text_structure.xml
71.5 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JacekKuroń">Witam wszystkich na spotkaniu z pełnomocnikami wojewodów do spraw mniejszości narodowych i etnicznych. Waga tych kontaktów jest szczególna, ponieważ polityka państwa w tej dziedzinie jest dziś jakby zdezintegrowana. Z jednej strony jest wojewoda, służby administracyjne, a z drugiej - kultura, edukacja. Stąd przy wzrastającej samodzielności wojewodów funkcja wojewody ma ogromne znaczenie. Ponieważ sam wojewoda nie jest w stanie wszystkiego zrobić, to powołanie pełnomocnika wydaje nam się szczególnie doniosłe.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JacekKuroń">Na początku chciałbym bardzo serdecznie podziękować - obecnej tu - pani Danucie Berlińskiej. Tak się złożyło, że pewne moje słowa, wypowiedziane podczas posiedzenia Komisji zostały przez prasę przekręcone. Przypisywano mi atakowanie pani Berlińskiej. Przepraszałem już osobiście, przepraszałem także na piśmie. Przepraszam więc jeszcze raz. Zawsze bardzo wysoko ceniłem pracę pani Berlińskiej. Dlatego też dzisiaj prosilibyśmy, aby przedstawiła nam pani swoje doświadczenia. Chcielibyśmy się dziś wspólnie zastanowić nad tym, jak funkcja pełnomocnika powinna być pełniona i czym pełnomocnik powinien być w rzeczywistości. Jak powinien doradzać zarówno wojewodzie, jak i rządowi?</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JacekKuroń">Przekazuję prowadzenie obrad posłowi Jerzemu Sztelidze.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JerzySzteliga">Dziękuję panu przewodniczącemu.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JerzySzteliga">Widzę, że pan poseł Byra sygnalizuje chęć zabrania głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JanByra">W sprawie formalnej - chciałbym zaproponować, aby porządek obrad dzisiejszego posiedzenia poszerzyć o punkt dotyczący zmiany ordynacji wyborczej.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JerzySzteliga">Poseł Byra zgłosił wniosek formalny. Kto z państwa jest za przyjęciem wniosku?</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JerzySzteliga">Wniosek przeszedł jednogłośnie.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JerzySzteliga">W ten sposób uzupełniliśmy porządek obrad o kolejny, trzeci punkt.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JerzySzteliga">Dla sprawności naszego posiedzenia chciałbym zapytać, czy posłowie wyrażają zgodę na przyjęcie porządku obrad składającego z trzech punktów: punkt pierwszy, rola i zadania pełnomocników wojewodów ds. mniejszości, sprawa zgłoszona przez pana posła Byrę i punkt trzeci - sprawy różne. Czy ktoś zgłasza sprzeciw? Nie.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#JerzySzteliga">A zatem obradujemy według znowelizowanego porządku obrad.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#JerzySzteliga">Długo zastanawialiśmy się, w jaki sposób odbyć to posiedzenie. Do tej pory mieliśmy dylemat. Nie ulega jednak wątpliwości, że podstawowym powodem dzisiejszego posiedzenia jest fakt reformy centrum.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#JerzySzteliga">Chciałbym poinformować, że w swoim czasie na mocy dezyderatu nr 10 sformułowanego przez naszą Komisję, wystąpiliśmy do rządu Rzeczypospolitej Polskiej o rozważenie możliwości - albo ustanowienie pełnomocnika rządu do spraw mniejszości narodowych i etnicznych, albo powołanie komitetu do spraw mniejszości. Dzisiaj sytuacja wygląda tak, że uzyskaliśmy wstępną akceptację ze strony rządowej (KERM) do działań na rzecz powołania komitetu do spraw mniejszości narodowych i etnicznych. Dzisiaj chcieliśmy więc zapytać byłych i obecnych pełnomocników, jak widzą państwo realizację zadań, które w przyszłości mają kreować politykę państwa w stosunku do mniejszości narodowych i etnicznych. Komisja jest w tej sprawie nieusatysfakcjonowana, ponieważ prowadzi się mało działań koordynujących politykę państwa w odniesieniu do mniejszości narodowych i etnicznych. Od dłuższego czasu tych funkcji nie pełni Biuro ds. Mniejszości Narodowych i Etnicznych w Ministerstwie Kultury i Sztuki, dlatego że zajmuje się ono wspomaganiem działań w sferze kultury.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#JerzySzteliga">Myślę, że dzisiaj naszą wspólną mądrością możemy spowodować, aby dezyderat nr 10 zamienił się w realne działania organizacyjne, skutkujące określonymi aktami prawnymi. Jesteśmy w takiej sytuacji, w której jako Komisja powinniśmy zająć stanowisko w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#JerzySzteliga">Od wszystkich pełnomocników - obecnych dzisiaj na naszym posiedzeniu - oczekujemy rady, chcemy, abyście podzielili się swoimi doświadczeniami, problemami. Działali państwo w różnym czasie. Jedni z was nie są już na tym stanowisku, inni weszli dopiero teraz w te kompetencje. Otrzymaliśmy także na piśmie opracowania przygotowane przez państwa, w których wspominacie o różnych problemach spotykanych na co dzień.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#JerzySzteliga">Nasza Komisja uważa, że bardzo ważną sprawą polityki państwa, rządu Rzeczypospolitej Polskiej, bez względu na jego orientację polityczną, jest stosunek RP do mniejszości narodowych i etnicznych. Dlatego dzisiaj chcielibyśmy ten suchy, regulaminowy dezyderat sejmowy wzmocnić naszą zbiorową mądrością.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#JerzySzteliga">Otwieram dyskusję, patrząc na pewną cezurę czasową. Gorąco zatem proszę, aby pani Berlińska rozpoczęła naszą dyskusję i powiedziała nam, jak wyglądały początki. Przypomnę, że pani Berlińska była pierwszym pełnomocnikiem wojewody do spraw mniejszości na poziomie województwa opolskiego. Wtedy nie była jeszcze wyposażona w odpowiednie instrumentarium prawne, tj. nie miała do pomocy instrukcji nr 1, instrukcji nr 2 Rady Pamięci Walki i Męczeństwa i wielu innych aktów prawnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#DanutaBerlińska">Pan R. Gębaczyński, wojewoda opolski, tworząc stanowisko pełnomocnika na początku 1993 r. uważał, że jego praca ma polegać głównie na wdrażaniu europejskich standardów praw człowieka i mniejszości narodowych i przede wszystkim zapisów zawartych w traktacie polsko-niemieckim. Nadrzędnym celem działań pełnomocnika było prawne umocowanie. Celem tej działalności miało być wspieranie mniejszości niemieckiej, a także budowanie pewnej współpracy między administracją rządową a różnymi ciałami, organizacjami, instytucjami mniejszości niemieckiej. Wojewoda opolski wychodził z założenia, że konieczna jest współpraca z mniejszością, budowanie porozumienia na bazie wspólnych interesów, a także należy dążyć do przezwyciężenia poczucia upośledzenia. To poczucie jest typowe dla każdej mniejszości narodowej pod każdą szerokością geograficzną.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#DanutaBerlińska">Efektem działań pełnomocnika miało być zwiększenie poczucia identyfikacji z państwem polskim wśród członków mniejszości niemieckiej.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#DanutaBerlińska">Warunkiem powodzenia takiej polityki było dążenie do wyeliminowania przejawów dyskryminacji formalnej i nieformalnej, a także stworzenie równych szans, doświadczania wpływu na proces podejmowania decyzji za pośrednictwem różnych instytucji politycznych i rozwiązywanie konfliktów za pomocą dialogu i negocjacji prowadzonych na wszystkich możliwych szczeblach.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#DanutaBerlińska">W swoim działaniu miałam dążyć do tego, żeby działacze mniejszości niemieckiej przekonali się, że państwo polskie nie zamierza prowadzić polityki asymilacyjnej czy dyskryminacyjnej w stosunku do tej grupy. Było to bardzo trudne zadanie. Na samym początku spotkałam się z nieufnością. Mniejszość traktowała mnie jak organ nadzoru, rzekomo miałabym wyręczać specjalne służby do inwigilacji itd. Moje próby, np. w zakresie ustalenia potrzeb mniejszości, były traktowane z najwyższą podejrzliwością.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#DanutaBerlińska">Zakres moich kompetencji został sformułowany zgodnie z celami polityki wobec mniejszości narodowej i obejmował m.in. współdziałanie z wydziałami urzędu wojewódzkiego, takimi jak: wydział spraw obywatelskich, kultury, rolnictwa, gospodarki; w zakresie realizowania postanowień traktatów - współdziałanie z kuratorium oświaty w rozwiązywaniu problemów edukacyjnych mniejszości niemieckiej, współpraca z organizacjami mniejszości niemieckiej i reprezentantami w parlamencie i sejmików samorządowych; codzienna współpraca z Biurem ds. Mniejszości Narodowych i Etnicznych przy Ministerstwie Kultury i Sztuki, z Departamentem Europy MSZ, Sejmem.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#DanutaBerlińska">Do moich zadań należało także opracowywanie analiz i ocen sytuacji mniejszości niemieckiej i informowanie środków masowego przekazu o sytuacji w stosunkach interetnicznych w naszym regionie.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#DanutaBerlińska">Swoją działalność rozpoczęłam od wizyty w Gogolinie i spotkania z panem posłem Krollem, a także pracownikami biura. Próbowałam ustalić, jakie problemy nękają mniejszość niemiecką. Spotkało się to jednak z dużą dozą podejrzliwości. Wtedy sytuacja była dość napięta, dlatego chciałam zidentyfikować wszystkie możliwe płaszczyzny konfliktu między organizacją mniejszości niemieckiej a administracją.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#DanutaBerlińska">Moje działania zmierzały przede wszystkim do przełamania tej postawy nieufności. W swojej działalności skoncentrowałam się na trzech zadaniach. Pierwsze, to działanie na rzecz wspierania tożsamości mniejszości niemieckiej. Każda mniejszość narodowa ma problemy z pielęgnowaniem i utrzymaniem swojej tożsamości, a w naszym kraju po 40 latach intensywnej polityki asymilacyjnej, zmierzającej do unifikacji językowej, wyeliminowania poczucia odrębności - z pewnością nie było to łatwe zadanie.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#DanutaBerlińska">Wspierałam działania mniejszości w zakresie, np. pozyskania nauczycieli z Niemiec, ponieważ w naszym regionie najważniejszym problemem był brak nauczycieli języka niemieckiego, jako rezultat nieformalnego zakazu nauczania tego języka w szkołach średnich na obszarze województwa.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#DanutaBerlińska">Przygotowałam programy pobytów studialnych nauczycieli z Niemiec, którzy przyjeżdżali do naszego regionu, aby zachęcić ich do podjęcia pracy. Na co dzień pracowałam z oddelegowanym wizytatorem, przedstawicielem kuratorium.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#DanutaBerlińska">Współpracowałam także z Komisją ds. Nauczania Języka Niemieckiego na Górnym Śląsku, powołaną przez Związek Towarzystw Niemieckich. Współpraca polegała m.in. na tym, że współredagowałam informacje dla rodziców o rozstrzygnięciach prawnych dotyczących nauczania języka ojczystego, a także przygotowałam kwestionariusz ankiety, który pozwalał zbadać stan nauczania tego języka w naszym regionie i potrzeb w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#DanutaBerlińska">Kiedy towarzystwo rozpoczęło akcję zmierzającą do wprowadzenia języka niemieckiego do szkół podstawowych, w niektórych szkołach akcja spotkała się z niezrozumieniem ze strony dyrektorów, wywołała lęki wśród nauczycieli, że jest to jakby zapoczątkowanie rezygnacji z nauczania w języku polskim. W związku z tym jeździłam do tych miejscowości, gdzie dyrektorzy nie podchodzili z należytym zrozumieniem do tego. W naszych regionalnych mass mediach wyjaśniałam prawa mniejszości i starałam się obniżyć lęki, że oznacza to w przyszłości zwolnienie nauczycieli polskojęzycznych, ponieważ jest to pierwszy krok do wprowadzenia nauczania wyłącznie w języku niemieckim. Traktowano to jako przejaw germanizacji ludności rodzimej. Wyjaśniałam, że jest to po prostu prawo tej ludności do odzyskania swojej dwujęzyczności.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#DanutaBerlińska">W 1945 r. większość Ślązaków, która została w naszym państwie, była dwujęzyczna. Potem, w miarę przebywania kolejnych pokoleń, język niemiecki nie został przekazany, ponieważ jego używanie było ostro zakwestionowane, zwłaszcza w latach 40.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#DanutaBerlińska">Wystosowałam też pismo do ministra edukacji narodowej w sprawie rozwoju germanistyki w Uniwersytecie Opolskim, kiedy to zakres i skala nauczania języka niemieckiego na tym uniwersytecie była zagrożona.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#DanutaBerlińska">Opracowałam także program i przeprowadziłam, wspólnie z koleżanką socjologiem, cykl szkoleń dla nauczycieli szkół podstawowych i średnich - nauczycieli historii oraz dyrektorów na temat: „Wychowanie obywatelskie w regionie zróżnicowanym kulturowo”. Celem tego szkolenia było uwrażliwienie nauczycieli na problemy mniejszości i zaproponowanie nowych metod nauczania w ramach nauki o regionie. Zaprezentowałyśmy gry symulacyjne, konspekty gotowych lekcji dotyczących historii regionu, konfliktu etnicznego, społeczeństwa obywatelskiego itp.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#DanutaBerlińska">Współpracowałam także z młodzieżą mniejszości niemieckiej, ze Związkiem Młodzieży Mniejszości Niemieckiej, proponując im organizowanie warsztatów wspólnie z organizacjami młodzieżowymi polskimi, a także wspierałam uczestnictwo w szkole letniej liderów politycznych organizowanych przez Fundację Batorego.</u>
<u xml:id="u-5.16" who="#DanutaBerlińska">Były to najważniejsze sprawy, które robiłam w zakresie wspierania mniejszości niemieckiej. Jeśli chodzi o przeciwdziałanie dyskryminacji, to skierowałam pismo do ministra edukacji w sprawie usunięcia rubryki „narodowość” z kwestionariusza osobowego dla kandydatów na wyższe uczelnie. Miałam mnóstwo próśb o interwencje w sprawie trybu powrotu do niemieckich nazw albo niemieckiego brzmienia lub pisowni nazwisk.</u>
<u xml:id="u-5.17" who="#DanutaBerlińska">Zająłam się również sprawą, która była bardzo dokuczliwa dla osób starszych, członków mniejszości niemieckiej, kiedy odbierali renty z banku i oczekiwano od nich specjalnych zaświadczeń. Spowodowałam, że w naszych mass mediach ukazała się informacja, co ci ludzie mają ze sobą przynosić do banku.</u>
<u xml:id="u-5.18" who="#DanutaBerlińska">Usiłowałam wspomagać Towarzystwo w działaniach na rzecz zwolnienia z opłat za powrót do poprzedniego brzmienia nazwiska. Tak więc przekazałam biuru Towarzystwa wszelkie rozstrzygnięcia i przepisy prawne obowiązujące w tej chwili. Trzeba spowodować u ministra finansów, aby znieść te opłaty.</u>
<u xml:id="u-5.19" who="#DanutaBerlińska">Interweniowałam w takich sytuacjach, jak np. gdy pojawiały się na murach antyniemieckie napisy, dzwoniłam do magistratu, aby usunięto te napisy. Prosiłam także o odsłonięcie rzeźb Myrdka znanego, niemieckiego rzeźbiarza z okresu międzywojennego. Jedna z jego rzeźb była zasłonięta krzakami.</u>
<u xml:id="u-5.20" who="#DanutaBerlińska">Wspomagałam działania nieżyjącego już prof. Fryderyka Kremzera, który zajmował się pielęgnowaniem niemieckiego dziedzictwa kulturowego.</u>
<u xml:id="u-5.21" who="#DanutaBerlińska">Skierowałam pismo do komendanta wojewódzkiego Policji, coś w rodzaju eseju, o zadaniach Policji w takim regionie jak nasz, z apelem, żeby poważnie traktowali wszelkie sygnały dotyczące tłuczenia szyb w biurach poselskich, niszczenia gablotek należących do mniejszości niemieckiej, a także wszelkich przejawów ksenofobii, szczególnie manifestowanych przez skinheadów. Prosiłam, aby podjęto niezbędne działania prewencyjne.</u>
<u xml:id="u-5.22" who="#DanutaBerlińska">Dążyłam do tego, żeby osłabić napięcia, które niewątpliwie ujawniły się z całą mocą, kiedy pan poseł Kroll startował w wyborach uzupełniających do Senatu przeciwko obecnej senator, prof. Symonides. W związku z tym miałam cykl audycji w radiu, popularyzujących wiedzę o mniejszościach narodowych w Europie. W każdej audycji prezentowałam poszczególne mniejszości - o co walczą, jaki jest ich status, jakie mają prawa, w jaki sposób walczyły o swoje położenie.</u>
<u xml:id="u-5.23" who="#DanutaBerlińska">Zaangażowałam się również w prace nad konkursem na wspomnienia, poświęcone relacjom Polaków i Niemców pod hasłem „Niemiec Polakowi bratem”. Byłam przewodniczącą jury tego konkursu.</u>
<u xml:id="u-5.24" who="#DanutaBerlińska">Próbowałam wpływać na działaczy mniejszości niemieckich, żeby rezygnowali z działań podsycających napięcia w naszym regionie. Wielokrotnie prowadziłam rozmowy na temat niemieckiego czasopisma, wydawanego przez członka Towarzystwa ds. Wspierania Mediów na Wschodzie. Czaspismo było antypolskie. W dzisiejszej wolności słowa nie było możliwości prawnej, żeby zakazać wydawania tego czasopisma. Kolportowane przez koła mniejszości niemieckiej pismo nie służyło dobrze stosunkom w naszym regionie. Interwencja poskutkowała i kolportaż został zaprzestany.</u>
<u xml:id="u-5.25" who="#DanutaBerlińska">Jeśli chodzi o konflikt dotyczący pomników, wojewoda powołał specjalny zespół negocjacyjny. Sama byłam obserwatorem prac tego zespołu. W rozmowach z liderami usiłowałam przedstawiać powody, dla których niektóre symbole, napisy przywołują tak silne reakcje emocjonalne Polaków. Usiłowałam wywołać zrozumienie i wzięcie pod uwagę tych doświadczeń, które Polacy wynieśli z czasów wojny i okupacji. Chciałam także wzbudzić zrozumienie, choć bez większego efektu, dla racji administracji państwowej w sporze o zapis w statucie dotyczący członkostwa Towarzystwa.</u>
<u xml:id="u-5.26" who="#DanutaBerlińska">Prowadziłam wiele rozmów z posłami w Bundestagu i Landstagu, którzy przyjeżdżali do naszego województwa, interesowali się problemami mniejszości niemieckiej. Spotykałam się także z konsulem i wicekonsulem, z różnymi przedstawicielami organizacji mniejszości niemieckiej, np. ze Związkiem Rolników Śląskich.</u>
<u xml:id="u-5.27" who="#DanutaBerlińska">Interweniowałam i pisałam polemiki do prasy. Chciałam podziękować panu ministrowi Jagiełło, który mnie wsparł w wysiłkach, aby ukazała się moja polemika w „Rzeczpospolitej” pt. „Nie ma dialogu”. Autorka w bardzo ciemnych barwach opisała działania Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Niemców na Śląsku Opolskim. Inne polemiki ukazały się we „Wprost”, a także w pismach centralnych. Usiłowałam oddziaływać na dziennikarzy naszej regionalnej prasy, aby pozytywnie przedstawiali mniejszość niemiecką.</u>
<u xml:id="u-5.28" who="#DanutaBerlińska">Zajmowałam się także głośnymi sprawami, jak podpalanie pomników, akcja skinheadów na Górze św. Anny w 1994 r., agresywne zachowanie we wsi Dziewkowice i słynna działalność sołtysa Wiesiołka. Na tę działalność zareagował, m.in. były premier Bielecki, pisząc list otwarty do „Polityki”. Usiłowałam współdziałać z naszą Policją, rozmawiałam z rzecznikiem prasowym Policji w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-5.29" who="#DanutaBerlińska">Udzielając wywiadów, przyjęłam taką zasadę, że w mediach przedstawiam wyłącznie pozytywny obraz mniejszości niemieckiej, ponieważ w świetle badań socjologicznych, które prowadziliśmy w naszym regionie, dość znaczna część naszej społeczności zaprezentowała lęki przed „V kolumną” (ok. 42% badanych), a także miała duże poczucie zagrożenia i resentymentów. Uznałam więc, że nie należy nagłaśniać sytuacji konfliktowych i dodatkowo wzmagać napięcia. Wręcz przeciwnie - należy wyjaśniać powody, dla których mniejszość niemiecka, np. krzyże żelazne czy napisy na pomnikach gloryfikujące dokonania Wehrmachtu w czasie II wojny światowej.</u>
<u xml:id="u-5.30" who="#DanutaBerlińska">Tak więc to kreowanie pozytywnego wizerunku mniejszości w mediach uznałam za jedno z ważniejszych swoich zadań. Natomiast, kiedy rozmawiałam z obecnym panem posłem Krollem lub z innymi działaczami mniejszości, to otarcie mówiłam o reakcjach Polaków na pewne posunięcia mniejszości, prosiłam, żeby sami dbali też o swój wizerunek. Starałam się poszukiwać takiego modus vivendi. Nie było to łatwym zadaniem, ponieważ cechą wszystkich mniejszości jest swoista nadwrażliwość i krytyka odbierana jak atak, a subtelne zwrócenie uwagi, jak ostra krytyka. W związku z tym nie mogę powiedzieć, aby to moje zadanie było łatwe. Dlatego uważam, że nie należy się kierować emocjami w takich sytuacjach, tylko wytrwale dążyć do porozumienia i prowadzenia dialogu.</u>
<u xml:id="u-5.31" who="#DanutaBerlińska">Gromadziłam też dane dotyczące realizacji postanowień traktatu, i to z różnych zakresów, współpracując z wydziałami urzędu wojewódzkiego oraz instytucjami kultury. Analizowałam, na ile zmienia się zasadność zaopatrywania bibliotek publicznych w literaturę niemieckojęzyczną, na ile w działalności kulturalnej uwzględniane są potrzeby mniejszości, czyli śledziłam repertuar teatru opolskiego, analizowałam koncerty w filharmonii itd.</u>
<u xml:id="u-5.32" who="#DanutaBerlińska">Obserwowałam, w jaki sposób są realizowane inne prawa mniejszości. Polegało to na tym, że pisałam pisma pod koniec roku do dyrektorów wydziałów, w których zadawałam konkretne pytania, nawiązując do określonych postanowień traktatu. Z całą pewnością mobilizowało to urzędników do uwzględnienia pewnych działań na rzecz mniejszości. Na początku były trudności z dowartościowywaniem pewnych imprez, które organizowała mniejszość niemiecka, ponieważ urzędnicy w urzędzie wojewódzkim wychodzili z założenia, jest specjalna pula pieniędzy, którymi dysponuje Biuro ds. Mniejszości Narodowych. Argumentowano, że skoro mniejszość korzysta z tych środków, to właściwie urząd wojewódzki nie powinien już dodatkowo finansować imprez mniejszości narodowych. Ostatecznie jednak fundowano przynajmniej nagrody w różnych konkursach. Był to niewątpliwie symboliczny sposób zaspokajania potrzeb kulturalnych mniejszości niemieckiej. Cieszy, że administracja państwowa dostrzega działania mniejszości zmierzające do kultywowania tej tożsamości.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JerzySzteliga">Dziękuję za tak obszerną i interesującą wypowiedź. Jako członek prezydium naszej Komisji, z bólem serca chcę powiedzieć, że szkoda, iż działania pani pełnomocnik w strukturze urzędu wojewódzkiego nie są kontynuowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JerzyKiełtyka">Ponieważ swoją informację przekazałem na piśmie Komisji, dlatego ograniczę się do zwrócenia uwagi na jeden element teoretyczny, po czym przejdę do omówienia kilku aspektów praktycznych. Jest wiele zjawisk, których my - „na dole” - nie możemy rozwiązać. Liczymy na wsparcie władz centralnych, na unormowania prawne na linii rząd polski - rząd ukraiński.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JerzyKiełtyka">Myślę jednak, że należałoby zwrócić uwagę Radzie Ministrów i wszystkim naszym prawodawcom oraz tym, którzy przygotowują projekty statutu urzędu wojewódzkiego, aby rozważyli kwestię, w jakiej randze powinien być pełnomocnik wojewody.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JerzyKiełtyka">Okazuje się bowiem, że są różne spojrzenia na tę sprawę i np. niektórzy prawnicy twierdzą, iż wojewoda nie powinien powoływać pełnomocnika, ponieważ wychodzi to poza zakres kompetencji rządowej administracji szczebla wojewódzkiego. Dnia 15 października ukazało się rozporządzenie prezesa Rady Ministrów, wprowadzające ramowy statut urzędu wojewódzkiego według nowych unormowań i tam pojawił się zapis, że wojewodzie nie wolno tworzyć żadnych nowych stanowisk, nowych struktur, które nie byłby związane z wykonywaniem jego zadań. Nie wiem - wobec tego - na jakich zasadach działają obecni pełnomocnicy, ale na pewno nie są to pełnomocnicy statutowi. A więc z natury rzeczy jest to pełnomocnik o niższej randze, którego zawsze można zwolnić. Nie wiadomo także, na jakim stanowisku mógłby być pełnomocnik - równie dobrze może być referentem, jak i dyrektorem wydziału. A zatem jaka jest skuteczność działania takiego pełnomocnika, jaki ma aparat wykonawczy i możliwości egzekucji w stosunku do innych wydziałów. Jaka jest jego pozycja w odniesieniu nie tylko do mniejszości narodowych, ale także wewnątrz urzędu.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JerzyKiełtyka">Wobec tego wnoszę, aby pracownicy współdziałający z Komisją oraz z Urzędem Rady Ministrów, unormowali sytuację prawną pełnomocników tak, abyśmy mieli prawomocną legitymację do wykonywania zawodu.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#JerzyKiełtyka">Korzystając z okazji chciałbym zwrócić się do Komisji i przekazać kilka problemów, które obecnie wypływają na wzrost napięć w naszym regionie w stosunkach z mniejszością ukraińską. Im później rozwiążemy te problemy lub w sposób nieudolny, tym gorsze będą następstwa.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#JerzyKiełtyka">Pierwsza sprawa, to problem budowy centralnego pomnika ofiar zbrodni ludobójstwa z inicjatywy Stowarzyszenia Ofiar Zbrodni Ukraińskich Nacjonalistów, oddziału przemyskiego. Pomnik, który ma mieć kilkunastometrową wysokość, przedstawia drzewo symbolizujące dzieci związane drutem kolczastym. Idea pomnika już wprowadza pewne antagonizmy ze strony zarówno ambasady ukraińskiej, jak i zarządu Głównego Okręgu Związku Ukraińców w Polsce. A działania posunęły się już daleko, ponieważ Rada Miasta Przemyśla swoją uchwałą poparła tę ideę (w lutym 1995 r.), a także Wojewódzki Konserwator Zabytków w Przemyślu w październiku 1995 r. wydał postanowienie o lokalizacji pomnika. Podobnie w grudniu 1995 r. prezydent miasta wydał decyzję o warunkach zabudowy i zagospodarowania terenu, Wojewódzki Komitet Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa pozytywnie zaopiniował tę decyzję. Uruchomione zostały więc takie działania, których administracyjnie nie możemy powstrzymać. Natomiast ze strony środowisk ukraińskich pomnik wywołuje ostre sprzeciwy. Wystąpiono do wojewody o dotacje na budowę pomnika, ale ten oczywiście odmówił, motywując to brakiem pozwolenia na budowę.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#JerzyKiełtyka">Ponieważ sprawa niedługo będzie finalizowana, konieczna jest szybka reakcja Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa oraz centralnych organów państwa. Wiemy o tym, że w Polsce jest koncepcja, aby postawić w naszym kraju pomnik upamiętniający ofiary bratobójczej walki po obu stronach granicy. Na ten temat wypowiadał się premier Włodzimierz Cimoszewicz. Bliżej nie znamy tej koncepcji, ale sądzę, że zrodziła się ona ostatnio, podczas spotkania obu premierów na Ukrainie. Być może, że ujawnienie tej koncepcji, mogłoby zastosować tamte działania. A zatem w tej sprawie oczekujemy wyraźnej reakcji.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#JerzyKiełtyka">Drugą sprawą są ciągnące się nielegalne upamiętnienia, których obecnie mamy osiem. Muszę powiedzieć, że przyzwyczailiśmy się już do nich i właściwie komu one tak naprawdę mogą przeszkadzać. Generalnie umiejscowione są na cmentarzach, mają insygnia religijne i czy warto teraz to wszystko burzyć? Reagując brutalnie, to dopiero rozjątrzylibyśmy sytuację. Istnieją jednak środowiska, które ten problem wykorzystują i ciągle przypominają wojewodzie i władzom administracyjnym.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#JerzyKiełtyka">Ostatnio na posiedzeniu wojewódzkiego sejmiku samorządowego przewodniczący Rady Miasta Przemyśla upomniał wojewodę, jak może rozmawiać z ludźmi łamiącymi prawo. Chodzi więc także o to, jaki mamy instrument do egzekucji w takich sprawach. Ten problem jest podnoszony przez Stowarzyszenie Orląt Przemyskich, Stowarzyszenie Ofiar Zbrodni Ukraińskich, a także przez Związek Sybiraków.</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#JerzyKiełtyka">Wreszcie trzecia sprawa, która może rzutować na stosunki polsko-ukraińskie, to nie rozwiązany problem ekshumacji zbiorowej mogiły 21 byłych żołnierzy UPA, pochowanych na prywatnym polu w Birczy. Sprawa od jakiegoś czasu utknęła w miejscu. Istnieje wiele propozycji przeniesienia tych zwłok w inne miejsce, ale do tej pory nie ma konkretnego wniosku ze strony zarówno Komitetu Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa, jak i czynników samorządowych. Jest koncepcja wojewody, żeby jeszcze w połowie listopada zorganizować spotkanie zainteresowanych stron z udziałem przedstawicieli Zarządu Głównego i Zarządu Oddziału Związku Ukraińców, a także panów posłów. Chcielibyśmy podjąć już konkretne ustalenia i decyzje oraz przystąpić do realizacji tej ciągnącej się sprawy.</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#JerzyKiełtyka">Chciałbym także zwrócić państwa uwagę na protesty środowisk ukraińskich w sprawie zakupu przez urząd miasta książek do bibliotek szkół podstawowych z zaleceniem jako kultury. Jedna książka to „Gorzka prawda. Zbrodniczość bandy UPA” Wiktora Oliszczuka wydana w Domu Wydawniczym Kijów w 1995 r., druga „Ideologia nacjonalizmu ukraińskiego” według Dymitra Tomcowa, wydana w Warszawie w 1995 r. Po przekazaniu tych książek wysłano protest do Ministerstwa Edukacji Narodowej. Środowisko ukraińskie jest zbulwersowane tym, iż przemyskie władze samorządowe same decydują o lekturach szkolnych i wręcz narzucają je szkołom podstawowym.</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#JerzyKiełtyka">Długo też ciągnie się sprawa pomieszczeń dla Zarządu Oddziału Związku Ukraińców w Przemyślu. Jak wiadomo, posiadają oni budynek jeszcze z czasów I wojny światowej, lecz nie mają prawnej sukcesji do niego. W budynku tym mieszczą się też inne instytucje, które nie płacą czynszów i sprawa rozstrzygana jest w sądzie. Jak na razie udaje nam się utrzymać tę siedzibę, ale wkrótce musimy tę sprawę uregulować prawnie. Muszę powiedzieć, że mamy wielki opór ze strony polskich organizacji patriotycznych czy kombatanckich w Przemyślu, które w ogóle występują przeciwko działalności mniejszości, zwłaszcza ukraińskiej. Są to organizacje może mało liczne, ale bardzo hałaśliwe i krzykliwe. To one tworzą antymniejszościowy nastrój psychologiczny, uważając, że tylko oni reprezentują istotę polskości.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#JerzyKiełtyka">Jeśli chodzi o moją pracę, to mam bardzo dobre kontakty bezpośrednie z członkami zarządu oddziału. Prosili mnie o przekazanie państwu pewnej informacji, która może nie jest do końca jasna. Chodzi o to, że wprawdzie minister kultury i sztuki finansuje mniejszość ukraińską - oni twierdzą, iż większość środków idzie do Zarządu Głównego Związku Ukraińców w Polsce. Czy nie można byłoby ustalić takiego mechanizmu, aby dotacje dla mniejszości szły przez budżet wojewodów? Sądzę, że ten problem należy przemyśleć.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#JerzyKiełtyka">Warto także podkreślić fakt, że w ostatnim okresie do mnie jako pełnomocnika docierają coraz bardziej nie problemy mniejszości ukraińskiej, lecz mniejszości żydowskiej. Obserwuję bardzo aktywną działalność środowiska żydowskiego, zwłaszcza w zakresie zagospodarowywania, restauracji cmentarzy żydowskich. Wyróżnić tu należy Związek Wyznania Żydowskiego w Warszawie. Pan rabin z Nowego Jorku już kilkakrotnie był u pana wojewody. Bardzo pozytywnym zjawiskiem jest to, że środowiska żydowskie docierają do zaniedbanych cmentarzy i zwracają się z prośbą o usytuowanie prawne ewentualnych prac zabezpieczających. Ci ludzie za własne pieniądze grodzą cmentarze, odbudowują kapliczki itd. Ale pozostaje jeszcze sprawa własności obiektów przylegających do cmentarzy.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#JerzyKiełtyka">Generalnie chcę powiedzieć, że bardzo dobrze współpracuje nam się ze środowiskami żydowskimi.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JacekKuroń">Chciałbym się krótko odnieść do dwóch spraw. Jeśli chodzi o upamiętnienia, to muszę poinformować, że obradowała Komisja Porozumiewawcza przy Komitecie Ochrony Pamięci Walk i Męczeństwa i uzgodniłem z jej szefostwem oraz ze Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej i Związkiem Ukraińców w Polsce protokół rozbieżności w sprawie żołnierzy UPA. W drodze rozmów ze Światowym Związkiem Żołnierzy Armii Krajowej i Związkiem Ukraińców w Polsce udało mi się osiągnąć formułę kompromisową, taką, która zadowala obie strony. Myślę, że już wkrótce zbierze się Komisja i wyda postanowienie, na mocy którego zyskają państwo narzędzie prawne do dalszych działań. Oczywiście czeka was ciężka praca wyjaśniająca zarówno w środowisku polskim, jak i ukraińskim.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JacekKuroń">Jeśli chodzi o pomnik, to uważam, że jest to po prostu bomba. Przewiduję, że natychmiast we Lwowie zostanie wzniesiony pomnik ofiar polskiego ludobójstwa. W tej sprawie byłem u prezydenta Aleksandra Kwaśniewskiego, który obiecał, że załatwi tę sprawę. Rozmawiałem też z premierem Włodzimierzem Cimoszewiczem, który wyszedł z inicjatywą przekształcenia pomnika w pomnik wspólnej męki. Podobno w tej sprawie wystosował pismo do wojewody przemyskiego. Podobnie premier zagwarantował także sfinansowanie budowy pomnika. Myślę, że tej sprawy musimy bardzo mocno pilnować. Nie chcemy przecież, żeby wybuchła z tego wielka bomba.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JerzySzteliga">Chciałbym ponowić apel Komisji do pana wojewody Bajdy, aby rozważył możliwość obecności w Wojewódzkim Komitecie Pamięci Walk i Męczeństwa przedstawicieli środowisk Zarządu Okręgu Związku Ukraińców w Polsce. To jest postulat, który wielokrotnie artykułowaliśmy.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WiktorLeyk">Ponieważ rok temu Komisja Mniejszości Narodowych i Etnicznych była w Olsztynie, to w związku z tym odniosę się tylko do pytań pana posła Szteligi.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#WiktorLeyk">Rzeczywiście, dylematem jest organizacyjny statut pełnomocnika. W Olsztynie wojewoda rozwiązał to w ten sposób, że jestem pełnomocnikiem zatrudnionym na czas określony, tj. na 12 miesięcy, po czym powtarzana jest kadencja. Natomiast problemem jest określenie i umiejscowienie tej pozycji. Jestem pełnomocnikiem nie tylko do spraw mniejszości narodowych, ale także mniejszości wyznaniowych. 1/8 mieszkańców naszego województwa stanowią mniejszości. Kwestie wyznaniowe w dużej mierze pokrywają się ze sprawami mniejszości narodowych, choć tego stereotypu nie wolno powtarzać.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WiktorLeyk">Jeśli chodzi o funkcje wykonawcze i relacje do urzędu wojewódzkiego, to jestem jakby wojewodą do tych spraw. W związku z tym moim jedynym partnerem jest mój szef.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#WiktorLeyk">Następną sprawą - bardzo ważną - jest pytanie o osobę pełnomocnika. Mniejszości narodowe chciałyby mieć swoją osobę przy wojewodzie, natomiast u nas jest jasno powiedziane, że pełnomocnik istnieje przy wojewodzie i jest powołany do spraw mniejszości.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#WiktorLeyk">Generalnie można powiedzieć, że pełnomocnik wykonuje dwojakie zadanie. Z jednej strony - realizuje przepisy i prawo stanowione przez państwo w stosunku do mniejszości i egzekwuje od wszystkich instytucji przestrzegania tego prawa, z drugiej strony - pobudza aspiracje mniejszości narodowych, aby mogły realizować swoje potrzeby, wyobrażenia, intencje w środowisku wojewódzkim.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#WiktorLeyk">Jeśli chodzi o bieżące problemy w naszym województwie, to jest sprawa dokończenia budowy średniej szkoły ukraińskiej w Górowie Iłoweckim. Jest to największa pilna potrzeba. W przypadku zaś mniejszości niemieckiej jest to konieczność pomocy w skonstruowaniu programu edukacyjnego, tzn. mam na myśli naukę języka niemieckiego w szkołach. Są tu dwa negatywne elementy - z jednej strony brakuje nauczycieli języka niemieckiego, a z drugiej - żadne środowisko niemieckie nie wystąpiło z oficjalnym wnioskiem w tej sprawie. Zgodnie z rozporządzeniem administracja państwowa nie może ingerować, dopóki nie ma takiego pisma. W tej chwili spróbujemy z nowym kuratorem zmobilizować tę społeczność.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#WiktorLeyk">Do ciągłych zadań pełnomocnika należą kontakty z samorządami. Wygląda to bardzo różnie. Jedne samorządy rozumieją problematykę mniejszości narodowych, inne są nastawione bardzo krytycznie i negatywnie.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#WiktorLeyk">Ważną sprawą jest rola mediów. W moim regionie współpraca z mediami jest bardzo pozytywna. Media są sojusznikami w sprawach mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#WiktorLeyk">Trzecią sprawą jest program edukacyjny dla szkół, który roboczo nazywam „Przytulić Alfa”. Program przekazywałby szeroko rozumiane treści tolerancji odmienności, inności jako aspekt pozytywny.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#WiktorLeyk">Zaobserwowałem dwie rzeczy. Często jest tak, że z jednej strony urzędnik państwowy czy samorządowy, mając sfinansować jakiś koncert mniejszości rozumuje w ten sposób - jeśli jest dobry zespół, to sprzeda bilety i impreza się sama sfinansuje, a jeżeli jest zły, to nie powinien występować. Jest to oczywiście skrajne podejście. Z drugiej strony w kręgach mniejszości myśli się tak: nam się należy dotacja i wsparcie finansowe ze strony wojewody, ponieważ płacimy podatki, tak jak wszyscy. Uważam, że te dwa spojrzenia są nie do końca właściwe.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#WiktorLeyk">Ostatnią sprawą, jaką chciałem poruszyć, jest kwestia finansowania i funkcji pełnomocnika na szczeblu rządowym. Po pierwsze - uważam, że w budżecie państwa zarezerwowane są zbyt niskie środki na wspieranie działań kulturalnych. Kwestia sposobu dofinansowania, tj. czy przez zarządy główne - tak jak jest w tej chwili, czy „od dołu” - to jest oczywiście sprawa już samych stowarzyszeń. Obserwuję, że oddział nie spostrzega tego problemu.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#WiktorLeyk">Uważam, że pełnomocnik przy premierze jest konieczny. Natomiast nie uważam, aby komitet musiał mieć dużą władzę. Największą władzę powinien mieć pełnomocnik jako osoba. On może mieć komitet doradczy, radę programową, ale ta osoba powinna być uprawomocniona, aby miała możliwość egzekucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanuszPater">Jestem w lepszej sytuacji, ponieważ Komisja w ostatnich latach trzykrotnie była w woj. nowosądeckim.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JanuszPater">Przypomnę państwu, że w woj. nowosądeckim żyją trzy grupy narodowościowe - Łemkowie - ok. 7 tys., Słowacy - ok. 3,5 tys., Romowie - ok. 1,5 tys. Są to jednak liczby, co do których nie posiadamy dokładnej statystyki, a każda z tych grup będzie mówiła, że jest ich znacznie więcej.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JanuszPater">Od 1990 r. kieruję Wydziałem Spraw Obywatelskich. Wcześniej przez wiele lat byłem pełnomocnikiem wojewody do współpracy z gminą Łapszyrz (koło Spiszu). Organizowałem tam sesje, zebrania wiejskie, wybory. Każdy dyrektor wydziału miał swoją gminę, którą się opiekował. Dzisiaj tego nie ma. Dlaczego wspominam tamte lata? Wtedy nie wyczuwałem ani na sesjach rady, ani na zebraniach wiejskich żadnych problemów między Polakami i Słowakami. Tę świadomość mam dopiero od 1990 r., kiedy merytorycznie zająłem się tą dziedziną.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JanuszPater">Moje podstawowe doświadczenie wyniesione z pracy pełnomocnika jest takie, że należy jak najwięcej ze sobą rozmawiać. Mam na myśli przede wszystkim kierownictwo organizacji. Istnieje konieczność współpracy na różnych polach, w różnych formach. Gorzej, gdy przechodzimy do kontaktów korespondencyjnych, ponieważ w tym obydwie strony są dobre. Dla mnie każda nowa sprawa rozpoczynająca się od korespondencji stanowi sygnał, że coś się będzie działo. Wolę spotkania, rozmowy, gdyż one pomagają we współpracy.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JanuszPater">Niewątpliwie najlepsze kontakty mam ze Zjednoczeniem Łemków (Zarząd Główny w Gorlicach) oraz z Zarządem Głównym Stowarzyszenia Słowaków w Polsce (Zarząd Główny w Krakowie). Słabsze kontakty z Romami, ponieważ są gorzej zorganizowani. Współdziałanie polega na udziale w zjazdach, walnych zgromadzeniach, w konferencjach naukowych. I tak w zeszłym roku pan minister Jagiełło uczestniczył w konferencji polsko-słowackiej w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#JanuszPater">Biorę udział w dużych imprezach kulturalnych, np. Watra czy przegląd orkiestr słowackich itd.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#JanuszPater">Pośredniczę w różnego rodzaju interwencjach do samorządów w sprawach socjalnych - dotyczy to głównie Romów. Cieszę się, że potrafię im pomóc, wspierać bez względu na skalę problemów - czy to będzie sprawa zaopatrzenia w wodę osiedla Romów w Nowym Sączu, czy też nielegalnie wybudowanych chałup w Bukowinie Tatrzańskiej przez rodzinę cygańską. Pomoc zarówno prawna, jak i i inna jest dla nich niezwykle cenna.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#JanuszPater">Spotykając się z aplikantami administracji lub uczestnicząc w spotkaniach w Małopolskim Instytucie Samorządu Terytorialnego i Administracji, bądź też w naradach z pracownikami gmin, staram się eksponować autentyczne, sądeckie problemy. Dawniej mieliśmy wspaniałego człowieka, ówczesny przewodniczący Miejskiej Rady Narodowej w Nowym Sączu, późniejszy wicewojewoda nowosądecki - Janusz Pieczkowski. W Nowym Sączu istniał problem Romów. I teraz staram się wykazać pracownikom w gminach, na przykładach typowo prawnych, że administracja ma do rozwiązania określone problemy, w których ma jakiś interes. Na przykład problem mieszkań komunalnych - komu je przydzielać, czy polskiej rodzinie, czy rodzinie Romów. Ukazuję różne problemy mniejszości narodowych i różne formy ich rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#JanuszPater">Jeśli chodzi o Słowaków, to częste kontakty najwyższych władz państwowych obu krajów, aktywność ambasadorów bardzo korzystnie wpływają na stosunki polsko-słowackich środowisk w nowosądeckim.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#JanuszPater">Bardzo ważny jest udział mediów informujących w programach telewizyjnych i radiowych o istnieniu mniejszości narodowych, o ich życiu i problemach.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#JanuszPater">Jakie problemy mają stowarzyszenia mniejszości narodowych? Po pierwsze - żadna z trzech istniejących na naszym terenie organizacji nie ma uregulowanej prawnie struktury oddziałów w Polsce. Od kilku lat proszę kierownictwo Stowarzyszenia Słowaków, aby zarejestrowało oddziały występujące na Spiszu i Orawie. Nie mogę się tego doprosić. Potem dopiero wychodzą problemy, ponieważ nie ma możliwości, aby np. wójt pomógł finansowo w organizacji lokalnej imprezy. Jeśli nie ma legalnej struktury, nie można dotować lokalnej imprezy. W tym przypadku muszę usprawiedliwiać wójta.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#JanuszPater">Drugim problemem po stronie mniejszości narodowych to brak zdyscyplinowania kierownictw w podejmowaniu niektórych spraw. Dotyczy to zarówno Słowaków, jak i Łemków. Takich problemów mógłbym wykazać wiele.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#JanuszPater">Chciałbym jeszcze raz powtórzyć - będziemy pomagać finansowo, począwszy od budżetu centralnego, poprzez budżety wojewodów, samorządowe. Jedynym warunkiem jest jednak skierowanie wyprzedzającego wniosku ze strony organizacji do budżetu o określone dotacje, na określoną imprezę, na konkretny rok. Co roku odbywają się duże imprezy mniejszości narodowych i wówczas jesteśmy w kłopocie, gdyż wcześniej nie zapewniono pieniędzy z braku wniosków - na ten cel. Jest to brak zdyscyplinowania kierownictw organizacji mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#JanuszPater">Sądzę, że chyba nie narażę się, jeśli powiem, iż zarówno po stronie Łemków, jak i po stronie Słowaków istnieje nadmierna wrażliwość na jakąkolwiek uwagę lub małą krytykę. Niepotrzebnie czasami się spieramy, niepotrzebnie toczy się dyskusję - nieraz na łamach prasy czy telewizji. Eksponowanie niektórych problemów jest dowodem nadwrażliwości, niedowartościowania kręgów mniejszościowych. Mogę tu podać przykład tablicy Nikifora na muzeum „Romanówka” w Krynicy Górskiej. Tej sprawy nie możemy zakończyć nie z winy administracji wojewody czy Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków, tylko potrzeba eksponowania własnych problemów przez Łemków po to, aby być - uniemożliwia jej rozwiązanie. Istnieje coś takiego w świadomości środowiska mniejszości, że gdy sprawy będą załatwiane, to nie będzie po prostu problemu mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#JanuszPater">Wiem, że problematyka współpracy z mniejszościami jest trudna. Niemniej jednak tę współpracę na szczeblu wojewódzkim oceniam jako dobrą. Oczywiście może być lepiej.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#JanuszPater">Również boleję nad tym, że status pełnomocnika jest nie uregulowany. Od maja, gdy rząd podjął temat repatriacji, jestem pełnomocnikiem wojewody ds. repatriacji. Oprócz tego jestem także pełnomocnikiem ds. kombatantów. Realizuję zadania w ramach zakresu wojewody, zadania podzielone na poszczególne wydziały. Mam odpowiedzialność dyrektora wydziału za kierowany wydział, za problematykę, którą realizuję. Cieszę się, że mogłem sobie przybliżyć niektóre zagadnienia i wyczulić się na pewne problemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JerzySzteliga">Myślę, że w sprawie tablicy Nikifora wkrótce odciążymy pana, ponieważ poseł Czech złożył nam zobowiązanie, iż będzie miała ona rychły koniec. Oczywiście, jeśli sąd przyzwoli.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#SławomirHalicki">Spośród wypowiadających się tu pełnomocników jestem najmłodszy stażem. Powołanie tego stanowiska odbyło się na wniosek Komisji jesienią ub.r.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#SławomirHalicki">Chciałbym się podzielić z państwem swoim krótkim doświadczeniem, a szczególnie opowiedzieć, jak zostałem przyjęty przez mniejszości narodowe. Najliczniejszą grupę mniejszości narodowych na Białostocczyźnie stanowią oczywiście Białorusini. Obserwuję jednak bardzo aktywną działalność Związku Ukraińców Podlasia i Rosyjskiego Stowarzyszenia Kulturalno-Oświatowego. Zamieszkują u nas również Tatarzy i Romowie.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#SławomirHalicki">Powołanie pełnomocnika odbiło się szerokim echem w środkach masowego przekazu. Natychmiast zareagowały organizacje mniejszości słabszej liczebnie. Natomiast grupa najbardziej prężna Białorusinów ustawiła się w sytuacji obserwatora. Były wręcz z ich strony zarzuty, że powołania pełnomocnika nie konsultowano z nimi, tzn. ze Związkiem Białoruskim. Powtarzają mi to oficjalnie przy różnych okazjach. Tutaj znowu pojawia się dylemat, czy pełnomocnik wojewody, czy pełnomocnik mniejszości. Oni twierdzą, że to ja jestem ich rzecznikiem, ja jestem ich pełnomocnikiem i mam wykonywać ich polecenia. Natomiast wydaje mi się, że należy szukać kompromisu między polityką rządu a ich aspiracjami.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#SławomirHalicki">Podczas pobytu Komisji zwrócono uwagę na dwie zasadnicze sprawy, tzn. uregulowanie statusu siedziby największej organizacji białoruskiej, tj. Białoruskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego. Chciałem państwu przekazać wiadomość, że wojewoda białostocki podjął starania w tym kierunku. Uzgodniono z obecnym właścicielem, czyli z gminą Białystok, że zostaną wymienione obiekty. Wojewoda przejmie obiekt siedziby BTSK. Sprawa jest w toku, właśnie trwa szacowanie tych obiektów i w najbliższym czasie zostanie rozwiązana.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#SławomirHalicki">Natomiast niepokoi mnie druga sprawa, mianowicie finał Muzeum Kultury Białoruskiej w Hajnówce. Sprawa ciągnie się już od kilkunastu lat. W tym celu w lutym zostało zawarte trójstronne porozumienie między wojewodą, a dwiema organizacjami białoruskimi. Muszę powiedzieć, że to środowisko jest bardzo zróżnicowane i zantagonizowane. Wojewoda miał wystąpić do ministra z prośbą ujęcia tego w budżecie na 1997 r. Strona białoruska wystąpiła o środki finansowe. Niestety, z przykrością muszę stwierdzić, że sygnały, które w tej chwili otrzymuję nie napawają optymizmem. Środków w budżecie państwa na przyszły rok chyba zabraknie. Należy ubolewać, że dalej ta sprawa nie jest ukończona i trochę bulwersuje środowiska białoruskie.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#SławomirHalicki">Dziękuję za wypowiedzi moich poprzedników, gdyż nie ukrywam, że przyjechałem tutaj zdobyć pewne doświadczenia. Zakres moich pełnomocnictw pokrywa się bardzo z tym, co powiedziała pani Berlińska.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#SławomirHalicki">W swojej korespondencji zwróciłem państwu uwagę na brak koordynacji polityki wobec mniejszości narodowych na szczeblu centralnym. Na Białostocczyźnie zaproponowałem utworzenie forum mniejszości narodowych, czyli przedstawicieli poszczególnych organizacji mniejszościowych, które będą się ze mną regularnie - przynajmniej raz na kwartał - spotykać, będą stanowić ciało doradcze. Staram się wszystkie grupy traktować jednakowo, przez co jestem również bardzo krytykowany przez Białorusinów za to, że współpracuję z Ukraińcami, z Rosjanami. Ostatnio pojawił się problem na trzecim spotkaniu mniejszości w Puńsku, gdzie wypowiadały się znane autorytety (np. Leon Tarasewicz), którzy zarzucają mi tendencyjność. Natomiast utrzymując kontakty z mniejszościami obserwuję brak aktywności ze strony Białorusinów. Obserwuję barierę, którą trudno mi w tej chwili przełamać. Nie jestem zapraszany na uroczystości, muszę się domyślać, szukać informacji, dojść itd.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#SławomirHalicki">Mam nadzieję, że w przyszłej reformie centrum administracyjnego przejęcie kompetencji kuratorów oświaty, również konserwatora zabytków usprawni działalność wojewody. Mam tu na myśli problem rozbudowy meczetu w Pochodnikach. Co prawda sprawami religijnymi nie zajmuję się bezpośrednio, gdyż prowadzi to Wydział Spraw Obywatelskich. Natomiast tu jest bardzo silne powiązanie; odczuwam duże naciski międzynarodowe, również krajów arabskich. Ten problem wykorzystuje się do nagłośnienia.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#SławomirHalicki">Myślę, że w najbliższym czasie czeka nas twardy orzech do zgryzienia, tym bardziej że zbliża się (w przyszłym roku) 600-lecie osadnictwa tatarskiego w Wielkim Księstwie Litewskim. Mniejszość tatarska wystąpiła do wojewody o objęcie patronatu nad tą imprezą. Jest to niejako zobligowanie wojewody do ostatecznego rozwiązania kwestii rozbudowy meczetu.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JerzySzteliga">Dziękuję państwu za ciekawe wypowiedzi. Myślę, że jest jeszcze za wcześnie na jakiekolwiek podsumowania. Po raz pierwszy mamy szansę wymiany poglądów na temat stanu praktyki administracyjnej. Jest to nasze pierwsze spotkanie, ale chciałbym, aby nasze kontakty były częstsze. Proponuję, aby państwo korzystali z naszej gościny i brali udział w naszych posiedzeniach. Siłą rzeczy posiedzenia zawsze mają charakter i temat związany z tym, czym bezpośrednio, w ramach sprawowania ciężkich obowiązków, państwo się zajmujecie.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JerzySzteliga">Powiem jeszcze o jednej sprawie. W trakcie naszego ostatniego wyjazdu zaproponowaliśmy sporządzenie w każdym regionie katalogu problemów: od małych, błahych dylematów ludzkich, które niekiedy ciągną się bardzo długo, aż do bardzo poważnych. Chcielibyśmy od wiosny zorganizować turę spotkań wyjazdowych do państwa województw. Moglibyśmy wspólnie popatrzeć, co nam się już udało zrobić. Byłby to jakby etap zamknięcia części reformy centrum i upełnomocnienia roli pełnomocnika w ramach struktur urzędu wojewody. Wydaje się, że wspólnie czeka nas jeszcze wiele problemów.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#JerzySzteliga">Sądzę, że powinniśmy się także wspólnie zastanowić, czy w ustawie z 8 marca 1990 r. o samorządzie terytorialnym w sprawie oddania większości pełnomocnictw dotyczących upamiętnień samorządom terytorialnym nie popełniliśmy błędu. Często ten problem jest związany z polską racją stanu, z pewną sytuacją konfliktogenną. Myślę, że w perspektywie najbliższych miesięcy będziemy musieli sobie na to odpowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#JerzySzteliga">Cieszę się, że wiele spraw, dla których „kolędowaliśmy” po Rzeczypospolitej, znalazła odzew w tym, co państwo - pełnomocnicy robią. Dziękuję waszym zwierzchnikom, ponieważ wasze funkcjonowanie to jest ich odzew na nasze apele.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#JerzySzteliga">Panu Halickiemu chciałem powiedzieć, że oba towarzystwa białoruskie podczas naszego pobytu w woj. białostockim akceptowały tę ideę, kiedy ją proponowaliśmy. Przykro mi, jeśli dzisiaj próbują ignorować urząd i nie wspomagać go. Będziemy apelować do obu związków, aby współpracowały z panem poprawnie i jednoznacznie.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#JerzySzteliga">Dzisiaj daliście nam państwo oręż w bitwie o status pełnomocnika. Każdy z państwa to podkreślał. Potrzebne jest formalne umocowanie, potrzebna jest kompetencja oraz bezpośrednie przełożenie na wojewodę. Myślę, że nad tym wspólnie, czy to przy okazji spotkań pana przewodniczącego z panem wicepremierem Pietrewiczem, czy z panem premierem Cimoszewiczem, w najbliższej perspektywie powołania tych struktur, które będą układać politykę państwa w odniesieniu do mniejszości, powinniśmy podyskutować.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JacekKuroń">Wszystko, co powiedział pan przewodniczący, mówił w imieniu Komisji. Nie mam zamiaru powtarzać tego - to jest nasze stanowisko; my pracujemy zespołowo.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JacekKuroń">Chciałbym nawiązać do pewnego, bardzo interesującego wątku. Obywatele płacą podatki oraz czyim jest pełnomocnik: wojewody czy mniejszości narodowej? Oczywiście jest to pełnomocnik wojewody i tylko wojewoda jest jego zwierzchnikiem. On reprezentuje państwo polskie wobec mniejszości. Ale prawdą jest, że obywatele mniejszości też płacą podatki. Im państwo jest niezbędne do życia. Z tego punktu widzenia pełnomocnik, będąc pełnomocnikiem wojewody, jest człowiekiem zabiegającym o to, aby to państwo było też dla obywatela mniejszości narodowych.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#JacekKuroń">Pełnomocnik nowosądecki mówił o tym, aby budzić troskę w każdym miejscu, aby mniejszość miała równe prawa. A ponieważ są mniejszością, to trzech ich podeprzeć. W tym sensie jesteście rzecznikami mniejszości, bo chodzi o to, aby państwo było dla swoich obywateli, którzy mają inną narodowość niż polska.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#JacekKuroń">Dla nas wszystkich najważniejsze jest to, żeby mieszkańcy tego kraju mieli świadomość, że Polska jest wspólną ojczyzną Polaków, Białorusinów, Ukraińców, Niemców, Litwinów, Romów itd. I przez to wcale nie staje się mniej polska, tylko więcej polska. Dzięki temu jest bardziej polska. Łatwo się to da uzasadnić historią Rzeczypospolitej. To jest wspólne, zasadnicze nasze zadanie. Jak wykonamy to zadanie, to będziemy mogli powiedzieć, że państwo polskie jest państwem Ukraińców, Białorusinów, Niemców, Tatarów itd.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#JacekKuroń">Dziękujemy bardzo państwu; dzisiaj nauczyłem się bardzo dużo.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#HenrykKroll">Chciałbym się odnieść do tego, o czym mówiła pani Berlińska. Pani Berlińska wskazywała na pewnego rodzaju oznaki nieufności ze strony mniejszości. I miała rację. Nieufność była spowodowana tym, że pani była pełnomocnikiem wojewody. Akurat trafiła pani na okres, kiedy to zarząd Towarzystwa Mniejszości Niemieckiej walczył o swoje prawa. I wobec tego - jak tu mieć zaufanie do pełnomocnika wojewody.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#HenrykKroll">Chciałbym także sprostować jedną rzecz. Pani Berlińska powiedziała, że startowałem w wyborach uzupełniających do Senatu przeciw pani Symonides. To nieprawda - to pani Symonides startowała przeciw mnie.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#HenrykKroll">Pani Berlińska nie jest już pełnomocnikiem, ale trzeba powiedzieć, że dużo się nawzajem nauczyliśmy. Jest jednak najistotniejsza rzecz, którą wyniosłem z tej współpracy. To jest wzajemne zaufanie. To zaufanie wzbudziliśmy w sobie. Kiedy pani Berlińska zrezygnowała z zajmowanego stanowiska (nie została zwolniona przez wojewodę), po rozmowach z wojewodą doszliśmy do wniosku, że nie ma sensu powoływać innego pełnomocnika, gdyż ten drugi pełnomocnik musiałby dużo czasu stracić, aby zdobyć tak duże doświadczenie. Jeśliby pani Berlińska wyraziła zgodę na dalsze pełnienie tej funkcji, na pewno bylibyśmy szczęśliwi.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#DanutaBerlińska">Dziękuję bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MichałJagiełło">To, co usłyszeliśmy na tej sali, najlepiej chyba obrazuje niezwykłą drogę, jaką przeszło nasze społeczeństwo w ciągu ostatnich 7 lat. Przypomnijcie sobie państwo, że 7 lat temu problematyka mniejszości jawiła się albo jako egzotyka, albo jako zapowiedź zagrożenia.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#MichałJagiełło">W dniu dzisiejszym, szczególnie to, co powiedzieli pełnomocnicy, to jest już sprawozdanie z codziennej, bieżącej działalności. W ciągu tych ostatnich lat dokonała się pozytywna ewolucja w myśleniu bardzo wielu przedstawicieli mniejszości. Mianowicie - mniej jest poczucia zagrożenia, a więcej jest poczucia pewności siebie i otwartości. Nie mam najmniejszej wątpliwości, że złożyła się na to praca wielu ludzi. Jestem także pewien, że oficjalne wypowiedzi kolejnych premierów rządu polskiego, a niektórzy z nich byli dość aktywni na tym polu, listy premiera i prezydenta, szczególnie ostatnio do przedstawicieli mniejszości z okazji ich np. jubileuszu, patronat premiera Cimoszewicza nad festiwalem kultury cygańskiej w Gorzowie - to są sprawy trudne do przecenienia. Również działalność panów wojewodów powoduje, że przybyło nam w ostatnich latach w środkach masowego przekazu wypowiedzi o problematyce mniejszości narodowych. Jest to nie tylko zmiana ilościowa, ale i jakościowa. Po prostu przybywa bardzo poważnych wypowiedzi i środki przekazu są wielkim sprzymierzeńcem tego bardzo ważnego tematu strategicznego dla Polski, jakim jest wielokulturowość, wieloetniczność, wielonarodowość i wielowyznaniowość.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#MichałJagiełło">Powstaje bardzo wiele inicjatyw i - co ciekawe - to nie są inicjatywy wymyślane przez nas w Ministerstwie Kultury i Sztuki, tylko to są inicjatywy, które rodzą się w urzędach wojewódzkich, np. Gdańsk od jakiegoś czasu ma bardzo ciekawy przegląd kultury mniejszości narodowych, ostatnio Legnica - zainaugurowała międzynarodowe spotkania artystyczne mniejszości narodowych. Bardzo ciekawe są działania samorządów. Niech przykładem będzie podwarszawski Ursus z kolejną już edycją spotkania kulturalnego pt. „Wspólnota w kulturze”.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#MichałJagiełło">Zdarzają się takie sytuacje, w których np. zespół artystyczny mniejszości narodowych traktowany jest niemal jak zespół reprezentacyjny. Tak się dzieje w Legnickiem, tak się dzieje z dowartościowywaniem Romów w Gorzowie, gdzie działa Edward Dębicki i jego zespół, a Biblioteka Wojewódzka nosi imię „Papuszy”. Te działania promieniują na co dzień.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#MichałJagiełło">Poprzez mądre zajmowanie się mniejszościami narodowymi mamy dodatkowy zysk. Na przykład w Białymstoku odbywają się spotkania artystyczne „Białystok-Grodno”, gdzie gospodarzami są nasi Białorusini. Niejako rewanżem są spotkania „Grodno-Białystok”, gdzie bohaterami są Polacy. Za Festiwal Kultury Ukraińskiej w Przemyślu mamy w rewanżu Dni Kultury Polskiej we Lwowie.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#MichałJagiełło">Niezwykle ważną sprawą jest wprowadzenie do polskiej świadomości pojęcia holocaust Romów, zagłada Romów, co stało się w ostatnich latach.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#MichałJagiełło">Kończąc, pragnę podziękować pani Berlińskiej, z którą bardzo blisko współpracowaliśmy i panom pełnomocnikom za ich codzienną pracę.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#MichałJagiełło">Nie odważymy się dzielić pieniędzy - dotacji na poszczególne koła, np. Związku Ukraińców w Polsce czy innych. Ufamy naszym partnerom, którymi są centrale, prezesi zarządów głównych. Nie wiem, jak będzie w tym roku. Zrobiliśmy zestawienie finansowania kultury mniejszości narodowych przez wojewodów i samorządy za lata 1994–1995. To jest ilość śladowa. Liczenie na to, że centrala, Ministerstwo Kultury i Sztuki będzie angażowało się w wasze lokalne inicjatywy mniejszości narodowych, jest po prostu błędem. Urzędy wojewódzkie muszą same uporządkować większe niż dotychczas kwoty na wspieranie kultury narodowej.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#MichałJagiełło">Dziękuję także państwu za to, że przy nagrodach wojewodów, odznaczeniach pamiętają o przedstawicielach mniejszości narodowych. Są niektóre działania konkretne, ale są i działania symboliczne. Fakt, że bardzo wysokim odznaczeniem państwowym mogliśmy odznaczyć w Białymstoku Sokrata Janowicza, spotkał się ze znakomitym przyjęciem wszystkich odłamów Białorusinów, o co dzisiaj jest tak trudno.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MirosławCzech">Jeśli chodzi o sprawy finansowania oddziału albo centrali, to od 1990 r. mamy taką sytuację, że pomoc finansowa z budżetu państwa może być przekazywana wszystkim stowarzyszeniom, w tym mniejszości narodowych na podstawie zadań zleconych przez Ministerstwo Kultury i Sztuki lub urząd. Tylko na podstawie wcześniej przedstawionego preliminarza. Nie ma mowy o dzieleniu pieniędzy przez centralę.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#MirosławCzech">Składane wnioski rozpatrywane są przez Biuro ds. Kultury Mniejszości Narodowych, prezentowane do projektu budżetu i ministerstwa. Następnie projekt rozpatrywany jest przez rząd, a potem omawiany przez parlament. Nie ma tu więc żadnego dzielenia przez centralę środków Związku Ukraińców Polskich na inne stowarzyszenia mniejszości narodowych. Takie prawo obowiązujące od 1990 r. Nie ma finansowania podmiotowego, jest finansowanie przedmiotowe na podstawie wcześniej zgłoszonych preliminarzy i zadania zlecone.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JerzySzteliga">Chciałbym na zakończenie powiedzieć tylko jedno zdanie. To, że dzisiaj możemy prowadzić rozmowę o sprawach wielkich, ale też i drobnych, choć bardzo istotnych, zawdzięczamy temu, że konsekwentnie kontynuujemy tę samą politykę w stosunku do mniejszości. Jest to zasługa tego, że resort przygotował główny plan. Korzystając z tego, że ziściło się w jakimś stopniu marzenie waszego resortu, chciałem podziękować panu ministrowi, pani Berdychowskiej, panu Misiakowi. Dzisiejsza dyskusja, mimo że jest dyskusją o konkretach, jest efektem tego, że gdzieś kiedyś się ona zaczęła.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JerzySzteliga">Gorąco zapraszam panów pełnomocników do stałego, bezpośredniego kontaktu z Komisją.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#JerzySzteliga">Przechodzimy do drugiego punktu naszego porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanByra">Proponuję, aby Komisja na podstawie art. 84 ust. 1 regulaminu Sejmu przyjęła opinię. Opinia miałaby następującą treść: „Dzisiejsza prasa przyniosła informację o inicjatywie grupy posłów zmierzającej do zmiany ordynacji wyborczej do Sejmu. Posłowie ci proponują zniesienie tych przepisów ustawy, które umożliwiają przedstawicielom mniejszości narodowych zdobycie mandatów poselskich. Członkowie sejmowej Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych wyrażają zaniepokojenie wobec zamiarów, które w sposób istotny mogą ograniczyć prawa mniejszości narodowych do udziału w życiu publicznym Rzeczypospolitej Polskiej”.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#JerzySzteliga">Zgodnie z regulaminem opinia powinna mieć adresata.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanByra">Będzie ona skierowana do opinii publicznej. Art. 84 regulaminu brzmi: „Komisja uchwala dezyderaty, opinie, sprawozdania, a także projekty uchwał, rezolucji, apeli, oświadczeń lub deklaracji Sejmu”. Gdyby to było oświadczenie, musielibyśmy je złożyć do Sejmu.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JanByra">Naszą opinię proponuję zaadresować do opinii publicznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JacekKuroń">Proponuję dopisać jedno zdanie, że „postulat taki godzi w życiowe interesy Polaków za granicami kraju”. Wątpliwość moja bierze się stąd, że wprowadzamy tutaj wartości, które są niedobre. Ale być może nie jest to najlepsza propozycja. Ustępuję więc.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#KrzysztofPopenda">Większość posłów orientuje się, że byłem jednym z tych posłów, którzy podpisali się pod zmianą ustawy ordynacja wyborcza. Czuję się w obowiązku poinformowania posłów z Komisji, że jest to konsekwencja mojego głosowania w Sejmie I kadencji z 1993 r., kiedy decydowaliśmy o kształcie ordynacji wyborczej. Opowiadałem się za systemem partyjnym i uważam, że do parlamentu powinny startować tylko i wyłącznie partie polityczne, a nie związki zawodowe. Jestem przeciwko preferencjom nawet dla mniejszości narodowych. Nie jest to nacjonalizm - jak to próbował mi zarzucać jeden z kolegów. Jest to po prostu mój punkt widzenia na sprawy ordynacji wyborczej.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#KrzysztofPopenda">Chciałbym się odnieść do projektu opinii. Każdy poseł ma prawo do wyrażania swoich poglądów, m.in. poprzez podpisywanie się pod projektami ustaw. Jest wniosek, posłowie się pod nim podpisują. Jak rozumiem - działają w ramach regulaminu w zgodzie z konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Myślę, że w momencie, kiedy Komisja będzie uchwalała stanowisko w tej sprawie, może ona nabrać charakteru sensacyjnego. Gdybyśmy do tego dodali jeszcze sprawę Polaków za granicami, tym bardziej miałoby to wymiar sensacyjny. Dlatego uważam, że członkowie Komisji mogą swój pogląd wyrazić w głosowaniu. Ci posłowie, którzy podpisali się pod tym projektem, działają zgodnie z regulaminem Sejmu. To przecież i tak na posiedzeniu plenarnym decyduje się, czy ostatecznie taki charakter będzie miała ordynacja wyborcza, czy nie. Z tego co wiem, to opinie chyba muszą się charakteryzować jakimiś szczególnymi uwarunkowaniami. O tym mówią dalsze punkty przeczytanego przez posła Byrę artykułu; od strony formalnej powinno to być do końca jasne i proponowane. Jeśli już Komisja podejmuje jakąś decyzję, to żeby była ona zgodna z regulaminem.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#KrzysztofPopenda">Na zakończenie chciałbym zgłosić wniosek przeciwny, aby nie głosować nad proponowaną opinią i aby Komisja nie zajmowała stanowiska w sprawie projektu, który składają posłowie i działają zgodnie z obowiązującymi przepisami.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#SiergiejPlewa">Wydaje mi się, że wręcz obowiązkiem Komisji, która zajmuje się tematem mniejszości narodowych i etnicznych, jest zajęcie w tej sprawie stanowiska, wyrażenie opinii czy w ogóle zareagowanie. Zareagowanie nie tylko w tym przypadku, ale we wszystkich przypadkach, które godzą w interes mniejszości narodowych. Proponowałbym zatem poprzeć w głosowaniu tę opinię.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanByra">Po przeczytaniu odpowiedniego fragmentu regulaminu nie ma wątpliwości, że mamy prawo do wystąpienia z opinią. Ponieważ pan poseł Popenda zgłosił pewne wątpliwości, nie widzę przeszkód, żebyśmy dzisiaj przyjęli treść opinii, a jutro prezydium określiłoby właściwą drogę czy formułę prawną.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#MirosławCzech">Gwoli odczytania właściwego artykułu regulaminu Sejmu - art. 86 ust. 1: „Opinia zawiera stanowisko w określonej sprawie. Komisja może przedstawić opinię organom wymienionym w art. 85, a także innym centralnym urzędom, instytucjom... Przepisy (...) stosuje się odpowiednio”. Czyli jest to jak najbardziej prawidłowa forma wyrażania opinii przez Komisję.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JerzySzteliga">Dziękuję za interpretację regulaminu Sejmu. Zostały zgłoszone dwa wnioski przeciwne - jeden za opinią, drugi - przeciw. Kto jest za wnioskiem zgłoszonym przez posła Byrę o przyjęcie opinii w sprawie zmian do ustawy - Ordynacja wyborcza?</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JerzySzteliga">W głosowaniu opowiedziało się za 8 posłów, przeciw 1, głosów wstrzymujących nie było.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JerzySzteliga">Dziękuję, w taki sposób zamknęliśmy pkt 2.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#JerzySzteliga">Czy w sprawach różnych są jakieś punkty do omówienia? Nie ma.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#JerzySzteliga">Dziękuję. Zamykam posiedzenie Komisji.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>