text_structure.xml 73.6 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 27 stycznia 1987 r. Komisja Przemysłu, obradująca pod przewodnictwem posła Stanisława Opałki (PZPR), rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- aktualny stan rozwoju przemysłu celulozowo-papierniczego oraz jego perspektywy w świetle programu rządowego w tym zakresie,</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- projekt opinii do prezesa RM w sprawie rozwoju przemysłu tworzyw sztucznych,</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">- odpowiedź rządu na dezyderat do prezesa RM w sprawie rozwoju przemysłu wyrobów złącznych.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W posiedzeniu udział wzięli: wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Stanisław Mach, wiceminister przemysłu chemicznego i lekkiego Zdzisław Tokarski, wiceminister gospodarki materiałowej i paliwowej Waldemar Kozłowski, wiceminister hutnictwa i przemysłu maszynowego Stanisław Stańczykiewicz, prezes Zarządu Głównego RSW „Prasa-Książka-Ruch” Wiesław Rydygier, przedstawiciele Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Kultury i Sztuki, Rady Krajowej PRON, a także dyrektorzy Zrzeszenia „Papier” zakładów celulozowo-papierniczych w Świeciu oraz Kwidzynie.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Aktualny stan rozwoju przemysłu celulozowo-papierniczego oraz jego perspektywy przedstawił wiceminister przemysłu chemicznego i lekkiego Zdzisław Tokarski: Dziękuję za zainteresowanie się Komisji problemami tego niezwykle trudnego przemysłu. Chciałbym, uzupełniając przedstawione materiały, poinformować o ostatnich pracach rządu nad rozwojem przemysłu celulozowo-papierniczego.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">W 1984 r. ówczesne Ministerstwo Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego przygotowało program modernizacji przemysłu celulozowo-papierniczego do 1990 r, z pokazaniem koncepcji dalszego jego rozwoju po 1990 r. Jego założenia zostały zaakceptowane przez Prezydium Rządu w listopadzie 1984 r. Nie udało nam się w pełni wykonać wszystkich przyjętych przez Prezydium Rządu zamierzeń, ale główne kierunki są realizowane. Program przeszedł kolejną modyfikację w wyniku partyjno-rządowego przeglądu przemysłu celulozowo-papierniczego. Modyfikacje wynikają z próby przeznaczenia na ten cel większych środków niż pierwotnie zakładano. Wynika to w dużym stopniu z rosnących potrzeb opakowań ze strony przemysłu spożywczego, z potrzeb elektroniki i innych dziedzin gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">Zweryfikowana koncepcja rozwojowa była rozpatrywana na posiedzeniu Prezydium Komisji Planowania w marcu 1986 r. Zaprezentowane kierunki rozwoju uznano za słuszne i właściwe z punktu widzenia sytuacji w przemyśle oraz możliwości i potrzeb społecznych i gospodarczych kraju. Wskazano również, że głównym problemem jest rozwój produkcji mas włóknistych, zwłaszcza celulozy. Prezydium Rządu zaleciło Ministerstwu Przemysłu Chemicznego i Lekkiego, żeby wspólnie z Komisją Planowania znalazły możliwości rozszerzenia zakresu głębokiej modernizacji celulozowni. Realizacja tego wymaga ok. 250-300 mln dolarów oraz odpowiedniej ilości złotówek. Nie jest to więc zadanie łatwe. Chcemy w pierwszej kolejności przystąpić do modernizacji celulozowni zakładów w Ostrołęce i na tym tle wypracować model dalszego działania. Podobną formułę postępowania chcielibyśmy przyjąć w odniesieniu do modernizacji zakładów w Świeciu, w Kostrzynie i być może w Niedomicach.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">W drugiej części przedstawionych posłom materiałów wykraczamy poza ramy NPSG na lata 1986-1990 i przedstawiany wiele dodatkowych przedsięwzięć zmierzających do poprawy sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">W ramach generalnej koncepcji rozwoju przemysłu celulozowo-papierniczego zamierzamy rozwiązać w tej 5-latce problem papieru toaletowego. Program w tej dziedzinie został zaakceptowany i jest realizowany, choć nie bez trudności. Liczymy, że do 1990 r. uda nam się zlikwidować ten wstydliwy społecznie problem.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Ogromnie wiele uwagi poświęcamy zakładom w Kwidzynie, które jako duży dostawca celulozy decydują o rozwoju całego przemysłu celulozowo-papierniczego. Wspólnie z Ministerstwem Handlu Zagranicznego, przygotowaliśmy sposób finansowania rozwoju tego kombinatu. Jest to przede wszystkim sprawa dewiz. Liczymy, że nasz wspólny projekt uzyska wkrótce akceptację nadzorującego wicepremiera.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Nie chcę tu szczegółowo omawiać stanu technicznego przemysłu celulozowo-papierniczego. Stan ten jest znany posłom, którzy wizytowali nasze zakłady, a choć jest on zróżnicowany. generalnie rzecz biorąc należy ocenić go jako bardzo zły, zwłaszcza jeśli idzie o celulozownie i maszyny papiernicze. Zawsze ze Względu na wielką kapitałochłonność tego przemysłu brakowało nam środków. Tak jest i dziś.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Niezmiernie istotną jest sprawa zasilania dewizowego przemysłu celulozowo-papierniczego. Kiedyś uzyskiwał on 50% odpisów dewizowych, teraz - 40%. To jest przyczyną trudności w pełnym finansowaniu zarówno eksploatacji, jak i niezbędnych remontów i modernizacji. Zasygnalizowaliśmy propozycje zmian finansowania, choć propozycje są niezgodne z obwiązującymi obecnie przepisani, ale wprowadzenie ich stanowi warunek normalnej pracy przemysłu celulozowo-papierniczego. Musimy się pogodzić przez pewien czas z trudnościami w zaopatrzeniu kraju w wyroby papiernicze, rozminąć eksport przemysłu celulozowo-papierniczego i zapewnić mu w ton sposób środki na rozwój. 35 kg papieru na 1 mieszkańca stawia nas obecnie na przedostatnim miejscu w Europie.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Choć z oporami i trudnościami nasze przedsiębiorstwa przyjęły do realizacji wielomiliardowe inwestycje. Nie było to łatwe, ale dyrekcje i samorządy robotnicze podjęły się tego trudnego zadania. O skali tych przedsięwzięć świadczy fakt, że modernizacja jednej maszyny papierniczej to wydatek rzędu 2 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">Efektem realizacji przyjętego programu inwestycyjnego w obecnej 5-latce powinny być m.in. - poza wspomnianym już rozwiązaniem wstydliwego problemu papieru toaletowego - znaczny wzrost produkcji tektury budowlanej (do ok. 75 tys. ton), przyrost zdolności produkcyjnej w wytwórniach papieru gazetowego o ok. 24 tys. ton oraz wybudowanie nowej wytwórni papierów tłuszczoszczelnych na opakowania o zdolności rocznej ok. 6 tys. ton. Przewidujemy zaawansowanie modernizacji celulozowni oraz zakończenie budowy kombinatu w Kwidzynie.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Taki program wynika z wielkości środków, które kraj może przeznaczyć na rozwój przemysłu celulozowo-papierniczego. Nie zaspakaja to potrzeb. Szukamy więc innych niekonwencjonalnych rozwiązań, zwłaszcza problemu celulozy. Będziemy musieli wkrótce zamknąć całkowicie wyeksploatowaną celulozownię w Kaletach. W bardzo złym stanie Jest celulozownia w Kostrzynie. Jej modernizacja wymaga ok. 100 mln dolarów i 80 mln zł. Liczymy, że uda nam się zdobyć kredyty. Jeśli tego nie dokonamy, sytuacja w 1990 r. może się bardzo zaostrzyć.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">Do 1990 r. zakończymy budowę kombinatu w Kwidzyniu łącznie z dodatkowymi zadaniami, tj. budową największej w Polsce maszyny do produkcji papieru toaletowego. Pełną zdolność produkcyjną osiągną zakłady w Kwidzynie z istniejących już maszyn, co pozwoli poprawić zaopatrzenie w papiery rysunkowe, opakowaniowe i inne.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">Pewna szansa przyspieszenia rozwoju przemysłu celulozowo-papierniczego tkwi w tym, aby wspólnym wysiłkiem, przy udziale handlu zagranicznego, zdobyć dodatkowe środki dewizowe. Wspólnie z CHZ „Paged” został przygotowany perspektywiczny program zdobycia środków na modernizację istniejących obiektów, zwłaszcza celulozowni. Dzięki modernizacji chcemy osiągnąć większą produkcję i tą drogą spłacać zaciągnięty kredyt. Oznacza to w praktyce, że od ręki nie poprawimy sytuacji w zaopatrzeniu w papier małego kraju. Musimy przejściowo pogodzić się nawet z pogorszeniem tego zaopatrzenia, aby po tym uzyskać szybką poprawę sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">Liczymy na udział Związku Radzieckiego w modernizacji przemysłu celulozowo-papierniczego. Jak wynika z naszego rozeznania udział taki jest możliwy. Wkrótce przyjedzie do nas grupa poważnych przedstawicieli przemysłu z ZSRR.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MirosławFilipowicz">W uzupełnieniu obszernej informacji przedłożonej Komisji ograniczę się tylko do kilku kwestii. Przemysł papierniczy boryka się od lat z różnymi trudnościami, gdyż inwestycje są tu bardzo kapitałochłonne i o stosunkowo niskiej efektywności. W rezultacie narastało zacofanie techniczne i technologiczne, malały moce produkcyjne. Do dziś pracuje wiele maszyn papierniczych i tekturniczych o niskiej wydajności, które pamiętają XIX w. W latach 70. średnioroczne tempo wzrostu produkcji papieru i tektury nie przekraczało 3,5% wobec wzrostu produkcji przemysłowej ogółem o 7,5%. Coraz bardziej rozwierały się więc nożyce między rosnącymi potrzebami gospodarki a możliwościami produkcyjnymi tego przemysłu. W przeliczeniu na 1 mieszkańca kraj nasz plasował się na odległych miejscach spośród państw nie tylko Europy, ale i świata. Niektóre zakłady odrabiają do dziś straty w produkcji poniesione wskutek załamania się na początku lat 80. Stosunkowo niskie płace wpłynęły w znacznym stopniu na spadek zatrudnienia i ciągły niedobór wykwalifikowanych pracowników. Niedostatek odpowiednio wyszkolonych pracowników jest głównym powodem niewykorzystywania przez skontrolowane zakłady znacznego odsetka zdolności produkcyjnych, a nawet unieruchomienia 10 maszyn papierniczych, na których można byłoby produkować co najmniej 40 tys. ton papieru rocznie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MirosławFilipowicz">Nienależyta jest dyscyplina technologiczna w produkcji papieru i tektury. Braki i odpady w niektórych zakładach lub na niektórych maszynach dochodzą do kilkunastu procent ogólnej produkcji papieru, a wraz ze stratami powstającymi ze zrywów wstęgi papierowej są nawet niekiedy większe. Oznacza to, że znaczna część mocy maszyn jest marnotrawiona na produkcję tzw. makulatury własnej kierowanej do ponownego przerobu. W tym stanie traci się wiele tysięcy ton wyprodukowanego papieru oraz wiele milionów złotych w postaci poniesionych kosztów.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MirosławFilipowicz">To prawda, że w papierniach nie uda się całkowicie wyeliminować braków czy zrywów wstęgi papierowej. Trudno jednak pogodzić się z tym, że w podobnych warunkach i przy wytwarzaniu tego samego papieru straty w jednym zakładzie wynoszą 2-3%, a w innych 10-15%. W warunkach reformy gospodarczej straty te powinny przerażać kierownictwa zakładów. Tak jednak nie jest i to budzi niepokój. Bo przecież zmniejszenie tych strat poprawiłoby sytuację finansową niejednego zakładu oraz wpłynęło na częściowe przynajmniej złagodzenie trudności na krajowym rynku papierniczym.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MirosławFilipowicz">Odczuwalna poprawa zaspokojenia potrzeb uzależniona jest przede wszystkim od unowocześnienia i zwiększenia potencjału przemysłu celulozowo-papierniczego. Tak to widziało Prezydium Rządu, które postanowieniem z 24.X.1984 r. ustanowiło program modernizacyjno-rozwojowy tego przemysłu. Dotychczasowa realizacja programu napawa jednak obawą, że pełne jego wdrożenie ulegnie, podobnie jak wykonanie wielu inwestycji w tym przemyśle, znacznemu wydłużeniu w porównaniu do założonych terminów. Przyczyny są różne: brak dokumentacji i materiałów, przesuwanie terminów dostaw zamówionych maszyn i urządzeń, a głównie opieszałe wykonywanie robót budowlanych. Ponadto w niektórych zakładach kołacze się jeszcze duch ciągłego oczekiwania na pomoc z zewnątrz.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MirosławFilipowicz">Na jednym z posiedzeń Komisji sejmowej w 1984 r. twierdzono, że program jest realny i zostanie wykonany w założonych terminach. Dziś okazuje się, że wykonano zaledwie ok. 65% zadań zaplanowanych na okres, który upłynął. Dobre i to, bo bez tego programu w ogóle nie realizowano by wielu tych inwestycji. Nie napawa optymizmem przewidywana realizacja w najbliższych latach. Limit nakładów inwestycyjnych dla przemysłu celulozowo-papierniczego na lata 1986-1990 stanowi ok. 52% wielkości postulowanej przez resort. W tym stanie resort powinien podjąć konkretne działania dyscyplinujące, które zapewnią pełne wykorzystanie limitu. Mamy, niestety, wiele przykładów m.in. z ZCP Kwidzyn, gdzie niemal każdego roku planowane nakłady nie są wykorzystywane mimo priorytetu wykonawczego. W informacji resortu nie wspomina się w ogóle o możliwości zmniejszenia wydatków dewizowych na import środków produkcji, a konkretnie kaolinu. Mamy znaczne zasoby tego surowca, trzeba go tylko uszlachetnić. Od lat jednak sprawa nie może ruszyć z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MirosławFilipowicz">Nasza informacja zawiera wnioski, które uogólniają podstawowe problemy wymagające szybkiego rozwiązania. W bieżącej działalności przemysłu papierniczego trzeba jak najszybciej doprowadzić do optymalnego wykorzystania zdolności produkcyjnych maszyn papierniczych i tekturowych oraz urządzeń do wytwarzania mas włóknistych. Szokuje fakt, że nawet skromne zdolności nie są należycie wykorzystywane. Jak najszybciej też należy doprowadzić do wydatnego ograniczenia braków w produkcji papieru oraz poprawy jego jakości. Zaopatrzenie zakładów papierniczych w wózki chwytakowe do przemieszczania bel papieru ograniczyłoby straty w tym procesie. Sprawę tę omawiamy szerzej w naszej informacji.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MirosławFilipowicz">Jeżeli chodzi o działalność rozwojową, konieczne jest zapewnienie szybkiego i wydatnego wzrostu produkcji mas włóknistych, tj. celulozy, ścieru i masy półchemicznej. Najtaniej i najszybciej można to osiągnąć przez modernizację wytwórni mas włóknistych. Do produkcji, tych mas mamy pod dostatkiem drewna, które powinno się przerabiać w kraju zamiast eksportować. Drugi problem to poszukiwanie możliwości podjęcia budowy nowych instalacji do produkcji mas włóknistych. Następne zagadnienie to pełne i racjonalne wykorzystanie limitów inwestycyjnych na realizację zadań modernizacyjnych programu rządowego. Wreszcie - zwiększenie dostaw kaolinu krajowego i ograniczenie jego importu. Po pełnym uruchomieniu zakładu w Kwidzynie zapotrzebowanie na kaolin ulegnie podwojeniu.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MirosławFilipowicz">Te główne problemy - zdaniem NIK - powinny znaleźć się w centrum zainteresowania resortu. Zainteresowanie Komisji powinno ożywić działania na rzecz modernizacji tego przemysłu oraz dyscyplinować reżim technologiczny w procesie produkcji.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MirosławFilipowicz">Uwagi i wnioski wynikające z analizy materiałów informacyjnych Ministerstwa Przemysłu Chemicznego i Lekkiego, NIK oraz wyników wizytacji poselskiej w terenie zreferowała poseł Stanisława Paca (PZPR): Zespół wizytował Gdańskie Zakłady Papiernicze oraz Zakłady Celulozowo-Papiernicze w Kwidzynie i Świeciu. Po wizytacji i zapoznaniu się z materiałami resortu oraz NIK zespół stwierdza jednoznacznie, że w okresie 40-lecia przemysł celulozowo-papierniczy rozwijał się znacznie wolniej od pozostałych branż.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#MirosławFilipowicz">Postanowienie nr 53/84 Prezydium Rządu miało stworzyć warunki dla niezbędnej modernizacji i zwiększenia zdolności produkcyjnych celulozy, papieru i przetworów papierowych. W dotychczasowym okresie działalności modernizacyjnej prowadzonej w oparciu o powyższe postanowienie wydatkowano zaledwie 60% planowanych nakładów. Wpłynęły na to następujące czynniki: rozproszenie funduszów rozwojowych, brak środków dewizowych na import niezbędnych urządzeń z II obszaru płatniczego, trudności z lokowaniem wykonawstwa robót budowlano-montażowych i niedostatki materiałowe, a także doraźny charakter wszelkiego rodzaju ulg zwiększających środki przedsiębiorstw na cele rozwojowe.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#MirosławFilipowicz">Mimo tych trudności, w latach 1984-1985 podjęto przedsięwzięcia modernizacyjne o łącznej wartości kosztorysowej ok. 25 mld zł, z czego do dokończenia w bieżącym 5-leciu pozostało 14,9 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#MirosławFilipowicz">Bardzo niepomyślnym zwiastunem na obecną 5-latkę jest określony przez prezydium KP przy RM niski poziom możliwości inwestowania przez przemysł papierniczy. Stwarza to bardzo niekorzystną sytuację, zwłaszcza w zakresie mas celulozowych. Dokończenie budowy ZCP Kwidzyn, podjęcie budowy wytwórni bibułki kondensatorowej, tektury do produkcji papy, papieru toaletowego oraz dokończenie zadań rozpoczętych powoduje konieczność ograniczenia nakładów na celulozownie do 19 mld zł, podczas gdy koszt dużej modernizacji trzech zakładów wynosi ok. 100 mld zł. Również rozpoczęcie budowy nowej, tak bardzo potrzebnej celulozowni będzie musiało nastąpić dopiero w następnym 5-leciu. Taki zakres inwestowania w celulozowniach powoduje znaczne zahamowanie produkcji papieru. Przy uwzględnieniu planowanego importu, w 1990 r. można będzie wyprodukować zaledwie 1475 tys. ton papieru o dotychczasowej strukturze asortymentowej wobec zapotrzebowania w wysokości 2450 tys. ton. Równocześnie nie będzie wykorzystana zdolność produkcyjna maszyn papierniczych, powodując spadek już i tak żenująco niskiego wskaźnika zużycia papieru na 1 mieszkańca z 36 kg w 1986 r. do 34,7 kg w 1990 r. (wobec 91 kg w NRD i 75 kg w CSRS w 1981 r.).</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#MirosławFilipowicz">Przemysł zakłada przeprowadzenie dużej modernizacji celulozowni w Ostrołęce, Kostrzynie i Świeciu przy pomocy kredytu zagranicznego spłacanego wyrobami papierniczymi. Istnieje potrzeba szybkiego finalizowania tych kontraktów. Oferenci zagraniczni podejmują się przeprowadzić prace modernizacyjne w czarnie o połowę krótszym niż wykonawcy krajowi. Niezrealizowanie tych zadań spowoduje gwałtowny spadek produkcji celulozy i dalsze „odstawianie” maszyn papierniczych.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#MirosławFilipowicz">Potrzeby dewizowe tego przemysłu, bez pozostającego w planie centralnym importu celulozy i papieru, wynoszą 40-60 mln dolarów rocznie, z czego połowa - na modernizację, a reszta na eksploatację bieżącą. Większości urządzeń podstawowych nie produkuje przemysł krajowy ani państwa RWPG.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#MirosławFilipowicz">Przy obecnych stawkach odpisów dewizowych samofinansowanie się przemysłu jest nierealne, gdyż wymagałoby wyeksportowania do strefy dolarowej prawie 30% całej produkcji papieru rocznie, przy aktualnym pokryciu potrzeb krajowych w 67%. Można eksportować papiery stanowiące surowiec na opakowania, ale duży eksport spowodowałby ogromne zakłócenia w zakresie opakowań dla obrotu wewnętrznego i na eksport. W tej sytuacji jedynym wyjściem byłoby podjęcie przez RM decyzji, aby zakupy inwestycyjne dla przemysłu papierniczego mogły być finansowane centralnie.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#MirosławFilipowicz">Przeprowadzony na polecenie Biura Politycznego KC PZPR w 1985 r. przegląd przemysłu celulozowo-papierniczego i poligraficznego wykazał jednoznacznie brak pokrycia dewizowego na potrzeby modernizacyjne obu przemysłów. Potrzeby przemysłu poligraficznego umieszczone zostały na liście centralnego finansowania dewizowego w CER na 1987 r, a potrzeby przemysłu celulozowo-papierniczego pominięto, mimo że od ich realizacji zależą dostawy papieru dla poligrafii.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#MirosławFilipowicz">Dla złagodzenia bariery wykonawczej i niedostatków materiałowych niezbędne jest objęcie ważniejszych inwestycji stosownymi przywilejami rządowymi.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#MirosławFilipowicz">Przemysł oczekuje, że ostateczna redakcja ustaleń Prezydium Rządu z posiedzenia w dn. 1 grudnia ub.r. stworzy dogodniejsze warunki dla modernizacji i rozwoju, zgodnie z postulatami prezentowanymi przez przemysł. W szczególności oczekuje się na:</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#MirosławFilipowicz">- zobowiązanie ministra przemysłu chemicznego i lekkiego oraz współdziałających resortów do szybkiej modernizacji istniejących zakładów, zwłaszcza celulozowni, oraz do przeprowadzenia modernizacji celulozowni w Ostrołęce, Kostrzynie i Świeciu w terminie do 1990 r. z udziałem kapitału zagranicznego;</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#MirosławFilipowicz">- pilne zakwalifikowanie budowy nowej celulozowni jako inwestycji centralnej na następne 5-lecie;</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#MirosławFilipowicz">- objęcie zamówieniami rządowymi budowy nowych wytwórni wyrobów ważnych dla gospodarki narodowej oraz zadań modernizacyjnych o dużym znaczeniu, w tym przetwórstwa;</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#MirosławFilipowicz">- ujęcie potrzeb dewizowych przemysłu papierniczego jako przeznaczonych do sfinansowania centralnego;</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#MirosławFilipowicz">- zaakceptowanie proponowanych przez przemysł rozwiązań finansowych umożliwiających przedsiębiorstwom zwiększenie środków na cele rozwojowe, a tym samym samofinansowanie zakresu rekonstrukcji i rozwoju przez utworzenie funduszu scentralizowanego z odpisów amortyzacyjnych Zwolnionych w, 100% i innych źródeł, a także ułatwienia w dostępie do niskoprocentowych kredytów.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#HenrykJużykiewicz">Skoncentruję się na dwóch aspektach produkcji papieru i celulozy: na jakości i gospodarce opakowaniami przede wszystkim z kartonów i tektury. W 1979 r. Sejm podjął uchwałę w sprawie jakości wyrobów i usług oraz obiektów budowlanych. Przewidywała ona daleko idące sankcje dla producentów bubli oraz dla jednostek i osób wprowadzających je do obiegu. Dokument ten nakładał wręcz personalną odpowiedzialność na kadrę kierowniczą przedsiębiorstw produkcyjnych i usługowych za złą jakość produkcji i za świadczenie usług na nieodpowiednim poziomie. Dlaczego o tym mówię? Otóż uchwała ta nie straciła mocy obowiązującej natomiast jej przepisy odeszły w zapomnienie. Zła jakość papieru i marnotrawstwo opakowań kartonowych są wręcz przerażające.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#HenrykJużykiewicz">Z informacji Najwyższej Izby Kontroli wynika jednoznacznie, że 96% papieru drukowego tj. przeznaczonego do drukowania gazet nie odpowiada jakimkolwiek normom. Jeżeli dodamy do tego, że od norm odbiega także gramatura wytwarzanych gatunków papieru, zaistniałą sytuację będziemy mogli określić mianem dramatu.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#HenrykJużykiewicz">Jesteśmy na szarym końcu w Europie pod względem zużycia papieru i tektury w przeliczeniu na statystycznego mieszkańca. 35 kg na osobę stawia nasz kraj na ostatnim miejscu wśród krajów naszego kontynentu. To musi budzić niepokój. Tym większego znaczenia nabiera kwestia jakości. Proszę mi wybaczyć, może nieuważnie czytałem, ale nigdzie w materiałach resortowych nie znalazłem informacji mówiących o działaniach służących poprawie jakości produkcji papierniczej. Rozumiem doskonale, że tam gdzie mówi się o inwestycjach, mowa jest jednocześnie i o poprawie jakości, chociaż nie zaznaczono tego jednoznacznie. Jaki czeka jednak los stare zakłady tego przemysłu? Czy proces dekapitalizacji będzie postępował? Czy będzie ulegać poprawie jakość papieru wytwarzanego w tych zakładach?</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#HenrykJużykiewicz">Gospodarka opakowaniami budzi powszechny niepokój. Z jednej strony wszystkie przedsiębiorstwa narzekają na brak tektury i papieru, ale z drugiej strony nie robią nic, aby go racjonalnie wykorzystać. Zainteresowałem się tym tematem i przeprowadziłem miniwizytację poselską w kilku zakładach pracy Wrocławia, interesując się przede wszystkim sposobem wykorzystania zużytych opakowań. Zebrane przeze mnie informacje nie dają podstawy do snucia optymistycznych wniosków.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#HenrykJużykiewicz">Z informacji resortowej wynika, że poprawa zaopatrzenia w tekturę możliwa będzie dopiero po 1990 r. Wydawać by się mogło, że rozsądne korzystanie z opakowań powinno być jednym z wyznaczników działalności przedsiębiorstw. Tymczasem w zakładach sprzętu zmechanizowanego POLAR we Wrocławiu, w którym pracuję, rocznie zużywanych jest 3,2 tys. ton tektur, a skupowane tylko 100 ton. Podobnie jest w innych zakładach. Mieszczący się po sąsiedzku WROZAMET zużywa do pakowania kuchenek gazowych 1,2 tys. ton tektury, a skupuje 200 ton. Wrocławskie Zakłady Zbożowe zużywają 100 ton tektury, nie odzyskując jej wcale. Podobnie jak CHEMITEX, do którego nie powraca tektura, mimo że roczne zużycie określone zostało na poziomie 1,5 tys. ton. Także handel nie jest zainteresowany racjonalną gospodarką opakowaniami. We wrocławskim DOMARZE dowiedziałem się, że nikt nie zajmuje się odkupywaniem opakowań tekturowych. Tylko 2% tektur wraca do ponownego obiegu.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#HenrykJużykiewicz">Deficyt materiałów służących do produkcji opakowań pogłębiany jest ich złą jakością. Dotyczy to także wyrobów całego krajowego przemysłu. Tak wiele mówiłem na temat papieru, jego jakości, gospodarki opakowaniami, aby uzmysłowić wszystkim, że jest to w tej chwili jedna z najpoważniejszych przyczyn strat gospodarczych. Uważam więc za celowe podjęcie tego tematu w czasie odrębnego specjalnego plenarnego posiedzenia Sejmu. Stawiam także wniosek, aby Komisja Przemysłu zajęła się bliżej tymi sprawami w czasie jednego z najbliższych posiedzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#EdwardGnat">Przedstawione nam dzisiaj materiały zawierają wiele cennych i celnych uwag oraz spostrzeżeń. Nie ulega wątpliwości, że przemysł celulozowo-papierniczy wymaga gruntownej modernizacji. Równolegle jednak następować musi poprawa wykorzystania papieru i tekstury. Życie dostarcza przykładów, że z racjonalnością działań w tym względzie nie jest wciąż najlepiej. Poseł H. Jużykiewicz mówił o braku zainteresowania przedsiębiorstw przemysłowych i handlowych odzyskiwaniem opakowań tekturowych. Przykładów takich podać można więcej. Posłużę się najbliższym, z własnego podwórka.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#EdwardGnat">Przeczytałem gdzieś na początku miesiąca, że z powodu braku toreb wstrzymana została praca w jednej z przesypowni nawozów sztucznych. Brakuje toreb, gdy równocześnie w gospodarstwach wielu rolników piętrzą się one bezużytecznie, gdyż nikt nie chce ich kupić. Ja sam posiadam zapas 2 tys. toreb i chodzę od punku skupu do punktu skupu pragnąc zainteresować nimi. Efekt jest żaden. Zarówno placówki trudniące się skupem, jak i producenci nie przejawiają żadnego zainteresowania raz już użytymi torbami. Czy mówię o tym wyłącznie po to, aby „załatwić” swoją sprawę? Oczywiście nie, jakkolwiek wdzięczny byłbym ministrowi Z. Tokarskiemu za wskazanie sposobu w jaki mógłbym zagospodarować te torby, względnie je sprzedać. Przykład ten wskazuje, że wiele materiałów można by odzyskać, w tym także papier, w wyniku właściwej gospodarki i zasilić nimi przemysł narzekający na brak surowców i materiałów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#BarbaraPolańska">Przygotowane na dzisiejsze posiedzenie materiały resortowe są jakby historią urzeczywistniania postanowienia uchwały nr 53 Prezydium Rządu z 1984 r. w sprawie rozwoju przemysłu celulozowo-papierniczego. Jest to interesujące studium tego, co udało się zrobić oraz tego, co zrobić należy. Pragnąc wzbogacić wiedzę Komisji o tych sprawach odwiedziłam zakłady celulozowo-papiernicze w Konstancinie-Jeziornej oraz w Ostrołęce. Chciałabym podzielić się zasadniczymi spostrzeżeniami poczynionymi w czasie tych spotkań, w których poza kadrą kierowniczą uczestniczyli przedstawiciele samorządu, związków zawodowych oraz organizacji społecznych i politycznych.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#BarbaraPolańska">Na podstawie wizytacji stwierdzić mogę, że w obu zakładach w różnym stopniu urzeczywistniane są postanowienia rządowego dokumentu, o którym mówiłam na wstępie. Wyznacznikiem rozwoju obu przedsiębiorstw jest jednak modernizacja oraz unowocześnianie technologii wytwarzania w kierunku ograniczenia energo- i materiałochłoność produkcji. Zakłady w Konstancinie-Jeziornej zamierzają specjalizować się w produkcji papierów białych, w tym tak specjalistycznych, jak papiery do druku map oraz produkcji tzw. bibuł chłonnych i papieru toaletowego. Niezbędne nakłady inwestycyjne określone zostały na poziomie 1,0–1,5 mld zł. Taka specjalizacja w produkcji oznaczać będzie jednak zmniejszenia liczby wytwarzanych asortymentów papieru, w tym papierów drukowych.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#BarbaraPolańska">Ostrołęckie Zakłady Celulozowo-Papiernicze jakkolwiek także wpisały modernizację do strategii swojego rozwoju, to jednak uczyniły to w sposób szczególny. Na marginesie - z przyjemnością patrzyłam na ten zakład, słuchałam w jak doskonały sposób zakład potrafił przystosować się do reformy gospodarczej: jak korzystać z ulg systemowych i innych preferencji. Ostrołęcka „Celuloza” podporządkowała modernizację rozwojowi produkcji eksportowej. Uczyniono to w sposób niekonwencjonalny. Modernizację rozpoczęto od części papierniczej, tak aby wyrobami stamtąd pochodzącymi spłacać kredyt dewizowy zaciągnięty na remont i modernizację celulozowni - I etapu tego ciągu technologicznego. Sprawę skomplikowały jednak w II półroczu ub.r. kłopoty z uruchamianiem akredytyw w Banku Handlowym. Brak płynności rachunków odpisów dewizowych sprawił, że w realizacji tego przedsięwzięcia wystąpiły pewne opóźnienia.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#BarbaraPolańska">Modernizowane są także inne wydziały tego zakładu. Z myślą o zwiększeniu udziału makulatury w produkcji tektury i papierów opakowaniowych rozbudowywana jest makulatorownia. Rokrocznie zwiększane są nakłady na remonty bieżące i kapitalne. Wiele wydaje się na ochronę środowiska naturalnego. Miarą wagi, jaką przedsiębiorstwo przywiązuje do tych spraw niech będą następujące dane: w 1982 r. nakłady inwestycyjne wynosiły ok. 8–9% zysków przedsiębiorstwa. W minionym roku wzrosły do 30%. Większość przedsięwzięć finansowana jest ze środków własnych. 20 mln zł kredytu wobec Wartości sprzedaży wynoszącej 8 mld rocznie to doprawdy margines.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#BarbaraPolańska">Zakład legitymuje się dobrymi wynikami w dziedzinie oszczędności. Stosując system zachęt materialnych opisany w uchwale nr 9 Rady Ministrów z 1986 r., a przedtem w uchwale nr 130 z 1982 r. ograniczono znacznie jednostkową energo- i materiałochłonność produkcji. Wyrażając się z całym uznaniem o tym rozwiązaniu zwrócono mi jednak uwagę, że nagrody wypłacane z tego tytułu nie są wliczane do podstawy obliczania wymiaru emerytury. Dla załogi ostrołęckiej „Celulozy” jest to sprawa o istotnym znaczeniu. Przyrost płac zasadniczych jest tutaj bowiem niewielki. Zarabia się tutaj dzięki gospodarności, a to przybiera materialny kształt w postaci premii. Będę musiała zwrócić się do ministra gospodarki materiałowej oraz ministra pracy, płac i spraw socjalnych z prośbą o ustosunkowanie się do tego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#BarbaraPolańska">Nowoczesność gospodarowania w tym przedsiębiorstwie przejawia się także we wprowadzaniu zespołowych form organizacji pracy. Działają tu brygady, których rezultaty pracy są znacznie lepsze w zestawieniu z zespołami ludzkimi wykonującymi te same czynności przy tradycyjnym systemie.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#BarbaraPolańska">Nie oznacza to, że przedsiębiorstwo nie ma kłopotów. Sprostanie wymogom nowoczesności równoznaczne jest z potrzebą uzyskania zasilania dewizowego. Tych potrzeb przedsiębiorstwo samo się sfinansuje. Rozważana więc jest możliwość zawiązania spółki z udziałem kapitału zagranicznego, której przedmiotem działalności byłaby modernizacja niektórych wydziałów „Celulozy” i wspólne korzystanie z owoców tego wspólnego przedsięwzięcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WładysławJanecki">Znając temat dzisiejszego posiedzenia odwiedziłem Pabianickie Zakłady Papiernicze. Co charakterystycznego rzuciło mi się w oczy? Przede wszystkim ogromna fluktuacja pracowników. W zależności od roku sięga ona 30–40%. Oznacza to, że co czwarty pracownik, przyuczony już do wykonywania swoich czynności, zmienia pracę. Sądziłem, że przyczyną tego stanu rzeczy jest obowiązujący w tym zakładzie, jak i w większości zakładów celulozowo-papierniczych 4-brygadowy system pracy. Byłem chyba w błędzie, skoro w gdańskich zakładach papierniczych pracujących tylko na jedną zmianę fluktuacja wynosi także 30%.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WładysławJanecki">Popieram wnioski zawarte w wystąpieniu posła H. Jużykiewicza. Warto poświęcić jedno z najbliższych posiedzeń sprawom jakości, trzeba także zaapelować do odpowiednich władz o podjęcie działań przyczyniających się do poprawy stanu zagospodarowania opakowań. Warto zapłacić nawet i 50% wartości tylko po to, aby wróciły do powtórnego obiegu.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WładysławJanecki">Pabianickie Zakłady Papiernicze są monopolistą w produkcji niektórych gatunków papieru. Są one m.in. producentem papieru do maszyn liczących. Zwitek taki importowany z krajów I obszaru płatniczego kosztuje średnio 120 zł. Produkowany w Pabianicach tylko 30 zł. Powinniśmy wspierać tego rodzaju przedsięwzięcia antyimportowe. By stało się to możliwe, trzeba utrzymywać park maszynowy w pełnej sprawności. Przykład Pabianic dowodzi, że nie jest z tym najlepiej. Brak jest brygad zajmujących się konserwacją i remontami. Podobnie jest i w innych przedsiębiorstwach.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#WładysławJanecki">Pabianickie Zakłady Papiernicze zatrudniają 282 pracowników. Zostały one w ostatnim czasie włączone do Łódzkich Zakładów Papierniczych, tracąc swoją samodzielność. Jest to powodem niezadowolenia wśród załogi. Przyczyną jest następująca: produkcja całego przedsiębiorstwa jest w 1/3 udziałem zakładów w Pabianicach, tymczasem zakład ten otrzymuje zaledwie 1/9 środków przeznaczanych przez przedsiębiorstwo na remonty i inwestycje. Mam pytanie w imieniu załogi. Chciałbym usłyszeć opinię ministra Z. Tokarskiego, czy możliwe jest ponowne usamodzielnienie zakładów w Pabianicach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#StanisławOpałko">Wizytowaliśmy 5 zakładów przemysłu celulozowo-papierniczego. Rozmawialiśmy z przewodniczącymi rad zakładowych. Sekretarzami samorządów robotniczych i POP, przedstawicielami dyrekcji zakładów. Interesowało nas ich podejście nie tylko do spraw czysto produkcyjnych. Chcieliśmy wiedzieć, jak widzą dalsze możliwości przedsiębiorstw, gdzie tkwią główne przeszkody w ich działaniu. Bardzo wiele uwag było na temat budownictwa mieszkaniowego i sytuacji płacowej. Są to płace od 12 do 22 tys. zł, a więc raczej nieciekawe. Zwracano wiele uwagi na sprawy ochrony środowiska. Są tu nie tylko wielkie potrzeby, ale i konieczność wydatkowania ogromnych środków rzędu 2–3 mld zł w każdym zakładzie. W zakładach w Kluczach zwracano uwagę na postępującą feminizację załogi, podczas gdy większość maszyn papierniczych wymaga męskiej obsługi. W tym zakładzie trzeba było odstawić jedną maszynę papierniczą ze względu na brak obsługi. Zakład położony jest w rejonie o dużym braku siły roboczej. Blisko jest Huta „Katowice”.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#StanisławOpałko">Spotkaliśmy się z pełnym zrozumieniem sytuacji u dyrektorów wizytowanych zakładów. Krapkowickie Zakłady Papiernicze produkują celulozę i pochodny z niej papier. Produkują preszpan, tekturę i papę, której wytwórczość uruchomiono mimo dużych przeszkód strony jej producenta-monopolisty. Wykorzystując starą maszynę papierniczą rozpoczęto produkcję papy. Ogromnie zaniedbana pod względem technicznym i technologicznym Jest celulozownia w tych zakładach. Jest to celulozownia wyposażona prawie całkowicie w maszyny z importu z II obszaru płatniczego, a jej utrzymanie w ruchu wymaga środków dewizowych. Nie załatwią tego same zakłady w ramach postępu technicznego.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#StanisławOpałko">Na to, żeby fabrykę celulozy w Niedomicach doprowadzić do normalnego działania, trzeba 16 mln. Tych pieniędzy zakład nie posiada. Jest on jedynym producentem celulozy, stanowiącej półprodukt do wytwarzania środków wybuchowych oraz farb i lakierów. Sytuacja jest taka, że celulozownię albo trzeba odstawić, albo zacząć modernizować.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#StanisławOpałko">Niektóre celulozownie, w tym celulozownia w Kluczach, zostały już odstawione. Na skutek tego trzeba będzie w tym 5-leciu importować o 100 tys. ton celulozy rocznie więcej niż dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#StanisławOpałko">Myszkowskie Zakłady Papiernicze potrzebują na modernizację maszyn papierniczych 22 mln zł. Również nie mogą na nie liczyć. Jedna z maszyn papierniczych w tym zakładzie jest nowoczesna; pozostałe zamortyzowane w ponad 80%.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#StanisławOpałko">Zakłady Papiernicze w Kluczach - jak wspomniałem - zlikwidowały już celulozownię. Kiedyś zakład ten produkował najlepszy w kraju papier do pisania i drukowania. Dziś majątek trwały zakładu jest bardzo zużyty. W 70% zdekapitalizowane są również maszyny w Głuchołaskich Zakładach Przemysłu Papierniczego.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#StanisławOpałko">Możliwości rozwoju przedsiębiorstw tego przemysłu są bardzo małe. Źródłem tego rozwoju może być tylko pełna amortyzacja. Zakłady te są na ogół rentowne, ale zysk rzędu 8% nie pozwala na inwestowanie. Mogłyby pomóc ulgi w podatku dochodowym, a także współdziałanie zakładów, dla których przedsiębiorstwa przemysłu papierniczego są ważnymi kooperantami. W zakładach tego przemysłu są ludzie dobrze przygotowani do wprowadzania postępu technicznego, ale brak środków utrudnia realizację programu modernizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#KrzysztofCzyż">Uczestniczyłem również w wizytacji zakładów papierniczych. Regres w tym przemyśle jest bardzo duży. Występuje on nie od roku, ani od dwóch, ale od wielu lat. Dziś niemożliwe jest, żeby przemysł ten mógł sam wydźwignąć się z tego impasu, żeby stanął na własnych nogach. Sądzę, że pomogłoby mu zagospodarowanie w kraju szeroko pojętej makulatury. Przemysł ten mógłby w to miejsce wyeksportować część swoich wyrobów do II obszaru płatniczego.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#KrzysztofCzyż">Niezmiernie istotną jest sprawa zapewnienia środków potrzebnych do produkcji bieżącej przemysłu papierniczego. Nie można przecież iść do przodu, jeśli nie będzie się miało z czego produkować. Przykładem mogą być Zakłady w Kwidzynie w 1986 r. Co ma robić nowoczesny zakład, gdy brak mu środków już w punkcie wyjścia, tj. rozpoczęcia produkcji?</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#KrzysztofCzyż">Należy przejrzeć programy rozwojowe tego przemysłu. W programach tych zawarte są przedsięwzięcia bardzo ambitne, ale nie są one właściwie osadzone w istniejących warunkach gospodarczych. Na ich realizację nie ma ani potrzebnych dewiz, ani nawet złotych. Pod tym kątem programy rozwojowe muszą być weryfikowane. Zakłady przemysłu celulozowo-papierniczego nie mają dziś pełnej jasności, co dalej mają robić. Kadra pracująca w tych zakładach reprezentuje wysoką klasę i wie co należałoby zrobić. Musi jednak mieć jasność, co jest możliwe i realne do zrealizowania. Taka niepewność nie może trwać dłużej.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#KrzysztofCzyż">Przemysł celulozowo-papierniczy powinien otrzymać pomoc od innych gałęzi przemysłu. Chodzi o zaopatrzenie w części zamienne i środki produkcji. Obecnie przemysł celulozowo-papierniczy jest za bardzo dewizochłonny. Trzeba szukać innych rozwiązań próbować uruchomić produkcję przy pomocy krajowych urządzeń. W tej dziedzinie robi się bardzo niewiele.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#KrzysztofCzyż">Przy obecnej dewizochłonności przemysł ten nie będzie mógł pracować prawidłowo. Jestem pod wrażeniem tej wizytacji. Jest to przemysł, który wymaga radykalnych posunięć, tym bardziej, że jego niedociągnięcia rzutują ujemnie na sytuację na krajowym rynku i na życie społeczne. Bez rozwoju tego przemysłu będziemy mieli ciągle problemy typu społecznego.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#KrzysztofCzyż">Prezes Zarządu Głównego RSW „Prasa-Książka-Ruch” Wiesław Rydygier: Jesteśmy jednym z głównych odbiorców produkcji przemysłu celulozowo-papierniczego. Produkcja ta jest dla nas sprawą kluczową. Staramy się blisko współżyć z tym przemysłem i tam, gdzie to jest możliwe - pomagać. Chciałbym jednocześnie zgłosić pewne wątpliwości. Wąskim gardłem stała się celuloza. Czy dzieje się tak tylko dlatego, że urządzenia są bardzo wyeksploatowane? Istotny wpływ ma również struktura asortymentowa przemysłu papierniczego, a przede wszystkim wzrost produkcji wyższych gatunków papieru (przede wszystkim w Kwidzynie), charakteryzujących się wyższym zużyciem celulozy. Na zaostrzanie się problemu niedoboru celulozy mają również wpływ kierunki rozwojowe w tym zakresie. Z materiałów wynika, że Kwidzyn jest nadal obiektem sztandarowym. Wydaje się, że ten kierunek jest dalszym elementem pogłębiania się niedoboru celulozy.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#KrzysztofCzyż">W programie przyjmuje się, że sprawa celulozy będzie rozwiązywana w drugiej kolejności, zależnie od ewentualnych powiązań z zagranicą. W 1986 r. zetknąłem się z tą sprawą na przykładzie kwidzyńskim. Bardzo wątpliwa byłaby w tym przypadku efektywność, co będzie wiązało się ze sprawą cen. Dalsza silna rozbudowa Kwidzynia z implikacjami w strukturze produkcji i bilans celulozy oraz odkładanie sprawy zwiększenia produkcji celulozy na dalszy okres budzą wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#KrzysztofCzyż">Mam pytanie do wiceministra Z. Tokarskiego: na świecie w dużym stopniu odchodzi się od produkcji papieru gazetowego z celulozy, wprowadzając metodę termomechaniczną, to znaczy od razu przez ścier. Dlaczego w materiałach resortu nie ma nic na ten temat?</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#KrzysztofCzyż">W dyskusjach na temat reformy gospodarczej dużo mówi się o szkodliwości struktur monopolistycznych. I słusznie, ale za mało mówi się o niebezpieczeństwach płynących z pozycji monopolisty, a w szczególności - o głębokości niedoborów produkcji w stosunku do potrzeb. Materiały NIK i wystąpienia poselskie wskazywały m.in. na sprawę jakości. Nasze - odbiorców - możliwości oddziaływania są pod tym względem bardzo małe. Musimy też akceptować narzucaną strukturę asortymentową, zarówno w sensie gatunków, jak i gramatury. W poszukiwaniu źródeł pokrycia dla finansowania inwestycji, które w tym przemyśle są bardzo kosztowne i bardzo konieczne, nie dopowiadamy, że inwestycje przemysłu można finansować przez wzrost cen. Jest to zrozumiałe, ale wątpliwości budzi kwestia tempa wzrostu cen. Od wejścia Kwidzynia do produkcji ceny papieru ogromnie rosną. Papier kwidzyński jest bardzo drogi, a jakościowo budzi zastrzeżenia. Dotyczy to zresztą również innych zakładów, chociaż są i wyjątki - zakłady, które stosują umiarkowaną politykę cen, jak np. „Skolwin”. W innych jednak zakładach występuje bardzo silny wzrost cen papieru, z pewnością uzasadniony wzrostem cen energii i innych elementów oraz kursów walutowych. Jednak tempo to znacznie wyprzedza czynniki, które składają się na ten wzrost. Nasuwa się więc pytanie - jak określić to tempo? Niestety, pozycja odbiorcy jest tak słaba, że nie mamy wpływu na ceny. Import, który mógłby stanowić element konkurencji - nie wchodzi w rachubę ze zrozumiałych względów. Są to więc sprawy, nad którymi warto się zastanowić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#JózefDumała">Chciałbym potwierdzić to, co powiedziała poseł B. Polańska, że materiały NIK i resortu są dobre. NIK przedstawiła i uwypukliła istniejące niedomagania, a w materiale nie ukrywa się trudności i błędów, ale również poszukuje dróg wyjścia. W dalszych działaniach trzeba dążyć konsekwentnie do realizacji ustaleń, jakie przyjmujemy. Cieszy mnie, że to, o czym mówiono na spotkaniu w ZCP w Ostrołęce znalazło już odbicie w materiałach na dzisiejsze posiedzenie. Mówiono m.in. o tym, żeby na przykładzie OZCP wypracować metodę finansowania, warunki realizacji i spłaty przedsięwzięć modernizacyjnych w zakresie celulozy w oparciu o ewentualne kredyty zagraniczne. Dalej - postulowano, aby zwrócić się do ministra górnictwa i energetyki o odstąpienie od zakazu uczestnictwa w wykonawstwie inwestycyjnym firm budowlanych z tego resortu (np. „Betonstal”). Zgłaszano potrzebę rozwiązania nasilającego się problemu, który polega na tym, że wykonawcy urządzeń koniecznych do prac modernizacyjnych żądają dostarczania im materiału do produkcji. I to nie materiałów importowanych, ale dostępnych u nas. Np. OZCP musiały dostarczyć pewnemu zakładowi 20 kg blachy. Dzieje się to w sytuacji, kiedy nie mamy zapewnionych dostaw materiałów na remonty bieżące i potrzeby utrzymania zakładów w rucha.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#JózefDumała">W wielu zakładach nie jest respektowana zasada samodzielności. Dotyczy to podziału funduszów uzyskanych z tytułu oszczędności materiałów i surowców, zgodnie z odpowiednią uchwałą rządu. Stwierdza ona, że środki takie powinny być dzielone wśród pracowników zatrudnionych bezpośrednio w produkcji, ale w zakładzie najlepiej wiedzą, kto przyczynił się i w jakim stopniu do uzyskania tych oszczędności. Chodzi np. o premiowanie pracowników służb utrzymania ruchu.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#JózefDumała">Podstawowymi problemami dla OZCP, które powinny być rozwiązane w jak najkrótszym czasie, są:</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#JózefDumała">- ustalenie przez Bank Handlowy i MHZ jednoznacznego stanowiska co do przedstawionych przez potencjalnych dostawców warunków kredytowych;</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#JózefDumała">- jeśli spłata zaciągniętego kredytu następować będzie wyłącznie w drodze eksportu papieru pochodzącego z przyrostu produkcji, to powinno się zakładać oddanie kotła i wyparki „pod klucz”, a pozostałych zadań - w systemie wykonawstwa krajowego, przy pełnej dostawie maszyn i urządzeń z importu, jeżeliby natomiast miała być zawiązana spółka z kapitałem mieszanym, przy finansowym udziale kontrahenta zagranicznego, wówczas istniałaby szansa szybkiej realizacji całego przedsięwzięcia;</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#JózefDumała">- uzyskanie zgody organu założycielskiego na utworzenie spółki z udziałem kapitału zagranicznego;</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#JózefDumała">- uzyskanie odstępstwa - na pewno nieznacznego - od postanowienia nr 36/86 Prezydium Rządu w sprawie spłaty kredytu. Postanowienie wymaga spłaty kredytu produktem pochodzącym ze zmodernizowanego obiektu, zaś w przypadku OZCP problem należy rozpatrywać łącznie (celulozownia i papiernia);</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#JózefDumała">- uzyskanie kredytu bankowego;</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#JózefDumała">- ustalenie sposobu gromadzenia środków na modernizację.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WaldemarKozłowski">Sytuacja w zakresie produkcji materiałów opakowaniowych jest gorsza niż kilka lat temu. Proponowane dziś w tym zakresie rozwiązania mogłyby ewentualnie mieć charakter ekonomiczny. Stosowanie kaucji jest skomplikowane, bo podnosi cenę produktu. Jest to problem szczególnie trudny do rozwiązania przy foliach. Odzysk polietylenu jest dwa razy droższy od nowych opakowań. Żądanie, by rolnik płacił za opakowanie jest przy tym trudne ekonomicznie i społecznie. Trzeba cały ten problem przedyskutować, nie chcę proponować na gorąco żadnych rozwiązań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ZdzisławTokarski">Po postanowieniu Prezydium Rządu z 1984 r. większość przedsiębiorstw opracowała koncepcje rozwojowe, które następnie badano od strony merytorycznej oraz szukano źródeł finansowych. Nigdy nie uważaliśmy, że koncepcja jest dogmatem, który nie powinien ulec zmianie. Zostawiliśmy szerokie pole dla inicjatywy zakładów. Podjęcie tej wielkiej pracy przyczyniło się do ustalenia generalnych kierunków rozwoju produkcji określonych asortymentów. Kierunki te - choć z trudnościami - są realizowane.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#ZdzisławTokarski">Nawiązując do uwag prezesa W. Rydygiera muszę wyjaśnić nieporozumienie. Problem rozwoju produkcji mas włóknistych jest od początku problemem nr 1. W naszych materiałach znalazł się w części II, co nie zmienia faktu, że przyzna jemy mu wysoką rangę i myślimy o poszukiwaniu kierunków rozwoju. Mam tu na myśli także przerób makulatury. W tym zakresie nasze programy są nawet przekraczane i w najbliższych latach powinniśmy dojść do przerobu 600 tys. ton rocznie. Przerób makulatury, niewymagający skomplikowanych urządzeń, wykazuje zatem wyraźny postęp.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#ZdzisławTokarski">Podjęliśmy wiele działań w celu zmniejszenia zużycia celulozy. Jest tu m.in. kwestia modyfikacji instalacji ścieru. W Skolwinie celuloza stanowi 20–25% zawartości papieru. Jest to za dużo, gdyż produkuje się najbardziej prymitywną formę ścieru. Nie mamy instalacji odbarwiania ścieru. Budujemy taką instalację w Kwidzynie, a także chcemy budować w Skolwinie i Myszkowie.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#ZdzisławTokarski">Kwidzyn to inwestycja niedokończona. Jest wytwórnia celulozy, jest wytwórnia mas włóknistych, w programie mamy instalację odbarwiania ścieru. Może ktoś powiedzieć: należy zabrać z Kwidzynia celulozę do zakładów, które potrafią taniej produkować określony asortyment papieru. Ale przecież dotychczasowe inwestycje kwidzyńskie kosztowały miliardy, w tym sporo dewiz. Wspólnie szukamy najbardziej racjonalnych i ekonomicznych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#ZdzisławTokarski">Sprawa złotówkowego finansowania inwestycji: KP przy RM ustaliła ostatnio, że w tym przemyśle należy pozostawiać 100% odpisów amortyzacyjnych. Nie będzie więc większego problemu ze środkami złotówkowymi. Bank też będzie szedł na rękę. Wszystko to, łącznie z polityką cenową, powinno zapewnić środki finansowe, oczywiście w granicach NPSG.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#ZdzisławTokarski">Wypowiadamy się za każdym sposobem prowadzącym do rozwoju produkcji mas włóknistych. Szuka się rozwiązań w drodze udziału kapitału zagranicznego, tworzenia spółki. Ze strony resortu nie będzie przeszkód, oczywiście jeżeli system prawny umożliwi zawarcie takiej spółki. Trzeba przy tym pamiętać, że wchodzą w grę bardzo poważne kredyty, nie 1–2 mln dolarów, ale o wiele więcej. Nie można zatem dziwić się, że negocjacje trwają długo. Warunki są nam dyktowane. Ostrołęka niewątpliwie ma szansę być przykładem. Poseł J. Dumała powiedział, że to wymaga innego podejścia niż w postanowieniu Prezydium Rządu. Podobnie mówi się w ZCP w Świeciu, tam również poszukujemy możliwych rozwiązań.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#ZdzisławTokarski">Na temat jakości są uwagi NIK, mówił o tym również poseł H. Jużykiewicz. Moim zdaniem zasadniczą poprawę jakości można uzyskać przez modernizację maszyn papierniczych i zapewnienie odpowiedniego wsadu dewizowego. Nawet przy najlepszej obsłudze, na XIX-wiecznych maszynach nie osiągnie się cudownych wyników. Jednym natomiast z mankamentów, jeżeli chodzi o Kwidzyn, jest to, że zakład ten wybudowano w polu, więc ludzie, którzy tam pracują muszą dopiero nabrać odpowiednich nawyków. Jakość to nie tylko sprawa modernizacji, ale modernizacja maszyn gazetowych w Skolwinie musi spowodować poprawę jakości.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#ZdzisławTokarski">Na świecie maszyny papiernicze sterowane są coraz powszechniej przy pomocy komputerów, które obnażają wszystkie wady. Zakłady w Świeciu mają na tym polu już pewne doświadczenia. Inaczej patrzy się tam na jakość niż dawniej. Niezależnie od tego jest pewien margines niechlujstwa w naszych zakładach.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#ZdzisławTokarski">Sprawa kaolinu: w materiał ten zaopatrujemy się głównie w Czechosłowacji i Anglii (kaolin do powlekania). Zagospodarowanie surowca krajowego wymagałoby kilku miliardów złotych na budowę zakładu, nie mówiąc o dolarach, napotyka zatem na trudności. Sprawa może być realna dopiero w przyszłym 5-leciu.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#ZdzisławTokarski">Wkrótce powinniśmy otrzymać prototypowe wózki chwytakowe do transportu. Dzięki produkcji krajowej zmniejszy się dewizo-chłonność przemysłu celulozowo-papierniczego. A w ogóle - co robimy, żeby ją zmniejszyć? W ostatnich latach spada zapotrzebowanie tego przemysłu na dewizy, gdyż uruchamia się krajową produkcję urządzeń i instalacji. Wspólnym wysiłkiem kilku przedsiębiorstw oddano do użytku różne instalacje do produkcji klejów papierniczych, co pozwoliło zrezygnować z importu za kilka milionów dolarów. Uruchamiamy linię do produkcji papieru toaletowego. Z doświadczeń zachodnich wiemy, że podjęcie takiej produkcji wymaga sporo czasu. Rozważa się możliwość kooperacji z jedną z firm zachodnich, ale sprawa ta znajduje się dopiero we wstępnej fazie.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#ZdzisławTokarski">Zmniejszyliśmy też import papieru do produkcji folii dla meblarstwa.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#ZdzisławTokarski">Zeszłoroczne trudności z workami, w tym również na pasze, spowodowane były dużym postojem w Krapkowicach. Urządzenia są już obecnie w rozruchu i w br. trudności nie powinny występować.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#ZdzisławTokarski">Zakłady w Jeziornej złożyły koncepcję rozwojową, która będzie przeanalizowana za kilkanaście dni na wyjazdowym posiedzeniu kierownictwa resortu.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#ZdzisławTokarski">Wizytowałem niedawno zakłady w Pabianicach, gdzie nie zgłaszano takich uwag, jakiś tutaj padły. Rozważany jest projekt, żeby Pabianice stały się zakładem doświadczalnym Instytutu Celulozy i Papieru w Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#ZdzisławTokarski">Musiałem zgodzić się na podjęcie przez Krapkowice, Poznań i Łódź pewnych zleceń zagranicznych pod warunkiem, że wzrośnie zatrudnienie w tych zakładach. Udało się. W Krapkowicach będzie budowana w najbliższym czasie nowa hala, która bardzo zwiększy zdolność przerobową.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#ZdzisławTokarski">Bardzo trudnym problemem są Niedomice. Kończymy tam I etap modernizacji. Staramy się o środki na ciąg dalszy tego przedsięwzięcia. Muszę dodać, że nie mamy tam dostatecznie sprawnego kierownictwa.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#ZdzisławTokarski">Zakłady w Myszkowie uwzględnione są we wszystkich programach. Bierze się je pod uwagę przy rozpatrywaniu projektów wykorzystania ewentualnego kredytu Banku Światowego.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#ZdzisławTokarski">W Kluczach występuje duża fluktuacja kadr na tle płacowym. Mogę przy okazji poinformować, że średnia płaca w całym przemyśle celulozowo-papierniczym wynosiła pod koniec 1986 r. 22050 zł. Fluktuacja wynika także z pracy w ruchu ciągłym, do której młodzież się nie garnie.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#ZdzisławTokarski">W Głuchołazach trwają przygotowania do modernizacji maszyny gazetowej i rozwinięcia produkcji papierów podłożowych dla meblarstwa.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#ZdzisławTokarski">Zgadzam się z opinią, że wobec głębokości powiązań kooperacyjnych w tym przemyśle, różnej geografii potrzeb i możliwości dewizowych, potrzebne byłoby utworzenie scentralizowanego funduszu modernizacji i rozwoju dla wspierania najpilniejszych przedsięwzięć inwestycyjnych. Taka szansa istnieje. Część ulg w odpisach amortyzacyjnych byłaby scentralizowana, co wymaga zgody dyrekcji i rad pracowniczych poszczególnych zakładów.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#ZdzisławTokarski">Materiał nasz przedstawia bardzo pesymistycznie sprawę zasilania dewizowego, a potrzeby są ogromne. Jestem jednak przekonany, że prędzej czy później uda się złagodzić ostrość tego problemu. Trzeba przyjąć koncepcję, żeby eksportować te co można. Przez pewien czas musi więc funkcjonować priorytet eksportu. Nie uda się jednocześnie poprawić sytuacji na rynku wewnętrznym. Program proeksportowy, opracowany wspólnie z „Pagedem”, stwarza też nadzieję na postęp w dziedzinie małej modernizacji.</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#ZdzisławTokarski">Gdyby program rozwoju przemysłu celulozowo-papierniczego został zrealizowany, udoskonalenie technologii przyniosłoby w efekcie zmniejszenie zużycia drewna i energii elektrycznej oraz umożliwiło rozwiązanie problemu ścieków. Dzisiejszy poziom techniczny pozwala też wyeliminować mazut, a wprowadzić gazyfikację kory, traktowanej dotychczas jako odpady.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#StanisławOpałko">Zacznę od wspomnień. Niedługo po II wojnie światowej rozmawiałem z człowiekiem, który przed rewolucją 1917 r. prowadził własną papiernię w Rosji, potem był dyrektorem fabryki, a później przyjechał do Polski, gdzie pracował jako kierownik produkcji w Myszkowie. Był on doradcą Lenina ds. produkcji papieru. Twierdził, że trzykrotnie rozmawiał z Leninem w cztery oczy. Lenin miał jak gdyby „posegregowaną” wartość poszczególnych branż przemysłu. Przemysł papierniczy postawił na 5 miejscu, a więc wysoko. Znaczenie tego przemysłu jest zrozumiałe, ale możliwości w stosunku do potrzeb są skromne. Musimy jednak pamiętać, że człowieka przebudujemy tym, co niesie papier. Od tej strony powinna być rozpatrywana ważność produkcji papieru.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#StanisławOpałko">W materiale NIK podano, że maszyny papiernicze wykorzystujemy w 81%. Gdyby więc były możliwości surowcowe i nie było ograniczeń energetycznych, mielibyśmy więcej papieru. Występuje przy tym problem gramatury. Papier gazetowy, który powinien mieć 50g sięga 62g. W rezultacie jest taki gruby, że nieprzyjemnie odczuwa się to przy czytaniu. Gdyby gramatura była właściwa, mielibyśmy więcej papieru. Wklęsłodruk ma mieć 70g, a ma do 95g. Przed wojną było to wręcz niemożliwe, żeby fabryka produkowała papier o takich różnicach. My natomiast nie wyciągamy konsekwencji w stosunku do ludzi odpowiedzialnych za produkowanie takiego papieru. Wpływa to na koszty. Tkwi tutaj źródło bezinwestycyjnego działania na rzecz zwiększenia produkcji.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#StanisławOpałko">Zgadzam się z prezesem W. Rydygierem, że powinniśmy mieć na uwadze sprawy celulozy.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#StanisławOpałko">Jeżeli mówimy o poprawie warunków pracy, to musimy zdawać sobie sprawę, że ma to bezpośredni związek z zakładami inwestycyjnymi. Do tego kompleksu spraw zaliczają się również działania służące ochronie środowiska naturalnego.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#StanisławOpałko">Zadania wyznaczone w postanowieniu Prezydium Rządu wykonane zostały zaledwie w 65%. Jeżeli w ten sposób realizować będziemy kolejne postanowienia czy uchwały Prezydium Rządu, to przemysł papierniczy tak jak był w regresie tak trwać w nim będzie w nadchodzących latach. Decyzje rządowe podejmowano po to, aby zwiększyć produkcję papieru. Z tego punktu widzenia powinniśmy oceniać jej skuteczność.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#StanisławOpałko">Znamy trudności, z jakimi boryka się gospodarka narodowa. Z materiałów resortowych wynika, że nie pieniądze, a wykonawstwo jest podstawową przyczyną opóźnień w urzeczywistnianiu postanowień Prezydium Rządu. Znajomość istniejącego stanu rzeczy nie może przesłaniać jednak świadomości, że przemysł celulozowo-papierniczy znalazł się w krytycznej sytuacji. Przemysł ten potrzebuje znacznego zasilania dewizowego. Ocenia się, że kwota niezbędna do urzeczywistnienia zamierzeń w tej gałęzi przemysłu wynosi 400 mln dolarów do 1985 r. Połowę tej kwoty przedsiębiorstwa planują uzyskać ze sprzedaży papieru. Zasilanie w dewizy w pozostałej części jest jak na razie sprawą otwartą.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#StanisławOpałko">Jedynym producentem urządzeń dla przedsiębiorstw przemysłu celulozowo-papierniczego jest PAMPA w Cieplicach. Nie produkuje ona jednak wszystkich potrzebnych tym zakładom maszyn i urządzeń. Co więcej krajowi odbiorcy otrzymują zaledwie połowę wytwarzanych tu instalacji. Reszta jest przedmiotem eksportu. Nie można jednak czynić temu przedsiębiorstwu zarzutów z tego tytułu. Tak jak cały przemysł potrzebuje on zasilania dewizowego i stąd tak znaczny udział eksportu w wynikach produkcyjnych. Jest to dodajmy eksport opłacalny. Trudno jednak nie zauważyć, że jest to jednak ważną przyczyną opóźnień we wprowadzaniu postępu technicznego do najbardziej wysłużonych zakładów przemysłu celulozowo-papierniczego.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#StanisławOpałko">Z przyjemnością stwierdzam, że dzisiejsza dyskusja na temat problemów tego przemysłu była bardzo konkretną i rzeczową wymianą poglądów. Jest to w znacznej części zasługą ministra Z. Tokarskiego, który jest bodaj pierwszym ministrem zawiadującym tym przemysłem, który zna go do najdrobniejszych szczegółów. Generalna konkluzja z dzisiejszego posiedzenia jest następująca. O stanie przemysłu celulozowo-papierniczego decydować będzie przede wszystkim wykonawstwo, a dopiero w drugiej kolejności środki, w tym dewizy.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#StanisławOpałko">Prezydium Komisji zobowiązało poseł S. Pacę (PZPR) do przygotowania na najbliższe posiedzenie projektu opinii oceniającej aktualny stan przemysłu celulozowo-papierniczego oraz jego perspektywy rozwojowe.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#StanisławOpałko">W kolejnym punkcie obrad Komisja jednogłośnie przyjęła opinię w sprawie rozwoju przemysłu tworzyw sztucznych. Następnie Komisja rozpatrzyła odpowiedź rządu na dezyderat nr 3 do prezesa Rady Ministrów w sprawie rozwoju przemysłu wyrobów złącznych.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#StanisławOpałko">Uwagi i wnioski Komisji w tej sprawie przedstawił poseł Józef Szawiec (SD): W sformułowanym przez nas dezyderacie zwróciliśmy uwagę na ponad 20 spraw istotnych dla sprawnego funkcjonowania przemysłu wytwarzającego śruby oraz elementy do łączenia ze sobą różnych urządzeń technicznych. Odpowiedź, jaką otrzymaliśmy wyczerpuje większość sformułowanych przez nas pytań i wątpliwości. Z przykrością muszę powiedzieć jednak, że brak jest odpowiedzi na kilka zasadniczych, w moim odczuciu, pytań sformułowanych w naszym dokumencie. Sądzę, że po wysłuchaniu wyjaśnień wiceministra hutnictwa i przemysłu maszynowego S. Stańczykiewicza będziemy mogli uznać odpowiedź za zadowalającą. Jakich wyjaśnień oczekujemy?</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#StanisławOpałko">Z NPSG na lata 1986–1990 wynika, że na rozwój przemysłu śrub i elementów łączących zamierza się przeznaczyć 10 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#StanisławOpałko">Resortowy program minimum mówił o wydatkach inwestycyjnych rzędu 19,7 mld zł. Oznacza to, że w stosunku do najniezbędniejszych potrzeb nakłady inwestycyjne zostały okrojone o połowę. Jak w takim razie resort zamierza zapewnić powszechną dostępność wyrobów tego przemysłu zarówno dla przemysłu, jak i dla odbiorców rynkowych. Kolejna sprawą. Mówi się, te w 1987 r. nastąpi 8% wzrost dostaw śrub dla krajowych odbiorców. Jest to cyfra niewiele mówiąca nikomu. Nie wiadomo bowiem, jaki w tym przyroście będzie udział śrub o najbardziej poszukiwanych rozmiarach, a jaki tych, które już obecnie są dostępne na rynku. Cały świat, to znaczy wszyscy producenci rozliczają się z produkcji śrub w sztukach. My niezmiennie od II wojny światowej mierzymy produkcję śrub liczbą ton. Jest to chyba kompletne nieporozumienie. W poselskim dezyderacie sformułowaliśmy pytanie o orientacyjne terminy wprowadzenia zmodyfikowanego systemu rozliczania z produkcji przedsiębiorstw wytwarzających śruby. Odpowiedzi nie otrzymaliśmy.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#StanisławOpałko">Kontrole NIK wykazały niepełne wykorzystanie parku maszynowego przedsiębiorstw tego przemysłu. W naszym dezyderacie wskazaliśmy, te pełne wykorzystanie, często bardzo nowoczesnych maszyn i urządzeń jest najtańszym, bo bezinwestycyjnym sposobem zwiększenia produkcji, a tym samym poprawy zaopatrzenia rynku. Czy rząd, a jeżeli tak, to w jaki sposób zamierza sięgnąć po takie rozwiązanie. Odpowiedź rządu pomija tę sprawę. Interesowałaby nas również informacją o tym, w jaki sposób resort zamierza oddziaływać na poprawę struktury produkcji śrub? Z obserwacji wynika, że przemysł ten woli wytwarzać śruby o dużych przekrojach, stosunkowo mało pracochłonne, ale przynoszące znaczny zysk z uwagi na duży ciężar. Najbardziej deficytowymi na rynku są śruby o przekrojach M6–12. Czy poprawi się zaopatrzenie w te właśnie asortymenty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławStańczykiewicz">Chciałbym na wstępie serdecznie podziękować w swoim imieniu i w imieniu ministra J. Maciejewicza wszystkim członkom Komisji za to, że zechcieli poświęcić tyle czasu i uwagi problemom przemysłu śrub i elementów łączących. Nasza ocena jest wspólna: nierównowaga na tym rynku jest szczególnie irytująca i już dawno dojrzała do tego, aby radykalnymi środkami znacznie poprawić zaopatrzenie przemysłu i odbiorców indywidualnych. Czas, który został poświęcony tym sprawom nie jest czasem straconym.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#StanisławStańczykiewicz">Opracowany na lata 1986–1990 program rozwoju produkcji śrub przewidywał nakłady w wysokości ok. 20 mld zł. O taką właśnie kwotę wystąpiliśmy do Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, w trakcie przygotowania NPSG na lata 1986–1990. Do planu przyjęto kwotę o połowę mniejszą i stąd to ograniczenie, o którym mówił dezyderat.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#StanisławStańczykiewicz">Większość środków inwestycyjnych zamierzamy w bieżącej 5 latce przeznaczyć na dofinansowanie przedsiębiorstw kooperacyjnych. Wszyscy dyrektorzy przedsiębiorstw, z którymi mam okazję rozmawiać są jednomyślni w twierdzeniu, że możliwe jest nawet 20% zwiększenie krajowej produkcji przemysłowej pod warunkiem zapewnienia niezbędnej ilości wyrobów kooperacyjnych. W tej sytuacji szczególnie musi irytować brak śrub. Nie mówię tu o stratach czysto produkcyjnych. Równie ważne są straty moralne. Z powodu braku śrub wstrzymywana jest produkcja, robotnicy kierowani są do prac zastępczych. Trudno przy tym wytłumaczyć, że krajowy przemysł nie może, nie potrafi, nie jest w stanie wyprodukować niezbędnej liczby tak prostych wyrobów, jakimi są śruby. Do 1990 r. wydatkujemy na potrzeby tego przemysłu 10 mld zł. Oceniamy, że w wyniku tych inwestycji zaspokoimy potrzeby odbiorców na śruby i elementy łączące w 90%. Nie zamierzamy na tym poprzestać. Pragniemy zainteresować głównych odbiorców z pozostałych resortów partycypowaniem w nakładach na rozwój przemysłu śrub. Podjęliśmy już rozmowy z Ministerstwem Komunikacji, Ministerstwem Górnictwa i Energetyki oraz Ministerstwem Rolnictwa w sprawie dofinansowania przedsiębiorstw wytwarzających śruby. Liczymy, że w wyniku tych uzgodnień na rozwój przedsiębiorstw tego przemysłu będziemy mogli przeznaczyć 15–16 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#StanisławStańczykiewicz">Nie tracimy z pola widzenia rozwoju produkcji śrub o najbardziej poszukiwanych przekrojach, to jest śrub M6–12. Podjęliśmy rozmowy z przedsiębiorstwami spoza resortu, aby te skoncentrowały się na wytwarzaniu tych najbardziej poszukiwanych śrub.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#StanisławStańczykiewicz">Jedną z przyczyn niskiej produkcji były i są braki kadrowe przedsiębiorstw. Nie bez znaczenia była również ich zła sytuacja ekonomiczna, uniemożliwiająca wzrost płac. W 1985 r. wprowadziliśmy progową formułę podatku od ponadnormatywnych wynagrodzeń, zwalniając jednocześnie przedsiębiorstwa z wpłat z tego tytułu. Pozwoliło nam to „wyprofilować” bazę wyjściową do naliczania funduszu płac na kolejne lata. Począwszy od 1987 r. przedsiębiorstwa przemysłu śrub i elementów łączących mają przyznaną zmienioną formułę podatku od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń, tj. formułę od indywidualnych wynagrodzeń. Dzięki niej możliwy będzie wzrost płac w tych przedsiębiorstwach, co - jak mamy nadzieję - przyczyni się do zahamowania odpływu pracowników. Przedsiębiorstwa przemysłu metalowego zamknęły miniony rok średnią płacą w wysokości 22,2 tys. zł. Najniższa średnia płaca w przedsiębiorstwach przemysłu śrub wynosiła w Siemianowicach ok. 21 tys. zł, najwyższa średnia płaca wynosząca 24,06 tys. zł była udziałem pracowników Bielskiej Fabryki Śrub. Pragnę podać dla uzupełnienia, że średnia płaca w 1986 r. w całym przemyśle elektromaszynowym wynosiła 23109 zł.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#StanisławStańczykiewicz">Głównym dostawcą materiałów do produkcji śrub jest Huta „Warszawa”. Dość często słyszeliśmy od przedsiębiorstw, że jedyną przyczyną niepodejmowania produkcji śrub o małych przekrojach jest brak odpowiednich materiałów wsadowych. Z uwagi na to, całą produkcję dla potrzeb przemysłu śrub w Hucie „Warszawa” objęliśmy szczegółową kontrolą. Sprawdzamy zarówno liczbę, jak i asortyment prętów dostarczanych przedsiębiorstwom.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#StanisławStańczykiewicz">Zgadzam się całkowicie z posłem J. Szawcem, że najwyższa pora, aby odejść od ton i zacząć rozliczać producentów śrub z liczby wyprodukowanych wyrobów. Nie jest to jednak taka prosta sprawa. Przy automatach wytwarzających śruby brak jest urządzeń liczących. Sądzimy, że począwszy od II półrocza 1988 r. zaczniemy przechodzić na ilościowe rozliczanie przedsiębiorstw wytwarzających śruby. Cała operacja powinna zostać zakończona w ciągu najbliższych 2–3 lat.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#StanisławStańczykiewicz">W trosce o poprawę zaopatrzenia w śruby o najbardziej poszukiwanych wymiarach postanowiliśmy zobowiązać przedsiębiorstwa do wytwarzania określonej ich ilości. Mówiąc wprost: określiliśmy dla przedsiębiorstw limity produkcji śrub M6-M12. Jest to wprawdzie nie do końca zgodne z postanowieniami reformy gospodarczej, jednak uznaliśmy takie działanie za konieczne. Równocześnie starać się będziemy zainteresować spółdzielczość pracy i rzemiosło wytwarzaniem śrub o tych wymiarach. Sądzę, te powinno to przynieść dalszą poprawę zaopatrzenia rynku. Pragnę przekazać na zakończenie prośbę i sugestię ministra J. Maciejewicza, aby Komisja w miarę wolnego czasu zechciała powrócić pod koniec br. do tego tematu i skontrolować wyniki działań podjętych przez resort. Deficyt śrub uznajemy bowiem za rzecz żenującą i chcielibyśmy jak najszybciej mieć ten kłopot już poza sobą. Resort dokłada wszelkich starań, aby jak najszybciej skończyły się narzekania na brak śrub.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>