text_structure.xml
105 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 18 lutego 1988 r. Komisja Polityki Społecznej, Zdrowia i Kultury Fizycznej, obradująca pod przewodnictwem posła Mariana Króla (ZSL), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- informację ministra zdrowia i opieki społecznej o sytuacji zdrowotnej ludności polskiej w 1986 r. ze szczególnym uwzględnieniem zapadalności na choroby społeczne;</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- informację ministra zdrowia i opieki społecznej o projekcie reformy systemu ochrony zdrowia i opieki społecznej;</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">- zapadalność na choroby społeczne, ze szczególnym uwzględnieniem chorób układu krążenia.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W posiedzeniu udział wzięli: zastępca przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów Ludwik Ochocki, wiceminister zdrowia i opieki społecznej Leszek Kryst, dyrektor zespołu NIK Klemens Romanowski, przedstawiciele URM, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Edukacji Narodowej, Komitetu ds. Młodzieży i Kultury Fizycznej, Państwowej Inspekcji Pracy, Rady Krajowej Federacji Związków Zawodowych Pracowników Ochrony Zdrowia, Stowarzyszenia Zdrowy Człowiek, Polskiego Towarzystwa Lekarskiego, Instytutu Żywienia i Żywności, Państwowego Zakładu Higieny, a także eksperci.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#MarianKról">W imieniu prezydium Komisji proponuję, abyśmy na dzisiejszym posiedzeniu tematy 1 i 3 rozpatrywali łącznie.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#LeszekKryst">W przedstawionym Komisji raporcie o „Sytuacji zdrowotnej Polski w 1986 r., ze szczególnym uwzględnieniem chorób społecznych” zawarty jest opis dynamiki zmian w stosunku do lat poprzednich oraz porównanie zdrowotnych realiów naszego kraju z innymi krajami.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#LeszekKryst">Opracowanie zawiera głównie informacje o występowaniu chorób i innych zjawisk o największym znaczeniu społecznym, przedstawionych zgodnie z charakterem danych statystycznych gromadzonych przez Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej oraz Główny Urząd Statystyczny. Raport omawia takie zjawiska, jak umieralność, rodność, chorobowość itp., a także wskazuje na trudności natury interpretacyjnej; np. zgon jest nie tylko wyrazem skrajnego niedoboru zdrowia, ale także składową mechanizmu wymiany pokoleń, a częstość hospitalizacji nie wypływa jedynie z potrzeb zdrowotnych, lecz zależy również np. od ilości łóżek w szpitalach, a nawet uwarunkowań społecznych. Układ treści podporządkowany metodzie zbierania danych ma jeszcze i to uzasadnienie, że o społecznym znaczeniu chorób przesądza wielkość powodowanych przez nie strat biologicznych, rozmiary inwalidztwa, absencja chorobowa i inne negatywne ich skutki.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#LeszekKryst">Nie wszystkie problemy zdrowotne zmieściłyby się w podziale według rodzajów i grup chorób. Problemy zdrowia są bardzo często wypadkową działania mechanizmów społecznych o szerszym zasięgu, takich jak np. alkoholizm czy choroba alkoholowa, które w sensie biologicznym decydują o dysfunkcji wielu układów organizmu, np. układu nerwowego, trawiennego, sfery psychicznej i innych.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#LeszekKryst">Przedstawienie stanu i ewolucji zdrowia wg danych o zapadalności na niektóre tylko choroby związane jest niekiedy z brakiem danych dla większości chorób u krajowych służb statystycznych, a ponadto informacje o zapadalności są niekiedy mniej wiarygodne od danych o umieralności, chorobowości i inwalidztwie - także dlatego, że w większości przewlekłych chorób fakt zachorowania jest jednym z wielu epizodów w łańcuchu zdarzeń związanych z rozwojem i następstwami choroby.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#LeszekKryst">Pomimo tych zastrzeżeń materiał przedstawiony Komisji stanowi wystarczającą podstawę dla oceny aktualnego stanu występowania najważniejszych chorób społecznych w Polsce oraz walki z nimi.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#LeszekKryst">Dane demograficzne z dwóch ubiegłych lat wskazują na postępujące obniżanie się liczby urodzeń w Polsce, spowodowane spadkiem płodności kobiet w wieku rozrodczym. Proces ten sprzyjał rekordowemu w 1986 r. spadkowi umieralności niemowląt o ponad 1% . Wynika to jednak przede wszystkim z poprawy efektywności opieki medycznej nad najmłodszym dzieckiem, ponadto do spadku umieralności mogło się przyczynić pewne zmniejszenie częstości wcześniactwa, które w Polsce utrzymuje się na wysokim poziomie (II miejsce w Europie po Węgrzech. Podobnie jest także w Związku Radzieckim).</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#LeszekKryst">W 1986 r. nastąpił spadek umieralności, głównie z powodu obniżenia się częstości zgonów na choroby zakaźne i pasożytnicze, chorób układu oddechowego, a także po części chorób układu pokarmowego (np. z powodu marskości wątroby), niektórych chorób układu krążenia Iz powodu nadciśnienia i chorób serca oraz wypadków, zatruć i urazów. Powiększyła się natomiast różnica między umieralnością kobiet i mężczyzn na niekorzyść tych ostatnich. W kategoriach dalszego przeciętnego trwania życia wyraża się ona liczbą 8,3 lat. Rozmiary tego zjawiska w Polsce są świadectwem zagrożenia zdrowia populacji mężczyzn skutkami wadliwych zachowań zdrowotnych, narażenia na szkodliwości zawodowe, większej ekspozycji na wypadki drogowe, niechęci do wczesnego korzystania z profilaktycznej opieki medycznej i innymi jeszcze do końca nie wyjaśnionymi czynnikami. Jednocześnie wystąpiło zahamowanie tendencji wzrostowej liczby zgonów kobiet w wieku powyżej 60 roku życia.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#LeszekKryst">Przypomnę, że w minionym ćwierćwieczu zanotowano w Polsce trzykrotny, wysoki wzrost umieralności przypadający na lata 1971, 1980 i 1985. Pierwszy był skutkiem wyjątkowo ciężkiej epidemii grypy, drugi - następstwem znacznego wzrostu chorób cywilizacyjnych, a trzeci - nawrotem występowania tych chorób po przejściowym ich spadku w okresie 1981–1983. Dziś wiadomo, że ewolucja umieralności w Polsce zależeć będzie od skuteczności walki z chorobami będącymi główną przyczyną zgonów oraz od natężenia procesów starzenia się ludności.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#LeszekKryst">W 1986 r. zanotowano niewielki przyrost występowania chorób zawodowych oraz bardzo znaczny wzrost zapadalności na ostre zatrucia i zakażenia przewodu pokarmowego, szczególnie spowodowane przez pałeczki Salmonella. Ekspansja tego drobnoustroju nie ogranicza się tylko do Polski, ale obejmuje także wiele krajów Europy. Wzrosła dwukrotnie zapadalność na czerwonkę, co może być także wyrazem okresowych wahań w występowaniu tej choroby. Zmniejszyła się natomiast o 1/3 zachorowalność na wirusowe zapalenie wątroby - głównie postać epidemiczną, ale również i wszczepienną. W 1986 r. nastąpił dalszy, niewielki spadek zachorowalności na gruźlicę oraz - co jest istotne - umieralności z powodu gruźlicy. Częstość występowania gruźlicy jest wciąż w Polsce wyższa niż w większości krajów Europy. Obserwuje się polepszenie u nas wydajności metod zwalczania tej choroby, np. przez zwiększenie liczby szczepień, spadek ilości szczepień nieskutecznych oraz wzrost masowych badań diagnostycznych i efektywności leczenia przeciwprątkowego.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#LeszekKryst">Systematycznie obniża się występowanie najczęściej obserwowanych chorób wenerycznych: kiły i rzeżączki, a zapadalność z ich przyczyny zmniejszyła się w stosunku do 1980 r. aż pięciokrotnie.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#LeszekKryst">Niepomyślnym zjawiskiem na świecie i u nas jest stopniowy wzrost liczby zakażeń AIDS. W 1985 r. w Polsce notowano tylko zachorowania „importowane”, w 1986 r. wystąpiły już zachorowania rodzime. Do końca grudnia 1987 r. wykryto 52 nosicieli tego wirusa wśród obywateli polskich i 6 wśród obcokrajowców. Zdarzeniem szczególnie niepokojącym było wykrycie 6 nosicieli wirusa AIDS w grupie badanych krwiodawców. Zaplanowano obligatoryjne badania chorych wenerycznie, osób z grupy ryzyka (prostytutki, homoseksualiści), krwiodawców oraz studentów zagranicznych. Wobec tego, że w Polsce AIDS będzie się szerzyć - zagrożenie tą chorobą trzeba oceniać jako duże, a może większe niż dla innych krajów Europy. Działania profilaktyczne napotykają bowiem na trudności wynikające np. z faktu, że przemysł nie jest w stanie zapewnić podstawowego zaopatrzenia w prezerwatywy, drobny sprzęt ochronny dla gabinetów zapobiegawczych i laboratoriów, igieł i strzykawek jednorazowego użytku. Przystąpiono już w kraju do produkcji testów immunobiologicznych w kooperacji z firmami zagranicznymi.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#LeszekKryst">Mimo poprawy w wielu dziedzinach sytuacji zdrowotnej, w 1986 r. nastąpił dalszy wzrost umieralności z powodu niedokrwiennej choroby mięśnia sercowego. Z kierunkowych badań prowadzonych przez Instytut Kardiologii wynika, że np. w Warszawie wzrasta zachorowalność na ostry zawał serca. Częstość choroby niedokrwiennej serca od dłuższego czasu wzrasta w Polsce szybciej niż w innych krajach Europy, w ostatnim ćwierćwieczu przyrost zgonów z tej przyczyny był u nas najwyższy w porównaniu z krajami regionu europejskiego. Wydatny wzrost umieralności na chorobę wieńcową stał się także udziałem większości krajów naszego obozu, a tendencja ta kontrastuje niekorzystnie z wyraźną poprawą sytuacji w najwyżej rozwiniętych krajach kapitalistycznych.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#LeszekKryst">W chorobach układu krążenia obserwujemy różne zjawiska. I tak np. w 1986 r. zmalała umieralność z powodu nadciśnienia tętniczego, co jest z kolei odwróceniem nietypowej dla krajów rozwiniętych tendencji do wzrostu liczby zgonów z tej przyczyny. Być może jest to skutek poprawy efektywności leczenia u nas tej choroby. Maleje również liczba krążeniowych powikłań gorączki reumatycznej. Spada także umieralność z powodu innych chorób serca, przede wszystkim wskutek niewydolności krążenia.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#LeszekKryst">W 1986 r. wzrosła umieralność na nowotwory złośliwe. Wzrost ten wiąże się przede wszystkim z przyrostem liczby przypadków raka tchawicy, oskrzeli i płuc. Sytuacja ta kontrastuje ze spadkiem ilości przypadków raka płuc w wielu krajach rozwiniętych, co należy wiązać z redukcją palenia tytoniu. Zapowiedzią podobnej zmiany u nas może być spadek umieralności z powodu raka płuc u mężczyzn do 40 roku życia, co być może wynika ze zmiany stylu życia młodszego pokolenia mężczyzn.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#LeszekKryst">W Polsce rośnie liczba przypadków raka jelita grubego, trzustki i niektórych rzadszych nowotworów, zatrzymała się natomiast rozrostowa tendencja raka sutka - najczęstszej choroby nowotworowej wśród kobiet. Systematycznie maleje umieralność z powodu raka żołądka, raka macicy, białaczek dziecięcych i niektórych innych nowotworów, co należy przypisać poprawie ich wykrywalności, skuteczności leczenia i działaniu czynników nie znanych dziś w pełni, jak np. w przypadku raka żołądka.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#LeszekKryst">Od 3 lat zmniejsza się liczba śmiertelnych urazów, w tym również liczba zgonów z powodu wypadków drogowych, co - być może - wiąże się ze zmianą przepisów prawa drogowego. Wysoka jest nadal umieralność wypadkowa w miejscu pracy, wyrażająca się liczbą ponad tysiąca śmiertelnych wypadków rocznie. Wysokie ryzyko wypadkowe w odniesieniu do sumy przejechanych kilometrów stanowi pierwszą przyczynę nadumieralności mężczyzn do 45 roku życia; dzieje się tak mimo stosunkowo niskiej częstości zgonów wypadkowych na 100 tys. ludności.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#LeszekKryst">Inne choroby przewlekłe o masowym zasięgu kształtowały się rozmaicie. Np. nie notujemy wyraźnych zmian w częstości występowania cukrzycy. Natomiast od kilku lat gwałtownie wzrasta liczba przypadków uzależnienia alkoholowego oraz związanych z nimi zaburzeń somatycznych i psychicznych. W 1986 r. wzrosła także o 1/4 liczba zarejestrowanych przypadków narkomanii - co psychiatrzy skłonni są przypisywać rozwojowi sieci specjalistycznych poradni dla narkomanów, a nie faktycznemu wzrostowi liczby narkomanów.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#LeszekKryst">Omówione tu wybrane zjawiska zdrowotne charakteryzuje pewne regionalne zróżnicowanie. Jego cechą szczególną jest m.in. częstsze występowanie chorób układu krążenia i nowotworów złośliwych na obszarach zurbanizowanych i uprzemysłowionych.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#LeszekKryst">W Polsce prowadzimy od dawna walkę z chorobami stwarzającymi największe zagrożenie społeczne i ich przyczynami. Działalność ta ma charakter programów ukierunkowanych na zwalczanie poszczególnych grup chorób takich jak np. choroby zakaźne. W dziedzinie zwalczania chorób zakaźnych osiągnięto np. wyniki zmieniające na korzyść sytuację zdrowotną ludności oraz poglądy na kierunki rozwoju współczesnej służby zdrowia. Programy zwalczania przewlekłych chorób niezakaźnych natrafiają na inne trudności, z uwagi chociażby na złożoność i wieloprzyczynowość występowania tych chorób. O wielu z nich wiadomo dzisiaj, że podlegają działaniu wpływów środowiskowych, takich jak styl życia, zanieczyszczenie środowiska naturalnego, zagrożenia zawodowe, zakłócenia ładu społecznego, niedostatki materialne, dysfunkcja opieki zdrowotnej i inne.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#LeszekKryst">Wzrastająca w naszym społeczeństwie świadomość zależności występowania chorób cywilizacyjnych od wielu uwarunkowań życia społecznego wzmacniać musi przekonanie o zasadniczej roli zapobiegania w ich zwalczaniu i o konieczności prowadzenia działań zintegrowanych, łączących wysiłki służb medycznych z poparciem społecznym dla propagowanych programów zdrowotnych. Pomoc instytucji rządowych w tej dziedzinie musi współgrać ze społeczną, zdrowotną aktywnością jednostek.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#LeszekKryst">Wymienione warunki spełnia znany posłom, a opracowany przez resort zdrowia i opieki społecznej polski program „Zdrowie dla wszystkich w 2000 r”. Celem tego programu jest właśnie odwrócenie niepomyślnych tendencji w występowaniu chorób przewlekłych na drodze zmian w skali powszechnej niepożądanych zachorowań zdrowotnych, właściwe ukierunkowanie polityki społecznej państwa na ten cel, uzdrowienie środowiska naturalnego i warunków pracy oraz zwiększenie roli pomocy podstawowej w opiece medycznej nad ludnością, a także zwiększenia dostępności i bardziej sprawiedliwy podział sił i środków służby zdrowia między różne obszary kraju. Tym zadaniom podporządkowane są główne kierunki proponowanej w służbie zdrowia reformy. Polski program zawiera wiele szczegółowych postulatów warunkujących osiągnięcie określonych celów zdrowotnych przy pomocy odpowiednich środków. Podstawowym warunkiem jego realizacji jest jednak formalne zatwierdzenie, zrozumienie i poparcie społeczne oraz wdrażanie.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#LeszekKryst">Znaczny udział w poprawie sytuacji zdrowotnej musi przypaść lecznictwu ogólnemu i specjalistycznemu. Nadzieje na tym polu należy wiązać z upowszechnianiem nowoczesnych metod leczenia. Współczesna medycyna obiecuje coraz więcej w dziedzinie terapii zachowawczej i zabiegowej, zwalczaniu chorób o masowym zasięgu - takich jak nadciśnienie tętnicze, zaburzenia gospodarki lipidowej, nowotwory złośliwe i inne. Na upowszechnienie tych metod muszą być przyznawane z roku na rok większe środki państwowe i społeczne. Sytuacja zdrowotna w Polsce nie różni się istotnie od sytuacji w krajach o podobnej strukturze demograficznej, społecznej, gospodarczej itd. Nie jest ona najkorzystniejsza, ale nie ma też powodu do niekorzystnych rokowań w zakresie zagrożeń epidemiologicznych, biologicznych czy społecznych (np. niedożywienia dzieci i młodzieży) pod warunkiem włączenia się w walkę o zdrowie naszego społeczeństwa wszystkich resortów, tak aby na placu boju nie pozostawała jedynie służba zdrowia i opieka społeczna.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#ZbigniewGburek">Przedstawiony przez resort materiał i porównanie wskaźników od 1971 r. pozwala prześledzić dynamikę sytuacji zdrowotnej polskiej populacji. Uwzględniono również absencję chorobową w poszczególnych grupach, stąd w przybliżeniu można wnioskować o skutkach ekonomicznych jakie powoduje to dla gospodarki narodowej. Porównanie wybranych parametrów określających zachorowalność społeczeństw różnych państw i różnych kontynentów, a także o różnych systemach społeczno-politycznych czy gospodarczych może stanowić punkt wyjścia do pogłębionych badań nad zachorowalnością, chorobowością, skutecznością poszczególnych działań profilaktycznych itp.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#ZbigniewGburek">Skoncentrowałem się przede wszystkim na chorobach układu krążenia, gdyż one są przyczyną zgonów ponad połowy Polaków, przede wszystkim mężczyzn i to w wieku produkcyjnym. Brak komentarza ministerstwa do złych wskaźników zachorowalności polskiej populacji jest słabą stroną materiału, gdyż nie pokazuje sposobów, którymi resort ma zamiar wpływać na poprawę sytuacji, ani tych, którymi inne państwa uzyskały taką poprawę. To co przedstawiono nam w materiale, dziś uzupełniono w wystąpieniu podsekretarza stanu. Są to skutki wielu niekorzystnych czynników wpływających na rozwój chorób; a przecież zdrowie społeczeństwa to nie jest brak chorób, to jest wartość o znaczeniu ekonomicznym. Nie mając rozpoznania przyczyn tak znacznej zapadalności na choroby układu krążenia trudno mówić o możliwościach zapobiegania. Wśród tych przyczyn wymienię niektóre znane, prowadzące bardzo często do zaburzeń metabolizmu komórki mięśniowej, w tym mięśnia sercowego: na pierwszym miejscu nadmierne spożywanie alkoholu, które powoduje hipo- lub awitaminozę B1 (Beri- Beri), rodzaj miokardiozy i miażdżycy; palenie tytoniu prowadzi do zaawansowanych zmian naczyń, nadciśnienia tętniczego, choroby wieńcowej i skutków bezpośrednich dla układu krążenia, a pośrednio poprzez zmiany w narządzie oddechowym nasila niedotlenienie narządów i przyspiesza rozwój chorób.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#ZbigniewGburek">Niezdrowa żywność i nawyki nieracjonalnego żywienia same nasilają powstawanie zmian już to jako zaburzeń tworów metabolicznych, zwłaszcza tłuszczów i węglowodanów, uszkodzeń komórkowych spowodowanych nadmiarem metali ciężkich lub niedoborem pierwiastków śladowych, a także poprzez otyłość. Tutaj natychmiast powstaje pytanie: co robić? Skończyć z rozpijaniem narodu, wprowadzać skuteczne sposoby zmniejszania palenia tytoniu, wypowiedzieć skuteczną walkę trucicielom środowiska, popierać wszelkie formy produkcji, przechowalnictwa i dystrybucji zdrowej żywności z roztoczeniem skutecznej kontroli sanitarnej, propagowaniem kultury agrotechnicznej.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#ZbigniewGburek">Niebagatelny wpływ na występowanie chorób mają złe stosunki międzyludzkie, uciążliwości życia codziennego wynikające z nierównowagi rynkowej, inflacji, niepewności jutra. Stres stanowi mechanizm spustowy w chorobie wieńcowej i tu musimy jasno powiedzieć, że co 3. chory na zawał mięśnia sercowego ginie w pierwszych dniach po ataku, większość staje się inwalidami po pierwszym zawale. W tym miejscu aż prosi się o podanie informacji jak długo przeciętnie żyją w Polsce inwalidzi, jak długo emeryci - by można wyrobić sobie pogląd na ekonomiczną skalę problemu W materiale nie ma danych na temat śmiertelności z powodu zakażeń i działalności medycznej, w tym również zaniechanej - np. w postaci szczepień ochronnych nie wykonanych lub wykonanych źle.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#ZbigniewGburek">Resort zdrowia i opieki społecznej jest odpowiedzialny za kreowanie polityki prozdrowotnej państwa i z tego obowiązku nikt ministra nie zwalniał, a jednak materiały nie zawierają sformułowań na temat kierunków tej polityki do zrealizowania przez rząd i całe społeczeństwo. Finlandia - kraj o największym wskaźniku zapadalności na choroby układu krążenia - w krótkim czasie uporała się z tym problemem dzięki konsekwentnie przeprowadzonej, kompleksowej profilaktyce nadciśnienia tętniczego i choroby wieńcowej. Oczywiście, istnieją między obu państwami różnice obiektywnie utrudniające przeprowadzenie w naszym kraju wypracowanych programów prozdrowotnych, niemniej jednak muszą być one wprowadzane. Społeczeństwo musi być świadome, na ile jego niewłaściwa postawa stanowi o złej kondycji zdrowotnej narodu, a ile zależy od poczynań medycyny. Społeczeństwo nie chce się pogodzić z faktem, że służba zdrowia nauczyła się przedłużać życie staruszka, a nie potrafi uratować młodego mężczyzny, którego dotknie atak choroby wieńcowej nawet w zakładzie służby zdrowia, nie mówiąc już o tych, którzy go doznali na ulicy albo w domu. Jesteśmy od lat na czołowym miejscu wśród państw europejskich pod względem zapadalności na choroby układu krążenia, jest to alarm dla resortu. Należy społeczeństwu wskazać drogi wyjścia z tej sytuacji, planowo i konsekwentnie przeprowadzić zamierzenia resortu - a społeczeństwo zdecyduje czy zrezygnuje z samobójczych przyzwyczajeń i niegodnego życia i wybierze zdrowie, czy będzie dążyć do samounicestwienia.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JaninaKorpała">Z wielką uwagą przeczytałam materiał i wysłuchałam informacji ministra. W materiale na str. 23. mówi się o absencji chorobowej. W koreferacie poseł Z. Gburek również o tym wspominał. Statystyka mówi, że w 1986 r. ponieśliśmy straty 230 mln dni roboczych z powodu absencji. Sądzę, że są to dane niekompletne - wielu pracowników nie korzysta bowiem ze zwolnień. Sytuacja jest więc alarmująca. Nasze społeczeństwo, a zwłaszcza młodzież, jest bardzo chorowita. Nawet z obserwacji w mojej fabryce, przy której funkcjonują szkoły przyzakładowe, wyciągam wnioski o niewłaściwym stylu życia młodych ludzi i jestem tym wstrząśnięta. Do nadużywania alkoholu i tytoniu dochodzi w naszych krakowskich warunkach zagrożenie spowodowane złym stanem środowiska. Dlatego uważam, że ciągle brak nam w dostatecznym stopniu szerzenia nawyków zdrowotnych, zwłaszcza przez szkołę i inne instytucje oświatowe, choć lepiej pod tym względem dzieje się ostatnio w środkach masowego przekazu. Chodzi o to, by to co zawarte w programie „Zdrowie dla każdego do 2000 roku” było realizowane z całą konsekwencją, nie tylko przez resort - jak mówił minister - ale przez całe społeczeństwo.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#EdwardBajda">Oprócz zagrożeń które wymienił minister, potężne zagrożenia występują w przemyśle. Oblicza się, że około pół miliona pracowników zagrożonych jest hałasem powyżej 130 decybeli, pyły włókiennicze stanowią zagrożenie dla ponad 300 tys. ludzi, substancje szkodliwe - dla przeszło 10 tys. osób, pyły przemysłowe - dla przeszło 290 tys., mikroklimat gorący - dla przeszło 200 tys., wibracje - dla przeszło 180 tys. W obliczu tych danych zwracam się do Państwowej Inspekcji Pracy o bardziej radykalne działania.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#StanisławPaca">W naszym kraju występuje nad umieralność mężczyzn. Jakie działania podejmuje resort zdrowia w celu zapobieżenia takiej sytuacji?</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#StanisławPaca">Co roku ginie w wypadkach przy pracy prawie 1.000 osób. Co czyni PIP w celu zmniejszenia tak dużej liczby wypadków śmiertelnych? Rozumiem, że całkowicie nie da się ich wyeliminować, chodzi jednak o zmniejszenie ich liczby.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanMatusiak">Uważam, że materiały resortowe są zbyt trudne dla nieprofesjonalistów.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JanMatusiak">Pragnę poruszyć sprawę uciążliwości pracy dla systemu nerwowego człowieka. Lekarze twierdzą, że ok. 60% chorób powodowanych jest przez system nerwowy. Gdy przyrównujemy się do wyników pracy w innych krajach - warto więc pamiętać, że natężenie pracy w PRL stanowi 1,6 w stosunku do RFN, a efektywność tej pracy tylko 0,6 w stosunku do tego kraju.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JanMatusiak">W naszym zakładzie, w którym pracuje ok. 2 tys. kobiet obserwuję zjawisko „samoleczenia”, prawdopodobnie wskutek braku różnych leków. Zjawisko polega na tyra, że stosuje się samodzielnie określony lek tylko dlatego, że komuś innemu pomógł. Niektórzy niewątpliwie „podtruwają się” w ten sposób. Środki przekazu powinny zwrócić uwagę na to zagrożenie, dotyczące - co gorsza - również dzieci.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WojciechMusiał">Od roku narasta liczba przypadków próchnicy, zwłaszcza wśród dzieci. Jednocześnie mamy wciąż do czynienia z brakiem środków zawierających fluor. W sprzedaży jest tylko jedna taka pasta krajowa i to w niewystarczającej ilości. W innych krajach produkuje się wiele takich past, o różnej zawartości fluoru i różnym smaku, toteż dzieci chętnie z nich korzystają. Ponieważ mamy za mało dentystów - i stan ten potrwa z pewnością do połowy przyszłego stulecia - sprawa profilaktyki jest tym bardziej istotna. W wielu innych krajach pracuje coraz mniej dentystów, bo rozwinięto tam właściwą profilaktykę. Dlaczego tak mało mamy środków profilaktycznych? Dlaczego nie wprowadza się fluoryzacji wody, by zapobiegać próchnicy?</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#TeresaMalczewska">Materiały mówią tylko o tych przypadkach zachorowań, które udało się zarejestrować. Statystyka wyglądałaby inaczej, gdyby zarejestrowane były wszystkie przypadki. Jesteśmy w określonej sytuacji gospodarczej. Dotyczy to nie tylko artykułów żywnościowych, ale i możliwości leczenia się, dostępności lekarstw. Stan naszego społeczeństwa określiłabym jako wręcz chorobowy. Trudno mówić o tej sytuacji, skoro nie wyciąga się właściwych wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#GertrudaOrlacz">Materiał daje obraz bardzo smutny, a kto wie, czy za parę lat wyniki nie będą jeszcze gorsze. Podobało mi się stwierdzenie ministra, że powodem wielu chorób jest alkohol. Nasze społeczeństwo toleruje pijaków, a alkoholików wyśmiewa. Tymczasem mamy duże osiągnięcia w leczeniu alkoholików. W Komisji opinie też są podzielone: jedni uważają alkoholizm za chorobę, inni widzą w nim tylko plagę. Dodajmy, że wypadki przy pracy, a także niska wydajność pracy też często powodowane są przez alkoholizm.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#GertrudaOrlacz">Psychonerwice u kobiet i dzieci są często wynikiem alkoholizmu mężów i ojców. W naszym zespole poselskim zastanawialiśmy się nad tym, co robić z tymi, u których występują takie objawy. Na plenarnym posiedzeniu Sejmu zabierałam głos nt. zapobiegania pijaństwu i leczenia alkoholików. Jest możliwe, że posłowie wniosą projekt nowelizacji ustawy o wychowaniu w trzeźwości i zwalczaniu alkoholizmu biorąc przy tym pod uwagę, że nadużywanie alkoholu jest powodem wielu chorób. Ważne jest, by doprowadzić całe społeczeństwo do przeświadczenia, że alkoholizm jest chorobą.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#BarbaraMajzel">Tomaszów Mazowiecki jest jednym z 27 ośrodków zagrożonych ekologicznie. Wspólnie z zakładowym inspektorem pracy i komórką bhp dokonujemy odpowiednich analiz i dochodzimy do wniosku, że stan urządzeń jest katastrofalny. Co wywiera bardzo niekorzystny wpływ na stan zdrowia załogi. Dochodzi do tego brak lekarzy i lekarstw. Również rosnąca liczba godzin nadliczbowych odbija się niekorzystnie na zdrowiu. W 1985 r. na 68 naszych pracowników przebadanych w Instytucie Medycyny Pracy - u 16. stwierdzono chorobę zawodową; w 1986 r. przy takiej samej liczbie przebadanych, chorobą zawodową stwierdzono już u 29 osób, a w ciągu 7 pierwszych miesięcy ub.r. odsetek był jeszcze wyższy. Znaczny wzrost liczby zachorowań na choroby zawodowe następuje po przepracowaniu 15 lat w warunkach szkodliwych dla zdrowia. Warto zauważyć, że na rentę przechodzą przeważnie ludzie w wieku 50–60 lat, a więc jeszcze w wieku produkcyjnym. W 1983 r. w naszym zakładzie odeszło na rentę 99 osób, w 1984 r. - 82, w 1985 r. - 70, w 1986 r. - 125, a w ciągu 7 pierwszych miesięcy ub. r. już 124 osoby.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#BarbaraMajzel">Mam sprawozdanie dotyczące lecznictwa sanatoryjnego. Zwraca uwagę, że z roku na rok coraz mniej ludzi korzysta z tej możliwości. Czy nie mamy wpływu na to, co dzieje się w związku z tym w zakładach pracy? Regulaminy funduszu motywacyjnego powodują, że ludzie rezygnują ze zwolnień, a także z wypoczynku „pod gruszą”, żeby tylko nie tracić premii z funduszu motywacyjnego. Mało tego - ludzie, którzy powinni co roku wyjeżdżać na leczenie, nie wyjeżdżają w ogóle. Organizacje polityczne w zakładzie zastanawiają się, jak temu zapobiec. Faktem jest, że pracownicy bezpośrednio produkcyjni nie mogą korzystać z leczenia sanatoryjnego.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#TadeuszNowacki">Chodzi mi generalnie o sprawę profilaktyki: czy jest ona możliwa przy istniejącej sieci placówek? Reprezentuję rejon Zdzieszowice - Kędzierzyn - Koźle, w którym występuje duża zachorowalność. Przyczyny często nie są znane. Omawiając sytuację epidemiologiczną, materiał resortowy stwierdza 30% wzrost liczby zatruć pokarmowych. Zapadalność na wiele chorób wzrosła od 1980 r. trzykrotnie. Jest to bardzo niepokojące. Dotychczas mówiliśmy, że choroby na wsi są wynikiem nieprzestrzegania zasad higieny, ale okazuje się, że w miastach zapadalność jest większa niż na wsi. Stanowi to sygnał alarmowy, świadczy o stylu naszego życia. Profilaktyka powinna być zawsze możliwa. Śledzę sytuację wśród dzieci w woj. opolskim. Opieka szkolna często wykrywa chorobę, ale nie leczy młodego organizmu. Niezbędna jest w tym zakresie współpraca rodziny, szkoły i służby zdrowia. Tu chodzi o ratowanie przyszłych pokoleń. Nie wolno dopuścić do tego, by profilaktyka pozostała tylko hasłem.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#MarianKról">W materiale Instytutu Kardiologii podano, że latach 1976–1986 umieralność mężczyzn w wieku produkcyjnym wzrosła o 14%, przy czym wzrost ten był na wsi i w mieście prawie jednakowy. Zjawisko to ma tendencję stale rosnącą. Jakie działania podejmuje resort?</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#MarianKról">Umieralność mężczyzn spowodowana chorobami układu krążenia zwiększyła się w tym samym okresie o 26%, przy czym w większym stopniu na wsi niż w mieście. Taka jest tego przyczyna?</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#MarianKról">Mamy dane o tym, że umieralność spowodowana chorobą niedokrwienia serca wzrosła na wsi o 4.3%, a w nieście o 26%. Zawały powodują na wsi większy odsetek umieralności niż w mieście. Czy jest koncepcja dotycząca zagrożeń, a uwzględniająca porównanie miasta i wsi? Według badań Instytutu Kardiologii, w latach 1971–1984 nastąpił w Warszawie wzrost zachorowań na zawał serca o 51% Wśród mężczyzn i o przeszło 40% wśród kobiet. Co robimy, żeby ludność Warszawy, a w tym pracownicy organów centralnych byli zdrowsi?</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#MarianKról">Materiał jest bardzo interesujący od strony faktów i ich skutków, ale jak resort zapobiega przyczynom? Jak działa, żeby choroby były coraz mniej dokuczliwe? W trakcie naszej dyskusji rodzi się sugestia przygotowania dezyderatu postulującego, by resort zdrowia (i nie tylko on) przygotował koncepcję działań rządu i resortu na rzecz przeciwdziałania skutkom chorób układu krążenia oraz przedstawił, jakie działania muszą być podjęte na rzecz upowszechnienia w społeczeństwie świadomości i zagrożeń. Chodzi nam o likwidację przyczyn tych zagrożeń w zakładach pracy, na ulicy itp.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#HenrykRafalski">Materiał zawiera rzetelne dane, a także fachową ocenę zawodowych epidemiologów. Pragnę poruszyć dwie sprawy - po stronie diagnozy i wyjścia z obecnego stanu rzeczy. Wszyscy zgadzamy się, że przyczyna tego stanu jest wieloczynnikowa. Mamy tylko częściowe dane, które można uważać za miarodajne. Musimy się również zgodzić na pewne uogólnienia. Znajdujemy się mianowicie w stanie przejściowym między stanem zdrowotności krajów nierozwiniętych i krajów wysoko rozwiniętych cywilizacyjnie i gospodarczo. Przytoczę kilka przykładów. W naszym planowaniu zakłada się, że przyrost Inwalidztwa może być równy lub większy od przyrostu siły roboczej. Płk Syczewski z KG MO powiedział, że wskaźnik zgonów w wyniku wypadków drogowych jest u nas cztery razy większy niż w krajach zachodnich, oczywiście proporcjonalnie do liczby samochodów. Instytut Żywności i Żywienia chciałby lansować profil antymiażdżycowy; dopóki jednak w sklepach mamy tylko cukier, wyroby cukiernicze, przetwory tłuszczowe nasycone i inne tego rodzaju wyroby, nie ma mowy o realnej możliwości takiego działania, gdyż taka, a nie inna jest oferta handlowa. Dlaczego oferuje się otręby po bardzo wysokiej cenie? Czy w Polsce nie można produkować dobrego chleba razowego? Dziwię się władzom, że do tego dopuszczają.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#HenrykRafalski">W krajach wysoko rozwiniętych wskaźnik zgonów kobiet i życia kobiet bardzo przewyższa odpowiednie wskaźniki dla mężczyzn. U nas wskaźnik ten na wsi jest prawie taki sam, jak wśród mężczyzn w mieście. Wszystko to daje obraz warunków cywilizacyjnych.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#HenrykRafalski">W całym 40-leciu stopa przyrostu ludności była wyższa od dynamiki przyrostu dochodu narodowego wytworzonego i podzielonego. Od 1949 r. do 1935 r. przybyło w Polsce 50% ludności, a produkcja zbóż w przeliczeniu na 1 mieszkańca wzrosła o 8 do 30%, zaś ziemniaków o 15%, Od 1965 r. nie występuje pożądana poprawa wysokości zbiorów zbóż i ziemniaków w przeliczeniu na 1 mieszkańca. W latach 1981–1983, gdy mieliśmy dno kryzysu i dochód narodowy miał „ujemny wzrost”, zafundowaliśmy sobie najwyższy przyrost neutralny w Europie.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#HenrykRafalski">W dostarczonym dokumencie resort wzywa do udzielenia pomocy na przyszłość. Materiał jest wiarygodny i porównywalny z innymi krajami. Stany Zjednoczone zaczęły lansować profil antymiażdżycowy żywności już w latach 50. My nie możemy się z nimi nawet porównywać. Na zasadniczą poprawę trzeba będzie czekać 30, a może nawet 40 lat.</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#HenrykRafalski">Była tu mowa o próchnicy. Charakterystyczne jest, że ze Szwecji dentyści emigrują, a u nas trzeba ich szkolić coraz więcej ze względu na próchnicę u dzieci. Trudno sobie wyobrazić, żeby u nas można było wprowadzić reżim, polegający na tym, że dziecko nie je cukru przez 5 dni w tygodniu, bo tego wymaga profilaktyka. Musimy domagać się jak najszybszego wprowadzenia realnego programu ochrony zdrowia.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#LeszekKryst">Z uwagą słuchałem żywej i wielowątkowej dyskusji. Wypunktowała ona wszystkie niedoskonałości przygotowanych materiałów pisemnych. Cieszy nas ogólna pozytywna ocena materiałów resortowych. Od pewnego czasu staramy się przedstawiać coroczne bilanse ilustrujące stan zdrowia ludności naszego kraju. Taka praktyka zasługuje chyba na kontynuację.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#LeszekKryst">Myślę, że prof. H. Rafalski odpowiedział za mnie na wiele pytań skierowanych pod adresem resortu. Jego wypowiedź była bardzo obszerna i naświetlała uwarunkowania funkcjonowania służby zdrowia. Nie należy winić za wszystko Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#LeszekKryst">Zwracano uwagę, że system wskaźników pozwalających na ocenę stanu zdrowotności społeczeństwa opiera się na wskaźnikach tzw. negatywnych. Zgadzam się z poglądem, że postronnego obserwatora może szokować ocenianie stanu zdrowotności według wskaźnika umieralności niemowląt, ale nie ma na to innej rady. Jak dotąd w żadnym kraju nie udało się wypracować innego systemu wskaźników stanu zdrowotności.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#LeszekKryst">Bardzo chcieliśmy przedstawić na dzisiejsze posiedzenie materiał rzetelny i prawdziwy. Nie wyciągajmy jednak zbyt pochopnych wniosków z pojedynczych faktów ujawnionych w naszym materiale. W naszym kraju nie ma tragicznej sytuacji w zakresie zdrowia ludności. Wiele zjawisk z zakresu zdrowotności wymaga pogłębionej analizy, komentarza itp. Nie bądźmy zbyt niecierpliwi. Staraliśmy się, aby nasz materiał był wyważony, choć ujawniliśmy w nim pojedyncze przypadki niedociągnięć o charakterze drastycznym. Przyznam się szczerze, że w żadnym innym kraju nie zetknąłem się z materiałem tak szczerym i ujawniającym niedociągnięcia bez żadnych niedomówień.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#LeszekKryst">W dyskusji kilkakrotnie poruszano problem tzw. środowiskowych uwarunkowań stanu zdrowotności społeczeństwa. Nie wiem czy wszyscy się orientują, że aż 75% rent powypadkowych przyznanych w ostatnich latach to świadczenia związane z utratą słuchu. Jaką profilaktykę może prowadzić nasz resort w tym zakresie? Warto dodać, że rozróżnia się dwa rodzaje działań profilaktycznych. Profilaktyka medyczna - tak często podkreślana w prasie - ma charakter wtórny w stosunku do tzw. profilaktyki technicznej, o której niewiele się pisze. Za ten ostatni rodzaj profilaktyki nie może odpowiadać nasz resort. Chodzi o stworzenie właściwych warunków pracy, nauki, bytowania - przez co zmniejszy się zachorowalność społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#LeszekKryst">Mówiąc o profilaktyce można podać przykład walki z próchnicą twardych tkanek zębów - o czym mówił dzisiaj poseł W. Musiał. Nasz resort już dawno opracował kompleksowy program zwalczania próchnicy. Niestety, ogniwa gospodarki komunalnej nie zrobiły nic, aby go zrealizować. Tylko kilka miast wprowadziło elementy działań profilaktycznych w zakresie walki z próchnicą, Polska woda w kranach nadal nie jest fluorowana. Zwracam natomiast uwagę, że tabletki fluorkowe - o których wspominano w trakcie dzisiejszej dyskusji - są powszechnie dostępne w naszym kraju. Musimy sobie zdać sprawę, że żadne tabletki fluorkowe ani inne leki nie pomogą, jeśli nadal będziemy karmili nasze dzieci taką ilością cukrów jak to robimy obecnie. Program profilaktyki istnieje i jest bardzo dobry, ale ciągle jesteśmy na etapie myślenia jak go zrealizować. Inne kraje wyprzedziły nas znacznie pod tym względem.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#LeszekKryst">Czy profilaktyka może być w ogóle skuteczna? Moim zdaniem - tak. Jest to najtańsza ze znanych nam metod poprawy stanu zdrowotności społeczeństwa. Każda profilaktyka ma jednak swe uwarunkowania. Wszędzie tam, gdzie są one niezależne od służby zdrowia, niewiele możemy osiągnąć. Jest jednak jasne, że nie odpowiada za to resort zdrowia i opieki społecznej. Wszędzie tam, gdzie mamy do czynienia z zależną od służby zdrowia profilaktyką medyczną - osiągnęliśmy znaczące rezultaty.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#LeszekKryst">Typowym przykładem profilaktyki i uwarunkowań jej stosowania jest problem wad zdrowotnych u dzieci. Główną wadą zdrowotną jest słaby wzrok. Jak to można zmienić? Rodzice muszą namówić swe pociechy, by spędzały mniej czasu przed telewizorami. Podobna sytuacja panuje w zakresie wad postawy u dzieci. Mamy wiele dzieci z wadami, ale jak temu zaradzić? Myślę, że rola rodziców w profilaktyce jest zbyt mało podkreślana w prasie i w wystąpieniach oficjalnych. Owszem, w szkołach brakuje ergonomicznych biurek i stolików, brakuje boisk, nauczycieli wf itp. Bądźmy jednak szczerzy - iluż to rodziców zwalnia swe pociechy z zajęć wychowania fizycznego, by się przypadkiem zbytnio nie przemęczyły… Znam mamusie noszące za dzieckiem teczkę do szkoły. Czy resort zdrowia jest w stanie zmienić nawyki społeczne?</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#LeszekKryst">Mówiąc o wadach zdrowotnych u dzieci nie należy zapominać, że wielkie znaczenie ma sposób i styl odżywiania się. Na pewno nie można pomijać trudnej sytuacji rynkowej, braków zaopatrzeniowych itp., ale nie demonizujmy tych spraw. Sposób odżywiania się jest jednym z najważniejszych elementów profilaktyki zdrowotnej.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#LeszekKryst">W dyskusji poruszono ważne sprawy z zakresu skutków walki z chorobami krążenia. Zwracam wagę, że temat dzisiejszego posiedzenia brzmi: „Zapadalność na choroby społeczne ze szczególnym uwzględnieniem chorób układu krążenia”. W takim ujęciu został przygotowany nasz materiał i dlatego niektóre pytania poselskie wychodziły poza obszar tematyczny dzisiejszego posiedzenia. Proponuję, abyśmy poświęcili specjalne posiedzenie problemom skutków działań zwalczających choroby krążenia w Polsce. Obrady mogłyby się toczyć w Instytucie Kardiologii. Chcę jednak zapewnić posłów K. Króla i Z. Gburka, że istnieją szczegółowe programy walki z chorobami krążenia i że resort ma świadomość trudnej sytuacji na tym odcinku.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#LeszekKryst">Analizowaliśmy kiedyś, że gdyby udało się opanować w Polsce trzy grupy schorzeń, to liczba zgonów spadłaby o 75%. Chodzi o choroby układu krążenia, nowotwory oraz wypadki i urazy. Gdybyśmy opanowali te trzy grupy schorzeń to można by zrealizować postulaty poselskie zgłaszane w dzisiejszej dyskusji.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#LeszekKryst">Pamiętam, że kiedy przedstawialiśmy niektóre nasze programy działań profilaktycznych to budziły one albo zachwyt, albo niechęć. Brakowało mi tzw. uczuć pośrednich. Po pewnym czasie okazało się, że żadna instytucja rządowa nie przyjęła do realizacji naszych programów. Jesteśmy wciąż na etapie teorii. Ktoś w końcu musi postanowić, że programy mają być realizowane, od kiedy się zacznie realizacja, kto będzie za nią odpowiadać itp. Czekamy z niecierpliwością na ten moment, zaś eksperci zapewniają, że nasze programy są racjonalne i dobre.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#LeszekKryst">Wypowiedź posła M. Króla dotyczyła chorób układu krążenia. Czy resort ma rozeznanie stanu zdrowotności? Byłoby nieprawdą i arogancją, gdybym stwierdził, że wiemy wszystko o chorobach układu krążenia w naszym kraju. Wiemy jednak coraz więcej o tych sprawach. Mogę z całym przekonaniem stwierdzić, że zjawisko to jest rozpoznane. Oznacza to, że zidentyfikowaliśmy przyczyny zapadalności na te choroby i je ujawniliśmy. Doszliśmy do wielu ciekawych wniosków. Okazuje się, że np. na wsi duża ilość zgonów w następstwie schorzeń układu krążenia wynika z tego, iż nie leczy się odpowiednio wcześnie objawów choroby nadciśnieniowej. Mówiąc o chorobach układu krążenia należy dodać, że wielką rolę odgrywa styl życia. Palenie tytoniu określane jako tzw. zjawisko nikotynizmu powoduje wzrost liczby zgonów. W ostatnich latach mamy informacje ilustrujące wzrost liczby kobiet palących papierosy.</u>
<u xml:id="u-16.13" who="#LeszekKryst">Statystyki chorobowe nie mówią wszystkiego, wymagają analiz i komentarzy. Już dziś można przewidywać, że wzrośnie liczba przypadków chorobowych, ponieważ wzrośnie grupa ludzi starych, którzy chorują częściej niż pozostali członkowie społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-16.14" who="#LeszekKryst">Często podkreśla się w dyskusjach publicznych różnicę między warunkami pracy i życia w mieście i na wsi. Ma to dowodzić wielkiego wpływu uwarunkowań środowiskowych na stan zdrowotności społeczeństwa. Nie trzeba sięgać aż tak daleko aby udowodnić związek między stanem zdrowia a warunkami i stylem życia. Problemem jest przekonanie społeczeństwa o konieczności podjęcia działań zaradczych. Gdybyśmy zwalczyli nawyk palenia papierosów u kobiet w ciąży, to na pewno zmalałby wskaźnik umieralności niemowląt. Moim zdaniem, nasze społeczeństwo doskonale o tym wie, ale nie chce stosować się do wskazań profilaktycznych. Dobrym przykładem takiej mentalności jest żądanie związków zawodowych aby w rejonie zagrożonym ekologicznie zagęścić sieć szpitali i zwiększyć liczbę zatrudnionych lekarzy oraz pielęgniarek. Jest to klasyczne nieporozumienie! Nie proponuje się walki z przyczynami, lecz ze skutkami. Niewiele nam da zwiększenie liczby ampułek lekarstw, lekarzy, pielęgniarek jeśli nie będziemy walczyć z przyczynami chorób.</u>
<u xml:id="u-16.15" who="#LeszekKryst">Resort ma świadomość, że choroby układu krążenia to choroby naszej cywilizacji. Podjęliśmy starania, aby w większej liczbie szpitali urządzono wydziały kardiochirurgiczne, sieć poradni kardiologicznych itp. Jesteśmy w trakcie opracowywania programu wyposażenia szpitali w urządzenia do wczesnego wykrywania chorób układu krążenia.</u>
<u xml:id="u-16.16" who="#LeszekKryst">Dziękuję za wszystkie uwagi zgłoszone w dyskusji. Wnioski poselskie wykorzystamy w działalności naszego resortu.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#LudwikOchocki">Zostałem poproszony o skomentowanie zmian demograficznych zachodzących w naszym kraju. Zjawiska demograficzne stanowią bardzo ważne tło analizy stanu zdrowotności społeczeństwa. O co konkretnie chodzi gdy mówimy o zmianach demograficznych w ostatnich latach?</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#LudwikOchocki">Na początku lat 80. znacznie wzrosła w naszym kraju liczba urodzonych dzieci. W tym samym okresie odnotowaliśmy wzrost liczby pracowników Odchodzących na emerytury i renty. Następne analizy wykazały wzrost liczby młodzieży, zwłaszcza w szkołach ponadpodstawowych, wzrost liczby zawieranych małżeństw oraz obniżenie się tzw. wskaźnika dzietności w małżeństwie. Są to główne kierunki ostatnich przemian demograficznych w Polsce. Wyznaczają one cele naszej polityki społeczno-gospodarczej. Stanowią też ważne warunkowania rozwoju naszego kraju. Przykładem takiego uwarunkowania może być szacowany przyrost ludności w wieku zdolnym do pracy w okresie 1986–1990. Przyrost ten będzie najmniejszym w ostatnich latach tego pięciolecia. Musimy sprostać temu wyzwaniu aktywizując dotychczas zatrudnionych w gospodarce narodowej oraz dokonując zmian w strukturze zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#LudwikOchocki">Analizy demograficzne w naszym kraju są przeprowadzany systematycznie. Władze państwowe niczego nie ukrywają publikując wyniki badać demograficznych. Co roku rząd obraduje nad raportem demograficznym, który jest publikowany. Rośnie liczba informacji w rocznikach GUS, statystykach budżetowych itp. Powszechnie dostępne są też dane dotyczące stanu zdrowia społeczeństwa polskiego.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#LudwikOchocki">Czy rząd orientuje się w stanie tej zdrowotności? Czy wiemy o rosnących wskaźnikach zachorowalności w naszym kraju? Zdajemy sobie sprawę z tych zjawisk. Rząd zalecił analizę stanu rzeczy Polskiej Akademii Nauk oraz Ministerstwu Zdrowia i Opieki Społecznej. Chcieliśmy znać zarówno stan aktualny zjawiska, jak również jego przyczyny i ewentualne środki zaradcze. Analiza sytuacji zdrowotnej społeczeństwa nie raz jest tematem obrad rządu. Przykładem może być rozpatrywanie stanu sanitarnego kraju, gdzie kwestie zdrowotności muszą być również brane pod uwagę.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#LudwikOchocki">Rząd co roku rozpatruje szczegółową informację o liczbie wypadków przy pracy. Dzieje się tak przy okazji omawiania stanu bezpieczeństwa i higieny pracy w naszym kraju. Wiemy dobrze, że w ostatnich latach liczba rent wzrasta szybciej niż liczba emerytur. Poczyniliśmy zalecenia aby wyjaśnić przyczyny tego zjawiska i przeciwstawić mu się.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#LudwikOchocki">W dyskusji mówiono o tzw. rozpijaniu narodu. Jeśli ktoś używa tego terminu to niech precyzyjnie adresuje swe pretensje. Kto chce rozpijać nasz naród? Zwracam uwagę, że zmniejszyła się znacznie ilość punktów sprzedaży alkoholu oraz poziom dostaw alkoholu na rynek. Plany społeczno-gospodarcze nie przewidują żadnego wzrostu produkcji alkoholu. Warto wpierw zapoznać się ze statystykami, a potem formułować opinie o dramatycznym stanie pijaństwa, celowym rozpijaniu narodu itp.</u>
<u xml:id="u-17.6" who="#LudwikOchocki">Kilka słów nt. opracowania „Zdrowie 2000 - zdrowie dla wszystkich”. Jest to opracowanie wykonywane w porozumieniu z odpowiednią agendą ONZ. Równolegle prowadzimy prace planistyczne w zakresie ochrony zdrowia w naszym kraju. Właśnie jesteśmy w toku opracowywania perspektywicznego programu w tym zakresie. Oczywiście wszystkie wymienione dokumenty muszą być ze sobą wzajemnie powiązane i rząd zadba o to.</u>
<u xml:id="u-17.7" who="#LudwikOchocki">W dyskusji poruszano też wielki problem reformy systemu ochrony zdrowia w Polsce. Zwracam uwagę, że część działań reformatorskich jest prowadzona w ramach II etapu reformy. Program realizacyjny II etapu reformy w służbie zdrowia stawia sobie szczytne cele.</u>
<u xml:id="u-17.8" who="#LudwikOchocki">Na zakończenie chcę dodać, że już niedługo rząd będzie przedstawiał Sejmowi ocenę realizacji uchwały o stanie zdrowia z 1983 r. Przy przygotowaniu materiałów do dyskusji zostaną niewątpliwie uwzględnione zgłoszone dzisiaj wioski i uwagi.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#MarianKról">Materiał resortowy przygotowany na dzisiejsze posiedzenie trzeba ocenić pozytywnie. Moje dociekliwe pytania i uwagi w niczym nie podważają tej oceny. Pytałem przedstawicieli resortu o wiele spraw, ponieważ posłom nie chodzi tylko o przedstawienie stanu aktualnego, ale również o przyszłe działania na rzecz zwalczania chorób społecznych w Polsce. Gdybyśmy ograniczyli się tylko do przeanalizowania stanu obecnego, to nie trzeba byłoby spotykać się z kierownictwem resortu lecz wystarczyłoby siedzieć w domu i studiować resortowe materiały.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#MarianKról">Warto przypomnieć, że na posiedzeniach naszej Komisji rozpatrywaliśmy już problemy związane z onkologią jak również kwestie zdrowia psychicznego. Z przyjemnością przyjmujemy inicjatywę resortu przeprowadzenia odrębnego posiedzenia w Instytucie Kardiologii poświęconego chorobom układu krążenia. Myślę, że takie spotkanie przyniesie konkretne wnioski realizacyjne zarówno dla resortu, jak też dla Instytutu Kardiologii.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#MarianKról">Wiceminister L. Kryst stwierdził w swoim wystąpieniu, że stan zdrowia społeczeństwa polskiego nie jest zły, że jest po prostu przeciętny. Czytając materiały odnoszę wrażenie, że nie jest dobrze. Ważna jest wszelka profilaktyka jak również szerzenie oświaty zdrowotnej. Myślę, że dziennikarze obecni na dzisiejszym posiedzeniu mają do odegrania wielką rolę na polu szerzenia oświaty zdrowotnej.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#MarianKról">Proponuję przyjąć resortową informację nt. zapadalności na choroby społeczne ze szczególnym uwzględnieniem chorób układu krążenia.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#MarianKról">W kolejnym punkcie porządku obrad omówiono projekt reformy systemu ochrony zdrowia i opieki społecznej. Informację w tej sprawie przedstawił wiceminister zdrowia i opieki społecznej Leszek Kryst: Przedstawiony przez resort projekt reformy systemu ochrony zdrowia i opieki społecznej zmierza do przedstawienia tez, które chcielibyśmy udoskonalić. Prosimy nie traktować więc tego projektu jako modelu reformy, lecz jako etap prac koncepcyjnych. Zgodnie z harmonogramem pracy rządu powinniśmy w kwietniu br. przedstawić materiały, które posłużą do opracowania ostatecznej koncepcji. Przedmiot dzisiejszej dyskusji ma już kilkuletnią historię, jeśli liczyć czas podejmowania prób reformowania systemu ekonomicznego służby zdrowia. Działania te zainicjował zespół XIII Komisji ds. Reformy Gospodarczej określając cele i zasady tej reformy w ochronie zdrowia. Powstało wiele projektów, które pod hasłem usprawnień lub reformy przedstawiały różne koncepcje dostosowania zasad funkcjonowania opieki zdrowotnej do współczesnych warunków społecznych i gospodarczych. Nie doszło jednak do tego stopnia konkretyzacji projektów, który pozwalałby przygotować program wdrożeniowy kompleksowej reformy. Tylko niektóre elementy z dyskutowanych projektów doprowadzone zostały do rozwiązań praktycznych, realizowanych np. w trybie eksperymentów w wybranych zakładach służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#MarianKról">Istotnym impulsem ożywiającym prace w tej dziedzinie było podjęcie przez rząd kolejnych kroków zwanych potocznie II etapem reformy. Harmonogram realizacyjny przewiduje przygotowanie do końca kwietnia nowych rozwiązań racjonalizujących wykorzystanie zasobów służby zdrowia i pomocy społecznej.</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#MarianKról">Równocześnie partyjno-rządowa Komisja ds. Przeglądu i Unowocześnienia Struktur Organizacyjnych Gospodarki i Państwa podjęła pracę nad koncepcją reformy systemu ochrony zdrowia, gromadząc do tego celu ok. 300 opinii i wniosków od różnych osób interesujących się tą problematyką. Od listopada ub. r. połączone zostały prace komisji partyjno-rządowej oraz Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej. Ich rezultatem jest wstępny projekt przedstawiony posłom.</u>
<u xml:id="u-18.7" who="#MarianKról">Zjawiska rodzące potrzebę zmian w istniejącym systemie opieki zdrowotnej narastały przez wiele lat wraz z funkcjonowaniem scentralizowanego, administracyjnego systemu zarządzania służbą zdrowia. I choć w ciągu minionych lat rozwiązaliśmy wiele problemów zdrowotnych, stworzyliśmy podstawy funkcjonowania opieki zdrowotnej, a rozwój uprawnień obywateli i system rozbudowanych instytucji służby zdrowia spowodowały, że konstytucyjne prawo do ochrony zdrowia stało się jedną z podstaw ustroju społeczno-politycznego i gospodarczego PRL - to dziś znowu stoimy przed problemami, których rozwiązanie ma zasadnicze znaczenie dla dalszego prawidłowego funkcjonowania systemu ochrony zdrowia. Dotychczasowe zasady funkcjonowania opieki zdrowotnej, zwłaszcza w kontekście braku funkcjonalnego, kompleksowego systemu ochrony zdrowia są trudne do utrzymania. Ekstensywne drogi rozwoju opieki zdrowotnej, oparte na rozbudowie i pomnażaniu zasobów nie dają szans sprostania narastającym potrzebom społecznym. Ujawniają jedną z antynomii współczesnej cywilizacji - rozbudowa zasobów służby zdrowia i rosnąca podaż świadczeń nie tylko nie jest w stanie zahamować ekspansji głównych zagrożeń zdrowia, ale zarazem rozbudza większe społeczne zapotrzebowanie na świadczenia.</u>
<u xml:id="u-18.8" who="#MarianKról">Presja potrzeb zdrowotnych z jednej strony i trudna sytuacja gospodarki krajowej z drugiej zmuszają do znalezienia racjonalnych rozwiązań systemowych, które pozwolą skuteczniej niż dotąd realizować cele programowe we współczesnych warunkach. Dalszy postęp uwarunkowany jest zarówno rozwojem gospodarczym kraju, a tym samym możliwością zwiększenia kwot z dochodu narodowego na cele ochrony zdrowia, jak i lepszym wykorzystaniem już istniejących środków.</u>
<u xml:id="u-18.9" who="#MarianKról">Zaspokojenie potrzeb zdrowotnych społeczeństwa wymaga rozróżnienia dwu zakresów działania:</u>
<u xml:id="u-18.10" who="#MarianKról">- ochrony zdrowia przed współczesnymi zagrożeniami, wynikającymi z warunków ekologicznych, warunków pracy, sposobów żywienia, stylów życia;</u>
<u xml:id="u-18.11" who="#MarianKról">- opieki zdrowotnej wykorzystującej profilaktyczne i lecznicze zastosowania technologii medycznych, stanowiących dość wąski fragment systemu ochrony zdrowia.</u>
<u xml:id="u-18.12" who="#MarianKról">Reformowanie czy raczej tworzenie kompleksowego ogólnospołecznego systemu ochrony zdrowia leży u podstaw opracowanej przed dwoma laty strategii działania do 2000 r. znanej pod hasłem „Zdrowie dla wszystkich w roku 2000”. Przedstawione w tym programie cele i zadania wymagają zaangażowania wielu dziedzin gospodarki narodowej, wielu instytucji i organizacji, wreszcie świadomego uczestnictwa całego społeczeństwa. Dla ministra zdrowia i opieki społecznej strategia przewiduje rolę koordynacyjną i rolę rzecznika interesów zdrowotnych społeczeństwa, a równocześnie - ze względu na dysponowanie specjalistycznymi środkami medycznymi - zapewnienie świadczeń medycznych dostępnych i na odpowiednim poziomie.</u>
<u xml:id="u-18.13" who="#MarianKról">Oba te zakresy są ze sobą ściśle powiązane i nie można ich rozpatrywać w izolacji. Dlatego przedstawiona koncepcja reformy odwołuje się do strategii „Zdrowie dla wszystkich w 2000 r.” jako strategii nadrzędnej, która - w co chcemy wierzyć - będzie rozwinięta jako program realizacyjny. Reforma funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej jest więc niezbędnym elementem systemu ochrony zdrowia i jako taka służy realizacji założeń wieloletniej strategii „Zdrowie dla wszystkich w 2000 r.”.</u>
<u xml:id="u-18.14" who="#MarianKról">Podstawowym założeniem proponowanych przez nas nowych rozwiązań systemowych jest zachowanie zasady finansowania opieki zdrowotnej i społecznej ze środków państwowych pochodzących z ogólnego budżetu lub ze składki celowej. Równocześnie jednak dla zwiększenia dopływu środków proponuje się poszerzenie źródeł finansowania o środki z zakładów pracy, z darowizn i fundacji oraz z niektórych odpłatnych świadczeń. Dotychczasowe administracyjne kierowanie służbą zdrowia powinno być zastąpione takimi społeczno-ekonomicznymi stymulatorami, które zapewnią samoregulację systemu i jego zdolność adaptowania się do zmiennych potrzeb społecznych. Nowe rozwiązania powinny sprzyjać racjonalizacji, czyli skutecznemu i efektywnemu wykorzystaniu środków finansowych, kadr, aparatury i wyposażenia.</u>
<u xml:id="u-18.15" who="#MarianKról">Istotnym elementem nowego systemu jest uspołecznienie procesów podejmowania decyzji - i to zarówno w obszarach gospodarki kształtujących warunki zdrowotne, jak też w zarządzaniu zakładami służby zdrowia i opieki społecznej, gdzie o funkcjonowaniu zakładu i wykorzystaniu środków współdecydować z kierownikiem zakładu powinien samorząd pracowniczy.</u>
<u xml:id="u-18.16" who="#MarianKról">Uspołecznienie problemu ochrony zdrowia oznaczać powinno zwiększenie poczucia odpowiedzialności obywateli za własne zdrowie, a także za warunki funkcjonowania zakładu opieki zdrowotnej. To szerokie uspołecznienie systemu ochrony zdrowia powinno być wsparte wieloma nowymi rozwiązaniami organizacyjnymi, prawnymi i ekonomicznymi, umożliwiającymi kształtowanie w systemie społeczno-gospodarczym właściwych, zdrowotnych warunków ekologicznych oraz pożądanych zachowań i stylów życia.</u>
<u xml:id="u-18.17" who="#MarianKról">Zasadnicze znaczenie dla racjonalizacji wykorzystania zasobów miałyby zasady dysponowania środkami finansowymi. Zakłady służby zdrowia otrzymywałyby środki finansowe częściowo w postaci trwałej dotacji od organu założycielskiego, częściowo zaś jako należność za wykonane zadania. Koszt świadczeń opłacanych przez organ założycielski (lub innego dysponenta społecznych środków finansowych) byłby przy tym uprzednio przedmiotem kalkulacji, negocjowania i zatwierdzania. Odpowiednie rozliczenia kosztów miałyby również miejsce między zakładami służby zdrowia z tytułu np. usług transportowych, dostaw krwi, świadczeń diagnostycznych i innych.</u>
<u xml:id="u-18.18" who="#MarianKról">Środki finansowe nie wykorzystane w danym roku mogłyby być gromadzone w zakładzie i przeznaczane na różne cele - według ustaleń dyrekcji i samorządu pracowniczego. Jest to podstawowy warunek rozumnego, gospodarskiego dysponowania środkami finansowymi i perspektywicznego planowania.</u>
<u xml:id="u-18.19" who="#MarianKról">Podstawą zakupów zasobów materialnych byłyby w zakładach odpisy amortyzacyjne, które trzeba będzie określić stosownie do specyfiki majątku trwałego służby zdrowia. Na poczet odpisów amortyzacyjnych zakład mógłby zaciągać kredyty bankowe na zakup sprzętu, aparatury itp.</u>
<u xml:id="u-18.20" who="#MarianKról">Zasady ekonomicznej racjonalizacji powinny być również wprowadzone do systemu płac, gdzie podstawą powinny być zakładowe systemy wynagradzania wiążące wysokość indywidualnych zarobków z bezpośrednim indywidualnym wkładem pracy - jej wartością, ilością i jakością, a także efektywnością gospodarowania posiadanymi zasobami. Wielkość ruchomej części wynagrodzenia warunkowana będzie wykonywaniem zadań. Może to być podstawą racjonalizacji wykorzystywania zasobów kadrowych służby zdrowia, w tym również stopniowego rozwiązywania problemu deficytowych specjalności, dziedzin opieki, jak i wzmacniania ubogich kadrowo regionów kraju. Można więc w proponowanych zasadach wynagradzania znaleźć istotne argumenty umocnienia i rozwoju podstawowej opieki zdrowotnej, co - jak sądzimy - miałoby wpływ na odczuwalną przez pacjentów poprawę dostępności i sprawności tej opieki.</u>
<u xml:id="u-18.21" who="#MarianKról">Musimy zakładać, że w miarę postępującej poprawy sytuacji gospodarczej kraju będą się zwiększać nakłady na ochronę zdrowia, w tym i na opiekę zdrowotną, powodując poprawę jakości i zakresu świadczeń zdrowotnych. Ponieważ jednak rzeczywiste potrzeby zdrowotne, zawsze będą wyprzedzać tempo przyrostu dochodu narodowego - Już dziś niezbędny jest udział środków własnych ludności, zwłaszcza w ponoszeniu kosztów tych świadczeń, których na obecnym etapie nie może Jeszcze zapewnić państwo lub tych, które wynikają z indywidualnych wyobrażeń czy życzeń obywateli. W stosunku do świadczeń, które będą indywidualnie zakupywane przez pacjentów, minister zdrowia i opieki społecznej zapewni takie warunki organizacyjne i prawne, aby możliwe było oferowanie usług na należytym poziomie i aby ich koszty utrzymywały się w granicach ekonomicznie uzasadnionych.</u>
<u xml:id="u-18.22" who="#MarianKról">Wprowadzenie odpłatności za niektóre świadczenia mogłoby przyczynić się do wyeksponowania rangi i zwiększenia roli niektórych ogniw systemu opieki zdrowotnej (np. podstawowej opieki zdrowotnej w miejscu zamieszkania i pracy), a także przeciwdziałania nieuzasadnionemu korzystaniu z opieki szpitalnej i sanatoryjnej. Udział własny ludności w pokrywaniu niektórych świadczeń zdrowotnych nie powinien dotyczyć podstawowej opieki zdrowotnej czy leczenia szpitalnego. Jest to jedyna droga racjonalizacji zachowań pacjentów, co może zwiększyć sprawność funkcjonowania zakładów służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-18.23" who="#MarianKról">Opracowana koncepcja zmian funkcjonowania społecznej służby zdrowia powinna przyczynić się do poprawy warunków świadczenia usług zdrowotnych, do wyrównania ich dostępności, polepszania jakości usług oraz do większej niż dotychczas troski wszystkich pracowników służby zdrowia o pacjentów.</u>
<u xml:id="u-18.24" who="#MarianKról">Skuteczne i efektywne wdrożenie tej koncepcji, uzyskanie społecznych korzyści w wyniku lepszego funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej, związane jest z uwarunkowaniami zewnętrznymi i rozwiązaniem określonych trudności w samym systemie.</u>
<u xml:id="u-18.25" who="#MarianKról">Podstawą musi być zagwarantowanie stałego dopływu środków finansowych dla pokrycia kosztów świadczeń oraz na odtworzenie środków trwałych poddanych szybszej i intensywniejszej eksploatacji. Podobnie ważne jest zapewnienie bieżącego zaopatrzenia w środki działania. Ich niedostatek lub nierytmiczność dostaw powoduje zaburzenia w pracy i spadek efektywności z wszystkimi negatywnymi skutkami dla służby zdrowia i jej podopiecznych.</u>
<u xml:id="u-18.26" who="#MarianKról">Konieczne jest również pokonanie trudności w przystosowaniu się do nowych warunków funkcjonowania i nowego stylu zarządzania. Potrzebna będzie szeroka działalność szkoleniowa i wzmocnienie kadrowe, zwłaszcza służb ekonomicznych w zakładach opieki zdrowotnej.</u>
<u xml:id="u-18.27" who="#MarianKról">Jest to więc informacja o kierunkach prac i założeniach koncepcyjnych, społecznych, ekonomicznych i organizacyjnych. Po akceptacji przez Radę Ministrów rząd przedstawi Komisji tę koncepcję jako projekt reformy do realizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#ZdzisławGburek">Informacja ta dotyczy praktycznie realizacji zasad II etapu reformy w zakresie tworzenia warunków do zmodyfikowania usług społecznych. Musimy się zastanowić, czy zaproponowane kierunki wychodzą naprzeciw oczekiwaniom społeczeństwa i Środowiska medycznego? Czy kierunki te spełniają cele, których spełnienia społeczeństwo oczekuje? Jakie powinny być spełnione warunki w zakresie zabezpieczenia systemowego i legislacyjnego?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#ZenonDramiński">Z uporem wracam wciąż do tego samego tematu. Czy rozważana jest zmiana bądź doskonalenie systemu finansowania budowy obiektów szpitalnych? Mówię już o tym po raz szósty lub siódmy. Nie mam pretensji o to, że moje uwagi nie są realizowane - mogę przecież nie mieć racji. Sądzę jednak, że system finansowania inwestycji w szpitalnictwie przyczynia się do wydłużania czasu ich realizacji. Małych województw nie stać na budowę tych obiektów wtedy, gdy są potrzebne. Gdyby nie środki celowe, które otrzymujemy - nie byłoby możliwości budowy. Wiąże się to z problemem rozmieszczenia obiektów służby zdrowia i nie może być tak, że małe województwa będą skazane na brak bazy szpitalnej. Przecież poza innymi negatywnymi skutkami wiążą się z tym koszty lecznictwa. Rozumiem, że wchodzi tu w grę ustawa o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego, ale trzeba by się zastanowić nad tą sytuacją. Stworzono wprawdzie rezerwowy system finansowy, ale służy on raczej kończeniu tych inwestycji, a nie rozpoczynaniu. Czy proponuje się w tym zakresie jakieś zmiany?</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#GertrudaOrlacz">Treść materiału nie jest adekwatna do tytułu. Tytuł brzmi „Projekt reformy systemu ochrony zdrowia i opieki społecznej”, z lektury wynika zaś, że chodzi raczej o reformę służby zdrowia bądź zakładów służby zdrowia. Przecież inne resorty mają również ważne zadania w dziedzinie ochrony zdrowia - weźmy np. ochronę środowiska. Resort przemysłu ma zadania nie tylko ze względu na leki. Podobnie resort oświaty. Gdyby wszystkie te zadania uwzględniono w tym materiale wtedy można by uznać, że dotyczy on ochrony zdrowia. Nie uwzględniono też szerszego udziału społeczeństwa w ochronie zdrowia.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#GertrudaOrlacz">Kolejnym mankamentem materiału jest brak nawiązania do nowelizowanej w czerwcu ustawy o systemie rad narodowych. Komu będą podporządkowane ZOZ? Wiemy, że wiele uprawnień przejdzie do gmin - choć one akurat nie bardzo tego chcą. Nie ma tu mowy o pomocy społecznej. Czy pozostanie ona w gminie?</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#GertrudaOrlacz">W materiale pominięto rehabilitację inwalidów. W toku realizacji reformy oddziały pracy chronionej są likwidowane, a przecież są bardzo potrzebne. Reasumując: materiał doskonale mówi o reformie służby zdrowia, lecz nie o reformie ochrony zdrowia.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#GertrudaOrlacz">Ekspert prof. Henryk Rafalski: Przedstawiona wersja projektu reformy ma rzeczywiście w tytule ochronę zdrowia. Istotnie, resort zdrowia nie powinien przedstawiać programu obejmującego całokształt zagadnień. Możemy zgodzić się z tezą, że najsłabszą częścią działalności rządowej była koordynacja. Bez przepracowania uprawnień ustawowych, narzędzi i środków resort nie mógłby zapewnić koordynacji. Nie udało się to też Prezydium Rządu i wicepremierom. 60% niezbędnych dla służby zdrowia artykułów produkcji krajowej nie było stale dostępnych. To samo dotyczy leków.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#GertrudaOrlacz">Wydaje się słuszne, że resort zdrowia chce zająć się sprawą jurysdykcji. Może uda mu się dokonać reformy w tym zakresie. Minister zdrowia powinien być partnerem w przechodzeniu od gospodarki nakazowo-rozdzielczej do parametrycznej, rynkowej. Czy ma jednak w ręku środki, by zmusić zakłady przemysłowe do produkowania tego, co jest potrzebne? W warunkach reformy będzie jeszcze słabszym partnerem, bo dawniej plan zmuszał do wykonania określonej produkcji.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#GertrudaOrlacz">Program ochrony zdrowia i opieki społecznej na lata 1971–1990 wykonano tylko w punktach objętych jurysdykcją resortu, mianowicie w zakresie szkolenia kadr. A jeżeli chodzi o wszystkie inne punkty? Mieliśmy mieć w 1990 r. 71 łóżek na 10 tys. mieszkańców, mieliśmy mieć przemysł medyczny, sieć rehabilitacyjną opartą o spółdzielczość inwalidów - gdzie to wszystko jest? Program, gdyby został zrealizowany, mógł być chlubą PRL.</u>
<u xml:id="u-21.6" who="#GertrudaOrlacz">Weźmy sprawę płac. Jest to dziedzina sterowana centralnie. Co resort zdrowia ma tu reformować? Dostanie taryfikatory i musi je stosować.</u>
<u xml:id="u-21.7" who="#GertrudaOrlacz">Gdy przygotowywano I etap reformy gospodarczej uchwalono ok. 120 ustaw, żeby dać reformie oprzyrządowanie prawne. Również teraz, w II etapie, potrzebna jest lista niezbędnych ustaw.</u>
<u xml:id="u-21.8" who="#GertrudaOrlacz">Podstawowym brakiem materiału resortowego jest nieustalenie, co reforma ma konkretnie przynieść. Mamy diagnozę braków i słabości systemu, musi być też analiza spodziewanych wyników.</u>
<u xml:id="u-21.9" who="#GertrudaOrlacz">Przywiązuje się wagę do tego, że dochody ludności w przeliczeniu na 1 mieszkańca i na rodzinę stanowią rezerwę dla wspomagania opłat i świadczeń w zakresie służby zdrowia. Analizując możliwości takich obciążeń nie widzę rezerw w rozchodach ludności - chyba że mamy na myśli alkohol i papierosy. Ale czy ci, którzy piją i palą będą chcieli przeznaczać te środki na ochronę zdrowia? Obecnie ok. 2% budżetów rodzinnych idzie na ochronę zdrowia, 5% na kulturę, a 60% na żywność i używki. Przestrzegam więc! Odsetek ludzi, którzy byliby gotowi leczyć się prywatnie jest niewielki. Są też inne rezerwy, np. w strukturze cen leków. Mam na myśli odróżnienie leków tzw. samoleczenia oraz nie mających wielkiego związku z ratowaniem życia i chorób przewlekłych. Są też rezerwy w racjonalizacji świadczeń i usług, ale będą one realne dopiero wtedy, gdy ludność dojdzie do takiego przekonania. Trzeba byłoby więc najpierw ogłosić listę świadczeń bezpłatnych i drugą - ponadnormatywną: za te leki i świadczenia brano by pieniądze. Jeżeli się tego nie zrobi, będzie to pozorne szukanie rezerw w budżecie rodzinnym.</u>
<u xml:id="u-21.10" who="#GertrudaOrlacz">Co może, a co nie może być zdecentralizowane? Nie może - przede wszystkim sieć szpitali, przychodni i ośrodków zdrowia. Kraje, które przed nami poważnie zdecentralizowały gospodarkę i system zarządzania nie zrezygnowały z centralnego szpitalnictwa. Trzeba też uwzględnić, że małe województwa nie będą w stanie finansować budowy szpitali. Jeżeli zdecentralizuje się sieć szpitali i przychodni, nowe inwestycje nigdy nie będą ukończone. Musi istnieć centralny plan modernizacji i remontów budynków służby zdrowia, ich średni wiek wynosi 60 lat.</u>
<u xml:id="u-21.11" who="#GertrudaOrlacz">Kto ma być płatnikiem, jeżeli dojdzie się do układu opartego na ubezpieczeniach społecznych? Płatnikiem musi być ten, kto ubezpiecza, tzn. budżet państwa. Drugim płatnikiem są fundusze celowe. Nie wyobrażam sobie, żeby wzrost opłat od ludności mógł stanowić więcej niż 5–10% szacunkowych kosztów, Jeżeli przejdzie się na kalkulację. Ale kalkulowanie nie oznacza jeszcze, że będziemy mieli pieniądze. Szukanie tu rezerw finansowych jest omyłką. Jeżeli państwo chce przez program „Polska 2000” zmniejszyć stan zagrożeń, musi przejść od finansowania potrzeb służby zdrowia w skali 3–4% dochodu narodowego (jak to było w najlepszych latach) do poziomu np. Czechosłowacji i Węgier (po 6% ). Środki te muszą być dołożone z dochodu narodowego. Kalkulacja może tylko ustalić wysokość kosztów.</u>
<u xml:id="u-21.12" who="#GertrudaOrlacz">Wszystkie materiały resortu z 1987 r. były opracowane przed 1963 r. Poprzednie kierownictwa resortu zahamowały te prace. Powtarzam: program mógł być zrealizowany.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#LudwikOchocki">Mamy sytuację ustaloną na okres do 1990 r. Budownictwo szpitali i innych obiektów służby zdrowia finansuje się centralnie w łącznej kwocie 1.042 mld zł. Ponadto minister zdrowia finansuje sprawy związane z głównymi zakupami i budową akademii medycznych. Ażeby pomóc województwom stworzono dwa dodatkowe źródła: 22 mld zł z budżetu centralnego na wspieranie inwestycji Narodowego Funduszu Ochrony Zdrowia oraz rezerwę - 6 mld zł - na wspomaganie niektórych inwestycji służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#LudwikOchocki">W programie II etapu reformy gospodarczej zapisano m.in. zadanie weryfikacji planu inwestycyjnego na lata 1986–1990 w celu przyspieszenia zmian strukturalnych w gospodarce oraz koncentracji środków na obiektach najbardziej efektywnych. Projekt takiej weryfikacji ma być przedstawiony w kwietniu br. Zaostrzone mają być zasady kwalifikowania inwestycji. Opracowuje się nowe rozwiązania systemu zasilania budżetu oraz dotyczące gospodarki rad narodowych.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#LudwikOchocki">Podstawowa sprawa: trzeba się na coś decydować. Funkcje centrum zostały przekształcone, wybrano koncepcję samodzielności rad narodowych, wzmacniając ich sytuację finansową i prawną. Na proces finansowania inwestycji należy patrzeć w połączeniu z rozwiązaniami II etapu reformy.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#ZbigniewGburek">Pracownicy służby zdrowia oczekują godziwej płacy za dobrą pracę, a społeczeństwo oczekuje od nich odpowiednich świadczeń Uregulowania inwestycyjne powinny zapewniać ciągłe rozwijanie bazy służby zdrowia, żebyśmy nie pozostawali w tyle w stosunku do innych krajów. Funkcje koordynacyjne musi pełnić minister zdrowia, a to wymaga zapewnienia legislacyjnego. Konieczny jest arbitraż poprzez samorząd zawodowy, potrzebna jest zatem ustawa o samorządzie lekarskim. Ustawowego zabezpieczenia wymaga też status pracownika służby zdrowia. Proponuję, by w rozmowach w Radzie Ministrów uwzględnić wszystkie te sprawy. Wszystkie inne będą pochodnymi, które można rozpatrywać później.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#ZbigniewGburek">Przedstawiciel Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej dyrektor Stefan Zieliński: Koncepcja reformy systemu ochrony zdrowia i opieki społecznej nie ma cech programu, lecz propozycji rozwiązań systemowych. Dlatego też szczegóły dotyczące np. rehabilitacji i pomocy społecznej nie zostały w nim sprecyzowane. Po przyjęciu rozwiązań kierunkowych będzie można opracować program szczegółowy, łącznie z projektami aktów prawnych, o czym mówił prof. H. Rafalski.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#ZbigniewGburek">Jak wiadomo, w procesie inwestycyjnym występują trzy etapy: program, finansowanie i wykonawstwo. Na to ostatnie resort nie ma wpływu. Co do pierwszego - przygotowywany jest projekt sieci zakładów służby zdrowia do 2010 r. Będzie on zatwierdzony w br. jako podstawa kierunku inwestowania. Co do środków - przewiduje się tworzenie funduszu rozwoju, by wspomagać słabsze województwa. Dodatkowy fundusz amortyzacyjny przyniesie możliwość pewnej redystrybucji środków przez organ założycielski.</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#ZbigniewGburek">W nawiązaniu do wypowiedzi prof. H. Rafalskiego: dochody ludności nie mają zasilać systemu ochrony zdrowia i opieki społecznej. Proponowana odpłatność to wymuszanie racjonalnego wykorzystywania, a nie pozyskiwanie środków. Szacujemy, że chodzi tu o sumę rzędu 40 mld zł, czyli ułamek procenta. Racjonalizacja czy ekonomizacja nie oznaczają wyciągania środków od ludności. Nie chcemy, by środki finansowe decydowały o zakresie czy poziomie świadczeń. Zasadnicze cele reformy to: racjonalizacja i zwiększenie efektywności funkcjonowania systemu opieki zdrowotnej oraz podmiotowość pacjenta. Jeżeli te dwa cele osiągniemy, będzie to bardzo dużo.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#IrenaKossobudzka">Nasze Towarzystwo przyłącza się do opinii, że trzeba ulepszać wszystko w sposób systemowy. Przedstawiona dziś informacja o tezach do reformy w obszarze służby zdrowia nie może być rozpatrywana w oderwaniu od sposobu wdrażania reformy. Ten dokument już dziś budzi skojarzenia co do metod jakimi rząd będzie się posługiwał we wprowadzaniu reformy służby ochrony zdrowia.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#IrenaKossobudzka">Nawiążę też do tezy wygłoszonej przez prof. H. Rafalskiego. Mówił on o argumentach przemawiających za i przeciw centralizacji szkolnictwa medycznego. Wydaje nam się, że lokalizacji szkół medycznych nie można pozostawiać w wyłącznej gestii władz lokalnych. Mamy dziś sytuację, gdy obok siebie powstają dwie szkoły medyczne, ponieważ są w innych województwach. Nie zwraca się uwagi, że jedna szkoła w pełni zaspokaja potrzeby jakiegoś regionu.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#IrenaKossobudzka">W dzisiejszej dyskusji przewijała się myśl, że system ochrony zdrowia musi być nakierowany na konkretnego lekarza. Chodzi o to, by lekarz był zainteresowany swoją pracą i to nie tylko leczeniem, lecz również profilaktyką. Zgadzam się z istotą tego poglądu, ale nie chodzi tylko o lekarzy. Współczesna medycyna opiera się na pracy zespołowej. Tylko sprawnie pracujące zespoły mogą gwarantować wysoki poziom służby zdrowia. Trzeba to uwzględnić w zamierzanej reformie.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#IrenaKossobudzka">Światowa Organizacja Zdrowia wielokrotnie podkreślała w swych dokumentach, że w ochronie zdrowia niebagatelną rolę odgrywa służba pielęgniarska. Na wielu kongresach międzynarodowych słyszy się podobne opinie - zwłaszcza w odniesieniu do roli pielęgniarki w działaniach profilaktycznych. Wiele krajów dostrzegło już rolę pielęgniarki w systemie służby zdrowia. Podkreśla się często, że atutem pielęgniarki jest przede wszystkim znajomość środowiska z jakiego wywodzi się chory i bliski kontakt z rodziną pacjenta. Pozwala to na lepsze pielęgnowanie osób chorych, zarówno w szpitalu, jak też w domu, po wypisaniu ze szpitala. Niestety, w naszym kraju opieka pielęgniarska jest często oceniana jako niezadowalająca. Dzieje się tak, ponieważ nie doceniamy służby pielęgniarskiej.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#IrenaKossobudzka">Czy nasze pielęgniarki są dobrze wyszkolone? Czy reprezentują one wysoki poziom zawodowy i etyczny? Wydaje mi się, że nasze pielęgniarki są nie gorsze niż ich koleżanki w innych krajach. Warto zauważyć, że sprawdzają się często w pracy za granicą. Niestety, resort zdrowia i opieki społecznej nie chce się zgodzić z podwyższeniem rangi i prestiżu tego zawodu, spychając pielęgniarki na dalszy plan.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#IrenaKossobudzka">W naszym kraju ciągle mówi się o ergonomii, zasadach racjonalnego gospodarowania w służbie zdrowia itp. Jak dotychczas nie postępujemy w myśl tych szczytnych haseł. Służba zdrowia ponosi wielkie straty, ponieważ pielęgniarki, położne, salowe spędzają w pracy wiele godzin, z których nie wszystkie poświęcone są pacjentom. Powoduje to frustracje i decyzje odejścia od zawodu. Myślę, że o wiele tańszym wyjściem byłoby podwyższenie płac pielęgniarek niż pozwalanie im na odchodzenie od zawodu do różnych firm polonijnych i zakładów rzemieślniczych. Nasze środowisko słyszało, że planowana podwyżka w służbie zdrowia nie będzie tak wielka jak obiecywano. Pielęgniarka z pięcioletnim stażem pracy otrzyma podwyżkę ok. 2–2,3 tys. zł. Nie jest to chyba duża kwota.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#IrenaKossobudzka">Mówi się nam, że w pracy służby zdrowia chodzi nie tylko o pieniądze. Zgadzam się, że frustracje pielęgniarek nie są wywołane wyłącznie względami finansowymi. Niesprawność organizacyjna, zagmatwana struktura awansów itp. powodują obniżenie oceny przydatności zawodowej, jakiej dokonują same zainteresowane. Wyjaśnienie tych spraw przyczyniłoby się do zwiększenia prestiżu zawodu pielęgniarki. To z kolei wpłynęłoby na zmniejszenie wszystkich niedociągnięć lub wręcz zjawisk patologicznych, z jakimi mamy do czynienia w służbie zdrowia.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#IrenaKossobudzka">Reasumując moją wypowiedź jeszcze raz podkreślam, że w działaniach reformatorskich nie wolno zapominać o pomocniczym personelu medycznym. Możemy stworzyć bardzo dobrą koncepcję całościową, ale praktyczna działalność służby zdrowia będzie zawsze nienajlepiej oceniana, jeśli nie przywrócimy pielęgniarkom należnego prestiżu zawodowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AndrzejSidor">W pełni popieram tezy mojej przedmówczyni. Praca pielęgniarki w naszym kraju jest źle zorganizowana i słabo opłacana. Lekarz powinien leczyć, a pielęgniarka ma się pacjentem opiekować. Polskie pielęgniarki nie są w stanie tego robić dobrze, bo jest ich po prostu zbyt mało. Liczba pielęgniarek przypadających na 1 lekarza w naszym kraju jest znacznie niższa niż ten sam wskaźnik w krajach sąsiednich. Zdarza się, że w 40-łóżkowym szpitalu pozostaje na dyżur nocny tylko jedna pielęgniarka. Co może zrobić?</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#AndrzejSidor">Zwracam uwagę wszystkich obecnych na jeden z ostatnich numerów tygodnika „Polityka”, który zawiera wywiad z ministrem zdrowia i opieki społecznej. Nie wątpię, że była to wypowiedź autoryzowana. Czegóż się z niej dowiedzieliśmy? Minister stwierdził, że nie wie jaki jest wymierny koszt jednego zabiegu przeprowadzonego przez służbę zdrowia. Przypominam, że na jednym z posiedzeń Komisji zobowiązaliśmy przedstawiciela resortu do przeprowadzenia analizy i odpowiedzi na pytanie - ile kosztuje jeden zabieg. Niestety, resort zlekceważył naszą uwagę i dalej nie wie ile co kosztuje.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#AndrzejSidor">Mówię o tym wszystkim, ponieważ od tej kwestii zaczyna się reforma gospodarcza w służbie zdrowia. Początkiem reformy musi być proces ekonomizacji służby zdrowia. Trzeba zacząć od określenia faktycznego kosztu pobytu pacjenta w szpitalu, faktycznego kosztu dokonanego zabiegu itp. Wciąż nie wiemy, czy trepanacja czaszki nie kosztuje przypadkiem tyle samo, co zabieg zdjęcia paznokcia. Bez takiej wiedzy trudno mówić o reformie.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#AndrzejSidor">Nie wiem czy wszyscy oglądali telewizję, gdy publikowała cenniki zabiegów i opłaty za badania analityczne dla krajowców i cudzoziemców w naszym kraju. Wstrzyknięcie dożylne kosztuje dla krajowca 30 zł, a dla cudzoziemca aż 600 zł. O co w tym wszystkim chodzi? Czyżby koszty tego zabiegu były każdorazowo inne? Wyjaśnijmy te kwestie zanim zabierzemy się do reformowania.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#AndrzejSidor">Mówi się wiele o konieczności podwyższenia zarobków w służbie zdrowia. Pracę trzeba opłacać w zależności od jej wartości. Jak możemy określić wartość pracy konkretnego lekarza, skoro nie znamy kosztów poszczególnych zabiegów przez niego wykonywanych? Ustalmy ile co kosztuje, następnie przeprowadźmy analizę wartości pracy, a dopiero później proponujmy zmianę zarobków.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#MarianKról">Poruszono przed chwilą tematy o wielkiej wadze. Mam jednak wrażenie, że trochę wykraczają poza temat dzisiejszego posiedzenia. Apeluję byśmy mówili o reformie. Wyobrażam sobie, że powinniśmy podpowiedzieć resortowi w jakim kierunku ma iść. Szczególnie cenne byłyby sugestie jakie propozycje zawarte w tezach odrzucić, jakie poprzeć i w jaki sposób je realizować w praktyce. Myślę, że nie musimy mówić resortowi o tym, o czym wie doskonale.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#JanuszSzymborski">Dość trudno jest mówić o reformie w służbie zdrowia nie omawiając obecnie występujących niedomagać. Na dzisiejsze posiedzenie przedstawiono materiał tezowy. Usłyszeliśmy, że tezy mają tylko charakter ramowy i należy odnieść się także do dokumentu pod nazwą „Zdrowie 2000”. Jest to ważne stwierdzenie, bowiem w projekcie tez brak jest dowodów przekonania władzy, że reforma jest w ogóle potrzebna. Elementy takiej woli władzy można natomiast znaleźć w dokumencie „Zdrowie 2000”.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#JanuszSzymborski">Czy wystarczy reforma o charakterze naskórkowym, czy też musi być ona dogłębna? Moim zdaniem, działanie reformatorskie musi być szybkie i radykalne. Nie zostało już wiele czasu. Do 2000 r. brakuje nam tylko 12 lat. Oby nie okazało się w 2000 r., że będziemy ciągle na etapie tworzenia założeń i tez reformy służby zdrowia.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#JanuszSzymborski">Czy stać nas na taką reformę? Odpowiedź jest prosta: jeśli reforma jest konieczna, to musi nas być na nią stać. Moim zdaniem, chodzi nam o głębokie zmiany systemowe. Niestety, nie wszyscy podzielają taki pogląd. Na dzisiejszym posiedzeniu przedstawiciel resortu stwierdził, że chodzi o radykalny wzrost efektywności funkcjonowania obecnego systemu organizacji służby zdrowia. Teraz już nie bardzo wiem czy mamy robić coś nowego, czy też doskonalić coś, co już istnieje.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#JanuszSzymborski">Kto ma robić reformę w służbie zdrowia? Niestety, w projekcie tez nie znalazłem odpowiedzi na to pytanie. Jest dla mnie jasne, że jeśli reforma ma być radykalna, to społeczeństwo jej nie chce. Komu w resorcie zależy na takiej reformie?</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#JanuszSzymborski">Wydaje mi się, że czasy się zmieniają, a w resorcie nadal ton nadają ci, którzy już reformowali nas kilkakrotnie. Jeśli dalej reformą będą się zajmować ci sami ludzie, to można mówić tylko o nieśmiałym doskonaleniu obecnego systemu. Znamy dobrze tych reformatorów z ich działań i nie spodziewamy się po nich niczego dobrego. Ci ludzie przygotowali niejeden kompromitujący materiał dotyczący reformy. Moim zdaniem, zasadnicze znaczenie ma odpowiedź na pytanie - komu w resorcie naprawdę zależy na reformie i kto ją chce robić.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#JanuszSzymborski">Reformy w służbie zdrowia nie da się wprowadzić siłami społecznymi. Brakuje partnerów społecznych w postaci np. samorządu lekarskiego, pielęgniarskiego i samorządu położnych. Odnoszę wrażenie, że w resorcie brakuje siły sprawczej reformy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-27.6" who="#JanuszSzymborski">Przy braku partnerów samorządowych w środowisku pracowników służby zdrowia nie wróży to najlepiej procesom reformatorskim.</u>
<u xml:id="u-27.7" who="#JanuszSzymborski">Mówi się, pisze, dyskutuje i można wyciągnąć wniosek, że reforma musi być i że musi mieć charakter radykalny. Kiedy jednak przyglądam się codziennemu życiu myślę, że po odcedzeniu haseł i sloganów niewiele z tej reformy zostaje. W dalszym ciągu reformą zajmują się ci reformatorzy, których znamy od 25 lat i po których nie spodziewamy się niczego dobrego.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechMusiał">Każdy system ochrony zdrowia musi mieć swą logikę, czyli inaczej mówiąc - ideę funkcjonowania. W 1945 r. zburzyliśmy przedwojenną logikę tego systemu zastępując go systemem nakazowym. Niestety, system nakazowy do chwili obecnej nie sprawdził się. Czy nie warto popatrzeć jak rozwiązane są sprawy służby zdrowia w innych krajach? Moim zdaniem - a znam kilka systemów zachodnioeuropejskich - najlepszym przykładem dla nas może być system belgijski. Szczególnie dobrze przystaje on do sytuacji w krajach socjalistycznych.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WojciechMusiał">Będąc w Belgii uważnie studiowałem cechy organizacyjne systemu ochrony zdrowia. Gdyby wprowadzić ten system w Polsce, to zaoszczędzilibyśmy wiele miejsc w szpitalach. Ludzie mogliby być wcześniej wypisywani ze szpitala do domu. Jest to możliwe pod warunkiem właściwie zorganizowanej opieki nad rekonwalescentem w domu. W Belgii pacjent po trzech dniach od operacji pęcherzyka moczowego znajduje się już w domu. Kilka razy dziennie odwiedza go lekarz i pielęgniarka. Opieka domowa sprawia, że chory szybciej wraca do zdrowia. Szpitale nie są nadmiernie przepełnione, bo idzie się do nich tylko na okres rzeczywiście niezbędny.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WojciechMusiał">Na marginesie dzisiejszej dyskusji rodzi się refleksja, że mamy bardzo dobre akty prawne o charakterze ustawowym, brak natomiast rozporządzeń wykonawczych. Nasze akty prawne trzeba wypełnić treścią codziennego życia. Po co wymyślać nowe skomplikowane systemy ochrony zdrowia, skoro można wzorować się na systemie belgijskim, mającym wiele pozytywów? Trzeba tam pojechać, przestudiować system organizacyjny, przetłumaczyć niektóre materiały i wdrażać je w Polsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#ElżbietaGotowiec">Ponieważ apelowano o konkretność zgłaszanych uwag, uważam za konieczne zasygnalizowanie czego brakuje w dyskutowanym projekcie tez. Uważam, że brak jest spraw związanych z ochroną zdrowia załóg pracowniczych. Tymi sprawami zajmuje się podsystem przemysłowej służby zdrowia, całkowicie pominięty w projekcie tez.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#MarianKról">Ponieważ nie widzę innych pytań zwracam się do przedstawiciela resortu, czy chce wyjaśniać podniesione kwestie.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#LeszekKryst">Jestem do dyspozycji Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#MarianKról">Wydaje mi się, że trudno byłoby wiążąco odpowiedzieć na wszystkie pytania. Zgodzimy się chyba, aby wszystkie podniesione kwestie uważać za przekazane resortowi z myślą o ich wykorzystaniu w dalszym doskonaleniu dokumentów związanych z reformą systemu ochrony zdrowia.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#MarianKról">Skoro już jestem przy głosie, to chcę podzielić się kilkoma refleksjami. Przeczytałem dokument resortowy bardzo uważnie i z przykrością stwierdzam, że gdybym kierował resortem, to nie przedstawiłbym tego typu dokumentu poddając go publicznej dyskusji. Szkoda, że dokument jest podpisany przez szanowne i poważne gremia społeczno-państwowe. Mówiąc syntetycznie, ten dokument to kolejna próba reformowania systemu ochrony zdrowia polegająca na tym, że czyni się wszystko, aby nie było rzeczywistej reformy. Na pamięć już znamy sekwencje działań reformatorskich w naszym kraju. Najpierw tworzy się projekt założeń tez do jakiegoś ważnego dokumentu, następnie tezy, potem projekt programu itd. Wszystkim nam dawno znudziła się taka kwadratura koła.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#MarianKról">Już w szkole średniej uczyłem się, że aby zbudować program działania trzeba oprzeć rozumowanie na trzech pytaniach. Jakie cele chcemy osiągnąć? Jakie są sposoby realizacji zamierzonych przez nas celów? Jakie są nasze aktywa i pasywa na tle wyodrębnionych sposobów realizacji celów? Jest to syntetyczne rozumowanie pozwalające na uniknięcie okrągłych sformułowań, długich komentarzy, kwiecistych ozdobników itp. Niestety, resort nie zastosował takiej logiki postępowania. Na 7 stronach przygotowanego materiału resort enumeruje wszystkie błędy, które popełnił przez lata swego istnienia. Błędów tych było tyle, że gdybyśmy chcieli je naprawić, to trzeba by opracować reformę bardzo radykalną.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#MarianKról">Warto dodać, że język jakim napisano dokument resortowy nie wzbudza zachwytu. Gdyby dziennikarze mieli zacytować niektóre sformułowania w swoich artykułach, to okazałoby się, że są to napuszone slogany i znane od dawna ogólne hasła. Sformułowania w rodzaju „u podstaw leży” itp. obficie zapełniają cały tekst. Zbyt wiele sloganów nagromadzonych w jednym miejscu ogłusza wprost czytającego. Myślę, że resort powinien bardziej konsekwentnie. nadzorować tok prac przygotowawczych podobnych dokumentów, aby pod dyskusję publiczną przedstawiać dzieła bardziej dojrzałe.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#MarianKról">Niektórych fragmentów materiałów po prostu nie zrozumiałem. Na str. 9 w pkt. 9 mówi się wiele o akademiach medycznych. O co tam chodzi? Jest jedno długie zdanie, którego nie da się zrozumieć. Oczekiwałem, że dokument będzie miał charakter syntetyczny i że będzie punktował najważniejsze kwestie. Niestety, tak nie jest.</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#MarianKról">W materiale powtarzają się znane od dawna ogólne hasła. Jeśli nawet są słuszne, to nie wywołują entuzjazmu czytającego. Przykładem może być postulowane tzw. uspołecznienie zarządzania służbą zdrowia. Jest to kolejny slogan nie wnoszący nic do meritum sprawy, natomiast rozmywający odpowiedzialność kierowniczą.</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#MarianKról">Pokazałem ten tekst kilku osobom związanym ze środowiskiem ochrony zdrowia. Stwierdziły one, że jest to kolejna próba tzw. reformowania reformy. Zbyt wiele jest tu pustosłowia i niechlujstwa językowego. Każdy obywatel, który chce uczestniczyć w reformowaniu służby zdrowia powinien wiedzieć o co chodzi, jaka jest idea takiej reformy. Niestety, niewiele dowie się z dokumentu resortowego.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#MarianKról">Moim zdaniem, dokument zbyt wiele uwagi poświęca sprawom marginalnym. Zupełnie brakuje jasności co do istoty reformy. Co gorsza brakuje też nawiązania do społecznych wyobrażeń o kształcie reformy systemu ochrony zdrowia. Być może społeczeństwo ma inną wizję reformowania systemu ochrony zdrowia niż wizja przedstawiona przez resort. Trzeba ten fakt uwzględnić w odpowiednich dokumentach.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#MarianKról">Bardzo istotny problem dotyczy zasad gospodarowania lekami. Jeżeli w tezie 51. jest mowa o tym, że zasady te powinny wywoływać zainteresowanie racjonalną gospodarką lekami, to ja rozumiem to w ten sposób, że lekarz dostanie więcej pieniędzy jeśli będzie pacjentowi dawał mniej leków. Przecież nie o to chodzi w reformie, celem naczelnym jest zdrowie pacjenta. Pisze się także, że minister zdrowia nie ma wpływu na ceny leków. Dlaczego zatem odpowiada na interpelację na ten temat?</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#MarianKról">Rekapitulując, jest to - moim zdaniem - jeden z najsłabszych materiałów jakie otrzymaliśmy, a powinien być to materiał najlepszy. W przeciwnym razie mimo dodatkowych pieniędzy nie będziemy w stanie uzyskać poprawy w ochronie zdrowia. Jest to w moim odczuciu materiał niekompetentny i niewiarygodny. Jeśli nie miałby on charakteru informacyjnego, to należałoby go odrzucić. My go ani nie odrzucamy, ani nie przyjmujemy, ale życzymy sobie następnego materiału rzetelnego i kompetentnego. Kierownictwo resortu stać na takie opracowanie. Proszę o przekazanie naszych uwag i opinii kierownictwu resortu.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#LeszekKryst">Chciałbym stwierdzić, że kierownictwo resortu nie przedstawiło żadnego materiału. Dyskusja dotyczyła informacji o kierunkach reformowania systemu ochrony zdrowia. Przyjmuję oczywiście wszystkie krytyczne uwagi i przekażę je szefowi resortu. We wprowadzeniu udzieliłem w zasadzie odpowiedzi na wszystkie postawione przez przewodniczącego zarzuty mówiąc na jakim etapie pracy nad koncepcją zmian znajdujemy się. Przewodniczący przedstawił oryginalną ocenę propozycji zawartych w informacji. Kierownictwo resortu dysponuje także innymi opiniami. Znajdujemy się w takiej fazie prac, że można jeszcze uwzględniać rozbieżne stanowiska. Nie mówiłem o szczegółach, nie przedstawiałem też warunków przeprowadzenia samej reformy - o czym, jak sądzę, członkowie Komisji są poinformowani lepiej ode mnie. Z uwagą przysłuchiwałem się wszystkim wypowiedziom, każda z nich zostanie wzięta pod uwagę.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#ZenonDramiński">Rozumiem, że jest to materiał bardzo wstępny. Może być oczywiście krytycznie przedstawiony. Traktuję to jednak jako tezy i byłbym ostrożny w ocenach tak krytycznych, jakie przedstawili przewodniczący Komisji i poseł J. Szymborski. Byłbym za tym, aby posłowie wnieśli swoje uwagi do tego materiału, a nie żebyśmy kończyli posiedzenie tak enigmatycznie, że ani informacji nie przyjmujemy, ani jej nie odrzucamy. Po co w takim razie to posiedzenie? Nasze uwagi powinny być wkładem do tej koncepcji. Ten materiał opracowywał nie tylko resort, ale i osoby spoza resortu. Powinniśmy powiedzieć konkretnie co nam się nie podoba, co odrzucamy, są przecież wśród nas fachowcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#AdamBanaś">Całkowicie popieram głos posła Z. Dramińskiego. Zwracam uwagę, że w końcówce tej informacji mówi się wyraźnie, iż jest to dopiero wstępna koncepcja, która ma podlegać dyskusji i konsultacji. Nie możemy więc tego odrzucać bądź przyjmować.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#TeresaMalczewska">Ponieważ minister powiedział, że nie jest to materiał opracowany przez resort - należałoby uznać, że jest to materiał w ogóle nie podpisany. W zasadzie jest tylko strona tytułowa, na której wymienia się komisję partyjno-rządową do spraw przeglądu i unowocześnienia struktur organizacyjnych, gospodarki i państwa. Widnieje tam także nazwa Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej. Do komisji, o której mowa należą także posłowie. Mamy więc dwa stanowiska wobec tego materiału. Pierwsze zaprezentował przewodniczący M. Król, że jest to tylko informacja i zapoznaliśmy się z nią. Poseł Z. Dramiński twierdzi, że trzeba by się ustosunkować merytorycznie. Czy zatem nasze posiedzenie miało na celu tylko zaprezentowanie informacji, czy chodziło też o to, aby coś do niej wnieść? Jak długo ma trwać ta dyskusja? Czy skończy się ona do końca kadencji? Bardzo proszę, aby nie kończyć w tym punkcie naszego posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#JaninaKorpała">Zrozumiałam, że są to tezy, z którymi każdy ma szanse zapoznać się i wyrazić swoje zdanie. W wypowiedzi posła Z. Gburka była mowa o tym, że jest to zarys. Powinniśmy zatem punkt po punkcie ustosunkować się do tego. Skrupulatnie przestudiowałam ten materiał konsultując go z lekarzami. Popieram więc wypowiedź posła Z. Dramińskiego. Tezy pogłębione o rezultaty dyskusji powinny być lepsze. Chodzi nam o to, aby reforma w służbie zdrowia dobrze służyła społeczeństwu i pracownikom tego działu.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#JanuszSzymborski">Gdy drużyna gra kiepsko a wśród widzów rozlegają się nieprzychylne komentarze, często znajdują się i tacy komentatorzy, którzy mówią: „Wyjdź sam na boisko i pokaż, jak potrafisz grać”. Dla mnie tym boiskiem jest miejsce mojej pracy. Inny jest jednak cel naszego spotkania. Przykro byłoby, gdyby z mojej wypowiedzi wziąć tylko niekonstruktywne narzekania. Krytycyzm nie wynika ze złej woli, ale z tego, że przy warsztacie pracy będę musiał borykać się z problemami, które od lat nie są rozwiązywane.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#JanuszSzymborski">Potrzebna jest reforma systemowa. Źle byłoby, gdyby w komisji sejmowej zabrakło krytycznego spojrzenia. Nie mamy monopolu na krytycyzm, ale przyznawanie tego monopolu innym byłoby niebezpieczne. Wynika to wyraźnie z doświadczenia sejmowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#MarianKról">Otrzymaliśmy od resortu informację - a więc Komisja może (ale nie musi) wyrazić swą opinię. Proponuję nie przekazywać opinii. Jeżeli posłowie mają dodatkowe przemyślenia, proszę, by kierowali je na adres Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej do wykorzystania.</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#MarianKról">Wydaje się, że nie zawsze rozumiemy, czym jest krytykanctwo, a czym krytyka i ustosunkowanie się do tematu. Uwagi mają charakter metodologiczny. Gdybym miał oceniać ten dokument, powiedziałbym: odrzucam go, gdyż nie spełnia podstawowych wymogów metodologicznych. Muszę na jego podstawie być w stanie powiedzieć społeczeństwu, co dadzą projektowane zmiany w systemie ochrony zdrowia i opieki społecznej.</u>
<u xml:id="u-39.2" who="#MarianKról">Nie możemy w końcu lat 80. stosować metody prób i błędów. Jeżeli materiały będą niekompetentne, będziemy w stosunku do nich bardzo krytyczni. Oczekujemy od kierownictwa resortu, żeby materiały były kompetentne. Proponuję uznać, by uwagi, które dziś przedstawiliśmy były kanwą do dalszych rozważań. Oczekuję, że te medytacje w kierownictwie resortu, łącznie z publiczną debatą nie skończą się wraz z końcem kadencji Sejmu, a następna kadencja rozpocznie wszystko na nowo. Przypominam sobie, że po zakończeniu VIII kadencji kierownictwo resortu mówiło o przygotowywanych projektach ustaw, których dotychczas nie ma. Nie uderzamy w kogokolwiek, ale żądamy, by sprostać oczekiwaniom Komisji i wyborców w tym obszarze.</u>
<u xml:id="u-39.3" who="#MarianKról">Komisja przyjęła propozycję przewodniczącego.</u>
<u xml:id="u-39.4" who="#MarianKról">Poseł Marian Król (ZSL) poinformował, że otrzymał pismo ministra pracy i polityki socjalnej nawiązujące do uwag posłów podczas posiedzenia w dniu 9 grudnia 1987 r. w sprawie wysokości wynagrodzeń absolwentów szkół wyższych w krajach zachodnich i należących do RWPG. W piśmie stwierdza się, że w krajach zachodnich nie wyodrębnia się grupy pracowników podejmujących pierwszą pracę zawodową, brak więc odpowiednich danych. Problemem natomiast w tych krajach staje się zjawisko bezrobocia wśród młodzieży kończącej studia wyższe. W krajach należących do RWPG ustalono w 1986 r. harmonogram badań losów i startu życiowego oraz wynagrodzeń absolwentów. Wyniki badań prowadzonych w poszczególnych państwach będą do wykorzystania w końcu br. Ministerstwo przedłoży wówczas Komisji odpowiednie opracowanie.</u>
<u xml:id="u-39.5" who="#MarianKról">Tekst pisma przyjęto do wiadomości.</u>
<u xml:id="u-39.6" who="#MarianKról">Na tym posiedzenie zakończono.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>