text_structure.xml
115 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#AndrzejUrbańczyk">W zastępstwie nieobecnego i usprawiedliwionego posła przewodniczącego Juliusza Brauna otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu, poświęcone problemom przemysłu muzycznego i fonograficznego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Witam serdecznie przybyłego na posiedzenie ministra kultury i sztuki, pana Zdzisława Podkańskiego, witam przedstawicieli firm producenckich i organizacji producentów i wykonawców i pozwolicie państwo, że w osobie pani Ireny Santor powitam wszystkich naszych gości, nie wymieniając ich nazwisk.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Mamy za sobą dwie bardzo interesujące wizyty, które nastrajają nas optymistycznie do kręgu problemów, które przyjdzie nam dzisiaj rozważać. Byliśmy w tłoczni płyt kompaktowych w firmie „Megaus”, ciekawej i wartościowej inwestycji, która dobrze sobie radzi w warunkach rynkowych, byliśmy także w przedsiębiorstwie państwowym „Polskie Nagrania”. Tam mieliśmy okazję zobaczyć efekty ostatnich kilku lat przekształceń tego wielkiego przedsiębiorstwa i - nie będę krył - opuszczaliśmy te dwa miejsca w nastroju dość pogodnym, takim, który pozwala sądzić, że nie ma spraw w obrębie fonografii, których nie dałoby się rozwiązać, jeżeli jest głowa na karku, dobre pomysły i chęć zmiany rzeczywistości.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#AndrzejUrbańczyk">Przemysł fonograficzny jest w opinii posłów, jak zdążyłem wywnioskować z naszych nieoficjalnych rozmów, tą dziedziną przemysłu kulturalnego, która w Polsce radzi sobie nieźle. Po ustanowieniu prawa autorskiego pojawia się mnóstwo nowych, ważnych problemów, sprawy ochrony interesów wszystkich uczestników tego procesu, nie tylko z zakresu produkcji, ale i wykonawstwa artystycznego, dochodzą problemy restrukturyzacji przedsiębiorstw tworzących przemysł muzyczny i fonograficzny - jest więc o czym dzisiaj rozmawiać.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#AndrzejUrbańczyk">Nie sądzę, byśmy dzisiejsze posiedzenie Komisji mogli zakończyć jakimiś jednoznacznymi, wyrazistymi wnioskami. Sądzę natomiast, że stworzyliśmy okazję do nieskrępowanej wymiany opinii na temat tego, co jest do zrobienia w przemyśle fonograficznym i muzycznym; co jest do zrobienia z tego, co leży w gestii państwa, ministerstwa i tego, co zrobi sam rynek, który dziś jest pełnoprawnym uczestnikiem życia kulturalnego.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#AndrzejUrbańczyk">Proponuję następujący porządek obrad, by najpierw minister kultury i sztuki zechciał przedstawić nam krótką informację o sytuacji w przemyśle muzycznym i fonograficznym z punktu widzenia tych strategicznych funkcji, które ministerstwo na siebie bierze, a więc obserwacji zjawisk dzisiaj już nie do końca podporządkowanych ministerstwu, zjawisk zachodzących na rynku kultury z punktu widzenia zmian własnościowych i organizacyjnych w przedsiębiorstwach podległych ministerstwu. Po tym poprosimy również przedstawicieli środowisk bezpośrednio związanych z fonografią o podzielenie się z nami swymi obserwacjami, uwagami i dezyderatami.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#AndrzejUrbańczyk">Proszę pana ministra Z. Podkańskiego o zabranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#ZdzisławPodkański">Ponieważ do tej pory uczestniczyłem w obradach Rady Ministrów i nie byłem razem z państwem, jeżeli państwo pozwolą, informację na temat dzisiejszych obrad przedstawi wiceminister M. Rosik.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#ZdzisławPodkański">Chciałem także państwa poinformować, że Rada Ministrów rozpatrywała kilka bardzo istotnych dla spraw kultury wniosków, związanych z podziałem rezerwy budżetowej i przeznaczyła 175 tys. zł na remont po pożarze lakierni przedsiębiorstwa państwowego Dolnośląska Fabryka Instrumentów Lutniczych w Lublinie oraz 15 tys. zł na zakup książek dla bibliotek publicznych. Środki te zostaną przekazane na zwiększenie budżetów wojewodów, a zakupów dokonają dyrekcje wojewódzkich bibliotek publicznych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#ZdzisławPodkański">Kolejne 886 tys. zł zostało przydzielone dla szkoły muzycznej we Wrocławiu i 5 mld starych zł na potrzeby Collegium Nobilium, zgodnie z wnioskiem pana rektora J. Englerta i zaawansowaniem prac w tym zakresie.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#ZdzisławPodkański">Przepraszam za to nie związane z przedmiotem obrad uzupełnienie, jakie uważałem za stosowne wnieść i proszę pana ministra M. Rosika o zreferowanie problemów przemysłu muzycznego i fonograficznego w Polsce.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#ZdzisławPodkański">Dziękuję za te dodatkowe informacje panu ministrowi, lecz proszę o ewentualne sprostowanie, bowiem usłyszeliśmy o kwocie 15 tys. zł na uzupełnienie księgozbiorów bibliotek - czy nie ma tu pomyłki?</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ZdzisławPodkański">Przepraszam, chodzi o kwotę 15 mld starych zł to jest półtora mln nowych zł, przeznaczonych na potrzeby bibliotek.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarianRosik">Jak państwo mogli się dziś przekonać, wprowadzane zmiany w systemie zarządzania gospodarką w Polsce zastały przemysł muzyczny w trudnej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MarianRosik">Fabryki przemysłu muzycznego były od wielu lat niedoinwestowane, posiadają przestarzałe środki produkcji, a znacznie niższy od przeciętnego w kraju poziom wynagrodzeń powodował negatywną selekcję pracowników, przy problemach szkolnictwa zawodowego w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#MarianRosik">W tych warunkach przemysł muzyczny w Polsce ma trudności w przeciwstawianiu się konkurencji zagranicznej, zarówno na rynku krajowym, jak i zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#MarianRosik">W wyniku zawarcia Układu europejskiego ustanawiającego stowarzyszenie Rzeczypospo-litej Polskiej ze Wspólnotą Europejską i jej państwami członkowskimi w grudniu 1991 r., a także innych umów o wolnym handlu, nastąpiło otwarcie granic i obniżenie ceł, a tym samym swobodne wejście na rynek polski szerokiego asortymentu nowoczesnych instrumentów muzycznych producentów zagranicznych, przy równoczesnym braku zainteresowania odbiorców zagranicznych instrumentami polskich przedsiębiorstw. Znaczący eksport realizuje jedynie Legnicka Fabryka Fortepianów i Pianin, osiągając za 8 miesięcy zysk w kwocie 37.3 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#MarianRosik">Oczywiście nie są to pianina i fortepiany koncertowe, przeznaczone dla profesjonalnych instytucji muzycznych i do indywidualnych zajęć na wyższych uczelniach muzycznych. Instytucje te wymagają w swej działalności wysokiej klasy instrumentów, o innych parametrach, produkowanych przez renomowane firmy zagraniczne.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#MarianRosik">Główni odbiorcy krajowi to odbiorcy indywidualni oraz szkoły muzyczne różnych typów wykorzystujące te instrumenty (do ćwiczeń i w pracy dydaktycznej).</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#MarianRosik">Względnie korzystną sytuację Dolnośląskiej Fabryki Instrumentów Lutniczych w Lubinie, produkującej: gitary, skrzypce, wiolonczele, kontrabasy, mandoliny, zabawki muzyczne, mechanizmy pianinowe i znajdującej zbyt na swe wyroby mimo ogromnej konkurencji zagranicznej, zakłócił pożar lakierni. Jednorazowa pomoc z budżetu na jej remont, o którą wystąpił minister kultury i sztuki pomogłaby przywrócić fabryce pełną zdolność produkcyjną i finansową.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#MarianRosik">Generalnie zmniejsza się zapotrzebowanie na wyroby polskiego przemysłu muzycznego; proste, klasyczne instrumenty muzyczne są wypierane przez instrumenty elektroniczne. Następuje więc ograniczanie asortymentu do prostych instrumentów edukacyjnych.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#MarianRosik">Powyższa sytuacja wymusiła już likwidację trzech przedsiębiorstw przemysłu muzycznego: Częstochowskiej Fabryki Artykułów Muzycznych „Melodia”, Warszawskiej Fabryki Instrumentów Dętych i Perkusyjnych oraz Zakładów Drzewnych Przemysłu Muzycznego w Jordanowie.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#MarianRosik">Pozostałe fabryki przemysłu muzycznego borykają się z dużymi trudnościami finansowymi. Działalność większości z nich zamknęła się za 8 miesięcy br. stratą netto lub niewielkimi zyskami, nie pozwalającymi na gromadzenie środków finansowych na unowocześnianie produkcji i rozszerzanie asortymentu instrumentów muzycznych. Dotychczas brak także możliwości pozyskania kapitałów obcych na ten cel.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#MarianRosik">O ile sytuacja się nie zmieni, podzielą one los już likwidowanych fabryk, gdyż nie są konkurencyjne dla producentów zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#MarianRosik">Główne problemy przemysłu muzycznego to:</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#MarianRosik">- konkurencja zagranicznych nowoczesnych (głównie elektronicznych) instrumentów muzycznych, powodująca ograniczenie popytu krajowego i zagranicznego na wyroby tego przemysłu,</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#MarianRosik">- niemożność sprostania polskich fabryk konkurencji producentów zagranicznych na skutek braku środków finansowych na unowocześnienie wyposażenia technicznego produkcji i możliwości zatrudniania fachowców do produkcji nowoczesnych instrumentów muzycznych (brak szkolnictwa w tej dziedzinie) oraz:</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#MarianRosik">- brak możliwości, w świetle obowiązujących przepisów, wpływu władz centralnych na poprawę trudnej sytuacji fabryk.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#MarianRosik">W związku z powyższymi wyjaśnieniami szanse na utrzymanie się na rynku w nowej rzeczywistości mają tylko nieliczne przedsiębiorstwa przemysłu muzycznego.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#MarianRosik">Być może wojewodowie, którzy z dniem 1 X 1996 r. przejęli nadzór nad fabrykami instrumentów muzycznych, znajdą inwestorów, którzy je zrekonstruują i przywrócą zdolność produkcyjną i finansową.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#MarianRosik">O każdym z zakładów państwowych przemysłu muzycznego postaram się powiedzieć państwu kilka podstawowych informacji, w tym o ich sytuacji ekonomicznej i prawnej.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#MarianRosik">Do zakładów, które będą musiały ulec pewnym przeobrażeniom i wobec których musimy jako resort podjąć również pomocne kroki, należą „Polskie Nagrania”, jedyna nasza firma fonograficzna. Mieliśmy okazję dzisiaj zapoznać się z całą problematyką tego zakładu i naszym zadaniem jest ochrona znajdującej się tam fonoteki. Na pewno trzeba będzie stworzyć coś, co będzie chroniło tę część dziedzictwa narodowego, a z drugiej strony zakład może prowadzić działalność komercyjną w różnych formach. Obecnie produkcja „Polskich Nagrań” opiera się na posiadanych zasobach archiwalnych, przede wszystkim muzyki klasycznej, której brak odczuwa się na rynku.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#MarianRosik">Będziemy także musieli powołać dyrektora tego przedsiębiorstwa, czy to w drodze rozpisania konkursu, czy to w inny sposób.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#MarianRosik">Tyle informacji ogólnych na temat zakładów przemysłu muzycznego i fonograficznego, a teraz krótko o każdym z nich.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#MarianRosik">Przedsiębiorstwo państwowe Centrala Handlowa Przemysłu Muzycznego w Warszawie zajmuje się dystrybucją instrumentów muzycznych poprzez sieć sklepów na terenie kraju. Długi proces uwłaszczeniowy zakończony został we wrześniu 1996 r. W tej chwili przedsiębiorstwo ma zysk w wysokości 153 tys. zł. Zgodnie z obowiązującymi przepisami przedsiębiorstwo to przekazaliśmy wojewodzie, który prawdopodobnie będzie kontynuował działania prywatyzacyjne; przedsiębiorstwo zgłosiło odpowiedni wniosek w trybie art. 37 ust. 1 pkt 2 ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych, czyli wniesienie mienia przedsiębiorstwa aportem do nowo utworzonej spółki. Nie jest to w chwili obecnej przedsiębiorstwo zagrożone upadłością, a przy zmianie formuły organizacyjnej, przy posiadanej dobrej bazie handlowej ma szanse na dalszy rozwój.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#MarianRosik">Przedsiębiorstwo państwowe Częstochowska Fabryka Artykułów Muzycznych „Melodia” w likwidacji.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#MarianRosik">Zarządzeniem nr 39 z dnia 31.08.1991 r. Minister Kultury i Sztuki postawił przedsiębiorstwo w stan likwidacji (art. 19 ustawy o przedsiębiorstwach państwowych), która prowadzona była do 31 lipca 1993 r. W trakcie procesu likwidacyjnego przedsiębiorstwo zostało sprzedane, a uzyskane z tego tytułu środki pozwoliły na zaspokojenie niektórych tylko wierzycieli. Z powodu braku funduszy nie zostały spłacone w całości zobowiązania wobec skarbu państwa - Urzędu Skarbowego w Częstochowie i ZUS. Wobec powyższego nie można zakończyć procesu likwidacji i wykreślić przedsiębiorstwa z rejestru przedsiębiorstw państwowych. Nie można również zgłosić wniosku o upadłość z powodu braku środków na przeprowadzenie postępowania upadłościowego. Sytuacja jest patowa, a przy tym wzrasta zadłużenie przedsiębiorstwa z powodu naliczanych odsetek. Ministerstwo Kultury i Sztuki zwracało się do Ministerstwa Finansów i do ZUS o umorzenie należności podatkowych wraz z odsetkami i należności od składek ZUS - bezskutecznie. Należy podkreślić, że obecnie przedsiębiorstwo istnieje jedynie formalnie, tzn. w rejestrze przedsiębiorstw państwowych. Likwidator zakończył swoją działalność 31.07.1993 r. i z powodu sprzedania całego majątku i braku środków nie powołano innej osoby na tę funkcję. Jednocześnie należy zaznaczyć, że przeciwko byłemu likwidatorowi został wniesiony akt oskarżenia, którego podstawą było śledztwo prowadzone przez Prokuraturę Wojewódzką w Częstochowie dotyczące nieprawidłowości w toku prowadzenia likwidacji.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#MarianRosik">Jest to również prywatyzacja i nie zawsze wiadomo, jakie ona przyniesie efekty - być może była ona przeprowadzona zbyt późno, może zbyt późno zlikwidowano fabrykę - w każdym razie sytuacja jest taka, jak przedstawiłem wyżej. Fabryka została również przekazana wojewodzie i jego urząd będzie się zajmował jej dalszymi sprawami.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#MarianRosik">PP Dolnośląska Fabryka Instrumentów Lutniczych w Lublinie to jedno z lepszych przedsiębiorstw. Jego zakres działalności obejmuje produkcję instrumentów lutniczych (gitary, skrzypce, wiolonczele, kontrabasy, mandoliny, zabawki muzyczne), produkcję mechanizmów pianinowych, produkcję wyrobów z drewna (np. ramy do obrazów).</u>
<u xml:id="u-4.26" who="#MarianRosik">Zarządzeniem nr 53 z dnia 29 grudnia 1993 r. Ministra Kultury i Sztuki ustanowiony został w przedsiębiorstwie zarząd komisaryczny, który został uchylony z dniem 1 lipca 1995 r. Po ogłoszeniu konkursu na dyrektora fabryki został nim zarządca komisaryczny.</u>
<u xml:id="u-4.27" who="#MarianRosik">Fabryka ma obecnie straty w wysokości 355 tys. zł powstałe w wyniku pożaru, jaki miał w niej miejsce w czerwcu br. i spowodował całkowite zniszczenie lakierni, będącej bardzo ważnym oddziałem. Minister kultury i sztuki złożył wniosek do ministra finansów o przyznanie dotacji celowej w wysokości 750 tys. zł ze środków budżetowych na przeprowadzenie niezbędnych remontów. Wiadomo już, że na odbudowę lakierni będzie przyznana kwota 175 tys. zł. Staraliśmy się pomóc w miarę naszych możliwości i w części się to udało.</u>
<u xml:id="u-4.28" who="#MarianRosik">PP Kaliska Fabryka Fortepianów i Pianin „Calisia”, także już została przekazana wojewodzie.</u>
<u xml:id="u-4.29" who="#MarianRosik">W dniu 29 czerwca 1996 r. Minister Kultury i sztuki wydał decyzję stwierdzającą nieważność orzeczenia nr 2 Ministra Kultury i Sztuki z dnia 24 listopada 1948 r. o przejęciu na własność państwa firmy: Arnold Fibiger Fabryka Fortepianów i Pianin w Kliszu, Spółka Jawna. Decyzja powyższa ma walor prawomocności i wykonalności. W obecnej chwili przed Sądem Wojewódzkim w Kaliszu toczy się postępowanie rewindykacyjne z powództwa Elwiry Fibiger - spadkobierczyni Fabryki - przeciwko Kaliskiej Fabryce Fortepianów i Pianin o wydanie nieruchomości. Propozycja drogi odszkodowawczej, jak również możliwości innego polubownego załatwienia sprawy, np. zawiązanie spółki prawa handlowego zostały przez spadkobierców odrzucone z jednoczesnym żądaniem zwrotu mienia w całości. Ze względu na nierozłączność przedsiębiorstwa jest to w zasadzie niemożliwe bez przeprowadzenia likwidacji przedsiębiorstwa lub ogłoszenia jego upadłości.</u>
<u xml:id="u-4.30" who="#MarianRosik">PP Legnicka Fabryka Fortepianów i Pianin jest przygotowana do prywatyzacji, lecz do końca września br. nie złożono żadnej dokumentacji prywatyzacyjnej. Fabryka ta notuje zysk w wysokości 48,7 tys. zł, a w ostatnim okresie została również przygotowana do przekazania wojewodzie. Fabryka ta ma się nieźle, produkuje w dużej mierze na eksport i każda forma prywatyzacji jest dopuszczalna.</u>
<u xml:id="u-4.31" who="#MarianRosik">PP Poznańskie Zakłady Przemysłu Muzycznego „Muza” zostały już przekazane wojewodzie. Mają one w tej chwili zysk netto w wysokości 9,2 tys. zł. Ustanowiony zarząd komisaryczny upływa 30 listopada br., a dalsze działania będą podjęte przez wojewodę poznańskiego. Biorąc pod uwagę zysk i stan zakładu, może być on prywatyzowany w różny sposób, począwszy od założenia spółki pracowniczej.</u>
<u xml:id="u-4.32" who="#MarianRosik">PP Warszawska Fabryka Instrumentów Dętych i Perkusyjnych jest w likwidacji i wszystkie dotyczące jej dokumenty zostały przekazane wojewodzie. W tej chwili likwidator praktycznie oczekuje na decyzje uwłaszczeniowe wojewody warszawskiego i dalsze działania będą prowadzone zgodnie z obowiązującymi przepisami.</u>
<u xml:id="u-4.33" who="#MarianRosik">PP Zakłady Drzewne Przemysłu Muzycznego w Jordanowie w upadłości. Wszelkie dokumenty dotyczące tego zakładu również zostały już przekazane wojewodzie. Upadłość prowadzona jest przez syndyka wyznaczonego.</u>
<u xml:id="u-4.34" who="#MarianRosik">PP „Polskie Nagrania” były praktycznie przez kilkadziesiąt lat monopolistą na polskim rynku fonograficznym. Firma wydawała kasety magnetofonowe, kasety video i płyty. Niestety wraz z przyjściem nowej rzeczywistości gospodarczej, powstaniem krajowej konkurencji i otwarciem granic dla zagranicznych nagrań i producentów oraz koniecznością spłaty bardzo drogich kredytów, zaciągniętych na przestarzałe techniczne inwestycje, produkcja Polskich Nagrań stała się droga, przestarzała (tzw. czarna płyta), a więc i nie znajdująca nabywców.</u>
<u xml:id="u-4.35" who="#MarianRosik">Sytuację tę oczywiście wykorzystali prywatni producenci, co jeszcze bardziej pogorszyło sytuację Polskich Nagrań i firma straciła swoją pozycję na rynku.</u>
<u xml:id="u-4.36" who="#MarianRosik">Postanowieniem nr 8 MKiS z dnia 30.03.1992 r. przedsiębiorstwo zostało postawione w stan likwidacji, jednak ze względu na pogarszającą się sytuację finansową (przede wszystkim lawinowo rosnące odsetki od kredytów, trwała niewypłacalność) postanowieniem Sądu z dnia 14 grudnia 1992 roku ogłoszono upadłość PP „Polskie Nagrania”.</u>
<u xml:id="u-4.37" who="#MarianRosik">Po przeprowadzeniu restrukturyzacji przedsiębiorstwa, zawarciu układu z wierzycielami postanowieniem Sądu z dnia 29.12.1995 r. ukończono postępowanie upadłościowe.</u>
<u xml:id="u-4.38" who="#MarianRosik">Nowe „Polskie Nagrania” zostały „odchudzone” przeprowadziły się do mniejszej siedziby, zatrudniają 20 pracowników (przed likwidacją było ich kilkuset), natomiast największym majątkiem i potencjałem generującym zysk jest archiwum fonograficzne, liczące 18 tysięcy taśm, czyli około 37 tysięcy nagranych utworów muzyki polskiej klasycznej i innej, obejmuje ono okres czterdziestu lat. Ponadto posiada licencje na wydawanie tych utworów. Prywatni wykonawcy zajmują się muzyką rozrywkową, szczególnie tą komercyjną, a więc przygotowany plan wydawniczy opiera się na klasyce, chociaż w dalszej perspektywie „Polskie Nagrania” zamierzają wydawać także muzykę rozrywkową, np. już kontakt z nimi nawiązał Czesław Niemen. To tyle informacji o przedsiębiorstwach.</u>
<u xml:id="u-4.39" who="#MarianRosik">Mam jeszcze prośbę o następujący punkt widzenia przedstawicieli Ministerstwa Kultury i Sztuki. Czy zdaniem ludzi odpowiedzialnych za politykę kulturalną w kraju, za zniknięcie pewnych przedsiębiorstw, zajmujących się przemysłem kulturalnym, będzie to miało jakiś wpływ na sytuację polskiej kultury? Czy budzi niepokój to, że znikają pewne zakłady bądź zmieniają właściciela, który potem z fabryki instrumentów muzycznych może zrobić choćby fabrykę zapałek? Jak to wygląda z punktu widzenia polityki kulturalnej? Czy też uważacie państwo, że proces ten przebiega prawidłowo?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZdzisławPodkański">Jeżeli można, chciałbym na wstępie przekazać jeszcze jedną informację, w moim przekonaniu bardzo ważną. Nasze obecne działania wynikają z aktualnie obowiązującego prawa, w myśl którego przedsiębiorstwa będące dotychczas w gestii Ministra Kultury i Sztuki zostały podzielone na cztery grupy. Największa grupa przekazana została wojewodom, kilka przedsiębiorstw Ministrowi Skarbu, takich jak: Państwowy Instytut Wydawniczy, Dom Słowa Polskiego czy Krajowa Agencja Wydawnicza; pod bezpośrednim nadzorem Ministra Kultury i Sztuki do połowy przyszłego roku pozostały trzy przedsiębiorstwa, a są to Pracownie Konserwacji Zabytków, „Polskie Nagrania” i „Składnica Księgarska”, zaś dwa przedsiębiorstwa przekazane wojewodom będą miały status przedsiębiorstw użyteczności publicznej, co oznacza, że wojewoda wspólnie z ministrem dzieli się wobec nich uprawnieniami i odpowiedzialnością - to Państwowe Wydawnictwo Muzyczne w Krakowie i Zakłady Graficzne w Białymstoku.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#ZdzisławPodkański">Tak więc praktycznie poza „Polskimi Nagraniami” wszystkie przedsiębiorstwa muzyczne dzisiaj już zostały oddane wojewodom.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#ZdzisławPodkański">Teraz odpowiedź na pytanie. Towarzyszy nam wiele niepokojów, gdyż omawiany obszar naszej działalności charakteryzował się problemami, wynikającymi z nie uregulowanych spraw własnościowych, ale także z kosztów wytwarzania i możliwości zbytu, bowiem jak państwu wiadomo, ceny instrumentów muzycznych w starych złotych wahają się od kilku milionów do ponad miliarda, co przy niewielkich dochodach większości ludności i niewielkich możliwości składania zamówień przez ministerstwo, któremu podlega szkolnictwo artystyczne, miało istotny wpływ na kondycję tego przemysłu.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#ZdzisławPodkański">Minister kultury i sztuki będzie mógł wspomagać ten przemysł przez wyasygnowanie pieniędzy na zakup instrumentów dla szkolnictwa, które mu podlega, a jest to 17 wyższych uczelni artystycznych oraz szkoły artystyczne I i II stopnia, z których ministrowi podlega blisko trzysta jednostek; kilkadziesiąt to jednostki samorządowe bądź innych organów założycielskich.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#ZdzisławPodkański">Jeżeli chodzi o sprawy współpracy i potrzeby przedsiębiorstw będziemy musieli utrzymywać bliższe kontakty z wojewodami, jak też z dyrekcjami przedsiębiorstw przez cały okres przejściowy. Potrzebne są także kontakty bezpośrednie przedsiębiorstw z dyrekcjami szkolnictwa artystycznego.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#ZdzisławPodkański">Pragnę jeszcze dodać, że wszystkie sprawy związane z omawianymi zagadnieniami mamy w pełni udokomentowane, możemy dyskutować na wszelkie tematy z tego zakresu spraw, a niedociągnięć czy zaniedbań większego formatu nie notujemy.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#ZdzisławPodkański">Chcę też państwa poinformować, że te zmiany prawne i własnościowe nie pociągają za sobą całkowitego wyłączenia ministerstwa mimo, że minister zmuszony był zlikwidować biuro prowadzące sprawy przedsiębiorstw będących w jego gestii. Będzie jednak przy departamencie ekonomicznym powołany specjalny wydział, gdzie będą pracowały osoby dotychczas zatrudnione w biurze przekształceń własnościowych, które będą nadal zajmowały się tymi sprawami.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#ZdzisławPodkański">Ponieważ praktycznie istnieją dwa wątki naszej dyskusji - jeden to przemysł muzyczny, a drugi to fonografia polska i one nie zazębiają się, proponuję rozpoczęcie dyskusji o sprawach przemysłu muzycznego w kontekście przedstawionym przez pana ministra, w kontekście problemów z prywatyzacją, restrukturyzacją, ze zmianami w tym przemyśle, a następnie zajęlibyśmy się sprawami fonografii. Otwieram dyskusję, kto z państwa chce zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AdamHalber">Uważam, że wiele energii, zaangażowania i czasu poświęciłem temu, by „Polskie Nagrania” przywrócić nam wszystkim jako firmę użyteczności publicznej. Cieszę się bardzo, że jest na dzisiejszym posiedzeniu pan minister Z. Podkański, z którym osobiście na te tematy rozmawiałem, niemniej myślę, że sprawa wymaga zajęcia stanowiska przez sejmową Komisję Kultury i Środków Przekazu.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#AdamHalber">Otóż po wielu staraniach „Polskie Nagrania” zostały oddłużone jako firma państwowa sprawująca pieczę nad ogromnym archiwum muzycznym, które państwo mieli dzisiaj okazję zobaczyć i ruszyły jako samodzielna firma od 1 stycznia br.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#AdamHalber">Zdając sobie sprawę z tego, że tego rodzaju firma zawiadująca wielkim intelektualnym majątkiem państwowym wymaga pewnego rodzaju wywianowania, Komisja Kultury i Środków Przekazu, proponując czy też zatwierdzając budżet Ministerstwa Kultury i Sztuki na bieżący rok, mając na uwadze te wszystkie warunki, o jakich powiedziałem, zaproponowała, aby 50 mld starych zł z budżetu Ministerstwa Kultury i Sztuki przeznaczyć na wspomożenie tej firmy, która miała być strażnikiem polskiego dorobku intelektualnego.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#AdamHalber">Całą tę kwotę można było wydać zgodnie z obowiązującymi w tej mierze procedurami wyłącznie na inwestycje. W związku z tym dyrekcja „Polskich Nagrań”, po przemyśleniu problemu zaproponowała ministerstwu następujące rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#AdamHalber">12 mld starych zł z tej kwoty przeznaczyć na studio masteringowe, najnowocześniejsze i jedyne takie w Polsce, które byłoby w stanie zadbać o rekonstrukcję, ustereofonicznienie tego skarbu narodowego, jakim z całą pewnością jest fonoteka „Polskich Nagrań”, która zresztą została już wpisana do zbiorów archiwalnych państwa polskiego. Jednocześnie mając do dyspozycji taką aparaturę, odpowiednich fachowców i takie możliwości, „Polskie Nagrania” mogłyby świadczyć usługi płatne dla polskiego filmu, radia, telewizji i bezpłatne dla tych wszystkich instytucji, które służą polskiej kulturze, jak na przykład Archiwum Dokumentacji Mechanicznej.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#AdamHalber">Pan dyrektor Michał Jarkiewicz po konsultacjach i rozpoznaniu rynku światowego taki program zaproponował. Ale przecież nasza Komisja - co podkreślam, gdyż będzie to ważne w mym wywodzie - przeznaczyła 50 mld starych zł na „Polskie Nagrania”. Ponieważ oprócz wspomnianych 12 mld starych zł „Polskie Nagrania” nie miały takich potrzeb, w związku z powyższym rozpoczęły się pertraktacje z dyrekcją Filharmonii Narodowej, bowiem być może dla dobra polskiej kultury, jak też „Polskich Nagrań” udałoby się dokonać następującej operacji.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#AdamHalber">Za pozostałe pieniądze, a więc za 38 mld starych zł „Polskie Nagrania” zakupiłyby najlepsze na świecie instrumenty, które użyczyłyby Filharmonii Narodowej. Ta z kolei, wyposażona w te instrumenty, miałaby możliwość realizowania dzieł polskiej, a także światowej muzyki, na najwyższym poziomie.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#AdamHalber">Za to, oprócz poprawienia brzmienia orkiestry filharmonii, mogłyby „Polskie Nagrania” uzyskać po pierwsze prawo pierwokupu na zasadzie barterowej nagrań polskich kompozytorów, a poza tym możliwość korzystania z sali filharmonii i studia, które tam jest i mogłoby realizować tego typu nagrania.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#AdamHalber">W momencie, w którym ten projekt ujrzał światło dzienne i z tym projektem udałem się do pana ministra Z. Podkańskiego okazało się, co podkreślam z całą goryczą, że tych pieniędzy nie ma. Że nie ma tych 50 mld starych zł, które ta Komisja, uważając, że „Polskim Nagraniom” należy się wywianowanie, przeznaczyła w ubiegłym roku w budżecie Ministerstwa Kultury i Sztuki na „Polskie Nagrania”.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#AdamHalber">W związku z tym chciałem zapytać pana ministra Z. Podkańskiego jak to się stało, że pan minister nie był łaskaw spytać sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, która w pańskim budżecie te pieniądze przeznaczyła na „Polskie Nagrania”, o to, co z tymi pieniędzmi zrobić: czy ich się zrzec, czy przeznaczyć na inny cel, czy może należało spytać dyrektora „Polskich Nagrań” o pomysł na ich wydawanie.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#AdamHalber">Odniosłem wrażenie, że Komisja Kultury i Środków Przekazu została jednak w pewien sposób zlekceważona, a przecież o te 50 mld zł bardzo walczyliśmy - zresztą razem z panem ministrem, wówczas wiceprzewodniczącym tej Komisji gdyż wiedzieliśmy, że te pieniądze polskiej kulturze i tej firmie są niezbędnie potrzebne.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#AdamHalber">Pan te pieniądze, nie pytając nikogo o zdanie, przeznaczył na co innego lub oddał ministrowi G. Kołodce. Jak to jest możliwe, że my walczymy o pieniądze, które potem minister może dowolnie zagospodarować, a pytanie to kieruję i do pana ministra, i do członków Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#RyszardZając">Podzielam zdanie mego przedmówcy i chciałem spytać pana ministra kultury i sztuki co rzeczywiście się stało, że ta kwota, która docelowo miała trafić do „Polskich Nagrań”, została przeznaczona na inne cele? Jakie były przyczyny uzasadniające taką decyzję?</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#RyszardZając">Po drugie, jak to jest, że w obecnej sytuacji „Polskie Nagrania”, które radzą sobie doskonale na rynku, są traktowane przez Ministerstwo Kultury i Sztuki - w moim odczuciu - trochę po macoszemu. Pragnę spytać, skąd taka niełaska pana ministra, z czego to wynika?</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#RyszardZając">W mojej ocenie to, co obecna dyrekcja zrobiła dla tego przedsiębiorstwa, zasługuje na najwyższą pochwałę i ministerstwo powinno w jakiś sposób współgrać z planami rozwoju firmy, które są w „Polskich Nagraniach” przygotowane. Takie dwa pytania mam do pana ministra Z. Podkańskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanBudkiewicz">Pragnę podziękować prezydium Komisji, że po wstępnym skreśleniu mój wniosek o przeprowadzenie posiedzenia Komisji na temat przemysłu muzycznego uznało za zasadny i szybko takie posiedzenie zorganizowało. Myślę, że było to bardzo potrzebne, zaś dyskusja dodatkowo to potwierdzi.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JanBudkiewicz">Sprawa Kaliskiej Fabryki Fortepianów i Pianin „Calisia”, dość zdawkowo potraktowana przez pana ministra M. Rosika wymaga moim zdaniem szerszego przedstawienia. Pragnę państwu zacytować kilka zdań z pisma otrzymanego przeze mnie w ostatnim dniu października br., a następnie zadam pytanie. Cytuję treść pisma.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JanBudkiewicz">„Rada pracownicza i Związek Zawodowy Pracowników Kultury i Sztuki, działający przy Kaliskiej Fabryce Fortepianów i Pianin „Calisia”, wyrażając opinię większości pracowników tej fabryki zwraca się z apelem o pomoc w sprawie zaspokojenia roszczeń spadkobierców rodziny Fibigerów. Mamy powody przypuszczać, że w przypadku przejęcia fabryki przez nich nie będzie prowadzona produkcja instrumentów mimo oświadczeń, składanych przez przedstawicieli spadkobierców rodziny Fibigerów w środkach masowego przekazu, które starają się w tej kwestii przekonać opinię publiczną, że jest inaczej.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JanBudkiewicz">Inny z powodów, które utwierdzają nas w tym przeświadczeniu, to fakt, że odrzucona przez spadkobierców została propozycja zaspokojenia ich roszczeń w formie rozliczenia finansowego, która była i jest realna, jako że minister finansów był skłonny wyasygnować z rezerwy budżetowej 2 mld starych zł, która według wyceny przedsiębiorstwa dokonanej w ub. roku na zlecenie Ministerstwa Kultury i Sztuki - w pełni pokrywa wartość majątku znacjonalizowanego.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JanBudkiewicz">Rozumiemy, że spadkobiercy powinni otrzymać rekompensatę za pozbawienie ich majątku, jednakże zaspokojenie ich roszczeń poprzez wydanie im fabryki w takim kształcie, jaki posiada obecnie, wydaje się metodą wynagradzania jednej krzywdy inną, krzywdą, której ofiarami padną pracownicy naszego przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#JanBudkiewicz">Podejrzewamy, że brak zgody na przyjęcie przez spadkobierców odszkodowania spowodowany jest faktem, że wartość majątku oddziału II fabryki, który w całości powstał już po nacjonalizacji i stanowi dorobek wielu pokoleń pracowników, jest wyższa niż proponowana rekompensata, jest on również przedmiotem roszczeń spadkobierców i mógłby w przypadku jego sprzedaży poza odzyskaną nieruchomością stanowić niewątpliwie korzyść finansową wynikającą z tej formy rozliczenia.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#JanBudkiewicz">Kwestionujemy prawo spadkobierców do przejęcia tej części fabryki zwłaszcza, że deklaracje składane przez rodzinę co do perspektyw zatrudnienia pracowników w przypadku ewentualnego wydania im fabryki z prawnego punktu widzenia nie stwarzają możliwości wyegzekwowania ich w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#JanBudkiewicz">Wydanie fabryki będzie w efekcie równoznaczne z pozbawieniem pracy 170 osób.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#JanBudkiewicz">We wszystkich działaniach opiniotwórczych nie mamy szans równych możliwościom strony spadkobierców. Spadkobiercy do celów propagandowych wykorzystują zatrudnionego u nas swojego pełnomocnika, pana Jerzego Buciora, który ukryty za immunitetem przewodniczącego NSZZ „Solidarność” na każdym kroku szkaluje nasze przedsiębiorstwo i podważa naszą wiarygodność. Obiecuje naszym pracownikom niemal idyllę w przypadku przejęcia „Calisii” przez Fibigerów.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#JanBudkiewicz">Liczymy, że sprawa naszej fabryki będzie wystarczająco bliska, by podjąć działania zmierzające do rozstrzygnięć nie krzywdzących jej pracowników, gwarantujących kontynuację produkcji instrumentów”.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#JanBudkiewicz">Tyle jako cytat i w związku z nim sprawa następująca. Chodzi mi o to, czy ministerstwo bądź Minister Kultury i Sztuki będzie nadzorował nadal tę część sektora kultury materialnej a jeśli tak, to jaką strategię i taktykę resort przewiduje wobec całego przemysłu muzycznego bez względu na to, czy będzie on w gestii ministra, wojewody czy kogoś innego?</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#JanBudkiewicz">Jaka na przykład będzie przyszłość fabryki w Lubinie? Z tego, co powiedział pan minister zrozumiałem, że zakład przejmie wojewoda. Czy wojewoda będzie w stanie wesprzeć zakład, który służy całemu krajowi, także i szkolnictwu artystycznemu, które podlega bezpośrednio panu ministrowi?</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#JanBudkiewicz">Czy kwota dzisiaj przez pana ministra przedstawiona - 175 tys. zł, która jest cząstką tego, o co zakład występuje, będzie mogła być uzupełniona w przyszłym roku i czy pan minister przewiduje, że ta malarnia będzie mogła być odbudowana i służyć nam wszystkim?</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Nie mogę się powstrzymać przed króciutkim komentarzem, że dotykamy tutaj problemu prywatyzacji przemysłu w ogóle i myślę, że nadmiernie podkreślamy rolę Ministerstwa Kultury i Sztuki w utrzymaniu w swoich rękach przedsiębiorstw, normalnych firm pracujących dla zysku, bo tak przecież powinny pracować.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Wyłączam z mej refleksji sprawę „Polskich Nagrań” i wartości archiwalnych jej zasobów. Głos zabierze pani poseł I. Śledzińska-Katarasińska.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W przeciwieństwie do pana posła A. Halbera mam wrażenie, że zaszło jakieś nieporozumienie. Skłonna byłabym uznać, iż rzeczywiście byłoby bardzo dobrze, żeby Komisja zajęła się problemami polskiego rynku muzycznego i fonograficznego, gdyż jest tu mnóstwo problemów, o czym dzisiaj była mowa.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Chcę przy okazji sprostować, chociaż z żalem, że nowy kodeks celny, jeśli wejdzie w życie, to nie od 1 stycznia, tylko co najwyżej do 1 lipca 1997 r. Miałam przy nim okazję pracować i rzeczywiście na sprawy związane ogólnie mówiąc z kulturą i wartością intelektualną po raz pierwszy zwrócono baczną uwagę.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">To są problemy. Natomiast może nie jestem specjalnie muzykalna, do czego się przyznaję lecz wiadomo mi, że na całym świecie rynek fonograficzny to rynek bardzo zróżnicowany i działa na nim konkurencja, a dzisiaj mieliśmy tego przykład. Byliśmy w prywatnym przedsiębiorstwie, spółce zajmującej się tłoczeniem płyt kompaktowych, która wykorzystuje jak na razie 1/3 mocy, lecz może ją zwiększyć; rozwija się znakomicie i jak sądzę - do interesu nie dokłada, chociaż spłaca kredyt.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Byliśmy też w „Polskich Nagraniach”, których rola i ranga jest zupełnie inna i warto było je zachować dla posiadanego zbioru nagrań archiwalnych. Taka w tej chwili jest rola i możliwości tego przedsiębiorstwa, które poważnie zmalało i lokalowo, i personalnie, a pozostał prestiż i nazwa.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Natomiast z tej sprawy, którą z jednej strony poruszył poseł A. Halber, a z drugiej poseł J. Budkiewicz, zaczynam rozumieć, że są tu jakieś interesy dwóch przedsiębiorstw i zrobiliśmy wielkie posiedzenie Komisji, ściągając mnóstwo gości, ministra i są omawiane jakieś doraźne sprawy, które dla mnie są może sprawami interpelacji poselskiej, a nie całego posiedzenia, jeżeli nie przejdziemy do generalnej oceny tej sytuacji i takich rozwiązań, które być może temu rynkowi fonograficznemu się przysłużą.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">W sprawie pieniędzy dla „Polskich Nagrań” chcę powiedzieć, że bardzo chętnie wysłucham informacji pana ministra, jak to się stało, że została naruszona w jakiejś mierze dyscyplina budżetowa, bo jeśli były pieniądze w jednej szufladce, a przeszły do innej - wymaga to wyjaśnienia.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Równocześnie zrozumiałam, że Komisja Kultury i Środków Przekazu wywalczyła jakąś kwotę dla „Polskich Nagrań”, z której „Polskie Nagrania” mogły zużyć niewiele więcej ponad 20%, bo z przyznanych 50 mld zł na studio masteringowe mają wydać te 12 mld zł., a rzecz jest w szukaniu 38 mld zł dla zrealizowania pomysłu zakupu instrumentów dla filharmonii.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jeżeli nie ma tych 12 mld zł, to inna sprawa, ale jeśli nie ma tylko 38 mld zł to rozmawiamy o tym, po co było przyznane 50 mld zł, skoro można wydać 12 mld zł - i to jest dla mnie pytanie zasadnicze.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">I jeszcze chcę dodać, że jeżeli ma być tak, że „Polskie Nagrania” mają kupować instrumenty dla Filharmonii Narodowej po to, żeby potem w umowie barterowej uzyskać prawo pierwokupu wykonania, to lepiej niech pan minister przydzieli środki dla filharmonii na zakup instrumentów, a nie będzie tak, że za pieniądze z budżetu jakaś jedna firma zdobywa uprzywilejowaną pozycję wobec wykonań Filharmonii Narodowej. To jest niemożliwe do zrobienia i zacznijmy w końcu rozmawiać o tym rynku w kategoriach konkurencji.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Co do sprawy „Calisii” rozumiem całą sytuację, troskę związków zawodowych o pracę załogi czy walkę jednych związków zawodowych z drugimi, co z informacji pana posła J. Budkiewicza wynikało, ale przecież w informacji ministerstwa jest napisane wyraźnie, że orzeczenie ministra z 1948 r. o przejęciu tej fabryki jest nieważne i fabryka kaliska, jak na to nie patrzeć, jest własnością spadkobierców pana Arnolda Fibigera.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Skoro tak jest, to trzeba im to po prostu oddać. Takich decyzji w 1948 r. było bardzo dużo i dotyczyły różnych obiektów, które trzeba po prostu oddawać. Zupełnie inna rzecz to obawy związków zawodowych o utrzymanie produkcji pianin i utrzymanie zatrudnienia. Tu nie można polegać na oświadczeniach składanych prasie, lecz trzeba spisać jakieś porozumienie z właścicielami.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie można natomiast podważać podstawowej rzeczy, że skoro bezprawnie zabrano firmę, która miała swą markę i nazwisko, to po prostu należy ją oddać.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym teraz udzielić głosu panu ministrowi Z. Podkańskiemu. Być może w jego wyjaśnieniach znajdą się stwierdzenia, które rozwieją wątpliwości wynikające z poprzednich wypowiedzi.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym jeszcze powiedzieć, pani poseł, że nie ma powodu podejrzewać kolegów, by dla swoich partykularnych interesów zwołali dzisiejsze posiedzenie - nic takiego nie wynikało z żadnych przesłanek.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanBudkiewicz">Ja myślę, że w odniesieniu do mej wypowiedzi pani poseł albo nie dosłyszała, albo nie chciała tego usłyszeć, ponieważ mówiłem, iż otrzymane pismo dotyczy majątku II oddziału fabryki, którego właścicielami nigdy nie byli poprzedni właściciele i który w całości wybudowany został za naszych czasów. I spadkobiercy pana Fibigera o ten II oddział walczą. Wobec tego prosiłbym o zwracanie uwagi na to, co czytam.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ZdzisławPodkański">Chciałbym rozpocząć od odpowiedzi na drugie pytanie, bowiem jest to prostsze, gdyż praktycznie rzecz biorąc pani poseł I. Śledzińska-Katarasińska mnie wyręczyła. Każdy minister, także kultury i sztuki, ma obowiązek przestrzegania prawa i skoro o zwrocie majątku orzekły prawomocnymi orzeczeniami sądy, to minister może tylko wykonywać takie orzeczenia.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#ZdzisławPodkański">W przypadku „Calisii” jest ewidentne naruszenie praw własności, są konkretne orzeczenia sądów. Zaangażowanie ministerstwa było w tę sprawę bardzo duże, próbowaliśmy doprowadzić do ugody, a że do niej nie doszło, to nie tylko właściciele są winni. My nic więcej, niż stanowi prawo, nie możemy zrobić. W przedstawionej przez nas pisemnej informacji zawarty jest stosowany opis tych spraw.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#ZdzisławPodkański">Jeżeli natomiast chodzi o sprawę pierwszą, to zaszło nieporozumienie i muszę dokonać sprostowań. Po pierwsze to nie Komisja Kultury i Środków Przekazu wystąpiła z wnioskiem i przyznała wspomnianą kwotę, aczkolwiek były starania posłów w tym względzie. Kwota ta znalazła się w projekcie budżetu przedłożonym przez ministra kultury i to on proponował, a Komisja zaakceptowała tę kwotę, lecz nie w dziale 01 - przemysł, lecz w dziale 66 - rożne usługi.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#ZdzisławPodkański">Kwota ta była przeznaczona na zakup urządzeń do produkcji nośników numerycznych dla wydawnictwa fonograficznego, które miało powstać w 1996 r., lecz nie powstało.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#ZdzisławPodkański">Poza tym kwota ta musiała skądś się wziąć. Jak państwo pamiętają, zawsze był i jest niedobór pieniędzy na kulturę i kwota, o jakiej mowa, wygospodarowana została kosztem szkolnictwa artystycznego. I tu sprostowanie - naruszeniem dyscypliny budżetowej byłoby to, co proponuje pan poseł A. Halber, gdybym ja to zrobił.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#ZdzisławPodkański">Nie ma natomiast naruszenia dyscypliny budżetowej w sytuacji takiej, gdy minister kultury zwrócił się do ministra finansów, przekazując omawianą kwotę do jego dyspozycji i prosząc o przyznanie jej na inny cel. Z punktu widzenia prawa budżetowego nie ma tu najmniejszego uchybienia.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#ZdzisławPodkański">Co do szkolnictwa artystycznego, to pomijając skutki decyzji z 1992 r., gdy zmniejszono liczbę etatów kalkulacyjnych o 15% w wyższym szkolnictwie artystycznym, w pozostałym o 5%, co zostanie poprawione dopiero obecnie na koniec br, i w budżecie na rok następny, w szkolnictwie tym zabrakło również środków na wydatki rzeczowe.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#ZdzisławPodkański">Jak państwo się orientują, szkoły artystyczne w kraju nie posiadały pieniędzy na opłatę czynszów, energii, wody, wywóz nieczystości i tak dalej, a więc szkolnictwu temu groziła kompletna zapaść. Poza tym chcę powiedzieć, że obecnie przy kształtowaniu wskaźników przeliczeniowych na rok 1997 odnoszono się do kwot przewidywanych do wydania na koniec roku bieżącego i gdyby nie nastąpiło kwestionowane przesunięcie o 50 mld zł do szkolnictwa artystycznego, to kwota ta nie tylko byłaby mniejsza, ale nie byłaby zrewaloryzowana, bowiem byłaby znacznie niższa kwota bazowa.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#ZdzisławPodkański">Praktycznie rzecz biorąc, gdyby tego przesunięcia nie było, już dzisiaj mógłbym powiedzieć, że zaraz w I kwartale przyszłego roku Komisja miałaby liczne prośby o zajęcie się szkolnictwem artystycznym, będącym w zapaści.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#ZdzisławPodkański">Kolejna sprawa, jaką chciałem wyjaśnić, to sprawa błędów popełnionych przez poprzedni skład kierownictwa naszego ministerstwa, które teraz po prostu trzeba naprawiać. Błędy te wynikają często z przyczyn obiektywnych, gdyż na przykład był pośpiech przy odbudowie sceny dramatycznej, coś gdzieś tam jeszcze próbowano uratować, lecz prawdą jest, że mamy nieprawidłowości, o których zresztą pisze prasa. Nie jest to przedmiotem obrad, więc jedynie tyle na ten temat: sądzę, że okazja do jego poruszenia znajdzie się przy rozpatrywaniu budżetu na rok przyszły.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#ZdzisławPodkański">Jeżeli chodzi o Filharmonię Narodową, otrzymała ona w ubiegłym roku pieniądze na zakup instrumentów. Do mnie zwróciła się też z inną prośbą, mianowicie o nowe organy. Podjąłem zamiar, że w przyszłym roku rozpoczęlibyśmy tę budowę z planem zakończenia jej jeszcze przed rokiem 2000. To jest więc dziś najpotrzebniejsze Filharmonii Narodowej. I niewątpliwie zgadzam się z panią poseł, że lepiej będzie dla filharmonii, jeżeli będzie zawierała umowy jako jednostka niezależna, partner, a nie ubogi krewny zobowiązany wobec obdarowujących go „Polskich Nagrań”.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#ZdzisławPodkański">Dla jasności dodam jeszcze, że decyzja w sprawie pieniędzy na wyposażenie studia została podjęta w chwili, kiedy okazało się, że zadanie to nie zostanie podjęte i nie ma najmniejszych szans na jego wykonanie oraz groziła utrata tych środków na rzecz innego resortu, innych potrzeb budżetu. Całą operację podjęliśmy w lipcu br. kiedy już było wiadomo, że praktycznie sprawa zaplanowana w budżecie nie może mieć pozytywnego finału, natomiast „Polskie Nagrania” zwróciły się do nas w tej sprawie pismem, które wpłynęło do ministerstwa 28 października 1996 r. Decyzja została podjęta wcześniej, środki przekazane, pieniądze przekazane na inne cele i chociaż nie rozwiązały problemów szkolnictwa, uważam, że zostały wykorzystane lepiej, niż byłyby wykorzystane w „Polskich Nagraniach”.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#ZdzisławPodkański">I ostatnia sprawa - czy minister będzie inwestował w przemysł muzyczny? Nie będzie inwestował, bowiem tego nie może robić zgodnie z obowiązującymi przepisami prawa. Minister kultury i sztuki będzie miał w takim przypadku zadanie zakupu instrumentów muzycznych, a nie remontu czy budowy zakładów produkujących takie instrumenty. Przepraszam, ale w tym zakresie nic więcej nie możemy zrobić zgodnie z obowiązującym prawem. Będziemy wspierać produkcję zakładów przemysłu muzycznego stosownymi zamówieniami.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Chciałam się upewnić, bo nie rozumiem, dlaczego „Polskie Nagrania” sądziły, że kwota 50 mld starych zł jest dla nich, a pan minister mówi, że to było dla kogoś innego, czy też nowy zakład miał za to powstać na bazie „Polskich Nagrań”? Poproszę o wyjaśnienie tej wątpliwości.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#ZdzisławPodkański">Ja także nie wiem, pani poseł, dlaczego „Polskie Nagrania” tak sądziły, natomiast wiem, że były pomysły tworzenia na bazie „Polskich Nagrań” takiego wydawnictwa, które po prostu nie powstało. Nie chcę tutaj mówić i o innych sprawach z tym związanych, bo mają one mniejsze znaczenie, lecz uważam, że przedsięwzięcie to nie było możliwe w tym składzie kadrowym. Poza tym „Polskie Nagrania” były wtedy w upadłości i nie było o czym dyskutować.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Pan poseł A. Halber prosi o prawo repliki, proszę o zwięzłą wypowiedź.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AdamHalber">Ponieważ wokół tej sprawy jest wiele nieporozumień, zmuszony jestem udzielić pewnych wyjaśnień. Nawiązując do wypowiedzi mojej przedmówczyni informuję, że 50 mld starych zł, Komisja Kultury i Środków Przekazu przydzieliła Ministerstwu Kultury i Sztuki na wniosek tego ministerstwa. Oznacza to, że pan minister bez poparcia Komisji nie miałby tych pieniędzy ani na szkolnictwo wyższe ani na nic innego.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#AdamHalber">Z tej kwoty, za którą i pani poseł I. Śledzińska-Katarasińska głosowała, „Polskie Nagrania” nie dostały ani grosza. A „Polskie Nagrania”, będąc strażnikiem 17 tys. taśm - wielkiego dorobku polskiej kultury - mają obowiązek tymi taśmami się zaopiekować. Mogłyby się zaopiekować, przepisując je na nowe nośniki, ustereofoniczniając je, regenerując i rekonstruując.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#AdamHalber">Mogłyby to zrobić za 12 mld starych zł, których - z tych 50 mld zł - pan minister nie przyzna, gdyż stwierdził, że szkolnictwo wyższe ma pilniejsze potrzeby. Wolałbym jednak, aby pan minister Z. Podkański nie pytał o zdanie pana ministra G. Kołodki, tylko nas, Komisję, która pieniądze na ten cel przyznała.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#AdamHalber">Wprawdzie nie naruszył pan przepisów, ale naruszył dobry obyczaj, co budzi moje oburzenie, ponieważ ja głosowałem nie na szkolnictwo wyższe, ale za przyznaniem tych pieniędzy na „Polskie Nagrania”.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#AdamHalber">Te 38 mld starych zł na instrumenty to był swego rodzaju pomysł na to, aby panu, panie ministrze, przysporzyć sławy, ponieważ i dyrektor „Polskich Nagrań”, i ja chcieliśmy wyświadczyć swego rodzaju przysługę sądząc, że całą kwotę 50 mld starych zł można wykorzystać tylko w określonym celu - na potrzeby „Polskich Nagrań”.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#AdamHalber">I tylko w tym celu pan dyrektor M. Jarkiewicz podjął pertraktacje z panem K. Kordem, który panu powiedział, że są mu potrzebne organy, a panu M. Jarkiewiczowi poprzez swego dyrektora administracyjnego - że potrzebuje instrumenty smyczkowe. Może więc nie jest tak dobrze, że Filharmonia Narodowa byłaby w kieszeni „Polskich Nagrań”. Jest tak, że nikt w Polsce nie nagrywa polskiej muzyki symfonicznej, polskiej muzyki poważnej i jeśli już kogokolwiek żenić, to żenić ministerstwo kultury z Filharmonią Narodową i z „Polskimi Nagraniami”.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#AdamHalber">I na koniec, by było wiadomo, w jakiej rozmawiamy tutaj atmosferze, chcę dodać, że w polskiej fonografii działa około 60 firm, a tutaj jesteśmy w gronie 6, może 7 wydawców polskich płyt. Komisja Kultury i Środków Przekazu ani Ministerstwo Kultury i Sztuki nie są tym firmom na nic potrzebne. Na całe szczęście ta branża rządzi się swoimi prawami i dla nich ani komisja sejmowa ani ministerstwo nie są partnerami. Gdyby było inaczej, mielibyśmy tutaj komplet przedstawicieli tych firm.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#AdamHalber">Natomiast ci z przedstawicieli branży fonograficznej, którzy są obecni na dzisiejszym posiedzeniu i którym za to serdecznie dziękuję, to są ludzie, którzy chcieliby się dowiedzieć, co Sejm i Ministerstwo Kultury i Sztuki o tej branży myśli.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#RyszardZając">Ponieważ w wypowiedzi pana ministra nie znalazłem odpowiedzi na moje pytanie, postaram się je bardziej sprecyzować.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#RyszardZając">Chciałem spytać i prosić jednocześnie o odpowiedź pana ministra, co takiego się stało, iż cele, na które miała być przeznaczona kwota zadysponowana przez naszą Komisję, zostały uznane przez Ministerstwo Kultury i Sztuki za nieistotne? Co zaważyło na decyzji, w wyniku której pieniądze przeznaczone na cele istotne dla „Polskich Nagrań” i polskiej kultury zostały przez ministerstwo uznane za mało istotne i zaowocowały odebraniem tych pieniędzy „Polskim Nagraniom” oraz przeznaczeniem ich na cele wynikające z potrzeb szkolnictwa artystycznego?</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#ZdzisławPodkański">Ujmując rzecz najkrócej, nie można dać pieniędzy instytucji, która nie powstała. To sprawa podstawowa.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#ZdzisławPodkański">Po drugie, to ja przedłożyłem konkretne propozycje, propozycje Ministra Kultury i Sztuki dotyczące projektu budżetu ministerstwa, przyjęte następnie przez Komisję.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#ZdzisławPodkański">Proszę mi przedstawić jakikolwiek stenogram, gdzie zostało zapisane, że ministerstwo miało dać pieniądze na zakupienie instrumentów dla filharmonii czy dla „Polskich Nagrań”. Nie ma takiego stwierdzenia. Jest projekt ustawy budżetowej akceptowany przez Komisję, przyjęty przez Sejm w ramach całego budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#ZdzisławPodkański">I to jest prawo, którego każdy minister ma obowiązek przestrzegać, mając jednocześnie obowiązek wykazania się gospodarnością, a więc racjonalnym wykorzystaniem środków. Zapis w ustawie budżetowej nie mówił, że te pieniądze przeznaczone są dla „Polskich Nagrań”, zaś - jak już wspomniałem - wniosek w tej sprawie wpłynął do ministerstwa 28.10. br. już po rozdysponowaniu tych pieniędzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Pozwolicie państwo, że odczytam stosowny zapis z projektu budżetu zatwierdzonego na rok 1996 r.: „Wydatki inwestycyjne zaplanowane zostały na wymianę i uzupełnienie bazy technicznej wytwórni filmowych oraz na zakup urządzeń do produkcji nośników numerycznych dla wydawnictwa fonograficznego”. Tak więc nie napisano tam, że wydatki przeznaczone są konkretnie dla „Polskich Nagrań”. A nie można było tak zapisać, ponieważ wówczas było to przedsiębiorstwo w upadłości, a takim przedsiębiorstwom nie daje się pieniędzy. Myślę, że minister postąpił racjonalnie. Nie twierdzę, że mądrze, ale na pewno racjonalnie. Nie widzę zatem powodu do darcia szat.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AdamHalber">Mam następujące pytanie do pana przewodniczącego, który z dużą determinacją broni pana ministra Z. Podkańskiego, ale głównie do pana ministra Z. Podkańskiego: co panowie proponujecie, a zwłaszcza pan minister, żeby te 17 tys. woluminów z archiwum „Polskich Nagrań” zgodnie z aktualnymi zasadami pieczy nad tego typu zbiorem zrekonstruować, udoskonalić i przegrać na nośniki numeryczne?</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#AdamHalber">Na te cele potrzebne jest 12 mld starych zł, a więc 25% kwoty przeznaczonej - jak to zostało zapisane w budżecie - na firmę fonograficzną. Co pan minister przewiduje zrobić, żeby ten zbiór polskiej kultury nie trwał w stanie, w jakim jest, lecz by nad nim pracowano? Rozumiem, że w tym roku tych pieniędzy nie ma, gdyż przeznaczył je pan na inne potrzeby wyższych uczelni, bez czego nie mogły się obejść, ale ja zadaję pytanie, czy ta taśmoteka zostanie zamknięta na klucz i będzie czekała na to, aż Komisja Kultury i Środków Przekazu czy inny minister upomni się o nią, czy może - ponieważ rok temu Komisja Kultury i Środków przekazu upomniała się o nią - pieniądze na ten cel zostaną przeznaczone?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Pragnę przypomnieć, że dzisiaj podczas zwiedzania „Polskich Nagrań” usłyszeliśmy bardzo pocieszającą i optymistyczną informację, że ponad 90% tych nagrań jest już przepisana na nośniki cyfrowe. To jest bardzo ważna informacja.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Myślę natomiast, że sprawa rekonstrukcji nagrań to dobry temat do dyskusji nad budżetem na rok 1997 w dziale „Kultura” lub nawet na rok 1998.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Sądzę, że ten temat powinniśmy już zamknąć, bowiem zbytnie emocjonalne zaangażowanie nas wszystkich w tę historię może zaszkodzić tym pieniądzom, których może nagle nie być, jak kiedyś nie było przedsiębiorstwa, któremu można byłoby je dać. Głos ma pan poseł W. Gołębiewski, pana ministra zwalniam od udzielania odpowiedzi na ostatnie pytanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WiesławGołębiewski">Chciałbym zacząć wypowiedź od krótkiej oceny przedstawionych przez ministerstwo na posiedzenie materiałów pod nazwą „Problemy przemysłu muzycznego i fonograficznego”. To nie jest rzeczywistość rynkowa.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#WiesławGołębiewski">Autorom tego opracowania pomyliły się realia, bowiem czytamy tam na str. 2, że problemem przemysłu muzycznego jest konkurencja i niemożność sprostania jej, a to jest przecież rzeczywistość rynkowa. Tej rzeczywistości nie można w ten sposób opisywać, bo gdyby jej nie było, nie byłoby funkcjonujących na niej firm. Jest tu pewne odwrócenie pojęć i na przyszłość proponowałbym unikać zamiany tego, co jest pierwotne, z tym, co jest wtórne.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#WiesławGołębiewski">Chcę jeszcze nawiązać do innej kwestii z przedłożonego materiału, a mianowicie na ostatniej jego stronie przy omawianiu spraw „Polskich Nagrań” ministerstwo moim zdaniem zbyt deklaratywnie zamierza wspierać firmy fonograficzne, które promują polską muzykę i polskich wykonawców. Chcę zadać pytanie: jak to będzie robić i kiedy?</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#WiesławGołębiewski">Martwi mnie sytuacja „Melodii” w Częstochowie, która jest obecnie w likwidacji. Sytuacja tej firmy określana jest jako patowa. Minęły już ponad 3 lata od zakończenia procesu upadłościowego i ciągle nie ma finału tej sprawy. Stwierdzeniem, że sytuacja jest patowa i powtarzaniem go za innymi niczego nie załatwimy.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#WiesławGołębiewski">Co do fabryki pianin i fortepianów „Calisia” uważam, że trzeba oddać to, co zostało niesłusznie, niezgodnie z prawem komuś zabrane, ale nie można oddawać z nawiązką. Musi być wyraźny reprezentant interesów skarbu państwa, a jest nim Minister Finansów i Minister Kultury i Sztuki, chociaż dzisiaj już także wojewoda, który przejął to przedsiębiorstwo.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#WiesławGołębiewski">Taki reprezentant powinien występować o to, że jeżeli obok, na innej działce, nie będącej nigdy własnością poprzedniego właściciela zakładu powstało nowe przedsiębiorstwo, to wyrok tego nie uwzględniający trzeba po prostu zaskarżyć. Nie możemy przecież dawać nikomu prezentów poza rzeczywistą własnością poprzednich właścicieli. I musi tu wystąpić jasno określony reprezentant skarbu państwa.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#WiesławGołębiewski">Byliśmy dzisiaj w nowoczesnej wytwórni płyt kompaktowych i chcę powiedzieć, że jest to przemysł najbardziej ekologiczny, o dużych zyskach, o najnowszej technologii. Nie może być tak, że przemysł ten nie będzie widziany. W tej dziedzinie polityka państwa musi być wyraźnie określona wobec producentów krajowych, jak i podmiotów sprowadzających takie produkty z zewnątrz.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#WiesławGołębiewski">Powstaje pytanie, jak skutecznie w polityce państwa zostały użyte instrumenty polityki celnej, podatkowej, inwestycyjnej czy innej? Ja na razie takich skutecznych instrumentów nie widzę, chociażby nawet w oddziaływaniu propagandowym, które niewiele kosztuje, ale uświadamia społeczeństwu skalę zjawiska, skalę niebezpieczeństw, a są one stosowane bardzo często na Zachodzie.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#WiesławGołębiewski">Pokazuje się na przykład publicznie, jak niszczy się pirackie produkty. My dzisiaj nie wiemy, jaki jest los pirackich produktów, mnie nie było dane zapoznać się, jaka jest procedura, gdy się złapie pirata płytowego, co się dzieje z towarem, jaka jest skala zjawiska, gdzie się zarekwirowany towar przechowuje i jaki jest jego dalszy los. Na Zachodzie idzie to pod walec i jest przekazane - my z tego instrumentu nie korzystamy, nie wiemy co się dzieje ze skonfiskowanymi płytami - może ktoś ma interes, by tego nie ujawniać?</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WaldemarPiekarski">Siedzimy tu, przedstawiciele fabryk przemysłu muzycznego i słuchamy z zaciekawieniem tej dyskusji i, szczerze mówiąc, czujemy się prawie jak na stypie tego przemysłu muzycznego, dość uroczystej.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#WaldemarPiekarski">Zapoznaliśmy się także z materiałami ministerstwa kultury i osobiście znalazłem w nich właściwie tylko dwa optymistyczne zdania, że szanse na utrzymanie się na rynku w nowej rzeczywistości mają nieliczne przedsiębiorstwa i drugie, które zacytuję: „Być może wojewodowie, którzy z dniem 1.10.1996 r. przejęli nadzór nad fabrykami instrumentów muzycznych znajdą inwestorów, którzy je zrekonstruują i przywrócą zdolność produkcyjno-finansową”.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#WaldemarPiekarski">Zakłady przemysłu muzycznego są w resorcie kultury od 1951 r., czyli przez 45 lat. Te skromne zakłady w pewnych okresach dawały 60% dopływu środków dewizowych do resortu, a pieniądze od nich w ogóle szły do resortu. I co właściwie się stało? W tej chwili sytuacja jest taka, że część zakładów została zlikwidowana, część przekazano wojewodom, ręce są umyte, niech się inni martwią.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#WaldemarPiekarski">Ja nie wypowiadam się w celu krytyki resortu - jest inne kierownictwo, inna sytuacja, ale jest prośba do resortu, by nie zostawiał tych zakładów, bowiem likwidacja zakładu przemysłu muzycznego łączy się nieodwołalnie z likwidacją produkcji określonych asortymentów, a są to sprawy nieodwracalne.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#WaldemarPiekarski">Zlikwidowaliśmy kiedyś Bydgoską Fabrykę Akordeonów. W tej chwili skromny akordeon kosztuje w granicach 50 mln starych zł, koncertowy od 3 do 10 tys. dolarów i w ogóle spadł popyt na akordeony.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#WaldemarPiekarski">Fortepian, którego „Calisia” właściwie już nie produkuje, porównywalnej długości kosztuje 1 miliard 200 mln zł, produkcji „Calisii” - 300 mln starych zł. Zmierzam do wykazania, że nie produkujemy instrumentów koncertowych, ale produkowane instrumenty są niezbędnie potrzebne. Obecnie trudno sobie wyobrazić, jak postąpią z fabrykami wojewodowie - mam nadzieję, że rozsądnie. Nie można tego bowiem pozostawić samemu sobie, gdyż został włożony zbyt duży wysiłek w ten artystyczny przemysł.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#WaldemarPiekarski">Jeżeli zlikwidujemy fabrykę śrub, to można potem ustawić gdziekolwiek automat do ich produkcji i nie ma problemu. Jak zostanie zlikwidowana fabryka instrumentów lutniczych, to jest rzecz nieodwracalna. Zlikwidowaliśmy fabrykę instrumentów dętych i skończyła się produkcja tych instrumentów w Polsce.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#WaldemarPiekarski">Jeszcze kilka zdań komentarza do „Polskich Nagrań”, bo sprawa mnie zemocjonowała. Jestem w resorcie w branży muzycznej od 30 lat i cały czas słyszę o „Polskich Nagraniach”. Wszystkie pieniądze, jakie były w resorcie szły na „Polskie Nagrania”, budowaliśmy zakład, który miał być największy w Europie i zbudowaliśmy przepiękny zakład. Nie będę komentował, co się z nim stało, bo taki jest system finansowy i dlatego upadł.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#WaldemarPiekarski">W tej chwili znów słyszę, że tworzy się lobby na rzecz „Polskich Nagrań”. Jak usłyszałem, co powiedział pan minister Z. Podkański, zakład w Lubinie, gdzie doszło do pożaru i były wypadki śmiertelne otrzymuje 1 mld 750 mln zł, a tutaj mówimy o 50 mld zł i jeszcze o jakiś karkołomnych historiach z instrumentami muzycznymi dla filharmonii. Przepraszam, ale po prostu czegoś tu nie rozumiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#BogdanPosecki">Uważam, że nic się nie zmieni w stosunku do naszych fabryk, bo, jak powiedział pan minister, zostaniemy pozostawieni samym sobie, lecz chciałbym przedstawić naszą sytuację.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#BogdanPosecki">Obecnie nasza fabryka jako jedyna w przemyśle muzycznym produkuje około 4 tys. instrumentów muzycznych rocznie, z czego tylko 200 jest sprzedawanych na rynku krajowym. Wynika stąd, że mamy 95% eksportu, co stawia nas w rzędzie największych fabryk eksportowych w kraju, licząc procentowo. Z zapotrzebowania krajowego na nasze wyroby wyłania się pytanie, czy ta fabryka jest potrzebna w kraju?</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#BogdanPosecki">Pomijam tu, że przynosimy dochody dewizowe dla państwa, dajemy zatrudnienie dla 300 osób, ale instrumenty w kraju nie mają zbytu. Według naszego rozeznania zapotrzebowanie na instrumenty w kraju istnieje, lecz bieda nie pozwala ludziom na ich zakup, bieda nie pozwala także na zakupy szkołom muzycznym. Potrzeby są natomiast ogromne, szacujemy je na około 10 tys. instrumentów, lecz przy braku pieniędzy u potencjalnych nabywców będziemy mieli problemy.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#BogdanPosecki">Opinia, że nam się dobrze żyje w naszej fabryce, jest dość powszechna, że eksportujemy i stąd nam się dobrze powodzi, lecz to właściwie nie jest prawdą. Gdy urynkowiono tę dziedzinę, to produkcja spadła ze względu na małe zapotrzebowanie i kiepskie instrumenty i musieliśmy się borykać z ogromnymi problemami, żeby dorównać najlepszym firmom światowym, by nasze instrumenty mogły być wyeksportowane na Zachód.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#BogdanPosecki">Wyłożyliśmy na to dużo pieniędzy, a okazuje się po latach, że skutek nadal jest marny. prawda, że zapotrzebowanie na te wyroby jest, ale pan minister G. Kołodko z panią H. Gronkiewicz-Waltz starają się o to, aby eksporterzy mieli się jak najgorzej. Od wielu lat pokrywamy naszym zyskiem różnicę między inflacją a kursami marki i dolara, na przykład w ubiegłym roku kurs dolara wzrósł o zero, inflacja zaś o 20%.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#BogdanPosecki">Dodatkowo jeszcze obciążają naszą fabrykę niepotrzebne cła, bowiem by eksportować, musimy importować z najlepszych firm materiały. Przy imporcie płacimy cła za te materiały, a przy eksporcie wyrobów gotowych cła te są zwracane naszej fabryce; eksport wynosi prawie 100%, jak wspomniałem.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#BogdanPosecki">Występowaliśmy kilkakrotnie do ministerstwa dla ustanowienia kontyngentu lub zwolnienia naszej fabryki z ceł, bo tylko niepotrzebnie przesyłamy papiery i wykonujemy zbędną robotę. Pozostało to bez odpowiedzi, dalej płacimy cła, nadal dwóch pracowników jest zatrudnionych tylko do tej papierkowej roboty, która nie daje żadnych sensownych efektów.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#BogdanPosecki">Wyniki finansowe obniża nam konieczność prowadzenia remontów i inwestycji. Fabryka jest stara, ma maszyny jeszcze przedwojenne, które trzeba remontować lub wymieniać na nowe, a za modernizacją stoją służby pracy, Sanepidu i ochrony środowiska.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#BogdanPosecki">Kolejny problem to zatrudnianie pracowników ponad niezbędne potrzeby, bowiem tylko nasza fabryka może przygotować do wykonywania potrzebnych nam zawodów, co kosztuje zwiększenia zatrudnienia o 10%. Stroiciela, korektora czy montera pianin praktycznie uczy się przez rok, by spełniał należycie swoje obowiązki. Zawsze mamy przerost zatrudnienia, bowiem nie możemy pozostać bez pracowników, gdyż stanęłaby produkcja.</u>
<u xml:id="u-25.9" who="#BogdanPosecki">Zyski obniża nam też konieczność zaciągania kredytów w banku. Nasze firmy nie mogą się obejść bez kredytów, bowiem produkty nasze są pracochłonne i czasochłonne. Materiały musimy mieć na jeden miesiąc przed rozpoczęciem produkcji, miesięczna produkcja w toku i miesiąc na uzyskanie pieniędzy od chwili wysyłki, stąd musimy zaciągać około 60 mld zł kredytów. Swego czasu pan minister L. Balcerowicz jednego dnia pozbawił wszystkie fabryki środków własnych, dlatego fabryki takie jak nasza musza zaciągać kredyty.</u>
<u xml:id="u-25.10" who="#BogdanPosecki">Perspektywy przed naszym zakładem są praktycznie żadne, taka jest prawda. W tym roku prawdopodobnie zamkniemy nasz wynik finansowy zyskiem około 2 mld starych zł, w przyszłym roku trzeba o 17% podnieść pracownikom wynagrodzenie, co wyniesie ze składkami ZUS 7 mld starych zł, różnica między inflacją a kursem dewizowym wynosi 5%, co daje następne 7 mld zł. Oczywiście ja ten rachunek upraszczam, ale nie wiadomo, skąd wziąć 14 mld zł, bo zysk wyniesie znacznie niej. Grozi więc nam taki sam los, jaki już spotkał część firm - upadłość.</u>
<u xml:id="u-25.11" who="#BogdanPosecki">Oczywiście istnieje możliwość podnoszenia cen. Raz do roku we Frankfurcie odbywają się największe targi muzyczne, na których w tej chwili z naszych producentów tylko my wystawiamy i gdzie negocjowane są wszystkie ceny. W przyszłym roku targi odbędą się w lutym, gdy najczęściej jeszcze nie ma zatwierdzonego budżetu, nie znamy kursów walut - dopiero w tym roku podano kursy przewidywane na koniec 1997 r. - poprzednio kontrakty podpisywane były bez niezbędnych danych. Z naszych szacunków wynika, że doszliśmy do kresu możliwości podnoszenia cen.</u>
<u xml:id="u-25.12" who="#BogdanPosecki">Na rynkach europejskich pojawiają się wytwórcy z niższymi znacznie od naszych cenami, jak choćby Yamaha z fortepianami produkowanymi w Chinach, gdzie robocizna jest tania. Tak więc w czasie kolejnych targów szanse na kolejne podniesienie cen naszych wyrobów mamy znikome i dlatego tak czarno wiedzę perspektywy naszego zakładu. Jeżeli nie otrzymamy zastrzyku finansowego, to w drodze zaprzestania remontów i drastycznych oszczędności mamy jeszcze szanse na przetrwanie bez strat przyszłego roku. Potem nie będzie to już możliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wydaje się, że ta ostatnia wypowiedź pana dyrektora fabryki fortepianów jest ilustracją problemu czy tematu, o którym rozmawiamy. Pan dyrektor mówi, że nie ma popytu, eksport się nie opłaca, urządzenia stare wymagają remontów i pochłaniają środki, żeby być konkurencyjnym musi importować drogie materiały, musi zaciągać kredyty, a poza tym pojawiła się na rynku konkurencja tańszych produktów, bo w Chinach produkuje się tak samo dobre pianina, tylko taniej i że będzie miał z tym poważne kłopoty.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Z materiałów ministerstwa wynika, że zobowiązania fabryki wobec skarbu państwa i innych wierzycieli są wysokie. W związku z tym chcę powiedzieć i proszę, by pan dyrektor się nie obraził, że gdyby to był pana prywatny interes, to by go pan dawno zwinął, bo nie bardzo widać tu jakikolwiek interes.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">I jeżeli taki interes jest tak dalece nieopłacalny, to państwo też musi go zwinąć, bo nie może dotować wielu takich przedsiębiorstw, gdyż tego nie jest w stanie finansowo wytrzymać. Są to realia, z którymi trzeba zacząć się godzić i zdawać sobie sprawę z tego, że tak to jest.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Być może można byłoby dotować przez państwo wyspecjalizowaną fabrykę dla w tej chwili bliżej nie sprecyzowanych powodów, ale należałoby wybrać jedną z nich i utrzymywać produkcję będącą taką naszą specjalnością, że praktycznie nie ma równorzędnej konkurencji i to tylko przez okres przejściowy, a nie przez cały czas. Te czasy bowiem się już skończyły. I słuchając wypowiedzi pana dyrektora cały czas myślałam, że gdyby zakład był pański, to dawno zmieniłby pan profil produkcji, przerzucając się na inną branżę.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Właściciel prywatnej agencji koncertowej Kuman-Art, Leszek Kumański:</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jestem państwa gościem i właścicielem jednej z największych w Polsce agencji koncertowych. Działam trzy i pół roku, moja firma powstała na gruzach tego, co nazywało się polską estradą. Wszystkie firmy estradowe padły, jednak - jak się okazuje - na rynku tym można zarabiać, chociaż jest to rynek trudny.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Jan tym rynku zarabiam i jeśli powiedziano tutaj, że jest atmosfera stypy, to ja na tej stypie na pewno upiję się na wesoło. Być może jest to moja pierwsza i ostatnia wizyta u państwa, w każdym razie myślę, że ona trochę nadaje się do felietonu.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Odnoszę sukcesy na tym rynku, ale działam i w promocji, i w reklamie z największymi koncernami zachodnimi, na terenie całego kraju, przy siedzibie firmy w Kielcach. Założyłem swoją agencję bez żadnej pomocy ze strony czy to ministra, czy wojewody i rozwijam ją, zatrudniam kilkadziesiąt osób, a z kilkuset osobami współpracuję; współpracuję z telewizją, robię też wielkie imprezy dla 10–12 tys. ludzi.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Moja agencja zrobiła program „Zjazd gwiazd”, przez półtora roku zjechaliśmy cały kraj i ludzie przychodzą na polskich artystów, nie na M. Jacksona, bo specjalizuję się w polskiej rozrywce. Ponadto zarabiam na teatrze.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zrobiłem w Kielcach 5 przedstawień „Ożenku” Teatru Powszechnego w Warszawie, odbyły się przy pełnych salach, także w Kieleckim Centrum Kultury, które dostając 17 mld starych zł od prezydenta miasta płacze do ministra o dalsze pieniądze. A ja na tym sam zarabiam i mówię do nich: bądźcie tacy dalej, bo jak jesteście kiepscy, to nie potrzeba mojego dużego wysiłku, żeby błysnąć. Gdybyście byli dobrzy, bylibyście dla mnie konkurencją, a trudno jest zarobić na rozrywce w naszym kraju.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zawsze powtarzam, że to nie bilety są zbyt drogie, tylko ludzie zarabiają zbyt mało i trzeba znaleźć sponsora, bowiem do każdego biletu trzeba dołożyć 50% od sponsorów za reklamę, za promocję i tylko tak można osiągnąć sukces. Ja współpracuję tylko z dobrymi artystami i bilety są na koncerty w cenach od 25 do 40 zł, podczas gdy bez sponsoringu kosztowałyby podwójnie.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Chcę dodać, że przysłuchując się obradom i obserwując je, osobiście jestem lekko zażenowany, bo zaproszono mnie tutaj, a część osób wyszła, w tym również posłów. To po co nas tu zapraszać? Osobiście przyjechałem tu dla kaprysu, by zobaczyć, jak pracuje sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu.</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">I jeszcze jedno - dziwi mnie ten cały płacz o trąbki, gwizdki czy piszczałki. Czy po to, by obecne nowe dyscypliny sportowe mogły istnieć, to musimy budować od razu fabryki deskorolek, łyżworolek czy innych? Nie. Jeżeli są potrzeby, to można takie wyroby dobrych czy bardzo dobrych wytwórców sprowadzić i to samo odnosi się do instrumentów muzycznych.</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Na koniec chciałbym powiedzieć, że jeżeli uda się pokonać wszystkie procedury, życzyłbym „Polskim Nagraniom” posiadającym wspaniałe zbiory, by dostały te 50 mld starych zł, ale by nie zakładały za nie wypożyczalni instrumentów, lecz może spróbowały na przykład zrobić to, co zrobiła firma „Megaus” dzisiaj, czyli założyć tłocznię płyt kompaktowych i może odbudować potęgę „Polskich Nagrań”, jeżeli byłoby to możliwe. Ja bym widział taką perspektywę dla tej firmy, czego życzyłbym i jej, i państwu.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RyszardZając">Dziękując panu za przybycie i wypowiedź w imieniu własnym i chyba większości posłów chciałbym spytać o źródło pańskiego sukcesu - może i nasza Komisja mogłaby skorzystać z pańskich doświadczeń dla poprawy skuteczności własnych działań?</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejUrbański">Chcę podać, że przewodniczący poza udzielaniem głosu ma także prawo zwolnienia pana z odpowiedzi na pytanie, bo próba wyłudzenia od pana recepty na szczęście, mówiąc w cudzysłowie, jest chyba nadużyciem ze strony pana posła R. Zająca. Pan swoim wywodem i stosunkiem do życia dał tę receptę. A co powinna zrobić Komisja Kultury i Środków Przekazu? Mam wrażenie, śledząc rynek fonograficzny, że powinna jak najmniej się wtrącać, natomiast tworzyć prawo broniące wszystkich autorskich i pochodnych od autorskich praw.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#AndrzejUrbański">Ja również nie podzielam tonu wypowiedzi panów reprezentujących przemysł muzyczny, że żądają jakiegoś ratunku w postaci bądź to zastrzyku finansowego, bądź to jakiejś specjalnej polityki finansowej w stosunku do przedsiębiorstw. To na marginesie. Głos ma pan L. Kumański, a potem pan S. Czopowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#LeszekKumański">Moja recepta na sukces jest bardzo prosta - to trzy razy „b”: bardzo dobry pomysł, bardzo dobrzy ludzie i bardzo dużo pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#StanisławCzopowicz">Jestem dyrektorem biblioteki-fonoteki Związku Kompozytorów Polskich i równocześnie archiwum Międzynarodowego Festiwalu Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień” i równocześnie Ośrodka Dokumentacji Polskiej Muzyki Współczesnej.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#StanisławCzopowicz">Chciałbym prosić, aby patrzeć na przemysł fonograficzny nie tak, jak ja go teraz tutaj odbieram z dotychczasowej dyskusji, mianowicie jako przemysł służący tylko do osiągania zysków, bo jak często bywa, ten zysk osiąga się najłatwiej za towar masowy, schlebiający gustom bardzo popularnym.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#StanisławCzopowicz">Proszę zatem o czynności najwłaściwsze dla Komisji Kultury i Środków Przekazu, czyli o zadbanie o to, czego poza państwem - rozumianym jako państwo tu i jako państwo, którego los macie w swoich rękach - nikt nie może zrobić. Chodzi mianowicie o wsparcie tej wąskiej działalności firm fonograficznych, jaką jest dobra muzyka i jeszcze węższej działalności, jaką jest muzyka artystyczna, zmuszająca do myślenia, do rozwoju, nachylająca ku wartościom. Wreszcie, by ta muzyka mogła dotrzeć do ludzi, a przede wszystkim do ludzi młodych.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#StanisławCzopowicz">To zmuszenie do myślenia, to zmuszenie do rozwoju, jak to nazwałem - to nachylenie ku wartościom to bardzo ważna inwestycja, ogromny koszt, ale ta inwestycja wymyka się i musi się wymykać z ogólnego pojęcia tak zwanego zysku czy rachunku ekonomicznego.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#StanisławCzopowicz">W mojej fonotece w Ośrodku Dokumentacji Polskiej Muzyki Współczesnej jest ponad 5 tys. taśm - to jest cała historia polskiej muzyki współczesnej od 1945–1946 r., jedyna taka na świecie i znana na całym świecie. Gdyby ktoś chciał chociaż odrobinę nam pomóc, żeby nasze wydawnictwa mogły trafić nie tylko w świat, ale chociaż do naszych bibliotek szkolnych; gdyby chciał dopomóc nam wydać to, co u nas leży. My wszystko damy za darmo, my się zaangażujemy i pomożemy, będziemy w tym wszystkim uczestniczyć.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#StanisławCzopowicz">Muzyka czeska czy w ogóle czeska kultura jest bardzo znana i poważna na świecie, jest jedną z najbardziej szacownych kultur muzycznych na świecie, a to tylko dzięki niezwykle konsekwentnej polityce fonograficznej państwa, zarówno dawnego państwa czechosłowackiego jak i obecnego państwa czeskiego i słowackiego.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#StanisławCzopowicz">Fetowany od kilku lat i bez przerwy sukces Henryka Mikołaja Góreckiego to sukces działalności fonograficznej Warnera i BBC. Wiem o tym dobrze, bo u nas w fonotece kilka lat temu tworzył go Adrian Tomas, ówczesny dyrektor muzyczny radia BBC-3.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#StanisławCzopowicz">W przyszłym roku odbędzie się organizowany przez nas po raz czterdziesty Międzynarodowy Festiwal Muzyki Współczesnej „Warszawska Jesień”. Planujemy z tej okazji wydanie serii płyt i te płyty to będzie hit na skalę światową, a byłoby wspaniale, gdybyśmy mogli korzystać z pomocy i ze współpracy nie tylko firm zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#StanisławCzopowicz">I jeszcze jedna sprawa. Nie stać nas było dzisiaj na przyniesienie tu naszych prezentów, na przykład płyty, która jest światowym hitem, mianowicie wydany przez nas ostatni koncert Witolda Lutosławskiego, którym dyrygował na „Warszawskiej Jesieni” w 1993 r.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#StanisławCzopowicz">Co roku na kilku czy kilkunastu kasetach publikujemy cała muzykę polską graną na festiwalu „Warszawska Jesień”. Jest to nakład 150–200 egzemplarzy, który trafia do najważniejszych radiostacji, wydawnictw na całym świecie i tam sławi naszą kulturę. Byłoby świetnie, gdyby ktoś nam dopomógł zwielokrotnić ten nakład i rozesłać go na przykład do szkół, przynajmniej muzycznych, ale nie tylko.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#StanisławCzopowicz">Dlatego bardzo bym prosił, żeby w tej Komisji myśleć nie tylko kategoriami zysku, ale również kategoriami zrobienia tego, czego nikt poza państwem nie może i nie jest w stanie zrobić, o co proszę i za co z góry bardzo dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Dziękuję bardzo za jakże potrzebny w dzisiejszej chaotycznej dyskusji ton pańskiej wypowiedzi i dopowiem, że nic nie stoi na przeszkodzie, by był współudział państwa w finansowaniu czy promowaniu tych przedsięwzięć, o których pan mówił.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Zasady takie obowiązują już w dziedzinie książki, takie same mogą być i są wykorzystywane w dziedzinie fonii.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Zgłasza się do dyskusji jeszcze jeden przedstawiciel przemysłu muzycznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JózefMykowski">Mam jeszcze pytanie do pana ministra Z. Podkańskiego. Wiadomo, jaka jest droga przemysłu muzycznego w Polsce w obecnych warunkach i do czego ona prowadzi, lecz czy nie można zrobić czegoś, by ten przemysł był dochodowy?</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#JózefMykowski">Na posiedzenie dzisiejsze nie zostali zaproszeni przedstawiciele prywatnego przemysłu muzycznego, jak choćby liczącej się na rynku firmy „Presto”, czego nie potrafię sobie wytłumaczyć.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#JózefMykowski">A co takiego stało się z częstochowską „Melodią”, czy jej wyroby naprawdę nie były nikomu potrzebne? A wyroby naszej „Muzy”? Jesteśmy głównym producentem instrumentu edukacyjnego jakim jest flet prosty i jeżeli my upadniemy, nie będzie naszego fletu za 10 zł, będzie na pewno nadal flet firmy Yamaha za 30 zł, a dzieci, które te instrumenty muszą przynieść do szkoły, pozostaną bez możliwości wyboru.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#JózefMykowski">Uważam, że należałoby się tym zainteresować, bowiem Ministerstwo Kultury i Sztuki mogło powiedzieć, że się komercjalizujemy i prywatyzujemy w branży muzycznej, ale nie pozwalamy jej upaść, gdyż jest ona dochodowa. Wskazuje na to nasze 6-letnie istnienie, bo gdyby było inaczej, na pewno upadlibyśmy wcześniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Dodam tylko do powyższego, że z wypowiedzi pana ministra Z. Podkańskiego jednoznacznie wynikało, że Ministerstwo Kultury i Sztuki będzie miało instrumenty wspomagania tej branży, ale nie będzie to tradycyjne dotowanie, lecz lokowanie zamówień, swego rodzaju wspieranie produkcji przez współudział w promocji i tak dalej.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JózefMykowski">Mnie oczywiście nie chodzi o pieniądze, lecz o jakieś zadbanie o interesy przemysłu muzycznego. Dlaczego tak stało się z „Melodią”, gdy obecnie wszyscy nauczyciele pytają o dzwonki i zestawy perkusyjne, jakich po prostu nie można nabyć?</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#JózefMykowski">Gdy „Melodia” była nam sporo winna i prosiłem o oprzyrządowanie do tej produkcji, to otrzymałem dosłownie szmelc, jaki muszę wywieźć na złom, a urządzenie zdatne do produkcji rozpłynęło się. Powód był taki, że miałem produkować organki, do czego nie byłem przygotowany i otrzymałem złe oprzyrządowanie.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#JózefMykowski">I chodzi o taką pomoc, jaka mogła być okazana w powyższej sprawie, która jest czasami do załatwienia bez wykładania pieniędzy. Dlaczego nie ma tu przedstawicieli firmy „Presto”? Po naszej upadłości naszą produkcję mogłoby kontynuować choćby „Presto” i należałoby się tym zainteresować dla połączenia naszych interesów - niestety ich przedstawiciele nie zostali zaproszeni.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Jest to niewątpliwie jakieś doświadczenie i można pomyśleć, co w przyszłości robić, by wiązać tych, którzy mogą przejąć coś, co samo czuje swój schyłek. Jednakże to nie jest pocieszające, panie dyrektorze.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Oddaję teraz głos przedstawicielowi „Polskich Nagrań”.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#MichałJarkiewicz">„Polskie Nagrania” nie potrzebują dotacji na swą działalność - to pomyłka tej dyskusji. 50 mld starych zł nie wymyśliłem ani ja, ani moi pracownicy. Od stycznia br. trwała dyskusja z krótszymi lub dłuższymi przerwami na ten temat w ministerstwie. Skoro pieniądze były przeznaczone na „Polskie Nagrania” zaproponowałem pewne rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#MichałJarkiewicz">12 mld starych zł do zapewnienia fonotece „Polskich Nagrań” możliwości utrzymania zasobów i zachowania ich bez strat na przyszłość - jest potrzebne. Natomiast pieniądze nie są konieczne do tego, że przedsiębiorstwo działało. Przedsiębiorstwo własnym sumptem przegrało już prawie wszystkie te nagrania na CD-ROM w technice cyfrowej, a więc w pewnym sensie już je zachowało.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#MichałJarkiewicz">Technika cyfrowa, komputerowa powoduje taką sytuację, że odłożenie dalszych prac na dwa-trzy lata może nieść za sobą zupełnie inne koszta. Dzisiaj potrzebne są takie pieniądze, a jakie potrzebne będą za dwa lata - nie potrafię ocenić, bo w komputeryzacji 2 lata to długi okres.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#MichałJarkiewicz">Fakt, że dopiero 28.10. br. złożyliśmy pismo w tej sprawie, nie było wynikiem tego, że przedsiębiorstwo nasze dowiedziało się o tych pieniądzach tydzień wcześniej, tylko wynikało z rozmów prowadzonych od stycznia br. z Ministerstwem Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#MichałJarkiewicz">I jeszcze dygresja. Mam wrażenie, że kilkuletnia praca mej załogi, którą bardzo szanuję i do której - mam nadzieję - należę idzie trochę na marne, bo wydaje się, że dokonane 29 grudnia 1995 r. oddłużenie „Polskich Nagrań” przyniosło kłopoty osobom, które za nie powinny być odpowiedzialne, chociażby w ministerstwie.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#MichałJarkiewicz">Załoga „Polskich Nagrań”, licząca obecnie 20 osób z poprzednich 620, to są osoby, które przekonywały i ministerstwo, i dwóch syndyków, że to przedsiębiorstwo powinno istnieć i działać, a taśmoteka nie powinna być w rękach prywatnych, tylko państwowych, by nie było żadnych nieporozumień co do własności tych nagrań i tu już nie ma sporu, to się dokonało. Pozostaje wrażenie, że przyniosło to jednak kłopoty ministerstwu.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AndrzejKosmala">Dzisiejsze wizyty w wytworni płyt kompaktowych oraz w „Polskich Nagraniach” i cała dyskusja miała pokazać, co jest największym osiągnięciem tej branży, a jest nią jej absolutna samodzielność i działa ona wyłącznie na zasadach rynkowych. Tutaj niestety czysty interes decyduje - może to przykre, ale tak jest - o wyborze repertuaru, sposobie produkcji, o realizacji.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#AndrzejKosmala">Oczywiście jest mądrością państwa, że ono stymuluje pewne niedochodowe przedsięwzięcia, ale to między innymi temat naszej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#AndrzejKosmala">Ja chciałbym zwrócić się do państwa z gorącą prośbą. To nie jest tak, że my działamy w próżni. Generalnie działamy na podstawie prawa stanowionego w tym kraju i prawa, jakie Polska przyjmuje jako sygnatariusz zobowiązań międzynarodowych. I teraz sprawa konwencji rzymskiej, o którą producenci fonografii walczą od lat 7, bo już w roku 1989 Polska podpisała stosowne zobowiązanie wobec Unii Europejskiej.</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#AndrzejKosmala">Polska zobowiązała się, że do końca roku 1996 tę konwencję podpisze. I rzeczywiście wszystko zmierza w tym kierunku, natomiast jest jedno szalone niebezpieczeństwo, że Polska chce dokonać pewnego wyłączenia, naszym zdaniem zabójczego dla producentów. Jest ten słynny art. 12 konwencji, który mówi, że za nadawanie repertuaru, który jest naszą własnością, należy nam się wynagrodzenie.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#AndrzejKosmala">Jest to podstawa działalności wszystkich organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi, które reprezentują producentów w stosunku do wszystkich użytkowników czyli do nadawców telewizyjnych, radiowych, do używających naszej muzyki w dyskotekach czy przy wykonaniach publicznych i którym należą się za to pieniądze; za to, że myśmy włożyli określone wartości finansowe i intelektualne w wyprodukowanie srebrnego krążka i jeżeli ktoś go używa - powinien nam za to zapłacić.</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#AndrzejKosmala">Tak stanowi również ustawa, którą państwo uchwalili. Niestety muszę powiedzieć, że ustawa ta ma w sobie wiele luk i chyba także po to zbiera się ta Komisja, by luki uzupełniać i modernizować przepisy w okresie transformacji ustrojowej.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#AndrzejKosmala">Wracając do konwencji rzymskiej, mimo że w grudniu zeszłego roku spotkaliśmy się i pan minister Janas powołał komisję, w której ustaliliśmy zakres pewnych wyłączeń, dzisiaj proponowane przez ministerstwo wyłącznie obejmuje cały art. 12 konwencji. To podcina w ogóle działalność organizacji zbiorowego zarządzania, ponieważ wyłączenie takie stanowi, że nie należą się żadne pieniądze producentom.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#AndrzejKosmala">My proponowaliśmy ministrowi, że należy dokonać pewnych wyłączeń, zwłaszcza tam, gdzie istnieje interes publiczny, interes szkół, interes organizacji wyznaniowych, interes niepełnosprawnych. Natomiast ostatnia propozycja zupełnego wyłączenia art. 12 konwencji podważa sens istnienia organizacji zbiorowego zarządzania w Polsce.</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#AndrzejKosmala">W odpowiedzi na nasze pytanie powiedziano nam, że inne kraje przyjęły takie rozwiązanie. Inne kraje, konkretnie trzy, przyjęły takie rozwiązania 16 lat temu, kiedy przystępowały do Unii Europejskiej. Była to Belgia, Finlandia i Luksemburg w zupełnie innych realiach programowych. W tych krajach 90% repertuaru to repertuar obcy. W Polsce repertuar polski dochodzi do 50% rynku i jest to szalenie ważny element gospodarki naszych przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#AndrzejKosmala">Dobre polskie przedsiębiorstwo to takie, które ma dobrą muzykę polską - to podstawa istnienia, oprócz katalogu międzynarodowego. Trzeba stworzyć jednakowe szanse dla tej muzyki. Podpisując konwencję rzymską w takim kształcie stwarzamy poziom ochrony niższy niż poziom ochrony w innych krajach, a przecież to jest głównym powodem podpisania konwencji, że mamy dostosować polską ochronę do poziomu ochrony w innych krajach.</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#AndrzejKosmala">I mam ogromną prośbę do państwa posłów o zainteresowanie się tą sprawą. To nie chodzi o pieniądze. Myśmy zaproponowali organizacjom nadawczym stawki minimalne, dochodzące do ułamka procentu zakładając, że do pewnych standardów europejskich należy dochodzić w dłuższym okresie. Dla nas najważniejsze jest wprowadzenie pewnego ładu prawnego, porządku: jeżeli używasz, uzyskaj zgodę na używanie i płać, chociaż mało, ale systematycznie. Do standardów europejskich chcemy dochodzić przez okres trzech-czterech lat.</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#AndrzejKosmala">To jest dla nas bardzo ważne i pozostawienie art. 12 konwencji rzymskiej, oczywiście z pewnymi zastrzeżeniami, jest niezbędne. Tym bardziej chcę zwrócić uwagę na to, że mówi się, iż to jest nowa sprawa. Mówimy o tym 7 lat i co zrobili nadawcy, którzy powiadają, że te pieniądze z Polski wypłyną? 7 lat to okres bardzo długi, bo z reguły na okres lat 5 ustanawia się wspomniane wyłączenia.</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#AndrzejKosmala">Nieprawdą jest, że wypłyną z Polski pieniądze. Konstrukcja organizacji zbiorowego zarządzania prawami autorskimi w Polsce jest taka, a przynajmniej organizacji naszej, którą reprezentuję, że większość tych pieniędzy zostanie w Polsce. W ogóle nie ma bezpośredniego transferu tantiem. Pieniądze takie przychodzą do nas, do ZPA-V-u i są rozdzielane między właścicieli polskich firm, które działają na podstawie polskiego prawa w 100%. Oczywiście mają udział kapitału obcego, ale jest to normalny światowy proces udziału wielkich koncernów fonograficznych w muzyce całego świata.</u>
<u xml:id="u-37.13" who="#AndrzejKosmala">Kolejną sprawą, jaką pragnąłbym zainteresować państwa posłów, jest sprawa ceł. Sprawa bardzo dla nas deprymująca, bowiem jako przemysł muzyczny jesteśmy karani za to, że jesteśmy legalni. Dzieje się tak, że urzędy celne na zasadzie wtórnej kontroli dokonanej 3–4 lata temu kontrolują znowu to, co sprowadziliśmy. Jak państwo wiedzą, płyty sprowadzane do Polski obejmują bardzo dużą liczbę tytułów i miesięcznie odprawia się po kilkaset tytułów sprowadzanych z zagranicy.</u>
<u xml:id="u-37.14" who="#AndrzejKosmala">Rozumiemy, że takie jest prawo i możemy po wielokroć przedstawiać powielone dokumenty przywozu i celne do kolejnych kontroli. Nie możemy natomiast przyjąć do wiadomości i zrozumieć uzasadnień, że wykładnia przepisów prawa była inna, że być może nie była ona jednoznaczna. Jest to tłumaczenie błędne.</u>
<u xml:id="u-37.15" who="#AndrzejKosmala">Odprawialiśmy sprowadzany towar i płaciliśmy cło zgodnie z obowiązującym wtedy prawem i jego wykładnią i wracanie po dwu-trzech latach do spraw dawno załatwionych jest dla nas absolutną bzdurą.</u>
<u xml:id="u-37.16" who="#AndrzejKosmala">Proponowaliśmy, by od pewnej daty wszyscy płacili jednakowe stawki i byli przez prawo jednakowo traktowani, wszyscy równo, a nie jeden według takiej, inny według innej wykładni prawa. I to jest drugi ważny dla producentów problem.</u>
<u xml:id="u-37.17" who="#AndrzejKosmala">Następna sprawa, szczególnie bolesna dla małych polskich firm, to owa nieszczęsna opłata martwej ręki od nośników, na fundusz rozwoju twórczości.</u>
<u xml:id="u-37.18" who="#AndrzejKosmala">Faktycznie jest to bardzo stara zasada, obowiązująca kiedyś we Francji i były to niewielkie odpisy. W tej chwili te odpisy od polskiej muzyki klasycznej, bo od niej to jest tworzone, a nie od muzyki współczesnej, szalenie obciążają małe polskie firmy, które przed sprzedażą muszą włożyć ogromny kapitał, żeby tę muzykę nagrać, bowiem jest ona droższa w realizacji od muzyki rozrywkowej i od tego muszą dodatkowo płacić jeszcze 6%.</u>
<u xml:id="u-37.19" who="#AndrzejKosmala">Duże firmy dadzą sobie z tym radę, mają sporo pieniędzy i zapłacą te 6% bez uszczerbku. Małe, oparte wyłącznie na polskim kapitale, przy drogich kredytach, mają z tymi odpisami duże kłopoty, bo obciążają one realizację nagrań klasyki polskiej, do których prawa już wygasły.</u>
<u xml:id="u-37.20" who="#AndrzejKosmala">To tyle, chciałbym jeszcze przypomnieć, że zawsze gotowi jesteśmy państwu służyć naszymi danymi i informacjami o stanie polskiego przemysłu fonograficznego, a raz do roku możemy dostarczać taką analizę, jaką przedstawiliśmy na obecne posiedzenie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JózefSzajda">Chciałbym państwa przekonać swoją wypowiedzią, że przemysł muzyczny nie domaga się stworzenia żadnych specjalnych warunków. Jesteśmy świadomi, że przemysł ten ulegać musi regułom rynkowym i to w nas nie budzi wątpliwości. Ta firma, którą reprezentuję od 1994 r. jest biedna i odważyła się wystąpić o środki finansowe między innymi dlatego, że był pożar i że od roku 1973 miała zakaz prowadzenia wszelkiego rodzaju inwestycji z powodu usytuowania w centrum miasta.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#JózefSzajda">Lublin rozwijał się i w związku z tym poszukiwano środków na budowę nowego zakładu poza centrum. Ponieważ Ministerstwo Kultury i Sztuki nigdy tych środków nie miało, ten zakład nigdy po prostu odtworzony nie został. Mimo wszystko w roku 1994, kiedy przybyłem do tego przedsiębiorstwa i zastałem jego stan opłakany, także z poważnymi zaległościami wobec skarbu państwa, przystąpiliśmy do pracy i w ciągu dwóch lat spłaciliśmy zadłużenia.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#JózefSzajda">Ponadto zaczęliśmy produkować wyroby, które dostosowane są do rynku i mogą konkurować z innymi wyrobami. Faktem jest, że przez wiele lat firma czuła się monopolistą i stąd niewiele robiła sobie z tego, że ludzie narzekali na złą jakość gitar, których kupowali 70 tys. sztuk rocznie.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#JózefSzajda">W roku 1995 na II konkursie lutniczym fabryka zdobyła wyróżnienie i dyplom za gitarę dziecięco-młodzieżową od międzynarodowego jury. Takie instrumenty zaczęliśmy produkować z myślą o szkołach muzycznych, bowiem dziesiątki czy setki tysięcy dzieci idących do szkół muzycznych muszą mieć własne instrumenty, czy to gitarę, czy inny, i nie mogą liczyć na to, że rodzicie kupią instrument lutniczy mistrzowski czy produkcji hiszpańskiej, znacznie droższy od naszych wyrobów.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#JózefSzajda">Stąd też w tym kryzysowym okresie weszły do produkcji trzy instrumenty, zaś w bieżącym roku zwróciłem się do ministra kultury i sztuki, by w ramach promocji kupował te instrumenty na nagrody i wyposażanie szkół.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#JózefSzajda">„Defil” to nie tylko produkcja instrumentów lutniczych, ale także mechanizmów pianinowych i w tym trudnym okresie nawiązaliśmy współpracę nie tylko z przemysłem muzycznym czeskim, ale również z firmą Rener, światowym producentem mechanizmów pianinowych. Związała ona z nami wstępną współpracę i być może w perspektywie, jeżeli fabryka podoła tym wymogom, powstanie mechanizm Rener-Defil.</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#JózefSzajda">Natomiast dla poszerzenia naszej produkcji wprowadziliśmy produkcję około 10 tys. sztuk ram obrazów na miesiąc. Świadomi jesteśmy konieczności przekształcenia naszej firmy i sądzimy, że będzie to przekształcenie pracownicze. Zwracałem się z propozycją wejścia z kapitałem do naszej firmy różnym i krajowymi zagranicznym firmom, ale niestety nie znalazłem chętnych. Podziwiam kolegę z Kielc, który „za trzy b” zdobył i rozwija firmę, ale dla wyprodukowania instrumentu trzeba mieć zwłaszcza zgromadzone odpowiednie materiały, leżakujące od dwóch lat, co najmniej roku, co nie jest bez wpływu na obecną kondycję tego przemysłu.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#JózefSzajda">Kończąc tę krótką wypowiedź, mimo że pieniądze, jakie mamy otrzymać, są niewielkie, pragnę podziękować resortowi kultury za aktywne działanie w tym kierunku dlatego, że po prostu brak tych środków mogły doprowadzić nas do zapaści finansowej, a sądzę, że uda się tę firmę przekształcić i na jednej linii nadal produkować instrumenty, które - niestety będą musiały konkurować z innymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#AdamHalber">Wydaje się, że powinniśmy odbyć oddzielne posiedzenia dla rozpatrzenia problemów przemysłu muzycznego, bardzo ważnego i oddzielnie przemysłu fonograficznego, który jest odrębnym, a jedyną wspólną płaszczyzną obu jest muzyka.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#AdamHalber">Jeżeli chodzi o przemysł muzyczny, z przykrością stwierdzam, że do dalekiej przeszłości przeszły czasy, kiedy Karin Stanek śpiewała nam piosenkę: „300 tys. gitar nam gra, żyć nie umierać”. W połowie lat sześćdziesiątych był taki moment, kiedy rzeczywiście - i lubińska fabryka miała w tym swój udział - sprzedano 300 tys. gitar.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#AdamHalber">Dzisiaj młodzież gra na elektronicznych zabawkach, które można kupić, poczynając od pół miliona starych zł w górę, zabawkach, na których znacznie łatwiej i szybciej można się nauczyć grać przy akompaniamencie basowym i perkusji niż na gitarze firmy „Defil” dodatkowo.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#AdamHalber">Nie będziemy takich zabawek produkować, bo po prostu polski przemysł muzyczny ani nie produkuje instrumentów mistrzowskich, tylko instrumenty demode, ani nie jest w stanie konkurować z Dalekim Wschodem, bo firma „Casio” może wyprodukować i zapełnić instrumentami dowolną ilość statków i pociągów, instrumentami na pewno tańszymi od instrumentów polskich.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#AdamHalber">Tak więc myślę, że oprócz tych podstawowych instrumentów służących edukacji muzycznej, jak choćby flety proste, wszystko inne Chiny i Daleki Wschód załatwią za nas. Myślałem o wspomnianych akordeonach, ale wydaje się, że ani akordeon, ani trąbka nie ma szans z instrumentem elektronicznym za poł miliona ze „Stadionu”, który może naśladować i akordeon, i trąbkę, i inne instrumenty, a znacznie łatwiej na nim grać i jest tańszy.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#AdamHalber">W związku z powyższym uważam, że powinniśmy temu problemowi poświęcić jedno posiedzenie Komisji, bo chociaż na znacznie mniejszą skalę, jest to przemysł równie demode jak górnictwo czy zbrojeniowy - przecież nikt dzisiaj nie gra na gitarach firmy „Defil”, bo kto umie grać kupi sobie gitarę droższą „Ibaneza” czy innej firmy, bo nie są to aż tak wysokie koszty.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#AdamHalber">To tyle jeśli chodzi o przemysł muzyczny, nad którym szczerze ubolewam, ale wydaje się, że taka jest prawda.</u>
<u xml:id="u-39.7" who="#AdamHalber">Na zakończenie mego wystąpienia chciałbym powiedzieć i uzmysłowić panu przewodniczącemu obrad, że pewnego rodzaju stały chwyt pana ministra Z. Podkańskiego stanowi wychodzenie w połowie obrad, żeby nie zająć stanowiska dotyczącego problemów tutaj się pojawiających. W związku z powyższym będę proponował na najbliższym spotkaniu naszej Komisji dezyderat do pana ministra Z. Podkańskiego z zapytaniem, co ma zamiar zrobić, żeby jednak 17 tys. woluminów „Polskich Nagrań” znalazło należytą opiekę techniczną. I uważam, że przy pomocy tych urządzeń, o które się dobijamy, powinny zostać zrekonstruowane takie zbiory polskiej muzyki współczesnej i dokumentacja „Warszawskich Jesieni”, o których mówił pan S. Czopowicz.</u>
<u xml:id="u-39.8" who="#AdamHalber">Ja o te 12 mld starych zł nie dla „Polskich Nagrań”, lecz dla polskiej kultury będę się dobijał i zgłaszam Komisji gotowość zaproponowania dezyderatu w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-39.9" who="#AdamHalber">I rzecz ostatnia. Pan dyrektor A. Kosmala nie poruszył pewnego znaczącego tematu, dla załatwienia którego sądzę, że wystarczy interpelacja poselska. Chodzi mi o płacenie ceł za tak zwaną wartość intelektualną.</u>
<u xml:id="u-39.10" who="#AdamHalber">W tej chwili jest tak, że jeśli ktokolwiek sprowadza licencję na zakup płyty, to musi na granicy zapłacić także cło za prawa autorskie, które nie wiadomo, czy zostaną w Polsce skonsumowane. Jeżeli on chce wydać 3 tys. płyt, a wyda tysiąc i tyle sprzeda, to na granicy, zanim jeszcze płyta ujrzy światło dzienne, musi zapłacić cło za 3 tys. płyt. Myślę, że to jest niesprawiedliwe i znacznie ogranicza nasze kontakty ze światem, a problemy takie, jeżeli dojdą do wiadomości posłów, jesteśmy w stanie załatwić drogą normalnej procedury poselskiej czy interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Wyczerpaliśmy listę mówców i na tym możemy zakończyć posiedzenie w dniu dzisiejszym, chciałbym jednak na sam koniec powiedzieć kilka słów dla zebrania głównych wątków, które pojawiły się w toku dyskusji między środowiskami zajmującymi się przemysłem muzycznym i fonografią a reprezentacją poselską.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Na wstępie chcę powiedzieć, że jest to pierwsze tego typu i poświęcone fonografii spotkanie naszej Komisji w tej kadencji, a w poprzedniej bodaj nie debatowano na temat zagadnień związanych z fonografią polską. Stąd trochę brak doświadczenia i pionierski charakter tego spotkania spowodował, że połączyliśmy dwie nie do końca przystające ze sobą dziedziny, a więc przemysł muzyczny i fonografię. Niemniej spotkanie wydaje się pożyteczne i moglibyśmy wyciągnąć z niego następujące wnioski.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Komisja przyjęła do wiadomości informację ministra kultury i sztuki o sytuacji w przemyśle muzycznym i fonografii, a także zapoznała się z materiałami informacyjnymi przedstawionymi szczególnie przez Związek Producentów Audio-Video.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#AndrzejUrbańczyk">Komisja akceptuje kierunek przemian w przemyśle muzycznym, ale zachęca ministra kultury, a także inne resorty do poszukiwania takich sposobów wspierania polskiego przemysłu muzycznego, które, nie kłócąc się z zasadami gospodarki rynkowej i prawem, pomogą przedsiębiorstwom z szansami w tej mierze sprostać wymogom konkurencji.</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#AndrzejUrbańczyk">Komisja poleca też uwadze wojewodów, od których zależeć będzie los wielu przedsiębiorstw, o których mówiliśmy, by wśród kryteriów, które spełniać będą musieli nabywcy tych przedsiębiorstw były i takie, które uwzględniać będą istotne interesy polskiej kultury, przede wszystkim edukacyjne - mam na myśli zwłaszcza niską cenę instrumentów. Jeżeli jest to możliwe, uważam, że należy o tym pamiętać, chociaż to nie może o czymkolwiek decydować. Taki wniosek w tej dyskusji był zgłoszony.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#AndrzejUrbańczyk">Szczególnej trosce Ministerstwa Kultury i Sztuki chciałaby nasza Komisja polecić „Polskie Nagrania” i nie chodzi tu o to, by dotować czy szukać specjalnej, uprzywilejowanej pozycji dla tego przedsiębiorstwa. W zakresie jego działania są zasoby archiwalne i chodzi o to, by obserwować je pod tym kątem, a kiedy wystąpi taka potrzeba, wspomóc je także finansowo - tu zapowiedź dezyderatu pana posła A. Halber wskazuje na to, że taka inicjatywa będzie podjęta.</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#AndrzejUrbańczyk">Poza tym można by powiedzieć, do czego upoważniają mnie odbyte wizyty w dwóch firmach fonograficznych, że cieszy rozwój rynku fonograficznego w Polsce a także jego poziom, jak i podkreślana w trakcie rozmów w obu zakładach proporcja między muzyką rodzimą i muzyką standardów światowych. Godne odnotowanie i podkreślenia jest zwracanie uwagi przez producentów na polską produkcję artystyczną.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym również, podsumowując te rozważania, polecić ministerstwu, by mechanizmy, które dzisiaj wspierają produkcję książki, były rozciągane również na ambitne i szczególnie trudne przedsięwzięcia muzyczne, związane z klasyką i polską muzyką poważną - myślę tu o subsydiowaniu pewnych przedsięwzięć. Jak widać wyraźnie, muzyka rozrywkowa da sobie radę.</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#AndrzejUrbańczyk">Na koniec chciałem powiedzieć, że uwagi środowiska, z którym dzisiaj spotkaliśmy się, będą wykorzystywane w pracach naszej Komisji, sądzę, przy analizowaniu stanu wykonywania zaleceń prawa autorskiego przede wszystkim.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#AndrzejUrbańczyk">Myślę, że będziemy też mogli skierować pewne uwagi do urzędu celnego, jeśli chodzi o praktykę, a do kodyfikatorów zajmujących się prawem celnym - co do niezbędnych zmian tego prawa.</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#AndrzejUrbańczyk">Uważam także, że warta uwagi i jakiejś inicjatywy poselskiej jest wypowiedź pana posła W. Gołębiewskiego, że potrzebne są także spektakularne dowody stosunku państwa do zjawiska piractwa, do jego przedmiotu. To niebagatelna kwestia i doceniam tę uwagę pana posła W. Gołębiewskiego.</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#AndrzejUrbańczyk">Pragnę też podziękować wszystkim uczestnikom naszego spotkania, przede wszystkim dyrektorom firm przemysłu muzycznego za przybycie i zaangażowanie w dyskusji, szefom firm fonograficznych i przedstawicielom organizacji stowarzyszeń związanych z tym rynkiem i przemysłem fonograficznym oraz szczególnie za gościnę firmom „Megaus” i „Polskie Nagrania”, a za przewodnictwo panu A. Kosmali, na czym zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>