text_structure.xml
46.9 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 30 marca 1937 r. Komisja Nadzwyczajna, obradująca pod przewodnictwom posła Romana Pillardego (PZPR), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- poselski projekt ustawy o konsultacjach społecznych i referendum.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">W obradach udział wzięli: podsekretarz stanu w Urzędzie Rady Ministrów - rzecznik rządu ds. sejmowych Kazimierz Małecki, wiceprezes Zrzeszenia Prawników Polskich Jerzy Świątkiewicz oraz przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Obrony Narodowej, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Ministerstwa Finansów.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">Na wstępie posiedzenia poseł Roman Pillardy (PZPR) poinformował, że dopiero w dniu dzisiejszym członkowie Komisji otrzymali opinię o projekcie sporządzoną przez Zespół Doradców Sejmowych oraz projekt opinii Rady Społeczno-Gospodarczej w tej samej sprawie.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Dla umożliwienia zapoznania się z owymi materiałami Komisja zarządziła 30-minutową przerwę.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#RomanPillardy">Projekt został wnikliwie rozpatrzony w toku pierwszego czytania. Towarzyszy nam duże zainteresowanie społeczne.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#RomanPillardy">Zgodnie z decyzją powziętą na pierwszym posiedzeniu Komisji mamy dziś rozważyć, jaka jest relacja projektu ustawy do Konstytucji PRL oraz czy przedstawiając Sejmowi nasze stanowisko o projekcie - nie powinniśmy równocześnie zaproponować nowelizacji Konstytucji. Powinniśmy uwzględnić w dyskusji także stanowisko Zespołu Doradców Sejmowych oraz projekt opinii Rady Społeczno-Gospodarczej, który ma być przez nią dyskutowany w dniu 2 kwietnia br.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#SylwesterZawadzki">W pierwszej kolejności chciałbym ustosunkować się do opracowania Zespołu Doradców Sejmowych, bowiem od tego - od naszego stanowiska do owego dokumentu - założyć będzie także sprawa naszego stosunku do nowelizacji Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#SylwesterZawadzki">Przygotowany przez Zespół Doradców Sejmowych dokument jest niezwykle wnikliwy i bardzo dla nas cenny, lecz jeśli chodzi o problemy generalne - nie mogę się z nim zgodzić.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#SylwesterZawadzki">Pierwsza uwaga dotyczy propozycji wyjęcia z ustawy materii konsultacji społecznej. Jest to postulat nieuzasadniony. Zgadzam się, oczywiście, iż byłoby lepiej, gdyby uregulować tę sprawę 10 lat wcześniej, zaraz po zapisaniu w Konstytucji obywatelskiego prawa do „udziału w konsultacjach i dyskusjach nad węzłowymi problemami rozwoju kraju”. Jeśli jednak tak się nie stało, to upływ czasu nie może stanowić argumentu za tym, że zamierza się dokonać instytucjonalizacji instytucji nie odgrywającej większej roli, albo że będzie to regulacja pozorna. Przeciwnie - jestem zdania, że konsultacje społeczne pełnią w życiu politycznym rolę istotną i że projektowana ustawa może podnieść ich rangę, zwiększyć częstotliwość stosowania, a także korygować niedostatki, jakie występują w dotychczasowej praktyce.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#SylwesterZawadzki">Umieszczenie w jednej ustawie obu materii, tj. konsultacji społecznych i referendum, uważam za bardzo słuszne. Na całym świecie słyszy się głosy krytyki nt. jednostronności referendum jako instytucji, która umożliwia jedynie wypowiedzenie się „tak” lub „nie”, bez szansy przedstawienia bardziej szczegółowego stanowiska, jak np. w dyskusji, gdy zainteresowany jest ogólnie „za”, lecz równocześnie pragnąłby zgłosić krytyczne uwagi. Wnioski tego rodzaju mogą być przedstawiane właśnie w ramach dyskusji publicznej. Obie formy demokracji bezpośredniej - konsultacja i referendum - mogą i powinny być zatem wykorzystywane łącznie.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#SylwesterZawadzki">Druga generalna uwaga dotyczy postulatu Zespołu Doradców Sejmowych, aby poczekać z wprowadzeniem referendum ogólnokrajowego do przyszłej zmiany Konstytucji PRL. Autorzy dokumentu powiadają także, że przed ustanowieniem referendum ogólnokrajowego warto mieć doświadczenia w zakresie referendum lokalnego. Jest to, rzecz jasna, stwierdzenie słuszne. Na pewno byłoby lepiej konstruować nową instytucję, i to o tak wielkim znaczeniu, dysponując doświadczeniami z mniejszej skali. Zresztą już w 1961 r. zaproponowałem wprowadzenie referendum na szczeblu lokalnym. Nie uważam jednak, aby brak praktycznych doświadczeń stanowił powód dla odkładania sprawy. Gdybyśmy ograniczyli całą ustawę do zagadnień referendum lokalnego oznaczałoby to zasadnicze odejście od dotychczasowych propozycji. Wątpię, aby odpowiadało to społecznym oczekiwaniom. Dlatego uważam, że dotychczasową koncepcję ustawy należy zachować.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#SylwesterZawadzki">Nie zgadzając się z generalną linią opinii Zespołu Doradców Sejmowych, postuluję równocześnie wnikliwe rozpatrzenie przez Komisję szczegółowych uwag, jakie zawarte są w tej opinii.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#SylwesterZawadzki">Proponuję zatem, abyśmy na dzisiejszym posiedzeniu przede wszystkim ustosunkowali się do wniosków Zespołu Doradców Sejmowych, a dopiero później zajęli się celowością zmiany Konstytucji. Wstępnie zasygnalizuję, że opowiadam się za zmianą art. 2 Konstytucji, przy czym zagadnienie to przedstawię szerzej w dalszej i części posiedzenia.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#JerzyŚwiątkiewicz">Zrzeszenie od początku opowiadało się za uchwaleniem tej ustawy, traktując ją jako wyraz umacniania udziału społeczeństwa w sprawowaniu władzy. Już sam fakt, że konsultacje społeczne miałyby się odbywać w ramach ustawowej procedury, dowodzi trafności przedsięwzięcia. Konsultacje społeczne nie powinny być prowadzone okazjonalnie, przypadkowo, lecz w oparciu o określoną z góry procedurę.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#JerzyŚwiątkiewicz">Przede wszystkim chciałbym się jednak wypowiedzieć w sprawie instytucji referendum. Zrzeszenie Prawników Polskich uważa propozycję wprowadzenia referendum za w pełni trafną. Równocześnie wypowiadamy się za zmianą Konstytucji. Zmiana jest niezbędna z uwagi na obecne brzmienie art. 2 ust. 1 Konstytucji, który stwierdza, że „lud pracujący sprawuje władzę państwową przez swych przedstawicieli”. Ustanowienie referendum oznacza dodanie do obecnej koncepcji konstytucyjnej jeszcze jednego partnera, który - co prawda - występuje już obecnie, jednak nie bezpośrednio. Przyjęcie koncepcji bezpośredniego sprawowania władzy przez lud oznacza z tego punktu widzenia istotną nowość.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#JerzyŚwiątkiewicz">W odpowiedzi na tę argumentację stwierdza się niekiedy, że referendum nie musi być stanowiące - że może ono być także konsultatywne. Pogląd ten nie jest trafny. Należy zwrócić uwagę na art. 8 ust. 1 Konstytucji, zgodnie z którym „prawa PRL są wyrazem interesów i woli ludu pracującego”. Pomijając kwestię interesów - jako odrębną - pragnę wyrazić stanowisko, że z powołanego przepisu Konstytucji wyraźnie wynika, iż jeśli większość społeczeństwa opowie się za pewnym rozwiązaniem, to wola ta musi być w całej rozciągłości respektowana. Nie może dojść do sytuacji, w której suwerenny lud mówi jedno, a organa państwowe - coś innego.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#JerzyŚwiątkiewicz">Kolejny argument za potrzebą wprowadzenia instytucji referendum do Konstytucji PRL dostrzegam w tym, iż uzupełniony w 1976 r. art. 86 ust. 1 Konstytucji wyraźnie wymienia prawo obywateli do uczestniczenia w konsultacjach i dyskusjach. Tymczasem referendum jest czymś więcej. Nie może zatem dojść do dysproporcji, że Konstytucja wprost mówi o rzeczach mniej istotnych, natomiast sprawy o wiele bardziej doniosłe muszą być z niej domniemywane.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#JerzyŚwiątkiewicz">Ostatni argument wiąże się z art. 18 projektu ustawy. Mowa w nim, iż „wynik referendum uwzględnia się przy rozstrzyganiu sprawy poddanej pod głosowanie”. Co prawda, zdarzają się opinie, że „uwzględnia się” znaczy coś innego niż „wiąże”, wykładnia taka nie wydaje się jednak być właściwa. Jeżeli w aktach ustawodawczych używa się nomenklatury, że np. komuś coś się „przyznaję” albo, że „przydziela się mieszkanie X czy Y”, znaczy to, iż jest taki obowiązek.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#JerzyŚwiątkiewicz">Całkowicie też zgadzam się ze stanowiskiem posła S. Zawadzkiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#EdwardSzymański">Ustawa, której projekt dziś rozpatrujemy powinna regulować całą problematykę konsultacji społecznych i referendum w dotychczas założonych ramach. Opowiadam się tym samym przeciwko wnioskom Zespołu Doradców Sejmowych. Podzielam pogląd, iż projekt jest spóźniony, nie odpowiada natomiast prawdzie stwierdzenie, że w zakresie konsultacji obecny projekt nie wprowadza niczego nowego. Oczywiście będziemy musieli rozważyć wiele zagadnień szczegółowych. Ma razie wypowiadam się jedynie za utrzymaniem dotychczasowego zakresu regulacji.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#EdwardSzymański">Nic ma wątpliwości, że w projekcie chodzi o referendum wiążące, choć musimy zastanowić się nad nadaniem odpowiedniej formy temu zapisowi, bowiem obecny budzi krytykę. Jest jednak dla mnie - jako jednego z posłów, który podpisał projekt - oczywiste, że właśnie o to chodziło. Wynika to choćby z zestawienia części projektu poświęconych konsultacjom społecznym oraz referendum. Dysponuję opiniami Rady Legislacyjnej, Instytutu Państwa i Prawa PAN oraz ekspertyzami znawców prawa konstytucyjnego. Wszystkie te opinie wyrażają pogląd, iż referendum wiążące musi zostać wprowadzone do Konstytucji. Gdybyśmy zgodzili się z tą linią rozumowania - a dla mnie wyrażane tam argumenty są w pełni przekonujące - powinniśmy rozważyć wniesienie przez naszą. Komisję projektu ustawy o zmianie Konstytucji.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#EdwardSzymański">Wydaje się to tym bardziej wskazane, że na łamach prasy pojawiają się wątpliwości, czy przedłożenie projektu ustawy o konsultacjach i referendum nie ma charakteru działania pozornego. Jako uczestnik prac nad projektem, z całą odpowiedzialnością mogę odrzucić ten zarzut. Nie budzi wątpliwości, że dążymy do rzeczywistego rozszerzenia zakresu i form demokracji - przez wprowadzenie nowej instytucji referendum oraz umocnienie instytucji dotychczasowych, tj. konsultacji społecznych. Opracowanie projektu ustawy zmieniającej Konstytucję PRL będzie dodatkowym potwierdzeniem tych intencji.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#EdwardSzymański">Proponuje się nową redakcję art. 2 ust. 1 Konstytucji, który uzyskałby brzmienie: „Lud pracujący sprawuje władzę państwową przez swych przedstawicieli wybieranych do Sejmu Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej i do rad narodowych lub w drodze referendum”. Z kolei do art. 2 ust. 2 zostałby przeniesiony fragment obecnego ust. 1, statuujący zasadę wyborów powszechnych, równych, bezpośrednich, odbywanych w głosowaniu tajnym.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#AdamŚwiątek">Niewątpliwie mam mniejsze doświadczenie od posłów, którzy już zabrali głos, jestem bowiem tylko rolnikiem, za to bezpośrednio żyję w środowisku ludu pracującego. Również jestem zdania, że zmiana Konstytucji jest konieczna, bo ustalenie, czy tak ważne zjawisko społeczne jak referendum jest wiążące, nie może opierać się na samym tylko domniemaniu. Musi być o tym mowa w Konstytucji w sposób jasny, dla wszystkich czytelny. Mam natomiast wątpliwość, czy zmianę tę należy wprowadzić dziś, czy też może lepiej poczekać do większej zmiany Konstytucji. Moje wahanie ma za podstawę często podnoszoną w społeczeństwie opinię o niestabilności naszego prawa. Opinię tę musimy uwzględnić i to zwłaszcza w przypadku Konstytucji. Jeżeli wiadomo, że Konstytucja ma zostać w niedługim czasie poważnie zmieniona, to może do tego momentu lepiej nie dokonywać żadnych zmian, które nie są absolutnie konieczne. Rozważany dziś projekt ustawy może zostać ograniczony do problematyki konsultacji społecznych, a przepisy o referendum, których koncepcję możemy opracować, zaczną obowiązywać dopiero w momencie przyszłej zmiany Konstytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#JerzyJaskiernia">Podzielam stanowisko, że opinia Zespołu Doradców Sejmowych jest bardzo interesująca. Należy wyrazić wdzięczność za tak szczegółowe rozpatrzenie sprawy. Nie mogę jednak zgodzić się z ogólnymi konkluzjami, zwłaszcza, że w kilku sprawach są w niej zawarte dezinformacje, które - jak sądzę - w tak poważnym dokumencie nie powinny się znaleźć. Otóż w dokumencie Zespołu Doradców Sejmowych powtarza się kilka razy teza, iż konsultacje realizowane dotychczas nie są dobre, że są źle zaprogramowane oraz źle przeprowadzane. Powstaje przecież problem, jakie wnioski z tego wyciągać. Autorzy opinii uznali, że w tej sytuacji w ogóle nie należy normować spraw konsultacji. Można by nawet odnieść wrażenie, że a priori założyli, iż ustawa w tej materii nie jest potrzebna, następnie zaś próbowali zgrupować różne argumenty to uzasadniające. Moim zdaniem, trudności dotychczasowej praktyki konsultacji społecznych wskazują na coś odwrotnego. Jeśli dotychczasowa praktyka jest zła, należy ją skorygować, przyjmując nowe rozwiązania instytucjonalne. Szkoda, że Zespół Doradców Sejmowych przedstawił tak niewiele konstruktywnych propozycji. Z tego punktu widzenia lepszy jest projekt opinii Rady Społeczno-Gospodarczej. Byłoby przecież bardzo niedobrze, gdyby po kilku latach dyskusji na ten temat, po tym jak 115 posłów - chyba jest to sejmowy rekord - podpisało konkretny projekt, i ustawa została uchwalona w tak okrojonej postaci, jak proponuje Zespół.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#JerzyJaskiernia">Nawiązując do wypowiedzi prezesa J. Świątkiewicza, chciałbym zwrócić uwagę, iż używając sformułowania „uwzględnia się” wskazano na wiążący charakter wyników referendum. Można by dowodzić, że wyniki te nie byłyby wiążące, gdyby zostało użyte sformułowanie „może być uwzględnione”. Okazuje się jednak, że pojęcie „uwzględnia się” może być mylące. Dlatego należałoby w dalszych pracach poszukiwać zapisu wyraźnie stwierdzającego, że wynik referendum jest wiążący o ile zostaną spełnione określone wymogi. W dyskusji wskazywano, że wymogi przewidziane w projekcie ustawy są kontrowersyjne. Przy frekwencji wynoszącej ok. 50% propozycja poddana pod referendum musiałaby zyskać poparcie blisko 90% głosujących. Nie wydaje się celowe poddawanie pod referendum propozycji tego rodzaju.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#JerzyJaskiernia">Popieram stanowisko posła E. Szymańskiego; skoro jesteśmy zgodni co do tego, że chodzi nam o referendum mające wiążący charakter i skoro w Konstytucji uwzględniono instytucję konsultacji, zatem i projektowane referendum musi znaleźć odzwierciedlenie w ustawie zasadniczej.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#JerzyJaskiernia">Zgadzam się co do tego, że stabilność Konstytucji rzutuje na jej powagę, autorytet i rolę. W dotychczasowej praktyce nie wahaliśmy się jednak dokonywać zmian w Konstytucji. Gdybyśmy rzecz odłożyli do roku 1991, a więc do czasu, kiedy przewiduje się zakończenie prac nad całościową zmianą Konstytucji, to wówczas powstałaby sytuacja, w której wprowadzono by u nas referendum w drodze ustawy bez odpowiednich zmian w Konstytucji. I to dopiero stałoby się źródłem licznych wątpliwości.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#JerzyJaskiernia">Jeżeli więc chcemy instytucji referendum, jeżeli ma to być referendum stanowiące, to troska o stabilność Konstytucji nie powinna być argumentem przesądzającym.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#JerzyJaskiernia">Należy też pamiętać o tym, że ustawowe uregulowanie referendum jest czymś znacznie dalej idącym aniżeli unormowanie tej instytucji w tekście Konstytucji. Znam takie kraje, w których Konstytucja przewiduje referendum, ale brak odpowiedniej ustawy i wobec tego instytucja referendum nie jest wykorzystana.</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#JerzyJaskiernia">Jeżeli nie dokonamy zmian w Konstytucji, to stworzymy wrażenie, że boimy się czegoś, a przecież nie jest tak. Opinia publiczna właściwie odbiorze zmiany Konstytucji w tym zakresie. Tak więc uważam, że niezbędne jest dokonanie zmian w Konstytucji, choć szczegółowe sformułowania, o których mówił poseł E. Szymański, będą wymagały dalszych przemyśleń.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#JerzyJaskiernia">Opowiadam się za tym, byśmy poparli wniosek posła E. Szymańskiego i jako Komisja Nadzwyczajna na najbliższym posiedzeniu wystąpili z projektem zmiany Konstytucji, uwzględniającym wprowadzenie instytucji referendum.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#SylwesterZawadzki">Chciałbym nawiązać do zagadnienia zmiany Konstytucji. Uważam, że art. 2 Konstytucji wymaga uzupełnienia o przepis dotyczący formy demokracji bezpośredniej, jaką będzie referendum. Niedokonanie tej zmiany może spowodować różnego rodzaju zarzuty. Mogą zdarzyć się skargi do Trybunału Konstytucyjnego czy do Rady Państwa wskazujące, że pewne rozstrzygnięcia dokonane w referendum lokalnym stoją w sprzeczności z Konstytucją, która nie przewiduje takiej instytucji.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#SylwesterZawadzki">Problematyka konsultacji unormowana jest w Konstytucji. Dotyczy to także innych form, takich jak instytucja skarg i wniosków. Można wskazać przykłady instytucji, które unormowane są w Konstytucji, choć nie mają takiego znaczenia dla pogłębienia demokracji, jak instytucja referendum.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#SylwesterZawadzki">Argument dotyczący niebezpieczeństwa, które może być wywołane zbyt częstymi zmianami w Konstytucji jest istotny. Ale w przysadkach zmian o tak zasadni czym znaczeniu, jak proponowana, argument ten musi ustąpić wobec wagi zagadnienia referendum.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#SylwesterZawadzki">W przeszłości nie uwzględniliśmy w Konstytucji ustanowienia sadownictwa administracyjnego, Widzimy teraz, jak niezałatwienie pewnej sprawy we właściwym czasie powoduje, że odwleka się rozwiązanie problemu o zasadniczym znaczeniu.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#SylwesterZawadzki">Instytucja referendum unormowana jest w konstytucjach ZSRR, Bułgarii i Jugosławii. W Jugosławii stosowane jest referendum lokalne i doświadczenia związane z wykorzystaniem tego referendum są pozytywne.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#SylwesterZawadzki">Jeżeli chodzi o konkretny zapis konstytucyjny, to proponuję rozważyć takie rozwiązanie, które regulowałoby zagadnienie jako zasadę ustroju politycznego. Nie wiem, czy konieczne jest unormowanie całości problemu. Rozmiary ewentualnego zapisu konstytucyjnego dotyczące referendum pozostają do rozważenia. Uważam, że w Konstytucji należałoby zamieścić nowy ust. 3 w art. 2. Proponuje się, by otrzymał on brzmienie: „Formą bezpośredniego sprawowanie władzy przez lud pracujący jest w szczególności udział w głosowaniu ludowym (referendum)”. Ustęp ten ustanawiałby zasadę bezpośredniego sprawowania władzy przez lud pracujący jako ważną zasadę ustroju politycznego.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#PiotrStefański">W trakcie prac poprzedzających sformułowanie projektu poselskiego zadałem sobie pytanie, ile konsultacji przeprowadzono w Polsce w 1986 r. Ma pytanie to nie można było uzyskać żadnej wyraźnej odpowiedzi. Byli tacy, którzy wymieniali kilka konsultacji (w tym jedną dotyczącą instytucji rzecznika praw obywatelskich). Inni wymieniali liczbę 40–50 konsultacji. Biorąc pod uwagę nieostre i nie jednoznaczne określenie samej instytucji i fakt, że ruch związkowy oraz różne organizacje społeczne przeprowadzają akcje mające znamiona konsultacji trzeba stwierdzić, że niezbędne jest uregulowanie konsultacji w ustawie i nadanie tej instytucji jednoznacznego kształtu.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#PiotrStefański">W opinii Zespołu Doradców Sejmowych - wnikliwie opracowanej - daleko idącej - ten punkt nie został doceniony. Nie dostrzega się, że nieostrość dotychczasowych rozwiązań sprawia, iż mamy do czynienia z pewnego rodzaju - przepraszam za określenie - magmą.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#PiotrStefański">Jeżeli dyskutujemy dziś o celowości projektowanej ustawy - za sprawą opinii Zespołu Doradców Sejmowych - to należałoby rozważyć, czy w związku z rozpatrywanym projektem dokonać odpowiedniej zmiany Konstytucji. Moim zdaniem, konieczność dokonania takiej zmiany jest oczywista. To wszystko, o czym tak interesująco mówił poseł J. Jaskiernia, a co dotyczyło stanowczego charakteru referendum, będzie miało sens tylko wtedy, gdy zasada stosowania form demokracji bezpośredniej zostanie w Konstytucji jednoznacznie zapisana. Inne rozwiązanie musiałoby budzić zasadnicze wątpliwości, mogłoby też spowodować ingerencję Trybunału Konstytucyjnego.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#PiotrStefański">Opowiadam się więc za propozycją zgłoszoną przez posła E. Szymańskiego. Powinniśmy wystąpić z inicjatywą wniesienia projektu ustawy o zmianie Konstytucji. Najwłaściwszym rozwiązaniem byłoby dokonanie w art. 2 ust. 1 zmiany dotyczącej demokracji przedstawicielskiej i bezpośredniej. Powinniśmy także, biorąc pod uwagę dotychczasowy przebieg dyskusji, rozszerzyć nasze prace na art. 18 projektu i nadać mu brzmienie: „Wynik referendum jest rozstrzygający w sprawie poddanej pod głosowanie”. Związek tych dwóch zagadnień wydaje się oczywisty.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JerzyŚwiątkiewicz">Poseł P. Stefański sformułował konkretną propozycję dotyczącą art. 18 projektu. ZPP proponuje, by zaznaczyć w tekście, że wynik referendum jest rozstrzygający, jeżeli za określonym rozwiązaniem lub przeciw danemu rozwiązaniu wypowiedzą się uczestnicy tego referendum. Chodzi o to, by potem nie powiedziano: jeżeli większość głosowała „za”, to uwzględniamy wynik, a jeżeli „przeciw” - to przecież w ustawie nie napisano, że wynik trzeba uwzględniać.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JózefaMatyńkowska">Spotkałam się z grupą wyborców - prawników i działaczy związkowych. Rozmawiałam z nimi o projektowanej ustawie. Podkreślano, iż mimo że różne ustawy wprowadzają wymóg konsultacji, to jednak praktyka ich przeprowadzania jest różna. Dlatego niezbędne jest jednoznaczne zdefiniowanie konsultacji, określenie sposobu wykorzystania tej instytucji i ogłaszania wyników. Chodzi o to, by konsultacje stały się formą demokratyzacji naszego życia. Podkreślano też konieczność jednoznacznego sprecyzowania wiążącego charakteru referendum. To stwierdzenie było powszechne. Rysuje się więc potrzeba zmiany Konstytucji. Wskazywano na szczególne znaczenie tej ustawy.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JózefaMatyńkowska">Podzielam zatem pogląd posła E. Szymańskiego. Chciałabym też zwrócić uwagę, że podczas pierwszego czytania wypowiadali się również posłowie nie podpisani pod projektem. A zatem projekt ten zyskał poparcie szerszego kręgu posłów. Sugestie zawarte w opinii Zespołu Doradców Sejmowych nie odpowiadają zatem powszechnemu odczuciu.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MichałMarkowicz">Wysłuchaliśmy wypowiedzi wielu posłów, dysponujemy różnymi opiniami. Opinie te i poglądy są rozbieżne. Nie sądzę, by należało zastanawiać się teraz, czy podejmować temat, czy się wycofać. Potrzeba rozstrzygnięć ustawowych w tym zakresie nie podlega dyskusji. Można postawić pytanie, czy gdyby Sejm uznał za stosowne przeprowadzenie referendum w ramach dotychczasowych przepisów, to byłoby to niemożliwe? Skoro nie stawialiśmy tego pytania wcześniej to należy sprawę prowadzić dalej. Odwrót byłby spóźniony. Oczywiście uwagi dotyczące zmiany w Konstytucji nie są bez znaczenia. Należy więc pamiętać o tym przy prowadzeniu prac nad innymi ustawami w przyszłości.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MichałMarkowicz">Należy podkreślić, że w środkach masowego przekazu nadużywa się słowa „konsultacje”. Zostało ono zdewaluowane i wywołuje uśmiech. Kiedy ktoś z kimś porozmawia, to traktuje się takie zdarzenie jako przejaw konsultacji. To nieporozumienie. Należy dbać o precyzję unormowań.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#MichałMarkowicz">Uważam, że sprawy zaszły już tak daleko, iż niezbędne jest prowadzenie prac nad projektowaną ustawą i dokonanie zmian w Konstytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#SylwesterZawadzki">Obowiązujący stan prawny pozwala na przeprowadzenie referendum w przypadku uchwalenia przez Sejm odpowiedniej ustawy. Jest to jednak pogląd dyskusyjny.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#SylwesterZawadzki">Można spotkać się ze zdaniem, że skoro Konstytucja nie przewiduje referendum to nie jest ono dopuszczalne. Chodzi więc o to, by referendum stało się instytucją konstytucyjną nadającą kierunek działalności organów państwowych na szczeblu centralnym i terenowym.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#SylwesterZawadzki">Przedstawione w dyskusji stanowisko co do wiążącego charakteru referendum jest w pełni uzasadnione. Mogą być jednak wątpliwości co do tego, czy referendum w każdym wypadku powinno mieć włażący charakter. Wyobraźmy sobie sytuację, w której gminna rada narodowa występuje z propozycją dotyczącą zmiany podziału terytorialnego. Nie są to rzadkie przypadki. Dla poparcia swego stanowiska rada chciałaby przeprowadzić referendum. Można zapytać, w jakim stosunku zamiar ten pozostaje do art. 19 ustawy o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego, który przewiduje, że zmiany tego rodzaju dokonywane są po zasięgnięciu opinii właściwej rady narodowej i przeprowadzeniu konsultacji społecznej. Czy mamy uznać, że gminna rada narodowa upoważniona jest do przeprowadzenia takiego referendum, czy też należy trzymać się ustawy o systemie rad narodowych i samorządu terytorialnego? Sądzę, że tego rodzaju referendum nie byłoby zgodne z ustawą normującą działalność rad narodowych i nie mogłoby obowiązywać wojewódzkiej rady narodowej. To samo dotyczy np. przeniesienia siedziby gminnej rady narodowej. Chodzi przecież nie tylko o sprawy ludności danej gminy.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#SylwesterZawadzki">W praktyce z instytucji referendum może korzystać również ruch ekologiczny. Np. propozycja zamknięcia przedsiębiorstwa uciążliwego dla otoczenia może stać się przedmiotom referendum. A działalność tego przedsiębiorstwa może dotyczyć całego kraju, gdyż chodzić będzie o zakłady mające ogólnokrajowe znaczenie.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#SylwesterZawadzki">Należałoby więc posłużyć się sformułowaniem zawartym w ustawie bułgarskiej, która stwierdza, że rady ludowe mogą podejmować uchwały o zasięgnięciu opinii ludności, włącznie z referendum, przy rozstrzyganiu najważniejszych problemów pozostających jednak w zakresie ich kompetencji. Powinniśmy to zagadnienie rozważać już obecnie przyjmując, że organ może przeprowadzić referendum działając w ramach własnych kompetencji.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#ZbigniewPruszkowski">Chciałbym poruszyć dwie sprawy, a mianowicie celowość wydania ustawy o referendum, nad której projektem obecnie pracujemy oraz, czy jej uchwalenie powinno byś związane ze zmianą Konstytucji, czy też nic.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#ZbigniewPruszkowski">Podziałam opinie moich przedmówców, którzy zwracali uwagą na to, że dotychczas różnie rozumiano określenie konsultacji, różny był ich zasiąg oraz różny sposób wykorzystywania uzyskanych tą drogą wyników. Zgadzam się również z głosami posłów, którzy zwracali uwagę na nadużywanie przez propagandę pojęcia konsultacji, gdy jeszcze nie wiadomo było dokładnie, jakie sprawy mogłyby być poddawane konsultacji, w jaki sposób wykorzystywano by uzyskane wyniki. To, że projekt ustawy o konsultacjach społecznych i referendum wpłynął do Sejmu oceniam jak najbardziej pozytywnie. Zawarte w nim określenia usuwają niedomówienia, o których wcześniej mówiłem. Szkoda tylko, że z tym projektem nie wystąpiono wcześniej. Niemniej jednak obecna sytuacja sprzyja temu, aby uchwalić wspomniany projekt, aby stał się on obowiązującym prawem, gwarantującym skuteczność konsultacji. Sądząc z dotychczasowej dyskusji sprawa ta nie była poddawana w wątpliwość.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#ZbigniewPruszkowski">Jeżeli chodzi o samo referendum, to na podstawie przeprowadzonych rozmów, spotkań z różnymi grupami społecznymi, mogę stwierdzić, iż powszechnie uważa się, że skoro już wprowadzamy tę instytucję, to jej wyniki muszą być wiążące. Nie może być tutaj mowy o dowolności. Jeżeli tak, to musi to z kolei znaleźć odpowiednie odzwierciedlenie w Konstytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#EugeniuszOchendowski">W sprawie referendum i zmian w Konstytucji wypowiedziałem się już na plenarnym posiedzeniu Sejmu. Stwierdziłem wówczas, że konstytucyjne przepisy dotyczące systemu przedstawicielskiego nie powinny ulec zmianie. Sądzę natomiast, iż konieczne jest dodanie nowych sformułowań dotyczących referendum.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StanisławStasiak">Niewątpliwie pożądane jest rozszerzanie udziału społeczeństwa w podejmowaniu decyzji. Wprawdzie konsultacje nie są niczym nowym, jednak z tej formy zasięgania opinii korzysta się w wąskim zakresie. Formą konsultacji są np. przekazywane Sejmowi opinie Rady Społeczno-Gospodarczej. Uważam, że godne podkreślenia w projekcie jest to, iż przewiduje on konsultacje ze wszystkimi obywatelami.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#StanisławStasiak">Projekt ustawy o konsultacjach społecznych i referendum rodził się wiele lat. Mówiono o tym wcześniej. Nieporozumieniem wydaje się jednak doręczanie opinii nt. projektu ustawy na 5 minut przed posiedzeniem Komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#StanisławMajewski">Dotychczasowy przebieg dyskusji wykazuje, że zdecydowana większość posłów opowiada się za zmianą Konstytucji. Ja również opowiadam się za tym rozwiązaniem. Wprawdzie w czasie plenarnej dyskusji nad projektem ustawy stwierdziłem, że należy wstrzymać się ze zmianami w Konstytucji, ale nie można przecież lekceważyć argumentów, jakie padły podczas dzisiejszego posiedzenia Komisji. Oczywiście, jako Komisja moglibyśmy uchylić się od rozwiązania tej kwestii i zwrócić się do Trybunału Konstytucyjnego z odpowiednim pytaniem prawnym. Rozwiązanie takie stawiałoby jednak Trybunał nad Sejmem. Tymczasem opinia nauki sformułowana m.in. przez Zespół Doradców Sejmowych, jak również rozwiązania przyjęte w innych krajach socjalistycznych, przemawiają za zmianą Konstytucji.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#RomanPillardy">Poselski projekt ustawy o konsultacjach społecznych i referendum był już przedmiotem debaty plenarnej i ani wtedy, ani w świetle opinii Zespołu Doradców Sejmowych sama inicjatywa nie była kwestionowana. Odwrotnie, formułowano opinię, że powinien on zostać uchwalony. Sądzę, że w tej sprawie jesteśmy zgodni.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#RomanPillardy">Podstawowym tematem naszego posiedzenia było ustalenie, czy konieczna będzie zmiana Konstytucji. Poza jednym głosem, który nie był przeciwny temu rozwiązaniu, a jedynie zachęcał do głębokiego rozważenia wszystkich „za” i „przeciw” nikt nie proponował odsunięcia poprawek do Konstytucji na dalszy czas. Szczegółową propozycję zmiany przedstawił poseł E. Szymański. Na tej podstawie rozumiem, że nasza Komisja wystąpi z inicjatywą ustawodawczą w celu wpisania do art. 2 Konstytucji przepisów dotyczących referendum. W tym momencie podstawowy cel naszych dzisiejszych obrad został zrealizowany. Chciałbym jednak ustalić kilka kwestii porządkowych.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#RomanPillardy">Prezydium Komisji proponuje, aby następne posiedzenie odbyło się 9 kwietnia. Protokół z dzisiejszych obrad będzie do wglądu w Biurze Prac Sejmowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#EdwardSzymański">Proszę o głos, bo wiele wskaże na to, że zajdą zmiany w terminarzu prac Sejmu. Pierwotnie zakładano, że posiedzenie Sejmu odbędzie się ok. 15–16 kwietnia. Obecnie rozważa się możliwość zwołania posiedzenie Sejmu w dniu 10 kwietnia. W związku z tym, ponieważ wchodzi w grę wniesienie projektu o zmianie Konstytucji, proponuję już teraz przygotować redakcję tego projektu i ją przedyskutować tak, aby jeszcze dzisiaj można było podpisać inicjatywę poselską.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#RomanPillardy">Ponieważ nie słyszę głosów sprzeciwu rozumiem, że propozycja została przyjęta.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#RomanPillardy">Po godzinnej przerwie rozdano projekt ustawy o zmianie Konstytucji PRL - przewidujący nadanie art. 2 następującej treści:</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#RomanPillardy">„1. Lud pracujący sprawuje władzę państwową:</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#RomanPillardy">1) przez swych przedstawicieli wybieranych do Sejmu PRL i do rad narodowych w wyborach powszechnych, równych, bezpośrednich, w głosowaniu tajnym,</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#RomanPillardy">2) bezpośrednio, w drodze referendum.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#RomanPillardy">2. Przedstawiciele ludu w Sejmie PRL i w radach narodowych są odpowiedzialni przed swymi wyborcami i mogą być przez nich odwoływani.</u>
<u xml:id="u-20.6" who="#RomanPillardy">5. Zasady i tryb przeprowadzania referendum określa ustawa”.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JerzyJaskiernia">Mam wątpliwość, czy w ust. 1 pkt 2 w nowym brzmieniu konieczne jest użycie słowa „bezpośrednio”. Termin ten jest uzasadniony, bo doktrynalnie formy demokracji dzielą się na bezpośrednie i pośrednie, lecz w sytuacji, gdy w ust. 1 pkt 1 mowa jest po prostu o sprawowaniu władzy „przez przedstawicieli” bez określania, że jest to właśnie demokracja pośrednia, użycie słowa „bezpośrednia” w pkt 2 budzi wątpliwości. Czy słowo to jest rzeczywiście potrzebne?</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#SylwesterZawadzki">Chciałbym prosię o rozważenie innej propozycji art. 2, zgodnie z którą ust. ust. 1 i 2 zachowywałyby obecne brzmienie, przy dodaniu nowego ust. 3 „Formą bezpośredniego sprawowania władzy przez lud pracujący jest udział w głosowaniu ludowym (referendum). Zasady i tryb przeprowadzania referendum określa ustawa”. Po słowie „jest” można by dodać „w szczególności”, aby podkreślić, że wyliczenie ma charakter przykładowy. Istotą mojej propozycji jest przede wszystkim uniknięcie tak silnego rozgraniczenia form demokracji pośredniej i bezpośredniej, jakie powstaje w razie umieszczenia ich w dwu odrębnych punktach.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#EugeniuszOchendowski">Ja także, już przed przerwą, opowiadałem się za takim właśnie rozwiązaniem. Lepiej bowiem, aby ust. ust. 1 i 2 pozostały bez zmian.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AdamWójcik">Wadą propozycji prof. S. Zawadzkiego jest to, że nigdzie wcześniej Konstytucja PRL nie formułuje zasady bezpośredniego sprawowania władzy, podczas gdy art. 2 ust. 1 określa regułę sprawowania władzy przez przedstawicieli. Zaproponowany nowy ust. 3 zajmuje się zagadnieniem tylko od strony formy, nie zaś zasady ustrojowej. Natomiast projekt nowelizacji przedstawiony przez prezydium Komisji w sposób wyraźny ustanawia zasadę sprawowania władzy przez lud pracujący pośrednio oraz bezpośrednio.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#AdamŚwiątek">Na ucho laika propozycja prezydium jest krótsza i bardziej czytelna. Podoba mi się bardziej.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WiktorPawlak">Wprowadzamy instytucję referendum do systemu ustrojowego, który zasadniczo zakłada przedstawicielską formę sprawowania władzy. Dlatego też wyraźne uszeregowanie obu tych form wydaje mi się wskazane.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#RyszardTomczewski">Ja również jestem za tekstem prezydium z tym, że z pominięciem słowa „bezpośrednio”.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#AntoniJasiński">Jestem za sformułowaniem przedłożonym przez posła S. Zawadzkiego. Podoba mi się zwłaszcza określenie „głosowanie ludowe”.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#AntoniJasiński">Spójrzmy bowiem na propozycję prezydium. Mowa jest najpierw, iż lud pracujący sprawuje władzę państwową, później - że przez swych przedstawicieli, po czym następuje dość długie określenie charakteru wyborów, a następnie, że także bezpośrednio, w drodze referendum. Dochodzi tu do pomieszania materii.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#SylwesterZawadzki">Art. 2 Konstytucji należy rozumieć w taki sposób, że główną zasadą jest sprawowanie władzy przez lud, zaś poszczególne ustępy określają formy władzy. Ust. 1 i ust. 2 mówią o systemie przedstawicielskim. Są one ściśle związane ze sobą. Tego związku nie należałoby chyba rozbijać. Kolejny ust. 3 miałby określić problematykę referendum. Logika przemawia właśnie za takim ujęciem. Dlatego nie zgadzam się z poglądem dyr. A. Wójcika o konieczności ujęcia w ust. 1 obu form demokracji: bezpośredniej i pośredniej. Chodzi także o to, aby zakres zmian w Konstytucji był jak najmniejszy. Zostają ono ograniczone do dodania ust. 3.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#AdamWójcik">Rozumiejąc te motywy, pozwolę sobie zgłosić jeszcze jedną propozycję, w której ust. 1 i ust. 2 pozostałyby bez zmian, natomiast ust. 3 zyskałby brzmienie: „Lud pracujący sprawuje władzę państwową także w drodze głosowania ludowego (referendum). Zasady i tryb przeprowadzania referendum określa ustawa”. W ten sposób przy zachowaniu ustrojowej roli organów przedstawicielskich, o której mowa w ust. 1 i ust. 2, zostałaby dodana kolejna zasada sprawowania władzy.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#SylwesterZawadzki">Dyrektor A. Wójcik ma nade mną tę przewagę, że tekst jego propozycji został powielony. Myślą, że gdyby oba teksty były dostępne na piśmie - byłoby jasne, że wszystko to z siebie wynika.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#PiotrStefański">W propozycji posła S. Zawadzkiego niepokoi mnie określenie „w szczególności”. Dotyczy ono różnych form uczestnictwa, ale chyba nie sprawowania władzy.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#PiotrStefański">Poseł Sylwester Zawadzki (PZPR) przytoczył sformułowania nt. bezpośrednich form sprawowania władzy, zamieszczone w konstytucjach ZSRR i Jugosławii. Wynikający z nich katalog form demokracji bezpośredniej jest bardzo szeroki. Można powiedzieć, że samo tylko referendum wygląda na tym tle dość kuso. Gdyby jednak inni posłowie podzielali wątpliwości posła P. Stefańskiego, to wyrażenie „w szczególności” trzeba wykreślić.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#AntoniJasiński">Może zamiast „w szczególności” - „również”?</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#StanisławStasiak">Jestem laikiem - pragnę to podkreślić - ale zastanawiam się nad możliwością odwrócenia kolejności, tak by najpierw mówić o demokracji bezpośredniej, a dopiero później - pośredniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#SylwesterZawadzki">W czasach rewolucji francuskiej Robespierre uważał, że lud sprawuje władzę bezpośrednio, a tylko w zakresie, w jakim nie może tego czynić - przez przedstawicieli. Konstrukcja ta nie wydaje mi się jednak realna.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#StanisławMajewski">Wypowiadam się za propozycją posła S. Zawadzkiego (z tym, że bez „w szczególności”, „również” itd.), natomiast zastanawia mnie, czy potrzeba powtarzać te same określenia - „głosowanie ludowe” i „referendum”?</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#AntoniJasiński">„Głosowanie ludowe” jest to określenie tradycyjne, które występuje we wszystkich słownikach języka polskiego, poczynając od Karłowicza. Jestem za jego utrzymaniom.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#AdamWójcik">Przepraszam za upór - zabieram głos po raz ostatni w tej samej sprawie. Otóż jeśli przyjmiemy propozycję posła S. Zawadzkiego, to okaże się, że w Konstytucji będzie ustanowiona zasada sprawowania władzy ludu pośrednio (art. 2 ust. 1), natomiast nigdzie nie zostanie wyraźnie sformułowana zasada demokracji bezpośredniej.</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#SylwesterZawadzki">Przed art. 2 jest pierwszy artykuł Konstytucji, który wyraża zasadę władzy ludu. Art. 2 określa zaś formy jej realizacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#JerzyJaskiernia">Nie wiem, czy art. 2 ust. 3 Konstytucji powinien zaczynać się od słowa „formą”. Może to nieco przeredagować, np. „Bezpośrednie sprawowanie władzy przez lud pracujący, ma miejsce w drodze głosowania ludowego…” - i dalej jak w propozycji posła S. Zawadzkiego. Rzecz jasna, trzeba by to redakcyjnie dopracować. Rozumiem bowiem zastrzeżenia dyr. A. Wójcika i zgadzam się, że celowe jest wyraźne sformułowanie samej zasady demokracji bezpośredniej.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#JerzyJaskiernia">Zwracam uwagę, że w toku dzisiejszego posiedzenia nie musimy spierać się o każde słowo. Nie jest naszym zadaniem zmiana Konstytucji, a tylko sformułowanie projektu nowelizacji. Nad projektem tym będzie jeszcze dyskutować wiele osób. Będzie więc okazja, żeby go redakcyjnie dopracować.</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#EdwardSzymański">W dyskusji zostało zgłoszonych wiele interesujących pomysłów. Jest to bardzo cenne, bo umożliwi sformułowanie najlepszego tekstu. Niezależnie od perspektyw dalszej pracy powinniśmy chyba dojść do pewnego consensusu. Rozumiem, że podstawowy problem polega na tym, aby zmiany konstytucyjne były jak najmniejsze. Może zatem dopracować wersję, której powielonym tekstem wszyscy dysponujemy? Jeśli w ust. 1 pkt 2 skreślimy słowo „bezpośrednio”, to okazuje się, że nowelizacja Konstytucji ogranicza się do dodania kilku słów na końcu ust. 1 oraz wprowadzenia nowego, bardzo krótkiego ust. 3. Jest to propozycja mniej rozbudowana, niż posła S. Zawadzkiego.</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#EdwardSzymański">Paradoks polega na tym, że nasza Komisja stanowi przede wszystkim zespół wnoszący projekt nowelizacji Konstytucji, lecz jeśli Sejm tak postanowi - będziemy zapewne także zespołem rozpatrującym ów projekt.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#StanisławMajewski">W takim razie trzeba nadać projektowi ustawy inną formę redakcyjną, pisząc iż art. 2 ust. 1 Konstytucji otrzymuje takie a takie brzmienie oraz, że dodaje się ust. 3 w brzmieniu… itd.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#AntoniJasiński">Nie pozostaje nam nic innego, jak wybór między dwoma wersjami w drodze głosowania.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#RomanPillardy">Czy obaj wnioskodawcy podtrzymują swoje propozycje?</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#EdwardSzymański">Wnioski zostały jasno zgłoszone, a przy tym nie zostały wycofane, trudno więc coś „podtrzymywać”. Poza tym ja i tak nie mógłbym wycofać wniosku, nie jestem bowiem wyłącznym jego autorem. Co innego w przypadku posła S. Zawadzkiego.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#EdwardSzymański">W głosowaniu za wnioskiem posła S. Zawadzkiego opowiedziało się pięciu posłów, zaś za wniesionym przez posła E. Szymańskiego wnioskiem prezydium Komisji - wyraźna większość.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#RomanPillardy">Rozumiem, że od tego momentu jesteśmy - jako Komisja - jednomyślni. Musimy jeszcze wybrać posła - referenta. Proponuję powierzyć tę funkcję posłowi S. Zawadzkiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#SylwesterZawadzki">Przecież mój projekt przepadł!</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#EdwardSzymański">Tylko co do formy, bo przecież treść obu propozycji była tożsama.</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#EdwardSzymański">Komisja jednomyślnie powierzyła obowiązki posła - referenta projektu ustawy o zmianie Konstytucji PRL posłowi Sylwestrowi Zawadzkiemu (PZPR).</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>