text_structure.xml
117 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JuliuszBraun">Drugi dzień obrad posiedzenia wyjazdowego w Sieradzu rozpoczynamy od zaprezentowania posłom spraw Regionalnego Ośrodka Kultury w Sieradzu, a następnie Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Sieradzu i Urzędu Miejskiego w Sieradzu.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#AnnaTomaszewska">Przedstawię państwu krótko naszą działalność - przez 20 lat Wojewódzkiego Domu Kultury w Sieradzu, od roku Regionalnego Ośrodka Kultury w Sieradzu.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#AnnaTomaszewska">Może powstać pytanie, dlaczego 20 lat WDK, a rok - ROK. Wymusiła to na nas rzeczywistość, zmiany zachodzące w naszym kraju. Zrobiło się nam za ciasno, zaczęliśmy rozszerzać naszą współpracę, szukać sprzymierzeńców, sponsorów, przyjaciół, do jakich zaliczamy nasze Ministerstwo Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#AnnaTomaszewska">Gdy w trudnych dla nas czasach poprosiliśmy o pomoc, właśnie państwo z ministerstwa jako pierwsi tej pomocy nam udzielili i za to chciałabym złożyć serdeczne podziękowania na ręce pani dyrektor Anny Szabat z Departamentu Upowszechniania Kultury tego ministerstwa. Do naszych sprzymierzeńców zaliczam również Centrum Animacji Kultury w Warszawie, przy pomocy którego przeprowadziliśmy szereg szkoleń i innych przedsięwzięć, za co także dziękuję jego dyrektorowi Stanisławowi Kolbuszowi.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#AnnaTomaszewska">Przedstawiony państwu zespół pieśni i tańca „Sieradzanie” jest może mniej liczny jak „Dobroń” podziwiany wczoraj, lecz działa prężnie i pięknie reprezentuje Ziemię Sieradzką. To właśnie dzięki Centrum Animacji Kultury i Fundacji Kultury Wsi w ubiegłym roku zespół ten uczestniczył w międzynarodowym festiwalu folklorystycznym w Izmirze w Turcji, a w roku bieżącym w takim samym festiwalu w Porto w Portugalii.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#AnnaTomaszewska">W ROK dysponujemy salami wystawowymi i do prób, obok mamy przystosowaną do dyskotek salę po instytucji spółdzielczej, której remontu dokonaliśmy przy wsparciu wojewody. I za wspieranie przez całe lata naszej działalności również dziękujemy.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#AnnaTomaszewska">Na placu obok budynku ROK miał stanąć dom kultury z prawdziwego zdarzenia - miało to być centrum kultury w Sieradzu, służące potrzebom miasta i całego województwa. Plany te jednak, prawdopodobnie na wiele lat - musieliśmy odłożyć. Na dzisiaj mamy tam skromną letnią scenę.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#AnnaTomaszewska">To, że nie mamy dużej bazy to źle i dobrze. Źle, bo w razie potrzeby musimy salę wynajmować, ale robimy to rzadko. Dobrze, bo naszą rolą, specjalistów zatrudnionych w ROK jest obecność w gminach. Mamy specjalistów do spraw folkloru, do spraw teatru, muzyki. Prowadzimy wydawnictwo, wydajemy od wielu lat kwartalnik społeczno-kulturalny „Siódma prowincja” pod patronatem Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#AnnaTomaszewska">Zadano mi pytanie, dlaczego regionalny a nie wojewódzki dom kultury i czy nie ma zakusów na poszerzenie województwa sieradzkiego. Takich zakusów nie mam, mam tylko chęć poszerzenia współpracy. Być może i na przyłączenie nas - jeżeli będzie reforma administracyjna - do Łodzi. Są to tylko przymiarki, ale lepiej być przygotowanym do ewentualnych zmian, bo są one realne.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#AnnaTomaszewska">Jak państwo zauważyliście wczoraj, nie posiadamy na ziemie sieradzkiej pięknych obiektów kultury, teatrów, filharmonii, a więc nasze miejsce jest właśnie w terenie, w gminach, w takich skromnych placówkach, jakie państwo odwiedziliście.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#AnnaTomaszewska">Powstało w Sieradzu Stowarzyszenie Miłośników Folkloru i o kilka słów na jego temat poproszę jego prezesa.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ZbigniewSzymczak">Moim zdaniem dobrze się stało, że stowarzyszenie miłośników folkloru powstało, bowiem jest dla nas bardzo ważne, aby istniejący folklor upowszechniać i rozwijać.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#ZbigniewSzymczak">Celem naszego towarzystwa jest między innymi szukanie sponsorów i zasilanie w różny sposób kiesy służącej potrzebom folkloru. Działanie nasze dopiero się rozpoczyna, bowiem towarzystwo istnieje zaledwie kilka miesięcy i mamy nadzieję na uzyskanie naprawdę dobrych wyników na niwie kultury, na co wskazuje ten początkowy okres istnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AnnaTomaszewska">My sądzimy, że nasza przyszłość leży właśnie w działalności różnych stowarzyszeń i to robimy, bo przecież samorządność polega na tym, że każdy decyduje o sobie, o społeczności lokalnej, o tym co będzie robił i co się zdarzy jutro i później. Dziękuję za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZofiaSobczyk">Budynek naszej bibliotek był budowany 34 lata temu dla potrzeb biblioteki powiatowej, małej, liczącej wtedy około 20 tys. woluminów. Budynek ten jest budynkiem zbyt małym na potrzeby biblioteki wojewódzkiej. Mamy księgozbiór liczący sto tys. egzemplarzy, magazyny są bardzo ciasne, podobnie jest z wypożyczalnią, która nie jest przewidziana dla nieco większej liczby czytelników.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#ZofiaSobczyk">Dla celów wypożyczania mamy od lat dwóch program komputerowy „Sowa”, który sprawdził się w praktyce naszej codziennej pracy. Posiadamy także przyłączenie do „Internetu”. Czytelników w naszej wypożyczalni według obliczeń na koniec roku mamy około 6–7 tys. Na piętrze mamy filię dla dzieci.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#ZofiaSobczyk">Wspomniany program komputerowy jest taki, że czytelnik na wyznaczonym dla niego stanowisku może znaleźć sobie pozycję do czytania według tytułów, autorów, serii, tematyki. Jest to stanowisko bardzo oblegane, zwłaszcza przez młodszych czytelników i gdybyśmy mieli środki, to powinny zostać zainstalowane jeszcze trzy takie stanowiska. W automatyzacji wyszukiwania książek widzimy przyszłość naszej pracy, bowiem czytelnicy żądają od nas profesjonalnej informacji o książce i nie tylko o niej.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#ZofiaSobczyk">Na tradycyjne metody obsługi bibliotecznej nie możemy sobie pozwolić, bowiem przychodzi tutaj za dużo ludzi i skazani jesteśmy na obsługę komputerową.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#ZofiaSobczyk">W województwie mamy 154 bibliotek, z czego 127 na wsi. Tak się szczęśliwie złożyło, że na terenie naszego województwa nie zamknięto większej ilości bibliotek. Jednakże w 1991 r. posiadaliśmy około 200 punktów bibliotecznych, z których na dzisiaj pozostało niewiele, a jednak swoją rolę one spełniały tam, gdzie nie ma ani bibliotek ani ich filii.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#ZofiaSobczyk">Nasze placówki - jak powiedziałam - nie uległy likwidacji, ale zostały połączone z innymi placówkami. Czasem z domami kultury, czasem z gminnymi ośrodkami kultury, a od obecnego roku, kiedy samorząd przejął na swe utrzymanie szkoły, obserwujemy zjawisko chęci łączenia bibliotek publicznych ze szkolnymi.</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#ZofiaSobczyk">Moje stanowisko jest takie. Tam gdzie bibliotekę szkolną przenosi się do biblioteki publicznej, jak w Brzeźniu, gdzie wójt dobudowuje m.in. na potrzeby połączonych bibliotek dodatkowe lokum, niech te biblioteki działają razem, zwłaszcza że biblioteki szkolne posiadają niewiele pozycji.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#ZofiaSobczyk">Odwrotne działanie, łączenie biblioteki publicznej ze szkolną, poza kilkoma pozytywnymi przykładami kończy się przekształceniem połączonych bibliotek w bibliotekę szkolną. Ludzie na wsi nie mają nawyku chodzenia do szkoły, gdzie mieszczą się takie biblioteki, jeśli biblioteka nie ma osobnego wejścia. Ponadto biblioteki te niejednokrotnie czynne są tak, jak czynna jest szkoła i problem się zamyka po lekcjach. Pozostaje kwestia doboru książek - w bibliotece szkolnej nauczyciele będą dbali o lektury i ja to rozumiem, ale w naszym zainteresowaniu pozostaje także czytelnik dorosły, który ma inne potrzeby, a na naszym terenie jest to połowa czytelników.</u>
<u xml:id="u-5.8" who="#ZofiaSobczyk">Takie łączenie bibliotek, bez przemyślenia, wydaje się szkodliwe. Mamy w naszym kraju dobrą sieć bibliotek, jakiej zazdroszczą nam kraje lepiej rozwinięte i bogatsze i powinniśmy robić wszystko, by tę sieć w takim kształcie utrzymać. Jest to łatwiejsze od budowania jej od nowa.</u>
<u xml:id="u-5.9" who="#ZofiaSobczyk">Sprawa doboru książek do bibliotek. Tu z przykrością muszę powiedzieć, że od 1991 r. wskaźnik zakupów bardzo się zmniejsza. Na koniec 1995 r. na terenie naszego województwa samorządy kupiły 6,5 książek na stu mieszkańców. Wskaźnik, który powinniśmy uzyskać dla dobra księgozbioru, wynosi 18%. Tak więc dokonujemy zakupu trzeciej części książek potrzebnych dla odbudowy księgozbioru, nie wspominając o uzupełnieniu księgozbioru pozycjami poszukiwanymi przez czytelników. W tym zakresie jest chyba najbardziej tragiczna sytuacja.</u>
<u xml:id="u-5.10" who="#ZofiaSobczyk">Gdyby nie pewna pula środków przekazana przez Ministerstwo Kultury i Sztuki, dzięki której nasz wskaźnik wojewódzki doszedł do 8%, to mimo darów od fundacji, wydawnictw i czytelników wyglądałoby to bardzo smutnie.</u>
<u xml:id="u-5.11" who="#ZofiaSobczyk">Na terenie naszego województwa mamy różne gminy, w tym i taką, która w ubiegłym roku nie zakupiła ze swojego budżetu żadnej książki, a dwie gminy zakupiły po kilka książek. Niektóre koleżanki prowadzą wypożyczalnie kaset wideo lub parają się sprzedażą książek i za uzyskane środki dokonują zakupów.</u>
<u xml:id="u-5.12" who="#ZofiaSobczyk">Ja jednak myślę, że jeśli nie będzie pomocy państwa, to samorządy tego nie udźwigną. Mówię o tych smutnych sprawach samorządów nie dlatego, że one nie chcą biblioteki i zakupów książek do nich, ale gdy ich kiesa jest tak niezasobna, to ich na to po prostu nie stać. Myślę, że powinniśmy ratować wiejskie biblioteki, bo źle będzie, jeżeli i młodzi i starsi nie będą na wsiach czytać.</u>
<u xml:id="u-5.13" who="#ZofiaSobczyk">Muszę też powiedzieć państwu, że spada procent mieszkańców korzystających z bibliotek w naszym województwie. Kiedyś mieliśmy 25%, obecnie jest to 20–21% mieszkańców korzystających z bibliotek. Jednocześnie obserwujemy, że w miastach ten procent rośnie. W Wielunie jest 32% mieszkańców - czytelników, w Sieradzu również około 30%. Na wsi natomiast czytelnictwo drastycznie spadło. Przyczyny upatruję między innymi w tym, że nie ma nowych pozycji, brak jest słowników, encyklopedii i innych tego typu wydawnictw, wykorzystywanych przez ludzi młodych i uczniów, którzy do bibliotek przestają przychodzić. I tworzy się koło bez wyjścia: nie ma książek, to nie ma czytelników, nie ma czytelników - gminy nie dają pieniędzy na książki, gdyż nie ma czytelników.</u>
<u xml:id="u-5.14" who="#ZofiaSobczyk">Z powyższych powodów apeluję, by w budżecie państwa wyasygnować takie środki, byśmy mogli mieć wystarczające pieniądze na zakup sprzętu i książek, ale żeby wspomóc można było także samorządy, aby nie powstawała przepaść kulturalna między miastem a wsią.</u>
<u xml:id="u-5.15" who="#ZofiaSobczyk">I na zakończenie chcę powiedzieć państwu, że marzy mi się, by biblioteki na wsi stały się takimi placówkami, które służą informacją nie tylko o książkach i co z nich wynika, ale także informacją szeroko pojętą głównie o rolnictwie, bo my takim województwem jesteśmy. Gdybyśmy mieli odpowiednie środki, a mamy już 18 samorządowych jednostek z komputerami i takim samym programem komputerowym, to może zakupilibyśmy odpowiednie urządzenia i jak na Zachodzie moglibyśmy dawać informację szeroko pojętą, o rolnictwie, o biznesie, a nie tylko czytelniczą. W kraju jest już kilkaset jednostek z takim programem, w tym SGGW i szkoły rolnicze i nasza wizja wydaje się możliwa do zrealizowania. Jak się dowiedziałam, koszty polegające na przeszkoleniu pracownika i dania mu miejsca pracy przy komputerze nie są wysokie i przy płatnych informacjach dla biznesu szybko by się zwróciły.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KrzysztofMichalski">Witam państwa jako prezydent Sieradza w tym starym mieście, do którego sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu zawitała w jego 860-lecie. 7 lipca br. obchodziliśmy tę rocznicę liczoną od pierwszej wzmianki, zawartej w bulli Innocentego II, wymieniającej nazwę miasta Sieradza. Można powiedzieć, że nasze miasto stoi tradycją i historią, ale również kulturą. Na to, że kultura ta stoi na wysokim miejscu wśród zadań miasta ma wpływ również bardzo dobra współpraca między administracją samorządową i administracją rządową. W Urzędzie Miasta Sieradza sprawami kultury zajmuje się pani H. Leśniowska i ona poinformuje państwa o najważniejszych imprezach o charakterze kulturalnym, jakie odbywają się na terenie miasta.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#HalinaLeśniowska">Zacznę od imprez ogólnopolskich, w których organizacji miasto aktywnie uczestniczy, dając też wkład finansowy. W roku bieżącym mieliśmy Ogólnopolski Festiwal Oboistów i Fagocistów i Ogólnopolskie Spotkania Kabaretów Wiejskich, a co roku organizujemy cykl imprez kulturalnych i sportowych w ramach „Dni Sieradza”.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#HalinaLeśniowska">Miejski Dom Kultury jest też organizatorem ogólnopolskiego festiwalu poezji śpiewanej pod nazwą „Dopóki jestem, uśmiechem, słowem, gestem”.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#HalinaLeśniowska">Na terenie Sieradza organizowane są imprezy o różnorodnym charakterze. Staramy się, by każdy znalazł dla siebie coś ciekawego, a samorząd w sposób znaczący dofinansowuje te imprezy, by możliwa była ich organizacja w mieście.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#HalinaLeśniowska">Współpracujemy ze wszystkimi placówkami podległymi wojewodzie sieradzkiemu i w miarę posiadanych możliwości także służymy im pomocą finansową.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#HalinaLeśniowska">Nie będę wymieniała wszystkich imprez, jakie odbyły się tego roku, gdyż było ich bardzo wiele. Na najważniejszej z nich, z okazji jubileuszu Sieradza, 7 lipca Rada Miejska Sieradza otrzymała sztandar ufundowany przez mieszkańców miasta. Uczestniczymy także w konfrontacjach kulturalnych woj. sieradzkiego, a w roku ubiegłym razem ze Zduńską Wolą zajęliśmy w nich pierwsze miejsce. Jeżeli nie mają państwo pytań związanych z treścią informacji, dziękuję za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanRyś">Witam serdecznie na terenie województwa sieradzkiego posłów Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz gości z wiceministrem kultury i sztuki Michałem Jagiełłą, przybyłych na nasz teren dla odbycia posiedzenia wyjazdowego na temat: „Bariery w upowszechnianiu kultury na poziomie gmin”.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JanRyś">Województwo sieradzkie położone jest w centralnej części kraju, zajmuje powierzchnię prawie 5 tys. km2 i posiada 412 tys. mieszkańców, z których 40% zamieszkuje w miastach, a 60% na terenach wiejskich. Największe nasze miasta to miasta prezydenckie Sieradz i Zduńska Wola oraz 8 innych miast i gmin. Ogółem mamy w województwie 42 jednostki organizacyjne.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JanRyś">Ziemie wchodzące w skład województwa charakteryzują się bogatymi tradycjami historycznymi i kulturalnymi. Staramy się w miarę możliwości pielęgnować to dziedzictwo kulturowe i wzbogacać je o nowe wartości i formy działań, które przynosi nam życie i rozwój społeczno-kulturalny.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JanRyś">Tak jak wszyscy, borykamy się z wieloma problemami, w tym i z problemami finansowymi, związanymi z utrzymaniem i rozwojem kultury. Pomimo tego sądzę, że sprawy kultury utrzymane są na dobrym poziomie, zwłaszcza jeśli chodzi o kulturę ludową. Zawdzięczamy to przede wszystkim ludziom, którzy tu mieszkają, pracują i są pasjonatami różnych dziedzin życia, w tym szczególnie kultury. Z tych ludzi, zwłaszcza ze zgromadzonych na sali obrad Komisji, jako gospodarz województwa jestem bardzo dumny.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JanRyś">Mam nadzieję, że w wyniku dyskusji na dzisiejszym posiedzeniu wszyscy obecni zapoznają się z problemami kultury na terenach takich województw jak sieradzkie, z możliwościami ich rozwoju, a efekty posiedzenia dla wszystkich okażą się pożyteczne, by można było bardziej optymistycznie spojrzeć na przyszłość kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JuliuszBraun">Jak państwo wiedzą, Komisja nasza już drugi dzień przebywa w województwie sieradzkim, a to posiedzenie - podobnie jak inne posiedzenia Komisji organizowane poza Warszawą - ma cel podwójny. Chcemy poznać sytuację danego regionu, przede wszystkim jednak chcemy na podstawie wiedzy, jaką dzięki pobytowi w państwa województwie zgromadzimy, podjąć dyskusję na temat nieco szerszy, na temat: „Bariery w upowszechnianiu kultury na poziomie gmin”. Mówiąc gminy, mamy na uwadze przede wszystkim gminy wiejskie.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JuliuszBraun">Posiedzenie Komisji trwa już od wczoraj, w tej chwili zaś przystępujemy do obrad plenarnych, które formalnie otwieram i witam gości naszej Komisji, a jednocześnie gospodarzy tego miejsca, pana wojewodę, wszystkich przedstawicieli władz samorządowych i administracji rządowej z województwa sieradzkiego, pana prezydenta Sieradza oraz prezydentów i wójtów miejscowości odwiedzanych przez Komisję wczoraj. Witam również pana ministra Michała Jagiełłę, reprezentującego Ministerstwo Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JuliuszBraun">Czy do otrzymanego porządku dnia, zawierającego jeden punkt: „Bariery w upowszechnianiu kultury na poziomie gmin”, ktoś z posłów ma jakieś uwagi? Uwag nie ma, a więc porządek dnia został zaaprobowany.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#JuliuszBraun">Zanim udzielę głosu panu ministrowi, chciałbym jeszcze nawiązać do naszych spotkań i rozmów wczoraj i dziś rano. W czasie ich trwania pojawiły się - jak sądzę - dwa spojrzenia na model odpowiedzialności za kulturę w Polsce.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#JuliuszBraun">Jeden model, do którego dążenie przewija się wciąż w niektórych wypowiedziach jest taki, że minister kultury i sztuki odpowiada za kulturę w Polsce w tym również za to, czy zespół taneczny w Dobroniu ma właściwe buty czy też buty takie trzeba kupić. Gdyby taki model przyjąć, trzeba byłoby znacznie rozbudować struktury wspomnianego ministerstwa dla pełnego rozeznania rzeczywistych potrzeb ponad 2,5 tys. polskich gmin. Gdy bowiem takiego rozeznania nie ma, ten może się łatwiej upomnieć o swe potrzeby, kto ma znajomych we władzach czy też już wyjeżdżał na jakiś festiwal.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#JuliuszBraun">Model drugi to model w którym zasadnicza część odpowiedzialności za kulturę na poziomie gminy spoczywa na samorządzie terytorialnym. Ministerstwo Kultury i Sztuki odpowiedzialne jest za politykę państwa, za strategię, a także za tworzenie właściwych struktur i mechanizmów pomocy dla tych wszystkich, którzy w owych 2,5 tys. gmin działają.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#JuliuszBraun">Chciałbym powiedzieć, że ustawodawca już podjął decyzję co do tego, który z obu zarysowanych tu teoretycznie modeli w Polsce ma obowiązywać. Zapisał mianowicie w ustawie o samorządzie terytorialnym zasadę, iż działalność kulturalna jest zadaniem własnym gminy o charakterze obowiązkowym tak samo, jak gospodarka wodna, kanalizacja, oświetlenie dróg i inne. Jest to więc jedno z zadań własnych gmin.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#JuliuszBraun">Oczywiście tutaj trudniej postawić granice między zadaniami własnymi gminy a zadaniami państwa realizowanymi przez wojewodę i ministra kultury i sztuki, poza oczywiście odpowiedzialnością za instytucje, bo tu wiadomo, gdzie jest granica. Czasami te granice się zacierają i stąd istnieje potrzeba współpracy.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#JuliuszBraun">Zapis, że działalność kulturalna jest zadaniem własnym gminy o charakterze obowiązkowym pozostanie zapisem pustym, jeśli nie będą usuwane bariery, które jego realizację utrudniają.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#JuliuszBraun">Pierwsza bariera to bariera środków finansowych, ale skoro przyjmujemy zasadę, że podstawowym odpowiedzialnym za kulturę na poziomie gminy jest władza samorządowa, to przełamywanie barier finansowych polegać musi nie na tym, by umożliwić ministrowi kultury i sztuki dawanie pieniędzy gminie tylko na tym, by gmina miała więcej pieniędzy na realizowanie swoich obowiązkowych zadań. To droga podstawowa.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#JuliuszBraun">Bariera druga to brak właściwie rozwiniętych form współdziałania pomiędzy administracją samorządową i administracją rządową. Administracja rządowa, a Ministerstwo Kultury i Sztuki w szczególności, jest zobowiązane do budowania mechanizmów pomocy, także pomocy finansowej, nie tylko do udzielania dobrych rad. Te formy pomocy mają być jednak adresowane w sposób z góry określony na realizację pewnych zadań szczególnych. Zadania szczególne, jak rozumiem, to nie tylko finansowanie najważniejszych instytucji kulturalnych w kraju czy największych festiwali - to także realizacja pewnych programów na poziomie podstawowym, na poziomie gmin. To może być również program pomocy dla orkiestr dętych, to może i powinien być program pomocy dla całego ruchu twórczości ludowej, ale musi to być oparte na jasno sprecyzowanych zasadach, na jasno określonym mechanizmie: co, kto i kiedy może uzyskiwać ze środków budżetowych.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#JuliuszBraun">Warto powiedzieć w tym momencie, że w roku bieżącym faktycznie podstawowa odpowiedzialność za kulturę w naszym kraju spoczywa na władzach samorządowych, bo to władze samorządowe przeznaczają na kulturę dużo więcej pieniędzy niż władze państwowe - zarówno ministerstwo jak i wojewodowie. Są takie województwa, gdzie samo miasto wojewódzkie w budżecie samorządowym ma znacznie więcej pieniędzy na kulturę niż wojewoda na całe województwo. Tutaj w poszczególnych gminach słyszeliśmy, jak duże środki, relatywnie do budżetu oczywiście, a nie do potrzeb, są na kulturę przeznaczane.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#JuliuszBraun">I tu, wydaje się, jest kolejna sprawa, która wymaga pilnie podjęcia. Jest to koncepcja współpracy pomiędzy tymi dwoma wielkimi działami odpowiedzialności za państwo. W języku potocznym, publicystycznym mówi się często: państwowy samorządowy, państwowy gminny, a to oczywiście nie jest podział prawidłowy. Samorząd to również jest państwo, to ważna sfera odpowiedzialności za państwo i w ramach tej odpowiedzialności za państwo mechanizm współpracy pomiędzy administracją rządową i samorządową musi być rozwijany.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#JuliuszBraun">Jest i druga sprawa, którą chciałem przekazać niejako na marginesie dnia wczorajszego, podsumowując wczorajsze rozmowy. To refleksja osobista chociaż myślę, że nie tylko moja. Z pewnym zdziwieniem i zawstydzeniem dowiedziałem się, że województwo sieradzkie jest województwem o charakterze turystycznym, a w każdym razie potencjalnie jest jednym z najważniejszych województw turystycznych w Polsce centralnej. Byliśmy wczoraj nad wielkim zalewem w Jeziorsku, utworzonym w Warcie.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#JuliuszBraun">Mówię o tym, bo jest to sfera bardzo silnie związana z koncepcją rozwoju także kultury w województwie. Jeśli to wielkie potencjalne bogactwo, jakie w wielkim zbiorniku wodnym się kryje zostanie dobrze wykorzystane, a musi zostać i miejmy nadzieję, że wcześniej a nie później, to będzie to duży przepływ pieniędzy dla gmin, które są położone wzdłuż brzegów, ale jest to też zobowiązanie dla tych gmin, gdzie sezon turystyczny będzie trwał znacznie dłużej niż na wybrzeżu Bałtyku, choćby ze względu na bliskość wielkich miast, zobowiązanie co do modelu działalności kulturalnej. Dla tej potencjalnej wielkiej ilości turystów właśnie nad tym jeziorem będzie musiało się odbywać mnóstwo imprez kulturalnych, które tym samym pobudzą na przykład choćby rozwój zespołów folklorystycznych jeszcze większy, a zespołom już istniejącym dadzą znacznie większe możliwości prezentacji swych osiągnięć.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#JuliuszBraun">Tyle tytułem podsumowania naszych rozmów odbytych wczoraj i dziś przed południem. Posłowie otrzymali materiał przygotowany na dzisiejsze posiedzenie przez Ministerstwo Kultury i Sztuki, stąd pan minister zwolniony jest z obowiązku jego szczegółowej prezentacji, ale zgodnie z naszym zwyczajem proszę pana ministra o zabranie głosu, rozpoczęcie dyskusji i wskazanie na główne problemy, jakie z tematem obrad się wiążą.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#MichałJagiełło">Szanowni państwo. Na początek mam miły obowiązek przekazania serdecznych pozdrowień od ministra kultury i sztuki pana Zdzisława Podkańskiego, któremu inne zajęcia uniemożliwiły pobyt tutaj z państwem, czego żałuje, bo jego troską jest likwidowanie - o ile to możliwe - barier w upowszechnianiu kultury, szczególnie w tych gminach małych.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#MichałJagiełło">Korzystam z okazji, by właśnie na posiedzeniu w Sieradzu podziękować i władzom wojewódzkim i władzom samorządowym za współpracę, współdziałanie, za wspólne uprawianie kultury. Bez współdziałania tych dwu podstawowych ogniw władzy w naszym ustroju politycznym nie zrobiono by tak wiele w mieście i województwie, a zrobiono bardzo wiele.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#MichałJagiełło">Dziękuję za zrozumienie trudnej sytuacji finansowej i panu wojewodzie za wspieranie niektórych poczynań samorządu, przedstawicielom samorządu za zdecydowanie się na przejęcie bibliotek i że dbają nie tylko o to, co ustawowo jest zapisane w sferze kultury, ale że traktują kulturę na tej ziemi jako jedność.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#MichałJagiełło">Wydaje się, że podstawową wartością Sieradza i województwa sieradzkiego są ludzie, pracujący od lat w kulturze i na rzecz kultury. Z mojego kilkuletniego doświadczenia mogę powiedzieć, że tak znakomicie działające instytucje jak biblioteka wojewódzka, jak regionalny ośrodek kultury, znakomity kwartalnik „Siódma prowincja”, dobrze działające muzea - mogą być wzorem dla wielu większych województw.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#MichałJagiełło">Ziemia Sieradzka przywraca piękne znaczenie słowu prowincja. To, co się tu dzieje nie jest prowincjonalizmem, to jest dowartościowywanie małych ojczyzn, a bez nich, bez lokalnej aktywności nie ma prawdziwie obywatelskiego, demokratycznego społeczeństwa. To dzięki wspomnianej już współpracy władz zrobiono tutaj tak wiele.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#MichałJagiełło">Zasadniczym tematem obrad są bariery w upowszechnianiu kultury. Nie powiem rzeczy odkrywczej stwierdzając, że podstawowe bariery są u nas. My jesteśmy w tej chwili w okresie niezwykle interesującym, ale bardzo trudnym, bo zmiana ustroju nałożyła się na pewne procesy cywilizacyjne, takie jak na przykład odchodzenie części ludzi od książki, a koncentrowanie się na cywilizacji obrazkowej. Na to wszystko nałożyły się jeszcze nieprawdopodobnie zwiększone możliwości wydawania pieniędzy, jeśli tylko ktoś te pieniądze ma, co rzutuje na podstawowe pytanie, jakie każdy z nas musi sobie zadawać: jakie jest miejsce, jaka jest rola kultury w moim życiu?</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#MichałJagiełło">Odpowiadamy sobie na to pytanie w sytuacji - powtarzam - zwiększonej możliwości realizowania siebie na różnych polach i musimy na nie odpowiedzieć w sytuacji oczyszczania się kultury z politycznej otoczki. Przecież w tej chwili reżyser nie musi już „mrugać” do widza przedstawiając mu film, a pisarz nie musi aluzyjnym językiem przemycać pewnych treści politycznych, skoro wszędzie jest pokazywana polityka. Zatem my, ludzie kultury musimy znaleźć inny język, aby dotrzeć do czytelnika, widza i słuchacza.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#MichałJagiełło">Wydaje mi się, że właśnie tu w sieradzkim dzięki zdolnym i mądrym ludziom wypracowywuje się bardzo interesujące modele docierania do dzisiejszej młodzieży, do dzisiejszego widza i słuchacza.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#MichałJagiełło">Ta podstawowa bariera, która jest w każdym z nas polega na tym, że musimy dokonywać wyborów: jaką część naszych budżetów możemy przeznaczyć na kulturę albo czy w ogóle potrzebna mi jest kultura i jaki typ kultury? Czy wystarcza mi tylko kultura obrazkowa, kultura wideo, czy potrzebuję czegoś więcej.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#MichałJagiełło">W programie międzyresortowym, edukacji kulturalnej opracowanym i koordynowanym przez nasze ministerstwo, który niedługo powinien trafić pod obrady Rady Ministrów zarysowujemy pewien cel, do którego powinniśmy dążyć, a mianowicie usytuowanie kultury bardzo wysoko w hierarchii potrzeb. Takie usytuowanie może się odbyć tylko przy współdziałaniu rodziny, szkoły, instytucji kultury, samorządów, wojewodów i ministerstwa kultury.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#MichałJagiełło">Pan przewodniczący Braun zarysował dwie możliwe opcje: centralizacyjną, paternalistyczną, w której gdzieś w urzędzie przy jakimś stole ma się decydować o tym, jaka ma być kultura w Sieradzu czy w Dobroniu oraz drugą - współpracy, współdziałania, wyraźnego rozgraniczenia pól odpowiedzialności za kulturę.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#MichałJagiełło">Wybór ten, moim zdaniem, został już dokonany, albowiem ustrój polityczno-społeczny naszego państwa narzuca pewne rozwiązania również w kulturze. Nawiasem mówiąc dla części ludzi kultury było to pierwsze rozczarowanie nowym systemem, bowiem wyobrażali oni sobie, że demokracja tak, pewne mechanizmy wolnej gry idei i wolnej gry rynkowej - tak, ale nie będzie to dotyczyło kultury. To była mrzonka, bo nie było takiej możliwości od 1989 r. aby kulturę wyłączyć z całego systemu ustroju państwa, aby dla kultury stworzyć ekstra parasol. To jest po prostu niemożliwe do zrobienia.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#MichałJagiełło">Nie da się tego zrobić nie tylko dlatego, że pojawiłyby się ważkie społecznie pytania: dlaczego tylko kultura, a nie edukacja? Dlaczego tylko kultura i edukacja, a nie ekologia? Chodzi także o pewne mechanizmy. Wybrano na przełomie roku 1989–1990 model pośredni. Zauważcie państwo, że nikt nigdy nie powiedział, że kultura musi się sama utrzymać, że zostaje ona wrzucona na głębokie wody gospodarki rynkowej. Nikt odpowiedzialny nie powiedział, że niewidzialna ręka rynku rozwiąże wszystkie problemy kultury.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#MichałJagiełło">Dlatego też opowiadając się zdecydowanie za decentralizacją, za przekazywaniem uprawnień i odpowiedzialności na odpowiednie szczeble oczywiste było, że musi pozostać wsparcie z budżetu państwa i z budżetu samorządów dla ciekawszych inicjatyw kulturalnych. Słowem kultura niekomercyjna nie może być poddana brutalnym prawom rynku.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#MichałJagiełło">Jest jednak podstawowa różnica między utrzymywaniem kultury i faktycznym decydowaniem o jej jakości i barwie - model ten nazywam paternalistycznym, bo to ojciec wie lepiej co powinny czytać dzieci - a modelem powoli dopracowywanym, modelem wyraźnego rozgraniczenia odpowiedzialności za sfery kultury, partnerstwa i współdziałania różnych czynników i niejako punktowego wspierania ciekawych inicjatyw. Nie chodzi tu o wspieranie np. każdej orkiestry dętej czy każdej biblioteki w gminie. Jeżeli natomiast minister kultury i sztuki stwierdzi, że gotów jest przeznaczyć nagrodę pieniężną dla najlepszej orkiestry w regionie, to jest sygnał oznaczający, że ta część kultury jest równie ważna, jak inne działy, te powszechnie uznawane.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#MichałJagiełło">Sądzę, że podstawowym zadaniem rządu, a w tym również urzędu ministra kultury i sztuki jest dochodzenie do stanu, by budżet państwa mógł przeznaczać co najmniej 1% na potrzeby kultury i oddawać te pieniądze wojewodom i ministrowi kultury i sztuki oraz by stworzyć takie mechanizmy, aby samorządy mogły dawać więcej na kulturę. Nie mam osobiście wątpliwości, że samorządy sprawdziły się jako darczyńcy na rzecz kultury, ogólnie rzecz biorąc. Bywa natomiast, że gmina jest bierna, nie ma źródeł przychodu podatków i boryka się z poważnymi kłopotami. Uważam, że te bariery finansowe będą coraz mniejsze wraz ze stabilizowaniem się budżetu państwa.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#MichałJagiełło">Deklaruję w imieniu ministra kultury i sztuki pana Zdzisława Podkańskiego, że po pierwsze będzie czynił on starania nadal, aby doszło w najbliższych latach do takiego rozdziału budżetu, by co najmniej 1% budżetu państwa był przeznaczany na tę kulturę, która jest zarządzana przez administrację państwową, a po drugie, że ministerstwo będzie się starało wspierać lokalne inicjatywy i wojewodów, i prezydentów i burmistrzów.</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#MichałJagiełło">To wspieranie będzie się odbywało w miarę możliwości, bowiem zasadniczy podział został dokonany. Minister odpowiada za swoje instytucje, swoją sferę bezpośrednio mu podległą, wojewoda za swoją sferę, samorządy - za swoją. Wydaje się, że nie byłoby sensowne burzenie tego, co przez większość obywateli i ludzi kultury zostaje uznane za normalny podział. To nie jest dzielenie polskiej kultury na trzy części, to są trzy ważne podmioty, bo ten czwarty - prywatni darczyńcy - dobrze, że jest, ale to nie na nim spoczywał będzie ciężar utrzymania instytucji kultury.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#MichałJagiełło">Pragnę zwrócić uwagę na jeszcze jedną z barier, która od czasu do czasu występuje. To wielość odpowiedzi na pytanie, niby proste, kim w dzisiejszych czasach jest dyrektor instytucji kultury. Co to znaczy dzisiaj być dyrektorem filharmonii, co znaczy być dyrektorem regionalnego ośrodka kultury, muzeum finansowanego przez budżet państwa poprzez wojewodę, prezydenta czy burmistrza, co to znaczy być kierownikiem biblioteki gminnej?</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#MichałJagiełło">To bardzo ważne pytanie, a odpowiedź na nie jest bardzo trudna, bo na pewno ci ludzie nie są urzędnikami państwowymi czy samorządowymi w dosłownym znaczeniu. Są zarazem animatorami, działaczami kultury. Ale tu pojawia się pytanie, w jaki sposób ci dyrektorzy powinni prowadzić instytucję, a prowadząc realizować pewne strategiczne cele narodowe w kulturze, oczekiwania tego, który daje pieniądze, oczekiwania środowiska kultury i własne ambicje? Mamy tu splot co najmniej czterech czynników.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#MichałJagiełło">Z moich doświadczeń człowieka, który odpowiada między innymi za Teatr Narodowy, Filharmonię Narodową, Galerię Narodową „Zachęta” mogę powiedzieć, że jedną z podstawowych zasad demokracji jest psychiczna zdolność i praktyczna umiejętność przekazywania swoich uprawnień. Skoro minister kultury i sztuki przekazał wiele uprawnień wojewodom, skoro wojewodowie przekazują część uprawnień i instytucji samorządom, skoro minister kultury, wojewoda, prezydent czy burmistrz spisują umowę z szefem biblioteki, dyrektorem muzeum, szefową domu kultury, to tym samym przekazują tej konkretnej osobie ogromną część swoich uprawnień. Ja osobiście jestem za daleko posuniętym przekazywaniem części tych uprawnień i przeciwny jakiemukolwiek ręcznemu sterowaniu, bo to się fatalnie kończy.</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#MichałJagiełło">Z drugiej strony nie wyobrażam sobie, że ktoś kierujący instytucją finansowaną z budżetu publicznego nie uwzględnia oczekiwań strategicznych czy innych sensownych oczekiwań swego bezpośredniego przełożonego, który przydziela publiczne pieniądze. Wyważenie tego, znalezienie właściwej ścieżki między własnymi ambicjami, potrzebami środowisk twórczych i kulturalnych, potrzebami tego, który daje pieniądze i potrzebami strategicznymi kultury jest trudne, ale nie jest niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#MichałJagiełło">Na zakończenie chciałbym stwierdzić, że jakimś wyjściem w tej trudnej sprawie mogą być kontrakty co najmniej trzyletnie, zawierane po długich dyskusjach programowych z kandydatem na dyrektora muzeum czy biblioteki, bo kultura nie znosi szybkich zmian, kontrakty spisywane z człowiekiem i z jego programem, bo sam człowiek czy sam program to zbyt mało, po zatwierdzeniu tego programu i po zgodzeniu się na pryncypia tego programu. Wtedy przedstawiciele administracji czy to rządowej czy samorządowej oddają prawie całą swoją władzę w ręce tego właśnie zaakceptowanego człowieka. Potem ingerencje nie są wskazane.</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#MichałJagiełło">Być może takie cząstkowe na razie rozwiązanie, taki list intencyjny i list gwarancyjny obu stron, bo muszą być i prawa i obowiązki, stworzyłby sytuację taką, że dyrektorzy instytucji kultury czuliby się pewniej, ale z góry by wiedzieli, że nie prowadzą placówki dla siebie i swych kolegów, że prowadzą placówkę za pieniądze budżetu państwa, a więc są opłacani przez podatników i to pociąga pewne skutki.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#MichałJagiełło">Z drugiej strony ten, co daje pieniądze miałby poczucie, że dyrektor realizuje, generalnie rzecz biorąc, program długo dyskutowany przed podpisaniem odpowiedniej umowy. Przywiązuję z doświadczenia dużą wagę do tej sprawy, bowiem bez stabilności kadr, bez wzajemnego zaufania trudno sobie wyobrazić, że przełamiemy liczne bariery, które zawsze będą w upowszechnianiu kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JuliuszBraun">Dziękuję panu ministrowi za interesujące wypowiedzi, ważne - jak sądzę - dla uczestników dzisiejszego spotkania. Chciałbym jedną kwestię doprecyzować, patrząc ze strony władzy ustawodawczej. Pan minister mówił o koncepcji decentralizacji, używają słowa: minister przekazuje wojewodzie, wojewoda przekazuje gminie. Rozumiejąc zasadę pragnę powiedzieć, że nie zgadzam się z użyciem słowa „przekazuje”, bo to ustawodawca określił, co z zakresu ministra zostało zabrane. A co zostało ustawą zabrane, to już nie należy do jego gestii i przekazać tego nie może. Nie chodzi mi o użycie słów, ale o oczekiwania kierowane do ministra.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JuliuszBraun">Druga sprawa. W momencie faktycznego przekazywania zadań pomiędzy administracją rządową a administracją samorządową, niezmiernie ważną kwestią jest także doświadczenie, wynikające z wielokrotnych kontroli Najwyższej Izby Kontroli - troska o właściwy formalnie tryb tego przekazania. Ustawa o organizowaniu działalności kulturowej określa zasady zlecania gminom zadań państwowych. Za zleceniem zadania idzie przekazanie pieniędzy i możliwość rozliczenia.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JuliuszBraun">Ja doskonale rozumiem ten mechanizm, że w kulturze czasami łatwiej jest działać bez całkowitego dopełniania wszystkich formalności, bo życie niesie swoje potrzeby. Z kolei - co podkreślał pan minister - obracamy pieniędzmi podatnika i ludzie dający te pieniądze mają prawo wiedzieć, co się z nimi dzieje i trzeba niewygodnych czasami zasad formalnych przestrzegać, a tam gdzie są niewłaściwe - zmieniać je, bo jest to sprawa niezmiernie ważna.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JuliuszBraun">Zapraszam do dyskusji wszystkich chętnych, prosząc o krótkie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#TadeuszWierzbicki">Chciałem podziękować panu przewodniczącemu za zaproszenie, gdyż inaczej nie mógłbym zabrać głosu, ponieważ organizatorzy nie zapraszali mnie, a moje doświadczenia w przełamywaniu barier w Sieradzu są szczególne i można byłoby z nich skorzystać.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#TadeuszWierzbicki">Nie chcę jednak mówić o szczegółach. Kiedy rozmawiałem natomiast w różnych środowiskach w Polsce i za granicą na temat sytuacji w mojej pracy artystycznej doszliśmy do wniosku, że chyba można to skwitować jednym zdaniem: jak kiedyś był kult kolektywu przeciwko jednostce, tak teraz jest kult instytucji przeciwko twórcy.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#TadeuszWierzbicki">Mimo udokumentowanych prac artystycznych człowiek pozostaje na boku, jeśli umiejętnie nie wpisuje się w ramy instytucji, która tworzy określony klimat, warunki, wymagania merytoryczne. Mówię to obecnie bez rozgoryczenia, ponieważ czuję się artystą spełnionym i niczego nie oczekuję po tutejszym środowisku, natomiast sprawa wydaje mi się ważna i pragnę ją przekazać.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MichałJagiełło">Pan Tadeusz Wierzbicki, świetny twórca, podniósł bardzo ważną sprawę. My ciągniemy za sobą trudną przeszłość kultury zetatyzowanej i zinstytucjonalizowanej. Jesteśmy w swego rodzaju dramatycznym klinczu. Z jednej strony nie da się tworzyć kultury bez instytucji, bo biblioteka musi mieć pomieszczenie i ludzi, tak samo dom kultury. W ciągu ostatnich sześciu lat podziękowaliśmy 1/4 zawodowym pracownikom kultury w skali kraju. Nie ma chyba takiej drugiej dziedziny. Ale pieniędzy jest na kulturę tak mało, są one w zdecydowanej większości przeznaczane na płace, które są nędzne i instytucje nie mają pieniędzy na działanie; szkoły artystyczne nie mają pieniędzy na ogrzewanie i gdyby nie pomoc samorządów i rodziców, nie wiadomo jak by sobie poradziły.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#MichałJagiełło">W dramatyczny sposób brakuje pieniędzy i ministrowi i wojewodom na wspieranie działań artystycznych, podejmowanych przez wolnych twórców bez etatów, przez wolne grupy, stowarzyszenia czy fundacje, na eksperymenty artystyczne. Pieniądze, jakie posiadamy, są niewspółmierne do potrzeb. Z bólem muszę powiedzieć, że nie widzę tutaj dobrego wyjścia, bo w pierwszej kolejności musimy dbać o tę schedę instytucji, wśród których już nie ma takich, jakie można byłoby zlikwidować. Może jeszcze wchodzić w grę połączenie dwóch czy trzech z nich w jeden organizm.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#MichałJagiełło">Apeluję natomiast do samorządów i do wojewody, by dostrzegali również to bardzo istotne, co się tworzy poza instytucjami.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JerzyKowalski">W naszym województwie istotne były i są dwie bariery: bariera finansowa i bariera w sferze świadomości. Ta ostatnia dotyczy generalnie samorządów. Nie jest to wyrzut, lecz kiedy po 1990 r. zapisano w ustawie o samorządzie terytorialnym, że właśnie samorządy odpowiadają za kulturę w gminach bez środków, które dotychczas były i przy rozwiązaniu Funduszu Rozwoju Kultury, w gminach na pierwszy plan wysunęły się sprawy wodociągów, kanalizacji i inne podobnie użyteczne, kultura zaś została na ostatnim miejscu, mimo że była ustawowo tak samo ważnym zadaniem własnym gmin.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JerzyKowalski">Ponadto w tym właśnie okresie rezerwy, jakie można było znaleźć, pochodziły z likwidacji całych punktów bibliotecznych, filii bibliotek albo z likwidacji etatów w ośrodkach kultury czy bibliotekach. Do dzisiaj borykamy się z taką sytuacją, a regres ten staramy się powstrzymać od ubiegłego roku. Udało nam się go w tej chwili opanować, a teraz musimy utrzymać istniejący stan placówek kultury i powodować ich rozwój.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#JerzyKowalski">Stawiamy sobie dwa główne cele, kierunki działania. Pierwszy to działalność we współpracy z samorządami. O wszystkim, cokolwiek robimy, rozmawiamy z samorządami, pytamy czy zechcą podjąć kolejne inicjatywy w sferze kultury i czy dołożą coś ze swej kiesy. Jeżeli rozmowy kończą się zgodą, podpisujemy umowę. Staramy się też przyzwyczajać samorządy do organizacji nie tylko imprez gminnych, ale i wojewódzkich, a nawet ogólnopolskich - z imprezami tymi schodzimy na poziom gmin. To jeden kierunek działania.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#JerzyKowalski">Drugi, to ukierunkowanie regionalne w sensie objęcia działalnością dużego regionu Polski środkowej. Oznacza to, że to co mamy dobrego w kulturze chcemy promować na terenie województw sąsiednich: skierniewickiego, piotrkowskiego, kaliskiego. Wyrazem tego jest „Siódma prowincja” - tak nazywało się ziemie sieradzkie do rozbiorów, stąd używamy symbolicznie tej nazwy choćby do naszego kwartalnika czy zbioru wierszy o naszych terenach. Chcemy podjąć obecnie wspólne wydawnictwo o twórczości tego regionu i na ten temat odbyły się już rozmowy trzech województw, bo wspólnie łatwiej coś zorganizować i upowszechnić.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#JerzyKowalski">Pan przewodniczący wspomniał o turystyce - ja jestem szczęśliwy, że w gminach działania w tych zakresach możemy ze sobą korelować, a jedno wspomaga drugie. Jeszcze w tym roku chcemy opracować wspólne wydawnictwo o dziedzictwie kulturowym w regionie łódzkim.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#JerzyKowalski">Nasze niewielkie środki na kulturę w województwie powiększamy dzięki uprzejmości pana wojewody, który ze swej rezerwy dodaje nam pieniędzy na różne przedsięwzięcia. Istotnym w tej mizerii finansowej jest, aby wszystkie działania przeprowadzać planowo, by pieniądze wykorzystać jak najlepiej. W całej naszej działalności folklorystycznej dbamy o zachowanie autentyczności wszystkich działających zespołów przy pomocy zatrudnionych etnografów, spotykających się z zespołami i dbających, aby były one sieradzkie bez obcych naleciałości. Dzięki temu zespoły te, gdziekolwiek jadą, zajmują pierwsze miejsca, a jedynie brak pieniędzy ogranicza takie wyjazdy.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#JerzyKowalski">Nie zapominamy również o kulturze nowoczesnej. Mamy zespoły tańca towarzyskiego, które także osiągają dobre wyniki. Imprezy muzyczne organizujemy w muzeach, aby były one jak najszerzej dostępne. Jeżeli działalność plastyczna, to nie tylko plenery wojewódzkie, ale uruchamiamy plenery w terenie, namawiamy do nich gminy i mieliśmy już drugi międzynarodowy plener plastyczny w Warszawie. My pomagamy, gminy szukają sponsorów, choćby dających wyżywienie i imprezy o szerszym zasięgu mogą się odbywać w tak niebogatym województwie.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#JerzyKowalski">Muzeów mamy 6 i dwa skanseny: budownictwa ludowego i kolejowy, ładniejszy od Muzeum Kolejnictwa w Warszawie. Jest to niewiele lecz dbamy, by one cały czas żyły; odbywają się tam imprezy samorządowe, sesje i spotkania, nawet wesela w muzeach wnętrz dworskich w Ożarowie i Tubądzinie.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#JerzyKowalski">Pragniemy, by nie tylko samorządy były aktywne, ale by tworzył się ruch społeczny pozasamorządowy, który będzie skłaniał normalnych obywateli i biznesmenów do działań na rzecz kultury. Inicjujemy powstawanie regionalnych towarzystw kultury. W ubiegłym roku np. powstało Towarzystwo Przyjaciół Szadku, które przy naszej pomocy zorganizowało obchody jubileuszowe w tym mieście. W Ożarowie powstało Towarzystwo Przyjciół Muzeum Wnętrz Dworskich w Ożarowie, które zebrało ponad 50 mln zł na remont fortepianu; przy naszym wsparciu została z tego pewna kwota na remont samego dworu.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#JerzyKowalski">Wszystkie nasze poczynania mają więc na celu jak najlepsze wykorzystanie posiadanych środków i wsparcia finansowego uzyskiwanego także z Ministerstwa Kultury i Sztuki. Aby zapewnić zespołom folklorystycznym materiały, podjęliśmy też trud opracowania i wydania dużego zbioru pieśni ludowych sieradzkiego i ziemi wieluńskiej, na który środki dało ministerstwo, wojewoda i sponsorzy.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#JerzyKowalski">Najważniejszą sprawą jest proporcjonalne dzielenie będących w naszym posiadaniu pieniędzy. Gdy spotkamy się z samorządami, ich przedstawiciele dziękują nam za udzielone wsparcie, czasami 5 czy 10 mln zł, bo dla tych społeczników jest to wyrazem doceniania ich pracy.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#JerzyKowalski">Jeden błąd, jaki popełniliśmy to ten, że po roku 1990 nagle zostawiliśmy samorządy samym sobie, że brak było pieniędzy na wsparcie działań samorządów i uchronienie od likwidacji szeregu placówek.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#JerzyKowalski">Jeżeli chodzi o biblioteki, to przekonujemy, że biblioteki to nie tylko czytelnictwo, ale biblioteka w gminie powinna być ośrodkiem gromadzenia całej dokumentacji regionu, dziedzictwa kulturowego, atrakcji turystycznych. To biblioteka gromadzi informacje, opracowuje program, przygotowuje foldery i jest ośrodkiem inicjującym ich wydawanie.</u>
<u xml:id="u-14.13" who="#JerzyKowalski">Wojewódzka Biblioteka Publiczna ma porozumienie z Państwowym Funduszem Rehabilitacji Osób Niepełnosprawnych, że co roku komputeryzujemy 10 gminnych bibliotek, Fundusz płaci przez półtora roku za etat, a za dalsze półtora roku zobowiązuje się płacić gmina, my zaś zakupujemy sprzęt komputerowy. W ten sposób komputery mamy w 26 gminach, kolejno uzupełniane. Chcemy, by nasza biblioteka wojewódzka była jak najbardziej nowoczesna i by sieć wszystkich bibliotek stanowiła jedność. Widzieliście państwo, że nasza biblioteka ma wejście do Internetu i w Polsce jest to najlepiej skomputeryzowana biblioteka.</u>
<u xml:id="u-14.14" who="#JerzyKowalski">Jednocześnie jest bardzo istotne, byśmy mieli zagwarantowany ustawowo nadzór merytoryczny nad niektórymi działaniami - stąd tak potrzebna jest ustawa o bibliotekach. Każda zmiana działalności biblioteki powinna być konsultowana merytorycznie, by było wiadomo, że pewnych zmian nie wolno podejmować, bo przynoszą one jedynie niepożądane skutki. Odnosi się to i do muzeów i do pozostałej działalności. My chcemy, by gospodarzem całego dziedzictwa kulturowego były samorządy przy naszym wsparciu i obowiązku merytorycznej konsultacji. Tylko wspólne działanie administracji państwowej, samorządów i wszystkich działaczy kultury może przynieść postęp kulturze przy dobrej regulacji ustawowej jej spraw. Z niecierpliwością oczekujemy na te trzy zasadnicze dla naszej działalności regulacje ustawowe o muzeach, o bibliotekach, o działalności kulturalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JuliuszBraun">Projekt ustawy o muzeach jest w ostatniej fazie prac podkomisji i mam nadzieję, że 24 września br. na posiedzeniu połączonych trzech komisji sejmowych będzie on przyjęty i rozpatrzony następnie przez Sejm.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#JuliuszBraun">Co do projektu ustawy o bibliotekach prace podkomisji jeszcze trwają, ale zmierzają do końca.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#MarianFijołek">Reprezentuję zakład, chyba jeden z nielicznych w Polsce, który swym działaniem obejmuje także trzy instytucje kulturalne, a mianowicie: zakładowy dom kultury, muzeum i skansen, orkiestrę dętą, której 60-lecie obchodzić będziemy za kilka dni i ubolewamy, że termin posiedzenia rozbiegł się z naszymi obchodami.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#MarianFijołek">Te wszystkie trzy zakresy działania kulturalnego nie mają uregulowań prawnych, a to co się z nimi dzieje może doprowadzić do ich likwidacji. Scharakteryzuję pokrótce ich sytuację.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#MarianFijołek">Zakładowy dom kultury. Kolej, przechodząca obecnie restrukturyzację, przekazuje wszystkie możliwe do przekazania, nie pomagające w realizacji działań podstawowych instytucje, urządzenia i zakresy działalności wszystkim, komu się tylko da. Zapadła decyzja zarządu PKP o przekazaniu domu kultury Urzędowi Rejonowemu w Zduńskiej Woli, nieodpłatnie.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#MarianFijołek">Przed tą decyzją dyrekcja PKP w Gdańsku podjęła się jego remontu i przerwała remont w stanie surowym, bo na resztę zabrakło pieniędzy. Nasza fundacja kultury, którą założyliśmy trzy lata temu po to, by ratować działalność tego właśnie domu kultury, w pół roku doprowadziła do wznowienia jego działalności. Za pomoc pieniężną chciałbym podziękować panu wojewodzie, pani prezydent i przewodniczącemu rady miejskiej w Zduńskiej Woli. Gros tych środków w wysokości 2,5 mld starych zł zdobyliśmy sami, swoim działaniem doprowadziliśmy do uruchomienia sali teatralnej, sceny, garderoby, sal do ćwiczeń i zaplecza w postaci szatni i kuchni, bo dom kultury służy mieszkańcom dla celów kulturalnych, socjalnych, imprezowych, sportowych i innych. Mieści się na terenie dawnego osiedla Karsznice, dzisiaj dzielnicy Zduńskiej Woli, w której nie ma innego miejsca rozrywki, stąd tak wiele funkcji przezeń spełnianych.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#MarianFijołek">Fundacja, chcąc dalej prowadzić działalność w tym domu kultury stanęła wobec bariery, gdyż urząd rejonowy w Zduńskiej Woli nie może przekazać bezpłatnie fundacji tego domu tak, jak otrzymał go od Dyrekcji Generalnej PKP. Może to uczynić tylko za pomocą przetargu, na udział w którym nie stać fundacji, zdobywającej każdy grosz metodami tylko nam znanymi. Przetarg jest zagrożeniem, że ten wyremontowany częściowo przez PKP, a częściowo przez fundację dom kultury z wieloraką działalnością może stać się hurtownią, magazynem czy zakładem produkcyjnym.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#MarianFijołek">Jest to dla nas bariera nie do pokonania i zwracam się z uprzejmą prośbą do państwa posłów o pomoc w rozwiązaniu tego problemu, aby było prawnie możliwe przekazanie tego typu placówek, bowiem podejrzewam, że takich domów kultury jest w Polsce wiele; upadają one i zamieniają się na sklepy czy hurtownie.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#MarianFijołek">Sytuacja skansenu lokomotyw i urządzeń trakcyjnych. Jest to jeden z najlepiej utrzymanych skansenów tego typu na terenie sieci PKP. Muzeum to posiada również pociąg retro, w kładzie którego są najstarsze w Polsce wagony z lat 1886, 1868 i 1922–23. Obecnie w remoncie jest otrzymany z Muzeum Kolejnictwa w Warszawie najstarszy wagon w Polsce, a może i w Europie - wagon z 1860 r., który na wiosnę przyszłego roku chcemy udostępnić zwiedzającym. W okresie dwóch lat naszej działalności skansen odwiedziło ponad 7 tys. ludzi, a zwłaszcza wiele młodzieży.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#MarianFijołek">Muzeum to utrzymuję jako naczelnik zakładu taboru lecz w swoim regulaminie mam stwierdzenie, że ja jestem od wożenia towarów na magistrali węglowej Śląsk - porty i tylko na to dostaję pieniądze. Nie otrzymuję żadnych pieniędzy na utrzymanie tego skansenu i nie żądam ich, bo w ramach własnych je wypracowuję. Ale kiedyś zwierzchnicy powiedzą, że utrzymuję skansen nie mając na to pieniędzy i że dalej utrzymywać go nie mogę.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#MarianFijołek">Uważam, że potrzebne jest uregulowanie prawne, pozwalające legalnie utrzymywać tego typu skanseny i małe muzea, jakie powinny być dla podtrzymania tradycji we wszystkich dużych i starych zakładach. Ja obecnie nadużywam swych uprawnień, jeśli pieniądze z eksploatacji biorę na utrzymanie muzeum.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#MarianFijołek">Pragnę dodać, że gdy 2 maja ub. roku nasz pociąg retro pojechał do Łodzi, to chciało nim pojechać do Karsznic dla zwiedzenia naszego muzeum tysiąc osób, gdy w pociągu, w tłoku, mieści się jedynie 300 osób. Woziliśmy ich na raty. Poza Łodzią pociąg nasz oglądała też Bydgoszcz i Tarnowskie Góry.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#MarianFijołek">Proszę państwa o to, by w rozwiązaniach prawnych znalazło się miejsce i dla takich małych muzeów i skansenów.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#MarianFijołek">Sprawa trzecia, sprawa orkiestry, która za tydzień będzie obchodziła 60-lecie istnienia, a która zawsze w województwie gra tam, gdzie istnieje potrzeba. Jej członkami jest obecnie 40 osób. Orkiestra ta w zasadzie nie powinna istnieć, bo w moim zakładzie pracy nie ma na jej utrzymanie ani złotówki. Ze związkami zawodowymi ustaliliśmy, że utrzymujemy tę orkiestrę z funduszu socjalnego, na co mamy zgodę załogi. Na razie instrumenty i mundury mamy dobre. Jeżeli zacznie się to wszystko psuć wskutek zużycia i trzeba będzie kupić nowe, jeżeli trzeba będzie odmłodzić orkiestrę - na to już funduszy nie będzie. Orkiestra ta w tej chwili jest niczyja, a moim zdaniem, powinna mieć również prawem uregulowany status i środki na utrzymanie.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#MarianFijołek">Moim zdaniem, skoro na terenie miasta istnieje i dom kultury i orkiestra i skansen - należałoby połączyć to wszystko pod jednym zarządem, bo nie są to wielkie obiekty, ale brak jest regulacji prawnych w tej mierze, które by dały podstawę dla działalności ludzi chcących się w te sprawy angażować, działalności zgodnej z prawem.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#MarianFijołek">Stąd mój wniosek o wprowadzenie uregulowań prawnych dla tego rodzaju działalności w gminach jak: domy kultury, muzea, skanseny czy orkiestry.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#MarianFijołek">Ponadto uważam, że w opracowanym programie edukacji kulturalnej edukacja ta powinna dotyczyć nie tylko ludzi w gminach, regionach, ale powinna dotyczyć wszystkich - także we władzach centralnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#TadeuszSamborski">Wszyscy świadomi jesteśmy wielkości barier w rozpowszechnianiu kultury i wiele tych barier jest w sferze legislacyjnej. Niektóre projekty przepisów są opracowywane, o czym była mowa; problemy zabytków techniki podejmowaliśmy także na jednym z wyjazdowych posiedzeń Komisji w Katowicach i Tarnowskich Górach, więc elementy troski o tego rodzaju zabytki techniki, o jakich pan mówił, są w centrum uwagi naszej Komisji. Dziękujemy za przekazanie miejscowych doświadczeń w tym zakresie i cieszę się bardzo, że pan naczelnik wykazuje wiele zaangażowania w sprawy kultury, aczkolwiek zajmuje się zawodowo zupełnie innymi sprawami.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#AndrzejMichalski">Bariery wymienione w opracowaniu Ministerstwa Kultury i Sztuki dla Komisji, z jakim zapoznaliśmy się, wydają się sygnałem lecz nie wyczerpują tego wszystkiego, z czym my stykamy się w praktyce.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#AndrzejMichalski">Bariera, jaka nie jest zasygnalizowana, to bariera niedoinformowania potencjalnych małych firm - sponsorów. Wiadomo, że ci wielcy nie będą zainteresowani małymi terenowymi placówkami kultury i małą możliwością reklamy. Te małe firmy może dadzą jakieś nagrody czy niewielkie pieniądze, ale one nie są świadome możliwych korzyści, jakie mogą stąd uzyskać. Byłoby bardzo dobrze, gdyby udało się to zmienić.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#AndrzejMichalski">Następna sprawa, tysięcy ludzi działających w domach kultury, instruktorów. Przez pewien okres czasu mieli oni dokładnie określające ich status tabele wynagrodzeń, jasne kategorie ich przyznawania i możliwość podnoszenia kwalifikacji instruktorskich. To wszystko mobilizowało do pracy z zespołami, podnoszenia kwalifikacji, ociągania sukcesów. W tej chwili tego praktycznie nie ma i nie ma jasnych kryteriów finansowych. Rozumiem, że dyrektor domu kultury ma teraz wolną rękę i może przyznać odpowiednią płacę za konkretną pracę.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#AndrzejMichalski">Ale czy jest słuszne, by stawka instruktora kat. III, czyli praktycznie początkującego w zawodzie zazębiała się ze stawką instruktora kat. S czyli takiego, który na sukcesy ogólnopolskie, pracuje lata w zawodzie, posiada odpowiednie wykształcenie i staż pracy? Tylko od mej dobrej woli zależy w tej chwili, czy taką samą stawkę otrzyma i początkujący i z dużymi sukcesami instruktor, którego po prostu mogę nie lubić.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#AndrzejMichalski">Sprawa kolejna, to sprawa dotacji ze strony samorządów, w dużym procencie zależnie od decyzji miejskich czy gminnych rad. Uderzająca jest tu jedna rzecz - brak lobby kulturalnego w radach miejskich, tych organach samorządu, które decydują o przydziale pieniędzy. Wynika to może z niechęci ludzi kultury do zajmowania się polityką, do uczestniczenia w niej; ze stanowiska, że polityka i kultura to dwa przeciwne bieguny i ludzie kultury stoją poza polityką.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#AndrzejMichalski">Jest to błąd i wydaje mi się, że przy najbliższych wyborach samorządowych kultura powinna wejść w politykę i wypromować sobie lobby kulturalne w radach samorządowych tak mocne choćby, jak lobby lekarskie i oświatowe, które są w stanie dla swych środowisk coś uzyskać.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#AndrzejMichalski">Sprawa samorządów, decydentów pieniędzy. W bardzo wielu przypadkach samorządy cechuje niechęć do nowego. Jeżeli z działalności prowadzonej we wszystkich kierunkach, akademiowej, okazjonalnej chcemy się choć częściowo wycofać i zaproponować coś nowego, bardzo często stajemy wobec muru, że lepsze jest sprawdzone, znane, na co ludzie przyjdą.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#AndrzejMichalski">My jesteśmy oceniani według ilości ludzi na imprezie, bo pada argument nie do zbicia, że ci ludzie przyszli i im się podobało. Jeżeli zaś zorganizujemy koncert i przyjdzie 50 osób spotykamy się z oceną, że impreza nie była warta organizacji, bo przyszło na nią mało osób. To kolejna bariera w postaci braku szerokiego spojrzenia na kulturę.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#AndrzejMichalski">I odniesienie do sprawy poruszonej przez pana ministra Jagiełłę, systemu kontraktowego. System ten w zakresie zabezpieczenia dla ludzi, którzy mają być animatorami kultury - jest dobry, lecz na te 3 czy 5 lata trwania kontraktu. Po jego upływie można po prostu podziękować za dobrze wykonany program i szukać innej osoby. To jest niebezpieczeństwo, jakie sygnalizuję.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#AndrzejMichalski">Sprawa ostatnia. Wydaje mi się bardziej celowe nawet niż dla szefów placówek kulturalnych byłoby wprowadzenie kontraktów programowych z konkretnym zakresem dokonań. Dla instruktorów właśnie na zasadzie takiej jak dla trenerów sportowych, mających wprowadzić zespół do ligi czy zdobyć puchar. Jeden program w zespołach artystycznych nieprofesjonalnych powstaje lata. W ciągu miesiąca nie nauczy się dzieci tańczyć. To są lata pracy, ciułania pieniędzy, gromadzenia strojów dla czasami jednego wymarzonego występu. To sygnalizuję, jako możliwe rozwiązanie.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#AndrzejMichalski">I na koniec chciałbym zauważyć, że w czasie swej wizyty państwo oglądacie efekty pracy, to wszystko co jest na pokaz w miastach i w gminach - proszę mi wierzyć, bo myślę, że jestem wyrazicielem opinii kolegów z domów kultury, świetlic, to nie jest cała działalność. My naprawdę tam pracujemy codziennie, nie na pokaz, obejmując dziesiątki tysięcy dzieci, młodzieży i dorosłych tą działalnością w naszym województwie pomimo kłopotów finansowych, pomimo wszystkich sygnalizowanych barier i niesygnalizowanych, a istniejących w praktyce.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszSamborski">Jeżeli mogę się podzielić osobistym odczuciem, to my nie odnieśliśmy wrażenia, abyśmy oglądali instytucje te na pokaz. Widzieliśmy bardzo autentyczne przejawy aktywności kulturalnej i raczej w wymiarze roboczym niż na pokaz.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#TadeuszSamborski">Bardzo interesujące jest pana spostrzeżenie, że w radach miast, gmin brak lobbingu na rzecz kultury. To zjawisko występuje także w innych województwach, a jest to bardzo ważna sprawa i myślę, że jest to jedna z odpowiedzi, jak przełamywać te bariery. Mając lobbing w radach można od razu kilka barier zniwelować: finansową, organizacyjną, świadomościową i inne.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JózefMisiak">Pragnę krótko podzielić się z państwem refleksjami na temat barier i potrzeb kultury. W obecnej sytuacji kulturalna działalność wydaje się nieodzowna, a dla uzasadnienia tego stanowiska wystarczy popatrzeć na zachowanie nie tylko młodzieży, ale i dorosłych z pewnych grup społecznych.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#JózefMisiak">Co do środków finansowych, o jakich była mowa ucieszył mnie fakt, że z budżetu państwa na kulturę przeznacza się niespełna 1%, a z budżetu naszej gminy - 3%. Dla zrozumienia przez rolników spraw wagi kultury podam, że wpływy z podatku rolnego wynoszą 263 tys. zł, z czego 129 tys. zł gmina przeznacza na kulturę. Radni - rolnicy uznali działalność kulturalną za swoje zadanie.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#JózefMisiak">Nasza orkiestra dęta ma 42 członków, z czego 12 to dzieci uczące się gry na instrumentach. Jest to efekt zatrudnienia jako kapelmistrza nauczyciela, który zachęca dzieci do muzykowania.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#JózefMisiak">W naszej gminie bibliotek nie likwidujemy, natomiast chcemy poszerzyć powierzchnię naszej biblioteki gminnej o 72 m2. Budynek, w którym jest przewidziana taka powierzchnia na poszerzenie biblioteki jest już gotowy w stanie surowym dzięki pracy społecznej - zwłaszcza strażaków, a jedyny problem mamy z wyposażeniem tego dodatkowego pomieszczenia bibliotecznego.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#JózefMisiak">Prosilibyśmy o wsparcie na te potrzeby naszej gminy oraz o rozważenie i udzielenie pomocy dla orkiestry dętej i zespołów, jakie działają nie tylko w naszej gminie.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#JózefMisiak">Od wojewody nasza gmina otrzymała 30 mln zł na podratowanie budżetu i każde takie dodatkowe pieniądze wydajemy z pożytkiem na potrzeby naszych zespołów. Wydaje się, że nasza gmina jest przykładem, że bariery można pokonywać przy współdziałaniu administracji rządowej i samorządowej, czego dowodem są istniejące i działające w gminie zespoły, prezentowane Komisji wczoraj.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JuliuszBraun">Tradycyjnie na posiedzeniach wyjazdowych Komisji wysłuchujemy głosów zaproszonych gości, ale posłowie również mają prawo do wypowiedzi i jako pierwszy zabierze głos pan poseł W. Gołębiewski, po nim pan poseł J. Budkiewicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WiesławGołębiewski">Pragnę wyrazić zadowolenie, że to wyjazdowe posiedzenie po wakacyjnej przerwie możemy odbyć właśnie w woj. sieradzkim zwłaszcza z udziałem tych z państwa, u których wczoraj gościliśmy i pragnę podziękować za wysiłek organizacyjny dla przyjęcia na miejscu Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WiesławGołębiewski">Dyskutujemy o barierach w upowszechnianiu kultury w gminach ale z tego, co widzieliśmy w dniu wczorajszym nasuwa się refleksja, że ich pokonywanie w dużej mierze zależy od determinacji ludzi, siły tradycji, woli samorealizacji poprzez kulturę. Gdy te czynniki występują, to czynnik finansowy traci na znaczeniu, jest mniej dokuczliwy ponieważ istnieje świadomość, że tego co zostało zapoczątkowane przez przodków nie wolno nam zmarnować i czy nas to kosztuje więcej czy mniej, należy na to łożyć pieniądze. Przynajmniej taka filozofia wydaje się kierować poczynaniami gmin odwiedzonych wczoraj, a zwłaszcza Dobronia, gdzie zakres przedsięwzięć kulturalnych jest przebogaty.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WiesławGołębiewski">Mecenat samorządów państwa nad kulturą w wyniku znowelizowania ustawy o działalności kulturalnej jest bezsprzeczny. Są mecenasi na miejscu, jest nim samorząd, a z oddalenia, widzący tę politykę globalnie i kierujący nią - jest minister kultury i sztuki reprezentujący państwo.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#WiesławGołębiewski">Samorządy czują się odpowiedzialne za stan kultury w środowisku za tworzenie i rozbudowę infrastruktury kultury. Wydają na kulturę średnio 3–4% swego budżetu, w Dobroniu jest to aż 9,5%. Infrastruktura jest bardzo zróżnicowana, nawet w naszym sieradzkim województwie. Z jednej strony to niedosyt czy ubóstwo, które z drugiej graniczy z wielością instytucji kulturalnych, co jest wynikiem pewnych implikacji historycznych w tej dziedzinie.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#WiesławGołębiewski">Chcę podkreślić, że na wsi sieradzkiej tę infrastrukturę tworzą gminne ośrodki kultury, gminne biblioteki publiczne, szkoły, strażnice ochotniczej straży pożarnej i wieś musi robić wszystko, by z żadnej z tych instytucji nie rezygnować ani nie dać sobie odebrać kiedykolwiek i komukolwiek, bo zubożała infrastruktura powoduje ubożenie wewnętrzne społeczeństwa. Straty z tego tytułu są trudne do odrobienia i długotrwałe.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#WiesławGołębiewski">Chciałbym poświęcić kilka słów naszym - sieradzkim Ochotniczym Strażom Pożarnym. Niektóre powstały jeszcze w okresie zaborów, inne po odzyskaniu niepodległości w 1918 r., a najmłodsze po 1945 r. W ślad za strażami powstawały orkiestry, które przetrwały lata, epoki, ustroje i funkcjonują do dziś w wielu miejscowościach.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#WiesławGołębiewski">Musimy dbać o to, by wspierać proces, który się uruchomił samorzutnie, że poprzez kulturę potwierdzamy własną tożsamość, że to kultura pozwala nam poznać przeszłość naszego środowiska, społeczności lokalnej i własne, kiedy wnuczek dowiaduje się podczas uroczystości, że to jego dziadek zakładał orkiestrę, a grali w niej i inni członkowie rodziny.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#WiesławGołębiewski">Takie kolejne rocznice utworzenia straży, orkiestry, powstania szkoły, ośrodka kultury czy ośrodka zdrowia przekształcają się następnie w działania lepiej systemowo zorganizowane, jak obchody dni miejscowości: Dni Złoczewa, Dni Zabolic. Jeśli samorząd określi sobie takie zadania, to po prostu w przyszłości nie może z nich rezygnować.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#WiesławGołębiewski">Kultura, zwłaszcza kultura ludowa w Sieradzkiem żyje na co dzień, ponieważ ambicją każdej gminy tutaj jest zorganizowanie dożynek, święta ludowego czy przeglądu działalności kulturalnej.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#WiesławGołębiewski">Przechodząc do działań wspólnych z udziałem wojewody, ministra kultury i sztuki czy innych trzeba powiedzieć, że spoczywa na nas obowiązek wspierać działania, przekraczające możliwości ich realizacji przez społeczności lokalne, gdy zadanie przez te społeczności podjęte przekracza zasięg lokalnego środowiska.</u>
<u xml:id="u-22.10" who="#WiesławGołębiewski">Przykładem utwierdzającym wszystkich w przekonaniu, że tak być powinno, jest wspólne działanie na czele z ministerstwem, zmierzające do odtworzenia i doprowadzenia do pierwotnej świetności skrzydeł, predelli i całego tryptyku ołtarza w kościele gotyckim w Warcie, bo jest to dzieło sztuki na miarę europejską, a koszty finansowe są nie do uniesienia przez parafię i samorząd miasta i gminy Warty oraz wojewodę sieradzkiego.</u>
<u xml:id="u-22.11" who="#WiesławGołębiewski">Z naszej strony, sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu ambicją jest, by doprowadzić budżet kultury do wysokości 1% budżetu państwa. Dziś wynosi on 0,72%, chociaż zakładany był wyższy i różne są przyczyny jego obniżenia. Niestety liczba członków naszej Komisji jest ograniczona, podobnie jak i kulturalne lobby w Sejmie i nie wszystko się udaje z tego, co zamierzamy.</u>
<u xml:id="u-22.12" who="#WiesławGołębiewski">W wystąpieniach było sporo dezyderatów pod adresem naszym, ustawodawcy. Zgłoszone wnioski zawarte są już, może nie całkowicie ale w ogromnej większości w znowelizowanej ustawie o działalności kulturalnej. Pozwala ona na wiele. Staramy się też wszystkie zgłaszane postulaty umieścić w ustawie o muzeach, ale warunkiem otrzymania środków jest tu wpis na listę muzeów. Ten ostatni projekt ustawy jest po pierwszym czytaniu podobnie jak projekt ustawy o bibliotekach, w którym znajdą odzwierciedlenie doświadczenia wyniesione z bibliotek woj. sieradzkiego.</u>
<u xml:id="u-22.13" who="#WiesławGołębiewski">Na zakończenie chciałem zadać pytanie, które pozostawię bez odpowiedzi: kto kogo motywuje w kulturze do działania? Nie udzielając odpowiedzi na to pytanie, chcę serdecznie podziękować tym wszystkim z państwa, którzy bez przerwy mnie, jako parlamentarzystę, motywują do działań w dziedzinie kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanBudkiewicz">Bliska mi jest ziemia sieradzka z wielu wizyt i rozmów przede wszystkim z pracownikami i związkowcami kultury, z którymi mam stale kontakt. Od razu jednak uprzedzam, że reprezentuję ziemię olsztyńską i moje uwagi będą wynikały z tamtych doświadczeń.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#JanBudkiewicz">Powiedział pan minister Jagiełło, że bariery są głównie w nas. One są w nas, ale są przecież także bariery prawne, finansowe, o jakich była tu mowa i są też bariery organizacyjne.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#JanBudkiewicz">Aby zebrać odpowiedni materiał do dzisiejszego wystąpienia zwróciłem się do moich bliskich współpracowników na ziemi olsztyńskiej; pani wójt Krystyny Sroki z Lidzbarka Warmińskiego, dyrektorki miejsko-gminnego domu kultury pani Stanisławy Mikuły z Biskupca i pracowniczki Regionalnego Ośrodka Kultury w Olsztynie. Otrzymane od nich uwagi pragnę państwu zwięźle przedstawić, bo myślę, że one w sposób właściwy i kompetentny uzupełnią to, co zostało powiedziane.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#JanBudkiewicz">Uwagi są przeważnie krytyczne, dlatego że przecież tematem posiedzenia są bariery, nie sukcesy, które także są.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#JanBudkiewicz">Z uwagi na sytuację materialną, bez względu na wielkość i obszar działania, ale przede wszystkim w gminach kurczy się baza materialna, ona się dekapitalizuje i to jest problem, który musimy wspólnie rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#JanBudkiewicz">Nietrafne rozwiązania organizacyjne, a między innymi łączenie instytucji o różnym profilu działalności, o czym tutaj dziś była mowa, nie sprzyjają w gminach dobremu stanowi ani rozwojowi kultury. Nie sprzyjają też rozwojowi kultury tendencje do zatrudniania w gminnych instytucjach kultury pracowników o niskim poziomie wykształcenia po prostu dlatego, że im można mniej zapłacić.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#JanBudkiewicz">Wysokie koszty kształcenia i brak perspektyw zawodowych w doszkalaniu zawodowym. Tu uwaga pod adresem Ministerstwa Kultury i Sztuki. Jak mają wyglądać szkolenia, gdy koszt jednego, od jednej osoby, za 3–4 dni wynosi 500–600 zł i kogo na to będzie stać?</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#JanBudkiewicz">Brak lokalnej polityki kulturalnej - jak i w państwie, co odczuwamy - określającej długofalowe cele, kierunki i priorytety powoduje, że wiele działań jest doraźnych, przypadkowych i okazjonalnych. Wiąże się to także z bardzo poważną komercjalizacją działań kultury, a oferty kulturalne kierowane do masowego odbiorcy uwzględniają po prostu przede wszystkim to, co kosztuje. Mam tu na myśli oferty i wykonawców z dużych miast, przyjezdnych.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#JanBudkiewicz">W materiale opracowanym na posiedzenie nie uwzględniono, chyba ważnej dla wszystkich, sytuacji kin przejętych przez samorządy bądź osoby prywatne. Dystrybutorzy kopii filmowych ustalają bardzo wysokie ceny za udostępnienie kopii, sięgające 55% wpływów ze sprzedanych biletów przy stale wzrastających ich cenach. A kina dodatkowo obciążane są kosztami przesyłek kopii i innymi, koniecznymi do projekcji filmowej.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#JanBudkiewicz">Wymieniłem kilka tylko punktów, co do których była zgodność tych osób, o których wspomniałem na początku. Swoją wypowiedź chciałem zakończyć akcentem polemicznym. Niestety było tak, panie ministrze, że w roku l989 i 1990 pani minister Izabela Cywińska przy mnie i przy panu oficjalnie oświadczyła, że ta niewidzialna ręka rynku w kulturze zrobi, co trzeba. Wsparł ją niedługo później ówczesny przewodniczący sejmowej Komisji Kultury pan Andrzej Łapicki, który powiedział, że wszystko się jakoś utrzęsie. Ja myślę, że nasza obecność tutaj świadczy, że się nie utrzęsło i że się nie utrzęsie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#SławomirKołodziejczyk">Ja mam uwagę natury ogólnej. Otóż mnie na tej sali przy temacie obrad z dziedziny kultury ludowej brakuje choćby jednej osoby w stroju ludowym. Brakuje mi widocznego obrazu korzeni kultury tej ziemi.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#SławomirKołodziejczyk">Odnoszę także wrażenie, że u nas ludzie na ogół brzydzą się kultury ludowej. W Europie Zachodniej bywa, że polityk w stroju ludowym wysiada z samochodu i idzie do kościoła, co u nas wydaje się niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#SławomirKołodziejczyk">Zwracam się więc do państwa, byście pomyśleli o tym, czy tak, jak się rozwija kulturę fizyczną i ćwiczy mięśnie młodzieży, nie powinno się również ćwiczyć ich serc we wrażliwości na kulturę ludową i wprowadzić do szkół naukę o regionie, jego tańcach i kulturze?</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#SławomirKołodziejczyk">Sądzę, że wielu z nich po dorośnięciu na pewno wspierałoby tę kulturę i miało do niej inny stosunek. Wiem, że jest to sprawa z zakresu edukacji lecz wydaje się, że powinni się nią zająć także posłowie Komisji Kultury i Środków Przekazu. To moja prośba i propozycja.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JuliuszBraun">Muszę powiedzieć, że w stroju ludowym - jak niektórzy mieli okazję wczoraj zobaczyć - także posłowie gotowi są występować i to nie tylko posłowie z PSL.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AnnaTomaszewska">Szanowni państwo, wydaje mi się, że teraz jest odpowiedni moment do zabrania głosu przeze mnie. Dopowiem, że wczoraj na spotkaniu w rozśpiewanej i roztańczonej gminie Dobroń, pan przewodniczący Komisji Juliusz Braun ubrał się w ludowy strój sieradzki, co przyjęte zostało spontanicznymi brawami.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#AnnaTomaszewska">Chciałabym teraz zaprezentować państwu skład i wielość działań naszych instytucji w sposób skrótowy, gdyż do tej pory nie było na to czasu.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#AnnaTomaszewska">Obecnie w samorządowych placówkach kultury woj. sieradzkiego działa 205 zespołów amatorskiego ruchu artystycznego, w tym 63 zespoły taneczne, 24 folklorystyczne, 27 sekcji plastycznych, 18 chórów, 26 orkiestr dętych, 20 zespołów teatralnych oraz 51 zespołów muzycznych. W zespołach tych uczestniczy wiele tysięcy młodzieży, ale również i osób dorosłych.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#AnnaTomaszewska">Swoją bazę lokalową udostępnia im 36 samorządowych placówek kultury, ale uzupełniają ją dwa zakładowe domy kultury, trzy domy spółdzielcze, 19 świetlic wiejskich.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#AnnaTomaszewska">Sprawa barier, występujących w gminach w upowszechnianiu kultury. Komisja zapoznała się wczoraj z warunkami, w jakich przychodzi pracować w naszych gminach, a nie są one dobre, bo brak nam dobrej bazy.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#AnnaTomaszewska">Druga bariera, to brak dobrej kadry. Kilka lat temu był nakaz zmniejszania ilości zatrudnionej kadry w naszych ośrodkach i dotknęło to szczególnie małe ośrodki, gdzie na całą gminę pozostawiono jedną osobę na stanowisku może dyrektora, może instruktora, a może sprzątaczki. To ogromna bariera.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#AnnaTomaszewska">Następna, o której była dziś mowa - kogo dzisiaj stać w gminnej placówce na podnoszenie kwalifikacji? Ile kosztuje czesne? Skończyły się czasy, że mogliśmy posyłać do szkół, gdzie można było podnosić własne kwalifikacje, a samokształcenie kadry było dość szeroko rozwinięte. Dziś jest to znacznie utrudnione.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#AnnaTomaszewska">Kolejna bariera, też podnoszona, to brak dobrego przepływu informacji. Nasze działania, dzięki kontaktom w prasie, są zauważane i upowszechniane. Gminnych ośrodków nie stać nierzadko nawet na niewielkie ogłoszenie, a przy licznych reklamach na wiadomości o kulturze w gminach brak w prasie po prostu miejsca.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#AnnaTomaszewska">Podsumowując sprawę barier uważam, że po tej wizycie Komisji na naszej ziemi przybędzie nam sojuszników do zwalczania tych barier. A są oni potrzebni, choć pierwszym i najważniejszym jest samorząd gminy, bo sam jeden dyrektor czy instruktor w gminie nie jest w stanie zająć się prawidłową edukacją kulturalną dzieci i młodzieży.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#AnnaTomaszewska">Wrócę teraz do spraw Regionalnego Ośrodka Kultury w Sieradzu. Wspomniane i wyróżnione przez pana ministra kultury czasopismo „Siódma prowincja” rozpoczęło nasze działania ponadregionalne, z województwami ościennymi, poszerzające nasze działania w regionie na zewnątrz, na regiony sąsiednie.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#AnnaTomaszewska">Tam szukamy sojuszników, tam także jeździmy uczyć się, poszerzać naszą wiedzę, bowiem wiele działań szkoleniowych, kształcących, organizujemy jako regionalny ośrodek kultury w porozumieniu z ościennymi województwami. Tak w naszym działaniu pojmujemy region.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#AnnaTomaszewska">Wśród sojuszników, zwłaszcza w zakresie kształcenia i przygotowywania kadry do pracy w placówkach gminnych, chciałabym wyróżnić bardzo pomocne nam Centrum Animacji Kultury w Warszawie. Na naszym terenie odbyło się już wiele kursów i szkoleń, kształcących naszą kadrę instruktorów muzyki, teatru, tańca, animacji kultury właśnie przy współpracy z Centrum Kultury w Warszawie. Cieszy to, bowiem nasze własne środki nie wystarczyłyby na takie szkolenia i po prostu by ich nie było.</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#AnnaTomaszewska">Była tu także mowa o strojach ludowych, o zespołach i chcę powiedzieć, że właśnie dzięki wymienionym sprzymierzeńcom i sponsorom, Ministerstwu Kultury i Sztuki, Centrum Animacji Kultury i Fundacji Kultury Wsi nasz zespół „Sieradzanie” mógł się pokazać i reprezentować kulturę polską na festiwalu w Porto i w czasie trzytygodniowego wojażu po Portugalii. Zespołu inaczej nie byłoby stać na udział w międzynarodowym festiwalu folkloru w Porto.</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#AnnaTomaszewska">Wszystkich naszych wymienionych sprzymierzeńców proszę, by nadal nimi pozostali, a my śpiewem, tańcem, naszymi działaniami w gminach podziękujemy państwu za to.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#TadeuszSamborski">Myślę, że Komisja jest zdecydowanym sprzymierzeńcem, natomiast samorządy są współgospodarzami, co mieliśmy okazję u państwa zobaczyć.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#TadeuszSamborski">Pani dyrektor podjęła bardzo istotny problem, który pojawił się po raz pierwszy, a mianowicie miejsca działalności w zakresie upowszechniania kultury w ogóle - w mediach. Chodzi o to, na ile media poświęcają uwagę tej problematyce, w jakim wymiarze a nawet w jakiej tonacji i sądzę, że problem ten występuje i w innych województwach i w skali całego kraju. Dziękuję za ten akcent, stanowiący powód refleksji dla nas wszystkich co do sposobu przekazywania mediom informacji o tej działalności, a sygnał dla mediów, by we właściwym wymiarze i świetle widzieć ten problem.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#TadeuszSamborski">Pragnę też podzielić się kilkoma refleksjami na zasadzie dyskutanta. Pragnę spuentować swoje wrażenia i swoje obserwacje z dwudniowego pobytu w woj. sieradzkim i stwierdzić, że samorządy gmin, które widzieliśmy - a na podstawie głosów w dyskusji mamy prawo uważać, że są to gminy będące zdecydowanie większością - że ich samorządy czują się w pełni odpowiedzialne za stan kultury na swoim obszarze działania zarówno za jakość, wartości programowe ale także za infrastrukturę. Przykładów, jak pana wójta gminy Brzeźni J. Misiaka, mówiącego o budowie własnymi siłami lokalu, m.in. na potrzeby biblioteki, widzieliśmy więcej i jest budujące, że wszędzie stykaliśmy się z ludźmi, którzy potrafią diagnozować potrzeby kulturowe swego środowiska, potrafią to środowisko integrować, znają jego tradycje i te tradycje pieczołowicie kultywują.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#TadeuszSamborski">To przejawiało się w rozmowach, które odbywaliśmy i sądzę, że jest to dobry prognostyk na przyszłość. Myślę, że uogólniając można powiedzieć, iż jest tu dobre zaplecze dla społecznego ruchu kulturalnego. Mnie osobiście cieszy, że Regionalny Ośrodek Kultury w Sieradzu wyznaczył sobie rolę organizatora kultury w wymiarze ponadlokalnym, o czym mówi jeden z otrzymanych dziś rano dokumentów i że dostosowujecie do tego swój program, swoje zamiary i działalność, która ma być odpowiedzią na wyzwanie poszukiwania nowej tożsamości jako ośrodka koordynującego działania w wymiarze regionu.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#TadeuszSamborski">Na ten moment chciałbym zwrócić uwagę, bo nie był on szerzej omawiany, a jest ważny. Być może w tym województwie nie jest to problem palący, bo rozwiązania nie są wątpliwe. Znam inne województwa, w których potworzono instytucje wręcz kuriozalne, próbując połączyć teatr zawodowy z upowszechnianiem kultury, co wydaje się mało praktyczne i mało realne w życiu.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#TadeuszSamborski">Jeżeli bowiem można sobie wyobrazić, że jakiś dobrze zorganizowany ośrodek kultury może prowadzić dobrze teatr, nawet zawodowy, to trudno sobie wyobrazić, żeby zawodowy teatr zajmował się upowszechnianiem kultury, jeśli nawet takie zadania mu się przypisze. Chodzi więc o określenie, w jaki sposób te jednostki, jak regionalne czy wojewódzkie domy i ośrodki kultury na szczeblu województwa mają spełniać swoją rolę koordynującą, poradnictwa i szeroko pojętej opieki nad społecznym ruchem kulturalnym.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#TadeuszSamborski">Wiem, że ten problem w Sieradzu postawiony jest lepiej dlatego gdyż nie ma tutaj tylu zawodowych instytucji artystycznych. W tych miastach i województwach, gdzie te instytucje są liczniejsze, aktywniejszy może być inny akcent potrzeb i ich realizacji, a więc wykorzystania pieniędzy. Wtedy staje problem, czy to wszystko, co tradycyjnie nazywaliśmy upowszechnianiem kultury nie traci na tym, że np. ambicje działaczy pójdą w kierunku faworyzowania instytucji artystycznych zawodowych. Tak więc sprawa właściwych proporcji między jednym i drugim jest kluczowym dla prognoz na przyszłość.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#TadeuszSamborski">Mówiliśmy dziś o dwóch modelach kultury, lecz podział na kulturę państwową i samorządową nie jest podziałem dychotomicznym, bo jak pokazuje przykład pana reprezentującego kolejnictwo są inne obszary nie mieszczące się w tym podziale, a poza tym są pewne pokłady aktywności lokalnej, instytucjonalnej, także poza tym podziałem, a to wszystko jest jednak obszar kultury.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#TadeuszSamborski">Ja też opowiadam się za tym modelem, w którym rola ministerstwa, czy mówiąc inaczej państwa będzie się zmniejszała, że ministerstwo będzie się zajmowało strategią, polityką kulturalną, ale jako poseł PSL uważam, że na pewnym etapie przejściowym musi być element mecenatu nad tą kulturą. Samorządy w większości przypadków zdają egzamin, ale są wyjątkowe sytuacje, kiedy tego egzaminu nie zdają i mówi o tym choćby przykład pani dyrektor biblioteki o gminie, która nie zakupiła ani jednej książki. Są też państwowe pieniądze na styku z samorządowymi choćby w rejonowych czy wojewódzkich domach kultury na konsultacje, metodykę i inne, tak więc państwo pewien udział na tym przejściowym etapie w mecenacie musi mieć i to jeszcze pewien czas potrwa.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#TadeuszSamborski">Niewątpliwie czasem pewna interwencja pozytywna Ministerstwa Kultury i Sztuki, nawet niewielka, jeżeli chodzi o sumę pieniędzy, 20, 30 czy 50 mln zł daje efekty proporcjonalnie bardziej znaczące niż w każdym innym przypadku dlatego, że te pieniądze stymulują aktywność społeczną wokół danego zespołu czy ośrodka, na co w społeczeństwie gminnym jeszcze możemy liczyć. W środowiskach miejskich trudniej o taką aktywność.</u>
<u xml:id="u-27.10" who="#TadeuszSamborski">Jeszcze krótko na temat materiałów przedstawionych przez ministerstwo na to posiedzenie. Z dwoma tezami można byłoby polemizować i zastanawiać się, czy są prawdziwe. Dosyć optymistycznie jest postawiona teza, że społeczna aktywność kulturalna skutecznie rywalizuje czy przełamuje monopol, supremację środowisk artystycznych zawodowych. Posługując się statystyką - tak rywalizuje, bo duża impreza kulturalna w mieście jako jedna impreza również kulturalna w gminie są często nieporównywalne w sensie wydatków, zakresu, ale statystycznie są to imprezy zrobione jedna tu a jedna tam.</u>
<u xml:id="u-27.11" who="#TadeuszSamborski">Myślę, że w niektórych województwach rzeczywiście są elementy przełamywania przez społeczną aktywność monopolu dominacji środowisk zawodowych, natomiast w innych jest jeszcze element zapatrzenia się na kulturę zawodową i myślę, że rolą i samorządowych i terenowych działaczy kultury jest wyrównywanie tych dysproporcji.</u>
<u xml:id="u-27.12" who="#TadeuszSamborski">Tyle moich osobistych uwag. Mamy jeszcze następujące zgłoszenia do dyskusji; pierwsza głos zabierze Z. Olejnik, a potem T. Sej, S. Kolbusz i J. Lekstarowicz.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#ZofiaOlejnik">Podstawową funkcją statutową bibliotek jest przede wszystkim gromadzenie i udostępnianie zbiorów, co jest bardzo ważne zwłaszcza obecnie, w dobie zubożenia dużej części społeczeństwa przy równoczesnym zalewie rynku różnymi nowościami wydawniczymi.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#ZofiaOlejnik">Zakup książek dla wielu staje się wydatkiem ponad stan, szczególnie wtedy, gdy brak pieniędzy na niezbędne artykuły. Nie stać nas na kupowanie dzieciom lektur, sobie zaś literatury fachowej, nie mówiąc o książce do poczytania dla zwykłej przyjemności.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#ZofiaOlejnik">Zaspokajanie wymienionych potrzeb to obowiązek bibliotek, w których powinny znaleźć się wszystkie tytuły, na które jest zapotrzebowanie w określonym środowisku. Tak niestety nie jest. Z ogromnym niepokojem obserwujemy z roku na rok spadek ilości książek zakupowanych do bibliotek.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#ZofiaOlejnik">W 1995 r. wskaźnik zakupu książek w naszym województwie wynosił 6,3 wolumina na stu mieszkańców, przy czym rozpiętość w poszczególnych gminach wynosiła od 0 w gminie Rusiec do 15,4 w bibliotece wojewódzkiej w Sieradzu. Są oczywiście gminy ze wskaźnikiem także powyżej średniej, jak Brąszewice ze 13,9 woluminów na sto mieszkańców i Dalików - 13,5. Niestety aż w 25 gminach biblioteki zakupiły mniej niż wynosi wskaźnik wojewódzki. Dla porównania przed 10 laty w naszym województwie omawiany wskaźnik wynosił 21, przed 5 laty - 11,8, a w roku bieżącym prawdopodobnie nie przekroczy 5 woluminów. A czy nie należy oczekiwać, że za kolejnych 5 lat biblioteki nasze nie będą w ogóle kupowały książek?</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#ZofiaOlejnik">Słyszy się głosy, że przecież w bibliotekach są książki, a bibliotekarze ciągle narzekają, że czytelnicy nie mają co czytać. Owszem książki są, jest ich nawet stosunkowo dużo i pomijając fakt, że one się niszczą i są gubione przez czytelników, to klasyka literatury pięknej zawsze będzie klasyką, obojętnie czy została wydana w roku 1955 czy 1995. Ale już lektury szkolne zmieniają się z roku na rok i wiele pozycji zgromadzonych przez biblioteki w kilku a nawet kilkunastu egzemplarzach stanowi w tej chwili makulaturę, jak to ma miejsce przykładowo wobec „Timura i jego drużyny” A. Gajdara czy „Chłopców z Placu Broni” I. Molnara.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#ZofiaOlejnik">Nie ma natomiast w bibliotekach, a jeżeli są to w bardzo niewielu, wierszy ks. Twardowskiego czy „Malowanego ptaka” J. Kosińskiego. Podobnie jest z literaturą popularnonaukową, z różnymi informatorami, szczególnie z dziedzin polityki, ekonomii i prawa, nie nadążających za rzeczywistością. Poza tym każdy czytelnik ma prawo do przeczytania jakiegoś popularnego czytadła, a generalnie w bibliotekach nie ma pieniędzy na zakup książek.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#ZofiaOlejnik">Ja apeluję o umożliwienie bibliotekom racjonalnego, planowego i sukcesywnego uzupełniania zbiorów bibliotecznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#EugeniuszSej">Do zabrania głosu sprowokowało mnie kilka wypowiedzi, na temat których chciałbym powiedzieć parę zdań.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#EugeniuszSej">Nie pretendując do podsumowywania dyskusji chciałbym jednak zauważyć, iż z modeli kultury przedstawionych na wstępie aprobatę wszystkich uzyskał ten, że minister ma trochę pomagać, a wszystko co istotne ma być u nas, na dole. Jednak we wszystkich wypowiedziach dało się zauważyć tęsknotę, że gdyby minister dał tych pieniędzy trochę więcej, to byłoby bardzo dobrze.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#EugeniuszSej">Druga sprawa. Nie chcemy instytucjonalizować kultury, a jednak na sali są w większości przedstawiciele instytucji kultury, do których i ja należę. Dlatego też od kilku lat zadaję sobie pytanie i zastanawiam się jak uczynić, by poza domem kultury - chodzi mi o sens nazwy najbardziej ogólnej - sprowokować kulturę w domu rodzinnym, by wieczorem rodzina zaśpiewała pieśń czy poczytała wspólnie książkę. I myślę, że do tego trzeba pomóc tylko w jaki sposób?</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#EugeniuszSej">Po pierwsze nie da się tego zrobić bez porządnej edukacji. Reprezentuję szkołę muzyczną i jeżeli chodzi o moje podwórko, nie mogę narzekać na środki finansowe, mogę za nie tylko podziękować i nic więcej. Natomiast ilość uczących się dzieci, gdziekolwiek, w szkołach muzycznych i wszystkich innych placówkach uczących pewnych wartości, powinna się zwiększyć.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#EugeniuszSej">Tutaj parę słów o telewizji, tej naszej największej szkole. Stacje komercyjne mogą nadawać co chcą i kiedy chcą, natomiast program 1 telewizji publicznej, ze względu na jej zasięg szczególnie oglądanej, mógłby ulec poprawie, moim zdaniem, choć kto inny może mieć zdanie inne. I chciałem zwrócić uwagę na wspaniały program telewizji edukacyjnej i spytać, czy nie jest on zaprzepaszczony, bo szkoły nie mogą tego oglądać w całości w czasie nadawania. Czy może jest to wydane na kasetach? Pani z biblioteki podpowiada, że mają te kasety i skoro to wydano, to bardzo dobrze. Byłem niedoinformowany podnosząc tę sprawę.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#EugeniuszSej">Zwróciłem też uwagę przy rozpatrywaniu problemu, co i jak robić, że muzyka polska rzadko jest wydawana. Przypominam sobie dwa nagrania, chyba jedyne powojenne, naszych oper „Halki” i „Strasznego Dworu” których wykonawców niewielu już żyje; sądzę, że wiele osób z przyjemnością by takie nagrania zakupiło, wykonane nową techniką nagraniową.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#StanisławKolbusz">Słuchając wypowiedzi w dyskusji dochodzę do wniosku, że poza największą barierą finansową, najważniejsze bariery to postawa nas samych, bo z czego to wynika, że w Dobroniu prawie 50% mieszkańców gminy uczestniczy czynnie w działalności kulturalnej i na kulturę przeznaczany jest tak wysoki procent dochodów? I tu od razu mamy odpowiedź, jak tworzyć lobby dla konkretnych spraw.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#StanisławKolbusz">Druga bariera to pewne przyzwyczajenia, jakich nabraliśmy w minionych latach.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#StanisławKolbusz">Nas w Centrum Animacji Kultury cieszy, gdy na naszych szkoleniach - a to już występuje powszechnie - coraz więcej jest uczestników z muzeów, galerii i innych instytucji, nie tylko z domów kultury. Te wszystkie instytucje, zwłaszcza peryferyjne, muszą mieć odwagę i potrzebę wyjścia do środowiska, upowszechniania tego, co sami proponują.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#StanisławKolbusz">Trzecia bariera, to przede wszystkim szum informacyjny i niedrożność. Z wielu rzeczami, o jakich państwo mówiliście, nie zgadzam się i chcę przypomnieć i podkreślić, że nasza instytucja poza doskonaleniem i dokształcaniem między innymi służy doradztwem i poradnictwem; w przypadku skansenu, o jakim była mowa chętnie pomożemy w dokonaniu interpretacji przepisów i skoro jest dobra wola po waszej stronie, na pewno rozwiązanie się znajdzie.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#StanisławKolbusz">Przy tej okazji chcę poinformować, że do końca tego roku wydamy informator w serii „Vademecum animatora kultury”, zawierający różne rozwiązania wprowadzone na terenie Polski, rozwiązania w funkcjonowaniu instytucji kultury na szczeblu samorządowym.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#StanisławKolbusz">Jestem przeciwny ustawowemu regulowaniu kwestii, jak ma wyglądać instytucja kultury na szczeblu samorządowym. To muszą być rozwiązania indywidualne i takie już są i to bardzo dobrze funkcjonujące, o których będziemy informować. Są takie, gdzie funkcjonuje społeczna rada i jest tylko jeden etat, a wszyscy, którzy przy imprezie pracują, otrzymują za to wynagrodzenie. Musimy przełamać bariery w myśleniu, że ten co pracuje na rzecz danej imprezy nie otrzymuje wynagrodzenia - może powinno być odwrotnie? Są i inne rozwiązania - Norwegia, kraj bogaty, łączy ośrodki kultury, bo taka jest konieczność. Oczywiście nie można przy tym dopuścić do takiego udziału, by biblioteka publiczna połączyła się ze szkolną i oferowała swe usługi w godzinach szkolnych, ale samo łączenie może być celowe.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#StanisławKolbusz">Zaprezentowany pogląd w sprawie podnoszenia kwalifikacji instruktorów jest, moim zdaniem, błędny. Nie ma takiej możliwości w wolnym kraju, w jakim żyjemy. Osobiście nieprzymuszony uczestniczyłem w różnych szkoleniach, bowiem czułem potrzebę podnoszenia swych kwalifikacji. Dziś jest to sprawa wolnego wyboru i znowelizowana ustawa o działalności kulturalnej daje taką możliwość. Natomiast przyzwyczajenia, tradycja, że jest kategoria S oraz I, II i III pozostawiły jakby pewną siatkę płac dla instruktorów co nie oznacza, że dyrektor nadaje komuś te kategorie.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#StanisławKolbusz">Dyrektor instytucji kulturalnej może zatrudnić kogo chce i jest to sprawa dwu umawiających się osób, a jakie wynagrodzenie zatrudniany otrzyma zależy tylko od jego umiejętności i pieniędzy, jakimi dysponuje dyrektor. Większym problemem jest zaniżanie przez wójtów wynagrodzeń i to może się skończyć protestem jak w służbie zdrowia. To jest już przekraczanie obowiązującego prawa.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#StanisławKolbusz">Dzisiaj po wejściu w życie prawa autorskiego nie liczy się do końca to, kto ma jaki dyplom w kieszeni, ale ważne jest to, co umie zrobić i tak dzisiaj trzeba człowieka oceniać.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#StanisławKolbusz">Co do odpłatności za szkolenia, my - Centrum Animacji Kultury - nie otrzymujemy pieniędzy na całkowite pokrycie kosztów wszystkich organizowanych szkoleń i zmuszeni jesteśmy żądać zwrotu kosztów uczestnictwa w nich.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#StanisławKolbusz">Jeśli chodzi o kontrakty, o jakich była mowa, jest to sprawa naprawdę indywidualnego podejścia. Zależy to tylko od podejścia dwóch stron, które chcą coś zrobić i rozwiązania w tym zakresie mogą być rozmaite, co będziemy upowszechniać we wspomnianym wydawnictwie. Konieczność takiego postępowania również na poziomie najniższym, gminnym, wymusza życie a dopuszczają i zalecają przepisy ustawowe.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#StanisławKolbusz">Przy rozwiązywaniu konkretnych problemów prawnych polecam swoją instytucję w takich przypadkach, kiedy prawnicy w województwie nie będą mogli uporać się z występującymi problemami.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#StanisławKolbusz">Kończąc, dziękuję bardzo wszystkim aktywnym za ich pracę, bowiem przy występujących trudnościach i finansowych i innych to, co zaprezentowało województwo sieradzkie może nastrajać nas optymistycznie, że w tych nowych warunkach wolności jesteśmy w stanie zawsze pamiętać o kulturze, a województwo sieradzkie jest tego dobrym przykładem.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JadwigaLekstarowicz">Do wystąpienia zmobilizowało mnie wysłuchanie obrad Komisji.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#JadwigaLekstarowicz">Po pierwsze, chciałam bardzo poprzeć panią Zofię Olejnik, która poruszyła sprawę braku nowych dobrych książek w bibliotekach i braku na nie pieniędzy. Występuje to w większości naszych samorządów i jeśli będą przekazy z dzisiejszych wystąpień w prasie, to sądzę, że do samorządów decydujących o przyznawaniu w gminach pieniędzy na kulturę ta informacja dotrze.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#JadwigaLekstarowicz">Druga sprawa, to funkcjonowanie naszych placówek, czy rzeczywiście jest tam tak dobrze, jak można było to zobaczyć. Mamy na pewno wiele wizytówek, ale mamy i takie przypadki, jak gmina Siemkowice, gdzie - jak informują koleżanki instruktorki mające najczęstsze z gminami kontakty - jest problem niemalże likwidacji biblioteki, wymagający rozwiązania. Jak może funkcjonować biblioteka gminna z pracownikiem zatrudnionym na połowę etatu? Wiadomo, że jest to niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#JadwigaLekstarowicz">Stąd apel do władz, które mogą pomóc, by takich sytuacji nie było.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#JadwigaLekstarowicz">I sprawa najważniejsza, temat dzisiejszych obrad, bariery upowszechniania kultury. Chciałam podziękować całej Komisji, że taki temat obrad został podjęty i właśnie tutaj, w Sieradzu. Sądzę, że będzie to korzystne dla sytuacji kultury i że środki na kulturę w wysokości ustalonej będą w przyszłym roku rzeczywiście przyznane, bo pensje pracowników kultury są bardzo niskie, na skraju nędzy. Wszyscy w kulturze starają się wyglądać ładnie, ale nasze portfele są puste. Mam nadzieję, że przyszły rok będzie dla nas korzystniejszy.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#JadwigaLekstarowicz">Jeszcze jedna kwestia. Padły tutaj stwierdzenia, że pewne rzeczy mamy na pokaz. Myślę, że gdyby tak było, moglibyście państwo zobaczyć o wiele więcej. Nikt nie powiedział, że co roku zapraszane są dzieci ze Wschodu, z Białorusi, Syberii i Kazachstanu, które przy pomocy Wspólnoty Polskiej spędzają u nas wakacje w dobrych warunkach i poznają sprawy Polski. W tym roku takie zaproszenie zainicjował i częściowo sfinansował wojewoda sieradzki, częściowo sfinansowały pobyt samorządy Sieradza, Klonowej, Burzenina, Sędziejowic, Brzeźnia i innych, choć niestety nie wszystkich.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#JadwigaLekstarowicz">Uważam, że jest to problem ważny, który szczególnie się zaostrzył od kilku lat, kiedy wystąpiły bariery właśnie mówienia na temat historii, na temat polskości. W naszym środowisku takich barier nie ma, chcemy mówić na temat historii, na temat kultury i chcemy, by szczególnie sprawy naszej powinności wobec Polaków na Wschodzie były na jednym z pierwszych miejsc. Dziękuję za uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#TadeuszSamborski">Dziękuję za informację o działaniu na rzecz polskich dzieci na Wschodzie, bo jest ona dowodem na to, że niezależnie od występujących barier czy obok tych barier chęć takiego działania ma szansę realizacji i jest to chwalebne.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#TadeuszSamborski">Zgadzam się też z pani tezą, jak pewnie i wielu moich kolegów, że mimo mizerii płacowej pracownice kultury starają się ładnie wyglądać i ładnie ubierać.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#TadeuszSamborski">Na koniec pan minister Jagiełło ustosunkuje się do wielu postulatów i problemów.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MichałJagiełło">Wydaje się, że nie ma żadnych różnic między nami w kwestii tej, że kultury nie można puszczać na głębokie wody gospodarki rynkowej. Pozostaje natomiast pytanie, jakie powinny być proporcje między tym, co w ręku państwa i za co odpowiada administracja państwowa, a za co odpowiada administracja samorządowa i w jaki sposób pomagać tym innym podmiotom, stowarzyszeniom regionalnym, zakładom pracy w utrzymywaniu swoich instytucji kultury. Na ten temat można byłoby dyskutować długo, bo pewnie każdy z nas miałby swoje wyobrażenie obecności stopnia interwencjonizmu państwa.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#MichałJagiełło">Na pewno w ciągu ostatnich 7 lat nie było takiej chwili, w której by ustało dofinansowanie kultury z budżetu publicznego. Oczywiście my, ludzie kultury uważamy, że tych pieniędzy jest za mało, natomiast nie popełniliśmy błędów popełnionych przez wiele państw ościennych i potrafiliśmy uratować i kulturę profesjonalną i podglebie kultury. Sądzę, że jest to najważniejsze.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#MichałJagiełło">Jest jednak szereg spraw delikatnych, z których jedna jest najważniejsza, a mianowicie, w jaki sposób administracja państwowa powinna wspierać administrację samorządową, aby nie zwalniać gmin ze statutowej i ustawowo zakreślonej odpowiedzialności za kulturę. Ja opowiadam się więc za premiowaniem, za wspieraniem, za partnerstwem i współdziałaniem, natomiast byłem, jestem i będę przeciwny choćby jednemu przypadkowi zdejmowania odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#MichałJagiełło">Jeżeli raz minister kultury załatałby dach nad jedną biblioteką gminną, zawali nam się cały delikatnie kształtowany system. Bo dlaczego nie łatać dachu w 300 bibliotekach? A może w trzech tysiącach?</u>
<u xml:id="u-33.4" who="#MichałJagiełło">Bardzo delikatnym problemem jest problem zakupu nowości do bibliotek. Co może zrobić minister nad to, co robi? Uważam, że niewiele. To przecież decyzją rządu w ciągu ostatnich dwóch lat na wniosek ministrów kultury szły pewne kwoty z rezerwy Rady Ministrów na zakupy wybranych nowości dla bibliotek. To zrobiła obecna koalicja, co trzeba jasno powiedzieć.</u>
<u xml:id="u-33.5" who="#MichałJagiełło">Ale nie możemy zwolnić gminy z pełnej dbałości i odpowiedzialności za swoją bibliotekę. Ani minister ani wojewoda nie może po prostu przejąć tego obowiązku gminy. I znów my możemy premiować, możemy wspierać, dając pieniądze na wydanie taniej książki i robimy to, by książki nie kosztowały tak dużo, natomiast zakupy nowości należą do jednej z ważniejszych cech bibliotek. Biblioteka musi się odtwarzać. Jesienią 1989 r. i na początku 1990 r. toczyła się wielka dyskusja, a były w niej prezentowane i takie koncepcje, żeby ustawowo zobowiązać samorządy do przekazywania określonych kwot na potrzeby bibliotek. Koncepcja ta nie weszła w życie, bo byłoby to właściwie ubezwłasnowolnienie samorządów. Ja, nawiasem mówiąc, opowiedziałem się przeciwko tej koncepcji, czym naraziłem się części środowiska bibliotekarskiego, bardzo mi bliskiego jako czytelnikowi i pisarzowi. Zdałem sobie bowiem sprawę, że jeśli na samym początku kształtowania się tego ustroju samorządowego - a zauważcie państwo, że samorządy to pierwsza wygrana polska rewolucja - damy do zrozumienia społeczeństwu, że nie mamy zaufania do samorządów, tylko im narzucimy, że każda gmina musi dać tyle i tyle na bibliotekę, podamy ile tam ma pracować osób i w jakich godzinach, to podetniemy tym samym u korzeni tworzący się ustrój samorządowy.</u>
<u xml:id="u-33.6" who="#MichałJagiełło">Osobiście uważam, że z dwojga złego, lepsza jest sytuacja taka, że od czasu do czasu gdzieś w gminie mamy do czynienia z niezrozumieniem istoty kultury, aniżeli nakazywanie samorządom z góry, że mają coś zrobić. Opowiadam się natomiast za wywieraniem presji, za stwarzaniem przez lokalne elity takiej psychicznej presji, żeby ten wójt, który nie chce kupić nowości do biblioteki, nie mógł się pojawić spokojnie w kościele, bo go przed kościołem ludzie wyśmieją. Tego nie załatwi nikt inny - to musi się rozstrzygać w lokalnej społeczności przez ludzi, prasę, lokalne środki przekazu.</u>
<u xml:id="u-33.7" who="#MichałJagiełło">Cieszę się z wystąpienia pana dyrektora szkoły muzycznej niejako w imieniu środowiska szkół artystycznych. Korzystam z okazji by powiedzieć, że ze zrozumiałych względów kurczą się możliwości zakładów pracy jeśli chodzi o kulturę, ponieważ ustawa o przedsiębiorstwach przede wszystkim kładzie nacisk na gospodarkę.</u>
<u xml:id="u-33.8" who="#MichałJagiełło">Nawiasem mówiąc prawo zezwala zakładowi pracy łożenie na kulturę nadwyżek, a problem pojawia się, kiedy zakład pracy z definicji jest deficytowy. Sytuację przedstawioną przez pana naczelnika M. Fijołka sprawdzimy dokładnie i zorientujemy się w istniejących możliwościach ułatwiania ludziom tak wspaniale zasłużonym dla kultury jak pan utrzymania posiadanych instytucji kultury i łożenia na nie zgodnie z prawem.</u>
<u xml:id="u-33.9" who="#MichałJagiełło">Im bardziej kurczy się sieć zakładowych domów kultury, a jest to fakt bezsporny, tym większego znaczenia nabiera nasz system szkolnictwa artystycznego. Korzystam z okazji, by podziękować przedstawicielom samorządów za to, że wspierały i wspierają szkoły artystyczne, mimo że te szkoły podlegają bezpośrednio ministrowi kultury i sztuki. Samorząd nie musiał i nie musi angażować się finansowo w sprawy tego szkolnictwa. Te szkoły artystyczne, szczególnie szkoły muzyczne I stopnia coraz częściej stają się dodatkowymi ośrodkami kultury.</u>
<u xml:id="u-33.10" who="#MichałJagiełło">Deklaruję, że w miarę możliwości będziemy walczyć o większe środki finansowe dla szkół, ale bez wsparcia lokalnej społeczności szkoły te nie mogłyby funkcjonować tak dobrze, jak funkcjonują.</u>
<u xml:id="u-33.11" who="#MichałJagiełło">Dziękuję państwu za wszystkie uwagi i propozycje, które przekażę panu ministrowi Z. Podkańskiemu. Bardzo nam zależy, by nie było przepaści między kulturą tworzoną w filharmonii a tym, co robi szkoła muzyczna czy zespół „Dobroń”. Kultura jest jedna i dzielenie jej na tak zwaną wysoką i tak zwaną ludową - jest po prostu nieporozumieniem.</u>
<u xml:id="u-33.12" who="#MichałJagiełło">Korzystam z okazji, by podziękować panu posłowi Samborskiemu, że tak aktywnie całym swym autorytetem włączył się w zorganizowanie w Legnicy pierwszego festiwalu kultury mniejszości narodowych i grup etnicznych, który odbył się niedawno w Legnicy.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#TadeuszSamborski">Pozwoli pan minister, że przyłączę się do słów uznania pod adresem samorządów w kontekście ich działalności na rzecz szkół artystycznych; jeżeli można, chciałbym dodać jeden postulat - będziemy szczęśliwi, jeżeli w tych szkołach będzie więcej młodzieży z bardzo odległych wiosek czy małych miasteczek, bowiem notuje się spadek udziału młodzieży wiejskiej w tego rodzaju szkołach, a jest to zjawisko bardzo niepokojące.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#TadeuszSamborski">Zbliżamy się do końca naszej ciekawej i - mam nadzieję - owocnej dyskusji. Czy ktoś z państwa ma jakieś uwagi, wnioski, uogólnienia?</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WiesławGołębiewski">Wniosek, jaki chciałbym przedstawić wynika z wypowiedzi pani Z. Sobczak, dyrektorki Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej w Sieradzu, a jest on następujący. Na dziś istnieją realne szanse, aby sieć komputerowa w bibliotekach, istniejąca i ta, która będzie rozwijana, służyła ze swą nieograniczoną w zasadzie pojemnością celom komercyjnym profesjonalnej informacji biznesowej. Są bowiem osoby, które za taką informację zapłacą. Będzie pracownik przeszkolony minimalnym nakładem środków, który udzieli odpowiednich informacji ludziom biznesu, dzięki czemu kupią oni jakiś towar taniej czy wybiorą tańszą usługę bez ryzykownych eksperymentów.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#WiesławGołębiewski">Przy istniejącej bazie sprzętu komputerowego można pokusić się przy zatrudnionej kadrze i posiadanych lokalach o to, by biblioteki borykające się z kłopotami finansowymi zaczęły zarabiać na udzielaniu poszukiwanych informacji biznesowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#TadeuszSamborski">Myślę, że możemy przyjąć to jako akceptującą opinię Komisji co do samej przedstawionej idei.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#TadeuszSamborski">Czy posłowie podzielają taki pogląd, czy są głosy przeciwne? Nie ma głosów sprzeciwu, brak też innych głosów na tematy poruszane w czasie posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#TadeuszSamborski">Kończąc nasze obrady pragnę podziękować panu posłowi W. Gołębiewskiemu za podjęcie idei posiedzenia o takiej właśnie tematyce, przedstawionej przez prezydium Komisji i prace przy jego zorganizowaniu na terenie Sieradza; gospodarzom, którzy nas gościli i wszystkim gościom za udział w obradach, a pracownikom i działaczom kultury województwa za przyjazny klimat posiedzenia. Wyrażam przekonanie, że fakt zapoznania się z bardzo bogatym materiałem zostanie twórczo wykorzystany w pracach naszej Komisji i w indywidualnych pracach posłów.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#TadeuszSamborski">Dziękuję wszystkim uczestnikom, zamykam posiedzenie wyjazdowe Komisji Kultury i Środków Przekazu w Sieradzu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>