text_structure.xml 105 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 17 marca 1989 r. Komisja Rynku Wewnętrznego i.. Usług, obradująca pod przewodnictwem posła Alojzego Bryla (SD), rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- pozycję i rolę przedsiębiorstw handlowych w reformowanej gospodarce,</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- środki obrotowe w przedsiębiorstwach handlowych i przemysłowych w związku z finansowaniem zapasów.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">W posiedzeniu wzięli udział: minister rynku wewnętrznego Marcin Nurowski oraz przedstawiciel Centralnego Urzędu Planowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#AlojzyBryl">Mamy dzisiaj do omówienia dwa zagadnienia. Podejmujemy je w dosyć złożonej sytuacji rynkowej. Jesteśmy świadkami znacznego wzrostu cen, ale przy tym szybszego jeszcze wzrostu przychodów. Obserwujemy niedostateczny przyrost podaży towarów i usług, relatywnie spadają zapasy w handlu, a zasoby pieniężne ludności rosną. Procesy rewindykacyjne bardzo komplikują sytuację na rynku, co stwarza bardzo trudne warunki i wymusza określone zachowania ludności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefaPalmowska">Funkcjonowanie rynku i jego kondycja odgrywają kluczową rolę regulatora, w procesie reformowania gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JózefaPalmowska">W odczuciu społecznym rynek pogarsza się z roku na rok - i nie jest to ocena wynikająca z nadmiernie wysokich wymagań. Ta zła ocena - a potwierdzają to również materiały przygotowane z dużym obiektywizmem przez organizatora naszego rynku - wynika, z nieustannie niedostatecznej podaży towarów, wołającej o pomstę do nieba ich jakości, a także trudności, jakie powoduje beztroska dla alokacji towarów, tak w sensie środowisk społecznych (miasto, wieś) jak i tzw. geograficznych odległości producenta od konsumenta.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JózefaPalmowska">Jeśli do tego brakuje stabilności w warunkach gry ekonomicznej stosowanej wobec handlu, polityka cenowa burzy i dezorganizuje podaż oraz nie widać skutków hamowania inflacji - to trzeba sobie wyraźnie powiedzieć, że sterowanie procesami rynkowymi w znacznej mierze odbywa się równocześnie w różnych resortach, a nie tylko w Ministerstwie Rynku Wewnętrznego.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JózefaPalmowska">Głęboka nierównowaga rynkowa ostatnich lat spowodowała znaczne obniżenie sprawności handlu. Pierwszoplanowym zadaniem przedsiębiorstw handlowych jest zabieganie o towar, troska o zapełnienie pustoszejących półek. Sprawy szeroko rozumianej sprawności i kultury obsługi klienta, dbałość o jego interesy, chociażby w zakresie jakości, pozostały na dalszym planie, gdyż towar sprzedaje się sam, a nierzadko klienci stosują różne zabiegi dla pozyskania poszukiwanych towarów. Presji pieniędzy, przyrostowi zasobów pieniężnych ludności (które ocenia się na 2,4 bln zł) jak dotychczas nie przeciwstawił się wzrost produkcji. Przeciwnie, pogłębił się dotkliwy fakt, że podaż wielu podstawowych towarów rynkowych spadła w stosunku do ub.r. i była niższa od wielkości, jakie zakładaliśmy w planie 1988 r.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JózefaPalmowska">Sytuacja rynkowa kształtowana jest pod wpływem wielu czynników, mających swe źródło z jednej strony w niedostatecznej skuteczności polityki społeczno-gospodarczej i zastosowanych instrumentów sterowania procesami rynkowymi, a z drugiej w sferze uwarunkować produkcji rynkowej, tak w sensie materialnym jak i moralnym. Na pewno na rozregulowanie rynku miała wpływ nieudana operacja cenowo-dochodowa, ale nie usprawiedliwia ona mniejszej produkcji i niższych dostaw towarów przemysłowych na rynek.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JózefaPalmowska">Tłumaczenie sprawy niekorzystną sytuacją zaopatrzeniową w produkcji nie jest ani wytłumaczeniem, ani usprawiedliwieniem. Powiedzmy szczerze: jest to albo wynik błędnego planowania, albo efekt z gruntu złej realizacji planowanych zadań. Praktycznie jest jednak i trzecia przyczyna: przyspieszona i przekroczona - szczególnie w I półroczu ub.r. - dynamika eksportu, osiągnięta kosztem rynku wewnętrznego. Jakie bowiem znajdziemy inne wyjaśnienie, gdy na rynku brak: mąki ziemniaczanej, pieczywa cukierniczego, makaronów, kieliszków, szklanek? Dla tych i innych brakujących towarów było i jest pełne zabezpieczenie surowcowe, ich wyprodukowanie nie wymaga urządzeń komputerowych.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JózefaPalmowska">Do znudzenia powtarzamy, że rynek wewnętrzny spełnia istotną rolę w wyzwalaniu motywacji do pracy, że stymuluje on nastroje społeczne, że przez jego pryzmat obywatele widzą postęp lub regres gospodarki narodowej, że rynek jest wykładnią sprawności i kultury organizacji państwa. Wynika z tego, że rynek wewnętrzny, do tej pory nie nabrał znaczenia pierwszoplanowego, że nie funkcjonuje jako kategoria społeczno-polityczna w zarządzaniu państwem.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#JózefaPalmowska">Nie muszę dodawać, że każdy z naszych rodaków i turystów zagranicznych właśnie przez pryzmat handlu i usług najlepiej zobaczy tę oczekiwaną poprawę polskich warunków życia. Takim super sprawdzianem dla przedsiębiorstw handlowych będzie za kilka dni gorączka przedświąteczna, a wiele osób przewiduje, że zaopatrzenie wielkanocnego stołu znów trzeba będzie „zdobywać”, i to w ostatniej chwili, bo towar „rzucą” w piątek czy w Wielką Sobotę. W br. w pakiecie podjętych i proponowanych uregulowań prawnych i rozwiązań systemowych są narzędzia, mające na celu pobudzenie produkcji rynkowej i umocnienie pozycji przedsiębiorstw handlowych. Kilka z nich przytoczę.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#JózefaPalmowska">Uproszczono i zniesiono zbędne ograniczenia przy podejmowania i prowadzeniu działalności gospodarczej dla wszystkich sektorów. Stworzono lepsze warunki prawno-ustawowe dla działalności gospodarczej z udziałem podmiotów zagranicznych. Wprowadza się w życie zniesienie organizacyjnych, ekonomicznych i finansowych ograniczeń w skupie i przetwórstwie płodów rolnych z decentralizacją skupu i myślą o jego urynkowieniu. Wprowadza się zmiany w systemie podatkowym i w systemie ulg.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#JózefaPalmowska">Rozszerzone zostają zasady samofinansowania dewizowego przedsiębiorstw. Jednocześnie został ograniczony zakres centralnego finansowania importu z II obszaru płatniczego (w 1989 r. obejmuje on tylko 6 pozycji, w tym ropę naftową, komponenty do pasz, środki ochrony roślin). Z rezerwy centralnej przeznaczono środki na sfinansowanie trzech towarów rynkowych: mięsa, masła i ryżu. Ulega ograniczeniu reglamentacja. Zwiększa się swoboda w obrocie zaopatrzeniowym. Ograniczeniu ulega zakres sterowania w 1989 r. towarami konsumpcyjnymi. Obejmuje on 6 artykułów żywnościowych (masło, margarynę, mięso, sery dojrzewające, mąkę produkcyjną, cukier) oraz węgiel i koks.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#JózefaPalmowska">Bardziej energicznie mają być podejmowane decyzje o likwidacji nieefektywnych podmiotów gospodarczych i ich wykorzystaniu dla produkcji rynkowej. Przewiduje się wykorzystanie potencjału i przemysłu obronnego dla zwiększenia dostaw na rynek. Wśród zamierzeń jest też prorynkowa restrukturyzacja przemysłu - jakkolwiek dotychczas mało widoczna i słabo „nagłośniona”.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#JózefaPalmowska">Wszystkie te rozwiązania systemowe powinny w efekcie korzystnie wpłynąć na funkcjonowanie przedsiębiorstw handlowych i zdynamizować produkcję na rynek. Powinny - ale czy będą one konsekwentnie realizowane? Przykład niewidocznych wyników restrukturyzacji przemysłu, która jest ciągle w sferze projektów, może nasuwać takie wątpliwości. Nie można się tutaj nie niepokoić, bowiem już od początku 1989 r. istnieje obawa, że założony w CPR wzrost ceń towarów może być przekroczony; Spowodować to mogą zarówno wzrost przetargowej ceny walut, który wpłynie na koszty materiałów i surowców z importu, jak i zmiany zasad polityki kredytowej - w tym zwiększenie odsetek od kredytów obrotowych, co podroży znacznie koszty produkcji. Wątpliwe jest również i to, czy wymuszane podwyżki płac zatrzymają się na poziomie założonych 40% wzrostu.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#JózefaPalmowska">Jednym z podstawowych warunków równoważenia rynku jest współdziałanie na zasadach sprzężenia zwrotnego przedsiębiorstw handlu i przemysłu. Tymczasem handel jest ciągle w roli daleko odbiegającej od partnerstwa. Handel i jego wszystkie organizacji. zabiegają o łaski przemysłu i producentów. Zawiera się umowy, uzgadnia zapotrzebowanie z możliwościami produkcyjnymi. Targi i giełdy są także jedna z rozlicznych form mających stymulować produkcję rynkową przemysłu. Służą tej sprawie również zamówienia rządowe, obejmujące w br. 108 pozycji, w tym 12 bezpośrednio interesujących rynek.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#JózefaPalmowska">Chcąc poprawić zaopatrzenie przedsiębiorstw handlowych minister rynku wewnętrznego przeznaczył na zasilenie produkcji rynkowej w ub.r. 120 mln dolarów. Były one wydatkowane zarówno na zakup surowców, jak i materiałów. Z tych środków sfinansowano np. całość produkcji rynkowej sprzętu pralniczego i chłodniczego w ZZSD „Polar”, wirówek w Myszkowskiej Fabryce Naczyń Emaliowanych, maszyn do szycia w Zakładach Metalowych „łucznik” w Radomiu, a także część produkcji telewizorów czarno-białych i kolorowych w Zakładach Telewizyjnych. Gdyby nie fakt, że w naszym kraju biedny musi pomagać ubogiemu, to te dewizy mogłyby być wykorzystane na wzbogacenie oferty rynkowej o towary pochodzenia zagranicznego. Ta ubiegłoroczna słuszna pomoc Ministerstwa Rynku Wewnętrznego dla przemysłu ma w obecnych warunkach inny wymiar - okazuje się, że nie będzie w br. w dostawach na rynek krajowy więcej automatów pralniczych, odkurzaczy czy maszyn do szycia niż było w 1988 r. Wiele dostaw dla przedsiębiorstw handlowych zapowiada się poniżej wykonania planu ubiegłorocznego.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#JózefaPalmowska">Ta sytuacja nie wpłynie na poprawę pozycji i roli przedsiębiorstw handlowych, którym Ministerstwo Rynku Wewnętrznego w ub.r. stworzyło korzystne warunki funkcjonowania. Stało się to m.in. poprzez ulgi w podatku dochodowym, np. z tytułu budowy małych piekarń, masarń i innych zakładów przetwórstwa spożywczego i usług bytowych, a także poprzez ulgi od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń przy wzroście wynagrodzeń na produkcję towarów rynkowych objętych listą Ministerstwa Rynku Wewnętrznego. Na wniosek ministerstwa uruchomiono w ub.r. dodatkowe limity środków dewizowych na import zaopatrzeniowy surowców i materiałów. Zwolniono z rezerwy bilansowej MRW wiele surowców, materiałów i wyrobów. Według szacunku, działania propodażowe przyniosły efekty w postaci dostaw na rynek towarów o wartości 250–300 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#JózefaPalmowska">Na wzrost produkcji przemysłowej ma również wpływ nowelizacja zasad zaopatrzenia surowcowo-materiałowego. Wraz z reorganizacją została ona ukierunkowana na zwiększenie swobody obrotu materiałami, ograniczenie obowiązkowego pośrednictwa do paliw, papieru, autobusów i samochodów osobowych, a także uzyskanie równoprawności w zaopatrzeniu wszystkich jednostek prowadzących działalność gospodarcza. Oznacza to likwidację rozdzielczej funkcji centralnych bilansów materiałowych (z wyjątkiem siedmiu) i ograniczenie priorytetów zaopatrzeniowych z 14. obszarów w 1988 r. do 3. w 1989 r.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#JózefaPalmowska">Na tle obowiązujących w gospodarce kraju reguł na lata 1989–1990 - za niezwykle korzystne dla urynkowienia gospodarki, a więc i dla kondycji przedsiębiorstw handlowych, należy uznać umiejscowienie całokształtu problematyki obrotu zaopatrzeniowego w MRW. Oznacza to wpływ ministra i jego resortu na wiele dziedzin życia gospodarczego, w tym na produkcję przemysłową i odbudowanie rynku. Do MRW należy bowiem: przeprowadzenie i realizacja prac planistycznych dla potrzeb centralnego bilansowania materiałów, paliw, energii i środków transportu, gospodarka rezerwami bilansowymi, bardzo ważne kształtowanie właściwych relacji eksportu do potrzeb rynku wewnętrznego, wreszcie organizowanie i nadzorowanie przebiegu obowiązkowego pośrednictwa w obrocie, podejmowanie działań inwestycyjnych w zakresie zaopatrzenia dla realizacji zamówień rządowych oraz zadań związanych z obronnością i bezpieczeństwem kraju, w tym tworzenie rezerw bilansowych i państwowych.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#JózefaPalmowska">Wymieniam tu te ważne i szerokie uprawnienia MRW z nadzieją, że zostaną one wykorzystane dla sterowania procesami, które odbudują rynek wewnętrzny i zwiększając rolę przedsiębiorstw handlowych umocnią ich pozycję.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#JózefaPalmowska">W planie konsolidacji i w założeniach reformy gospodarczej zapisane zostało tworzenie warunków dla:</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#JózefaPalmowska">- swobody w obrocie towarowym przy założeniu równoprawnego traktowania stron w stosunkach umownych;</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#JózefaPalmowska">- demonopolizacji rozumianej również jako ochrona interesów konsumentów i innych podmiotów gospodarczych przed dominacja producentów;</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#JózefaPalmowska">- eliminowania nieuzasadnionych ekonomicznie układów organizacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#JózefaPalmowska">Ale rzeczywistość jest brutalna i wskazuje, że praktyka idzie w innym kierunku. Wygodnie jest nie reagować, nie zauważać utrwalających się praktyk monopolistycznych przemysłu w stosunku do handlu. Bo jak inaczej można nazwać żądania przedpłat, wsadów dewizowych, finansowania produkcji - a jednocześnie dyktowanie cen, marż i wielu innych niekorzystnych warunków umownych, w tym bylejakości.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#JózefaPalmowska">Dyktowanie cen przez producenta tylko wyrafinowany językoznawca mógłby nazwać negocjowaniem, W oczach społeczeństwa pozycja rynku słabnie z dnia na dzień. Obywatel nie widzi wielu wysiłków propodażowych i mechanizmów reformatorskich - obywatel czeka na rezultaty. A może opinia publiczna jest niedostatecznie informowana - chociażby o tych działaniach, o których można wyczytać z materiałów na komisją sejmową? Generalnie odczucia nie tylko przeciętnych obywateli, ale wielu handlowców są takie, że procesami rynkowymi steruje przemysł i robi, co chce. Przejawem praktyk monopolistycznych przemysłu są niektóre sklepy firmowe; np. zakład we Wrześni - producent głośników 80% produkcji sprzedaje w jednym sklepie firmowym. W związku z tym klient, który kupi radio, jeżeli chce mieć głośnik - musi jechać do Wrześni.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#JózefaPalmowska">Inny przykład to Swarzędzka Fabryka Mebli, mebli, których nie można dostać w sklepie; fabryka zatrudnia agenta, który proponuje klientowi dostawę mebli w cenie 30% wyższej - nie licząc oczywiście kosztów dostawy.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#JózefaPalmowska">Do praktyk monopolistycznych przemysłu zaliczyć należy wciskanie towarów złej jakości i przerzucanie na przedsiębiorstwa handlowe odpowiedzialności za odbiór jakościowy. Odpowiedzialność producenta za złą jakość nie jest ani stosowana, ani uregulowana. Nie spotykamy w ostatnich latach dostaw towarów z przemysłu w II, III gatunku i poza wyborem, których cena znacznie różniłaby się od gatunku I. Mamy natomiast dwie nowe normy jakości towarów - na kraj i na eksport. Z materiałów można dowiedzieć się, jak ocena jakości produkowanych towarów na rynek różni się w opinii Ministerstwa Przemysłu i Ministerstwa Rynku Wewnętrznego.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#JózefaPalmowska">Resort przemysłu podaje, że procentowy stosunek wartości strat do wartości produkcji ogółem wyniósł w 1988 r. 0,75% , udział kosztów reklamacji i gwarancji w wartości produkcji tylko 0,25% , wskaźnik stosunku wartości uznanych reklamacji i zwrotu wyrobów wyeksportowanych do wartości rocznego eksportu - 0,15% . Natomiast towary I gatunku w całej produkcji stanowiły aż 84% . Jeśli tak, to o co tym klientom i handlowi chodzi?</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#JózefaPalmowska">Na pewno należy uznać, że zdecydowanej zmiany wymagają stosowane obecnie preferencje za produkcję wyrobów nowoczesnych, energooszczędnych, jak i oznaczonych znakami jakości „Q” i „1”. Stanowią one nikły procent w całości ulg w podatku dochodowym i nie pokrywają kosztów uruchomienia produkcji nowego, lepszego wyrobu, jak i kosztów przeprowadzenia badań, utrzymania dyscypliny technologicznej itp. Udział wartości sprzedaży wyrobów oznaczonych znakiem jakości „Q” w przemyśle elektromaszynowym stanowi zaledwie 0,5% . Natomiast wśród wyrobów oznaczonych znakiem jakości „Q” większość stanowią wyroby proste, takie jak kable, pilniki, uchwyty. Brak natomiast wśród nich wyrobów złożonych, które mogłyby być wizytówką i nośnikiem postępu.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#JózefaPalmowska">Państwowa Inspekcja Handlowa przy MRW poddała kontroli jakościowej 35.246 partii towarów - z czego zakwestionowano 9.343 partie, tj. 26,5% . W przeciwieństwie do oceny ministra przemysłu udział towarów niezgodnych z wymogami w. wartości towarów badanych przez PIH wynosi 14,2% . W 1988 r. wystąpił wzrost wadliwości chłodziarek, zamrażarek, froterek, rowerów, odbiorników radiowych, ubrań męskich i chłopięcych i wielu innych towarów. W I półroczu 1988 r. ujawniono usterki aż w 44,2% badanych samochodów. Mimo pewnego spadku reklamacji, jednostki handlowe w I półroczu 1988 r. były zmuszone wycofać z obrotu i wymienić na nowe ok. 20 tys. sztuk różnego rodzaju sprzętu elektronicznego. Służby serwisowe ZPHW w I półroczu ub.r. dokonały 681.800 napraw gwarancyjnych o wartości 1,436,2 mln zł. Ww. serwis dokonał 44 tys. napraw przedsprzedażnych o wartości 53,4 mln zł. Serwis przemysłowy „Polaru” i „Predomu” w I półroczu ub.r. wykonał 160 tys. napraw gwarancyjnych i 2,7 tys. napraw w przedsprzedaży. Serwis „Unitry” w okresie tym dokonał 270,5 tys. napraw gwarancyjnych i 53 tys. napraw w przedsprzedaży. Lista informująca o złej jakości polskich wyrobów jest znacznie dłuższa. Uważam, że należy się zgodzić z opinią, że problem jakości towarów nie może być rozwiązywany w ramach działań podejmowanych przez przedsiębiorstwa, a to ze względu na utrzymujący się czy umacniający rynek producentów i ich monopolistyczne praktyki.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#JózefaPalmowska">Chcąc ratować to, co zostało wadliwie wyprodukowane, resort powołał Przedsiębiorstwo Obrotu Częściami Zamiennymi „Ardom”, ale przemysł i tym nie bardzo jest zainteresowany. W ostatnich 3. latach przemysł nie dostarczył 13,2 mln sztuk części zamiennych, a na 2,105 pozycji zamówionych w 103. grupach nie dostarczył ani jednej sztuki. Pogorszył się również stan zaspokojenia potrzeb na części zamienne do wyrobów motoryzacyjnych, w tym do samochodów, pomimo że na skutek działań MRW wielu rzemieślników uruchomiło produkcję różnych części samochodowych, ale np. akumulatorów rzemieślnicy nie wyrabiają. MRW wskazało na fakt, że produkcji wyrobów finalnych towarzyszy niedostateczna produkcja podzespołów i części zamiennych, przy niskiej podaży na rynek wielu artykułów przemysłowych oraz konieczności przedłużenia żywotności używanego sprzętu. W realizacji zamierzeń dotyczących poprawy funkcjonowania rynku duże znaczenie, i to już w br. powinno mieć zaopatrzenie w części zamienne, gdyż od lat występuje głęboki ich niedobór.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#JózefaPalmowska">Działalność handlu prowadzona jest przez podmioty gospodarcze o różnych formach własności. Największy udział w ogólnej liczbie sklepów detalicznych mają jednostki spółdzielcze - 71,5% oraz placówki handlu państwowego - 18,9% . W ostatnich latach nastąpił szybki wzrost liczby punktów sprzedaży detalicznej (sklepów, kiosków, straganów) w sektorze prywatnym - w porównaniu z 1980 r. o ok. 90% .</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#JózefaPalmowska">Docelowy model struktury organizacyjnej zmierza do ukształtowania rynku wielopodmiotowego, wyzwalającego konkurencję. Mimo stworzenia warunków formalno-prawnych proces demonopolizacji struktury rynku przebiega zbyt wolno. MRW za sukces oraz pozytywne przemiany w handlu uważa rozwój sieci producentów w postaci sklepów firmowych oraz rozszerzenie sprzedaży sieci detalicznej przez przedsiębiorstwa handlu zaopatrzeniowego. Powstało wiele nowych jednostek gospodarczych podejmujących działalność handlowa, w tym spółdzielnie pracy i spółdzielnie rzemieślnicze. Równocześnie tworzą się spółki producentów i handlowców. Inicjatywa i przedsiębiorczość tych podmiotów wspierane są przez Fundusz Rozwoju Rynku.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#JózefaPalmowska">Na dziś, kiedy wzrasta liczba uczestników rynku, trudno jest przekonać konsumentów, że rynek jest lepszy, bo przybyło „x” sklepów firmowych, o których mówiłam już wcześniej, i że powstało wiele spółek. Ale one nie wytwarzają, a zarabiają krocie na pozornym pośrednictwie. Zastanawiam się też, czy nowi uczestnicy rynku - np. przedsiębiorstwa zaopatrzeniowe - są świadomi tego, że stają do konkurencji? Wygląda na to, że po prostu wyliczają, ile jeszcze mogą zarobić, a nie myślą o tym, jak zaspokoić potrzeby społeczne.</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#JózefaPalmowska">Zgadzam się, że w dalszym ciągu należy rozszerzać zasady pracy handlu. Poprawę jego funkcjonowania zapewnić może przyznanie placówkom większej samodzielności poprzez wprowadzenie w dużych obiektach handlowych i sklepach wzorcowych wewnętrznego, ograniczonego rozrachunku gospodarczego, samodzielności w zakresie zakupu towarów, prowadzenia własnego przetwórstwa, działalności gastronomicznej czy usług handlowych.</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#JózefaPalmowska">Upowszechnienie systemu ajencyjnego w handlu wsparte zostało nowelizacją uchwały nr 17/85 RM, w myśl której umożliwiono przekazywanie w ajencję placówek handlowych zatrudniających do 250. osób. Rozszerzono zakres działalności ajencyjnej na wszystkie działy gospodarki narodowej (w handlu wyłączono tylko placówki sprzedaży detalicznej napojów alkoholowych). Odstąpiono od zasady corocznego ustalania prowizji. Zrezygnowano z obligatoryjnego powierzania działalności gospodarczej w drodze przetargu. Uproszczono zasady dokumentacji i ewidencji operacji gospodarczych oraz wprowadzono korzystne zmiany w systemie opodatkowania. Mimo tych zmian rozwój ajencji w dalszym ciągu przebiega zbyt wolno i nierównomiernie. Obserwuje się brak zainteresowania ajentów przejmowaniem placówek prowadzących obrót artykułami żywnościowymi, szczególnie na wsi. Widocznie są one w dalszym ciągu mało atrakcyjne.</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#JózefaPalmowska">Aby zmienić ten stan rzeczy, MRW i Ministerstwo Finansów proponują dalsze korzystne warunki dla ajentów, którzy podejmą działalność w handlu żywnością. Dotyczy to podwyższenia marż handlowych w obrocie artykułami żywnościowymi, obniżenia do 10% zryczałtowanego podatku od wynagrodzenia w tych placówkach oraz ulg lub zwolnień z opłat od nieruchomości.</u>
          <u xml:id="u-3.36" who="#JózefaPalmowska">Mechanizmy reformy i instrumenty ekonomiczne mające zapewnić równorzędne szanse wszystkim uczestnikom rynku nie zawsze są jednoznaczne, ich wdrażanie przebiega zbyt wolno. Wyraźne jest uprzywilejowanie ajencji. Jeśli popatrzymy na sektor prywatny, to zauważymy, że najczęściej rozszerza się on o istniejącą bazę lokalową przedsiębiorstw państwowych lub spółdzielczych. Sądzę, że sektor prywatny powinien bardziej angażować swoje kapitały we własną bazę lokalową. W uprzywilejowanej pozycji są te przedsiębiorstwa handlowe, które podpisują umowy w imieniu rządu - i one też zagospodarowują większość towarów. Brak regulacji dotyczącej alokacji towarów jeszcze te przedsiębiorstwa dowartościowuje.</u>
          <u xml:id="u-3.37" who="#JózefaPalmowska">Nie uregulowana jest sprawa partycypacji organizacji handlowych w imporcie centralnym - pomimo że jego rozmiary maleją. Praktycznie do tej pory dyrektor od handlu zagranicznego decydował, co i ile, który pion handlowy otrzyma, a przecież sprawa ta mogła być uregulowana na etapie rozdziału towarów lub środków. Generalnie nie jest również uregulowany obrót telewizorami nabywanymi za środki dewizowe będące w dyspozycji PHZ.</u>
          <u xml:id="u-3.38" who="#JózefaPalmowska">W wyniku nierównoprawnego dostępu do towarów różnych uczestników rynku ludność ze środowisk oddalonych od centrów handlowych nie ma możliwości zaopatrzenia się w towary przemysłowe i czuje się traktowana jako obywatele II kategorii.</u>
          <u xml:id="u-3.39" who="#JózefaPalmowska">Brak tych równych szans najlepiej widać na przetargach dewizowych, w których wielka firma spółdzielcza „Samopomoc Chłopska” nie przebije firmy „Jubiler”, bowiem dolary na zakup brylantów i złota to nie to samo co dolary na zakup obuwia, proszków do prania czy bawełny. A może dla przeciętnego „małego” obywatela złotem są bawełniane rajstopy?</u>
          <u xml:id="u-3.40" who="#JózefaPalmowska">W warunkach niezrównoważonego rynku gra w dolary nie liczy się z pryncypiami ustrojowymi i równymi prawami konsumenta w mieście i na wsi. Np. Krakowskie Zakłady Armatury otrzymały dewizy z MRW potrzebne do zwiększenia produkcji - ale 80% wyprodukowanej armatury trafi do przedsiębiorstw handlu miejskiego, tak jakby wieś armatury nie potrzebowała. Podobnie rzecz się miała z dewizami przeznaczonymi na blachę nierdzewną dla „Gerlacha”.</u>
          <u xml:id="u-3.41" who="#JózefaPalmowska">Jeślibyśmy prześledzili sprzedaż w 1988 r. takich artykułów jak eternit, wyroby hutnicze, wyroby walcowane, cement - to stwierdzimy, że w porównaniu z latami 1980–1982 udział wsi w obrocie tymi artykułami zmniejszył się o 40–50% . Nie przeszkadza to głośno mówić o priorytecie gospodarki żywnościowej. Cementownia „Kujawy” w Barcinie w woj. bydgoskim, weszła w spółkę zajmująca się nie produkcją, ale zbytem. Skutek jest taki, że spółka zarabia, a klient musi płacić o 30% więcej, bo pośrednictwo kosztuje. Czy na tym polega funkcjonowanie reformy? Pytanie zostawiam bez odpowiedzi.</u>
          <u xml:id="u-3.42" who="#JózefaPalmowska">Proszę przejść się na giełdę samochodową, na „Skrę”, na bazar Różyckiego czy do Rembertowa i sprawdzić, że jest tam cały asortyment towarów nowych, np. części zamiennych, które powinny być w sklepach i zakładach naprawczych. Sprzedają je po cenach nawet 10-krotnie wyższych ludzie z inicjatywa, przedsiębiorczy ale bezkarni. Kiedyś, po wojnie, skutecznie walczyło się z tymi którzy chcieli się wzbogacić kosztem drugich. Być. może były to drakońskie metody, ale za oceną moralna zjawiska stało prawo, aparat kontroli i ścigania. Dziś o spekulacji prawie nie mówimy, bo wiemy, że będzie się ona panoszyła tak długo, jak długo będą występowały braki towarowe na rynku. Ale jest sprawa żerowania na potrzebach innych ludzi, którym państwo nie jest w stanie zorganizować legalnych sposobów zaspokajania tych potrzeb. Nikt z organizatorów rynku i spośród jego uczestników nie może być zwolniony od moralnej odpowiedzialności również za to, że sprzedawca za opóźnienie wyłożenia towaru na ladę odpowiada z litery prawa, a spekulant uprawia swój proceder bezkarnie.</u>
          <u xml:id="u-3.43" who="#JózefaPalmowska">Generalnie warunki ekonomiczno-finansowe uspołecznionego handlu nie ulegają poprawie. Marże - główne źródło zysku - nie nadążają za wzrostem kosztów. Problemu marż nie rozwiąże skromny zakres uchwały nr 204/85 RM i trzeba do tego zagadnienia zmienić podejście i sposoby rozwiązania. Powszechnie mówimy o urynkowieniu produkcji, o wolnej grze rynkowej w handlu, a jednocześnie narzucane są hamulce cen i marż urzędowych lub marż hurtowych i detalicznych ustalanych przez przemysł (przy cenach umownych). Przechodzenie na marże wynikowe jest to słuszny kierunek. Przemysł nie powinien decydować o wysokości marż, a produkowane towary powinny mieć tylko cenę zbytu. Zastosowanie marż wynikowych upłynie korzystnie na poprawę sytuacji ekonomiczno-finansowej jednostek handlowych i umożliwi zarazem elastyczne oddziaływanie na poziom cen detalicznych.</u>
          <u xml:id="u-3.44" who="#JózefaPalmowska">Póki co, pozostała nam uchwała nr 204, która miała doprowadzić rentowność handlu do poziomu gwarantującego samofinansowanie i osiągnięcie 50% udziału funduszów własnych w środkach obrotowych. Jak wiadomo, nie osiągnięto zakładanego przez uchwałę poziomu marż, a zatem poprawy rentowności handlu i wzrostu udziału funduszy własnych w obrocie. W tej sytuacji Komisja Rynku Wewnętrznego i Usług powinna udzielić poparcia MRW w jego staraniach o zastosowanie nowych rozwiązań finansowych, które kierują na fundusz statutowy pełne skutki finansowe przeszacowania wszystkich zapasów towarowych, zarówno tych o cenach urzędowych, jak i umownych.</u>
          <u xml:id="u-3.45" who="#JózefaPalmowska">Pomimo że podwyżki marż wprowadzane są z dużym opóźnieniem, to pozytywnie należy odnieść się do podwyższenia marż na alkohol. Pozostaje do załatwienia sprawa marży gastronomicznej. Nie może być bowiem tak, że skutki jej niskiego poziomu gastronomia przerzuca na konsumenta, podwyższając marże na posiłkach.</u>
          <u xml:id="u-3.46" who="#JózefaPalmowska">Z roku na rok pogarszają się warunki kredytowania handlu. Zaostrzono warunki udzielania kredytów uzależniając je od tzw. trwałej zdolności kredytowej, mierzonej udziałem funduszy własnych, jak też uzależnionej od wykorzystania środków kredytowych na dzień 31 grudnia. Najważniejszym zagrożeniem dla rentowności przedsiębiorstw handlowych są wysokie oprocentowania udzielonych kredytów. Wzrastają one znacznie w br. - powyżej 100% , a nawet 200% .</u>
          <u xml:id="u-3.47" who="#JózefaPalmowska">Szybka rotacja i spadek zapasów poniżej minimum gwarantującego ciągłość sprzedaży wcale nie wpływa na poprawę sytuacji ekonomicznej przedsiębiorstw z tytułu niższego kredytowania. Wręcz odwrotnie - ponad połowa handlowych przedsiębiorstw spółdzielczych wykazuje pogorszenie rentowności.</u>
          <u xml:id="u-3.48" who="#JózefaPalmowska">W tym miejscu pragnę zasygnalizować, że według danych spółdzielczości „Samopomoc Chłopska” w ub.r. bardzo poważnie spadła rentowność piekarnictwa - z 5,5% do 0,5% , głównie z tytułu wysokości kosztów. Godzi się przypomnieć, że uchwała Prezydium Rządu z 14 listopada 1983 r., dotyczącą rozwoju piekarnictwa, zapewniała stworzenie odpowiednich warunków do osiągnięcia 10% rentowności po uwzględnieniu kosztów własnych w produkcji i sprzedaży. GS zrealizowały swoje zadania wynikające z programu rozwoju piekarnictwa, a teraz brakuje im środków na spłatę zaciągniętych na ten cel kredytów. Niedawne decyzje odnośnie cen i marż na pieczywo powinny były brać ten stan rzeczy pod uwagę i zapewnić piekarniom rentowność w aktualnych warunkach. Tak się jednak nie stało, bo koszty produkcji piekarniczej galopują tak samo jak w innych dziedzinach gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-3.49" who="#JózefaPalmowska">Nie wiem, czy wszyscy zdajemy sobie sprawę z tego, że o tym, czy i na jakim poziomie są i mogą być zapasy w handlu, decyduje prezes NBP. Polityka kredytowa uniemożliwia odbudowę zapasów. Ograniczeniami są z jednej strony limity kredytowe, a z drugiej - ich oprocentowanie. Jeśli nic się nie zmieni, to będzie to również przyczyną tego, że półki będą świecić pustkami.</u>
          <u xml:id="u-3.50" who="#JózefaPalmowska">Bank nie uwzględnia tego, że handel powinien gromadzić towary przedsezonowe. Kogo więc będzie stać na odebranie dzisiaj od producenta ozdób lub lampek choinkowych, świeczek nagrobkowych, sznurka do snopowiązałek i wielu innych towarów? Rzeczywistość jest bowiem taka, że i do marż, i do obrotu tymi towarami przedsiębiorstwa handlowe muszą dopłacać - a z czego?</u>
          <u xml:id="u-3.51" who="#JózefaPalmowska">Jednym z trudnych problemów przedsiębiorstw handlowych jest poziom płac. Podwyżka płac dla pracowników handlu przeprowadzona w 1988 r. w nieznacznym tylko stopniu poprawiła ich relacje do przeciętnych wynagrodzeń w gospodarce uspołecznionej. W wielu jednostkach handlu niskie zarobki są nadal przyczyna braku kadr i spadku zatrudnienia. Obowiązująca w 1988 r. formuła opodatkowania wynagrodzeń indywidualnych zniszczyła związek pomiędzy uzyskanymi efektami ekonomicznymi a wysokością płac i postawiła znak zapytania przy stosowaniu motywacyjnego systemu płac. Dziś załogi przedsiębiorstw handlowych ogarnęła ta sama psychoza wymuszania podwyżek płac, jaka panuje w innych działach gospodarki. Zastosowanie uniwersalnego 40% ogranicznika podwyżki płac w sytuacji dużego rozwarstwienia wynagrodzeń w gospodarce narodowej nie zlikwiduje dysproporcji między zarobkami pracowników handlu a średnią krajową. Pogłębi natomiast zjawisko masowego odpływu pracowników, których „porywają” te zakłady, gdzie płaci się więcej. Tak więc i w tej dziedzinie uspołeczniony handel nie wytrzymuje konkurencji.</u>
          <u xml:id="u-3.52" who="#JózefaPalmowska">Ministerstwo Rynku Wewnętrznego przedstawiło słuszne kierunki działań, mających na celu poprawę parametrów i warunków działalności przedsiębiorstw handlowych. Są one warte poparcia przez naszą Komisję.</u>
          <u xml:id="u-3.53" who="#JózefaPalmowska">Obszerne materiały analityczne resortu przedłożone Komisji Rynku Wewnętrznego i Usług wskazują na duże wysiłki podejmowane zarówno przez ministra, jak i cały zespół pracowników resortu w urzeczywistnianiu przemian i reorganizacji rynku wewnętrznego. Resort określa cele, formy i metody pobudzenia samodzielności, innowacyjności i przedsiębiorczości w jednostkach biorących udział w procesach rynkowych, kształtowaniu rynku wielopodmiotowego, który sprawniej ma odpowiadać na potrzeby klientów.</u>
          <u xml:id="u-3.54" who="#JózefaPalmowska">Czy wszystko satysfakcjonuje uczestników rynku i jest zgodne z oczekiwaniami społecznymi? Z pewnością wiele nowych, ważnych i trudnych problemów wymaga rozwiązania. Jednak należy mieć nadzieję, że przedsiębiorstwom i resortowi rynku wewnętrznego uda się stworzyć odpowiednie warunki do takiego funkcjonowania handlu, które pozwolą mu spełnić rolę czynnika uspokajającego nastroje społeczne i wzmacniającego motywację do prący wszystkich obywateli.</u>
          <u xml:id="u-3.55" who="#JózefaPalmowska">Koreferat dotyczący problemu środków obrotowych w przedsiębiorstwach handlowych i przemysłowych oraz finansowania zapasów przedstawiła poseł Stanisława Fabisiak (PZPR): Z handlem funkcjonującym w warunkach reformy gospodarczej ścisłe powiązanie maja zapasy towarów oraz sposób ich finansowania. Przyjęcie właściwych rozwiązań wywiera bardzo istotny wpływ na prawidłowość funkcjonowania handlu. Odgrywa on kluczowa rolę w gospodarce; jest to szczególnie odczuwalne obecnie, ponieważ przez dłuższy czas rola handlu była nie dostrzegana i nie doceniana.</u>
          <u xml:id="u-3.56" who="#JózefaPalmowska">Wśród wielu funkcji handlu jedną z bardziej znaczących jest magazynowanie towarów. Handel magazynuje ok. 1/3 artykułów żywnościowych trafiających do sklepów oraz całość artykułów nieżywnościowych. Specyfika określonych grup towarowych wymusza konieczność doprowadzenia ich do sieci detalicznej za pośrednictwem magazynów. Nierównomierne rozmieszczenie zakładów produkcyjnych, znaczne odległości od źródła produkcji, gromadzenie rezerw na okres zimy, sezonowość popytu, zmieniający się rytm wytwarzania określonych wyrobów i wreszcie obowiązek otrzymania ciągłości sprzedaży podstawowych artykułów - oto główne powody pośrednictwa hurtu i konieczności magazynowania towarów.</u>
          <u xml:id="u-3.57" who="#JózefaPalmowska">Prawie w żadnej organizacji handlowej zapasy towarów nie osiągają poziomu niezbędnego dla utrzymania równowagi rynkowej. W latach 1982–1986 obserwowano wprawdzie powolną odbudowę stanu zapasów, ale wzrost ten napotykał na wciąż nienasycony rynek. Niestety, już w 1987 r. odnotowano znacznie niższe tempo przyrostu zapasów, wyraźnie mniejsze od dynamiki sprzedaży detalicznej. Uwzględniając fakt, że ceny towarów nieżywnościowych wzrosły w 1987 r. w granicach 26% , niższy wskaźnik przyrostu wartości zapasów oznacza ich spadek ilościowy. Odnotowano również zmniejszenie się zapasów nadmiernych o 36,1% , co spowodowane było większym wykupem towarów.</u>
          <u xml:id="u-3.58" who="#JózefaPalmowska">W 1988 r. sytuacja była podobna. Zapasy rosły wolniej od sprzedaży detalicznej i choć wartościowo ich poziom na koniec grudnia 1988 r. był wyższy - nie można go uznać za prawidłowy. Rotacja liczona w dniach kształtowała się następująco w poszczególnych organizacjach handlowych: ZPHW - 92 dni; CZS „Samopomoc Chłopska” - 71 dni; CZSS „Społem” - 27 dni; PHS - 22 dni. W porównaniu do końca lat 70. rotacja zmniejszyła się aż o 29 dni.</u>
          <u xml:id="u-3.59" who="#JózefaPalmowska">Wskazuje to, iż problem odbudowy zapasów na rynku wewnętrznym jest jeszcze daleki do rozwiązania, a główną tego przyczyną są małe dostawy towarów z przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-3.60" who="#JózefaPalmowska">Zasadnicze znaczenie dla sytuacji finansowej przedsiębiorstw handlowych ma kształtowanie się marż. Politykę w tej dziedzinie determinuje uchwała nr 204 RM z grudnia 1985 r. „w sprawie doskonalenia polityki marż i systemu finansowego handlu rynkowego w latach 1986–1990”. Wydanie tej uchwały wynikało z przekonania, że tani handel drogo kosztuje. Wprawdzie w ostatnich latach rentowność handlu uspołecznionego uległa pewnej poprawie, ale równocześnie kondycja finansowa handlu pozostaje nienajlepsza. Wynika to z faktu stosowania przez rząd wobec przedsiębiorstw handlowych wadliwej polityki fiskalnej. Ustalony w poprzednich latach wysoki, bo 65% podatek dochodowy spowodował, że w przedsiębiorstwach pozostało niewiele funduszy na rozwój czy finansowanie zapasów. Stąd też znaczącą rolę odgrywał kredyt i zaciąganie zobowiązań. Od lat na drastycznie niskim poziomie kształtują się w przedsiębiorstwach handlowych fundusze własne na finansowanie zapasów. Stanowią one w ZPHW - 19 - 25% ; w CZS „Samopomoc Chłopska” - 21,7% ; CZSS „Społem” - 22,1% . Udział funduszy własnych w handlu finansowania za pasów jest o 16 punktów procentowych mniejszy niż w przemyśle. Tak niski stopień samofinansowania stanowi wynik inflacyjnego przyrostu wartości zapasów w rezultacie corocznych podwyżek cen, a także wadliwego systemu, który nie respektował potrzeby zapewnienia przedsiębiorstwom handlowym niezbędnego poziomu środków własnych na odtwarzanie zapasów.</u>
          <u xml:id="u-3.61" who="#JózefaPalmowska">Możliwości ich finansowania zależą od poziomu zysku do podziału, jaki pozostaje w przedsiębiorstwach handlowych. W 1988 r. stopa zysku (w relacji do wartości sprzedaży) wzrosła w organizacjach handlowych do 1,72% (1,4% w 1987 r.). Poziom stopy zysku był jednak zróżnicowany i wynosił: w PHS - 0,92 w CZSS „Społem” - 1 21% ; w CZS „Samopomoc Chłopska” - 1,62% i w ZPHW - 2,3%.</u>
          <u xml:id="u-3.62" who="#JózefaPalmowska">Mimo że jednostki handlu dokonują dużych wysiłków dla poprawy stopnia samofinansowania, nie osiągają go jednak w stopniu niezbędnym, mimo ulg doraźnie wspomagających handel, a także decyzji ministra rynku wewnętrznego, na mocy której środki z przeszacowania zapasów pozostają w przedsiębiorstwie.</u>
          <u xml:id="u-3.63" who="#JózefaPalmowska">Stopień samofinansowania działalności bieżącej handlu, mierzony udziałem funduszy własnych w finansowaniu zapasów, systematycznie maleje. Nie dały więc zamierzonych efektów działania wynikające z uchwały 204/85 RM.</u>
          <u xml:id="u-3.64" who="#JózefaPalmowska">Jak już informowałam zapasy w handlu obniżają się począwszy od 1986 r. Należy więc postawić pytanie: co by było, gdyby poziom zapasów ukształtował się zgodnie ze wskaźnikami rotacji przyjętymi we wspomnianej uchwale? Łatwo odpowiedzieć, że wówczas stopień finansowania zapasów ukształtowałby się - zwłaszcza w organizacjach spółdzielczych - na poziomie 16–18% . Utraciłyby one więc w opinii banku nie tylko trwałą, ale jakakolwiek zdolność kredytowa, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Czym taka perspektywa grozi, łatwo sobie wyobrazić. W tej sytuacji wymaga rewizji pojęcie zdolności kredytowej. Byłaby to jednak reforma bez jednego „S” - czyli samofinansowania.</u>
          <u xml:id="u-3.65" who="#JózefaPalmowska">Wobec braku własnych środków - ale nie z własnej winy - przedsiębiorstwom handlowym pozostaje jedynie korzystanie z kredytu bankowego. Było to praktykowane od lat, choć niejednokrotnie decyzję o przyznaniu kredytu podejmowały banki, a nie kredytobiorcy i to nawet w przypadku, gdy zwrot kredytu był gwarantowany.</u>
          <u xml:id="u-3.66" who="#JózefaPalmowska">Nie chcę być Kasandrą, pozwalam sobie jednak stwierdzić, że przyszłość organizacji handlowych i ich los w br. jawi się bardzo mgliście. Nie widać perspektyw.</u>
          <u xml:id="u-3.67" who="#JózefaPalmowska">Do końca 1988 r. kondycja finansowa czterech podstawowych organizacji handlowych była zła głównie z powodu niedostatecznego przyrostu środków własnych. Trudno sobie jednak wyobrazić, jaka ona będzie obecnie, po wprowadzeniu w 1989 r. nowej polityki kredytowej jednakowej dla wszystkich kredytobiorców, pozwalam sobie stwierdzić, że komuś zabrakło wyobraźni co do skutków takich decyzji w dłuższym czasie. Stwierdzenie to postaram się udowodnić.</u>
          <u xml:id="u-3.68" who="#JózefaPalmowska">Polityka kredytowa powinna być prowadzona w stopniu bardziej selektywnym. Przemysł np. - choć posiada daleko lepszą pozycję finansową i wskaźnik pokrycia zapasów kształtuje się tu na poziomie 40% - płacił na rzecz budżetu podatek dochodowy w granicach 47–48% . Stał przy tym cały czas na pozycji monopolisty i również w zaistniałej sytuacji znajduje dla siebie wygodne wyjścia. Już w ub. r. powszechne stały się żądania wsadu dewizowego od handlu, choć na udział w przetargach walutowych wiele jednostek handlowych pozwolić sobie nie mogło i nadal nie może. W br. z kolei drastyczny wzrost stopy oprocentowania kredytów bankowych skłania przemysł do stawiania jeszcze jednego żądania, a mianowicie przedpłat na poczet dostaw towarów z wyprzedzeniem 3-miesięcznym.</u>
          <u xml:id="u-3.69" who="#JózefaPalmowska">Polityka ograniczająca podaż pieniądza - być może słuszna — musi być jednak ukierunkowana nieco inaczej. Należy bezwzględnie przestawić priorytety, tak aby przyrost kredytów obrotowych dla handlu artykułami konsumpcyjnymi był wyraźnie szybszy niż dla pozostałych jednostek i działów gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-3.70" who="#JózefaPalmowska">Postawienie organizacji handlowych przed faktem dokonanym, wprowadzenie w 1989 r. zmian w polityce kredytowej, a zwłaszcza zwiększenie stopy oprocentowania kredytów z 9 do 31% dla artykułów żywnościowych oraz z 9 do 66% dla artykułów przemysłowych (przy średnim poziomie marż odpowiednio 10 i 22% ) powoduje 5–8-krotny wzrost kosztów z tytułu odsetek płaconych za kredyt, ze wszystkimi tego konsekwencjami. Wyrażam więc obawę, że organizacje handlowe nie będą w stanie ponieść tak wysokich kosztów. Najpoważniejsze skutki ich wzrostu odczują organizacje handlujące artykułami przemysłowymi i codziennego zakupu, a zwłaszcza te, które prowadzą hurtownie.</u>
          <u xml:id="u-3.71" who="#JózefaPalmowska">Uznając za zasadną konieczność przebudowy bankowości niezbędne. jest jednak indywidualne podejście do problemów współpracy między handlem a bankami. Ten pierwszy utrzymuje się bowiem z marży, dotychczas systemowo ograniczanej. Dotkliwa polityka fiskalna uniemożliwia przedsiębiorstwom handlowym usamodzielnienie i uniezależnienie od systemu bankowego. System ten zakłada ponadto utrzymanie limitów kredytowych, a więc ograniczenie dostępności do kredytów i drastyczne podwyższanie stopy oprocentowania niezależnie od efektywności gospodarowania kredytobiorcy. Takie zasady muszą spowodować ogromne straty w każdej organizacji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-3.72" who="#JózefaPalmowska">Odrębnym zagadnieniem - wiążącym się jednak bezpośrednio ze wzrostem oprocentowania kredytu - jest gromadzenie rezerw zimowych: owoców, ziemniaków, warzyw i opału, a także nawozów sztucznych, środków ochrony roślin oraz prowadzenie działalności usługowej. Stosowane do 1989 r. preferencje i ulgi nie stanowiły dostatecznych instrumentów stymulujących gromadzenie zapasów zimowych, a także rozwój usług. 6-krotne podwyższenie oprocentowania kredytów od zapasów części zamiennych pogłębi straty i wymusi likwidację punktów usługowych oraz uszczuplenie i tak niedostatecznej ich sieci. Pociągnąć może także w konsekwencji zmniejszenie zakresu świadczonych usług wyłącznie do napraw gwarancyjnych. Stanie się tak w sytuacji kiedy wyraźny niedobór sprzętu trwałego użytku na rynek powinien raczej wymuszać poczynania sprzyjające przedłużeniu okresu jego eksploatacji. Tymczasem twarde reguły gry ekonomicznej wyeliminują z rynku ciągle słabe gospodarczo usługi, gdy równocześnie nie ma możliwości zastąpienia ich innymi rozwiązaniami.</u>
          <u xml:id="u-3.73" who="#JózefaPalmowska">Powtórzę więc pytanie zadane już poprzednio: czy przy podejmowaniu tak istotnych decyzji ktokolwiek posługiwał się wyobraźnią i umiejętnością przewidywania na przyszłość? Sądzę, że nie! Przedstawione problemy wymagają radykalnych i szybkich decyzji. Koszty społeczne tych niespójnych i pochopnych działań mogą okazać się bowiem zbyt wysokie i niemożliwe do odrobienia.</u>
          <u xml:id="u-3.74" who="#JózefaPalmowska">Aby uniknąć poważnych dla rynku wewnętrznego perturbacji konieczne staje się zastosowanie rozwiązań dostosowujących wprowadzenie mechanizmów reformy do aktualnej sytuacji finansowej przedsiębiorstw handlowych. Niezbędne jest przede wszystkim: uruchomienie mechanizmów pozwalających zrewaloryzować fundusze własne w obrocie do poziomu 40% ; musza być zastosowane ulgi w podatku dochodowym, wspomagające finansowanie zapasów; należy zapewnić preferencyjną stopę oprocentowania kredytów lub zastosować ulgi w podatku od płac; konieczne staje się zrewidowanie polityki kredytowej oraz kryteriów oceny zdolności kredytowej przedsiębiorstw handlowych w sposób umożliwiający kredytowanie wszystkich prawidłowych zapasów.</u>
          <u xml:id="u-3.75" who="#JózefaPalmowska">Nie rozwiązany został również, i w zasadzie nie ma obecnie szans rozwiązania, problem motywacyjnej funkcji płac. Nieczytelna polityka cenowa nie pozwala na obiektywne rozstrzygnięcie tej kwestii i uzależnienie płacy od obrotu. Pozostają ze sobą w sprzeczności propozycje ministra rynku wewnętrznego dotyczące pełnej prowizji w handlu - z uwarunkowaniami określonymi przez Ministerstwo Finansów, stwarzającymi możliwość podwyższenia płacy w 1989 r. o 40% . Powoduje to, że płace w handlu sięgają dziś zaledwie 82% przeciętnej płacy w gospodarce uspołecznionej.</u>
          <u xml:id="u-3.76" who="#JózefaPalmowska">Na zakończenie pragnę podkreślić, że przedstawione tu poglądy zostały przygotowane nie tylko na podstawie materiałów dotyczących omawianych tematów, ale uwzględniają również przepojone głęboką troską wypowiedzi, opinie i sugestie przedstawicieli wizytowanych jednostek.</u>
          <u xml:id="u-3.77" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławMalinowska">Omówię sytuację finansową przedsiębiorstw handlowych na podstawie wniosków wynikających z wizytacji woj. szczecińskiego. Warunki działania przedsiębiorstw w 1989 r. wywołują duże zaniepokojenie pracowników handlu. Należy przewidywać znaczne obciążenie finansowe przedsiębiorstw handlowych, choć ich sytuacja już od początku reformy ulegała stałemu pogorszeniu na skutek nadmiernego fiskalizmu. Wyjątkowo niską rentowność przedsiębiorstw handlowych wywołuje nienadążanie tempa wzrostu poziomu marż za tempem wzrostu kosztów. Przyczynia się to do pogorszenia kondycji rozwojowej handlu, a także obniżenia poziomu funduszy własnych w obrocie. To ostatnie zjawisko wynika także z braku rewaloryzacji owych środków przez banki i nieuwzględniania w tym przypadku inflacji.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#StanisławMalinowska">W jednym z lepszych przedsiębiorstw handlowych woj. szczecińskiego, przy relatywnie niezłej rentowności, stopień pokrycia zapasów funduszami własnymi zmniejszył się z 45% w 1981 r. do 21% na koniec 1988 r. W innych przedsiębiorstwach udział tych środków jest jeszcze mniejszy. W jednostkach handlu wiejskiego oscyluje w granicach 15 a w dobrze funkcjonującej i systematycznie zasilającej środki własne spółdzielni handlowo-usługowej „Społem” zmniejszył się z 30% w 1983 r. do 16% .</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#StanisławMalinowska">W tej sytuacji wprowadzenie wysokiego oprocentowania kredytów obrotowych - sięgającego w niektórych przypadkach nawet 66% w skali roku - pozbawić może część przedsiębiorstw znacznej części zysku i powodować dalsze osłabienie ich kondycji finansowej. Np. w Wojewódzkim Przedsiębiorstwie Handlu Wewnętrznego w Szczecinie relacja kosztów kredytu bankowego do wartości sprzedaży detalicznej wzrośnie z 1% do blisko 5% . Koszty te pochłoną minimum 25% całkowitego wskaźnika marży. W związku z tym stopa zysku bilansowego w stosunku do sprzedaży detalicznej zmniejszy się z 6,7% w 1988 r. do 2,8% w br., zaś zysku do podziału. analogicznie z 2,4 do 1% .</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#StanisławMalinowska">W innych przedsiębiorstwach handlowych, o słabszej kondycji finansowej, zysk do podziału - według wstępnych obliczeń - może być czterokrotnie niższy w ub.r. Sytuację tę będzie pogarszać (wbrew pierwotnym założeniom) wprowadzenie tzw. dywidendy od wartości funduszu założycielskiego. W przypadku bowiem przedsiębiorstw handlowych podatek dochodowy i wpłaty do budżetu z tytułu dywidendy będą pochłaniały 70% zysku, czyli więcej niż w ub. r. Oprócz więc zmniejszenia wielkości zysku, spowodowanego zwiększonymi kosztami korzystania z kredytów bankowych - mniejsza jego część będzie mogła być przekazana na zwiększenie funduszów własnych w obrocie. Handel - uciekając od finansowania zapasów - będzie starał się ograniczać obrót jedynie do towarów szybko sprzedających się i przynoszących większą marżę. Klient może znów spotkać się ze znanym nam zjawiskiem pustych półek. Już w ubiegłych dwóch latach znacznie ograniczono gromadzenie towarów na tzw. zakupy sezonowe. Powodowało to braki określonych towarów w okresach, kiedy klienci najbardziej ich poszukiwali.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#StanisławMalinowska">W obecnej sytuacji handel w ogóle nie będzie miał możliwości gromadzenia zapasów sezonowych. Warto dodać, że producent wytwarza określone towary przez cały rok i nie chce się obciążać finansowaniem i gromadzeniem zapasów u siebie. Taka sytuacja mogłaby wprawdzie doprowadzić do prawidłowych relacji pomiędzy handlem a przemysłem, bowiem towar, który zalegałby u producenta, handel zacząłby nabywać po korzystnych dla siebie -cenach zbytu - ale etap przejściowy zmian na obecnym rynku, zdominowanym przez producenta, może być bardzo niekorzystny dla handlu, a przede wszystkim dla klientów.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#StanisławMalinowska">Obawiamy się także, iż wiele przedsiębiorstw handlowych, chcąc poprawić własną kondycję finansową, będzie zmieniać dotychczasowy profil działalności i ograniczać działalność handlową na rzecz innych - bardziej dochodowych działań. W pierwszym bowiem okresie całość obciążenia wynikającego ze wzrostu oprocentowania kredytów refinansowanych będzie musiał ponieść handel, który po pierwsze ma już zawarte umowy z przemysłem na I półrocze i nikt teraz nie będzie ich zrywał, by negocjować wyższe ceny zbytu dla uzyskania korzystnych dla handlu marż wynikowych; a po wtóre już napotyka na zjawisko żądania na atrakcyjne towary, np. telewizory, wyroby przemysłu odzieżowego - przedpłat, jako formy ucieczki przemysłu od wysoko oprocentowanych kredytów.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#StanisławMalinowska">W związku z powyższym nasuwa się spostrzeżenie, iż słuszne w skali globalnej założenia polityki kredytowej i podatkowej w odniesieniu do handlu wymagają korekty.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#StanisławMalinowska">Dlatego też dla zapewnienia właściwego funkcjonowania handlu hurtowego i detalicznego postuluję, by przeprowadzić jednorazową rewaloryzację środków własnych przedsiębiorstw handlowych, jeżeli nie w stopniu proporcjonalnym do stopy inflacji, to chociażby do wielkości ich udziału, jaką posiadały te przedsiębiorstwa w latach 1980–1982 - bądź też w odniesieniu do przedsiębiorstw handlowych rozłożyć wprowadzenie oprocentowania kredytów obrotowych, zgodne z przewidywaną stopą inflacji na trzy lata, gwarantując jednocześnie odbudowanie środków własnych w obrocie. Mogłoby to nastąpić przez zapewnienie sprzedaży przez przemysł towarów po cenach zbytu, ustalanie wskaźników maksymalnego wzrostu cen zbytu, a nie cen detalicznych, wreszcie zaliczenie przedsiębiorstw handlowych do grupy przedsiębiorstw, w których dywidenda ustalana jest w wysokości 1/4 podstawowego oprocentowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ZofiaCzaja">Wizytacja poselska w Opolu obejmowała spotkania w placówkach handlowych, wizytę w fabryce mebli w Opolu, rozmowy z przedstawicielami handlu państwowego i spółdzielczego oraz przedsiębiorstw przemysłu dziewiarskiego, odzieżowego naczyń stołowych oraz sprzętu pożarniczego i ochronnego.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#ZofiaCzaja">W woj. opolskim od dawna wprowadzono nowe formy w handlu, zbliżone do obecnie proponowanych i koniecznych w dobie reform. Prowadzi tu działalność 28 przedsiębiorstw handlu detalicznego oraz 49 innych organizacji, m.in. spółdzielczość pracy, inwalidzka, mleczarska, rolnicza, a także przedsiębiorstwa produkcyjne posiadające sklepy firmowe. W 1988 r. w ramach decentralizacji uprawnień organem założycielskim dla 31. przedsiębiorstw handlowych i produkcyjnych stał się wojewoda. Wśród tych przedsiębiorstw 23 to zakłady produkcyjne 5.- przedsiębiorstwa zaopatrzeniowe, 2 - handlowe i 1. - transportowe. Założenia kolejnych etapów reformy gospodarczej miały w sposób zasadniczy zmienić pozycję handlu. Ogromne trudności spowodowały jednak, że pozycja tych jednostek uległa raczej pogorszeniu, W dziedzinie stosunków umownych pojawiły się nowe elementy, będące skutkiem utrzymującego się nadal rynku producenta. Nie sprzyja również pozycji przedsiębiorstw handlowych obowiązujący system handlowy i skala obciążeń na rzecz budżetu. Oznaczać to może w perspektywie dalszą dekapitalizację bazy handlowej.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#ZofiaCzaja">W ocenie handlu dotychczasowy stan wdrażania reformy gospodarczej nie spełnił oczekiwań. Przeciwnie, spowodował - zwłaszcza w ostatnim roku - że sytuacja handlu opolskiego, podobnie jak w całym kraju, stała się gorsza w wyniku pogłębiającej się nierównowagi sił w kontaktach handel - przemysł. Wpływa na to m.in. brak jakichkolwiek ofert towarowych z wielu przedsiębiorstw przemysłu kluczowego, a zwłaszcza renomowanych firm produkcyjnych. W zawieranych umowach limitowany jest poziom dostaw, który rażąco odbiega nie tylko od potrzeb rynkowych, ale również od poziomu dostaw w latach poprzednich. Producenci żądają obecnie od handlu niskoprocentowej, zwrotnej, a często również bezzwrotnej pożyczki na rozwój przemysłu. Występują ponadto żądania: wsadu dewizowego, pożyczek na zakup dewiz, przedpłat rocznych, półrocznych i kwartalnych na towary objęte umową handlową, prowizji od wartości zawartych umów, za tzw. organizację dostaw i przekazania określonych środków na fundusz załogi producenta. Występuje ponadto znaczne ograniczenie dostępu do towarów z powodu stałego rozszerzania się sieci sklepów firmowych. Zdaniem handlu profesjonalnego, sytuacja towarowa pogarsza się również w wyniku rozwoju spółek handlowo-usługowych przechwytujących surowce, materiały i inne wyroby gotowe. Stała aktywizacja polityki proeksportowej powoduje znaczny spadek dostaw towarów na rynek krajowy, a sytuację pogarsza ponadto stosowana często przez władze wojewódzkie blokada wobec zawierania umów przez lokalnych producentów i jednostki handlowe spoza województwa. Nagminne jest nadal stawianie warunków realizacji umów, uzależnienie ich od zaopatrzenia w surowce i materiały; faktycznie umożliwia to odstąpienie w każdej chwili od zawartej umowy bez żadnych skutków prawnych. Wszystko to powoduje, że sytuacja w przedsiębiorstwach handlowych staje się coraz trudniejsza.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#ZofiaCzaja">W woj. opolskim nastąpił wzrost zapasów we wszystkich przedsiębiorstwach handlowych. Równocześnie jednak spadł udział środków własnych w finansowaniu tych zapasów. I tak np. PHS zwiększyło zapasy na koniec grudnia 1988 r. o 170% w stosunku do analogicznego okresu ub.r. Warto zwrócić uwagę, że równocześnie dynamika należności wynosiła 248% , a zobowiązań 204% . Przyrost zapasów w WZGS wynosił 158,6% .należności 203% , a zobowiązań 280% . WPHW zwiększyło zapasy o 51,5% , ale równocześnie zmuszone jest przeznaczać 50–60% zysku na uzupełnienie funduszy własnych w obrocie.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#ZofiaCzaja">Na sytuację finansową przedsiębiorstw negatywnie wpływa też decyzja wprowadzona rozporządzeniem Rady Ministrów z 15 marca 1989 r. wprowadzająca podatek obrotowy od przerobu budowlanego. Zakaz nowych inwestycji był stosowany przez rząd w ramach specjalnych upoważnień i obowiązywał do końca 1988 r. Z. nowym rokiem więc niektóre przedsiębiorstwa podjęły inwestycje i obecnie znalazły się one w szczególnie trudnej sytuacji, zmuszone do płacenia podatku, którego się nie spodziewały. Należy podkreślić również, że wprowadzone w 1989 r. zmiany w polityce kredytowej, a zwłaszcza zwiększenie stopy oprocentowania kredytów z 9% do 31% dla artykułów żywnościowych oraz z 9% do 60% dla artykułów przemysłowych spowoduje - jak oceniają to przedsiębiorstwa - 5–8-krotny wzrost kosztów. Wysoka stopa procentowa kredytu wywoła straty niezależnie od efektywności gospodarowania przedsiębiorstw handlowych.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#ZofiaCzaja">Zaobserwowaliśmy również w Opolu całkowity brak zainteresowania przejmowaniem placówek handlowych w ajencję. Mimo korzystnych warunków, ofert ogłaszanych w prasie, nikt się nie zgłasza. W świetle przeprowadzonej wizytacji nasuwa się kilka generalnych wniosków. Po pierwsze, niezbędne jest uruchomienie mechanizmów pozwalających na zrewaloryzowanie funduszy własnych przedsiębiorstw handlowych w obrocie. System zastosowany w tym roku pozostawia jednostkom handlowym jedynie środki z tytułu przecen. Nie daje to jednak szansy nadrobienia ogromnych zaległości i zwiększenia udziału środków własnych w finansowaniu zapasów. Koniecznością jest także zmiana marż i powszechne wprowadzenie marż wynikowych w handlu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#HenrykSzablak">Byłem z wizytacją poselską w woj. chełmskim i tytułem uzupełnienia chcę podzielić się pewną refleksją z tego pobytu. Tamtejszy handel sprawił na mnie mimo wszystko krzepiące wrażenie - mam tu na myśli oczywiście nie obiekty handlowe, lecz ludzi. Są to ludzie - a myślę, że dotyczy to nie tylko tego regionu - którzy w skomplikowanych warunkach dnia dzisiejszego myślą o przyszłości i mimo kłopotów starają się utrzymać na powierzchni siebie i przedsiębiorstwo.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#HenrykSzablak">Niepokoją mnie natomiast dotychczasowe skutki reformy. Całe strony można zapisać jej dokonaniami: zmieniano strukturę organizacyjną przedsiębiorstw, wydano decyzje o demonopolizowaniu handlu, zmniejsza się zatrudnienie w administracji, likwiduje ogniwa pośrednie w obrocie - choć te ostatnie działania są często pozorne, o czym za chwilę. Te wszystkie pociągnięcia są bardzo efektowne, robią wrażenie, nadają się, by prezentować je w środkach masowego przekazu i w referatach. Równocześnie jednak pogarsza się kondycja ekonomiczna przedsiębiorstw handlowych. Tegoroczny system kredytowy oceniany jest jako rezultat ignorancji jego twórców, może on spowodować rozkład handlu. Warunki kredytowe są wprost katorżnicze, a koniec br. może przynieść ekonomiczną klęskę niektórych przedsiębiorstw. Maleje udział środków własnych w obrocie, przedsiębiorstwa żyją na kredyt. Handel występuje wobec producentów w roli żebraka: skamlanie o towar, łapówki… Mówię o tym emocjonalnie, ale tak to w rzeczywistości wygląda. Panuje drożyzna, brak jest towarów, pogarsza się zaopatrzenie rynku. Towar jest osiągalny w pobliżu źródeł jego produkcji - dalej go już nie ma.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#HenrykSzablak">Mówiłem już, że próbuje się likwidować ogniwa pośrednie w obrocie - ze względu na koszty, ceny itd. Co dzieje się jednak w rzeczywistości? Przed tygodniem w instancji partyjnej, w której działam, badaliśmy kwestię rażąco wysokich cen. Chcę poinformować o dwóch tego rodzaju przykładach.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#HenrykSzablak">Oto zakłady w Toruniu wyprodukowały męskie garnitury w cenie 33–34 tys. zł. Spółka akcyjna z Warszawy zakupiła 29 takich garniturów płacąc za nie po 80 tys. zł - po czym odprzedała je po 110 tys. zł hali przy ul. Banacha. Tam zaoferowano je klientom w cenie 125 tys. zł za garnitur. W rezultacie warszawska spółka zarobiła ponad 80.0 tys. zł - a zapłacili nabywcy.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#HenrykSzablak">Inny przykład dotyczy podłogowej wykładziny bułgarskiej. Tę samą wykładzinę sprowadziły 2 polskie przedsiębiorstwa — jedno z nich, „Torimex”, sprzedało ją w cenie 1.800 zł za m2 bezpośrednio do sieci handlowej. Drugie otrzymało decyzję resortu budownictwa, że ofertę sprzedaży należy złożyć w centrali zaopatrzenia budownictwa - w rezultacie wykładzinę odprzedano kolejno: pierwszemu kontrahentowi za 1800 zł, spółce „Dzierżyński” z o. o. za 2,800 zł, gdańskiej Centrali Materiałów Budowlanych za 3.440 zł, spółce z Wałbrzycha za 4.150 zł, spółce w Starej Miłosnej za 6.600 zł, wreszcie z kolejnym 20% narzutem przedsiębiorstwu handlu opałem, które nareszcie zaoferowało wykładzinę nabywcom w ostatecznej cenie 8.250 zł za m2.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#HenrykSzablak">Mówię o tej kuriozalnej sprawie jako o skutku pewnej bezmyślności spowodowanej decyzjami, które rodzą się „na kolanie” i w rezultacie interesy na handlu robią zupełnie przypadkowi ludzie. Jest to czas dla cwaniaków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#KrystynaWarzynowicz">Powiedziano tu już tyle, że z góry przepraszam za ewentualne powtórzenia. Nowy rząd przyjął program, którego celem było przede wszystkim zapewnienie dostaw towarów na rynek i wyjście w tej dziedzinie naprzeciw społeczeństwa. Jak to wygląda w świetle naszej dzisiejszej dyskusji? Wiem, że upłynął dość krótki okres, ale z naszych wizytacji poselskich i wysłuchanych tu relacji wynika, że podejmowane działania dają efekty odwrotne od. zamierzonych. Produkcja przedsiębiorstw przemysłowych jest większa lub mniejsza, ale przy nacisku na zwiększenie eksportu towaru na rynku krajowym nie przybędzie. W dodatku wielokrotnie krytykowana przez naszą Komisję praktyka zakazywania przez wojewodów wywozu pewnych towarów poza granice regionu, a także znaczne koszty transportu sprawiają, że niektóre regiony w znacznym stopniu są pozbawione masy towarowej. Proszę mnie poprawić, jeśli się mylę, ale np. wyroby plastikowe najłatwiej kupić w woj. białostockim, zaś na południu kraju brak ich niemal zupełnie.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#KrystynaWarzynowicz">Miano uruchomić mechanizmy zwiększające inicjatywę handlowców skłaniające ich do sprowadzania towarów. Sytuacja nie ulega jednak poprawie, gdyż przechodzenie na system prowizyjny napotyka na hamulec 40% wzrostu płac. Prowizja nie spełnia więc tej roli, jaką powinna i jaką odgrywa w świecie, w krajach, gdzie sprzedawca nie patrzy na klienta jak na wroga.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#KrystynaWarzynowicz">Podczas wizytacji w woj. chełmskim zasygnalizowano nam możliwość „rozłożenia się” w tym roku rynku owocowo-warzywnego, dotychczas stabilnego. Może to zostać spowodowane rozbieżnością między 12 - 14% wzrostem kosztów produkcji, a nie rekompensującym tej zwyżki 9% wzrostem cen.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#KrystynaWarzynowicz">Nadal nie została zadowalająco rozwiązana wielokrotnie podnoszona przez nas w opiniach i dezyderatach sprawa towarów spożywczych paczkowanych u producenta - co ułatwia pracę w handlu i zmniejsza czas obsługi klienta.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#KrystynaWarzynowicz">W sumie wiele kwestii nie jest dotychczas rozwiązanych w sposób, o jaki rządowi i nam chodziło. Czy można to jeszcze zrobić? Chyba tak, o ile uwzględni się w praktycznych działaniach naszą poselską opinię. Powinniśmy w niej zawrzeć m.in. kwestię oprocentowania kredytów, a także zwrócić uwagę na konieczność przeciwdziałania zamykaniu barów mlecznych - od których „Społem” odchodzi, jako od jednostek nierentownych. Sytuacja Centralnego Związku Spółdzielni Spożywców, dotychczas nieciekawa, nadal nie może zadowalać tego związku, nas i społeczeństwa. CZSS „Społem” wystąpił do wicepremiera I. Sekuły przedstawiając obecną sytuację. Do najtrudniejszych spraw należą: finansowanie zapasów, uzyskanie rentowności w produkcji piekarskiej i działalności gastronomicznej, a także płace. Sądzę, że i te problemy trzeba uwypuklić w naszej opinii.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#KrystynaWarzynowicz">Na zakończenie jeszcze jeden problem, który wynikł podczas poselskiej wizytacji w. woj. chełmskim: handlowcy postulują, by wystąpić o zmianę ustawy o przeciwdziałaniu alkoholizmowi i wychowaniu w trzeźwości. Obecnie nadal gastronomia „rozkłada się” przez niskie marże i nadal nie będzie to gastronomia dla klienta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#AlojzyKryl">Również ja chcę skierować do obecnych tu przedstawicieli handlu kilka pytań. Mam świadomość, że istnieje potrzeba wzmocnienia przedsiębiorstw handlowych. Od miesięcy zabiegamy o to, by upraszczać w handlu struktury organizacyjne, zmniejszać koszty ogólne, przekazywać w dół kompetencje, zwiększać samodzielność sklepów, eliminować zatrudnienie w administracji. Rząd powinien zmodyfikować stosowne przepisy, wymuszając te uproszczenia. Jak przebiega ten proces? 3 tys. sklepów o poszerzonych uprawnieniach w całym kraju to raczej niewiele, muszą być jakieś przyczyny, które blokują te przemiany.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#AlojzyKryl">W obecnej sytuacji rynkowej musi być większa aktywność na najniższym szczeblu handlu, bez tego nie da się pokonać podstawowych barier przy trudniejszym niż kiedyś docieraniu do zaopatrzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ZofiaCzaja">Chcę jeszcze raz zabrać głos tytułem pewnego uzupełnienia i poddać pod rozwagę pewien konkretny wniosek, wyniesiony z wiosennych targów w Poznaniu. Nie chcę się narazić na zarzut, że nie rozumiem mechanizmów reformy, jednak sytuacja zakładów „Modena”, jeśli chodzi o ich możliwości produkcyjne i występujące utrudnienia, budzi zaniepokojenie. Zakłady te szyją odzież ciężką - wzory godne uwagi, pokaźny eksport - ale inni producenci przechwytują wysoko kwalifikowaną kadrę, zwłaszcza krawców. „Modena” nie może zaproponować miesięcznej płacy 150–200 tys, zł, jak gdzie indziej. W rezultacie urządzenia produkcyjne stoją nie wykorzystane w sytuacji, gdy zakłady mogłyby dawać więcej towarów na rynek i na eksport. Czy zakłady o tak wyspecjalizowanej produkcji nie powinny mieć lepszych możliwości rozwojowych?</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#ZofiaCzaja">Druga uwaga dotyczy samych targów. Jest to impreza bardzo potrzebna, ale niezbędne są chyba modyfikacje organizacyjne. Już w pierwszym dniu trwania targów przybyli do Poznania handlowcy spotykali się bowiem na wielu stoiskach z wywieszkami „sprzedane”. Trzeba przeciwdziałać takim praktykom, przy których towary zostają w praktyce sprzedane jeszcze przed otwarciem targów. Podobna uwaga odnosi się do giełd towarowo-zaopatrzeniowych - także i tu trzeba zastanowić się nad lepszą koordynacją. Obecnie bowiem - jak można to było usłyszeć w wypowiedziach handlowców w programie radiowym - jadą ludzie na targi za państwowe pieniądze i wracają rozczarowani.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#ZofiaCzaja">Wiceprezes Zarządu CZSS „społem” Stanisław Sosnowski: Solidaryzuję się z obrazem rynku, jaki tu przedstawiono i praktycznie nie miałbym nic do dodania - gdyby nie to, że o ile uśredniony obraz handlu jest zły i groźny, to na tej części rynku, na której działa „Społem”, sytuacja jest najgorsza. Dokumentuje to informacja ministra rynku wewnętrznego, z której wynika bezsprzecznie, że rentowność w naszej organizacji handlowej jest najniższa; trudno, by było inaczej, gdy większość towarów sprzedajemy w cenach urzędowych. Powiadano, że kto z państwem trzymał, ten wygrał - my w takiej sytuacji stajemy się bankrutami.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#ZofiaCzaja">Połowę kosztów stanowią u nas płace. O ile w całym handlu kształtują się one na poziomie 82,5% średniej płacy krajowej, to w „Społem” wskaźnik ten wynosi 76% . Za najtrudniejszą pracę nasi handlowcy otrzymują najniższą płacę. To poważny problem. Nasza federacja związków zawodowych skierowała do premiera stanowisko w tej sprawie, oczekuje się rozmów; związkowcy są pod silną presją społeczną. Zapowiadane są akty protestacyjne - obserwowane już w Warszawie. Dotychczas nasza organizacja starała się przekonywać rzeczowymi argumentami - cóż, kiedy praktyka jest taka, że dopiero tupiących słucha się uważnie. Trzeci element naszej trudnej sytuacji to poziom funduszów własnych w obrocie - również najniższy ze wszystkich trzech organizacji handlowych. Nasze spółdzielnie są zadłużone po uszy.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#ZofiaCzaja">Ten bolesny obraz obecnego stanu rzeczy chcę tu uwypuklić. Mówię o tym nie po raz pierwszy. O ile posłowie pamiętają moje poprzednie wystąpienia - pamiętają, że wyprzedzająco mówiłem o wielu problemach. „Społem” zaspokaja dzień po dniu najbardziej elementarne potrzeby gospodarstw domowych i można zdumiewać się, że przez całe lata nie zdołano tej dziedziny handlu ustawić na należytym poziomie, zgodnie ze społecznymi potrzebami. Cóż, wiadomo, że bardziej opłaca się handel brylantami niż ziemniakami…</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#ZofiaCzaja">Chcę zwrócić uwagę na kolejny narastający groźnie problem: mimo wielokrotnych deklaracji w tej sprawie i wspierania przez posłów naszego stanowiska - nie uległa zmianie sytuacja w „społemowskim” piekarnictwie. Warto pamiętać, że ono właśnie dostarcza 60–70% chleba i 40% bułek. Zapadały w tych sprawach decyzje rządu, które nigdy nie zostały wykonane i dziś stan naszego piekarnictwa jest niemal agonalny. Jeśli w 1988 r. w 18. województwach działalność „społemowskich” piekarni zamknęła się stratami, to nie można chyba traktować tej sytuacji w ten sposób, że ktoś na złość babci odmraża sobie uszy.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#ZofiaCzaja">Sprawa gastronomii: czemu przy polityce równych szans - tych równych szans nie można w praktyce załatwić? Dla poprawy sytuacji w gastronomii konieczne jest znowelizowanie ustawy o przeciwdziałaniu alkoholizmowi i wychowaniu w trzeźwości i wprowadzenie w tym akcie prawnym delegacji dla organów administracji, umożliwiającej podejmowanie indywidualnych decyzji.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#ZofiaCzaja">Jeśli nie zostaną podjęte decyzje, które wpłynęłyby na zredukowanie kryzysowych tendencji w handlu, chciałbym przynajmniej siebie móc zaliczyć do ludzi, którzy potrafili przewidywać i patrzyli na sytuację z pewnej perspektywy.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#ZofiaCzaja">Teraz chcę odnieść się do pytań zadanych przez przewodniczącego. Słuszne jest dążenie, by całą uwagę skierować obecnie na usprawnienie funkcjonowania handlu. W „Społem” zrobiliśmy daleko idący krok w kierunku uproszczenia struktur organizacyjnych. Mamy obecnie strukturę dwuszczeblową, następuje stała redukcja personelu administracyjnego. Co do zwiększenia samodzielności sklepów - z 2.700. sklepów o tzw. poszerzonych uprawnieniach większość podlega naszej organizacji. Trzeba pamiętać, że dotyczy to sklepów największych - tą formą objęte jest u nas 20% powierzchni obiektów handlowych i 25% sprzedaży. Rozwój samodzielności sklepów krępowany jest jednak możliwościami kształtowania środków na wynagrodzenia i trudno się dziwić w tej sytuacji, że spółdzielnie wzdragają się przed pójściem „pod młotek”.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#ZofiaCzaja">Ograniczanie zatrudnienia w administracji mogłoby następować w większej skali, o ile równolegle miałoby miejsce ograniczanie wszelkiej biurokracji. Jednak obecny stopień skomplikowani, a mechanizmów w rozwiązaniach systemowych sprawia, że administracja w handlu nie może maleć, gdyż trzeba specjalistów, podspecjalistów i konsultantów, by pojąć, jak gospodarować w tym systemie parametrycznym. Mimo to staramy się jednak robić co można i skala naszej sprawozdawczości w ciągu dwóch ostatnich lat została ograniczona o połowę.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#ZofiaCzaja">Zgadzam się całkowicie z opinią, że należy wzmagać w handlu aktywność na najniższym szczeblu zarządzania, ale najlepszym instrumentem pobudzającym tego rodzaju działania są właściwe bodźce - a więc system prowizji. Jest on stosowany w ok. 50% placówek „Społem”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#StanisławMigza">Na wstępie chcę wyrazić zadowolenie, że omawiana dziś tematyka stanęła na porządku obrad Komisji. Są to podstawowe problemy, które będą decydowały o przyszłym funkcjonowaniu handlu i o realizacji usług handlowych dla ludności. Chcę wyrazić pełne poparcie dla wniosków zawartych w materiale Ministerstwa Rynku Wewnętrznego, a także zaprezentowanych w koreferatach posłanek.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#StanisławMigza">Niepokoi nas problem importu, również z I obszaru płatniczego, z uwagi na przerzucenie odpowiedzialności w tej dziedzinie na jednostki handlu wewnętrznego. Chodzi nam zwłaszcza o obszar chiński - gdzie znajduje się bardzo dużo towarów, a także jugosłowiański. Koszty związane z koniecznością przystępowania do przetargów dewizowych wyraźnie zwiększają koszty działalności handlowej, a więc muszą także rzutować na wzrost cen detalicznych. Resort współpracy gospodarczej z zagranicą przyjął rozwiązania w tej dziedzinie bez konsultacji z handlem wewnętrznym i dyskutowane są one dopiero dziś - dlatego pierwszy przetarg dewizowy nie doszedł do skutku. Tego rodzaju arbitralne decyzje komplikują sprawę i opóźniają kontraktację towarów.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#StanisławMigza">Niepokoją nas także arbitralne decyzje niektórych central handlu zagranicznego dotyczące podziału masy towarowej. Jako przykład można tu podać choćby decyzję, zgodnie z którą ze 100 tys. telewizorów do odbioru kolorowej tv importowanych z ZSRR - do handlu wiejskiego skierowano tylko 10 tys. Domagamy się uregulowania tych spraw. Rozumiemy, że niektóre przedsiębiorstwa czy branże mają swoje sklepy firmowe, jednak w przypadku kierowania towaru przede wszystkim do takich sklepów, zlokalizowanych w miastach, odbiorcy ze wsi mają utrudniony dostęp do tych dóbr. Tymczasem mamy taką sytuację, że centrala techniczno-handlowa sprzedaje w swych sklepach firmowych więcej telewizorów niż cała „Samopomoc Chłopska” w swej ogólnopolskiej sieci handlowej.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#StanisławMigza">Bardzo napięta sytuacja występuje w piekarniach. Po raz pierwszy od lat w zeszłym roku ok. 700 piekarń nie uzyskało rentowności. Brakuje środków na płace dla piekarzy, a trzeba podkreślić, że nie jest to grupa zawodowa, która pracuje na jedną zmianę. Decyzje podjęte w tym roku zdecydowanie poprawiają sytuację, ale muszą one jeszcze przebić się do praktyki.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#StanisławMigza">Chcę gorąco poprzeć decyzje podjęte przez kierownictwo Ministerstwa Rynku Wewnętrznego, dotyczące przeszacowania zapasów. Natomiast nadal sądzę, że polityka kredytowa banków może doprowadzić do niezwykle skomplikowanej sytuacji na rynku. Nadal odpowiadamy za zaopatrzenie, ale obecna sytuacja finansowa przedsiębiorstw, które chcą zapewnić jego ciągłość, praktycznie na to nie pozwala. Pora więc, aby ci, którzy swoimi decyzjami stwarzają taką sytuację, mieli dość odwagi i poinformowali o tym opinię publiczną. Szacujemy bowiem, że w „Samopomocy Chłopskiej” podniesienie stopy procentowej pociągnie za sobą wzrost kosztów wynoszący ok. 100 mld zł. W ten sposób wzrost zysków tych przedsiębiorstw będzie znacznie niższy od poziomu inflacji.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#StanisławMigza">Szczególnie trudna jest obecnie sprawa gromadzenia towarów sezonowych. Chodzi tu zwłaszcza o artykuły dla rolnictwa, nawozy, środki ochrony roślin itp., ale również np. o artykuły niezbędne w tzw. sezonie szkolnym. Możemy oczywiście nie kupować tych towarów na zapas i pozostawić ten problem przemysłowi. Rzecz w tym, że gdy przestaniemy odbierać sezonowe artykuły, producenci zmienią profil produkcji bądź wyeksportują swoje towary.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#StanisławMigza">Podzielam również pogląd o niezbędności zmniejszania kosztów własnych w handlu. Pragnę poinformować, że w „Samopomocy Chłopskiej” zmniejszyliśmy zatrudnienie o ok. 5 tys. osób. Ograniczyliśmy też sprawozdawczość o połowę, jednak na większe cięcia Główny Urząd Statystyczny nie wyraża zgody. Musimy jednak zdawać sobie sprawę, że dużych rezerw handel nie ma.</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#StanisławMigza">Jeżeli chodzi o przenoszenie uprawnień na jednostki operacyjne - staramy się to robić, jednak głównie w odniesieniu do większych placówek. Trudno mówić o celowości przenoszenia uprawnień do sklepu o jednoosobowej obsadzie. Mam również wątpliwości, czy przy monopolistycznej pozycji producentów najniższy szczebel struktury organizacyjnej handlu (a więc często małe sklepy) samodzielnie się. zaopatrywały. Staramy się działać za pośrednictwem hurtu. Gdyby radykalnie zmienić ten system, trzeba by powołać w poszczególnych gminnych spółdzielniach specjalne służby kierownicy domów towarowych. W tej sytuacji hurt wydaje się rozwiązaniem bardziej racjonalnym, nie mówiąc już o ogromnych kosztach, jakie pociągałaby za sobą penetracja dostawców w całym kraju przez niewielkie jednostki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StefanPrzywecki">Padło tu wiele słów krytycznych pod adresem Narodowego Banku Polskiego. Nie zabrakło ostrych sformułowań o braku wyobraźni i braku kompetencji. Proszę więc posłów o możliwość ustosunkowania się do tych zarzutów i przedstawienia naszego punktu widzenia.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#StefanPrzywecki">Nie mam nic do dodania w sprawie sytuacji finansowej handlu. Jest ona znana. Również Narodowy Bank Polski domagał się właściwego rozliczania skutków przeszacowania zapasów w handlu, uważając, iż w warunkach inflacji środki z tytułu przeszacowania powinny zwiększać przedsiębiorstwom handlowym możliwość finansowania zapasów.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#StefanPrzywecki">Pragnę z całą mocą podkreślić, iż polityka bankowa oparta jest na prawie bankowym i ustawie o Narodowym Banku Polskim. Ustawy zostały uchwalone przez Sejm w duchu zrozumienia dla celowości stworzenia skomercjalizowanego systemu bankowego, a więc takiego, w którym banki płacą rzetelnie za lokaty, ale równocześnie pobierają równie rzetelne odsetki od kredytów.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#StefanPrzywecki">Kolejnym dokumentem przyjętym przez Sejm jest ustawa o planie kredytowym. Zapisano w niej zobowiązanie banku do urealnienia stopy procentowej od oszczędności, tzn. stworzenia w stosunku do poziomu inflacji dodatniego oprocentowania lokat. Równocześnie jednak banki muszą zarabiać na swą działalność. To właśnie jest powodem, że stopa oprocentowania kredytu refinansowanego NBP ustalona została na poziomie 44% .</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#StefanPrzywecki">W ub. r. praktyczną realizacja polityki kredytowej znalazła się pod wpływem szybkiego wzrostu cen, a zwłaszcza dynamiki dochodów, wyższego niż planowano poziomu nakładów inwestycyjnych itp.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#StefanPrzywecki">Banki były zmuszone uzupełnić zapotrzebowanie przedsiębiorstw na kredyt wywołane wzrostem inflacji. Na skutek tego przyrost kredytów w ub.r. i przekroczył planowane założenia, choć był niższy od dynamiki cen.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#StefanPrzywecki">Jeżeli chodzi o tegoroczną sytuację handlu - pragnę podkreślić przede wszystkim, iż nie zamierzamy obecnie uzależniać przyznania kredytów na finansowanie zapasów od poziomu funduszy własnych w obrocie. Takiego ustalenia obecne założenia polityki kredytowej nie przewidują. Banki zdają sobie sprawę ze specyficznej sytuacji przedsiębiorstw handlowych, z tego, że nawet największe wysiłki z ich strony nie spowodują, że własne fundusze w obrocie będą rosły proporcjonalnie do wzrostu zapasów. Przewidujemy więc bardziej elastyczne podejście w kwestii udzielania kredytów. Nie należy jednak tego mylić z zasadami oprocentowania. Tu elastyczność rozważamy jedynie w przypadku kredytów na zakup artykułów sezonowych. Nie będą to jednak ruchy wielkie, a stopa oprocentowania zmniejszy się ewentualnie o jeden - dwa punkty.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#StefanPrzywecki">Gdzie więc szukać recepty na trudną sytuację finansową przedsiębiorstw handlowych? Wydaje się, iż bez zwiększenia marż trudności handlu będą się pogłębiały. Nie można bowiem ad calendas graecas zwiększać poziomu kredytów w finansowaniu obrotów.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#StefanPrzywecki">Generalne założenia polityki kredytowej banku polegają na prawidłowym określeniu ceny pieniądza. Musi być ona dostatecznie wysoka, aby zachęcała do oszczędzania, a tym samym zmniejszała presję na wygłodzony obecnie rynek. Taką politykę prowadzimy od br. Są już jej efekty. Bardzo wyraźnie wzrosły zarówno oszczędności, jak i udział wkładów długoterminowych we wszystkich wkładach pieniężnych. Banki jednak muszą działać na zasadach komercyjnych. Wyższa stopa oprocentowania wkładów pociąga za sobą automatycznie zwiększenie oprocentowania kredytów. Przyjęliśmy też założenie jednolitej polityki kredytowej w stosunku do wszystkich sektorów. Nie oznacza to jednak zrezygnowania z zasady selektywnego jej stosowania w odniesieniu do poszczególnych branż. Zgodnie z planem kredytowym oraz planem konsolidacji gospodarki narodowej bank udziela na znacznie korzystniejszych zasadach kredytów na cele preferowane. Zmniejsza to oczywiście odpowiednio wpływy przekazywane przez NBP do budżetu państwa. Każda propozycja obniżenia oprocentowania ponad przyjęte ustalenia musiałaby więc z drugiej strony mieć akceptację ministra finansów. Trudno wymagać, aby podjął on taką decyzję, ponieważ zmniejszenie wpływów oznaczałoby zwiększenie deficytu budżetowego, a więc niewykonanie ustawy budżetowej. Trudno wymagać również, aby komercyjne banki u zarania swego istnienia zdecydowały się na ponoszenie strat. Banki stosują obecnie i tak bardzo poważne preferencje kredytowe. Trudno również mówić o możliwości dokonania jakichś przesunięć wewnętrznych - jedyna bowiem możliwość to odstąpienie od preferencyjnego kredytu dla gospodarki żywnościowej, mieszkaniowej i ochrony środowiska i wprowadzenie na to miejsce preferencji dla handlu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MarcinNurowski">W wielu poruszonych tu kwestiach wnioski są wspólne. Odniosę się więc do spraw, gdzie, moim zdaniem, zarysowała się różnica poglądów. Nasz dramat rynkowy wynika nie tylko z niewielkiej podaży, ale przede wszystkim z nie kontrolowanego wypływu pieniądza na rynek. W ub.r. założenia planu dotyczące wzrostu dostaw zostały nie tylko wykonane, ale przekroczone. Ilościowo dostawy, których wzrost planowano na 3,2% , zwiększyły się faktycznie o 4% . Nie zostało to jednak zauważone wobec wzrostu dochodów i zjawisk rewindykacyjnych. W 1988 r. płace wzrosły bowiem o 83% , dostawy towarów w ujęciu wartościowym o 73% , a ceny o 61% . Pieniądz wygrał wyraźnie ten wyścig i stąd obraz handlu zdewastowanego, choć może jeszcze nie do końca. Mieliśmy bowiem w miarę poprawny rynek żywnościowy, nie nastąpiło załamanie rynku środków czystości.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MarcinNurowski">Zarysowująca się w ub.r. sytuacja, która w bieżącym jeszcze się pogłębia, zmusza do przyjmowania pewnych zasad polityki rynkowej. Jeżeli pieniądze wygrywają w wyścigu z towarem - musimy zdecydować się na pewne priorytety. Musi się nimi stać przede wszystkim ochrona rynku żywnościowego. Rząd zdaje sobie z tego sprawę. W najbliższych dniach zapadną m.in. ważkie decyzje inwestycyjne ograniczające nakłady w sferze tzw. inwestycji zaopatrzeniowych na rzecz inwestycji rynkowych.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#MarcinNurowski">Ministerstwo Rynku Wewnętrznego, w ramach swoich skromnych możliwości, desygnuje środki na kilka ważkich przedsięwzięć. Zaoferowaliśmy np. 13 mln dolarów kredytu dla przedsiębiorstw, które zdecydują się na szybki import towarów rynkowych i ich sprzedaż w kraju, aby za uzyskane złotówki kupić na przetargach dewizy i szybko zwrócić kredyt. Powinna to być dobra szkoła handlu.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MarcinNurowski">Nie ukrywam, że toczą spór z niektórymi organizacjami handlowymi. Spór ten dotyczy przede wszystkim polityki płacowej. Moim zdaniem, wiele wątpliwości w tej dziedzinie spowodowanych jest biurokratyczną strukturą wielu ogniw w handlu, Np. w „Społem” ruchoma część wynagrodzeń wynosi średnio 20–30% łącznych płac. Niestety, w Warszawie udział ten kształtuje się na poziomie 10% . W „Supersamie” płaci się w zasadzie „gołe” pensje. Jest to po prostu marne „urzędolenie”. Równocześnie w hali na ul. Człuchowskiej, gdzie ministerstwo niemal personalnie zaangażowane zostało w stworzenie placówki samodzielnej i samofinansującej się, kierownik tego obiektu zarobi niebawem 1 mln zł miesięcznie. Szkoda tylko, że musi to być inicjatywa odgórna. W „Społem” działa 2.700 sklepów wzorcowych. Ich model został wdrożony tylko połowicznie - w sferze zaopatrzenia, ale już nie w dziedzinie kształtowania polityki płacowej. Muszę również wyjaśnić, że bariera 40% wzrostu płac nie dotyczy w istocie tych przedsiębiorstw, których dynamika płac pozostaje w tyle za dynamiką zysków. Trudno jednak osiągać zyski, kiedy nawet kwiaciarnia w centrum stolicy kraju czynna jest w soboty i niedziele do godz. 16 i traktuje się to jako eksperyment. To po prostu śmieszne!</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#MarcinNurowski">Przechodząc do spraw generalnych - uważam, iż nasz resort powinien istotnie chronić i wspomagać handel żywnością. Tu istotnie trudne warunki finansowe wynikają w wielu przypadkach z przyczyn obiektywnych, np. z niskiego poziomu marż na skutek stosowania cen umownych. Uważam natomiast, że wszystkie przedsiębiorstwa, w których większość obrotów stanowią towary o cenach umownych, nie mają żadnych podstaw do żądania szczególnej ochrony. Powiem więcej: plajty będą tu mile widziane.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#MarcinNurowski">Wychodząc z tego punktu widzenia będziemy się starali wrócić do problemu kredytowania zapasów artykułów żywnościowych. Podejmiemy rozmowy z Ministerstwem Finansów i bankiem.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#MarcinNurowski">Odpowiem teraz na kilka pytań szczegółowych. Skutki przecen już obecnie trafiają w przedsiębiorstwach handlowych na fundusz ryzyka.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#MarcinNurowski">Fundusz rozwoju rynku przestał być instytucją rozdawania pieniędzy, a staje się podmiotem gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#MarcinNurowski">Systemowo Chcemy uregulować problem ulg dla placówek handlowych: zwiększyć wskaźnik ulg w podatku dochodowym z 0,7 do 1% wartości sprzedaży.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#MarcinNurowski">Nie pojechałem na targi świadomie - uznałem bowiem, że nie są to targi handlu i dla handlu, ale targi, na których wyraźnie widać dominację producentów. Pojechali tam wiceminister handlu i wiceminister przemysłu. Na konferencji prasowej jednak obecny był wiceminister handlu i dyrektor departamentu z Ministerstwa Przemysłu. Nie mogę tłumaczyć się za puste sklepy, które są takie nie z winy handlu.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#MarcinNurowski">Przykład podany przez posła H. Szablaka jest dowodem zwykłej kombinacji. Nie można zmieniać marż na tym samym szczeblu obrotu. Sprawdzimy to i takich cwaniaków będziemy w przyszłości puszczać z torbami.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#MarcinNurowski">I wreszcie sprawa piekarzy. Jestem świadomy trudności ekonomicznych w piekarnictwie oraz faktu, że rentowne jest wyłącznie wypiekanie bułek. Ale niestety, równocześnie mamy przykłady marnotrawstwa w tej branży. W Stalowej Woli np. buduje się piekarniczy gigant, a równocześnie nie są w pełni wykorzystane możliwości rzemiosła - wręcz przeciwnie, utrąca się tam rzemieślników. Na taką politykę nie możemy sobie pozwolić.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#MarcinNurowski">W związku z „Modeną” pragnę wyjaśnić, że obowiązuje ją taki sam system finansowy jak w firmach polonijnych, identyczne reguły gry i metody postępowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MaciejCzuk">Nasz resort zdaje sobie w pełni sprawę z obecnego stanu produkcji rynkowej oraz z faktu, iż poziom tej produkcji nie zadowala społeczeństwa. Wynika to przede wszystkim ze struktury przemysłu. Dotychczasowe działania restrukturyzacyjne nie dały pożądanych rezultatów. Struktura nadal nie jest przystosowana do potrzeb rynku. Obecnie w resorcie dominuje nowe podejście i nowa filozofia. Rynek stawiamy na pierwszym miejscu. Program zmian strukturalnych został przepracowany. Kryterium rynku stało się jednym z głównych kryteriów oceny efektywności. Musimy sobie jednak zdawać sprawę ze złożoności procesów zmian strukturalnych. Pragnę oświadczyć, że nie zabraknie nam uporu. Musimy jednak równocześnie zdawać sobie sprawę ze stanu technicznego przemysłu i z faktu, że dekapitalizacja sięga obecnie 50–60% .</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#ZofiaCzaja">Wszyscy zdajemy sobie sprawę, że dramat rynkowy wynikł z nadmiernego wypływu pieniądza. Nie widać jednak decyzji, które mogłyby zahamować ten wypływ. Ponadto następuje wyraźne zróżnicowanie społeczeństwa jeśli chodzi o dochody, Z jednej strony tworzy się elita posiadająca bardzo wysokie wynagrodzenia, z drugiej część społeczeństwa pauperyzuje się. Widać to również w handlu.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#ZofiaCzaja">Jaka jest rola Ministerstwa Rynku, jako koordynatora dostaw? Czy w jego ręku są jakiekolwiek narzędzia wywierania presji na producentów? Czy potrafimy się bez nich obejść?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WojciechWaśniowski">Chcę się podzielić wrażeniami z V Krajowych Targów „Wiosna-89” w Poznaniu. Zapoznaliśmy się z wystawionymi towarami. Kolekcja jest taka sama jak w ub.r. - oczywiście rzeczowo, a nie wartościowo.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WojciechWaśniowski">Czy te targi są potrzebne? Na pewno tak, choć można dyskutować, ile czasu powinny trwać. Wystawcy często proponowali, aby na targach było reprezentowane szersze grono producentów. To samo dotyczy giełd materiałowych, których jest zbyt wiele. Zaopatrzeniowcy tracą czas, energię i pieniądze jeżdżąc po całym kraju z jednej giełdy na drugą, W wielu dyskusjach na targach mówiono o zatrudnieniu. Zarówno w przemyśle kluczowym, jak i w spółdzielczości pracy jest duży nie wykorzystany potencjał produkcyjny z powodu braku ludzi: praca często tylko na jedną zmianę, i to niepełną. Płace w przemyśle kluczowym są niekonkurencyjne, szyje się tam odzież ciężką, bardzo poszukiwaną, ale pracochłonną. Prywatni wytwórcy szyją odzież lekką i sportową i mogą płacić swoim pracownikom bez ograniczeń. Stawiano także, wprawdzie na drugim miejscu, sprawę surowców. Ta bariera występuje raczej w przemyśle metalowym, jeden z zakładów produkujących wózki dziecinne twierdzi, że będzie zmuszony zaprzestać produkcji. Jeśli tak, to wózki będziemy musieli importować.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WojciechWaśniowski">Spółdzielczość inwalidów do niedawna miała gwarancję zaopatrzenia materiałowego, teraz ma zaopatrzenie niepełne. Sugeruje ona, by to co dawniej było gwarantowane na podstawie uchwały nr 141 przenieść do zamówień rządowych. Wydaje się, że jest to propozycja merytorycznie uzasadniona.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WojciechWaśniowski">Przemysł kluczowy pokazał na targach ładne fasony i wzory, ale oferuje w zbyt małych ilościach. Gorzej wypadła oferta spółdzielczości pracy, jest dużo skromniejsza. Rzemiosło pokazało bardzo różnorodną ofertę, widać zmiany na lepsze w jakości, kolorystyce i długości serii. Podobne wrażenie ma się po wizycie w pawilonie firm polonijnych, ich oferta doskonale uzupełnia braki w zaopatrzeniu w branży kosmetycznej.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#WojciechWaśniowski">Przedstawiciele wytwórców mówili także o barierach w handlu; przede wszystkim są to wysokie oprocentowania kredytów co dotyczy głównie towarów sezonowych.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#WojciechWaśniowski">Negatywnie oceniano w Poznaniu fakt, że na targach nie było ministra M. Nurowskiego arii ministra M. Wilczka.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#WojciechWaśniowski">Były sugestie, aby rozszerzać sieć sklepów firmowych. Problem ten szczególnie podnosili przedstawiciele spółdzielczości pracy. Wszyscy producenci uważają, że przetargi dewizowe są potrzebne, że jest to dla wielu jedyna droga do zdobycia dewiz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MariaJarosz">Brałam udział w zespole poselskim w wizytowaniu woj. chełmskiego. Jest to województwo bardzo słabo uprzemysłowione - 119 jednostek gospodarki uspołecznionej i 165 przedsiębiorstw prywatnych, powoduje, że jego kłopoty zaopatrzeniowe są dotkliwsze niż gdzie indziej. Mimo wysiłku handlu, nie udało się w tym regionie przeciwstawić negatywnym zjawiskom. Duże zakłady przemysłowe chcą, aby handlowcy odbierali towar własnym transportem i na własny koszt.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#MariaJarosz">Istniejąca w województwie sieć handlowa jest niskiej jakości, ponad połowa sklepów to obiekty małe, do 50 m2 i bez zaplecza. Nie ma w woj. chełmskim ani jednego dużego, ponad 1.000 m2 sklepu.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#MariaJarosz">Stan ten decyduje o możliwościach poprawy obsługi klienta. Wynika on z niskiej rentowności handlu - udział środków własnych ok. 8,5%. Handel używa wielu wybiegów by zdobyć towary - jest to zjawisko niekorzystne, ale zrozumiałe w istniejącej sytuacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#FranciszekDąbal">Tematy poruszone w referatach są bardzo ważne, wiele problemów wymaga rozwiązania, a nie tylko ustosunkowania się do nich. Sytuacja na rynku jest niedobra, podaż nie równoważy siły nabywczej ludności, nastąpił także spadek zapasów w handlu - w niektórych asortymentach bardzo znaczny. Opinia społeczna i reakcje ludności powinny nas niepokoić, nie tylko posłów, ale i decydentów. Atmosfera społeczna jest niezmiernie ważna, ma wymiar polityczny i nie można jej lekceważyć. Sytuacja na wsi jest jeszcze gorsza niż w miastach. Znając przyczyny trzeba się zastanowić, co zrobić, by uległa ona radykalnej poprawie. Ma na nią wpływ wymuszony wzrost wynagrodzeń, ale luka towarowa rośnie. Jak wynika z materiałów resortu, sytuacja staje się wprost tragiczna.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#FranciszekDąbal">Są dwie podstawowe przyczyny tego stanu: niedorozwój produkcji rynkowej i nadmierny eksport.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#FranciszekDąbal">Jaki wpływ ma resort na restrukturyzację przemysłu, bo praktycznie zwrotu w kierunku rynku się nie odczuwa? Czy te mechanizmy nie funkcjonują, a jeżeli, to dlaczego? Przecież rynek ma wpływ, na wiele spraw w kraju. W dalszym ciągu kształtuje się rynek producenta ze wszystkimi negatywnymi efektami. Sytuacja ekonomiczna przemysłu jest o wiele lepsza niż handlu. Skutki tej swobody i samodzielności przemysłu ponosi społeczeństwo. Na styku handlu z przemysłem tworzą się spółki pośredniczące i one powodują także wzrost cen przechwytując marże. To też jest spekulacja, i to w ramach istniejących przepisów.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#FranciszekDąbal">W materiałach resortu jest chyba zbyt wiele optymizmu nt. sytuacji ekonomiczno-finansowej w handlu. W „Samopomocy Chłopskiej” zysk wynosi 1,5%, a był 1,9%, czyli nastąpiło pogorszenie wyników finansowych. Cofnięto też preferencje w inwestycjach typu piekarnie, masarnie. Nie ma obecnie żadnych szans na rozwój tej bazy. Są to zjawiska bardzo niepokojące. Jak to się dzieje, że decyzje wysokiej rangi nie są respektowane? Np. uchwała nr 204 w żadnym z elementów nie została wykonana.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#FranciszekDąbal">Ludzie szukają możliwości wyższych zarobków, uciekają z handlu. Trzeba im stworzyć takie warunki pracy, by tę fluktuację zahamować Przemysł ma rentowność powyżej 20%, a handel nie może uzyskać wskaźnika 2–3%. Kolejne problemy to sprawa kredytowania zapasów sezonowych, np. środków do produkcji rolnej, a także lawina przecen towarów. Szukamy oszczędności, a koszty obsługi przecen są często wyższe niż same przeceny.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#FranciszekDąbal">Odnoszę się pozytywnie do uwag i wniosków zawartych w referatach i materiałach resortu, ale pytam, jak minister M. Nurowski widzi możliwość ich realizacji, bo trudno tu się zdobyć na optymizm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#StanisławMalinowska">Nie chcę polemizować z ministrem M. Nurowskim odnośnie zakładów „Modena” z Poznania. Jestem pracownikiem Zakładów Odzieżowych „Odra” w Szczecinie, ale w tej branży sytuacja jest taka sama w całym kraju. W przemyśle wzrost płac jest limitowany wzrostem produkcji, a firmy polonijne i prywatne nie mają żadnych barier i mogą płacić ile chcą. Efekt jest taki, że od nas ludzie po przygotowaniu zawodowym, po przeszkoleniu uciekają. Zostaną nam puste hale i kupiony za ciężko wypracowane dewizy park maszynowy, a firmy prywatne budują się, mają za co inwestować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MarcinNurowski">Twierdzę, że obecny system zarządzania gospodarką jest niesprawny. Chcemy zrobić eksperyment z kilkoma przedsiębiorstwami państwowymi - „Polmo-zbytami”. Niektóre z zakładów przekazujemy dyrektorom w rodzaj dzierżawy, aby zdjąć z nich cały krępujący je biurokratyczny gorset. Dyrektor takiego przedsiębiorstwa powinien móc zarobić bardzo dużo, jeżeli osiągnie dobre wyniki gospodarcze. Podzielam pogląd poseł S. Malinowskiej, że obecnie gospodarka państwowa jest tak skrępowana, że nie może działać.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#MarcinNurowski">Byłem pytany o system przecen. Jest to okrutne wobec handlu, ale zgodne z urynkowieniem gospodarki. Nie chcemy gwałtownych skoków cen, dlatego powinny to być przeceny częste, o małe kwoty, choć jest to dla handlu kłopotliwe. Jestem gotów na ten temat dyskutować i składam taką ofertę Wysokiej Izbie. Myślę, że w ciągu trzech, czterech tygodni można by dokonać dalszej wymiany poglądów i podjąć decyzje satysfakcjonujące 1,2 mln pracowników handlu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AlojzyBryl">Dziękuję za obecność posłom naszej Komisji, wszyscy mamy teraz bardzo dużo roboty, a grupa posłów dodatkowo specjalnie pojechała do Poznania na bardzo ciekawe rozmowy.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#AlojzyBryl">Dobrze by było, gdyby minister mógł w czasie targów spotykać się z producentami i przedstawicielami przedsiębiorstw handlowych i dyskutować z nimi. Mam prośbę do ministra M. Nurowskiego o wyjaśnienie z ministrem Jastrzębskim sprawy importu z Chin i Jugosławii, który niekorzystnie oddziałuje na nasz handel.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#AlojzyBryl">W rządzie, a dotyczy to nie tylko Ministerstwa Rynku Wewnętrznego, należy prowadzić aktywną politykę stymulującą rozwój poszczególnych asortymentów rynkowych. Nie możemy czekać od ustawy do ustawy, od jednego rozporządzenia do drugiego, to oddziaływanie musi być stale na bieżąco.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#AlojzyBryl">22 marca chcemy odbyć posiedzenie Komisji celem przyjęcia kilku opinii i dezyderatów. Proszę posłanki S. Pabisiak, J. Palmowską i K. Wawrzynowicz o przygotowanie materiałów.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#AlojzyBryl">Powinniśmy wesprzeć ministra rynku, by skutecznie mógł egzekwować efektywne działanie systemu prowizyjnego na niższych szczeblach handlu. Nie wszędzie rozumie się, że jest to system motywacyjny, który służy poprawie sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#AlojzyBryl">W naszych opiniach i dezyderatach powinniśmy oprzeć się na wnioskach sformułowanych w koreferatach. Dziękuję referentom za ich przygotowanie, a ministrowi Nurowskiemu i pozostałym naszym gościom za przybycie na posiedzenie Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>