text_structure.xml
108 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#JanZaciura">Otwieram posiedzenie. Witam przedstawicieli resortów edukacji i zdrowia, Pełnomocnika Rządu ds. Rodziny i Kobiet oraz posłów reprezentujących sejmową Komisję Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu oraz sejmową Komisję Polityki Społecznej, a także sejmową Komisję Zdrowia.</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#JanZaciura">Informację o przeciwdziałaniu zjawiskom patologii społecznej wśród dzieci i młodzieży oraz działaniom w zakresie edukacji prozdrowotnej i prorodzinnej przedstawi nam pan minister Stefan Pastuszka. Koreferat wygłosi pani poseł Izabela Jaruga-Nowacka.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#JanZaciura">Druga część posiedzenia zostanie poświęcona rozpatrzeniu i przyjęciu planu pracy Komisji na okres I półrocza 1996 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#StefanPastuszka">Informacje resortu zostały państwu dostarczone, a więc postaram się je skomentować. Jesteśmy wszyscy świadomi tego, że w okresie transformacji ustrojowej wystąpiło zjawisko atrofii więzi rodzinnych, więzi społecznych, kryzysu autorytetów, a także zjawiska jak gdyby nasilenia się buntu młodego pokolenia, który ma z jednej strony charakter pozytywny, ale z drugiej także charakter negatywny.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#StefanPastuszka">Trzeba też podkreślić, że niewłaściwy sposób odżywiania, tryb życia dzieci i młodzieży oraz ograniczenie zakresu opieki rodzinnej spowodowały, że około 70%, a według innych danych nawet nieco więcej, uczniów do 18 roku życia ma różnego rodzaju wady postawy fizycznej, m.in. skoliozy. Jesteśmy świadomi tego, że kwestii zdrowia fizycznego nie można rozpatrywać w oderwaniu od zdrowia psychicznego. Jest to tym ważniejsze, jeśli zważymy, że około 30% społeczeństwa polskiego stanowi młodzież. Ministerstwo Edukacji Narodowej świadome tych problemów, realizuje program, który ma na celu poprawę stanu zdrowotności, a także obejmuje edukację prorodzinną.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#StefanPastuszka">W tym kierunku zmierza, m.in. realizowany już od 1982 r. na podstawie o wytyczne do wychowania zdrowotnego w szkole podstawowej i ponadpodstawowej, program przygotowania dzieci i młodzieży do życia w rodzinie i wychowania seksualnego. Udział w tej niezwykle ważnej akcji biorą nauczyciele różnych przedmiotów w ramach wspólnej ścieżki integracyjnej, m.in. wychowania fizycznego, biologii, higieny, wychowania obronnego, nauki o środowisku przyrodniczym, języka polskiego, pracy i techniki. Poświęca się tym zagadnieniom także godziny pozostające do dyspozycji nauczyciela wychowawcy. Kuratoria starają się włączyć do tego rady pedagogiczne, samorząd uczniowski, Związek Harcerstwa Polskiego, PCK i inne organizacje.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#StefanPastuszka">Warto podkreślić, iż działa Pracownia Poradnictwa Rodzinnego, a w jej ramach Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Pedagogicznej, które pełni funkcje profilaktyczne.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#StefanPastuszka">Pozostaje istotne pytanie, na ile obecny stan poradnictwa pedagogicznego, szeroko rozumianego, odpowiada aktualnym potrzebom. Obecnie struktura i geografia tych poradni są bardzo zróżnicowane. Na przykład w województwie tarnowskim jeden pracownik poradni pedagogicznej przypada na 3120 uczniów, w województwie leszczyńskim - na 2709, w województwie bialskopodlaskim - na 1266.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#StefanPastuszka">Ministerstwo Edukacji Narodowej w ramach przygotowania podstaw programowych oraz opracowania generalnej koncepcji reformy systemu edukacji w Polsce powołuje zespół międzyprzedmiotowy do spraw edukacji zdrowotnej. Zwróciliśmy się do ministra zdrowia o desygnowanie do tego zespołu kompetentnej osoby. O to samo zwróciliśmy się do Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#StefanPastuszka">Z Urzędem Kultury Fizycznej i Turystyki zostało podpisane wstępne porozumienie dotyczące wychowania fizycznego i rekreacji. Jednym z elementów programu w tym zakresie jest szeroki plan rozbudowy infrastruktury sportowo-rekreacyjnej.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#StefanPastuszka">Jednocześnie przygotowujemy się do realizacji ustawy o kulturze fizycznej, która nakłada na nasz resort obowiązek zwiększenia liczby godzin wychowania fizycznego w szkołach do pięciu w roku 2000. Spowoduje to konieczność zmodyfikowania programów szkolnych.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#StefanPastuszka">Przygotowywany jest kanon wykształcenia ogólnego, w którym edukacja zdrowotna zajmie ważne miejsce. Ponadto Ministerstwo Edukacji Narodowej włączyło się w promocję zasad zdrowego życia wspólnie z Ministerstwem Zdrowia, a w tym zakresie m.in. do zwalczania palenia papierosów. Wydawane są różnego rodzaju broszury i organizowane są konferencje poświęcone życiu bez papierosów oraz lansowaniu zdrowego trybu życia.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#StefanPastuszka">Wydaje się, że spełnieniem oczekiwań społecznych byłoby to, aby udało się nam w procesie edukacji ukształtować u uczniów szkół podstawowych i szkół średnich postawy szanowania zdrowia i życia według określonych zasad i rygorów.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Po raz pierwszy w tej kadencji parlamentu zajmujemy się sprawami wychowania w szkole. Ucieszyło mnie bardzo ważne zdanie wyrażone przez ministra edukacji, pana Aleksandra Łuczaka na jednym z naszych posiedzeń, że szkoła powinna przywrócić funkcje wychowawcze w ramach swoich działań edukacyjnych. Z przedstawionego nam teraz materiału nie wynika jednak, że Ministerstwo Edukacji Narodowej ma w tej sprawie jakąkolwiek koncepcję.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">Przedstawiony nam materiał oceniam bardzo krytycznie, ponieważ oparty jest na nierzetelnej analizie, pomija wiele zjawisk negatywnych, nie charakteryzuje problemów, z jakimi spotyka się szkoła. Brakuje w tym materiale np. charakterystyki kondycji zdrowotnej, fizycznej i psychicznej uczniów. Nie ma nic o dzieciach niedożywionych, a według rządowego raportu, który niewątpliwie Ministerstwo Edukacji Narodowej zna, bo jest to raport o sytuacji rodzin polskich, półtora miliona dzieci do 17 roku życia jest niedożywionych. Nic się nie mówi o izolacji uczniów niepełnosprawnych i utrudnieniach w ich dostępie do szkół. Nie wspomina się o problemach „kotów” w środowisku uczniowskim, a taki problem występuje w szkołach. Nic się nie mówi o przestępczości wśród nieletnich, o pomocy dzieciom maltretowanym w rodzinach.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#IzabelaJarugaNowacka">Czy w ogóle tego rodzaju obserwacja i pomoc szkoły są tu możliwe? Czy nauczyciele są na to wyczuleni? Nic się nie mówi o samobójstwach wśród dzieci i młodzieży.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#IzabelaJarugaNowacka">Uważam, że MEN wtedy, kiedy bezkonkurencyjnie wygrało konkurs na instytucję, która najbardziej stresuje młodzież, powinno wypracować jakiś program, jak się do tych zagadnień odnieść i ustalić, czy w ogóle jest w stanie sprostać tym problemom.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#IzabelaJarugaNowacka">Z całego przedłożonego materiału wynika, że to nie tylko państwo, ale i rodzina powinna być odpowiedzialna za dzieci. Jest to oczywiście prawda. Natomiast z tymi problemami styka się codziennie ogromna grupa młodzieży. Moim zdaniem, MEN nie powinno być w rozwiązywaniu tych problemów osamotnione, jednak powinno inspirować pewne działania, występować z własnymi inicjatywami do rodziców i do Ministerstwa Zdrowia. Takiego współdziałania, niestety, nie ma, a co więcej - trzeba stwierdzić, że Ministerstwo Edukacji Narodowej musi udzielić poważnej odpowiedzi na pytanie: czy szkoła może pełnić funkcje wychowawcze i co to oznacza w Polsce pod koniec XX wieku?</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#IzabelaJarugaNowacka">MEN powinno zdać sobie sprawę z tego, że obecnie musi wychowywać młodzież zgodnie ze współczesnym stanem nauki, bo to młodzież, ma żyć i pracować w demokratycznym państwie. MEN powinna więc starać się dostarczyć młodzieży rzetelną wiedzę, a nie być jej cenzorem. Niestety, często dzieje się tak, zwłaszcza kiedy rozpatrujemy problemy związane z tzw. „tematami tabu” w polskim społeczeństwie, a dotyczy to także wychowania seksualnego, a nie tylko np. pewnych patologicznych sytuacji w polskich rodzinach.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#IzabelaJarugaNowacka">Państwo reprezentujecie taką postawę, że macie pewien monopol na prawdę i że macie prawo do cenzury. MEN powinno być instytucją, która niesie, upowszechnia wiedzę, a nie instytucją, która tę wiedzę cenzuruje. Z tego wynikają moje podstawowe zastrzeżenia co do pewnych pomysłów prezentowanych w informacji. Te pomysły notabene są tak niespójne, tak wyrywkowe, że nie mieszczą się w żadnej koncepcji, co państwo zresztą potwierdzacie informując, że koncepcji nie ma, bo pieniędzy nie ma. Być może pieniądze by się znalazły, gdyby była jakaś koncepcja, bo być może znaleźliby się jacyś sojusznicy w środowisku rodzinnym, w środowisku lokalnym. Chętne do pomagania są w tym względzie różne fundacje zachodnie. Myślę zresztą, że tych wzorów należałoby poszukać właśnie za granicą. Na przykład w Szwecji nie ma w szkołach problemu „kotów”, ponieważ tam każdy uczeń piątej klasy dostaje pod opiekę kolegę z pierwszej klasy, ma być za niego odpowiedzialny i opiekować się młodszym kolegą.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#IzabelaJarugaNowacka">Jeżeli nie zmienią się metody postępowania i nauczyciele zachowywać będą nadal pewien patent na prawdę i mądrość, na ferowanie ocen w różnych sytuacjach - a prawie trzy czwarte uczniów oskarża obecnie nauczycieli o mściwość, wyśmiewanie uczniów, poniżanie ich i brak wyrozumiałości - w takiej szkole, w takich relacjach i warunkach w tym środowisku nie ma możliwości dobrej współpracy i wzajemnego porozumienia się nauczycieli i uczniów.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#IzabelaJarugaNowacka">Przechodząc do spraw wychowania prorodzinnego - chociaż wolałabym, aby to było wychowanie dla dojrzałości - państwo chcecie, aby ci nauczyciele, którzy właśnie tak postępują wobec swoich uczniów, szczerze z nimi rozmawiali i wyposażyli ich w informacje na temat wiedzy seksualnej. Tak się stać nie może. Uczniowie stwierdzają, że nie czują się bezpiecznie, zadając pytania swoim wychowawcom.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#IzabelaJarugaNowacka">Sprawdziłam zapis w ustawie, bo wydawało mi się, że ustawa zobowiązuje MEN do przygotowania i dostarczania takich informacji uczniom. Cały nacisk i prawie wszystkie działania MEN zmierzają w kierunku, aby najpierw wykształcić nauczycieli. Macie państwo ogromne kłopoty nie tylko z zapewnieniem przyswajania wiedzy, ale przede wszystkim z przełamaniem tych barier, o których piszecie. Czy jest wobec tego sens kształcić nauczycieli i kierować tak duże środki na to, aby przełamać ich opory, kiedy można korzystać z pomocy fachowców? Młodzież woli rozmawiać o problemach związanych z seksem, z edukacją seksualną, a także na te „tematy tabu” z ludźmi, którzy przychodzą do szkoły, którzy dysponują ogromną fachową wiedzą, a także umiejętnością komunikowania się z młodymi ludźmi na dowolnym czy pewnym poziomie. Uczniowie czują się wówczas swobodni i bezpieczni, ponieważ taka osoba nie będzie wyciągała konsekwencji z zadawanych pytań.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#IzabelaJarugaNowacka">Nie chcę odnosić się do tego zarysowanego w informacji programu, a tylko stwierdzić, iż - jak się wydaje - MEN nie ma żadnej wizji, kogo ma wychowywać: czy ma to być osoba, która będzie miała podaną jedynie słuszną rację, czy też ma to być osoba, która będzie miała pełną informację i od której będzie się oczekiwało świadomego wyboru i ponoszenia odpowiedzialności. I pytam: czy MEN już się zorientowało, że potrzebuje takiego programu wychowawczego, w którym będzie wychowywała młodego człowieka do funkcjonowania w państwie demokratycznym, takim, w którym każdy ponosi odpowiedzialność za siebie, za swoje najbliższe otoczenie, za społeczność lokalną i wreszcie za państwo? Czy MEN mogłoby przedstawić własną koncepcję wychowania, chociaż wiem, że są kłopoty finansowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JanZaciura">Może w tej chwili rozpoczniemy krótką rundę pytań do pana ministra, i do pani poseł, a następnie wysłuchamy odpowiedzi oraz odbędziemy dyskusję.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#IrenaPetryna">Chciałam zadać panu ministrowi pytanie: dlaczego ta informacja MEN w zakresie edukacji prozdrowotnej i prorodzinnej nie została pogłębiona o dane w sprawie współpracy z Ministerstwem Zdrowia i Opieki Społecznej? Pominięto tu kwestię roli, jaką powinna spełniać higienistka czy pielęgniarka szkolna, a jaką rolę faktycznie odgrywa. Z informacji wynika, że cała odpowiedzialność za edukację prozdrowotną ciąży na szkole, a przecież w rzeczywistości jest inaczej.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#IrenaPetryna">Do pani poseł mam pytanie: w oparciu o jakie materiały tak surowo oceniła pani nauczycieli pracujących w szkołach? Jestem nauczycielem pracującym już 27 lat w szkole i chcę powiedzieć, że w mojej szkole i w wielu innych szkołach, które znam, gdzie duży nacisk kładzie się na wychowanie prozdrowotne, jest naprawdę inaczej. Z tego, co pani nam przedstawiła, wynika, że nauczyciele nie powinni w ogóle pracować w swoim zawodzie. Jeśli uczeń boi się swojego nauczyciela, to pytam się: co tam robi dyrektor szkoły? Jest nie do pomyślenia, aby taka sytuacja była we współczesnej szkole. Oczywiście, mogą być sporadyczne przypadki niewłaściwych postaw czy zachowań również nauczycieli, ale nie możemy tego generalizować.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Chciałabym zapytać pana ministra o coś z innego obszaru poza tym, o czym już mówiłam. Dlaczego nie ma dotychczas jednolitego programu przygotowania do życia w rodzinie i dlaczego robi to każda szkoła według własnego uznania? Kto decyduje o podręcznikach szkolnych na te tematy? Myślę w tej chwili o podręczniku autorstwa pani Papis. Dlaczego takie podręczniki są dopuszczane do programu szkolnego, chociaż jest oczywiste, że mają pewne ideologiczne nastawienie, nie są podręcznikami obiektywnymi?</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">W informacji resortowej mowa jest o kursach „dla nauczycieli NPR” - nie wiem co oznacza ten skrót - i o „ekologicznych metodach planowania poczęć”. Nie wiem o co tu chodzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#DorotaDancewicz">Panie ministrze, powiedział pan, że zostało podpisane porozumienie MEN z ministrem kultury fizycznej w sprawie ewentualnej pomocy szkołom. Czy oznacza to, że jest coś takiego, co już funkcjonuje, a więc, że np. można starać się o środki na budowę czy dokończenie budowy sal gimnastycznych w szkołach? O ile wiem, od tego roku takie środki będą mogły być przeznaczone tylko na obiekty duże, jak np. hale sportowe lub istniejące już duże wojewódzkie ośrodki sportowe, a nie dla poszczególnych placówek na sale gimnastyczne. Czy z takich środków można np. pokrywać pobory specjalistów zajmujących się dziećmi z wadami postawy? Jest to bardzo ważne, ponieważ wiemy, że wzrasta liczba młodzieży, która już od klasy pierwszej zaliczana jest do grup dyspenseryjnych.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#DorotaDancewicz">Ustawa o kulturze fizycznej ma być wprowadzona w życie i następować będzie zwiększanie liczby godzin wychowania fizycznego w szkołach. To nas bardzo cieszy. Kiedyś mieliśmy już zwiększoną liczbę godzin wychowania fizycznego w szkołach, ale w wyniku wprowadzenia programów oszczędnościowych wycofano się z tego. Czy już od następnego roku szkolnego będzie stopniowo zwiększana liczba godzin wychowania fizycznego, czy też dopiero od 2000 r.?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanZaciura">Dalszych pytań nie ma. W naszym posiedzeniu biorą udział przedstawiciele Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej i mam nadzieję, że wypowiedzą się w dyskusji. Proszę, panie ministrze, o udzielenie odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StefanPastuszka">Chciałbym przede wszystkim serdecznie podziękować pani poseł Jaruga-Nowackiej za bardzo emocjonalne, patetyczne, ale płynące z głębi serca refleksje, które są wyrazem troski o dobro szkoły, o dobro dzieci.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#StefanPastuszka">Chciałbym na poruszone kwestie odpowiedzieć w szerszym nieco kontekście. Jeżeli chodzi o materiał o przeciwdziałaniu patologiom i działaniom przestępczym, to w drugiej jego części dokonana jest analiza. Jeżeli jest taka potrzeba, mogę ten problem rozwinąć. Faktem jest, że ok. 100 tysięcy dzieci według danych MEN, zbliżonych do danych policji, jest nieprzystosowanych i że rocznie przybywa ich ok. 1%. Zjawisko to występuje w kraju nierównomiernie. Najwyższe wskaźniki takiej młodzieży notowane są w woj. elbląskim. Tam aż 2,76% dzieci i uczniów jest nieprzystosowanych, w woj. bialskopodlaskim - 2,84%, w woj. katowickim - 2,6%, a np. w woj. siedleckim, typowo rolniczym, wskaźnik ten wynosi 1,2%. Widać tu pewne relacje. Czy MEN robi coś w kierunku przeciwdziałania temu zjawisku?</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#StefanPastuszka">Z wypowiedzi pani poseł Jaruga-Nowackiej wynikałoby, że nie robimy nic...</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Robi się sporo, ale jest to niespójne.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#StefanPastuszka">Być może taka jest tego ocena, ale chciałbym zauważyć, że w pedagogice polskiej - podobnie jak i w pedagogice światowej, ścierają się dwie tendencje w odniesieniu do sposobu nauczania. Jedna uznaje, że szkoła powinna zachować duże możliwości adaptacyjne i reagować na zjawiska niekorzystne i na transformacje. Druga tendencja czy koncepcja polega na tym, i za tym opowiada się pani poseł - przynajmniej ja tak to odbieram - że powinniśmy mieć ukształtowaną wizję człowieka, wizję naszego wychowanka i w tym kierunku prowadzić cały proces dydaktyczny i wychowawczy.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#StefanPastuszka">W tym celu, aby taką wizję można było realizować, należy przygotować odpowiedni program i poddać go dyskusji. Panuje przekonanie, że resort nie przeprowadzi reformy, bo urzędnicy, którzy się tym nie zajmują, nie zawsze czują to, co dzieje się w szkole. W związku z tym reformę mogą przygotować prawidłowo tylko ludzie nauki związani z edukacją. Chcę poinformować, że taki program przygotowywany jest z inspiracji MEN, m.in. przez prof. Czesława Kubisiewicza.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#StefanPastuszka">Jest jeszcze druga kwestia drażliwa. Na szkołę polską możemy popatrzeć z różnych punktów widzenia. Możemy widzieć szkołę jako taką, która stresuje i jest nie lubiana. Badania socjologiczne taki obraz potwierdzają. Jednocześnie możemy patrzeć na szkołę jako na podstawowy element edukujący. Główną zasadą dydaktyki jest upodmiotowienie ucznia i ta zasada - tu zgadzam się z panią poseł - nie jest w pełni realizowana, a w niektórych szkołach bardzo rzadko. Musimy mieć jednak świadomość, że aby prawidłowo przebiegały procesy wychowawcze i dydaktyczne, szkoła nie może być zbyt duża. Jeżeli szkoła liczy 2000–3000 uczniów, to nie ma w niej możliwości prowadzenia dobrej pracy dydaktycznej.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#StefanPastuszka">Następna kwestia to struktura programów. Programy nauczania wielu przedmiotów są przeładowane treściami nie zawsze koniecznymi dla edukacji. System edukacyjny w Polsce nastawiony jest na rekonstrukcję dotychczasowego stanu nauki, natomiast ma za mało możliwości wyprzedzania aktualnej wiedzy i za mało przygotowuje do życia. Chciałbym poinformować, że pierwszy etap reformy, który polega na przygotowaniu podstaw programowych, będzie podporządkowany tendencji uwspółcześnienia programów nauczania. Zdajemy sobie sprawę z tego, że należy wprowadzać ciągle nowe treści i wypracować odpowiedni system wnoszenia tych zmian, oczywiście bez szkody dla całości programu i procesu dydaktycznego.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#StefanPastuszka">Zgadzam się z panią poseł, że obecny system edukacji bardziej jest nastawiony na wiadomości, na przyswajanie wiedzy niż na edukację i wychowanie. Jak powiedziałem, przygotowywane są nowe programy i do września gotowe będą podstawy programowe dla szkół podstawowych.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#StefanPastuszka">Szkoła spełni swoje funkcje wychowawcze, jeśli będzie powiązana ze środowiskiem, a także wtedy, gdy nauczyciel będzie wiedział o wszelkich obciążeniach ucznia, bo każdy uczeń przychodzi do szkoły z pewnym bagażem obciążeń środowiskowych, rodzinnych, zdrowotnych.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#StefanPastuszka">Jest to bardzo radykalna i być może celowo wyostrzona konstatacja, iż MEN uważa, że ma monopol na mądrość i stara się być cenzorem. Chciałbym z takim stanowiskiem delikatnie polemizować, a przynajmniej podać pewne argumenty świadczące o tym, że tak nie jest.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#StefanPastuszka">W Polsce jest w tej chwili około 1200 opracowań i programów autorskich, co świadczy o tym, że MEN nie uważa się za monopolistę programów. Szkoła ma znaczną autonomię. Rada pedagogiczna może współpracować z radą szkoły w każdym zakresie, chociaż - niestety - rady szkoły powstają bardzo rzadko. Część nauczycieli, a także bywa, że i środowisko lokalne, nie rozumie rzeczywistej funkcji rady szkoły. W moim przekonaniu, MEN nie występuje w roli cenzora, a w roli organu nadzoru, m.in. poprzez działanie kuratorów i ich agendy.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#StefanPastuszka">I dochodzimy do trudnego zagadnienia wychowania prozdrowotnego i wiążącego się z nim wychowania dla życia w rodzinie, także wychowania seksualnego. Chyba wszyscy tu obecni zgodzimy się z tym, iż polskie społeczeństwo jest w tej sprawie bardzo podzielone, podobnie jak podzielone są przekonania różnych sił społecznych w tych kwestiach. Jedni uważają, że podręcznik pani Papis jest wspaniały i dają wyraz w recenzjach; drudzy twierdzą, że jest on niezgodny z aktualnym stanem wiedzy. To samo dotyczy podręcznika prof. Lwa Starowicza. Według mnie ten program powinien być tak realizowany, aby nie godził w czyjeś uczucia czy wartości, bo wtedy będzie to powodować reakcje wręcz odwrotne od wychowawczych.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#StefanPastuszka">Padło stwierdzenie, że MEN nie ma wizji, kogo ma wychowywać. Mówiłem już, że przygotowywany jest program, który jest bardzo złożony. Ta problematyka była przedmiotem dyskusji w Komitecie Nauk Pedagogicznych PAN, a także na naradzie rektorów wyższych szkół pedagogicznych. Takie programy rodzą się wolno i muszą być dokładnie przedyskutowane. Nikt nie ma tu monopolu na mądrość i musimy szukać złotego środka.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#StefanPastuszka">Uwaga pani poseł Petryny jest słuszna. Obecnie jesteśmy na etapie uzgodnień w tym zakresie. Jest taki problem, że tylko niewielki odsetek szkół ma pielęgniarki, głównie w miastach lub siedzibach gmin. Uznaję tę uwagę za słuszną przyganę.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#StefanPastuszka">Dlaczego do tej pory nie ma jeszcze programu wychowania prozdrowotnego? Ten problem był dyskutowany niedawno na posiedzeniu komisji międzyresortowej w Centralnym Urzędzie Planowania. Omawiano m.in. program prowadzony przez panią prof. Ostrowską. Zostały zgłoszone do tego programu pewne zastrzeżenia i do pani profesor skierowałem pismo z prośbą o wyjaśnienie wielu kwestii.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#StefanPastuszka">Eksperci obecni na wymienionym przeze mnie posiedzeniu wypowiadali się za szerokim pluralizmem w tym zakresie, aby nie obstawać za jedną tylko słuszną koncepcją.</u>
<u xml:id="u-11.13" who="#StefanPastuszka">Pieniądze z Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki, pochodzące z tytułu podatku od dochodów Totolotka, są dzielone na dwie pule. Jedna przeznaczona jest na realizację centralnych inwestycji sportowych w Polsce pod kątem np. przygotowań olimpijskich oraz imprez międzynarodowych. Druga pula - sięgająca 33% tych środków, jest przeznaczona na rozwój sportowej infrastruktury szkolnej. Określono trzy kategorie, według których środki te są dzielone. Kryterium jest tu wielkość miejscowości. Parametry tych nakładów zostały podwyższone, ale po to, aby przeznaczać je na budowę czy adaptację sal gimnastycznych, w których można grać w piłkę ręczną albo siatkową. Nie wyklucza to budowy takich sal w małych miejscowościach. Ustawa zabrania przeznaczania części tych pieniędzy na opłacanie godzin wychowania fizycznego w szkołach.</u>
<u xml:id="u-11.14" who="#StefanPastuszka">Ministerstwo Edukacji Narodowej przekazało ministrowi Borowskiemu projekt wprowadzenia dodatkowej liczby godzin wychowania fizycznego w szkołach gmin biedniejszych, głównie w województwach wschodnich i północnych.</u>
<u xml:id="u-11.15" who="#StefanPastuszka">Ustawa o kulturze fizycznej przewiduje trzyetapowe zwiększenie liczby godzin wychowania fizycznego w szkołach: w 1997 r. będzie to jedna godzina więcej; w 1998 r. - cztery godziny więcej i w 2000 r. pięć godzin.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#JanZaciura">Czy są dodatkowe pytania?</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#IzabelaJarugaNowacka">Chciałabym wyjaśnić pani poseł, że sama takich ocen nie śmiałabym wypowiadać, próbowałam powoływać się na pewne dane. W tym przypadku, kiedy mówiłam o ocenie nauczycieli, opierałam się na publikacji „Co się stało z naszą panią?” w „Gazecie Wyborczej”. Stwierdza się w tym artykule, że na pytanie kierowane do uczniów: kogo uważają za swojego wychowawcę? - odpowiadają: nikogo. Także 2/3 uczniów oskarża nauczycieli o złośliwość, mściwość, wyśmiewanie uczniów i brak wyrozumiałości. Są to dane zebrane przez panią prof. Annę Górycką, wykładowcę na Wydziale Psychologii Uniwersytetu Warszawskiego. Opierałam się na tych danych, wypowiadając taką opinię. Chciałabym być dobrze zrozumiana, bo naprawdę nie chciałabym potępiać, ale wręcz przeciwnie - docenić tych nauczycieli, którzy dobrze pracują. Co więcej, uważam, że na tych nauczycielach w ogóle opiera się nasz system edukacji. Nikogo nie chciałam urazić.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#IzabelaJarugaNowacka">Pan minister nie tylko nie odpowiedział na moje pytanie, co oznacza stwierdzenie o „ekologicznych metodach planowania poczęć”. Upieram się nadal przy swoim stwierdzeniu, że MEN jednak cenzuruje wiedzę. Cóż to oznacza, jeśli mówi się, że polskie społeczeństwo jest podzielone? Chodzi o to, panie ministrze, abyście poczuwali się do odpowiedzialności za to, że zwiększa się i rośnie stale liczba młodocianych matek. W latach 1994–1995 15-latki urodziły 500 dzieci, 16-latki urodziły 1000 dzieci, 17-latki - 2000 dzieci. To właśnie, panie ministrze, powoduje wasze niezdecydowanie, co jest rzetelną wiedzą naukową, a co nią nie jest. Nie chodzi o dokonanie wyboru za młodzież czy narzucenie jej jakiejś jednej odpowiedzi, tylko przedstawienia rzetelnej informacji, jakie są konsekwencje ich poszczególnych wyborów. Jeżeli państwo nie czujecie się skłonni do reagowania na to, twierdzę, że cenzurujecie wiedzę. Mimo ustawowego obowiązku nie chcecie wprowadzić tego programu i to jest - niestety - czytelne.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#IrenaNowacka">Uzupełniając to, o czym mówiła moja koleżanka, chciałam zapytać pana ministra, jaka jest opinia MEN, a nie opinia np. Radia Maryja o podręczniku pani Papisowej? Pytam również, czy pan minister czytał ten podręcznik? Ja czytałam go kiedyś w nocy i postawiłam cały dom na nogi, bo bardzo głośno się zaśmiewałam, ponieważ niektóre fragmenty tego podręcznika przeniesione są żywcem z innej epoki. Jeżeli dzisiaj są nastoletnie matki, dziewczyny ze starszych klas szkoły podstawowej, jest to - moim zdaniem - wina także tego podręcznika, który posługuje się pojęciami zapylania, nie pozwala się w nim nazywać organów płciowych, bo są to sprawy bardzo intymne, o których nie powinno się mówić. To co pisze Mniszkówna, jest niczym w porównaniu z tym. co pisze pani Papisowa.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#StefanPastuszka">Podręcznik pani Papis przejrzałem tylko pobieżnie. Są tam użyte dość dziwne pojęcia i określenia. Jakie jest zdanie resortu na temat tego podręcznika - nie wiem.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#JanZaciura">Rozpoczynamy teraz dyskusję. Proszę o zabieranie głosu i formułowanie konkluzji.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#TadeuszSławecki">Po wypowiedzi pana ministra wierzę, że Ministerstwo Edukacji Narodowej ma jakiś pomysł i pracuje nad jakimś programem dotyczącym zarówno edukacji prozdrowotnej, jak i zwiększenia funkcji wychowawczej samej szkoły. Chiałbym odnieść się do przedstawionego materiału, nad którym dzisiaj dyskutujemy.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#TadeuszSławecki">Moim zdaniem, ten materiał ma charakter nie tyle analizy obecnej sytuacji, co przedstawienia projektowanych dopiero pomysłów i propozycji. Osoby, które zajmują się patologią i mają wiedzę na temat rozmiarów patologii społecznych wśród dzieci i młodzieży, wiedzą, że ma miejsce fakt swoistej bezradności zarówno oświatowej kadry kierowniczej, jak i nauczycieli wobec narastającej fali demoralizacji młodego pokolenia Polaków.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#TadeuszSławecki">Piękne i słuszne idee, opisane w materiale MEN, nie znajdują do tej pory zastosowania w życiu społecznym. Można zauważyć jedynie pozytywne zmiany w zakresie kreowania nowego modelu resocjalizacji nieletnich oraz zwracania większej uwagi na pomoc dziecku w środowisku rodzinnym. Nie ulega wątpliwości, że problemów przeciwdziałania patologii społecznej nie da się rozwiązać za pomocą środków instytucjonalnych. Doświadczenia krajów, w których ten problem udało się zminimalizować, np. w Danii czy w Niemczech, dowodzą, że jedynie przez aktywizację organów pozarządowych oraz pracę z rodziną i wzmocnienie jej roli wychowawczej można osiągnąć pożądane efekty. Nadmierny instytucjonalizm i administracyjne podejście do tego problemu nie pozwalają patrzeć optymistycznie w przyszłość.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#TadeuszSławecki">Należałoby się zastanowić nad podziałem kompetencji w zakresie przeciwdziałania zjawiskom demoralizacji wśród dzieci i młodzieży pomiędzy różne resorty, jak: Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej, Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej, Ministerstwo Edukacji Narodowej. Odnoszę wrażenie, że zakresy kompetencyjne wymienionych resortów albo wzajemnie się krzyżują, albo wykluczają.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#TadeuszSławecki">Uważam, że koncepcja przedstawiona przez Ministerstwo Edukacji Narodowej jest wartościowa i merytorycznie trafna. Niestety, jest ona tylko fragmentarycznie zastosowana w praktyce. Jeszcze raz okazuje się, że urzędnicza wiara w wizję i skuteczność rozwiązań administracyjno-instytucjonalnych przeważyła nad zdroworozsądkową ideą pracy od podstaw, szczególnie nastawioną na wspomaganie rodziny w jej funkcji wychowawczo-resocjalizującej. Mam nadzieję, że MEN - co zapowiedział pan minister - przeanalizuje jeszcze raz swoją wizję rozwiązania tego problemu i nie będzie próbowało uporać się z tymi sprawami w sposób typowo administracyjny, a przede wszystkim stworzy podstawy do racjonalnych, lokalnych rozwiązań merytorycznych, zgodnie z zasadami profilaktyki.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#TadeuszSławecki">Jeżeli chodzi o materiał dotyczący edukacji prozdrowotnej i prorodzinnej, uznać go trzeba za bardzo interesujący i merytorycznie bardzo kompetentny. Jednak niektóre zawarte w nim treści nasuwają wiele wątpliwości i refleksji. Opisane tam przedsięwzięcia mają charakter jednostkowy i są realizowane wybiórczo. Napawa to dużą troską o przyszłość zdrowotną młodego pokolenia, gdyż raporty Ministerstwa Zdrowia, jak i ekspertów uniwersyteckich, a także doniesienia prasowe wskazują na stale pogarszającą się kondycję zdrowotną młodych ludzi. Odwiedzam wiele placówek na terenie województwa bialskopodlaskiego i stwierdzam, że na palcach jednej ręki policzyć można te placówki, w których jest stała opieka stomatologiczna i są gabinety lekarskie. Dlatego trudno mówić o całościowym i wspólnym programie oddziaływań zdrowotnych w polskiej oświacie, skoro działania te dotyczą znikomej liczby uczniów i szkół. Jak można mówić o zdrowiu fizycznym dzieci, jeżeli np. meble szkolne, jak i cała infrastruktura oświatowa nie sprzyjają prawidłowemu rozwojowi dzieci i młodzieży.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#TadeuszSławecki">Nie chcę wspominać o stresogennym klimacie polskiej szkoły. Ostatnio w niedzielnym telewizyjnym programie dla dzieci i młodzieży pokazują te problemy w naszej szkole. Chciałbym, panie ministrze, aby pan nie odebrał tych uwag jako jakiegoś personalnego ataku na pana czy na resort przez pana reprezentowany, ale był przekonany, że uwagi moje i moich kolegów parlamentarzystów są kierowane w imię dobrze pojętego dobra dziecka i szkoły.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JadwigaBłoch">W imieniu Komisji Młodzieży, Kultury Fizycznej i Sportu, chciałam wyrazić gorące podziękowanie za to, że temat tak ważny, a dotyczący zjawisk patologii społecznych wśród dzieci i młodzieży trafił także pod obrady Komisji Edukacji, Nauki i Postępu Technicznego.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#JadwigaBłoch">Nasza Komisja zajęła się tym tematem nieco wcześniej i jako posłowie interesujący się przede wszystkim problematyką zjawisk patologicznych wśród dzieci i młodzieży poprzedziliśmy nasze posiedzenie odwiedzinami i wizytami w wielu ośrodkach i zakładach poprawczych, schroniskach młodzieżowych. Na posiedzeniu naszej Komisji w dniu 26 września ubiegłego roku wysłuchaliśmy informacji wielu resortów, także przedstawicieli Ochotniczych Hufców Pracy i Komendy Głównej Policji. Szkoda, że pan minister nie przedstawił tutaj współpracy np. z Ministerstwem Sprawiedliwości czy też Komendą Główną Policji. Nic nie powiedział pan o kuratorskich ośrodkach pracy. Warto wiedzieć o formach i rezultatach pomocy udzielanej tam dzieciom, które doznały tych patologii i są w jakimś stopniu związane z przestępczością.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#JadwigaBłoch">Pokrótce chciałabym przedstawić państwu to, co udało się naszej Komisji wypracować, bo zjawisko patologii pogłębia się w naszym kraju. Jest to zjawisko coraz bardziej dotkliwe i ważne jest podjęcie tej tematyki nie tylko przez nasze dwie Komisje, ale włączenie do tego wszystkich posłów. Szczególnie niepokojącym zjawiskiem jest przestępczość nieletnich i wzrost liczby młodocianych sprawców przestępstw, którzy dokonują czynów bardzo niebezpiecznych, w tym zabójstw. Są rozboje, są zgwałcenia, są wymuszania rozbójnicze. Następuje gwałtowny wzrost prostytucji wśród dzieci i szczególnie wśród chłopców, co jest niebezpieczne, co wkracza do nas, do Polski, a o czym nie chcemy wiedzieć i mówić. Wydaje się, że nasze mass media za mało uwagi poświęcają tym problemom.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#JadwigaBłoch">Znane nam są różne zjawiska patologii, niemniej jednak statystyki ogólnokrajowe nie odnotowują w pełni rozmiarów tych zjawisk. Nie są rozpoznane ani nowe formy nieprzystosowania społecznego, ani przejawy demoralizacji, ani przejawy przestępczości wśród dzieci i młodzieży. Nasilające się zjawiska występowania zachowań patologicznych wśród dzieci i młodzieży szkolnej mają wiele źródeł. Z całą pewnością ich źródłem nie jest tylko szkoła czy placówka oświatowo-wychowawcza, a całokształt negatywnych wpływów społeczno-ekonomicznych państwa. Przyczyn nasilania się tych zjawisk należy upatrywać w wielu skutkach, jakie powoduje transformacja społeczna i zmieniające się warunki ekonomiczne, a także w kryzysie rodziny, która trudno adaptuje się do zmieniającej się rzeczywistości i nie znajduje dość siły, aby właściwie i skutecznie zadbać o wychowanie swoich dzieci.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#JadwigaBłoch">Zauważyć trzeba, że zmieniono nazwę kuratoriów, które nie są już kuratoriami oświaty i wychowania, ale tylko oświaty; nie prowadzi się także skutecznego nadzoru nad wychowaniem. Zadania obejmujące różne formy przeciwdziałania patologii młodzieży wykraczają poza zakres właściwości jednego resortu. W Polsce nie ma wyspecjalizowanego organu centralnego, który zajmowałby się problemami młodzieży. Dlatego jest potrzebna bardzo ścisła współpraca wszelkich organów administracji państwowej i samorządowej. Podczas obrad naszej Komisji przedstawiliśmy bardzo wiele pozytywnych przykładów działalności samorządów, które proponują i organizują dodatkowe zajęcia dla młodzieży. Początkowo były to zajęcia prowadzone do godziny 20. Okazało się, że w soboty i niedziele do tej godziny nie notowano żadnych czynów przestępczych, a po tej godzinie były takie notowania. Wobec tego przedłużono te zajęcia do 22 i nie było problemu.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#JadwigaBłoch">Mówimy o tym, że zostanie zwiększona liczba godzin zajęć wychowania fizycznego, ale trzeba sobie uświadomić, że tylko 40% szkół ma sale gimnastyczne. Gdzie wobec tego będzie realizowany ten program? Jeżeli Ministerstwo Edukacji Narodowej nakłada obowiązek prowadzenia zajęć korekcyjnych, a nie ma do tego przystosowanych sal, to o czym my mówimy? Z reguły dzieci siedzą w świetlicy po turecku i oglądają telewizję. Bardzo ważna jest tu pomoc samorządów i bardzo dobrze, że szkoły zostały przyjęte przez samorządy, bo to pozwoli na organizowanie dodatkowych zajęć i stwarzanie odpowiednich warunków do ich prowadzenia.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#JadwigaBłoch">Omawiając w Komisji problemy zagrożeń patologicznych próbowaliśmy szukać różnych rozwiązań, jednym z nich jest organizowanie zajęć sportowych. Nasza Komisja wystąpiła z dezyderatem, w którym zwróciliśmy się do Ministerstwa Edukacji Narodowej o powołanie międzyresortowego zespołu do spraw koordynacji działań w zakresie przeciwdziałania zjawiskom patologicznym wśród dzieci i młodzieży. Wskazaliśmy również na konieczność zwrócenia szczególnej uwagi przez placówki oświatowe na problemy wychowania i zagospodarowanie czasu wolnego dzieci i młodzieży poprzez organizowanie kół, klubów, zespołów zainteresowań po zajęciach szkolnych oraz zagwarantowanie większych środków, m.in. dla samorządów i stowarzyszeń, na rozwój kultury, turystyki i rekreacji wśród dzieci i młodzieży. Uznaliśmy za konieczne stworzenie preferencji finansowych dla absolwentów kierunków pedagogicznych i resocjalizacji w celu zachęcenia ich do pracy w ośrodkach wychowawczych. W czasie naszych odwiedzin w zakładach poprawczych stwierdziliśmy, że średnia wieku nauczycieli i wychowawców wynosi tam ponad 50 lat. Brakuje ludzi młodych, chętnych do pracy w zakładach poprawczych, tym bardziej że warunki pracy w tych zakładach są bardzo trudne.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#JadwigaBłoch">Postulujemy rozgraniczenie schronisk młodzieżowych od zakładów poprawczych, bo dzisiaj traktuje się to jednakowo, i często mieszczą się w tych samych siedzibach. Chodzi nam także o przedstawienie do 30 czerwca br. rządowego programu przeciwdziałania narastającym zjawiskom patologii wśród dzieci i młodzieży.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#JadwigaBłoch">Nasza Komisja otrzymała już odpowiedź na ten dezyderat od pana ministra Czarnego. Nie mogę wypowiadać się w imieniu całej Komisji, ponieważ ta odpowiedź nie była jeszcze przedstawiona na posiedzeniu Komisji, ale we własnym imieniu mogę stwierdzić, iż ta odpowiedź zostanie chyba skrytykowana. Niemniej jednak minister przychyla się do zawartej w naszych dezyderatach propozycji powołania międzyresortowego zespołu do spraw koordynacji działań w zakresie przeciwdziałania zjawiskom patologii wśród dzieci i młodzieży. Jednocześnie minister zaznacza, że 23 listopada 1995 r. zostanie powołany międzyresortowy zespół do opracowania rządowego programu polityki prorodzinnej, który ma kompleksowo traktować problemy z zakresu opieki i profilaktyki w związku z zagrożeniami patologią społeczną. Pan minister w dalszej części swojej odpowiedzi opowiada - bo tak to można określić - o niektórych działaniach MEN, z którymi - jak sądzę - się nie zgodzimy, ponieważ nie odpowiadają one aktualnej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#JadwigaBłoch">Pan minister informuje też Komisję, że resort edukacji podejmie działania na rzecz opracowania programu przeciwdziałania zjawiskom narastania patologii.</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#JadwigaBłoch">Komisja nasza wystąpiła do pana marszałka o odbycie ogólnej debaty sejmowej na te tematy.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#KrzysztofBaszczyński">Do zabrania głosu sprowokowała mnie pani wiceprzewodnicząca Komisji, która - moim zdaniem - w swoim koreferacie zbyt ogólnie i surowo oceniła, że szkoła jest obca, martwa, nieprzyjazna uczniom i że nauczyciel również taki jest wobec dziecka. Chcę też dokonać własnej oceny pogłębiającego się zjawiska patologii i przestępczości wśród dzieci i młodzieży.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#KrzysztofBaszczyński">Ocena pani wiceprzewodniczącej - jak się okazuje - powstała na podstawie artykułu prasowego osoby, która w sposób bardzo subiektywny, nierzetelny i uważam, że bardzo niesprawiedliwy oceniła to zjawisko występujące w szkołach. Nikt nie mówi, że czegoś takiego w ogóle nie ma. Jeżeli jednak dokonuje się takiego rodzaju ocen, to zastanówmy się, jakie są przyczyny tego, że szkoła roku 1996 taka właśnie jest.</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#KrzysztofBaszczyński">Winą za to obarczyłbym, po pierwsze, ekonomistów, którzy ocenę transformacji przenieśli również na dziecko i na oświatę. Nie chcę określać w jakim momencie to nastąpiło, w każdym razie taki fakt zaistniał i zapłacą właśnie najmłodsi. Po drugie, za taki stan ponoszą winę politycy, którzy w którymś momencie doszli do wniosku, iż ideologa jest ważniejsza od zdrowego rozsądku. Po roku 1989 odrzucono pewne treści i pewne zachowania szkoły, które były dobre. Nie oddzielono ziarna od plew, wyrzucono po prostu to, a przynajmniej większość tego, czym szkoła przed rokiem 1989 żyła. Uważam, że to jest również jedna z przyczyn tego, o czym dzisiaj mówimy.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#KrzysztofBaszczyński">Przyznam, że bardzo sceptycznie odnoszę się do wszelkiego rodzaju międzyresortowych komisji, jakichś ciał obradujących. O czym mamy dzisiaj radzić? Jest to moja, ale sądzę, że nie tylko moja opinia, iż dzisiaj potrzeba nam pewnej zgody wszystkich co do tego, jakie mają być priorytety w państwie. Jednym z tych priorytetów powinna być właśnie oświata i wychowanie. W tym celu, aby taki priorytet został spełniony, potrzebne są określone, realne nakłady, potrzebne są po prostu pieniądze. Żadne ciała, złożone nawet z największych mędrców, niczego nie dokonają, jeżeli szkole nie przywrócimy tego, co jej zabrano, a więc funkcji wychowawczych, opiekuńczych, kół zainteresowań, zajęć pozalekcyjnych, zajęć świetlicowych, a także jeżeli nie przywrócimy edukacyjnych funkcji przedszkola.</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#KrzysztofBaszczyński">W latach 1989–1990 był taki moment, kiedy mówiono, że wszystkie funkcje wychowawcze w stosunku do dziecka przejmie rodzina, zapominając, że właśnie w okresie poszukiwania pieniędzy rodzina zapomina o dziecku, ponieważ zainteresowana jest przede wszystkim szukaniem pieniędzy. Wobec tego trzeba otworzyć dzieciom możliwości wszechstronnego rozwoju, a tymczasem myśmy takie możliwości zabrali dzieciom i to już od podstaw. Pewne zachowania są już tym dzieciom obce, bo one nie mogą uczestniczyć w pełnej edukacji, nie mają takich nawyków. O tym wszystkim mówiłem wielokrotnie, ale korzystając z obecności dziennikarzy na posiedzeniu Komisji trzeba to nagłaśniać, trzeba to wręcz powtarzać aż do znudzenia.</u>
<u xml:id="u-19.5" who="#KrzysztofBaszczyński">W wielu gminach funduje się taką karykaturalną edukację przedszkolną pięciogodzinną, a jeżeli chcesz, żeby twoje dziecko uczestniczyło w życiu przedszkolnym w szerszym zakresie, musisz płacić. Tu trzeba szukać odpowiedzi na pytanie, skąd biorą się patologie. Nie oznacza to, że gdy zapewnimy pełną edukację, to nagle nastąpi raj na ziemi. Zawsze w każdej społeczności jakiś margines przestępczości istnieje. Sądzę jednak, że trzeba zacząć pracę od podstaw, a myśmy takiej pracy zaniechali, natomiast szukamy rozwiązań w ministerstwach, w parlamencie.</u>
<u xml:id="u-19.6" who="#KrzysztofBaszczyński">Tu w parlamencie powinniśmy ustalić, że oświata i wychowanie są oczkiem w głowie - bez względu na podziały polityczne. I tu szukałbym rozwiązań dla tego, co nazywamy pogłębiającą się patologią i pogłębiającym się zjawiskiem przestępczości.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KrzysztofDołowy">Przedmówca mówił o wielu ważnych sprawach i z wieloma tymi opiniami się zgadzam, ale zwrócił uwagę tylko na część zagadnienia. Brak pieniędzy powoduje to, że są liczniejsze klasy i mniej godzin pozalekcyjnych. To musi prowadzić do osłabienia funkcji wychowawczych szkoły i to jest oczywiste. Możemy przyjąć w naszej Komisji consensus w tej sprawie dość łatwo; o wiele trudniej jest osiągnąć consensus z ministrem finansów, a on dysponuje pieniędzmi.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#KrzysztofDołowy">Chciałbym wrócić do spraw omawianych poprzednio. Otóż wraz z wprowadzeniem bardzo radykalnej ustawy antyaborcyjnej Sejm jak gdyby zrekompensował ryzyko patologii, które w tej dziedzinie taka ustawa musiała spowodować, poprzez wprowadzenie wychowania seksualnego. To wychowanie seksualne jest bojkotowane przez Ministerstwo Edukacji Narodowej po prostu ze strachu politycznego. W tym wychowaniu seksualnym jedna kwestia jest ważna i powinna być aideologiczna, tzn. jak skutecznie nie zarazić się chorobami przenoszonymi drogą płciową. Te sprawy są aideologiczne, chociaż u nas nawet rozmowa o seksie jest ideologiczna. Ministerstwo Edukacji Narodowej jest najbardziej tchórzliwe ze wszystkich i w ogóle nie chce zabierać głosu w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#KrzysztofDołowy">Pani wiceprzewodnicząca mówiła o tym, że przynajmniej ta część wiedzy powinna być przekazana obiektywnie, a na to może być nałożona - jeżeli musi być nałożona - ideologia. I o sprawach tych trzeba mówić otwarcie i prostym językiem bez odwoływania się do mitów. Mam na myśli skuteczne zapobieganie ciąży niepożądanej, a nie te głupstwa, które MEN uważa za dostateczną informację o skutecznym zapobieganiu ciąży. Jeżeli Ministerstwo Edukacji o tym nie wie, to niech się wyedukuje u kogoś, kto się na tym zna. Uważam, że ta sprawa wymaga szybkiego załatwienia i to z udziałem specjalistów.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#KrzysztofDołowy">Druga sprawa - to działanie szkoły w kierunku prozdrowotnym i prodemokratycznym. Szkoła powinna zapobiegać patologiom społecznym, a również poprawić tężyznę fizyczną młodzieży. Wydaje się, że to są sprawy oczywiste. Należałoby zmienić programy szkolne prozdrowotne. Chodzi o przeciwdziałanie alkoholizmowi i paleniu papierosów, o właściwe odżywianie się, o właściwy sposób spędzania wolnego czasu.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#KrzysztofDołowy">Należałoby wprowadzić specjalne lekcje wychowania, na których uczniowie mogliby przegłosować nauczycieli i ustalić o co im chodzi. Zapobieganie patologiom społecznym wymaga zmniejszenia liczebności klas i lepszego kontaktu z nauczycielami. Potrzebne jest zwiększenie liczby lekcji wychowania fizycznego. To jednak dużo kosztuje i musi zająć dużo czasu. W tym celu, aby to wprowadzić, trzeba z programu usunąć połowę materiału pamięciowego.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#KrzysztofDołowy">Pan minister mówił o minimach programowych. To są wolne żarty. Potrzebna jest gruntowna reforma programów szkolnych. Trzeba wprowadzić nowe przedmioty wiedząc, że przyszłe społeczeństwo będzie społeczeństwem informatycznym i dostęp do informacji będzie prosty, natomiast użycie informacji będzie bardzo trudne.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#KrzysztofDołowy">Nadal mamy szkołę, która rozbudowuje informacje, a młodzi ludzie w większości nie potrafią ich wykorzystać i zastosować. Od pięciu lat nie ma pomysłu na to, aby zreformować i szkołę podstawową, i szkołę średnią, a także szkołę wyższą. Wszystko to trzeba zrobić jednocześnie, bez tego wychowanie prozdrowotne, wprowadzone dodatkowo do programu poprzez rozszerzenie obecnych treści programowych, jest absolutnie niemożliwe. Kosmetyka, którą resort chce zrobić w minimach programowych, też nie ma nic wspólnego z reformą edukacji.</u>
<u xml:id="u-20.7" who="#KrzysztofDołowy">Obawiam się, że mówimy tu o dwóch sprawach: o indolencji Ministerstwa Edukacji Narodowej, które nie ma wizji zmiany systemu kształcenia w związku z rewolucją informatyczną i wolnym rynkiem, a także o tym, że nie ma pieniędzy na wprowadzenie pewnej reformy, w ramach której byłoby więcej zajęć prowadzonych w mniejszych klasach. To są fundamentalne problemy, wokół których tylko się ślizgamy. Natomiast to kompletne ignorowanie i sabotowanie wychowania seksualnego, wynikające ze zwykłego strachu politycznego kolejnych ekip resortu edukacji, powinno się jak najszybciej zmienić.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JanZaciura">Sądzę, że będzie dobrze, jeżeli dopuścimy do głosu naszych gości. Proszę bardzo.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#MariaBoberPełzowska">Do wypowiedzi zachęciły mnie wystąpienia pani poseł Jarugi-Nowackiej i pana ministra, a także mojego przedmówcy pana posła Dołowego. Chciałabym się ustosunkować do dwóch kwestii. Pierwsza dotyczy materiału, który jest omawiany na dzisiejszym spotkaniu; druga dotyczy poruszanych tu spraw ogólnowychowawczych szkoły.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#MariaBoberPełzowska">Pełnomocnik ds. Rodziny i Kobiet nie wnosi żadnych uwag do przedstawionego przez resort materiału o przeciwdziałaniu zjawiskom patologii społecznej. Uważamy, że ten materiał w miarę wyczerpująco charakteryzuje te zjawiska oraz charakteryzuje działania resortu i placówek oświatowych. Zabrakło tu może pewnych danych statystycznych dotyczących spraw profilaktyki, a mianowicie różnych danych o działalności ognisk wychowawczych, ośrodków opiekuńczych itd.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#MariaBoberPełzowska">Chciałbym się odnieść do materiału dotyczącego edukacji prozdrowotnej i prorodzinnej. Materiał ten prezentuje różnorodne działania oświaty, ale brak jest nakreślenia generalnej koncepcji działania zarówno prozdrowotnego, jak i prorodzinnego. Podkreślam to dlatego, że jeżeli nie ma w materiale wyraźnego określenia celów, zadań i funkcji tejże edukacji, jeżeli nie wskazuje się na korelacje tej edukacji z różnymi kierunkami wychowawczymi szkoły, to w sposób bezpośredni rzutuje to zarówno na rozumienie różnych wytycznych resortowych przedstawianych środowisku oświatowemu, jak i na sposób realizacji tych założeń działania w szkole.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#MariaBoberPełzowska">Byłoby dobrze, gdyby w tym materiale zawarte były także uwagi co do rozbieżności stanowisk resortowych prezentowanych w różnych innych materiałach. Nasze biuro miało niedawno do czynienia ze sprawozdaniem z realizacji ustawy o planowaniu rodziny. Teraz dostaliśmy od państwa materiał o edukacji prozdrowotnej. Stanowiska resortu prezentowane w tych dwóch materiałach są całkowicie rozbieżne, co powoduje, że są one nie tylko mylące dla odbiorcy i czytelnika, ale są po prostu nieuprawnione. Np. w informacji, którą dzisiaj omawiamy, zawarte jest m.in. takie stwierdzenie: „Wdrażanie programu edukacji prorodzinnej przebiega zgodnie z założeniami”. Natomiast w sprawozdaniu o realizacji ustawy o planowaniu rodziny ten sam resort prezentuje takie stanowisko: „Realizacja programu nie w pełni odpowiada założeniom, wobec czego należy je zmodyfikować”. którą opinię czytelnik może uznać za prawidłową?</u>
<u xml:id="u-22.4" who="#MariaBoberPełzowska">I podam drugi przykład. Chodzi o realizację programu, który wykonuje Centrum Metodyczne Pomocy Psychologiczno-Społecznej, a o którym była tu już mowa. W materiale dotyczącym edukacji prozdrowotnej bardzo szeroko są opisane wszystkie zadania statutowe tego Centrum, a nie tylko jego działania w zakresie edukacji prozdrowotnej. Mamy tu do czynienia właściwie z podnoszeniem kultury pedagogicznej rodziny jako rodziny, natomiast nie widzimy działań bezpośrednio dotyczących i nastawionych na dzieci i młodzież w zakresie tej edukacji. Mówi się o wychowaniu rodzin, o różnych terapiach w rodzinach i to oczywiście jest ważne i takie działania popieramy. Jest to szerokie wkraczanie w problematykę rodzin, ale nie dostrzegamy tego, co ma poszerzać wiedzę uczniów, rozumienie tej wiedzy, uczenie pewnych zachowań zarówno prozdrowotnych, jak i prorodzinnych.</u>
<u xml:id="u-22.5" who="#MariaBoberPełzowska">W materiale informacyjnym resortu działania te są bardzo pozytywnie oceniane, natomiast w sprawozdaniu o realizacji ustawy o planowaniu rodziny jest takie stwierdzenie: „Wstępna analiza tego programu nasuwa wątpliwości co do jego koncepcji, która ma znamiona jednostronnego przedstawiania problemów związanych z edukacją seksualną. Kontynuacja tego programu wymagać będzie dokonania modernizacji w kierunku wszechstronnego ukazywania problemów”. To stanowisko resortu jest całkowicie mylące i inne niż to, które prezentowane jest w materiale przygotowanym na dzisiejsze posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-22.6" who="#MariaBoberPełzowska">Pan minister delikatnie wspominał, że na temat Centrum Metodycznego padają różne uwagi - moim zdaniem - należałoby się temu bardzo uważnie przyjrzeć, zwłaszcza że program tego Centrum jest wspomagany bardzo wydatnie przez środki pomocowe z zagranicy. Gdyby te środki zostały inaczej wykorzystane, oświata i dzieci miałyby z tego większy pożytek.</u>
<u xml:id="u-22.7" who="#MariaBoberPełzowska">Kolejna rozbieżność dotyczy serii wydawniczej „Biblioteki Wychowawcy”, o czym również jest mowa w materiale. Wiemy, że jest to seria wydawnicza kierowana bezpośrednio do nauczycieli i wychowawców. W tej serii wydawniczej, pomijając już kwestie, które są tam podawane błędnie z innych względów, występują także liczne błędy rzeczowe w zakresie terminologii pedagogicznej, a więc wiodącej i podstawowej dla resortu edukacji. Jeżeli w wydawanych w ramach tej serii książkach występuje generalne pomniejszanie pojęć takich, jak: cel, treści, program i formy organizacyjne, jeżeli zagadnienia programowe myli się z celami i z umiejętnościami, to wątpliwe jest stwierdzenie zawarte w materiale informacyjnym o masowym upowszechnianiu tych książek wśród nauczycieli. Jeżeli mamy dbać o porządne, stojące na wysokim poziomie wykształcenie nauczycieli, to zacznijmy od spraw podstawowych. Sięgnijmy do pewnych opracowań oświatowych, które wyrzucono po 1989 r., a które były dobre i sprawdzone. Można wiele z tych opracowań wybrać i wykorzystać, a przy tym próbujmy rozwijać to dalej.</u>
<u xml:id="u-22.8" who="#MariaBoberPełzowska">Chciałabym również nawiązać do książki pani Papis, chociaż nie wiąże się to bezpośrednio z „Biblioteką Wychowawcy”, ale książka ta figuruje w pewnym sensie wśród innych adresowanych do nauczycieli. Pan poseł Dołowy ma rację, że resort edukacji po prostu boi się edukacji seksualnej, bo dopuszcza książki, które wręcz nakazują młodzieży „nakładać pieczęcie życia” i „chronić źródła życia”. Są to najbardziej delikatne sformułowania zaczerpnięte z tych książek. Myśmy przeczytali te książki, również tę napisaną przez panią Papis, i gorąco polecamy tę lekturę panu ministrowi. Pan minister Czarny przesłał nam w grudniu oficjalne pismo, z którego wynikało, że książka pani Papis została skierowana do korecenzji, że należałoby również skierować do ponownej recenzji książki z serii „Biblioteka Wychowawcy”. Wszystkie one, łącznie z książką pana Starowicza, która również ma swoje plusy i minusy, wymagają weryfikacji. Są one przez resort edukacji proponowane do wykorzystania w szkołach, a są właściwie w zarządzeniu resortowym nakazane do stosowania. Czekamy na odpowiedź z resortu, jaki jest wynik tej ponownej recenzji na razie tylko jednej książki. Będziemy też czekać na wyniki następnych takich recenzji innych książek i publikacji.</u>
<u xml:id="u-22.9" who="#MariaBoberPełzowska">Jeszcze inne refleksje nasunęły nam się w związku z materiałem resortowym...</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#JanZaciura">Przepraszam bardzo. Czy pani mogłaby zakończyć swoje wystąpienie jakąś konkluzją, bo muszę państwu powiedzieć, że spory między resortami powinny być załatwiane poza Komisją. My nie chcemy odgrywać roli pośrednika między agendami rządowymi. Pani wystąpienie jest bardzo ciekawe, ale oceniała pani tak dosadnie informację resortu edukacji, że mamy już konkretny wniosek w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#MariaBoberPełzowska">To nie są spory międzyresortowe, ale uwagi, jakie nam się nasunęły w związku z lekturą materiału informacyjnego resortu edukacji. Jeśli jednak trzeba skracać wystąpienia, to powiem tylko tyle, że uwagi i spostrzeżenia zawarte w informacji nie zawierają konkretnych wniosków. Rozwiązania systemowe, które proponuje resort, świadczą o tym, że dojrzały warunki do zmiany podejścia do tych zagadnień. Niestety, kierunki tych zmian systemowych są chyba źle określane. Nie jest to tylko kwestia środowiska, co jest na pewno niezbędne, bo w tym środowisku nie może zabraknąć opieki medycznej, o której tu mówiono, ale przede wszystkim trzeba opracować klarowną koncepcję, jasną dla oświaty i jej pracowników. To jest zadanie najważniejsze. W ramach obecnych prac nad reformowaniem programów szkolnych nie powinno się pominąć określenia kierunków ogólnowychowawczych szkoły. Mnie tego brakuje. Ma rację pani poseł Jaruga-Nowacka mówiąc, że brak jest określenia kierunków wychowania w szkole.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#MariaBoberPełzowska">Ostatnie lata to potwierdzają. Oświata skupiła się na minimach i podstawach programowych, a to nie może być tylko prosta korekta haseł z poszczególnych przedmiotów nauczania. Trzeba ustalić struktury wiedzy, ogólny kierunek edukacji, przedmioty integracyjne.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#MariaBoberPełzowska">Chciałbym jeszcze zadać pytanie panu ministrowi. Pan minister wspomniał, że powstał międzyresortowy zespół edukacji prozdrowotnej. Czy w tym zespole został wydzielony zespół do spraw edukacji prorodzinnej, czy też po prostu o tym zapomniano i oświata nadal będzie milczała o tych sprawach?</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JanZaciura">Proszę o zabranie głosu doradcę ministra zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejDonde">Rozpocznę od pewnej refleksji, być może bardzo drastycznej dla nas wszystkich. Jest oczywiste, że problem rozwoju młodego pokolenia to problem bardzo poważny, że ciąży na nas ogromna odpowiedzialność. Ten problem nie sprowadza się do problematyki prokreacji, aczkolwiek jest to ważne. Muszę stwierdzić, że pracuję z wyboru z młodzieżą od lat 15, jestem wstrząśnięty wesołością, jaka od czasu do czasu wybucha na tej sali. Nie jest to z mojej strony przygana wobec państwa, ale i wobec mnie samego.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#AndrzejDonde">Uczestniczę w ogromnej liczbie konferencji, sympozjów i zebrań. Ostatnio już nie czytam, a zaledwie przeglądam ogromne ilości różnych materiałów i opracowań, często dublujących się lub też wykluczających się wzajemnie merytorycznie, a nawet różniących się zasadniczo w danych statystycznych. Raporty prezentują ambicje zespołów diagnozujących i informatycznych. Słucham dziwnych partykularnych dyskusji, wystąpień wycinkowych, często dotyczących bardzo drobnych problemów. Wychodzę z takich spotkań już od lat z przeświadczeniem, że prowadzi to tylko do pogłębienia chaosu zarówno decyzyjnego, jak i wychowawczego.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#AndrzejDonde">Od lat słucham skarg na trudności finansowe. Uważam, że jesteśmy jednak państwem bogatym, mamy dużo pieniędzy, ale mamy równocześnie patologiczną ich dystrybucję. Przeznaczamy ogromne środki na zamierzenia niewarte jednego grosza, natomiast nie dajemy groszy na zamierzenia, które są godne szacunku i uwagi.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#AndrzejDonde">Sądzę, że w Polsce dzisiaj generalnie na tym etapie rozwijającej się demokracji, demokracji samorządowej, uprawia się - jak nigdy dotychczas - małe poletka własne.</u>
<u xml:id="u-26.4" who="#AndrzejDonde">Nie jestem historykiem, ale przywiązuję wagę do historii i myślę, że kłania nam się Polska dzielnicowa. Taka działalność nie prowadzi do rozwiązań globalnych dotyczących problemów zdrowia psychosomatycznego młodocianych, zapobiegania patologiom społecznym. Nie prowadzi się profilaktyki, ograniczając się tylko do usuwania skutków.</u>
<u xml:id="u-26.5" who="#AndrzejDonde">W tym materiale, który otrzymałem, czytam o wielu znakomitych intencjach, o ogromnych ogólnopolskich akcjach, o programach, o szerokiej skali promocji zdrowia. Znam skalę nakładów, a także system dystrybucji i jestem coraz bardziej przerażony. Czytam o uznaniu świata dla tych działań i zadaję sobie pytanie, jaki jest ich efekt w liczbach, nie będę tych danych przytaczał, aczkolwiek najbardziej aktualne dane, jakie ostatnio otrzymałem o samobójstwach wśród młodzieży, a tym się osobiście zajmowałem, są szczególnie przerażające. Jeżeli w 1993 r. mieliśmy samobójstw w grupie populacji szkolnej ok. 240 rocznie, to dzisiaj liczba ta wzrosła o 160.</u>
<u xml:id="u-26.6" who="#AndrzejDonde">Podstawowym mankamentem w tym, co robimy, jest ilość a nie jakość. To jest nasz dramat. Obserwujemy realizację programu reformy oświaty, a dotyka to mnie osobiście, ponieważ miałem szansę współpracy z Ministerstwem Edukacji Narodowej. Zastanawia mnie to, że już 10 lat, a może więcej, poświęcono na reformy edukacji narodowej, a z tego zostało mi tylko jedno stwierdzenie, jakie usłyszałem w parlamencie, gdy człowiek, który zajmował się tą reformą, powiedział, że jest zwolennikiem kar cielesnych.</u>
<u xml:id="u-26.7" who="#AndrzejDonde">Uczestniczyłem w tym co państwo podnosicie, a co określa się edukacją seksualną. W imieniu mojego zespołu złożyłem projekt, który trafił jednak do szuflady. Uczestniczyłem w niezwykle dramatycznej dyskusji, jaka odbyła się w telewizji, gdzie niekompetencja mieszała się z tendencyjnością. Nie doprowadziło nas to do niczego i pozostaliśmy w stadium dywagacji.</u>
<u xml:id="u-26.8" who="#AndrzejDonde">Z całą mocą oświadczam, że diagnoza jest znana, ale systemowych programów nadal brak. Brakuje chociażby jednej dyskusji na temat aktywności. Dlaczego nie zaczniemy się zastanawiać, jakie błędy programowe popełniliśmy i jak te błędy należałoby usunąć? Przytoczę tu przykład, który odnosi się do Światowego Forum Ekologicznego, jakie odbyło się w Brazylii. Przeznaczono ogromne nakłady - ponad 1 miliarda dolarów - i nie uzyskano żadnych efektów poza bankietami, festynami, spotkaniami mężów stanu nie prowadzącymi do niczego. Myślę, że u nas też to się dzieje, chociaż w mniejszej skali.</u>
<u xml:id="u-26.9" who="#AndrzejDonde">Wydaje mi się, że konieczny jest konkurs projektów na rozwiązania. Przychodzę na posiedzenia, na których toczy się wyrywkowe dyskusje, a nikt nie przedstawia żadnego konkretnego projektu. Nie ma takich projektów. Wydaje mi się, że należy powołać kompetentne gremium, niezależne od administracji resortowej i trzeba takie programy poddawać procedurze konkursowej, tj. promować programy wartościowe, a odrzucać programy mierne - bez względu na to, kto jest ich autorem.</u>
<u xml:id="u-26.10" who="#AndrzejDonde">Moim zdaniem, teoria wyprzedza u nas praktykę, teoria zdominowała praktykę. Prawie w ogóle nie słuchamy praktyków.</u>
<u xml:id="u-26.11" who="#AndrzejDonde">Uczestniczę w konferencjach często zażenowany, ponieważ występujący na nich ludzie prezentują określone stanowiska o dużym ładunku wiedzy teoretycznej, jednak jeżeli zabierze głos praktyk, prawie nikt go nie słucha.</u>
<u xml:id="u-26.12" who="#AndrzejDonde">Wraz ze swoim dużym zespołem prowadzę już 15 lat działalność w ramach studium problemów wieku dojrzewania. Zespół ten został powołany pod auspicjami Polskiego Towarzystwa Higienicznego i Towarzystwa Lekarskiego Warszawskiego. Przez 15 lat zorganizowaliśmy tylko dwie konferencje międzynarodowe: sympozjum w 1989 roku poświęcone problematyce wieku dojrzewania oraz konferencję poświęconą rozwojowi psychosomatycznemu młodocianych. Powierzono nam opracowanie programu równowagi psycho-somatycznej młodego pokolenia. Program ten jako wynik ciężkiej pracy powstał na przełomie 1990 i 1991 r. Wydawało się, że program przyjęty przez Światową Federację Adolescentów zostanie przyjęty natychmiast także u nas. Tak się nie stało. Były kolejne koalicje rządowe, ale gdy dochodziło do finalizacji i przyjęcia tego programu, koalicja się rozpadała i program trzeba było promować od początku nowemu rządowi. Chcę podkreślić, że uchwała tej koalicji, która może dlatego, że działa trochę dłużej, przyjęła ten program.</u>
<u xml:id="u-26.13" who="#AndrzejDonde">Półtora roku temu Komitet Społeczno-Ekonomiczny Rady Ministrów uznając, że ten problem jest ogromnie ważny, zwrócił się do ministra zdrowia i opieki społecznej o powołanie Międzynarodowego Centrum Diagnostycznego-Terapeutycznego zajmującego się problematyką zdrowotną młodego pokolenia. Odczuwam wewnętrzne rozdarcie i nie wiem czy powinienem być zdumiony, że tutaj nikt i nigdzie nie wymienił, iż taka placówka istnieje już od czerwca ubiegłego roku. Mnie to nie dziwi i nie chcę wkraczać w meritum tych spraw. Uznaliśmy, że może być to działalność tylko interdyscyplinarna i międzyresortowa.</u>
<u xml:id="u-26.14" who="#AndrzejDonde">Uważam, że nie należy przerzucać odpowiedzialności za stan rzeczy na jeden resort: na Ministerstwo Edukacji Narodowej. Odpowiedzialność za to ponosi wiele resortów.</u>
<u xml:id="u-26.15" who="#AndrzejDonde">Chciałbym państwa poinformować, że Sekretariat Generalny Unii Europejskiej, uzyska-wszy dane o naszym programie, zwrócił się do naszego Centrum, że gotów byłby przyjąć Centrum pod swoją opiekę, aby była to placówka oddziałująca na Europę środkową. Gotów jest przeznaczyć środki na działalność tego Centrum, co jest niezwykle rzadkie, bo to przeważnie my występujemy o to jako żebracy. Również Fundacja Rockefellera chciałaby wesprzeć tę działalność. Dlaczego wobec tego nie godzimy się na to i nie przyjmujemy tej oferty? Nie przyjmujemy, dlatego że działalność, którą kieruję od 15 lat, nie ma swojej bazy. Taka baza istnieje i staramy się o nią, a stworzył ją wielki, dzisiaj nieznany prof. Kazimierz Dąbrowski, wokół którego panuje zmowa milczenia, a baza ta funkcjonuje wyjątkowo źle. Dywagacje na szczeblach swoistego lobby czy lobbystycznych grup mniejszościowych utrudniają załatwienie tej sprawy.</u>
<u xml:id="u-26.16" who="#AndrzejDonde">Wystąpiliśmy na posiedzeniu Komitetu Społeczno-Politycznego przed półtora rokiem, aby powołać forum pełnomocników resortowych zajmujących się problemami młodego pokolenia. Wówczas zostało to odebrane jako próba stworzenia nowej instytucji. Takiego zamiaru nikt z nas nie miał. Byłoby to forum, na którym powinni spotykać się tylko wybitni przedstawiciel resortów, którzy są kompetentni i którzy mogą przenosić tę problematykę do kierownictw swoich resortów.</u>
<u xml:id="u-26.17" who="#AndrzejDonde">Chciałbym wymienić resorty, które są ustawowo odpowiedzialne za problematykę młodego pokolenia. Jest to - poza Ministerstwem Edukacji Narodowej - Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej, Ministerstwo Kultury i Sztuki, Urząd Kultury Fizycznej, Ministerstwo Sprawiedliwości, Ministerstwo Spraw Wewnętrznych, Ministerstwo Pracy i Polityki Socjalnej i Ministerstwo Obrony Narodowej. Zdumiewa mnie jedna sprawa. Zanim podjęta została decyzja Komitetu Społeczno-Politycznego Rady Ministrów, najpierw były pozytywne opinie szefów kilku najbardziej zainteresowanych resortów. Dzisiaj - jak się okazuje - nikt o tym nie wie. Zapomina się, że taka placówka w ogóle istnieje. Być może trzeba to jakoś nagłośnić.</u>
<u xml:id="u-26.18" who="#AndrzejDonde">Chciałbym zakończyć cytatem, który skierowałem do byłego prezydenta, do byłych premierów, do prymasa Polski, o co większość się obraziła. Była to po prostu refleksja wielkiego Charlesa de Gaulle'a, który - pozostając w miejscu swego, może nie całkiem dobrowolnego odosobnienia po rezygnacji z urzędu prezydenta - powiedział: „Największym problemem mojego życia było to, że nie doceniłem młodzieży”.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#IrenaPetryna">Chciałabym poprzeć te głosy, które wzywają do współpracy różnych resortów i organizacji w działaniach na rzecz wychowania prorodzinnego, prozdrowotnego i zapobiegania zjawiskom patologicznym wśród dzieci i młodzieży w szkołach. Natomiast chciałabym się odnieść do wypowiedzi doradcy pana ministra. Nie chcę jej komentować, ale z całą odpowiedzialnością stwierdzić, że w ostatnich latach udział lekarzy i pielęgniarek w pracach na rzecz współpracy w wychowaniu prozdrowotnym znacznie się zmniejsza i to zdecydowanie. Mówię tu głównie o szkołach wiejskich, a w tych szkołach dzieci wymagają szczególnej opieki. Wiemy, że w wielu wsiach nie ma ośrodków zdrowia, były i są one zamykane.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#IrenaPetryna">Pan stwierdził, że państwo jest bogate, a więc jak to wygląda? Czyżby Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej celowo zaniedbywało swój udział w wychowaniu prozdrowotnym? Kiedyś lekarz pojawiał się w szkole przynajmniej raz w roku; obecnie dokonywane są bilanse zdrowotne dziecka sześcioletniego, dziewięcioletniego i dziecka kończącego klasę ósmą. Lekarz nie fatyguje się, aby sprawdzić, co się dalej dzieje z tym dzieckiem, czy jest ono leczone, czy nie.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#IrenaPetryna">Fluoryzacja zębów jest wykonywana, ale jak gdyby zapomniano o przeglądach zębów u dzieci w szkołach wiejskich. Stomatolodzy w tych szkołach nie pojawiają się. Oszczędza się na opiece nad dzieckiem, a w szczególności wiejskim.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#IrenaPetryna">Biorąc pod uwagę trudną sytuację finansową państwa, przy niewystarczających środkach na oświatę i służbę zdrowia można zrobić jednak znacznie więcej przy dobrej współpracy resortów i samorządów lokalnych. Apeluję o to, aby oba resorty - edukacji i zdrowia - wypracowały metody i formy, które można by wdrożyć już od dziś i znaleźć środki na opiekę nad dzieckiem, nad jego stanem zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#LeszekSmykowski">Chciałbym ustosunkować się do tego, co powiedziała w koreferacie pani poseł Jaruga-Nowacka. Poetyka tego wystąpienia była taka, aby wyjaskrawić pewne kwestie patologiczne nurtujące polską szkołę. Sądzę, że intencją pani poseł było mocne zaakcentowanie problemów, jakie istnieją. Natomiast nie ukrywam, że żywię obawy, iż osoby obserwujące szkoły z zewnątrz, nie znając jej realiów wewnętrznych, mogą odnieść fałszywe wrażenie, że w obecnej polskiej szkole występują same tylko zjawiska negatywne, że ta szkoła jest właściwie tylko źródłem zła.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#LeszekSmykowski">Chciałbym odpowiedzialnie stwierdzić, że obok złych nauczycieli, obok złych dyrektorów szkół, mimo pewnych kwestii, które świadczą o zaniedbaniach, jest wiele rzeczy pozytywnych w polskiej szkole. Jest wielu nauczycieli, którzy pracują rzetelnie i narażani są nawet na różnego rodzaju zarzuty. Dostają niskie uposażenia, a jednak starają się wywiązywać ze swych obowiązków. Jeżeli wkładają wiele serca w wychowanie młodzieży, to wśród swoich znajomych bliższych i dalszych uważani są za wymierający gatunek „donkiszotów”. Trzeba podkreślić, że jest wielu ideowych nauczycieli, którzy podjęli trud budowania nowego systemu wychowawczego, którzy próbują w tych trudnych warunkach edukować polską młodzież i należy im tutaj za ich ciężką pracę podziękować. Dokonali oni świadomego wyboru, mimo że ich źle opłacana praca skazuje ich samych i ich rodziny na niedostatek materialny.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#LeszekSmykowski">Chciałbym z wypowiedzi pana ministra Pastuszki wyłuskać ten fragment, który świadczy o liczbie programów autorskich i innowacjach edukacyjnych. Jest to dowód na powstawanie w naszej szkole twórczego fermentu. Nie wszystko jest złe. Bardzo wielu nauczycieli na własną rękę, w małych zespołach, we własnych szkołach próbuje stworzyć model edukacji, który jest im bardzo bliski, chcą się realizować w sensie twórczym. W wystąpieniach moich wielu przedmówców przebija taka dziwna tendencja, że oczekujemy tylko działań ze strony Ministerstwa Edukacji Narodowej, że strony kierowników edukacji czy innych resortów wspomagających. Zapominamy o tym, że nauczyciele nie są tylko narzędziami, przy pomocy których realizuje się jakieś tam cele, że nauczyciele chcieliby być formacją zawodową twórczą, wkładającą w swoją pracę swoje umiejętności kompetencyjne. Zapomina się o tym, że nauczyciele powinni być jakimś swoistym tworzywem, i w związku z tym zapomina się o niezbędnej selekcji ludzi do tego zawodu. Coraz częściej zapomina się, że zawód nauczyciela jest powołaniem. Władze oświatowe za mało przywiązują wagi do tego, aby stworzyć właściwe warunki do selekcji pozytywnej.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#LeszekSmykowski">Trzeba pamiętać o tym, że nie można takiej selekcji przeprowadzić wtedy, kiedy relacje zawodowe ustawione są tylko w formie nakazów, w formie zadań do realizacji, nie dając nauczycielom swobody autonomicznego wykonywania programów nauczania. Cenna była uwaga pana posła Krzysztofa Dołowego, który sugerował, że czekamy na radykalne zmiany programów, że musi nastąpić radykalna redukcja materiału pamięciowego, ponieważ tylko dzięki temu nauczyciel może zyskać czas na pracę wychowawczą. Trzeba zmniejszyć liczebność klas, jeżeli chcemy sensownie realizować system edukacji i wychowania. Nauczyciel musi mieć więcej czasu na kontakty indywidualne z uczniami.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#LeszekSmykowski">Nawiązuję do wypowiedzi pani poseł Jadwigi Błoch, która wskazała na to, iż zapomniano jak gdyby o kulturotwórczej roli szkoły i o tym, że szkoła spełnia o wiele większe zadania niż uczenie dzieci, które do niej uczęszczają, i to nie tylko w czasie przewidzianym na naukę, ale także w czasie wolnym.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#LeszekSmykowski">Nie da się reformować polskiej szkoły bez wydatków. W przypadku tego, o co występowała pani poseł Błoch, pojawiły się akurat takie możliwości i środki, ponieważ niektóre samorządy stają na wysokości zadania i angażują własne środki rozszerzając zakres edukacji i funkcjonowania szkół. Wiedzą już, że szkoła powinna być czymś więcej niż miejscem nauki, że powinna emanować na całe środowisko społeczności, która żyje wokół szkoły. Zapominamy czasami o tym, że nauczyciele powinni służyć przyjazną radą rodzicom, zwłaszcza kiedy mają oni problemy ze swoimi dziećmi. Trzeba wiele starań włożyć w to, aby była taka współpraca domu rodzinnego dziecka ze szkołą, do której ono uczęszcza. Nie da się tego osiągnąć wówczas, kiedy nisko opłacany nauczyciel nie ma pełnej motywacji do pracy i angażuje się w inne źródła zarobkowania. Nie jest tajemnicą, że wielu nauczycieli jest dwuzawodowcami: uprawia dwie różne profesje albo też pracuje na dwóch etatach w oświacie. Taki nauczyciel nie ma czasu na samodoskonalenie się, na uczenie się, a on musi być człowiekiem, który ma czas na kształcenie.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#LeszekSmykowski">Prosiłbym, aby na problemy polskiej szkoły spojrzeć w dwojaki sposób: oczami polskiego dziecka, ale i oczami polskiego nauczyciela. Często bywa tak, że sfrustrowani nauczyciele znęcają się fizycznie lub psychicznie nad swoimi podopiecznymi, ale prawda jest i taka, że ci podopieczni bardzo często znęcają się nad swoimi nauczycielami w różny sposób, że dochodzi do pobić. Narasta nawet strach wśród środowiska nauczycielskiego wobec podejmowania prób uleczenia sytuacji w szkołach, strach przed konsekwencjami wyłamania się z takiego biernego funkcjonowania na takiej zasadzie, że nauczyciel przychodzi do szkoły, udaje, że pewnych rzeczy nie widzi; udaje, że realizuje program, tymczasem dzieje się wiele poza nim i wbrew niemu. Ministerstwo powinno zastanawiać się nie nad tym, jak produkować następne martwe programy do szuflady, lecz nad tym, jak uzdrowić sytuację w szkołach od dołu, tzn. jakie stworzyć warunki tam, gdzie realizowany jest ten najważniejszy proces wychowania młodych ludzi i przystosowania ich do życia w społeczeństwie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#HalinaOsińska">Chciałabym państwa poinformować o pewnych działaniach w okresie ostatnich dwóch lat. Prosiłabym jednak, abyście państwo mieli trochę cierpliwości i wybaczyli, że kontakty szefów dwóch resortów - edukacji i zdrowia - nie są tak częste, jak państwo byście oczekiwali. Wydaje mi się, że ciągle jeszcze w tych niestabilnych warunkach ogromnie ważna jest szkoła i uczeń w szkole. Nie możemy nie wiedzieć, co resort zdrowia zrobił we współpracy z nauczycielami, jakie programy są już realizowane.</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#HalinaOsińska">Pracuję w Ministerstwie Zdrowia od wielu lat i wiem, że dla realizacji tych programów nie mieliśmy nigdy w historii naszego państwa takich warunków, żeby były na to pieniądze i żeby organizowane były w sposób systemowy działania resortu zdrowia na rzecz ucznia i szkoły. Mam tu na myśli równoległe przygotowanie i poprawianie umiejętności w zakresie profilaktyki i w zakresie edukacji zdrowotnej nauczycieli, a równocześnie wprowadzenie programów profilaktycznej pracy z młodzieżą w różnym wieku i na różnych szczeblach.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#HalinaOsińska">Niemal wzrusza fakt, że w tych trudnych warunkach i w tej dramatycznej sytuacji finansowej obu resortów tak wiele w ostatnich dwóch latach, a szczególnie w ostatnim roku, udało się zrobić. Przygotowano wiele ofert dotyczących wychowania zdrowotnego i profilaktyki różnych zagrożeń, w tym związanych z uzależnieniami. Nie było dotychczas takich sytuacji, aby tylko jeden program z kilkunastu realizowanych objął aż kilkaset polskich dzieci. Ten program realizowany jest przez nauczycieli w klasach. W celu podjęcia realizacji takiego programu potrzebne było stosowne, kosztowne oprzyrządowanie i ten ciężar ponieśliśmy. Potrzebne było także odpowiednie przygotowanie nauczyciela i do realizacji tego programu przygotowano kilkuset nauczycieli.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#HalinaOsińska">Profilaktyczny program edukacyjny, którego bez szkoły i bez nauczyciela nie da się realizować, nie jest tylko wykonywany na szczeblach ministerialnych, ale na szczeblach województwa. We wszystkich województwach powołani są pełnomocnicy do spraw rozwiązywania problemów alkoholizmu, do spraw narkomanii. We wszystkich województwach są koordynatorzy problematyki przeciwdziałania AIDS. Ogromna część tej działalności profilaktycznej adresowana jest do młodzieży szkolnej i obejmuje właśnie problemy wychowania seksualnego. Nie ma ze względu na specyfikę zagrożeń zakażeniami HIV innej racjonalnej drogi, jak odpowiednie przygotowanie i edukacja seksualna.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#HalinaOsińska">Wracając jeszcze do programów edukacyjnych dotyczących profilaktyki uzależnień, chcę zwrócić uwagę na program NOE. Jest to nowy program, którym objętych jest około 40 tysięcy uczniów. Jest także realizowany program „Tak czy nie”, program „Młodzieżowa akademia życia” i inne. Te programy są wprowadzane tam, gdzie jest szkoła, i wśród uczniów; realizowane są w oparciu o pomoce ze strony nauczycieli odpowiednio przygotowanych w ramach różnych ofert edukacyjnych. Chodzi o to, abyśmy nie przesądzali w osądach i nie byli zbyt krytyczni myśląc kategoriami centrali i urzędu, ponieważ za sprawą tej centrali, za sprawą rządu znalazły się takie środki, które w stopniu dostatecznym zabezpieczają prowadzenie działalności edukacyjnej i profilaktycznej w trzech blokach programowych.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#HalinaOsińska">Przygotowanie dydaktyczne zorganizowano po raz pierwszy tak kompleksowo i objęto nimi niemal cały kraj. Zgadzam się z opinią, że są szkoły wiejskie, do których to jeszcze nie dociera. Wiem, że są regiony, w których nauczyciel nie ma kontaktów z kuratorium, bo nie ma czasu i pieniędzy, aby tam pojechać. Staramy się jednak do nich docierać z oświatą zdrowotną za pośrednictwem pracowników zajmujących się tą problematyką. Nasze programy są dobrze przyjmowane przez nauczycieli, a także przez rodziców. Jest to bardzo istotne, bo nie ma dobrego wychowania i właściwej profilaktyki, jeżeli w tym procesie nie będzie uczestniczył również rodzic. Wychodzimy z ofertą do tych szkół z najodleglejszych i biednych terenów, co nie jest łatwe i bardzo kosztowne.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#HalinaOsińska">Mówiliśmy tutaj o niedoskonałościach wychowania seksualnego. Z kontaktów ze szkołą naszych pracowników w terenie wiemy, że zarówno dzieciom, jak i nauczycielom łatwiej jest uczestniczyć w edukacji z tego zakresu, jeśli edukatorem czy przekaźnikiem nie jest pan czy pani wychowawczyni, czy nauczycielka.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#HalinaOsińska">Jest pewna uzasadniona powściągliwość w wypowiadaniu się w tych kwestiach na zajęciach prowadzonych przez znajomych i bliskich dziecku nauczycieli. Dlatego staramy się organizować pewne oprzyrządowanie dydaktyczne. Do wszystkich województw, do wszystkich naszych przychodni, dotarły różne materiały, również książka pana Starowicza, ale nie jako pomoc czy wskazówka do prowadzenia zajęć, tylko jako kompendium wiedzy, współcześnie traktujące o wychowaniu seksualnym.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#HalinaOsińska">Należy zauważyć, że nigdy ani minister edukacji, ani minister zdrowia nie zdołają przygotować wspólnego programu wychowania seksualnego dla niektórych regionów Polski, gdzie istnieją mocne uwarunkowania obyczajowe czy kulturowe. Potrzebne są odpowiednie programy adaptacyjne i pracownicy oświaty i służby zdrowia starają się przygotowywać takie programy, które są akceptowane przez tamte środowiska. Udział pracowników służby zdrowia jest konieczny dla unikania błędów o charakterze medycznym. Uważam, że realizacja wychowania seksualnego w ramach profilaktyki AIDS jest optymalnie zabezpieczona także w sensie środków finansowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#JanZaciura">Panie ministrze, proszę o wyrażenie krótkiej swojej refleksji na temat tej dyskusji i o stanowisko resortu.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#StefanPastuszka">Dziękuję serdecznie za bardzo gorącą dyskusję i konstruktywne uwagi. Ministerstwo Edukacji Narodowej zgadza się z tym, że selekcja do zawodu nauczycielskiego powinna być pozytywna. Również odpowiednia pensja może być tu właściwą siłą sprawczą pozyskiwania wartościowych kandydatów do zawodu nauczyciela. Apeluję do Komisji i do Sejmu, aby uwzględnić to odpowiednio w budżecie resortu edukacji.</u>
<u xml:id="u-31.1" who="#StefanPastuszka">Chciałbym poinformować państwa, że resort przywiązuje bardzo dużą wagę do problemu wychowania zdrowotnego. Na dożywianie dzieci przeznaczyliśmy w 1995 r. z naszych skromnych rezerw ponad 2 mld zł, a około 300 mln zł przeznaczono na rozwój wychowania fizycznego w szkołach. W tym roku środków tych będzie więcej. Jednocześnie około 1 mld zł przeznaczono na zakup sprzętu sportowego, głównie dla szkół małomiasteczkowych i wiejskich. Nie odpowiada to jeszcze rzeczywistym potrzebom społecznym.</u>
<u xml:id="u-31.2" who="#StefanPastuszka">Chciałbym zauważyć, że ogromne oszczędności w resorcie edukacji zapoczątkowano nie w 1994 r., ale w roku 1990. I teraz bardzo trudno wyjść z tego dołka, ponieważ wówczas zlikwidowano wiele zajęć pozalekcyjnych. Dopiero teraz rząd dzięki poparciu parlamentu próbuje ten trudny problem rozwiązywać.</u>
<u xml:id="u-31.3" who="#StefanPastuszka">Nie podzielam niektórych opinii pana posła Dołowego, który był uprzejmy skonstatować, że resort edukacji jest najbardziej tchórzliwym ze wszystkich ministerstw, że panuje w tym resorcie indolencja i powinno się ono samo edukować. Uważam, że każdy człowiek, bez względu na wiek, stanowisko i dostojeństwo, ciągle się musi edukować i w związku z tym również Ministerstwo Edukacji powinno się szczególnie edukować.</u>
<u xml:id="u-31.4" who="#StefanPastuszka">Wypowiedź pani Osińskiej, która lepiej - niż ja, czy resort edukacji - zna problematykę wychowania seksualnego, świadczy o tym, że trudno jest znaleźć czy opracować jeden program, najbardziej słuszny. Ministerstwo Edukacji Narodowej samo nie pisze recenzji podręczników; są one pisane przez przedstawicieli różnych dyscyplin naukowych i specjalistów. Przewidziany jest określony tryb dopuszczania podręczników. Chcę zauważyć, że te książki zostały zakwalifikowane nie jako podręczniki, ale jako materiały pomocnicze i one dla nauczyciela nie mają mocy obowiązującej w sensie programowym, tylko można je wykorzystywać w zależności od uwarunkowań regionalnych.</u>
<u xml:id="u-31.5" who="#StefanPastuszka">Z całą odpowiedzialnością chciałbym podkreślić, że jest to bardzo trudna i złożona problematyka. Zgadzam się z sugestią, że dobrze byłoby dodać jedną godzinę zajęć szkolnych poświęconych wychowaniu czy edukacji seksualnej. Jednak wiadomo, że obecny budżet oświaty to uniemożliwia.</u>
<u xml:id="u-31.6" who="#StefanPastuszka">Przygotowane są podstawy programowe odpowiadające obecnemu ustrojowi szkolnemu. W związku z potrzebą opracowania racjonalnej koncepcji takiego programu, który miałby charakter utylitarny, a także wybiegł w przyszłość, powstaje pytanie: czy w przygotowaniu tego programu korzystać bardziej z doświadczeń przeszłości i wiedzy, czy też odnosić się do tego, co nas czeka w przyszłości i co zapowiada Raport Rzymski z 1984 r. Obecnie budżet oświaty uniemożliwia podjęcie takich prac. Przewidujemy w nowo opracowanym programie szkolnym uwzględnienie koncepcji tzw. blokowego nauczania, która umożliwiłaby uczniom spojrzeć w przyszłość.</u>
<u xml:id="u-31.7" who="#StefanPastuszka">Z całą stanowczością chciałbym podkreślić, że Ministerstwo Edukacji Narodowej z dużym zaangażowaniem pracuje nad programami zarówno w zakresie szkolnictwa zawodowego, aby uczynić kształcenie w tym kierunku bardziej elastycznym, jak i w zakresie kształcenia ogólnego. Podzielam pogląd, że należy zintensyfikować współpracę między trzema resortami - edukacji, zdrowia i Urzędu Kultury Fizycznej i Turystyki, co pozwoli na opracowanie bardziej dynamicznego programu.</u>
<u xml:id="u-31.8" who="#StefanPastuszka">Wychowanie prozdrowotne to nie tylko określone czynności, ale przede wszystkim zakodowanie w świadomości wychowanków konieczności przestrzegania określonych zachowań i postaw. Jest to problem edukacyjny nie tylko samej szkoły, ale także środowiska, jak również mass mediów, szczególnie telewizji.</u>
<u xml:id="u-31.9" who="#StefanPastuszka">Apelowałbym do telewizji o podjęcie tych tematów, bo ona może odegrać ogromną rolę w wychowaniu prozdrowotnym i kształtowaniu właściwych postaw.</u>
<u xml:id="u-31.10" who="#StefanPastuszka">Jeszcze raz dziękuję państwu za troskę o prawidłowy rozwój psychosomatyczny i wychowanie prozdrowotne młodego pokolenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#JanZaciura">Dziękuję. Nie będę dokonywał systemowego podsumowania naszej dyskusji. Chciałbym natomiast zaproponować państwu następujące konkluzje.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#JanZaciura">Po pierwsze - uważam, że z dyskusji wynika wniosek, iż informacji ministra edukacji, przedstawionej na dzisiejszym posiedzeniu Komisja nie powinna przyjmować. Jest ku temu wiele powodów. Komisja podziela pogląd, że to nie tylko minister edukacji powinien odpowiadać za całość tych spraw, o których mówiliśmy, ponieważ są to tak szerokie zagadnienia, iż muszą być podjęte działania o charakterze międzyresortowym, w których mieścić się będą te wszystkie kwestie, które wymieniano w dzisiejszej dyskusji. Komisja nie wyobraża sobie, aby poszczególne resorty i urzędy i ich przedstawiciele spierali się na naszych posiedzeniach o diagnozy czy koncepcje projektów lub propozycji. Jeżeli zwracamy się do resortu o informację, to ona powinna być tak przygotowana w kwestiach pryncypialnych i przedyskutowanych w zainteresowanych resortach, aby jeden resort nie podważał ocen i działań innego resortu. Jest to wręcz niedopuszczalne, ponieważ to nie najlepiej świadczy o pracy jednostek rządowych, resortów i agend, które jak gdyby nie uznawały prawdy, że takie luźne i osobne części nie złożą się na spójną całość. To musi wynikać ze wspólnie rozpatrzonych i przygotowanych diagnoz oraz właściwie podzielonych zadań w ramach kompetencji pomiędzy poszczególne resorty.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#JanZaciura">Dzisiaj mieliśmy dowody na to, że i w dyskusji poselskiej i w głosach zaproszonych gości tej jedności myślenia o problemach patologii, o sprawach programów edukacyjnych nie ma.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#JanZaciura">Po drugie, faktem jest, że naszej Komisji nie jest znany dezyderat wystosowany przez Komisję Młodzieży, Kultury Fizycznej i Turystyki oraz odpowiedź ministra Czarnego, która dotyczy w pewnej części tego, co obejmuje dzisiejsza informacja resortu. Prezydium naszej Komisji zapozna się z tą odpowiedzią, ponieważ z niej wynikać będą następne wnioski. Sądzę, że wszyscy podzielamy pogląd, iż potrzebna jest debata sejmowa na temat edukacji prozdrowotnej i prorodzinnej, o zapobieganiu i zwalczaniu patologii społecznych wśród młodzieży. Debata ta mogłaby się odbyć, jeżeli zespół międzyresortowy i rząd przedłożą określoną spójną koncepcję działań na najbliższe lata i dobrze zdefiniują pola zagrożeń, na których trzeba podejmować określona intensywne działania. Nasza Komisja takie propozycje i takie koncepcje będzie wspierała, ale mamy zbyt dużo doświadczeń negatywnych z przygotowaniem debat sejmowych w oparciu o niedopracowane materiały.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#JanZaciura">Widzielibyśmy takie dwa etapy powrotu do tej tematyki. Pierwszy wyznaczony został rezolucją Sejmu, na mocy której minister edukacji ma przedłożyć zarys programu reformy systemu edukacji, wprawdzie za specjalnym uwzględnieniem szkolnictwa wyższego, ale w tym samym kontekście mamy na myśli także program, o jakim dyskutowaliśmy na posiedzeniu w Złotym Potoku. Drugi etap to powrót do tych spraw pod koniec czerwca, zważywszy na potrzebę współdziałania w tej tematyce, co najmniej z Komisją Młodzieży, Kultury Fizycznej i Turystyki, a współdziałanie z Komisją Zdrowia i Komisją Polityki Społecznej jest nam także niezbędna. W naszych pracach parlamentarnych spojrzenie podkomisyjne też jest wskazane.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#JanZaciura">Gdyby analizować działanie każdego z resortów oddzielnie, to rzeczywiście robi się niemało. Podobnie jest, gdyby patrzeć oddzielnie na skutki naszych starań o powiększenie budżetu. Tu również są pewne środki zabezpieczone na niektóre dodatkowe zajęcia pozalekcyjne i zajęcia sportowe, bo to jest prawie 700 mld zł przeznaczonych także dla samorządów i dla szkół pozasamorządowych, czyli resortowych. Są to wielkości niewystarczające, aby realizować duże i ambitne zadania.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#JanZaciura">Podzielam opinie wyrażone w dyskusji, a częściowo także w informacji o środowisku nauczycielskim, ale czy mamy się dziwić, że to środowisko do tych programów nastawia się niechętnie, skoro nie jest do nich dostatecznie przygotowane? My również zgadzamy się, że niektóre tematy czy problemy powinny być omawiane w ramach tych programów przez specjalistów i wysoko wyspecjalizowane służby, bo one lepiej i skuteczniej mogą realizować zadania zawarte w programach.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#JanZaciura">Jeżeliby zespół międzyresortowy powstał i objął te wszystkie zagadnienia, o których tu mówiliśmy, a nie był wyłącznie nastawiony na zwalczanie patologii, jego działanie byłoby bardziej skuteczne. W tym zespole powinni być reprezentowani wszyscy, którzy w tych kwestiach mają coś do powiedzenia, odpowiadają za określone zagadnienia i mają określone środki. Organizacje i stowarzyszenia, które częściowo też w tym uczestniczą, powinny te programy wspierać, promować i stwarzać w określonych środowiskach właściwą atmosferę.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#JanZaciura">Sprawy przygotowania i recenzowania podręczników nie są nowe: one występują przy wielu dyskusjach, gdy mówimy o zmianach w systemie edukacji, a więc tego nie będę omawiał.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#JanZaciura">Czy taką konkluzję końcową moglibyśmy przyjąć?</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#JanZaciura">Najważniejszym jej punktem jest nieprzyjęcie informacji resortu, która była przedmiotem naszej dzisiejszej dyskusji. Wrócimy do tych spraw po 30 marca, kiedy resort przedstawi całościowe spojrzenie na reformę systemu edukacji i pod koniec czerwca, gdy te zamierzenia, jakie były przedstawione m.in. przez Komisję Młodzieży, Kultury Fizycznej i Turystyki zostaną zrealizowane przez resort w związku z dezyderatem tej Komisji w części odpowiadającej merytorycznie naszej dzisiejszej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#JanZaciura">Czy są sprzeciwy wobec takiej konkluzji, jaką zaproponowałem? Nie widzę. Dziękuję serdecznie państwu i gościom za aktywny udział w naszym posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#JanZaciura">Przechodzimy do rozpatrzenia i przyjęcia planu pracy na I półrocze 1996 r.</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#JanZaciura">W projekcie planu pracy są ujęte sprawy o charakterze legislacyjnym, działania kontrolne, inspirujące rozpatrzenie pewnych problemów oraz problemy dotyczące współpracy międzynarodowej. Planujemy tematy wyjazdów studyjnych i kontrolnych, szczególnie w sprawach szkolnictwa rolniczego oraz oceny stanu realizacji ustawy o systemie oświaty w związku z przekazaniem szkół podstawowych samorządom terenowym od 1 stycznia br.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#JanZaciura">Informuję, że wojewoda szczeciński przesłał mi zaproszenie do odbycia wyjazdowego posiedzenia naszej Komisji na temat organizacji, finansowania i programów kształcenia w szkołach rolniczych w kontekście przemian społeczno-gospodarczych w woj. szczecińskim. Temat ten jest przez nas zaplanowany. Nie ukrywam, że byłaby to nasza rewizyta albowiem nauczycieli szkolnictwa rolniczego i przedstawicieli oświaty z woj. szczecińskiego gościliśmy na dwóch naszych posiedzeniach.</u>
<u xml:id="u-32.15" who="#JanZaciura">Jakie są uwagi do projektu planu pracy Komisji?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#MarianMichalski">Czy w ramach omawiania systemu kształcenia nauczycieli ze szczególnym uwzględnieniem funkcjonowania kolegiów nauczycielskich będziemy również omawiać prace wojewódzkich ośrodków metodycznych?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JanZaciura">Jest to temat, który planowaliśmy omówić w ub. roku. Może pan poseł nawiąże kontakt z sekretariatem Komisji i gdyby z pierwszej lektury dostarczonego nam materiału wynikały wnioski o uzupełnienie treści informacji, trzeba będzie zgłosić to do resortu. Z mojej lektury wynika, że materiał został dobrze przygotowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#ZygmuntCybulski">Miałbym dwie propozycje legislacyjne. Chodzi mi o problem zmiany ustawy o tytule i stopniach naukowych. Projekt poselski w tej sprawie został już złożony do Kancelarii Sejmu. Jest mi wiadomo, że posłowie również przygotowują projekt nowelizacji ustawy o szkolnictwie wyższym. Chodzi tu o sprawę docentów mianowanych, którzy utracili w pewnym okresie, mianowicie w 1991 r., w związku z uchwaleniem tej ustawy swoje uprawnienia do prowadzenia samodzielnych prac doktorskich i recenzowania prac doktorskich itd. Jest to grupa być może nieznaczna, ale jednak pokrzywdzona, bo aktem prawnym obniżono im zakres uprawnień wynikających z ich kwalifikacji. Szczególnie dotyczy to nauk technicznych. Prosiłbym o uwzględnienie tych dwóch tematów legislacyjnych w naszym planie pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JanZaciura">Panie pośle. Nie umieściliśmy w planie pracy tych projektów ustaw, które dopiero są w opracowaniu lub dopiero zaczynają swój bieg w ramach procedur legislacyjnych. Mamy nie najlepsze doświadczenia z tym, że wpisujemy coś do planu, a potem okazuje się, że projekty ustaw są jeszcze niegotowe. Jeżeli projekt ustawy o tytule i stopniach naukowych Prezydium Sejmu i Sejm skierują do naszej Komisji, to w sposób oczywisty zostanie to uwzględnione w harmonogramie naszych prac. Nie wiemy np. kiedy wniesiona zostanie do Sejmu ustawa o wyższych szkołach zawodowych. Jeżeli zostanie nadany jej bieg, to musimy to wpisać do planu pracy dodatkowo. Pamiętamy o tym, że są takie inicjatywy ustawodawcze. Uwzględniamy to, że wiele tematów może się pojawić w postaci projektów ustaw.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#StanisławKracik">Moja pierwsza uwaga jest taka, iż uważam za niecelowe, aby w kwietniu badać sytuację w szkołach podstawowych przejętych przez gminy, a w czerwcu ponownie wracać do tego tematu przy omawianiu tzw. neopilotażu. Byłoby celowe rozpatrzyć to zagadnienie tylko raz, tj. w czerwcu, kiedy będą już gotowe pełniejsze materiały.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#StanisławKracik">Po pierwszym kwartale będziemy jeszcze zbyt mało wiedzieć o tych sprawach. W tym czasie zespół resortowy będzie dopiero monitorował stan przejmowania szkół przez gminy.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanZaciura">To są jednak dwa tematy, a ponadto chyba pan pomylił terminy planowanych posiedzeń.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#StanisławKracik">Przepraszam, ten pierwszy termin dotyczy lutego.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JanZaciura">Posiedzenie planowane w lutym ma być przygotowaniem nas do pracy w terenie.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#StanisławKracik">Podtrzymuję jednak swój wniosek, bo jeżeli do tego planu mają jeszcze dojść inne nowe tematy wynikające z inicjatyw legislacyjnych, to obradując tydzień po tygodniu nie będziemy dobrze przygotowani do kolejnych dyskusji. Plan jest bardzo przeładowany.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#StanisławKracik">I sprawa kolejna. Planowane jest rozpatrzenie spraw reformy programowej. Jeżeli mamy wysłuchać informacji tak żenującej, jak dzisiejsza, to szkoda na to czasu. To musimy dobrze przygotować. Musielibyśmy wiedzieć, co MEN ma do powiedzenia. Wiemy, jaki jest los inicjatyw byłego dyrektora Sławińskiego. Kolejne spotkanie i stwierdzenie, że coś by trzeba zrobić, wydaje się bezsensowne. Proponuję, żeby prezydium Komisji wstępnie zakwalifikowało przygotowany przez MEN materiał jako nadający się do debaty w Komisji. Uważam, że prezydium powinno być takim trochę amatorskim gremium w odniesieniu do nadsyłanych do Komisji materiałów.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#JanZaciura">Proszę pamiętać, że jest rezolucja Sejmu, w której wyznaczono termin przedstawienia spraw reformy programowej do końca marca. Jest też nasze postanowienie, że resort musi nam przedłożyć dobrze opracowane materiały.</u>
<u xml:id="u-42.1" who="#JanZaciura">Jest też planowany temat - „Założenia polityki edukacyjnej państwa” i można by rozważyć celowość połączenia dwóch posiedzeń i omówienia wspólnie dwóch tematów: założeń reformy programowej i założeń polityki edukacyjnej państwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#IreneuszSkubis">Poparłbym wniosek pana posła Kracika. Po dwóch debatach poselskich i dwóch interpelacjach na temat przekazywania szkół gminom mamy sporo wstępnych informacji. Można by więc połączyć rozpatrzenie informacji o sytuacji szkół podstawowych w związku z przyjęciem zadań oświatowych przez gminy z rozpatrzeniem funkcjonowania szkół podstawowych prowadzonych przez gminy i w dużych miastach i w ramach tzw. neopilotażu.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#JanZaciura">Te dwa tematy zaproponowało prezydium Komisji, bo tu są dwa różne cele, jeśli chodzi o ich rozpatrywanie. Obecnie po naliczeniach i po weryfikacji powinniśmy uzyskać informację resortu stosunkowo szybko o sytuacji szkół po przejęciu ich przez gminy.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#StanisławKracik">Tak się składa, że jestem członkiem zespołu pracującego przy resorcie i mamy teraz rozpatrywać 579 odwołań gmin i do 8 lutego tego nie zrobimy. MEN nie będzie gotowy do pełnej informacji. Przełóżmy to przynajmniej na marzec.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#JanZaciura">Możemy ten temat przenieść z 8 lutego tylko na posiedzenie w dniu 20 czerwca, jeśli mamy połączyć rozpatrywanie dwóch spraw. Nie ma sprzeciwów? Nie ma. Czy są jeszcze uwagi?</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#MarianMichalski">Uważam, że my zbyt intensywnie pracujemy. Planujemy odbycie 23 posiedzeń w ciągu półrocza. Grozi to, że będziemy się trochę ślizgali po tematach. Proponowałbym zwolnić nieco tempo pracy na rzecz dogłębnego badania tematów i sprawdzania efektów naszych postulatów czy rezolucji oraz realizacji ustaw.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#JanZaciura">Wolałbym, abyśmy przyspieszyli tempo albowiem możemy niektórych prac nie zakończyć w terminie. Takie spowalnianie prac może być bardzo niekorzystne.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#JanZaciura">Odbywamy dzisiaj 102 posiedzenie w tej kadencji, a są komisje sejmowe, które odbywają już 350 posiedzenie. Wolę mieć zarzuty, że za mocno się obciążamy, niż takie, że za wolno pracujemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#TadeuszSławecki">Do spraw naszych kontaktów międzynarodowych proponowałbym dopisać kontynuację naszej współpracy z odpowiednią komisją Rady Najwyższej Białorusi. Wiemy, że ukonstytuował się już nowy parlament białoruski, i proponuję uwzględnić w planie nasze kontakty z komisją tego parlamentu.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#JanZaciura">Możemy to dopisać do planu, ale musimy mieć odpowiednią informację z tamtej strony, czy jest taka wola. Ponieważ pan poseł udaje się tam z wizytą, dopiszemy ewentualnie taki punkt po pańskim powrocie i uzyskaniu od pana informacji.</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#JanZaciura">Rozumiem, że wprowadziliśmy drobne poprawki do planu pracy zgodnie ze zgłoszonymi sugestiami. Zgadzamy się także na odbycie posiedzenia wyjazdowego do województwa szczecińskiego.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#JanZaciura">Kto jest za przyjęciem planu pracy?</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#JanZaciura">W głosowaniu projekt planu pracy na I półrocze 1996 r. przyjęto jednomyślnie.</u>
<u xml:id="u-50.4" who="#JanZaciura">Dziękuję. Zamykam posiedzenie.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>