text_structure.xml
60.6 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#TadeuszŁodykowski">Dnia 25 października 1984 r. Komisja Współpracy Gospodarczej z Zagranicą i Gospodarki Morskiej, obradująca pod przewodnictwem posła Tadeusza Łodykowskiego (PZPR), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#TadeuszŁodykowski">- aktualny stan i możliwości rozwoju lądowego zaplecza rybołówstwa morskiego.</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#TadeuszŁodykowski">W posiedzeniu udział wzięli: minister handlu zagranicznego Tadeusz Nestorowicz, kierownik Urzędu Gospodarki Morskiej - minister Jerzy Korzonek oraz przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Finansów, Ministerstwa Handlu Wewnętrznego i Usług, Ministerstwa Komunikacji, Rady Krajowej PRON i przedsiębiorstw rybołówstwa i przetwórstwa rybnego.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#TadeuszŁodykowski">Chciałbym poinformować, iż dzisiejsze posiedzenie zostało poprzedzone wizytacjami poselskimi przedsiębiorstw rybnych w Giżycku, Gdyni, Ustce, Darłowie i Szczecinie. Materiały zebrane w wyniku wizytacji posłużyły przygotowaniu koreferatu poselskiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#JerzyKorzonek">Zagadnienie możliwości rozwoju lądowego zaplecza rybołówstwa morskiego było w 1984 r. przedmiotem szeregu opracowań i podjętych decyzji. W opracowaniu, które posłowie otrzymali, uwzględnione zostało stanowisko Komisji Morskiej KC PZPR oraz potrzeby przedsiębiorstw zgłoszone do CPR na 1985 r. oraz NPSG na lata 1986–90. Kluczowym zagadnieniem tych programów jest stworzenie takiego systemu finansowego, który pozwoliłby na zapewnienie odpowiedniego zasilania rozwoju w środki. Przy czym. najprostszy system polegający na podnoszeniu cen produktów rybnych jest w najbliższych latach mało prawdopodobny. Tak więc system taki musi być kombinacją opartą na stosowaniu środków własnych, kredytów i dotacji budżetowych.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#JerzyKorzonek">Trudnym zagadnieniem jest podział masy towarowej między poszczególne regiony kraju. Obecnie jest on sterowany administracyjnie, co jest niezgodne z zasadami reformy i pomniejsza wyniki finansowe branży. Kolejną istotną sprawą jest zapewnienie odpowiedniego przyrostu płac pracowników gospodarki rybnej przy braku możliwości zwiększenia produkcji w latach 1985–1990. Rybołówstwo morskie, eksploatując w roku ubiegłym łowiska bałtyckie i dalekomorskie uzyskało 715 tys. ton surowca rybnego. W założeniach na lata 1984–1990 uwzględnia się, iż łączne połowy będą kształtować się na poziomie 725–740 tys. ton, z tego połowy bałtyckie w granicach 200 tys. ton. W 1984 r. wznowione zostały połowy na Pacyfiku oraz zwiększony będzie skup ryb od rybaków kanadyjskich, amerykańskich, angielskich i irlandzkich. Przewiduje się także rozpoczęcie przemysłowych połowów dużych ryb atlantyckich.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#JerzyKorzonek">Podstawowym kierunkiem działania w celu wykorzystania zasobów Morza Bałtyckiego jest utrzymanie zdolności połowowej floty kutrowej na dotychczasowym poziomie, poprzez zakup nowych jednostek oraz rozwój rybołówstwa łodziowego celem lepszego wykorzystania strefy przybrzeżnej i aktywizacji pasa wybrzeża. Przewidujemy również badania zasobów Bałtyku, przestrzeganie limitów połowowych, zarybianie zalewów i pasa wód przybrzeżnych, jak również ograniczanie zanieczyszczenia wód morskich ściekami przemysłowo-komunalnymi.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#JerzyKorzonek">Całość działań w zakresie optymalizacji zaplecza lądowego gospodarki rybnej ukierunkowana jest na właściwe zagospodarowanie i wykorzystanie przewidzianych do pozyskania zasobów surowca rybnego oraz polepszenie jakości produktów finalnych.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#JerzyKorzonek">Biorąc pod uwagę planowane dostawy na zaopatrzenie rynku krajowego, stan i potrzeby zaplecza lądowego, możliwości ekonomiczne branży w latach 1984–1990 należy sformułować następujące wnioski końcowe:</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#JerzyKorzonek">Po pierwsze — dla zagospodarowania spiętrzonych wyładunków połowów bałtyckich w przedsiębiorstwach gospodarki rybnej należy podjąć następujące rozwiązania organizacyjne: maksymalizacja wstępnego przetwórstwa dorsza na kutrach w morzu; kontynuacja wykorzystania usług trawlerów przetwórni floty dalekomorskiej dla przetwarzania i zamrażania ryb bałtyckich bezpośrednio na łowiskach; wykorzystywanie w sezonie połowowym na Bałtyku potencjału lądowego przedsiębiorstw dalekomorskich poprzez przemieszczanie do portu rybackiego w Gdyni i Świnoujściu części kutrów ze środkowego wybrzeża; prowadzenie zbytu ryb z burty kutrów.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#JerzyKorzonek">Po drugie - konieczne jest zapewnienie dodatkowych pozabranżowych środków transportu samochodowego oraz sprawnych technicznie wagonów-chłodni do przewozu ryb wraz z zabezpieczeniem dostaw suchego lodu oraz zwiększenie zaopatrzenia w części zamienne dla środków transportu wewnętrznego.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#JerzyKorzonek">Po trzecie - należy zwiększyć dostawy opakowań blaszanych, co umożliwiłoby wzrost produkcji o ok. 50% w porównaniu z 1985 r.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#JerzyKorzonek">Po czwarte — należy rozważyć możliwość przyznania określonych preferencji dla gospodarki rybnej jako części składowej gospodarki żywnościowej; pozostawienie odpisów amortyzacyjnych w dyspozycji przedsiębiorstw gospodarki rybnej; zwalnianie wybranych przedsiębiorstw gospodarki rybnej i spółdzielni rybołówstwa morskiego z obowiązku odprowadzania w całości lub części podatku dochodowego z przeznaczeniem środków uzyskanych z tego tytułu na fundusz rozwoju, a zwłaszcza na realizację obiektów łańcucha chłodniczego, przetwórstwa i obrotu rybnego; wydłużanie okresu spłaty kredytów inwestycyjnych na odbudowę zaplecza lądowego; stosowanie odrębnych zasad regulacji płac, uwzględniających sezonowość połowów, przetwórstwa i zbytu, zmienną pracochłonność zależną od składu gatunkowego połowów i ograniczoną możliwość zrelacjonowania wartości produkcji do wzrostu płac, przy obowiązującym w gospodarce rybnej systemie cen regulowanych. Niezbędne jest wreszcie stosowanie odpisu dewizowego od eksportu produktów rybnych we wszystkich przedsiębiorstwach i spółdzielniach gospodarki rybnej w podobnych wysokościach odpisu jak w przedsiębiorstwach połowów dalekomorskich.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#JerzyKorzonek">Ponadto chciałbym szczególny nacisk położyć na potrzebę likwidacji dysproporcji występujących w zapleczu gospodarki morskiej między zdolnościami połowowymi floty a możliwościami przetwórstwa na lądzie (dotyczy to nie tylko portów, ale również transportu, obrotu itd.).</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#JerzyKorzonek">Owe dysproporcje są wynikiem sytuacji, która nawarstwiała się w latach poprzednich. Wystąpiły tu trzy główne przyczyny: po pierwsze — w procesie inwestowania, który był zorientowany bardziej na flotę połowową niż zaplecze lądowe. Przez wiele lat gospodarka rybna w całości była gospodarką dotowaną. Zawsze zatem ilość posiadanych środków była niedostateczna. Zawsze odpadały pewne inwestycje na mocy decyzji i preferencji podejmowanych z zewnątrz.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#JerzyKorzonek">Po drugie - występują dysproporcje pomiędzy poszczególnymi ogniwami zaplecza lądowego. Dotyczy to przede wszystkim chłodni w portach dalekomorskich. Brak jest powierzchni dla pomieszczenia 25 tys. ton. Powoduje to przestoje statków oraz dodatkowe koszty. Analogiczna sytuacja występuje w portach kutrowych. Tu niedostatek powierzchni dla co najmniej 1 tys. ton. Również w obrocie rynkowym zbyt mało jest chłodni. Produkcja lodu w układzie dobowym sięga ok. 1 tys. ton, tj. 50% potrzeb. Brak jest również zdolności składowej w temperaturze 0° Celsjusza.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#JerzyKorzonek">Po trzecie wreszcie - występują dysproporcje między posiadanym a wykorzystanym potencjałem. Potencjał ten jest wykorzystywany od 60–75% (dotyczy to wędzenia, produkcji konserw, co wynika m.in. z braku blach i opakowań).</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#JerzyKorzonek">Likwidacja tych dysproporcji wymaga inwestycji wyszacowanych na kwotę 21,7 mld zł. Aktualna wartość majątku trwałego w zapleczu lądowym wynosi 28 mld zł. A więc wysokość niezbędnych nakładów stanowi ok. 77% obecnego majątku trwałego. Jest to poważna kwota. Trzeba na to spojrzeć z punktu widzenia możliwości wygospodarowania tych środków oraz z punktu widzenia możliwości wykonawstwa. 5% przewidzianych kosztów przeznaczonych byłoby na modernizację i odtworzenie majątku, 26% na infrastrukturę, reszta na ochronę środowiska.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#JerzyKorzonek">Pojawia się tutaj istotne pytanie na ile przedsiębiorstwa będą w stanie wypracować te środki. Szacuje się, iż w latach 1986–1990 przedsiębiorstwa wypracują środki w wysokości ok. 57 mld zł. Wydawałoby się więc, iż dysponujemy nadwyżką. Tak jednak nie jest. Są to bowiem wszystkie środki (m.in. chodzi tutaj o spłatę kredytów czy rozwój floty). Problem ten nie jest więc w całości rozwiązany.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#JerzyKorzonek">Już w tej chwili staje przed nami dylemat, jaką sumę będziemy w stanie przeznaczyć na zaplecze lądowe, jaką zaś na rozwój floty. Podzielam tu pogląd, że zaplecze lądowe musi mieć pierwszeństwo, aby złowiona ryba mogła zostać zagospodarowana.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#JerzyKorzonek">Nie mamy dzisiaj rozpoznania możliwości pokrycia potrzeb z innych źródeł - np. kredyty. Nie wiemy też w jakim stopniu i zakresie budżet 5-letni będzie finansował inwestycje infrastrukturalne. Wiemy, iż mogą być one finansowane z budżetu państwa. Nie znamy jednak tych możliwości. Rozbudowa infrastruktury w zapleczu lądowym wymaga 6,3 mld zł. Część tych inwestycji dotyczy eksploatacji zakładu, ale część użytkować będzie całe miasto. Stąd też dzisiaj trudno jest nam określić jakimi środkami będziemy dysponować i jak zatem planować inwestycje.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#JerzyKorzonek">Podstawowymi kierunkami działania w gospodarce rybnej będą:</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#JerzyKorzonek">- Bardzo rzetelna i sumienna weryfikacja programu inwestycyjnego. Mając świadomość niedoboru środków trzeba wielokrotnie weryfikować ich wydatkowanie.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#JerzyKorzonek">- Zwiększenie efektywności gospodarowania. Oznacza to przyrost własnych środków z przeznaczeniem ich również na cele inwestycyjne. Każde przedsiębiorstwo musi posiadać i realizować program poprawy efektywności gospodarowania. Z materiałów NIK wynika, że tu tkwią duże rezerwy.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#JerzyKorzonek">Inwestycje lądu muszą mieć pierwszeństwo. Musimy skoordynować wszystkie ogniwa zaplecza lądowego tak, aby złożony surowiec został optymalnie wykorzystany. Konieczny jest rozsądny i optymalny wybór tych przedsięwzięć inwestycyjnych, które są obecnie najbardziej potrzebne i które najszybciej przyniosą efekty.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#JerzyKorzonek">Jeśli chodzi o sprawę dopływu środków (kredyty, z budżetu), to sprawa wymaga naszej współpracy z Ministerstwem Finansów. Dotyczy to m.in. zakresu ulg podatkowych. Płacimy teraz bardzo dużo. W sumie odprowadzamy do budżetu państwa ok. 20 mld zł. Na ile będziemy mogli z tego uszczknąć z przeznaczeniem na program inwestycyjny — jest to kwestia, która dopiero stoi przed nami.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#JerzyKorzonek">Koreferat przedstawiła poseł Helena Budzisz (PZPR): Gospodarka rybna jest liczącym się producentem białka zwierzęcego uzupełniającego zaopatrzenie rynku krajowego w żywność. Ryby i przetwory rybne stanowią ponad 10% dostaw mięsa na rynek, przy tym istotne jest, że żywność w postaci ryb uzyskiwana jest z obszarów leżących poza granicami kraju. Koszt pozyskania białka z połowów bałtyckich jest najniższy w gospodarce narodowej, natomiast koszt pozyskania białka w rybołówstwie dalekomorskim - pomimo dotacji - jest niższy od pozyskiwania białka w mięsie.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#JerzyKorzonek">Czynnikiem determinującym całość gospodarki rybnej są połowy. Z materiałów przedstawianych przez Urząd Gospodarki Morskiej wynika, że do 1990 roku mają się one kształtować na poziomie 725–740 tys. ton rocznie, a więc wielkość ich zasadniczo się nie zmieni.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#JerzyKorzonek">Warunkiem uzyskania takich połowów jest jednak częściowe odtworzenie floty łowczej. Decyzja w tej sprawie została podjęta uchwałą Rady Ministrów z dnia 28.V. br. Jednak do dziś nie zostały określone warunki uzyskania kredytu bankowego, względnie innej pomocy finansowej w celu zrealizowania zakupu statków, o których mowa w uchwale.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#JerzyKorzonek">Podczas wizytacji poselskiej prawie wszystkie przedsiębiorstwa armatorskie wskazywały na konieczność uzyskania promesy kredytowej jeszcze do końca br. W przeciwnym razie zamówienia armatorów nie będą mogły być przyjęte przez stocznie krajowe z terminem realizacji dostaw w 1986 r.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#JerzyKorzonek">Spełnienie warunków w zakresie finansowania jest sprawą pilną i konieczną, bowiem każde spóźnienie w realizacji dostaw floty łowczej stanowi groźbę zmniejszenia wielkości połowów, a więc i dostaw ryb na rynek, z uwagi na konieczność kasacji statków wyeksploatowanych.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#JerzyKorzonek">Ponieważ w najbliższych latach nie zakłada się istotnego zwiększenia połowów, jedyną w zasadzie drogą do wzbogacenia rynkowej oferty pozostaje maksymalne zagospodarowanie i wykorzystanie surowca. Zależy to przede wszystkim od stanu i możliwości zaplecza lądowego. Tymczasem od wielu lat występuje brak równowagi pomiędzy potencjałem połowowym, a przepustowością technologiczną zaplecza lądowego. Niedobór lodu, zbyt małe zdolności zamrażalnicze i składowe w temperaturach zerowych i niskich, niedostatek specjalistycznego transportu - wszystko to sprawiało, że wobec spiętrzonych połowów ryby pozostawały niedostatecznie zabezpieczone, notowano przypadki obniżania się ich jakości.</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#JerzyKorzonek">A oto przykładowe fakty:</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#JerzyKorzonek">- zdolność składowa w niskich temperaturach w przedsiębiorstwach dalekomorskich tylko w połowie odpowiada istniejącym potrzebom;</u>
<u xml:id="u-2.30" who="#JerzyKorzonek">- przedsiębiorstwa kutrowe dysponują niewystarczającą powierzchnią chłodniczą o temperaturach zerowych i ujemnych, zbyt małą zdolnością zamrażalniczą i za małą powierzchnią hal przetwórczych;</u>
<u xml:id="u-2.31" who="#JerzyKorzonek">- odtworzenia wyeksploatowanych obiektów wymaga też spółdzielczość rybacka;</u>
<u xml:id="u-2.32" who="#JerzyKorzonek">- „Transocean” cierpi na niedostatek zdolności przewozowej oraz powierzchni składowej niskich temperatur.</u>
<u xml:id="u-2.33" who="#JerzyKorzonek">Sytuacja ta jest wynikiem nieproporcjonalnie niskiego inwestowania w zaplecze lądowe w stosunku do nakładów na flotę rybacką. W konsekwencji przedsiębiorstwa z uwagi na brak dostatecznej powierzchni składowej w branży rybnej zmuszone są korzystać z usług chłodni składowych na terenie całego kraju. Powoduje to dodatkowy wzrost kosztów składowania - tym większy, że kontrahenci jako monopoliści dyktują ceny, które kształtują się na wysokim poziomie - a także dodatkowe zaangażowanie środków transportu.</u>
<u xml:id="u-2.34" who="#JerzyKorzonek">Zakłady rybne wykorzystują swój potencjał produkcyjny zaledwie w granicach 60–70%. Przyczyną tego jest przede wszystkim brak opakowań blaszanych. Sprawa braku puszek do konserw była omawiana kilkakrotnie już na posiedzenia b. Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi. Wprost wierzyć się nie chce, że od kilku lat nic lub prawie nic w tym zakresie się nie zmieniło. Dostawy puszek dla przemysłu rybnego stanowią obecnie zaledwie 8% produkcji opakowań blaszanych. Zwiększenie dostaw opakowali jest niezbędne, bowiem brak ich ogranicza możliwości zagospodarowania cennego surowca.</u>
<u xml:id="u-2.35" who="#JerzyKorzonek">Innym problemem wymagającym omówienia są połowy i przetwórstwo szprotów. W świetle międzynarodowego podziału kwot połowowych dla rybołówstwa bałtyckiego na r. 1985 i prognozy połowów na lata następne, z której wynika, że zmieni się struktura gatunkowa ryb (nastąpi wzrost połowów szprota, a zmniejszenie - dorsza) sprawa ta nabiera szczególnego znaczenia. W ostatnich latach obserwuje się brak zainteresowania, zarówno przedsiębiorstw połowowych jak i przetwórczych, produkcją tego asortymentu. Wielkość produkcji szprota uzależniona jest od potencjału lądowego oraz opakowań; jednak z rozmów przeprowadzonych podczas wizytacji w wielu przedsiębiorstwach wynikało, że z uwagi na istniejące rozwiązania w systemie ekonomiczno-finansowym, przedsiębiorstwom po prostu nie opłaca się zajmować tą rybą ze względu na dużą pracochłonność.</u>
<u xml:id="u-2.36" who="#JerzyKorzonek">Uważam, że stanowisko takie jest nie do przyjęcia. Konieczne jest pilne opracowanie takich rozwiązań, które spowodowałyby korzystne ukształtowanie się relacji ekonomicznych zarówno w połowach, jak i w przetwórstwie. Nie możemy przecież dopuścić do zubożenia rynku o ten cenny asortyment, co obecnie ma miejsce. Potwierdzeniem mogą być dane dotyczące produkcji konserw szprotowych, zaprezentowane w materiałach NIK.</u>
<u xml:id="u-2.37" who="#JerzyKorzonek">Od lat nie jest rozwiązana sprawa transportu ryb, zwłaszcza w czasie sezonów połowowych. Nie od dziś padają Propozycje włączenia do akcji w okresie szczytów połowowych środków transportowych innych branż, czy też stworzenia możliwości szybkiego przemieszczania ryb koleją - poprzez dołączanie wagonów z rybami do pasażerskich pociągów pospiesznych oraz zapewnienie szybkiego powrotu tych wagonów na Wybrzeże. Taki kierunek działań z pewnością przyczyniłby się do lepszego zagospodarowania połowów oraz poprawy jakości ryb trafiających na rynek.</u>
<u xml:id="u-2.38" who="#JerzyKorzonek">Właściwe wykorzystanie potencjału w okresie szczytów połowowych utrudnione też jest lukami w zatrudnieniu pracowników morskich i lądowych. Sytuacja ta dotyczy głównie przedsiębiorstw połowów bałtyckich. Dlatego popieram wniosek przedstawiony w materiałach resortu, dot. konieczności podjęcia niezbędnych działań dla zapewnienia właściwego poziomu zatrudnienia i płac poprzez stosowanie odrębnych zasad regulacji płac, a zwłaszcza obciążeń na PFAZ.</u>
<u xml:id="u-2.39" who="#JerzyKorzonek">Obok obiektywnych trudności z zagospodarowaniem surowca rybnego, spowodowanych niedostosowaniem zaplecza lądowego do połowowego, istnieją także nieprawidłowości wynikające z braku należytej troski o racjonalne gospodarowanie produktami rybnymi. I tak materiały NIK wskazują, że pomimo niedoboru powierzchni składowej, występowały przypadki składowania towarów ponad normatywne okresy, co było przyczyną ponoszenia wysokich kosztów składowania, a także utrudniało terminowe rozładunki statków. Niezrozumiały jest też fakt niepełnego wykorzystania zdolności zamrażalniczej.</u>
<u xml:id="u-2.40" who="#JerzyKorzonek">Oprócz braku specjalistycznych środków transportu - na niedostateczne zaopatrzenie rynku w świeże ryby wpływało także niedostateczne zainteresowanie zarówno przedsiębiorstw połowowych jak i handlowych sprzedażą ryb świeżych, wymagających ponoszenia większego ryzyka w stosunku do innych produktów rybnych. Dotyczy to zwłaszcza surowca z połowów bałtyckich. Rybołówstwo bałtyckie dostarcza bowiem sukcesywnie bardzo dobrego surowca, który winien w stanie świeżym i tylko wstępnie przetworzonym dostać się do odbiorcy, ponieważ w takiej postaci jest najbardziej wartościowy.</u>
<u xml:id="u-2.41" who="#JerzyKorzonek">Jednocześnie zdarzały się przypadki, że centrale rybne, zwłaszcza w okresie szczytów połowowych, odmawiały przyjęcia ryb od przedsiębiorstw połowowych - nie ponosząc żadnych konsekwencji. Stosowane obecnie administracyjne sterowanie podziałem masy rybnej, niezgodne z zasadami reformy gospodarczej, choć pożądane z punktu widzenia społecznego, pomniejsza wyniki finansowe branży. Dlatego celową wydaje się zaakceptowana przez UGM propozycja niektórych przedsiębiorstw, pozostawienia systemu mieszanego, tj. częściowo rozdzielnictwa, a częściowo dowolnego doboru odbiorcy, zwłaszcza w okresie szczytów połowowych.</u>
<u xml:id="u-2.42" who="#JerzyKorzonek">Materiały z kontroli NIK wskazują na możliwości poprawienia aktualnego stanu zaplecza gospodarki rybnej także drogą bezinwestycyjną. Chodzi o poprawienie koordynacji działań między przedsiębiorstwami oraz sektorami w zakresie posiadanego potencjału chłodniczego, przetwórczego i transportowego, zwłaszcza w okresie szczytów połowowych.</u>
<u xml:id="u-2.43" who="#JerzyKorzonek">Zasadniczą drogą do lepszego wykorzystania poławianych zasobów rybnych jest jednak realizacja szeregu inwestycji. Przedstawiony przez resort program inwestycyjny wskazuje na konieczność poniesienia w latach 1984–1990 nakładów w wysokości 21,7 mld zł, z czego 8,6 mld na budowę zaplecza obrotu i łańcucha chłodniczego. W świetle powyższego celowe wydaje się pytanie: jakie są możliwości finansowania niezbędnego zakresu inwestycji zaplecza lądowego przez przedsiębiorstwa? Wobec stosowania cen regulowanych na ryby i przetwory rybne przedsiębiorstwa nie są w stanie sfinansować niezbędnych inwestycji środkami własnymi, zgromadzonymi na funduszu rozwoju, choć sytuacja poszczególnych przedsiębiorstw w tym zakresie jest różna. Podstawowym zagadnieniem jest więc stworzenie takiego systemu finansowego, który pozwoliłby na odpowiednie zasilanie w środki funduszu rozwoju. Obok środków własnych winna istnieć także możliwość korzystania z długoterminowych i nisko oprocentowanych kredytów bankowych, a w przypadku inwestycji infrastrukturalnych, czy związanych z ochroną środowiska - także z dotacji budżetowych lub ulg podatkowych.</u>
<u xml:id="u-2.44" who="#JerzyKorzonek">Kończąc jeszcze raz chciałabym podkreślić, że morska gospodarka rybna nie jest w stanie swym zapleczem lądowym zapewnić odpowiedniego i pożądanego poziomu dostaw rynkowych i właściwego zagospodarowania złowionych ryb. Dlatego uzasadnione jest podjęcie działań organizacyjnych i inwestycyjnych oraz stworzenie odpowiednich mechanizmów ekonomicznych, które w konsekwencji doprowadziłyby do dostosowania potencjału produkcyjnego na lądzie do możliwości połowowych, a tym samym zmniejszenia marnotrawstwa surowca oraz zwiększenia podaży ryb na rynku.</u>
<u xml:id="u-2.45" who="#JerzyKorzonek">Następnie poseł Helena Budzisz przedstawiła projekt opinii w sprawie aktualnego stanu i możliwości rozwoju zaplecza lądowego gospodarki morskiej. Adresatem tej opinii jest wiceprezes Rady Ministrów Zbigniew Szałajda.</u>
<u xml:id="u-2.46" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#EugeniuszCzuliński">Pragnę przedstawić uwagi z wizytacji poselskiej odbytej w początkach września w Zakładach Rybnych w Giżycku.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#EugeniuszCzuliński">Do trudności, z jakimi od lat boryka się przemysł przetwórstwa rybnego, zaliczyć trzeba permanentny brak dostatecznej ilości opakowań blaszanych do produkcji konserw - w stosunku do możliwości surowcowych i parku maszynowego. Dodatkowo niepokoi fakt, że informacje o przydziałach opakowań są opóźnione w stosunku do planowej produkcji. Od lat występują też trudności w zapewnieniu właściwej ilości, jakości i terminowego wykonawstwa etykiet na wyroby. Występują braki w dostawach armatury przemysłowej - wodnej, parowej i pomiarowej. Przedsiębiorstwo odczuwa brak środków dewizowych na zakupy „drobiazgów” do maszyn z II strefy płatniczej, a ponadto do tych urządzeń produkowanych w kraju, których wykonawstwo jest uzależnione od wsadu dewizowego. Rozwiązanie tego problemu przedsiębiorstwo widzi we wznowieniu eksportu konserw do strefy dolarowej, z równoczesnym zagwarantowaniem normatywnego odpisu dewizowego na bieżące potrzeby zakładu. Na przeszkodzie stoi tu jednak wydany w 1981 r. przez resort handlu wewnętrznego zakaz eksportu konserw rybnych. Wnioskuję przywrócenie możliwości eksportu pewnych ilości tych konserw; w latach 60-tych i 70-tych giżyckie zakłady eksportowały do 500 ton konserw rocznie, głównie na Jamajkę.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#EugeniuszCzuliński">Przy poprawie koniunktury w zakresie dostaw opakowań i surowców, pełnym wykorzystaniu zdolności produkcyjnych oraz realizacji przewidzianego programu inwestycyjnego produkcja zakładów może docelowo wynosić 6 tys. ton.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#EugeniuszCzuliński">Konieczne jest szybkie podjęcie działań organizacyjnych dla pozyskania przysługującego limitu połowowego szprotów i całkowitego przetworzenia złowionych ryb. Wnioskuję: stworzyć preferencje dla szprota, złagodzić przepisy dotyczące zatrudnienia oraz przepisy podatkowe dla wszystkich sektorów zajmujących się tą rybą, w tym dla przetwórstwa usługowego. Przetwarzanie szprota jest o wiele bardziej pracochłonne niż innych ryb, a sądzę, że należy wykorzystać każdy kilogram złowionego surowca. Z problemami jakie pojawiają się przy masowych połowach tej ryby nie poradzą sobie same rybołówstwo i przedsiębiorstwa. Potrzebne jest tu współdziałanie nie tylko Urzędu Gospodarki Morskiej, ale także resortów pracy, finansów, zdrowia i innych.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#EugeniuszCzuliński">Świadomy jestem ogólnych trudności w transporcie kolejowym. Czy jednak przy dużych kłopotach paliwowych i braku taboru samochodowego nie należałoby wykorzystać taboru kolejowego inwestując w zakup wagonów - może przy udziale i pomocy przedsiębiorstw gospodarki rybnej? Jest to chyba sprawa do przemyślenia, należy przerwać krąg niemocy. Wnioskuję, by sprawę zadań kolejnictwa w tym względzie rozpatrzeć ponownie na posiedzeniu naszej komisji z udziałem przedstawicieli resortu komunikacji. Szprot jest rybą delikatną, doskonale nadaje się na konserwy i marynaty. Tymczasem dostawy opakowań dla przetwórstwa rybnego dalece odbiegają od możliwości przetwórczych zakładów rybnych. Np. Gdańskie Zakłady Rybne na IV kwartał br. otrzymały tyle opakowań, że wystarczy to na… 1 miesiąc i 10 dni pracy. Rozumiem, że mamy określone trudności w zaopatrzeniu w blachę. Chciałbym jednak zwrócić uwagę, iż nie jest przestrzegane zarządzenie ministra gospodarki materiałowej nr 25 z 30 lipca br. zawierające wykaz artykułów żywnościowych, które mają być zamykane do puszek metalowych. Tymczasem puszki służą np. do bobu itp. produktów; zarządzenie sobie, a życie płynie sobie - i płynie ryba, oczekując na rezerwy blachy.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#EugeniuszCzuliński">Stwierdziłem podczas wizytacji, że przy filetowaniu dorsza występuje znaczny procentowy odpad ryby, wspomina również o tym NIK w swoich materiałach. Wnoszę o lepsze zagospodarowanie surowca odpadowego we wszystkich zakładach, jak ma to miejsce w niektórych przedsiębiorstwach gospodarki rybnej.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#EugeniuszCzuliński">Na zakończenie - pytanie do ob. ministra. W dniu wczorajszym miała się odbyć narada w sprawie szprota. Uprzejmie proszę o poinformowanie nas o jej wynikach.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MieczysławZiętek">Na podstawie informacji opracowanej przez Urząd Gospodarki Morskiej i wystąpienia ministra Korzonka chciałoby się zakrzyknąć: dajcie te 22 mld zł na rozwój zaplecza lądowego rybołówstwa. Czytając jednak materiały przedstawione przez NIK staje przed nami pytanie czy wszystko to jest potrzebne. Kurczą się nam łowiska i zmniejszają połowy. Łowimy niedochodowe gatunki ryb np. kalmara. Po co go łowić, skoro nie ma nań popytu w kraju. Może zbywać go na zewnątrz? Pisze się i mówi i niewykorzystanych zdolnościach zamrażania. Gdzieniegdzie nie wykorzystuje się ich w wysokości 25–35%. Dalmor ma 20% jedynie wykorzystanie tych zdolności. Zdolności produkcyjne gospodarki rybnej są wykorzystywane tylko w 65%. Nie wszystko zatem zrobiliśmy w tym zakresie. W szczycie połowowym brakuje nam często ryb. Nie zawsze jest to wina braku transportu - można go przecież lepiej organizować.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MieczysławZiętek">Czy resort widzi możliwości likwidacji niedociągnięć wewnętrznych, czy tylko inwestycje są jedynym rozwiązaniem?</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#ZdzisławPukorski">Jako członek jednego z zespołów wizytujących popieram zawarte w koreferacie stwierdzenia. Nasze zespoły oceniły wizytowane zakłady gospodarki rybnej raczej negatywnie.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#ZdzisławPukorski">Nie zgadzam się z zamieszczeniem w naszej opinii postulatu, aby spożycie ryb na 1 mieszkańca utrzymać na najbliższe lata co najmniej na obecnym poziomie. Jest to zdecydowanie za mało. Przecież uchwała KC PZPR stwierdza, iż musi nastąpić postęp a nie stagnacja. Programy mogą być piękne, ale to nie wystarcza. Było ich w przeszłości wiele, tylko że ich nie realizowano, bo nie było nas na to stać. Co się stanie z następnym programem?</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#KrystynaDukielska">Popieram wnioski zawarte w koreferacie. W niemal wszystkich przedsiębiorstwach panuje opinia, że praca przy szprotach jest nieopłacalna, zbyt pracochłonna i nie przynosi zysku. Jednak w Gryfinie Szczecińskim dowiedzieliśmy się, że instytut w Gnieźnie opracował projekt wędzarni szprotów. Nikt jednak nie był zainteresowany produkcją tego urządzenia. Natomiast np. przedsiębiorstwo w Kołobrzegu ma zamrożone 1/3 złowionych szprotów; z pewnością zmarnują się one.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#KrystynaDukielska">Bardzo niski jest stopień zmechanizowania przetwórstwa rybnego. Pracuje się tu w ciężkich warunkach zaś pracę wykonują głównie kobiety. Większość urządzeń w przedsiębiorstwach rybnych pochodzi z importu. Co się dzieje z naszym krajowym przemysłem? Dużo jest urządzeń, które powodują straty surowca.</u>
<u xml:id="u-6.2" who="#KrystynaDukielska">Przedsiębiorstwa w różny sposób starają się uzupełnić niedobory w zatrudnieniu. Między innymi tworzy się młodzieżowe hufce, jednakże przepisy prawne uniemożliwiają zatrudnienie młodzieży. Może należałoby niektóre przestarzałe przepisy zmodyfikować po zasięgnięciu opinii ekspertów.</u>
<u xml:id="u-6.3" who="#KrystynaDukielska">Przedsiębiorstwa domagają się większej swobody w zagospodarowywaniu ryb i ich rozprowadzaniu na terenie kraju, a nie wyłącznie przez centrale rybne.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszBadura">Wizytacja, w której wziąłem udział otworzyła mi oczy na stan rybołówstwa i przetwórstwa rybnego. Zrozumiałem dlaczego jest tak źle z dostawami ryb. Dowiedziałem się też, że praca w przetwórstwie jest wyjątkowo ciężka, ręczna, wykonywana głównie przez kobiety. Skarżą się one na zarobki zbyt niskie w stosunku do trudności pracy. Stwierdziliśmy występowanie dużego marnotrawstwa. Brak jest zwłaszcza małych wędzarni. Powinny być uruchamiane wędzarnie prywatne.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#TadeuszBadura">Dotkliwy jest brak opakowań. Jest wprost niewiarygodne, iż przy powadze problemu przetwórstwa ryb nie możemy tego szczegółu rozwiązać. Są trudności transportowe. Dlaczego nie wykorzystuje się do transportu pociągów pospiesznych i ekspresowych. Okazuje się że kolej może przewozić ryby tylko zwykłymi pociągami, ponieważ brak jest odpowiednich wagonów, przystosowanych do dużych prędkości.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#TadeuszBadura">„TRANSOCEAN”, który świadczy usługi całemu przetwórstwu rybnemu odczuwa poważny brak środków transportu. Natomiast w przedsiębiorstwach chwalono sobie współpracę z „TRANSOCEANEM”. Liczne były postulaty zakładów, aby wzmocnić park samochodowy tego przedsiębiorstwa.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#TadeuszBadura">Pilna jest potrzeba rozbudowy chłodnictwa. Kiepski jest także stan floty połowowej. Większość kutrów i trawlerów zrobiła już swoje. Dawno spłaciła swoje koszty złowioną rybą. Chodzi o to, aby systematycznie, choć nie od razu kupować nowe statki dla floty połowowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#ZygmuntJędrzejewski">Żeby złowić rybę, trzeba mieć odpowiednie jednostki. Chodzi mi o to, iż starzeje się nam nasza flota połowowa. Nowych jednostek nie przybywa. Występuje wysoka awaryjność jednostek pływających. Zła jest jakość urządzeń produkowanych w kraju. Musimy zwrócić się do naszych stoczniowców o lepszą jakość sprzętu.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#ZygmuntJędrzejewski">W kołobrzeskiej „Barce” sygnalizowano mi, iż nie otwierają się tratwy ratunkowe produkowane przez zakłady w Grudziądzu. Tu przecież chodzi o życie ludzkie.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#ZygmuntJędrzejewski">Dlaczego w sobotę i niedzielę nie pracują CPN uniemożliwiając tankowanie rybakom. Niedostateczne jest zaopatrzenie w beczki do zasolenia śledzi. Przydałyby się także wywrotki do przewozów lodu. Od lat centrala rybna nie może otrzymać tego sprzętu. Nie można korzystać przecież ciągle z taczek.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#WalentyMilenuszkin">Zgadzam się z tezami obywatela ministra. Prawda jest prosta. Bez ryb nie możemy się obejść. Ale w tym celu niezbędne są odpowiednie inwestycje lądowe i odpowiednio ustawiony transport.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#WalentyMilenuszkin">Jedną z przyczyn dotychczasowej sytuacji jest to, iż system dotacji skutecznie oduczał ludzi gospodarności i myślenia. Przykład pierwszy z brzegu. Przecież ten tunel z Gniezna do wędzenia, kołobrzeska „Barka” mogłaby być może wykonać w swoich warsztatach. Nie mamy finansów na odnowienie floty i zaplecza. Musimy wiedzieć jednak, iż sprawność statków zależy w ogromnym stopniu od służb technicznych. Wypadkowość jest bardzo duża, ale jest to często wina samych ludzi.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#WalentyMilenuszkin">Chciałem przedstawić pewną sugestię do rozważenia. Zgadzam się z uwagami posłów na temat trudności w transporcie kolejowym. Dlaczego jednak przedsiębiorstwa nie zwrócą się do stoczni i nie zapytają o możliwości wyprodukowania kontenerów z tworzyw sztucznych dla przewozu ryb na samochodach, z użyciem suchego lodu.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#WalentyMilenuszkin">Należy ułożyć etapowy harmonogram rozbudowy infrastruktury. Zarówno w odniesieniu do tego co jest na lądzie jak i odtworzenia floty morskiej.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#WalentyMilenuszkin">Na niedawnym posiedzeniu Wojewódzkiej Komisji Morskiej w Gdańsku poruszano te problemy, lecz w sposób z którego nie wynikały żadne wnioski. Wszyscy czekają na pieniądze. Ale pieniądz nie załatwi wszystkiego. Obecnie rady mają przecież nawet pewne fundusze. Te wszystkie działania muszą być w jakiś sposób zintegrowane. Komisja Morska Rady Krajowej PRON zgłasza komisji sejmowej swą pomoc i współpracę.</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#WalentyMilenuszkin">Dyrektor w Ministerstwie Finansów Sławomir Marczuk: Wobec wysokich kwot przewidzianych w programie pomoc budżetowa musi być udzielona i resort bierze to pod uwagę. Trzeba to jednak połączyć z rozwiązaniami systemowymi. Można tu wykorzystać ulgi podatkowe. Ze względu na zróżnicowaną sytuację przedsiębiorstw ulg należy udzielać indywidualnie. Wynika to z Zarządzenia nr 18 przewodniczącego Komisji Planowania. Myślę, że pomocne byłoby w tym zakresie uruchomienie powiązań poziomych przedsiębiorstw. Jedne przedsiębiorstwa mają pieniądze, inne nie mają. Zaś potrzeby mają wszystkie przedsiębiorstwa. Chodzi tu o racjonalne wykorzystanie posiadanych środków.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#WalentyMilenuszkin">W przedłożonym materiale określono ogólną wysokość nakładów. Zamierzone przedsięwzięcia są słuszne. Chodzi jednak o to, aby pokazać korzyści. Realizacja zamierzeń programowych musi prowadzić do lepszego ustawienia struktury gospodarki rybnej. Podwyższanie jakości produktów wiąże się oczywiście z podwyżką cen. Cenne ryby muszą pozostawać w relacji do innych artykułów żywnościowych.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#WalentyMilenuszkin">W odniesieniu do amortyzacji - ulgi mogą tu wynosić 60%. Należy nastawić się też i na bezinwestycyjny wzrost produkcji. Między innymi poprzez rozwijanie rybołówstwa spółdzielczego indywidualnego. W toku posiedzenia przedstawiona została sugestia zapewnienia odpowiedniego odpisu dla spółdzielni rybackich w wysokości analogicznej jak w przedsiębiorstwach dalekomorskich. Jest to dyskusyjne. One mają inne potrzeby dewizowe, ponieważ operują na Bałtyku. Ministerstwo Finansów docenia problem zagospodarowania szprota. Przeznaczyliśmy na ten cel odpowiednie środki.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JózefBańkowski">Rybołówstwo bałtyckie ma trudności kadrowe. Są szkoły rybackie, ale ich absolwenci po paru miesiącach pracy na Bałtyku odchodzą, szukając zatrudnienia we flocie handlowej lub na połowowych jednostkach dalekomorskich. Zdarza się, że pełnosprawna jednostka rybacka stoi w porcie z braku jednego czy dwóch ludzi, choć jest pogoda na Bałtyku i można łowić. Notuje się z tego tytułu poważne straty w połowach.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JózefBańkowski">Dyrektor w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Sławomir Litwin: Chcę poszerzyć omawiany tu temat o zagadnienie wykorzystania ryb słodkowodnych. Idzie mi o stan bazy central rybnych dla handlu rybami żywymi. Wszyscy jesteśmy świadkami zwiększania ich podaży, zwłaszcza tradycyjnie popularnego karpia. Tymczasem - poza nielicznymi centralami rybnymi, które dysponują nader szczupłą bazą magazynową - możliwości przechowywania żywych ryb dla handlu praktycznie nie ma. Jesteśmy tu daleko w tyle za naszymi sąsiadami. Np. na Wełtawie k. Pragi jest duża baza produkcyjna, przetwórcza i magazynowa rybołówstwa śródlądowego, która może przechować jednorazowo ponad 3 tys. ton karpia - a więc więcej, niż wynoszą potrzeby praskiej aglomeracji. U nas sytuacja jest wręcz katastrofalna. Centrale rybne próbują radzić sobie, wykorzystując jako magazyny żywych ryb… baseny kąpielowe poza sezonem. Można powiedzieć, że to przejaw myślenia w duchu reformy, że to przedsiębiorczość i dobry pomysł; gdy jednak uwzględni się konieczność i koszty remontu basenów, zniszczonych zimą przez lód - nie wiadomo, co jest bardziej opłacalne.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JózefBańkowski">Sprzedaż karpia w wielkich aglomeracjach odbywa się przy wykorzystaniu ryb zmagazynowanych w znacznych odległościach. Np. do Warszawy żywe karpie przywozi się z województw zamojskiego i przemyskiego. Gdy przedświąteczne grudniowe zapotrzebowanie na tę rybę zderzy się z kaprysami aury i sytuacją na drogach - żaden grafik dostaw nie wytrzyma starcia z rzeczywistością. Sprawa ta dotyczy dużych aglomeracji, takich jak stolica oraz Łódź, Poznań, Katowice, Kraków - tu żywe ryby długo jeszcze będą towarem deficytowym. Inna jest sytuacja w mniejszych ośrodkach, tam gdzie baza przechowalnicza znajduje się w pobliżu. Warto więc chyba uwzględnić w rozważaniach na przyszłość również i ten element lądowego wyposażenia rybołówstwa. Środki na ten cel można znaleźć, wykorzystując np. - zgodnie z przepisami - środki z Funduszu Gospodarki Wodnej.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#JózefBańkowski">Zrozumiałe, że przy ogromie potrzeb całego rybołówstwa nie da się tego problemu szybko rozwiązać. Widzę więc na razie możliwość wzmocnienia innego ogniwa - środków transportu do przewozu żywych ryb. Obecne możliwości w tym zakresie są skąpe, przewozi się ryby małymi samochodami, jeżdżąc z Warszawy do Przemyśla po 2 tony towaru. Sądzę, że stać polską myśl techniczną i polski przemysł na rozwiązanie tego problemu.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#JózefBańkowski">Bardzo ważna dla rybołówstwa śródlądowego jest też poruszana tu sprawa małych wędzarni. Na małe wędzarnie tunelowe oczekują liczni producenci, przedsiębiorstwa rybackie. W rybołówstwie śródlądowym są duże możliwości uszlachetniania choćby takich niechętnie kupowanych ryb jak leszcz, który po uwędzeniu staje się prawdziwym delikatesem. Obecnie mamy w rybołówstwie śródlądowym jedną wędzarnię z prawdziwego zdarzenia, nowoczesną, produkcji RFN, którą jedną z firm polonijnych zainstalowała w udostępnionych jej pomieszczeniach przedsiębiorstwa rybackiego. Sprawa jest mało znana, bo i mały jest na razie zakres działalności. Dobrze, byśmy się doczekali jej powiększenia, przedsiębiorstwa rybackie dysponują odpowiednimi pomieszczeniami na ten cel.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#ZdzisławMalicki">Odwiedziłem prawie wszystkie zakłady przetwórstwa rybnego - od Giżycka po Szczecin. Pragnę się podzielić kilkoma refleksjami o charakterze ogólnym. Zacznę od tego, co sprawia dobre wrażenie.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#ZdzisławMalicki">Można stwierdzić, że przedłożona dziś przez Urząd Gospodarki Morskiej ocena aktualnego stanu i możliwości rozwoju lądowego zaplecza rybołówstwa morskiego sporządzona została rzetelnie, ujmuje zasadnicze potrzeby w tej dziedzinie oraz kreśli ich właściwą hierarchię. Rzuca się też w oczy pełna akceptacja tego programu - jego części rzeczowej i dotyczącej środków finansowania w przedsiębiorstwach; nie ma tu rozbieżności między nimi a resortem.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#ZdzisławMalicki">Podkreślenia wymagają wysokie kwalifikacje kadry kierowniczej w zakładach. Kadry świadomej celów, otwartej na innowacje, dostosowującej się do panujących obecnie warunków i odczuwającej braki, uniemożliwiające określenie celów i programu działania na dłuższą metę. W tym kontekście trzeba podkreślić konieczność ustalenia wieloletnich zasad systemowych, pozwalających na planowanie perspektywiczne. Obecny system umożliwia to tylko częściowo; nigdzie np. nie słyszałem o wnioskach w sprawie kredytów na przedsięwzięcia perspektywiczne w przedsiębiorstwach. Inne przedsięwzięcia gospodarcze w reformie mają horyzont dwuletni, trudno więc mówić, że wystarczający.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#ZdzisławMalicki">Starałem się ustalić w różnych przedsiębiorstwach środki własne pochodzące z różnych źródeł; szło mi o weryfikację zgłoszonych kwot inwestycyjnych. Nigdzie nie mogłem uzyskać szczegółowych danych. Sądzę, że trzeba będzie każdorazowo weryfikować program inwestycyjny i źródła jego finansowania.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#ZdzisławMalicki">Proponuję, by nasza komisja, niezależnie od zagadnień stanowiących główny temat naszych dzisiejszych obrad, zasygnalizowała w swej opinii niepokój trybem podejmowania decyzji inwestycyjnych. Dotyczy to zresztą nie tylko ich; np. decyzje podatkowe podejmowane dziś - dzielą dochód narodowy w przyszłości. Istnieją różne grupy nacisku, bywały i bywają nimi poszczególne resorty gospodarcze. Trzeba na to zagadnienie zwrócić uwagę, bo znów może ono doprowadzić do sytuacji kryzysowej.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#ZdzisławMalicki">Wracając do lądowego zaplecza rybołówstwa: brak mi odpowiedzi na pytanie, czemu wobec narzekania na różną pracochłonność wyrobów i związaną z tym mniejszą opłacalność zajmowania się np. szprotem - nie zmierza się do zastosowania wskaźnika produkcji netto, co pozwoliłoby zlikwidować kwestię braku środków na pracochłonną produkcję. Obecne rozwiązanie jest może dogodniejsze dla producentów, ale nie dla gospodarki. Można zastosować system dotacji, przewidując zwiększoną pracochłonność w asortymentowym planie produkcji. Jest to nie tylko sprawa zasilania przedsiębiorstw w środki, ale także sprawa wzbogacania asortymentu na rynku. Jeśli istniejący system nie rozwiązuje tej drugiej kwestii - nie spełnia społecznych wymogów.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#ZdzisławMalicki">Pragnę wyrazić zdziwienie, że cofnięto dotacje z Urzędu Gospodarki Morskiej, a przyznawać je mają urzędy skarbowe. Proponuję by zaprotestować przeciw temu rozwiązaniu. Ostatnią osobą decydującą o przyznaniu dotacji jest minister finansów, kto więc, przy przekazaniu sprawy urzędom skarbowym, ma merytorycznie decydować o racjonalności dotacji? Należy albo utrzymać dotychczasowy system, choć był on niedoskonały, albo też sprawę dotacji przekazać bankom, odpowiedzialnym za kontrolowanie gospodarki finansowej przedsiębiorstw W przypadku przejęcia tego prawa przez urzędy skarbowe będziemy mieli do czynienia z nadmiernym skupieniem decyzji w jednym pionie - finansowym.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#ZdzisławMalicki">Następna sprawa dotyczy wędzarni, zamrażalni i chłodni. Trzeba się zastanowić, kto powinien się tymi sprawami zajmować - jakie przedsiębiorstwa, instytuty czy resorty. Podobnie jest ze sprawą kontenerów poruszoną przez kpt W. Milenuszkina. Nie należy tutaj upraszczać zagadnienia. To, że przedsiębiorstwa są samodzielne nie znaczy, że nikt nie powinien się nimi zajmować. Sprawa kontenerów powinna należeć do programu rządowego. Gdyby każdy chciał indywidualnie to byłaby to zabawa, niezwykle nieekonomiczna. Podobnie rzecz się ma z koleją - jest to strategiczne ogniwo. To musi być zatem rozwiązane centralnie. Przecież resorty mają się teraz zajmować właśnie sprawami strategicznymi, a nie szczegółowym zarządzaniem. Dotyczy to również postępu technicznego. W dyskusji występuje pewna niekonsekwencja. Z jednej strony mówi się, że przedsiębiorstwa są samodzielne z drugiej zaś strony proponuje się powoływanie organizacji ponad przedsiębiorstwami.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#ZdzisławMalicki">Chciałbym nawiązać do sprawy podatku. W jednym z zakładów, które wizytowaliśmy, związki zawodowe podjęły problem podatków jakie państwo zabiera w formie „kary”. Podatek uważa się za haracz zamiast czynić z zeń cnotę ponieważ zasila skarb państwa. Musi się zmienić nastawienie do tych spraw w zakładach pracy. Państwo musi z czegoś funkcjonować, w tym finansować inwestycje.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#ZdzisławMalicki">Jestem przeciwny grupom nacisku utrudniającym podejmowanie decyzji na szczeblu centralnym a reprezentującym określone grupy gospodarcze (przedsiębiorstwo). Jeśli uznamy, że dotacje nie powinny być dozowane, musimy mieć zarazem świadomość, że prędzej czy później stanie sprawa podniesienia cen.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#ZdzisławMalicki">Chciałbym stwierdzić, iż w czasie wizytacji zobaczyliśmy w przedsiębiorstwach przetwórstwa rybnego ład, czystość i właściwą organizację pracy.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#StanisławBragiel">Powszechnie wiadomo, iż ryb jest mało. Ale nie tylko to. Ogólna masa ryb w ciągu ostatnich dziesięciu lat prawie w ogóle nie wzrosła (wzrost zaledwie o 8 tys. ton w ciągu 10 lat). A więc nastąpił spadek dostaw ryb w przeliczeniu na głowę ludności. Rok 1984 może być nieco lepszy. Ponadto występuje niezbyt korzystna struktura podaży ryb. Możemy stąd wyciągnąć wniosek ogólny, iż przewidywane dostawy (230–250 tys. ton) nie będą czynnikiem przeobrażania struktury spożycia, zwłaszcza jeśli chodzi o zmniejszenie popytu na mięso. Nie może to rynku satysfakcjonować. Stabilizacja zakładająca akceptację 6,5 kg rocznie na 1 mieszkańca - to zdecydowanie za mało.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#StanisławBragiel">Co się tyczy podaży asortymentowej, jest również źle. Dyżurnymi rybami są ostrobok i błękitek. Brakuje ryb przetworzonych. Odczuwalne jest to np. w okresie żniw, kiedy jest zwiększony popyt. Założenia programowe przewidujące wzrost są zbieżne z interesami rynku. Od strony rzeczowej oczywiście.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#StanisławBragiel">Ustosunkowując się do problemów podniesionych w dyskusji chciałbym w pierwszym rzędzie odnieść się do sprawy rozdzielnictwa. Ryby są bardzo ważnym artykułem zaopatrzenia i wyżywienia ludności. Stąd zawsze staje pytanie czy stosować czy nie rozdzielnictwo. Rozdzielnictwo ma na celu doprowadzenie towaru z miejsc odległych do miejsc konsumpcji - równomiernie po całym kraju. Ponadto chodzi o wyrównywanie spożycia w poszczególnych województwach. Wreszcie jego celem jest sprawiedliwe rozłożenie podaży. Wszyscy się przecież zgadzamy, że łatwiej jest sprzedawać ryby na północy niż wozić je w głąb kraju. Zgadzamy się równie, iż rozdzielnictwo jest niezupełnie zgodne z reformą. Przy braku perspektywy ilościowego wzrostu podaży nie ma szans w dalszym ciągu na odejście od rozdzielnictwa. Szanse takie pojawią się, gdy osiągniemy ponad 300 tys. ton podaży. Wynika stąd szczególna rola centrali rybnych czy zagadnienia transportu.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#StanisławBragiel">Jeśli mamy taką podaż jak obecnie, to front sprzedaży ryb w warunkach równomiernego popytu jest wystarczający. W okresach szczytowych jednak to zbyt mało. Np. w okresie szczytu podaży dorsza podejmujemy zawsze dodatkowe liczne działania dla rozładowania owych szczytów. Mamy tu zresztą odpowiednie porozumienia z Urzędem Gospodarki Morskiej.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#StanisławBragiel">Jeśli myśl o mieszanym systemie rozdzielnictwa miałaby oznaczać większą swobodę producentów w dostawach konserw to my takich możliwości nie widzimy. Z jednym wyjątkiem - lepsze usytuowanie Wybrzeża pod względem dostaw w okresie letnim w związku z potrzebą obsługi ludności napływowej. Bez zmiany podaży nie można liczyć na odejście od rozdzielnictwa.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#StanisławBragiel">Dlaczego Ministerstwo Rolnictwa jako gestor puszek nie zabezpieczy dostaw puszek dla przetwórstwa rybnego. Znalazły się na bób, który nie jest kupowany a nie ma ich na szproty.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#StanisławBragiel">Dyrektor w Ministerstwie Rolnictwa i Gospodarki Żywnościowej Sławomir Litwin: Niestety sprawy te nie podlegają mi bezpośrednio i nie jestem wystarczająco kompetentny aby odpowiedzieć na to pytanie. Odpowiedzi udzielę po zasięgnięciu informacji w resorcie.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JanTymoszek">W latach 50 i 60 podejmowane były decyzje o przewozie ryb a zatem i o budowie wagonów. W latach siedemdziesiątych zapadła inna decyzja. Nastawiono się na przewóz samochodowy. Zaprzestano więc produkcji wagonów. Obecny ich stan wynosi ok. 5–6 tys. i stale maleje. Co więcej nie przewiduje się w najbliższej pięciolatce budowy nowych chłodni-wagonów. Sytuacja będzie więc jeszcze gorsza. Jedyna możliwość, to zakup za granicą. Jeśli chodzi o kontenery izotermiczne, to w transporcie kolejowym nie został rozwiązany problem źródeł energii w czasie transportu.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#SewerynSzczęsny">Wprawdzie spółdzielnie rybne nie były wizytowane przez zespoły poselskie, ale proszę mi wierzyć iż wymienione tutaj bolączki występują również u nas i to w stopniu znacznie wyższym. Konieczne są szybkie rozwiązania. Oczywiście nie wszystkie potrzeby mogą być od razu zaspokojone. Naturalnie zgadzam się, iż należy zacząć od wewnętrznej poprawy działalności spółdzielni, aby w ten sposób uzyskać odpowiednie środki na inwestycje. Chciałbym bardzo, aby zostały szybko podjęte decyzje w sprawie odpisu na PFAZ w połowie i przetwórstwie szprota. Jeśli tego nie załatwimy spotęguje się niezadowolenie załóg pracowniczych. Rozwiązanie problemu może być różne.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#SewerynSzczęsny">Fundusze ogólno-spółdzielcze są i zawsze były zaangażowane w finansowanie inwestycji w spółdzielniach. Jest to podstawowe źródło finansowania majątku trwałego. Wsparcie kredytem bankowym jest jednak niezbędne.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#SewerynSzczęsny">Słusznym jest wniosek, aby odpisy dewizowe dla spółdzielni rybnych były takie jak w przedsiębiorstwach państwowych. Coraz więcej rzeczy wymaga wkładu dewizowego (sieci, przyprawy do ryb, części wymienne itd.). Jeśli nam nikt nie pomoże, możemy mieć problem w ogóle z połowami. Według naszej oceny w tym roku potrzeba nam 50% odpisu.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#SewerynSzczęsny">Kierownik Urzędu Gospodarki Morskiej minister Jerzy Korzonek: W sprawie inwestycji chciałbym poinformować, iż Prezydium Rządu niezwykle rzadko podejmuje decyzje inwestycyjne. Te sprawy są w tej chwili ujmowane w planie pięcioletnim.</u>
<u xml:id="u-14.4" who="#SewerynSzczęsny">Nie podzielam poglądu o eksporcie konserw. Zbyt wielki jest obecnie brak konserw na rynku. Raczej wchodzi w grę import.</u>
<u xml:id="u-14.5" who="#SewerynSzczęsny">Przygotowywany jest program zagospodarowywania szprota. Właśnie wczoraj odbyło się odpowiednie spotkanie w tej sprawie. Przyjmujemy rozwiązanie systemowe. Najbardziej efektywny jest szprot w oleju - a tu występuje problem puszek. W przyszłym roku grozi nam katastrofa. Producenci puszek zażądali 7 mln dol., których nie mam i grozi nam wykreślenie z listy odbiorców puszek.</u>
<u xml:id="u-14.6" who="#SewerynSzczęsny">W sprawie prywatnych wędzarni wnioskujemy o traktowanie ich tak samo jak w rolnictwie. Wniosek poselski jest zasadny i podejmiemy odpowiednie działania.</u>
<u xml:id="u-14.7" who="#SewerynSzczęsny">Chciałbym zaprotestować przeciwko stwierdzeniu posła M. Ziętka o zakwalifikowaniu kalmarów jako bubli. Rybołówstwo jest samofinansujące się dewizowo. Potrzebujemy ok. 80 mln dol. rocznie. Musimy więc część ryby eksportować. I właśnie kalmar jest naszym najpewniejszym produktem eksportowym. Jest więc zasadne składowanie kalmara w chłodniach i czekanie z nim na lepsze ceny na rynku zagranicznym.</u>
<u xml:id="u-14.8" who="#SewerynSzczęsny">Jeśli chodzi o mój stosunek do materiału NIK, to zapoznałem się z nimi z dużą satysfakcją. Konieczne jest jednak pełne czytanie tych materiałów, a nie wybiórcze, na co mieliśmy dowody na tej sali. Przykładem może być podnoszona tutaj sprawa chłodni. Stopień ich wykorzystania zależy od struktury zdolności chłodniczych czy sezonowości. Pełny skład to brak składu, który uniemożliwia elastyczność działania. W odniesieniu do rzeczywistych niedociągnięć udokumentowanych w tych materiałach wyciągnięte zostały odpowiednie wnioski.</u>
<u xml:id="u-14.9" who="#SewerynSzczęsny">Chciałbym nawiązać do głosu posła Z. Pukorskiego w sprawie programu z 1981 r. Uważam, że jak na 3 lata zrobiliśmy dużo. Rybołówstwo zaczyna dawać do budżetu więcej, niż z niego otrzymuje. Rybołówstwo przestaje siedzieć na garnuszku. Zrobię wszystko, aby rybołówstwo nie korzystało wcale z dotacji. W odniesieniu do pewnych przedsięwzięć mogą być naturalnie trudności. Oczywiście jest z tym związana podwyżka cen stosownie do wzrostu kosztów. Np. w Grecji ceny ryb są dwukrotnie wyższe od ceny mięsa.</u>
<u xml:id="u-14.10" who="#SewerynSzczęsny">Sprawa nie otwierających się tratew ratunkowych: do zakładów w Grudziądzu zaproszono przedstawicieli armatorów. Okazało się, że u producenta wszystkie tratwy się otwierają, zaś na statkach - nie. Może dlatego, że na statkach nikt się nimi nie zajmuje, nie konserwuje ich, często nie ma nawet nikogo, kto potrafi tratwę złożyć. Jest to dobry przykład, że pretensje trzeba kierować do rzeczywiście winnych. Ktoś ma pretensje, że rakietnica nie działa - a nie potrafi się nią posługiwać.</u>
<u xml:id="u-14.11" who="#SewerynSzczęsny">Sprawa kadr i ucieczek absolwentów z floty bałtyckiej: do floty handlowej z pewnością nie idą, bo notuje się w niej nadwyżkę zatrudnienia. Idą do rybołówstwa dalekomorskiego i tu rzeczywiście trzeba podjąć stosowne kroki. Nie można jednak zastosować sprzecznego z Konstytucją przymusu pracy w konkretnym zakładzie. Będziemy kierowali absolwentów szkół rybackich do przedsiębiorstw łowiących na Bałtyku, a dalej - oddziaływali poprzez system płacowy i motywacyjny.</u>
<u xml:id="u-14.12" who="#SewerynSzczęsny">W kwestii podniesionej przez posła Z. Malickiego: rzeczywiście, intencją ministra finansów jest, by izby skarbowe przejęły sprawę dotacji. Nie podzielam tego poglądu - chyba, że izby skarbowe mają również przejąć odpowiedzialność za strukturę produkcji i dostaw na rynek. Inaczej nie mogę się pozbyć takiego instrumentu oddziaływania jak dotacje.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszŁodykowski">Dyskusja dobiegła końca. Sądzę, że posłowie uzyskali odpowiedzi na nurtujące ich pytania. Zaprezentowano tu bogaty wachlarz problemów o bardzo różnym ciężarze gatunkowym - co jest zrozumiałe, gdy uwzględni się fakt, że kształtujemy sobie pogląd na sprawę w oparciu o różne źródła i materiały, w tym przypadku UGM, NIK, wizyty i rozmowy w zakładach. Nic więc dziwnego, że poruszano tu zarówno problemy o charakterze strategicznym - jak pogłębiająca się dysproporcja między potencjałem połowowym a zapleczem lądowym rybołówstwa - jak i sprawy o charakterze incydentalnym. Mamy tu na miejscu ministra J. Korzonka, ale dla wielu spraw tu poruszanych właściwymi adresatami są przedsiębiorstwa, które powinny je załatwić przy ewentualnej pomocy Urzędu, a także rząd i inne resorty (np. w sprawie opakowań blaszanych, wałkowanej od 4 lat - od chwili podjęcia tematu przetwórstwa rybnego przez dawną Komisję Gospodarki Morskiej i Żeglugi w tej kadencji Sejmu).</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#TadeuszŁodykowski">Wszystkie istotne wnioski powinniśmy zawrzeć w naszej opinii. Sądzę, że opinia jest w zasadzie akceptowana w zaprezentowanym nam przez posłankę H. Budzisz brzmieniu. Proszę Wysoką Komisję o upoważnienie prezydium do nadania opinii ostatecznego kształtu redakcyjnego. Sądzę, że trzeba będzie również sformułować dezyderaty w sprawach wymagających pilnego załatwienia - jak opakowania, połowy i wykorzystanie szprota.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#TadeuszŁodykowski">Myślę, że zaproponowane w projekcie opinii utrzymanie w najbliższych latach na dotychczasowym poziomie spożycia ryb na 1 mieszkańca w naszym kraju jest postulatem realistycznym. Koresponduje to z przedstawionymi przez UGM planami stabilizacji połowów i wskazuje na konieczność uwzględnienia przyrostu demograficznego.</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#TadeuszŁodykowski">Pragnę w imieniu komisji podziękować Urzędowi Gospodarki Morskiej i poszczególnym przedsiębiorstwom za stworzenie dobrych warunków dla wizytacji poselskiej. Sądzę, że było to cenne doświadczenie, zwłaszcza dla tych posłów, którzy po raz pierwszy zetknęli się z tą problematyką.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>