text_structure.xml
74.3 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 8 maja 1986 r. Komisja Współpracy Gospodarczej z Zagranicą i Gospodarki Morskiej, obradująca pod przewodnictwem posła Ryszarda Szunke (ZSL), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- stan i perspektywy stosunków gospodarczych Polski z krajami kapitalistycznymi.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">W posiedzeniu uczestniczyli: minister handlu zagranicznego Andrzej Wójcik, I zastępca ministra finansów Witold Bień, prezes Polskiej Izby Handlu Zagranicznego Ryszard Karski, przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów i Rady Krajowej PRON.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Informacji wprowadzającej do opracowania MHZ pt. „Stan i perspektywy stosunków gospodarczych Polski z krajami kapitalistycznymi rozwiniętymi” udzielił minister handlu zagranicznego Andrzej Wójcik: Teza zaprezentowana w materiale dostarczonym posłom ujęta w największym skrócie, brzmi: mimo restrykcji i bardzo trudnej sytuacji na rynku finansowym, pogorszenie wyników naszego eksportu jest stosunkowo niewielkie. Pogarsza się sytuacja w imporcie wskutek ograniczonych możliwości jego finansowania. W eksporcie nastąpiło i utrzymuje się istotne ograniczenie możliwości dostępu tylko do rynku USA, gdzie utraciliśmy klauzulę najwyższego uprzywilejowania i obowiązują wysokie, prohibicyjne cła. Mieliśmy też przejściowe trudności w Europie Zachodniej, ale są one stopniowo przezwyciężane.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Mówiąc o dostępie do rynku, mamy na myśli formalne możliwości eksportu, poziom cen i infrastrukturę. Mamy wiele unormowań dwustronnych i umów w kontaktach z EWG, które umożliwiają zwiększanie eksportu. Udało się odtworzyć funkcjonowanie prawie wszystkich form kontaktów międzyrządowych, komisji i konsultacji.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">W ostatnich latach, szczególnie na początku lat 80., utrwaliła się niekorzystna struktura naszego eksportu, nie stwarzająca potencjalnych możliwości jego dynamicznego wzrostu. Do rozwiniętych krajów kapitalistycznych eksportujemy przede wszystkim surowce, półfabrykaty i towary rolno-spożywcze. Stanowi to łącznie dwie trzecie naszego eksportu do tych krajów, z tym, że są kraje, do których eksportujemy nieco więcej wyrobów finalnych, ale są i takie, do których gros naszego eksportu stanowi jedna lub dwie pozycje towarowe.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Plany naszej ekspansji eksportowej muszą dotyczyć tej pozostałej jednej trzeciej, tzn. towarów przetworzonych, a tu wielkich sukcesów dotychczas nie mieliśmy. Z drugiej strony wiadomo, że nie mamy szans, by przeznaczyć na eksport więcej surowców. W zakresie artykułów rolno-spożywczych szanse takie są, ale w mniejszym stopniu dotyczą rozwiniętych krajów kapitalistycznych. Z prognoz wynika, że obroty handlowe z tymi krajami będą wzrastały w najbliższych latach przeciętnie o 4% rocznie, przy czym handel towarami przetworzonymi, stanowiący więcej niż połowę obrotów, rosnąć ma w tempie 5% rocznie, artykułami zaś rolno-spożywczymi najwyżej rocznie. Nie ma zatem podstaw do przypuszczeń, żeby w tej grupie można było uzyskać znaczące rezultaty. Aktualnie w ogóle nie realizujemy tego eksportu i taki stan utrzyma się prawdopodobnie do końca maja br., ponieważ EWG uchwaliła wstrzymanie importu artykułów rolno-spożywczych z wielu krajów, w tym również z Polski. Nasze artykuły rolno-spożywcze odbierane są nadal m.in. przez USA (szynki) oraz Szwecję, która pierwsza wprowadziła zakaz importu, a potem go cofnęła, a także przez kilka krajów importujących mniejsze ilości wyrobów. Gdyby wstrzymanie polskiego eksportu artykułów rolno-spożywczych miało trwać dłużej, można przewidywać, że tracilibyśmy co najmniej 50 mln dolarów miesięcznie, gdyż wartość eksportu rolno-spożywczego do rozwiniętych krajów kapitalistycznych wynosi średnio 70-80 mln dolarów miesięcznie.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">Istnieją możliwości zbytu niektórych atrakcyjnych grup towarów średnio przetworzonych, jak półfabrykaty chemiczne, wyroby chemii drobnobranżowej, normalia, łożyska, silniki elektryczne. Są to towary, które nie trafiają bezpośrednio na rynek, ale używane są w procesach produkcyjnych. Niestety są one deficytowe w kraju. Mimo, że jest to eksport opłacalny zarzuca się nam, że wywozimy tak potrzebne towary, a czasami zdarza się, że analogiczne artykuły eksportujemy i równocześnie importujemy. Trzeba jednak pamiętać, że należy klientom dostarczać towar w sposób ciągły. Zdarza się, iż np. w przypadkach niewydolności producenta musimy importować, byle jednocześnie utrzymać eksport.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">Ta grupa towarów wymaga pewnych inwestycji z udziałem handlu zagranicznego. Czasem są to inwestycje poważne, a czasem chodzi o opakowania, pokrycia itp.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">Jedynym nośnikiem korzystnych zmian w naszym eksporcie do kapitalistycznych krajów rozwiniętych mogą być towary przetworzone. Mamy małe szanse walki konkurencyjnej z „Chanelem” czy „Diorem” w zakresie artykułów kosmetycznych. Nie mamy nawet odpowiednich opakowań, by korzystnie sprzedawać nasze wyroby perfumeryjne. Zbyt mało naszych towarów o przeznaczeniu konsumpcyjnym trafia do sieci indywidualnej, żeby warto było wydawać dziesiątki milionów dolarów na ich reklamę. Reklama naszej szynki kosztuje 2,5 mln dolarów rocznie. Pewne kwoty pochłania też reklama bekonów, a również wózków golfowych. To samo dotyczy naszej konfekcji na niektórych rynkach, ale towary te nie stanowią ważnej pozycji w eksporcie. Jeżeli chodzi o wódkę, żeby sprzedawać ją w dużych ilościach i po dobrych cenach, trzeba przez kilka lat wydawać na reklamę 3-4 razy więcej pieniędzy, niż wynoszą wpływy z eksportu, sprzedaje się więc wódkę przez dystrybutorów, którzy nigdy nie będą odbiorcami większych ilości.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Pozostają zatem towary do produkcji. Mamy takie towary, znane i cenione na rynkach: przede wszystkim maszyny budowlane z niektórych zakładów, reprezentujące światowy poziom produkcji. Dalej - statki, które nie są obecnie takim towarem eksportowym, jakim chcielibyśmy, żeby były, bo rynek jest wymagający, a nasze stocznie oferują zbyt długie terminy dostaw; potencjalnie jest to nadal jedna z naszych specjalizacji w eksporcie - od jednostek rybackich do najbardziej skomplikowanych specjalistycznych, a także części wyposażenia, w tym silników okrętowych. Dobrze sprzedawane są nasze obrabiarki. Choć nie osiągamy tu najwyższego światowego poziomu, mamy markę solidnego dostawcy obrabiarek.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Czy są szanse, żeby eksport do kapitalistycznych krajów rozwiniętych 2-3-4 krotnie zwiększyć? Nie jest to proste. Nie tylko ze względu na rosnącą chłonność naszego rynku na towary inwestycyjne oraz pewne pozostawanie w tym zakresie w tyle w ostatnich latach. Wchodzimy na rynek zagraniczny w warunkach niesłychanie ostrej konkurencji. Podwajanie produkcji tych towarów z roku na rok nie wydaje się możliwe, chociaż Rumuni uzyskiwali to przy pomocy cen, dążąc do osiągnięcia maksymalnej poprawy salda płatniczego. My nie zamierzamy tak handlować. Rysuje się tu zatem wielki znak zapytania i trudno o jednoznaczną odpowiedź.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Projekt planu 5-letniego przewiduje inwestycje centralne, które mają stworzyć infrastrukturę dla takiego eksportu i są zakłady, które przy naszej pomocy zobowiązują się do zwiększenia eksportu. Dobiegają końca prace nad powołaniem Banku Rozwoju Eksportu. Jego działalność powinna po 2-5 latach przynieść pewną poprawę w zakresie niektórych newralgicznych pozycji eksportowych. Dla osiągnięcia znaczącej poprawy trzeba jednak czegoś innego, trzeba autentycznego wysiłku ze strony dużej liczby zakładów. Nie wszystkie są do tego przygotowane i odpowiednio motywowane, nie wszystkie widzą taką konieczność.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Zakłada się bardzo realistycznie, co krytykowane jest nawet jako zbyt ostrożne, wzrost eksportu do rozwiniętych krajów kapitalistycznych o 3,5% rocznie. Oznacza to konieczność zwiększenia eksportu w omawianej grupie towarów o 7-8%. Istnieją 3-4 warianty wypracowania salda dodatniego. Dla zapewnienia niezbędnego poziomu importu w celu uzyskania planowanego tempa wzrostu dochodu narodowego i możliwego do zaakceptowania przez wierzycieli poziomu spłaty zadłużenia, musimy uzyskać nadwyżkę eksportu nad importem w wysokości co najmniej 1,5 mld dolarów rocznie. Absolutnie niezbędny jest w tym celu wzrost eksportu do krajów II obszaru płatniczego o 3,5-3,7%.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">Eksport usług pozostawał przez długi czas poza sferą naszego zainteresowania. Jego obecny poziom osiąga średnio kwotę rzędu 500 mln dolarów rocznie. Składają się na to transfery, wpłaty z tytułu usług własnych (tranzyt i inne) oraz za usługi budowlano-montażowe. Warto pokusić się, by eksport usług wzrósł. Przeprowadzamy konsultacje z resortami realizującymi ten eksport. Trzeba wyjaśnić, czy to, co osiągamy w tej dziedzinie, jest wszystkim, na co nas stać. A jak pogodzić eksport towarów z eksportem usług?</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Zadania z zakresu eksportu i importu realizowane są przez nasze placówki ekonomiczno-handlowe w poszczególnych krajach. Koordynują one sprawy rynku, obsługują interesy przedsiębiorstw, zabiegają o towary, dokonują oceny koniunktury. Właściwym handlem zajmują się: spółki z udziałem kapitału polskiego (w istocie niemal całkowicie polskie), delegaci central handlu zagranicznego przy biurach radców handlowych (jest ich o wiele mniej obecnie niż 5-8 lat temu, kiedy jeszcze nie było spółek) oraz około 5 tys. agentów, spośród których 1200-1400 pracuje z nami od 10-20 lat.</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">Próbowaliśmy zrobić prognozę ku jakim wielkościom zmierza obrót handlowy. W 1990 r. przewidujemy w eksporcie wzrost do 7,5- 7,6 mld dolarów, a w imporcie - do ok. 6 mld dolarów. Jest to wzrost może niezbyt wielki, ale wynikający z tempa rozwoju produkcji przyjętego w NPSG.</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">Uwagi o stanie i perspektywach stosunków Polski z krajami kapitalistycznymi przedstawił dyrektor zespołu NIK Wacław Kosicki: Mimo niewielkiego postępu, uzyskanego w działalności handlu zagranicznego nadal nie są przezwyciężane dostatecznie szybko i skutecznie trudności we współpracy gospodarczej z zagranicą. W 1985 r. wartość zrealizowanego eksportu w przeliczeniu na 1 mieszkańca wynosiła 318 dolarów i była wciąż bardzo niska. Stawia to nas na ostatnim miejscu wśród krajów RWPG i na przedostatnim miejscu w Europie. Na Węgrzech wskaźnik eksportu na 1 mieszkańca jest trzykrotnie, a w Bułgarii czterokrotnie wyższy.</u>
<u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">Udział Polski w światowym eksporcie spadł z 1,2% w minionych latach do 0,6% obecnie. Podobny udział w handlu światowym mieliśmy przed wojną. Średnie tempo wzrostu polskiego eksportu kształtowało się w ostatnich latach w wysokości 1,3%, podczas gdy eksport światowy wzrastał w tym okresie o 11,3% rocznie. O małym znaczeniu naszego eksportu w procesach gospodarczych świadczą też wskaźniki udziału eksportu w produkcji globalnej kraju; udział ten spadł z 11,1% w 1980 r. do 8,4% w 1982 r. i jest o połowę mniejszy od średniej światowej. Są to wskaźniki niepokojące, zbliżone do takich, jakie charakteryzują kraje nierozwinięte gospodarczo. Są one nieadekwatne do potencjału gospodarczego kraju, liczebności kadry inżynieryjno-technicznej i oczekiwań społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-1.19" who="#komentarz">Konieczność płacenia zobowiązań wynikających z zadłużenia naszego kraju (810 dolarów na obywatela) wymaga radykalnego wzrostu eksportu oraz wykorzystania posiadanych zdolności produkcyjnych w przemyśle. Tymczasem w ostatnich 3 latach sprawa zadłużenia załatwiana była przy stole obrad z Klubem Paryskim i bankami prywatnymi; gospodarka narodowa w rozwiązanie tego problemu włącza się na razie w minimalnym stopniu.</u>
<u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">Szczególnie niepokojącym zjawiskiem jest systematyczne obniżanie się konkurencyjności polskiego eksportu wyrobów przemysłu elektromaszynowego. Świadczą o tym nie tylko malejący udział Polski w światowym eksporcie maszyn, urządzeń i środków transportu, lecz także niekorzystne zmiany salda w handlu maszynami i urządzeniami z rozwiniętymi krajami kapitalistycznymi. Saldo ujemne wzrosło z 93,2 mln dolarów w 1983 r. do 500 mln dolarów w 1985 r. Udział wyrobów przemysłu elektromaszynowego w eksporcie do krajów rozwiniętych jest prawie 4-krotnie niższy od udziału w eksporcie globalnym. Plany eksportu wyrobów przemysłu elektromaszynowego do krajów II obszaru płatniczego w latach 1983-85 nie były realizowane. Wykonano zaledwie 76% zadań planowanych.</u>
<u xml:id="u-1.21" who="#komentarz">Z danych instytutów naukowo-badawczych wynika, że zaledwie 12% wyrobów przemysłu elektromaszynowego może konkurować z podobnymi wyrobami krajów zachodnich. Warto przypomnieć, że na inwestycje proeksportowe w przemyśle elektromaszynowym w latach 70. przeznaczono znaczne środki dewizowe. Zakupiono w tym czasie dla przemysłu elektromaszynowego 263 licencje (61% wszystkich licencji zakupionych w latach 1971-1980) za ok. 7,5 mld zł dewizowych, w tym za 6,7 mld zł dewizowych w II obszarze płatniczym. Licencje te wykorzystane zostały w niewielkim stopniu, a prace postlicencyjne prowadzone były - i są - powoli i nieefektywnie z punktu widzenia potrzeb handlu zagranicznego. Udział produkcji licencyjnej w globalnej produkcji przemysłu obniżył się z 5% w 1980 r. do ok. 1,2% w latach 1984-1985, a w przypadku eksportu licencyjnego z 5,3% do niespełna 2%.</u>
<u xml:id="u-1.22" who="#komentarz">Powiększanie się luki technologicznej w stosunku do krajów rozwiniętych oraz pogarszanie perspektyw eksportu polskich towarów prowadzi praktycznie do zaniku współpracy Kooperacyjnej z partnerami zachodnimi. Udział obrotów Kooperacyjnych w ogólnych obrotach handlowych Polski z krajami kapitalistycznymi nie przekraczał na początku lat 80. 2%, a eksportu kooperacyjnego w eksporcie ogólnym do tych krajów - 3%. W latach 1984-1985 uprzednie związki kooperacyjne praktycznie przesiały istnieć, zaś ich udział w obrotach z krajami kapitalistycznymi w eksporcie wynosił 0,4%, a w imporcie 0,3%. Inne kraje socjalistyczne, mniejsze od Polski, utrzymują z korzyścią dla siebie powiązania kooperacyjne z krajami II obszaru płatniczego. Główny ciężar obrotów kooperacyjnych nadal spoczywa na resorcie hutnictwa i przemysłu maszynowego.</u>
<u xml:id="u-1.23" who="#komentarz">Uwagę zwraca struktura naszego eksportu do rozwiniętych krajów kapitalistycznych, zbliżone do tej, jaka charakteryzuje kraje rozwijające się, tj. o przewadze eksportu surowców. Struktura ta uległa wyraźnemu pogorszeniu w latach 1981-1985, kiedy to w eksporcie znacznie zwiększył się udział wyrobów przemysłu paliwowo-energetycznego oraz wyrobów przemysłu spożywczego i płodów rolnych, a także przemysłu metalurgicznego przy jednoczesnym drastycznym spadku udziału wyrobów przemysłu elektromaszynowego. Ponadto nasz eksport obejmuje głównie wyroby materiałochłonne, jak statki, wagony, bloki energetyczne itp. - na niekorzyść wyrobów o większej zawartości myśli technicznej.</u>
<u xml:id="u-1.24" who="#komentarz">Struktura naszego eksportu do rozwiniętych krajów kapitalistycznych nie stwarza korzystnych perspektyw na przyszłość. Dlatego też istotnego przełomu w eksporcie może dokonać zdecydowany rozwój produkcji wyrobów wysoce przetworzonych, zwłaszcza tych, które według prognoz specjalistów krajów zachodnich będą w najbliższych latach wykazywać tendencję rozwojową. Należą do nich wyroby przemysłu elektronicznego, chemicznego, informatycznego i komputerowego, bioinżynierii.</u>
<u xml:id="u-1.25" who="#komentarz">Na poziomie eksportu odbija się niekorzystnie nieodpowiednia jakość towarów oraz długie terminy dostaw bądź niedotrzymywanie terminów dostaw formułowanych w kontraktach eksportowych. Od wielu lat nie jest realizowana ustawa z 1979 r. o jakości wyrobów, usług i obiektów budowlanych. Zdarzają się dość częste przypadki niechlujnego wykończenia wyrobu gotowego. W 1985 r., jak i w latach poprzednich, miały miejsce zwroty z zagranicy towarów uprzednio wyeksportowanych ze względu na ich nieodpowiednią jakość.</u>
<u xml:id="u-1.26" who="#komentarz">Terminy dostaw naszych towarów z reguły są dłuższe od terminów, jakie oferuje konkurencja. Ponad połowa kontraktów na dostawy niektórych towarów realizowana jest z opóźnieniem w stosunku do ustalonych terminów. Podważa to opinię dobrego producenta i eksportera, powoduje zrywanie zawartych kontraktów, wpływa na poziom cen uzyskiwanych z eksportu. Ponosimy też zbędne wydatki na wyjazdy zagraniczne w celu załatwienia zgłoszonych reklamacji. Rozwojowi eksportu nie sprzyja niezadowalający stan wdrożenia reformy gospodarczej w handlu zagranicznym. Słuszne instrumenty przewidziane w reformie, mimo upływu 4 lat, nie są konsekwentnie wdrażane. Dotyczy to m.in. systemu kursu walut i cen, marginesowej roli cen akcyjnych, coraz szerzej rozbudowywanego rachunku wyrównawczego w handlu zagranicznym, dominacji rozdzielnictwa dewiz i rzeczowych czynników wytwórczych na potrzeby handlu zagranicznego, zbyt słabego oddziaływania bodźców mających na celu wzrost eksportu i racjonalizację importu (w tym np. system podatkowy, polityka kredytowa itp).</u>
<u xml:id="u-1.27" who="#komentarz">Podejmowane są próby zmierzające do wywołania tendencji proeksportowych i proinnowacyjnych. Wprowadzana jest np. tzw. mała restrukturyzacja, która ma doprowadzić do przyrostu eksportu. Minister handlu zagranicznego udzielił na ten cel pomocy finansowej - ok. 8 mld zł. Przyrost eksportu do II obszaru płatniczego w latach 1986-1990 w stosunku do 1980 r. szacuje się na ok. 150 mln. dolarów. Nie będzie to więc przyrost zbyt odczuwalny.</u>
<u xml:id="u-1.28" who="#komentarz">Podjęto ostatnio decyzję o zakładaniu spółek mieszanych w kraju z udziałem kapitału polskiego. Powinno mleć to wpływ na zwiększenie obrotów z zagranicą. Warto podkreślić, że Polska oprócz ZSRR i NRD (szczególny przypadek ze względu na istnienie handlu wewnątrzniemieckiego) należy do ostatnich wśród krajów RWPG, wprowadzających tego rodzaju ustawodawstwo. Trudno na razie przewidzieć, ilu chętnych partnerów kapitalistycznych zgłosi się ze swym kapitałem do współpracy z naszymi przedsiębiorstwami. Jednak liczącego się wzrostu eksportu nie spowoduje kilka najlepiej nawet prosperujących spółek, gdyż podstawowy wzrost masy towarowej na eksport muszą dać przedsiębiorstwa państwowe. Tymczasem tylko ok. 2% ogólnej liczby zakładów przemysłowych produkuje na eksport, a połowę eksportu realizuje zaledwie 700 przedsiębiorstw w kraju.</u>
<u xml:id="u-1.29" who="#komentarz">Opracowany został i przyjęty do realizacji w ramach RWPG program działania zmierzający do specjalizacji między krajami członkowskimi, uwzględniającymi te dziedziny, które w krajach kapitalistycznych uznano za rozwojowe. Są to jednak zamierzenia długofalowe i nieprędko przyniosą rezultaty.</u>
<u xml:id="u-1.30" who="#komentarz">Aktualny stan stosunków gospodarczych Polski z krajami II obszaru płatniczego jest dla nas niekorzystny. Posiadamy znaczny potencjał gospodarczy, który nie jest należycie wykorzystany. Działania mające na celu nadanie naszemu potencjałowi gospodarczemu charakteru proeksportowego nie przynoszą zadowalających wyników, a niekonsekwentne wdrażanie zasad reformy gospodarczej w handlu zagranicznym nie stwarza dostatecznego zainteresowania produkcją eksportową. Zachodzi potrzeba wprowadzenia systemowych działań zmierzających do wyzwolenia silnych tendencji proeksportowych w przemyśle przetwórczym. Należałoby wyeliminować subiektywne przyczyny hamujące nasz eksport, poprawić jakość towarów przeznaczonych na eksport i terminowość ich dostaw.</u>
<u xml:id="u-1.31" who="#komentarz">Z materiałów MHZ wynika, że stosunki gospodarcze Polski z ważniejszymi krajami kapitalistycznymi uregulowane są porozumieniami dwustronnymi, co powinno ułatwić zbyt naszych towarów na te rynki. Wyjątek stanowią jedynie deklaratywne intencje Stanów Zjednoczonych. W tej sytuacji potrzebne są na eksport towary o wysokich parametrach technicznych, technologicznych i jakościowych. Wyroby takie nie będą napotykały trudności w zbycie, tym bardziej, że z naszym niewielkim procentowo udziałem w handlu światowym nie jesteśmy groźnym konkurentem na rynkach krajów II obszaru płatniczego.</u>
<u xml:id="u-1.32" who="#komentarz">Koreferat na temat opracowania Ministerstwa Handlu Zagranicznego przedstawił poseł Zdzisław Skakuj (bezp.): Materiały przygotowane przez MHZ nie wydają ml się wystarczająco kompleksowe dla dokonania oceny stanu i perspektyw stosunków gospodarczych Polski z rozwiniętymi krajami kapitalistycznymi. Nie uwzględnia się bowiem uwarunkowań wewnętrznych, istniejących poza sferą wpływów i kompetencji MHZ, a w istotny sposób wpływających na stan i perspektywy stosunków gospodarczych Polski z tymi krajami.</u>
<u xml:id="u-1.33" who="#komentarz">Polskie podmioty gospodarcze, realizujące lub mające potencjalne możliwości realizacji eksportu do kapitalistycznych krajów rozwiniętych mogą dokonywać wyboru kierunków zbytu swych towarów i usług, lokując je bądź to na rynku wewnętrznym, bądź też w I obszarze płatniczym (głównie w ZSRR), bądź wreszcie w II obszarze płatniczym, w tym w rozwiniętych krajach kapitalistycznych. Przesłanką decyzji jest tu przede wszystkim wynik finansowy przedsiębiorstwa. Znaczącą, ale nie najistotniejszą przesłanką jest konieczność uzyskania dewiz poprzez rachunek odpisów dewizowych, niezbędnych do prowadzenia działalności gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-1.34" who="#komentarz">Z uwagi na wysokie wymagania jakościowe na rynkach rozwiniętych krajów kapitalistycznych najłatwiej jest uzyskać korzystny wynik finansowy lokując towary przetworzone i usługi na rynku krajowym, z wyjątkiem grupy wyrobów i usług, które na tym rynku nie są potrzebne. Stosunkowo łatwo było uzyskać zadowalający poziom cen przy umiarkowanych wymaganiach jakościowych na rynkach I obszaru, w tym w ZSRR.</u>
<u xml:id="u-1.35" who="#komentarz">Bardziej złożona sytuacja panuje na rynkach krajów rozwijających się, gdzie w eksporcie wyrobów przetworzonych, a zwłaszcza kompletnych obiektów przemysłowych, często konieczne jest udzielanie przez nas kredytów oraz włączanie w kapitalne dostawy zespołów i komponentów o wysokim standardzie, możliwych do uzyskania jedynie poprzez import kooperacyjny z kapitalistycznych krajów rozwiniętych lub poprzez dostawy w konsorcjach z firmami z tych krajów.</u>
<u xml:id="u-1.36" who="#komentarz">Przedstawione uwarunkowania decyzji eksportowych, np. w dziedzinie wyrobów przemysłu elektronicznego, należy rozpatrywać na tle importu z I i II obszaru. Otóż stosunek wzrostu cen energii, zwłaszcza ropy naftowej importowanej z ZSRR, do wzrostu cen wyrobów przemysłu elektromaszynowego eksportowanych do ZSRR, czyli tzw. „terms of trade” uległ pogorszeniu do 84,7% w 1985 r. przy podstawie 100 w 1979 r. To pogorszenie się „terms of trade” można w części przypisać regułom ustalania cen w RWPG, ale w części i spadającej atrakcyjności oferowanych przez nas towarów i usług.</u>
<u xml:id="u-1.37" who="#komentarz">Wolumen obrotów, zwłaszcza z ZSRR, określany jest długoterminowymi umowami. Stawia to przed polską gospodarką zadania nie tylko wypełnienia tego wolumenu, ale też poprawy „terms of trade” w części od nas zależnej, a więc w zakresie atrakcyjności naszej oferty. Poprawa atrakcyjności wyrobów oferowanych przez nas na eksport do ZSRR nabiera w świetle powyższych danych szczególnego znaczenia, jeżeli mieć na uwadze stale rosnący w ZSRR popyt na wyroby przemysłu elektromaszynowego.</u>
<u xml:id="u-1.38" who="#komentarz">„Terms of trade” z rozwiniętymi krajami kapitalistycznymi są względnie stabilne i pogorszyły się w porównaniu do 1979 jedynie o 5,8 punktu - do 94,2 na koniec 1985 r.</u>
<u xml:id="u-1.39" who="#komentarz">Ogólnie „terms of trade” dla całości naszych obrotów z zagranicą pogorszyły się do 89,2 w 1985 r. w stosunku do 1978 r. Ten spadek „terms of trade” dla całego polskiego eksportu jest niepokojący, ponieważ następuje w okresie obniżania się ogólnego poziomu cen na rynkach światowych.</u>
<u xml:id="u-1.40" who="#komentarz">Trzeba stwierdzić, że w zakresie wymiany towarowej z zagranicą nie widać pozytywnych skutków sterowania tą wymianą tak, aby z jednej strony zahamować spadek „terms of trade”, zwłaszcza w wymianie z ZSRR, a z drugiej zwiększyć wolumen finansowy eksportu, zwłaszcza do rozwiniętych krajów kapitalistycznych. Praktycznym tego wyrazem było względne podrożenie energii i jej nośników oraz ważnych surowców w imporcie z ZSRR oraz drastyczny brak środków na import, zwłaszcza nowej techniki, z rozwiniętych krajów kapitalistycznych. Obecnie - wskutek ogólnego obniżenia się poziomu cen na świecie - „terms of trade” z ZSRR wykazują poprawę do ok. 100 na koniec 1985 r. Stwarza to okazję do wykorzystania tej sytuacji na naszą korzyść, jeżeli będziemy oferować do ZSRR wyroby przetworzone o wyższej jakości, umożliwiając uzyskiwanie w eksporcie wyższych niż obecnie cen.</u>
<u xml:id="u-1.41" who="#komentarz">Mówiąc o sterowaniu kierunkami, ilością i jakością towarów w naszej wymianie z zagranicą, nie można pominąć uwarunkowań instytucjonalno-finansowych uznając jednocześnie za obiektywne trudności istniejące w stosunkach z rozwiniętymi krajami kapitalistycznymi, jak restrykcje, ograniczenia w uzyskaniu kredytów, restrukturyzację ich przemysłu itd. Za takie uwarunkowania uważam:</u>
<u xml:id="u-1.42" who="#komentarz">1) nadmierne koncentrowanie się organów pracowniczych na sferze podziału dóbr z pomijaniem takich istotnych problemów ze sfery produkcji, jak długofalowe planowanie działalności przedsiębiorstw i poprawą efektywności gospodarowania;</u>
<u xml:id="u-1.43" who="#komentarz">2) niedostateczną dyscyplinę płac w sensie wypływu pieniądza w ilościach nieadekwatnych do wzrostu produkcji oraz niezrealizowanie w praktyce zasady, że podział zysku między zatrudnionymi powinien być wynikiem ilości i jakości ich pracy na każdym stanowisku;</u>
<u xml:id="u-1.44" who="#komentarz">3) dostosowanie kursów walutowych złotego do aktualnej opłacalności eksportu zgodnie z uchwałą 244/81 Rady Ministrów, przy jednoczesnym braku skutecznego instrumentu kontroli kosztów produkcji określających ceny wg formuły cena = koszt + zysk i pozostawieniu w ręku producenta faktycznej decyzji co do poziomu cen;</u>
<u xml:id="u-1.45" who="#komentarz">4) obniżenie się atrakcyjności rocznych odpisów dewizowych w skutek zmniejszenia dyspozycyjności wypłat z tych rachunków;</u>
<u xml:id="u-1.46" who="#komentarz">5) niewystarczająco silne proeksportowe bodźce finansowe - głównie w formie ulg podatkowych z tytułu eksportu.</u>
<u xml:id="u-1.47" who="#komentarz">W większości przypadków produkcja na eksport, zwłaszcza do rozwiniętych krajów kapitalistycznych, przynosi gorsze wyniki finansowe niż produkcja na rynek krajowy, a opłacalność eksportu stale się pogarsza. Nie można też pomijać roli, jaką w rozwijaniu eksportu odgrywają postawy kadry kierowniczej przedsiębiorstw a w szczególności dyrektorów. Zdolność myślenia i działania w kierunku rozwijania eksportu powinna być jednym z kryteriów oceny zdolności ludzi do zajmowania stanowisk kierowniczych w gospodarce. O niedostatecznej aktywności proeksportowej części dyrektorów przedsiębiorstw świadczy niepełne wykorzystanie środków przeznaczonych przez MHZ na tzw. małą restrukturyzację, ograniczone zainteresowanie kredytami proeksportowymi i niezadowalająca aktywność w wykorzystywaniu aparatu handlu zagranicznego dla zdobywania informacji o rynkach zagranicznych - zarówno przez centrale handlowe, jak i PIHZ.</u>
<u xml:id="u-1.48" who="#komentarz">Zadłużenie w ZSRR, którego spłata jest realna w dającej się przewidzieć perspektywie, wymaga w świetle pogarszających się „terms of trade” takich samych działań na rzecz poprawy atrakcyjności naszej oferty, jakich potrzeba nam w eksporcie do rozwiniętych krajów kapitalistycznych. Zadłużenie w kapitalistycznych krajach rozwiniętych trzeba uznać za czynnik stały, którego działanie nie ustanie w dającej się przewidzieć w perspektywie czasowej. Za najważniejszy cel trzeba uznać uzyskanie takich warunków restrukturyzacji długów, aby na ich obsługę przeznaczyć nie więcej niż 20% wpływów eksportu; jest to jeden z warunków zachowania możliwości rozwojowych gospodarki.</u>
<u xml:id="u-1.49" who="#komentarz">Uzyskanie korzystniejszych „terms of trade” przy jednoczesnym zwiększeniu wolumenu eksportu ograniczane jest w pewnym stopniu przez „lukę technologiczną” między rozwiniętymi krajami kapitalistycznymi i ZSRR a Polską. Pojęcie „luki technologicznej” najogólniej sprowadza się do tego, że technologie i know-how, które posiadamy, z jednej strony nie pozwalają na wytwarzanie dostatecznej ilości wyrobów o standardach światowych, a z drugiej powodują nadmierne, w stosunku do przodujących krajów, zużycie energii, materiałów i pracy ludzkiej na umowną jednostkę wyrobu. Aczkolwiek pewne zmniejszenie tej luki może być dokonane własnymi siłami, jednak przełomu możemy dokonać jedynie przez rozszerzenie wymiany towarowej z rozwiniętymi krajami kapitalistycznymi i ZSRR w takim stopniu, aby uzyskane z takiej wymiany środki można było w części wykorzystać na zakup nowoczesnych technologii, sprzętu inwestycyjnego i licencji.</u>
<u xml:id="u-1.50" who="#komentarz">Istotnym ograniczeniem eksportu sprzętu inwestycyjnego, zwłaszcza kompletnych obiektów przemysłowych, do krajów rozwijających się jest bariera kredytowa. Chodzi o to, aby nasze dostawy eksportowe do tych krajów mogły być finansowane przez Bank Światowy, ale także o objęcie takimi kredytami dostaw kooperacyjnych z rozwiniętych krajów kapitalistycznych. Tak więc przyjęcie Polski do Międzynarodowego Funduszu Walutowego może być istotnym czynnikiem aktywizującym rozwój naszego eksportu dóbr inwestycyjnych do krajów rozwijających się we współpracy z przodującymi przedsiębiorstwami Rozwiniętych krajów kapitalistycznych. Wpłynie to pośrednio na wzrost obrotów Polski z tymi krajami.</u>
<u xml:id="u-1.51" who="#komentarz">Popierając wnioski przedstawione w materiałach MHZ proponuję ich uzupełnienie. Wydaje się, iż należy dokonać analizy konkretnych przyczyn niewykorzystania przez Polskę kwot eksportowych ustalonych uregulowaniami traktatowymi z EWG i przekazać wynikające stąd wnioski organom założycielskim odpowiednich przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-1.52" who="#komentarz">Należałoby wspólnie z Komisją Planowania opracować 5-letni plan polityki handlowej z prognozą eksportu i importu grup towarów, określający kierunki restrukturyzacji w przemyśle, wielkości produkcji eksportowej oraz ulepszenie instrumentacji ekonomiczno-finansowej, zmierzające do wzrostu eksportu i poprawy „terms of trade” z podziałem na obszary płatnicze (z wydzieleniem rozwiniętych krajów kapitalistycznych). Plan taki powinien być częścią NPSG na lata 1986-1990 z perspektywą na dalsze lata.</u>
<u xml:id="u-1.53" who="#komentarz">Usprawnienia wymaga roboczy tryb uzgadniania polityki eksportowo-importowej między MHZ i MHWiU dla lepszego wykorzystania rezerw eksportowych towarów rynkowych przy jednoczesnej ochronie zaopatrzenia ludności.</u>
<u xml:id="u-1.54" who="#komentarz">Należałoby przewidzieć możliwość wzrostu eksportu węgla do rozwiniętych krajów kapitalistycznych przez wprowadzenie w gospodarce rozwiązań technicznych obniżających jego zużycie, a wprowadzonych ewentualnie we współpracy z firmami z rozwiniętych krajów kapitalistycznych, opłacając ich wkład z kwot uzyskanych z eksportu zaoszczędzonych ilości węgla.</u>
<u xml:id="u-1.55" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JanCzapiewski">Jaki jest stan i perspektywy importu komponentów do wyrobów olejowych? Jestem stale o te sprawy pytany. Moim zdaniem zbyt powierzchownie zanalizowano przyczyny spadku o 2% eksportu do krajów kapitalistycznych w 1985 r. w stosunku do 1984 r. Jakie więc są perspektywy eksportu w roku bieżącym? Prosiłbym o szczególne naświetlenie roli spółek zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JanCzapiewski">Jak się przedstawia sprawa eksportu wyrobów lnianych? Jest to kwestia dość szczególna, ale - moim zdaniem - istotna. Jakie są rozmiary eksportu baraniny i koniny? Wiele mówi się o tzw. handlu kompensacyjnym w obrocie z zagranicą. Jakie osiąga się tu wyniki?</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#JerzyGoliński">Już po raz kolejny dyskutujemy nad różnymi aspektami wymiany handlowej z zagranicą. Dzisiaj tematem jest handel z rozwiniętymi krajami kapitalistycznymi. Sądzę jednak, że obszerny temat handlu zagranicznego nie może być ograniczony tylko do wymiany handlowej. Problem współpracy gospodarczej z zagranicą jest o wiele szerszy niż zainteresowania naszej komisji, szerszy, nawet niż ustawowe kompetencje resortu handlu zagranicznego. Należy przede wszystkim stwierdzić, że poziom wymiany z zagranicą zależy od stanu gospodarki kraju, jest przezeń bezpośrednio determinowany.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JerzyGoliński">Poseł Z. Skakuj trafnie mówił o wielorakich uwarunkowaniach handlu zagranicznego - zewnętrznych i wewnętrznych. Uważam, że rolę decydującą w handlu z rozwiniętymi krajami kapitalistycznymi odgrywają uwarunkowania wewnętrzne, tj. jakość i wielkość naszej oferty eksportowej.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JerzyGoliński">Słabość polskiej gospodarki w tym względzie została bezlitośnie obnażona przez dyrektora zespołu NIK W. Kosickiego. Nie mam zamiaru powtarzać jego tez. Perspektywy są niewesołe. Głównym zadaniem jest obecnie utrzymanie naszego bardzo skromnego stanu posiadania na rynkach światowych. Tracimy nasze pozycje głównie z powodu niskiej jakości oferowanych wyrobów. Stały spadek jakości produkcji eksportowej jest faktem dobrze znanym. Chciałbym tutaj powołać się na opracowanie Polskiego Komitetu Normalizacji, Miar i Jakości. Wynika z niego, że ogólna wartość zakwestionowanych towarów w grupie produktów rolno-spożywczych była w 1985 o 14% wyższa niż w roku 1984. To samo zjawisko obserwujemy w odniesieniu do ryb i przetworów rybnych, a nawet warzyw i owoców, co jest szczególnie niepokojące, ponieważ eksport warzyw i owoców był przez długie lata naszą silną stroną. Ilość zakwestionowanych warzyw i owoców wzrosła z 4% w 1984 r. do 4,8 w 1985 r. Jeszcze wyższe wskaźniki notujemy w eksporcie jabłek, a to jest nasza specjalność eksportowa. A zatem spadek jakości nastąpił w tej grupie, która przez całe lata była silną pozycją na rynkach światowych.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JerzyGoliński">Według danych Głównego Urzędu Ceł, ogólna wartość zwrotów z zagranicy towarów eksportowych z Polski wyniosła w 1985 r. 1 mld 243 mln zł, a w odniesieniu do towarów rolno-spożywczych - 372 mln zł. W stosunku do roku 1984 jest to wzrost o 24%, a więc prawie o 1/4! Zasługuje na uwagę następujące zjawisko: wśród towarów zwróconych są takie, które od lat są kwestionowane np. łożyska toczne, siarka płynna, szynki w puszkach. W zeszłym roku organy kontroli USA odrzuciły importowaną z Polski szynkę i łopatkę w puszkach z powodu nadmiaru składników dodanych, przede wszystkim wody. To zjawisko powtarza się co roku. Możną więc podejrzewać, że producenci świadomie biorą na siebie ryzyko strat, mając nadzieję na „oszukanie” swych kontrahentów.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JerzyGoliński">Niepokój budzi duża liczba zwrotów w grupie towarów najwyżej przetworzonych, które powinny podnosić renomę naszych wyrobów na rynkach światowych. Tymczasem towary te obniżają naszą pozycję na tych rynkach. Jakość eksportowanych przez nas wyrobów coraz bardziej odbiega od standardów jakościowych wyrobów produkowanych nie tylko w krajach kapitalistycznych, ale także w socjalistycznych. Podkreślam: reklamacje jakościowe odnoszą się do 95% towarów zakwestionowanych przez odbiorców zagranicznych. Realne staje się niebezpieczeństwo utraty kontrahentów, którzy w tej sytuacji wybiorą innych dostawców.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JerzyGoliński">Moim zdaniem, problem zadłużenia nie będzie mógł być rozwiązany, jeżeli nie będziemy eksportowali towarów w granicach 52% ogólnej kwoty naszych długów, tj. wartości ok. 15 mld dolarów, a nie 7,5 mld dolarów.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JerzyGoliński">Odnoszę wrażenie, że podchodzimy do eksportu usług, proszę wybaczyć określenie, jak kot do gorącego mleka. Niechętny stosunek do tego eksportu jest zupełnie niezrozumiały, bo nie ulega wątpliwości, że jest to eksport bardziej korzystny niż eksport wyrobów. Co więcej, Polska ma wyjątkowo dogodne warunki do rozwijania tego rodzaju świadczeń, np. w zakresie tranzytu, który obecnie przechwytywany jest przez naszych sąsiadów.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WalentyMilenuszkin">Lektura materiałów przygotowanych przez MHZ i przez posła Z. Skakuja nie napawa optymizmem. Jest to lektura smutna. Nie widać możliwości szybkich, skutecznych działań, a dewizy są naszej gospodarce niezbędnie potrzebne.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WalentyMilenuszkin">Przede wszystkim, żeby eksportować, trzeba mieć co eksportować, trzeba, aby to było dobre i tanie. Musimy zerwać z błędną i wciąż jeszcze tu i ówdzie pokutującą teorią, że to, czego nie kupią rozwinięte kraje kapitalistyczne, kupi Związek Radziecki lub inny kraj socjalistyczny, a w ostateczności kraje rozwijające się. To jest nieporozumienie! Również kraje rozwijające się, choć cierpią na wiele niedostatków, potrafią liczyć pieniądze i wymagają wyrobu dobrego, nowoczesnego, ładnie opakowanego.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WalentyMilenuszkin">Pilnym zadaniem jest obecnie uruchomienie wielkiej akcji propagandowej w celu przekonania społeczeństwa, że bez eksportu żyć i rozwijać się nie możemy. Należy zmienić nastawienie bezpośrednich producentów i kadry zarządzającej przemysłem w ten sposób, by w eksporcie widziano szansę dla siebie.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#WalentyMilenuszkin">Był czas, gdyśmy konkurowali z Japonią w dziedzinie produkcji i eksportu statków rybackich; zajmowaliśmy czasem pierwsze, czasem drugie miejsce w tym wyścigu, ale liczyliśmy się w świecie. Stan obecny jest niezadowalający: rzadko powstają nowe konstrukcje, a nawet jeśli powstają, to opóźnienia w dostawach sprawiają, że nie są one atrakcyjne dla naszych kontrahentów.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#WalentyMilenuszkin">Pilnej zmiany wymagają rozwiązania systemowe. Moim zdaniem, trzeba również kooperantów zainteresować eksportem, np. przez zapewnienie im odpisów dewizowych.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#WalentyMilenuszkin">Słusznie mówi poseł J. Goliński o eksporcie usług. Rzeczywiście, trzeba się zastanowić, czy eksportować wagony kolejowe, czy raczej używać tych wagonów w tranzycie. Obecnie tranzyt nam „ucieka”, bo nie oferujemy dobrej jakości usług.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#WalentyMilenuszkin">Powracam do tego, o czym już mówiłem. Bez wielkiej akcji propagandowej na rzecz eksportu nie ruszymy z miejsca. Dotychczasowe przedsięwzięcia w tej dziedzinie są nieprzemyślane i nieskuteczne. Np. nie powinniśmy mówić o produkcji „antyimportowej”. Mówmy o eksporcie! Nie dzielmy produkcji na krajową i zagraniczną. Mówmy o produkcji wyższej i niższej jakości.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#WalentyMilenuszkin">Pozostaje wreszcie kwestia sankcji za produkcję niskiej jakości. Powinniśmy użyć najskuteczniejszego instrumentu, stosowanego w świecie od bardzo dawna: trzeba po prostu - wybaczcie słowo - „uderzyć po kieszeni” tych, którzy produkują buble.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AleksanderLegatowicz">Mam przed sobą numer „Rynków Zagranicznych”, w którym stwierdza się m.in., że na temat potrzeby proeksportowości naszego przemysłu wypowiedziano już i napisano morze słów.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#AleksanderLegatowicz">Z punktu widzenia mierników syntetycznych istotna jest sytuacja w bilansie płatniczym. W naszej sytuacji, gdy ciągle dokonuje się restrukturyzacji zadłużenia, wszystkie wypłaty związane z obsługą długów w istocie nic nie dają. Jeżeli tylko spłacamy, w gruncie rzeczy nic z tego nie mamy. Z punktu widzenia kredytobiorcy sytuacja jest bardzo niekorzystna: spłacamy, a zadłużenie rośnie.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#AleksanderLegatowicz">Warto byłoby zbadać sprawę perspektyw i warunków oddłużenia. Zrobiłem na ten temat pewne przeliczenia na podstawie dostępnych danych. Wynika z nich, że zakładając konieczność zwiększenia importu o 3,7% rocznie, przy 10-procentowej stopie oprocentowania, dopiero wzrost eksportu o 4,4% zacznie stwarzać sytuację, w której kiedyś może nastąpić oddłużenie. Obliczyłem, że przy wzroście eksportu o 4,5% mogłoby to nastąpić po 60 latach. Rozsądne rozwiązanie mamy dopiero przy 7–10-procentowym wzroście eksportu, a w planie 5-letnim zakłada się tylko 3,5%. Przyjąłem założenie, że na obsługę zadłużenia przeznacza się 25% wpływów z eksportu.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#AleksanderLegatowicz">Wnioski są następujące: konieczne jest podjęcie decyzji, które doprowadzą do rozsądnych rozwiązań. Wiąże się to z problemami reformy gospodarczej. W istocie mamy regres i to w warunkach wdrażania reformy gospodarczej. Podstawowy wniosek - to bardzo dokładna analiza sytuacji od strony systemowej, jeżeli chodzi o niewydolności gospodarki. W dyskusji nad tym problemem powinni brać udział także przedstawiciele Komisji Przemysłu, jest to bowiem problem kompleksowy. Wydolność przemysłu sprawdza się w handlu zagranicznym, tu nie można oszukać. Trzeba punkt po punkcie analizować przyczyny naszej niewydolności eksportowej. Powinniśmy uporządkować rachunek gospodarczy, by wiedzieć co nam się bardziej opłaca. Trzeba do tego stworzyć odpowiednie warunki. Wymaga to bardzo dokładnej weryfikacji oraz pomocy z naszej strony. Powinniśmy być symulatorami ewolucji nowych procesów ekonomicznych. Jeżeli nie uzyskamy zmian systemowych, nie zapewnimy wyższej jakości produkcji.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#StanisławUrban">Wiadomo, że eksport jest konkurencyjny w stosunku do rynku wewnętrznego. Warunkiem bardziej dynamicznego rozwoju eksportu jest przede wszystkim wzrost produkcji, zwłaszcza tych towarów, które mogą być efektywne w eksporcie. Pozwijamy głównie produkcję dla potrzeb rynku wewnętrznego.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#StanisławUrban">Świadomość społeczeństwa o potrzebie eksportu jest bardzo niska. Ze spotkań poselskich wyciągam bardzo negatywne wnioski; większość wyborców uważa, że eksport jest niepotrzebny, a nawet szkodliwy, gdyż zubaża rynek wewnętrzny. Powinno się więcej mówić i pisać o potrzebie rozwoju eksportu w naszej sytuacji ekonomiczno-finansowej, z uwzględnieniem długofalowej perspektywy rozwoju kraju. Mamy bardzo duże zaniedbania, jeżeli chodzi o edukację ekonomiczną społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#StanisławUrban">Potrzebna jest proeksportowa polityka gospodarcza, w tym szybkie opracowanie programu długofalowego rozwoju eksportu, może nawet do 2000 r., gdyż inwestycje teraz rozpoczynane będą eksploatowane dopiero po upływie wielu lat. Im szybciej te sprawy rozwiążemy, tym szybciej uzyskamy efekty.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#StanisławUrban">Podzielam zdanie przedmówców, że wzrost eksportu jest niewystarczający i trzeba szukać możliwości jego zwiększenia. Byłem niedawno służbowo w Szwecji i interesowałem się możliwościami zwiększenia naszego eksportu. Są duże możliwości lokowania tam np. pieczarek (których eksport w poprzednich latach był wyższy niż obecnie), jabłek, warzyw korzeniowych. Jest to tylko jeden przykład. Spora grupa Polaków, którzy osiedlili się w Szwecji, chętnie konsumowałaby polskie artykuły spożywcze. Jesteśmy w ogóle za mało operatywni w poszukiwaniu nowych rozwiązań. Nie przyzwyczailiśmy się też do eksportu małych partii towarów.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#StanisławUrban">Bardzo przykra, ale istotna jest sprawa jakości naszych towarów eksportowych. To bardzo źle, że przedsiębiorstwa produkujące na eksport na ogół nie ponoszą odpowiedzialności za jakość swoich wyrobów. Czy były przypadki, że ktoś został pociągnięty do odpowiedzialności za to, że wyeksportował zły towar? Czy przedsiębiorstwa poniosły konsekwencje finansowe w przypadku zwrotu wyeksportowanych towarów? A przecież istnieje kontrola wewnętrzna. Uważam, że są to poważne przestępstwa gospodarcze. Oczywiście, występują też szkody w transporcie. Za te zwrócone szynki, o których tu mówiono, ludzie powinni iść do więzienia. Podobnie zresztą - jeśli chodzi o jakość - traktuje się nas na co dzień na rynku wewnętrznym. Ponosimy duże szkody z powodu złej jakości towarów zarówno kierowanych na eksport, jak i na rynek wewnętrzny. Jestem za stosowaniem surowych kar.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JerzySurowiec">Jakie żądania stawia się nam w rozmowach z rozwiniętymi krajami kapitalistycznymi. Żądania polityczne są znane, ale chodzi mi o sprawy typu gospodarczego, np. czy jesteśmy uważani za niewiarygodnych partnerów.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JerzySurowiec">Z informacji NIK i niektórych wypowiedzi wynika, że chcielibyśmy bardzo ostro traktować dyrektorów przedsiębiorstw. Widzę tu dużą rolę władz wojewódzkich. Znam przykład bardzo ważnego eksportera, który obniżył dostawy rynkowe, ale dwukrotnie zwiększył zysk. Samorząd poparł takie działanie, a dyrektor - to znaczy ja - byłem wzywany, by tłumaczyć się w telewizji i przed władzami wojewódzkimi. Nie ma alternatywy: eksportować czy nie eksportować. Jako poseł i działacz gospodarczy mam pretensje, że na szczeblu wojewódzkim patrzy się na eksport przez zupełnie inny pryzmat. Jestem również członkiem Komisji Transportu i w związku z tym chciałem zapytać, czy obowiązuje konwencja międzynarodowa, m.in. o obowiązkach krajów śródlądowych związanych z tranzytem morskim. O ile wiem, pewne propozycje złożyła nam tylko Austria, natomiast Węgry i CSRS, korzystające z tranzytu przez Polskę, nie interesują się udziałem w finansowaniu potrzebnych inwestycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanPryszcz">Na jednym z poprzednich posiedzeń powiedzieliśmy, że eksport to sprawa narodowa. W prasie ukazało się parę artykułów, ale w zakresie edukacji ekonomicznej robimy niewiele. Czy nasze społeczeństwo jest przekonywane o konieczności spłaty długów, a przynajmniej odsetek? Ze spotkań z wyborcami i dyskusji w różnych gremiach wyciągam wniosek, że bardzo rzadko podnosi się ten problem, jak gdyby mówił o tym ktoś z zaświatów.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JanPryszcz">Gdy opublikowaliśmy listę przedsiębiorstw o najwyższych zarobkach i wartości produkcji, wywołało to szeroką dyskusję. Trzeba opublikować wykaz przedsiębiorstw, które uzyskały 5-krotnie wyższe nagrody za eksport. To by pomogło w uświadomieniu, że na eksporcie, można zarobić. Warto się zastanowić także nad preferencjami w ramach reformy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JanPryszcz">W terenie rośnie liczba małych, a także średnich zakładów, które „kończą się” ekonomicznie, nie mają co robić, zwracają się o pomoc do ministra finansów. Może skierować do tych zakładów, ofertę MHZ, ale pociągnie to za sobą konieczność udzielenia im pomocy, przede wszystkim materiałowej. Są to przedsiębiorstwa wegetujące, które przez wiele lat niewiele będą wnosiły do gospodarki narodowej.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JanPryszcz">Dyskusja koncentruje się głównie na sprawie jakości. Trzeba tu zapoczątkować jakieś działania bezpośrednich sprawców i zejść z nimi w dół. Niech płaci ten kto zawinił na początku. Trzeba też coś zrobić, żeby przestały się opłacać wyjazdy w ramach reklamacji. Informacje o takich sprawach docierają do posłów.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JanPryszcz">Cały przyrost siły roboczej w 5-latce zamierzamy skierować do usług i sfery nieprodukcyjnej. Z tej sfery wciąż ubywa ludzi. Jeśli o tym zapomnimy i skoncentrujemy uwagę na podziale tego, co wytwarzamy, to obawiam się, że w następnej kadencji mniej będziemy mieli do podziału. Sprawa ta niepokoi załogi: są coraz mniej liczne, a my dyskutujemy o zmianowości i będziemy dyskutowali o układach zbiorowych. A to wszystko - to sprawy podziału.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#JanPryszcz">Trzeba dotrzeć do źródeł i działać konsekwentnie.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#JanPryszcz">Wiceprzewodniczący Komisji Pokoju, Bezpieczeństwa Międzynarodowego i Współpracy z Zagranicą Rady Krajowej PRON Henryk Skrobisz: W pracach komisji PRON dochodzimy do tych samych konkluzji, co resort handlu zagranicznego.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#JanPryszcz">Uważam, że system kar i nagród dla przedsiębiorstw w bardzo niewielkim stopniu zwiększa ich skłonność do eksportu. Historia naszego społeczeństwa dowodzi, że system kar nie przynosił efektów, na które się liczy. Dyskusje w prasie wykazują niecelowość systemu represyjnego. Chwała za to prasie.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#JanPryszcz">Przyczyny trudności we współpracy gospodarczej z zagranicą tkwią w sytuacji wewnętrznej, a nie zewnętrznej. Podzielamy pogląd ministra W. Wójcika, że - globalnie biorąc - dostęp do rynków nie jest obecnie gorszy niż w latach 70.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#JanPryszcz">Trawestując znaną wypowiedź można sformułować pogląd, że sytuacja Polski jest zbyt poważna, aby nas było stać na pesymizm. Za najważniejszy problem uważam zwiększenie chłonności na innowacje w znacznej części naszych przedsiębiorstw przemysłowych. Spektakularnym przykładem była wizyta generała W. Jaruzelskiego w FSO i sprawa Alojzego Kowalskiego: gdyby nie ta wizyta nic by nie wyszło z wykorzystania jego wynalazku. A. Kowalski stał się przykładem, symbolem. Nie ma u nas skłonności do innowacji, nie ma popytu na postęp. W instytutach naukowych leżą setki gotowych wynalazków, których nikt nie chce brać. Co więc robić, żeby przemysł chciał stosować nowości?</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#JanPryszcz">Z naszych badań, m.in. mojej katedry w SGPiS, wynika, że w gospodarstwach rolnych istnieje wielkie zapotrzebowanie na innowacje i postęp. Każdy rolnik indywidualny, gospodarstwo spółdzielcze czy państwowe szuka maszyn i innych wyrobów przemysłowych. O rolnictwie jako producencie można powiedzieć, że ma taką samą sytuację, jak cała gospodarka, a jednak rolnicy starają się o postęp. Jest to udowodnione ponad wszelką wątpliwość. Trzeba więc w reformie gospodarczej sięgnąć do przykładu gospodarstwa rolnego i zbadać w czym tkwią przyczyny jego skłonności do innowacji. Niech przemysł po raz pierwszy w historii Polski Ludowej skorzysta z doświadczeń rolnictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#RyszardSzune">Autorzy materiału MHZ wiernie opisali stan stosunków Polski z rozwiniętymi krajami kapitalistycznymi, ale w sposób mglisty przedstawili perspektywy; warto by to było rozszerzyć. Z materiału nie wynika wyraźnie, że MHZ poważnie uwzględnia skutki ewentualnego przystąpienia Polski do Międzynarodowego Funduszu Walutowego. Chciałbym wiedzieć, na ile uwzględniono fakt, że w stosunkach z krajami o gospodarce wolnorynkowej poważną rolę odgrywają elementy prawno-administracyjne. Czy przewiduje się niezbędną modyfikację naszych rozwiązań prawnych?</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#RyszardSzune">Na jakiej podstawie liczy się na zawarcie umowy między RWPG a EWG? Moim zdaniem, nic nie uzasadnia tu optymizmu. Raczej można spodziewać się, że za kilka lat USA przywrócą nam klauzulę największego uprzywilejowania. Nie stanowi ona najwyższego standardu handlowego traktowania. Czy MHZ przewiduje zawarcie umów korzystniejszych? Czy mamy konkretny program pełnego wykorzystania kontyngentów? Wykorzystanie ich w 30–70% jest żenujące, zwłaszcza że kontyngenty nie są zbyt wysokie. Jakie są konkretne efekty realizacji planu promocji gospodarczej w 1985 r. i czego można spodziewać się w roku bieżącym?</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#RyszardSzune">Posłowie powinni poprzeć starania MHZ. Trzeba tak wiązać eksport z importem, by jego skutki były bardziej widoczne na rynku wewnętrznym. Pomoże to w przełamywaniu nieufności społeczeństwa do eksportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejWójcik">Nie ma innej metody długofalowego zwiększania eksportu, jak proeksportowa restrukturyzacja gospodarki. Można by i dziś w szybkim tempie uzyskać wzrost eksportu, ale musiałby to być przede wszystkim znaczny wzrost wywozu surowców, np. węgla czy miedzi. Za dwa lata można by na większą skalę rozwinąć eksport rolny czy wyrobów przemysłu lekkiego, wolniejszy musiałby być przyrost eksportu wyrobów przemysłu elektromaszynowego. Np. zdecydowany wzrost sprzedaży statków wymagałby ok. 5 lat. Tak więc szybkie zwiększenie eksportu musiałoby łączyć się z zabraniem gospodarce surowców i stali (która także stanowi tzw. szybki towar), ze ściągnięciem z rynku konsumpcyjnego wielu poszukiwanych wyrobów. Nie można kosztem społeczeństwa realizować tak szybkiego wzrostu eksportu.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#AndrzejWójcik">Sprawa dostępu naszych wyrobów na rynki kapitalistyczne. Warunki tego dostępu, zrujnowane na początku lat 80. zostały odbudowane i formalnie rzecz biorąc są dziś takie same, jak w latach 70. Nie znaczy to jednak, że mamy identyczne jak w latach 70. warunki realizacji eksportu. Mamy np. w RFN 100 mln marek kredytu, ale nie możemy z tego skorzystać, bo wysuwane są dodatkowe warunki polityczne. Kredyt 100 mln marek był nam przyznawany już 2-krotnie. Mamy tu do czynienia z politycznymi uwarunkowaniami dostępu do rynku.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#AndrzejWójcik">Po 1980 r. niektóre towary typowe dla handlu z wielkimi koncernami straciły dostęp do rynków obcych. Przykładem mogą być ciężkie obrabiarki z „Poręby” i „Rafametu”, które były w pewnym sensie naszą specjalnością eksportową. Koncerny pod naciskiem amerykańskim, wycofały się z tej współpracy i nie wznowiły jej do dziś.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#AndrzejWójcik">Ubyło nam bardzo wielu kupców z przyczyn pozornie nie politycznych i w gruncie rzeczy ekonomicznych, ale źródłem tego był klimat polityczny. Nasze własne problemy po 1980 r. też nie wyszły nam na dobre. Nasi politycy, gdy wracają z rozmów z zagranicy mówią nam, że powinniśmy nawiązać kontakt z wielkimi domami handlowymi. Taką współpracę już mieliśmy. Do wielkich domów handlowych towar musi dotrzeć w terminie, w określonej ilości i określonej jakości. Dla tych wielkich domów handlowych jesteśmy za mało solidni.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#AndrzejWójcik">Wiele mówimy o kooperacji z firmami krajów kapitalistycznych wysoko rozwiniętych. Trochę tej kooperacji mieliśmy w latach 70. Była to jednak bardzo często kooperacja przez nas wymuszona przy zakupie nowych obiektów. Była też prawdziwa kooperacja, jak np. z „Singerem”. W wyniku wieloletniej kooperacji zakłady w Radomiu włączone zostały do sieci „Singera”. Wypadliśmy z tej sieci, bo nie potrafiliśmy sprostać wymaganiom tej firmy. Wymówiono nam umowę krótko przed wprowadzeniem restrykcji amerykańskich. Podobnie było z umową z zachodnioniemiecką firmą „Bauknecht”, której dostarczaliśmy małe lodówki absorpcyjne. Są jednak i przykłady dobrej kooperacji, która przetrwała najgorsze czasy. Przykładem może być „Stalowa Wola”, która ma własne rozwiązania konstrukcyjne i technologiczne. Rozwój kooperacji z firmami zachodnimi wymaga rzetelności i strategicznego myślenia.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#AndrzejWójcik">Słusznie zarzucono w dyskusji brak w przedstawionym materiale konkretnego programu rozwoju eksportu do krajów kapitalistycznych zarówno wysoko rozwiniętych, jak i rozwijających się. W tej dziedzinie trudno jest programować, gdyż za wiele jest tu elementów gry rynkowej. Można jednak prognozować. Program musi być oparty na ocenach rozwoju sytuacji na Zachodzie, w tym także sytuacji politycznej. Nie mamy też jeszcze zatwierdzonego planu 5-letniego i nie wiemy np., jakie będą wielkości eksportu węgla, miedzi, wyrobów przemysłu lekkiego itp. Programów towarowych nie możemy jeszcze opracować. Dziś np. w stali mamy kwartalny horyzont sprzedaży; w węglu w najlepszym przypadku 1-roczny.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#AndrzejWójcik">Nie chcę bronić importu licencji, choć trochę korzyści z tego mamy. Przykładem może być eksport kineskopów kolorowych. Trzeba jednak pamiętać, że 2/3 naszego zadłużenia przejedliśmy, a tylko 1/3 poszła na inwestycje.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#AndrzejWójcik">Podzielam opinię, że jest bardzo wiele do zrobienia w dziedzinie instrumentacji ekonomiczno-finansowej handlu zagranicznego. Opracowaliśmy program szybkiego przejścia z cen urzędowych do cen transakcyjnych. W ub. roku w eksporcie do II obszaru 35% towarów sprzedaliśmy po kursie 169 zł za dolar, 28% towarów było sprzedawanych po cenach urzędowych, a ich efektywność wynosiła 0,88, czyli - formalnie rzecz biorąc - była opłacalna. Ale to nie zawsze była prawda, bo np. ceny urzędowe węgla są niższe od transakcyjnych - gdyż są dotowane. Gdybyśmy przeliczyli ceny urzędowe węgla na ceny transakcyjne, to okazałoby się, że opłacalność eksportu węgla jest niższa. Wiele takich problemów wymaga rozwiązania. Dyskutujemy je z Komisją Planowania.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#AndrzejWójcik">Poseł Z. Skakuj słusznie zwrócił uwagę na element, który w swoim wystąpieniu świadomie pominąłem, mianowicie „terms of trade”. Chciałbym tę kwestię szerzej naświetlić, ponieważ jest bardzo istotna. Otóż w latach 1983–1985 ceny w eksporcie do krajów socjalistycznych rosły o 3,3% rocznie, w imporcie zaś z tego obszaru o 5,7% rocznie, a więc relacje układały się dla nas bardzo niekorzystnie. Tłumaczy się to dotarciem do nas z opóźnieniem wysokiej fali cen ropy naftowej. Jest to jednak zjawisko przejściowe.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#AndrzejWójcik">W eksporcie do krajów kapitalistycznych ceny naszych towarów, zgodnie z ogólnymi tendencjami, spadały o ok. 5,4% rocznie. Ceny w imporcie z tego obszaru również się obniżały, ale w mniejszym stopniu. Ta niekorzystna relacja wynika po prostu ze struktury naszego eksportu, w którym przeważają surowce i towary nisko przetworzone. Wskutek wymienionych zjawisk straciliśmy ok. 1,5 mld dolarów w obrotach z II obszarem i ok. 1,5 mld rubli w obrotach z I obszarem płatniczym. W 1985 r. te niekorzystne tendencje zaczęły się odwracać i mamy nadzieję, że 1986 r. przyniesie znaczną poprawę „terms of trade” w wymianie z I obszarem. Zaważą na tym oczywiście zmiany cen ropy naftowej.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#AndrzejWójcik">Poseł J. Czapiewski pytał o stan i perspektywy importu komponentów. Przepraszam, nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć. Problemem tym zajmuje się specjalna komisja w naszym ministerstwie. Mogę tylko powiedzieć, że jest oczywiste, iż na skutek nieprzewidzianych okoliczności import ten może przejściowo rosnąć. Tak np. z powodu znanych wszystkim wydarzeń w ostatnim tygodniu kupiliśmy za granicą znaczne ilości mleka w proszku, za które trzeba było zapłacić gotówką. Obecnie w imporcie komponentów dominują pestycydy, ale - powtarzam - sytuacja może ulegać gwałtownym nawet zmianom.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#AndrzejWójcik">Pytano o stan i perspektywy działalności spółek z kapitałem obcym, szczególnie w najbliższym 5-leciu. Otóż chcę oświadczyć, że spotykamy się już z poważnym zainteresowaniem możliwościami inwestowania w Polsce. Chociaż ustawa wchodzi w życie dopiero 1 lipca, lista propozycji jest już dość długa. Trudno jednoznacznie stwierdzić, czy działalność tych spółek będzie miała znaczniejszy wpływ na stan wymiany handlowej z zagranicą. Zapewne jakieś zmiany w tym zakresie będzie można odnotować, jednak - moim zdaniem - nie należy oczekiwać radykalnych, poważnych zmian o charakterze bilansowym. Podejmujemy akcję informacyjną, aby przyszli inwestorzy byli zorientowani w możliwościach działalności w Polsce. Równolegle trwają prace nad szczegółowymi kwestiami działalności tych firm, np. w odniesieniu do podatków, rachunkowości itp. Polską Izba Handlu Zagranicznego prowadzi ankietę wśród potencjalnie zainteresowanych firm w Polsce. Jest to uzasadnione, ponieważ powodzenie capiego przedsięwzięcia zależy również od tego, czy polskie przedsiębiorstwa uznają nową ustawę za atrakcyjną.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#AndrzejWójcik">Na pytanie dotyczące eksportu wyrobów lniarskich nie potrafię dać szczegółowej odpowiedzi. Mogę jedynie oświadczyć, że zmierzamy do odbudowy eksportu tych wyrobów, zachwianego wskutek niekorzystnych relacji cenowych. Warto o to zabiegać, gdyż Polska jest jednym z niewielu krajów leżących w wąskiej strefie klimatycznej, pozwalającej na uprawę dobrego lnu.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#AndrzejWójcik">Eksport koniny i baraniny jest dla nas atrakcyjny, a poza tym nie grozi zubożeniem rynku. Jeśli chodzi o baraninę, przygotowuje się program intensyfikacji hodowli, natomiast eksport koniny może być intensyfikowany tylko za pomocą odpowiedniej polityki cen i skupu.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#AndrzejWójcik">Padło pytanie dotyczące wiązania importu z eksportem, a więc tzw. handlu kompensacyjnego. Nie wiem, jaka jest dokładnie intencja tego pytania. Ogólnie chcę stwierdzić, że - niestety - zakres powiązań importu z eksportem stale rośnie. Jest to zjawisko niekorzystne, bo chociaż powoduje wzrost obrotów, to zmniejsza ilość pieniądza dyspozycyjnego, wolnego. Obecnie ok. 28% obrotów z zagranicą realizowanych jest w tej formie, a więc znacznie więcej niż dawniej. Jest to jednak tendencja światowa, obserwowana od 8–10 lat. Osobiście jestem przeciwnikiem tego systemu, z którego wszakże korzystamy, gdy nie ma innych możliwości.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#AndrzejWójcik">Na tle przedstawionej tu słusznej krytyki jakości polskich wyrobów chciałbym zgłosić kilka uwag. Naszą szczególnie słabą stroną są niewątpliwie opakowania. Nawet bardzo dobre towary, np. nasze jabłka, zyskują na rynkach niższe ceny niż - powiedzmy - owoce firm amerykańskich, bo są znacznie gorzej opakowane: nie są owijane w bibułki, ogonków nie zalewa się woskiem itp. Należy zdać sobie sprawę, że te zabiegi, niekiedy budzące wątpliwości z punktu widzenia ochrony zdrowia konsumentów, mają wielki wpływ na powodzenie produktów na rynku, który jest do nich od lat przyzwyczajany.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#AndrzejWójcik">Nie chciałbym dzisiaj omawiać proporcji między zadłużeniem a eksportem, skoro temat ten będzie szczegółowo rozważany na następnym posiedzeniu. Wariantów jest bardzo wiele. Jedna rzecz jest pewna: zgodnie z wstępnym projektem Narodowego Planu Społeczno-Gospodarczego i obecnym poziomem eksportu do II obszaru płatniczego, nie może być w najbliższych 5 latach mowy o spłacie długu. Chodzi tylko o jego bieżącą obsługę.</u>
<u xml:id="u-10.17" who="#AndrzejWójcik">Poziom eksportu jest związany nierozerwalnie z tempem wzrostu dochodu narodowego. Również związek importu z eksportem musi być rozważany w płaszczyźnie dochodu narodowego. Tego nie da się ominąć np. w drodze zwiększenia importu w celu jeszcze znaczniejszego zwiększenia eksportu. Takie przedsięwzięcia są nieskuteczne. Zresztą import rośnie z kwartału na kwartał, rośnie importochłonność naszej gospodarki, a wyraźnych efektów w dziedzinie eksportu nie widać.</u>
<u xml:id="u-10.18" who="#AndrzejWójcik">Poseł S. Urban mówił, że mogłyby nam pomóc różne „małe rozwiązania”, tj. nowe formy organizacji handlu zagranicznego. Tak, to prawda. Nie wchodząc w szczegóły, pragnę przypomnieć, że te nowe formy są już stosowane w eksporcie towarów rolno-spożywczych. Są one potrzebne. Mamy zamiar nie tylko nadal je stosować, ale również rozwijać.</u>
<u xml:id="u-10.19" who="#AndrzejWójcik">Nie umiem odpowiedzieć na pytanie dotyczące ratyfikacji konwencji tranzytowej.</u>
<u xml:id="u-10.20" who="#AndrzejWójcik">Jestem na równi z dyskutantami przekonany o potrzebie edukacji społecznej w odniesieniu do problematyki eksportowej. Zapewniam, że wiele robimy, by przekonać społeczeństwo o konieczności nastawienia gospodarki na eksport. Sięgamy po wciąż nowe formy działań w tej dziedzinie. Oto najnowszy przykład: do listy tzw. Klubu 500 wprowadzamy nową kolumnę, tj. udział eksportu w sprzedaży. Najbliższe wydanie będzie już zawierało tę kolumnę.</u>
<u xml:id="u-10.21" who="#AndrzejWójcik">Jakie będą skutki przystąpienia do Międzynarodowego Funduszu Walutowego dla handlu zagranicznego? Oczywiście, będą to skutki pozytywne. W moim przekonaniu wszystko, co jest dobre dla gospodarki, jest również dobre dla handlu zagranicznego. Otóż należy sądzić, że przystąpienie do Międzynarodowego Funduszu Walutowego będzie dla gospodarki korzystne, choćby z tego względu, że otworzy nowe źródła finansowania. Natomiast członkostwo w Banku Światowym będzie miało bezpośredni wpływ na nasz handel zagraniczny, szczególnie przez ułatwienie eksportu do krajów rozwijających się.</u>
<u xml:id="u-10.22" who="#AndrzejWójcik">Jeśli chodzi o ustawodawstwo sądzę, że trzeba będzie podjąć poważne prace w zakresie prawa traktatowego. Dotyczy to m.in. ochrony praw inwestorów. Tego typu umowy są już zawierane, również przez państwa socjalistyczne.</u>
<u xml:id="u-10.23" who="#AndrzejWójcik">W nawiązaniu do jednej z wypowiedzi, chciałbym wyrazić przekonanie, że szybciej dojdzie do porozumienia między EWG a RWPG, niż do przywrócenia nam klauzuli najwyższego uprzywilejowania w obrocie ze Stanami Zjednoczonymi. Chciałbym się mylić, ale nie przypuszczam, by to było możliwe. Czy zatem można uzyskać coś lepszego niż klauzula najwyższego uprzywilejowania? Oczywiście. Możemy starać się o przyznanie nam statusu kraju rozwijającego się. Brzmi to - być może - szokująco, bo jeszcze niedawno uchodziliśmy za dziesiąte państwo uprzemysłowione świata. Trzeba jednak przypomnieć, że status ten zyskały inne państwa socjalistyczne, np. Jugosławia, Bułgaria i Węgry, przy czym - o ile wiem - Węgry tego statusu jeszcze nie skonsumowały, to znaczy nie uzyskały konkretnych, wiążących się z nim, przywilejów. Uważam, że również Polska o taki status powinna zabiegać.</u>
<u xml:id="u-10.24" who="#AndrzejWójcik">Chciałbym przedstawić kilka uwag w nawiązaniu do załącznika zawartego w materiałach, którego zwykle nie udostępniamy. Niskie wykonanie kontyngentów nie oznacza, że istnieją możliwości całkowitego ich wykorzystania. Trzeba jednak zapewnić sobie wyższe zamówienia na przyszłość, choćby nawet nie można ich było wykorzystać, obecnie. Dotyczy to, w eksporcie do Stanów Zjednoczonych, np. wyrobów przemysłu odzieżowego. Moglibyśmy eksportować więcej garniturów, płaszczy itp., bo są one tam bardzo dobrze widziane, ale brakuje nam możliwości produkcyjnych. Są i takie kontyngenty, które były kiedyś w pełni wykorzystywane np. na wyroby hutnicze, potem jednak eksport spadł z wiadomych powodów.</u>
<u xml:id="u-10.25" who="#AndrzejWójcik">Tworzymy w resorcie nowe komórki, które będą oceniać projekty inwestycyjne pod kątem zdolności ekspertowych gospodarki. Tworzymy również specjalne przedsiębiorstwo konsultingowe o podobnym zakresie działania.</u>
<u xml:id="u-10.26" who="#AndrzejWójcik">Nie wiem, jakich konkretnie informacji oczekują posłowie w odpowiedzi na pytanie dotyczące promocji naszych towarów za granicą. Ogólnie rzecz biorąc, bardzo słabe są podstawowe elementy promocji, np. prospekty, ulotki itp. Mniej niż dawniej drukujemy ich za granicą. Nakłady na reklamę są znikome. Szerzej stosujemy najtańszą formę promocji, tj. po prostu ekspozycje towaru na wystawach, jak np. na wystawie „Sdiełano w Polsze”, organizowanej regularnie co dwa lata. Istnieje rada programowa, która systematycznie ocenia działania podejmowane w tym zakresie. Powtarzam: nasze nakłady na promocję towarów są tak minimalne - wynoszą zaledwie ułamki procenta wartości eksportu - że nie można ich porównywać z wynikami.</u>
<u xml:id="u-10.27" who="#AndrzejWójcik">I zastępca ministra finansów Witold Bień: Według naszych danych, produkcja eksportowa miała w 1985 r. rentowność wyższą od produkcji ogółem. Dotyczy to obu obszarów płatniczych. Jeżeli uwzględnić podatek i ulgi związane z produkcją eksportową, obraz jest jeszcze bardziej wyrazisty.</u>
<u xml:id="u-10.28" who="#AndrzejWójcik">Pragnę polemizować z głosami nie uzasadnionymi i wypowiadanymi bez konfrontacji z rzeczywistością, jakoby produkcja eksportowa była nieopłacalna. Potwierdzają taką ocenę posłowie J. Pryszcz i St. Urban. Ponad 80% masy towarowej, kierowanej na rynki krajów II obszaru płatniczego, ujęto w bilansach; zachęty mogą więc działać na pozostałe 20%. Nie twierdzę, że nie należy usprawniać wielu rozwiązań. Jest też drugie niebezpieczeństwo: przebodźcowania działalności eksportowej w niektórych przypadkach. Istnieją rozwiązania stwarzające preferencje z tytułu efektywności eksportowej dla tych, którzy eksportują lepiej.</u>
<u xml:id="u-10.29" who="#AndrzejWójcik">Sprawa zadłużenia, o której mówili poseł A. Legatowicz i minister A. Wójcik, będzie dyskutowana bardziej szczegółowo na posiedzeniu w dniu 23 bm. Jest ona również przedmiotem zainteresowania Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów i innych komisji.</u>
<u xml:id="u-10.30" who="#AndrzejWójcik">Cała polityka od 1982 r. polega przede wszystkim na tym, żeby żyć bez zaciągania nowych długów i by gospodarka narodowa mimo to nie załamała się, a jednocześnie tworzyć źródła spłaty. Bez takiej polityki zadłużenie wynosiłoby dziś prawie 36 mld dolarów. W zakresie zadłużenia nastąpiło znaczne uspokojenie, osiągnięte niemałym wysiłkiem.</u>
<u xml:id="u-10.31" who="#AndrzejWójcik">Nie jest rzeczą łatwą określenie momentu zahamowania wzrostu zadłużenia i rozpoczęcia stopniowej jego spłaty. Wyliczenia posła A. Legatowicza trzeba skonfrontować z naszymi danymi, gdyż znalazło się w nich wiele uproszczeń. O szczegółach tej sprawy można by dyskutować na następnym posiedzeniu komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#RyszardSzunke">Kończyny posiedzenie w nastroju niezbyt wielkiego optymizmu. Mówiliśmy o uwarunkowaniach wzrostu eksportu do rozwiniętych krajów kapitalistycznych, a szczególnie o pogarszaniu się jakości naszych wyrobów. Podkreślaliśmy potrzebę szerokiego rozwoju eksportu usług. Stwierdziliśmy, że dla rozwoju eksportu trzeba przede wszystkim zapewnić warunki produkcyjne, a następnie zaostrzyć rygory kontroli. Wskazywaliśmy potrzebę zwiększenia atrakcyjności naszych towarów eksportowych, skuteczniejszego wiązania poddostawców z wykonawcami wyrobów finalnych, potrzebę nasilenia edukacji ekonomicznej, m.in. w zakresie eksportu. Sugerowaliśmy konieczność wspierania innowacji i postępu technicznego. Uznaliśmy za stosowne, by przeanalizować zagadnienia proeksportowości od strony systemowej.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#RyszardSzunke">Komisja, zgodnie z propozycją przewodniczącego, przyjęła do wiadomości informację MHZ, łącznie z materiałami NIK.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#RyszardSzunke">W drugim punkcie porządku dziennego komisja przyjęła do wiadomości odpowiedź wicepremiera Władysława Gwiazdy na opinię w sprawie proeksportowości naszej gospodarki.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>