajewski">W tej sytuacji zaczniemy od pytań skierowanych do pana prezesa. Najpierw jednak chciałbym zapytać, czy ktoś z państwa ma uwagi do porządku dziennego? Nie widzę zgłoszeń. Stwierdzam, że porządek został przyjęty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KrzysztofSzwarc">Chciałbym naświetlić państwu sprawę zniesienia Funduszu Rozwoju Eksportu widzianą od strony Banku Rozwoju Eksportu. W 1989 r. w księgach banku został otwarty rachunek nr 189 pod nazwą klienta - Fundusz Rozwoju Eksportu. Dysponentem rachunku było Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KrzysztofSzwarc">Stosunek prawny rachunku bankowego nawiązany przez MWGzZ z bankiem rządzi się przepisami zawartymi w artykułach 725–733 Kodeksu cywilnego, dotyczącymi rachunków bankowych. Na podstawie ustawy o Funduszu Rozwoju Eksportu i późniejszego zarządzenia ministra bankowi powierzono po-nadto administrowanie środkami Funduszu. Rachunek nr 189 został zamknięty w dniu 10 stycznia 1991 r. Jest to ważny fakt z prawnego punktu widzenia w rozpatrywanej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KrzysztofSzwarc">Na tę okoliczność przedkładam wyciąg z protokołu Najwyższej Izby Kontroli podpisanego przez Najwyższą Izbę Kontroli i Bank Rozwoju Eksportu. Jest to fragment ze str. 88, który państwo otrzymali. Jest tam mowa o tym, że po zniesieniu Funduszu Rozwoju Eksportu ustawą z 14 grudnia 1990 r., z dniem 1 stycznia 1991 r. Bank zlikwidował pod datą 10 stycznia 1991 r. konto nr 189 i towarzyszące mu subkonta, przez odprowadzenie części środków do budżetu oraz przeksięgowanie pozostałego stanu pochodzącego z wpłat na Fundusz Rozwoju Eksportu w okresie 10 dni stycznia na konto „228”. Na to konto już wcześniej - pod datą 31.12.1990 r. przeksięgowano część Funduszu Rozwoju Eksportu z konta nr 189, jako rezerwy na określone cele, o czym jest mowa w dalszej części protokołu.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KrzysztofSzwarc">Jak już podano wcześniej konto „228” - według komentarza do planu kont Banku - służy do ewidencji tych rozrachunków, które stosownie do obowiązujących przepisów podlegają okresowym rozliczeniom z budżetem państwa. Natomiast Bank przeniesione na to konto środki wypłacał podmiotom w trybie stosowanym przed zniesieniem Funduszu Rozwoju Eksportu. Na to konto wpływały nadal środki zasilające Fundusz Rozwoju Eksportu. Szczegółowe ustalenia w tej sprawie zawarte są w dalszej części protokołu. Te fakty zostały uzgodnione wspólnie w niekwestionowanej materii faktycznej.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KrzysztofSzwarc">Chcę oświadczyć, że wraz z zamknięciem konta Funduszu Rozwoju Eksportu, przestał on istnieć pod względem prawnym. Wszelkie ruchy na koncie „228” były bieżącymi rozliczeniami z budżetem, jakie przeprowadza każde przedsiębiorstwo w Polsce. Według ksiąg w Banku międzynarodowa transakcja kompensacyjna „żywność-gaz” z ZSRR nie miała prawnie nic wspólnego z Funduszem Rozwoju Eksportu. Kiedy inspektorzy Najwyższej Izby Kontroli z delegacją do kontroli Funduszu Rozwoju Eksportu zażądali akt transakcji „żywność-gaz” poprosiliśmy ich o rozszerzenie tytułu kontroli, czego odmówili. W imię dobrze rozumianego pragmatyzmu udostępniliśmy inspektorom akta ogólne, ale odmówiliśmy dostępu do kont klientów biorących udział w tej transakcji. Stąd do dnia dzisiejszego powtarzające się pretensje Najwyższej Izby Kontroli, że Bank nie udostępnił wszystkich materiałów.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KrzysztofSzwarc">Po 1 stycznia 1991 r. do Banku Rozwoju Eksportu nadal wpływały środki od importerów i innych uczestników systemu Funduszu Rozwoju Eksportu. Ustawa o zniesieniu Funduszu Rozwoju Eksportu nosi datę 14 grudnia 1990 r. Opublikowana została dopiero w dniu 24 grudnia 1990 r., a więc praktycznie dotarła do wszystkich zainteresowanych dopiero po świętach. Hamowanie rozpędzonego okrętu zaczęło się praktycznie po 1 stycznia 1991 r.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#KrzysztofSzwarc">Powstaje pytanie, czy środki, które wpływały do Banku po 1 stycznia 1991 r. z powołaniem się na Fundusz Rozwoju Eksportu, są środkami Funduszu? Według Banku tak nie jest. Były to środki budżetu centralnego i tak właśnie były księgowane. Księgowano je jako rozliczenia bieżące z budżetem, którymi dysponowało Ministerstwo Finansów. Po zniesieniu Fundusz Rozwoju Eksportu prawnie nie istniał on w księgach Banku, choć może funkcjonował w świadomości urzędników i innych uczestników biorących udział w jego działaniu.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#KrzysztofSzwarc">To, co działo się ze środkami przeznaczonymi na gwarancje transakcji „żywność-gaz” było typowym ręcznym sterowaniem środkami budżetowymi przez ich dysponenta. Zasługą ministrów Ledworowskiego i Misiąga było to, że ta korzystnie zawarta umowa międzypaństwowa została zrealizowana i nie podzieliła losu innych umów międzynarodowych, które pozostały jedynie zapisane na papierze z braku instrumentów koniecznych do ich implementacji. Jako obywatel byłbym szczerze zdziwiony, gdyby za realizację umowy „żywność-gaz” polski minister stanął przed Trybunałem Stanu zamiast zostać odznaczony.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#KrzysztofSzwarc">Chociaż Fundusz prawnie nie istniał w Banku, w 1991 r. pozostały po nim określone zobowiązania. Art. 4 ustawy o zniesieniu i likwidacji niektórych funduszy nie pozostawia cienia wątpliwości, że przy zniesieniu jakiegokolwiek funduszu należało odliczyć środki na wykonanie zaciągniętych przez ten fundusz zobowiązań. W księgach Banku - zgodnie z dyspozycją Ministerstwa Współpracy Gospodarczej z Zagranicą, czyli dysponenta Funduszu - w dniu 31 grudnia 1990 r. otwarto konto pod nazwą „Rezerwa celowa Funduszu Rozwoju Eksportu”. Chodziło tu o podjęte uprzednio zobowiązania w wysokości 300 mld zł. Później zresztą okazało się, że jest to kwota niewystarczająca. Zobowiązania wzrosły do ok. 400 mld zł. Środki były przeznaczone na dopłaty do eksportu w pierwszym obszarze płatniczym.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#KrzysztofSzwarc">O sprawie tych zobowiązań minister Ledworowski pisał do ministra finansów w październiku 1990 r., a więc na 2 miesiące przed zniesieniem Funduszu, już wtedy szacując ich wielkość na ok. 400 mld zł. List ten był omawiany na posiedzeniu Komisji. W biuletynie z dnia 26 lutego 1997 r. na str. 7 zapisano, że w liście ministra Ledworowskiego do wiceministra Misiąga pojawiło się sformułowanie mówiące o tym, że rozwiązaniem technicznym mogłoby być otwarcie na okres 6 miesięcy specjalnego rachunku do tzw. eksportów poślizgowych czy opóźnionych. Dziś chylę czoła przed autorem tego pisma. Życie pokazało, że nie tylko wielkość rezerwy, ale i okres „hamowania statku dochodzącego do przystani” były trafnie przewidziane. Rezerwa celowa na wcześniejsze zobowiązania została utworzona zgodnie z prawem. W związku z tym nie rozumiem zarzutu skierowanego pod adresem ministra Ledworowskiego w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#KrzysztofSzwarc">Muszę przyznać rację panu Balcerowiczowi, że nie było Funduszu Rozwoju Eksportu w likwidacji. Powinniśmy wtedy nazwać to ciało inaczej np. rada Funduszu Rozwoju Eksportu w zniesieniu lub rada do spraw rozliczenia zobowiązań i praw nabytych z tytułu byłego Funduszu Rozwoju Eksportu. Być może wówczas uniknęlibyśmy wielu nieporozumień. Chyba jednak nikt nie neguje tego, że stworzony system nadzoru, który dość dobrze funkcjonował, musiał przetrwać w jakiejś formie również w okresie „wielkiego hamowania”.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#KrzysztofSzwarc">System dopłat do eksportu i wspierania promocji obejmował setki firm, które wyrobiły sobie więzi robocze z kilkunastoosobowym zespołem w Banku Rozwoju Eksportu i odpowiednim zespołem w Ministerstwie Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Każda alternatywa dotycząca przeniesienia rozliczeń praw nabytych i zobowiązań Funduszu Rozwoju Eksportu poza Bank Rozwoju Eksportu i Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą (np. do Ministerstwa Finansów i Narodowego Banku Polskiego) byłaby dużo gorszym rozwiązaniem. Przygotowanie personelu i nawiązanie kontaktów z klientami Funduszu Rozwoju Eksportu zajęłoby niewiele mniej czasu niż okres „wielkiego hamowania”.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#KrzysztofSzwarc">Zakres i złożoność dopłat do eksportu nie może być porównywana z cytowanym w czasie przesłuchań prowadzonych przez Komisję Funduszem Zapobiegania Narkomanii. Wyrażam przekonanie, że nadzór nad publicznym groszem w okresie dysponowania rezerwą na wcześniejsze zobowiązania i prawa nabyte nie mógł być nagle zmieniony. Zniesienie rady Funduszu Rozwoju Eksportu z dniem 1 stycznia 1991 r., przed rozliczeniem ostatniej złotówki, byłoby co najmniej dziwne. Przyznaję, że używanie nazwy Funduszu Rozwoju Eksportu w likwidacji było mylące.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#KrzysztofSzwarc">Przed przyjściem do państwa przejrzałem ostatnie trzy protokoły z posiedzeń rady Funduszu Rozwoju Eksportu z niefortunnym dodatkiem „w likwidacji”. Przypomnę, że na wniosek ministra Ledworowskiego w marcu br., Komisja otrzymała wszystkie protokoły z posiedzeń rady Funduszu. Sądzę, że znacznie zmieniło to optykę efektywności tej kolektywnej instytucji nadzorczej na tle zapisów elaboratu Najwyższej Izby Kontroli. Ostatnie trzy posiedzenia rady odbyły się w dniach 30 stycznia, 18 kwietnia i 22 lipca 1991 r. Z protokołów wynika, że wszystkie rozpatrywane na tych posiedzeniach sprawy dotyczyły tylko zobowiązań i praw nabytych. Rada nie rozpatrywała wniosków o dofinansowanie z przyczyn formalnych. Inaczej mówiąc po prostu je odrzucała, gdyż nie były to sprawy dotyczące zobowiązań podjętych przed zniesieniem Funduszu.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#KrzysztofSzwarc">Najczęstszą adnotacją w protokołach było stwierdzenie, że nie rozpatrywano wniosku zgodnie z wcześniejszym ustaleniem, iż rozpatrywane będą tylko te wnioski, którym udzielono promesy na poprzednich posiedzeniach, czyli w 1990 r., kiedy Fundusz Rozwoju Eksportu prawnie istniał. Lektura protokołów rady podpisanych przez kolejnych wiceministrów pokazuje nie tylko profesjonalizm zarządzania Funduszem, ale właśnie dbałość o przestrzeganie prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MieczysławKrajewski">W tej chwili rozpoczniemy zadawanie pytań do pana prezesa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WładysławŻabiński">Z wypowiedzi pana prezesa wynika, że wszystko było w porządku. Mówił pan o transakcji „żywność-gaz” jak o czymś wspaniałym. Mieliśmy wówczas nadprodukcję żywności, a gaz musieliśmy kupować. Rozwiązano w ten sposób wiele problemów. Chciałbym jednak dowiedzieć się konkretnie za jaką żywność kupowano gaz? Ile wyeksportowano żywności? Ile pozyskano gazu?</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WładysławŻabiński">Pytam dlatego, że w tym samym okresie polskie rolnictwo przechodziło największy kryzys po II wojnie światowej. W tym okresie na rzeź poszło 2,5 mln sztuk krów mlecznych. Konsekwencje trwają do chwili obecnej. Nie możemy odbudować stada krów mlecznych. Nie możemy bazować na własnym mleku, musimy importować mleko w proszku. Na rzeź poszło także 2,5 mln owiec, co doprowadziło do upadku wielu gospodarstw chłopskich, nie tylko na Podhalu. Gospodarstwa nastawione na hodowlę owiec, które tylko z tego żyły, do dziś ponoszą konsekwencje. Pogłowie owiec mamy najniższe od zakończenia II wojny światowej.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WładysławŻabiński">Nie jest tajemnicą, że w tym okresie importowano do nas żywność ze Stanów Zjednoczonych i innych krajów rozwiniętych. Kiedy likwidowano hodowlę owiec rozpoczęto bardzo duży import wełny z Nowej Zelandii i Australii. Można powiedzieć, że owczarstwo w Polsce upadło. Były piękne fermy prywatne, spółdzielcze i państwowe. Wszystko zostało zniszczone. Dlatego prosiłbym o uwzględnienie w odpowiedzi konkretów.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WładysławŻabiński">Nie wiem, czy państwo wiedzą, że w tym czasie zostało zniszczone w 90% wcześniej kwitnące rolnictwo szklarniowe. Te straty nie zostaną odbudowane. Do ruiny doprowadzono pieczarkarnie i brojlernie. Jak mają się te fakty do promocji polskiej gospodarki? Uważam, że środki powinny być przeznaczone na promocję za granicą polskich produktów. Tak miało być. Wiem, jednak z praktyki, że było inaczej. Mogę podać państwu konkretne liczby dotyczące upadku gospodarstw w moim województwie w tym okresie, gdy po cenach dumpingowych importowano żywność z Zachodu. Uważam, że to, co pan twierdził, mija się z rzeczywistością.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławCzajczyński">Pan poseł podszedł do tematu bardzo szeroko, wychodząc chyba poza tematykę opisaną w protokołach pokontrolnych. Ja także mam kilka pytań związanych bezpośrednio z zarzutami.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#StanisławCzajczyński">Chciałbym prosić o wyjaśnienie sprawy bezprawnie pobranych odsetek od kredytów w wysokości 26 mld zł. Jest to jeden z zarzutów Najwyższej Izby Kontroli znajdujący się w protokole.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#StanisławCzajczyński">Prosiłbym o wyjaśnienie w sprawie skierowania przez Najwyższą Izbę Kontroli zawiadomienia o popełnieniu przestępstwa przez pracowników Banku Rozwoju Eksportu. Sprawa trafiła do prokuratury. Jako dochód Banku zarachowano 2 mld zł z konta Funduszu Rozwoju Eksportu. Co Bank Rozwoju Eksportu zrobił w tej sprawie? Czy nadal prowadzone jest postępowanie?</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#StanisławCzajczyński">Najwyższa Izba Kontroli wystąpiła do rady Banku Rozwoju Eksportu o podjęcie działań zmierzających do wyegzekwowania zaległych płatności na rzecz budżetu. Czy ten proces został zakończony? Czy skarb państwa odzyskał wszystkie należności?</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#StanisławCzajczyński">Poprosiłbym pana o przedstawienie opisowej informacji na temat przekazywanie środków z Funduszu Rozwoju Eksportu podmiotom gospodarczym. Jak to wyglądało w Banku Rozwoju Eksportu? Jak wyglądała kontrola Banku nad wydatkowaniem środków przez beneficjentów Funduszu czyli przez podmioty gospodarcze, którym przyznano te środki na podstawie złożonych wniosków?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Przedmiotem pracy naszej Komisji są zarzuty sformułowane wobec trzech byłych ministrów współpracy gospodarczej z zagranicą. Nie jest naszą rolą ani zadaniem ocena prawidłowości polityki prowadzonej przez Ministerstwo Współpracy Gospodarczej z Zagranicą. Nie będziemy badać czy wysyłało ono za granicę to, co trzeba i czy kompensacja za gaz była właściwa. Nie jest także naszą rolą ocena Banku Rozwoju Eksportu. Jest to dla nas sprawa poboczna. Mamy zająć się odpowiedzialnością konstytucyjną trzech byłych ministrów.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#ElżbietaPielaMielczarek">W swoich dywagacjach postawił pan pytanie, jak powinna się nazywać rada Funduszu Rozwoju Eksportu umownie określona wyrazami „w likwidacji”? W takim razie zapytam pana, jak się powinna nazywać rada Funduszu, który faktycznie został zniesiony ustawowo i przestał istnieć? Czy jest jakiś twór ustawowy, który przestaje istnieć na mocy ustawy, a nadal działa jakiś jego organ? Przy takim załatwianiu sprawy daleko byśmy nie zaszli w praworządnym państwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WładysławŻabiński">Z nazwy Funduszu Rozwoju Eksportu wynika, że dysponował on środkami na promowanie eksportu czyli naszej produkcji. Fundusz był powołany w określonym celu. Jako poseł mam prawo zapytać, jak doszło do tego, że w tym czasie wydawano pieniądze na rozwój eksportu i promowanie polskiej produkcji, a jednocześnie importowano tak dużo żywności i doprowadzono do upadłości polską produkcję. Nie zmierzam do poszerzenia tematu. Te sprawy mają ze sobą ścisły związek.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#WładysławŻabiński">Jeśli mamy właściwie ocenić działalność Funduszu i wydatkowanie jego środków, musimy wiedzieć, dlaczego stało się tak, że polska produkcja miała być promowana, a była blokowana i niszczona. Żywność była w tym czasie importowana z zagranicy. Dotyczy to nie tylko produkcji rolnej. Ponieważ w omawianym przez Komisję zakresie mieści się transakcja dotycząca żywności, więc właśnie o to pytam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MieczysławKrajewski">Pana wypowiedzi słuchaliśmy z uwagą. Rzeczywiście ta sprawa nie wchodzi w zakres pracy naszej Komisji, choć naświetla pewne tło ekonomiczne ówczesnych wydarzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RomanBorek">Muszę zaprotestować. W wyniku dotychczasowych prac Komisji postawiliśmy wniosek o wysłuchanie wyjaśnień prezesa Banku Rozwoju Eksportu, a przede wszystkim byłego wiceministra finansów. Na ostatnim posiedzeniu mówiłem o tym, że Najwyższa Izba Kontroli ocenia tylko ministrów, w sytuacji gdy za pewne niedopatrzenia dotyczące działalności Funduszu Rozwoju Eksportu ponoszą winę także inne osoby. W swojej wypowiedzi wysnułem wniosek, że jedną z takich osób jest na pewno wiceminister finansów. Z dokumentów wynika, że wiceminister finansów wiedział o niedozwolonej procedurze, którą przeprowadził minister Ledworowski po ustawowym zniesieniu Funduszu Rozwoju Eksportu.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#RomanBorek">Pana prezesa zaprosiliśmy po to, żeby wyjaśnić niejasności. Chciałbym zapytać o sprawę, która przejawiała się w moim wystąpieniu na temat oceny zarzutów wobec ministra Ledworowskiego. Wygląda na to, że po dacie zniesienia Fundusz dalej działał. Te działania zostały przecięte decyzją ministra Balcerowicza, który kategorycznie zażądał przekazania środków. Po tym fakcie minister Ledworowski zwołał posiedzenie rady Funduszu Rozwoju Eksportu, na którym zamknięta została działalność Funduszu według rady i pana ministra. Przekazano do Banku Rozwoju Eksportu polecenie w sprawie przekazania środków na rzecz budżetu państwa. Te środki nie zostały przekazane przez Bank Rozwoju Eksportu. Tak wynika z dokumentów przedstawionych przez Najwyższą Izbę Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#RomanBorek">W związku z tym chciałbym zadać pytanie. Bank zarządzał funduszami Funduszu. Bank był przynajmniej w połowie odpowiedzialny za prowadzenie właściwej polityki finansowej i przekazywanie środków. Dlaczego po 23 lipca 1991 r., czyli po ostatnim posiedzeniu rady Funduszu Rozwoju Eksportu, środki nie zostały przekazane?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MieczysławKrajewski">Czy są jeszcze jakieś pytania? Nie widzę zgłoszeń. Proponuję, żebyśmy wysłuchali odpowiedzi. Myślę, że w niektórych sprawach odpowiedzi może udzielić także pan Ledworowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#DariuszLedworowski">Cała transakcja miała wartość 120 mln dolarów. Była to transakcja kompensacyjna a nie barterowa. Do rozliczeń używany był pieniądz. Wycena towarów dokonywana była po raz pierwszy według cen światowych. Ceny polskiej żywności dostarczanej do Związku Radzieckiego ustalone były w negocjacjach wolnych przedsiębiorstw, które za podstawę brały ceny żywności na rynkach zagranicznych. Chcę podkreślić, że także po raz pierwszy ten eksport nie korzystał z dopłat. W tym przypadku Fundusz Rozwoju Eksportu spełniał tylko funkcję gwaranta, że dostawcy żywności otrzymają pieniądze wcześniej niż wpłyną pieniądze od odbiorców gazu. Wiemy, że tak się stało.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#DariuszLedworowski">Nie mogę podać dokładnie, w tonach, co wówczas eksportowano. W transakcji uczestniczyło ze strony polskiej kilkanaście przedsiębiorstw handlu zagranicznego. Były to przede wszystkim: „Rolimpex”, „Agros”, „Animex”, „Interpegro” i „Hortex”. Dostarczano wówczas towary, które rynek radziecki tradycyjnie kupował w Polsce. Sprzedaż odbywała się w układzie wolnodewizowym. Z tego, co pamiętam, dostawy obejmowały także polskie papierosy i niewielką ilość alkoholu. Lista towarów była określana przez przedsiębiorstwa. Na poziomie ministerstw określono jedynie generalną kwotę, zasady rozliczeń i cenotwórstwa oraz wskazano banki prowadzące tę operację. Zagwarantowanie wykonania umowy należało do rządów.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#DariuszLedworowski">Za 120 mln dolarów uzyskane ze sprzedaży żywności kupiliśmy 1,4 mld m3 gazu, co stanowiło ok. 20% normalnych rocznych dostaw ze Związku Radzieckiego. Normalnie kupowaliśmy 6–7 mld m3 gazu. Dzięki tej transakcji zabezpieczyliśmy 20% potrzeb zaopatrzeniowych Polski w 1991 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#KrzysztofSzwarc">Zapytano mnie o zarzuty dotyczące bezprawnego pobrania 26 mld zł odsetek. Odrzucam zarzut o bezprawności pobrania tej części odsetek od kredytów Funduszu Rozwoju Eksportu. Część tych odsetek pobieraliśmy po 1 stycznia 1991 r. dla wyrównania kosztów ponoszonych przez Bank z tytułu wprowadzenia przez Narodowy Bank Polski tzw. rezerwy obowiązkowej. Przypomnę, że rezerwy te były nieoprocentowane.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#KrzysztofSzwarc">Tę sprawę wyjaśnialiśmy wielokrotnie inspektorom Najwyższej Izby Kontroli i kontroli skarbowej. W tej sprawie będziemy szukać sprawiedliwości na drodze sądowej, jeżeli w wyniku prowadzonego w tej chwili postępowania skarbowego zostaniemy zmuszeni do zwrotu tej kwoty. Koszty rezerwy obowiązkowej musi ponosić klient. Bank Rozwoju Eksportu występował do Narodowego Banku Polskiego o zwolnienie Funduszu Rozwoju Eksportu z rezerw obowiązkowych. Narodowy Bank Polski - być może słusznie - nie stosował w tej sprawie wyjątków. Rachunek Funduszu Rozwoju Eksportu traktował tak samo, jak rachunek każdego innego klienta Banku Rozwoju Eksportu.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#KrzysztofSzwarc">Gwoli wyjaśnienia dodam, że sprawa dotyczy pozostałości kredytowych po Funduszu, których część jest ciągle spłacana. Rezerwy obowiązkowe od tych kredytów musimy nadal odkładać w Narodowym Banku Polskim. Musimy robić to z jakichś środków, robimy to więc ze środków innych klientów. Możemy tu powiedzieć, że istnieją formalne sprzeczności między dwiema ustawami. Ustawa o Funduszu Rozwoju Eksportu - co podkreśla Najwyższa Izba Kontroli - mówi, że odsetki od kredytów muszą być w pełni oddane. Później weszła w życie ustawa Prawo bankowe. Na podstawie tej ustawy Narodowy Bank Polski wydał rozporządzenie o rezerwach obowiązkowych, które funkcjonuje do dnia dzisiejszego.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#KrzysztofSzwarc">Te koszty ktoś musi ponieść. Uważamy, że musi je ponieść klient. W tej sprawie mam opinie profesorów, którzy są zgodni ze stanowiskiem Banku Rozwoju Eksportu. Uważamy, że jest to sprawa czysto formalna, którą musimy wygrać.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#KrzysztofSzwarc">Pytano także o skierowaną do prokuratury sprawę dotyczącą domniemanej malwersacji ok. 2 mld zł przez pracowników Banku. Dokładnie chodzi tu o 1,9 mld zł. Zauważyłem, że w publikowanych raportach i wystąpieniach pana Uczkiewicza była mowa o 2 bln zł. Widzę, że ta kwota zaczyna wyraźnie rosnąć.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#KrzysztofSzwarc">W protokole Najwyższej Izby Kontroli na str. 118 znalazł się zapis: „Notą memoriałową ostatniego dnia grudnia 1990 r. Bank Rozwoju Eksportu wystornował z dochodów Funduszu Rozwoju Eksportu odsetki od kredytów udzielonych, naliczone za okres do końca grudnia 1990 r., które nie zostały zapłacone na kwotę 1,9 mld zł”. Pod tym się podpisałem.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#KrzysztofSzwarc">W ostatnim dniu zamknięcia bilansu dokonuje się zwyczajowo wielu stron - czyszczenia ksiąg. Każdy, kto pracował w księgowości doskonale zdaje sobie z tego sprawę. Jednak poza uzgodnieniami zawartymi w protokóle, w którym mówi się o stronie, nie wiadomo skąd wysnuto wniosek, że Bank przeksięgował tę kwotę do swoich dochodów, czyli ją ukradł. Nic podobnego nie miało miejsca. Sprawę wyjaśniamy już kolejnym prokuratorom.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#KrzysztofSzwarc">Sprawa została ostatnio nagłośniona, gdyż dotyczy ok. 15 osób z Banku, w tym wszystkich członków zarządu. Chciałbym wyraźnie oświadczyć, że nikt nic nie ukradł. To przeksięgowanie zostało dokonane na tzw. rozrachunki przyszłych okresów, co nie ma nic wspólnego z rachunkiem zysków Banku.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#KrzysztofSzwarc">Spróbuję to państwu bardzo krótko wyjaśnić. W końcu 1990 r., zgodnie z normami zagranicznymi, banki rozpoczęły przechodzenie na tzw. księgowanie metodą memoriałową kosztów i dochodów. Niezależnie od daty wymagalności odsetek bank wykazuje w swoim rachunku strat i zysków tzw. spodziewane dochody i koszty według zasady współmierności. Na rachunku Funduszu Rozwoju Eksportu znalazły się odsetki od kredytów za okres ostatnich 10 dni grudnia. Płatność tych odsetek była wymagalna dopiero 20 marca 1991 r., gdyż w tym czasie w Banku obowiązywały kwartalne terminy spłaty odsetek.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#KrzysztofSzwarc">Ponieważ konto Funduszu Rozwoju Eksportu na koniec grudnia zostało zamknięte, a pieniądze przekazane, nie mogliśmy przekazać kwoty, która była memoriałowo zaksięgowana, jako odsetki do otrzymania. To był błąd, który został naprawiony. Nikt w Banku nie ukradł tych 2 mld zł. Myślę, że ta „burza w szklance wody” musi skończyć się umorzeniem sprawy przez prokuratora, tak samo jak 70% spraw, które Najwyższa Izba Kontroli kieruje do prokuratury.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#KrzysztofSzwarc">Pytano także o zalecenia Najwyższej Izby Kontroli dotyczące wzmożenia wysiłków i ściągania należności dla budżetu. Od czasu otrzymania tego pisma pokontrolnego Bank Rozwoju Eksportu wzmógł swoje wysiłki w tej sprawie. Na koniec października 1995 r., kiedy Najwyższa Izba Kontroli zakończyła kontrolę w Banku, istniało ciągle 13 niespłaconych kredytów. Łączne zadłużenie kapitałowe wynosiło 95 mld zł. W końcu kwietnia 1997 r. kwota tych kredytów zmniejszyła się do 9 mln nowych zł, a suma zadłużenia kapitałowego do 5,8 mln nowych zł. Jest tu widoczny postęp. Podane kwoty nie obejmują odsetek. Akcja ściągania należności kredytowych trwa nadal.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#KrzysztofSzwarc">W stosunku do niektórych kredytobiorców miały miejsce ugody bankowe. Inicjatorem bankowych postępowań ugodowych w tych sprawach były inne banki, nie Bank Rozwoju Eksportu. Zgodnie z ustawą musieliśmy się do tych postępowań włączyć. Często byliśmy przegłosowywani, więc następowały restrukturyzacje tych kredytów. Wierzytelności Funduszu Rozwoju Eksportu reprezentowane przez Bank Rozwoju Eksportu, zgodnie z ustawą o Funduszu Rozwoju Eksportu, w wielu przypadkach były restrukturyzowane. Część kredytów jest spłacana w nowych terminach, a także w nowych kwotach, gdyż często dochodziło do umorzeń.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#KrzysztofSzwarc">Bank Rozwoju Eksportu działając we własnym imieniu, udzielając kredytu z Funduszu Rozwoju Eksportu robił to na rachunek Funduszu. Informujemy Ministerstwo Finansów o wszelkich podejmowanych przez nas czynnościach w tym zakresie, gdyż robimy to w imieniu skarbu państwa. Chciałbym zapewnić Komisję, że tak jak do tej pory, nadal będziemy aktywnym i rzetelnym reprezentantem interesów skarbu państwa wobec tych dłużników.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#KrzysztofSzwarc">Jak wyglądało przekazywanie środków Funduszu Rozwoju Eksportu i kontrola ich wykorzystania? Środki Funduszu były przekazywane na podstawie podejmowanych decyzji. Zarządzenie ministra określało stawki, według których wyliczano dopłaty do eksportu w zależności od rodzaju towaru i kierunku eksportu. Z tego, co pamiętam żywność była tam dobrze notowana. Wnioski otrzymywaliśmy na druku będącym załącznikiem do zarządzenia ministra opieczętowanym przez zakład produkcyjny, który składał oświadczenie w sprawie eksportu. Te wnioski sprawdzaliśmy pod względem rachunkowo-formalnym.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#KrzysztofSzwarc">Decyzje o wypłatach z Funduszu Rozwoju Eksportu na inne cele zawsze podejmowane były przez radę Funduszu. Do Banku przekazywano protokół z posiedzenia rady. Nasza rola kontrolna polegała na tym, że sprawdzaliśmy czy cel zapisany w protokole jest zgodny z ustawą. Przypomnę, że przedstawiciele Banku Rozwoju Eksportu brali udział w posiedzeniach rady Funduszu. Jeśli zgłaszane wnioski były niezgodne z ustawą proponowaliśmy ich odrzucenie. Można powiedzieć, że do Banku nie kierowano spraw, które były niezgodne z ustawą. Bank sprawdzał czy wypłaty są zgodne z zapisami w protokołach.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#KrzysztofSzwarc">W kilku przypadkach były podejmowane decyzje indywidualne przez ministrów lub wiceministrów. Dotyczyło to szczególnie wypłaty dopłat do eksportu, w przypadkach gdy nie mieściły się one w stawkach dopłat lub z innych ważnych przyczyn. Tak właśnie wyglądały wypłaty z Funduszu Rozwoju Eksportu i nasz udział w sprawie.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#KrzysztofSzwarc">Pani poseł jest wzburzona, gdyż uważa, że ten organ przestał istnieć. W mojej wstępnej wypowiedzi starałem się pokazać, że w okresie ostatnich trzech posiedzeń organ ten nie podjął żadnej nowej decyzji, która obciążałaby Fundusz Rozwoju Eksportu. Prowadzona była jedynie kontrola zobowiązań według promes wystawionych wcześniej. Rozumiem ten problem. Także Najwyższa Izba Kontroli uważa, że należało wszystko zamknąć.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#KrzysztofSzwarc">Przypomnę jednak, że na koncie pozostała rezerwa w wysokości 300 a później 400 mld zł na zobowiązania z tytułu poślizgów eksportowych. Można było zlikwidować radę i powiedzieć - niech Bank Rozwoju Eksportu robi, co chce. Uważaliśmy jednak, że ktoś powinien patrzeć na to, jak dysponuje się publicznymi pieniędzmi. Im więcej osób będzie patrzeć na wydawanie tych środków, tym lepiej.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#KrzysztofSzwarc">Proszę zajrzeć do protokołów. Odrzucaliśmy wtedy wszystkie nowe prośby o pieniądze. Można powiedzieć, że nie mogła istnieć rada Funduszu Rozwoju Eksportu w likwidacji. Nie można jednak zabrać organu nadzoru przed rozliczeniem zaległości. Przecież odbywały się jeszcze wypłaty. Wydaje mi się, że była to najbardziej zdrowa decyzja jaką wówczas można było podjąć. Zresztą decyzja ta była podjęta w porozumieniu z Ministerstwem Finansów, którego przedstawiciel był członkiem rady. Wszyscy wtedy to rozumieli.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#KrzysztofSzwarc">Rada pracowała do końca lipca, to jest do zakończenia transakcji „żywność-gaz”. Co prawda mówiłem już wcześniej o tym, że z prawnego punktu widzenia transakcja ta nie była dokonywana przez Fundusz Rozwoju Eksportu. Pieniądze napływały „z rozpędu”. Nawet na to, żeby zmienić numery kont trzeba więcej czasu niż wymaga wydanie przepisu w wigilię. Jest to sytuacja życiowa - takie są realia ekonomiczne.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#KrzysztofSzwarc">Bezpośrednio po zakończeniu tej transakcji natychmiast rozliczyliśmy wszystkie pieniądze. W dniu 22 lipca 1991 r. zwróciliśmy 500 mld zł. Nie wiem, skąd wzięła się informacja, że nie zapłaciliśmy czegoś po 23 lipca. Po tym terminie płaciliśmy dalej te środki, które jeszcze napływały na rachunek Funduszu - na konto „228”, jako bieżące rozliczenia z budżetem. Te pieniądze oddawaliśmy razem ze spłatami kredytów. Wtedy spłaty kredytów były dużo większe. Przy tych rozliczeniach były określone pewne terminy. Nie będę o tym mówił, gdyż sprawa nie dotyczy odpowiedzialności ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MieczysławKrajewski">Czy wszyscy uzyskali odpowiedź na swoje pytania?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#RomanBorek">Potrzebne będą uzupełnienia. Pan prezes powiedział, że koszty rezerw powinien ponosić klient. To prawda. Nie da się ukryć, że klient ponosi takie koszty. Tu jednak - moim zdaniem - koszty rezerw poniósł nie klient a budżet państwa. Koszty rezerw były pokrywane z pieniędzy wpływających do Funduszu Rozwoju Eksportu z tytułu odsetek. Te środki należały do budżetu państwa. Można powiedzieć, że tych kosztów nie poniósł bezpośrednio klient, tylko budżet państwa. Tak to rozumiem.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#RomanBorek">Mówił pan o koncie rozrachunków przyszłych okresów. Jest to tylko pewna obróbka matematyczna. Nie da się jednak ukryć, że działo się to na kontach Banku Rozwoju Eksportu, już po likwidacji Funduszu Rozwoju Eksportu. Trzeba się zgodzić z zarzutem Najwyższej Izby Kontroli, że te środki zostały zaksięgowane na dobro Banku Rozwoju Eksportu. Chyba inaczej nie da się tego zinterpretować.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#RomanBorek">W dniu 23 lipca 1991 r. odbyło się ostatnie posiedzenie rady byłego Funduszu Rozwoju Eksportu. Minister Ledworowski wydał wtedy dyspozycję Bankowi Rozwoju Eksportu w sprawie przekazania wszystkich aktywów i pasywów do budżetu państwa. W dokumentach Najwyższej Izby Kontroli wymienia się kwotę 117,6 mld zł, które w tym momencie nie zostały przekazane przez Bank Rozwoju Eksportu. Zgadzam się, że część tych środków występowała w formie pieniędzy. Resztę kwoty stanowiły zobowiązania wobec podmiotów, którym przydzielono dopłaty do eksportu. Niejasne jest to, że nie przekazali państwo do budżetu również nie spłaconych zobowiązań. W tym momencie rola Banku Rozwoju Eksportu jako banku obsługującego Fundusz Rozwoju Eksportu na tym powinna się zakończyć. Wszystkie aktywa i pasywa powinny być przekazane na dobro ministra finansów. Jeśli jestem w błędzie, proszę to wyjaśnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#KrzysztofSzwarc">Powiedział pan, że Fundusz Rozwoju Eksportu nie był klientem, że to był budżet. Chciałbym wyjaśnić, że dla nas Fundusz Rozwoju Eksportu był klientem, który założył u nas rachunek nr 189. Można powiedzieć, że te pieniądze były wydzielone z budżetu. Można powiedzieć, że był to parabudżet. Nie był to budżet.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#KrzysztofSzwarc">Kiedy zniesiono Fundusz Rozwoju Eksportu, a pieniądze zaczęły napływać na konto „228”, mieliśmy do czynienia z rozliczeniami z budżetem. Był to typowy budżet centralny. Gdyby Fundusz Rozwoju Eksportu był po prostu budżetem państwa, po co byłaby ustawa? Chodziło właśnie o to, żeby część środków wydzielić z budżetu. Z punktu widzenia Banku był to nasz klient. Zwróciliśmy się do Narodowego Banku Polskiego z sugestią, że jest to klient specjalny, który mógłby nie płacić rezerw. Prezes Narodowego Banku Polskiego nakazała jednak wpłacać środki na rezerwy. Te koszty musieliśmy ponieść. Mówiłem już o tym, że tej sprawy będę dochodził w sądzie.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#KrzysztofSzwarc">Sprawa wspomnianych 2 mld zł jest trudna do zrozumienia, ponieważ koncept księgowań memoriałowych w stosunku do kasowych, jest w Polsce bardzo nowy. Ta nowoczesna metoda przyszła do nas z Zachodu. Powiedzmy, że mamy złożony w banku określony depozyt. Powiedzmy, że pan poseł złożył w banku depozyt w kwocie 1 tys. zł w dniu 15 grudnia z terminem 3-miesięcznym. Będzie pan chciał odebrać ten depozyt w dniu 15 marca następnego roku wraz z należnymi odsetkami. Dzisiaj księgują to systemy komputerowe. W 1991 r. wszystko było liczone ręcznie. W końcu roku komputer musi wyliczyć, jakie są możliwe do poniesienia koszty banku, przez te 15 dni. Te koszty nie będą jednak poniesione, gdyż odsetki zapłacimy panu dopiero 15 marca. W dobrym banku musi występować współmierność między odsetkami otrzymanymi od kredytów i odsetkami wypłacanymi od depozytów. Gdybym tych środków nie zdjął z konta, musiałbym je oddać. Musiałbym oddać coś, co tylko wyliczyłem „w powietrzu”. Były to przecież odsetki od kredytów, które klient miał mi dopiero przynieść 20 marca. Jest oczywiste, że kiedy klient zapłacił odsetki w dniu 20 marca, to je oddałem. Nie mogłem jednak oddać ich w końcu grudnia. Przecież ja tych odsetek nie ukradłem.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#KrzysztofSzwarc">Mamy naprawdę problem. Prokuratorzy często się zmieniają. Jedni odsyłają nas do drugich, a wyjaśnienie tej sprawy wymaga pewnej wiedzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MieczysławKrajewski">Spokojnie słucham pana wypowiedzi, ale przypomnę, że ta sprawa nie dotyczy materii zarzutów konstytucyjnych. Te kwestie muszą państwo wyjaśnić na drodze sądowej. Ta sprawa nie powinna nas zbytnio absorbować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WłodzimierzKrzynówek">Przepraszam, ale nie można tak sprawy spuentować. To są przecież pieniądze budżetu państwa. W odpowiednim momencie poproszę o głos, żeby tę sprawę wyjaśnić. Nie można jednak przedstawiać sprawy w taki sposób, jak zrobił pan prezes. Wynika to z przepisów, a ten fakt bezpośrednio rzutuje na ocenę. Były to środki budżetowe, z którymi nie do końca wiemy, co się stało.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MieczysławKrajewski">Raz jeszcze chciałbym podkreślić, że ta kwestia nie będzie rozstrzygana przed Trybunałem Stanu, tylko przed normalnym sądem, ponieważ nie dotyczy materii odpowiedzialności konstytucyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#RomanBorek">Miałem oceniać materię dotyczącą zarzutów Najwyższej Izby Kontroli wobec pana Ledworowskiego. Wkrótce mamy rozstrzygnąć w głosowaniu, czy pan Ledworowski będzie oskarżony, czy nie. Na wstępie już mówiłem o tym, że nie za wszystko winą można obciążyć pana Ledworowskiego. Stąd właśnie biorą się pytania, które kierujemy do prezesa Szwarca.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#RomanBorek">Nazywa pan Fundusz Rozwoju Eksportu klientem. Jako klienta nie bardzo interesuje mnie to, że Narodowy Bank Polski w trakcie realizacji umowy narzucił nowe rozwiązania i obciążył banki dodatkowymi kosztami. Sądzę, że Fundusz Rozwoju Eksportu miał zawartą umowę z Bankiem Rozwoju Eksportu na prowadzenie obsługi działalności Funduszu. Z tego tytułu przewidziane były jakieś dochody dla Banku. Wprowadzenie obowiązkowych rezerw powinno skutkować renegocjacją umowy z Funduszem Rozwoju Eksportu. Według mojej oceny nie mieli państwo prawa do przeksięgowania sobie tych pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#RomanBorek">Tymczasem mówimy, że winę za to ponosi minister Ledworowski, gdyż powstały zaległości w stosunku do budżetu państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MieczysławKrajewski">Chodzi nam o to, żebyśmy wyjaśniali fakty, a nie gmatwali sprawę. Proszę o przedstawianie faktów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#KrzysztofSzwarc">Proponuję oddzielić różne sprawy. Za księgowanie w Banku środków metodą memoriałową na pewno nie jest odpowiedzialny pan Ledworowski. Proponuję zdjąć tę sprawę z jego barków.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#KrzysztofSzwarc">Pierwsza będzie sprawa 26 mld zł, czyli tej rezerwy. Bardzo słusznie stwierdził pan, że należało renegocjować umowę z Funduszem Rozwoju Eksportu. To właśnie zrobiliśmy. Najpierw odbyła się dyskusja na ten temat. W protokołach znajduje się wyraźny zapis, że Bank Rozwoju Eksportu będzie miał prawo po nadejściu odsetek od kredytów odliczyć sobie koszt utworzenia rezerwy. Negocjowaliśmy nową umowę, ponieważ jestem prezesem Banku, który jest Bankiem akcjonariuszy. Wtedy największym akcjonariuszem było państwo, ale nie tylko. Działałem w imieniu akcjonariuszy. Nie mogłem dopuścić do tego, żeby moi akcjonariusze ponosili te koszty. Umowa została przenegocjonowana. Oczywiście nie zrobiłem tego sam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WładysławŻabiński">Przebieg dyskusji wskazuje na to, że zbliżamy się do wyjaśnień, dzięki czemu nie zrobimy kogoś „kozłem ofiarnym”. Najłatwiej byłoby zrzucić winę na jedną osobę.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WładysławŻabiński">Nie otrzymałem odpowiedzi na zadane wcześniej pytania. Jeśli było tak dobrze, jak mówi pan prezes, dlaczego było tak źle? Dowodem na to jest sytuacja gospodarcza polskiego rolnictwa. Raz jeszcze chciałbym zapytać, jaki był cel powołania Funduszu Rozwoju Eksportu? Uważam, że powinno to być promowanie polskich produktów i eksportu a nie importu.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WładysławŻabiński">Raz jeszcze chcę podkreślić, że wtedy była najgorsza sytuacja w polskim rolnictwie od 40 lat. Doszło do całkowitego upadku pewnych jego gałęzi. Polskie rolnictwo szybko się nie podźwignie po klęsce, jaką poniosło w tych 2 latach. To są fakty. Odpowiednie liczby można znaleźć w materiałach Głównego Urzędu Statystycznego. Mamy również materiały Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#WładysławŻabiński">W tym okresie importowano żywność na różne sposoby. Tak zwana afera alkoholowa i inne dotyczą tego samego okresu. Niepokoi mnie pana stwierdzenie, że 70% spraw kierowanych do prokuratury przez Najwyższą Izbę Kontroli jest umarzanych. Jest to dla mnie przerażające. W związku z tym chciałbym zapytać, co jest chore - system kontroli, czy system prawa karnego? Albo chory jest system prawa karnego, albo pracownicy Najwyższej Izby Kontroli są nieudolni.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#WładysławŻabiński">Jesteśmy tu po to, żeby pewne sprawy wyjaśnić. Pracownicy Najwyższej Izby Kontroli często przez wiele miesięcy kontrolują dokumenty. Jeżeli kierują sprawę do prokuratury, uważają, że coś jest nie w porządku - nieprawidłowości są tak duże, że kwalifikują się do zawiadomienia organów ścigania. Jako obywatel i przedstawiciel pewnej grupy osób mam prawo domagać się wyjaśnienia tych spraw. Na razie nie ma żadnych konkretnych wyjaśnień. Wszystkie niejasne sprawy powinniśmy wyjaśnić do końca. Jeśli tak wysoki jest odsetek spraw umarzanych przez prokuraturę, Komisja i Sejm powinny się nad tym zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#WładysławŻabiński">Pan prezes powiedział, że Fundusz Rozwoju Eksportu był klientem a nie budżetem. Przecież to były środki budżetu przeznaczone na określony cel. Po wydzieleniu z budżetu powinny być ściśle rozliczone także pod kątem celowości wydatkowania. Jestem posłem od trzech kadencji. Wiele razy uzyskałem pieniądze na określone cele dla rolnictwa lub dla szkół. Społeczne komitety, które korzystały z pomocy środków budżetowych, musiały rozliczyć się co do złotówki zanim zostały rozwiązane. Była taka sytuacja, że nierozliczenie kilku złotych spowodowało nieprzyjęcie rozliczenia przez pewien fundusz europejski, a pieniądze musiały być zwrócone z odsetkami.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#WładysławŻabiński">Nie są to pieniądze organizacji charytatywnej. To są pieniądze podatników. Dlatego mamy obowiązek rozliczyć wszystko, co do złotówki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławCzajczyński">Od-powiedź pana prezesa w miarę mnie satysfakcjonuje. Chyba pan poseł myli się twierdząc, że jeśli klientem banku jest budżet państwa, bank nie może pobierać od niego odsetek. Takim samym klientem jest dla banku szpital państwowy, czy szkoła. Każdy bank pobiera jakieś prowizje za swoje koszty. Nic w tym systemie nie zmienimy. Taka jest formuła.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#StanisławCzajczyński">Była tu następująca sytuacja. Był zarządzający Funduszem, był jego dysponent i klient - podmiot, który występował o środki Funduszu. Każdy z nich musiał być w jakiś sposób kontrolowany. Czy kontrola ze strony budżetu państwa była prawidłowa, trudno jest odpowiedzieć. Na pewno nie odpowie na to pytanie pan Szwarc.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#StanisławCzajczyński">Chciałbym zapytać pana przewodniczącego, czy pozostałe pytania dotyczące odpowiedzialności Ministerstwa Finansów za zobowiązania skarbu państwa będziemy mogli zadać przedstawicielowi resortu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MieczysławKrajewski">Wy-powiedź dotycząca sytuacji rolnictwa jest prawdziwa. Pewne działania spowodowały powstanie olbrzymich szkód w rolnictwie. Nie ma to jednak związku z działalnością Funduszu Rozwoju Eksportu. Chodziłoby raczej o całokształt polityki ekonomicznej w zakresie importu i otwarcia rynku. Jest oczywiste, że te sprawy znajdowały się w zakresach działania ministra finansów i ministra współpracy gospodarczej z zagranicą. Ten problem nie jest przedmiotem rozpatrywanego przez nas zagadnienia. Można powiedzieć, że jest to tło ważne dla sprawy, ale tylko tło.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#MieczysławKrajewski">Można odwrócić to pytanie i zapytać, co by się stało, gdyby Fundusz Rozwoju Eksportu nie robił tego, co zrobił? Rozpatrywanie tej problematyki mogłoby doprowadzić do pozwania przed Trybunał Stanu rządu. Jestem przekonany, że nie da się znaleźć prostego związku między tymi sprawami. Przyjmujemy do wiadomości informację o tle ekonomicznym, gdyż jest to istotne dla sprawy. Natomiast Fundusz Rozwoju Eksportu nie mógł temu zaradzić. Działania Funduszu nie przyczyniły się do klęski rolnictwa. Spowodowała to polityka otwarcia rynku. Jest to zupełnie inna kwestia. Upierałbym się, że nie jest ona przedmiotem badania naszej Komisji. Tę sprawę możemy wnieść jako problem powstały przy okazji prac naszej Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JerzyKoralewski">W odróżnieniu od mojego poprzednika, wyjaśnienia prezesa Szwarca przybliżyły mnie do poprzedniego poglądu na sprawę odpowiedzialności. Wydaje się oczywiste, że nie możemy „czepiać się” do nazwy rady Funduszu. Chyba wszyscy zgodzimy się z tym, że jej istnienie przez okres 6 miesięcy zapobiegało właśnie powstawaniu nadużyć. W dobrej wierze przyjmuję informację, że rada rozpatrywała wyłącznie te sprawy, które były rozpoczęte w ubiegłym roku. W dokumentach nie ma podstaw do tego, by sądzić, że rozpatrywała inne sprawy. Uważam, że ktoś to musiał robić.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#JerzyKoralewski">Sądzę, że gdyby nie robiła tego rada Funduszu Rozwoju Eksportu, Najwyższa Izba Kontroli skierowałaby swoje zarzuty do kogokolwiek, kto wówczas podejmowałby te decyzje. Rozdział problemów jest dla mnie oczywisty. Nie możemy mówić o tych zarzutach, które zostały przekazane do prokuratury. Sprawa ta nie jest przedmiotem naszych obrad. Natomiast uważam, że kwestie dotyczące popełnienia przewinień, czy przestępstw przez byłych ministrów objawiają się członkom Komisji zupełnie wyraźnie.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#JerzyKoralewski">Można by było przewrotnie zapytać, co stałoby się z naszym rolnictwem, gdybyśmy wtedy nie wyeksportowali tej żywności? Import był sterowany ręcznie przez 40 lat. Wtedy rynek został otwarty. Zarzuty dotyczące importu mogą mieć tylko podstawy ekonomiczne. Sądzę, że jest tu pewne nieporozumienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MieczysławKrajewski">Należałoby chyba przypomnieć sytuację. Fundusz Rozwoju Eksportu był finansowany z opodatkowania importu dopóki był on szalenie opłacalny. Import finansował eksport. W którymś momencie mówimy jednak o zupełnie innej operacji. Fundusz został użyty do asekuracji transakcji „żywność-gaz”. Przy tej transakcji nie funkcjonowały już dotacje. Funkcjonowało kredytowanie przedpłat. Można powiedzieć, że Fundusz spełnił wówczas inną rolę. Są to dwie różne sytuacje ekonomiczne.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#MieczysławKrajewski">W ekspertyzach ekonomicznych znajdą państwo opis tej sytuacji. Sytuacje te trzeba oddzielić. Sprawy nie były zależne od woli ministra. Dla niego była to sytuacja obiektywna. Do pewnego momentu eksport nikomu się nie opłacał, a import był wyjątkowo dochodowy. W którymś momencie ustalona została równowaga ekonomiczna. Chciałbym, żebyśmy pamiętali o tym tle, które zostało omówione w ekspertyzach ekonomicznych przedstawionych przez Instytut Koniunktur i Cen. Przyznaję rację, że sprawy nie da się rozpatrzyć bez naświetlenia tła ekonomicznego. Jest to ważne przynajmniej dla potrzeb opinii społecznej. Możemy rozstrzygnąć problemy prawne. Opinia publiczna będzie jednak chciała wiedzieć, jakie były społeczne skutki tych działań.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#MieczysławKrajewski">Powiedział pan, że środki zostały skierowane na konto rozliczeń z budżetem. Kto był faktycznym dysponentem tego konta? Czy był to minister finansów, czy minister współpracy gospodarczej z zagranicą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#KrzysztofSzwarc">Oczywiście minister finansów. Wynika to nawet z przed-stawionej korespondencji. Co prawda minister współpracy gospodarczej z zagranicą często inicjował konsultacje i uzgodnienia. Byłem świadkiem tych wszystkich wydarzeń. Kiedy rozpoczęła się szokowa terapia gospodarki czas gonił wszystkich ministrów. Kiedy dzisiaj na to patrzę, widzę, że zaangażowanie dla transformacji ekonomicznej wszystkich kolejnych ministrów było przeogromne. Najdłużej pracowałem z panem Ledworowskim, który był najpierw wiceministrem prowadzącym Fundusz Rozwoju Eksportu. Później na krótko został ministrem.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#KrzysztofSzwarc">Dla mnie pan Ledworowski był wzorem człowieka, który zaangażował się w te przemiany i potrafił podejmować decyzje. Nie było czasu. Zachodziły olbrzymie zmiany. Należało szybko podejmować decyzje. Pan Ledworowski podejmował decyzje przez telefon, na szczęście potwierdzał to potem pisemnie. Pan Misiąg zgodził się na transakcję „żywność-gaz” i na czasowe funkcjonowanie rady Funduszu. W czasach Funduszu Rozwoju Eksportu moim klientem był pan Ledworowski. Później odpowiedzialny był pan Misiąg.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#RomanBorek">Chciałbym prosić o uściślenie sprawy. Od kiedy minister finansów był dysponentem tych środków? Czy było to po 23 lipca 1991 r.? W tej sprawie jest zasadnicze nieporozumienie. Najwyższa Izba Kontroli przez cały czas oskarża ministra współpracy gospodarczej z zagranicą. Z dokumentów wynika, że dysponentem konta do 23 lipca 1991 r. był nie istniejący Fundusz Rozwoju Eksportu w osobie pana Ledworowskiego. Tymczasem pan prezes odpowiada, że dysponentem kont był minister finansów. Powiem szczerze, że teraz już nic nie rozumiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#KrzysztofSzwarc">Mieliśmy do czynienia z dwoma rodzajami pieniędzy. 300 mld zł pozostawiono jako zobowiązania pod promesy. Dysponentem tych środków był nadal pan Ledworowski. Pieniądze, które wpływały po 1 stycznia 1991 r. nie wpływały na konto Funduszu Rozwoju Eksportu. Mówiłem, że funkcjonowało już inne konto. Były to wpłaty importerów, którzy dalej - z rozpędu - rozliczali poprzedni rok. Dysponentem tych pieniędzy był wiceminister Misiąg.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#RomanBorek">W takim razie zadam jeszcze jedno pytanie. Z jakich kont robiono dopłaty do eksportu po 1 stycznia 1981 r.?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#KrzysztofSzwarc">Dopłaty do eksportu były wypłacane z konta rezerw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#RomanBorek">Czyli z konta, którego dysponentem nie był minister finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#KrzysztofSzwarc">Były to poprzednie zobowiązania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RomanBorek">Teraz sprawa jest jasna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MieczysławKrajewski">Na razie zmierzamy do ustalenia stanu faktycznego. Na pytanie o dysponenta środków po zniesieniu Funduszu Rozwoju Eksportu mamy dwojaką odpowiedź. Środkami pozostałymi w formie utworzonej rezerwy dysponował nadal minister współpracy gospodarczej z zagranicą. Natomiast nowymi wpływami z importu dysponował minister finansów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#DariuszLedworowski">Minister współpracy gospodarczej z zagranicą dysponował tymi środkami za zgodą ministra finansów. Jest cała korespondencja w tej sprawie i decyzja z dnia 3 stycznia 1991 r. Za sprawy budżetu był odpowiedzialny wiceminister Misiąg, więc wszystko z nim uzgadniano.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#MieczysławKrajewski">Przypomnę, że istnieje w tej sprawie uchwała kierownictwa Ministerstwa Finansów, które przyjęło do wiadomości propozycję ministra Ledworowskiego. Jest także pismo ministra Balcerowicza, który stwierdza, że funkcjonuje instytucja, która już dawno nie powinna funkcjonować. Niestety, te dwa pisma są ze sobą sprzeczne. Bez wyjaśnień ministra finansów nie będziemy mogli tej sprawy rozstrzygnąć. Moim zdaniem, ponieważ pierwsze pismo mówi o kierownictwie ministerstwa, co oznacza udział ministra. Tymczasem z treści drugiego pisma wynika, jak gdyby minister wcześniej o niczym nie wiedział. Nie wiem, co o tym myślić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#RomanBorek">Dzisiaj podejmowaliśmy uchwałę, ale już wczoraj miałem wątpliwości, czy nasza Komisja będzie mogła zakończyć prace 15 lipca br. W dzisiejszym posiedzeniu miał wziąć udział pan Misiąg, który prawdopodobnie nie ma czasu, gdyż uczy w szkole. Czy nasza Komisja doczeka się spotkania z panem Misiągiem, czy raczej będzie to niemożliwe?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#MieczysławKrajewski">Będziemy do tego uporczywie dążyć. Nie ma innej możliwości.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#MieczysławKrajewski">Proponuję zakończenie części dotyczącej wyjaśnień składanych przez pana prezesa. Czy przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli chcieliby się w tej chwili wypowiedzieć?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#StanisławCzajczyński">Chciałbym zabrać głos w sprawie formalnej. Rozumiem, że zakończenie wyjaśnień składanych przez pana prezesa nie kończy sprawy. Powrócimy do niej w trakcie wyjaśnień pana Misiąga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#MieczysławKrajewski">Oczywiście.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#RomanBorek">W czasie oceny dokumentów dotyczących zarzutów sformułowanych wobec pana Ledworowskiego nasuwały mi się pytania do przedstawicieli Banku Rozwoju Eksportu, Najwyższej Izby Kontroli i Ministerstwa Finansów. Czy na następnym posiedzeniu Komisji będzie obecny prezes Najwyższej Izby Kontroli? Czy będzie można zapytać na następnym spotkaniu o wyjaśnienie nasuwających się wątpliwości? Sądzę, że te wątpliwości mogą jeszcze nasilić się po wysłuchaniu wyjaśnień pana Misiąga.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#BogdanDziubek">Chciałbym państwa prosić o wcześniejsze sformułowanie pytań i wątpliwości pod adresem Najwyższej Izby Kontroli. Przed udzieleniem odpowiedzi trzeba będzie wertować kilogramy dokumentów, których nie można zabrać na posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MieczysławKrajewski">Pierwotny plan zakładał, że w dniu dzisiejszym wysłuchamy także wyjaśnień pana Misiąga i na tym zakończymy część dotyczącą przesłuchań. Miało to stworzyć warunki do sformułowania ostatecznych pytań do Najwyższej Izby Kontroli. Na pewno tak się stanie. Wiadomo jednak, że musimy przeprowadzić jeszcze pewne ustalenie dotyczące wyjaśnienia faktów. To komplikuje sprawę. Dlatego proponowałbym, żeby po zakończeniu części dotyczącej składania wyjaśnień na sali pozostali jedynie członkowie Komisji. Natomiast, jeżeli przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli chcą nam dzisiaj coś powiedzieć, bardzo proszę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JacekUczkiewicz">Najwyższa Izba Kontroli jest gotowa do udzielenia odpowiedzi na każde pytanie leżące w zakresie naszych możliwości. Jesteśmy do dyspozycji Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MieczysławKrajewski">W dniu dzisiejszym wolą Komisji było wysłuchanie wyjaśnień zaproszonych osób. Nie będziemy rozszerzali porządku obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JacekUczkiewicz">Chciałbym jedynie powiedzieć, że nieprawdą jest, iż 70% wniosków Najwyższej Izby Kontroli prokuratura odrzuca. Prześlemy panu prezesowi dokładną informację na ten temat. Mogę jasno powiedzieć, że do nielicznych przypadków należą te, w których prokuratura nie wszczyna postępowania bądź oddala nasze zarzuty z powodu złej kwalifikacji.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#JacekUczkiewicz">Natomiast istnieje takie zjawisko, że prokuratura uznając zasadność zarzutów stwierdza jednak niską społeczną szkodliwość czynu lub wskazuje na inne okoliczności. Zwrócę uwagę, że dotyczy to przestępstwa gospodarczego. Prokuratura ma prawo, a nawet powinna spojrzeć na sprawę w szerszym kontekście. Chciałbym jednak podkreślić, że do nielicznych przypadków należą takie, gdy prokuratura oddala nasze zawiadomienia ze względu np. na ich wadliwość prawną. Natomiast o skuteczności sądowej, zwłaszcza dotyczącej postępowań gospodarczych, pan prezes wie nie mniej niż Najwyższa Izba Kontroli.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#DariuszLedworowski">Zanim spotkają się państwo w zamkniętym gronie chciałbym przedstawić prośbę. Pewne prace związane z oceną zarzutów Najwyższej Izby Kontroli w stosunku do mnie przedłużają się, gdyż są bardziej złożone od zarzutów dotyczących innych byłych ministrów. Słyszałem o tym, że ustalony został termin, w którym Komisja powinna zakończyć pracę. Chciałbym prosić, żeby nie wyłączać z zakresu prac Komisji sprawy dotyczącej mojej osoby i nie przenosić jej rozpatrzenia poza ten teren. Prosiłbym, żeby sprawa była rozpatrzona jako wspólna sprawa dotycząca trzech byłych ministrów.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#DariuszLedworowski">Na poprzednim posiedzeniu Komisji posłowie oceniający działalność byłych ministrów oceniali także działalność Funduszu Rozwoju Eksportu, w czym uczestniczyłem jako podsekretarz stanu. Sprawa zakończenia tych działań i likwidacji Funduszu nie może być oddzielona od jego funkcjonowania. Prosiłbym, żeby nie przekazywać tej sprawy do rozpatrzenia innej komisji. Chciałbym, żeby te zarzuty były rozpatrzone przez tę Komisję, która tak wnikliwie bada sprawę od początku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MieczysławKrajewski">Czy jeszcze ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń. Dziękujemy gościom za udział w dzisiejszym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#MieczysławKrajewski">Nie proponujemy zmiany trybu, który został przyjęty przez Komisję. Chyba należy przyjąć sugestię pana Ledworowskiego, żeby podjąć próbę zakończenia całej sprawy, chociaż - w mojej ocenie - sprawa Funduszu Rozwoju Eksportu jest najbardziej skomplikowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#ElżbietaPielaMielczarek">Po dzisiejszym posiedzeniu sprawa jest bardziej jasna. Rozstrzygające może być przesłuchanie pana Misiąga. Może uda nam się ustalić, kto był dysponentem tych środków, od jakiego czasu i jaki miał zakres tych dyspozycji? Zakres dyspozycji jest nie bez znaczenia. Czy chodziło tylko o odsetki, czy także o coś innego? Myślę, że od pana Misiąga będziemy także mogli dowiedzieć się, jaka była zmiana akcjonariuszy. Może nie jest to pytanie ważne dla nas merytorycznie, ale odpowiedź będzie miała pewien podtekst polityczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MieczysławKrajewski">Następne posiedzenie byłoby poświęcone dwóm punktom. Pierwszy punkt dotyczyłby oceny zarzutów wobec pana Jastrzębskiego. Drugi punkt dotyczyłby wyjaśnień pana Misiąga, którego ponownie zaprosimy. Posiedzenie odbędzie się 19 czerwca br.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#RomanBorek">Chciałbym, żebyśmy rozważyli ten termin pod kątem możliwości zakończenia prac do 15 lipca br. Jeśli pan Misiąg ponownie nie pojawi się na naszym posiedzeniu, nie będziemy w stanie przedstawić sprawozdania Komisji w terminie. Po wyjaśnieniach pana Misiąga należałoby jeszcze odbyć posiedzenie z udziałem przedstawicieli Najwyższej Izby Kontroli. Potrzebne są na to 2 tygodnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MieczysławKrajewski">Nie będzie już odrębnego posiedzenia z przedstawicielami Najwyższej Izby Kontroli. Odbędziemy posiedzenia dotyczące oceny zarzutów wobec konkretnych byłych ministrów i przy tej okazji Najwyższa Izba Kontroli będzie składać wyjaśnienia. Przy omawianiu sprawy pana Ledworowskiego przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli będą musieli ponownie zabrać głos, ponieważ nie zakończyliśmy jeszcze procesów wyjaśnień. W sprawie pozostałych byłych ministrów nie ma już takiej potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#MieczysławKrajewski">Prosiłbym, aby w piśmie skierowanym do członków Komisji przygotować ewidencję materiałów odnoszących się do poszczególnych byłych ministrów. Najpilniejsze byłoby przygotowanie takiego spisu do sprawy pana Jastrzębskiego. Komisja mogłaby podejmować końcowe wnioski w sprawie tych osób. Prosiłbym, żeby wiceprzewodniczący Komisji kontynuowali prace w zakresie przedstawienia końcowych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#MieczysławKrajewski">Czy ktoś z państwa chciałby zabrać głos? Nie widzę zgłoszeń, zamykam posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>