text_structure.xml 69.1 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 31 maja 1988 r. Komisja Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej, obradująca pod przewodnictwem posła Mieczysława Serwińskiego (bezp.), rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- informację ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa o realizacji opinii Komisji w sprawie kosztów i cen budownictwa mieszkaniowego,</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- odpowiedź ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa na dezyderat Komisji nr 7 w sprawie remontów budynków mieszkalnych i usuwania wad technologicznych w tych budynkach,</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">- odpowiedź ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa na opinię Komisji nr 20 w sprawie efektywności wdrażania opinii i dezyderatów Komisji.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W posiedzeniu uczestniczyli: podsekretarz stanu w Ministerstwie Budownictwa i Gospodarki Przestrzennej Czesław Przewoźnik, wiceprezes Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego Włodzimierz Cymbała, a także przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Ministerstwa Finansów, Komisja Planowania przy Radzie Ministrów, Urzędu Rady Ministrów, Narodowego Banku Polskiego oraz Wydziału Ekonomicznego KC PZPR. Obecni byli również przedstawiciele urzędów wojewódzkich w Poznaniu, Częstochowie i Słupsku.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">Koreferat do informacji ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa o realizacji opinii Komisji w sprawie kosztów i cen budownictwa mieszkaniowego wygłosił poseł Jerzy Wilk (PZPR):</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">Omawiane sprawy są szczególnie ważne dla rozwoju budownictwa, ale rzeczą najistotniejszą jest wzrost liczby budowanych mieszkań. Budować więcej - to obecnie zadanie numer jeden.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">Resort gospodarki przestrzennej i budownictwa pracuje obecnie w nowych warunkach, spełniając jakościowo inną rolę niż w dawnej strukturze centralnych organów administracji państwowej. Jednym z jego obecnych zadań jest stymulowanie, tworzenie korzystnych warunków oraz wypracowywanie efektywnych rozwiązań służących rozwojowi budownictwa mieszkaniowego. Dlatego też resort powinien dokonywać systematycznych analiz i ocen zjawisk we wszystkich sferach budownictwa i wypracowywać na tej podstawie kierunki odpowiednich przedsięwzięć. Dotyczy to zarówno układu pionowego, jak i poziomego. Uważam, że nie należy wykluczyć zdrowej rywalizacji pomiędzy poszczególnymi województwami w realizacji zadań „mieszkaniówki”.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">Istotą mechanizmu oceny efektów w budownictwie musi być preferowanie osiągnięć w dziedzinie poprawy warunków mieszkaniowych ludności. Chodzi więc o liczbę budowanych mieszkań i ich standard, a także właściwe gospodarowanie zasobami mieszkaniowymi. Mechanizm ten jeszcze prawidłowo nie funkcjonuje.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">Wielokrotnie na posiedzeniach Komisji mówiono, że stosowany obecnie wskaźnik realizacji planu budownictwa powinien jedynie spełniać rolę informacyjną, a nie oceniającą. Najbardziej obiektywnym, syntetycznym wskaźnikiem oceny efektów uzyskiwanych przez poszczególne województwa jest liczba oddawanych mieszkań do użytku na 1.000 mieszkańców. Wskaźnik ten jest najbardziej mobilizujący i zakłada dynamiczny kierunek oddziaływania na sferę budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">Popatrzmy na stan budownictwa w 1987 r. Według wskaźnika liczby oddawanych mieszkań na 1.000 mieszkańców na pierwszym miejscu znajduje się województwo suwalskie - 8,4 mieszkania i woj. legnickie - również 8,4, następne w kolejności - to woj. słupskie - 7,0 oraz woj. szczecińskie - 6,8 mieszkania. Najmniej natomiast mieszkań oddawano w województwach: wałbrzyskim, krakowskim i stołecznym warszawskim - 3,6 mieszkania. Dla porównania - w kraju wskaźnik ten wyniósł 5,1 mieszkania na 1.000 mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">Gdyby jednak oceniać województwa na podstawie wskaźników wykonania planu, to na pierwszym miejscu znalazłoby się woj. krakowskie - 113,4% planu, dalej woj. bielskie - 113,3% oraz woj. pilskie - 111,8%. Te same województwa, licząc wskaźnikiem liczby mieszkań oddawanych do użytku na 1.000 mieszkańców, zajmują odpowiednio 48, 45 i 24 miejsce w kraju. Są to lokaty bardzo odległe. Tymczasem na podstawie informacji, zwłaszcza prasowych, powstaje opinia, że ci, którzy przekraczają plany, są dobrzy, mimo że mało budują.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Dynamika rozwoju budownictwa należy również do istotnych elementów oceny poszczególnych województw. W 5 województwach, a mianowicie w siedleckim, warszawskim, kieleckim, pilskim i częstochowskim w latach 1985-1987 systematycznie spadała liczba budowanych mieszkań. Natomiast w 7 województwach, m.in. w chełmskim, bydgoskim i słupskim z roku na rok następował jej wzrost. Największa dynamika wzrostu miała miejsce w woj. chełmskim - 35,5%. Tego wskaźnika - dynamiki wzrostu zadań - nie bierze się również pod uwagę przy ocenie województw. Tymczasem, moim zdaniem, dwa wymienione wyżej wskaźniki stanowić powinny główne kryteria oceny stanu budownictwa mieszkaniowego w poszczególnych województwach. Są to oczywiście wskaźniki globalne. Z punktu widzenia interesów obywatela i państwa liczą się koszty budownictwa oraz liczba oddawanych mieszkań. I te dwie sprawy znajdują się w centrum naszej uwagi podczas dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Chciałbym przy tej okazji zauważyć, że takie sformułowania, jak „obniżka kosztów”, „dążenie do obniżenia kosztów” itp. dawno się już zdezaktualizowały i powinniśmy raczej mówić o racjonalizacji kosztów przy relatywnie małym wzroście. Nie trzeba chyba uzasadniać takiego podejścia do sprawy kosztów w budownictwie. Po prostu ceny i koszty rosną w całej gospodarce narodowej. Przed dzisiejszym posiedzeniem dokładnie analizowałem relacje pomiędzy rozmiarami budownictwa (posługując się wskaźnikiem liczby mieszkań oddawanych do użytku na 1.000 mieszkańców) a jego kosztami i długością cyklu inwestycyjnego. Stwierdzam, że bezpośredni związek pomiędzy tymi wielkościami jest trudny do uchwycenia, a czasami wręcz w ogóle go nie ma. Przykładem może być fakt, że najlepsze województwo pod względem liczby oddawanych mieszkań znajduje się na 34 miejscu w kraju. Biorąc pod uwagę cenę 1 m² powierzchni użytkowej, a na 13 miejscu, jeśli chodzi o cykl inwestycyjny. Z kolei woj. skierniewickie, w którym cena 1 m² powierzchni użytkowej mieszkań jest najniższa, znajduje się na 12 miejscu pod względem liczby oddawanych mieszkań, a na 44 pod względem długości cyklu inwestycyjnego. Natomiast woj. sieradzkie, w którym buduje się najkrócej, znajduje się na 5 miejscu w kraju pod względem liczby oddawanych mieszkań i na 10 miejscu pod względem kosztu 1 m² powierzchni użytkowej.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">W informacji resortowej stwierdza się, że w 1986 r. wskaźnik wzrostu cen 1 m² powierzchni użytkowej mieszkań, podobnie jak w 1987 r., był niższy od wykazywanego przez GUS wskaźnika wzrostu cen produkcji budowlanej. Wskaźnik GUS liczony jest na podstawie ruchu cen czynników produkcji. Jeśli więc wskaźnik wzrostu cen 1 m² powierzchni mieszkania jest niższy od tak liczonego wskaźnika wzrostu cen robót budowlanych, można przyjąć, że wzrost cen wynika w całości z ruchu cen czynników produkcji. Świadomie powtarzam tę informację dla podkreślenia, jak trudno ocenić zjawiska wzrostu kosztów i cen bez wystarczających danych ogólnych.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Jak wynika z materiałów resortowych, średnia cena 1 m² powierzchni użytkowej mieszkań w kraju wynosiła 41,9 tys. zł, przy czym rozpiętość tej ceny sięgała od 33,4 tys. zł w Skierniewickiem do 53,5 tys. zł w Katowickiem. Są to najwyższe rozpiętości od kilku lat i sięgają ok. 60%. Obawiam się, że jest to tendencja o charakterze trwałym i ze wszech miar niekorzystna. Dodać wypada, że aż w 31 województwach cena 1 m² była niższa od średniej krajowej.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">Gdzie tkwią przyczyny tych rozpiętości? Można się ich dopatrzyć w różnicach technologii wznoszonych domów oraz w rozpiętości cen czynników produkcji. W materiale resortu z września ub.r., prezentującym analizę cen i kosztów 1 m² powierzchni użytkowej mieszkań (pum) w uspołecznionym budownictwie mieszkaniowym za 1986 r., omawia się te sprawy szczegółowo, ale w sposób niekompletny. Brakuje np. dokładnej analizy cen i kosztów w poszczególnych województwach i przyczyn istniejących między nimi różnic. Dlaczego np. w woj. radomskim cena 1 m² pum wynosi 38,7 tys. zł, ale już w sąsiednim woj. piotrkowskim - 43,3 tys. zł? Dlaczego w woj. skierniewickim cena sięga 33,4 tys. zł, a w woj. łomżyńskim 43,8 tys. zł? Jeszcze większe rozpiętości występują między ceną 1 m² pum w poszczególnych miastach.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">We wszystkich analizach przeprowadzanych przez resort bierze się na ogół pod uwagę jedynie czynniki techniczno-ekonomiczne, a więc czynniki rzeczowe. Brakuje natomiast, moim zdaniem, ocen subiektywnych. A można przecież postawić hipotezę, że dlatego przedsiębiorstwa wykonawcze budują mieszkania drogo, bo rozkrada się materiały, robi fuchy, wzrastają koszty z tytułu rękojmi, zła jest organizacja i dyscypliną pracy, co z kolei obniża wydajność. Kontrola NIK potwierdzają takie obawy. Np. ostatnia kontrola, dokonana przez NIK w 14 przedsiębiorstwach, ujawniła że zużycie cementu było w 1986 r. wyższe o 16%, a w I półroczu 1987 r. o 20% w porównaniu do zużycia określonego w katalogach. Zużycie farb emulsyjnych przekraczało normatyw o ok. 16%, a w oddanych do użytku obiektach ponownie szklono okna w ok. 20% całkowitej powierzchni otworów okiennych. Można te wyniki ocenić jednoznacznie - nadal w budownictwie króluje marnotrawstwo i nadmierne zużycia materiałów.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">Z drugiej natomiast strony mamy do czynienia z wysoką rentownością przedsiębiorstw budowlanych. Rentowność ta w przedsiębiorstwach budowlano-montażowych zwiększyła się z 13,8% w 1983 r. do 21,4% w 1986 r. Proces ten wystąpił w warunkach nieracjonalnego wykorzystania czynników produkcji, co sugeruje, że wzrost rentowności może być wynikiem zawyżania cen.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#komentarz">Sądzę, że pełniejszy obraz można by otrzymać, analizując ceny i koszty 1 m² pum w przedsiębiorstwach wykonawczych, a także w poszczególnych miastach i województwach. Dopiero taka analiza dostarczyłaby w miarę obiektywnych wyników. Zabrakło jej, niestety, w materiałach resortowych, chociaż apelujemy o nią nie od dzisiaj. Jestem przekonany, że zostanie to uwzględnione w opracowaniu, które resort ma nam przedłożyć jeszcze w br.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">Tak więc podsumowując, w dalszym ciągu aktualny jest zapis zawarty w opinii nr 13 naszej Komisji, który wskazuje na „brak pełnego rozpoznania przyczyn dużego zróżnicowania cen 1 m² pum między poszczególnymi województwami”. Nie znajdujemy także w materiale resortu ustosunkowania się do zalecenia Komisji, aby „w celu racjonalizacji cen i kosztów szybciej wdrażać nowe, relatywnie tańsze technologie i materiały na etapie projektowania i realizacji”. Można natomiast ocenić, że krokiem do przodu jest stosowanie w budownictwie grupowych form pracy. Niestety, jak wynika z materiału resortowego, skala zastosowania tych form pracy jest jeszcze mała, trzeba je zatem rozwijać.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#komentarz">Dyskutując, o cenach i kosztach budownictwa, powinniśmy uwzględnić fakt, że budownictwo mieszkaniowe stanowi niewiele ponad 1/4 całego budownictwa. Chodzi oczywiście o potencjał budowlano-montażowy. Tak więc sytuacja w budownictwie mieszkaniowym jest podobna, jak w całej branży, a ta z kolei jest uwarunkowana ogólną sytuacją gospodarczą kraju. Dlatego też niemożliwa jest pełna racjonalizacja cen i kosztów w „mieszkaniówce” bez uporządkowania całej branży budowlanej. Dla resortu jest to oczywiście zadanie bardzo trudne.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#komentarz">Jeśli chodzi o inne wnioski zawarte w opinii nr 13, to są one wykonywane. Np. wypracowane zostały nowe zasady finansowania i kredytowania budownictwa mieszkaniowego, a także podjęto wiele przedsięwzięć dla racjonalizacji kosztów i cen.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#komentarz">Przechodząc do problemu cykli inwestycyjnych, trzeba stwierdzić, że domy buduje się bardzo długo. Przeciętny cykl realizacji budynku mieszkalnego w budownictwie uspołecznionym wynosił w ub.r. 21,1 miesiąca. Choć był on nieco krótszy niż w poprzednich latach, to jednak ciągle jest zdecydowanie dłuższy niż w 1980 r., kiedy to wynosił 14,2 miesiąca. Występuje tu znaczne zróżnicowanie między województwami. W pięciu województwach, a mianowicie w woj. woj. sieradzkim, szczecińskim, lubelskim, kieleckim i katowickim cykl budowy domów był w latach 1984-1987 stale skracany. Na uwagę zasługują Katowice, które skróciły cykl z 33,2 miesiąca w 1984 r. do 25,6 miesiąca w ub.r. W 3 województwach cykle rosną z roku na rok; chodzi tu o województwa: tarnobrzeskie, jeleniogórskie i zamojskie.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#komentarz">Szczególnie niepokoi sytuacja w stołecznym województwie warszawskim, gdzie buduje się najdłużej, bo aż 32,6 miesiąca. Jest to dłużej o 18,8 miesiąca niż w Łodzi i o 7 miesięcy niż w Katowicach.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#komentarz">Nie podzielam poglądów, że tam, gdzie buduje się krótko, musi budować się drogo. Np. w woj. sieradzkim buduje się najszybciej, bo cykl wynosi 13,7 miesiąca, a pod względem ceny 1 m² pum województwo to znajduje się na 10 miejscu w kraju. Szybko buduje się w woj. łódzkim, które pod względem ceny 1 m² pum znajduje się na 14 miejscu. Można więc budować szybko i relatywnie tanio. Logiczne jest wobec tego pytanie o źródła dysproporcji w cyklach realizacji budynków, występujących pomiędzy poszczególnymi województwami. Niestety, w materiale przedstawionym na dzisiejszy posiedzenie Ministerstwo Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa nawet nie próbuje odpowiedzieć na to pytanie. Uważam, że trzeba te bestię szczegółowo przeanalizować i o wynikach analizy poinformować naszą Komisję.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#komentarz">W swoim koreferacie skoncentrowałem się głównie na analizie cen 1 m² pum oraz cyklach inwestycyjnych budowy domów mieszkalnych. Kierowałem się potrzebą zwrócenia wagi na niezbędne analizy wzajemnych relacji zachodzących między tymi elementami procesu inwestycyjnego. Aby sterować rozwojem budownictwa przy pomocy mechanizmów i rozwiązań systemowych, należy przede wszystkim mieć dokładne rozeznanie sytuacji. Przecież województwa budują domy w podobnych warunkach, chociaż różne są czasem uwarunkowania. Ta wiedza jest szczególnie dla resortu niezbędna. Nie można i nie należy przykładać jednej miary do wszystkich województw. Trzeba znać słabości, a także dobre strony działalności różnych województw i różnych przedsiębiorstw i dobre rozwiązania szeroko upowszechniać.</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#komentarz">Oceniam, że obecny minister budownictwa i gospodarki przestrzennej idzie właściwą drogą. Kierunki działania, określone w „rządowym programie realizacji zadań doraźnych i kierunkowych w celu zintensyfikowania budownictwa mieszkaniowego, znalazły uznanie Biura Politycznego KC partii. Także nasza Komisja wypowiadała się na ten temat, pozytywnie opiniując zamierzenia resortu. Obecnie pracujemy nad nowelizacją ustaw dotyczących tej problematyki. Jestem przekonany, że pozytywne zmiany ujawniają się w najbliższej perspektywie.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#komentarz">Podzielam również pogląd wyrażony we wnioskach zawartych w materiale resortowym, że „efekty wszelkich działań podejmowanych zarówno w sferze ekonomicznej, jak i techniczno-organizacyjnej mogą być zauważalne dopiero po zakończeniu cyklu realizacji inwestycji rozpoczętych z uwzględnieniem nowych rozwiązań. Sądzę, że w możliwie krótkim czasie nasza Komisja zostanie o tym poinformowana.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#komentarz">Formułując końcowe wnioski, pragnę stwierdzić, że uważam odpowiedź resortu na dezyderaty zawarte w naszej opinii nr 13 za rzeczowy. Podzielam pogląd resortu, że zasady finansowania i kredytowania budownictwa mieszkaniowego oraz ceny materiałów są dominującymi czynnikami oddziałującymi na racjonalizację cen kosztów i cykli. Jest jednak druga sfera - zarówno subiektywna, jak i obiektywna. Do chwili obecnej resort nie udzielił wyjaśnienia, dlaczego występują tak duże różnice między ceną 1 m² pum między poszczególnymi województwami. Podobnie ma się rzecz z cyklami wznoszenia domów. Brak tych informacji stawia pod znakiem zapytania możliwość optymalnego sterowania budownictwem. Uważam więc, że wnioski zawarte w naszej opinii nr 13 nadal pozostają aktualne i w związku z tym nie ma potrzeby formułowania na dzisiejszym posiedzeniu nowej opinii. Celowe byłoby jednak mocniejsze zaakcentowanie potrzeby szerszej analizy dysproporcji występujących zarówno w cenach, jak i w cyklach budowy domów między poszczególnymi województwami.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#komentarz">W pełni podzielam pogląd koreferenta, że istnieje wzajemna zależność pomiędzy cenami, kosztami i cyklami budowy mieszkań a rozmiarami budownictwa mieszkaniowego. Dopiero dysponując wszystkimi informacjami na ten temat, można solidnie analizować sytuację w budownictwie mieszkaniowym. Liczne przykłady, podane przez koreferenta, dobitnie potwierdzają tę tezę.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#komentarz">Na tle koreferatu chciałbym podzielić się refleksją ogólniejszej natury, dotyczącą nie tylko budownictwa mieszkaniowego. Utarł się zwyczaj oceniania przedsiębiorstw czy województw na podstawie tego, jak wykonały swoje plany roczne. Zupełnie nie bierze się przy tym pod uwagę kosztów, w tym także kosztów społecznych. O przedsiębiorstwach dobrych, uczciwie uzyskujących prawidłowe relacje ekonomiczne, na ogół mówi się mało, chwalone natomiast są najczęściej te, które przekraczają plany. Uczciwie pracujący mogą być rozgoryczeni. Dlatego bardzo bym pragnął, aby resort gospodarki przestrzennej i budownictwa w sposób solidny i pełny dokonał analizy przyczyn rosnących cen i kosztów budownictwa mieszkaniowego. Taka analiza ułatwiłaby również nam sprawiedliwą ocenę sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#komentarz">W informacji resortowej znalazło się słuszne stwierdzenie, że wszystkie podejmowane działania mogą przynieść efekty wyrażające się obniżką kosztów, a tym samym cen, maksymalnie o kilka procent. Efekt taki byłby dostrzegany w warunkach stabilizacji cen i kosztów. Tymczasem od kilku lat obserwujemy wzrost cen czynników produkcji, a więc i kosztów robót budowlanych, przekraczający 20%. Nie ma się więc co dziwić, że nawet obniżka kosztów o 10%, co w jednym roku jest i tak wielkością nierealną, nie może przynieść odczuwalnych efektów. Jest ona bowiem niwelowana przez wzrost kosztów wynikający z ruchu cen czynników produkcji oraz cen robót budowlanych. Z tego też powodu musimy na sprawę cen i kosztów w budownictwie mieszkaniowym patrzeć w sposób szerszy, do czego jednak potrzebne są dokładne informacje o sytuacji w poszczególnych województwach. Na marginesie uwaga osobista. Jesteśmy przecież jednym krajem, a nie konfederacją 49 województw. Istniejący podział jest przecież umowny i dotyczy głównie administracji. Dlatego nie rozumiem, skąd biorą się tak ogromne dysproporcje między poszczególnymi województwami. Suwałki budują 8,5 mieszkania na 1.000 mieszkańców, a woj. warszawskie - zaledwie 3,5 mieszkania na 1.000 mieszkańców. Trudno zrozumieć te różnice, biorąc pod uwagę fakt, że kłopoty są jednakowe we wszystkich województwach. Być może, decydują względy organizacyjne, choć niewykluczone, że jest inaczej. Zapewne pełnej odpowiedzi może nam udzielić Ministerstwo Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa. Jedno jest pewne, że w dużych aglomeracjach na mieszkania czeka się ponad 20 lat, a mieszkań buduje się najmniej. Powoduje to wzrost deficytu mieszkań, rosną napięcia społeczne. Wszyscy w Polsce zgadzają się co do tego, że budownictwo mieszkaniowe stanowi problem nr 1. Tymczasem sytuacja od lat nie ulega zmianie. Rosnące ceny i koszty stanowią odbicie szerszych zjawisk w budownictwie. To samo da się powiedzieć o cyklach budowy domów. W jednych województwach domy stawia się w okresie 13 miesięcy, a w innych - ponad 30 miesięcy. Wyjaśnienie tych dysproporcji ze strony ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa wydaje się konieczne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#BolesławManowiec">Szczególną uwagę zwrócić należy na dużą rozpiętość kosztów budowy oraz cykli wykonawczych w budownictwie mieszkaniowym w poszczególnych rejonach kraju. Różne są przyczyny tego stanu rzeczy. Zdarza się często tak, że budynek jest już wykończony, ale nie można go przekazać do użytkowania z powodu trudności z podłączeniem do kanalizacji.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#BolesławManowiec">Na niemożność przyspieszenia cykli budowy wpływa także permanentny niedobór materiałów deficytowych. Dostawy niektórych z nich, np. kabli, są reguły niższe niż przewidywano w planie. Do planu przyjmuje się założenia nierealne, mając nadzieję, że w toku realizacji sytuacja się zmieni. Rzeczywistość jest jednak mniej optymistyczna.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#BolesławManowiec">Dużym problemem są koszty dodatkowe, spowodowane m.in. nieskoordynowaniem robót. Buduje się np. drogę, a potem rozkopuje ją, gdyż trzeba pod ziemią ułożyć kable.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#BolesławManowiec">Duże są rozpiętości w kosztach budownictwa mieszkaniowego pomiędzy poszczególnymi województwami. Rozumiem, że trzeba przy planowaniu kosztów uwzględnić dla niektórych terenów obiektywne trudności; dotyczy to np. terenów górskich czy górniczych. A przecież koszty np. materiałów, jak glazura czy cement, są takie same dla wszystkich przedsiębiorstw. Co więc powoduje tak duże różnice kosztów budownictwa pomiędzy poszczególnymi województwami?</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#BolesławManowiec">Konieczna jest planowa koordynacja robót budowlanych. Koordynator powinien być jeden - generalny wykonawca.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#BolesławManowiec">Czy nie należałoby ujednolicić kosztów budownictwa mieszkaniowego? Tak było dawniej i wszyscy się w tych kosztach mieścili. Wprowadzona obecnie dowolność cen powoduje te rozbieżności, nie zawsze uzasadnione obiektywną sytuacją.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefSzawiec">Koszty materiałów zużytych na budowę 1m² mieszkań wpływają na ceny budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JózefSzawiec">Zgadzam się ze stwierdzeniem, zawartym w wypowiedzi koreferenta, że wydłużanie cyklu budowy powoduje wzrost kosztów budownictwa. Ten, kto buduje krócej, buduje taniej.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JózefSzawiec">Zaopatrzenie materiałowe, tj. stałe niedobory materiałów są jedną z przyczyn wydłużania się cykli budownictwa. Mimo niejednokrotnie formułowanych w tej sprawie postulatów, nie mamy zbilansowanego zaopatrzenia materiałowego dla budownictwa. Taka sytuacja istnieje zresztą i w innych działach gospodarki narodowej. W tych warunkach przedsiębiorstwa rozpoczynają budowę z tym zasobem materiałów, jakim w danej chwili dysponują. W materiałach NIK podkreśla się, że zaledwie 50% budynków oddawane jest z jednoczesnym podłączeniem do urządzeń kanalizacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JózefSzawiec">Ceny materiałów, poza podstawowymi, ustalanymi centralnie jak cement, stal czy żelazo, są zróżnicowane w poszczególnych regionach. Zdarza się, że na jednym terenie ceny te są dwukrotnie wyższe niż na innym. Taka sytuacją dotyczy np. cen materiałów.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JózefSzawiec">Powstrzymać nieracjonalny wzrost kosztów budownictwa można tylko przez dokonanie rzetelnego bilansu materiałów budowlanych. Przedsiębiorstwa budowlane zużywają wyższe w stosunku do normatywów ilości materiałów na 1 m² budowy i jest to wliczane do kosztów budowy. Jedynym wyjściem jest wprowadzenie przepisów, które nie pozwalałyby na wliczanie tych zużytych ponad normę materiałów do kosztów budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JózefSzawiec">Wzrost kosztów budownictwa mieszkaniowego jest zjawiskiem nieuniknionym. Na koszt budowy mieszkań wpływają także koszty przygotowania terenów. Są one coraz wyższe i kształtują się o 40% wyżej niż planowano. Wzrastają również inne koszty przedrealizacyjne.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JózefSzawiec">W projektach ustaw dotyczących budownictwa, które niedawno rozpatrywaliśmy, zawarto wiele zapisów, które wpłyną na dalsze podwyższenie kosztów budownictwa, jak chociażby wzrost opłat za wykup gruntów.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#JózefSzawiec">Nowe zasady kredytowania budownictwa wpływają także na podwyższenie kosztów. Na te wszystkie elementy trzeba zwrócić uwagę przy kształtowaniu przepisów dotyczących kosztów budownictwa mieszkaniowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WłodzimierzCymbała">Cieszymy się, że według analiz prowadzonych przez GUS mamy podobno do czynienia ze skracaniem cykli budownictwa mieszkaniowego do 20 miesięcy. Wydaje się jednak, że za wcześnie jest jeszcze uznawać to za jakieś powszechne zjawisko.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WłodzimierzCymbała">W spółdzielczości mieszkaniowej 40% mieszkań wykańczane jest przez samych lokatorów. Będziemy starali się rozszerzać ten system, ale do pewnych rozsądnych granic. Są granice społeczne tego zamierzenia. Może podjąć się wykończenia mieszkania pracownik budownictwa czy też ktoś, kto ma dużo pieniędzy i zleci to fachowcowi. Osoby, które niewiele mają wspólnego z zawodami technicznymi, na pewno wykonają to źle. Mogłoby to być ze szkodą dla stanu technicznego budynków. Możemy podać wiele przykładów zalewania mieszkań, uszkodzenia przewodów, spowodowanych właśnie niefachowym wykonywaniem robót wykończeniowych.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WłodzimierzCymbała">Koszty budownictwa z 1982 r. - to już historia. Nasze analizy wskazują, że nie unikniemy podwyżki kosztów. I tak np. na jednym z osiedli budowanych obecnie w Krakowie koszt 1 m² mieszkania o wyższym standardzie kształtować się będzie na poziomie 100 tys. zł, podczas gdy koszty 1 m² mieszkania wykonanego w systemie standardowym powinny wynosić ok. 38 tys. zł. Wysokie są również spłaty kredytów. Za mieszkanie o powierzchni 50 m² spłata kredytu wynosić będzie 25,5 tys. zł miesięcznie, a na mieszkanie o powierzchni 65 m² koszt kształtować się będzie na poziomie 120 tys. zł za 1 m² - przy spłacie kredytu 43 tys. zł miesięcznie. Taka sytuacja ma również miejsce w woj. poznańskim, gdzie koszty budownictwa kształtują się często powyżej 100 tys. zł za 1 m². Koszty budownictwa spółdzielczego nie są najwyższe; na tym samym poziomie kształtują się one w innych organizacjach budowlanych jak np. w budownictwie zakładowym.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WłodzimierzCymbała">Postępująca inflacja i wzrost kosztów budownictwa powodują zjawisko niewypłacalności poszczególnych spółdzielni i spółdzielców. Zmuszeni będziemy podejmować postępowanie upadłościowe w stosunku do niektórych spółdzielni na terenie woj. szczecińskiego.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#WłodzimierzCymbała">Żeby osiągnąć obniżkę kosztów w budownictwie wielorodzinnym, niezbędne jest m.in.:</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#WłodzimierzCymbała">- podnoszenie gotowości technicznej i jakości elementów gotowych;</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#WłodzimierzCymbała">- racjonalna koordynacja robót na placu budowy;</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#WłodzimierzCymbała">- przywrócenie stosowanego w przeszłości systemu generalnego wykonawstwa.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#WłodzimierzCymbała">Miałem okazję być w Czechosłowacji i tam system generalnego wykonawstwa działa bardzo sprawnie. Na jednej z wizytowanych przeze mnie budów generalnym wykonawcą było przedsiębiorstwo instalacyjne, które funkcjonowało wspaniale i postęp robót był widoczny.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#WłodzimierzCymbała">Musimy zapewnić racjonalną koordynację robót na placu budowy; w tej dziedzinie istnieją jeszcze duże rezerwy.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#WłodzimierzCymbała">Zgadzamy się z opinią resortu, zaprezentowaną w informacji, co do stopniowego wprowadzania cen umownych. Jest to zgodne z założeniami II etapu reformy gospodarczej i powinno spowodować zainteresowanie przedsiębiorstw poprawą gospodarności i obniżeniem kosztów. Sprzyjać temu powinny rozwiązania systemowe, nakierowane na zainteresowanie inwestorów obniżeniem kosztów budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#WłodzimierzCymbała">Rozważenia wymaga możliwość wprowadzenia norm technicznych cyklu budowy. Nie jest to sprzeczne z ogólnymi zasadami ograniczenia centralnego sterowania. Taka praktyka stosowana jest np. w Austrii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MieczysławSerwiński">Odwoływanie się w sposób wyrywkowy do praktyki stosowanej w innych krajach jest bardzo sugestywne, ale odbiega od rzeczywistości. Trzeba by analizować całokształt zjawisk, brać pod uwagę więcej danych i dopiero wtedy można by odnosić te porównania do sytuacji panującej u nas.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#MieczysławSerwiński">Jeżeli chodzi o wysokość opłat za mieszkania, to pamiętam czasy przedwojenne, kiedy to czynsze były stosunkowo wysokie. Dla przykładu podam, że dobry konduktor zarabiał 320 zł miesięcznie, a komorne w mieszkaniu spółdzielczym wynosiło 110–120 zł miesięcznie. Gdybyśmy zachowali u nas te proporcje, to sytuacja w gospodarce komunalnej byłaby znacznie lepsza. Nie można brać jednak pod uwagę tylko tego jednego wskaźnika, ale strukturę innych wydatków, która dziś kształtuje się zgoła odmiennie. Tak więc wszelkiego rodzaju porównania z przeszłością i innymi krajami są bardzo trudne i zawodne. Musimy poszukiwać optymalnych rozwiązań, które będą przystawać do naszych obecnych warunków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#FranciszekBuszka">Wskaźniki wielkości i kosztów budownictwa mieszkaniowego, przedstawione nam w materiale resortu są porównywalne. Nie otrzymaliśmy natomiast odpowiedzi na pytanie jak są obecnie zaspokojone potrzeby w dziedzinie budownictwa mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#FranciszekBuszka">Wysokość kosztów budownictwa mieszkaniowego powinna być ustalona dla poszczególnego województwa przy uwzględnieniu obowiązujących u nas mechanizmów ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#FranciszekBuszka">Nie należy dziwić się zjawisku wzrostu kosztów budownictwa mieszkaniowego, trzeba natomiast badać, czy koszty te wyliczone są rzetelnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#EdwardPawłowski">Występuję w imieniu wojewody poznańskiego, jestem dyrektorem kombinatu budowlanego na terenie województwa. Wyjaśniam, że do rachunku kosztów budownictwa wykonawca wstawia koszt materiałów tylko na poziomie przewidzianego normatywu, a nie na poziomie faktycznego zużycia. To samo dotyczy kosztów wykorzystania różnego rodzaju sprzętu na budowie.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#EdwardPawłowski">Popieram w całości wnioski zawarte w koreferacie i zgadzam się z tym, że cena budowy mieszkania zależy w przeważającej mierze od technologii wykonawstwa. Nawet w obecnych warunkach budynek może być projektowany bardzo różnorodnie. Jeżeli np. mamy do wykonania blok mieszkalny, dla którego przewiduje się wykonanie głębokich żelbetonowych podkładów pod ziemią, to koszty wykonawstwa takiego budynku muszą być wyższe niż bloku, który nie wymaga takich podkładków.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#EdwardPawłowski">Projektowana funkcjonalność mieszkania wpływa również na koszty. Jeżeli np. urządzenia kanalizacyjne zaprojektowane są tak, że konieczne jest prowadzenie dwóch pionów, to podwyższy to odpowiednio koszty. Niektórzy użytkownicy życzą sobie, żeby łazienki były przy pokojach sypialnych, a nie tuż przy pionie kuchennym i wówczas trzeba ciągnąć dwa piony kanalizacyjne.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#EdwardPawłowski">Analiza kosztów, prowadzona na naszym terenie przez instytuty badawcze, wskazuje że 60% kosztów stanowią koszty materiałowe, a robocizna tylko 14%. Ustalany jest górny wskaźnik kosztów ogólnych, z których część przeznaczona jest na administrację, a także na pokrycie kosztów zużycie wody czy zużycia energii w czasie budowy bloku mieszkalnego. Tak więc wpływ przedsiębiorstwa na kształtowanie się kosztów budownictwa jest stosunkowo niewielki. Rentowność przedsiębiorstw budujących mieszkania kształtuje się nie wyżej, jak 8–9%. Gdybyśmy nawet zmniejszyli administrację, to i tak nie skorzysta na tym przedsiębiorstwo wykonawcze, ale tylko inwestor.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#EdwardPawłowski">W dyskusji wskazywano, że w budownictwie zużywamy zbyt duże ilości cementu w porównaniu do ustalonych normatywów. Trzeba jednak pamiętać, że nie dostarcza się dla budownictwa odpowiednio sortowanego kruszywa. Z kruszywa takiego można by przygotować beton, do którego zużywano by znacznie mniej cementu.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#EdwardPawłowski">Robimy wszystko, żeby skracać cykl inwestycyjny. Na większości budów stosujemy dwutorowy front pracy - tak, żeby wówczas gdy nie zostaną na czas dostarczone materiały, można, było zatrudnić robotników przy innych pracach.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#EdwardPawłowski">Opóźnienie w oddaniu do użytku budynków mieszkalnych spowodowane jest często nie przez wykonawcę, ale przez inne obiektywne przyczyny. W ub.r. miałem wykonanych 80 mieszkań, których nie można było oddać do użytku, gdyż nie dostarczono nam prowadnic do wind.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#EdwardPawłowski">Obecnie mam podobną sytuację: z powodu braku silników do wind, które zostały przeznaczone na eksport, nie możemy oddać do użytku 60 ukończonych już mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#EdwardPawłowski">Praktyka wykańczania mieszkań przez użytkowników jest cenną inicjatywą, ale może być stosowana tylko w określonym zakresie. Może to dotyczyć malowania ścian na kolor, którego życzy sobie lokator, układania parkietów zamiast płytek, kafelków w łazienkach - zamiast olejnego malowania itp. Inne, bardziej skomplikowane technicznie prace powinny być wykonywane przez przedsiębiorstwo budowlane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#CzesławPrzewoźnik">Analizy kosztów budownictwa należy pogłębiać i już dziś można wymienić wiele kierunków wynikłych z tych analiz. Jedno jest pewne, że szybciej budujemy z elementów uprzemysłowionych, które muszą jednak zachowywać przewidziane parametry techniczne.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#CzesławPrzewoźnik">W Suwałkach osiągnęliśmy cykl produkcyjny jednoroczny, ale już w budownictwie zakładowym wydłuża się on do 2, a nawet 3 lat.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#CzesławPrzewoźnik">Chciałbym zwrócić uwagę na pozytywne skutki stosowania systemu gospodarczego w budownictwie mieszkaniowym. Wznoszenie domów takim systemem może czasami trwać dłużej, ale korzyści są bezsporne, biorąc pod uwagę uzyskane mieszkanie. Z tego też powodu nie rozumiem słów krytyki, które wiceprezes W. Cymbała skierował pod adresem mieszkań wykańczanych przez lokatorów. Przecież odbywa się to na zasadzie umowy stron i jest korzystne dla przyszłych użytkowników mieszkań. System ten przynosi znaczne oszczędności materiałów wykończeniowych, ponieważ na wniosek lokatora nie wykonuje się zbędnych robót. O ile mi wiadomo, ten tryb oddawania mieszkań do użytku stosowany jest głównie w woj. poznańskim. W ub.r. w województwie tym aż 72% mieszkań wykańczano przy udziale przyszłych lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#CzesławPrzewoźnik">Mówiąc o długich cyklach budowy domów, trudno nie wziąć pod wagę trudności zaopatrzeniowych. Najdłuższe cykle obserwuje się w województwach, w których udział systemu gospodarczego przy wznoszeniu domów jest największy. Na długie cykle wpływają również inne czynniki, jak np. rodzaj zabudowy i budynku, usytuowanie w terenie, a także intensywność zabudowy osiedlowej. Pod tym względem występuje znaczne zróżnicowanie pomiędzy miastami, województwami i osiedlami. Wysokie koszty i długie cykle - to także efekt wadliwej organizacji sterowania budownictwem. Braki są najbardziej widoczne w dużych aglomeracjach, gdzie możliwości poprawy są właściwie wszystkim znane, ale przeprowadzenie zmian napotyka olbrzymie przeszkody. Zła organizacja nie jest jedynie specjalnością dużych miast.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#CzesławPrzewoźnik">Długie cykle budowy domów są również efektem: złego rozłożenia realizacji zadań w ciągu całego roku. Dlatego też przygotowałem dla poszczególnych województw swego rodzaju kontyngenty mieszkań, które powinny być przekazane do użytku w I kwartale przyszłego roku. W kontyngencie tym założyłem wykonanie w tym okresie aż o 10 tys. mieszkań więcej niż w I kwartale br. Nawet biorąc pod uwagę rosnące trudności zaopatrzeniowe, mam nadzieję, że posunięcie to zwiększy, rytmiczność budowy mieszkań. Ktoś może powiedzieć, że jest to metoda z dawnych czasów i będzie miał częściowo rację. Ale bez przywrócenia odpowiedniej rytmiki realizacji zadań, nie może być mowy o zwiększeniu rozmiarów budownictwa mieszkaniowego. Przecież do tej pory w I kwartale oddawano resztówkę z roku poprzedniego. Jeśli zima była lekka, to i mieszkań było trochę więcej, ale w wypadku ostrych mrozów następowała klęska. Chcemy również, aby pod koniec roku, a dokładnie w grudniu, przygotowane było 3/4 mieszkań mających być przekazanych do użytku w I kwartale. W ten sposób - mam nadzieję - stworzymy warunki do wykonywania prac wykończeniowych w okresie I kwartału, a więc podczas zimy.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#CzesławPrzewoźnik">Wrócę jeszcze do kłopotów zaopatrzeniowych. Dają się one ciągle budowlanym we znaki. Ostatnio przedsiębiorstwa wykupują w GS baterie łazienkowe, aby móc oddać domy do użytku. Olbrzymie kłopoty sprawia brak prowadnic do dźwigów osobowych oraz złączek do instalacji. Opóźnia się z tego powodu montaż domów, czego dotychczas nie było.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#CzesławPrzewoźnik">Do tej pory ceny w budownictwie mieszkaniowym rosły z roku na rok o 3–5 tys. zł. Obecnie rosną one o kilkadziesiąt tysięcy złotych rocznie. Dlatego w niektórych województwach czy miastach cena 1 m² pum przekroczyła już 100 tys. zł i - jak sądzę - będzie rosła dalej. Powody tego są czasami zagadkowe, co nie zmienia faktu, że zbliżyliśmy się do granicy wytrzymałości wielu lokatorów, których po prostu już nie stać na opłacenie nawet spółdzielczego mieszkania. Myślę, że można by mieć o to pretensje do samej spółdzielczości mieszkaniowej. Wspólnie musimy znaleźć jakieś mechanizmy regulujące ruchy cen.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MieczysławSerwiński">Mówiąc o cenach i kosztach, nie można zapomnieć o tzw. cenach standardowych, które ustaliło Ministerstwo Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa. Istnieje 5 grup tego rodzaju cen i maksymalna cena ustalona została na 84 tys. zł. Tymczasem granica ta została już dawno przekroczona. Chciałbym poznać opinię ministra na ten temat, gdyż sprawa jest bardzo poważna. Od ceny podstawowej zależy wysokość kredytu, a również stopa procentowa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#TadeuszBiliński">Wszystko to, co powiedział dyrektor E. Pawłowski z Urzędu Wojewódzkiego w Poznaniu, dotyczy sytuacji w tym województwie i dlatego nie może być odniesione do całego kraju. Sprawą cen i kasztów nasza Komisja zajmowała się wielokrotnie, a m.in. przed rekiem posłowie wizytowali woj. woj. wrocławskie, leszczyńskie i właśnie poznańskie. Mieliśmy możność bliższego zapoznania się z przyczynami niekontrolowanego wzrostu cen w budownictwie mieszkaniowym. Powszechnie wiadomo, że nie zachodzą większe związki pomiędzy ceną mieszkania a wysokością zabudowy, technologią wznoszenia budynków i innymi czynnikami. Mówiąc o technologii, przypomnę tylko, że najdroższe budynki wznoszone są w systemie wielkopłytowym, Tzw. technologia szczecińska miała być w związku z tym zlikwidowana, co jednak nie nastąpiło. Technologie wielkopłytowe, a również poszczególne wytwórnie elementów prefabrykowanych, wykazują ogromne zróżnicowanie kosztów i w efekcie - cen.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#TadeuszBiliński">Duży jest wpływ robocizny na koszty prefabrykatów i budynków. Średnio w każdym systemie na 1 m² powinno przypadać ok. 12 roboczogodzin. Wskaźnik ten jest w polskim budownictwie znacznie przekraczany. A tymczasem Włosi zabronili stosowania technologii, która na placu budowy wymagają więcej niż 6 roboczogodzin.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#TadeuszBiliński">W kosztach znaczny udział mają materiały. Jest on w Polsce znacznie większy niż w innych krajach. W ogóle zużywamy w polskim budownictwie nadmierne ilości materiałów. Różne są tego przyczyny, a jedna z nich są dotkliwe braki asortymentowe. Powoduje to stosowanie większej ilości stali, wyższych marek cementu i w rezultacie - znaczne marnotrawstwo materiałów.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#TadeuszBiliński">Jeśli chodzi o tzw. udział lokatorów w pracach wykończeniowych, to jest to zgodne z uchwałą sejmową, w której postuluje się większe zaangażowanie środków społecznych w budowę mieszkań. Nie można jednak stosować tej zasady w każdym przypadku i za wszelką cenę, zwłaszcza że efektywność pracy niefachowców jest bardzo niska, a korzyści - często pozorne.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#TadeuszBiliński">Ceny standardowe, ustalone przez ministerstwo, są obecnie powszechnie krytykowane. Najbardziej odczuwają je te przedsiębiorstwa i województwa, w których koszty były dotychczas relatywnie niskie. Podzielam opinię wielu fachowców, którzy twierdzą, że koszty standardowe stanowią przykrywkę dla legalizacji marnotrawstwa budowlanych i w dobie reformy nie powinny obowiązywać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyWilk">Po wypowiedziach poselskich chciałem powrócić do swojego koreferatu, w którym starałem się znaleźć przyczyny znacznego i nieuzasadnionego wzrostu kosztów budownictwa mieszkaniowego. Istotnym źródłem rosnących kosztów jest sytuacją gospodarki, w tym również całego budownictwa. Tak więc przyczyn wzrostu kosztów budowy 1 m² pum należy dopatrywać się w elementach systemowych i w niefunkcjonowaniu instrumentów ekonomicznych. Na ten temat stosunkowo najmniej mówiono dzisiaj w dyskusji. Również w moim koreferacie sprawa ta nie została potraktowana zbyt szeroko. Być może przyczyną tego był znacznie skromniejszy niż przed dwoma laty materiał resortowy.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JerzyWilk">Wracam raz jeszcze do dysproporcji pomiędzy województwami. Ten problem próbowałem naświetlić w koreferacie, wychodząc z założenia, że jeśli nie znajdziemy odpowiedzi na pytanie, dlaczego w Warszawie buduje się ponad dwa razy drożej niż w Łodzi, to nie będziemy mogli rozwikłać innych problemów. Chciałbym zwrócić wagę na fakt, że materiały informacyjne, przygotowane przez resort, przedstawiają średnie dane wojewódzkie. Tymczasem w tym samym województwie różne przedsiębiorstwa na różnych placach budowy osiągają bardzo różne rezultaty, jeśli chodzi o koszty. To samo dotyczy cyklów budowy.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JerzyWilk">Koszty 1 m² pum stanowią wynik wielu czynników obiektywnych i subiektywnych. Wpływ na koszty mają wszystkie fazy procesu inwestycyjnego, począwszy od projektowania. Na tę fazę inwestowania zwracamy stanowczo za mało uwagi. Mówiono o czynnikach subiektywnych wpływających na koszty, wymieniając wśród nich braki materiałowe. Jest to oczywiście znaczne utrudnienie dla budowlanych i ma w jakimś stopniu wpływ na rosnące koszty. Trudno jednak powstrzymać się od uwagi, że braki materiałowe odczuwają wszystkie przedsiębiorstwa. Tymczasem uzyskiwane przez nich koszty, a także długość cykli inwestowania są bardzo zróżnicowane. Rzecz charakterystyczna, że przedsiębiorstwa, a także województwa, które w poprzednich latach osiągały relatywnie niskie koszty budowy, a także budowały relatywnie szybciej, nadal uzyskują podobne wyniki.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JerzyWilk">W resorcie gospodarki przestrzennej i budownictwa nie zadano sobie, niestety, trudu aby ułatwić nam znalezienie istotnych przyczyn rosnących kosztów. Być może, należałoby zwrócić się do Najwyższej Izby Kontroli z prośbą o przygotowanie pogłębionej oceny i analizy rosnących kosztów budowy mieszkań. Uważam, że taka analiza jest niezbędna, bowiem niepełne informacje stanowią swego rodzaju parawan dla usprawiedliwienia rosnących nadmiernie kosztów. Ta uwaga dotyczy zresztą nie tylko kosztów i nie tylko budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JerzyWilk">Przystępując do uwag szczegółowych, chcę podkreślić raz jeszcze ogromne różnice występujące w cyklach wznoszenia domów. Wydłużone ponad wszelką miarę cykle potęgują trudności w zaopatrzeniu materiałowym. Mówił o tym m.in. dyrektor E. Pawłowski. Niektóre przedsiębiorstwa mając kłopoty z materiałami, organizują sobie zapasowe place budowy. Pomaga im to przerzucać ludzi z budowy na budowę i z punktu widzenia przedsiębiorstwa jest to zjawisko korzystne.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#JerzyWilk">Kto ma główny wpływ na rosnące koszty i długość cykli inwestycyjnych? Oczywiście, nie tylko wykonawca na placu budowy. W moim przekonaniu, w zbyt małym stopniu pokazuje się rolę projektanta, a także inwestora, od których przecież również zależą i koszty, i czas budowy domów mieszkalnych. Z całą jednak pewnością wykonawca, a więc przedsiębiorstwo budowlane, musi poczuwać się do odpowiedzialności za koszty i za cykle. W obecnej sytuacji gospodarczej jest rzeczą zrozumiałą, że również w budownictwie koszty będą stale wzrastały. Istnieją jednak racjonalne granice tych podwyżek.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#JerzyWilk">Mówiono dzisiaj o budowie domów mieszkalnych systemem gospodarczym i o długich cyklach ich realizacji. Wielokrotnie cykle te przekraczają okres 4-letni, co ze zrozumiałych względów jest zjawiskiem ze wszech miar szkodliwym. Nadmiernie wydłużone cykle wznoszenia domów - to chroniczna choroba naszego budownictwa, którą trzeba leczyć. Powoduje ją wiele czynników, a wśród nich wadliwa organizacja pracy na placu budowy i związane z tym postoje maszyn i urządzeń. Wszystko to obciąża w ostatecznym rachunku użytkowników mieszkań. Wszyscy ponosimy skutki wywindowanych cen i kosztów budownictwa mieszkaniowego. Zgadzam się z opinią, wyrażoną w trakcie dyskusji, że budownictwo mieszkaniowe jest ciągle mało opłacalne, a przedsiębiorstwa wykonawcze mogą lepiej zarobić na innych obiektach.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#JerzyWilk">W końcowym wniosku chcę zaproponować Komisji, abyśmy nie opracowywali nowej opinii, ale uzupełnili kilkoma nowymi elementami naszą poprzednią opinię w omawianej dzisiaj sprawie. Uzupełnienia powinny przede wszystkim dotyczyć dokonania głębszej analizy zróżnicowania kosztów i cykli budowy domów między poszczególnymi województwami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#MieczysławSerwiński">Proponuję przyjąć propozycję posła-koreferenta, zwłaszcza że dyskusja potwierdziła aktualność wszystkich uwag zawartych w poprzedniej opinii naszej Komisji. Proponuję również, abyśmy do tematu kosztów oraz cen i cykli budowy mieszkań powrócili za rok.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#MieczysławSerwiński">Chciałbym podzielić się na zakończenie osobistą refleksją. Dotyczy ona pobytu grupy parlamentarzystów z Komisji Budownictwa Bundestagu. Otóż w trakcie tygodniowego pobytu i prowadzonych rozmów nasi goście wielokrotnie podkreślali, że ich komisja stara się nie zajmować sprawami technicznymi i nie wchodzić w szczegółowe kwestie związane z budownictwem i gospodarką przestrzenną, uważając, że ich główna rola sprowadza się do oceny i kontroli decyzji oraz postanowień podejmowanych przez agendy rządowe. Mówię o tym, ponieważ zbyt często w trakcie dyskusji nie potrafimy ustrzec się wnikania w szczegóły techniczne. I chyba jest to nasz błąd. Przecież przede wszystkim musimy wyrażać opinie naszych wyborców i sprawować kontrolę nad działaniem rządu. Nadmierna szczegółowość dyskusji stanowi raczej wadę niż zaletę. Rolą posła-członka naszej Komisji jest prezentowanie społecznej postawy wobec gospodarki przestrzennej, budownictwa i gospodarki komunalnej. Wiemy, jak bardzo krytycznie nastawione jest społeczeństwo w tych wszystkich sprawach i musimy o tym stale pamiętać.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#MieczysławSerwiński">Jeszcze jedna uwaga. O ile dosyć intensywnie zajmujemy się w pracach Komisji nowym budownictwem mieszkaniowym, o tyle tematy gospodarki komunalnej znajdują się na marginesie naszych zainteresowań. Tymczasem właśnie te sprawy najbardziej obchodzą obywateli - naszych wyborców. Nasze mieszkanie, dom i osiedle - to środowisko, w którym spędzamy większą część naszego czasu. Wszystkie niedomagania gospodarki komunalnej w sposób bezpośredni odczuwają mieszkańcy miast i osiedli. Już choćby z tego powodu musimy gospodarce komunalnej i mieszkaniowej poświęcać w pracach Komisji znacznie więcej uwagi niż do tej pory. Mówię to m.in. dlatego, że obecny na dzisiejszym posiedzeniu podsekretarz stanu w Ministerstwie Gospodarki Przestrzennej i Budownictwa Czesław Przewoźnik z urzędu odpowiada właśnie na tę problematykę.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#MieczysławSerwiński">Źle się dzieje z remontami domów. Co prawda, w NPSG na lata 1986–1990 zaplanowano wyremontowanie ok. 950 tys. mieszkań, ale rzeczywistość wygląda znacznie gorzej. Plan remontów nie jest wykonywany. Na przykład w woj. łódzkim, które znam najlepiej, zamiast 4 tys. mieszkań rocznie, z trudem remontuje się 2 tys. mieszkań. Podobnie jest i w innych województwach, co może prowadzić do wniosku, że jeśli chodzi o remonty mieszkań, NPSG wyraźnie się chwieje. Kto wie, czy na skutek tego liczba domów umierających technicznie nie przekroczy liczby mieszkań oddawanych w nowym budownictwie. Nie możemy do tego dopuścić. Nasi wyborcy nam tego nie wybaczą.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#MieczysławSerwiński">W kolejnym punkcie porządku obrad Komisja rozpatrzyła odpowiedź ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa na dezyderat nr 7 w sprawie remontów budynków mieszkalnych i usuwania wad technicznych w tych budynkach.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#MieczysławSerwiński">Uwagi przedstawił poseł Józef Szawiec (SD):</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#MieczysławSerwiński">Komisja w rozpatrywanej sprawie wyraziła już swoje stanowisko w opinii nr 17 z dnia 27 października 1987 r. Odpowiedź na tę opinię nie wyczerpywała całości poruszonych spaw, pozostawiła niektóre zagadnienia bez wnikliwej odpowiedzi. Wyraziliśmy wówczas swoją dezaprobatę, uznając tę odpowiedź za niezadowalającą. W szczególności uznaliśmy, że nieprawidłowo określono definicję remontów i sposoby ich wykonawstwa. Nie podano, jakie zostaną podjęte działania dla wzmocnienia potencjału przedsiębiorstw remontowych oraz w jakim zakresie i jakimi metodami będzie dokonywana likwidacja wad technicznych w remontowanych budynkach.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#MieczysławSerwiński">W dniu 29 kwietnia 1988 r. minister gospodarki przestrzennej i budownictwa udzielił odpowiedzi na nasz kolejny dezyderat nr 7 w tej sprawie. W odpowiedzi tej wyjaśnia się, że projekt definicji remontów bieżących i kapitalnych oraz modernizacji budynków mieszkalnych został opracowany w 1987 r. Zdaniem resortu, wprowadzenie stosowania tych definicji w środku 5-latki 1986–1990 wymagałoby zmiany planu oraz sprawozdawczości. Proponuje się więc wprowadzić te definicje w kolejnej 5-latce. Założenia w tej sprawie przekazane będą urzędom wojewódzkim jeszcze w tym roku, tj. przed opracowaniem założeń planu na następną 5-latkę. Zostaną wprowadzone również odpowiednie zmiany w sprawozdawczości.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#MieczysławSerwiński">Nie w pełni zgodzić się można ze stanowiskiem zawartym w odpowiedzi na dezyderat Komisji i dotyczącym zwiększenia zdolności przedsiębiorstw remontowych. Komisja posiada odpowiednie informacje oraz rozeznanie, jakie są wzajemne powiązania organów założycielskich z tego typu przedsiębiorstwem. Instrumentalne kierowanie procesami inwestycyjnymi i remontami wymaga zróżnicowania form oddziaływania na przedsiębiorstwa. Dalecy jesteśmy od sugerowania powrotu do form nakazowych. Zaprezentowane argumenty w sprawie pobudzania zdolności produkcyjnych jednostek gospodarczych są nieprzekonujące. Stwierdzenie, że w części województw zdolności produkcyjne są nie wykorzystane, nie podważa wstępnej tezy o konieczności rozwoju przedsiębiorstw remontowych.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#MieczysławSerwiński">Nie mogę zadowolić stwierdzenia dotyczące postępu prac w zakresie ocieplenia bloków. Dopuszczono świadectwami ITB metodę docieplania, ale tylko w płycie FIBROBET. Nie podaje się jednak, jaki będzie rozwój produkcji tej płyty. Orientacyjnie wiadomo, że w 1988 r. ma to być wielkość rzędu 100 tys. m² rocznie. O pozostałych trzech metodach ocieplania brak informacji.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#MieczysławSerwiński">Odpowiedź resortu wymaga uzupełnienia prognoz co do 29 województw, w których termin zakończenia prac przewiduje się na lata 1990–1993. Dla pozostałych 20 województw w ogóle nie określono takiego terminu.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#MieczysławSerwiński">Proponuję przyjąć przedstawioną Komisji odpowiedź na dezyderat nr 7 z następującym uzupełnieniem:</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#MieczysławSerwiński">- konieczne jest przedłożenie instrumentacji ekonomicznej dla pobudzenia potencjału wykonawczego na rzecz remontów mieszkań, - trzeba wyjaśnić, jaka będzie produkcja materiałów przewidzianych do ocieplania mieszkań dla 4 metod, jakimi ma być prowadzone to ocieplanie do 1990 r. i w latach 1991–1995, - należy przedłożyć propozycje metod usuwania wad i ocieplania mieszkań w okresie po 1992 r.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#MieczysławSerwiński">Dyskusja:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#EdwardKorzeniowski">Nasz związek przedstawił Komisji informację o metodach usuwania wad w spółdzielczym budownictwie mieszkaniowym. Chciałbym zwrócić uwagę, że informacja resortowa dotyczy tylko wad związanych z przemarzaniem ścian. Tymczasem odpowiednie uchwały Rady Ministrów, dotyczące problematyki usuwania usterek, dotyczą również innych wad technicznych, a więc informacja podaje niepełny obraz.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#EdwardKorzeniowski">Tempo prac związanych z usuwaniem wad jest bardzo wolne. Przedsiębiorstwa budowlane uchylają się do wykonywania tych prac.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#EdwardKorzeniowski">W ub.r. połowa prac w zakresie ocieplania budynków wykonana została przy użyciu płyt azbestowych, które - jak wykazały badania - są szkodliwe dla zdrowia i zalecono ich wycofanie. Nie ma jednak innych zastępczych materiałów.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#EdwardKorzeniowski">Wszystkie informacje dotyczące stosowania nowych metod muszą być brane pod uwagę z pewną rezerwą. Otrzymujemy bowiem zezwolenie na stosowanie tych metod tylko na pewien okres, robimy to na własne ryzyko. Instytut Techniki Budowlanej po przeprowadzeniu badań może wycofać zezwolenie i cała metoda okaże się tylko niewypałem.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#EdwardKorzeniowski">Produkcja płyt celulozowo-cementowych jest znikoma w stosunku do potrzeb. Produkuje się ich - jak podano w informacji - 100 tys. m², a powierzchnia, którą mamy ocieplić, wynosi 14.239.240 m².</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#EdwardKorzeniowski">Konieczne jest właściwe stymulowanie postępu prac w zakresie usuwania wad w budownictwie mieszkaniowym. Nie należy w drodze nacisku administracyjnego przyspieszać wykonawstwa w tych województwach, w których usterki występują stosunkowo rzadko. Więcej energii zużyć należy natomiast dla zapewnienia wzrostu produkcji materiałów niezbędnych do usuwania wad w budynkach mieszkalnych oraz zwiększenia mocy przerobowych przedsiębiorstw wykonawczych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejAndraszak">Czy stosunkowo niski poziom wykonawstwa i permanentny brak środków finansowych na remonty budynków mieszkalnych - to prawidłowość naszych czasów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#CezaryWolf">Jak to się stało, że budynki wykonane w przeszłości, a więc innymi metodami, mają także wiele usterek wymagających usunięcia? Jakie były przyczyny tego stanu rzeczy? Czy ktoś ponosi za to odpowiedzialność? Przecież o metodach wykonawczych decydowali Instytut Techniki Budowlanej, biura projektowe, inwestorzy i wreszcie wykonawcy. Czy nie należałoby kosztami napraw obciążyć tych, którzy spowodowali powstanie tych usterek? Może miałoby to jakieś znaczenie odstraszające na przyszłość.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#MieczysławSerwiński">Bardzo proszę, ażeby w dyskusji ustosunkowywać się tylko do propozycji posła-referenta i nie rozpoczynać ponownej dyskusji nt. usuwania usterek w budynkach mieszkalnych.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#MieczysławSerwiński">Czy przedstawiciel resortu ma jakieś uwagi do wniosków zgłoszonych przez posła J. Szawca?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#CzesławPrzewoźnik">Zgadzam się z opinią referenta, postaramy się ustosunkować do końcowych uwag. Sprawy szczegółowe wyjaśnimy na następnych posiedzeniach Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MieczysławSerwiński">Poseł C. Wolf poruszył istotne problemy, które wiążą się z szeroką gamą spraw technicznych. Proponuję, żeby te oraz inne problemy poruszone w dyskusji były rozpatrzone przez Komisję na następnych posiedzeniach.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#MieczysławSerwiński">Proponuję przyjąć propozycję posła J. Szawca wraz z wnioskami końcowymi.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#MieczysławSerwiński">Komisja przyjęła wniosek przewodniczącego przy 1 głosie wstrzymującym się.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#MieczysławSerwiński">W kolejnym punkcie porządku obrad Komisja rozpatrzyła odpowiedź ministra gospodarki przestrzennej i budownictwa na opinię nr 20 w sprawie efektywności wdrażania opinii i dezyderatów Komisji.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#MieczysławSerwiński">Uwagi do odpowiedzi resortu przedstawił poseł Józef Szawiec (SD):</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#MieczysławSerwiński">Opinia Komisji zawierała próbę syntezy merytorycznych działali rządu w sprawie realizacji dezyderatów i opinii Komisji. Zawierała ona także ocenę procedury prac rządu, a także wzajemnej współpracy na linii rząd - sejmowe komisje. Zawierała wreszcie ocenę skuteczności naszego działania.</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#MieczysławSerwiński">W opinii poruszono 7 merytorycznych tematów podejmowanych w toku prac Komisji oraz 4 tematy proceduralne. Wyraziliśmy swój niepokój co do procedury pozyskiwania gruntów. Postulaty nasze w tym względzie są obecnie przedmiotem prac podkomisji i mogą zadecydować o istotnych zmianach. Jeżeli uwzględnione zostaną w projektach nowych ustaw oraz w nowelizacjach ustaw obowiązujących. Zakres proponowanych zmian w zdecydowanej większości odpowiada wnioskom stawianym przez Komisję.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#MieczysławSerwiński">Drugi blok zagadnień, które wysunęła nasza Komisja, dotyczył niedostatecznego postępu w produkcji materiałów budowlanych z surowców lokalnych i odpadowych. W odpowiedzi rząd stwierdził, że nowo uruchamiane zakłady, produkujące materiały budowlane, zostały powołane na 5 lat. Szkoda, że zapomniano o tych, które już produkują. Przewiduje się tam znikomy wzrost zatrudnienia. Rząd stwierdza, że dalsze działania zostały przedłożone w programie realizacyjnym.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#MieczysławSerwiński">Bardzo skromnie zaprezentowano osiągnięcia województw, co wzbudza uzasadnioną krytykę, zwłaszcza te w terenie nadal nie odczuwa się istotniejszych inicjatyw.</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#MieczysławSerwiński">Kontrowersyjna wydaje się odpowiedź rządu na pytanie, zawarte w naszej opinii co do słuszności utrzymywania się dość dużych różnic w opłatach za usługi komunalne - w zależności od formy własności mieszkania. Nie wdając się w polemikę z przytoczoną przez rząd argumentacją, uważamy, że stosowane rozwiązania są niesprawiedliwe i wymagają zmian. Propozycje rządu sięgają daleko, aż poza horyzont roku 2000.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#MieczysławSerwiński">Wydaje się słuszna diagnoza choroby nazwanej dekapitalizacją środków produkcji. Opinia, że poprawa nastąpi po 1990 r., w konfrontacji z programem produkcji w resortach przemysłowych, wydaje się nierealna. Program ten uległ zdecydowanym zmianom i stał się tylko programem niezrealizowanych życzeń. Stanowisko to potwierdza Mały Rocznik Statystyczny.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#MieczysławSerwiński">Nadal utrzymuje się głęboki regres w produkcji maszyn na rynek krajowy, a niektórzy producenci żądają pokaźnych wsadów dewizowych. Brak jakichkolwiek symptomów poprawy zaopatrzenia w elektronarzędzia, pomimo zainwestowania znacznych kwot w rozwój tego przemysłu przez resort budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#MieczysławSerwiński">W poruszonych w opinii sprawach proceduralnych rząd nie zajął stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#MieczysławSerwiński">W tej sytuacji trudno jest podjąć decyzję co do ostatecznego przyjęcia odpowiedzi rządu na opinię Komisji. Myślę jednak, że otrzymaliśmy część wyjaśnień na stawiane przez nas pytania. Inne, niewyjaśnione problemy proponuję poruszyć w toku kolejnych obrad Komisji i wyrazić nasze generalne stanowisko w odpowiedniej uchwale Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#MieczysławSerwiński">Proponuję zatem przyjąć nadesłaną odpowiedź rządu wraz z zastrzeżeniami i uwagami, które przedstawiłem.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#MieczysławSerwiński">Dyskusja:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszBiliński">W odpowiedzi rządu w niedostatecznej mierze wyjaśniono problemy dotyczące racjonalizacji zużycia energii i wody; nie ustosunkował się też do tego problemu poseł-referent.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#TadeuszBiliński">Racjonalizacja zużycia energii i wody jest nakazem czasów, w których żyjemy. Wszyscy dobrze wiemy, że grozi nam kryzys energetyczny. W tej sytuacji niepokoić może fakt nieprzedstawienia nam przez rząd programu długofalowego działania w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#TadeuszBiliński">Z wyjaśnień zawartych w odpowiedzi na opinię Komisji wynika, że prowadzone są dopiero studia naukowe i pierwsze doświadczenia w sprawie licznikowania zużycia wody. Kiedy zatem będzie to wprowadzone do powszechnej praktyki?</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#TadeuszBiliński">Dopiero w 1991 r. znane będą kierunki działania w sprawie wprowadzenia opomiarowania ciepła. Obecnie prace są w fazie badań naukowych, nawet nie w fazie półtechnicznej. Należy więc domniemywać, że problem ten nie zostanie rozwiązany do końca obecnej kadencji Sejmu. Proponuję więc, ażebyśmy zwrócili się do rządu o przyspieszenie prac nad programem licznikowania wody i opomiarowania ciepła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#MieczysławSerwiński">Podzielam opinie zwarte w wystąpieniu posła-referenta i posła T. Bilińskiego. Po co jednak mówić o programowaniu prac we wspomnianych dziedzinach, jeżeli sprawy te już dawno zostały na świecie rozwiązane.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#MieczysławSerwiński">Jak to wszystko przedstawia się u nas, może świadczyć fakt, że w Toruniu wprowadzono liczniki zużycia wody i ciepła w jednym z dwóch jednakowych blokach. Lokatorzy jednak obu domów płacą taką samą stawkę za zużycie wody i ciepła, jak ci, którzy nie mają zainstalowanych liczników.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#MieczysławSerwiński">Podstawową więc sprawą jest nie opracowywanie programów, ale jak najszybsze przystąpienie do zwiększenia produkcji odpowiednich liczników do pomiaru zużycia wody i ciepła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WłodzimierzCymbała">Mamy już „dogadany” wstępny program produkcji takich urządzeń, może będzie on realizowany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#MieczysławSerwiński">Programów 5- i 10-letnich mamy wiele, ale z reguły nie są one wykonywane i potem przedłużamy okres ich realizacji. Są one zatem iluzoryczne, a trzeba doprowadzić do tego, żeby stały się realne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#MarianSzatybełko">Należałoby przeprowadzić badania, jakie straty ponosimy z tego tytułu, że nie wprowadzamy licznikowania zużycia wody i ciepła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#CzesławPrzewoźnik">Zgadzam się ze stanowiskiem Komisji wyrażonym w toku obrad. Wszędzie dąży się do tego, żeby wprowadzać opomiarowanie zużycia energii, ale do tego celu potrzebne jest zaopatrzenie w niezbędne urządzenia.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#CzesławPrzewoźnik">Resort nasz opracowuje dla Biura Politycznego materiały dotyczące gospodarki komunalnej i w tych materiałach będą poruszone problemy i związane z tym potrzeby produkcyjne dla opomiarowania ciepła i zużycia wody.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#CzesławPrzewoźnik">Chciałbym poinformować, że w Toruniu zatwierdzono już inne ceny dla użytkowników liczników wody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#MieczysławSerwiński">Proponuję, żeby zgodnie z opinią posła-referenta przyjąć odpowiedź rządu na naszą opinię nr 20, a sprawy które zostały niedostatecznie wyjaśnione, poruszyć w toku dalszych prac naszej Komisji nad problematyką budownictwa i gospodarki komunalnej.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#MieczysławSerwiński">Komisja przyjęła odpowiedź rządu na opinię nr 20.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>