text_structure.xml
91.8 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 27 lutego 1987 r. Komisja Górnictwa i Energetyki, obradująca pod przewodnictwem posła Kazimierza Jezierskiego (PZPR), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- stan bezpieczeństwa i higieny pracy w górnictwie i energetyce,</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- sprawy bieżące.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">W posiedzeniu, w którym uczestniczyli członkowie Komisji Przemysłu, udział wzięli: przedstawiciele Ministerstwa Górnictwa i Energetyki z wiceministrem Marianem Gustkiem, Wyższego Urzędu Górniczego z prezesem Jerzym Malarą, Państwowej Inspekcji Pracy z głównym inspektorem pracy Janem Laskowskim, przewodniczący Państwowej Rady Górnictwa Benon Stranz oraz przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Pracy, Płac i Spraw Socjalnych, związków zawodowych.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">Tematem naszych obrad jest stan bezpieczeństwa i higieny pracy w górnictwie i energetyce. Zamierzamy problem ten potraktować szerzej, stąd obecność na sali posłów - członków Komisji Przemysłu.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Pragnę poinformować, że w związku z tragicznym wypadkiem w kopalni „Mysłowice” pozwoliłem sobie w imieniu nas wszystkich przesłać wyrazy żalu i współczucia członkom rodzin poszkodowanych górników. Później poprosimy prezesa Wyższego Urzędu Górniczego o dokładniejsze zrelacjonowanie przyczyn i skutków wybuchu metanu w kopalni „Mysłowice”.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JerzyMalara">Moje wprowadzenie do dyskusji nt. bezpieczeństwa i higieny pracy w górnictwie w 1996 r. składać się będzie z 3 części. W pierwszej chciałbym przedstawić ogólną ocenę stanu bezpieczeństwa pracy, w drugiej - w formie informacji - podstawowe dane o stanie wypadkowości w górnictwie. Wreszcie w końcowej części wystąpienia chciałbym zapoznać Komisję z przyczynami i następstwami tragicznego wypadku w kopalni „Mysłowice”.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JerzyMalara">W 1986 r. górnictwo wydobywało ok. 500 mln ton kopalin. Obejmuje to wyniki działalności wszystkich zakładów górniczych, niezależnie od tego, czy podlegają resortowi górnictwa. Łącznie istnieje 561 zakładów, z czego 101 prowadzi wydobycie podziemne, 152 - wydobycie metodą odkrywkową i 108 metodą otworową. Oczywiście główną pozycję stanowi wydobycie węgla kamiennego, nie tylko ze względu na jego wielkość, ale również z uwagi na wielkość zatrudnienia i rozmiary zagrożeń dla życia i zdrowia zatrudnionych.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JerzyMalara">Na stan bezpieczeństwa pracy mają wpływ warunki eksploatacji, zagrożenia naturalne, a także środki techniczne służące opanowaniu tych zagrożeń. Na ocenę rzutuje również poziom kwalifikacji zawodowych załóg i inne elementy. Zostało to szczegółowo przedstawione w sprawozdaniu przedłożonym Komisji przez WUG.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JerzyMalara">W końcowej części sprawozdania zaprezentowane zostały wnioski, których konsekwentna realizacja powinna - naszym zdaniem - przyczynić się do poprawy bezpieczeństwa i ochrony zdrowia załóg górniczych. Wnioski te odnoszą się do działalności nie tylko urzędów górniczych, ale również innych organów, nadzorujących działalność zakładów górniczych.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JerzyMalara">Analiza liczby wypadków pozwala stwierdzić, że osiągnięto pewien postęp w stosunku do lat ubiegłych. Poprawa dotyczy m.in. górnictwa podziemnego. W całym polskim górnictwie miały miejsce w 1986 r. 15234 wypadki wszystkich kategorii - od najcięższych do całkiem niegroźnych - a więc o 528 mniej niż w roku poprzedzającym. Oznacza to spadek liczby wypadków o 5,5% . Liczba wypadków śmiertelnych zmniejszyła się w całym górnictwie ze 160 do 147, tj. o 8%, a w kopalniach węgla kamiennego ze 125 do 108 tj. o 12,2% , co pozwoliło osiągnąć w tych kopalniach wskaźnik wypadków śmiertelnych na 1 mln ton wydobycia w wysokości 0,56 w porównaniu do 0,64 w 1985 r. Chciałbym podkreślić, że jest to jeden z najniższych wskaźników w całej powojennej historii polskiego górnictwa. W zakładach górniczych podległych Ministerstwu Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego liczba wypadków śmiertelnych wzrosła z 15 do 17, natomiast w zakładach podległych Ministerstwu Przemysłu Chemicznego i Lekkiego - z 3 do 4. W zakładach podległych resortom komunikacji i budownictwa nie zanotowano w tym zakresie żadnych zmian.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JerzyMalara">W sposób wydatny zmniejszyła się liczba wypadków ciężkich, tj. takich, które podlegają badaniu urzędów górniczych. Przypomnę, że za ciężki uważamy wypadek, który powoduje niezdolność do pracy na okres co najmniej 28 dni i określony stopień inwalidztwa oraz każdy wypadek spowodowany użyciem prądu elektrycznego lub materiałów wybuchowych. Liczba takich wypadków spadła z 281 w 1385 r. do 215 w ub.r. Oznacza to spadek w całym polskim górnictwie o 21%.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JerzyMalara">Znacznie obniżyła się liczba wypadków zbiorowych z konsekwencjami śmiertelnymi. W 1986 r. zdarzało się 15 takich wypadków i zginęło w nich 25 pracowników, podczas gdy w 1985 r. podobnych wydarzeń było 24 z 63 ofiarami śmiertelnymi.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JerzyMalara">Pomyślnym zjawiskiem odnotowanym w 1986 r. był brak wybuchów metanu i pyłu węglowego oraz niespodziewanych wyrzutów gazów i skał. W 1985 r. na skutek zapaleń i wybuchu metanu zginęło 19 górników, wskutek wybuchu pyłu węglowego - 4 górników, wyrzuty gazów i skał spowodowały zaś śmierć 5 osób. Zmniejszyła się również liczba zawałów wyrobisk górniczych z 14 do 9 i wypadków śmiertelnych spowodowanych tymi zawałami z 17 do 7.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#JerzyMalara">Wzrosło natomiast zagrożenie tąpnięciami, na co wskazuje ich liczba i skutki: w 1986 r. odnotowano 31 tąpnięć, które spowodowały 22 wypadki śmiertelne i znaczne zniszczenia wyrobisk górniczych, w porównaniu do 18 tąpnięć i 9 wypadków śmiertelnych w 1985 r. Negatywnym zjawiskiem jest również wzrost liczby pożarów podziemnych, których było 28 w zestawieniu z 21 w 1985 r.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#JerzyMalara">Wypadki śmiertelne w zakładach górniczych koncentrowały się głównie w następujących grupach niebezpiecznych wydarzeń: 50 wypadków spowodowanych było zetknięciem się z maszynami i urządzeniami transportowymi w ruchu. Udział tych wypadków w ogólnej liczbie stale rośnie. Kryje się za tym nieprzestrzeganie podstawowych zasad bezpieczeństwa pracy, brak dyscypliny pracy, a często także nieodpowiednie przygotowanie pracowników, których znaczna część to ludzie młodzi, niedostatecznie jeszcze przeszkoleni.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#JerzyMalara">30 pracowników poniosło śmierć wskutek oberwania się mas i brył skalnych ze stropu i ociosów wyrobisk górniczych. 22 pracowników zginęło w wyniku tąpnięć, 21 pracowników zginęło na skutek upadku, spadnięcia osób lub obsunięcia się przedmiotów i materiałów.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#JerzyMalara">Analiza przyczyn i okoliczności powstałych wypadków śmiertelnych i ciężkich wskazuje, że ich głównymi przyczynami są przede wszystkim: nieprzestrzeganie podstawowych przepisów bezpieczeństwa i zasad techniki górniczej, nie dość skuteczny nadzór i kontrola ze strony dozoru, co przejawia się w stosowaniu przez pracowników niebezpiecznych, ryzykownych i wadliwych metod pracy oraz wykonywaniu robót w warunkach bezpośredniego zagrożenia, zwłaszcza przy obsłudze maszyn i urządzeń energo-mechanicznych; zatrudnianie wielu pracowników o krótkim stażu pracy, niewystarczających kwalifikacjach i małym doświadczeniu zawodowym oraz nieprawidłowości i zaniedbania w procesie szkolenia i adaptacji zawodowej.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#JerzyMalara">Zagrożenie tąpnięciami, i to nie tylko w górnictwie węglowym, zaczyna urastać do jednego z naszych głównych problemów. Jest to naturalna konsekwencja zmiany warunków eksploatacji: węgiel wydobywany z coraz większych głębokości. Pragnę z całą odpowiedzialnością oświadczyć, że stosujemy wszystkie dostępne w skali krajowej i światowej środki służące przeciwdziałaniu tąpnięciom. Niemniej jednak wypadków tym spowodowanych nie udało się uniknąć. W naszej ocenie obrane kierunki przeciwdziałania są prawidłowe. Poprawiona ma być m.in. skuteczność programowania tąpnięć. Nie chciałbym tego przesądzać, bo chodzi o perspektywę dość odległą, ale wyniki dotychczasowych badań w tym zakresie są niezwykle obiecujące. Drugim kierunkiem są działania organizatorskie i techniczne. Chodzi o to, by zatrudniać jak najmniej ludzi w warunkach grożących tąpnięciom. Wielkie nadzieje wiążemy z wprowadzeniem telewizji przemysłowej. Resort górnictwa i inne resorty przywiązują do tego ogromną wagę.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#JerzyMalara">Poważny charakter ma zagrożenie metanowe. Występuje ono z różnym nasileniem w 52 kopalniach. Nie przewidujemy, by stopień tego zagrożenia mógł ulec zmniejszeniu w najbliższym czasie. Zagrożenia metanowe będą więc jednym z podstawowych problemów w naszej działalności. Odnosi się to również do zagrożeń wybuchami pyłu węglowego. Problem jest ogromny, bo praktycznie we wszystkich kopalniach zagrożenie to występuje i nawet nasila się. Wiąże się to oczywiście z mechanizacją drążeniową. Dała ona dobre efekty ekonomiczne, ale jednocześnie spowodowała zwiększenie ilości pyłu. Podjęto pewne środki zapobiegawcze, lecz jesteśmy świadomi, że nie są one wystarczające.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#JerzyMalara">Mógłby ktoś zapytać - szczególnie teraz, po katastrofie w „Mysłowicach” - dlaczego we wnioskach nie ma mowy o pracach cięcia i spawania pod ziemią. W związku z tym chcę wyjaśnić, że całe sprawozdanie odnosi się do 1986 r., kiedy to wymienione roboty nie spowodowały wypadków w górnictwie. Piszemy zresztą na str. 56 sprawozdania o konieczności kontynuowania realizacji poleceń wydanych w związku z ustaleniami komisji powołanych przez prezesa Wyższego Urzędu Górniczego po wypadkach zbiorowych w kopalniach węgla kamiennego „Niwka-Modrzejów”, „Siemianowice”, „Thorez” i „Wałbrzych” oraz w kopalni rudy miedzi „Rudna”. Wspomniane polecenia rozwiązują, jak się wydaję, problem podziemnego spawania.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#JerzyMalara">Chciałbym jeszcze poinformować Komisję o efektach kontroli prowadzonych przez urzędy górnicze w 1986 r. Łącznie w zakładach górniczych przeprowadzono 36.887 inspekcji, w tym 24.500 w kopalniach węgla kamiennego i ok. 12.300 w pozostałych zakładach. W ich wyniku wstrzymano 7.733 różnego rodzaju robót, z tego 6.641 w kopalniach węgla kamiennego i 1.092 w pozostałych zakładach górniczych. Przed kolegiami ds. wykroczeń stanęło 3.886 osób. Kolegia ukarały 217 kierowników zakładów górniczych, 386 pracowników dozoru wyższego, 1.711 pracowników dozoru średniego, 251 pracowników dozoru niższego i 1.321 pracowników fizycznych. W postępowaniach dyscyplinarnych ukarano łącznie 267 osób, z czego w formie zawieszenia lub pozbawienia prawa wykonywania określonej funkcji - 138 osób. Działalność komisji dyscyplinarnych objęła m. in. 36 osób z kierownictw zakładów górniczych. Od początku br. w górnictwie wydarzyło się 39 wypadków śmiertelnych, co w stosunku do analogicznego okresu ub.r. oznacza wzrost o 9. Największy wzrost tych wypadków - głównie w związku z wypadkiem w KWK „Mysłowice” - nastąpił w kopalniach węgla kamiennego, gdzie odnotowano w tym roku już 37 wypadków śmiertelnych wobec 19 w analogicznym okresie ub.r. Zjawisko to nie wynika jednak z gwałtownego pogorszenia warunków eksploatacyjnych i naturalnych kopalń. Warunki te są wprawdzie z roku na rok trudniejsze, głębokość eksploatacji wzrasta co roku średnio o 15–16 metrów, nie taka jest jednak przyczyna wzrostu liczby wypadków. Badania przyczyn i okoliczności tych wypadków potwierdzają to, co stwierdziłem już wcześniej; ich powodem jest głównie nieprzestrzeganie przepisów dotyczących bezpieczeństwa pracy oraz stosowanie niewłaściwej organizacji i technologii robót. Stwierdza się też, że następuje pogorszenie się stanu wyrobisk w kopalniach, co koresponduje z wynikami badań NIK, która wskazuje na wyraźne zmniejszenie liczby przepracowanych dniówek poświęconych na utrzymanie wyrobisk.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#JerzyMalara">Uderzającym zjawiskiem jest też często brak właściwego nadzoru ze strony służb nadzoru ruchu w kopalniach. Wypadkom śmiertelnym uległo w tym roku 5 osób z nadzoru. Nie licząc 1 wypadku w związku z katastrofą w kopalni „Mysłowice”, którego okoliczności wciąż bada specjalna komisja, wszystkie pozostałe spowodowane były lekceważeniem zasad bezpieczeństwa pracy. W przypadku pracowników nadzoru jest to tym istotniejsze, że działają oni przecież w otoczeniu podległych im pracowników. Wszystko to oznacza zmniejszenie dyscypliny w górnictwie i sygnalizuje konieczność podjęcia niezbędnych działań.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#JerzyMalara">Chcę przejść teraz do bardziej szczegółowego omówienia wypadku w kopalni „Mysłowice”. Powołana dla zbadania jego przyczyn i okoliczności komisja nie zakończyła jeszcze prac, ale jutro odbędzie ona praktycznie ostatnie już posiedzenie. W toku prac komisja napotkała na wiele trudności. Niezbędne okazało się zebranie bardzo wielu danych, przesłuchano ponad 120 osób - niektóre wielokrotnie. Część poszkodowanych przebywała w szpitalu w Siemianowicach (do dziś pozostaje tam 10 górników) i nie można się było z nimi kontaktować ze względu na stan ich zdrowia i konieczność zupełnej izolacji - a byli to ci, których wypowiedzi dla ustalenia okoliczności wypadku mają szczególne znaczenie.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#JerzyMalara">Pragnę przy okazji wyjaśnić, że zadaniem wspomnianej komisji jest jedynie ustalenie przyczyn i okoliczności wypadku oraz opracowanie wniosków o charakterze techniczno-organizacyjnym; nie określa ona jednak odpowiedzialności poszczególnych pracowników. Gdy komisja zakończy pracę - w najbliższych dniach zostanie opublikowana informacja na ten temat - podejmie działania właściwy okręgowy Urząd Górniczy (w tym konkretnym przypadku OUG w Katowicach), który określi stopień winy i podejmie wobec osób uznanych za winnych stosowne działania, kierując sprawy do rozpoznania bądź w trybie dyscyplinarnym, bądź też przez kolegia orzekające. Podobne uprawnienia ma też, rzecz jasna, prokuratura.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#JerzyMalara">To, o czym poinformuję, dotyczy więc jedynie aktualnego stanu prac komisji ustalającej przyczyny i okoliczności wypadku w kopalni „Mysłowice”.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#JerzyMalara">Pokład, w którym miał miejsce wypadek, zaliczony był do II kategorii zagrożenia metanowego (największe zagrożenie to IV kategoria), zaś w miarę postępu prac ścianowych notowano tam wzrastającą liczbę wyłączeń urządzeń przez automatyczne urządzenia metanometryczne. Jak wiadomo w rejonie wypadku prowadzone były roboty spawalnicze. Wypada więc przypomnieć, że wykonywanie tych robót pod ziemią w warunkach zagrożenia metanowego obwarowane jest specjalnymi przepisami, dotyczącymi wydania zezwolenia na te prace oraz sprawowania bezpośredniego nadzoru nad nimi przez wyznaczoną osobę z dozoru, zobowiązaną m.in. do stałych pomiarów stężenia metanu, skontrolowania rejonu prac po ich zakończeniu pod kątem zaprószenia ognia, a także zgłoszenia rozpoczęcia i zakończenia prac spawalniczych dyspozytorowi kopalni. Jak wykazały dotychczasowe ustalenia komisji - po zakończeniu robót spawalniczych przeprowadzonych zgodnie z przepisami, nadzorujący je nadsztygar polecił wykonanie dodatkowych prac spawalniczych, na które nie było zezwolenia, a następnie - zostawiając metanomierz - oddalił się, przypuszczalnie dla zebrania raportów. Pracownik ten zginął w wypadku, którego przyczyną było początkowo zapalenie się metanu, które przekształciło się następnie w wybuch metanu i pyłu węglowego.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#JerzyMalara">Ofiary wypadku odniosły obrażenia na skutek zatrucia tlenkiem węgla, oparzeń ciała oraz urazów odniesionych na skutek działania podmuchu.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#JerzyMalara">Przedstawiona informacja dotyczy obecnego stanu prac komisji, która sformułuje dopiero swe ostateczne wnioski, zaś określeniem odpowiedzialności za wypadek zajmie się Okręgowy Urząd Górniczy w Katowicach.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#KazimierzJezierski">Dziękuję prezesowi Wyższego Urzędu Górniczego za tak obszerne przedstawienie tematu. Chciałbym przypomnieć, że omawianie wypadku w kopalni „Mysłowice” nie było pierwotnie planowane, ale przecież nie sposób było tego pominąć w naszych dzisiejszych obradach. Wszyscy jesteśmy jeszcze pod wrażeniem tej tragedii.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MarianGustek">Prezes Wyższego Urzędu Górniczego przedstawił wyniki za 1986 r. w odniesieniu do kopalń głębokich węgla kamiennego, kopalń odkrywkowych węgla brunatnego i innych działów górnictwa. W tej sytuacji pozostaje mi omówienie stanu bezpieczeństwa w energetyce oraz tych działach górnictwa, które nie zostały przez mego przedmówcę przedstawione.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MarianGustek">Chciałbym rozpocząć od kilku zdań nt. stanu bezpieczeństwa w zakładach górnictwa naftowego, gdzie niestety, zwiększyła się liczba wypadków przy pracy. Wprawdzie liczba wypadków śmiertelnych zmniejszyła się z 3 do 2, ale jednocześnie nastąpił wzrost liczby wypadków ciężkich ze 123 do 139, wypadków lekkich ze 143 do 160 i wypadków drobnych z 6 do 8. Wskaźnik wypadków ogółem, obliczony na 1000 zatrudnionych, zmalał z 16,7 do 15,8, co jest częściowo wynikiem wzrostu zatrudnienia o ok. 3 tys. osób. Główne zagrożenia występujące w górnictwie nafty i gazu wynikają z eksploatacji urządzeń wiertniczych w znacznej części przestarzałych i wyeksploatowanych. Przyczyną zagrożeń są także uciążliwe warunki pracy, tj. nadmierny hałas i wibracja, a także możliwość występowania nieopanowanych wybuchów ropy lub gazu oraz możliwość emisji siarkowodoru przy niedostatecznej hermetyzacji urządzeń.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#MarianGustek">W geofizyce naftowej natomiast występują znaczne zagrożenia przy transporcie materiałów wybuchowych po drogach publicznych i w trudnych warunkach terenowych. Biorąc pod uwagę, że naftowcy pracują w zmiennych warunkach atmosferycznych, ich pracę należy uznać za niełatwą. Podobnie jak w innych naszych branżach, najczęściej występujące przyczyny wypadków przy pracy to: nieprzestrzeganie przepisów bhp, nieprawidłowa organizacja stanowisk pracy oraz zły stan urządzeń techniczno-produkcyjnych.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#MarianGustek">Przedłożone Komisji opracowanie Ministerstwa Górnictwa i Energetyki zawiera szczegółowe informacje nt. liczby wypadków w branży energetycznej. Tu chciałbym tylko podać podstawowe dane. W 1986 r. w jednostkach organizacyjnych branży energetycznej zdarzyło się ogółem ok. 3 tys. wypadków, w tym 44 śmiertelne, ok. 1.100 ciężkich, 1.700 lekkich oraz ok. 240 drobnych. W porównaniu do 1985 r. liczba wypadków ogółem obniżyła się o 193. Wzrosła, niestety, o 7 liczba wypadków śmiertelnych. Wzrost wypadków śmiertelnych odnotowano w następujących jednostkach: w Centralnym Okręgu Energetycznym o 5, w Północnym Okręgu Energetycznym o 4, we Wschodnim Okręgu Energetycznym o 1 oraz we Wspólnocie „MEGAT” o 2. Wskaźnik częstości wypadków obliczony na 1000 zatrudnionych obniżony został z 12,2 w 1985 r. do 11,1 w 1986 r.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#MarianGustek">Przedstawione dane wskazują, że w dalszym ciągu - mimo niewielkiej poprawy - liczba wypadków przy pracy w branży energetycznej utrzymuje się na wysokim poziomie. Szczególnie niepokojący jest wzrost liczby wypadków śmiertelnych. Ujawnione przyczyny, jak to wynika z przedstawionego Komisji sprawozdania, są bardzo różnorodne. Należy do nich zaliczyć m.in. brak lub nieprzestrzeganie przepisów i instrukcji, nieprawidłową organizację stanowisk pracy, nieprawidłowe zachowanie się pracowników w czasie pracy, brak nadzoru oraz zły stan urządzeń techniczno-produkcyjnych.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#MarianGustek">W budownictwie energetycznym największe zagrożenie bezpieczeństwa pracy występuje przy wykonywaniu większości robót budowlano-montażowych, szczególnie przy konstrukcjach szkieletowych, gdzie duża część prac odbywa się na wysokości. Zagrożenia te potęgowane są jeszcze przez zmienne warunki atmosferyczne, niskie i wysokie temperatury, wiatr, deszcz, śnieg.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#MarianGustek">Dla zwalczania i przeciwdziałania skutkom zagrożeń naturalnych i technologicznych opracowaliśmy i realizujemy programy wdrożeniowe zmierzające do poprawy bezpieczeństwa i warunków pracy w jednostkach organizacyjnych naszego resortu.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#MarianGustek">W 1983 r. rozpoczęliśmy od programów dla kopalń węgla kamiennego; opierając się na uzyskanych wynikach, opracowaliśmy i realizujemy programy również dla górnictwa naftowego i gazownictwa oraz dla branży energetycznej. Programy te mają charakter perspektywiczny i sięgają swoimi zadaniami do 1990 r. Traktujemy je przy tym jako programy otwarte i zakładamy coroczną nowelizację w miarę pojawiania się nowych potrzeb. Programy ujmują wszystkie potrzeby naszych branż w zakresie poprawy bezpieczeństwa i warunków pracy; ujęto w nich zagadnienia techniki, organizacji pracy, ochrony zdrowia, działalności organizatorskiej, a także prac legislacyjnych.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#MarianGustek">Do realizacji zadań programowych zaangażowano zaplecze naukowo-badawcze i projektowo-produkcyjne oraz specjalistyczne służby resortu, a także zakładów pracy.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#MarianGustek">W 1986 r. na realizację zadań w zakresie poprawy bezpieczeństwa i warunków pracy w czterech naszych podstawowych branżach wydatkowano ogółem ok. 42 mld zł. Oczywiście, wyraźne odróżnienie wydatków służących bezpieczeństwu pracy od wydatków innego rodzaju nie jest łatwe. Np. w wydatkach na zakup droższej, wzmocnionej obudowy chodnika - bo teren zagrożony jest tąpnięciem - mieszczą się zarówno wydatki na bezpieczeństwo, jak i na eksploatację.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#MarianGustek">Mimo intensywnego realizowania zadań programowych natrafiamy na znaczne, nieraz trudne do pokonania przeszkody w dotrzymaniu planowanych terminów wykonania zadań i utrzymaniu właściwej ich jakości. Chodzi głównie o braki materiałowo-techniczne, niedotrzymanie umów przez kooperantów, braki finansowe, zwłaszcza dewizowe. Istotną przeszkodą jest także nierozwiązanie niektórych problemów przez naukę górniczą, zarówno polską, jak i światową.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#MarianGustek">Dla zapewnienia coraz bezpieczniejszych warunków pracy resort prowadzi - obok przedsięwzięć o charakterze technicznym - szeroko zakrojoną działalność organizatorską. Zgodnie z obowiązującymi przepisami mamy silnie rozwinięty system szkolenia w zakresie bhp. Obowiązują resortowe zasady adaptacji społeczno-zawodowej nowych pracowników. Powodują one, że każdy taki pracownik pozostaje pod ścisłą opieką doświadczonego górnika aż do ukończenia pierwszego roku pracy. Okresowo szkoli się wszystkich pracowników, począwszy od dyrektorów zakładów pracy, a skończywszy na pracownikach niewykwalifikowanych.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#MarianGustek">W ub.r. w rozpatrywanych dziś branżach przeszkolono ogółem na szkoleniach okresowych, kursowych i kurso-konferencyjnych ok. 477 tys. osób, w tym ok. 18 tys. z dozoru szczebla niższego, średniego, wyższego oraz członków kierownictw zakładów. W ub.r. został ogłoszony ogólnoresortowy konkurs „O dalszą poprawę bezpieczeństwa i warunków pracy”. Regulamin konkursu określa zasady współzawodnictwa zakładów w zakresie przestrzegania warunków bhp. Przez udział w konkursie wszystkich zakładów pracy resortu chcemy uzyskać wzrost dyscypliny pracy, wzrost kultury pracy, poprawę stanu higieniczno-sanitarnego, poprawę stanu technicznego maszyn i urządzeń oraz nasilenie działalności organizatorskiej w tym zakresie w samych zakładach pracy. Obecnie jesteśmy w trakcie oceny wyników za 1986 r.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#MarianGustek">Zaostrzono stosowanie wszelkiego rodzaju środków dyscyplinujących w przypadku nieprzestrzegania przepisów bhp. Np. w kopalniach węgla kamiennego i zakładach robót górniczych w ub.r. ukarano karami regulaminowymi ok. 38 tys. pracowników, w tym ok. 10 tys. pracowników dozoru. Pragnę stwierdzić, że wszystkie poczynania, o których mówiłem, podejmowane są w ścisłej współpracy z państwowymi organami nadzoru, przede wszystkim zaś z urzędami górniczymi i Państwową Inspekcją Pracy. Równie ściśle współpracujemy z federacjami związków zawodowych.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#MarianGustek">Na zakończenie proszę pozwolić mi na kilka zdań nt. wypadków w br. Ponieważ uwaga posłów była dziś skoncentrowana na wypadku w kopalni „Mysłowice” i ja chciałbym krótko się do tego ustosunkować. Współpracowałem z prezesem WUG J. Malarą przy organizowaniu akcji ratowniczej i udzielaniu pomocy poszkodowanym i ich rodzinom. Nie było to zadanie łatwe. W sferze zagrożenia znalazły się aż 64 osoby, przy czym niektóre z nich nie wyjechały na górę, lecz włączyły się do akcji ratowniczej. Również z tego względu „rozliczenie” zagrożonych górników było bardzo trudne. Dziś spotykamy się z zarzutem, że ociągaliśmy się z podaniem informacji o wybuchu, skoro nastąpił on ok. godz. 5., a my podaliśmy pierwotnie, że o godz. 5.25. Nie takie to proste. Przyjęliśmy za chwilę wypadku moment jego zgłoszenia do dyspozytora, stąd wynikła różnica. W pierwszym okresie akcji nikt zresztą nie chciał się koncentrować na ścisłych ustaleniach godziny wybuchu, bo wszyscy byliśmy zajęci czymś znacznie ważniejszym - ratowaniem ludzi. Dopiero ok. godz. 11. udało nam się ustalić liczbę poszkodowanych. Z 17 martwych górników tylko 1 rozpoznano zaraz po wypadku. Wiedzieliśmy, że zginęło jeszcze 16, ale nie wiedzieliśmy dokładnie kto.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#MarianGustek">Nie myśli się o podawaniu informacji, kiedy trzeba zapewnić szpital rannym, zająć się rodzinami poszkodowanych. Nie myśli się o tym, gdy przed bramę kopalni przychodzą całe rodziny górników. To naprawdę niełatwa sytuacja i nie życzę nikomu, by się znalazł w podobnej. Dziś do sprawy podejść trzeba spokojnie, rzetelnie zbadać przyczyny i ukarać winnych.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#MarianGustek">Koreferat dotyczący bezpieczeństwa pracy w górnictwie przedstawił poseł Mieczysław Osika (PZPR): Fakt, że nasza Komisja corocznie przeprowadza ocenę stanu bezpieczeństwa pracy w górnictwie, dowodzi znaczenia i wagi tego problemu. Mamy dziś możliwość przeprowadzenia analizy realizacji naszej opinii nr 2 do prezesa Rady Ministrów i stwierdzenia, czy w 1986 r. nastąpiła poprawa bezpieczeństwa pracy.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#MarianGustek">W dniach poprzedzających nasze obrady odwiedziliśmy KWK „Jastrzębie” i Rybnicką Fabrykę Maszyn Górniczych „Ryfama”, aby na miejscu zapoznać się z warunkami pracy załóg. Na stanowiskach pracy rozmawialiśmy z zatrudnionymi o tym, co należy udoskonalić, by praca była bezpieczniejsza niż dotąd.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#MarianGustek">Wydobywanie kopalin użytecznych, zwłaszcza przez podziemne zakłady górnicze, przebiega w coraz trudniejszych i coraz bardziej skomplikowanych warunkach górniczo-geologicznych. Na tle naturalnych zagrożeń górniczych, zagrożeń związanych z ruchem maszyn i urządzeń energo-mechanicznych oraz związanych z występowaniem czynników szkodliwych dla zdrowia w środowisku pracy górniczej, stwierdzić należy, że w 1986 r. zanotowano znaczny postęp w zakresie poprawy bezpieczeństwa i warunków pracy.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#MarianGustek">Liczba wypadków w całym górnictwie wyniosła 15.234, tj. o 3,3% mniej niż w 1985 r. Zmniejszyła się liczba wypadków śmiertelnych. W 1986 r. było ich 147, wobec 160 w poprzednim roku, w kopalniach węgla kamiennego liczba wypadków śmiertelnych spadła ze 123 do 108. Zmalała liczba wypadków ciężkich, badanych przez urzędy górnicze oraz liczba wypadków zbiorowych ze skutkami śmiertelnymi. Nie zdarzyły się w ub.r. wybuchy metanu i pyłu węglowego. Niestety, jak wiemy, do wypadku takiego doszło 4 lutego br. w kopalni „Mysłowice”. W 1986 r. zmniejszyła się liczba zawałów wyrobisk, wzrosła natomiast liczba pożarów, podobnie jak wzrosło zagrożenie tąpnięciami.</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#MarianGustek">25 czerwca 1986 r. tąpnięcie w kopalni „Bobrek” spowodowało wypadek zbiorowy, w którym 9 górników poniosło śmierć, a 1 odniósł lekkie obrażenia.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#MarianGustek">18 grudnia 1986 r. na skutek tąpnięcia w kopalni „Zabrze-Bielszowice” w strefie zagrożenia znalazło się 8 górników, z których 3 poniosło śmierć, a 5 doznało obrażeń.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#MarianGustek">Wypadki śmiertelne w górnictwie powstają w następstwie trzech głównych grup zagrożeń, tj. zagrożeń związanych z ruchem maszyn i urządzeń, obrywaniem się skał oraz tąpnięciami. Charakterystyczne jest, że połowa wypadków śmiertelnych występuje w wyrobiskach korytarzowych. O ile w wyrobiskach eksploatacyjnych udało się ograniczyć wypadki śmiertelne, to w chodnikach i przekopach występują one dość często.</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#MarianGustek">W ub.r. nastąpiła poprawa w zakresie zwalczania zagrożeń wynikających z obrywania się skał i zawałów (nie dotyczy to jednak tąpnięć). Zagrożenia te spowodowały 27 wypadków wobec 38 w 1985 r. Poprawę tę osiągnięto dzięki szerszemu stosowaniu udoskonalonych, zmechanizowanych obudów ścianowych, używaniu obudów chodnikowych o wyższej wytrzymałości, zwiększeniu dyscypliny przy wykonywaniu obudowy i dzięki skuteczniejszemu nadzorowi.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#MarianGustek">W kopalniach rud miedzi nie osiągnięto poprawy, jeśli chodzi o eliminowanie zagrożeń wynikających z obrywania się skał i zawałów. W górnictwie miedziowym zanotowano 6 wypadków śmiertelnych zarówno w 1985 r. jak i w 1986 r.</u>
<u xml:id="u-4.25" who="#MarianGustek">W kopalniach rud cynku i ołowiu miały miejsce 3 wypadki śmiertelne, natomiast w roku poprzednim wypadków takich nie było.</u>
<u xml:id="u-4.26" who="#MarianGustek">Wydobycie węgla z pokładów zagrożonych tąpnięciami osiągnęło 54 mln ton; tąpnięcia występują w 38 kopalniach węgla i rud miedzi. Największe zagrożenia stwierdzamy w kopalniach Bytomsko-Rudzkiego i Katowickiego Gwarectwa Węglowego, gdzie zanotowano 21 tąpnięć w ub.r. Najwięcej tąpnięć występuje w kopalniach: „Halemba”, „Katowice”, „Bobrek”, „Gottwald”, Zabrze-Bielszowice. Dla opanowania tąpnięć i ochrony załóg opracowano projekty eksploatacji pokładów zagrożonych. Jednakże podejmowane działania nie są wystarczające. Coraz częściej tąpnięcia występują niespodziewanie, często trudno jest ustalić ich przyczyny. Brak jest metod pozwalających określić zmieniający się stan naprężenia górotworu poza pokładem lub wyrobiskiem. Obudowy o wysokich parametrach wytrzymałościowych ograniczają wprawdzie skutki tąpnięć, jednakże rozmiary wypadków zależą przede wszystkim od liczebności załogi zatrudnionej w rejonie tąpnięcia.</u>
<u xml:id="u-4.27" who="#MarianGustek">W kopalniach rud miedzi zanotowano w 1986 r. 4 tąpnięcia wobec, 2 w 1985 r. Zagrożenia tąpnięciami opanowywano przez właściwe projektowanie i prowadzenie robót górniczych i systemów eksploatacji oraz przez prowokowanie tąpnięć metodą robót strzałowych podczas nieobecności załogi w wyrobiskach. Prowadzenie eksploatacji w coraz bardziej skomplikowanych warunkach górniczo-geologicznych powodować będzie wzrost zagrożenia tąpnięciami. Dlatego należy oczekiwać od jednostek naukowo-badawczych bardziej skutecznego prognozowania i zwalczania tąpnięć w kopalniach węgla kamiennego i rud miedzi.</u>
<u xml:id="u-4.28" who="#MarianGustek">Zagrożenie wyrzutami gazu i skał występuje głównie w Dolnośląskim Gwarectwie Węglowym oraz w niektórych kopalniach Rybnicko-Jastrzębskiego Gwarectwa Węglowego, a także w kopalni soli „Kłodawa”. Należy odnotować znaczny postęp w prognozowaniu wyrzutów i zapobieganiu ich ujemnym skutkom. Zastosowanie metanometrii automatycznej o skróconym czasie pomiaru oraz wyposażenie załogi w tlenowe aparaty ucieczkowe wpłynęło na poprawę bezpieczeństwa pracy. Mankamentem wspomnianych aparatów tlenowych jest jednak ich zbyt duży ciężar.</u>
<u xml:id="u-4.29" who="#MarianGustek">W 1986 r. odnotowano 1 przypadek wdarcia wody, miało to miejsce w kopalni „Komuna Paryska”. W kopalniach rud miedzi, cynku i ołowiu, a także w kopalni „Morcinek” postęp robót górniczych hamowany jest postępem odwadniania górotworów. Opanowane zostało zagrożenie ze strony cieków i zbiorników wodnych.</u>
<u xml:id="u-4.30" who="#MarianGustek">Zagrożenia metanowe występują w 52 kopalniach. Zastosowanie odmetanowania górotworu, intensywna wentylacja, wprowadzenie metanometrii automatycznej, wyposażenie pracowników w metanomierze indywidualne, prowadzenie robót górniczych zgodnie z przepisami - wszystko to wpłynęło na fakt, że w 1986 r. nie odnotowano wybuchu metanu. We wszystkich kopalniach, z różnym jednak nasileniem, występuje zagrożenie wybuchem pyłu węglowego. Mechanizacja urabiania i transportu oraz intensywne przemieszczanie powodują wzrost stopnia zagrożenia. W ub.r. w kopalniach powstało 25 pożarów wobec 21 w 1985 r. Pożary te wszakże nie spowodowały wypadków śmiertelnych.</u>
<u xml:id="u-4.31" who="#MarianGustek">W robotach strzałowych zmalało zużycie środków strzałowych w porównaniu do 1985 r. Występowały braki w dostawach karbonitów, metanitów, barbarytów oraz lontu detonującego. Odnotować trzeba poprawę dyscypliny technologicznej, dzięki czemu nie było wypadków śmiertelnych w zakresie robót strzałowych. Pragnę jednak zwrócić uwagę na pogorszenie się jakości niektórych środków strzałowych.</u>
<u xml:id="u-4.32" who="#MarianGustek">Nastąpił wzrost liczby wypadków związanych z ruchem maszyn i urządzeń. Liczba wypadków śmiertelnych zwiększyła się z 63 do 67, a w zakładach podległych Ministerstwu Górnictwa i Energetyki z 54 do 60. Analizując przyczyny tych zdarzeń, stwierdzić trzeba, że spowodowane były one przede wszystkim „czynnikiem ludzkim”, w niektórych wypadkach lekkomyślnym zachowaniem pracowników. Podczas wizytacji sygnalizowano nam problem pogarszania się jakości oraz braków np. łańcuchów, rynien do przenośników ścianowych, węży wysokociśnieniowych, przesuwników i innych maszyn i urządzeń górniczych.</u>
<u xml:id="u-4.33" who="#MarianGustek">Pewna poprawa bezpieczeństwa pracy nastąpiła w górnictwie odkrywkowym. W kopalniach węgla brunatnego zdarzył się w 1986 r. tylko jeden wypadek śmiertelny, w poprzednim roku były dwa takie wypadki. W zakładach odkrywkowych przy wysokim stopniu mechanizacji robót utrzymuje się duże zagrożenie związane z ruchem maszyn i urządzeń. Wskazuje na to duża liczba ciężkich wypadków. W zakładach odkrywkowych podległych innym resortom wydarzyło się w 1986 r. 6 wypadków śmiertelnych wobec 4 w 1985 r. Przeprowadzone kontrole wykazały niedociągnięcia w bezpiecznym prowadzeniu robót górniczych w tych zakładach.</u>
<u xml:id="u-4.34" who="#MarianGustek">W górnictwie naftowym sytuacja jest stabilna, jeśli chodzi o wypadki śmiertelne, wystąpił natomiast wzrost liczby wypadków ciężkich.</u>
<u xml:id="u-4.35" who="#MarianGustek">Godne odnotowania jest to, że górnicy wydobywający siarkę i sól pracują bezpiecznie.</u>
<u xml:id="u-4.36" who="#MarianGustek">W 1986 r. uzyskano niewielki postęp w zwalczaniu czynników szkodliwych dla zdrowia. Dotyczy to zwłaszcza aktywnych metod zwalczania szkodliwego oddziaływania pyłu na organizm ludzki, a także ograniczania źródeł hałasu. Jednakże, mimo podejmowanych działań w wielu kopalniach występuje duże zapylenie. Do II i III stopnia zagrożenia pyłowego zalicza się 50% wszystkich stanowisk pracy, 83% ścian i 70% przodków chodnikowych. W niektórych kopalniach stężenie pyłu, zarówno całkowitego, jak i frakcji wdychanej, wielokrotnie przekracza dopuszczalne normy. Nie wyjaśniono dotychczas przyczyn dużej agresywności biologicznej i pylicotwórczych właściwości pyłów w kopalniach dolnośląskich i niektórych górnośląskich. Stwierdzono ogółem 670 wypadków pylicy.</u>
<u xml:id="u-4.37" who="#MarianGustek">Mimo podjętych działań nie osiągnięto dużego sukcesu w ograniczaniu hałasu i wibracji. Na stanowiskach, gdzie występuje nadmierny hałas, pracuje codziennie ok. 1000 pracowników. Ubytek słuchu stwierdzono u 359 osób.</u>
<u xml:id="u-4.38" who="#MarianGustek">Eksploatacja coraz głębiej zalegających pokładów powoduje trudności w utrzymaniu właściwej temperatury w miejscu pracy. Z tego względu w 4 kopalniach zainstalowano chłodziarki GUC-250. Występują przypadki skracania czasu pracy do 6 godzin, np. w kopalniach rud miedzi w takim wymiarze na dobę pracowało 400 zatrudnionych.</u>
<u xml:id="u-4.39" who="#MarianGustek">Istotne niedociągnięcia występują w zakresie adaptacji i szkolenia zawodowego pracowników.</u>
<u xml:id="u-4.40" who="#MarianGustek">Należy obiektywnie stwierdzić, że poszerzeniu uległ zestaw środków do zwalczania zagrożeń przy jednoczesnym doskonaleniu stosowanych metod. Opieka lekarska nad załogami górniczymi uległa dalszej poprawie, szczególnie w zakresie badań wstępnych, okresowych i specjalistycznych. W przychodniach lekarskich występują jednak braki kadrowe i braki aparatury medycznej.</u>
<u xml:id="u-4.41" who="#MarianGustek">Stacje ratownictwa górniczego mają decydujący udział w sprawnym i bezpiecznym prowadzeniu akcji ratowniczych. Zastępy ratownicze wykazały w wielu akcjach dużą sprawność. Trzeba też podkreślić zasługi służby technicznej. Duże znaczenie dla ratowania życia i zdrowia górników dotkniętych niebezpiecznymi wydarzeniami w kopalniach węgla kamiennego ma wprowadzony w 1984 r. system medycznego wsparcia akcji ratowniczych. Praktycznie rzecz biorąc zapewnia on natychmiastową pomoc medyczną w każdym przypadku. Jest to rozwiązanie o podstawowym znaczeniu.</u>
<u xml:id="u-4.42" who="#MarianGustek">Resort górnictwa i energetyki opracował i realizuje program poprawy bezpieczeństwa i warunków pracy we wszystkich branżach górniczych. Program ten obejmuje okres do 1990 r. W jego ramach w 1986 r. w górnictwie węgla kamiennego zrealizowano 58 zadań o charakterze technicznym, natomiast w kopalniach węgla brunatnego - 21. W wizytowanych zakładach nie wszystkie zadania były realizowane; wynikało to z przyczyn obiektywnych. Programy realizowane są z dobrym skutkiem, niemniej jednak w odniesieniu do niektórych zamierzeń realizacja napotyka na duże trudnością związane z brakami materiałowymi, które pogłębiają się i mogą być czynnikiem stwarzającym dodatkowe zagrożenia. Celowe jest więc podjęcie bardziej zdecydowanych działań w tej mierze.</u>
<u xml:id="u-4.43" who="#MarianGustek">Niezbędna jest pełna realizacja wniosków, przedstawionych przez Wyższy Urząd Górniczy, a zmierzających do podniesienia stanu bezpieczeństwa i higieny pracy w zakładach górniczych. Konieczne jest w szczególności:</u>
<u xml:id="u-4.44" who="#MarianGustek">- doskonalenie systemu i technologii eksploatacji w kopalniach węgla kamiennego i pozostałych zakładach górniczych, - zintensyfikowanie prac naukowo-badawczych w zakresie doskonalenia metod prognozowania i aktywnego zwalczania tąpnięć i innych zagrożeń, - ograniczenie zapylenia, hałasu i wibracji, - przestrzeganie dyscypliny technicznej i technologicznej w użytkowaniu maszyn i urządzeń, - zapewnienie górnictwu niezbędnego sprzętu technicznego, m.in. maszyn i urządzeń, a także poprawa zaopatrzenia materiałowego, - doskonalenie systemu szkolenia załóg górniczych i opieki lekarskiej.</u>
<u xml:id="u-4.45" who="#MarianGustek">Koreferat dotyczący bezpieczeństwa pracy w energetyce przedstawił poseł Wacław Dudek (PZPR): W 1986 r. w jednostkach organizacyjnych branży energetycznej miało miejsce ogółem 3.017 wypadków - w tym 43 śmiertelne, 1.297 ciężkich, 1.617 lekkich i 60 drobnych. W porównaniu z 1985 r. ogólna liczba wypadków zmniejszyła się o 151, niepokojące jest jednak, że wzrosła o 6 liczba wypadków śmiertelnych i o 86 - wypadków ciężkich.</u>
<u xml:id="u-4.46" who="#MarianGustek">Występujące w branży energetycznej zagrożenia i przyczyny wypadków są zróżnicowane z uwagi na różnorodny charakter produkcji przedsiębiorstw zgrupowanych w tej branży; w wielu przypadkach zagrożenia te pozostają w ścisłym związku ze stanem technicznym majątku trwałego. W nowych elektrowniach bloki energetyczne stanowią najnowsze i najnowocześniejsze rozwiązania energetyki. Wysoka sprawność maszyn i urządzeń towarzyszących wpływa bardzo korzystnie na stan bezpieczeństwa i warunki pracy. Jednak bloki wytwarzające ok. 1/3 zainstalowanej mocy przepracowały już ponad 16 lat, co wpływa na pogarszanie się warunków pracy oraz utrudnia pracę załóg, zajmujących się ich eksploatacją i remontami.</u>
<u xml:id="u-4.47" who="#MarianGustek">A oto liczby dotyczące wypadków przy pracy według poszczególnych rodzajów niebezpiecznych wydarzeń; kolejne liczby dotyczą lat 1985 i 1986. Działanie prądu elektrycznego: 77 i 70. Działanie skrajnych temperatur: 206 i 156. Działanie materiałów szkodliwych: 42 i 28. Działanie substancji wybuchowych: 31 i 19. Upadek osób z wysokości: 429 i 447. Upadek przedmiotów: 663 i 658.</u>
<u xml:id="u-4.48" who="#MarianGustek">Najwięcej wypadków spowodowanych przez upadek osób z wysokości i upadek przedmiotów zanotowano w Zrzeszeniu Przedsiębiorstw Budowy Elektrowni oraz w niektórych elektrowniach i w robotach sieciowych. W przemyśle maszyn i urządzeń energetycznych wydarzenia, które powodują wypadki, są związane z obróbką metali oraz produkcją odlewów, szczególnie w procesie ich wykańczania.</u>
<u xml:id="u-4.49" who="#MarianGustek">Bezpośrednie przyczyny wypadków to przede wszystkim:</u>
<u xml:id="u-4.50" who="#MarianGustek">- brak lub nieprzestrzeganie przepisów i instrukcji, - niewłaściwa koordynacja robót przy pracach zespołowych, - brak nadzoru i właściwej kontroli przygotowania miejsc pracy, - brak lub zły stan ochron osobistych, pośpiech, - zły stan narzędzi i sprzętu techniczno-produkcyjnego.</u>
<u xml:id="u-4.51" who="#MarianGustek">W 1986 r. odnotowano w energetyce 96 przypadków chorób zawodowych. Główne schorzenia to: ubytek słuchu (23 przypadki), pylica płuc (12), nieżyt oskrzeli (12) i choroba wibracyjna (6). Najwięcej zachorowań, bo aż 60, wystąpiło we wspólnocie „Megat”. 32 przypadki chorób zawodowych odnotowano w Zakładach Mechanicznych „Zamech” w Elblągu; należy zaznaczyć, że w 1984 r. było ich 63, a w 1985 r. - 42. Całkowite wyeliminowanie chorób zawodowych jest obecnie bardzo trudne, występuje bowiem wiele barier techniczno-technologicznych, których elektrownie i elektrociepłownie oraz zakłady pracujące na rzecz energetyki nie są w stanie usunąć. Dotyczy to zwłaszcza likwidacji źródeł zapylenia, hałasu i wibracji.</u>
<u xml:id="u-4.52" who="#MarianGustek">Zaplanowaną na 1986 r. poprawa warunków bhp w jednostkach branży energetycznej była znaczna, ale niewystarczająca, potrzebne są dalsze działania w tym kierunku. Na planowane 4.952 zadania wykonano 3.924, w trakcie realizacji jest 489, nie wykonano zaś w ogóle 529 zadań.</u>
<u xml:id="u-4.53" who="#MarianGustek">Wykonano wiele zadań związanych z modernizacją i hermetyzacją licznych hałaśliwych urządzeń, ograniczono oddziaływanie szkodliwych i uciążliwych substancji i czynników: pyłów, hałasu, wibracji i mikroklimatu. Trzeba podkreślić, że szczególnie dużo takich prac zostało zrealizowanych w elbląskim „Zamechu”. Wykonano tam m.in. wentylację na stanowiskach do spawania ciężkich odlewów staliwnych na gorąco, zmodernizowano instalację wyciągową nad piecami do topienia metali nieżelaznych oraz dokonano wielu zmian w systemie wentylacji na stanowiskach przerobu mas formierskich. Jak wynika z planu poprawy warunków pracy w „Zamechu” - uzyskano łącznie tę poprawę dla 199 pracowników, w tym dla 28 osób uzyskano obniżenie hałasu poniżej najwyższej dopuszczalnej normy 85 dB. Niemałym osiągnięciem ostatnich lat jest zakup za dewizy i wdrożenie do użytku hełmów filtrowentylacyjnych typu AH1 i AH2 produkcji angielskiej. Ochrony te skutecznie spełniają wielorakie funkcje ochronne głowy, oczu, twarzy oraz dróg oddechowych. „Zamech” ma 70 szt. hełmów spawalniczych typu AH2 i 138 hełmów AH1 używanych do prac przy dużym zapyleniu; są to liczby niewystarczające.</u>
<u xml:id="u-4.54" who="#MarianGustek">Sytuacja energetyki w zakresie bhp budzi poważne obawy. Mamy bardzo nowoczesne bloki energetyczne - ale obok nich są też i bardzo stare, których eksploatacja i remonty są wysoce utrudnione. Poważne zastrzeżenia budzi system szkolenia w zakresie bhp, szczególnie w jednostkach budowlanych. Zamierzenia resortu górnictwa i energetyki na 1987 r., nakreślone w przedstawionym Komisji materiale, są ambitne - aczkolwiek tylko na miarę możliwości, a nie potrzeb. Najważniejsze jest, aby te zamierzenia i zadania dotyczące warunków bhp w energetyce, były traktowane na równi z zadaniami produkcyjnymi; decydują one bowiem nie tylko o ochronie zdrowia i życia energetyków, ale także o wzroście wydajności pracy i efektach ekonomicznych polskiej energetyki.</u>
<u xml:id="u-4.55" who="#MarianGustek">Wnoszę o przyjęcie, jako w pełni uzasadnionych, wniosków, zawartych w informacji resortu górnictwa i energetyki. Wyrażam przekonanie, że w toku dyskusji posłowie wzbogacą je o własne spostrzeżenia i doświadczenia, które powinny znaleźć odbicie w przyjętej przez Komisję opinii dla rządu, dotyczącej całokształtu problematyki bhp w górnictwie i energetyce.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#KazimierzJezierski">Otrzymaliśmy bardzo rozległe informacje zarówno w sprawozdaniach Wyższego Urzędu Górniczego oraz resortu górnictwa i energetyki, jak i w koreferatach poselskich. Nie chciałbym, by nasza dyskusja została zdominowana przez ostatni tragiczny wypadek w kopalni „Mysłowice”; naszym zadaniem jest dziś ocena stanu bezpieczeństwa i higieny pracy w całym górnictwie i energetyce w 1986 r., który był pod tym względem generalnie korzystny.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#RajmundMoric">Interesuje mnie, ile wypadków śmiertelnych w górnictwie miało miejsce w ub.r. na skutek niewłaściwego użycia lub też awarii pochłaniaczy, bądź braku tych urządzeń. Chcę również spytać, czy potrzeby resortu w zakresie urządzeń klimatyzacyjnych i odpylających są zaspokajane oraz czy są to urządzenia produkcji krajowej, czy też pochodzące z importu.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#AntoniTwardoch">Przeprowadziłem rozeznanie nt. możliwości poprawy warunków i bezpieczeństwa pracy w moim zakładzie wydobywczym, głównie pod kątem zagrożenia metanowego. Najważniejszą sprawą są tu zagrożenia ze strony urządzeń elektrycznych; papierosy już nie, bo załoga zdaje sobie sprawę z niebezpieczeństwa. Pozostaje zatem sprawa spawań, urządzeń elektrycznych i ewentualnego przegrzania urządzeń mechanicznych jako potencjalnych źródeł zapalenia się i wybuchu metanu.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#AntoniTwardoch">Mam w związku z tym pytanie: czy poprawi się zaopatrzenie kopalń w kable ekranowe do sygnalizacji? Dziś brakuje ich, a jest to niezwykle ważne przy zagrożeniu metanowym.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#StanisławKamieniarz">W załącznikach nr 1 i nr 4 do sprawozdania Wyższego Urzędu Górniczego znajdują się tabele dotyczące wypadkowości śmiertelnej w górnictwie według niebezpiecznych wydarzeń w latach 1985–1986 oraz takiej samej wypadkowości w kopalniach węgla kamiennego. Jak wynika z przedstawionych tam danych, większość wypadków w ub.r. związana była z oberwaniem się mas i brył skalnych oraz tąpnięciami (ok. 36% w całym górnictwie, a także w kopalniach węgla kamiennego), a zwłaszcza z przyczynami energo-mechanicznymi (45,6% w górnictwie i 51% w kopalniach węgla kamiennego). Niepokoi mnie ten wysoki udział wypadków z przyczyn energo-mechanicznych, a także ich wzrost w porównaniu z rokiem poprzednim - w przypadku górnictwa węgla kamiennego z 39% do 51% wszystkich wypadków śmiertelnych. Pragnę w związku z tym zapytać, czy prowadzi się analizę konstrukcji maszyn i urządzeń energo-mechanicznych stosowanych w górnictwie pod kątem bezpieczeństwa pracy? Czy przyczyny wypadków leżą w niewłaściwej konstrukcji i złym zabezpieczeniu maszyn, czy też raczej nieprzestrzeganiu przepisów? Na ile mechanizacja robót górniczych - choć z pewnością zmniejsza wysiłek górników - wpływa na zwiększenie się liczby wypadków ciężkich i śmiertelnych.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#StanisławKamieniarz">Celowe byłoby też zajęcie się wypadkowością w przemyśle maszyn górniczych - to również ważny problem.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MarianSokołowski">Stale wzrasta głębokość robót górniczych, coraz więcej węgla jest wydobywanego z pokładów zagrożonych tąpaniami. Dla zwiększenia bezpieczeństwa tych prac niezbędne jest zapewnienie stojaków typu ciernego. Jak przedstawia się zaopatrzenie w te urządzenia, gdyż obecnie kopalnie muszą często walczyć z producentami, by uzyskać odpowiednie dostawy.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JózefKowalski">W materiale Wyższego Urzędu Górniczego jest mowa o zwiększeniu się liczby wypadków związanych z ruchem maszyn i urządzeń - w tym w związku z ruchem przenośników. W tym kontekście chciałbym zwrócić uwagę na pewien konkretny problem, z jakim mamy do czynienia w górnictwie węgla brunatnego. W tym dziale gospodarki mamy stuprocentową mechanizację robót, a więc o tyle wpływa ona na zwiększenie wypadkowości, o ile konstrukcja maszyn jest zła. Dotyczy to np. przenośników taśmowych, które ulegają awariom niekiedy już po kilku dniach pracy. Awariom ulegają tzw. krążniki, po których porusza się taśma. W kopalni „Bełchatów” wymienia się tych elementów 120% rocznie - co oznacza innymi słowy - że pracują one 9 miesięcy, a powinny działać 5 lat. W tejże kopalni trzeba rocznie przywieźć, rozładować, wymienić, a następnie z kolei wywieźć rocznie 2.380 ton krążników wartości 680 mln zł. Podstawowa przyczyna to fakt, że rury używane do produkcji krążników są niewyważone - wybijają się łożyska, pali gumowa taśma. Codziennie zakładowa straż pożarna w Bełchatowie gasi średnio trzy pożary taśmociągów, notuje się tysiąc takich interwencji rocznie. Wszystko to poważnie zmniejsza bezpieczeństwo pracy, nie mówiąc o oczywistych, ale nigdzie nie ewidencjonowanych stratach ekonomicznych z tego tytułu. Dla poprawy jakości krążników konieczna jest budowa rurowni w zakładach „Famag” - jej koszt zwróci się bardzo szybko. Staramy się działać też i we własnym zakresie, próbujemy zastąpić gumowe taśmociągi niepalnym kaprolamidem - prace nad tym trwają.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JózefKowalski">Kolejny problem to pompy górnicze. Pomorska Odlewnia i Emaliernia w Grudziądzu wytwarza rocznie 18 tys. takich pomp. Pomp głębinowych używa obecnie tylko kopalnia „Bełchatów”, ale i inne zakłady wydobywcze węgla brunatnego przechodzą z systemu odwadniania górniczego na użycie pomp, sytuacja ulegnie więc pogorszeniu, o ile nie będzie dostatecznych dostaw tych urządzeń. Tymczasem do dziś kopalnie nie wiedzą, ile pomp dostaną. Może to wpłynąć na pogorszenie warunków pracy, a w końcowym przypadku spowodować wstrzymanie wydobycia.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AntoniAdamaszek">Mam konkretne pytanie: jaki odsetek pracowników, którzy ulegli ciężkim wypadkom, nie powraca do pracy i przechodzi na renty inwalidzkie?</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#MarianGustek">W odpowiedzi na pytanie posła R. Morica chcę wyjaśnić, że w 1986 r. nie było w górnictwie przypadku, by ktoś zmarł na skutek braku lub niewłaściwego użycia pochłaniacza. Miały miejsce takie wypadki w poprzednich latach - np. w wyniku złego założenia aparatu ucieczkowego. Wszystkie załogi górnicze są zaopatrzone w pochłaniacze - mimo trudności, na jakie napotykamy w zaopatrzeniu. Przepisy bezpieczeństwa są tu ostre i nie ma możliwości zjazdu pod ziemię bez pochłaniacza.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#MarianGustek">Stosowane w kopalniach urządzenia klimatyzacyjne są to polskie agregaty pracujące głównie przy ochładzaniu wyrobisk chodnikowych, w których panują najwyższe temperatury. Zastanawiamy się też nad możliwością zastosowania tych urządzeń do obniżania temperatury w wyrobiskach ścianowych. Są to jednak urządzenia drogie i energochłonne, a wydzielane przez nie ciepło powoduje zaburzenia w systemie wentylacyjnym kopalni. Trwają więc dyskusje specjalistów, czy stosować agregaty chłodzące, czy też raczej większe wentylatory i lepsze przewietrzanie wyrobisk.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#MarianGustek">Małe urządzenia odpylające są wytwarzane w kraju i dostępne w dostatecznej ilości. Większe urządzenia tego rodzaju importujemy; jesteśmy obecnie w trakcie podpisywania umowy kooperacyjnej dotyczącej ich produkcji.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#MarianGustek">W odpowiedzi posłowi A. Twardochowi z „Halemby” muszę z przykrością stwierdzić, że trudności w zaopatrzeniu w ekranowe kable sygnalizacyjne utrzymują się; nie są to wyroby objęte zamówieniem rządowym u krajowych wytwórców, musimy je więc importować, co jest trudne w znanej sytuacji płatniczej kraju.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#MarianGustek">Urządzenia elektryczne i mechaniczne są dopuszczane do stosowania w kopalniach przez dwie wyspecjalizowane komisje resortowe; niezależnie od nas maszyny i urządzenia górnicze są badane przez Wyższy Urząd Górniczy. Często jednak dopiero podczas eksploatacji można wychwycić pewne nieprawidłowości, które są usuwane w kolejnych generacjach tych wyrobów.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#MarianGustek">Mechanizacja robót górniczych nie wpływa na wzrost liczby wypadków w kopalniach, oddziałuje jednak na ich przemieszczenie. I tak np. wprowadzenie masywnych obudów ścianowych spowodowało zmniejszenie liczby wypadków spowodowanych zawałami w ścianach; większość tych wypadków następuje obecnie w chodnikach i wąskich wyrobiskach. Wzrosła za to liczba wypadków przy transporcie - czym innym bowiem był w trudnych warunkach dołowych transport lekkich elementów drewnianej obudowy, a czym innym jest przemieszczenie 10–15-tonowych sekcji ciężkiej obudowy. Są to w zasadzie wypadki do uniknięcia, spowodowane tym, że tu się coś przechyliło, tam się usunęło… Także wzrost mocy zainstalowanej w silnikach wpływa na fakt, że chwila nieuwagi może skończyć się poważnymi obrażeniami - a więc coraz wyższe muszą być kwalifikacje górników.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#MarianGustek">Wypadki powstają też przy instalacji i przesuwaniu obudów. Nie należy zapominać, że nowoczesne obudowy nie pozostają po zamontowaniu w jednym miejscu i trzeba je codziennie przesuwać. Powoduje to, niestety, coraz więcej wypadków. Nie wolno jednak malować obrazu zbyt czarno. Jeśli spojrzymy na sytuację w całym okresie powojennym, to okaże się, że mechanizacja urobku pozwoliła zmniejszyć liczbę wypadków śmiertelnych z ponad 600 do ok. 100 rocznie.</u>
<u xml:id="u-12.7" who="#MarianGustek">Wypadki w fabrykach maszyn górniczych są przedmiotem naszych analiz. W 1985 r. w fabrykach maszyn górniczych nie zanotowano żadnych wypadków śmiertelnych, w 1986 r. były 2 takie wypadki. Łącznie w fabrykach maszyn górniczych miało miejsce 738 wypadków w 1986 r. wobec 804 w 1985 r., 301 wypadków w 1986 r. i 290 w 1985 r. miało charakter ciężki.</u>
<u xml:id="u-12.8" who="#MarianGustek">Poseł M. Sokołowski mówił o stojakach ciernych. Stosuje się je dziś głównie do dodatkowego zabezpieczenia dróg zagrożonych tąpnięciami. Niestety, nasze hutnictwo nie zapewnia nam dostatecznej ilości rur do ich produkcji. Fabryki maszyn górniczych nie mogą więc wykorzystać swoich zdolności produkcyjnych i nie mogą dostarczyć górnictwu potrzebnej liczby tych stojaków. Niewydolność hutnictwa zmusiła resort górnictwa do wydatkowania w 1986 r. ok. 60 mln dolarów na zakup za granicą stali i rur. Można by za te pieniądze kupić rzeczy absolutnie u nas niedostępne, jak np. elektronikę zabezpieczającą. Niestety trzeba te pieniądze wydać na co innego.</u>
<u xml:id="u-12.9" who="#MarianGustek">Poseł J. Kowalski domagał się w swej wypowiedzi zbudowania rurowni do produkcji krążników. Zgadzamy się z argumentacją, cóż z tego, skoro plany rozbijają się o brak środków dewizowych.</u>
<u xml:id="u-12.10" who="#MarianGustek">Poseł A. Adamaszek pytał, jaki procent ludzi dotkniętych ciężkimi wypadkami przy pracy powraca do pracy. Proszę mi wybaczyć, nie mam dokładnych danych, dysponuję jedynie przybliżonymi. Ok. 60% tych ludzi nie wraca do swojej poprzedniej pracy, otrzymują oni inną, lżejszą pracę. Ok. 40% to niestety inwalidzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzJezierski">Nawiązując do uwagi posła A. Adamaszka chciałbym stwierdzić, że niezatrudnianie ludzi po ciężkich wypadkach na tych samych, co uprzednio stanowiskach, jest elementem świadomej polityki naszego górnictwa. Każdy ciężki wypadek, choćby jego skutki fizyczne minęły, pozostawia trwałe ślady w psychice. Dlatego też powrót na poprzednie stanowisko nie jest wskazany. Polityka ta przynosi nam konkretne korzyści.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#KazimierzJezierski">Chciałbym jeszcze podkreślić problem podniesiony przez posła R. Morica. Powinniśmy uruchomić jak najszybciej licencyjną produkcję urządzeń odpylających. Działają one naprawdę znakomicie. Oglądałem pracę kombajnu K-160, przy którym było zainstalowane urządzenie odpylające. Zapewniam, że powietrze było tam równie dobre, jak na tej sali, a nawet lepsze, bo w przodku się nie pali. Na produkcję tych urządzeń nie należy szczędzić ani wysiłku, ani dewiz. Myślę, że można tu liczyć na poparcie Głównego Inspektora Pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#GerardGabryś">Rozważamy dziś ważny problem - bezpieczeństwo pracy w górnictwie. Życie ludzkie jest najwyższą wartością i górnicy chcieliby, by tyle samo co zjazdów pod ziemię było i wyjazdów na powierzchnię i to na własnych nogach, a nie na noszach. W górnictwie wiele już zrobiono dla poprawy bezpieczeństwa pracy. Zresztą materiał przygotowany przez WUG wiernie oddaje sytuację w ub.r. i niczego istotnego nie pomija. Wiadomo, że sytuacja nie będzie się poprawiać, lecz pogarszać m. in. na skutek coraz trudniejszych warunków naturalnych eksploatacji. Tymczasem zaopatrzenie materiałowe jest wciąż niedostateczne. Powiedzmy otwarcie: działamy na zasadzie „straży pożarnej”. Dyrektorzy kopalni muszą czasem uprawiać istną „partyzantkę”. Bo w górnictwie, jak w wojsku - trzeba najpierw zrobić a dopiero potem można dyskutować. Ale dyskutować nie ma po co, bo z narzekania nic dobrego nie wynika.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#GerardGabryś">Wielkie trudności występują w zaopatrzeniu w materiały wybuchowe. Od lat nie można się doprosić produkcji nabojów strzałowych po 100 gram. Produkuje się 150-gramowe i jeśli do danej ściany trzeba użyć np. 200 gramów materiału wybuchowego, to doświadczony górnik łamie ładunek, łamiąc tym samym przepisy bhp. Wydaje się, że przemysł wołałby chyba produkować ładunki kilogramowe.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#GerardGabryś">Urzędy górnicze cierpią na dotkliwe braki kadrowe. Potrzebą chwili jest zatrudnienie w nich ludzi kompetentnych, z bogatym doświadczeniem. Rzecz oczywista, muszą być oni dobrze, a nawet bardzo dobrze opłacani. Obecne przepisy jednak nie dają takich możliwości.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#GerardGabryś">Chciałbym zwrócić uwagę na klimat wokół górnictwa. Wciąż mówi się tylko - także w środkach masowego przekazu - o górniczym eldorado. Proszę bardzo, zapraszamy do tego eldorado, w każdej kopalni jest 300–400 wolnych miejsc pracy. Chętnie mówi się o różnych, przede wszystkim płacowych przywilejach górników, nie wspominając jednak, że są oni praktycznie jedyną grupą zawodową, która pracuje przez wszystkie 7 dni w tygodniu. Myślę, że wiele wypadków wynika z przemęczenia załóg górniczych.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#GerardGabryś">Nasza gospodarka jest zależna od węgla i gdyby go zabrakło, znaleźlibyśmy się w niemałych kłopotach. Podstawowe rzeczy muszą więc być górnictwu zapewnione. Nikt mnie nie przekona, że robi się wszystko dla stabilizacji załóg. Fluktuacja kadr w kopalniach jest ogromna. A przecież górnik staje się naprawdę dobrym górnikiem dopiero po kilku, a nawet kilkunastu latach pracy. Obecne rozwiązania sprawiają, że przychodzą ludzie myślący tylko o krótkim, szybkim zarobku. Nie wiążą oni swojej przyszłości z pracą w górnictwie. Trzeba zatem ustanowić jakieś preferencje dla tego zawodu. Powtarzam: podstawowe wymagania muszą być spełnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#BenonStranz">Chciałbym zabrać głos w jednej sprawie, która jest bardzo ważna dla bezpieczeństwa pracy w górnictwie, a o której dziś nie mówiono. W ciągu ostatnich lat zarysowała się tendencja do spadku liczby wypadków śmiertelnych. Ubiegły rok, był rokiem dobrym, choć bywały i lepsze.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#BenonStranz">To wszystko, o czym mówił prezes WUG, potwierdzają też nasze informacje. Przyczynami wypadków jest coraz częściej mechanizacja i elektryczność. Sprawa jest jasna: wprowadziliśmy na dół ogromną liczbę mechanizmów, które stają się źródłem nowych zagrożeń. Czy zatem mechanizacja powoduje wzrost, czy spadek liczby wypadków? Per saldo - spadek. Nie ma już dziś praktycznie groźnych wypadków np. na ścianach, przesunęły się one gdzie indziej, np. do transportu.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#BenonStranz">Szeroko omawialiśmy dzisiaj problem prac spawalniczych na dole. Istotnie, w ostatnich latach odnotowano wzrost liczby wypadków z tego powodu. W niektórych kopalniach prowadzi się rocznie kilka tysięcy spawań pod ziemią. Mimo świetnych przepisów, zagrożenia są bardzo wielkie i czasem tylko łut szczęścia pozwala uniknąć katastrofy. Np. w ub.r. w kopalni „Jastrzębie” powstało zagrożenie dla ok. 1000 osób, wielkie zaś - dla ok. 300 osób. Przytomność umysłu dyrektora kopalni pozwoliła zapobiec tragedii. W „Mysłowicach” to się już nie udało. Większość prac spawalniczych w naszych kopalniach to nie łączenie, ale przecinanie elementów konstrukcji. Wiąże się to również z bardzo niską jakością materiałów używanych do produkcji. W wielu państwach, przede wszystkim zachodnich, do cięcia nie wolno używać urządzeń spawalniczych. Stosuje się do tego różne urządzenia mechaniczne, ciśnieniowe. Musimy i my pójść tą drogą. Górnictwo musi dostać pieniądze na zakup tego sprzętu za granicą.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StanisławKamieniarz">A czy polska nauka nie potrafi sama uporać się z tym problemem? Zakupy zagraniczne można by ograniczyć do niezbędnych materiałów.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#BenonStranz">To proste: jeśli chce się mieć te urządzenia szybko, trzeba je kupić za granicą. Obawiam się, że nasz przemysł nieprędko będzie przygotowany do dostarczania materiałów odpowiednio wysokiej jakości. W pierwszej fazie będziemy więc musieli urządzenia do cięcia importować. Nie są one zresztą bardzo drogie.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JerzyNawrocki">Temat bezpieczeństwa pracy w górnictwie powraca w obradach naszej Komisji co najmniej od 1971 r. Omawiamy go, by pomóc resortowi w działaniach zmierzających do wyeliminowania wypadków. Myślę, że wnioski z dzisiejszego posiedzenia powinny zostać opracowane w formie opinii lub dezyderatu do prezesa Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#JerzyNawrocki">Urządzenia hydrauliczne do cięcia metali nie są bardzo drogie. Mają je dziś w Polsce złodzieje - włamywacze, którzy używają ich do przecinania grubych prętów. Dlaczego więc urządzeń tych nie miałoby otrzymać górnictwo? Rada Ministrów musi być świadoma, że jest to niezbędny warunek zwiększenia bezpieczeństwa pracy w kopalniach.</u>
<u xml:id="u-18.2" who="#JerzyNawrocki">Jednym z podstawowych zagrożeń są tąpnięcia. Jestem pracownikiem naukowym uczelni zajmującej się problemami górnictwa. Ostatnio otrzymałem z PAN informację, z której wynika, że nie koordynuje się w skali kraju badań nad zjawiskami zachodzącymi w górotworze. Każdy prowadzi badania na własną rękę, nikt nic nie wie o pracach pozostałych instytutów. Tak przecież być nie może. Dla dobra ludzi zatrudnionych pod ziemią powinniśmy połączyć siły. Trzeba pomóc górnikom. Potrzebna jest tylko dobra współpraca, bo środki na te badania nie są ograniczane przez resort.</u>
<u xml:id="u-18.3" who="#JerzyNawrocki">Innym problemem jest tzw. mała mechanizacja. Mówimy o tym już od lat, a poprawy wciąż nie ma. Nie chcą mówić o transporcie różnych elementów na dole, ale proszę mi wierzyć, że kopalnie dysponują wyposażeniem bardzo prymitywnym.</u>
<u xml:id="u-18.4" who="#JerzyNawrocki">Zaopatrzenie górnictwa pozostawia wiele do życzenia. Np. łańcuchów używa się zbyt długo tylko z tego powodu, że nie można dostać nowych. Oczywiście nie mówię tu o łańcuchach wyciągów szybowych, bo to byłaby już prawdziwa katastrofa. Jeżeli od resortu wymaga się corocznie 192 mln ton węgla, to należy stworzyć warunki umożliwiające takie wydobycie. Przecież jeśliby węgla zabrakło, nasza gospodarka znalazłaby się w naprawdę trudnej sytuacji. A gdyby tak górnicy, np. nie chcieli przyjść do pracy w wolne soboty i niedziele? Mają przecież do tego prawo. W związku z tym chciałbym powiedzieć, że bardzo mnie boli społeczny klimat wokół górnictwa, niesprawiedliwy stosunek społeczeństwa do tej grupy zawodowej. Pochodzę z Rzeszowszczyzny, ale pracuję na Śląsku od 1948 r. i dobrze poznałem trud pracy górniczej. Naprawdę nie ma powodu zazdrościć górnikom ich wysokich zarobków. Ciężko muszą na nie zapracować.</u>
<u xml:id="u-18.5" who="#JerzyNawrocki">Wielkim problemem jest lekceważenie przepisów górniczych. Zaczyna się to już w szkole, na uczelni. Wykłada się odpowiednie przedmioty, ale nikt - jak się wydaje - nie przykłada do nich większej wagi. Tymczasem większość wypadków w kopalniach spowodowana jest nieprzestrzeganiem przepisów. Może resort powinien zorganizować naradę z kierownictwami uczelni górniczych i zwrócić im na to uwagę?</u>
<u xml:id="u-18.6" who="#JerzyNawrocki">Jeśli chodzi o służbę zdrowia, ministerstwo dokonało rzeczywiście ogromnego postępu. Niemal cała aparatura medyczna sprowadzana na Śląsk zza granicy zakupiona była z funduszów dewizowych resortu górnictwa. Trzeba za to kierownictwu resortu złożyć serdeczne podziękowanie.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MichałMarkowicz">Po katastrofie w kopalni „Mysłowice” temat dzisiejszego posiedzenia nabrał szczególnej ostrości. Moja znajomość problemu jest mniejsza niż innych posłów, ale i ja chciałbym kilka uwag wygłosić. Wydaje się, że po tragedii mysłowickiej całe społeczeństwo zainteresowane jest tą sprawą. Wpływa na to choćby konieczność utrzymania obecnych dostaw węgla. Katastrofa w „Mysłowicach” wpłynąć może na zmianę postawy wobec górników i zmianę oceny ich przywilejów. Przyczynić się może do obalenia uproszczonych poglądów w tej kwestii. Oby więc - z tej katastrofy wynikło - pod tym względem - coś korzystnego.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#MichałMarkowicz">Różne są przyczyny wypadków, ale chyba w większości wynikają one z zachowań ludzi. Powstaje więc pytanie, czy na każdym stanowisku są to ludzie właściwi. Technika idzie naprzód, jej obsługa jest coraz trudniejsza. Z całą ostrością uświadomiła to nam katastrofa w Czernobylu i katastrofy ekologiczne w Czechosłowacji. Trzeba więc dostrzegać również „czynnik ludzki”. Czy np. motyw zarobku za wszelką cenę nie prowadzi do zatrudniania ludzi przypadkowych, nieprzygotowanych do trudnej pracy w górnictwie? Czy wreszcie jest to w porządku z moralnego i społecznego punktu widzenia, że możemy w ogóle mówić o „zarobku za wszelką cenę”?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#KazimierzMadejski">Chciałbym przedstawić sprawy, które nurtują od dawna naszą federację. Mówiono o dostawach nowych maszyn. Często wygląda to tak, że np. dopuszcza się atestem maszynę do pracy na dole, a po jej zainstalowaniu przyjeżdża przedstawiciel Sanepidu i karze bogu ducha winnego pracownika obsługi za przekroczenie norm hałasu. Jak tak można postępować? Chińczycy zamówili u nas kołowroty i odbierają tylko co piąty, właśnie ze względu na ich nadmierną hałaśliwość. Ale ich stać na to, ponieważ płacą w twardej walucie. Polskie kopalnie muszą natomiast brać wszystko, bo nie mają wyboru.</u>
<u xml:id="u-20.1" who="#KazimierzMadejski">W 1964 r. zacząłem pracę na dole jako ślusarz, przepracowałem w kopalni ponad 20 lat. Mogę powiedzieć, że wyposażenie ślusarza - mechanika w narzędzia nie zmieniło się zasadniczo od tego czasu i wciąż jest bardzo prymitywne. Jest to jedna z przyczyn wypadków powstających wskutek zetknięcia się z maszynami w ruchu.</u>
<u xml:id="u-20.2" who="#KazimierzMadejski">Oficjalnie łamane jest prawo przy przenoszeniu i dźwiganiu ciężarów, ale nie ma innego rozwiązania. Stąd też tyle wypadków na dole. Mała mechanizacja jest absolutną koniecznością.</u>
<u xml:id="u-20.3" who="#KazimierzMadejski">Stwierdzono ponad wszelką wątpliwość, że „dynamonit” jest materiałem szkodliwym dla zdrowia. Wycofać go jednak nie można, ponieważ leży to w gestii kopalni doświadczalnej „Barbara”, która sama przeforsowała jego wprowadzenie do prac strzałowych.</u>
<u xml:id="u-20.4" who="#KazimierzMadejski">Zwracając się do głównego inspektora pracy chciałbym poinformować, że uważamy, iż liczba inspektorów PIP zatrudnionych w branży górniczej jest zdecydowanie niewystarczająca. Kiedyś było 25 inspektorów na całe górnictwo, dziś jest ich 5 w województwie katowickim. W tej sytuacji nie mogą oni pracować efektywnie.</u>
<u xml:id="u-20.5" who="#KazimierzMadejski">Nie udaje się rozwiązać problemu niepalnych ubrań dla spawaczy. Jedyny ich producent, Spółdzielnia Pracy z Krakowa, pracuje wyłącznie na potrzeby resortu hutnictwa. Spawacze pracujący w kopalniach otrzymują więc zwykłe, palne ubrania. Rodzi to zagrożenie dla ich zdrowia. Skoro jestem już przy problemie spawania na dole, chciałbym stwierdzić, że podstawowym mankamentem jest brak odpowiedniego sprzętu. Były już urządzenia do cięcia nie wymagające użycia elektrody, ale tak ciężkie i niewygodne, że w praktyce rezygnowano z ich stosowania. Ten problem musi być rozwiązany. Wiąże się z tym w pewnej mierze sprawa kwalifikowanych kadr dla górnictwa. Obecnie nie jest z tym najlepiej.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#RajmundMoric">Przychylam się do wniosku posła J. Nawrockiego o opracowanie dezyderatu do prezesa Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#RajmundMoric">Chciałbym się zatrzymać na sprawie chorób zawodowych. W górnictwie narastają wciąż zagrożenia: wibracje, hałas, zapylenie.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#RajmundMoric">Problem jest o tyle złożony, że nasza służba zdrowia potrafi wykryć choroby zawodowe już we wczesnym stadium, ale nie umiemy skutecznie im zapobiegać. Dwa są sposoby: zmniejszenie zagrożeń w miejscu pracy, co jednak jest praktycznie niemożliwe, bądź przesunięcie ludzi zagrożonych do innej pracy. Rzecz w tym, że ludzie ci często nie godzą się na to, ponieważ spowodowałoby to poważne zmniejszenie ich zarobków. Znamy przypadki, że pracownik przez wiele lat ukrywa np. wadę słuchu, stwarzając w ten sposób niebezpieczeństwo dla siebie i kolegów. Mając to na względzie zgłaszam wniosek, byśmy zwrócili się do ministra pracy, płac i spraw socjalnych o przyznanie specjalnego dodatku - może w formie renty - osobom, które znalazły się w takiej sytuacji. Byłaby to rekompensata za utracone wyższe zarobki.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#RajmundMoric">Wyrażam zadowolenie z tego, że resort pragnie uruchomić licencyjną produkcję odpylaczy. Proszę jednak o dokładne rozeznanie potrzeb, ponieważ produkcja 100–200 urządzeń nie rozwiązuje problemu.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#RajmundMoric">Trzecia kwestia: na bezpieczeństwo pracy wielki wpływ ma atmosfera, stosunki międzyludzkie. Tymczasem zauważam coraz więcej napięć produkcyjnych. Za bezpieczeństwo pracy w kopalni odpowiada nadzór, czyli ci sami ludzie, którzy odpowiadają również za produkcję. Jeśli z produkcją nie ma wielkich kłopotów, mogą oni zwracać większą uwagę na sprawy bezpieczeństwa. Jeśli jednak pojawiają się napięcia produkcyjne, sprawy bezpieczeństwa schodzą w sposób naturalny na dalszy plan. W związku z tym należałoby też się zastanowić nad strukturą i funkcjonowaniem służb bezpieczeństwa i warunków pracy. Dziś zwracają one zbyt wielką uwagę na papierki, zbyt małą zaś na realną działalność.</u>
<u xml:id="u-21.5" who="#RajmundMoric">Ile było przypadków śmierci ludzi w pochłaniaczach ucieczkowych? Czy nie należałoby się zastanowić nad innym sposobem ochrony górników przed atmosferą beztlenową. Czy nie zastosować np. pochłaniaczy izolujących.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#CzesławMularski">W uzupełnieniu naszej dyskusji podam krótkie informacje o sytuacji w polskim górnictwie miedziowym. W 1986 r. ogólna liczba wypadków zmniejszyła się o 50, ale w tym samym czasie wzrosła o 10% liczba dniówek nie przepracowanych z powodu zwolnień chorobowych. Średni okres niezdolności do pracy wzrósł z 38 do 44,5 dnia w ciągu roku. Częstość wypadków obliczana w stosunku do liczby zatrudnionych uległa obniżeniu.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#CzesławMularski">W górnictwie miedziowym ponad 40% załóg zatrudnionych jest w warunkach środowiska szkodliwego. Wzrosła liczba wykrytych chorób zawodowych, np. pylicy i głuchoty.</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#CzesławMularski">Tylko szczęściu zawdzięczamy, że stosunkowo niewiele jest wypadków spowodowanych tąpnięciami i wstrząsami górotworów. W ub.r. zanotowaliśmy tylko jeden wypadek śmiertelny z tego powodu. Analiza przyczyn wypadków pozwala stwierdzić, że najwięcej z nich spowodowanych zostało przez tzw. czynnik ludzki. Mówiono już o tym w dyskusji. Znacznie większą wagę niż dotychczas należy zatem przywiązywać do szkolenia załóg, umocnienia dyscypliny pracy, przestrzegania przepisów bhp. Zawsze bowiem przyczyną wypadku jest sam człowiek. Zadbać należy o właściwą kadrę dla, górnictwa. Tymczasem spada liczba absolwentów wyższych uczelni o specjalności górniczej. Coraz dotkliwszy jest np. brak inżynierów o specjalności „eksploatacja złóż”.</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#CzesławMularski">Powinniśmy postulować, by uczelnie górnicze zwiększyły liczbę kształconych inżynierów o specjalności górniczej. Proponuję ujęcie tego w naszym dezyderacie lub opinii. Do tego, co mówił poseł J. Nawrocki dodam, że uczestniczyłem dwukrotnie w organizowanych przez NOT sympozjach i byłem wstrząśnięty faktem, że większość czasu spożytkowano na dyskusję nad definicją zjawiska tąpnięcia zamiast się zająć opracowaniem metod zapobiegania temu zjawisku. To chyba odzwierciedla stan naszej nauki w odniesieniu do badań zjawisk zachodzących w górotworze.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#KrzysztofKorzeński">Chciałbym z zadowoleniem podkreślić, że sprawy bezpieczeństwa jednoczą całe górnictwo. Tak chyba być powinno, takiego zjednoczenia jestem od dawna orędownikiem. W czasie naszych zeszłorocznych obrad na ten sam temat sformułowaliśmy wiele wniosków, nie wszystkie jednak zostały w pełni zrealizowane. Nie powinniśmy o nich zapominać. Przeciwnie - trzeba wyegzekwować ich realizację. Przypomnę w kilku słowach, jakich wniosków to dotyczy. Wciąż zbyt mała jest skuteczność wdrażania postępu naukowo-technicznego w górnictwie. Opracowania techniczne są, ale wdrażanie zawodzi. Dotkliwie odczuwany jest np. brak przyrządów do ciągłych pomiarów zanieczyszczenia powietrza.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#KrzysztofKorzeński">Z prawdziwym szacunkiem i uznaniem powinniśmy się odnosić do WUG, ponieważ - jak wynika z przedstawionych materiałów - nadzoruje on działalność zakładów górniczych podlegających aż 15. odrębnym jednostkom. Z pewnością nie jest to łatwe. Na tym tle chciałbym jeszcze raz podkreślić potrzebę integracji całego górnictwa. Uważam, że musimy mocno wyeksponować postulat zapewnienia górnictwu dopływu wysoko wykwalifikowanych kadr. Podkreślaliśmy to już w naszych dyskusjach nad budżetem i NPSG. Jednak postęp jest wciąż zbyt nikły.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#KrzysztofKorzeński">Oprócz tych „zaległych” wniosków, pozostaje kilka spraw, pozornie tylko mniejszej wagi. Brakuje aktualnego katalogu odzieży ochronnej i sprzętu. Nie ma dostatecznej ilości odzieży, nie mówiąc już o mydle i ręcznikach. Są wciąż kłopoty z zaopatrzeniem w sprzęt ochronny, ponieważ nie ma krajowych producentów. Brakuje też np. rurek wskaźnikowych siarkowodoru w ujemnych temperaturach.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#IreneuszZiółkowski">Podzielam pogląd, że liczba wypadków w polskim górnictwie, zwłaszcza wypadków najcięższych, maleje w ciągu ostatnich lat. W minionym 5-leciu po raz pierwszy liczba wypadków śmiertelnych spadła poniżej tysiąca. Równocześnie jednak na ponad 39 tys. wypadków śmiertelnych w polskim przemyśle w okresie powojennym - prawie 7,8 tys. ofiar stanowili górnicy. Fakt, że co piąty wypadek śmiertelny zdarza się właśnie w górnictwie określa skalę zagrożeń.</u>
<u xml:id="u-24.1" who="#IreneuszZiółkowski">Budzą też wątpliwości relacje wypadków ciężkich do wypadków ogółem. W ub.r. połowę wypadków w kopalniach węgla kamiennego stanowiły wypadki ciężkie.</u>
<u xml:id="u-24.2" who="#IreneuszZiółkowski">Jedną z podstaw profilaktyki jest dobre rozeznanie zagrożeń na podstawie dochodzenia powypadkowego. Jego brak powoduje słabsze rozeznanie sytuacji i spłycenie wniosków zawartych w analizach - a przecież otrzymanie lekarskiego zwolnienia na 3 - czy na 21 dni to często kwestia zwykłego przypadku.</u>
<u xml:id="u-24.3" who="#IreneuszZiółkowski">Jesteśmy pod wrażeniem tragicznej katastrofy w kopalni „Mysłowice”; już na obecnym etapie wynika z dochodzeń, że przyczyną było niedostrzeganie zagrożeń. Przypomina mi się wypadek, który miał w swoim czasie miejsce w Bułgarii, gdzie spaliło się 11 polskich budowniczych; miałem wątpliwą przyjemność przewodniczenia tam komisji powypadkowej, która i w tym przypadku stwierdziła jako przyczynę - niedostrzeganie zagrożeń.</u>
<u xml:id="u-24.4" who="#IreneuszZiółkowski">Rośnie liczba wypadków śmiertelnych przy transporcie podziemnym w kopalniach: w 1981 r. było ich 21, w 1985 r. - 48, w 1986 r. - 54. W ub.r. liczba wypadków śmiertelnych w transporcie była trzykrotnie większa, niż takich samych wypadków w przodkach. Niezbędne jest więc usprawnienie transportu ciężkich elementów pod ziemią, a zwłaszcza organizacji tych prac; 80% wszystkich tych wypadków miało bowiem związek właśnie z organizacją prac transportowych.</u>
<u xml:id="u-24.5" who="#IreneuszZiółkowski">W efekcie 1.280 kontroli przeprowadzonych przez Państwową Inspekcję Pracy w 1986 r. zostało wydanych 2.700 zarządzeń; co czwarte z nich dotyczyło wstrzymania pracy z tytułu zagrożenia zdrowia i życia pracowników. Pokrywa się to dokładnie z danymi Wyższego Urzędu Górniczego, którego co czwarte zarządzenie wydane zostało z tych samych przyczyn. Mamy więc do czynienia z lekceważeniem obowiązujących przepisów bhp. Z czego to wynika? Nie umiem odpowiedzieć na to pytanie - może działają tu np. osobiste zachęty materialne.</u>
<u xml:id="u-24.6" who="#IreneuszZiółkowski">W materiale resortu postawiono tezę o wpływie dekapitalizacji majątku trwałego na wzrost liczby wypadków w energetyce. Jednak przyczyny natury organizacyjnej dotyczą ponad 50% wszystkich odnotowanych w tej branży wypadków. Notuje się np. wyraźny wzrost wypadków śmiertelnego porażenia prądem, które wydarzają się najczęściej przy usuwaniu awarii sieci i naprawach urządzeń elektrycznych. W tym kontekście niezbędne jest przyspieszenie prac nad wydaniem przepisów dotyczących ochrony przeciwpożarowej przy pracy z urządzeniami do 1 kV. Konieczne jest też opracowanie stałej instrukcji prac pod napięciem, w miejsce obecnej, tymczasowej.</u>
<u xml:id="u-24.7" who="#IreneuszZiółkowski">W 1986 r. przeprowadziliśmy rozległą kontrolę w kopalni węgla brunatnego „Bełchatów”; chcę wyrazić uznanie dla jej kierownictwa za działania podjęte w zakresie poprawy bezpieczeństwa i higieny pracy.</u>
<u xml:id="u-24.8" who="#IreneuszZiółkowski">W odpowiedzi na jedno z pytań chcę potwierdzić, że z Państwowej Inspekcji Pracy odeszła kadra górnicza; wiąże się to z systemem płac. Średnia płaca miesięczna w PIP wynosi 25 tys. zł; za te pieniądze nie ściągniemy do pracy żadnego inżyniera-górnika. Ratujemy się inżynierami-mechanikami, elektrykami, ale to nie wystarcza.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#JerzyMalara">Chcę się krótko odnieść do niektórych spraw poruszonych w dyskusji.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#JerzyMalara">Poseł R. Moric interesował się skutecznością pochłaniaczy używanych przez górników. W ub.r. mieliśmy trzy wypadki uduszenia się górników w kopalniach „Czerwona Gwardia” i „Julian” w atmosferze beztlenowej - ale bez pochłaniaczy. Dawniej miał miejsce wypadek w kopalni „Lenin”, gdzie paliły się kable i sadza z gumy zatkała pochłaniacze. Domyśliłem się podtekstu tego pytania; chodzi o jedną z ofiar katastrofy w kopalni „Mysłowice”, co do której sądzono, że udusiła się mimo pochłaniacza. Sprawa została jednak dokładnie zbadana - górnik ten nie zdążył przypuszczalnie nałożyć pochłaniacza, który leżał obok. Generalnie należy iść w kierunku rozszerzania stosowania ucieczkowych aparatów tlenowych, są one jednak niechętnie noszone przez górników ze względu na ich ciężar i gabaryty. W „Emagu” prowadzone są prace konstrukcyjne nad aparatami o mniejszych gabarytach, odcinającymi zewnętrzną atmosferę, które mogłyby być akceptowane przez użytkowników.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#JerzyMalara">Przy dopuszczaniu do użytku w górnictwie maszyn i urządzeń zwraca się m.in. uwagę na eliminowanie takich źródeł chorób zawodowych jak hałas i wibracja. Większość maszyn używanych na dole ma jednak te szkodliwe działania.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#JerzyMalara">Krajowe urządzenia do likwidacji zapylenia nie mogą być stosowane w kopalniach o II-IV klasie zagrożenia metanowego; pomijam już skuteczność odpylania. Jesteśmy tu zdecydowanie w tyle za nowoczesnymi rozwiązaniami światowymi. Doraźnie można rozwiązać problem poprzez kooperację; import nie wchodzi w grę, gdyż potrzeba nam tych urządzeń bardzo dużo.</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#JerzyMalara">Producenci materiałów wybuchowych stosują niekiedy składniki zastępcze, zmieniające np. skład gazów po wybuchu - bez zawiadomienia o tym kopalni doświadczalnej „Barbara” i samych użytkowników. Generalnie, sprawa materiałów wybuchowych wygląda bardzo źle, ze względu na ich jakość i braki. Brak też środków zapalających - np. wysokociśnieniowego lontu detonującego, niezbędnego dla prowadzenia tzw. wybuchów torpedujących przy likwidacji zagrożenia tąpaniami. Zwykły lont nie może tu być stosowany, podobnie jak przy zagrożeniu metanowym.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#JerzyMalara">Co do zagrożenia tąpaniami - prace naukowe w tym zakresie koordynuje Główny Instytut Górnictwa, który przedkłada oferty wykonania badań wszystkim mogącym je podjąć placówkom: instytutom Polskiej Akademii Nauk, warszawskiemu ośrodkowi kierowanemu przez prof. R. Teisseyre, Akademii Górniczo-Hutniczej, Politechnice Śląskiej. Generalnie jednak trzeba stwierdzić, że liczba specjalistów zajmujących się tą problematyką zmniejszyła się w ostatnich latach o połowę.</u>
<u xml:id="u-25.6" who="#JerzyMalara">Nadal występuje problem tzw. małej mechanizacji robót górniczych. Analiza szczegółowych przyczyn wszystkich wypadków śmiertelnych wykazuje, że w większości przypadków zawinił tzw. czynnik ludzki. Trzeba to jednak widzieć także przez pryzmat braku sprzętu - co wymusiło taki właśnie, a nie inny sposób wykonywania pracy. Nie możemy uzyskać np. wprowadzenia kolejek do podziemnego transportu tak znacznych ciężarów jak np. nowoczesne obudowy.</u>
<u xml:id="u-25.7" who="#JerzyMalara">Kopalnie w Anglii, Francji, RFN dysponują mechanicznymi urządzeniami do cięcia, które stanowią stały element wyposażenia ścian; u nas takim elementem jest spawarka. Do produkcji takich urządzeń konieczna jest jednak stal wysokiej jakości - by narzędzie przecinało ogniwo, a nie odwrotnie.</u>
<u xml:id="u-25.8" who="#JerzyMalara">Na zakończenie również ja chcę poruszyć problem przedstawiony przez zastępcę głównego inspektora pracy. Pracownicy inspekcyjno-techniczni urzędów górniczych objęci są Kartą górnika i dzięki temu kadra ta zarabia w okręgowych urzędach górniczych ok. 30,5 tys. zł miesięcznie. Inspektor czy nadinspektor musi się legitymować stażem pracy w kopalni, doświadczeniem praktycznym; ludzie bezpośrednio po studiach nie wchodzą tu w grę. Tymczasem sytuacja wygląda tak, że jeśli chcę zwerbować do pracy inżyniera z kopalni - to mogę mu zaofiarować ok. 40% tej płacy, jaką tam otrzymuje (i to po odliczeniu dodatków specjalnych). Jeśli posłowie mogliby mi pomóc w przekonaniu tych ludzi, by przeszli z kopalni do urzędów górniczych - byłbym bardzo wdzięczny. Mimo licznych wystąpień kierowanych także do odpowiednich ogniw PZPR, sprawa nadal nie jest załatwiona, a kierownictwo Ministerstwa Pracy, Płac i Spraw Socjalnych podchodzi do niej negatywnie. Dysponujemy obecnie - łącznie z moim stanowiskiem - 321 etatami pracowników inspekcyjno-technicznych; brak 12% ludzi, a w dodatku mam już 17 wniosków o przeniesienie do pracy w kopalni, zaś 70 osób osiągnęło uprawnienia emerytalne.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#KazimierzJezierski">Proponuję, by stanowisko naszej Komisji wynikające z dzisiejszych obrad zawrzeć w dezyderacie i opinii; dezyderat z natury rzeczy musi być zwięzły i dotyczyć spraw zasadniczych - pozostałe kwestie proponuję więc zawrzeć w opinii. Chcę prosić instytucje reprezentowane na dzisiejszym posiedzeniu o współpracę przy sformułowaniu tych dokumentów. Szczególnie ważną sprawą byłby tu m.in. problem zatrudnienia doświadczonych górników w Państwowej Inspekcji Pracy i Wyższym Urzędzie Górniczym; ta sprawa ciągnie się już drugą kadencję - wciąż bez skutku. Projekt dezyderatu przygotowałby poseł R. Moric, a projekt opinii - poseł K. Korzeński.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#KazimierzJezierski">Rok 1986 był generalnie pozytywny, zwłaszcza jeżeli wziąć pod uwagę wskaźnik wypadków w górnictwie na 1 mln ton wydobycia. To już czwarty z kolei dobry rok pod tym względem. W energetyce sytuacja uległa jednak pogorszeniu, zwłaszcza odnośnie wypadków śmiertelnych i bieżący rok kierownictwo tej dziedziny gospodarki powinno poświęcić na wyciągnięcie wniosków.</u>
<u xml:id="u-26.2" who="#KazimierzJezierski">Komisja zaakceptowała propozycję przewodniczącego posła K. Jezierskiego.</u>
<u xml:id="u-26.3" who="#KazimierzJezierski">W kolejnym punkcie porządku obrad Komisja uchwaliła opinię nr 4 dotyczącą oceny realizacji ustawy z 6 kwietnia 1984 r. o gospodarce energetycznej, skierowaną do prezesa Rady Ministrów. Omówiono też projektowany przebieg najbliższych posiedzeń Komisji i związanych z nimi wizytacji poselskich.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>