text_structure.xml 85 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JuliuszBraun">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu oraz Ustawodawczej poświęcone rozpatrzeniu rządowego projektu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Proponuję, by od razu przejść do omawiania następnych artykułów. Sprawy, które na poprzednim posiedzeniu odłożyliśmy, rozpatrzymy później. Propozycje prof. Sołtysińskiego, po dzisiejszych konsultacjach znajdą się w przepisach końcowych, ze względu na bardziej ogólne sformułowania. Przechodzimy do omówienia art. 24. Czy są uwagi do ust. 1?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JacekUczkiewicz">Wpłynęła do mnie propozycja operatorów sieci kablowej w Polsce i spodziewanej ofensywy amerykańskiej na rynkach europejskich. W tej propozycji są trzy warianty do art. 24. Zgłaszam propozycję zapisu w tej sprawie. Art. 24 ust. 1. Wolno rozpowszechniać za pomocą sieci kablowej utwory nadawane przez inną organizację radiową lub telewizyjną, jeśli rozpowszechnianie ma charakter równoczesny i integralny w stosunku do pierwotnego nadania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JuliuszBraun">Powiedział pan, że są trzy warianty. Ze względów proceduralnych nie możemy rozpatrywać równolegle wniosków tego samego autora. Proszę zdecydować nad, którym wnioskiem będziemy debatować. A więc pierwszy wariant. Czy są uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JerzyJaskiernia">Proponuję wysłuchać strony rządowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PiotrŁukasiewicz">W uwagach, które zostały złożone na piśmie jest odniesienie do ust. 3. To co pan poseł zaprezentował teraz, nie jest mi znane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#ElżbietaJaworska">To co pan nazywa rozpowszechnianiem w sieci kablowej, to jest retransmisja. Słowo retransmisja zawiera w sobie czynnik jednoczesności. Rozpowszechnianie to wstępna emisja drogą naziemną. Operator sieci kablowej w tym samym czasie, kiedy program jest rozpowszechniany nadajnikami albo przez satelity, przejmuje w tym samym czasie cały program i wprowadza do sieci kablowej. To się nazywa retransmisja. W naszej ustawie jest to rozprowadzeniem. Jest to dość niefortunne sformułowanie, ponieważ w aktach prawnych europejskich używa się wyrazu retransmisja, a na rozpowszechnianie, transmisja. Tak więc jest tu kwestia słownictwa. Druga sprawa - taka propozycja jest sprzeczna z ostatnią dyrektywą EWG z 27 września 1993 r. Mówi się tam o koordynacji przepisów dotyczących prawa autorskiego i praw pokrewnych w zastosowaniu do transmisji satelitarnych, a więc rozpowszechnianie satelitarnego i w sieciach kablowych. Ta ustawa została podpisany przez kraje Unii we wrześniu i kraje europejskie otrzymały rok tzn. do 1 stycznia 1995 r. na zharmonizowanie swoich aktów prawnych z tymi zaleceniami EWG. Te zalecenia, jeśli chodzi o sieci kablowe są szalenie rozbudowane. Zawierają wiele definicji. Wniosek jest jeden. Operatorzy sieci kablowej nie mają żadnej możliwości wprowadzania do sieci cudzych programów, nadawanych poprzez satelity lub w systemach nadziemnych, bez zawarcia umowy z nosicielem praw do programów. Jest to powiedziane jednoznacznie. Umowa z nosicielem praw lub stowarzyszeniem zbiorowego zarządzania tymi prawami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JuliuszBraun">Źle się stało, że Stowarzyszenie Operatorów nie złożyło wcześniej tych uwag. Utrudnia nam to pracę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JanBłeszyński">Jesteśmy związani Konwencją Berneńską, założeniem jest przystąpienie do Redencji Paryskiej tej Konwencji. Konwencja Berneńska jako fundamentalne prawo gwarantuje autorowi prawo do nadania utworu. Wszystko to co jest objęte nadaniem, jest uregulowane art. 11 pism Konwencji zgodnie z tym przepisem. Uzyskanie zgody jest niezbędne, przy czym jest możliwość robienia wyjątków terytorialnych, w tej chwili jest tendencja do tego, by wyjątków typu licencji przymusowej nie robić, myśmy zrobili wyjątek w art. 24, natomiast nadawaniem nie jest sytuacja, w której ten sam program jest transmitowany przez tę samą organizację symultanicznie i bez zmian. W świetle art. 11 bis Konwencji Berneńskiej ta propozycja jest nie do przyjęcia. Gdybyśmy ją przyjęli, to zwolnienie to stosowałoby się tylko do autorów krajowych. Autorzy zagraniczni mogliby powołać się na regułę zawartą w art. 11 bis. Osiągnęlibyśmy skutek dokładnie odwrotny w stosunku do zamierzeń propozycji. Wszelkie ograniczenia mogą dotyczyć tylko tych sytuacji, które nie stanowią odrębnego aktu nadania. Wprowadzenie do sieci kablowej przez inne organizacje jest aktem nadania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JuliuszBraun">Czyli, że ta propozycja jest sprzeczna z obowiązującymi nas porozumieniami międzynarodowymi. Czy słowo rozpowszechniać w wersji pierwotnej nie powinno być zamienione na: rozprowadzać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JanBłeszyński">Posługujemy się tutaj siatką terminologiczną inną, w obrębie całej ustawy termin: rozprowadzanie jest specyficznym terminem ustawy o radiofonii i telewizji. Nie należy tych sformułowań powtarzać, bo tu mówimy o utworach, tam o programach, doszłoby do zamieszania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JuliuszBraun">Czy w świetle tych wyjaśnień pan poseł podtrzymuje swój wniosek?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JacekUczkiewicz">Podtrzymuję. Informuję, że pisemne wnioski w tej sprawie zostały przesłane do Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyJaskiernia">Proszę o sprawdzenie czy w tekście, który ta organizacja przesłała jest taki wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JuliuszBraun">Otrzymaliśmy pismo 22 listopada, ale takiej propozycji w nim nie ma. Jest to art. 24 ust. 3 i tę uwzględniliśmy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanBudkiewicz">Zanim będę głosować, chciałbym wiedzieć w związku z ważnymi informacji, które przedstawiła pani Jaworska. Czy te ustalenia międzynarodowe, które nas również będą obowiązywały, były brane pod uwagę w zapisach pod względem merytorycznym, jak i formalnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JuliuszBraun">Tak. Były brane pod uwagę. Został zgłoszony wniosek pana posła J. Uczkiewicza. Opini ekspertów wysłuchaliśmy. Kto z państwa jest za przyjęciem tego wniosku?</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JuliuszBraun">W głosowaniu posłowie opowiedzieli się: za przyjęciem wniosku 1 poseł, przeciw 8 posłów, 5 posłów wstrzymało się od głosu. Wniosek nie został przyjęty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JacekUczkiewicz">Ponieważ sprawa ma bardzo ważne znaczenie z punktu widzenia obrony przed zalewem obcych programów, proszę o umożliwienie mi zgłoszenia wniosku mniejszości do art. 22 ust. 3 i 4.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JuliuszBraun">Panie pośle, to właśnie zapis, jaki pan zgłosił, otwiera drogę do niekontrolowanego dostępu obcych programów do polskiej sieci kablowej. Umożliwiał swobodne korzystanie ze wszystkich programów, które są w eterze.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#JuliuszBraun">Art. 24 ust. 2. Czy są uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JerzyJaskiernia">Odnoszę wrażenie, że wniosek ZAiKS był już dyskutowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JuliuszBraun">Tak i został wycofany. Czy ktoś z państwa zgłasza propozycję Stowarzyszenia Operatorów do tego ustępu? To także omawialiśmy, ale nie było decyzji formalnej. Jeśli nie ma zgłoszeń, to uznamy, że wniosek nie padł. Art. 24 uznajemy za przyjęty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ElżbietaJaworska">Chciałam zwrócić uwagę państwa na próg w art. 24, tj. jeden budynek lub do 10 gospodarstw domowych. Są w tej chwili dwa akty prawne, gdzie są inne progi. Ustawa o radiofonii i telewizji zakłada 250 osób i 1 budynek, jeśli chodzi o rozprowadzanie w sieciach kablowych, rozporządzenie ministra łączności mówi 1 budynek i nie więcej w nim niż 250 mieszkań. Myślę, że te trzy ustawy muszą być ze sobą w zgodzie. Wykładnia praktyczna jest taka. Rejestrujemy sieci kablowe, rozpatrując czy operator przedstawia nam dokument, że nie narusza praw właściciela programu. My mówimy od 250 osób: 1 budynku. Tu z kolei jest 10 gospodarstw i 1 budynek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanBłeszyński">Ustawa o radiofonii i telewizji dotyczy licencjonowania działalności o charakterze gospodarczym polegającej na rozprowadzaniu programów. My natomiast, zajmujemy się płaszczyzną prawa autorskiego. Zbieżności tutaj nie musi być. Koncepcje pewne tak. Jest możliwe przyjęcie każdego zapisu, zbieżności z ustawą o radiofonii nie musi być.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JanBudkiewicz">Czy jest jakaś przeszkoda, żeby stosować w trzech ustawach te same zasady. Poprzednie dwie ustawy wyszły też z tego budynku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JanBłeszyński">Jeśli chodzi o prawo autorskie jesteśmy związani z Konwencją Berneńską i ten limit tu określony jest traktowany jako obszar, w którym odbieranie, wykorzystywanie programów ma charakter użytku własnego. Im ta liczba jest większa, tym większe ryzyko, że znajdziemy się w kolizji z art. 11 bis, który mówi, że nadawanie odrębne jako akt powinno się odbywać na podstawie zgody autorsko-uprawnionego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MarekSiwiec">Jestem za ujednoliceniem tych liczb.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JerzyJaskiernia">Z konwencji limit nie wynika, w sensie liczby, więc nie jesteśmy związani nią. Można by ujednolicić może w ten sposób: „... znajdujących się w jednym budynku lub obejmuje nie więcej niż 250 indywidualnych odbiorców”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PiotrŁukasiewicz">Wydaje mi się, że zapis w ustawie o radiofonii nie jest szerszy niż ten. Ust. 2 mówi o rozpowszechnianiu wyłącznie w obrębie 1 budynku, czyli powtarza zapis tej ustawy i nie więcej niż 250 odbiorców indywidualnych. Tu jest kwestia do interpretacji. Odbiorcy indywidualni - czy są w jednym budynku, czy to jest 250 różnych gospodarstw domowych. W tym przypadku ustawa o radiofonii byłaby znacznie szersza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#JerzyJaskiernia">Dla mnie nie ulega wątpliwości, że chodzi nie o jeden budynek. W jednym budynku może być i 1000. Chodzi o sytuację alternatywną. Jeśli to nie jest jeden budynek, ilu odbiorców może być maksymalnie. Jeśli nie ma przeszkód międzynarodowych czy konwencyjnych, to jest logiczne, by to ujednolicić. Nawet gdyby to wykraczało poza wyjściowe intencje rządu w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JuliuszBraun">Chciałem przypomnieć, że art. 2 ust. 2 ustawy o radiu i telewizji wyłącza ten jeden budynek bądź 250 odbiorców spod działania ustawy o radiofonii i telewizji, czyli nie nakazuje rejestrowania sieci. Tu obracamy się w innym zakresie tematycznym, co nie eliminuje trudności, jak zauważył poseł M. Siwiec, w egzekwowaniu ustawy, kiedy operator kabla nie jest zarejestrowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#ZbigniewLewicki">W odpowiedzi panu posłowi J. Jaskierni. Otóż to jest w pewien sposób sprzeczne z Konwencją, ponieważ przy redagowaniu tego artykułu co trwało czas jakiś, nadeszło wyjaśnienie od ciała, które zawiaduje Konwencją Berneńską, w jaki sposób można określić wyjątek. Bo tu chodzi o wyjątek, że bez uzyskania prawa można to robić. Było kilka rozwiązań. Chodziło o zakres terytorialny i stwierdzono, że można taki wyjątek zastosować do nie więcej niż 10 odrębnych domków lub 1 domu mieszkalnego wielomieszkaniowego. Tak więc pozostaje to w sprzeczności nie z literą Konwencji Berneńskiej, ale z obowiązującą interpretacją tej konwencji, gdyby przyjąć 250 domków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JuliuszBraun">W ust. 2 nakładamy obowiązek wnoszenia opłat w przypadku, jeśli w celu związanym z osiąganiem korzyści majątkowych program jest odbierany, mimo że osoby, których ust. 2 dotyczy nie są w żaden sposób rejestrowane na mocy ustawy o radiofonii i telewizji. Można by tu jakąś analogię znaleźć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#MarekSiwiec">Okazuje się, że dyskusja jest zawsze pouczająca. Teraz sobie uświadomiłem, że przy utrzymaniu zapisu 10 domów jednorodzinnych, wchodzimy w przebogatą głębię interpretacyjną. Uważam, że zapis w ustawie o radiofonii i telewizji jest prosty i precyzyjny. Podtrzymuję tę propozycję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WiesławGołębiewski">Z punktu widzenia praktycznego, przecież nikt nie będzie budował sieci kablowej dla 10 odbiorców. Zaniżenie tej cyfry w naszych warunkach jest anachroniczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#RyszardMichalski">Jesteśmy związani tekstem Konwencji Berneńskiej, którą ratyfikowaliśmy jako państwo. Jest pytanie w jakim stopniu musimy się podporządkowywać różnego rodzaju wykładniom i interpretacjom, które już tego charakteru nie mają podmiotowego. Czy to ma tylko fakultatywny wydźwięk czyli wskazówkę, a jeżeli to na jakiej podstawie uważa się, że to nas obowiązuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#ZbigniewLewicki">Art. 24 ust. 1 tak, jak był on rozumiany przez cały czas nie dotyczył w zasadzie operatorów sieci kablowej, tak jak ta dyskusja się toczy. Dotyczy to sytuacji, kiedy kilka osób np. 10 zamieszkując na określonym terenie wspólnie kupuje antenę telewizyjną i z niej korzysta. Tu nie chodzi o działalność gospodarczą, bo tego dotyczy ustawa o radiu i telewizji, tylko ilu sąsiadów może korzystać z anteny dla własnego użytku. Są to dwie różne sprawy, o których mówimy. Chodzi o ułatwienia dla odbiorców indywidualnych i o oszczędności ich środków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JanBłeszyński">Chciałbym bardzo wyraźnie powiedzieć, że ustawa o radiofonii i telewizji nie może być traktowana jako argument przy wykładni Konwencji Berneńskiej. Są to akty, których przedmiot regulacji jest różny, a ustawa o radiofonii i telewizji nie jest związana ze sferą prawa autorskiego. Natomiast interpretacja OMPI, która została przywołana przez pana Lewickiego, zmierza do czynienia wyjątków od zasady bezwzględnie obowiązującej. Art. 11 bis Konwencji jest kategoryczny. Przyznaje prawo do nadania. Wyraźnie jest powiedziane w jakich granicach mogą być do tego prawa czynione wyjątki. Odstępstwo na poziomie 250 lokali oznacza, że jest możliwe zawodowe i zarobkowe na dużą skalę wykorzystywanie chronionej twórczości. Narażamy się więc na zarzut nie przestrzegania Konwencji. Konsekwencja tego będzie taka, że będzie on funkcjonował prio pro jure w stosunku do autorów obcych. Uważam, że taka sytuacja nie powinna zaistnieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#ZdzisławPodkański">Rozumiem, że mamy dwie interpretacje. Interpretację berneńską i interpretację posła M. Siwca. Mnie bardziej przekonuje interpretacja posła M. Siwca. Spróbujmy to przegłosować, bo już nic innego nowego się nie wniesie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JerzyJaskiernia">W nawiązaniu do tego co mówił dyr. Lewicki. W art. 24 wyraźnie jest mowa o sieci kablowej. Antena zbiorcza związane z siecią kablową, rodzi się pytanie. Czy ktoś stosuje sieć kablową, czy ta granica 10 gospodarstw nie jest zaniżona w stosunku do standardu, o którym mówi ustawa o radiu i telewizji. Nie ma tu zależności bezpośredniej. Ale nie jest również prawdą, że Konwencja nakłada granicę liczbową. Gdyby Konwencja taką granicę nakładała, bylibyśmy tym związani w sposób bezpośredni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#RyszardUlicki">Chciałem zapytać pana prof. J. Błeszyńskiego czy te rozważania nie idą za daleko w świetle zarządzenia Rady EWG z 27 września 1993 r., które czynią odstępstwo od tych reguł. Państwa członkowskie mogą do grudnia 1997 r. przyjmować takie ustawowe systemy licencyjne, które polegają na zwolnieniu posiadaczy sieci z obowiązku chronienia praw autorskich. U nas jeszcze tak dobrej ochrony praw nie ma. Czy my podążając do standardów europejskich nie chcemy się obwarować przepisami określającymi liczbę gniazd czy użytkowników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#MarekSiwiec">Pan profesor i pan dyrektor znają Konwencję, mają więc przewagę. Widzę, że jest ona interpretowana nie po myśli, przynajmniej części dyskutantów. Uważam, że rolą eksperta jest podanie opcji. Mam wrażenie, że interpretacja tu przedstawiana służy jednej opcji, ograniczania. Jeśli powołujemy się na ustawę o radiofonii i telewizji, to nie dlatego, że jesteśmy do niej przyzwyczajeni tylko dlatego, że w tym punkcie rozważamy tę samą dziedzinę. Ktoś kto zechce nadawać systemem gospodarskim do 250 odbiorców albo w ramach jednego bloku, ten zapis powstał jako odniesienie do oczekiwań społecznych. Jeśli się mówi, że ktoś chce zarabiać i omijać opłaty, że prawa autorskie, to jest to nieprawda. Nie ma takiej możliwości, aby nadając dla 250, albo 5 tys. zarobić choć jedną złotówkę nie płacąc za prawa autorskie. Chodzi o określenie pewnej materii realnej, o której mówimy. Jeśli zapiszemy tu, że 10 domów może w ten sposób odbierać program, to eliminuje to co zostało uzyskane w ustawie o radiofonii. Nikt nigdy nie zrobi sieci takiej domowej, skierowanej do sąsiadów, mikroosiedla. Jeżeli więc istnieje możliwość interpretowania aktów międzynarodowych, które w przyszłości umożliwią nam kreowanie nowych bytów, to jestem za tym, aby tych możliwości nie ucinać już na etapie dyskusji o prawach autorskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#AnnaLemieszek">Były tu pewne wątpliwości do zapisu w art. 24 o sieci kablowej i antenie zbiorczej, czy są to rzeczy powiązane ze sobą? Np. antena zbiorcza i przynależna do niej sieć kablowa. Żeby nie było wątpliwości, że to nie jest odrębna sieć lecz powiązana z tą anteną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#ZbigniewLewicki">Zgadzam się z tym co powiedział pan poseł M. Siwiec, że naszym zadaniem jest znaleźć sposób rozwiązania. Tak się stało. Konwencja w takim brzmieniu, w jakim jest, nie pozwala na taką, nazwijmy do działalność, bez uzyskania zgody uprawnionego w ogóle. Każdy powinien mieć w domu oddzielną antenę, aby móc korzystać z programów nadawanych poprzez eter. To właśnie był sposób, że uzyskaliśmy od tej organizacji akceptację na wyjątek, który tu został zapisany w tej postaci. I to jest to zdrowo rozsądkowe rozwiązanie. Jedna antena powinna służyć większej liczbie osób. Co do pojęcia antena - sieć. Oczywiście takie sformułowanie, jak pani zaproponowała jest możliwe. Nie chodzi tu oczywiście o sieć kablową w sensie takim, jak używana tu wcześniej, czyli działalność gospodarcza obliczona itd. W tamtej poprawce mówiło się o integralnej i równoczesnej, ale już nieodpłatnej. W tej propozycji jest nieodpłatna. Jeżeli 10 gospodarstw stawia sobie antenę zbiorczą, to jest to działalność nieodpłatna. Jeżeliby wyraz „nieodpłatna” został usunięty, a w tej zgłoszonej poprawce było, to mamy do czynienia z działalnością gospodarczą, czyli czerpaniem zysków przez operatora sieci kablowej korzystanie z programów bez uzyskania zgody uprawnionego. Była to sytuacja zupełnie innego typu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JerzyJaskiernia">Mam pytanie do pana prof. J. Błeszyńskiego i innych ekspertów, jakie inne ustawodawstwa wprowadziły ustawę prawo autorskie i prawa pokrewne i zastosowały granicę 10 gospodarstw. Zgodnie z tą interpretacją, którą pan dyr. Z. Lewicki przedstawił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JanBłeszyński">Odstępstwo większe niż tu uregulowane przyjęło jedynie ustawodawstwo austriackie. Są czynione zarzuty o naruszenie Konwencji i jest czyniona nowela. Przeczytam art. 11 bis.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#JanBłeszyński">Autorzy utworów literackich i artystycznych korzystają z wyłącznego prawa do zezwalania na publiczne rozpowszechnianie swych utworów za pomocą radia i telewizji.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#JanBłeszyński">Do narodowych ustaw krajów związkowych należy unormowanie warunków wykonywania prawa, w ustępie poprzednim wskazanego. Warunki te będą miały ściśle skutek ograniczony do kraju, który by je ustanowił. Warunki te nie mogą w żadnym razie przyczyniać się ani do uszczerbku moralnego prawa autora, ani też prawa autora do otrzymania słusznego wynagrodzenia, które w braku porozumienia, ustala właściwa władza.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#JanBłeszyński">Te uregulowania, które my przyjmujemy wychodzą poza ten przepis, przyjmując założenie następujące: do pewnego rozmiaru korzystanie jest korzystaniem we własnym zakresie. W art. 24 wyszliśmy poza antenę robioną wspólnie, dystansując się od tego czy instalacja kablowa lub antenowa jest instalacją bezpośrednio należącą do użytkownika, czy też jest instalacją robioną i konserwowaną przez inną osobę odpłatnie. Jest tu niebezpieczeństwo takie, że przekroczywszy pewien limit i nie powiedzenie ilu tych odbiorców może być, postawi nas przed niemożliwości stosowania tego przepisu. Zostanie uznane, że przekracza on Konwencję Berneńską, a dalej że nieobowiązujący w obrocie międzynarodowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JerzyJaskiernia">Jak to się dzieje, że dopiero Polska wprowadza ten limit 10. Wymienił pan profesor Austrię jako kraj, który przekroczył ten limit. Proszę o wyliczenie pozytywnych, które kraje europejskie w ustawie prawa autorskiego wprowadziły limit 10 gospodarstw domowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanBłeszyński">Mówimy o tekstach. Na następne posiedzenie dostarczę zestawienie tekstów w tym zakresie. Będzie to materiał wyczerpujący, łącznie z dyrektywą europejską.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#MarekSiwiec">Ta dodatkowa informacja będzie bardzo potrzebna, ale chcę uświadomić państwu jeszcze jeden fakt, że przyjęcie 250 odbiorców jest w duchu myślenia pana profesora i pana dyrektora, a w Katowicach jest budynek, w którym mieszka 5 tys. osób. Podotrzymuję wniosek o przegłosowanie dzisiaj, ale jeśli jest to sprzeczne, to może do tego wrócić w każdej chwili.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#JuliuszBraun">Panie pośle, jeśli ten budynek zamieszkuje 5 tys. osób, to ciągle jest to jeden budynek i on się mieści w obecnym brzmieniu. Kwestia dotyczy natomiast osiedla domków jednorodzinnych. Myślę, że sprawa jest już jasna i możemy głosować, padł taki wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JerzyJaskiernia">Zachęcałbym do wstrzymania się z decyzją. Skoro już doszliśmy do etapu takich rozważań, to dobrze byłoby poznać to wyliczenie pozytywne chociażby po to, by nie być bardziej papiescy od papieża. Słyszę tu jakieś interpretacja, natomiast nie wiem czy ktoś taką interpretację zastosował w ustawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JuliuszBraun">Mam taką propozycję. Jest sformułowany wniosek, by wyrazy w art. 24 ust. „obejmuje do 10 gospodarstw domowych” zastąpić wyrazami: „obejmuje nie więcej niż 250 odbiorców indywidualnych”. Właśnie ten wniosek proponuje przegłosować na następnym posiedzeniu, po wysłuchaniu pana prof. J. Błeszyńskiego. Pan poseł M. Siwiec zgadza się.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#JuliuszBraun">Czy do art. 24 są uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#RyszardUlicki">Zgłaszałem zapytanie być może jest ono naiwne - tak się asekurowałem, w zarządzeniu Rady EWG z 27 września 1993 r., tam się szanuje Konwencję, ale we wzajemnych relacjach, jeśli chodzi o ochronę praw, pewne zwolnienia pewne systemy licencyjne, czy koncesyjne, które były stosowane wcześniej funkcjonuje nadal. Chciałem zapytać czy to oznacza zwolnienie tego, który transmituje w sieci telewizji kablowej programy, zwalnia go od przestrzegania na jakiś czas prawa autorskiego. W zarządzeniu mówi się, że do grudnia 1997 r. mogą te państwa zachować swoje systemy licencyjne, które zostały przewidziane prawem krajowym w dniu 31 lipca 1991 r. Zdaniem wielu polskich użytkowników oznacza to także zwolnienie od tego czasu i ich z obowiązku przestrzegania zapisu Konwencji - na jakiś czas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JanBłeszyński">Jest to dokładnie tak, jak pan poseł powiedział. Wprowadzenie tutaj wyjątku oznacza, że prawo autorskie zostaje w tym zakresie ograniczone. To znaczy zostają ograniczone w stosowaniu podstawowego uprawnienia jakim jest prawo do nadawania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JuliuszBraun">Skoro jest sprawa jasna, że będziemy głosować na przyszłym posiedzeniu ten punkt, proponuję przejść do art. 25 ust. 1. Czy są propozycje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#JerzyJaskiernia">Mamy do tego punktu uwagę Polskiego Radia i Telewizji, aby ppkt. 1 nadać brzmienie: „już opublikowane”, druga to kompleksowa propozycja art. 25, Polskiej Agencji Prasowej. Może rząd mógłby się odnieść do tej propozycji agencji rządowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JuliuszBraun">Mam propozycję rozważenia chociażby wykreślenia w pkt. b) wyrazów: „aktualne artykuły”. Ponieważ jest napisane: „wolno rozpowszechniać...” itd. na tematy polityczne. Uważam, że powinniśmy pozostać tylko przy części: „wypowiedź na tematy polityczne”, itd. Artykuł z założenia jest aktualny skoro w prasie został wydrukowany. Przy obecnych możliwościach technicznych jest możliwe wydawanie natychmiastowe pism żerujących niejako na najciekawszych tekstach cudzych. Nawet gdy płacą honorarium to i tak nie są to koszty, które musiałyby ponieść przygotowując własny materiał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#RyszardUlicki">To wymagałoby zrobienia modyfikacji także w pkt. 2 „krótkie wyciągi”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JanBłeszyński">Do pierwszej kwestii. Odnoszę wrażenie, że ma ona charakter stylistyczny, ponieważ jest pewną niezręcznością pisanie, że wolno rozpowszechniać utwory już rozpowszechnione. Pomimo tej pewnej nieelegancji językowej, sprawa ma daleko idące konsekwencje dlatego, że publikacja to jest termin mający ścisłe znaczenie. Jeżeli powiemy, że można rozpowszechniać tylko utwory opublikowane, to będzie oznaczało tylko takie, które znalazły się w postaci materialnego, egzemplarza. Nie można byłoby np. powtórzyć informacji prasowej lub telewizyjnej. W rozumieniu ustawy jest ona rozpowszechniona, natomiast nie jest opublikowana. My chcielibyśmy żeby nie tylko można było wykorzystywać w radiu i telewizji materiał prasowy w tym zakresie czyli publikowany, ale także aby było możliwe wykorzystywanie materiału radiowego i telewizyjnego. Propozycja, która mówi „opublikowane”, tak jest w ustawie w art. 18, oznaczałaby zawężenie możliwości swobodnego przepływu. Taka była intencja tego zapisu, przy tym posłużeniu się trochę zastanawiającym sformułowaniem. Pytanie czy my chcemy obieg informacji blokować, uzależniać od zgody, bo jeśli chodzi o wynagrodzenie, to kwestia ta jest wyraźnie uregulowana.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#JanBłeszyński">Sprawa druga. Jest znowu pytanie. Czy państwo uważają za właściwe żeby agencję prasową wyposażać w monopol informacji przez pewien czas, który nakazywałby, bo do tego sprowadza się propozycja PAP, żeby informacja prasowa podlegała dyspozycji tego od kogo pochodzi przez 7 dni. Jest jasne, że chodzi tu o bieżącą informację, która traci po prostu swoją społeczną aktualność. Czy jest to materia prawa autorskiego, czy prawa prasowego? Uważaliśmy po pierwsze, że takiego monopolu nie należy wprowadzać, po drugie, że o kwestiach związanych z obiegiem informacji prasowej powinno decydować prawo prasowe. Gdybyśmy odpowiedzieli, że chcemy tego rodzaju monopol wprowadzić, to byłoby możliwe uregulować to w obecnej ustawie. Taki monopol chroniłby również zagraniczne materiały prasowe w stosunku do polskich wydawców prasowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JerzySztopka">Słusznie należy zwrócić uwagę na zakres znaczenia tych pojęć. Zostały one dookreślone w nowym projekcie. Czy nie należałoby więc w pkt. 5 wyraz „opublikowanych” zamienić na „rozpowszechnionych”. Wtedy będziemy mogli mówić o możliwości dokonywania streszczeń utworów przekazywanych drogą radiową i telewizyjną.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#JerzySztopka">Druga sprawa, na którą chciałbym zwrócić uwagę, to jest informacje prasowe. W art. 4 jest zapis, że proste informacje prasowe nie stanowią przedmiotu prawa autorskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JuliuszBraun">Mam prośbę do panów ekspertów, by zechcieli odnieść się do pytań i wypowiedzi posłów, w sposób zwięzły nie wprowadzając w miarę możności nowych tematów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#BogdanMichalski">„Opublikowanie”, które proponuje telewizja nie jest możliwe do wprowadzenia, gdyż stwarza nierówność między prasą drukowaną a radiem i telewizją. Mówił o tym prof. J. Błeszyński. Druga sprawa. Przedruk, głównie tu chodzi o przedruk prasowy. Na całym świecie jest to ograniczone w ten sposób, że aktualne artykuły są także wprowadzane, jest to traktowane jako jeden z elementów wolności prasy czyli cyrkulacji. Jeżeli byłoby to tylko wypowiedzi, to i tak będą nieporozumienia. Granica między artykułem a wypowiedzią jest dość cienka, a ponadto w przypadku bylibyśmy ewenementem światowym w zakresie ochrony praw autorów do artykułów, a i tak jesteśmy, bo i z Konwencji i całego ustawodawstwa światowego wynika, że za korzystanie z tych utworów nie płaci się. Będzie problem korelacji między naszym ustawodawstwem, a roszczeniami autorów zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#BogdanMichalski">Sprawa trzecia. Zgadzam się z tym, że przy streszczeniach chyba przez nawyk tylko użyto określenia „opublikowanych” zamiast „rozpowszechnianych”. W tej chwili przepływ informacji między radiem, telewizją a prasą jest bardzo silny i tego nie można hamować. Co do propozycji kompleksowej PAP. To jest rzecz nie nowa. Podobne eksperymenty czy w prawie prasowym, czy w prawie autorskim robiono w ostatnich latach XIX wieku. To nie w wyszło, bo to wyjść nie może dlatego, że informacja może być uzyskana z różnych źródeł. I tu nie ma możliwości sygnowania informacji do kogo należą. PAP w pewnym sensie mniema, że wszystkie informacje, jakie są pochodzą od PAP. Tymczasem w tej chwili istnieją agencje prywatne, które zdobywają informacje ze źródeł własnych lub umów z agencjami zagranicznymi, a poza tym przy innych zapisach byłby problem z agencjami zagranicznymi. Pomysły Polskiej Agencji Prasowej, które są tu przedłożone są nie do przyjęcia po pierwsze: są nie do zrealizowania, po drugie: naruszałyby tzw. pewność w obrocie, po trzecie, byłyby źródłem ciągłych zatargów wpływających negatywnie na obieg prasowy. Niewątpliwie jest pewien konflikt interesów między tymi, którzy piszą a interesem ogólnej informacji. Biorąc pod uwagę względy praktyczne, należałoby rozważyć kwestię wynagrodzenia, czy np. nie ograniczyć, jeśli autor tego zażąda. Chciałbym zwrócić uwagę, że ok. 1/5 materiałów prasowych jest podpisana pseudonimami. Jeżeli utrzymalibyśmy w tym brzmieniu, powstają kłopoty dla tego, kto korzysta. Anonimat jest bardzo mocno chroniony, po drugie tych autorów nie można by często nawet znaleźć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JuliuszBraun">Wydaje mi się, że autor zawsze może się zrzec tego co mu przysługuje. Ponieważ nie ma wątpliwości, co do wprowadzenia zmiany w pkt. 5 ust. 1, gdzie jest niewłaściwie użyty wyraz: „opublikowanych” proponuję, żeby teraz zamienić je na właściwe, tj. „rozpowszechnionych”. Autorzy tę zmianę popierają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#ZdzisławPodkański">Mam propozycję, raczej kosmetyczną do ust. 2. Skoro w ust. 1 używamy terminów: sprawozdanie, wyciągi z artykułów, wypowiedzi, to proponowałbym również w ust. 2 dokonać podobnych zapisów. Brzmiałby on wówczas tak: krótkie wyciągi ze sprawozdań, artykułów i wypowiedzi, o których mowa w pkt. 1 lit. a) i b).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#KonradNapierała">Uważam, że jeżeli można rozpowszechniać całe informacje, bo tak wynika z pkt. 1, to tym bardziej krótkie wyciągi. Byłbym za tym, by ust. 2 wyrzucić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#KrzysztofWojciechowski">Skąd się wzięła sprawa zamiany wyrazu w ust. 1. przecież nie z braku rozumienia definicji zawartej w art. 6 projektu ustawy, ale z niezwykle szerokiej formuły tego artykułu. Proszę zwrócić uwagę, „sprawozdanie o aktualnych wydarzeniach”, w tym jest wszystko: transmisja z meczu sportowego, koncertu, uroczystości. Są to często duże pieniądze. Czy my nie otwieramy drogi do piractwa radiowo-telewizyjnego. Jedna organizacja kupi transmisję, a druga będzie ją bezpłatnie rozpowszechniać.</u>
          <u xml:id="u-64.1" who="#KrzysztofWojciechowski">Druga sprawa, to przepis w formie „rozpowszechnione” a dalej wymienienie szerokich kategorii, wykracza poza art. 10 bis K.B., który mówi wyłącznie o artykułach na aktualne tematy gospodarcze, polityczne lub religijne opublikowane lub nadawane drogą radiowo-telewizyjną. A więc artykuły nie wszelkie sprawozdania. Ja się nie upieram przy zamianie rozpowszechnione a opublikowane, ale proponowałbym w takim razie opracowanie zawężenia kryterium przedmiotowego zawartego w tym przepisie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#KonradNapierała">W takim razie proponuję zamienić wyraz sprawozdania na informacje. Wtedy eliminujemy to zagrożenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#JanBłeszyński">Komentarz mój jest taki. Jeżeli się mówi sprawozdanie, to nie ma mowy o transmisji. Co innego jest przeniesienie, co innego jest nadanie, a co innego sprawozdanie. Sprawozdanie ma charakter z istoty informacyjny. I to jest sprawa jednoznaczna. Jest tu jeszcze drugi moment. Proszę zwrócić uwagę napisano: „sprawozdanie o aktualnych wydarzeniach”, omówienie tego co się dzieje - aktualnie, a nie przeniesienia wydarzenia np. meczu piłki nożnej. Chciałbym przestrzec przed wszelkimi zmianami, bo one mogą nas odciąć od wszelkiej informacji. Nadmierne zabiegi uściślające będą prowadziły do tego, że albo staniemy się pustynią, albo będziemy płacili za to, co inni mają za darmo. Przy okazji, jeśli chodzi o skreślenie „krótkie wyciągi” w pkt. 2 ust. 1, to jednak namawiałbym na pozostawienie tego. Co innego jest rozpowszechnienie informacji takiej, jaka ona jest, a co innego dopuszczenie robienia z tego wyciągów. Przecież to jest prawo autorskie i żeby to robić trzeba mieć podstawę ustawową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#BogdanMichalski">Pojęcie „wyciągi”, to jest coś innego niż krótkie streszczenie, cytat”Prawo do opublikowania całości nie daje prawa do opublikowania wyciągu”. Dlatego skreślić tego nie można. W innym przypadku nałożymy sobie kaganiec informacyjny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#JuliuszBraun">Czyli pkt 2 brzmi: „krótkie wyciągi z artykułów, wypowiedzi i sprawozdań”. To jest po wniesieniu poprawki posła Z. Podkańskiego. Czy są propozycje poprawek. Nie widzę, a więc ust. 1 przyjęliśmy po tych poprawkach w brzmieniu rządowym.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#JuliuszBraun">Ust. 2 nie ma wątpliwości. Ust. 3 również nie ma uwag.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#JuliuszBraun">Art. 25 został przyjęty. Przechodzimy do art. 26 - nie ma poprawek.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#JuliuszBraun">Art. 27.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#ZdzisławPodkański">Czy oprócz wymienionych w tym artykule instytucji nie należałoby uwzględnić instytucji skupiających inwalidów i charytatywnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#PiotrŁukasiewicz">Formuła: instytucje naukowe i oświatowe mieści w sobie również te instytucje, które działają na rzecz inwalidów czy resocjalizacji. I jest istotne, by związać cel naukowy bądź oświatowy z możliwością rozpowszechniania egzemplarzy. Nie widzę przeszkód, aby te instytucje, które pan wymienił korzystały z tego przepisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#JuliuszBraun">Towarzystwo Kultury Teatralnej proponuje, by zamiast pojedyncze egzemplarze, napisać: w liczbie uzasadnionej wymogami bada, lub procesu dydaktycznego. Mam wątpliwość, bo np. Uniwersytet Warszawski mógłby wydrukować 10 tys. egzemplarzy, dowolnej książki bez ponoszenia kosztów związanych z prawami autorskimi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JerzySztopka">Jestem jednak za tym, żeby umieścić tu instytucje charytatywne i placówki resocjalizacyjne, bo w powszechnym brzmieniu, powszechnie przyjmowanym instytucje oświatowe oznaczają jakiś inny podmiot. Był u mnie człowiek niewidomy z pytaniem, jak oni, na jakiej podstawie mogą dokonywać tłumaczeń na Braillea z pozycji dostępnych na rynku i czy jest to możliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#PiotrŁukasiewicz">Na podstawie tego artykułu również niewidomi nie mogą dokonywać tłumaczeń. O tym decydują inne artykuły i dokonanie tłumaczenia wymaga zgody posiadacza prawa autorskiego. nie możemy robić wyjątków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JerzySztopka">W Szwecji jest ten wyjątek. Chyba w naszym ustawodawstwie też można by taki wyjątek wprowadzić, ponieważ jest to grupa osób, którym jakaś specyficzna ochrona się należy. Powinni mieć dostęp łatwiejszy do dóbr tego typu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#JanBłeszyński">Co innego jest słuszna sprawa, znam ten problem bo od lat się nim zajmuję. Nie ma żadnych trudności w korzystaniu przez niewidomych. Natomiast nie możemy wprowadzać do ustawy postanowień ewidentnie sprzecznych z Konwencją Berneńską. W pracach, które prowadziliśmy, staraniem naszym było, wyjątki poprowadzić maksymalnie daleko, ze względu na świadomość tego, że jesteśmy głównie importerami. Każde przeciąganie tej struny powoduje ogromne ryzyko, że cała praca zostanie zniweczona, bo damy do tego podstawę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#JuliuszBraun">Czy po tych wyjaśnieniach, ktoś z państwa zgłasza wniosek? Nie. Pozostajemy więc przy wniosku rządowym art. 27. Art. 28. Mamy do niego propozycję profesorów Uniwersytetu Jagiellońskiego. Proszę o ustosunkowanie się pana ministra do tej propozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#PiotrŁukasiewicz">Chodzi o nieco inne skonstruowanie zapisów w art. art. 28 i 30. Sądzę, że jeżeli ten nowy zapis dokładnie oddaje intencje obecnych zapisów w odmiennej konstrukcji, to nie miałbym zastrzeżeń. Jednak widzę pewne różnice, a to wymagałoby dyskusji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#JanuszBarta">Nasza propozycja wzięła się stąd, że po pierwsze, bardzo trudno rozgraniczyć zakresy tych dwóch przepisów. Jedne są adresowane do archiwów, bibliotek i szkół, drugie do ośrodków informacji dokumentacji. Często jest tak, że biblioteka jest równocześnie ośrodkiem dokumentacji, a z drugiej strony ośrodek informacji czy dokumentacji prowadzi działalność w zasadzie taką, jak biblioteka. Takie różne traktowanie tych dwóch grup podmiotów może nastręczać sporo trudności. Druga sprawa. Zasadne wydaje się, aby pewne uprawnienia przyznawane w tej chwili tylko bibliotekom czy szkołom przyznać także ośrodkom informacji, np. prawo sporządzania pojedynczych egzemplarzy w celu uzupełnienia zbioru. I odwrotnie, pewne uprawnienia, które przysługują ośrodkom informacji, jak np. sporządzenie opracowania dokumentacyjnego, mogły mieć biblioteki czy archiwa. Po trzecie. Wymaga zastanowienia przyznanie prawa do wynagrodzenia poprzez stowarzyszenie ochrony praw autorskich, za działalność prowadzoną w ramach ośrodków informacji i dokumentacji. to są trzy argumenty, które skłoniły nas do zaproponowanie tych zmian w zapisie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#JanBłeszyński">Mój komentarz jest następujący: myślimy o tym samym w nieco inny sposób. Jeżeli mówimy o bibliotekach i ośrodkach, to nie przeszkadza to, by ta sama instytucja, jeżeli pełni podwójne funkcje, korzystała z przepisu jednego i drugiego. Tu różnicy między nami nie ma. Czy to będzie w jednym artykule, czy w dwóch jest bez znaczenia. Bardziej istotna sprawa dotyczy pkt. 2. W ustawie chcemy uregulować sytuację, która z panów projektu zniknęła. Istnieją ośrodki dokumentacji naukowo-technicznej, które udostępniają wyciągi albo kopie materiałów również metodami elektronicznymi. Nie widzę możliwości, by te ośrodki same dokonywały rozliczenia wynagrodzeń autorskich. Uważam, że byłoby to niewykonalne. Dlatego zakładaliśmy w tych pracach powstanie wyspecjalizowanej organizacji reprezentującej głównie autorów dzieł naukowych, które te wynagrodzenia by inkasowała. Przykład z Ministerstwa Kultury i Sztuki. Amerykańskie ośrodki informacji naukowo-technicznej zwracały się z prośbą o udzielenie licencji na wprowadzenie do banku danych np.: całych roczników studiów matematycznych, fizycznych, chemicznych, którymi operowano. Okazało się, że w Polsce nie ma nikogo, kto byłby w stanie takiej licencji udzielić. Po prostu te prawa atomizują się na tysiące praw autorów, którzy nie wiadomo gdzie są.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#JuliuszBraun">Przypominam, że mówimy łącznie o art. art. 28 i 30. Propozycja panów profesorów zmierza do połączenia tych artykułów. Czy mamy wniosek o zmianę zapisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Zgłaszam wniosek o przyjęcie propozycji zapisu według Uniwersytetu Jagiellońskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#JuliuszBraun">Mam jeszcze pytanie do prof. Markiewicza czy prof. Barty, jak widzą panowie sprawę pobierania wynagrodzeń?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#RyszardMarkiewicz">Myśmy sobie wyobrażali, że to ma być dokonywane w sposób nieodpłatny, ale w granicach określonych w art. 28. Natomiast przypadek, o którym mówił prof. J. Błeszyński tutaj absolutnie nie istnieje dlatego, że tu chodzi o wprowadzenie całych czasopism, w tym przypadku nie trzeba szukać twórców, tu podmiotem prawa autorskiego jest chyba wydawcza. Być może, należałoby dodać do tego przepisu, że tu chodzi o działanie podejmowane nie w celach zysku. Dla nas to było oczywiste.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#ZbigniewLewicki">Pan profesor powiedział, że to było oczywiste dla panów, ale to nie wynika z treści. Tu się otwiera pole do oczywistych nadużyć. Ośrodki mogą sobie z tego zrobić sposób na zarobkowanie z uszczerbkiem dla posiadaczy praw. Ten zapis obecny jest wyjściem kompromisowym, umożliwiającym działalność na rzecz naukowców, jednocześnie zapewniającym ochronę praw autorskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#JuliuszBraun">Mamy więc wniosek o nadanie nowego brzmienia art. 28 i jednocześnie skreślenia art. 30. Kto jest za tym wnioskiem?</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#JuliuszBraun">W głosowaniu posłowie opowiedzieli się 4 głosy za, 5 przeciw, 5 wstrzymało się od głosu. Wniosek nie uzyskał większości.</u>
          <u xml:id="u-85.2" who="#JuliuszBraun">Przechodzimy do art. 29.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Kierując się sugestią zawartą we wniosku Uniwersytetu Jagiellońskiego, chciałbym prosić o wykreślenie wyrazów: w pkt. 1 - wyjaśniania, w pkt. 2 - dydaktycznych. To skreślenie umożliwi wykorzystanie tekstów w parodiach i karykaturze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#ArturSmółko">Bałbym się tak szerokiego otwierania pola do różnego rodzaju interpretacji. Dlatego proponowałbym przyjęcie zapisu zgłoszonego przez Ogólnopolskie Forum Stowarzyszeń Twórczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#BogdanMichalski">Jest jeszcze wariant (został powielony), Stowarzyszenia Autorów Dział Naukowych. Proszę zwrócić uwagę na tę propozycję pod kątem funkcji tego artykułu. Jest to jeden z kluczowych przepisów związanych z wolnością nauki i prasy. W tym brzmieniu, w którym został zaproponowany wprowadza się cenzurę autorską. Autor, który coś napisze i to pójdzie, a następnie nie chce by było przytoczone może to zablokować. To w odniesieniu do antologii.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#BogdanMichalski">Druga sprawa to zamieszczenie, że: w celach wyjaśniania. Jest to niezwykle wąskie i różnie można interpretować. Wydawcy już teraz zapowiadają autorom dzieł naukowych, że powyżej 4 wierszy cytaty będą za zgodą wydawcy. W przeciętnym artykule naukowym 20 stronicowym, takich cytatów będzie ok. 10–15, a w książce ok. 50. Doszlibyśmy do absurdu, że praca naukowa byłaby zablokowana. Druga sprawa, brak uprawnień do antologii, a tego Konwencja Berneńska nie zabrania. Antologia ma specjalną funkcję z punktu widzenia wolności nauki i wolności słowa dlatego, że pozwala jakby uniezależnić się utworowi od autora. Gdyby autor napisał głupstwa, co przecież się zdarza, to nie można stwarzać systemu, że cenzor - autor będzie oceniał co może być a co nie. Jeżeli chodzi o utwory naukowe, szczególnie polemiczne, to taki krótki zapis nic nie daje.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#BogdanMichalski">W pkt. 1 właściwie nie ma zmian, doszło tylko „niepodzielne”, istnieje taka kategoria, która może nie być utworem drobnym i taki utwór wypadłby z możliwości cytowania, jeśli przekroczyłby coś co się nazywa utworem drobnym.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#BogdanMichalski">Pkt 2 zapis: „niezbędnych dla realizacji celu poznawczego”. Taki zapis jest w wielu ustawach na świecie i Konwencja Berneńska tego nie zakazuje. Chodzi o realizację celu poznawczego. Jeżeli tego nie zapiszemy nałożymy nauce kaganiec.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#BogdanMichalski">Pkt 3 zapis: „w zakresie niezbędnym dla...”. Chodzi o to, że każda przyzwoicie zrobiona książka naukowa ma zwykle, tzw. aneksy i wyciągi. Do tej pory opierano się o przepisy o antologii. Jeżeli takiego zapisu nie będzie, to książki naukowe będą kalekie, bo to dalej wiąże się z opłatami za każde cytowanie itd.</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#BogdanMichalski">Pkt 4 zapis o antologii. skąd się to wzięło żeby zakazać antologii. chodzi o to, że pewne osoby zostały personalnie urażone antologiami, które za dużo ukazały z ich twórczości, a która teraz jest nie na rękę. I na lewo i na prawo. Chodziło o praktyczne wyjaśnienie. Jest kwestia konieczności przygotowania materiału dydaktycznego w formie antologii i za to autorowi się płaci. Ale nie może być sytuacji takiej, że autor będzie dyktował jak uczyć o jego twórczości. Skoro napisał, to ponosi ryzyko, że będzie to cytowane. Uważam, że antologia jako ograniczenie powinna się odnosić tylko do zakresów: nauka, nauczanie i prasa.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#BogdanMichalski">Ust. 2 pkt 2: Chodzi o wprowadzony zapis, któremu jestem przeciwny w art. 6, który bezwzględnie uzależnia publikację bądź rozpowszechniania od zgody autora, a to nakładałoby na tych, którzy cytują badanie, czy źródło było opublikowane zgodnie z tym artykułem ustawy. Skoro przy autorze i producencie wprowadzamy domniemanie, to w tej sytuacji tylko to domniemanie, nawet w wersji obecnej jest konieczne. Bez tego prawo do cytowania staje się fikcją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#JuliuszBraun">Mam pytanie do pana ministra, w tej wersji przepisy dotyczące antologii rzeczywiście nie znalazły się. Prosiłbym o uzasadnienie, a następnie o ustosunkowanie się do wypowiedzi prof. Michalskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#PiotrŁukasiewicz">Dyskusje nt. antologii pamiętam z poprzedniej kadencji. Zwyciężył wtedy pogląd, że zezwolenie na sporządzanie antologii bez uzyskiwania zgody uprawnionego jest formułą zbyt szeroką. Nie grozi nam cenzura, jak to powiedział prof. Michalski. Korzystanie z uprawnień autorskich nie jest przecież cenzurą. Wyjściem pośrednim, również oprotestowanym przez stowarzyszenie autorskie, było zezwolenie, aby w antologiach o charakterze dydaktycznym i szkolnym zamieszczać utwory na warunkach ograniczających.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Chciałem zaproponować nowe brzmienie art. 29:</u>
          <u xml:id="u-91.1" who="#AndrzejUrbańczyk">1) wolno w utworach stanowiących samoistną całość urywki utworów przytaczać lub drobne utwory w całości,</u>
          <u xml:id="u-91.2" who="#AndrzejUrbańczyk">2) zamieszczać drobne utwory lub krótkie fragmenty większych utworów w antologiach i wyborach przeznaczonych do użytku naukowego i szkolnego oraz w celach publicznych,</u>
          <u xml:id="u-91.3" who="#AndrzejUrbańczyk">3) jest to pkt 2 w propozycjach prof. Michalskiego. W utworach naukowych ponadto przytaczać wymienione w pkt. 1 utwory w granicach niezbędnych dla realizacji celu poznawczego.</u>
          <u xml:id="u-91.4" who="#AndrzejUrbańczyk">Reszta jak w zapisie oryginalnym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#RyszardCzarnecki">Chciałem przypomnieć, że ten kwestionowany przez pana profesora i jak rozumiem przez część posłów artykuł przeszedł w poprzedniej Komisji tylko jednym głosem. Jest to kontrowersyjny artykuł. Zmiana, którą zaproponował poseł A. Urbańczyk bardzo mi się podoba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#PiotrŁukasiewicz">Panie przewodniczący ja uważam, że jest to zmiana redakcyjna, ale sensu ona nie zmienia. Jeżeli proponuje pan dodanie wyrazów: „do użytku naukowego”, natomiast likwiduje wyrazy: „w celach wyjaśniania lub w celach dydaktycznych”, to wychodzi na jedno. Cel naukowy zawiera się w celach wyjaśniania. Proponuje pan usunięcie zapisu: „gdy nawiązanie porozumienia z autorem napotyka na trudne do przezwyciężenia przeszkody”. To jest bardzo poważna zmiana i obstawałbym przy zachowaniu tego uprawnienia autorskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Ta istotna zmiana zasugerowana przeze mnie polega na dodaniu jeszcze jednego celu, mianowicie publicystycznego. Ograniczenie całej materii tylko do nauki i dydaktyki jest zawężeniem. Składam wniosek o głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#PiotrŁukasiewicz">W ust. 1 pkt 1 „wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość...” to chyba wyjaśnia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#BogdanMichalski">Chcę poprzeć to, co powiedział poseł A. Urbańczyk. Nie można odcinać dziennikarstwa od możliwości prezentowania stanowisk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#JanBłeszyński">Zginęła tu kwestia wyjściowa, tzn. propozycja Uniwersytetu Jagiellońskiego. Uważam, że jest ono uzasadnione. W sytuacji, gdy dosyć szczegółowo piszemy co wolno znacznie bardziej niż dotychczas, to zapis o karykaturze i pastiszu powinien się znaleźć tu. Natomiast, doskonale rozumiem chęć poszerzenia, no ale te propozycje wykraczają poza wiążące nas porozumienie. Jeśli chodzi o antologię, jest to możliwe jedynie w bardzo wąskim odcinku. Sprawa jest rozpoznana. Były tu wystąpienia Izby Książki, Stowarzyszenia Pisarzy i Literatów, którzy oprotestowywali wcześniejsze zapisy, równocześnie nie budzi wątpliwości, że pisanie: antologia dla celu szkolnego w tej chwili jest pisaniem: antologia jakakolwiek. W poprzednim systemie lektura szkolna była ściśle limitowana przez Ministerstwo Edukacji Narodowej. Wtedy właśnie mówiło się o antologii dla użytku szkolnego. Dzisiaj mamy powszechną praktykę, że wydawcy chcąc obejść prawo autorskie, piszą na książce - lektura szkolna lub lektura zalecona przez MEN. W ten sposób przekreśla się prawo autora. Napisanie, że antologia jest dla celu publicystycznego, czy też wolno w celu publicystycznym publikować urywki oznacza, że można zrobić wszystko. Ewidentnie znajdujemy się w kolizji z art. 9 Konwencji Berneńskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#JuliuszBraun">Ponieważ pojawia się tu sformułowanie: urywki utworów. Prof. Michalski mówił, że wydawcy mówią o granicy 4 wierszy, mam pytanie do pana ministra, co w praktyce znaczy urywek utworu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#PiotrŁukasiewicz">Jeżeli w ustawie nie zapiszemy, że to mają być czterowierszowe urywki, a jestem za tym żeby takich granic nie stawiać, to nie będzie podstaw dla wydawnictwa. Urywki, fragmenty są pojęciami umownymi, które w ostateczności podlegają interpretacji sądu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#JuliuszBraun">Czy w świetle propozycji rządowej wolno opublikować artykuł, w którym zacytuje się niewygodne dla autorów sformułowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#PiotrŁukasiewicz">Na gruncie ust. 1 pkt 1 jest to możliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#BogdanMichalski">To co prof. J. Błeszyński powiedział o Konwencji Berneńskiej, to jest interpretacja tego przepisu, a nie jego zapis dosłowny. Antologia występuje w wielu ustawodawstwach, bo jest to jedna z gwarancji wolności słowa. Druga sprawa, to co powiedział pan minister jest niemożliwe w świetle tego zapisu, tu jest: urywek, to jest ograniczenie wolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#JuliuszBraun">Mamy tu różnice interpretacyjne, rozszerzenia - zawężenia. Może pan prof. Sołtysiński wypowie się.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#StanisławSołtysiński">Zaryzykuję, ale zaraz zaoferuję pewien kompromis. Otóż przeoczyłem art. 27, a wydaje mi się, że w tym artykule jest ogromny problem. Nauczyciele wszystkich szczebli nauczania nie mogą obejść się dziś bez używania kopiowania dla wszystkich uczniów i studentów. Zapis mówi o kilku egzemplarzach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#JuliuszBraun">Wrócimy do tego artykułu. W tej chwili dokończymy art. 29. Może pan minister odniesie się jeszcze do tego artykułu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#PiotrŁukasiewicz">Pewne rozwiązanie sprawy stanowiłoby zamienienie wyrazu „urywki” wyrazami: „krótkie fragmenty”. Uważaliśmy. że urywki to jeszcze coś bardziej krótkiego niż krótkie fragmenty. Jeśli są takie niepokoje, to nie będzie nieszczęścia, jeżeli w pkt. 1 wprowadzimy termin : fragmenty utworów, lub drobne utwory w całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#WiesławGołębiewski">Chciałem wrócić do problemu określenia celów w art. 29, jestem za dopisaniem „publicystycznych”, to jeszcze nie wyczerpuje problemu ograniczenia wolności prasy. Mamy jeszcze taki cel, jak informacyjny. Proponuję przyjąć w całości projekt pana prof. B. Michalskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Ograniczę się do autopoprawek i korekt, ponieważ przekonano mnie, że pewne zmiany nie są konieczne. Nie potrzebne jest „w celach publicystycznych”, bo to wyczerpuje pkt b) wolno przytaczać. Zgadzam się na wyraz „fragmenty, kropka po naukowych”. Po tych poprawkach art. 29 brzmiałby następująco:</u>
          <u xml:id="u-108.1" who="#AndrzejUrbańczyk">1) wyjaśnianie - przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość krótkie fragmenty utworów lub drobne utwory w całości,</u>
          <u xml:id="u-108.2" who="#AndrzejUrbańczyk">2) dydaktycznych - zamieszczać drobne utwory lub krótkie fragmenty większych utworów w antologiach i wyborach przeznaczonych do użytku szkolnego,</u>
          <u xml:id="u-108.3" who="#AndrzejUrbańczyk">3) w utworach naukowych przytaczać utwory w granicach niezbędnych dla realizacji celu poznawczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#ZbigniewLewicki">Panie pośle, jaka jest motywacja, która pozbawia autora prawo do kontroli. Mamy do czynienia z antologiami, których forma jest nadużywana dla celów komercyjnych. Forma ta jest uzasadniona tylko w przypadku naukowych dzieł. Publikacja bez pańskiej zgody narusza pańskie dobra osobiste. Jeżeli cel jest wyższy, a autor nie do znalezienia, wtedy jest dopuszczalny ten wyjątek. Ale jeżeli ja pana znam, a pan mnie nie lubi i nie chce żebym w swojej antologii wykorzystał pańską twórczość, ja to jednak robię i piszę: do użytku szkolnego. Pan ponosi osobiste i majątkowe straty. Jest pan absolutnie bezradny w tej sytuacji. Czy tego chce pan, panie pośle? Usunął pan z pkt. 2 końcówkę zdania. Czy dla dobra twórców nie powinniśmy to zostawić. Uchronimy ich wtedy przed bezwzględnymi interesami wydawców komercyjnych. Zakładają oni wydawnictwo na jedną książkę, potem znikają, a pan już na zawsze traci kontrolę nad tym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Interesy majątkowe są gwarantowane w pkt 2. Ja proponuję pozostawienie tego w projekcie rządowym. Natomiast, chodzi mi o wolność słowa. Nie będę miał nic przeciwko temu, jeśli ktoś wyciągnie mój artykuł z 1975 r., opublikuje go w antologii po to, żeby mnie ośmieszyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#BogdanMichalski">Jest to przepis kluczowy. Czy nie można by przełożyć jego redakcji na następne posiedzenie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#JuliuszBraun">Panie profesorze, zaczęlibyśmy dyskusję od początku przy nieco zmienionym składzie. Nie ma tu żadnej kwestii, która wymaga uzupełnienia. Były wnioski, możemy je przegłosować. Gdyby wniosek pana posła A. Urbańczyka został przyjęty, to ja piętrowo jeszcze zgłaszam wniosek o wykreślenie tego fragmentu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#JanBłeszyński">Niestety, jeszcze raz muszę powiedzieć, że w tej redakcji zapisu weszlibyśmy w kolizję z Konwencją Berneńską, nie mówiąc o tym, że naruszylibyśmy usprawiedliwione interesy majątkowe autorów.</u>
          <u xml:id="u-113.1" who="#JanBłeszyński">Propozycja przytaczania krótkich fragmentów utworów - to praktycznie konsumuje sobą antologię. Można zrobić wszystko z drobnymi utworami, w świetle tego zapisu. Utwory naukowe, jeżeli cel upowszechnienia ma być kryterium, to mogę opublikować zbiór już istniejących artykułów bez pytania o zgodę. Zastrzeżenie tylko prawa o wynagrodzenie, pozbawia autora prawa do decydowania. Uważam, że te propozycje idą zbyt daleko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#JuliuszBraun">Jeszcze jedna wątpliwość. Wolno przytaczać w utworach stanowiących samoistną całość. Jak ja rozumiem, utwór stanowiący samoistną całość to nie jest np. antologia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#BogdanMichalski">Antologie w rozumieniu prawa do cytowania, nie będzie samoistnym utworem dlatego, że to jest zbiór innych utworów. Ponownie zwracam uwagę, że prof. J. Błeszyński opiera się na interpretacji Konwencji Berneńskiej, a nie na dosłownym zapisie. Jeżeli chodzi o zarzut ograniczeń, to przypominam, że omawiany rozdział o ograniczeniach praw autorskich w interesie publicznym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#JuliuszBraun">Czy, gdyby pozostała wersja rządowa i było to ograniczenie: w celu wyjaśniania, to czy tam publicystyka się mieści? Mieści się, zdaniem pana ministra. Pan prof. B. Michalski mówi, że się nie mieści. Pozostajemy przy tych informacjach. Najdalej idący jest wniosek całościowy referowany przez prof. B. Michalskiego i ten wniosek jako pierwszy będziemy głosować. Kto jest za przyjęciem wniosku Stowarzyszenia Autorów Dzieł Naukowych?</u>
          <u xml:id="u-116.1" who="#JuliuszBraun">W głosowaniu posłowie opowiedzieli się 7 głosami za, 2 były przeciwne, 2 wstrzymało się od głosu. Ja zgłaszam wniosek mniejszości w wersji dotychczasowego projektu rządowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#AndrzejUrbańczyk">A ja też wniosek mniejszości, w wersji przeze mnie zaproponowanej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#PiotrŁukasiewicz">Wprawdzie zostało to już przegłosowane, ale nie mogę pogodzić się z brzmieniem tego, nie merytorycznym, ale redakcyjnym. Są tu nieścisłości, niezrozumiałe sformułowani …</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#JuliuszBraun">Przepraszam, panie ministrze, muszę przerwać panu. Rozumiem, że będzie pan zabierał głos w debacie sejmowej. Wszystkie te sprawy będą wyjaśniane. W tej chwili jest już po głosowaniu, ja je też przegrałem. Wracamy do art. 27. Mamy tu zapisane, że wolno sporządzać pojedyncze egzemplarze. Pan prof. S. Sołtysiński proponuje:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#StanisławSołtysiński">Proponuję skreślić: „pojedyncze egzemplarze”. Byłaby to tragedia dla procesu dydaktycznego. W całym świecie, nie ulega najmniejszej wątpliwości, że uzasadnionym ograniczeniem praw autorskich w interesie publicznym jest możliwość sporządzania w ograniczonym zakresie, materiałów dydaktycznych dla każdego studenta i dla każdego ucznia w klasie. W Polsce zwłaszcza ze względu na ceny podręczników nowoczesnych, nie można prowadzić dobrej dydaktyki. Problem w tym czy wystarczy skreślić wyraz: „pojedynczych”. Gdyby był nacisk, że to idzie zbyt daleko, to może prof. J. Błeszyński przygotuje wersję na następne posiedzenie. Ja wymienię ograniczenia dotyczą one: objętości cytowania tylko dwukrotnego, tego samego autora i obowiązek powołania się, że są to dzieła korzystające z „Copyright by” do wyłącznego użytku studentów i uczniów w klasie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#PiotrŁukasiewicz">Boję się trochę tych zmian, które pan profesor proponuje. Jeżeli miałoby temu towarzyszyć uszczegółowienie, to być może tak, ale trzeba by się przyjrzeć całej nowej redakcji tego zapisu bardzo szczegółowo. Samo skreślenie wyrazu „pojedyncze” pozostawia takie brzmienie: „sporządzać w tym celu egzemplarze fragmentów opublikowanego utworu”. Czyli np. 100, 1000, dalej jeśli to jest przeznaczone dla jednej grupy studentów dwudziestukilku osób, to moim zdaniem, mieści się w formule: pojedyncze. Jeżeli to byłoby dla studentów całego roku, np. prawa UW, to ja protestowałbym, bo byłoby to zdecydowane wkroczenie w interes autora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#BogdanMichalski">Chciałbym poprzeć propozycję prof. S. Sołtysińskiego, gdyż wyraz „pojedyncze” tu nie pasuje. Może zastąpić to „niezbędne”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#JuliuszBraun">Jeśli wprowadzimy wyraz „niezbędne”, to wracamy do wniosku, który już raz został odrzucony i otwieramy drogę „dla wszystkich studentów roku”, 1000 egzemplarzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Proponuję jednak wykreślić „pojedyncze”. W tym samym artykule jest napisane, że nie każdy, nie byle kto, tylko instytucje naukowe i oświatowe mogą to robić. Jest wiele zabezpieczeń. To wszystko da się przed sądem obronić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#ArturSmółko">Gdyby zostawić taki zapis bez określonego pułapu, to są instytucje naukowe, które mają swoje agendy mogące wydrukować dowolną liczbę egzemplarzy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#JanuszBarta">Chcemy poprzeć propozycję prof. S. Sołtysińskiego. Nie możemy zapominać o tym, że ryzyko jakie ewentualnie może się tu pojawić jest redukowane przez przepis art. 35, który zabrania czynić użytek sprzeczny z interesami twórcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#ZdzisławPodkański">Panie przewodniczący, po raz kolejny proponuję nie dyskutować a poddać pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#ZbigniewLewicki">Propozycja zapisu po wykreśleniu „pojedyncze”, dodać: „w liczbie i objętości niezbędnej dla prowadzenia konkretnych zajęć dydaktycznych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#RyszardUlicki">Chciałem zwrócić uwagę, że jest to trochę „masło maślane” dlatego, że piszemy już instytucje naukowe i oświatowe mogą sporządzać w celach dydaktycznych teraz, że „sporządzać w liczbie niezbędnej dla konkretnych zajęć dydaktycznych”. Uważam, że art. 35 i art. 27 po usunięciu wyrazu „pojedyncze” spełnia ten wymóg, do którego zmierzamy. Art. 35 stanowi przecież szlaban dla innego wykorzystania niż cele dydaktyczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#JuliuszBraun">Czy są jeszcze jakieś wnioski? Nie ma. Przystępujemy do głosowania. Kto z państwa jest za wnioskiem o wykreślenie z art. 27 wyrazu „pojedyncze”?</u>
          <u xml:id="u-130.1" who="#JuliuszBraun">W głosowaniu posłowie opowiedzieli się 9 głosami za, 2 wstrzymało się od głosu. Ja zgłaszam wniosek mniejszości z pewnym zawężeniem możliwości zawartych w tym wniosku.</u>
          <u xml:id="u-130.2" who="#JuliuszBraun">Art. 30 ust. 1. Czy są uwagi? Przypominam, że przegłosowaliśmy, iż będzie to nadal odrębny artykuł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#RyszardMarkiewicz">Drobna uwaga, arkusz wydawniczy jest ogromnie niewygodnym systemem mierzenia tego co ma być kopiowane. Czy nie byłoby prościej zrobić rozdział książki lub pojedynczy artykuł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#PiotrŁukasiewicz">Ja nie widzę większych problemów z jednym arkuszem wydawniczym. Uważam, że to dość proste kryterium. Co pan profesor w zamian proponuje. Rozdziały mogą być różne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#ZdzisławPodkański">Ja podejmuję tę propozycję, ponieważ daje ona większą swobodę, a nie zmienia istoty rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#BogdanMichalski">Zwracam uwagę na pewne niebezpieczeństwo. Są książki, gdzie rozdziały są nawet stustronicowe, są i takie w których rozdziały są bardzo krótkie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#ZdzisławPodkański">Panie profesorze, są artykuły, które nie zmieszczą na jednym arkuszu i też nie będą dokończone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#JuliuszBraun">Wiemy na czym polega decyzja. Mamy propozycję mechanicznego ograniczenia objętości. Druga merytorycznego podejścia. Konsekwencje są jasne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#ZbigniewLewicki">Nie ma jednej definicji rozdziału książki. Trzeba by zdefiniować co to jest potrójny podział.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#JuliuszBraun">Po tych wyjaśnieniach możemy głosować. Kto jest za wnioskiem, by sformułowanie „arkusz” zastąpić wyrazem „rozdział” lub „pojedyncze artykuły”.</u>
          <u xml:id="u-138.1" who="#JuliuszBraun">W głosowaniu za wnioskiem opowiedziało się 2 posłów, 7 było przeciwnych 1 poseł wstrzymał się od głosu. Wniosek nie został przyjęty. Przechodzimy do ust. 2. Czy są uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#ZdzisławPodkański">Proponowałbym zmianę zapisu, gdyż według mnie są tu ograniczone prawa twórcy. W ust. 2: „Twórca lub umocowana przez niego osoba uprawniona jest do pobierania od ośrodków, o których mowa w ust. 1, wynagrodzenie za...”. Tak brzmiałby ten ustęp.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#JanBłeszyński">Chciałem wyjaśnić, że ten przepis służy właśnie interesowi twórcy. Cała rzecz polega na tym, że on sam na dużą liczbę tych przypadków, nie jest w stanie dojść swoich praw. robi więc to za niego organizacji, której jest dobrowolnym członkiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#ZdzisławPodkański">W latach poprzednich były takie organizacje, które same sobie zapisały prawo reprezentowania twórcy. To mnie nie przekonuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#JanuszBarta">Problem tu polega na tym czy chcemy stworzyć obowiązkowe pośrednictwo organizacji, czy też nie. Jeżeli nie, to takie pośrednictwo dalej będzie możliwe tyle tylko, że będzie się opierało na innej podstawie. Nie będzie obowiązkowe i będzie oparte o stosunki umowne z twórcami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#JanBłeszyński">Różnica polega na dwóch rzeczach. Oczywiście, można wykreślić i twórcy dobrowolnie mogą się zrzeszać. Tylko, że wówczas stawiamy użytkowników w sytuacji, że nie mają konkretnego adresu, pod który mogą się zwrócić o zgodę. Jej uzyskanie w sytuacji, gdy nie ma organizacji bądź twórca jest nieznany, jest sprawą niewykonalną. Cały przepis zostaje zawieszony w próżni, zważywszy że chodzi tu o ogromną liczbę cyrkulujących utworów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#ZdzisławPodkański">Przez 10 lat służyłem jednej z organizacji twórczych. Prawa twórców były naruszane. Jeden proces pokazowo wygraliśmy z tym, że proces kosztował nas więcej niż było satysfakcji twórcy. Będę jednak prosił państwa o to, by twórca miał prawo zlecania osobie uprawnionej lub organizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-145">
          <u xml:id="u-145.0" who="#JanuszBarta">Należy tu dodać tylko, że nie potrzeba zgody, bo przepis upoważnia do robienia egzemplarzy czy sporządzania dokumentacji. Chodzi wyłącznie o kwestię wynagrodzenia. Więc argument, że nie bardzo wiadomo od kogo zgodę uzyskać jest nietrafny, bo jej po prostu nie potrzeba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-146">
          <u xml:id="u-146.0" who="#JanBłeszyński">Myśmy w 1 prawa autorów ograniczyli. Służy im tylko prawo do wynagrodzenia. Jeżeli teraz nie wskaże się konkretnego adresata, to niebezpieczeństwo jest takie, że ośrodek w 100% będzie wykorzystywał, natomiast będzie czekał aż autor do niego po pieniądze przyjdzie. Praktyka pokazuje, że przychodzi 0,5% uprawnionych. Gdyby ust. 2 miał być wykreślony z intencją lepszego chronienia autorów, to lepiej byłoby cały przepis wykreślić, wtedy oni musieliby udzielić zgody i pobrać wynagrodzenie. W sytuacji, kiedy wprowadzamy licencję przymusową, a nie ma adresata, któremu się płaci, sytuacja jest taka, że można wykorzystywać, o wypłatę pieniędzy nie martwić się, bo pozostają one w kieszeni. Tak więc przez wykreślenie z ust. 2, stwarzalibyśmy zachętę do nadużyć. Wyjście takie: albo zrezygnować z tej instytucji, wtedy utrudni się ośrodkom naukowym działalność, albo przyjąć scentralizowane pośrednictwo, które będzie dawało gwarancje, że te ośrodki nie będą przywłaszczały sobie pieniędzy należnych autorom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-147">
          <u xml:id="u-147.0" who="#RyszardUlicki">Być może osobisty przypadek posła Z. Podkańskiego, może go ustawiać w taki sposób do idei jaka została zawarta w art. 30 pkt 2, ale z praktyki twórczej, którą mam, mogę mówić o innym doświadczeniu, obserwując losy tysięcy twórców, którzy właśnie nie zlecali którejś z organizacji swoich spraw. Ustawa dopuszcza przecież różne organizacje. Dobre są te, które są skuteczne. Nie rozumiem więc tu tych podtekstów. Ludzie, którzy nie korzystali z jakiejś organizacji mieli swoje prawa naruszane. Taka jest prawda. Przez te zmiany rozważalibyśmy całą logikę pomysłu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-148">
          <u xml:id="u-148.0" who="#JuliuszBraun">Ja będą wypowiadał się za pewnymi ograniczeniami obowiązkowego pośrednictwa. Ale tu chciałbym się gorąco wypowiedzieć za tym rozwiązaniem, ponieważ właśnie ze względów praktycznych i to zarówno tak w interesie twórcy, jak i ośrodków naukowych. Jeśli każdy z kilkudziesięciu tysięcy autorów roześle do każdego z ośrodków informacji naukowo-technicznej zastrzeżenia, że jeśli z jego artykułu skorzysta się, to pieniądze należy przesłać na jego własne konto, to potrzebny byłoby całe biuro księgowości, które tylko tymi sprawami musiałoby się zajmować. Autor, który tego nie zrobi nawet nie będzie wiedział, że jego dzieła są dziś wykorzystywane. Ośrodek nie będzie zobowiązany do poinformowania go, że jego prace wykorzystał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-149">
          <u xml:id="u-149.0" who="#MieczysławPiecka">Mam wątpliwości do konstrukcji ust. 2. Czytając odnosi się wrażenie, że ta „właściwa organizacja” ma uprawnienia do pobierania od ośrodków wynagrodzenia. Można domniemywać oczywiście, na czyją rzecz. Ale czy domniemanie wystarczy? Należy chyba dodać na rzecz twórcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-150">
          <u xml:id="u-150.0" who="#JanBłeszyński">To wymaga rozstrzygnięcia. Sprawa jest bardzo istotna. Chodzi tutaj o spłaty, które w praktyce mogą być inkasowane tylko ryczałtowo ze względu na to, że często chodzi o wykorzystywanie drobnych fragmentów. Osobną kwestią jest jak chcielibyśmy rozstrzygnąć sprawę podziału. Czy miałyby to być środki na cele ogólnej konsumpcji danego środowiska, głównie chodzi tu o środowisko naukowe, czy też chcielibyśmy nałożyć obowiązek rozliczenia na konkretnych twórców. To spowodowałoby, że ośrodki dokumentacji musiałyby tworzyć system dokumentowania tego co zostało skopiowane. Gdyby pański wniosek został przyjęty, to wiąże się to z tym, że dany ośrodek dokumentacji musi podać konkretne dane, że pan X zamówił, czy wykonano kopię utworu pana Y, o objętości takiej i takiej, aby wyjść na konkretne jednostkowe wynagrodzenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-151">
          <u xml:id="u-151.0" who="#JuliuszBraun">Proszę jeszcze dwa zdania objaśnienia zbiorowego obracania pieniędzmi i na podstawie jakiego upoważnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-152">
          <u xml:id="u-152.0" who="#JanBłeszyński">To rzeczywiście w tym przepisie nie zostało dopisane do końca. Sprawa pozostała otwarta. Są dwie możliwości. Napisać że te wynagrodzenia idą na konkretnych twórców i wtedy sytuacja jest jasna. Druga możliwość to nałożenie na organizację obowiązku rozliczenia się z członkami. Też bez potrzeby zapisu, bo już gdzie indziej jest napisana definicja organizacji ochrony. Jest jeszcze trzecie rozwiązanie, przed którym przestrzegałbym, to zapisanie w ustawie, że to idzie na cele ogólne typu funduszu popierania twórczości (martwej ręki). Wtedy to już nie byłoby wynagrodzeniem autorskim, a my tu mówimy o wynagrodzeniu autorskim. Albo dajemy konkretnej osobie, albo grupie, która będąc upoważniona jako całość decyduje o podziale.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-153">
          <u xml:id="u-153.0" who="#MieczysławPiecka">W związku z tym chciałbym jeszcze wrócić do pierwszej części zdania. W świetle tego co pan profesor powiedział, upoważnienia właściwej organizacji, moim zdaniem, byłoby niewłaściwe. Czy nie należałoby wprowadzić takiego zapisu: „Twórca lub upoważniona przez niego osoba albo...” i dopiero po tym organizacje. Może przy takim zapisie organizacja przejmie tylko część ich dorobku, ale podstawowa trafi do tych, którzy będą chcieli skorzystać, przejmie ze swojego prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-154">
          <u xml:id="u-154.0" who="#RyszardUlicki">Ustawa nie pozbawia autora prawa dochodzenia swoich praw autorskich i indywidualnie. Ale jest łatwo dochodzić swoich praw indywidualnie, jeśli twórczość ma charakter incydentalny, jest oparta o konkretne zamówienie i adresowana do konkretnego odbiorcy. Natomiast, jeśli akt twórczy się mnoży przez tysiące przypadków, jak w twórczości naukowej, artystycznej, to zasygnalizowanie na dziele, że jest ono przedmiotem ochrony, czy też, że powierzono zarządzanie prawami autorskimi organizacji określonej, znakomicie ułatwia sprawy. Myślę, że tu kryje się obawa przed jakąś monopolistyczną organizacją. Twórca zawiera umowę z organizacją i może ją wypowiedzieć organizacji, kiedy uzna, że jego interesy są źle reprezentowane lub niewłaściwe jest wykorzystanie środków uzyskanych z tytułu praw autorskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-155">
          <u xml:id="u-155.0" who="#ZdzisławPodkański">To co powiedział pan profesor i to co przed chwilą poseł R. UIicki oraz to co mówi wieloletnia praktyka, jeżeli chodzi o twórców, którzy mają swoje związki twórcze i swoje organizacje, ale dotychczas były wyręczone przez ZAiKS i nic z tego tytułu nie miały. To przemawia za zapisem, jeżeli ust. 2 miałby pozostać w takim brzmieniu jak jest, to państwo mówiliście, że powinna być część druga. Nie tylko obowiązek do pobierania, ale i zobowiązania do rozliczania się na rzecz twórcy. Wtedy mógłbym ustąpić. Dalej uważam, że mój projekt jest lepszy. Zgłaszam i proszę o akceptację tego zapisu. Twórca lub umocowana przez niego osoba uprawniona jest później skreślamy dalszą część do końca od wyrazów: do pobierania od ośrodków, o których mowa w ust. 1 itd. Jeżeli twórca będzie chciał prowadzić rozliczenie z ośrodkami, to jego sprawa. Ale taki np. Związek Twórców Ludowych, którego prawa cały czas były naruszane, może sobie wynająć prawnika, organizację i ona ich będzie reprezentowała.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-156">
          <u xml:id="u-156.0" who="#PiotrŁukasiewicz">To nie jest takie proste. Stowarzyszenie Twórców Ludowych może mieć takie uprawnienia pod warunkiem uzyskania, a to wynika z następnych artykułów koncesji nabycie organizacją zbiorowego zarządzania. Tylko twórca bądź organizacja zbiorowego zarządzania jest upoważniona do reprezentowania ochrony praw autorskich i pobieranie wynagrodzenia. To są uprawnienia zastrzeżone i nie dla każdej osoby prawnej, a jedynie dla twórcy i dla organizacji zbiorowego zarządzania. Więc może formuła - twórca lub właściwa organizacja. Na pewno nie - każda osoba uprawniona. To byłaby bardzo szeroka formuła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-157">
          <u xml:id="u-157.0" who="#JanBłeszyński">Krótkie wyjaśnienie dla pana posła. Otóż obowiązek podziału wynagrodzeń jest zapisany. W art. 80 jest definicja organizacji i jest powiedziane, że rolą takiej organizacji jest zarządzanie prawami powierzonymi. W sensie cywilistycznym składa się na to rozliczanie i przekazywanie tego, co w ramach zarządu się uzyskuje. Jest to dostatecznie precyzyjnie zapisane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-158">
          <u xml:id="u-158.0" who="#ZdzisławPodkański">Propozycja pana ministra P. Łukasiewicza może mnie satysfakcjonować w tym przypadku, jeżeli dany: twórca lub w rozumieniu, że organizacja ma prawo, ale wtedy nie pozbawiany prawa twórcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-159">
          <u xml:id="u-159.0" who="#JuliuszBraun">Nie możemy już podejmować żadnej decyzji ze względu na niewielką liczbę posłów na sali. Do głosowania tego wniosku przejdziemy przy najbliższej okazji. Czy powinniśmy przetrwać obrady i przejść do następnych artykułów?</u>
          <u xml:id="u-159.1" who="#JuliuszBraun">Ogłaszam przerwę do 14 grudnia. Spotykamy się o godzinie 11. Proszę wziąć pod uwagę, że będziemy obradowali do późnych godzin wieczornych. W środę od godz. 8.30 rano.</u>
          <u xml:id="u-159.2" who="#JuliuszBraun">Zamykam posiedzenie.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>