text_structure.xml 69 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 20 września 1988 r. Komisja Górnictwa i Energetyki, obradująca pod przewodnictwem posła Kazimierza Jezierskiego (PZPR) rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- plan perspektywiczny do 1995 r. oraz plan przestrzennego zagospodarowania kraju w odniesieniu do górnictwa i energetyki;</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- realizację ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska w odniesieniu do górnictwa i energetyki;</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">- sprawy bieżące.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W posiedzeniu uczestniczyli przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli z wiceprezesem Janem Antosikiem, Ministerstwa Przemysłu z sekretarzem stanu Zdzisławem Miedziarkiem, Ministerstwa Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych z wiceministrem Wacławem Kulczyńskim, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Finansów, Wspólnoty Węgla Kamiennego, Wspólnoty Energetyki i Węgla Brunatnego, Komisji Reformy i Polityki Gospodarczej Rady Krajowej PRON.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Otwierając posiedzenie poseł Kazimierz Jezierski (PZPR) stwierdził, iż odbywa się ono w dosyć trudnym momencie. Mam na uwadze - powiedział - dzień wczorajszy w Sejmie - z tym, że Komisja pracuje według swego planu. Życie zmienia jednak porządek tematów. Punktem pierwszym jest plan perspektywiczny do 1995 r., który potraktujemy jako rozpoczęcie rozpatrywania tematu w Komisji, gdyż Sejm nie jest jeszcze gotowy do podejmowania decyzji. Celem posiedzenia jest także powołanie stałego zespołu przygotowującego materiały na posiedzenie Sejmu poświęcone tym zagadnieniom w roku przyszłym.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Zgodnie z propozycją przewodniczącego, obrady rozpoczęto od wprowadzenia wygłoszonego przez przedstawicieli obu wspólnot górniczych (materiały zostały posłom doręczone).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#JanSzlachta">Górnictwo węgla kamiennego skoncentrowane jest w 98% w zagłębiach górnośląskim i dolnośląskim oraz perspektywicznie - w zagłębiu lubelskim. Mamy obecnie 72. kopalnie czynne lub znajdujące się w budowie. Udokumentowane zasoby bilansowe węgla kamiennego wynoszą 31 mld ton, z tego 40% zalega poniżej poziomów czynnych. Jest to olbrzymie bogactwo, ale możliwości wydobycia wymagają inwestycji o cyklu 15–20-letnim. W marcu 1985 r. byłe Ministerstwo Górnictwa i Energetyki przedłożyło Sejmowi program zaopatrywania kraju w nośniki energetyczne do 2000 r. Określono w tym programie potrzebne nakłady inwestycyjne do 1990 r. i na ostatnią dekadę XX wieku. Nakłady na lata 1986–1990, konieczne do utrzymania wydobycia na poziomie ok.195 mln ton miały wynosić ok. 490 mld zł. W związku z zatrzymaniem niektórych inwestycji i spowolnieniem innych - maksymalne nakłady inwestycyjne w cenach z 1984 r. powinny wynieść 370 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#JanSzlachta">Konsekwencje tej decyzji już występują. Maksymalne wydobycie węgla kamiennego w 1989 r. wyniesie 191 mln ton - z tym, że w roku tym będzie w górnictwie o 4 dni robocze (soboty) mniej. W 1990 r., uwzględniając ubytek zdolności wydobywczych w kopalniach o zanikających zasobach, wydobycie wyniesie nie więcej niż 189–189,5 mln ton. Wielkości te ustalane są przy założeniu wydobycia w soboty na poziomie 98% przeciętnego wydobycia w pozostałe dni tygodnia. Temat ten wraca systematycznie w dyskusjach wielu zespołów i wymaga wyjaśnienia w świetle aktualnej sytuacji społecznej. Chodzi o ustalenie, czy górnictwo będzie pracować obligatoryjnie od poniedziałku do soboty, czy też od poniedziałku do piątku, a praca w soboty odbywałaby się na zasadzie dobrowolności. Decyzja Rady Ministrów reguluje ten problem na okres do 1900 r. Okres późniejszy wymaga dodatkowych, precyzyjnych ustaleń.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#JanSzlachta">Perspektywy zawarte w planie do 1995 r. oraz w planie przestrzennego zagospodarowania kraju uwarunkowane są przede wszystkim czynnikami technicznymi. Mam tu na myśli aktualną sytuację techniczną kopalń, warunki górniczo-geologiczne, coraz większe zagrożenia ze względu na przesuwanie się eksploatacji w dół; mamy więc również zagrożenia klimatyczne przy wielkich głębokościach. Z tymi problemami technicznymi musimy sobie radzić. Są też uwarunkowania ekonomiczno-finansowo-inwestycyjne.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#JanSzlachta">Wydobycie węgla kamiennego głównie w zagłębiach górnośląskim i dolnośląskim zakłada, że przesuwanie punktu ciężkości albo przynajmniej utrzymanie dotychczasowego poziomu miało być rekompensowane wydobyciem w zagłębiu lubelskim. Drastyczne decyzje zatrzymały tę operację. Wydobycie w lubelskim zagłębiu węglowym będzie w zasadzie oparte na jednej kopalni - „Bogdance”, która od 1984 r. dochodzi do zdolności wydobywczej. W latach 1991–1992 nastąpić ma uruchomienie zakładu przeróbczego i wtedy kopalnia osiągnie zdolności jakościowe. Węgiel ten, po wzbogaceniu, ma dobre parametry kaloryczności i mógłby uzupełniać węgiel śląski.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#JanSzlachta">Dotychczasowe nakłady inwestycyjne na kopalnię K-2 oraz układ wyrobisk najbardziej inwestochłonnych pozwalają patrzeć polemicznie na decyzję o zatrzymaniu budowy. Zespół ekspertów z Akademii Górniczo-Hutniczej opracował nową koncepcję, zmieniającą profil kopalni. Przy nakładach inwestycyjnych rzędu 38 mld zł wydobycie miałoby osiągnąć ok. 6 tys. ton rocznie. Własny zakład przeróbczy miałby umożliwić wzbogacanie węgla, co jest zasadniczym warunkiem eksploatacji. W przedłożeniu z marca 1985 r. Lubelskie Zagłębie Węglowe figuruje w bilansie wydobycia z liczbami uwzględniającymi kopalnie „Bogdanka” i K-2 „Stefanów” w wielkościach docelowych.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#JanSzlachta">Następna kwestia dotyczy przygotowania do ewentualnego perspektywicznego zagospodarowania. W materiałach doręczonych posłom znajduje się wykaz pól, które w perspektywie mogą być wykorzystane przy budowie nowych kopalń. W latach 80. nie rozpoczęto budowy żadnej nowej kopalni. Przy obecnym poziomie wydobycia ubytek zdolności wydobywczych przekracza rokrocznie jedną czynną kopalnię. Jeżeli chodzi o podaż w latach 90., to wszystko wskazuje na to, że zdecydujemy się na wariant ograniczający eksport do ok. 30 mln ton węgla rocznie do obu obszarów płatniczych, przy czym eksport do I obszaru miałby wynosić 13–13,5 mln ton, a do II obszaru 16–17 mln ton. Przychód dewizowy szacowany jest na prawie 900 mln dol. rocznie. W latach 1992–1993 trzeba będzie nie tylko bardzo poważnie obniżyć eksport, ale też ograniczyć w sposób widoczny dostawy dla kraju ze względu na efekty restrukturyzacji przemysłu i zmniejszenie zapotrzebowania. Będą to problemy bardzo trudne w realizacji.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#JanSzlachta">Górnictwo nie chce podnosić wydobycia za wszelką cenę, niemniej uważa za swój obowiązek mówić o uwarunkowaniach wydobycia oraz o bardzo długich czasowo uwarunkowaniach inwestycyjnych, które w perspektywie lat 90. nie będą uzupełniane entuzjazmem górników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#ZbigniewMaj">Przy określaniu zapotrzebowania na energię elektryczną przyjęto dane z projektu planu perspektywicznego do 2000 r. opracowanego przez Komisję Planowania przy RM w styczniu 1988 r. Projekt ten przewiduje m.in. wzrost liczby mieszkańców do ok. 40 mln, wzrost dochodu narodowego wytworzonego w latach 1985–2000 o 3,8% rocznie, przy czym rozważany jest wariant II o średnim tempie wzrostu dochodu narodowego o 4,2% oraz wzrost dochodu narodowego podzielonego odpowiednio o 3,4 i 3,9%. Zakładany wzrost produkcji w latach 1985–2000 ma wynieść 22%.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#ZbigniewMaj">Biorąc pod uwagę występujące ograniczenia kapitałowe i materiałowe przy formułowaniu programu zaopatrzenia w energię elektryczną przyjęto tempo wzrostu dochodu narodowego 3,8%, tj. według podstawowego projektu planu perspektywicznego Komisji Planowania przy RM. Przyjęto, że 1% wzrostu dochodu narodowego wytworzonego powinno odpowiadać 0,97% wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną. Jest to tzw. współczynnik elastyczności stosowany w krajach uprzemysłowionych w zależności od tempa wzrostu dochodu narodowego. W Polsce w latach 1960–1980 wskaźnik ten wynosił od 1,2 do 1,4%, a na lata 1986–1990 przyjęto 1%.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#ZbigniewMaj">W założeniach, które wymieniłem, zapotrzebowanie na energię elektryczną wzrasta ze 135,6 mld kWh w 1985 r. do 164 mld kWh w 1990 r., 195 mld kWh w 1995 r. i 234 mld kWh w 2000 r. Rozpatrywano również II wariant, zakładający znaczną racjonalizację zużycia energii elektrycznej, szeroką gazyfikację miast i osiedli oraz szybki rozwój scentralizowanego ciepłownictwa. W tym wariancie - nazwijmy go niższym - zakładano, że tempo wzrostu zapotrzebowania na energię elektryczną wyniesie 3%, a wskaźnik elastyczności, o którym mówiłem - 0,79. W tym wariancie zapotrzebowanie na energię przedstawia się następująco: w 1990 r. - 160 mld kWh, w 1995 r. - 184 mld kWh i w 2000 r. - 210 mld kWh. Oznacza to radykalne obniżenie zapotrzebowania na energię elektryczną. W przypadku nieuzyskania zakładanego zmniejszenia energochłonności dochodu narodowego, brak energii elektrycznej nie pozwoli jednak zrealizować zakładanego programu rozwoju gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#ZbigniewMaj">Zapotrzebowanie na energię elektryczną netto w przeliczeniu na 1 mieszkańca wyniesie w Polsce w 1990 r. 3500 kWh w wariancie wyższym i 3420 kWh w wariancie niższym, a w 1995 r. odpowiednio 4.110 kWh i 3.850 kWh. Dodajmy, że w NRD w 1985 r. wskaźnik ten wynosił 5.550, w ZSRR - 5.009, w Bułgarii - 4.750, a w Czechosłowacji - 4.625 kWh.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#ZbigniewMaj">Możliwości zaspokojenia zapotrzebowania na energię elektryczną są określone aktualną sytuacją kraju. W latach 1981–1985 energetyka zawodowa wybudowała źródła energii elektrycznej w elektrowniach i elektrociepłowniach o mocy 4.680 MW, a łącznie z energetyką przemysłową - 5.047 MW. W latach 1986–1990 oddamy do eksploatacji 2.860 MW w energetyce zawodowej i 340 MW w energetyce przemysłowej, a więc łącznie 3.200 MW. Przy pełnej realizacji tego planu bilans energetyczny w latach 1990–1995 zamyka się wynikiem ujemnym. Przy dolnym poziomie zaopatrzenia niedobór mocy wyniesie w 1990 r. 2.237 MW, a w 1995 r. 4.291 MW; przy górnym poziomie zapotrzebowania odpowiednio - 3.217 MW i 6.891 MW. Ze względu na długie cykle budowy urządzeń energetycznych sytuacji tej do 1995 r. nie będzie można zmienić. Jej poprawa może nastąpić w latach 1996–2000 przy odpowiednim zaawansowaniu budowy elektrowni w latach 1991–1995.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#ZbigniewMaj">Energetyka opracowała dwa warianty rozwoju do 2000 r., przy czym dotyczą one efektów inwestycyjnych po 1995 r. W wariancie I - niższym - przyrost mocy w latach 1996–2000 powinien wynieść 6.500 MW. Przy zrealizowaniu tego wariantu niedobór mocy wyniesie w 2000 r. 9.335 MW, a 4.355 MW przy niższym wariancie zapotrzebowania na energię elektryczną. W II wariancie rozwoju energetyki - wyższym - zakładającym przyrost mocy o 9.936 MW - niedobór przy wyższym wariancie zapotrzebowania wyniesie 4.320 MW, a przy niższym wariancie zapotrzebowania bilans ten może być zrównoważony.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#ZbigniewMaj">W programie rozwoju energetyki przyjęto następujące kierunki: Większe wykorzystanie węgla brunatnego w produkcji energii elektrycznej. Łączy się to z koniecznością budowy odkrywki „Szczerców” i elektrowni „Bełchatów II”. Wariant I przewiduje uruchomienie odkrywki „Szczerców” tak, aby pierwszy blok w elektrowni „Bełchatów II” uruchomić w 1998 r. - a do 2000 r. uruchomić trzy bloki o mocy 360 MW. Wariant II przewiduje przyspieszenie budowy kopalni i elektrowni o 1 rok i uruchomienie do 2000 r. 4. bloków. W trakcie opracowania jest koncepcja budowy elektrowni „Zatonie” w zagłębiu turoszowskim i odbudowy mocy elektrowni „Turów”. Utrzymanie mocy tej elektrowni, czy nawet jej zwiększenie, jest niezbędne dla wykorzystania turoszowskich zasobów węgla.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#ZbigniewMaj">Drugi kierunek działania to rozwój energetyki Jądrowej. Zakłada się w latach 1996–2000 uruchomienie 2.000 MW w dwóch blokach drugiej elektrowni jądrowej „Warta”. W wariancie II - uruchomienie również do 2000 r. dwóch bloków trzeciej elektrowni jądrowej o mocy 4 tys. MW. Program rozwoju energetyki Jądrowej jest obecnie rozważany w toku prac nad nowelizacją uchwały RM o rozwoju energetyki. Zakończenie tych prac pozwoli na pełną ocenę możliwości w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#ZbigniewMaj">Trzeci kierunek to rozwój energetyki wodnej. W wariancie I rozważana jest możliwość budowy elektrowni szczytowo-pompowej o łącznej mocy 842 MW, a w wariancie II dodatkowo elektrowni „Rożnów II” o mocy 350 MW i elektrowni w Ciechocinku o mocy 80 MW. W obu tych wariantach w latach 1991–2000 zakłada się również rozwój małej energetyki wodnej. Rozwój energetyki wodnej przynosi dodatkowe korzyści dla zaopatrzenia rolnictwa w wodę, a także dla żeglugi.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#ZbigniewMaj">Następnym niezmiernie ważnym kierunkiem działania jest niedopuszczenie do obniżenia mocy elektrowni w wyniku naturalnego starzenia się urządzeń, a także do obniżenia ich dyspozycyjności. Do 2000 r. przewiduje się poddać rekonstrukcji i modernizacji urządzenia o łącznej mocy 7 tys. MW, tj. średnio 300 MW rocznie.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#ZbigniewMaj">Nastąpi też rozwój ciepłownictwa i elektrociepłownictwa, przy znacznym zwiększeniu skojarzonego wytwarzania energii elektrycznej i cieplnej. W latach 1991–1995 przewiduje się przyrost mocy cieplnej o 5.682 MW, w tym mocy skojarzonej o 3.780 MW. Wskaźnik skojarzenia należy poprawić z ok. 35% w 1985 r. do 48% w 2000 r. W wyniku tego oszczędności wyniosą 5,8 mln ton paliwa umownego.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#ZbigniewMaj">Zdecydowanej poprawie powinny ulec warunki przesyłania energii i zasilania odbiorców. Chodzi o zapewnienie właściwych warunków pracy nowo uruchamianych elektrowni, o stabilność pracy systemu, o przesyłanie energii z rejonów, gdzie są już nadwyżki do cierpiących na deficyt energii oraz stworzenie właściwych warunków współpracy z systemem energetycznym krajów socjalistycznych. Istotne jest również lepsze zaspokojenie potrzeb odbiorców, zwłaszcza rolniczych oraz budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#ZbigniewMaj">Nakłady inwestycyjne przewidziane w NPSG na lata 1986–1990 są znacznie niższe od przyjętych w programie rozpatrywanym przez Sejm 21 marca 1985 r. Te zdecydowanie niższe nakłady w wysokości 645–690 mld zł według cen 1984 r. nie będą wykonane ze względu na różne bariery, głównie zaś ze względu na brak środków własnych, umożliwiających finansowanie inwestycji przedsiębiorstw. Ta sytuacja może niekorzystnie wpłynąć na efekty inwestycyjne po 1990 r. Realizacja zakładanego programu rozwoju wymaga poniesienia zwiększonych nakładów inwestycyjnych. Funkcjonowanie i rozwój energetyki uzależnione są od zdolności samofinansowania, a ta zależna jest od cen węgla brunatnego i energii elektrycznej. Zaniżone ceny nie pozwalają gromadzić niezbędnych środków na rozwój oraz wypaczają rachunek ekonomiczny.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#ZbigniewMaj">Polska posiada udokumentowane złoża węgla brunatnego o łącznych zasobach ok. 13 mld ton. Rozpoznanych jest łącznie 22% zasobów, tj. 2,8 mld ton, z czego 2,7 mld ton stanowią tzw. zasoby przemysłowe. Jest to stan na koniec 1987 r.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#ZbigniewMaj">Eksploatujemy obecnie następujące kopalnie: „Adamów” - zasoby przemysłowe 126 mln ton, wydobycie 4,2–4,5 mln ton rocznie. Kopalnia zasila elektrownię „Adamów” o mocy 670 MW.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#ZbigniewMaj">Kopalnia „Bełchatów” osiągnie w br. docelową zdolność wydobywczą 38,5 mln ton/rok, a jej zasoby wynoszą 977 mln ton. Kopalnia zasila elektrownię „Bełchatów I” o mocy 4.320 MW. W budowie jest odkrywka „Szczerców” o zasobach 758 mln ton i zdolności wydobywczej 39 mln ton. Odkrywka ta przeznaczona jest do zasilania w węgiel elektrowni „Bełchatów II” w ok. 60% i elektrowni „Bełchatów I” w ok. 40% - w miarę wyczerpywania się zasobów odkrywki „Bełchatów”. Zasoby z tych dwóch odkrywek pozwalają na eksploatację elektrowni do 2035–2036 r., przy czym każdy z bloków tych elektrowni może przepracować przynajmniej 35 lat. Gdyby przedłużenie pracy bloków na okres ponad 35. lat było możliwe i opłacalne, w odległości ok. 30 km znajduje się złoże węgla brunatnego „Złoczew” o zasobach geologicznych 485 mln ton, które można by wykorzystać dla przedłużenia żywotności elektrowni „Bełchatów”.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#ZbigniewMaj">Kopalnia „Konin” - zasoby przemysłowe 250 mln ton, średnioroczne wydobycie 13 mln ton. Zasila elektrownie „Konin” i „Pątnów” o łącznej mocy 1.783 MW oraz brykietownię o zdolności produkcyjnej ok. 160 tys. ton/rok. Wyczerpanie złóż nastąpi ok. 2020 r.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#ZbigniewMaj">Kopalnia Turów - zasoby przemysłowe 609 mln ton, roczne wydobycie 21 mln ton. Wyczerpanie zasobów nastąpi ok. 2035 r. Niezmiernie ważne jest utrzymanie tam do tego czasu mocy elektrowni, co wiąże się zarówno z rekonstrukcją w opłacalnym zakresie elektrowni „Turów”, jak również budową w tym celu elektrowni „Zatonie”. Wydobycie węgla brunatnego w 1988 r. wyniesie 72 mln ton, w 1990 r. - 74 mln ton, a w 1995 r. - 75,7 mln ton. W 1995 r. przewidujemy kontynuację wydobycia z istniejących kopalń przy budowie nowych odkrywek, np. odkrywki „Koźmin” dla elektrowni „Bełchatów” oraz odkrywki „Szczerców”. Pozwoli to na znaczny przyrost mocy elektrowni na węglu brunatnym.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#ZbigniewMaj">Realizacja tego wariantu programu wymaga poniesienia w latach 1991–1995 nakładów inwestycyjnych w wysokości 182,6 mld zł według cen 1984 r. Realizacja wariantu II wymaga poniesienia nakładów inwestycyjnych wyższych o 15,8 mld zł niż na realizację wariantu I.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#KazimierzJezierski">Posłowie otrzymali materiały informacyjne. Temat dzisiejszy jest jednym z zasadniczych. Uchwała z 31 marca 1981 r. straciła już aktualność. Postulowaliśmy opracowanie nowego programu rozwoju bazy energetycznej. Wczorajsza dyskusja na plenarnym posiedzeniu Sejmu wskazała na braki w bilansie energetycznym kraju, choć były też głosy negujące rozwój przemysłu ciężkiego. Głosy te świadczą o niezrozumieniu sytuacji gospodarczej kraju. Nasza Komisja nie preferuje wyłącznie rozwoju energetyki na bazie węgla. Jesteśmy za rozwojem wszelkich źródeł energii, w tym gazu i energii jądrowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzyNawrocki">W toku dotychczasowych posiedzeń naszej Komisji trudno było nam przewidzieć tego rodzaju plenarne posiedzenie Sejmu, jakie miało miejsce wczoraj. Z tego względu proponuję, aby do pierwszego punktu naszych obrad powrócić jeszcze raz w najbliższym czasie. Ta problematyka stale przewija się w dyskusji społecznej, a nie znalazła jeszcze uznania władz najwyższych. Wydaje się, że powinniśmy poczekać do uformowania się nowego rządu i poprosić na nasze posiedzenie ministra lub nawet wicepremiera odpowiedzialnego za sprawy górniczo-energetyczne, aby jednoznacznie mógł odpowiedzieć na wszystkie nasze pytania i wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JerzyNawrocki">Sejmowa uchwała z marca 1985 r. w sprawie rozwoju kompleksu paliwowo-energetycznego nie jest absolutnie realizowana. W pewnym sensie jest to winą nie tylko rządu, ale i Prezydium Sejmu, które nie pozwoliło nam na odbycie plenarnej debaty na ten temat, choć potrzeba taka została przewidziana w uchwale. Jedynie podczas debaty budżetowej problematyce tej poświęca się jedno zdanie.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JerzyNawrocki">Obie wspólnoty zarówno węgla kamiennego, jak i węgla brunatnego i energetyki powinny być organizacjami decydującymi o rozwoju dziedzin, którymi się zajmują, mieć możliwość planowania, swój budżet itp. Obecnie są wręcz ubezwłasnowolnione. Tak dalej być nie może, że z każdym papierkiem przedstawiciele wspólnot muszą biegać po uzgodnienie do Ministerstwa Przemysłu. Jeżeli tego nie zmienimy, to działalność wspólnoty zamiast się poprawiać - pogorszy się.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JerzyNawrocki">W środkach masowego przekazu utrzymuje się totalna krytyka lobby górniczego - począwszy od gazet nam nieprzychylnych aż do będących po naszej stronie. Trudno z nimi polemizować. Ja występuję zawsze jako poseł, jako obywatel, nie zaś jako reprezentant lobby. I właśnie w takim charakterze zawsze podkreślam, iż grozi nam katastrofalny kryzys energetyczny. Gdy te przepowiednie będą się sprawdzały - wówczas ktoś może zapytać, gdzie był poseł Jerzy Nawrocki wówczas kiedy można było tej katastrofie jeszcze zapobiec. Chodzi tu nie tylko o odpowiedzialność przed Trybunałem Stanu, ale przede wszystkim przed społeczeństwem.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JerzyNawrocki">Potrzeby nakreślone w uchwale sejmowej z 1985 r. były potrzebami minimalnymi. Nie zostały one zaspokojone. Zarówno rząd, jak i Komisja Planowania muszą wyraźnie i jednoznacznie opowiedzieć się za wyborem drogi i odpowiedzieć na pytanie, co dalej; jakie powinno być wydobycie, jakie środki przeznaczane na ten cel itp.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JerzyNawrocki">Obecnie wydobywamy 192 mln ton węgla kamiennego rocznie, choć środki przeznaczone na górnictwo są coraz mniejsze. Widać uspokaja to wielu decydentów, którzy uważają, że przecież wszystko idzie dobrze. Jest to jednak rozwiązanie krótkowzroczne, na 1–2 lata i kosztem górników, którzy pracują we wszystkie soboty, a nawet w niektóre niedziele. Wszyscy klaskali, kiedy podjęto decyzję o zamknięciu nowo budowanej kopalni w zagłębiu lubelskim, ale nikt nie zdaje sobie sprawy, jakie mogą być koszty tej decyzji. Zasoby na Górnym Śląsku systematycznie się zmniejszają. Szczęście, że są jeszcze przygotowane nowe pokłady do eksploatacji. Ale tak nie można ciągnąć w nieskończoność. Trzeba się zdecydowanie za czymś opowiedzieć. Górnictwo może dawać zarówno 160 mln ton węgla rocznie, jak i 68 mln ton. Dla górników będzie to nawet lepiej, gdyż nie będą musieli harować w soboty i niedziele, rozwiązane zostaną drastyczne problemy mieszkaniowe itp. Jednak trzeba myśleć o całej gospodarce, zwłaszcza, że inwestycje w górnictwie charakteryzują się długim okresem budowy. Nie walczymy przecież o węgiel dla siebie, tylko dla wszystkich. Za 4 lata możemy mieć świetną elektronikę, ale nie będzie energii.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JerzyNawrocki">Mówi się niejednokrotnie, że alternatywą jest oszczędzanie. Ale przecież zdajemy sobie sprawę, że programy w tej dziedzinie nie są realizowane, gdyż brakuje na nie środków. Tak więc nie przeznacza się nakładów na górnictwo i energetykę, nie przeznacza się ich również na oszczędzanie. To nie może trwać wiecznie. Problem musimy doprowadzić w sposób jednoznaczny do końca. Za kilka lat może być już za późno, nawet jeśli pod presją społeczną środki na rozwój się znajdą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#GerardGabryś">Teraz mówimy o programie konsolidacji gospodarki narodowej. W przeszłości różnego rodzaju programów mieliśmy bardzo dużo. Który z nich został jednak w całości wykonany? Nakłady na inwestycje górnicze są minimalne, a wydobycie na normalnym poziomie. Nikt nie pyta górników, czy nie mają dosyć pracy w wolne soboty, a nawet niedziele. Kto z młodych przychodzących do górnictwa zdecyduje się na taki system pracy? Ile jest obecnie pieniędzy zgromadzonych na książeczkach górniczych i co za nie można kupić? Są to pytania retoryczne, bo odpowiedź wszyscy znamy. Z węgla korzysta cały kraj, a negatywne konsekwencje towarzyszące jego wydobywaniu ponosimy my. Sypią się nam mieszkania, coraz częstsze są awarie podziemnej infrastruktury technicznej. Tymczasem w środkach masowego przekazu utrzymuje się atmosfera, która wręcz dobija górnictwo. Można zmniejszyć wydobycie, ale trzeba zastanowić się, co w zamian?</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#GerardGabryś">Obecny stosunek do górnictwa przypomina działalność rolnika, który nie sieje, nie orze, a chce zbierać żniwo. Są górnicy, którzy - przeliczając łączny ich czas pracy - pracują nawet 37 dni w miesiącu. Czy można im wytykać wysokie zarobki?</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#GerardGabryś">Gdy będziemy mieli ostry kryzys energetyczny i ludzie wyjdą na ulicę - środki na rozwój się znajdą. Będzie to jednak musztarda po obiedzie. W ostatnim dziesięcioleciu nie rozpoczęliśmy budowy żadnej nowej kopalni. Widać z tego jednoznacznie, że się cofamy. Gdybyśmy mówili do głuchoniemych, to być może z naszej gestykulacji lepiej by nas zrozumieli. Wszystkim „możnym” chcę przypomnieć starą prawdę: jaka baza energetyczna, taka gospodarka. Obudźmy się z letargu. Na górnictwie wszyscy się znają, tak jak na piłce nożnej, ale gdy przychodzi do podejmowania decyzji, to okazuje się, że kompetentnych ludzi nie ma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WacławDudek">Od 1980 r. energetyka w pełni zaspokaja potrzeby gospodarki, nie licząc oczywiście nieplanowanych wyłączeń awaryjnych. Obecnie coraz częściej zdajemy sobie sprawę, że grozi nam deficyt mocy. Opóźniona jest budowa elektrowni w Żarnowcu i Opolu. Jedynym wyjściem na dziś jest oszczędzanie oraz modernizacja elektrowni zawodowych. Byliśmy z wizytą w zespole elektrowni Pątnów - Adamów, aby przypatrzyć się przebiegowi kampanii remontowej. To co zobaczyliśmy napawa grozą. Przekłada się rury z góry na dół, aby ratować kotły. Dzieje się tak wskutek braku dostatecznej ilości wyrobów hutniczych. Podobnie jest w innych elektrowniach. Nie wiem, dlaczego środki przyznane hutnictwu na modernizację nie zostały wykorzystane. Obecnie produkujemy w „Zamechu” turbiny dla elektrowni jądrowej. Nie zakończymy jednak pracy, jeśli nie będziemy mieli odpowiednich odkuwek. Może je wykonać huta w Ostrowcu, ale potrzebne są jej na ten cel niezbędne środki.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#WacławDudek">Podobnie jak moi przedmówcy uważam za konieczne zwrócenie się do wicepremiera odpowiedzialnego za górnictwo i energetykę w sprawie wyjaśnienia wszystkich wątpliwości. Chciałbym też zapytać, ile pieniędzy zainwestowano w budowę kopalni w Stefanowie? Czy rozważono wszystkie za i przeciw przy podejmowaniu decyzji o wstrzymaniu tej inwestycji? Budowa ta pomogłaby złagodzić napięty bilans paliwowo-energetyczny, a ponadto wiązali z nią określone nadzieje okoliczni mieszkańcy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MieczysławBorowczyk">Z przedstawionych nam materiałów wynika, że problemy bilansu paliwowo-energetycznego nie są ujęte w sposób kompleksowy. Mamy w nich węgiel kamienny, węgiel brunatny, energię jądrową i wodną, natomiast brak innych nośników energii. Zgadzam się więc z posłem J. Nawrockim, że konieczne jest stworzenie kompleksowego bilansu potrzeb energetycznych kraju. Spotkanie z przyszłym premierem jest konieczne. Pomoże nam ono uświadomić sobie, czy mieliśmy rację, czy też jej nie mieliśmy starając się o rozwój kompleksu paliwowo-energetycznego podczas naszej kadencji.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#MieczysławBorowczyk">Uważam, że nadal nie doceniamy tzw. małej energetyki, zwłaszcza wodnej. Stowarzyszenie Elektryków Polskich stwierdza w swoim opracowaniu, że wykorzystujemy w naszym kraju tylko 1% możliwej do wykorzystania energii wody. Tymczasem tego rodzaju rozwiązanie jest wręcz idealne dla ochrony środowiska, a także dla rolników indywidualnych i przedsiębiorstw rolnych gospodarujących w pobliżu ujęć wodnych, a daleko od elektrowni. Chciałbym więc zapytać, czy istnieją szanse rozszerzania zakresu energetyki wodnej i produkcji małych turbin na ich potrzeby?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#EdwardMoskal">Będę się powtarzał, ale przecież problemy są te same i wszyscy je postrzegamy w podobny sposób. Uważam, że punktem wyjścia powinny być założenia rozwoju społeczno-gospodarczego całego kraju i dostosowanie do nich bilansu paliwowo-energetycznego. Mówimy przecież o konieczności rozwoju budownictwa mieszkaniowego, a mieszkania te trzeba czymś ogrzać. Obojętne jest, czy będzie to węgiel kamienny, czy brunatny, gaz czy energia elektryczna. Musimy więc doprowadzić do takiego właśnie ujęcia rozpatrywanych dziś problemów. Dołączam się do głosów, które domagają się odbycia posiedzenia naszej Komisji nad analizą perspektywicznego bilansu paliwowo-energetycznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZdzisławMiedziarek">Plan perspektywiczny w odniesieniu do górnictwa i energetyki można i należy rozpatrywać w związku z koncepcją rozwoju całej gospodarki. W Ministerstwie Przemysłu kończymy pracę nad programem rozwoju tej gałęzi gospodarki do 2000 r. Gdy zastanawiamy się nad tym, jak ma rozwijać się kraj, ważne jest by można było przeciąć dyskusję nt. rozwoju energetyki i przemysłu paliwowego. Występują tu dwa kierunki rozważań. Jestem w pełni świadomy, że węgiel jest polskim bogactwem narodowym i że wobec tego trudno o nim mówić bez emocji. Musimy jednak widzieć pewne okoliczności. W związku z tym, iż schodzimy na coraz głębsze pokłady i musimy wzbogacać węgiel dla potrzeb energetycznych, uwzględniać wymogi ochrony środowiska i konieczność opierania rozwoju energetyki na energii jądrowej - kapitałochłonność będzie rosła, koszty wydobycia będą coraz wyższe. Z drugiej strony zakładamy, że przyrost dochodu narodowego do 2000 r. powinien wynosić 3,7% rocznie, a w warunkach optymalnych - ok. 4%. Jeżeli chcemy z tego finansować konieczny wzrost spożycia, to środki na inwestycje nie będą się kształtowały na miarę potrzeb gospodarki. Biorąc pod uwagę obiektywny wzrost kapitałochłonności w górnictwie i energetyce, musimy rozważyć, czy dotychczasowa droga jest jedyna. Jednoczesny rozwój i modernizacja gospodarki będą bardzo trudne - nie starczy na to środków. Bada się więc wariant ograniczenia energochłonności. Nie jest to problem drobnych kroczków i posunięć oszczędnościowych. Czeka nas dziura w bilansie energetycznym i musimy działać na rzecz zmniejszania energochłonności. Powinniśmy zbadać, czy musimy eksportować energię w postaci utajonej, wywożąc np. karbid. Tylko w wyniku decyzji opartych na takich analizach może nastąpić spadek energochłonności.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#ZdzisławMiedziarek">A co z bilansem płatniczym? Musi nastąpić wzrost produkcji i eksportu wyrobów o niższej energochłonności. Jeżeli ktoś powie, że jest to w chwili obecnej nierealne, odpowiem, że upatruję w tym szansę. Zgadzam się z głosami, że dziś zaczynamy dopiero dyskusję nad tym trudnym problemem. Trzeba ściśle określić, jakie środki będą potrzebne i co mamy robić w skali całej gospodarki, by osiągnąć pożądane efekty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#KazimierzJezierski">Komisja będzie uczestniczyła w tych pracach i mam nadzieję, że uda się doprowadzić do debaty na plenarnym posiedzeniu Sejmu, a przynajmniej poświęcić fragment debaty problemom paliwowo-energetycznym. Z przykrością muszę stwierdzić, że po naszych dotychczasowych dyskusjach znajdujemy się nadal w martwym punkcie, nie potrafimy zdecydować się na konkretny wariant. Ministerstwo Przemysłu sygnalizuje kierunki, o których my mówimy od dość dawna. Jestem przekonany, że kierunki te były słuszne - ale, niestety, nie były realizowane w działalności rządu, który ustąpił. Na zakończenie naszego posiedzenia trzeba będzie wybrać stały kilkuosobowy zespół, który by pilotował sprawy dziś podjęte. Temat planu perspektywicznego i przestrzennego zagospodarowania kraju w odniesieniu do górnictwa i energetyki będzie powracał w najbliższych miesiącach. Będziemy analizowali przecież projekt korekty NPSG, projekt budżetu i CPR. Zamierzamy dokonać oceny realizacji planu oszczędzania paliw i energii. Będziemy zajmowali się wariantami koncepcji NPSG na następne 5-lecie. Powinny zawrzeć się w nich ustalenia, o których dziś zaczęliśmy mówić. Dzisiejsze posiedzenie traktujemy jako początek rozpatrywania tematu.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#KazimierzJezierski">W drugim punkcie porządku dziennego - realizacja ustawy o ochronie i kształtowaniu środowiska w odniesieniu do górnictwa i energetyki - zabrał głos wiceminister ochrony środowiska i zasobów naturalnych Wacław Kulczyński: Nawiązując do dotychczasowej dyskusji pragnę oświadczyć, że bardzo odpowiadają mi poglądy posła M. Borowczyka i ministra Z. Miedziarka o konieczności bardziej kompleksowego podejścia do problemów rozwoju górnictwa i energetyki, o potrzebie widzenia ich w powiązaniu z całą gospodarką z uwzględnieniem energetyki jądrowej, a także wodnej, wiatrowej itp. Jest to ważne na niektórych zwłaszcza terenach. Sytuacja jest w pewnym sensie podobna do planowania rozwoju energetyki i górnictwa. Planów, które są realizowane nie można uznać za zadowalające z punktu widzenia wymogów ochrony środowiska w kraju. Razem z resortem przemysłu i obu wspólnotami opracowujemy program, który by maksymalnie spełniał wymogi przez nas dostrzegane. Zgadzam się z oceną NIK, która ilustruje istotę problemu. Uwagi te można by rozwijać.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#KazimierzJezierski">Gdyby zderzyć dotychczasową realizację zadań górnictwa węglowego i energetyki z tym co zatwierdził rząd i co znajduje się w projekcie narodowego programu ochrony środowiska - okazałoby się, że możemy mieć do czynienia nie z postępem, ale nawet z regresem. Zobowiązani jesteśmy np. do tego, by do 2000 r. doprowadzić do ograniczenia emisji siarki o 30%. Etap drugi przewiduje w następnym 10-leciu zmniejszenie emisji siarki o dalsze 30%. Gdy porównamy to ze zobowiązaniami podjętymi przez naszych sąsiadów i inne kraje europejskie - jesteśmy o 7–10 lat opóźnieni. Sytuacja jest bardzo groźna. Na wielu terenach kraju występuje taka emisja toksycznych związków siarki, azotu i innych, że powodować to będzie bardzo niebezpieczne skutki dla zdrowia ludności. Nie jest to mówienie na wyrost - ale raczej ostrożne, dyktowane tym, by nie wywoływać niepotrzebnych emocji.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#KazimierzJezierski">Z programu wynika groźba zwiększenia emisji. Oblicza się, że zamiast zmniejszyć się o 30% - zwiększy się ona o 10%. Nawet znajdujące się w budowie elektrownie nie posiadają w swych projektach odpowiednich urządzeń. Elektrownie te będą więc jeszcze zwiększały emisję. Targujemy się z sąsiadami, by bardziej energicznie ograniczali emisję, przewidziany jest system wzajemnych kontroli. Nic nas jednak nie usprawiedliwi, jeżeli sami będziemy zwiększali emisję - co prawda w naszą stronę, ale to nas przecież nie cieszy. Zostały sformułowane programy dla wydobycia węgla, przede wszystkim dotyczące odsalania wód i zagospodarowania odpadów (występują tu zjawiska określane jako „postęp negatywny”). 9 bm. premier zatwierdził program odsiarczania atmosfery. Razem z Ministerstwem Przemysłu i obu wspólnotami pracujemy nad tym, by zapewnić warunki zaspokojenia potrzeb środowiska i sprostania wymogom narodowego programu ochrony środowiska. Prace te mają być zakończone w I kwartale przyszłego roku.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#KazimierzJezierski">Szansę na radykalną zmianę sytuacji upatrujemy również w programie restrukturyzacji przemysłu. Proponujemy dość radykalne podejście do spraw rozwoju górnictwa. Takiego rachunku dotychczas nie robiono. Poseł J. Nawrocki zachęca nas tu do rozwijania górnictwa i energetyki, powinniśmy jednak spojrzeć na te problemy inaczej: eksploatacja kopalń, które idą bardzo głęboko oraz charakteryzują się szczególnie dużym zasiarczeniem węgla lub zasoleniem wód - kosztuje wiele; ale odpowiedniego rachunku nie robimy, patrzymy tylko na zaspokojenie potrzeb wewnętrznych i eksportu. Ochrona wód i odsiarczanie spalin kosztują miliardy w złotówkach i dolarach. Czy zatem nie byłoby korzystniej spojrzeć na rozwój energetyki z tego punktu widzenia?</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#KazimierzJezierski">Konieczne są też i inne rachunki. Przy procesie wzbogacania węgla otrzymujemy spore ilości pirytów, które można wykorzystać do produkcji kwasu siarkowego. Wymaga to jednak innego podejścia do rozwoju produkcji siarki. Wiąże się to również z polityką cenową. W Kombinacie Górniczo-Hutniczym Miedzi wyprodukowano w ub.r. 10 tys. ton kwasu siarkowego utylizując odpady, ale cena tego kwasu była wyższa niż w pozostałym przemyśle i załoga musiała dokładać do tej różnicy z zysku. Jest to nielogiczne, polityka cenowa musi tu być zupełnie inna. Na instalowanie różnych urządzeń konieczne są niebotyczne nakłady. Zastosowanie przy odsalaniu wód odwróconej osmozy wymaga olbrzymiego wsadu dewizowego. O takie spojrzenie nam chodzi. W obecnym stanie realizacji nasze założenia nie mają szans wykonania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#JanSzlachta">Zagadnienia ochrony środowiska w górnictwie węglowym sprowadzają się do trzech problemów: ochrony powietrza, wody i powierzchni ziemi. Takie bowiem są skutki górniczej eksploatacji.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#JanSzlachta">Ochrona powierzchni ziemi wymaga przede wszystkim wybrania odpowiedniego systemu eksploatacji, optymalnego także dla ochrony powietrza. Mamy dwa systemy eksploatacji: z zawałem, który powoduje większe osiadanie terenu oraz system z podsadzką hydrauliczną lub suchą, który chroni powietrze. Zasadniczą kwestią jest to, że system z podsadzką hydrauliczną można stosować tylko w pokładach na większych głębokościach. Podsadzka sucha ma też mankament; jeśli pokłady nie są strome, to wypełnianie wyrobisk wymaga zużycia bardzo dużej ilości energii.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#JanSzlachta">Przedstawiliśmy w materiałach cały program usuwania szkód górniczych. W ciągu minionych siedmiu lat koszty z tym związane wzrosły z 18 zł do 283 zł na tonę wydobywanego węgla. Mamy też problemy z usuwaniem szkód górniczych, m.in. brak wykonawców. Tworzony jest specjalny fundusz rekultywacyjny. Powoływane są też specjalne jednostki dla usuwania szkód górniczych.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#JanSzlachta">Drugi bardzo istotny problem to usuwanie z powierzchni ziemi odpadów, przede wszystkim powstających w procesach uszlachetniania węgla. Podjęliśmy inwestycję opartą na polskiej technologii, polegającej na utylizacji łupków węglowych i przetwarzaniu ich na cegłę. Instalacja powstaje przy kopalni „Sośnica”. System ten pozwala wykorzystać ciepło powstające z resztek węgla, z odpadów do samoczynnego wypalania łupków. Powstają jeszcze dodatkowe ilości ciepła, które można przekazywać do ciepłowni. W 1990 r. chcemy budować następne tego typu obiekty.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#JanSzlachta">Opanowana została już w dużym stopniu sprawa ochrony powietrza przed zanieczyszczeniem popiołem. Nie brakuje nam technicznych umiejętności i wiedzy w tej dziedzinie. Produkujemy elektrofiltry o sprawności ponad 99%. Gorzej jest jedynie w starych elektrowniach, takich jak: „Chorzów”, „Zabrze” i „Miechowice”, gdzie skuteczność odpylania jest mniejsza. Mamy program rekonstrukcji tych elektrowni - tak, żeby sprawność odpylania zwiększyć do ponad 90%. Dotychczasowe prace dały efekty pozytywne, średni stopień uchwycenia popiołów w elektrowniach wynosi 96–5%.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#JanSzlachta">O ile problem ochrony powietrza przed zapyleniem jest opanowany, to znacznie gorzej jest z zasiarczaniem atmosfery. W 1985 r. wyemitowaliśmy do atmosfery ok. 2 mln ton dwutlenku siarki. Jest to bardzo dużo. Nie tylko w Polsce, ale i w innych krajach socjalistycznych problem ten nie jest rozwiązany. Jeszcze ostrzej niż u nas występuje on w Czechosłowacji. Źle jest także w NRD.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#JanSzlachta">Walkę z zasiarczaniem podjęto u nas od niedawna. Nie mamy odpowiednich opracowań i wybranej metody odsiarczania. Prowadzimy szerokie badania m. in. nad mokrą metodą odsiarczania w elektrowni „Halemba” oraz nad metodą półsuchą w elektrowni „Chorzów”. Metoda mokra nadaje się zwłaszcza dla nowo budowanych elektrowni. Ma ona dużą i trwałą zdolność odsiarczania. Zaczynamy stosować także chemiczne dodatki - przy ich pomocy prowadzimy odsiarczanie, ale sprawność nie przekracza 30–35%. W elektrowni „Połaniec” są próby z nową substancją - zobaczymy, co przyniosą te próby.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#JanSzlachta">Osobny problem to ochrona wód przed zasalaniem. Mamy kilka kategorii zasolonych wód. Zasadnicza sprawa to przetwarzanie wód zasolonych III kat. na wody IV kat. i stosowanie dla tych ostatnich energooszczędnych wyparek. Urządzenia pracujące w kopalni „Dębieńsko” są bardzo energochłonne. Jest na świecie jedna energooszczędna technologia odsalania wód, prowadzimy pertraktacje w sprawie jej zakupu. Kwestia odwróconej osmozy dotyczy wód III kat. Jesteśmy za tym programem, bo próba odwróconej osmozy z energooszczędną wyparką pozwala odzyskiwać sól, a zwłaszcza czystą wodę tak potrzebną na Śląsku. Wspólnota prowadzi w gospodarce wodnej wiele inwestycji, które powinny doprowadzić do regulacji stosunków wodnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#RomanSzczerba">Ustawa o ochronie środowiska naturalnego jest doniosłym aktem prawnym, jej ustalenia są jednak realizowane w szczególnie trudnych warunkach gospodarczych. Trzeba podkreślić, że cały powojenny rozwój energetyki w Polsce bazuje na węglu kamiennym i węglu brunatnym. Energetyka zawodowa posiada zainstalowaną moc 28 tys. MW, z tego dla 65% nośnikiem jest węgiel kamienny, a dla 35% - brunatny. Spalamy rocznie 65 mln ton węgla kamiennego i 70 mln ton węgla brunatnego. W węglu kamiennym zawartość popiołu wynosi 25–30%, a w węglu brunatnym 8–27%. W 1987 r. składowaliśmy 24,5 mln ton odpadów. Wywołuje to niekorzystne konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#RomanSzczerba">W energetyce występuje kilka sfer zagrożenia środowiska naturalnego. Należą do nich spaliny, problemy ochrony ziemi związane z odkładaniem odpadów paleniskowych oraz problem ochrony wód.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#RomanSzczerba">W naszych programach duże nadzieje wiążemy z odsiarczaniem węgla z kopalń mikołowskich, a zwłaszcza z odpowiednim przygotowaniem (uzdatnianiem) węgla przeznaczonego dla energetyki. Po próbach i doświadczeniach opracujemy technologię i urządzenia do odsiarczania. Realizacja tych zadań jest jednak bardzo trudna i kosztowna. Chodzi tu o setki miliardów złotych.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#RomanSzczerba">Zakłady Wspólnoty Węgla Brunatnego i Energetyki zajmują powierzchnię 26.265 ha, z czego na kopalnie węgla brunatnego przypada 13.755 ha, a na energetykę ok. 12.490 ha. W ciągu ostatnich 3. lat zrekultywowano 1.475 ha terenów przemysłowych, natomiast innym użytkownikom - zarządom lasów, państwowym gospodarstwom rolnym i naczelnikom gmin - przekazano 1.055 ha. Prowadzimy bardzo intensywne próby zalesiania nieużytków. Przykładem dobrej roboty może tu być kopalnia „Bełchatów”.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#RomanSzczerba">Bardzo poważnym problemem energetyki jest ochrona wód. Energetyka zużywa rocznie 9 mld m³ wody - z tego 8,7 mld wody nie ulega zanieczyszczeniu, lecz tylko podgrzaniu. Ok. 105 mln m³ stanowią ścieki odprowadzane do wód powierzchniowych. Z tego 46% są to ścieki oczyszczone. W planach przewidujemy budowę oczyszczalni w elektrociepłowni „Siekierki” i elektrowni „Jaworzno”, a także w wielu innych elektrowniach na Śląsku. Muszę przyznać, że dotychczasowy rozwój energetyki odbywał się bez uwzględnienia potrzeb ochrony środowiska. Wynikiem tego jest znaczne zanieczyszczenie wód i powietrza. Zniwelowanie tych skutków będzie kosztować bardzo dużo. Jesteśmy w trakcie opracowywania planów ochrony powietrza przed dwutlenkiem siarki, przystąpiliśmy do podobnego opracowania mającego na celu zmniejszenie ilości ścieków zanieczyszczonych. Pracujemy też nad sposobem zahamowania tzw. wtórnego pylenia ze składowisk popiołów. Są to problemy bardzo trudne i kosztowne do rozwiązania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#KazimierzJezierski">Plonem dzisiejszych obrad będą dwie opinie. Jesteśmy zobligowani do przedstawienia jednej z nich Komisji Prac Ustawodawczych oraz Komisji Ochrony Środowiska i Zasobów Naturalnych. Drugą opinię skierujemy do prezesa Rady Ministrów. Chodzi o to, aby w planach rozwoju kraju uwzględnione były w pełni problemy górnictwa i energetyki.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JózefKowalski">Dyrektor J. Szlachta mówił o nowej metodzie oczyszczania, tzw. metodzie odwróconej osmozy. Czy sporządzono rachunek kosztów wprowadzenia tej metody choćby dla czterech najbardziej zasolonych kopalń, które zrzucają ponad połowę wszystkich słonych wód? Z kolei dyrektor R. Szczerba powiedział, iż najlepszym sposobem zmniejszenia zasiarczenia powietrza jest odpirytowanie węgla w trakcie jego przeróbki. Czy nie jest to złudzenie, że problem sam się rozwiąże? Czy istnieje powiązanie między zamiarami obu wspólnot?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MieczysławOsika">Kilkakrotnie dyskutowaliśmy nt. ochrony środowiska podczas plenarnych obrad Sejmu. Podnoszony był również wielokrotnie problem zagospodarowania zasolonych wód kopalnianych. Jest to sprawa nadal nie rozwiązana i nic nie wskazuje na to, aby dało się ją rozwiązać w krótkim czasie. Nie przyniesie tego zrzucanie tych wód do Wisły, nawet kilkadziesiąt kilometrów dalej niż obecnie. Trzeba się też liczyć z kosztami takiego rozwiązania. Z wydobyciem sięgamy coraz głębiej, a więc wody kopalniane będą coraz bardziej zasolone. Powinniśmy się więc zastanowić, czy działać doraźnie, czy też mieć na uwadze perspektywiczne rozwiązanie tego problemu.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#MieczysławOsika">Wszyscy wiemy, jak wygląda ochrona powierzchni i rekultywacja terenów woj. katowickiego. Hałdy wciąż rosną. Samo zagospodarowanie odpadów nie przynosi pełnych rezultatów. Wiadomo też, że także w przyszłości nie będzie możliwe składowanie wszystkich odpadów pod ziemią. Może istnieje inny sposób rozwiązania tego problemu? Czy nie należałoby się zastanowić nad wprowadzeniem tzw. rekultywacji wyprzedzającej? Przecież w niektórych miejscach jest to możliwe. Konieczne jest jednak przeprowadzenie odpowiedniego rachunku, czy jest to opłacalne i realne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KrystynaWawrzynowicz">Ogromnym niepokojem napawa mnie zderzenie dwóch usłyszanych dziś informacji. Pierwsza - że rozwój energetyki musimy oprzeć na węglu brunatnym, a druga - że jedynym skutecznym rozwiązaniem problemu ochrony środowiska jest stosowanie węgla bez siarki. Jak pogodzić obie sprawy? W jaki sposób możemy planować ochronę środowiska, jeżeli nie dysponujemy odpowiednimi metodami odsiarczania? Musimy też zdawać sobie sprawę z tego, że nasze tereny są zagrożone nie tylko przez rodzime elektrownie, ale także przez elektrownie naszych sąsiadów z NRD i Czechosłowacji. Oni nie będą podejmowali działań, jeżeli nie podejmiemy ich sami. Woj. jeleniogórskie jest obecnie zagrożone ponad normę; nie widzę dla niego przyszłości, a także przyszłości dla innych województw, które mają elektrownie spalające węgiel brunatny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MieczysławBorowczyk">Czy w porównaniu do ub.r. nastąpił postęp w ochronie środowiska? Czy istnieje większe zrozumienie tych problemów u ludzi odpowiedzialnych? Uważam, że na oba pytania należy odpowiedzieć twierdząco. Jednak opóźnienia są ogromne, musimy nadrabiać wiele zaległości. Konieczne jest więc przyspieszenie, a to wymaga nakładów. Nie uciekniemy jednak od nich. Dwa lata temu w pewnym szwedzkim czasopiśmie pokazano fotografie trzech największych „trucicieli” Europy: Thatcher, Kohl i Jaruzelski. Chodzi oczywiście o kraje, które reprezentują. Nie uciekniemy od tych problemów i powinniśmy decydować się na rozwiązania skuteczne, a przy tym tanie i oszczędne.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#MieczysławBorowczyk">Nasze gleby są zakwaszone w 75%; to wina działalności przemysłu. Rolnicy uważają coraz częściej, że wapnowanie powinno odbywać się na koszt przemysłu, który jest winien nasilającego się procesu zakwaszania ziemi. Z tej samej ziemi pochodzi wiele produktów spożywczych zawierających nieobojętne dla zdrowia człowieka elementy.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#MieczysławBorowczyk">O tym, że można przywrócić środowisku jego dawniejszy kształt przekonałem się oglądając niedawno w naszej telewizji film o Zagłębiu Ruhry. Płynący tam Ren był przed 10. laty żółtym ściekiem bez żadnej roślinności na brzegach. Obecnie jest błękitną rzeką, pięknie porośniętą po obu brzegach roślinnością, można tam łowić ryby. Jak tego dokonano? Tam się po prostu nie opłaca truć. Z materiałów, które otrzymaliśmy na dzisiejsze posiedzenie wynika, że 1/5 kar za niszczenie środowiska obciąża zysk, natomiast reszta idzie w koszty. Wydaje się, że proporcje te powinny być odwrócone - może jeszcze nie teraz, ale na pewno w niedalekiej przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#MieczysławBorowczyk">Państwo nie powinno udzielać dotacji na działania związane z ochroną środowiska, natomiast powinien działać automatyczny mechanizm ulg podatkowych zachęcających do tego rodzaju działania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KrzysztofKorzeński">Być może jest to zbieg okoliczności, ale dobrze się stało, że rozpatrujemy na jednym posiedzeniu dwa tak istotne tematy łącznie. Musimy sobie zdawać sprawę z tego, iż chcąc chronić środowisko musimy zapewnić na ten cel więcej energii. Wymagają tego wszystkie związane z tą ochroną procesy technologiczne.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#KrzysztofKorzeński">Nie wydaję mi się celowe odsiarczanie węgla na Śląsku, gdyż oznaczałoby to wtórne zanieczyszczenie i tak ogromnie zdegradowanego środowiska.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#KrzysztofKorzeński">Nie można wypominać górnikom zarobków, nie można też wypominać tego, że wydobywają węgiel. Jest to przecież ich normalna praca. Jeśli uważamy za konieczne ograniczenie wydobycia, to uważam, że najprostszym i najlepszym rozwiązaniem jest proponowana restrukturyzacja przemysłu. Ale program ten trzeba rozszyfrować, trzeba wyraźnie powiedzieć na co stawiamy. Możemy nastawić się np. na produkcję najwyższej jakości sprzętu gospodarstwa domowego czy też samochodów. Nie obejdziemy się jednak bez dewiz. Szanujmy więc to co mamy, trudno wszystko zmieniać od razu i natychmiast. Uważam, że konieczne jest zupełnie inne podejście do tematu. Postawmy np. zadanie: za 10 lat będziemy mieli najlepsze telewizory w Europie i pod to zadanie opracujmy odpowiedni program. Tylko, że dewizy na ten cel musi, póki co, zapewnić właśnie eksport surowców - węgla, miedzi, siarki. Przecież górnikom nie zależy na tym, by tracić zdrowie w swojej pracy, ale wiedzą, że muszą pracować na te dewizy.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#KrzysztofKorzeński">Gdybyśmy z dnia na dzień ograniczyli wydobycie węgla, to jest rzeczą oczywistą, że zmniejszyłaby się także ilość zanieczyszczeń powietrza, gleby i wód. Ale jednocześnie musielibyśmy dysponować znacznie mniej energochłonnymi maszynami i urządzeniami. Przecież rolnicy domagają się takich wyrobów. Podobnie każdy obywatel chętnie kupi zużywającą mniej prądu pralkę czy lodówkę - pod warunkiem, że będzie ona dostępna. Tego sprzętu nie mamy i nie będziemy mieli w najbliższym czasie.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#KrzysztofKorzeński">Powinniśmy też wykorzystać działania bezinwestycyjne, polegające przede wszystkim na zmianie przepisów. Chodzi mi zwłaszcza o idee zawarte w prawie górniczym i geologicznym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WitoldBanaszak">W społeczeństwie, a szczególnie poszerzającym się kręgu obywateli zainteresowanych problemami ochrony środowiska i zdrowia narodu narasta zaniepokojenie brakiem spójnej, konsekwentnej i efektywnej polityki w tej dziedzinie. Negatywnym przykładem tego zjawiska może być brak mechanizmów ekonomicznych skłaniających do postępu technologicznego w procesie spalania węgla. Mam na uwadze przede wszystkim brak zróżnicowania cen węgla. W krajach rozwiniętych tona węgla nisko gatunkowego jest dwa razy tańsza od tony węgla wysokiego gatunku. Zachęca to odbiorców do przechodzenia na spalanie węgla w kotłach fluidalnych o niskotemperaturowym procesie spalania, wolnym od szkodliwych tlenków siarki i azotu w spalinach. Zachęca równocześnie do spalania węgla najgorszego gatunku, bowiem jest on najtańszy. W naszym kraju nie podjęto także na skalę wielkoprzemysłową problemu wzbogacania wydobywanego węgla, co również zmniejszyłoby wielkość emisji szkodliwych związków do atmosfery. Trzeba też wspomnieć o nietrafnej decyzji objęcia zamówieniem rządowym wytwarzania kotłów z paleniskami narzutowymi - jako technologii nie odpowiadającej dostarczanemu paliwu oraz spóźnionej o 20 lat w kalendarzu postępu technicznego i technologicznego spalania węgla. Dlatego też krajowe fabryki kotłów (”Rafako” i „Sefako”) zdają sobie sprawę, że w ciągu 4. lat konieczne jest całkowite zaniechanie wytwarzania kotłów o wysokotemperaturowym procesie spalania i wyparcie ich przez kotły fluidalne ze złożem stacjonarnym i zawirowanym. Fabryki te energicznie pracują nad opanowaniem nowej technologii i techniki, analizują oferty licencyjne i mają opracowane programy wdrożeniowe. Konieczne jest też przyspieszenie budowy nowej instalacji kotłowej - typoszeregu kotłów OPF - dla ciepłownictwa i gospodarki skojarzonej przez „Rafako” oraz dla mniejszych jednostek przez „Sefako”. I tu zaczyna się problem bariery ekonomicznej. System podatkowy uniemożliwia podjęcie szybkich działań rozwojowych. W praktyce państw rozwiniętych przyjęło się, iż naprzeciw inicjatywom nowych technologii i produkcji wychodzi tzw. kapitał poszukujący, który proponuje przedsięwzięcia rokujące najlepsze efekty. W naszym przypadku należą do nich na pewno wymienione kotły fluidalne oraz instalacje do odsiarczania.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WitoldBanaszak">Z pozycji społeczeństwa pod adresem Ministerstwa Przemysłu można postawić dwa zasadnicze pytania. Czy wiemy co i jak należy robić, aby w okresie życia jednego pokolenia Polaków wyeliminować z atmosfery szkodliwe związki siarki i azotu? Czy rząd pozyskał pomoc zagranicy, tj. organów ONZ i rządów krajów szczególnie zainteresowanych rozwiązaniem u nas tego problemu, np. RFN i Szwecji? Co dała w tej dziedzinie wizyta wielu osobistości i ekspertów zagranicznych?</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WitoldBanaszak">Wcześniej czy później na pewno nasz rząd wynegocjuje odpowiednie środki niezbędne do podjęcia oczekiwanego przez całą Europę programu redukcji szkodliwych zanieczyszczeń, jakie emitujemy do międzynarodowej atmosfery. W jaki sposób zamierza się te środki wykorzystać? Mam tu na uwadze taki kierunek wydatków, który posłuży unowocześnieniu naszego przemysłu kotłowego oraz redukcji emisji zanieczyszczeń z istniejących elektrowni i ciepłowni. Nie rozwiąże sprawy import jednego czy nawet kilku najnowocześniejszych kotłów, bowiem konieczne jest całościowe rozwiązanie problemu.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#WitoldBanaszak">Do resortu kieruję też pytanie o organizacyjne i ekonomiczne przedsięwzięcia mające na celu ograniczenie emisji zanieczyszczeń przez przemysł. Obecnie odczuwa się brak konsekwentnej i odpowiedzialnej koordynacji tego problemu.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#WitoldBanaszak">Jeszcze jedna sprawa. Od dawna znana jest społecznie i gospodarczo niezrozumiała nonszalancja hutnictwa wobec rynku zaopatrzeniowego. Zanim uda się rozwiązać ten problem całościowo, warto by - moim zdaniem - sięgnąć do półśrodków. „Rafako” gotowe jest zorganizować bank materiałów tzw. galanterii hutniczej dla potrzeb przemysłu kotłowego oraz Wspólnoty Energetyki i Węgla Brunatnego, o ile resort stworzy ku temu odpowiednie warunki ekonomiczne. Z informacji uzyskanych w wielu przedsiębiorstwach wynika, że rozwiązanie problemu galanterii hutniczej mogłoby przyczynić się do wzrostu zdolności produkcyjnych od 20 do 35%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#JanSzlachta">Pytano o koszt instalacji do odsalania i odsiarczania. Instalacja odsalania z gwarancją 3-letnią kosztuje ok. 22 mln dolarów. Oglądałem taką instalację pracującą bezawaryjnie od 10. lat. Robimy wszystko, by uruchomić pierwszą instalację na terenie wód zasolonych. Oceniamy, że 8–10 instalacji tego typu rozwiązałoby problem zasolenia naszych wód. Sól jest potrzebna w przemyśle chemicznym, ale koncepcja transportu rurowego to koszty rzędu setek miliardów zł.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#JanSzlachta">Sprawą odsiarczania zainteresowana jest energetyka, sam temat prowadzi nasza Wspólnota. Prace przygotowawcze w kopalni „Siersza” są poważnie zaawansowane. Do końca miesiąca urząd wojewódzki wyda - jak się spodziewamy - pozytywną decyzję w sprawie lokalizacji składowiska.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#JanSzlachta">Metoda rekultywacji wyprzedzającej ma znaczenie przyszłościowe, są jednak trudności z przeobrażeniem mentalności rad narodowych, które reagują na „nie”. Sprawy te są dobrze rozwiązane w Czechosłowacji. Mamy nadzieję na uzyskanie składowisk odpadów ze wzbogacania węgla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#RomanSzczerba">Rzeczywiście kraje skandynawskie mają duże osiągnięcia w dziedzinie kotłów fluidalnych. Produkuje się tam jednostki o mocy do 200 MW. Jeżeli chodzi o pozostałe kraje Europy Zachodniej, to nasze informacje z RFN nie pokrywają się z ofertami handlowymi. Jedna z tamtejszych firm wyprodukowała kocioł o wydajności 70 ton pary na godzinę; nie nadaje się on zatem dla wielkiej energetyki, ale raczej dla ciepłownictwa. Ażeby przeciwdziałać zasiarczaniu i zapylaniu atmosfery, należy rozwijać technikę kotłów fluidalnych dla ciepłownictwa, a przyrost mocy energetyki oprzeć na energii jądrowej, chociaż ma ona licznych oponentów. Co się tyczy wypowiedzi W. Banaszaka, to mogę wyjaśnić, że podobnie jak w USA, również w Polsce granulowane będą popioły z elektrowni „Bełchatów”. Do procesu tego nadają się popioły, które zawierają dużo tlenku wapnia, w przeciwnym bowiem razie musiałyby być zasilane wapnem. Istnieje też inna technologia, to wszystko jest bardzo kosztowne, nie jesteśmy do tego przygotowani. Popioły z Bełchatowa będą używane do odkwaszania gleb.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WacławKulczyński">Kilka uwag o stosunkach międzynarodowych w dziedzinie ochrony środowiska. Nie powinniśmy mieć zbyt wielkich kompleksów z punktu widzenia zanieczyszczenia środowiska. Poziom zwalczania tych zanieczyszczeń jest u nas co prawda niski, ale nie taki, jak to wygląda w różnych zagranicznych wypowiedziach propagandowych. Szukamy porozumienia, ale i możliwości zrobienia interesu, nie chcemy więc niepotrzebnych polemik. Istnieje koncepcja zamiany spłaty zadłużenia na środki, które można zainwestować w ochronę środowiska. Wyrażamy poparcie dla tego hasła i w tej sytuacji nie chcemy wydobywać elementów, które nas różnią w ocenie. Rzeka Ren jest rzeczywiście czysta na pewnych odcinkach, ale konferencję w Sztokholmie w sprawie ratowania Morza Północnego zwołano przecież ze względu na Ren. Zachód nas „namierza”, my zaś mamy słaby monitoring. Wiadomo, że nad Polską znajduje się 4,5 mln ton siarki, w tym znaczna część z południowego zachodu.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WacławKulczyński">RFN też się do tego dokłada - oceniamy, że ok. 20% tej siarki leci do nas z wysoko rozwiniętych krajów Europy Zachodniej. Dla orientacji podaję, że NRD ma w powietrzu 4 mln ton siarki, a Hiszpania, Czechosłowacja i Włochy po 3,2 mln ton. Trzeba przy tym jeszcze uwzględnić różnice liczby ludności. Jeszcze lepiej to widać jeżeli chodzi o zanieczyszczanie Bałtyku: w przeliczeniu na 1. mieszkańca Polska wprowadza do Bałtyku przeszło 5 razy mniej zanieczyszczeń niż Szwecja. Przedstawicielka naszego resortu wróciła niedawno ze Szwecji i poinformowała, że np. zakłady celulozowe, znajdujące się tam nad Bałtykiem, wprowadzają ścieki do morza bez oczyszczania. Nasze kontakty ze Szwecją i innymi krajami skandynawskimi, a także z Holandią i RFN wykazują, że partnerzy ci zachowują się bardzo wyczekująco i ostrożnie. Co innego głosi się w oświadczeniach politycznych (na konferencji w Sztokholmie nie ukrywano, że socjaldemokraci zorganizowali ją specjalnie przed wyborami), natomiast „pomoc” chce się opierać na normalnych warunkach handlowych. Mieliśmy informację, że Szwedzi chcą wybudować w Polsce oczyszczalnie ścieków nad morzem dla miasta liczącego 70 tys. mieszkańców. Okazało się jednak, iż warunkiem jest przekazanie im tego obiektu na 5 lat w dzierżawę za ok. 10 mln koron rocznie. W tej formie miała być spłacona należność za oczyszczalnię. Rząd Szwecji interesuje się pomocą, ale kwestia kredytu państwowego jest tak uwarunkowana, że praktycznie przekreśla sprawę. Prowadzimy też rozmowy z USA, spodziewamy się wizyty ministerialnej - ale, niestety, nie przewiduje się konkretnych uzgodnień w tym zakresie. Przedstawiciele państw zachodnich chętnie rozmawiają z naszymi środowiskami ekologicznymi. USA wręcz odmawiają rozmów nt. zamiany długów, choć prezydent Reagan podpisał taką ustawę w stosunku do krajów rozwijających się. W rozmowach odpowiada się nam, że ustawa dotyczy krajów Afryki i Ameryki Południowej, natomiast nas zręcznie się omija. Nie możemy więc na tym budować nadziei.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WacławKulczyński">Z innych spraw - przewidujemy zróżnicowanie cen węgla zależnie od jakości. Jest propozycja, by na tereny zagrożenia ekologicznego kierować węgiel o najwyższej wartości w celu poprawy warunków spalania w atmosferze.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#WacławKulczyński">Mówimy o perspektywie 2010 r., a nie o sprawach możliwych do osiągnięcia w najbliższych latach. Inna rzecz, że w tej dziedzinie 20 lat to okres krótki. Trzeba stwierdzić, że również i ta perspektywa jest zagrożona. W ogóle zaś nie są to rzeczy bardzo odległe z punktu widzenia procesów, które by musiały nastąpić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#KrystynaWawrzynowicz">Nie otrzymałam odpowiedzi w sprawie metod odsiarczania, jeżeli chodzi o energetykę na bazie węgla brunatnego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#RomanSzczerba">Powstanie jeszcze elektrownia „Bełchatów II” i ewentualnie „Zatonie”. W najbliższej przyszłości nie widzimy rozwoju energetyki na tym paliwie. Widzimy natomiast potrzebę przyspieszenia rozwoju energetyki jądrowej, gdyż bilans węgla kamiennego i brunatnego nie pokryje potrzeb energetycznych w związku z założonym rozwojem produkcji energii elektrycznej i ciepła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WacławaWojciechowska">Kotły fluidalne nie wchodzą do praktyki w energetyce zawodowej poza kotłem 40 MW w elektrowni „Jaworzno II” (ma być gotowy w końcu 1992 r.). Technologie te nie są najbardziej nowoczesne. Kotły fluidalne produkuje fabryka w Sędziszowie, która zaczyna specjalizować się w tym zakresie. Według projektu opracowanego w Tarnowskich Górach fabryka ta robi obecnie kotły 6 MW dla Białej Rawskiej. Poprawią się dzięki temu warunki lokalne - ta kotłownia zastąpi 20 małych, mocno ograniczy emisję dwutlenku siarki i tlenku azotu. Uruchomiono już kocioł 2,5 MW we współpracy z firmą z RFN. „Megat” zamierza rozpocząć produkcję w oparciu o konstrukcję polską i prowadzi rozmowy ze szwedzką firmą ASEA.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#WacławaWojciechowska">W zakresie instalacji odsiarczania chcemy oprzeć się głównie na rozwiązaniach polskich, gdyż inaczej nie podołalibyśmy kosztom. Nie stać nas na oparcie się tylko na technice światowej. Kończymy analizę tej techniki w centralnym programie badawczym. Bierzemy pod uwagę tylko taką technikę, która dawałaby produkt użyteczny w postaci siarki elementarnej lub kwasu siarkowego. Technologie, które niosą za sobą odpady opracowujemy w kraju i wdrażamy, z trudnościami, w przemyśle. Nie ustępują one technologiom zachodnim. Instalacje takie wdraża się w elektrowni „Halemba” i być może również w „Połańcu”. W elektrowni „Bełchatów” sprawdzamy dawkowanie kredy jeziornej: ta technika będzie zastosowana, chcemy tylko odczekać do momentu, gdy będzie można z niej skorzystać. W elektrowni „Turów” w 1989 r. na jednym bloku ma być zainstalowane w czasie remontu urządzenie do odsiarczania. W elektrowni „Chorzów” wypróbowano w wiosennym okresie grzewczym efektywność technologii polskiej - opracowanie Instytutu Inżynierii Chemicznej Politechniki Warszawskiej. W Zakładach Celulozowych w Świeciu stosuje się rozwiązanie z Politechniki Wrocławskiej. Inne instalacje stosuje się w obiektach energetyki przemysłowej, gdzie ze względu na mniejszą moc - mniejsze jest też ryzyko sprawdzania. W końcu br. oddana będzie instalacja w elektrowni Zakładów Porcelany „Karolina” w Jaworzynie.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#WacławaWojciechowska">Przełamano początkowe obawy zakładów przemysłowych przed popełnianiem błędów. Instalacje te nie są niczym nadzwyczajnym. Trzeba się do nich przekonać, podobnie jak było z oczyszczalniami ścieków, które stopniowo stają się już polską specjalnością, są dostarczane do niektórych krajów socjalistycznych, a także do krajów II obszaru płatniczego ramach inwestycji skojarzonych.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#WacławaWojciechowska">W programie ograniczania emisji dwutlenku siarki utworzony został fundusz siarkowy do wspomagania instalacji pilotowych, by usuwać pierwsze obawy. Od 1 sierpnia br. podwyższono opłaty za wprowadzanie zanieczyszczeń do powietrza. Całość wpływów idzie na fundusz siarkowy z przeznaczeniem na cele oczyszczania oraz na rozbudowę zakładów, które chciałyby pracować na potrzeby ochrony powietrza.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#WacławaWojciechowska">Na zakończenie obrad Komisja omówiła plan pracy.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>