text_structure.xml 64 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JuliuszBraun">Otwieram posiedzenie Komisji i Środków Przekazu. Porządek obrad w dniu dzisiejszym przewiduje: rozpatrzenie informacji NIK o wynikach kontroli przekształceń organizacyjnych i własnościowych w Przedsiębiorstwie Państwowym „Pracownie Konserwacji Zabytków” oraz - sprawy różne.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JuliuszBraun">W tym punkcie chcielibyśmy się odnieść do listu, jaki minister kultury i sztuki wystosował do marszałka Sejmu, a marszałek Sejmu do nas, w sprawie opinii o inicjatywie ministra kultury i sztuki proponującej, aby rok 2000 stał się rokiem przeglądu dokonań twórczych środowisk polonijnych na świecie.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JuliuszBraun">Czy są uwagi w sprawie porządku obrad? Nie widzę. Stwierdzam, że porządek obrad został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#JuliuszBraun">Witam posłów i zaproszonych gości przybyłych na nasze posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#JuliuszBraun">W kwietniu 1996 r. NIK przedstawiła informację o wynikach kontroli przekształceń organizacyjnych i własnościowych w pracowniach konserwacji zabytków. Informacja ta zawiera daleko idące wnioski. Stwierdza znaczną skalę nieprawidłowości w gospodarowaniu majątkiem, które w znacznej części są wynikiem niedostatecznego zainteresowania ze strony organu założycielskiego, tj. ministra kultury i sztuki.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#JuliuszBraun">Najwyższa Izba Kontroli prosi o rozważenie celowości dalszego pełnienia funkcji przez zarządcę komisarycznego Państwowe Przedsiębiorstwo „Pracownia Konserwacji Zabytków” - Elżbietę Mitrosz i podsekretarza stanu w Ministerstwie Kultury i Sztuki, pana profesora Tadeusza Polaka, który był wcześniej dyrektorem „PKZ”.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#JuliuszBraun">W międzyczasie miały miejsce kolejne wydarzenia związane z Pracownią Konserwacji Zabytków, które - o ile to możliwe - skomentują przedstawiciele NIK. Formalnie przedmiotem obrad jest ta właśnie informacja.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#JuliuszBraun">Prosimy wiceprezesa, Zbigniewa Wesołowskiego, o przedstawienie zasadniczych tez informacji. Następnie poprosimy o ustosunkowanie się ministra Janasa i Polaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#ZbigniewWesołowski">W kwietniu br. zakończyliśmy ustalanie danych dotyczących kontroli związanych z przekształceniami w PP „PKZ”. Dość długo zastanawiałem się nad tym, co mam dzisiaj powiedzieć, ponieważ materiał został dostarczony. Możemy powiedzieć, że wszystko to, co stwierdziliśmy w informacji, w dalszym ciągu podtrzymujemy.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#ZbigniewWesołowski">Można by pomyśleć, może moglibyśmy ograniczyć się do pytań ze strony posłów, czy też do wypowiedzi tych, do których ten materiał był adresowany. Ze względu na to, że jesteśmy zainteresowani jak najszybszą realizacją naszych wniosków, ograniczę swoją wypowiedź do bardzo skrótowej syntezy głównych ustaleń dotyczących głównie jeszcze przedsiębiorstwa państwowego. Swoje uwagi i zarzuty kierujemy do tego właśnie przedsiębiorstwa i do osób nadzorujących i kierujących przedsiębiorstwem. Trudno nam mówić, że stworzenie dobrych warunków dla spółek jest winą PP „PKZ”. To spółki natrafiły w tamtym czasie na takie warunki.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#ZbigniewWesołowski">W drugiej części chciałbym poinformować na podstawie posiadanych dokumentów o tym, co stało się między kwietniem a październikiem tego roku. W końcowej części pragnę odnieść się do skierowanych - również do nas - oświadczeń prof. Tadeusza Polaka.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#ZbigniewWesołowski">Przechodząc do syntezy stwierdzam, że przed rozpoczęciem przekształceń PP „PKZ” funkcjonowało jako wielozakładowe przedsiębiorstwo, posiadające 20 oddziałów terenowych. W okresie od września 1989 r. do kwietnia 1996 r. wszystkie te oddziały zostały zlikwidowane, a na ich miejsce utworzono spółki z udziałem kapitałowym „Pracownie Konserwacji Zabytków”.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#ZbigniewWesołowski">Jakie formułujemy zarzuty? Po pierwsze w wyniku kontroli stwierdzono, że oddziały sporządziły nierzetelne bilanse likwidacyjne i nie dokonały prawidłowej wyceny składników majątkowych oraz nie przeliczyły zagranicznych należności zobowiązań według kursu dewiz na dzień zamknięcia likwidacji. Stanowi to naruszenie odpowiednich przepisów rangi rozporządzenia Rady Ministrów i innych.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#ZbigniewWesołowski">Nierzetelnie prowadzone księgi rachunkowe przedsiębiorstwa, w których nie było części składników majątkowych oraz nie zaewidencjonowano części operacji gospodarczych i niezweryfikowane bilanse w 1991 r. Z odpowiedzi, jaką otrzymaliśmy 28 czerwca, wiemy, że do dnia dzisiejszego te bilanse nie zostały zweryfikowane. Minister kultury i sztuki wyznaczył sobie termin na koniec tego roku.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#ZbigniewWesołowski">Część majątku zlikwidowanych oddziałów, o wartości ponad 19 mln zł, została przekazana utworzonym spółkom, niezależnie od składników majątkowych wniesionych na pokrycie udziałów. Na podstawie umów przedsiębiorstwo przekazało spółkom także zobowiązania likwidowanych oddziałów, przy czym w wypadku 9 oddziałów wartość przyjętych aktywów była wyższa od przyjętych zobowiązań.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#ZbigniewWesołowski">Zawierając umowy spółek osoby, które z urzędu reprezentowały Przedsiębiorstwo Państwowe „PKZ”, akceptowały niekorzystne dla przedsiębiorstwa postanowienia, wyrażając zgodę na nieproporcjonalny podział dywidendy, liczbę głosów przysługujących przedsiębiorstwu na walnym zgromadzeniu wspólników w stosunku do wielkości udziałów wniesionych do kapitału zakładowego spółek. Chcę zaznaczyć, że jest to w świetle Kodeksu handlowego działanie legalne, ale nie mogę się zgodzić z tym, iż jest to działanie gospodarcze w świetle reprezentowania interesu skarbu państwa.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#ZbigniewWesołowski">Zobowiązano się także na rzecz spółek do dodatkowych świadczeń, do jakich pozostali wspólnicy nie byli zobligowani. Godząc się na tak niekorzystne warunki, przedstawiciele „PKZ” ograniczyli przedsiębiorstwu wpływ na sposób gwarantowania wniesionym majątkiem i podział zysków. W rezultacie uzyskiwało ono wielokrotnie niższe dywidendy przypadające na jeden udział lub akcję w stosunku do pozostałych wspólników, osób fizycznych. Działania te oceniamy w kategorii niegospodarności, a wiele tego rodzaju przykładów znajduje się w naszej informacji.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#ZbigniewWesołowski">Przykłady te odnoszą się do konkretnych spółek, stworzonych w oddziałach i do konkretnych umów spółek, które mówią o wysokości udziału kapitału i możliwości dysponowania głosami, czy władczego zarządzania spółkami.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#ZbigniewWesołowski">Niekorzystne dla przedsiębiorstwa było wyzbywanie się materiałów i akcji po cenach nominalnych, mimo że postanowienia umów przewidywały możliwości aktualizacji ich wartości. Niedokonywanie prawidłowej wyceny zbywalnych udziałów i akcji spowodowało przeniesienie na nabywców majątku przedsiębiorstwa o wartości przewyższającej 1 mld 20 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#ZbigniewWesołowski">W latach 1989–1995 w PP „PKZ” udostępniono spółkom powierzchnie, lokale i środki produkcji ustalając opłaty na poziomie znacznie niższym niż stosowane w tym czasie na rynku, lub zaniżając w umowach faktycznie udostępniony metraż. W przypadku niedotrzymania terminów płatności nie podejmowano skutecznych działań w celu wyegzekwowania płatności. Części spółek w ogóle nie obciążano umownymi kwotami czynszu, zaniżając tym samym możliwe uzyskane przychody.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#ZbigniewWesołowski">W objętym kontrolą okresie przedsiębiorstwo dokonywało systematycznego transferu majątku do spółek na warunkach szczególnie dla nich korzystnych, tj. poprzez sprzedaż lub dzierżawę niektórych składników majątkowych bez przetargu i na preferencyjnych zasadach płatności (dogodne terminy, ceny, warunki). Takie przykłady podane są w naszym materiale, w szczegółowych ustaleniach kontroli.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#ZbigniewWesołowski">Ciekawym mechanizmem, który ustalili kontrolerzy NIK, był sposób ogłaszana przetargów i podawanie bardzo wysokich cen jako ceny wywoławczych w celu zniechęcenia potencjalnych zewnętrznych nabywców. Później, po nierozstrzygniętym przetargu składniki sprzedano wybranym podmiotem, przede wszystkim spółkom z udziałem przedsiębiorstwa po cenach niższych niż wywoławcze w systemie ratalnym oraz umarzając część należności.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#ZbigniewWesołowski">Pomimo tak preferencyjnego traktowania słabe kapitałowo spółki nie radziły sobie w ówczesnych warunkach gospodarki rynkowej. W konsekwencji w tym czasie 7 spółek spośród 21 powołanych postanowiono w stan upadłości, a 3 zlikwidowano. Nie wiem, jak się przedstawia sytuacja na dzień dzisiejszy.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#ZbigniewWesołowski">W sposób bardzo dynamiczny rozwijała się powstała spółka. Pracownie Konserwacji Zabytków - Biuro Handlu Zagranicznego, sp. z o.o. osiągnęła bardzo dobre wyniki finansowe, głównie dzięki stworzonym jej korzystnym warunkom. Na podstawie decyzji ówczesnego dyrektora przedsiębiorstwa, Tadeusza Polaka, będącego jednocześnie przewodniczącym Rady Nadzorczej PKZ-BHZ, spółka przejęła od przedsiębiorstwa zlecenie na roboty konserwatorskie za granicą, w tym ponad 120 kontraktów, będących w trakcie realizacji, 6 kontraktów zawartych przez przedsiębiorstwo z planowanym rozpoczęciem robót w IV kwartale 1991 r. oraz 92 kontrakty już zrealizowane, będące w trakcie rozliczeń gwarancyjnych. Spółka otrzymała także nieodpłatnie prawo do używania znaku firmowego, co w konsekwencji oznaczało przejęcie na rynkach zagranicznych wysokiej pozycji, kontaktów i renomy wypracowanej przez Przedsiębiorstwo Państwowej „PKZ”. Przedsiębiorstwo pozostawiło nieodpłatnie spółce szereg składników majątkowych likwidowanego oddziału w kwocie powyżej 12 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#ZbigniewWesołowski">Źródłem wysokich dochodów spółki były przede wszystkim dodatnie różnice przy rozliczeniach kontraktów zagranicznych, wynikające ze zmian kursów walut. W latach 1992–1993 spółka uzyskała z tego tytułu wpływy z wysokości powyżej 1 mld 300 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#ZbigniewWesołowski">Na skutek narzucenia niekorzystnych dla wykonawców kontraktów warunków rozliczeniowych, spółka dysponowała także w okresie do 3 lat kwotami gwarancyjnymi, przynależnym przedsiębiorstwu, które te roboty wykonywało.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#ZbigniewWesołowski">Jedną z przyczyn stworzenia dobrych warunków dla spółki było pozyskiwanie intratnych zleceń na roboty budowlano-konserwatorskie, finansowanych ze środków budżetowych. Z ustaleń pokontrolnych wynikało, że już od 1993 r. spółka PKZ-BHZ podejmowała na rachunek własny prace produkcyjno-usługowe finansowane z budżetu państwa, pozyskiwane za pośrednictwem Dyrekcji Odbudowy Teatru Narodowego. Podkreślamy fakt stworzenia dla spółki bardzo dobrych warunków, które nie były warunkami obowiązującymi na wolnym rynku. Znaczące zwiększenie liczby i wartości tych prac nastąpiło w roku 1994. Decyzje w sprawie zlecenia spółce prac podejmowała dyrekcja odbudowy Teatru Narodowego na podstawie indywidualnych decyzji członków kierownictwa MKiS, często z pominięciem opinii komisji przetargowych.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#ZbigniewWesołowski">Z materiałów kontroli wynika, że 3 osoby wybrane w skład rady pracowniczej PKZ w 1993 roku, zatrudnione w jednostkach organizacyjnych przedsiębiorstw, posiadały udziały w spółce PKZ-BHZ, a ponadto w innych, utworzonych z udziałem PKZ spółkach konkurencyjnych wobec przedsiębiorstwa. Udziały posiadali w różnych okresach dyrektorzy, księgowa, osoby te do czasu kontroli nie podjęły udokumentowanych działań w celu zdobycia udziałów, co narusza treść ustawy o przedsiębiorstwach państwowych. Jak wynika z naszych ustaleń, doszło ostatnio do zbycia niektórych udziałów przez wyżej wymienione osoby.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#ZbigniewWesołowski">Praktyka sprzedawania budynków i budowli, w tym także zabytkowych, spotkała się ze stanowczym sprzeciwem organu założycielskiego dopiero w 199r r. Pojawiające się trudności finansowe przedsiębiorstwa wyrażające się w nieregulowaniu zobowiązań wobec budżetu państwa spowodowały podjęcie przez resort działań zmierzających do likwidacji przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#ZbigniewWesołowski">Ponieważ PP „PKZ” kontynuowało działania samouwłaszczeniowe, a niekorzystne dla jednostki i państwa, sytuacja ekonomiczna nie poprawiła się. Minister kultury i sztuki w końcu grudnia 1995 r. wszczął w stosunku do PP „PKZ” postępowanie naprawcze ustanawiając zarząd komisaryczny. Niestety, działania samouwłaszczeniowe postępowały dalej i nie odnotowaliśmy zdecydowanej poprawy.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#ZbigniewWesołowski">Przejawem niegospodarności zarządcy komisarycznego przedsiębiorstwa było ustanowienie na rzecz spółki PKZ-BHZ współwłasności nieruchomości przy alei Szucha na podstawie zawyżonych roszczeń spółki w stosunku do poniesionych przez nią rzeczywistych nakładów na remont i adaptację budynku.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#ZbigniewWesołowski">Z ustaleń kontroli wynika, że nieprawidłowości stwierdzone w procesie przekształceń przedsiębiorstwa były w znacznej części wynikiem niedostatecznego zainteresowania organu założycielskiego, ministra kultury i sztuki sytuacją w przedsiębiorstwie. Przez wiele lat prywatyzacja przedsiębiorstwa odbywała się praktycznie na ingerencję tego organu, a minister kultury i sztuki nie podjął skutecznych działań w celu powstrzymania niegospodarnego i niecelowego dysponowania majątkiem oraz trwonienia wieloletniego dorobku przedsiębiorstwa. O tych wstępnych błędach mówiłem wcześniej.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#ZbigniewWesołowski">Nie wykorzystano także możliwości zainicjowania procesu przekształceń organizacyjnych i własnościowych w PP „PKZ” w trybie określonym w ustawie z 1990 r. o prywatyzacji w przedsiębiorstwach państwowych, uwzględniając interes skarbu państwa w procesie przekształceń. Wiele przykładów tego, o czym mówiłem, znajduje się w naszym materiale. Po zapoznaniu się z nim przedstawione tezy okażą się absolutnie uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#ZbigniewWesołowski">Odniosę się do okresu kwiecień-październik 1996 r. Generalnie sytuacja nas martwi. Brak jest właściwej relacji ze strony kierownictwa resortu. Pomimo naszych wystąpień i wystąpień przewodniczącej OPZZ odpowiedzi, które uzyskaliśmy, w części sprawę odsuwają w czasie, jak np. ustalenie terminu bilansu do końca tego roku. W niektórych sprawach minister kultury i sztuki odpowiada, że jeszcze je rozważy.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#ZbigniewWesołowski">W wyniku dyskusji w prasie, a zwłaszcza w sejmowej Komisji, przewodniczący Komisji zlecił NIK kontrolę wszystkich podmiotów, których dotyczą przekształcenia, a dla których minister kultury i sztuki był organem założycielskim. W związku z tym NIK, jej Departament Przekształceń Własnościowych, podjął taką kontrolę i od 10 października inspektorzy NIK są w pracowniach sztuk plastycznych, w grupie wydawniczej, w zakładach graficznych, od 14 października w Krajowej Agencji Wydawniczej i od 15 października w MKiS. Do kontroli będą włączone następne jednostki łącznie z wszystkimi terenowymi.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#ZbigniewWesołowski">Prokurator stołeczny powiadomił mnie, że w wyniku naszego zawiadomienia Prokuratura Warszawa - Śródmieście wszczęła postępowanie przygotowawcze w związku z zachodzącym podejrzeniem przestępstwa niegospodarności w rozumieniu artykułu ustawy o ochronie obrotu gospodarczego i zmianami niektórych przepisów tej ustawy. Niektórzy z naszych pracowników zostali przesłuchani jako świadkowie.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#ZbigniewWesołowski">26 kwietnia 1996 r. zaraz po zakończeniu kontroli i po przesłaniu jej wyników do prezydenta, marszałka Sejmu i premiera, w krótkiej rozmowie z premierem Cimoszewiczem poinformowałem go o ustaleniach naszej kontroli w PP „PKZ”. Oczywiście, otrzymaliśmy odpowiedzi, które możemy przytoczyć, o ile zajdzie potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#ZbigniewWesołowski">W oświadczeniu ministra Polaka, skierowanym również do NIK, czytamy, że: „Podane do publicznej wiadomości przez NIK informacje o rzekomym moim udziale w powstałych nieprawidłowościach stanowczo odrzucam”. Podkreślam, że nie jesteśmy instytucją, która wystawia oceny. Natomiast znana jest bardzo wysoka ocena prof. Polaka jako dyrektora PP „PKZ” do czasu rozpoczęcia procesu przekształceń. Prof. Polak był dyrektorem przedsiębiorstwa do 21 marca 1992 r. i z chwilą utworzenia spółki „PKZ” został przewodniczącym jej rady nadzorczej. Trudno jest mi się zgodzić z tym, że można odrzucać nasze uwagi. O innych sprawach dotyczących prof. Polaka mogę powiedzieć, że nie obciążamy go za nadzór z tytułu kierownictwa resortu, ale za tak złe przygotowanie przedsiębiorstwa do przekształcenia. Gdybym był walnym zgromadzeniem spółki „PKZ”, to należałoby się prof. Polakowi wyróżnienie za stworzenie takich dogodnych warunków dla spółki. My jednak będziemy się dopominać się o interes skarbu państwa, który był zmaterializowany i zidentyfikowany w PP „PKZ”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JuliuszBraun">Udzielam głosu ministrowi Wacławowi Janasowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WacławJanas">Materiał, który jest przedmiotem dzisiejszych obrad, dotyczy dwóch okresów funkcjonowania „PKZ”. Pierwszy - okres prywatyzacji, drugi - okresu po prywatyzacji, mniej więcej od roku 1992. Rozumiem, że do okresu pierwszego wyjaśnień udzieli prof. Polak, jako osoba bezpośrednio zainteresowana.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WacławJanas">Chcę się odnieść do funkcjonowania „PKZ” od chwili, gdy na czele resortu stanął minister Kazimierz Dejmek, od jesieni 1993 r. Po kilku miesiącach zorientowaliśmy się, że gospodarka PKZ nie jest zgodna z prawem, z przepisami. Podjęliśmy próbę uporządkowania. Jednak rozmowy z ówczesną dyrekcją PKZ były bezowocne. W związku z tym trzykrotnie podejmowaliśmy próby wprowadzenia do przedsiębiorstwa zarządu komisarycznego. Naszym zdaniem, ponad połowa majątku przedsiębiorstwa znajdowała się w obcych rękach, co zgodnie z ustawą uzasadniało wprowadzenie zarządu komisarycznego. Następowało również systematyczne przejadanie majątku państwowego, tzn. następowała sprzedaż budynków, a uzyskiwane kwoty szły na utrzymanie firmy, płacenie podatków itd. Niestety, te trzykrotne próby nie dały efektu, nie mogliśmy uzyskać zgody na wprowadzenie zarządu komisarycznego. Dane, które przedstawiła dyrekcja przeczyły temu, co wynikało ze sprawozdań F-1.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WacławJanas">Po pewnym czasie podjęliśmy działania, zmierzające do likwidacji przedsiębiorstwa, a więc to, o czym mówi materiał NIK. Powołaliśmy na początku 1995 r. zespół, który miał przygotować likwidację. Drugą połowę 1994 r. poświęciliśmy na próbę wprowadzenia zarządu komisarycznego.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WacławJanas">W skład zespołu likwidacyjnego weszli również przedstawiciele izby skarbowej i przedstawiciele wojewody. Niestety, zespół ten też nie mógł ustalić, czy faktycznie dane finansowe, którymi dysponujemy, wystarczająco uzasadniają likwidację przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#WacławJanas">W końcu marca 1995 r. minister kultury i sztuki podjął decyzję o odwołaniu dyrektora przedsiębiorstwa na podstawie tego, że dokonał on sprzedaży budynku, będącego obiektem zabytkowym, nie powiadamiając o tym ani Ministerstwa Kultury i Sztuki, ani konserwatora zabytków. Funkcję dyrektora pełnił zastępca, który w międzyczasie zawarł umowę z jednym z banków na wzięcie pożyczki w wysokości 15 mld zł i zobowiązał się do jej spłaty w krótkim dosyć terminie. Praktycznie nie było to możliwe do spełnienia. Niespłacenie pożyczki w określonym terminie oznaczało, że Pałac Blanca przechodzi na własność banku. Rada pracownicza postawiła zastępcę dyrektora usunąć. Zostało nam kilka dni, aby nie dopuścić do przyjęcia przez jednostkę niepaństwową Pałacu Blanca. Dużym wysiłkiem spółek PKZ dokonaliśmy gotówkowej wpłaty 15 mld zł i Pałac Blanca został uratowany.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#WacławJanas">Po odwołaniu zastępcy dyrektora wprowadziliśmy zarząd komisaryczny, powołując na zarządcę sekretarza rady pracowniczej, która odegrała dosyć decydującą rolę w odwołaniu wicedyrektora.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#WacławJanas">W grudniu 1995 r. wyraziliśmy zgodę na to, by na bazie spółek pracowniczych dokonywać prywatyzacji przedsiębiorstwa. Do maja br. żadnych ruchów z majątkiem przedsiębiorstwa nie dokonywano. Przed 27 maja br. minister kultury i sztuki dowiedział się o zamiarach przekazania części majątku, w tym Pałacu Blanca, innym układom spółkowym. Dlatego 27 maja wydał polecenie dyrektorowi przedsiębiorstwa, aby wszelkie ruchy dotyczące majątku trwałego były uzgadniane z Ministerstwem Kultury i Sztuki.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#WacławJanas">W czerwcu br., pomimo pisma ministra kultury i sztuki, dyrektor wprowadził majątek do spółek bez porozumienia się z MKiS. Minister Podkański podjął w związku z tym decyzję o rozwiązaniu stosunku pracy ze skutkiem natychmiastowym oraz skierował sprawę do prokuratury.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#WacławJanas">Myślę, że sposób działania kierownictwa resortu w latach 1994–1995 był dobrze znany NIK. W protokole NIK nie ma zasadniczych zastrzeżeń do podejmowanych przez nas działań. Działania te nie były efektywne nie z naszej winy.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#WacławJanas">O sprawach sprzed roku 1992 wypowie się minister Polak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#TadeuszPolak">Znajduję się w szczególnej sytuacji, zostałem posądzony o czyny, których nie popełniłem. Chcę podziękować Komisji Kultury i Środków Przekazu za to, że stwarza mi możliwość ustosunkowania się do postawionych mi zarzutów. Nie wiedziałem o przeprowadzonych kontrolach NIK, nie udostępniono mi protokołów, nie zażądano ode mnie wyjaśnień. O kontroli i zarzutach dowiedziałem się dwa dni przed konferencją prasową. Zwróciłem się wówczas do prezesa NIK, abym mógł zapoznać się z protokołem i miał szansę obrony. Takiej szansy mi nie dano.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#TadeuszPolak">Chcę przedstawić całość spraw związanych z prywatyzacją „PKZ”. NIK potraktowało wszystko jednakowo i obciążyła mnie winą, mimo że od 5 lat nie mam nic wspólnego z PP „PKZ”.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#TadeuszPolak">Przedsiębiorstwo Państwowe „Pracownie Konserwacji Zabytków” powstało w roku 1950, a pracowałem tam od 1955 r., od chwili powołania tzw. budownictwa konserwatorskiego do 21 marca 1993 r. Dyrektorem naczelnym byłem od roku 1965 z trzyletnią przerwą w wyniku odwołania. Odszedłem z „PKZ”, ponieważ nie stanąłem do obligatoryjnego konkursu, który wynikał z przepisów ustawy.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#TadeuszPolak">Zamiar prywatyzacji PP „PKZ” powstał i był dyskutowany w ramach przedsiębiorstw od 1980 r.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#TadeuszPolak">W PKZ było zatrudnionych ponad 12,5 tys. wybitnych specjalistów - rzemieślników i konserwatorów, w tym ponad 3,5 tys. z wyższym wykształceniem. Pragnę przedstawić sytuację wykształconego, specjalistycznego środowiska w zmianach, które zachodziły w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#TadeuszPolak">Oświadczam, że jako dyrektor nie spotkałem się nigdy ze złą oceną organizacji społecznych, przeszedłem wszystkie weryfikacje. Niestety, nie przeszedłem ustawy, która była zresztą przez Sejm ustanowiona, tylko po to, by pozbyć się długoletnich dyrektorów, których szanowała załoga.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#TadeuszPolak">W PKZ było 20 oddziałów, 14 komisji naukowych w świecie, finansowanych przez przedsiębiorstwo, poważny eksport i wielkie uznanie za granicą. Istniały własne laboratoria badawcze i resorty. W sumie 52 specjalizacje rzemieślnicze i konserwatorskie. A więc w obiekcie prowadzona była działalność interdyscyplinarna - od badań archeologicznych poczynając. Byliśmy zgodni co do tego, że prywatyzacja jest niezbędna, że w nowych warunkach wolnego rynku utrzymywanie zarządu w Warszawie i oddziałów w terenie jest bezsensowne. Przyjęliśmy, że głównym celem prywatyzacji będzie zachowanie i kontynuowanie wysokiej jakości płac, a także zachowanie kadry rzemieślniczej i konserwatorskiej. Wychodziliśmy z założenia, że oprócz pieniędzy dla skarbu państwa potrzebne jest również przedsiębiorstwo działające na rzecz ochrony dziedzictwa narodowego.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#TadeuszPolak">PKZ nie tylko chroniły i konserwowały obiekty zabytkowe, ale także chroniły unikalne zawody. Rozwój budownictwa przemysłowego właściwie zlikwidował wiele zawodów, które były zachowane tylko w przedsiębiorstwie „PKZ”.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#TadeuszPolak">Była to główna zasada prywatyzacji, oczywiście bez narażania skarbu państwa na straty. Ta zasada uzyskała aprobatę samorządu. Uzyskano akceptację ministra kultury i sztuki, chociaż w szczególny sposób ministerstwo nie odpowiadało na wnioski składane przez PKZ. Nie zgłosił sprzeciwu Urząd Antymonopolowy i Ministerstwo Przekształceń Własnościowych.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#TadeuszPolak">PKZ przekształcały oddziały w spółki pracownicze. Nikt spoza pracowników nie miał prawy kupić udziałów. Do dzisiaj przedsiębiorstwo jest nie sprywatyzowane i praktycznie nie rozpoczęło prywatyzacji. Dyrektor przedsiębiorstwa powoływał oddziały bez zgody resortu i je przekształcał.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#TadeuszPolak">Przekształcenia oddziałów były oparte na prawie handlowym, dlatego że innego nie było. Rozpoczęliśmy ożywione dyskusje na przełomie lat 1988–1989. Ustawa o przekształceniach została uchwalona dopiero w drugiej połowie 1990 roku. Nie było także zarządzeń wykonawczych. Oczywiście, można było przerwać przekształcanie oddziałów, jednak wrzenie w przedsiębiorstwie było ogromne.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#TadeuszPolak">Ustalono, że PP „PKZ” będzie miało udział w spółkach w wysokości 34%. To znaczy, że główny udziałowiec praktycznie zabezpieczał interesy skarbu państwa. Mieliśmy decydujący głos we wszystkim. Decydowaliśmy o obsadzie zarządu, o podziale zysku, o planowanych inwestycjach, o wchodzeniu w inne spółki. Kierowaliśmy się przyjętym przez wszystkich hasłem: samodzielność tak, ale w wielkiej jedności. To hasło pomogło uzyskać zgodę pracowników, aby zarząd, a więc skarb państwa, uzyskał jedną trzeci głosów plus jeden głos decydujący. Te zasady były akceptowane przez radców prawnych, notariuszy i sąd rejestrujący spółki, który nie wnosił żadnych uwag, że to jest niezgodne z prawem.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#TadeuszPolak">PP „PKZ” w spółki weszło aportem środków ruchomych, a więc materiałów, sprzętu, maszyn do pisania itp.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#TadeuszPolak">Wszystkie spółki otrzymały znak firmowy PP „PKZ” za darmo. Łatwo to było sprawdzić. Znak ten został wypracowany nie przez mityczny skarb państwa, ale przez pracowników pracujących w tym przedsiębiorstwie.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#TadeuszPolak">Ponad 120 rodzin pracowało w PKZ już w trzecim pokoleniu: dziadek, syn i wnuk. Nikt nie brał pieniędzy za znak od jakiejkolwiek spółki, gdzie skarb państwa miał 34%. Ustaliliśmy, że archiwa w poszczególnych oddziałach zostają w spółkach na zasadach depozytu, a więc służą spółkom pozostając własnością skarbu państwa. Spółki dzierżawią cały majątek trwały, który dotychczas był w oddziałach za opłatą dywidendy i amortyzację oraz opłat dzierżawionych. A więc dywidenda dla skarbu państwa była zabezpieczona. Własność majątku była własnością państwową. Własność majątku była własnością państwową.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#TadeuszPolak">Spółki PKZ przejęły na siebie dodatkowe opłaty za remonty, dozór, c.o.- energię elektryczną, sprzątanie i podatek od nieruchomości. Te koszty były kosztami spółek. W tym czasie wydzierżawienie dwóch czy trzech lokali spółkom kosztowało o wiele więcej, ale wówczas dzierżawca ponosił dodatkowe koszty. Dawało to również możliwość przekazania w dzierżawę całego majątku państwowego i jednocześnie jego ochronę.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#TadeuszPolak">Zysk uzyskiwany przez spółki był dzielony w sposób następujący: 34% na rzecz przedsiębiorstwa, a 66% na rzecz pozostałych udziałowców. Dokonaliśmy przy tym zapisu, że z tych 34% zatrzymujemy 20% do dyspozycji przedsiębiorstwa na cele badawcze i dokumentacyjne. Inwestorzy bowiem w kosztach wykonania prac odmawiali pokrywania kosztów prac laboratoryjnych. Nie chcieliśmy obniżyć jakości prac i pozycji polskich konserwatorów w świecie. Te badania przejęliśmy na siebie jako skarb państwa, w dalszym ciągu utrzymując wysoką jakość prac i wykonując niezbędne badania w poszczególnych obiektach. Czy to jest przestępstwo, że właściciel pozostawia pieniądze w spółce na rzecz badań, które wzbogacają wiedzę o konserwacji zabytków? Te 20% było uruchamiane na podstawie umowy na wykonanie badań.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#TadeuszPolak">Wpłaty pracowników PKZ do kapitału spółki miały wnosić 66% a 34%, miało wnieść PP „PKZ”. W 7 przypadkach na 22 spółki wpłaciliśmy więcej - od 36 do 49%, uwłaszczając tym samym pracowników PKZ. Jest to zgodne z prawem. Uwłaszczenie to nie przekroczyło 8%. Dzisiaj oficjalnie funkcjonuje wysokość 20%a dla stoczni ustalono 40%. Nie mamy tu do czynienia z żadnym wykroczeniem, jedynie z zachowaniem potencjału konserwatorskiego na rzecz ochrony dóbr kultury. Poza tym dotyczyło to tylko 7 spółek. Wydano zresztą szczegółową instrukcję o przygotowaniu i zakresie prac związanych również z bilansami PKZ. Instrukcja była przesłana do ministra kultury i sztuki i określała wszystkie niezbędne czynności w tym i bilanse.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#TadeuszPolak">Na podstawie bilansu likwidacyjnego spółki pracownicze PKZ w momencie likwidacji przekazały do PKZ środki trwałe jako aktywa, które następnie odrębną umową zostały wydzierżawione. Nie przekazaliśmy środków trwałych, lecz je wydzierżawiliśmy. To jest zasadnicza różnica w interpelacji sprawy.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#TadeuszPolak">Przedsiębiorstwo przejęło od zlikwidowanych oddziałów fundusz założycielski i fundusz przedsiębiorstwa, stworzony na szczeblach oddziałów. Fundusze te nie pozostały w spółkach. Taki więc zarzut jest niezrozumiały.</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#TadeuszPolak">Przyznaję, że kontrola NIK przeprowadzona w latach 1980–1992 po moim odejściu, o której nie wiedziałem, stwierdziła mylne zapisy księgowe. Nie uszczuplały one skarbu państwa, zalecenia pokontrolne miały charakter porządkowy, nie było uwag personalnych. Chcę powiedzieć, że odpowiadam za ten okres, ale proszę nie przypisywać mi wszystkiego, co działo się po marcu 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#TadeuszPolak">Wiceprezes Wesołowski mówiąc o mnie mówił o strasznych sprawach. Nie sprzedałem nic z majątku państwowego. Zostawiłem 20 baz technicznych i ponad 150 oddziałów w kraju. Dzisiaj już właściwie tego nie ma. Traktowanie wszystkich spraw jednakowo i oskarżanie mnie jest niezrozumiałe, mówiąc bardzo delikatnie.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#TadeuszPolak">Po ukończeniu przekształceń oddziałów PKZ miała dopiero nastąpić prawdziwa prywatyzacja majątku. Zakładaliśmy, że zaraz po jej ukończeniu, musi nastąpić likwidacja PKZ, ponieważ majątek niszczył przedsiębiorstwo. Wydumane dywidendy, popiwki, a więc należności, których skarb państwa nigdy nie wyłożył, niszczyły przedsiębiorstwo w przeciwieństwie do przedsiębiorstw prywatnych, w tym spółek.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#TadeuszPolak">Już w IV kwartale 1991 roku wystosowałem do ministra kultury i sztuki pismo mówiące o tym, że pierwszy etap przekształceń przygotowawczych został ukończony. Prosiłem o podjęcie decyzji o likwidacji przedsiębiorstwa. Zamiarem było umożliwienie spółkom zakupów leasingowych. Dbałem o te spółki i proszę, by nie czyniono mi z tego powodu zarzutu. Chodziło o to, by resztę sprzedać i pieniądze przekazać do skarbu państwa. Minister nie odpowiedział na to pismo. Przyszedł następny minister, profesor Siciński. Prosiłem osobiście, również nie odpowiedział. Od moich następców wiem, że wystosowali 17 pism, na które nie otrzymali odpowiedzi. Jedyny ratunek był w natychmiastowej prywatyzacji, likwidacji PKZ. W związku z tym, że proces ten wstrzymano, mamy dzisiaj takie, a nie inne skutki. Taka propozycja przekształceń oddziałów i likwidacja PKZ dawała możliwość ciągłości pracy i kontynuowania dorobku konserwatorskiego.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#TadeuszPolak">Przyjęliśmy również zasadę, że zamiast zarządu powstanie Instytut Konserwacji Zabytków, który będzie utrzymywać się z dywidendy, z udziałów w poszczególnych spółkach i będzie świadczył usługi laboratoryjne i badawcze na rzecz wszystkich spółek. Bieżące badania i ekspertyzy są w pracy konserwatorskiej niezbędne. Usługi te miał świadczyć instytut także wszystkim podmiotom gospodarczym, pracującym na rzecz ochrony dóbr kultury. Instytut jest nadal potrzebny, a zostałem z tego powodu ośmieszony i posądzony o jakieś machinacje.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#TadeuszPolak">Nie stanąłem do konkursu, gdyż wiedziałem, że idea konkursów jest po to, żeby wszyscy urzędujący dyrektorzy przegrali. Uważałem także, że jako współtwórca PKZ nie mogę sobie pozwolić na taki luksus, przekreślając tym całe swoje życie. Rada pracownicza wystąpiła z propozycją, by minister kultury i sztuki podpisał ze mną umowę menedżerską na 3 lata. Zapewniłem, że w ciągu 3 lat doprowadzę do pełnej prywatyzacji przedsiębiorstwa. Spotkałem się z natychmiastową odmową. W tej sytuacji po prostu odszedłem po bez mała 40 latach pracy w PKZ.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#TadeuszPolak">Jeszcze raz powtarzam, że pozostawiłem cały nienaruszony majątek. Nie przekazałem ani jednej złotówki do spółek bez dokumentów uprawniających mnie do tego. Wystąpiły jednak trudności płatnicze. Były Związek Radziecki nie zapłacił około 6 mln dolarów za prace eksportowe. Budżet zalegał z kilkunastoma miliardami złotych z powodu braku pieniędzy. Nastąpił także gwałtowny spadek zleceń na rynku konserwatorskim, który trwa do dzisiaj. Były to trudności, a nie nieprawidłowości w działaniu przedsiębiorstwa i spółek. To jest zasadnicza różnica.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#TadeuszPolak">Przyczyną upadku PKZ i powstałej sytuacji jest brak decyzji organu założycielskiego w tamtym czasie. Trzeba było rozpocząć drugi etap właściwej prywatyzacji. Udało mi się, jako wiceministrowi, uchronić jedynie archiwa, które już były przygotowane do zniszczenia. Za zgodą ministra Dejmka archiwa zostały przekazane do Ośrodka Dokumentacji Zabytków.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#TadeuszPolak">Obciążając mnie okresem 1992–1995 jest niesprawiedliwe i niezrozumiałe. Nic w mojej działalności nie wypłynęło na dalsze postępowanie. Ani Kodeks karny ani inne przepisy nie pozwalały na sprzedaż bez przetargu. Nie ma z tym nic wspólnego Kodeks handlowy przedsiębiorstwa, które są przekształcane zgodnie z ustawą o prywatyzacji, po powołaniu pracuję również na podstawie Kodeksu handlowego.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#TadeuszPolak">Proszę obciążać mnie za okres mojej pracy i odnosić się do protokołu, z którym zapoznałem się w sierpniu. W piśmie do prezesa NIK prosiłem, by nie obciążać mnie winami aż do 1995 r. Tym razem otrzymałem odpowiedź, i to taką, że jestem winny. Chciałbym wiedzieć, za co jestem winny po roku 1992?</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#TadeuszPolak">Sprawy finansowe omówiłem, słuszne były uwagi o nieprawidłowościach w księgowaniu w pierwszym okresie. Nie była to jednak kwestia nadużyć, tylko złego księgowania. Mój następca, będący wcześniej moim wieloletnim zastępcą ds. ekonomicznych a jednocześnie głównym księgowym, odpisał NIK, że usunął wskazane nieprawidłowości.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#TadeuszPolak">Dlaczego NIK po kontroli w 1992 r. nie zwróciła się do ministra kultury i sztuki z pytaniem o powód nie wprowadzania drugiego etapu prywatyzacji. To była najważniejsza sprawa. Takiego nacisku nie było. Kontrola obciążyła mnie odpowiedzialnością aż do roku 1995. Protokół kontroli jest całym ciągiem niedomówień. Mówi się o sprzedaży udziałów, ale nie jest powiedziane, kto je sprzedał i dlaczego. Natomiast nazwisko Polak zaznaczone jest wszędzie. Dlaczego? Ja nic nie sprzedałem. Wydzierżawiłem majątek na podstawie umowy.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#TadeuszPolak">W protokole dotyczącym lat 1989–1995 nie wyszczególniono okresów odpowiedzialności. Pracowałem do roku 1992. Potem było jeszcze 3 dyrektorów i każdy z nich ponosi odpowiedzialność za swój czas kierowania przedsiębiorstwem. Cieszę się, że sprawą zajmie się prokurator, ponieważ wtedy będą przemawiać dokumenty a nie domniemania.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#TadeuszPolak">W piśmie skierowanym do ministra kultury i sztuki znalazło się wiele spraw, które nie mają w ogóle potwierdzenia w protokole kontroli PKZ. Wspólna z PKZ jest tylko sprawa Biura Handlu Zagranicznego.</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#TadeuszPolak">PKZ-BHZ istniało ponad 15 lat. To nie była nowa spółka, która powstała w wyniku zabezpieczenia interesu dyrektora czy mojego. To bały ostatnia sprywatyzowana spółka. Nic nie przekazano do BHZ. Biuro po prostu prowadziło kontrakty. Tak jak wszystkie oddziały przejęło zlecenia, które wykonywało, ale na zlecenie oddziału. BHZ nie miało własnych mocy wykonawczych. Świadczyło usługi dla oddziałów PKZ w granicach od 3 do 6%. Wykonawcami prac eksportowych były oddziały PKZ. Kontrolerzy NIK chyba o tym wiedzieli. Ta zasada była stosowana do wszystkich jednostek. To samo dotyczy znaku. Znak był przekazany wszystkim.</u>
          <u xml:id="u-5.35" who="#TadeuszPolak">Kwestia niskich kosztów czynszu. Obowiązywały identyczne zasady dla wszystkich oddziałów. Wszystkie centrale handlowe w zasadzie utrzymały się, nie utrzymali się wykonawcy i producenci tych elementów, które centrale reprezentowały w świecie. Centrale handlu zagranicznego nie mały majątku, za który musiały płacić dywidendy i odpisy amortyzacyjne. Upadły przedsiębiorstwa i producenci. Koszty utrzymania BHZ wiązały się tylko z opłatą czynszu.</u>
          <u xml:id="u-5.36" who="#TadeuszPolak">Odpowiadam, że byłem członkiem rady nadzorczej, co jest zgodne z prawem. Jeżeli w radzie nadzorczej było zaangażowanie 34% udziału skarbu państwa, to miałem wręcz obowiązek wejścia w skład rady nadzorczej. We wszystkich 22 spółkach w radach nadzorczych byli pracownicy zarządu po to, by pilnować interesu skarbu państwa. Byłem w radzie wtedy, gdy zostałem odwołany. Czy to jest przestępstwo? Prawo taką sytuację dopuszcza.</u>
          <u xml:id="u-5.37" who="#TadeuszPolak">Dziwne jest, że zarządzenie pokontrolne wydano dopiero po 5 miesiącach od zakończenia kontroli. Wiem, że odbyło się to w pośpiechu przy nieustających zmianach. Do informacji wprowadzono elementy, które w ogóle nie były przedmiotem kontroli, a które wyraźnie są przeciwko mnie skierowane. Tym samym odsuwa się sprawę najważniejszą - sprawę PKZ. Odnoszę wrażenie, a nawet jestem pewny, że taka była intencja kontrolujących.</u>
          <u xml:id="u-5.38" who="#TadeuszPolak">Przypisano mi sprawy, które nie wynikały z protokołu, a więc m.in. zlecenia dla BHZ na terenie Warszawy, Teatru Wielkiego, Radziejowic. Uznano mnie za decydenta. To jest pomówienie. Nikt ze mną na ten temat nie rozmawiał, nie ma poświadczenia na protokole kontroli. Nie wiem, dlaczego mi to przypisano. Wiem natomiast, że BHZ stawało do konkursu i wygrywało.</u>
          <u xml:id="u-5.39" who="#TadeuszPolak">Dołączono kontrolę Pracowni Konserwacji Dóbr Kultury „Archeum” w Warszawie. Minister kultury i sztuki nie jest organem założycielskim tej spółki. Rozumiem, że może to ma znaczenie dla PKZ w ogóle. Ale pamiętajmy, że w Polsce jest 1200 spółek powołanych przez byłych pracowników PKZ. 3-osobową spółkę, zajmującą się konserwacją mebli, o której przed chwilą mówiłem, prowadzi mój zięć, który w latach 1994–1995 wykonywał konserwację mebli w MKiS na kwotę 9,5 tys. zł. Jestem zdania, że powinien dalej wykonywać swoją pracę, która jest źródłem utrzymania rodziny. Należy skończyć z praktyką rodzinnej odpowiedzialności za jakiekolwiek czyny. Sprawa ta stała się najważniejsza dla prasy.</u>
          <u xml:id="u-5.40" who="#TadeuszPolak">Na koniec chciałbym stwierdzić, że budowałem przedsiębiorstwo przez całe życie. Rozpoczęłem prywatyzację i nie pozwolono mi jej dokończyć. Oddałem cały olbrzymi majątek. A dzisiaj jestem oskarżony o winy nie popełnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JuliuszBraun">Udzielam głosu w kwestii formalnej prof. Aleksandrowi Krawczukowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AleksanderKrawczuk">Wysłuchaliśmy wypowiedzi pana ministra. Zapo-znaliśmy się z materiałem NIK. Wydaje mi się, że niemożliwa jest jakakolwiek dyskusja. Będzie ona możliwa tylko wtedy, gdy otrzymamy stosowne wyjaśnienia na piśmie. Dlatego wnoszę o przerwanie posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JuliuszBraun">Został zgłoszony wniosek formalny o przerwanie posiedzenia w tym punkcie porządku dziennego obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MarekOlewiński">Kieruję jeszcze jedno pytanie do prezesa Wesołowskiego. Czy w trakcie kontroli NIK zwracała się do prof. Polaka o wyjaśnienia?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZbigniewWesołowski">W czasie poprzedniej kontroli prof. Polak pełnił obowiązki szefa przedsiębiorstwa i brał w niej udział. Teraz odnosimy się do kontroli, której materiały prezentujemy na dzisiejszym posiedzeniu Komisji. Wobec stwierdzenia bezspornych faktów i dokumentów, nie było potrzeby wracać do osoby, której dotyczyła sprawa, osoba ta nie pełniła już obowiązków dyrektora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Bardzo uważnie słuchałem wypowiedzi prezesa Wesłowskiego, szczególnie jej ostatniej części, kiedy wyraźnie rozróżniono role, jakie pełnił w swoim życiu prof. Polak. Wyraźnie pan powiedział, że nie ma żadnych odniesień w tym materiale do funkcji obecnie przez niego pełnionej. Natomiast w pierwszym punkcie „uwag i wniosków” tego dokumentu znajduje się zdanie: „Na skutek przyjęcia niekorzystnych dla przedsiębiorstwa koncepcji przekształceń dokonywanych na podstawie Kodeksu handlowego, zmierzającej do prywatyzacji tej jednostki z pominięciem ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych dopuszczono do zawłaszczenia i niegospodarnego rozdysponowania znacznej części tego majątku”. Myślę, że jest to kluczowe w sensie teoretycznych rozważań zdanie tego raportu. Dlatego chciałbym zadać pytanie: czy dyrektor przedsiębiorstwa jest w stanie określać koncepcje przekształceń własnościowych w zakresie majątku, który podlega ministrowi? Czy w polityce prowadzonej w Polsce w latach 1990–1993 politykę prywatyzacyjną może określać dyrektor przedsiębiorstwa? Nas, jako Komisję, nie interesuje dyrektor przedsiębiorstwa - Tadeusz Polak. Interesuje nas sytuacja majątku państwowego, który był w gestii ministrów kultury i sztuki. Oni ponosili odpowiedzialność z nadzór i procedowanie związane z polityką w tym zakresie. Wiemy, że w kontroli NIK nie uczestniczył Tadeusz Polak. Czy w trakcie postępowania NIK uczestniczyli w kontroli ministrowie: Izabella Cywińska, Andrzej Sieciński. Czy były objęte wyjaśnieniami, pytaniami takie osoby jak pełniący obowiązki ministra Jerzy Góral?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JuliuszBraun">W tym momencie rozpoczynalibyśmy dyskusję w sprawie, co do której zgłoszono wniosek, by jej nie prowadzić. Jestem obowiązany poddać głosowaniu wniosek posła Krawczuka. Wypowiedź posła Urbańczyka wykraczała poza ocenę wniosku formalnego. Bardzo proszę o zgłaszanie jedynie wniosków formalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WiesławGołębiewski">Materiał na dzisiejsze posiedzenie otrzymaliśmy bardzo wcześnie, z wielotygodniowym wyprzedzeniem. Dołączono do tego materiału informację NIK. Nic nie stało na przeszkodzie, aby resort kultury zgodnie z przyjętym zwyczajem przedstawił posłom Komisji Kultury i Środków Przekazu stosowny materiał. Dzisiaj apel prof. Krawczuka jest spóźniony w czasie. Mamy do czynienia z pewnym zaniechaniem ze strony MKiS. Nikt nie stwarzał żadnych formalnych przeszkód, aby dwa materiały znalazły się w skrytkach poselskich i by były równoległe rozpatrywane. Jest to jakiś formalny wybieg, że nie przygotowano materiału na dzisiejsze posiedzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JanBudkiewicz">W dostarczonych dokumentach zawarte jest stwierdzenie, że sprawa została przekazana do prokuratora. Jaką wobec tego rolę mamy spełniać? Prokuratora, adwokata, czy sędziego. Chciałbym znać zarówno pełny materiał obu stron, jak również wiedzieć, jakie są kroki czy rozstrzygnięcia prokuratora. Wtedy będziemy mieli możliwość ustosunkowania się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JuliuszBraun">Zgodnie z przyjętym planem pracy mieliśmy zapoznać się z informacją w tej sprawie. Poddaję pod głosowanie wniosek prof. Krawczuka o przerwanie dyskusji w sprawie: Rozpatrzenie informacji NIK o wynikach kontroli przekształceń organizacyjnych i własnościowych PP „PKZ”, do czasu uzyskania pisemnej informacji od prof. Polaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JanBudkiewicz">Ja poszerzyłem wniosek prof. Krawczuka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JuliuszBraun">W takim razie mamy dwa kolejne wnioski.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#JuliuszBraun">Jeśli przyjęty zostanie wniosek prof. Krawczuka, będziemy głosowali nad wnioskiem posła Budkiewicza.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#JuliuszBraun">Kto jest za przerwaniem dyskusji na temat przedstawionej nam informacji NIK?</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#JuliuszBraun">Za przerwaniem obrad w tym punkcie głosowało 7 posłów, 2 było przeciwnych, 3 wstrzymało się od głosu. Stwierdzam, że wniosek został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#JuliuszBraun">Kto jest za przyjęciem wniosku posła Budkiewicza, by termin wznowienia dyskusji powiązać z uzyskaniem informacji od prokuratora?</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#JuliuszBraun">Za wnioskiem głosowało 2 posłów, 6 było przeciwnych, 6 posłów wstrzymało się od głosu. Stwierdzam, że wniosek nie został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#JuliuszBraun">Do dyskusji powrócimy w terminie ustalonym przez prezydium Komisji po otrzymaniu pisemnych materiałów od prof. Tadeusza Polaka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Zadałem bardzo konkretne pytanie i mimo przerwania debaty na ten temat, myślę, że mam prawo jako poseł uzyskać na nie odpowiedzi od obecnego tutaj przedstawiciela NIK.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#ZbigniewWesołowski">Z zadowoleniem odbieram pana pytanie. Oczywiście, podmiotem kontroli było PP „PKZ”. To, że nadzór nad tym przedsiębiorstwem w świetle ustawy w przedsiębiorstwach państwowych miał minister kultury i sztuki, wcale nie zwalnia nas od stawiania zarzutów dyrektorowi, czy osobie prawnej. Z materiału wynika, że stawiamy również zarzuty kierownictwom MKiS. Chodzi o podejmowanie działań lub ich zaniechanie przez nadzorcę, jakim był organ założycielski - minister kultury i sztuki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Wydaje mi się, że pan prezes nie słucha lub nie chce słuchać mojego pytania. Jest ono bardzo konkretne i nie dotyczy tego, czy postawił pan zarzuty. Pytałem, czy proszono o wyjaśnienia byłych ministrów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#StefanLubiszewski">Najwyższa Izba Kontroli prowadziła dwie kontrole i informacja jest ich wynikiem. Pierwszej, przeprowadzonej w 1992 r., w wyniku której 14 stycznia 1993 r. wygłosiliśmy wniosek, by minister kultury i sztuki podjął decyzję w sprawie przedsiębiorstw, które praktycznie zaprzestały lub ograniczyły w znacznym stopniu prowadzenia działalności gospodarczej. Było to efektem małej prywatyzacji lub powiązań ze spółkami. To był jeden z wniosków po pierwszej kontroli. Stosowna informacja została przesłana Komisji w styczniu 1993 r.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#StefanLubiszewski">Zarzuty wobec byłego dyrektora Polaka zostały bardzo precyzyjnie sformułowane. NIK oczekiwała po pierwszej kontroli, że zarówno ze strony przedsiębiorstwa, jak i MKiS zostaną podjęte odpowiednie decyzje.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#StefanLubiszewski">Jeżeli wnioski NIK zostałyby wtedy zrealizowane, nie doszłoby do obecnej sytuacji. Następna kontrola potwierdziła, że przedsiębiorstwo i minister kultury i sztuki nie podjęli odpowiednich decyzji.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#StefanLubiszewski">Naszym zdaniem były wystarczające dowody na to, by postawić prof. Polakowi takie właśnie zarzuty. Zadecydowałem o tym, że NIK nie zapoznała obecnego wiceministra Polaka z materiałami kontroli. Uważałem, że rozmowa w tamtym momencie nie dałoby nic oprócz zdenerwowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Jestem autorem ponawianych niezmiennie na posiedzeniach Komisji Kultury i Środków Przekazu wniosków przy rozpatrywaniu wykonania budżetu. Brzmiały one: „Komisja Kultury i Środków Przekazu wyraża podziękowanie NIK za dobrą współpracę z Komisją”. Obawiam się, że w tym roku nie będą mógł postawić takiego wniosku ze względu na to, że na najprostsze z możliwych pytań nie otrzymałem odpowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StefanLubiszewski">Odpowiadam: w tamtym czasie nie żądano wyjaśnień od ministrów kultury i sztuki. Wyjaśnień żądam wtedy, kiedy mam niewystarczające dowody i by w gronie współpracowników móc wyrobić sobie odpowiedni obiektywny pogląd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WiesławGołębiewski">Chcę pogratulować dobrego samopoczucia przedstawicielom kierownictwa resortu i jednocześnie współczuję kondycji psychicznej przedstawicielom kierownictwa NIK. Apeluję o to, by nie wzbudzać emocji. Poseł Urbańczyk z powodu błahego nieporozumienia wyciąga aż tak daleko idące wnioski. Zawsze wysoko ocenialiśmy uwagi, materiały, wnioski kontroli NIK. Pozostaję przy tej ocenie i będą za nią głosował wbrew sugestiom posła Urbańczyka.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WiesławGołębiewski">Wnioskuję, by Prezydium Komisji Kultury i Środków Przekazu wystąpiło w omawianej dzisiaj kwestii do premiera rządu, aby przedstawił swoje stanowisko. Sprawy zaszły już za daleko, by ograniczać się jedynie do proceduralnych kwestii. Dzisiaj potrzebne jest już stanowisko premiera rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JuliuszBraun">Spytałem posła Urbańczyka, czy prezydium może wyrażać swoje zdanie w tej sprawie. Rozumiem, że to jest niemożliwe. Zgodnie z przyjętym w głosowaniu wnioskiem zamykam dyskusję nad punktem 1 dzisiejszego porządku obrad. Przechodzimy do punktu 2.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#JuliuszBraun">Został nam przesłany list ministra kultury i sztuki, skierowany do marszałka Sejmu z prośbą o wyrażenie opinii oraz uwag na temat przedstawionej w liście idei, aby rok 2000 uczynić rokiem przeglądu dokonań twórczych środowisk polonijnych na świecie. Marszałek Sejmu skierował ten list do nas, byśmy zaproponowali, jak ma się do tej idei odnieść.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#JuliuszBraun">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanBudkiewicz">Chcę zwrócić uwagę na to, co napisał minister w przedostatnim zdaniu: „Formuła przeglądu wymaga oczywiście jeszcze licznych konsultacji i uzgodnień”. Sugerowałbym, aby minister kultury i sztuki przedstawił nam tę ideę po konsultacjach, a nie jako hasło wywoławcze. Być może ideę tę należy połączyć z tym, co ma nastąpić w roku 2000 w Krakowie. Dlatego sądzę, że dzisiejsza dyskusja jest nieco przedwczesna. Powinniśmy poznać propozycje ministra, by móc zabrać głos. Nie możemy wyrażać swojej opinii na temat czegoś, co jest bliżej nieokreślone. Proponuję, by wrócić do sprawy, kiedy zostanie przedstawiona określona propozycja, po wcześniejszych dyskusjach i konsultacjach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Z dużym smutkiem przyjmuję list ministra Podkańskiego. Nie chodzi o ideę w niej zawartą. Jest dużo piękna w idei, która chce wykorzystać przełom wieków dla podkreślenia łączności ojczyzny z wychodźstwem. Prosząc o opinię należy jednak podać nieco więcej niż hasło. W liście ministra mamy do czynienia jedynie z życzeniami i intencją. Musi być przedstawiony program, mówiący o inicjatywach, nowych przedsięwzięciach, a także o kosztach. Nie możemy zaopiniować króciutkiego życzeniowego listu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#IrenaPetryna">Czy obecny na posiedzeniu wiceminister Janas mógłby szerzej poinformować nas na ten temat. Podzielam opinię kolegów, że intencje są dobre.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WacławJanas">Minister uważa, że byłoby dobrze, gdyby na przełomie tysiącleci dokonać jakiegoś podsumowania i bliższego połączenia wysiłków kultury polskiej w kraju i na emigracji. Jest to inicjatywa jeszcze niesprecyzowana dokładnie. Minister zwrócił się z nią do trzydziestu kilku polskich orientacji kulturalnych na świecie, do marszałka Sejmu, Senatu, ministra spraw zagranicznych oraz do wojewodów. Po zebraniu opinii będziemy w stanie sformułować jakąś tezę i koncepcję, jak w roku 2000 przeprowadzić prezentację dorobku kultury emigracyjnej. Mamy świadomość tego, że sprawa jest kosztowna. W zależności od tego, jaką przyjmiemy koncepcję, a mamy jeszcze na to 3 lata, wtedy będziemy mogli bardziej szczegółowo dyskutować. Myślę, że marszałek Sejmu zwrócił się do posłów Komisji Kultury i Środków Przekazu o ocenę samej inicjatywy. Moim zdaniem jest za wcześnie, by mówić o szczegółach. Przedstawiona została pewna koncepcja, inicjatywa, od której minister prawdopodobnie odstąpi, jeżeli takiej możliwości nie będą widziały organizacje polonijne i wysokie osobistości w państwie. Jeśli inicjatywa zostanie poparta, to będziemy nadawać jej konkretny kształt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#KrystynaOzga">Nie widzę nic nagannego w tym, że minister Podkański zwrócił się do marszałka Sejmu informując go o swojej koncepcji. Proszę zwrócić uwagę na sformułowanie końcowe: „Zwracam się do pana marszałka o wyrażenie opinii oraz uwag na temat przedstawionej idei”. Wydaje mi się, że próbujemy krytykować już samą koncepcję. Myślę, że minister ma prawo poinformowania marszałka Sejmu o swojej koncepcji myślowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Wszyscy doceniamy to, że jest to bardzo piękna, szlachetna i patriotyczna idea. Dziwię się jednak, że pan minister Podkański zwrócił się najpierw do wojewodów, rządu i parlamentu. A przecież idea ta będzie realizowana praktycznie przez, jak sądzę innych wojewodów, może inny parlament i rząd. Proponuję o tym nie zapominać. Adresatem tego typu inicjatyw powinny być, według mnie, instytucje nie przemijające, nie podlegające wahaniom różnych koniunktur politycznych, jak np. różnego rodzaju stowarzyszenia i środowiska twórcze. Być może w gremium środowisk twórczych, stowarzyszeń idea ta mogłaby uzyskać więcej blasku i być skonkretyzowana. W wypadkach pozytywnych opinii następny być może minister minister finansów również tę ideę zaaprobuje, bo będzie już działa presja społeczna.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Na razie pomysł ten nadaje się na dyskusje środowiskowo-seminaryjne, a obawiałbym się podejmowania decyzji jeszcze przez ten parlament, rząd czy wojewodów. Musi być bowiem partner zapewniający ciągłość tego pomysłu niezależnie od tego, co się wydarzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Ponieważ pani poseł Śledzińska dwa razy zakwestionowała uprawnienia tego parlamentu do reprezentowania państwa polskiego w kategoriach ciągłości, chciałem zwrócić uwagę na pewną nielogiczność w stanowisku Unii Wolności w sprawie konkordatu. Tak, jak sposób myślenia zaprezentowany dzisiaj przez panią poseł.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#AndrzejUrbańczyk">W tekście ministra Podkańskiego jest podana jedna konkretna intencja. Reszta to same idee, zresztą słuszne. Minister Podkański zwraca uwagę na zjazd gnieźnieński, rocznicę śmierci św. Wojciecha i tysiąclecie Gdańska. Wszystkie te trzy rocznice są związane z postacią św. Wojciecha. Nie trzeba było tego dzielić na trzy odrębne zdania. Wszystko, co jest skonkretyzowane w liście ministra, dotyczy włącznie św. Wojciecha.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Jak wiemy, rok 2000 jest wpisany w kalendarz przedsięwzięć kulturalnych naszego państwa, czy naszych wielkich miast, chociażby przez fakt przyznania Krakowowi tytułu Europejskiego Miasta Kultury. Jest wiele innych przedsięwzięć związanych rokiem 2000. Myślę, że w sposób nieuprawniony używa minister Podkański w swoim liście słowa „projekt”. Na początku mówi o „idei”, a na końcu pojawia się „projekt”. To nie jest projekt. To jest idea typu: zbierzmy się razem i zróbmy coś. Możemy jako Komisja tej idei sprzyjać, natomiast nie możemy wydać opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#IrenaŚledzińskaKatarasińska">Proszę posła Urbańczyka o wyjaśnienie, co ma konkordat do roku 2000 jako roku kultury polonijnej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Ma to wielki związek z logiką, którą pani poseł zaprezentowała. Otóż w wypadku konkordatu uważa się, że istnieje ciągłość państwa i natychmiastową powinnością obecnego parlamentu jest ratyfikowanie konkordatu, ponieważ podpisał go poprzedni rząd. Natomiast do kwestii zajmującej nas dzisiaj, poseł Śledzińska-Katarasińska neguje ten sposób myślenia. Chciałem wykazać sprzeczność w rozumowaniu pani poseł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Mnie nie wszystko kojarzy się z konkordatem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WiesławGołębiewski">Mogę wyrazić jedynie ubolewanie, że poseł Śledzińska-Katarasińska jako poseł dwóch kadencji nie wierzy w ciągłość władzy państwowej mianowanej i obieralnej. Jest ona fundamentem każdej demokracji i jest to poza wszelką dyskusją.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#WiesławGołębiewski">Wyrażam nieco odmienny pogląd na sprawę usytuowania na pierwszym planie organizacji społecznych i innych idei obchodów roku 2000. Muszą w tym uczestniczyć struktury państwa. Państwo polskie po prostu do tych rocznic nawiązuje, jest ich kontynuatorem i organizatorem. Oczywiście należy też wykorzystać aktywność społeczną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JuliuszBraun">Prezydium Komisji proponuje przekazać marszałkowi Sejmu krótką opinię mówiącą o tym, że Komisja Kultury i Środków Przekazu z wielkim zainteresowaniem i aprobatą odnosi się do tej idei.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JuliuszBraun">Oczekujemy powiązania jej z innymi projektami, wiążącymi się z rokiem 2000. Będziemy gotowi uczestniczyć w dyskusji, kiedy otrzymamy bardziej szczegółowe informacje w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#RyszardUlicki">Uważam, że tego typu przedsięwzięcie, które jakby nie przystaje do wszystkich starań już podjętych w tej sprawie, nie może być jedynym przedsięwzięciem. Pobrzmiewa w tym pewna nuta megalomańska. Chcę zwrócić uwagę na sformułowanie listu ministra, które wykraczają poza granice dobrego tonu. Czym innym jest zgłaszanie pewnej propozycji, a czym innym jest „uczynić rokiem”. Nadaje to pismu nieprzyjemny ton.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JuliuszBraun">Myślę, że tą opinię pan minister Janas będzie mógł przekazać bezpośrednio, bez nadawania jej jej sformalizowanego charakteru.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JuliuszBraun">Czy w sprawie punktu 2 posiedzenia są jeszcze uwagi? Nie widzę. Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>