text_structure.xml
80 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 15 kwietnia 1987 r. Komisja Regulaminowa i Spraw Poselskich, obradująca pod przewodnictwem poseł Elżbiety Rutkowskiej (PZPR), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- informację o aktywności poselskiej na posiedzeniach Sejmu i w komisjach, w świetle ustawy o obowiązkach i prawach posłów na Sejm PRL oraz regulaminu Sejmu,</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- informację o realizacji budowy obiektów nowego hotelu sejmowego.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Przy 65 % frekwencji, co jest liczbą wymowną, otwieram dzisiejsze posiedzenie. Przyjęliśmy, że będzie to posiedzenie zamknięte. Jest ono wyrazem naszej kontroli ustawy o obowiązkach i prawach posłów na Sejm PRL, a w szczególności rozdziału III tej ustawy, który mówi o udziale posłów w pracach Sejmu. Materiały przygotowała nam Kancelaria Sejmu. Ponieważ po raz pierwszy dotykamy tego problemu spodziewam się, że będziemy działać trochę po omacku, tym bardziej że jest to temat delikatny.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#BogdanKrólewski">Temat jest dość złożony i trudny. Na aktywność poselską składa się nie tylko udział w pracach komisji i posiedzeniach Sejmu, ale także poselska praca w terenie. Być może w przyszłości, bogatsi o doświadczenia i wyposażeni w odpowiednie materiały potraktujemy ten temat szerzej. Dziś mamy mówić o posiedzeniach plenarnych i pracy w komisjach. Materiał, który przygotowała Kancelaria Sejmu jest bogaty i można wyciągnąć z niego odpowiednie wnioski. Chcąc ocenić aktywność posłów powinniśmy to to relatywizować do postanowień III rozdziału, tj. art. 13–17, jak też uchwały z lipca 1986 r. zawierającej regulamin Sejmu.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#BogdanKrólewski">Sprawa pierwsza dotyczy wystąpień posłów na posiedzeniach plenarnych. Chcąc dokonać analizy tego zagadnienia trzeba by porównać odpowiednie dane z analogicznym okresem VIII kadencji. Był to jednak okres specyficzny, wynikało to z odmienności tamtych czasów, dlatego wnioski nastręczają tu sporo kłopotów. Z przedstawionej nam notatki wynika jednak, że częstotliwość wystąpień posłów można ocenić jako dobrą, a nawet bardzo dobrą. Należy zauważyć, że zależy to również od pracy klubów, ponieważ wystąpienia poselskie skorelowane są z pracą klubów poselskich. Oczywiście częstotliwość ta jest zróżnicowana, mamy grupę liczącą 8 posłów, którzy występowali na forum Wysokiej Izby więcej niż trzykrotnie; są to posłowie bezpartyjni. Wśród posłów, także w klubie poselskim ZSL, można spotkać się z przekonaniem, że każdy chciałby zabrać głos na posiedzeniu plenarnym. Kluby tak powinny pracować, aby każdemu posłowi chociaż raz lub dwa w ciągu kadencji umożliwić wystąpienie.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#BogdanKrólewski">Można by dyskutować nad meritum wystąpień poselskich, lecz myślę, że nie należy to do zakresu działania naszej Komisji. Należałoby natomiast uwzględnić wnioski posłów co do potrzeby ograniczenia ilości wystąpień w trakcie posiedzenia. Nadmierna liczna wystąpień sprawia, że posiedzenia są zbyt długie, to pozostaje w sprzeczności z dobrą ich organizacją oraz wymogami higieny pracy umysłowej. Mogę tu przytoczyć przykład posiedzenia dotyczącego polityki zagranicznej PRL. Były na nim wprawdzie wspaniałe wystąpienia, ale czy musiało ich być tak wiele i czy wszystkie rzeczywiście wniosły coś nowego do tego tematu? Rysuje się też wyraźnie wniosek, aby przestrzegać regulaminowego czasu wystąpienia. Są też opinie zmierzające do tego, by nie kreować „etatowych” mówców. Zjawisko to zaczyna być zauważalne, zwłaszcza wśród posłów bezpartyjnych, co w tym przypadku jest o tyle zrozumiałe, że jest ich stosunkowo niewielu.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#BogdanKrólewski">Kolejny postulat polega na tym, by wnioski wynikające z posiedzeń były bardziej wnikliwie rozpatrywane przez komisje. W tej chwili można by sytuację pod tym względem uznać już za prawie zadowalającą, chciałoby się jednak, aby wnioski te były lepiej spożytkowane.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#BogdanKrólewski">Należałoby też doprowadzić do większej dyscypliny o ile chodzi o obecność posłów na sali posiedzeń. Niestety niezbyt sprzyja temu dotychczasowa organizacja posiedzeń plenarnych. Trwają one cały dzień z krótkimi przerwami. Jeśli więc udałoby się doprowadzić do skrócenia posiedzeń, byłoby to z korzyścią również dla poselskiej aktywności. Dopiero na parę godzin przed posiedzeniem posłowie otrzymują projekty uchwał sejmowych; są postulaty, by dokumenty te wcześniej docierały do posłów.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#BogdanKrólewski">Drugi ważny problem to interpelacje i zapytania poselskie. W świetle art. art. 59–67 regulaminu interpelacje składa się w sprawach zasadniczych na piśmie na ręce marszałka Sejmu. W IX kadencji została już wypracowana pewna praktyka składania interpelacji oraz udzielania na nie odpowiedzi. Statystyka dotycząca interpelacji znajduje się w doręczonych posłom materiałach, nie będę też dokonywał porównania z poprzednim okresem. W oczy rzuca się jednak to, że oprócz interpelacji indywidualnych, których było 84, interpelacje składają także Wojewódzkie Zespoły Poselskie. Jest to pozytywna tendencja świadcząca o wzroście aktywności WZP. Jeśli jednak popatrzeć, które WZP składają interpelacje to okaże się, że ich aktywność jest nierówna: niektóre mają na swoim koncie 3–4 interpelacji, inne zaś nic. Można przypuszczać, że sytuacja panująca w niektórych województwach bardziej skłania do tego rodzaju interwencji. Oceniając pozytywnie całą sferę interpelacji pragnę przedstawić kilka wniosków i pewną opinię.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#BogdanKrólewski">Nie jest to opinia powszechna, ale częstokroć daje się słyszeć, że każdy poseł powinien być zaopatrzony w tekst interpelacji. Częstokroć bowiem nie znamy istoty rzeczy, a są to przecież sprawy interesujące. Każdy z posłów ma prawo zabierać na ten temat głos i nie tylko autor interpelacji, ale Sejm, a więc wchodzący w jego skład posłowie, ocenia czy odpowiedź na interpelacje była zadowalająca. Skłania to do wniosku, że interpelacja powinna być przedkładana posłom w formie druku sejmowego.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#BogdanKrólewski">Odpowiedzi na interpelacje oceniamy jako niezadowalające. Niekiedy są one zbyt obszerne, mało konkretne, powierzchowne. Być może wkraczamy tu już w problemy merytoryczne, jednakże od jakości odpowiedzi na interpelacje zależy też aktywność poselska, jeśli chodzi o składanie kolejnych interpelacji. Weźmy np. wielokrotnie poruszaną w interpelacjach sprawę zaopatrzenia wsi w węgiel. Po roku zapadły jakieś decyzje, które zresztą niewiele zmieniają. W tej sytuacji wątpię czy ktoś z posłów będzie chciał nadal interweniować w tej sprawie. Należy też zwrócić uwagę, że nie zawsze są dotrzymywane terminy odpowiedzi. Jest to zresztą problem szerszy: niewłaściwe i napływające z opóźnieniem odpowiedzi administracji na interpelacje poselskie wpływają z pewnością na osłabienie aktywności poselskiej.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#BogdanKrólewski">Najczęściej do interpelacji ustosunkowują się ministrowie. Interpelacje można jednak składać do prezesa NIK, prezesa Rady Ministrów, przewodniczącego Komisji Planowania. W praktyce posłowie, jakby o tym zapominali. Gdyby szerzej wykorzystywać te możliwości, to można sądzić, że odpowiedzi byłyby bardziej konkretne. Co do zapytań - nie mamy uwag. Jest to forma, która przyjęła się i odpowiada zapotrzebowaniu posłów.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#BogdanKrólewski">Sprawą najważniejszą w dzisiejszej dyskusji wydaje się udział posłów w pracach komisji. Materiały przedstawione nam na ten temat są obszerne i bogate. Czy w bieżącej kadencji udało się dostosować zainteresowania posłów do profilu komisji? Liczebność komisji może świadczyć o tym, że jeszcze niezupełnie. Tak się dzieje, że rolnicy na ogół garną się do Komisji Rolnictwa, niechętnie natomiast uczestniczą w pracach np. Komisji Budownictwa czy Górnictwa, choć i tam rozstrzygają się sprawy bardzo istotne z punktu widzenia produkcji rolnej, Trzeba więc zdać sobie sprawę, że niezupełnie udało nam się dostosować zainteresowania posłów do profilu pracy komisji. Sytuacja taka rzutuje też na aktywność posłów. Np. jeden z posłów ZSL był tak mało zainteresowany pracami komisji, do której należał, że trzeba go było przenieść do innej komisji, Panują rozbieżne oceny co do tego, że niektórzy posłowie należą do dwóch komisji. Wskazuję się, że powoduje to trudności w pracy poselskiej, że niekiedy terminy kolidują ze sobą. Trzeba więc ograniczać to zjawisko, ponieważ nie służy to ani komisjom, ani pracy posłów. Wynika ono stąd, że każdy klub chciałby mieć swych przedstawicieli w poszczególnych komisjach.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#BogdanKrólewski">Powinniśmy się pozytywnie odnieść do pracy posłów w komisjach. Z przedstawionego materiału statystycznego wynika, że 96% posłów pracuje w komisjach; jest to fakt bodajże bez precedensu w dziejach Sejmu.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#BogdanKrólewski">Następną sprawą jest frekwencja na posiedzeniach poszczególnych komisji, jest ona dość zróżnicowana i - jak wynika z materiałów str. 4 - waha się od 60 do 90% . Z moich obserwacji wynika, że jeśli komisja, zbiera się często, niektórym posłom trudniej jest uczestniczyć we wszystkich obradach, szczególnie wtedy, gdy mieszkają oni z dala od Warszawy lub są członkami jeszcze innej komisji. Nie można tego jednak generalizować, bo np. Komisja Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej zbiera się bardzo często, a mimo to osiąga wysoką frekwencję. Niepokoi fakt, że jest grupa posłów, którzy w ogóle nie uczestniczą albo uczestniczą bardzo rzadko w posiedzeniach swoich komisji. Trzeba będzie zwrócić na to uwagę kierownictwom klubów poselskich. Z danych statystycznych wynika, że 50 posłów nie uczestniczyło nawet w połowie posiedzeń komisji, których są członkami. Należy w tej sprawie podjąć odpowiednie działania, zarówno z naszej strony, jak i ze strony klubów poselskich.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#BogdanKrólewski">Myślę, że nie powinniśmy oceniać czasu trwania posiedzeń komisji - nie wydaje się, by było to kryterium oceny aktywności posłów. Ważne natomiast jest, jak często posłowie zabierają głos w obradach. Z materiałów wynika, że aktywność w tej materii jest większa niż w poprzedniej kadencji, jednak zróżnicowanie pod tym względem jest duże. Np. w Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów każdy z posłów zabierał głos średnio aż 31 razy, w innych komisjach współczynnik ten jest dużo niższy. Być może większa aktywność członków Komisji Planu wynika ze specyficznych cech problematyki, którą się ona zajmuje i nie da się przenieść do innych komisji. Dla nas ważna jest informacja, że 64 członków komisji, tj. ok. 10%, nie zabrało w ogóle głosu od początku obecnej kadencji, tzn. w ciągu 2 lat pracy w Sejmie. Sądzę, że to potwierdza wcześniej wypowiedzianą przeze mnie tezę, iż brak indywidualnego zainteresowania tematyką prac danej komisji musi się odbić na aktywności.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#BogdanKrólewski">Trudno nam oceniać merytorycznie pracę podkomisji, bowiem ocena taka zależy od wielu czynników, spośród których nie wszystkie są nam znane. Dla porządku przytoczę tylko informację, że w Komisji Kultury powołano podkomisję, która w ogóle nie rozpoczęła pracy.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#BogdanKrólewski">Tabela nr 5 zawiera dane nt. opracowywania koreferatów i referatów poselskich. I w tej materii obserwujemy znaczne zróżnicowanie: 40% członków komisji przygotowało łącznie ok. 500 referatów i koreferatów, ok. 30 po 3 koreferaty i więcej, ok. 21% nie więcej niż po dwa. W różnych komisjach przedstawia się to różnie. Myślę, że powinniśmy dać wyraz przekonaniu, iż tak znaczne zróżnicowanie bierze się po części z jednostkowych potrzeb, a po części, być może z faktu, że omawiane są sprawy wymagające fachowego przygotowania, którym nie wszyscy posłowie dysponują. Zróżnicowanej aktywności w zakresie przygotowywania koreferatów nie akcentowałbym więc jako zjawiska ujemnego.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#BogdanKrólewski">Ważną formą naszej pracy są wizytacje posłów w terenie. Są one bardzo pozytywnie przyjmowane w środowiskach wyborców. Najwięcej wizytacji przeprowadziła Komisja Rynku Wewnętrznego, Drobnej Wytwórczości i Usług - ok. 20, Komisje: Przemysłu oraz Rolnictwa, Leśnictwa i Gospodarki Żywnościowej - trochę mniej, ale także dużo.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#BogdanKrólewski">W świetle tego, czym żyje nasze społeczeństwo, wizytacje poselskie nasuwają dwa odczucia; pozytywne i negatywne. Przyjazd posła przyjmowany jest zwykle bardzo dobrze w środowisku, wyzwala 'zainteresowanie społeczeństwa, inicjatywy. Korzyści są tym większe, im częściej wizytacje pozwalają przygotować materiał do dalszych prac komisji. Natomiast nie powinny mieć miejsca zdarzające się jeszcze „wyjazdy dla wyjazdów. Ludzie pytają zwykle, ile to kosztuje i oczywiście mają rację. Trudno tu o ogólniejsze wnioski, można jednak stwierdzić, że wiele komisji kompetentnie posługuje się tą formą pracy i jest to dobrze wśród wyborców przyjmowane.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#BogdanKrólewski">Końcowe wnioski ujmuję w trzech punktach.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#BogdanKrólewski">Po pierwsze, warto by rozważyć sugestię wielu posłów, że posiedzenia komisji powinny być organizowane w tych samych terminach, co posiedzenia plenarne Sejmu. Pozwoliłoby to zaoszczędzić wiele czasu tym posłom, którzy mieszkają np. w Jeleniej Górze czy Nowym Sączu, a przy tym na pewno wzmogłoby ich aktywność na forum komisji. Jest to propozycja dyskusyjna, ale poddaję ją pod rozwagę całej Komisji.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#BogdanKrólewski">Po drugie, nie powinno się powoływać stałych podkomisji, które w ogóle nie podejmują pracy, albo których praca nie daje większych rezultatów; jeśli już podkomisje mają być powoływane, to należy im nadać szerszy zakres kompetencji.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#BogdanKrólewski">Po trzecie, należałoby przyjąć zasadę, że uczestniczący w posiedzeniach komisji przedstawiciele resortu powinni - obok informacji dotyczącej tematyki obrad - przedłożyć krótkie résumé działań, zmierzających do zrealizowania wniosków uprzednio zgłoszonych przez daną komisję. Mógłby ktoś powiedzieć, że ta propozycja stanowi zbyt daleko idącą ingerencję w pracę komisji, ale przecież jest to związane bardzo ściśle z aktywnością posłów - odpowiedzi lakoniczne bądź ich brak niweczy wiarę posłów w skuteczność ich działań i tym samym obniża ich aktywność.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#BogdanKrólewski">Kończąc, chciałbym podkreślić, że bardzo trudno jest dokonać sensownej oceny aktywności posłów w komisjach. Pełnej oceny można dokonać tylko uczestnicząc na bieżąco w pracach danej komisji i znając problematykę, którą się ona zajmuje. My zaś jesteśmy ludźmi „z zewnątrz” i trudno nam wyrobić sobie obiektywny sąd. Łatwiej mówić o aktywności posłów na posiedzeniach plenarnych, bo przecież wszyscy bierzemy w nich udział. Do oceny aktywności na forum komisji nie wystarczają zestawienia statystyczne, trzeba jeszcze mieć głęboką znajomość problematyki merytorycznej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#ElżbietaRutkowska">Dziękuję posłowi B. Królewskiemu za wnikliwą analizę. Wiemy, jak trudnego podjął się zadania i chcielibyśmy podkreślić, że dokonał je rzetelnie i przedstawił Komisji wnioski, które z pewnością godne są rozważenia. Trafnie również zwrócił uwagę, że ocena aktywności posłów nastręcza wielkie trudności już z metodologicznego punktu widzenia. Cóż z tego - powie ktoś - te np. Komisja Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej często odbywa posiedzenia. Czy nie ważniejsze jest, jakie skutki osiąga w swojej działalności? Może posiedzenia należy organizować rzadziej, byle by owe rezultaty przedstawiały się korzystnie. Bez względu na merytoryczną stronę pracy komisji trudno o trafny sąd w tej mierze.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#ElżbietaRutkowska">Proponowane przez posła B. Królewskiego wnioski wymagają przedyskutowania. W razie ich przyjęcia zostałyby one skierowane do Prezydium Sejmu i za jego pośrednictwem do prezydiów wszystkich komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#TadeuszStadniczeńko">Chciałbym nawiązać; do poprzedniej kadencji Sejmu i pokusić się o porównanie. Nie ja jeden jestem w stanie to zrobić - jest wśród nas kilku posłów, którzy otrzymali swe mandaty nie po raz pierwszy. Otóż sądzę, że Sejm IX kadencji w porównaniu do Sejmu poprzedniej kadencji, jeśli można tak powiedzieć - jest mniej zdyscyplinowany. Dotyczy to w szczególności posiedzeń plenarnych. To wręcz nieporównywalne - tak niska frekwencja była przed kilku laty nie do pomyślenia. Sytuacja w moim Wojewódzkim Zespole Poselskim w Szczecinie jest dokładnie taka sama, jak w całym Sejmie.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#TadeuszStadniczeńko">Nasuwa się pytanie, czy rzeczywiście obowiązkiem posła jest obecność na całym posiedzeniu plenarnym i wysłuchiwanie wszystkich przemówień od początku do końca. W wielu parlamentach pilnuje się przede wszystkim momentu głosowania. Mówiłem kilkakrotnie, że i my powinniśmy się dopracować systemu zwoływania posłów do sali obrad na moment głosowania. Liczba głosujących nie przekroczyła dotychczas nigdy 350 głosów, a to oznacza, że ok. 100 posłów nie głosuje, chociaż często są w pobliżu sali obrad - w restauracji, bufecie czy kawiarni. Dobrą metodą byłoby zastosowanie sygnalizacji dźwiękowej; np. na kilka lub kilkanaście minut przed głosowaniem we wszystkich pomieszczeniach rozlegałby się dźwięk gongów.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#TadeuszStadniczeńko">Jeśli idzie o tzw. mówców etatowych, to tego zjawiska nie unikniemy, bo np. Kluby Poselskie ZSL i PZPR są zbyt liczne, by wszyscy skupieni w nich posłowie mogli w ich imieniu choć raz zabrać głos.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#TadeuszStadniczeńko">Wielkim problemem jest to, że organa niższego rzędu niekiedy zmieniają bez upoważnienia decyzje podjęte przez Sejm, a więc organ najwyższej władzy w państwie. Im częściej się tak dzieje, tym bardziej spada aktywność posłów. Zniechęcającym przykładem jest tu sprawa waloryzacji rent i emerytur. Sejm został do pewnego stopnia postawiony w obliczu faktów dokonanych. Minister musiał sobie przecież zdawać sprawę, że w ciągu jednego miesiąca nie pojawią się w budżecie żadne nowe kwoty. W rezultacie posłowie znaleźli się w bardzo kłopotliwej sytuacji, a ich działalność mogła zostać przez społeczeństwo niewłaściwie oceniona. Postawa strony rządowej tym bardziej zasługuje na krytykę, że - jak się dowiedzieliśmy - corocznie produkuje się w kraju wyroby złej jakości za ok. 1 bln zł, a nam mówi się, że państwa nie stać na 7 mld zł na polepszenie położenia emerytów - kombatantów. Ja na spotkanie z członkami ZBoWiD nie pójdę, nie chcę tłumaczyć tego, za co nie mogę brać odpowiedzialności.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#TadeuszStadniczeńko">Niektórzy posłowie w ogóle nie zabiorą głosu na posiedzeniu plenarnym w czasie całej kadencji. Jest to zjawisko naturalne i nie powinno wzbudzać zdziwienia ani obaw. Jeśli zaś idzie o pracę w komisjach, to warto przypomnieć starą maksymę, że” z niewolnika nie ma pracownika”. Do aktywnej pracy nikogo zmusić nie można, jeśli nie jest on naprawdę nią zainteresowany. 261 posłów pracuje w jednej komisji, 180 - w dwóch komisjach. Może należałoby dokonać jakichś dalszych przesunięć?</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#TadeuszStadniczeńko">Proszę więc o rozważenie dwóch kwestii: ile dyscypliny wymagać można na posiedzeniach plenarnych i w jaki sposób zapewnić udział wszystkich obecnych posłów w głosowaniu. Jestem przekonany, że nie należy wymagać od wszystkich uczestnictwa w całym posiedzeniu plenarnym. Ja np. ze względów zdrowotnych po prostu muszę co jakiś czas opuścić salę obrad.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#TadeuszStadniczeńko">Zgadzam się z wnioskiem posła B. Królewskiego co do stałych podkomisji. Uważam, że na brak aktywności posłów w komisjach i wojewódzkich zespołach poselskich należy zwrócić uwagę prezydiom WZP i komisji. Powinny one podjąć jakieś działania, w szczególności przeprowadzić rozmowy z posłami mniej aktywnymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#HelenaGalus">Jako sekretarz koła bezpartyjnych wyjaśniam nawiązując do referatu posła B. Królewskiego, że posłowie bezpartyjni dzielą się na dwie grupy. Do pierwszej należą posłowie skupieni wokół stowarzyszeń katolików, jest ich ok. 20 i zabierają głos w imieniu stowarzyszeń, które formalnie reprezentują. Druga grupa to posłowie całkowicie bezpartyjni, którzy wypowiadają się zawsze tylko we własnym imieniu. Z natury rzeczy ci pierwsi zabierają głos częściej. Trzeba to uwzględnić przy ocenie aktywności posłów na posiedzeniach plenarnych.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#HelenaGalus">To kluby powinny czuwać nad listą mówców tak, by więcej posłów miało możliwość zabrania głosu. Jestem przekonana, że pozwoliłoby to urozmaicić i ożywić obrady; byłby to więc sposób na zapełnienie pustawej często sali.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#HelenaGalus">Interpelacje mogą być kierowane również do prezesa NIK, prezesa Rady Ministrów i przewodniczącego Komisji Planowania. Wojewódzki Zespół Poselski w Płocku, który reprezentuję, korzysta z tych możliwości. Nie zwracaliśmy się jeszcze tylko do prezesa NIK. Praktyka jest taka, że premier zleca udzielenie odpowiedzi na interpelacje jednemu z ministrów nawet wtedy, gdy sprawa dotyczy kilku resortów i przekracza kompetencje jednego ministra.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#HelenaGalus">Jesteśmy zobowiązani do oszczędności. Dziś rano słuchałam w radiu informacji o wyjeździe posłów - członków Komisji Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej do woj. olsztyńskiego, gdzie mieli ocenić stan bazy turystycznej. Być może włączyłam odbiornik zbyt późno i usłyszałam zdanie wyrwane z kontekstu, faktem jest, wszakże, że przewodniczący zespołu oświadczył, iż zachwycił się przyrodą woj. olsztyńskiego. Pozwoliło to komentatorowi podważyć i wręcz ośmieszyć celowość tego wyjazdu. Przecież to niedopuszczalne. Czy wizytacje mają służyć zachwytom nad pięknem ojczystej przyrody, czy czemuś innemu? Myślę, że przewodniczący grupy powinien w tej sprawie ogłosić sprostowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#RomanPillardy">Zbyt mało mamy doświadczenia i zbyt mało danych - mimo dostarczonych nam materiałów statystycznych -by wyczerpująco omówić temat naszego dzisiejszego posiedzenia. Z tym większym uznaniem słuchałem referatu posła B. Królewskiego. W moim przekonaniu sprawą centralną jest osoba posła. To my jesteśmy podmiotami działania Sejmu i na posiedzeniach plenarnych, i w toku prac poselskich, i w terenie. Dzisiejsze posiedzenie jest wyjątkową okazją do zastanowienia się nad warsztatem naszej poselskiej pracy. Przyjrzyjmy się jej. Charakteryzuje ją ciągły pośpiech. Kiedy zaczyna się praca zawodowa, a kończy społeczna? Wraca co jakiś czas problem posłów urlopowanych do działalności poselskiej. Powinno to dotyczyć zwłaszcza tych komisji sejmowych, które przez wyjątkową częstotliwość posiedzeń i rangę dyskutowanych spraw stawiają posłów będących ich członkami przed szczególnie trudnymi zadaniami.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#RomanPillardy">Trudno jest ocenić, czyja aktywność jest większa, trudno wyliczyć ją tylko na podstawie częstotliwości zabierania głosu w dyskusji. W każdym z 460 posłów tkwią jakieś predyspozycje. Ja jestem np. zawodowym „gadaczem” jako dziennikarz radiowy i telewizyjny - to jest moja profesja. Nie wolno jednak stawiać ludzi „pod ścianą” tylko dlatego, że nie chcą zabierać głosu publicznie. Warto się zastanowić nad tym problemem.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#RomanPillardy">Podzielam pogląd posła T. Stadniczeńki co do roli wojewódzkich zespołów poselskich. Poseł stanowi swoisty pas transmisyjny między organem przedstawicielskim a obywatelami. Jest nam ponadto potrzebne wsparcie - nikt nie jest omnibusem.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#RomanPillardy">W praktyce komisje sejmowe są odbiciem struktury funkcjonowania gospodarki, zaś ich członkami są w znacznej części profesjonaliści. Z jednej strony przemawia za tym argument dobrej znajomości określonej problematyki, z drugiej jednak - taki zawodowiec wlecze za sobą cały bagaż dotychczasowych przyzwyczajeń. Przyjęło się jednak, że rolnicy idą do Komisji Rolnictwa, górnicy do Komisji Górnictwa itp. Sądzę, że warto zastanowić się nad tym problemem. Nie da się rozwiązać go od ręki, reguły gry zaczęły się jednak już zmieniać. W dyskusjach między poszczególnymi posłami wyraźnie widoczne są owe „gorsety branżowe”. Tu może leżeć właśnie klucz do tego, byśmy jako posłowie czuli się odpowiedzialni za cały kraj, całą gospodarkę, a nie za poszczególne działy i dziedziny.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#RomanPillardy">Dwie sprawy wymagają, moim zdaniem, rozwiązania. Pierwsza dotyczy posłów pracujących w dwóch komisjach. Jeżeli nie są w stanie podołać tym obowiązkom - należy pozostawić ich tylko w jednej i to tej, którą sami sobie wybiorą; niewiele znam przypadków, by ktoś, kto dobrowolnie podejmuje się jakichś obowiązków, nie wywiązywał się z nich. Trzeba też zastanowić się nad znacznym odsetkiem posłów, którzy nie pracują w swych komisjach. Jest to problem dla klubów, które powinny się z nim uporać.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#RomanPillardy">Jeśli idzie o dyskusję na posiedzeniach plenarnych, uważam, że nie należy ingerować ani w listę mówców, ani w czas poszczególnych wystąpień; tu światowa praktyka parlamentarna zachowuje dużą wstrzemięźliwość. Sądzę, że trzeba się kierować w tym względzie zdrowym rozsądkiem. Również i to powinny regulować poszczególne kluby poselskie, a jeśli ktoś nie zabiera głosu na posiedzeniach plenarnych - nie trzeba mu tego mieć za złe.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#RomanPillardy">Interpelacjom i zapytaniom poselskim trzeba nadać normalny wymiar. Przywiązujemy do tej formy poselskiego działania dużą wagę i można powiedzieć, że wykształciła się w tej mierze dobra praktyka, dowodząca więzi posłów z wyborcami.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#RomanPillardy">Sądzę też, że warto powrócić do transmitowania posiedzeń Sejmu przez radio. Z jednej strony pokaże to sposób sprawowania władzy przez nasz parlament i wiedzę posłów, z drugiej zaś zdyscyplinuje tych ostatnich.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#RomanPillardy">Trzeba zdawać sobie sprawę z pewnych ograniczeń w poselskiej działalności. Nie może być tak, że najpierw uchwalamy NPSG i CPR, a potem stawiamy na porządku dziennym problemy, które plany te wywróciłyby do góry nogami. Niezbędne jest większe partnerstwo w sprawowaniu władzy - tymczasem przysłuchując się niekiedy dyskusji w Sejmie mam wrażenie, jakbyśmy rywalizowali, kto jest ważniejszy: my czy przedstawiciele rządu. Dzielę się tym niepokojem, gdyż uważam, że postawa partnerska ułatwia działanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AndrzejGawłowski">Jaki jest cel naszego dzisiejszego posiedzenia? Każdy poseł odpowiada za swą działalność przed swoim klubem poselskim, przed społeczeństwem i przed własnym sumieniem. Jako Komisja powinniśmy więc po prostu zastanowić się, jak aktywność poselska przedstawia się w świetle ustawy o obowiązkach i prawach posłów oraz regulaminu Sejmu.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AndrzejGawłowski">Pozwolę sobie nie zgodzić się z moimi przedmówcami w sprawie „normalnego” traktowania posła. Jeżeli już ktoś decyduje się kandydować na posła - musi zdawać sobie sprawę z obowiązków, które na siebie przyjmuje i całkowicie się im podporządkować.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#AndrzejGawłowski">Nasze posiedzenia, mam na myśli posiedzenia plenarne, a nie obrady komisji, nie powinny być przegadane. Swe stanowisko można przecież przedstawić klubowi, a nie koniecznie prezentować całej Polsce z trybuny sejmowej. Uważam też, że nie powinno się dopuszczać niektórych tematów interpelacji na obrady plenarne, bo dzięki temu cała Polska widzi, że niekiedy poseł czy grupa posłów chce przy pomocy interpelacji załatwić partykularne interesy swego środowiska - i jest to bardzo źle odbierane.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#AndrzejGawłowski">Nie sądzę, by sprawa obecności na posiedzeniach Izby decydowała o randze Sejmu, z drugiej strony jednak zgadzam się z posłem T. Stadniczeńko, że wytworzył się swego rodzaju model lekceważenia obowiązków poselskich. Nie zdarzyło się wprawdzie, by zabrakło quorum na posiedzeniu plenarnym, spójrzmy jednak, co dzieje się na posiedzeniach komisji, zwłaszcza połączonych, gdzie rozstrzygane są ważne sprawy. Bywa, że najważniejsze głosowania w komisjach odbywają się przy znikomej frekwencji. Byłbym w takich przypadkach bezwzględny, żądał ponownego sprawdzenia listy obecności i wyegzekwowania przez kluby obecności poszczególnych posłów. Pozytywnym przykładem są komisje nadzwyczajne: są one tworzone w sposób przemyślany, kluby dogłębnie zastanawiają się nad doborem kandydatów i mimo znacznej intensywności prac tych komisji nie ma problemów z frekwencją.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#AndrzejGawłowski">Była mowa o wewnętrznej strukturze komisji sejmowych, o istnieniu podkomisji, które praktycznie nie działają. Są one często tworami przyzwyczajenia, przeszły „poślizgiem” z poprzednich kadencji Sejmu. Jeśli jednak zaistnieje potrzeba podjęcia przez nie jakiegoś problemu, to istnieją i bez dodatkowych zabiegów mogą rozpocząć prace.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#AndrzejGawłowski">Chcę też poruszyć trudną sprawę kontaktów między posłami a środkami masowego przekazu: można dostrzec, że tworzy się już grupa posłów zdolnych do mówienia na wszystkie tematy.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#BernardWidera">Na temat dzisiejszego posiedzenia można mówić różnie, różnie ujmować problem poselskiej aktywności. Można ją wyrażać także statystycznie, trzeba jednak zdawać sobie sprawę, że same dane statystyczne mogą nasuwać mylne wnioski. Jestem członkiem Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów. Mam wrażenie, że w poprzedniej kadencji było może mniej posiedzeń, jednak były one lepiej przygotowane, dawały większe zadowolenie, że coś wnoszą. Można to wiązać; z frekwencją, malejącą teraz często pod koniec posiedzeń, można wiązać z tematami posiedzeń. Jeśli jednak każdy poseł będzie dostrzegał, że działalność jego komisji jest skuteczna - chętnie będzie w niej pracował. Ważne jest więc to, by widoczny był rezultat - wtedy zaangażowanie posłów znajdzie się na wyższym poziomie. Jakie może ono jednak być wtedy, gdy przewodniczący komisji prowadzi obrady tak, iż odnosi się wrażenie, że cała dyskusja jest bezcelowa, bo wszystko z góry jest przesądzone?</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#BernardWidera">Na kolejnym już spotkaniu z wyborcami pytano mnie ostatnio o skuteczność działalności poselskiej. Jestem posłem już ósmy rok i wiedziałem co odpowiedzieć. Obawiam się jednak, że za 4 lata niektórzy posłowie będą mieli znaczne trudności z odpowiedzią na pytanie, co zrobili.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#BernardWidera">Kolejny problem to współpraca z gośćmi zaproszonymi na posiedzenia komisji. Posłużę się przykładem: rozpatrywane były przez trzy komisje problemy elektronizacji i w rezultacie powstała opinia, którą liczni obecni na tym posiedzeniu goście także powinni byli poznać. Podobna sytuacja dotyczy działaczy samorządu obecnych na posiedzeniach Komisji Spraw Samorządowych. Rzecz w tym, by goście widzieli skutek posiedzenia, w których uczestniczyli. Ten sam problem dotyczy wizytacji poselskich: wizytowane zakłady powinny poznać plon pracy posłów. Była tu mowa o wizytacjach dla wizytacji; jeśli zakłady pracy będą informowane o wynikach wizytacji, to kierownictwa komisji głębiej się zastanowią, czy warto daną wizytację przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#BernardWidera">Ważną kwestią jest model posła, model jego pracy, Dla niektórych z nas najważniejsze są sprawy ogólnokrajowe, zabieramy głos może rzadko, ale mówimy konkretnie, przedstawiając przemyślane wnioski. Są też posłowie, którzy na komisjach milczą, albo wręcz są nieobecni, spotkać ich zaś można w ministerstwach, gdzie „załatwiają” różne sprawy. Taka formuła „ załatwiania” to zabrać z ogólnej puli coś, czego inny nie dostanie. To także ważna sprawa do przemyślenia.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#BernardWidera">Czy wprowadzić posłów zawodowych? Ja o godz. 2000 kończę pracę w gospodarstwie, a o 2000 ogolony i spakowany wyruszam w podróż do Warszawy. Czy można ode mnie wymagać więcej niż robię? Mam czasem wrażenie, że ani tam, na gospodarstwie nie jestem dobry - ani tu.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MarianSokołowski">Chcę poruszyć sprawę interpelacji w aspekcie ich skuteczności, ponieważ według tego ocenia się posła w terenie. Jako wojewódzki zespół poselski byliśmy w stanie zasypać Sejm interpelacjami, ale przecież nie o to chodzi. Interpelacje mają dotyczyć problemów ogólnych. Niestety interpelację nie zawsze są traktowane właściwie. Sam na złożoną interpelację otrzymałem kilkustronicową odpowiedź, z której niewiele wynikało. Dowiedziałem się tyle, że w tej sprawie powoła się komisję, nie podano nawet w jakim terminie. Potem zapadło głuche milczenie. Ponowiłem swoje wystąpienie w krótkim piśmie. Po jakimś czasie sprawa została wreszcie załatwiona, ale dlaczego nie od razu?</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MarianSokołowski">Mówimy o aktywności komisji. Niewątpliwie aktywność Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich jest znacznie większa niż jej odpowiedniczki w VIII - kadencji. W przypadku innych komisji trudno jest porównywać, gdy w VIII kadencji istniało wiele podkomisji stałych, w których odbywała się znaczna część pracy. Posiedzenia komisji w VIII kadencji kończyły się częściej przyjmowaniem opinii i dezyderatów. „Miało, to oczywiście swoje znaczenie. Mówią o tym, gdyż dane statystyczne nie w pełni oddają aktywność komisji.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#MarianSokołowski">Co się tyczy wizytacji poselskich to, moim zdaniem, zbyt liczne są zespoły, wizytujące. Jest to szczególnie niechętnie widziane teraz, gdy mamy do czynienia z nasileniem działalności różnych komisji i kontroli. Staje się to dokuczliwe i w jednostkach, podstawowych mówi się nawet z przekąsem, że należałoby powołać działy do obsługi wizytujących komisji. Kontrole są potrzebne, trzeba tylko zwrócić uwagę na ich mniejszą liczebność.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#MarianSokołowski">Jeśli chodzi o aktywność na posiedzeniach Sejmu to niestety zaplanowane godziny dotyczące kończenia obrad nie zawsze są dotrzymywane, a ponieważ zbiegają się one z godzinami odejścia wielu pociągów dalekobieżnych, sala pod koniec obrad pustoszeje. Wówczas właśnie rozpatruje się interpelacje i odpowiedzi na nie, co częstokroć pokazuje telewizja. Widok tak opustoszałej sali z pewnością nie jest budujący.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#MarianSokołowski">Jeśli dobrze pamiętam, to chyba w „Kurierze Polskim” z 7 kwietnia ukazał się krótki artykuł dotyczący propozycji liczebności administracji centralnej do administracji terenowej, która ma się jak 1:13. Była tam też mowa o nakładach na administrację. W tym kontekście znalazła się krótka i sucha informacja, że nakłady na Kancelarię Sejmu wzrosły ostatnio o 43%. Nie towarzyszyło temu żadne wyjaśnienie, że wchodzi tu w grę także finansowanie PRON, wojewódzkich zespołów poselskich, których aktywność w ostatnim okresie znacznie wzrosła, a także innych podmiotów, jak np. Stowarzyszenie Wisła - Odra.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#ZbigniewBiałecki">Chciałbym się ustosunkować do wizytacji poselskich, a zwłaszcza do doboru posłów i przewodniczących zespołów wizytujących. Ostatnio gościł na terenie naszego województwa zespół powołany przez trzy komisje sejmowe zajmujące się problemem elektronizacji kraju. Odwiedziliśmy trzy zakłady produkcyjne. Z ubolewaniem stwierdzam, że słuchałem interesujących wypowiedzi dyrektorów na ten temat, natomiast posłowie nie mieli prawie nic do powiedzenia. W skład tego 5-osobowego zespołu wchodziło 4 rolników. Nie uchybiając nic rolnikom pragnę zwrócić uwagę na potrzebę właściwego doboru posłów i przewodniczących takich zespołów. Pamiętam, że w VII i VIII kadencji działały podkomisje stałe, a wchodzący w ich skład posłowie byli osobami kompetentnymi w sprawach, którymi się zajmowali. Uważam, że nasza Komisja powinna się zwrócić do innych komisji, aby dobór ten był właściwy.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#ZbigniewBiałecki">Ważną sprawą jest udział posłów z listy krajowej w spotkaniach z wyborcami. W ub. r. otrzymałem pismo od marszałka Sejmu, że 4 posłów z listy krajowej weźmie udział w spotkaniach wyborczych w woj. toruńskim. Faktycznie w spotkaniach wziął udział tylko jeden z tych posłów. W tym roku marszałek Sejmu nadesłał do mnie pismo, że spośród posłów z listy krajowej w spotkaniach w woj. toruńskim weźmie udział poseł A. Miodowicz. Wysłałem do posła A. Miodowicza pismo celem ustalenia planu spotkań, a ponieważ nie otrzymałem żadnej odpowiedzi próbowałem skontaktować się telefonicznie. Okazało się, że sekretarka A. Miodowicza nie łączy z nim żadnych rozmów, o tym kogo połączyć decyduje dyrektor gabinetu. Dyrektora gabinetu jednak nie było, kiedy zaś go zastałem nie było A. Miodowicza. Po takich tygodniowych usiłowaniach oświadczyłem wreszcie dyrektorowi gabinetu, że więcej już próbować nie będę. Po jakimś czasie poseł A. Miodowicz zadzwonił do mnie do Torunia z pretensjami, dlaczego go nagabuję, skoro zostało ustalone z marszałkiem Sejmu, że będzie obsługiwał tylko spotkania wyborcze w Krakowie. Mówię o tym, ponieważ są trudności z posłami z listy krajowej i jest to problem ogólniejszy.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#ZbigniewBiałecki">Dwa dni przed podwyżkami cen miałem spotkanie z udziałem przedstawicieli związków zawodowych. Przed spotkaniem przyszedł do mnie znajomy działacz związkowy, wyrażając współczucie, że będzie to trudne spotkanie. Kiedy zdziwiłem się, dlaczego, pokazał mi broszurkę dotyczącą podwyżek cen i powiedział, że właśnie o tym chcą mówić. Tylko na moje usilne prośby zgodził się nie udostępnić tej broszurki sali. Znalazłbym się wówczas w niesłychanie trudnej sytuacji, wiedziałem bowiem na ten temat tylko to, co zostało zapisane w CPR. Czy my, posłowie nie zasługujemy na to, aby udzielono nam wcześniej takich informacji?</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#EdwardDzięgiel">Jako członkowie Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich mamy mówić nie tylko o tym, co dotyczy obowiązków poselskich, ale także brać w obronę prawa osobiste posłów. Praca posła w konfrontacji z jego obowiązkami zawodowymi jest bardzo trudna. Jak to wygląda, jeśli znaczna część posłów poświęca pracy społecznej 50% i więcej swego czasu nie trzeba chyba mówić. W tej sytuacji staje się ona drugą pracą zawodową wysoko zresztą opłacaną…</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#ElżbietaRutkowska">Przepraszam, bo nie rozumiem, czy mówi to poseł z przekąsem…</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#EdwardDzięgiel">To już niech pani przewodnicząca będzie łaskawa sama sobie na to pytanie odpowiedzieć. Jest to w każdym razie praca bardzo trudna, a jeśli tak, to wymaga ona pomocy. Skąd poseł takiej pomocy powinien się spodziewać? Myślę, że przede wszystkim ze strony organów rządowych. Poseł bowiem działa także na rzecz rządu tłumacząc słuszność wielu posunięć rządowych wyborcom. Jeśli tak, to poseł powinien być przynajmniej dopuszczony do informacji, które mają z tego punktu widzenia istotne znaczenie. Poseł Z. Białecki przytoczył zdarzenie jakie miał z działaczem związkowym, a mnie taką broszurkę pokazał prezes gminnej spółdzielni. Gdybym o tym nie wiedział mógłbym zostać na spotkaniu z wyborcami zaatakowany i prawdopodobnie ośmieszony. Dlaczego o tak ważnych posunięciach nie jesteśmy informowani wcześniej? Liczę, że w przyszłości zmieni się to, gdyż nie jesteśmy klubem plotkarzy, a mamy świadomość i odpowiedzialność obywatelską i polityczną.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#EdwardDzięgiel">Mówiąc o prawach posłów poddaję także pod uwagę organizację posiedzeń plenarnych w takim terminie, jak jutro - czwartek przed Wielkanocą. Jesteśmy z odległych rejonów kraju, podróżujemy często pociągami zwykłymi, ponieważ nie ma pospiesznych, wagonów sypialnych, ani połączeń lotniczych. Dlaczego więc skazuje się nas na takie podróże w okresie ogromnego tłoku na kolejach?</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#EdwardDzięgiel">Poseł B. Królewski bardzo słusznie mówił, że trzeba by zastanowić się, co się dzieje z wnioskami wynikającymi z debat plenarnych. Powinniśmy się tym zająć i od czasu do czasu dokonać kontroli co się dzieje z tymi wnioskami.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#ElżbietaRutkowska">Widzę, że nikt więcej nie chce zabrać głosu. Dziękuję zatem za wszystkie wnikliwe uwagi i zamykam dyskusję. Chciałabym teraz dokonać krótkiej rekapitulacji naszych obrad.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#ElżbietaRutkowska">Na wstępie pragnę poinformować Komisję, że merytoryczne sprawy odpowiedzi, na dezyderaty i zapytania poselskie zgłaszane na posiedzeniach plenarnych będziemy rozpatrywać na naszym następnym, majowym posiedzeniu. Koreferat w tej sprawie przygotuje poseł A. Gawłowski. Zwalnia nas to dzisiaj z jej obszerniejszego omawiania.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#ElżbietaRutkowska">Co się tyczy szeroko w dyskusji omawianych wizytacji poselskich, to Prezydium Sejmu zwróciło się do Komisji z prośbą o zaopiniowanie projektu uchwały Sejmu w sprawie trybu i zasad organizacji wizytacji poselskich. Powinniśmy się wypowiedzieć w tej kwestii. Proszę posłów B. Widerę, Z. Białeckiego i H. Galus o przygotowanie projektu naszej opinii na następne posiedzenie; byłby to drugi punkt porządku obrad. Projekt opracowany przez Prezydium Sejmu jest dowodem troski o to, by wizytacje były dobrze przygotowane i by przynosiły dobre skutki. Nie może dochodzić do takich kompromitacji, o jakich była dzisiaj mowa.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#ElżbietaRutkowska">Posłowie A. Gawłowski i B. Widera wyrazili pewne wątpliwości co do celu naszego dzisiejszego posiedzenia. W związku z tym stwierdzam, że zmierzamy do przedstawienia w sposób obiektywny stanu aktywności posłów zarówno na posiedzeniu plenarnym, jak i na forum komisji i w wojewódzkich zespołach poselskich. Robimy to raczej od strony statystycznej, nie zaś merytorycznej, która nie jest dla nas w pełni dostępna. Niemniej jednak nasuwają się pewne wnioski, które powinny zostać przedstawione Prezydium Sejmu.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#ElżbietaRutkowska">Po pierwsze, zgodnie z sugestią koreferenta należy stwierdzić, że częstość wystąpień posłów na posiedzeniach plenarnych można uznać za zadowalającą, średnia - by użyć tego nieładnego określenia - jest wysoka i wyższa niż w poprzedniej kadencji. Pojawiają się jednak kwestie dyskusyjne. Poseł B. Królewski powiedział, że liczba wystąpień w dyskusji plenarnej powinna być limitowana przez poszczególne kluby poselskie. Nie zgadzam się z tym. Przychylam się natomiast do stanowiska posła R. Pillardego, którego zdaniem wszystkim posłom należy zagwarantować możliwość zapisania się do głosu i wygłoszenia przemówienia w debacie plenarnej. Powinien natomiast szerzej korzystać ze swych uprawnień marszałek Sejmu. Może on przecież po prostu odbierać głoś tym mówcom, którzy odbiegają od tematu. Do tej pory marszałek nie korzystał z tego uprawnienia, choć wielokrotnie były po temu przesłanki. Posłowie powinni umieć odpowiednio „wpasować się” w dyskusję. Jeśli ktoś zabiera głos jako kolejny mówca na dany temat, to może przecież zrezygnować z rozwlekłego wstępu. Mówić trzeba problemowo, wskazując zagadnienia i przytaczając argumentację. Jeśli to założenie będzie spełnione, nie będzie potrzeby ograniczania dyskusji przez sterowanie listą mówców. Np. w debacie nt. rolnictwa każdy kolejny mówca rozpoczynał tak samo: od przypomnienia zasad polityki rolnej przyjętych w 1982 r. Nic więc dziwnego, że w trakcie takich wystąpień sala świeci pustkami. Proponuję więc nie ograniczać możliwości zapisywania się do głosu, ale za to apelować do marszałka Sejmu o szersze wykorzystywanie jego uprawnień regulaminowych. Oczywiście niepodobna wykluczyć, że niektóre tematy nie wzbudzą zainteresowania i będziemy mieli do czynienia nie z nadmiarem, lecz z brakiem mówców. W takiej sytuacji kluby poselskie powinny zainspirować swoich członków do zabrania głosu w debacie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejGawłowski">Powinniśmy przede wszystkim stać na straży regulaminu. Zwróćmy uwagę, a raczej przypomnijmy Prezydium Sejmu, że wystąpienie posła na posiedzeniu plenarnym nie powinno trwać dłużej niż kwadrans. Jeśli przekroczy on ten czas, marszałek może mu odebrać głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#ElżbietaRutkowska">Dziękuję za tę uwagę, zbiega się ona z moimi wnioskami. Chciałabym jeszcze raz zaakcentować niezbywalne prawo każdego posła do zabrania głosu w dyskusji plenarnej. Uprawnienie to nie może być ograniczane, natomiast czas, owszem, noże być ograniczony.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#AndrzejGawłowski">Nie powinniśmy, mówić w tym kontekście o uprawnieniach, lecz o obowiązkach, bo te w pracy posła wysuwają się na pierwsze miejsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#ElżbietaRutkowska">Tak, istotnie, zgadzam się z tym. Czy mamy obowiązek uczestnictwa w całym posiedzeniu plenarnym? Oczywiście skrajny rygoryzm byłby niewskazany i nieusprawiedliwiony. Nie możemy, wymagać od wszystkich posłów wysłuchania wszystkich, często długich i licznych przemówień. Możemy natomiast, a nawet powinniśmy wymagać obecności wszystkich w czasie głosowania. Nie może: dochodzić do manifestacyjnego opuszczania sali obrad przed głosowaniem, jak to miało miejsce w poprzedniej kadencji Sejmu, kiedy rozstrzygano trudne polityczne problemy. Dziś powinniśmy wymagać wręcz demonstracyjnej obecności w głosowaniu. Wiążę tę uwagę z postulatem zradiofonizowania wszystkich pomieszczeń wokół sali obrad: palami, restauracji, korytarzy i przejść. Brak radiofonizacji uniemożliwia wysłuchanie ciekawego wystąpienia, kiedy jest się zmuszonym na krótko opuścić salę posiedzeń. Sama wielokrotnie byłam w takiej sytuacji. Oczywiście nie chodzi o głos jak z megafonów, lecz kameralny, nie przeszkadzający np. w rozmowie z dziennikarzami w tzw. dolnej palami. Rekapitulując: popieram wniosek o radiofonizację pomieszczeń, a także wniosek o wywołanie posłów na głosowanie za pomocą wyraźnego sygnału dźwiękowego, np. gongu. Uczestnictwo w głosowaniach jest obowiązkiem posłów i trzeba im to umożliwić. To kwestia odpowiedzialności moralnej i politycznej za decyzje, które podejmuje cały Sejm. Nie wolno się od tej odpowiedzialności uchylać. Nie wątpię, że każdy pokój nowego hotelu poselskiego będzie zradiofonizowany. Powtarzam: uczestnictwo w głosowaniu jest obowiązkiem i trzeba zadbać o umożliwienie, posłom spełnienia tego obowiązku.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#BernardWidera">Gong, o którym mówi przewodnicząca, powinien się rozlegać między przedostatnim i ostatnim wystąpieniem, więc ok. 15 minut przed głosowaniem. W ten sposób nie będzie się przeszkadzać w wysłuchaniu przemówień, a zarazem będzie pewne, że wszyscy zdążą do sali na moment głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ElżbietaRutkowska">Wszystkie wątpliwości wiążące się z interpelacjami i zapytaniami poselskimi odkładamy do następnego posiedzenia. Już teraz jednak Komisja może stwierdzić, że jest to bardzo pożyteczna instytucja. Dlatego też będziemy nadal domagać się transmitowania w całości przez radio tej części posiedzenia plenarnego; telewizja powinna nadawać niewiele skróconą relację. Wyborcy odbierają interpelacje bardzo żywo i żądają ich transmitowania. W związku z tym należy też rozważyć, czy ta część posiedzenia nie powinna się odbywać na początku drugiego dnia obrad, jeśli oczywiście organizuje się posiedzenie dwudniowe.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#BogdanKrólewski">Grupa posłów wysunęła propozycję, by raz w kwartale organizować posiedzenie plenarne poświęcone wyłącznie interpelacjom i zapytaniom poselskim. Taką praktykę przyjęły wojewódzkie rady narodowe. W przyszłości trzeba będzie także rozważyć możliwość rozpoczynania posiedzeń Sejmu właśnie od interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#HelenaGalus">Bardzo mi przeszkadza to, że zapytania poselskie zadawane są ustnie, chociaż wcześniej posłowie przekazują ich treść na piśmie. W ten sposób postępujemy „nie fair” w stosunku do samych siebie, bo godzimy się na to, że nie otrzymujemy odpowiedzi na piśmie. Słuchając odpowiedzi ustnej trudno ocenić, czy jest ona zadowalająca. Trzeba się więc domagać od strony rządowej składania odpowiedzi również w formie pisemnej. Zmiany w tym względzie można dokonać bez nowelizacji regulaminu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#ElżbietaRutkowska">Przyznam, że nie mam wyrobionego zdania w tej sprawie, powinniśmy się nad tym jeszcze zastanowić. Podzielam natomiast wniosek, aby w teksty interpelacji byli zaopatrywani wszyscy posłowie. Nad odpowiedziami na interpelacje może się przecież toczyć ogólna dyskusja, nie jest o tylko rozmowa między pojedynczym posłem i przedstawicielem rządu. Niestety, zwiększy to ilość zadrukowanego papieru, który otrzymujemy z Kancelarii Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AndrzejGawłowski">Miesięcznie otrzymuję z kancelarii - jak obliczyłem - od 600 do 1200 kart papieru. To przecież ogromna ilość. Zamiast więc rozsyłać wszystkim tekst interpelacji powinniśmy stworzyć miejsce, gdzie z interpelacją można się zapoznać. Te interpelacje, które będą podniesione na najbliższym posiedzeniu, mogłyby być np. wyłożone na jakimś stole w miejscu ogólnie dostępnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#ElżbietaRutkowska">A może druk zawiadomienia o interpelacji przesyłać łącznie z zawiadomieniem o terminie i przedmiocie posiedzenia plenarnego? Wtedy poseł, którego dana interpelacja interesuje mógłby się zwrócić bezpośrednio do posła interpelującego.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#AndrzejGawłowski">Obawiam się, że byłoby to trudne technicznie, ponieważ to, jakie interpelacje będą podniesione rozstrzyga się nieraz tuż przed posiedzeniem plenarnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#HelenaGalus">Myślę, że propozycja posła A. Gawłowskiego jest do przyjęcia. Lista interpelacji powinna być wyłożona przed posiedzeniem w jakimś miejscu, do którego mają dostęp wszyscy posłowie. Ponieważ często organizujemy posiedzenia dwudniowe, ten kto jest zainteresowany interpelacji miałby dostatecznie dużo czasu na skontaktowanie się z interpelującym i merytoryczne przygotowanie do zabrania głosu. Myślę, że jest to dobre rozwiązanie, umożliwiłoby ono szerszą dyskusję nad odpowiedzią na interpelacje.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AndrzejGawłowski">O tym wszystkim będzie mowa na następnym posiedzeniu Komisji, m. in. w moim referacie.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#TadeuszStadniczeńko">Sądzę, że byłoby wskazane zobowiązanie strony rządowej do przesłania interpelującemu treści odpowiedzi na interpelację.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ElżbietaRutkowska">Z powodów, o których mówił poseł. A. Gawłowski, proponuję nie dyskutować teraz szczegółowo nad tymi sprawami. Przyjdzie na to czas na następnym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#HelenaGalus">Można jednak już teraz, bez wielkiej dyskusji uzgodnić kilka podstawowych spraw.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#ElżbietaRutkowska">Może zaproponować Kancelarii Sejmu zorganizowanie swego rodzaju „stoiska”, gdzie byłyby wyłożone do wglądu wszystkie poselskie interpelacje?</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#RobertMadejski">Jest niemal pewne, że wyłożone egzemplarze znikną za sprawą przybyłych dziennikarzy. Jeśli je więc wykładać, to tam, gdzie dziennikarze nie mają wstępu, np. w pomieszczeniach klubów poselskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#ElżbietaRutkowska">(PZPR): Następny punkt to aktywność posłów w komisjach. Jest z tym - ogólnie rzez biorąc - bardzo dobrze: 96% posłów zaangażowanych jest w prace komisji, jest to więcej niż w poprzedniej kadencji. Zarazem budzi niepokój, że 50 posłów opuściło więcej niż 50% posiedzeń swoich komisji. To nasze zaniepokojenie powinniśmy zasygnalizować Prezydium Sejmu, prezydiom komisji i klubom poselskim. Z równym zaniepokojeniem należy przyjąć informację, że 64 posłów nie zabrało dotychczas ani razu głosu podczas obrad komisji. Jeśli ktoś nawet nie był merytorycznie przygotowany do prący w komisji, to nie wierzę, by w ciągu dwóch lat nie znalazł się choć jeden temat, który mógłby go zainteresować. Przecież przez dwa lata można się wiele nauczyć i zdobyć duże doświadczenie. Są oczywiście różne bariery i ograniczenia, ale trzeba chcieć i umieć brać odpowiedzialność za kształtowanie decyzji Sejmu. Wniosek ten kierujemy do prezydiów komisji, bo wydaje się, że tak pracują komisje, jak są kierowane. Prezydium może - jeśli chce - znaleźć zajęcie dla każdego członka komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#JózefSuchecki">Mam w tej sprawie wniosek. Ponad 80 posłów obecnej kadencji to posłowie wybrani po raz pierwszy. Wojewódzkie zespoły poselskie powinny im pomóc przygotować się do wystąpień w komisjach. Posłowie nie są przecież omnibusami i pewnych tematów mogą nie znać, a pewnych materiałów - trafnie ocenić.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#AndrzejGawłowski">Ustalmy najpierw, co rozumiemy przez zabranie głosu w obradach komisji. Dla potrzeb statystycznych przyjęto, że jest to każde odezwanie się posła. Jednakowo jest pod tym względem traktowana dłuższa, merytoryczna wypowiedź, jak i krótkie pytanie. Jeśli poseł jest nieprzygotowany merytorycznie, to powinien właśnie zadawać pytania i jego aktywność zostanie odnotowana. W grupie 64 posłów, o których mowa, są więc osoby, które ani razu nie zadały nawet krótkiego pytania.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#AndrzejGawłowski">Powinniśmy również zwrócić uwagę prezydiom komisji na niezbyt równomierny rozkład pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#ElżbietaRutkowska">To prawda, np. w Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów jest mała grupa posłów bardzo aktywnych i znacznie większa raczej milczących i biernych. Ale może to wynikać ze specyficznej problematyki, którą się ta komisja zajmuje. Powinniśmy zwrócić uwagę na właściwe organizowanie przez prezydia prac komisji i na równomierne obciążanie obowiązkami wszystkich posłów. To samo dotyczy wizytacji. I tak np. można odnieść wrażenie, że 20 posłów z Komisji Rynku Wewnętrznego, Drobnej Wytwórczości i Usług zajmowało się wyłącznie wyjazdami na wizytacje. Jak mówiłam, organizowaniem i trybem przeprowadzania wizytacji zajmiemy się obszerniej w przyszłym miesiącu. Że rzecz jest niepokojąca, świadczy już projekt uchwały w tej sprawie. Wiele jest nieporozumień wokół wizytacji, niektóre z nich organizuje się bez widocznego celu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#MarianSokołowski">Każda wizytacja powinna być poprzedzona zebraniem materiałów na temat, którego wizytacja dotyczy.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#ElżbietaRutkowska">Zgadzam się, ale pomówimy o tym na następnym posiedzeniu.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#BogdanKrólewski">Sytuacja jest niewątpliwie bardzo złożona i musimy być ostrożni w formułowaniu wniosków. Może trochę zagalopowałem się, proponując ograniczanie liczby mówców w debatach plenarnych. Moje intencje są jednak oczywiste: trzeba coś robić, by posiedzenia nie trwały od godz. 8:00do 21:00, bo to właśnie obniża aktywność posłów. Podobnie jak przesyłanie projektów uchwał w ostatniej chwili, kiedy nikt już nie jest w stanie z nimi dogłębnie się zapoznać.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#ElżbietaRutkowska">Dziękuję za tę uwagę. A zatem nasuwają się dwa spostrzeżenia: po pierwsze, posłowie powinni być lepiej wyposażeni w materiały, dotyczy to np. projektu podwyżki cen, którego na czas nie otrzymali, po drugie, posłowie powinni otrzymywać wcześniej niż dotychczas projekty uchwał Sejmu, obecnie bowiem nie mogą zapoznać się z tymi projektami jak należy.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#AndrzejGawłowski">Jestem zdecydowanie przeciwny temu, byśmy mieli otrzymywać materiały tego rodzaju, jak projekt podwyżki cen. Wyjaśnię, dlaczego. Jestem posłem nie pierwszą kadencję i wypracowałem sobie model działania, który w praktyce się sprawdza. Opiera się on na założeniu, że jestem posłem na Sejm i nie powinienem ani nie mogę wtrącać się w rozstrzygnięcia taktyczno-operacyjne rządu. To do mnie nie należy i nie mogę za to ponosić odpowiedzialności. Jeśli jako poseł będę otrzymywać materiały tego rodzaju, to wyborcy zapytają mnie oczywiście: a co pan zrobił w tej sprawie, co pan powiedział rządowi. Dziś mogę w takiej sytuacji stwierdzić, że to sprawa rządu, w danym wypadku również związków zawodowych, którym ustawa gwarantuje odpowiednie uprawnienia w tym zakresie. Zgłaszam więc swoje wotum separatum.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#TadeuszStadniczeńko">Zgadzam się z posłem A. Gawłowskim, ale nie chcę, żeby po uchwale Sejmu okazało się, że coś można zmienić bez naszej wiedzy i zgody.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#RomanPillardy">Przychylam się do obu wniosków jednocześnie, ponieważ wydaje mi się, że nie są one rozbieżne.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#BernardWidera">Popieram stanowisko posła A. Gawłowskiego. Nie możemy ubiegać się o projekty wszystkich szczegółowych decyzji. Dobrze byłoby natomiast, gdybyśmy byli na bieżąco informowani o planowanych przedsięwzięciach. Jest to co innego: być poinformowanym nie oznacza przyjmowania współodpowiedzialności za decyzję.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#ElżbietaRutkowska">Dziękuję za to stwierdzenie, odpowiada ono moim zapatrywaniom. I ja sądzę, że powinniśmy być poinformowani, ale odpowiedzialność ponosić może tylko rząd, bo przecież chodzi o jego decyzje. A zatem jest konieczność lepszego zaopatrzenia posłów w materiały informacyjne.</u>
<u xml:id="u-46.1" who="#ElżbietaRutkowska">Wysunięto propozycję, by posiedzenia komisji odbywały się w tych samych terminach, co posiedzenia plenarne. Jest to z różnych względów bardzo dyskusyjne.</u>
<u xml:id="u-46.2" who="#ElżbietaRutkowska">Wnoszę o zakończenie dyskusji i proszę Komisję o upoważnienie prezydium do przygotowania projektu opinii dla Prezydium Sejmu. Opinia taka byłaby później przesłana prezydiom poszczególnych komisji.</u>
<u xml:id="u-46.3" who="#ElżbietaRutkowska">Komisja przychyliła się do wniosku przewodniczącej bez głosowania.</u>
<u xml:id="u-46.4" who="#ElżbietaRutkowska">Czekając na szefa Kancelarii Sejmu Macieja Wirowskiego, który przybędzie, by przedstawić informację o budowie hotelu poselskiego, zajmijmy się sprawami bieżącymi.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#RomanPillardy">Rok temu mówiliśmy w naszej Komisji o unormowaniu sprawy diet poselskich. Ustalono zasadę, że w zależności od tempa inflacji dokonywane będzie odpowiednie przeliczenie wysokości diet. Przypominam o tym po to, byśmy byli konsekwentni w swoich działaniach.</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#RomanPillardy">Zgadzam się z tym, lecz sądzę, że przez wzgląd na zwykłą lojalność powinniśmy z tym zaczekać do jesieni. Diety mają być przecież waloryzowane w II połowie roku.</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#RomanPillardy">Poza projektem uchwały w sprawie wizytacji poselskich Prezydium Sejmu zgłosiło do nas projekt uchwały nt. wytycznych do kontroli przeprowadzanej przez komisje sejmowe. Proponuję, by projekt ocenili posłowie: K. Orzechowski, A. Gawłowski, R. Pillardy i E. Rutkowska. Czy wymienieni przyjmują wybór? Tak, dziękuję.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#ZbigniewBiałecki">Mam wniosek do Kancelarii Sejmu w sprawie oszczędności papieru. Dochodzi tu do zwykłego marnotrawstwa: po co np. wykładać druki sejmowe na ławach poselskich, skoro otrzymujemy je za pośrednictwem poczty do domów.</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#TadeuszStadniczeńko">Ja natomiast prosiłbym o nieprzysyłanie mi expressem „diariuszy” z obrad Sejmu w niedziele i święta. Nie jest to druk tak ważny, by trzeba było angażować posłańca.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#ElżbietaRutkowska">Witamy na sali szefa Kancelarii Sejmu ministra Macieja Wirowskiego. Czekamy niecierpliwie na informację o budowie hotelu poselskiego. Niecierpliwość nasza jest usprawiedliwiona opóźnieniami i incydentami, które tam mają miejsce. Chcielibyśmy się dowiedzieć, czy wszystko przebiega zgodnie z planem, czy nie ma zagrożeń dla jego wykonania, kiedy możemy liczyć na poprawę naszych warunków pracy?</u>
<u xml:id="u-50.1" who="#ElżbietaRutkowska">Szef Kancelarii Sejmu minister Maciej Wirowski: Zacznę od trudności, z którymi obecnie muszą się borykać posłowie korzystający z nowego budynku. Są one nie do uniknięcia aż do chwili oddania do użytku części B, czyli usługowej. Część D przeznaczona jest, jak wiadomo, dla delegacji zagranicznych. Została ona niestety zaprojektowana niezbyt szczęśliwie. Nie ma tam wielkiej swobody manewru, a i komfort mieszkańców nie jest zapewniony w stopniu dostatecznym. Przystąpiliśmy do oddania do użytku następnych pokojów w tzw. łączniku; 17 posłów mieszkających obecnie w apartamentach zostanie przeniesionych do tych pokojów i nie będą oni w przyszłości narażeni na ciągłe przemieszczanie w związku z obsługą delegacji zagranicznych. Delegacje te musimy gościć u siebie, bo nasz koszt utrzymania jest znacznie niższy od kosztów, jakie musielibyśmy ponosić w hotelach. A chodzi tu o sumy niebagatelne. Nasze koszty - łącznie z wyżywieniem - stanowią zaledwie 1/3 kosztów hotelowych. Dla przykładu podam, że miejsce w pokoju jednoosobowym w hotelu otwartym kosztuje bez wyżywienia 25–30 tys. zł, a w apartamencie ok. 48 tys. zł za dobę. Powinniśmy więc robić wszystko dla zwiększenia oszczędności, nawet za cenę drobnych niewygód. 6 maja przybywa delegacja parlamentu KRLD. Ulokujemy ją w hotelu otwartym, bo w tym dniu jest posiedzenie Sejmu i nie będzie miejsc w budynku D. Po kilku dniach delegacja wyjedzie w teren, a następnie wróci do Warszawy i wtedy już zostanie zakwaterowana w hotelu sejmowym.</u>
<u xml:id="u-50.2" who="#ElżbietaRutkowska">Za niewygody związane z korzystaniem z budynku D chciałbym złożyć na ręce Komisji wyrazy ubolewania. Będziemy się starali te niedogodności ograniczać, ale przez jakiś czas jeszcze posłowie muszą się z nimi godzić. Jak długo? Udało nam się wynegocjować, z wykonawcą oddanie dalszych pomieszczeń od września br. Będzie to 40 pokojów hotelowych, oprócz tych 17, o których mówiłem wcześniej. Inne niewygody wiążą się z koniecznością korzystania z wyjścia w budynku D. Dla celów awaryjnych, np. na wypadek pożaru, a także dla transportu bielizny pościelowej itp. zostanie wybudowana dodatkowa klatka schodowa. Będzie to dalszy krok usprawniający. Ostateczne załatwienie sprawy pokojów hotelowych nastąpi w 1988 r.</u>
<u xml:id="u-50.3" who="#ElżbietaRutkowska">A więc jest jeden rok opóźnienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#MaciejWirowski">Potrzebujemy ok. 4 miesięcy na zagospodarowanie pomieszczeń. Obecnie opóźnienia wynoszą 3,5 miesiąca i nie można liczyć na ich skrócenie. Wprawdzie oddanie pomieszczeń w łączniku poprawi sytuację, ale wiemy, że to nie może jeszcze zadowalać.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#MaciejWirowski">Pozostała sprawa ostatecznego zakończenia budowy wszystkich obiektów związanych z hotelem, a więc podziemi, sal konferencyjnych, kawiarni, sali kinowej, basenu i zespołu obiektów odnowy biologicznej.</u>
<u xml:id="u-51.2" who="#MaciejWirowski">Będziemy robić wszystko, by sam budynek hotelowy i 200 pokoi przekazanych zostało do końca tego roku. Mówiąc jednak o sesji jesiennej Sejmu uwzględniam już dziś istniejące opóźnienia robót budowlanych i oceniam sprawę realistycznie. Przedsiębiorstwo wykonawcze stawia nam pewne warunki, których spełnienie byłoby uzasadnione, choć część z nich jest kwestionowana przez NIK. Warunki te, to zapewnienie dostaw materiałów budowlanych (sądzę, że się to uda) oraz pomoc w skompletowaniu załogi poprzez przyznanie przedsiębiorstwu ulg finansowych. Takich ulg udzielono mu w 1986 r. i to właśnie zakwestionowała NIK. Bez tego jednak postęp robót budowlanych przy hotelu sejmowym będzie bardzo utrudniony.</u>
<u xml:id="u-51.3" who="#MaciejWirowski">Rozmawiałem dziś z dyrekcją tego przedsiębiorstwa: podnoszą oni lament z powodu rezultatów kontroli NIK, która „przycisnęła ich” przede wszystkim za sprawy związane z realizacją innych inwestycji, głównie Centrum Zdrowia Matki Polki. W rozmowie tej stwierdziłem, że po 11 latach budowy należało oczekiwać znacznie surowszych reakcji. Zakończenia części mieszkalnej hotelu trudno więc oczekiwać wcześniej niż w jesiennej sesji Sejmu w 1988 r.</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#TadeuszStadniczeńko">W jakiej fazie budowy znajduje się przejście podziemne między nowym hotelem, a gmachem Sejmu?</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#KazimierzOrzechowski">Jak przedstawia się sprawa budowy nowej sali restauracyjnej na I piętrze, nad dotychczasową restauracją?</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#ElżbietaRutkowska">Jaki sens ma zabieganie o wcześniejsze oddanie do użytku 40 pokoi, przechodzenie do nich krętymi korytarzami przez plac budowy, brudzenie? Sądzę, że to nam nic nie załatwi. Godzimy się obecnie z 4-miesięcznym opóźnieniem w przekazaniu 50 pomieszczeń, czy warto więc równocześnie walczyć o tych 40? Czy jest to zgodne z wymogami bezpieczeństwa, by 40 posłów mieszkało w niewykończonym budynku, jeździło towarowymi windami, chodziło przez plac budowy? W ub. r. pytaliśmy resort budownictwa, czy 8 mln zł wystarczy i usłyszeliśmy odpowiedź, że absolutnie tak. W tej sytuacji jestem przeciwna, byśmy występowali jako Komisja o jakiekolwiek ulgi dla wykonawcy. Jako posłowie krytykujemy rząd za udzielanie różnorakich ulg, przewracających budżet do góry nogami, nie możemy więc sami firmować podobnych wniosków. Przedsiębiorstwo i tak ulgę tę wykorzysta dla wszystkich prowadzonych przez siebie inwestycji, a tym innym inwestorom powie, że opóźnienia u nich spowodowane są budową hotelu sejmowego w Warszawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#AndrzejGawłowski">Jako urodzony optymista staram się zawsze szukać akcentów pozytywnych. I taki też znajduję w omawianej kwestii: mamy tu przecież kliniczny przykład, jak przedstawia się skuteczność działania Sejmu w sprawach budownictwa. Nie wiem, czy powinniśmy się dalej zajmować tą kwestią. Osobiście jestem przeciwny występowaniu o jakiekolwiek ulgi dla wykonawcy, dla mnie najważniejsze jest czyste sumienie w spotkaniach z wyborcami na tematy budownictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#RomanPillardy">Podzielam pogląd mojego przedmówcy, uważam jednak, że należy - tak jak kiedyś - rozpatrzyć problem z udziałem Komisji Budownictwa. Osobiście podziwiam szefa Kancelarii Sejmu za spokój, z jakim podchodzi do tej sprawy, bo mnie dawno by krew zalała. Wiąże się to przecież z rozwiązaniem problemów całego kompleksu sejmowego. Proponuję więc, by w trybie roboczym rozpatrzyć to zagadnienie i rozstrzygnąć. Istotne jest udoskonalenie łączności telekomunikacyjnej gmachów sejmowych. Sądzę również, że powinno się definitywnie rozstrzygnąć problem pomieszczeń dla delegacji zagranicznych, sam byłem świadkiem zamieszania i pretensji posłów, spowodowanych niespodziewanymi decyzjami go do opuszczenia pomieszczeń hotelowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#BogdanKrólewski">Najważniejsze jest rozliczenie budowlanych z poprzednich ustaleń. Co stoi przede wszystkim na przeszkodzie sprawnemu prowadzeniu tej budowy: brak ludzi, środków finansowych? Te elementy są zapewne decydujące. Czy po tej wielkiej burzy, jaką było posiedzenie dwóch komisji sejmowych z udziałem szefa Kancelarii Sejmu były jakieś konsekwencje, czy tylko podjęliśmy takie sobie ogólne ustalenia? W tej sprawie powinna wypowiedzieć się NIK i to nie przy pomocy jednorazowej kontroli.</u>
<u xml:id="u-57.1" who="#BogdanKrólewski">Szef Kancelarii Sejmu minister Maciej Wirowski: Odpowiem na kolejne pytania. Przejście podziemne jest już wykonane, ale nie ma go na razie, gdzie podłączyć - nastąpi to w chwili zakończenia budowy całego obiektu. Do tego czasu trzeba będzie z hotelu do gmachu Sejmu przechodzić górą. Dodam, że komfort korzystania z tego przejścia podziemnego nie będzie taki oczywisty - będzie ono długie i skomplikowane.</u>
<u xml:id="u-57.2" who="#BogdanKrólewski">Do budowy nowej sali restauracyjnej możemy przystąpić, gdy nad obecną będą wolne pomieszczenia; obecnie znajdują się tam pokoje. Sprawa skomplikowała się dodatkowo, gdyż zgodnie z ekspertyzą budowlaną niezbędne okazało się wzmocnienie stropu. Nastąpi to przypuszczalnie latem przyszłego roku, przy zamknięciu na miesiąc całej restauracji.</u>
<u xml:id="u-57.3" who="#BogdanKrólewski">Formalnie utrzymujemy termin końca tego roku na przekazanie nam nowego budynku hotelowego. Dziś jednak mamy 15 kwietnia i dopiero teraz otrzymaliśmy łącznik. Czemu więc miałbym wierzyć, że 3,5-miesięczne opóźnienie zostanie nadrobione, jeśli ilekroć jestem na terenie budowy, tyle razy mogę na palcach policzyć obecnych tam pracowników? Wszyscy nasi partnerzy budowlani zaklinają się, że termin zostanie dotrzymany, osobiście jednak w to nie wierzę. Realne są więc jedynie owe 40 pomieszczeń i sądzę, że trzeba odkroić ten następny kawałek z tak długo pieczonego chleba. Pomieszczenia te będą niezbędne - przed nami kapitalny remont budynku dawnego senatu, przeznaczonego na muzeum sejmowe, a otwarcie tego muzeum ma sens polityczny i społeczny jedynie w 200 rocznicę konstytucji 3 Maja i do tego czasu musi być ono gotowe. Bronię więc koncepcji uzyskania wcześniej 40 pomieszczeń. Wejście do nich będzie prowadziło przez wejście główne, zaś boczne - tzw. służbowe - będzie służyło jedynie jako wyjście awaryjne. Będą wprawdzie spacery po korytarzach, ale spacerów ten hotel i tak dostarczy, łącznie z przejściem podziemnym będą to całe kilometry. Jestem za zajmowaniem twardego stanowiska wobec wykonawcy, ale liczę się z realiami.</u>
<u xml:id="u-57.4" who="#BogdanKrólewski">Jeśli idzie o sprawę delegacji zagranicznych to rozpatrzę, ile pomieszczeń trzeba będzie na ten cel wykwaterować i skorzystam z uwagi posła R. Pillardego.</u>
<u xml:id="u-57.5" who="#BogdanKrólewski">Budowę hotelu hamuje głównie brak ludzi, bo dostawy inwestycyjne znacznie wyprzedzają bieżące potrzeby, a wiele innych spraw materiałowych również staramy się załatwić, by pomóc wykonawcy.</u>
<u xml:id="u-57.6" who="#BogdanKrólewski">Osobiście opowiadam się za podjęciem przez Komisję w maju kolejnej interwencji, poprzedzonej poselską wizytacją terenu budowy. Sprawa jest przykra od początku do końca.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#ElżbietaRutkowska">Proponuję, by na początku maja zespół poselski przeprowadził ponowną wizytację placu budowy hotelu sejmowego, może w czasie posiedzenia Sejmu. Gdyby nasze wątpliwości co do szans dotrzymania terminu przekazania hotelu do końca roku rozwiały się, nie podejmiemy tej sprawy na posiedzeniu naszej Komisji. Jeśli jednak będzie inaczej, proponuję podjąć ten temat wspólnie z Komisją Budownictwa i może z udziałem NIK.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#AndrzejGawłowski">Po raz pierwszy miałem okazję spojrzeć z pewnego dystansu na problemy związane z utrzymaniem i rozbudową kompleksu gmachów sejmowych. Uważam, że Kancelarii Sejmu i osobiście ministrowi M. Wirowskiemu należą się słowa uznania za działania podejmowane w tym kierunku. Dziękujemy za to z nadzieją, że to nie koniec.</u>
<u xml:id="u-59.1" who="#AndrzejGawłowski">Szef Kancelarii Sejmu minister Maciej Wirowski: Podejmujemy wiele działań mających na celu nie tylko podnoszenie estetyki pomieszczeń sejmowych, ale przede wszystkim zwiększenie ich funkcjonalności i poprawę warunków pracy. Poprawiamy np. oświetlenie. W sali kolumnowej można dziś czytać. Aby poprawić jej oświetlenie proponowano nam rozebranie znajdujących się tam szklanych kandelabrów, po stosownych badaniach rozwiązaliśmy jednak problem „półprywatnym” importem źródeł światła z NRD. Przedtem na powierzchni stołu w sali kolumnowej było 50 luksów światła, gdy do czytania potrzeba minimum 70; obecnie jest tam 300 luksów. W tym samym pomieszczeniu wymieniliśmy też meble i lepiej nagłośnili salę. Nowy wystrój przejścia podziemnego zrobiono głównie ze względów estetycznych, ale również i dlatego, że nowe płyty posadzkowe wymagają znacznie mniejszego nakładu pracy przy sprzątaniu. Przed chwilą miałem nieprzyjemną rozmowę z moimi współpracownikami nt. dolnej palarni: opóźniły się dostawy wyposażenia, a zawsze chcemy, by rozpoczęte działania trwały możliwie krótko.</u>
<u xml:id="u-59.2" who="#AndrzejGawłowski">Czeka nas prawdziwy kataklizm: generalny remont instalacji centralnego ogrzewania, elektrycznej, radiowej i telefonicznej. Wielokrotnie wyrażałem podziw dla projektanta i wykonawców tego obiektu: dotychczasowych instalacji starczyło na 30 lat. Dziś jednak dożywają swego końca i aby je wymienić trzeba będzie rozkuć ściany. Zaczną się więc kłopoty z normalną pracą Sejmu. Już dziś do sal, w których obradują komisje, docierają hałasy. Czekamy tylko na cieplejszą aurę i rozpoczniemy prace na pełną skalę. Kolejnej zimy moglibyśmy nie przetrzymać - już tej minionej przeżyliśmy kilkadziesiąt ciężkich awarii, m. in. z zalaniem księgozbioru. Mamy na te prace 2 lata. Potrzebna nam będzie jednak pewna pomoc ze strony posłów. Obecnie przenieśliśmy roboty remontowe na zmiany popołudniową i nocną, to jest zresztą niesłychanie kosztowne. Gdy roboty remontowe nasilą się, trzeba będzie jednak zaniechać obrad komisji sejmowych w pewnych okresach lub przenosić je poza gmach Sejmu do URM i gmachów resortowych. Przygotujemy odpowiednie propozycje i przedstawimy je Komisji Regulaminowej i Spraw Poselskich.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#ElżbietaRutkowska">Sądzę, że jako Komisja powinniśmy dołączyć się do opinii wyrażonej przez posła A. Gawłowskiego i wyrazić uznanie pracownikom Kancelarii Sejmu i osobiście ministrowi M. Wirowskiemu. Posłowie widzą tę działalność i doceniają ją. Niemniej jednak kłopoty hotelowe i rozbudzone nadzieje przyczyniają nam frustracji.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#ElżbietaRutkowska">Na tym Komisja zakończyła obrady.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>