text_structure.xml 66.2 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Dnia 23 czerwca 1982 r. Komisja Kultury i Sztuki, obradująca pod przewodnictwem poseł Krystyny Marszałek-Młyńczyk (SD), rozpatrzyła:</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">- wnioski i zadania wynikające z plenarnego posiedzenia Sejmu w dniach 3 i 4 maja 1982 r., - status i organizację instytucji artystycznych w warunkach reformy gospodarczej.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(W posiedzeniu udział wzięli: minister kultury i sztuki Józef Tejchma, przewodniczący Komitetu ds. Radia i Telewizji Władysław Loranc, przedstawiciele Najwyższej Izby Kontroli, Komitetu Centralnego PZPR, Centralnego Komitetu SD, Ministerstwa Finansów oraz instytucji kulturalnych.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Od plenarnego posiedzenia Sejmu poświęconego problemom kultury minęło 49 dni. Efekty tego posiedzenia nie są jednak zbyt widoczne ani w publicystyce, ani w świadomości społecznej, ani w funkcjonowaniu instytucji kulturalnych. Jak dotychczas jedyny efekt, to wzrost budżetu resortu kultury o 4100 mln zł w związku z utworzeniem Funduszu Rozwoju Kultury i powołaniem Narodowej Rady Kultury. Komisja Kultury przyjęła 4 czerwca br. propozycję podziału tej kwoty, ale sprawa ta wymaga jeszcze dokładniejszego uregulowania. Konieczne jest m.in. określenie pozabudżetowych źródeł finansowania kultury. Chodzi tu zwłaszcza o finansowanie działalności kulturalnej przez zakłady pracy oraz spółdzielczość mieszkaniową spółdzielczość pracy i rolniczą.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Z uchwały Sejmu wynika wiele zadań. Konieczne jest m.in. opracowanie wieloletniego programu rozwoju kultury, ustawy o upowszechnieniu kultury, zbadanie zagrożeń dla kultury ze strony reformy gospodarczej. Minister E. Mielcarek 4 czerwca br. poinformował Komisję jakie przedsięwzięcia podjęto. Dzisiejsze posiedzenie ma dać kolejne przybliżenie stanu realizacji uchwał sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Minister kultury i sztuki Józef Tejchma: Po plenarnym posiedzeniu Sejmu poczyniliśmy praktyczne kroki, których celem było umożliwienie zapoznania się opinii kulturalnej z dorobkiem tego posiedzenia. Uczyniliśmy to głównie za pośrednictwem Diariusza Sejmowego, który rozesłaliśmy wszystkim instytucjom działającym w sferze kultury. Początkowo zamierzaliśmy wydać specjalną książkę, ze względu na koszty przedsięwzięcia odstąpiliśmy jednak od tego zamysłu.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Koncentrujemy się na kontaktach z terenem, z instytucjami upowszechniania kultury, działaczami podstawowych placówek kulturalnych takich jak: biblioteki, domy kultury itp. Pragniemy swymi działaniami pobudzić nowe inicjatywy w kulturze terenowej. Pragniemy też wyjaśnić wszystkie wątpliwości, zwłaszcza w kwestii finansowania kultury. Szczególnie dużo niejasności jest w sprawie Funduszu Rozwoju Kultury. Dobre wyjaśnienie idei tego funduszu oraz idei Narodowej Rady Kultury jest bardzo ważne, bowiem brak informacji mógłby zagrozić sprawnemu funkcjonowaniu placówek kulturalnych.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Pracujemy obecnie, wspólnie z Ministerstwem Finansów, nad regulaminem Funduszu Rozwoju Kultury. Już dziś daje się zaobserwować zjawisko osłabienia odpowiedzialności różnych organizacji społeczno-gospodarczych za dziedzinę kultury. Przejawia się to m.in. w tendencji do niemal wyłącznego obarczania Funduszu Rozwoju Kultury finansowaniem działalności kulturalnej. Tymczasem intencją ustawy nie było uczynienie z Funduszu Rozwoju Kultury jedynego, lecz tylko głównego źródła finansowania kultury. Odpowiedzialność za rozwój kultury nie może spoczywać wyłącznie na działaczach kultury. Byłoby to groźne i niebezpieczne społecznie. Resort musi wykazać daleko idącą nieustępliwość w rozpatrywaniu innych, przewidywanych w tym roku ustaw, których zawartość treściowa może mieć pozytywny, bądź negatywny wpływ na rozwój kultury. Mam tu m.in. na myśli ustawę o radach narodowych. Ustawa ta stanowi obszar naszych zainteresowań z punktu widzenia interesów kultury i idei decentralizacji odpowiedzialności za działalność kulturalną. Wcześniej czy później będzie przedyskutowana ustawa o związkach zawodowych. Sądzę, że i ta ustawa nie może całkowicie wyłączać problematyki kultury w sensie zainteresowania działalnością kulturalną tak masowej organizacji, jak związki zawodowe. Dla sytuacji kultury istotne znaczenie ma też ustawa o prawie lokalowym. Chodzi w tym wypadku o znany spór dotyczący statusu pracowni artystycznych, głównie plastycznych i muzycznych. Dotyczy on m.in. wysokości czynszów, które już wzrosły do tego stopnia, że pracownie, które dawniej były błogosławieństwem, stają się przekleństwem. Czynsze za pracownie artystyczne muszą być ustalane na rozsądnym poziomie. Sądzę, że należałoby je umieścić między czynszami za lokale mieszkalne i czynszami za tzw. lokale użytkowe.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">W najbliższym czasie spotkamy się z kierownictwem spółdzielczości mieszkaniowej. Pragniemy omówić sprawę zasad finansowania prowadzonych przez spółdzielczość mieszkaniową ośrodków kultury, klubów i innych placówek kulturalnych. Jest ich niemało, często są to placówki o dużym dorobku. Byłoby niekorzystne, gdyby spółdzielczość mieszkaniowa ograniczyła swoje zainteresowanie działalnością kulturalną. Muszę dodać, że spółdzielczość mieszkaniowa jest obecnie jedyną organizacją, która w zasadzie nie zmniejszyła skali finansowania kultury.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Zadaniem resortu na dłuższą metę jest kształtowanie takiego stosunku do kultury, który podtrzymałby mecenat kulturalny zakładów pracy. Sądzę, że przedsiębiorstwa powinny spełniać również i funkcje kulturalne. Pogląd ten resort prezentuje na forum Rady Ministrów. Pragniemy zapobiec dominacji technokratyczno-ekonomicznego sposobu myślenia w przedsiębiorstwach.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Pojawiają się nowe problemy związane ze wzrostem cen za usługi kulturalne, m.in. cen biletów kinowych i teatralnych. Nadchodzi coraz więcej niepokojących sygnałów o obniżaniu się frekwencji w kinach i teatrach. Resort zamierza podjąć różne formy interwencji, aby uchronić niektóre grupy odbiorców, zwłaszcza młodzież, przed obniżeniem poziomu korzystania z dóbr kulturalnych. Poglądy w tej sprawie chcemy skonkretyzować na najbliższym posiedzeniu plenarnym Komitetu Centralnego. Intencją resortu kultury jest umieszczenie w uchwale Plenum KC wielu konkretnych zaleceń zmierzających do ochrony młodzieży w zakresie korzystania z wartości kulturalnych.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Są też i problemy ogólne. Kilka dni temu w Płocku miałem spotkanie z grupą działaczy młodzieżowych. Trudno mi było pogodzić się z pewnym nurtem toczącej się tam dyskusji, z postawą: wszystka dla nas z góry, nic od siebie w rozwoju inicjatywy kulturalnej. Niestety, postawa taka jest obecnie dość często spotykana, a przecież to właśnie młodzież powinna stanowić siłę notoryczną w rozwoju kultury.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Jeśli chodzi o reformę gospodarczą i jej skutki dla rozwoju instytucji artystycznych, to problem ten przedstawiliśmy w dostarczonym Obywatelom Posłom materiale. Pragnę tylko dodać, że zwiększenie środków finansowych na cele kulturalne w tym roku czy nawet w przyszłym nie oznacza, że w warunkach kryzysu gospodarczego będziemy mieli do czynienia z obfitością tych środków. W związku z tym wyłania się problem wyboru kierunków. Na tym tle wyrosła idea preferowania określonych instytucji artystycznych o znaczeniu ogólnonarodowym, takich jak Teatr Narodowy czy Filharmonia Narodowa. Wiem, że w związku z tym powstają obawa odpływu z terenu najlepszych kadr artystycznych. Ale trzeba też mieć na uwadze, że w warunkach niskich zarobków i bardzo skromnych możliwości kontynuowania pracy artystycznej, jest niebezpieczeństwo odpływu wysoko kwalifikowanych kadr artystycznych nie z terenu do Warszawy, ale z Polski poza granice kraju. Chcielibyśmy zatrzymać w kraju najwybitniejszych muzyków, dyrygentów, kompozytorów, reżyserów przez stworzenie im lepszych warunków do rozwoju ich talentu. Pragniemy zarazom położyć silny akcent na rozwój bazy artystycznej, tzn. szkół artystycznych, ognisk muzycznych itp. Oczywiście, zdaję sobie sprawę, że instytucje artystyczne w terenie muszą się bronić, muszą walczyć o swego widza. Sądzę, że dotowanie pustych teatrów czy filharmonii nie jest w obecnych warunkach polityką rozsądną i uzasadnioną. Ministerstwo Kultury i Sztuki jest natomiast w stanie wydzielić większe środki finansowe dla nowej inicjatywy aktywizującej potencjał twórczy, zwłaszcza w odniesieniu do młodzieży. Zwiększyliśmy dotację dla Krajowego Biura Koncertowego, popierać też będziemy kontakty wybitnych artystów z terenem.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Jest wiele niezałatwionych spraw socjalnych i myślę o honorariach literatów, o sytuacji plastyki. Pracujemy nad systemem zmodyfikowanych zamówień artystycznych, kierowanych pod adresem środowiska plastyków. Miałyby one zapewnić rozwój twórczości plastycznej i poprawić warunki materialne tego środowiska.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Borykamy się też z ogromnymi trudnościami mieszkaniowymi. W tej chwili na terenie Warszawy jest taka sytuacja, że nie mamy żadnych możliwości na uzyskanie choćby jednego mieszkania dla najwybitniejszego nawet artysty. W Warszawie powstała ostatnio spółdzielnia mieszkaniowa środowiska artystycznego, działająca w ścisłej współpracy z Ministerstwem Kultury i Sztuki. Mam nadzieję, że przyczyni się ona do rozwiązania trudnej sytuacji mieszkaniowej tego środowiska.</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Wykrystalizował się już pogląd dotyczący składu Narodowej Rady Kultury, zwłaszcza w odniesieniu do reprezentacji sił społecznych, kulturalnych i twórczych. Z całą pewnością do Narodowej Rady Kultury powołani będą przedstawiciele środowisk twórczych o zasięgu ogólnokrajowym. Pojawiły się propozycje, by wzmocnić reprezentację terenowych sił kulturalnych. Reprezentowane też będą organizacje polityczne, młodzieżowe, związki zawodowe, ugrupowania społeczno-katolickie, działające na terenie Sejmu. Przewidujemy również indywidualne zaproszenia najwybitniejszych twórców do udziału w tej Radzie. Chciałbym wyrazić opinię, że Narodowa Rada Kultury może stać się jedną z form instytucjonalnych tego, co nazywamy porozumieniem narodowym.</u>
          <u xml:id="u-2.13" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">W centrum naszej uwagi znajduje się sprawa związków twórczych. Zmierzamy do reaktywowania zawieszonych dotychczas związków twórczych, do stworzenia im warunków normalnej pracy.</u>
          <u xml:id="u-2.14" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Chciałbym przedstawić stanowisko Ministerstwa Kultury i Sztuki, będące stanowiskiem władz państwowych, że z szacunkiem i uznaniem odnosimy się do tych środowisk twórczych, które aktywnie uczestniczą w rozwoju kultury, mimo iż napotykają określone przeciwdziałania i naciski natury psychicznej. Aktywna postawa pewnej części środowisk zasługuje na najwyższe uznanie. Ze zrozumieniem odnosimy się też do tych, dość licznych, środowisk twórców targanych różnymi rozterkami. Nie jesteśmy ludźmi pozbawionymi możliwości rozumienia różnych sytuacji, różnych postaw. Utrzymujemy normalne, życzliwe kontakty ze wszystkimi, z którymi te kontakty są możliwe. Wierzymy, że nastąpi wkrótce normalizacja. Nie jesteśmy zwolennikami rozumowania, w myśl którego najpierw musi nastąpić normalizacja ogólna, a dopiero potem normalizacja środowisk twórców. Uważamy, że należy już teraz podjąć wszechstronne działania zmierzające do normalizacji stosunków w tym środowisku.</u>
          <u xml:id="u-2.15" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Bez niedomówień pragnę oświadczyć, że zjawiska chronicznej kontestacji nie mogą być przez nas przyjmowane jako korzystne dla normalizacji. Wobec takich zjawisk będziemy zajmować określone stanowisko.</u>
          <u xml:id="u-2.16" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Jesteśmy na dobrej drodze, jeśli chodzi o reaktywowanie ZASP. Sądzę, że reaktywowanie tego stowarzyszenia nastąpi już niebawem, będzie ono mogło podjąć normalną działalność. Pragnę przy tej okazji dodać, że zetknęliśmy się z pewnymi problemami politycznymi po reaktywowaniu Związku Plastyków. Mam tu na myśli fakt wysłania przez Prezydium Związku Plastyków listu do zarządów okręgowych zalecającego, by zarządy okręgowe w swej działalności ograniczyły się wyłącznie do spraw socjalno-bytowych. Prezydium Związku Plastyków na swym posiedzeniu podjęło uchwałę o charakterze wyłącznie politycznym. Nie było w niej najmniejszego gestu zmierzającego do współdziałania, współpracy z władzami. Przed kilkoma dniami spotkałem się z przedstawicielami Prezydium Związku Plastyków i bardzo krytycznie i ostro oceniłem tę uchwałę.</u>
          <u xml:id="u-2.17" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Od tego czy znajdziemy w tym Związku partnerów do współpracy z władzami zależy bardzo wiele i taki będzie stosunek władz do Związku - jaki Związku do władz. Nie dotyczy to oczywiście całego środowiska, lecz władz Związku Plastyków.</u>
          <u xml:id="u-2.18" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Ostatnio ministerstwo nawiązało kontakty z krajami socjalistycznymi, aby w ślad za wizytami na najwyższym szczeblu - odbudowywać współpracę kulturalną i aby mogła być ona rozwijana na takim poziomie, jak poprzednio. Stworzono już zresztą wszystkie warunki, aby ten zamiar zrealizować.</u>
          <u xml:id="u-2.19" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Muszą być także podtrzymane nasze kontakty kulturalne z Zachodem. Istnieje zresztą zarówno wymiana, jak i ruch artystyczny - mimo pewnych utrudnień i awanturniczych poczynań części naszych kontrahentów.</u>
          <u xml:id="u-2.20" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Przygotowujemy się również do udziału w Światowej Konferencji Ministrów Kultury w Meksyku. Nasza, bardzo skromna delegacja ma zamiar przedstawić tam problem odpowiedzialności kultury i twórców za pokojowy rozwój świata.</u>
          <u xml:id="u-2.21" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Przewodniczący Komitetu ds. Radia i Telewizji Władysław Loranc: Przedstawiliśmy już Obywatelom Posłom informację o sytuacji finansowej w roku 1982 oraz o podstawowych zamierzeniach organizacyjnych i programowych. Funkcjonują już właściwie wszystkie ciała, decydujące o programie i o działalności RiTV- z wyłączeniem Rady Programowej. W pracach nad modyfikacją programu radia i telewizji podjęte zostały decyzje większego zindywidualizowania poszczególnych programów i adresowania ich do określonych środowisk. Te prace odbyły się z udziałem wielu specjalistów pod nieobecność Rady Programowej. W programie I radia będą audycje bardziej zindywidualizowane, program III ma być skierowany przede wszystkim do młodzieży, zaś program IV ma charakter literacko-muzyczny.</u>
          <u xml:id="u-2.22" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">W telewizji przyjęliśmy zasadę komplementarności II programu w stosunku do I - w oparciu o ośrodki wojewódzkie, które dysponują obecnie połową czasu antenowego. Tę zasadę chcemy utrzymać. Zamierzamy też poszerzyć, zgodnie z decyzjami Sejmu, zakres audycji poświęconych kulturze języka oraz roli radia i telewizji w tej dziedzinie poprzez zwiększenie kompetencji redakcji językowej.</u>
          <u xml:id="u-2.23" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Na czoło problemów w działalności Komitetu ds. Radia i Telewizji wysuwa się trwająca od kilku miesięcy spektakularna akcja bojkotu radia i telewizji ze strony części środowisk artystycznych. Nie paraliżuje to wprawdzie naszej działalności, ale oznacza ograniczenie dostępu do kultury i do największych dóbr kulturalnych, odbijając się przede wszystkim na widzach i słuchaczach. Akcja ta nic może dać efektów politycznych, choć takie są jej cele. Jak powiedziałem - uderza wyłącznie w możliwość upowszechniania dóbr kulturalnych. Np. zamierzenie pokazywani a najcenniejszych utworów klasycznych, dorobku naszej literatury w teatrze telewizyjnym musi być odsunięte na czas bliżej nieokreślony z przyczyn, o których mówiłem.</u>
          <u xml:id="u-2.24" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Jawi się też konieczność zweryfikowania produkcji filmów telewizyjnych, a zwłaszcza seriali w II połowie br. Mimo skromnych możliwości technicznych i tak nie będzie można ich wykorzystać, czego skutki w sensie repertuarowym będą bardzo wyraźne zarówno w tym, jak i w przyszłym roku.</u>
          <u xml:id="u-2.25" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Ta spektakularna akcja bojkotu komplikuje też sytuację z punktu widzenia pryncypiów polityki kulturalnej. Musi się więc odbić drastycznie na całości tej polityki.</u>
          <u xml:id="u-2.26" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">To o czym mówię, stanowi tylko fragment sytuacji ogólnej, ale fragment bardzo ważny. Wszelkie rozważania na temat kultury narodowej muszą być podejmowane ze świadomością skutków obecnych działań części środowisk artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-2.27" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Jeśli idzie o zamierzenia programowe, to stoimy na stanowisku, że dorobek filmu, teatru i literatury, należący do tradycji naszej kultury -- jest dorobkiem niepodzielnym. Chcemy powrócić do tych okresów, które były znaczące w naszej historii i pokazać źródła kultury od czasów najdawniejszych do baroku oraz przedstawić wierny obraz osiągnięć Polaków w XIX i XX wieku.</u>
          <u xml:id="u-2.28" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Chcę również podkreślić, że kultura narodowa korzystała wówczas, gdy respektowano wielość źródeł jej powstawania. Dlatego też dążymy do zwiększenia udziału terenowych ośrodków radia i telewizji w programie ogólnopolskim.</u>
          <u xml:id="u-2.29" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Podtrzymujemy wymianę kulturalną z zagranicą we wszystkich kierunkach, uczestniczymy w wymianie zespołów muzycznych, muzyki nagranej w koprodukcji; przyświeca nam zasada otwartości kontaktów.</u>
          <u xml:id="u-2.30" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Bardzo ważną sprawą jest powołanie Rady Programowej. W grudniu ub. roku podjęliśmy próbę jej stworzenia, ale nie udało się to z przyczyn niezależnych od kierownictwa radia i telewizji. Barierę stanowi polityka kierownictw stowarzyszeń twórczych. To właśnie wpłynęło na odłożenie sprawy powołania Rady Programowej. W najbliższym czasie chcemy podjąć rozmowy z wielkimi zakładami pracy, z kołami katolików świeckich, z Radą Ekumeniczną i Episkopatem, aby wyłonić autorytety, które mogłyby wziąć udział w Radzie Programowej. Natomiast udział stowarzyszeń twórczych pozostaje sprawą nadal otwartą. Chcemy w lipcu rozpatrzyć te wszystkie możliwości i myślimy, że we wrześniu Rada powinna już rozpocząć działanie.</u>
          <u xml:id="u-2.31" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Podstawowe redakcje przygotowują programy na najbliższy okres. Dość pomyślnie, mimo wszystko, przedstawia się sytuacja teatru i programów literackich. Opracowuje się widowiska w Warszawie i ośrodkach pozawarszawskich.</u>
          <u xml:id="u-2.32" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Natomiast jeśli idzie o film - to trzeba było wstrzymać produkcję 6 tytułów, ze względów od nas niezależnych. Konieczne jest uporządkowanie wszystkich umów od strony formalnej i podjęcie jakiejś próby zapełnienia tej luki. Uważam jednak, że luka ta będzie zauważalna dla widzów.</u>
          <u xml:id="u-2.33" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Co do działalności muzycznej - to w I, II i IV programie nadajemy łącznie ok. 180 godzin muzyki poważnej, rozrywkowej i ludowej w ciągu tygodnia.</u>
          <u xml:id="u-2.34" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">W przyszłym roku Komitet ds. Radia i Telewizji ma być finansowany na tych samych zasadach, co w roku bieżącym. Jest to za mało, aby utrzymać działalność produkcyjną na poziomie 1981 r. Dewizy mamy tylko na import taśmy i części do urządzeń technicznych, starczy więc wyłącznie na eksploatację, nie ma zaś mowy o rozwoju bazy technicznej.</u>
          <u xml:id="u-2.35" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Zresztą stan całej instytucji wymaga dalszych nakładów; ale na plan pierwszy wysuwają się potrzeby Radia Polonia. Jest to program bardzo słuchany i ma wielkie znaczenie dla interesów Polski. Natomiast jego wyposażenie jest odwrotnie proporcjonalne do roli tego programu, tak więc rozwój sieci emisyjnej Radia Polonia jest niezbędny.</u>
          <u xml:id="u-2.36" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Na zakończenie chciałbym poinformować, że wszystkie nasze redakcje otrzymały Diariusz Sejmowy, aby wyciągnąć z niego wnioski i dostosować swoje programy do postulatów, wysuwanych w czasie plenarnych obrad Sejmu poświęconych kulturze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#KarolMałcużyński">Najpierw kilka uwag wstępnych. Nie może tu być mowy o koreferacie, bo nie przedstawiono nam - chyba świadomie - konkretnego projektu ustawy. Trzeba sobie zdać sprawę, w jakim stadium znajdują się prace resortu, które noszą raczej charakter słusznych tez, postulatów i znaków zapytania. Ten wstępny charakter opracowania uniemożliwia, moim zdaniem, wydania opinii czy oceny przez naszą Komisję, a nasze głosy w tej sprawie mogą być potraktowane tylko jako próba sondażu.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#KarolMałcużyński">Tzw. instytucje artystyczne pracują w oparciu o przepisy stanowiące prawdziwą dżunglę administracyjno-prawną, na którą złożyły się akty różnego kalibru, z różnych epok obejmujących już ponad trzydzieści lat.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#KarolMałcużyński">W międzyczasie był - o czym również wspominają materiały resortu - istny zalew przepisów najniższego szczebla, czyli tzw. prawa powielaczowego. Zwróćmy uwagę - nigdy dotąd nie został podjęty zamysł całościowego uregulowania tego galimatiasu, aktem prawnym wyższego rzędu.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#KarolMałcużyński">Sytuacja dojrzała do takiego kroku dzisiaj. A główną tego przyczyną jest uchwalenie przez Sejm ustawy z 25 września 1981 r. o przedsiębiorstwach państwowych i o samorządzie załogi przedsiębiorstwa państwowego.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#KarolMałcużyński">Obie te ustawy stanowiły niewątpliwy krok naprzód ku reformie gospodarczej i równocześnie - w paradoksalny sposób - stworzyły nowe zagrożenie nie tylko dla funkcjonowania instytucji artystycznych, ale dla podstaw działania racjonalnej i skutecznej polityki kulturalnej państwa.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#KarolMałcużyński">Słynne już dzisiaj trzy S - samorządność, samodzielność i samofinansowanie - przeniesione w sposób mechaniczny ze sfery działań produkcyjnych w sferę kultury mogą doprowadzić do dalszego pogłębienia i tak już głębokiego kryzysu w naszym życiu kulturalnym.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#KarolMałcużyński">I tak, zasada samofinansowania mogłaby doprowadzić do pełnej komercjalizacji kultury, którą zarzucamy ustrojom kapitalistycznym. Wydawnictwa uratować się mogą masową produkcją kryminałów i powieści Mniszkówny. Estradę wydobędzie z tarapatów rozpowszechnianie strip-teasu.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#KarolMałcużyński">Trzeba więc wyraźnie określić granice. To, co do niedawna stanowiło „działalność nieprodukcyjną”, tzn. kultura, sztuka, nauka, opieka zdrowotna i socjalna - to samo powinno dzisiaj zmusić ustawodawców i rząd do roztoczenia nad tymi dziedzinami życia publicznego specjalnej ochrony. One bowiem właśnie stanowią nie tylko ambicję, ale i legitymację społeczną ustroju socjalistycznego.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#KarolMałcużyński">Czy oznacza to, że wszystkie formy działalności instytucji kulturalnych muszą być deficytowe? Z pewnością nie. Niemałe dochody przynosi wszędzie fonografia; produkcja płyt, kaset, a teraz już także na Zachodzie taśm magnetowidowych. Imprezy estradowe i rozrywkowe są dziś także, a mogą być i u nas - bardzo korzystne. Nie plajtują, również jakoś na świecie, wielkie firmy wydawnicze. Niektórym opłaca się nawet wydawanie dzieł naukowych, bez ubocznej produkcji.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#KarolMałcużyński">Nie popieram odwrócenia się plecami do wszelkiego rozrachunku gospodarczego. Wiele było w naszym modelu i praktyce mecenatu państwa nad kulturą rozrzutności i marnotrawstwa. Sprawa wymaga bardzo dokładnego przemyślenia i przedyskutowania z udziałem zainteresowanych środowisk twórczych oraz praktyków dysponujących odpowiednim doświadczeniem - zanim nada się jej kształt aktu prawnego.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#KarolMałcużyński">Weźmy teraz sprawę innego „S” - samorządności. Znów jest tu do rozważenia, ile kompetencji przyznać ministerstwu, ile organom lokalnym, ile wreszcie samej załodze.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#KarolMałcużyński">Ministerstwu zresztą i tak przypadanie niezwykle ważna rola: koordynacji lokalnych i partykularnych ambicji i możliwości - z potrzebami i możliwościami kraju i budżetu centralnego. Samorządność - jest to znów grunt niesłychanie śliski. Prawa do samorządu nie można żadnej instytucji kulturalnej i jej pracownikom odmawiać. Ale jej kompetencje i zasięg powinny być precyzyjnie sformułowane. Powinien on mieć współdecydujący głos we wszelkich sprawach socjalno-bytowych. Ale już np. wybór dyrektora teatru czy filharmonii wymaga wielkiej rozwagi.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#KarolMałcużyński">Doświadczenie, nie tylko Polski, wskazuje, że wybitne teatry, orkiestry, opery, a nawet zespoły rozrywkowe powstają zwykle wokół wybitnych artystów, reżyserów, dyrygentów i działaczy. Muszą mieć oni zapewnioną w rozsądnych i kontrolowanych granicach swobodę w doborze repertuaru i współpracowników. Potrzebne jest ustalenie zasad konsultacji ze środowiskiem i związkami twórczymi.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#KarolMałcużyński">W przyszłej ustawie trzeba będzie rozróżnić instytucje i przedsiębiorstwa kulturalne rangi ogólnonarodowej, jak np. Filharmonia Narodowa, czy Teatr Wielki od innych - pożytecznych, potrzebnych społecznie, ale inaczej traktowanych z punktu widzenia bodźców, wskaźników, samowystarczalności i samodzielności.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#KarolMałcużyński">Dodać jeszcze muszę z tytułu pełnionej przeze mnie funkcji prezesa Stowarzyszenia Autorów „Zaiks”, że niedopuszczalne są ciągoty do robienia oszczędności kosztem twórców i ich wynagrodzeń oraz tantiem, przy powoływaniu się właśnie na zasadę samodzielności i samofinansowania.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#KarolMałcużyński">Uwagi ministerstwa, dosyć jeszcze luźne i niesprecyzowane, Zostały nam w tej formie, jak już mówiłem, przedłożone świadomie.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#KarolMałcużyński">Otwierają one jeszcze drogę do dyskusji w Komisji przed sformułowaniem aktu prawnego. Wymagają także, jak sądzę, zajęcia stanowiska jakiej rangi i jakiego rzędu ma być ten akt prawny oraz do kogo powinna należeć inicjatywa legislacyjna. Powinien to być akt prawny rangi ustawy, na wzór opracowywanego obecnie projektu ustawy o instytutach badawczo-naukowych. Moim zdaniem, prace nad tym aktem-ustawą powinny rozpocząć się z inicjatywy poselskiej, z inicjatywy Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#JerzyWaldorf">Ani ustawa o przedsiębiorstwach państwowych, ani ustawa o samorządzie nie odpowiadają potrzebom instytucji artystycznej. Podstawowy warunek reformy tzw. trzy „S” dały już o sobie znać w „Polskich Nagraniach”, kiedy to odmówiono nagrania dzieł Szymanowskiego, bo jest to nieopłacalne. Chętnie natomiast podejmowane są opłacalne nagrania piosenek Maryli Rodowicz, czy Andrzeja Rosiewicza.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#JerzyWaldorf">Musimy radykalnie zapobiec takim zjawiskom, gdyż inaczej dojdzie do tego, że Teatr Wielki nie będzie spełniał swego podstawowego zadania, a będziemy musieli zamienić go na małe loże z kurtynkami, które będą służyć do innych celów - bardziej opłacalnych.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#JerzyWaldorf">Jak nas uczy historia opery, o jej poziomie decyduje indywidualność dyrektora, który kształtuje program według swego uznania. Jak mówił wielki praktyk teatru Aleksander Zelwerowicz, dyrektor teatru musi mieć najmniej 4 lata na to, ażeby ukształtować oblicze teatru. Rada artystyczna w teatrze może mieć głos tylko doradczy, ale o programie decydować musi jego dyrektor. Samorząd w teatrze decydować powinien tylko o sprawach administracyjnych. Do czego prowadzi władza samorządu mieliśmy już okazję sprawdzić na doświadczeniach ubiegłorocznych Teatru Wielkiego. W samorządzie zasiadają z reguły najsłabsi artyści, często miernoty, którzy występują w obronie swoich interesów.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#JerzyWaldorf">Tak jak w przemyśle obowiązuje zasada trzech „S”, tak ministra kultury powinna obowiązywać zasada trzech „K”. Decydować on musi o sprawach koordynacji, kontroli i korekty działalności artystycznej. Do ministra należeć powinny decyzje o powoływaniu i likwidowaniu placówek artystycznych, o obsadzie kadry artystycznej. Rada artystyczna może w tych sprawach tylko opiniować, ale ostateczna decyzja powinna należeć do ministra kultury. Minister ma decydować o tym, czy mamy mieć 18 złych orkiestr, czy też tylko kilka, ale bardzo dobrych.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#JerzyWaldorf">Słyszymy często zarzuty, że do orkiestry Filharmonii Narodowej ściągamy z terenu najbardziej utalentowanych. Jeżeli tego nie zrobimy, to wyjadą oni za granicę. Tak jest na całym świecie, że utalentowani artyści pracują najchętniej w wielkich najlepszych zespołach.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#JerzyWaldorf">Konieczne jest powołanie przy ministrze kultury rad artystycznych złożonych z najwybitniejszych fachowców, najwyższych autorytetów w poszczególnych dziedzinach sztuki. Nie może być tak, że np. w Narodowej Radzie Kultury mają zasiadać przede wszystkim przedstawiciele partii i stronnictw politycznych, zakładów pracy, związków zawodowych, a dla prawdziwych fachowców nie będzie chyba już miejsca.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#JerzyWaldorf">Proponuję, ażeby Komisja Kultury i Sztuki opracowała projekt ustawy o instytucjach artystycznych i ażeby jej zasady były odpowiednio skorelowane z ustawą o upowszechnieniu kultury.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#HenrykCzyż">Poinformowano nas, że świat artystyczny stosuje bojkot wobec Komitetu ds. Radia i Telewizji. Psychoza społeczna w tym zakresie jest tak wielka, że trudno zdecydować się artystom na występy w telewizji. Nie jest to żadna gra polityczna, a przede wszystkim presja społeczna wywołana szokiem po ogłoszeniu stanu wojennego. Tego typu trwająca dłużej demonstracja staje się niebezpieczna. Artysta nie występujący przez dłuższy okres czasu jest przecież nieobecny, a nieobecni nie mają racji. Najrozsądniejszym wyjściem ze strony władzy byłoby dać przeciwnikowi możność wycofania się z honorem. Obecnie stosujemy taktykę, że sprawa rozwiąże się sama, ale takie oczekiwanie na naturalny bieg spraw jest niezdrowe. Występuje wiele rozczarowań, zwłaszcza wśród młodzieży i nie byłoby dobrze, ażeby te rozczarowania przerodziły się w kompleksy. Nie wolno przechodzić obok tak zasadniczej sprawy. Pierwsze przęsło mostu porozumienia musi zbudować generał. Stosowanie zasady „ugadywania” zwiększa tylko opór.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#HenrykCzyż">Socjalizm nie jest zagrożony u nas, jego podstawowe idee głęboko są zakorzenione w społeczeństwie. Nie mamy chyba złudzeń, że nasze sprawy pomogą nam rozwiązać kraje zachodnie, ale chcemy mieć coś do powiedzenia w sprawach swego kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#JerzyZegalski">Opracowanie projektu ustawy o przedsiębiorstwach artystycznych jest konieczne; ustawa o przedsiębiorstwach państwowych i o samorządzie nie odpowiada potrzebom instytucji artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#JerzyZegalski">Określić trzeba wyraźnie związek między działalnością instytucji artystycznych i Funduszem Rozwoju Kultury. Fundusz ten nie wchodzi w budżet, jest przyznawany na określone cele. Musimy zabezpieczyć się przed tym, ażeby część tego funduszu nie wracała do budżetu państwa np. w formie podatku. Pieniądze te muszą być w całości wykorzystane na cele, na które były przyznane.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#JerzyZegalski">Nie zdaje egzaminu żadna forma samorządu w instytucjach artystycznych. Inaczej w tych instytucjach musi być rozwiązywany problem płac. Nie ma tu zysku, trzeba wobec tego przyjąć jakieś inne zasady ustalania wzrostu płac.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#JerzyZegalski">Uporządkować trzeba całokształt zagadnień formalnych, organizacyjnych i prawnych w instytucjach artystycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#EdmundMęclewski">Przy dyskusji nad podołaniem Narodowej Rady Kultury oraz Funduszu Rozwoju Kultury mieliśmy na uwadze, że głównym odbiorcą dóbr kultury jest naród, który staje się mecenasem kultury. Jednakże ten mecenas o tym nie wie. Cele, które przyświecały powołaniu nie zostały utrwalone w świadomości społecznej. Braknie środków na cele kulturalne. Jesteśmy świadkami spychania spraw kultury w przedsiębiorstwach na dalszy plan.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#EdmundMęclewski">Należycie docenić trzeba rolę kultury w procesie porozumienia narodowego. Z wieloma myślami, które przekazał tu pan H. Czyż w pełni się zgadzam. Sądzę, że jest pora na zrobienie gestu ze strony władzy. Wiem, że podejmowano takie próby, m.in. były rozmowy ze Związkiem Plastyków, ale nie przyniosły one oczekiwanych rezultatów. Zbliża się wielka rocznica - Święto Odrodzenia. Trzeba uczynić jakiś gest pod adresem twórców kultury, nie będą oni chyba występować przeciw kulturze. Społeczeństwo natomiast powinno się dokładnie informować o wszystkich krokach ze strony władzy na rzecz porozumienia ze światem artystycznym i o wynikach tych przedsięwzięć. Trzeba ruszyć z martwego punktu, nie możemy dyskutować tylko z płaszczyzny siły, bowiem czas pracuje przeciw narodowi i kulturze. Złudną jest teoria, że w kulturze można pracować do szuflady, bo po pewnym czasie może okazać się, że szuflady te są puste.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#EdmundMęclewski">Przeciwdziałać musimy występującym skrajnościom. Czy słusznie np. tak bardzo wzrosły koszty imprez kulturalnych. Między całkowitym subwencjonowaniem, a wysokimi obecnie cenami biletów na imprezy kulturalne musi znaleźć się pośrednie, rozsądne wyjście. Nie możemy wprowadzać reformy gospodarczej kosztem zagłady kultury. Przede wszystkim należy subwencjonować imprezy dla młodzieży.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#EdmundMęclewski">Radiokomitet w żadnym wypadku nie powinien rezygnować z seriali telewizyjnych. Odgrywają one wielką rolę w świadomości historycznej społeczeństwa. Jeśli wielcy odtwórcy je bojkotują, to są aktorzy może nie tak wysokiego lotu, ale trzeba dać im szanse. Czasem dobrze jest pokazać, że jest przecież jakaś alternatywa.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#EdmundMęclewski">Na Placu Zamkowym odkryto stary most gotycki, który obecnie wygląda jak śmietnik. Czy nie można tego obiektu porządnie zabezpieczyć i udostępnić zwiedzającym?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#JerzyKrasowski">Trzeba coś zrobić, ażeby wyeliminować zagrożenia, które dla instytucji artystycznych niesie z sobą wprowadzenie w życie ustawy o przedsiębiorstwach i samorządzie. Zwrócił na to uwagę poseł K. Małcużyński i w pełni zgadzam się z jego wnioskami.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#JerzyKrasowski">Kierunek zmian proponowanych w informacji resortu uznać należy za słuszny. Komisja wybrać powinna najwłaściwsze rozwiązania przy opracowywaniu projektu ustawy o instytucjach artystycznych.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#JerzyKrasowski">Konfrontacją kultur przebiega równolegle z konfrontacją gospodarczą i militarną. Przy konfrontacji kultur trzeba spożytkować wszystkie środki, które posiadamy w tej dziedzinie, usuwać przeszkody, które rozbijają jedność grup artystycznych. W przypadku teatru jest to sprawa dobrej bazy materialnej i kadr. Potencjał ten możemy dobrze wykorzystać tylko wtedy, jeżeli wybierzemy trafny model organizacyjno-prawny.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#JerzyKrasowski">W teatrze samorząd nie może funkcjonować w obszarze programowo-artystycznym, gdyż zaprzecza to zasadzie jednoosobowego kierownictwa. Nie oznacza to, że w teatrze ma nie być rady artystycznej, ale tylko z głosem doradczym.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#JerzyKrasowski">W naszych teatrach dramatycznych dotacje sięgają 66–69% ich budżetu. W RFN dotacje wynoszą 72% rocznego budżetu teatrów, które pracują w warunkach obfitości środków. Nie zamieniłbym jednak ich osiągnięć z osiągnięciami polskiego teatru. Teatr polski wzbudza szacunek w świecie, nie mówmy tylko zatem o pieniądzach, ale również o osiągnięciach i sukcesach.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#JerzyKrasowski">Dobry projektant, jeżeli otrzyma zlecenie zagospodarowania jakiegoś terenu, to przede wszystkim pozwala mieszkańcom swobodnie się poruszać, a potem dopiero na wydeptanych szlakach wytycza drogi i ścieżki. Dzięki temu trawniki i klomby nie są niszczone. Nasz polski teatr ma już przedeptane ścieżki i trzeba pozwolić, ażeby zdolności artystyczne i kulturotwórcze były jak najlepiej wykorzystane dla dobra całego narodu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AndrzejZiembiński">W świetle wieloletnich doświadczeń trzeba stwierdzić, że rangę sztuki narodowej wyznaczają osiągnięcia najwyższe. Na nich właśnie buduje się światowy autorytet polskiej kultury. Ale te osiągnięcia nie rodzą się z niczego i wymagają określonych warunków. Trzeba stworzyć właściwy klimat, aby powstać mogły dzieła sztuki.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#AndrzejZiembiński">Te dwa akty - dotyczące instytucji artystycznych i upowszechniania kultury muszą się nawzajem uzupełniać i powinny jednocześnie trafić do laski marszałkowskiej.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#AndrzejZiembiński">Ustawa o przedsiębiorstwie już działa, chociaż nie wszystkie konsekwencje są już w praktyce widoczne. Natomiast druga ustawa - o samorządzie - jest tylko zawieszona, a więc odwleczona w czasie. Jestem zdania, na podstawie znajomości regulaminu samorządu, że w teatrze jego działalność uniemożliwiłaby prawdziwie twórczą pracę.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#AndrzejZiembiński">Trudno chyba byłoby ustalać prawa, dotyczące wysokości dotacji dla instytucji artystycznych. Te zasady muszą się opierać na innych generaliach, różnych dla różnych instytucji. Nigdzie na świecie, poza nielicznymi wyjątkami, kultura nie może się obyć bez dotacji. Np. 90% wszystkich wydatków Teatru Królewskiego w Sztokholmie stanowią właśnie dotacje. Podobnie jest we Francji, podobnie w innych krajach, które chcą popierać sztukę ambitną.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#AndrzejZiembiński">Łatwo pokazać, jakie mogą być skutki takich „uzdrawiających” posunięć ekonomicznych w teatrach. Posłużę się choćby przykładem Bułgarii, gdzie podniesiono ceny biletów teatralnych do 4 i 6 lewa. Okazało się wówczas, że teatry w ogóle nie mają publiczności, a tylko dwóm placówkom, które przeciwstawiły się tej decyzji cenowej - udało się utrzymać widownię. Myślę, że dotacje są konieczne, ale ich udział w kosztach prowadzenia teatru zależeć musi od rangi artystycznej tej placówki.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#AndrzejZiembiński">Popieram ideę zwiększenia uprawnień Ministerstwa Kultury i Sztuki oraz ściślejszego nadzoru tego resortu nad działalnością kulturalną przedsiębiorstw i jednostek terenowych. Chodzi o to, aby w sposób jak najbardziej racjonalny gospodarować kadrami, aby wykorzystać największe osiągnięcia i aby wybitne przedsięwzięcia artystyczne powstawać mogły w całym kraju. Dziś o prestiżu polskiego teatru na świecie decydują takie dwa nazwiska jak Grotowski i Kantor: obaj spoza Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#AndrzejZiembiński">Co do samorządu w teatrze, to uważam, że nie unikniemy dyktatury wybitnych twórców, którzy przychodzą do istniejących już zespołów i kształtują je wedle swoich potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#AndrzejZiembiński">Doktór Michał Strąk, Instytut Kultury: Jako członek zespołu 13 Komisji. ds. Reformy z zadowoleniem zauważam, iż na obecnym posiedzeniu przewijają się w dyskusji te same wątki, co i w naszym zespole. W reformie chodziło przecież o uniknięcie mechanicznego ekonomizmu, ale i o to, aby instytucje artystyczne, mając wysoki poziom, były odwiedzane, rządząc się mimo wszystko pewnymi kryteriami ekonomicznymi.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#AndrzejZiembiński">Reforma powinna dotyczyć uspołecznienia polityki kulturalnej, co znalazło wyraz w powołaniu Narodowej Rady Kultury. Chodzi także o określenie nowych źródeł finansowania kultury (Fundusz Rozwoju Kultury), o nową pozycję ministra kultury i sztuki, który powinien stać się. autorytetem dla terenu i środowisk twórczych.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#AndrzejZiembiński">Dziś te pierwsze trzy sprawy posunęły się znacznie do przodu z punktu widzenia regulacji prawnych. Niezbędna jest jednakże dalsza dyskusja nad sposobem gospodarowania Funduszem Rozwoju Kultury.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#AndrzejZiembiński">W opracowaniu dokumentu o instytucjach artystycznych uczestniczyliśmy jako współautorzy, ale chodzi też o określenie statusu nie tylko instytucji, ale i innych placówek, działających na polu kultury, takich jak domy kultury, biura wystaw artystycznych, biblioteki, wydawnictwa. Jest to sprawa nadal otwarta, wymagająca rozstrzygnięcia. Dalsze prace nad tym dokumentem powinny dotyczyć także sposobu dotowania tych instytucji i sposobu wynagradzania ich pracowników. Regulacji np. wymaga wynagrodzenie za występy gościnne, poza macierzystym teatrem czy instytucją. Proponowaliśmy, aby instytucje artystyczne, mimo reformy, działały jeszcze czas jakiś na dotychczasowych zasadach. Tego postulatu jednak nie uwzględniono.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#JózefOzgaMichalski">Chciałbym wiedzieć, co będzie z przedstawicielami innych, niekatolickich religii - w składzie Narodowej Rady Kultury?</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#JózefOzgaMichalski">Co do bojkotu środowiska artystycznego, to uważam, że odbiera on społeczeństwu dostęp do dóbr kultury. Jak temu zaradzić? Przede wszystkim szybko przerwać ten bojkot, bo jego tolerowanie oznacza słabość, zgodę, niemoc władz wobec tej niekiedy złośliwej ofensywy. Jest to rzekomo protest przeciwko nierespektowaniu zasad wolności słowa, wolności osobistej, wolności narodu. Mam nadzieję, że bojkot ten umrze śmiercią naturalną. Trzeba po prostu doprowadzić do zmiany punktu widzenia na to, co się dziś w naszym kraju dzieje w warunkach reformy, w warunkach - powiedziałbym inaczej - koniecznej transfuzji krwi. Represje Reagana niezwykle utrudniają naszą sytuację. Usiłujemy niezbędną krew dla tej transfuzji uzyskać z naszego obozu, ale jest to dawka niewystarczająca.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#JózefOzgaMichalski">Cóż więc robić? Mówiono o konieczności zrobienia gestu w dniu 22 lipca wobec twórców kultury. Ale jakiż to ma być gest i co czynić, aby twórcy ze chcieli się włączyć do narodowej kultury?</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#JózefOzgaMichalski">Warto też zastanowić się nad tym, jak się ta sprawa przedstawia z punktu widzenia obowiązującego prawa. Każdy przecież musi i powinien pracować.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#JózefOzgaMichalski">Mówiono też, że pierwsze przęsło mostu porozumienia powinien wznieść generał. Ja sądzę, że powinien to być także i skrzypek.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#JózefOzgaMichalski">Minister Tejchma poinformował nas, że w ramach dialogu ostro potraktował Związek Plastyków. Czy to jednak przyniosło jakieś efekty?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JerzyWaldorff">Nie jestem politykiem, lecz pisarzem i obowiązuje mnie etyka. Dlatego chciałbym odpowiedzieć na pytanie, która strona powinna zrobić pierwszy krok ku porozumieniu. I posłużę się tu przykładem telewizji.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JerzyWaldorff">Ja osobiście wstrzymuję się od występowania na małym ekranie, gdyż nic jest mi obojętne, w jakim towarzystwie się tam znajduję. Gdyby telewizja zachowywała się w sposób etyczny wobec swoich odbiorców, wówczas byłby to krok do przodu i można by było rozmawiać. Tymczasem cóż się dzieje? Pewną część twórców internowano, a więc nie mają oni głosu. Mimo to w telewizji szkaluje się ich na wszystkie możliwe sposoby i ja z takim faktem nie mogę się pogodzić.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JerzyWaldorff">Wszystkim wiadomo, że na arenie muzycznej z „Solidarnością” wojowałem, uważając, że nie działała ona w interesie wielkiej sztuki. Ale nie mogę zgodzić się z telewizyjnym stwierdzeniem, że gdyby nie machinacje Wolnej Europy - „Solidarności” w ogóle by w Polsce nie było; to jest nieprawda. Co by bowiem wówczas było? Znowu rządy łukaszewiczowskie i jaroszowiczowskie. Takie stawianie sprawy w telewizji głęboko oburza społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JerzyWaldorff">Jak wyjść z tego impasu? Wydaje mi się, że jeśli ktoś jest np. internowany, to do czasu wypuszczenia go na wolność - należałoby przynajmniej milczeć o nim, gdyż nie może się on obronić.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JerzyWaldorff">I to jest główna sprawa, która budzi zasadniczy opór w środowisku, wyzwala etyczne hamulce, wzbraniające występowania na tym samym ekranie, co ludzie, których nie szanujemy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#EdmundMęclewski">Raz jeszcze apeluję o odwagę wielkoduszności. Kto powinien pierwszy wyciągnąć rękę? Oczywiście mądrzejszy, a przede wszystkim ten, kto ma atuty, władzę. Nie byłby to dowód słabości, jak sądzą niektórzy, lecz przeciwnie - dowód siły. Zdumiewa, jak bardzo władza nie zdaje sobie sprawy ze swojej siły.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#EdmundMęclewski">Zgadzam się również z poglądem J. Waldorffa, że bez „Solidarności” nie doszłoby w naszym kraju do takich zmian, jakie nastąpiły. Nie zgadzam się jednak z wnioskiem mojego przedmówcy na temat telewizji. Według mnie milczenie np. w sprawach niemieckich jest po prostu szkodliwe i uważam za swój obowiązek wypowiedzenie własnych na ten temat opinii, niezależnie od tego, czy mi się telewizja podoba, czy też nie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanuszPrzymanowski">W odpowiedzi moim przedmówcom, chciałbym stwierdzić, że nie ma w Polsce ani jednej gazety, gdzie mógłbym zgodzić się ze wszystkimi drukowanymi tam artykułami. Tak jest i w telewizji. To, że ktoś mówi głupstwa nie znaczy, że ktoś inny nie może wypowiedzieć się na tym samym małym ekranie w sposób odmienny. Obok fałszywych spraw pokazywała ta telewizja także sprawy słuszne. Mówiono, że powstanie „Solidarności” łączy się z istnieniem różnych źródeł pozakrajowych, ale przecież nie można bagatelizować znanych powiązań agenturalnych.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JanuszPrzymanowski">Dlatego musimy sobie powiedzieć wszystko, jasno i uczciwie. Trzeba także wypowiadać się na temat kształtu programu telewizyjnego. Tymczasem są w teatrze 4 osoby, które uzurpują sobie prawo do prania mózgów wszystkich aktorów za to, gdzie i co grają. Jest śmieszne, że ludzie, którzy w czasach sukcesu nisko się kłaniali ówczesnym przywódcom, dziś rzucają mandat poselski. Ale dlaczego go kiedyś przyjęli?</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JanuszPrzymanowski">Podstawowym grzechom wynikającym z tego środowiskowego bojkotu jest próba karania społeczeństwa za winy przez nie niepopełnione. Holoubek postanowił grać tylko w teatrze, a nie w telewizji; ale przecież mógłby sam decydować, w jakiej sztuce chce wystąpić.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JanuszPrzymanowski">Mimo wszystko przyjęliśmy zasadę, że bez względu na nazwiska - drukujemy książki, że wszystko zależy od wartości dzieła, a nie postawy jego autora. Ludzie internowani nie są pozbawieni głosu, bo wznawia się np. książki Woroszylskiego, a i inni autorzy nie wypadli z planów wydawniczych. Drukuje się też Miłosza, chociaż jego stosunek do ostatnich wydarzeń w Polsce może budzić wiele kontrowersji. Powinniśmy dyskutować ze środowiskami, które protestują przeciwko „krwawemu” reżimowi wojennemu. Przecież przed wojną, choć nie było stanu wojennego - działały też sądy doraźne. I wielu postępowych ludzi zostało przez nie skazanych.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JanuszPrzymanowski">Dlaczego ci sami ludzie, którzy nie protestowali przeciwko władzom w latach sześćdziesiątych i siedemdziesiątych, raptem teraz zdecydowali się na emigrację wewnętrzną?</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#JanuszPrzymanowski">Ja inaczej oceniam sytuację i uważam, że ci ludzie sami skazują siebie na śmierć cywilną. I np. Andrzej Łapicki z podstarzałego amanta przestanie wkrótce w ogóle być amantem, bo zastąpią go inni, młodsi, a może i zdolniejsi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#StanisławSoszyński">Najważniejszy jest dla twórczości klimat. On to decyduje o tym, co w sztuce powstaje. Ale np. plastycy, aby osiągać kontakt ze światem, aby opisać to, co się na nim dzieje - muszą mieć nie tylko świadomość, ale też i bazę. Muszą mieć blejtramy, farby, pędzle.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#StanisławSoszyński">Tymczasem występuje niespójność między możliwością wypowiedzi artystycznej, a poziomem bazy technicznej. To na ogół nie ma nic wspólnego ani z poglądami, ani z postawą polityczną. I to właśnie najbardziej twórców rozgorycza.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#StanisławSoszyński">Poświęciłem całe swoje życie wzornictwu przemysłowemu. Udało się stworzyć sekcję projektowania przemysłowego w Związku Plastyków, powstały odpowiednie struktury organizacyjne w przemyśle. Dziś temu wszystkiemu grozi zagłada. Cała zaangażowana, utalentowana kadra - gdy przyjdą zwolnienia - pójdzie na pierwszy ogień. A przecież to oni mogą stać się ratunkiem dla osłabionego przemysłu. Chłonność dzisiejszego rynku jest wielką szansą i dla przemysłu, i dla kultury. Szanse te tracimy zalewając sklepy tandetą, produkowaną przez rzemiosło, przemysł i przypadkowych innych wytwórców. Moglibyśmy przecież z pomocą wybitnych fachowców stworzyć masę rzeczy tanich, funkcjonalnych - i ładnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#ZbigniewTempski">Pytano o seriale historyczne. Otóż po „Najdłuższej wojnie współczesnej Europy” w produkcji lub w przygotowaniu znajdują się następujące seriale: „Blisko, coraz bliżej” - śląska saga rodzinna, dziejąca się w latach 1863–1922; serial o narodzinach Gdyni wg scenariusza Fleszarowej-Muskat, seriale o Matejce, Żeromskim, Modrzejewskiej, Janie Zamoyskim.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#ZbigniewTempski">Istotnie, są trudności z obsadą, ale wycofujemy się tylko z tych seriali, gdzie prace są już znacznie zaawansowane i nie można zamiast aktora, który nie zgadza się grać, zaangażować już do tej roli innego.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#ZbigniewTempski">Ale pogląd o trudnościach telewizji, wynikających z bojkotu środowiska, jest chyba przesadzony. W radiu i telewizji występują przecież wybitni artyści i nie cały świat artystyczny wziął udział w bojkocie. Pozostają ponadto teatry terenowe, które w znacznej mierze robią program telewizyjny.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#ZbigniewTempski">Odroczyliśmy termin rozdziału nagród przewodniczącego Komitetu ds. Radia i Telewizji, aby dać szansę udziału w tej imprezie większej liczbie osób. Warto tu jeszcze zaznaczyć, że zachodzi różnica między tymi, co nie chcą wziąć nagród i tymi, którzy nagrody przyjmą, ale nie chcą tego uczynić osobiście. Pragnę podkreślić, że nie jest intencją Komitetu ds. Radia i Telewizji stosowanie wobec jakiegokolwiek twórcy czy artysty - jak to kiedyś nazwano - „cenzury podmiotowej”.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#ZbigniewTempski">Była tu mowa o rozmowach ministra J. Tejchmy z plastykami. Pragnę dodać, że były również przeprowadzane rozmowy z ZASP. Mamy nadzieję, że przyczynią się one do normalizacji stosunków w środowiskach twórczych. Mimo znanej postawy pewnej części artystów i twórców, jedyną odpowiedzią Komitetu ds. Radia i Telewizji jest nieustająca oferta pod ich adresom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JózefTejchma">Zmierzamy do opracowania statusu instytucji artystycznych w warunkach reformy gospodarczej. Być może należało to uczynić w drodze ustawowej. Inicjatywa Komisji zmierzająca do tego celu spotka się z naszym zrozumieniem i poparciem.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#JózefTejchma">Nieporozumienia związane z pozycją ministra kultury i sztuki wynikają głównie z zastąpienia w ustawie wyrażenia „koordynuje” wyrażeniem „organizuje współpracę”. Są to jednak problemy głównie natury werbalnej. W praktyce zostaną one uregulowane rozporządzeniem lub uchwałą Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#JózefTejchma">Chciałbym nawiązać do wypowiedzi dotyczących postaw pewnej części twórców, w tym szczególnie postaw prezentowanych w środowisku aktorskim. Są tu zarówno sprawy konkretne, czasami incydentalne, jak i problem ogólny. Sprawy konkretne dotyczą głównie towarzyskiego represjonowania czy bojkotu aktorów i przedstawicieli życia muzycznego, którzy podjęli normalną pracę w telewizji, teatrze i instytucjach muzycznych. Było rzeczą zasmucającą, kiedy Halina Czerny-Stefańska zasiadła do wykonania koncertu Chopina i spotkała się z gwizdami dużej grupy młodzieży. Można by było przejść nad tym faktem do porządku dziennego, gdyby odezwały się głosy sprzeciwu wobec takiego sposobu wyrażania opinii.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#JózefTejchma">Jeśli chodzi o ogólne problemy dotyczące środowiska teatralnego, to trzeba powiedzieć, że bardzo szybko po ogłoszeniu stanu wojennego zaczęły funkcjonować teatry, a także instytucje muzyczne. Potem wytworzyło się zjawisko powstrzymywania się aktorów od udziału w programach telewizyjnych. Początkowo można było z wyrozumiałością i wyczuciem stanu emocjonalno-psychicznego cierpliwie czekać, nie naciskać, nie wywierać presji. Później stało się to problemem. Dlatego też zorganizowaliśmy w ministerstwie z inicjatywy Teatru Polskiego spotkanie środowiska aktorskiego z przedstawicielami Komitetu ds. Radia i Telewizji, na którym dyskutowaliśmy, w jaki sposób zlikwidować to przykre i nienormalne zjawisko. Były to rozmowy taktowne; traktujemy je jako etap na drodze do całkowitej normalizacji życia kulturalnego. Powstrzymywanie się aktorów od udziału w programach telewizyjnych nic wnosi przecież nic pozytywnego, nie przyczynia się do rozwiązania żadnego problemu, wręcz przeciwnie - pogarsza istniejącą sytuację, bowiem rzutuje na poziom tych programów.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#JózefTejchma">Związek Plastyków reaktywowany został stosunkowo wcześnie, mimo iż były ostre kontrowersje między jego władzami a Ministerstwem Kultury i Sztuki. Podjęliśmy tę decyzję m.in. dlatego że w środowisku plastyków istniało wiele problemów, których rozwiązanie wymagało aktywnego udziału jego przedstawicieli. Po 13 grudnia zapraszaliśmy na rozmowy do Ministerstwa Kultury i Sztuki przedstawicieli wszystkich związków twórczych, zarówno reaktywowanych, jak i zawieszonych. Tymczasem plastycy po reaktywowaniu związku zwołali posiedzenie Prezydium, na które nie zostaliśmy ani zaproszeni, ani o nim poinformowani. Wydaje, mi się, że powinny chyba obowiązywać jakieś zasady współpracy. Nasza polityka wobec Zarządu Związku Plastyków - podkreślam to wobec Zarządu, a nie środowiska plastyków - będzie taka, jaka jest postawa Zarządu wobec władz.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#JózefTejchma">Na zakończenie pragnę wyrazić kilka uwag ogólnych. Podczas spotkania z młodzieżą w Płocku usłyszałem ciekawą wypowiedź młodego człowieka: „Nas interesuje, jakie będą domy kultury, ale też interesuje nas jaka będzie Polska”. Wypowiedź ta jest symbolem ścisłego związku problemów kultury z problemami ogólnospołecznymi; nie można ich od siebie oddzielić. W związku z tym chciałbym zauważyć, że w naszym życiu publicznym dominuje wciąż typ refleksji skierowanej przeciwko komuś; brak jest refleksji w stosunku do siebie. Dotyczy to wszystkich bez wyjątku, począwszy od premiera, skończywszy na sprzątaczce. Być może, jest to nasza największa choroba. Upatruję w tym jedno ze źródeł zejścia na manowce wielkiego ruchu poprawy naszego życia w okresie 1980–1981. W toczących się dyskusjach przytaczana jest często znana formuła generała Jaruzelskiego, że nie może być powrotu ani do stanu sprzed sierpnia 1980 r., ani do stanu sprzed grudnia 1981 r. Używają tej formuły często ludzie o przeciwstawnych poglądach, nie zawsze są to zwolennicy idei porozumienia narodowego. Wydaje się, że rozerwanie sojuszu dawnych dogmatyków i obecnych anarchistów utorowałoby drogę powrotu do stabilizacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Dyskusja dzisiejsza koncentrowała się głównie na problemie statusu instytucji artystycznych. Sądzę, że sprawa ta dojrzała już do podjęcia próby regulacji ustawowej. Uważam, że z inicjatywą powinien wystąpić rząd, a nie posłowie, ponieważ instytucje artystyczne podlegają resortowi kultury. Jest jednak problem, czy ustawa miałaby dotyczyć tylko instytucji artystycznych, czy również innych instytucji kulturalnych? Wydaje się, że sprawa ta powinna być rozwiązywana w toku prac nad ustawą o upowszechnianiu kultury. Byłabym osobiście za tym, by w regulacji ustawowej rozgraniczyć placówki upowszechniania kultury od instytucji artystycznych. Przypuszczam, że projekt ustawy o instytucjach artystycznych mógłby być gotowy na jesień br. Ponieważ jednak reforma gospodarcza już funkcjonuje, jest potrzeba podjęcia natychmiastowych działań, mających na celu ochronę instytucji artystycznych przed niekorzystnymi jej skutkami. Uważam, że na okres przejściowy (do chwili podjęcia przez Sejm ustawy o instytucjach artystycznych) trzeba wprowadzić takie przepisy, które traktowałyby instytucje artystyczne jako przedsiębiorstwa użyteczności publicznej i wyłączyłyby je z zasięgu działania aktów prawnych, dotyczących przedsiębiorstw przemysłowych. Może się to obecnie dokonać tylko na drodze uchwały Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Kolejna sprawa wiąże się z ustawą o radach narodowych.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Istnieję tu problem podległości instytucji artystycznych. Konieczne jest sprecyzowanie komu będą podlegały poszczególne instytucje artystyczne, kina i księgarnie - szczeblowi centralnemu czy terenowemu.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Minister J. Tejchma mówił o prawic lokalowym. Chciałabym zauważyć, że Komisja również wystąpiła z wnioskiem o znowelizowanie prawa lokalowego. Ale zanim to nastąpi, konieczne są rozwiązania doraźne, bo przecież już teraz rosną czynsze. Sądzę, że problem ten można byłoby rozwiązać w drodze rozporządzenia czy uchwały Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Komisja nie kwestionowała regulaminu Narodowej Rady Kultury. Problemem na dziś jest natomiast samo powołanie Narodowe j Rady Kultury; w tej sprawie nie powinno być dalszej zwłoki. Narodowa Rada Kultury przyczyni się do kształtowania opinii społecznej o pozycji kultury, pomoże nam w dopominaniu się o sprawy dla kultury najważniejszej, w reprezentowaniu jej interesów.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Sądzę, że po uzgodnieniach międzyresortowych będziemy musieli wrócić jeszcze raz do podziału Funduszu Rozwoju Kultury. Ponownego rozważenia wymaga też wiele sformułowań rozporządzenia Rady Ministrów do ustawy o urzędzie ministra kultury i sztuki. Komisja powinna również w najbliższej przyszłości zająć się wieloletnim programem rozwoju kultury. Prosilibyśmy przedstawicieli resortu o konkretyzację terminu przekazania projektu tego programu Komisji. Sądzę, że powinno to nastąpić do końca bieżącego roku.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Z informacji resortu wynika, że we wrześniu wpłynie do sejmu projekt ustawy o upowszechnianiu kultury. Uważam, że dobrze by było, aby posłowie już na obecnym etapie prac złożyli uwagi na piśmie do założeń przedstawionego dziś projektu. W terminie późniejszym przeprowadzimy nad tym projektem dyskusję na posiedzeniu Komisji. Założenia projektu zawierają wiele słusznych ocen i sformułowań, ale mają one - moim zdaniem - nazbyt ramowy charakter, co może spowodować w praktyce ich małą skuteczność. W ustawie więcej spraw musi mieć działanie konkretne, aby nie powtórzyła się sytuacja, że znowu wszystko opiera się na dowolności i dobrej woli. Nie wydaje się słuszne równorzędne traktowanie, że takie same obowiązki w zakresie kultury ma państwo co zakłady pracy i organizacje społeczne.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Bardzo ważną rzeczą jest ustalenie, jakie zagrożenia dla kultury może powodować reforma gospodarcza. W związku z tym mamy prośbę do resortu, by zechciał dostarczyć nam stosowne materiały.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Na posiedzeniach naszej Komisji stale obecne są problemy dotyczące książki, kultury języka oraz dostępu do kultury dzieci i młodzieży. Nie zawsze są one skutecznie rozwiązywane. W związku z tym proponuję, by nasze posiedzenia rozpoczynać od informacji na temat postępu w rozwiązywaniu tych problemów objętych rządowymi programami.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Nie możemy przejść obojętnie wobec wniosków i problemów zgłoszonych w toku debaty plenarnej Sejmu na temat kultury. Wnioski posłów należy uszeregować i określić terminy ich realizacji.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#KrystynaMarszałekMłyńczyk">Dla popularyzacji problematyki kulturalnej rozesłanie „Diariusza Sejmowego”, to zbyt mało. Potrzebne jest szerokie informowanie społeczeństwa o roli kultury, zwłaszcza o zagrożeniach kultury w dobie reformy gospodarczej. Potrzebne są spotkania przedstawicieli resortu z działaczami terenowymi, m.in. dla wyjaśnienia zasad funkcjonowania Narodowej Rady Kultury i Funduszu Rozwoju Kultury. Jeśli nie będzie zrozumienia, że Fundusz Rozwoju Kultury nie może być jedynym źródeł finansowania kultury, to wiele form działalności kulturalnej zostanie zagrożonych. Stąd też ważne jest ustalenie prawidłowych relacji między kulturą a przemysłem. Uważam, że kwestie te powinni szeroko popularyzować posłowie na spotkaniach z wyborcami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Sprawozdawca">Komisja postanowiła uchwalić opinię do rządu w sprawie statusu instytucji artystycznych Przygotowano do druku dnia 26.06.1982 r.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#Sprawozdawca">Przedłożono do zatwierdzenia poseł K. Marszałek-Młyńczyk, dnia 28.06.82 r.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#Sprawozdawca">Zatwierdzono, dnia 30.06.1982 r.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#Sprawozdawca">Oddano do druku, dnia 2.07.1982 r.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#Sprawozdawca">Druk zakończono, dnia: 25.08.82 r.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>