text_structure.xml
84.2 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#HenrykSzafrański">Dnia 17 kwietnia 1984 r. Komisja Przemysłu Ciężkiego, Maszynowego i Hutnictwa, obradująca pod przewodnictwem posła Henryka Szafrańskiego (PZPR), rozpatrzyła:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#HenrykSzafrański">- informację o przebiegu realizacji rządowych programów antyinflacyjnego i oszczędnościowego w resorcie hutnictwa i przemysłu maszynowego;</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#HenrykSzafrański">- udział resortu hutnictwa i przemysłu maszynowego w produkcji na rzecz budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-1.3" who="#HenrykSzafrański">W posiedzeniu udział wzięli: minister hutnictwa i przemysłu maszynowego Edward Łukosz, wiceminister w Urzędzie Gospodarki Materiałowej Jerzy Podgórski oraz przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Finansów i Urzędu Rady Ministrów.</u>
<u xml:id="u-1.4" who="#HenrykSzafrański">W rozpatrywaniu drugiego punktu porządku dziennego uczestniczyli przedstawiciele Komisji: Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony Środowiska, Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych oraz Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów.</u>
<u xml:id="u-1.5" who="#HenrykSzafrański">Uwagi i wnioski podkomisji hutnictwa do informacji resortu o realizacji rządowego programu oszczędnościowego i antyinflacyjnego przedstawił poseł Roman Rurański (PZPR): Wyniki realizacji programu oszczędnościowego w 1983 r. są w hutnictwie pozytywne. W hutach opracowano programy bardziej szczegółowe na lata 1983–1984. Rok 1985 w momencie opracowywania programu, tj. w kwietniu 1983 r. rysował się dosyć mgliście (sytuacja zresztą nadal nie jest zbyt klarowna). Niektóre huty, jeśli nawet założyły przedsięwzięcia na rok 1985 i lata dalsze, to wiedzą, że z braku środków i wysokiej kapitałochłonności są to zamierzenia bardzo trudne do realizacji.</u>
<u xml:id="u-1.6" who="#HenrykSzafrański">Program długofalowy na dalsze lata nie powinien być opracowywany bezpośrednio w hutach, ale musi ściśle wynikać i być związany z programem rozwoju hutnictwa. Nie ma bowiem możliwości unowocześnienia hutnictwa bez dużych nakładów, przydzielanych centralnie. O uchwalenie takiego programu rozwoju podkomisja hutnictwa już niejednokrotnie występowała - ostatnio przy omawianiu spraw jakości.</u>
<u xml:id="u-1.7" who="#HenrykSzafrański">Po dokonaniu przez zespół resortowy oraz zespoły branżowe samooceny programów w 608 przedsiębiorstwach produkcyjnych, za prawidłowe uznane zostały programy w 513 przedsiębiorstwach, natomiast 95 zakładom zalecono przepracowanie programu. Z ustaleń NIK wynika, że pewna liczba programów ocenionych pozytywnie zawierała jednak zadania sformułowane hasłowo, bez określenia zakładanych efektów ekonomicznych. Z uzyskanych od przedsiębiorstw informacji o wielkości dynamiki produkcji, kosztów materiałowych i wydajności w latach 1983–1985 wynika, że założone w zakładowych programach działania oszczędnościowe i antyinflacyjne zapewniają osiągnięcie przez resort efektów produkcyjno-ekonomicznych zbliżonych do efektów założonych w NPSG i programie rządowym.</u>
<u xml:id="u-1.8" who="#HenrykSzafrański">Sposób opracowania przez Ministerstwo harmonogramu realizacji zadań ujętych w rządowym programie przeciwdziałania inflacji i programie oszczędnościowym nasuwa uwagi krytyczne. W harmonogramie tym ujęto zadania ogólnie, bez ich skonkretyzowania, przy czym opracowanie nie zostało poprzedzone analizą możliwości realizacji poszczególnych zadań w ustalonych terminach. W efekcie realizacja niektórych zadań musiała ulec przesunięciu na okresy późniejsze. I tak na 8 zadań antyinflacyjnych wykonano 6, a z 25 zadań oszczędnościowych - 16. Efektem realizacji tych zadań i ujawnienia rezerw było m.in. rozszerzenie produkcji na potrzeby rynku, ograniczenie zużycia deficytowych materiałów jak cynk, cyna i aluminium, zagospodarowanie materiałów odpadowych itp.</u>
<u xml:id="u-1.9" who="#HenrykSzafrański">Część założonych w programach zadań nie została zrealizowana głównie na skutek niewłaściwego, względnie niekonkretnego ich sformułowania, braku technicznych możliwości wykonania, ustalenia nierealnych terminów oraz nieprawidłowej koordynacji. Te czynniki zaważyły na niepełnej, względnie nieterminowej realizacji takich zadań jak opracowanie i wprowadzenie normatywów zużycia paliw, energii, surowców i materiałów, zagospodarowanie ciepła odpadowego z pieców martenowskich, utylizacja gazu konwertorowego, zwiększenie regeneracji podzespołów i części zamiennych. Z ustaleń NIK wynika, że zagrożone są zakładane przez resort na lata 1983–1985 zadania oszczędności paliw i energii.</u>
<u xml:id="u-1.10" who="#HenrykSzafrański">Ostatnio zakłady otrzymały z ministerstwa polecenie dokonania ponownej samooceny opracowanych programów i przepracowania ich w celu pełnego uzgodnienia z NPSG. Jest chyba nieporozumieniem żądanie, aby wszystkie zakłady mogły i musiały uzyskać te same przyrosty wskaźników wydajności pracy oraz spadku wskaźników materiało- i energochłonności. Wiadomo, że hutnictwo jest w swej zasadniczej części przestarzałe, a jego technologie nieefektywne (np. stalownie martenowskie i wielkie piece o złych parametrach, wysokie zużycie koksu). Poziom stosowanych technologii rzutuje bezpośrednio na wskaźniki materiało- i energochłonnościowe. Stosowane mierniki poziomu materiało- i energochłonności liczone w złotych w stosunku do wartości sprzedaży nie pasują do przemysłu hutniczego, a w szczególności do hut o pełnym cyklu produkcyjnym, posiadającym własne koksownie. I tak, węgiel zaliczany jest do grupy paliw, podczas gdy w tych hutach ujmowany jest w grupie materiałów, ponieważ z niego powstaje koks. Przy produkcji koksu z węgla powstaje także gaz koksowy, a przy produkcji surówki wielkopiecowej - gaz wielkopiecowy. Gaz ten zużywa się wewnątrz hut, uwzględniając go w całościowym bilansie energetycznym, podczas gdy w obliczonym wskaźniku energochłonności uwzględnia się jedynie paliwo dokupywane z zewnątrz. Stąd każde zmniejszenie produkcji w wydziałach koksowni i wielkich pieców na skutek okresowych remontów powoduje wzrost zakupów z zewnątrz, a tym samym pogorszenie wskaźnika energochłonności mimo że może być ono tylko pozorne, bowiem wskaźniki ilościowego zużycia na jednostkę produkcji pozostają na tym samym poziomie. W sprawie gazu warto jeszcze dodać, że straty cieplne w walcowniach wynikają także z dogrzewania wsadu na postojowych zmianach w wyniku braku obsad.</u>
<u xml:id="u-1.11" who="#HenrykSzafrański">Produkcja finalna walcowni wykonywana jest ze wsadu własnego i uzupełniająco - obcego, zakupywanego w innych hutach. Stąd każde zmniejszenie na skutek remontów własnej produkcji stalowni i zgniatacza powoduje konieczność zwiększenia zakupu obcych półwyrobów, które znów liczone wartościowo rzutują bezpośrednio na wskaźnik materiałochłonności, pozornie go zwiększając, choć poziom uzysków walcowni pozostaje bez zmian.</u>
<u xml:id="u-1.12" who="#HenrykSzafrański">Niewątpliwie, im lepsza jest gospodarka przy przepływie masy materiałów i własnej produkcji wewnątrz huty, tym mniejsze muszą być ich uzupełniające zakupy z zewnątrz. Pozwala to na przeznaczenie na sprzedaż zaoszczędzonych własnych produktów, co wpływa bezpośrednio na wskaźnik wydajności pracy (liczony wartością sprzedaży na 1 zatrudnionego), a dopiero pośrednio, poprzez wzrost wartości sprzedaży, na poprawę wskaźników materiało- i energochłonności. Toteż trzeba pamiętać, że obowiązujący system rozdzielnictwa pozbawia zakłady - nie tylko huty - wpływu na wybór struktury zakupowanych materiałów. Tym samym o poziomie wskaźników decydują również centrale handlowe.</u>
<u xml:id="u-1.13" who="#HenrykSzafrański">W związku z tym, że ocena hutnictwa nie jest tak prosta i jednoznaczna, jak np. w przemyśle maszynowym, huty powinno się rozliczać przede wszystkim z ilościowych wskaźników jednostkowego zużycia na poszczególne procesy, z uwzględnieniem stosowanej technologii produkcji. Wyniki przeglądu technologii i wyrobów powinny być również uwzględnione w długofalowym programie rozwoju branży hutniczej.</u>
<u xml:id="u-1.14" who="#HenrykSzafrański">Z przeprowadzonych rozmów w zakładach hutniczych wynika, że programy oszczędnościowe są systematycznie wzbogacane nowymi przedsięwzięciami i działaniami, wynikającymi z aktualnych potrzeb zakładu.</u>
<u xml:id="u-1.15" who="#HenrykSzafrański">Podkomisja hutnictwa uważa, że osiągnięcie efektów produkcyjno-ekonomicznych założonych w NPSG oraz rządowych programach oszczędnościowym i antyinflacyjnym będzie możliwe tylko wtedy, jeśli podjęte zostaną wielokierunkowe działania i wymaga: opracowania rzeczowego i realistycznego programu rozwoju hutnictwa, mądrego korygowania mechanizmów reformy gospodarczej, gospodarskiego działania wszystkich ogniw przedsiębiorstw, w tym uaktywnienia się samorządów pracowniczych.</u>
<u xml:id="u-1.16" who="#HenrykSzafrański">W imieniu podkomisji przemysłu maszyn rolniczych i przemysłu spożywczego koreferat wygłosił poseł Stanisław Trojanowski (bezp.): Realizacja programu oszczędnościowego i antyinflacyjnego to w pierwszym okresie uzyskiwanie oszczędności materiałów i energii oraz wzrost wydajności, a następnie opracowanie i wdrożenie długofalowych zadań na rzecz gospodarnej pracy zakładów i ludzi. Rozliczając programy nie możemy zapominać, że nie chodzi tylko o oszczędności w wyrazie materialnym, lecz również propagowanie pewnego sposobu bycia ludzi. Jest to może ważniejsze niż osiąganie określonych oszczędności w złotówkach. Wychowanie społeczeństwa jest zadaniem podstawowym. Jednym z celów programu jest również nauczenie nas, że można inaczej i lepiej wykorzystywać te środki, które mamy do dyspozycji.</u>
<u xml:id="u-1.17" who="#HenrykSzafrański">W I etapie programu oszczędnościowego mieliśmy dobrą akcję propagandową resortu. Powstały programy zakładowe, zawierające zarówno zadania konkretne, wykonalne, jak też i zadania hasłowe. W materiałach NIK stwierdza się, że w 513 przedsiębiorstwach programy zostały uznane za prawidłowe, a w 95 przedsiębiorstwach zalecono ich przepracowanie. Ocenia się, że założone efekty będą zbliżone do wielkości określonych w NPSG, chociaż jest wiele wątpliwości co do sposobu dokonania obliczeń. Zadania programu oszczędnościowego siłą rzeczy zazębiają się z zadaniami i celami realizowanymi w zakładach pracy, szczególnie w toku wdrażania reformy gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-1.18" who="#HenrykSzafrański">Za sprawę najważniejszą uważam realizację długofalowych zadań wynikających z programu oszczędnościowego. Wymaga to koordynacji zadań ponad przedsiębiorstwami. Znamy pozytywne przykłady gospodarki NRD, CSRS i Węgier. U nas zakłady podjęły zadania proste, jak np. zbiórka złomu, makulatury, szkła itp. Powstają konkretne bilanse tych surowców. Czy jest już wizja ich konkretnego wykorzystania i przerobu, np. w hutnictwie metali nieżelaznych, gdzie obecnie powstają bardzo duże straty pierwiastków towarzyszących i śladowych. Jaki konkretny program z tego zakresu realizuje resort? Obawiam się, że poważne nakłady na inwestycje nadal kierowane są na zadania mało rentowne, o długim cyklu spłaty. Nie uwzględnia się też należycie potrzeby likwidacji zbędnego importu.</u>
<u xml:id="u-1.19" who="#HenrykSzafrański">Wszyscy zajmujemy się reformą gospodarczą, śledzeniem skutków działania określonych mechanizmów na terenie przedsiębiorstw. Zapomniano przy tym o rozwoju postępowych technik wytwarzania, o postępie technicznym w ogóle. Przy omawianiu programu oszczędnościowego dobrze byłoby usłyszeć, co dzieje się np. w sferze wdrażania do produkcji oszczędnych metod obróbki plastycznej, czy metod obróbki cieplnej, podnoszących jakość wyrobu? Czy nie zapomnieliśmy o metalurgii proszków, o rozwoju produkcji stali jakościowej, o wzroście mocy przerobowej wyspecjalizowanych narzędziowni? Ta ostatnia sprawa niepokoi w związku z dokonaną wizytacją, która ujawniła konieczność dorabiania części zamiennych do maszyn z importu. Dobry gospodarz zwróciłby uwagę na te właśnie sfery gospodarowania. Powinno się tym zająć Centrum.</u>
<u xml:id="u-1.20" who="#HenrykSzafrański">O czym innym świadczą przykłady z codziennej praktyki. Np. importujemy drut spawalniczy, chociaż i nasz drut jako tako zdawał egzamin. Drut ten jest jednak zagazowany, daje bardzo dużo odprysków. Obniża to wydajność pracy spawaczy, którzy muszą likwidować te odpryski. Inny przykład dotyczy odkuwek. Wciąż nie możemy zejść poniżej górnej granicy tolerancji. Straty z tego tytułu szacuje się na 140 ton, co odpowiada wartości 2,8 mln zł. Mechanizmy reformy gospodarczej powinny działać w tym kierunku, żeby dobrze płacić za wyrób dobrej jakości.</u>
<u xml:id="u-1.21" who="#HenrykSzafrański">Gdy przeprowadzano reformę Centrum, mówiło się o zmniejszeniu liczby resortów i likwidacji zjednoczeń. Głównym celem była oszczędność i większa efektywność ekonomiczna. Jednakże zatrzymaliśmy się na tej drodze. Dalej utrzymuje się centralne biura konstrukcyjne i generalnych dostawców. Tych jednostek jest bardzo dużo. Ich istnienie nie zawsze jest uzasadnione, natomiast przyczynia się do podnoszenia cen. Jednostki te, działając w ramach reformy, dbają o to, żeby „wyjść na swoje”. Generalny dostawca żąda kompletowania urządzeń u siebie; jego udział jest mały, ale zbiera marże. Nasze wyroby stają się wskutek tego mniej konkurencyjne w eksporcie.</u>
<u xml:id="u-1.22" who="#HenrykSzafrański">W imieniu podkomisji przemysłu elektrotechnicznego i elektronicznego koreferat wygłosił Poseł Piotr Skórzewski (PZPR): W raporcie resortu mówi się, że zaoszczędzono 5% na podróżach służbowych, czy 10% na telefonach. Nic się natomiast nie mówi o tym, że w resorcie rośnie zatrudnienie. Czy oszczędności pokryją spowodowany tym wzrost kosztów?</u>
<u xml:id="u-1.23" who="#HenrykSzafrański">Uzyskanie dobrych efektów ekonomicznych pracy wymaga prowadzenia skutecznej polityki zatrudnienia. Obowiązuje przepis umożliwiający dyrektorowi zakładu przedłużanie okresu wypowiedzenia. Przepis ten jest dobry, ale nie załatwia sprawy. Ludzie ustawiają się w kolejce do gabinetu dyrektora zamiast pracować i zaczynają robić awantury.</u>
<u xml:id="u-1.24" who="#HenrykSzafrański">To nieprawda, że wszędzie brak ludzi do pracy. Prawda jest natomiast taka, że przechodzi się z jednego zakładu do drugiego. Wystarczy, żeby lekarz był złośliwy i dał zainteresowanemu zaświadczenie, że nie może on pracować w tym zakładzie. Wówczas pracownik idzie do innego zakładu, gdzie dostaje o 2 tys. zł więcej.</u>
<u xml:id="u-1.25" who="#HenrykSzafrański">Mam za mało informacji, żeby zaproponować rozwiązanie tego problemu, ale musimy je znaleźć po to, aby nasza praca dawała efekty.</u>
<u xml:id="u-1.26" who="#HenrykSzafrański">Każdy zakład coś zadeklarował w programie oszczędnościowym, żeby sprawę odfajkować. Ale możliwości są większe. W materiale mówi się o propozycjach resortu zwiększenia produkcji, o 6,6% i płac o 18%. Ten skok płac „zjada” całe oszczędności.</u>
<u xml:id="u-1.27" who="#HenrykSzafrański">Obowiązuje zasada, że w razie przyrostu płac, zwiększa się obciążenia zakładu na PFAZ. Cały kraj domaga się zlikwidowania tych obciążeń. Żądania te są słuszne w przypadkach, gdy fundusz płac rośnie, trzeba jednak zasadę tę utrzymać, gdy produkcja spada, a zakład nie nadąża z obniżaniem zatrudnienia. Nie ma sensu opłacanie przyrostu płac z funduszu, który powinien być przeznaczony na rozwój. Poseł J. Górniak mówił niedawno, że w „Ursusie” należałoby, wszystkim dodać po 1500 zł, ale przecież te pieniądze pójdą zaraz na rynek. Co to ma za sens? Cała Polska domaga się wyższych płac, każdy minister chciałby swoim załogom dołożyć, ale przecież nie tędy droga.</u>
<u xml:id="u-1.28" who="#HenrykSzafrański">Kolejnym problemem, budzącym sprzeciw, jest nagradzanie tych, którzy pracują gorzej: wciąż obowiązuje zasada, że jeżeli jakiś zakład w pewnym okresie wyrwie się do przodu, to załoga musi dostać po kieszeni. Jeżeli np. zakład uzyskał większą rentowność niż to przewiduje się dla danej grupy, nikt nie pyta - dlaczego - tylko karze go zwiększonym podatkiem. Kto zaś miał kiepską rentowność - czasem na skutek trudności obiektywnych, a czasem w wyniku złej pracy - jest traktowany jednakowo i uzyskuje ulgi. Nasi ekonomiści nagradzają źle pracujących i wymierzają kary dobrze pracującym.</u>
<u xml:id="u-1.29" who="#HenrykSzafrański">Sztucznie przyjęta wartość dolara zmusza do coraz lepszej produkcji eksportowej. Ale co się dzieje w imporcie? Zakład walczy o walutę na import, gdyż ma z tego korzyści. Jeżeli zakład może coś nabyć w kraju lub za granicą, to kieruje się niższą ceną zakupu importowego, a jednocześnie centrala handlowa ma o jeden wyjazd zagraniczny więcej.</u>
<u xml:id="u-1.30" who="#HenrykSzafrański">Minister hutnictwa i przemysłu maszynowego Edward Łukosz: Czy można prosić o przykłady?</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#PiotrSkórzewski">Proszę bardzo. Zakłady „Rawar” zamówiły w „Polkolorze” lampę 16 M3. Uruchomiono produkcję, wyniki były pozytywne i zamówiono 1380 lamp. Transakcja nie doszła do skutku, bo zwrócono się do nas o szkło, a my możemy wykonać lampy, ale nie szkło. Równocześnie zakłady w Zabrzu potrzebowały lamp i 2 ludzi pojechało kupować je za granicą zamiast zamówić w „Polkolorze”.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#EdwardŁukosz">Przykłady interesują nas, trwają bowiem dyskusje nt. przelicznika walutowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#PiotrSkórzewski">Przedsiębiorstwa zainteresowane są tanim kupowaniem surowców i materiałów. Jednak nie zawsze pamiętają przy tym o interesach państwa i gospodarki.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#PiotrSkórzewski">Bardzo mądrze ustalono, że nie wykorzystany fundusz płac przechodzi na następny rok i można go wykorzystać bez opodatkowania. Ale minister pracy, płac i spraw socjalnych skorygował zarządzenie nr 39 i opublikował je we wrześniu, z mocą obowiązującą od 1 stycznia. Dotyczy ono nagród z zysku wypłacanych po zatwierdzeniu bilansu. Po co zmuszać zakłady do wydawania pieniędzy? A co najważniejsze - żaden minister nie ma prawa wydawania przepisów z mocą obowiązującą wstecz.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#PiotrSkórzewski">Minister S. Nieckarz powiedział niedawno, że hamowany będzie nieuzasadniony wzrost cen. Taki wzrost cen trzeba rugować, a nie tylko hamować.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#PiotrSkórzewski">Zasada premiowania za eksport nie przyczynia się do jego zwiększania. Za przyrost eksportu otrzymuje się nagrodę ministra handlu zagranicznego. Po otrzymaniu nagrody zakład musi hamować eksport w następnym roku, żeby w trzecim roku mieć znowu nagrodę. Powinno się nagradzać eksport, który przynosi duże efekty gospodarcze.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#PiotrSkórzewski">W imieniu podkomisji przemysłu lotniczego, motoryzacyjnego i pojazdów szynowych koreferat wygłosił poseł Gustaw Czernik (PZPR): Miałem okazję przeglądać ostatnio kilkanaście programów oszczędnościowych różnych przedsiębiorstw. Program działań w nich zawarty jest bardzo obszerny i uwzględnia wszystkie podstawowe możliwości oszczędzania. Jednak bardzo niewiele przykładów dotyczy planowanej poprawy jakości wyrobów. Z realizacji tych programów wynika, że można osiągnąć znaczne oszczędności dolarowe, jeżeli przedsiębiorstwa są do tego zmuszone. Radykalne zmniejszenie importu zaopatrzeniowego z krajów II obszaru płatniczego doprowadziło do szybkiego poszukiwania zamienników krajowych, bądź też surowców, materiałów, komponentów i detali z krajów RWPG. Mimo takiego działania w dalszym ciągu ma miejsce duże niewykorzystanie zdolności produkcyjnych.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#PiotrSkórzewski">Reforma gospodarcza wywarła silną presję ekonomiczną na przedsiębiorstwa, wymuszając dokonywanie oszczędzania. Skoro konieczność oszczędzania wynika z mechanizmów reformy, to czy potrzebny jest program oszczędnościowy, zwłaszcza, że wiele działań zakłady pracy musiałyby podjąć niezależnie od nakazów. Rządowy program oszczędnościowy na lata 1983–1985 założył wiele konkretnych efektów, których uzyskanie jest niezbędne w celu wzrostu produkcji i przezwyciężenia kryzysu. Choć nie dysponujemy sumą efektów oszczędnościowych, uzyskanych przez wszystkie przedsiębiorstwa, przekonany jestem, iż są one znaczne. Ten rachunek pogarszają straty z tytułu złej jakości, które w skali kraju - jak się szacuje - wynoszą ok. 700 mld zł. Pogorszenie się jakości wypływa częściowo ze stosowania różnego rodzaju zamienników i substytutów, jednak są przykłady wskazujące, iż nawet w takiej sytuacji można produkować dobre jakościowo wyroby. Wzrost efektywności gospodarki i uzyskanie przyczółków zawartych w rządowym programie oszczędnościowym i antyinflacyjnym uwarunkowane jest wieloma różnymi czynnikami. O ile zakłady w tym roku mogą spodziewać się większej stabilności rozwiązań reformy gospodarczej, to w dalszym ciągu nie uporano się ze sprawami postępu technicznego, który jest jednym z czynników decydujących o dalszych oszczędnościach. Podstawowe możliwości zmniejszania materiałochłonności i energochłonności w przemyśle maszynowym uwarunkowane są produkcją nowych rodzajów materiałów hutniczych, tworzyw sztucznych itp. oraz zastosowaniem nowych technologii. Np. aby samochód ciężarowy miał odpowiedni stosunek ciężaru własnego do ładowności, konieczne jest stosowanie nowych, znacznie lżejszych materiałów. Gospodarka traci ogromną ilość stali wskutek stosowania procesów obróbki skrawaniem. Tak więc nowe technologie i maszyny są niezbędne, aby sytuację tę poprawić.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#PiotrSkórzewski">Nowoczesne materiały i maszyny oraz metody produkcyjne wymagają wspomagania komputerowego, a zwłaszcza stosowania elektroniki. Słusznym jest kierunek dieselizacji transportu, ale długo jeszcze będziemy produkować silniki benzynowe. Tu również - jak pokazują przykłady osiągnięć światowych - można dokonać znacznych oszczędności dzięki zastosowaniu elektroniki. Mówiąc o oszczędności nie należy jednocześnie zapominać o konieczności utrzymania na odpowiednim poziomie, bądź też poprawy walorów eksploatacyjnych i trwałości wyrobów.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#PiotrSkórzewski">Programu przeciwdziałania inflacji nie można realizować wyłącznie poprzez wzrost cen. Tymczasem z materiałów NIK wynika niedostateczna dążność konkretnych przedsiębiorstw do zwiększenia dostaw rynkowych i podejmowanie produkcji ubocznej. Na rozmiary inflacji w ub.r. niemały wpływ miało też nadmierne przekroczenie frontu inwestycyjnego.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#PiotrSkórzewski">Sumując można stwierdzić, że:</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#PiotrSkórzewski">- podstawowym motorem wymuszania oszczędności w gospodarce powinna być presja ekonomiczna, wynikająca z reformy, - suma efektów realizacji programów oszczędnościowych przedsiębiorstw jest nie możliwa do wyliczenia, stąd też nie wiadomo ile przedsięwzięć wynikało z rządowego programu oszczędnościowego, a ile z własnej inicjatywy zakładów pracy, - pogarszająca się jakość wyrobów w ogromnym stopniu obniża efekty programu oszczędnościowego, - niedostatecznie wykorzystany jest potencjał postępu technicznego i racjonalizacji, któremu brakuje odpowiednich motywacji do działania, - w dalszym ciągu niedostateczna jest racjonalizacja zatrudnienia w przedsiębiorstwach, na co wskazuje niekorzystny stosunek pracowników administracyjnych do zatrudnionych bezpośrednio w produkcji.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#PiotrSkórzewski">W imieniu podkomisji przemysłu urządzeń technologicznych, wyrobów precyzyjnych i obrabiarek koreferat wygłosił poseł Tadeusz Urbański (PZPR): Programy oszczędnościowy i antyinflacyjny w przemyśle obrabiarkowym, narzędziowym i urządzeń technologicznych należy rozpatrywać w dwóch płaszczyznach, biorąc pod uwagę efekty uzyskane przez producentów oraz użytkowników. Programy te zostały podjęte przez wszystkie przedsiębiorstwa zrzeszenia „PONAR”. Zakładane w nich efekty oszczędnościowe wyniosły w ub.r. 185 mln zł, zaś na br. zakłada się 246 mln zł. W przyszłym roku efekty oszczędnościowe powinny być jeszcze większe i wynieść 291 mln zł. Interesowałem się stopniem zaawansowania tych programów w poszczególnych przedsiębiorstwach i udało mi się zebrać dane z 8 jednostek przemysłu obrabiarkowego. Udział ich sprzedaży wynosi 28%, a zatrudniają one ok. 30% pracowników przemysłu obrabiarkowego. Wynika z tego, że zebrane dane mogą posłużyć do wniosków uogólniających.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#PiotrSkórzewski">W ub.r. program oszczędności został w tych przedsiębiorstwach wykonany w 181%, oszczędności paliw i energii osiągnęły 241% planu, materiałów - 223%, zmniejszenie pracochłonności - 115%. Nie świadczy to bynajmniej o ogromnym wysiłku przedsiębiorstw, lecz raczej o tym, że programy opracowane zostały bardzo asekuracyjnie, według starych zasad. Optymistyczny wydźwięk ma jednak to, że zasady reformy gospodarczej i modyfikacja jej mechanizmów wymusiły obniżkę kosztów własnych i wzrost sprzedaży netto. Nie jest to wynikiem odgórnych decyzji, ale raczej sytuacji, która zmusiła zakłady do takiego postępowania. Jest to najbardziej widoczne w dziedzinie zmniejszenia importu zaopatrzeniowego z II obszaru płatniczego. Wynika z tego, że potrzeba jest matką wynalazków, tylko czy trzeba było czekać na te, niezależne od przedsiębiorstw, zewnętrzne ograniczenia? Nie zmniejszone zostało natomiast zużycie wyrobów hutniczych, co wynikało z niedostatecznej podaży odpowiednich asortymentów tych wyrobów.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#PiotrSkórzewski">Przemysł obrabiarkowy, narzędziowy i urządzeń technologicznych ma ogromny wpływ na możliwości dokonywania oszczędności w całej gospodarce narodowej; decyduje o zmianach technologii wytwarzania, zmniejszeniu zużycia materiałów, energii, o wzroście wydajności pracy. Źle się dzieje, że w ostatnim czasie cofnęliśmy się w tej dziedzinie w stosunku do innych krajów socjalistycznych. Restrykcje amerykańskie i innych krajów zachodnich spowodowały zmniejszenie eksportu obrabiarek do II strefy płatniczej. Tym samym ograniczony został import kooperacyjny, zwłaszcza elementów elektroniki. Jak się okazało, nasz przemysł nie był w stanie sam rozwiązać problemu braku różnego rodzaju urządzeń elektronicznych i elektrotechnicznych, w które wyposażone są obrabiarki. Należy zatem udzielić pomocy zakładom tej branży w opanowaniu tego rodzaju produkcji. Należy sobie zdawać sprawę jak wielki wpływ ma elektronika na możliwości oszczędzania zarówno u producentów obrabiarek, jak i też u ich użytkowników. Można np. poważnie zmniejszyć ciężar obrabiarek poprzez wyeliminowanie wielu części mechanicznych, w takim samym stosunku zmniejszyć można pracochłonność wykonania. Użytkownicy natomiast mogą skorzystać na poprawie sprawności energetycznej urządzeń i automatyzacji, która może zwiększyć wydajność pracy nawet o 30%. Dzięki elektronice możliwe jest także zmniejszenie zatrudnienia; jeden operator może obsługiwać 2–3 obrabiarki. Są to konkretne efekty oszczędnościowe.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#PiotrSkórzewski">Obniżenie wydajności pracy wynika także ze złej jakości narzędzi, czego przyczyną jest brak wysokojakościowych stali. W dalszym ciągu brakuje pras do kucia pochodzących z „Hydomatu” i „Poręby”. Wprowadzenie do przemysłu tylko 500 przecinarek taśmowych, zastępujących tradycyjne piły tarczowe, mogłoby zaoszczędzić w ciągu roku 27 tys. ton różnego rodzaju wyrobów hutniczych.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#PiotrSkórzewski">Rządowy program oszczędnościowy nakazuje skup makulatury, opakowań szklanych itp. Nikt tego jednak na serio nie robi, gdyż - jak się mówi powszechnie - działalność ta się nie opłaca. Tymczasem wszyscy jesteśmy świadkami ogromnego marnotrawstwa opakowań, np. w aptekach kilka pastylek pakowanych jest nieraz w kartony, w które weszłoby kilkadziesiąt razy więcej lekarstw. Widać z tego, że oszczędność nie jest naszą cechą narodową.</u>
<u xml:id="u-4.15" who="#PiotrSkórzewski">W imieniu podkomisji dezyderatów, opinii i wniosków koreferat wygłosiła poseł Janina Łęgowska (PZPR): W materiałach przedstawionych przez resort bardzo wiele miejsca poświęcono różnym zabiegom organizacyjnym mającym służyć realizacji programów oszczędnościowych. Wydaje się, że informacje te można by sobie darować na rzecz szerszej prezentacji zakładanych i uzyskanych efektów.</u>
<u xml:id="u-4.16" who="#PiotrSkórzewski">Jako punkt wyjścia do oceny realizacji programów oszczędnościowych powinien nam służyć generalny cel sformułowany w rządowym programie oszczędnościowym na lata 1983–1985. Mówi się w nim, że w stosunku do 1982 r., w 1985 r. zmniejszenie zużycia materiałów wyniesie 5,7–6,3%, energii 7,2–8,8%, a wzrost społecznej wydajności pracy wyniesie 10–12%. Gdy dyskutowaliśmy projekty obydwu programów zgłaszano wiele konkretnych uwag. Dotyczyły one zwłaszcza uznania obu programów - oszczędnościowego i antyinflacyjnego za część planu 3-letniego. Musimy więc zdawać sobie sprawę, że jeśli nie wykonamy trzyletniego planu oszczędności, nie wykonamy również planu produkcji. Wówczas mówiliśmy również, że programy oszczędnościowe mają charakter otwarty, że zawarto w nich zadania napięte, ale również i minimalne. Z tego też punktu widzenia należy oceniać dotychczasową ich realizację. Ocena ta rysuje się niekorzystnie.</u>
<u xml:id="u-4.17" who="#PiotrSkórzewski">Niedawno miałam okazję rozmawiać z ministrem gospodarki materiałowej J. Woźniakiem, który powiedział mi, żebym się nie martwiła, gdyż efekty oszczędności są wysokie. Przyznam się, że ja tych efektów nie widzę, chyba że widoczne są one jedynie na papierze.</u>
<u xml:id="u-4.18" who="#PiotrSkórzewski">Jak faktycznie przedstawia się realizacja zadań w tym zakresie przez przedsiębiorstwa resortu hutnictwa i przemysłu maszynowego? Praktycznie dopiero w IV kwartale ub.r. zaczęto realizować programy oszczędnościowe. Uważam, że na kwestie oszczędności należy patrzeć nie tylko formalnie, i nie tylko takie materiały powinien przedstawiać Urząd Gospodarki Materiałowej. Dobrze byłoby gdyby taką sprawozdawczość prowadził również Główny Urząd Statystyczny. Realizacja programu oszczędnościowego nie tylko rzutuje na możliwość wykonania planu, ale również musi być w przyszłości procesem ciągłym. Uważam, że materiał resortowy i zawarta w nim informacja o działaniach długofalowych jest opracowana rzetelnie. Ujmuje się w nim podstawowe zakresy oszczędności, po raz pierwszy tak mocno uwypuklono rolę elektronizacji.</u>
<u xml:id="u-4.19" who="#PiotrSkórzewski">Możliwość realizacji tak sformułowanych programów oszczędnościowych w niemałym stopniu uwarunkowana jest koniecznością poniesienia nakładów inwestycyjnych. Resort przedstawił działania, jakie należy podjąć, aby w przyszłości uzyskać znaczne efekty oszczędnościowe. Bez inwestycji nie może obejść się zwłaszcza elektronika. Problemem jest jednak, na ile nakłady resortowe zapewniają szybkie uruchomienie niezbędnych inwestycji i jak to ma wyglądać w programie długofalowym?</u>
<u xml:id="u-4.20" who="#PiotrSkórzewski">Efektem wymuszonego oszczędzania jest zmniejszenie importu zaopatrzeniowego z krajów II obszaru płatniczego. Resort docenia znaczenie wszystkich działań antyinflacyjnych i oszczędnościowych. Jednak niewystarczająco uwzględniają one rolę nauki i instytutów naukowo-badawczych. Dziś brakuje skojarzenia zaplecza naukowo-badawczego z przemysłem.</u>
<u xml:id="u-4.21" who="#PiotrSkórzewski">Niepokoi mnie, że w 3-letnim programie oszczędnościowym przedsiębiorstwa zakładają uzyskanie największych efektów dopiero w 1985 r. Rozumiem, że ub. rok nie mógł przynieść znaczących efektów ze względu na konieczność organizacji różnego rodzaju poczynań. Jednak br. pod względem uzyskanych efektów oszczędnościowych powinien być zbliżony do roku przyszłego. Jeśli tego nie osiągniemy - rysuje się niebezpieczeństwo niewykonania programu.</u>
<u xml:id="u-4.22" who="#PiotrSkórzewski">Chciałbym jeszcze poruszyć kwestię ogólniejszą, dotyczącą oszczędności, a bulwersującą społeczeństwo. Wiele gospodarstw domowych ma masę różnego rodzaju papieru. Papier się marnuje, a odbierany jest tylko przez kilka wozów w całym mieście. Zakrawa to na kpinę, na akcję wyłącznie propagandową. Makulaturę eksportujemy, złom również, butelki skupowane są tylko w niektórych asortymentach. Jest wiele sklepów niewykorzystanych, może więc tam zorganizować skup surowców wtórnych? Dlaczego tyle lat nie możemy załatwić tej sprawy? Czy ktoś się zaparł? Słoików nie skupujemy, butelek nie skupujemy, papieru nie skupujemy. Ponieważ nie miałam co zrobić ze zgromadzoną u siebie makulaturą - dałam ją ajentowi z zieleniaka, żeby miał w co owijać towar. Kiedyś zbierano wszystko - szmaty, kości itp. - dziś prawie nic. Zakłady papiernicze w Jeziornie pod Warszawą nie tak dawno nie miały surowców do produkcji. Tymczasem wystarczyłoby, żeby skupić tylko te niepotrzebne papiery - które mają w domach posłowie, aby można było wydrukować parę tysięcy książek. Sposób rozwiązywania tych problemów obecnie jest nie do przyjęcia na dłuższą metę. Jak my się mamy z tego tłumaczyć przed naszymi wyborcami?</u>
<u xml:id="u-4.23" who="#PiotrSkórzewski">Zaczęto zbierać kapsle, folię aluminiową itp. I co się okazało - ekspedientki złe, że im się zaśmieca sklep, wyrzucały pełne kartony do zsypu. Wciąż mamy nowe genialne pomysły, wciąż wprowadzamy nowe bodźce. Nie przesadzajmy z tymi preferencjami i bodźcami. Czas najwyższy, aby ktoś się zdenerwował. Spróbujmy załatwić choćby parę spraw, ale za to w całości: w jednym roku - butelki, w drugim makulaturę itd. To nie jest oczywiście sprawa naszego resortu, ale uważam, że już czas najwyższy ostatecznie rozwiązać te sprawy.</u>
<u xml:id="u-4.24" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AdolfPiszczek">Chcę dać kilka przykładów przedsięwzięć oszczędnościowych ze swego terenu. Takim przykładem może być uruchomienie regeneracji programatorów w zakładach „Predom-Termet”. Zakład ten otrzymał dodatkowo zamówienie rządowe na te programatory, ale nie mógł go przyjąć ze względu na brak zdolności produkcyjnych. Mógłby natomiast wydatnie zwiększyć produkcję piecyków łazienkowych, tak potrzebnych budownictwu i na rynku. Jednak zamówienie rządowe na piecyki nie wpłynęło, choć produkcję tę ogranicza brak materiałów. Warto do tego dodać, że przy produkcji piecyków łazienkowych powstają odpady blach, z których zakład wytwarza tak bardzo poszukiwane kuchenki turystyczne. Kuchenek tych też brakuje na rynku.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#AdolfPiszczek">Inny przykład niewykorzystania rezerw oszczędnościowych, to sprawa mierników dla Zakładów Technologicznych Urządzeń Sterujących „Bester” w Bielawie. Mierniki te importowane są z ZSRR, a każdy miernik z importu kosztuje zakład ok. 3 tys. zł. Takie same mierniki wytwarzają zakłady „Lumel” w Zielonej Górze i eksportują je do NRD, uzyskując za każdy miernik w tym eksporcie niewiele ponad 1000 zł. Ponieważ zakład w Bielawie nie może kupić tych mierników w Zielonej Górze, musi je nadal importować. Dodatkową trudnością jest to, że mierniki importowane z ZSRR dostarczane są dwa razy w roku i są okresy między dostawami, kiedy brak mierników komplikuje produkcję. Interwencje we władzach centralnych w tej sprawie nie przynoszą rezultatu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WładysławŻelazny">Mówimy wiele o oszczędności, a równocześnie spotykamy się nieustannie ze zjawiskami marnotrawstwa i rozrzutności. Robimy np. akcję zbiórki makulatury czy złomu metalowego, a później widzimy, jak zebrana makulatura czy złom w nieskończoność czekają, żeby je wykorzystano. Mamy dobre programy i zarządzenia, ale nie są one realizowane.</u>
<u xml:id="u-6.1" who="#WładysławŻelazny">Niepokój musi budzić to, że przy dobrej kadrze, jaką mamy, nieustannie spada jakość produkcji. Nie możemy zapominać o tym, że jakość też musi się opłacać, a także i o tym, że dobra robota - to też oszczędność. Jest też problem właściwego wykorzystania i konserwowania maszyn i urządzeń. Mamy nowoczesne agregaty, które na skutek niewłaściwej konserwacji często się psują. Samorządy pracownicze mają wiele spraw do załatwienia. Niech konsekwentnie rozliczają administrację i ekonomistów. Trzeba umiejętnie wykorzystać własną kadrę.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#ZdzisławFogielman">Co z realizacją uchwały Rady Ministrów nr 130/83, która od października ub.r. wprowadziła eksperymentalnie nowy system zachęt dla zakładów? Chciałbym też wiedzieć, jak przebiega realizacja takich zadań oszczędnościowych w hutnictwie jak: zmniejszenie zatrudnienia na stanowiskach administracyjnych, zagospodarowanie ciepła z pieców martenowskich oraz zwiększenie produkcji pieców opalanych trocinami?</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#LesławLaskowski">Wielkim problemem naszej gospodarki jest dieselizacja. Byłem niedawno w zakładach w Andrychowie, gdzie pierwszorzędnym problemem jest uruchomienie produkcji dieslowskiego silnika. Mówiono mi, że w ciągu 3 lat nakłady na ten cel rzędu 30–40 mld zł zostaną zwrócone dzięki zmniejszeniu zużycia paliwa w samochodach dostawczych. Co dalej z tym silnikiem?</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#LesławLaskowski">Jak oceniać gospodarność w naszych zakładach przemysłowych, skoro wiele zakładów przemysłu elektromaszynowego pracuje tylko na I zmianę. Przecież wiele zakładów tego przemysłu ma bogaty, importowany park maszynowy, nie w pełni wykorzystany. Przykładem mogą być zakłady w Krotoszynie, Andrychowie i Gorzowie. Zakłady te nie wykorzystują w pełni tego co posiadają, a jednocześnie uruchamiają nowe moce wytwórcze, zabudowują nowe hektary pod dachem.</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#LesławLaskowski">Wielka rezerwa oszczędnościowa tkwi w przedłużaniu żywotności wyrobów. Transport w kraju opiera się na silnikach spalinowych. W silnikach tych najszybciej zużywają się tuleje i pierścienie cylindrowe. Nasze fabryki potrafią wykonać silnik o przebiegu 200–250 tys. km. Tymczasem zakłady eksploatujące te silniki wyduszają z nich zaledwie 45 tys. km. Bierze się to często z niewłaściwych napraw. Zakłady naprawcze gwarantują zaledwie 10 tys. km przebiegów, dając przy naprawie najgorsze materiały, które się szybko zużywają. Gdybyśmy ustalili 30 tys. km gwarancyjnego przebiegu, to wiele zakładów naprawczych na sól by nie zarobiło, albo musiałoby zmienić jakość pracy.</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#LesławLaskowski">Byłem przez 17 lat głównym technologiem w zakładzie przemysłu maszynowego i moim głównym zadaniem było uzyskanie oszczędności materiałów. Od tego zależała moja premia. Nakazowy układ dawał premię za oszczędność. Teraz mamy programy oszczędnościowe, w których - zakłady nauczone doświadczeniem - założyły asekuracyjne wielkości. W rezultacie wykonanie sięga 200–300%. Programy takie są potrzebne, ale musi być mechanizm, który by egzekwował ich realizację i dawał możliwość stworzenia odpowiednich zachęt dla ludzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#HenrykSzafrański">Wprowadzanie materiałów zastępczych jest często koniecznością, ale nie powinno powodować obniżki jakości wyrobów. Przytaczałem kiedyś przykład ze Stalowej Woli, gdzie wprowadzono zamienniki; działalność ta była kontrolowana przez licencjodawcę, który wraził zgodę na zastosowanie materiałów zastępczych dopiero po ich dokładnym przebadaniu i stwierdzeniu, że proponowany zamiennik jest tak samo wartościowy jak żądany materiał przez licencjodawcę. Gdy jednak jakość wyrobu jest kwestionowana, a wykonawca uzasadnia pogorszenie jakości wyrobu zastosowaniem zamiennika, to magazyny będą się zapełniały wyrobami złej jakości a to już jest marnotrawstwo materiałów. Zamienniki trzeba dobrać tak, żeby jakości wyrobu nie obniżyć tak jak to zrobiła stalowa Wola.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#HenrykSzafrański">Płynność kadr jest zjawiskiem chorobliwym. Jako komisja nie możemy dać wskazówek co do sposobu rozwiązania, ale zjawisko to występuje od bardzo wielu lat, a my jesteśmy bezradni. Trzeba to mieć w polu widzenia i traktować jak problem konieczny do rozwiązania przez każdy zakład.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#HenrykSzafrański">Poseł P. Skórzewski mówił o nagradzaniu źle pracujących. Świadczy to o tym, że stosujemy mechanizmy, które są nie do przyjęcia. Chcemy wiedzieć, jaka jest opinia resortu i rządu w tych sprawach. Dają one znać o sobie na każdym kroku i muszą być dostrzegane. Chodzi o to, żeby nie tracić inicjatywy oddolnej w zakładach, które borykają się z tym problemem. Nie można sprawy przekreślać jednym zarządzeniem.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#HenrykSzafrański">Poseł T. Urbański mówił o uzyskiwaniu oszczędności przez producenta i użytkownika. Zakład wychodzi z inicjatywą ulepszenia wyrobu - i co ma z tego? Oto np. FSC w Starachowicach uruchomiła produkcję silnika diesla. Przynosi to zysk użytkownikom, a co daje Starachowicom? Są w tych sprawach rozmaite propozycje. Taki sam problem zgłasza CEMI - mają opracować mikroprocesor, wymaga to nakładów, a zysk będzie miał użytkownik. Nie wolno pozostawiać tego bez próby rozwiązania.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#HenrykSzafrański">Pragnę też nawiązać do wypowiedzi posła J. Łęgowskiej w sprawie olbrzymiego zaplecza naukowo-badawczego przemysłu maszynowego. Zaplecze to zatrudnia ok. 70 tys. pracowników. Musimy sobie uświadomić, że skończył się okres prac naukowo-badawczych „na półkę” i trzeba, żeby prace te miały wartość użytkową. Jak to się przedstawia w warunkach realizacji programów oszczędnościowych?</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#HenrykSzafrański">Zakłady im. 1 Maja miały eksportować centra obróbcze do RFN. Trzeba było dużo ludzi, żeby centra te uruchamiać po zainstalowaniu u użytkownika. Natychmiast zgłaszali się pracownicy z biur gotowi przejść na produkcję, mieli bowiem perspektywę wyjazdu do RFN. Gdy tylko jednak to się urwało, chcą wracać na stare miejsca. Czy tak być powinno? Przecież zakłady dawały sobie radę bez nich. Wiele zakładów ma takie rezerwy.</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#HenrykSzafrański">Dzisiejsza dyskusja wykazała, że istnieje mnóstwo problemów nie rozwiązywanych, a to oznacza marnotrawstwo. Ludzie słusznie denerwują się w zakładach, chcą bowiem, żeby te sprawy były podejmowane.</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#HenrykSzafrański">Programy oszczędnościowe zostały opracowane od góry. Jak przyjęto je na dole? Właśnie tam mają być efekty. Trzeba skonfrontować programy z tym, na co wskazują ludzie w zakładach, wykorzystać uwagi zakładów, które chcą oszczędzać.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#HenrykSzafrański">Minister hutnictwa i przemysłu maszynowego Edward Łukosz: Zacznę od tego, czym zakończył przewodniczący komisji - od potrzeby kojarzenia interesów gospodarki narodowej z interesami przedsiębiorstwa. Mamy scentralizowany system formułowania celów społeczno-gospodarczych państwa. Z drugiej strony mamy autonomiczny system planowania w przedsiębiorstwie. Chodzi o to, w jakim stopniu pasują one do siebie. Programy oszczędnościowe nie są dokumentem obligatoryjnym, a jedynie informacją. Podmiotem oszczędzania nie jest resort, lecz przedsiębiorstwo państwowe. Resort musi jednak pewne sprawy koordynować.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#HenrykSzafrański">U podstaw całego działania w zakresie programów oszczędnościowego i antyinflacyjnego znajdują się 2 cele strategiczne: osiągnięcie w 1985 r. równowagi gospodarczej państwa tzn. równowagi rynkowej i opanowanie procesów inflacyjnych oraz osiągnięcie w latach 1985–1990 odczuwalnego postępu. Realizacja tych dwóch celów wymaga zupełnie różnych metod działania.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#HenrykSzafrański">Dysponujemy ograniczonymi zasobami materiałowymi i ludzkimi. Efektywności ich wykorzystania służyć ma właśnie program oszczędnościowy. Przy pomocy mechanizmu ekonomiczno-finansowego chcemy pobudzać racjonalne gospodarowanie zasobami. Zdecydowaliśmy się na program oszczędnościowy, gdyż siła oddziaływania mechanizmów reformy jest niedostateczna, a także dlatego, że niewystarczająco zmienia się mentalność ludzka. Wiadomo, że nie umiemy oszczędzać, a w ostatnich 10 latach w ogóle nie było tego problemu. Oszczędność staje się więc kategorią polityczną, jej nauka wymaga edukacji ekonomicznej społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#HenrykSzafrański">Jak rozumieć oszczędność? W naszym resorcie przewidywany efekt wynieść miał kilkanaście miliardów zł, a odprowadziliśmy do budżetu państwa o przeszło 60 mld zł więcej. Różnica bierze się z nieporównywalności cen. W zakładowych kolektywach kierowniczych, partyjnych i samorządowych nadal nie ma tendencji do szukania rezerw u siebie. Gdy zaostrzy się kryteria funkcjonowania przedsiębiorstwa, reakcje wynikają z doświadczeń przeszłości. Nowe mechanizmy spowodowały, że na 700 przedsiębiorstw - 502 wystąpiły natychmiast o ulgi i preferencje, niezależnie od tego, czy było to uzasadnione. Widać z tego, że rozwiązań chcą szukać tylko w Centrum.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#HenrykSzafrański">Część przedsiębiorstw ma rację. Wiemy nawet - które. Start do reformy był taki, że ci, co pracowali gorzej - dostali więcej, a ci, co lepiej - mniej.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#HenrykSzafrański">W produkcji jednostkowej i małoseryjnej pole manewru jest ogromne. Nie ma go jednak hutnictwo, które, aby uzyskać oszczędności musi zmieniać technologię. Część zakładów znajduje się w bardzo złej sytuacji. Mogą tam być przekonani, że ci, którzy dobrze pracują - nie mają nic, i to dlatego, że ograniczone jest pole manewru. Jest to uzasadnione w ok. 140 zakładach.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#HenrykSzafrański">Nasze zadanie polega na tym, żeby uczyć oszczędzania przez wymuszanie go odpowiednimi mechanizmami. Samo uświadamianie nie wystarcza. Polityka państwa powinna wymuszać poprawę gospodarowania. Państwo dysponuje restrykcyjnymi elementami oddziaływania. Ok. 160 przedsiębiorstw w trzech podstawowych resortach nadaje się dziś do ogłoszenia upadłości. Zdecydowana większość - w naszym resorcie. Nie dopuścimy jednak do utraty zdolności kredytowej „Ursusa” czy huty „Warszawa”. Jednak w stosunku do niektórych przedsiębiorstw zastosujemy przepisy o upadłości, żeby wyciągnąć konsekwencje wobec źle pracujących i ostrzec wszystkich innych.</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#HenrykSzafrański">Mówiono tu o postępie technicznym. Od wielu lat planowanie techniczne nie było powiązane z ekonomicznym. Tymczasem nie może być działalności technicznej bez wyników ekonomicznych i odwrotnie.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#HenrykSzafrański">Hutnicy wiedzą, jaka stal jest potrzebna Polsce. Ale huty otrzymują 20 mld zł dotacji rocznie, W tych warunkach nigdy nie będzie elastycznego dostosowywania się do potrzeb. W przedsiębiorstwach trzeba tworzyć odpowiednie warunki - system preferencyjny dla produkcji oraz materialne zainteresowanie inicjatywą (ustawa o wynalazczości).</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#HenrykSzafrański">Jakość poprawialiśmy zawsze działaniami techniczno-organizacyjnymi. Teraz trzeba wykorzystać kategorie ekonomiczne. Zły wyrób powinien pociągać za sobą sankcje również dla tego, kto pracuje na stanowisku robotniczym. Straty z tytułu złej jakości powinny odbijać się na wysokości nagród i funduszu płac. Pamiętamy zeszłoroczne trudności „Polaru”. Gdyby wówczas można było zastosować dzisiejsze kryteria ekonomiczne, zakładowi groziłaby upadłość i jako minister chyba bym się nie zawahał przed taką decyzją. Istotne jest, jak na to zareagowałaby załoga: strajkiem, walką z rządem, czy też myśleniem nad tym, jak sytuację poprawić? Być może, dla eksperymentu, skorzystam z tego prawa. Może okazać się, że robotnicy nie mają warunków technicznych, ale nie do przyjęcia jest takie stawianie sprawy, że zawsze winien jest dyrektor, a załoga tylko wysuwa żądania.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#HenrykSzafrański">Wiemy do czego doprowadziły nakazy, jestem przeciwny tej metodzie. Rząd musi stosować naciski, zmuszać ludzi środkami ekonomicznymi i nie może to być tylko akcja. Program oszczędnościowy należy rozpatrywać w kategoriach długofalowych, państwo musi mieć istotny wpływ na jego formułowanie. Obecnie w produkcji przemysłu elektromaszynowego zużywamy półtora raza więcej stali niż dzieje się to w nowoczesnych systemach gospodarczych. Porównywalna energochłonność naszej gospodarki jest nawet dwukrotnie większa. Jest to spowodowane tym, że w krajach wysoko uprzemysłowionych cały przemysł w ogromnej mierze opiera się na elektronice. U nas natomiast obok skomputeryzowanego systemu sterowania pieców w Hucie Katowice funkcjonuje wiele przestarzałych hut. Trzeba myśleć o tych sprawach i państwo musi mieć istotny wpływ na formułowanie przyszłościowych zadań. Może się np. okazać, że nie będziemy musieli budować nowej elektrowni, gdyż wystarczy elektronizacja dotychczas funkcjonujących, aby zapewnić dostateczne dostawy energii elektrycznej. W tym celu jednak - i taką decyzję musi podjąć państwo - trzeba by wybudować fabrykę tyrystorów.</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#HenrykSzafrański">Szacuje się, że do 1990 r. przybędzie w Polsce ok. 1,5 mln samochodów, a benzyny nie będziemy mieli więcej. Trzeba więc wprowadzać dieselizację transportu samochodowego, ale z kolei nie wiadomo czy nie przejdziemy też na inny rodzaj napędu. W ZSRR np. jeździ już 1 mln pojazdów z napędem gazowym, setki nowych stacji paliw tego rodzaju buduje się obecnie w NRD. Z podanych przykładów wynika jednoznacznie, że musi istnieć kojarzenie celów społeczno-gospodarczych z pracą poszczególnych przedsiębiorstw.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#HenrykSzafrański">Wiadomo, że najskuteczniejszą metodą przeciwdziałania inflacji jest stały wzrost produkcji i dostaw. Może na to wpływać również polityka cen. W przeciwnym razie utrzymywać się będzie spekulacja i sztuczne windowanie cen.</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#HenrykSzafrański">Program modernizacji i rozwoju hutnictwa został poważnie przepracowany i powinien być przedmiotem obrad prezydium rządu w najbliższym czasie. Dokumenty są gotowe i zostały rozesłane do zainteresowanych. Problemem tym zajmuje się także Egzekutywa Komitetu Wojewódzkiego PZPR w Katowicach.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#HenrykSzafrański">W minionych latach import inwestycyjny w naszym resorcie wyniósł 11 mld dolarów. Jeżeli przyjmiemy, że tylko 5% tej sumy trzeba by przeznaczyć na zakup części zamiennych - można mieć wyobrażenie o skali problemów. Dzisiejsze trudności wynikają z tego, iż w poprzednim okresie nastawiano się na budowę zakładów dających wyroby finalne, niewiele jednak myślano o zapewnieniu dostatecznych dostaw, części zamiennych.</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#HenrykSzafrański">Znam odczucia społeczne dotyczące odprowadzeń finansowych na PFAZ; wszyscy uważają, że zabiera się środki przedsiębiorstwom i nikt nie chce oddawać pieniędzy. Uważam, że należy traktować ten podatek, jako podatek od nieuzasadnionego wzrostu płac w warunkach inflacji. W obecnej sytuacji nie ma praktycznie innego rozwiązania; przecież nie wrócimy do limitowania funduszu płac. Wszystkie przedsiębiorstwa żądają ulg, zwiększenia progu wolnego od obciążeń, współczynnika korekty itp. Gdybyśmy dysponowali lepszą metodą, to zostałaby ona wprowadzona. Jednak musiałaby być ona rzeczywiście lepsza i jednocześnie chronić interes państwa, aby nie doprowadzać do wzrostu inflacji. Zgadzam się całkowicie, że rozwiązana musi być sprawa dysponowania przez przedsiębiorstwa odpowiednimi środkami na rozwój. W przyszłości będą one miały 100% amortyzacji, inna będzie zapewne polityka podatku dochodowego, może odpadnie też mechanizm PFAZ.</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#HenrykSzafrański">Przeliczniki dewizowe w eksporcie i imporcie są bardzo często dyskutowane i rzeczywiście obecny ich poziom powoduje czasem wadliwe efekty. Nie może być jednak innego przelicznika w eksporcie i innego w imporcie. Natomiast system stymulacji eksportu rzeczywiście prowadzi czasami do tego, że taniej można kupić wyroby z importu. Rząd ma świadomość tej sytuacji i Ministerstwo Handlu Zagranicznego pracuje nad rozwiązaniem tych problemów.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#HenrykSzafrański">Zgadzam się z posłem G. Czernikiem, że należy zachęcać te przedsiębiorstwa, które podejmują zadania dające korzyści całej gospodarce.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#JerzyPodgórski">Chciałbym zwrócić uwagę, że uchwalony przez Sejm NPSG na lata 1983–1985 i dołączony doń program oszczędnościowy są bezprecedensowymi dokumentami w dotychczasowej 40-letniej działalności Sejmu i rządu. Program ten w warunkach reformy gospodarczej realizowany jest przez samorządne przedsiębiorstwa. Stąd też otwartość i nieobligatoryjność zawartych w programie założeń, co powoduje, że niektóre zakłady uzyskują czasami efekty większe od zakładanych. Program został celowo potraktowany jako otwarty, aby niepotrzebnymi nakazami nie ograniczać inwencji załóg przedsiębiorstw, a także, aby nie kontrolować realizacji każdego zadania po kolei.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#JerzyPodgórski">Programy oszczędnościowe funkcjonują w przedsiębiorstwach dopiero od czerwca ub.r., gdyż poprzedni okres poświęcony był na ich opracowywanie. Mówiąc więc dziś o uzyskanych efektach, należy mieć na myśli okres półroczny.</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#JerzyPodgórski">W programie zakładano wzrost społecznej wydajności pracy o 3,3–4%, zaś uzyskano 5,7%. Spadek materiałochłonności produkcji na 1000 zł dochodu narodowego miał wynieść 1,4–1,6%, zaś faktycznie wyniósł 2,1%. Z kolei obniżenie materiałochłonności na 1000 zł produkcji sprzedanej zakładano w wysokości 1,9–2,1%, natomiast uzyskano 2,7%. Nie udało się osiągnąć założonego spadku materiałochłonności w budownictwie (2% ); wzrosła ona w omawianym okresie o 5,2%. Zakładano zmniejszenie zużycia paliwa umownego na 1000 zł dochodu narodowego o 1,1–1,6%, zaś rzeczywiście uzyskano 6,2%. Spadek energochłonności produkcji przemysłowej liczony zużyciem paliwa umownego na 1000 zł produkcji sprzedanej w przemyśle uspołecznionym miał się zawrzeć w granicach 2,5–3%, natomiast osiągnięto 3,5%.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#JerzyPodgórski">Dane te obejmują całą gospodarkę narodową i trudno dziś ocenić, na ile program oszczędnościowy i antyinflacyjny oraz instrumentacja reformy gospodarczej wpłynęły na te wyniki. Wynika stąd jednak wniosek, że przyjęte rozwiązania reformy zostały nasterowane właściwie i dokonano pierwszych właściwych kroków w celu zmniejszenia materiałochłonności produkcji w kraju.</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#JerzyPodgórski">Warto zauważyć, że w poprzednim okresie nigdy nie udawało się nam osiągnąć obniżenia materiałochłonności produkcji więcej niż o 1%. Wynika z tego, że obraliśmy prawidłowy kierunek. Zdajemy sobie oczywiście sprawę ze sprzyjających okoliczności realizacji programu, np. łagodnej zimy, która nie spowodowała nadmiernego obciążenia energetycznego kraju. Sytuacja ta w kolejnych latach może wyglądać inaczej. Trzeba więc wyciągnąć właściwe wnioski z przebiegu realizacji programu oszczędnościowego w 1983 r.</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#JerzyPodgórski">Dane GUS dotyczące obniżenia materiałochłonności produkcji obejmują zużycie 46 grup materiałowych przyjętych w centralnym bilansie przez Komisję Planowania przy Radzie Ministrów. Taką samą metodą będziemy się rozliczać do końca 1985 r.</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#JerzyPodgórski">Urząd Gospodarki Materiałowej prowadził w ub. r. wiele prac w zakresie instrumentacji programu oszczędnościowego. Wydano 23 akty normatywne stanowiące bazę legislacyjną dla właściwego formułowania zadań. Dziś weryfikujemy wiele zadań doraźnych, zgodnie z kierunkiem pracy Rady Ministrów, aby zadania wymagające dłuższego czasu realizacji wprowadzić do programu długofalowego na lata 1986–1990.</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#JerzyPodgórski">Program oszczędnościowy zakłada, że w zasadzie wszystkie zadania w tej dziedzinie będą finansowane z własnych środków przedsiębiorstw, zaś mechanizmy dofinansowania obejmują trzy celowe fundusze. Centralny fundusz oszczędnościowy służy dofinansowaniu niektórych przedsięwzięć w przypadku, gdy przedsiębiorstwa nie posiadają dostatecznych środków na ten cel. Z centralnego funduszu surowców wtórnych wypłacane są środki w przypadkach, gdy przedsiębiorstwa deklarują zamiar podejmowania produkcji z wykorzystaniem surowców wtórnych. Z kolei centralny fundusz oponiarski służy dofinansowaniu bazy do regeneracji opon i zwiększania zdolności produkcyjnych w tej dziedzinie. W ub.r. z tego funduszu zwiększono zdolność regeneracji opon o 600 tys. sztuk w skali kraju. W 1983 r. te działania wspomagające funkcjonowały niezbyt jeszcze skutecznie, ale należy mieć na uwadze, że to dopiero początek w sferze zmian mentalności dotyczącej oszczędzania, w poprawie gospodarowania i właściwego wykorzystania środków, którymi dysponuje przemysł.</u>
<u xml:id="u-10.8" who="#JerzyPodgórski">Oprócz instrumentacji ekonomicznej stosujemy system wspomagający - nakazy i zakazy produkcji nadmiernie materiało- i energochłonnej, jak również tej produkcji, do której stosuje się niepotrzebnie deficytowe materiały i surowce. Dotychczas wydaliśmy 40 tego rodzaju decyzji, a następne są już przygotowywane.</u>
<u xml:id="u-10.9" who="#JerzyPodgórski">Było pytanie o skuteczność uchwały nr 130, przyznającej środki finansowe przy oszczędnościach wybranych grup materiałów. System ten wprowadzono od 1 października ub.r. i funkcjonował on do końca marca br. w 47 przedsiębiorstwach, w tym w 12 przedsiębiorstwach resortu hutnictwa i przemysłu maszynowego. Obecnie przygotowujemy ocenę skuteczności tych działań oraz celowości wprowadzenia tego systemu w skali całego kraju. Już dziś można jednak przyjąć wnioski, że potrzebne jest rozszerzenie systemu na większą liczbę grup materiałowych i surowcowych oraz objęcia nim większej liczby przedsiębiorstw. Z takim stanowiskiem wystąpimy do Prezydium Rządu.</u>
<u xml:id="u-10.10" who="#JerzyPodgórski">Chciałbym poinformować, że pełnomocnik rządu ds. oszczędności przygotowuje szczegółowy raport dotyczący realizacji programu oszczędnościowego, który będzie przedmiotem obrad rządu w maju br. Liczący ok. 180 stron dokument będzie drobiazgowym rozliczeniem wszystkich dziedzin gospodarki narodowej. O ile posłowie będą sobie tego życzyć - dokument ten możemy im udostępnić.</u>
<u xml:id="u-10.11" who="#JerzyPodgórski">Wiele mówiono tu o zagospodarowaniu surowców wtórnych. Największe zastrzeżenia budziła nieskuteczność metod skupu. Niemniej jednak ilość skupywanej makulatury rośnie z każdym rokiem. Nie znaczy to, że wykorzystaliśmy wszystkie możliwości w tej dziedzinie. Makulatura stanowi dziś już 33% zużywanego przez przemysł papierniczy surowca. Jest to wskaźnik zbliżony do uzyskiwanego przez przemysł papierniczy w NRD, gdzie wykorzystaniu surowców poświęca się od lat bardzo wiele uwagi.</u>
<u xml:id="u-10.12" who="#JerzyPodgórski">My w skupie makulatury właściwie dopiero startujemy. Nasze punkty skupu to baraki i barakowozy, a dwa samochody krążące po Warszawie mają w pewnym stopniu charakter reklamowy. Punkty skupu surowców wtórnych w ZSRR np. to pawilony, w których skupuje się wszystko. My w obecnych warunkach skupujemy tyle ile jest możliwe i robimy wysiłki żeby skup ten usprawnić. W 1983 r. zapotrzebowanie na makulaturę przemysłu papierniczego zaspokoiliśmy w 100%. Reszta zaczęła gnić i niszczeć. Stąd decyzja o eksporcie. W ub.r. wyeksportowaliśmy 60 tys. ton makulatury uzyskując w zamian papier i usługi o wartości 1,3 mld zł. W 1983 r. skupiliśmy 380 tys. ton makulatury, w tym roku planujemy zwiększenie skupu o 20 tys. ton. Tego również nie wchłonie w całości przemysł papierniczy i nadal trzeba makulaturę eksportować. Nie możemy zakładać, że przemysł papierniczy wykorzysta w całości zebraną makulaturę. Procesy technologiczne tym przemyśle nie są do tego przystosowane.</u>
<u xml:id="u-10.13" who="#JerzyPodgórski">W 1983 r. dofinansowaliśmy dwie papiernie, które w latach 1985 i 1986 zwiększą produkcję papieru toaletowego o 5 mln rolek. W 1985 r. zakładamy już pełne pokrycie potrzeb.</u>
<u xml:id="u-10.14" who="#JerzyPodgórski">Jeśli idzie o skup butelek to w 1983 r. zaspokoiliśmy potrzeby przemysłu krajowego na butelki koncesjonowane w 90%. Chodzi tu o butelki po wódce, occie, coca-coli itp. Przełamano już też niechęć przemysłu do butelek skupowanych poprzez wprowadzenie podatku od butelek nowych. Skup butelek koncesjonowanych jest już na poziomie RFN. Nie rozwiązano natomiast dotychczas sprawy butelek po szampanie.</u>
<u xml:id="u-10.15" who="#JerzyPodgórski">Wykorzystywanie szmat jako surowca zaczyna być coraz bardziej skuteczne w wyniku zastosowania sankcji w stosunku do przedsiębiorstw, które ich nie wykorzystują choć powinny. Jeśli przedsiębiorstwo odsprzedaje odpady płaci 3% ich wartości. A jak wyrzuci je na śmietnik płaci 100%. Zasada ta obowiązuje od początku lipca i jak się okazuje - zakłady zaczynają wykorzystywać odpady w cyklu zamkniętym. Jest to dopiero początek drogi.</u>
<u xml:id="u-10.16" who="#JerzyPodgórski">Mamy natomiast ogromne odpady mineralne, głównie na Śląsku. W ich zagospodarowaniu startujemy z bardzo niskiego pułapu.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AntoniSeta">Rozpatrywany dziś problem oszczędności jest trudny. Poważne zwiększenie oszczędności w gospodarce wymaga wielkich nakładów. Dziś, aby mówić o oszczędności, trzeba zacząć od hutnictwa, a także nastawić się na nowoczesność maszyn obróbczych, które choć droższe od obecnie stosowanych, dają ogromne efekty u użytkowników. Jest też problem czysto ludzki, poprawy organizacji stanowiska roboczego w zakładzie, co ma bezpośredni wpływ na wydajność pracy.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#AntoniSeta">Ponad 70 tys. ludzi pracuje w instytutach i placówkach badawczych i warto się zastanowić w jakim stopniu są one powiązane z zakładami produkcyjnymi i interesem państwa. Bardzo trudną sprawą ludzką jest też spłaszczenie płac, tak bardzo odczuwalne w zakładach o ciągłych technologiach i ciężkich warunkach pracy, takich jak odlewnie, czy stare huty.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#AntoniSeta">Proponuję, aby posłowie referenci opracowali projekt opinii na omawiany przez nas temat.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#AntoniSeta">Bardzo nieśmiało wyszła nam w czasie dzisiejszych obrad sprawa działań antyinflacyjnych. Padło tu takie stwierdzenie, że już w centralnym planie rocznym założono szybszy wzrost płac niż produkcji. Jak długo pieniądz bez pokrycia będzie szedł na rynek nie możemy mówić o zahamowaniu inflacji. Może problem ten należałoby zlecić do rozważenia ekspertom.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#AntoniSeta">W kolejnym punkcie obrad komisja rozpatrzyła materiał rządowy na temat polityki mieszkaniowej oraz udział resortu hutnictwa i przemysłu maszynowego w produkcji na rzecz budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#AntoniSeta">Projekt opinii komisji w tej sprawie dla Komisji: Administracji, Gospodarki Terenowej i Ochrony środowiska, Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych oraz Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów przedstawił poseł Gustaw Czerwik (PZPR): W projekcie opinii stwierdza się, że zjawiska kryzysowe w gospodarce, a zwłaszcza trudności w pozyskaniu dewiz na zaopatrzenie materiałowo-kooperacyjne z II obszaru płatniczego, spowodowały w resorcie hutnictwa i przemysłu maszynowego spadek produkcji i niepełne wykorzystanie potencjału wykonawczego, co przy 30% udziale w dostawach na rzecz mieszkalnictwa, wpływa ujemnie także na ilość budowanych mieszkań. Niskie wykorzystanie zdolności produkcyjnych (55–80% ) występuje w przemyśle wytwarzającym zlewy i zlewozmywaki, kable i przewody elektryczne, wanny kąpielowe, grzejniki c.o., armaturę metalową, łączniki żeliwne i kuchnie gazowe. Przyczyną tego jest niedostatek importowanych, głównie z krajów kapitalistycznych, takich komponentów i materiałów, jak aluminium, lakiery elektroizolacyjne, szkliwo emalierskie, elementy automatyki do kuchni gazowych, pasty ścierne i proszki polerskie. Szczególnie wysoki deficyt występuje w zaopatrzeniu budownictwa mieszkaniowego w takie wyroby, jak pompy powszechnego użytku, kable elektroenergetyczne i rury elektroinstalacyjne.</u>
<u xml:id="u-11.6" who="#AntoniSeta">Znaczny spadek produkcji maszyn budowlanych występuje w kilku grupach asortymentowych. Szczególnie niskie zaspokojenie potrzeb występuje w takich wyrobach, jak ładowacze SKRZAT, żurawie DS, agregaty sprężarkowe, wózki transportowe, żurawie samochodowe, podnośniki montażowe, żurawie HYDROS i ładowarki.</u>
<u xml:id="u-11.7" who="#AntoniSeta">Wobec przewidywanego w przedłożeniu rządowym stopniowego wzrostu budownictwa mieszkaniowego do ok. 300 tys. mieszkań rocznie w 1990 r., konieczny jest wzrost produkcji tych materiałów i wyrobów. Resort hutnictwa i przemysłu maszynowego uzależnia wzrost produkcji przede wszystkim od zapewnienia środków dewizowych na import surowców kooperacyjnych z II obszaru płatniczego oraz rozwój potencjału produkcyjnego, zakładając potrzeby dewizowe w 1985 r. na ok. 385 mln zł, a w 1990 r. na ok. 400 mln zł.</u>
<u xml:id="u-11.8" who="#AntoniSeta">W programie działań na rzecz budownictwa resort podejmuje przedsięwzięcia rozwojowe, wśród których do najważniejszych zadań inwestycyjnych należy zakończenie budowy walcowni rur stalowych w hucie „Jedność”, rozbudowa Pomorskiej Odlewni i Emalierni w Grudziądzu oraz Leszczyńskiej Fabryki Pomp.</u>
<u xml:id="u-11.9" who="#AntoniSeta">W związku z założonym w gospodarce do 1990 r. programem obniżenia importochłonności z II obszaru płatniczego, Komisja Przemysłu Ciężkiego, Maszynowego i Hutnictwa widzi konieczność rozwiązywania problemów zaopatrzenia materiałowo-technicznego w kraju lub w ramach RWPG.</u>
<u xml:id="u-11.10" who="#AntoniSeta">Niezależnie od istniejących trudności, konieczny jest rozwój ilościowy i techniczny wyrobów branży maszyn budowlanych, poprzez wdrożenie prac badawczo-rozwojowych i konstrukcyjno-technologicznych, zmierzających do rozwoju konstrukcji maszyn budowlanych i poprawy ich parametrów techniczno-eksploatacyjnych, modernizacji dotychczasowych maszyn dla zwiększenia ich niezawodności i trwałości oraz ograniczenia importu kooperacyjnego z II obszaru płatniczego. Chodzi także o unifikacje elementów i podzespołów w celu zwiększenia seryjności produkcji.</u>
<u xml:id="u-11.11" who="#AntoniSeta">Z analizy programu działania resortu hutnictwa i przemysłu maszynowego na lata 1985–1990, w którym uwzględnia się rozwój budownictwa mieszkaniowego wynika, że w niektórych grupach wyrobów będzie jednak konieczny import uzupełniający lub ograniczenie rozmiarów eksportu, żeby sprostać narastającym potrzebom budownictwa mieszkaniowego.</u>
<u xml:id="u-11.12" who="#AntoniSeta">Szczególnie ważną sprawą jest gospodarka istniejącym parkiem maszyn budowlanych, w tym problem remontów i zaopatrzenia w części zamienne. Przy mniejszej produkcji wyrobów finalnych przemysł powinien w szerszym niż dotąd zakresie wykorzystać zdolności produkcyjne do wytwarzania części zamiennych. Stwierdza się również, że mimo podejmowania regeneracji części zamiennych, w tym również opon do pojazdów i maszyn samojezdnych oraz akumulatorów, jest możliwy i pożądany dalszy wzrost liczby części regenerowanych. W zakresie remontów maszyn budowlanych i środków transportu powinna być ustalona spójna polityka jednostek remontowych z przemysłem wytwórczym. Ponieważ odbiorcą tych materiałów i wyrobów jest również gospodarka żywnościowa, górnictwo i chemia, których rozwój jest także niezbędny, skuteczność dostaw dla mieszkalnictwa zależeć będzie od stworzonych warunków rozwoju produkcji na zaspokojenie potrzeb całej gospodarki.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#ZdzisławWilk">Myślę, że przedstawiona opinia odzwierciedla istniejący stan rzeczy. Jeśli od stycznia ub.r. nic się w programie budownictwa mieszkaniowego nie zmieniło i przewidujemy wzrost oddawanych mieszkań do 300 tys. w 1990 r., to powstaje pytanie, czy resort hutnictwa i przemysłu maszynowego będzie w stanie zapewnić środki na realizację tego programu. Hutnictwo nie dysponuje odpowiednimi rodzajami stali dla budownictwa. Jest też sprawa wyposażenia w sprzęt, materiały i urządzenia całego przemysłu budowlanego, który w latach siedemdziesiątych pracował głównie na sprzęcie importowanym. Sprzęt ten jest już eksploatowany od 15 lat, a brak części zamiennych utrudnia jego remonty i konserwacje. Co dalej z produkcją maszyn dla budownictwa o tym resort hutnictwa i przemysłu maszynowego nie mówi. Tabele przedstawione komisji nie są skorelowane z programem rozwoju budownictwa. Słowem, czy przemysł jest w stanie zapewnić budownictwu to, co mu jest potrzebne dla realizacji zadań przewidywanych w przedłożeniu rządowym? Warto się też zastanowić, co dalej z budownictwem indywidualnym? Planowane 150 tys. izb też trzeba z czegoś zrobić.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#AntoniSeta">Mam pytanie do posła Z. Wilka: z kim został skorelowany przedłożony Sejmowi program? Do czego mamy się przymierzać? Myślę, że powinniśmy opracować opinię, z której będzie wynikało, na co realnie nas stać.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#JaninaŁęgowska">Podzielam zdanie przedmówcy. W kwestii budownictwa mieszkaniowego nasza komisja musi odpowiedzieć na pytanie, czy zapewnimy wzrost produkcji na potrzeby budownictwa. Jeżeli nie, to czego potrzebuje resort, aby mógł nie tylko nadążać, ale i wyprzedzać potrzeby. Jeżeli w Sejmie ma być rozpatrywany program budownictwa mieszkaniowego, musi być dla niego zapewnione wszystko, czego potrzebuje, podobnie jak to było z programem żywnościowym.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#JaninaŁęgowska">W 1983 r. resort nasz dał na rzecz budownictwa produkcję wartości 41 mld zł, w br. ma dać 46 mld zł, w 1985 r. - 50 mld zł, a w następnym 5-leciu po 80 mld zł rocznie. Jednocześnie mamy niewykorzystanie zdolności produkcyjnych, o czym mówił referent. Musimy mieć nakłady inwestycyjne w kwocie 46 mld zł do 1990 r. W opracowaniu resortu podano też, ile potrzebujemy środków dewizowych.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#JaninaŁęgowska">Resort twierdzi, że wykonanie zadań na rzecz budownictwa do 1990 r. wymaga nowych uruchomień. A co będzie, jeżeli nie dostanie niezbędnych środków? Z drugiej strony - co nasz resort da, jeżeli te środki znajdą się w NPSG? Co będzie jeżeli nie zapewni się kabli energetycznych i elektrycznych, osprzętu, rur, blachy? Czy będziemy budowali tylko szkielety? Nie mamy potwierdzenia potrzeb przez odpowiednie resorty. Wydaje się, że nie zbilansowano środków dla branż kooperujących, np. dla resortu hutnictwa i przemysłu maszynowego.</u>
<u xml:id="u-14.3" who="#JaninaŁęgowska">Opinię mamy przedstawić do końca bm. Należy poprosić resort o merytoryczne stanowisko w sprawie wielkości programu budownictwa. Co resort może zrobić, a czego nie? Niech resort pilnie nam to przedstawi. Proponuję upoważnić prezydium komisji, żeby na podstawie stanowiska ministra opracowało projekt opinii, uzupełniło go lub tylko potwierdziło i przesłało do odpowiednich komisji.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#PiotrSkórzewski">Czy wypowiadamy się tylko na temat rozwoju budownictwa mieszkaniowego, czy również na temat polityki mieszkaniowej? Program ma dotyczyć jednego i drugiego. Polityka mieszkaniowa zasługuje na bardzo krytyczną ocenę i jest nie do przyjęcia.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#AntoniSeta">Dostaliśmy propozycje rządowe oparte o potrzeby. Dokument nie został skorelowany z resortami, które mają wpływ na ilość i jakość budowanych mieszkań. Materiał prawidłowo przedstawia potrzeby, ale przy obecnym potencjale wytwórczym i niskim jego wykorzystaniu (brak komponentów i wsadu dewizowego oraz obsady stanowisk) oraz przy brakach w zaopatrzeniu w inwestycyjny sprzęt budowlany resort nie zapewni niezbędnych dostaw. Potrzebna jest rozbudowa bazy wytwórczej, a na to trzeba nakładów. Dotyczy to np. produkcji pomp, ale także zaopatrzenia w opony i akumulatory. Musimy starać się określić, co niezbędne jest dla hutnictwa i przemysłu maszynowego do zaspokojenia potrzeb budownictwa mieszkaniowego. Np. w obliczu braku ludzi w budownictwie konieczny jest rozwój produkcji elektronarzędzi, zwłaszcza do prac wykończeniowych.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#AntoniSeta">Musimy wystąpić z takimi wnioskami, które posłużą do urealnienia programu. Odpowiednie resorty muszą wypowiedzieć się w sprawie możliwości pokrycia potrzeb.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#EdwardŁukosz">Przypomnijmy, że w 1979 r. budownictwo uspołecznione dało 206–210 tys. mieszkań, w 1982 r. - 129 tys., a w 1983 r. - 137 tys. Program docelowy mówi o 300 tys. mieszkań z budownictwa uspołecznionego.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#EdwardŁukosz">Z kwoty 46 mld zł na nakłady inwestycyjne, o której mowa w informacji, należy odrzucić 35 mld zł na hutę „Jedność”. Pozycja ta znajdzie się w innym programie. Pozostaje więc bardzo mała kwota.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#EdwardŁukosz">Komisja mogłaby stwierdzić, że potrzeby wynikające z programu mieszkaniowego, a realizowane przez kompleks hutnictwa i przemysłu maszynowego powinny być pokryte, o ile w planie 5-letnim stworzy się po temu odpowiednie warunki. Nie jest to nierealne. Były już lata, kiedy robiliśmy 40 tys. km kabli, a teraz robimy 26 tys. km. Jedyny problem to sprawa ludzi. W zestawieniu z olbrzymimi sumami na inwestycje w skali całej gospodarki - nasze potrzeby nie są wielkie. Nie komplikujmy spraw. Można przyjąć sformułowanie, że jeżeli program zostanie zaaprobowany, to resort zaopatrzy budownictwo mieszkaniowe, oczywiście pod odpowiednimi warunkami.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#EdwardŁukosz">Pragnę zauważyć, że polityka w zakresie efektywności budownictwa mieszkaniowego w Polsce pozostawia wiele do życzenia. Warto się nad tym zastanowić.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#JaninaŁęgowska">Jak wiemy, było już pierwsze czytanie programu mieszkaniowego. Znamy dokument, wiemy jaki program ma powstać. Wydaje się, że potrzeby są trochę rozdęte. Dużo jest do zrobienia w samym wykonawstwie budowlanym.</u>
<u xml:id="u-18.1" who="#JaninaŁęgowska">Na podstawie informacji o rozwoju produkcji materiałów, sprzętu i urządzeń budowlanych, łącznie z programem rządowym, podkomisja będzie musiała ocenić, czy resort hutnictwa i przemysłu maszynowego zapewni niezbędne dostawy. Potrzebna nam jest w tym celu informacja o stanowisku resortu w sprawie rządowego programu rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Informacja, którą otrzymaliśmy, nie odpowiada na nasze pytania. Resort powinien jasno stwierdzić, że np. do poziomu 200 tys. mieszkań rocznie można dojść bez nakładów inwestycyjnych, a przy założeniu 300 tys. konieczne są odpowiednie nowe zdolności produkcyjne. Prosimy więc o pomoc - o stanowisko resortu w sprawie „wąskich gardeł”. Mam na myśli rury, gdzie resort pokrywa 50% potrzeb, pompy powszechnego użytku…</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#EdwardŁukosz">Jak to jest możliwe, jeżeli plan budownictwa wynosił 130 tys. mieszkań, a wykonano 137 tys.?</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#JaninaŁęgowska">A jednak w materiale napisano wyraźnie, że plan produkcji rur wynosił 82 tys. km, a wykonano 41 tys., czyli 50%.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#ZdzisławWilk">Czytając dokument przedstawiony przez resort i słuchając informacji wygłoszonej przez ministra E. Łukasza można zająć jednoznaczne stanowisko: nie wszystkie potrzeby resort może obecnie zaspokoić. Musimy więc wiedzieć, czego resortowi potrzeba, aby był w stanie zapewnić dostawy, które pozwolą wybudować w 1990 r. 300 tys. mieszkań. Nie będzie wówczas żadnego problemu i będziemy mieli jasność w tej sprawie. Bo jak na razie, to twierdzi się tylko, że wszystkie potrzeby budownictwa zostaną pokryte. A tak na marginesie, to warto wiedzieć, że nigdy nie wybudowaliśmy w jednym roku 220 tys. mieszkań. Ta niechlubna statystyka powstała poprzez skumulowanie wyników półtora roku i zaliczanie do nich wszystkich rodzajów budownictwa.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#AntoniSeta">Nie mamy zbyt wiele czasu na zajęcie stanowiska w tej sprawie. Proponuję więc, aby do 25 kwietnia resort hutnictwa i przemysłu maszynowego opracował swoje stanowisko w sprawie produkcji materiałów dla zaspokojenia perspektywicznych potrzeb budownictwa mieszkaniowego do 1990 r. Stanowisko to prosilibyśmy przesłać posłowi G. Czerwikowi, który wykorzysta ten dokument przy opracowaniu naszej opinii. Przyjęlibyśmy ją podczas dużej przerwy w czasie najbliższego posiedzenia plenarnego Sejmu.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WładysławŻelazny">Nie tak dawno w telewizji mówiono, że w ciągu najbliższych 5 lat nie będziemy w stanie zapewnić wystarczającej produkcji materiałów na pokrycia dachowe. Nie ma siatki, nie ma nawet farb na pomalowanie dachu. Bez odpowiedniej dokumentacji, wykonawstwa i materiałów niewiele zrobimy. Spróbujmy więc ustalić założenia na niższym poziomie, lecz dopilnujmy ich pełnego wykonania.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#AntoniSeta">Trzeba wierzyć Komisji Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych, że zajmą się dokładnym zbilansowaniem materiałów, z uwzględnieniem polityki mieszkaniowej, konieczności remontów substancji mieszkaniowej itp. My powinniśmy jedynie zaprezentować nasze stanowisko w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#EdwardŁukosz">Na str. 7 przedstawionej przez nas informacji zamieściliśmy program działań na lata 1985–1990. Jest tam wyraźnie stwierdzone, ile i czego budownictwo może się od nas spodziewać i jakie warunki po temu muszą zostać spełnione.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#ZdzisławWilk">W takim razie ja napiszę dosłownie to, co z tych materiałów wynika. Wydaje się, że pan minister mnie nie rozumie. Musimy przecież dokładnie przedstawić społeczeństwu obecną sytuację, uchwalić program rozwoju budownictwa mieszkaniowego. Jeżeli nie podeprzemy tego stanowiskiem resortu - wówczas nic z tego nie będzie.</u>
<u xml:id="u-26.1" who="#ZdzisławWilk">Minister hutnictwa i przemysłu maszynowego Edward Łukosz: Umówmy się w takim razie, że w stanowisku tym będą dane zawarte na str. 7 materiału, tylko inaczej ujęte, o ile przedstawione w obecnej formie nie są dostatecznie satysfakcjonujące. Mówiłem na samym początku jednoznacznie, należy przyjąć program budownictwa mieszkaniowego, gwarantując dostawy z naszego resortu.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#AntoniSeta">Zgoda, właśnie tego potrzebujemy. Resort napisze, że zapewnia produkcję i dostawy wszystkich materiałów potrzebnych do wykonania programu budownictwa mieszkaniowego do 1990 r. oraz, że potrzebne są konkretne nakłady finansowe i inwestycyjne, z dokładnym ich przedstawieniem. Powinno to być dokonane w rozbiciu na poszczególne lata. Tego rodzaju stanowisko będziemy mogli poprzeć i przekażemy je komisji dopracowującej program. Jak już proponowałem, dokonalibyśmy tego - z udziałem przedstawicieli zainteresowanych komisji - podczas przerwy w obradach plenarnych.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#AntoniSeta">W kolejnym punkcie porządku dziennego poseł Stanisław Baranik (PZPR) przedstawił projekt opinii nr 17 Komisji Przemysłu Ciężkiego, Maszynowego i Hutnictwa do Prezesa Rady Ministrów dotyczącej jakości wyrobów hutniczych oraz gospodarki wyrobami hutniczymi.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#AntoniSeta">W wyniku głosowania projekt opinii został przyjęty jednomyślnie.</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#AntoniSeta">Na zakończenie poseł Antoni Seta (PZPR) poinformował, że Komisja Przemysłu Ciężkiego, Maszynowego i Hutnictwa nie będzie rozwiązana, zostanie natomiast poszerzona o problematykę chemii i przemysłu lekkiego. Prawdopodobnie będą utrzymane dotychczasowe zespoły i przybędą dwa dodatkowe, chyba, że po posiedzeniu Sejmu zostaną przyjęte inne rozwiązania.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>