text_structure.xml
96 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Dnia 29 września 1982 r. Komisja Kultury i Sztuki, obradująca pod przewodnictwem poseł Krystyny Marszałek-Młyńczyk (SD) rozpatrzyła problem:</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- ochrony i upowszechniania wartości kultury regionalnej.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(W posiedzeniu udział wzięli: przedstawiciele Ministerstwa Kultury i Sztuki z wiceministrem Izydorem Adamskim, Najwyższej Izby Kontroli, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Ministerstwa Oświaty i wychowania, Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki, Ministerstwa Finansów, RSW „Prasa-Książka-Ruch”, Centralnego Związku „Cepelia”, Centralnego Związku Rzemiosła, Państwowego Muzeum Etnograficznego, zarządu komisarycznego Związku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki, Stowarzyszenia Twórców Ludowych, Dolnośląskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego, Stowarzyszenia Miłośników Ziemi Tarnogórskiej, Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego, SARP, ZG ZSMP oraz WRN w Ostrołęce i Białymstoku i inni.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#Sprawozdawca">Materiały na posiedzenie Komisji przedstawiły: resort kultury i sztuki oraz Najwyższa Izba Kontroli.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#Sprawozdawca">Jak wynika z materiału przedstawionego przez Ministerstwo Kultury i Sztuki na temat stanu i problemów kultury ludowej oraz regionalnego ruchu społeczno-kulturalnego bogate tradycje narodowe, dorobek kultury ludowej - tradycje kultury chłopskiej, obyczajowość robotnicza i rzemieślnicza oraz wywodząca się z nich bezpośrednio działalność społeczno-kulturalna tych środowisk stanowią w Polsce istotny i główny nurt ogólnie pojętego współczesnego ruchu regionalnego. Ruch ten nie Jest Już tylko ruchem folklorystycznym, nie jest przy tym tylko poszukiwaniem, ochroną i rozwijaniem wyłącznie tego, co w regionie odrębne. Ruch regionalny jest cennym źródłem inicjatyw społecznych, włącza mieszkańców do bezpośredniego udziału w rozwiązywaniu wielu istotnych problemów i spraw regionu, integruje społeczność lokalną. Ruch regionalny ożywia działalność kulturalną w skali całego kraju, zapobiega unifikacji życia kulturalnego i dlatego jest istotnym składnikiem polityki kulturalnej państwa.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#Sprawozdawca">W ostatnich latach mamy do czynienia z poważnym wzrostem znaczenia tradycji kultury: ludowej, zwłaszcza tej części, która jest określana jako sztuką ludowa oraz najbogatszej części kultury ludowej - folkloru.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#Sprawozdawca">Obecnie w ruchu regionalnym i amatorskim zasadniczą rolę odgrywają wtórne postacie folkloru określane jako folkloryzm. Są to formy wykorzystywania folkloru oparte zarówno na udokumentowanych tradycjach, jak i na zachowanych w pamięci starszej generacji.</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#Sprawozdawca">Konieczne jest podkreślenie, iż współczesne oblicze folkloru i folkloryzmu w skali masowej dotyczy już tylko zjawisk właściwych wsi. Folklor chłopski jest najbogatszy w formie i treści, wykazując przy tym dużą żywotność.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#Sprawozdawca">Specyficzny folklor miejski wykazuje mniejszą żywotność i niewiele z niego pozostało. Wraz ze zmierzchem rzemiosła zapomnieniu uległa większość jego ciekawej tradycji. Stopniowy zanik tradycji i folkloru miejskiego oraz robotniczego spowodowały historyczne, społeczno-ekonomiczne i polityczne uwarunkowania. Nowa elementy kultury środowiska robotniczego spowodowały po prostu zmniejszenie zainteresowania własnymi tradycjami.</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#Sprawozdawca">Tradycyjne wartości kultury ludowej występują bądź bezpośrednio bądź pośrednio - inspirując różne dziedziny kultury narodowej. Z tym wiąże się sprawa popularyzacji osiągnięć sztuki ludowej i folkloru. Jednakże nie można kultury ludowej przeciwstawiać twórczości zawodowej, należy ją traktować nie jako alternatywę i sztukę zastępczą, lecz jako równoległy nurt do sztuki tworzonej przez twórców profesjonalnych.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#Sprawozdawca">W świadomości większości działaczy kultury synonim ruchu regionalnego stanowią regionalne towarzystwa kultury. W dużej części jest to pojęcie słuszne, bowiem w pracy tych towarzystw najbardziej uwidaczniają się dążenia do wydobycia, zachowania i manifestacji wyselekcjonowanych wartości regionalnej tradycji.</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#Sprawozdawca">Działalność regionalna ma różne ramy przestrzenne. W zasadzie zamyka się ona w granicach 49 województw, jednakże regionalizm kulturowy nie pokrywa się z granicami województwa. Sytuacja taka staje się przyczyną sztucznego ograniczania przez władze administracyjne zakresu i terytorium działania np. towarzystw regionalnych.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#Sprawozdawca">Zmiany społeczno-ekonomiczne zachodzące w Polsce wyeliminowały rację istnienia odrębnej i tradycyjnej w formie sztuki ludowej, która dawniej zaspokajała własne potrzeby wsi. Nie oznacza to, że sztuka ludowa musi całkowicie zaginąć. Twórczość ludowa była zawsze ściśle związana z losami środowiska, z wsią, która tworzyła zamknięty i zwarty krąg społeczny. Obecnie do wsi w coraz większym stopniu wchodzi kultura powszechna, kultura miejska. Sztuka ludowa przestaje się wsi podobać, a tym samym traci związek z tradycją.</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#Sprawozdawca">Pomimo tych uwarunkowań, istnieją jeszcze żywe ośrodki tradycyjnej sztuki ludowej (Mazowsze, Białostockie, Lubelskie, Beskid śląski, Podhale, Rzeszowszczyzna). Są też tereny pozbawione sztuki ludów (głównie Polska zachodnia i południowo-zachodnia). Na Kujawach, Kaszubach i Mazurach są już tylko pewne wysepki występowania sztuki ludowej lub też działają pojedynczy twórcy.</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#Sprawozdawca">Zanik tradycyjnej sztuki ludowej nie następuje równie szybko we wszystkich dziedzinach. Tkanina, rzeźba, wycinanka, wyrób pisanek, malarstwo na szkle i zdobnictwo utrzymują się przy życiu, a nawet dzięki inicjatywie i opiece Ministerstwa Kultury i Sztuki i przy współpracy ze Związkiem „Cepelia” rozwijają się. Inaczej dzieje się w stroju, ceramice, kowalstwie, które to dziedziny giną na naszych oczach. W dużym stopniu decyduje tu brak masowego zapotrzebowania. Niedostatek kadry i następców starych mistrzów oraz kłopoty surowcowe powodują zanik takich tradycyjnych i podstawowych rzemiosł, jak np. garncarstwo. Obecnie sztuka ludowa w coraz większym stopniu tworzona jest dla miasta. Nie jest to więc sztuka ludowa w dotychczasowym, tradycyjnym znaczeniu, a powstaje „nowa sztuka ludowa”. Produkcja „Cepelii” oparta na dawnych technikach i wzorach, w chwili obecnej nie kontynuuje, a odtwarza i powiela tradycyjną sztukę ludową.</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#Sprawozdawca">Powstała konieczność uściślenia w codziennej praktyce pojęcia „sztuka ludowa”. Przyjęto jako podstawowy wyróżnik formę. Dzięki formie uświadamiamy, że jeden przedmiot jest ludowy, a inny nie. W Ministerstwie Kultury i Sztuki została powołaną Komisja Weryfikacyjna Twórców Ludowych, której zadaniem jest weryfikowanie i uznanie ludzi wykonujących oryginalną sztukę ludową za twórców ludowych.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#Sprawozdawca">Biorąc powyższe pod uwagę, opieka nad sztuką ludową w Polsce prowadzona jest w kilku zasadniczych kierunkach.</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#Sprawozdawca">Od pierwszych lat powojennych kształtował się i rozwijał mecenat państwa, polegający przede wszystkim na popieraniu i ochronie oraz upowszechnianiu tradycyjnej sztuki i rzemiosła ludowego, a także żywej sztuki ludowej występującej jeszcze na wsi. W ramach tak pojętego mecenatu przed Ministerstwem Kultury i Sztuki stoją podstawowe zadania: opieki nad tradycyjną sztuką i rękodziełem ludowym, tworzenie odpowiednich warunków rozwoju dla tej twórczości oraz opieki nad twórcami ludowymi.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#Sprawozdawca">Komisja weryfikacyjna MKiS zweryfikowała i uznała dotychczas za twórców ludowych około 1600 osób. Na podstawie rozporządzenia ministra kultury i sztuki z dnia 29 grudnia 1973 twórcy ludowi otrzymują emerytury twórcze. Ponadto otrzymują stypendia na pracę twórczą, zaś Ministerstwo dokonuje wielu zakupów, bezpośrednio od twórców, dzieł współczesnej sztuki ludowej dla muzeów etnograficznych.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#Sprawozdawca">W celu upowszechnienia sztuki ludowej organizowane są konkursy i wystawy sztuki ludowej. Działania te są instrumentem polityki kulturalnej i spełniają ważną funkcję w kształtowaniu współczesnego stanu sztuki ludowej. Niepokojącą jednakże rzeczą - szkodliwą dla twórców i sztuki ludowej - są niezdrowe ambicje niektórych województw (głównie nowych), aby prezentować czy też „wykazać” się „własną” sztuką ludową, nawet jeżeli na danym terenie brak jest tradycji kultury ludowej.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#Sprawozdawca">Ważną rolę w zakresie kultury ludowej odgrywa powołane w 1968 r. Stowarzyszenie Twórców Ludowych z siedzibą w Lublinie. Stowarzyszenie jest dotowane przez Ministerstwo Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#Sprawozdawca">Działalność gospodarczo-handlowa w zakresie sztuki ludowej prowadzona jest głównie przez Centralny Związek Spółdzielni Rękodzieła Ludowego i Artystycznego „Cepelia”. Związek jest praktycznie jedyną wyspecjalizowaną instytucją w Polsce obejmującą całość spraw związanych z organizacją zaopatrzenia oraz zbytu sztuki ludowej i rękodzieła ludowego.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#Sprawozdawca">Badania etnograficzne i naukową dokumentację w zakresie kultury materialnej i sztuki ludowej, oprócz wyspecjalizowanych placówek naukowych jak: Instytut Sztuki PAN, Katedry Etnografii uniwersytetów, Instytut Historii Kultury Materialnej PAN - prowadzą muzea etnograficzne dysponujące odpowiednią kadrą etnograficzną. Gorzej jest jednak ze środkami finansowymi na ten cel. Poważne trudności ma Instytut Sztuki PAN, gdzie znajduje się kilkanaście tysięcy taśm z nagraniami folkloru muzycznego, Z braku funduszy tę niezwykle cenne dokumenty dla naszej kultury narodowej niszczeją bezpowrotnie.</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#Sprawozdawca">Na zanikanie niektórych dziedzin sztuki ludowej duży wpływ ma brak młodej kadry. Młodzież wiejska traktuje sztukę ludową jako przeżytek dawnej kultury wiejskiej i nie docenia jej znaczenia i wartości. Zresztą możliwości kształcenia się w zawodach artystycznych u mistrzów - twórców ludowych są niewielkie. Drugim niezwykle istotnym czynnikiem mającym wpływ na zanik tradycyjnej sztuki ludowej są braki surowcowe. Ministerstwo Kultury i Sztuki nie otrzymuje żadnych przydziałów i nie jest w stanie pomóc w tym zakresie twórcom ludowym. Przydziały surowców otrzymuje „Cepelia”, są one jednak niewystarczające.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#Sprawozdawca">Przechodząc do omówienia folkloru, trzeba stwierdzić, że w ciągu wielowiekowej tradycji ulegał on przemianom, lecz najwartościowsza grupa składników pozostała jako trwały trzon kulturowy. Dotychczas jednostronnie dostrzegano folklor poprzez potrzeby amatorskiego ruchu artystycznego. Spowodowało to braki m.in. w zakresie systemu dokumentacji i informacji naukowej, informacji w środkach masowego przekazu, a także olbrzymie niedostatki kadrowe - od instruktora w domu kultury po wysoko kwalifikowanych specjalistów.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#Sprawozdawca">Najpilniejszą sprawą w ruchu folklorystycznym jest szerokie uświadomienie społeczeństwu istoty folkloru, a przede wszystkim traktowanie go w dwóch oddzielnych kategoriach: naukowej i kulturotwórczej - ze wszystkimi konsekwencjami, które z tęgo wynikają.</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#Sprawozdawca">Na terenie Polski jest jeszcze wiele regionów (Podhale, Beskid Śląski, Żywiecki, Pogórze Jasielskie, Biskupizna, Kurpie, Podlasie), gdzie żywe są tradycyjne wzory zachowań, pieśni, tańce, strój ludowy.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#Sprawozdawca">Badaniami tych reliktów zajmuje się Pracownia Dokumentacji Folkloru Instytutu Sztuki Polskiej Akademii Nauk, a sporadycznie katedry etnografii, muzykologii, muzea etnograficzne, muzea okręgowe. Jednak są to działania rozproszone, niekompleksowe, gdyż brak jest kadry specjalistycznej oraz właściwie opracowanego systemu dokumentacji. Żadna katedra w Polsce nie kształci specjalistów folklorystów.</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#Sprawozdawca">Ruch folklorystyczny skupia około 2500 zespołów oraz ponad 600 indywidualnych wykonawców: instrumentalistów, śpiewaków, gawędziarzy ludowych. Najliczniej reprezentowane są tu zespoły pieśni i tańca. W wielu regionach powstaje też wiele zespołów o charakterze okazjonalnych grup obrzędowych. Te małe zespoły regionalne są nie tylko świadectwem żywotności folkloru, lecz także aktywności społecznej i kulturalnej środowisk. Działają bez patronów, a pomocą merytoryczną są dla nich autentyczni nosiciele tradycji. W roku 1978 Stowarzyszenie Twórców Ludowych wystąpiło o możliwość przyznania najwybitniejszym artystom ludowym - muzykom, tancerzom, wokalistom - emerytur twórczych. Resort w pełni poparł sprawę, jednakże propozycja spotkała się z ostrym sprzeciwem przedstawicieli profesjonalnych środowisk twórczych.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#Sprawozdawca">Stałe formy, takie jak zespoły pieśni i tańca, mają wielu mecenasów finansujących ich działalność: placówki kulturalne, zakłady pracy, spółdzielczość pracy, spółdzielczość rolnicza, organizacje młodzieżowe itp. Opiekę merytoryczną sprawują nad nimi wojewódzkie domy kultury.</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#Sprawozdawca">Jedną ze stałych form opieki i stymulacji amatorskiego ruchu folklorystycznego są festiwale, przeglądy i konkursy. Szczególne znaczenie mają seminaria szkoleniowe dla instruktorów i mecenasów zespołów. Te działania wypełniają lukę w systemie szkolnictwa.</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#Sprawozdawca">Ogólnopolskie imprezy folklorystyczne np. Festiwal Kapel i Śpiewaków Ludowych w Kazimierzu reanimują szereg zapomnianych już form folklorystycznych. Niestety, szereg imprez regionalnych wymyka się fachowemu nadzorowi, a szczególnie nadzorowi Ministerstwa Kultury i Sztuki.</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#Sprawozdawca">O poziomie merytorycznym działań folklorystycznych decydują w dużej mierze warunki finansowe. W ostatnim okresie w związku z reformą gospodarczą, gdy szereg zakładów pracy odżegnuje się od finansowania działalności kulturalnej, obserwujemy tendencję spadkową w aktywności ruchu folklorystycznego. Brak jest środków na zatrudnienie instruktorów, zakup instrumentów muzycznych, strojów itp.</u>
<u xml:id="u-2.30" who="#Sprawozdawca">Merytoryczny nadzór nad amatorskim ruchem artystycznym sprawuje Ministerstwo Kultury i Sztuki wraz z Centralnym Ośrodkiem Metodyki Upowszechniania Kultury. Współpraca między placówkami naukowymi a instytucjami szczebla centralnego przebiega w zasadzie bez większych zakłóceń, zgromadzono kadrę najlepszych specjalistów w Polsce. Gorzej przedstawia się sytuacja na szczeblu wojewódzkim, gdzie występuje brak takiej kadry.</u>
<u xml:id="u-2.31" who="#Sprawozdawca">Ochrona bogatego dorobku kultury ludowej, a także jego udostępnienie i upowszechnienie - to poważne zadania spoczywające na polskim muzealnictwie etnograficznym. Mamy w Polsce 5 muzeów tego typu, 6 oddziałów etnograficznych muzeów narodowych, ponad 100 działów etnograficznych w muzeach okręgowych i regionalnych, 2 muzea rolnictwa oraz ponad 20 placówek skansenowskich. Wszystkie te placówki prowadzą bogatą i różnorodną działalność upowszechnieniową w zakresie kultury ludowej. Muzea etnograficzne zgromadziły w swych zbiorach ponad 350 tysięcy zabytków ruchomych. Zabytki nieruchome, czyli to wszystko co rozumiemy pod terminem budownictwo ludowe, chronione w muzeach typu skansenowskiego, przekracza tysiąc obiektów. W ewidencji konserwatorskiej znajduje się ponad 18 000 obiektów. Można przyjąć, że mamy w kraju obecnie około 50 tysięcy obiektów budownictwa ludowego - w tym 30 000 można zakwalifikować jako zabytki.</u>
<u xml:id="u-2.32" who="#Sprawozdawca">W polskim muzealnictwie zatrudnionych jest obecnie ponad 300 wykwalifikowanych specjalistów etnografów. 5 ośrodków uniwersyteckich kształci sporą liczbę etnografów rocznie, lecz tylko niewielka część absolwentów podejmuje prace w muzealnictwie. Odczuwalny jest brak specjalistów z zakresu budownictwa ludowego. Nie mamy również w Polsce w zasadzie specjalistów od ruralistyki (dziedzina wiedzy o planowaniu i zabudowie wsi). Tworzywo, z którego wykonana jest większość zabytków kultury ludowej, ma charakter nietrwały (drewno, słoma, glina itp.), stąd ogromne znaczenie prac dokumentacyjnych, a także potrzeba rozwoju pracowni konserwatorskich i zaplecza magazynowego.</u>
<u xml:id="u-2.33" who="#Sprawozdawca">Duże znaczenie dla ochrony zabytków kultury, w tym i ludowej, ma społeczna opieka nad zabytkami. Posiada ona w Polsce bogatą i długą tradycję, gdyż zrodziła się na bazie regionalizmu, ruchu społecznego, którego była trwałym elementem. Obecni spadkobiercy tego ruchu zrzeszeni są głównie w PTTK. Zasługi Towarzystwa dla kultury ludowej są powszechnie znane.</u>
<u xml:id="u-2.34" who="#Sprawozdawca">Dane statystyczne wskazują na dalszy rozwój regionalnych towarzystw kultury. Na początku 1980 r. działało ogółem 648 towarzystw (ok. 1975 r. - 530).</u>
<u xml:id="u-2.35" who="#Sprawozdawca">Liczba towarzystw w poszczególnych województwach jest bardzo zróżnicowana: np. w woj. poznańskim działa ich 33, w zielonogórskim - 29, a w woj. bialskopodlaskim, elbląskim, konińskim i legnickim po 5, zaś np. w województwie chełmskim zaledwie 3. Według oceny MKiS, tak duże dysproporcje wynikają m.in. ze zróżnicowanej aktywności społeczno-kulturalnej poszczególnych regionów kraju, jak i z faktu niedoceniania tej formy aktywizacji społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-2.36" who="#Sprawozdawca">Równie zróżnicowany jest zasięg oddziaływania terytorialnego towarzystw. Największą liczbę stanowią towarzystwa lokalne.</u>
<u xml:id="u-2.37" who="#Sprawozdawca">W 19 województwach działają federacje koordynujące, na zasadzie dobrowolności, działalność regionalnych towarzystw kultury, zlokalizowanych w różnych miejscowościach i środowiskach. Federacje w wielu przypadkach przyczyniły się do wyzwolenia aktywności społecznej, co w efekcie przyniosło powstanie samodzielnych towarzystw regionalnych. Ministerstwo jest jednak przeciwne tendencjom do administracyjnego łączenia w federację lub takim rozwiązaniom, które pozbawiają poszczególne towarzystwa samodzielności i inicjatywy.</u>
<u xml:id="u-2.38" who="#Sprawozdawca">Regionalne towarzystwa kultury prowadzą różnorodną działalność: organizują imprezy artystyczne, różnego rodzaju odczyty i spotkania, wystawy, działalność wydawniczą itp.</u>
<u xml:id="u-2.39" who="#Sprawozdawca">Zasługą wielu stowarzyszeń lokalnych jest bogaty ruch ochrony dóbr kultury i muzealnictwa regionalnego. Co czwarte towarzystwo zajmuje się organizowaniem i prowadzeniem muzeum lub izb pamięci, izb regionalnych.</u>
<u xml:id="u-2.40" who="#Sprawozdawca">Zwiększenie liczby towarzystw nie wpłynęło na wzrost ogólnej liczby członków. W latach 1970–75 liczba członków zmniejszyła się i w dalszym ciągu maleje. Oblicza się ją aktualnie na ok. 178 tys. osób fizycznych i prawnych. Zmniejsza się również aktywność członków towarzystw. Spora liczba towarzystw opiera swą działalność na wąskim aktywie lub pracownikach etatowych.</u>
<u xml:id="u-2.41" who="#Sprawozdawca">Ministerstwo Kultury i Sztuki przyznało w 1982 r. dla dotowanych regionalnych towarzystw kultury ogółem 491 etatów wraz z kwotą ponad 100 tys. zł. Stałą dotację MKiS otrzymuje blisko 50% towarzystw. Ponadto dotuje działalność towarzystw administracja terenowa, instytucje, organizacje społeczne, zakłady pracy itp.</u>
<u xml:id="u-2.42" who="#Sprawozdawca">Biblioteki wojewódzkie z racji swych statutowych obowiązków --gromadzenia zbiorów o tematyce regionalnej i opracowywanie bibliografii regionalnej - stanowią naturalną bazę współdziałania z towarzystwami.</u>
<u xml:id="u-2.43" who="#Sprawozdawca">Od roku 1973 działa w MKiS Rada ds. Regionalnych Towarzystw Kultury jako ciało doradcze i opiniodawcze ministra. II Kongres powołał odrębną Krajową Radę Regionalnych Towarzystw Kultury.</u>
<u xml:id="u-2.44" who="#Sprawozdawca">Ministerstwo Kultury i Sztuki docenia w pełni wieloletnią tradycję i poważny wkład towarzystw w rozwój kultury narodowej oraz ich współpartnerstwo w programowaniu i realizacji polityki kulturalnej. W momencie wprowadzenia stanu wojennego poczyniło starania, aby ruch ten zachował warunki dalszego pomyślnego rozwoju.</u>
<u xml:id="u-2.45" who="#Sprawozdawca">W miarę normalizacji sytuacji sukcesywnie reaktywowano działalność towarzystw. Do czerwca br. zawieszona była działalność 13 regionalnych towarzystw. W dniu 28.07.1982 r. minister spraw wewnętrznych w oparciu o wnioski sejmowej Komisji Kultury i MKiS wystąpił do wojewodów z zaleceniem reaktywowania działalności pozostałych towarzystw.</u>
<u xml:id="u-2.46" who="#Sprawozdawca">Resort przedstawia Komisji następujące wnioski:</u>
<u xml:id="u-2.47" who="#Sprawozdawca">1. W celu zachowania kultury i kontynuacji twórczość ludowej konieczne jest zapewnienie surowców i materiałów dla twórców i pracowni konserwatorskich muzeów etnograficznych.</u>
<u xml:id="u-2.48" who="#Sprawozdawca">2. Konieczne jest prawidłowe zorganizowanie prac dokumentacyjnych i badawczych nad folklorem i sztuką ludową, a w szczególności:</u>
<u xml:id="u-2.49" who="#Sprawozdawca">- koordynacja działań dokumentacyjnych i badawczych przez PAN przy współpracy Ministerstwa Nauki, Szkolnictwa Wyższego i Techniki oraz Państwowego Muzeum Etnograficznego w Warszawie;</u>
<u xml:id="u-2.50" who="#Sprawozdawca">- intensyfikacja przez placówki naukowe i muzea prac naukowo-badawczych i dokumentacyjnych nad zabytkami, sztuką ludową i folklorem - ich społeczną percepcją i tendencjami rozwojowymi w zderzeniu ze współczesną cywilizacją.</u>
<u xml:id="u-2.51" who="#Sprawozdawca">3. Komisja Planowania przy RM i Ministerstwo Finansów oraz Ministerstwie Pracy, Płac i Spraw Socjalnych zapewnią Związkowi „Cepelia”:</u>
<u xml:id="u-2.52" who="#Sprawozdawca">- specjalne preferencje - zwłaszcza surowcowe - dla działalności z zakresu wytwórczości ludowej i rękodzieła ludowego, - zmianę taryfikatorów płac dla wybitnych fachowców z zakresu sztuki ludowej i rękodzieła ludowego, - wprowadzenie ulg podatkowych dla działalności w dziedzinie sztuki ludowej i rękodzieła ludowego, 4. Przepisami ustawy o zaopatrzeniu emerytalnym twórców i ich rodzin należy objąć twórców ludowych w dziedzinie tańca, muzyki i wokalistyki ludowej.</u>
<u xml:id="u-2.53" who="#Sprawozdawca">5. Ministerstwo Oświaty i Wychowania zaleci wprowadzenie do zajęć pozalekcyjnych w szkołach elementów wiedzy o kulturze ludowej.</u>
<u xml:id="u-2.54" who="#Sprawozdawca">6. MNSzWiT oraz MKiS zapewnią muzeom i innym placówkom kultury oraz zespołom folklorystycznym odpowiednio przygotowaną kadrę.</u>
<u xml:id="u-2.55" who="#Sprawozdawca">7. MAGTiOS wspólnie z MSW wydadzą odpowiednie zalecenia terenowym organom administracji państwowej w sprawie przeciwdziałania tendencjom władz administracyjnych do ograniczania zasięgu działalności regionalnych towarzystw kultury do granic określonych jednostek administracyjnych.</u>
<u xml:id="u-2.56" who="#Sprawozdawca">8. Apeluje się do komisji kultury wojewódzkich rad narodowych o podjęcie działań zmierzających do przywrócenia społecznego charakteru działalności towarzystw regionalnych.</u>
<u xml:id="u-2.57" who="#Sprawozdawca">9. MKiS udzieli pomocy towarzystwom w kontynuowaniu najbardziej cennej działalności wydawniczej.</u>
<u xml:id="u-2.58" who="#Sprawozdawca">10. MKiS wystąpi do ministra finansów o wydanie decyzji w sprawie zniesienia różnych ograniczeń finansowych w działalności towarzystw regionalnych oraz zwolnienia towarzystw z podatku od ich działalności gospodarczej.</u>
<u xml:id="u-2.59" who="#Sprawozdawca">Jak wynika z informacji opracowanej przez NIK, na terenie kraju działa ponad 600 regionalnych towarzystw kultury, które zasięgiem swego oddziaływania obejmują nie tylko duże ośrodki kulturalno-naukowe, ale także małe miasta i wsie. Obok pozytywnych działań i osiągniętych efektów w dziedzinie kultywowania dorobku i tradycji regionalnych, a także rozwoju i upowszechniania wielu dyscyplin naukowych i kulturalno-artystycznych, w kontrolowanych towarzystwach stwierdzono istotne nieprawidłowości w działalności organizacyjnej i programowej oraz w gospodarce finansowej.</u>
<u xml:id="u-2.60" who="#Sprawozdawca">Z materiałów kontroli wynika, że zadania programowe, a także organizacyjno-finansowe zasady działania są zbyt hasłowo sformułowane w statutach wielu towarzystw. Utrudniało to ich realizację i sprzyjało podejmowaniu działań często niezgodnych z profilem stowarzyszeń. W szeregu towarzystw (w tym dotowanych) nie opracowywano rocznych plenów działalności, które wraz z zatwierdzonymi przez zarządy preliminarzami powinny stanowić - zgodnie z przepisami - podstawę korzystania z dotacji.</u>
<u xml:id="u-2.61" who="#Sprawozdawca">Kontrola ujawniła, że znaczna część towarzystw nie przestrzegała wymogów statutowych, przy czym władze towarzystw nie przywiązywały do tego większej wagi. I tak prawie 60% kontrolowanych towarzystw nie miało udokumentowanej deklaracjami ewidencji członków i rozeznania, ile faktycznie osób fizycznych i prawnych aktualnie zrzesza stowarzyszenie. Kontrola stwierdziła znaczne rozluźnienie więzi organizacyjnej między wieloma zarządami i członkami towarzystw. Powodowało to m.in. nieegzekwowanie przez zarządy statutowego opłacania składek członkowskich. W wielu towarzystwach zaległości w płaceniu składek sięgały od kilku do kilkudziesięciu tysięcy złotych.</u>
<u xml:id="u-2.62" who="#Sprawozdawca">Z postanowień statutów regionalnych towarzystw kulturalnych i naukowych wynika, że powinny one opierać działalność na pracy społecznej członków. Materiały kontrolne wskazują, że rzeczywista działalność społeczna występuje na ogół w małych towarzystwach, typowo lokalnych, nastawionych głównie na podejmowanie różnych społecznych inicjatyw. W towarzystwach, które realizują odpłatnie różnego rodzaju zlecenia i usługi kulturalne, naukowe i gospodarcze oraz dysponują etatowym personelem, działalnością społeczną wykazują się głównie członkowie zarządów, komisji, sekcji itp., czyli dość wąski aktyw. Wielu działaczy starszych wiekiem wycofuje się z aktywnej działalności, a ludzie młodzi nie angażują się do tej pracy.</u>
<u xml:id="u-2.63" who="#Sprawozdawca">Zarządy wielu kontrolowanych towarzystw, nie zwoływały w przewidzianych statutami terminach walnych zjazdów, nie odbywały posiedzeń zarządów i sekcji, a komisje rewizyjne nie badały działalności i gospodarki towarzystw. Uchwały i wnioski podejmowane były często mimo braku quorum. Umożliwiało to powstawanie szeregu nieprawidłowości organizacyjnych i finansowych.</u>
<u xml:id="u-2.64" who="#Sprawozdawca">Z materiałów kontroli wynika, że spadek w ostatnich latach aktywności społecznej członków, niedostatki organizacyjne i niedowład pracy zarządów niektórych towarzystw przyniosły negatywne skutki, które przejawiały się głównie w: postępującym zaniku działalności niektórych towarzystw, nierealizowaniu istotnych zadań merytorycznych, wynikających ze statutów i okresowych programów działania, podejmowaniu - przy znacznym niekiedy nakładzie sił społecznych i środków - chybionych inicjatyw, które zamiast przewidywanych efektów przynosiły nieuzasadnione straty.</u>
<u xml:id="u-2.65" who="#Sprawozdawca">Ponad 60% kontrolowanych towarzystw prowadziło dość szeroką działalność wydawniczą, w tym o tematyce regionalnej. Obejmowała ona - z reguły deficytowe - wydawnictwa z dziedziny dokumentacji pracy towarzystw (okresowe biuletyny, sprawozdania), a także prac naukowo-badawczych. W sytuacji ogólnego braku papieru jest to działanie o negatywnych skutkach społeczno-ekonomicznych, ponieważ w wyniku nietrafnego doboru niektórych tytułów, zbyt wysokich nakładów i zaniedbań w kolportażu występowały nadmierne remanenty.</u>
<u xml:id="u-2.66" who="#Sprawozdawca">W niektórych towarzystwach, zarówno dotowanych jak i nie dotowanych, dominowała działalność komercyjna, która nadawała im cechy instytucji usługowych. Zastępowały one w pewnej mierze lub wzbogacały sieć zawodowych instytucji kulturalnych, artystycznych i naukowych.</u>
<u xml:id="u-2.67" who="#Sprawozdawca">W obawie, aby kryzysowa sytuacja w kraju nie odbiła się ujemnie na budżetach i działalności towarzystw np. przez ograniczenie dotacji i dopłat, działacze wielu towarzystw prezentują koncepcję znacznego rozszerzania działalności gospodarczej (dochodowej). Materiały kontroli wskazują, że należy dokonać nowelizacji przepisów w taki sposób, aby ułatwić towarzystwom podejmowanie działalności gospodarczej. Powinna ona jednak mieścić się w profilu działania społecznych instytucji kulturalnych i naukowych. Kontrola ujawniła bowiem, że niektóre towarzystwa prowadziły działalność niezgodną ze statutami i sprzeczną z przepisami o działaniu i gospodarce organizacji społecznych. Polegała ona na pośredniczeniu w finansowaniu różnych akcji pozastatutowych.</u>
<u xml:id="u-2.68" who="#Sprawozdawca">W znacznej części kontrolowanych towarzystw ujawniono występowania nieprawidłowości, polegających na nieegzekwowaniu należnych dochodów i dokonywaniu niecelowych i nie udokumentowanych oraz bezzasadnych wydatków.</u>
<u xml:id="u-2.69" who="#Sprawozdawca">Przyczyny ujawnionych nieprawidłowości tkwiły m.in. w niedowładzie pracy zarządów i komisji rewizyjnych, jak też w nie dość skutecznej pomocy, nadzorze i kontroli gospodarki towarzystw przez właściwe wydziały urzędów wojewódzkich (miejskich), które w wielu przypadkach nie egzekwowały realizacji swoich zaleceń.</u>
<u xml:id="u-2.70" who="#Sprawozdawca">Kontrola ujawniła, że tryb i zasady dotowania niektórych towarzystw naruszały obowiązujące w tym zakresie przepisy. Przydzielano dotacje pomimo braku wymaganych wniosków pisemnych, planów działalności i preliminarzy. Od większości towarzystw wydziały kultury i sztuki nie egzekwowały wymaganych, pisemnych sprawozdań z wykorzystania dotacji.</u>
<u xml:id="u-2.71" who="#Sprawozdawca">Objęte kontrolą towarzystwa kulturalne naukowe jeszcze w czasie jej trwania usunęły szereg stwierdzonych nieprawidłowości i podjęły starania zmierzające do usprawnienia działalności i gospodarki.</u>
<u xml:id="u-2.72" who="#Sprawozdawca">Wyniki kontroli omówiono na naradach pokontrolnych w towarzystwach przy udziale przedstawicieli wydziałów kultury i sztuki, spraw społeczno-administracyjnych i miejscowych instancji partyjnych. Do prezesów towarzystw, wydziałów kultury i sztuki i do wojewodów wysłano wystąpienia wraz z wnioskami pokontrolnymi.</u>
<u xml:id="u-2.73" who="#Sprawozdawca">Wyniki kontroli wskazują na konieczność podjęcia działań przez ministra kultury i sztuki i nowo utworzoną Radę do Spraw Regionalnych Towarzystw Kultury zmierzających do:</u>
<u xml:id="u-2.74" who="#Sprawozdawca">-uaktywnienia działalności towarzystw, zwłaszcza ich organów statutowych, - zorganizowania wymiany informacji o kierunkach i formach działalności towarzystw oraz pomocy i instruktażu w prowadzeniu działalności, - poprawy składu socjalnego towarzystw przez pozyskanie do ich działalności środowisk robotniczych i wiejskich oraz młodzieży, - nowelizacji przepisów w kierunku ułatwienia towarzystwom podejmowania działalności gospodarczej określonej profilem ich działania, - zapewnienia nadzoru nad realizacją zadań statutowych i gospodarką finansową towarzystw oraz udzielaniem im dotacji budżetowych.</u>
<u xml:id="u-2.75" who="#Sprawozdawca">Informację opracowaną przez resort kultury i sztuki uzupełnił wiceminister Izydor Adamski: Pod pojęciem kultury ludowej rozumiemy całokształt dóbr materialnych, niematerialnych oraz wartości etnicznych wytwarzanych przez klasę chłopską. Dawniej kultura ta wiązała się z życiem rodzinnym na wsi. Dzisiaj kultura ludowa traktowana jest w dużym stopniu jako relikt, jako ozdoba na wszelkiego rodzaju „cepeliady”. Komisja sejmowa potraktowała problem inaczej, czego dowodem jest ujęcie tego tematu na dzisiejszym posiedzeniu.</u>
<u xml:id="u-2.76" who="#Sprawozdawca">Dawniej zainteresowanie kulturą ludową występowało głównie w sferach mieszczaństwa i inteligencji i wiązało się z tzw. ruchem chłopomańskim. Nie próbowano wtedy uważać tej kultury za narodową, ale już w tamtych czasach traktowano ją jako tworzywo dla sztuki czy muzyki. Dzisiaj wciąż mamy do czynienia z niepełnym docenianiem wartości kultury ludowej jako istotnego tworzywa dla wszystkich dziedzin kultury narodowej, a zwłaszcza plastyki i muzyki.</u>
<u xml:id="u-2.77" who="#Sprawozdawca">W środowisku specjalistów rozważana jest kwestia, czy zabytki kultury ludowej należy zabezpieczać w miejscach, gdzie były one usytuowane, czy też przenosić je do skansenów. Obecnie stosowane są obie te formy, ale coraz częściej podkreśla się, że zabytki powinny być konserwowane w dawnym miejscu. Trzeba tu jednak stwierdzić, że niewielkie jest zainteresowanie lokalnych środowisk tymi obiektami. Znaczna więc rola przypada w tej dziedzinie towarzystwom regionalnym oraz młodzieżowym, w tym zwłaszcza Związkowi Młodzieży Wiejskiej.</u>
<u xml:id="u-2.78" who="#Sprawozdawca">Z punktu widzenia resortu towarzystwa regionalne stanowią bardzo ważne ogniwo aktywizacji społeczeństwa i cenny element upowszechniania kultury. W przedstawionym materiale prezentujemy bogactwo form działalności towarzystw regionalnych. Liczba towarzystw w poszczególnych województwach jest zróżnicowana, różny jest też zasięg ich oddziaływania terytorialnego. Mamy towarzystwa regionalne bardzo małe, działające np. tylko w skali jednej wsi (”Krakus” w Łysej Górze), ale są też i towarzystwa, których obszar działania obejmuje kilka województw. Działają towarzystwa, których celem jest popularyzacja określonych dziedzin sztuki. Podkreślić tu należy znaczenie towarzystw muzycznych, np. społecznych ognisk muzycznych. Szczególnie ważna jest ich rola tam, gdzie nie ma szkół muzycznych. Przyznanie przez resort w br. 100 mln zł dotacji na działalność społecznych ognisk artystycznych czy o docenianiu ich roli.</u>
<u xml:id="u-2.79" who="#Sprawozdawca">Duże znaczenie mają towarzystwa miłośników regionu lub określonych nauk, np. historii. Towarzystwo Naukowe Płockie można by nazwać niemal regionalną akademią nauk. Poza tymi towarzystwami działają też różne stowarzyszenia hobbystyczne. Walorem wszystkich regionalnych towarzystw kultury jest to, że skupiają one ogromny potencjał społeczny przy angażowaniu niedużych nakładów na ich funkcjonowanie.</u>
<u xml:id="u-2.80" who="#Sprawozdawca">Są i pewne negatywne zjawiska w działalności towarzystw.</u>
<u xml:id="u-2.81" who="#Sprawozdawca">Ostatnio zaznaczyła się np. skłonność do etatyzacji, tj. zatrudniania w miejsce społeczników - etatowych pracowników. Resort jest przeciwny takiemu rozumieniu idei towarzystw społecznych, co nie znaczy, że nie wspiera ich finansowo. W niektórych dużych towarzystwach społeczno-kulturalnych występuje też skłonność do przejęcia patronatu nad mniejszymi i sfederowania ich w struktury ponadregionalne. Resort jest przeciwny tendencjom do administracyjnego łączenia towarzystw w federacje, uważając, że może to prowadzić do zaniku autentycznej, samodzielnej działalności w poszczególnych stowarzyszeniach.</u>
<u xml:id="u-2.82" who="#Sprawozdawca">W związku ze zmianami w systemie finansowania kultury i powstania Funduszu Rozwoju Kultury przed towarzystwami regionalnymi stoją nowe zadania i otwierają się nowe możliwości. Chodzi tu zwłaszcza o możliwości pozyskiwania własnych środków z tytułu prowadzenia działalności handlowej i wydawniczej. Trzeba się jednak zgodzić z krytyczną opinią NIK o niezbyt przemyślanej działalności wydawniczej niektórych towarzystw. Chodzi tu o wydawnictwa o małym zasięgu zainteresowania, które pochłaniają duże nakłady, a w praktyce są trudno zbywalne.</u>
<u xml:id="u-2.83" who="#Sprawozdawca">Wiceminister I. Adamski zwrócił się z prośbą, by Komisja po przeanalizowaniu przedstawionych materiałów sformułowała dezyderaty, gdyż nie wszystkie sprawy związane z regionalnym ruchem kulturalnym i ochroną zabytków kultury ludowej resort jest w stanie załatwić we własnym zakresie. Do spraw takich należy również nieobjęcie wszystkich twórców ludowych systemem zabezpieczenia emerytalnego. Dotyczy to zarówno pisarzy, jak i muzyków oraz tancerzy ludowych. Trzeba tę lukę jak najszybciej zapełnić.</u>
<u xml:id="u-2.84" who="#Sprawozdawca">Koreferat przedstawił poseł Józef Ozga-Michalski (ZSL): Kultura ludowa, tradycje kultury najstarszej w Polsce klasy chłopskiej nie zostały jeszcze dobrze zagospodarowane w kulturze narodowej. Rewolucja w zbyt małym jeszcze stopniu oparła się na tym wielowiekowym dorobku i nie wykorzystała folkloru jako światopoglądu filozoficznego, jego gotowych składników wiedzy o życiu. Bez legendy o Janosiku i bez pieśni „Hej panowie, panowie, będziecie panami, ale nie będziecie panować nad nami” nie byłoby programu Kostki Napierskiego, bez klechdy świętokrzyskiej o zbóju Kakusie nie byłoby buntu chłopów księdza Ściegiennego, nie byłoby także takich przywódców chłopskich, jak Witos, Niecko czy Nocznicki.</u>
<u xml:id="u-2.85" who="#Sprawozdawca">Ruch ludowy, który w okresie wiciowym tak blisko trzymał się orkanowego pojmowania idei ojczyzny regionalnej w jednym narodzie, czymże był, jak nie żywym połączeniem tych dwóch jedności: regionalnej i ogólnonarodowej. Ojczyzna regionalna oznacza dynamiczny rozwój części składowych ojczyzny przez jej różnorodność nie tylko w majestacie administracji, jedności państwa i urzędowego języka, ale w rozwoju osobowości regionalnych kultur. Ruch regionalny ożywia często tylko odświętnie urzędową „działalność kulturową”, ale nie zapobiega unifikacji życia kulturalnego i dlatego nie jest jeszcze istotnym składnikiem polityki kulturalnej państwa. Toteż trudno zgodzić się z tezą resortu, że ruch ten nie jest już jak dawniej ruchem folklorystycznym, lecz że na tradycjach kultury ludowej oparła się współczesna świadomość regionalna. Tego jeszcze nie ma. Począwszy od architektury, która jest niechcianym dzieckiem kultury i przynależy do resortu administracji, skończywszy na klubach kawowych, z których Zostają standardowe nazwy. Folklor nie jest do odrzucenia, potrzeb jest jego reanimacja, ale w ślad za tym musi iść rekonstrukcja i upowszechnianie tradycyjnych wartości.</u>
<u xml:id="u-2.86" who="#Sprawozdawca">Uważam, że jest pilną potrzebą narodową wystąpienie towarzystw regionalnych we wszystkich województwach do prezydiów rad narodowych w sprawie rozpisania konkursu na projekty sadyby chłopskiej i budownictwa nawiązującego do tradycji rodzimych. Jak dotychczas, podejmowane w tym zakresie inicjatywy (np. w Nowym Sączu) leżą pod suknem.</u>
<u xml:id="u-2.87" who="#Sprawozdawca">Tradycje wartości kultury ludowej tworzone przez cieślów, rzeźbiarzy, malarzy, a także poetów i autorów tekstów pieśni są ciekawe i zaskakująco żywotne, na co wskazują nie tylko masowo budowane wille zakopiańskie w lasach otwockich. Chodzi jednak przecież nie tylko o stworzenie przypadkowego zjawiska w kulturze, lecz o rzeczywisty jego wymiar w narodzie - tak, aby kultura ludowa nie była przeciwstawiana zawodowej, opanowanej przez bezwzględne prawa cywilizacyjnej użyteczności i jałowej konsumpcji, lecz aby przeniknęła do twórców profesjonalnych jako moralne i artystyczne kryterium piękna i ładu w polskim krajobrazie.</u>
<u xml:id="u-2.88" who="#Sprawozdawca">Gdy mówimy dziś o patriotycznym ruchu odrodzenia narodowego i modelowaniu ludzkiej osobowości, to sprawa ta wysuwa się jako pilna i nie do odkładania na później. Ruch regionalny jest częścią składową zdolną wypełnić dotkliwą lukę w kulturze ogólnonarodowej i spowodować ożywienie intelektualne i artystyczne w całym kraju. Dlatego warto nawiązać do X Zjazdu Podhalan w 1926 r., na którym Władysław Orkan mówił, jak wyobraża sobie „tę drogę regionalną”, przez rozbudowanie jej na całą Polskę, przez odrzucenie błąkających się strzępów kultury szlacheckiej i mieszczańskiej, przy pomocy tej inteligencji, która żywi się „wiatrem z Europy”. Przedstawił on wtedy koncepcję Związku Ziem. Choć minęło od tego czasu z górą pół wieku idea ta nadal jest piękną i niedostępna. Trzeba przystąpić do jej realizacji. Jestem za stworzeniem integralnego programu Federacji Towarzystw Regionalnych. Wówczas mecenat państwa zmieni swój charakter z dawcy na odbiorcę. Rozumiem przy tym, że Ministerstwo Kultury przeciwne jest tendencjom do administracyjnego łączenia w federację i takim rozwiązaniom, które ograniczają samodzielność i inicjatywę towarzystw.</u>
<u xml:id="u-2.89" who="#Sprawozdawca">Wreszcie kilka słów w stronę literatury oraz sztuki regionalnej i ogólnonarodowej tej dzisiejszej i tej wczorajszej. Nie chcę zawężać tego zagadnienia tylko do pisarzy ludowych. Ale spójrzmy w przeszłość to zjawi nam się od regionu do wszystkich ziem i Żeromski, i Orkan, Orzeszkowa z „Nad Niemnem” lub „Dewajtis” Rodziewiczówny, a także Dygasiński z „nad rzeki Nidy” oraz „Noce i Dnie” Marii Dąbrowskiej. Są to, choćby tych tylko wymienić - głębokie korzenie wyprowadzone z ziemi rodzinnej. Skąd wzięły się „Dziady” Mickiewicza i cała literatura romantyczna łącznie z polsko-ukraińskimi dramatami Słowackiego, a także Szopen, Moniuszko. Folklor jest przesłanką myślenia artystycznego, jest ciągłością historyczną ważną dla zdrowego rozwoju kultury każdego narodu. Historia literatury polskiej musi lepiej zdać sobie sprawę z istnienia sztuki wywodzącej się od korzeni twórczości regionalnej. Dziś na świecie panuje usprawiedliwione w pełni zainteresowanie młodymi literaturami narodów, które z klasycznej kultury folklorystycznej przechodzą w pośpiesznym tempie do ogólnonarodowej. Powstają wybitne dzieła w krajach latynoamerykańskich, młodych narodów radzieckich. W tej sytuacji jakże wielkiego znaczenia nabiera dziś formuła wracania do własnych korzeni. Światowy sukces amerykańskiej książki Alexa Haleya pt. „Korzenie”, a także serialu telewizyjnego opartego na tej powieści, jest zjawiskiem niezwykle istotnym. Tak jak dla nas istotna jest twórczość Kawalca, Mortona, Worcela, Pilota czy Urszuli Kozioł.</u>
<u xml:id="u-2.90" who="#Sprawozdawca">Standard ekonomiczno-polityczny, który zgotowało byłe kierownictwo, nie powinien być tolerowany przez opinię społeczną. Nie powinien znajdować takiego odbicia w literaturze jakie ciągle znajduje. Trzeba dziś postawić pytanie, które wczoraj sformułował minister J. Tejchma: jak kultura i jej siły duchowe mogą pomóc w przezwyciężeniu kryzysu? Nadszedł czas, aby twórcy spętani starymi układami i zależnościami, odnaleźli swoją postawę.</u>
<u xml:id="u-2.91" who="#Sprawozdawca">Uchwałą Sejmu z 4 mają br. zobowiązaliśmy rząd do przygotowania wieloletniego programu rozwoju kultury. W programie tym swoje miejsce musi mieć również kultura poszczególnych regionów. Komisja sformułowała dziś omówiony temat znacznie szerzej niż to zaprezentowano w materiałach resortu. Nie chodzi tylko o kulturę ludową, folklor i społeczny ruch kulturalny, ale o wszystkie wartości etyczne, estetyczne i materialne zawarte w kulturze regionalnej, mającej uznane, specyficzne cechy i skutecznie przeciwstawiającej się powszechnej uniformizacji. Sprawa druga: jesteśmy w okresie umacniania samorządu. Społeczny ruch regionalny jest samorządem kultury. Jest zatem potrzeba zastanowienia się co zrobić, by ten społeczny ruch stał się partnerem państwa w polityce kulturalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#WilhelmSzewczyk">Należy się cieszyć, że wracamy do tej tematyki. Społeczny ruch kulturalny przeżywał wiele perturbacji na przestrzeni ostatnich 30 lat. W początkach lat 50 nie mógł się uzewnętrzniać. Teraz również boryka się z wielkimi trudnościami.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#WilhelmSzewczyk">Współczesność, wbrew pozorom, w pewnej tylko mierze sprzyja rozwojowi inicjatyw kulturalnych. Pisałem niejednokrotnie, że trzeba odpaństwowić kulturę i uspołecznić ją. Nie tylko kultura ludowa odgrywa rolę w rozwoju kultury narodowej, ale także kultura zawodowa i przemysłowa. Co nas dziś niepokoi? Przede wszystkim nieuzasadniona nieufność władz administracyjnych wobec społecznego ruchu regionalnego. Gwoździem do trumny stała się reforma administracyjna kraju. Rozerwała ona tradycje regionalne. Miała być ideowo dobroczynna, w praktyce jednak zniszczyła cenny dorobek kulturalny. Integracji regionalnej przeciwstawia się przemysł. Rozbudowa przemysłu zdezintegrowała krajobrazy. Jestem zdania, że społeczny ruch regionalny mógłby dopomóc w zadzierzgnięciu naderwanych więzi kulturowych.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#WilhelmSzewczyk">Gomułka, gdy był ministrem ziem odzyskanych otaczał się ludźmi, którzy znakomicie ruch regionalny znali. Szerzej o tym mógłby powiedzieć nieobecny dziś poseł Męclewski.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#WilhelmSzewczyk">Ruchowi regionalnemu często przeciwstawiała się nietolerancja wobec kultury wiejskiej, odmienności gwary. Wyraźnie widać to na Kaszubach lub przy analizie likwidacji ruchu Słowińców, która to grupa zniknęła dopiero w Polsce Ludowej. Gdyby u nas byli Łużyczanie też pewnie byśmy ich zniszczyli.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#WilhelmSzewczyk">Często obawiamy się czy ruch taki nie będzie miał nutek separatystycznych, co zanotowano przecież na Śląsku Cieszyńskim. Ale był to ruch wymanipulowany przez szowinistów czeskich i niemieckich. Oni do dziś tępią istniejącą tam mniejszość polską. Czesi potrafią w przeciwieństwie do nas wykorzystać regionalizm literacki, pisała o tym w okresie międzywojennym Bożena Stelmachowska. Np. jeden z pisarzy - Bezrut wydał książkę „Śląskie pieśni” i w olbrzymim muzeum, gdzie wystawiono wszystkie przekłady tego dzieła, brak było polskiego. Bo szowinizm nacjonalistyczny był dla nas nie do strawienia, a Bezrut jest ciągle jeszcze uważany za jednego z największych regionalnych poetów, wymieniany jest wciąż przez polityków czeskich; u nas się go nie wspomina nigdy.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#WilhelmSzewczyk">Jeżeli coś w regionie powstaje - to z wielkim trudem, gdyż oficyny wydawnicze niechętnie to przyjmują i traktują śląskie i warmińskie wiersze jako zupełny margines działalności.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#WilhelmSzewczyk">Stagnacja w systemie samorządowym ruchu regionalnego jest spowodowana zetatyzowaniem niektórych ogniw, a była to manipulacja, by mogli sterować ruchem urzędnicy.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#MieczysławBiernacik">„Ojczyzna zaczyna się w moim domu” - to stwierdzenie niech będzie mottem mojego wystąpienia. Chciałbym ustosunkować się do niektórych stwierdzeń zawartych w materiałach.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#MieczysławBiernacik">Należy się zastanowić, jak utrzymać tę część sztuki ludowej, która żyje. Twierdzenie o nieuchronnym rozkładzie jest niebezpieczne, gdyż wówczas można umyć ręce i już nic nie robić dla uratowania i rozwoju sztuki ludowej. Nieprawdą jest, iż przestała się ona podobać ludziom na wsi. Jak fala powraca aprobata i fascynacja, choć czasem trzeba na to jednego pokolenia. Nie jest to jednak sterowane, lecz wynika z wyboru. Mówią - „zacofanie siermiężne musi być przełamane”. Zacofanie - tak, ale siermięga to przynależność do określonej grupy etnograficznej, nie jest ona elementem zacofania, Dlaczego następuje odchodzenie od strojów ludowych? W 1945 r. funkcjonowało 27 foluszy. Etnografowie nazwali to przemysłem ludowym, a ponieważ był trend do likwidacji wszystkiego, co prywatne, zlikwidowano również i to. Zrobiliśmy ostatnio eksperyment, sprawdziłem, że aby zapewnić podstawowy strój mieszkańcom naszego regionu potrzeba 2 tys. mb sukna. Gmina dostarcza 30 ton runa rocznie, tymczasem 6 ton wystarczy na zrobienie tych 2 tys. mb. Jednakże nie dostawaliśmy nic, wszystko zabierał przemysł. Wydaliśmy talony na sukno i przy pomocy kościoła rozprowadziliśmy 5 tys. m. Cztery lata temu w Chochołowie 13 gospodarzy ubierało się po góralsku, a ostatnio już 63. Ludność Podhala z własnej kieszeni zapłaciła za to 50 mln zł. Tak więc to nie konieczność czy nakaz, lecz honor zdecydował o powodzeniu tego eksperymentu. Trzeba by go rozszerzyć. Wszyscy domagają się cekinów, materiałów itp.; odejście od stroju nastąpiło nie z wyboru, lecz wskutek czynników zewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#MieczysławBiernacik">To, że sztuka ludowa funkcjonuje na rzecz miasta wynika z działania „Cepelii”. Zapraszam posłów do nas, niech zobaczą. Raz na trzy miesiące można sobie w Zakopanem uszyć serdak. W kolejce czeka kłąb ludzi, a tylko 7 zostanie szczęśliwcami. Serdak jest niezbędny do skompletowania stroju ludowego. Jednakże nałożony jest na niego, jak na kożuch, podatek od luksusu. Za mieszkanie w Zakopanem też się płaciło podwyższone podatki. A pytam, czym zawiniłem, że się urodziłem w Zakopanem? Ten podatek za serdak jest więc też nielogiczny, gdyż z jednej strony się go pobiera, a z drugiej - dotuje ubiory zespołów regionalnych.</u>
<u xml:id="u-4.3" who="#MieczysławBiernacik">Przydziały materiałów dla „Cepelii” muszą być większe, ale ukierunkowanie jej produkcji dla konsumentów w mieście jest niebezpieczne. Obecnie np. nie ma możliwości uszycia butów dla zespołu łowieckiego, nie mówiąc już o mieszkańcu, który chciałby je sobie sprawić do stroju regionalnego. Część surowców musi iść na zaopatrzenie wsi, aby mogła ona kontynuować obyczaje.</u>
<u xml:id="u-4.4" who="#MieczysławBiernacik">Co się tyczy skansenów - można czerpać wzory z innych państw. Np. we Francji wieś się nie zmienia, jest taka sama jak przed 100 laty. U nas prawo do budowy dziedziczy się wraz z ziemią, toteż gdy budynek się rozlatuje, większość właścicieli chętnie by go rozebrała.</u>
<u xml:id="u-4.5" who="#MieczysławBiernacik">Brak jest dziś cieśli, murarzy, specjalistów w skansenach. Była szkoła w Zakopanem, potem szkoła Kenara, ale ona o sztuce ludowej mówi bardzo mało. Jak więc szkolić? Zrobiłem doświadczenie i spróbowałem szkolić sam swojego syna, ale jest dużo problemów nie do rozwiązania, choć wydawałoby się, że drobnych. Np. synowi potrzebna była pieczątką o zatrudnieniu w dowodzie osobistym. Ją jej nie mam, cech też nie może dać. Co zrobić? A jak będą wypadki przy pracy, to do końca życia będę musiał płacić. Jest to bardzo duża odpowiedzialność. Nie wiem jak, ale problem ten trzeba rozwiązać.</u>
<u xml:id="u-4.6" who="#MieczysławBiernacik">Na Kongresie Kultury Polskiej chciałem przedstawić wiele postulatów. Dotyczyły one m.in. powołania instytutu sztuki ludowej, wprowadzenia do programów szkolnych wiadomości o sztuce i folklorze, a do programów studiów humanistycznych przedmiotów dotyczących szeroko pojętej kultury ludowej, spowodowania wydania aktów prawnych, które umożliwiałyby szkolenie przez twórców ludowych swoich następców, wydzielenia w resorcie specjalnego departamentu, który zajmowałby się wyłącznie twórczością ludową, powołanie stałej rady ds. folkloru ludowego, wprowadzenia do galerii sztuki narodowej wybitnych dzieł sztuki ludowej, zabezpieczenia środków na muzealnictwo i stworzenia wyspecjalizowanych służb konserwatorskich zabytków sztuki ludowej.</u>
<u xml:id="u-4.7" who="#MieczysławBiernacik">Prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego Izabela Trojanowska: Regionalny ruch kaszubski ma historię liczącą ponad 130 lat. Historia ta była różna, znaczna jej część przypadała na lata zaboru pruskiego. Wówczas powstało hasło: „Nie ma Kaszub bez Polonii, a bez Kaszub Polski”. Wydawało się, że po odzyskaniu niepodległości hasło to się zdezaktualizuje. Niestety, dalej utrzymywała się nieufność do Kaszubów. W czasie wojny Kaszubi walczyli w partyzantce, głównie w „Gryfie Pomorskim”, który po zakończeniu wojny nie zszedł do podziemia, a podjął współpracę z władzami. Mimo to, uczestników partyzantki nie ominęły prześladowania, które dotknęły członków AK.</u>
<u xml:id="u-4.8" who="#MieczysławBiernacik">W pierwszych latach powojennych funkcjonowały jeszcze organizacje i wychodziły pisma, będące kontynuacją przedwojennego ruchu kaszubskiego. W latach pięćdziesiątych, w okresie unifikacji społeczeństwa, nie było już miejsca dla tego ruchu. Odrodził się w r. 1956, ale również w okresie minionych 25 lat były okresy, w których ruch uważany bywał za niebezpieczny. Powracał zarzut separatyzmu kaszubskiego. Jeśli mamy przez to rozumieć dążenie do podnoszenia i kultywowania kultury własnej regionu, to taki „separatyzm” istotnie staramy się uprawiać, ale nie ma on przecież nic wspólnego z separatyzmem politycznym czy gospodarczym. Były w ostatnich latach różne okresy ufności władz, poparcia, wysokich ocen naszego ruchu, a potem nagle coś się załamywało. W pierwszej połowie lat sześćdziesiątych u niektórych naszych działaczy przeprowadzano nawet rewizje domowe. Nieufność władz ma w pewnym sensie miejsce i dzisiaj, nazywamy to „kompleksem antykaszubskim”. Obecnie występu je ona na terenie woj. gdańskiego, stanowiącego centrum Kaszubszczyzny. Problem ten nie występuje w woj. bydgoskim i słupskim. Niedawno na sesji zorganizowanej w Politechnice Gdańskiej z okazji powstania obozu w Stuthoffie jeden z uczestników sesji wystąpił o udokumentowanie polskości Kaszub. Czy jest to potrzebne? Po co tworzyć w społeczeństwie dodatkowe podziały? To nikomu i niczemu nie służy. Nieufność ta może mieć różne przyczyny. Centrum Kaszub, a więc Trójmiasto jest terenem przemieszanym etnicznie. Dla ludzi, którzy przybyli tu z Kresów, Kaszubi są „inni”, bo nie są wylewni ani serdeczni.</u>
<u xml:id="u-4.9" who="#MieczysławBiernacik">Zrzeszenie obejmuje swą działalnością w 29 oddziałach teren pięciu województw. Statutowo Zrzeszenie działa na terenie całej Polski, zajmując się sprawami szeroko rozumianej kultury ludowej. Zrzeszenie od początku stawiało sobie za cel również promowanie kultury ludowej, przez twórców profesjonalnych do rangi najwyższej. W dużym stopniu to się nam udało. Jest wielu pisarzy, którzy sięgają do tradycji języka czy - mówiąc szerzej - tworzywa kaszubskiego. Można by tu wymienić np. Franciszka Bentkowskiego, Lecha Będkowskiego, Różę Ostrowską. Zabiegamy też o rozszerzenie własnej literatury ziemi Kaszubsko-Pomorskiej. Wielu Kaszubów pisze zarówno po kaszubsku, jak i po polsku. Są tacy, którzy piszą już tylko po polsku. Staramy się pomagać im przez naszą działalność wydawniczą. Wydawane u nas książki pomogły całej grupie naszych pisarzy wejść do Związku Literatów Polskich. Wydaliśmy dotychczas ok. 200 tytułów, wydawnictwo nasze w pełni się samofinansuje.</u>
<u xml:id="u-4.10" who="#MieczysławBiernacik">Inspirujemy również wszelkie placówki kulturalne w terenie.</u>
<u xml:id="u-4.11" who="#MieczysławBiernacik">W wielu placówkach działają członkowie naszego Stowarzyszenia. Upamiętniamy ludzi, zdarzenia, stawiamy pomniki zasłużonym twórcom. Działamy też w zakresie oświaty - wydajemy książki dla dzieci i młodzieży, organizujemy konkursy recytatorskie. Działamy też wreszcie i w dziedzinie architektury. Zorganizowaliśmy konkurs ogólnopolski, który przyniósł ciekawe rezultaty. Już we wrześniu br. architekt wojewódzki przedstawił nagrodzone prace inspektorom służb budowlanych w gminach, zamierzamy też wydać nagrodzone prace w formie książkowej. Wyrażamy przekonanie, że ludzie wcale nie chcieli budować betonowych klocków z pustaków, ale zmuszały ich do tego nakazy administracyjne. Obecnie bardzo jest duże zainteresowanie budownictwem regionalnym z drewna.</u>
<u xml:id="u-4.12" who="#MieczysławBiernacik">Zrzeszenie odbudowało swoje czasopiśmiennictwo, mające bardzo długą tradycję. Doszliśmy do drukowanego miesięcznika, który zyskał uznanie również w gdańskim środowisku uniwersyteckim i literackim. Nasze pismo „Pomerania”, jak inne, zawieszono 13 grudnia. Wystąpiliśmy o jego wznowienie i na początku czerwca, po otrzymaniu zgody, opracowaliśmy pierwszy w tym roku numer w zwiększonym nakładzie.</u>
<u xml:id="u-4.13" who="#MieczysławBiernacik">Numer ten złożyliśmy w okręgowym urzędzie kontroli prasy, gdzie nas poinformowano, że urząd ten ma prawo cenzurować przez miesiąc. W ciągu miesiąca nic się nie działo, a potem okazało się, że „Pomerania” zawieszona jest powtórnie. Wystąpiliśmy w tej sprawie do I sekretarza i wojewody gdańskiego, i wicepremiera M. Rakowskiego. Mija miesiąc, nie mamy odpowiedzi. Redaktor naczelny rozmawiał z Głównym Urzędem Kontroli Prasy. Powiedziano mu, że nie ma zastrzeżeń, z tym że wszystko trzeba załatwić w Gdańsku. W związku z podwyżkami cen jeszcze w początkach tego lata zawiadomiono nas o dotacji dla pisma. W dwa miesiące potem otrzymaliśmy drugie pismo anulujące pierwsze. W prasie Wybrzeża ukazują się dziwne publikacje, najczęściej anonimowe, poddające w wątpliwość potrzebę wydawania „Pomeranii”. Zwracam się w imieniu Zrzeszenia z prośbą do Komisji o pomoc. Chcemy dalej pracować w naszym ruchu regionalnym, nie mamy jednak warunków ku temu.</u>
<u xml:id="u-4.14" who="#MieczysławBiernacik">O tym jak władze lokalne traktują działania społecznego ruchu regionalnego świadczy następujący przykład: w tym roku przypada 700-lecie układu w Kępnie. Układ ten dał początek scalaniu ziem polskich po rozbiciu dzielnicowym. Przygotowywaliśmy się do tego jubileuszu bardzo rzetelnie - opracowania, referaty naukowe, pamiątkowe medale. Władze lokalne to akceptowały. Zmieniono jednak szefów województwa i nasz jubileusz stał się podejrzany. Do uroczystości nie doszło.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#HalinaAuderska">Jestem ostatnią osobą, która nie rozumiałaby Kaszubów i nie chciała im pomóc. Dlatego pragnę wyjaśnić mojej przedmówczyni, co powoduje - mówiąc oględnie - niechęć władz lokalnych do kaszubskiego ruchu regionalnego. Jest rzeczą znaną, że w czasie okupacji na Kaszubach działał Gryf Pomorski, że prowadzono akcje „N”, ale równocześnie nie można ukrywać, że Niemcy chcieli stworzyć Kaszuben-Volk tak jak Góralen-Volk. W wielu przypadkach, niestety, wyłącznie dzięki naszej polityce rodziny kaszubskie wyjechały do Niemiec. Do dziś zresztą w RFN się uważa, że Kaszubi to Niemcy, że Pomorze jest niemieckie. Czy tylko jednak Niemcy tak twierdzą? Czy jest prawdą, że od osiemdziesiątego roku nagle zaistniały tendencje uznania gwary kaszubskiej za język, który z polskim nie ma nic wspólnego. Ile jest prawdy w informacjach, że działa grono ludzi, którzy głoszą, iż wszystkie napisy na Kaszubach powinny być dwujęzyczne?</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#HalinaAuderska">Prezes Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego Izabela Trojanowska: Sprawa języka jest sprawą językoznawców. Gwar kaszubskich jest wiele. Jest to bowiem dialekt - mowa pogłębiana i wtopiona w język polski. Nie ma więc mowy o odrębnym języku, a raczej o bogactwie języka polskiego, który nie jest jednolity. Kaszubski tym różni się od innych dialektów, że zachował ruchomy akcent i wiele zapożyczeń ze staropolszczyzny i słowiańszczyzny, istnieją słowa, które sprawiły, iż pod koniec XIX wieku np. jeden z badaczy rosyjskich, na Kaszubach właśnie zaczął szukać początków słowiańszczyzny. Idea Kaszuben-Volk nie ma na Pomorzu zwolenników. Chcemy natomiast dążyć do regionalizmu. Do nauczania w szkołach podstawowych również w języku kaszubskim. Dlaczego dziecko nie ma wiedzieć na czym polega różnica między jego językiem domowym a polskim. Ono zresztą bardzo często idąc pierwszy dzień do szkoły nie zna polskiego. Musi więc uczyć się go od podstaw. Młodzi Kaszubi mówią pięknie po polsku, z tym że więzi rodzinne są u nich silniejsze niż w innych regionach i nawet pracownicy naukowi po przyjeździe do rodzinnego domu nie wstydzą się mówić po kaszubsku. Co do napisów w dwu językach: w ubiegłym roku nie znający problemu architekt z Gdańska napisał o tym, że regionalizm trzeba popierać i w związku z tym podobnie jak we Francji czy Belgii na Kaszubach można by stosować dwujęzyczne napisy. Jego list opublikowano w prasie i rozpętało to burzę. Z tym, iż nic z tej burzy nie wynikło.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#HalinaAuderska">Sprawa napisów jest w dalszym ciągu aktualna i zwrócono się podobno do administracji o jej załatwienie.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#IzabelaTrojanowska">Nic o tym nie wiem, słyszą to po raz pierwszy.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#LeonJanowiczKurierPolski">Chciałem powiedzieć parę słów o organizowanym przez nas, wspólnie z Ministerstwem Kultury, po raz piąty konkursie dla towarzystw regionalnych. Wiele towarzystw było zawieszonych i niektóre z nich dopiero ostatnio ponownie rozpoczęły działalność, w związku z czym termin nadsyłania sprawozdań przedłużyliśmy do 10 września. Sprawozdania te nadchodzą nadal, wiele z nich jest cenzurowanych, stąd też trafiają do nas dopiero po dwóch tygodniach od momentu ich wysłania. W większości są to towarzystwa z małych miast. Mają swoje problemy, głównie natury gospodarczej. Wiele z nich straciło dotychczasowych sponsorów - zakłady pracy, które w warunkach reformy gospodarczej liczą każdy grosz i nie są chętne do zasilania funduszy towarzystw. Wiele spraw można by rozwiązać konkretyzując wnioski wynikające z II Kongresu Towarzystw Regionalnych w Nowym Sączu. Obecnie więcej przepisów zabrania niż ułatwia działalność, np. towarzystwa mogłyby podreperować swoje fundusze działalnością własną, a jedyną przeszkodą jest brak odpowiednich zarządzeń.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#LeonJanowiczKurierPolski">Z nadsyłanych sprawozdań wynika, iż towarzystwa przejawiają dużą troskę o pracę z młodzieżą. Warto tę działalność kontynuować, gdyż pomaga ona młodzieży znaleźć swoje miejsce wśród panującego w tym środowisku chaosu, zamieszania i przeciwieństw. Można w ten sposób dotrzeć do młodzieży i pozyskać ją, odbudować praktycznie nieistniejącą więź pokoleniową.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#LeonJanowiczKurierPolski">W I kw. br. towarzystwa prowadziły - siłą rzeczy - działalność kameralną, a programy zgłoszone do konkursów zaczęły realizować dopiero latem. Ministerstwo Kultury ocenia ten konkurs wysoko; wynika to choćby ze znacznie zwiększonej puli nagród przyznanej dla laureatów. Stanowi to bodziec do działania; wiele niezgłoszonych do konkursu towarzystw nadesłało interesujące sprawozdania.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#LeonJanowiczKurierPolski">„Kurier Polski” dzięki konkursowi stał się gazetą, na łamach której wymieniane są doświadczenia. Towarzystwa śledzą przebieg konkursu, pojawiają się elementy pożądanego naśladownictwa. Na Kongresie były postulaty utworzenia pisma poświęconego działalności towarzystw; uważam, że jest to potrzebne, gdyż towarzystwa działające w całej Polsce nie znają się nawzajem i często wyważają otwarte już drzwi. Byłoby to forum wymiany doświadczeń i inicjatyw. Warto by też przyjrzeć się możliwości odwieszenia powołanej na Kongresie Rady, gdyż jest ona potrzebna nie tylko dla samego ruchu, ale i ludzi nim sterujących.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#JanZbigniewDąbrowski">W przedstawionych referatach i dotychczasowej dyskusji dominują dwie sfery rozważań. Pierwsza, dotyczy działań dokumentacyjnych i badań dotyczących kultury regionu, druga - działań opiniodawczych i organizatorskich; jest ona bliższa charakterowi działania komisji sejmowej. Nie możemy unikać ustosunkowania się do materiałów Ministerstwa Kultury i Sztuki oraz NIK, w których podjęto próbę oceny istniejącego stanu i warunków, które są konieczne, aby reanimować kulturę regionalną i kontrolować ją społecznie. Należy odpowiedzieć na kilka związanych z tym pytań.</u>
<u xml:id="u-8.1" who="#JanZbigniewDąbrowski">- Czy rozwój liczbowy towarzystw regionalnych jest ze społecznego punktu widzenia rzeczą obojętną? Są w tej sprawie opinie skrajne. Duża część towarzystw jest dotowana, jak więc to się ma do spontaniczności i niezależności ich działania. Są dotacje, jest więc mecenas, który płaci i wymaga. Czy zachować tę formę, czy też zmodyfikować?</u>
<u xml:id="u-8.2" who="#JanZbigniewDąbrowski">- Czy program działania towarzystw powinien być wyłączną domeną środowisk, w których istnieją, czy też ktoś powinien w te działania ingerować? Jeżeli towarzystwo zamierza budować chodniki, drogę, zieleńce itp. czy jest to sprawa Ministerstwa Kultury i Sztuki?</u>
<u xml:id="u-8.3" who="#JanZbigniewDąbrowski">- Należy stworzyć „Cepelii” wreszcie warunki do działania, dotyczy to również poszczególnych twórców ludowych. Jak rozwiązać zaopatrzenie w surowce i materiały, bez których można wiele mówić o funkcji twórców ludowych, ale twórczość ta przestanie istnieć.</u>
<u xml:id="u-8.4" who="#JanZbigniewDąbrowski">- Czy wydawnictwa regionalne są wyłączną sprawą ich twórców?</u>
<u xml:id="u-8.5" who="#JanZbigniewDąbrowski">Są przykłady na to, iż wkłada się w ten interes kilka milionów złotych, kilka tysięcy książek jest sprzedanych, kilka tysięcy - podarowanych, zaś resztą zalega strychy. Należy zweryfikować pod tym względem starania wydawnicze niektórych placówek w stosunku do rzeczywistych potrzeb. Podobny przykład - artystyczny zespół regionalny jest bogato wyposażony w stroje i instrumenty itp., występuje natomiast tylko jeden raz w roku, wobec bardzo nielicznej publiczności lokalnej.</u>
<u xml:id="u-8.6" who="#JanZbigniewDąbrowski">- Jak wygląda sprawa preferencji socjalnych dla twórców ludowych. Nie wiem czy ustawa o radach narodowych stwarza możliwości działań w kierunku rozwijania i upowszechniania przez działaczy wartości kultury regionalnej. Rozwiązać też należy sprawy związane ze skansenami. Nie stać nas chyba na to, aby każde województwo - co jest ich ambicją - miało swój.</u>
<u xml:id="u-8.7" who="#JanZbigniewDąbrowski">Ciągle nie rozumiem, dlaczego można kultywować tradycje architektury ludowej na Podhalu, a nie można na Podlasiu.</u>
<u xml:id="u-8.8" who="#JanZbigniewDąbrowski">Wnioskiem generalnym jest potrzeba sprecyzowania zakresu samodzielności, kompetencji i dopuszczalnej ingerencji w działalność towarzystw regionalnych oraz precyzyjne określenie, jakie efekty ma przynieść działalność tych towarzystw.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#MariaSarnik">Pragnę poruszyć problemy współczesnego budownictwa regionalnego, ochrony i trwania budownictwa ludowego oraz ochrony rękodzieła artystycznego. Uważam, że wszystkie te trzy sprawy ściśle się ze sobą wiążą. Jak np. można mówić, że architektura na wsi ma mieć cechy regionalne, skoro społeczeństwo wiejskie, opanowane modą budownictwa miejskiego, preferuje domy w formie tak krytykowanych „pudełek”. Obowiązujące zarządzenia sprzyjają takim działaniom, gdyż architektom nie wolno zatwierdzać indywidualnych projektów. Trzeba sobie przy tym uświadomić, że człowiek budujący dom kształci swoje gusty estetyczne w oparciu o drobne rzeczy - o wyroby codziennego użytku, np. o rękodzieło artystyczne. Pragnę tu wziąć w obronę „Cepelię”. W okresie, gdy krąży po kraju cała masa wyrobów rzemieślniczych o straszliwym wręcz wzornictwie, „Cepelia” propaguje wyroby ładne, estetyczne, oparte na tradycji ludowej. A tymczasem dowiadujemy się, że to właśnie „Cepelia” ma najpoważniejsze kłopoty surowcowe i kłopoty z wyceną swoich wyrobów. „Cepelia” proponuje bardzo ciekawe wzory mebli, ale jeśli wycenia się je na kilkaset tysięcy złotych, obywatele takich mebli nie kupią a nabędą bezwartościową tandetę. Obowiązujące zarządzenia cenowe powinny być ponownie przeanalizowane.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#MariaSarnik">Poruszano w dyskusji problem skansenów. Trudno postulować, aby każde województwo miało swój skansen, ale trzeba umieć wybierać najcenniejsze obiekty. Nie wszystko musi znaleźć się w skansenie.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#MariaSarnik">Mogą być na wsi zachowane tzw. drugie domy, ale trzeba zapewnić odpowiednie środki i siłę roboczą na adaptację tych starych domów. I w tej sprawie należy wydać odpowiednie zarządzenia.</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#MariaSarnik">Spotykam się w mojej pracy zawodowej z błędami w planowaniu przestrzennym. Potrzebni są zwłaszcza wyszkoleni specjaliści z zakresu planowania przestrzennego wsi.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#MariaSarnik">Za najważniejszą sprawę uważam dokonanie analizy i opracowanie nowego systemu opodatkowania spółdzielczości, w tym „Cepelii” i przejrzenia wszystkich zarządzeń pod kątem możliwości zahamowania wkraczania nieciekawej współczesności w starą kulturę regionów.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#ZdzisławPukorski">Dlaczego ruch regionalny działa tylko od święta, dlaczego wciąż ubywa w nim ludzi, dlaczego brak w nim młodzieży, robotników, dlaczego - mówiąc krótko - ruch ten zamiera?</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#ZdzisławPukorski">W materiale resortu mówi się o „reanimacji” ruchu regionalnego. Reanimacja - to ratowanie tych, którzy są w stanie śmierci klinicznej, ale również i ratowanie zemdlonych. To ostatnie określenie mogłoby dotyczyć ruchu regionalnego. Jeśli ma to być jednak tzw. pierwsza pomoc, to jest już na nią za późno. Przy stosowaniu reanimacji jest możliwość powrotu do życia tylko wówczas, jeśli nie nastąpiło uszkodzenie podstawowych narządów, a tymczasem w ruchu regionalnym chyba dokonały się już takie nieodwracalne uszkodzenia. Ruchowi regionalnemu potrzebna jest intensywna pomoc administracji. Trzeba przy tym pamiętać, że do funkcjonowania tego ruchu powinny mieć pełne zastosowanie trzy „S”.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#JanMakulski">Z racji pełnionej funkcji czuję się niejako współodpowiedzialny za obecny stan sztuki ludowej. Jeśli przyjąć, że to, co zostawił w spuściźnie Kolberg, stanowiło pewien kapitał, to trzeba stwierdzić, że w dużym stopniu roztrwoniliśmy ten kapitał. Ponadto zamiast kapitału wypuszczono w obieg weksle - często bez pokrycia. Raz wekslem takim jest „Mazowsze”, raz skansen, raz dożynki.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#JanMakulski">Co to jest kultura regionalna i czym różni się ona od kultury ogólnej? O kulturze regionalnej możemy mówić wtedy, jeśli zaspokaja ona konkretne potrzeby konkretnej części społeczeństwa. Po drugie, kultura ta musi się czymś wyróżniać od innych kultur, a więc istnieje tylko wtedy, gdy jest grupa ludzi identyfikujących się z tą kulturą, będących jej nosicielami. Warto się zastanowić, czy obecnie mamy do czynienia z takim zjawiskiem.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#JanMakulski">Najwspanialszy okres kultura regionalna przeżywała wtedy, gdy była ona jedynym sposobem na zachowanie swojej tożsamości przeciw wynarodowieniu lub załatwiała interesy określonej klasy społecznej, np. chłopstwa. Dzisiaj, gdy zatarły się różnice międzyklasowe, gdy organizacje gospodarcze załatwiają sprawy kultury - kultura regionalna straciła swoją dawną rolę. Jednakże wartości tkwiące w kulturze ludowej trzeba niezbędnie zachować. Zastanawiamy się wszyscy, jak to zrobić. Obserwujemy zjawisko swoistego rykoszetu kultury ludowej. Często trafia ona na wieś z zewnątrz i czasem wręcz zniekształca prawdziwą kulturę danego regionu. Klucz do rozwiązania tego trudnego problemu nie leży w płaszczyźnie organizacji kultury, a w sprawach wychowania. Dlatego uważam, że program zachowania i rozwoju kultury ludowej powinien być programem dwóch resortów: kultury i sztuki oraz oświaty i wychowania.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#JanMakulski">I wreszcie, nieporozumieniem jest, iż ciągle posługujemy się modelem kultury ludowej w wymiarze tradycyjnym -- kolbergowskim czy rejmontowskim, a przecież kultura stale ewoluuje i dziś jest już czymś zupełnie innym niż przed 60 laty. Za mało robimy dla ochrony dzisiejszej kultury wsi, która się rodzi i pleni z wszystkimi obcymi naleciałościami. Nie mamy żadnego programu ochrony współczesnej sztuki i kultury ludowej. Wydaje się, że ruch regionalny powinien gospodarować na tym ugorze. Siłą kulturalnego ruchu regionalnego powinno być to, że musi się on stać nie odświętnym hasłem, a sposobem życia.</u>
<u xml:id="u-11.4" who="#JanMakulski">Wiele bardzo niekorzystnych zjawisk w omawianej dziś dziedzinie wypływało z braku koordynacji pewnych wysiłków. Nie sztuka coś zainspirować, sztuka doprowadzić to do końca. Przykładem może być akcja tworzenia skansenów. Przy tej okazji - mimo pożyteczności tworzenia skansenów - zniszczyliśmy kulturowy krajobraz kraju.</u>
<u xml:id="u-11.5" who="#JanMakulski">Taka będzie przyszłość kultury ludowej, jaka będzie jej siła przebicia. Obecnie jest to siła przebicia bardzo słaba. Załatwia się sprawy doraźne, a nie załatwia się nic z perspektywą przynajmniej na następne 30 lat. W ten sposób tracimy coś bezcennego, czego nam żaden dobrobyt ekonomiczny nie zastąpi.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#CzesławSawicki">Cepelię powołano w 1949 roku dla upowszechnienia sztuki ludowej. Wbrew swojej woli stała się ona dziś organizacją najbardziej efektywną dla budżetu państwa. Z nami nie może konkurować ani górnictwo, ani hutnictwo. Z jednej złotówki wpłacamy cztery razy więcej złotych do budżetu państwa. Zachodzi pytanie - czy kultura powinna w taki sposób wzbogacać ogólnonarodowy budżet? Wpłacamy doń 20% podatku z płac, 33% składek ZUS itd. Te opłaty powodują wzrost cen za nasze wyroby. Są one dziś bardzo wysokie, z tym że nie zależą od woli czy życzenia wytwórców. Metr gobelinu np. kosztuje 27 tys. zł, a tkaczka za jego wyprodukowanie otrzymuje 6,5 tys. Jesteśmy wtłoczeni w system podatkowy. Prosimy Komisję o wstawienie się za Cepelią w jej prośbach o zrewidowanie systemu podatkowego. Ceny, jakie trzeba płacić za nasze wyroby przekreślają możliwość przybliżania kultury ludowej do naszych, domów. Staramy się, jak możemy, wspomagać twórców ludowych. Środki, które wypracowujemy chcemy przeznaczyć na rozwój rękodzieła. Finansujemy przy tym zespoły ludowe. Ponad 3 tys. artystów plastyków czeka na pracę u nas. Podpisujemy się pod wnioskami resortu kultury oraz pod uwagami prezesa Biernacika.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#CzesławSawicki">Wiceprezes SARP Krzysztof Chwalibóg: Zastanówmy się nad rolą architektury w kształtowaniu regionu. Ostatnie 30 lat przyniosły ogromne dewastacje w tej dziedzinie. Gigantyczne przemysłowe przemiany zniszczyły wartości przestrzenne i krajobrazowe w większości kraju. Mam na myśli to wszystko, co wiązało się z architekturą wiejską, lokalną. Starając się naprawić zło nie można ograniczyć się łącznie do skansenu. Jeżeli szukać Zasadniczych dróg wyjścia z obecnej sytuacji, to trzeba ustalić kierunki działań. Po pierwsze -oddziaływać na upodobania, na gusty i smak obywateli. Trudno sobie wyobrazić, aby mogło się to dziać bez obecności mecenasa, jakim właśnie jest kultura. Drugi kierunek polegać powinien na tworzeniu ram prawnych dla budownictwa regionalnego. Musimy w tym względzie szukać wzorów np. we Francji. U nas przepisy nie są na ogół przestrzegane. Ten problem ma niską rangę, nie jest traktowany poważnie. Sądzę, że należałoby doprowadzić do ustawy o architekturze, która wypełniałaby istniejącą lukę. Rola resortu kultury jest więc ogromna. Nasze stowarzyszenie widzi potrzebę współpracy, jeżeli oczywiście resort jej zechce.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#CzesławSawicki">Dyrektor Muzeum Rolnictwa im. K. Kluka w Ciechanowcu Kazimierz Uszyński: To nieważne czym towarzystwo się zajmuje, ważne jak działa. Działacze społeczni muszą być szanowani przez lokalne władze. Towarzystwa regionalne, dotacji i etatów nie potrzebują, potrzebują natomiast zrozumienia czy życzliwości i pomocy w codziennym działaniu. Zbieranie dokumentów historycznych nie przeszkadza w pisaniu nowych dokumentów. Tak jak zbieranie dóbr kultury ludowej nie przeszkadza w tworzeniu sensownej rzeczywistości. Największym moim sukcesem jest uratowanie jednego z zabytków, starego wiatraka, który po wielu bojach stać będzie w miejscu, w którym stał od wielu dziesiątków lat, i jeszcze na dokładkę będzie pracował tak jak przed laty. Z 42 obiektów w moim muzeum żaden nie miał szans przetkania. Nie gdzie indziej jak w muzeum pozwoliliśmy sobie na modernizację zabytkowych chałup i zaproponowaliśmy ludziom z miasta, aby w nich zechcieli mieszkać. Wieś, niestety, nie chce zasiedlać starych domów. Zakochana jest w architekturze przedmieść, w domach z betonu - nieładnych i niefunkcjonalnych. A na wsi nic nie wybudowano bez zgody architektów. To architekci wprowadzają tę szpetną architekturę na wieś. Trzeba więc zrewidować dotychczasowe metody i sposoby działania. Przyszłe pokolenia nie wybaczą nam zniszczenia starej ludowej architektury naszej wsi.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#CzesławSawicki">Przedstawiciel Dolnośląskiego Towarzystwa Społeczno-Kulturalnego Jan Engel: Mam pewność, iż ruch nasz nie zamiera. Niedługo obchodzić wszak będziemy 35-lecie działalności Towarzystwa Miłośników Ziemi Kłodzkiej. Również nasze Towarzystwo niedługo będzie miało 25 lat. Uchwała Kongresu z Nowego Sącza dobrze określa to, czym jest nasz ruch i jakie wartości wnosi do ogólnego do Na Kongresie postanowiliśmy powołać Krajową Radę Regionalnych Towarzystw Kultury. Miała ona nie mieć żadnych uprawnień władczych, tylko koordynować całą działalność. Powołaliśmy ją w listopadzie ubiegłego roku. Dziś, po mojej wizycie w MSW okazało się, iż całe miesiące straciliśmy, gdyż władne w naszej sprawie jest Ministerstwo Kultury i Sztuki i pod jego patronatem powinniśmy działać.</u>
<u xml:id="u-12.4" who="#CzesławSawicki">Chcemy przy tym mieć mandat społeczny - zgodnie z uchwałą Kongresu - i być wybrani z woli towarzystw, a nie powołani przez ministerstwo. Mam jednak nadzieję, że się dogadamy.</u>
<u xml:id="u-12.5" who="#CzesławSawicki">Na podstawie mojej ponad 30-letniej działalności na ziemiach zachodnich, mogę stwierdzić, że działacze naszego ruchu zawsze myśleli o interesach ludzi i naszych środowisk, nie działaliśmy dla uzyskania władzy ani wbrew decyzjom władz, którym przedstawialiśmy swoje postulaty. W ub. roku zrobiliśmy eksperyment w woj. wałbrzyskim - uspołecznienie kultury. Władze scedowały na nas opiniowanie wszystkich spraw dotyczących kultury, a więc domów kultury, świetlic, a nawet klubów „Ruch”. Eksperyment ten zdaje egzamin i warto go upowszechnić gdzie indziej.</u>
<u xml:id="u-12.6" who="#CzesławSawicki">Padło dziś wiele ciepłych słów pod adresem autentycznie społecznych działaczy. Do działania niepotrzebne nam są instytucje, tylko przychylność i zrozumienie naszych potrzeb. Wspomnienia mam piękne, a o współczesności nie będę mówił, bowiem wszystkie moje wnioski, podobnie jak i uchwały Kongresu pozostają jedynie wnioskami. Powinna uwzględnić je ustawa Sejmu o upowszechnianiu kultury, co uniezależni nas od „widzimisię” administracji.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Jest Rada wyłoniona przez Kongres. Rada autonomiczna, niezależna od Ministerstwa Kultury i Sztuki i nie mająca dotąd podstaw prawnych. Dziś słyszymy, że Rada ta chętnie byłaby Radą doradczą przy ministrze, a przecież powołał on już własną Radę do tych samych spraw. Mogą funkcjonować dwie reprezentacje. Ale obie nie mogą istnieć przy ministrze i pełnić tych samych funkcji. To trzeba wreszcie rozstrzygnąć.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Komisaryczny zarządca Związku Zawodowego Pracowników Kultury i Sztuki Jan Budkiewicz: Prawdziwe jest stwierdzenie, iż samorząd w kulturze, to społeczny ruch kulturalny. Był o nim zapis w nieaktualnym już projekcie ustawy o upowszechnianiu kultury; musi on być zachowany. Jak wynika z dyskusji, ruch ten jest trochę dzieckiem niechcianym. Trzeba to zmienić, okazać serce wspaniałej, wielotysięcznej rzeszy społeczników, a gdy zajdzie potrzeba - wesprzeć finansowo. W ustawie musi znaleźć się zapis przyznający ruchowi kulturalnemu co najmniej równość w stosunku do placówek i instytucji kulturalnych.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#BogdanGawroński">W ruchu regionalnym działają ludzie rzeczywiście nim zainteresowani, ludzie z pasją. Widząc ich upór nie jestem pesymistą; trudno ich - jak to próbują niektórzy - zniechęcić do aktywności, choć działają w bardzo trudnych nieraz warunkach. Potrzeba pomocy, by ten potencjał energii właściwie wykorzystać.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#BogdanGawroński">Artykuł w „Inspiracjach” dotyczący ruchu kulturalnego nasunął mi dwa wnioski. Zanim powstanie biuletyn organizacji regionalnych właśnie „Inspiracje” mogą ten temat podejmować w sposób ciągły. Ponadto włączyć się w upowszechnianie działalności towarzystw powinny gazety i tygodniki regionalne.</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#BogdanGawroński">Społeczny ruch kulturalny to nie tylko stowarzyszenia. Obejmować on musi cały ruch społeczny, działający wokół przywróconych w przyszłości związków zawodowych, rad narodowych, organizacji młodzieżowych itp. Sojusznikami muszą być również istniejące i przyszłe samorządy. Trzeba stworzyć warunki do możliwości spełniania przez regionalne stowarzyszenia roli integrującej wszystkie siły regionu, w celu podejmowania wspólnych zadań, a nawet wspólnych programów działania. Wynikają z tego wnioski pod adresem władz lokalnych. Ruch ten wspierać powinny komisje rad narodowych, trzeba powiązać tę działalność w większym niż obecnie stopniu, by środki, którymi dysponują komisje rad wspierały wnioski towarzystw regionalnych i społecznego ruchu kulturalnego. Będzie to z korzyścią również dla samych rad narodowych. Konieczne jest ponadto określenie miejsca regionalnego ruchu społeczno-kulturalnego w systemie organizacji kultury regionu, gdyż jest on obecnie niedoceniany. Z tego punktu widzenia baczniej musimy się przyjrzeć projektowi ustawy o radach narodowych. Należy rozwiązać też sprawy płacowe w towarzystwach kulturalnych. Słuszna jest również myśl, by zmienić niektóre elementy systemu podatkowego dotyczącego „Cepelii”, gdyż obecny nie służy rozwojowi rękodzieła ludowego.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#JadwigaCichocka">Końcowa część dyskusji spowodowała w moich myślach prawdziwy zamęt. Jaki związek ma to wszystko, o czym była tu mowa, z samorządnością ruchu regionalnego? Jak ma się do postulatu samorządności projekt podporządkowania resortowi kultury Krajowej Rady Regionalnych Towarzystw Kultury? Pozwólmy ruchowi regionalnemu stworzyć radę wg jego własnej koncepcji. Jeśli jest to ruch społeczny, to niech on będzie w pełni samorządny.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#BogdanRymaszewski">Zbyt rzadko i niezbyt głośno mówimy o tym, że u nas bardzo chętnie uznaje się za zabytki pałace i katedry, a niezbyt często uznaje za zabytkowe takie obiekty, które wprawdzie mają drugo- czy trzeciorzędne znaczenie, ale posiadają wartości nie do zastąpienia z punktu widzenia ochrony dóbr kultury. W naszej tradycji historycznej np. w XIX w. problem regionalizmu tej grupy zabytków był powszechnie doceniany. A tymczasem po uzyskaniu niepodległości zaczęła się nam wymykać świadomość, że w każdej epoce są drobne obiekty, które również mają określone wartości i stanowią obraz osiągnięć kulturalnych tej epoki.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#BogdanRymaszewski">Występują 2 grupy trudności. Pierwsze - to bariery formalne. Nie możemy np. załatwić sprawy zwolnienia z podatku wyrównawczego tych, którzy chcą wyremontować starą wiejską chałupę jako obiekt wypoczynkowy. Druga bariera, poważniejsza - to bariera psychologiczna. Z zażenowaniem muszę stwierdzić, że jesteśmy krajem, w którym zainteresowanie muzeami etnograficznymi jest szczególnie niskie. Powinni tym zająć się publicyści.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#BogdanRymaszewski">W połowie w. John Ruskin pisał, że muzea są cmentarzami sztuki. Istotą ochrony zabytków jest utrzymanie ich autentyczności. Łączy to się z niewyrywaniem obiektów z ich naturalnego środowiska, czemu przeczy idea skansenów. Uważam, że skanseny powinny być ostatecznością, a przede wszystkim powinniśmy zabiegać o to, aby obiekt zabytkowy mógł pozostać na dawnym miejscu.</u>
<u xml:id="u-16.3" who="#BogdanRymaszewski">Dyrektor departamentu w Ministerstwie Kultury i Sztuki Janusz Nowicki: Jestem zaniepokojony krytyczną oceną sformułowaną w niektórych wypowiedziach pod adresem władz lokalnych. W ogromnej większości władze lokalne doceniają znaczenie ruchu regionalnego i dotują go finansowo w takich granicach, na jakie nas obecnie stać.</u>
<u xml:id="u-16.4" who="#BogdanRymaszewski">Nie wolno nam przejść obojętnie obok sygnałów kontroli NIK. Można się nie zgadzać z uwagą dotyczącą zalegania w stowarzyszeniach regionalnych ich wydawnictw, gdyż trudno oczekiwać, aby wydawnictwa te mogły się rozchodzić tak szybko jak świeże bułki. NIK ma natomiast rację, że często marnotrawi się w ruchu regionalnym grosz społeczny. Trzeba do tego zarzutu podejść z całą powagą.</u>
<u xml:id="u-16.5" who="#BogdanRymaszewski">Chcę podkreślić, że od wielu lat w resorcie ugruntowała się bardzo pozytywna ocena ruchu regionalnego. Animujemy działania kulturalne towarzystw, dajemy im pomoc materialną na akcje celowe (np. sesje popularnonaukowe), rokrocznie minister przyznaje twórcom nagrody indywidualne, podjęliśmy też pracę nad doskonaleniem przepisów. dotyczących regionalnego ruchu kulturalnego. Jesteśmy w trakcie przygotowywania centralnego zbioru wydawnictw towarzystw regionalnych. Będzie to placówka dokumentacyjna, a w przyszłości również i badawcza.</u>
<u xml:id="u-16.6" who="#BogdanRymaszewski">Chcę wyjaśnić, że powołana przy ministrze kultury i sztuki Rada Towarzystw Regionalnych jest organem doradczym i opiniodawczym ministra, a nie jest reprezentantem ruchu regionalnego. Nie stoi to w kolizji z Radą Regionalnych Towarzystw Kultury, która została powołana przez Kongres Towarzystw Regionalnych. Nie zamierzamy łamać samorządnej roli tej Rady. Trzeba jednak przypomnieć, że Rada Regionalnych Towarzystw Kultury była w momencie jej powołania traktowana nieco inaczej, niż to się dziś przyznaje. Miał to być organ - przynajmniej w zamierzeniach niektórych działaczy - powołany do programowania działań kulturalnych. A więc sprawa nie jest taka prosta, jak ją tu przedstawiono.</u>
<u xml:id="u-16.7" who="#BogdanRymaszewski">Jeśli chodzi odtworzenie federacji, to ministerstwo nie narzuca takiej formy. Uważamy, że przy istnieniu Rady celowość istnienia federacji jest niejasna. Ale jest to sprawa, którą regionalny ruch kulturalny powinien rozstrzygnąć samodzielnie.</u>
<u xml:id="u-16.8" who="#BogdanRymaszewski">Wiceminister kultury i sztuki Izydor Adamski: Przewodnicząca Komisji postulowała, aby resort przedstawił program długofalowego rozwoju kultury, w tym również i w regionach. Pragnę poinformować, że za kilka tygodni Komisja taki program otrzyma.</u>
<u xml:id="u-16.9" who="#BogdanRymaszewski">Wiele kwestii podniesionych w dzisiejszej dyskusji znajdzie rozstrzygnięcie w przyszłej ustawie o upowszechnianiu kultury. Będzie tam m.in. powiedziane, że towarzystwa regionalne są instytucjami upowszechniania kultury. Chcę równocześnie podkreślić, że intencją resortu jest, aby - wobec wielowątkowości ruchu kulturalnego i jego pluralizmu ideologicznego - zagwarantować określoną kontrolę państwa nad tym ruchem. Nie można tolerować takich zjawisk, jakie miały miejsce w niedalekiej przeszłości, a które zmierzały do przeciwstawienia działalności państwowej administracji kulturalnej społecznemu ruchowi kulturalnemu.</u>
<u xml:id="u-16.10" who="#BogdanRymaszewski">Kilka słów w związku z podniesioną przez prezes I. Trojanowską sprawą nieufności wobec regionalnego ruchu kaszubskiego. Trzeba sobie uświadomić, że określone koła za granicą chciały w wiadomych sobie celach animować separatyzm kaszubski. Nie uważamy, aby miało to cokolwiek wspólnego z działalnością Zrzeszenia Kaszubsko-Pomorskiego.</u>
<u xml:id="u-16.11" who="#BogdanRymaszewski">Prezes Biernacik podniósł dwie sprawy: potrzebę powołania w Ministerstwie Kultury i Sztuki Departamentu Sztuki Ludowej i Folkloru oraz objęcie uprawnieniami emerytalnymi wszystkich twórców ludowych. Pragnę wyjaśnić, że nie jest prawdą, iż w resorcie tylko dwie osoby zajmują się sprawami regionalnego ruchu kulturalnego. W różnych departamentach zajmuje się działalnością tego ruchu znacznie większa liczba osób. Jeśli chodzi o 170 twórców ludowych, którzy nie mają dotychczas uprawnień emerytalnych, to na razie nie można uzyskać zgody na objęcie emeryturami takich twórców, jak śpiewacy czy tancerze ludowi, to jest tych, którzy uprawiają tzw. twórczość ulotną.</u>
<u xml:id="u-16.12" who="#BogdanRymaszewski">Zastanowimy się nad potrzebą stworzenia galerii sztuki ludowej. Kilku mówców dopominało się o wydawnictwa regionalne. Obecnie działają 2 takie wydawnictwa w kraju. Resort próbował zmienić sposoby opodatkowania niektórych przedsiębiorstw produkcyjnych na rzecz kultury. Ministerstwo Finansów nie wyraziło jednak na to zgody. Być może w przyszłym roku zaistnieje taka szansa. Sprawa płac w towarzystwach regionalnych będzie przez nas rozpatrywana. Do czasu podjęcia decyzji, tj. opracowania nowego taryfikatora płac, postaramy się towarzystwa dofinansować. Uważamy, iż jedynie wspólna działalność i resortu, i działaczy w terenie może doprowadzić do odrodzenie się życia kulturalnego w kraju. Towarzystwa regionalne są suwerenne tak w swoich działaniach jak w doborze członków.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#Sprawozdawca">Przewodnicząca Komisji poseł Krystyna Marszałek-Młyńczyk (SD) podsumowując dyskusję zaproponowała, aby nie przyjmować na dzisiejszym posiedzeniu wniosków przedstawionych przez resort, albowiem część z nich wymaga przeredagowania i uzupełnienia. Poprosiła także prezesa Zrzeszenia Twórców Ludowych o przedłożenie własnych wniosków prezydium Komisji oraz stwierdziła, że dezyderaty w sprawie emerytur dla twórców ludowych i płac dla etatowych pracowników towarzystw regionalnych wymagają pilnego rozpatrzenia. Płace tych pracowników są bardzo niskie. Trzeba również zająć się sprawą finansowych obciążeń Związku „Cepelia”. Resort powinien kompleksowo rozpatrzyć ten problem i przedstawić Komisji propozycje nowego systemu finansowego w spółdzielczości „Cepelia”, korzystnego dla wspierania rozwoju ludowego rękodzieła. Konieczne są również propozycje rozwiązań, jeśli chodzi o zaopatrzenie w materiały i surowce. Komisja Kultury i Sztuki opowiada się za tym, aby Rada Towarzystw Regionalnych działała odrębnie od Rady Ministerstwa Kultury i Sztuki. Ministerstwo powinno pomóc Radzie Towarzystw Regionalnych w uzyskaniu statusu prawnego. I w ustawie o upowszechnieniu kultury i w ustawie o planowaniu przestrzennym powinny znaleźć się sformułowania odnoszące się do kultury regionalnej. W kierunkach polityki kulturalnej powinny m.in. znaleźć się sformułowania, iż kultura regionalna jest trwałym składnikiem kultury narodowej. Sztuka ludowa jest równoległym nurtem sztuki tworzonej przez profesjonalistów, zaś społeczny ruch regionalny - równorzędnym dla państwa partnerem w zarządzaniu kulturą. Wiele jest jeszcze do zrobienia, jeśli chodzi o pobudzenie działalności społecznej w sferze kultury. Uwagi zgłoszone przez p. prezes I. Trojanowską będą rozpatrzone. Ministerstwo postara się pomóc Zrzeszeniu. Kończąc swoje wystąpienie poseł Krystyna Marszałek-Młyńczyk podziękowała przedstawicielowi NIK za życzliwą kontrolę, wszystkim dyskutantom za wygłoszone przez nich uwagi i opinie oraz życzyła działaczom, aby mimo trudności nie ustawali w społecznej aktywności.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#Sprawozdawca">Przygotowano do druku dn. 7.10.82 r.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#Sprawozdawca">Przedłożono do zatwierdzenia poseł K. Marszałek-Młyńczyk dn. 7.10.82 r.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#Sprawozdawca">Zatwierdzono dn. 8.10.82 r.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#Sprawozdawca">Oddano do druku dn. 11.10.82 r.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#Sprawozdawca">Druk zakończono dn. 23.10.82 r.</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>