text_structure.xml
89 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JuliuszBraun">Otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Chciałbym serdecznie powitać gości. Jeśli państwo pozwolą, to na samym początku chciałbym złożyć serdeczne życzenia panu Andrzejowi Łapickiemu, byłemu przewodniczącemu sejmowej Komisji Kultury i Środków Przekazu, który właśnie obchodzi jubileusz siedemdziesięciolecia.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JuliuszBraun">Panie przewodniczący - najserdeczniejsze życzenia. Przechodząc do części roboczej witam pana ministra M. Jagiełło, witam wszystkich gości.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JuliuszBraun">Porządek dzienny dzisiejszego posiedzenia przewiduje omówienie problemów szkolnictwa artystycznego w pkt. 1. W pkt. 2 rozpatrzenie odpowiedzi ministra kultury i sztuki na dezyderat nr 10.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JuliuszBraun">Chciałbym zaproponować - w porozumieniu z niektórymi z obecnych posłów, gdyż nie ze wszystkimi miałem okazję to skonsultować - dodatkowy punkt porządku dziennego - rozpatrzenie projektu dezyderatu w sprawie sytuacji finansowej teatrów, który za chwilę państwo dostaną.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#JuliuszBraun">Jeśli nie ma sprzeciwu, to te trzy punkty uznamy za wyczerpujące porządek obrad w dniu dzisiejszym.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#JuliuszBraun">Od razu chciałem przypomnieć członkom Komisji Kultury i Środków Przekazu, że o godz. 14oo spotykamy się na następnym posiedzeniu, tak że nie wyczerpuje to porządku obrad w dniu dzisiejszym, a tylko na tym posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#JuliuszBraun">Zgodnie z porządkiem obrad proszę o zabranie głosu ministra M. Jagiełłę.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MichałJagiełło">Dziękuję w imieniu kierownictwa Ministerstwa Kultury i Sztuki, a przede wszystkim w imieniu tych osób, które na co dzień zajmują się szkolnictwem artystycznym za włączenie zagadnień szkolnictwa artystycznego do planu pracy Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#MichałJagiełło">Korzystam z okazji, aby podziękować paniom i panom posłom obecnym na sali oraz tym, których nie ma, za stałe zainteresowanie szkolnictwem artystycznym, a szczególnie za żywe zainteresowanie szkołami I stopnia.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#MichałJagiełło">To zainteresowanie jest dla nas bardzo cenne, bowiem zakorzenienie szkół artystycznych w lokalnych społecznościach - mówię tu szczególnie o szkołach I i II stopnia - jest sprawą niesłychanie ważną i wręcz nieodzowną, aby szkoły te mogły dobrze funkcjonować.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#MichałJagiełło">Przygotowaliśmy pisemne informacje, więc szanując czas Komisji Kultury i Środków Przekazu i zostawiając jak najwięcej czasu na ewentualne pytania, jakie będą kierowane do nas, pozwólcie państwo, że nie będę omawiał tego, co jest w naszym ogólnym sprawozdaniu oraz dołączonych aneksach dotyczących sytuacji finansowej, tylko przekażę parę zdań komentarza.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#MichałJagiełło">Po pierwsze, cały system szkolnictwa artystycznego traktujemy jako integralną, niezbywalną część strategii, czy też polityki kulturalnej.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#MichałJagiełło">Szkolnictwo artystyczne to nie jest sprawa dodatkowa. To jest jedna z najważniejszych spraw w szeroko rozumianej edukacji kulturalnej.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#MichałJagiełło">Po drugie - stwierdzam to z całą odpowiedzialnością, że ten system szkolnictwa artystycznego jest pod ochroną ministra kultury i sztuki i nie wyobrażamy sobie sytuacji, w której minister kultury i sztuki nie miałby możliwości wypowiadania się na temat tego systemu i opiekowania się nim. Oczywiście nie znaczy to, że uważamy, iż wszystko jest idealne. Należy - i czynimy to - pracować nad ewentualnymi modyfikacjami tego systemu. Ale każde działanie w tej materii musi być działaniem bardzo głęboko przemyślanym, bowiem kultura w ogóle jest organizmem bardzo czułym. System szkolnictwa artystycznego łatwo byłoby zepsuć, a niełatwo go potem naprawić. Kolejny pewnik, nie wymagający dowodzenia, bo życie go udowodniło - jest bardzo duże zainteresowanie szkołami artystycznymi, zwłaszcza szkołami muzycznymi I stopnia w lokalnych społecznościach.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#MichałJagiełło">Fakt, że tak wiele już powstało szkół pozapaństwowych, społecznych, prywatnych i fakt, że tak często gościmy u nas przedstawicieli rodziców, samorządów, gmin domagających się od nas - od Ministerstwa Kultury i Sztuki - powołania kolejnej szkoły podstawowej, jest faktem pocieszającym, z punktu widzenia społecznego. Przykre, że w bardzo wielu przypadkach nie możemy odpowiedzieć pozytywnie.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#MichałJagiełło">W trudnej sytuacji finansowej, w jakiej są szkoły artystyczne i wyższe szkolnictwo artystyczne, tylko w wyjątkowych przypadkach decydujemy się na powołanie nowej szkoły. Tak się stało i nie tak dawno w województwie leszczyńskim, w Gostyniu - w pięknym, cudownie zadbanym wielkopolskim miasteczku. Samorząd przekazał obiekt wartości co najmniej 10 mld zł. Spisał z nami umowę, zgodnie z którą miasto, gmina bierze na siebie koszt utrzymania budynku, a my tylko koszt dydaktyki. Powołaliśmy kolejną szkołę I stopnia. Tego typu wniosków mamy kilkanaście. Prawdą też jest, że gdyby nie pomoc rodziców, których dzieci uczęszczają do tych szkół i gdyby nie bardzo wyraźna pomoc samorządów, to minister kultury i sztuki znalazłby się w niezwykle trudnej sytuacji, a podejrzewam, że musiałby być może nawet - w sposób jeszcze bardziej drastyczny - niż zrobiliśmy to rok temu - ograniczyć nabór do szkół artystycznych. Dotyczy to wsparcia, które samorządy przekazują szkołom artystycznym i w ramach tak zwanego pilotażu i poza pilotażem.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#MichałJagiełło">Pocieszające jest, że wniosek dyrekcji poparty przez nas, na ogół spotyka się z uznaniem samorządów, chociaż w sensie formalnym wszystkie te szkoły podlegają ministrowi kultury i sztuki i za wszystko, co się w tych szkołach dzieje, również w sensie finansowym, odpowiada minister kultury i sztuki.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#MichałJagiełło">Korzystam z okazji, aby w tej sali, na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu wyrazić podziękowanie dla samorządów.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#MichałJagiełło">I na zakończenie tego wprowadzenia. Czym jest ten cały system szkolnictwa artystycznego? A pod wyrazem system rozumiemy; te małe szkoły I stopnia, szkoły II stopnia i 17 szkół wyższych. Łącznie z filiami jest ich znacznie więcej. Nie ma żadnej wątpliwości, że szkoły artystyczne wszystkich szczebli są w Polsce potrzebne. Nie jest prawdą to, co czasem się czyta lub słyszy, że mamy za dużo szkół artystycznych.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#MichałJagiełło">Na pewno mamy za mało szkół I stopnia. Te szkoły, generalnie rzecz biorąc, a szczególnie I i II stopnia, traktujemy jako inwestowanie Rzeczypospolitej w życie duchowe narodu. Dosłownie. To jest jeden z najbardziej sensownych sposobów wprowadzania szeroko rozumianej edukacji kulturalnej. To po pierwsze.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#MichałJagiełło">Po drugie. Szkoły artystyczne wprowadzają w świat kultury symbolicznej, co jest nam tak bardzo potrzebne. Umiejętność dystansowania się od bieżącej chwili. Ale mądrego dystansowania. Umiejętność myślenia w kategoriach metafory. Umiejętność oderwania się od dosłowności. Umiejętność operowania kodem kulturowym. To wszystko jest nieodzowne, aby nie nastąpiło pęknięcie między pokoleniami, czy może wolno mi powiedzieć - między nami a naszymi dziećmi, czy wnukami.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#MichałJagiełło">Po trzecie. Szkoły artystyczne wprowadzają w zawód. Umożliwiają zdobycie zawodu. Dotyczy to już szkół II stopnia i szkół wyższych. Dopiero na samym szczycie piramidy mamy mistrzostwo. Mówię o tym dlatego, aby odeprzeć ewentualne zarzuty, że budżet państwa przeznacza spore pieniądze - chociaż my mówimy o tym, że niewystarczające - na szkolenie artystów, podczas gdy dla tych artystów nie ma etatów, nie ma pieniędzy, oraz że produkujemy bezrobotnych.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#MichałJagiełło">Nasz system szkolnictwa artystycznego to nie jest taśmowa produkcja wirtuozów. To jest - jeszcze raz powtarzam - inwestowanie w życie duchowe narodu. Oczywiście, że cieszymy się, jeśli odpowiedni procent absolwentów naszych szkół zdobywa potem mistrzowskie stopnie. Mamy również system promowania młodych i zdolnych. Podam przykład z przedwczoraj - w niedzielę w muzeum Porczyńskich odbyła się druga część koncertu roku. Mamy tutaj program. Pozwolimy go sobie rozdać paniom i panom posłom, jako przykład konkretnego działania. Najzdolniejsi absolwenci, czy też studenci naszych uczelni muzycznych, ci którzy już mają na swoim koncie jakieś laury, prezentują się publicznie w programie muzyki polskiej. To jest przez nas postawione jako warunek. Fakt, że studenci Państwowej Wyższej Szkoły Teatralnej w Warszawie występują nie tylko na swoich, jeszcze bardzo surowych deskach scenicznych, ale że występują już i w innych teatrach - w pełni profesjonalnych - jest kolejnym dowodem otwierania się szkolnictwa artystycznego na potrzeby ogólnospołeczne.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#MichałJagiełło">Szkoły I i II stopnia są często najważniejszym ośrodkiem kultury w danej społeczności lokalnej. Także nasze uczelnie artystycznie niewątpliwie stają się, czy już się stały, ważnymi centrami kulturowymi.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#MichałJagiełło">Na tym bym zakończył. Czekamy na pytania - jesteśmy do dyspozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JuliuszBraun">Myślę, że nie ma powodu rozdzielać pytań i dyskusji. Byłby to zabieg sztuczny. Dlatego proszę o zabieranie głosu.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#AndrzejŁapicki">Chciałbym rozszerzyć i skomentować ten obraz, który przedstawił pan minister M. Jagiełło.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#AndrzejŁapicki">Mam zaszczyt zabierać głos w imieniu wszystkich szkół artystycznych, ponieważ z racji mojego sędziwego wieku - o czym wspomniał pan przewodniczący - kieruję wszystkimi szkołami w sensie koleżeńskim, to znaczy jestem przewodniczącym Konferencji Rektorów Szkół Artystycznych. Stąd wszystkie bolączki tych szkół omawiamy wspólnie na tych konferencjach. One właściwie sprowadzają się do jednego, o czym już pan minister mówił - po prostu nie ma pieniędzy. Moja bytność tutaj - dziękuję za zaproszenie - ma na celu zawołanie wielkim głosem do pań i panów posłów - o pomoc. Aby w budżecie na 1995 r. te szkoły artystyczne w sposób szczególny zostały wzięte pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#AndrzejŁapicki">Jak mówił pan minister M. Jagiełło niewątpliwie nie chodzi tu o wykształcenie rzemieślników, czy wirtuozów. Chodzi tu o wzbogacenie - jak ładnie pan to powiedział, panie ministrze - życia duchowego narodu. Chodzi o wzbogacenie naszej kultury. Nie możemy dopuścić do jej dewastacji.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#AndrzejŁapicki">Proszę państwa. Będę przede wszystkim mówił o pieniądzach i w sprawozdaniu, które mają państwo przed sobą, jest to ujęte dobrze, prawidłowo i spokojnie. Jak zwykle statystyka jest spokojna i obiektywna.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#AndrzejŁapicki">Chciałbym wskazać na kilka spraw, które uplastyczniłyby ten brak pieniędzy. Niedofinansowanie polega na tym, że jeśli wziąć budżet szkół artystycznych za rok ubiegły jako 100, to wziąwszy pod uwagę inflację powinniśmy dostać w tym roku 130. Dostajemy 110, czyli 20 punktów jesteśmy, mówiąc kolokwialnie, do tyłu już w momencie startu. Czyli musimy zrobić oszczędności, których nie mamy na czym robić.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#AndrzejŁapicki">My nie możemy, jak inne szkoły wyższe, te wielkie szkoły akademickie, uniwersytety i politechniki ogłosić, że zmniejszymy nabór. Bo nasz nabór jest minimalny siłą faktu. My kształcimy jednostki, a nie dziesiątki tysięcy. My nie kształcimy tych dywizji, które ma pod sobą rektor uniwersytetu, czy politechniki. Dlatego uważnie się pochylamy nad każdym naszym studentem.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#AndrzejŁapicki">I dlatego nasze kłopoty są inne niż tych szkół wyższych. A tymczasem - i tu prosiłbym o uwagę - nasz dystans w stosunku do szkół akademickich typu uniwersyteckiego się powiększa. Myślę tu o dystansie finansowym, a nie intelektualnym. Dystans finansowy się powiększa i w cyfrach wygląda to tak, że w bieżącym roku dostaliśmy 0,11% mniej w stosunku do szkół akademickich typu uniwersyteckiego. Na 1995 r. o dalsze 0,05% jesteśmy zdyskryminowani. My naprawdę chcemy prosić już tylko o to - bo takie minimalne żądanie postawiłbym - aby traktowano nas na równi z innymi szkołami wyższymi. Jeżeli uzyskaliśmy status akademicki - a uważam za wielkie osiągnięcie wyższych szkół artystycznych, że jesteśmy równi uniwersytetom w sensie traktowania, to niech to traktowanie finansowe będzie adekwatne do naszego akademickiego tytułu. Żebyśmy nie byli dyskryminowani, co wynika ze sprawozdań finansowych.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#AndrzejŁapicki">Nie mamy takich możliwości jak inne szkoły akademickie - wprowadzenia częściowej odpłatności studiów. To jest u nas niemożliwe. Rektorzy ratują się w różny sposób. Rektorzy szkół muzycznych np. zamykają cenniejsze instrumenty na kłódkę. Dają grać na rozstrojonych fortepianach. Jeśli ktoś chce zagrać na dobrym instrumencie, to płaci 100, 200 czy 300 tys. zł za godzinę i wtedy otwiera się zaczarowana sala, gdzie stoi Steinway i można sobie pograć, ale za pieniądze. To jest może nawet rozsądne, ale nie na kieszeń studentów. Rektorzy wyższych szkół plastycznych pobierają opłaty za glinę, pędzle, materiały potrzebne do rzeźbienia, malowania, grafiki itp., ponieważ już nie stać szkoły na bezpłatne dostarczanie materiałów do tworzenia. Do tego, co jest zadaniem - co profesor zadaje - uczeń musi sam kupić glinę, farby - to są teraz bardzo drogie rzeczy - żeby szkoła wyszła na swoje w tym budżecie. Szkoły teatralne są w najgorszej sytuacji. Możemy prosić, aby studenci przynosili ze sobą żarówki, a nie wykręcali ich z reflektorów, gdyż to głównie oferujemy i do naszych ćwiczeń też potrzebne jest światło. My już na niczym nie możemy zarobić.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#AndrzejŁapicki">Sytuacja kadry naukowej i uposażeń nauczycieli - począwszy od szkół podstawowych, do szkół wyższych, o których ostatnio było głośno z powodu przygotowywania jednoosobowego strajku - jest ogólnie znana. Nie będę mówił o wynagradzaniu profesorów szkół artystycznych. Profesorowie są przeważnie wybitnymi artystami, co jest unikalne w skali światowej. Cały nasz system szkolnictwa artystycznego, jest unikalny.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#AndrzejŁapicki">Jeszcze raz pozwalam sobie zwrócić państwa uwagę na to, abyśmy nie roztrwonili tego systemu, który jest wielką zdobyczą, i którzy - sądząc po rezultatach naszych absolwentów - daje świetne efekty. Niskie wynagrodzenia mogą wytrzymywać nauczyciele mistrzowie, którzy mają i tak inne źródła dochodu, a pracę tę traktują jako pewne posłanie, służbę społeczną - pedagogikę. Natomiast nie mamy w ogóle młodych, obiecujących ludzi, którzy mogliby zostać profesorami. Nikt nie zostanie bowiem asystentem za 2 mln zł miesięcznie. Asystentami zostają na ogół nieudacznicy. Aktorzy, którzy po 2–3 sezonach zobaczyli, że nic wielkiego z tego nie będzie - już się zrazili do teatru - stwierdzają, że będą uczyli i pomagają w uczelni. Oczywiście, asystenci są potrzebni. Jeśli nie ma żadnego, to wolę wziąć takiego, który jest, aby mi pomógł. Ale rezultatów i perspektywy nie ma tu żadnej.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#AndrzejŁapicki">Proszę zwrócić uwagę - jeszcze raz do tego wracam - uczą u nas wybitni artyści. Tego nie ma nigdzie na świecie. Jeżeli jest szkoła, to uczą w niej emerytowane aktorki, które nie mają innych możliwości zarobkowania. U nas poświęcają swój czas: Penderecki i Górecki, Kutz i Myjak, Sthur i Zapasiewicz - prowadzą, kierują, uczą. To są nazwiska wybitne. Robią to nie dla pieniędzy.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#AndrzejŁapicki">Dlatego ja nie upominam się o pieniądze dla tych mistrzów, tylko o pieniądze dla możliwości rozwoju tej kadry, czyli dla młodych pracowników naukowych, których praktycznie teraz nie mamy. Tu jest największa nasza bolączka.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#AndrzejŁapicki">Uprzedzam pewne, wynikające z lektury tego dokumentu, wątpliwości, czy nie ma przerostu kadry nauczającej. Czy tych profesorów nie jest za dużo w stosunku do studentów. Światowa norma to 1 pracownik naukowy na 2,5 do 3 studentów. To jest przeciętna. I to jest w porządku, dlatego że ta reakcja w szkołach artystycznych jest inna. W szkołach muzycznych powinna być relacja 1:1. To jest mistrz - czeladnik. Tu jest inna struktura nauczania, inny proces dydaktyczny. To nie jest tak, jak na wykładzie prawa, że można wpuścić 1000 ludzi na salę i wtedy jeden profesor wykłada prawo rzymskie, a oni sobie notują, albo nie. Cała korzyść z tego szkolnictwa płynie z bezpośredniego kontaktu mistrza z czeladnikiem, którego trzeba wykształcić. Żadnych możliwości ograniczenia ilości etatów kadry nauczającej nie widzę.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#AndrzejŁapicki">Nie mamy również pieniędzy na kontakty zagraniczne, które są dla wykształcenia młodego artysty konieczne. Nie mówię o stypendiach zagranicznych, bo z tym jest trudno. Czasami dajemy sobie radę przez program TEMPUS, czy inne. Chodzi o wymianę, rzecz cenną i nie do przecenienia. Młodzi artyści podróżują i my gościmy grupy z Europy, czy zza oceanu i wzajemnie jeździmy do nich. Jeździmy wtedy, gdy „wyrwiemy” pieniądze z Ministerstwa Kultury i Sztuki, które zresztą te potrzeby rozumie i stara się, jak może, żeby nam te pieniądze zabezpieczyć. Jest z tym jednak bardzo krucho. Bez poznania świata młody artysta - chyba nie potrzebuję o tym mówić - jest nie dokształcony.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#AndrzejŁapicki">Kończąc wymienianie naszych bolączek, chciałbym zwrócić uwagę, że przeszło 80% artystów wszystkich gałęzi w naszym kraju, to powojenni absolwenci wyższych szkół artystycznych, wykształceni w tym systemie akademickim, który obecnie mamy. Można powiedzieć, że właściwie te szkoły wyprodukowały ludzi, którzy tworzą naszą kulturę. Jakiekolwiek załamanie systemu miałoby na dziesiątki lat konsekwencje tragiczne.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#AndrzejŁapicki">Dlatego zwracam się z dramatycznym i może emocjonalnym apelem do pań i panów posłów o poparcie naszych dążeń o powiększenie sum przyznanych nam w budżecie na 1995 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JuliuszBraun">Pan prof. Łapicki reprezentuje wszystkie wyższe uczelnie zgodnie z decyzją ich rektorów. Analogiczna struktura jest w szkolnictwie średnim. Czy pani prof. Kaliszewska chciałaby w tym momencie zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JadwigaKaliszewska">Strukturę szkolnictwa artystycznego obserwujemy jako górę lodową. Z uczelniami wyższymi na samym szczycie, stanowiącymi jej wierzchołek i podstawę w postaci bardzo szerokiej bazy szkół artystycznych I i II stopnia, bez których elita, śmietanka osiągnięć artystycznych nie mogłaby w ogóle zaistnieć.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JadwigaKaliszewska">Myślę, że struktura ta jest niezbędna dla prawidłowego funkcjonowania kultury w naszym społeczeństwie. Kultury widzianej z perspektywy 20-letniej, bo np. cykl wykształcenia muzyka trwa przez 17 lat, jak państwo się orientują. W innych dyscyplinach artystycznych bywa to różnie, ale myślę, że 17-letni okres kształcenia też funkcjonuje w sensie mentalnym, w sensie produkowania jednostki zdolnej podjąć takie zadania artystyczne, które będą coś znaczyły w Polsce.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JadwigaKaliszewska">O tym, że sytuacja w szkolnictwie artystycznym I i II stopnia jest trudna i nasze potrzeby są daleko większe niż te, o których już wspomniano - o czym mówił także minister Jagiełło.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#JadwigaKaliszewska">Nawet ta, w miarę przyzwoita podstawa okazuje się niewystarczająca do utrzymania tej olbrzymiej konstrukcji wymagającej wieloletnich nakładów. Każdy błąd, który w chwili obecnej jest nieuchwytny lub wydaje się mały, mieć może kolosalne skutki za lat kilkanaście.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#JadwigaKaliszewska">Najbardziej przykry jest aspekt ekonomiczny. Tak, jak powiedział pan rektor Łapicki w odniesieniu do szkół wyższych, tak samo w szkołach artystycznych I i II stopnia nie jest możliwe, żeby nauczyciel utrzymał się z jednej pensji. Ten problem znany jest od wielu lat. Tak być nie powinno, gdyż powoduje to pauperyzację zawodu, pauperyzację zadań stojących przed ludźmi. Oni po prostu nie mogą się z tego utrzymać. Wydaje się, że jest to coś dziwnego.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#JadwigaKaliszewska">Posłużę się anegdotą, którą opowiedział kiedyś pan prof. Czyż na zebraniu Rady Wyższych Szkół Artystycznych w Radziejowicach, że za czasów państwa Bismarck'a najważniejszym zadaniem państwa było prawidłowe, wysokie ustawienie pensji dla policji, dla nauczycieli. To było przed wielu laty. W tym momencie uczestnicy spotkania wybuchnęli śmiechem. Wtedy Czyż powiedział pointę: pierwszą część tego hasła mamy obecnie spełnioną.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#JadwigaKaliszewska">Wydaje się, że sprawy materialne są bardzo ważne, aczkolwiek w tej chwili nie mamy na to wielkiego wpływu.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#JadwigaKaliszewska">Utrzymanie postulatu, żeby szkolnictwo artystyczne nie było gorzej traktowane niż jakiekolwiek inne szkolnictwo I i II stopnia, które tak samo służy rozwojowi ludzi w całej ojczyźnie, jest hasłem demokratycznym, słusznym i sprawiedliwym.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#JadwigaKaliszewska">Chcę zwrócić uwagę na to, że kultura jest naszym cennym dobrem, którego jakby nie zauważamy. Dlaczego? Mamy przecież nieźle rozwiniętą sieć szkolnictwa artystycznego w Polsce. Trzeba sobie uświadomić, że to z czego jesteśmy sławni na świecie, to jest właśnie kultura.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#JadwigaKaliszewska">Ze względu na nasze zacofanie techniczne nie możemy sprzedać naszej myśli ekonomicznej, technicznej w takim stopniu, jak sprzedajemy w sposób niezwykle szeroki i piękny na całym świecie nasze dobra kultury, z którymi niewiele krajów może się z nami porównać.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#JadwigaKaliszewska">W imię tego, każda inwestycja w szkolnictwo artystyczne - czyli w gałąź, na której siedzimy - wszystko co zainwestujemy na początku i w sposób zaplanowany przez długie lata, wyda nam wspaniałe owoce, ale pod warunkiem, że będzie się wiązać z troską o to szkolnictwo. Dotyczy to także szkół I i II stopnia, od których zaczyna się cała sprawa. Nie byłoby wyższych uczelni, gdyby nie ta szeroka baza stanowiąca podstawę piramidy.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#JadwigaKaliszewska">Pod warunkiem tych inwestycji będziemy się mogli dalej chwalić, że posiadamy jedną z najpiękniejszych baz kultury znanych na całym świecie.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#JadwigaKaliszewska">Polska, jako ojczyzna Chopina, Wieniawskiego, Pendereckiego, Lutosławskiego i przedstawicieli wielu innych dziedzin artystycznych jest znana na całym świecie nie będzie podupadać. A do tego wszystko zmierza.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#JadwigaKaliszewska">Naszym wspólnym zadaniem jest widzenie konsekwencji tego, co może się zdarzyć, jeśli nie dokonamy przynajmniej zrównania finansowej pozycji szkół artystycznych z pozycją innych szkół, podlegających Ministerstwu Edukacji Narodowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JuliuszBraun">Nasze dzisiejsze posiedzenie odbywa się w przeddzień rozpoczęcia debaty budżetowej, więc jest to już ostatni moment, aby rozmawiać o pieniądzach przeznaczonych w przyszłym roku na szkolnictwo artystyczne.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JuliuszBraun">Chciałbym zwrócić uwagę na wstępie dyskusji i prosić pana ministra Jagiełłę o komentarz, który ułatwi dalszą dyskusję, że na podstawie projektu ustawy budżetowej dość trudne jest porównanie wydatków z roku poprzedniego i bieżącego, ze względu na zmianę zakresu, zwłaszcza w dziale oświata i wychowanie, czyli w szkolnictwie średnim i podstawowym ze względu na projekt pilotażowy.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JuliuszBraun">Aby takiego porównania dokonać odszukałem dane w odpowiednich tabelach. Wynika z nich, że w dziale oświata i wychowanie łącznie z wydatkami w programie pilotażowym wskaźnik roku 1995 do roku 1994 wynosi raptem 112,4.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JuliuszBraun">W przypadku szkolnictwa wyższego można to porównać wprost i jest to tylko 112. Szkolnictwo wyższe podległe Ministerstwu Edukacji Narodowej ma ten wskaźnik na poziomie 113,9. Co prawda też jest to wskaźnik bardzo niski, ale prawie o 2% wyższy.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#JuliuszBraun">Co do oświaty, to takiego porównania nie zrobiłem, gdyż dane są bardzo rozproszone w różnych rubrykach i nie udało mi się tego sposobem chałupniczym przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#JuliuszBraun">W roku ubiegłym podczas debaty budżetowej Komisja Kultury i Środków Przekazu formułowała wniosek, aby wydatki na szkolnictwo artystyczne wyższe i średnie były zrównane we wskaźnikach z wydatkami na pozostałe działy edukacji. Niestety, wniosek ten nie znalazł wówczas uznania Sejmu. W tym roku, w stosunku do bazy, która już w ubiegłym roku była niższa, mamy kolejny krok w obniżeniu wskaźnika szkolnictwa artystycznego w porównaniu ze wskaźnikiem szkolnictwa w ogóle.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#JuliuszBraun">Chcę zapytać pana ministra Jagiełło, jakie są przyczyny takiego podziału środków na oświatę i szkolnictwo wyższe.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#MichałJagiełło">Oczywiście nie ja konstruowałem ten budżet, więc trudno jest mi odpowiadać. Mogę się domyślać, że sytuacja jest taka, iż wszyscy szukają jakichkolwiek oszczędności.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#MichałJagiełło">Ministerstwo Edukacji Narodowej, z którym jesteśmy w bardzo dobrym kontakcie, uważa, że wszystko jest w porządku. Że szkoły artystyczne, które jakby z definicji są droższe, otrzymują tyle pieniędzy, ile można im przekazać.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#MichałJagiełło">Natomiast jest pytanie szersze. Jakie są w ogóle nakłady na sferę kultury i jakie są nakłady na tę część kultury, którą określamy jako szkolnictwo artystyczne. Jest faktem bezspornym - i wynika to z naszych zestawień, że już w 1994 r. wskaźniki były gorsze w porównaniu do danych statystycznych odnoszących się do szkolnictwa wyższego i oświaty. W 1995 r. tendencja ta, niestety, nie została zahamowana.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#MichałJagiełło">Korzystam z okazji i powiem krótko o programie pilotażowym, bo na ten temat krąży wiele przekłamań i jest wiele nieporozumień.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#MichałJagiełło">Po pierwsze, system pilotażowy polega na tym, że przekazuje się wykonanie zadania razem z pieniędzmi. Nie jest prawdą, o czym czasem się słyszy, że przekazaliśmy szkoły, ale zostawiliśmy sobie pieniądze, aby mieć ich więcej na pozostałe. Podeszliśmy do sprawy z największą uczciwością. Samorządy otrzymują dokładnie takie kwoty na prowadzenie swoich szkół pilotażowych, jakie my byśmy przekazali dyrektorom, gdyby szkoły te nadal były w naszych rękach. Czyli nie jest prawdą, że okradamy samorządy.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#MichałJagiełło">Prawdą jest natomiast, że przekazaliśmy szkoły zadłużone. I to jest bardzo poważny problem. Zadłużenie szkół artystycznych jest tylko cząstką ogromnego zadłużenia całej oświaty. Nie spłaciliśmy nawet tych długów, które nasze szkoły zaciągnęły w I półroczu 1993 r., do czego wielokrotnie - jako rząd - zobowiązywaliśmy się. Nie spłaciliśmy tych zadłużeń, dlatego że nie mamy pieniędzy. Ponieważ bieżąca dotacja z najwyższym trudem wystarcza na płace i ich pochodne, często nie wystarcza już na ogrzanie i oświetlenie szkoły. Dosłownie. A zatem nie ma żadnej możliwości, abyśmy spłacali długi.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#MichałJagiełło">Przekazaliśmy samorządom szkoły zadłużone. Trudno jest wymagać, aby gmina, która i tak dość dobrze opiekuje się szkołą płaciła nie swoje długi. Tu jest sytuacja patowa.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#MichałJagiełło">Pan minister K. Dejmek wielokrotnie szukał dodatkowych pieniędzy i niestety nigdzie tych pieniędzy nie znalazł. Trzeba by bowiem te pieniądze uzyskać z rezerwy Ministerstwa Finansów. Minister finansów powinien te kilkadziesiąt - obecnie 70 miliardów złotych - przekazać ministrowi kultury i sztuki na uczciwe oddłużenie wszystkich szkół artystycznych, w tym szkół pilotażowych.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#MichałJagiełło">Generalnie oceniam dobrze pilotaż, jeśli chodzi o szkolnictwo artystyczne. Zawsze należy porównywać coś z czymś. Musimy więc porównać sytuację szkół pilotażowych do warunków jakie my, jako Ministerstwo Kultury i Sztuki zapewnilibyśmy tym szkołom. Nie ma najmniejszych wątpliwości, że szkoły, które przekazaliśmy samorządom mają się nie gorzej niż wtedy, gdy były one bezpośrednio przez nas zarządzane. Podam przykład. Samo tylko miasto Bytom przekazało w tym roku ponad 700 mln zł na dofinansowanie dwóch szkół, które przejęło w ramach pilotażu.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#MichałJagiełło">Pomocy finansowej szkołom udzielają nawet miasta nie realizujące programów pilotażowych. Dam tu przykład Nowego Sącza. Wczoraj otrzymaliśmy dobrą wiadomość, że samorząd Nowego Sącza podjął decyzję o przekazaniu 500 mln zł na dokończenie inwestycji.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#MichałJagiełło">Zatem pilotaż oceniamy dobrze. Wydaje nam się, że jest to dobre rozwiązanie, aby szkoły I stopnia przechodziły w bezpośredni zarząd samorządów.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#MichałJagiełło">Mając upoważnienie mojego szefa zwróciłem się ostatnio do burmistrza i prezydentów tych miast, na których terenie znajdują się szkoły artystyczne I stopnia z prośbą o rozważenie możliwości przejęcia w bezpośrednie zarządzanie tych szkół od 1 stycznia 1996 r.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#MichałJagiełło">Oczywiście przekazywalibyśmy szkołom te same kwoty, które przekazujemy dzisiaj, ale samorząd będąc bezpośrednim zarządcą szkoły miałby - być może - większe możliwości pozyskiwania dodatkowych środków na utrzymanie tej szkoły. Ciekaw jestem, jaka będzie odpowiedź samorządów. Podejrzewam, że nie będzie ona przesadnie entuzjastyczna, bowiem psychiczną i materialną przeszkodą jest fakt, że nie zdołaliśmy oddłużyć tych szkół.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#MichałJagiełło">Projekt budżetu na rok przyszły nie napawa nas w tym względzie nadzieją. Po prostu pieniędzy mamy mieć tak niewiele, że znowu wystarczy ich tylko na niezbędne bieżące wydatki.</u>
<u xml:id="u-8.14" who="#MichałJagiełło">Ten dług wisi nad nami w postaci bardzo nieprzyjemnego garbu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#JacekWeiss">Cieszę się, że zajęli się państwo problemem szkół artystycznych.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#JacekWeiss">Chciałem zaproponować parę konkretnych rozwiązań, o których wspomniano w przedstawionym materiale. Na początku jednak chciałem zwrócić uwagę na dwie sprawy.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#JacekWeiss">Szkolnictwo Ministerstwa Edukacji Narodowej - o czym mówił pan Łapicki - może wprowadzić zaoczne studia płatne, bo ustawa nie zezwala na wprowadzenie dziennych studiów płatnych, jak państwo wiedzą. Trudno sobie wyobrazić zaoczne studia gry na fortepianie, czy w szkole teatralnej. Studia zaoczne byłyby po prostu oszustwem. Musiałyby to być normalne studia dzienne, które nazywałyby się zaoczne. Dla studentów płacących i nie płacących różnica byłaby w cenie. Nie byłoby to innym rodzajem studiów.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#JacekWeiss">Ten element zarabiania w szkole artystycznej praktycznie jest prawie niemożliwy. Podobnie jest w szkole plastycznej.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#JacekWeiss">Druga sprawa, na którą chcę zwrócić uwagę. Nauka i studia w szkołach artystycznych stają się coraz bardziej elitarne. Powstaje taki problem, że szkoły te już wkrótce będą dostępne albo dla ludzi bardzo zamożnych, albo dla ludzi, którzy już zajmują się tymi zawodami i dziecko ma w domu instrument, na którym będzie się mogło uczyć. Dziś nikt nie jest w stanie tych instrumentów kupić.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#JacekWeiss">I tu moja pierwsza prośba do państwa. Jeśli będą rozpatrywane problemy zwolnień od podatku - jest to propozycja - i problemy zwolnień od cła, to wydaje nam się, że zwolnienie, zwłaszcza uczniów, studentów i szkół - niby to zwolnienie istnieje, ale wiedzą państwo, jakie są z tym kłopoty - jest niezbędne.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#JacekWeiss">Wiadomą jest rzeczą, że w Polsce nikt nie będzie specjalnie zarabiał na handlowaniu instrumentami muzycznymi, bo potencjalnych klientów nie ma dużo. Jeżeli można zwolnić z cła samochody sprzedawane ludziom, którzy korzystają z tego dla celów całkiem prywatnych, to dlaczego nie można zwolnić z cła klarnetu, skrzypiec, czy materiałów plastycznych, których nikt dla prywatnych celów luksusowych nie będzie używał. To jest po prostu zawód tych dzieci. Te dzieci nie będą się mogły uczyć, ponieważ dzisiaj nikt takiego instrumentu - nawet polskiego pianina za kilkadziesiąt milionów złotych - nie jest w stanie kupić. Musiałby powstać jakiś inny system.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#JacekWeiss">To co można zrobić, to zaproponować ulgi, w tym ulgi w odpisie podatkowym.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#JacekWeiss">Przeczytałem propozycję, że wykaz przedmiotów służących nauce objętych ulgami określi minister edukacji narodowej wraz z ministrem finansów. Nie ma tam ministra kultury i sztuki. Uważam, że przedmioty służące nauce w szkołach artystycznych proponowane do objęcia ulgami i zwolnieniami powinny być określone przez ministra kultury i sztuki. To jest moja pierwsza propozycja.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#JacekWeiss">Druga propozycja dotyczy tego, aby od ministra edukacji narodowej, albo od ministra finansów uzyskać środki na odzyskanie etatów. Sytuacja jest opisana w sprawozdaniu i ostatecznie dotyczy pieniędzy. Pisze się tam o etatach kalkulacyjnych, podczas gdy w efekcie chodzi o pieniądze. W 1993 r. była to naprawdę duża ilość. 900 utraconych etatów przez szkoły artystyczne spowodowało poważne straty w tych szkołach. Musiano ze względów finansowych redukować niektóre przedmioty. Były sytuacje, że niektórych nauczycieli zatrudniano od października, czy od listopada, bez uprzedniego wymówienia. Nauczyciele oczywiście godzili się na to, ale to było łamanie prawa pracy. Wiadomo, że chodziło tu o możliwości szkoły - po prostu nie było pieniędzy. Wynikało to m.in. z tego, że minister edukacji narodowej ustalający kalkulacyjną ilość etatów przekazał ministrowi finansów o 900 etatów mniej. Było to nie 5%, jak miało to być w roku 1993, tylko było to 14%. Skutek, jak państwo wiedzą kumuluje się do dziś, bo wszystkie kolejne regulacje pogarszają sytuację.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#JacekWeiss">Druga prośba, przy tej okazji, aby państwo nam pomogli, gdy minister edukacji narodowej będzie dzielił środki na oddłużenie szkół I i II stopnia, aby uwzględnił w tym podziale również szkoły artystyczne. My sami nie jesteśmy w stanie wszystkiego przypilnować, gdyż nie wszystkie materiały do nas przychodzą. Nie jest to wielka kwota w skali kraju, natomiast jest to problem podstawowy dla tych szkół. Regulacja tej sprawy ułatwiłaby aktywniejsze włączenie samorządów w prowadzeniu tych szkół.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#JacekWeiss">Problem trzeci dotyczy szkolnictwa wyższego. Minister edukacji narodowej otrzymał dodatkowo 300 mld zł, które zostały przekazane do rezerwy z przeznaczeniem na podwyżki. Będzie je dzielił minister edukacji narodowej. Prosiłbym, aby państwo pomogli nam w tym, aby nie skończyło się to tak, jak poprzednio, że przy podziale środków na podwyżki szkoły, uczelnie artystyczne są traktowane po macoszemu. Zresztą nie tylko szkoły artystyczne. Sojusznikiem mogłaby być Komisja Zdrowia, ponieważ tam jest podobnie. Wiem, że w Komisji Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej jest tak samo. Wszystkie te szkoły są przez ministra edukacji narodowej traktowane po macoszemu, ponieważ - jak rozumiem - bliższa koszula ciału, własna choć też uciążliwa. My na tym - niestety - tracimy.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#JacekWeiss">Jeszcze o jednej sprawie chciałem powiedzieć. Wkrótce będzie zmieniana ustawa o organizowaniu działalności kulturalnej. Szkoły artystyczne - jak wszyscy moi przedmówcy mówili - prowadzą dość znaczną działalność kulturalną. Odbywają się tam koncerty, niekoniecznie z udziałem dzieci. W wielu miejscowościach są to jedyne miejsca, gdzie odbywa się działalność kulturalna. Gdyby w ustawie o organizowaniu działalności kulturalnej zapisać, że odbywa się ona również w szkołach artystycznych, to stworzyłoby się tym szkołom możliwość zwracania się do samorządów, aby w projektowanych budżetach na rok przyszły umieściły również dotacje dla tej działalności artystycznej w szkole, która tam jest. My oczywiście z takim wnioskiem wystąpimy. Chciałbym prosić o poparcie tego wniosku, gdy projekt ustawy do państwa dotrze.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#JacekWeiss">Na koniec chciałem powiedzieć o jeszcze jednej sprawie. Szkoły artystyczne realizują także zadania dla ogólnej edukacji kulturalnej i dla szkół Ministerstwa Edukacji Narodowej. Mam na myśli to, że kształcą nauczycieli wychowania muzycznego i plastycznego na różnych poziomach. Duża część szkół przygotowujących instruktorów także działa na rzecz edukacji kulturalnej i oświaty. To jest nie dostrzegane, a to połączenie między szkolnictwem jest dosyć ważne. Wydaje mi się, że wpływ na to ministra kultury i sztuki jest niebagatelny i taki powinien być. Każdy wpływ jest jednak uwarunkowany środkami finansowymi. Jeżeli te środki będą, to będzie możliwość wywarcia większego nacisku.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JuliuszBraun">Sprawą edukacji artystycznej w ogóle Komisja Kultury i Środków Przekazu zajmowała się jeszcze w poprzedniej kadencji. Dziś jednak chcielibyśmy zawęzić ramy dyskusji do działalności szkolnictwa artystycznego. Jest to pole jasno zdefiniowane, a nie chcielibyśmy dzisiaj o innych - niemniej ważnych - problemach dyskutować.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanBudkiewicz">W trzech sprawach.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JanBudkiewicz">Pierwsza, to po prostu konstatacja spraw, o których rozmawiamy. Co do sensu rozmowy na ten temat i co do troski, to chyba nie ma co tej sprawy przedłużać, ponieważ jesteśmy co do tego wszyscy przekonani.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JanBudkiewicz">Skład, który tu jest świadczy o tym dowodnie. Bez względu na to, jaka to jest szkoła, jakiego stopnia i gdzie się ona mieści.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JanBudkiewicz">Podstawową sprawą jest jednak nie programy, nie strona artystyczna, a pieniądze. W związku z tym miałbym do ministra Jagiełło dwa pytania.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JanBudkiewicz">W dokumencie, który mam przed sobą, który dzisiaj otrzymaliśmy, a który nazywa się aneksem do aktualnej sytuacji są dane, które są sprzeczne, albo dla mnie niejasne. Prosiłbym o ich wyjaśnienie, gdyż stwarza to dosyć wyraźną różnicę może i w określeniu naszego stanowiska.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#JanBudkiewicz">Na str. 1 jest zapis, że na 1995 r. zostały przyznane dodatkowo jedynie 233 etaty, pomimo braku 896. Jednocześnie na str. 2 mamy stwierdzenie, że według planu na 1995 r. wystąpi - rozumiem, że tu jest podkreślone - w wyższym szkolnictwie artystycznym brak 30 etatów.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#JanBudkiewicz">Chciałbym prosić o wyjaśnienie, czy w liczbie 896, z których przyznano 233 - czyli brakuje 663, są też brakujące etaty szkolnictwa wyższego, czy jest to zapisane oddzielnie. To jest pierwsze pytanie, ponieważ to się wiąże z kwotami przewidzianymi na płace.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#JanBudkiewicz">I drugie pytanie. Na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu na początku tego roku dość dużo mówiliśmy o tym, że zadłużenie szkolnictwa artystycznego za 1993 r. wynosiło prawie 80 mld - 79 z jakąś końcówką. W ubiegłym tygodniu na spotkaniu w Urzędzie Rady Ministrów, gdzie był również reprezentowany resort kultury dyr. Waszczuk oświadczył, że zostało do zapłacenia 50 mld zł i, że resort - co potwierdził minister Janas - sobie z tym poradzi.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#JanBudkiewicz">Chciałbym wiedzieć, czy resort sobie z długiem poradzi, czy nie, bo mam wątpliwości w związku z tym dokumentem, który mamy przed sobą. Odwrotnie, wydaje mi się, że to poradzenie sobie będzie szczególnie trudne, gdyż te niedobory w różnych miejscach są większe niż moglibyśmy pozornie sądzić. W związku z tym proszę o odpowiedź na te dwa pytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#AdriannaPoniecka">233 etaty dotyczą szkół I i II stopnia, a te 30 dotyczy wyższych szkół artystycznych.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanBudkiewicz">To się nie łączy?</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#AdriannaPoniecka">Absolutnie nie. Aneks jest skonstruowany tak, że pierwsza strona dotyczy szkół I i II stopnia, a druga strona dotyczy szkół wyższych.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JanBudkiewicz">Czyli jedno trzeba dodać do drugiego?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AdriannaPoniecka">To są sprawy niezależne.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#AdriannaPoniecka">Natomiast pytanie drugie, czyli spłata zadłużenia. Mając doświadczenia z 1993 r. - gdy czekaliśmy do grudnia na oddłużenie i mimo że rząd przyznał środki na ten cel minister kultury ich nie otrzymał - oraz mając pełną odpowiedzialność za szkolnictwo artystyczne czynimy wszystko, aby te długi zmniejszać rozlicznymi działaniami, m.in. po prostu pieniędzmi rodziców i w ten sposób długi zostają zmniejszane. Nie ukrywam, że rodzice buntują się, gdy muszą zapłacić za światło. Jednak w momencie, gdy dług jest tak duży, że przychodzi ekipa i chce odciąć światło, czy dopływ ciepła, to wówczas uruchamiają się komitety rodzicielskie i płacą. Dyrektorzy zobowiązują się oczywiście, że może uda im się w jakiś sposób zrefundować lub zmniejszyć ten pobór pieniędzy od rodziców. Życie jednak idzie naprzód i muszą czasem zapłacić. Stąd jest ta deklaracja, że 50 mld zł jest to minimum niezbędne, aby w następnych szkołach nie było wyłączane ogrzewanie i światło.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JuliuszBraun">Dziękuję, ale ta odpowiedź nie jest jeszcze pełna. Po pierwsze, proszę o informację jaki jest stan zadłużenia, bo tu mamy różne dane. Poza tym, jak należy rozumieć deklarację ministra Janasa, czy optymistycznie, Ministerstwo Kultury i Sztuki da sobie radę, czy wręcz przeciwnie, że jest to minimum, które musi uzyskać.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MichałJagiełło">Zadłużenie wynosi 70 mld zł. Jak to bywa z zadłużeniem, są tak zwane zadłużenia wymagalne, czyli obciążone karą naliczanych odsetek oraz nie wymagalne - nie tak groźne.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#MichałJagiełło">Część zadłużenia jest przenoszona na lata następne. Część zadłużenia topnieje, ponieważ samorządy dają jednak jakieś pieniądze. Część zadłużenia zmniejsza się, bo samorząd wywiera pewien wpływ na swoje służby dające ciepłą wodę, czy światło, aby nie naliczały odsetek. Generalnie rzecz biorąc, mamy 70 mld zadłużenia. Staramy się wyjść z tego w ramach własnych możliwości.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#MichałJagiełło">Oświadczenie pana wiceministra Janasa należy rozumieć w ten sposób, że robimy wszystko, aby zdobyć dodatkowe pieniądze. Takie działania były podejmowane, natomiast Departament Szkolnictwa Artystycznego Ministerstwa Kultury i Sztuki nie ma w swoim budżecie żadnych możliwości szybkiego spłacenia tych długów. To muszą być jakieś środki dodatkowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JuliuszBraun">W każdym razie nie należy tego oświadczenia rozumieć jako bagatelizowanie sprawy, że Ministerstwo Kultury i Sztuki da sobie radę. Rozumiem, że takiej możliwości nie ma.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#HalinaKumoś">Ja w sprawie zadłużenia szkół. Zadłużenie w kwocie 70 mld zł obejmuje zarówno zobowiązania wymagalne, jak i nie wymagalne. Zobowiązania wymagalne są to zobowiązania, których termin płatności już upłynął. Natomiast zobowiązania nie wymagalne, to są zobowiązania tego typu na konkretny dzień, w którym jest sporządzane sprawozdanie - konkretnie w tej chwili mamy dane za trzy kwartały - płatność faktur ma określony termin. Ma termin przekraczający 30 września, albowiem zobowiązanie powstało w dniu 29 września, kiedy to wystawiono fakturę na zakup konkretnych materiałów i termin płatności przypada dopiero 10, czy 12 października. Zobowiązania nie wymagalne są również takie, na których wystawiający fakturę wpisuje - płatność w ciągu 7 dni od daty pobrania towaru. Jest prawdą, że zobowiązania nie wymagalne przechodzą na następny rok. Minister Janas powiedział prawdę. Jeżeli zakup towaru, czy usługi nastąpił w ostatnich dniach grudnia, a faktura została również wystawiona w ostatnich dniach grudnia, to wierzyciel ma 14 dni urzędowych na uregulowanie płatności za tę fakturę. Te zobowiązania, które przechodzą na następny rok, nie są zobowiązaniami groźnymi. One występują we wszystkich działach, nie tylko w oświacie, czy kulturze, ale również w zdrowiu.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#HalinaKumoś">Wrócę do zobowiązań szkół artystycznych w dziale 79. Bo tylko dział 79 ma zobowiązania. W ramach tych 70 mld zł 62 mld stanowią zobowiązania wymagalne. Z tych zobowiązań wymagalnych nie zapłacone wynagrodzenia i składki, które powinny być uregulowane w pierwszej kolejności, bo tak mówią przepisy - stanowią 32 mld zł. Jeśli chodzi o zapłatę za towary i usługi - pod usługami rozumie się płatności związane z ogrzewaniem, opłatami za światło, innymi opłatami za świadczenia komunalne - to wynoszą one w przypadku Ministerstwa Kultury i Sztuki w dziale 79 29 mld zł. Taka jest kwota zobowiązań z tytułu nie uregulowanych płatności za towary i usługi zakupione do 30 września br. Możliwe jest, że do końca roku stan tych zobowiązań zwiększy się. Na tle całego działu jest to kwota bardzo mała, dla resortu jest to jednak kwota spora przy tym budżecie, jaki resort posiada. Zobowiązania w całym dziale wynoszą 3,4 bln zł, zobowiązania wymagalne 2,9 bln zł. Zobowiązania z tytułu wynagrodzeń i składek wynoszą 1,2 bln zł. Są to dane za 9 miesięcy br. Zobowiązania z tytułu zakupu towarów i usług wynoszą 1, 7 bln zł.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JuliuszBraun">Myślę, że sprawę zadłużenia mamy już wyjaśnioną. Myślę także, że wrócimy do tego w końcowej fazie posiedzenia, ale chciałbym zasygnalizować, że byłoby właściwe przyjęcie w tej sprawie dezyderatu skierowanego do ministra finansów. Tym bardziej, że w skali tych wielkich zadłużeń, które trudno uregulować, to jedno byłoby uregulować łatwo i przynajmniej jeden punkt w tych tabelach byłby wyczyszczony.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JuliuszBraun">Proponuję więc, by w dyskusji do sprawy zadłużenia nie wracać, chyba że w tej sprawie będą państwo mieli jakieś zupełnie nowe uwagi.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WiesławGołębiewski">Mam tylko kilka uwag w takim zagadnieniu, jak struktura wydatków budżetowych w szkolnictwie artystycznym. Z tej struktury wynika, że 77% pochłaniają płace, a 23% inne wydatki rzeczowe i inwestycje. Przy tym te inwestycje nie zostały w żaden sposób określone. Łatwo jest wyliczyć, że te inwestycje to tylko 5% ogółu wydatków. Istnieje na dzień dzisiejszy w szkolnictwie artystycznym 30 zadań inwestycyjnych. Łatwo więc policzyć, że statystyczne zadanie inwestycyjne to jest niewiele ponad 2 mld zł. Sugestia moja; prośba, apel sprowadza się do tego, aby te zadania inwestycyjne tymi skromnymi środkami, które są, zakończyć. Jeśli się uda pozyskać środki. Jeśli te zadania będą się realizować nadal w tempie niezadowalającym, to dochodzi do dodatkowych kosztów niszczenia tego, co zostało już wcześniej wybudowane.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#WiesławGołębiewski">Przed posiedzeniem Komisji Kultury i Środków Przekazu byłem celowo na takim zadaniu inwestycyjnym, w liceum plastycznym w Zduńskiej Woli, któremu patronuje Ministerstwo Kultury i Sztuki. Istnieje ogromna, pilna potrzeba, aby środki finansowe były proporcjonalne do zakończenia tego zadania. Młodzież uczy się w skrajnych warunkach. Pan minister Jagiełło tam był. Stosowny dokument z podziękowaniem dyrekcji i członków rady pedagogicznej przedłożę. Istnieje jednak obawa, że tymi siłami miasto Zduńska Wola tej inwestycji nie zakończy. W ubiegłym roku była to kwota 1,8 mld zł, która była proporcjonalna do zadań. Została ona zmniejszona w wyniku innych potrzeb, gdzieś na Śląsku. Miałbym prośbę, aby to zadanie zostało w pierwszej kolejności zakończone.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WiesławGołębiewski">Druga uwaga, przy tej okazji. Obawiam się, że po tym dezyderacie do ministra kultury i sztuki oraz do ministra finansów oraz po zapowiedzi kolejnych dezyderatów, czy nie doprowadzimy do pewnej kumulacji wydatków budżetowych w dziale kultury w dużych ośrodkach kultury. Oprócz tych dużych ośrodków istnieją województwa, gdzie nasycenie placówkami kultury, czy szkołami artystycznymi nie jest takie, jak w dużych centrach. I jeśli to jest 150 mld zł, a na inwestycje w skromnym województwie sieradzkim, które posiada dwie szkoły muzyczne I stopnia, jedną szkołę muzyczną II stopnia i liceum plastyczne, znów zabraknie około 500 czy 600 mln zł. Jest to pewna niekonsekwencja społecznego podziału środków, które płacą podatnicy. Nie możemy mieć na względzie wyłącznie dużych centrów. Musi to być podział środków proporcjonalny do skali społecznych potrzeb. Skalą tych potrzeb jest m.in. gęstość zaludnienia, a nie tylko skumulowania na tym obszarze placówek kultury i szkolnictwa artystycznego.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#WiesławGołębiewski">I ostatnia refleksja, bo była tu mowa o pewnym polskim dorobku kulturalnym. Dzisiaj jest to bardziej prezentacja dorobku kultury w Europie i świecie niż sprzedaż dóbr kultury i dóbr intelektualnych.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#WiesławGołębiewski">Uzyskujemy większy efekt propagandowy niż finansowy, wynikający z uchwalonego prawa autorskiego, bo o takie rozumienie w wielu dziedzinach chodzi.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#WiesławGołębiewski">Ostatnia refleksja dotyczy tego, że w bliskiej perspektywie mamy wchodzić do zjednoczonej, unifikowanej w wielu dziedzinach - prawodawstwa i innych - Europy. Jednak nie wszystko może być zunifikowane. Ta Europa musi posiadać wielość kultur. Polska kultura w zjednoczonej Europie poprzez różnorodność, wielość kultur ma możliwość zaistnienia i prezentacji w tej różnorodności.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Chciałam powrócić do wywodu przedstawicielki Ministerstwa Finansów, ponieważ w końcu zrozumiałam, czym się różni język normalny od języka urzędowego. Słyszymy tutaj o ogromnych zobowiązaniach wymagalnych, przy czym okazuje się, że one są tak wymagalne, że nie płaci się ich z roku na rok, a ci, którzy są dłużnikami nie otrzymują na to środków. Są często dłużnikami także wobec budżetu, jeśli nie są opłacone składki Zakładu Ubezpieczeń Społecznych, a potem z budżetu nie dostają żadnych środków.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Myślę, że postulat, aby wystąpić z dezyderatem o oddłużenie szkół artystycznych jest słuszny, biorąc pod uwagę, że jest to kwota 70 mld zł całego działu w całym kraju. W moim województwie oświata - w jednym tylko województwie - ma w tej chwili zadłużenie w wysokości 345 mld zł i rośnie ono lawinowo. Dług szkolnictwa artystycznego należy więc anulować, czy - nie wiem - skreślić, jeśli nigdy w życiu ma nie być na to środków albo też znaleźć te 70 mld zł. To tylko na marginesie.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Chciałabym wrócić do głównego tematu naszego dzisiejszego spotkania. Jest pewien fakt, który powtarza się z roku na rok i tylko do tego faktu powinniśmy się dziś tu na tym posiedzeniu odnieść. Szkolnictwo artystyczne I, II stopnia i wyższe systematycznie otrzymuje proporcjonalnie mniej środków, niż szkolnictwo w ogóle. Podczas gdy wszyscy wyraźnie wiemy, że jest to szkolnictwo droższe. No to jeżeli ono jest droższe, a otrzymuje proporcjonalnie mniej środków, to znaczy, że kolejne ekipy rządowe chcą to szkolnictwo ograniczyć lub wyeliminować. Jeśli tak, to niech o tym uczciwie powiedzą, to będziemy wiedzieli o co chodzi. A jeżeli tego nie mówią, to tych środków musi się znaleźć proporcjonalnie tyle, ile jest w innych dziedzinach szkolnictwa. Pan prof. Weiss o tym mówił i myślę, że to jest bardzo dobrze, że minister edukacji narodowej jest wicepremierem, odpowiadającym za tę bazę, bo on dobrze powinien o tym wiedzieć, że nie tylko oświata Ministerstwa Edukacji Narodowej się liczy, tylko liczy się takie szkolnictwo jak na przykład artystyczne.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Sądząc z projektu budżetu są to prawdy w tej chwili jeszcze bardzo słabo uświadamiane. Sprawą Komisji Kultury i Środków Przekazu jest je uświadamiać. W aneksie przeczytałam zdanie, co do którego chciałam się upewnić, bo może to mi się śni. Mówimy o jakichś niedoborach, ale one są w granicach - trudno powiedzieć przyzwoitości, ale są do zrozumienia. Natomiast ja tu czytam, że projekt budżetu na 1995 r. dla szkolnictwa artystycznego stanowi około 20% potrzeb. Czy to jest błąd maszynowy, panie ministrze? Ja rozumiem, że projekt stanowić może 60% potrzeb, no powiedzmy 50%, ale 20% oznacza, że szkolnictwo w ogóle nie dostaje środków albo oczekuje czegoś nienormalnego. Jestem zaszokowana tym wskaźnikiem.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Reasumując, proponuję, abyśmy jeszcze raz wystąpili o zrównanie w budżecie szkolnictwa artystycznego z innymi typami szkół.</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Ostatnia sprawa, nie na dzisiaj i może już nie do tego budżetu. Możemy być członkami Komisji Kultury i Środków Przekazu i dbać o sprawy kultury, ale generalnie jesteśmy posłami i odpowiadamy także za wiele innych spraw. Doskonale zdajemy sobie sprawę, że taki model finansowania z budżetu wszystkich sfer budżetowych to jest nieszczęście, które dotyka nie tylko kultury, ale także oświaty, służby zdrowia, czyli wszystkich dziedzin, które czerpią z budżetu. Na dłuższą metę w najbliższym czasie nie jest możliwe odwrócenie tendencji spadkowych, a tylko może nieznaczne ich przyhamowanie.</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Na generalny przypływ środków w tym roku, w przyszłym i w jeszcze następnym nie można chyba liczyć. Być może należałoby się także zastanowić - idąc tropem tego, co mówił pan minister Jagiełło - jak szukać środków pozabudżetowych, i jak to szkolnictwo reformować.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Szkoły I stopnia mogą być bardzo interesujące dla ambitnych samorządów lokalnych. Wtedy będzie dobre ich rozmieszczenie. Nie będzie problemów między wielkimi ośrodkami i małymi. Bardzo często w małych ośrodkach te ambicje są bardziej rozbudowane i takie samorządy mogą lepiej o te szkoły dbać.</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Przeskakuję przez ten średni szczebel, bo nie mam tu żadnego pomysłu.</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Zastanawiam się nad wyższymi szkołami artystycznymi. Rozumiem, że nie można tam wprowadzić systemu zaocznego, bo to jest nonsens. Ale nie wiem, czy w ogóle nie ma - przynajmniej w pewnym typie szkół - możliwości odpłatnych studiów. Mówię to na konkretnym przykładzie sprzed dwóch dni. Prorektor szkoły filmowej zwrócił się do mnie z uwagą, że nie rozumie dlaczego ma limitowaną wysokość czesnego dla studentów zagranicznych. Mógłby zarobić więcej ustawiając czesne na poziomie 50% czesnego w innej renomowanej uczelni zagranicznej, a nie może, gdyż ma odgórnie ustalony limit. To jest szkoła filmowa.</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Nie wiem, czy szkoły plastyczne nie mają też pewnych możliwości. Otóż tam, gdzie jest szkoła plastyczna powstaje, poza tą szkołą, międzyuczelniane centrum mody, które będzie placówką płatną.</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#IwonaŚledzińskaKatarasińska">Czasem - być może - tracimy pewne szanse i możliwości zdobycia pewnych środków pozabudżetowych na to szkolnictwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#KrystynZieliński">Chciałbym odpowiedzieć pani poseł, mojej łódzkiej rodaczce, na zadane pytania.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#KrystynZieliński">Szkolnictwo artystyczne, szczególnie plastyczne wprowadziło w tej chwili odpłatne studia z różnych dziedzin. Są to dziedziny deficytowe, które mają nieco inny profil od kształcenia normalnie studiujących. Na razie kształcą na poziomie licencjatu. W związku z tym mogą to być studia wieczorowe. Zajęcia odbywają się w trzech ostatnich dniach tygodnia. Wtedy uczelnia ma prawo ciągnąć z tego zyski. To jest właśnie to studium mody, o którym pani poseł przed chwilą mówiła. Ta sama uczelnia prowadzi jeszcze inne studia. Są to wieczorowe studia dla nauczycieli. Nauczyciele dojeżdżają na te studia z miejscowości okołołódzkich, ale także z Częstochowy i Bełchatowa. Mieliśmy także studentki z Wrocławia. Studenci sami opłacają te studia.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#KrystynZieliński">Relacja ekonomiczna dla uczelni, a także dla pedagogów prowadzona jest rozmaicie. Na przykład zysk dla szkoły w studium mody jest nieco większy, zysk dla uczelni ze studium nauczycielskiego jest mniejszy. Zarobki dla pedagogów prowadzących zajęcia kształtują się jak 3:1 na korzyść studium mody. Dlatego po prostu że nauczyciele - o ile kurator zechce przyznać - otrzymują stypendium na poziomie 1/2 wydatków poniesionych na studia.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#KrystynZieliński">W moim przekonaniu, jest to też wielką nieprawidłowością. Tak wyglądają szkoły w Łodzi. W innych miejscowościach w kraju są także prowadzone tego rodzaju studia odpłatne.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#KrystynZieliński">Poza tym uczelnie prowadzą kurs wstępny dla kandydatów, szczególnie dla tych, którzy zdali maturę wcześniej, mają czas i chcą się przygotować do egzaminu lub nie chcą być w ogonie na pierwszym roku studiów. Tego rodzaju kursy i punkty konsultacyjne z zajęciami plastycznymi, szczególnie takimi, które są przedmiotem egzaminu prowadzone są w wielu uczelniach w Polsce.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#KrystynZieliński">To są właściwie już wszystkie możliwości, które się kończą.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#KrystynZieliński">Problem nie jest łatwy. Chcę to państwu przybliżyć. Względy ekonomiczne, względy decydujące o możliwości pobierania opłat od studentów na pewnym poziomie decydują także - w niektórych przypadkach - o konieczności zaniżania liczby godzin na tych studiach. Nie są jeszcze zatwierdzone przez Radę Wyższego Szkolnictwa Artystycznego limity zajęć na tych kierunkach. Przypuszczam, że wokół tego rozpęta się duża dyskusja, gdyż decyzje te muszą być w jakiś sposób wyważone. Nie można nam w żaden sposób - kierując się ekonomią - zaniżyć poziomu wyższych studiów artystycznych w Polsce. O to będziemy bardzo dbali. Ale to nie są finanse, to jest program poszczególnych uczelni.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#KrystynZieliński">Chciałem poprzeć w całości, jak zwykle robię to już od stanu wojennego - obaj byliśmy kombatantami tego stanu, jak to mówimy między sobą, rektorami uczelni artystycznych w owym czasie - wypowiedź pana prof. Łapickiego dotyczącą wyższego szkolnictwa artystycznego. Jest ona klarowna, rozumna i wyczerpuje temat. Dlatego nie zabierałem głosu wcześniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AdriannaPoniecka">Chcę powiedzieć jedno zdanie związane z wypowiedzią pani poseł Śledzińskiej-Katarasińskiej.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#AdriannaPoniecka">Szkolnictwo artystyczne ma egzaminy konkursowe. Nie może mieć innych. Jest pewien aspekt moralny. Najzdolniejsi wygrywają konkurs. Do uczelni państwowych dostają się ci najzdolniejsi. Więc jak teraz można zrobić to odpłatnie. Nad tym dyskutowały uczelnie, senaty uczelni. Jest w tej chwili taka propozycja, żeby pierwszy rok studiów zrobić dla części studentów odpłatny. Wówczas, do dalszego kształcenia, niech startują ci najlepsi z jednej i drugiej grupy.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MichałJagiełło">Jak to jest z tymi finansami szkół? Jest sprawą oczywistą, i to widać z naszych zestawień, że 3/4 dotacji pochłaniają te skądinąd niewielkie płace plus pochodne. Taka jest sytuacja.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#MichałJagiełło">Prawdą jest, o czym wspominał pan poseł, że na inwestycje mamy drastycznie małe pieniądze i gdyby nie pomoc ministra kultury i sztuki z działu ochrona zabytków dla tych szkół, które mieszczą się w obiektach zabytkowych, to byłoby znacznie, znacznie gorzej. Jest to pomoc rzędu 20–25 mld zł rocznie, więc to jest dosyć pokaźne wsparcie.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#MichałJagiełło">Dramatyzm sytuacji w inwestycjach polega na tym, że mamy tak wiele bardzo zaawansowanych inwestycji, że niemożliwe jest, abyśmy na jednej, czy dwóch najbardziej zaawansowanych się skoncentrowali. Gdybyśmy tak zrobili, to kilka innych inwestycji degradowałoby się. Próbujemy więc skończyć te, które są już na ukończeniu.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#MichałJagiełło">Przejęliśmy szkolnictwo artystyczne od Ministerstwa Edukacji Narodowej w 1990 r. Baza była dość zaniedbana. Dopiero w tej chwili zaczynamy mieć pełne rozpoznanie, jakie są rzeczywiste potrzeby szkół artystycznych.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#MichałJagiełło">Oczywiście, pan poseł ma rację, że nie należy rozpoczynać naszych inwestycji w tej sytuacji. Już od 2 lat nie rozpoczynamy nowych inwestycji.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#MichałJagiełło">Nie wolno nam zapominać o mniejszych ośrodkach. Staramy się oczywiście o tym pamiętać.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#MichałJagiełło">Rzeczywiście, dzieci w liceum plastycznym w Zduńskiej Woli pracują w bardzo trudnych warunkach. Jest niestety parę takich szkół w Polsce. Praktycznie dzieci uczą się w stałym zagrożeniu. Robimy wszystko, wspólnie z samorządem i władzami lokalnymi, aby jakoś z tego wyjść.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#MichałJagiełło">Odpowiem teraz pani poseł.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#MichałJagiełło">Tak, prawdą jest, że na koszty rzeczowe - tak zwana rzeczówka, mówiąc żargonem, to jest światło, ciepło, kredy i pomoce niezbywalne - my dajemy dyrektorom 20% potrzeb. Dotyczy to tylko kosztów rzeczowych. Jak się ratują dyrektorzy?</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#MichałJagiełło">Po pierwsze, komitety rodzicielskie robią zbiórki.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#MichałJagiełło">Po drugie - żebrzą. Dają koncerty. Zakładają fundacje. Czasem kapnie coś wojewoda, a czasem miasto. Chociaż wojewoda nie bardzo może, bo mu prawo budżetowe nie pozwala. Coraz częściej szkoły artystyczne - szczególnie plastyczne - prowadzą pracownie np. komputerowe i chłopcy projektują naklejki, nawet na piwo, jak to się dzieje w Bielsku. Dzięki temu zarabiają na kredę. Taka jest realna sytuacja finansowa szkolnictwa artystycznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JuliuszBraun">Rozumiem, że zbliżamy się do końca tego punktu porządku dziennego. Chciałbym zaproponować, aby ogólniejsze kwestie dotyczące budżetu zostały spożytkowane przy dyskusji nad budżetem, który w najbliższych dniach będziemy w Komisji Kultury i Środków Przekazu odbywać. Tu chciałbym podkreślić powtarzający się postulat zrównania wskaźnika wzrostu wydatków na szkolnictwo artystyczne podstawowe, średnie i wyższe z odpowiednimi wskaźnikami dotyczącymi szkolnictwa w ogóle.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JuliuszBraun">To jest jedna sprawa.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JuliuszBraun">Chcieliśmy zaproponować przyjęcie dezyderatu, ponieważ dotyczyłoby to jeszcze decyzji bieżącego roku, w sprawie oddłużenia szkół artystycznych. Jeżeli państwo upoważnią prezydium Komisji do ostatecznego sformułowania, bo nie ma tutaj kwestii dyskusyjnych co do redakcji, natomiast chodziłoby o to, by minister finansów przeprowadził tę operację jeszcze w roku bieżącym.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JuliuszBraun">Należy zwrócić również uwagę na kwestię umożliwienia przejmowania szkół przez samorządy.</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#JuliuszBraun">Czy możemy uznać, że sprawa została zaaprobowana? Tak.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JuliuszBraun">Wobec tego dziękuję państwu, dziękuję gościom i oczywiście zapraszam do udziału w dalszej części posiedzenia.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#JuliuszBraun">Proszę państwa, kontynuujemy obrady. Przechodzimy do rozpatrzenia odpowiedzi ministra kultury i sztuki na dezyderat nr 10. Jak państwo pamiętają dezyderat nr 10 przyjęty został w Zamościu. Prezentował go w Zamościu pan poseł Byra.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#JuliuszBraun">Chciałbym zwrócić uwagę, odwołując się do Biuletynu z posiedzenia w Zamościu, iż nie przypadkiem skierowaliśmy ten dezyderat do Rady Ministrów. Stwierdzono, że problemy w nim zawarte odnoszą się do zadań ministra finansów, ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa oraz do ministra kultury i sztuki.</u>
<u xml:id="u-27.8" who="#JuliuszBraun">Otrzymaliśmy odpowiedź od ministra kultury i sztuki. Miałem nawet wątpliwość, czy regulamin pozwala nam na rozpatrywanie tej odpowiedzi ze względów formalnych. Prezydium Sejmu stanęło na stanowisku, że decyzję w tej sprawie musi podjąć Komisja Kultury i Środków Przekazu.</u>
<u xml:id="u-27.9" who="#JuliuszBraun">Wydaje mi się, że ze względów formalnych, zgodnie z regulaminem powinniśmy poprosić pana marszałka Sejmu o zwrócenie odpowiedzi jako niezadowalającej ze względu na fakt, że nie obejmuje ona problemów dotyczących innych resortów niż Ministerstwo Kultury i Sztuki, a zwłaszcza pomija sprawę zespołu, który prowadzi działania w Ministerstwie Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa w sprawie rewaloryzacji miast zabytkowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#JanByra">Chciałem dołączyć się do głosu pana przewodniczącego, że otrzymaliśmy wyjaśnienie od ministra kultury i sztuki, a naszą propozycję, naszą opinię, nasze oczekiwania skierowaliśmy do Rady Ministrów. Myślę, że jest to niedobra praktyka.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#JanByra">Dezyderat obejmował dwie sprawy: sprawy programowe i sprawy finansowe.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#JanByra">W sprawie programu pan minister pisze nam, że resort przewiduje powołanie takiego zespołu. Osobiście boję się słowa „przewiduje”, bo nie wiem, czy to jest decyzja, czy tylko zamiar. Nie jest to zwrot jasny. Nie wiem, czy to są chęci, czy jest to podjęta decyzja merytoryczna.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#JanByra">Nie przekonuje mnie wyjaśnienie pana ministra, że nie ma prawnych możliwości dofinansowania gminy. Przypominam, że pan prezydent ustanowił listę miast historycznych. Była zapowiedź, że przy tej okazji będą za tym szły jakieś środki finansowe. Nie ma tutaj tej decyzji.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#JanByra">Poza tym sądzę, że są jakieś możliwości obejścia tego, bo to nie muszą być zadania własne gmin. To mogą być zadania zlecone, to mogą być inwestycje centralne. Można to zrobić jeszcze w innej postaci, np. Kraków ma specjalną fundację na ten cel.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#JanByra">Generalnie nie potrafię w odpowiedzi pana ministra znaleźć odpowiedniej dawki dobrej woli wobec opinii i próśb Komisji Kultury i Środków Przekazu. Być może nasze oczekiwania były zbyt wygórowane. Ale nawet, tak na odczepkę, mógłby pan minister rzucić parę groszy albo parę pomysłów dla zespołów zabytkowych, które w naszym dezyderacie wymieniliśmy.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#JanByra">Co mnie jeszcze dziwi. Współautorem tego dezyderatu był generalny konserwator zabytków, który przyklasnął naszemu pomysłowi.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#JanByra">Od pana ministra otrzymujemy natomiast inną opinię. Wydaje mi się, że w tej sprawie w resorcie występują dwa różne głosy.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#JanByra">Jako współautor tego dezyderatu muszę z przykrością zaproponować Komisji Kultury i Środków Przekazu nie przyjęcie tej odpowiedzi i zobowiązanie Rady Ministrów do przygotowania bardziej kompetentnej, i mam nadzieję, bardziej optymistycznej odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#TadeuszSamborski">Jeśli można, to proponowałbym, żebyśmy uniknęli tak radykalnych ocen. Nie byłoby dobrze stwierdzić, że minister nie wykazuje dobrej woli - odpowiedniej dawki dobrej woli. W odpowiedzi są pewne uogólnienia. Minister przewiduje jednak pewne działania. Wydzielę niezbędne środki finansowe - pisze - które zapewnią przygotowanie techniczno-konserwatorskie. Również w budżecie na 1995 r. minister zamierza - jak pisze - dać maksymalną, możliwą do wydzielenia ze skromnego budżetu kwotę na ochronę i konserwację zabytków.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#TadeuszSamborski">Nie widzę tutaj aż tak bardzo negatywnego nastawienia, czy próby ominięcia tego problemu. Chociaż, rzeczywiście w całości ta odpowiedź nie jest zadowalająca. Nie dopatruję się też tutaj dwugłosu, jeżeli chodzi o potrzebę opieki nad zabytkami, z punktu widzenia urzędu, jakim jest Generalny Konserwator Zabytków i Ministerstwo Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#TadeuszSamborski">Natomiast brak jest tutaj odniesienia do tego, jak minister widzi współpracę z innymi resortami, które wskazaliśmy. To jest istotny mankament tej odpowiedzi na dezyderat, natomiast ja bym go nie dewaluował w całości.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanBudkiewicz">Ja, niestety, też chcę się wypowiedzieć krytycznie. Chcę się odnieść m.in. do akapitu trzeciego z pierwszej strony, w którym czytamy, że w planach resortu kultury na 1995 r. przewiduje się reaktywowanie zespołu ekspertów i tak dalej, i tak dalej. Przy końcu, gdy mówi się już o roku 1996 stwierdza się, że ten czas do 1996 r. jest niezbędny dla stworzenia niezbędnych struktur organizacyjnych i prawnych. Tak wolne tworzenie tych struktur, zwłaszcza organizacyjnych - nie mówię o prawnych, bo one są może bardziej skomplikowane - obawiam się, że spowoduje to, że kolega z Zamościa, czy inni koledzy z legnickiego - choćby tam, gdzie byliśmy ostatnio - doczekają się rozsypania się niektórych zabytków, podczas gdy my tworzyć będziemy ciągle struktury organizacyjne.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#JanBudkiewicz">Zwracam się do prezydium Komisji Kultury i Środków Przekazu i do wszystkich obecnych, aby w naszym stanowisku do odpowiedzi na ten dezyderat zauważyć - choćby skromnie, że ten krok trzeba troszkę przyspieszyć i struktury organizacyjne może jednak utworzyć szybciej.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JuliuszBraun">Chciałbym w tej sprawie - już na prawach dyskutanta - przypomnieć, że jak informowano nas w Zamościu, takie struktury organizacyjne istnieją, tyle że w Ministerstwie Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa. W związku z tym jest problem, czy w obrębie jednego rządu Ministerstwo Kultury i Sztuki zamierza rozpocząć te prace od początku. W odpowiedzi jakby nie zauważono, że coś takiego istnieje, że w resorcie budownictwa przygotowano projekt ustawy, o którym dyskutowaliśmy w Zamościu. Tutaj czytamy, że dopiero w ciągu 1995 r. będzie się tworzyć struktury, z których może coś w przyszłości wyniknąć.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#JuliuszBraun">Uwaga pana posła Samborskiego, że minister kultury i sztuki zamierza w 1995 r. przeznaczyć maksymalną, możliwą do wydzielenia ze skromnego budżetu kwotę na ochronę i konserwację zabytków świadczy o lojalnym podejściu ministra do tej wypowiedzi. Ale dlatego nie kierowaliśmy tego dezyderatu do ministra kultury i sztuki, że oczekiwaliśmy, iż budżet ministra kultury i sztuki zostanie zwiększony. Właśnie dlatego oczekiwaliśmy, że Rada Ministrów przez rozwiązania dotyczące również budownictwa i finansów sprawi, że skuteczność resortu będzie większa. Podzielając opinię krytyczną w stosunku do tej odpowiedzi chciałbym powiedzieć, że to nie znaczy, iż krytycznie oceniam działania ministra kultury i sztuki w tej sprawie, tylko że krytycznie oceniam formę tej odpowiedzi, która została zawężona tylko do działań i kompetencji ministra kultury.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#JuliuszBraun">Zresztą wyraźnie mamy napisane w drugiej części odpowiedzi, że postulaty Ministerstwa Kultury i Sztuki nie zostały przez rząd uwzględnione. Dlatego właśnie zwracaliśmy się do rządu, aby te postulaty wzmocnić.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanBudkiewicz">Bardzo krótko chciałem się odwołać do jeszcze jednego dokumentu. Mam tu projekt zadań Ministerstwa Kultury i Sztuki w latach 1995–1997 opracowany przez Ministerstwo Kultury i Sztuki. Na str. drugiej czytamy, że ogrom potrzeb i zaniedbań w kulturze, przy ograniczonych środkach spowodował przyjęcie priorytetów. Za najważniejsze uznano ochronę książki i dziedzictwa narodowego. Mam dzisiaj takie wrażenie, także z lektury budżetu, że priorytet mamy tylko na papierze. To znaczy, że umawiamy się, że mamy priorytet. Z tego stwierdzenia nic nie wynika ani dla książki, ani dla tego dziedzictwa narodowego, o którym rozmawiamy.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WiesławGołębiewski">Mam jeszcze refleksję natury ogólnej. Postulujemy tutaj o zwiększenie środków dla Ministerstwa Kultury i Sztuki przeznaczonych na różne działy, na renowację, na odbudowę, na ochronę, na inne rzeczy. Drugim kanałem idzie kontrola tego, co i jak się wydaje. Na tej sali mieliśmy wiele informacji Najwyższej Izby Kontroli, które ukazywały wierzchołek góry lodowej. Za tymi informacjami sygnalnymi, że są nieprawidłowości nic nie idzie dalej. Powstaje pytanie generalne. Po co zwiększać środki, skoro Najwyższa Izba Kontroli stwierdza co roku, że środki te w wielu działach są nieprawidłowo zagospodarowane.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#WiesławGołębiewski">Chcę przypomnieć, że skontrolowanie jak został wydatkowany 1 mld zł, obojętnie w jakim dziale - nie musi to być akurat Ministerstwo Kultury i Sztuki - również kosztuje. Te służby - Najwyższa Izba Kontroli, Izba Rozrachunkowa, czy inne - również kosztują podatnika.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#WiesławGołębiewski">Dlatego uważam, że w Komisji Kultury i Środków Przekazu pewne sprawy trzeba doprowadzić do końca. Nie może być tak, że my tutaj będziemy sobie gadać, robić jakieś ustalenia, Najwyższa izba Kontroli czasem np. z okazji budżetu przekaże nam informację, że było coś nieprawidłowego, że ktoś nawalił, a my pozostajemy obojętni.</u>
<u xml:id="u-33.3" who="#WiesławGołębiewski">Sprawa dotyczy prostej rzeczy. Co za te pieniądze, które otrzymało Ministerstwo Kultury i Sztuki można było dokonać renowacji nie dwóch, tylko trzech zabytków, gdyby proces inwestycyjny, czy renowacyjny był pod pełną kontrolą wraz z rachunkiem ekonomicznym i gdyby nie popełniono żadnych błędów.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JanByra">Chciałem się odnieść do opinii pana przewodniczącego Samborskiego.</u>
<u xml:id="u-34.1" who="#JanByra">Podtrzymuję pogląd, że resort w tej sprawie mówi dwugłosem. Generalny Konserwator zabytków podczas posiedzenia w Zamościu wyraził oczekiwanie na tego typu dokument, czyli dał do zrozumienia, że nie jest to bujanie w obłokach, ale że jest szansa na załatwienie tej sprawy, natomiast teraz okazuje się, że propozycja ta nie ma racji bytu.</u>
<u xml:id="u-34.2" who="#JanByra">Druga sprawa. Wydaje mi się, że powinniśmy tutaj ustalać pewne zasady i taki był zamysł tego dezyderatu.</u>
<u xml:id="u-34.3" who="#JanByra">Chciałem podać tu przykład dotyczący konkretnej działalności poselskiej. Pan poseł Samborski poinformował w Biuletynie sejmowym, że podczas spotkań poselskich w swoim okręgu wyborczym zebrał pewną ilość zapotrzebowań na pieniądze przeznaczone na różne sprawy. Udał się następnie do resortu kultury i sztuki i potrafił tam jakieś pieniądze załatwić.</u>
<u xml:id="u-34.4" who="#JanByra">Gratuluję panu, panie pośle skuteczności, ale co będzie, jeżeli wszyscy tak będziemy robić? To jest zły sposób, bo zamiast siedzieć tutaj i ustalać zasady będziemy chodzić do resortu, do pana ministra i będziemy go prosili na kolanach, czy też szantażowali, aby dał coś i dla nas. Chyba to jest zły sposób.</u>
<u xml:id="u-34.5" who="#JanByra">Powinniśmy tutaj ustalić te zasady, a później państwo w ministerstwie powinni te pieniądze podzielić.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#MichałJagiełło">Tak się złożyło, że ponieważ zostałem po części dotyczącej szkolnictwa artystycznego, to teraz w tej chwili reprezentuję rząd.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#MichałJagiełło">Jak rozumiem, dezyderat szanownych państwa był skierowany bardzo wysoko. I słusznie - jeśli wolno tak powiedzieć - gdyż zagadnienie ochrony zespołów staromiejskich przerasta możliwości ministra kultury i sztuki. Co do tego nie ma wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#MichałJagiełło">Z budżetu publicznego my łącznie przeznaczamy rocznie około 500–600 mld zł na ochronę zabytków. Jest to łącznie to, co daje minister kultury i sztuki przez Generalnego Konserwatora Zabytków i konserwatorów wojewódzkich, co dają wojewodowie, co dają samorządy i co dajemy na Kraków poprzez Kancelarię Prezydenta RP. Łącznie około 600 mld zł. Potrzeby te są co najmniej bilionowe. Gdyby przez 10 kolejnych lat dawać równowartość 1 bln zł, to może wyszlibyśmy z zaniedbań. Taka jest skala potrzeb.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#MichałJagiełło">Jest sprawą oczywistą, że minister kultury i sztuki mówiąc o priorytetach może jedynie lekko przesuwać akcenty. Dosłownie. 10 miliardów w prawo, 10 miliardów w lewo, góra 20 miliardów.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#MichałJagiełło">Nieprawdą jest, że nic się nie robi dla książki. Choćby zerowa stawka VAT - dzięki państwa postawie - została jednak wywalczona. Także nie jest prawdą, że nic się nie robi w zakresie ochrony dziedzictwa narodowego.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#MichałJagiełło">Natomiast znacie państwo możliwości ministra kultury i sztuki na rok bieżący i przyszły. Dramat polega na tym, że gros środków, które są w ręku ministra kultury przeznaczone są na kulturę zinstytucjonalizowaną. Jeśli minister kultury i sztuki oraz wojewodowie mają opery, teatry, biblioteki, to tam są ludzie. Jak są tam ludzie, to są etaty. Jak są etaty, to są pochodne - światło itd. Dramatycznie mało pieniędzy - z roku na rok mniej - pozostaje na wspieranie kultury poza instytucjami. Klasycznym przykładem są zabytki. 4 lata temu zabytki zostały ograbione, gdy było to słynne tąpnięcie budżetu jesienią. Stanęliśmy wobec wyboru czy gremialnie zamknąć muzea, opery, filharmonie i teatry, czy też zabrać pieniądze przeznaczone na renowację zabytków. Ówczesny minister podjął decyzję. Zabieramy ochronie zabytków, żeby nie doprowadzić do skandalu politycznego, jakim byłoby zamknięcie tych instytucji.</u>
<u xml:id="u-35.6" who="#MichałJagiełło">Dziś płacimy za tę - może błędną - decyzję.</u>
<u xml:id="u-35.7" who="#MichałJagiełło">Projekt budżetu jest państwu znany. Nic nie wskazuje na to, aby skokowo wzrósł budżet ministra kultury i sztuki. Zatem to mogą i powinny być jakieś pieniądze dodatkowe. Dlatego my domagamy się utworzenia jakiegoś rodzaju funduszu kultury. Nie dlatego, że tęsknimy do Funduszu Rozwoju Kultury. To było, przeszło i już nie wróci. Ale konieczny jest jakiś rodzaj budżetowego funduszu specjalnego, usytuowanego przy Radzie ministrów - może być przy ministrze kultury i sztuki, ale pod społeczną kontrolą. Na jakie cele? Przede wszystkim na to, co jest nie do zrealizowania przez normalny budżet ministra kultury i sztuki. Według mnie fundusz ten winien być przeznaczony na ochronę zabytków zespołów staromiejskich i systemowe wsparcie czytelnictwa. Na to, o czym wielokrotnie na tej sali rozmawialiśmy. Systemowe wsparcie czytelnictwa, choćby poprzez system zakupów nowości dla bibliotek, również samorządowych.</u>
<u xml:id="u-35.8" who="#MichałJagiełło">Nie mówię już o tym co planuje środowisko teatralne, które chce przyjść do Komisji Kultury i Środków Przekazu z projektem ustawy o teatrze państwowym. Miałaby ona sens tylko wówczas, gdyby było skąd wziąć 300 mld zł na dofinansowanie. To oczywiście jest niemożliwe.</u>
<u xml:id="u-35.9" who="#MichałJagiełło">Tyle z mojej strony, jako od przedstawiciela kierownictwa Ministerstwa Kultury i Sztuki. Nie ma w wypowiedziach przedstawicieli ministerstwa dwugłosu, panie pośle. Generalny Konserwator Zabytków, bez względu na to kto nim będzie, zawsze będzie popierał każde działanie, aby było więcej pieniędzy na zabytki, ale w ramach działań ministra kultury i sztuki. Systemowe zajęcie się ochroną staromiejskich zespołów zabytkowych jest po prostu niemożliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JuliuszBraun">Rozumiem, że wypowiedź pana ministra jest zbieżna z wypowiedziami panów posłów. To znaczy, że powinniśmy ponowić ten dezyderat adresując go tak, jak poprzednio, do Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#JuliuszBraun">Chciałem zwrócić uwagę, że właśnie w Zamościu rozmawialiśmy o wstępnym projekcie ustawy o rewaloryzacji miast zabytkowych, starych miast, który wprowadza te elementy finansowania poprzez ulgi podatkowe i różnego rodzaju mechanizmy, aby nie kierować oczu tylko na dotację budżetową, ale także na pewien mechanizm.</u>
<u xml:id="u-36.2" who="#JuliuszBraun">Czy - właśnie z tym zastrzeżeniem, że nasze krytyczne opinie nie są adresowane do autora odpowiedzi, tylko że oczekujemy odpowiedzi także od innych autorów - decydują państwo, że ponawiamy nasz dezyderat zgodnie z intencją pierwotną do Rady Ministrów? Dziękuję.</u>
<u xml:id="u-36.3" who="#JuliuszBraun">Sprawa ostatnia jest podobna do tego, o czym mówiliśmy przy okazji omawiania sytuacji szkół artystycznych. Jest to kwestia oddłużenia, tym razem teatrów.</u>
<u xml:id="u-36.4" who="#JuliuszBraun">Niedawno uczestniczyłem w spotkaniu we Wrocławiu grona reprezentatywnego dla dyrektorów teatrów. Z informacji tam uzyskanych wynika, że te właśnie wymagalne zobowiązania są rzędu - bo dokładnie nikt nie jest w stanie w tej chwili tego powiedzieć - 150 mld zł w skali kraju.</u>
<u xml:id="u-36.5" who="#JuliuszBraun">W tej chwili część teatrów wojewodowie finansują w ten sposób, że pieniądze na listopad przekazali teatrom już w końcu września. W grudniu okaże się, że żadnych środków już nie ma, albo że są po prostu długi - nie zapłacone składki na ZUS, opłaty za światło. Są to pieniądze, które budżet państwa będzie musiał tak, czy inaczej wypłacić. Tylko jeśli nie wypłaci ich teraz, to będzie je musiał wypłacić z odsetkami w przyszłości. Na pewno zmiany systemowe w finansowaniu także i teatrów są potrzebne, ale tego się w ciągu listopada i grudnia nie dokona.</u>
<u xml:id="u-36.6" who="#JuliuszBraun">W związku z tym jest propozycja dezyderatu, który państwo otrzymali, do ministra kultury i sztuki i ministra finansów. Nie wiem jaka powinna być kolejność, chyba raczej do ministra finansów i ministra kultury i sztuki.</u>
<u xml:id="u-36.7" who="#JuliuszBraun">Dezyderat dotyczy zwiększeni budżetu wojewodów na 1994 r., jak słusznie zwrócono mi uwagę.</u>
<u xml:id="u-36.8" who="#JuliuszBraun">Czy w tej sprawie ktoś chciałby zabrać głos?</u>
<u xml:id="u-36.9" who="#JuliuszBraun">Czy mogę uznać, że dezyderat został przyjęty? Dziękuję państwu.</u>
<u xml:id="u-36.10" who="#JuliuszBraun">Przypominam, że spotykamy się za godzinę na kolejnym posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-36.11" who="#JuliuszBraun">Na tym zamykam posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>