text_structure.xml 123 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 16 czerwca 1987 r. Komisja Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej, obradująca pod przewodnictwem posła Mieczysława Serwińskiego (bezp.) rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- sprawozdanie Rady Ministrów z wykonania NPSG na lata 1986-1990 w 1986 r. w części dotyczącej resortu budownictwa, gospodarki przestrzennej i komunalnej ze szczególnym uwzględnieniem realizacji reformy gospodarczej, problematyki materiałochłonności i energochłonności, mieszkalnictwa oraz informację o przebiegu realizacji zadań za pięć miesięcy 1987 r.;</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- sprawozdanie Rady Ministrów z wykonania budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1986 r. wraz z analizą Najwyższej Izby Kontroli wykonania budżetu państwa w części dotyczącej Ministerstwa Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej;</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">- informację Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego o wykonaniu podstawowych zadań gospodarczych spółdzielczość i mieszkaniowej w 1986 r. oraz informację o przebiegu realizacji zadań za cztery miesiące 1987 r.;</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">- sprawozdanie Rady Ministrów z wykonania budżetu państwa za okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1986 r. wraz z analizą Najwyższej Izby Kontroli wykonania budżetu państwa w części dotyczącej Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego;</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#komentarz">- informację o realizacji zadań planowych Centralnego Związku Spółdzielni Budowlanych w 1986 r. i budżetu w 1986 r.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#komentarz">oraz o przebiegu realizacji zadań planowych za pięć miesięcy 1987 r.;</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#komentarz">- informację dyrektorów zespołów Najwyższej Izby Kontroli o działalności zespołu inwestycji i budownictwa oraz administracji i gospodarki terenowej w 1986 r.;</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#komentarz">- projekt opinii w sprawie tez II etapu reformy gospodarczej;</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#komentarz">- projekt dezyderatu do prezesa Rady Ministrów w sprawie mechanizacji budownictwa;</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#komentarz">- sprawy bieżące.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#komentarz">W posiedzeniu uczestniczyli: sekretarz stanu w Ministerstwie Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej Zdzisław Kuhn, sekretarz stanu w Ministerstwie Finansów Wincenty Lewandowski, wiceprezes Najwyższej Izby Kontroli Jan Antosik, prezes zarządu Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego Bohdan Saar, prezes zarządu Centralnego Związku Spółdzielni Budowlanych Jan Dobry, przedstawiciele Ministerstwa Gospodarki Materiałowej i Paliwowej, Narodowego Banku Polskiego, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#komentarz">Koreferat dotyczący dwóch pierwszych punktów porządku dziennego wygłosił poseł Paweł Szymański (PZPR):</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#komentarz">Od lat wiadomo jest, że chorobą nr 1 polskiego budownictwa jest jego wewnętrzna organizacja i istniejące rozwiązania systemowe, co w konsekwencji powoduje stosowanie nieefektywnych i antymotywacyjnych rozwiązań finansowo-ekonomicznych. Dlatego też Polska plasuje się na ostatnim miejscu wśród krajów RWPG w liczbie oddawanych mieszkań w stosunku do liczby ludności a także liczbie oddawanych mieszkań w stosunku do liczby osób zatrudnionych w budownictwie. Natomiast mamy pierwsze miejsce pod względem energochłonności i materiałochłonności a także cykli budowy. Powoduje to w konsekwencji osiągnięcie najwyższego kosztu budowy 1 m² mieszkania.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#komentarz">Wszystkie te czynniki sprawiają, że potrzeby mieszkaniowe narastają znacznie szybciej niż możliwości ich zaspokojenia. W efekcie stale wydłuża się kolejka osób oczekujących na mieszkania. Szczególnie drastycznie wygląda sytuacja, w dużych aglomeracjach miejskich. Np. w woj. katowickim w ostatnim 10-leciu najlepszy był 1979 r. w którym oddano do użytku w budownictwie uspołecznionym ok. 41 tys. mieszkań, ale w 1986 - już tylko ok. 16,5 tys. W stołecznym woj. warszawskim w najlepszym 1977 r. oddano ok. 19 tys. mieszkań, a w 1986 r. już tylko ok. 7 tys. Tak ogromny regres przy istniejących potrzebach powoduje, że maksymalny czas oczekiwania w skrajnych przypadkach przekracza już 50 - 60 lat. Tak więc co najmniej jedno pokolenie nie ma w ogóle żadnej szansy na uzyskanie mieszkania. Zwracam uwagę, że od 1982 r. nie prowadzi się w ogóle rejestracji nowych kandydatów do spółdzielni mieszkaniowych. Jest to swoisty paradoks, gdyż absolutnie nie znamy, czy też nie chcemy poznać, faktycznych potrzeb mieszkaniowych.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#komentarz">Nauki społeczne na ogół wiedzą, w jakich okolicznościach dojrzewają kryzysy społeczne, jakie warunki muszą zostać spełnione, aby rodziło się niezadowolenie, aby została wyzwolona agresja.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#komentarz">Jednym z głównych czynników mogących zrodzić konflikt jest u nas sprawa mieszkań. Nie można zapominać, że problem ten dotyka głównie ludzi młodych, dla których perspektywa oczekiwania na mieszkanie przekraczająca 20 lat jest po prostu brakiem jakiejkolwiek perspektywy. I nie wolno zapominać, że ta kategoria wieku wszystkim ruchom społecznym dostarcza oddziałów szturmowych.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#komentarz">Materiały resortowe dotyczące wykonania zadań 1986 r. wywołują refleksje bardzo sprzeczne. Znaleźć w nich można sygnały świadczące o tym, że regres został przełamany, że następuje poprawa, ale jest to tylko poprawa odcinkowa, niewielka. Przeważają elementy wywołujące niepokój i świadczące o tym, że resort budownictwa nie znalazł jeszcze recepty na wyjście z głębokiego impasu, w którym ta gałąź gospodarki znajduje się od lat. Szczególnie niepokojące jest to, że nie wprowadza się rozwiązań systemowych, rokujących nadzieję na poprawę.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#komentarz">Chciałbym skoncentrować swoje wystąpienie na pewnych zjawiskach negatywnych, które zresztą bardzo dokładnie przedstawiła Najwyższa Izba Kontroli w swojej dokumentacji. Najbardziej niepokojącym faktem jest niewykonanie planu budownictwa mieszkaniowego, pomimo że był to plan ostrożny i absolutnie nie adekwatny do potrzeb. Nie zdołano osiągnąć nawet dolnej granicy planu. Przekazanie użytkownikom 185,7 tys. mieszkań łącznie z budownictwem indywidualnym absolutnie nie daje gwarancji, że w 1990 r. można będzie oddać do użytku 300 tys. mieszkań. A przecież takie były założenia uchwały sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#komentarz">Zastanawiające i godne podkreślenia jest to, że założenia planistyczne zostały przekroczone, ale przez inwestorów indywidualnych, a więc właśnie przez te osoby, które napotykają na ogromne, patologiczne bariery biurokratyczne, braki materiałowe. Inwestorzy indywidualni nie korzystają z liczącej się pomocy kredytowej, gdyż 1,5 mln kredyt jest już tylko nieporozumieniem. Nie korzystają także ze specjalistycznego sprzętu, transportu, z fachowego doradztwa inwestycyjnego i prawnego, nie otrzymują uzbrojonych terenów i mają przed sobą do pokonała olbrzymią barierę materiałową. Pomimo tych trudności potrafili przekroczyć planowe zadania. Biorąc pod uwagę fakt, że powierzchnia domu indywidualnego wynosi średnio ok. 110 m², wybudowanie ponad 58 tys. tych domów oznacza, że pod względem wielkości powierzchni mieszkalnej jest to tyle samo, co w budownictwie uspołecznionym.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#komentarz">Można więc postawić pytanie, jakie byłyby efekty budownictwa indywidualnego, gdyby było ono traktowane tak, jak być powinno, a więc gdyby stworzono mu właściwe warunki rozwoju, a deklaracje zastąpiono lepszym zaopatrzeniem materiałowym, wyższymi kredytami i zniesieniem biurokratycznych barier. Przecież większość tych domów budują nie bogacze i rekiny czarnego rynku, ale ludzie zdeterminowani, niewidzący innych możliwości rozwiązania podstawowego problemu życiowego swych rodzin. Dlatego też ze wszech miar właśnie oni zasługują na szczególną pomoc, opiekę i ochronę. Uważam, że jest to problem o kluczowym znaczeniu i nasza Komisja powinna się nim zająć w trybie pilnym. Budownictwo indywidualne nie tylko angażuje w znacznym stopniu środki finansowe ludności, ale jest materiałooszczędne i energooszczędne, jest po prostu tańsze. Można również w niskiej, zwartej zabudowie lepiej wykorzystać tereny, a także materiały lokalne i odpadowe.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#komentarz">Oceniając budownictwo uspołecznione zadajmy sobie pytanie - jaka jest optymalna granica tego budownictwa? Czy przekroczenie wielkości np. 500 tys. mieszkań rocznie, do czego dąży resort budownictwa, nie napotka na barierę energetyczną? Ile trzeba będzie milionów ton węgla na ogrzanie takiej liczby mieszkań, a także na produkcję materiałów budowlanych? Czy górnictwo i energetyka będą zdolne zaspokoić te ogromne potrzeby?</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#komentarz">Mówię o tym już dzisiaj, gdy budownictwo mieszkaniowe jest w tzw. dołku, ponieważ nieuświadomienie sobie w porę tego problemu sprawi, że za parę lat będziemy znowu mówili o zaskoczeniu. Przemilczenie czegoś nie jest żadnym rozwiązaniem. Nie jest to jednak sytuacja bez wyjścia. Zasoby węgla są takie, jakie są i zwiększenie wydobycia ponad 190 mln ton rocznie jest wysoce iluzoryczne. Także nie ma większych szans na import innych nośników energii. Piątego musimy skierować odpowiednie środki finansowe na rozwój i modernizację przemysłu mieszkaniowego, środki te muszą zostać przeznaczone zarówno na zmianę struktury produkcyjnej bazy wytwórczej, jak i produkcję nowoczesnych materiałów budowlanych - lekkich, dających oszczędności materiałowe i energetyczne. Trzeba mieć świadomość faktu, że aby zaoszczędzić na produkcji materiałów budowlanych, a także eksploatacji obiektów kubaturowych, trzeba ponieść nakłady finansowe na uruchomienie produkcji nowych materiałów i wyrobów. Tylko takie rozwiązanie może dać efekty. Błędem jest bowiem patrzenie na budownictwo i ocenianie jego efektów jedynie poprzez pryzmat jednego resortu, gdyż występuje zbyt wiele powiązać i uzależnień międzybranżowych i międzyresortowych. Prawda jest taka, że kondycja budownictwa będzie taka, jaka będzie kondycja całej gospodarki narodowej. Trzeba więc w sposób pełny bilansować koszty i efekty. Dlatego apeluję: zacznijmy na budownictwo patrzeć inaczej, z innej perspektywy.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#komentarz">Nie może to jednak oznaczać usprawiedliwienia budownictwa za stan, w jakim się ono znalazło. Zastanawia to, że w skali kraju sytuacja jest wysoce zróżnicowana, istnieją województwa, a jest ich ok. 30, które swoje plany budowy mieszkań wykonały. Czyżby choroba niemocy nie dotykała wszystkich w jednakowym stopniu? Dlaczego 19 województw nie potrafiło znaleźć właściwych rozwiązań, postawić właściwej diagnozy i zastosować terapii? Z uwagą wysłuchamy wyjaśnień ministra na ten temat. Być może w ten sposób znajdziemy klucz do rozwiązania problemu.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#komentarz">Nic natomiast nie usprawiedliwia resortu budownictwa ze stałego obniżania liczby obiektów o zamkniętych stanach surowych, co później tak fatalnie odbija się na rytmice realizacji zadań i cyklach budowy. Powoduje to również olbrzymie spiętrzenie robót, potęgowane przez nierytmiczne i niepełne zaopatrzenie materiałowe. To właśnie tutaj ma swoje źródło karygodnie niska jakość budownictwa. Przy szturmowszczyźnie, stałym nadganianiu planów pod koniec roku i wykańczaniu obiektów za wszelką cenę, byle przed sylwestrem, nikt już nie myśli o jakości. Płaci się wtedy i za godziny nadliczbowe i za zmarnowane w pośpiechu materiały i za materiały powtórnie zużyte na likwidację usterek. W sumie wpływa to na przekroczenie kosztów, które, oczywiście, pokrywa przyszły użytkownik mieszkań. Dodajmy do tego coroczne 20% wzrosty cen materiałów budowlanych, paliw i robocizny, a otrzymamy wyjaśnienie, dlaczego przy końcowym rozliczeniu domy są droższe o połowę od przewidywanej ceny. Są to kwoty sięgające miliardów złotych, ponieważ przekraczanie kosztów nie jest wyłącznie specjalnością budownictwa mieszkaniowego. Podobna sytuacja występuje w budownictwie przemysłowym i specjalistycznym, gdzie 2 - 3-letni poślizg uznawany jest za stan normalny i nikogo to już nie dziwi. Daje to tylko częściowo wyobrażenie o skali rezerw, jakie tkwią w dobrej organizacji procesu inwestycyjnego. Uważam, że za ten stan nikt i nic nie może tłumaczyć budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#komentarz">W materiałach resortowych czytamy o niedostatecznych dostawach maszyn i środków transportu. Spójrzmy jednak na to z innej strony. Przyjmowanie nowych zleceń zwiększa liczbę czynnych placów budowy, powodując nieracjonalną dekoncentrację potencjału budowlano-montażowego. W efekcie rosną koszty i przeciąga się realizacja. Ale nie może być inaczej, jeśli na każdej budowie mamy średnio po ok. 10 pracowników bezpośrednio produkcyjnych. Przynajmniej tak to wynika z porównania liczby budów z ilością osób zatrudnionych w budownictwie. I dla tych 10 pracowników gromadzimy sprzęt, dźwigi, transport i inne środki produkcji. Stąd też liczne dykteryjki o pasących się żurawiach na placach budów, które swą bezczynnością zwiększają przerób przedsiębiorstw budowlanych. Byłoby to wesołe, gdyby nie było tak smutne. Można zadać pytanie, czy niedostateczne są dostawy sprzętu, czy też nie potrafimy racjonalnie wykorzystać tego, co posiadamy. Jest to chyba pytanie retoryczne.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#komentarz">Przedstawiona dzisiaj sytuacja negatywnie wpływa także na proces uzbrajania terenów. Kłopoty nie wynikają tylko z braku sprzętu do prowadzenia robót inżynieryjnych, ich źródłem są także nierozważne decyzje lokalizacyjne podejmowane przez władze terenowe. Czy może być jednak inaczej, skoro wiele miast i gmin nie posiada aktualnych planów zagospodarowania przestrzennego, nie ma nawet podstawowej wiedzy o terenach znajdujących się w ich gestii?</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#komentarz">W jednym z regionów północnych duży zakład przemysłowy otrzymał przydział terenu na inwestycje socjalno-mieszkaniowe. Wszystko byłoby w porządku, gdyby nie to, że obszar ten zajmowany jest przez regionalną rozgłośnię Polskiego Radia, która emituje swoje programy od ok. 40 lat. Był to widocznie zbyt krótki okres, aby ten stan znalazł odbicie na mapach, którymi posługuje się terenowy organ administracji państwowej. W innym przypadku jednej z hut nie chciano przyznać zrekultywowanej hałdy, gdyż według władzy terenowej były to tereny rolne III i IV klasy. Informacja ta jednak była aktualna w połowie lat 20. kiedy usypano hałdę czynną do 1960 r. Te dwa przykłady mogą świadczyć, ile gorzkich słów można by powiedzieć o kompetencjach i odpowiedzialności służb terenowych, o nadzorze nad ich pracą i egzekwowaniu obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#komentarz">Jest to również przyczynek do problemu uzbrajania terenów równolegle z wznoszeniem obiektów kubaturowych. Brak tych terenów ogranicza już obecnie możliwości budownictwa mieszkaniowego. Jeszcze groźniej rysuje się sytuacja dla lat 1988-1990, ponieważ zgłoszone przez inwestorów potrzeby zostały zaspokojone tylko w ok. 20%. W tej sytuacji trudno jest zrozumieć, dlaczego nigdzie nie jest egzekwowane zarządzenie o rozpoczynaniu robót budowlanych w ciągu dwóch lat od daty przyznania terenów. Tak więc z jednej strony terenów brakuje, z drugiej natomiast nie są wykorzystywane te, które zostały przyznane inwestorom. Dlatego uważam, że należy zobowiązać Ministerstwo Budownictwa do przeprowadzenia jeszcze w br. pełnej rewindykacji wspomnianych terenów.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#komentarz">Sygnałem alarmowym niech będzie wykonanie zadań w 1986 r. w budownictwie komunalnym, w którym sieci cieplnych, wodociągowych i kanalizacyjnych oddano nieco ponad 60% w stosunku do zawartych umów. Nie może nas uspokajać fakt, że było to i tak więcej, niż w roku poprzednim; potrzeby i zaległości narastają znacznie szybciej, niż wzrost robót inżynieryjnych. Tłumaczenia ministerstwa trudnościami zaopatrzeniowymi są tylko częściowo prawdziwe, bowiem jak wykazują kontrole NIK, wprowadza się do realizacji inwestycje nie przygotowane, rozpoczyna się roboty bez uzgodnienia terminu dostaw maszyn i urządzeń. W ten sposób część tych urządzeń traci gwarancje, a inne stają się zbędne, na skutek opóźnień realizacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#komentarz">Mówi się o braku ludzi na budowach, ale jednocześnie na co czwartej z nich nie przestrzega się elementarnych zasad dyscypliny pracy, a na co piątej sprzęt i środki transportu były źle wykorzystywane. Wiele podpisywanych umów nie przedstawia żadnej wartości wobec licznych aneksów zmieniających całkowicie ich treść. Przekazywano i odbierano niezakończone obiekty z wielką liczbą usterek. Marnowano materiały deficytowe, nie przestrzegając limitów ich zużycia, a rozliczenia materiałowe sporządzano ponad rok po zakończeniu budowy, co stwarzało warunki do nadużyć.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#komentarz">Moim zdaniem, jest to już ostatni sygnał alarmowy. Innego sygnału już nie będzie, ponieważ gorzej być nie może.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#komentarz">Omawiając problem gospodarki mieszkaniowej poseł koreferent stwierdził, że nie ma żadnego uzasadnienia fakt, że wpływy z czynszów za mieszkania, pokrywają niepełne koszty utrzymania, eksploatacji. Dysproporcje te ulegają stałemu zmniejszeniu, ale ogół mieszkańców nie odczuwa, że za podwyższane czynsze otrzymują ekwiwalent w postaci lepszych warunków zamieszkiwania i poprawy pracy administracji, utrzymanie administracji stanowi aż 1/4 całości kosztów. Mimo to jej praca jest stale krytykowana za opieszałość i nierzetelność, za niewykonywanie swoich podstawowych obowiązków. Nie usuwa się zaniedbań wykazywanych przez liczne kontrole.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#komentarz">Administracje domów nie mają pełnego rozeznania stanu technicznego budynków, co oczywiście uniemożliwia właściwe planowanie i wykonywanie remontów, napraw i konserwacji. Sprawia to, że mimo zapewnienia środków finansowych i materiałowych nie są one w pełni wykorzystywane. Jakość remontów i napraw jest wysoce niezadowalająca, często trzeba natychmiast wykonywać roboty poprawkowe. Zwiększa to koszty, a przede wszystkim nie pozwala na wyremontowanie zaplanowanych mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#komentarz">Aż 41 województw uzyskało efekty niższe od planowanych, liczba wyremontowanych mieszkań w 1986 r. znajdujących się w zasobach administrowanych przez władze terenowe, była niższa o 3 tys. w stosunku do 1985 r. Zdarzało się, że wykonanie planów było niższe aż o 80% w porównaniu z rokiem poprzednim. Znacznie lepiej wyglądało wykonanie remontów w spółdzielniach mieszkaniowych. Ostra zima obnażyła w pełni niewydolność służb komunalnych oraz zastraszająco niską jakość instalacji grzewczych i wodociągowych w budynkach, osiedlach a także w całych dzielnicach miast. Liczba awarii w sieciach miejskich liczono na setki, a przerwy w dostawach ciepła i wody trwały w większości przypadków powyżej 24 godzin. Niedogodności występujące z tego powodu dotykały setki tysięcy mieszkańców miast. Bez ryzyka popełnienia błędu można przewidywać, że jeśli w tej dziedzinie nie nastąpią szybkie zmiany i nie zostaną zastosowane nawet drastyczne pociągnięcia, to sytuacja ulegnie dalszemu i gwałtownemu pogorszeniu, co zresztą ma już miejsce w niektórych miastach.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#komentarz">Byłoby jednak dużym uproszczeniem, żeby całą winą za ten stan rzeczy obarczony został minister budownictwa. Utopią jest mniemanie, że można liczyć na poprawę bez odpowiedniego zasilenia w środki, bez postawienia konsekwentnie egzekwowanych zadań przed przemysłem hutniczym, maszynowym i chemicznym. I w tym przypadku trzeba zastosować rachunek ciągniony i wyliczyć, jakie skutki finansowe w jednym resorcie czy gałęzi gospodarki powoduje nieuwzględnienie tego rachunku w innych resortach. Nie można jednak tych pretensji adresować do jednego czy drugiego ministerstwa, ale jedynie do organu, który ma statutowy obowiązek koordynowania polityki budowlanej. Mówię o koordynowaniu przy pomocy parametrów ekonomicznych, a nie o dyrektywnym kierowaniu. Bez takiego ujmowania zagadnień gospodarczych będziemy zawsze zaledwie dotykać spraw, omawiać wycinki i skutki, a nie przyczyny i źródła.</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#komentarz">Wśród tych źródeł należałoby także widzieć uwarunkowania podatkowe czy, szerzej mówiąc, finansowe. Mówię jedynie o uwarunkowaniach, a nie o systemie, gdyż trudno o nim mówić wobec stałej niestabilności przepisów, ich niespójności i nielogiczności.</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#komentarz">Dalsze wyliczanie i komentowanie negatywów wydaje się niepotrzebne. Przytoczone przykłady wyraźnie i alarmistycznie sygnalizują, że w polskim budownictwie jest źle, bardzo źle. Ale od tego stanu jeszcze bardziej niepokojący jest fakt, że, nie mogę posłom zakomunikować, iż udało mi się doszukać symptomów wskazujących na przełamanie głębokiego impasu. Musimy być świadomi tego, że powielanie w przyszłych latach obecnego systemu prowadzi donikąd, a ściślej - prowadzi w ślepy zaułek. Do tego dopuścić nie można. Nie można dalej powtarzać sytuacji, w której występuje drastyczny brak terenu, a jednocześnie niewłaściwie wykorzystuje się teren. Głęboki deficyt materiałów może być pogłębiany przez niegospodarność i nieracjonalne ich zużycie. To samo dotyczy polityki kadrowej. Ujemnego bilansu energetycznego nie można zwiększać dalszym forsowaniem technologii energochłonnych i energochłonnej produkcji. Jest już ona i tak dwukrotnie bardziej energochłonna niż w innych krajach. To wszystko musi zostać jak najszybciej zarzucone. Po to, by jednak to nastąpiło, konieczne są głębokie i radykalne zmiany systemowe, zmiana parametrów i mierników ekonomicznych, które będą wymuszać oszczędne gospodarowanie wszystkimi czynnikami produkcji.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#komentarz">Dobre wzorce, chociaż w małej skali, jednak istnieją. Słyszymy coraz częstsze narzekania na ucieczkę ludzi do rzemiosła, do spółek i firm polonijnych, bo tam mogą zarobić więcej. Ale przecież te firmy nie prowadzą działalności charytatywnej. Właśnie tam działają prawa ekonomiczne. Tam liczy się każdą złotówkę. Dlaczego nie można tego samego uczynić w budownictwie uspołecznionym?</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#komentarz">Stawiam te pytania nie po to, aby postulować finansowe „zarżnięcie” tych lepszych, ale po to, aby odpowiedziano nam, dlaczego nie można podobnie działać w sektorze uspołecznionym. Odpowiedzi na te pytania nie powinien udzielać jedynie minister budownictwa, bo on w większości przypadków może jedynie potwierdzić to, o czym mówiłem. Nie oznacza to jednak, że chciałbym ministra budownictwa zwolnić od odpowiedzialności za większość poruszanych tu spraw, jak np. za pełną dezorganizację procesu inwestycyjnego. Jeśli jednak jedyną receptą na zło będzie ograniczenie się do kolejnej zmiany ministra, sprawy nie posunie to do przodu ani na krok. Dajmy mu natomiast możliwość wprowadzenia efektywnych rozwiązań i dopiero wtedy stosujmy pełną odpowiedzialność. Jeśli tak się nie stanie, to za rok o tej samej porze, jeśli będę koreferentem opracowania ministerialnego, będę mógł bez żadnych zmian odczytać ten sam materiał. Oby to nie nastąpiło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MieczysławSerwiński">Na str.11 materiału wyliczone są podstawowe niedomogi występujące w budownictwie związane m.in. z brakami w zaopatrzeniu materiałowym (np. w styropian). Jest to pewne uzupełnienie do tego, co mówił poseł P. Szymański. Widać, że tak 1986 r. jak i pierwsze miesiące 1987 r. poprawy nie przyniosły. Proszę o zabranie głosu posła M. Szatybełko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MarianSzatybełko">W Centralnym Planie Rocznym na 1986 r. założono oddanie do użytku 100 tys. mieszkań spółdzielczych. Natomiast plany realizacyjne uchwalone przez wojewódzkie rady narodowe przyjęły do realizacji 97,4 tys. mieszkań. Oznacza to, że już na początku roku wykonanie zadań CPR było mało realne. Efekty uzyskane od stycznia do grudnia 1986 r. przez spółdzielczość mieszkaniową, tj. 88,6 tys. mieszkań w zabudowie wielorodzinnej, oznaczają wykonanie zadań CPR w 88,6%, a planów realizacyjnych w 91%. Szczególnie niepokoić musi dalszy spadek, zarówno rozmiarów jak i udziału w całym budownictwie uspołecznionym, budownictwa spółdzielczego. Podczas gdy jeszcze w 1983 r. w budownictwie spółdzielczym oddano 103,1 tys. mieszkań, tj. 71% efektów budownictwa uspołecznionego, to w 1986 r. budownictwo to maleje o 14,5 tys. mieszkań, a jego udział w całym budownictwie uspołecznionym obniża się do 70%. Ustawa budżetowa na 1986 r. w części 73 budżetu centralnego po stronie wydatków ustaliła dla Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego środki na dopłaty do spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego w wysokości 148.420 mln zł, dotacje budżetowe na eksploatacje i remonty zasobów mieszkaniowych oraz na dopłaty do centralnego ogrzewania i dostawę ciepłej wody 74.300 mln zł, na innego rodzaju działalność (zadania wyodrębnione) - 300 tys. zł. Jest to dotacja na obronę cywilną.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#MarianSzatybełko">Dopłaty do spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego obejmują umorzenia kredytów bankowych i dotacje budżetowe na spółdzielcze budownictwo mieszkaniowe. Pozycja ta obejmuje ok. 20 tytułów przewidzianych w obowiązujących zasadach pokrywania z budżetu centralnego części kosztów spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego, a także różnice między oprocentowaniem w wysokości 6% a oprocentowaniem kredytów bankowych opłacanych przez spółdzielczość mieszkaniową.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#MarianSzatybełko">Przewidziane w ustawie środki zostały wykorzystane w 100%, tak, jak w latach ubiegłych. Centralny Związek Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego jest samodzielnym dysponentem części 73 budżetu centralnego od 1983 r. Jest to tzw. kasowe wykonanie budżetu, poza uregulowaniem zobowiązań obciążających budżet państwa z tytułu należności NBP. Z tego względu pozostały do pokrycia w 1987 r. następujące sumy:</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#MarianSzatybełko">- umorzenia kredytów i dotacje - 37.075 mln zł,</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#MarianSzatybełko">- odsetki wyrównawcze od kredytów - 39.960 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#MarianSzatybełko">Razem jest to 77.035 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#MarianSzatybełko">Rozliczenia CZSMB z NBP w ramach ustawy budżetowej za dany rok wymagają dodatkowych unormowań. Jak wiadomo, wielkość dotacji, przysługującej spółdzielni na pokrycie części kosztów gospodarki zasobami mieszkaniowymi, jest ściśle określona zasadami ujętymi w zarządzeniach ministra finansów. W 1986 r. obowiązywało zarządzenie nr 1 ministra finansów z dnia 14 stycznia 1985 r. Według tych zasad spółdzielniom przysługują dwa rodzaje dotacji, to znaczy, dotacja różnicowa na dofinansowanie kosztów centralnego ogrzewania i dostawy ciepłej wody oraz dotacja kwotowa (ryczałtowa) w zł/m² na częściowe dofinansowanie kosztów dostawy wody zimnej, odprowadzanie ścieków, wywozu nieczystości oraz - szczątkowo - remontów i konserwacji budynku. W odniesieniu do dotacji różnicowej jej wielkość wynika z różnicy między cenami regulowanymi, według których spółdzielnie płacą za dostarczoną do budynków mieszkalnych energię cieplną przedsiębiorstwom komunalnym i państwowym, a cenami urzędowymi, według których członkowie spółdzielni płacą za dostarczone do ich mieszkań ciepło i ciepłą wodę. Ceny regulowane wahają się w granicach 40–70 zł/m² miesięcznie za centralne ogrzewanie oraz 20–30 zł/m² miesięcznie za ciepłą wodę, podczas gdy ceny urzędowe wynoszą 8 zł/m² miesięcznie za centralne ogrzewanie i 3 zł/m² miesięcznie za ciepłą wodę. Należy tu dodać, że przyrost cen regulowanych za dostawę energii cieplnej wynosi ok. 30% rocznie.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#MarianSzatybełko">Dopłata z budżetu na pokrycie różnicy tych cen, wyrażająca się formą dotacji, wynosi 52 zł/m² miesięcznie i stanowi ok. 87% z dotacji przekazywanych spółdzielniom mieszkaniowym. Ok. 83% dotacji udzielanych spółdzielczości mieszkaniowej w 1986 r. zostało wykorzystane zgodnie z przepisami Ministerstw Finansów określającymi stawki ryczałtowe na 1 m² powierzchni objętej dotowaniem w rozbiciu miesięcznym. Stawka ta w 1986 r. wynosiła 6,70 zł/m² miesięcznie. W zakres dotacji kwotowej w 1986 r. wchodziły jeszcze koszty wyprowadzenia reduktorów gazowych z budynków i koszty rozprowadzenia kartek żywnościowych dla emerytów i rencistów. Te ostatnie kwoty miały charakter przejściowy i marginalny.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#MarianSzatybełko">Oceniając dotację różnicową, udzielaną spółdzielczości mieszkaniowej, należy zwrócić uwagę na następujące sprawy: dlaczego dotacji budżetowej za dostawę energii cieplnej nie przekazuje się bezpośrednio przedsiębiorstwom komunalnym i innym państwowym, w których powstają koszty wytwarzania tej energii? Jeśli zaś spółdzielczość mieszkaniowa musi, z przyczyn obiektywnych, otrzymywać dotacje, to dlaczego ich wykorzystanie przez spółdzielczość analizowane jest w oderwaniu od cen ustalanych przez przedsiębiorstwa komunalne? Oszczędnościowy program rządowy zakłada dalsze ograniczanie dotacji budżetowej, w tym również na rzecz spółdzielczości mieszkaniowej. Realizacja tego programu, przy utrzymaniu jako adresata dotacji spółdzielczości mieszkaniowej, będzie oznaczała przeniesienie skutków wzrostu cen energii cieplnej na członków spółdzielni. Przy tym bezakceptowy tryb ściągania należności za dostawę energii cieplnej uniemożliwia jakiekolwiek negocjacje i kontrolę cen świadczonych usług przez usługobiorcę. Odnotowywanych jest tu wiele nieprawidłowości, łącznie ze stosowaniem dat wstecznych przy zmianie cen usług. Dlatego zmiany wymaga zarządzenie prezesa NBP określające tryb rozliczeń pieniężnych za usługi komunalne.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#MarianSzatybełko">Teraz kilka uwag chciałbym poświęcić niektórym zagadnieniom budżetowym związanym z gospodarką zasobami mieszkaniowymi:</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#MarianSzatybełko">- w informacji przedłożonej posłom brak jest szczegółowych danych o wzroście kosztów utrzymania spółdzielczych zasobów mieszkaniowych. Dziś można już na podstawie danych CZSBM powiedzieć, że koszty bieżącej eksploatacji spółdzielczych zasobów mieszkaniowych wzrosły średnio w skali kraju z 17,86 zł w 1985 r. do 22,30 zł/m² miesięcznie w 1986 r. tj. o 25%. Nadal wysoką dynamikę wzrostu wykazują koszty usług komunalnych. Koszty wody i kanalizacji wzrosły w porównaniu z 1985 r. z 6,17 zł do 8,11 zł/m² miesięcznie, tj. o 31%. Natomiast koszty wywozu śmieci odpowiednio z 1,74 zł do 2,16 zł/m² miesięcznie tj. o 21%. Równocześnie wzrosły koszty robót remontowych z 14,95 zł do 17,48 zł/m² miesięcznie w 1986 r. Łączne koszty eksploatacji bieżącej i remontów wzrosły z 32,81 zł w 1985 r. do 39,78 zł/m² miesięcznie w 1986 r. Taki wzrost kosztów spowodował, że już w 1987 r. nastąpiły dalsze podwyżki opłat za użytkowanie mieszkań spółdzielczych. Przeciętna opłata na pokrycie kosztów eksploatacji i remontów wynosi 33 zł/m² miesięcznie, przy rozpiętości od 21 do 54 zł/m². Dla prawie 300 tys. mieszkań, tj. 1/8 ogółu mieszkań, nowe opłaty eksploatacyjno-remontowe (bez centralnego ogrzewania, ciepłej wody, dźwigów i spłaty kredytu) przekraczają już 40 zł/m² miesięcznie. Podkreślić przy tym należy malejący udział dotacji państwa dla spółdzielni na cele eksploatacyjno-remontowe. W 1986 r. udział ten wynosił 17%, podczas gdy w 1984 r. jeszcze 47% i w 1985 r. 28%.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#MarianSzatybełko">Podstawowe wnioski, jakie nasuwają się po przeprowadzonej analizie są następujące: niezbędne jest podjęcie energicznych działań dla zahamowania spadku rozmiarów spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#MarianSzatybełko">Przyspieszyć trzeba proces tworzenia zasobów terenów budowlanych przez terenowe organy administracji państwowej w celu niedopuszczenia do zahamowania prac przygotowawczych dla inwestycji mieszkaniowych.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#MarianSzatybełko">W planach terytorialnych i procesie ich realizacji należy dopilnować, aby rozmiary budownictwa spółdzielczego nie miały dalej tendencji malejącej.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#MarianSzatybełko">Inwestorzy spółdzielczego budownictwa mieszkaniowego powinni w pełni wykorzystywać istnienie służby nadzoru inwestorskiego do egzekwowania wymaganej jakości budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#MarianSzatybełko">Konieczne jest przyspieszenie działań osłonowych ze strony Ministerstwa Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej nad modyfikacją zasad udzielania pomocy finansowej państwa na cele czynszowe, ponieważ dla wielu członków spółdzielni nowe, podwyższone opłaty za użytkowanie mieszkań, stanowią nadmierne obciążenia budżetów rodzinnych.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#MarianSzatybełko">Niezbędne jest także szybkie opracowanie przez placówki badawcze resortu budownictwa zamiennych technologii do ocieplania budynków, uwzględniających rzeczywistą dostępność materiałów na rynku.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#MarianSzatybełko">Prezes NBP powinien znowelizować zarządzenie dotyczące ściągania należności za usługi komunalne tak, aby nie mogło ono odbywać się w sposób bezakceptowy.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#MarianSzatybełko">Konieczne jest rozpatrzenie możliwości przeniesienia dotacji różnicowej z CZSBM do dostawców energii cieplnej (jeśli takowa będzie jeszcze utrzymana).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#MieczysławSerwiński">Mam kilka pytań do przedstawiciela Rady Ministrów. Co to znaczy, że w CPR na 1986 r. założono oddanie do użytku 100 tys. mieszkań, natomiast plany uchwalone przez rady narodowe przewidywały już realizację tylko 97,4 tys. mieszkań? Co to właściwie znaczy CPR? Jak się coś uchwala w planie i przedstawia go do zatwierdzenia to sądzę, że jest to poparte realną oceną możliwości wykonawczych. Podkreślam tu, że województwa uchwalają plany do końca stycznia, a spółdzielczość do końca marca. Stąd już w kwietniu wiadomo było, że założenia planu nie są realne. Co oznacza stwierdzenie zawarte w materiałach Prezydium Rządu, iż „należy rozważyć zasadność utrzymania założeń planu”?</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#MieczysławSerwiński">Proszę o zabranie głosu posła Henryka Grencla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#HenrykGrencel">Uwagę swoją koncentruję na kilku zagadnieniach, których rozpatrzenie pozwala ocenić działalność spółdzielni zrzeszonych w Centralnym Związku Spółdzielni Budowlanych oraz sformułować wnioski, których realizacja sprzyjać może dalszemu ich efektywnemu rozwojowi. Analizie poddany zostanie stan i rola spółdzielni budowlanych w całości, potencjału drobnej wytwórczości oraz w dziale budownictwa. Po drugie, odniesiemy się do rzeczowych i finansowych efektów działalności spółdzielni budowlanych w porównaniu z występującym zapotrzebowaniem na produkcję i usługi budowlane oraz przyjętymi celami polityki gospodarczej. Podniesiony zostanie także problem zaopatrzenia spółdzielni w czynniki produkcji.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#HenrykGrencel">Przechodząc do pierwszego zagadnienia przypomnieć warto, że Centralny Związek Spółdzielni Budowlanych powstał w 1983 r. na mocy uchwały Zjazdu Delegatów Budowlanych Spółdzielni Pracy. Jego wyodrębnienie z dotychczasowej struktury wielobranżowej, reprezentowanej przez CZSP, było rezultatem dążeń spółdzielczych jednostek remontowo-budowlanych do integracji branżowej. W momencie utworzenia CZSB zrzeszał 60 spółdzielni. W kolejnych latach funkcjonowania centralnego związku następował ciągły rozwój potencjału ilościowego spółdzielczości budowlanej. Jak wynika z materiału przedłożonego przez centralny związek, w przeciągu 4 lat jego istnienia liczba jednostek zrzeszonych w CZSB wzrosła do 182, tj. ponad trzykrotnie. Wraz ze wzrostem liczby spółdzielni poważnemu rozwojowi ulega potencjał wytwórczy i usługowy spółdzielczości. Potwierdza to dynamika obrotu globalnego. Obrót ten zwiększył się z 10.682,5 mln zł w 1983 r. do 30.229,6 mln zł w 1986 r. tj. o 283%. Istotnym przemianom uległa również struktura branżowa związku. Warto wspomnieć, że powstały nowe spółdzielnie o charakterze innowacyjnym, zajmujące się tworzeniem i wdrażaniem nowych rozwiązań technicznych w budownictwie oraz spółdzielnie wykorzystujące nowoczesne techniki i technologie produkcji oraz usług.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#HenrykGrencel">Centralny związek dużą uwagę przykłada do promocji działalności eksportowej. Wyrazem tego jest utworzenie wyodrębnionego ze struktury CZSB na zasadach zakładu własnego Biura Eksportu Budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#HenrykGrencel">Dynamiczny rozwój spółdzielni budowlanych, jaki miał miejsce w ostatnich 4 latach wpłynął zasadniczo na usytuowanie CZSB w strukturze sektora spółdzielczego, jak i dziale budownictwa. Rola spółdzielni budowlanych w obu tych układach niepomiernie wzrosła. Udział CZSB w ogólnej liczbie jednostek spółdzielczych o profilu budowlanym zaliczanych do drobnej wytwórczości na przestrzeni lat 1983–1986, zwiększył się z 33,1 do 42,1%. W tych samych latach udział CZSB w ogólnej liczbie przedsiębiorstw budowlanych wzrósł z 4,2 do 9,4%. Liczby te dobrze świadczą o stanie spółdzielni budowlanych i pozwalają myśleć, że własność spółdzielcza jest wysoce efektywną formą prowadzenia działalności gospodarczej w dziedzinie usług remontowo-budowlanych, jak też produkcji nietypowych materiałów budowlanych. W kontekście powyższych uwag można postawić pytanie: jaki docelowo powinien być udział spółdzielni budowlanych w całości budownictwa w Polsce? Jeżeli założymy, że znacznie większy, niż obecnie, to jakie mechanizmy należy uruchomić, by przyrost potencjału spółdzielczości budowlanej odbywał się w zadowalającym tempie, a jednocześnie, by uwzględniał złożoność problematyki budowlanej i wymogów rachunku ekonomicznego?</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#HenrykGrencel">Szybki rozwój spółdzielni budowlanych potwierdza wielkość rzeczowych i finansowych efektów osiągniętych przez te jednostki w 1986 r. i w pierwszych 5 miesiącach br. Wielkość tych efektów, zarówno od strony tempa ich przyrostu w porównaniu z 1985 r., jak i pod względem wykonania zadań planowych, należy ocenić zdecydowanie pozytywnie. Bardzo dużą dynamikę wykazała bowiem wartość produkcji i usług ogółem, w tym wartość produkcji podstawowej jednostek typowo budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#HenrykGrencel">Niemniej jednak, w kontekście pewnych barier rozwojowych budownictwa, a także i priorytetów polityki gospodarczej realizowanej bieżącej 5-latce, zastrzeżenia budzi zbyt niski udział w całości działalności spółdzielczości budowlanej, jak również zbyt niskie tempo wzrostu pomocniczej produkcji materiałów budowlanych, usług opłacanych przez ludność, a także eksportu budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#HenrykGrencel">Wydaje się, że ważną sprawą jest przyspieszenie rozwoju wymienionych kierunków działania, co w opinii specjalistów z CZSB będzie wymagało m.in. pewnych preferencji w sferze finansowej czy też zaopatrzeniowej.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#HenrykGrencel">Szczególną uwagę należy poświęcić budownictwu preferowanemu. Sądzę, że spółdzielczość budowlana ma duże możliwości, by jeszcze szerzej włączyć się w realizację obiektów mieszkaniowych, szczególnie w budownictwie jednorodzinnym i tzw. plombowym. Chciałbym też podkreślić znaczenie małych spółdzielni w wykonywaniu usług budowlanych dla rolnictwa. Ze względu na specyfikę inwestycji budowlanych w tym dziale gospodarki narodowej (proste, często niewielkie obiekty, niedostatki w uzbrojeniu terenów wiejskich) małe firmy budowlane ze względu na swą elastyczność i uniwersalność mogą stać się szybkim, solidnym i tanim wykonawcą obiektów gospodarczych tak potrzebnych polskiej wsi. Powinno również wzrastać zainteresowanie spółdzielni budowlanych innymi kierunkami budownictwa preferowanego, takimi jak obiekty służby zdrowia, oświaty i kultury.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#HenrykGrencel">Pozytywne wyniki rzeczowe spółdzielni zrzeszonych w CZSB znalazły wyraz w kształtowaniu się wskaźników finansowych. Spółdzielnie osiągnęły przyrost zysku, co pozwoliło im zwiększyć fundusze rozwojowe; jednocześnie w większym zakresie niż przewidywano zasiliły budżet państwa.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#HenrykGrencel">Na tle tych wszystkich informacji rodzi się pytanie: w jaki sposób podtrzymać wysoką dynamikę rozwoju jednostek CZSB i jakich użyć metod dla przeprowadzenia niezbędnych przemian, w strukturze produkcji i usług? Na podstawie materiałów przygotowanych przez CZSB można wnosić, iż jedną z głównych dróg osiągnięcia tych celów jest zwiększenie ilości czynników produkcji oddanych do dyspozycji spółdzielni budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#HenrykGrencel">Pozyskanie kadry pracowniczej dla spółdzielni budowlanych nie stanowi dużego problemu. Istotne trudności występują jedynie z zapewnieniem odpowiedniej liczby wysoko kwalifikowanych specjalistów dla służb technicznych i ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#HenrykGrencel">Zdecydowanie większe problemy występują w zakresie rzeczowych czynników produkcji: maszyn i urządzeń, środków transportu oraz materiałów i surowców. Trzeba podkreślić, że spółdzielczość budowlana wykazuje dużą aktywność w pozyskiwaniu niezbędnych środków pracy. Niemniej jednak konieczne jest zwiększenie centralnych przydziałów środków trwałych dla małych przedsiębiorstw spółdzielczych. Wysoka efektywność wykorzystania tych środków w spółdzielniach budowlanych jest dostatecznym uzasadnieniem dla podjęcia takich decyzji. Zwiększenia wymagają również przydziały materiałów i surowców. Jest to szczególnie ważne w przypadku cementu, który jest niezbędny nie tylko dla wykonania produkcji podstawowej, ale również dla pomocniczej produkcji materiałów budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#HenrykGrencel">Rekapitulując - 1986 r. i pierwsze 5 miesięcy 1987 r. potwierdziły, że spółdzielczość budowlana, mimo trudnych, kryzysowych warunków funkcjonowania, wykazała dużą sprawność działania. Cechą charakterystyczną pionu CZSB jest jego dynamiczny rozwój; proces ten jest przede wszystkim rezultatem wielu oddolnych inicjatyw założycielskich, przy autentycznym i rzeczowym poparciu politycznych i administracyjnych władz terenowych.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#HenrykGrencel">Pozytywną ocenę jednostek zrzeszonych w CZSB potwierdza wielkość uzyskanych przez nie efektów rzeczowych, poziom wskaźników finansowych, a także wielkość wpłat uiszczonych do budżetu.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#HenrykGrencel">Niewątpliwie sukcesy spółdzielczości budowlanej zostały osiągnięte pomimo znacznych ograniczeń - głównie po stronie rzeczowego wsparcia produkcji oraz pewnych niedoskonałości obowiązującego tę spółdzielczość systemu ekonomiczno-finansowego.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#HenrykGrencel">Do podstawowych postulatów CZSB kierowanych do centralnych władz gospodarczych należy zaliczyć:</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#HenrykGrencel">- zwiększenie przydziałów maszyn i urządzeń, środków transportu oraz materiałów i surowców;</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#HenrykGrencel">- wprowadzenie preferencji finansowych zorientowanych na zwiększenie zainteresowania spółdzielni podejmowaniem pomocniczej produkcji materiałów budowlanych, usług opłacanych przez ludność, eksportem usług budowlanych oraz tzw. budownictwem preferowanym;</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#HenrykGrencel">- poszerzenie zakresu ulg systemowych w podatku dochodowym oraz podatku od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń, co zwiększyłoby możliwości gromadzenia funduszy na rozwój spółdzielni;</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#HenrykGrencel">- ustabilizowanie rozwiązań systemowych w zakresie kształtowania funduszy wynagrodzeń i złagodzenie redukcyjnego charakteru podatku od ponadnormatywnych wypłat wynagrodzeń. Aktualny układ parametrów decydujących o wielkości kwoty wolnej od tego podatku często wpływa demobilizująco na spółdzielnie mające możliwość znacznego zwiększenia produkcji;</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#HenrykGrencel">- doskonalenie systemu organizacji eksportu usług budowlanych. Jednym z warunków pobudzenia zainteresowania spółdzielni tym eksportem byłoby zaniechanie wymogu 5-letniego stażu pracy w macierzystej jednostce, stawianego przed pracownikiem kierowanym na budowy eksportowe oraz wymogu przepracowania 3 lat w kraju przy ponownym wyjeździe na te budowy. Przepisy te w poważnym stopniu uniemożliwiają podejmowanie eksportu usług przez nowe spółdzielnie.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#HenrykGrencel">W świetle informacji zawartych w sprawozdaniu CZSB oraz opinii niniejszego koreferatu proponuję przyjąć następujące wnioski:</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#HenrykGrencel">Niezbędny jest większy, niż dotychczas, rozwój produkcji przemysłu maszynowego, hutniczego i chemicznego na potrzeby budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#HenrykGrencel">Należy dążyć do rozwoju sieci spółdzielni budowlano-remontowych, zwłaszcza na terenie małych miast oraz wsi.</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#HenrykGrencel">Trzeba rozwijać szkolenie kadry rzemieślniczej w zakresie prowadzenia robót remontowych i modernizacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#HenrykGrencel">Proponuję przyjęcie informacji o realizacji planowych zadań Centralnego Związku Spółdzielni Budowlanych za 1986 r. oraz za 5 miesięcy 1987 r. oraz rozliczenie z budżetem w 1986 r.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#HenrykGrencel">Dyskusja:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MieczysławSerwiński">Wysłuchaliśmy trzech koreferatów i mamy już dość rozległy obraz tego, co działo się w 1986 r. w poszczególnych pionach budownictwa. Apeluję, by w dyskusji możliwie szeroko poruszono te problemy, na których skupia się uwaga naszej Komisji. Trzeba pamiętać, że zaledwie niewiele ponad 23% potencjału krajowego budownictwa zaangażowane jest w budownictwo mieszkaniowe i właśnie ta czwarta część całego polskiego budownictwa jest swoistym języczkiem uwagi w ocenach społecznych tego działu gospodarki narodowej. Apeluję też o poruszanie w dyskusji spraw związanych z planowaniem przestrzennym; w grudniu 1988 r. mija kolejny termin przygotowania tych planów i będzie zapewne wiele kłopotów z jego dotrzymaniem. Istotne znaczenie ma też problematyka gospodarki komunalnej - frapuje ona miliony obywateli żywo zainteresowanych kwestiami remontów mieszkań, zaopatrzeni a w wodę i ciepło, odprowadzaniem ścieków i wieloma innymi, stale komentowanymi w społeczeństwie sprawami. Wyłania się też na tym ogólnym tle problem polityki mieszkaniowej - dość mocno naświetlony już przez koreferentów. Apeluję o podjęcie tych wszystkich zagadnień w kontekście 1986 r. i sytuacji tegorocznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MarianSzatybełko">Już poza, koreferatem chcę poruszyć zagadnienie infrastruktury osiedli mieszkaniowych, a zwłaszcza budownictwa związanego z usługami. Byłem w spółdzielniach usługowych i interesowałem się, jak w nowych osiedlach przygotowuje się miejsca dla usług - dla krawca, fryzjera, kosmetyczki… Z informacji uzyskanych przeze mnie od prezesów spółdzielni usługowych wynika, że w obecnej sytuacji gospodarczej i wobec ograniczonych możliwości rozwoju usług spółdzielnie te są tak biedne, że nie są w stanie wykupić przeznaczonych dla nich lokali. Rezultaty tego stanu rzeczy nietrudno przewidzieć: wkrótce trzeba będzie jeździć do śródmieścia, by się np. ostrzyc.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#MarianSzatybełko">Należy więc rozważyć, czy usługodawca musi, być właścicielem lokalu przeznaczonego na usługi? Może wystarczy jeśli - podobnie, jak mieszkańcy osiedli - będzie opłacał czynsz, zaś sam lokal pozostanie własnością państwa lub spółdzielni. Stworzy to możliwości rozwoju usług w osiedlach mieszkaniowych, mających szczególnie znaczenie zarówno jako drogi rozwijania produkcji beztowarowej, tak ważnej w naszej sytuacji gospodarczej, jak i jako sposób zaspokojenia wielu życiowych potrzeb mieszkańców, który da życie i tak nie oszczędza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszBiliński">Zakończone zostały prace nad rządowym projektem ustawy Prawo lokalowe. Projekt tego aktu prawnego jest jedną z dróg realizacji uchwały Sejmu w sprawie polityki mieszkaniowej, a także uchwał X Zjazdu PZPR. Jedną z istotnych proponowanych zmian jest zwiększenie wzajemnej odpowiedzialności wynajmującego i najemcy; na lokatora projekt nowego prawa lokalowego nakłada zwiększono obowiązki. Konsultacje wykazały, że społeczeństwo w zdecydowanej większości opowiada się za, tym rozwiązaniem - ale że równocześnie zgłasza wiele krytycznych uwag dotyczących szeroko pojętej gospodarki mieszkaniami i braku polityki w zakresie utrzymania substancji mieszkaniowej. Podkomisja zobowiązała mnie do przedłożenia dwóch istotnych wniosków pod adresem NIK. Zwracam się o przeprowadzenie studiów na temat pochodzenia i kształtowania się kosztów utrzymania mieszkań, a także studiów dotyczących remontów mieszkań i efektów ich przeprowadzania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#ZdzisławFogielman">W budownictwie nastąpiła dalsza poprawa; powoli, ale stale skracane są cykle inwestycyjne. Mamy jednak kilka wątpliwości odnośnie informacji zawartych w materiale resortowym.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#ZdzisławFogielman">Wzrasta średnia powierzchnia budowanych mieszkań; czy jest to uzasadnione w kontekście głodu mieszkaniowego?</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#ZdzisławFogielman">Należy zwrócić uwagę na przejawy niefrasobliwości ze strony władz terenowych. Jej przykładem może być fakt, że jeden kombinat budowlany nie wykonał zadań planowych z braku mocy przerobowych - a równocześnie inny kombinat w tym samym regionie miał możliwości podjęcia dodatkowych robót i ich nie wykorzystał. Potrzebna była przecież tylko interwencja władz wojewódzkich.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#ZdzisławFogielman">Mam też pytanie, jak przedstawia się opłacalność eksportu prac budowlanych, zwłaszcza na rynkach irackim i libijskim? Interesuje to wyborców. Jak przedstawia się realizacja programu oszczędności materiałów i energii w resorcie budownictwa? Zużycie materiałów wzrosło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AdamStadnik">Jakie działania podejmuje resort, by poprawić sytuację w budownictwie mieszkaniowym? Kiedy przełamany zostanie regres? Opinia społeczna żyje nadziejami, ale realne możliwości są do tych nadziei niewspółmierne. Czy nie czas, by te możliwości pokazać, by wyraźnie stwierdzić, na co nas stać? Opinia urabiana o budowlanych nie jest przez nich zawiniona po prostu nie mają oni możliwości zwiększenia budownictwa. Czy nie czas więc zejść na ziemię?</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#AdamStadnik">12% próg wzrostu wynagrodzeń jest hamulcem dla wielu inicjatyw podejmowanych na budowach. Wstrzymuje się brygadowy system pracy, przestaje się płacić w akordzie. Czy przewidziane są modyfikacje obowiązującego obecnie systemu, które umożliwiłyby wzrost wynagrodzeń proporcjonalny do uzyskiwanych efektów?</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#AdamStadnik">Kolejny problem to konkurencja na rynku pracy. Tworzą się grupy rzemieślników i zatrudniają ludzi odrywając ich od pracy w przedsiębiorstwach budowlanych. Bywa, że zostają oni potem zatrudnieni na tej samej budowie, zarabiając znacznie więcej. Czy państwo ma wpływ na ten stan rzeczy, czy kontroluje poziom zarobków w sferze prywatnej?</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#AdamStadnik">Z materiałów resortu wynika, że dyscyplina realizacji budów uległa poprawie. Jeżeli jednak przy przekroczeniu wskaźnika 50% mówi się, że jest dobrze - dla mnie jest to tragiczne. Większość budownictwa prowadzona jest za pieniądze społeczne, a buduje się za nie rozrzutnie. Czy zamierza się zdyscyplinować wykonawców i inwestorów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WojciechBudzyński">Remonty mieszkań po raz pierwszy zostały w ub.r. objęte planowaniem i ujęte w CPR. Przy wprowadzaniu tej nowej pozycji planu wskazywaliśmy, że niezbędne jest statystyczne uściślenie sposobu jej rozliczania. Teraz okazuje się, że według danych resortu plan remontów został wykonany bardzo dobrze - ale wg NIK w ogóle nie wykonano tych zadań. Rozbieżności w ocenach są więc ogromne. Warto jednak pamiętać, że budownictwo zalicza do ogółu wyremontowanych mieszkań wszystkie lokale znajdujące się w remontowanych budynkach - bez względu na to, czy same mieszkania były remontowane, czy też nie. Nie jest to wiarygodna statystyka. Kiedy te sprawy zostaną uporządkowane?</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#WojciechBudzyński">Ekspert Komisji prof. Alfred Wiślicki:</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#WojciechBudzyński">Budownictwo mieszkaniowe, to zaledwie 27% produkcji budowlanej w kraju, a budownictwo ogólne 32%. Mówimy tu więc tylko o części budownictwa. Dobrym przykładem mogą być dane dotyczące wanien: tylko 26% wanien przeznaczono na potrzeby mieszkalnictwa, włącznie z remontami. Przeniesienie całej ogromnej maszynerii budowlanej na mieszkalnictwo całkowicie zmieniłoby sytuację. Należy więc postawić sprawę „budochłonności” inwestycji w kraju. Jest to związane z gigantycznym naciskiem przemysłu - trzeba oczyszczać środowisko, modernizować zakłady. Cała ta sprawa ma znacznie szerszy wymiar, lecz ogromna maszyneria planistyczna państwa mówi o mieszkalnictwie, bo to jest modne. Nie ma dokumentu mówiącego, jak krajowy program inwestycyjny przedstawia się z budowlanego punktu widzenia.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#WojciechBudzyński">Każdy z nas korzystał z opieki lekarskiej w szpitalu specjalistycznym, w którym jeden lekarz zna się doskonale na składaniu złamanej nogi, inny na gardle. Ta specjalizacja sprawia, że chorego leczy się na jedną chorobę, a równocześnie pogłębiła się bądź wywołuje inne choroby. Podobnie dzieje się w budownictwie. Jeśli nadal będziemy stosować taką terapię, jak do tej pory, to istnieje możliwość dobicia pacjenta, może być z nim bardzo źle. Dlatego uważam, że powinniśmy uczynić to, co proponował poseł - koreferent - przygotować rzetelną diagnozę stanu budownictwa. Gdyby specjalnie powołany zespół poselski zechciał skorzystać z pomocy czy rady rzeczoznawców sejmowych - to jesteśmy do dyspozycji. W zespole takim powinni znaleźć się także przedstawiciele innych, resortów gospodarczych, nie tylko budownictwa. Najwyższy czas wyciągnąć budownictwo z przewlekłej i groźnej choroby.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#WojciechBudzyński">Inna kwestia - zastanawiam się, dlaczego od lat przedsiębiorstwa budowlane uzyskują tak słabe wyniki rzeczowe, a dobre efekty ekonomiczne. Czy dyrektorzy tych przedsiębiorstw, to sabotażyści i nieuki? Oczywiście, nie jak się prywatnie z nimi rozmawia, to i oni płaczą, mają swoje kłopoty. Niech, ministerstwo im mówi co chce, a oni mają swoje przepisy finansowe, muszą płacić podatki. Jednym słowem nie mogą działać wbrew interesom swoim i swoich załóg. Ponadto jak mają szybko i sprawnie budować domy, skoro wchodzą na tereny nieprzygotowane. I tak dobrze, że robią to, co robią.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#WojciechBudzyński">Mieszkam na Grochowie w Osiedlu Młodych i od roku obserwuję postęp prac przy budowie sieci c.o. 100 r. sieci buduje się rok, chociaż taką pracę należałoby wykonać w tydzień, może dwa. Stawiam wniosek zbliżony do propozycji posła P. Szymańskiego, aby sporządzić solidną diagnozę przyczyn obecnego stanu budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#WojciechBudzyński">Trzecia sprawa, o której chcą mówić, dotyczy siły przyzwyczajeń i tradycji. Przyzwyczailiśmy się traktować budownictwo mieszkaniowe, jako coś samoistnego. Tymczasem nie można mówić o budownictwie mieszkaniowym, ale o mieszkalnictwie. Jeśli w planie istnieje zapis na budowę mieszkań, to nic innego z tego nie wyniknie, jak tylko nowe mieszkania. Jest to błędne rozumowanie, albowiem drugie tyle kosztów pochłania budowa sieci ciepłowniczych, elektrociepłowni, dróg, sieci telefonicznej. Wszystkie te sprawy giną i nie znajdują zrozumienia. Dlatego stawiam kolejny wniosek, byśmy mówili o potrzebach w zakresie mieszkalnictwa. Konsekwencją takiego stanowiska jest wyprzedzające przeznaczenie środków materialnych i finansowych na całą sferę mieszkalnictwa.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#WojciechBudzyński">W kolejnym punkcie porządku dziennego mamy mówić o maszynach dla budownictwa. I znowu popełniamy błąd, myślimy bowiem w sposób tradycyjny o podstawowych maszynach potrzebnych dla budownictwa, takich jak: żurawie, dźwigi, spychacze. Zapominamy jednak o tym, że maszyny te są zupełnie nieprzydatne do wykonywania remontów. Tu potrzebny jest zupełnie inny sprzęt, inne maszyny. Sądzę, że i ten sposób myślenia o usprzętowieniu budownictwa należy odłożyć do lamusa.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#WojciechBudzyński">Czy państwo nie zauważyli, że w budownictwie mieszkaniowym resort budownictwa, gospodarki przestrzennej i komunalnej stał się już niemal resortem funkcjonalnym? Bo jeśli jeszcze w Katowicach przekażemy produkcję budowlaną w ręce wojewodów, to właściwie resort nie będzie zajmował się produkcją budowlaną.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#WojciechBudzyński">Inne moje spostrzeżenie dotyczy tzw. średnich wskaźników. Przypomina mi się anegdota, jak to Kowalski utopił się w studni o średniej głębokości 0,5 m wody. Podobnie dzieje się w budownictwie. Stosowanie średnich wyników jest zabiegiem mylącym. Trzeba spojrzeć z bliska, jak naprawdę wygląda realizacja zadań w poszczególnych województwach, dlaczego np. województwo dysponujące znaczną ilością sprzętu źle wykonuje plany. Średnia krajowa niczego nie wyjaśnia, dlatego uważam, że powinniśmy bardzo ostro zająć się sytuacją w poszczególnych województwach. Przecież właśnie tam decydują się losy budownictwa mieszkaniowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZenonNawrot">Nie zgadzam się z posłem P. Szymańskim co do tego, że opłaca się montować żuraw tylko tam, gdzie jest co najmniej 10 osób zatrudnionych na budowie. Dysponuję innymi przykładami: na budowie w Filipowie 3-osobowa brygada plus operator dźwigu w ciągu marca zmontowała 24 mieszkania, dając produkcję wartości 13 mln zł. Ale żuraw pracował przez 9 godzin bez przerwy. Wszystko zależy więc od dobrej organizacji pracy.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#ZenonNawrot">Mam pytanie do ministra: czy prawdą jest, że przedsiębiorstwa podległe ministrowi budownictwa nie płacą amortyzacji?</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#ZenonNawrot">W ubiegłej kadencji Sejmu podczas jednego z posiedzeń naszej Komisji podniosłem sprawę nadmiernego zużycia stali i wynikającej z tego nadmiernej materiałochłonności produkcji budowlanej. Chodziło wówczas o zbyt grube pręty stalowe stosowane zamiast prętów cienkich. W efekcie zrodził się dezyderat do wicepremiera Z. Szałajdy, który w odpowiedzi zapewnił, że w 1986 r. w hucie „Pokój” uruchomiony zostanie wydział produkcji cienkich prętów, mowa była o 100 tys. ton takich prętów rocznie. Chciałbym zapytać ministra, co z tego wszystkiego wynikło i czy wydział taki pracuje?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JerzyWilk">Mówiąc o trudnościach budownictwa mieszkaniowego przytaczamy od wielu lat te same przeszkody uniemożliwiające pełne wykonywanie zadań. Ciągle krytykujemy zaopatrzenie materiałowe, niedogodny system kredytowania i finansowania budownictwa, zwłaszcza jednorodzinnego. Do tego rejestru trudności w ub.r. doszły nowe - myślę o kosztach, o nieprzygotowaniu projektów, o całym systemie rozliczeń, który sprawia, że opłaca się budować mało, za to drogo. Najmniej widoczny postęp dokonał się w sprawach kosztowych. Kto za to odpowiada?</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JerzyWilk">Na to pytanie odpowiadamy ostatnio, że winę ponosi nie tylko resort budownictwa, ale cała gospodarka, zwłaszcza przemysł. Popieram ten pogląd, ale mam obawy, czy w ten sposób nie usprawiedliwiamy się sami. Uważam, że powinniśmy zawsze podkreślać, iż głównym ogniwem decydującym o rozwiązaniu problemu budownictwa jest jednak Ministerstwo Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej. Jeśli ministra zwolnimy z odpowiedzialności, to również inne ogniwa tego łańcucha będą pękać. Wspólne żalenie się prowadzi do tego, że sytuacja w coraz większym stopniu wydaje się beznadziejna.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JerzyWilk">Podzielam poglądy wyrażone przez prof. A. Wiślickiego i posła P. Szymańskiego, którzy słusznie uważają, że nie możemy wyłącznie mówić o budowie mieszkań. Sprawa jest znacznie szersza, punktem wyjścia jest analiza w sytuacji w całym budownictwie. To tutaj trzeba szukać źródeł kryzysu i sporządzić rzetelną diagnozę stanu budownictwa. Jest charakterystyczne, że jakoś nie docierają do nas, do naszej Komisji, problemy budownictwa przemysłowego, chociaż wiadomo, że i tam nie dzieje się dobrze.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JerzyWilk">Jeszcze o roli resortu budownictwa; uważam, że powinien on dynamizować działania i szukać rozwiązań dla likwidacji istniejących barier. Dopóki nie będzie się dostrzegać możliwości ich przełamania, dopóty będziemy stali w miejscu. Resort powinien czuć się odpowiedzialnym za rozwiązania systemowe, za politykę kredytową i finansową. Ktoś musi to wszystko trzymać w ręku.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JerzyWilk">Jedną z najważniejszych kwestii jest sposób podejścia do województw, do budownictwa mieszkaniowego wykonywanego siłami przedsiębiorstw podległych wojewodom. Prowadzimy ostatnio rozmowy z członkami partii będącymi na stanowiskach kierowniczych w przedsiębiorstwach budowlanych stawiając im właściwie jedno pytanie: jak realizują uchwałę X Zjazdu? Rozmowy takie przyniosły, moim zdaniem, bardzo interesujące spostrzeżenia, którymi chciałbym się podzielić. Chodzi głównie o olbrzymie rozpiętości pomiędzy wynikami uzyskiwanymi w budownictwie mieszkaniowym przez poszczególne województwa. I tak w woj. krakowskim wskaźnik budowy nowych mieszkań na 1000 mieszkańców wynosi 3,3, podczas gdy w woj. suwalskim 8, a w woj. szczecińskim 6,5. Średnia krajowa sięga ok. 5 mieszkań ha 1000 mieszkańców. Skąd biorą się tak znaczne dysproporcje? Sądzę, że jest to pierwszoplanowy problem, którym powinna zająć się nasza Komisja.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#JerzyWilk">Innym elementem tego zróżnicowania są cykle, w których buduje się domy. I tak np. w woj. legnickim cykl, ten wynosi 12,5 miesiąca, woj. łódzkim 13,7, a w stołecznym woj. warszawskim 34 miesiące. Nie bardzo można znaleźć powody tak ogromnych różnic. To samo da się odnieść do kosztów budowy 1 m2 powierzchni mieszkalnej. Jeśli w woj. skierniewickim koszt ten wynosi 26 tys., a w woj. nowosądeckim 36 tys. to w Katowicach sięga on 40 tys. zł. Również w woj. suwalskim, które buduje dużo mieszkań, ich koszty są bardzo wysokie i sięgają 36 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#JerzyWilk">Można dokonać również innego porównania, np. czasu oczekiwania na mieszkania w spółdzielniach. I tak w woj. legnickim średni okres oczekiwania wynosi ok. 9 lat, w sieradzkim 8 lat, ale w Krakowie już 49 lat.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#JerzyWilk">Mówiąc o remontach domów chciałbym zaproponować posłom posługiwanie się przy ilustracji tego problemu swego rodzaju syntetycznym wskaźnikiem. Może nim być wskaźnik mieszkań remontowanych na 1000 mieszkań w istniejącej substancji. Porównanie tych wskaźników w poszczególnych województwach daje obraz bardzo ponury. Jeśli np. w woj. siedleckim wskaźnik ten wynosi 34 mieszkania, to w woj. rzeszowskim 2,1 a w Krakowie 1,6. Zgłaszam wniosek, którego zapisanie proponuję w naszej opinii, że resort budownictwa powinien bliżej przyjrzeć się tej sprawie. Istnieją zapewne takie obiektywne przyczyny wykonywania niewielu remontów, ale jak to wykazała analiza dokonana w Krakowie, działa wiele czynników subiektywnych. Uważam, że opinia publiczna powinna być szeroko informowana o tych sprawach i dobrze byłoby posługiwać się, mówiąc o remontach, wskaźnikiem, o którym mówiłem. Sądzę, że w ten sposób będziemy stwarzać swego rodzaju presję społeczną na gospodarzy miast i województw. Być może będzie łatwiej rozliczać ich z przyjętych przez siebie zobowiązań wobec społeczeństwa. Jest rzeczą zrozumiałą, że remontowanie mieszkań ma większe znaczenie w miastach starych, jak np. w Krakowie czy w Legnicy. Sądzę nawet, że remonty są tam dużo ważniejsze od nowego budownictwa. Ministerstwo Budownictwa powinno w swoich zadaniach wziąć to pod uwagę.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#JerzyWilk">W przerwie naszych obrad w rozmowach z innymi posłami zadawaliśmy sobie pytania, czy ze względu na skuteczność nie byłoby bardziej celowe podejmowanie przez Komisję spraw mniejszego kalibru. Może w ten sposób nasze działanie byłoby bardziej skuteczne i celowe. Mówienie ciągle o tych samych sprawach i mnożenie niemożności sprawia, że czujemy się bezsilni.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MieczysławSerwiński">Nawiązując do wypowiedzi mojego poprzednika, chciałbym zwrócić uwagę na pewną prawidłowość występującą od kilku lat w budownictwie mieszkaniowym. Otóż te województwa, które osiągają najniższy wskaźnik intensywności nowej zabudowy mierzony liczbą mieszkań oddawanych na 1.000 mieszkańców, ten sam wskaźnik uzyskały również w 1985 r. Można więc mówić o pewnej stabilizacji niemocy w odniesieniu do Krakowa i kilku innych województw. Podzielam również pogląd o potrzebie zajęcia się tematami bardziej szczegółowymi, ale mającymi duży ciężar gatunkowy. Powinniśmy to uwzględnić podczas konstruowania nowego planu pracy Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AdamKluska">Podczas spotkań poselskich powtarzają się te same propozycje i uwagi, które postaram się przedstawić w kilku punktach:</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#AdamKluska">- trzeba zatrzymać bieg po mieszkania do centrum gospodarczego. Jest to możliwe przez stworzenie lepszych możliwości rozwoju budownictwa mieszkaniowego na wsi oraz w małych miastach;</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#AdamKluska">- dlaczego ogranicza się powierzchnię budowanych domów jednorodzinnych? Oszczędność jest tylko pozorna. Na ogół buduje się domy wielopokoleniowe i raczej należałoby premiować inwestorów prywatnych, pozwalając im na budowanie takich domów, jakich oni chcą;</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#AdamKluska">- za dużo wyburzamy starych domów, a na ich miejsce stawiamy nowe. Więcej remontów - to szansa poprawy sytuacji mieszkaniowej wielu rodzin;</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#AdamKluska">- znaczna liczba mieszkań, z różnych powodów, stoi pustych. Gospodarka lokalami wymaga bacznej uwagi, a także presji opinii publicznej na władze terenowe. Pochodzę z małej miejscowości, gdzie sprawy, o których mówiłem, mają inny wymiar niż widziane z Warszawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#TadeuszBiliński">Mam zupełnie inne zdanie, niż poseł A. Kluska, co do wielkości budowanych domów jednorodzinnych. Nieprawdą jest, że budujemy domy wielopokoleniowe. Jest to po prostu trudna do uzasadnienia tradycja budowania ponad stan, stawiania willi i rezydencji. Np. w Stanach Zjednoczonych średnia powierzchnia domów jednorodzinnych waha się od 120 do 130 m² przy czym są to w zdecydowanej większości domy nie podpiwniczone. Ciężar waha się od 50 do 80 ton, podczas gdy u nas od 300 do 500 ton, a średnia powierzchnia sięga 200 m kwadratowych. Mamy olbrzymi deficyt materiałów budowlanych i nie możemy sobie w żadnym przypadku pozwolić na luksus ich nieoszczędnego stosowania. Przeprowadziłem testy wśród studentów dwóch uczelni, zadając im pytanie, czy chcieliby mieszkać ze swoimi rodzicami albo z dziećmi. Zdecydowana większość odpowiedziała negatywnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZdzisławKuhn">Z informacji statystycznych wynika, że liczba zakładów rzemieślniczych wzrosła o 9% (w 1985 r. 96 tys. i 105 tys. w 1986 r.). Zatrudnienie wzrosło w nich w 1986 r. o 17%. Nie obawiamy się konkurencji rzemiosła w przechwytywaniu pracowników, nie robimy w tym przeszkód, tym bardziej, że w uspołecznionych zakładach płacimy mniej niż w rzemieślniczych.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#ZdzisławKuhn">Nie będziemy administracyjnie ograniczać powierzchni mieszkań w budownictwie indywidualnym. Nie będziemy jednak popierać - poprzez ulgi i kredyty - tzw. „budownictwa pałacowego”. Jest tu problem zwiększonego zużycia materiału, ale taka jest cecha budownictwa indywidualnego, że zużywa ok. 9% materiałów więcej.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#ZdzisławKuhn">Nie jestem w stanie odpowiedzieć, jak popieramy budownictwo energooszczędne. Kiedy będziemy dysponować materiałami na ten temat, przedstawimy je posłom.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#ZdzisławKuhn">Eksport budowlany tak do I jak i II obszaru płatniczego jest opłacalny i to bardziej opłacalny, niż eksport towarowy. Np. do Libii eksport globalnie był opłacalny. W Iraku wartość kontraktów wynosiła ogółem 1,5 mld zł, w tym uzysk dewizowy 671 mln zł, natomiast zysk 400 mln zł. Będziemy schodzić z tych kierunków w eksporcie, ponieważ Libia, jest niewypłacalna, Irak również, choć z przyczyn wojennych. W wyniku tego, jakkolwiek wiążą się z tym koszty transportu, zwiększeniu ulegnie krajowy zasób maszyn budowlanych.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#ZdzisławKuhn">Jak realizowany jest program oszczędnościowy budownictwie? Wzrosło wprawdzie zużycie węgla, ale w wyniku zmniejszenia zużycia mazutu. Mniej zużywamy również cementu i energii elektrycznej. Wzrosło wprawdzie zużycie stali walcowanej, ale nie w budownictwie mieszkaniowym lecz inwestycyjnym, w tym szczególnie na obiektach infrastrukturalnych, jak oczyszczalnie ścieków i inne.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#ZdzisławKuhn">Podzielam pogląd, że 12% gilotyna wzrostu płac, jaką jest PPWW, hamuje przyrosty produkcji. Jest to jednak dylemat, który musimy rozstrzygnąć: albo 12% ograniczenia, albo inflacja. O ile wiem, żadne znaczące ulgi nie zostały udzielone (poza 2–3 przypadkami).</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#ZdzisławKuhn">Sądzę, że dyscyplina organizacyjna w budownictwie powinna się poprawić. Pamiętać przy tym należy, że efekty wartościowe wzrosły z 700 mld do 1100 mld. Chcielibyśmy, aby stosunki umowne były wypełniane w 95%, ale zamówieniami rządowymi z gwarancją dostaw objęta jest zaledwie 1/3 inwestycji. Co do konsekwentnej realizacji uchwały 194 o ogólnych warunkach realizacji inwestycji: wydaje się, że niektóre rozwiązania były jednak zbyt sztywne, np. 3-letnie wyprzedzenie w kwestii określenia wynagrodzeń czy cen jest po prostu niemożliwe. W 1987 r. w odniesieniu do remontów operujemy 2 podstawowymi wielkościami, tj. liczbą mieszkań wyremontowanych oraz liczbą wyremontowanych budynków. Efekty policzymy dopiero po upływie półrocza.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#ZdzisławKuhn">W sprawie pozostawiania amortyzacji: przedsiębiorstwa budownictwa ogólnego od 1 stycznia 1986 r. nie wpłacają 50% amortyzacji do budżetu, podobnie jak przedsiębiorstwa materiałów budowlanych. Środki te miały być scentralizowane w zjednoczeniu lub resorcie. Przedsiębiorstwa, dla których organem założycielskim jest resort, przekazują te środki do resortu, natomiast przedsiębiorstwa, dla których organem założycielskim jest wojewoda czynią to od 4 lat.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#ZdzisławKuhn">Struktura materiałów hutniczych (walcowanych): jeśli chodzi o stal nieżebrowaną do 10 mm, to mamy jej duże zapasy. Poprawiła się sytuacja w dostawach drutów. W odniesieniu do stali zbrojeniowej żebrowanej sytuacja ulegnie radykalnej poprawie w ciągu 3 lat, po zakupie używanej linii, walcowniczej w RFN. O ile wiem, kontrakt jest już podpisany. Wtedy będziemy w stanie zaspokoić wszystkie potrzeby.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#ZdzisławKuhn">W sprawie wyburzania budynków mieszkalnych: w skali kraju wyburza się rocznie ok. 20 tys. mieszkań. Nie jest to naszym zdaniem dużo.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#ZdzisławKuhn">Jeśli idzie o pytania posła przewodniczącego: przedsiębiorstwa budownictwa mieszkaniowego zaplanowały tylko 100 tys. mieszkań. Minister zwrócił się do wojewodów, aby dopilnowali realizacji CPR. Na posiedzeniu Rady Ministrów zwrócono się do przewodniczącego Rady Państwa, aby również zwrócił się do wojewódzkich rad narodowych o dopilnowanie realizacji planu.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#ZdzisławKuhn">W koreferacie poruszono także problem dostaw cementu na rynek i dla spółdzielczości mieszkaniowej. Naszym zdaniem sytuacja w tym roku jest szczególnie dobra. Za 5 miesięcy br., tj. po upływie 41% roku dostawy cementu zrealizowano w 42%. Jeśli tendencja ta się utrzyma, to w pełni zrealizujemy plan dostaw, głównie z powodu nieodbierania cementu przez budownictwo ogólne. Podobnie jest z innymi niektórymi materiałami. Mamy ich duże zapasy, w tym nawet rur i blachy ocynkowanej w arkuszach. Aby zbyć je na wolnym rynku, musimy jednak mieć zezwolenie.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#ZdzisławKuhn">Prezydium Rządu okresowo będzie oceniać realizację budownictwa mieszkaniowego w poszczególnych województwach i regionach tak, jak to czyni obecnie KC. Chodzi przede wszystkim o wskazanie, kto i za co jest odpowiedzialny Aby zdecydowanie poprawić złą sytuację chcemy wprowadzić, chcemy wprowadzić do CPR takie rozwiązanie, które pozwoli radykalnie ograniczyć popyt inwestycyjny. Postulujemy np. cofnięcie ulg we wpłacie kaucji od inwestycji kubaturowych. Są to niebagatelne kwoty.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#ZdzisławKuhn">Potrzebny jest nam pewien rozwój potencjału, szczególnie ludzkiego. Znaczną ilość pracowników budowlanych musimy skierować na eksport do ZSRR, przy czym przez pewien okres będą oni zobowiązani uprzednio pracować w kraju. Tą drogą chcemy tych ludzi związać z budownictwem na dłużej.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#ZdzisławKuhn">Drugi kierunek to wprowadzanie cen umownych na budownictwo. Nie idzie tu tylko o wzrost zysków, ponieważ część przedsiębiorstw jest deficytowa, ale również o regulowanie rentowności poprzez podatek obrotowy.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#ZdzisławKuhn">Co do powiązania efektów rzeczowych z wynikami finansowymi: w 1987 r. obserwujemy ucieczkę od efektów rzeczowych. Pomimo to kondycja finansowa wielu przedsiębiorstw jest bardzo dobra.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#ZdzisławKuhn">Występują trudności w realizacji procesów inwestycyjnych w przemyśle materiałów budowlanych. Z 17 inwestycji w tym przemyśle nie rozpoczęliśmy 16, ponieważ przedsiębiorstwa nie mają zdolności kredytowej ani środków własnych na ich realizację. Po raz czwarty usiłujemy wprowadzić w CPR remonty i budownictwo do układu obowiązkowego pośrednictwa i gwarantowanego zaopatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#ZdzisławKuhn">Czy można zwiększyć odpowiedzialność władz terenowych za realizację budownictwa? Naszym zdaniem - tak. Podzielamy pogląd, że wszystkie województwa pracują w tych samych warunkach. Wiele nieprawidłowości możliwych jest zatem do wyeliminowania przy obecnych warunkach i możliwościach. W sprawach remontu budownictwa mieszkaniowego czujemy się współodpowiedzialni i będziemy stwarzać warunki do zwiększenia zakresu tych prac.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WincentyLewandowski">Komisja powinna być bardziej sprawiedliwa wobec siebie samej. Cała nasza analiza budownictwa mieszkaniowego odbywała się na tle realizacji inwestycji. Stwierdziliśmy, że jedyna szansa poprawy budownictwa mieszkaniowego na przyszłość, to przesunięcia ze sfery produkcyjnej na rzecz budownictwa mieszkaniowego, jeśli chcemy tych mieszkań jeszcze w tej 5-latce budować więcej. Trzeba przy tym określić pewną hierarchię spraw, skoro jest taka nieskuteczność działań i nikła poprawa mimo pełnego rozpoznania sytuacji. Bez tej hierarchii nie będzie bowiem możliwe zabranie się do realizacji. Przy tym prognozy odnośnie warunków realizacji budownictwa mieszkaniowego sporządzone przez Instytut przewidują pogorszenie się warunków budownictwa mieszkaniowego do 1990 r.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WincentyLewandowski">Chciałem poruszyć pozornie drobną sprawę, lecz dość istotną. Brakuje cementu, ale opakowanego, w workach. Uniemożliwia to prowadzenie drobnych remontów przez niewielkie grupy pracowników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#BohdanSaar">Ponieważ poruszono niezwykle dużo problemów dotyczących spółdzielczości mieszkaniowej, krótko przedstawię tylko kwestie najważniejsze. Wnioski, tak z materiałów poselskich, jak i NIK, wykorzystamy. Duży niepokój wywołuje to, że skala budownictwa spółdzielczego zmniejsza się. Potrzebne jest stanowisko Komisji odnośnie tego stanu. Chodzi tu nie tylko o fakt, że plany tak w 1985 r., jak i w 1986 r. nie zostały zrealizowane. Gorzej, że jest to tendencja trwała, wieloletnia. Przypomnę tu, że kiedyś spółdzielczość budowała 163 tys. mieszkań rocznie. Spółdzielcze budownictwo mieszkaniowe było przy tym tańsze, np. w 1986 r. o 6 tys. zł/m², a w stanach surowych o 7 tys. zł. Spółdzielczość mieszkaniowa przestała jednak dawać mieszkania budowlanym, choć inni inwestorzy dalej je dają. Jeśli tak będzie nadal, to inni będą przyciągać wykonawców. Mamy 1.200 inspektorów nadzoru, którzy coraz lepiej kontrolują wykonawców. Na pozostałych budowach nadzór inwestycyjny jest inaczej zorganizowany i nie jest dla wykonawców tak uciążliwy. Co do odbioru budynków, to w ub.r. kontrole stwierdziły 2 przypadki niewłaściwego odbioru i to dość dyskusyjne. Sprawy ww. nie pozostają bez wpływu na stosunek wykonawców do spółdzielczości. Są już nawet głosy, że spółdzielczość mieszkaniowa dąży do likwidacji kombinatów budowlanych, bo nie chce im płacić.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#BohdanSaar">Uchwały wojewódzkich rad narodowych w sprawie planów są dla nas wiążące. Co innego jest zapisane w CPR, a co innego w planach wojewódzkich - zaś plany spółdzielcze są po prostu szczegółowym wykonaniem tych ostatnich.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#BohdanSaar">Rozwijamy nasz potencjał wykonawczy. Nie odegra on decydującej roli, w budownictwie mieszkaniowym, może jednak polepszyć sytuację. Mamy obecnie 713 jednostek wykonawczych. Wystąpiliśmy z projektem, by pozwolono nam działać wspólnie z wielkimi zakładami przemysłowymi, które mają potencjał i materiały. W sprawie wspólnego z tymi zakładami prowadzenia budownictwa mieszkaniowego nie ma sprzeciwu - nie ma też jednak i postanowienia. Zwracam się do komisji o wsparcie tej naszej inicjatywy.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#BohdanSaar">Mamy małe spółdzielnie mieszkaniowe. Więcej tu elementu propagandowego, niż realnych efektów, faktem jest jednak, że spółdzielnie te rozpoczęły budowę 13 tys. mieszkań w stanie surowym. Nie mogą jednak ukończyć tych domów, gdyż nie mają materiałów budowlanych i nie mogą ich kupić. Niezbędna jest pomoc w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#BohdanSaar">Wystąpiliśmy do rządu z projektem postanowienia Prezydium Rządu przyznającego ulgi spółdzielczym przedsiębiorstwom budowlanym. Nasze przedsiębiorstwa nie mogą tworzyć kapitału zakładowego, ich działalność jest więc oparta na wysoko oprocentowanych kredytach bankowych. Idzie właśnie o zmniejszenie tego oprocentowania. Rzecz dotyczy małych jednostek - takich jak np. utworzona w ub.r. spółdzielnia w Starachowicach.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#BohdanSaar">Te wszystkie działania mogą przyczynić się do pewnej poprawy sytuacji w budownictwie mieszkaniowym, nie zmienią jej jednak generalnie. Uważam, że wszystkim niepokojącym się coraz bardziej ludziom czekającym na mieszkania trzeba powiedzieć, jaka jest sytuacja.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#BohdanSaar">Kolejny problem to rozdział mieszkań. Zalecenia w tej sprawie były słuszne, a na temat ich wykonania ukazała się specjalna uchwała uściślająca zasady rozdziału mieszkań. Wszelkie nieprawidłowości w tej dziedzinie staramy się eliminować, choć trudno sądzić, by udało się całkowicie ich uniknąć. Można przewidywać ogromne kłopoty z rozdziałem mieszkań w małych spółdzielniach, różnego rodzaju kombinacje. Z myślą o tym wydano właśnie nowe przepisy dotyczące prawidłowości postępowania.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#BohdanSaar">W 1986 r. organy spółdzielcze rozdzieliły 93,4 tys. mieszkań, zaś decyzje o przydziale 106,2 tys. wydały organy państwowe. Warto pamiętać o tej proporcji i warto te sprawy rozpatrywać razem.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#BohdanSaar">Opłaty za mieszkania: problem narasta i sprawia wiele kłopotów. Polityka wynikająca z uchwały Sejmu nie jest realizowana i praktyczne rezultaty są odmienne od założeń. Co roku członkowie spółdzielni mieszkaniowych mają poważnie podwyższane opłaty - drożeją materiały budowlane, robocizna, opłaty komunalne. Narastają też rozpiętości między opłatami, mimo, że nożyce tych opłat powinny się zbliżać, a nie rozwierać. W tym roku podwyższone opłaty mieszkaniowe objęły 1,7 mln spółdzielców. Proponowaliśmy jednorazowe wyliczanie podwyższonych opłat w chwili, gdy spółdzielnie przygotowują swe przyszłoroczne plany; tymczasem członkowie spółdzielni nękani są podwyżkami czynszów 2–3 razy do roku. Wiąże się to m.in. z podwyższaniem przez wojewodów cen usług komunalnych. Bez skutku postulowaliśmy ujednolicenie cen tych usług w skali całego kraju. Za bilet tramwajowy płaci się w każdym mieście tyle samo; tramwajem mogę jednak nie jechać, nie mogę jednak nie korzystać z wody.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#BohdanSaar">System kredytowania budownictwa mieszkaniowego zwiększa obciążenia członków spółdzielni; zgadzamy się z tym, istotne jest jednak, w jakiej formie są te obciążenia wprowadzane. Uważamy też za konieczne podwyższenie opłat za mieszkania państwowe - byłoby to sprawiedliwe i przyniosło dodatkowe kwoty. Oceniamy, też, że potrzebne będą nowe formy pomocy socjalnej, gdyż niektórych ludzi nie będzie stać na ponoszenie takich kosztów wynajmu mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#BohdanSaar">Co roku zostajemy dłużnikiem NBP, co bierze się stąd, że kwota planowana jest niższa od ostatecznie wyliczonej. Nie dostaliśmy zgody na zbieranie własnych danych, kwotę oblicza się na podstawie danych banku. Proponuję, by zaległości jednorazowo wyrównać w tym roku i przeanalizować sytuację, by przewidzianych w planie pieniędzy wystarczyło. Trzeba tu zwrócić uwagę, że spółdzielnie pośredniczą w pobieraniu opłat np. za dostawy ciepłej wody czy za ogrzewanie. Przekazywanie tych opłat bezpośrednio przedsiębiorstwom komunalnym byłoby prostsze i bardziej opłacalne.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#BohdanSaar">Na koniec jeszcze raz pragnę podziękować za wszystkie zgłoszone pod naszym adresem uwagi. Starannie je przeanalizujemy i wykorzystamy w naszej działalności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JanDobry">Naszą działalność charakteryzuje duża dynamika. Dziękuję posłowi koreferentowi za przychylną ocenę naszej pracy i za te elementy jego wystąpienia, w których wskazał na możliwości rozwoju małych spółdzielni budowlanych w małych miejscowościach i gminach. Mamy wiele przykładów, że takie jednostki - jak np. w woj. poznańskim czy w Łodzi - rozwiązują wszystkie problemy budownictwa na terenie konkretnej gminy, wykonują stolarkę, zakładają centralne ogrzewanie itp. Rozwój tych spółdzielni byłby szybszy, gdyby nasze przedsiębiorstwa były należycie wyposażone w materiały, a także sprzęt i środki transportu, Staramy się rozwiązywać te problemy dzięki umowom z dużymi przedsiębiorstwami, umożliwiającymi nam korzystanie z ich sprzętu i transportu.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#JanDobry">Ostatnio podjęliśmy się wielu robót specjalistycznych, m.in. remontów cukrowni, mleczarni, chlewni.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#JanDobry">Działamy zgodnie z duchem reformy gospodarczej i nie organizujemy między centralnym związkiem a spółdzielniami ogniw pośrednich. W tych regionach, gdzie działa więcej, niż 5 naszych spółdzielni - powstają komisje współpracy złożona z prezesów poszczególnych spółdzielni i utrzymujące kontakt z władzami wojewódzkimi i CZSB. Są to organy społeczne, nie ma natomiast żadnych pośrednich ogniw administracyjnych ponieważ nie było uwag krytycznych odnośnie naszej działalności, moje wystąpienie jest krótkie. Chcę jeszcze raz podziękować za przedstawioną tu wysoką ocenę naszej pracy i poinformować, że mamy obecnie 18 grup inicjatywnych i na koniec roku przewidujemy zwiększenie liczby naszych jednostek do ok. 250.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WłodzimierzKrajewski">Zatrwożyła mnie informacja, że nie inwestuje się w przemysł materiałów budowlanych. Jak przedstawia się w tym kontekście przyszłość budownictwa? Jest to sytuacja nie do przyjęcia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#KazimierzKuźniarki">Chcę zająć się sprawą relacji kosztów budownictwa zakładowego i spółdzielczego. Trzeba się zastanowić, jak koszty te są liczone. Budownictwo zakładowe realizowane jest głównie w formie „plomb”, zaś spółdzielcze - przede wszystkim w fermie osiedlowej. Z ogólnego kosztu osiedla łatwo „wyłuskać” koszt pojedynczego budynku, natomiast w budownictwie plombowym koszty bezpośrednie są znacznie wyższe, choćby z tytułu opłat, za zajęcie ulicy. Zmierzam do tego, że trzeba zająć się tą sprawą, włączając do niej GUS i wskazać, jakie elementy kosztów powinny wchodzić do kosztu bezpośredniego.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#KazimierzKuźniarki">Wykonawstwo własne w budownictwie spółdzielczym w coraz większym stopniu zaczyna wypełniać lukę tworzoną przez przedsiębiorstwa budownictwa ogólnego. Społeczne przedsiębiorstwa budowlane mogłyby lepiej wykonywać swe zadania, gdyby koncentrowały je tylko na budownictwie mieszkaniowym. Tymczasem w ub.r. 3 takie przedsiębiorstwa, nie wykonywały w ogóle zadań dla budownictwa mieszkaniowego, a wiele z nich zajmowało się tym budownictwem tylko częściowo. Przerób finansowy społecznych przedsiębiorstw budowlanych wyniósł w ub.r. ponad 11 mld zł i w 72% świadczyły one na rzecz budownictwa mieszkaniowego. Oznacza to, że 3 mld zł nie były wydane na budownictwo mieszkaniowe, a przerób ten dotyczył budownictwa obiektów produkcyjnych, magazynowych, socjalnych, wiat, przystanków komunikacji miejskiej, remontów szkół itp.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#KazimierzKuźniarki">Podobna sytuacja dotyczy baz budowlano-remontowych, choć może nie w takim zakresie, bo nie ma wśród nich żadnej jednostki, która w ogóle nie pracowałaby dla budownictwa mieszkaniowego. Są jednak takie, które dla tego budownictwa wykonują 10% rocznych zadań.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#KazimierzKuźniarki">Kredytując działalność społecznych przedsiębiorstw budowlanych. NBP zwraca uwagę na charakter tej działalności. Gdy przedsiębiorstwo nie zajmuje się budownictwem mieszkaniowym - kredytujemy je bez preferencji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#ZdzisławKuhn">Być może zostałem źle zrozumiany. Mówiłem otwarcie o naszych kłopotach i trudnościach - nie jest jednak tak, że w przemyśle materiałów budowlanych nic się nie dzieje. Ze szczegółowych danych za 1986 r. wynika, że wiele branż tego przemysłu wykonało, a nawet przekroczyło plany, zaś ogólna dynamika produkcji była wyższa, niż przeciętna w całej gospodarce narodowej. Oczywiście, możemy być i jesteśmy niezadowoleni z tego, że nie zrealizowano wszystkiego, co było przewidziane. W 1986 r. nie rozpoczęto 17 nowych inwestycji w przemyśle materiałów budowlanych - i to oceniamy nagannie. Także w tym roku wystąpią opóźnienia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#MieczysławSerwiński">Zanim przystąpimy do rozpatrzenia kolejnego punktu obrad, chciałem podzielić się krótką refleksją o tym, o czym mówiliśmy do tej pory. Komisja nie może jedynie żalić się nad stanem naszego budownictwa. Prezentując opinie naszych wyborców i znając jednocześnie dobrze realia, mamy obowiązek egzekwowania przyjętych zobowiązań przez rząd. Do takich zobowiązań należy centralny plan roczny, który zresztą sami uchwalamy. Skoro plan ten stał się obowiązującym prawem, musimy stanowczo żądać pełnego jego wykonania. Przecież, ten plan powstał nie na podstawie jakichś fikcyjnych rozmyślań, ale został oparty o bilanse materiałowe, brano pod uwagę nie tylko potrzeby, ale i możliwości jego wykonania. Dlatego poseł, a także Komisja nie może reprezentować innego poglądu, jak tylko taki, że plan obowiązuje wszystkich po jego zatwierdzeniu.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#MieczysławSerwiński">W wystąpieniach posłów koreferentowi Pawła Szymańskiego, Mariana Szatybełko i Henryka Grencla znalazły się słuszne uwagi i propozycje, które powinny znaleźć się w naszej opinii dotyczącej wykonania NPSG na lata 1986–1990 w części dotyczącej resortu budownictwa, gospodarki przestrzennej i komunalnej oraz wykonania budżetu państwa za ub.r. Proponuję, by ostateczny tekst opinii przygotował zespół poselski wspólnie z prezydium naszej Komisji. Nie należy tego odkładać na później, ale przygotować opinię możliwie jak najszybciej.</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#MieczysławSerwiński">W paru słowach chcą ustosunkować się do niektórych omawianych dziś problemów. Uważam, że należy nie tylko dopuszczać, ale popierać wszelkie formy współpracy spółdzielczości mieszkaniowej z zakładami pracy. Podobnie trzeba wspierać lepszym zaopatrzeniem materiałowym małe spółdzielnie budowlane. Bez tych materiałów nie mogą one egzystować. Nie jestem bankowcem, ale oprocentowanie wysokości 3% dla małych przedsiębiorstw uważam za zwykłą dotację przy obecnej galopującej inflacji. Pytanie, czy nas na to dzisiaj stać?</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#MieczysławSerwiński">Słusznie zwracali uwagę przedstawiciele spółdzielczości mieszkaniowej, że najtrudniejszym pytaniem jest, kiedy ludzie otrzymają mieszkania. W planach gospodarczych spółdzielczość miała zagwarantowane rozmiary budownictwa zgodne z możliwościami. Wielkość 100 tys. mieszkań to dla spółdzielczości o wiele za mało. Ale i te plany nie są wykonywane. Jest to poważny błąd, o którego zlikwidowanie musi nasza Komisja zabiegać. Inny problem podniesiony przez prezesa B. Saara sprowadza się do pytania, czy budownictwo komunalne i zakładowe musi rozwijać się kosztem budownictwa spółdzielczego? Jest to pytanie retoryczne, bowiem ze względu na znaczenie ruchu spółdzielczego i jego długoletnie tradycje, powinniśmy ze wszech miar rozwijać tę formę poprawy warunków mieszkaniowych. Zarzut monopolisty stawiany spółdzielczości uważam za niesłuszny, do tej roli spółdzielczość została sprowadzona swego czasu przez politykę rządu i czynienie jej z tego zarzutu jest niesprawiedliwe.</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#MieczysławSerwiński">Powinniśmy wszelkimi sposobami dążyć do rozwoju budownictwa zakładowego, a zwłaszcza, komunalnego. Ma to ogromne znaczenie, zwłaszcza dla rodzin o niskich zarobkach, których po prostu nie stać na spółdzielcze mieszkanie. Te i inne wnioski prezesa B. Saara powinny stać się tematem odrębnego posiedzenia Komisji. Myślę przede wszystkim o nierównych obciążeniach lokatorów spółdzielczych mieszkań w stosunku do mieszkańców lokali kwaterunkowych. Inna sprawa, że w budżetach domowych opłaty mieszkaniowe, a głównie czynsz, zajmują już znaczną pozycję. Powstaje więc pytanie, skąd brać środki finansowe na remonty domów i na ich konserwację? Czy możemy spokojnie patrzeć na dalszą dekapitalizację domów mieszkalnych? Na te i na inne pytania powinniśmy znaleźć odpowiedź.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#ZdzisławKuhn">Mam jedną uwagę, a raczej uzupełnienie do wypowiedzi przewodniczącego Komisji. Małe spółdzielnie mieszkaniowe korzystają z tych samych rozdzielników zaopatrzenia w 20 podstawowych materiałów. Problemem pozostaje zaopatrzenie w inne materiały znajdujące się w wolnym obrocie, jak np. gwoździe. Ale złudzeniem byłoby zapewnienie, że resort jest to w stanie załatwić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#MieczysławSerwiński">Przystępujemy do kolejnego punktu obrad, a jest nim informacja dyrektorów zespołów NIK - inwestycji i budownictwa, oraz administracji i gospodarki terenowej - o działalności zespołów w 1986 r. Czy dyrektorzy zespołów chcieliby uzupełnić bądź skomentować przedłożone nam materiały informacyjne?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JózefCiesielski">Nasze materiały były tak obszerne, że niecelowym byłoby zabieranie czasu posłom o tak później porze. Przedstawiliśmy wszystko co mieliśmy do powiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#TadeuszBiliński">Nie tylko ze względów kurtuazyjnych chciałbym podziękować dyrektorom zespołów NIK, a także wiceprezesowi Janowi Antosikowi za dzisiejszą informację, a przede wszystkim za wszystkie materiały przedstawione naszej Komisji. Stały się one dla nas niezwykle cennym źródłem informacji i wiedzy o zjawiskach z zakresu inwestycji i budownictwa oraz funkcjonowania administracji terenowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#ZdzisławFogielman">Przyłączam się do tych podziękowań i proszę jednocześnie o krótką informację na temat efektywności eksportu budowlanego na terenie Libii i Iraku. Czy według NIK opinia wyrażona przez ministra Z. Kuhna stanowi odbicie rzeczywistej sytuacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JózefCiesielski">NIK interesował się kontraktami w Libii w 1982 r. Wówczas tylko jeden kontrakt groził nam ujemnym saldem, reszta rokowała nadzieje na końcowy sukces finansowy. O kontraktach w Iraku nie mogę nic powiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#TadeuszBiliński">Czy prawdą jest, że nie będziemy mogli sprowadzić sprzętu i maszyn z Libii i Iraku po wykonaniu kontraktów?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JózefCiesielski">Niestety, nie potrafię na to pytanie odpowiedzieć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MieczysławSerwiński">Ze względu na zainteresowanie posłów kontraktami w Libii i Iraku byłoby celowe przedłożenie Komisji szerszej informacji na ten temat przez NIK. Problem nie jest nowy - chodzi o efektywność eksportu usług budowlanych. Eksport jest potrzebny, ale nie za wszelką cenę.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#MieczysławSerwiński">Przyłączam się do opinii wyrażonej na temat działalności zespołów NIK i w imieniu całej Komisji składam podziękowanie na ręce dyrektorów zespołów i wiceprezesa Jana Antosika. Dokumenty dostarczane nam przez obydwa zespoły są nie tylko przygotowane starannie i rzetelnie, ale są także w pełni wiarygodne. Ich konkretność nie wszystkim się podoba, ale stanowi olbrzymią zaletę. Proponuję przyjąć informacje obydwu zespołów NIK o działalności w 1986 r.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#MieczysławSerwiński">Wniosek został przyjęty jednogłośnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JanAntosik">Pochwały pod adresem obydwu zespołów NIK dają nam bez wątpienia dużą satysfakcję. Zajmujemy się, newralgicznymi punktami naszej gospodarki. Niestety, nasze kontrole dają nader często podstawy do opinii bardzo krytycznych i jest to trochę przygnębiające. Mam nadzieję, że będziemy mogli niebawem częściej mówić o pozytywach.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#JanAntosik">Ponieważ posłów interesują sprawy eksportu budownictwa, a my ostatnio dokonaliśmy kontroli eksportu kompletnych obiektów do krajów socjalistycznych, proponuję, by Komisja zapoznała się z tym dokumentem.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#JanAntosik">Poseł Tadeusz Biliński (PZPR) przedstawił projekt opinii Komisji o tezach II etapu reformy.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#JanAntosik">W części pierwszej, ogólnej projektu opinii ujęliśmy najistotniejsze elementy naszej oceny. Sprawą reformy zajmowaliśmy się, jak wiadome, wielokrotnie formułując wnioski, uwagi i postulaty. Jednakże ciągle stwierdzano, że reforma do budownictwa nie dotarła. Wnioski nasze powinny więc służyć za podstawę do intensywniejszych niż dotąd przeobrażeń. W tezach zaprezentowano dość szeroką gamę możliwości osiągnięcia nakreślonych celów, ale brak tam pewnego harmonogramu koniecznych posunięć. Brakuje także środków, jakie byłyby niezbędne do realizacji przyjętych, celów. Najistotniejszym mankamentem, naszym zdaniem, jest brak podrozdziału dotyczącego procesu inwestycyjnego w ogóle, w tym budownictwa mieszkaniowego w szczególności. Stąd też formułujemy wniosek, aby w kolejnej redakcji problemowi temu poświęcone było więcej uwagi. Zasadza się to na stwierdzeniu, że prawidłowo prowadzony proces inwestycyjny jest podstawą dobrobytu narodu.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#JanAntosik">Druga część zawiera uwagi szczegółowe. Nie dotyczą one wszystkich tez, ponieważ oceną ich przekracza możliwości zespołu. Ograniczono się zatem do uwag, które dotyczą przedmiotu naszych zainteresowań. Duże wątpliwości budziła np. teza 78 o roli instrumentów finansowych w funkcjonowaniu gospodarki. Wariant I prezentuje pogląd, że obciążenie przedsiębiorstw powinno być istotnie niższe niż dotychczas. Dyskusja wykazała również, że wariant II jest bardziej przyszłościowy, jednakże i tu są poważne wątpliwości. Budziła je zresztą także teza 100. Społeczeństwo różnie odbiera, ten zamiar. Do tezy 21 proponujemy dopisanie zdania: „bardzo pilną sprawą jest reforma struktur ponadpodstawowych”. Inaczej efektu żadnego nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MieczysławSerwiński">Otwieram dyskusję nad projektem opinii Komisji w sprawie tez do II etapu reformy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechBudzyński">Sądzę, że potrzebne są radykalne posunięcia w polityce ekonomicznej. Wynika to również z naszych doświadczeń. Odnośnie możliwości wyboru wariantu zasad finansowania jednostek gospodarki rodzi się pytanie, czy potrzebny jest wariant II, tj. gromadzenie środków od przedsiębiorstw i powrót ich via budżet, co stwarza zbędne zadłużenia w gospodarce. Byłby on mniej korzystny. W tezie 76 podkreśla się zresztą, że zasady samofinansowania powinny być wzmocnione. Oznacza to, że środki powinny pozostać w przedsiębiorstwach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#CezaryWolf">Od dłuższego czasu twierdzę, że tezy do II etapu zakładają potrzebę kontynuacji I etanu, zakładają więc, że I etap się udał. Jest to, moim zdaniem, założenie odbierające nadzieję, że II etap się uda. Ważna jest identyfikacja czynników sprawczych tego, co działo się w I etapie. Przez cały czas trwania reformy mieliśmy wyprzedzenie dynamiki produkcji sprzedanej przez płace. Powstaje pytanie, jak to jest, możliwe? Bierze się to stąd, że „3xS” oraz przesunięcie celu gospodarowania z rzeczowej realizacji planu na wynik finansowy spowodowało zmniejszenie zainteresowania załóg rachunkową polityką zwiększania majątku i środków na odtwarzanie kosztem rosnącej konsumpcji. Mam też kilka uwag marginalnych: lektura tez pozwala na generalny wniosek, że autorzy ich widzą w mechanizmie rynkowym główne narzędzie poprawy sytuacji. Z drugiej strony mnoży się w nim rozwiązania nie dopuszczające do zaistnienia rynków. I tak rynek pracy np. nie zaistnieje bez odstąpienia systemu wynagrodzeń, choćby zakładowych. Rynek nie zaistnieje również przy urzędowych regulacjach cen. Dlaczego autorzy tak selektywnie dopuszczają te rynki? Trudno też na podstawie tez określić cel generalny, który przyświeca autorom. Orientacja rynkowa to tylko jeden z kierunków. Jeśli w materiale mówi się o przymusie ekonomicznym, to trzeba wyjaśnić, kto i wobec kogo ten przymus ma stosować? Jak przy tym pogodzić bezwzględność gospodarki rynkowej z naszymi założeniami ustrojowymi? Są to tylko niektóre z pytań, a można by je mnożyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WacławWojciechowski">Podzielam sformułowanie zawarte w projekcie opinii wypracowanej przez podkomisję. Sądzę przy tym, że projekt ten w tej formie nie nadaje się do szerokiej dyskusji społecznej. Idziemy znów w kierunku dyskusji, a nam tu trzeba lansować zakończenie dyskusji i rozpoczęcie pracy. Reforma zawarta w tezach jest dla przeciętnego śmiertelnika nieprzyswajalna. Mamy nadmiar słusznych celów, ale nie jest ustalona hierarchia ich ważności. To jest zasadnicza sprawa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#BogdanKotarski">Mam jedną uwagę: proponuję w tezie 100 wyłączyć stwierdzenie „młodzież” jako grupę reaktywną. Można to zastąpić przez określenie „niektóre grupy społeczne”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#AdamKluska">Stałością tez jest to, że są one tylko szansą, a nie gwarancją. Powinny zawierać propozycję reformy centrum. Bez tego nikt w te tezy nie uwierzy. Jeśli przy tym ponad 55% środków odprowadza się z przedsiębiorstw, to jak tu można mówić o samodzielności i samofinansowaniu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#ZygmuntKubicki">Brałem w kilku przedsiębiorstwach udział w dyskusji nad wspomnianymi wariantami. W dyskusji nad tezą 78 większość wypowiadała się za wariantom II. Osobiście jestem zwolennikiem wariantu I, obniżającego nominalną wysokość obciążaj finansowych przedsiębiorstw. System ulg powinien obejmować tylko eksport, jakkolwiek perspektywicznie i to ulgi, należy zlikwidować. W materiale brak odpowiedzi, dlaczego nie określono w I etapie tempa i efektów przemian. W tezach mówi się wiele o nierównowadze wewnętrznej, niewiele natomiast o zewnętrznej, tj. zadłużeniu. Brak przy tym propozycji w tym zakresie. Ważną sprawą jest brak oficjalnych gwarancji realizacji założeń II etapu reformy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#MieczysławSerwiński">Wiele głosów w dyskusji dotyczy ogólnych zasad gospodarki w państwie. Sądzę, że my powinniśmy przede wszystkim dać ocenę i zaakcentować sprawy dotyczące naszego obszaru działania, tj. budownictwa. Podzielam pogląd, że materiał jest zbyt obszerny i, co gorsze, posiada niezbyt jasną strukturę problemową, sądzę, że w przyszłości ulegnie ona zmianie. Proszę o zabranie głosu posła Tadeusza Bilińskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#TadeuszBiliński">Sądzę, że co do samej konstrukcji opinii uwag nie było. Z dyskusji wynika, że pierwszą część opinii należy uzupełnić o następujące sprawy:</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#TadeuszBiliński">- określenie hierarchii celów do realizacji - wyraźne ustalenie gwarancji realizacji II etapu, a nie tylko szans - konieczność restrukturyzacji jednostek ponadpodstawowych - obciążenie w tezach odpowiedzialnością tylko jednostek podstawowych - wzrost świadomości i edukacji ekonomicznej społeczeństwa jako bardzo ważnego problemu wymagającego rozwinięcia.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#TadeuszBiliński">Były i uwagi szczegółowe, np. dotyczące tezy 78 z opcją na wariant I, przy czym wariant II jest, moim zdaniem, odbiciem gospodarki, zachodniej, uwagi dotyczące tezy 100 mają oznaczać usunięcie wtrętu o młodzieży.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#MieczysławSerwiński">Mam propozycję, aby ustosunkować się do tezy 78. W projekcie naszego stanowiska zespół wysuwał propozycję przyjęcia wariantu II. Dyskusja wykazała, że jest to trudna sprawa i musimy ją rozstrzygnąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JerzyWilk">Proponuję zaznaczyć, że występują różnice poglądów dotyczące tej sprawy, bez orzekania, co należy przyjąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#MieczysławSerwiński">Sądzę, że możemy przyjąć takie stanowisko. Proponuję przyjąć, tekst opinii przy uwzględnieniu zgłoszonych poprawek.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#MieczysławSerwiński">Komisja przyjęła opinię zgodnie z wnioskiem przewodniczącego obrad.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#MieczysławSerwiński">W kolejnym punkcie porządku obrad Komisja rozpatrzyła projekt dezyderatu do prezesa Rady Ministrów w sprawie mechanizacji budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#MieczysławSerwiński">Projekt przedstawił poseł Bogdan Kotarski (PZPR):</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#MieczysławSerwiński">Na posiedzeniu w dniu 26 maja 1987 r. Komisja, rozpatrywała odpowiedź wicepremiera Zbigniewa Szałajdy na opinię nr 10 w sprawie mechanizacji budownictwa. Komisja uznała tę odpowiedź za niezadowalającą. W swej opinii Komisja postulowała zapewnienie odpowiedniego poziomu mechanizacji budownictwa, gwarantującego realizację zadań ustalonych dla tego działu gospodarki narodowej w NPSG na lata 1986–1990 oraz po 1990 r.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#MieczysławSerwiński">Zdaniem Komisji, działania przedstawione w odpowiedzi wiceprezesa Rady Ministrów nie zapewniają realizacji zadań budownictwa ustalonych w NPSG, a co gorsze - nie zapewniają warunków do wykonania zwiększonych zadań budownictwa, zwłaszcza mieszkaniowego, ustalonych w uchwałach X Zjazdu PZPR. Wskazuje na to m.in. niezadowalająca i pogarszająca się ciągle jakość maszyn, co wynika z wysokiego ich zużycia. Nie widać też szans na poprawienie tego stanu rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#MieczysławSerwiński">W odpowiedzi wicepremiera brak jest koncepcji rozwiązania tego problemu zwłaszcza po 1990 r.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#MieczysławSerwiński">W NPSG na lata 1986–1990, a także w uchwałach X Zjazdu PZPR określono zadania dla budownictwa, uwzględniając uwarunkowania gospodarcze. Trudno więc, zdaniem Komisji, tłumaczyć tymi uwarunkowaniami brak możliwości rozwiązania problemu mechanizacji.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#MieczysławSerwiński">Słuszny jest wyrażony w odpowiedzi pogląd o potrzebie skoncentrowania się w najbliższych latach na działaniach w sferze organizacyjno-techniczno-ekonomicznej. Aby jednak osiągnąć w tej sferze oczekiwane rezultaty, konieczne jest również zapewnienie odpowiedniej ilości części zamiennych do maszyn budowlanych. Tymczasem w 1986 r. resort hutnictwa i przemysłu maszynowego na zamówionych 7571 pozycji dostarczył 3456, natomiast w I kwartale br. na zamówionych 6207 pozycji dostarczył 1978.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#MieczysławSerwiński">W tej sytuacji Komisja uważa za konieczne podjęcie przez prezesa Rady Ministrów konkretnych decyzji zapewniających podwyższenie poziomu mechanizacji budownictwa, co gwarantowałoby wykonanie zadań w 5-latce 1986–1990, a także programu budowy 4 mln mieszkań do 2000 r.</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#MieczysławSerwiński">Przypominam, że jest to drugą propozycja dezyderatu w tej sprawie. Mam uwagę redakcyjną: proponuje sformułowanie „Komisja uznała tę odpowiedź jako niezadowalającą” zastąpić określeniem „mało zadowalającą”. Zaproponowane nam sformułowanie jest może trafne, myślę jednak, że zwracając się do wicepremiera możemy to wyrazić oględnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WacławWojciechowski">Sformułowanie „niezadowalająca” jest zgodne z Regulaminem Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#AlfredWiślicki">Proponuję uzupełnienie ostatniego akapitu projektowanego dezyderatu sformułowaniem dotyczącym konieczności podjęcia przez premiera decyzji zapewniających - obok poziomu mechanizacji budownictwa, o którym jest mowa - również odpowiedniego poziomu eksploatacji maszyn.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#AlfredWiślicki">W odpowiedzi wicepremiera Z. Szałajdy znajdują się elementy dotyczące sfery organizacyjno-techniczno-ekonomicznej do 1990 r. Eksploatacja maszyn to sfera bieżącego zarządzania - to nie jest sprawa, którą należy adresować do wicepremiera. Uważam, że pojęcie mechanizacji budownictwa jest dostatecznie szerokie. Odrzuciliśmy odpowiedź wicepremiera, co jest bardzo istotne - i to jest sens dezyderatu. Nie warto wchodzić w szczegóły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MieczysławSerwiński">Wysoko cenimy zdanie naszych ekspertów, ale decydują posłowie.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#MieczysławSerwiński">Komisja przyjęła dezyderat przy 2 głosach wstrzymujących się.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#MieczysławSerwiński">W porządku naszych obrad mamy teraz rozpatrzenie projektu opinii w sprawie problematyki gospodarki komunalnej. W rozmowie z posłem Jerzym Wilkiem, który ma już gotowy projekt tej opinii, doszliśmy do wniosku, że zostanie on jeszcze udoskonalony. Nie zależy nam w tym przypadku na pośpiechu, a raczej na formie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#JerzyWilk">Chcę przeprosić Komisję, za to opóźnienie. Nie mogłem uczestniczyć w ostatnim posiedzeniu Komisji, mój referat został odczytany, a z przebiegiem obrad zapoznałem się dokładnie z protokołu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#MieczysławSerwiński">Proponuję, by przyjąć to wyjaśnienie do akceptującej wiadomości i rozpatrzyć projekt opinii na najbliższym posiedzeniu.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#MieczysławSerwiński">Komisja zaakceptowała tę propozycję.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#MieczysławSerwiński">Przechodzimy do spraw bieżących. Chcę przypomnieć, że padły dziś ze strony posła T. Bilińskiego dwa wnioski pod adresem NIK - w sprawie przeprowadzenia studiów na temat pochodzenia i kształtowania się kosztów budownictwa mieszkaniowego oraz analizy remontów mieszkań i efektów ich przeprowadzania. Wnioski te są wynikiem ogromnej pracy podkomisji przygotowującej projekt znowelizowanego prawa lokalowego. Zwracamy się do NIK o tę pomoc. Wiemy, że plany pracy poszczególnych zespołów NIK są już zamknięte - ale idzie o sprawy dużej wagi i nie określając terminu, prosilibyśmy o ich naświetlenie. Ma to duże znaczenie dla mieszkalnictwa, bo panuje tu spory galimatias.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#JanAntosik">Analizę remontów przedstawimy, zaś tę drugą sprawę podejmiemy w przyszłym roku. Chcę przy tej okazji wskazać, że znaczącym elementem kosztów eksploatacji mieszkań zaczynają być np. płace administracji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#MieczysławSerwiński">Otrzymaliśmy przekazane wszystkim komisjom pismo marszałka Sejmu przypominające o obowiązku przestrzegania obecności więcej niż połowy członków komisji - quorum - przy podejmowaniu wszelkich decyzji, a zwłaszcza przy głosowaniach nad projektami ustaw. Na marginesie chce stwierdzić, że nasze dzisiejsze posiedzenie jest prawomocne, a liczba obecnych posłów zdecydowanie przekracza połowę składu Komisji. Apeluję jednak, by udział w pracach komisji był traktowany jako jeden z podstawowych obowiązków poselskich. Wiadomo, że wielu posłów jest członkami wielu komisji i w takich dniach jak dzisiejszy, gdy w przeddzień posiedzenia Plenarnego Sejmu obraduje wiele komisji - krążą oni pomiędzy różnymi salami, co nie stwarza dobrego klimatu. Następne posiedzenie naszej Komisji postaramy się zorganizować w dogodnym dla wszystkich terminie.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#MieczysławSerwiński">Otrzymaliśmy pismo szefa Kancelarii Sejmu o napływających do Sejmu skargach i listach obywateli, gdzie sprawy gospodarki komunalnej i mieszkaniowej zajmują jedno z czołowych miejsc, zaraz za sprawą świadczeń społecznych. Skargi i listy dotyczące tej problematyki, interesującej naszą Komisję stanowią 20,6% wszystkich spraw opływających do Sejmu. Przy okazji trzeba stwierdzić, że zauważa się duże oczekiwania społeczne związane z projektowaną zmianą prawa lokalowego.</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#MieczysławSerwiński">Otrzymaliśmy też zarządzenie premiera w sprawie podziału pracy w Prezydium Rządu. Warto, by każdy z posłów mógł się zaznajomić z tym dokumentem, będzie on do wglądu u sekretarza Komisji.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#MieczysławSerwiński">18 marca br. na posiedzeniu Sejmu prezes NIK przedstawił informację o realizacji wybranych postanowień Sejmu. Zgodnie z decyzją Prezydium Sejmu poszczególne komisje wrócą do tej sprawy, oceniając m.in. realizację wniosków pokontrolnych. Będzie to również jeden z tematów, którymi zajmie się nasza Komisja. Mówi się przecież, że o ile poprzednia kadencja Sejmu miała głównie charakter ustawodawczy, to obecna powinna mieć przede wszystkim charakter kontrolny. Każdy z nas ma w tym względzie swoje doświadczenia. Redagowaniu naszych dezyderatów, opinii, uchwał towarzyszy zaangażowana i przebiegająca na wysokim poziomie fachowym dyskusja, serce rośnie, gdy się jej słucha. Można jednak odnieść wrażenie, że w tej fazie prac zużywamy 80% energii, a tylko reszta pozostaje na realizację tych wszystkich postanowień. W rezultacie, już po miesiącu - dwóch nikt nie pamięta, o czym tam była mowa. Tymczasem naszą powinnością poselską jest upór, dbałość o egzekwowanie tego, co się uchwala. Musimy więc w pracach naszej Komisji więcej uwagi poświęcać działalności kontrolnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#MarekTrochim">Chcę nawiązać do pierwszej części naszych obrad. Nie zabrałem w niej głosu, bo przedłużyłoby to tylko odpowiedź ministra, która mnie osobiście nie usatysfakcjonowała. Wypowiedzi posłów świadczą o psychicznym obciążeniu, wynikającym z sytuacji w dziedzinie, którą przyszło się nam zajmować. Gdy wyszedłem w czasie dzisiejszych obrad na papierosa, ktoś przechodzący korytarzem spojrzał na tabliczkę „Komisja Budownictwa…” informującą, kto zajmuje salę i powiedział: „o, Komisja Budownictwa, znów leją wodę”. Z podobnym poglądem możemy zetknąć się w czasie spotkań poselskich: „Coście tam właściwie zrobili?” Trudno odpowiedzieć na te zarzuty i pytania. Przewodniczący Klubu Poselskiego PZPR stwierdził wprawdzie, że rząd jest nasz i musimy się z nim utożsamiać. Ale ze strony przedstawiciela tego rządu nie otrzymaliśmy dziś ani jednej odpowiedzi na pytanie, co zamierza się zrobić dla rozwiązania problemu mieszkaniowego. Wiem też, że poseł Tadeusz Biliński niejednokrotnie monitował Prezydium Sejmu w sprawie zorganizowania posiedzenia Izby dotyczącego problematyki budownictwa mieszkaniowego. Mówi się, że nastąpiłoby to we wrześniu br. ale to termin odległy.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#MarekTrochim">Apeluję, by w naszej opinii znalazły się rygorystyczne stwierdzenia. Sejm zatwierdza taki, a nie inny plan i Sejm powinien go rozliczyć. Jaka będzie reakcja rządu na tę naszą opinię? Czy będzie odzew? Czy nie powinien to być raczej dezyderat? Jeśli będzie to opinia - wątpię, czy ktokolwiek wyciągnie z niej wnioski. Dziś słyszeliśmy na tej sali wyłącznie zapewnienia - odpowiedzi było brak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MieczysławSerwiński">Po to dyskutujemy, żebyśmy wspólnie dochodzili do określonych wniosków. Proponuję, by całą sprawę podzielić na dwie części. Stanowisko naszej Komisji wobec wykonania planu i budżetu za 1986 r. przekażemy do Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, ona decyduje o tym, co zostanie wykorzystane. Z wieloletniego doświadczenia wiem, że niektóre elementy naszej opinii znajdą się w wstąpieniu posła-sprawozdawcy wygłoszonym z trybuny sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-55.1" who="#MieczysławSerwiński">Co do drugiej kwestii: jeśli poseł M. Trochim znajdzie podarcie posłów, to nic nie stoi na przeszkodzie, by w formie opinii czy dezyderatu skierować tę sprawę do premiera. Problem jest naprawdę bardzo poważny i podstawowe pytanie brzmi: czy chcemy naprawdę go rozwiązać? Nie możemy dać się uśpić opowieściami o kłopotach, nie interesują nas te mikromechanizmy. Sejm ocenia realizację MPSG, ale CPR to jeden z pięciu wycinków tego planu, a stopień wykonania tego wycinka rzutuje na całość. Jeśli ktoś stwierdza, że Sejm nie powinien zajmować się wykonaniem poszczególnych planów rocznych, oznacza to, że formalizm bierze górę nad oceną merytoryczną.</u>
          <u xml:id="u-55.2" who="#MieczysławSerwiński">Przedłużamy to nasze posiedzenie, ale mało mamy czasu na porozmawianie we własnym gronie. Proponuję, by nie ustawać w naszym uporze. Rozmawiałem o sprawach budownictwa z sekretarzem KC PZPR M. Woźniakiem i wyszedłem podniesiony na duchu, podobnie, jak po późniejszej rozmowie z premierem. Słyszałem echa tej ostatniej, 2-godzinnej rozmowy; premier stwierdził, że będzie co miesiąc wracać do tych spraw, kontrolować. Ale w materiałach resortu budownictwa za 5 miesięcy br. widać, że niższy od ubiegłorocznego plan 1987 r. jest zagrożony materiałowo, projektowo i na różne inne sposoby. Jestem więc po wspomnianych rozmowach podbudowany psychicznie, ale cóż mi po tym, gdy według dokumentów resortowych sytuacja nie jest lepsza, a nawet jest gorsza.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#TadeuszBiliński">4 lipca 1984 r. Sejm podjął uchwałę w sprawie polityki mieszkaniowej do 1990 r. zobowiązując Sejm przyszłej kadencji do oceny jej realizacji. Temat ten był przewidziany na kwiecień tego roku. Powołano podkomisję, która odbyła 4 posiedzenia, przygotowano koncepcję uchwały, a nawet pomysł specjalnej wystawy w kuluarach Sejmu. Niestety - dziś nie wpłynął do Sejmu materiał rządowy w tej sprawie. Jako przewodniczący podkomisji zostałem zobowiązany do złażenia sprzeciwu na ręce marszałka Sejmu. Jeśli otrzymany materiał rządowy we wrześniu, nie będzie już na nic czasu. Tymczasem słyszymy, że dokument ten jest a to w resorcie, a to u premiera… Rozumiem, że trudno przygotować ocenę realizacji uchwały Sejmu, o której wiadomo, że nie jest realizowana.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#TadeuszBiliński">W końcowej części obrad omówiono plan pracy Komisji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>