text_structure.xml
86.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">W dniu 14 stycznia 1987 r. Komisja Nauki i Postępu Technicznego, obradująca pod przewodnictwem posła Zbigniewa Puzewicza (PZPR), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- system finansowania i wynagradzania za płace naukowo-badawcze w szkołach wyższych;</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- odpowiedzi na dezyderat nr 3 Komisji w sprawie produkcji podręczników akademickich i ich dostępności dla młodzieży;</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">- sprawy bieżące.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W posiedzeniu wzięli udział: wiceminister nauki i szkolnictwa wyższego Stanisław Nowacki, zastępca przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów Ludwik Ochocki, rektor Politechniki Warszawskiej Zbigniew Grabowski oraz przedstawiciele Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Zdrowia i Opieki Społecznej, Urzędu Postępu Naukowo-Technicznego i Wdrożeń, Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego oraz Urzędu Rady Ministrów, NIK.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#ZbigniewPuzewicz">Pierwszy z tematów uwzględnionych w porządku dziennym naszego posiedzenia jest niezwykle ważny. Szkoły wyższe przedstawiają sobą ogromny potencjał badawczy i chcielibyśmy uzyskać odpowiedź na pytanie, w jakim stopniu jest on wykorzystywany, w jakim stopniu uczelnie uczestniczą w realizacji centralnych programów badawczych i jakie są tego warunki. Podczas posiedzenia prezydium naszej Komisji, zorganizowanego w Politechnice Warszawskiej dzięki prof. Z. Grabowskiemu, wyszło na jaw, że w praktyce występują trudne do przezwyciężenia problemy. Nasze dzisiejsze posiedzenie ma pokazać, w jaki sposób można rozwiązać te problemy.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#StanisławNowacki">Rozumiem, że moje zadanie polega na przedstawieniu komentarza do materiałów przygotowanych wcześniej i przekazanych Komisji. Moje uwagi będą miały charakter ogólny; w pewnym fragmencie nawiążą do kilku wątków konferencji, o której wspomniał poseł Z. Puzewicz.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#StanisławNowacki">Przede wszystkim pragnę poinformować, że Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego prowadzi politykę naukową zmierzającą do tego, by szkoły wyższe podjęły w szerokim zakresie badania naukowe. Wynika to przede wszystkim z potencjału naukowego zgromadzonego w uczelniach, ale również z pożądanej ewolucji modelu szkoły wyższej, nie tylko w Polsce. Szkołę tę pojmuje się współcześnie coraz częściej nie tylko jako sprawny zakład kształcenia, ale również - a może przede wszystkim - jako ośrodek badań naukowych. Tendencje tego rodzaju obserwujemy zarówno na Wschodzie, jak i na Zachodzie. Wystąpiły one bardzo silnie w ZSRR.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#StanisławNowacki">U progu obecnego 5-lecia podjęliśmy działania dla stworzenia warunków do włączania się szkół wyższych w realizację centralnych programów badań naukowych. Uczelnie już teraz aktywnie uczestniczą w realizacji tych programów, podobnie jak w ich tworzeniu; przyjęły do realizacji ponad 140 zadań badawczych, ujętych w Centralnym Programie Badań Rozwojowych, Centralnym Programie Badań Podstawowych, zamówieniach rządowych oraz resortowych programach badawczych. Tak szeroki udział szkół wyższych w realizacji państwowych programów badawczych skorelowany jest z faktem istnienia w Polsce dużych, prężnych ośrodków naukowych. Podjęte programy badań skorelowane są również z potrzebami społeczno-gospodarczymi. Innymi słowy: realizacja programów badawczych zmierza nie tylko do osiągnięcia celów poznawczych, ale również do zaspokojenia ważnych potrzeb społecznych. Potrzeby te znalazły wyraz właśnie w zamówieniach rządowych oraz centralnych programach badawczych.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#StanisławNowacki">Drugą ważną formą badań naukowych prowadzonych w szkołach wyższych są badania finansowane przedmiotowo, ale realizowane w układzie poziomym, tzn. na zlecenie przedsiębiorstw i innych jednostek gospodarczych. Badania te przybliżają naszych uczonych do konkretnych problemów kraju, problemów własnego regionu. Oczywiście udział poszczególnych typów uczelni w realizacji programów badawczych nie jest jednakowy. Najwyższy notują wyższe szkoły techniczne, najniższy - wyższe szkoły pedagogiczne. Należy jednak podkreślić, że również te ostatnie uczestniczą aktywnie w realizacji programów centralnych, przyczyniają się także do rozwiązywania ważnych problemów lokalnych.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#StanisławNowacki">Trzecim typem badań prowadzonych w szkołach wyższych są tzw. badania własne, finansowane podmiotowo. Spełniają one również bardzo ważne funkcje. Dość powiedzieć, że rezultatem tych badań są opracowania wykorzystywane bezpośrednio w procesie dydaktycznym uczelni, takie jak skrypty i podręczniki. Wynikiem tych badań są również dysertacje doktorskie i habilitacyjne, a także tzw. książki profesorskie. Na marginesie chciałbym zaznaczyć, że coraz większa liczba wymienionych prac przynosi efekty również w zakresie badań finansowanych przedmiotowo. W ramach badań własnych podejmowane są też nieodpłatnie pewne zadania, np. na zlecenie władz wojewódzkich.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#StanisławNowacki">Rok 1987 jest drugim rokiem realizacji planu 5-letniego.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#StanisławNowacki">Trzeba pamiętać, że 1986 r. był rokiem pod wieloma względami szczególnym. Program badań na bieżące 5-lecie został w praktyce podjęty z pewnym opóźnieniem, wynikającym z przyczyn, które znane są Komisji. Realizacja badań naukowych w 1986 r. była traktowana jako probierz trafności przyjętego programu badań. Program ten modyfikowany był i zmieniany w celu pełniejszego uwzględnienia potrzeb społeczno-gospodarczych, jego korekty wynikały m.in. z uchwał III Kongresu Nauki Polskiej, XXIV Plenum KC PZPR i X Zjazdu PZPR. W ub. r. na badania finansowane przedmiotowo przeznaczono niecałe 15 mld zł. Stanowi to mniej niż 1/5 środków przyznanych na całe 5-lecie. Inaczej mówiąc: w całej 5-latce szkołom wyższym potrzeba na sfinansowanie badań ok. 100 mld zł.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#StanisławNowacki">Jeżeli przyjmiemy, że środki kierowane na wszystkie badania naukowe mają wynieść ok. 1 bln zł, to okaże się, że środki dla szkół wyższych stanowią jedynie 10% ogółu środków na badania naukowe. Należy mieć na uwadze, że pracownicy szkół wyższych uczestniczą w badaniach realizowanych przez inne ośrodki, np. instytuty resortowe. Jeśli chcielibyśmy ocenić rozmiary środków finansowych przyznanych szkołom wyższym na badania w 1986 r., to musielibyśmy stwierdzić, że były to środki dostateczne. Nie zanotowaliśmy żadnych istotnych ograniczeń finansowych, które stałyby na przeszkodzie realizacji programów badawczych. Chciałbym jednak podkreślić, że był to - jak już mówiłem - pod wieloma względami rok szczególny. 5-latka dopiero zaczynała się, stąd konieczność „rozkręcania” programu i opóźnienia w jego realizacji.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#StanisławNowacki">Jeśli idzie o środki finansowe potrzebne w 1987 r., wystąpiliśmy do Urzędu Postępu Naukowo-Technicznego i Wdrożeń o przyznanie 20 mld zł. Jesteśmy przekonani, że kwota ta zaspokoi potrzeby finansowe uczelni w zakresie badań naukowych.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#StanisławNowacki">Istotne problemy wiążą się ze sposobem finansowania badań naukowych. Odpowiednie propozycje zostały przedstawione na posiedzeniu prezydium Komisji, odbywającym się w Politechnice Warszawskiej. Udoskonalenia wymaga niewątpliwie system tzw. kroczącego finansowania badań naukowych. Powstaje niebezpieczeństwo, że przed przyjęciem badań za dany okres nie będzie można finansować badań w okresie następnym. Dotyczy to w szczególności jednostek, którym brak środków obrotowych - a do takich należą właśnie szkoły wyższe. Proponuje się zatem system antycypacyjnego finansowania badań naukowych w tzw. międzyokresie. Przedstawiciele Urzędu Postępu Naukowo-Technicznego i Wdrożeń podjęli w tym zakresie odpowiednie zobowiązania. Jeśli ten problem nie zostanie rozwiązany, grożą przerwy w badaniach naukowych.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#StanisławNowacki">Druga kwestia wymagająca udoskonalenia łączy się ze sprawą stosunków szkół wyższych z bankiem. Obecnie obowiązujący system finansowy stwarza bowiem trudności w zaciąganiu kredytów na finansowanie badań bieżących. Kredyty dla szkół wyższych są wysoko (a naszym zdaniem - nadmiernie) oprocentowane. Stopa procentowa wynosi aż 6%. Bank traktuje uczelnie jak wszystkich pozostałych kredytobiorców, co sprawia, że uzyskanie kredytu jest bardzo utrudnione.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#StanisławNowacki">Trzecia sprawa, którą chcę poruszyć, jest ważna i bardzo złożona. Przygotowano już odpowiednie projekty w tym względzie. Chodzi o to, że szkoła wyższa jest jednocześnie instytucją budżetową i jednostką, która zarabia na siebie. Środki z budżetu są limitowane. podobnie jak środki dla każdej instytucji budżetowej. W praktyce środki finansowe uczelni podlegają limitowaniu niezależnie od źródeł, z których pochodzą. Rygoryzm takiego rozwiązania łagodzi się za pomocą tzw. współczynnika korygującego. Nie stwarza to jednak możliwości pełniejszej ekspansji intelektualnej uczelni. Dlatego Ministerstwo Nauki i Szkolnictwa Wyższego wystąpiło z propozycją zniesienia limitowania funduszu wynagrodzeń pochodzącego ze środków uzyskiwanych w drodze podejmowania prac umownych. Rozważa się szczegółowo warianty rozwiązania tego problemu. Najważniejsze jest, by problem ten w ogóle był dostrzegany i rozwiązywany. Alternatywnym rozwiązaniem jest np. koncepcja małych przedsiębiorstw innowacyjnych. Gdyby ukazała się ustawa dopuszczająca ich tworzenie, uczelnie miałyby możliwość powoływania takich przedsiębiorstw i oparcie w nich systemu płac na zasadach samofinansowania. Ponieważ ustawy jeszcze nie ma - wciąż trwają prace koncepcyjne nad nią - jedynym rozwiązaniem wydaje się przyjęcie propozycji resortu, tzn. zniesienie limitowania funduszu wynagrodzeń i zatrudnienia.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#StanisławNowacki">Środki budżetowe otrzymywane przez szkoły wyższe są stosunkowo skromne i tylko w niewielkim stopniu kierowane na finansowanie badań naukowych. Mając to na uwadze wystąpiliśmy z propozycją zasilenia kwot na finansowanie badań własnych szkół wyższych ze środków Centralnego Funduszu Rozwoju Nauki i Techniki, Jest to uzasadnione m.in. tym, że badania własne często prowadzą do wyników o charakterze praktycznym. Potwierdzają to liczne przykłady.</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#StanisławNowacki">Wykonanie zadań przyjętych do realizacji w 1986 r. podlegać będzie ocenie - w obowiązującym trybie - przez ekspertów i recenzentów. Przypomnę, że funkcjonują 4 komisje ocen, które przystąpiły już do pracy. Ocena realizacji dotychczasowych zadań stanowi dla nas istotną informację o trafności przyjętych planów, skłaniającą niekiedy do modyfikacji tych ostatnich. Podobna procedura obowiązuje przy ocenie wyników badań realizowanych w ramach programów resortowych. Opinie Komisji decydują o tym, czy dany program ma być kontynuowany, rozszerzany, czy też kończony. Wyniki prac komisji będą znane już w lutym i wtedy też podjęte zostaną odpowiednie decyzje.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#StanisławNowacki">Szczególnie trudna sytuacja występuje w zaopatrzeniu szkół wyższych w aparaturę naukową. W IV kwartale ub. r. pojawiły się tu symptomy zmian na lepsze. Chciałbym poinformować, że przewidywano zakupienie w II obszarze płatniczym aparatury naukowej ogółem za 60 mln dolarów. Na skutek znanych trudności zakupy na Zachodzie ograniczyły się jednak do kwoty 20 mln dolarów. W sumie tej mieszczą się zakupy najpotrzebniejszej aparatury naukowej. Szkoły wyższe zaproponowały zakupy aparatury za 1,7 mln dolarów. W sumach bezwzględnych wydaje się to niewiele, należy jednak pamiętać, że z uwagi na bardzo słabe wyposażenie uczelni kwota ta stanowiła dla nich dużą pomoc. Środki przeznaczone na finansowanie badań mogą być częściowo przeznaczone na zakup aparatury naukowej produkowanej w kraju. Problemem są jednak znikome, nie odpowiadające potrzebom szkół wyższych możliwości produkcyjne polskiego przemysłu - nie brak natomiast środków finansowych.</u>
<u xml:id="u-3.15" who="#StanisławNowacki">Konkludując chciałbym stwierdzić, że środki przeznaczone na badania naukowe w szkołach wyższych są dostateczne.</u>
<u xml:id="u-3.16" who="#StanisławNowacki">Przedstawiając koreferat o systemie finansowania prac naukowo-badawczych w szkołach wyższych poseł Krzysztof Szewczak (SD) podkreślił, że dotychczasowy niezadowalający poziom nowoczesności metod produkcji, duża materiało-i energochłonność gospodarki spowodowały podjęcie decyzji o zwiększeniu środków finansowych na badania naukowe w latach 1986–1990. W obecnej sytuacji ekonomicznej wymagało to równoczesnego koncentrowania środków w dziedzinach szczególnie ważnych dla postępu techniczno-ekonomicznego i decydujących o tempie jego wdrażania.</u>
<u xml:id="u-3.17" who="#StanisławNowacki">Obecny system sterowania badaniami naukowymi należy ocenić jako zgodny z wymaganiami gospodarki. System finansowania prac badawczych umożliwia wykorzystywanie środków centralnych funduszy na finansowanie wypłat honorariów dla pracowników, jak też wypłat z bezosobowego funduszu płac oraz finansowanie zakupów lub produkcji specjalnej aparatury naukowo-badawczej oraz prototypów maszyn i urządzeń.</u>
<u xml:id="u-3.18" who="#StanisławNowacki">System finansowy umożliwia właściwe uzbrojenie uczelni w nowoczesną aparaturę. Problemem jest jednak dostępność tej aparatury na rynku krajowym i możliwość jej zakupu z importu.</u>
<u xml:id="u-3.19" who="#StanisławNowacki">Należy zaznaczyć, że środki przyznawane z centralnego funduszu dewizowego są znikome w porównaniu z potrzebami. Dodatkowym problemem jest realizacja przez centrale handlu zagranicznego małych kontraktów importowych.</u>
<u xml:id="u-3.20" who="#StanisławNowacki">Uruchomienie dużej liczby tematów badań przy małym potencjale wykonawczym jednostek naukowych pociąga za sobą niebezpieczeństw wycofywania się uczelni z centralnie sterowanych prac badawczych. Zbyt duża dostępność środków finansowych powoduje także sztuczne podwyższanie kosztów prac badawczych w drodze zlecania i różnego rodzaju zadań towarzystwom naukowym prowadzącym działalność gospodarczą - np. NOT, PTE, TNOiK. W ten sposób bez żadnej kontroli omijane są limity honorariów.</u>
<u xml:id="u-3.21" who="#StanisławNowacki">Wymaga korekty tzw. finansowanie kroczące, ponieważ doświadczenia w dziedzinie realizacji CPBP wskazują, że płynność badań może ulec zahamowaniu.</u>
<u xml:id="u-3.22" who="#StanisławNowacki">Po raz pierwszy powierzono uczelniom, jako generalnym wykonawcom, tak dużą liczbę tematów. Wstępne obserwacje wskazują, że szkoły nie są przygotowane do tego typu działalności; funkcje koordynacyjne stają się dla nich zbyt uciążliwe.</u>
<u xml:id="u-3.23" who="#StanisławNowacki">Finansowanie prac badawczych przy wykorzystaniu rachunku wypłat jest łatwiejsze, gdy badania prowadzi niewielu kooperantów. W przypadku złożonych tematów, do których zaangażowano znaczną liczbę podwykonawców, wzrasta korzystanie z rachunku wypłat; jest to bardziej uciążliwe i wymaga większego zaangażowania kredytu bankowego.</u>
<u xml:id="u-3.24" who="#StanisławNowacki">Kredyt bankowy powinien spełniać rolę dyscyplinującą, przyczyniając się do terminowego realizowania prac. Wymaga to jednak odpowiedniego dostosowania zasad kredytowania do specyfiki działalności uczelni, a także innych jednostek naukowo-badawczych.</u>
<u xml:id="u-3.25" who="#StanisławNowacki">System kar umownych za nie osiągnięcie celu wdrożeniowego może sprzyjać poszukiwaniu tematów raniej ambitnych, ale za to „pewniejszych”, a więc tematów o małym udziale pracy badawczej, której zawsze towarzyszy ryzyko.</u>
<u xml:id="u-3.26" who="#StanisławNowacki">Oceniając obecne zasady finansowania prac badawczych w szkołach wyższych można uznać, że system finansowy spełnia ogólne założenia sterowania nauką dla potrzeb gospodarki narodowej. Należy przeanalizować celowość powierzania uczelniom generalnego wykonawstwa tak znacznej liczby tematów, jak to ma miejsce obecnie. Niezbędne jest zwiększenie motywacji do realizowania centralnych programów badawczych. Konieczne jest także zapewnienie ciągłości tych prac w warunkach tzw. kroczącego finansowania.</u>
<u xml:id="u-3.27" who="#StanisławNowacki">Prace naukowe w uczelniach prowadzone są w cyklu 5-letnim. Nie jest jednak możliwe podporządkowanie temu celowi programów prac badawczych. Należy pamiętać, że prowadzenie własnych badań jest bardziej efektywne w wyższych uczelniach niż w innych jednostkach. Trzeba mieć na uwadze konsekwencje zniesienia limitu środków na działalność umowną uczelni. Można się spodziewać, że zniesienie tego limitu i nie ograniczanie wielkości wypłat przysporzy wicie pracy NIK i prokuraturze. Przecież nikt nie może pracować dłużej niż 24 godziny na dobę. Tymczasem - w świetle faktur - niektórzy uczeni pracują dłużej…</u>
<u xml:id="u-3.28" who="#StanisławNowacki">W koreferacie o systemie wynagradzania za prace naukowo-badawcze w szkołach wyższych poseł Henryk Szarmach (ZSL) stwierdził, że przyspieszenie warunkujące powodzenie wdrażania II etapu reformy gospodarczej zależeć będzie w głównej mierze od postępu naukowo-technicznego oraz pełnego spożytkowania jego efektów.</u>
<u xml:id="u-3.29" who="#StanisławNowacki">Bez wdrożenia nowych technologii i technik wytwarzania nie można rozwiązać żadnego z głównych problemów społeczno-ekonomicznych, zwiększyć produkcji lub dokonać zmiany jej struktur ani też odczuwalnie poprawić warunków bytowania ludzi, podnieść wartości wyrobów i zwiększyć eksportu.</u>
<u xml:id="u-3.30" who="#StanisławNowacki">Przyjęty system sterowania nauką i techniką mimo występowania przeszkód i barier w jego wprowadzaniu w życie jest generalnie słuszny. Należy jednak przyjąć, iż zasady i sprawność systemu sterowania nauką i techniką łączą się m.in. także z właściwie realizowanymi systemem finansowania i wynagradzania w placówkach naukowych.</u>
<u xml:id="u-3.31" who="#StanisławNowacki">Przedstawione przez resort materiały stanowią informację o przepisach obowiązujących w realizowaniu centralnych planów badawczych. Informacja ta została opracowana kompleksowo i wnikliwie.</u>
<u xml:id="u-3.32" who="#StanisławNowacki">Finansowanie oraz wynagradzanie badań jest problemem złożonym i delikatnym. Dlatego też podstawowym wymogiem powinna być elastyczność systemu - co resort uwzględnił w stwierdzeniu, iż ewentualną potrzebę modyfikacji obowiązujących przepisów będzie można lepiej ocenić i zaproponować stosowne zmiany już po upływie roku funkcjonowania tych przepisów.</u>
<u xml:id="u-3.33" who="#StanisławNowacki">Zawarte w materiałach resortu informacje i ustalenia mają charakter ramowy. Pozwalają tym samym na elastyczną realizację przepisów w różnych wariantach. Upłynął jednak zbyt krótki czas, aby można było bardziej wiążąco ocenić prawidłowość owych zmian. Zwraca uwagę brak w rozdziale I zagadnień związanych z zamówieniami rządowymi. Środowiska naukowe zwracają uwagę na niedoinformowanie w tej dziedzinie. Liczne trudności powoduje czasem zawieranie umów generalnych na realizację zamówień rządowych z Urzędem Postępu Naukowo-Technicznego i Wdrożeń. Warunkiem zawarcia tych umów jest przedstawienie dokumentacji, której opracowanie trwa zwykle bardzo długo. Wymóg ten jest zasadniczo słuszny. W niektórych jednak przypadkach można rozpocząć produkcję niewielkich serii wyrobów jeszcze w trakcie realizacji inwestycji związanych z zamówieniem rządowym. Rozwiązanie takie jest logiczne i uzasadnione ekonomicznie.</u>
<u xml:id="u-3.34" who="#StanisławNowacki">Zbyt długa jest procedura załatwiania kredytów budżetowych na prace naukowo-badawcze w uczelniach, zwłaszcza w akademiach medycznych. Z uwagi na trudności w otrzymywaniu środków finansowych, zleceniodawca powinien dokonywać przedpłaty na prace naukowo-badawcze, ponieważ szkoły wyższe nie mają możliwości ponoszenia kosztów do chwili zakończenia tych prac.</u>
<u xml:id="u-3.35" who="#StanisławNowacki">Najpoważniejsze trudności występują od stycznia do kwietnia lub maja, a w akademiach medycznych nawet do 1 lipca - z powodu braku akceptacji finansowej na dany rok. Należałoby usprawnić przekazywanie środków budżetowych na potrzeby programów badawczych. Umowy o prace powinny być zawierane wcześniej - na początku roku lub w I kwartale. Były przypadki zawierania umów np. w grudniu i przedkładania ich jednocześnie z kalkulacją i rachunkiem. Należy też zwrócić uwagę na długą procedurę uzyskiwania środków z funduszu wspomagania wdrożeń. Rozwiązaniem byłoby stworzenie kierownikom programów badawczych możliwości „umownego” pożyczania z innych prac środków, refundowanych po zakończeniu wdrożenia.</u>
<u xml:id="u-3.36" who="#StanisławNowacki">Co do zasad wynagradzania za realizację prac badawczych umowy o dzieło w praktyce nie istnieją. W szkolnictwie wyższym występują umowy - zlecenia w różnych formach. Warto podkreślić, że przedłożony materiał informacyjny o istniejących przepisach prawnych nie daje w zasadzie jasnych propozycji.</u>
<u xml:id="u-3.37" who="#StanisławNowacki">Należałoby rozważyć możliwość zniesienia limitowania etatów i funduszu płac bez obciążeń podatkiem od ponadnormatywnych wynagrodzeń i wprowadzić umowę o dzieło - co wymagałoby skorelowania kilku aktów prawnych.</u>
<u xml:id="u-3.38" who="#StanisławNowacki">Stawki godzinowe przy wypłacaniu wynagrodzeń z tytułu realizacji prac badawczych są zbyt niskie (130–230%) i powinny być zmieniane równolegle do płacy podstawowej, a nie jak dotychczas co kilka lat (ostatnio w 1984 r.). Zaniżenie tych stawek może pociągnąć za sobą naliczanie większej liczby godzin, ponad sensowną miarę.</u>
<u xml:id="u-3.39" who="#StanisławNowacki">Wynagrodzenie za badania naukowe nie jest wliczane do świadczeń emerytalnych. Należałoby więc rozważyć możliwość wliczania wynagrodzenia za prace zlecone do podstawy wymiaru emerytury (do określonego pułapu). PAN wprowadziła zamiast funduszu honorariów tzw. premię zadaniową, która jest wliczana do podstawy wymiaru emerytury. Dobrze się stało, że wprowadzono wynagrodzenie za kierownictwo programu (5–11 tys. zł) płatne z funduszów przeznaczonych na realizację tych programów. Czy nie należałoby stosować tej zasady wobec koordynatorów niższego szczebla?</u>
<u xml:id="u-3.40" who="#StanisławNowacki">Gdy chodzi o zasady ustalania cen za prace badawcze realizowane przez szkoły wyższe - należy rozważyć, czy narzuty nie powinny być bardziej elastyczne. Część prac nie wymaga nakładów materiałowych, lecz tylko pracy umysłowej. Należałoby ustalić górne granice narzutu (tzw. kosztów pośrednich) w realizacji centralnych programów badawczo-rozwojowych i centralnych programów badań podstawowych. Warto pamiętać, że zysk (różnica między ceną umowną a poniesionymi kosztami) jest znaczny (15–20%); przeznacza się go w praktyce w 20% na nagrody i w 80% na fundusz rozwoju szkoły.</u>
<u xml:id="u-3.41" who="#StanisławNowacki">Co do rozliczeń finansowych z tytułu realizowania przez szkoły wyższe centralnych i resortowych programów badań - nie powinno tu brakować środków (co w praktyce ma miejsce nieraz i ponad 3 miesiące), ponieważ może to doprowadzić do przerwania realizacji programów badawczych, zakłócić rytmikę badań i spowodować spiętrzenie prac w wstępnych okresach. Nie dotyczy to oczywiście centralnych programów badawczo-rozwojowych.</u>
<u xml:id="u-3.42" who="#StanisławNowacki">Brak ciągłości finansowania badań, zwłaszcza podstawowych, i biurokratyczne podejście do tych problemów może stanowić poważną barierę w sprawności realizowania prac badawczych. Badania podstawowe powinny być realizowane w ramach długoterminowych, np. 3–5 letnich umów generalnych, a nie zleceń tymczasowych.</u>
<u xml:id="u-3.43" who="#StanisławNowacki">Byłoby niekorzystne, gdyby jednostki prowadzące badania podstawowe, na skutek nieterminowego przekazywania środków finansowych przez ministerstwo musiały zaciągać kredyty bankowe, gdyż uszczuplałoby to środki finansowe o procent pobierany przez bank. W przypadku finansowania centralnych programów badawczo-rozwojowych zaciąganie kredytu bankowego jest oczywiste. 20% kary za niedotrzymanie terminu umowy wydają się wysokie. Należy podzielić pogląd wyrażony w materiałach resortu, że wysokość kar może być przyczyną zwiększonej ostrożności w zawieraniu umów i zobowiązań. Nadmierna ostrożność może być hamulcem w angażowaniu się w realizację centralnych problemów badawczo-rozwojowych.</u>
<u xml:id="u-3.44" who="#StanisławNowacki">W większości szkół wyższych aparatura stosowana w realizacji programów badawczych jest stara i zużyta, a terminy dostaw nowej aparatury - bardzo odległe. Centrale handlu zagranicznego przyjmują zamówienia na zakup aparatury za dewizy tylko w przypadku przedstawienia zezwolenia wydawanego przez Urząd Postępu Naukowo-Technicznego i Wdrożeń. Jest to przyczyną wielu trudności. Byłoby wskazane, aby jednostki badawcze najpóźniej w marcu mogły przedstawić dokumenty informujące, jaką sumą dewiz dysponują. Centrale handlu zagranicznego niechętnie współpracują z placówkami naukowymi. Należałoby wydzielić oddział banku z przeznaczeniem wyłącznie dla placówek naukowych.</u>
<u xml:id="u-3.45" who="#StanisławNowacki">Zwraca się uwagę na trudności w pozyskiwaniu koordynatorów centralnych programów badawczo-rozwojowych, tego rodzaju sytuacji nie obserwuje się w odniesieniu do centralnych programów badań podstawowych. Należałoby stosować umowę o dzieło, co miałoby istotną wartość motywacyjną.</u>
<u xml:id="u-3.46" who="#StanisławNowacki">Słuszny wydaje się pogląd, że po upływie roku należałoby ponownie dokonać oceny funkcjonowania zasad finansowania i wyciągnąć odpowiednie wnioski. Osiągnięcie praktycznego postępu we wdrażaniu osiągnięć naukowych w przemyśle zależy m.in. od konsekwentnego wprowadzania nowych, odpowiadających wymogom II etapu reformy, regulacji organizacyjno-prawnych i finansowo-ekonomicznych oraz sprawnego funkcjonowania systemu finansowania i wynagradzania za prace naukowo-badawcze w szkołach wyższych. Postęp ten zależy jednak przede wszystkim od właściwej atmosfery wśród kadry naukowej i inżynieryjno-technicznej, a także od akceptacji nowych rozwiązań i gotowości oraz sprawności ich wdrażania. Tworzenie takiego klimatu to ważne zadanie dla zaplecza naukowo-technicznego w uczelniach.</u>
<u xml:id="u-3.47" who="#StanisławNowacki">Dyskusja:</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MieczysławSerwiński">Po wystąpieniu ministra W. Nowackiego nasuwa mi się refleksja, że szkolnictwo wyższe w dość dużym stopniu uczestniczy w centralnych programach badawczych i zamówieniach rządowych. Stało się dobrze, że potencjał uczelni został zaangażowany w rozwiązywaniu tych problemów. Pamiętamy wszyscy czasy, gdy szkolnictwo chadzało własnymi drogami i nie było zaangażowane w centralne formy sterowania pracami naukowymi.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MieczysławSerwiński">Cieszę się tym bardziej, że szkoły wyższe reprezentują wielki potencjał intelektualny i skupiają najliczniejszą, wysoko kwalifikowaną kadrę samodzielnych pracowników naukowych.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#MieczysławSerwiński">Nasuwa się jednak pytanie, w jaki sposób osiągnięto obecny stan zaangażowania szkół wyższych. Jak powstał mechanizm, powodujący ich zainteresowanie centralnymi problemami badawczymi i zamówieniami rządowymi? Nie chciałbym nikogo urazić, lecz uważam, że nastąpiło to w wyniku bardzo aktywnej postawy kilkunastu osób, blisko związanych z nowo powołanym Urzędem Postępu Naukowo-Technicznego i Wdrożeń. Była to więc akcja organizowana centralnie i choć dała rezultaty, nie może chyba być uważana za model docelowy. Moim zdaniem, centralne organa gospodarcze powinny jedynie nakreślać długofalowe cele rozwoju nauki, a koordynacja i rozdział środków na badania naukowe powinien następować na niższych szczeblach życia społeczno-gospodarczego. Taki model zakłada aktywność oddolną, która mogłaby wypełniać ramy, tworzone przez centrum społeczno-gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#MieczysławSerwiński">Powiązanie uczelni z praktyką gospodarczą, wdrożenie uczelni w system przyspieszania postępu naukowo-technicznego w całej gospodarce - oto cele, do których powinniśmy dążyć. Taki model wzmacnia uczelnie, a równocześnie przybliża je do praktyki życia społecznego. Jestem przekonany, że taki cel będzie się rysował coraz wyraźniej, zgodnie z prawami rozwoju społecznego. Stąd też cieszy mnie stwierdzenie, że realizowane na uczelniach prace doktorskie i habilitacyjne mieszczą się w centralnych programach badawczych.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#MieczysławSerwiński">Mówiono dziś o obciążeniach naukowo-badawczych w szkołach wyższych. W ostatnim czasie wzrosły one gwałtownie, ale sytuacja kształtuje się różnorodnie na różnych uczelniach. Nawet w ramach tej samej szkoły wyższej istnieją katedry bardzo obciążone - i takie, które obciążone nie są. To zróżnicowanie powoduje obawę, by najbardziej obciążone pracami naukowo-badawczymi jednostki organizacyjne wywiązały się z przyjętych zadań. Sprzeciwiałbym się dążeniom do bezkrytycznego zwiększania obciążeń, bo wszystko ma swoje granice. Rozsądek i logika powinny pozwolić na uniknięcie sytuacji, w której po rozliczeniu deklarowanej pracochłonności wykonanego zadania, na jednego pracownika wypadają oszałamiające liczby godzin.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#MieczysławSerwiński">Bardzo ważnym problemem, warunkującym obecnie rozwój nauki, są niedobory aparatury naukowej. Jest to szczególnie widoczne w naukach technicznych, choć - jak dziś słyszeliśmy - nauki biologiczne także nie są wolne od tej plagi. Musimy przekonać wszystkich, by wzmocnić zaplecze aparaturowe nauki polskiej. O wysokim poziomie naszych absolwentów świadczy ich dobra postawa na stażach i kontraktach zagranicznych. Często nasi adiunkci po kilku latach pobytu za granicą zostają profesorami.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JerzyLutomski">Pragnę stwierdzić na początku swego wystąpienia, że jestem gorącym zwolennikiem elastycznego sposobu finansowania prac naukowych. Jest on zgodny z logiką reformy gospodarczej, a także pozwoli na podniesienie autorytetu kierowników poszczególnych problemów badawczych. Od dawna już uważam, że w nauce nie można stosować prostych systemów wynagrodzeń, jakie są udziałem produkcji czy handlu.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JerzyLutomski">Na tle postępowego systemu finansowania widać wyraźnie bariery rozwoju nauki polskiej. Na pierwszym miejscu stawiałbym wyposażenie w aparaturę i urządzenia badawcze. Jeśli do dyspozycji nauki postawiono 60 mln dolarów, a wykorzystano jedynie 1,7 tys. dolarów, to nasuwa się pytanie, gdzie leżą przyczyny tego stanu rzeczy. Nie wykorzystaliśmy tego, co było nam przeznaczone. Jak doszło do tego, że w centralach handlu zagranicznego znalazły się konkretne zamówienia na dostawę aparatury o wartości 1,7 tys. dolarów? Uważam, że niedostateczne wyposażenie aparaturowe musi spowodować perturbacje w rozwoju nauki. Na pewno odbije się to na stopniu wykonania zadań badawczych.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JerzyLutomski">Zastanawiam się, czy przyczyny tego stanu rzeczy mają charakter obiektywny, czy też subiektywny. Z mojego doświadczenia wynika, że wiele przyczyn ma charakter subiektywny i jest związane z systemem organizacji i funkcjonowania central handlu zagranicznego. Często bywa tak, że zamówienia na urządzenia laboratoryjne wędrują poprzez kolejne szczeble aparatu handlu zagranicznego, aż do tzw. „komisji antyimportowej”, działającej w ramach Komisji Planowania. Wydłuża to czas zakupu urządzenia.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#JerzyLutomski">Kilka słów chcę poświęcić tzw. czynnikowi ludzkiemu. Uczelnie przyjęły na siebie poważne zadania, lecz nie jestem pewien, czy mają zapewniony taki potencjał ludzki, by się z nich wywiązać. Dotykamy tu drażliwego problemu płac pracowników naukowych. Czy resort nauki i szkolnictwa wyższego jest pewien, że będzie miał „kim pracować”? Przecież niedawno walczyliśmy o możliwości podniesienia płac w jednostkach badawczo-rozwojowych. Po długich bojach uzyskaliśmy odpowiednie rozwiązania prawne, lecz okazało się, że i tak podatek od ponadnormatywnych wynagrodzeń skutecznie zniechęca do intensyfikacji wysiłków naukowych.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#JerzyLutomski">Być może komuś wydaje się, że profesor zarabia w naszym kraju dużo pieniędzy. Jeśli uznać, że profesor zwyczajny zarabia 52 tys. zł na miesiąc i ma prawo do 50% premii, to jego miesięczny dochód wynosi 48 tys. zł. Zwracam uwagę, że musiał się on wiele natrudzić, by osiągnąć swój tytuł i stanowisko. Równocześnie powszechnie dostrzega się ogłoszenia prasowe, gdzie poszukuje się osób z wykształceniem podstawowym np. na stanowiska palaczy, oferując im wynagrodzenie ok. 50 tys. zł.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#JerzyLutomski">Jeśli przyjmiemy, że progiem podatku od ponadnormatywnych wynagrodzeń jest dochód 576 tys. rocznie, to profesor szkoły wyższej pracuje bez podatku 10 miesięcy, natomiast dochód za dwa kolejne miesiące pracy jest przeznaczony na podatek wyrównawczy. Sytuacja ta rzutuje bardzo wyraźnie na problem naboru młodych ludzi, kandydujących do wykonywania zaszczytnej pracy naukowej. Po co mają się oni starać i poświęcać pracy naukowej, skoro po wielu latach wyrzeczeń osiągną stan, który nie będzie ich finansowo zadowalał. Mówimy dzisiaj o postępie techniczno-ekonomicznym w gospodarce, a ja myślę, że już niedługo nie będzie komu pracować w tej dziedzinie. Obym był złym prorokiem! W związku z całym tym zagadnieniem chcę zapytać ministra W. Nowackiego, czy jest zorientowany, jaki procent profesorów płaci podatki wyrównawcze?</u>
<u xml:id="u-5.6" who="#JerzyLutomski">W świetle trudności z naborem kadr do działalności naukowej wydaje mi się, że powinniśmy zastanowić się nad stworzeniem w jednostkach badawczo-rozwojowych kadry rezerwowej. Stan obecny jest wysoce niepokojący i nie widać perspektyw poprawy.</u>
<u xml:id="u-5.7" who="#JerzyLutomski">Mam swoje zdanie w kwestii podnoszonej dzisiaj utylitarności prac doktorskich i habilitacyjnych. To dobrze, że coraz więcej tych prac może być wdrożonych do praktyki gospodarczej. Osobiście jednak uważam, że jesteśmy jeszcze dalecy od rozwiązania tego problemu. Niedawno zorganizowano w Poznaniu konkurs na prace doktorskie. To, co przedstawiono komisji konkursowej do oceny, nie daje podstaw do optymizmu. Stąd też wypływa mój apel, byśmy w naszych działaniach dążyli do zwiększenia użyteczności prac doktorskich i habilitacyjnych. Doceniam oczywiście teorię i jej rolę w nauce, lecz życie codzienne domaga się od nas zastosowania rozwiązań teoretycznych w praktyce.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#JanJanowski">Występuję dzisiaj w podwójnej roli. Prof. Ratajczak prosił mnie, bym przekazał stanowisko Rady Głównej Nauki i Szkolnictwa Wyższego wobec dyskutowanych dziś problemów. Równocześnie sam chcę ustosunkować się do kilku zagadnień.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#JanJanowski">Rada Główna sprecyzowała swoje stanowisko w sprawie rozwoju nauki i techniki, gdzie stwierdza wyraźnie, że rozwój kraju oparty na postępie naukowo-technicznym nie jest możliwy bez zapewnienia odpowiednich warunków materialnych. Za niezbędne należy uważać zbliżenie nakładów na te cele do poziomu nakładów ponoszonych w innych państwach socjalistycznych. Od wielu lat nakłady takie są u nas mniejsze. W następstwie takich praktyk stan materialny nauki polskiej jest wysoce niezadowalający.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#JanJanowski">Rada Główna popiera naczelną zasadę sterowania nauką, jaką jest podporządkowanie centralnych programów badań rozwojowych i podstawowych celom i zadaniom NPSG. Równocześnie jednak stwierdza się, że idea ta jest słuszna pod warunkiem, że będzie powiązana z dalekowzroczną polityką państwa, w której zostaną wytyczone polskie specjalności naukowe.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#JanJanowski">Wiele uwag krytycznych budzi obecnie planistyczno-sprawozdawczy charakter systemu sterowania nauką. System ten preferuje raczej „produkcję” naukową, aniżeli rzeczywistą twórczość naukową. Oparty jest na założeniu, że główna droga rozwoju techniki jest jednokierunkowa i prowadzi od odkryć naukowych, poprzez badania naukowe, aż do wdrożenia odkryć i wynalazków w gospodarce. Warto przypomnieć, że na świecie jest znana i stosowana również inna droga postępu technicznego, która prowadzi od potrzeb społecznych do celów technicznych, które z kolei inspirują badania naukowe.</u>
<u xml:id="u-6.4" who="#JanJanowski">Próba sterowania rozwojem techniki poprzez badania naukowe, których wyniki mają być w postaci wdrożeń przekazywane przemysłowi powoduje, że jest to działalność dorywcza. Tymczasem postęp techniczny musi być realizowany w sposób ciągły i kompleksowy, a „centrum dowodzenia” powinno być raczej zlokalizowane w zakładzie przemysłowym, a nie w ośrodku naukowym. Słuszne byłoby zatem stworzenie warunków dla zapewnienia rozwoju postępu naukowo-technicznego, wykorzystując wszystkie możliwe drogi Jego realizacji.</u>
<u xml:id="u-6.5" who="#JanJanowski">Istotne znaczenie dla realizacji zadań mają zasady planowania i finansowania prac badawczych o charakterze poznawczym. Procedura, którą ustalono jest mało elastyczna. Nie pozwoli ona na szybkie przystosowanie się nauki do ogólnych trendów rozwojowych. W centralnym programie badań rozwojowych powinny znaleźć się Również pewne środki (ok. 10–15%) na prowadzenie badań rozpoznawczych, które mogą zapewnić elastyczność techniki.</u>
<u xml:id="u-6.6" who="#JanJanowski">Wiele niezadowolenia i uzasadnionej krytyki ze strony środowiska naukowego budzi sposób przekazywania poszczególnym zespołom naukowym środków finansowych na realizację zadań badawczych. Rada Główna Nauki i Szkolnictwa Wyższego proponuje oparcie finansowania badać podstawowych na ocenie dorobku naukowego danego zespołu w okresie poprzednim, a nie na przedstawionych planach badań. Przy ocenie dorobku należy brać pod uwagę rzeczywiste osiągnięcia naukowe, a nie zgodność sprawozdania z wykonywanych prac z planem tematów.</u>
<u xml:id="u-6.7" who="#JanJanowski">Jednym z podstawowych warunków prawidłowego funkcjonowania systemu badań naukowych jest zasada finansowania przedmiotowego, jest ona naruszana przez placówki pozauczelniane, będące koordynatorami programów badawczych. Placówki te są w całości lub prawie w całości finansowane z koordynowanego programu. W stosunku do koordynatora finansowanie przedmiotowe stało się więc w istocie finansowaniem podmiotowym. W takim układzie jakiekolwiek ograniczenia finansowe grożą w pierwszym rzędzie wykonawcom, a nie koordynującej placówce. Wydaje się, że częściowe finansowanie podmiotowe wybranych placówek naukowych lub zespołów naukowych jest uzasadnione tylko wówczas, gdy prowadzone w nich badania mają dużą wagę społeczną.</u>
<u xml:id="u-6.8" who="#JanJanowski">Wydaje się, że pewne niedocenianie badań własnych i ich roli w rozwoju nauki może poddać w wątpliwość tradycyjną teorię rozwoju nauki. Doświadczenia ostatnich 100 lat ukazują, że najbardziej nieoczekiwane, rewolucyjne zmiany w nauce i technice były wynikiem badań o charakterze czysto akademickim. Jest tu wiele przykładów: badania widm optycznych doprowadziły do powstania fizyki kwantowej, badania luminescencyjne doprowadziły do powstania laserów itp. Dlatego też wydaje się, że prowadzone w szkołach wyższych badania własne powinny znaleźć właściwą rangę i pomoc finansową ze strony państwa. Środki przewidziane na te cele nie zaspokajają w dniu dzisiejszym nawet minimalnych potrzeb.</u>
<u xml:id="u-6.9" who="#JanJanowski">Pragnę odnieść się do kilku problemów funkcjonowania nauki polskiej i zgłosić na tym tle osobiste refleksje. Uważam, że wiele szacunków w zakresie potrzeb aparaturowych i kadrowych naszej nauki jest zaniżonych. W pełni popieram postulat moich przedmówców, by położyć szczególny nacisk na kwestię zaopatrzenia aparaturowego uczelni i instytutów. W kwestii gospodarowania kadrami powinniśmy podjąć zdecydowane działania, by pieniądze wypłacane przez państwo naukowcom nie wracały do budżetu w formie zwiększonych podatków. Popieram wniosek dotyczący wystąpienia do Ministerstwa Finansów o zniesienie limitu honorariów w szkołach wyższych. Jeśli daliśmy szkołom wyższym zwiększone środki na działalność naukowo-badawczą, to pójdźmy za ciosem i konsekwentnie doprowadźmy do zwiększenia przychodów za pracę naukową.</u>
<u xml:id="u-6.10" who="#JanJanowski">Mam przy tym świadomość, że występuję wbrew rzeczywistym interesom pracowników naukowych. Jeśli obecnie pracownik nauki pobiera pieniądze z trzech źródeł, to nikogo ten fakt nie razi, a w sumie zapewnia niezłe dochody. Proponowane rozwiązanie zniesie limit zarobków na uczelni, ale będzie związane z pozbawieniem prawa do zarobkowania w innych miejscach. Pracownik naukowy będzie więc orał więcej pieniędzy, ale równocześnie jego dochody będą powszechnie widziane i poddawane osądowi publicznemu.</u>
<u xml:id="u-6.11" who="#JanJanowski">Kilka słów krytyki należy się działającym obecnie stowarzyszeniom naukowo-technicznym. Ich rola w systemie nauki polega jedynie na zamienianiu wypłat z funduszy bezosobowych na wypłaty konkretnym pracownikom naukowym. Można powiedzieć, że stanowią one obowiązujące ogniwa pośrednictwa między zleceniodawcą - zakładem produkcyjnym a zleceniobiorcą - pracownikiem naukowym. Stowarzyszenia naukowo-techniczne utrzymują się więc z pośrednictwa w zawieraniu umów, a nie do takiej roli zostały przecież powołane.</u>
<u xml:id="u-6.12" who="#JanJanowski">Gdyby obecnie dokonać rachunkowego podziału funduszu, przeznaczonego na badania naukowo-techniczne, to osiągnęlibyśmy bardzo różne wskaźniki w resortowych instytutach naukowo-badawczych w szkołach wyższych i w Polskiej Akademii Nauk. W przeliczeniu wypadałoby na okres najbliższych 5 lat - 7,4 mln zł na jednego zatrudnionego w jednostkach badawczo-rozwojowych, natomiast w szkołach wyższych jedynie 0,22 mln zł. Pracownicy PAN plasowali się gdzieś w środku tej listy. Widać więc wyraźne dysproporcje. Nie chodzi mi o krytykowanie dochodów - lecz o to, by środki finansowe docierały najprostszą drogą do wykonawców tematów badawczych. Z tego punktu widzenia nasz system nie jest sprawny.</u>
<u xml:id="u-6.13" who="#JanJanowski">Zwracam uwagę na to, że jeśli jakiś instytut podpisze ze mną umowę na wykonanie pewnej pracy naukowej, która będzie trwała cały rok, ro choćbym napisał rzecz nie najlepszą, to i tak 80% przewidzianego wynagrodzenia zostanie mi wypłacone. Polskie prawo pracy gwarantuje, że ta wielkość procentowa musi być wypłacona - niezależnie od tego, czy wykonana praca jest dobra, czy gorsza.</u>
<u xml:id="u-6.14" who="#JanJanowski">W tym świetle nie bardzo rozumiem zastrzeżenia wielu instytutów wobec wcześniejszego płacenia części przewidzianych wynagrodzeń.</u>
<u xml:id="u-6.15" who="#JanJanowski">To co powiedziałem wiąże się z rozkładem dochodów pracownika naukowego w czasie. Asystent czy adiunkt żyje z pensji, a większe środki finansowe otrzymuje na koniec roku, co jest związane z przyjęciem realizowanej przez niego pracy badawczej. Uważam, że tak wypłacony, jednorazowy zastrzyk finansowy nie zostaje skonsumowany na potrzeby bieżące, lecz będzie przeznaczony na uzupełnienie potrzeb gospodarstwa domowego, ubioru itp. Nie wiem więc, czy ten system finansowania zapewnia równomierne polepszenie egzystencji pracowników naukowych wyższych uczelni.</u>
<u xml:id="u-6.16" who="#JanJanowski">Powszechną praktyką jest tzw. chałturzenie. Wobec niewystarczających zarobków szuka się innych źródeł dochodu. Przedłuża to rzeczywisty rozwój naukowy i staje się powodem zwłoki w opracowywaniu i obronie prac doktorskich i habilitacyjnych. Te absurdy trzeba zlikwidować, by nauka polska stała się bardziej sprawna.</u>
<u xml:id="u-6.17" who="#JanJanowski">Podam państwu ciekawą wiadomość. Moja uczelnia ma obecnie zapłacić 360 mln zł za uzyskany kredyt bankowy. Przerobiliśmy 2 mld zł, a zatem aż 19% tej sumy wróciło do budżetu państwa poprzez rozliczenia bankowe. Z jednej strony państwo przeznacza duże kwoty na badania naukowe, a z drugiej - odbiera procenty od tych kwot i ich część wraca do budżetu.</u>
<u xml:id="u-6.18" who="#JanJanowski">Postuluję prowadzenie systematycznych analiz, związanych z alokacją aparatury naukowej. Dobrze byłoby popatrzeć, kto dostaje specjalistyczną aparaturę, a kto ma znaczące wyniki naukowe. Widzę sprawę tak: potrzeba więcej aparatury, lecz równocześnie musi być ona przydzielana tym, którzy potrafią ją wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-6.19" who="#JanJanowski">Na zakończenie swego wystąpienia apeluję o to, byśmy nie zapominali o prowadzonych na naszych uczelniach pracach własnych, mających często charakter czysto akademicki. Są to „drożdże rozwoju nauki”. Nie zaniedbujmy tych prac, bo one także promują postęp naukowo-techniczny. Sprawą otwartą pozostają natomiast kryteria odbioru wykonanych prac własnych. Postulowałbym ich zaostrzenie, co zwiększyłoby rzeczywistą wartość podejmowanych tematów badawczych.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#EdwardKowalczyk">Słuchając dyskusji dochodzę do wniosku, że w dziedzinie, o której dyskutujemy jest coś „nie tak”. Obowiązuje system, o którym wiadomo, że nie zdaje egzaminu i powinniśmy się zastanowić nad jego zmianą, zamiast rozważać sprawę cząstkowych korekt i zmian. System finansowania badań naukowych nie jest zadowalający. Oglądałem ostatnio film o Marconim i zastanawiałem się nad sposobem finansowania badań, które on prowadził, a które m.in. umożliwiły mu stworzenie wielkiego wynalazku. Przypominam sobie również lata 50., kiedy sam uczestniczyłem w badaniach naukowych. Ich finansowanie opierało się na zawieranych przez pracowników naukowych umowach o dzieło, w następstwie których dokonywano przelewu sum do banku. System ten się sprawdził, nasza nauka w wielu dyscyplinach nie odbiegała od czołówki światowej, czy też europejskiej. W systemie tym nie było przestępstw, nie skłaniał on bowiem do posługiwania się nielegalnymi metodami. Natomiast - powtórzę - osiągnięcia, i to niemałe, były. Nie widać uzasadnienia dla obecnie obowiązującego systemu, w którym badania naukowe rozlicza się według godzin pracy. Nie można przecież w ten sposób finansować badań, w których często bardziej liczy się pomysł, idea, niż wielogodzinna żmudna praca. Zastanawiam się, jak finansowane są badania naukowe w krajach, w których osiąga się imponujący postęp techniczny i technologiczny. Wszystkie te refleksje prowadzą do pytania: czyśmy nie zabrnęli za daleko w biurokrację? Czy nie próbujemy teraz cząstkowych korekt tam, gdzie potrzebna byłaby radykalna zmiana całego systemu? Wydaje się, że w tym kierunku powinna zmierzać nasza dyskusja. Obecnie bowiem często można odnieść wrażenie, że ważniejsza jest organizacja i procedura finansowania badań niż ich wynik.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanKostrzewski">Chciałbym w sposób hasłowy omówić kilka problemów. Dyskutujemy dziś nie tylko nad systemem finansowania badań, ale również nad systemem kierowania badaniami. Sądzę, że ta druga kwestia powinna być głównym przedmiotem naszego zainteresowania. W ostatnich dniach dyskutowaliśmy z kolegami - sekretarzami wydziałów PAN - o tym, czy następna kadencja będzie kolejną kadencją walki o przetrwanie w naszej nauce, czy też kadencją walki o jakościową zmianę polskiej nauki. Jeśli chcemy uniknąć pierwszej ewentualności, musimy się zdecydować na zasadniczą przebudowę obecnych rozwiązań finansowych i organizacyjnych.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JanKostrzewski">Poseł J. Lutomski poruszył problem młodych pracowników naukowych. Powinniśmy być świadomi, że obecnie mamy coraz więcej dopływem młodych absolwentów do pracy naukowej. Wynika z ich niskich uposażeń. Problem ten musi zostać rozwiązany, w przeciwnym bowiem razie trwać będzie zjawisko „odwróconej piramidy”, tj. zachwiania proporcji między grupą asystentów i adiunktów oraz docentów i profesorów. Musi zostać wprowadzony system, który pozwoli na zachęcanie młodych pracowników do podjęcia pracy naukowej i ich utrzymanie w tym zawodzie. Jeśli chodzi o system elastycznego finansowania, przyłączam się do poprzednich wypowiedzi.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JanKostrzewski">Okazuje się, że problem finansowania badań w okresach przejściowych można skutecznie rozwiązać. Antycypacyjne finansowanie, o którym mówił minister S. Nowacki, ma pewne znaczenie, ale lepszym rozwiązaniem wydaje się praktyka odpowiednio wczesnego zawierania umów.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JanKostrzewski">W dyskusji pojawił się problem koordynacji w szkolnictwie wyższym. Szkolnictwo to - jak mówiono - ma bardzo rozdrobnioną strukturę. W tej sytuacji powinniśmy zapewnić uczelniom mocny, sprawny system finansowania badań i kierowania nimi. Równie ważnym zadaniem jest udzielenie szkołom wyższym silnego wsparcia przez ministerstwa. Szkoły wyższe i instytuty resortowe powinny znaleźć oparcie w dobrze przygotowanym, doświadczonym, wytrawnym aparacie centralnej administracji. Chciałbym oświadczyć, że gotowi jesteśmy przyjść z pomocą niektórym placówkom, korzystając z doświadczeń wypracowanych w PAN.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JanKostrzewski">Zawarcie umowy nie przesądza jeszcze, czy wyniki badań będą wartościowe. Poziom badań ma być zagwarantowany za pomocą systemu kontroli, sprawowanej przez kilka komisji. Na tym tle chciałbym postawić pytanie: a co z ocenami prac własnych? Pytam o to, ponieważ nie brak przykładów dowodzących, że w systemie prac własnych można podejmować duże problemy badawcze, byle tylko był jasno określony cel. Dysponuję przykładem takiego programu badawczego, w ramach którego zrealizowano kilka prac habilitacyjnych i kilka prac doktorskich.</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#JanKostrzewski">Przed kilku laty próbowaliśmy dokonać oceny stanu prac naukowo-badawczych z zakresu ochrony środowiska naturalnego. Okazało się, że uzyskanie pełnej informacji nastręcza trudności. Rektorzy szkół wyższych, do których zwróciliśmy się w tej sprawie nadesłali nam kilka tysięcy opracowań, najczęściej przygotowanych w toku realizacji zewnętrznych programów badawczych. W wielu przypadkach tematyka tych prac pokrywała się. Nie uzgadniano jej i w ten sposób doszło do niepotrzebnego powielania tych samych tematów. Problem ten musimy rozwiązać. Powinien się do tego przyczynić również odpowiednio ukształtowany system finansowania badań.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#JanKostrzewski">Obraz sytuacji dewizowej szkolnictwa wyższego jest bardzo przykry. Sytuacja ta budzi niepokój tym bardziej, że zapadły odpowiednie decyzje, a efektów nie widać. Dramatyczna jest sytuacja w zakresie piśmiennictwa naukowego. PAN przeznacza gros środków finansowych na zakup czasopism za granicą, ze szkodą dla innych celów.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#JanKostrzewski">Rektor Politechniki Warszawskiej prof. Zbigniew Grabowski: Chciałbym przede wszystkim podziękować Komisji za podjęcie niezwykle ważnej tematyki, natomiast ministrowi S. Nowackiemu za wykorzystanie uwag i spostrzeżeń zebranych w toku konferencji, o której mówił na wstępie poseł Z. Puzewicz.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#JanKostrzewski">Uwagi nt. wynagrodzeń kadry naukowo-dydaktycznej chciałbym rozpocząć od przytoczenia pewnej anegdoty. Otóż przed laty pewien profesor Politechniki Warszawskiej, specjalista od kominów przemysłowych, wystawił za swoją pracę rachunek opiewający na 2 tys. zł, co ówcześnie było sumą bardzo dużą. Księgowy zakwestionował ten rachunek, pytając profesora ile godzin poświęcił na wykonanie pracy. Profesor odpowiedział, że 20 godzin. Wtedy księgowy oświadczył, że należność profesora powinna wynieść 420 zł, ponieważ stawka za godzinę pracy wynosiła właśnie 21 zł; Profesor przedstawił nowy rachunek: 400 zł za 20 godzin pracy + 1.600 zł za 20 lat pracy naukowej, razem 2.000 zł. Uważam, że system godzinowego rozliczania pracowników naukowych jest anachronizmem, którego nie wolno utrzymywać. Obecny system sprawia, iż pracownicy naukowi odczuwają, że ich wysiłek intelektualny nie jest należycie opłacany. Nie dziwię się, że szukają dodatkowych źródeł finansowania, często trudnych do zaakceptowania. Wartość pracy naukowej nie zależy od liczby przeznaczonych na nią godzin. Zniesienie limitów i przejście na system umów o dzieło mogłoby rozwiązać problem wynagrodzeń pracowników wyżej kwalifikowanych. Jest bowiem oczywiste, że praca profesora powinna być wyżej opłacana niż praca asystenta. Oczywiście, profesor profesorowi nierówny, generalnie jednak można stwierdzić, że autorytet wiążący się z tym tytułem jest powszechnie uznawany. Powoływanie na stanowisko profesora pozostaje pod kontrolą środowisk naukowych i pozanaukowych, jest wyrazem uznania dla kwalifikacji zdobytych w toku pracy naukowej. Tymczasem kwalifikacje te nie są honorowane przy wynagradzaniu pracy profesora, stawki, według których otrzymuje on uposażenie są wręcz upokarzające, jeśli porównać je ze stawkami obowiązującymi w innych zawodach.</u>
<u xml:id="u-8.9" who="#JanKostrzewski">Konto „W” otworzyć mogą wyłącznie twórcy, nie jest więc ono dostępne dla wszystkich pracowników naukowych. Proponując przejście na system umów o dzieło i rezygnację z rozliczeń godzinowych, chciałbym także zaproponować, by pewna grupa pracowników naukowych - myślę o profesorach - była traktowana tak samo jak twórcy, Jeśli chodzi o możliwość posiadania konta „W”. Obecne przepisy prowadzą do rozstrzygnięć paradoksalnych. Np. artysta plastyk może założyć konto „W” - jeśli jednak zostanie pracownikiem naukowym Akademii Sztuk Pięknych, straci to prawo. Obecne rozwiązanie jest hamulcem dla ekspansji myśli naukowo-technicznej. Sądzę, że zagadnienie to może zostać podjęte w ramach reformy gospodarczej. Wydaje się, że jeśli ktoś został uznany za godnego tytułu profesora, to powinien być również uznany za twórcę. Sytuacja obecna jest żenująca: twórczy lub nietwórczy charakter pracy naukowej uzależniony jest od swobodnego uznania organów uczelni. Grupa pracowników, o której mówię spotyka się z różnymi antybodźcami do podejmowania badań naukowych. Z radością przyjmujemy podwyżki, trudniej jednak pogodzić się ze skutkami tych podwyżek w postaci bardzo niekorzystnego opodatkowania. Uznanie pracy naukowej za twórczą stworzyłoby w tym zakresie pewną rezerwę. Wynagrodzenia mogłyby istotnie wzrosnąć, bez niebezpieczeństwa podatku wyrównawczego. Straty skarbu państwa z tego tytułu byłyby znikome.</u>
<u xml:id="u-8.10" who="#JanKostrzewski">Kilka uwag chciałbym poświęcić sprawie tzw. zespołów gospodarczych. Mogą być one tworzone również w szkołach wyższych. Preferencje, jakie zostały im zapewnione, stwarzają nacisk na powołanie tego typu jednostek. Chodzi o to, że płace w zespołach gospodarczych nie są opodatkowane. Grozi nam zanik gospodarstw pomocniczych i ucieczka pracowników uczelni do zespołów gospodarczych. Nie dotyczy to wyłącznie np. ślusarzy - przy całym uznaniu dla ich pracy chce stwierdzić, że rzeczywistym niebezpieczeństwem jest odchodzenie pracowników najwyżej kwalifikowanych, posiadających tytuły naukowe. Sądzę, że dopuszczenie możliwości powoływania zespołów gospodarczych w szkołach wyższych jest jednym z antybodźców do podejmowania badań w ramach uczelni.</u>
<u xml:id="u-8.11" who="#JanKostrzewski">Jeszcze jedna kwestia płacowa - wynagrodzenia w administracji uczelni. Przy obecnym poziomie płac należy się liczyć z faktem, że uczelnia nie będzie zdolna nie tylko realizować programów badawczych, ale również prowadzić normalnej pracy dydaktycznej. Sytuacja płacowa kadry administracyjnej jest tragiczna, W księgowości Politechniki Warszawskiej obsadzonych jest tylko 50% etatów, nikt nie chce przyjść do tej pracy, ponieważ pensje raczej do tego zniechęcają. Również źle przedstawia się sprawa płac kadry kierowniczej uczelni. Dla przykładu podam, że dyrektor administracyjny Politechniki Warszawskiej (wielkość dużego zakładu pracy) pobiera uposażenie w wysokości ok. 1/3 zarobków kierownika zakładu produkcyjnego. Wynagrodzenie zasadnicze tego dyrektora wynosi 20 tys. zł. Zdobycie dobrego specjalisty za taką kwotę jest niełatwe. Szukaliśmy możliwości jakiegoś dofinansowania tej grupy pracowników, ale było to bardzo trudne z wielu względów - także z tego powodu, że skłaniało inne grupy pracowników do wysuwania roszczeń płacowych, których nie jesteśmy w stanie zaspokoić. Nie rozwijam tego tematu, jestem jednak gotów przedstawić go obszerniej, jeśli Komisja będzie sobie tego życzyć.</u>
<u xml:id="u-8.12" who="#JanKostrzewski">Chciałbym poruszyć problem stanu bazy w starych uczelniach. Należy go ocenić jako bardzo zły czy nawet tragiczny. Budżet państwa nie może zaspokoić wszystkich potrzeb w tej dziedzinie. Politechnika Warszawska potrzebuje np. 1 mld zł (w cenach bieżących) na normatywne bieżące remonty. Otrzymaliśmy, niestety, tylko 300 mln zł. Próbujemy więc łatać co się da w najbardziej newralgicznych punktach. Aparatura jest przestarzała. Ma to oczywiście znaczące reperkusje w dziedzinie dydaktyki i zmniejsza możliwości prowadzenia prac badawczych. Możemy uzyskać pewne środki na zakup aparatury z centralnych programów badawczych, ale środki te nie mogą być przeznaczone na modernizację bazy. Tego rodzaju modernizacja może mieć miejsce tylko w związku z instalowaniem nowej aparatury. Tymczasem bez zasadniczych modernizacji wyposażenia uczelnie będą miały trudności w realizacji programów badawczych. Należałoby więc tak interpretować przepisy, aby było możliwe przekazywanie środków z centralnych programów badawczych na fundusz rozwoju szkoły. Możliwe jest uzyskanie środków na potrzeby konkretnych wdrożeń, ale przecież tego rodzaju wdrożenia stają się możliwe nie od razu, lecz po upływie co najmniej dwóch lat, a potrzeby występują już teraz. Formalizowanie tych spraw jest nie do przyjęcia.</u>
<u xml:id="u-8.13" who="#JanKostrzewski">Trudności występują także w dziedzinie współpracy z zagranicą. Uczelnie rozwijają tego rodzaju współpracę przede wszystkim z krajami RWPG. Politechnika Warszawska spełnia nawet rolę koordynatora wspólnych poczynań w dziedzinie 4 programów w ramach RWPG. Brak nam dewiz i złotówek na potrzeby tej współpracy. Ogranicza to możliwości organizowanie posiedzeń i uniemożliwia współpracę z zagranicą.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WalentyMaćkowiak">Społeczeństwo niecierpliwie oczekuje na wyniki badań naukowych. Należy ocenić pozytywnie rozwój tych badań w ramach resortu - występują jednak liczne czynniki hamujące pozytywne procesy. Taką rolę spełnia system biurokratyczny. Wiele czasu zajmuje pracownikom nauki administrowanie, a za mało tego czasu mogą oni poświęcić na badania. Rozwój nauki hamowany jest przez brak aparatury - to po prostu żenująca sprawa. Spotykam się często z pracownikami uczelni rolniczych. Zdarza się, że zakup prostego urządzenia to dla nich wielki problem. To swoisty paradoks, że zamiast przewidywanej kwoty 60 mln zł na zakup aparatury w ub. r. przeznaczono w szkołach wyższych na ten cel 20 mln zł. trzeba wszcząć alarm. Jeżeli dalej tak będzie, to nie można mówić o rozwoju. Trzeba to wyraźnie podkreślić w naszej opinii. Tego rodzaju sytuacja nie może się powtórzyć w następnych latach. Należy stwierdzić, że rząd nie wywiązuje się z ustaleń podjętych przez Sejm. Jeżeli będziemy się rozgrzeszać, to nie możemy liczyć na uzyskanie odpowiednich rezultatów. Ta sprawa powinna być zresztą rozpatrzona na innym forum.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#WalentyMaćkowiak">Trzeba też rozważyć, kto powinien formułować cele badań naukowych. Zgadzam się z tezą, że tego rodzaju cele powinny być formułowane w praktyce i wyniki badań powinny być oceniane przy udziale przedstawicieli praktyki. Warto zapytać, czy zasiadają oni w komisjach, o których była tu mowa. Wtedy praca owych komisji byłaby obiektywna.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#WalentyMaćkowiak">System finansowania powinien być elastyczny. Należy płacić za efekty, a nic za przepracowane godziny. Trzeba dążyć do zawierania umów o dzieło. Nie można też równać godziny pracy profesora z godziną pracy hydraulika. To paradoks, ale pracownik naukowy musi uciekać się do różnych sztuczek, by się wykazać przepracowanymi godzinami. Opowiadam się za tym, by wysoko wynagradzać wybitne prace, dobrze płacić za średnie, a słabo za słabe badania, które należy jak najprędzej przerwać. Problemy młodej kadry są bardzo trudne do rozstrzygnięcia przy obecnym układzie płacowym.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#WalentyMaćkowiak">Opowiadam się też za rozwojem prac własnych w uczelniach. Należy rozwijać prace o charakterze przyszłościowym, perspektywicznym, ale także prowadzić prace badawcze mające aspekt praktyczny. Należy sięgać po wybitnych przedstawicieli praktyki jako autorów prac doktorskich i habilitacyjnych. Nadawanie im doktoratów i przeprowadzanie habilitacji służyłoby wykorzystaniu ich kwalifikacji, a zarazem wyróżnieniu przedstawicieli praktyki. Byłoby celowe zwrócenie na to uwagi w naszej opinii. Warto też zapytać, czy resort zamierza iść w tym kierunku.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#HenrykPrzygodzki">Moim zdaniem, związek nauki z pieniądzem jest udowodniony. Chodzi tu o pieniądze podatników. Nie powiem, że ci podatnicy odejmują sobie złotówki od ust. Trudno zresztą, by w tak biednym kraju panował dostatek. Enuncjację przedstawiciela resortu, w myśl której środków wystarczy, odbieram jako nieszczerą. Środków brak i trzeba je racjonalnie wykorzystywać - oprócz kwalifikacji naukowych też potrzebne są kwalifikacje moralne. Środki nie mogą być marnotrawione. Tymczasem mamy do czynienia z nadmierną biurokracją.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#HenrykPrzygodzki">Pamiętajmy, że za liche pieniądze można się spodziewać lichej roboty. Wysiłek kowala czy piekarza nie jest adekwatny do wysiłku człowieka pracującego umysłowo. Trzeba rozważyć zagadnięte relacji pracy umysłowej i pracy prostej. Nie sięgajmy jednak po wzory z wewnątrz. Obce rozwiązania nie dadzą się u nas zastosować. Chciałbym powiedzieć coś, co może nie będzie najlepiej przyjęte. Prof. Z. Grabowski stwierdził tu, że profesor jest twórcą. Nie przeczę. Pamiętajmy wszyscy, jak to Fortuna skoczył i zrobił fortunę. Trzeba jednak płacić ludziom przydatnym i za takim systemem się opowiadam.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ZbigniewPuzewicz">Nasze obrady dotyczyły szerokiej tematyki. Chciałbym przypomnieć, że zgodnie z obowiązującym Regulaminem Sejmu przedstawiciele resortów w uzasadnionych przypadkach powinni ustosunkować się na piśmie do wypowiedzi posłów. W imieniu prezydium Komisji proponuję, byśmy przed uchwaleniem dezyderatów i opinii otrzymali na piśmie stanowisko Ministerstwa Nauki i Szkolnictwa Wyższego, Urzędu Postępu Naukowo-Technicznego i Wdrożeń, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów oraz Ministerstwa Finansów w sprawach poruszonych w naszych wypowiedziach.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ZbigniewPuzewicz">Kilka problemów zostało zarysowanych w sposób bardzo ostry. Są one związane z systemem finansowania badań naukowych. Nadal nie ma jasności, czy dyskutowany dzisiaj rachunek bankowy jest rzeczywiście potrzebny, czy też można się bez niego obyć w procesie finansowania badali. Pozostaje otwartą kwestia ciągłości finansowania badań naukowych. Są w tej sprawie różne opinie. Podkreślano też wielokrotnie niedoskonałość systemu wynagradzania pracowników naukowych. Wydaje się, że zainteresowane resorty powinny dokonać w najbliższym czasie kompleksowej oceny systemu wynagradzania pracowników naukowych. Dopiero wówczas będziemy mogli, jako Komisja, zająć w tej sprawie jasne stanowisko.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#ZbigniewPuzewicz">Dotkliwą barierą ograniczającą rozwój nauki jest zaopatrzenie w aparaturę naukową. Ograniczenia te mają dwojaki charakter: z jednej strony istnieją limity środków finansowych na zakup aparatury, a z drugiej - nie zawsze środki są właściwie wydawane. Także w tej kwestii potrzebna jest bardziej szczegółowa analiza.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#ZbigniewPuzewicz">W dyskusji zgłaszano różnorodne przykłady wypaczeń systemu finansowania badań naukowych. Mówiono o motywacyjnej roli pensji pracownika naukowego i o poszukiwaniu przez kadrę naukową dodatkowych zajęć poza miejscem głównego zatrudnienia. Jest to sprawa o charakterze znacznie głębszym, bowiem wiąże się ze statusem twórcy w naszym społeczeństwie. Stawiano bardzo poważne zarzuty systemowi wynagradzania na uczelniach. Rzeczywiście, często stwierdza się przelewanie pieniędzy z jednej państwowej kieszeni do prywatnej. Nie może mleć miejsca sytuacja, w której wzrost płac jest niwelowany przez równoczesny wzrost podatków. Właśnie z tych względów Komisja wystąpiła o zwolnienie od podatku wyrównawczego honorariów za podręczniki, jak również wynagrodzeń z tytułu funduszu efektów wdrożeniowych.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#ZbigniewPuzewicz">Mówiono dzisiaj także o prawdziwych patologiach w dziedzinie wynagradzania i rozliczania pracowników naukowych. W poszukiwaniu dodatkowych zajęć, pracownicy mnożą godzinowe obciążenia. Ponieważ pracują w kilku miejscach, a podstawą ich wynagrodzenia jest godzinowa pracochłonność, więc w każdym z tych źródeł wykazują duże obciążenia czasowe, by poprawić swą sytuację materialną. Bywa jednak i tak, że gdybyśmy zestawili obciążenia godzinowe dla wszystkich tych źródeł, to okazałoby się, że pracownik naukowy znacznie zawyżył czasochłonność wykonania wielu prac. Obecnie nikt nie dokonuje takich rozliczeń, a system kontroli i finansowania wręcz stymuluje tego typu zachowania. Trzeba z tym skończyć i urealnić ocenę działalności naukowej, także w zakresie systemu rozliczeń i kontroli.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#ZbigniewPuzewicz">We wszystkich sprawach, o których mówiłem, niezbędne są szczegółowe analizy i zestawienie pozytywów i negatywów. Postuluję, by odpowiednie resorty dokonały takiej analizy i dostarczyły ją naszej Komisji. Na tej podstawie będziemy mogli formułować opinie i dezyderaty z myślą o uzdrowieniu obecnej sytuacji.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#ZbigniewPuzewicz">Kilka słów trzeba poświęcić ograniczeniom dewizowym. Nie można przejść do porządku dziennego nad tym, że planowany przydział środków Centralnego Funduszu Dewizowego nie został w praktyce zrealizowany. Wobec planowanych 60 mln dolarów uzyskaliśmy przydział na 20 mln dolarów, a i to miało częściowo charakter pozorny. Na skutek opieszałego działania central handlu zagranicznego spożytkowaliśmy mniej, niż nam przysługiwało.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#ZbigniewPuzewicz">Moim zdaniem, taki stan rzeczy będzie miał swoje reperkusje. Programy badawcze i rozwojowe nie będą zrealizowane, ale mogą zostać formalnie rozliczone. Jest to oczywiście fikcja, z którą nie można się zgodzić.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#ZbigniewPuzewicz">Biorąc to wszystko pod uwagę prezydium Komisji proponuje, by resort nauki i szkolnictwa wyższego przygotował materiały, naświetlające poruszone dzisiaj problemy. Dopiero po dostarczeniu takiego materiału będziemy w stanie sformułować naszą opinię.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławNowacki">Ponieważ w dzisiejszej dyskusji poruszano wiele wątków tematycznych, dobrze byłoby, gdyby Komisja sprecyzowała problemy, w związku z którymi chce uzyskać informacje naszego resortu. Jest to dla nas ważne, bowiem pozwoli na precyzyjne sformułowanie syntetycznej informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#ZbigniewPuzewicz">Chodzi nam raczej o syntetyczną ocenę sytuacji w zakresie głównych problemów i barier ograniczających skuteczność systemu finansowania badań naukowych, niż o odpowiedzi na szczegółowe pytania. Oznacza to, że resort będzie miał pewną swobodę w sposobie opracowania materiału, nie będzie bowiem limitowany formalną listą pytań.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#ZbigniewPuzewicz">Komisja przyjęła propozycją prezydium.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#ZbigniewPuzewicz">W kolejnym punkcie obrad rozpatrzono odpowiedź na dezyderat Komisji dotyczący produkcji podręczników akademickich i ich dostępności dla młodzieży.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StanisławUrban">Charakteryzując nadesłane odpowiedzi należy zauważyć dwie ogólne tendencje w zakresie produkcji wydawniczej podręczników. Wykorzystanie potencjału wydawniczego jest bardzo nierównomierny. Obok wydawnictw traktujących poważnie podręczniki są i takie, które nie podejmują tego typu działalności wydawniczej. Przykładem może tu być Wydawnictwo Prawnicze, które przewiduje w 1987 r. wydanie tylko jednego podręcznika.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#StanisławUrban">Należy też stwierdzić, że nie wszystkie resorty i instytucje centralne równie uważnie podchodzą do kwestii wydawania podręczników. Trudno zgodzić się z faktem, że GKKFiT planuje w 1987 r. wydanie tylko dwóch podręczników. Wiadomo przecież, że resort ten czuwa nad kształceniem w akademiach wychowania fizycznego.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#StanisławUrban">Z zadowoleniem należy odnotować wzrost średniego nakładu tytułów wydawniczych. W dalszym ciągu jednak nakłady łączne, zarówno w liczbach bezwzględnych, jak również w tzw. arkuszach wydawniczych, będą w 1987 r. niewystarczające.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#StanisławUrban">Ceny podręczników mają charakter urzędowy i zostały ustalone na poziomie 20 zł za arkusz wydawniczy. Przeciętny podręcznik akademicki ma objętość 10 arkuszy, kosztuje więc ok. 200 zł. Trzeba jasno stwierdzić, że gdyby nie wzrosły dotacje budżetowe do produkcji podręczników, to cena jednego arkusza wynosiłaby ok. 40 zł, a zatem byłaby dwa razy wyższa. Już obecnie studenci nie kupują wielu podręczników akademickich skarżąc się, że są one za drogie.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#StanisławUrban">Należy korzystać z dodatkowych źródeł finansowania. Jednym z nich jest Centralny Fundusz Prac Badawczo-Rozwojowych, z którego w ub. r. przeznaczono na produkcję podręczników akademickich 150 mln zł dofinansowania. Także w br. możemy liczyć na to źródło finansowania, ale nie rozwiązuje ono całego problemu, bowiem nie o ten rząd wielkości chodzi. Brakuje znacznie więcej, by móc skutecznie dofinansować działalność wydawniczą w zakresie podręczników akademickich.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#StanisławUrban">Na marginesie odpowiedzi na nasz dezyderat należy stwierdzić, że pismo przewodniczącego Komisji Planowania nie informuje o faktycznej wielkości dotacji budżetowych na dopłaty do podręczników akademickich. Stwierdza się w nim, że w projekcie budżetu na 1987 r. założono wzrost wydatków budżetowych na dopłaty do podręczników akademickich o 63% w stosunku do 1986 r., ustalając poziom wydatków na 387,8 mln zł. Jest to wielkość przewyższająca o 30% faktyczne wydatki na ten cel w 1986 r. Twierdzenia powyższe są niezupełnie prawdziwe, co miałem okazję stwierdzić w trakcie niedawnej wizyty w Ministerstwie Finansów. Wynikają one prawdopodobnie z różnicy między poziomem zadań planowych przyjętych do realizacji i faktycznie wykonanych.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#StanisławUrban">Podsumowując dotychczasowe rozważania uważam, że odpowiedzi na nasz dezyderat nie mogą być uznane za zadowalające.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#ZbigniewPuzewicz">Mając przed oczyma informację pisemną pragnę zapytać, dlaczego Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej zamawia jedynie 4 pozycje w planie wydawniczym na 1987 r.?</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#RomanSosiński">Jest to chyba pomyłka poligraficzna. W wykazie, który ja mam przed oczyma, są aż 34 takie pozycje. Na marginesie warto zauważyć, że resort nasz dysponuje tylko jedną oficyna wydawniczą, co istotnie ogranicza produkcję podręczników.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#StanisławNowacki">Resort nasz prowadzi szeroką działalność wydawniczą w zakresie podręczników akademickich. Zwiększając cenę podręczników zmniejszamy deficyt wydawnictw, ale równocześnie notujemy spadek popytu na podręczniki, co zmniejsza ogólne przychody z działalności wydawniczej. Mamy więc do czynienia z różnokierunkowym oddziaływaniem takich elementów ekonomicznych jak podaż, cena i popyt. Bardzo trudno ustalić optymalną cenę urzędową na podręczniki. Musi ona równoważyć wszystkie wielokierunkowe tendencje w działalności wydawniczej. Ostatnia zmiana cen na podręczniki była poprzedzona szerokimi badaniami, prowadzonymi także wśród studentów.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#StanisławNowacki">Można więc stwierdzić, że przynajmniej częściowo znamy popyt na podręczniki.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#StanisławNowacki">Przyjęliśmy w naszej działalności założenie, że dotacje z budżetu państwa do produkcji podręczników akademickich pozostaną na tym samym poziomie, jak w ub. r. Utrzymanie dotacji na stałym poziomie powoduje jednakże presję na podwyższanie cen. Dlatego też z zadowoleniem przyjmujemy stwierdzenie ministra finansów, że w zależności od kształtowania się cen papieru i usług poligraficznych w 1987 r., wydatki budżetu państwa, przeznaczone na dopłaty do podręczników akademickich, mogą ulec dalszemu zwiększeniu. Zwiększenie to byłoby finansowane z rezerw, zaplanowanych w budżecie na pokrycie skutków wzrostu cen.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#StanisławNowacki">Musimy także starać się o dofinansowanie działalności wydawniczej ze środków Centralnego Funduszu Prac Badawczo-Rozwojowych. Resort będzie poświęcał wiele uwagi temu problemowi, ponieważ uważamy, że po podwyżce cen podręczników w ub. r., dalsze ich zwiększanie jest niemożliwe.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#TadeuszCiepliński">Trudno nam zdecydować, jaki będzie faktyczny poziom dopłat budżetowych do podręczników akademickich. Minister nie wyklucza możliwości zwiększenia dofinansowania z rezerw centralnych. Muszę jednak stwierdzić, że ewentualne dodatkowe dopłaty będą się mieściły w granicach zanotowanego wzrostu cen na usługi poligraficzne.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#JanKostrzewski">Wydaje mi się, że mamy już pewne rozeznanie problemu działalności wydawniczej. Znamy wysokość zaplanowanych środków finansowych i dostrzegamy ewentualne możliwości ich zwiększenia w oparciu o dodatkowe źródła finansowania. Mamy też pisemną deklarację ministra finansów, który nie wyklucza zwiększenia dopłat budżetowych. Proponuję, abyśmy wrócili do sprawy za pół roku, po otrzymaniu bardziej szczegółowych informacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#EdwardKowalczyk">Proponuję, byśmy uzyskali też informację o trudnościach, związanych z drukiem książek naukowych, nie będących podręcznikami akademickimi. Powszechnie wiadomo, że wydawnictwa niechętnie przyjmują takie pozycje do druku, bowiem nie mogą na nich dużo zarobić. Powinniśmy zatem otrzymać informację o ewentualnych dotacjach do produkcji takich książek, jak również wypunktować przyczyny istniejącej sytuacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#StanisławUrban">Uważam, że okres półroczny, jaki proponuje się na ocenę sytuacji wydawniczej, jest zbyt długi. Proponuję wrócić do sprawy za dwa miesiące, by o niej nie zapomnieć w nawale innych, pilniejszych problemów.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#StanisławUrban">Smutne refleksje budzi także sprawa niezupełnie prawdziwej informacji, związanej z określeniem wysokości dotacji budżetowej do produkcji podręczników. Informacja taka została nam przekazana z Komisji Planowania. Oczekuję na jakąś reakcję ze strony zainteresowanych.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#StanisławNowacki">Mam prośbę, by utrzymać co najmniej 6-miesięczny okres obserwacji kształtowania się tendencji w zakresie działalności wydawniczej. Wzrost kosztów produkcji podręczników akademickich może być ewentualnie refinansowany z budżetu państwa. Nie będą to więc żadne dodatkowe środki finansowe, lecz refundacja już poniesionych i zewindencjonowanych kosztów wydawniczych. Dlatego też urażam, że takie koszty będą zarejestrowane w wydawnictwach dopiero po upływie pół roku. Jeśli mamy, jako resort, składać informacje na ten temat, to nie powinno to nastąpić w okresie krótszym niż 6 miesięcy.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#AndrzejSmoliński">Chciałbym zapewnić, że jak najszybciej wyjaśnimy sprawę informacji przekazanej Komisji i związanej z wysokością dotacji budżetowych na produkcję podręczników akademickich. Dołożymy wszelkich starań, by ostatecznie sprecyzować zakwestionowaną wielkość tej dotacji. Równocześnie zapewniam, że ewentualna pomyłka powstała jedynie na skutek błędów rachunkowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#ZbigniewPuzewicz">Myślę, że powinniśmy obrać rozwiązanie prostsze, tzn. przyjąć odpowiedź na dezyderat, zastrzegając jednak, że w okresie kilku miesięcy zwrócimy się z prośbą o uzupełnienie informacji, które powinny zostać przekazane najpóźniej za pół roku.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#ZbigniewPuzewicz">Komisja zaakceptowała wniosek posła Z. Puzewicza.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#EdwardKowalczyk">W moim przekonaniu powinniśmy podnieść problem dotacji dla literatury naukowej. Sądzę, że właściwe będzie skierowanie w tej sprawie dodatkowego pytania, jest to bowiem sprawa niezwykle ważna. Z wielu wydawnictw nadchodzą sygnały, że nie przyjmuje się do druku wartościowych pozycji.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JanKostrzewski">Popieram wniosek posła E. Kowalczyka, ale myślę, że obu spraw, tj. podręczników akademickich i złej sytuacji w zakresie piśmiennictwa naukowego, nie należy łączyć. W kwestii zaś podręczników powinniśmy się zwrócić nie tyle o informacje o istniejącej sytuacji, ile o sposobach jej poprawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#ZbigniewPuzewicz">Uważam, że w sprawie zasygnalizowanej przez posła E. Kowalczyka najwłaściwsza byłaby forma indywidualnego zapytania.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WalentyMaćkowiak">Opowiadam się za stanowiskiem posła E. Kowalczyka. W swojej branży rolniczej obserwuję z niepokojem znaczne opóźnienia w druku periodyków naukowych. Dla praktyki jest to wielka strata. Sytuacja jest tu chyba jeszcze gorsza niż w dziedzinie podręczników akademickich. Sprawa powinna więc zostać podniesiona nie w formie zapytanie lecz dezyderatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#JanKostrzewski">Jeśli chodzi o publikacje naukowe, to sprawa była przedmiotem obrad, które toczyły się w PAN z udziałem m.in. prezesa Rady Ministrów. W ich następstwie podjęto decyzje o zwiększeniu środków na zakup piśmiennictwa i rozbudowie bazy poligraficznej. Temat należy więc podjąć, ale jako odrębny od sprawy podręczników. Łącznie powinny być potraktowane sprawy dotacji i zakupów.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#ZbigniewPuzewicz">Myślę, że wniosek o niełączenie spraw podręczników i literatury naukowej jest słuszny. Powstaje kwestia, czy powinniśmy opowiedzieć się za formą zapytania, czy dezyderatu. Sądzę, że Komisja może to rozstrzygnąć w okresie późniejszym.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#ZbigniewPuzewicz">Czy ktoś chciałby się wypowiedzieć w sprawach bieżących?</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#ZbigniewPuzewicz">Pragnę poinformować, że tematem następnego posiedzenia Komisji będzie problematyka jakości. W ciągu dwóch miesięcy powinien wpłynąć do Sejmu ostateczny projekt długo dyskutowanej ustawy o jednostkach innowacyjnych. Projekt nowelizacji ustawy o jednostkach badawczo-rozwojowych, przesłany członkom Komisji przez ministra K. Totta, nie ma charakteru oficjalnego. Jest to dokument roboczy, do którego powinniśmy się ustosunkować.</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#JanJanowski">Chciałbym poinformować, że Ministerstwo Zdrowia i Opieki Społecznej wydało zarządzenie dotyczące rekrutacji na I rok studiów medycznych, nie respektując przepisów ustawy o szkolnictwie wyższym. Nie dopełniono obowiązku uzgadniania zakresu egzaminów z Radą Główną Nauki i Szkodnictwa Wyższego. Wydaje się, te prezydium Komisji powinno poinformować o tym fakcie Prezydium Sejmu. Nie możemy przechodzić obojętnie obok przypadków naruszania przepisów ustawy. Informuję, że Rada Główna nie mogła się do tej kwestii ustosunkować, natomiast - o ile wiem - jej przewodniczący pragnie podjąć pewne kroki.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#ZbigniewPuzewicz">Moim zdaniem nie ma potrzeby angażowania Prezydium Sejmu, wystarczy jeśli skierujemy do I ministra zdrowia i opieki społecznej pismo informujące o naruszeniu ustawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#EdwardKowalczyk">Od pewnego czasu obserwujemy, że strona rządowa reprezentowana jest na naszych obradach na zbyt niskim szczeblu. Coraz częściej mamy do czynienia nie z ministrem, ani nawet wiceministrem, lecz z dyrektorami departamentów lub ich zastępcami. Nie chodzi o to, by nasza godność na tym cierpiała. Istotniejsze jest, że taka niska reprezentacja komplikuje i przedłuża tok naszych prac. Powinniśmy na tę sprawę zwrócić więcej uwagi.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#ZbigniewPuzewicz">Przypominam, że jest to unormowane w uchwale Rady Ministrów z listopada ub. r. Określa ona jednoznacznie, że w obradach Komisji powinien uczestniczyć minister bądź upełnomocniony przez niego wiceminister. Będziemy się starali egzekwować te postanowienia. Szczególną uwagę zwraca prezydium Komisji na sposób, w jaki był dzisiaj reprezentowany Urząd Postępu Naukowo-Technicznego i Wdrożeń. Jego przedstawicielem na naszych obradach był zastępca dyrektora departamentu. Nie można tego akceptować, nie chcielibyśmy jednak sięgać od razu po wnioski o charakterze formalnym, skoro można po prostu zwrócić uwagę.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>