text_structure.xml 142 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#JuliuszBraun">Otwieram wspólne posiedzenie Komisji Kultury i Środków Przekazu i Komisji Ustawodawczej, poświęcone omówieniu rządowego projektu ustawy o prawie autorskim i prawach pokrewnych. Jak państwo pamiętają, przed tygodniem spotkaliśmy się z bardzo dużą reprezentacją zainteresowanych środowisk twórców, producentów, wykonawców, którzy przedstawili nam swoje uwagi do tej ustawy po raz kolejny, bo w poprzedniej kadencji Sejmu podobne spotkania się odbywały. Te uwagi, dzięki bardzo wytężonej pracy naszego sekretariatu i Biura Legislacyjnego zostały zestawione, to jest ten materiał, który państwo otrzymali. Uwagi są uporządkowane według artykułów, co nam ułatwi pracę. Tych uwag, jak państwo widzą jest bardzo dużo. Na kolejne posiedzenia nie zapraszamy już reprezentantów środowisk, aby nie kontynuować seminaryjnych dyskusji. Poprosiliśmy natomiast o udział ekspertów, aby poszczególne propozycje mogły doczekać się uzasadnienia czy krytyki przed podjęciem decyzji przez posłów.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#JuliuszBraun">Zasada formalna, to dla państwa którzy pierwszy raz nad projektem legislacyjnym pracują, jest taka, że każda propozycja może stać się tematem obrad Komisji, kiedy zgłosi ją poseł. Proszę śledzić te propozycje przekazane przez zainteresowane środowiska. Jeśli ktoś z państwa uważa, że propozycja powinna być przedyskutowana, czy przegłosowana - prosimy to zgłaszać. Jeśli jakieś propozycje nie zostaną podjęte przez nikogo z posłów, tym samym na naszym posiedzeniu formalnie nie zaistnieją.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#JuliuszBraun">Myślę, że możemy przejść do omawiania poszczególnych artykułów ustawy, zapoznając się z wnioskami, które wpłynęły w tej sprawie. Jeśli zaistnieje potrzeba wyjaśnień, będę prosił poza kolejką zgłaszających się do głosu, pana prof. Błeszyńskiego i pana Ryszarda Czareckiego o wyjaśnienia, skąd dany zapis, który w ustawie istnieje, jakie jest jego uzasadnienie. Chodzi o uniknięcie dyskusji w sytuacji, kiedy z powodu oczywistego zapis taki do dyskusji się nie nadaje.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#JuliuszBraun">Od razu wyjaśnię, że wniosek o zmianę tytułu ustawy wydaje się, w sposób oczywisty, nieuzasadniony dlatego, że ustawa dotyczy nie tylko prawa autorskiego, ale i praw pokrewnych. Proponuję, aby na ten temat dyskusji nie prowadzić, a przejść do art. 1. Ze względu na obszerność i samego zapisu i jego materii, każdy ustęp proponuję omówić po kolei.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#JuliuszBraun">Ustęp 1 dotyczy definicji przedmiotu tej ustawy. Trwały na ten temat dyskusje, są różne propozycje brzmienia ust. 1. Czy w tej sprawie ktoś z państwa chce zabrać głos?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#ZdzisławPodkański">Proponowałbym w ust. 1 w sformułowaniu: „mający znamiona osobowości twórcy”, zmienić na: samodzielnej twórczości lub indywidualnej twórczości, ponieważ trudno jest badać osobowość twórcy. Druga zmiana, ewentualnie, nie koniecznie w pierwszym wierszu tego ustępu, po ostatnim wyrazie „intelektualnej” można dodać w nawiasie: artystycznej i naukowej. Wtedy i człon naukowy byłby uwzględniony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JuliuszBraun">Były tutaj ogromne dyskusje nad tymi sformułowaniami, czy pan prof. Błeszyński zechciałby się ustosunkować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JanBłeszyński">Motywacja była następująca. Chcieliśmy ująć przedmiot prawa autorskiego szeroko, jednak w sposób wyraźny połączyć go z walorami twórczymi, tzn. żeby nie stawiać jako jedynego kryterium twórczego, nowość - odrębność w sensie statystycznym. Jeśli chodzi o dotychczasowe wyliczenie nauka, literatura, sztuka jest zgoda co do tego, że ma to charakter tylko przykładowy. Nie jest wyczerpujący, ponieważ prawo autorskie obejmuje cały szereg dziedzin, technikę, naukę, pewne sfery użytkowe. Określenie „działalność intelektualna”, w zamyśle autorów tego tekstu, było określeniem najszerszym. Była obawa, że wszelkie inne mogą być zawężające, bądź też będąc przykładem powtarzają tylko ten obszar, który jest oczywisty. Prawo autorskie w tej chwili jest nasycone wieloma elementami technicznymi, np. programy komputerowe. W związku z tym jest obawa, by definicja przedmiotu nie oscylowała zbyt mocno w kierunku działalności o charakterze, cechach ostatecznych. W dyskusjach przeważył pogląd, aby wymagać, żeby utwór miał cechę osobistej twórczości. Chodzi o to, że w orzecznictwie sądowym pojawiła się tendencja do bardzo szerokiego rozumienia utworu, jako wszystko co ma pewną odrębność.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JanBłeszyński">Jest pytanie, czy takie nazbyt szerokie rozumienie prawa autorskiego nie stwarza trudno.ci polegających na blokowaniu twórczej inicjatywy innych osób. Wszelkie propozycje, które dotyczyłyby tego przepisu mogły iść w dwóch kierunkach. Zawężenia bądź rozszerzenia dotychczasowego pojęcia, jeśli chodzi o zakres definicyjny, bądź uszczegółowienia pewnych elementów informacyjnych przez wprowadzenie np. twórczość artystyczna, naukowa itd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzyJaskiernia">Chciałbym prosić, aby pan profesor odniósł się do sugestii Uniwersytetu Jagiellońskiego do formuły „Każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze”. Wydaje się, że jest to definicja generalna i wychodzi naprzeciw tym kryteriom, które pan profesor wymienił.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JanBłeszyński">Ta definicja była w poprzedniej wersji, tzn. tej, która była przed rozpoczęciem prac w poprzedniej kadencji. Usunięto słowa „indywidualny charakter” uważając, że jest to oczywiste.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JanBłeszyński">Jest tu pewien problem, który wymaga rozstrzygnięcia. W doktrynie prawa autorskiego, mówi się, że teoretycznie może mieć miejsce sytuacja, w której utwór zostanie stworzony przez niezależnie, o podobnych walorach, do już istniejącego. Podkreślenie tutaj indywidualnego charakteru akcentuje, że utwór musi być twórczy nie tylko w sensie subiektywnym, ale nowy. W moim przekonaniu, ta definicja jest do przyjęcia z jedną uwagą. Wyrzuca się tutaj, a to w moim przekonaniu, powinno zostać, że „ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia...”, te elementy są bardzo istotne z punktu widzenia przedmiotowego, bowiem uniemożliwiają dyskryminacje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JerzyJaskiernia">Rozumiemy, panie profesorze, że chodzi o wprowadzenie tych słów w miejsce słów: „Każdy rezultat działalności intelektualnej mający znamiona osobowości twórcy”, a po przecinku wszystko zostaje? Pan profesor zgadza się, że ja, panie przewodniczący, zgłaszam wniosek, aby ten fragment definicji „każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze” wprowadzić jako punkt wyjściowy ustępu 1 z zachowaniem tekstu po przecinku, tzn. „ustalony w jakiejkolwiek postaci,...”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JuliuszBraun">Mam pytanie do prof. J. Błeszyńskiego. Czy z punktu widzenia prawa słowo „przejaw działalności" „rezultat działalności”, to jest to samo czy nie?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JanBłeszyński">Merytorycznie różnica jest. Określenie, które jest w dotychczasowym projekcie, bardziej akcentuje to, że utwór musi być projekcją osobowości twórcy, emanacją. Tekst proponowany teraz jest luźniejszy, bowiem pojęcie twórczości jest pojęciem spornym. W związku z tym ta definicja w konsekwencji jest bardziej otwarta. Dam przykład. Występowałem jako biegły w sądzie, w sprawie w której ktoś wykonał reprodukcje fotograficzne barwne, obrazowo z kolekcji Porczyńskich i twierdził, że jest autorem. Moja opinia była: nie! Dlatego, że tutaj nie ma miejsca na żadną interpretację. Jest to tylko doskonałe w sensie technicznym zdjęcie. Pojęcie twórczości w niektórych kierunkach, myślę tutaj o doktrynie amerykańskiej jest rozumiany jako rezultat nowy, a nie stanowiący projekcję osobowości twórczej. Tak więc ta definicja otwiera się na różne interpretacje. Jest mniej dookreślona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JuliuszBraun">Mamy więc wniosek, zgłoszony formalnie przez pana przewodniczącego J. Jaskiernię. Czy pan przewodniczący Z. Podkański ma uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ZdzisławPodkański">Wniosek pana przewodniczącego J.Jaskierni wychodzi naprzeciw mojemu wnioskowi, była to moja druga alternatywa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JuliuszBraun">Mamy jeden wniosek. Proszę pan poseł J. Budkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanBudkiewicz">Chciałbym prosić o wyjaśnienie czy ten zapis: „Przedmiotem prawa autorskiego jest rezultat działalności intelektualnej...”, czy ta część pozostaje, czy to w całości zostaje usunięte. Czy wracamy do zapisu, który był w pierwszej wersji, czy też odnosimy się do tego zapisu. Mówię o ustępie 1.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JuliuszBraun">Jest propozycja by ust. 1 nadać brzmienie: „Przedmiotem prawa autorskiego jest każdy przejaw działalności twórczej o indywidualnym charakterze, ustalony w jakiejkolwiek postaci, niezależnie od wartości, przeznaczenia i sposobu wyrażenia (utwór). Tak brzmiałby zapis zgodny z wnioskiem pana przewodniczącego J.Jaskierni. Nie widzę innych zgłoszeń wniosków. Proponuję głosowanie. Kto jest za przyjęciem wniosku posła J.Jaskierni?</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#JuliuszBraun">W głosowaniu posłowie opowiedzieli się 13. głosami za, 2 osoby były przeciwne. Wniosek został przyjęty. Ust. 1 otrzymał nowe brzmienie. Przechodzimy do ust. 2. Czy są propozycje zmian?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanBudkiewicz">Sygnalizowałem już wcześniej, że zapis zaproponowany przez SPAM jest bardziej precyzyjny i lepiej oddaje to, co jest materią sprawy. Sugeruję więc, by nadać w zapisie takie brzmienie, jakie zgłosiło Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków. Chciałbym się odwołać do bardziej merytorycznej oceny i poprosić o wypowiedź prof. Michalskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#BogdanMichalski">W zapisie obecnym pomieszano dwie rzeczy. Dziedziny twórczości, jak np. plastyka i pewne formy pokazujące, jak można to zrealizować. Jest to przepis nie dający nic, czego najlepszym dowodem jest to, że przy sprawach komputerowych jest zapis w 72, że programy komputerowe podlegają ochronie takiej, jak utwory literackie. Cały pkt 2 jest zapisem tzw. pustym. To, co proponuje SPAM, jest pójściem w kierunku syntezy, która moim zdaniem, od strony przedmiotowej idzie dalej.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#BogdanMichalski">Gdyby rozważać w kolejności, pod względem pragmatycznym, to optymalnym wariantem byłoby skreślenie 2. Druga możliwość, to wprowadzenie zapisu SPAM. Trzecia, jeżeli miałoby zostać to, co jest, to wymagałoby dość daleko idącej rewizji, aby nie wprowadzać kłopotów w praktyce. Chciałbym zwrócić uwagę, że my rozmawiamy w gronie ludzi, którzy znają, w mniejszym lub większym stopniu, materię. Tymczasem, choćby dla fiskusa, to jest to wyliczenie, na które oni będą się powoływali, bo już są tego rodzaju próby, dlatego proponuję rozważyć uwagi muzyków, względnie to skreślić i pozostawić tę rzecz w praktyce. Ostatnie zdanie jeśliby się skreśliło i pozostawiło w praktyce do rozstrzygnięcia, wtedy to oznacza, że nikt nie może z góry, żaden urząd, pozbawić czegoś ochrony praw autorskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZdzisławPodkański">Zakładając, że propozycję zawartą w pkt. 2 chcemy pozostawić, proponowałbym rozważyć zrezygnowanie z zapisu w pkt. 8 „audiowizualne” i powrócić do już sprawdzonej nazwy „kinematograficzne”, ponieważ to pojęcie wymagałoby chyba nowego zdefiniowania. Jeżeli przyjmujemy taką gradację, to w tym momencie nie można wprowadzać pojęcie naukowe, to nie jest odrębny rodzaj - naukowe. Należałoby też rozważyć, czy jeżeli piszemy „fotograficzne”, to czy nie trzeba poszerzyć tego zapisu o „powstałe w sposób do fotografii podobny”. Chodzi o obrazy na płytach, taśmach wizyjnych itp.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#RyszardUlicki">Każda próba enumerycznego wyspecyfikowania rodzajów twórczości będzie napotykać na kolosalne trudności. Zapis w pkt. 2 nie próbuje specyfikować czy to są rodzaje, czy przejawy, mówiliśmy o utworach, mając świadomość, że ta wyliczanka jest ułomna i całej palety utworów, które przy pomocy nowych technik mogą się pojawić, nie uwzględnia. Jeżeli pójdziemy w definicyjne sformułowania, będziemy próbowali wyczerpać zakres każdego pojęcia, to ustawa miałaby kilka tysięcy stron. Zbudowalibyśmy tak ciasny gorset, że powoływanie się tu na praktykę sądową, za kilka lat stałaby się problemem skomplikowanym. Chciałbym bronić tego niedoskonałego tworu, jakim jest pkt 2, mając świadomość, że oddajemy go nie w ręce szaleńców, ale w ręce specjalistów i ekspertów. Apeluję, by nie wpaść w skłonność do wyliczenia wszystkiego, bo tej pracy, w tym trybie nie skończymy. Tryb pilny nie musi oznaczać bylejakości, ale proszę państwa, to jest powrót do tych samych rozważań, które prowadziliśmy i one doprowadziły nas do tych samych sformułowań. Nie twierdzę, że są ostateczne, najlepsze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JuliuszBraun">Chciałbym prosić państwa, a jest to konieczne ze względów technicznych, o używanie prawidłowego, prawidłowego układu wyrazów: artykuł, ustęp, punkt. W tej chwili mówimy o ust. 2, który dzieli się na 10 punktów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JerzyJaskiernia">Są tu możliwe skrajne wersje, włącznie ze skreśleniem. Rozumiem, że samo wyliczenie ma określone znaczenie. Próbowałem dokonać analizy porównawczej tej propozycji. Uważam, że jeśli ktoś sygnalizuje te formy, skoro one są znane, wyartykułowane, to nie widzę uzasadnienia dlaczego o jednych mówimy expresis verbis, a drugie pomijamy. Chyba, że ktoś zakwestionuje, że takie formy jak sceniczne czy sceniczno-muzyczne nie występują, że jest to jakiś błąd merytoryczny. Stąd będzie to moje pytanie do profesora J. Błeszyńskiego. Ja bym po utworach literackich naukowych dodał: publicystyczne, żeby jednak wyjść naprzeciw propozycji Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich, bo to jest bardzo istotna forma, nie wiem dlaczego tutaj pominięta oraz w pkt. 3 wypadły formy urbanistyczne, doszłyby po słowie: architektoniczno-urbanistyczne, urbanistyczne. Mówię o nowej propozycji SPAM, ponieważ te propozycje, szereg nowych pojęć, w praktyce już występują. Nie wiem jakie jest źródło selektywności. Proszę więc, jeśli ktoś z ekspertów stwierdzi, że są one źle sformułowane bądź nieaktualne, to się zgodzę.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JerzyJaskiernia">Wracam do propozycji w ust. 2 pkt. 1 po słowie: „naukowe” dodać publicystyczne, w pkt. 3 po słowie „architektoniczno-urbanistyczne” dodać urbanistyczne. W ten sposób mielibyśmy wszystkie elementy, które były w dotychczasowym przedłożeniu rządowym, wzbogacone o propozycje Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich uzupełniona o formy urbanistyczne, które z tego projektu wypadły. Uzupełnienie o formy widowiskowe uważam za uzasadnione, bo są to formy często występujące w praktyce. Chciałbym zapytać pana profesora czy są jakieś zagrożenia, by ta poszerzona definicja mogła się tu znaleźć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanBudkiewicz">Chciałbym się odnieść do wypowiedzi posła Ulickiego. Jeżeli na poprzednim posiedzeniu otrzymaliśmy wnioski, to nie możemy ich teraz pominąć. Już przy punkcie, który omawiamy w tej chwili istnieje potrzeba określenia. Poproszę o pomoc prof. J.Błeszyńskiego. W punkcie wyjściowym ustawy jest wyliczone np.: naukowe i audiowizualne. Według mnie, audiowizualne może być formą wyrażenia czegoś naukowego. Dlatego bardziej precyzyjne jest określenie proponowane przez stowarzyszenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JanBłeszyński">Trzeba sobie odpowiedzieć na pytanie, co się chce w tym przepisie uzyskać. Przepis ten nie może być dychotomiczny. Jest możliwe nadanie temu przepisowi charakteru enumeracji przykładowej, nie zamkniętej, tak zostało to tutaj zrobione, jest napisane „w szczególności”, więc nie wyczerpuje. Wtedy ustawodawca decyduje się na wymienienie podstawowych dziedzin lub kategorii twórczości z tym, że najbardziej konsekwentne byłoby wyliczenie utworów naukowych, artystycznych i użytkowych. Z tego wyliczenia nic by nie wynikało, poza jego logiczną spójnością. Jest drugi pogląd. Wymieniać te kategorie, które w jakiś sposób są sporne, albo których wymienienie przesądza ich przynależność do kategorii chronionych prawem autorskim. W dotychczasowej wersji próbowano pogodzić te założenia. Wymieniono podstawowe kategorie, które uzupełniają definicje prawa autorskiego.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#JanBłeszyński">Przez wymienienie utworów naukowych staje się jasne, że prawo autorskie chroni nie tylko warstwę formy, ale w pewnym zakresie także jej oryginalne ujęcie jeśli chodzi o treść. Pozostałe kategorie mają charakter odwołania się do podstawowych dziedzin twórczości. To wyliczenie ma charakter tradycyjny, natomiast zaproponowane przez SPAM, w moim przekonaniu, jest rozwiązaniem gorszym, wewnętrznie niespójnym. Może to powodować trudności interpretacyjne.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#JanBłeszyński">Dam przykład. W pkt. 1 jest: wyrażone słowem lub symbolami matematycznymi”. Jest to wyliczenie zamknięte. Wynika z tego, że nie można wyrazić obrazem, innymi metodami. Pkt 4 - „wyrażone w formach widowiskowych”. Nie ma takiego zjawiska. Jest to określenie niejasne. Przepis ten musi wymieniać kategorie, które podlegają wyodrębnieniu, reżimowi ochrony. Na widowisko składa się utwór literacki, muzyczny, plastyczny i inne. To samo dotyczy utworów scenicznych. Na gruncie prawa autorskiego rozpada się znowu na: operę, która jest utworem słowno-muzyczno-choreograficznym, czy też są utwory literackie itd. Wymienienie utworów publicystycznych jest oczywiście możliwe, bo taka kategoria istnieje, tyle że mieści się ona w znaczeniu - literackie. Na gruncie prawnym wyraz „literacki” znaczy coś innego niż w naszym odbiorze. Jest to w przybliżeniu utwór słowny. My nie możemy tego zapisać, ponieważ brzmi nieładnie, ale to są utwory wyrażone za pomocą słowa. W tym określeniu znajdują się te kategorie, które przynależą do różnych dziedzin zawodowych. Cały szereg propozycji zawartych w zmianach tego wyliczenia ma na celu osiągnięcie dwóch efektów. Zaspokojenia ambicji zawodowych, nie mówię tego w pejoratywnym znaczeniu, poprzez wymienienie danej dziedziny jako kategorii podstawowej; drugie, co w moim mniemaniu, jest niezmiernie niebezpieczne, a co pojawiło się w wypowiedzi prof. Michalskiego, że szereg kategorii twórców domaga się wyliczenia swojej dziedziny po to, by skorzystać z dobrodziejstw podatkowych.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#JanBłeszyński">W moim przekonaniu należy sobie postawić pytanie, czy to wyliczenie powinno obejmować podstawowe kategorie, czy też powinno zaspokajać szczegółowe potrzeby np. uhonorowanie poszczególnych grup zawodowych, czy też wyposażenie tych grup w dodatkowe argumenty ze względu na przywileje płynące z różnych dyscyplin prawnych. Z tego punktu widzenia propozycja pierwotna jest usystematyzowana. Łączy podstawowe dziedziny z podstawowymi kategoriami. Pełnej dychotomiczności nie uzyskała. Żadna ze znanych mi enumeracji stanu wyczerpania zakresów, które są dzielone, nie osiągnęła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JuliuszBraun">Żeby nie było wątpliwości. Proszę panią dyrektor o wypowiedź. Pani popiera dotychczasowy zapis projektu rządowego.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#JuliuszBraun">Dyrektor departamentu w Ministerstwie Kultury i Sztuki: Tak. Dla uzupełnienia chciałabym odnieść się do uwagi pana przewodniczącego Z. Podkańskiego. Propozycja wprowadzenia zapisu: utwory kinematograficzne jest niewłaściwa. Polska w grudniu 1989 r. podpisała układ o rejestracji audiowizualnej, który przewiduje definicję utworu audiowizualnego. Ratyfikacja układu może nastąpić dopiero po przyjęciu tej ustawy. Obowiązuje nas systematyka terminologii przyjętej w układzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JerzyJaskiernia">Sprawa utworów publicystycznych została wyjaśniona i rozumiem, że to mieści się w pojęciu „literackie”. Prosiłbym pana profesora o wyjaśnienie. W propozycji SPAM znajduje się zapis: utwory audiowizualne, wizualnych i audialnych. Czy pojęcie audiowizualne obejmuje również utwory wizualne i audialne, traktowane rozłącznie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JanBłeszyński">Tak. Ta kategoria jest potraktowana jako kategoria najszersza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JanBudkiewicz">Pytanie do prof. J. Błeszyńskiego, dotyczące utworów scenicznych. Jak pan by zakwalifikował spektakle Kantora. Jest to szczególny przykład utworu scenicznego; również niektóre spektakle Wiśniewskiego z teatru poznańskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JanBłeszyński">Jest to sytuacja skomplikowana. U podstaw utworów leżą utwory słowne. W twórczości Kantora dużą rolę odgrywa warstwa wykonawcza, która jest chroniona poprzez przepisy dotyczące artystów wykonawców. Natomiast tam, gdzie włączone są elementy muzyczne, plastyczne, choreograficzne, scenograficzne, są to kategorie mieszane i nie osiągniemy żadnego ujęcia, które wyczerpałoby możliwe sytuacje. Było uprzednio rozporządzenie Rady Ministrów dotyczące utworów scenicznych i zawierające tabelę wynagrodzeń, która kategoryzowała rodzaje twórczości scenicznej. Okazywało się często, że wyliczenie tych kategorii jest niewystarczające. Wszystko oczywiście sprowadza się do pieniędzy. Chodzi o udział we wpływach z tantiem. Poszukiwanie nowej kategorii potrzebne było w celu odejścia od sztywnego wzorca. Konkluzja jest taka. Nieograniczona możliwość kształtowania sytuacji praktycznych, przemawia za tym, żeby ich nadmiernie nie kategoryzować.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#JanBłeszyński">Jeżeli powiemy - utwór sceniczny, to każdy prawnik będzie z tego czytać, że ustawodawca życzył sobie, aby pewne sytuacje traktować jako współautorskie. Myślę, że tutaj nie należy iść na zbyt szczegółowe uregulowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#BogdanMichalski">Jeżeli tworzy się wyliczankę, to ma ona sens tylko w jednym przypadku, w tym jak w ust. 2. wtedy gdy ma się wątpliwości czy są one przedmiotem ochrony. Wówczas się to przesądza. Natomiast podawanie rzeczy oczywistych, chociaż w wielu wypadkach są one niejasne, np. publicystyka, może być zaliczona do utworów literackich, jak i do naukowych, to lepszą drogą idzie projekt SPAM. Gdyby wykreślić: wyrażone słowem, symbolami i formy widowiskowe, dopracować to, to uważam, że byłoby wyrażone syntetycznie. Natomiast to, co jest obecnie w pkt. 2. w tym ujęciu niczemu nie służy. Wyliczanka, która się w nim znajduje, bez próby syntezy jest niekorzystna dla ustawy. Najlepszym rozwiązaniem byłoby przyjęcie propozycji związku z wykreśleniem egzemplifikacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JuliuszBraun">Możemy zakończyć dyskusję nad ust. 2. Czy ktoś z państwa zgłasza wnioski do ust. 2? Mamy projekt rządowy. Czy ktoś z państwa zgłasza formalnie wniosek by przyjąć zapis inny?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanBudkiewicz">Zgłaszam, zgodnie z wcześniejszym, zapis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JuliuszBraun">Poseł J. Budkiewicz zgłasza tekst, który macie państwo w zestawieniu wniosków, sygnowany jako SPAM.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#ProfPiecha">Chciałem odnieść się do poprzedniej dyskusji. Podniesiona została tam sprawa utworów lutniczych. Jeżeli przyjmiemy wersję proponowaną przez SPAM, czy nie byłoby właściwe, ze względu na dyskusyjność tego zagadnienia, po pkt. 3 plastyczne, dołączyć: lutnicze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JerzyWenderlich">Czy dobrze zrozumiałem pytanie pana posła J.Jaskierni, skierowane do prof. J. Błeszyńskiego - czy w pojęciu audiowizualne mieszczą się wizualne lub audialne. Pan profesor to potwierdził. Czy w związku z tym, w pkt. 5 nie należałoby zostawić tylko: „wyrażone w formach audiowizualnych”, a z reszty zrezygnować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JuliuszBraun">To jest propozycja do wniosku pana posła J. Budkiewicza. Gdybyśmy ten wniosek przyjęli, wtedy będziemy go modyfikować. Poproszę pana profesora o wypowiedź w sprawach lutniczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JanBłeszyński">Jest to kategoria bardzo szczegółowa. Środowisko jest małe, od dawna zabiega o to wyliczenie. Są to utwory z pogranicza plastyki i i sztuki użytkowej. Jest pytanie - czy chce się środowisko usatysfakcjonować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#JuliuszBraun">Przechodzimy do głosowania. Głosujemy wniosek posła J. Budkiewicza, później ewentualnie modyfikacje, następnie wniosek lutników.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#JuliuszBraun">Kto z państwa jest za nadaniem ust. 2 brzmienia takiego, jak w druku: zestawienie wniosków, sygnowanego przez Stowarzyszenie Polskich Artystów Muzyków - wniosek pana posła J. Budkiewicza.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#JuliuszBraun">W głosowaniu posłowie opowiedzieli się 4. głosami za, 8 przeciw, 2 wstrzymało się od głosu. Wniosek nie został przyjęty. Pozostaje tekst z projektu rządowego. Gdzie powinniśmy umieścić słowo: lutnicze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#ProfPiecha">Skoro przyjęliśmy wersję rządową, proponuję jako pkt. 10, przed : „programy komputerowe”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#JanBłeszyński">Jeżeli ta kwestia miałaby wejść, a podkreślam, że jest ona niezmiernie szczegółowa, to przy: plastycznych, należałoby napisać: w tym lutnicze. Podnoszenie tego do rangi osobnej kategorii spowoduje pretensje ze strony innych grup twórców, którzy się w tym wyliczeniu nie znaleźli. Środowisko to liczy 100 osób.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JuliuszBraun">Kto z państwa jest za tym, by w ust. 2, pkt. 4 nadać brzmienie: plastyczne, w tym lutnicze?</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JuliuszBraun">W głosowaniu posłowie opowiedzieli się: 2 głosami - za, 9 przeciw, 2 wstrzymało się od głosu. Pozostajemy w związku z tym przy brzmieniu dotychczasowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#JerzyJaskiernia">Chciałbym poinformować tych z państwa, którzy po raz pierwszy uczestniczą, że jeśli jakiś wniosek państwa został przegłosowany negatywnie, można sformułować wniosek mniejszości, zgłosić to publicznie i na piśmie przekazać do protokołu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JuliuszBraun">Przechodzimy do ust. 3. Czy ktoś z państwa ma uwagi? Nie widzę zgłoszeń.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JuliuszBraun">Czy do ust. 4 są uwagi? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#JuliuszBraun">Uważam, że art. 1 z ust. 1 zmienionym został przyjęty w brzmieniu rządowym. Są zgłoszone wnioski mniejszości. Przechodzimy do omówienia art. 2. Ust. 1. Czy do tego ustępu są wnioski?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#ZdzisławPodkański">Pytanie do pana profesora, czy nie byłoby stosowne używanie określenia: praw, ponieważ chodzi tu o prawa majątkowe i osobiste twórcy. Gdyby przyjęto taką zasadę, trzeba by zmienić we wszystkich wstępnych zapisach tego typu sformułowanie pojęć. W tym wypadku chodzi pkt. 1 w drugiej linijce, zmienić na:...dla praw twórcy...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JanBudkiewicz">Chciałem się odnieść do propozycji Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich, które dotyczą art. 2 ust. 1. „Opracowanie cudzego utworu...”. Uważam, że ta propozycja jest zasadna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#JuliuszBraun">Ja od razu zapytam. Co to jest „struktura formalna”?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JerzyJaskiernia">Rozumiem, że to przeniesienie na strukturę formalną jest formą generalną w stosunku do tych kategorii, jak tłumaczenie, przeróbka, adaptacja. Czy poza tymi trzema kategoriami są jakieś inne, które tu nie zostały wyszczególnione, a pojawiły się przy formule „przeniesienie utworu na inną strukturę formalną”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#JanBłeszyński">Jeżeli chodzi o pierwszą kwestię - praw. Proponuję, by w tej chwili o tym nie mówić. Pan poseł Ulicki, w debacie parlamentarnej, zgłosił propozycje dotyczące konstrukcji prawa autorskiego. Rozumiem, że do tej sprawy i tak powrócimy. Co do drugiej sprawy. Nie bardzo rozumiem o co w tej sprawie chodzi. Bowiem art. 2 w obecnym brzmieniu ma charakter konstrukcyjny. Jest to pewna konstrukcja prawna. W propozycji Stowarzyszenia Tłumaczy Polskich jest niezrozumiała terminologia. Nie rozumiem, co to znaczy: przeniesienie na inną strukturę formalną. Mogę się domyślać. My mamy do czynienia przy opracowaniach z bardzo szeroką gamą sytuacji. Zgubiliśmy cały konstrukcyjny zamysł tego zapisu. Tę zmianę uważam za nieczytelną i niefortunną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JuliuszBraun">Dla wyjaśnienia. Liczba mnoga, czy pojedyncza - rozstrzygniemy to w innym miejscu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#ZdzisławPodkański">Zgadzam się. Prosiłbym pana profesora o ustosunkowanie się do drugiej części. Czy w tym zapisie - ust. 1 nie określić praw majątkowych osobistych, czy pozostawić lepiej tak, jak jest na tym stopniu ogólności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JanBłeszyński">Dotychczas tego nie regulowano w tym miejscu i to celowo. Było to przedmiotem pewnych interpretacji. Generalnie, chodzi tu o wykorzystanie praw majątkowych, niemniej interesy osobiste twórcy są również dotknięte przez fakt, że utwór pojawia się w innej mutacji. Są to tłumaczenia, przeróbki, adaptacje. Wynika to z innych przepisów, w szczególności związanych z ujęciem treści prawa autorskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#BogdanMichalski">Chciałbym zwrócić państwa uwagę na to, że konstrukcje muszą być jasne. W art. 2. ust. 1 konstrukcja jest kulawa przez swoje wyliczenie: tłumaczenie, przeróbka, adaptacje. Z tego względu wyklucza aranżacje muzyczne możliwości wykorzystania komputeryzacji utworów. Wydaje mi się, że należy dążyć do definicji syntetycznej. Dobrze byłoby, żeby ktoś zgłosił taki wniosek, aby zwroty takie jak: tłumaczenie, przeróbka, adaptacja - wykreślić. Druga sprawa to „struktura formalna”. Wyjaśnię to na przykładzie. Przeniesienie powieści na formę dramatyczną. Jest to nadawanie innej struktury formalnej. Wydaje mi się, że tutaj nie możemy unikać rozwoju choćby teorii określonej sztuki czy kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JiuliuszBraun">Podejmując myśl pana prof. B. Michalskiego, proponujemy z panem przewodniczącym J. Jaskiernią, by przed słowami: „takie jak tłumaczenie”, dodać: w szczególności. Wtedy zostanie usunięta wątpliwość, która się pojawiła. Czy są jeszcze propozycje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JanBłeszyński">Chciałem złożyć małe wyjaśnienie. Pisząc: „takie jak” traktowaliśmy to jako synonim wyrażenia „w szczególności”. Jeżeli poseł J.Jaskiernia uważa, że będzie lepsze „w szczególności”, proponowałbym nie łączyć, tylko zapisać: „w szczególności”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JerzyJaskiernia">Na tle tej krótkiej dyskusji nad tymi sformułowaniami proponuję zamienić: „takie jak” na „w szczególności”, żeby jednoznacznie uczytelnić ten punkt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#ZdzisławPodkański">Chciałem powtórzyć. Po wyrazie: „prawa” dodać wyraz „twórcy”, ponieważ w końcowym zapisie nie jest jasne o czyje prawa chodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JanBłeszyński">Przepraszam, ale proponowałbym, żeby tego nie pisać. Otóż, w innym miejscu mamy przepis, który mówi, że prawo do udzielenia zezwoleń jest zbywalne. Natomiast tu chodzi o prawo do utworu podstawowego, które w sensie majątkowym może być nie u twórcy, a może być zbyte. To znowu łączy się z kwestią, o której mówił pan poseł Ulicki - konstrukcją prawa autorskiego. Na dzień dzisiejszy może być sytuacja taka, że stworzenie opracowania, narusza prawa majątkowe, które nie są u twórcy, a u kogoś, kto te prawa nabył. Sprecyzowaniem tym wprowadzimy pewne zamieszanie. Ta kwestia celowo została poza obszarem regulacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#ZdzisławPodkański">Wygląda na to, że program. W związku z tym wycofuję swój wniosek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JuliuszBraun">Jeśli pozostaniemy przy wersji rządowej, to bez głosowania możemy to słowo „w szczególności” zapisać. Przede wszystkim musimy rozstrzygnąć generalną sprawę wniosek pana posła J. Budkiewicza, aby ust. 1 badać brzmienie: „Opracowanie cudzego utworu, będące przeniesieniem utworu na inną strukturę formalną, jest przedmiotem prawa autorskiego bez uszczerbku dla prawa do utworu pierwotnego”.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#JuliuszBraun">Kto jest za takim sformułowaniem?</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#JuliuszBraun">W głosowaniu posłowie opowiedzieli się 2 głosami za, 10 przeciw, 2 wstrzymało się. Pozostajemy przy wersji rządowej z poprawką, o której mówiliśmy, czyli wpisaniu „w szczególności”.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#JuliuszBraun">Przechodzimy do omówienia ust. 2. Czy ktoś z państwa zgłasza poprawki do ust. 2?</u>
          <u xml:id="u-57.4" who="#JuliuszBraun">Ekspert prof. Markiewicz: Drobna poprawka, Jeżeli w art. 17 utrzyma się konstrukcja: wyłączne prawo do korzystania i rozporządzania, to trzeba przyjąć, że korzystanie to jest eksploatacja, a rozporządzenie to są czynności prawne. Gdyby tak było, to należałoby identyczne sformułowanie użyć w ust. 2. W przeciwnym wypadku, gdyby ktoś korzystał z opracowania bez czynności rozporządzających np. poprzez wykonanie publiczne utworu tłumaczonego, bez sprzedaży, wówczas byłoby to działanie prawne dozwolone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#JanBłeszyński">Proponowałbym powrócić do tej sprawy po rozpatrzeniu propozycji pana posła Ulickiego. Na pewno będziemy musieli przejrzeć projekt pod kątem spójności terminologii. Najlepiej, po rozpatrzeniu całości problematyki. Będziemy wiedzieli, jak chcemy widzieć treść prawa autorskiego. Sprawa powróci przy okazji praw pokrewnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JerzyJaskiernia">Wydawało mi się, że nie będzie dużego ryzyka, jeśli tu wprowadzimy, a później ewentualnie wykreślimy, gdyby rozwój sytuacji był odmienny. Uważam, że propozycja prof. Markiewicza jest trafna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JuliuszBraun">Zawieszamy sprawę ust. 2.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#JuliuszBraun">Przechodzimy do ust. 3. Czy są jakieś uwagi?</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#JuliuszBraun">Pkt. 4. Nie ma. Ust. 5 - sformułowanie „pod warunkiem”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JerzyJaskiernia">Do ust. 5 jest uwaga: dodać wyrazy: „pod warunkiem podania źródła inspiracji”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#JanBłeszyński">My, cywiliści, a to jest cywilne, mamy pewien nawyk językowy. Warunek - to jest pewna sytuacja prawna, uzależniająca nastąpienie skutków od czegoś. To jest definicja ustawowa. Dlatego unikamy słowa - warunek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#JerzyJaskiernia">Ponieważ są uwagi, chciałbym zapytać pana profesora, bo stanowisko rządu będzie tu pomocne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#BogdanMichalski">Zgadzam się z prof. J. Błeszyńskim, że jest to warunek. Praktyka wykazała, iż pogranicze między inspiracją, a często nawet plagiatami jest bardzo cienkie. Inspiracja w wielu wypadkach idzie na tyle daleko, że z utworu, który stał się bodźcem, sporo zostaje. Jest to element, który mógłby usunąć wiele nieporozumień, z drugiej strony byłby elementem respektowania praw autora. Pojęcie inspiracji zaczyna w praktyce ulegać pewnemu rozszerzeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#JanBłeszyński">Jest tu mowa o dopuszczeniu posługiwania się inspiracją, płynącą z zapoznania się z cudzym utworem. Ta inspiracja może być bardzo rozległa. Mamy takie sytuacje, że utwór muzyczny może być inspirowany literackim. Jeżeli w ustawie kategorycznie zapiszemy zasadę podawania źródła inspiracji, to bardzo duży obszar twórczości stawiamy w sytuacji naruszenia prawa. Pan prof. Markiewicz zajmował się problematyką dzieła literackiego, pan Barte muzycznego. Wiecie panowie, jaką rolę odgrywa inspiracja. Czy widzicie możliwość, aby tę regułę zapisać jako kategoryczną? Przecież wtedy każdy motyw, od Starego Testamentu poprzez Homera i dalej, będzie podlegał temu zapisowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#RyszardMarkiewicz">Zgadzamy się z poglądem pana profesora. Rozmawialiśmy ze środowiskiem twórczym. Wniosek jest taki: nie ma twórczości nieinspirowanej. Nikt nie tworzy w próżni. Każdy w sposób świadomy lub nie, korzysta z dorobku twórczego innych autorów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#JuliuszBraun">Czy są jeszcze inne wnioski?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#BogdanMichalski">Uogólniono tu sprawę, uciekając od szczegółów. Są pewne dziedziny inspiracji jak: satyra, parodia, gdzie wymienienie tego jest konieczne. Na przykład imitacja utworu. Być może propozycja jest zbyt kategoryczna. Nie wydaje mi się jednak, że nie należałoby się zastanowić nad pewnymi formami zabezpieczenia interesów osób inspirujących.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#JuliuszBraun">Propozycji zapisu w dalszym ciągu nie mamy. Jeśli się pojawi, to w chwili głosowania będzie można do tego wrócić.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#JuliuszBraun">Czy do art. 3 są wnioski? Nie widzę.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#JuliuszBraun">Art. 4. Mam pytanie do pana prof. J. Błeszyńskiego. W odniesieniu do art. 4 pkt 4 - proste informacje prasowe. Budzi to niepokój PAP. Jakie konsekwencje wynikałyby z jednego i drugiego zapisu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#JanBłeszyński">Przepis jest inspirowany Konwencją Berneńską. Chodzi o informacje dnia, które nie mają żadnej oprawy formalnej, są prostym zapisem faktu bez komentarza i bez warstwy autorskiej. PAP chce tu przy okazji upiec pieczeń innego rodzaju. Chce uzyskać monopol na korzystanie z informacji o faktach, które gromadzi. Moim zdaniem, nie jest to materia prawa autorskiego, natomiast prawa prasowego. Byłoby to tworzenie przywileju agencyjnego, którego treścią jest monopol na informacje przez określony czas. Z prawem autorskim nie ma to nic wspólnego. Sens tego przepisu polega na tym: utwór ma pewną warstwę formalną, natomiast tu wyłącza się samą prostą informację o fakcie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#BogdanMichalski">Ta sprawa jeszcze pod innym względem jest kłopotliwa. W Polsce działa wiele agencji. Część z nich ma takie same nasłuchy, ten sam serwis zagraniczny informacyjny, co PAP. Gdyby ten zapis przyjąć, oznaczałoby to, że 24 godziny PAP ma prawo blokowania wszystkich informacji. Wszczynane byłyby procesy sądowe, w związku z tym, że informacja pochodzi z innego źródła. Jest to zapis kuriozalny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#JuliuszBraun">Chciałbym dodać, że są takie agencje, o których wiadomo, że nie korzystają z żadnych agencji zagranicznych, tylko skrupulatnie przepisują informacje z PAP i z tego żyją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#JanBłeszyński">Tym zapisem odcięlibyśmy się od dostępu do światowych informacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#JerzyJaskiernia">Prosimy jeszcze o stosunek rządu do propozycji operatorów sieci kablowej, chodzi o dodanie pkt. 5. Jest to daleko idąca propozycja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#DyrektordepwMinisterstwieKulturyiSztuki">Kwestia jest rozstrzygnięta w Konwencji Berneńskiej w art.11 bis. Dokonanie takiego zapisu nie znajduje uzasadnienia. Mam uwagę do propozycji przedstawionej przez prezesa PAP. Agencja ta jest agencją rządową i te uwagi powinny mieć miejsce na innym etapie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#JuliuszBraun">Art. 4 przyjmujemy w przedłożeniu rządowym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JerzyJaskiernia">W związku z uwagą pani dyrektor chciałbym zapytać dlaczego na poprzednim posiedzeniu, kiedy był obecny przedstawiciel rządu, nie zwrócono uwagi prezesowi PAP na niestosowność zgłaszania uwag ponad głową Rady Ministrów. Prezes PAP został dopuszczony na obrady, nie zostało to oprotestowane, my procedujemy nad uwagami. Jest to kwestia rządowa, jak państwo organizujecie sobie pracę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#JuliuszBraun">Proszę państwa, to ja czuję się zobowiązany do wyjaśnień. Pan Rutkiewicz jest pełniącym obowiązki prezesa Stowarzyszenia Dziennikarzy Polskich. I jest to nasze niedopatrzenie, że zgłoszone przez niego wnioski, potraktowaliśmy jako wnioski prezesa PAP, należy je traktować jako wnioski prezesa SDP.</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#JuliuszBraun">Przystępujemy do omawiania art. 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#JerzyJaskiernia">Tu również, bez względu na to przez kogo i w jakim charakterze uwaga została zgłoszona prosiłbym o stanowisko rządu. Chodzi o pkt 4 art. 5.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#JanBłeszyński">Istota zagadnienia sprowadza się do tego samego, co w punkcie poprzednim. Chodzi o to, ażeby wyłączyć nadawanie za pomocą satelity. Tego rodzaju operacja jest niemożliwa, ponieważ w świetle art. 11 bis Konwencji Berneńskiej, tego rodzaju forma eksploatacji jest objęta ochroną. Znaleźlibyśmy się w sytuacji takiej, że chronilibyśmy autorów obcych, a w stosunkach krajowych nasze podmioty nie byłyby chronione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#JuliuszBraun">Przechodzimy do art. 6. Wszystkie trzy ustępy możemy potraktować łącznie. Czy są uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#BogdanMichalski">Widzę w art. 6 pomieszanie materii.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#BogdanMichalski">Techniczny termin publikacja, który występuje również w prawie prasowym oraz termin rozpowszechnianie, są to rzeczy przedmiotowe. Pojęcie zgody może się odnosić również do praw osobistych, mogą być problemy np. kiedy prawa majątkowe wygasły. W art. art. 8 i 15 są wprowadzone domniemanie autorstwa i domniemanie producenta. Natomiast w art. 1 ust. 4 jest ochrona bez formalności. Powstaje kłopotliwa dla praktyki sytuacja, bo nie ma nazwy dla tego wszystkiego, co zostało opublikowane bez zgody autora. Może to powodować trudności np. w prawie do cytowania. A to jest bardzo ważne, zwłaszcza dla publikacji naukowych. Zupełnie nie do sprawdzenia jest to w przypadku prasy, bo istnieje tam anonimat i tajemnica redakcyjna. W związku z tym, czy nie należałoby tego włączyć do systemu domniemań. Stworzyć domniemanie, że jeżeli jest publikacja, to mniema się, że jest legalna, a zainteresowany, jeśli chce niech to obala. Można by ewentualnie w tym wypadku, wprowadzić pojęcie publikacji i rozpowszechnień nielegalnych, ale nie można terminu technicznego czymś podobnym obciążać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#JanBłeszyński">Problem widzę, ale jest on nie do rozwiązania. Wprowadzenie domniemania niczego nie zmienia. Jeśli ja chcę dochodzić ochrony, to muszę udowodnić nielegalność publikacji temu, komu stawiam zarzut muszę przeprowadzić pozytywny dowód. Po co tej drugiej osobie dowód, że działała legalnie. Jeśli chodzi o sytuacje skrajne, to mamy ogólny zapis w kodeksie cywilnym, jest to art. 5, który mówi, że nie wolno nadużywać praw. Jeżeli autor opublikowanego utworu będzie się np. domagał wyjaśnień, że cytat dotyczy dzieła nielegalnie wydanego, to należy mu przyznać rację.</u>
          <u xml:id="u-83.1" who="#JanBłeszyński">Eksspert prof. Bogdan Michalski:: Z dowodem pozytywnym - to jest sprawa, która byłaby, gdyby istniało domniemanie, tak jak przy producencie czy autorze. Natomiast z tego zapisu można wywnioskować, że to korzystający ma obowiązek ustalenia tego. Jest to niebezpieczne dla interesu nauki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#RyszardMarkiewicz">Popieramy stanowisko prof. J. Błeszyńskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#JuliuszBraun">Nie ma już uwag. Przechodzimy do art. 7. Do art. 7 również nie ma uwag.</u>
          <u xml:id="u-85.1" who="#JuliuszBraun">Rozdział 2 - Podmiot prawa autorskiego, art. 8.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#ZdzisławPodkański">Proponuję do art. 8 ust. 3 uzupełnienie po słowach: „Dopóki twórca nie ujawnił swojego autorstwa...” dopisać „i nie ustalił reprezentanta...” tu ewentualnie można użyć innego wyrazu: przedstawiciel lub następca, dalej byłoby tak, jak następuje: „w wykonaniu prawa autorskiego zastępuje go producent” i tu dopisać lub wydawca. Może zaistnieć sytuacja, kiedy twórca nie chce ujawnić swojego nazwiska. Nie możemy mu ograniczać prawa do wskazania osoby reprezentującej go.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#JanBudkiewicz">Do ust. 1 w kwestii „o ile ustawa nie stanowi inaczej”. Czy jest zasadne, aby w sytuacji, kiedy stwierdza się w pierwszej części zdania, że „Prawo autorskie przysługuje twórcy...”, a jest to w rozdziale o podmiocie prawa autorskiego, czyli autorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#RyszardUlicki">Dotykamy tu fundamentalnej sprawy. Ja także popieram wniosek o usunięcie tego fragmentu: „o ile ustawa nie stanowi inaczej”, ponieważ stoję na stanowisku niezbywalności praw autorskich. Jeżeli autor ma być autorem i te prawa mu przysługują, to nie powinniśmy już na początku czynić założenia, że mogą być odstępstwa od tego. Prawo autorskie jest przy autorze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#JuliuszBraun">Pozwolę sobie nie zgodzić się z panami, przy całym szacunku dla praw twórców, ponieważ gdybyśmy usunęli ten zapis, to pojawia się sprawa spadkobierców, którzy przejmują prawa majątkowe - prawa twórcy. Poproszę pana profesora o ustosunkowanie się do naszych wypowiedzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-90">
          <u xml:id="u-90.0" who="#JanBłeszyński">Proponuję, by tej kwestii teraz nie dyskutować. Pan poseł R.Ulicki przedstawił propozycję dotyczącą konstrukcji prawa autorskiego. Dopiero po przesądzeniu modelu w treści prawa autorskiego, te sprawy będą jasne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-91">
          <u xml:id="u-91.0" who="#JuliuszBraun">Sprawę ust. 1 pozostawiamy do rozstrzygnięcia jako konsekwencje rozstrzygnięć generalnych. Są propozycje do ust. 3.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-92">
          <u xml:id="u-92.0" who="#JanBłeszyński">Nasuwa się tu taka możliwość, że twórca anonimowy może być zastąpiony przez pełnomocnika, ale jest to ktoś, kto musi się wylegitymować pełnomocnictwem. A nie jest możliwe wylegitymowanie się pełnomocnictwem bez wskazania, kto pełnomocnictwo wystawił, a więc ujawnienie autorstwa. W momencie ujawnienia autorstwa cała konstrukcja staje się bezprzedmiotowa. Prof. Michalski twierdził, że jest możliwe udzielenie pełnomocnictwa bez ujawnienia mocodawcy np. w formie aktu notarialnego. Ja takiej możliwości nie widzę. Jeżeli jestem stroną kogoś, to mam prawo mojego przeciwnika wylegitymować. Zmianą tą stworzylibyśmy cywilistyczny supeł.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-93">
          <u xml:id="u-93.0" who="#BogdanMichalski">Jeżeli przyjmujemy, że producent czy wydawca jest zobowiązany do zachowania tajemnicy danych autora czyli realizacji anonimatu, dyskusyjna też jest sprawa tajemnicy redakcyjnej czy wydawniczej, to nic nie stoi na przeszkodzie, aby pełnomocnictwo było udzielone przez osobę, której dane są znane, ale pozostałoby tajemnicą między wydawcą i autorem i pełnomocnikiem. Wykluczenie możliwości działania poprzez pełnomocnika ograniczy w znacznym stopniu prawo do anonimatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-94">
          <u xml:id="u-94.0" who="#JuliuszBraun">Pytanie związane z wnioskiem pana przewodniczącego Podkańskiego, czy słowo producent rozumiemy tu także jako wydawca czy należy napisać: producent lub wydawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-95">
          <u xml:id="u-95.0" who="#JanBłeszyński">Początkowo mieliśmy tu zapisane: wydawca, w szczególności producent. Doszliśmy jednak do wniosku, że częściej pojawiają się egzemplarze utworu, wiadomo przez kogo wydane, a wydawca, to dość wąska, specjalistyczna sytuacja. Lepiej więc posłużyć się terminem szerszym. Nie ma przeszkody, by napisać: wydawca, a w jego braku producent. Wydawca, to pewna sytuacja prawna, ściśle ograniczona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-96">
          <u xml:id="u-96.0" who="#JuliuszBraun">Proponuję, by w ramach ogólnego przeglądu, już całej ustawy, po poprawkach ujednolicić z art. 15 i innymi, jeśli zajdzie potrzeba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-97">
          <u xml:id="u-97.0" who="#ZdzisławPodkański">Proponowałem zmianę zapisu dlatego, że wydaje mi się iż prawa autora są ograniczone. Gdyby druga część zapisu pozostała, to nawet nie wiemy, jaka organizacja zbiorowego zarządzania może się ubiegać o takie zastępstwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-98">
          <u xml:id="u-98.0" who="#JanBłeszyński">Uwaga pana posła jest zasadna. Myśmy to dostrzegli i w innym punkcie kwestia jest rozstrzygnięta. Przepis ma na celu rozwiązanie sytuacji, w której nie wiadomo, kto jest uprawniony i z kim rozmawiać. Znany jest producent, on jest bliższy autorowi, bo ma z nim umowę. Jeśli nikogo nie ma - to organizacja. Pytanie która? Może być: „na tym polu właściwa”. tzn. wydawniczym, reprograficznym, radiowym itd. Jest zapis przy organizacjach, który mówi: „Jeżeli organizacji na tym polu jest wiele, minister wskazuje organizację uprawnioną. Nie widzę innego wyjścia. To musi być administracyjnie wskazane, ponieważ nie mamy możliwości odwołania się do autora, bo on jest nieznany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-99">
          <u xml:id="u-99.0" who="#JuliuszBraun">Art. 8. oprócz 1 punktu, do którego wrócimy, został przyjęty. Przechodzimy do art. 9. Czy będą uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-100">
          <u xml:id="u-100.0" who="#ZdzisławPodkański">W pkt. 1, czy nie należałoby w zapisie: „Współtwórcom przysługuje prawo autorskie wspólnie” dopisać „jeżeli umowa nie stanowi inaczej”. Bez tego tekstu swoboda zawierania umów jest ograniczona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-101">
          <u xml:id="u-101.0" who="#JanBłeszyński">Mówimy tu o twórcach. Twórczość jest faktem. Założenie milczące, które jest u podstaw tego przepisu, jest takie, że o fakt nie można się umawiać. Nie można korygować w drodze umowy twórczości jako faktu, który jest u podstaw prawa autorskiego. Nie można przenieść autorstwa utworu. Chodzi tu o prawo osobiste, wywodzące się z faktu stworzenia utworu. W innych przepisach jest mowa o tym, w jakim zakresie prawa majątkowe mogą być przedmiotem dyspozycji. Tam jest zapisane, że mogą być zbywalne, czasowe. Tu jest powiedziane, że każdy z twórców może żądać określenie wielkości udziałów na podstawie wkładów pracy twórczej. Założenie jest takie, że dopóki nie ma sporu pomiędzy twórcami, przyjmujemy ich oświadczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-102">
          <u xml:id="u-102.0" who="#JacekUczkiewicz">Proponowałbym jednak rozszerzenie tego o umowę. Panowie, dyskutujecie o twórczości stricte artystycznej, natomiast ustawa dotyczy również nauki, programów komputerowych, gdzie jest to określane głównie ilościowo, jeśli chodzi o wspólne prace.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-103">
          <u xml:id="u-103.0" who="#JanBłeszyński">To, o czym pan poseł mówi dotyczy sfery praw majątkowych, a te mogą być przedmiotem zarówno układu, jak i rozporządzeń. W moim przekonaniu nie może to dotyczyć faktu, jakim jest twórczość i udział w tworzeniu. Przyjmuje się tutaj stanowisko monolityczne. Są systemy, które budują prawo autorskie na prawie majątkowym. W skrajnej postaci znajdują one wyraz w stanowisku wyrażonym w ub. tygodniu, że jedynym twórcą jest producent. My takiego stanowiska nie przyjmujemy. Projekt w dotychczasowej wersji stan na stanowisku wywodzenia twórczości z faktu tworzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-104">
          <u xml:id="u-104.0" who="#ProfSołtysiński">Jest to sytuacja szalenie trudna do rozstrzygnięcia. W prawie kontynentalnym już dzisiaj dopuszcza się ograniczoną możliwość rozporządzania uprawnieniami osobistymi. Dyskutujemy tu nie o faktach, a w istocie o możliwości przenoszenia autorskich uprawnień osobistych. Nie zajmuję, wobec tego sporu, stanowiska, ale inne uregulowanie jest możliwe.</u>
          <u xml:id="u-104.1" who="#ProfSołtysiński">Pan profesor bardzo ściśle rzecz ujął. Ontologicznie ujęcie inne jest możliwe. Tu się zgadzamy. Pytanie czy my chcemy dopuścić możliwość umownego zbycia autorstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-105">
          <u xml:id="u-105.0" who="#RyszardMarkiewicz">Na gruncie art. 9 muszą powstawać wątpliwości dlatego, że obejmuje równolegle autorskie prawa osobiste i autorskie prawa majątkowe. Próba napisania tego przepisu ponownie nie byłaby celowa. Jest on zbliżony do prawa autorskiego z 1952 r. Dajmy sądom prawo robienia wykładni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-106">
          <u xml:id="u-106.0" who="#RyszardUlicki">Chcę się odwołać do praktyki twórczej. Sytuacja, kiedy dochodzi do procesu sądowego jest ekstremalna. W przypadku dzieł naukowych na ogół specyfikuje się kto jest autorem, którego rozdziału i tu już na wstępie materia jest rozstrzygnięta i przesądzona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-107">
          <u xml:id="u-107.0" who="#JuliuszBraun">Czy po tej dyskusji ktoś z państwa zgłasza wniosek formalny o zmianę brzmienia? Nie ma wniosków. Pozostajemy przy obecnym brzmieniu zapisu.</u>
          <u xml:id="u-107.1" who="#JuliuszBraun">Art. 10. Proszę, pan przewodniczący.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-108">
          <u xml:id="u-108.0" who="#ZdzisławPodkański">Proszę o rozważenie czy to będzie art. 10, czy ust. 5 w art. 9. Proponuję zmianę konstrukcji tego zapisu: „Przepisy art. 9 ust. ust. 2–4 stosuje się odpowiednio w sytuacji, gdy twórcy połączyli utwory w celu wspólnego rozpowszechniania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-109">
          <u xml:id="u-109.0" who="#JerzyJaskiernia">Proszę o stanowisko rządu w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-110">
          <u xml:id="u-110.0" who="#JanBłeszyński">Propozycja jest ze wszech miar zasadna. To, że ten przepis został wyodrębniony z tego, że art. 9 jest dość duży, po drugie reguluje materię współtwórczości, natomiast art. 10 odsyła tylko do unormowania tam zawartego. Nie ma przeszkód, żeby to połączyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-111">
          <u xml:id="u-111.0" who="#JerzyJaskiernia">Pani mgr Sokolewicz powie nam, które rozwiązanie jest lepsze z punktu widzenia techniki legislacyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-112">
          <u xml:id="u-112.0" who="#WandaSokolewicz">Tak, jak jest w przedłożeniu rządowym. Jest to jasne, precyzyjne. Nie ma potrzeby łączenia trochę różnej materii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-113">
          <u xml:id="u-113.0" who="#ZdzisławPodkański">Dla mnie nie ma znaczenia, w którym artykule. Natomiast podtrzymuję wniosek o zmianę konstrukcji zapisu. Jest on bardziej przejrzysty według mnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-114">
          <u xml:id="u-114.0" who="#JerzyCiemniewski">Art. 10 mówi o prawach twórców, którzy połączyli swoje utwory. Art. 9 dotyczy współtwórczości. Zakres przedmiotowy tych dwóch przepisów jest inny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-115">
          <u xml:id="u-115.0" who="#JerzyJaskiernia">Jest kilka głosów przeciw zmianie. Pan poseł Z. Podkański podtrzymuje wniosek. Kto z państwa jest za przyjęciem wniosku pana posła Z. Podkańskiego. W głosowaniu posłowie opowiedzieli się: 1 głosem - za, 8 - przeciw, 3 - wstrzymało się. Poprawka nie została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-115.1" who="#JerzyJaskiernia">Przechodzimy do art. 11. Zwracam uwagę, że dwie instytucje zgłosiły uwagi. Czy było intencją świadomą rządu pominięcie w wyliczeniu atlasów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-116">
          <u xml:id="u-116.0" who="#JanBłeszyński">Tak. Problem był dyskutowany. Wyliczenie w tym przepisie ma charakter wykładowy. O tym, czy atlas jest dziełem zbiorowym decyduje kwestia faktu. Atlas może opracować jeden autor lub zbiorowość. W moim przekonaniu, nie kwalifikuje się jako dzieło zbiorowe. Przy atlasie wkłady mają charakter autorski. Są opracowane przez konkretne osoby, bądź przez konkretne zespoły odpowiedzialne za dany rezultat. Wymienianie tego jako przykładu wiodącego w dziele zbiorowym jest nieporozumieniem. Rozumiem, że odpowiada to interesom wydawców, tylko że po drugiej stronie jest jeszcze autor, którego w ten sposób stawia się w sytuacji bronienia i udowodnienia, że jego wkład ma charakter wyróżnialny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-117">
          <u xml:id="u-117.0" who="#JuliuszBraun">Uważam, że atlas, to podobna sytuacja jak z encyklopedią. Bywają też encyklopedie autorskie, podobnie jak słowniki. Na rynku wydawniczym funkcjonują atlasy, które na ogół są dziełami zbiorowymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-118">
          <u xml:id="u-118.0" who="#JanBłeszyński">To, co powiedział pan poseł J. Braun uzasadnia to, że z tego wyliczenia należy usunąć słowniki. Mogłoby to być dobrym rozwiązaniem. Sensem wyliczenia jest pokazanie typowego przykładu. Takim jest encyklopedia. Na przykład słownik, to nie musi być tylko językowy, to może być paraencyklopedyczne. Istota sprawy jest w tym, że w dziele zbiorowym, wkład w poszczególnych elementach jest niewyróżnialny. W atlasie z reguły jest wyróżnialny, wiadomo kto poszczególne elementy opracowuje i że nie odpowiada. Tak więc celowe byłoby tu usunięcie słowników, wtedy przepis zyska na jednoznaczności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-119">
          <u xml:id="u-119.0" who="#JerzyCiemniewski">Czy pan profesor nie widzi możliwości jednak zamknięcia tej kategorii. Jest to jednak bardzo istotna zmiana w stosunku do zasad prawa autorskiego. To są prawa przysługujące wydawcy. Dobrze byłoby, aby ta kategoria była w sposób wyczerpujący określona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-120">
          <u xml:id="u-120.0" who="#JerzyBłeszyński">Nie możemy niestety posłużyć się zamkniętym wyliczeniem, ponieważ nie wiemy w jakich formach może pojawić się dzieło zbiorowe. Przykładem dzieła zbiorowego może być np. gazeta. Byłoby niedobrze gdybyśmy wprowadzili takie wyliczenie nie panując nad obszarem. W ten sposób ograniczylibyśmy prawa wydawca. Cały sens w dziele zbiorowym polega na tym, że wkład na skutek wielości wkładów staje się anonimowy i interes wydawcy, który panuje nad całością, musi patrzeć i na względy gospodarcze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-121">
          <u xml:id="u-121.0" who="#JanBudkiewicz">Czy jeżeli byłby zapis, jak np. encyklopedie, to czy to by nie wystarczyło? Chcę się tu posłużyć np. słownikiem wyrazów obcych Kopalińskiego, czy kogoś innego i to jest jednoznaczne - jest to dzieło jednej osoby.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-122">
          <u xml:id="u-122.0" who="#JanBłeszyński">Mieliśmy taki zapis w ustawie. Ku mojemu zdziwieniu dowiedziałem się, że w ustawie: „na przykład” napisać nie wolno. Jest to w kodeksie cywilnym w art. 435. Byłbym jednak za tym, by nie próbować zamykać tego wyliczenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-123">
          <u xml:id="u-123.0" who="#JerzyJaskiernia">W kwestii „na przykład” proszę o wypowiedź Biuro Legislacyjne KS.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-124">
          <u xml:id="u-124.0" who="#WandaSokolewicz">Nie stosuje się w zasadach technik legislacyjnych takich zwrotów. Jeżeli się to w ustawach zdarza, to znaczy, że nie czuwał nad tym legislator.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-125">
          <u xml:id="u-125.0" who="#JerzyJaskiernia">W ocenie ekspertów szansy na zamknięcie wyliczenia nie ma. Pan poseł Ciemniewski wycofuje swój wniosek. Czy państwo aprobowaliby propozycję zapisu: „encyklopedii lub publikacji periodycznej”? Czy są głosy przeciwne? Jeżeli nie, traktujemy to jako uzgodnienie. Skreślamy: „słownika”. Czy są inne uwagi do art. 11?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-126">
          <u xml:id="u-126.0" who="#BogdanMichalski">W związku z tym, że wydawca jest określeniem węższym niż producent, a w wielu wypadkach producenci mogą to wydawać, gdyż encyklopedia może być zarówno foniczna, jak i wizualna, czy nie należałoby dodać: „wydawcy lub producentowi”?</u>
          <u xml:id="u-126.1" who="#BogdanMichalski">Druga sprawa. Poprzednio art. 11 miał ust. 2. Ten ustęp wypadł podczas prac już w Ministerstwie Kultury i Sztuki. Wniosek, który zgłosiło Ogólnopolskie Forum, jest powtórzeniem tego ustępu. Na tym tle były częste spory. Ten poprzedni zapis wyjaśnił sytuację w odniesieniu do szaty graficznej tytułu, okładek itd. Prosiłbym kogoś z panów posłów o zgłoszenie uwagi o przywrócenie tego zapisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-127">
          <u xml:id="u-127.0" who="#JanBłeszyński">Powody pominięcia tego zapisu były takie: przyznaje się wydawcy prawo do całości dzieła zbiorowego. W związku z tym, to prawo obejmuje wszystkie elementy, które składają się na utwór jako całość, będącą dziełem zbiorowym. Jeżeli utwór dziełem zbiorowym nie jest, to nie powinien być regulowany przez art. 11. Ust. 2 proponowany przez prof. B. Michalskiego, może prowadzić do ograniczenia praw wydawcy dzieła zbiorowego dlatego, że z ust. 1 wynika, że wydawcy służą wszelkie prawa, z wyjątkiem praw do utworów w dziele zbiorowym, mających samodzielne znaczenie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-128">
          <u xml:id="u-128.0" who="#RyszardMarkiewicz">Słusznie pominięto ten przepis. Jest rzeczą niebezpieczną przesądzenie w prawie autorskim, ochrony tytułu. Tytuł będzie podlegał w tym zakresie, w jakim spełnia on cechy twórcze. Ochrona tytułu np. gazety - to jest prawo prasowe czy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-129">
          <u xml:id="u-129.0" who="#JerzyJaskiernia">Pytanie do rządu. Z czego wynika pominięcie tu „wydawcy lub producentowi” - padła uwaga o tym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-130">
          <u xml:id="u-130.0" who="#JanBłeszyński">Wynika z przyjętej konwencji, że pojęcie producenta jest pojęciem szerszym. Pojęcie wydawcy, na gruncie polskim, jest trochę niejasne. Użyliśmy wydawcy, czyli tego, który wydaje dzieło pod własnym imieniem. Na przykład encyklopedia Larousse może być wydawana w mutacjach przez innych wydawców, przez inne media np. na dyskietce, na kasecie i wydawca pozostaje wydawcą. To wszystko jest na podstawie jego licencji. Rozumiem, że ten problem wydawca-producent będzie musiał być jeszcze generalnie przejrzany. Do tej kwestii powinniśmy powrócić, kiedy będą rozstrzygnięte merytorycznie wszystkie sprawy. Przyzwyczailiśmy się do posługiwania się terminem wydawca, w innym nieco znaczeniu niż termin ten funkcjonuje na całym świecie. Wynikało to z tego, że po wojnie zlikwidowano prawa wydawnicze i wprowadzono model wydawnictwa, od którego w tej chwili się odchodzi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-131">
          <u xml:id="u-131.0" who="#BogdanMichalski">W ramach repliki - chciałbym powiedzieć, że ten przepis w bronionym przez profesorów R. Markiewicza i J. Błeszyńskiego kształcie, nie jest jasny. Pkt 2 jest wynikiem pewnej analizy praktyki. Problem czyją własnością jest tytuł ciągle się pojawiał, szata graficzna. Chodzi o wyjaśnienie sprawy albo umowa, albo należy to do wydawcy. Art. 11, który proponuje rząd zawiera zbyt dużo rzeczy, które są niejasne w praktyce, a które dałyby się w sposób panujący metodą kazuistyczną wyjaśnić w ustawie. Musimy sobie zdać sprawę, że wtedy przechodzimy na system precedensów, w pewnym stopniu. To jest antyautorskie, sądy są bardzo drogie. W tej sytuacji tam, gdzie można uregulować coś, żeby nie musiał tego robić sąd albo sprzeczna doktryna, warto tę sprawę rozważyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-132">
          <u xml:id="u-132.0" who="#AdamHalber">Przekonuje mnie argumentacja pana prof. B.Michalskiego. Popieram propozycję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-133">
          <u xml:id="u-133.0" who="#JerzyCiemniewski">Mam pytanie do prof. J. Błeszyńskiego czy w pojęciu wydawca - mieści się producent bazy danych?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-134">
          <u xml:id="u-134.0" who="#JanBłeszyński">Generalnie nie. Pojęcie producenta ujmowane jest w innym kierunku. Tradycyjnie wydawca występuje w innych obszarach. Prototypem dla wydawcy jest wydawca utworu muzycznego. W praktyce międzynarodowej ten termin budowany głównie w tym kontekście, dlatego w projekcie próbowaliśmy przejść na termin producent, dla uniknięcia wątpliwości definicyjnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-135">
          <u xml:id="u-135.0" who="#JerzyCiemniewski">Tak więc posługiwanie się tutaj określeniem producent uważam za uzasadnione.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-136">
          <u xml:id="u-136.0" who="#JanBłeszyński">Jeśli chodzi o wypowiedzi prof. B. Michalskiego i R. Markiewicza. Prof. R. Markiewicz powiedział rzecz najistotniejszą. Jest pytanie czy chcemy problematykę wychodzącą poza sferę prawa autorskiego regulować w tej ustawie. Czy chcemy zajmować się kwestią prawa do tytułu prasowego, czy prawa do tytułu dzieła zbiorowego? Materia uregulowana w ust. 1, z punktu widzenia prawa autorskiego, jest całkowicie wystarczająca. Natomiast to, co powiedział prof. B. Michalski ma pewne względy praktyczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-137">
          <u xml:id="u-137.0" who="#JerzyJaskiernia">Rozumiem, że stwierdzenie pana profesora, że są to względy praktyczne, jest w pewnym sensie poparciem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-138">
          <u xml:id="u-138.0" who="#JanBłeszyński">Przyjęcie takiego rozwiązania jest możliwe. Ale czy my chcemy wchodzić w tak szczegółową regulację?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-139">
          <u xml:id="u-139.0" who="#RyszardMarkiewicz">Problematyka tytułu jest zagadnieniem prawa autorskiego a prawa prasowego lub prawa o nieuczciwej konkurencji. Prawa autorskiego o tyle, o ile tytuł ma cechy utworu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-140">
          <u xml:id="u-140.0" who="#JanBudkiewicz">Dodam do tego to, co powiedział poseł A. Halber. Jeżeli ma to znaczenie praktyczne i jest to korzystne, to należy to przywrócić - wprowadzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-141">
          <u xml:id="u-141.0" who="#JerzyJaskiernia">Intencją posła A. Halbera jest przyjęcie nowego zapisu art. 11.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-142">
          <u xml:id="u-142.0" who="#JanuszBowta">Mam kilka pytań. Jeżeli korzystne, to dla kogo? W tym ujęciu będzie to przepis korzystny dla wydawcy, stwarzający tytuł prawny do posiadania prawa autorskiego do tytułu oznaczenia i formy utworu zbiorowego. Jeśli ktoś odejdzie z wydawnictwa i założy własne, to ex lege, prawa do całej koncepcji graficznej szaty, jemu nie będzie przysługiwało, chyba że był tak zapobiegliwy iż umowę z poprzednim wydawcą nabył przysługujące ex lege prawo do tytułu, oznaczenia czy formy. Miejmy więc świadomość, że jest to uregulowane prowydawnicze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-143">
          <u xml:id="u-143.0" who="#JanBłeszyński">Jeżeli względy praktyczne miałyby przeważyć, to nie budzi moich zastrzeżeń pierwsza część, tzn. prawo do oryginalnego tytułu. Co do dalszej części chciałbym zapytać, czy te określenia są wystarczająco jednoznaczne, czy nie będą powodowały zamieszania w obrocie. Oznaczenie - muszę wiedzieć o jakie chodzi formy utworu zbiorowego - co to znaczy formy? Ktoś ma prawo do tytułu czasopisma, forma to jest również układ. Jest to bardzo delikatne sformułowanie, z którego wynika, że nie można założyć nowego tytułu pod inną nazwę, ale formą odpowiadającą dotychczasowemu tytułowi. Forma, czyli układem, rozkładem materii, tematyką. Czy my tym uregulowaniem nie stworzymy niejasności? Jeżeli przyjmowaliśmy ten przepis, to należy z maksymalną ostrożnością przyjrzeć się tym sformułowaniom, żeby nie stworzyć stanu prawnego niejasnego, który pozwoli jednemu czasopismu blokować działalność wydawniczą drugiego. Tu nie chodzi o rzeczywistą ochronę, tylko działanie na zwłokę i eliminowanie konkurenta z rynku. Procesy, w naszych warunkach, trwają kilka lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-144">
          <u xml:id="u-144.0" who="#BogdanMichalski">Niewątpliwie jest to przepis, który może być korzystny i niekorzystny dla autorów. Korzystny o tyle, że nakazuje zawieranie umów. Z drugiej strony wydawca, zwłaszcza utworów periodycznych, czy serii wydawniczych, musi mieć jakąś gwarancję, że autor nie odejdzie, zakładając konkurencyjne wydawnictwo. Przykłady są. Umowy zabezpieczałyby w takiej sytuacji redakcje. Dawałyby czas na przygotowanie się do nowych warunków. Wrócę tutaj do oznaczeń - czyli różnych symboli, np.: jamnik na serii czytelnikowskiej, symbol w Iskrach, dalej szata graficzna pisma, która w różnych przypadkach stwarza identyczne pisma np. Skandale. Oczywiście, w tych przypadkach jest to kwestia ustaw o nieuczciwej konkurencji. Tu następuje zbieg ochron. Prawo prasowe nie może tego uregulować. Kiedy była próba podczas kodyfikacji i nowelizacji, zwracano uwagę, że nie jest to materia prawa prasowego, które bardziej porządkuje kwestie administracyjne od prawa autorskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-145">
          <u xml:id="u-145.0" who="#RyszardUlicki">Co będzie, panie profesorze, jeśli nastąpi zastrzeżenie np. takiego tytułu jak: Atlas Polski. Myślę, że niepotrzebnie wrzucamy do tego worka prawie wszystko i obciążamy prawo autorskie obszarami, których ono nie dotyczy. Jestem przeciwny wprowadzaniu propozycji zawartych w tych wnioskach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-146">
          <u xml:id="u-146.0" who="#JerzyJaskiernia">Mamy poprawkę pana posła A. Halbera. Zostały zgłoszone uwagi prof. J. Błeszyńskiego. Chciałbym zapytać prof. R. Markiewicza jako eksperta „zewnętrznego” czy pojęcia: oznaczenia i formy pojawiające się w propozycji posła A. Halbera są konstrukcją prawnie zarachowalną, czy nie ma ryzyka, że jej przyjęcie spowoduje niewykonalność tej ustawy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-147">
          <u xml:id="u-147.0" who="#RyszardMarkiewicz">Zdecydowanie nie jest. Można by się zastanowić, jak to doprecyzować, może: formy plastycznej? Natomiast co do: oznaczenie, nie bardzo wiem, co to jest. To może być teoretycznie sygnatura. To można chronić jako znaki - ustawa o znakach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-148">
          <u xml:id="u-148.0" who="#KrzysztofWojciechowski">Chciałbym zwrócić uwagę na rzecz następującą. Ochrona prawa autorskiego jest niezwykle szeroka. Nie sprowadza się tylko do tego, że wydawca założy inną gazetę i będzie wydawał ją kopiując formy i oznaczenia. Zadam pytanie. Jeżeli taka pierwsza strona gazety, zawierająca skandaliczne informacje pojawi się w serwisie telewizyjnym, to czy wyłączne prawo nadawania, o którym mówi art. 50 ustawy o prawie autorskim wymaga zgody wydawcy na pokazanie takiego periodyku w telewizji. Uważam, że to nie są prawa podmiotowe, które powinny chronić tego rodzaju dobra. Jest to domeną ustawy o zwalczaniu nieuczciwej konkurencji, ewentualnie prawa prasowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-149">
          <u xml:id="u-149.0" who="#AnnaDrozdowska">Chciałam podkreślić to, co prof. R. Markiewicz podniósł w swojej wypowiedzi. Pryncypialną zasadą, która przyświecała nam przy konstrukcji tej ustawy, była ochrona twórcy. W art. 11 czytamy, że autorskie prawa majątkowe do utworu zbiorowego przysługują wydawcy, a do poszczególnych części, mających samodzielne znaczenie - ich twórcom, to należy pamiętać, że tym twórcom przysługuje nie tylko prawa majątkowe, ale również prawa osobiste. Wprowadzenie ust. 2 sugerowałoby ograniczenie również praw osobistych twórcy, które nie przysługują wydawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-150">
          <u xml:id="u-150.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy na tle tych wyjaśnień pan poseł A. Halber podtrzymuje swój wniosek? Pan poseł podtrzymuje.</u>
          <u xml:id="u-150.1" who="#JerzyJaskiernia">W art. 11 - projekt rządowy, przyjęliśmy że skreślamy: „słownika”. Jest otwarta sprawa ewentualnego ust. 2 i tego dotyczy poprawka posła A.Halbera. Kto jest za przyjęciem tej poprawki.</u>
          <u xml:id="u-150.2" who="#JerzyJaskiernia">Posłowie opowiedzieli się 2. głosami - za, 10 - przeciw, 2 - wstrzymało się od głosu.</u>
          <u xml:id="u-150.3" who="#JerzyJaskiernia">Art. 12. Są liczne uwagi. Będziemy omawiać poszczególne punkty osobno. Do ust. 1. Czy ktoś z państwa zgłasza uwagi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-151">
          <u xml:id="u-151.0" who="#JanBudkiewicz">W propozycji Forum Stowarzyszeń wnosi o dodanie w ust. 1 po słowach „autorskie prawa majątkowe” wyrazów: „na okres nie dłuższy niż 5 lat”. Czy nie byłoby warto tego uwzględnić? Jest przecież takie ograniczenie do całości - 50 lat.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-152">
          <u xml:id="u-152.0" who="#JanuszBłeszyński">Całe życie zajmuję się ochroną praw twórców. Jednak poza pewne granice wyjść nie można. W tym przepisie jest wyraźnie napisane, że te prawa przechodzą w zakresie ustalonym umową. Ta umowa, w szczególności, może przewidywać limit czasowy. Ta umowa może zawęzić prawa nabyte do określonego sposobu korzystania, miejsca, czasu, formy. Propozycja tu złożona idzie za daleko. Ograniczałaby w sposób drastyczny swobodę umów, nie pozwalając zawrzeć umowy na czas dłuższy niż 5 lat. My obejmujemy tą regulacją wszystkie sytuacje pracownika. Są i takie, w których sens leży w możliwości korzystania z niej przez pracodawcę. Autor mógłby postawić warunki, jakie chce pod groźbą blokady możliwości eksploatacyjnej pracodawcy. Taki przepis naruszyłby równowagę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-153">
          <u xml:id="u-153.0" who="#JuliuszBraun">Czy po uwagach pana profesora, pan poseł podtrzymuje swój wniosek? Nie, czyli ust. 1 został przyjęty. Przechodzimy do ust. 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-154">
          <u xml:id="u-154.0" who="#ZdzisławPodkański">Czy okres dwuletni nie jest za długi?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-155">
          <u xml:id="u-155.0" who="#JanBłeszyński">Długo nad tym dyskutowaliśmy. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, że ten przepis dotyczy wszelkich kategorii utworów. Zakończenie technologicznego procesu w pewnych kategoriach jest niemożliwe. Jeżeli dajemy regułę ogólną, to musimy dać pewien termin bezpieczny. Zadawaliśmy sobie pytanie, jak daleko możemy się z tym ograniczeniem posunąć. Gdybyśmy poszli dalej, ta granica bezpieczeństwa zostałaby przekroczona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-156">
          <u xml:id="u-156.0" who="#JuliuszBraun">Ze strony architektów była propozycja, aby wszędzie zapisać „pracodawca lub zleceniodawca” i odpowiednio: „umowa-zlecenie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-157">
          <u xml:id="u-157.0" who="#JanBłeszyński">Moja zdolność przekonywania była mała. Wielokrotnie tłumaczyłem, że co innego znaczy umowa o pracę, o której my mówimy, a co innego umowa zlecenia. Mamy cały rozdział o umowach, tam należy sięgać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-158">
          <u xml:id="u-158.0" who="#JuliuszBraun">Nie ma. Przyjęliśmy ust. 2. Przechodzimy do ust. 3. Nie ma uwag. Art. 13. Nie widzę zgłoszeń. Art. 14. Do ust. 1 nie ma uwag. Ust. 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-159">
          <u xml:id="u-159.0" who="#JerzyJaskiernia">Pytanie do rządu. Czy propozycja Ogólnopolskiego Forum Stowarzyszeń Twórców, bez uszczerbku dla autora jest zasadna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-160">
          <u xml:id="u-160.0" who="#JanBłeszyński">Jako prawnik, miałbym ogromne trudności z interpretacją znaczenia tego rodzaju sformułowania. Niby czego ten uszczerbek ma dotyczyć, żeby objaśnić mechanizm tego przepisu. Zostaje zamówiona ekspertyza. Co innego jest wykorzystanie jej jako utworu, a co innego udostępnienie materiału. I co to jest uszczerbek. Wyraźnie jest powiedziane co wolno. W tych granicach zamawiający może się poruszać. Dodawanie tu jakiegokolwiek elementu, wymagałoby jego zdefiniowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-161">
          <u xml:id="u-161.0" who="#JuliuszBraun">Czy są jeszcze uwagi do tego ustępu? Nie widzę. Przechodzimy do art. 15. Czy ktoś z państwa ma propozycję zmian?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-162">
          <u xml:id="u-162.0" who="#JerzyJaskiernia">Są propozycje związku malarzy i grafików. Rozumiem, że rząd ich nie popiera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-163">
          <u xml:id="u-163.0" who="#JanBłeszyński">Opierają się one na głębokim nieporozumieniu prawniczym. Jeżeli się pisze, że coś się domniemywa, to dlatego, że właśnie nie ma definicji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-164">
          <u xml:id="u-164.0" who="#JerzyJaskiernia">Co sądzi pan o projekcie Ogólnopolskiego Forum Stowarzyszeń o dodaniu wyrazu: „innym”?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-165">
          <u xml:id="u-165.0" who="#JanBłeszyński">Po pierwsze, jest to niejasne, bo nie wiadomo o jaki „inny” chodzi. Po drugie, zawęża znaczenie tego przepisu. Odnoszę wrażenie, że intencja projektodawców była inna. Jest tu brak korespondencji pomiędzy formułą proponowaną a zamysłem. Rozpowszechnianie jest po prostu rozpowszechnianiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-166">
          <u xml:id="u-166.0" who="#JuliuszBraun">Przechodzimy do rozdziału 3. Treść prawa autorskiego oddział 1 - Autorskie prawa osobiste. Art. 16. Jest wiele uwag.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-167">
          <u xml:id="u-167.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy rząd mógłby się odnieść do propozycji Ogólnopolskiego Forum Stowarzyszeń Twórców?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-168">
          <u xml:id="u-168.0" who="#BogdanMichalski">Prawa osobiste, to najważniejszy problem w całej ustawie. W związku z tym, że propozycje przedstawione do tego artykułu są rozbieżne z przedstawionymi w ustawie. Czasu na zapoznanie się z nimi było bardzo mało. Prosiłbym panów przewodniczących o rozważenie czy tego artykułu nie można by rozpatrzyć razem z art. 76. Strona, która składa zupełnie różną i z innej filozofii wychodzącą propozycję w stosunku do propozycji rządowej, nie będzie miała w tej chwili możliwości wszystkich tych spraw przedstawić. Byłoby dobrze, gdyby była możliwość przedstawienia tych spraw na piśmie w ciągu 3 dni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-169">
          <u xml:id="u-169.0" who="#JerzyJaskiernia">Proponowałbym wysłuchanie rządu, ponieważ jest to wniosek daleko idący. Czy jest o czym dyskutować. Bo jeśli pojawiło się zupełnie nowe rozwiązanie, którego rząd nie przewidział w swoich pracach, to trzeba by rozpocząć zupełnie nową dyskusję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-170">
          <u xml:id="u-170.0" who="#JanBłeszyński">Jesteśmy w trudnej sytuacji. Przedstawiona propozycja dosyć istotnie dobiega od dotychczasowego ujęcia. Rozszerza ochronę osobistą, wykraczając poza tradycyjnie ujęte prawo autorskie, wprowadza nowe elementy. Powstają dwa pytania szczegółowe. Czy nie uzyskamy stanu ochrony zbyt intensywnej, uniemożliwiającej gospodarce wykorzystanie twórczości. Drugie - czy wprowadzone tutaj nowe pojęcia nieznane w dotychczasowym obrocie autorskim, nie będą budziły trudności interpretacyjnych. Był już zarzut, że projekt nie uwzględnia tajemnicy autorskiej. W dotychczasowym ustawodawstwie i w obrocie autorskim, ten termin nie istniał. Mówiąc o zakresie. Jeżeli napisalibyśmy, że podlega ochronie tajemnica autorska, to powstałoby pytanie jaki zakres został ochroniony. Co innego prawo do integralności. To już funkcjonuje w świadomości prawnej. My odsyłamy się do pewnego zakresu, który jest znany, a co innego, kiedy wprowadza się termin, którego desygnat wyciąga z definicji. Jeśli wolno zaproponować, to radziłbym rozbić dyskusję na dwa etapy. Pierwszy dotyczący samej zasady - czy uważacie państwo za celowe poszerzenie tego zakresu, który jest w projekcie rządowym, jeśli odpowiedź będzie pozytywna, wtedy stanęłaby kwestia terminologiczna, wymagająca osobnego przedyskutowania. W gronie eksperckim to zostałoby przygotowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-171">
          <u xml:id="u-171.0" who="#JuliuszBraun">Jako głos w dyskusji. Obecna wersja ma też swoich licznych zwolenników. Komitet Porozumiewawczy, który jest nieobecny dzisiaj, jest za obecnym zapisem. Ja również chciałem się wypowiedzieć za zapisem obecnym, ściślej biorąc, przeciw temu poszerzaniu, ponieważ pojawiają się tu bardzo niebezpieczne i niejasne sformułowania. Np. naruszenie praw autorskich miałoby być narzucenie autorowi interpretatora lub wykonawcy. Albo niszczenie oryginału utworu. Chyba nie można zakazać nabywcy ustawowo, jeśli to nie podlega ustawie o ochronie dóbr kultury, zniszczyć zakupionego obrazu. Pojawia się więc w tych propozycjach wiele zupełnie nowych i bardzo daleko idących zmian. Uważam, że obecny projekt, nad którym też bardzo długo dyskutowaliśmy i jest już pewnym kompromisem, należałoby przyjąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-172">
          <u xml:id="u-172.0" who="#JanBudkiewicz">Z niektórymi sprawami, które tutaj Forum Stowarzyszeń podniosło, zetknąłem się na kongresie Międzynarodowej Organizacji Muzyków w Paryżu, gdzie tego typu sugestie i informacje o pracach w poszczególnych krajach miały miejsce. Również i w sprawie o ochronie autorstwa i tajemnicy autorstwa. Druga sprawa dotyczy słów rozpoczynających art. 16. „Jeżeli ustawa nie stanowi”. Według mnie, autorskie prawa osobiste nie mogą być w jakiś sposób ograniczone czy zbyte. Rozpoczęcie zdanie od „Jeżeli ustawa nie” wydaje się niewłaściwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-173">
          <u xml:id="u-173.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy na tle wyliczenia negatywnego, które jest zawarte w uwagach Ogólnopolskiego Forum, nie pojawiły się jakieś nowe elementy, które w sposób bezdyskusyjny powinny rozszerzyć katalog zawarty w 6. punktach. Z wypowiedzi prof. J. Błeszyńskiego odniosłem wrażenie, że rząd jest gotów przyjrzeć się tej sprawie. Może prof. R. Markiewicz dostrzegł tu jakieś elementy, które kwalifikowałyby się do do rozszerzenia. Mamy do wyboru bądź przyjąć aktualne rozwiązanie, bądź rozszerzyć, gdybyśmy wychwycili nowe elementy, bądź rozpocząć prace nad całkiem nową konstrukcją negatywną, która zawsze rodzi potrzebę przemyślenia i dyskusji, ponieważ Izba jej nie widziała podczas pierwszego czytania i się do niej nie odnosiła. Również organizacje, o których mówił pan poseł J. Braun, opuściły ostatnie posiedzenie w przeświadczeniu, że tego nie ma. Jest to sytuacja nowa z punktu widzenia procedowania nad ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-174">
          <u xml:id="u-174.0" who="#RyszardMarkiewicz">Aktualny kształt tego prawa autorskiego, generalnie odpowiada temu, co się obecnie dzieje na świecie. Może nawet jest zbyt szeroki. Mam wątpliwość - co to jest: „dobra sława utworu”. Uzyskałem materiały kongresu, który był poświęcony ochronie autorskich dóbr osobistych na świecie. My z tym wyliczeniem, które było w ustawie z 1952 r. i w konsekwencji tu jesteśmy daleko w przodzie. Jedyna rzecz na którą tam zwraca się uwagę i może to jest do rozważenia, to pewne złagodzenie wymogów co do przekazalności dóbr osobistych. W żadnym innym kraju na świecie takiego wyliczenia nie ma. Jest ono ewidentnie zbyt daleko idące.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-175">
          <u xml:id="u-175.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Chcę przypomnieć z jakich powodów pracujemy nad ustawą. Nie tylko z tego powodu, że prawo mamy słabe, że są luki prawne, ale i z tego powodu, że permanentnie było łamane. Wydaje mi się, że konieczne jest dążenie do enumeratywnego wyliczenia i to negatywnego naruszeń prawa autorskiego. Byłbym za przełożeniem sprawy na czas jakiś, aby przemyśleć jeszcze raz, przedyskutować, ale dążyć do rozszerzenia tego punktu, art. 16.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-176">
          <u xml:id="u-176.0" who="#JuliuszBraun">Ponieważ byłoby trudno w tym momencie podjąć decyzję z propozycją prof. Michalskiego, art. 16 odłożymy do chwili, kiedy będziemy się zajmować ochroną autorskich praw osobistych. Będzie czas na spokojne rozważenie tych propozycji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-177">
          <u xml:id="u-177.0" who="#JerzyJaskiernia">Była jeszcze propozycja dotycząca: „Jeżeli ustawa nie stanowi...” o wykreślenie tego. Rozumiem, że to nie uzyskało poparcia. Jest jeszcze propozycja pana Międzyrzeckiego z rady Kultury dotyczy ona rozszerzenia katalogu tego, który jest. Może w tej sprawie zajęlibyśmy stanowisko. Chodzi o dodanie pkt 5a w brzmieniu: „decydowanie o udziale w zbiorach i antologiach o charakterze autorskim”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-178">
          <u xml:id="u-178.0" who="#JerzyCiemniewski">Mam wątpliwości, co do sformułowania: dobre słowa utworu. Według mnie istnieje prawo do dobrego imienia autora. Przecież jest to kaganiec na normalną krytykę, która powinna w sferze twórczości funkcjonować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-179">
          <u xml:id="u-179.0" who="#JanBłeszyński">Mam świadomość, że to wywołuje pewne zastrzeżenia i obawy. To nie eliminuje rzeczowej krytyki, uzasadnionej ważnymi względami. Doszliśmy z prof. S. Sołtysińskim do wniosku, że może dla usunięcia tych wątpliwości, byłoby dobrze napisać: dobrą sławą autora, jako twórcy dzieła. Dlaczego musi być ten dodatek? Dlatego, że nie możemy mówić tylko o autorze, bo to byłaby materia kodeksu cywilnego - o dobrach osobistych. Trzeba tu odróżnić krytykę od atakowania ad persona.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-180">
          <u xml:id="u-180.0" who="#JuliuszBraun">Przechodzimy do rozdz. 2. Autorskie prawo majątkowe. Tu jest pytanie do prof. S. Sołtysińskiego w związku z propozycją nowego zapisu: w którym miejscu powinien się pojawić?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-181">
          <u xml:id="u-181.0" who="#StanisławSołtysiński">Są dwa miejsca. Jedno w rozdziale o autorskich prawach majątkowych po art. 17, lub w rozdziale dotyczącym ochrony praw autorskich majątkowych. Można to pojmować albo jako zrobienie wyłomu w zakresie majątkowych praw autorskich albo jako szczegółową normę interpretacyjną, mówiącą kiedy uprawiony autorsko nie może korzystać z wyłącznego prawa wprowadzenia towaru na rynek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-182">
          <u xml:id="u-182.0" who="#JanBłeszyński">Ponieważ propozycja prof. S. Sołtysińskiego dotyczy zagadnienia, które ma charakter bardzo specyficzny, po drugie jest to problem incydentalny, w tym sensie, że jego rozstrzygnięcie nie tamuje, ani nie otwiera dyskusji, mam propozycję, by o tym nie mówić teraz. Spotkalibyśmy się w gronie ekspertów i ustalili pewne aspekty techniczne i redakcyjne. Na następnym posiedzeniu moglibyśmy zaproponować koncepcję rozwiązania tek kwestii. Jest to zagadnienie przede wszystkim teoretyczne, które ma oczywiście konsekwencje praktyczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-183">
          <u xml:id="u-183.0" who="#JuliuszBraun">Czy dla logiki obrad przejście do rozdz. 3 Dozwolony użytek... Po konsultacji, skoro możemy pracować nadal nad rozdz. 2, to pracujmy po kolei, aby uniknąć zamieszania.</u>
          <u xml:id="u-183.1" who="#JuliuszBraun">Przechodzimy do artykułu 17.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-184">
          <u xml:id="u-184.0" who="#ZdzisławPodkański">Panie profesorze, czy nie uważa pan, że w art. 17 powinno być odesłanie do przepisów art. 50, a może ze względu na pewną klarowność art. 50 nie powinien stanowić ustępu 2 w art. 17?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-185">
          <u xml:id="u-185.0" who="#RyszardUlicki">Wnosiłbym o to, żeby w art. 17 zrezygnować z tego zapisu: „Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej”, ponieważ to będzie miało związek z tym, co chciałbym wnieść do art. 41. Na plenarnej dyskusji mówiłem o tym, że nasz klub będzie stał na stanowisku niezbywalności autorskich praw osobistych i majątkowych. Ustawa nie powinna w tę kwestię ingerować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-186">
          <u xml:id="u-186.0" who="#RyszardMarkiewicz">Mam uwagę do pana posła. W tym zakresie to sformułowanie przepisów w żaden sposób nie przeszkadza wprowadzeniu pana konstrukcji. Na przykład, jeżeli mamy licencje ustawowe, to to jest przykład, kiedy ustawa stanowi inaczej. Krótko - nie istnieje, moim zdaniem, wyłączne prawo do rozporządzenia. Twórca ma tylko wyłączne prawo do korzystania na poszczególnych polach, może to przenieść potem.</u>
          <u xml:id="u-186.1" who="#RyszardMarkiewicz">Druga sprawa. Wynagrodzenie za korzystanie z utworu jest nietypowym rozwiązaniem. W większości krajów są przepisy, które gwarantują twórcy, nawet niezbywalne prawo do wynagrodzenia, ale nie traktuję tego, jako treść wyłącznego prawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-187">
          <u xml:id="u-187.0" who="#JanuszBarta">Chciałbym do tej wypowiedzi dodać jeszcze to, iż w pełni przychylam się do poglądów pana posła, że w tym właśnie miejscu w art. 17 powinno znaleźć się wyliczenie podstawowych pól eksploatacyjnych. To nie jest tylko zagadnienie umów, to jest zagadnienie treści prawa i umieszczenia właśnie tu staje się przydatne, bardziej ilustracyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-188">
          <u xml:id="u-188.0" who="#RyszardMarkiewicz">W konkluzji, przepis w art. 17 brzmiałby tak: Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu. Tak jak jest zdefiniowane w przypadku prawa patentu. Przez nabycie prawa z patentu, nabywa się prawo wyłącznego korzystania. A to, że to prawo może być przedmiotem rozporządzenia, to inna kwestia. W ustawach innych krajów, nikt nie mówi o prawie do rozporządzania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-189">
          <u xml:id="u-189.0" who="#JerzyJaskiernia">Jest to dość radykalna propozycja. Prosimy o stanowisko rządu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-190">
          <u xml:id="u-190.0" who="#JanBłeszyński">Propozycja prof. J. Barty i prof. R. Markiewicza nie zamierza do jakiejkolwiek zmiany zakresowej. Przyjmuje jakby inny wzorzec. Prof. R. Markiewicz z prawa patentowego, uwaga moja do tego jest taka, że odrębność tamtej sytuacji polega na tym, że istota patentu wyczerpuje się w jednokierunkowym gospodarczym wykorzystaniu patentu w jego zastosowaniu w określonych realizacjach. W odniesieniu do utworów obszar możliwych zastosowań i funkcjonowanie jest niepomiernie szersze. Skąd się wzięło to uregulowanie, które jest tutaj. Przede wszystkim z polskiej tradycji. Po drugie, przyjęliśmy założenie, które ma pewne skutki praktyczne. Prawo twórcy powinno być najszersze. tzn. odpowiadać treści prawa własności.</u>
          <u xml:id="u-190.1" who="#JanBłeszyński">W dotychczasowych dyskusjach przymierzaliśmy się do wielu ujęć. W jednej z wersji było: korzystanie, rozporządzanie, wynagrodzenia, powodowało to ogromne pretensje, zastrzeżenia ze strony środowisk twórczych. Ostateczna wersja była związana z przekonaniem ekspertów, że różnica ma charakter teoretyczny, z drugiej strony - środowiska twórcze uważały, iż pominięcie wzmianki o wynagrodzeniu, stawia pod znakiem zapytania treść służącego im prawa. Byliśmy innego zdania. Teraz jakikolwiek moment wywoła natychmiast obawy, że doszło do ograniczenia praw przyznanych twórcom. Tylko dlatego projektodawca obstawał przy tym potrójnym określeniu treści prawa autorskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-191">
          <u xml:id="u-191.0" who="#RyszardMarkiewicz">Nie będę polemizował. Ale jeśli byśmy zdecydowali pozostać przy tej konstrukcji - obecnej, to jest konieczne jej przekalkowanie na prawa sąsiednie. W tej chwili mamy zupełne nieprzystawanie poszczególnych przepisów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-192">
          <u xml:id="u-192.0" who="#JuliuszBraun">Jeśli zdecydujemy się to pozostawić, musimy pamiętać, że przy prawach pokrewnych musi to być logicznie uregulowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-193">
          <u xml:id="u-193.0" who="#JanBudkiewicz">Do art. 17 są zasygnalizowane pola eksploatacji, to co powiedział poseł Z. Podkański o przeniesieniu art. 50 i jakby stworzenia tym zaplecza dla art. 17, byłoby zasadne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-194">
          <u xml:id="u-194.0" who="#JuliuszBraun">Mamy więc wniosek, który zgłaszał pan poseł, aby treść art. 50 czy to w formie ust. 2, czy w formie nowego art. 18 znalazła się w tym miejscu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-195">
          <u xml:id="u-195.0" who="#JanBłeszyński">Mam do tego pewne wyjaśnienie. Ta propozycja łamie filozofię, która jest dotychczas w projekcie i którą kierowano się podczas prac, a trwają one ponad 20 lat. Niezależnie od tego, jak ujmiemy art. 17, intencja tego przepisu były taka: twórcy służy wyłączność, służy monopol korzystania z utworu. Twórcy służą wszelkie sposoby korzystania z utworu. Nie ma potrzeby przy takim sformułowaniu wymieniania - jakie.</u>
          <u xml:id="u-195.1" who="#JanBłeszyński">Pole eksploatacji i potrzeba ich wymienienia łączyła się z tym, że w rozdziale o umowach wprowadziliśmy szereg ochronnych postanowień, które ochronią twórcę przed ryzykiem nieopacznych, daleko idących rozporządzeń. Napisane jest: umowa może objąć tylko pola w niej wymienione. Jeżeli nie wymieniono, to tylko to pole jest objęte, które jest objęte celem umowy. W związku z tym, powstała potrzeba napisania, co rozumiem przez pole eksploatacji, wyliczenie miało charakter otwarty, dlatego że musimy się liczyć z tym, iż rozwój techniki przynosi nowe pole eksploatacji.</u>
          <u xml:id="u-195.2" who="#JanBłeszyński">Cały mechanizm wyłączenia pojęcia pól eksploatacji był i jest związanym z umowami. Włączenie tego do treści prawa autorskiego, przy utrzymaniu dotychczasowej konstrukcji, w moim przekonaniu jest niepotrzebne. Mogę usłyszeć, że w zagranicznych ustawach jest inaczej. Tak, tylko, że tam treść jest skonstruowana inaczej. Mówi się na wstępie: autorowi należy się to i to. Powoduje to, że ustawę często trzeba zmieniać, zmieniać definicje. My sformułowaliśmy rzecz odwrotnie. Powiedzieliśmy: twórcy służy wszystko. Proponowałbym z dużą ostrożnością podchodzić do zmian w tym przypadku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-196">
          <u xml:id="u-196.0" who="#AnnaSokolewicz">Konstrukcja tak przewiduje, jak przedstawi to pan profesor. Mam jedno zastrzeżenie. W art. 17 mowa jest o „poszczególnych polach”. Natomiast tam jest mowa o „odrębnych”. Czy to jest to samo? Jeśli tak, to proponuję ujednolicić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-197">
          <u xml:id="u-197.0" who="#ZdzisławPodkański">Proponowałem dwa rozwiązania. Jedno włączenie, drugie - jeżeli zrezygnowalibyśmy z włączenia, to odesłanie do art. 50 jest konieczne. Wtedy można to rozwiązać zapisem: ...rozporządza nim na poszczególnych, wskazanych przykładowo w przepisie art. 50 Pola.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-198">
          <u xml:id="u-198.0" who="#RyszardMarkiewicz">Z pewnym podejrzeniem są zwykle odbierane moje próby wskazania na obce ustawodawstwo, które robi to inaczej. Chciałbym spojrzeć na art. 1. Pan profesor najpierw zrobił syntetyczną definicję, jak w art. 17, a następnie w ust. 2 napisał: w szczególności przedmiotem prawa autorskiego jest...</u>
          <u xml:id="u-198.1" who="#RyszardMarkiewicz">My nie chcemy zrobić nic innego, jak też napisać: „w szczególności polami eksploatacji są...”. W istocie kalkulujemy konstrukcję wprowadzoną przez pana profesora.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-199">
          <u xml:id="u-199.0" who="#JerzyJaskiernia">Chciałbym upewnić się co do intencji związanych z art. 50. Gdyby doszło do wątpliwości, jak rozumieć „poszczególne pola eksploatacji” na etapie sądowej interpretacji tej ustawy, to czy art. 50 nie mógłby wyjaśnić, co rozumie się przez te pola.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-200">
          <u xml:id="u-200.0" who="#JanBłeszyński">Kiedy mówimy o treści prawa autorskiego, to art. 17 mogę przeciwstawić tylko przepisy o dozwolonym użytku. Tylko one stanowią ograniczenie treści prawa autorskiego. Dodanie do siebie tych przepisów, pozwala mi na odpowiedź, co ja jako autor mam w portfelu, jeśli chodzi o prawa majątkowe. Pola eksploatacji są mi potrzebne tylko wtedy, kiedy zawieram umowę i chcę sobie odpowiedzieć na pytanie, jaki jest zakres rozporządzenia, czy zakres którego ta umowa dotyczy. Z treścią bezpośrednio nic wspólnego poza tym, że rozporządzić mogę tylko tym, co należy do treści prawa autorskiego. Wmontowanie pól eksploatacji do art. 17 niczego nie zmienia, ani wyjaśnia.</u>
          <u xml:id="u-200.1" who="#JanBłeszyński">Wyliczenie utworów w art. 1 ma wartość ilustracyjną. Tam jest mowa o utworze i jakie są kategorie utworu. Natomiast tutaj jest rysowana treść prawa podmiotowego. Treść jest budowana przy pomocy zupełnie innego mechanizmu, na zasadzie prawa własności. Należy to, co nie jest wyłączone, a wyłączone jest w przepisach o dozwolonym użytku. Pola eksploatacji, to jest kwestia prawa kontraktowego i tam powinna się znajdować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-201">
          <u xml:id="u-201.0" who="#JanuszBarta">W tym punkcie nasze stanowisko jest odmienne. Uważamy, że nie istnieje żadne niebezpieczeństwo dla obrotu prawnego, jeżeli doszłoby do przeniesienia art. 50 do art. 17. Wszystkie przewidziane ustawowo mechanizmy obronne, służące interpretacji umów na korzyść autora, poza tylko określonymi polami eksploatacji, zostaną i żadnego ryzyka tu nie ma. Natomiast opisanie pól eksploatacji, to nie jest wyłącznie kwestia umów i interpretacji. To jest kwestia, czy doszło do naruszenia umów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-202">
          <u xml:id="u-202.0" who="#JuliuszBraun">Mamy wniosek o to, by art. 50 przenieść w całości po art. 17. przeciwko temu opiniuje prof. J. Błeszyński i przedstawicielka Biura Legislacyjnego KS. Drugi wniosek mniej daleko idący, by w art. 17 zamieścić odesłanie do art. 50.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-203">
          <u xml:id="u-203.0" who="#JerzyJaskiernia">Ważny argument podniósł prof. J. Barta, że nie jest bez znaczenia wymienienie pól. Ponieważ istnieje spór między ekspertami, prosiłbym prof. R. Markiewicza o wypowiedź jako tego, który patrzy na to z zewnątrz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-204">
          <u xml:id="u-204.0" who="#RyszardMarkiewicz">Uważam, że jeżeli wcześniej odsyłało się do przepisów o nieuczciwej konkurencji i prawa prasowego, to przywoływanie w innym wypadku prawa wynalazczego, które ma inne funkcje społeczne i prawne jest wprowadzeniem pewnego rodzaju elementu oportunistycznego do tworzenia ustawy. Po drugie, uważam, że w żadnym wypadku nie wolno zrezygnować z tego, że autor ma prawo do wyłącznego rozporządzania utworem. Przy pozostawieniu słowa „korzystanie” mogą powstać interpretacje na niekorzyść autorów. Jeśli chodzi o przeniesienie tego przepisu, to wydaje mi się, że lepiej by było gdyby został na swoim miejscu z ewentualnym odesłaniem w art. 17. Według mnie powinien otwierać. Generalnie biorąc jego wyjęcie stanowiłoby jakieś załamanie koncepcji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-205">
          <u xml:id="u-205.0" who="#StanisławSołtysiński">Byłbym za tym, żeby art. 17 brzmiał tak, jak został zaprojektowany w pierwszej części i kończył się: „i rozporządzania nim”. Ale jeżeli w art. 17 ma być mowa o polach, to zamienienie: „na poszczególnych” na „na odrębnych” byłoby wskazane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-206">
          <u xml:id="u-206.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Skoro dążymy do niemal monopolu własności twórcy do swojego dzieła, to może użyjmy słowa: „na wszystkich polach eksploatacji”. To zawiera i te potencjalne i te które istnieją. Natomiast nie używajmy w tym miejscu terminu „ani odrębne, ani poszczególne” a „na wszystkich polach eksploatacji”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-207">
          <u xml:id="u-207.0" who="#StanisławSołtysiński">Jest to głównie problem preferencji stylistycznej, językowej. Ta syntetyczna propozycja zgłoszona przez stronę krakowską też nie zmieniałaby treści prawa autorskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-208">
          <u xml:id="u-208.0" who="#JuliuszBraun">W tej chwili mamy następujące wnioski. Najdalej idący - przeniesienie art. 50 po art. 17. Jeśli ten wniosek nie zostanie przyjęty...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-209">
          <u xml:id="u-209.0" who="#JerzyJaskiernia">Gdybyśmy przyjęli „na wszystkich polach eksploatacji”, czy to nie zamknęłoby problemu, czy rząd nie protestuje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-210">
          <u xml:id="u-210.0" who="#JanBłeszyński">Nie ma żadnego sporu pomiędzy kolegami i mną. Obawiam się tylko, czy wprowadzenie tutaj pola eksploatacji nie wpłynie na zawężenie praw autora. Propozycja by napisać „wszystkie pola” może wywołać dywagacje, z wszystkich czyli z którego momentu, czy z momentu powstania utworu itd. Boję się interpretacji. Panów intencje idą w kierunku redakcyjno-konstrukcyjnym. Natomiast nie mają na celu modyfikacji zakresu. Jeżeli nie ma wątpliwości co do tego, że obecny tekst jest bezpieczny, to po co go zmieniać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-211">
          <u xml:id="u-211.0" who="#JanBudkiewicz">Jeżeli w zapisie jest: do poszczególnych, to tę samą argumentację, którą pan profesor użył do: wszystkich można zastosować tutaj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-212">
          <u xml:id="u-212.0" who="#JanBłeszyński">Ma pan rację. Ten tekst został przegłosowany i przyjęty, ponieważ to była kwestia zasadnicza, w dyskusjach resortowych nie zostało zmienione. Ja nie jestem zwolennikiem obecnego zapisu. Uważam, że odesłanie do pól eksploatacji jest tu niepotrzebne. Jeżeli ta wzmianka została by skreślona, to byłoby lepiej. Jeżeli by została, to lepiej jest napisać: wszystkich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-213">
          <u xml:id="u-213.0" who="#JerzyJaskiernia">Chciałbym się upewnić. Czy to oznacza rezygnację z „pól eksploatacji” w dalszych przepisach. Nie, to znaczy, że tylko w tym jednym przypadku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-214">
          <u xml:id="u-214.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Użycie terminu: wszystkie pola eksploatacji tylko jeden raz w całym tekście ustawy, jest tym o co nam chodzi. Jest wzmocnieniem pełni praw twórcy. Jestem za użyciem sformułowania:wszystkie pola eksploatacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-215">
          <u xml:id="u-215.0" who="#ZdzisławPodkański">Jeśli czytamy ustawę, to rodzi się pytanie, nie każdy jest prawnikiem, o jakie tu pola chodzi. Myślę, że wskazanie, gdzie jeszcze można zasięgnąć informacji, zapis ten daje pewną klarowność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-216">
          <u xml:id="u-216.0" who="#JerzyJaskiernia">Bądźmy konsekwentni. Jeżeli wprowadzamy „wszystkie pola” to zamykamy sprawą. Przy interpretacji, o jakie pola tu chodzi, art. 50 będzie służył jako ilustracja. Jeżeli chodzi o „wszystkie” to jakiekolwiek odsyłanie tylko zawęża. Chyba, że pan poseł chce zawęzić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-217">
          <u xml:id="u-217.0" who="#JuliuszBraun">Po długiej dyskusji, na zasadzie ogólnej, możemy przyjąć zapis w brzmieniu: „Jeżeli ustawa nie stanowi inaczej, twórcy przysługuje wyłączne prawo do korzystania z utworu i rozporządzania nim na wszystkich polach eksploatacji oraz do wynagrodzenia za korzystanie z utworu”. Czy teraz już nie ma uwag. Art. 17 został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-217.1" who="#JuliuszBraun">Przechodzimy do art. 18.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-218">
          <u xml:id="u-218.0" who="#RyszardMarkiewicz">Powstał problem, napisano tutaj: „Wynagrodzenia proporcjonalnego” i że „prawo to nie podlega zrzeczeniu się, zbyciu, ani egzekucji”, to można by powiedzieć, że wszystkie inne wynagrodzenia niż proporcjonalne mogą być przedmiotem zbycia, zrzeczenia itd. nawet gdy są niewymagalne. Ten przepis kiedyś odnosił się do wszystkich wynagrodzeń ustawowych. Przez słowo: „proporcjonalnego” uległ zawężeniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-219">
          <u xml:id="u-219.0" who="#JanBłeszyński">Tak myślę, że do tej uwagi należy się odnieść. Ponieważ kwestia ma charakter ściśle prawny, na następne posiedzenie przygotujemy propozycję redakcyjną.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-220">
          <u xml:id="u-220.0" who="#JuliuszBraun">Różnicy zdań co do meritum nie ma. Czy są inne uwagi do art. 18? Pozostawiamy art. 18 z prośbą o propozycję redakcyjną przy utrzymaniu obecnego sensu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-221">
          <u xml:id="u-221.0" who="#JanBudkiewicz">Związek Artystów Rzeźbiarzy przedstawił uwagi, aby zamiast zapisu 5% ceny, napisać: nie mniej niż 5% ceny.</u>
          <u xml:id="u-221.1" who="#JanBudkiewicz">Chciałem zapytać czy jest to precedensowa sytuacja, że „nie mniej niż”, czy też musi być 5%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-222">
          <u xml:id="u-222.0" who="#JanBłeszyński">Chciałbym zwrócić uwagę, że przepis jest dla artystów plastyków bardzo korzystny. Po pierwsze: 5% w skali innych ustawodawstw, to jest górna stawka. Po drugie: zaproponowaliśmy tutaj liczenie tego od pełnej ceny, a nie tylko od przewyżki ponad pewien poziom wynagrodzenia. Otwarcie tego, tzn. napisanie, że jest to minimum 5% wymagało by uruchomienia całego mechanizmu ustalania wysokości tego procentu, pomijając to, że byłby on bardzo wysoki, to byłoby to mało realistyczne. Praktyka światowa pokazuje, że nie jest to nawet 5%, niektóre ustawodawstwa mówią tyle, że są to ryczałtowe kwoty, płacone przez galerie. Ryczałtowe dlatego, że zwalnia się od indywidualnej kontroli poszczególnej sprzedaży. Płacilibyśmy tutaj bardzo dużo, nie mówiąc o tym, chciałbym to zadedykować autorom tej propozycji, windowanie warunków odpłatnościowych wyżej, niż poziom międzynarodowym powoduje, że producenci obcy uciekają od polskiego rynku. Rynek polski zostałby zamknięty dla zagranicznych wystawców. W tej chwili rynek aukcyjny zaczyna się sadowić w Polsce i z tymi progami, które tu stwarzamy nie powinno się przesadzać - 5% to jest dużo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-223">
          <u xml:id="u-223.0" who="#JuliuszBraun">Jest jeszcze uwaga artystów fotografików. Czy przepis ten odnosi się również do nich, dzieła plastyczne, to są także utwory fotograficzne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-224">
          <u xml:id="u-224.0" who="#JanBłeszyński">Nie ma takiej praktyki. Nie znam przypadku, żeby przedmiotem sprzedaży aukcyjnej była fotografia droit de suite oryginału. Fotografia ma to do siebie, że jest powielana. Nie sądzę, aby była potrzeba gospodarcza, żeby droit de suite rozszerzać na fotografie. Rozszerzyliśmy na rękopisy literackie i muzyczne. Właśnie dlatego, że to jest obiekt, który ma szczególną cenę poprzez fakt, że wyszedł spod ręki twórcy. W przypadku fotografii mamy odbitkę, która ma charakter mechaniczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-225">
          <u xml:id="u-225.0" who="#JuliuszBraun">Więcej uwag nie ma. Artykuł 19 został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-225.1" who="#JuliuszBraun">Przystępujemy do omówienia art. 20.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-226">
          <u xml:id="u-226.0" who="#ZdzisławPodkański">Mam pytanie do prof. J. Błeszyńskiego. Czy nie można by art. 20 i 21 ująć jako jeden przepis i umieścić po art. 23? Krótkie uzasadnienie. W ramach prawa autorskiego, nie powinni się regulować praw pośrednich jednocześnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-227">
          <u xml:id="u-227.0" who="#JanBudkiewicz">Zapis o producentach, importerach magnetofonów, nośnikach, czy on się odnosi tylko do tego, co się użytkuje, własnego użytku osobistego i wtedy jest to odpłatność, czy też należy to rozumieć szerzej; i do własnego.</u>
          <u xml:id="u-227.1" who="#JanBudkiewicz">W uwagach mamy sugestię, aby skreślić: „producentów fonogramów i wideogramów. Intencja jest taka, że tu jedyni są producenci i dlatego akurat ci.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-228">
          <u xml:id="u-228.0" who="#JanBłeszyński">Muszę z całą szczerością powiedzieć, że te opłaty w doktrynie europejskiej prawa autorskiego, a jesteśmy z nią w pewnym zakresie związani, bo wchodzi w skład europejskiego kanonu w zakresie prawa autorskiego, przyjmuje się, że wynagrodzenie z tego tytułu jest wynagrodzeniem autorskim za reprodukowanie dzieła. To może być trochę szokujące. Geneza jest taka. Przepis dotyczy wyłącznie użytku prywatnego. Chodzi o to, że ze względu na dostępność i doskonałość urządzeń umożliwiających reprodukowanie utworów w warunkach domowych, prywatnych, powstaje ogromna konkurencja. Oblicza się, że około 40% kopii jest wyprodukowanych prywatnie, w drodze przegrań z nadań radiowo-telewizyjnych, czy satelitarnych albo istniejących nośników. Autorzy, wydawcy, producenci tracą. Jest to sfera której nie można skontrolować, nie ma możliwości licencjonowania. Zgadzają się więc na to, żeby była to działalność dozwolona, można sobie w domu utwór skopiować, ale chcę mieć za to wynagrodzenie. I jest to traktowanie jako wynagrodzenie pobierane oczywiście zbiorowo, dzielone przy pomocy metod statystycznych.</u>
          <u xml:id="u-228.1" who="#JanBłeszyński">W związku z tym właśnie jest propozycja co do pozycji tego prawa. Mamy wyraźne dyrektywy EWG i tendencje w krajach zachodnich, by te opłaty lokować jako prawo do wynagrodzenia z tytułu reprodukcji. Proponowałbym więc, żeby nie przesuwać tego do dozwolonego użytku, tym bardziej, że te opłaty nie są dozwolonym użytkiem. Skąd się bierze nacisk w całym świecie na traktowanie tych opłat jako reprodukcje. Stąd, że za tym idzie konsekwencja, że są one objęte Konwencją Berneńską art. 9 - podział musi uwzględniać także autorów obcych. jest to w tej chwili niestety, tendencja dominująca i nie widzę możliwości przeciwstawienia się. Mówię to dlatego, że były próby, aby część tych wpływów kierować na fundusze ogólne - kulturalne, aby przeznaczyć tylko na zasilenie potrzeb rodzimych twórców. Niestety, nie ma możliwości tworzenia tutaj enklawy. Naraziłoby to nas na zarzut, że tworzymy zapisy niezgodne z Konwencję Berneńską. Dlatego dodajemy producentów wideo i fonograficznych, ponieważ oni obok artystów wykonawców i autorów są grupą, która ponosi straty z tytułu kopiowania.</u>
          <u xml:id="u-228.2" who="#JanBłeszyński">Chciałbym się również odnieść do propozycji, żeby wpisać w tym postanowieniu klucz podziału tych wynagrodzeń. Propozycja wydawców książek jest słuszna. W większości ustawodawstw taki zapis istnieje i jest lepiej, jeśli on istnieje w ustawie. jest wówczas możliwość zrealizowania funkcji ochronnych. W świecie są dwa klucze podziału. Jeden na zasadzie równego parytetu trzech grup: producentów wideo i fonogramów, autorów i artystów wykonawców. Coraz wyraźniejsza jest tendencja druga, ja uważam za słuszne by połowa wpływów przypadała autorom, natomiast po 1/4 producentom wideo i fonogramów i wykonawcom. W niektórych ustawodawstwach różnicuje się klucz podziału jeśli chodzi o wideogramy i fonogramy. Myślę, że takiej potrzeby tu nie ma. Jestem przekonany, że powinniśmy w pierwszej kolejności chronić interesy autorów dlatego, że w ten sposób ochronimy polski interes.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-229">
          <u xml:id="u-229.0" who="#JanBudkiewicz">Chcę jeszcze wrócić do tego zapisu, ponieważ widzę tu pewnego rodzaju furtkę do nadużyć. Jeżeli jest sformułowanie: czystych nośników służących do utrwalania utworów we własnym zakresie, tzn. jeżeli w sprzedaży jest kaseta w tzw. małym formacie i można ją do każdego urządzenia wykorzystać i jednocześnie są taśmy w większych pudełkach do odtworzenia publicznego, ale nie ma żadnych przeszkód żeby dużą przeciąć na pół, a wtedy nie płaci się nic. A więc wielkość pudełka może decydować o tym, czy jest to objęte zapisem, czy nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-230">
          <u xml:id="u-230.0" who="#JanBłeszyński">Oczywiście zagrożenia różnego rodzaju są. ten zapis jest pomyślany dość precyzyjnie. Opłaty są odniesione tylko do zakresu własnego użytku osobistego. Organizacje ochrony, które realizują te opłaty nie mają w praktyce możliwości ściągania opłat od tych kaset, które są wykorzystywane dla celów profesjonalnych lub produkcyjnych. Dlatego jest napisane tu: do własnego użytku osobistego. Temu, żeby zabezpieczyć się przed wszelkimi nadużyciami zostało pomyślane, żeby te opłaty były realizowane przez organizacje ochrony praw autorskich. Tylko one ze względów organizacyjnych mogą to zrobić, dysponują wykwalifikowanym, profesjonalnym personelem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-231">
          <u xml:id="u-231.0" who="#KrzysztofWojciechowski">Chciałbym prosić państwa o uwzględnienie przy instytucji prywatnego kopiowania, interes także trzeciej kategorii nosicieli praw pokrewnych, tzn.organizacji radiowych i telewizyjnych. Zgodnie z tym co pan profesor powiedział, większość utrwaleń dokonuje się z radia lub telewizji. Pierwotnymi nosicielami praw są oczywiście autorzy, wykonawcy bądź producenci, nie należy jednak zapominać, że duża część nagrywanego materiału, to oryginalna produkcja telewizyjna lub radiowa. Ma ona często walor komercyjny. Jeśli zostaje skopiowana spada możliwość skupienia przy niej widzów przy powtórnej emisji. Tego rodzaju strata, jeżeli przyjmujemy to rozwiązanie w stosunku do producentów fonogramów, powinna działać także w odniesieniu do organizacji radiowych i telewizyjnych. Nie byłoby to precedensem na skalę międzynarodową. Takie uregulowanie istnieje obecnie np. w ustawie szwajcarskiej z 1992 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-232">
          <u xml:id="u-232.0" who="#RyszardMarkiewicz">Proszę zwrócić uwagę, jest napisane: oraz czystych nośników służących do utrwalania. Może powstać problem, gdyż dosłownie interpretowane to postanowienie obejmuje np.: dyskietki komputerowe, papier kserograficzny i zwykły. My w ustawie nie możemy tych kwestii przesądzać. Ale czy nie byłoby rozsądne w tym kontekście dodanie: „oraz czystych nośników, służących do utrwalania...” określonych w rozporządzeniu, o którym mowa w art. 21. To dałoby jasność, które nośniki podpadają pod opłatę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-233">
          <u xml:id="u-233.0" who="#AnnaSokolewicz">Chciałam zasygnalizować, że te dwa artykuły 20 i 21, zwłaszcza 21 wymagają doprecyzowania legislacyjnego, jest po prostu zły. Moja sugestia - to połączyć oba artykuły. Jest to błędna legislacyjna praktyka. W art. 21 jest mowa o opłatach, o których mówi się w art. 20, a nie 21. jest tu zastosowane powołanie z drugiej ręki, co w zasadach techniki legislacyjnej jest niemożliwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-234">
          <u xml:id="u-234.0" who="#ZdzisławPodkański">Podzielam zdanie pani A. Sokolewicz. Mam propozycję zapisów i przekaże je pani.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-235">
          <u xml:id="u-235.0" who="#JanBudkiewicz">Mam pytanie do autorów. Czy jest potrzebny w art. 20 zapis: „...utworów w zakresie własnego użytku...”, jest tu możliwość nadużycia, o czym już mówiłem, a nadużycia już w praktyce są.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-236">
          <u xml:id="u-236.0" who="#JanBłeszyński">Ustosunkuję się do wypowiedzi pana posła i prof. R. Markiewicza. Są to kwestie niesłychanie delikatne. Pytanie - jaką materię możemy odsyłać do uregulowania w rozporządzeniu ze względu na to, że te kwestie, które kształtują treść prawa podmiotowego, powinny być uregulowane ustawowo. Jeśli chodzi o klucz podziału, to jest to materia, która kształtuje treść prawa podmiotowego i powinna być uregulowana w ustawie. Co do wypowiedzi prof. R. Markiewicza - sprecyzowanie zakresu przedmiotowego. Sądzę, że minimalna zmiana redakcyjna w ust. 1 zamiast: wysokość, tryb i terminy napisać: zasady pobierania opłat. To w ten sposób byśmy rozszerzyli to na wszystkie sytuacje. W tym przepisie musi być powiedziane od czego nie bierze się opłat. Wtedy nie będziemy popełniali żadnego błędu konstytucyjnego, kiedy napiszemy, że nie pobiera się opłat, bo nie będziemy ograniczali niczyich praw.</u>
          <u xml:id="u-236.1" who="#JanBłeszyński">Trzeba będzie natomiast odpowiedzieć na pytanie, kiedy podlega zwolnieniu materiał, który jest przeznaczony na cele produkcyjne promocyjne, czyli nie do własnego użytku osobistego. Równocześnie jest w tym przepisie między wierszami pozostawiona delegacja dla ministra kultury zróżnicowania stawki, w zależności od tego, kto kupuje taśmy.</u>
          <u xml:id="u-236.2" who="#JanBłeszyński">Chciałem natomiast przedstawić państwu propozycję, że dobrze byłoby zapisać w tym przepisie klucz podziału pomiędzy te podstawowe kategorie. Rozporządzenie tego robić nie powinno.</u>
          <u xml:id="u-236.3" who="#JanBłeszyński">Krótko do wypowiedzi pana Wojciechowskiego. Zgadzam się z panem co do zasady, nie zgadzam co do sformułowań. Jeżeli my piszemy producenci, to w ten sposób, ten przepis jest również adresowany do organizacji radiowo telewizyjnej, o ile ta jest producentem. Byłbym zdecydowanie przeciw, bo to godziłoby w środowiska twórcze, aby stwarzać tutaj czwartą kategorię.</u>
          <u xml:id="u-236.4" who="#JanBłeszyński">Radio i telewizja w swojej podstawowej masie, jest tylko transmitantem utworu. Kiedy producent jako radio i telewizja prywatna czy państwowa miałby tytuł do tantiemy? Wtedy, kiedy my wykorzystujemy jego własną realizację. Jeżeli byśmy tu napisali: producenci i organizacje radiowo-telewizyjne, to wpływy dzieliłyby się na cztery kategorie. To o czym pan powiedział, to jest kwestia podziału w obrębie kategorii producenckiej. Nie powinno to być realizowane poprzez dodanie nowej kategorii partycypującej w podziale.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-237">
          <u xml:id="u-237.0" who="#AndrzejUrbańczyk">Mam zastrzeżenie czysto praktyczne do rozróżnienia, że opłaty będą pobierane tylko od producentów i importerów czystych nośników do użytku własnego. Tego nie da się rozdzielić. Chyba należy wykreślić to sformułowanie: do osobistego użytku. Przełożymy to na inną zasadę, że wytwarzanie, handlowanie i importowanie jest opodatkowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-238">
          <u xml:id="u-238.0" who="#JanBłeszyński">Ten mechanizm funkcjonuje bezbłędnie. Importer, który płaci ma interes w tym, żeby udowodnić, bo zmniejszy swoje opłaty, że przeznacza import dla producenta fonogramów. Ta część jest wyjęta spod opłaty, z drugiej strony przedmiotem opłaty są kasety sprzedawane w sklepach. Te są do prywatnego użytku. Tam, gdzie jest sprawa wątpliwa, jest rozstrzygana przez prosty mechanizm. Tu chodzi o bardzo duże pieniądze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-239">
          <u xml:id="u-239.0" who="#JuliuszBraun">Jest do rozstrzygnięcia sprawa podziału środków. Są dwie możliwości. Proszę o wypowiedzi, bo mam nadzieję, że uda się uzyskać zgodność poglądów. To może być 1/3: 1/3: 1/3; albo 50% - twórcy, 25% - wykonawcy, 25% - producenci.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-240">
          <u xml:id="u-240.0" who="#RyszardUlicki">50%, 25%, 25%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-241">
          <u xml:id="u-241.0" who="#JerzyJaskiernia">Jak to jest rozstrzygnięte w innych krajach?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-242">
          <u xml:id="u-242.0" who="#JanBłeszyński">Jest tendencja do przechodzenia na 50%, 25%, 25%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-243">
          <u xml:id="u-243.0" who="#JuliuszBraun">Po tych wypowiedziach, przyjęliśmy zasadę podziału: 50% - autor, 25% - wykonawca, 25% - producent.</u>
          <u xml:id="u-243.1" who="#JuliuszBraun">Art. 21 - propozycja włączenia do art. 20, co do jego zawartości merytorycznej, zamiast: wysokość, tryb i termin napisać: szczegółowe zasady.</u>
          <u xml:id="u-243.2" who="#JuliuszBraun">Więcej uwag nie ma.</u>
          <u xml:id="u-243.3" who="#JuliuszBraun">Zgłoszone zostały propozycje nowego art. 20a.</u>
          <u xml:id="u-243.4" who="#JuliuszBraun">Przechodzimy do art. 22.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-244">
          <u xml:id="u-244.0" who="#ZdzisławPodkański">Mam propozycję do ust. l, aby skreślić: „w tym serialami fabularnymi”, to nic nie wnosi. Druga, to zrezygnować z ust. 2.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-245">
          <u xml:id="u-245.0" who="#JanBłeszyński">Powiem otwarcie, korzystając z tego, że jesteśmy w tym gronie, że ten przepis był przedmiotem ogromnych kontrowersji i zastrzeżeń pod adresem polskich władz. Zarzucano nam, że wprowadzamy licencję przymusową, że wprowadzamy instytucję preferującą radio i telewizję publiczną w sposób sprzeczny z zasadą równego traktowania sektorów. Po długich negocjacjach zostały dodane słowa: Utwory nie będące filmami fabularnymi. W ten sposób została usatysfakcjonowana podstawowa grupa oponentów przeciwko przymusowej licencji na rzecz publicznego radia i telewizji. Zgadzam się, że sensu nijakiego tu nie ma, ale była to cena złagodzenia pretensji. Powszechna jest w świecie tendencja, żeby licencje przymusowe z prawa autorskiego eliminować w całości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-246">
          <u xml:id="u-246.0" who="#JuliuszBraun">Stanę jednak w obronie licencji przymusowej. Na obecnym etapie w momencie licznych przekształceń w telewizji, taka licencja na jej rzecz, jest uzasadniona - właśnie względami społecznymi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-247">
          <u xml:id="u-247.0" who="#ZdzisławPodkański">Jeżeli chodzi o wyłączenie ust. 2, to przemawia za tym to, że twórca nie może być zmuszony do korzystania z pośrednictwa. To on ma prawo wybrać organizację, jeżeli uważa, że taka będzie mu potrzebna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-248">
          <u xml:id="u-248.0" who="#JuliuszBraun">Wydaje mi się, że zachodzi tu nieporozumienie. Uważam, że ten przepis jest w interesie twórcy. Nie sposób utrzymywać kontakt z twórcą w sprawie drobnego utworu, każdego przez każdą organizację radiowo-telewizyjną. Nałożenie obowiązku na organizację, że pieniądze i tak musi wpłacić, jest w interesie twórcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-249">
          <u xml:id="u-249.0" who="#RyszardUlicki">Problem był dyskutowany w wielu środowiskach twórczych i po gruntowniejszej analizie, środowisko doszło do wniosku, że jest to przepis korzystny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-250">
          <u xml:id="u-250.0" who="#KrzysztofWojciechowski">Przepis art. 22 może budzić jakieś niedobre skojarzenia, ale nie jest sprzeczny ze znanymi mi uregulowaniami międzynarodowymi. Obecne brzmienie art. 11 bis Konwencji Berneńskiej dopuszcza stosowanie takiego mechanizmu. Jeśli chodzi o ust. 1 - filmy fabularne, uwaga budzi zrozumienie w sytuacji obowiązku równego traktowania utworów. Zastosowanie przymusowej licencji, w naszych warunkach, nie miałoby specjalnego znaczenia.</u>
          <u xml:id="u-250.1" who="#KrzysztofWojciechowski">Jeśli chodzi o ust. 2, to jest to kwestia ustabilizowanej praktyki występującej nie tylko w Polsce, ale w większości systemów zarządzania prawami. Praktyki, w której drobne utwory zaliczane do kategorii małych praw są licencjonowane generalnie, ze względu na ich masowy charakter wykorzystania, że nie noszą w sobie treści dramatycznych, a więc nie „spalają się za jednorazowym użytkiem”. Odesłanie w pkt 2 jest w interesie użytkownika, jak i twórcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-251">
          <u xml:id="u-251.0" who="#JanBudkiewicz">Mam wątpliwość przy użyciu sformułowania: fabularne. Na ile jest to wymierne, że coś jest fabularne, a coś nie. Fabuła jakaś w każdym filmie jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-252">
          <u xml:id="u-252.0" who="#JanBłeszyński">Nadmiernie precyzyjne to nie jest. Kiedy prowadziliśmy rozmowy chodziło o to, że jeśli już iść na wyjątek, to w miarę możliwości jak najmniejszy. Chodziło również o interes kultury. To znaczy o to, że ten przepis nie odgrodzi państwowego radia i telewizji od programów szkolno-oświatowych, w szczególności popularno-oświatowych, w nich nie ma fabuły. Najprościej byłoby z punktu widzenia legislacyjnego, cały art. 22 usunąć. Jednak w tym przepisie chcielibyśmy usatysfakcjonować pewne, ważne elementy kultury. Mamy świadomość tego, że telewizja publiczna nie będzie żyła z odtworzeń, a będzie elementem kreującym twórczość. Z drugiej strony zależy nam na tym, by miała względnie łatwy dostęp do dorobku z zewnątrz. Bo na czym polega różnica pomiędzy licencją i systemem bezlicencyjnym. Tutaj najpierw się nadaje, a potem płaci „czyli nie ma możliwości uzależnienia od indywidualnie stawianych warunków możliwości nadania. Chodziło nam o to, żeby dla państwowego radia, które jest finansowane z naszej kieszeni i ma większe szanse na wypełnienie celów kulturalnych, niż radio komercyjne, stworzyć korzystniejsze warunki eksploatacyjne. Stąd ta zawikłana treść, zwłaszcza w ust. 2. Spotykaliśmy się z żądaniem wszystkich nadawców, żeby wprowadzić licencję przymusową. Mówili - mamy uzyskiwać indywidualne zgody na miliony utworów emitowanych na antenie? Wtedy odpowiedzieliśmy, nie, zgodę uzyskacie zbiorowo od organizacji zarządzającej prawami autorskimi. W ten sposób zbijaliśmy argument na podstawie którego wszyscy chcieli od nas licencji. Wprawdzie art. 11 bis Konwencji Berneńskiej dozwala wprowadzenie ograniczeń, ale na zasadzie wyjątku. Dyskusja, która się tu toczy wskazuje na te wszystkie elementy, będące ceną uzyskanego kompromisu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-253">
          <u xml:id="u-253.0" who="#AnnaDrozdowska">Między innymi ten artykuł był ilustracją w jakim stopniu Polska spełnia zobowiązania wynikające z Paktu praw społecznych i kulturalnych, którego art. 16 mówi o obowiązku zapewnienia dostępu do osiągnięć kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-254">
          <u xml:id="u-254.0" who="#JuliuszBraun">Mamy jeszcze jeden argument, do zaaprobowania kompromisu, który zawarty jest w art. 22. Art. 22 został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-254.1" who="#JuliuszBraun">Art. 23, rozdz. 3 - Dozwolony użytek chronionych utworów. W pkt. 1 mamy: architektoniczne i architektoniczno-urbanistyczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-255">
          <u xml:id="u-255.0" who="#JanBłeszyński">Cała rzecz zaczyna się od tego, że najpierw robi się mały wyjątek i potem ten wyjątek wpada w jakiś ciąg. Było napisane: nie dotyczy utworów architektonicznych. I ten zapis był słuszny. Dodano niepotrzebnie architektoniczno-urbanistycznych. Czy ktoś buduje miasto?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-256">
          <u xml:id="u-256.0" who="#JerzyJaskiernia">Czy ust. 1 jednoznacznie wskazuje, że to jest własny użytek osobisty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-257">
          <u xml:id="u-257.0" who="#JanBłeszyński">Jest zasada powszechna w prawie autorskim, że wolno korzystać z utworu dla własnego użytku osobistego, czyli w sferze prywatnej. Z tego wyłącza się możliwość wznoszenia budowli. W moim przekonaniu wystarczy napisać tak jak w dotychczasowym prawie było napisane: nie upoważnia to do budowania według cudzego utworu architektonicznego. Resztę zostawić interpretacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-258">
          <u xml:id="u-258.0" who="#AnnaDrozdowska">My bylibyśmy usatysfakcjonowani skreśleniem: architektoniczno-urbanistyczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-259">
          <u xml:id="u-259.0" who="#JerzyJaskiernia">Byłbym za przyjęciem tego w takiej formie, jak to przedstawił rząd.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-260">
          <u xml:id="u-260.0" who="#JuliuszBraun">Drogą wzajemnych ustępstw, utrzymujemy zapis dotychczasowy w art. 23.</u>
          <u xml:id="u-260.1" who="#JuliuszBraun">Przechodzimy do art. 24.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-261">
          <u xml:id="u-261.0" who="#JerzyJaskiernia">Jaki stosunek ma rząd do propozycji ZAiKS o skreślenie w ust. 2, a w szczególności do propozycji aparatów sieci kablowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-262">
          <u xml:id="u-262.0" who="#JanBłeszyński">Ta propozycja jest zasadna. Mamy coraz więcej sytuacji, gdy urządzenia odbiorcze umieszczane w miejscach publicznych o charakterze handlowym służą podwyższeniu standardu świadczonych usług kosztem praw autorskich. Nie ma przeszkody, jeśli np. w barze uruchamia urządzenie nie po to, żeby odbierać audycję tylko po to, by czynić z niej przedmiot świadczenia, żeby miał to robić na koszt autora i artysty wykonawcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-263">
          <u xml:id="u-263.0" who="#JuliuszBraun">Ja rozumiem to zupełnie odwrotnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-264">
          <u xml:id="u-264.0" who="#JanBełszyński">Przepraszam za pomyłkę, jestem za pozostawieniem wersji obecnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-265">
          <u xml:id="u-265.0" who="#JerzyJaskiernia">Chciałbym zapytać pana posła R. Ulickiego, skąd się wzięła ta propozycja ZAiKS, bo odnoszę wrażenie, że nie wychodzi ona naprzeciw interesom tego środowiska. Wynikło chyba jakieś nieporozumienie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-266">
          <u xml:id="u-266.0" who="#JanBłeszyński">Propozycja operatorów sieci kablowej jest niemożliwa do przyjęcia. Byłaby sprzeczna z podstawowymi zapisami, które nas wiążą w tym z art. 11. Nie wolno powiedzieć ogólnej zasady dowolności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-267">
          <u xml:id="u-267.0" who="#RyszardMarkiewicz">Wiem, że obecnie Stany Zjednoczone przygotowują poprawkę do prawa autorskiego w sprawie licencji przymusowej dla telewizji kablowej. Wypadałoby zerknąć na to co oni tam robią. Mamy tu inny problem, którego nikt nie dostrzega, a mianowicie, że w ustawie o radiofonii i telewizji z 1992 r. w art. 43 jest przepis nakazujący operatorom sieci kablowej wprowadzać publiczną telewizję - to jest warunek licencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-268">
          <u xml:id="u-268.0" who="#JanBłeszyński">Jest to bardzo istotna kwestia, którą pan profesor podjął. Rozumiem to tak: przepisy ustawy o radiofonii i telewizji dotyczą spraw organizacyjnych i nie przesądzają kwestii ochrony prawa autorskiego. To jest założenie, które możemy przyjąć przy istniejącym stanie prawnym i jeżeli tak, to kwestie dopuszczalności lub niedopuszczalności nadania, oceniamy tylko w świetle prawa autorskiego. Mamy sytuacje wymagające zróżnicowania. Chodzi tu o przekaz kablowy, bądź też satelitarny jako równoległy, podejmowany przez tę samą organizację, druga sytuacja, to są pewne wyjątki dotyczące przekazu symultanicznego, a na tym tle ustalenie, jakie są wyjątki w zakresie działania w ramach własnego użytku osobistego. W sytuacji, kiedy antena jest tylko anteną odbiorczą, a nie odrębnym aktem nadania w rozumieniu prawa autorskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-269">
          <u xml:id="u-269.0" who="#JuliuszBraun">Właściciele sieci oczekują, by tą ustawą dać im prawo do nieodpłatnego korzystania ze wszystkiego, co jest w powietrzu, ponieważ uważają, że wszystko co jest w powietrzu powinno być możliwe do odebrania przez każdego i odpłatnego rozpowszechniania w sieci, ponieważ nie należy zwiększać obciążeń finansowych. uzasadniają to na piśmie nadesłanym do prezydium.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-270">
          <u xml:id="u-270.0" who="#RyszardMarkiewicz">Z tego co wiem, sieci telewizji kablowej na świecie działają na zasadzie odpłatności i że nie ma licencji przymusowej. Odpłatność jest realizowana za pośrednictwem organizacji ochrony praw autorskich.</u>
          <u xml:id="u-270.1" who="#RyszardMarkiewicz">Powstaje problem, jak zharmonizować ustawę, która nakłada obowiązek, żeby sieć kablowa wpuściła 1, 2 czy 3 program telewizji państwowej. Albo ten przepis trzeba uchylić albo wprowadzić w tym zakresie licencję odpłatną, w naszym prawie autorskim. Inaczej to będą obowiązki bez prawa wkraczania w cudze prawa autorskie. Jeżeli uznano by za celowe, żeby wprowadzać, choć nie wiem czy to ma sens, bardziej generalną licencję ustawowo odpłatną, to możemy się w Instytucie zaznajomić z projektami, jak to chcą zrobić Amerykanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-271">
          <u xml:id="u-271.0" who="#JuliuszBraun">Obawiałbym się tu licencji odpłatnej na rzecz telewizji publicznej. W terenie, gdzie program publiczny jest odbierany powszechnie, należy technicznie ułatwić jego odbiór przez wprowadzenie obowiązkowe do sieci. Wprowadzenie płatnej licencji nie byłoby uzasadnione i nie byłoby to równie w interesie telewizji publicznej. To nie zwiększa zakresu odbiorców.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-272">
          <u xml:id="u-272.0" who="#KrzysztofWojciechowski">Ta propozycja jest najgorsza z możliwych. A jeżeli chodzi o kwestię styku ustawy radiofonii i telewizji oraz prawa autorskiego nie powstaje tu niebezpieczeństwo nadużyć. Radio i Telewizja podlegają ustawie antymonopolowej. O wprowadzeniu licencji można dyskutować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-273">
          <u xml:id="u-273.0" who="#JerzyJaskiernia">Dobrnęliśmy do nowego momentu, czy w związku z tym moglibyśmy prosić stronę rządową o rozważenie tej kwestii i przygotowanie rozwiązania, jeśli jest ono potrzebne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-274">
          <u xml:id="u-274.0" who="#JanBłeszyński">Problem już istnieje. Organizacji sieci kablowej jest dość dużo. Już w tej chwili próbowali odmówić regulowania należności z tytułu prawa autorskiego z uzasadnieniem: nie będziemy płacić dlatego, że my musimy nadawać, ustawodawca nam nakazał. Ten opór już został przełamany. Praktyka została stworzona. Ten przepis, zgadzam się, że jest niefortunny, ale powinien zostań dlatego, że dzięki niemu polska telewizja w kablu jest obecna. Przyjęcie licencji przymusowej jest tutaj możliwe. Uważam jednak, że należy eliminować licencje przymusowe, tam gdzie to się tylko da, a po drugie - utrzymywanie tych licencji w naszych warunkach nieuporządkowanego rynku jest niesłychanie groźne. Praktycznie rzecz biorąc pozbawia autorów i artystów wykonawców możliwości uzyskania wynagrodzeń. Wynagrodzenia nie uchwycone natychmiast potem są już nie do wyegzekwowania.</u>
          <u xml:id="u-274.1" who="#JanBłeszyński">Proponuję, aby w tej chwili podjąć decyzję tylko co do utrzymania kierunku rozwiązań. Natomiast sformułowania przygotujemy w ramach spotkania roboczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-275">
          <u xml:id="u-275.0" who="#JuliuszBraun">Niekwestionowaną intencją jest utrzymanie zasady przyjętej w ustawie o radiofonii i telewizji obecności publicznej telewizji w sieci kablowej. Proszę o zwrócenie uwagi na kwestie finansowe. Nie może dojść do sytuacji, gdy już istniejąca w Polsce sieć kablowa stanie się nagle niedostępna ze względów finansowych.</u>
          <u xml:id="u-275.1" who="#JuliuszBraun">Na tym kończymy dzisiejsze obrady.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>