text_structure.xml
90.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JuliuszBraun">Otwieram posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu. Porządek dzienny przewiduje problemy kolportażu i stan przekształceń przedsiębiorstwa „Ruch”. Chciałbym zaproponować poszerzenie porządku o drugi punkt - rozpatrzenie odpowiedzi ministra - szefa Urzędu Rady Ministrów na dezyderat nr 3 Komisji w sprawie PAP oraz o punkt trzeci - sprawy różne. Jeśli nie ma innych uwag, to przyjmujemy porządek dzienny z tymi uzupełnieniami.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JuliuszBraun">Chciałbym przywitać pana ministra W. Kaczmarka, którego resort odpowiada obecnie za funkcjonowanie spółki skarbu państwa „Ruch” S.A., pana ministra Z. Podkańskiego i wszystkich zaproszonych gości.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JuliuszBraun">Jak wiadomo „Ruch”, w wyniku najpierw decyzji o likwidacji RSW „Prasa, Książka, Ruch” został usamodzielniony, a następnie na mocy przepisów ustawy o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych został przekształcony w jednoosobową spółkę skarbu państwa. Ustawa przewiduje dwuletni okres przekształceń i ten dwuletni termin właśnie się zbliża, w związku z czym chcielibyśmy zapytać właściciela, co dalej z przedsiębiorstwem „Ruch”?</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#JuliuszBraun">Pierwsza informacja, jaką otrzymaliśmy, brzmi dosyć niepokojąco - jest to pismo podpisane przez sekretarza stanu w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych pana J. Drygalskiego, z którego to pisma wynika, że resort właściwie nic w tej sprawie nie ma do powiedzenia. Mam nadzieję, że jednak czegoś się dziś dowiemy.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#JuliuszBraun">Oddaję głos panu ministrowi W. Kaczmarkowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WiesławKaczmarek">Szanowni państwo, sprawa „Ruch” wymaga specjalnego, dłuższego komentarza.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WiesławKaczmarek">Historia przedsiębiorstwa „Ruch” zaczyna się 17 listopada 1949 r., kiedy to zostało utworzone Państwowe Przedsiębiorstwo Kolportażu „Ruch”, na mocy zarządzenia prezesa Rady Ministrów oraz ministra poczt i telegrafów. Później, w 1972 r. firmę tę powierzono koncernowi RSW „Prasa, Książka, Ruch”. Następnie mieliśmy ustawę zmieniającą tę strukturę i 24 marca 1992 r. podpisano akt notarialny przekształcenia państwowego w jednoosobową spółkę akcyjną skarbu państwa „Ruch” S.A., która działalność rozpoczęła 15 kwietnia 1992 r.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WiesławKaczmarek">Jak państwo zapewne wiecie, w ustawie o prywatyzacji przedsiębiorstw państwowych znajduje się zapis, który określa dwuletni okres oczekiwania na prywatyzację. Niestety, w wielu przypadkach, jak np. Huta Katowice czy Stocznia Gdańska, tego terminu nie udało się dotrzymać. Trudno jest dzisiaj ustalić, czy podjęta w 1992 r. decyzja o przekształceniu przedsiębiorstwa w jednoosobową spółkę skarbu państwa miała na celu dalszą prywatyzację - takich dokumentów nie ma. Niewątpliwie jednak przepis o dwuletnim terminie jest notorycznie łamany i w najnowszym projekcie ustawy tego przepisu już nie będzie.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WiesławKaczmarek">Zostałem wtedy oskarżony o to, że chcę sobie przywłaszczyć uprawnienia skarbu państwa - więc jak nie kijem, to pałką... W takich przypadkach stosuje się następujący mechanizm: jeżeli nie nastąpiła prywatyzacja, to Rada Ministrów może wyrazić zgodę na dalsze funkcjonowanie przedsiębiorstwa jako spółki skarbu państwa i z takim wnioskiem zapewne wkrótce wystąpimy. Ponieważ jednak te akty notarialne były załatwiane w różnych terminach, to my musimy je teraz rozpatrzyć grupowo i czekamy, aż uzbiera się większa liczba podobnych spraw. Tak to wygląda od strony formalnoprawnej i nie ma tu żadnego zagrożenia, jeśli chodzi o status czy funkcjonowanie przedsiębiorstwa. Nie oznacza to jednak, że nie ma problemu prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#WiesławKaczmarek">Co musi się stać, żeby do tej prywatyzacji w ogóle doszło? Musimy najpierw określić czy wolą właściciela jest sprywatyzowanie tej firmy. Przedsiębiorstwo „Ruch” jest firmą o kilku wymiarach. Ja traktuję je jako przedsiębiorstwo o charakterze handlowym; jest to jedna z nielicznych firm - przyznam, że są w Polsce tylko dwie takie firmy - które stanowią rzeczywistą dystrybucyjną sieć handlową. Drugim takim przedsiębiorstwem jest PHD - Państwowy Hurt Detaliczny, który dysponuje rozbudowaną strukturą hurtowni. „Ruch” natomiast oprócz struktury regionalnej posiada również sieć ok. 18 tys. punktów sprzedaży. Z punktu widzenia MPW podchodzę do tego przedsiębiorstwa jako określonej struktury gospodarczej o niezwykle mocnym i wielkim znaczeniu ekonomicznym. Niezwykle trudno jest zbudować tak potężną sieć, zwłaszcza że „Ruch” współpracuje jeszcze z ponad ośmioma tysiącami innych podmiotów handlowych. A przecież sprzedaż detaliczna to tylko jedna z funkcji „Ruch”.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#WiesławKaczmarek">Jest to także przedsiębiorstwo o charakterze politycznym i o tym także trzeba powiedzieć. Procesy kształtowania organów tego przedsiębiorstwa przebiegały tak, że wiele partii politycznych zabiegało o udział w radzie nadzorczej czy zarządzie. „Ruch” jest traktowany jako dystrybutor informacji, stąd też tak wielkie nim zainteresowanie, które zresztą nie służy procesowi prywatyzacji.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#WiesławKaczmarek">Oprócz tego jest to także przedsiębiorstwo, w którego obozie znaczącą część stanowią wyroby tytoniowe - i jest to kolejna funkcja. Resztę obrotu stanowi rozmaita galanteria od czekoladek do pasty do zębów i od proszków do prania do tabletek od bólu głowy.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#WiesławKaczmarek">Trzecia bardzo ważna funkcja szczególnie istotna, jak sądzę, dla Komisji Kultury i Środków Przekazu to fakt, że przedsiębiorstwo „Ruch” dysponowało siecią KMPiK w wielu miastach oraz że było obecne na polskiej wsi - a tam właśnie poniosło ono największe straty.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#WiesławKaczmarek">Można zapewne doszukiwać się i innych funkcji, ale te chyba są najważniejsze, są przez „Ruch” wypełniane i właśnie to w największym stopniu utrudnia jakiekolwiek decyzje prywatyzacyjne, tym bardziej że nie można się tu kierować wyłącznie racjami ekonomicznymi.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#WiesławKaczmarek">Chciałem też stwierdzić, że „Ruch” nie jest dziś jeszcze gotowy do prywatyzacji. Jest obecnie prowadzona w tej firmie gruntowna analiza systemu zarządzania, marketingu, systemu ekonomiczno-finansowego oraz analiza prawna. Na temat tej ostatniej mogę jedynie powiedzieć, że jeśli chodzi o nieruchomości, to wprawdzie „Ruch” dysponuje ok. 450 nieruchomościami, ale największym problemem jest prawo własności do gruntów pod kioskami. Około 30% nieruchomości ma uregulowany stan prawny, w 40% nieruchomości prowadzone są prace wyjaśniające, w pozostałych 30% problemy nadal nie są rozwiązane. Jest to jedna z przyczyn opóźniających prywatyzację - można tego dokonać bądź cięciem administracyjnym, tak by tę sprawę uregulować odgórnie, bądź też drogą mozolnego wyjaśniania spornych kwestii i prowadzenia kilku tysięcy procesów o prawa własności do nieruchomości. Brak tych uregulowań tak naprawdę uniemożliwia prywatyzację.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#WiesławKaczmarek">Nie dysponuję jeszcze danymi za 1993 r., ale jest to również przedsiębiorstwo o określonych wynikach ekonomicznych. W 1992 r. kształtowały się one tak: około 11 bln zł obrotu; zysk brutto na poziomie 160 mld zł; zysk netto - ok. 81 mld zł. Aproksymacja wyników na 1993 r., to obrót na poziomie 18 bln zł; zysk brutto ok. 200 mld zł, a zysk netto na poziomie 90 mld zł. Te globalne wskaźniki jednak się pogarszają, co jest niepokojące. Jeśli chodzi o strukturę punktów sprzedaży, to kiedyś ich liczba przekraczała 20 tys., dzisiaj jest to ok. 18 tys., a będzie mniej. Struktura ta jest przedmiotem zainteresowania wielu inwestorów, którzy w jej przejęciu upatrują możliwość zdobycia ogromnej przewagi, nie musieliby także wkładać ogromnego wysiłku i kosztów w organizowanie nowej sieci dystrybucyjnej. Ta sieć jest największym atutem przedsiębiorstwa „Ruch”.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#WiesławKaczmarek">Jest oczywiście jeszcze jeden problem - problem z pogranicza polityki. Mam nadzieję, że uda nam się znaleźć jakieś wyjście w sporze z Urzędem Antymonopolowym, którego stanowisko wydaje się być nieubłagane. Uważam, że nie można, w tym akurat przypadku szczególnie, pozbawiać przedsiębiorstwa jego głównego atutu. Stanowisko Urzędu Antymonopolowego jest takie, że „Ruch” czerpie swoistą rentę monopolową z posiadania sieci, tak że wszelka konkurencja z nim jest utrudniona, wręcz - niemożliwa. Urząd Antymonopolowy zmierza w kierunku podziału przedsiębiorstwa „Ruch” na kilka mniejszych, z czym ja się nie zgadzam. Gdybyśmy zamierzali powierzyć zarządzanie firmą jakiejś grupie finansowej, a spotkałem się także z propozycją ewentualnego notowania przedsiębiorstwa „Ruch” w publicznym obrocie, to nie możemy wyrzucać największego atutu.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#WiesławKaczmarek">Miałem ostatnio okazję, po zapoznaniu się z różnymi raportami, spotkać się z radą nadzorczą spółki „Ruch”, którą poprosiłem o przedstawienie sprawozdania z działalności. Muszę przyznać, że było to dziwne spotkanie - zreferowano mi problemy, a rada nadzorcza jest przecież po to, by te problemy z pomocą zarządu rozwiązywać. W przeciwnym wypadku minister powinien zostać przewodniczącym rady lub szefem zarządu. Umówiliśmy się więc z radą nadzorczą, że przygotuje sprawozdanie, przedstawi zakres działań, które należy podjąć, a wtedy minister podejmie decyzję, czy to, co zostało przedstawione, jest satysfakcjonujące i rokuje nadzieje na przyszłość, czy też będziemy musieli poszukać innych profesjonalistów do bezpiecznego przeprowadzenia tego projektu. Jeśli to przedsiębiorstwo się załamie albo poniesie jakieś niepowodzenie ekonomiczne, choć uważam, że mnie to nie grozi, to skutki dla kolportażu i dystrybucji prasy mogą być bardzo poważne.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#WiesławKaczmarek">Podkreślam, że wiele działań sanacyjnych trudno w tym przedsiębiorstwie wykonać z przyczyn politycznych. Jest ono przedmiotem zainteresowań wielu ugrupowań politycznych, toczy się swoiste współzawodnictwo pomiędzy organizacjami wydawców prasy, a niektórzy za punkt honoru uważają posiadanie przedstawiciela w radzie nadzorczej. A przecież w radzie nadzorczej powinni zasiadać ludzie, którzy mają wiedzę z zakresu zarządzania finansami, dystrybucji itd. W radzie nadzorczej nie ma miejsca dla polityków, gdyż szczególnie to przedsiębiorstwo powinno przejść swoistą sanację. Odpowiedzialność polityczną natomiast powinien ponosić właściciel, a więc w tej chwili - minister przekształceń własnościowych.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#WiesławKaczmarek">Panie przewodniczący, na tym chciałbym na razie zakończyć, na koniec powiem jednak o jeszcze jednej sprawie: z przykrością przeczytałem ekspertyzę pana prof. W. Pisarka i chciałbym raz jeszcze podkreślić, że nie nastąpiło sprywatyzowanie „Ruch”. Jest to chyba błąd, który popełniamy w potocznym rozumieniu zmian własnościowych - firma została przekształcona w jednoosobową spółkę skarbu państwa i 100% własności posiada państwo, a procedury prywatyzacyjne nie zostały właściwie uruchomione. W pierwszych dwóch tygodniach swojego urzędowania uzyskałem 6 różnych zapytań od inwestorów, czy będzie prywatyzacja „Ruch”. Jest to łakomy kąsek. Sądzę też, że powinniśmy odbyć dyskusję i zastanowić się, czy rzeczywiście chcemy „Ruch” prywatyzować. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JuliuszBraun">Mam nadzieję, że nasza dzisiejsza dyskusja w jakiejś mierze odpowie na te właśnie pytania. Czy pan prezes W. Słowiński chciałby zabrać głos?</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WłodzimierzSłowiński">Szanowni państwo, w warstwie faktograficznej wypowiedź pana ministra nie wymaga właściwie żadnych uzupełnień, pozwolę sobie natomiast dorzucić kilka uwag, jeśli chodzi o interpretację.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WłodzimierzSłowiński">Są trzy bloki spraw. Jeden to odium, które ciąży na przedsiębiorstwie, odium monopolisty. Na dzień dzisiejszy na rynku dystrybucji i kolportażu prasy w Polsce działa „Ruch” oraz 68 innych firm. Nie chcę oceniać tych firm ani ich możliwości, ale muszę powiedzieć, że o ile można mówić o pozycji dominującej, o pozycji silniejszego, o tyle nie jest to już pozycja monopolisty - „Ruch” ma w różnych dziedzinach od 40 do 70% udziałów.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WłodzimierzSłowiński">Bardzo dotkliwy jest więc dla nas stosunek Urzędu Antymonopolowego - można to określić w kategoriach walki. Urząd Antymonopolowy od momentu przekształcenia „Ruch” w spółkę, co miało miejsce dwa lata temu, wysuwa absurdalne żądania, by zarząd „Ruch” działał na rzecz konkurencji, co jest oczywiście sprzeczne z elementarnymi zasadami kodeksu handlowego, który jest podstawą naszego działania. Ta sytuacja godzi w tej chwili już nie tylko w „Ruch”, w sens jego istnienia, ale także - w wydawców. Urząd Antymonopolowy formułuje zarzuty w taki sposób, że jeśli my dajemy kioskarzowi zbyt małą marżę, to oznacza to, iż gnębimy kioskarza z pozycji monopolisty; jeżeli zaś dajemy zbyt dużą marżę, ma to znaczyć, że wyniszczamy konkurencję faworyzując własnych kioskarzy. Powinienem w tej chwili właściwie stać na baczność i milczeć, gdyż każdy gest i każde słowo powoduje ich urzędowe reakcje. Jeżeli nie otrzymamy zdecydowanego wsparcia, to stojąc już teraz na przegranej pozycji, nie oprzemy się decyzjom Urzędu Antymonopolowego. My np. nie możemy nie przyjąć jakiegoś tytułu do kolportażu, nawet najgorzej się sprzedającego - konkurencja natomiast może.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WłodzimierzSłowiński">Drugim blokiem jest kwestia wspomnianej już polityczności firmy. Możemy zastanawiać się nad tym m.in. w kategoriach historycznych. Wciąż leży na nas cień RSW - ale firma nasza jest teraz o tyle polityczna, o ile klientami naszymi są wydawcy różnych pism, głoszących rozmaite poglądy.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WłodzimierzSłowiński">Chciałbym również zaprotestować przeciw wypowiadanym w różnych środowiskach opiniom, że przedsiębiorstwu grozi upadek. Oczywiście, jeżeli destrukcyjna działalność Urzędu Antymonopolowego będzie kontynuowana i jeżeli przedłużać się będzie oczekiwanie na prywatyzację, to w perspektywie roku w Polsce pojawi się agresywna zachodnia konkurencja, która nie będzie musiała brać całego spektrum prasy i nie będzie gnębiona przez Urząd Antymonopolowy. Rzeczywiście, my mamy za 1993 r. tylko ok. 90–92 mld zł zysku netto, ale ten wynik nie jest większy z dwóch powodów: po pierwsze, zaszkodził nam VAT, po drugie, urealniliśmy naszą sprawozdawczość - dotąd wartość prasy często była liczona dwukrotnie, aby poprawić sobie wyniki. Wynik, który mamy, jest zbliżony do 1992 r., w związku z inflacją można powiedzieć, że jest gorszy, ale z całą pewnością jest prawdziwy.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#WłodzimierzSłowiński">Muszę powiedzieć o jeszcze jednym przekleństwie tej firmy - udział kosztów zatrudnienia w ogólnych kosztach sięga 60%. Nie znam firmy w Polsce lub na świecie, gdzie koszty sięgałyby właśnie 60%. Koszty wynagrodzeń są konserwowane, o czym wydawcy wiedzą, przez istniejące w „Ruch” trzy związki zawodowe. Jakiekolwiek ruchy nie kompensujące redukcji zatrudnienia są bardzo trudne. Jeden z tych związków jest bardzo agresywny, nastawiony roszczeniowo i można powiedzieć, że dodatkowo jeszcze podgrzewa sytuację w przedsiębiorstwie, przenosząc na jego teren zewnętrzne konflikty.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#WłodzimierzSłowiński">Są dwie sprawy w tej chwili dla nas najważniejsze, sprawy które muszą zostać szybko rozwiązane: jest to sprawa Urzędu Antymonopolowego i ewentualnego osłabienia ich żądań oraz problem uregulowania praw własności do nieruchomości, co może przesądzić o zdecydowanym spadku lub wzroście wartości „Ruch”.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JuliuszBraun">Zanim przejdziemy do dyskusji, chciałbym udzielić głosu panu prof. W. Pisarkowi, autorowi naszej ekspertyzy. Wcześniej jeszcze chciałbym zapytać pana ministra Z. Podkańskiego, czy Ministerstwo Kultury i Sztuki chciałoby nam przedstawić jakąś opinię w sprawie „Ruch” jeszcze przed dyskusją? Jeśli nie, to proszę o zabranie głosu pana prof. W. Pisarka.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WaleryPisarek">Rozbieżność pomiędzy tytułem mojego tekstu, to znaczy nazwą „opinia”, a wyrazem „ekspertyza” nie jest przypadkowa. Przykro mi, że pan minister podejrzewa, iż pisząc to nie uświadamiałem sobie, że „Ruch” nie jest jeszcze sprywatyzowany. Przypuszczam, że do takiego wniosku doprowadziło pana ministra zdanie, które brzmi: „sprywatyzowany „Ruch” będzie jeszcze długo taką rolę odgrywał”. Przypuszczam, że do prywatyzacji przedsiębiorstwa „Ruch” prędzej czy później dojdzie. Treść czy też główna idea mojej opinii sprowadzałaby się do tego, że rozwój prasy zależy zarówno od oferty wydawniczej, jak i od kolportażu. Oferta wydawnicza dla wsi jest gorsza, aniżeli ogólna oferta, a jeżeli chodzi o sprawność kolportażu, to jest ona także znacznie gorsza na wsi. Ponieważ proszono mnie, bym szczególnie zwrócił uwagę na sytuację na wsi, to podkreślam, że jest bardzo zła. Dla uświadomienia wszystkim tu obecnym pełnego obrazu przedsiębiorstwa „Ruch” i jego roli na polskim rynku, chciałbym zapytać pana prezesa W. Słowińskiego, jaki jest obecnie udział „Ruch” w sprzedaży i obrotach prasy? Uważam, że wywiera to ogromny wpływ na całość obrazu, zwłaszcza gdy mówimy o przedsiębiorstwie, w którym ponad połowa obrotu to właśnie prasa i czasopisma, czyli działalność podporządkowana kulturze i polityce. Kiedyś przecież bywało, że tylko 10–15% stanowiły obroty związane z prasą.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#WłodzimierzSłowiński">Udział prasy i czasopism w obrotach „Ruch” wynosi ok. 55–56%.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JuliuszBraun">Rozpoczynamy wobec tego dyskusję. Na podstawie tych wypowiedzi zarysowały się nam najważniejsze problemy - pierwsza sprawa dotyczy przyszłości sieci, druga - kwestii prywatyzacji, trzecia - zasad funkcjonowania tego przedsiębiorstwa w przyszłości i jego obowiązków względem szeroko rozumianej sfery kultury. Sądzę, że inne powinno być podejście Urzędu Antymonopolowego, kiedy ocenia się działalność „Ruch”, jako kolportera prasy i książek, a inne, gdy rozpatrujemy dystrybucję proszków do prania.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JuliuszBraun">Na dzisiejsze posiedzenie zaprosiliśmy przedstawicieli polskich wydawców, redaktorów naczelnych, przedstawicieli organizacji dziennikarskich - zachęcam państwa do udziału w dyskusji.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RyszardZając">Mam przede wszystkim prośbę do pana ministra W. Kaczmarka, żeby był łaskaw traktować „Ruch” nie tylko jako przedsiębiorstwo handlowe. To, co przed chwilą usłyszeliśmy świadczy o tym, że takie podejście jest błędne. „Ruch” jest jednym z największych kolporterów w Europie. Świadomość tego faktu musi nieco zmienić podejście MPW do tego przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#RyszardZając">Należy wyraźnie powiedzieć, że skandalem jest, iż od 1989 r. kwestia prywatyzacji przedsiębiorstwa „Ruch” stoi w miejscu. Jeszcze większym skandalem jest to, że pan minister W. Kaczmarek, który sprawuje swój urząd nie od wczoraj, ale od kilku miesięcy, nie był w stanie przygotować żadnych materiałów, które pozwoliłyby nam wyrobić sobie pogląd na kwestię prywatyzacji „Ruch” w najbliższej przyszłości. Uważam, że takie podejście jest rażąco błędne, i pan minister W. Kaczmarek powinien mieć świadomość, że zgodnie z przepisami może ponieść odpowiedzialność prawną za niewywiązywanie się z zadania prywatyzacji przedsiębiorstwa „Ruch”. Chciałbym podkreślić, że termin prywatyzacji tej firmy mija za trzy tygodnie, a więc 15 kwietnia. Myślę, że w ciągu trzech tygodni ministerstwo nie przygotuje odpowiedniej koncepcji. Jest żałosne, że w tej chwili rozmawiamy tak, jak gdyby był 1989 r., nie minęło kilka lat i nie było dotąd czasu na wypracowanie jakiejś koncepcji.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#RyszardZając">Chciałbym, żebyśmy wszyscy mieli świadomość, że odkładanie prywatyzacji przedsiębiorstwa „Ruch” działa na jego niekorzyść. Działa też na niekorzyść jego dwudziestotysięcznej załogi i 150 tys. osób, które ta załoga utrzymuje. Działa wreszcie na niekorzyść wolności słowa w Polsce. Jeśli MPW nie jest w stanie przedstawić nam chociaż cienia koncepcji prywatyzacyjnej, to chciałbym się od pana ministra przynajmniej dowiedzieć, czy rozpoczął się proces regulowania statusu prawnego poszczególnych części tego przedsiębiorstwa?</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#RyszardZając">Chciałbym też raz jeszcze wyrazić oburzenie, że z Ministerstwa Przekształceń Własnościowych nie otrzymaliśmy żadnych materiałów na temat „Ruch”, jeśli nie liczyć zdawkowej notatki stwierdzającej, iż ministerstwo nie ma żadnej koncepcji. Panie ministrze, sądzę, że jest to samobójczy gol i mógł pan lepiej się przygotować do spotkania z Komisją.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#RyszardZając">Odnoszę wrażenie, że MPW nie miało, nie ma i nie raczy mieć koncepcji podstawowej sieci kolportażu w Polsce. Chciałbym jednak, aby Komisja miała szansę poszukać zarysu koncepcji prywatyzacji przedsiębiorstwa „Ruch” także gdzie indziej, np. poza ministerstwem. Wiadomo mi, że pewne grupy kapitałowe, tak krajowe, jak i zagraniczne, interesują się siecią kolporterską „Ruch”. W materiałach, które nam dostarczono wyczytałem, że wpłynął list intencyjny od amerykańskiej grupy kapitałowej, a pan minister W. Kaczmarek był łaskaw powiedzieć, że ma już 6 ofert, od sześciu innych inwestorów. Czy moglibyśmy dowiedzieć się czegoś więcej na ten temat?</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#RyszardZając">Kończąc chcę powiedzieć, że uważam dalsze odkładanie prywatyzacji „Ruch” za zbrodnię wobec wolności słowa w Polsce. Mam nadzieję, że pan minister W. Kaczmarek będzie łaskaw problem prywatyzacji przedsiębiorstwa „Ruch” potraktować jako wyzwanie, a nie - bojaźliwie od niego uciekać.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#SewerynBlumsztajn">Chciałbym powiedzieć kilka słów z punktu widzenia wydawców. Zaznaczam, że my zarówno jako „Gazeta Wyborcza”, jak i Unia Wydawców Prasy, od początku bronimy przedsiębiorstwa „Ruch” przed Urzędem Monopolowym. Bronimy nie dlatego, że kochamy tę figurę, ale dlatego, że wiemy, jakie będą skutki upadku tej sieci - nie mielibyśmy jak sprzedawać prasy. Pamiętamy wszyscy przygodę, która spotkała księgarzy, gdy nagle rozwiązano całą polską sieć dystrybucyjną. Łatwo mówić o prywatnych dystrybutorach, że są dynamiczni - trzeba znać szczegóły. Małe firmy kolportują prasę znacznie gorzej niż „Ruch”. Nie ma tam uregulowanego procentu zwrotów, sprzedawca nie jest zainteresowany tym, by sprzedawać prasy jak najwięcej, ale tym, by sprzedawać ją bez ryzyka. Z tego punktu widzenia „Ruch” jest znacznie lepszym kolporterem, mimo że ma wiele innych wad.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#SewerynBlumsztajn">Jesteśmy wszyscy bardzo zaniepokojeni sytuacją w przedsiębiorstwie „Ruch” i to z zupełnie innych powodów, aniżeli Urząd Antymonopolowy. „Ruch” traci udział i jest wypierany z rynku. Przede wszystkim traci punkty sprzedaży w centralnych punktach miast. Wynika to ze sporów o ziemię, ale jest to chyba kwestią drugorzędną, gdyż jak sądzimy, gdyby zaproponowano kioskarzom lepsze warunki nie tylko finansowe, ale i lepszą obsługę, to „Ruch” wybroniłby się. „Ruch” traci więc najlepsze punkty, zastępuje je przypadkowymi punktami dystrybucji prasy w sklepach i ponieważ traci zyski, w coraz mniejszym stopniu jest w stanie utrzymywać punkty sprzedaży na wsi. Mamy poczucie, że wartość tej sieci z miesiąca na miesiąc się zmniejsza, a jest to przecież także i własność społeczeństwa. Dla nas problem prywatyzacji oznacza przede wszystkim konieczność wstrzyknięcia w „Ruch” znacznego kapitału oraz potrzebę dobrej znajomości rzeczy. Wiadomo przecież, że zarządzanie sieciami handlowymi jest niezwykle trudne i wymaga ogromnej precyzji.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#SewerynBlumsztajn">Proszę prześledzić, jak wielkie kłopoty mają nowo powstałe, założone przez polskich biznesmenów sieci handlowe.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#SewerynBlumsztajn">Nam, z punktu widzenia wydawców, zależy na tym, by jak najszybciej przynajmniej kawałek przedsiębiorstwa „Ruch” sprzedać i nie jest ważne dla nas komu, ale ten ktoś musi się na tym znać i wejść z kapitałem. W rzeczywistości tylko wielcy dystrybutorzy zachodni mają wystarczający kapitał i wiedzę, by móc wejść w „Ruch”. To, czy mają oni mieć mniejszościowe czy większościowe udziały, jest zupełnie odrębną sprawą. My się tego mniej boimy niż panowie posłowie - możliwość blokowania sprzedaży określonych tytułów przez takiego dystrybutora jest mitem - dla nas jest ważne, by działało to sprawnie. Z tego punktu widzenia propozycje, które dotyczą prywatyzacji „Ruch” - a wiemy trochę o grupach, które się o to starają - są bardzo interesujące. My wszystkich ich popieramy, niech wejdą i coś z tym zrobią. Ale np. oferta pana Zarazki nie jest dla nas interesująca, ponieważ on się na tym nie zna - on chce po prostu produkować kioski, a nas interesuje znajomość rzeczy.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#SewerynBlumsztajn">Chciałbym też odpowiedzieć panu W. Kaczmarkowi w sprawie wydawców. Istnieje permanentny spór Unii Wydawców o udział w radzie nadzorczej przedsiębiorstwa „Ruch”. Są dwa stowarzyszenia wydawców: jedno liczy 9 wydawców prasy kolorowej i krzyżówek, a drugie skupia 90 najpoważniejszych tytułów. Ministerstwo Przekształceń Własnościowych usiłuje nas traktować równorzędnie odmawiając nam wpływu na sytuację. Dlatego też prosiłbym pana ministra, aby nie używał tych argumentów. Unia Wydawców broni „Ruchu” przed Urzędem Antymonopolowym, ale ponieważ jesteśmy na monopol przedsiębiorstwa „Ruch” skazani, to sądzę, że powinniśmy mieć prawo do kontroli. Nie ma w tym nic nadzwyczajnego ani antyrynkowego, na Zachodzie w tego typu sytuacjach pojawia się kontrola społeczna. Może być ona różnie zorganizowana, ale nie znaleźliśmy dotąd innego sposobu, jak udział w radzie nadzorczej - jeśli pan minister zaproponuje lepsze rozwiązanie, to będziemy mu wdzięczni.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JacekSnopkiewicz">Dzisiejsza dyskusja jest w gruncie rzeczy dyskusją polityczną, a nie - ekonomiczną, przede wszystkim dlatego, że w warunkach monopolu przedsiębiorstwa „Ruch” dystrybucja prasy jest związana z polityką. Teoretycznie - nie będę posługiwał się przykładami, chociaż mógłbym takowe przytoczyć - dystrybutor, czyli „Ruch”, może promować pewne tytuły, inne może zatrzymywać, a jeszcze inne zatrzymać w określonych dniach. Jeśli takie możliwości, nawet teoretycznie, istnieją, to wydaje mi się, że w dyskusji na temat przedsiębiorstwa „Ruch” pierwszy punkt powinien dotyczyć tego, by „Ruch” - zakładając, że również w przyszłości będzie miał silną pozycję - nie podlegał żadnym grom politycznym, powinien być system bezpieczników, który uniemożliwiłby jakiekolwiek działania polityczne wobec różnych tytułów.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JacekSnopkiewicz">„Ruch” ze swoją pozycją nie powinien podlegać niczym nie ograniczonej grze ekonomicznej. Tak się dziwnie składa, że jeżdżąc po Polsce i odwiedzając, przy okazji, oddziały „Ruch”, mogę bez trudu się zorientować, który oddział ma dobre kontakty z wielkimi wydawcami np. prasy niemieckiej i wyraźnie im sprzyja. Nie może być takiej sytuacji, że oddziały „Ruch” czy inny dystrybutor podlega takim wpływom.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JacekSnopkiewicz">Uważam, że niezależnie od łatwości rejestrowania tytułów prasowych w Polsce dystrybucja poprzez „Ruch” ma ograniczone pole. Dystrybucja prasy w Polsce jest w tej chwili porównywalna z porządkowaniem eteru - w tym sensie, że w eterze, czy też w częstotliwościach telewizyjnych jest ograniczone pole. Nie może być tak, że kiosk, w którym można sprzedawać 200–300 tytułów, będzie ich sprzedawać 600, ponieważ część tych tytułów siłą rzeczy jest spychana pod ladę i nie jest sprzedawana. Dochodzi więc do przewagi tytułów komercyjnych nad tytułami pożytecznymi społecznie. Uważam, że należy zastanowić się, w jaki sposób i na jakich zasadach „Ruch” powinien przyjmować prasę do sprzedaży. Pozwolę sobie zauważyć, że „Ruch”, który jest przecież własnością skarbu państwa, bez żadnych ograniczeń sprzedaje pornografię w najgorszym stylu. Z punktu widzenia interesu państwa jest to przesada. Powinno to polegać na wprowadzeniu warunków licencjonowania sprzedaży prasy i popierania prasy wartościowej, poprzez np. koncesje Ministerstwa Edukacji Narodowej lub Ministerstwa Kultury i Sztuki. Chodzi mi szczególnie o pozycje ambitne, kulturalne, edukacyjne i ważne społecznie. Są one często deficytowe i przegrywają w sieci kiosków „Ruch” z łatwo sprzedającymi się bezwartościowymi tytułami.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JacekSnopkiewicz">Ostatnią sprawą, na którą należy zwrócić uwagę jest to, że „Ruch” przez cztery lata nie spróbował nawet pomóc wchodzącym na rynek polskim wydawcom. Cała polska prasa, łącznie z tą najgorzej sytuowaną, bo zbyt ambitną, kredytuje „Ruch” poprzez system zwrotu pieniędzy, który trwa od dwóch do pięciu miesięcy. Wydawca ambitnego miesięcznika kredytuje „Ruch” przynajmniej przez dwa miesiące bez żadnego wsparcia i rzetelnych reguł gry ze strony tego przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JacekSnopkiewicz">Wydaje mi się, że rynek prasowy będzie rynkiem funkcjonującym sprawnie, jeśli „Ruch” będzie ujawniał dane dotyczące sprzedaży i zwrotów. Jak zauważyłem, dokonuje się to albo na zasadzie samodzielnej decyzji redakcyjnej, albo też na zasadzie wykradania danych z przedsiębiorstwa „Ruch”. Jest to może sprawa drobna, ale świadczy o tym, że „Ruch” bardzo opornie przystosowuje się do obecnej sytuacji i w naszym przekonaniu nie działa z korzyścią dla bardziej ambitnej polskiej prasy.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MarekSiwiec">Chciałbym, żebyśmy zastanowili się nad pojęciami, gdyż jeśli nie umówimy się co do tego, w którym momencie przekształceń przedsiębiorstwa „Ruch” jesteśmy obecnie, to bardzo trudno nam będzie podejmować jakiekolwiek decyzje. Dowiedziałem się od kolegi klubowego, że to skandal, iż „Ruch” do tej pory nie został sprywatyzowany - powiem szczerze: skóra mi ścierpła, jeżeli „Ruch” zostałby sprywatyzowany tak, jak prywatyzowano RSW, a przykłady dotyczące obiektów i lokali na terenie Warszawy można mnożyć, to wyobrażam sobie, jak dzisiaj wyglądałoby to przedsiębiorstwo. Dowiedziałem się, że to skandal, iż minister przekształceń własnościowych, jako miejsce pierwszej dyskusji na temat wizji prywatyzacji wybrał sejmową Komisję Kultury i Środków Przekazu, podczas gdy poprzednim władzom tego ministerstwa nawet nie przyszło do głowy, aby z tą Komisją na ten temat rozmawiać. Nie potrafię na podstawie posiadanych danych tego ocenić, ale trzeba się zdecydować, czy jest to skandalem, czy też nie jest.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MarekSiwiec">Uważam, że cudem jest, iż „Ruch” ostał się do tej pory, jako instytucja działająca mniej lub bardziej sprawnie. Był on częścią likwidowanego koncernu prasowego - koncernu likwidowanego bez jakiejkolwiek koncepcji i planowości, wyłącznie z przyczyn politycznych. Wiemy, jak ta likwidacja się odbywała.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#MarekSiwiec">„Ruch” przetrwał jako własność skarbu państwa. W tej chwili są możliwe niemal wszystkie rozwiązania, jakie moglibyśmy chcieć zastosować wobec spółki „Ruch”. Takiej możliwości nie mam już w stosunku do innych składników majątkowych RSW.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#MarekSiwiec">Pan prezes „Ruch” z jakimś dziwnym żalem odwołuje się do tradycji obciążającej jego firmę. Panie prezesie, gdyby pan tej tradycji nie miał, to do tych 18 tys. punktów nikt by nie przyszedł, gdyż nie wiedziałby co w tych budkach może kupić. „Ruch” ma pewną tradycję, która jest jego największą siłą. Przestańcie państwo nad nią ubolewać, gdyż nie są to już te czasy, żeby warto było się czegoś takiego wstydzić. Nazywacie się „Ruch”, a nie RSW, więc korzystajcie z tego. Jest to „trade mark”, wszyscy ludzie w tym kraju wiedzą, co to znaczy „Ruch”.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#MarekSiwiec">Średnio rozgarnięty czytelnik prasy może opisać listę pretendentów do sprywatyzowania „Ruch”; jakie to były firmy i kto chciał to przedsiębiorstwo łyknąć, jako żyłę złota. Nikt nie myślał wtedy o interesie wydawców, gazet, prasy, ale każdy chciał połknąć znakomity kąsek. Dramat polegał na tym, że był on zbyt duży i nie było kogoś na tyle silnego, aby mógł to zrobić. Tylko dzięki temu mamy do czynienia z sytuacją opisaną przez pana prezesa W. Słowińskiego.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#MarekSiwiec">Zgadzam się ze zgłoszonymi dotąd merytorycznymi opiniami, a przede wszystkim zgadzam się z tym, że potrzebna jest szybka decyzja, poparta przez Komisję Kultury i Środków Przekazu, Komisję Przekształceń Własnościowych, Unię Wydawców i wszystkich, dla których „Ruch” jest czymś więcej niż firmą sprzedającą papierosy. Ta decyzja musi być społecznie poparta i zmierzać do zmiany własności, przy utrzymaniu dominującej roli skarbu państwa - przecież ta firma będzie nadal przynosić znaczny dochód - ze wskazaniem doświadczonego inwestora zagranicznego, tak jak to mówił pan S. Blumsztajn. I to są dla mnie kierunkowe hasła. Oczywiście, byłbym naiwny, gdybym wierzył, że w taki sposób można sprywatyzować „Ruch”. Skoro jednak otrzymaliśmy od ministra przekształceń własnościowych ofertę udziału w tej operacji, to sądzę, że prezydium Komisji powinno wyłonić grupę kilku konsultantów, którzy będą zobowiązani do współpracy z Ministerstwem Przekształceń Własnościowych w tej sprawie. Dzięki temu będziemy mieli łączników, którzy będą przekazywać w obie strony opinie.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#MarekSiwiec">Chciałbym też nawiązać do jeszcze jednego, poruszonego wcześniej wątku. Mogę się na ten temat wypowiadać, gdyż od 1985 t. towarzyszę przedsiębiorstwu „Ruch”, cały czas starając się, żeby sprzedawało ono jak najwięcej gazet, które redagowałem. „Ruch” był wykorzystywany zarówno przez komunę, jak i przez nadgorliwców, występujących pod solidarnościowymi hasłami. Nie polegało to na tym, że nie przyjmowano gazety - był odpowiedni system, który np. obciążał kioskarza za egzemplarze, które nie zostały sprzedane; jedne gazety miały taki system, inne - nie. Mówię to w dużym uproszczeniu, wszyscy te praktyki znamy i wierzę, że dziś już tego nie ma.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#MarekSiwiec">Jest też element pozytywny - ktoś powiedział, że „Ruch” może wykreować fakty pozytywne i negatywne - dlaczego więc bardzo dobrze w kioskach sprzedaje się tygodnik „NIE”, chociaż „Ruch” nie ma żadnych szczególnych powodów, by właśnie to czasopismo kochać? Dlaczego równie dobrze sprzedaje się „Gazeta Wyborcza”? Dlatego, że jest to towar, który dobrze się sprzedaje, na jednym i na drugim „Ruch” dobrze zarabia. Jestem więc przekonany, że tego typu praktyki, o ile w ogóle mają miejsce, stanowią margines, a raczej ślad lokalnych ambicji lub indywidualnych preferencji kioskarza.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#MarekSiwiec">Mój postulat jest taki, byśmy bardzo poważnie potraktowali propozycję pana ministra i zadbali o to, żeby te przekształcenia nastąpiły możliwie szybko, a także, by odbyło się to z legitymacją społeczną, o której już mówiłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#MaciejŁętowski">Zgodziłbym się z panem posłem M. Siwcem, że dobrze się stało, iż „Ruch” nie został sprywatyzowany, gdyż nie było do tej pory pomysłu, co dalej z nim zrobić. Jeśli „Ruch” byłby prywatyzowany tak jak przedsiębiorstwa produkujące buty, to znaleźlibyśmy się w fatalnej sytuacji. Dopóki nie będzie sensownej koncepcji przekształceń przedsiębiorstwa „Ruch”, należy prywatyzację powstrzymać. Problemem jest jednak, kto to ma określić. Czy Ministerstwo Przekształceń Własnościowych, które w zasadzie odpowiada za aspekt ekonomiczny, czy też Ministerstwo Kultury i Sztuki, które milczy? Budzi to mój niepokój, ponieważ doceniając rolę Ministerstwa Przekształceń Własnościowych nie mogę mu przypisać roli MKiS, czyli określenia, które użyteczne społecznie funkcje przedsiębiorstwo „Ruch” będzie musiało nadal pełnić. Można powiedzieć tak: skoro my jako społeczeństwo uważamy, że do czegoś jest nam potrzebna publiczna telewizja, i w zamian za to, że przestaje ona być konkurencyjna dla telewizji prywatnej, otrzymuje abonament za wykonywanie funkcji publicznej, to na zasadzie analogii należałoby znaleźć model dla przyszłego przedsiębiorstwa „Ruch”, być może - sprywatyzowanego. Za 10 miesięcy może pojawić się - jak powiedział pan prezes W. Słowiński - wielki, prywatny, zachodni kolporter, który rzuci wyzwanie przedsiębiorstwu „Ruch”. Za jakiś czas „Ruch” będzie działał w otoczeniu silnej konkurencji i jeśli będziemy chcieli - a jest to chyba rola MKiS - określenia reguł gry w stosunku do tego przedsiębiorstwa w chwili jego prywatyzowania, tak by nadal pełniło ono określone, użyteczne społecznie funkcje, to powinno ono otrzymywać od państwa jakąś rekompensatę. Bez takiego założenia na starcie, ten, kto będzie chciał „Ruch” kupić, nie przyjmie żadnych zobowiązań wobec społeczeństwa, ponieważ wiążą się one ze stratami finansowymi. Jeśli nie przyjmiemy takiego założenia, to udział prasy w obrocie, który obecnie wynosi ok. 55%, jeszcze się zmniejszy i ta wielka sieć kolporterska przekształci się w sieć sprzedaży mydła i proszków do prania. Konieczne jest więc wpisanie w przyszłość „Ruch” takiego zobowiązania, ale oczekiwanie, iż zrobi to Ministerstwo Przekształceń Własnościowych jest, moim zdaniem, nieuzasadnione.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#MaciejŁętowski">Następna sprawa dotyczy funkcji administracji państwowej, która nie została wykonana; PSL bardzo słusznie broni polskiego chłopa przed nieuczciwą konkurencją zagranicznych producentów, stosując pewne wyrównania. Na rynku prasowym występuje podobne zjawisko: producent zachodni, który stosuje wydłużoną serię swojego towaru - tłumaczenie tytułu prasowego jest tańsze - wchodzi na polski rynek i cena jest oczywiście niska. Nie powiem - dumpingowa, gdyż trzeba by to udowodnić, ale z pewnością niższa od ceny u polskiego producenta. Jest to, moim zdaniem, nieuczciwa konkurencja.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#MaciejŁętowski">Myślę, że zadaniem polskiej administracji jest ochrona producenta prasowego, tak jak chroni się polskiego producenta rolnego.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#MaciejŁętowski">Przedsiębiorstwu „Ruch” udało się to, co nie udało się komunie - wyeliminowanie z rynku prasy katolickiej. Pojawia się często taka teza: „dobrze sprzedaje się „NIE”, a prasa katolicka nie, gdyż jest to zły towar, a takie są brutalne prawa rynku”. „Ruch” dziś sprzedaje 20–25 tys. egz. „Gościa Niedzielnego”, podobnie jest z „Niedzielą” - gdyby te pisma pozostały wyłącznie przy kolportażu „Ruch”, szybko zniknęłyby z rynku wydawniczego. Ratując się „Gość Niedzielny” w ciągu ostatnich dwóch lat zbudował całkowicie nieekonomiczną, własną sieć kolportażu i ma obecnie 170 tys. sprzedawanych egzemplarzy. Podobna jest sytuacja „Niedzieli”. Pisma katolickie, które nie zbudowały własnej sieci, jak np. warszawskie pismo „Przegląd Katolicki”, musiały wycofać się z rynku. Musiałem to odnotować ze względu na to, że reprezentuję Stowarzyszenie Dziennikarzy Katolickich.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#RyszardZając">Przepraszam państwa, że po raz drugi zabieram głos, ale zmusił mnie do tego pan poseł M. Siwiec. Chciałbym, żeby pan poseł dokładnie zrozumiał, co ja powiedziałem, a barwy klubowe wcale nie oznaczają, że musimy mieć takie same poglądy.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#RyszardZając">Nie mówiłem, że skandalem jest, iż do tej pory nie sprywatyzowano przedsiębiorstwa „Ruch” w taki sposób, w jaki sprywatyzowano RSW - to pan poseł sam sobie dodał. Podzielam pana pogląd na prywatyzację RSW - to właśnie jest skandal. Uważam za skandal to, że nie uczyniono nic dla prywatyzacji „Ruch” i że jesteśmy ciągle w punkcie wyjścia. Nie powiedziałem też, że skandalem jest obecność pana ministra W. Kaczmarka na posiedzeniu tej Komisji; skandalem jest to, że nie otrzymaliśmy wystarczającej liczby materiałów, by wyrobić sobie pogląd na tę sprawę.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WiesławKaczmarek">Przepraszam, panie pośle, niestety, nie możemy teraz sięgnąć do stenogramu, ale pana wypowiedź daleko odbiegała od tego, jak powinna wyglądać wypowiedź posła na posiedzeniu Komisji Kultury i Środków Przekazu. Chciałem to stwierdzić, gdyż myślałem, że będę miał pełną satysfakcję z tej dyskusji, a niestety - nie mam.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#WiesławKaczmarek">Panie pośle, zostałem na to posiedzenie zaproszony z wyprzedzeniem i gdyby była taka wola, żebym przygotował jakiś materiał, to zostałby on przygotowany - potrzebne było tylko sprecyzowanie, o co państwu chodzi. Brak materiałów nie wynika więc ze złej woli. Proszę tego nie traktować jako nieprzestrzeganie obyczajów parlamentarnych, ani też uważać za skandal. Następnym razem, jeśli tylko określą państwo, co jest potrzebne, to przygotujemy odpowiedni materiał. Proszę też nie zarzucać ministerstwu odmowy podzielenia się z posłami informacjami.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#WiesławKaczmarek">Konkretna rozmowa jest nam szczególnie potrzebna, gdyż jak już powiedziałem, nie sposób podjąć takich decyzji bez jakichkolwiek konsultacji z osobami mającymi w tej sferze daleko większą wiedzę niż my.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JuliuszBraun">Proszę państwa, żeby zakończyć ten spór, chciałbym powiedzieć, iż zwracaliśmy się do resortu z prośbą o materiały na posiedzenie Komisji - a było to na początku lutego br. Otrzymaliśmy tylko takie pismo, jakie państwu przedstawiliśmy; pismo mówiące, że Ministerstwo Przekształceń Własnościowych nie ma przygotowanej kompleksowej koncepcji prywatyzacji przedsiębiorstwa „Ruch”. Drugie zdanie tego pisma mówi, że wdraża się zamierzenia, które, jak wynika ze zdania pierwszego, nie zostały jasno określone. Być może jest to nieporozumienie, ale jeśli tak jest, to już nie nasza wina.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JerzyPistelok">Chciałbym powiedzieć, że jestem jednak skłonny zgodzić się z opinią Urzędu Antymonopolowego, iż w takiej strukturze i w taki sposób, w jaki „Ruch” działa - działać nie można. Trzeba coś z tą sprawą zrobić. „Ruch” miał pozycję monopolistyczną kiedyś, ma ją również dzisiaj i z tak samo złym skutkiem. „Ruch” jako firma biorąca udział w rozpowszechnianiu informacji, w pewien sposób decyduje o tym, jaka informacja dociera do czytelnika. Należy oczywiście zwracać uwagę na aspekt ekonomiczny, ale nie może on być aspektem decydującym.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JerzyPistelok">Dzieje się bardzo często tak, że w lokalnych oddziałach „Ruch” decyduje się, która gazeta, w jakiej kolejności i w jakim czasie ma się ukazać w sprzedaży, a która gazeta nie, ze względów politycznych.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JerzyPistelok">Pan minister powiedział, że w radzie nadzorczej nie powinni zasiadać politycy - niestety politycy bardzo często tam zasiadają i decydują o tym, która gazeta, szczególnie na rynku lokalnym, będzie miała preferencje: szybciej trafi do czytelnika itd.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#JerzyPistelok">Pan prof. W. Pisarek stwierdził, że sprawność tego kolportera na wsi jest gorsza - sądzę, że jest to zbyt słabe określenie; ta sprawność jest zła, a często nawet - fatalna. Przedsiębiorstwa „Ruch” po prostu nie interesuje dowiezienie prasy na wieś, gdzie sprzeda danego tytułu tylko kilka egzemplarzy. „Ruch” w ostatnich latach był nastawiony wyłącznie na zrobienie pieniędzy. Czytelnicy przez dziesięciolecia przyzwyczaili się, że gazety kupuje się w kiosku, a nie w sklepie spożywczym. Niestety, „Ruch” skutecznie stara się czytelników od tego odwieść - robi wszystko, by gazety samorządowe, lokalne nie ukazywały się w ich sieci. W efekcie takie nie nastawione na zysk pisma sprzedawane są w sklepach spożywczych, a w kioskach ich nie widzę - sprzedawcy wprost mi mówią, że szefostwo „Ruch” zabrania przyjmowania ich do sprzedaży. Wprawdzie sprzedawcy zatrudniani są na zasadach komercyjnych i rozliczani są z efektu ekonomicznego, ale ich samodzielność jest ograniczona. Jeżeli sprzedawca chciałby sprzedawać tytuły niechętnie widziane przez swojego pracodawcę, to musi liczyć się z ewentualnością utraty pracy - takie przypadki są mi znane. Uważam, że pożyteczne byłoby, gdyby minister lub ktoś innych wykonał wreszcie jakieś zdecydowane posunięcie w stosunku do przedsiębiorstwa „Ruch”. Sądzę, że poprawiłoby to czytelnictwo prasy, szczególnie w środowiskach wsi i małych miasteczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JuliuszBraun">Zakradło się tu pewne nieporozumienie, sprzedawca nie jest upoważniony do jakichkolwiek kontaktów z wydawcą, stąd mogą być problemy z przyjmowaniem prasy wprost od wydawcy, sprzedawca jest tylko reprezentantem przedsiębiorstwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JerzyPistelok">Chciałbym uzupełnić: rzeczywiście, sprzedawca nie jest upoważniony, ale to „Ruch” nie pozwala, by w danym kiosku ukazywały się określone pisma i nie wiem, na podstawie jakich kryteriów nie są one dopuszczane do sprzedaży.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#RyszardUlicki">Proszę państwa, sądzę, że narosło bardzo wiele mitów i oczekiwań związanych z tą instytucją. Dzisiaj, poza jednym przypadkiem, który mnie raził, rozmawiamy o przedsiębiorstwie „Ruch”. Chciałbym jednak przypomnieć, że nie zawsze były warunki do takiego spotkania - dawniej częstokroć nie było woli, by o tym rozmawiać.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#RyszardUlicki">Myślę, że gdyby w ciągu ostatnich kilku lat więcej było determinacji, to „Ruch” dawno byłby już sprywatyzowany, zgłaszały się różne firmy, byli kandydaci, ale zawsze istniało podejrzenie co do koloru tej dojnej krowy. Sądzę, że nie trzeba sprzedawać całego przedsiębiorstwa, gdyż pomysły na jego podzielenie mogą być dla kolportażu zabójcze. Te antymonopolistyczne działania trzeba w jakiś sposób ostudzić, ponieważ mamy do czynienia z wyjątkowym problemem. Padło tu porównanie z telewizją publiczną - pojawia się pytanie, jak zrobić, by wszystkim to służyło. Jeżeli domagamy się gospodarki rynkowej, to musimy oferować towar. Szlochanie, że jakiś towar się nie sprzedaje, jest nie na miejscu.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#RyszardUlicki">Myślę, że panuje psychoza producenta, który chciałby produkować mleko, ale chętniej zabiłby tę krowę, ponieważ nie jest to dobra krowa. Przychylam się do propozycji pana ministra, żeby spowodować rozmowy kompetentnych, gdyż nie jest to sprawa obojętna w społeczeństwie, w którym dzieci wysyła się do „Ruchu” po gazetę.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#RyszardUlicki">Pojawił się też w trakcie dyskusji element tęsknoty za cenzurą. Jestem przeciwnikiem tego, by „Ruch” ubrać w szaty cenzora lub też - promotora, prowadziłoby to wprost do pewnych zjawisk znanych nam z przeszłości.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#RyszardUlicki">Z moich doświadczeń - posła prowincjonalnego - sytuacja przedsiębiorstwa „Ruch” wygląda niejednoznacznie. Przyglądałem się eksperymentom strukturalnym, które, moim zdaniem, miały podtekst polityczny, ponieważ chodziło w nich o wymianę ludzi. Często w ich wyniku część tej sieci handlowej została ubezwłasnowolniona, gdyż z bardzo daleka trzeba było otrzymać zgodę np. na zakup sznurowadeł.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#RyszardUlicki">Proszę państwa, pomyślność wszelkich naszych poszukiwań ukryta jest w informacji o ilości zwrotów. Przez „Ruch” przechodzą miliony egzemplarzy gazet i czasopism: wozi się to tam i z powrotem - pojawia się więc pytanie o efekt finansowy takich działań.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#RyszardUlicki">Mógłbym podać przykłady mówiące o tym, że często jest inaczej niż tu mówiono. Znam przypadki promowania gazet przez „Ruch” - sposób rozliczania zwrotów był tak dziwny, że w istocie był to najtańszy kredyt w Polsce. Sądzę, że wszystko to wymaga uporządkowania. Chciałbym, żeby Komisja spowodowała, by rzeczywiście odbyła się spokojna, rzeczowa rozmowa na ten temat w gronie fachowców, ponieważ mamy do czynienia ze sprawą ważną nie tylko ekonomicznie, ale istotną również ze społecznego punktu widzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#AdamHalber">Mówiąc szczerze, nie dziwię się, iż „Ruch” do tej pory nie został sprywatyzowany. Jest to przecież ogromna instytucja, ma ona sieć powiązań, rzekłbym - naczyń połączonych - i wszystko w tym musi grać. Po wysłuchaniu głosów w dyskusji i przyjrzeniu się przedsiębiorstwu „Ruch”, którego jestem podwójnym klientem - jako pracownik gazety i jako nabywca prasy - uważam, że powinniśmy wpierw ustalić pewną strategię, czy „Ruch” ma być potraktowany w sposób liberalny, czy też, za czym opowiadałbym się, mimo wszystko ma być firmą państwową i przez państwo kontrolowaną? Według koncepcji bliskich ugrupowaniu, z którego ramienia jestem w Sejmie, takie rozwiązanie zapewniałoby pewien wpływ państwa na to, co się dzieje z polską prasą. Z całą pewnością można oddziaływać na to, co się ukazuje, co się sprzedaje i jakie tytuły idą w górę, a jakie w dół.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#AdamHalber">Panie prezesie, przecież pan doskonale wie, że może pan zawrzeć taką umowę z pismem, która je całkowicie zniszczy. Może też pan zawrzeć taką umowę, która dane pismo będzie promować. W takiej umowie zawarte są np. warunki określające termin wypłaty zaliczki, jej wysokość itp. Nie mówię już o takich „drobiazgach”, jak kontrola dystrybucji - wielokrotnie zdarzało się, że wracały do nas nie rozpakowane paczki z gazetami.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#AdamHalber">Myślę więc, że należałoby ustalić, czy „Ruch” może być wielką, kontrolowaną przez państwo firmą, która będzie realizowała określone ustrojowe zadania, np. ochrony polskiej prasy kulturalnej? Zgadzam się tu z panem redaktorem M. Łętowskim, że szkoda, iż w tej sprawie nie zajęło stanowiska Ministerstwo Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#AdamHalber">Wszystko to utwierdza mnie w przekonaniu o słuszności propozycji, z którą kiedyś już wystąpiłem, by powołać na wzór Krajowej Rady Radiofonii i Telewizji - krajową radę prasy polskiej. Mogłaby ona m.in. tymi sprawami się zajmować. Uważam, że pomysł ten powinniśmy przynajmniej przedyskutować.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#AdamHalber">Tak więc raz jeszcze podkreślam: powinniśmy się zastanowić, czy „Ruch” ma być wysoko dochodowym przedsiębiorstwem, czy też ma to być firma państwowa, kontrolowana przez radę nadzorczą, w której powinni znaleźć się ludzie broniący wszelkich opcji politycznych i obyczajowych, firma której zadaniem byłaby m. in. ochrona polskiej prasy.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#ZdzisławPodkański">Chciałbym państwa przeprosić, że nie ma stanowiska Ministerstwa Kultury i Sztuki, ale wynika to z prostej przyczyny, iż nikt nas o takie stanowisko nie prosił. Mnie proszę traktować jako członka Komisji, któremu tak samo, jak i państwu sprawa przedsiębiorstwa „Ruch” leży na sercu.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#ZdzisławPodkański">Dzisiaj, gdy mówimy o przedsiębiorstwie „Ruch”, jako przedsiębiorstwie handlowym, to patrzymy na to poprzez pryzmat zwrotów poszczególnych tytułów, mamy swoje sympatie i antypatie, pracujemy w różnych czasopismach - każdy chciałby, żeby jego dziecko było najpiękniejsze. Zapominamy jednak, że „Ruch” nadal jest instytucją, która wchłania i wprowadza na rynek więcej tytułów niż firmy powstałe w ostatnich latach. W tych firmach prywatnych istnieje typowa gra rynku - np. w Lubelskiem powstała firma, która posiada kioski w centrach miast i proporcjonalnie do sieci „Ruch” ma 40% udział w rynku. Nie miałem możliwości zajrzeć w ich obroty, więc nie wiem, jak oni funkcjonują, ale w Lublinie jest trzecia firma i ma ona około 15% tej sieci. „Ruch” nie jest już monopolistą i wydaje mi się, że gra o rynek trwa.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#ZdzisławPodkański">Mimo wszystko podzielam pogląd, że należałoby się zastanowić, czy aby państwowy Urząd Antymonopolowy nie niszczy państwowego przedsiębiorstwa „Ruch”. Taki niszczący nas urząd nie jest nam potrzebny.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#ZdzisławPodkański">Sądzę też, że nie ma potrzeby tak daleko idącej ingerencji; jeśli są potrzebne przekształcenia, to owszem, są odpowiednie akty prawne i po to jesteśmy w tym budynku, żeby tworzyć je, gdy ich brakuje.</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#ZdzisławPodkański">Czy „Ruch” jest instytucją polityczną? Każdemu RSW kojarzy się z PZPR, pan poseł M. Siwiec prostował, że RSW już nie istnieje, ale, panie ministrze, mnie bardzo interesuje następująca kwestia: co dzieje się z majątkiem i pieniędzmi po RSW? Jest to spora kwota, którą można by w obszarze kultury wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#ZdzisławPodkański">W tej dyskusji uwydatniła się kwestia własności państwowej. Jeśli więc jest to państwowy monopolista, to jest on niedobry, ponieważ może on niektóre tytuły wypromować, a niektóre schować pod ladę. Jeśli zaś oddamy pakiet kontrolny i przyjdzie monopolista z zewnątrz, to takich praktyk nie będzie, kolporter nie będzie kierował się żadnymi prawami rynku, będzie uczciwy i każdą gazetę, jaką sobie zażyczymy, położy tam, gdzie będziemy chcieli. Jest to, moim zdaniem, mocna przesada. Prawa rynku, są prawami rynku, ale my musimy prowadzić określoną politykę, jeśli chodzi o państwo.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#ZdzisławPodkański">Przejdę teraz do kwestii, o której powinienem się wypowiedzieć - do spraw związanych z działalnością na rzecz kultury. Proszę państwa, można powiedzieć, że mamy przesyt prasy w środowiskach miejskich. Kiedy jednak idziemy w teren, to okazuje się, że prywatne firmy tam już nie sięgają - koszty transportu są zbyt duże. „Ruch” dociera jeszcze do gmin, ale także wycofuje się z większości wsi, pozostają pojedyncze punkty. Jeśli spojrzymy na to z tej strony, to jednak „Ruch” jest dobrym partnerem, gdyż przynajmniej dociera do szczebla gminnego z prasą i książkami.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#ZdzisławPodkański">W tej chwili w Polsce praktycznie nie ma prasy kulturalnej. Są dopiero czynione wysiłki w kierunku wspierania inicjatyw ratowania tych czasopism, które ukazywały się przez ostatnie lata, dzięki wysiłkom społecznie pracujących ludzi, w nakładach 300–500 egzemplarzy. Mogę też powiedzieć, a są tu przecież państwo, reprezentujący różne czasopisma, że o kulturze już się nie pisze, wartości kultury zeszły na drugi plan - ważniejsza jest teraz pogoń za sensacją, za wartością handlową.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#ZdzisławPodkański">Proszę się nie dziwić, że w resorcie będą podejmowane takie czy inne inicjatywy, ale jest to etap wstępny - kto zaproponuje dobry towar? Ale dobry towar nie w sensie wartości handlowej, lecz - wartości intelektualnej.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#ZdzisławPodkański">Myślę, że przy podejmowaniu decyzji, czy mamy się spieszyć z prywatyzacją, czy też nie, musimy pamiętać, że czasem nadmierny pośpiech kosztował nas zbyt drogo - chociaż nie znaczy to, że jestem przeciwny przekształceniom. Wyobraźcie sobie państwo taką sytuację: gdybyśmy nie zatrzymali pilotażu w bibliotekach, zlikwidowali ostatnie ośrodki instruktażowo-metodyczne oraz resztki systemu informacji o książce i w tym samym czasie sprywatyzowalibyśmy pospiesznie „Ruch”, to najprawdopodobniej utracilibyśmy możliwość jakiegokolwiek oddziaływania na obieg dóbr kultury, a szczególnie już docierania z nimi do środowisk wiejskich. Sądzę, że kreując politykę państwa musimy liczyć się nie tylko z wartościami materialnymi, które decydują o poziomie życia narodu, ale również z wartościami intelektualnymi, które są jego spoiwem i mają ponadczasowe znaczenie. Dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JuliuszBraun">Ponieważ została poruszona sprawa tygodnika, chciałbym państwa poinformować, że otrzymałem od pana ministra K. Dejmka odpowiedź na zapytanie w tej sprawie. Pan minister K. Dejmek stwierdza, że ministerstwo podjęło decyzję, iż w ramach zlecania zadań państwowych jednostkom niepaństwowym, zleca wydawanie tygodnika kulturalnego spółce reprezentowanej przez pana K.T. Toeplitza. Środki na to pochodzą z działu, pozostała działalność ze środków, pozostających w gestii ministra kultury.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AnnaSzymańskaKwiatkowska">Myślę, że w całej tej dyskusji o prywatyzacji nie otrzymałam odpowiedzi - a wisi to gdzieś w powietrzu - co do polityczno-ekonomicznej dwoistości natury przedsiębiorstwa „Ruch”, która ma decydujący wpływ na to, jaki ma przebieg jego prywatyzacja. Nie odpowiada to też na pytanie, jakie środki kapitałowe niezbędne są temu przedsiębiorstwu. Wyniki finansowe za ubiegły rok są takie, jakie są, choć jak powiedziano, mogłyby być lepsze - nie wiem, jak je oceniać w kategoriach potrzeb spółki „Ruch”.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#AnnaSzymańskaKwiatkowska">Zasadniczą kwestią jest jednak to, że „Ruch” przy całej sieci, jaką posiada, nie zachowuje się jak dobry kupiec. Wszyscy bywamy na Zachodzie i widzieliśmy tam kioski, które ja nazywam „ołtarzami mariackimi”, gdzie właściwie każdy wydawca przyjęty do sprzedaży ma możność pokazania się. Jak wyglądają nasze kioski, nie muszę mówić. Sądzę więc, że istnieje ogromne zapotrzebowanie na pieniądze w związku z konieczną modernizacją sieci.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#AnnaSzymańskaKwiatkowska">Prawo francuskie gwarantuje równość dostępu wydawców do sieci dystrybucyjnej. U nas jest to gwarantowane w pewnym sensie przez Urząd Antymonopolowy, na który tak się tu narzeka. Powinniśmy mieć wszyscy zagwarantowane prawo do równego dostępu i możliwość wyeksponowania naszych pism. Mam wobec tego pytanie, jakie są zapotrzebowania inwestycyjne przedsiębiorstwa „Ruch” na modernizację sieci, która wszystkich nas nie zadowala. Chciałabym dodać, a nie ma o tym mowy w przedstawianych materiałach, że od 1989 r., kiedy zmieniła się struktura rynku wydawniczego, na przestarzałą sieć dystrybucyjną nałożono dwukrotnie lub trzykrotnie większą liczbę tytułów i nakładów. Mówienie, że wszyscy mamy równe warunki i niech o tym decyduje rynek, skoro jest to przedsiębiorstwo państwowe, nie jest do końca prawdą.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#AnnaSzymańskaKwiatkowska">Łączy się z tym następna kwestia: „Ruch” miał zostać skomputeryzowany, a przede wszystkim miał mieć skomputeryzowany system nadziałów, który na dzień dzisiejszy jest dla nas dalece niesatysfakcjonujący. Co się dzieje w tej materii i jakie jest zapotrzebowanie na środki finansowe? Są doświadczenia francuskie, włoskie, niemieckie, austriackie - myślę, że jeżeli „Ruch” w swoim materiale uderza w dramatyczny ton „co z przedsiębiorstwem, jeśli się go szybko nie sprywatyzuje?”, to powinniśmy wiedzieć, jakie możliwości rozwiązań wchodzą w rachubę, jakie są możliwe systemy nadziałów? To również, jak wiemy, kosztuje ciężkie pieniądze.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#AnnaSzymańskaKwiatkowska">Sądzę także, że dopiero wtedy możemy zastanawiać się, co i jak prywatyzować, gdy będziemy wiedzieć, jaki stan chcemy osiągnąć. Czy my polepszymy system sprzedaży prasy i faktycznie stworzymy równe możliwości wydawcom? Myślę, że wtedy nasza dyskusja będzie będzie łatwiejsza, a wsparcie dla tej idei - silniejsze.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#AnnaSzymańskaKwiatkowska">Ja również jestem członkiem Unii Wydawców i podzielam opinię pana S. Blumsztajna, że na razie, mimo iż narzekamy na „Ruch”, dobrze jest, że on istnieje. Gdyby zabrakło tej struktury, to zapewne wielu z nas zniknęłoby z rynku, nie mogąc dotrzeć do czytelników.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejZiemski">Jeśli chodzi o sprawy ogólne, to chciałbym podzielić opinię, że dobrze się stało, iż „Ruch” nie został szybko, ale źle sprywatyzowany. Nie ulega więc wątpliwości, że Komisja powinna liberalnie podejść do faktu opóźnienia procesu przekształceń. Powinna też, jak sądzę, stworzyć jako sugestię pewne ramy przyszłych zmian.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#AndrzejZiemski">Ja chciałbym zaproponować, by przyjęto założenie, że „Ruch” będzie prywatyzowany tylko do 40% kapitału tak, aby skarb państwa zachował większościowy udział. Jest to szczególnie ważne dla polskiej prasy, zważywszy na rosnącą siłę obcego kapitału w prywatnych przedsiębiorstwach wydawniczych i kolporterskich. Rysują się też poważne wątpliwości co do możliwości konkurowania ze sobą polskich i zagranicznych firm na rynku prasowym.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#AndrzejZiemski">Wydaje mi się, a wynika to również z doświadczeń wielu moich kolegów, że w przedsiębiorstwie „Ruch”, od momentu jego powstania, mamy do czynienia z walką dwóch lobby, lobby handlowego i redakcyjno-wydawniczego. Były okresy, kiedy udawało się zachować równowagę, były też chwile, gdy dominował wyłącznie czynnik ekonomiczny na niekorzyść prasy. Mimo optymistycznych liczb, które przedstawił nam pan prezes W. Słowiński odnoszę wrażenie, że mamy dziś do czynienia ze zdecydowaną przewagą czynnika rynkowego ze znaczną szkodą dla prasy. Uważam, że zarówno minister przekształceń własnościowych, rada nadzorcza, jak i zarząd przedsiębiorstwa powinny zabiegać o to, by tę równowagę tak dzisiaj, jak i w przyszłości utrzymywać.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#AndrzejZiemski">Co składa się na ten brak równowagi? Otóż, chciałbym zwrócić uwagę na kilka czynników. Pierwszy nazwałbym „syndromem „Trybuny Ludu” - nie ulega dla mnie wątpliwości, że są „lepsze” i „gorsze” tytuły, wiadomo np., że z różnymi tytułami są podpisywane różne umowy. Druga kwestia - „syndrom papierosów „Sport”, myślę, że wszystkie towary, które znajdują się na półkach kiosków w taki lub inny sposób uzyskują preferencje. Ostatni problem, to kwestia docierających do SDRP informacji o istniejącym w sieci „Ruch” systemie protekcji. Wymaga on, moim zdaniem, zwiększenia wewnętrznej kontroli i stworzenia mechanizmów, które pozwoliłyby wyeliminować takie zjawiska jeszcze przed rozpoczęciem prywatyzacji spółki „Ruch”.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AleksanderKrawczuk">Mam bardzo proste i prozaiczne pytanie do pana prezesa W. Słowińskiego. Nawiązując do wypowiedzi pana posła A. Halbera, chciałbym zapytać o pogłoski, które mówią, że w wielu przypadkach nie opłaca się rozpakowywać paczek z gazetami, a nawet - bardziej się opłaca odsyłać nie naruszone paczki. Prosiłbym o wyjaśnienie tej kwestii.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AdamHalber">Ja również chciałbym skierować konkretne pytania i propozycje zarówno pod adresem pana ministra W. Kaczmarka, jak i pana prezesa W. Słowińskiego, Mianowicie: powstaje pytanie, co jest priorytetem w uzdrawianiu sytuacji w przedsiębiorstwie „Ruch”? Na co powinny zostać wydane pieniądze? Czy na „know how”, czy też na kioski i infrastrukturę, o których mówiła pani redaktor A. Szymańska-Kwiatkowska. Jest to dla mnie bardzo istotne dlatego, że akurat wczoraj uczestniczyłem w spotkaniu pana posła B. Pęka z największym szwajcarskim dystrybutorem prasy. Szwajcarzy, choć mają mniejszy kraj, muszą dostarczyć prasę codzienną do miejscowości, położonych 3500 m. n.p.m. - myślę, że jest to tak samo trudne, jak dostarczenie prasy z Suwałk do miejscowości pod Piszem czy Rucianem-Nidą. Twierdzą oni, że nie jest to kwestia wielkich pieniędzy, ale właśnie doświadczenia i logistyki. Pytam więc pana prezesa: jak pan uważa, co jest ważniejsze - infrastruktura czy logistyka? To samo pytanie, jako materiał do przemyśleń kieruję również do pana dyr. Bartoszewicza i pana ministra W. Kaczmarka.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#AdamHalber">Chciałbym też, może nie tyle zgłosić wniosek formalny, co zaproponować zastanowienie się nad tym, czy na wzór naszej podkomisji ds. książki nie należałoby czym prędzej powołać stałej podkomisji do spraw prasy. Z góry zgłaszam akces.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WaleryPisarek">Myśląc o kolportażu prasy nie powinniśmy myśleć tylko o punktach sprzedaży - pewny grunt wydawcy daje wyłącznie prenumerata. Przyszłość prasy polega na rozwoju systemu prenumeraty. Jeżeli nie przełamiemy obecnej tendencji kurczenia się prenumeratury i większość nakładów nie będzie sprzedawana w prenumeracie, to przyszłość polskiej prasy rysuje się nam bardzo smętnie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JuliuszBraun">Wydaje mi się, że w tej ostatniej wypowiedzi pana prof. W. Pisarka znalazła się niezmiernie ważna sprawa. Na całym świecie wyraźna jest tendencja adresowania prasy do konkretnych odbiorców, już jako przesyłek.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#JuliuszBraun">Proszę państwa, muszę powiedzieć, że w gronie prezydium Komisji mieliśmy wątpliwość co do celowości organizowania spotkania w sytuacji, gdy okazało się, że nie mamy materiałów. Widzę jednak, że spotkanie było bardzo użyteczne. Chcielibyśmy zaproponować następującą formułę na podstawie dzisiejszej dyskusji, która w kilku sprawach jednoznacznie wskazywała państwa oczekiwania; przygotujemy opinię Komisji i przedstawimy do zatwierdzenia na następnym posiedzeniu. Najważniejsze i nie budzące wątpliwości kwestie to: potrzeba zachowania sieci kolportażu oraz potrzeba stworzenia przy przekształceniach takich mechanizmów, które zaspokoją oczekiwania i wymogi społeczne, m. in. w sferze kulturalnej.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#JuliuszBraun">Zamykając tę część posiedzenia, chciałbym jeszcze oddać głos panu prezesowi W. Słowińskiemu i panu ministrowi W. Kaczmarkowi.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WłodzimierzSłowiński">Uzbierało się w czasie dyskusji wiele istotnych problemów i pytań, na które postaram się odpowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#WłodzimierzSłowiński">Padł zarzut o to, że kioskarze nie przyjmują prasy lokalnej, zasłaniając się decyzjami kierownictwa. Nie ma takich decyzji. Co więcej, przypomnę, że do dwudziestu kilku dzienników centralnych w Polsce należy doliczyć siedemdziesiąt kilka dzienników lokalnych. Kioskarze robią coś innego - zasłaniają się Urzędem Antymonopolowym po to właśnie, żeby nie brać prasy lokalnej, która jest tania i nie daje im zysku. Jeśli ma on do wyboru pornograficzne pismo, na którego egzemplarzu zarobi kilka tysięcy zł i tanie pismo lokalne, to wybór jest jasny.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#WłodzimierzSłowiński">Czy mogę zatrzymać tytuł? Nie bardzo. Nawet gdybym próbował, to źle na tym wyjdę. Wydawca natychmiast powiadamia Urząd Antymonopolowy, a ja przegrywam rozprawę i płacę. Nie byłem wtedy jeszcze prezesem, ale taka sprawa się zdarzyła i my przegraliśmy. Było to „NIE dla dzieci”; ze względu na zapowiedzi wydawcy, co ma się w tym piśmie znaleźć rozważono czy je brać, czy też nie. Skończyło się to w ten sposób, że my przegraliśmy - musieliśmy zapłacić niewielkie na szczęście odszkodowanie, a i wydawca przyjął to z ulgą.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#WłodzimierzSłowiński">Z pornografią jest tak, że obowiązuje wciąż Kodeks karny, który mówi, że za rozpowszechnianie pornografii - nie za drukowanie i wydawanie - grozi mi dwa lata. Jeszcze w 1992 r. zwróciłem się do pana ministra W. Chrzanowskiego z pytaniem, czy mogę to sprzedawać? Pan minister odpowiedział mi, że jest to moja sprawa, ale żebym pamiętał, iż grożą mi za to dwa lata więzienia.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#WłodzimierzSłowiński">Co to znaczy nie wziąć jakiegoś pisma ze względu na zawartość? To znaczy - cenzurować! Musiałaby u mnie powstać jakaś komórka, która przeglądałaby pisma i stwierdzała czy to jest pornografia, czy nie - a przecież nie ma definicji. Dotyczy to nie tylko pornografii, ale też i innych pism. Żeby zarejestrować pismo i uzyskać zgodę na wejście na rynek wystarczy zgłosić do sądu nazwisko i adres wydawcy, dostaje się dokument, przychodzi się z nim do mnie i ja jestem zobowiązany takie pismo kolportować na teren całego kraju. Proszę państwa, to są koszty - rozwieźć tytuł, o którym nie wiem, jak się będzie sprzedawał. Czy sprzeda się w w dziewięćdziesięciu procentach. Jeśli nie, to koszty ponosi „Ruch”. Płacą za to również dobrzy wydawcy - jest to problem nie tylko naszego przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#WłodzimierzSłowiński">Przewija się w dyskusji problem Urzędu Antymonopolowego i przy okazji pytanie - czy inny kolporter może dostarczyć prasę do mojego kiosku? Kioskarze walczą o to i osiągnęli m. in. taki sukces, że Urząd Antymonopolowy uznał, iż „Ruch” nie ma wyłączności we własnej sieci. Przypomnę, że na ponad 17 tys. punktów sprzedaży detalicznej, 2/3 są to punkty sprywatyzowane, których dyspozycyjność jest niewielka, ale dotyczy to również punktów, w których zatrudniony jest nasz pracownik. W efekcie, jeśli inny kolporter wprowadzi do obrotu ten sam tytuł, to zwroty trafią do nas, a nie do tego kolportera.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#WłodzimierzSłowiński">Następna sprawa dotyczy monopolu „Ruchu” w skali kraju. Poprzedniej radzie nadzorczej przedstawiliśmy propozycję przekształcenia przedsiębiorstwa w strukturę holdingową, co było wymuszone przez postawę Urzędu Antymonopolowego, który regularnie przesyła mi pisma grożące karami finansowymi, a nawet tym, że na mocy 22 ustawy antymonopolowej administracyjnie dokona podziału firmy, jeśli sami tego nie zrobimy. Jest to jeszcze jeden aspekt naszej „współpracy” z Urzędem Antymonopolowym.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#WłodzimierzSłowiński">Pana posła M. Siwca już nie ma, ale chciałbym powiedzieć, że rzeczywiście „Ruch” przez 40 lat istnienia dorobił się ogromnego kapitału w postaci przyzwyczajeń klientów, ale w pertraktacjach z władzami samorządowymi, ze względu na ten właśnie czterdziestoletni kapitał, jesteśmy traktowani jako moloch RSW, wobec którego nie obowiązują prawa i który jest gorszym klientem.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#WłodzimierzSłowiński">Ktoś powiedział, że wydawcy kontaktują się z oddziałami. Tak, ale dopóki „Ruch” nie zostanie skomputeryzowany, my nie możemy wydawcom utrudniać dostępu do bieżącej informacji na temat jego pisma. Nie chciałbym tutaj mówić o koncepcji, ale taki kontakt z pewnością nie sprzyja wyeliminowaniu tego zjawiska.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#WłodzimierzSłowiński">Kolejnym problemem są niesłychanie ważne, z punktu widzenia rynku reklam, informacje o sprzedaży. Na całym świecie jest tak, że istnieją specjalistyczne pisma, których wydawcami są niezależne instytucje, publikujące prawdziwe dane o nakładach. Można sobie z tym poradzić - rozważałem ewentualne powołanie takiego pisma, istnieje jednak pytanie, czy możemy umieszczać tam dane o prawdziwej sprzedaży nakładów kolportowanych przez „Ruch”? Musielibyśmy uzyskać zgodę dwóch organizacji wydawców ze względu na to, że przegramy w sądzie każdą sprawę o ujawnianie tajemnicy handlowej. Dla nas także byłoby to wygodne, gdyż doprowadziłoby do sytuacji, w której wydawcom nie opłacałoby się drukować fikcyjnie wielkich nakładów, a my nie musielibyśmy tego wozić.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#WłodzimierzSłowiński">Pan minister Z. Podkański mówił o prasie kulturalnej - rzeczywiście, z tym rodzajem prasy są problemy. Chciałbym jednak powiedzieć, że te wątki kulturalne znalazły się - i jest to norma światowa - w postaci działów lub dodatków w różnych gazetach. Mam natomiast kłopoty z naczelnymi pism kulturalnych, którzy przychodzą do mnie i proszą: „niech pan nie ściąga jeszcze należności, ponieważ mam dostać pojutrze dotację od ministra kultury”; i ciągnie się to miesiącami, ja udaję, że nic złego się nie dzieje, gdyż odmowna decyzja doprowadziłaby do upadku pisma.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#WłodzimierzSłowiński">Jeśli chodzi o dzień dzisiejszy i strategię firmy na najbliższy okres, to największym problemem jest, w jaki sposób dzielić wygenerowany zysk? Decyduje o tym właściciel - ja mogę jedynie coś zasugerować. Komputeryzacja przedsiębiorstwa jest w toku - prace trwają już drugi rok. System nadziałów będzie gotowy za kilka miesięcy. Trwa to długo, gdyż nie można czegoś takiego po prostu skopiować, musimy stworzyć cały system informatyczny od nowa, specjalnie dla sieci „Ruch”. Jednocześnie, przy okazji komputeryzacji, musimy wykonać wiele działań porządkujących firmę, a nie jest to takie proste i pośpiech nie jest tu wskazany.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#WłodzimierzSłowiński">Proszę państwa, nie jest tak, że za nierozpakowanie paczki dostaje się premię - jeśli się o tym dowiadujemy, a takie zjawisko niestety, czasem się pojawia, to pracownik natychmiast traci posadę. W 1991 r., gdy przyszedłem do tej firmy, rzeczywiście istniał taki mechanizm - za zwroty płacił wtedy wydawca i opłacało się w związku z tym przyjąć wielki nakład niezależnie od tego, czy się go rozwiezie, czy też nie. Od dwóch lat już tego nie ma.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#WłodzimierzSłowiński">Prenumerata jest w każdym normalnym systemie kluczową sprawą dla upowszechniania prasy. Na ogół, w Europie, jest to współpraca dystrybutora i poczty. Opłaca się wtedy, kiedy poczta jest subsydiowana.</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#WłodzimierzSłowiński">Wrócę jeszcze do kwestii wyboru - na co przeznaczyć ewentualny zysk? Przypomnę, że około 300–400 mld zł powinna nas kosztować cała komputeryzacja, natomiast wymiana sieci kosztowałaby ok. 2 bln zł. Nie znaczy to, że nic nie zrobiliśmy - zostało wyłonione jury składające się z wojewódzkich plastyków, które wytypowało pewien projekt kiosku. Wszystko jest gotowe, pozostaje jedynie problem sfinansowania tej wymiany. Nie jest to oczywiście możliwe sfinansowanie tego z zysku, istnieje natomiast możliwość wspólnych działań ze sprzedawcą - użytkownikiem kiosku. Obecny model kiosku rzeczywiście zupełnie nie zdaje egzaminu. Tak więc gradacja jest następująca: najpierw komputeryzacja, chociaż wcześniej jeszcze wskazywałbym na konieczność mechanizacji ekspedycji w naszych hurtowniach, na trzecim miejscu - wymiana sieci. Mam jednak nadzieję, że uda nam się znaleźć takie rozwiązania, które pozwolą na równoległe wprowadzenie tych zmian.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#WłodzimierzSłowiński">„Ruch” jest to sieć stu kilkudziesięciu hurtowni i kilkunastu tysięcy punktów sprzedaży, w których zatrudnionych jest 20 tys. osób. Ci ludzie pracują na co dzień z pieniądzem i sądzę, że „Ruch” nie może, niestety, być enklawą uczciwości i czystości, tym bardziej, że warunki płacowe nie są konkurencyjne w stosunku do innych firm. Protekcja może oczywiście istnieć, ale jeśli coś takiego się dzieje, to konsekwencje są natychmiastowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WiesławKaczmarek">Pan prezes W. Słowiński poruszył wiele problemów - do niektórych z nich chciałbym powrócić.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#WiesławKaczmarek">Mówiąc o tym, jak zajmujemy się tą firmą w Ministerstwie Przekształceń Własnościowych, w swojej pierwszej wypowiedzi zwróciłem uwagę na to, że zostały zlecone prace identyfikujące stan przedsiębiorstwa „Ruch”. Bez tych badań prywatyzowanie, a nawet rozpoczynanie jakiejkolwiek dyskusji o przekształceniach byłoby nieuczciwym stawianiem sprawy. Mówiłem o strukturze własnościowej, jak też o kwestii bilansu.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#WiesławKaczmarek">Pytanie o komputeryzację można podsumować stwierdzeniem, którym często posługują się środowiska informatyków - bałaganu nie da się skomputeryzować. Najpierw trzeba wprowadzić w tym przedsiębiorstwie wspólny język finansowy, wspólną logistykę, technikę magazynowania itd. i dopiero wtedy można rozpocząć komputeryzację. Można mieć pretensje o tempo tych zmian, że jest za małe albo zbyt duże, ale trzeba pamiętać o wielkości tej struktury.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#WiesławKaczmarek">Ze strony pana posła A. Halbera padło pytanie w nawiązaniu do spotkania ze szwajcarską firmą dystrybucyjną. Domyślam się, że chodzi o firmę „Hoffer & Kurt”, jednego z liderów na rynku szwajcarskim i trzeci koncern pod względem dystrybucji artykułów konsumpcyjnych. Rzeczywiście, tego typu wiedzy nam brakuje.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#WiesławKaczmarek">Pan S. Blumsztajn mówił, że „Ruch” jest jednak strukturą handlową i naszą główną słabością jest brak „know how” - zgadzam się z tym. Nie mogę jednak zgodzić się z poglądem, że konieczny jest udział reprezentantów środowisk wydawniczych w sterowaniu firmą. „Ruch” ma zapewniać obiektywność sprzedawania towarów. Nie został jeszcze w Polsce wypracowany mechanizm zapobiegania nieuczciwej konkurencji, musi on powstać, ale do tego niezbędny jest ogromny kapitał, który posłuży zbudowaniu logistyki, transportu, systemu przetwarzania danych, systemu kontroli oraz modernizacji sieci. Musi to być zrobione jak najszybciej, gdyż inaczej „Ruch” będzie przegrywał z konkurencją.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#WiesławKaczmarek">„Ruch” jest firmą o charakterze społecznym i rzeczywiście nie wolno nam o tym zapominać.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#WiesławKaczmarek">I ostatnia kwestia - być może umknęło to państwa uwadze, ale mówił o tym pan prezes W. Słowiński - 60% kosztów firmy to koszty osobowe; jakakolwiek dyskusja o prywatyzacji i przekształceniach musi uwzględniać opinię ludzi tam pracujących. Może się okazać, że „Ruch” wymaga również pewnej racjonalizacji zatrudnienia. Trzeba się też zastanowić, kiedy to będzie zrobione - teraz, w ramach projektu przedprywatyzacyjnego czy też ma to zrobić ten, kto to kupi? Wymaga to spokojnej i racjonalnej dyskusji ze związkami zawodowymi, gdyż nie chciałbym, żeby prywatyzacja nastąpiła wbrew woli organów przedsiębiorstwa - jest to najgorsze rozwiązanie, jakie można sobie wyobrazić, ponieważ wiadomo, że musi się ono zakończyć fiaskiem.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#WiesławKaczmarek">Miałbym więc do Komisji prośbę: należałoby powołać zespół posłów - ja taki zespół sformuję w ministerstwie - żeby określić podstawowe założenia funkcjonalne, jeśli chodzi o prywatyzację, co chcemy uzyskać na skutek prywatyzacji i czemu ma ona służyć? Problem przedsiębiorstwa „Ruch” ma charakter interdyscyplinarny - organizacja handlowa, sfera kultury, sfera polityki, żeby ten projekt bezpiecznie przeprowadzić, potrzebnych jest wielu sojuszników.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#WiesławKaczmarek">Kwestia przedsiębiorstwa „Ruch”, to także kwestia „szarej strefy”, wiele punktów sprzedaży jest miejscem wprowadzania towarów spoza oficjalnego obiegu. Jest to jeden z problemów, które nie zostały tu poruszone, a jest takich problemów jeszcze wiele.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#WiesławKaczmarek">Chciałbym jeszcze odpowiedzieć na pytanie zawarte w wypowiedzi pana redaktora M. Łętowskiego, który mówił o założeniach funkcjonalnych. Sądzę, że należałoby przeanalizować statut przedsiębiorstwa, gdyż tam zapisane są wszystkie funkcje, jakie ma spełniać firma. Być może temu statutowi należy się przyjrzeć, żeby nie wyważać otwartych drzwi, niektóre założenia, o których mowa, mogą być już tam zapisane, ale nie są realizowane.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JuliuszBraun">Dziękuję bardzo za te wyjaśnienia, chciałbym też podziękować panu ministrowi za obecność w czasie tego posiedzenia, jest to świadectwo tego, że Ministerstwo Przekształceń Własnościowych do sprawy prywatyzacji „Ruch” podchodzi poważnie. Myślę, że wspólnie ustalimy formułę grupy, która służyłaby pomocą i konsultacją właścicielowi w dalszych przekształceniach.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#JuliuszBraun">Mamy jeszcze sprawę odpowiedzi na dezyderat nr 3 Komisji w sprawie PAP.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#JuliuszBraun">Jak państwo pamiętacie, 16 lutego br. uchwaliliśmy dezyderat, w którym zwróciliśmy się do prezesa Rady Ministrów o szybkie skierowanie do Laski Marszałkowskiej projektu ustawy o Polskiej Agencji Prasowej. Było to jedno z naszych działań, związanych z kompleksem spraw wokół PAP. Otrzymaliśmy odpowiedź na ten dezyderat i musimy ją teraz rozpatrzyć.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#JuliuszBraun">W odpowiedzi ministra - szefa Urzędu Rady Ministrów jest kilka zdań ogólnych informujących, że kompetentne osoby odpowiednie dokumenty przygotowują, ale przede wszystkim jest ostateczna konkluzja, że należy oczekiwać skierowania ustawy do Laski Marszałkowskiej. Sądzę, że jeśli nie będzie innych opinii, to powinniśmy tę odpowiedź przyjąć.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#JerzyWysokiński">Chciałbym podziękować państwu za tak głębokie zainteresowanie sprawami PAP. Zainteresowanie to bowiem owocuje niezwykle ważnymi dla Agencji rozwiązaniami.</u>
<u xml:id="u-33.1" who="#JerzyWysokiński">Chciałbym też powiedzieć, że nasze kontakty z Biurem Prawnym Urzędu Rady Ministrów wreszcie zaowocowały i przedstawione przez nas projekty ustaw zostały wstępnie zaopiniowane. Nasze tezy dotyczące kierunku przekształceń PAP zostały w zasadzie przyjęte i uznane za słuszne. Roboczo ustaliliśmy, że wstępne prace nad projektem ustawy powinny zostać zakończone przed okresem urlopowym. Wydaje się, że są na to szanse. Ważne jest też równolegle przygotowanie dwóch innych, również ważnych dokumentów - aktu założycielskiego i statutu przyszłej spółki. PAP nie ma na to pieniędzy, ale prawdopodobnie je otrzyma. W każdym razie chciałbym powiedzieć, że współpraca jest teraz bardzo dobra.</u>
<u xml:id="u-33.2" who="#JerzyWysokiński">Musimy jednak pamiętać, że oprócz tych spraw istnieją też inne problemy, takie jak finanse i kwestia budynku PAP - trzeba liczyć się z sytuacją, że uda się nam wprawdzie zakończyć prace nad ustawą, ale staniemy przed murem innych problemów.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#AleksanderProksa">Chciałbym powiedzieć, że nasze biuro nie tylko zaopiniowało istniejący projekt, ale ma też pewne pomysły na to, jak go ulepszyć i usunąć ewentualne mankamenty. Sądzę, że w krótkim czasie projekt ten przyjmie taką postać, iż będzie możliwe rozesłanie go do uzgodnień międzyresortowych - jak rozumiem roześle go minister - szef Urzędu Rady Ministrów - a termin zakończenia prac uzależniony jest od tego, czy projekt wywoła jakieś zastrzeżenia ze strony ministrów. Jeśli nie, to sądzę, że gdzieś w okolicy czerwca mógłby zostać przyjęty na posiedzeniu rządu.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JuliuszBraun">Sądzę, że na tym możemy zamknąć pkt. 2 i przejść do pkt. 3 - sprawy różne.</u>
<u xml:id="u-35.1" who="#JuliuszBraun">Chciałbym poinformować, że 7 lub 8 kwietnia odbędzie się pierwsze czytanie senackiego projektu ustawy o Zakładzie Narodowym im. Ossolińskich. Mam nadzieję, że będzie to tylko formalne posiedzenie i przekażemy projekt do podkomisji, która zajmuje się projektem poselskim.</u>
<u xml:id="u-35.2" who="#JuliuszBraun">Sprawozdanie KRRiTV zostanie rozpatrzone na posiedzeniu 20 kwietnia. Załączniki do sprawozdania są do wglądu w siedzibie Komisji - są to obrzeżne ramy i nie ma sensu ich powielać.</u>
<u xml:id="u-35.3" who="#JuliuszBraun">W dniu 27 kwietnia zajmiemy się sprawami prasy młodzieżowej i kobiecej, pewne problemy były sygnalizowane już dzisiaj. Drugim punktem tego posiedzenia będzie aktualna sytuacja „Polskich Nagrań”. Już w maju podejmiemy sprawę bibliotek.</u>
<u xml:id="u-35.4" who="#JuliuszBraun">Jest także kwestia wyjazdowego posiedzenia Komisji, poświęconego sprawie muzeum kopalni soli w Wieliczce. Myślę, że nie ma ani potrzeby ani szans na to, byśmy zorganizowali pełne posiedzenie w Wieliczce. Sądzę więc, że powinniśmy upoważnić kilku posłów, aby w naszym imieniu pojechali do Wieliczki, a później opowiedzieli nam, co tam zobaczyli.</u>
<u xml:id="u-35.5" who="#JuliuszBraun">Otrzymaliśmy również od marszałka Sejmu pisma od prezesa Trybunału Konstytucyjnego; jedno, to uchwała Trybunału Konstytucyjnego dotycząca ustalenia powszechnie obowiązującej wykładni przepisów ustawy o radiofonii i telewizji w zakresie chrześcijańskiego systemu wartości; drugie pismo, to wniosek Rzecznika Praw Obywatelskich, dotyczący powszechnie obowiązującej wykładni art. 7 ust. 2 ustawy o radiofonii i telewizji, czyli - sposobu odwoływania przewodniczącego KRRiTV. Obydwa te dokumenty są dostępne w siedzibie Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JanByra">Panie przewodniczący, chciałbym zapytać, co się dzieje z projektem ustawy Prawo prasowe? Czy Komisja będzie pracować na projektem, czy też zdajemy się na zespół ekspertów, powołany przez ministra kultury?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JuliuszBraun">Będziemy pracować, ale dopiero wtedy, gdy będzie gotowy biuletyn z tego posiedzenia, zbierzemy się, aby ustalić szczegółowy katalog spraw.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanByra">Nie ma już osoby, której ta sprawa dotyczy, ale chciałem zapytać, czy nie wydaje się państwu, że trochę niezręczna jest sytuacja, gdy przewodniczący Komisji pełni także funkcję wiceministra kultury i sztuki?</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#JuliuszBraun">Moim zdaniem jest to niezręczna sytuacja, ale jest sprawą Komisji podjęcie ewentualnej decyzji.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#JuliuszBraun">Dziękuję państwu bardzo. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>