text_structure.xml 284 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JózefBorzyszkowski">Witam wszystkich przybyłych. Zgodnie z programem spotkanie nasze poświęcone jest sprawom rewaloryzacji zabytków i przygotowaniom do obchodów 1000-lecia Gdańska w 1997 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#PawełAdamowicz">Jest nam bardzo miło, że sejmowa Komisja Kultury i Środków Przekazu znalazła czas i mogła przyjechać do Gdańska. Jesteśmy z tego bardzo zadowoleni, tym bardziej że przed nami są obchody 1000-lecia pierwszej wzmianki o Gdańsku. Myślę, że jest to ważne wydarzenie nie tylko dla Gdańska, ale także dla całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#PawełAdamowicz">Chcieliśmy państwu przedstawić, możliwie krótko i syntetycznie, program obchodów 1000-lecia Gdańska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MariaKoskaKowalewska">Obchody 1000-lecia zmusiły władze miasta do dokonania wielu zmian w mieście. Powołany został komitet organizacyjny obchodów 1000-lecia. Komitet działał w wielu zespołach, które zbierały propozycje do przygotowania zbiorczego programu obchodów. Obecnie powstał już taki projekt. Do realizacji projektu powołana zostanie rada sponsorów. Utworzono także komitet honorowy - regionalny, na którego czele zgodził się stanąć pan prezydent Lech Wałęsa. Chcę także powiedzieć, że honorowy patronat przyjął także marszałek Sejmu i marszałek Senatu. Mam nadzieję, że dołączą do niech inne osoby, włącznie z premierem.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MariaKoskaKowalewska">Projekt programu już państwo otrzymali. Nie jest to projekt ostateczny, mogą zajść jakieś zmiany. Można się jednak z niego zorientować o skali możliwości gdańskiej kultury. Nie jest to program zamknięty. Zależy nam na tym, aby program ten został uzupełniony o konkretne wydarzenia, które zdarzą się w przyszłości. Do tych konkretnych wydarzeń zaliczyć należy m.in. renowację zabytków takich, jak odnawiany obecnie Dwór Artusa.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MariaKoskaKowalewska">W maju br. ukaże się wydawnictwo, w którym komitet organizacyjny zaproponuje firmom sponsorowanie odbudowy zabytków Gdańska, a właściwie ich renowacji. Firmy otrzymają także propozycje sponsorowania innych prac dotyczących obiektów kultury i edukacji. Mamy radę zabytków, która podjęła w tym zakresie wiele inicjatyw. Wszystko to zamieściliśmy w naszym programie. Warto podkreślić, że wyniki tych prac zostaną w mieście i staną się świadectwem przywiązania mieszkańców do miasta.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#MariaKoskaKowalewska">Program kulturalny powinien zainteresować przyjeżdżających do miasta turystów. Myślę, że pozwoli on także cieszyć się mieszkańcom wydarzeniami kulturalnymi oferowanymi przez instytucje i organizacje kulturalne.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#MariaKoskaKowalewska">Główne obchody 1000-lecia rozpoczynamy w kwietniu 1997 r. Chcielibyśmy, aby rozpoczęły się one uroczystą sesją Rady Miasta, sesją naukową poświęconą kulturze europejskiej i nadaniem nagrody miasta Gdańska za wkład w zjednoczenie Europy i szacunek do wartości kulturowych. Taką propozycję zgłosiliśmy do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Chcielibyśmy, aby obchodami zainteresować ministrów spraw zagranicznych krajów nadbałtyckich i krajów Morza Północnego i aby wzięli udział w obchodach. Byłby to nasz mały wkład w sprawy polityki międzynarodowej. Gdańsk pełni tu bardzo ważną rolę ze względu na swoje silne związki z innymi krajami nadbałtyckimi. Plan obchodów oparty jest w dużej mierze o przedsięwzięcia, które wiążą nas z krajami bałtyckimi. W programie znajdą państwo wiele takich inicjatyw. Będzie to m.in. seminarium muzykologiczne, na które przyjadą muzykolodzy z państw bałtyckich. Będzie to Jarmark Świętojański, na który przyjadą przedstawiciele miast nadbałtyckich i innych zaprzyjaźnionych miast europejskich. Na festiwal malarstwa monumentalnego przyjedzie wielu zagranicznych artystów.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#MariaKoskaKowalewska">Zgłoszono nawet projekt, aby sezon 1996–1998 został ogłoszony w całej Europie sezonem bałtyckim. Tak się składa, że bałtycką stolicą Europy w latach 1997 i 1998 będzie Sztokholm, z którym mamy bardzo dobre kontakty. Te kontakty są siłą, która różni gdańską kulturę od innych kultur np. krakowskiej czy poznańskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#MariaKoskaKowalewska">W maju odbędzie się chyba najpoważniejsza impreza, na którą chcemy również zaprosić gości z różnych krajów. Będzie to wystawa Muzeum Narodowego dotycząca złotego wieku Gdańska. Jest to jedna z najkosztowniejszych spraw, które mamy do załatwienia, gdyż większość zabytków i dzieł sztuki gdańskiej znajduje się poza granicami. Sprowadzenie ich na wystawę będzie bardzo kosztowne. Uznaliśmy jednak, że ze względu na znaczenie sztuki gdańskiej, będzie to najważniejsze wydarzenie i wydatki takie należy podjąć.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#MariaKoskaKowalewska">W czerwcu, wśród wielu imprez sportowych wyróżnia się wystawa pomorska. Ci, którzy pochodzą z Pomorza wiedzą, że przed II wojną światową zorganizowana była wielka wystawa pomorska. Potem już takiego wydarzenia nie mieliśmy. Chcemy do tego powrócić. Oczywiście, obecnie mamy inne czasy. Dlatego chcemy zachęcić miasta pomorskie do przedstawiania osiągnięć gospodarczych. Na Starym Mieście zostaną wydzielone rejony, w których prezentowane będzie drobne rzemiosło. Zostaną także uruchomione sale wystawowe. W ramach wystawy pomorskiej odbędzie się także wystawa fotografii rodzinnej i wiele imprez towarzyszących. W ten sposób umożliwilibyśmy wspólną prezentację Pomorza w Gdańsku, co do tej pory nie było możliwe.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#MariaKoskaKowalewska">W lipcu odbędzie się jarmark rzemieślniczy dostosowany do ulic Starego Miasta. Uzupełniać go będą bardzo ważne wydarzenia kulturalne. Mam na myśli festiwal malarstwa monumentalnego organizowany przez Nadbałtyckie Centrum Kultury. Odbędzie się także festiwal teatrów ulicznych.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#MariaKoskaKowalewska">Mamy w Gdańsku teatr uliczny, który występuje w wielu miastach. Nie zdarzyło się do tej pory, aby ten teatr zaprosił teatry uliczne występujące za granicą. Festiwal umożliwi nawiązanie takich kontaktów.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#MariaKoskaKowalewska">Odbędzie się także festiwal goldwasser. Goldwasser to stara gdańska wódka, która jest elementem przyciągającym, ale oczywiście nie głównym elementem gospodarczym. Festiwal goldwasser ma głównie charakter kulturalny, a nazwa ma tylko charakter promocyjny.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#MariaKoskaKowalewska">W sierpniu odbędzie się tradycyjny Jarmark św. Dominika. Jest to jarmark odmienny od pozostałych. Zapraszamy miasta zaprzyjaźnione z Gdańskiem, które prezentują na nim zarówno swoją ofertę gospodarczą, jak i swoją kulturę, na ulicach miasta. Jarmark odbywa się w specyficznej atmosferze, tak jak to się odbywało przed wiekami. W ramach jarmarku odbywa się festiwal szekspirowski. Jest to tradycja, która przed wiekami istniała w Gdańsku. Na festiwal przyjeżdżają aktorzy angielscy. Polskie teatry przygotowują sztuki Szekspira. Będzie to na pewno jedno z najbardziej istotnych wydarzeń kulturalnych. Poza tym teatry wystawiać będą sztuki w różnych punktach zabytkowych miasta, w tradycyjnych strojach. Odbędzie się też wiele wydarzeń promocyjnych.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#MariaKoskaKowalewska">We wrześniu najważniejszym wydarzeniem będą międzynarodowe spotkania młodzieży. Nie będą to normalne spotkania, jakie odbywają się co roku w okresie letnim, gdy przyjeżdżają skauci i inne organizacje. Na spotkania przyjedzie ok. 2,5 tys. młodych ludzi z najróżniejszych organizacji młodzieżowych, politycznych i społecznych, młodzi architekci, młodzi muzycy i inni. Program ten jest już zgłoszony w Biurze ds. Integracji Europejskiej. Bardzo pozytywny jest fakt połączenia tych różnych organizacji młodzieżowych na naszych spotkaniach.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#MariaKoskaKowalewska">W październiku otwarte zostanie skrzydło Centralnego Muzeum Morskiego. Prace są bardzo zaawansowane. Będzie to przerzucenie ciężaru ruchu turystycznego i atrakcyjności miasta z Górnego Miasta w kierunku Miasta Dolnego. Jest to jeden z bardzo ważnych elementów. W tym miejscu powstanie również przystań jachtowa. Jest to o tyle ważne, że na wyspę Ołowiankę i na Wyspę Spichrzów przerzucimy część imprez towarzyszących. Filharmonia i Akademia Muzyczna dadzą tutaj koncerty. Odbędą się koncerty w plenerze nie tylko muzyki poważnej, ale i muzyki rozrywkowej. Odbędą się imprezy z wykorzystaniem najnowszej techniki - imprezy typu „światło i dźwięk”.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#MariaKoskaKowalewska">Otwarcie tej części muzeum morskiego połączone jest z wieloma sympozjami i konferencjami morskimi, które dodatkowo wzbogacą to skrzydło o konkretne prace i konkretne muzealia.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#MariaKoskaKowalewska">Główną część obchodów zakończymy zjazdem nowej Hanzy. Z tej okazji zaprezentowany zostanie utwór zamówiony u mistrza Pendereckiego.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#MariaKoskaKowalewska">Te najważniejsze wydarzenia, o których w skrócie powiedziałam otoczone są wielką liczbą imprez towarzyszących.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#MariaKoskaKowalewska">Filharmonia Bałtycka, która spośród instytucji kultury ma najbardziej ograniczone możliwości, dzięki muzykom pochodzącym z Gdańska ma bardzo wiele kontaktów. Muzycy gdańscy mieszkający w innych miastach przyjeżdżają tu i dają koncerty, a także sprowadzają swoich kolegów na koncerty w innych miastach. Z tego powodu program przedstawiony przez filharmonię jest programem, którego może pozazdrościć nie jedno miasto.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#MariaKoskaKowalewska">Teatry gdańskie, a właściwie teatry Trójmiasta także pracują nad spójnym programem, który zapełniłby cały sezon teatralny.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#MariaKoskaKowalewska">Ta koordynacja, tworzenie kalendarza imprez kulturalnych, sportowych i rozrywkowych w mieście powinno być elementem, który na stałe pozostanie w mieście stając się tradycją. Umożliwi to w przyszłości powstawanie błędów takich, jak organizacja trzech imprez w jednym terminie, a później „puste” tygodnie bez wydarzeń kulturalnych. Umożliwi to także wyprzedzenie w pracy biur turystycznych, na brak którego do tej pory bardzo narzekały.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#MariaKoskaKowalewska">Nie chcę przedłużać mojej wypowiedzi. Program jest bardzo duży. Dziennikarze powiedzieli nawet, że mamy tysiąc projektów na 1000-lecie. Uważam, że nawet, jeśli pomysłów będzie więcej, to nic się nie stanie, gdyż będzie z czego wybierać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym podziękować w imieniu własnym i posłów za zaproszenie do Gdańska. Jest to niezwykła okazja, aby połączyć przyjemność z możliwością nauki, z możliwością poznania realiów tak wdzięcznych i tak wartościowych, jak te w Gdańsku.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Obcowanie z urodą tego miasta zawsze porywa i dobrze nastraja do rozmowy o sprawach konkretnych, roboczych, które mieszczą się w obszarze naszych zainteresowań.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Dla nas, dla Komisji Kultury i Środków Przekazu Gdańsk jest symbolem trzech problemów, trzech niezwykle istotnych kwestii. Pierwsza sprawa dotyczy dziedzictwa kulturowego, sposób jego ochrony. To, co symbolizuje odnowienie zniszczeń starego Gdańska jest wzorem stosunku państwa i społeczeństwa do substancji materialnej dziedzictwa kulturowego.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#AndrzejUrbańczyk">Sprawa druga dotyczy wielokulturowości Gdańska, który jest miejscem przenikania się różnych kultur w kontekście naszego przyszłego związku z Unią Europejską, z instytucjami europejskimi. Twierdzę, że w wypracowaniu modelu stosunków kooperacji kulturalnej, kooperacji w dziedzinie wymiany doświadczeń w sztuce, nauce, w życiu społecznym, Gdańsk może być dobrym przykładem i symbolem niezwykle wartościowym. Wzory gdańskie można powiedzieć w wielu innych miastach.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#AndrzejUrbańczyk">Gdańsk jest miastem, które spośród miast polskich najbardziej zasługuje na miano miasta europejskiego.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#AndrzejUrbańczyk">Trzecia kwestia dotyczy codziennej kultury tworzona w instytucjach artystycznych w nowych warunkach ekonomicznych. Mamy już kilkuletnie doświadczenia i wiele kłopotów. Mamy także wiele rozwianych mitów i obaw, które się pojawiały. Nie oznacza to jednak, że wszystkie zagrożenia zniknęły. W dniu dzisiejszym spotkaliśmy się z panią dyrektor Teatru Wybrzeże. Na tym spotkaniu mogliśmy przekonać się dowodnie i naocznie, że przy aktywności ludzi i wykorzystaniu dobrych pomysłów kultura może tętnić życiem. Instytucja kulturalna może obrastać niezwykle wartościowymi projektami i inicjatywami, które pozwalają na utrzymanie podstawowej substancji - w tym przypadku teatru.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#AndrzejUrbańczyk">W tych trzech kwestiach chcielibyśmy się w Gdańsku odnaleźć, to znaczy zdobyć informację i dotknąć realiów.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#AndrzejUrbańczyk">Byłbym wdzięczny, gdyby państwo zechcieli do listy wspaniałych mecenasów i honorowych patronów obchodów 1000-lecia (od prezydenta przez marszałków do premiera) dołączyć także w odpowiednim miejscu sejmową Komisję Kultury i Środków Przekazu. W odpowiednim dla nas zakresie proszę liczyć na naszą pomoc i współpracę. Oczywiście zapraszamy się do państwa na obchody w 1997 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JózefBorzyszkowski">Czy program rewaloryzacji zabytków był już państwu prezentowany? Sądzę, że program rewaloryzacji zabytków, inicjatyw państwa i naszych posłów należałoby tu przedstawić w kilku słowach. Nasza wdzięczność jest ogromna. Nie tylko z tytułu patronatu sejmowej Komisji nad naszymi działaniami, ale także z tytułu przyjęcia inicjatywy gdańskich posłów dotyczącej programu rewaloryzacji zabytków miasta Gdańska na wzór Krakowa. Kraków w Gdańsku jest na co dzień obecny dzięki Wiśle i wielu innym sprawom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Trzeba zwrócić uwagę, że Gdańsk ma pomysł na finansowanie, co jest bardzo istotne. Poseł Krzysztof Brzeziński podsunął posłom w Sejmie dokument, w którym wraz z innymi posłami apeluje o utworzenie odpowiednika Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków z Gdańska.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym podzielić się z państwem uwagą płynącą z doświadczeń Krakowskiego Narodowego Funduszu. Fundusz ten narodził się jako fundusz społeczny. Liczono na ofiarność konkretnych ludzi. Dzisiaj 100% tego funduszu pochodzi z budżetu państwa. Te pieniądze płyną przez Kancelarię Prezydenta, ale są to pieniądze podatników.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Inicjatywa posła K. Brzezińskiego, którą popieram w kontekście obchodów 1000-lecia, musi być rozpatrywana w formie zadania państwowego - czytaj narodowego. Może być też realizowana w inny sposób, w sposób fundacyjny. Nie wiem, czy budżet państwa wytrzyma obciążenie, gdy wszystkie miasta, które mają podobne problemy, takie jak Zamość, Toruń, Gdańsk zaczną zgłaszać żądania do budżetu państwa. Pomoc z budżetu może być sprawą jednorazową, gdyż nie wydaje mi się, aby państwo stać było na długofalową formę utrzymywania całego programu rewaloryzacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KrzysztofBrzeziński">W uzasadnieniu projektu przedstawiliśmy dokładnie to, o czym pan powiedział. Istnieje już oddolna inicjatywa społeczna, która ma otrzymać od państwa wsparcie poprzez środki płynące z budżetu. Nie wiemy, czy będzie to pozycja stała, czy okresowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JózefBorzyszkowski">Może to być pomoc związana z konkretnymi zadaniami państwa w zakresie ochrony substancji zabytkowej Gdańska, której nie byliśmy dzisiaj w stanie państwu pokazać. Przeszliśmy tylko przez ciąg królewski, a Stare Miasto to również wspaniały system obwarowań. Jest to jedyny tego rodzaju system w tej części Polski. Obwarowania zachowały się w dobrym stanie, ale są poważnie zagrożone.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JózefBorzyszkowski">Myślę, że w kilku zdaniach problemy te przekaże nam pan konserwator, który przygotowywał materiał stanowiący uzasadnienie do wspomnianej wcześniej inicjatywy poselskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MarcinGawlicki">Mówiąc o konserwacji zabytków mam na myśli dwa zasadnicze problemy.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#MarcinGawlicki">Jak zauważyliśmy w trakcie krótkiego zwiedzania, są obiekty, które mają znakomitych gospodarzy. To są te lokomotywy, które ciągną zabytki gdańskie. Mieli państwo również możliwość zobaczenia kilku obiektów o znakomitej klasie, których użytkownicy bez dotacji państwowych nie są w stanie sprostać ogromnym zadaniom rewaloryzacyjnym. Mam tu na myśli takie obiekty, jak Złota Brama, Zbrojownia. Postaram się państwu jeszcze dzisiaj pokazać inne obiekty, które same, bez dotacji państwa nie są w stanie podźwignąć ciężarów związanych z odbudową i zabezpieczeniem.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MarcinGawlicki">Mamy również do czynienia z coraz bardziej widoczną sytuacją, gdzie z jednej strony zaczynają się kruszyć tynki, puszczają izolacje i wychodzi zmęczenie materiału nie remontowanego przez lata. Z drugiej strony mamy do czynienia z ocalonymi z pożogi wojennej obiektami, które w chwili obecnej skazane są nieomal na zagładę. Prawie codziennie spotykamy się z takimi sprawami. W tym gronie muszę przyznać, że są sytuacje, w których opadają nam ręce, gdyż ogrom koniecznych prac i ogrom koniecznych nakładów powoduje, że dla wielu tych obiektów nie widzimy ratunku.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MarcinGawlicki">Jakie widzimy drogi ratunku? To, co mówiono o funduszu krakowskim jest dla nas pewnym wzorem. Do tego rozwiązania należałoby dążyć. Sądzę jednak, że są systemowe możliwości rozwiązań, które umożliwiałyby wsparcie ochrony zabytków z różnych źródeł finansowych. Mam tu na myśli rozwiązania wzorowane na rozwiązaniach zachodnich. Odpowiedni system finansowania, system ulg finansowych, preferencji kredytowych - wszystko to składa się na pewien mechanizm, który wspiera takie działania. Wiadomo, że system taki nie może być wprowadzony od razu. Myślę jednak, na przykładzie zapaści gdańskich zabytków - bo tak o tym należy mówić - że są to problemy występujące w całej Polsce. Istnieje obawa, że wraz z Gdańskiem inne zabytkowe miasta polskie (których jest może 30) mogą wystąpić z podobną inicjatywą. Wtedy rzeczywiście budżet państwa mógłby nie znaleźć środków na pomoc. Szansa jaką są obchody 1000-lecia jest jedyną którą można wykorzystać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MichałBidas">W finansowaniu spraw ochrony zabytków miasto bierze udział od 1992 r. Pomimo udziału w rewaloryzacji zabytków wiele obiektów jest w bardzo złym stanie. Była tu mowa o Złotej Bramie, która wymaga minimum 8–10 mld starych złotych na natychmiastowe prace związane z jej odrestaurowaniem. Jest to problem, którego miasto nie może udźwignąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#BarbaraLabudaniez">Dołączę się do podziękowań przekazanych przez pana posła A. Urbańczyka. Chcę powiedzieć, że czuję się silnie związana z Gdańskiem i z Pomorzem. Jak państwo zauważyli nie tylko noszę kaszubskie nazwisko, ale także tu mieszka moja rodzina. Stąd wywodzi się rodzina mojego teścia. Mamy rodzinny domek pod Kartuzami. Czuję, że jest tu mój drugi dom.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#BarbaraLabudaniez">W związku z tym czuję się bardziej usprawiedliwiona, bo to, co za chwilę powiem być może nie będzie bardzo przyjemne.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#BarbaraLabudaniez">Mam przed sobą projekt obchodów 1000-lecia, który otrzymałam od osób tu zamieszkałych z prośbą o wyjaśnienie, czy prawdą jest, jakoby w nazwie projektu - i tu cytuję: „Wykonanie dekoracji związanej z obchodami” - tej wspaniałej uroczystości, którą państwo przygotowujecie - „Koncepcja i cel projektu: - wykonanie odpowiedniej dekoracji związanej z obchodami, które w treści mają przygotować całe Wybrzeże Gdańskie do tego wydarzenia. Osoby odpowiedzialne za realizacją projektu: - zespół ds. religii ks. prałata Henryka Jankowskiego. Koszt projektu - niewiadomy. Proponowane źródła finansowania: - niewiadome. Projekt zaakceptowany przez zespół programowy.”</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#BarbaraLabudaniez">Czy to prawda, że projekt ten jest już zaakceptowany? Czy to prawda, że nie wiadomo, ile realizacja tego projektu będzie kosztować i kto za to zapłaci? Czy to prawda, że ks. prałat Henryk Jankowski odpowiada za dekoracje? Jak wszyscy wiemy w całej Polsce, dekorowanie czegokolwiek przez ks. prałata H. Jankowskiego kojarzy się dosyć nieszczęśliwie. Ja naprawdę nie wtrącam się w decyzje samorządu. Sygnalizuję tylko, że może tu być pewien kłopot. Jeżeli jest to prawda, to m.in. my - posłowie będziemy musieli taką decyzję usprawiedliwiać. Ja nigdy w życiu nie będę w stanie usprawiedliwić takiej decyzji, a nawet nie będę jej chciała usprawiedliwić. Uważam, że jest to po prostu przesada.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#BarbaraLabudaniez">Myślę, że otrzymana odpowiedź rozwieje moje wątpliwości. Przeczytam dalszy ciąg, który, moim zdaniem, wygląda już całkiem kabaretowo. Być może nie bierzecie państwo za to odpowiedzialności, gdyż (mam nadzieję) są to projekty nie przyjęte przez państwa i niezaakceptowane.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#BarbaraLabudaniez">„Nazwa projektu: - Krzyże misyjne i krzyże przydrożne. Akcja masowa. Koncepcja i cel projektu: - Stawianie krzyży misyjnych, jak również krzyży przydrożnych. Odpowiedzialny zespół ks. prałata H. Jankowskiego”.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#BarbaraLabudaniez">Nie mam nic przeciwko temu, żeby ktokolwiek stawiał krzyże misyjne, ale nie chciałabym, żeby była to akcja organizowana przez państwo.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#BarbaraLabudaniez">„Nazwa projektu: - Krzyżyk dla każdego - przygotowanie i noszenie przez wiernych.” Czy, jeżeli ktoś nie będzie nosił krzyżyka oznacza to, że jest gorszym obywatelem? Rozumiem, że jako gospodarze będziemy bronić ludzi przed tym, żeby nie było przymusu noszenia krzyżyków nawet w czasie obchodów 1000-lecia miasta tak cudownego. W Gdańsku poza kulturą katolicką występowały także elementy innych kultur, a także bogata kultura pogańska. Sądzę, że weźmiemy to także pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#BarbaraLabudaniez">„Koncepcja i cel projektu: - Przygotowanie krzyżyków wraz z noszeniem w klapie przez wiernych. Osoby odpowiedzialne: zespół ds. religii...” itd. Na tym się zatrzymam. Rozumiem, że państwo znacie te projekty.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#BarbaraLabudaniez">Mam nadzieję, że rozwiejecie moje wątpliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JózefBorzyszkowski">Chciałbym zapytać, co to są za projekty? Skąd pani wzięła te dokumenty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#BarbaraLabudaniez">Jest to „Zestawienie projektów złożonych w ramach obchodów 1000-lecia”. Jeden z tych projektów szczególnie mnie przeraził, ten zaakceptowany przez radę programową, w którym ktoś czyni odpowiedzialnym za dekoracje ks. prałata H. Jankowskiego. Może powinien odpowiadać za msze, a nie za dekoracje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MariaKoskaKowalewska">Jak państwo wiecie, sprawy organizacyjne rodzą się w wielkich bólach. Był taki moment, że działało kilka komitetów organizacyjnych. Spowodowało to zamieszanie, które na szczęście jest już uporządkowane. Są uchwały rady mówiące o tym komu powierzono różne obowiązki. Odpowiedni ludzie podejmują zlecone działania.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#MariaKoskaKowalewska">Dokument, w którym znalazła pani te projekty był brudnopisem stworzonym przez mojego poprzednika dla potrzeb rady programowej, której został przedstawiony każdy projekt, który wpłynął do miasta. Wiele projektów nie nadawało się do wykorzystania, ale znalazły się wśród nich także i „perły”. Te projekty nie zostały przyjęte, choć zespoły pracowały. Mogę powiedzieć, że zespołu ds. religii jako takiego nie ma. W związku z pojawieniem się wielu osób, które reprezentowały kościół ks. arcybiskup stwierdził jednoznacznie, że ma jednego przedstawiciela odpowiedzialnego za program religijny, którym jest ks. prałat Czerwiński.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#MariaKoskaKowalewska">Nie mówiliśmy o tym wcześniej, ale obchodzona będzie rocznica pojawienia się pierwszej pisemnej wzmianki o Gdańsku, która wiąże się z pobytem w tym mieście św. Wojciecha. W związku z tym kościół przygotowuje swoje obchody - i tak powinno być.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#MariaKoskaKowalewska">W ramach naszego programu wpisane są wydarzenia religijne, które przekazał nam przedstawiciel Archidiecezji. Jest to zjazd przedstawicieli Biskupstw Wojciechowych z całej Europy. W tysięczną rocznicę chrztu, którego dokonał św. Wojciech, zaplanowano chrzest gdańszczan w Katedrze. Jest to sprawa symboliczna. Poświęcono już relikwiarz 1000-lecia, którym jest kopia relikwiarza gnieźnieńskiego. Tym elementem kościół rozpoczął już obchody 1000-lecia.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#MariaKoskaKowalewska">Pani poseł słusznie wspomniała o tym, że Gdańsk zawsze był silny tym, że potrafił być otwarty na pozostałe narody i mniejszości etniczne. Chciałam powiedzieć, że w kwietniu, kiedy w ramach obchodów umieszczone są projekty Kościoła katolickiego, odbędzie się również konferencja na temat znaczenia mniejszości w dziejach Gdańska. Znaczenie mniejszości nie było wcale małe. Podzielam zdanie Rady Programowej, która z tego powodu umieściła konferencję w programie obchodów rocznicy.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#MariaKoskaKowalewska">Istniejące w Gdańsku mniejszości chcą także umieścić w obchodach rocznicy swoje własne wydarzenia. Ostatnio mieliśmy w Gdańsku zjazd Tatarów. Wystąpili oni z pytaniem, czy w ramach przygotowań mogą zrobić własny program. Oczywiście, że tak.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#MariaKoskaKowalewska">Uważamy, że w trakcie obchodów Gdańsk podkreśli swoją europejskość, o czym mówił już wcześniej pan poseł. Ważnym punktem programu jest wystawa związków Gdańska z Niderlandami.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#MariaKoskaKowalewska">Nie obawiamy się tego, że program religijny zastąpi całość programu i nabierze głównego znaczenia. Na pewno do tego nie dojdzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanBudkiewicz">Chcę zabrać głos dlatego, żeby potwierdzić inicjatywę, którą tydzień temu przedstawił nasz kolega, poseł ziemi gdańskiej Krzysztof Brzeziński w klubie SLD. Po pojawieniu się tej inicjatywy ustawiła się kolejka do złożenia podpisów popierających tę propozycję. Kolejka ustawiła się nie dlatego, że dekoratorem ma być ks. Jankowski. Kolejka ustawiła się dlatego, że Gdańsk jest nam wszystkim bliski nie ze względów okazjonalnych, tylko ze względu na wszystkie wartości, jakie w tym mieście były i są. Także ze względu na to, że jest to swego rodzaju okno na świat i nasza wspólna wizytówka. To, co jest w tym mieście uważamy za godne poparcia.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JanBudkiewicz">W sprawie finansowania wszystkiego, co wiąże się z zabytkami sądzę, że należy pójść dwiema drogami. Są to wszystkie drogi związane z inicjatywami lokalnymi, czy szerzej mówiąc regionalnymi. Są to też drogi związane z naszą wspólną inicjatywą, która, jak myślę, będzie także inicjatywą Komisji Kultury i Środków Przekazu i chyba wszystkich klubów, aby wesprzeć Gdańsk w dniach obchodów, które dla nas też powinny być uroczyste.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JanBudkiewicz">W tej Komisji wspieraliśmy pomysł, aby w ustawie budżetowej zapisać szczególnie dużą kwotę na dokończenie prac przy odbudowie Teatru Narodowego w Warszawie. Jest to chyba naturalne, gdyż taki obiekt powinien być i funkcjonować.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JanBudkiewicz">Są pewne inicjatywy i pewne wartości, które wspólnie powinniśmy, także z kiesy państwowej, wspierać.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JanBudkiewicz">Pan poseł A. Urbańczyk mówił o Krakowie. Jest to dla nas wszystkich sprawa jasna. Dla osób składających swe podpisy w ubiegły wtorek było jasne, że Gdańsk jest taką inicjatywą, którą powinniśmy i chcemy wesprzeć. Sądzę, że w budżecie powinny znaleźć się na ten cel odpowiednie kwoty w 1996 r. lub 1997 r., ponieważ są pewne cele nadrzędne. Rocznica ta obchodzona będzie ze względów państwowych, narodowych i społecznych, a nie ze względów religijnych. Stanowi więc ona pewien cel nadrzędny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WiesławGołębiewski">Problemy ochrony tego, co nasze polskie, narodowe stały się ostatnio przedmiotem zainteresowania naszej Komisji. Byliśmy na wyjazdowym posiedzeniu w Zamościu, Lublinie, Lubiążu, a dzisiaj jesteśmy w Gdańsku.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WiesławGołębiewski">Chciałbym zapytać, w którym miejscu znajdują się organizatorzy w sprawach dotyczących realizacji obchodów? Jak zaawansowane są prace pod względem organizacyjnym, finansowym, wykonawczym? Interesują mnie także obiekty, które zakwalifikowane zostały do odbudowy. W czasie krótkiego spaceru poznaliśmy niektóre problemy z tym związane. Interesuje mnie cała skala tego zjawiska. Jaka jest suma wydatków? Jaki jest zakres prac?</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WiesławGołębiewski">Jaka powinna być proporcja wydatków spoczywających na mieście, na województwie i na budżecie państwa? Odpowiedź na to pytanie jest niezwykle istotna z punktu widzenia powodzenia całego przedsięwzięcia. Jak słyszeliśmy w niektórych wypowiedziach sprawy te nie są do udźwignięcia przez miasto. Podejrzewam, że nie jest to możliwe do udźwignięcia przez województwo. W pewnym procencie musi więc partycypować budżet państwa, aby zdążyć z wszystkimi pracami na 1000-lecie miasta Gdańska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MarcinGawlicki">Oprócz instytucji, o których pan poseł powiedział, czyli instytucji rządowych i samorządowych mamy również możliwości drzemiące wśród właścicieli i użytkowników poszczególnych obiektów. Są one w dużej mierze uzależnione od możliwości organizacyjnych i finansowych. Nie należy ich jednak lekceważyć.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#MarcinGawlicki">Oczywiście możemy przedstawić pełną listę obiektów najbardziej zagrożonych, które przewidziane są do zabezpieczenia w pierwszym etapie. Jednak działania te widziałbym jako pewną drogę. Zdajemy sobie sprawę z tego, że w ciągu 2 lat nie jesteśmy w stanie Gdańska ozłocić i przeprowadzić wszystkich prac. Natomiast te 2 lata stanowią znakomity okres do tego, żeby tę drogę rozpocząć i pójść nią jak najdalej. Mam tu na myśli uruchomienie dotacji i możliwości współfinansowania poprzez instytucje rządowe. Myślę, że możemy ożywić właścicieli poprzez przepisy samorządowe.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#MarcinGawlicki">Chciałbym podać pewien przykład. Kościół św. Jana zostanie najprawdopodobniej objęty pracami konserwatorskimi. Rozmawiałem dzisiaj rano z dyr. Maciejem Nowakiem, który nadzoruje tę sprawę. Przy pomocy najbardziej elementarnych środków finansowych istnieje szansa na umożliwienie ludziom wstępu do wnętrza kościoła. Umożliwi to promowanie problemu związanego z renowacją kościoła i szukanie sposobu sfinansowania robót.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#MarcinGawlicki">Nie było czasu wcześniej, aby o tym mówić, ale na podobnej zasadzie prowadzimy odbudowę Dworu Artusa. Być może nie zauważyli państwo, że wchodząc do tej sali przechodziliśmy przez plac budowy. Wnętrza obiektu nie są jeszcze wykończone. Prace współfinansuje miasto.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#MarcinGawlicki">Największym problemem są te obiekty i te obszary, które znajdują się w zasobach państwowych (skarbu państwa) i nie mają swoich użytkowników, a ich zabytkowy charakter i położenie praktycznie uniemożliwia znalezienie partnera do ich renowacji. Są to głównie fortyfikacje nowożytne Gdańska, to jest ciąg południowy i wschodni. Mamy tu do czynienia z fosami i umocnieniami murowanymi, które mogłyby służyć wyłącznie jako otwarta przestrzeń rekreacyjna. Mamy tu do czynienia z bardzo szerokim programem rewaloryzacyjnym, który pochłonie miliardy złotych, albo z programami, które pochłoną środki finansowe gminy, środki rządowe i pozarządowe, umożliwiającymi opanowanie tej sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#MarcinGawlicki">Państwowa Służba Ochrony Zabytków pracuje w tej chwili nad przygotowaniem raportu. Listę najważniejszych obiektów zabytkowych chcielibyśmy uzupełnić podstawowymi informacjami o działalności użytkowników, właścicieli i tych wszystkich, którzy mogliby podjąć ich odbudowę lub finansowanie renowacji. Chcielibyśmy również, przynajmniej szacunkowo, ocenić koszty niezbędnych do przeprowadzenia robót. Działania te są w tej chwili odkładane, gdyż jak państwo wiedzą, stan prawny wielu obiektów zabytkowych, szczególnie tych, które znajdują się na obrzeżach miasta, jest do końca nie rozpoznany, nie zbadany. Należy przeprowadzić gruntowne badania stanu prawnego obiektów w księgach wieczystych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MichałBidas">Chciałbym podać nieco więcej szczegółów finansowych. 90% środków na odbudowę i rewaloryzację zabytków, które państwo oglądaliście, pochodzi z miasta.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#MichałBidas">W 1993 r. miasto wydało na ten cel 16 mld starych złotych. W 1994 r. tylko na kontynuację prac przy Ratuszu na Starym Mieście - ponad 6 mld zł. Na prace w Dworze Artusa, gdzie w tej chwili jesteśmy - ponad 2,5 mld zł. W tym roku miasto przeznaczyło na ten cel ponad 20 mld zł. W porównaniu ze środkami przeznaczonymi na ten cel z budżetu wojewody jest to ponad 85%. Sytuacja jest bardzo trudna, gdyż w związku z programem pilotażowym miasto przejęło część zadań, w tym służbę zdrowia. Wydatki w ramach pilotażu są olbrzymie. Miasto wydaje dodatkowo z budżetu gminy ponad 200 mld zł na szkoły. Widać tu jaka jest skala problemu finansowego.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#MichałBidas">Pomimo to rada miasta po burzliwych debatach przyznaje dalsze kwoty na odbudowę zabytków. W związku z tym mam prośbę do Komisji Kultury i Środków Przekazu. Z zazdrością patrzymy na Kraków, który otrzymywał trochę więcej pieniędzy. Gdańsk ma podobne potrzeby i nie wynikają one tylko z rocznicy 1000-lecia istnienia miasta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszGleinert">Rada Miasta przygotowuje się do sesji poświęconej polityce kulturalnej miasta w perspektywie dłuższej niż najbliższy rok, tj. do 1998 r. Na sesji określone zostaną środki potrzebne do realizacji celów tej polityki. Ochrona dziedzictwa kulturowego jest objęta priorytetem. Miasto partycypuje również w różnych przedsięwzięciach kulturalnych i artystycznych bez względu na to, kto jest właścicielem obiektów, w których przedsięwzięcia te są realizowane.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#TadeuszGleinert">Myślę, że na tej sesji powstanie pewien katalog minimum wraz z kosztami. Tak miasto, jak i właściciele obiektów będą mogli określić swoje możliwości finansowe i potrzeby do 1998 r.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#TadeuszGleinert">Zapraszam przedstawicieli Komisji Kultury i Środków Przekazu, aby wzięli udział w posiedzeniu tej sesji Rady Miasta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#PawełAdamowicz">Dziękuję za przybycie Komisji Kultury i Środków Przekazu Sejmu RP, radnym i przedstawicielom środków masowego przekazu. Na tym zamykamy tę część posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#komentarz">(Przerwa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JózefBorzyszkowski">Znajdujemy się w tej chwili w siedzibie Nadbałtyckiego Centrum Kultury, instytucji przypisanej do wojewody - czyli do administracji rządowej. Witamy Komisję Kultury i Środków Przekazu. Wyrażamy wdzięczność za przyjęcie zaproszenia do odwiedzin Gdańska i spotkań z różnymi środowiskami. Stworzyło to możliwość zapoznania się z Gdańskiem żywym, z Gdańskiem zabytków, a przede wszystkim z ludźmi, którzy te zabytki pielęgnują i próbują Gdańsk wzbogacić.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#JózefBorzyszkowski">Tematem zainteresowań Komisji w czasie pobytu w Gdańsku, o czym mówił wcześniej pan przewodniczący, jest dziedzictwo kulturowe Gdańska. Szczególnie miłym elementem tego dziedzictwa jest wielowątkowość kultury gdańskiej nie tylko w przeszłości, ale także dzisiaj. Komisja zainteresowana jest także naszą codziennością, czyli funkcjonowaniem instytucji kultury w warunkach nowego porządku gospodarczego i ustrojowego, prawnego, który posłowie współtworzą.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#JózefBorzyszkowski">Zwiedzając Gdańsk mówiliśmy o gdańskich zabytkach, o Narodowym Funduszu Rewaloryzacji Zabytków - gdańskiej inicjatywie, która uzyskała poparcie wszystkich posłów, o przygotowaniach do obchodów 1000-lecia. W dniu jutrzejszym mówić będziemy o współpracy nadbałtyckiej.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#JózefBorzyszkowski">Witamy wszystkich gości reprezentujących Gdańsk.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#JózefBorzyszkowski">Podstawowym tematem, który powinien być przedmiotem naszego dzisiejszego spotkania jest sytuacja placówek kultury w nowej rzeczywistości, którą od 5 lat budujemy. Myślę tu o rzeczywistości prawnej i rynkowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechBonisławski">Spotkanie to odbywamy w kręgu osób, między którymi istnieje nić porozumienia. Żałujemy, że nie ma wśród nas przedstawiciela Ministerstwa Kultury i Sztuki, który weźmie udział w jutrzejszej części posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WojciechBonisławski">Pytania, które przedstawiliśmy państwu przed przyjazdem Komisji dotyczyły przede wszystkim systemu prawnego w momencie transformacji, po 5 latach. Dotyczyły sytuacji, w której kończy działalność Fundusz Rozwoju Kultury i wchodzimy w budżet. Dotyczyły ustawy z 1991 r. i sprawy z niej wynikające. Jak reprezentowane przez państwa instytucje mieszczą się w tym systemie prawnym i finansowym, jakie mają plany i problemy? Na ile ten system ułatwia działalność, a na ile jest gorsetem? W którą stronę powinny zmierzać zmiany?</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WojciechBonisławski">Myślę, że to dzisiejsze spotkanie może być spotkaniem wielkiej refleksji na ten temat. Wszyscy, którzy mają ochotę, którzy chcą, mają swoje refleksje i przemyślenia dzisiaj mogą je wypowiedzieć. Dyskusja mogłaby dotyczyć przyszłości: zmian prawnych, finansowych, organizacyjnych i innych dotyczących kultury Gdańska, województwa, a myślę także, że i całego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławSzwechowicz">Reprezentuję artystów uprawiających wolny zawód, zrzeszonych w związku twórczym, niezetatyzowanych, pracujących w pełni ryzyka. Mówi się, że zawody artystyczne związane są z ryzykiem. Rzeczywiście, jest to zawód dużego ryzyka. Nie mamy etatów. Sami musimy sobie tworzyć pracownie. Prowadzimy galerię rzeźby, jedną z nielicznych w kraju.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#StanisławSzwechowicz">Jak funkcjonujemy w nowej sytuacji? Bardzo źle. Pomimo braku wsparcia, dotacji, artyści prowadzą działalność twórczą. Jest to cud - tak to określam. Istnieje duża selekcja, ale część artystów uporczywie pozostaje przy twórczości, choć nie ma możliwości zaistnienia. Pomimo istnienia galerii nie ma możliwości zaistnienia. Utrzymanie tej galerii jest dla nas wielkim wysiłkiem. Krótko mówiąc nie ma pieniędzy. Bez pieniędzy kultura usycha tak samo, jak inne dziedziny. Pomimo to kultura nie strajkuje, gdyż tworzą ją indywidualności.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#StanisławSzwechowicz">Państwo wycofało się z dotowania kultury i pozostawiło pewną pustą przestrzeń. Niektórzy wyobrażają sobie naiwnie, że można uzyskać wsparcie drogą sponsoringu. Jest to droga pod górkę i przez mękę. Wszystkie rozmowy na ten temat kończą się klasycznym pytaniem - co ja z tego będę miał? Nie mamy na to pytanie odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#StanisławSzwechowicz">Co w tej dziedzinie starają się zrobić ustawodawcy? Czy próbują zrobić cokolwiek, żeby sponsoring mógł w ogóle zaistnieć? Wzorem innych krajów ci, którzy byliby skłonni sponsorować działalność artystów powinni mieć korzyści w postaci odpisów podatkowych lub innych. Nie wiem, jak to zrobić, ale tę sprawę trzeba w jakiś sposób załatwić. Nie może być tak, jak jest. Państwo może się wycofać z dotacji, ale ci ludzie tworzą pewne wartości, które pozostaną. To, co państwo dzisiaj oglądali w Gdańsku, tworzyli tacy sami artyści, niezetatyzowani, nie zbiurokratyzowani, bez żadnego wsparcia.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#StanisławSzwechowicz">Tu gorzki ukłon w stronę naszego środowiska i władz gdańskich. Dziś mamy od paru lat pierwszą okazję, żeby się spotkać i porozmawiać na temat kultury. Do tej pory takich okazji do wspólnych rozmów nie było. Kiedyś istniały gremia, takie jak rady plastyczne. W tej chwili tego nie ma, a szkoda. Chociażby zbliżająca się okazja 1000-lecia Gdańska wymagałaby tego, aby się spotkać i porozmawiać, co można by zrobić, jak wziąć udział w obchodach.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#StanisławSzwechowicz">W ramach obchodów 1000-lecia zgłosiliśmy cały pakiet propozycji zmierzających do stworzenia w Gdańsku czegoś trwałego, nie tylko ulotnej imprezy. Imprezy są bardzo przyjemne w czasie trwania festiwalu, który się odbędzie. Chcielibyśmy, aby powstało coś trwałego. Rzeźbiarze chcieliby, żeby to były rzeźby. Chodząc po Gdańsku mogli państwo zauważyć, że poza Dworem Artusa i innych zabytków nie ma tu rzeźby współczesnej ani małej architektury. W tym zakresie nic się nie dzieje.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#StanisławSzwechowicz">Prawdopodobnie z okazji obchodów 1000-lecia pomaluje się trawę na zielono, a miasto trochę się wyczyści. Myślę, że mając tyle czasu można jeszcze ten okres do czegoś wykorzystać. Jak słyszę, nic się jednak w tej mierze nie dzieje. I tu znowu wracamy do finansów - potrzebne są na to pieniądze.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#StanisławSzwechowicz">Nie chciałbym rozwodzić się na ten temat. Myślę, że inni mają takie same problemy. Prosiłbym, aby ktoś ustosunkował się do poruszonych przeze mnie problemów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#TeresaRadnicka">Jako Wojewódzka Biblioteka Publiczna odpowiadamy za całe województwo. W nadzorze merytorycznym mamy wszystkie biblioteki publiczne w województwie.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#TeresaRadnicka">O co chcielibyśmy prosić Komisję w zakresie spraw związanych z prawem? Chcielibyśmy prosić o znowelizowanie ustawy o prowadzeniu działalności kulturalnej w taki sposób, aby dawała ona gwarancje utrzymania przez samorządy sieci bibliotek publicznych. Chodzi tu o możliwość zachowania biblioteki macierzystej, kierującej bibliotekami filialnymi w terenie, żeby one nie umierały.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#TeresaRadnicka">Prosimy o wypracowanie takich systemów finansowania instytucji, placówek kultury, które zagwarantowałyby ich działanie. Myślę tu o zagwarantowaniu odpisu procentowego na działalność bibliotek. Mówi się o tym, że zagwarantowany jest odpis na kulturę. Chciałabym, aby stworzyć dodatkowy zapis dotyczący bibliotek.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#TeresaRadnicka">Biblioteka publiczna jako instytucja nigdy nie zarobi pieniędzy. Nie ma takich możliwości, żeby zarobkowała i utrzymywała się z prowadzonej działalności, aby się rozwijała kupując książki i czasopisma.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#TeresaRadnicka">Jak państwo wiedzą, nasze społeczeństwo biednieje z roku na rok. Mamy coraz więcej czytelników w bibliotekach miejskich i terenowych. Od kilku lat mówi się o tym, że jest dobry czas dla książki, że książka jest w centrum uwagi. To prawda - widać to trochę w zakupach książek, ale jest to jeszcze o wiele za mało.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#TeresaRadnicka">W końcu ub.r. Ministerstwo Kultury i Sztuki przyznało bibliotekom w całym kraju 20 mld zł na zakup książek. Jest to bardzo chwalebna akcja, która bardzo nam pomaga. W akcji tej zauważyliśmy jednak pewne niedociągnięcia. Pieniądze przeznaczone zostały na zakupy książek w ośmiu tylko wydawnictwach. Za otrzymane pieniądze musieliśmy wybrać książki proponowane nam przez te wydawnictwa. To fakt, że wybieraliśmy sami, ale możliwości wyboru były z góry określone. Gdyby pieniądze te zostały przyznane bibliotekom do swobodnej dyspozycji, to przecież wiadomo, że i tak byłyby one przeznaczone na zakup książek, a osiągnięty rezultat mógłby być znacznie lepszy. Wiemy, że niektóre wojewódzkie biblioteki nie wykorzystały przyznanych środków, ponieważ uważały, że w propozycjach przedstawionych przez wskazane wydawnictwa nie mogą znaleźć nic, co mogłoby wzbogacić ich zbiory.</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#TeresaRadnicka">To, co mówił pan prezes o sponsoringu, dotyczy także bibliotek. Biblioteka nieustannie stara się o znalezienie sponsorów. Jest to jednak droga przez mękę. Biblioteka nie może się pochwalić spektakularnymi osiągnięciami - prowadzona jest codzienna praca z czytelnikiem. Istnieją możliwości wyszukiwania sponsorów i my to robimy. Wykorzystujemy także możliwości oszczędzania poprzez prawidłowe dysponowanie budżetem. Kwoty uzyskane w ten sposób są jednak bardzo małe.</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#TeresaRadnicka">Zależy nam na jak najszybszym uchwaleniu ustawy o bibliotekach, która dałaby nam możliwości dodatkowego zarobkowania. Takich możliwości w tej chwili nie mamy. Ustawa działająca obecnie mówi o bezpłatnym bibliotekarstwie i o bezpłatnej informacji. Nie możemy więc wykorzystać istniejących możliwości zarabiania na informacji.</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#TeresaRadnicka">Kolejna sprawa dotyczy tzw. „egzemplarza obowiązkowego”. Po wielu próbach udało się załatwić Bibliotece Narodowej uzyskiwanie egzemplarza obowiązkowego. Wszystkie egzemplarze obowiązkowe trafiają do Biblioteki Narodowej z tej racji, że nadaje ona numer ISBN. Inne biblioteki nie mogą się doprosić o egzemplarz obowiązkowy. Biblioteka Wojewódzka w Gdańsku powinna otrzymywać egzemplarz regionalny. Nie mamy żadnej możliwości działania prawnego, aby to wyegzekwować. Możemy o to prosić - jest to jedyna możliwość działania w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#TeresaRadnicka">Wzrasta liczba czytelników, zwiększa się liczba wykorzystywanych czasopism i książek. W całym kraju widoczny jest rozwój czytelnictwa. Po zahamowaniu, które wystąpiło w 1992 r. w kolejnych latach nastąpił wzrost.</u>
          <u xml:id="u-24.10" who="#TeresaRadnicka">Musimy sobie uświadomić, że w porównaniu z rokiem ubiegłym cena książki wzrosła o 100%. Zapewnienie zakupów najnowszych wydawnictw stanowi bardzo duże obciążenie, szczególnie w sytuacji, gdy księgozbiory z niektórych dziedzin należało kompletnie odnowić. Dotyczy to ekonomii, prawa, literatury i historii. Dziedziny te wymagały odnowienia księgozbiorów i wprowadzenia nowych publikacji.</u>
          <u xml:id="u-24.11" who="#TeresaRadnicka">Biblioteki publiczne są dla wszystkich czytelników. Są dla tych, którzy się uczą, ale są i dla tych, którzy szukają rozrywki. Dla nich wszystkich musimy dostarczyć odpowiednią książkę, czy czasopismo.</u>
          <u xml:id="u-24.12" who="#TeresaRadnicka">Prosiłabym o zwrócenie uwagi nie tylko na bibliotekarstwo w Gdańsku. Co roku składamy do ministerstwa sprawozdanie o prowadzonej działalności. W tej chwili ministerstwo przesłało do nas informację dotyczącą potrzeb biblioteki. W przeszłości obowiązywały normy mówiące o liczbie woluminów na 100 mieszkańców, które powinno być w bibliotece - było to 18 woluminów na 100 mieszkańców. Gdybyśmy w chwili obecnej chcieli mieć w swoich zbiorach 10 woluminów na 100 mieszkańców, to dla zaspokojenia potrzeb tylko Biblioteki Wojewódzkiej w Gdańsku potrzebowalibyśmy ok. 20 mld starych złotych na księgozbiór. Jest to kwota olbrzymia. Dla porównania powiem, że nasz budżet zamyka się kwotą 25 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-24.13" who="#TeresaRadnicka">Jak państwo widzą, posiadamy bardzo małe możliwości. Ceny są bardzo wysokie. Musimy wybierać książki, z czegoś rezygnować. Trzeba przeprowadzać bardzo dobrą selekcję, żeby te zbiory żyły, żeby biblioteki nie były martwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#TadeuszPiaskowski">Wszyscy mówili o pieniądzach, więc ja o tym mówić nie będę. Wszystkie instytucje funkcjonujące w ramach budżetu mają podobne kłopoty. Jest to problem generalny.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#TadeuszPiaskowski">Jest jednak inna sprawa z pieniędzmi związana. Chcąc racjonalnie gospodarować pieniędzmi, należy mieć pewną dłuższą perspektywę. Obecnie funkcjonuje system, w którym otrzymujemy dotacje co miesiąc. Nie zawsze jest to dotacja o takiej wysokości, jakiej się spodziewamy, ponieważ nasze organy założycielskie otrzymują pieniądze z ministerstwa także w innej wysokości niż przewidywały. Sytuacja ta odbija się później katastrofalnie na podstawowej działalności kierowanych przez nas instytucji. Gdybyśmy mogli zaplanować prowadzoną działalność na kwartał lub na pół roku, wiedząc jakimi będziemy dysponować środkami, byłoby to dużo bardziej racjonalne.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#TadeuszPiaskowski">Wiedzą państwo o tym, jakie problemy ma Muzeum Narodowe w zakresie spraw własnościowych. Nie wiemy, jak potoczą się losy własności klasztoru użytkowanego przez muzeum od 1872 r. i specjalnie na cele muzealne zaadaptowanego.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#TadeuszPiaskowski">Ustawa Rakowskiego z dnia 17 maja 1989 r., mimo że niedoskonałość jej sformułowań jest oczywista, to stworzyła podstawy pozwalające występować stronom w sprawach własności i przeprowadzić proces ustalenia prawa własności. Natomiast nie jest uregulowana sprawa wyposażenia wnętrz kościelnych i obiektów, które z tych wnętrz trafiły do muzeów. Sprawa ta jest traktowana „po uważaniu”. W tym zakresie nie funkcjonuje żadne prawo. Nie funkcjonują też takie uwarunkowania, jak intencja ofiarodawcy, czas kiedy obiekt został przekazany do muzeum. Sprawy te nie są w ogóle brane pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#TadeuszPiaskowski">Wykorzystuje się okazje polityczne, aby przekazać stronie kościelnej obiekt, który od dawna eksponowany jest w muzeum. Podam przykład. Kiedy zbliżały się wybory w czerwcu 1989 r. władze Gdańska zdecydowały, że przekażą do Kościoła Mariackiego ołtarz św. Doroty, który znajdował się w Muzeum Miejskim (obecnie Narodowym) w Gdańsku od 1817 r. Jako powód tej decyzji podano to, że predella (część, na której ołtarz spoczywa) jest w kościele, natomiast nastawa jest w muzeum. Nie mówiono o tym, że celem scalenia ołtarza predella powinna zostać przekazana do muzeum. Postanowiono, że obiekt zostanie przekazany w całości do kościoła.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#TadeuszPiaskowski">Myślę, że w takich przypadkach należałoby zastosować cezurę czasową. Myślę, że 1944 r., o którym mówili posłowie, jest chyba cezurą, którą powinno się ustalić. Żądania wykraczające poza okres tej cezury, tak jak żądania o zwrot zespołu klasztornego, sięgające 440 lat wstecz, jest sprawą absurdalną. Stawia nas to w trudnej sytuacji. Stajemy także wobec konfliktu sumienia, gdyż w większości jesteśmy ludźmi wierzącymi, związanymi z kościołem. Jest to dla nas sprawa bardzo przykra także ze względu na to, że duchowieństwo nie bacząc na reperkusje występuje z takimi wnioskami, nie potrafiąc przewidzieć, jaki ta sprawa ma szerszy oddźwięk społeczny.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#TadeuszPiaskowski">Prosiłbym więc o dofinansowywanie instytucji kulturalnych, a szczególnie muzeów w okresach kwartalnych lub półrocznych i o ustalenie cezury czasowej dotyczącej problemu zwrotu mienia byłemu właścicielowi. Chodzi o to, żeby nie występowały o mienie utracone w czasach Mszczuja, czy innego księcia i aby nie uważano, że nieruchomości użytkowane w przeszłości powinny być także użytkowane obecnie przez byłych właścicieli, nie bacząc na to, że czas spowodował potrzebną i społecznie właściwą zmianę funkcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WaldemarWojtal">Chciałbym podziękować wszystkim obecnym za udział w spotkaniu i organizatorom za umożliwienie odbycia tego spotkania. Myślę, że takie kontakty są niezwykle cenne i mogą owocować realnymi korzyściami dla nas wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#WaldemarWojtal">Dużo mówimy tu o pieniądzach i o wartościach materialnych związanych z finansowaniem kultury. W środkach masowego przekazu, a także w rozmowach oficjalnych i kuluarowych równie wiele mówi się o tym, że kultura sama powinna znaleźć szansę rozwoju w zasięgu swoich możliwości. Z całym naciskiem chciałbym podkreślić, że kultura nigdy nie będzie dochodowa. Kultura nie jest w stanie sama siebie utrzymać; ani kultura, ani oświata i szkolnictwo.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#WaldemarWojtal">Jestem przedstawicielem Akademii Muzycznej, a więc całego systemu kształcenia muzycznego, który sięga od szkół podstawowych po wyższe szkoły muzyczne. System ten gwarantuje wykształcenie muzyczne na przestrzeni kilkunastu lat. Ani oświata, ani kultura nie może się sama finansować. W związku z tym i jedna dziedzina i druga musi szukać pomocy na zewnątrz. W przeszłości pomoc ta udzielana była dlatego, iż sukcesy na polu kulturalno-oświatowym przynosiły splendor ofiarodawcy.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#WaldemarWojtal">Padało tu wiele słów na temat różnego rodzaju odpisów. W czasie pobytu w Niemczech dowiedziałem się, że Niemcy mają umowy międzypaństwowe z wieloma krajami, które ofiarodawców w Niemczech zwalniają z opodatkowania. Między Polską i Niemcami takiej umowy nie ma. Tego typu współpraca funkcjonuje więc znacznie gorzej. Sprawa ta ma związek ze sponsoringiem.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#WaldemarWojtal">Kształcenie muzyczne przeżywa w chwili obecnej bardzo wyraźny kryzys, także ze względu na finanse. W moim przekonaniu, kształcenie to może rozwijać się tylko w oparciu o ustawę zasadniczą, która zakłada odpłatność studiów. Bez odpłatności uczelnie nie będą w stanie realizować swoich zadań statutowych. Pociąga to za sobą wiele innych problemów, w tym system stypendialny, gwarancje dla studentów, takie jakim kiedyś było stypendium fundowane itp. Proszę sobie jednak wyobrazić, która instytucja kulturalna będzie mogła fundować stypendium na studia w uczelni muzycznej. Muszą to być więc rozwiązania innego typu, prawdopodobnie rozwiązania, które włączają w te działania sferę bankowości i systemu finansowego kraju.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#WaldemarWojtal">Jest jeszcze jeden niezwykle ważny element. Kiedy występuje brak środków, te które się ma należy dzielić bardzo racjonalnie. Dlatego bardzo popieram mojego przedmówcę w apelu o to, aby dotacje przychodziły regularnie i aby kierujący tymi instytucjami byli od samego początku świadomi, jaka będzie wielkość tej dotacji.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#WaldemarWojtal">Takie są moje spostrzeżenia poczynione na gorąco. Myślę, że nasunie się jeszcze wiele innych spostrzeżeń. Powinniśmy jednak wykluczyć myślenie o tym, że kultura może zarobić. Dlatego ostatnie regulacje płacowe, których mieliśmy okazję doświadczyć, sugerujące, iż wyższe uczelnie muszą 4,8% swojego funduszu osobowego wygospodarować we własnym zakresie, w odniesieniu do kultury nie mają w ogóle racji bytu. Być może uczelnia filmowa jest w stanie wyprodukować taki produkt, który może przynieść korzyści finansowe uczelni. Uczelnie muzyczne, a prawdopodobnie i plastyczne, nie są w stanie zrobić tego własnymi siłami. Dlatego przepisy, które zmierzają do uregulowania sponsoringu są przepisami o pierwszorzędnej wadze dla instytucji kulturalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#TomaszBogusławski">Chciałbym zająć państwu chwilę czasu pytaniem o przyszłość szkolnictwa artystycznego. Prosiłbym o wyjaśnienie, jaką macie państwo wizję szkolnictwa artystycznego? Czy wizja ta ma się sprowadzać do programu, który znam z anegdoty (ale rzecz jest potwierdzona), tak jak dzieje się w Zielonej Górze? Wojewoda ma tam ambicje utworzenia placówki akademickiej - wyższej szkoły artystycznej. Szkoła ta ściąga wykładowców z Poznania dając wielokrotnie wyższe płace niż uczelnie poznańskie. Sprawa zmierza do tego, że być może już niedługo szkoła poznańska będzie filią szkoły w Zielonej Górze. Chciałbym zapytać, czy jest to zgodne z wizją jaką państwo mają odnośnie funkcjonowania szkół artystycznych? Muszę stwierdzić, że ja właśnie tak to odbieram, szczególnie że nie znajduję żadnego racjonalnego programu wyjścia z tej sytuacji, zważywszy na życzliwość władz do uczelni prywatnych.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#TomaszBogusławski">Widzę to jako rodzaj „Apokalipsy” Dürera. Nie chciałbym nadużywać porównań. Jest to mniej więcej tak, jak gdybyśmy byli skazani na sytuację kopalń w Zagłębiu Wałbrzyskim. Mamy wykształcić ludzi szkołom prywatnym w takich warunkach, w jakich istniejemy. Wszyscy wiedzą, jakie to są warunki. Jesteśmy w gorszej sytuacji niż ludzie wspierani prywatnym kapitałem. Później okaże się, że jesteśmy niepotrzebni i że nasz poziom kształcenia nie jest adekwatny do poziomu kształcenia, jaki mogą zaoferować te uczelnie, które poruszają się w zupełnie innych rygorach. My funkcjonujemy w takich rygorach, że zgłaszając jako uczelnia artystyczna projekt do Komitetu Badań Naukowych podlegamy tym samym kryteriom, którym podlegają projekty inżynierów. Nie jest to anegdota. Wielokrotnie jest tak, że nasz projekt oceniają inżynierowie. Mam nadzieję, że domyślają się państwo, jakie są rezultaty tej oceny. Tak to dokładnie wygląda. Mogę państwu służyć przykładami.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#TomaszBogusławski">W imieniu naszych studentów chciałbym zapytać, jak państwo widzą przyszłość kształcenia w szkołach artystycznych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#BarbaraKruszewska">Była mowa o wykształceniu artysty plastyka, a ja chciałabym powiedzieć o jego miejscu pracy, tj. o pracowniach twórczych.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#BarbaraKruszewska">Poprzednia ustawa stawiała pracownie plastyczne na równi z lokalami użytkowymi. Powodowało to ogromny wzrost czynszu i stanowiło dla artystów duże obciążenie finansowe. W chwili obecnej pracownie plastyczne zostały zrównane z lokalami mieszkalnymi. Ponieważ są traktowane, tak jak lokale mieszkalne, to groźba finansowa nieco zmalała. Przepisów tych nie chcą honorować spółdzielnie mieszkaniowe.</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#BarbaraKruszewska">W ustawie nie jest jasno powiedziane, co to jest pracownia twórcza. Z tego powodu w Gdańsku pojawił się problem. Ostatnio zmarło dwóch starszych kolegów plastyków. Puste lokale, które pozostawili, pójdą na przetarg. Wiadomo, że nikt z naszych kolegów nie jest w stanie wygrać przetargu. Dlatego chciałabym prosić o jasne określenie, co to jest pracownia twórcza, żeby tych miejsc pracy można było bronić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanKulas">Myślę, że powinniśmy także porozmawiać o sprawach generalnych. Czy istnieje polityka kulturalna państwa, jakie są jej nowe elementy i aspekty?</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#JanKulas">Uważam, że to spotkanie jest bardzo potrzebne. Bardzo wiele oczekujemy od Komisji Kultury i Środków Przekazu. Czy tak Komisja ma wolę i to wolę polityczną znalezienia nowych źródeł finansowania kultury, stworzenia jej nowych perspektyw?</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#JanKulas">Dla nas - działaczy samorządowych - taką drogą będzie dalsza decentralizacja państwa, odblokowanie reform samorządowych - nazywając rzeczy po imieniu. Czy posłowie tej Komisji, jako cząstki Sejmu, widzą potrzebę dalszych reform samorządowych, a w tym województwa samorządowego? Mogłoby to być jedno z istotnych rozwiązań współfinansowania placówek kultury. Zagrożone są muzea, biblioteki i wiele innych ważnych placówek. Trzeba o tym głośno i wyraźnie mówić.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#JanKulas">Zbliża się 1000-lecie Gdańska. Podjęta została pewna inicjatywa. Czy ona uzyska poparcie? Czy można liczyć na to, że ten parlament, którego kadencja ustawowo kończy się w 1997 r., widzi potrzebę dofinansowania obchodów milenium Gdańska? Będzie to wydarzenie w skali regionu, a może także wydarzenie europejskie. Czy Komisja ma świadomość wagi tego wydarzenia? Czy w zamiarach Komisji leżą inne działania finansowe lub organizacyjne?</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#JanKulas">Niecałe 15 miesięcy temu pan premier obiecał publicznie, że książka będzie dobrem tanim i podstawowym, łatwo dostępnym. Obiecał to premier rządzącej koalicji. Dlatego dziś ponownie pytamy: czy nie jest tak, że książka staje się coraz bardziej niedostępna?</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#JanKulas">Sprawy, o których mówili przedstawiciele wyższych uczelni mają również zastosowanie w szkolnictwie. Podręczniki szkolne są dla znacznej części społeczeństwa coraz bardziej nieosiągalne. Ceny przekraczają realne możliwości wielu osób. Czy w tym zakresie przewiduje się możliwość dotacji lub innych, lepszych, bardziej rynkowych rozwiązań? Podręczniki są nie tylko nośnikiem wiedzy, ale także kultury. Powinny być dostępne w szkolnictwie podstawowym i ponadpodstawowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AndrzejZbierski">Centralne Muzeum Morskie podlega bezpośrednio ministrowi kultury i sztuki. Jest jednostką subsydiowaną z budżetu Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#AndrzejZbierski">Obecność państwa w Gdańsku jest dla nas wydarzeniem szczególnym i bardzo ważnym nie tylko ze względu na zbliżające się 1000-lecie najstarszego zapisu o Gdańsku. Jest to zapis nie tylko gdański, nie tylko polski, ale i europejski. Zapis ten powstał prawdopodobnie w klasztorze na Monte Cassino. W związku z tym zapis o Gdańsku jest zapisem rzymskim, jest zapisem włoskim, jest zapisem europejskim.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#AndrzejZbierski">Obecność w Gdańsku św. Wojciecha, biskupa praskiego z Pragi czeskiej jest obecnością człowieka - europejczyka, który studiował najpierw w Magdeburgu, a później w Tours. Był on osobą bardzo dobrze przygotowaną do pełnienia swojej funkcji i realizacji swoich działań. Prawdę mówiąc, zawdzięczamy mu to, że już w 1000 roku Polska zaistniała jako niezależne państwo - królestwo. Zaczęło się to od Gdańska.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#AndrzejZbierski">1000-lecie najstarszego zapisu o Gdańsku jest przygotowaniem do 2000 r. w Gnieźnie. Bez względu na to, jaka jest nasza opcja polityczna, czy ideowa, jest to świetny punkt do uwzględnienia w polityce polskiej 2000 r. Czy nam się to podoba, czy nie, to w Europie i na świecie są kręgi, które takie sprawy biorą pod uwagę, wbrew naszemu codziennemu pragmatyzmowi i pewnemu cynizmowi, który w naszym społeczeństwie w tej chwili się umacnia. To posłowie muszą brać pod uwagę. Program ten będzie realizowany do 2000 r.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#AndrzejZbierski">Gdańsk jest miastem przelotowym między wschodem i zachodem, co jest bardzo widoczne. Jest też miastem przelotowym między północą i południem. Tu krzyżują się dwa odwieczne szlaki drogowe: szlak bursztynowy od południa (od Rzymu) i szlak wschód-zachód biegnący na morzu i nad morzem.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#AndrzejZbierski">Ani jedna ustawa o znaczeniu ogólnym, jak np. ustawa o przestrzennym zagospodarowaniu kraju, nie bierze zwykle pod uwagę tego, że Polska nie kończy się na półwyspie helskim. Polska kończy się na strefie ekonomicznej wód morskich. Tam rozgrywają się w tej chwili bardzo ważne sprawy. Każdy walczy dosłownie o centymetr kwadratowy w strefie ekonomicznej wód morskich.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#AndrzejZbierski">Dla mnie, jako dla dyrektora Centralnego Muzeum Morskiego jest bardzo ważne, żeby w ramach tej strefy ekonomicznej ustawa o ochronie dóbr kultury obejmowała te dobra, które znajdują się w strefie morskiej, także te, które spoczywają na dnie morza i które bez odpowiedniego ustawodawstwa w każdej chwili mogą zostać zrabowane.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#AndrzejZbierski">Jest także inna sprawa, która dla nas tu na Wybrzeżu jest bardzo ważna. Jest to sprawa współpracy krajów bałtyckich. Współpracę tę w miarę możliwości spełniamy poprzez spisywanie w tej chwili porozumień z Danią, Szwecją, z Rygą i z Petersburgiem. Chcemy, żeby ta współpraca odbywała się na płaszczyźnie naukowej i badawczej. Mamy zaproszenia i zamówienia na rozmaite działania. Można powiedzieć, że ta funkcja jest spełniana. Rolą Sejmu jest znalezienie uzasadnień do tych działań w ustawach aktualnie uchwalanych.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#AndrzejZbierski">Już wkrótce ma być przedstawiona w Sejmie ustawa o muzeach. Wydaje mi się, że posłowie a szczególnie przedstawiciele Komisji Kultury i Środków Przekazu powinni domagać się, aby w ustawie tej zaznaczyć, że dobra znajdujące się w strefie ekonomicznej wód morskich Rzeczypospolitej, objęte są także ochroną. Sprawa ta jest już rozwiązana we Francji. Sam Mitterand interesował się i zajmował tą ustawą. Załatwiono to także w Stanach Zjednoczonych. Byłoby dobrze, żeby i Polska w tej sprawie znalazła się w czołówce wśród krajów nadbałtyckich.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#AndrzejZbierski">Jesteście państwo w Gdańsku, gdzie tradycja jest żywa. Jest to miasto wielkich przeznaczeń przez żywą tradycję. Tradycja jest podtrzymana tak samo przez teatr elżbietański, jak i przez Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie. Powinni państwo uwzględnić to, że akcent kaszubski jest odwiecznym akcentem autentyczności od VI-VII wieku, kiedy Kaszubi przybyli tu z Pomorza Środkowego. Zrzeszenie to było jedną z nielicznych autentycznych organizacji przez cały okres trwania PRL. Jest to też wartość tego miasta i tej ziemi, która legnie u podstaw 1000-lecia Gdańska i obchodów. Jest to czynnik ogólnoludzki. Jest to czynniki ogólnospołeczny.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#AndrzejZbierski">Gdańsk istnieje tylko dzięki swojej kulturze. Gdańsk może zaproponować tylko swoje odbudowane obiekty architektury. Gdańsk może zaproponować swoje dobre teatry, z teatrem elżbietańskim w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#AndrzejZbierski">Gdańsk może zaproponować Europie i światu swoje muzea. Wykonują one ciężką pracę, aby nie cofać się, a wytrzymać ten trudny czas i móc pokazać swoją świetność. Nie mamy się czego wstydzić. Centralne Muzeum Morskie należy do czołówki muzeów morskich w Europie, chociaż jesteśmy jeszcze w fazie porządkowania.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#AndrzejZbierski">Samorząd daje inicjatywę, ale nie ma mowy o tym w okresie przemian w Polsce, by kultura mogła przetrwać bez rzeczywistej opieki państwa, które zawsze za kulturę czuło się odpowiedzialne. Przed wojną istniała Kasa Mianowskiego i inne fundacje i instytucje opiekuńcze dla nauki i kultury. Muszą one nadal istnieć, zwłaszcza w tak trudnym czasie, jak w tej chwili. Musi zaistnieć umiejętne widzenie samorządnego zarządzania, opieki państwa, Ministerstwa Kultury i Sztuki. Byłaby to jedna z bardzo ważnych nici, czy źródeł utrzymania kultury, jej subsydiowania i zapewnienia jej dalszego rozwoju. Działania te muszą być zbieżne i spójne. Rola Komisji Kultury i Środków Przekazu w Sejmie jest bardzo ważna.</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#AndrzejZbierski">Liczymy na to, że posłowie taki aspekt widzenia zechcą wziąć pod uwagę. Konkretnie mówiąc chodzi mi o wygranie 1000-lecia Gdańska dla 1000-lecia Polski w 2000 r. Rok 1997 ma służyć rocznicy obchodzonej w 2000 r. w Gnieźnie, która będzie rocznicą europejską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałem podziękować za stworzenie możliwości do odbycia takiego spotkania. Jest to okazja do dotknięcia rzeczywistej materii życia. W budynku Sejmu często uciekamy w sferę abstrakcji. Taka rozmowa jest nam niezwykle potrzebna i prowadzimy ją od samego rana.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Moją krótką refleksję zacznę od spraw związanych z wypowiedzią dyrektora Centralnego Muzeum Morskiego, który upomina się o szacunek dla Gdańska, o uprzytomnienie sobie znaczenia tego miasta w skali kraju i jego kultury kwitnącej przez wieki. Jak mi się wydaje, kultura w Gdańsku kwitnie do dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Obchody 1000-lecia Gdańska odbędą się w 1997 r. W tej chwili mamy rok 1995. Moim zdaniem, nie najlepiej świadczy o gotowości miasta do rozumienia swojego znaczenia, jeżeli w 1995 r. myśli o wydarzeniu o tak ogromnej skali jak to, które ma mieć miejsce w 1997 r. Nie wiem, czy wiecie państwo o tym, że w tym samym roku Florencja świętuje 500-lecie mecenatu Medyceuszy, wielkiego książęcego rodu, któremu Florencja wiele zawdzięcza. Przygotowania do tego jubileuszu zaczęły się 20 lat temu. Na tle tej nieco gorzkiej refleksji chcę państwa zapewnić, że Komisja Kultury i Środków Przekazu znakomicie rozumie i docenia rolę Gdańska w kształtowaniu polskiej polityki w przyszłości, która musi być mocno osadzona w europejskich realiach i w kontekście międzykulturowym, kooperacji kulturalnej z wszystkimi naszymi sąsiadami, z krajami z którymi będziemy mieli związki kulturalne, gospodarcze i polityczne, jako przyszli członkowie Unii Europejskiej. Myślę, że rola Gdańska jest tu nieomal symboliczna.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#AndrzejUrbańczyk">Z pewnym żalem osobistym muszę powiedzieć, że szkoda, iż obchody 50-lecia zakończenia II wojny światowej nie odbyły się właśnie w Gdańsku, dla myślenia o Gdańsku, jego dramacie i roli. Była to szansa do wyjścia z polską ofertą dla Europy 2000 r., czy następnego wieku. Myślę, że jest to jedno z niewielu polskich miast, z którego powinny płynąć słowa wzajemnego zrozumienia między wrogimi sobie kiedyś kulturami. Kultury te w wielu płaszczyznach potrafiły się przenikać i współpracować w pewnych epokach. Kultury te odrzucały współpracę dopiero wtedy, gdy pojawiała się złowroga ideologia. Z tego powodu wyrażam żal, że Gdańsk nie odegrał swojej roli w tym paśmie wielkich rocznic, które w ostatnim czasie obchodziliśmy.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#AndrzejUrbańczyk">Mówię o tym dlatego, że Europie potrzebne są nowe impulsy. Takiego gdańskiego impulsu potrzeba Polsce, a także i Europie. Jest to sprawa, która znajduje się na marginesie obchodów 1000-lecia.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym powiedzieć raz jeszcze to, o czym mówiłem na porannym spotkaniu. Komisja Kultury i Środków Przekazu chciałaby, abyście państwo wpisali ją na odpowiednim miejscu wśród wysokich patronów i mecenasów obchodów 1000-lecia. Komisja Kultury i Środków Przekazu rozumie doskonale znaczenie tej rocznicy i podziwia środowisko gdańskie, które w ostatnich 50. latach polskiej kultury, przez fenomenalne zderzenie świata techniki i politechnicznego umysłu z umysłem artystycznym dało wspaniałe rezultaty w postaci bogactwa kulturalnego, które Gdańsk miał od czasów Bim-Bomu po dzisiejszy Teatr Wybrzeża. Są to wielkie znaki gdańskiej kultury. Chciałbym, abyście zechcieli państwo wpisać Komisję Kultury i Środków Przekazu w rząd tych, którzy chcieliby do tej rocznicy się przyłączyć i pomóc.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#AndrzejUrbańczyk">Siedzący tu obok poseł K. Brzeziński podsuwał wszystkim posłom w parlamencie do podpisu bardzo ważny dokument, który inicjuje stworzenie funduszu rewaloryzacji zabytków Gdańska na wzór Funduszu Rewaloryzacji Krakowa. Temat ten jest bardzo ważny w kontekście 1000-lecia Gdańska. Prawie wszyscy członkowie naszej Komisji podpisali się pod projektem takiego sejmowego dokumentu. Nie będę więcej mówił o naszej gotowości do wsparcia tej inicjatywy. Jest to dla mnie oczywiste i naturalne. Wszyscy organizatorzy obchodów mogą liczyć na wsparcie ze strony naszej Komisji.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#AndrzejUrbańczyk">Chcę powrócić do pytań dotyczących polityki kulturalnej państwa. Wbrew katastroficznym wizjom tworzonym 5 lat temu kultura polska nie poniosła w ostatnich latach wielkich, instytucjonalnych strat. Jest to zasługa późnego (bo późnego) zreflektowania się poprzednich rządów, że koncepcja liberalnego stosunku do kultury i traktowania działalności artystycznej i upowszechniania kultury, tak jak handlu marchewką, czy szczypiorkiem jest nie do przyjęcia. Muszę powiedzieć, że wyrazy „polityka kulturalna” z niesłychanym trudem przechodziły przez usta niektórym sternikom nawy kulturalnej w tym państwie. Na szczęście zreflektowali się oni, że państwa nie można uwolnić od obowiązku wobec kultury.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#AndrzejUrbańczyk">Jest zasługą obecnego i poprzedniego rządu, że instytucjonalnie kultura polska nie poniosła w tej chwili wielkich strat. Nie znaczy to, że kultura ma dobre warunki rozwoju. Oddzielam bardzo starannie te dwa zagadnienia. O ile dobrze pamiętam, to zaledwie jedna instytucja artystyczna w Polsce została zlikwidowana i to akurat nie taka, która podlegała ministrowi kultury i sztuki lub wojewodzie, tylko Polskiemu Radiu. Myślę tu o orkiestrze radiowej z Krakowa. W sensie instytucjonalnym straty są niewielkie.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#AndrzejUrbańczyk">Zaskakujące a jednocześnie optymistyczne są wyniki badań dotyczących dostępu do dóbr kultury. Wydawało nam się, że czytelnictwo załamie się w pewnym momencie. W wielkich miastach nie obserwujemy załamania się czytelnictwa. Są kłopoty, trudności z tzw. prowincją. Myślę tu o wsi i małych miasteczkach, gdzie dostęp do książki jest utrudniony. Widocznie są zbyt słabe bodźce, żeby po nią sięgać. Być może nie ma ludzi, którzy animują, czy też zachęcają do sięgania po książkę.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#AndrzejUrbańczyk">Ochrona dziedzictwa kulturowego, czyli zabytki i cała substancja kulturalna i historyczna oraz książka, to dwa priorytety obecnego Ministerstwa Kultury i Sztuki. Nie chcemy brać odpowiedzialności za to ministerstwo, chociaż minister w jakimś sensie jest ministrem z naszej poręki. Nie wtrącamy się do bieżącego zarządzania sprawami kultury. W sferze ustawodawczej, legislacyjnej kierujemy się bezwzględnie uznaniem obowiązków państwa wobec kultury narodowej.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#AndrzejUrbańczyk">To wiąże się z różnymi zagadnieniami, także z tym jak kształtuje się budżet. Pragnę powiedzieć, że w porównaniu z poprzednimi latami w bezwzględnych złotówkach resort kultury otrzymał o 600 mld zł więcej. Nie znaczy to, że procent nakładów na kulturę w ramach całego budżetu się zwiększył, dlatego że cały budżet się zwiększył. Gdybyśmy powiększyli tort, to procent uciętego trójkąta tortu zostaje mniej więcej taki sam, kiedy tort jest większy, ale jest większy kawałek do zjedzenia. Te 600 mld zł otrzymane dodatkowo przez ministra kultury i sztuki przeznaczone zostały głównie na Teatr Narodowy.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#AndrzejUrbańczyk">Jaki ma to sens? Szybkie ukończenie prac w Teatrze Narodowym pozwoli na zatrzymanie już uzyskanych pieniędzy na to, żeby w następnych latach wykorzystać je na inne cele bieżące. Nie przewidujemy zmniejszania budżetu kultury w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#AndrzejUrbańczyk">Pieniądze uzyskiwane z budżetu na kulturę muszą rosnąć. Zgodnie z wyliczeniami ekspertów na utrzymanie w obecnym stanie instytucji kulturalnych i systemów upowszechniania kultury potrzeba 2% budżetu państwa polskiego. Dopiero 2% środków budżetowych przeznaczonych na kulturę pozwala na trwanie. Trzeba więc myśleć o nowych systemach finansowania kultury.</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#AndrzejUrbańczyk">Ministerstwo Kultury i Sztuki proponuje powrót do inicjatyw zbliżonych do dawnego Funduszu Rozwoju Kultury. Za czasów pana ministra A. Krawczuka była to wielka kiesa związana z płacami w budżecie i z finansami państwa. Fundusz otrzymywał procentowy odpis. Była to naprawdę wielka szkatuła, z której można było dużo zrobić.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#AndrzejUrbańczyk">W tej chwili myślimy przede wszystkim o stworzeniu systemu podatkowego, który pozwoli pieniądze wydatkowane na kulturę odpisywać od podatków, od podstawy opodatkowania. Chcemy w ten sposób stworzyć podobny do mechanizmów zachodnich sposób wspierania przedsięwzięć kulturalnych. Nie oznacza to, że budżet państwa nie będzie łożył środków na kulturę. To są tylko systemy wspomagające ponad te 2%, które w polityce państwa powinny być docelowe w rozumieniu udziału budżetu.</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#AndrzejUrbańczyk">Komisja za swój największy sukces w ostatnim okresie uważa sfinalizowanie prac nad prawem autorskim. To wielkie przedsięwzięcie legislacyjne doprowadziło nas do standardów, które obowiązują w całej Europie i w świecie. Uchroniło nas ono przed pewnymi retorsjami, które mogły nas spotkać w kontaktach ze światem, gdybyśmy tego prawa nie przyjęli. Ograniczono piractwo.</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#AndrzejUrbańczyk">Powstaną nowe systemy finansowania twórczości kulturalnej poprzez stosowanie pewnych odpisów zwanych dzisiaj „dobrami martwej ręki”. Dochody te przeznaczone zostaną na fundusz twórczości. W ten sposób tworzy się nowy mechanizm gromadzenia pieniędzy na działalność kulturalną.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#AndrzejUrbańczyk">Aktualnie głowimy się nad prawem prasowym. Sprawa ta nie mieści się bezpośrednio w obszarze państwa zainteresowań. Prace te pochłaniają jednak ogromny wysiłek naszej Komisji. Jest kilka projektów. Będzie to trwało nieomal latami.</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#AndrzejUrbańczyk">Prace legislacyjne trwają także w Ministerstwie Kultury i Sztuki. Wiem, że w chwili obecnej przygotowywana jest ustawa o muzeach, ustawa o bibliotekach, ustawa o działalności kulturalnej i ustawa o instytucjach artystycznych. Te projekty są w fazie prac rządowych. Sądzę, że w tym roku lub na początku przyszłego trafią one do Sejmu, gdzie będą mogły stać się przedmiotem naszych prac. Niektóre projekty są już w fazie końcowej.</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#AndrzejUrbańczyk">To, co pokrótce państwu przedstawiłem stanowi najważniejsze zadania polityki kulturalnej państwa. Zaliczam tu tworzenie nowego systemu finansowania kultury i twórczości, zachowanie obowiązku mecenatu państwowego. Za najważniejszy dorobek środowisk twórczych, władz, a także Sejmu i opinii publicznej chciałbym uznać ugruntowanie w Polsce przekonania, że nawet przy mechanizmach rynkowych państwo nie może czuć się zwolnione od obowiązków wobec kultury. Tę sprawę uważam za najcenniejszą w całym dorobku.</u>
          <u xml:id="u-31.21" who="#AndrzejUrbańczyk">Przypominam sobie dyskusję w środowisku filmowców, którzy w 1981 r. a później w 1988 r. chcieli, żeby państwo w żaden sposób nie dotykało kwestii związanych z twórczością artystyczną, także w ramach budżetu. Dzisiaj, przede wszystkim dzięki istnieniu funduszu wspomagającego tworzenie filmów, Polska produkuje 30 filmów rocznie. Inne kraje, takie jak np. Czechy prawie w ogóle nie prowadzą już produkcji filmowej. W tym gatunku sztuki zostały one wyrotowane z konkurencji. Polska, przy udziale pieniędzy budżetowych i innych, na uprawianie tej sztuki się zdobyła.</u>
          <u xml:id="u-31.22" who="#AndrzejUrbańczyk">Te sprawy uważam za najważniejsze. Pokrótce chciałem scharakteryzować to, czym się zajmujemy. Być może w kwestiach szczegółowych zechcą się wypowiedzieć inni posłowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#AdamHalber">Przyjechaliśmy tutaj w dość luksusowej sytuacji. Padały tu głosy, że kultura to przede wszystkim ludzie. Przyjechaliśmy tu 4 dni po tym, gdy wicepremier Kołodko powiedział, że sfera budżetowa, czyli ta, w której głównie pracują ludzie kultury, zostanie zasilona pieniędzmi. Dodatkowa podwyżka w październiku w kwocie 1 mln starych zł, to nie jest mało, choć oczywiście mogłoby być znacznie więcej. Mówię o tej luksusowej sytuacji, w której do państwa przyjechaliśmy, ale nie po to wystąpiłem, żeby się tą sytuacją chełpić, gdyż jest to koalicyjny wicepremier.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#AdamHalber">Chciałbym odpowiedzieć na kilka postulatów przedstawionych przez pana radnego J. Kulasa. Pierwszy z nich dotyczy spraw samorządu. Obserwuję działalność samorządu w mojej nowo powstałej gminie okołowarszawskiej. Moim zdaniem, kultura będzie na ostatnim miejscu w budżetach samorządowych. Najpierw będzie bezpieczeństwo, służba zdrowia, drogi, oświetlenie i wszystko inne. Ja to w tej chwili obserwuję w mojej gminie, gdzie ludzie są blisko swoich radnych i swojej władzy lokalnej. Istnieje ogromny nacisk na radnych i władzę. W tej chwili ludzie chcą zlikwidować bibliotekę. Komu potrzebna jest biblioteka, jeśli ten lokal można wynająć na sklep. Jestem przekonany, że nie tędy wiedzie droga.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#AdamHalber">Droga, o której mówił pan poseł A. Urbańczyk, tzn. droga państwowego mecenatu, centralnego, przy zachowaniu dużej władzy wojewodów (tak jak jest w tej chwili) jest chyba drogą lepszą. Jest to pierwszy zarzut, który odpieram z pełną świadomością tego, że rozwiązanie proponowane przez pana J. Kulasa jest rozwiązaniem daleko odstającym od rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#AdamHalber">Druga sprawa dotyczy książek. Już premier Mazowiecki w swoim exposé poruszał sprawy książki. Trzeba było wtedy zwracać się do niego z pytaniami, jak wygląda sprawa książki. Mogę powiedzieć, że ruch na rynku wydawniczym jest niebywały. Ale jaki to jest ruch? Wydaje się głównie książki Alistera McLeana i Roberta Ludluma oraz „jak uzdrawiać za pomocą dotyku na odległość”. Ja takich książek nie kupuję. Książki kupuję po roku od ich wydania w różnych centralach i hurtowniach za 20% ich wartości. Dlatego, że są to fantastyczne książki, których nie można sprzedać. Te książki są.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#AdamHalber">Należałoby się zastanowić, co zrobić, żeby takie książki były tanie i żeby można je było kupować. Może to, o czym powiedziałem, określa dobry sposób na takie zakupy.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#AdamHalber">Nie jestem bibliotekarzem. Głęboko wierzę w wiedzę pani z Wojewódzkiej Biblioteki Publicznej i chętnie słucham tego, o czym pani mówi. Być może pieniądze, które dał pani minister na zakup książek nawet w tych ośmiu wydawnictwach spowoduje to, że na naszym rynku pojawią się także i inne pozycje. Myślę, że tego typu sterowanie może być uzasadnione, choć będąc na pani miejscu pewnie też bym się zżymał. Patrzę jednak na te sprawy z innej perspektywy.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#AdamHalber">Trzecia sprawa dotyczy także wypowiedzi pana radnego J. Kulasa. Przepraszam, że się czepiam. Pan radny poruszył kilka spraw, które, moim zdaniem, mają aspekt polityczny. Jestem posłem już drugiej kadencji. Działam w Komisji Kultury i Środków Przekazu. Z ramienia tej Komisji po raz pierwszy od 4 lat mam okazję być w Gdańsku. Dlaczego dotychczas Komisja Kultury i Środków Przekazu nie przejeżdżała?</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#AdamHalber">Pytacie państwo, jaki mamy stosunek do Gdańska, do miejscowych problemów, do obchodów 1000-lecia? Taki, że dopiero poseł K. Brzeziński miał na tyle desperacji, żeby nas tutaj zaprosić. To się stało i przyjechaliśmy do państwa. Może trochę za późno, ale jesteśmy. Wysłuchamy tego, o czym zechcecie nam powiedzieć i zawieziemy to wszystko do Warszawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#AndrzejUrbańczyk">W swojej wypowiedzi nie odniosłem się do problemu samorządów. Tu nastąpiły ogromne zmiany. Nakłady na kulturę ponoszone przez samorządy sięgają dzisiaj 50%. Taka jest tendencja. Trzeba to uszanować. Nie oznacza to, że zwalniamy państwo z obowiązku łożenia na kulturę. Ma to być system finansowania wspomagającego się z różnych źródeł. Jest to dla mnie oczywiste i chciałem na to zwrócić uwagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#ZdobysławMilewski">Jestem sąsiadem pana posła A. Urbańczyka w Krakowie. Przedziela nas tylko jedna ulica, za to ruchliwa. Dlatego w niektórych kwestiach, pewnie drobnych, będę się dość zasadniczo różnił od pana posła Urbańczyka.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#ZdobysławMilewski">Po pierwsze myślę, że jest bardzo niewczesne wypominać gdańszczanom, że wzięli się za swoje obchody dopiero teraz, podczas gdy Florencja już 20 lat temu. 20 lat temu w Gdańsku był 1975 r. W tym roku Gdańsk różnił się od Florencji tym, że we Florencji nie było roku 1970. Tam nie było takich dat. Dlatego myślę, że nie warto wypominać Gdańskowi, że nie wziął się za przygotowania do tego jubileuszu, tak jak Florencja.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#ZdobysławMilewski">Mówili państwo głównie o braku środków. Wszystkim, którzy skarżyli się, że tych środków jest zbyt mało, należy powiedzieć patrząc prosto w oczy, że macie państwo rację. I jest hańbą naszego państwa, że państwo macie rację. W gruncie rzeczy nie da się tym wypowiedziom przedstawić żadnego, rzetelnego argumentu.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#ZdobysławMilewski">W sporze, czy samorząd postawi najpierw sklep mięsny, czy instytucję kulturalną, pan poseł A. Halber słusznie mówił o tym, że samorząd wybierze sklep mięsny. Ale państwo robi dokładnie to samo, gdyż nakłady na kulturę spadają i przypuszczalnie będą nadal spadać. W tej chwili nakłady na kulturę spadają.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#ZdobysławMilewski">Trzeba sobie mówić prawdę. Kiedy kultura będzie finansowana tak, jak na to zasługuje? Szczera odpowiedź na to pytanie jest taka, że wtedy, kiedy będą na to pieniądze. A kiedy będą na to pieniądze? Wtedy, kiedy ruszy gospodarka.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#ZdobysławMilewski">Myślę, że jeżeli będziemy się karmić iluzjami, to wszystkim nam iluzje te wyjdą w najlepszym razie bokiem.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#ZdobysławMilewski">Słyszeliśmy tutaj o sponsoringu. To też jest iluzja. Sponsoring można przywabiać lepszym ustawodawstwem. Nasze ustawodawstwo w tej mierze nie jest dobre. Odpisy podatkowe mogą być wzorowane na innych systemach bardziej przychylnych sponsoringowi. Przypuszczalnie wkrótce te przepisy zmienimy. Jeśli jednak zmienimy je nawet w sposób możliwie najlepszy, to z tego sponsoringu nie powstanie w Gdańsku siedmiu Giacomettich. Naprawdę.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#ZdobysławMilewski">Byli tu wspominani Medyceusze w kontekście Florencji. Medyceusze byli, jak to się teraz mówi, sponsorami. Medyceusze byli mecenasami kultury wtedy, kiedy nie było żadnych upustów podatkowych. Tak naprawdę na sponsoring prywatny niespecjalnie można liczyć, bo w tych państwach, gdzie system prawny jest najbardziej sprzyjający łożeniu na kulturę, sztukę i rzeźbę, tam prywatne fundusze kierowane na ten cel niewiele przekraczają 3%. Jest to oczywiście trochę więcej niż u nas. Z takiego sponsoringu nie powstaną jednak wielkie dzieła sztuki.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#ZdobysławMilewski">Wszystkim potrzebny jest nowy system finansowania kultury, ale przestańmy się okłamywać, że ubogie państwo stać będzie w tej sprawie na hojny mecenat. Stać będzie na to tylko bogate państwo.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#ZdobysławMilewski">Mówiąc o 3% udziału sponsoringu prywatnego miałem na myśli 3% całości kosztów funkcjonowania kultury. Taki procent udziału sponsorów prywatnych występuje w krajach, które mają najlepsze ustawodawstwo i w dodatku są zamożne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#AnnaStaniszewskaHecht">Jestem prawnikiem więc ten temat trochę mnie rusza. Wzięłam dzisiaj do ręki „Gazetę Prawną”, w której znajduje się wywiad z panem przewodniczącym Komisji Kultury i Środków Przekazu. Pan przewodniczący powiedział, że jeśli chodzi o sponsoring, to mamy znakomite przepisy podatkowe, gdyż na każde 100 zł do obdarowanego trafia 60 zł, a 40 zł zabiera państwo. Jest to chyba jakaś pomyłka. Pod tym wywiadem zamieszczono artykuł dotyczący tego samego zagadnienia we Francji, gdzie jest to 50% kosztów uzyskania. Jest to więc chyba jakieś nieporozumienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#ZdobysławMilewski">Nie wiem, o co się spieramy. Powiedziałem, że u nas ten system sponsoringu, tzn. system odpisów podatkowych jest jeszcze niedoskonały. Mamy co robić.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#ZdobysławMilewski">Zarazem jednak powiedziałem, że karmienie się myślą, że kiedy już będziemy mieli znakomity system taki, jak np. w niektórych stanach USA (bo tam jest to najlepiej opracowane), to rozwiąże nam on problem finansowania kultury, to jest karmienie się iluzją. Jak już powiedziałem, doskonałe systemy dają ok. 3% środków na kulturę ze strony sponsorów prywatnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#ZofiaWatryk">Znajdujemy się w mieście, którego by nie było, gdyby nie mecenat prywatny. W okresach kryzysu gospodarczego np. w XVIII wieku mecenas miasta podwyższał gażę nauczycielom, literatom i artystom. Zostawię to bez komentarza.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#ZofiaWatryk">Na czym oszczędzano? Oszczędzano na zbrojeniach i na tzw. dyplomacji.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#ZofiaWatryk">W przeciwieństwie do tego, co pan mówi, wierzę, że konieczne jest stworzenie warunków dla mecenatu prywatnego. Jest to też pewnym aspektem polityki państwa w stosunku do kultury.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#ZofiaWatryk">Dopóki kultura była narzędziem polityki, to była na językach wszystkich. Dzisiaj mało o niej słyszymy. Państwo odcięło się od tych funkcji, które na nim ciążyły. O kulturze mówi się nadal w kontekście gier politycznych.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#ZofiaWatryk">Była mowa o tym, że jest pewnym osiągnięciem to, że udało nam się zachować większość instytucji kulturowych. Nie wiem, czy to jest dobrze? A może właśnie to jest źle? Może należałoby dokonać nowej weryfikacji? Często bardzo duże instytucje kultury istnieją tylko na zasadzie impetu. Może nie powinno ich być. Fakt, że utrzymuje się je jakoś przy życiu oznacza, że kierowane są do nich duże pieniądze na tzw. utrzymanie bazy. Nie świadczy to o wielkich sukcesach, gdyż naprawdę nie ma pieniędzy na działalność merytoryczną. Efekt jest taki, że utrzyma się portiera, bo on pilnuje, a zwolni się pracownika merytorycznego w ramach stosowanych oszczędności. Doświadczam takich działań na co dzień. Mój dyrektor chętnie zabrałby pomieszczenie, w którym mieści się galeria i wydzierżawił np. restauracji.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#ZofiaWatryk">Muszę powiedzieć, że funkcjonujemy dzięki sponsorom. Pozyskujemy ich w różny sposób. Jednak ciągle brakuje pieniędzy na to, co jest najistotniejsze, co powinno wypełniać te instytucje i budynki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JanBudkiewicz">Chciałbym ustosunkować się do kilku pytań i uwag. Myślę, że nie należy kontynuować dyskusji o charakterze politycznym. Nasza obecność tutaj nie ma i nie powinna mieć takiego charakteru. Przyjechaliśmy do państwa z czym innym i czego innego chcielibyśmy się dowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#JanBudkiewicz">Chcielibyśmy się dowiedzieć, w którą stronę mamy się kierować i jakie są wasze sugestie na ten temat, a nie po to, żeby spierać się o to, ile kto ma płacić podatków. Przy okazji chcę wyjaśnić, że do dnia dzisiejszego jest 10% odpisu od podatku. W przyszłości być może będzie 15%. Być może w tym lub w przyszłym roku uda nam się ten procent zwiększyć. Nie oznacza to jednak, że należy liczyć na to, że nagle znajdą się sponsorzy, ludzie bogaci, których tak wielu w Polsce nie ma.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#JanBudkiewicz">Podstawowym założeniem powinno być, aby do każdej złotówki danej przez państwo samorząd dołożył drugą złotówkę. Jest to też swojego rodzaju mecenat społeczny, czy ogólnopaństwowy. Czy samorząd jest czymś wyjątkowym? Jest to pewien system w naszym organizmie. System uzupełniający, który powinien przejmować pewne sprawy na siebie.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#JanBudkiewicz">Trzecią stroną są sponsorzy. Chcemy, żeby oni byli i żeby byli hojni. Dopiero te trzy złotówki mogą zaspokoić potrzeby. Taki układ podstawowy powinniśmy wspierać.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#JanBudkiewicz">W tym roku w Sejmie znajdą się trzy ustawy dotyczące tego, co kiedyś nazywano upowszechnianiem kultury. Przed 10 maja zakończono wszystkie konsultacje dotyczące ustawy o organizowaniu działalności kulturalnej, ustawy o bibliotekach i ustawy o muzeach. Jeszcze w tym miesiącu staną się one przedmiotem rozważań rządu. W czerwcu lub we wrześniu (po wakacjach) projekty te zostaną zgłoszone do laski marszałkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#JanBudkiewicz">Znam te ustawy, gdyż brałem udział w konsultacjach. Ustawa o działalności kulturalnej jest ustawą o charakterze konstytucyjnym, która będzie mówić o instytucjach kultury. O specjalistycznych elementach kultury, takich jak biblioteki, czy muzea mówić będzie każda z ustaw szczegółowych: ustawa o bibliotekach, czy ustawa o muzeach.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#JanBudkiewicz">W ustawach tych wprowadzono zapisy, których dotychczas nie było. Powiem państwu o pewnych paradoksalnych sytuacjach. Minister kultury i sztuki nie miał dotychczas i nie ma prawa do ustanawiania stypendiów. W projektach ustaw taki zapis został wprowadzony. Takich nowych rozwiązań jest więcej. Stworzona została możliwość korzystania przez instytucje kultury nie tylko z dotacji, ale także z zarobionych przez nie pieniędzy i środków otrzymanych. Myślę, że jest to bardzo ważne w tej sytuacji państwa i rynku, w jakiej się znajdujemy.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#JanBudkiewicz">Konsultacje były bardzo szerokie. Prowadzono je między innymi ze stowarzyszeniami o charakterze specjalistycznym (stowarzyszenie bibliotek i muzealnicy). Mam wrażenie, że ustawy te są dobrze przygotowane. Można się spierać o szczegóły - myślę, że będą takie spory. W moim przekonaniu ustawy te stwarzają możliwość zrobienia w kulturze kroku do przodu.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#JanBudkiewicz">Nie zgadzam się z posłem Z. Milewskim, że środki na kulturę z budżetu państwa dotychczas się obniżały i zostały obniżone także w tym roku. Nieprawda. Pan poseł wie o tym dokładnie, że w zeszłym roku spadek ten został zatrzymany, a w tym roku jest minimalny wzrost (0,69–0,71%). Proponuję, abyśmy nie mówili więc o spadku. We wstępnych projektach Ministerstwa Kultury i Sztuki na rok przyszły zaplanowano wzrost o 1%. Wiemy o tym dobrze, że to za mało.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#JanBudkiewicz">Tak się składa, że z ramienia Komisji Kultury i Środków Przekazu uczestniczyłem w pracach Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów walcząc o każdy grosz na rzecz kultury. Wiem, jak trudno jest wyciągnąć cokolwiek z budżetu. W ub.r., kiedy uzyskaliśmy pewne kwoty obcinając budżet Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji, Komisja Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów przeznaczyła je nie na kulturę, a na spis rolny. Nie było sposobu, żeby to zmienić. Propozycja ta została również przegłosowana na posiedzeniu plenarnym. Kiedy w budżecie państwa jest mało pieniędzy, to każdy grosz się liczy.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#JanBudkiewicz">Ustawy te są w zaawansowanym stadium prac legislacyjnych. Myślę, że będą one nam sprzyjać. W przyszłości powstanie także osobna ustawa o ochronie dóbr kultury, która powinna nas bardzo interesować, ustawa o kinematografii i być może ustawa o wolnych zawodach. Mówię „być może”, dlatego że będzie to inicjatywa poselska i trzeba uzyskać odpowiednią liczbę podpisów, aby projekt ustawy wprowadzić na drogę legislacyjną.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#JanBudkiewicz">W sposób polemiczny chciałbym odnieść się do wystąpienia pani, która mówiła o weryfikacji instytucji kultury. Chciałbym zapytać, czy pani podejmie się przeprowadzić taką weryfikację? Czy mamy zlikwidować Wojewódzką Bibliotekę Publiczną, czy raczej Centralne Muzeum Morskie? Czy pani się tego podejmie? Bo ja nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#HenrykRozen">To, co tu słyszymy jest bardzo interesujące. Komisja Kultury i Środków Przekazu mówi, że nie ma jeszcze systemu finansowania kultury, ale on się już tworzy.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#HenrykRozen">W całej tej sytuacji jedna sprawa jest zastanawiająca. Dowiedzieliśmy się z praktyki, że niewidzialna ręka rynku nie pomogła nam w pracy i utrzymaniu tego, co jest. Nie jesteśmy w tej luksusowej sytuacji, że mamy nadmiar instytucji kultury. Nie jesteśmy także w takiej sytuacji, żebyśmy mogli z pewnością stwierdzić, że coś jest niepotrzebne. W porównaniu z innymi krajami Europy nasz kraj jest dosyć biedny pod tym względem.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#HenrykRozen">Wydaje mi się, że to, o czym dzisiaj rozmawiamy jest próbą dojścia do sprawiedliwego podziału biedy. Jako człowiek, który na co dzień musi sobie dawać radę z codziennymi kłopotami, uważam, że warto się zastanowić nad tym, aby odnieść się również do prawa w tym sensie, aby pozwoliło ono ludziom kultury wyzwolić swoją inicjatywę. Nie jesteśmy aż tak bezradni. Jesteśmy natomiast spętani pewnymi okolicznościami i zaszłościami. Nie jesteśmy w stanie wykrzesać z siebie nic ponad to, co nam pozwala prawo. W innym przypadku jesteśmy natychmiast atakowani metodą ścięcia wszystkiego i wracamy do szeregu. Mecenat państwowy dysponuje tylko pewną sumą. Stało się tak, że w dziedzinie, w której pracujemy doszło do kategoryzacji teatrów i chociaż ta kategoryzacja dotyczyła zupełnie innej sprawy, to doszło do tego, że istnieją teatry grupy A, B i C. W tej sytuacji można potraktować teatry jak restaurację. Lepiej zjeść w restauracji luksusowej niż w ohydnej knajpie. W związku z tym niektóre instytucje znacznie podupadły i borykają się ze straszliwymi trudnościami.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#HenrykRozen">Pewien system został wypracowany. Nasze władze i dyr. Bonisławski z tym się zmagają. Pewnie też nie mają systemu prawnego, który by ich do tego obligował.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#HenrykRozen">Patrząc na to z punktu widzenia teatrów, to układ teatrów w Trójmieście jest bardzo dobry. Nie jest ich za dużo, a każdy z nich spełnia jakąś rolę. W jednym jest poważna sztuka przez duże „S”, w innym sztuka rozrywkowa. Teatry te uzupełniają się i potrafią w tej aglomeracji podzielić się z widzem w sposób skuteczny i zarobić na biletach. Zarobić ile się da, ale to nigdy nie utrzyma naszej instytucji, a zwłaszcza takiego teatru jak nasz, czy opera. Nie utrzymamy się z tego.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#HenrykRozen">W związku z tym prosimy o stworzenie takiego systemu, który pozwoliłby nam przetrwać. Pewne sprawy są obligatoryjne - budynki muszą być utrzymane, za światło trzeba zapłacić. To są koszty, które da się określić. One są wymierne. Gdyby nastąpiła inwentaryzacja takich kosztów, która stałaby się podstawą do wystąpienia do budżetu o sumę, która gwarantowałaby nam to minimum, to przypuszczam, że lepiej czy gorzej dalibyśmy sobie radę. W obecnie istniejącej sytuacji kołdra będzie zawsze za krótka.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#HenrykRozen">Powolna degradacja spowoduje samoistną likwidację teatrów. Powolna degradacja w momencie, gdy nasze chęci walki i silna wola osłabną, spowodują sytuację, w której niektóre instytucje będą musiały upaść. Sytuacja byłaby o wiele prostsza, gdyby tym instytucjom stworzyć szansę obrony. Wtedy obronią się te instytucje, które mają coś do powiedzenia jako placówki kulturalne, a ludzie, którzy w nich pracują mają coś do powiedzenia jako artyści. To nie jest pewne, ale jest to pewnego rodzaju gwarantowanie dobrej pozycji wyjściowej, której teatr polski nie ma. Nie przeczę, że nie ma w tym winy naszego środowiska. Nie potrafiliśmy się do tego zebrać w odpowiednim momencie. Wydawało nam się, że ponieważ minister kultury i sztuki w nowym rządzie pochodzi z naszego środowiska, sprawy ułożą się cudownie.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#HenrykRozen">Myśląc o systemie finansowania kultury dobrze by było, aby znalazł się w nim punkt dający nam rzetelną podstawę wyjściową do uruchomienia naszej inicjatywy, do obrony interesów tej instytucji, w której działamy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WładysławZawistowski">Większość mówców występujących przede mną reprezentowała określone instytucje. Jest to zawsze grupa ludzi, za którą ktoś stoi. To może być firma, która jest w bardzo trudnej sytuacji, ma zadłużenie, upada. Ale jednak jest firmą. Dyrektor ma nad sobą wojewodę. Zawsze do kogoś może pójść i przedstawić swoje problemy.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WładysławZawistowski">Pisarz Polski współczesnej jest absolutnie samotny na rynku, który jest rynkiem wilczym. Polski rynek książki jest bardzo trudny i bezwzględnym. Jeżeli jest to człowiek starszy, to jest kompletnie zagubiony i nie potrafi odnaleźć się w tej rzeczywistości. Znam wybitnych polskich pisarzy współczesnych, którzy przymierają głodem. Dosłownie. Za komuny nie przymierali głodem. To, co mówię jest bardzo gorzkie, ale dokładnie tak jest.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#WładysławZawistowski">Z wielką goryczą i żalem chcę stwierdzić, że instytucja, której nazwa prawie nie padała na tej sali, czyli Ministerstwo Kultury i Sztuki od 1990 r., czyli od czasu, gdy mamy wolne, demokratyczne państwo, nie ma żadnego pomysłu, co z tym wszystkim zrobić. Żaden z kolejnych rządów nie próbował nawet wypracować polityki kulturalnej. Jak tu ktoś wcześniej słusznie powiedział, jest to tylko dzielenie nędzy.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#WładysławZawistowski">Chciałbym jednak pozostać przy sprawach związanych z literaturą. Są pewne wypracowane na świecie sposoby działania i wspomagania literatury. Mówię tu o literaturze wysokich lotów, o literaturze artystycznej, która nigdy nie będzie do końca komercjalna. Może jeden pisarz na 50., na 100. odniesie sukces. Nie znaczy to, że pozostałych 50. nie jest dobrych. Nie oznacza to także, że państwo nie powinno im pomóc. Państwo ma konstytucjonalny i moralny obowiązek opiekowania się piśmiennictwem, aby nie stało się to, co stało się parę dni temu na Białorusi.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#WładysławZawistowski">Moim zdaniem, jest to podstawowy obowiązek państwa ważniejszy niż utrzymanie sieci teatrów, muzeów. Może jako pisarz mówię trochę egoistycznie, ale wydaje mi się, że piśmiennictwo jest absolutnie najważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#WładysławZawistowski">Co można by zrobić? Jest mi znany pewien system, który działa bardzo dobrze. Mam na myśli Komitet Badań Naukowych i system grantów przyznawanych przez ten Komitet. Działalność ta wzorowana jest na metodach opracowanych na zachodzie. To naprawdę działa. Naukowcy, którzy mają śmieszne pensje w Uniwersytecie, jeżeli przedstawią bardzo interesujący projekt badawczy mogą uzyskać bardzo wysokie kwoty na jego realizację. Dotyczy to różnych dziedzin, także humanistycznych. Takiego systemu w dziedzinie szeroko rozumianej kultury i sztuki nie ma w ogóle.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#WładysławZawistowski">Ministerstwo Kultury i Sztuki działa w sposób nieobliczalny. Nie wiadomo, kto dostanie pieniądze, a kto nie dostanie. Nie wiadomo, jaka jest podstawa dotacji. Myślę, że każdy z nas ma tego typu doświadczenia. Kwestia nie dotyczy tylko tego, że środków jest mało. Nawet, jeśli ich jest mało, to potrzebny jest bardzo jasny, przejrzysty system, właśnie taki, jak system grantów. W systemie grantów należy spełnić bardzo konkretne i znane wymagania, przedstawić program. Może to być np. program wydania książki, czy serii wydawniczej, organizacji festiwalu - sprawa nie ogranicza się wyłącznie do literatury. Ważne jest, aby był to system przejrzysty, jednoznaczny i taki sam dla wszystkich. Nie może polegać na tym, że kolejny minister ma swoje sympatie i zgodnie z nimi kieruje środki. Powstają wtedy takie sytuacje, jak z „Wiadomościami Kulturalnymi” - nie chcę o tym mówić.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#WładysławZawistowski">Minister K. Dejmek miał również wspaniałe pomysły. Za taki wspaniały pomysł uważam konkurs na wystawienie polskiej sztuki współczesnej, który właśnie się finalizuje.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#WładysławZawistowski">Skąd na to wszystko wziąć pieniądze? Słusznie jesteście państwo dumni z ustawy o prawie autorskim. Z pewnych doniesień prasowych, które uważnie śledzę, wynika że nie jest ona egzekwowana. Piractwo znowu rośnie.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#WładysławZawistowski">Żyjemy w społeczeństwie, w którym w ostatnich dniach ukradziono dach - blachę - z kościoła św. Jana w Gdańsku. Jeżeli to społeczeństwo kradnie dach z ogromnego kościoła, to zawsze znajdą się ludzie, którzy będą kradli prawa autorskie. Kradzież nie polega tylko na tym, że wydaje się kasetę, czy program komputerowy, co jest oczywiste. Robi się to także w sposób znacznie bardziej skomplikowany. Na przykład mówi się autorowi, że wydrukowało się 5 tys. książek i za tyle mu się płaci, podczas gdy faktycznie drukuje się 8 czy 10 tys. egzemplarzy. Przy obecnym systemie i relacjach między autorem a wydawcą jest to zupełnie nie do odkrycia.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#WładysławZawistowski">Wydaje mi się, że w prawie autorskim brakuje bardzo ważnego elementu, który funkcjonuje w wielu tego typu ustawach na zachodzie. Jedenaste przykazanie na amerykańskim kampusie uniwersyteckim brzmi: nie kseruj, nie powielaj nie płacąc. Wydaje mi się, że byłaby szansa nowelizacji tej ustawy poprzez dodanie zapisu o podatku od tzw. czystego nośnika - od kasety magnetofonowej czy taśmy wideo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Taki zapis jest. Nie ma tylko systemu egzekwowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WładysławZawistowski">Wydaje mi się, że czyste nośniki powinny być banderolowane. Kultura jest systemem naczyń połączonych. Jeżeli ja tracę wydając tomik wierszy, to ktoś zarabia wydając 500 tys. kaset zespołu Bajer Full. To są ogromne pieniądze. Znajdują się one w bardzo szeroko rozumianej strefie kultury i sztuki, chociaż nie wiem, czy zespół Bajer Full to jeszcze jest sztuka. Myślę, że podatek od nośnika jest to pomysł na finansowanie, pewna droga. W skali każdego roku są to ogromne sumy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#BarbaraLabudaniez">Państwa wypowiedź zrozumiałam w ten sposób, że jako realiści uważacie, że na pieniądze z kasy państwowej można liczyć w stopniu umiarkowanym. Jest to prawda, gdyż budżet jest ograniczony. Uważają państwo również, że należy uruchomić różne źródła, które pozwolą napłynąć pieniądzom do kultury z różnych możliwych stron. Chodzi też o to, żebyśmy przygotowali ustawę, która pozwoliłaby na wyzwolenie tego typu mechanizmów, a nie o spór, ile pieniędzy będzie płynęło z kasy państwowej, a ile z samorządowej i sponsoringu.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#BarbaraLabudaniez">Wiemy, że z różnych stron płyną różne kwoty. Są takie samorządy, które wolą przeznaczyć pieniądze na sklep mięsny, ale znam też takie samorządy, które kierując się zrozumieniem wartości wyższego rzędu lub zdrowo pojmowanym snobizmem wolą sfinansować bibliotekę, teatr lub grupę muzyczną np. złożoną z dzieci niewidomych. Znam taką gminę pod Wrocławiem.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#BarbaraLabudaniez">Trzecią możliwość stanowią pieniądze prywatne, czyli to, co nazywamy sponsoringiem od osób mniej lub bardziej zamożnych. Tego nie można lekceważyć. Na przykład Teatr im. Witkacego w Zakopanem jest prawie kompletnie finansowany z prywatnych pieniędzy. Wystawę Ars Erotica, którą państwo znacie i widzieliście, można było oglądać przez dłuższy czas głównie dzięki prywatnym udziałowcom i ich naciskom. Byłam jedną z organizatorek tej wystawy. Udziałowcami były bardzo bogate osoby z kręgu biznesu.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#BarbaraLabudaniez">Zrozumiałam, że państwo oczekujecie, iż my na drodze legislacyjnej wykorzystamy dzisiejsze spotkanie do tego, żeby zbudować takie prawo, które pozwoli otworzyć te drogi. Myślę, że możemy się tego podjąć, choć są tu różne pułapki. Są tutaj panowie wiceprzewodniczący Komisji, którzy chyba potwierdzą podjęcie tego zobowiązania. Myślę, że jest to możliwe, tym bardziej że tego typu mechanizmy i możliwości ściągania pieniędzy i sponsoringu zostały już stworzone dla takich instytucji jak kościoły dzięki przychylnemu systemowi podatkowemu. Z całą pewnością można zrobić to samo w dziedzinie kultury. Tego typu zobowiązanie możemy podjąć.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#BarbaraLabudaniez">Chciałabym także poruszyć sprawę, o której mówił pan dyrektor Muzeum Narodowego w Gdańsku, którego wypowiedź zrozumiałam jako apel do nas. Można powiedzieć, że był to nawet dość dramatyczny apel, abyśmy coś zrobili. Sądzę, że coś w tej sprawie zrobimy. Będę bardzo wdzięczna, jeśli dołączą się do tego posłowie z Komisji Kultury i Środków Przekazu, tym bardziej że jest tu kilka osób, które w tej sprawie już działają i usiłują powstrzymać nadmierne roszczenia ze strony niektórych osób prawnych Kościoła katolickiego wykraczające daleko poza ustawę.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#BarbaraLabudaniez">Myślę, że jeśli nadamy tej sprawie publiczny rozgłos w jakikolwiek sposób przyczyni się to do tego, że muzeum pozostanie tam, gdzie powinno być. Na pewno sprawę tę będziemy omawiać na posiedzeniu Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MaciejNowak">Muszę zabrać głos w związku z tym, co mówił pan poseł A. Halber oraz w związku z innymi wypowiedziami przewijającymi się w trakcie dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#MaciejNowak">Mam prośbę do pana przewodniczącego Komisji Kultury i Środków Przekazu, aby nie stwarzać klimatu deprecjacji wysiłków samorządu na rzecz kultury. Reprezentuję instytucję państwową i żyję głównie z pieniędzy otrzymywanych z Urzędu Wojewódzkiego w Gdańsku. Poważną część mojego budżetu stanowią środki otrzymane od samorządu. Jest to wynik współpracy. Jest to wynik długich i żmudnych rozmów, wielu wizyt i dyskusji. Te pieniądze pozwalają nam realizować wiele wspaniałych pomysłów.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#MaciejNowak">Sytuacja jest taka, że w chwili obecnej najmniej poważnym partnerem w finansowaniu przedsięwzięć jest centralny organ administracji państwowej zajmujący się kulturą, czyli Ministerstwo Kultury i Sztuki, które obiecuje i regularnie w ostatniej chwili wycofuje się z danych obietnic.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#MaciejNowak">Dużo poważniejszym partnerem są samorządy, na które można liczyć. Myślę, że klimat, który powstał 5 lat temu, zmierzający do lekceważenia wysiłków samorządu, jest chory, jest czymś, co nie pozwoli naszemu krajowi się zmienić. W związku z tym apeluję o nie podtrzymywanie tego mitu, który jest tylko mitem.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#MaciejNowak">Była tu mowa o tym, jak wysokie są nakłady samorządu. Budżet państwa nie udźwignie naszych oczekiwań i tego, co chcielibyśmy realizować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Pani poseł B. Labuda podjęła próbę podsumowania dyskusji, pod którą mógłbym się podpisać.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#AndrzejUrbańczyk">W tej chwili nie widzę żadnej różnicy pomiędzy myśleniem państwa o kulturze, a myśleniem Komisji Kultury i Środków Przekazu lub Ministerstwa Kultury i Sztuki. Widzę pewną różnicę między myśleniem o kulturze w środowisku takim, jak nasze, a myśleniem w niektórych kręgach gospodarczych, czy polityków finansowych.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#AndrzejUrbańczyk">W tej chwili rozpoczynamy bój z Ministerstwem Finansów i rządem o to, żeby utrzymać stawkę zerową VAT na książki. Zwolnienie z płacenia tego podatku obowiązuje do końca roku. Trzeba przyjąć nową ustawę w tej sprawie po to, żeby książka była relatywnie tania. Zaraz usłyszę, że książka jest droga. Muszę powiedzieć, że cena książki mimo wszystko rośnie wolniej niż ceny innych towarów, m.in. dzięki temu, że obowiązuje zerowa stawka VAT.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#AndrzejUrbańczyk">Chcemy znajdować systemowe rozwiązania dotyczące finansowania kultury: w podatkach, w podatku VAT, w polityce ekonomicznej państwa. Idziemy w tym kierunku trzymając się zasady, że państwo ma obowiązki wobec kultury, a szczególnie wobec dziedzictwa kulturowego i utrzymania tej substancji, która kulturze służy. W to dziedzictwo wpisuję także szkolnictwo artystyczne, które z całą pewnością będzie w Polsce utrzymywane i to na ogromnym obszarze.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#AndrzejUrbańczyk">Oddaję hołd samorządom. Proszę, aby nie rozumieć wypowiedzi posła A. Halbera jako deprecjacji stosunku samorządów do kultury. Tendencja decentralizacyjna będzie w naszym państwie postępowała. Jest to proces nieuchronny w gospodarce rynkowej, w demokracji. Musimy się tylko zastanowić nad mechanizmami łatwego dojścia, bezpiecznego dojścia do powiązania zadań ogólnych i szczegółowych. Tylko o to chodzi. Nie ma między nami wielkiego sporu, choć znane są sytuacje, że w niektórych gminach przedkłada się nad dobra kultury przedsięwzięcia o wątpliwym charakterze. Był to głos obrony instytucji kultury, a nie głos za omnipotencją państwa. Ja też się do tej omnipotencji nie przypisuję. Chciałbym, aby istniał harmonijny system między państwem i samorządem i rzeczywista demokracja.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#AndrzejUrbańczyk">Problem jest w tym, aby polityką kulturalną interesował się nie tylko minister kultury i sztuki, ale aby kultura była obowiązkowym zadaniem całego rządu, a może nawet społeczeństwa. Na to trzeba pewnych mechanizmów i nawyków. Chcielibyśmy taką politykę prowadzić. Muszę stwierdzić, że polityka kulturalna istnieje. Jest ona może ułomna, nie zawsze zachwycająca, ale jest.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#AndrzejUrbańczyk">Pan poseł J. Budkiewicz zarysował państwu nasze zamierzenia legislacyjne. Rzeczywiście w przyszłym roku zostanie podjętych kilka ważnych ustaw w obszarze kultury.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#AndrzejUrbańczyk">Jeżeli chodzi o rozwiązania finansowe należy zauważyć pewne gesty w stronę kultury. Mam tu na myśli potężny zastrzyk dla sfery budżetowej i inne rozwiązania, takie jak te 20 mld zł z rezerwy budżetowej przekazane w końcu ub.r. Zwiększenie o 600 mld zł tegorocznego budżetu określa pewien kierunek. Nie możemy zrobić wszystkiego naraz.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#AndrzejUrbańczyk">Chcę jednak uspokoić środowiska kultury, że w Ministerstwie Kultury i Sztuki i w Sejmie myślimy podobnie. Nie ma między nami wielkich kłótni politycznych w Komisji Kultury i Środków Przekazu. Potrafimy kłócić się o szczegóły. Jeśli chodzi o sprawy ogólne dobra kultury, to nasza Komisja może być przykładem dobrej współpracy. To pozwala wypracować konkrety.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym państwu podziękować za to bogate w informacje spotkanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#KazimieraAfanasjew">Chciałabym wyrazić podziękowanie, że zostałam na to spotkanie zaproszona, ale również ubolewanie z powodu sposobu jego zorganizowania. W poniedziałek otrzymałam informację o dzisiejszym spotkaniu. Zabrakło informacji co będzie przedmiotem spotkania i na jaki temat będziemy rozmawiać.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#KazimieraAfanasjew">W związku z tym samorząd w Sopocie nie był w stanie przygotować się do tego spotkania, tak jak powinien, czyli przygotować dla państwa informację o tym, jak widzimy priorytety i na co oczekujemy. Wiem, że w tradycji odbywanych w tym miejscu spotkań także z gośćmi zagranicznymi jest przygotowanie szczegółowych programów i materiałów do dyskusji często w językach obcych. Tym razem nic takiego nie otrzymaliśmy, choć moim zdaniem, powinniśmy. Wtedy uwierzyłabym, że takie spotkanie ma sens.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#KazimieraAfanasjew">Sądzę, że towarzyskie spotkanie też może coś dać i jestem zaszczycona tym, że mogłam być tu dzisiaj z państwem. Sądzę jednak, że skutki byłyby dużo lepsze, gdyby wszyscy mogli się do tego spotkania lepiej przygotować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WojciechBonisławski">Dziękuję państwu bardzo. Na tym zgodnie z planem kończymy dzisiejsze spotkanie. Będzie jeszcze czas na bezpośredni kontakt z posłami i dokończenia rozmów podczas nieoficjalnej części spotkania.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Drugi dzień posiedzenia)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JuliuszBraun">Otwieram obrady plenarne trwającego od wczoraj posiedzenia Komisji Kultury i Środków Przekazu w Gdańsku. Tematem obrad jest aktywność kulturalna w rejonie Morza Bałtyckiego.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#JuliuszBraun">Czy w sprawie porządku obrad ktoś z państwa ma uwagi? Nie widzę. Możemy przejść do realizacji dzisiejszego porządku obrad.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#JuliuszBraun">Witam wszystkich obecnych. Niestety na dzisiejszym spotkaniu nie jest obecny minister kultury i sztuki ani żaden z wiceministrów. Wiceminister Janas z powodu choroby prosił, aby usprawiedliwić jego nieobecność.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#JuliuszBraun">Chciałbym, aby poza dzisiejszymi referentami zabrał głos pan poseł K. Brzeziński i przedstawił projekt ustawy przygotowanej z jego inicjatywy i z inicjatywy posłów gdańskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JózefBorzyszkowski">Chciałbym podziękować za to, co prasa napisała o wczorajszej pracy Komisji. Dziękuję także za liczby, które padły w związku z naszą sytuacją w dziedzinie ochrony dziedzictwa kulturowego i codziennej pracy.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#JózefBorzyszkowski">Chciałbym, aby na początku wysłuchali państwo kilku słów na temat generalnych zasad naszej polityki kulturalnej w woj. gdańskim i kaszubsko-pomorskiego sposobu rozumienia tej rzeczywistości, w której dziś współtworzymy jutro.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#JózefBorzyszkowski">Od wielu lat podkreślamy - i to nie od 1989 r. - że budujemy społeczeństwo obywatelskie, państwo demokratyczne, w którym samorządy, wspólnoty gminne są fundamentem wszystkich naszych obywatelskich i państwowych działań, w którym centrum robi to, co do niego należy i nie przeszkadza dobrym działaniom. Państwo demokratyczne powinno wspierać dobre działania, myśleć o słabszych i inspirować ich do wykorzystania własnych sił, własnych zasobów.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#JózefBorzyszkowski">Obok gmin i centrum równie ważna jest działalność organizacji pozarządowych. W Gdańsku mamy ich dziesiątki lub setki. Staramy się uprawiać z nimi codzienną partnerską współpracę. Po południu spotkamy się z przykładem takiego współdziałania w Domu Kaszubskim. Staramy się, aby poczucie współodpowiedzialności nie tylko za dziedzictwo kulturowe i jego przyszłość było autentycznie szerokie.</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#JózefBorzyszkowski">Mówiąc o Gdańsku i jego wielowiekowym i wielowątkowym dziedzictwie kulturowym mamy na myśli świat pogranicza wielu kultur, morza i lądu, styku skandynawsko-germańsko-słowiańskiego. Jest on możliwy do zaobserwowania nie tylko w historii, ale i we współczesności. Widać go zwłaszcza w kontekście współpracy kulturalnej krajów nadbałtyckich, w której Polska - Gdańsk reprezentujący Polskę - uczestniczy.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#JózefBorzyszkowski">Wśród cudów, które niektórzy czasami nam przypominają, a które w Gdańsku są obecne i funkcjonują jest to, że mamy tu w regionie rodzimą społeczność z wielowiekowym zakorzenieniem i mamy tu tych, którzy w miarę szybko zakorzenili się po wojnie. Gdańsk jest jednym z tych ośrodków, gdzie można mówić o etosie gdańszczanina, w którym są wątki dawne - kaszubskie, dziedzictwo wielokulturowe związane z Gdańskiem Rzeczypospolitej szlacheckiej i latami późniejszymi, a także ludzi, którzy mają swoje rodzinne korzenie gdzieś na ziemi wileńskiej lub w innych stronach.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#JózefBorzyszkowski">Symbolika Gdańska to nie tylko odbudowana Starówka z Żurawiem i z Ratuszami, ale również stoczniowe kłopoty i sukcesy i stoczniowe krzyże.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#JózefBorzyszkowski">Nasze uczelnie i instytucje kultury są mocno osadzone w realiach współczesności, w różnych środowiskach. Dzięki swoim korzeniom głęboko sięgają wiekowej spuścizny.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#JózefBorzyszkowski">Symbolikę Gdańska reprezentują w świecie pisarze Günter Grass, Zbigniew Żakiewicz. Chciałbym przypomnieć państwu nazwisko Róży Ostrowskiej, która potrafiła najłagodniej, najdelikatniej, najsympatyczniej, najbardziej skutecznie łączyć te różne elementy jako kobieta i wspaniały pisarz.</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#JózefBorzyszkowski">Chciałbym, aby poświęcili państwo nieco uwagi, jeżeli nie dziś, to w najbliższych dniach, memoriałowi pomorskiemu, który został przed rokiem sformułowany przy współpracy ośrodków szczecińskiego i gdańskiego w szczególności, ale także Elbląga, Torunia, Słupska i Koszalina, którym wojewodowie pomorscy zgłaszają się do centrum, do rządu, do ministra kultury i sztuki o uwzględnienie specyfiki Pomorza, tej wielokulturowej tradycji i obecności Pomorza i kultury polskiej poprzez Pomorze nad Bałtykiem w Europie Bałtyckiej. Pewne postulaty zawarte w tym memoriale zaakceptowane na spotkaniu wojewodów z szefem Urzędu Rady Ministrów i ministrem kultury i sztuki, czekają na swoją realizację. Jak państwo zauważyli w realizacji pewnych zadań brakuje czasami konsekwencji.</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#JózefBorzyszkowski">W naszym środowisku kulturalnym jest obecny także duch Conrada. To nie przypadek, że Wojewódzka Biblioteka Publiczna ma za patrona Józefa Conrada Korzeniowskiego.</u>
          <u xml:id="u-49.11" who="#JózefBorzyszkowski">Chciałbym zwrócić uwagę na zmianę roli wojewody w stosunku czasu przed 1990 r. do tego, co jest dziś. Nastąpiło przejście od centralnego sterowania kulturą w mieście stołecznym województwa, w gminach i w kontaktach międzynarodowych, łącznie z próbą sterowania organizacjami pozarządowymi, do normalnej partnerskiej współpracy z gminami, z zespołami ludzi, z instytucjami. Zespoły pracujące w teatrze mają świadomość, iż ten teatr funkcjonuje nie tylko dzięki pieniądzom płynącym z budżetu centralnego poprzez wojewodę, ale także dzięki ich własnej aktywności, ich własnej przedsiębiorczości. Jest to coś, co się ma, ale nie na zawsze. Wspólnie możemy to utrzymać i rozwinąć. Możemy rozsławić imię teatru albo tę instytucję utracić.</u>
          <u xml:id="u-49.12" who="#JózefBorzyszkowski">Nadbałtyckie Centrum Kultury powstało na miejscu dawnego wojewódzkiego ośrodka kultury i domu kultury. Tu też widać zmianę, która w ciągu ostatnich lat zaszła. Pomimo tego, że wojewoda i te ośrodki zostały uwolnione od odpowiedzialności za kulturę w terenie, to w naszym gdańskim środowisku nadal pozostajemy w bliskim kontakcie z samorządami i wspólne zadania administracji państwowej i samorządowej wobec społeczeństwa i wobec kultury staramy się realizować.</u>
          <u xml:id="u-49.13" who="#JózefBorzyszkowski">Podejmujemy również współpracę i utrzymujemy stałe kontakty z sąsiadami, z województwami Pomorza Nadwiślańskiego i Pomorza w ogóle. Istnieje i działa Rada Ochrony Dziedzictwa Kulturowego Pomorza Nadwiślańskiego. Istnieje współpraca na styku Gdańsk - Szczecin. Te dwa ośrodki mają szczególne znaczenie na pograniczu polsko-niemieckim, polsko-skandynawskim i polsko-wschodnim. Ciągle nam się wydaje, że ta współpraca nie jest dostateczna. Niezbędna jest obecność centrum, aby ośrodki te mogły być nie tylko partnerami, ale również metropoliami - ośrodkami promieniującymi na szersze otoczenie.</u>
          <u xml:id="u-49.14" who="#JózefBorzyszkowski">W Gdańsku skupiło się wiele inicjatyw związanych z mniejszościami narodowymi i etnicznymi. Nie wynika to z faktu, że mniejszości w woj. gdańskim są liczne, a raczej z faktu otwartości Gdańska. Możemy powiedzieć, że w Gdańsku mamy skromną, ale znaczącą mniejszość ukraińską. Jest to środowisko w dużej mierze związane z uczelniami, ze studentami. Mamy środowisko litewskie. Od kilku lat mamy mniejszość niemiecką, ale w skali kraju jest ona inna, bardziej gdańska. Nie ma tu problemów, o których słyszymy na Śląsku. Mamy też inne niewielkie grupy. W minionych latach zorganizowaliśmy festiwale kultury mniejszości narodowych - festiwal kultury ukraińskiej. Przed rokiem odbył się kongres federacyjny Unii Europejskiej grup etnicznych. W tych działaniach spotykamy organizacje pozarządowe, mniejszości, grupy regionalne, samorządy, sejmik samorządowy woj. gdańskiego i podmioty wojewody.</u>
          <u xml:id="u-49.15" who="#JózefBorzyszkowski">Mówiąc o nadbałtyckiej wymianie kulturalnej chciałbym zwrócić uwagę, że staramy się realizować porozumienia zawarte między rządami państw sąsiedzkich, powstałe w przeszłości (niektóre nawet 20 lat temu) porozumienia partnerskie między gminami (np. Gdynia - Kilonia; łacińska nazwa Kilonii to Chylonium, a jedna z dzielnic Gdyni do dziś jest Chylonią). Porozumienie Gdańsk - Brema funkcjonuje od lat kilkunastu. Są też nowe porozumienia z miastami duńskimi, szwedzkimi i innych krajów skandynawskich, z Hamburgiem. Zawarte zostały porozumienia partnerskie między landami Niemiec i woj. gdańskim. Schlezwick - Holstein ma partnerstwo z woj. gdańskim, z woj. szczecińskim i z Kaliningradem. Stąd nasza wspólna obecność w szerszej współpracy nadbałtyckiej.</u>
          <u xml:id="u-49.16" who="#JózefBorzyszkowski">Woj. gdańskie ma również podpisane partnerstwo z Moskwą, co też jest ważne. Nasza otwartość wobec Kaliningradu i Rosji owocuje poprzez przeróżne kontakty gospodarcze i kulturalne. Mamy pewne kłopoty z partnerskimi kontaktami z byłym Leningradem, a dziś Petersburgiem. Z Leningradem Gdańsk miał codzienne kontakty. To nie tylko kino Leningrad i Aleja Leningradzka, ale również inne wspaniałe rzeczy. Myślę, że Komisja i Ministerstwo Kultury i Sztuki mogą nam w tym pomóc. Bardzo często okazuje się, że brak jest tych kontaktów. Są kontakty z Moskwą, Królewcem, a przydałoby się, aby obok polskiej reprezentacji, niemieckiej i skandynawskiej była także obecna reprezentacja Petersburga.</u>
          <u xml:id="u-49.17" who="#JózefBorzyszkowski">Nie będę dużo mówił o codzienności naszej wymiany i współpracy kulturalnej krajów nadbałtyckich, gdyż otrzymali państwo dokument przygotowany przez pana dyr. M. Nowaka z Nadbałtyckiego Centrum Kultury. Przypomnę tytuły rozdziałów zawartych w tym dokumencie: „Gdańsk - bałtycka wizytówka Rzeczypospolitej” - chcielibyśmy, żeby wszyscy w Rzeczypospolitej utożsamiali się z Gdańskiem i mieli choćby odrobinę powodów do dumy z tego, że Gdańsk Rzeczpospolitą nad Bałtykiem reprezentuje.</u>
          <u xml:id="u-49.18" who="#JózefBorzyszkowski">Bardzo znaczący jest fakt istnienia wielu instytucji i podmiotów międzynarodowych, nadbałtyckich w Gdańsku. Myślę tutaj o Sekretariacie Związku Miast Bałtyckich. Myślę o pierwszym Europartenariacie, który odbył się w Gdańsku i miał głównie wymiar gospodarczy, ale nie tylko. Z tego wynikają również kontakty i możliwości w dziedzinie kultury. Myślę o naszych wspólnych działaniach na rzecz wzmocnienia naszego regionu, jako regionu komunikacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-49.19" who="#JózefBorzyszkowski">Węzły komunikacyjne, autostrada północ-południe jest nam bliska z myślą o połączeniu Skandynawii z południem Europy. Mówimy o Via Baltica. Jeżeli w Polsce jest jedna Via Baltica, to u nas są dwie. Ta idąca przez Warszawę i dalej, i ta leżąca rzeczywiście nad Bałtykiem, która narodziła się jako pierwsza. Uważamy, że potrzeba nam nie jednej autostrady, ale wielu połączeń, aby działo się tu lepiej.</u>
          <u xml:id="u-49.20" who="#JózefBorzyszkowski">Bardzo ważna jest obecność w Gdańsku kilkunastu konsulatów. Praktycznie znajdują się tu konsulaty wszystkich państw nadbałtyckich. Z tego wynikają nasze działania. Mamy z tymi konsulatami codzienne kontakty. W Ratuszu i w innych miejscach odbywa się wiele imprez zorganizowanych wspólnymi siłami ludzkimi i finansowymi. Jest to olbrzymi potencjał, który powinien być w większym stopniu wykorzystywany z myślą o szerszej polskiej obecności nad Bałtykiem w dziedzinie kultury.</u>
          <u xml:id="u-49.21" who="#JózefBorzyszkowski">Poza Nadbałtyckim Centrum Kultury wśród instrumentów i podmiotów szczególnie decydujących znajduje się również katedra skandynawistyki Uniwersytetu Gdańskiego, która przygotowuje kadry nie tylko dla Gdańska. Jest też żyjący Instytut Bałtycki ze wspaniałą tradycją przedwojenną i powojenną, tworzoną od nowa w ostatnich latach w zakresie kontaktów naukowych. Ważne jest działanie Domu Rosyjskiego, jedynego w Polsce poza Warszawą i Katowicami. W 1990 r., kiedy była silna tendencja w kierunku likwidacji takich placówek bardzo mocno staraliśmy się o to, żeby ten Dom nadal istniał. Dzięki temu dzisiaj w Domu Rosyjskim dzieje się wiele rzeczy. Mamy też jedyną w Polsce filię duńskiego Instytutu Kultury. W najbliższych dniach otwarta zostanie nowa siedziba Fundacji Biblioteki Herdera przy Uniwersytecie Gdańskim.</u>
          <u xml:id="u-49.22" who="#JózefBorzyszkowski">Widzimy przed sobą jasną perspektywę w związku z programem zorganizowania międzynarodowego centrum kulturalnego i kongresowego w zespole Kościoła św. Jana, który pokażemy państwu po obiedzie. Dzięki porozumieniu wojewody, prezydenta miasta i arcybiskupa gdańskiego Kościół ten z inicjatywy Stowarzyszenia Odbudowy Kościoła św. Jana udostępniony został Nadbałtyckiemu Centrum Kultury.</u>
          <u xml:id="u-49.23" who="#JózefBorzyszkowski">W wielu wypadkach w kontaktach międzynarodowych współpracujemy z instytucjami kościelnymi, nie tylko z instytucjami Kościoła katolickiego. Współpracujemy także z innymi kościołami, gdy jest taka możliwość. Na terenie Gdańska są one jednak bardzo słabe.</u>
          <u xml:id="u-49.24" who="#JózefBorzyszkowski">Bardzo ważnym i zobowiązującym zadaniem dla nas wszystkich w kontekście nadbałtyckim wynikającym z konferencji i projektów miast nadbałtyckich i muzeów historycznych miast nadbałtyckich jest Wystawa Pomorska. Będzie ona związana z obchodami 1000-lecia Gdańska. Mówiliśmy już wcześniej o tej wystawie. Jest projekt, aby lata 1996–1998 były ogłoszone w Europie sezonem bałtyckim.</u>
          <u xml:id="u-49.25" who="#JózefBorzyszkowski">Możliwości tu istniejące związane są z faktem, że w dniu dzisiejszym w Gdańsku rozpocznie się konferencja ministrów spraw zagranicznych krajów nadbałtyckich. Jest to jeden z bardzo ważnych podmiotów w Europie nadbałtyckiej. W Gdańsku odbywało się spotkanie ministrów kultury. Właśnie z tej okazji zainaugurowaliśmy działalność Nadbałtyckiego Centrum Kultury.</u>
          <u xml:id="u-49.26" who="#JózefBorzyszkowski">Istnieje wiele forów, które tę rzeczywistość wzbogacają. Jednym z najciekawszych jest projekt realizowany od lat - Ars Baltica. Myślę, że przedstawiciel Ministerstwa Kultury i Sztuki powie także o sprawach, o które od lat zabiegamy. Uważamy, że sterowanie Ars Baltica z Warszawy jest możliwe i ważne, ale może być skuteczniejsze przy zakorzenieniu tego sterowania w Gdańsku. W tej materii mamy już prawie uzgodnione stanowisko. Myślę, że pomysł ten uda się zrealizować.</u>
          <u xml:id="u-49.27" who="#JózefBorzyszkowski">Bardzo ciekawa jest bałtycka, pomorska rzeczywistość Gdańska w kontekście kontaktów wschód-zachód. W swoich kontaktach z krajami nadbałtyckimi, z których najaktywniejszym partnerem są wciąż organizacje i podmioty niemieckie, spotykamy się z wewnętrznymi sprawami Niemiec i z ich trudnościami występującymi między landami zachodnimi i wschodnimi. My jesteśmy bliżej wschodnich landów. Jesteśmy im w stanie pomóc w wielu sytuacjach, zainspirować i podjąć skuteczniejszą współpracę landów zachodnioniemieckich i wschodnioniemieckich. Przygotowujemy się do nawiązania bliższej współpracy z landem Meklemburgia - Pomorze Przednie, którego delegację gościliśmy w Gdańsku kilka tygodni temu. Istnieje tu możliwość wykorzystania różnych środków przeznaczonych na pomoc dla landów wschodnich i dla krajów Europy Wschodniej.</u>
          <u xml:id="u-49.28" who="#JózefBorzyszkowski">W ub.r. w Gdańsku gościliśmy komitet polsko-niemiecki do spraw współpracy międzyregionalnej. Obecność Gdańska w tej instytucji też coś zawsze daje. W ubiegłym tygodniu odbyło się ostatnie posiedzenie komitetu w Erfurcie, w którym uczestniczył pan dyr. M. Nowak.</u>
          <u xml:id="u-49.29" who="#JózefBorzyszkowski">Chciałbym, abyście państwo wspomagali nas tym, aby pozycja Gdańska jako bałtyckiej metropolii Rzeczypospolitej w niczym nie zagrażała Szczecinowi, ale wspomagała, czy promowała Rzeczpospolitą, Gdańsk i Pomorze w krajach sąsiadujących z nami w Europie. Chodzi też o to, żeby w ślad za deklaracjami, porozumieniami szła codzienna praca. W Gdańsku nie chcemy już podpisywać nowych porozumień. Porozumień i deklaracji „jest ci u nas dostatek”, natomiast brakuje codziennej pracy. Dotyczy to szczególnie umów międzypaństwowych, które bardzo często funkcjonują tylko na papierze. Jednym z problemów jest to, że nam jest łatwiej dogadać się z ambasadami i konsulatami krajów obcych w Polsce, z ich partnerami w krajach sąsiednich niż z naszymi placówkami w tych krajach. W tych placówkach często brakuje środków na telefon. Wydaje mi się, że sprawie tej należy poważnie się przyjrzeć.</u>
          <u xml:id="u-49.30" who="#JózefBorzyszkowski">Jeżeli chcemy promować kulturę polską w Europie, to również nasze placówki za granicą muszą mieć inną sytuację, inny status. Dotyczy to również zmian personalnych, jakie są w instytutach kultury polskiej. Potrzebne jest im minimum stabilizacji, w tym również finansowej. Dopiero wówczas jesteśmy w stanie wykorzystać sieć, w której funkcjonujemy i środki europejskie przeznaczone na takie współdziałanie w dziedzinie kultury.</u>
          <u xml:id="u-49.31" who="#JózefBorzyszkowski">Z tych środków zamierzamy w najbliższym czasie zrealizować ideę utworzenia centrum informacyjnego współpracy nadbałtyckiej otwartego dla wszystkich w Polsce i poza Polską. Z Funduszu PHARE będzie finansowane wydawanie kwartalnika nawiązującego do wydawnictwa Instytutu Bałtyckiego obejmującego Skandynawię i kraje nadbałtyckie.</u>
          <u xml:id="u-49.32" who="#JózefBorzyszkowski">Wydaje nam się, że tych szans jest sporo. Wykorzystanie tych szans przy właściwej współpracy nas tu na dole, województw, gmin i organizacji pozarządowych może dać lepsze efekty przy właściwej polityce centrum. Centrum jest w stanie skierować środki tam, gdzie się coś dzieje.</u>
          <u xml:id="u-49.33" who="#JózefBorzyszkowski">Nie chcielibyśmy, aby Gdańsk z tego powodu, że sobie radzi w niektórych sytuacjach, że nie dopuszcza do bankructwa starych instytucji kulturalnych i powołuje nowe, był traktowany w ten sposób, że jakoś sobie poradzi.</u>
          <u xml:id="u-49.34" who="#JózefBorzyszkowski">Bardzo często ministrowie mówią nam, abyśmy im nie zawracali głowy. W Zamościu, w Lublinie, tam są zabytki, tam są zadania. Tam się wali, a ludzie siedzą przed bramami i patrzą, czy przyjechał ktoś z Warszawy i coś przywiózł. Uważamy, że należy widzieć centrum, to co się tam dzieje i odpowiednio wspomagać. Przy obecnie obowiązującym sposobie dystrybucji środków, przy braku własnych możliwości wojewody pozostawianie ośrodków, które dają radę własnemu losowi nie jest właściwe. Odbija się to później również i na tym, co dzieje się w Lublinie czy Zamościu. Przecież my także mamy kontakty z tamtymi województwami.</u>
          <u xml:id="u-49.35" who="#JózefBorzyszkowski">Chcielibyśmy, żeby obecność Rzeczypospolitej i kultury polskiej nad Bałtykiem, w całej Europie miała większy efekt i dawała większą satysfakcję poprzez nasze gdańskie działania wspierane przez sąsiadów i centrum.</u>
          <u xml:id="u-49.36" who="#JózefBorzyszkowski">Raz jeszcze dziękuję Komisji za jej obecność w Gdańsku. Dziękuję też za przyjęcie patronatu nie tylko nad obchodami 1000-lecia Gdańsku, ale także nad wszystkimi działaniami, które związane są z naszą obecnością kulturalną w tej części Europy i codziennością, bo ona najbardziej się liczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#AnnaNiewiadomska">Zanim zajmę się właściwym tematem dzisiejszego spotkania chciałabym usprawiedliwić swoją obecność na tym spotkaniu. Chciałabym to zrobić przytaczając kilka faktów nie tak odległych w czasie. O niektórych mówił już pan wojewoda.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#AnnaNiewiadomska">W grudniu ub.r. w tej samej sali, w której znajdujemy się dzisiaj, odbyła się sesja Ars Baltica, której przewodniczyłam. Rok wcześniej uczestniczyłam w pierwszym spotkaniu - konferencji ministrów kultury krajów nadbałtyckich. Przypomnę państwu, że konferencja ta była zorganizowana z inicjatywy Polski i Szwecji. Wszystkie przygotowania do spotkania toczyły się w 1992 r. w Warszawie, a później w Gdańsku, gdzie odbyło się spotkanie wiceministrów. Chcę przez to powiedzieć jedynie tyle, że odkąd mówimy o współpracy bałtyckiej w trochę nowy sposób, traktując ją przede wszystkim jako współpracę całego regionu, współpracę multilateralną, mam z nią coś wspólnego i czuję się za nią w znacznej mierze odpowiedzialna, oczywiście z perspektywy warszawskiej.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#AnnaNiewiadomska">Ta współpraca ma dzisiaj dość solidne podstawy. W kontaktach bałtyckich wykorzystujemy najstarszą formę kontaktów, która jest porządkowana i kodyfikowana w bilateralnych umowach o współpracy kulturalnej. Nie będę o tym mówić, gdyż nie jest to głównym wątkiem dzisiejszego spotkania. Wydaje mi się jednak, że warto o tym wspomnieć, gdyż czasem te kontakty dwustronne wykorzystujemy przy innych inicjatywach, które mają więcej niż dwu partnerów bałtyckich.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#AnnaNiewiadomska">Ze wszystkimi krajami Polska takie umowy podpisała. Są to umowy, które mają różny status, nie wszystkie są umowami rządowymi. Nie zawsze partnerem z drugiej strony są organa administracji rządowej. Czasami, jak np. w przypadku Szwecji była to instytucja pozarządowa, czyli Szwedzka Narodowa Rada ds. Kultury.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#AnnaNiewiadomska">Gdybym miała zaprezentować swoisty ranking wykorzystania tych umów, to na pewno nie zaskoczę państwa mówiąc, że najbardziej intensywne kontakty mamy z Rosją. Współpraca ta uregulowana jest trzema dokumentami. Mamy także własne porozumienie resortowe pomiędzy ministerstwami kultury. Są to dokumenty bardzo rozległe składające się z wielu zapisów. Wypełniania tych zapisów pilnują dosyć starannie obie strony.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#AnnaNiewiadomska">Partnerem, który odgrywa znaczną rolę w naszych kontaktach są Niemcy. To chyba także nie wymaga szczególnych komentarzy, chociaż w kontekście współpracy bałtyckiej interesują nas przede wszystkim dwa landy: Schlezwick - Holstein (kontakty są bardzo dobre i częste) i Meklemburgia Przedpomorze (tu ta współpraca nie jest tak intensywna, czym obie strony nie wydają się być mocno zmartwione). Natomiast bardzo poprawnie kooperujemy ze wszystkimi w ramach Ars Baltica, czy szerzej pojmowanej współpracy bałtyckiej.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#AnnaNiewiadomska">Mówię o tym dlatego, że pan wojewoda wspomniał o potrzebie wykorzystania w pełni istniejących dokumentów o porozumieniach ku pożytkowi współpracy bałtyckiej. Prawdą jest, że porozumienia te czasami pozostają martwą literą, choć akurat w przypadku krajów bałtyckich jest to sytuacja stosunkowo rzadka.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#AnnaNiewiadomska">Z wielu przyczyn najsłabiej wykorzystujemy te zapisy, które zawierają dokumenty polsko-estońskie i polsko-norweskie. W tym drugim przypadku sytuacja się zmienia i paradoksalnie chyba pomaga nam fakt, że Norwegia nie przystąpiła do Unii Europejskiej. Swoisty syndrom obawy przed izolacją powoduje, że Norwegia bardzo żywo zainteresowała się współpracą bałtycką rozumianą szerzej niż jedynie w granicach Rady Nordyckiej, gdzie Norwegia jest bardzo aktywna. W dniu dzisiejszym w Oslo rozpoczęła się zorganizowana przez Norwegów konferencja poświęcona współpracy bałtyckiej i możliwościom, które ta współpraca daje także w odniesieniu do kontaktów bilateralnych. Nie wszystkie kraju nadbałtyckie są obecne na tej konferencji, ale Polska została na nią zaproszona i jest reprezentowana.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#AnnaNiewiadomska">Najbardziej interesujące są dwie pozostałe formy współpracy. O Ars Baltica była już mowa. Chciałabym powiedzieć o współpracy, do której podstawę dał dokument końcowy konferencji ministrów spraw zagranicznych w Kopenhadze w 1992 r. Powołano wówczas Radę Państw Morza Bałtyckiego. Ustalono także, że ministrom kultury krajów bałtyckich powierzona zostanie rola koordynatorów i inspiratorów współpracy kulturalnej.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#AnnaNiewiadomska">Myślę, że nie ma powodu, aby ukrywać, że tak rozumiana współpraca kulturalna pełni również rolę instrumentu politycznego i służy szerszej polityce, której celem jest integracja europejska. W efekcie spotkania w Kopenhadze, zwołanego z inicjatywy Polski i Szwecji, odbyła się pierwsza konferencja ministrów kultury krajów bałtyckich. Współprzewodniczyliśmy tej konferencji. Odbyła się ona w 1993 r. w Sztokholmie.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#AnnaNiewiadomska">Była to pierwsza próba wyraźnego określenia obszarów, które byłyby interesujące we współpracy bałtyckiej dla wszystkich partnerów. Była to także próba sporządzenia rejestru wyzwań i potrzeb związanych z tą współpracą, a także zagrożeń i przeszkód mogących hamować jej rozwój.</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#AnnaNiewiadomska">Na tej konferencji mówiliśmy o trzech kwestiach. Pierwsza - w owym czasie najbardziej istotna nie straciła chyba swej aktualności do dzisiaj - to potrzeba lepszej komunikacji i wymiany informacji w odniesieniu do istniejącej infrastruktury kulturalnej w krajach bałtyckich, a także aktualnych przedsięwzięć podejmowanych przez różne kraje w relacjach bilateralnych i wielostronnych.</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#AnnaNiewiadomska">Naszym pomysłem było, aby rolę swoistego banku informacji powierzyć któremuś z istniejących już centrów bałtyckich. Przede wszystkim mieliśmy tu na myśli nasze centrum - Nadbałtyckie Centrum Kultury w Gdańsku, które o ile wiem, taką rolę w jakiejś mierze pełni. Nadbałtyckie Centrum Kultury przechwytuje i gromadzi informacje na temat tego, co dzieje się w kulturze w rejonie bałtyckim. Udziela na ten temat informacji wszystkim zainteresowanym.</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#AnnaNiewiadomska">Drugim pomysłem było powierzenie takiej roli istniejącemu na szwedzkiej Gotlandii Centrum Tłumaczy i Pisarzy. Jest to również centrum operujące w rejonie Bałtyku, z którym mamy bardzo dobre kontakty. Niestety, nie podjęło się ono takiej roli. Bardzo ucieszyło mnie to, o czym powiedział pan wojewoda, bo jak rozumiem, prace dotyczące tego tematu są już finalizowane. Jest nadzieja, że taka baza i bank danych powstanie w Gdańsku. Jak dotąd tę inicjatywę podjął jedynie Schlezwick - Holstein, który próbuje wydawać biuletyn - periodyk informujący o wszystkich aktualnych wydarzeniach związanych ze współpracą bałtycką. Nie widziałam jeszcze pierwszego numeru tego biuletynu. Zobaczymy, czy będzie to udane przedsięwzięcie i czy w związku z tym będzie kontynuowane.</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#AnnaNiewiadomska">Była to pierwsza grupa problemów, na którą delegacja polska zwróciła uwagę. Drugi, najobszerniejszy wątek stanowiła potrzeba ochrony wspólnego dziedzictwa bałtyckiego rozumianego w znacznie szerszym sensie aniżeli tylko dziedzictwo kulturalne. Rozumiane było także w takim sensie, jaki jest popularny dzisiaj, zwłaszcza na forum europejskim, czyli swoistego pejzażu kulturalnego. Wydawało nam się, że najwłaściwsze by było prowadzenie współpracy dotyczącej projektów kulturalnych z resortem, który powinien być bardzo pomocny i zaprzyjaźniony - z ochroną środowiska. W konsekwencji przedstawiliśmy pewne propozycje, o których powiem, jeśli będzie do tego odpowiednia okazja.</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#AnnaNiewiadomska">Ostatnią grupę problemów stanowił wątek podjęty przez polskie Ministerstwo Kultury i Sztuki dotyczący zagrożeń wynikających z nowej sytuacji politycznej, z ułatwienia kontaktów. Wszyscy się z tego cieszyli, natomiast przyniosło to nowe problemy i zagrożenia. Mieliśmy tu na myśli przede wszystkim ruchome wartości kulturalne. Postulowaliśmy nawiązanie współpracy w rejonie bałtyckim zmierzającej do tego, aby wprowadzić podobne regulacje prawne i podobny system ochrony przed nielegalnym wywozem i przemytem dóbr kultury. Być może nie brzmi to zbyt przekonująco. Muszę państwu powiedzieć, że dla wielu krajów, a zwłaszcza krajów postradzieckich jest to duży problem.</u>
          <u xml:id="u-50.16" who="#AnnaNiewiadomska">Wątek ten został przez te kraje podtrzymany. W efekcie tego pierwszego spotkania ministrów w ub.r. zorganizowaliśmy w Warszawie na Zamku Królewskim konferencję poświęconą temu zagadnieniu. Poza przedstawicielami ministerstw w konferencji wzięły udział wszystkie służby odpowiedzialne za nadzorowanie i ochronę dóbr kultury łącznie ze służbami policyjnymi i Interpolem. Konferencja ta wzbudziła bardzo żywe zainteresowanie w tych środowiskach. Będzie ona kontynuowana w cyklu 3-letnim. Następna konferencja będzie zorganizowana przez Szwedów. Konferencje ministrów kultury odbywają się w cyklu 2-letnim. Najbliższa odbędzie się w Tallinie we wrześniu br. Za 2 dni rozpoczniemy przygotowania do tej konferencji na duńskiej wyspie Bornholm, na które się wybieramy. Konferencja poświęcona będzie przede wszystkim usuwaniu barier i przeszkód występujących we współpracy tego regionu.</u>
          <u xml:id="u-50.17" who="#AnnaNiewiadomska">Warto by było wspomnieć i o tym, że pomiędzy tymi konferencjami odbywają się spotkania i seminaria będące realizacją podjętych, w czasie konferencji ministrów kultury, postanowień. W ub.r. w Sztokholmie odbyło się takie seminarium poświęcone odpowiedzialności państwa za sprawy kultury. W tej chwili otrzymaliśmy dość interesujący dokument końcowy z tego seminarium. Polska przedstawiła tam obszerny materiał, który został rzetelnie wykorzystany, z czego bardzo się cieszymy.</u>
          <u xml:id="u-50.18" who="#AnnaNiewiadomska">Podsumowując to, co powiedziałam do tej pory o roli tej konferencji i współpracy w ramach Rady Państw Morza Bałtyckiego można by było powiedzieć, że różni się ona od Ars Baltica głównie tym, że powinna nakreślać generalne ramy tej współpracy i zadbać o to, by żadne przeszkody jej nie utrudniały. Chodzi tu o przeszkody prawne i bariery finansowe.</u>
          <u xml:id="u-50.19" who="#AnnaNiewiadomska">W otrzymanych materiałach mogliśmy przeczytać, że Ars Baltica jest inicjatywą podjętą w 1990 r. w czasie spotkania w Kilonii. Podjęto wówczas decyzję o utworzeniu komitetu organizacyjnego Ars Baltica. W skład tego komitetu wchodzą przedstawiciele ministerstw kultury, ministerstw spraw zagranicznych oraz centralnych instytucji kultury. Nie mówię o tym dlatego, aby w tej chwili podejmować polemikę z wypowiedzią pana wojewody na temat roli Gdańska w ramach tej współpracy. Myślę, że rola Gdańska we współpracy w ramach Ars Baltica jest ogromna. Mogę powiedzieć o tym z przyjemnością, że w każdym posiedzeniu tego komitetu uczestniczy przedstawiciel woj. gdańskiego obok przedstawiciela Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
          <u xml:id="u-50.20" who="#AnnaNiewiadomska">Wydaje nam się to bardzo szczęśliwym rozwiązaniem. Dyskusje na ten temat były w przeszłości i nic nie stoi na przeszkodzie, abyśmy te dyskusje kontynuowali.</u>
          <u xml:id="u-50.21" who="#AnnaNiewiadomska">Ars Baltica jest przedsięwzięciem, które powinno wprowadzać ład, porządek i koordynować to wszystko, co związane jest z aktywnością kulturalną w rejonie Bałtyku. Szczegółowe projekty są autorstwa poszczególnych zainteresowanych instytucji lub środowisk. Nie są to zatem na szczęście pomysły, które powstają za biurkiem - wszystko jedno, czy w Warszawie, czy też w urzędzie mieszczącym się gdzie indziej. W większości przypadków są to projekty przedstawiane nam przez środowiska twórców, przez ludzi kultury i instytucje kultury. Nasza rola polega jedynie na tym, żeby je wypromować na forum Ars Baltica, aby mogły one uzyskać szyld bałtycki, który bywa przydatny w różnych sytuacjach. Bywa on przydatny, o czym wszyscy wiemy, np. w pozyskiwaniu pieniędzy europejskich na realizację niektórych projektów.</u>
          <u xml:id="u-50.22" who="#AnnaNiewiadomska">Niektóre z projektów zostały zaprezentowane w przekazanym państwu materiale. Nie będę ich wymieniać, gdyż jest ich bardzo wiele. Jeżeli w dalszej części dzisiejszego spotkania będzie na to czas, być może to zrobię. Chciałam tylko powiedzieć, że na współfinansowanie kilku z nich udało nam się uzyskać pomoc Unii Europejskiej, a w dwóch przypadkach Rady Europy.</u>
          <u xml:id="u-50.23" who="#AnnaNiewiadomska">Świadczy to o tym, że współpraca w rejonie bałtyckim jest traktowana jako istotny element procesów integracyjnych w Europie.</u>
          <u xml:id="u-50.24" who="#AnnaNiewiadomska">Jeżeli nie wezmą mi państwo za złe, to podobnie, jak na początku mojej wypowiedzi, chciałabym przedstawić na zakończenie pewien akcent osobisty. W zeszłym miesiącu brałam udział w posiedzeniu Komitetu Kultury Rady Europy. W czasie tego spotkania zostałam wybrana wiceprzewodniczącą tego Komitetu. Zgodnie z procedurą oznacza to, że w przyszłym roku przedstawiciel Polski przejmie kierowanie pracami Rady Europy w dziedzinie kultury na okres 2 lat. Mówię o tym dlatego, że ta kandydatura została zgłoszona i była gorąco rekomendowana właśnie przez kraje bałtyckie. Argumentem przemawiającym za przyjęciem tej kandydatury była dobra, zauważana aktywność Polski na tym forum.</u>
          <u xml:id="u-50.25" who="#AnnaNiewiadomska">Z moich doświadczeń i doświadczeń instytucji, którą reprezentuję wynika, że w początkach współpracy krajów nadbałtyckich kołem zamachowym była Polska i Szwecja. Słyszałam, że w tej chwili akcenty przenoszą się w stronę jednego z landów niemieckich. W Warszawie jeszcze za bardzo tego nie odczuliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MaciejNowak">Chciałbym, aby moja wypowiedź była bardzo lokalna, ale i tak nadbałtycka.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#MaciejNowak">Perspektywa oglądu tego, co dzieje się między Polską i krajami nadbałtyckimi widziana z Gdańska jest trochę inna od tego, co widzi się z Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#MaciejNowak">Chcę państwu przedstawić generalną uwagę dotyczącą bałtyckiego wizerunku Polski. Od kilkudziesięciu lat, jeżeli nie od początku istnienia naszej państwowości, naszym problemem jest to, że Polska nie posiada lub ma problemy z własną identyfikacją morską i polityką morską. Konsekwencje tego daje się odczuwać do dnia dzisiejszego.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#MaciejNowak">Kiedy po raz pierwszy znalazłem się na sesji Ars Baltica było dla mnie wielkim zaskoczeniem, że większość krajów skandynawskich intensywnie współpracujących z Ars Baltica, które posiadają ogromne środki na realizację różnych problemów, nie postrzega Polski jako kraju nadbałtyckiego. Widzą nas jako kraj leżący nad morzem, ale nie kraj nadbałtycki.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#MaciejNowak">Wynika to, moim zdaniem, z faktu, że w relacjach nadbałtyckich dominuje perspektywa warszawska, a Warszawa rzeczywiście nie jest miastem nadbałtyckim. Jest ona miastem środkowoeuropejskim i taką ma bardzo wyrazistą tożsamość. Tak jest też odbierana.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#MaciejNowak">We wszystkich inicjatywach nadbałtyckich poszczególne kraje reprezentowane są przez metropolie leżące nad morzem. Na przykład Niemcy reprezentowane są przez Kilonię i Rostok, czyli stolice krajów związkowych leżących nad morzem.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#MaciejNowak">Chciałbym powiedzieć o różnych inicjatywach podejmowanych przez Nadbałtyckie Centrum Kultury zmierzających do pobudzenia współpracy z krajami nadbałtyckimi. Jestem bardzo uhonorowany tym, że Ministerstwo Kultury i Sztuki zaprasza przedstawiciela Nadbałtyckiego Centrum Kultury do udziału w delegacji polskiej podczas posiedzeń Ars Baltica. Wynika z tego wiele korzyści.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#MaciejNowak">Ars Baltica jest dosyć przyjemną inicjatywą odbywającą się na zasadzie imprezy składkowej. Nie ma żadnego wspólnego budżetu. Podczas kolejnych posiedzeń zgłaszane są różne projekty. Poszczególni partnerzy decydują, czy wezmą w tych projektach udział, czy też nie. Czy wyślą 1, 2 czy 5. artystów.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#MaciejNowak">Wśród uczestników istnieje dość duża solidarność, czego wyrazem jest sytuacja, która miała miejsce podczas posiedzenia Komitetu Kultury Rady Europy. Solidarność ta objawia się najczęściej tym, że udział krajów postradzieckich, Rosji czy Polski w różnych inicjatywach jest bardzo często finansowany przez kraje skandynawskie i Niemcy. Kiedy w Gdańsku odbywała się sesja Ars Baltica, to dzięki uprzejmości Ministerstwa Kultury i Sztuki przedstawiciele Rosji, Estonii, Litwy i Łotwy byli zwolnieni z wszelkich opłat. Taka wzajemność w ramach Ars Baltica jest bardzo miła i sympatyczna.</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#MaciejNowak">Odnosi się jednak wrażenie, że Ars Baltica jest ciałem urzędniczym. W Ars Baltica za stołem konferencyjnym zasiadają głównie urzędnicy, którzy referują pomysły zgłaszane im przez różne instytucje, artystów i organizatorów. Stąd podczas ostatnich kilku posiedzeń, pochwalę się, że przy moim aktywnym udziale, proponowana jest inicjatywa, aby Ars Baltica obrosła rozmaitymi inicjatywami o charakterze bardziej specjalistycznym. Oznacza to chęć doprowadzenia do spotkań środowisk twórczych zainteresowanych określonymi problemami.</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#MaciejNowak">Takie spotkania zaczęliśmy już organizować. Zainspirowały one innych partnerów z krajów nadbałtyckich. Konferencja w Oslo, która dzisiaj się rozpoczyna zaistniała także z inicjatywy Ars Baltica oraz z przekonania, że trzeba spotykać działaczy kultury i twórców, a nie tylko urzędników.</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#MaciejNowak">Rok temu w tej sali odbyła się duża konferencja fotografików i krytyków fotografii z wszystkich krajów nadbałtyckich. Miała ona ogromne znaczenie. W wyniku tej konferencji powstała inicjatywa wznowienia triennale fotograficznego krajów nadbałtyckich.</u>
          <u xml:id="u-51.12" who="#MaciejNowak">We wrześniu odbędzie się u nas Bałtyckie Forum Teatralne, na które zapraszamy znawców teatru, krytyków i działaczy z wszystkich krajów nadbałtyckich po to, abyśmy wzajemnie się sobie przedstawili. Każdy ma przyjechać z kasetami przedstawiającymi swoje ulubione teatry i ulubionych twórców. W ten tani i bezkapitałowy sposób moglibyśmy doświadczyć namiastki festiwalu. Moglibyśmy pomyśleć o tym, aby za kilka lat taki nadbałtycki festiwal rzeczywiście się odbył.</u>
          <u xml:id="u-51.13" who="#MaciejNowak">Budowanie sieci nazywanej dość pretensjonalnym, lecz właściwym słowem „network” wydaje mi się bardzo ważne. Jest to budowanie pewnych profesjonalnych relacji na bazie relacji osobistych.</u>
          <u xml:id="u-51.14" who="#MaciejNowak">W trakcie naszej pracy zauważyliśmy już tradycyjnie północne wybrzeże Morza Bałtyckiego jest bardzo dobrze zintegrowane. Ogromne tradycje ma współpraca nordycka, a jej efekty są widoczne. Kraje nordyckie patrzą na południowe wybrzeże z pewnym powątpiewaniem, czy na pewno leżymy nad Bałtykiem. Zauważana jest wyraźna dysproporcja pomiędzy integracją i wagą przywiązywaną do wzajemnej współpracy na północnym wybrzeżu Morza Bałtyckiego i rodzącą się dopiero świadomością tego typu potrzeb po stronie południowej.</u>
          <u xml:id="u-51.15" who="#MaciejNowak">Nadbałtyckie Centrum Kulturu przy wsparciu Urzędu Wojewódzkiego, Ministerstwa Kultury i Sztuki i Urzędów Wojewódzkich Pomorza Nadwiślańskiego chciałoby być czynnikiem integrującym południowe wybrzeże Morza Bałtyckiego.</u>
          <u xml:id="u-51.16" who="#MaciejNowak">W zeszłym roku w tej sali odbyliśmy konferencję, którą nazwaliśmy „Litwa, Łotwa, Estonia, Polska - perspektywy współpracy kulturalnej”. Było to dosyć śmieszne, ale po raz pierwszy od upadku Związku Radzieckiego doszło do spotkania przedstawicieli ministerstw kultury Łotwy, Litwy i Estonii. Po raz pierwszy spotkali się u nas. Po tej konferencji ociepliły się i zintensyfikowały stosunki z twórcami kultury i ministerstwami kultury tych krajów. Dzieje się to trochę obok nas, ale cieszy fakt, że w tym uczestniczyliśmy.</u>
          <u xml:id="u-51.17" who="#MaciejNowak">Powstał komitet porozumiewawczy ministerstw kultury republik bałtyckich. Myślę, że sprawdziliśmy się w roli mediatora. Chcemy nadal pełnić ją w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-51.18" who="#MaciejNowak">Kolejną inicjatywą miała być konferencja zbliżająca twórców Meklemburgii i polskiego Pomorza. Ostatnie doświadczenia pokazują, że mamy więcej zrozumienia i wspólnych spraw z nowymi landami niemieckimi niż z landami zachodnimi. Tradycja współpracy z landami zachodnimi jest bardzo długa. Mamy tam bardzo dużo znajomych, przyjaciół i bardzo dobre kontakty. Myślę, że między wschodnimi landami i Polską rodzi się poczucie solidarności i chęć współpracy. Wydaje mi się to bardzo ważne, tym bardziej że NRD była przez długi czas białą plamą na mapie Europy.</u>
          <u xml:id="u-51.19" who="#MaciejNowak">Moje służbowe wyjazdy na konferencje odbywające się w nowych landach niemieckich za każdym razem kończyły się bardzo miłymi wrażeniami i poczuciem, że naprawdę możemy się porozumieć. Radosny, pionierski kapitalizm, który tam się odbywa jest czymś, co warto poznać i czego warto się uczyć.</u>
          <u xml:id="u-51.20" who="#MaciejNowak">W ramach Nadbałtyckiego Centrum Kultury odbywa się wiele imprez bardziej konwencjonalnych, choć jak myślę, też atrakcyjnych. Przygotowujemy się w tej chwili do triennale grafiki krajów nadbałtyckich. Regularnie organizujemy przeglądy filmów z tych krajów. Prowadzimy bardzo intensywną działalność w zakresie popularyzacji nauki i wymiany naukowej. Odbyła się wielka konferencja nt. pozycji Ratusza w miastach nadbałtyckich związana z jubileuszem naszego Ratusza. Odbyła się konferencja tłumaczy literatury nadbałtyckiej.</u>
          <u xml:id="u-51.21" who="#MaciejNowak">Myślę, że stworzyliśmy już tradycję corocznych, wiosennych spotkań z dziecięcą literaturą skandynawską. W ub.r. była tu Tuve Jansson, a po tej sali chodziły „Muminki”. Odbywała się bardzo poważna dyskusja naukowa nt. semiotycznych aspektów „Muminków”. Dwa tygodnie temu odbyła się tu sesja poświęcona Andersenowi. Pan prof. Głowiński wzburzył niezwykle literatów i krytyków literatury dziecięcej snując rozmaite paralele między bajką i literaturą totalitarną. W przyszłym roku pojawi się tutaj „Fizia Pończoszanka” i Astrid Lingren.</u>
          <u xml:id="u-51.22" who="#MaciejNowak">Pewną słabością naszej działalności jest promocja kultury polskiej w krajach nadbałtyckich. Robimy, co możemy i tych zdarzeń jest stosunkowo dużo. Jest sprawą bardzo bolesną pomimo wielkiego entuzjazmu osób odpowiedzialnych i zajmujących się wymianą kulturalną między Polską i krajami nadbałtyckimi, pracujących w tych krajach w polskich przedstawicielstwach dyplomatycznych, niedoinwestowanie tych placówek. Z tego, co ostatnio słyszałem nie można z tych placówek wykonywać telefonów służbowych do Polski. Spowodowane jest to względami oszczędnościowymi.</u>
          <u xml:id="u-51.23" who="#MaciejNowak">Przy ambasadzie Królestwa Szwecji w Polsce działa bardzo intensywnie dysponujący ogromnymi pieniędzmi dział kultury. Królestwo Danii zorganizowało w Polsce przedstawicielstwo Duńskiego Instytutu Kultury. Bardzo aktywni są Finowie. Aktywnie działają Niemcy poprzez Instytut Goethego.</u>
          <u xml:id="u-51.24" who="#MaciejNowak">Nasza aktywność w tamtych krajach jest ciągle jeszcze, moim zdaniem, za mała. Mam wrażenie, że nasi partnerzy liczą na wzajemność.</u>
          <u xml:id="u-51.25" who="#MaciejNowak">W większości przypadków zdarzenia skandynawskie, czy nadbałtyckie odbywające się w Ratuszu finansowane są z pieniędzy podatnika skandynawskiego. Myślę, że kraje te liczą na to, że zdarzenia promujące polską kulturę na ich terenie odbywać się będą za nasze pieniądze. W zeszłym roku zorganizowaliśmy kolejny z cyklu festiwali poświęconych twórczości narodowych kompozytorów krajów nadbałtyckich. Pierwszy odbył się festiwal Edwarda Griega. W ub.r. odbył się festiwal Carla Nielsena, kompozytora duńskiego wielkiej klasy bardzo znanego w świecie, którego utwory nie są w ogóle wykonywane w Polsce. Jesienią ub.r. został pokazany film o tym kompozytorze sprowadzony przez nas z Danii. Jest to kompozytor nieznany do tego stopnia w Polsce, że musieliśmy sprowadzić z Danii cały materiał nutowy. Za to wszystko zapłaciła Dania. Zapłacili i za materiał nutowy i za honoraria artystów. Dania przysłała do nas wybitnych solistów, którzy uczestniczyli w tych koncertach. Przysłali film, za który zapłacili. Opłacili tantiemy, opłacili koszty jego przetłumaczenia na język polski i koszty telewizyjne.</u>
          <u xml:id="u-51.26" who="#MaciejNowak">W wielu krajach istnieje duże zapotrzebowanie na prezentację muzyki Szopena. Wielu naszych partnerów jest zafascynowanych literaturą wokalną Szopena i Moniuszki. Bardzo chcieliby poznać tę muzykę, gdyż Szopen znany jest głównie z literatury koncertowej. Liczą jednak na to, że to my opłacimy koszty tych imprez, tak jak oni opłacają np. prezentację dzieł Nielsena w Polsce. Na to w chwili obecnej nie mamy środków.</u>
          <u xml:id="u-51.27" who="#MaciejNowak">To byłoby chyba wszystko, co w tej chwili chciałem powiedzieć nt. współpracy nadbałtyckiej, choć chciałbym i mógłbym powiedzieć znacznie więcej. Myślę jednak, że na więcej nie pozwala brak czasu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JuliuszBraun">Myślę, że temu o czym pan mówił dodaje wiarygodności to, co zdążyliśmy już zobaczyć w Ratuszu Gdańskim. Mam tu na myśli wystawę, którą pan nam pokazywał i księgarnię, w której widać osobiste zaangażowanie ludzi w niej pracujących. Nie jest to kwestia pieniędzy, a w każdym razie nie tylko. Wraz z panią poseł B. Labudą zwróciliśmy na to uwagę stwierdzając, że potrzeba jest trochę serca, aby postawić świeże kwiaty, co zupełnie zmienia obraz instytucji, do której przychodzą ludzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#KrzysztofBrzeziński">Wczoraj wiele mówiliśmy o projekcie ustawy o Narodowym Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Gdańska. Nie bez kozery wybraliśmy właśnie taką trasę wycieczki po Starówce. Chcieliśmy pokazać, co Gdańsk dla zabytków zrobił i w jaki sposób. Mieliście państwo możliwość zobaczenia obiektu Wielkiego Młyna, gdzie wnętrza pełnią funkcję handlową po to, aby pozyskać środki na utrzymanie obiektu i na jego rewaloryzację.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#KrzysztofBrzeziński">Pokazaliśmy państwu również Dom Uphagena i Dwór Artusa, chlubę naszej działalności. Chcieliśmy w ten sposób pokazać, że nie tracimy czasu czekając na dotacje. Wiele środków od samorządów, a także ze zbiórek społecznych przeznacza się na ratowanie dziedzictwa kulturowego, o którym wielokrotnie tutaj mówiono.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#KrzysztofBrzeziński">Przeszliśmy pod Złotą Bramą, która jest złota tylko z nazwy, jak mogli państwo zobaczyć. Padły kwoty niezbędne do tego, żeby brama ta znowu była złota. W tym przypadku najlepsze inicjatywy i najlepsze chęci nie wystarczą. Po prostu brakuje środków.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#KrzysztofBrzeziński">Stąd wzięła się nasza inicjatywa wzorowana na podobnym funduszu działającym dla Krakowa od 1985 r. Chcielibyśmy uzyskać jak największą pomoc z państwa strony dla ratowania zabytków Gdańska. Słyszeliśmy wczoraj wiele deklaracji o chęci poparcia tej inicjatywy. Kiedy na własne oczy zobaczyliście państwo Gdańsk i kiedy okazało się, że wielu członków Komisji ma więzi osobiste i koleżeńskie z tym miastem sądzę, że w momencie, gdy wejdziemy na ścieżkę legislacyjną z tą ustawą te deklaracje zamienią się w czyn. Mam nadzieję, że uzyskaliśmy przychylność Komisji Kultury i Środków Przekazu, która będzie opiniować tę ustawę i że ustawa stanie się faktem.</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#KrzysztofBrzeziński">Myślę, że ustawa ta zostanie uchwalona przez Sejm RP z pożytkiem dla naszego miasta. W preambule ustawy powołaliśmy się na dwie daty: 1000-lecie Gdańska i 50-lecie powrotu do macierzy. W 1997 r. chcemy zaprosić wielu znakomitych gości. Chcielibyśmy, aby przechodząc pod Złotą Bramą widzieli oni naprawdę złotą bramę.</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#KrzysztofBrzeziński">Wiele jest do zrobienia. Z daleka widzieliśmy Wyspę Spichrzów. Jest to piękny teren. Można tam zbudować coś nowoczesnego, ale naszym celem jest, aby te spichrze odbudować. Chcemy, żeby z zewnątrz przypominały te spichrze, które kiedyś tam istniały. Wnętrza można zagospodarować bardzo nowocześnie.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#KrzysztofBrzeziński">Na to wszystko potrzebne są środki, których najlepsze inicjatywy nie są w stanie przynieść. Stąd nasz apel, aby Komisja podtrzymała wczorajsze deklaracje i żebyśmy mogli liczyć na jej przychylność w przyszłości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JuliuszBraun">Rozumiem, że projekt ustawy trafi do nas normalną drogą, skierowany do Komisji przez marszałka Sejmu. Mając przed oczami tę ustawę i tryb pracy parlamentarnej trzeba pamiętać o tym, że najważniejsze jest to, co zapisano w ustawie w art. 2 pkt 3 o dochodach, tam gdzie jest mowa, że dochodami są m.in. dotacje z budżetu centralnego. Myślę, że będzie to główne źródło dochodów funduszu. Nie wystarczy zapisać takiej intencji w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#JuliuszBraun">Trzeba o tym pamiętać w momencie uchwalania budżetu i dopilnować, żeby taka pozycja została w budżecie uwzględniona. Myślę, że jest sprawą bardzo ważną, aby praca nad tą ustawą została zakończona przed wakacjami, aby w chwili tworzenia budżetu państwa ten tytuł budżetowy był już obowiązującym prawem.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#JuliuszBraun">Sprawa druga w kolejności czasowej, ale pierwsza, co do wagi, to kwota jaka może się tu znaleźć. Aby ta kwota w ogóle się znalazła, to ustawa musi stać się obowiązującym prawem.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#JuliuszBraun">Myślę, że w naszej Komisji nie będzie wątpliwości. Poważniejsze wątpliwości pojawią się w momencie prac nad budżetem.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#JuliuszBraun">Chciałbym powiedzieć o bardziej osobistej refleksji. Chciałbym w tym momencie powiedzieć, że rano włączyłem telewizor, gdzie pokazywano rozmowę na temat strajku w Ursusie. Rozmówcy bardzo lekko przerzucali się kwotami idącymi w setki milionów nowych złotych. Jest taka prawidłowość, że łatwiej jest znaleźć biliony zł dla Ursusa niż miliardy starych zł dla ratowania zabytków. Myślę, że trzeba to wciąż powtarzać publicznie.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#JuliuszBraun">Nie ujmując nic wadze problemów społecznych i gospodarczych Ursusa muszę powiedzieć, że dla przyszłości kraju stosunek do kultury jest niezmiernie ważny.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#JuliuszBraun">Otwieram dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#TadeuszSamborski">Jesteśmy już w Gdańsku drugi dzień. Gołym okiem widać, że materia, nad którą pracujemy jest wielowątkowa. Ostatni wątek dotyczący ustawy jest tylko jednym z elementów programowych. Wczoraj mówiliśmy o ochronie dziedzictwa kulturowego.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#TadeuszSamborski">Wątkiem zasadniczym jest to, czym zajmujemy się w chwili obecnej, czyli nadbałtycka wymiana kulturalna. Myślę, że wielowątkowość problemów zaproponowanych Komisji dowodzi tego, że organizatorzy pomysłu, a zwłaszcza inicjator dzisiejszego posiedzenia pan poseł K. Brzeziński doceniają potencjalne możliwości członków Komisji.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#TadeuszSamborski">Ta wielowątkowość dowodzi przede wszystkim istnienia głęboko przemyślanych planów działania, a także zgromadzonych doświadczeń i osiągnięć strony przyjmującej.</u>
          <u xml:id="u-55.3" who="#TadeuszSamborski">W dokumentacji otrzymanej przed posiedzeniem Komisji otrzymaliśmy dokument zatytułowany „Nadbałtycka wymiana kulturalna - doświadczenia gdańskie”. W moim odczuciu, jest to dokument bardzo kompetentny, przejrzysty, znacznie wykraczający poza widzenie własnego podwórka z punktu widzenia Nadbałtyckiego Centrum Kultury, placówki w której właśnie jesteśmy. Jest to dokument będący odzwierciedleniem szerszego myślenia o funkcji kultury, funkcji zbliżenia między narodami i zadaniach ogólnopaństwowych. Jest to dla mnie bardzo ważne i bardzo budujące.</u>
          <u xml:id="u-55.4" who="#TadeuszSamborski">W kolejnych referatach pojawiało się coraz to więcej szczegółów. Pani dyr. A. Niewiadomska być może świadomie nie podejmowała pewnych wątków, które państwo reprezentujący środowisko gdańskie nam podpowiadali. Myślę, że nie można przejść do porządku dziennego nad zastrzeżeniami co do sposobu realizacji dwustronnych umów kulturalnych, co do sposobu ich wypełniania konkretami w życiu codziennym. Realizacja tych umów nie wygląda najlepiej.</u>
          <u xml:id="u-55.5" who="#TadeuszSamborski">Wiadomo, że jesteśmy świadkami pewnych procesów, które mają związek z wielkimi przemianami, rozgrywającymi się w ciągu kilku ostatnich lat w Europie. Rozpad bloku wschodniego, który zwiększył autonomię kulturalną Polski na arenie międzynarodowej, spowodował swobodniejszy przepływ ludzi, idei i informacji, a także wymiany kultury i dóbr kultury. Niesie to za sobą także pewne zagrożenia. Proporcje są różne na styku różnych państw.</u>
          <u xml:id="u-55.6" who="#TadeuszSamborski">Obserwowaliśmy takie zjawisko, że wchodzenie mechanizmów wolnorynkowych na teren twórczości i upowszechniania kultury spowodowało negatywną selekcję jej wytworów. Zaistniał napływ tandety i kultury masowej, która próbuje często wypierać ugruntowaną kulturę narodową. To zjawisko występuje w znikomym stopniu w odniesieniu do Gdańska, bo tu kultura narodowa i tożsamość kulturalna jest bardzo silna. Oparta jest ona na najwyższych wartościach artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-55.7" who="#TadeuszSamborski">Komercjalizacja i zmniejszenie mecenatu państwa nad promowaniem kultury, zwłaszcza w aspekcie międzynarodowym, powoduje że do wielu środowisk polskich i innych środowisk, które miały wielką sympatię do polskiej kultury, następuje zachwianie ciągłości prezentacji polskiej kultury i ugruntowania jej pozycji. Wynika to głównie z braku środków.</u>
          <u xml:id="u-55.8" who="#TadeuszSamborski">Wobec takich zagrożeń, których może być więcej, aktywność kulturalna środowiska gdańskiego jest znakomitym antidotum. Nowym zjawiskiem, które zwłaszcza tutaj przejawia się bardzo mocno jest tzw. nadbałtycka współpraca kulturalna, a faktycznie współpraca przygraniczna, czy subregionalna. Jest to współpraca bardzo efektywna, która niesie za sobą bardzo efektywne skutki dla społeczeństw i narodów. Likwiduje ona wzajemne negatywne stereotypy o sobie. Pozwala zapoznawać się bliżej. W tej dziedzinie wasze gdańskie osiągnięcia są godne podkreślenia.</u>
          <u xml:id="u-55.9" who="#TadeuszSamborski">Chcę podkreślić, że bardzo widoczne jest zaangażowanie środowiska gdańskiego, decydentów, organizatorów kultury i twórców kultury w promocję polskiej kultury za granicą. Nie każde województwo i nie każde środowisko ma taką szansę. Możliwość ta wynika z otwartego charakteru Gdańska i z wielu innych czynników. Na uznanie zasługuje to, że tę funkcję właściwie państwo pojmują i że przyjęliście na siebie ten obowiązek.</u>
          <u xml:id="u-55.10" who="#TadeuszSamborski">Myślenie kategoriami państwa w przedstawionym dokumencie jest dla mnie bardzo istotne. Często wyrażałem swoje zastrzeżenia, co do sposobu promowania kultury polskiej przez nasze placówki, przez instytuty kultury polskiej, przez piony kulturalne naszych ambasad. Złego działania nie można usprawiedliwiać tylko brakiem środków. Często jest to brak myśli programowej. Wielokrotnie upominałem się o to także pod adresem Ministerstwa Kultury i Sztuki, które moim zdaniem, powinno mieć udział w programowaniu w działalności promocyjnej placówek będących agendami Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Ten udział Ministerstwa Kultury i Sztuki jest znikomy albo żaden.</u>
          <u xml:id="u-55.11" who="#TadeuszSamborski">Placówki kulturalne są często kierowane przez ludzi, którzy są zwolennikami tzw. programów autorskich. Jest to działanie eksperymentalne. W programach autorskich nie ma szerszej myśli. Jeżeli twórca jest fotografikiem, to tak profiluje działalność kierowanej przez siebie placówki. Inaczej będzie to widział krytyk filmowy itd.</u>
          <u xml:id="u-55.12" who="#TadeuszSamborski">Wymiana doświadczeń z takimi środowiskami, jak środowisko gdańskie mogłaby być w tej mierze niezwykle użyteczna i pomocna. Myślę, że wasze spostrzeżenia są bardzo cenne. Powinny one znaleźć odzew w gremiach mających działalność promocyjną w swoim statutowym obowiązku, a więc w Ministerstwie Spraw Zagranicznych i Ministerstwie Kultury i Sztuki. Jest to jeden z poważniejszych wniosków, który powinien wynikać z tych obrad dla tych resortów. Wasze spostrzeżenia są trafne i należy się do nich odnieść z dużym uznaniem i uwagą.</u>
          <u xml:id="u-55.13" who="#TadeuszSamborski">Myślę, że wiele waszych pomysłów nie tylko dotyczących Nadbałtyckiego Centrum Kultury, świadczy o tym, że także inne placówki i instytucje mają już zakodowane szersze myślenie o partnerze zagranicznym, o możliwości wzajemnego przenikania się kultur i prezentacji polskiej kultury w nowym wymiarze. Zaprezentowany wczoraj program obchodów 1000-lecia, choć znajduje się w fazie projektu, przygotowywany jest z wielkim rozmachem.</u>
          <u xml:id="u-55.14" who="#TadeuszSamborski">Wrażenia z jakimi wyjeżdżamy pozwolą nam skonstruować wnioski, które choć na tym etapie są bardzo ogólne będą poważnym dorobkiem wyjazdowego posiedzenia Komisji Kultury i Środków Przekazu w Gdańsku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#JerzyWenderlich">Chciałbym wypowiedzieć się w obu sprawach, aby później już do tych tematów nie wracać.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#JerzyWenderlich">Zacznę od tego, czym zajmowaliśmy się wczoraj. Wczorajsza wędrówka była bardzo pożyteczna. Nie był to zwykły spacer. Przypuszczam, że organizatorzy celowo pokazali nam ten szlak, na którym jest jeszcze wiele do zrobienia w zakresie rewaloryzacji zabytków. Potrzeba wiele środków na odrestaurowanie Złotej Bramy, czy Domu Uphagena.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#JerzyWenderlich">Uważam, że poza wszelką dyskusją jest poparcie wniosków o dodatkowe środki, żeby Gdańsk mógł godnie przygotować się do obchodów 1000-lecia także od strony rewaloryzacji zabytków. Zgadzam się z panem przewodniczącym, że tej ustawie trzeba nadać bardziej praktyczne wątki. Byłoby źle, gdybyśmy przyjęli ustawę i cieszyli się z tego, że wykonaliśmy swoje legislacyjne zobowiązania, gdy nie byłoby realnych efektów tej ustawy. Musimy jeszcze popracować nad tym projektem tak, żebyśmy nie mieli tylko legislacyjnej satysfakcji, ale i praktyczne finansowe zasługi na rzecz Gdańska i rewaloryzacji jego zabytków w obliczu jubileuszu 1000-lecia.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#JerzyWenderlich">Temat drugi, to problemy nadbałtyckiej współpracy kulturalnej. Chciałbym zwrócić uwagę na jedną sprawę. Być może prowadzę tu mało elegancką tonację, czego nie zwykliśmy robić na wyjazdowych posiedzeniach Komisji. Chciałbym odwołać się do posiedzeń Komisji Kultury i Środków Przekazu, które odbywaliśmy w Warszawie, a tam nie bawimy się w przesadną elegancję.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#JerzyWenderlich">Kiedy dyskutowaliśmy na temat integracji państw europejskich w obszarze kultury, Ministerstwo Kultury i Sztuki za pierwszym i za drugim razem było do tego tematu w ogóle nie przygotowane. Nie trochę nie przygotowane, ale zupełnie nie przygotowane.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#JerzyWenderlich">Na mój wniosek proponowany bardzo energicznie, posiedzenie Komisji zostało przerwane ze względu na to, że ministerstwo niewiele miało nam do powiedzenia na ten temat. I oto przyjeżdżamy na wyjazdowe posiedzenie do Gdańska. Pan wojewoda z pełną estymą - i słusznie - mówił o tym, że współpraca z ministerstwem w wielu sferach układa się dobrze. Była też mowa o pewnych niespełnieniach w tej współpracy, które występują w obszarze instytucji kulturalnych znajdujących się poza granicami Polski, które powinny zajmować się promocją kultury, a tej roli nie wypełniają.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#JerzyWenderlich">Pan dyr. Nowak podobnie tę sprawę przedstawił. Jestem zachwycony obszarem konkretnych spełnień w dziedzinie nadbałtyckiej współpracy kulturalnej. Wspominając o trudnościach pan dyrektor zwrócił uwagę dokładnie na to samo, a mianowicie na pewne trudności pojawiające się, gdy trzeba promować kulturę polską w krajach nadbałtyckich. Patrząc z szerszej perspektywy mogę powiedzieć, że nie dotyczy to tylko krajów nadbałtyckich, a wszystkich krajów europejskich. Znam takie przykłady.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#JerzyWenderlich">Pan poseł T. Samborski mówił o braku myśli programowej ośrodków, które powinny zajmować się promocją polskiej kultury za granicą. Ja powiedziałbym nawet, że w ośrodkach tych jest duża pasywność, bierność. Zwalanie wszystkiego na brak środków byłoby bardzo dużym uproszczeniem.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#JerzyWenderlich">Pani dyrektor mówiła o pokonywaniu barier prawnych i większych niż prawne barier finansowych. Powiedziałbym, że te bariery udaje się jeszcze pokonywać. Nie wiem, czy świadomie, czy przez przeoczenie pani dyrektor nie powiedziała o pokonywaniu barier organizacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#JerzyWenderlich">W obliczu opinii, których dzisiaj wysłuchujemy, w obliczu tego, co działo się na poprzednich posiedzeniach Komisji Kultury i Środków Przekazu, kiedy nie potrafiliśmy porozumieć się w sprawie integracji europejskiej w obszarze kultury z Ministerstwem Kultury i Sztuki okazuje się, że przełamywanie barier organizacyjnych umyka z pola widzenia ministerstwa. Jest to rzecz najważniejsza do przełamania.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#JerzyWenderlich">Chciałbym zwrócić uwagę jeszcze na jedną sprawę. Choroba wiceministra Janasa nie jest dla mnie żadnym usprawiedliwieniem braku, któregokolwiek z wiceministrów na dzisiejszym posiedzeniu. Wiceministrów jest kilku. Jest także pan minister K. Dejmek, któremu nie spadłaby z głowy korona, gdyby tu przyjechał. Rozmawiamy tu nie tylko o sprawach szczegółowych, ale także o pewnych sprawach strategicznych.</u>
          <u xml:id="u-56.11" who="#JerzyWenderlich">W rozstrzyganiu spraw strategicznych bardziej władny od dyrektora departamentu jest minister. Uważam, że jest to brak szacunku dla gospodarzy i dla Komisji. Do tej sprawy wrócę jeszcze na innym posiedzeniu Komisji. Sam broniłem ministra K. Dejmka przed zarzutem, że niezbyt często pojawia się na posiedzeniach Komisji. Gdyby miało to być tylko siedzenie na posiedzeniach, to rzeczywiście ta obecność nie byłaby konieczna. Jednak w tego rodzaju przypadkach, ktoś z ministerstwa co najmniej w randze wiceministra powinien resort reprezentować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WiesławGołębiewski">Po wypowiedzi pana posła J. Wenderlicha naszły mnie smutne refleksje natury politycznej.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#WiesławGołębiewski">Chciałbym powiedzieć, że resort kultury nie jest resortem, o który trwają boje polityczne w ramach koalicji. Jest to symptomem tego, że koalicja tymi kwestiami się nie interesuje, pozostawia je na boku.</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#WiesławGołębiewski">Z tego, co wiem, w pierwszej i w drugiej umowie koalicyjnej Ministerstwo Kultury i Sztuki było poza obstrzałem tego, o co koalicja walczyła i się upominała. Jest to niesłychanie smutny prognostyk. Ministerstwo pozostaje na uboczu. Osoby w randze ministra i wiceministrów nie są związane z koalicją i w wielu przypadkach mają po prostu tzw. spokój, czego doświadczamy w dniu dzisiejszym.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#WiesławGołębiewski">Ten spokój powinien nas - posłów niepokoić.</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#WiesławGołębiewski">Z różną częstotliwością, w różnych odstępach czasu pojawiają się teorie technokratyczne, fiskalne, czy Ministerstwo Kultury i Sztuki jest w ogóle potrzebne? Czy nie mogłoby ono funkcjonować przy jakimś innym resorcie? Jest to zjawisko niepokojące.</u>
          <u xml:id="u-57.5" who="#WiesławGołębiewski">Wypadkową tego sposobu myślenia w wielu przypadkach jest ten stan braku koordynacji, braku środków finansowych. Brak jest chęci dobicia się o środki finansowe. Minister powinien być lwem w walce o środki.</u>
          <u xml:id="u-57.6" who="#WiesławGołębiewski">Wiemy, jak opłakany jest stan polskiej substancji historycznej, dziedzictwa które przetrwało konfrontację i niebyt państwa polskiego na tym obszarze. To dziedzictwo przetrwało nie tylko poprzez ludzi i umysły ludzkie, ale poprzez niezburzalność materii. Ta materia grozi dzisiaj rozsypaniem się. Wczoraj widzieliśmy Złotą Bramę, z której kolumny, półkolumny i pilastry spłynęły od kwaśnych deszczów i środków chemicznych. Od tego chciałem zacząć moje wystąpienie.</u>
          <u xml:id="u-57.7" who="#WiesławGołębiewski">Współpraca kulturalna w rejonie Bałtyku napotyka na wiele barier dotyczących koordynacji i finansowania. Mówili o tym moi przedmówcy. Spoczywa na nas obowiązek wynikający z faktu, że siedmiu członków Komisji jest także członkami innej Komisji - sejmowej Komisji Spraw Zagranicznych. Tych siedmiu posłów, a w tym dwóch wiceprzewodniczących naszej Komisji - pan poseł Andrzej Urbańczyk i pan poseł Tadeusz Samborski - może się wypowiadać na temat współpracy w rejonie Morza Bałtyckiego na dwóch forach. Także ja jestem w grupie tych posłów.</u>
          <u xml:id="u-57.8" who="#WiesławGołębiewski">Dlatego nie mogliśmy pozwolić na to, o czym mówił pan poseł Wenderlich, choć całkowicie zawiodła go pamięć w kwestii dotyczącej wnioskodawcy, aby odrzucić materiał przedstawiony nam przez ministerstwo.</u>
          <u xml:id="u-57.9" who="#WiesławGołębiewski">Problemy bytności kultury polskiej w Europie i współpracy transgranicznej są przedmiotem posiedzeń Komisji Spraw Zagranicznych i Komisji Kultury i Środków Przekazu. W styczniu Komisja Spraw Zagranicznych odbyła wyjazdowe w posiedzenie Szczecinie. Komisja Kultury i Środków Przekazu zorganizowała posiedzenie w innym ważnym ośrodku Pomorza - w Gdańsku.</u>
          <u xml:id="u-57.10" who="#WiesławGołębiewski">Chcę wyrazić pogląd, że ustawa o Narodowym Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Gdańska musi mieć realne podstawy nie tylko legislacyjne, ale także zabezpieczenie w budżecie. Aby tak się stało należy w tej sprawie bić na alarm, żeby czekające na rewaloryzację zabytki nie poniosły jakiegoś uszczerbku, żebyśmy tych zaniedbań nie musieli się później wstydzić na zewnątrz. Możliwe jest pozytywne zafunkcjonowanie tej ustawy i przeniesienia dzięki niej zdrowej, funkcjonalnej substancji zabytkowej w nowe 1000-lecie. Tak na te sprawy należy patrzeć.</u>
          <u xml:id="u-57.11" who="#WiesławGołębiewski">Rewaloryzacja zabytków Gdańska jest jednym z głównych wyzwań i zadań związanych z jubileuszem 1000-lecia Gdańska i z latami późniejszymi. Nie mogą to być tylko deklaracje. Muszą to być fizyczne - finansowe zabezpieczenia.</u>
          <u xml:id="u-57.12" who="#WiesławGołębiewski">Rozwiązywanie problemów Gdańska i Pomorza w przededniu 1000-lecia musi sprzyjać rozwijaniu współpracy w rejonie Morza Bałtyckiego i promocji polskiej kultury za granicą, a zwłaszcza w rejonie nadbałtyckim, pomimo różnego rodzaju barier, które w wielu obszarach muszą być przełamywane przez sejmową Komisję Kultury i Środków Przekazu z państwa udziałem.</u>
          <u xml:id="u-57.13" who="#WiesławGołębiewski">Środki finansowe na tę promocję muszą pochodzić z różnych źródeł. Zaznaczyliśmy już wcześniej, że jednym z głównych źródeł powinny być dotacje z budżetu centralnego, gdyż zadania rewaloryzacji zabytków przekraczają możliwości miast, województwa i regionu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JuliuszBraun">Ponieważ nie widzę w tej chwili kolejnych zgłoszeń chciałbym zabrać głos na prawach dyskutanta.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#JuliuszBraun">Muszę przyznać, że zaskoczyła mnie deklaracja pana posła W. Gołębiewskiego, że minister kultury i sztuki nie jest związany z koalicją. Ponieważ nie jest on również związany z prezydentem, to z tego by wynikało, że jest jeszcze jakiś inny ośrodek, który uczestniczy w konstruowaniu rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#WiesławGołębiewski">Pan przewodniczący dosyć przewrotnie zrozumiał to, co ja mówiłem, że jest to związanie w sensie przynależności partyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JuliuszBraun">Oczywiście, powiedziałem to w sposób żartobliwy. Natomiast fakt tak ostrej krytyki Ministerstwa Kultury i Sztuki przez obu posłów koalicyjnych, co stało się przed chwilą, jest niezmiernie charakterystyczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JerzyWenderlich">Chciałbym w tym momencie zabrać głos na zasadzie ad vocem.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#JerzyWenderlich">Chciałbym prosić, abyśmy nie podnosili na tym posiedzeniu wątków politycznych. Ja dokonałem oceny merytorycznej krytykując nieobecność ministra. Wydaje mi się, że nie jest to odpowiednie miejsce do prowadzenia sporów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-61.2" who="#JerzyWenderlich">Przyjechaliśmy tu w zupełnie innym celu. Proszę wszystkich posłów o to, abyśmy ten cel dziś spełnili.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JuliuszBraun">Myślę, że jest to jednak element oceny merytorycznej funkcjonowania Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
          <u xml:id="u-62.1" who="#JuliuszBraun">Chciałbym odnieść się do sprawy promocji Polski za granicą. Jest to kwestia, która systematycznie wraca na naszych posiedzeniach. Chciałbym nie zgodzić się z wypowiedzią pana posła T. Samborskiego, który stwierdził, że programy autorskie wykluczają szerszą myśl w podejściu do spraw kultury.</u>
          <u xml:id="u-62.2" who="#JuliuszBraun">Wydaje mi się, że autorski program prowadzenia instytutów kultury polskiej za granicą jest generalnie koncepcją prawidłową. Istnieją oczywiście pewne usterki szczegółowe. Instytuty kultury polskiej są swego rodzaju instytucjami kultury. Instytucje takie muszą być prowadzone przez ludzi, którzy mają autorskie pomysły na to, jak tę instytucję prowadzić. Procedura konkursu na dyrektora takiego ośrodka powinna służyć temu, żeby taki autorski program odpowiadał polityce państwa w dziedzinie promocji kultury polskiej za granicą. To oczywiście nie może służyć jakiejś rozdzielności.</u>
          <u xml:id="u-62.3" who="#JuliuszBraun">Funkcjonowanie instytutów w oparciu o osobiste, autorskie zaangażowanie ich dyrektorów jest dobrym modelem. Z tego, co obserwujemy w ostatnich latach wynika, że więcej jest chętnych do programowania niż do finansowania.</u>
          <u xml:id="u-62.4" who="#JuliuszBraun">Moim zdaniem, podstawowym problemem w funkcjonowaniu instytutów kultury, jest brak szerokiej koncepcji ich finansowania. Jest absurdem, kiedy zatelefonowanie do Polski jest pozycją budżetową trudną do umieszczenia w działalności instytutu. Trudno zrozumieć brak podstawowej informacji o tym, co dzieje się w polskiej kulturze. Ma to później odbicie w braku informacji w prasie zagranicznej. W chwili obecnej poważna prasa europejska i stacje telewizyjne często przedstawiają propozycje kulturalne krajów europejskich. Na ogół nie ma tam informacji o polskich propozycjach. Wynika to głównie z braku informacji. Jest to kwestia, do której musimy powrócić.</u>
          <u xml:id="u-62.5" who="#JuliuszBraun">Zaproponowana przez pana dyr. Nowaka koncepcja decentralizacji, czy też pewnego podziału obowiązków pomiędzy Ministerstwo Kultury i Sztuki, urzędy centralne i centra regionalne jest, moim zdaniem, bardzo ważna. Chyba rzeczywiście sprawy dotyczące Bałtyku i współpracy krajów nadbałtyckich lepiej widać z Gdańska i tu właśnie powinno znajdować się centrum decyzyjne działające na podstawie uprawnień scedowanych przez ministra kultury i sztuki w sposób formalny.</u>
          <u xml:id="u-62.6" who="#JuliuszBraun">Na pewno współpraca w kręgu wyszehradzkim, rozumianym jako współpraca z Węgrami i Słowacją, lepiej widziana jest z Krakowa. Centrum krakowskie powinno także mieć w tej sprawie pewne uprawnienia decyzyjne.</u>
          <u xml:id="u-62.7" who="#JuliuszBraun">Chciałem odnieść się także do sprawy, która była już omawiana wczoraj. Niestety w tej części posiedzenia nie mogłem uczestniczyć. Mam tu na myśli program obchodów 1000-lecia Gdańska. Z ogromną aprobatą chciałem powiedzieć, że te założenia programowe nie stanowią długiego katalogu różnych imprez zgłoszonych przez różne osoby i instytucje ułożonego później według kalendarza, alfabetu lub innego klucza. Jest rzeczywiście program skonstruowany wokół pewnego pomysłu, który zawarty jest w wyrazie „otwarcie”.</u>
          <u xml:id="u-62.8" who="#JuliuszBraun">Najpierw powstał pomysł, a później szukano sposobów jego realizacji. Otwarcie zaczyna się od otwarcia komunikacyjnego. Można pięknie opowiadać o różnych sprawach, ale jeżeli nie da się utrzymywać komunikacji tak w sensie prasy i telewizji, jak i w sensie możliwości dojazdu, to nie można mówić o otwarciu. Mamy tu sprawy komunikacji między ludźmi, otwarcie polityczne, gospodarcze, turystyczne, ekumeniczne, intelektualne. Każdy z tych elementów jest elementem kultury. Na te sprawy trzeba patrzeć szerzej niż w wąskim, resortowym rozumieniu zakresu administracyjnych obowiązków ministra kultury i sztuki, czy wydziału kultury.</u>
          <u xml:id="u-62.9" who="#JuliuszBraun">W każdej z tych spraw znajduje się element polityki kulturalnej państwa. Jest to też program kosztowny. Widać, że organizatorzy poszukują różnych partnerów do finansowania tych działań, co jest bardzo ważne.</u>
          <u xml:id="u-62.10" who="#JuliuszBraun">Myślę, że ważnym uczestnikiem tego programu muszą być władze państwowe, a z finansowego punktu widzenia budżet państwa, który wprost przekaże środki lub podejmie inne działania organizacyjne wspierające zdobywanie środków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym polemicznie odnieść się do pańskiej wypowiedzi, a szczególnie jej pierwszego akapitu.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Wygłosił pan wielką pochwałę udziału regionów, a w domyśle także samorządów w polityce zagranicznej państwa. Polityka zagraniczna państwa jest jednym z wyznaczników suwerenności państwa. W związku z tym, mam nadzieję, że w Polsce nie będzie regionalnych polityk zagranicznych. Mam nadzieję, że nie będą podejmowane nieskoordynowane działania w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Do pańskiej wypowiedzi chciałbym dodać jeden element. Kraków na południu, Gdańsk na północy mogą być tylko instrumentami polityki zagranicznej. Nie mogą mieć one uprawnień decyzyjnych. Jest to sprawa fundamentalna.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#AndrzejUrbańczyk">W ostatnim tygodniu byliśmy świadkami sporu pomiędzy ośrodkami decyzyjnymi państwa, między prezydentem i premierem, w kwestii zagranicznej. Przy formułowaniu tego typu myślenia musimy zawsze dodać „w ramach skoordynowanej polityki zagranicznej państwa polskiego”.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#AndrzejUrbańczyk">Nie chciałbym, aby pewne elementy żywiołu w polityce zagranicznej, np. na Opolszczyźnie, czy w niektórych strefach przygranicznych, mogły wchodzić w kolizję z interesem państwowym. Dlatego jestem za niezwykłą przychylnością dla wszystkich inicjatyw lokalnych, ale jestem zarazem za dość ścisłą koordynacją z centralnymi ośrodkami dyspozycji w polityce zagranicznej. Jest to fundamentalna sprawa polityczna. To chciałem powiedzieć, może nie tyle tytułem polemiki, co uzupełnienia sposobu myślenia pana przewodniczącego o ten element. Nie jest to kwestia decyzyjności. Jest to kwestia instrumentów polskiej polityki zagranicznej i prowadzenia aktywności zagranicznej regionów, miast i struktur w ramach określonej ogólnie polityki zagranicznej państwa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym od pana wojewody usłyszeć wyraźną i szczerą odpowiedź na pytanie, czy 1000-lecie Gdańska kojarzone z pierwszą pisemną wzmianką o tym mieście ma historyczną obudowę? Czy przypadkiem już kiedyś nie świętowaliśmy 1000-lecia Gdańska? Czy nie było już takich uroczystości? Pytam o to z ostrożności procesowej, ponieważ w historii, szczególnie tak zamierzchłej, pewne daty są umowne. Rozumiem chęć i ochotę ludzi miłujących swoją ziemię do podkreślania ważnych wydarzeń i tworzenia wokół nich klimatu święta. Jest to cudowne i wspaniałe.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym mieć pewność, czy nie popadniemy tu w jakąś kolizję. Pytam o to dlatego, że nie jestem historykiem i nie znam tego przedmiotu dokładnie. Chciałbym być spokojny, że nie jest to coś tramtadrackiego, ale że ma to określony wymiar kulturowy, szalenie istotny dla Gdańska. Chodzi mi o to, żebyśmy nie wpuścili się - jak to się mówi - w maliny, przygotowując stanowisko Komisji, które najprawdopodobniej przyjmiemy.</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#AndrzejUrbańczyk">W następnym punkcie chciałbym przedstawić projekt stanowiska, ale może zrobimy to po zakończeniu dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#JuliuszBraun">Chciałbym podziękować panu posłowi A. Urbańczykowi za to, że w ostatnim zdaniu pierwszej części swojej wypowiedzi zmienił tonację i powiedział, że nie jest to polemika, ale uzupełnienie mojej wypowiedzi. W pełni się z tym zgadzam. Myślę, że akurat w tej sprawie nie ma pomiędzy nami żadnej różnicy. Działania podejmowane na różnych szczeblach muszą być podejmowane w ramach skoordynowanej polityki zagranicznej. Sądzę, że nie ma tu żadnej wątpliwości. Jeżeli tego nie zaakcentowałem, to tylko dlatego, że traktowałem to jako sprawę oczywistą.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#JuliuszBraun">Myślę, że kwestią szczegółowych dyskusji jest to, jakiego rodzaju decyzje w ramach tej skoordynowanej i kierowanej przez rząd polityki zagranicznej mogą być podejmowane, przez jakie instytucje i na jakich szczeblach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JózefBorzyszkowski">Jestem historykiem, ale zawsze proszę wszystkich moich kolegów, a także posłów, aby w tej sprawie, która dzisiaj najbardziej interesuje obywateli Rzeczypospolitej, czyli tym, jak nam się żyje i jak nam się będzie żyło, było jak najmniej historii w codzienności.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#JózefBorzyszkowski">Jeśli tu w Gdańsku obchodzimy 1000-lecie Gdańska, to jest to skrót hasła. Generalnie obchodzimy 1000-letnią obecność Gdańska w historiografii. Od tego momentu Gdańsk jest zapisany jako „urbs” - jako miasto.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#JózefBorzyszkowski">Były w przeszłości różne rocznice. Pamiętam o jednej rocznicy, kiedy do 1000-lecia nawiązywano, ale tego rodzaju okazji jednoznacznie związanej z zapisem i z obecnością świętego, a wtedy jeszcze tylko biskupa, Wojciecha z Pragi w Gdańsku, nie było.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#JózefBorzyszkowski">Wydaje nam się, że jest to bardzo ważna okazja nie tylko w skali Rzeczypospolitej, ale także w skali międzynarodowej. Tenże Wojciech dzięki misji do Prus, w której po drodze tylko był w Gdańsku, znalazł to, czego szukał, czyli męczeństwo - ideał ówczesnego świata chrześcijańskiego. Stał się on wkrótce człowiekiem, który połączył dwóch wielkich przyjaciół, a może nawet więcej - sąsiadów. Myślę tu o Cesarstwie Rzymskim Narodu Niemieckiego i kontekście słowiańskim.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#JózefBorzyszkowski">Jest to więc wyśmienita okazja, która jest obchodzona nie tylko w Gdańsku, ale także gdzie indziej. Gdańsk ma szczególny powód, aby o tym jubileuszu pamiętać.</u>
          <u xml:id="u-65.5" who="#JózefBorzyszkowski">Jeżeli mówiąc o 1000-leciu, spotykamy dokumenty świadczące o problemach wewnętrznych, o których mówiła wczoraj pani poseł B. Labuda, to wynikały one z tego, że przekonywaliśmy się tu w Gdańsku nawzajem, że ten jubileusz jest tylko czynnikiem mobilizującym do wielkiej pracy także naszych rodaków w kraju, aby przy tym jubileuszu obchodzonym gdzie indziej w świecie Rzeczpospolita nie wypadała jako ktoś, kto zapomniał o tym, co do niego należy.</u>
          <u xml:id="u-65.6" who="#JózefBorzyszkowski">Myślimy przede wszystkim o pracy. Wszystkie projekty wymagają ogromnego zaangażowania obywateli miasta, regionu, wojewody i gminy. Już kilka miesięcy temu uświadomiliśmy sobie, że jeżeli z okazji jubileuszu coś powstanie, to tylko dzięki naszej pracy.</u>
          <u xml:id="u-65.7" who="#JózefBorzyszkowski">Czy odpowiedziałem na pytanie? Nie?</u>
          <u xml:id="u-65.8" who="#JózefBorzyszkowski">Chciałbym prosić o pozwolenie mi na przekazanie państwu refleksji dotyczącej rozmowy między posłami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Oczywiście rozwiewa pan moje obawy i wątpliwości, ale musimy być niesłychanie ostrożni w operowaniu tytułem tej rocznicy, która nas czeka. Pytam więc pana, jako historyka, czy mieliśmy już do czynienia z wydarzeniami i faktami, które operowały kategorią 1000 lat Gdańska? Czy odbywała się już kiedyś taka rocznica? Może było to przed wojną, może jeszcze za panowania niemieckiego, lub w okresie Wolnego Miasta Gdańska? Czy nie mieliśmy już takiej imprezy?</u>
          <u xml:id="u-66.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Chodzi mi o to, żebyśmy nie popadli w niepotrzebny spór, który może się przerodzić w spór polityczny, a także religijny. Nie chciałbym, abyśmy niepotrzebnie byli wplątani w tego typu sprawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JózefBorzyszkowski">Daję na to gwarancję. Jestem gotów ofiarować mój palec, jeśli trzeba, że nigdy takiego jubileuszu w Gdańsku nie było.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#JózefBorzyszkowski">Obchodziliśmy natomiast jubileusz 1000-lecia państwa polskiego i obecności w tym państwie Gdańska. Jest nawet z tej okazji wybity medal.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JuliuszBraun">W Gdańsku dzieje się bardzo wiele także w dniu dzisiejszym. Właśnie w tej sali spotkają się dzisiaj ministrowie. Musimy im zrobić miejsce. Powinniśmy wkrótce zakończyć posiedzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#JózefBorzyszkowski">Chciałem zapewnić Komisję, że słuchając wypowiedzi panów posłów, nie zauważyliśmy różnicy, co do pojmowania zadania promocji kultury polskiej w krajach nadbałtyckich. Podmiotem koordynującym zadania jest Ministerstwo Spraw Zagranicznych. Jeżeli czegoś się dopominamy, to tylko tego, aby w tych skromnych granicach finansowych, w tym krótkim czasie, jaki nam los dał, zrobić jak najwięcej, niczego nie zmarnować.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#JózefBorzyszkowski">Traktujemy siebie jako instrument Rzeczypospolitej, ale nie ślepy instrument.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Pozwolę sobie przedstawić szkic stanowiska, opinii, uchwały. Myślę, że może to być uchwała Komisji, którą zaadresujemy do kilku adresatów.</u>
          <u xml:id="u-70.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Prosiłbym o pilne słuchanie, gdyż nie będziemy tego tekstu redagować wspólnie i reagowanie na nieścisłości, czy błędy. Proponuję, aby tekst uchwały brzmiał następująco: „Komisja Kultury i Środków Przekazu podczas posiedzenia w Gdańsku w dniach 17–18 maja br. zapoznała się ze stanem i perspektywami współpracy kulturalnej w regionie Bałtyku oraz rolą, jaką może i powinien w niej odegrać Gdańsk i jego środowiska twórcze. Członkowie Komisji mieli okazję poznać stan zabytków Gdańska oraz plany programowe związane z 1000-leciem miasta...”</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#TadeuszSamborski">Wprowadziłbym do pierwszego akapitu tezę dotyczącą tego, że w dorobku teoretycznym, w dokumentach, które zostały przedstawione znajdują się pewne wskazówki pod adresem Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Kultury i Sztuki dotyczące promocji kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Przepraszam, panie pośle, ale ja jeszcze nie skończyłem czytać projektu. Prosiłbym, aby zanotować, w którym akapicie są wątpliwości. Być może, wyjaśni się to w następnych akapitach.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#AndrzejUrbańczyk">„Członkowie Komisji mieli okazję poznać stan zabytków Gdańska oraz plany programowe związane z 1000-leciem miasta (pierwszej o nim pisanej wzmianki) przypadającym na 1997 r.</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#AndrzejUrbańczyk">Doceniając dotychczasowe wysiłki państwa w dziele odbudowy i ratowania gdańskiego dziedzictwa kulturowego Komisja pragnie podkreślić, że Gdańsk ma do odegrania szczególną rolę w wiązaniu Polski z innymi kulturami i krajami, co ma ogromne znaczenie w procesie integracji europejskiej. Dlatego też Komisja apeluje do rządu i jego agend, a w szczególności do ministra kultury i sztuki oraz ministra finansów o udzielenie miastu pomocy, która mogłaby efektywnie poprawić stan zagrożonej substancji zabytkowej.</u>
          <u xml:id="u-72.3" who="#AndrzejUrbańczyk">Komisja uznaje za celową inicjatywę poselską zmierzającą do utworzenia Narodowego Funduszu Rewaloryzacji Zabytków Gdańska i wnosi do Prezydium Sejmu o takie zaplanowanie prac sejmowych nad projektem stosownej ustawy, aby mogła ona wejść w życie jeszcze w br.</u>
          <u xml:id="u-72.4" who="#AndrzejUrbańczyk">Przypadające na 1997 r. 1000-lecie Gdańska powinno stać się, zdaniem Komisji, dobrą okazją do zaakcentowania w polskiej polityce szacunku do wielokulturowego wymiaru historii i współczesności oraz do idei Europy wielu kultur, miast i regionów.</u>
          <u xml:id="u-72.5" who="#AndrzejUrbańczyk">Rocznica będzie miała także znaczenie w umacnianiu tożsamości obecnych mieszkańców miasta.</u>
          <u xml:id="u-72.6" who="#AndrzejUrbańczyk">Mając powyższe na względzie, Komisja zwraca się do ministra kultury i sztuki oraz ministra spraw zagranicznych o czynne włączenie się do programu obchodów 1000-lecia Gdańska.</u>
          <u xml:id="u-72.7" who="#AndrzejUrbańczyk">Komisja udzieli także poparcia staraniom delegacji polskiej do zgromadzenia parlamentarnego Rady Europy o przyznanie Gdańskowi z tej okazji jednego z wyróżnień kulturalnych Rady Europy”.</u>
          <u xml:id="u-72.8" who="#AndrzejUrbańczyk">Czy posłowie mają jakieś uwagi do proponowanej treści uchwały?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#JuliuszBraun">Mam uwagę praktyczną. Skonsultowaliśmy szybko sprawy formalne związane z tekstem. Jest propozycja, żeby cały tekst stanowił opinię Komisji, natomiast wydobyte z tekstu odpowiednie fragmenty stały się zaadresowanymi dezyderatami. Dotyczyłoby to sytuacji, w których są oczekiwania wobec konkretnych instytucji.</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#JuliuszBraun">Myślę, że uchwalając opinię mogliby państwo również upoważnić prezydium Komisji do dokonania tego rodzaju zabiegów formalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#BarbaraLabudaniez">Jak zwykle, poseł A. Urbańczyk świetnie i gładko napisał tekst.</u>
          <u xml:id="u-74.1" who="#BarbaraLabudaniez">Ponieważ widziałam popłoch w szeregach gdańszczan, kiedy wypytywaliśmy się o 1000-lecie, chciałam wyjaśnić, że chodziło nam o to, że od początku chcieliśmy poprzeć wasze starania i wysiłki, ale musimy mieć pewność, że nie wchodzimy na minę (jak to się mówi w Sejmie). Tą miną mogły być inne, poprzednie uroczystości, o których nie wiedzieliśmy albo, o których państwo nas nie poinformowali.</u>
          <u xml:id="u-74.2" who="#BarbaraLabudaniez">Chciałam przypomnieć, że w dniu wczorajszym podjęliśmy się także udzielenia pomocy w innych sprawach. Sądzę, że będą one przedmiotem naszej rozmowy w Warszawie. Mam tu na myśli wystąpienie w obronie Muzeum Narodowego w Gdańsku w związku z dramatycznym apelem pana dyrektora i inicjatywę ustawodawczą dotyczącą kwestii podatkowych i ulg dla osób ponoszących świadczenia na rzecz wspierania kultury. Wokół tej drugiej sprawy mogę się zakrzątnąć wraz z innymi posłami.</u>
          <u xml:id="u-74.3" who="#BarbaraLabudaniez">Natomiast w tej chwili chodzi mi o Muzeum Narodowe w Gdańsku. Czy możemy tę sprawę podjąć w chwili obecnej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Nie mam nic przeciwko temu, żeby posłowie zaproponowali jedno zdanie, które odnosiłoby się do tego problemu. Być może jednak lepiej by było odnieść się do sprawy osobno, na następnym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#BarbaraLabudaniez">Tak właśnie myślałam, że mógłby to być osobny dezyderat o innym tekście i odrębnym sposobie postępowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JuliuszBraun">Konsultujemy tę sprawę na gorąco, gdyż ja byłem nieobecny na tym zebraniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Rozmawialiśmy o tym wczoraj. Wysłuchaliśmy dyrektora muzeum. Także z informacji prasowych uzyskaliśmy pewne rozeznanie w kwestiach dotyczących usiłowań rewindykacyjnych dotyczących obiektu Muzeum Narodowego ze strony Kościoła katolickiego i jego agend. Wydaje nam się, że głos Komisji Kultury i Środków Przekazu w tej sprawie będzie na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#AndrzejUrbańczyk">Nie chciałbym jednak, abyśmy przygotowywali tę sprawę już dzisiaj. Proponuję zamieścić to w osobnym dezyderacie lub stanowisku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#BarbaraLabudaniez">Rozumiem, że prezydium zajmie się tą sprawą i przedstawi projekt dezyderatu na następnym posiedzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#JuliuszBraun">Do sprawy Muzeum Narodowego w Gdańsku wrócimy w momencie, gdy przygotujemy tekst oddzielnego dezyderatu w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#JózefBorzyszkowski">Z naszych wojewódzkich informacji wynika, że sprawa jest już praktycznie przesądzona. Formalna decyzja na korzyść muzeum zapadnie w najbliższych tygodniach.</u>
          <u xml:id="u-81.1" who="#JózefBorzyszkowski">Niemniej jednak opinia Komisji Kultury i Środków Przekazu w tej sprawie na pewno nie zaszkodzi.</u>
          <u xml:id="u-81.2" who="#JózefBorzyszkowski">Wracając do wczorajszych wypowiedzi chciałbym, żeby w Komisji pozostała pamięć o tym, że proszono generalnie o określenie kryteriów i granic roszczeń nie tylko na styku kościoła i skarbu państwa. Chodzi o to, żebyśmy nie tracili czasu na postępowania dotyczące zbyt odległych w czasie roszczeń. Trzeba jednak budować przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-81.3" who="#JózefBorzyszkowski">Jeśli chodzi o uchwałę, to bylibyśmy bardzo wdzięczni, gdybyście państwo zauważyli naszą obecność w Rzeczypospolitej, w regionie i to, że 1000-lecie Gdańska chcemy mieć też otwarte na cały region. Nie chcemy, żeby była mowa o samym Gdańsku, ale o całym regionie. Dotyczy to naszych codziennych kontaktów i współpracy z Toruniem, ze Szczecinem i innych miast poza Pomorzem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#TadeuszSamborski">Głosy środowiska gdańskiego dotyczące promocji kultury polskiej poza granicami kraju i współpracy przygranicznej i subregionalnej są dla mnie znacznie bardziej ważkie niż głosy Skierniewic, czy Sieradza. Myślę, że wasze spostrzeżenia i uwagi mają wymiar ogólnopaństwowy. Nie można przejść obojętnie obok państwa opinii o naszych możliwościach i niedostatkach w zakresie polityki promocyjnej oraz stopnia realizacji umów dwustronnych.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#TadeuszSamborski">Myślę, że w naszej uchwale powinna znaleźć się odpowiednia sugestia pod adresem obydwu resortów, które powinny przeanalizować te zastrzeżenia i uwagi i wyciągnąć z nich wnioski. Uważam, że są to spostrzeżenia trafne, które potwierdzają także nasze obserwacje.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#TadeuszSamborski">Prosiłbym, abyśmy tę myśl uwzględnili w formie zapisu pod adresem Ministerstwa Spraw Zagranicznych oraz Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#JuliuszBraun">Czy są jeszcze jakieś uwagi dotyczące projektu opinii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#JanBudkiewicz">Chciałbym poruszyć dwa tematy. Pierwsza sprawa dotyczy tego, co przeczytał nam pan poseł A. Urbańczyk. Tak jak powiedział pan przewodniczący, wyraźnie można tam rozgraniczyć to, co jest naszą opinią i to, co powinno być dezyderatem. Na przykład wystąpienie do ministra finansów i ministra kultury i sztuki o finansowanie, to typowy dezyderat.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#JanBudkiewicz">Myślę, że trzeba to zawrzeć w innym dokumencie, choć możemy się na to powoływać w naszej opinii.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#JanBudkiewicz">Druga sprawa może wzbudzić dyskusję, ale myślę, że należy o niej także powiedzieć. Nie może być sytuacji, w której przez fakt, że jesteśmy w Gdańsku, czujemy sympatię tylko do Gdańska. Czujemy sympatię do Gdańska i jest to oczywiste.</u>
          <u xml:id="u-84.3" who="#JanBudkiewicz">Chodzi mi o to, żeby nie było stwierdzenia, że gdybyśmy byli np. w Szczecinie, to sympatia ta byłaby wtedy tylko na rzecz Szczecina. Mówię o tym dlatego, że w dokumentach, które starannie przeczytałem, jest pewnego rodzaju podkreślenie roli Gdańska podyktowane zdrową i dobrą ambicją. Jest to słuszne.</u>
          <u xml:id="u-84.4" who="#JanBudkiewicz">Powinniśmy jednak myśleć o całym Wybrzeżu, także o Koszalinie i Szczecinie, żeby potem nie powstała sytuacja, z którą mieliśmy do czynienia w 1980 r. - które Porozumienia, czy Gdańskie, czy Szczecińskie są lepsze, a przecież nie o to chodzi. Dziękuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#JuliuszBraun">Myślę, że wypowiedź ta jest zbieżna z wypowiedzią pana wicewojewody.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#JuliuszBraun">Na gorąco staramy się poszerzyć odpowiedni akapit opinii. Myślę, że ponieważ nie ma sporu do zakresu tekstu, upoważnią państwo prezydium, żeby ten tekst doszlifować redakcyjnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#AnnaNiewiadomska">Moja wypowiedź zależy od ostatecznej propozycji opinii. Nie będę więc w tej chwili niepotrzebnie przedłużać dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#AnnaNiewiadomska">Chciałabym jednak zaznaczyć, że niezupełnie zgadzam się z uwagami dotyczącymi wykorzystania dokumentów bilateralnych. Uważam, że jedyną barierą tej współpracy, jest bariera finansowa.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#AnnaNiewiadomska">To, co mówiłam poprzednio, było bardzo ogólne. Przytoczę z pamięci kilka przykładów, które świadczą o tym, że zaangażowanie ministerstwa w tę współpracę jest ogromne. Mam na myśli także finansowe zaangażowanie w realizację konkretnych projektów. Jest ono w dalszym ciągu niewystarczające z punktu widzenia naszych partnerów.</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#AnnaNiewiadomska">Przytoczę tu dyskusję dotyczącą zbliżającej się wystawy w Państwowej Galerii Sztuki w Sopocie. Zwracam uwagę państwa, że są to pieniądze kierowane zarówno na projekty bałtyckie, jak i kierowane bezpośrednio w stronę Wybrzeża. Tak jak słusznie powiedział pan poseł, Wybrzeże to nie tylko Gdańsk, a także inne ośrodki. Mogę zaryzykować stwierdzenie, że z Gdańskiem współpracujemy w sposób najlepszy. Nie mówię tego po to, żeby prawić dusery panu wicewojewodzie i panom dyrektorom. Jest to rzeczywiście nasz najlepszy, najbardziej żywy partner na Wybrzeżu.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#AnnaNiewiadomska">Współpraca bałtycka, to nie tylko współpraca miast leżących nad Bałtykiem. Jest to współpraca państw leżących nad Bałtykiem. Jest to współpraca instytucji państwa leżących nad Bałtykiem, a więc także np. Narodowej Galerii „Zachęta” w Warszawie, czy Muzeum Narodowego w Krakowie.</u>
          <u xml:id="u-86.5" who="#AnnaNiewiadomska">Z tego względu przestrzegam przed, być może, pochopnym cedowaniem pewnych uprawnień (choćby koordynacyjnych) w stronę jednego tylko ośrodka, a w każdym razie poza Warszawę.</u>
          <u xml:id="u-86.6" who="#AnnaNiewiadomska">Chciałabym prosić, aby moja wypowiedź została wzięta pod uwagę przy formułowaniu opinii Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#JuliuszBraun">W porozumieniu z panem wiceprzewodniczącym T. Samborskim chcieliśmy zaproponować, aby sprawy dotyczące bezpośrednio promocji i umów dwustronnych, potraktować jako element wiedzy gromadzonej przez Komisję w związku z tematem, do którego będziemy jeszcze wracać - spraw promocji kultury polskiej za granicą. W związku z tym proponujemy, aby tej sprawy nie poruszać w tekście przygotowywanej opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałbym prosić o przyjęcie tekstu opinii Komisji w takiej formie, w jakiej została przed chwilą zaprezentowana. Chciałbym też zaproponować jedną autopoprawkę, z którą ostatnie zdanie będzie brzmiało: „Komisja Kultury i Środków Przekazu pragnie serdecznie podziękować gospodarzom Gdańska za spotkanie z nami i za prawdziwie życzliwe i serdeczne przyjęcie sejmowej Komisji”. Tak byśmy zakończyli tę opinię.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#TadeuszSamborski">I twórczy klimat, który towarzyszył nam przez dwa dni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Dotyczy to oczywiście wszystkich gospodarzy, wszystkich instytucji. Zamykam to w jednym słowie - dziękujemy gdańszczanom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JózefBorzyszkowski">U nas się mówi - nie ma za co, a spotkanie się jeszcze nie skończyło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#JuliuszBraun">Będziemy mieli jeszcze okazję podziękować po raz kolejny. Myślę, że to podziękowanie w wymiarze formalnym w uchwale jest bardzo potrzebne i ważne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#JerzyWenderlich">Przepraszam, ale tę piękną pointę pana posła A. Urbańczyka zmącę prozą życia.</u>
          <u xml:id="u-93.1" who="#JerzyWenderlich">W sprawach różnych chciałbym przypomnieć, że ciąży na nas obowiązek dopracowania uchwały, której nie przyjęliśmy, a następne posiedzenie Komisji zbliża się wielkimi krokami. Co z tym zrobimy? Czy dzisiaj zadecydujemy o poprawkach i o procedurze skierowania tej uchwały? Mówię o uchwale dotyczącej Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#JuliuszBraun">Rozmawialiśmy o tym wcześniej. Nie proponujemy poszerzenia porządku o tę sprawę dzisiaj, gdyż nie ma wnioskodawcy poprawek, o które chodzi. We wtorek odbędzie się posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu, na którym omówimy tę sprawę i nadamy jej bieg proceduralny.</u>
          <u xml:id="u-94.1" who="#JuliuszBraun">Dziękuję państwu. Ogłaszam przerwę. Po południu dalsza część posiedzenia Komisji odbędzie się w Domu Kaszubskim z udziałem przedstawicieli Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.</u>
          <u xml:id="u-94.2" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#JózefBorzyszkowski">Możemy rozpocząć realizację kolejnego punktu posiedzenia sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu w Gdańsku.</u>
          <u xml:id="u-95.1" who="#JózefBorzyszkowski">Witam wszystkich posłów w imieniu prezydium Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego kierującego na co dzień organizacją i instytucjami skupionymi w Domu Kaszubskim. Kłaniam się posłom w imieniu prezesa posła Jana Wyrowińskiego z Torunia, który jest na podobnym wyjeździe swojej Komisji na południu Polski. Dobrze się dzieje, jeżeli przedstawiciele Sejmu są obecni na północy, na południu i w centrum kraju każdego dnia.</u>
          <u xml:id="u-95.2" who="#JózefBorzyszkowski">Komisja Kultury i Środków Przekazu przyjechała do Gdańska z inicjatywy posłów gdańskich, a właściwie pana posła K. Brzezińskiego. Dzięki naszej prasie program pobytu Komisji w Gdańsku jest wszystkim znany. Jest wśród nas pan poseł F. Potulski, członek Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów.</u>
          <u xml:id="u-95.3" who="#JózefBorzyszkowski">Podsłuchiwałem dzisiaj ustalenia podejmowane przez Komisję Kultury i Środków Przekazu. Opinie i dezyderaty powstałe na tym posiedzeniu kierowane będą do dwóch ministerstw: Ministerstwa Spraw Zagranicznych i Ministerstwa Kultury i Sztuki. Sprawy te skupią się jednak na Komisji Polityki Gospodarczej, Budżetu i Finansów oraz Ministerstwie Finansów. Myślę, że dla wszystkich jest to bardzo ważne. Dżentelmeni wtedy, kiedy trzeba, mówią o pieniądzach. Dobrze by było, gdyby nie był to najważniejszy problem.</u>
          <u xml:id="u-95.4" who="#JózefBorzyszkowski">Mamy taki zwyczaj, że uczestnicy spotkań przedstawiają się sobie nawzajem. Jeżeli możemy przyjąć ten zwyczaj, proszę naszych gości, aby kolejno się przedstawili.</u>
          <u xml:id="u-95.5" who="#JózefBorzyszkowski">Pan poseł J. Budkiewicz przypomniał, że jest członkiem Komisji Mniejszości Narodowych i Etnicznych. W poprzedniej kadencji mieliśmy przyjemność gościć tę Komisję w Gdańsku. W tej kadencji byliśmy gośćmi Komisji w Warszawie. Jako Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie jesteśmy podmiotem starającym się łączyć różne środowiska.</u>
          <u xml:id="u-95.6" who="#JózefBorzyszkowski">Chcę państwu przypomnieć, że jesteśmy w Domu Kaszubskim - siedzibie głównej Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, w którym mieści się zarząd główny, redakcja „Tytułu”, redakcja „Pomeranii”, siedziba Klubu Studenckiego „Pomerania”, Klubu „Siedmiu Kolorów” i innych środowisk, w tym Stowarzyszenia Odbudowy Gotyckiego Kościoła św. Jana.</u>
          <u xml:id="u-95.7" who="#JózefBorzyszkowski">Decyzja o przyznaniu ruin tego budynku wydana została w 1980 r. W następnych latach budynek został odbudowany, a jego otwarcie nastąpiło w 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-95.8" who="#JózefBorzyszkowski">Jeśli wolno przypomnieć czasy dawniejsze, to w 1912 r. powstało w Gdańsku Towarzystwo Młodo-Kaszubów, o celach podobnych do Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Towarzystwo to zaczęło budować Dom Kaszubski. Budowę przerwała wojna. Gdańsk nie wrócił do Rzeczypospolitej. Ci sami ludzie wybudowali Dom Polski. Po II wojnie światowej powróciliśmy do budowy Domu Kaszubskiego, w którym co kaszubskie, to polskie. Jest to hasło młodo-Kaszubów, które nam od pokoleń przyświeca.</u>
          <u xml:id="u-95.9" who="#JózefBorzyszkowski">Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie sięga tradycji ruchu kaszubskiego z okresu Wiosny Ludów. Kolejne pokolenia próbowały jednocześnie walczyć o to, żeby Kaszubi, resztki Słowian Nadbałtyckich, przetrwali, żeby zachowali swoją tożsamość, kulturę i język oraz współtworzyli rzeczywistość Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-95.10" who="#JózefBorzyszkowski">Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie powstało w 1956 r. jako Zrzeszenie Kaszubskie. W 1964 r. kończyło swoją działalność bratnie Zrzeszenie Kociewskie. Część tych ludzi wstąpiła do Zrzeszenia Kaszubskiego. Powstał oddział Zrzeszenia w Starogardzie i przyjęto obowiązującą do dnia dzisiejszego nazwę - Zrzeszenie Kaszubsko-Pomorskie.</u>
          <u xml:id="u-95.11" who="#JózefBorzyszkowski">Cele działania Zrzeszenia obejmują całe Pomorze, całą Rzeczpospolitą i obecność Polski w świecie. Cele te są zapisane w statucie. Otrzymali państwo teczki z bogatym materiałem do studiowania. Według spisu, który otrzymałem są tam dwa ostatnie numery „Pomeranii”, informator Pomorze-Kaszuby, „Tytuł”, plan pracy Zrzeszenia, ulotka dotycząca Kościoła św. Jana, informacja o działalności Kaszubskiego Uniwersytetu Ludowego, materiały o Kaszubskim Parku Krajobrazowym we Wdzydzach, Pomorskie Porozumienie Kultury (o którym wspominałem), wykaz oddziałów Zrzeszenia.</u>
          <u xml:id="u-95.12" who="#JózefBorzyszkowski">Zrzeszenie działa na terenie woj. woj. gdańskiego, bydgoskiego, słupskiego, toruńskiego, koszalińskiego i szczecińskiego. Działa Oddział Zrzeszenia w Warszawie. Mamy nowy oddział w Lubawie, kiedyś w woj. pomorskim (za czasów I Rzeczypospolitej), a dziś w woj. olsztyńskim. Także i to województwo uczestniczy w jakiś sposób w naszych codziennych działaniach.</u>
          <u xml:id="u-95.13" who="#JózefBorzyszkowski">W naszej organizacji skupione jest pomorskie bogactwo różnorodności. To znaczy Kaszubi, tzn. Kociewiacy, Borowiacy, Chełminiacy z Toruniem jako jedną z wielu stolic Pomorza. Jest Kraina i nowa rzeczywistość Pomorza Zachodniego oprócz ziemi lęborsko-bytowskiej - kolejne tereny Kaszubów Nadłebskich zwanych Słowińcami (czyli woj. słupskie).</u>
          <u xml:id="u-95.14" who="#JózefBorzyszkowski">Nie wszyscy wiedzą, że pierwszy kongres autochtonów Kaszubów odbył się w 1946 r. w Szczecinie. Na Zamku w Szczecinie jest tablica poświęcona patronowi Związku Polaków w Niemczech ks. Bolesławowi Domańskiemu.</u>
          <u xml:id="u-95.15" who="#JózefBorzyszkowski">W 1992 r. mieliśmy drugi kongres kaszubski. Uchwała ogólnokaszubska i przyjęte wówczas dokumenty obowiązują do dnia dzisiejszego. W br. odbywamy kongres kociewski. Jest to druga liczna grupa regionalna na Pomorzu. W planie mamy też odbycie kongresu pomorskiego w ramach obchodów 1000-lecia Gdańska z trzema lub więcej centrami. Na pewno będzie to Toruń, Gdańsk i Szczecin. Wszystko jest przed nami.</u>
          <u xml:id="u-95.16" who="#JózefBorzyszkowski">Mamy świadomość naszych własnych kapitałów, a w tym kapitału kaszubskiego, który jest uświadamiany bardzo często dzięki kontaktom międzynarodowym. Siłę tego kapitału odkryły gminy i samorządy lokalne. Chodzi tu o świadomość coraz szerszych kręgów i potrzebę zakorzenienia, zachowania starego dziedzictwa i współtworzenia nowego.</u>
          <u xml:id="u-95.17" who="#JózefBorzyszkowski">Szczególnie bliskimi nam instytucjami przypisanymi do administracji rządowej, które realizują cele ponadgminne, ponadwojewódzkie, jest Kaszubski Park Etnograficzny we Wdzydzach (założony w 1906 r. pierwszy skansen na ziemiach polskich i w ówczesnej Rzeszy niemieckiej) Muzeum Hymnu Narodowego (dworek Józefa Wybickiego w Będominie - 200-lecie hymnu obchodzimy w tym samym roku, co 1000-lecie Gdańska, na co zwracamy wielką uwagę), Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie, Kaszubski Uniwersytet Ludowy z siedzibą w Wieżycy i nową drugą siedzibą w Starbieninie (na pograniczu woj. gdańskiego i woj. słupskiego).</u>
          <u xml:id="u-95.18" who="#JózefBorzyszkowski">Wspólnie z Ministerstwem Edukacji Narodowej realizujemy w nim programy dotyczące edukacji regionalnej i obywatelskiej. Na ten rodzaj edukacji zwracamy szczególną uwagę. Mamy świadomość, że dobry obywatel, to nie tylko człowiek kulturalny, ale i człowiek kultury, współtworzący nową rzeczywistość.</u>
          <u xml:id="u-95.19" who="#JózefBorzyszkowski">Zwracamy na to państwa uwagę, ponieważ w ten program zaangażowane jest Ministerstwo Edukacji Narodowej oraz Ministerstwo Kultury i Sztuki. Wszyscy ministrowie kultury i sztuki dzięki naszym działaniom włączani są w naszą codzienną pracę. Pan wiceminister Janas wspiera odbudowę dworku w Starbieninie. Pan wiceminister Jagiełło współpracuje z nami nie tylko w zakresie spraw kaszubskich. Pan minister Dejmek przyjął niedawno delegację zrzeszenia i odesłał ją do odpowiednich departamentów w celu realizacji zadań, które są nadal aktualne. Niedawna wizyta wiceministra Polaka utwierdziła nas w tym, że warto bardziej zawracać głowę Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
          <u xml:id="u-95.20" who="#JózefBorzyszkowski">Będziemy robić to rzadko, tylko wtedy, kiedy będzie trzeba. Zdajemy sobie sprawę z tego, że nie możemy zostawić w spokoju także innych podmiotów.</u>
          <u xml:id="u-95.21" who="#JózefBorzyszkowski">Sądzę, że o sprawach edukacji będzie mówił pan rektor Z. Grzonka, który był współautorem kongresu kaszubskiego i jest współautorem idei kongresu kociewskiego.</u>
          <u xml:id="u-95.22" who="#JózefBorzyszkowski">Pod firmą Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego wydawany jest kwartalnik literacki „Tytuł” redagowany przez samo środowisko.</u>
          <u xml:id="u-95.23" who="#JózefBorzyszkowski">Dzięki środkom otrzymywanym za pośrednictwem wojewody z Ministerstwa Kultury i Sztuki, Dom Kaszubski otwarty jest także na inne inicjatywy. Nasz miesięcznik „Pomerania” jest jedynym tego rodzaju miesięcznikiem w kraju. Utrzymuje się on także dzięki pomocy ministerstwa i wojewody. O sprawach dotyczących prasy lokalnej, w dziedzinie której Pomorze jest bardzo mocne (co wynika z opinii ogólnopolskich) opowie pan redaktor C. Prondzyński.</u>
          <u xml:id="u-95.24" who="#JózefBorzyszkowski">Cieszymy się także z istnienia „okienek” regionalnych. Jest to Magazyn Kaszubski w radiu i Magazyn Kaszubski w telewizji.</u>
          <u xml:id="u-95.25" who="#JózefBorzyszkowski">Mówiłem już o Radzie Regionalnej Pomorza Nadwiślańskiego. Jej działalność cieszy naszą zrzeszoną społeczność i w miarę możliwości uczestniczymy w tej działalności.</u>
          <u xml:id="u-95.26" who="#JózefBorzyszkowski">Zrzeszenie uczestniczy również w lidze regionów. Nie wiem, czy sprawa ta dotarła już do Komisji Kultury i Środków Przekazu. W różnych komisjach liga już się prezentowała. Jest to forum współpracy regionów. Od początku istnienia Zrzeszenia ruch kaszubski kładł nacisk na budowanie społeczeństwa obywatelskiego i państwa demokratycznego, zdecentralizowanego.</u>
          <u xml:id="u-95.27" who="#JózefBorzyszkowski">Zasada pomocy jest nam bliska. Nie kojarzymy jej tylko z nauką społeczną kościoła, ale także ze wzmocnieniem we wszystkich prowadzonych działaniach. Uważamy, że jest tak wiele pracy, że dla wszystkich jej wystarczy. Trzeba się nią tylko właściwie podzielić i właściwie wykorzystać wszystkie siły w Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-95.28" who="#JózefBorzyszkowski">W ramach ligi regionów od dawna współpracujemy z Podhalanami, z Górnoślązakami, Wielkopolanami, a również z takimi regionami, jak suwalskie, Gołdap. Bardzo często jesteśmy w Gołdapi, a Gołdap u nas. Jesteśmy obecni w Fundacji „Pogranicze” w Sejnach.</u>
          <u xml:id="u-95.29" who="#JózefBorzyszkowski">Z naszej inicjatywy powstało Pomorskie Stowarzyszenie Gmin Wiejskich. Istnieje Kaszubskie Forum Ekologiczne, na którym mówi się, że ekologia, to także kultura. Jest to charakterystyczne dla myślenia dobrego gospodarza, dobrze wychowanego.</u>
          <u xml:id="u-95.30" who="#JózefBorzyszkowski">Utrzymujemy bardzo bliski kontakt z Polonią. Po raz trzeci organizujemy w Gdańsku sympozjum Polonii Pomorskiej z udziałem Wspólnoty Polskiej. Mamy odzew z całego świata. Dziękujemy ministerstwu, że także w tej materii trochę nam pomaga.</u>
          <u xml:id="u-95.31" who="#JózefBorzyszkowski">Codziennym elementem rzeczywistości gdańskiej, kaszubskiej, pomorskiej jest dialog polsko-niemiecki. W tych spotkaniach uczestniczymy. Jest to dialog niełatwy. Od nas w dużym stopniu zależy na ile będzie to dialog partnerski. Staramy się o to dbać. Dbamy także o godność gospodarza. Ze sprawą tą na pewno jeszcze nie raz się spotkamy, żeby pewne sprawy w ramach wspólnoty Rzeczypospolitej wyjaśnić i pilnować pewnych zasad.</u>
          <u xml:id="u-95.32" who="#JózefBorzyszkowski">Zdarza się, że przybywają do nas ludzie, którzy mówią, że zanim pójdziemy do Europy (czego chcemy) musicie to i to zrobić, lub oddać. Niemcy także się z tego spowiadają i wstydzą, tak jak i my.</u>
          <u xml:id="u-95.33" who="#JózefBorzyszkowski">Głupota, obojętne czy ona jest katolicka, czy laicka, świecka, polska, czy niemiecka, czy kaszubska - to ta sama głupota, równie dla nas niebezpieczna.</u>
          <u xml:id="u-95.34" who="#JózefBorzyszkowski">Nie będziemy mówili państwu o naszych trudnościach. Jesteśmy normalni - mamy także i trudności. Staramy się trzymać zasady, którą wypisaliśmy na naszej „stanicy” (stanica, to po kaszubsku sztandar) - zrzeszonych nas nikt nie złamie. Zrobiliśmy to w dawnych latach. Wkroczyła w to cenzura i Komitet Wojewódzki PZPR. Skorzystaliśmy z doświadczeń naszych dziadków i ojców - jeśli tego nie chcą, to dla nich na te kilka dni zaszyjcie, później nitka puści.</u>
          <u xml:id="u-95.35" who="#JózefBorzyszkowski">Rzeczywiście ładnie zaszyliśmy kolorową łatką, a po kilku dniach nitka puściła. Solidarność w robocie liczy się na co dzień.</u>
          <u xml:id="u-95.36" who="#JózefBorzyszkowski">W Klubie „Mestwin” są dzieła wybitnego gdańskiego malarza Stanisława Chlebowskiego. Klubowi patronuje ostatni książę gdańsko-pomorski Mestwin - Mściwój spoczywający w Oliwie w nekropolii kaszubskiej razem z innymi.</u>
          <u xml:id="u-95.37" who="#JózefBorzyszkowski">Spotykają się tu różne grupy, którym przypisana jest idea Mestwina tkwiąca w nas o nierozłączności Pomorza i Rzeczypospolitej. Idea ta jest na co dzień obecna. Obchodziliśmy rocznicę śmierci Mestwina. Przygotowujemy się do uroczystości odnowienia Królestwa Polskiego (1295 r.) wspólnie z Wielkopolską. Jest to coś bardzo istotnego dla nas.</u>
          <u xml:id="u-95.38" who="#JózefBorzyszkowski">Tu, gdzie jesteśmy spotkamy się w przyszłym tygodniu z pisarzami niemieckimi i polskimi, z Grassem, z Wolf-Szczypiorskim. Będziemy mówili o relacjach kulturowych w kontekście rocznicy.</u>
          <u xml:id="u-95.39" who="#JózefBorzyszkowski">W tym domu i w Ratuszu na Starym Mieście będziemy wręczali w dniu 28 czerwca br. kolejne wydanie medalu im. B. Chrząskiego „Poruszył wiatr od morza”. Chodzi o ten ożywczy wiatr, o sposób myślenia, o szersze działanie. Medale te otrzymają dwaj wybitni przedstawiciele kultury polskiej: prof. Gerard Labuda (naukowiec z Poznania, do niedawna prezes Akademii Umiejętności w Krakowie) i pan Pałasz z Warszawy (szef programu II Polskiego Radia, kompozytor upowszechniający wartości muzyki kaszubskiej i kociewskiej).</u>
          <u xml:id="u-95.40" who="#JózefBorzyszkowski">Chodzi o to, żeby po prostu było u nas lepiej. Jeżeli mamy wyjść na prostą, to powinniśmy pomóc sami sobie. Chcemy, żeby było, jak najmniej biadolenia i żeby Europa była ojczyzną regionów i miast, jak powiedział pan przewodniczący.</u>
          <u xml:id="u-95.41" who="#JózefBorzyszkowski">„Tu jest ojczyzna moja i dom mój Pomorze”, jak powiedział Artur Maria Swinarski. Mówiliśmy o tym w czasie kongresu historyków polskich.</u>
          <u xml:id="u-95.42" who="#JózefBorzyszkowski">Jako historyk chcę powiedzieć, że na co dzień mówi się tu więcej o przyszłości niż o historii.</u>
          <u xml:id="u-95.43" who="#JózefBorzyszkowski">Sądzę, że tego wstępu jest już aż za wiele. Koledzy, których wymieniłem, powiedzą państwu jeszcze o kilku istotnych sprawach, na których nam zależy. Mamy nadzieję, że po tym spotkaniu będziemy mogli liczyć na sympatię Komisji w ramach patronatu nad 1000-leciem Gdańska.</u>
          <u xml:id="u-95.44" who="#JózefBorzyszkowski">Realizujemy wielkie zadania dotyczące rekonstrukcji Kościoła św. Jana. Przygotowujemy w tej chwili propozycję tekstu skierowanego do zarządu Fundacji Polsko-Niemieckiej. Jeżeli państwo się zgodzą, to w tekście tym zamieścimy zdanie dotyczące tego patronatu. Chcielibyśmy liczyć na sympatię i poparcie Komisji także w realizacji innych naszych działań, takich jak Kaszubski Uniwersytet Ludowy, Muzeum w Wejherowie, Muzeum w Będominie, w Kaszubskim Parku Etnograficznym i wielu innych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#JerzyCherek">Reprezentuję także Towarzystwo Miłośników Ziemi Kociewskiej, wspólnie z którym organizujemy kongres ziemi kociewskiej.</u>
          <u xml:id="u-96.1" who="#JerzyCherek">Uzupełnię jeszcze, że w materiałach, które państwo otrzymali znalazły się także „Zapiski Kociewskie”. Jest to dwumiesięcznik - pismo regionalne, które wydajemy na Kociewiu. Pismo wznowiło działalność po 20 latach przerwy. W teczkach znajdą też państwo więcej materiałów o kongresie kociewskim, o którym mam państwu opowiedzieć na dzisiejszym spotkaniu. Chciałbym też przedstawić państwu cele, jakie zamierzamy osiągnąć przez organizację tego kongresu.</u>
          <u xml:id="u-96.2" who="#JerzyCherek">Przed dwoma laty, zaraz po zakończeniu kongresu kaszubskiego, zrodziła się idea organizacji podobnego kongresu na Kociewiu - kongresu kociewskiego. Jest to drugi region na Pomorzu Nadwiślańskim, położony na lewym brzegu Wisły, w dorzeczu Wdy i Wieżycy. Jest to południe woj. gdańskiego i północ woj. bydgoskiego.</u>
          <u xml:id="u-96.3" who="#JerzyCherek">Z większych miast położonych w tym regionie wymienię stolicę tego regionu Starogard Gdański, Tczew Kolejarski, Pelplin - duchowa stolica Kociewia - nazywany także czasami Atenami Północy, Nowe Świecie z zakładami celulozy, Gniew - bardzo ciekawe stare miasteczko, Skarszewy - siedziba wojewodów pomorskich i najmłodsze miasto w Polsce - Czarna Woda (w Borach Tucholskich, słynące z przeróbki drewna).</u>
          <u xml:id="u-96.4" who="#JerzyCherek">Region ten szczyci się długą, ciekawą i burzliwą historią, własną gwarą, dorobkiem twórczym, interesującą i bogatą kulturą duchową i materialną.</u>
          <u xml:id="u-96.5" who="#JerzyCherek">Wspólnie z przedstawicielami wszystkich większych zrzeszeń zorganizujemy kongres kociewski i to nie może ograniczyć się do jednorazowego spotkania, ale musi się składać z wielu imprez odbywających się w możliwie wielu miejscowościach Kociewia w okresie od kwietnia do października br.</u>
          <u xml:id="u-96.6" who="#JerzyCherek">W ten sposób zamierzamy dotrzeć z jego ideą i treściami, wartościami, które niesie do jak najszerszego kręgu odbiorców. Chcemy na nowo nawiązać porwane więzi i nici kontaktów, skonsolidować się wokół problemów naszej małej ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-96.7" who="#JerzyCherek">Zjawisko zamykania się małych społeczności lokalnych wokół swoich bieżących problemów nasiliło się szczególnie w ostatnich latach. Takie jest nasze spojrzenie. Ubolewamy nad tym.</u>
          <u xml:id="u-96.8" who="#JerzyCherek">Program kongresu kociewskiego obejmuje obok sesji naukowych i spotkań Kociewiaków oraz licznych wystaw, także konkursy recytatorskie poezji i prozy kociewskiej, biesiady literackie, przeglądy chórów, zespołów artystycznych, imprezy rekreacyjne, spotkania rodzin kociewskich oraz masowe imprezy plenerowe. Wymienię tu dni ziemi tczewskiej, dni Gniewa, dni Świecia.</u>
          <u xml:id="u-96.9" who="#JerzyCherek">W czerwcu odbędą się dni Kociewia w stolicy regionu. Kongres zamierzamy zakończyć w października forum samorządowym. Na forum chcemy podsumować dokonania kongresu, zastanowić się nad dniem dzisiejszym i wspólnie z przedstawicielami wszystkich samorządów lokalnych wytyczyć kierunki naszego dalszego rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-96.10" who="#JerzyCherek">Mówiąc o kongresie kociewskim chciałbym przedstawić go w nieco szerszym ujęciu. Co doprowadziło do zwołania kongresu? Jest to inicjatywa, która zrodziła się wśród członków towarzystw, a nie za urzędniczymi biurkami i która wychodzi z potrzeby serca. Jest to próba odnalezienia się w nowej, często niestabilnej i pogmatwanej rzeczywistości, która nas otacza.</u>
          <u xml:id="u-96.11" who="#JerzyCherek">Ostatnio coraz częściej obserwujemy wokół siebie próby ponownego określenia swego miejsca i zbudowania nowego modelu w miejsce tego, który odłożyliśmy ad akta.</u>
          <u xml:id="u-96.12" who="#JerzyCherek">Program kongresu, odezwa i wszystkie szczegółowe dane zamieszczone są w „Zapiskach Kociewskich”. Jeżeli ten temat państwa zainteresuje, proszę zwrócić uwagę na to pismo.</u>
          <u xml:id="u-96.13" who="#JerzyCherek">Jako praktyk z ponad 20-letnim stażem przedstawię państwu ten sam problem na przykładzie placówek upowszechniania kultury, gdyż one w tych regionach trwają i funkcjonują. W setkach i tysiącach małych i średnich miejscowości są to jedyne miejsca, gdzie możliwe jest bezpośrednie obcowanie z kulturą i sztuką. Stosując duże uproszczenia można powiedzieć, że poprzednio domy kultury funkcjonowały w hierarchicznej strukturze.</u>
          <u xml:id="u-96.14" who="#JerzyCherek">Domy działające we wsiach i miasteczkach podlegały powiatowym domom kultury, a te wojewódzkim ośrodkom kultury spełniającym funkcje metodyczne i kontrolne. Ten system załamał się na początku lat 90., gdy ustawowo rozdzielono zadania własne gmin od zadań organów administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-96.15" who="#JerzyCherek">Widzę tu dyr. Nowaka. Za chwilę powiem o idei Pomorskiego Porozumienia Kultury, które także zrodziło się wśród ludzi pracujących właśnie w tych małych placówkach. Jest to inicjatywa wynikająca z potrzeby dnia dzisiejszego. Przed chwilą dowiedziałem się, że pan prof. mówił o tym na spotkaniu w wojewódzkim ośrodku kultury. Nie słyszałem tam tego wystąpienia. Powiem państwu, jak my to widzimy od dołu, my którzy to porozumienie tworzyliśmy. Przepraszam, jeżeli będę powtarzał to, o czym była już mowa wcześniej.</u>
          <u xml:id="u-96.16" who="#JerzyCherek">Ustawa kompetencyjna rozdzieliła zadania własne gmin i organów administracji państwowej. Wojewódzkie ośrodki kultury lub to, w co one się zmieniły (np. Wojewódzki Ośrodek Kultury w Gdańsku przekształcił się w Nadbałtyckie Centrum Kultury otrzymując zupełnie nowy statut - podobnie było w wielu miastach) pozostały nadal państwowymi instytucjami kultury, podczas gdy cała sieć domów kultury przeszła w ręce samorządów. Porwały się dotychczasowe więzi, a na ich miejsce nie powstały nowe.</u>
          <u xml:id="u-96.17" who="#JerzyCherek">Wiele placówek, szczególnie mniejszych i słabszych organizacyjnie, uległo likwidacji, albo zamknęło się w sobie. Gminy próbowały często rozwiązywać swoje trudności finansowe obcinając i tak skromną dotację na kulturę. Wiele gmin robi tak nadal. Zapomniano, że to, co buduje się latami, można zniszczyć jedną nieopatrzną decyzją. Odtworzenie stanu poprzedniego musi trwać bardzo długo.</u>
          <u xml:id="u-96.18" who="#JerzyCherek">Na szczęście bywało też inaczej. W niektórych środowiskach lokalnych porzucono centralistyczny i metodycznie poprawny model ośrodka kultury na rzecz rozwiązań szczególnych wyrażających wolę i oczekiwania tego środowiska, w którym te placówki działały. Zaczęły się one dostosowywać bardziej do potrzeb artykułowanych na miejscu, wtapiać się w środowiska lokalne. Proces ten był bardzo korzystny. Trwa on nadal.</u>
          <u xml:id="u-96.19" who="#JerzyCherek">Tak stało się w niektórych miejscowościach na Pomorzu, gdzie zaczęły działać różne gminne inicjatywy kulturalne. Po odnalezieniu własnej identyfikacji nadeszła jednak świadomość, że nawet najbardziej samodzielna instytucja nie może działać w pojedynkę, bez wsparcia innych partnerów, że wielu przedsięwzięć kulturalnych nie można zamknąć w granicach miasta, czy gminy i że jest wiele działań, które powinny rozgrywać się na obszarze całego regionu.</u>
          <u xml:id="u-96.20" who="#JerzyCherek">W odpowiedzi na inicjatywę Nadbałtyckiego Centrum Kultury i Starogardzkiego Centrum Kultury kilka miesięcy temu rozpoczęte zostały prace nad stworzeniem sieci pomorskich placówek kultury zwanej Pomorskim Porozumieniem Kultury.</u>
          <u xml:id="u-96.21" who="#JerzyCherek">Sieć ta, jako model organizacji wielu podmiotów, oparta jest na wzajemności i równorzędności stron w niej uczestniczących. Dobrowolna wymiana doświadczeń ma zastąpić stosunek biurokratycznej zależności i podległości, tak charakterystyczny dla poprzedniego systemu.</u>
          <u xml:id="u-96.22" who="#JerzyCherek">Do pierwszego etapu organizowania sieci zaproszone zostały centralnie położone ośrodki kultury, według nas, lepiej zorganizowane, dające sobie lepiej radę w aktualnej sytuacji. Były to ośrodki z trzech województw: gdańskiego, słupskiego i elbląskiego.</u>
          <u xml:id="u-96.23" who="#JerzyCherek">Porozumienie Pomorskie rozpoczęło swoją działalność 8 kwietnia br. w Starogardzie Gdańskim, gdzie 11 instytucji kultury z terenu województw, o których mówiłem, podpisało porozumienie o współpracy.</u>
          <u xml:id="u-96.24" who="#JerzyCherek">Na zakończenie mojej wypowiedzi pozwolę sobie przekazać państwu kilka refleksji. Są miejscowości, w których udało się znaleźć własną, nową, dostosowaną do obecnej rzeczywistości formułę upowszechniania kultury. Wydaje mi się, że dobrym przykładem może być miasto, z którego pochodzę.</u>
          <u xml:id="u-96.25" who="#JerzyCherek">W ostatnim czasie zauważamy, że zaczynamy dusić się we własnym sosie. Brakuje nam szerszego otwarcia. Jesteśmy zbyt słabi, aby powiązać zerwane więzi z podobnymi nam partnerami. Stąd wzięły się omówione przeze mnie inicjatywy i dlatego rodzą się one oddolnie. W woj. gdańskim te dwie inicjatywy znalazły wsparcie administracyjne (administracji wojewódzkiej i lokalnej).</u>
          <u xml:id="u-96.26" who="#JerzyCherek">Podobnie dzieje się w wielu innych miejscach w Polsce. Są to potrzeby, które zgłaszane są do nas także z innych stron kraju. Aby ten proces przyspieszyć należy przywrócić większym ośrodkom właściwą rangę. Nie zapominając o zadaniach spełnianych na rzecz samorządów lokalnych powinny one wziąć na siebie obowiązek zajmowania się kulturą regionalną, myślenia kategoriami regionu.</u>
          <u xml:id="u-96.27" who="#JerzyCherek">Myślę, że jest to proces nieodwracalny. Im prędzej to zrozumiemy, tym szybciej osiągniemy założony cel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">To, co rozumiem, pod pojęciem „tematyka regionalna” w mass mediach ogranicza się do tych mediów, które poruszają problemy kultury, czy ruchu regionalnego kaszubsko-pomorskiego, bądź są z tym ruchem w taki, czy inny sposób związane. Nie wyczerpuje to w całości obecności tematyki regionalnej w różnych mediach, np. w prasie codziennej - wspomnę o tym tylko w jednym miejscu.</u>
          <u xml:id="u-97.1" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Pierwszy magazyn telewizyjny pod nazwą „Rodno zemja”, czyli ziemia ojczysta, został wyemitowany 5 lat temu. 23 lipca br. wyemitowany zostanie 150. magazyn „Rodnoj zemji”. Początkowo ukazywał się on jako program półgodzinny, co 2 tygodnie. W tej chwili ukazuje się jako program 20-minutowy, zawsze w niedzielę o godz. 9.00. Niedawno zmarła założycielka i organizatorka tego programu pani red. Izabella Trojanowska, która inicjowała także powstanie „Pomeranii”.</u>
          <u xml:id="u-97.2" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Okresowo magazyn ten był reemitowany przez telewizję w Szczecinie, która zrezygnowała z tego programu. Telewizja gdańska ma skrzywienie wschodnie, tzn. obejmuje woj. woj. gdańskie, elbląskie i olsztyńskie. Telewizja Szczecin obejmuje swym zasięgiem woj. słupskie zamieszkałe w zwartej masie przez Kaszubów. Na całym Pomorzu Zachodnim społeczność kaszubska jest dosyć liczna. Świadczą o tym istniejące oddziały Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Ta społeczność pozbawiona jest w chwili obecnej możliwości oglądania magazynu, za wyjątkiem osób, które na terenie woj. słupskiego podłączone są do lokalnych telewizji kablowych generalnie nastawionych na odbiór telewizji gdańskiej.</u>
          <u xml:id="u-97.3" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Wiem, że telewizja gdańska podejmowała próby przełączenia woj. słupskiego pod telewizję gdańską. Mieszkańcy województwa także są zainteresowani odbieraniem programu z Gdańska. Wszystko przemawia za tym, żeby związek telewizji gdańskiej z tym terenem był silniejszy.</u>
          <u xml:id="u-97.4" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Prawie od 4 lat radio publiczne nadaje magazyn „Na buetach e buedach”, czyli na błotach i w łodziach. Magazyn ten emitowany był kiedyś w atrakcyjnej południowej porze w niedzielę. Ok. rok temu przy wprowadzaniu nowej ramówki został przeniesiony na znacznie mniej atrakcyjną porę. W tej chwili emitowany jest co tydzień przez 25 minut o godzinie 21.30. Spowodowało to spadek odbioru.</u>
          <u xml:id="u-97.5" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Przeniesienie tego programu spowodowało ostre reakcje ze strony Zrzeszenia. Były także w tej sprawie podejmowane uchwały rad gminnych. Nasze protesty docierały również do sejmowych komisji.</u>
          <u xml:id="u-97.6" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Niestety, działania te nie przyniosły żadnych efektów, gdyż nie zmieniono czasu nadawania magazynu.</u>
          <u xml:id="u-97.7" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Tak wygląda nasza regionalna obecność w publicznym radiu i telewizji w formie zorganizowanej. Istnieją wydzielone magazyny o tej tematyce. Nie oznacza to, że ta tematyka nie jest obecna w szeroko pojętym programie tych mediów w programach informacyjnych, publicystycznych itd. Mogę powiedzieć, że w chwili obecnej mamy bardzo dobre stosunki z dziennikarzami i kierownictwem tych mediów. Nie możemy więc narzekać na obecność w tych mediach, choć chcielibyśmy, aby tych programów było więcej.</u>
          <u xml:id="u-97.8" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Z innych mediów chciałbym powiedzieć o telewizji i radiu niepublicznym. Mogę powiedzieć, że w żadnym z nich nie mamy zorganizowanych magazynów. Wiemy o tym, że okresowo nadawany jest magazyn kaszubski w Radio Weekend w Chojnicach.</u>
          <u xml:id="u-97.9" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Tematyka ta jest stale obecna przy okazji organizowanych przez nas imprez. Odnotowują to zarówno telewizja lokalna, jak i radia prywatne.</u>
          <u xml:id="u-97.10" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Co powoduje zaistnienie w sposób zorganizowany tematyki kaszubskiej w mediach publicznych? Po pierwsze, ma to walor informacyjny i bezwzględnie poszerza krąg osób, które mają bezpośredni dostęp do informacji o tym, co w zakresie tematyki kaszubsko-pomorskiej się dzieje. Drugi walor, to walor prestiżowy. Dla naszej społeczności jest bardzo ważne, że w sposób zorganizowany tematyka kaszubska istnieje w mediach publicznych. Trzeci element dotyczy wykształcenia grupy młodych dziennikarzy, z wszystkimi niedostatkami tego wykształcenia.</u>
          <u xml:id="u-97.11" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Pojawiła się grupa młodych dziennikarzy rodzimych, zakorzenionych w tej kulturze i funkcjonujących w tych mediach. Mamy nadzieję, że sprawę tę uda się nam rozwinąć, kiedy powstanie stypendium dla młodych dziennikarzy (zwłaszcza telewizyjnych) zajmujących się tematyką kaszubsko-pomorską, założone ostatnią wolą red. I. Trojanowskiej.</u>
          <u xml:id="u-97.12" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Nie będę mówił o tradycji prasy kaszubskiej, która ma ponad 130 lat. Nie będę też mówił o bogatych tradycjach okresu 20-lecia międzywojennego. Po wojnie krótko ukazywała się wznowiona „Rzesz Kaszebsko” w Wejherowie. Potem przez 2 lata ukazywał się dwutygodnik „Kaszebe” (1959-1961).</u>
          <u xml:id="u-97.13" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Od 1963 r., najpierw w formie biuletynu zarządu głównego Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, a z czasem w formie miesięcznika, który macie państwo w materiałach, a którego jestem redaktorem naczelnym, ukazuje się miesięcznik „Pomerania”.</u>
          <u xml:id="u-97.14" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Nie chciałbym tu mówić o szczegółach kuchni redakcyjnej. „Pomerania” rozchodzi się praktycznie na całym Pomorzu. Ważne jest to, że mamy znaczny procent odbiorców za granicą, wśród Polonii Pomorskiej. Na pewno sprzyjają temu przyjazdy tej Polonii na sympozja Polonii Pomorskiej.</u>
          <u xml:id="u-97.15" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Fenomenem Pomorza jest na pewno prasa lokalna. Pokażę państwu kilka tytułów tejże prasy lokalnej. Część z nich jest wydawana przez oddziały Zrzeszenia. Część jest wydawana przez gminy i zawiera dodatki przygotowywane przez oddziały Zrzeszenia. Część to czysto komercyjne przedsięwzięcia.</u>
          <u xml:id="u-97.16" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Ponieważ prasa ta działa w środowisku kaszubsko-pomorskim, ma ona bardzo szeroki zakres informacji na ten temat. Możecie państwo zobaczyć, jak to wygląda.</u>
          <u xml:id="u-97.17" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Inne media, które są związane z ruchem, to kwartalnik literacko-artystyczny „Tytuł”, pismo naukowe ukazujące się dwa razy w roku „Miscenana antropologica et sociologica” (ukazuje Zrzeszenie razem z Zakładem Historii Myśli Społecznej w Uniwersytecie Gdańskim, gdzie pracuję).</u>
          <u xml:id="u-97.18" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Istnieją również inne inicjatywy indywidualne. Przyniosłem państwu pierwszy numer periodyku „Zszif”, który przekażę do obejrzenia.</u>
          <u xml:id="u-97.19" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Podsumowując, można powiedzieć, że po 1989 r. nastąpiła zmiana sytuacji. Aktualna sytuacja jest dużo bardziej sprzyjająca. Zauważamy duże zróżnicowanie funkcjonowania tej tematyki w mediach. W telewizji, w radiu, w prasie lokalnej, także w gazetach codziennych tematy te są odnotowywane coraz szerzej.</u>
          <u xml:id="u-97.20" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Chciałbym powiedzieć o dwóch sprawach wymagających interwencji. Być może Komisja pracowała już nad tymi tematami. Pierwsza sprawa dotyczy opłat pocztowych. Miesięcznik „Pomerania”, który macie państwo przed sobą kosztuje 15 tys. zł. Cena ta wynika z możliwości odbiorców, którymi jest inteligencja, emeryci, działacze kultury. Nie są to ludzie bogaci. Każda podwyżka ceny powoduje eliminację kolejnych odbiorców. Opłata pocztowa przy prenumeracie wynosi 8 tys. zł. Przy takich opłatach nie można prowadzić żadnego rachunku ekonomicznego.</u>
          <u xml:id="u-97.21" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Pismo funkcjonuje dzięki temu, że ma 50% prenumeratorów. Okazuje się, że nie możemy żyć z prenumeraty, gdyż opłaty pocztowe zjadają ponad 50% wpływów. Nie mamy tu żadnego pola manewru.</u>
          <u xml:id="u-97.22" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Kiedy rozmawiam z innymi redaktorami z podobnych pism, to dowiaduję się, że jest to podstawowa bolączka w tej chwili. Drugą bolączką są ceny papieru, na które już w ogóle nie mamy wpływu.</u>
          <u xml:id="u-97.23" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Jeżeli mówimy o tym, że czytelnictwo spada, a spada ono w sposób dramatyczny, to może należałoby się zastanowić, czy nie byłoby możliwości wprowadzenia na wzór możliwości odpisania od podatku zakupu materiałów do nauki i kształcenia, możliwości odpisania prenumeraty pism społeczno-kulturalnych i naukowych. Być może jest to dobry pomysł, który zmobilizowałby do zakupu prasy.</u>
          <u xml:id="u-97.24" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Nie są to wielkie sumy. Roczna prenumerata „Pomeranii” kosztuje ok. 200 tys. zł. Dla czytelników prasy społeczno-kulturalnej byłby to dobry argument przemawiający za zakupem tej prasy.</u>
          <u xml:id="u-97.25" who="#CezaryOlbrachtProndzyński">Prosiłbym o rozważenie takiej możliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#JuliuszBraun">Jeśli państwo pozwolą, to na gorąco skomentuję ostatnią część wypowiedzi pana redaktora.</u>
          <u xml:id="u-98.1" who="#JuliuszBraun">Moim zdaniem, przepisy podatkowe, które pozwalają traktować książki jako wydatek na kształcenie i odpisywać kwoty ich zakupu od podstawy opodatkowania, w tym samym zakresie dotyczą czasopism. Obiecuję, że to sprawdzę. Przyślemy państwu jednoznaczną opinię Ministerstwa Finansów w tej sprawie. Taka interpretacja jest dla mnie logiczna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#ZbigniewGrzonka">Jestem w dość kłopotliwej sytuacji, bo pan wojewoda zapraszając mnie na dzisiejsze spotkanie nie powiedział mi, że będę musiał się z czegoś tłumaczyć. Postaram się przekazać państwu ogólną informację, żeby państwa nie zanudzać.</u>
          <u xml:id="u-99.1" who="#ZbigniewGrzonka">Rozpocznę od środowiska akademickiego, które jest mi najbliższe. W Trójmieście jest 8 wyższych uczelni. Największą uczelnią jest Uniwersytet Gdański. Najstarszą uczelnią jest Politechnika Gdańska. Jeśli mówimy o kulturze, to warto wspomnieć o Państwowej Wyższej Szkole Sztuk Plastycznych i o Państwowej Akademii Muzycznej. Mamy tu także Akademię Medyczną, akademię Marynarki Wojennej - Wyższą Szkołę Morską i Akademię Wychowania Fizycznego.</u>
          <u xml:id="u-99.2" who="#ZbigniewGrzonka">Nie jest to wszystko. Środowisko akademickie współpracuje w znacznie szerszym obszarze. Rektorzy utworzyli Radę Rektorów Pomorza Nadwiślańskiego. Samo pojęcie nie jest zbyt precyzyjne. Udział w Radzie biorą uczelnie na terenie od Torunia do Słupska i okolic Olsztyna na wschodzie.</u>
          <u xml:id="u-99.3" who="#ZbigniewGrzonka">Współpraca środowisk akademickich regionu układa się bardzo dobrze. Podjęliśmy wiele wspólnych inicjatyw wychodzących na zewnątrz, a jednocześnie pozwalających maksymalnie wykorzystać środki i spełniać nasze statutowe cele.</u>
          <u xml:id="u-99.4" who="#ZbigniewGrzonka">Różnimy się od innych ośrodków akademickich tym, co regionalne - związkami z Kaszubami, Kociewiem i szeroko rozumianym Pomorzem, ale również tym, co świadczy o tym, że jesteśmy państwem morskim.</u>
          <u xml:id="u-99.5" who="#ZbigniewGrzonka">Specyfika naszej uczelni jest ukierunkowana na badania naukowe związane bardzo ściśle z regionem oraz na badania związane z morzem. Mamy unikatowy kierunek studiów - jedyny w Polsce - oceanografię. Mamy wiele innych specyficznych kierunków studiów i kierunków badawczych.</u>
          <u xml:id="u-99.6" who="#ZbigniewGrzonka">Myślę, że środowisko akademickie nie tylko daje o sobie znać, ale ma spory wkład w to, co dzieje się w tym regionie.</u>
          <u xml:id="u-99.7" who="#ZbigniewGrzonka">Istnieją pewne powiązania ze specyfiką kaszubską i pomorską. W Uniwersytecie Gdańskim jest jedyny lektorat języka kaszubskiego. Środowisko kaszuboznawców jest w uniwersytecie dość liczne i ściśle współpracuje ze Zrzeszeniem i z ludźmi działającymi w zakresie kaszubszczyzny.</u>
          <u xml:id="u-99.8" who="#ZbigniewGrzonka">Uniwersytet sprawuje merytoryczną opiekę nad Liceum Kaszubskim w Brusach i nad podstawowymi szkołami kaszubskimi. W szkołach tych uczą nasi absolwenci, a więc to powiązanie jest oczywiste.</u>
          <u xml:id="u-99.9" who="#ZbigniewGrzonka">Mamy tu do spełnienia ważną rolę z punktu widzenia interesów państwa. Mam na myśli zabezpieczanie, inspirowanie i prowadzenie badań oraz kształcenia w zakresie regionalistyki, a więc tego o czym dzisiaj mówimy, w powiązaniu z działalnością Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego oraz z tym, co dotyczy Polski jako państwa morskiego.</u>
          <u xml:id="u-99.10" who="#ZbigniewGrzonka">Będziemy usilnie zabiegać o wsparcie posłów w sprawie przyjęcia przez rząd dofinansowania z budżetu centralnego budowy miasteczka uniwersyteckiego Uniwersytetu Gdańskiego. Uniwersytet Gdański jest pojęciem nieco abstrakcyjnym, gdyż nie ma określonej siedziby. Uniwersytet mieści się w Trójmieście: w Gdańsku, Sopocie i w Gdyni. Mamy wiele problemów, o których nie chciałbym dzisiaj mówić.</u>
          <u xml:id="u-99.11" who="#ZbigniewGrzonka">Ważną pozycją w tej inwestycji jest budowa Centralnej Biblioteki Morskiej, która stanowi jednocześnie Bibliotekę Główną Uniwersytetu Gdańskiego. Rola biblioteki centralnej oznacza obowiązek gromadzenia, opracowywania i zabezpieczania tego wszystkiego, co dotyczy spraw morskich począwszy od kultury, a kończąc na gospodarce i innych polach działania.</u>
          <u xml:id="u-99.12" who="#ZbigniewGrzonka">Chciałbym prosić, żeby w odpowiednim momencie, gdy sprawy trafią pod obrady Sejmu, żeby pozostało to nadal w polu państwa zainteresowań. Sprawa dotyczy kultury i jest bardzo ważna. Często zapominamy o tym i nie staramy się podkreślać, że jesteśmy państwem morskim.</u>
          <u xml:id="u-99.13" who="#ZbigniewGrzonka">Jeżeli macie państwo jakieś pytania, to postaram się na nie odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#JózefBorzyszkowski">W tym momencie wypada powiedzieć, że pan przewodniczący Rady Rektorów Pomorza Nadwiślańskiego, rektor Politechniki Gdańskiej pozdrawia Komisję Kultury i Środków Przekazu i przeprasza, że nie mógł skorzystać z tej wspaniałej okazji i przyjść na dzisiejsze posiedzenie. Jak państwo wiedzą, w dniu dzisiejszym odbywa się w Gdańsku wiele poważnych imprez, w których pełni on rolę gospodarza. Z tego powodu nie mógł do nas przybyć.</u>
          <u xml:id="u-100.1" who="#JózefBorzyszkowski">Zadzwonił także do nas pan poseł D. Tusk, który jechał już na nasze spotkanie. W drodze do nas zatrzymano go i zmuszono do wzięcia udziału w innym spotkaniu, które podobno nie może się bez niego odbyć.</u>
          <u xml:id="u-100.2" who="#JózefBorzyszkowski">Czy mamy jeszcze jakieś sprawy, z którymi chcielibyśmy zapoznać członków Komisji? Może członkowie Komisji mają jakieś pytania do nas?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#JanBudkiewicz">Mam dwa pytania i proszę mi wybaczyć, jeżeli będą to pytania naiwne.</u>
          <u xml:id="u-101.1" who="#JanBudkiewicz">Była mowa o kongresie kaszubskim, który już się odbył i o przygotowaniach do następnego kongresu, ale już nie kaszubskiego, a związanego z innym regionem. W związku z tym kongres nosi inną nazwę. Jakie jest powiązanie i jakie są różnice między Kaszubami a mieszkańcami ziemi kociewskiej?</u>
          <u xml:id="u-101.2" who="#JanBudkiewicz">Jak liczna jest grupa Kaszubów poza krajem, którzy przyznają się do tego, że są Kaszubami? Czy istnieją ich związki z krajem na zasadzie Polonii?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#JózefBorzyszkowski">Jest to piękne pytanie, za które bardzo dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-102.1" who="#JózefBorzyszkowski">Na Pomorzu, które leży nad dolną Wisłą i nad dolną Odrą od Bałtyku do Noteci, po 1000 lat istnienia Polski po prasłowiańskiej ludności rodzimej Pomorzan pozostał język kaszubski. Na tym gruncie wykształciły się na styku z Polską centralną i Wielkopolską inne grupy. Najwcześniej powstało Kociewie, dzięki napływowi Wisłą Mazowszan (jak mówią historycy). Te zmiany dokonywały się już w średniowieczu.</u>
          <u xml:id="u-102.2" who="#JózefBorzyszkowski">Różnica między Kociewiakami i Kaszubami występuje tylko w mowie. Poza językiem nie ma różnic w mentalności i w kulturze życia codziennego. Dialekt, czy gwara kociewska jest jednoznacznie kwalifikowana do gwar polskich. Na język kaszubski składa się kilka dialektów i kilkadziesiąt gwar. Wokół tego języka istnieje odwieczny spór o jego status językowy. Jest to na pewno pozostałość języka pomorskiego - pomost między polszczyzną w ramach grupy lechickiej i Słowianami nad Łabą.</u>
          <u xml:id="u-102.3" who="#JózefBorzyszkowski">Między Kociewiem i Kaszubami istnieje tylko różnica językowa. Dlatego wszyscy jesteśmy w Zrzeszeniu Kaszubsko-Pomorskim, gdyż wszyscy jesteśmy Pomorzanami, także ci, którzy urodzili się w Wilnie, czy w Kieleckiem i tu się zakorzenili.</u>
          <u xml:id="u-102.4" who="#JózefBorzyszkowski">Od połowy XIX wieku aż do dnia dzisiejszego istnieje najsilniejszy ośrodek Polonii kaszubskiej w Ontario w Kanadzie. W Ontario mówią po kaszubsku tak pięknie, jak u nas 100 lat temu i są przekonani, że mówią pięknie po polsku. Obraziliby się, gdyby ktoś im powiedział, że jest inaczej.</u>
          <u xml:id="u-102.5" who="#JózefBorzyszkowski">Istnieje problem możliwości zrozumienia języka kaszubskiego. Z Polonią kaszubską w Kanadzie mamy kontakty oficjalne. Kiedyś były to tylko sporadyczne kontakty rodzinne. Ostatnio konsul generalny w Milwaukee zaproponował nam przysłanie grupy folklorystycznej i nawiązanie ścisłych kontaktów. Z Kanady przyjeżdżają do nas ludzie na seminaria Polonii kaszubskiej, a właściwie Polonii pomorskiej.</u>
          <u xml:id="u-102.6" who="#JózefBorzyszkowski">Jednoznacznie mówimy, że jest to Polonia pomorska. Poza Kanadą, gdzie istnieje najstarszy ośrodek Polonii kaszubskiej, duża grupa Kaszubów mieszka w USA. Kolejne duże skupisko Kaszubów istnieje w Niemczech. Dziś rano spotkałem się np. z delegacją z Braunschweigu, w której byli uczestnicy pochodzący z Gdańska i Pomorza, a ich rodzice byli Kaszubami. Osoby te wyjechały do Niemiec w ramach różnych procesów. Mieszkamy na terenie, gdzie odbywały się zjawiska migracyjne odnotowane przez historyków, takie jak drang nach Osten i Ostflug.</u>
          <u xml:id="u-102.7" who="#JózefBorzyszkowski">Sympozja Polonii pomorskiej organizujemy wspólnie ze Wspólnotą Polską. Sympozja odbywają się w Kaszubskim Uniwersytecie Ludowym z udziałem innych zainteresowanych podmiotów. Sympozja obejmują całe Pomorze, województwa gdańskie i słupskie. W sympozjach uczestniczą aktywnie samorządy, które dzięki temu nawiązują liczne kontakty, w tym kontakty partnerskie między gminami, instytucjami.</u>
          <u xml:id="u-102.8" who="#JózefBorzyszkowski">Niedawno delegacja gminy Sierakowice gościła w Szwecji. W gminie Sierakowice hufiec harcerski „Kaszuby” otrzymuje hektar ziemi na swoją stanicę - bazę letnią. Wynikają z tego bardzo ciekawe sprawy, łącznie z naukowymi.</u>
          <u xml:id="u-102.9" who="#JózefBorzyszkowski">W tej chwili przebywa w Gdańsku prof. Kruszewski z Instytutu Polskiego w Kopenhadze, który również tymi sprawami się zajmuje, a który uczestniczył w kongresie kaszubskim.</u>
          <u xml:id="u-102.10" who="#JózefBorzyszkowski">Jakie są relacje między kongresem kaszubskim, kongresem kociewskim a kongresem pomorskim? Kongres kaszubski, to głównie sprawa języka - dla Kaszuba nie ma większego skarbu niż mowa. Istnieje problem żywotności języka, rozwoju literatury itd. Kongres Kociewski stanowi kontynuację kongresu kaszubskiego. Ja jestem na Kociewiu Kociewiakiem, a na Kaszubach Kaszubem, chociaż gniazdo rodzinne znajduje się na Kaszubach. Powiązania rodzinne są dość jednoznaczne między wszystkimi rodzinami działaczy tu obecnych - Borzyszkowskich, Grzonków, Prondzyńskich i innych.</u>
          <u xml:id="u-102.11" who="#JózefBorzyszkowski">Na szczęście jest to społeczność otwarta.</u>
          <u xml:id="u-102.12" who="#JózefBorzyszkowski">Czy odpowiedziałem na pytania pana posła?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#JuliuszBraun">Chciałbym zapytać o sprawy związane z językiem. Na ile jest to język żywy, a na ile jest to język stanowiący już tylko zabytek kultury?</u>
          <u xml:id="u-103.1" who="#JuliuszBraun">W piśmie, które otrzymaliśmy do obejrzenia znajdują się przekłady z języka polskiego na język kaszubski. Jak państwo uzasadniają sens tego rodzaju działań? Chodzi mi tu o przedstawienie założeń.</u>
          <u xml:id="u-103.2" who="#JuliuszBraun">Znalazłem też inny problem. Ten język był zwalczany politycznie - jest tu zapis cenzorski, że nie można popularyzować słownika kaszubskiego przygotowanego przez Aleksandra Labudę. Na temat słownika i na temat jego autora nie wolno było pisać.</u>
          <u xml:id="u-103.3" who="#JuliuszBraun">Chciałbym prosić o szerszą wypowiedź na temat języka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#JózefBorzyszkowski">W ostatnich latach Ministerstwo Kultury i Sztuki pomogło nam wydać wielki słownik polsko-kaszubski Jana Trepczyka. Krakowska Akademia Umiejętności wydała z własnych środków w ub.r. drugi tom słownika języka pomorskiego, czyli kaszubskiego Stefana Ramułta.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#JózefBorzyszkowski">Pierwszy tom tego słownika wyszedł równo 100 lat temu, w 1893 r. i został nagrodzony specjalnym medalem - nagrodą Akademii Umiejętności. Rozgorzała nad nim wielka dyskusja polityczna, czy mówiąc o języku kaszubskim nie osłabiamy polskości. Drugi tom przeleżał w związku z tym aż 100 lat, do nadejścia nowych czasów. W przyszłym tygodniu odbędzie się konferencja w Gołuniu nad Wdzydzami promująca ten słownik. Słownik i działania Polskiej Akademii Nauk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#komentarz">(mówi po kaszubsku)</u>
          <u xml:id="u-105.1" who="#JanZbrzyca">Może przejdę już na język polski, aby łatwiej było państwu mnie zrozumieć.</u>
          <u xml:id="u-105.2" who="#JanZbrzyca">Dzięki wielorakim staraniom Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, dzięki różnorodnym inicjatywom wydawniczym doszło do pewnego paradoksu. Dziś bardzo łatwo jest wydawać książkę kaszubską. Nie tylko książkę w języku kaszubskim, ale także książkę w języku polskim dotyczącą historii, dziejów Kaszubów, literatury itp. Dawniej było to trudne z przyczyn politycznych.</u>
          <u xml:id="u-105.3" who="#JanZbrzyca">Aleksander Majkowski, z zawodu lekarz, z powołania pisarz, etnograf, prorok kaszubski, kładł nacisk na obronę tradycji żywej mowy kaszubskiej. Aleksander Labuda mówił, że język kaszubski, kaszubszczyzna, jest pomostem i ogniwem pośrednim między polszczyzną i morzem - „Droga Polski do morza wiedzie przez serca Kaszubów”. Jest to powiedzenie metaforyczne, ale coś prawdziwego się w nim mieści.</u>
          <u xml:id="u-105.4" who="#JanZbrzyca">Patrząc z szerszego punktu widzenia, ogólnopolskiego, ogólnoeuropejskiego, fenomenem jest zachowanie szczątków dawnej słowiańszczyzny na tym małym skrawku ziemi, stanowiących ogniwo pośrednie między polszczyzną i wymarłymi językami Słowian połabskich.</u>
          <u xml:id="u-105.5" who="#JanZbrzyca">Jest to jednoznaczny argument przekonujący również przedstawicieli nauki niemieckiej. W przeszłości różnie ten fenomen próbowano interpretować. Kaszuby były także przedmiotem zainteresowania ze strony Rosyjskiej Akademii Nauk z Petersburga, która zastanawiała się, czy nie są to szczątki plemion spokrewnionych z Połowcami. Aleksander Hipperding reprezentujący petersburską akademię dokonał gruntownych badań językowych. Doszedł do wniosku, że jest to lud, język, kultura, której korzenie są inne, nie wschodniosłowiańskie, tylko zachodniosłowiańskie, najbliższe polszczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-105.6" who="#JanZbrzyca">Badacz języka kaszubskiego Stefan Ramułt pochodzący z Galicji (z Małopolski) zafascynował się Kaszubami.</u>
          <u xml:id="u-105.7" who="#JanZbrzyca">Boduin de Courtenais stwierdził: „Kaszubszczyzna jest bardziej polska niż język polski”. Archaiczny rdzeń języka kaszubskiego jest bardziej zbliżony od języka polskiego do języka słowiańskiego. Jest to pewien paradoks.</u>
          <u xml:id="u-105.8" who="#JanZbrzyca">Język kaszubski używa wielu wyrazów, które znajdowały się w języku staropolskim. W języku kaszubskim zachował się archaiczny rdzeń wspólny dla obu języków.</u>
          <u xml:id="u-105.9" who="#JanZbrzyca">Język ten jest żywy, funkcjonuje i dzisiaj. Oczywiście trzeba sobie zdawać sprawę z zachodzących procesów, a przede wszystkim z ekspansji kultury masowej, która poprzez codzienny kontakt z radiem i telewizją, bezpośredni kontakt z zagranicą, powoduje zanikanie archaicznej kaszubszczyzny.</u>
          <u xml:id="u-105.10" who="#JanZbrzyca">Jest i druga reakcja. Nowe pokolenie, które zachłysnęło się miastem i nowoczesnością, zaczyna szukać swoich korzeni. Budzi się odwrotna reakcja powrotu do korzeni.</u>
          <u xml:id="u-105.11" who="#JanZbrzyca">Poza tym, co powiedział Majkowski uznajemy za aktualne hasło młodo-Kaszubów: „Co kaszubskie, to polskie”. Z naszej strony nie ma żadnych wątpliwości. Czasami powstają wątpliwości z drugiej strony. U Cejnowy w „Skorbie Kaszebsko-słowińszczy muowe” znajdują się trzy porzekadła, które bardzo często powtarzam, gdyż wciąż są aktualne. „Dopóki to państwo będzie ich, a nie nasze, tak długo nasza bieda będzie murowana”. „Szlachectwo kapusty nie okrasi”. I najważniejsze porzekadło: „Najpewniejsza trucizna na panów to pochlebstwo i próżniactwo”. Nie chcę państwu pochlebiać i nie chcę próżnować, bo pracy u nas jest wiele.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#JerzyCherek">Gwara kociewska jest bliższa językowi literackiemu niż gwara kaszubska. Od 14 lat organizujemy konkurs recytatorski w poezji i w gwarze kociewskiej. W szkołach nie uczy się tego języka. W tym roku do konkursu przystąpiło ponad 2 tys. uczestników. Najlepsi zjeżdżają później do Starogardu.</u>
          <u xml:id="u-106.1" who="#JerzyCherek">Z tego widać, że język jest żywy. Ci ludzie uczą się języka od rodziców i dziadków. Języka kociewskiego używa się w domu. Różnica między gwarą kociewską a językiem polskim jest mniejsza niż między językiem kaszubskim. Język ten jest używany na co dzień, w domu i w pracy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#BogusławBreza">Najłatwiej jest mi mówić o tym, co robię i czym żyję, tzn. o Muzeum Piśmiennictwa i Muzyki Kaszubsko-Pomorskiej w Wejherowie.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#BogusławBreza">Nazwa muzeum jest o tyle nieadekwatna, że to muzeum ciągle żyje. Mówiliśmy o tym, że język żyje, że ludzie nim mówią i w nim tworzą. Gromadzimy nie tylko to, co było w przeszłości, ale także to, co powstaje obecnie. Przechowujemy tworzone w chwili obecnej wiersze, które są świadectwem tego, że rozwija się mowa żywa i jest coraz większe zainteresowanie słowem pisanym.</u>
          <u xml:id="u-107.2" who="#BogusławBreza">Dzięki temu muzeum to ożywa i tworzy się cały czas. Trudno jest mi powiedzieć, czy w jakimkolwiek innym regionie kraju moglibyśmy stworzyć instytucję, która dokumentowałaby i upowszechniała w takim stopniu piśmiennictwo i literaturę regionalną. Literatura i piśmiennictwo kaszubskie jest chyba najbardziej odrębne i rozproszone. Mieści się w kilku drobnych działach i nie znajduje się na najważniejszym miejscu.</u>
          <u xml:id="u-107.3" who="#BogusławBreza">Potrzebę stworzenia muzeum czuli działacze kaszubscy sprzed kilku pokoleń. Chcieli stworzyć instytucję centralną, do której każdy zainteresowany kulturą kaszubską, a szczególnie kulturą pisaną mógłby przyjść i z nią się zapoznać. Chodziło o to, żeby wszystko można było znaleźć na miejscu, aby nie szukać w wielu instytucjach i w innych miastach, np. w Toruniu, który był wzorcem.</u>
          <u xml:id="u-107.4" who="#BogusławBreza">Toruń był siedzibą województwa pomorskiego przed wojną. Do dnia dzisiejszego można w nim napotkać na wiele dokumentów z lat ubiegłych. W czasie zaborów w Toruniu mieściła się książnica i biblioteki. Toruń promieniował na całe Pomorze.</u>
          <u xml:id="u-107.5" who="#BogusławBreza">To samo można powiedzieć o badaniach naukowych. Nie chciałbym mówić o tym, o czym mówił już pan rektor Uniwersytetu Gdańskiego, choć skala zjawiska jest nieporównywalna. W każdym instytucie prowadzone są badania nad kaszubszczyzną, kulturą kaszubską. Badania te są rozproszone i nie znajdują się na najważniejszym miejscu.</u>
          <u xml:id="u-107.6" who="#BogusławBreza">Marzyłoby się o tym, żeby powstał centralny ośrodek badań naukowych, którego przedmiotem pracy byłoby badanie i prowadzenie działalności kulturalnej w zakresie kultury kaszubskiej. Sprawy te powinny być w jednym miejscu. Chcielibyśmy, żeby Zrzeszeniu udało się tego dokonać. Osobiście chciałbym, aby tym miejscem było Muzeum w Wejherowie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#JuliuszBraun">Czuję się w obowiązku serdecznie podziękować naszym gospodarzom i przedstawicielom Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego. Na ręce pana wojewody składam podziękowania dla przedstawicieli władz.</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#JuliuszBraun">Myślę, że program naszego pobytu ułożył się bardzo ciekawie. Pobyt w Gdańsku zaczęliśmy od spotkania z dziedzictwem kultury materialnej, a kończymy spotkaniem z żywym dziedzictwem kultury niematerialnej, sprawami języka. Są to sprawy trudno uchwytne, ale niezwykle ważne dla kultury narodowej i stanowiące jeden z jej elementów. Na tym zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>