text_structure.xml 72.4 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#LesławLaskowski">Dnia 29 stycznia 1985 r. Komisja Przemysłu, obradująca pod przewodnictwem posła Henryka Szafrańskiego (PZPR), rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#LesławLaskowski">- stan i organizację własnych służb remontowo-budowlanych w świetle uchwały rządu dotyczących rozwoju hutnictwa, - plan pracy Komisji od stycznia do sierpnia 1985 r., - odpowiedź na opinię w sprawie rozwoju przemysłu farb i lakierów.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#LesławLaskowski">W posiedzeniu udział wzięli: minister przemysłu chemicznego i lekkiego Edward Grzywa, wiceminister hutnictwa i przemysłu maszynowego Andrzej Ruszkarski, przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#LesławLaskowski">Omawiając stan służb remontowych poseł Antoni Seta (PZPR) stwierdził, że przemysł hutniczy charakteryzuje różnorodność obiektów majątku trwałego oraz stosowanych technologii w produkcji. Wartość majątku trwałego brutto wynosi 1 309 mld zł, z czego na poszczególne przemysły przypada: hutnictwo żelaza i stali wraz z koksownictwem 937 mld zł, przemysł metali nieżelaznych 334 mld zł, przemysł materiałów ogniotrwałych - 38 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#LesławLaskowski">Majątek trwały hutnictwa charakteryzuje się dużym stopniem zużycia i w większości niezadowalającym stanem technicznym, zwłaszcza maszyn i urządzeń. Średnie zużycie maszyn i urządzeń w hutnictwie żelaza i stali oraz w przemyśle metali nieżelaznych wynosi 58%, w koksownictwie - 73%, a w przemyśle materiałów ogniotrwałych - 64%. Stopień zużycia maszyn i urządzeń w niektórych zakładach kształtuje się bardziej niekorzystnie i wynosi np. w hucie „Ferrum” - 86%, w hucie „Jedność” - 85%, w hucie im. Lenina - 78%, a w przemyśle materiałów ogniotrwałych od 49 do 78%. Znaczna liczba obiektów i zespołów produkcyjnych eksploatowanych od kilkudziesięciu lat prezentuje niski poziom techniczny.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#LesławLaskowski">Potwierdzają to dane ilustrujące stopień zużycia obiektów majątku trwałego w poszczególnych przemysłach. I tak, w hutnictwie żelaza i stali wynosi on 42,4%, w przemyśle metali nieżelaznych - 38,9%, w przemyśle materiałów ogniotrwałych - 46,4%, przy czym stopień środków trwałych umorzonych całkowicie waha się w granicach od 8,3% do 24,5%.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#LesławLaskowski">Wobec bardzo ograniczonych środków inwestycyjnych, stan techniczny tego majątku odnawiany jest przede wszystkim działalnością konserwacyjno-remontową i modernizacyjną, na którą w 1985 r. przewiduje się wydatkować 147,2 mld zł, co stanowi 11,2% wartości brutto środków trwałych. Zadania te realizowane są siłami własnymi służb energomechanicznych i utrzymania ruchu. Wykonają one prace o wartości 54,7 mld zł. Resortowe, specjalistyczne przedsiębiorstwa remontowe przyjęły do swojego portfela zamówienia wartości 29,2 mld zł, a przedsiębiorstwa specjalistyczne spoza resortu zamówienia o wartości 16,5 mld zł. Do pełnego zbilansowania potrzeb remontowych pozostają prace o łącznej wartości 46,6 mld zł, dla których - jak dotąd - nie znaleziono wykonawców.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#LesławLaskowski">Potencjał wykonawczy, wykonujący te zadania, kształtuje się następująco: siły własne przedsiębiorstw - 66 tys. osób, remontowo-budowlane resortowe przedsiębiorstwa specjalistyczne - 38,4 tys. osób. Głównymi przedsiębiorstwami, przeprowadzającymi remonty w hutnictwie są: Hutnicze Przedsiębiorstwo Remontowe, wykonujące średnie i kapitalne remonty pieców hutniczych, urządzeń i maszyn hutniczych oraz modernizację obiektów. Wykonuje ono roboty o wartości 14 mld zł, zatrudniając 18 tys. pracowników. Zakłady Remontowo-Montażowe Przemysłu Metali Nieżelaznych „Montomet”, wykonujące remonty i modernizację pieców, wanien, elektrolizerów, remonty fabryk kwasu siarkowego. Zakłady te wykonują roboty o wartości 2,1 mld zł, zatrudniają 1,5 tys. pracowników. Remonty wykonuje także Przedsiębiorstwo Remontowe Urządzeń Koksowniczych „Koksorem”, specjalizujące się w remontach bieżących, średnich i kapitalnych urządzeń i obiektów koksowni. Przedsiębiorstwo to wykonuje prace o wartości 2,3 mld zł, zatrudniając 2,5 tys. pracowników.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#LesławLaskowski">Przedsiębiorstwa te ze względu na swój potencjał wykonawczy oraz stopień branżowej specjalizacji należą do największych. Oprócz nich remonty wykonują także inne przedsiębiorstwa hutnicze, takie jak: przedsiębiorstwa budowlano-montażowe hutnictwa w Częstochowie, Gliwicach, Krakowie i Katowicach; przedsiębiorstwa budowy kopalń rud w Bytomiu, Częstochowie i Lubinie; zakłady budownictwa górniczo-hutniczego w Lubinie; zakłady mechaniczne „Ofana” w Opolu, „Komobex” w Częstochowie, „Budohut” w Czeladzi oraz wiele mniejszych przedsiębiorstw, działających w resorcie hutnictwa jak i poza hutnictwem. Dla przykładu wymienić można: przedsiębiorstwa budowy pieców przemysłowych „Mostostal”, „Budostal”, „Montokwas”, przedsiębiorstwa resortów budownictwa, energetyki i komunikacji.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#LesławLaskowski">Zaznaczyć należy, że przedsiębiorstwa spoza resortu hutnictwa wykonują 22% robót remontowych. Warto także zwrócić uwagę, że potencjał wykonawczy centralnego zaplecza remontowego hutnictwa oraz zakładowych służb remontowych i służb utrzymania ruchu uległ w ciągu ostatnich kilku lat poważnemu osłabieniu.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#LesławLaskowski">W jednostkach centralnego zaplecza remontowego zatrudnienie w stosunku do 1980 r. zmalało o 15–19%, a w służbach zakładowych głównego mechanika i energetyka oraz w służbach utrzymania ruchu średnio o 11%, przy czym w niektórych hutach spadek ten wynosił ponad 25%, a w przemyśle materiałów ogniotrwałych 24%. To niepokojące zjawisko występuje najczęściej w zakładach sąsiadujących z przedsiębiorstwami resortu górnictwa, gwarantującymi lepsze warunki płacy. Dysproporcje płac między hutnictwem a górnictwem są zbyt duże, pomimo iż warunki pracy w hutnictwie są bardziej szkodliwe dla zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#LesławLaskowski">Niekorzystnie przedstawia się stan wyposażenia zaplecza remontowego, a zwłaszcza warsztatów mechanicznych, przystosowanych do produkcji części zamiennych. Niedobory wielu elementów ograniczają zakres remontów, zakłócając ich planowy przebieg. Park ten, w nikłym tylko stopniu odtwarzany, jest przestarzały i poważnie wyeksploatowany. Niedostateczne jest również uzbrojenie techniczne specjalistycznych hutniczych przedsiębiorstw remontowych w sprzęt budowlano-montażowy i transportowy, a zwłaszcza w sprzęt ciężki.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#LesławLaskowski">W okresie minionych czterech lat wycofano z eksploatacji w przedsiębiorstwach około 30% sprzętu wskutek zużycia. Pogorszyła się również jego gotowość eksploatacyjna w wyniku braku części zamiennych. Przy tak dużym ubytku sprzętu i szybko postępującej dekapitalizacji, wnioski o uzupełniające dostawy realizowane były jedynie w około 25%. Musi to napawać ogromną troską.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#LesławLaskowski">W celu złagodzenia tej trudnej sytuacji, powstałej w wyniku zaniedbań lat siedemdziesiątych, podjęta została uchwała Rady Ministrów nr 71/84. Do roku 1990 wartość realizowanych robót powinna systematycznie wzrastać do kwoty 202,4 mld zł. Potencjał wykonawczy przedsiębiorstw remontowych pokrywa zgłaszane potrzeby w niepełnym zakresie. Ocenia się, że wartość robót, nie znajdujących wykonawców, osiągnie kwotę ok. 46,6 mld zł. Wstępne szacunki pozwalają stwierdzić, że niedobór ten pogłębiać się będzie do 1990 r., w którym osiągnie on prawdopodobnie wartość 89,9 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#LesławLaskowski">Powodzenie realizacji uchwały Rady Ministrów nr 71/84 zależy więc w znacznej mierze od stopnia zaangażowania resortu budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych z realizacją prac budowlano-montażowych oraz elektro-energetycznych. Wzrosnąć powinien ponadto potencjał własnych służb remontowych hutnictwa. Niezależnie od potencjału wykonawczego, do wykonania planu remontów i zadań wynikających z tej uchwały, niezbędna jest poprawa stanu zaspokojenia potrzeb materiałowo-technicznych przedsiębiorstw remontowych. Braki sprzętu i narzędzi są obecnie bardzo dokuczliwe. Dotyczy to przede wszystkim takich artykułów i wyrobów, jak np.: kable i przewody elektryczne, aparatura kontrolno-pomiarowa, gazy techniczne, materiały ścierne i narzędzia skrawające, elektrody i drut, materiały budowlane.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#LesławLaskowski">Dostawy wymienionych materiałów kształtują się na poziomie od 5 do 50% istniejących potrzeb. Nie ma też praktycznie możliwości zakupu sprzętu inżynieryjno-budowlanego i transportowego zarówno z produkcji krajowej, jak i pochodzących z importu.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#LesławLaskowski">Remonty wielu obiektów hutniczych uzależnione są od wielkości i jakości dostaw materiałów ogniotrwałych. Tymczasem, baza surowcowa glin ogniotrwałych, począwszy od 1980 r., systematycznie kurczy się. Stan ten jest wynikiem zaniechania inwestycji odtworzeniowych. Dla zaspokojenia zapotrzebowania przemysłu hutniczego na wyroby ogniotrwałe konieczna jest rozbudowa bazy surowcowej glin, a przede wszystkim budowa nowej kopalni Lusina - Udaniec. Jej powstanie umożliwi odtworzenie wydobycia na poziomie 600 tys. ton rocznie.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#LesławLaskowski">Problemem nazwać można także eksport „siły roboczej”, który pomimo korzyści wynikających dla poszczególnych przedsiębiorstw, rzutuje negatywnie na potencjał wykonawczy przedsiębiorstw remontowych. Równie kłopotliwy jest brak środków dewizowych na zakup maszyn i części zamiennych, zwłaszcza z II obszaru płatniczego. Nierzadkie są przypadki żądania przez wykonawców remontów wkładów dewizowych na zakup urządzeń i części niezbędnych do przeprowadzenia remontu. Stwarza to poważne problemy dla przedsiębiorstw nie dysponujących środkami dewizowymi.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#LesławLaskowski">Ważną sprawą jest również sposób traktowania typowych przedsiębiorstw remontowych przy wszelkich rozwiązaniach systemowych na równi z całym przemysłem hutniczym. Przedsiębiorstwa te pracują bowiem „na żywym organizmie hutniczym”, tak samo w trudnych warunkach jak wszystkie załogi hutnicze. Dodatkowo dochodzą jeszcze utrudnienia związane z częstą pracą poza stałym miejscem zamieszkania. Hutnicze służby remontowe znają swoje powinności. Aby mogły się z nich wywiązywać konieczna jest realizacja wniosków opracowanych przez naszą komisję. Sprowadzają się one do 9 zasadniczych tez. Wykonanie zadań wynikających z uchwały nr 71/84 Rady Ministrów wymaga odbudowy w przedsiębiorstwach wykonawstwa remontowego stanu zatrudnienia z roku 1979. Można to osiągnąć wyłącznie poprzez przyznanie preferencji płacowo-finansowych, porównywalnych do uzyskiwanych w pozostałych branżach przemysłowych w danym regionie kraju. Niezbędne jest znowelizowanie przepisów wykonawczych reformy gospodarczej, wprowadzając do nich instrumenty, pobudzające troskę o właściwą ochronę majątku produkcyjnego.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#LesławLaskowski">Należy także - i to nasz drugi wniosek - dozbroić przedsiębiorstwa wykonawstwa remontowego i inwestycyjnego w sprzęt budowlany i środki transportowe. Istnieje również potrzeba, i to kolejny nasz wniosek, zdyscyplinowania eksportu potencjału inwestycyjnego i remontowego, tak pod względem efektywności, jak i wielkości zadań. Eksport powinien sprzyjać przede wszystkim rozwojowi zdolności produkcyjnych w kraju. Ministerstwo Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego powinno prowadzić analizy działalności przedsiębiorstw, eksportujących swoje usługi budowlane.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#LesławLaskowski">Komisja stanęła na stanowisku, iż przedsiębiorstwom wykonującym prace modernizacyjne i remontowe należy przyznać priorytet w zaopatrzeniu materiałowym. Niezbędne jest również przyznanie tym przedsiębiorstwom określonej puli dewiz na zakup maszyn i urządzeń pochodzących z II obszaru płatniczego. Ze względu na fakt, że działalność przedsiębiorstw remontowych wiąże się z częstymi przerzutami sprzętu i brygad roboczych na dość znaczne odległości, powinny one otrzymać preferencje w zaopatrzeniu w ogumienie i paliwo.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#LesławLaskowski">Resorty komunikacji, budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych oraz górnictwa i energetyki powinny zapewnić wykonanie remontów maszyn i specjalistycznego sprzętu na rzecz przedsiębiorstw specjalizujących się w hutniczych remontach. Należy podjąć także rozbudowę bazy surowcowej w celu zaspokojenia zapotrzebowania hutnictwa na materiały ogniotrwałe. Budowa kopalni glin Lusina-Udaniec pozwoliłaby odtworzyć dotychczasowy poziom wydobycia, kształtujący się na wysokości 600 tys. ton glin rocznie. Na równi z całym przemysłem hutniczym systemowe rozwiązania reformy traktować powinny przedsiębiorstwa remontowe, takie jak np. „Koksorem” i „Montomet”.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#LesławLaskowski">Dyrektor zespołu NIK Stanisław Grodzki: Przeprowadzona ostatnio kontrola stanu gospodarki remontowej w hutnictwie miała na celu ocenę stanu i organizacji centralnego zaplecza remontowego hutnictwa i zakładowych służb głównego mechanika i utrzymania ruchu oraz zabezpieczania przez te służby właściwego stanu technicznego i sprawności eksploatacyjnej obiektów i zespołów produkcyjnych w hutnictwie. Kontrola wykazała, że majątek trwały w hutnictwie ulega szybko postępującej dekapitalizacji, co dotyczy zwłaszcza maszyn i urządzeń. Znaczna liczba obiektów i zespołów produkcyjnych eksploatowanych od kilkudziesięciu lat prezentuje niski poziom techniczny i odznacza się niekorzystnymi wskaźnikami eksploatacyjnymi. Krytyczny jest zwłaszcza stan techniczny baterii koksowniczych, z których znaczna część odpowiada poziomowi technicznemu lat trzydziestych i pracuje w stanie awaryjnym.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#LesławLaskowski">Niezadowalający stan techniczny wielu urządzeń w znacznym stopniu spowodowany został nadmierną intensyfikacją produkcji w niektórych obiektach hutniczych w latach siedemdziesiątych oraz niezapewnieniem środków na realizację programu modernizacji tzw. starego hutnictwa założonego na lata 1976–1980. Proces starzenia się i postępującej dekapitalizacji środków trwałych w ostatnich latach uległ zaostrzeniu, wskutek niedostatecznej ich produkcji. Np. w 1983 r. przyrost wartości nowych składników majątkowych był 3–5-krotnie niższy od ubytku ich wartości. Sytuacja ta była jednym z ważniejszych powodów wyraźnego obniżenia się w latach 1981–1983 stopnia wykorzystania czasu kalendarzowego podstawowych urządzeń.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#LesławLaskowski">Istotny wpływ na przedstawioną sytuację wywierały nieprawidłowości i zaniedbania w gospodarce remontowej. W latach 1980–1982 zlecenia remontowe zakładów hutniczych realizowane były przez jednostki centralnego zaplecza remontowego w zaledwie 73–86%. Najbardziej ucierpiało koksownictwo, gdyż przeprowadzone w latach 1970–1982 kapitalne remonty 14 baterii stanowiły zaledwie 40% potrzeb. Również w ub.r. znaczna część zleconych remontów nie została przez wykonawców przyjęta do realizacji. Hutnicze Przedsiębiorstwo Remontowe nie przyjęło zleceń na kwotę 1 180 mln zł, tj. 10%, a Przedsiębiorstwo Remontowe „Koksorem” - zleceń o wartości 350 mln zł, tj. 25%.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#LesławLaskowski">Za istotną nieprawidłowość należy uznać poważny spadek nakładów na remonty. W 1983 r. wskaźnik natężenia remontów wyrażony stosunkiem kosztów remontów do wartości środków trwałych był w hutnictwie żelaza o 56%, a w przemyśle metali nieżelaznych o 40% niższy, aniżeli w 1980 r.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#LesławLaskowski">Wiele nieprawidłowości stwierdzono również w planowaniu i wykonawstwie remontów. Remonty wielu urządzeń zlecane były bez należytego rozeznania ich stanu technicznego i niezbędnego zakresu robót, co poważnie utrudniało właściwe przygotowanie prac i dezorganizowało ich wykonawstwo. W tej sytuacji, nawet przy wykonywaniu z nadwyżką wartościowych planów remontów, ich zakres rzeczowy realizowany był zaledwie w 60–80%. Wiele remontów nie było należycie przygotowanych pod względem organizacyjnym, dokumentacyjnym i materiałowym. W konsekwencji w trakcie ich wykonywania występowały liczne, przerwy, przeróbki, zahamowania robót i różnego rodzaju zakłócenia, powodujące niedotrzymywanie potwierdzonych terminów oraz wydłużanie czasu trwania remontów w stosunku do czasów normatywnych, względnie ustalonych w przyjętych harmonogramach. Przykładem może być wydłużenie o 8 miesięcy kapitalnych remontów baterii koksowniczych nr 3 i 4 w koksowni „Dębińsko”, które spowodowało stratę produkcji 130 tys. ton koksu wartości 800 mln zł oraz stałe wydłużanie się czasu trwania remontów [...]</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#LesławLaskowski">[brak tekstu] modernizacji i rozwoju przemysłu hutnictwa, żelaza i stali, materiałów ogniotrwałych, koksochemicznego i metali nieżelaznych oraz o postanowienie nr 63 z dnia 26 listopada 1984 r. w sprawie zapewnienia poprawy zaopatrzenia gospodarki narodowej w koks i w gaz koksowniczy.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#LesławLaskowski">Równolegle z realizacją wynikających z tych aktów zadań, powinny być podjęte działania zmierzające do odbudowy resortowych i zakładowych służb remontowych, modernizacji i rozbudowy bazy technicznej zaplecza remontowego, odpowiedniego wyposażenia wykonawców remontów w sprzęt budowlano-montażowy i transportowy, wzmocnienia funkcji koordynacyjnych i kontrolnych w zakresie eksploatacji majątku trwałego gospodarki remontowej.</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#komentarz">(Dyskusja.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#DobromiłaKulińska">Zespół, w którego pracach uczestniczyłam, przeprowadził wizytację specjalistycznych przedsiębiorstw remontowych powołanych do świadczenia usług na rzecz hutnictwa żelaza i stali, koksownictwa i przemysłu metali nieżelaznych. Nasze zainteresowanie działalnością centralnego zaplecza remontowego hutnictwa spotkało się z dużym uznaniem kolektywów wizytowanych przedsiębiorstw. Wynika to z faktu, że zazwyczaj wszystkie służby pomocnicze pozostają w cieniu przedsiębiorstw produkcyjnych. Zawsze mówi się o efektach końcowych, produkcji finalnej, a niewiele uwagi poświęca się tym służbom, których wkład pracy ma istotny wpływ na wyniki produkcyjne całych branż gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#DobromiłaKulińska">Informacja opracowana przez resort oraz NIK w pełni potwierdza nasz niepokój o dalsze losy hutnictwa, czy koksownictwa, które w przyszłej 5-latce powinny zwiększyć produkcję. Wzrost produkcji ma wynikać z realizacji programu rozwoju i modernizacji przemysłu hutniczego. O skali tych przedsięwzięć może świadczyć stan obecny. Stopień zużycia majątku trwałego w hutnictwie żelaza i stali, jak i metali nieżelaznych Wynosi 60%, a w koksownictwie aż 73%. Starzenie się parku maszynowego wynika z zahamowania procesów inwestycyjno-odtworzeniowych w starym hutnictwie. Nie jestem w pełni przekonana, czy w ciągu najbliższych kilku lat naszą gospodarkę stać będzie na podjęcie tak ogromnego wysiłku inwestycyjnego, aby zrekonstruować potencjał wytwórczy w hutnictwie. Należy więc zrobić wszystko, aby poprzez właściwą eksploatację i prace konserwacyjno-remontowe przeciwdziałać pogarszającej się sytuacji.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#DobromiłaKulińska">W tej dziedzinie nie odnotowujemy jednak poprawy. Ciągła potrzeba uzyskiwania jak największej ilości wyrobów hutniczych i koksu wpływała i wpływa nadal na wydłużanie czasokresu pracy, a tym samym na dalsze pogarszanie się stanu technicznego eksploatowanych urządzeń. W informacji resortowej podkreślano, że potrzeby remontowe hutnictwa żelaza i stali w 1983 r. zaspokojone zostały tylko w 75%, natomiast w zakresie remontów kapitalnych - zaledwie 46%. W przemyśle metali nieżelaznych potrzeby remontowe zaspokojono w 86%. Można więc wysnuć wniosek, że działalność wszystkich rodzajów służb, a więc zakładowych, czy też specjalistycznego zaplecza remontowego jest niewystarczająca z punktu widzenia potrzeb hutnictwa.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#DobromiłaKulińska">Jak przekonaliśmy się w trakcie wizytacji, stopień wykorzystania mocy produkcyjnych na rzecz hutnictwa jest zróżnicowany. I tak np. w PRPH nr 2 w Częstochowie wynosi on 60%, a w „Koksoremie” - 94%. Z informacji NIK oraz z danych zebranych w przedsiębiorstwach wynika, że jedną z przyczyn osłabienia potencjału wytwórczego jest zmniejszenie stanu zatrudnienia o 15–20%. Tendencje spadkowe zatrudnienia w niektórych przedsiębiorstwach zostały zahamowane. Z jednej strony należy uznać, że zmiana systemu wynagradzania wywarła pozytywny wpływ na ten fakt, ale również należy zauważyć, że często magnesem przyciągającym nowych pracowników była wizja wyjazdu do pracy za granicę, a więc możliwości zwielokrotnienia dochodów.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#DobromiłaKulińska">Liczba pracowników kierowanych do pracy za granicę nie jest wprawdzie wysoka, jednak w świetle naszych potrzeb należy rozważyć, czy prowadzona polityka eksportu siły roboczej jest zgodna z interesami państwa. Powstają różnorodne przedsiębiorstwa, dla których eksport siły roboczej coraz bardziej staje się podstawowym kierunkiem działania. Wskazuje się np. na działalność firmy „Techma” w Krakowie, która dokonała werbunku do pracy za granicą wśród wysokokwalifikowanych specjalistów, tzw. białych murarzy. Osłabiło to w zdecydowany sposób potencjał wykonawczy grupujący tę deficytową specjalizację zawodową. Eksport siły roboczej powinien odbywać się w sposób kontrolowany, powodujący jak najmniejszy uszczerbek dla naszych potrzeb produkcyjnych. Z drugiej strony niezwykle trudno wytłumaczalny jest fakt, że wymiar materialny wykonywanej pracy w kraju i za granicą jest tak zróżnicowany, choć prace są równorzędne. Nie można tego tłumaczyć niską wydajnością pracy, gdyż na stanowiskach bezpośrednio produkcyjnych, przy spełnieniu wymogów zabezpieczenia materiałowo-surowcowego, wydajność pracy można uznać za porównywalną. Np. w „Koksoremie” uzyskana wydajność znacznie wyprzedza przyrost płacy i podobnie się dzieje w wielu innych przedsiębiorstwach.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#DobromiłaKulińska">Najbardziej niepokojącą sprawą jest niedostateczne zabezpieczenie materiałowe, co negatywnie odbija się również na zakresie prowadzonych prac remontowych. Np. „Montomet” w ub. roku otrzymał tylko 30% potrzebnych mu elektrod, natomiast wcale nie otrzymuje węży gumowych tlenowych i acetylenowych, papy, lepiku itp. W ten sposób zakres prowadzonych prac musi być ograniczany, bądź też przyjmowane są wyłącznie te zlecenia, które zapewniają jednocześnie niezbędne materiały.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#DobromiłaKulińska">W „Koksoremie” zapoznano nas z trudnościami pozyskania nowych pracowników, nawet absolwentów szkoły przyzakładowej, którzy podejmują pracę w innych przedsiębiorstwach. Kształcimy fachowców w określonych zawodach, ponosimy niemałe koszty, a absolwenci po ukończeniu szkoły podejmują pracę w zupełnie innych zawodach. Zaprzepaszcza się w ten sposób poniesione nakłady.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#DobromiłaKulińska">Zapoznaliśmy się z pracą przy remoncie pieca martenowskiego w hucie „Kościuszko”. Jest to jedna z najstarszych hut w Polsce i jej dalszy żywot był przesądzony już w momencie narodzin Huty Katowice. Niemniej jednak z uwagi na potrzeby gospodarki huta nadal pracuje. Warunki pracy są niezwykle uciążliwe, rokrocznie piąta część załogi wymienia się - jest to ogromna fluktuacja. Stale podnosi się koszty kształcenia nowych hutników, a huta powiększa odpisy na Fundusz Aktywizacji Zawodowej. Padały głosy, czy w takich warunkach nie należałoby w sposób uzasadniony zrefinansować ponoszone na kształcenie koszty z odpisów na PFAZ.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#DobromiłaKulińska">Z niepokojem należy stwierdzić, że stan liczebny zakładowych służb remontowych ulega stałemu zmniejszeniu. Tłumaczono to tym, że wysokość zarobków wśród fachowców zatrudnionych przy pracach remontowych nie rekompensuje włożonego wysiłku.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#DobromiłaKulińska">Specjalistyczne przedsiębiorstwa remontowe nie dysponują także właściwym uzbrojeniem technicznym. Nie ma niezbędnych do prowadzenia remontów maszyn, jak wyburzarki, koparki, dźwigi, betonowozy, sprzęt transportowy. Sytuacja stale pogarsza się. Otrzymywane przydziały pokrywają tylko czwartą część potrzeb. Nie możemy dziwić się, że wzrost wydajności pracy nie jest taki na jaki powinniśmy liczyć. Dlatego za niezwykle ważny należy uznać wniosek mówiący o konieczności tworzenia długofalowego programu modernizacji zaplecza remontowego. Program rozwoju i modernizacji hutnictwa musi uwzględniać również i ten problem.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#DobromiłaKulińska">Chciałabym, w związku z uzyskaną informacją o wyczerpywaniu się złóż glinoceramicznych - zapytać, jakie plany i zamierzenia ma resort w tym zakresie. Chodzi o uniknięcie konieczności zwiększania importu materiałów ceramicznych dla potrzeb hutnictwa. Przebywając w „Montomecie” widzieliśmy walące się hale produkcyjne wskutek szkód górniczych. Jak w tym przypadku będzie wyglądała sprawa kaucji z tytułu odbudowy?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#TadeuszWoźniczka">Wizytacje, które odbyliśmy w zakładach remontowych, pozwoliły bliżej poznać problemy, z którymi na co dzień borykają się przedsiębiorstwa. Jednym z najważniejszych jest nadmiernie wyeksploatowany transport samochodowy i dźwignicowy, co poważnie rzutuje na zakres prowadzonych prac. Brak jest dźwigów do prac na wysokościach, koparek, ładowarek, kruszarek, samochodów transportowych. Poprzednia reorganizacja, wyłączająca transport samochodowy z przedsiębiorstw, pogorszyła organizację pracy oraz zwiększyła koszty usług transportowych do niespotykanych rozmiarów. Mówi się obecnie, że transport taksówkami jest o wiele tańszy.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#TadeuszWoźniczka">Związkowcy narzekają na ogromne koszty wynajmowania autobusów. Dawniej niejednokrotnie kupowano autobusy za pieniądze wypracowane po godzinach pracy. Niestety, obecne rozwiązania się nie sprawdzają, nie przysparzają żadnych korzyści gospodarce narodowej. A mówi się jednocześnie o konieczności konsolidacji załóg pracowniczych, o upowszechnianiu wypracowanych w tym zakresie form. Związkowcy pytają, jak te formy przywrócić, gdyż co pewien czas wprowadza się nowe zarządzenia, które nie pozwalają na kontynuowanie sprawdzonych już form pracy. Wśród załóg istnieje obawa co przyniesie dzień jutrzejszy. Czy z trudem narodzona reforma gospodarcza będzie się rozwijać, czy nowe formy struktury zarządzania nie spłycą ich działalności, czy nie dojdzie do wykonywania zarządzeń przychodzących z góry. Przedsiębiorstwa boją się, że ich samodzielność legnie w nowym rodzaju decyzyjnych ustaleń i obligatoryjnych zarządzeń władz. Związkowcy oraz administracja wizytowanych przedsiębiorstw zwracała uwagę na konieczność jednoznacznego ustalenia ich przynależności do branży hutniczej oraz traktowania na równi z przedsiębiorstwami produkcyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#TadeuszWoźniczka">Ogromnym problemem, przystępujących do remontów przedsiębiorstw, jest brak części zamiennych. Postuluje się powołanie przedsiębiorstw specjalistycznych, które zajęłyby się produkcją części niezbędnych do przeprowadzania remontów kapitalnych. W tej chwili robią to przedsiębiorstwa produkcyjne, co podraża koszty remontów. Wskazywano również na potrzebę restrukturyzacji przemysłu, wybierania tych przedsiębiorstw, które są niezbędne gospodarce narodowej. Nie może być tak jak dotychczas, że budżet państwa utrzymuje nierentowne i niepotrzebne przedsiębiorstwa. Ludzie w nich pracujący po przyuczeniu do innego zawodu mogliby tworzyć dobra narodowe w innych, efektywnych przedsiębiorstwach.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#TadeuszWoźniczka">Pragnę nawiązać również do podniesionej już kwestii eksportu siły roboczej. Obecnie istnieje samowola przedsiębiorstw, czego następstwem jest kaperowanie, podkopywanie pracowników o najwyższych kwalifikacjach. Uważam, że nasza komisja powinna zająć stanowisko w tej sprawie i przedstawić problem rządowi w formie opinii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ZdzisławWydrzyński">W spostrzeżeniach i wnioskach posła A. Sety dostrzegamy zasadne obawy i troskę o dziedzinę, którą należy traktować bardzo poważnie. O stanie faktycznym i niedomaganiach mówiono na posiedzeniach naszej komisji wielokrotnie. Dziś po raz pierwszy omawiamy trudny temat remontów obiektów hutniczych.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#ZdzisławWydrzyński">Przedsiębiorstwa natrafiają na wiele trudności, dzielnie jednak wywiązują się ze swych obowiązków, mimo że zespoły specjalistyczne pracują starzejącymi się, a niejednokrotnie niesprawnymi narzędziami.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#ZdzisławWydrzyński">Podczas wizytacji w Przedsiębiorstwie Budowlano-Montażowym Hutnictwa w Częstochowie powiedziano nam, że zrzeszenia nie znajdują właściwego zrozumienia w resorcie. Nie zachwycano się tworzeniem kombinatów, twierdząc, że decyzje są spóźnione o cały okres powstawania zrzeszeń. Pytano - czy nas na to stać? Władze wojewódzkie dobrze oceniają przedsiębiorstwo i uważają, że jego likwidacja byłaby wielką szkodą dla regionu. Jest tam wiele przestarzałych przedsiębiorstw i obiektów hutniczych. Władze wojewódzkie widzą także w przedsiębiorstwie wykonawcę wielu zadań w zakresie budowy szpitala, kotłowni i przedszkoli, a nawet nowego dworca kolejowego.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#ZdzisławWydrzyński">Obecne zrzeszenie, obejmujące 14 przedsiębiorstw, tworzy wielką bazę budowlano-remontową o kierunku inwestycyjno-modernizacyjnym. Zrzeszenie poświęca 74% swoich możliwości remontom obiektów hutniczych. W Przedsiębiorstwie Remontów Urządzeń Koksowniczych w Knurowie podkreślano, że nie zapewnia się potrzebnego przerobu w koksownictwie. Niegdyś produkowaliśmy 25 mln ton koksu, a obecnie - 15 mln ton. Odczuwa się brak odlewów, gdyż koksownictwo nie ma odlewni dla swoich potrzeb. Najpotrzebniejsze odlewy wykonuje się we własnym zakresie metodą spawalniczą, ale jak wtedy wyglądają koszty? Na jeden remont koksowni potrzeba 1600 ton odlewów. Są trudności z zakupem spawarek, silników elektrycznych dużej mocy, materiałów ogniotrwałych. Uważają tam, że „Transhut” powinien wrócić do przedsiębiorstwa. Występują bowiem niedorzeczności, np. człowiek pracujący przy obsłudze dźwigu w „Transhucie” zarabia 26 tys. zł, a ich pracownik - 16 tys. zł przy tej samej robocie.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#ZdzisławWydrzyński">Krytykowano opóźnianie wskaźników i zadań u progu nowego roku. Proszono, by resort przydzielił autobus do przewozu pracowników, gdyż wynajmowanie samochodów jest bardzo kosztowne. Uważają też, że wielkim błędem jest, iż przedsiębiorstwa, które nigdy nie pracowały w koksownictwie mają szanse pracy na budowach eksportowych, natomiast oni - mając doświadczenie - nie mogą uzyskać zgody na takie prace. „Techma” nie może mieć patentu na budowy eksportowe, a reklamuje się, że może wykonywać wszystkie remonty hutnicze, do wielkiego pieca włącznie, chociaż nigdy takich obiektów nie remontowała.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#ZdzisławWydrzyński">Podobne problemy występują w Zakładach Remontowo-Montażowych Przemysłu Metali Nieżelaznych w Piekarach Śląskich. Wiele zakładów ogranicza portfel zamówień na remonty urządzeń. W przedsiębiorstwie występują choroby zawodowe, gdyż maski i sprzęt ochronny nie działają skutecznie. Uważają tam, że ich przedsiębiorstwo trzeba traktować na równi z tymi, które produkują metale nieżelazne, pracują bowiem na tych samych warunkach. Pytają, dlaczego ich pracownik nie może przejść na emeryturę w wieku 55 lat, tak jak hutnik. Odczuwa się...</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#komentarz">(Nieczytelne)</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#ZdzisławWydrzyński">... zwalniania mieszkań przez byłych pracowników. Przedsiębiorstwo ponosi duże koszty na utrzymanie substancji mieszkaniowej, zajmowanej przez byłych pracowników.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#ZdzisławWydrzyński">Kierownictwo zrzeszenia zwraca uwagę na opóźnienia w spływie dokumentacji z powodu trudności kadrowych „Koksoprojektu”. W tym roku mamy wyasygnowane na remonty hutnicze 8 mld zł, a przedsiębiorstwa mogą podjąć się robót wartości 5,5 mld zł. Zrzeszenie uważa, że należałoby przekazać mu kilka specjalistycznych przedsiębiorstw, by można było wykonywać remonty hutnicze w 100%. Należy także uporządkować system zakupu obrabiarek krajowych i umożliwić zakup maszyn specjalnych (dźwigów samojezdnych, koparek, dźwigów do wysokości 120 m). Ostatni taki dźwig zabrano im do Bełchatowa po ostatniej wichurze. Koszt dźwigu - 25 tys. marek RFN, a koparki - 200 tys. dolarów. Nie prowadzą produkcji eksportowej, więc skąd mają brać dewizy? Po ostatniej awarii rurociągu w Hucie im. Lenina, gdyby nie było dźwigu, okres naprawy bardzo by się wydłużył. Na surowce do remontów pieców martenowskich i innych otrzymywali w latach 1981–1982 - 30 mln dolarów, a obecnie - 18 mln dolarów. Baza materiałowa (glina krzemowa) w okolicach Strzegomia kończy się, trzeba uruchomić nowe złoże, pomimo II klasy ziemi ornej. Wybudowanie nowego szybu kosztować będzie 6 mld zł. Przedsiębiorstwa remontowe nie mogą podjąć się tego zadania. W ogóle boją się podejmowania decyzji inwestycyjnych, gdyż nie wiedzą, jaki będzie przelicznik majątku trwałego.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#ZdzisławWydrzyński">Pragnę jeszcze podnieść problem eksportu siły roboczej. Przedsiębiorstwo powinno wiedzieć, jaką część swego zatrudnienia może w ten eksport angażować. W kraju mówi się, że taki wyjazd to wielka nagroda. Oblicza się, że jeżeli ktoś wrócił z budowy w kraju socjalistycznym, to zarobił 1 mln zł, a jeżeli wrócił z kraju o twardej walucie, to co najmniej 1,5 mln zł. Tymczasem pierwszy wytapiacz na martenie ma 27 tys. zł, czyli 324 tys. zł rocznie. Przyjeżdża taki z budowy eksportowej „Mercedesem” i mówi: „No i co, panie majster? Czy się panu opłaca pracować w kraju?” Czy dojdzie do tego, że i w kraju będzie się opłacało solidnie pracować?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławBaranik">Do trafnych spostrzeżeń posłów którzy wizytowali zakłady chciałbym dodać informacje z zakładu remontowego nr 3 w Hucie im. Lenina. Na pierwszy plan wysuwa się problem ludzki. Niedobór pracowników determinuje przyjmowanie i realizację zamówień remontowych. Bardzo krytycznie ocenia się funkcjonowanie wielu przedsiębiorstw, które utrzymują pracowników w kraju na niskich płacach w oczekiwaniu na pracę na budowach eksportowych. W niektórych przedsiębiorstwach 70% załogi pracuje za granicą. Ci, którzy wracają, są do tego stopnia zdemoralizowani, że nie podejmują pracy w przedsiębiorstwie państwowym.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#StanisławBaranik">Płace w zakładach remontowych są znacznie niższe niż pracowników zatrudnionych bezpośrednio w produkcji. Załoga zakładu remontowego uważa, że ma trudniejsze warunki, niż obsługa obiektów produkcyjnych. Ludzie ci nie mają nawet własnej szatni, codziennie są dowożeni na każde stanowisko remontowe, zwłaszcza w dużych kombinatach, jak huty im. Lenina, „Katowice”, „Stalowa Wola”, im. Bieruta. Fakt, iż znacznie mniej zarabiają niż w gałęziach, którym służą, bardzo boleśnie dotyka remontowców.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#StanisławBaranik">Drugą bolącą sprawą jest wyposażenie w sprzęt. Bez małej mechanizacji, sprzętu do wyburzania i transportu sytuacja remontowa w hutnictwie będzie się w dalszym ciągu pogarszała. Zakup części zamiennych wymaga dewiz, których nie ma. Pracuje faktycznie 50% sprzętu i można nim wykonywań 50% zadań.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#StanisławBaranik">Potrzebne są środki transportu do materiałów specjalnych, w tym materiałów wybuchowych. CPN, niewątpliwie za wiedzą Głównego Inspektoratu Gospodarki Energetycznej, obcięła o połowę dostawy paliw dla zakładów remontowych. W przypadku Krakowskiego Hutniczego Przedsiębiorstwa Remontowego oznaczało to spadek z 220 do 110 ton, a ta ilość ledwo wystarcza na dowóz pracowników do kombinatu i rozwożenie na stanowiska pracy. 80% sprzętu technologicznego miesiąc w miesiąc stoi bez paliwa.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#StanisławBaranik">W rezultacie wydłużają się cykle remontowe, rzadziej remontuje się poszczególne obiekty, a remonty przeprowadza się w niepełnym zakresie. Nie można w tej sytuacji zapewnić nawet prostego odtwarzania majątku trwałego. A przecież każdy remont powinien być jednocześnie modernizacją. Tego jednak się nie robi. Oczekujemy bardzo aktywnej pomocy od zaplecza naukowego resortu.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#StanisławBaranik">Hutnicze zaplecze remontowe zatrudnia 18 tys. ludzi. Nie obejmuje ich wykaz zakładów szczególnie ważnych dla gospodarki narodowej. Powoduje to określone trudności zaopatrzeniowe. Obowiązek odprowadzania 90% amortyzacji na rzecz funduszu zcentralizowanego też będzie prowadził do dalszej dekapitalizacji majątku trwałego w hutnictwie.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#StanisławBaranik">Wielokrotnie opracowywane były materiały o katastrofalnej sytuacji hutnictwa. Huta im. Lenina, w której pracuję, przedkładała rządowi raporty o stanie technicznym. No i doczekaliśmy się poważnej awarii w styczniu br. Powiem tylko tyle, że do 20 stycznia z tego powodu (brak gazu) straty produkcyjne wyniosły: 95 tys. ton surówki, 115 tys. ton stali, 13 tys. ton wyrobów walcowanych na zimno. Nasza komisja wskazywała, że warunkiem wykonania planu jest bezawaryjność pracy obiektów hutniczych i nieprzerwane dostawy energii. Jeżeli nadal remonty będą realizowane w 40%, to można sobie wyobrazić, jak będzie wyglądało wykonanie CPR. A tymczasem codziennie nadchodzi do Huty im. Lenina, do dyrekcji i komitetu partyjnego kilkanaście teleksów z błaganiem o dostawę wyrobów hutniczych. Nie ulega wątpliwości, że dostawy te będą bardzo poważnie ograniczone.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#StanisławBaranik">W gospodarce hutniczej często zdarza się, że zapasy materiałów produkcyjnych sięgają kilku - zamiast kilkunastu dni. Ale w sytuacjach szczególnych, np. w wyniku mrozów, bywa, że do konkretnego zakładu kieruje się nadmierne ilości wsadu. Wówczas bank nakłada sankcje za ponadnormatywne zapasy. Uważam, że takie nadwyżki powinny być wyjęte spod sankcji bankowych.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#StanisławBaranik">Jak Ministerstwo Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego wyobraża sobie realizację uchwały rządu w sprawie modernizacji przemysłu hutniczego w obecnej sytuacji w dziedzinie zatrudnienia i gdy wiele przedsiębiorstw odeszło od pracy na rzecz hutnictwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#KazimierzSmuda">Ponieważ chciałem mówić o eksporcie siły roboczej, a sprawę tę już szeroko tu omawiano, wycofuję swe zgłoszenie do dyskusji. Pragnę tylko zwrócić się z prośbą do obecnych na posiedzeniu członków rządu, aby sprawy świadczeń socjalnych, takich jak deputat węglowy dla załóg, były rozpatrywane przez rząd w stosownym czasie, a nie w drugiej połowie stycznia. Z powodu tej decyzji usłyszeliśmy wiele głosów, które napawają niepokojem o kształtowanie się sytuacji społeczno-politycznej. przez szacunek dla zebranych nie będę powtarzał tego, co usłyszałem od hutników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WładysławŻelazny">Temat bazy remontowej szczególnie mnie interesuje. Nie jesteśmy w stanie zastąpić maszyn, które się wyeksploatowały. Przy obecnym wyposażeniu nie wyobrażam sobie dalszej pracy służb remontowych. Ważne jest przy tym, żeby właściwie planować remonty. Praktyka jest taka, że latem walcownik stara się odchodzić od agregatów, a remontowiec - musi tam pracować. Trzeba tak opracowywać plany remontów, żeby te ciężkie prace mogły być dobrze przeprowadzane. Remonty wydłużają się, a jakość produkcji hutniczej pogarsza, gdyż nie dokonuje się właściwych remontów. Przy pogorszonej jakości - nie przyjmują naszych wyrobów przeznaczonych na eksport, gdyż nikt nie chce płacić za produkt złej jakości. Musimy zwrócić uwagę na bazę remontową, zarobki, a także wyposażenie techniczne. Dawniej po remoncie stwierdzano formalnie, że agregat może pracować normalnie, a teraz wszystko to się zaniedbuje.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#MieczysławDerejski">Resortowe materiały bardzo szczegółowo omawiają problematykę remontów w hutach. W gąszczu tych szczegółów trudno odnaleźć wnioski końcowe. Z materiałów tych dowiedzieć się możemy, że wielkości niedoborów w potrzebach remontowych i modernizacyjnych rysują się szczególnie ostro w hutnictwie żelaza i stali. Rozwiązanie tego problemu wykracza w sposób wyraźny poza możliwości resortu. Z takim twierdzeniem nie sposób nie zgodzić się. W innym miejscu w materiałach wyczytać jednak można, że powodzenie realizacji uchwały Rady Ministrów nr 71/84 zależy w znacznej mierze od stopnia zaangażowania się resortu budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych w wykonanie prac budowlano-montażowych. Na tym tle nasuwa się pytanie: Dlaczego wielkość remontów, która miała być wykonana siłami resortu budownictwa nie została skoordynowana z planami remontowymi w hutach.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#MieczysławDerejski">O ile mi wiadomo, każda nowa uchwała przechodzi przez wiele szczebli zarządzania, jest przedmiotem szczegółowych, międzyresortowych uzgodnień. Jak stać się więc mogło, że potrzeby hutnictwa zgłaszane pod adresem resortu budownictwa i przemysłu materiałów budowlanych wykazują tak znaczne rozbieżności? Jest to moim zdaniem pytanie tym bardziej ważne, iż znajdujemy się w przededniu końcowego sformułowania założeń narodowego planu społeczno-gospodarczego na lata 1986–1990. Byłoby z wielką szkodą dla hutnictwa, abyśmy mieli za parę miesięcy spotkać się ponownie w tej samej sali, by mówić o przyczynach niepełnego wykonania zadań, wynikających z uchwały o rozwoju hutnictwa.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#MieczysławDerejski">Dyrektor zespołu NIK Stanisław Grodzki: Zarówno materiały resortowe, jak i przebieg dyskusji wskazały na wagę, jaką przywiązuje się do eksportu potencjału wykonawczego przedsiębiorstw remontowych. Odpowiadając na jedno z pytań chciałbym poinformować, że NIK wraz z Biurem Listów i Interwencji KC PZPR przeprowadziły kontrolę w Krakowskich Zakładach „Techma”, wykonujących zadania remontowe także w Czechosłowacji w Morawskiej Ostrawie. Wyniki kontroli nie były przyjemne dla zainteresowanych. Nie dysponuję materiałem pozwalającym precyzyjnie omówić wszystkie ustalenia. Generalnie jednak mogę stwierdzić, że zetknęliśmy się z samymi nieprawidłowościami. Ich miarą niech będzie fakt, że szczegółowe informacje w tej sprawie przekazane zostały prezesowi Rady Ministrów oraz wicepremierowi Zbigniewowi Szałajdzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#LesławLaskowski">Podstawą działania hutnictwa jest wzajemna koordynacja prac wszystkich wydziałów i służb. Z niepełną obsadą mamy do czynienia nie tylko w przedsiębiorstwach zajmujących się remontami, ale także w samych hutach. To samo co o hutnictwie, mówić możemy także o odlewnictwie. Problemy związane z zatrudnieniem, dekapitalizacją majątku są niemal identyczne. Musi niepokoić fakt, że w niektórych przedsiębiorstwach zajmujących się produkcją części zamiennych, a więc w konsekwencji decydujących o zdolnościach remontowych liczebność załogi równa jest w przybliżeniu ilości zainstalowanych maszyn, przede wszystkim obrabiarek. Praca wyłącznie na jednej zmianie podwyższa automatycznie koszty produkcji, nie wspominając już o niewielkim stopniu wykorzystania zdolności produkcyjnych. Rozwiązania tego problemu upatrywać należy w mechanizmach reformy, pobudzających wzrost zatrudnienia. Mam tu na myśli przede wszystkim stworzenie preferencji płacowych dla przedsiębiorstw centralnego zaplecza remontowego hutnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#KazimierzFrątczak">O atrakcyjności pracy w hutnictwie i w przedsiębiorstwach jego zaplecza decydują przede wszystkim płace, ale także warunki pracy, poziom opieki socjalnej, zakres świadczeń społecznych. Od dłuższego czasu podczas posiedzeń Komisji Przemysłu Ciężkiego, Maszynowego i Hutnictwa postulowałem o zrównanie praw hutników i odlewników. Mogę powiedzieć z satysfakcją, że odniosłem pewien sukces. W wyniku interpelacji rozpoczęte zostały prace nad rozporządzeniem o dodatkowym urlopie dla odlewników.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejRuszkarski">Z całej problematyki hutnictwa trudno wyodrębniać tylko jeden jej wycinek - remonty. Mówić o tych sprawach należy zawsze w sposób kompleksowy uwzględniający eksploatację, rozwój i remonty. Stan techniczny i kadrowy centralnych służb remontowych hutnictwa nie odbiega od stanu technicznego i kadrowego, w jakim znajdują się huty. W ciągu minionych kilku lat zatrudnienie np. zmniejszyło się o 10–15%, a w niektórych przypadkach i więcej.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#AndrzejRuszkarski">W naszych rozważaniach powinniśmy raczej skoncentrować się na działaniach, których podjęcie umożliwi hutnictwu wyjście z remontowego „impasu”, umożliwi zahamowanie dekapitalizacji. Na początku minionego roku dokonaliśmy techniczno-ekonomicznej inwentaryzacji majątku hutnictwa, stopnia jego zużycia w poszczególnych branżach. Prace te pozwoliły na opracowanie uchwały nr 78/84 Rady Ministrów. Wszyscy wierzą i chcą wierzyć, że uchwała ta spowoduje przewrót w krajowym hutnictwie. Oczekuje się, że zgodnie z tym co zapisano w jej tytule w ciągu najbliższych lat nastąpi zdecydowany rozwój hutnictwa. Jest to w pewnym sensie nieporozumienie. Uchwała ta, stanowi bowiem studium przedplanistyczne, a nie konkretny program. Nie zapisano w niej konkretnych zadań, kwot wydatków na poszczególne lata. Sformułowano jedynie hierarchię potrzeb, których zaspokojenie zależeć będzie od inwestycyjnych zdolności gospodarki. Uchwała ta nie jest więc cudownym panaceum, na wszystkie problemy trapiące hutnictwo.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#AndrzejRuszkarski">W myśl postanowień uchwały nr 71/84 Rady Ministrów niektóre resorty zostały zobligowane do udzielenia pomocy Ministerstwu Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego w łagodzeniu negatywnych skutków dekapitalizacji majątku produkcyjnego. Program inwestycyjny zawarty w tym dokumencie nie pozostaje bez wpływu na poziom nakładów na prace remontowe. Chcąc utrzymać w pełnej zdolności produkcyjnej wszystkie wyeksploatowane już urządzenia, w tym przede wszystkim piece martenowskie, należałoby przeznaczyć na remonty sumy przekraczające po wielokroć łączną sumę nakładów inwestycyjnych na całą gospodarkę. Jest to nierealne, tym bardziej że potencjał remontowy jakim dysponują obecnie przedsiębiorstwa zaplecza nie pozwala sprostać bieżącym potrzebom.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#AndrzejRuszkarski">Odciążenie służb remontowych musi wiązać się z inwestycjami. Z uruchamianiem nowoczesnych zakładów hutniczych i metalurgicznych oraz wycofywaniem z eksploatacji maszyn i urządzeń zainstalowanych w tzw. starym hutnictwie. Obrazowo, można powiedzieć tak: Jeżeli kontynuowana będzie budowa linii stali w Hucie Katowice, to znaczy wybudowany zostanie trzeci piec i walcownia, niezależnie od przyrostu produkcji stali i wyrobów walcowanych będziemy mogli zaoszczędzić około 13,5 mld zł w wyniku lepszej jakościowo, energooszczędnej produkcji. Zyska na tym także przemysł materiałów ogniotrwałych.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#AndrzejRuszkarski">W końcu listopada minionego roku podjęta została decyzja o rozpoczęciu remontu 10 baterii koksowniczych. Wprowadzenie tych inwestycji do planu pozwoli na poprawę zaopatrzenia w koks, którego nie waham się nazwać obecnie fatalnym. Przedsiębiorstwa podejmujące te remonty otrzymały preferencje płacowe, w tym przede wszystkim ulgi w obciążeniach na PFAZ. Stan koksowni nazwać można obecnie opłakanym. Od 1975 r. nie przekazano do użytku żadnej baterii koksowniczej, podczas gdy w poprzednich latach zdolności produkcyjne powiększały się o 560 tys. ton koksu rocznie. Zamiast remontu trzech baterii koksowniczych rocznie remontowano średnio niewiele ponad jedną. Doprowadziło to do niemal pełnej dekapitalizacji baterii koksowniczych, co w wielu przypadkach staje się groźne dla zatrudnionych tam pracowników. Dziś przyszło nam te zaległości odrabiać. W Hucie Katowice rozpoczęta została budową czterech baterii wielkokomorowych. Przekazanie ich do użytku, w końcu lat 80 pozwoli odtworzyć poziom produkcji koksu, jaki notowany był w kraju w latach 1978–1979.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#AndrzejRuszkarski">Wiele uwagi poświęcono w dzisiejszej dyskusji eksportowi usług remontowych. Decyzją ministra hutnictwa i przemysłu maszynowego odpowiednie departamenty naszego resortu zostały zobowiązane do prowadzenia wnikliwej analizy celowości i efektywności podejmowania przedsięwzięć eksportowych. W konsekwencji wielu przedsiębiorstwom cofnięto rekomendacje do prowadzenia prac poza granicami kraju, innym cofnięto niecałkowicie. Zaangażowanie resortowych przedsiębiorstw remontowych w usługi eksportowe wyniosło w 1982 r. - 11,4%, w 1983 r. - 8,9%, a w roku ubieg. - 8%. Imiennie wymienione zostało na dzisiejszym posiedzeniu jedno z takich przedsiębiorstw Krakowska „Techma”. Pragnę poinformować, uzupełniając wypowiedź przedstawiciela Najwyższej Izby Kontroli, że dyrektor „Techmy” ukarany został naganą za stwierdzone nieprawidłowości, natomiast przedsiębiorstwu odebrano rekomendację eksportową na najbliższe 2 lata. Może więc ono jedynie kończyć inwestycje już podjęte, nie może natomiast zawierać nowych kontraktów.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#AndrzejRuszkarski">Pragnę poinformować, że w końcu minionego roku zawarte zostało porozumienie pomiędzy naszym resortem a Ministerstwem Górnictwa i Energetyki w sprawie pomocy technicznej i organizacyjnej przy remontach specjalistycznych urządzeń energetycznych zainstalowanych w jednostkach podporządkowanych ministrowi hutnictwa i przemysłu maszynowego. Tym samym spełniony został postulat środowisk hutniczych zgłaszanych od wielu lat. Służby remontowe hutnictwa nie potrafiły samodzielnie uporać się z tymi skomplikowanymi remontami, co w konsekwencji prowadziło do zmniejszania się sprawności tych urządzeń i instalacji.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#AndrzejRuszkarski">Poseł Stanisław Baranik wspomniał o awarii, jaka na początku stycznia wydarzyła się w Hucie im. Lenina. Pragnę wyjaśnić, że przyczyny tego wypadku miały charakter zarówno wewnętrzny jak i zewnętrzny. Ze względu na znaczenie, jakie ma huta dla gospodarki całego kraju, z inicjatywy wicepremiera Zbigniewa Szałajdy powołany został specjalny zespół, któremu przewodniczę, mający opracować program rekonstrukcji siłowni Huty im. Lenina tak, aby wszystkie kotły tam zainstalowane doprowadzić do pełnej sprawności.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#AndrzejRuszkarski">W wyniku starań podjętych przez resort hutnictwa i przemysłu maszynowego przedsiębiorstwa centralnego zaplecza remontowego hutnictwa otrzymały preferencje pozwalające zwiększyć zatrudnienie, jak również podnieść płace. W naszych działaniach byliśmy zgodni z inicjatywami Zespołu Hutnictwa Komisji Planowania przy Radzie Ministrów. W rezultacie wspólnych działań, między innymi Hutnicze Przedsiębiorstwo Remontowe „Koksorem”, objęte zostały odrębnymi zasadami naliczania obciążeń na rzecz PFAZ. Otrzymały one współczynnik korygujący 0,7 oraz dwuprocentowy próg wolny od opodatkowania, jakkolwiek już w minionym roku przedsiębiorstwa te odnotowały znaczny przyrost zatrudnienia. W samym tylko Hutniczym Przedsiębiorstwie Remontowym przybyło w 1984 r. 1000 rąk do pracy.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#AndrzejRuszkarski">Za niedoskonałe jeszcze uważamy rozwiązania systemowe, których celem jest autentyczne zainteresowanie dyrekcji i rad pracowniczych powierzonym majątkiem produkcyjnym. Sam zapis zawarty w ustawie o przedsiębiorstwie to stanowczo zbyt mało, tym bardziej że i rozporządzenia wykonawcze regulujące te kwestie trudno uznać za precyzyjne. Kierując się tymi przesłankami Ministerstwo Hutnictwa i Przemysłu Maszynowego wystąpiło z wnioskiem do ministra finansów, aby przygotowując ewentualne modyfikacje zasad systemowych zwrócić szczególną uwagę na sprawę troski o majątek produkcyjny. Zainteresowanie wyłącznie wynikiem finansowym przesłania częstokroć troskę o majątek produkcyjny.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#AndrzejRuszkarski">Pomimo znacznej wartości majątku hutnictwa, z różnych względów nie jest ono zdolne do podejmowania wielu niezbędnych przedsięwzięć inwestycyjnych, w tym przede wszystkim odtworzeniowo-modernizacyjnych. Mając to właśnie na uwadze zaproponowaliśmy przedsiębiorstwom hutniczym oraz przedsiębiorstwom zaplecza remontowego stworzenie nowych struktur organizacyjnych, pozwalających na koncentrację środków i podejmowanie bardziej kosztownych przedsięwzięć. Jak dotychczas przedstawiane przez nas koncepcje nie zyskały aprobaty. Wysuwany jest najczęściej argument o utracie samodzielności. Jakkolwiek nie patrzeć na tę sprawę trudno traktować tzw. stare huty, posiadające niemal całkowicie wyeksploatowany majątek produkcyjny za przedsiębiorstwa samodzielne. Aby utrzymać się na powierzchni życia gospodarczego muszą korzystać one z dotacji, nie są więc samodzielne w pełnym tego słowa znaczeniu. Takie nastawienie części przedsiębiorstw nie zniechęca nas jednak. Mamy bowiem świadomość, że hutnictwo, jako gałąź gospodarki, którą cechuje szczególna kapitałochłonność, wymaga odmiennych rozwiązań strukturalnych.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#AndrzejRuszkarski">Było pytanie, jak w świetle uchwały nr wygląda zapewnienie potencjału wykonawczego przez Ministerstwo Budownictwa? W uchwale nie ma skonkretyzowanych wielkości na poszczególne lata. Minister hutnictwa i minister budownictwa powołali w ub. roku - jako swego pełnomocnika - generalnego koordynatora robót inwestycyjnych i remontowych, którym został dyrektor Ściborowski. On na bieżąco koordynuje wszystkie prace inwestycyjne i remontowe. Jeśli natomiast chodzi o zabezpieczenie materiałowe, to w CPR na 1985 r. zostało to dokonane, natomiast na lata 1986–1990 jesteśmy w trakcie dokonywania ustaleń.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#AndrzejRuszkarski">Chciałbym zapewnić komisję, że wszystkie wnioski z dzisiejszego wystąpienia posła A. Sety, dyrektora S. Grodzkiego i innych mówców zostaną wnikliwie rozpatrzone i będą przedmiotem odpowiedzi do NIK. Materiał prześlemy również do wiadomości przewodniczącemu komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#HenrykSzafrański">Jeszcze jedna sprawa. Wyobraźmy sobie taką sytuację: jest awaria, HPR szybko podejmuje remont, agregat jest gotowy, ale nie uruchomiony, ponieważ brak jest odpowiednich zapasów wsadu. Tego wsadu nie ma dlatego, gdyż bank karze przedsiębiorstwo za zapasy ponadnormatywne. I wówczas pracownicy wykonujący remont pytają - po co było się tak spieszyć? Trzeba więc ustalić właściwy stan zapasów normatywnych w ten sposób, aby nie przynosiły strat gospodarce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#AndrzejRuszkarski">Problem ten należałoby odnieść w zasadzie do dyrektora przedsiębiorstwa, który zlecił dokonanie remontu. Po jego zakończeniu przedsiębiorstwo musi przejąć i uruchomić urządzenie. Były przypadki nieuruchamiania maszyn po remoncie, ale nie z powodu braków surowcowych, lecz z braku obsady. To też jest niedopuszczalne.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AntoniSeta">Dawniej niejako do tradycji należało, że huty w miesiącach letnich robiły ponadnormatywne zapasy złomu i topników. Dziś już tego nie robią z wiadomych powodów. Podczas naszej wizytacji tłumaczono nam, że nie opłacało się uruchamiać pieca tuż po remoncie, gdyż pracowałby on tylko 2–3 dni, bowiem z powodu ostrej zimy nie wiadomo było, czy dotrą odpowiednie materiały. Trzeba więc wnioskować do ministra finansów, by nie traktował jako ponadnormatywne zapasów poczynionych na trudny okres. Dotyczyć to musi złomu, wszelkiego rodzaju topników i węgla.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#AndrzejRuszkarski">Jest niemożliwe, aby jakakolwiek interwencja z huty w tej sprawie nie była przez nas załatwiona. Nie może być sytuacji, aby bank przeszkadzał w zgromadzeniu odpowiednich zapasów. Jeśli były kłopoty, to ze złomem. Wynika to z faktu, że brak jest koordynacji w tym zakresie, nie ma dla jednostek gospodarki uspołecznionej planów dotyczących przekazywania złomu. Jednostki te same planują. Ponadto brak koordynacji widoczny jest też w pracy około 14 tys. drobnych składowisk złomu, które najczęściej nie pracują w soboty i niedziele, podczas złej pogody itd. Sytuację utrudnia dodatkowo brak wagonów. W maju ub. roku zapasy złomu w hutach wynosiły 147 tys. ton, natomiast 3 dni temu 65 tys. ton, choć są szanse, że się zwiększą. Podzielam pogląd posła Szafrańskiego, że huty powinny mieć odpowiednie zapasy złomu. Przedsiębiorstwo Przerobu Złomu ma nie wykorzystane moce przerobowe, gdyż brak jest podaży. O przyczynach już wspomniałem. Przygotowujemy odpowiednie działania w resorcie i przedsięwzięcia mobilizujące wojewodów do poprawy obecnej sytuacji i dyscyplinowania obrotu złomem.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#AndrzejRuszkarski">Poseł Stanisław Baranik (PZPR) odczytał projekt opinii komisji, dotyczącej omawianego tematu. Projekt ten zawiera wnioski zgłoszone przez posła A. Setę, jak również mówi dodatkowo o konieczności doprowadzenia do zakończenia prac w ramach studium przedplanistycznego, objętego uchwałą rządu nr 71/84 w sprawie modernizacji hutnictwa, tak by prace nad NPSG na lata 1986–1990 uwzględniały kierunkowe założenia rozwoju i modernizacji, a zatem i właściwego planowania i prowadzenia gospodarki remontowej tej kluczowej gałęzi gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#AndrzejRuszkarski">W drugim punkcie porządku dziennego poseł Helena Kurnatowska (PZPR) omówiła odpowiedź rządu na opinię skierowaną do prezesa Rady Ministrów w sprawie rozwoju przemysłu farb i lakierów. Poinformowała, że Zespół Przemysłu Chemicznego NIK podtrzymał swoją opinię, uznającą za nieuzasadnione kontynuowanie inwestycji farb i lakierów w Gdyni-Kacku. Odpowiedź na opinię - stwierdziła - zredagowana w imieniu rządu przez ministra przemysłu chemicznego i lekkiego Edwarda Grzywę, jest zadowalająca i uwzględnia wszystkie podnoszone przez komisję elementy. Byłaby ona do przyjęcia, gdyby nie brak konkretnych propozycji dotyczących rozwiązania problemu wstrzymanej inwestycji w Kacku. Resort zgłosił do Komisji Planowania przy Radzie Ministrów chęć wprowadzenia tej inwestycji do puli inwestycji centralnych w następnej 5-latce. Nie możemy jednak pogodzić się z tak enigmatyczną odpowiedzią. Uważamy, że istnieje konieczność kontynuowania, mimo trudnej sytuacji inwestycyjnej, budowy tej fabryki. Jej uruchomienie przyniosłoby znaczne zwiększenie produkcji farb i lakierów oraz żywic, lepsze zaspokojenie wszystkich odbiorców. Trzeba mieć na uwadze, że poważnym odbiorcą farb i lakierów jest przemysł okrętowy, który zlokalizowany jest w pobliżu tej zaniechanej inwestycji. Nie można pogodzić się z likwidacją fabryki. Zbyt duży jest stan zaawansowania robót. Sprowadzono znaczne ilości maszyn i urządzeń ze strefy dolarowej, w znacznej mierze zaawansowane są też prace w dziedzinie infrastruktury technicznej.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#AndrzejRuszkarski">Posłanka odczytała propozycję wniosków w tej sprawie, które zaproponowała przesłać do Komisji Planowania.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#AndrzejRuszkarski">Minister przemysłu chemicznego i lekkiego Edward Grzywa: Uznaliśmy słuszność postulatów i przyjęliśmy je do realizacji. Nasza odpowiedź nie miała charakteru kompleksowego programu. Obecnie mamy już taki program i wiele prac podjęliśmy. Kontrowersje może budzić sprawa budowy nowej fabryki w Kacku. Posłowie oglądali budynki i urządzenia, w większości z importu. Obiekt ten, który miał być przeznaczony na inne cele, będzie wykorzystany w bardzo niewielkim procencie, a adaptacja kosztowałaby prawie tyle co dokończenie budowy. Wobec tego szukamy za granicą partnerów, którzy by pomogli w dokończeniu. Odpowiednie propozycje przedstawiliśmy wszystkim krajom socjalistycznym, ale wzbudziły one zainteresowanie tylko że strony Związku Radzieckiego. W dotychczasowych rozmowach uznano, że koszt ukończenia inwestycji jest zbyt wysoki. Niepokoi przy tym wysokość wsadu dewizowego (na zakup surowców), niezbędnego do produkcji. Zaproponowaliśmy, że obniżymy wsad dewizowy, co jednak połączone będzie ze zmianą asortymentu i pogorszeniem jakości. Nadzieje na uzyskanie kredytu są obecnie mniejsze. Warto przypomnieć, że budowę rozpoczęto w okresie, gdy nie odczuwaliśmy braku dewiz, a sprawa zakupu surowca też nie budziła wątpliwości. Prowadzimy równolegle rozmowy z firmami zachodnimi - we Francji, Wielkiej Brytanii, Szwajcarii. Sprawę omawiano przy okazji wizyt przedstawicieli rządów Szwajcarii, Belgii i Anglii, a także w kontaktach z RFN. Wszyscy wyrażają początkowo zainteresowanie, a później odpowiadają odmownie. W tej dziedzinie decydującą rolę odgrywa kilka wielkich firm zagranicznych. Stawiają one sprawę następująco: „Wejście na rynek z dużą produkcją farb będzie kosztowne - ale czy na was można liczyć? Poniesiemy nakłady, coś się stanie i farb nie dostaniemy”. Dla odmiany - małe firmy nie dysponują odpowiednio dużymi kapitałami, by uczestniczyć w tym przedsięwzięciu.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#AndrzejRuszkarski">Wobec tego idziemy trzecią drogą - podjęliśmy starania, by zmobilizować własne siły na zagospodarowanie majątku po zaniechanej inwestycji. Pierwotnie zakładano, że obiekt ten będzie kosztował ok. 5,5 mld zł. W chwili obecnej potrzebujemy na dokończenie 3–3,2 mld zł, to znaczy, że „odchudziliśmy” tę budowę o przeszło 2 mld zł. Nie wybudowano tam stołówki, strażnicy przeciwpożarowej, ośrodka badawczo-rozwojowego oraz oddziału farb graficznych. Tę ostatnią produkcję chcielibyśmy ulokować w „Karbochemie” w Gliwicach, a w innych zakładach rozszerzyć produkcję drogą modernizacji.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#AndrzejRuszkarski">Sprawa finansowania: środki własne przedsiębiorstwa, łącznie z umową z PLO, dają 700 mln zł. Resort komunikacji deklaruje udział w wysokości 1 mld zł. Oczekujemy kwot z resortu hutnictwa i przemysłu maszynowego (chodzi o fundusz postępu technicznego, z którego, można czerpać na wdrażanie nowych technologii); to mogłoby dać 600 mln zł. Widzimy możliwość zaoszczędzenia 8 mln dolarów wydawanych na import oleju lnianego. Z resortu rolnictwa można otrzymać 14,5 tys. ton niskogatunkowego oleju rzepakowego. Łącznie mamy obecnie nadzieję na 2,5–2,6 mld zł i szukamy pozostałych środków. Być może CIECH zgodzi się zaoferować pewne kwoty złotówkowe ze swej nadwyżki. Nie liczymy na ulgi podatkowe lub kredyt bankowy. Sprawa wyglądałaby oczywiście inaczej, gdyby ta inwestycja została „przywrócona do łask” i można było ją normalnie kontynuować. Szukamy też możliwości dodatkowego zaoszczędzenia środków dewizowych przez zastąpienie importu produkcją krajową, w tym z nowych instalacji. Fabrykę w Kacku budowano pod kątem dużej elastyczności asortymentowej. Sądzimy więc, że uda się zmniejszyć wsad dewizowy.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#AndrzejRuszkarski">Odpowiedź na opinię komisji nie mogła być zdecydowana. Gdyby tego żądać, musielibyśmy odpowiedzieć, że nie stać nas na kontynuowanie inwestycji. Dążymy do zaspokojenia potrzeb gospodarki narodowej bez angażowania środków budżetowych. Proponuję, by komisja zgodziła się na przesunięcie terminu ostatecznej odpowiedzi o 3–4 miesiące. Wówczas będziemy już wiedzieli, czy zdołamy wybudować fabrykę, czy też może uzyskamy decyzję rządu o odblokowaniu tej inwestycji. Odrzucenie odpowiedzi byłoby przykre dla wszystkich, którzy dokładają ogromnych starań, by inwestycję uruchomić. Termin nie jest zbyt długi. Muszę przecież wiedzieć, że fabrykę będzie się budowało na pewno, muszę mieć ukończone rozmowy z różnymi partnerami. Nadal analizujemy asortyment produkcyjny. Nie satysfakcjonuje nas ograniczenie importochłonności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#ElżbietaRutkowska">W październiku ub. roku mówiliśmy, że na zwiększeniu dostaw farb i lakierów zależy wszystkim gałęziom gospodarki narodowej. Braki wynoszą 50–100 mln litrów. Eksperci szacują jednocześnie, że wskutek tych niedoborów ponosimy straty rzędu 200–400 mld zł. Jeżeli przyjąć tylko 10% tej kwoty, z naddatkiem pozwoliłoby to wykończyć zadanie inwestycyjne. Nie może się w głowie pomieścić likwidacja tej fabryki, wybudowanej w 60%. Skoro chemia musi zapewniać produkty, a kraju naszego nie stać na import, trzeba szukać udziału użytkowników w finansowaniu, by móc inwestycje kontynuować. Nie bardzo zgadzam się z poglądem ministra E. Grzywy, iż nie powinniśmy kierować naszego stanowiska do Komisji Planowania przy Radzie Ministrów: przecież tam pracują nad projektem planu na lata 1986–1990, a więc także nad zaopatrzeniem gospodarki narodowej nie tylko w farby i lakiery, ale w wiele innych surowców. Jest mało prawdopodobne, żebyśmy w następnym 5-leciu dysponowali dewizami na import farb i lakierów. Jeden litr importowanej farby lub lakieru kosztuje 2–4 dolarów, podczas gdy wsad dewizowy przy produkcji w przyszłej fabryce w Kacku określa się na 31 centów.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#ElżbietaRutkowska">Proponuję zwrócić się do ministra przemysłu chemicznego i lekkiego o wyjaśnienie szczegółowych zastrzeżeń NIK. Odpowiedź powinniśmy otrzymać w ciągu miesiąca. Minister może teraz przedstawić w Komisji Planowania przy RM sprawę kontynuowania budowy w Kacku, a nam przewodniczący Komisji Planowania odpowie, jak widzi gospodarkę narodową bez farb i lakierów. Podtrzymuję propozycję posła H. Kurnatowskiej.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#ElżbietaRutkowska">Poseł Kazimierz Cupisz</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#ElżbietaRutkowska">Wizytowałem budowę fabryki w Kacku. Pracuję w Gdyni i ten obiekt jest mi bliski. Minister stwierdza w odpowiedzi, że zaniechanie budowy było decyzją pochopną. Budowę kontynuuje się, tylko na innych zasadach, nie ma bowiem możliwości prawidłowego działania. Dyrektor inwestycyjny „Polifarbu” mówi, że jego ambicją jest doprowadzenie budowy do końca, ale będzie to trwało 6 lat. Pożądana jest deklaracja ze strony Resortu, gdyż ludzie robią rzecz, której robić nie powinni. Czeka ich nawet za to kara. Potrzebny jest jakiś dokument. Przychylam się do propozycji posła H. Kurnatowskiej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WitoldSaczuk">Nie zadowala mnie odpowiedź ministra E. Grzywy. Budowę należy jak najszybciej ukończyć. Kontynuowanie importu pogorszy naszą sytuację gospodarczą. Należy kontynuować produkcję naszych farb okrętowych, które cieszą się dobrą opinią również za granicą. Jednocześnie powinniśmy rozpoczynać produkcję nowych farb, poszukiwanych na Zachodzie, gdzie wymagania wzrastają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#HenrykSzafrański">Po pierwsze - nie agitujmy się za koniecznością zwiększenia produkcji farb. Po drugie - jest decyzja rządu: nie ma za co budować. Trzeba zatem, moim zdaniem, poprzeć drogi, jakich szuka minister, tym bardziej że zaczynają one być realne. Nie psujmy sprawy. Minister opiera się na trzeciej drodze, powinniśmy jego stanowisko przyjąć, to znaczy zgodzić się, że ostateczną odpowiedź będzie starał się dać w maju i powie nam, jak będzie realizowana ta inwestycja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#EdwardGrzywa">Nie chcę polemizować z poszczególnymi wypowiedziami, gdyż podtrzymałbym swój wniosek.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#EdwardGrzywa">Poddano pod głosowanie dwa wnioski: posła H. Kurnatowskiej i posła H. Szafrańskiego. Większością głosów przyjęto wniosek przewodniczącego komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#HenrykSzafrański">Na naradzie przewodniczących komisji sejmowych z udziałem wicepremiera M. Gorywody i ministra finansów. S. Nieckarza wyjaśniono, że kraj pogrąża się w długach. Porozumienie z Klubem Paryskim pozwoli na opóźnienie spłaty procentów o 10 lat, ale trzeba spłacić 12 mld dolarów. Dzięki temu zadłużenie nie zmniejszy się, ale i nie zwiększy. Żeby spłacać zadłużenie, musimy eksportować za 12 mld dolarów rocznie, podczas gdy w 1984 r. eksport nasz (do krajów zachodnich) wyniósł 5,2 mld dolarów. Nie łudźmy się, że nasze wnioski poprawią sytuację. Musimy wziąć się za zwiększenie produkcji na eksport. Ponieważ nie ma możliwości, żeby eksportować więcej surowców, trzeba powiększyć produkcję przemysłu przetwórczego. Proponuję więc przyjąć propozycję ministra E. Grzywy że udzieli ostatecznej odpowiedzi do końca maja br. W sprawie prolongaty terminu udzielenia odpowiedzi należy zwrócić się do Marszałka Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ElżbietaRutkowska">Proponuję zwrócić się do resortu o ustosunkowanie się do zastrzeżeń NIK.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#ElżbietaRutkowska">Komisja rozpatrzyła i przyjęła projekt planu pracy na okres do sierpnia br.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>