text_structure.xml 57.3 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">Dnia 24 kwietnia 1987 r. Komisja Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej, obradująca pod przewodnictwem posła Mieczysława Serwińskiego (bezp.), rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- informację ministra budownictwa, gospodarki przestrzennej i komunalnej o realizacji wniosków zawartych w opinii Komisji nr 5 w sprawie kosztów i cen wielorodzinnego, uspołecznionego budownictwa mieszkaniowego;</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">- odpowiedź wiceprezesa Rady Ministrów Zbigniewa Szałajdy na opinie Komisji w sprawie programu rozwoju ciepłownictwa;</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">- projekt dezyderatu w sprawie pozyskiwania terenów pod budownictwo mieszkaniowe.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#komentarz">W posiedzeniu uczestniczyli przedstawiciele Ministerstwa Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej i Komunalnej z wiceministrem Eugeniuszem Trajerem Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego z wiceprezesem zarządu Stanisławem Woźniakiem, Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Finansów, Narodowego Banku Polskiego, Urzędu Rady Ministrów, Wydziału Ekonomicznego KC PZPR, Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego oraz Instytutu Kształtowania Środowiska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#EugeniuszTrajer">Przedstawiliśmy posłom obszerną informację o wykonaniu bądź wykonywaniu wniosków zawartych w opinii Komisji nr 5 w sprawie kosztów i cen wielorodzinnego uspołecznionego budownictwa mieszkaniowego. Dlatego skoncentruję się na sprawach systemowych. Najpierw informacja: w kierownictwie ministerstwa przyjęliśmy zasadę, by co pół roku informować Komisję jak kształtują się ceny i koszty budownictwa mieszkaniowego. W informacjach tych będziemy przedstawiać zjawiska towarzyszące ruchom cen i kosztów, a także działania podejmowane przez ministerstwo i rząd w tej sprawie. Proszę potraktować dzisiejszą informację jako pierwszą z tego cyklu.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#EugeniuszTrajer">Pisemna informacja nosząca styczniową datę nie uwzględnia wyników IV kwartału, co postaram się uzupełnić w swoim wystąpieniu. Oto najważniejsze informacje typu statystycznego:</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#EugeniuszTrajer">- przeciętna cena 1 m² powierzchni mieszkalnej w uspołecznionym, wielorodzinnym budownictwie mieszkaniowym ukształtowała się w r. 1986 na poziomie 33,5 tys. zł. Oznacza to wzrost o 19% w stosunku do roku ubiegłego. Cena ta jest niższa w budynkach rozpoczynanych w r. 1986, bowiem wzrost ceny wyniósł ok. 17%. Chciałbym zwrócić uwagę na interesującą moim zdaniem tendencję. Po raz pierwszy od 3 lat, tempo wzrostu cen w uspołecznionym wielorodzinnym budownictwie jest niższe od wskaźników wzrostu produkcji budowlano-montażowej. Produkcja ta w r. 1986 wzrosła o ponad 20% według danych GUS;</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#EugeniuszTrajer">Nadal mamy do czynienia ze zjawiskiem znacznego zróżnicowania regionalnego ceny 1 m² powierzchni mieszkalnej.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#EugeniuszTrajer">Najniższą cenę zanotowano w woj. skierniewickim - około 26 tys., natomiast najwyższą w woj. katowickim ok. 40 tys. zł. Przyczyny tego zjawiska są bardzo różne. W największym stopniu na tak znaczną rozpiętość cen wpływa cykl realizacji budynków, czas ich budowy, chociaż i tutaj trudno mówić o prawidłowości. Nie zawsze występuje bezpośrednia zależność pomiędzy cyklem a ceną. Np. w woj. skierniewickim cykle zbliżone są do przeciętnych w kraju. Przy niskiej cenie przedsiębiorstwa wykonawcze znajdują się jednak w złej sytuacji ekonomicznej. Gdyby posłów interesowały szczegóły - jesteśmy do dyspozycji wśród innych elementów powodujących znaczne zróżnicowanie cen na pierwszym miejscu znajduje się oczywiście technologia wykonawstwa. Na cenę wpływają także takie czynniki, jak posadowienie terenów, ich lokalizacja oraz struktura mieszkań oddawanych do użytku. Chodzi o wielkość mieszkań. Nie bez znaczenia jest również sytuacja finansowa przedsiębiorstw, które weszły w reformę z różnymi obciążeniami. W związku z tym ich pozycja startowa była zróżnicowana.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#EugeniuszTrajer">W ciągu 2 ostatnich lat - jest to zjawisko nowe - nastąpiło nieznaczne, chociaż wyraźne skrócenie cykli wznoszenia budynków o ok. 10%. Trudno to uznać jednak za duży sukces, ponieważ punkt wyjściowy był niekorzystny; średni cykl wynosił w kraju około 23 miesięcy, a pod koniec 1986 wyniósł ponad 21 miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#EugeniuszTrajer">Nieznacznie wzrosła przeciętna powierzchnia mieszkań oddawanych do użytku, co ma oczywiście pewien wpływ na cenę. W końcu ubiegłego roku przeciętna powierzchnia mieszkań w wielorodzinnym, uspołecznionym budownictwie mieszkaniowym wyniosła 56,5 m², i była prawie o 1 m² większa niż w końcu roku 1985. Trudno ocenić, czy jest to dobrze, czy źle. Z punktu, widzenia użytkowników wzrost powierzchni mieszkań jest zjawiskiem korzystnym, natomiast NPSG na lata 1986-1990 przyjął założenie stabilizacji wielkości mieszkań. Także tutaj mamy do czynienia ze znacznymi, różnicami w województwach. Jest to materia, którą trudno jest sterować, decydują przecież potrzeby mieszkańców, struktura oddawanych do tej pory mieszkań i wiele innych elementów.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#EugeniuszTrajer">Miniony rok był pierwszym rokiem dosyć spokojnej dynamiki wynagrodzeń pracowników budownictwa. W 1986 r. zanotowano najniższy od 5 lat wzrost tych płac - o ponad 17%. Wiąże się to bezpośrednio z rentownością uzyskiwaną przez przedsiębiorstwa budowlane. Jest ona nadal wysoka, bo wynosi 22% w całym budownictwie. Bliższa analiza pokazuje znacznie gorszą sytuację ekonomiczną przedsiębiorstw wznoszących mieszkania. W całym budownictwie ogólnym rentowność sięga zaledwie 14%, ale i ta wielkość nie oddaje prawdziwego obrazu sytuacji przedsiębiorstw budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#EugeniuszTrajer">Przeprowadzona ostatnio analiza w 63 kombinatach budownictwa mieszkaniowego wykazała, że tylko 32 kombinaty osiągnęły rentowność powyżej 10%, a 5 kombinatów poniżej 5%. Tak np. w Warszawie rentowność w Kombinacie „Wschód” wyniosła w 1986 r. 3,6% w Kombinacie „Południe” - 5,4% w Kombinacie „Śródmieście” - 8,6%, a w przedsiębiorstwie legionowskim, pracującym na potrzeby Warszawy, zaledwie - 0,4%. Nie wspominam o sytuacji ekonomicznej Kombinatu „Zachód”, który został zlikwidowany i w jego miejsce powołano spółkę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#MieczysławSerwiński">Również w Łodzi Kombinat Budowlany „Zachód” uległ likwidacji. Czy mamy do czynienia z prawidłowością, że wszystko co „zachodnie” likwidujemy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#EugeniuszTrajer">Oczywiście zbieżność jest przypadkowa. Mówiąc o sprawach systemowych zwracam uwagę na zyski osiągnięte w ubiegłym roku, przez przedsiębiorstwa budownictwa ogólnego. Ponad 400 przedsiębiorstw osiągnęło łączny zysk 63 mld zł. Jest to o 9 mld zł więcej niż w r. 1985. Nie jest to dużo zważywszy 8 mld przyrost podatku dochodowego oraz 3 mld zł zapłaconych przez przedsiębiorstwa od ponadnormatywnych wynagrodzeń. Ta ostatnia kwota jest co prawda o 1 mld zł mniejsza niż w 1985 r., ale nadal straty z tego tytułu ograniczają możliwości wzrostu płac, a także możliwości rozwojowe przedsiębiorstw. Rzecz interesująca - mało przedsiębiorstw budownictwa mieszkaniowego wykorzystuje przyznane uprawnienia z tytułu oszczędności. Tylko 18 przedsiębiorstw skorzystało w ubiegłym roku z tego systemu i obecnie sprawdzamy przyczynę tego zjawiska.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#EugeniuszTrajer">Odbyliśmy ostatnio cykl 6 spotkań z kierownictwem przedsiębiorstw, dla których ministerstwo budownictwa, gospodarki przestrzennej i komunalnej stanowi organ założycielski. Interesowaliśmy się głownie upowszechnieniem różnego rodzaju form zbiorowej pracy i wynagradzania za pracę. Okazało się, że w budownictwie formy zespołowe nie są zbyt upowszechnione. Dotyczy to w szczególności przedsiębiorstw budownictwa ogólnego. W firmach specjalistycznych, głównie w budownictwie przemysłowym, zespołowe formy pracy przyjęły się znacznie lepiej. Znamy główne przyczyny tego zjawiska. Chodzi o rzecz prozaiczną, o brak rytmicznego zaopatrzenia w materiały budowlane i wykończeniowe. Problem ten ciągle ostro daje nam się we znaki, np. w bieżącym roku z powodu braku styropianu, a także wyrobów fajansowych nie można było oddać do użytku, gotowych już mieszkań.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#EugeniuszTrajer">Korzystając z okazji chciałbym przekazać kilka informacji. Wyniki budownictwa mieszkaniowego uzyskane w 1986 r. były wielokrotnie analizowane i oceniane przez Prezydium Rządu. Ze względu na ważność sprawy Prezydium Rządu przyjęło zasadę comiesięcznego rozpatrywania problematyki budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#EugeniuszTrajer">30 marca br. wstępnie akceptowano nowe zasady finansowania budownictwa mieszkaniowego. Nasze ministerstwo wiąże duże nadzieje z tzw. kosztem standardowym, który będzie podstawą uzyskania kredytu bankowego. Uważam, że koszt standardowy spowoduje racjonalizację kosztów. Po prostu będzie opłacać się nieprzekraczanie ustalonego kosztu standardowego. Przekroczenie do 25% spowoduje bowiem zwiększenie stopy kredytowej o 9%, a powyżej 25% aż 15% kredytu. Sądzę, że rygor ten zdyscyplinuje wszystkie elementy całego procesu inwestycyjnego w budownictwie mieszkaniowym. Nowe zasady kredytowania budownictwa mieszkaniowego mają obowiązywać od początku 1987 r.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JerzyWilk">Prawie rok temu, 21 maja 1986 r., rozpatrywaliśmy temat kosztów i cen wielorodzinnego, uspołecznionego budownictwa mieszkaniowego. Opracowaliśmy wtedy opinię nr 5, w której podkreślaliśmy, że stale wzrastają koszty budownictwa mieszkaniowego. Opłacało się i opłaca w dalszym ciągu budować mieszkania małe i drogie. Problem wzrostu cen jest nadal aktualny i przedstawia się następująco: 1 m² powierzchni użytkowej kosztował w 1981 r. 6,7 tys., w 1982 - 10,3 tys., w 1983 - 17,4 tys., w 1984 - 22,6, w 1985 - 28 tys., w 1986 - 33,5 tys. zł. Ten wzrost kosztów budownictwa jest bardzo wysoki, chociaż jego tempo zmalało w 1986 r. Dodajmy, że użytkownik nie ma żadnego wpływu wysokość tych kosztów.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JerzyWilk">Występuje nadal duże zróżnicowanie kosztów budownictwa między województwami: 1 m² powierzchni użytkowej w woj. toruńskim kosztuje 27,6 tys. zł, w ostrołęckim - 28 tys., kieleckim - 28,3 tys. zł. Te województwa mają stosunkowo niskie koszty budownictwa. Koszty najwyższe notujemy w województwach: katowickim - 40 tys. zł, elbląskim - 38,2 tys. zł, w bielskim - 38 tys. zł, wrocławskim - 37 tys. zł. To zróżnicowanie kosztów budownictwa między województwami utrzymuje się nadal, ale zmienia się geografia tych województw.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JerzyWilk">Obserwujemy bardzo powolny, ale korzystny proces skracania cyklu budowlanego. W 1981 r. wynosił on 21,7 miesiąca, w 1982 r. 21,5 miesiąca.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JerzyWilk">Trudno jest również dzisiaj wyjaśnić przyczyny rozpiętości kosztów między województwami. Tylko w przypadku woj. katowickiego wysokie koszty zdają się być wytłumaczalne stratami górniczymi. W pozostałych województwach sprawa ta jest niewytłumaczalna. Sygnalizowaliśmy tę kwestię w zeszłorocznej opinii i znajduje ona również odzwierciedlenie w materiałach ministerstwa budownictwa. Jednak resort nie prowadzi analiz, które mogłyby wyjaśnić taki stan rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JerzyWilk">Postulowaliśmy potrzebę szukania nowych, tańszych technologii. W kraju w zasadzie nikt się tym nie zajmuje oprócz instytutu Technologii Budowlanych. Mamy tutaj chyba uzasadnioną obawę: jeśli w kraju nie wytworzy się sytuacja skłaniająca do szukania nowych, tańszych technologii, to nie będziemy mogli poprawić sytuacji mieszkaniowej. Prof. T. Pałaszewski, z którego materiałów korzystałem, uważa, że w kraju nie szuka się nowych technologii. Ostro krytykuje on również resort budownictwa, którego decyzje umożliwiają podnoszenie kosztów. Jak już postulowaliśmy, musi ulec zmianie rola inwestorów w sprawach ustalania kosztów.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JerzyWilk">W sprawach kredytowania zrobiono krok naprzód. Postulowaliśmy przejście na kredytowanie podmiotowe, ale decyzje w tym zakresie objęły tylko spółdzielnie. Indywidualni użytkownicy nie mają nadal żadnego wpływu na koszty budownictwa. Tym sposobem można by uruchomić dodatkowe środki.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JerzyWilk">Zmieniła się wysokość umarzanych kosztów w spółdzielniach mieszkaniowych - obniżono ją z 50% do 30%.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JerzyWilk">W zasadzie w całości utrzymujemy opinię nr 5 jako aktualną. Komisja uważa, że konieczne jest pełne rozeznanie przyczyn różnic kosztów budownictwa w poszczególnych województwach.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JerzyWilk">Należy stale poszukiwać nowych rozwiązań w sprawie udziału indywidualnych użytkowników w kosztach budownictwa. Apeluję o to, aby równocześnie z informacjami ministra budownictwa przedstawiane były nam materiały Centralnego Związku Spółdzielni Budownictwa Mieszkaniowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#MieczysławSerwiński">Waga sprawy, którą podejmowaliśmy rok temu, zmusza nas do powrócenia do tematu. Jest to pewien system kontroli.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#MieczysławSerwiński">Słyszeliśmy o kłopotach z wyposażaniem gotowych domów. Podobno brakuje nawet wyrobów fajansowych. Tymi towarami zajmuje się przemysł chemiczny i lekki. Wiemy, że w niektórych województwach sytuacja jest tragiczna. Towarów nie brakuje, ale przedsiębiorstwa chcą je sprzedawać za dodatkową opłatą. Zazwyczaj jest to 4–6% dopłata do ceny - na rozwój przedsiębiorstwa. Uważam, że trzeba natychmiast uruchomić działania, które zahamują ten proces. Istniejąca sytuacja może spowodować nie tylko ogromny chaos na rynku, ale również zahamować oddawanie budynków. Uważam za konieczne uznanie budownictwa mieszkaniowego problemem całej gospodarki narodowej. Uważam, że stworzy to nam pewną szansę wyjścia z kłopotów. Jeśli Rada Ministrów przyjmie taką koncepcję, możemy od tego momentu oczekiwać zmiany na lepsze. Wiemy, że dotychczasowe działania nie przyniosły oczekiwanych rezultatów. Cała gospodarka musi być zainteresowana sprawami budownictwa mieszkaniowego.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#MieczysławSerwiński">Nie możemy od dłuższego już czasu podjąć tematu budownictwa mieszkaniowego do r. 2000 w ujęciu międzyresortowym, ponieważ Komisja Planowania, jak i inne resorty nie mają jeszcze odpowiednich materiałów.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#MieczysławSerwiński">Ważnym problemem jest to, że fabryki domów nie poszukują nowych rozwiązań. Ten, kto zna przemysł, wie, jaką trudną sprawą, jest wprowadzanie nowych rozwiązań. Już nawet modernizacja technologii w zakładzie produkcyjnym jest rewolucją w przedsiębiorstwie. Musimy jednak pamiętać, że idea poszukiwania nowych technologii nie podlega dyskusji. Problemem jest, jak to zrobić w naszych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#MieczysławSerwiński">Mamy fabryki domów, które przynoszą wiele złego, ale zamknięcie tych fabryk nie przyniosło konstruktywnych rozwiązań. Wiadomo bowiem, że zamknięcie jednego takiego kombinatu spowodowałoby zmniejszenie liczby oddawanych mieszkań np. o tysiąc.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#MieczysławSerwiński">Jak zacząć myśleć kosztami z punktu widzenia inwestora? Wiadomo, że wykonawca zawsze będzie chciał zwiększyć koszty i tutaj nikogo się nie powstrzyma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ZygmuntKubicki">Podzielam stanowisko koreferenta, że koszty i ceny zależą głównie od inwestora. Wizytowaliśmy województwa lubelskie i zamojskie. Z obserwacji wynika, że inwestorzy nie są zainteresowani obniżką kosztów budownictwa. Inwestorzy nie posiadają odpowiednich służb technicznych. W takiej sytuacji jest wielu. Inni posiadają je, ale wiemy, że w Polsce mamy rynek wykonawców i oni dyktują ceny. Rozliczamy się kosztorysem powykonawczym. Z własnego doświadczenia mogę powiedzieć, że w takiej sytuacji wszystko można zaliczyć do kosztów. Organy założycielskie tolerują taki stan rzeczy i nie przeprowadzają kontroli funkcjonalnej w przedsiębiorstwach. Rozliczają je na podstawie badania bilansu. Taki stan rzeczy nie może istnieć dłużej.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#ZygmuntKubicki">Osobnym problemem jest to, że użytkownik nie ma żadnego wpływu na koszty. O ich wysokości dowiaduje się ostatni. Nie ma prawa żądać wyjaśnień, ani zmiany decyzji. Uważam, że jest to sprawa inwestorów i organów założycielskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#TadeuszBiliński">Przed rokiem analizowaliśmy wnikliwie te same problemy. Wizytacje poselskie wskazują na to, że należałoby ustalić najpierw przyczyny istniejącego stanu rzeczy. Głownie chodzi mi o problem 100% różnic w kosztach budownictwa między województwami. Ta proporcja zmniejsza się trochę, ale w dalszym ciągu nie wiemy, co ma wpływ na jej wielkość. Pozostaje wiele niewyjaśnionych kwestii: czy na wielkość kosztów wpływa wielkość województw, czy rodzaj stosowanej technologii, a może wielkość budowanych mieszkań, długość cyklu inwestycyjnego, czy rentowność przedsiębiorstw?</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#TadeuszBiliński">Nie orientujemy się, które koszty są uzasadnione, a które nie. Uważam, że ten rok nie został właściwie wykorzystany na badanie przyczyn złego stanu rzeczy w budownictwie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#TadeuszPałaszewski">Podstawowym celem reformy gospodarczej jest identyfikacja celów społecznych z celami jednostki zainteresowanej efektywnością gospodarowania. Oznacza to, aktywizację jednostek, opartą na motywacji do wydajnej pracy jakościowo i ilościowo. Na tej bazie kształtować można jedność interesów ekonomicznych jednostek i „Centrum”, wyrażoną samodzielnością decyzji przedsiębiorstw i powiązaną ze strategiczną rolą planowania centralnego. Wyraża to opracowany przeze mnie model gospodarowania samorządowo-kompetencyjnego, w odróżnieniu od modelu nakazowo-decyzyjnego. Model taki, jako system ekonomiczno-organizacyjny typu analitycznego, kieruje się rachunkiem efektywności ekonomicznej i odpowiedzialności indywidualnej za efekty - odpowiedzialność zamiast zasady rozliczania realizacji planu dyrektywnego i anonimowej odpowiedzialności zbiorowej.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#TadeuszPałaszewski">Podstawą koncepcji nowego systemu ekonomiczno-finansowego w tym modelu jest rachunek cen i kosztów. Dlatego proponowanej od kilku już lat przez resort budownictwa nowej metodzie cenotwórstwa przeciwstawiłem się bardzo energicznie na posiedzeniu w sprawie organizacji tzw. nowych metod kosztorysowania w budownictwie. Następnie konsekwentnie występowałem w tej sprawie m.in. na ogólniejszej naradzie na temat kosztów w budownictwie zorganizowanej w styczniu 1985 r. przez wydział ekonomiczny KC PZPR oraz na sejmowej Komisji Budownictwa, Gospodarki Przestrzennej, Komunalnej i Mieszkaniowej VIII kadencji Sejmu. Uzasadniałem, że żadne kontrole na budowie nie mogą zahamować wzrostu cen i obniżenia wydajności produkcji.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#TadeuszPałaszewski">Ciekawie przedstawia się polityka resortu budownictwa, wyrażona opracowaniami kompetentnego Instytutu Organizacji, Zarządzania i Ekonomiki Przemysłu Budowlanego. W listopadzie 1984 r. powstała tam tzw. uproszczona metoda wyceny obiektów budownictwa ogólnego i przemysłowego. Odzwierciedlała ona pogląd, że system szczegółowego kosztorysowania robót budowlano-montażowych stał się czynnikiem hamującym pod wieloma względami postęp w dziedzinie budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#TadeuszPałaszewski">Firmowana przez Ministerstwo Budownictwa koncepcja cenotwórstwa, opartego na kosztorysowaniu szczegółowym, znajdzie czynne poparcie „Orgbudu”. W lutym 1987 r. - tenże Instytut - w tzw. koncepcji programowej II etapu reformy gospodarczej w budownictwie odnosi się krytycznie do koncepcji cenotwórstwa resortu, żądając nadania cenom charakteru zobiektywizowanego parametru rachunku ekonomicznego i opracowywania kosztów inwestorskich.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#TadeuszPałaszewski">Jak z tego i nie tylko wynika, zaczyna przenikać świadomość słuszności problemów, które ująłem w kompleksowym modelu rozwiązań strukturalno-ekonomicznych inwestycji i budownictwa r. 1983. Można tutaj przytoczyć takie problemy jak system wycen dla inwestora i projektanta oparty na tzw. kalkulacji jawnej, wynikowej, stanowiącej podstawę kontrolowanego rynku budowlanego oraz pojęcie zysku, jako różnicy między tak ustalaną ceną i kosztem własnym (obliczanie zysku w procentach od kosztu własnego w warunkach rynku producenta obniża wartość złotówki i powoduje wzrost kosztów utrzymania, a przedsiębiorstwa nie mobilizuje do gospodarności).</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#TadeuszPałaszewski">Powiązanie planowania przestrzennego z planowaniem gospodarczym - to teza w rozwiniętej formie głoszona przeze mnie od kilkunastu lat. Spełnienie tego postulatu wymaga kompleksowego ujęcia planów zagospodarowania przestrzennego z elementami zaplecza organizacyjnego budownictwa i oceną programu inwestycyjnego przy uwzględnieniu wartościowania zasobów naturalnych i gruntów.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#TadeuszPałaszewski">Rosnąca rola inwestora bezpośredniego zaczyna ujawniać się w postaci podmiotowego kredytowania. Wiąże się to z prawidłową oceną efektywności inwestycji i tak np. w budownictwie mieszkaniowym preferuje się małe mieszkania, co podnosi koszty i nakłady na 1 m² powierzchni użytkowej oraz uniemożliwia prowadzenie budownictwa wielopokoleniowego, które pozwoliłoby na szybsze wyjście kraju z kryzysu.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#TadeuszPałaszewski">Nie stworzono warunków dla egzystencji małych, wyspecjalizowanych przedsiębiorstw. Nie nastąpił podział zadań na budowach na stany surowe i wykończeniowe. Te ostatnie powinny być realizowane przez koncesjonowane organizacje spółdzielcze i przez rzemiosło, wykorzystujące materiały wykończeniowe produkowane przez siebie. W ten sposób można byłoby stworzyć przemysł budowlany, stymulujący korzystny społecznie „przewrót” w budownictwie. Takie specjalistyczne organizacje mogą przyjąć wykonawstwo remontu z gwarancją wykonywanych robót wykończeniowych.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#TadeuszPałaszewski">Dążąc do poprawy jakości projektowania, problem wykańczania obiektów, jak wielokrotnie się wypowiadałem, może być rozwiązany przez kompleksowe metody projektowania na poszczególnych etapach: od planu miejscowego, programu inwestycyjnego opracowań przedprojektowych. Wiąże się z tym problemem wpływ władz terenowych na dobór inwestora i programu inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#TadeuszPałaszewski">Te szczegóły metodologiczne są wykładane od wielu lat na Wydziale Architektury Politechniki Warszawskiej.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#TadeuszPałaszewski">Wymienione problemy znajdujące, jak już wspominałem, coraz szersze zrozumienie nie mogą być realizowane, bowiem odpowiedzialny za ich wdrożenie resort budownictwa nie potrafi opracować kompleksowego planu reorganizacji tak ważnej dziedziny gospodarki, jaką są inwestycje budownictwa.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#TadeuszPałaszewski">Przedłużające się dyskusje na ten temat są już próżne wobec słusznej presji społecznej. Byłoby zasadne, wobec braku perspektyw naprawy w dziedzinie inwestycji i budownictwa, dokonanie analizy i oceny całej kadry kierowniczej resortu. Chodzi o powierzenie rozwiązania tych autentycznych problemów fachowcom, którzy mogliby w budownictwie - w krótkim czasie - przywrócić ład i skierować je na właściwą drogę organizacyjną.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#TadeuszPałaszewski">Należę do środowiska, które w okresie powojennym wzniosło potężne obiekty budowlane, a którego członkowie są dziś poważnie zaniepokojeni obecnym stanem budownictwa. Moim zdaniem nie da się naprawić istniejącej sytuacji metodą poprawiania małych wskaźników. Kryzys jest bardzo głęboki. Powinno się dążyć do tego, by w ciągu 1 roku uzyskać wyniki na poziomie sprzed 1979 r., a potem dopiero mówić o dalszym postępie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#EdwardKuminek">Dla określenia sytuacji w dziedzinie kształtowania się cen i kosztów przeprowadzone zostały liczbowe porównania między budownictwem mieszkaniowym a innymi kierunkami budownictwa oraz produkcją budowlaną ogółem. Z tych danych, dotyczących również rentowności i zaopatrzenia materiałowego, ma wynikać że sytuacja w budownictwie mieszkaniowym jest lepsza i że tu właśnie występuje najmniejszy wzrost kosztów.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#EdwardKuminek">Ustalenia CPR w zakresie wzrostu cen nie zostały utrzymane, a stopa inflacji w całej gospodarce wyniosła 18%. Wzrost cen budownictwa mieszkaniowego był wyższy od tego wskaźnika, a w innych rodzajach budownictwa - znacznie wyższy. Zmniejszyła się rentowność w budownictwie mieszkaniowym. Nierytmiczne zaopatrzenie dotknęło budownictwo mieszkaniowe w znacznie większym stopniu niż inne rodzaje budownictwa. Podane relacje świadczą, że ogólny brak równowagi na rynku inwestycyjno-budowlanym znacznie silnie odbił się właśnie na budownictwie mieszkaniowym, a jego plany rzeczowe nie zostały wykonane. Z sytuacją tego rodzaju mamy do czynienia od lat: wszelkie trudności inwestycyjne czy budowlane koncentrują się na budownictwie mieszkaniowym.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#EdwardKuminek">Kolejny problem to przekształcenia systemowe, które miałyby zmienić sytuację w zakresie kształtowania cen oraz rolę inwestora. Mówili już o tych problemach posłowie J. Wilk i Z. Kubicki. Te zmiany w systemie finansowania budownictwa mieszkaniowego mają zwiększyć aktywność inwestora w kształtowaniu poziomu cen. Obok wprowadzenia kategorii kosztu standardowego - ważny jest nowy tryb udzielania kredytu: nierozliczanie go dopiero po zakończeniu inwestycji, a udzielanie po wcześniejszym wniesieniu wkładu przez przyszłych użytkowników mieszkań. W praktyce oznacza to, że wcześniej będzie można wskazać tych, dla których mieszkania będą budowane. Za inwestorem nie będzie więc stała anonimowa rzesza oczekujących na mieszkania, a konkretni ludzie, którzy mogą walczyć w obronie własnych interesów. Można tu dostrzegać zaczątek głębokich przeobrażeń budownictwa spółdzielczego. Nic nie stoi na przeszkodzie, by ci ludzie dla ochrony własnych interesów zawiązywali odrębne spółdzielnie. To powrót do idei samorządności w spółdzielczości budowlanej.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#EdwardKuminek">Wrócę do kategorii kosztu standardowego. W ostatnich latach na tle głębokiego załamania w budownictwie - realizacja zadań w budownictwie zakładowym i komunalnym była lepsza. Uważam, że koszt standardowy powinien obowiązywać w odniesieniu do wszystkich rodzajów budownictwa i w oparciu o to powinny być udzielane dotacje. Jest to instrument zgodny z założeniami II etapu reformy gospodarczej. Zmiany w systemie kredytowania i zastosowanie kategorii kosztu standardowego powinno wpłynąć na umocnienie pozycji inwestora. Jeśli idzie o finansowanie podmiotowe - nie ma co rozwijać tematu. Idzie o system pomocy socjalnej uzależnionej od sytuacji materialnej użytkowników mieszkań - bez związku z zasadniczym układem inwestowania.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#EdwardKuminek">Kolejny problem, który chcę poruszyć, wybiega nieco poza zasadniczy temat dzisiejszych obrad. Przypomnę tu uchwałę Sejmu z lipca 1984 r. w sprawie budownictwa mieszkaniowego. Postulowane tam jego ilościowe rozmiary nie zostały zrealizowane, nieco lepiej przedstawia się sprawa utrzymania istniejących zasobów mieszkaniowych. Nie przeprowadzono też postulowanych zmian w zakresie polityki finansowania budownictwa mieszkaniowego, które miały doprowadzić do zwiększenia udziału środków własnych ludności i zlikwidowania nieuzasadnionych społecznie różnic w obciążaniu kosztami mieszkańców różnych kategorii budownictwa mieszkaniowego i budynków wznoszonych w różnych latach. W II. etapie reformy gospodarczej obowiązujący obecnie w tym względzie system można wskazać jako przykład systemu najbardziej niesłusznego.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#EdwardKuminek">Dotacje związane z mieszkalnictwem są niesłychanie trudne do dokładnego określenia - nie pozwala na to ani układ budżetu ani system ewidencji. Mimo to można z dość dużą dokładnością oszacować wielkość dotacji. W 1984 r. ich łączna suma w całym budownictwie mieszkaniowym wyniosła 248,5 mld zł - w tym 180 mld zł w związku z inwestycjami, 68 mld zł - w związku z eksploatacją (bez dotacji do centralnego ogrzewania) oraz 0,5 mld zł jako zaczątek dotacji socjalnej. W 1986 r. suma dotacji sięgnęła prawie 370 mld zł - z czego 270 mld zł na inwestycje, 95 mld zł na eksploatację i 2 mld zł na cele socjalne. Oznacza to, że dotacje w cenach bieżących wzrosły o 50% - a przy uwzględnieniu inflacji o ok. 30%. Dotacje zwiększyły się w wielkościach absolutnych, zmniejszył się jednak udział dotacji związanych z inwestycjami i eksploatacją.</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#EdwardKuminek">Przewidywana skala podwyżek czynszów zawarta w materiale przekazanym Sejmowi w związku z projektem zmian prawa lokalowego nie zrekompensuje inflacji. Uważam, że nie wolno w tej sytuacji dalej rozwierać nożyc i chronić jak „święte krowy” dotychczasowych użytkowników mieszkań, obciążając całymi kosztami nowych mieszkańców. Wyłączając emerytów i rencistów - w gronie użytkowników mieszkań znajdują się najlepiej sytuowani obywatele, zaś oczekujący na mieszkania to przede wszystkim młode małżeństwa u progu swej drogi życiowej i niezależności materialnej. Pozwoliłem sobie wyjść tu poza zasadniczy temat dzisiejszej dyskusji, uważam jednak, że sprawy te ściśle się ze sobą wiążą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#MieczysławSerwiński">Przypominam, że mamy dziś mówić o cenach i kosztach wielorodzinnego, uspołecznionego budownictwa mieszkaniowego. Wszystkich spraw wiążących się z budownictwem mieszkaniowym z pewnością nie zdołamy omówić. Apeluję więc, by koncentrować się na zasadniczym temacie naszego posiedzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WłodzimierzKrajewski">Budownictwo mieszkaniowe - pomimo priorytetów - miało utrudniony dostęp do materiałów budowlanych. W jeszcze większym stopniu dotyczy to budownictwa indywidualnego. Jak wynika z danych spółdzielczości „Samopomoc Chłopska” - plan dostaw niektórych kategorii materiałów budowlanych nie został wykonany, co automatycznie rzutuje na realizację zadań indywidualnego budownictwa mieszkaniowego i dezorganizuje rynek wewnętrzny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławWoźniak">Istotne dla kosztów budownictwa mieszkaniowego są jego technologie. Staramy się je potaniać. W małych miejscowościach ściany konstrukcyjne wykonywane są w technologii monolitycznej, zaś ściany osłonowe - z cegły i wełny mineralnej. Koszty uzależnione są też często od terenu, na którymi się buduje. Nie mamy tu jednak prawa wyboru i nie możemy stwierdzić, że nie będziemy budować na wyznaczonym nam terenie np. ze względu na zbyt wysoki poziom wody gruntowej. Musimy w związku z tym odchodzić od wznoszenia 11-piętrowych budynków, gdyż nas na to nie stać.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#StanisławWoźniak">Gdy wprowadzano zasadę szczegółowego kosztorysowania robót budowlanych, powołaliśmy własne służby kosztorysowe dla nadzorowania tych spraw. Wykonawca ustala cenę na podstawie ubiegłorocznego bilansu przedsiębiorstwa. Niezbędni są tu fachowcy, gdyż inżynier budowlany nie zna się na bilansach i księgowaniu. Jeżeli fachowcy nie mogą sobie często poradzić z tą sprawą, jakie szanse jej dopilnowania mają indywidualni członkowie spółdzielni mieszkaniowych?</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#StanisławWoźniak">Analiza zysków społecznych przedsiębiorstw budowlanych pokazała, że również one osiągają zyski w granicach 4%, co jest - jak się - wydaje - wielkością dla nich trudną do przekroczenia. Zmiana zasad kredytowania budownictwa mieszkaniowego, która ma nastąpić z początkiem przyszłego roku, może skomplikować układ kredytobiorcy z kredytodawcą, a zwłaszcza z wykonawcą budowlanym. Kredyt otrzymuje obecnie spółdzielnia mieszkaniowa, która ma olbrzymie kłopoty rozliczeniowe w stosunkach z wykonawcą. W momencie kiedy kredyt otrzyma do ręki indywidualny spółdzielca rzecz ulegnie znacznej komplikacji. Kto np. zajmie się ściąganiem procentów od kredytobiorcy? Dopóki cenę 1 m² powierzchni mieszkalnej ustalać będzie jedynie wykonawca arbitralnie, nie może być mowy o równoprawnej sytuacji pomiędzy partnerami procesu inwestycyjnego.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#StanisławWoźniak">Nawiązując do wypowiedzi wiceministra Eugeniusza Trajera o umowach zawieranych pomiędzy spółdzielczym inwestorem a przedsiębiorstwami wykonawczymi pragnę stwierdzić, że zaledwie 11% tych umów dotyczy całości zadań inwestycyjnych. Najczęściej wykonawcy są chętni do podpisywania umów jedynie na roboty najbardziej dla nich opłacalne, a więc na roboty ziemne, na wznoszenie stanów surowych, natomiast spółdzielnie zabiegają o takie umowy, które gwarantowałyby im i członkom spółdzielni konkretne afekty w postaci terminowo przekazywanych mieszkań i budynków. Podpisywanie takich umów powinno następować, głównie ze względu na ruch cen, przed samym wejściem przedsiębiorstwa na plac budowy. Największe możliwości stabilizacji cen i kosztów tkwią w technologiach i technikach budowlanych a także organizacji zarządzania budownictwem. W tej dziedzinie, niestety, nie nastąpiły oczekiwane zmiany.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#MieczysławSerwiński">Sądzę, że powiedzieliśmy sobie wystarczająco wiele, że zajęliśmy się tym, co najważniejsze, aby móc zakończyć dyskusję nad pierwszym punktem obrad.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#MieczysławSerwiński">Wróciliśmy po raz trzeci do sprawy, którą rozpoczęliśmy w czerwcu ub.r. Większość wniosków przyjętych w poprzednich opiniach pozostała nadal aktualna, dlatego w obecnej opinii powinniśmy domagać się przede wszystkim realizacji naszych postulatów. Sugerował to zresztą poseł-sprawozdawca Jerzy Wilk. Część wniosków z poprzednich opinii znajduje się w realizacji, bądź już została wykonana. Niestety, do większości naszych wniosków nie ustosunkowano się, a co ważniejsze, nie zostały one wykonane. Proponuję więc, aby poseł Jerzy Wilk jako wiodący całą sprawę, przygotował propozycję naszej opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JerzyWilk">Zgadzam się z tą argumentacją, a także z propozycją ostatecznej redakcji naszej nowej opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#CezaryWolf">Interesuje mnie relacja pomiędzy ceną materiałów a kosztami budownictwa. W swojej praktyce spotkałem się już z rożnymi propozycjami podnoszenia cen, a to z tytułu rosnących cen zaopatrzeniowych, a to niezbędnego wkładu dolarowego. Ale zaskoczony byłem propozycją zwiększenia o 200% ceny, ponieważ potrzebne są środki, na rozwój przedsiębiorstwa. Uważam to za normalny rozbój. Ceny w budownictwie stanowią element szerszego zjawiska. Jest to naczynie połączone z sytuacją ekonomiczną przedsiębiorstw, z możliwościami inwestora a przede wszystkim z ogólną sytuacją inwestycyjną w kraju. Jednocześnie na cenę wpływa inflacja. Dlatego uważam za niecelowe grożenie przedsiębiorstwom sankcjami z powodu wysokiej ceny i wysokich kosztów budowlanych mieszkań. Trzeba przede wszystkim uporządkować całą politykę mieszkaniową, a przede wszystkim dokonać wyboru, czym jest mieszkanie. Czy jest to przywilej socjalny, czy jest to towar, jak każdy inny.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#CezaryWolf">Uważnie przestudiowałem tezy II etapu reformy i muszę przyznać, że spotkało mnie pewne rozczarowanie. Zabrakło mi w tezach niektórych spraw, jak np. budownictwa mieszkaniowego. Często zastanawiam się, czy w obecnej sytuacji nie mógłby nas uratować system nakazowo-rozdzielczy w budownictwie. Nie jest to już jednak możliwe. Wprowadziliśmy bowiem mechanizmy ekonomiczne, niestety uczyniliśmy to niekonsekwentnie. Mój wniosek zmierza do uzupełnienia tez o tematykę mieszkalnictwa.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#CezaryWolf">W drugim punkcie obrad Komisja rozpatrzyła odpowiedź wicepremiera Rady Ministrów Zbigniewa Szałajdy na opinię Komisji w sprawie programu rozwoju ciepłownictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#ZenonŻmudziński">Poselski dezyderat ujął zasadnicze wnioski koreferatu i dyskusji na temat ciepłownictwa. Udzielona odpowiedź wicepremiera Z. Szałajdy w pełni koreluje z dezyderatom i spełnia intencje zawarte we wnioskach Komisji. Ostatnia zima dostarczyła wielu nowych przykładów wagi ciepłownictwa. Opracowywany program zaspokojenia potrzeb na energię cieplną powinien uwypuklić konieczność, sposoby i drogi oszczędnego gospodarowania energią pierwotną.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#ZenonŻmudziński">Uważam, że nasza Komisja nadal powinna, tej tematyce poświęcać wiele uwagi. Proponuję, by minister gospodarki materiałowej i paliwowej poinformował nas o stanie prac nad programem rozwoju ciepłownictwa i o ewentualnych kłopotach przy jego powstawaniu. Chciałem przypomnieć, że prace te powinny być zakończone w końcu bieżącego roku. Można jednak mieć obawy, czy atestacja stanowisk pracy i struktur organizacyjnych, nie spowodowała odłożenia prac nad tym programem na późniejszy termin. Proponuję, aby w marcu przyszłego roku Komisja dokonała oceny tego programu, łącznie z propozycjami niezbędnych korekt w planie 5-letnim.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#ZenonŻmudziński">Reasumując, proponuję przyjąć odpowiedź wicepremiera Zbigniewa Szałajdy na naszą opinię w sprawie programu rozwoju ciepłownictwa jako w pełni satysfakcjonującą.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#ZenonŻmudziński">Poseł Mieczysław Serwiński (bezp.) :</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#ZenonŻmudziński">Chciałem przypomnieć, że poseł Zenon Żmudziński był koreferentem podczas posiedzenia poświęconego programowi rozwoju ciepłownictwa. Jego obecną opinię możemy uznać za kompetentną.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#ZenonŻmudziński">Komisja przyjęła do akceptującej wiadomości propozycję posła Zenona Żmudzińskiego.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#ZenonŻmudziński">Projekt dezyderatu o pozyskiwaniu terenów pod budownictwo mieszkaniowe przedstawił w kolejnym punkcie obrad poseł Józef Szawiec (SD):</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#ZenonŻmudziński">Przygotowanie tych terenów z odpowiednim wyprzedzeniem stanowi warunek wykonanie zadań budownictwa mieszkaniowego w bieżącej pięciolatce, a także w latach następnych. Ten właśnie wzgląd sprawił, że nasza Komisja po upływie roku dokonała ponownej oceny sytuacji. Informację na ten temat przedstawił minister budownictwa, gospodarki przestrzennej i komunalnej. Informacja ta jest wielce niepokojąca, bowiem w minionym roku nie nastąpiły korzystne zmiany w usprawnieniu pozyskiwania terenów budowlanych. Dlatego też w naszej kolejnej opinii podtrzymujemy wnioski i oceny zawarte w poprzednich opiniach i dezyderacie.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#ZenonŻmudziński">W szczególności Komisja podtrzymuje swoją ocenę, że ustawy o planowaniu przestrzennym z 1984 r. i o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości z roku 1985 stwarzają możliwości racjonalnego gospodarowania ziemią. Rady narodowe i terenowe organa administracji państwowej będące gospodarzami terenu powinny prowadzić bardziej aktywną i wybiegającą w przyszłość politykę gospodarki gruntami. Polityka ta powinna być realizowana poprzez tworzenie zasobów gruntów, funduszu mieszkaniowego i gospodarki gruntami, wyprzedzające uzbrajanie terenów i odpłatne ich przekazywanie w użytkowanie wieczyste lub w zarząd.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#ZenonŻmudziński">Zdaniem Komisji nadal poważną przeszkodą w tworzeniu zasobów gruntów jest występująca w praktyce niejednolita interpretacja przez terenowe organy administracji państwowej przepisów art. 8 i 13 ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości. Komisja nasza zwracała już na to uwagę w dezyderacie nr 2.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#ZenonŻmudziński">Kolejną przyczyną trudności w przygotowaniu terenów budowlanych jest brak miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego wielu miast i gmin. Wiele planów jest nieaktualnych, a więc nieprzydatnych dla potrzeb planistyczno-prawnych. Uniemożliwia to podejmowanie decyzji, o ustalaniu lokalizacji inwestycji. Wynika to z niedostatecznej sprawności organizacyjnej, a przede wszystkim braku zdolności przerobowych biur planowania przestrzennego. Nie uległy poprawie warunki pracy i płace w pracowniach urbanistycznych. Z tych też powodów zagrożone są terminy opracowania miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego ustalone w ustawie o planowaniu przestrzennym. Przypominam, że raz już terminy te zostały przekroczone.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#ZenonŻmudziński">Komisja z niepokojem ponownie podkreśla, że nadal w niektórych województwach i miastach nie tworzy się zasobów gruntów, np. w Warszawie i Wrocławiu. Dzieje się tak pomimo to, że głównym celem ustawy o gospodarce gruntami i wywłaszczaniu nieruchomości było wyprzedzające nabywanie gruntów, ich uzbrajanie i odpłatne przekazywanie inwestorom. Obserwuje się także bardzo mały dopływ środków finansowych na fundusz gospodarki mieszkaniowej i gospodarki gruntami, spowodowany brakiem dostatecznych starań przez terenowe organy administracji państwowej. Na przykład w woj. stołecznym dokonano tylko kilkunastu procent przeliczeń opłat za użytkowanie gruntów według nowych stawek. Obserwacje dokonane podczas wizytacji poselskich utwierdziły komisję w przekonaniu, że niezbędne jest dokonanie zmian pod kątem stworzenia korzystniejszych warunków wykorzystania środków finansowych z funduszu gospodarki mieszkaniowej i gospodarki gruntami. Chodzi głównie o umiejscowienie tych środków na szczeblu wojewódzkim.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#ZenonŻmudziński">Proponuję zwrócić się z powyższą opinią do prezesa Rady Ministrów z prośbą o poinformowanie Komisji, jakie stanowisko zajmuje rząd w poruszonych sprawach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#MieczysławSerwiński">Osobiście interesuje mnie najbardziej problem powstawania zasobów gruntów pod budownictwo mieszkaniowe. Uważam, że do tej pory przyjęto rozwiązania połowiczne. Prowadzi, to do takiej sytuacji, że istnieją przygotowane tereny pod realizację budownictwa mieszkaniowego ujętego w aktualnych planach gospodarczych, natomiast nie powstały rezerwy terenowe pod przewidziane budownictwo po 1990 r. Jak wiadomo, cała procedura wywłaszczeniowa, a także uzbrajanie terenów jest procesem długotrwałym i skomplikowanym. Jeśli dzisiaj nie pomyślimy o przyszłości, to będziemy mieli do czynienia z podobnymi kłopotami, które występują dzisiaj. Jakże często mamy do czynienia z praktyką, że inwestor udostępnia wykonawcy teren w kwietniu, żądając, aby ten oddał mu gotowe budynki już w grudniu. Reasumując moją wypowiedź, proponuję, abyśmy również w praktyce stosowali zasadę myślenia perspektywicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszPałaszewski">Rady Narodowe w Warszawie dosyć niechętnie zajmują się pozyskiwaniem terenów pod budownictwo. W dużej mierze przerzucają odpowiedzialność na inwestorów. Przy Komitecie Warszawskim Partii powstała komisja, w której skład wchodzę, i która ma przygotować wnioski dotyczące rezerw terenowych, m.in. pod budownictwo mieszkaniowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#EdwardKuminek">Chciałbym wyjaśnić, że w samym założeniu ustawy o planowaniu przestrzennym i o gospodarce gruntami nie leżało wiązanie planów Gospodarczych z tworzeniem zasobów gruntów. Zasoby te związane są wyłącznie z planami zagospodarowania przestrzennego danej miejscowości. Dlatego też nie uważam za celowe przyjmowanie nowych regulacji prawnych, jako że ustawy są w pełni wystarczające. Trzeba jedynie działać zgodnie z duchem i literą tych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#EdwardKuminek">Chciałbym zauważyć, że niektóre rozwiązania zapowiadają tezy o II etacie reformy gospodarczej. M.in. tezy mówią, że podmioty gospodarcze mogą robić wszystko, co nie jest zakazane prawem. Przewodniczący Komisji zaważył nieco problem zasobów gruntów mówiąc jedynie o potrzebach związanych z budownictwem mieszkaniowym. Chodzi o budownictwo w całości. Jest to oczywiście problem daleko szerszy niż sama budowa mieszkań.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MieczysławSerwiński">Zgadzam się z uwagą prof. E. Kominka, operowałem jednak pewnym skrótem myślowym mówiąc o budownictwie mieszkaniowym. Mając na myśli kłopoty związane z powstawaniem zasobów gruntów, nie sposób pominąć braku środków na ten cel. Dotyczy to przede wszystkim gruntów pod przyszłościowe inwestycje komunalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#EdwardKuminek">Sądzę, że sprawa zostanie wyjaśniona i uregulowana w momencie przywrócenia własności komunalnej, na co się zanosi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławWoźniak">Potwierdzam fakt posiadania przez spółdzielczość terenów pod bieżące budownictwo natomiast dalsze lata pozostają niewiadomą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#RyszardWójcicki">Mówi się ciągle, także podczas dzisiejszych obrad Komisji o braku środków, co przeszkadza tworzyć zasoby gruntów. Być może zjawisko to występowało w poprzednich latach, ale obecnie sytuacja uległa zmianie. Jest wręcz przeciwnie - mamy za dużo pieniędzy na kontach funduszy mieszkaniowych i gospodarki gruntami. Oto fakty:</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#RyszardWójcicki">W ub.r. środki na ten cel sięgały ok. 90 mld zł, z czego 60 mld wyniosła dotacja ministerstwa. Tylko 1/3 tych środków została wykorzystana i na początku br. nadal do dyspozycji władz terenowych znajdowało się ok. 90 mld. Cała trudność polega na braku miejscowych planów zagospodarowania przestrzennego, bez zatwierdzenia których niemożliwe jest wykorzystanie środków na tworzenie funduszy gruntów. Taka sytuacja występuje w wielu województwach i obawiam się, że znaczne środki zostaną zamrożone. Nie jest to sytuacja zdrowa z każdego punktu widzenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#EugeniuszTrajer">W pełni potwierdzam informacje, które przedstawił mój przedmówca. Z całą pewnością wspomniane dwie ustawy nie ograniczają możliwości tworzenia przez terenowe organy administracji państwowej zasobów gruntów. Niestety, nie można często spełniać podstawowego warunku, jakim jest uprzednie zatwierdzenie planów zagospodarowania przestrzennego. Obecnie środki finansowe z funduszu mieszkaniowego i gospodarki gruntami wykorzystuje się jedynie na bieżące inwestycje komunalne.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#EugeniuszTrajer">Sprawą sporną i wielce dyskusyjną było finansowanie i tworzenie zasobów gruntów. Istniała niejasność co do tego, kto ma to robić. 30 marca br. minister budownictwa, gospodarki przestrzennej i komunalnej przeciął wszelkie wątpliwości. Obecnie, interpretacja przepisów, o których mówił poseł - koreferent - pozostaje jednoznaczna. Moje ministerstwo uzgodniło z Ministerstwem Finansów warunki finansowania i udzielania dotacji na tworzenie zasobów gruntów. Potwierdzam opinię dyrektora. R. Wójcickiego, że nie pieniądze stanowią dzisiaj główną przeszkodę.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#EugeniuszTrajer">Zgadzam się z posłem Józefem Szawcem co do sytuacji w pracowniach urbanistycznych. Sytuacja ostatnio uległa pewnej poprawie, ponieważ w 11 województwach biura planowania przestrzennego przeszły na własny rozrachunek. Pozwoliło to zwiększyć ich możliwości, projektowe. Nadal jednak płace w tych biurach nie są wystarczające w stosunku do zadań, jakie biura te mają do wykonania. Rzecz jest bardzo trudna i może być pokonana ta trudność poprzez utworzenie samodzielnych przedsiębiorstw obrotu gruntami województwa. Taka możliwość istnieje i uważam, że władze wojewódzkie powinny ją wykorzystać. Dzięki temu wiele miejscowości i gmin miałoby przygotowane miejscowe plany zagospodarowania przestrzennego, co otworzyłoby możliwość tworzenia zasobów gruntów.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#EugeniuszTrajer">Bardzo pożyteczną rolę w całej tej sprawie gruntów pod budownictwo spełnia Główny Urząd Geodezji i Kartografii. M.in. urząd ten podjął się organizacji całego systemu szkoleniowego i przygotowania specjalistów. Brak fachowców bardzo daje się we znaki radom narodowym. W czerwcu br. planujemy pierwsze spotkanie z wojewódzkimi służbami zajmującymi się przygotowaniem terenów pod budownictwo inwestycyjne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#JózefSzawiec">Chciałbym się ustosunkować do wypowiedzi dyr. R. Wójcickiego w sprawie funduszy przeznaczonych na gospodarkę gruntami. Zgadzam się, że czasem brakuje pieniędzy na wykup gruntów, ale przeważnie sytuacja jest odmienna. Uważam, że te fundusze powinny być umiejscowione na szczeblu wojewódzkim, bo problemem nie jest to, że nie ma za co wykupić gruntów, ale że środki umiejscowione są różnie. Skrajnym przypadkiem jest Warszawa.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#JózefSzawiec">Nie jest możliwe, aby państwo udzielało kredytów tym, którzy mają środki na wykup gruntów, ale nie potrafią ich ściągnąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WłodzimierzKrajewski">Zmiana decyzji o gruntach na terenie Warszawy jest zdecydowanie słuszna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#RajmundWasielewski">Z przyjemnością odnotowałem propozycję dezyderatu, z którego wnioski są słuszne i uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#RajmundWasielewski">Mówiliśmy dzisiaj o jaskółkach, które poprawiają sytuację w dziedzinie terenowo-prawnej, ale prawda jest taka, że w ostatnich latach tragicznie zahamowane zostały sprawy wywłaszczeniowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MieczysławSerwiński">Komisja w całości przyjmuje treść opinii przedstawionej przez posła J. Szawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#TadeuszBiliński">Chciałbym poinformować posłów o pracach nad prawem lokalowym. Wymienia się wiele przyczyn subiektywnych i obiektywnych wpływających na katastrofalną sytuację budownictwa. Przyczyna może jednak tkwić w rozwiązaniach prawnych. Stąd wynika rozpoczęta współpraca podkomisji ustawodawczej i budownictwa. Podkomisja skierowała dezyderat do Rady Ministrów, a nad odpowiedzią obecnie pracujemy.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#TadeuszBiliński">Do laski marszałkowskiej wpłynął projekt nowelizowanego prawa lokalowego. Jest to ważna kwestia polityczna, społeczna i gospodarcza. Trudno byłoby mi omówić całość nowego projektu, ale chciałem podkreślić, że prowadzona była szeroka konsultacja społeczna, nad której wynikami pracuje podkomisja. Postępy prac nie są zadowalające. Spotkaliśmy się już 16 razy. Przewidujemy zakończenie prac w maju i proponujemy przeprowadzenie tzw. sesji szwedzkiej, czyli będziemy pracować do oporu. Zdajemy sobie sprawę z niezwykłej odpowiedzialności tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#TadeuszBiliński">3 lipca 1984 r. Sejm uchwalił dokument w sprawie polityki mieszkaniowej do 1990 r. Zwróciliśmy się do resortu budownictwa o dostarczenie odpowiednich materiałów, które umożliwiłyby nam zajęcie się tą kwestią. Materiałów jeszcze nie otrzymaliśmy i jesteśmy zaniepokojeni tym opóźnieniem. Takie przesunięcie w czasie może utrudnić przeprowadzenie korekt przed podjęciem ustaleń międzyresortowych. Istnieje pilna konieczność przeprowadzenia sejmowej debaty w sprawie budownictwa mieszkaniowego jeszcze w tej sesji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#MieczysławSerwiński">Z zainteresowaniem wysłuchaliśmy informacji o tym, nad czym pracują podkomisje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#ZenonŻmudziński">Chciałem jeszcze sformułować kilka refleksji pod adresem resortu budownictwa. Poznałem drogę krzyżową przedsiębiorstw, którym bank wstrzymał kredyty. Uważam, że bank powinien sporządzić listę przedsiębiorstw, którym grozi bankructwo i zbadać jego przyczyny. Drugi etap reformy gospodarczej będzie w tej dziedzinie bezwzględny i należy się zastanowić, czy nie można zmienić polityki fiskalnej w stosunku do przedsiębiorstw budujących mieszkania, obiekty przemysłowe czy obiekty użyteczności publicznej.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#ZenonŻmudziński">Czy resort przewiduje zmniejszenie liczby przedsiębiorstw, których jest założycielem? Zadaję to pytanie w kontekście odchodzenia od rozdzielnictwa, ale wydaje się, że pozycja ministra w takiej sytuacji jest niewygodna. Jako przedstawiciel rządu jest jednocześnie uwikłany w interesy poszczególnych przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#ZenonŻmudziński">Zapytuję też, jakie są odczucia resortu po zakończeniu I kwartału w budownictwie. Resort powinien naszej Komisji przedstawiać oprócz danych statystycznych odrębną syntetyczną ocenę realizacji zadań w dziedzinie budownictwa mieszkaniowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MieczysławSerwiński">Uważam, że te ważne kwestie podniesione przez posła Z. Żmudzińskiego powinniśmy rozważyć na następnym spotkaniu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#JózefSzawiec">Chciałbym przypomnieć, że zgodnie z wcześniejszą decyzją Komisji 28–29 kwietnia kilkuosobowy zespół posłów wyjeżdża na wizytację przedsiębiorstw budownictwa górniczego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#CezaryWolf">Chciałem dołączyć się do apelu, aby resort zechciał przedstawiać nam sprawę kondycji finansowej przedsiębiorstw budowlanych. Interesujące jest dla nas, jak się mają koszty budownictwa do zysków przedsiębiorstw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#RyszardWójcicki">Przeprowadziliśmy szczegółową analizę ponad 2 tys. przedsiębiorstw i wiemy kto upada. Główną przyczyną bankructwa przedsiębiorstw są kary za nieterminowość, złą jakość. Druga przyczyna to koszty i straty nieuzasadnione. Decyduje również o tym wysokość podatku od ponadnormatywnych wynagrodzeń. Przyczyny bankructwa tkwią więc głównie nie w działalności gospodarczej, ale w niegospodarności.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>