text_structure.xml 142 KB
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#HenrykKisiel">Dnia 4 lipca 1985 r., z inicjatywy prezydiów komisji sejmowych Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, Prac Ustawodawczych oraz prezydium Rady Legislacyjnej i Kancelarii Sejmu odbyła się sesja poświęcona stanowi prawnemu gospodarki finansowej przedsiębiorstw państwowych w świetle reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#HenrykKisiel">Obradom przewodniczyli wicemarszałek Sejmu Zbigniew Gertych i poseł Witold Zakrzewski.</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#HenrykKisiel">W posiedzeniu wzięli udział: marszałek Sejmu Stanisław Gucwa, wicemarszałek Sejmu Piotr Stefański, przedstawiciele Wydziału Ekonomicznego KC PZPR, Komisji Planowania przy Radzie Ministrów, Biura Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Gospodarczej, Ministerstwa Pracy, Płac i Spraw Socjalnych, Ministerstwa Finansów, Zrzeszenia Prawników Polskich, Państwowego Arbitrażu Gospodarczego, Polskiego Towarzystw a Ekonomicznego.</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#HenrykKisiel">Otwierając sesję wicemarszałek Sejmu Zbigniew Gertych stwierdził, iż już w trakcie Krajowej Konferencji Delegatów PZPR zgłaszane były wnioski i opinie, wskazujące na nadmierną liczbę stanowionych nowych aktów ustawodawczych, na występowanie w nich lub pomiędzy nimi luk i szczelin prawnych, wykorzystywanych wbrew intencjom ustawodawcy, a także interesom i aspiracjom ludzi pracy. Zwracano również uwagę na konieczność stałego badania spójności prawa i podnoszenia jego jakości.</u>
          <u xml:id="u-1.4" who="#HenrykKisiel">Klub Poselski PZPR obligowany tymi wnioskami wystąpił do Prezydium Sejmu z inicjatywą dokonywania okresowych analiz obowiązującego i przygotowywanego prawa, jego wewnętrznej zgodności i spójności na wspólnych sesjach organizowanych przez prezydium Komisji Prac Ustawodawczych, przy współudziale innych zainteresowanych komisji i posłów, prezydium Rady Legislacyjnej przy Prezesie Rady Ministrów, Kancelarii Sejmu, przedstawicieli świata nauki i praktyków, którzy wdrażając prawo w życie czują najlepiej jego plusy i minusy. Oni też wiedzą najlepiej na ile prawo pozwala rozwiązywać rzeczywiste problemy oraz wyraża dążenia i aspiracje społeczne związane z programem socjalistycznej odnowy naszego życia społecznego, politycznego i gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-1.5" who="#HenrykKisiel">Pierwsza tego rodzaju sesja w grudniu 1984 r. poświęcona była tym, od których w dużej mierze zależy jakość projektów aktów prawnych, a tym samym jakość prawa, tj. legislatorom oraz wykonywanym przez nich zadaniom. Dzisiejsza sesja inauguruje cykl, który wedle zamysłu organizatorów ma służyć zbadaniu stanu ustawodawstwa w sprawach reformy gospodarczej, ocenie jego realizacji w przedsiębiorstwach oraz ustaleniu problemów wymagających uregulowania. Chcielibyśmy w trakcie tych sesji dokonać analizy i oceny wewnętrznej zgodności ustawodawstwa gospodarczego, zastanowić się czy i na ile sprzyja ono poprawie efektywności gospodarowania, wyzwalaniu inicjatywności w zakresie współgospodarowania, współodpowiedzialności za wyniki przedsiębiorstw, wiązaniu interesu załóg z interesem ogólnospołecznym i wymogami postępu naukowo-technicznego. Tak więc chcemy ocenić, na ile to ustawodawstwo i jego realizacja odpowiada i służy duchowi reformy i jej celom.</u>
          <u xml:id="u-1.6" who="#HenrykKisiel">Nie jest oczywiście możliwe wyczerpanie wszystkich zagadnień na jednej sesji. Dlatego organizatorzy zaproponowali, aby na dzisiejszej pierwszej sesji zająć się tylko stanem prawnym gospodarki finansowej przedsiębiorstw. Kolejne sesje, które będą organizowane już w czasie IX kadencji Sejmu, powinny zająć się rozwiązaniami prawnymi i doskonaleniem systemu podatkowego, rozwiązaniami systemowymi w polityce i realizacji inwestycji oraz oceną ustawodawstwa w sprawach planowania społeczno-gospodarczego, ze szczególnym uwzględnieniem centralnego planu rocznego.</u>
          <u xml:id="u-1.7" who="#HenrykKisiel">Przygotowując dzisiejszą sesję organizatorzy zwrócili się do różnych organizacji i ekspertów o przygotowanie odpowiednich materiałów. Niezależnie od tego grupa posłów podjęła się zbadania tej problematyki w zakładach pracy na terenie swoich województw. Przedstawili oni swoje spostrzeżenia posłance Krystynie Jandy-Jendrośce, zastępcy przewodniczącego Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, która opierając się na tym, jak również na pracach swej komisji, wygłosiła dziś stosowny koreferat.</u>
          <u xml:id="u-1.8" who="#HenrykKisiel">Przygotowując dzisiejszą sesję Kancelaria Sejmu zwróciła się do 30 przedsiębiorstw różnych branż z zaproszeniem do wzięcia w niej udziału i - na to bardzo liczymy - zgłoszenia swych uwag.</u>
          <u xml:id="u-1.9" who="#HenrykKisiel">Witając wszystkich obecnych w imieniu organizatorów pragnę stwierdzić, że odbywamy tę sesję w okresie niezwykle ważnym dla dalszego wdrażania reformy gospodarczej. Jesteśmy po poznańskiej naradzie aktywu społeczno-gospodarczego, na której opracowano wiele wniosków co do realizacji reformy i doskonalenia jej mechanizmów. Wkrótce odbędzie się posiedzenie Sejmu, które przetworzy te wnioski w konkretne akty prawne nowelizujące ustawy o reformie gospodarczej. Można więc bez przesady powiedzieć, że dzisiejsza sesja jest kolejnym etapem oceny funkcjonowania reformy i jej mechanizmów, a równocześnie ma ona dać posłom i Sejmowi dodatkową argumentację i wiedzę o reformie w jej finansowym wymiarze, aby rozpatrując rządowe propozycje mogli oni podjąć właściwe decyzje.</u>
          <u xml:id="u-1.10" who="#HenrykKisiel">Przedstawiciel Biura Pełnomocnika Rządu ds. Reformy Gospodarczej dr Andrzej Wróblewski: Konsekwencją przyjęcia ustawowej zasady samodzielności i samorządności przedsiębiorstw stało się wprowadzenie zasady samofinansowania, stanowiącej warunek racjonalnej gospodarki podmiotów gospodarczych. O ile jednak ustawa o przedsiębiorstwie państwowym i ustawa o gospodarce finansowej przedsiębiorstw tworzą zwarty system, o tyle prawne regulacje w odniesieniu do pozostałych podmiotów gospodarczych są już mniej spójne. Dotyczy to spółdzielczości, której gospodarkę finansową reguluje ustawa o prawie spółdzielczym, jak również spółek prawa handlowego, których system finansowy wykazuje wiele luk. Jest też zjawisko niespójności przepisów regulujących wzajemne stosunki tych trzech rodzajów podmiotów gospodarowania; np. spółdzielnie mają większą swobodę dysponowania środkami na wspólne przedsięwzięcia niż przedsiębiorstwa państwowe, które krępowane są w tej dziedzinie wieloma szczegółowymi przepisami. Nasuwa się więc pytanie, w jakim stopniu powinniśmy ujednolicać system finansowy różnych podmiotów gospodarczych oraz w jaki sposób to robić.</u>
          <u xml:id="u-1.11" who="#HenrykKisiel">Zasada samofinansowania przedsiębiorstw oznacza, że powinny dysponować one środkami niezbędnymi do bieżącej działalności, jak również na potrzeby rozwojowe. Praktyczna realizacja tej zasady nastręcza jednak trudności. Pierwszą barierą jest system cen, drugą - również trudną - system reglamentacji w obrocie zaopatrzeniowym. Oba te czynniki sprawiają, że przedsiębiorstwa dysponując nawet niezbędnymi zasobami pieniężnymi nie mogą nimi swobodnie dysponować zgodnie ze swymi potrzebami. Dostępność dóbr jest ograniczona poprzez system reglamentacji, który jest niczym innym, jak administracyjnym sposobem rozdziału materiałów, surowców itp. Prowadzi to do obniżenia efektywności wielu podmiotów gospodarczych. Efektywną redystrybucję dóbr ogranicza także system cen, gdy wyroby, do których produkcji zakupione zostały materiały i surowce po cenach umownych, sprzedawane są po cenach urzędowych, z góry narzuconych. Wpływa to silnie na efekty ekonomiczne i wynik finansowy, będący podstawowym kryterium możliwości rozwojowych przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-1.12" who="#HenrykKisiel">Konstruując system finansowy przedsiębiorstw przyjęliśmy zasadę maksymalnego ograniczania liczby obowiązkowych funduszów. Dało to w praktyce większą swobodę w dysponowaniu środkami zgromadzonymi na funduszach rezerwowych, statutowych oraz na funduszach rozwoju. Obecnie obserwujemy tendencję do powrotu do „szufladowania” środków finansowych, reaktywowania funduszów celowych. Zmierza w tym kierunku centrum pragnąc w ten sposób zwiększyć swoje możliwości oddziaływania na przedsiębiorstwa, te zaś wnioskując o stworzenie nowych funduszów celowych uzasadniają to specyfiką przedsiębiorstw oraz niedostosowaniem do niej ogólnych zasad reformy gospodarczej. Jest to tendencja niekorzystna. Z punktu widzenia rozwiązań ustawowych przedsiębiorstwa mają obowiązek gromadzenia zasobów finansowych poza funduszami rozwojowym, statutowym i rezerwowym, na funduszach socjalnym i mieszkaniowym, posiadającymi swoją niepodważalną specyfikę. Swoboda w dysponowaniu środkami na tych funduszach ułatwia przedsiębiorstwom elastyczne dostosowywanie się do zjawisk i procesów gospodarczych, utrudnia jednak z drugiej strony dokonywanie systematycznych ocen ich działalności.</u>
          <u xml:id="u-1.13" who="#HenrykKisiel">Ustawy: o przedsiębiorstwie oraz o gospodarce finansowej przedsiębiorstw ujmują wynik finansowy jako podstawowy miernik oceny przedsiębiorstwa. Mówi o tym także ustawa o uzdrawianiu gospodarki przedsiębiorstwa państwowego oraz jego upadłości, a mianowicie, że postępowanie sanacyjne powinno zostać wszczęte z chwilą, kiedy przedsiębiorstwo zaczyna przynosić straty. Ograniczenie samodzielności finansowej przedsiębiorstw wynikające z obowiązującego systemu cen oraz systemu reglamentacji sprawia, że powyższe kryterium staje się za mało ostre. Stąd bardziej odpowiednie obecnie wydaje się kryterium zdolności kredytowej, dla jednych bowiem przedsiębiorstw, niewielki nawet zysk stwarza warunki do rozwoju, dla innych z trudnością starcza na podtrzymanie bieżącej działalności.</u>
          <u xml:id="u-1.14" who="#HenrykKisiel">Wydaje się, że trzeba szukać rozwiązań uwzględniających ten problem i idących w tym kierunku. Jeżeli ocenia się przedsiębiorstwa tylko z punktu widzenia osiąganego przez nie zysku, to statystyczny obraz wygląda zadowalająco. Natomiast z punktu widzenia środków na działalność bieżącą i rozwojową widać, że sytuacja jest gorsza, a co najważniejsze - bardzo zróżnicowana.</u>
          <u xml:id="u-1.15" who="#HenrykKisiel">Wprowadzenie podatku dochodowego było novum, które istotnie rzutowało na rozmiary zysku przedsiębiorstw. Po dwóch latach stosowania progresywnego podatku dochodowego zdecydowaliśmy się wprowadzić podatek liniowy. Problemem jest jednak zróżnicowana rentowność przedsiębiorstw; po pierwsze, wynika to z umiejętności gospodarowania, techniki, wyposażenia itp., a po drugie - z uwarunkowań polityki cenowej zorientowanej na ceny kosztowe.</u>
          <u xml:id="u-1.16" who="#HenrykKisiel">Istotne jest to, że cała gospodarka uspołeczniona została objęta jednolitym systemem podatkowym. Stwarza to szansę podjęcia próby ujednolicenia tego systemu wobec wszystkich podmiotów gospodarczych. Można dyskutować, czy w przyszłości będzie potrzebna ustawa o gospodarce finansowej przedsiębiorstw, spółdzielni, organizacji społecznych itp., traktująca każdy rodzaj podmiotu z osobna, czy też lepiej będzie ujednolicić zasady opodatkowania przez odpowiednią konstrukcję podatku dochodowego. To drugie rozwiązanie pozwoliłoby uniknąć wielu luk i niezgodności występujących dziś na styku działalności różnych podmiotów gospodarczych; np. spółdzielnia może przekazać przedsiębiorstwu pieniądze, a odwrotny proces nie jest możliwy.</u>
          <u xml:id="u-1.17" who="#HenrykKisiel">System podatku dochodowego stwarza możliwość oddziaływania na przedsiębiorstwa poprzez ulgi w tym podatku, a także poprzez kategorię kosztów i spraw nieuzasadnionych. Ta druga możliwość funkcjonuje skutecznie, natomiast mocno dyskutowana jest kwestia ulg - jedni chcą ograniczenia ich zakresu, drudzy - rozszerzania stosownie do potrzeb. Efekt jest taki, że ulgi systemowe często mają charakter uznaniowy, w większości wypadków przyznawane są w drodze jednostkowych decyzji. Kryteria są płynne, zwłaszcza gdy idzie np. o ulgi w dziedzinie inwestycji. Bardziej czytelny i systemowy charakter mają ulgi dotyczące eksportu oraz jakości produkcji, przedsiębiorstwom łatwiej wyliczyć, co im się opłaca i jakie efekty przyniosą przedsięwzięcia w tych dziedzinach.</u>
          <u xml:id="u-1.18" who="#HenrykKisiel">Istotną sprawą jest dalsze zwiększanie swobody dysponowania przez przedsiębiorstwa wygospodarowanymi środkami. Nie chcemy, aby przedsiębiorstwa ograniczyły się wyłącznie do działań wewnętrznych, ale także łączyły się z innymi w nowe układy i struktury ekonomiczne, które będą miały charakter trwały. W dotychczasowym systemie są pewne niedopracowania w tej dziedzinie. Wprawdzie w istniejących ustawach są zachęty do podejmowania tego rodzaju działań, ale niezależnie od ograniczeń realnych przedsiębiorstwa mają trudności, bowiem nie bardzo wiadomo, jak to robić, według jakich zasad. Przez dwa lata nie było pewności, czy przedsiębiorstwa mogą pożyczać sobie nawzajem pieniądze, wchodzić w powiązania z innymi, nie tylko uspołecznionymi, podmiotami gospodarczymi. W ostatnim czasie widać zwiększenie się zainteresowania przedsiębiorstw możliwościami w tej dziedzinie. Wskazuje to na potrzebę coraz lepszych rozwiązań zwiększających swobodę finansową przedsiębiorstw; chcemy je zaplanować na najbliższą przyszłość. Rozważamy także możliwość wprowadzania nowych form, np. emisji obligacji przez przedsiębiorstwa, co robi w ostatnim czasie karierę na Węgrzech. Te nowe formy trzeba jednak wprowadzać stopniowo; nie można liczyć, że spowodują one jakieś raptowne zmiany na korzyść.</u>
          <u xml:id="u-1.19" who="#HenrykKisiel">Kolejną sprawą jest ocena realnego stanu finansowego przedsiębiorstw dająca odpowiedź na pytanie, na ile polityka finansowa sprzyja ich działalności. Jeżeli oceniać sytuację jedynie wedle kategorii bezwzględnego zysku, to widać jego dynamikę. Nie można jednak mówić o poprawie sytuacji, gdyż należy uwzględnić również możliwości finansowego zaspokojenia potrzeb bieżącej działalności, a w tym wypadku sytuacja nie jest dobra. Od 1982 r. wzrosła liczba przedsiębiorstw zagrożonych brakiem środków. Przyczyną tego są też obciążenia z tytułu PFAZ. Po ostatecznych rozliczeniach ub.r. trzeba się liczyć z tym, że liczba przedsiębiorstw, które mają kłopoty finansowe prawdopodobnie wzrośnie. Do sytuacji tej przyczynia się również stan rynku pracy, czego konsekwencją jest konkurencja płac między poszczególnymi przedsiębiorstwami. Ponadto stosujemy wobec przedsiębiorstw politykę „trudnego pieniądza”, czyli ograniczamy dostęp do zewnętrznych źródeł zasilania (idzie tu głównie o kredyty), tak więc na finansowanie bieżącej działalności muszą one angażować coraz więcej środków własnych.</u>
          <u xml:id="u-1.20" who="#HenrykKisiel">Jeżeli przyjąć, że przedsiębiorstwa finansują swoją działalność głównie z funduszów statutowych lub kredytów bankowych i pozostałych środków (fundusz rozwoju i fundusz rezerwowy), to widoczna jest w całym przemyśle stała tendencja do zmniejszania się kredytów bankowych i jednocześnie do zwiększania pozostałych środków. Okazuje się, że w praktyce finansowej przedsiębiorstw, te ostatnie pozostałe pod koniec ub.r. przewyższyły środki funduszu statutowego. Rzutuje to bezpośrednio na bieżącą sytuację finansową przedsiębiorstw i możliwości ich rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-1.21" who="#HenrykKisiel">Pod koniec 1983 r. ponad połowa przedsiębiorstw znajdowała się w bardzo trudnej sytuacji finansowej i tylko mała liczba dysponowała środkami pozwalającymi na swobodne działania i inwestycje. Tendencja ta utrzymuje się do dziś. Środki pozostające na funduszu rozwoju są bardzo niewielkie - w ub.r. wynosiły one mniej niż 5% wartości brutto maszyn i urządzeń, a uwzględniając wpływ inflacji - były jeszcze niniejsze. Widać więc względny niedobór środków na rozwój, a i tak większość przedsiębiorstw nie wykorzystuje nawet tego co ma. Tym samym niewidoczna jest zmiana struktury inwestowania przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-1.22" who="#HenrykKisiel">Malejący udział kredytów w finansach przedsiębiorstw stanowi dosyć ostrą presję na zwiększanie własnych środków, a także wpływa na zwiększenie zainteresowania prawidłowym obrotem środkami finansowymi, stwarza nacisk na prawidłowe kształtowanie umów między przedsiębiorstwami. Zwiększa to dyscyplinę ekonomicznego działania przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-1.23" who="#HenrykKisiel">Z perspektywy trzech lat trzeba powiedzieć generalnie, że założenia systemu nastawionego na zwiększenie roli samofinansowania się przedsiębiorstw, mimo reglamentacji w obrocie zaopatrzeniowym i innych ograniczeń, przyczyniły się do wzrostu zainteresowania przedsiębiorstw efektywnością gospodarowania. Dalsze rozwiązania powinny zmierzać do zwiększania swobody przedsiębiorstw w gospodarowaniu środkami finansowymi. Dotyczyć to powinno sposobu gromadzenia funduszy i kierunków ich wydatkowania, przy konsekwentnym przestrzeganiu polityki „trudnego pieniądza”. Idzie tu także o konsekwentne stanowisko wobec przedsiębiorstw, które popadają w finansowe tarapaty. Trzeba więc poprawiać skuteczność systemu finansowego przedsiębiorstw, a nie wprowadzać coraz bardziej szczegółowych regulacji.</u>
          <u xml:id="u-1.24" who="#HenrykKisiel">Koreferat wygłosiła zastępczyni przewodniczącego Komisji Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów posłanka Krystyna Jandy-Jendrośka: Nie wszystkie materiały nadesłane na sesję całkowicie odpowiadają naszemu głównemu celowi: ocenie stanu prawnego gospodarki finansowej przedsiębiorstw państwowych w świetle reformy gospodarczej. Są to materiały o różnym charakterze. Do pierwszej grupy należą dwie opinie Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego nt. ekonomicznych i prawnych podstaw tworzenia i podziału zysku oraz samego zagadnienia zysku przedsiębiorstw, opinią NOT nt. podstaw prawnych i zasad ekonomicznych finansowania postępu techniczno-ekonomicznego w przedsiębiorstwach uspołecznionych oraz opinia prof. U. Wojciechowskiej nt. podziału zysków przedsiębiorstw. Druga grupa materiałów to opracowanie Ministerstwa Pracy, Płac i Spraw Socjalnych nt. zasad prawnych i ekonomicznych finansowania potrzeb socjalnych przedsiębiorstw uspołecznionych oraz opracowanie NBP nt. zasad finansowania środków obrotowych i trwałych w przedsiębiorstwach uspołecznionych. Wreszcie trzecia grupa to nadesłane przez posłów uwagi nt. funkcjonowania systemu: finansowego, podatkowego i kredytowego w przedsiębiorstwach, w których pracują, a także oceny odpowiednich komisji sejmowych czy zespołów poselskich.</u>
          <u xml:id="u-1.25" who="#HenrykKisiel">Proponuję spojrzeć na problem trochę szerzej. Otóż system finansowy przedsiębiorstw państwowych nie działa w próżni - jest on elementem systemu finansowego państwa. Wraz z systemem budżetowym, kredytowym i ubezpieczeniowym stanowi jednolity zespół urządzeń prawnych przeznaczonych do gromadzenia i rozdziału środków pieniężnych państwa dla realizacji zadań państwa. Zadania te określa polityka finansowa. Niewątpliwie najstarszym celem polityki finansowej jest cel fiskalny. Z chwilą bowiem, kiedy powstało państwo, powstał problem środków pieniężnych na pokrycie jego wydatków. Bardzo wcześnie jednak obok celów fiskalnych pojawiły się cele pozafiskalne, które już kameraliści uznali za ważniejsze od celów fiskalnych. Współczesna nauka, tak na Wschodzie, jak i na Zachodzie, rozróżnia cele fiskalne i cele pozafiskalne, uznając jednak ów podział za czysto teoretyczny, albowiem cele te nawzajem na siebie nachodzą. Trudno mówić o celu pozafiskalnym, który by równocześnie nie dawał efektów fiskalnych, i na odwrót. Dlatego trudno przyjąć tak często zgłaszaną krytyką poszczególnych instrumentów finansowych, iż realizują one tylko cele fiskalne. Środki finansowe nie są bowiem gromadzone dla samego gromadzenia, lecz po to, aby realizować określone cele gospodarcze czy społeczne, a nawet polityczne.</u>
          <u xml:id="u-1.26" who="#HenrykKisiel">Nauka polityki finansowej wyodrębnia 4 podstawowe grupy celów pozafiskalnych:</u>
          <u xml:id="u-1.27" who="#HenrykKisiel">- oddziaływanie na działalność gospodarczą, - oddziaływanie na podział dochodu narodowego, zabezpieczenie równowagi rynkowej i przeciwdziałanie inflacji, (w państwie socjalistycznym) lub łagodzenie przebiegu cykli koniunkturalnych i przeciwdziałanie inflacji (w państwie kapitalistycznym), - cele pozagospodarcze, zwłaszcza społeczne.</u>
          <u xml:id="u-1.28" who="#HenrykKisiel">W państwie socjalistycznym w systemie scentralizowanego zarządzania gospodarką, państwo mogło w sposób bezpośredni wpływać na działalność przedsiębiorstw państwowych. Z chwilą przechodzenia do mniej lub bardziej zdecentralizowanego systemu zarządzania większego znaczenia nabiera rola instrumentów pośredniego oddziaływania na przedsiębiorstwa. W Polsce do niedawna samodzielność przedsiębiorstw ograniczona była - mówiąc w dużym uproszczeniu - do wykonywania zadań określonych w NPSG - każde przedsiębiorstwo realizowało wycinek centralnego planu. Ustawa z 1982 r. o planowaniu społeczno-gospodarczym zerwała z tym modelem, rozróżniając 4 rodzaje samodzielnych planów: centralne, terytorialne, przedsiębiorstw, jednostek budżetowych. Tak więc przedsiębiorstwa sporządzają samodzielnie swoje plany społeczno-gospodarcze, które nie są częścią NPSG. Wprawdzie przejściowo samodzielność ta jest ograniczona, mam jednak nadzieję, iż rzeczywiście jest to sytuacja przejściowa. Równocześnie ustawa nałożyła na organy administracji finansowej obowiązek oddziaływania instrumentami ekonomicznymi w kierunku zabezpieczenia zgodności planów przedsiębiorstw z planami centralnymi. Te właśnie instrumenty pośredniego oddziaływania zabezpieczać mają zgodność działalności przedsiębiorstw państwowych z interesem całej gospodarki narodowej. Zawarte są one zarówno w systemie finansowym przedsiębiorstw państwowych (ustawa o gospodarce finansowej przedsiębiorstw państwowych), jak w systemie podatkowym (ustawa o opodatkowaniu jednostek gospodarki uspołecznionej) i kredytowym (ustawa - Prawo bankowe oraz rozporządzenie Rady Ministrów w sprawie ogólnych zasad udzielania kredytów).</u>
          <u xml:id="u-1.29" who="#HenrykKisiel">Od 37 lat pracuję w katedrze (obecnie zakładzie) prawa finansowego Uniwersytetu Wrocławskiego i przeżyłam już kilka reform systemu finansowego przedsiębiorstw państwowych. Wprowadzenie nowych zasad zawsze wiązało się z totalnym potępieniem starych, ażeby za lat kilka te nowe zasady znów generalnie uznawać za złe. Nigdy natomiast nie zdarzyło się, aby w trakcie obowiązywania danego systemu badano jego funkcjonowanie celem uzyskania odpowiedzi, co jest słuszne i spełnia swoje cele, gdzie są luki, co i w jakim kierunku trzeba zmodyfikować itd. I właśnie pod tym względem widzę ważną zmianę, bowiem zarówno na poznańskiej konferencji partyjno-gospodarczej, która poprzedzona była szczegółową analizą w przedsiębiorstwach, jak i w materiałach dzisiejszej konferencji, poddaje się ocenie skuteczność instrumentów finansowych jako środków pośredniego oddziaływania na działalność gospodarczą przedsiębiorstw państwowych. Oczywiście, przedsiębiorstwa mają tendencję do analizowania owych instrumentów przede wszystkim z punktu widzenia celów w skali mikroekonomicznej, my natomiast musimy uwzględnić również interes gospodarki jako całości.</u>
          <u xml:id="u-1.30" who="#HenrykKisiel">Na tle podnoszonych uwag, zarówno w dyskusjach, jak i w literaturze przedmiotu, wytypować można kilka problemów, które wywołują najwięcej wątpliwości oraz te instytucje finansowe, które są krytykowane.</u>
          <u xml:id="u-1.31" who="#HenrykKisiel">Po pierwsze, czy słusznie konstrukcję systemu finansowego przedsiębiorstw państwowych oparto na kategorii zysku? Czy nie należałoby wziąć za podstawę kategorii dochodu? Nad tym problemem szeroko dyskutowano w Komisji ds. Reformy Gospodarczej. Zwyciężył pogląd, że konstrukcję systemu finansowego oprzeć należy na kategorii zysku, i tak to zostało sformułowane w założeniach reformy. Spór co do interpretacji art. 24 ust. 1 pkt 3 ustawy o samorządzie załogi przedsiębiorstwa państwowego - moim zdaniem - wyniknął na skutek lapsusu terminologicznego - do podziału przez radę pracowniczą jest ta część „zysku do podziału”, która pozostaje po dokonaniu odpisów obligatoryjnych. Warto byłoby to wprost powiedzieć przy okazji zmiany ustawy o gospodarce finansowej przedsiębiorstw państwowych.</u>
          <u xml:id="u-1.32" who="#HenrykKisiel">Po drugie, zgodnie z ustawą o gospodarce finansowej przedsiębiorstw państwowych podstawowym miernikiem ich działalności jest wynik finansowy, natomiast przy naliczaniu odpisów na PFAZ miernikiem jest produkcja sprzedana netto. Powstają w związku z tym wątpliwości, czy wynik finansowy należy rozliczać na podstawie faktury, czy też „kasy”. Z punktu widzenia pracownika ważne jest to, co wyprodukował i co znalazło nabywcę, a rzeczą dalszą jest tryb rozliczeń. U nas jednak proces rozliczeń jest rozciągnięty w czasie i konieczne jest ich zdyscyplinowanie. Stąd wprowadzenie zasady, że za sprzedane uznaje się faktury zapłacone do 25 stycznia roku następnego. Wymaga to jednak jednolitego uregulowania, i to zarówno w odniesieniu do przedsiębiorstw państwowych, jak i spółdzielni czy przedsiębiorstw prowadzonych przez organizacje społeczne.</u>
          <u xml:id="u-1.33" who="#HenrykKisiel">Po trzecie, wiele uwag dotyczy podatku dochodowego. Zgodnie z ustawą o opodatkowaniu jednostek gospodarki uspołecznionej był to początkowo (mówił o tym mój przedmówca) podatek progresywny, przy czym progresja uzależniona została od stopnia rentowności liczonego jako stosunek zysku do kosztów przerobu. Wychodziło to z założenia, że w warunkach gospodarki rynkowej przedsiębiorstwa dążyć będą do zwiększenia zysku w drodze zwiększenia produkcji, zgodnie ze starą zasadą handlową: „duży obrót - mały zysk jednostkowy”, co w efekcie daje dużą kwotę zysku przy niewysokiej rentowności. Instrument ten okazał się jednak nieskuteczny. Również przyjęcie rentowności jako relacji zysku do kosztów przerobu (miało to skłonić do podejmowania bardziej pracochłonnej produkcji na rynek oraz wykorzystania surowców gorszego gatunku) okazało się niewłaściwe dla dużych przedsiębiorstw przemysłowych, w których koszty przerobu stanowią znikomy odsetek. Dlatego już po 2 latach nastąpiła zasadnicza zmiana w postaci przejścia na opodatkowanie proporcjonalne przy stopie 60% Stawka ta była korzystna dla przedsiębiorstw o dużych zyskach, spowodowała jednak znaczny wzrost opodatkowania w przedsiębiorstwach o zyskach niskich, przez co konieczne okazało się stosowanie systemu korekcyjnego, rozłożonego na 3 lata oraz udzielanie indywidualnych ulg. Od 1985 r. stopę opodatkowania podwyższono do 65%.</u>
          <u xml:id="u-1.34" who="#HenrykKisiel">Tak więc w latach 1982–1985 wprowadzone zostały zasadnicze zmiany w systemie opodatkowania podatkiem dochodowym i to słusznie jest powszechnie krytykowane. Podatek dochodowy, który w zasadniczy sposób decyduje o wielkości zysku do podziału, a więc o możliwości rozwoju przedsiębiorstwa, musi być stabilny. Ewentualne zmiany powinny być wcześniej zapowiadane w NPSG. Generalnie postuluje się utrzymanie opodatkowania proporcjonalnego, ale bardziej elastycznego przez wprowadzenie różnych stawek wobec grup przedsiębiorstw o zróżnicowanej sytuacji finansowej. Ulgi w tym podatku powinny być ograniczone do ulg systemowych, przysługujących każdemu przedsiębiorstwa, jeżeli spełni określone warunki. Powinny one przede wszystkim stymulować produkcję eksportową i antyimportową i powinny być stosowane już w momencie podjęcia produkcji eksportowej wraz ze związanymi z tym innowacjami. Ulgi inwestycyjne powinny być stosowane także przy produkcji towarów centralnie bilansowanych, jeżeli przedsiębiorstwo otrzymało zezwolenie na eksport, a wejście na rynek zagraniczny wymaga szczególnych starań przedsiębiorstwa co do jakości czy asortymentu. Ulgi antyimportowe powinny być powiązane z mechanizmem racjonalizacji importu.</u>
          <u xml:id="u-1.35" who="#HenrykKisiel">Po czwarte - podział amortyzacji. Przedsiębiorstwa generalnie krytykują zabieranie części amortyzacji do budżetu, ekonomiści natomiast na ogół uznają potrzebę centralizowania części tych środków, uznając to za warunek przeprowadzenia restrukturyzacji majątku trwałego. Zróżnicowane stawki podziału określone są w NPSG. Jednakże proces przekształcania gospodarki przebiega zbyt wolno i to budzi niepokój.</u>
          <u xml:id="u-1.36" who="#HenrykKisiel">Po piąte, najwięcej krytyki wzbudzają odpisy na PFAZ. Z założenia instrument ten miał przeciwdziałać inflacji, inaczej mówiąc - ograniczać przyrost wynagrodzeń niewspółmierny do przyrostu produkcji. Ten cel PFAZ spełnia tylko w bardzo ograniczonym zakresie, na ogół bowiem przedsiębiorstwa płaczą, ale płacą. Instrument ów mógłby skutecznie działać tylko wtedy, gdyby wszystkie przedsiębiorstwa były w zbliżonej sytuacji wyjściowej, tzn. gdybyśmy reformę gospodarczą rozpoczęli od reformy systemu płac. Niestety, system plac stanowi najsłabsze ogniwo naszego systemu zarządzania. Duże różnice wysokości wynagrodzeń w poszczególnych branżach oraz ograniczone możliwości produkcji (zwłaszcza w dobrych przedsiębiorstwach, które w roku wyjściowym nie miały spadku produkcji) powodują, że przedsiębiorstwa płacą wysokie odpisy na PFAZ chcąc utrzymać pracowników, bo to jest konieczne dla utrzymania produkcji. Te wysokie wpłaty powodują znaczne ograniczanie środków na fundusz rozwoju i stąd dekapitalizacja majątku, co zgłaszają wszystkie przedsiębiorstwa. Dlatego też niezbędne jest nowe uregulowanie tego środka oddziaływania, zależnie od poziomu płac w danej branży i możliwości przyrostu produkcji. Mierniki naliczania tych obciążeń powinny być jednolite dla wszystkich przedsiębiorstw gospodarki uspołecznionej, a nawet nie uspołecznionej.</u>
          <u xml:id="u-1.37" who="#HenrykKisiel">Po szóste, generalnie krytykowany jest brak właściwej polityki cen, w czym przedsiębiorstwa widzą główne ograniczenie zasady samofinansowania. Właściwe ustawienie struktury cen umożliwiłoby ograniczenie dotacji. Z drugiej strony, realizacja celów społecznych wymaga utrzymania cen urzędowych na podstawowe środki konsumpcji i stąd konieczność utrzymywania dopłat z budżetu. Jednakże w celu zapewnienia efektywności wydatków budżetowych należałoby wprowadzić szczegółowy system badania efektywności tych dotacji. W systemie cen należy również uregulować system potrąceń za gorszą jakość, i to potrąceń płaconych z zysku.</u>
          <u xml:id="u-1.38" who="#HenrykKisiel">Po siódme, rozwój gospodarczy zależy w dużym stopniu od postępu technicznego. Zastój gospodarczy ostatnich lat spowodował małą konkurencyjność naszych produktów na rynkach zagranicznych. Stąd potrzeba aktywizacji bodźców do wdrażania postępu technicznego, do unowocześnienia produkcji.</u>
          <u xml:id="u-1.39" who="#HenrykKisiel">I wreszcie po ósme, skuteczność działania poszczególnych instytucji systemu finansowego zależy od ich konsekwentnego stosowania i skoordynowania działania różnych bodźców. Przykładowo, realizacja polityki „trudnego pieniądza” przez bank nie może być osłabiana nadmiernym stosowaniem ulg, np. w systemie podatkowym.</u>
          <u xml:id="u-1.40" who="#HenrykKisiel">Sekretarz Rady Legislacyjnej przy prezesie Rady Ministrów dr Bohdan Zdziennicki: Chciałbym zgłosić kilka uwag, raczej natury problemowej i ogólnej, tyczących się procesu legislacyjnego, choć rozumiem, że dla przedsiębiorstw istotne mogą być różne sprawy szczegółowe. System ekonomiczno-finansowy to zasadniczy punkt reformy - ma on trzymać w ryzach gospodarkę, wymuszając jej efektywność. Powinno to doprowadzić do równowagi oraz działania mechanizmów ekonomicznych, deformalizacji i odbiurokratyzowania zarządzania gospodarką i szerokiego stosowania instrumentów cywilnoprawnych. System ekonomiczno-finansowy zadecyduje więc o powodzeniu reformy, o odejściu od poprzedniego systemu nakazowo-rozdzielczego. W istocie system ten i związana z nim zasada samofinansowania decyduje o dwu pozostałych zasadach reformy - samorządności i samodzielności przedsiębiorstw. Właśnie w mankamentach systemu ekonomiczno-finansowego tkwi źródło wielu niepowodzeń tych dwu „S”, a nie tylko w tym, jak, to się niekiedy opacznie i płytko tłumaczy, że wciąż występuje inercja przyzwyczajeń, subkultura biurokratyczna itp. W świetle tego nie powinno się rozpatrywać tylko systemu ekonomicznego przedsiębiorstw państwowych, lecz wszystkich jednostkach gospodarki uspołecznionej (a więc także spółdzielni, spółek, jednostek gospodarczych organizacji społecznych). Nie można też pomijać, mimo ich specyfiki, warunków finansowych jednostek gospodarki nie uspołecznionej, stanowiących część naszego organizmu-gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-1.41" who="#HenrykKisiel">System ekonomiczno-finansowy stanowi quasi-rynek, stąd powinien wymusić przestrzeganie zasady indywidualnej racjonalizacji gospodarczej oraz pobudzać wzrost efektywności. Służyć temu mają: ceny, płace, stopa procentowa i inne parametry ekonomiczno-finansowe, kreowane w drodze prawnej. Z badań ekonomistów wynika, że aktualnie system ten nie spełnia swych zadań i to tłumaczy wiele niepowodzeń reformy na innych odcinkach oraz ciągle silną tendencję nawrotu do zarządzania nakazowo-rozdzielczego. Potrzebne jest więc bardziej zdecydowane działanie, zaostrzenie wymogów efektywnościowych, modyfikacja wielu rozwiązań. Dotychczasowe działania okazały się mało skuteczne i doprowadziły do nadmiaru priorytetów i natłoku słusznych celów, powstania zbyt skomplikowanych mechanizmów. Z kolei jednostki gospodarcze wykorzystują istniejące słabości do różnych manipulacji cenowych, przetargów o ulgi, obchodzenia przepisów o PFAZ itp., co prowadzi do efektów sprzecznych z zasadniczymi celami reformy (tzw. negatywne dostosowanie się do reformy).</u>
          <u xml:id="u-1.42" who="#HenrykKisiel">Szczegółowa analiza tych zagadnień należy do ekonomistów. Jaką rolę może spełnić prawo? Prawo jest zazwyczaj zamknięciem procesu organizowania; precyzuje prawa i obowiązki. Jeśli nawet zawini błędna koncepcja ekonomiczna, to i tak niezadowolenie skupia się na prawnikach - jako twórcach ostatecznej jej redakcji. Co mogą proponować prawnicy? Pierwszy problem to granice jurydyzacji (granice prawnej regulacji zjawisk ekonomiczno-finansowych). Powinna tu być jak największa ostrożność. Reforma ma wprowadzać w sposób szeroki mechanizmy ekonomiczne, prawo powinno być tylko tam, gdzie mechanizmy te wyjątkowo trzeba wesprzeć lub zastąpić wówczas, kiedy nie mogą jeszcze działać (brak równowagi, różne bariery materiałowe itp.). Przekroczenie tego progu hamuje reformę i prowadzi do zjawisk ujemnych. Dlatego trzeba jak najszybciej ograniczyć zakres dotychczasowej jurydyzacji zjawisk ekonomiczno-finansowych, wprowadzając w ich miejsce, tam gdzie to tylko możliwe: ceny równowagi jako ceny popytowo-podażowe, kategorie pieniężne, organizowanie działalności przedsiębiorstw, ściślejsze uzależnienie możliwości płacowych od wyników ekonomicznych, swobodę w dysponowaniu i kreowaniu przez jednostki gospodarcze własnych środków finansowych, wreszcie pełną odpowiedzialność finansową przedsiębiorstw za wyniki działalności łącznie z perspektywą upadłości.</u>
          <u xml:id="u-1.43" who="#HenrykKisiel">Kolejny problem to oczyszczenie prawa z elementów pozaprawnych. W aktach prawnych zamieszcza się wiele stwierdzeń i deklaracji co do określonych procesów ekonomicznych. Często mówi się o „czuwaniu”, „prowadzeniu polityki” itp. Zwroty te nie mają znaczenia prawnego. Realizacja każdej zasady przez prawo wymaga określenia prawnych form działania, sposobów egzekwowania ich realizacji, środków ochrony, które służą adresatom norm itp.</u>
          <u xml:id="u-1.44" who="#HenrykKisiel">Warto też zwrócić uwagę na konieczność tworzenia spójnych koncepcji merytorycznych. W wielu aktach prawnych trudno doszukać się jasnej koncepcji. Często wynika to zapewne z obiektywnych trudności, kiedy trudno o znalezienie klarownych, dobrych rozwiązań. Niełatwo też pogodzić sprzeczne interesy branż, przedsiębiorstw, regionów, różnych grup zawodowych z interesem całej gospodarki. Dlatego też powstają różne patologiczne zjawiska, podważające skuteczność przyjętych rozwiązań. Tytułem przykładu można wskazać na brak jasno sprecyzowanych kryteriów polityki podatkowej (stąd nadmierny fiskalizm niektórych rozwiązań), brak jednolitej polityki wydatkowej budżetu państwa i pozabudżetowych funduszy celowych itp. Powoduje to w konsekwencji kazuistykę i fragmentaryczność przyjmowanych rozwiązań, uwzględniania w nich doraźnych, resortowych interesów. Negatywnym zjawiskom sprzyja też nadmiar podmiotów tworzących rozwiązania finansowe (np. wydawanie aktów wykonawczych do ustawy o PFAZ powierzono różnym organom). Stąd wiele rozwiązań wzajemnie sprzecznych i nie tylko zamieszanie prawne, ale i ujemne skutki gospodarczo-finansowe.</u>
          <u xml:id="u-1.45" who="#HenrykKisiel">Nie ma jednolitego organu przygotowującego projekty nowych rozwiązań. Minister finansów reguluje zasady opodatkowania, zwolnień i ulg podatkowych, podziału amortyzacji. Ceny i tzw. koszty uzasadnione ustala minister ds. cen. Minister pracy, płac i spraw socjalnych reguluje wpłaty na PFAZ oraz tworzenie zakładowych systemów wynagradzania. Prezes NBP zajmuje się obiegiem pieniężnym i kredytem. Wszystkie te sprawy ściśle wiążą się ze sobą. Wynika stąd potrzeba reformy centrum gospodarczego i ustalenia w drodze odpowiednich rozwiązań prawnych jednolitej władzy ekonomiczno-finansowej.</u>
          <u xml:id="u-1.46" who="#HenrykKisiel">Ważne skutki wynikają także z zasady systemowości prawa. Każdy akt normatywny jest tylko pojedynczym elementem systemu prawa. Musi więc mieć swoje „końcówki” instytucjonalne, które mogą zostać wmontowane do odpowiednich „gniazdek” w owym systemie. O walorach systemu ekonomiczno-finansowego decyduje nie tylko jakość każdego aktu z osobna, lecz także należyte powiązanie aktów w jasno skonstruowany kompleks przepisów. W chwili obecnej najbardziej brakuje ścisłego powiązania systemu ekonomiczno-finansowego z systemem kredytowym. Datuje się to od 1981 r., kiedy to bankowość wyłączono z gestii ministra finansów. Trudności sprawia fakt rozerwania klasycznego podziału państwowych jednostek organizacyjnych na przedsiębiorstwa i jednostki budżetowe; powstały nowe ich rodzaje, jak np. „Polska Poczta, Telegraf i Telefon”, jednostki ubezpieczeń państwowych, instytucje artystyczne, „Lot”, inne, co znacznie skomplikowało system finansowy. Brakuje wciąż uregulowania działalności gospodarczej organizacji społecznych, bo trudno za taką uznać art. 27 ustawy o drobnej wytwórczości. W świetle podstawowych założeń reformy gospodarczej budzi wątpliwości, czy w przyszłości powinno się prowadzić, zgodnie z art. 16 kodeksu pracy, politykę społeczną na koszt przedsiębiorstw państwowych, czy nie powinny temu służyć środki z budżetu państwa? Wiele przygotowywanych projektów opartych zostaje na różnych założeniach doktrynalnych, nie zawsze zgodnych tak ze sobą jak i z przyjętymi „kierunkami reformy gospodarczej”.</u>
          <u xml:id="u-1.47" who="#HenrykKisiel">Dla reguł finansowych ważną rolę odgrywają przepisy z innych działów prawa, które niejako „uszczelniają” system: prawo karne skarbowe, prawo pracy i ubezpieczeń społecznych - w zakresie wynagrodzeń pracowników i składek ubezpieczeniowych, normy regulujące organizację administracji finansowej, banków, zakładów ubezpieczeń itp. Należy pilnie baczyć, aby to „uszczelnienie” rzeczywiście miało miejsce.</u>
          <u xml:id="u-1.48" who="#HenrykKisiel">Bardzo złożona sytuacja gospodarcza prowadzi do dużej zmienności wielu reguł, co jest często konieczne dla likwidacji powstających zjawisk negatywnych. Działania doraźne powodują, że interes bieżący z konieczności bywa przedkładany nad długofalowy. Tymczasem prawo ze swej natury działa przede wszystkim w długim horyzoncie czasowym. Powinno się więc jak najszerzej ustabilizować wszystkie podstawowe zasady organizacji i funkcjonowania gospodarki finansowej. Tylko tam, gdzie jest to konieczne - co powinno być wyraźnie określone i znane podmiotom gospodarczym - trzeba stosować elastyczne i zmienne rozwiązania, dostosowane do aktualnej polityki gospodarczej. Trzeba specjalnie czuwać nad tym złożonym układem, gdyż powstaje wtedy niosący liczne niebezpieczeństwa dwuwarstwowy system aktów prawnych: długofalowy oraz doraźny, czego konsekwencją staje się kolizyjność i wzajemne przeplatanie się warstw oraz słaba czytelność systemu.</u>
          <u xml:id="u-1.49" who="#HenrykKisiel">Zakładając stopniową stabilizację oraz powstawanie równowagi gospodarczej, warto podjąć wstępne prace studialne nad przygotowaniem (w perspektywie wieloletniej) kodyfikacji prawa finansowego. Mogłoby to doprowadzić do stopniowego jego uporządkowania, usunięcia luk i sprzeczności. Nie trzeba wyjaśniać, jakie miałoby to znaczenie dla stabilności prawa.</u>
          <u xml:id="u-1.50" who="#HenrykKisiel">Niezależnie od tego podkreślić należy pozytywne przekształcenia w systemie źródeł prawą finansowego, charakteryzującym się poprzednio wyjątkowym anachronizmem i skostnieniem. Powstało wiele nowych ustaw, w tym np. swoista kodyfikacja przepisów, tak materialnych jak i proceduralnych, w zakresie opodatkowania wszystkich jednostek gospodarki uspołecznionej. Obalono w ten sposób mit, że nie można tego zrobić. Zdecydowanie zmniejszono ogólną liczbę aktów normatywnych, choć jednocześnie pojawiły się liczne zarządzenia prezesa NBP. Ciągle duży odsetek stanowią akty typu okólników i instrukcji.</u>
          <u xml:id="u-1.51" who="#HenrykKisiel">Szczególna sytuacja zaistniała w prawie obiegu pieniężnego i kredytów. Prawo to tworzy prezes NBP na podstawie delegacji zawartych w Prawie bankowym oraz na podstawie subdelegacji udzielonych przez Radę Ministrów. Przepisy nie publikowane w Monitorze Polskim nie są poddane kontroli przez rejestr przepisów resortowych przy ministrze sprawiedliwości. Specjalną pozycję stanowią instrukcje kredytowe, które - warto to zaznaczyć - wyłączają spory jednostek gospodarki uspołecznionej z bankami w zakresie umów kredytowych spod orzecznictwa Państwowego Arbitrażu Gospodarczego. Wciąż brak rozwiązań ustawowych w zakresie procedury kredytowej, odpowiedzialności banków za decyzje kredytowe, prawnej ochrony kredytobiorców.</u>
          <u xml:id="u-1.52" who="#HenrykKisiel">Kolejny problem, którego nie mogę tu rozwinąć, to technika legislacyjna, gdzie występuje bardzo wiele uchybień.</u>
          <u xml:id="u-1.53" who="#HenrykKisiel">Konkluduję: należy zdynamizować i zradykalizować nasze działania, gdyż musi nastąpić szybkie przełamanie obecnej, niezadowalającej sytuacji w zakresie stanu prawnego systemu ekonomiczno-finansowego. Dwa podstawowe problemy to:</u>
          <u xml:id="u-1.54" who="#HenrykKisiel">- dobór właściwych koncepcji - godzenie różnych sprzecznych interesów i punktów widzenia, celów krótko- i długofalowych zgodnie z przyjętym w reformie gospodarczej zasadniczym systemem wartości, - przestrzeganie zasad systemowych prawa, inaczej określanych jako zasady techniczno-legislacyjne.</u>
          <u xml:id="u-1.55" who="#HenrykKisiel">Dyrektor ekonomiczny Zakładów Radiowych im. M. Kasprzaka w Warszawie M. Radosz: Obok dwu rodzajów zwyrodnień jakie występują w obecnym systemie finansowym, o których mówił dr A. Wróblewski, występuje trzecie: system podatkowy. Zwrócę uwagę tylko na jeden podatek, mianowicie podatek obrotowy. Jak wiadomo, podatek ten producent odprowadza natychmiast po dokonaniu sprzedaży, tymczasem odbiorcą ma obowiązek zapłacić w terminie do 25 dni. Oznacza to, że przez ten czas trzeba korzystać z kredytu na pokrycie brakujących środków.</u>
          <u xml:id="u-1.56" who="#HenrykKisiel">Dość ostro, jednak wydaje się to konieczne, formułujemy tezę, że obecny system finansowy prowadzi przedsiębiorstwa do upadłości. W ramach znanej listy „500” nasze przedsiębiorstwo było w 1983 r. na 36 miejscu pod względem wyniku finansowego, by w ub.r. spaść na miejsce 51, pod względem rentowności z 42 na 62, z 27 na 35 miejsce, gdy chodzi o produkcję czystą, z 58 na 64 miejsce, gdy chodzi o wielkość zatrudnienia, awansowaliśmy z 327 na 299 miejsce gdy chodzi o przeciętne wynagrodzenie. Tylko w tym ostatnim wypadku jest poprawa, lecz jakim kosztem? Porównajmy przewidywane wyniki roku bieżącego w stosunku do 1982 r.: sprzedaż 189%, akumulacja 185%, wydajność pracy 236%, średnia płaca 193%. Na PFAZ w 1982 r. nie zapłaciliśmy nic, w 1983 r. - 5 mln zł, w roku bieżącym należy się już 150 mln zł. Tymczasem średnia płaca w naszym zakładzie - 17,4 tys. zł, jest o 4 tys. mniejsza od średniej płacy w przemyśle krajowym. A mimo to mamy płacić 150 mln zł na PFAZ! Dalszy przyrost produkcji w br. jest niemożliwy, bo już obecnie występują duże trudności materiałowe. A ludzie pytają, jakie są szanse na podwyżkę; oni rozumieją, że bez przyrostu produkcji nie możną płacić więcej, pytają więc co dalej? Chyba musimy w dalszym ciągu brnąć w PFAZ. Dodam, że mamy w przedsiębiorstwie duże zróżnicowanie płac i osobom wyróżniającym się staramy się płacić sporo, ale inni dostają naprawdę mało. Przykład ten pokazuje, do jakich niebezpieczeństw prowadzić może dalsze funkcjonowanie obecnego systemu finansowego.</u>
          <u xml:id="u-1.57" who="#HenrykKisiel">Przewodniczący Rady Banków prof. dr Władysław Jaworski: Dokumenty przedstawione na dzisiejszej sesji upoważniają do sformułowania wielu wątpliwości co do prawidłowości funkcjonowania systemu finansowego przedsiębiorstw. Analizując jego obecny stan, należy zwrócić uwagę na czynniki determinujące ogólną sytuację kraju, na powstanie w 1985 r. znacznej luki inflacyjnej, ponadplanowy deficyt budżetowy, znaczne pogorszenie się struktury bilansów banków. Przyrost środków na rachunkach bankowych „konsumowany” jest niemal całkowicie przez inwestycje centralne oraz budownictwo mieszkaniowe. Służy on także finansowaniu deficytu budżetowego.</u>
          <u xml:id="u-1.58" who="#HenrykKisiel">Bardzo zróżnicowana sytuacja finansowa przedsiębiorstw nie oznacza, że stan gospodarki finansowej jest aż taki zły, jak by to wynikało z faktu wydatkowania w 1984 r. 706 mld zł przy planowanej wysokości wydatków - 476 mld zł. Inwestycje przedsiębiorstw są faktycznie limitowane możliwością zakupu maszyn i urządzeń. Nadmiar środków na cele inwestycyjne powoduje, że znaczna część inwestycji nie ma bezpośrednio produkcyjnego charakteru.</u>
          <u xml:id="u-1.59" who="#HenrykKisiel">Reforma gospodarcza przyznaje znaczną rolę kredytowi bankowemu jako instrumentowi służącemu wymuszaniu efektywności gospodarowania. Jednakże szeroki zakres stosowania ulg przede wszystkim w podatku dochodowym oraz amortyzacji sprawia, że przedsiębiorstwa nie korzystają z kredytu inwestycyjnego. Coraz popularniejsza praktyka wzajemnego udzielania pożyczek przez przedsiębiorstwa, jak również propozycja wypuszczenia obligacji nie zwiększą ilości środków, jakimi dysponować będzie gospodarka, a ograniczą jedynie zasoby bankowe. Na rozmiary środków znajdujących się w dyspozycji banków rzutuje negatywnie także rozrost funduszów scentralizowanych.</u>
          <u xml:id="u-1.60" who="#HenrykKisiel">Narodowy Bank Polski w znacznym stopniu zmodyfikował swoją politykę kredytową. W szerszym niż dotychczas stopniu udzielane będą kredyty na należności i kredyty płatnicze w celu zlikwidowania zatorów płatniczych. Ulegają zmianie kryteria udzielania kredytów na rozwój i na inwestycje przedsiębiorstw, w celu ułatwienia otrzymywania tych kredytów przez efektywnie pracujące przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-1.61" who="#HenrykKisiel">Dyrektor ekonomiczny Kombinatu Huta „Stalowa Wola” Bronisław Ryba: Prawidłowa gospodarka i oparty na zasadzie ekwiwalencji obrót gospodarczy, w dużej mierze zależy od sprawnie działającego systemu finansowego przedsiębiorstw. Samodzielność, samorządność i samofinansowanie się przedsiębiorstw państwowych podkreślają wagę tego instrumentu i jego znaczenie dla dalszego rozwoju gospodarki narodowej i umacniania pozytywów wdrażanej reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-1.62" who="#HenrykKisiel">Ocena wprowadzonego w ramach reformy gospodarczej systemu finansowego po trzech latach jego obowiązywania, mimo wielu doświadczeń, jest trudna i wymaga dalszych szczegółowych badań i analiz.</u>
          <u xml:id="u-1.63" who="#HenrykKisiel">Można przyjąć jednak, że ten system finansowy generalnie rzecz biorąc jest poprawny i stosowny do potrzeb gospodarki narodowej oraz celów gospodarczego rozwoju. Przedsiębiorstwo powinno znać swoje warunki działania na okres dłuższy niż rok lub pół.</u>
          <u xml:id="u-1.64" who="#HenrykKisiel">Nie należy do rzadkości brak spójności pomiędzy poszczególnymi przepisami aktów prawnych, regulujących to samo zagadnienie. I tak, uchwała Rady Ministrów nr 207 z 1982 r. w sprawie zasad rozliczeń pieniężnych jednostek gospodarki uspołecznionej oraz rozporządzenie Rady Ministrów z 22 czerwca 1982 r. określają, że jednostki gospodarki uspołecznionej obowiązane są do uiszczania zapłaty należności z tytułu umów w terminie zapłaty określonych umową stron, nie przekraczającym 25 dni od dnia wykonania umowy. W załączniku do uchwały nr 207 w § 5.1 określono jednak, że „w umowach należy zamieszczać dane niezbędne do należytego określenia przedmiotu i sposobów, a przede wszystkim określić rodzaj oraz gatunek towaru, jego ilość, cenę oraz termin i sposób dostarczenia” i spełnienie tych obligatoryjnych warunków zobowiązuje strony do zawarcia umowy. W tym układzie termin zapłaty nie stanowi warunku obligatoryjnego do zawarcia umowy. W myśl dotychczasowych przepisów, umowa powinna być zawarta po spełnieniu warunków określonych w „Ogólnych warunkach umów sprzedaży i dostawy”. Taki stan prawny powoduje, że kontrahenci mają podstawowe trudności z umieszczaniem powyższego warunku we wzajemnych umowach oraz egzekwowaniem proponowanych przez siebie terminów zapłaty. Pominięty zatem został w przepisach podstawowy warunek zapewnienia samofinansowania przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-1.65" who="#HenrykKisiel">Bazując na bieżącej ocenie działalności oraz sytuacji płatniczej przedsiębiorstwa, wskazać należy na okres oczekiwania na własne środki z tytułu należności. Okres ten wynosi w wielu przypadkach 100, a niekiedy nawet ponad 100 dni. Oznacza to w praktyce, że przedsiębiorstwa przyjęły na siebie rolę banku, kredytując „opornych płatników” i nie mają w stosunku do nich żadnych możliwości oddziaływania, bowiem odsetek nie można wyegzekwować z uwagi na brak środków na bankowych rachunkach nierzetelnych płatników. Powyższa sytuacja powoduje stałą niepewność dostawcy co do własnej sytuacji płatniczej oraz uniemożliwia bieżące dokonywanie odpisów z zysku na własne fundusze, a także dysponowania nimi. W konsekwencji ogranicza to zwiększanie funduszów własnych w obrocie, a więc powiększanie zakresu samofinansowania.</u>
          <u xml:id="u-1.66" who="#HenrykKisiel">Zachodzi potrzeba zwiększenia dyscypliny finansowej, szczególnie w dziedzinie terminowości opłat za dostawy, roboty i inne świadczenia. Istniejące rygory nie spełniają już swojej dyscyplinującej roli. Postulujemy w tej dziedzinie wprowadzenie obligatoryjnych akredytyw. Przedstawiona sytuacja płatnicza oddziałuje szczególnie niekorzystnie na rachunek produkcji netto. Producent i dostawca wykonuje i wysyła towar nie otrzymując należności w obligatoryjnie wyznaczonym terminie. Nie można też sprzedanej masy towarowej zaliczyć do przychodów. Jednocześnie poniósł on koszt wykonania tych wyrobów, w tym wypłaty z funduszu wynagrodzeń. Brak zapłaty zmniejsza dynamikę produkcji netto i powoduje występowanie obciążeń na PFAZ. Tak więc całkowicie niezależnie od przedsiębiorstwa następuje zmniejszenie zysku, pojawiają się trudności w gospodarowaniu funduszem płac.</u>
          <u xml:id="u-1.67" who="#HenrykKisiel">Dotacje są jednym z elementów systemu finansowego i konieczność ich stosowania trudno podważać w obecnych warunkach. W założeniach reformy miały to być jednak głównie dotacje przedmiotowe, a dotacje podmiotowe miały być ograniczone do ściśle określonych przypadków. Dla przykładu: załącznik nr 3 do uchwały nr 169 Rady Ministrów z 1983 r. w sprawie CPR postanowił, że stawki dotacji będą określane jednocześnie z ustaleniem ceny urzędowej w jednolitej wysokości dla wszystkich producentów wyrobów lub usług objętych dotowaniem i jednocześnie precyzował, że dotacje podmiotowe stosowane będą w przypadkach dochodzenia do projektowanej zdolności produkcyjnej, postępowania upadłościowego i finansowania określonych zadań zleconych przez organ założycielski. Tymczasem np. w hutnictwie stosowane są wyłącznie dotacje podmiotowe, przyznawane uznaniowo i w konsekwencji dające niewłaściwy obraz efektywności produkcji.</u>
          <u xml:id="u-1.68" who="#HenrykKisiel">W dziedzinie finansowania potrzeb socjalnych i mieszkaniowych zwraca uwagę fakt, że utrzymywany od dłuższego czasu poziom najniższego wynagrodzenia, od którego dokonywany jest odpis na te fundusze, nie odpowiada wzrastającemu poziomowi wydatków z tych funduszów. Są więc one uzupełniane z funduszu załogi. Pozytywnie zaopiniować należy proponowany tryb naliczania funduszu socjalnego i mieszkaniowego na podstawie średnich płac w gospodarce uspołecznionej. Nie do przyjęcia jest natomiast projekt obciążenia na PFAZ kwot funduszu załogi przeznaczonych na uzupełnienie funduszu socjalnego i mieszkaniowego, bowiem nie zdyscyplinuje to tych wydatków, lecz może jedynie poważnie ograniczyć poziom zaspokajania potrzeb socjalnych i mieszkaniowych załóg.</u>
          <u xml:id="u-1.69" who="#HenrykKisiel">Problemy postępu techniczno-ekonomicznego w przedsiębiorstwach reguluje w zasadniczy sposób ustawa o gospodarce finansowej przedsiębiorstw wraz ze zmianami wprowadzonymi w grudniu 1983 r. Art. 42 ustawy z 1982 r., traktujący o odprowadzaniu części funduszu postępu techniczno-ekonomicznego na rzecz funduszu centralnego w latach 1982–1983 pozwalał sądzić, że jest to uregulowanie przejściowe. Zapis ten został jednak utrzymany w mocy na lata 1984–1985. O ile prawna poprawność tęgo rozwiązania nie nasuwa zastrzeżeń, o tyle razić musi brak ekonomicznego uzasadnienia. Odprowadzanie bowiem 50% funduszu na rzecz funduszu centralnego jest praktycznie rzecz biorąc, kolejnym podatkiem, w tym wypadku od działalności innowacyjnej. Przedsiębiorstwo odprowadzając środki nie ma możliwości wpływu na kierunki jego wydatkowania i sprawdzania efektów. Paradoksalne jest, że przedsiębiorstwo w miarę zwiększania wydatków na postęp techniczny musi automatycznie odprowadzać więcej środków na fundusz centralny. Mechanizmy w tym wypadku powinny działać w odwrotnym kierunku, tzn. w miarę rozszerzania zakresu wdrożonego postępu przedsiębiorstwo powinno odprowadzać mniej środków na fundusz centralny. W naszej opinii fundusz postępu techniczno-ekonomicznego na szczeblu centralnym powinien być tworzony z wpływów budżetu państwa.</u>
          <u xml:id="u-1.70" who="#HenrykKisiel">Wzrost cen urzędowych surowców i materiałów powoduje, że rośnie wartość zapasów na skutek ich przeszacowania. Finansowanie skutków tego przeszacowania jest tylko częściowo rozwiązane poprzez zwiększenie o 50% funduszu własnego w obrocie i w sumie nie zadowala. Wartościowemu wzrostowi ulegają bowiem zapasy materiałów i elementów kooperacyjnych z tytułu podwyższenia cen regulowanych i umownych wywołanych urzędowymi zmianami cen. Tymczasem zasady kredytowania nie przewidują możliwości sfinansowania przyrostu zapasów z ww. tytułów. Są to kwoty wysokie; w 1985 r. wynoszą one w naszym kombinacie ok. 1,3 mld zł i nie ma możliwości ich pokrycia własnymi środkami, tym bardziej że sytuacja taka występuje już od kilku lat. Postulować należałoby finansowanie tego wzrostu poprzez odpowiednie zwiększenie kredytu na stałe potrzeby, tak kredytu skonwertowanego, jak również udzielanego na okresy roczne.</u>
          <u xml:id="u-1.71" who="#HenrykKisiel">Pomimo sukcesywnej przebudowy systemu cen, w praktyce ceny umowne wyrobów zaopatrzeniowo-inwestycyjnych nie stały się cenami równowagi. W coraz większym stopniu odbiegają one od kosztów wytwarzania. Jedynym instrumentem hamowania wzrostu cen jest okresowe ich zamrażanie, względnie zakaz ich podwyższania o wyższy procent od zawartego w rozporządzeniu. Przepisy kosztowo-cenowe są nieczytelne i charakteryzują się znaczną liczbą delegacji adresowanych do coraz to niższych organów zarządzania. Posłużę się przykładem: w 1982 r. uchwalono ustawę o cenach, jej jednolity tekst opublikowany został w 1984 r. Sprawy cen regulują dalej uchwałą Rady Ministrów nr 195/83 i 161/84. Kolejnym ogniwem tego łańcuszka są niepublikowane i pilnie strzeżone interpretacje przepisów cenowych znajdujące się w posiadaniu inspekcji cen oraz publikowane i rozprowadzane interpretacje przepisów, dokonywane przez naukowców i pracowników urzędów cenowych, a wydawane przez TNOiK i inne towarzystwa. Dostępne są również interpretacje przepisów dokonywane przez okręgowe urzędy cen. Tymczasem konkretne pytania producentów, powodowane brakiem jasnych i jednoznacznych interpretacji, zbywane są ogólnikami.</u>
          <u xml:id="u-1.72" who="#HenrykKisiel">Praktyka ostatnich trzech lat wskazuje, że kategoria cen umownych przekształciła się w ceny ściśle regulowane o niezwykle skomplikowanej formule obliczania. Niezmiernie pilnym zadaniem wydaje się w tej sytuacji powrót do ustawy o cenach z jasną i prostą wykładnią prawną, dotyczącą sposobów ustalania kosztów uzasadnionych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#MieczysławKucharski">Nie można tak stawiać sprawy, że przedsiębiorstwa mają zbyt małe dochody, ażeby finansować swój rozwój. Z punktu widzenia kredytowania inwestycji przedsiębiorstw możliwość ich efektywności należy rozpatrywać ex ante. Przedsiębiorstwom może się to nie udać, ale nie ma innego sposobu rozpatrywania wniosków inwestycyjnych z punktu widzenia efektywności. System ma skłaniać do tego, by brak efektywności inwestycji pociągał za sobą ujemne konsekwencje dla przedsiębiorstwa. Dlatego nie widzę problemu w tym, że o możliwościach inwestycyjnych przedsiębiorstwa decyduje jego zasobność w środki. Gdyby nawet przedsiębiorstwo miało duże środki, to bank zanim by udzielił dodatkowych kredytów, musiałby zbadać, czy projektowana inwestycja mieści się w kryteriach efektywności.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#MieczysławKucharski">Trochę mnie niepokoi zbyt lekkie podejście do relacji między różnymi podatkami zaprezentowane w obu referatach nadesłanych przez PTE.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#MieczysławKucharski">W jednym z nich mówi się, że należy obniżyć podatek dochodowy, a jednocześnie - po to, by zrównoważyć budżet państwa - należy wprowadzić opodatkowanie majątku trwałego przedsiębiorstw. Traktowanie na równi podatków od dochodów i od kosztów jest niesprawiedliwe. System podatkowy, który się rozwinął na świecie związany jest z dochodami. Tam, gdzie nie ma dochodów, nie ma też podatków. Nasi kontrahenci zachodni, którym musimy spłacać kredyty oczekują, te kalkulacje naszych kosztów będą porównywalne z ich systemem. Jeśli tego nie będzie, spotkają nas zarzuty, że np. dofinansowujemy eksport, a my będziemy się tłumaczyć, że to dlatego, ponieważ oprocentowujemy środki trwałe, czy też płace. Oni się wówczas będą dziwili, co to w ogóle jest za system, ponieważ nigdzie na świecie takiego nie znają. U nich stosuje się raczej dofinansowanie inwestycji. Nawet kredyty bankowe starają się zwracać kosztem budżetu, stosując system przyspieszonej amortyzacji. Przykład dotyczący środków trwałych wymagałby dłuższej analizy. Nic nie daje wprowadzenie takiego rozwiązania, bo jeśli zysk ma być miernikiem efektywności, to nie potrzeba takich dodatkowych „satelitarnych” bodźców.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#MieczysławKucharski">Chciałem się zatrzymać nieco przy koncepcji obciążenia przedsiębiorstw podatkiem od płac. Ponieważ reprodukcja siły roboczej wymaga współcześnie nie tylko jedzenia i ubrania, korzystania z jakichś rozrywek, ale przede wszystkim szkolenia na różnych szczeblach łącznie z wyższym, wobec tego koszt siły roboczej powinien uwzględniać wydatki na oświatę i szkolenia. Wprowadzony w wysokości 20% podatek odpowiadał prawie dokładnie tym wydatkom. Jednakże zastosowano formułę, w myśl której budżet państwa pobiera od przedsiębiorstw pieniądze na oświatę i nie obchodzi go dalej co się z tym dzieje. W efekcie nie dba się o racjonalne wydatkowanie środków na oświatę.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#MieczysławKucharski">Jeśli patrzeć statycznie - taka teza obowiązywała kiedyś w Ministerstwie Finansów - to jest wszystko jedno skąd uzyskamy określoną kwotę - powiedzmy 200 mld zł - czy z obciążenia kosztów, czy też z podatku od wynagrodzeń. Nie jest to jednak wszystko jedno, bo podatek od wynagrodzeń i podatek dochodowy od przedsiębiorstw uzyskuje się dla budżetu tym większy, im gospodarka jest wydajniejsza. Potrzebny jest system różnicowania płac, w zależności od rezultatów pracy. Tak się dzieje na świecie. Poziom płac powinien wiązać się z efektywnością, a przedsiębiorstwo, jeśli będzie dobrze wynagradzało i stworzy dobre warunki inżynierowi do dokonywania innowacji, to będzie miało większy zysk, a przy okazji sprawdzi się efektywność systemu szkolenia. To jest zasadnicza różnica i nie jest obojętne, czy wydatki na kształcenie są pokrywane w ciężar kosztów przedsiębiorstwa czy z części podatku dochodowego.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#MieczysławKucharski">Obecnie stosowana stopa podatku od płac wynosi 20%, podczas gdy na początku lat 70-tych - tylko 9,5% .</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#MieczysławKucharski">Jest to bardzo dużo w porównaniu z innymi państwami. Np. w RFN, która posiada dokładną statystykę oprocentowania funduszu płac, w 1965 r. przeciętne opodatkowanie wynosiło 6,77% , a w 1982 r. doszło do 13,5% . Należy uwzględnić, że w 1974 r. poziom wydajności pracy w RFN był 2,7 raza wyższy niż w Polsce, a w ślad za tym dochód na mieszkańca. Czyli nawet do tych 13% nie można się porównać dzisiaj, ponieważ jest to zupełnie inny poziom dochodu. Oni więcej zarobili na siebie i więcej teraz płacą, ponieważ coraz więcej ludzi osiąga coraz większy dochód.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#MieczysławKucharski">Jeśli chodzi o środki trwałe, to przytoczę jeszcze jeden przykład. Źle się dzieje, jeśli decyzje koncepcyjne są podejmowane zza biurka. Trzeba patrzeć co się dzieje. System podatkowy należy tworzyć z uwzględnieniem wyników badań statystycznych. Z przeprowadzonego w 1974 r. studium porównawczego Polska - USA, wynika, że przeciętny kurs dolara do złotego za 1974 r. wg. porównań siły nabywczej obu walut wynosił: 1 dolar - 20,6 zł. W tym, w zakresie spożycia z dochodów osobistych 1 dolar - 18,9 zł, zaś w zakresie maszyn i urządzeń inwestycyjnych 1 dolar - 40 zł. Wynika z tego, że bardzo drogo produkujemy maszyny i urządzenia, więc jeśli je jeszcze dodatkowo opodatkujemy, to już w ogóle nie będzie się opłaciło ich eksportować. Trzeba więc patrzeć na liczby i na fakty, a nie budować systemy w oparciu o to, że mnie się tak akurat w głowie układa. To musi wymagać jakiejś konfrontacji z systemem podatkowym obowiązującym na świecie. Sprawa ta nadaje się oczywiście do rozwinięcia w jakimś większym elaboracie. Chciałem tylko zwrócić uwagę, że na świecie też istnieje podatek dochodowy, i że nikt - przynajmniej na Zachodzie - nie opodatkowuje dóbr inwestycyjnych, tak samo jak nie opodatkowuje się surowców ani się ich nie cli, bo wszystkim zależy, żeby mieć niskie koszty produkcji finalnej.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#MieczysławKucharski">Dr Aleksander Kapustka, wiceprezes ZG Towarzystwa Naukowego Organizacji i Kierownictwa: Z wystąpienia A. Wróblewskiego wynika niemal idealny obraz funkcjonowania gospodarki finansowej przedsiębiorstwa. Tak jednak nie jest - realna sytuacja jest o wiele gorsza. Przez 25 lat sprawowałem funkcję dyrektora i obserwuję od 30 lat wszystkie zmiany, wzloty i upadki w naszej gospodarce. Jeżeli obecnie obowiązuje 320 przepisów ustawowych, 12 tys. przepisów wykonawczych, w tym 8 tys. zarządzeń ministra finansów - trudno przypuszczać, aby ktoś rzeczywiście znał obowiązujące prawo, a zupełnie niemożliwe jest egzekwowanie go. Występuje wiele sprzeczności i dowolności interpretacyjnych; te same akty czy rozporządzania różnie się rozumie w różnych instytucjach. Jeżeli są wyraźne regulacje Sejmu, a następnie obowiązują konkretne interpretacje przedstawiane przez naczelnika jakiegoś wydziału, to taka sytuacja woła o pomstę do nieba. Kryteria ustalane przez Sejm powinny być święte i powszechnie obowiązujące.</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#MieczysławKucharski">Nasz system finansowy jest niespójny. Sejm wiele napracował się nad jego stworzeniem, ale widoczne są niedopracowania, które być może wynikają ze zbytniego pośpiechu. Ustawy mają wiele delegacji uprawniających ministrów do szczegółowych regulacji; np. ustawa o opodatkowaniu jednostek gospodarki uspołecznionej ma aż 23 tego rodzaju delegacje. Dziś w Warszawie - nie chcę mówić w jakim resorcie - odbywa się sąd nad dyrektorami, którzy śmieli przekroczyć plan, uzyskać lepsze niż wyznaczył resort wyniki, wysoką rentowność itp. Właśnie za to karze się dyrektorów. Nie mamy żadnych szans wyjścia z kryzysu, jeżeli tak dalej będzie się dziać.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#MieczysławKucharski">Parafrazując słowa znanej piosenki, można zapytać: co nam zostało z tych „trzech S”? Stopniowo ogranicza się samodzielność przedsiębiorstw - nie ustawami, lecz przepisami branżowymi. Istnieje wiele przepisów tzw. prawa powielaczowego funkcjonujących prawem kaduka. Na naszej dzisiejszej sesji mówiono m.in. o propozycji ograniczenia suwerenności przedsiębiorstw w dysponowaniu środkami funduszu socjalnego i mieszkaniowego. Jeżeli tego rodzaju ograniczenia będą narastały, to z reformy nic nie zostanie. I tak już niewiele zostało, pomimo olbrzymiej determinacji w jej wdrażaniu przez władze państwowe i polityczne. Trzeba ukrócić prawo powielaczowe, które zalewa Polskę i sieje zniszczenie. Wraz z nim wraca do gospodarki wszystko to, co było najgorsze.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#MieczysławKucharski">Odnosząc się do kryteriów oceny przedsiębiorstw chciałbym zapytać, po co i komu jest potrzebne takie ocenianie według kilkudziesięciu zasad? Czy przez to, że dyrektor będzie chodził na zebrania różnych organizacji społecznych lub też zajmował się inną działalnością nie związaną z produkcją zmniejszy się deficyt budżetu państwa? Jeżeli ustawa zakłada, że jedynym kryterium jest zysk, to tak trzeba ją rozumieć i egzekwować. Nie wyjdziemy z kryzysu, jeżeli będziemy stosować inne kryteria, np. produkcji dodanej, produkcji netto, czy też inne mocno dowolne. Trzeba stworzyć jednolity system. Obecnie każdy dyrektor szuka uzasadnienia dla swojego istnienia w lawinie wprowadzanych przepisów i zarządzeń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#WitoldZakrzewski">W naszej dyskusji nastąpiło pewne nieporozumienie, które wyjaśniam: za nielegalne akty wydawane przez resorty Sejm nie odpowiada, odpowiada jedynie za ustawy i upoważnienia, które dał do wykonania. Przedsiębiorstwa nie są związane żadnym „prawem powielaczowym” bez wyraźnej delegacji wynikającej z ustawy. Potwierdza to zdecydowane Naczelny Sąd Administracyjny. Niektórymi sprawami w przyszłości będzie musiał się zająć Trybunał Konstytucyjny.</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#WitoldZakrzewski">Dr Jan Śliwa - Polskie Towarzystwo Ekonomiczne: Czego ekonomiści oczekiwali od systemu finansowego? Jego motywacyjnej funkcji, tego by wpływał on bezpośrednio na wzrost efektywności procesów gospodarczych i zapewniał rozwój i postęp ekonomiczny. Jeżeli system nie spełnia tych wymagań - nie jest dobry.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#WitoldZakrzewski">Widzę tutaj dwie grupy przyczyn tego stanu rzeczy i przede wszystkim szeroko rozpowszechniony jest pogląd, że system finansowy w znacznie większym stopniu eksponuje funkcje fiskalne niż motywacyjne oddziaływanie na procesy gospodarcze. Należy zgodzić się z opinią U. Wojciechowskiej, że zbyt duża część środków przejmowana jest przez budżet i przedsiębiorstwa nie są zainteresowane zwiększeniem efektywności, bo tym samym zabiera się im więcej środków. Mocno dyskusyjna jest teza zgłoszona przez prof. K. Jandy-Jendrośkę, jakoby ekonomiści uważali za stosowne przejmowanie całości amortyzacji przez budżet. W naszych dyskusjach niemal jednolicie reprezentowane jest odwrotne stanowisko: amortyzacja stanowi naturalne źródło środków zapewniających reprodukcję prostą, a także rozwój. Prof. Kucharski stwierdził, że ekonomiści opowiadają się za opodatkowaniem majątku trwałego przedsiębiorstw. Jest to też sprawa dyskusyjna. Tego rodzaju system funkcjonował już kiedyś w naszej gospodarce i nie przyniósł spodziewanych rezultatów.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#WitoldZakrzewski">System finansowy powinien wiązać się z obiektywizacją wyników finansowych. Jak dotąd nie udało się tego zapewnić.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#WitoldZakrzewski">Nie może stanowić kryterium wyboru działalność gospodarcza i ocena działalności przedsiębiorstw. Nie można winić zysku, lecz warunki, w których jest osiągany. Powszechnie mówi się, że niewłaściwa jest struktura cen. Wynika to właśnie z faktu, że nie kładziemy nacisku na warunki obiektywizowania zysku i cen. Funkcjonują tylko zakazy i inne działania natury administracyjnej. Zdaję sobie sprawę, że trudno usprawnić system cen ze względów społecznych. Dotacje do żywności są niezbędne, jednak z drugiej strony za mało mówi się o kosztach jej produkcji. Jak wiadomo, w całym kompleksie artykułów żywnościowych występuje niska jakość produkcji i rosnące koszty. Brak jest odbudowanego rynku, który by te sprawy zweryfikował. Działa się według utartych schematów, funkcjonują stare monopole i zakrzepłe struktury. W tych warunkach nikt nie liczy się z kosztami: „Mamy straty, więc trzeba nas dofinansować” - mówią. Wydaje się, że tu właśnie prowadzi się „miękkie”, a nie „twarde” finansowanie. W przeciwnym razie nie trzeba byłoby angażować tyle środków z budżetu, bo zysk stanowiłby kryterium obiektywizowania. Tego rodzaju kryteriów brak jest także przy propozycjach restrukturyzacji gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#WitoldZakrzewski">Wiceminister pracy, płac i spraw socjalnych Stanisława Borkowska: W dyskusjach wokół reformy, a także podczas dzisiejszej sesji wiele mówi się o negatywnej roli Państwowego Funduszu Aktywizacji Zawodowej; jest on najbardziej krytykowany przez przedsiębiorstwa. Z drugiej strony mówi się, że jest on niezbędnym narzędziem do opanowania inflacji. Uważam za potrzebne sprostować tę tezę: źródła inflacji są wielorakie i nie wynikają przede wszystkim z płac. Wzrost płac to skutek pewnych zjawisk i procesów w gospodarce. Płace są inflacjogenne, jednakże w małym stopniu. Tak więc z punktu widzenia zjawisk inflacyjnych PFAZ ma mały zakres wpływu i nie tu leży sedno sprawy. Warto podać, że w 1984 r. płace realne wzrosły tylko o 0,7% .</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#WitoldZakrzewski">PFAZ nie jest oczywiście wolny od słabości. Prof. K. Jandy-Jendrośka mówiła, że płace powinny sprzyjać równoważeniu rynku. Nie tylko o tę funkcję idzie: za pomocą PFAZ można pośrednio sterować różnicowaniem wynagrodzeń w układach makro i mikro, mobilizować do wykonywania rozmaitych zadań, np. do wzrostu eksportu. Jednak im więcej zadań nakłada się na ten podatek, tym mniejsza jego efektywność.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#WitoldZakrzewski">Do podstawowych słabości PFAZ należy zaliczyć związany z nim element przetargowości. Z podatkiem tym wiąże się też bardzo duży zakres specyficznych uregulowań. Zasadami specyficznymi, bądź wyjątkami objęte jest ok. 70% zatrudnionych. Do tego dochodzą wyłączenia, które dotyczą zarówno niektórych składników płac, jak niektórych dziedzin gospodarki oraz niektórych grup zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#WitoldZakrzewski">Do słabości tego podatku zaliczyć trzeba również ostrość obciążeń, zwłaszcza płacenie podatku z roku na rok od tej części, której wzrost był opłacony w poprzednim okresie.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#WitoldZakrzewski">Wziąwszy pod uwagę obecne słabości tego systemu, proponuje się na przyszłą 5-latkę wielość systemów obciążeń wzrostu środków na wynagrodzenia. Zmieniona ma być także nazwa tego podatku, a Fundusz Aktywizacji Zawodowej będzie tworzony wyłącznie ze środków budżetu. Dotychczasowa praktyka zaprzecza możliwości stworzenia jednolitego systemu dla wszystkich podmiotów gospodarki, dlatego konieczne jest tworzenie kilku - podkreślam - systemów.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#WitoldZakrzewski">Idzie o eliminowanie, bądź duże ograniczenie przypadkowości, a jednocześnie o umocnienie roli zysku. Co do tego ostatniego możliwe są 2 sposoby: przez powiązanie wynagrodzeń kadry kierowniczej (części ruchomej tych wynagrodzeń) z zyskiem i przez to, że skala obciążeń wypłat dokonywanych z zysku byłaby niższa niż skala wypłat obciążających koszt. Zakłada się też ograniczenie preferencji, które będą stosowane jedynie wobec eksportu.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#WitoldZakrzewski">Wciąż przedmiotem dyskusji jest korekta bazy. Odejście od obecnego rozwiązania mogłoby spowodować np., że jakieś przedsiębiorstwo jednorazowo podnosi płace powiedzmy o 30% i w następnych latach, przy współczynniku korekty 0,5, mogłoby utrzymać te wysokie płace bez konieczności poprawy wyników ekonomicznych, gdy tymczasem inne przedsiębiorstwa, które nie windowałyby bazy, musiałyby co roku zwiększać produkcję o 30–40%. Myślimy o rozwiązaniu pośrednim, np. aby tylko 2-krotnie opłacać przyrost wynagrodzeń, a potem od tego odstąpić. Idzie o to, by nie powodować inflacji poprzez nadmierny wzrost płac, a jednocześnie nie tworzyć nadmiernych obciążeń dla przedsiębiorstw i nie stwarzać sytuacji, że zapłacenie przez nie podatku staje się niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#WitoldZakrzewski">Mówiąc o sterowaniu relacjami wynagrodzeń prof. K. Jandy-Jendrośka proponowała, by obciążenia na PFAZ uzależnić od branży i rodzaju produkcji. Jest to chyba nieporozumienie. Obowiązuje nas konstytucyjna zasada, że wynagrodzenie musi być związane z pracą, a więc płacić należy za konkretne efekty, a nie za przynależność do jakiejś branży. Na przykład słuszne jest, że górnicy pracujący na dole otrzymują wyższą płacę za swoją ciężką pracę, ale inna jest sytuacja sekretarki pracującej na górze, choć pracuje ona w tej samej branży. W RFN przemysł wydobywczy ma płace średnio o 9% wyższe niż przemysł przetwórczy, ale w obrębie tej branży występuje znaczne zróżnicowanie płac, m.in. górnik pracujący na dole zarabia o połowę więcej niż średnio pozostali pracownicy.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#WitoldZakrzewski">Oczywiście, problem sterowania relacjami płac istnieje i trzeba podejmować odpowiednie próby rozwiązania go. Przy tej samej wydajności pracy można np. różnicować skalę podatku na progresywną i degresywną w zależności od potrzeb. Podstawą do kształtowania modelu płac powinno być zawsze wartościowanie pracy; trzeba odpowiedzieć na pytanie, o ile dana praca jest bardziej złożona od innej. Możliwe jest także rozwiązanie znane na Węgrzech, gdzie podatek indywidualny płatny jest z zysku; mówiła o tym prof. U. Wojciechowska.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#WitoldZakrzewski">O ile płacami rządzi prawo podziału według pracy, o tyle w sprawach socjalnych obowiązują inne kryteria. Tutaj podstawowym celem jest dążenie do wyrównywania potrzeb; każdemu chce się zagwarantować minimum środków socjalnych. Mówiąc o zasadzie równych odpisów na każdego pracownika trzeba podkreślić, że zapobiegłoby to spadkowi wartości realnej odpisów. Jest to odważny mechanizm. Nie on jest jednak przedmiotem kontrowersji lecz obciążenia. Obowiązująca ustawa o funduszu socjalnym była krytykowana przez różne kręgi społeczne. Wynikało to przede wszystkim z faktu, iż nastąpiło bardzo duże zróżnicowanie funduszów socjalnych w poszczególnych zakładach. Jest to sprzeczne z zasadą rządzącą tym funduszem. Obecnie tworzymy system zwiększania odpisów na ten fundusz i jednakowych obciążeń o ile przyrost jest większy niż określona norma. Nad tymi propozycjami trwa dyskusja. Kwestie te trzeba będzie powiązać z zyskiem i wydajnością pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#WitoldZakrzewski">Dr A. Kapusta mówił, że jednolitym kryterium oceny przedsiębiorstwa na całym świecie jest wyłącznie zysk. To niezupełnie tak. Także w krajach zachodnich funkcjonuje wiele innych kryteriów, dotyczą one m.in. możliwości rozwoju przedsiębiorstw, umiejętności kierowania ludźmi i wielu innych spraw. Uważam, że konieczne są także inne - poza zyskiem - kryteria, które uzasadniają i czynią wiarygodną ocenę przedsiębiorstwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#ZdzisławMalicki">Za bardzo interesującą uważam analizę konsultacji udzielonych przez zespół konsultantów finansów i rachunkowości, działający w ramach Stowarzyszenia Księgowych w Polsce. Znajomość pytań zadawanych najczęściej, daje wiedzę o tym, co w praktyce przedsiębiorstw wymaga wykładni lub komentarza, względnie jakie kwestie są nierozwiązane lub nienależycie rozwiązane w obowiązujących aktach normatywnych. Niniejsze spostrzeżenia opierają się na analizie ok. 2 tys. konsultacji indywidualnych udzielonych w 1984 r.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#ZdzisławMalicki">Najbardziej znamienne jest to, że z całości zbioru udzielanych konsultacji tylko poniżej 20% dotyczy problematyki rachunkowości w ścisłym tego słowa znaczeniu. Pozostałe 80% obejmuje różnorodne zagadnienia z dziedziny finansowo-ekonomicznej i prawnej.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#ZdzisławMalicki">W grupie konsultacji dotyczących problemów finansowo-ekonomicznych najbardziej kontrowersyjną i skomplikowaną była i jest problematyka PFAZ. O ile zasady albo algorytmy ustalania obciążeń na PFAZ rzadko budziły wątpliwości, o tyle prawdziwą lawinę pytań wywoływały wątpliwości dotyczące realizowania w praktyce zasad ustalania miernika produkcji sprzedanej netto oraz produkcji sprzedanej w cenach realizacji. O wadze tych wątpliwości może świadczyć fakt, że podstawowe dla tematu zarządzenie ministra finansów z dn. 25.Ⅰ. 1984 r. w sprawie szczegółowych zasad obliczania produkcji sprzedanej netto oraz produkcji sprzedanej dla ustalenia obciążeń na PFAZ zostało w tym samym roku zmienione zarządzeniem tegoż ministra finansów z dn. 26.VIII.1984 r. Wymagało ono ponadto obszernych szczegółowych wyjaśnień w postaci okólników ministra finansów nr 5/KS z dn. 11.IV.1984 r. i nr 19/KS z dn. 16.X.1984 r. Mimo tych obfitych tekstów normatywnych, liczba napływających pytań dotyczących zagadnień mierników nie uległa zmniejszeniu. Wiele komplikacji wywołały spóźnione zarządzenia nr 13 z dn. 12.IV.1984 r. i nr 16 z dn. 28.V.1984 r. przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów (niepublikowane), zobowiązujące przedsiębiorstwa budowlano-montażowe - dla celów ustalenia obciążeń na PFAZ jeszcze za 1983 r., a więc już po złożeniu bilansów - do uwzględnienia w produkcji sprzedanej zmian stanów produkcji niezakończonej.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#ZdzisławMalicki">Równorzędną co do swego udziału w ogólnej liczbie konsultacji stanowi problematyka podatków. W zakresie podatku obrotowego istotne utrudnienie dla przedsiębiorstw spowodowały zmiany zasad opodatkowania wprowadzone w toku roku kalendarzowego:</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#ZdzisławMalicki">- w okresie do 30 kwietnia 1984 r. - wg zarządzenia nr 68 ministra finansów z dn. 11.IX.1982 r., - w okresie od 1 maja 1984 r. - wg zarządzenia ministra finansów z dnia 29.11.1984 r.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#ZdzisławMalicki">Do realizacji nowego zarządzenia wyjaśnienia wymagał sposób opodatkowania artykułów zaopatrzeniowych i inwestycyjnych, które wolne są od podatku obrotowego przy sprzedaży jednostkom gospodarki uspołecznionej (z przeznaczeniem na cele wytwórcze, inwestycyjne, remontowe i usługowe tych jednostek), a nie są uważane za artykuły zaopatrzeniowo-inwestycyjne, jeżeli w tabeli ustalono dla nich stawki podatku obrotowego wyższe o 10%. Komentarze były potrzebne również w celu wykładni pojęcia „dostaw kooperacyjnych”, zasad opodatkowania produktów zaliczanych w jednostce gospodarczej do środków trwałych, ulg w podatku przy obrotach osiągniętych ze sprzedaży produktów wytworzonych przez osoby wykonujące pracę nakładczą oraz zasad zwrotu podatku obrotowego uiszczonego w poprzednich fazach obrotu od surowców i materiałów zużytych do wyrobu produktów sprzedanych na eksport.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#ZdzisławMalicki">Wśród pytań z dziedziny stosowania podatku dochodowego w związku z przejściem w 1984 r. na opodatkowanie liniowe, większość kwestii dotyczyła ulg systemowych. Szczególne zainteresowanie skierowane było na ulgi z tytułu przeznaczenia zysku na cele rozwojowe i na inne cele uzasadnione społecznie. Część pytań dotyczyła interpretacji rozporządzenia Rady Ministrów z dn. 27.XII.1983 r. w sprawie rodzajów kosztów i strat uznanych za nieuzasadnione przy opodatkowaniu podatkiem dochodowym jednostek gospodarki uspołecznionej.</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#ZdzisławMalicki">Przez większą część 1984 r. kontrowersje budziło pojęcie „usług bytowych”, z którym łączą się różne preferencje podatkowe, a to z uwagi na nieprecyzyjne zdefiniowanie tych usług w uchwale nr 96 Rady Ministrów z dn. 8.Ⅰ.1983 r. w sprawie poprawy warunków działalności w usługach bytowych w latach 1983–1985. Dopiero we wrześniu 1984 r. Główny Urząd Statystyczny wyjaśnił, że do usług bytowych zalicza się usługi zakwalifikowane w Skróconej Klasyfikacji Usług - zeszyt metodyczny GUS nr 44, świadczone odpłatnie na zewnątrz sieci placówek usługowych obsługujących ludność.</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#ZdzisławMalicki">Trzecia grupa konsultacji dotyczyła szeroko rozumianej problematyki amortyzacji majątku trwałego. Wyjaśnień wymagała tu przede wszystkim technika ustalania wskaźnika korekty amortyzacji dla lat 1984–1986. Liczne nieporozumienia wywołała zmiana art. 41 ustawy o gospodarce finansowej przedsiębiorstw państwowych, dokonana ustawą z dn. 21.XII.1983 r. w kwestii podziału amortyzacji między przedsiębiorstwo i budżet. Kłopoty interpretacyjne usunęło dopiero wydanie okólnika nr 14/PF ministra finansów z dn. 28.VI.1984 r. w sprawie wyjaśnienia wątpliwości dotyczących podziału odpisów amortyzacyjnych w przedsiębiorstwach państwowych. Podkreślić należy, że okólnik ten dotarł do przedsiębiorstw dopiero we wrześniu 1984 r.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#ZdzisławMalicki">Odrębnym problemem była technika obliczania ulg i zwolnień przedsiębiorstw z wpłat amortyzacji do budżetu, zgodnie z uchwałą nr 169/83 Rady Ministrów z dn. 2.XII.1983 r. w sprawie CPR na rok 1984, zwłaszcza w odniesieniu do branż częściowo zwolnionych od tych wpłat.</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#ZdzisławMalicki">Kolejną grupę konsultacji stanowiła problematyka zasad przeszacowania zapasów. Nowością dla służb finansowo-księgowych była wprowadzona w 1984 r. zasada nieobejmowania przeszacowaniem zapasów produkcji w toku, surowców i materiałów, mimo zaistniałych zmian cen na surowce i materiały (zasadę tę zmieniono z kolei w 1985 r. w odniesieniu do surowców i materiałów, na które obowiązują ceny urzędowe).</u>
          <u xml:id="u-4.11" who="#ZdzisławMalicki">Z ogromnymi trudnościami realizowany był obowiązek dokonywania przeszacowania wyrobów gotowych w razie zmian cen urzędowych surowców, z których wyroby te są wykonywane. Ponieważ przeszacowanie odnosiło się tylko do tej części kosztu wytworzenia wyrobów, która dotyczyła zużytych surowców i ze względu na liczne trudności jej obliczenia po cenach przed ich zmianą, Ministerstwo Finansów zmuszone było wydać specjalne pismo interpretacyjne, a w licznych przypadkach na podstawie indywidualnych decyzji zwolniło jednostki gospodarcze od tego niezmiernie pracochłonnego i żmudnego obowiązku.</u>
          <u xml:id="u-4.12" who="#ZdzisławMalicki">Przez cały 1984 rok napływały pytania na tle niejasności dotyczących podstaw naliczania odpisów na Fundusz Postępu Techniczno-Ekonomicznego, w szczególności co do włączania (lub niewłączania) do podstawy obliczania obrotów uzyskanych ze sprzedaży materiałów i towarów oraz liczenia (lub nieliczenia) obrotów wewnętrznych. Wątpliwości te usunęły dopiero nowe przepisy w tej materii.</u>
          <u xml:id="u-4.13" who="#ZdzisławMalicki">Na zakończenie kilka słów o grupie konsultacji, które zbiorczo określono jako zagadnienia różne. Najliczniejsza grupa pytań to prośby o komentarz (wyjaśnienie) do znanego pytającemu tekstu przepisu. Niejednokrotnie podaje on własne rozwiązanie, przytacza własne dane liczbowe i pyta, czy tak właśnie należy postąpić, aby być w zgodzie z przepisami. Czasem pytający nie znajduje w tekście aktu normatywnego rozwiązania dla swego przypadku. Ma to miejsce zwłaszcza wówczas, gdy przepis wymienia np. listę produktów, towarów, usług, kosztów, strat itp., do których odnoszą się określone regulacje; praktyka życia gospodarczego często bywa bardziej zróżnicowana niż definicje i klasyfikacje sformułowane przez twórców przepisów. Pytający domaga się wówczas wykładni, w ramach której mógłby właściwie zakwalifikować swój przypadek.</u>
          <u xml:id="u-4.14" who="#ZdzisławMalicki">Nie można zaprzeczyć, że część pytań wynika z niedostatecznego przygotowania prawniczego i ekonomicznego. Służby finansowo-księgowe - analogicznie do innych służb - przeżywają kryzys kadrowy. Na skutek przejścia na emeryturę kwalifikowanych pracowników i braku dopływu nowych kadr z uczelni ekonomicznych, stanowiska głównych księgowych i kierowników różnych komórek w służbach finansowo-księgowych obsadzane są z konieczności osobami bez dostatecznych kwalifikacji i doświadczenia zawodowego. Większość pytań wynikała jednak z obiektywnej potrzeby uzyskania komentarza do tekstu, który ze względu na istotę regulowanej problematyki „musi” być trudny w odbiorze, albo też jest niekomunikatywny z uwagi na niedoskonałość redakcji. Są też pytania uzasadnione niepublikowaniem części aktów normatywnych, jak np. cytowanych przeze mnie zarządzeń nr 13 i 16 przewodniczącego Komisji Planowania z 1984 r. Wśród takich aktów są regulacje różnego szczebla, m.in. postanowienia Prezydium Rządu, uchwały Rady Ministrów, instrukcje ministrów, pisma okólne ministrów lub kierowników departamentów, wyjaśnienia ministrów itp. Nie ukazują się one w ogólnie dostępnych publikacjach (Dziennik Ustaw, Monitor Polski, dzienniki urzędowe ministerstw), lecz udostępniane są jedynie urzędom egzekwującym ich wykonanie, np. izbom skarbowym.</u>
          <u xml:id="u-4.15" who="#ZdzisławMalicki">Czyni to zainteresowane przedsiębiorstwa niedoinformowanymi w kwestiach dla nich ważnych.</u>
          <u xml:id="u-4.16" who="#ZdzisławMalicki">Dość liczna grupa próśb o konsultacje ma swe źródło w niedoinformowaniu spowodowanym nadmiarem informacji. Jest to swego rodzaju paradoks. Przejawia się on w mnogości drobiazgowych regulacji prawnych, ulegających częstym uzupełnieniom i zmianom, mnogości, nad którą nie panują nie tylko pojedynczy specjaliści, lecz całe biura i instytucje. Do wyjątków należą nawet tacy konsultanci, którzy z pełną odpowiedzialnością mogliby stwierdzić, jakie akty normatywne regulują dane zagadnienia.</u>
          <u xml:id="u-4.17" who="#ZdzisławMalicki">Przewodniczący obrad poseł Witold Zakrzewski: Chciałbym nadmienić, że dla potrzeb Sejmu - zwłaszcza zaś posłów przyszłej kadencji - dzisiejsza nasza dyskusja zostanie opublikowana w diariuszu sesji. Otrzymają go wszyscy uczestnicy obrad.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#Głoszsali">Czy w związku z tym otrzymamy teksty naszych wypowiedzi do autoryzacji?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WitoldZakrzewski">Wobec biuletynów sejmowych, które stanowią wydawnictwa wewnętrzne, nie ma takiej praktyki. Poza tym koledzy, którzy zajmują się sporządzaniem diariusza są wysoce kompetentni. Mamy też zabezpieczenie w postaci nagrywania obrad na taśmę magnetofonową.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ZdzisławCzeszejkoSochacki">Dorobek narady zostanie wykorzystany przez komisje i inne gremia sejmowe, natomiast - co zrozumiałe - nie jesteśmy ciałem kompetentnym do podejmowania jakichkolwiek uchwał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#GrzegorzBonifaciuk">Chciałbym zacząć od stwierdzenia, że poziom rentowności naszego przedsiębiorstwa cały czas ulega obniżeniu. Z tego wynikają konkretne wnioski opracowane w naszym przedsiębiorstwie, które pragnę przedstawić. Otóż w zakresie tworzenia funduszu płac, CPR powinien ustalać próg wolny od obciążeń na PFAZ, uwzględniający wzrost kosztów utrzymania. Gdy chodzi o wzrost funduszu płac przekraczający ten próg, to odpisy powinny zależeć od przyrostu funduszu płac ponad przyrost produkcji netto, albo przyrost tego funduszu powinien być powiązany z zyskiem.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#GrzegorzBonifaciuk">W zakresie inwestycji proponujemy przyjęcie zasady pozostawienia w samym przedsiębiorstwie, ewentualnie w dyspozycji resortu, połowy amortyzacji odprowadzanej dotychczas do budżetu. Pozwoliłoby to uzyskać realne możliwości finansowania inwestycji.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#GrzegorzBonifaciuk">W zakresie kredytowania - przyznawanie kredytów powinno być uzależnione od zdolności kredytowych. Przyznam się, że przygotowywałem się do bardzo ostrej wypowiedzi w tej sprawie, lecz po wystąpieniu prof. W. Jaworskiego tonuję mój głos. Wiąże się z tym jednak problem należności przeterminowanych. Naszym zdaniem, należałoby uchylić art. 3 ust. 4 i 5 ustawy o gospodarce finansowej przedsiębiorstw państwowych, które każą eliminować z przychodu wartość wyrobów, robót i usług nie zapłaconych przez odbiorców w ciągu 25 dni po zakończeniu roku. Dotychczasowe rozwiązania nie wpływają na wynik finansowy (w skali wieloletniej), a są bardzo pracochłonne i kosztowne w związku z potrzebą prowadzenia szerokiej korespondencji przy ściąganiu należności. Dodam, że w naszym przedsiębiorstwie należności przeterminowane wynoszą obecnie 400 mln zł i dwie osoby zajmują się tylko ich ściąganiem. W skali kraju koszty tego rodzaju operacji idą w miliony, a przecież płaci za to społeczeństwo. Proponujemy również, aby kredyt bankowy udzielany był łącznie na inwestycje oraz stałe potrzeby przedsiębiorstwa, bez dokonywania podziału.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#GrzegorzBonifaciuk">W zakresie eksportu proponujemy przeanalizowanie zasad stosowania ulg, odpisów oraz nagród w celu zwiększenia tych zachęt, gdyż są one obecnie zbyt małe, a nawet zanikają.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#GrzegorzBonifaciuk">W odniesieniu do cen konieczne wydaje się nam przyjęcie zasady przenoszenia w pełni na ceny umowne skutków niezależnych zmian cen surowców i materiałów oraz taryf, gdyż dotychczasowe zasady uszczuplają dochód przedsiębiorstwa, a w konsekwencji wpływają na ograniczenie możliwości jego rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#GrzegorzBonifaciuk">W celu realizacji konsekwentnej, jednolitej polityki finansowej niezbędne jest, naszym zdaniem, zasadnicze zwiększenie kompetencji ministra finansów i podporządkowanie mu ministra pracy, płac i spraw socjalnych, Urzędu ds. Cen oraz Narodowego Banku Polskiego w celu precyzyjnego i jednolitego ustalania zasad funkcjonowania gospodarki, a także zlikwidowania nadmiernie rozbudowanego aparatu państwowej administracji. Wiąże się z tym potrzeba ograniczenia nadmiernie rozbudowanego aparatu kontrolnego; zbyt liczne obecnie kontrole utrudniają normalną pracę, a utrzymywanie tak wielkiego aparatu drogo kosztuje.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#GrzegorzBonifaciuk">Na zakończenie proponujemy, aby podział środków na trwałe i obrotowe oparty był nie tylko na mierniku wartości, lecz także na kwalifikacji rzeczowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MarekDąbrowski">Referat dr. A. Wróblewskiego trafnie ukazuje wiele niedociągnięć obowiązującego systemu finansowego przedsiębiorstw państwowych, choć nie wszystkie. Warto dodać problem reglamentacji, który niezależnie od innych skutków prowadzi do zablokowania cen i co gorsza - także szerszych spraw: m.in. odczuwa się ograniczenie swobody inicjatyw w zakresie gospodarowania, tak poszczególnych sektorów, jak i kooperacji między nimi. Nasilenie działań administracyjnych prowadzi do bardzo niekorzystnych skutków: po pierwsze, zysk przestaje być miernikiem działania jednostek gospodarczych, nie wiadomo na ile powstał on w związku z działaniem gospodarczo efektywnym, a na ile wynika z różnego rodzaju ruchów administracyjnych; po drugie, powstaje w ten sposób nacisk na różne rozwiązania szczegółowe, branżowe, w tym zwłaszcza presja na ulgi; po trzecie, w wyniku niepełnego działania mechanizmów reformy powstaje konieczność wymyślania różnego rodzaju „protez”, które muszą zastępować parametry ekonomiczne (przykładem może być system ulg).</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#MarekDąbrowski">Stosowanie dotacji o charakterze przedmiotowym powoduje, że maleją szanse wykorzystania instytucji systemowych, takich jak tryb uzdrawiania przedsiębiorstw wraz z możliwością ich upadłości.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MarekDąbrowski">Ogromna część akumulacji przedsiębiorstw zabierana jest do budżetu, to ogranicza zdolność przedsiębiorstw do samofinansowania. Ubocznym skutkiem tej sytuacji jest protekcyjność rozwiązań, jako że istnieje konieczność maksymalnego obciążania tych, co gospodarują efektywnie, no bo od tych, co gospodarują źle, otrzyma się niewiele. To z kolei powoduje lawinę rozwiązań szczególnych.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MarekDąbrowski">Warto rozwiać nieporozumienia nt. restrukturyzacji gospodarki. Zarówno doświadczenia lat sześćdziesiątych, jak i obecne pokazują, że zmiana układu gospodarki za pośrednictwem inwestycji centralnych nie jest możliwa, bowiem w praktyce inwestycje te z reguły utrwalają strukturę dotychczasową.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#MarekDąbrowski">Obecną politykę kredytową należałoby nazwać nie polityką „trudnego pieniądza”, lecz „kredytu protekcyjnego”. Ma miejsce administracyjna reglamentacja kredytu. Nie wydaje się to prawidłowe, zwłaszcza w sytuacji chronicznego deficytu budżetowego oraz istnienia stopy procentowej niższej od stopy inflacji itd.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#MarekDąbrowski">Jakie są drogi wyjścia? Oto kilka propozycji, których wspólną cechą jest powrót do założeń reformy gospodarczej:</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#MarekDąbrowski">- odblokowanie cen wraz likwidacją reglamentacji;</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#MarekDąbrowski">- odblokowanie ekonomicznych instrumentów równowagi takich jak stopa procentowa, kursy walutowe;</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#MarekDąbrowski">- ograniczenie redystrybucyjnej roli budżetu, minimalizacja dotacji i przebudowa systemu podatkowego w kierunku proefektywnościowym;</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#MarekDąbrowski">- przebudowa systemu bankowego w taki sposób, aby bank stał się przedsiębiorstwem udzielającym kredytów na zasadzie efektywności;</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#MarekDąbrowski">- zniesienie hamulców podejmowania nowych inicjatyw gospodarczych;</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#MarekDąbrowski">- uruchomienie kanałów poziomego przepływu środków finansowych;</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#MarekDąbrowski">- nowe skonstruowanie systemu finansowego przedsiębiorstw, jako że podatek od zysku nie stanowi jedynego możliwego rozwiązania.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#MarekDąbrowski">Główny specjalista w Zakładach Przemysłu Maszynowego im. H. Cegielskiego w Poznaniu Andrzej Ostrowski: Z uwagi na limit czasu pragnę ograniczyć się do jednej sprawy, którą ujmę w tezie, iż obecny system finansowy nie zapewnia prawa do ryzyka gospodarczego. Rzecz w tym, że groźba upadłości nie jest należycie rekompensowana różnego typu zabezpieczeniami przed przypadkową, w istocie rzeczy niezawinioną, utratą zdolności kredytowej. Uprzednio istniał 10% fundusz ryzyka. Jeśli zaostrza się wymagania w stosunku do przedsiębiorstw, to należałoby również wprowadzić gwarancję z drugiej strony, czego nie uczyniono.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#MarekDąbrowski">Łączy się to z bardziej ogólnym problemem stosowania prawa. Oto pierwszy przykład: wcale nie było niezbędne zapisywanie w ustawie, że wolno pożyczać środki innym przedsiębiorstwom, bo jeśli coś nie jest zabronione - można to robić i w tej sprawie tak postępowaliśmy poprzednio. Oto drugi przykład: zgodnie z ustawą, która mówi, że w ramach podziału zysku przedsiębiorstwo może tworzyć także „inne fundusze”, stworzyliśmy u nas specjalny fundusz rezerwowy np. „fundusz dyrektora naczelnego” w celu zabezpieczenia naszych przedsięwzięć czy to przed nagłymi zmianami decyzji centrum, czy też przed nieprzewidzianymi trudnościami. I od razu wszystkie instytucje: bank, izba skarbową itd. pytają, co to jest? A przecież fundusz ten rychło okazał się konieczny, nastąpiło bowiem zwiększenie stopy podatku obrotowego o 5% oraz zmiany w systemie PFAZ, które kosztowały nas 400 mln zł. Gdyby nie specjalny fundusz, już mogliśmy podpaść pod ustawą o uzdrawianiu gospodarki, choć niewykluczone, jak tak dalej pójdzie, że jeszcze może się to zdarzyć.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#MarekDąbrowski">Odpis na fundusz postępu technicznego powinien być ustalony w wysokości maksymalnej i nie mieć charakteru obligatoryjnego. Ulgi celowe w podatku dochodowym powinny być przyznawane z wyprzedzeniem, a nie dopiero po realizacji zadania.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#MarekDąbrowski">Główny ekonomista Kombinatu Metalurgicznego Huty im. Lenina dr Władysław Winiarski: W poszczególnych branżach przemysłu występują różne warunki działalności, a przez to zróżnicowane są bezwzględnie i relatywnie wyniki ekonomiczno-finansowe, będące rezultatem nie tylko stopnia efektywności pracy, ale również działania niezależnych od przedsiębiorstwa czynników zewnętrznych, różnicujących wielkość rentowności i zysku oraz wydatków na cele załogi i rozwoju. Idzie mi przede wszystkim o poziom i relacje urzędowych cen zaopatrzeniowych i zbytu nie posiadających charakteru parametrycznego, o różny stopień centralnego rozdzielnictwa, a także o różny stopień dekapitalizacji majątku trwałego i wielkości odpisów amortyzacyjnych, różne potrzeby modernizacyjne i ochrony środowiska.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#MarekDąbrowski">Uzasadnienia tej tezy dostarcza przekonująco sytuacja Kombinatu Huty im. Lenina. Przeprowadzona w dniu 23 kwietnia tego roku narada partyjno-gospodarcza przy udziale zewnętrznej komisji oceniającej wykazała m.in., że w latach 1982–1984 kombinat osiągnął znaczną poprawę efektywności gospodarowania w zakresie wzrostu produkcji całkowitej podstawowych wyrobów o 9–18%, wzrostu wydajności sprzedaży o 9,1%, wzrostu wydajności pracy o 18,9%, obniżki materiałochłonności o 3,4% i energochłonności o 2,3% wartości produkcji. Co więcej, kombinat osiągnął te wyniki przy ograniczeniach wynikających z obowiązujących cen urzędowych i centralnego rozdzielnictwa zaopatrzenia i zbytu.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#MarekDąbrowski">Mimo tej ewidentnej poprawy efektywności gospodarowania, zysk kombinatu w wyniku oddziaływania czynników zewnętrznych obniżył się z 11,4 mld zł w 1982 r. do 5,5 mld zł w 1984 r. i nie wystarczył na pokrycie zwiększonych w tym okresie obciążeń budżetowych, tj. podatku dochodowego i PFAZ oraz na pokrycie zaległych i wzrastających potrzeb odtworzeniowo-modernizacyjnych. W rezultacie kombinat utracił zdolność samofinansowania. Powstały i narastający znaczny niedobór środków własnych był pokrywany drogą uzyskiwania ulg finansowych w obciążeniach budżetowych. Te same przyczyny braku zdolności do samofinansowania kombinatu występują również w 1985 r. i będą występować w latach 1986–1990, mimo założenia na te lata znacznej poprawy efektywności gospodarowania.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#MarekDąbrowski">W obecnych warunkach systemowych rozwiązań reformy gospodarczej, normalne funkcjonowanie kombinatu wraz z realizacją zadań odtworzeniowo-modernizacyjnych nie będzie możliwe. Zakładając wzrost zysku w latach 1986–1990 o 1,2 mld zł, tj. o 16% w stosunku do 1985 r. i osiągnięcie zysku w 1990 r. na poziomie 8,8 mld zł, średnioroczne nakłady na inwestycje odtworzeniowo-modernizacyjne muszą wzrosnąć z 4–5 mld zł w 1985 r. do 20 mld zł w 1990 r., tj. prawie 5-krotnie. Uzasadnia to potrzebę zastosowania w latach 1986–1990 w odniesieniu do kombinatu branżowych rozwiązań systemowych dostosowanych do jego specyfiki.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#MarekDąbrowski">Jak wiadomo, hutnictwo żelaza i stali wyróżnia się swą specyfiką, charakteryzuje się m.in. objęciem prawie całego zaopatrzenia i zbytu cenami urzędowymi oraz centralnym rozdzielnictwem, wysoką materiałochłonnością i energochłonnością produkcji, dużymi potrzebami w dziedzinie ochrony środowiska oraz niedoborami zatrudnienia wynikającymi ze szczególnie trudnych warunków pracy i niedostatecznej motywacji.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#MarekDąbrowski">Uważamy, że jest możliwe rozwiązanie problemu „wyrównywania startu i szans przedsiębiorstw” zamiast obecnych - bardzo rozbudowanych - indywidualnych, przetargowo-uznaniowych ulg finansowych poprzez zastosowanie, obok generalnych, jednolitych instrumentów reformy - również instrumentów zróżnicowanych stosownie do specyfiki poszczególnych branż przemysłu. W tym celu postulujemy wprowadzenie zasady stałej amortyzacji całego czynnego majątku trwałego, niezależnie od stopnia jego umorzenia oraz przyznanie dotacji wyrównującej dotychczasową rentowność w wysokości 5%. Postulujemy dalej wprowadzenie formuły udziałowej kształtowania środków na wynagrodzenia według udziału w kosztach produkcji lub wartości sprzedaży, traktując rok 1985 jako bazowy do ustalenia obciążeń na rzecz PFAZ. Opowiadamy się równocześnie za obniżeniem stawki podatku dochodowego do 35%, a w przypadku centralnych decyzji o przeszacowaniu zapasów - za pozostawieniem 100% skutków przeszacowania w przedsiębiorstwie na funduszu statutowym, finansującym środki obrotowe. Słusznym byłoby także umorzenie zadłużenia przedsiębiorstw z tytułu kredytów inwestycyjnych, zaciągniętych przed wprowadzeniem reformy gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#MarekDąbrowski">Przeprowadzona analiza wykazuje, że zastosowanie powyższych branżowych rozwiązań systemowych w Kombinacie Hucie im. Lenina w latach 1986–1990 pozwoliłoby zachować zdolność tego kombinatu do samofinansowania działalności eksploatacyjnej wraz z realizacją zadań odtworzeniowo-modernizacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#MarekDąbrowski">Za podstawową i pilną sprawę do rozwiązania w systemie reformy gospodarczej w następnej 5-latce uważamy prawidłowe ustalenie poziomu i relacji cen, nadanie im charakteru parametrycznego, tak by uzyskiwana rentowność i zysk stanowiły obiektywny weryfikator efektywności gospodarowania przedsiębiorstw. Byłyby one wtedy odzwierciedleniem rzeczywistej efektywności pracy przedsiębiorstw, a nie jak dotychczas - przypadkowego, założonego umownie układu cen i systemu ekonomiczno-finansowego.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#MarekDąbrowski">Brak parametrycznego charakteru cen, a przez to ustalanych na ich podstawie obiektywnych mierników efektywności ekonomicznej jest praprzyczyną stosowania przez centrum rozbudowanego mechanizmu indywidualnych ulg finansowych w usiłowaniu korygowania nieprawidłowego funkcjonowania rozwiązań systemowych. Uniemożliwia to w efekcie działanie i wykorzystanie przymusu ekonomicznego wynikającego z zasady samofinansowania przedsiębiorstw, aż do upadłości przedsiębiorstw nierentownych włącznie. Ta praktyka gruntownie osłabia motywację do proefektywnościowej działalności przedsiębiorstw.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#MarekDąbrowski">Nadanie parametrycznego charakteru instrumentom ekonomicznym reformy (poczynając od cen) działającym wtedy samoczynnie jako bezwzględny przymus ekonomiczny byłoby wierne zasadom reformy gospodarczej uchwalonym na IX Zjeździe Partii. Uważamy, że bez stworzenia warunków do wprowadzenia i konsekwentnego stosowania przymusu ekonomicznego, uzyskanie założonej w najbliższej 5-latce poprawy efektywności gospodarowania przedsiębiorstw, które są przecież głównymi podmiotami gospodarki kraju - nie będzie możliwe.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#MarekDąbrowski">I jeszcze jedna uwaga: centralne ustalanie stawek odpisu na Fundusz Postępu Technicznego jest obiektywnie rzecz biorąc ograniczeniem i nie stwarza optymalnych warunków tworzenia tego funduszu i jego wykorzystania przez przedsiębiorstwa. Uważamy, że wysokość stawki odpisu powinna być ustalana przez samo przedsiębiorstwo stosownie do potrzeb, z podziałem na część badawczo-rozwojową oraz na część finansującą inwestycje postępu technicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#MieczysławHuchlaZrzeszeniePrawnikówPolskich">Ze wszech miar zrozumiałe jest poszukiwanie obiektywnego miernika oceny działalności przedsiębiorstwa. Zysk, jak się okazuje, takim miernikiem nie jest że względu na działanie czynników zewnętrznych osłabiających jego rolę. Trzeba więc szukać innego miernika oceny, który w każdym razie musi być oparty na podstawowym prawie ekonomicznym - prawie wartości.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#MieczysławHuchlaZrzeszeniePrawnikówPolskich">Wiadomo, że autorzy ustaw regulujących ważne sfery życia gospodarczego starają się wprowadzić do nich wiele przepisów o charakterze szczegółowym. Ma to i swoje dobre strony, gdy mianowicie uniemożliwia dowolność interpretacji literatury i ducha ustawy. Jednakże znaczne uszczegółowianie ustaw, przy szybko zmieniających się realiach życia gospodarczego powoduje, że przepisy ulegają dezaktualizacji i zachodzi konieczność rychłej ich nowelizacji. Trudno określić właściwe proporcje pomiędzy przepisami o charakterze normatywnym a przepisami instrukcyjnymi w poszczególnych ustawach. Sprawą tą powinien się zająć Trybunał Konstytucyjny, podobnie jak sprawą tworzenia prawa powielaczowego wypaczającego częstokroć intencje ustawodawcy.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#MieczysławHuchlaZrzeszeniePrawnikówPolskich">Jak widać obowiązujące rozwiązania reformy preferują ekonomicznych średniaków - przedsiębiorstwa, których gospodarność pozostawia wiele do życzenia. Przy obecnie obowiązujących przepisach nie chciałbym znaleźć się w sytuacji dyrektora przedsiębiorstwa, który „wystrzelał się” ze wszystkich rezerw. System rozwiązań ekonomiczno-finansowych skaże takie przedsiębiorstwo na wegetację, tak pod względem rozwoju jak i poziomu średnich płac.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#MieczysławHuchlaZrzeszeniePrawnikówPolskich">Doskonaleniu uchwalonych ustaw sprzyjałoby szersze konsultowanie ich projektów z zainteresowanymi środowiskami, m.in. ze Zrzeszeniem Prawników Polskich. Obecnie w komisjach sejmowych rozpatruje się oddzielnie poszczególne artykuły projektów, co może prowadzić do niespójności ustaw.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#MieczysławHuchlaZrzeszeniePrawnikówPolskich">Szczegółowość rozwiązań ustawowych powoduje, że pleni się prawo powielaczowe. Nie łudźmy się, że uda się powstrzymać tę plagę jakimkolwiek działaniem administracyjnym; uchylone przepisy rychło odrodzą się jak hydra.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#MieczysławHuchlaZrzeszeniePrawnikówPolskich">Zakładowe fundusze socjalny i mieszkaniowy mają pełnić dwie funkcje: socjalną i motywacyjną. Otrzymane świadczenia socjalne wiążą pracowników z zakładem pracy, co jest w interesie tego zakładu. Odpisy na wymienione fundusze powinny być równe średniej płacy w gospodarce narodowej i - o ile tego pułapu nie przekraczają - być zwolnione z obciążeń na PFAZ.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#ProfdrJerzyBafiaRadaLegislacyjnaprzyprezesieRadyMinistrów">W dzisiejszej dyskusji, niezwykle bogatej i owocującej wieloma interesującymi spostrzeżeniami chciałbym zwrócić uwagę na dwa aspekty roli prawa w gospodarce. Pierwszy - to wzajemne stosunki prawa i ekonomii. Rodzi się na tym tle pytanie, czy nie nadużywamy prawa przeciwko prawom ekonomicznym? Z tego punktu widzenia oceniając wielość aktów prawnych różnego szczebla regulujących zasady gospodarki finansowej przedsiębiorstw możemy dojść do wniosku, że ten system finansowy jest jedynie wyrazem naszych pobożnych życzeń, a nie czymś w pełni realnym. Mnogość szczegółowych rozwiązań ustawowych rodzi tendencje do dalszego uszczegółowiania przepisów, a to prowadzi w prostej linii do rozmywania skuteczności reformy. Drugi aspekt, na który chciałbym zwrócić uwagę, to wzajemne relacje pomiędzy prawem a etyką gospodarczą. Z przykrością trzeba stwierdzić, że w wielu wypadkach takiej etyki po prostu nie ma. Gdyby była - można by zrezygnować z umieszczania w ustawach wielu postanowień szczegółowych, względnie sformułować pewne zasady nie w postaci obligatoryjnego przepisu, a jedynie w formie zalecenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#ZbigniewWrocławskiNaczelnaOrganizacjaTechniczna">W społeczeństwie, w zakamarkach świadomości zaczyna już, choć z wielkimi oporami, kiełkować zrozumienie związku przyczynowego między nauką, która stanowi podstawę postępu technicznego, a dobrobytem materialnym i zaspokojeniem potrzeb pozamaterialnych. Czynnikiem generującym postęp techniczny jest popyt na inwestycje w wyniku odpowiednich mechanizmów ekonomicznych oraz inicjatywy centrum w odniesieniu do rozwiązań o szczególnej wadze, przekraczających zdolności finansowania przedsiębiorstw lub ich grupy oraz o długim horyzoncie czasowym.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#ZbigniewWrocławskiNaczelnaOrganizacjaTechniczna">Do mechanizmów i warunków, jakie powinny być stworzone przy pomocy odpowiednich przepisów należą:</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#ZbigniewWrocławskiNaczelnaOrganizacjaTechniczna">- uzależnienie zysku przedsiębiorstw i zarobków pracowników od wdrażania postępu technicznego i organizacyjnego przy jednoczesnym zagrożeniu, że jego brak będzie oznaczać zmniejszenie zysku i zarobku;</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#ZbigniewWrocławskiNaczelnaOrganizacjaTechniczna">- zachęta do podejmowania przez przedsiębiorstwa ryzyka związanego z postępem technicznym;</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#ZbigniewWrocławskiNaczelnaOrganizacjaTechniczna">- uzyskiwanie przez twórców techniki większego wynagrodzenia, które powinno mieć charakter dywidendy od efektów przysporzonych działaniem twórczym i być (w tej części) wypłacane z funduszu postępu technicznego;</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#ZbigniewWrocławskiNaczelnaOrganizacjaTechniczna">- ustalenie preferowanych kierunków rozwoju gospodarczego (przy silnej roli centrum).</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#ZbigniewWrocławskiNaczelnaOrganizacjaTechniczna">Mała chłonność i zapotrzebowanie przemysłu na innowacje wskazuje jednoznacznie na brak odpowiednich bodźców w tym kierunku. Uregulowania reformy gospodarczej wymagają przeto korektur i uzupełnień co do finansowania postępu technicznego.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#ZbigniewWrocławskiNaczelnaOrganizacjaTechniczna">Mały, ewolucyjny postęp techniczny może być finansowany ze środków obrotowych przedsiębiorstw. To źródło jest obecnie zbył mało wykorzystywane, co świadczy po prostu o zaniechaniu działania gospodarczego. Zjawisko to, często nie zauważane z zewnątrz, prowadzi do szybkiej dekapitalizacji środków produkcji. Mały postęp techniczny powinien jednak dotyczyć nie tylko środków produkcji, ale i metod wytwarzania produktu, procesu eksploatacji oraz organizacji i administrowania.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#ZbigniewWrocławskiNaczelnaOrganizacjaTechniczna">W odniesieniu do Funduszu Postępu Technicznego i ekonomicznego konieczne jest wprowadzenie korektury do ustalania wysokości odpisów. Organy administracji powinny określić jedynie minimalną wielkość odpisu i ile z tego przedsiębiorstwo ma przekazać do centrum. Przedsiębiorstwo powinno mieć prawo samo dokonywać odpisów większych dla swoich celów bez konieczności opodatkowania. Obecny przepis działa w tej mierze wybitnie zniechęcająco. Oczywiście można i trzeba ograniczać odpisy od niektórych innych kierunków działalności gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#ZbigniewWrocławskiNaczelnaOrganizacjaTechniczna">Opowiadamy się za korekturą także gdy idzie o przeznaczenie Funduszu Postępu Technicznego. Podobnie jak za twórczość wynalazczą, również za twórczość zawodową należy płacić z Funduszu Postępu Technicznego, traktując dodatki specjalizacyjne jako swego rodzaju dywidendę. Ponadto należy dopuścić do możliwości finansowania z tego funduszu małych inwestycji, jak również budowy stacji badań niezawodności, instalacji prototypowych itp.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#ZbigniewWrocławskiNaczelnaOrganizacjaTechniczna">Fundusz rozwoju służy zasadniczo rozwojowi inwestycyjnemu. Konieczne jest jednak wprowadzenie dodatkowego kryterium, kryterium nasycenia postępem technicznym. Odnowa środków produkcji powinna być dokonywana nie na wczorajszym, lecz na jutrzejszym poziomie technicznym; np. wymiana na tej zasadzie 50 tys. krosien w przemyśle włókienniczym pozwoli podwyższyć produkcję o 40% przy tej samej powierzchni, takim samym zużyciu energii i zatrudnieniu.</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#ZbigniewWrocławskiNaczelnaOrganizacjaTechniczna">Co się tyczy PFAZ, to należy przywrócić mu funkcję funduszu, a nie przekształcać w podatek. Jeśli będzie funduszem, to przedsiębiorstwa powinny mieć możność, szczególnie przy zmianie struktury produkcji, wykorzystywania go na szkolenie kadr. Wówczas może on spełnić swoją funkcję sterowniczą w polityce zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#ZbigniewWrocławskiNaczelnaOrganizacjaTechniczna">Insynuuje się nam, technikom, niejednokrotnie, że jesteśmy jakoby przeciwko reformie gospodarczej i przeciwko samodzielności przedsiębiorstw. Jest to absurd. Przytoczę tu pewną anegdotę: „Król lew zechciał ze zwierzętami przedyskutować sprawę budowy mostu. Orzeł powiedział, że jemu most niepotrzebny, zwierzęta, które umiały pływać twierdziły to samo. Na to lew: nie idzie o to czy most będziemy budować, czy nie - sprawa jest przesądzona. Idzie o to, czy będziemy budować go w poprzek czy wzdłuż rzeki”. Jesteśmy tylko przeciwko takiemu właśnie pojmowaniu samodzielności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#StanisławChudzyński">Wszystkie wypowiedzi były bardzo ciekawe, choć niekiedy szły moim zdaniem, za daleko. Wprowadzenie niektórych propozycji w życie oznaczałoby rewolucyjne zmiany nie tylko w systemie finansowym, ale i w całej reformie, inne rozwiązania będzie można przedyskutować w przyszłości.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#StanisławChudzyński">Krytykowano podatek obrotowy, gdyż niektóre przedsiębiorstwa muszą zaciągać kredyty na jego płacenie. Obecne rozwiązania, w tym wymagalność płatności w ciągu 13 dni, mają na celu oddziaływanie na przyspieszenie regulacji należności między przedsiębiorstwami.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#StanisławChudzyński">Nie jest prawdą, że wśród dotacji przeważają dotacje podmiotowe. W ub.r. wyniosły one ok. 40 mld zł i w tym roku będzie podobnie, podczas gdy dotacje przedmiotowe do produktów wynoszą 600–700 mld zł. Te ostatnie przeznacza się na konkretne grupy produktów, m.in. w rolnictwie. Gospodarka komunalna i mieszkaniowa również korzysta z tych dotacji, a mamy świeże doświadczenie co się działo po ich ograniczeniu w spółdzielczości mieszkaniowej. Istotna jest natomiast kwestia różnicowania dotacji.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#StanisławChudzyński">Co się tyczy ulg systemowych, to są one określane przez Radę Ministrów. Rząd w tym roku podjął decyzję o rozszerzeniu ich zakresu, m. in. na dziedzinę poligrafii i papieru, ze względu na specyficzną i bardzo trudną sytuację tam. Co do ulg indywidualnych uważamy, że ich udzielanie było i jest słuszne. Wiadomo, że bank wymaga od przedsiębiorstw zgromadzenia 70% własnych środków na inwestycje w razie ubiegania się o kredyt. Jeżeli podjęcie danej inwestycji jest uzasadnione względami społecznymi, minister finansów udziela ulg i tak być powinno; dotyczy to m.in. przedsiębiorstwa w Łodzi, które wytwarza sztuczne nerki. Ulgi indywidualne są obciążone znamionami uznaniowości, ale staramy się ograniczać ich zakres. W ub.r. udzielono ulg na 150 mld zł, ale połowa tej sumy to ulgi z tytułu eksportu, a więc uzasadnione ważną koniecznością.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#StanisławChudzyński">Prof. Kucharski wspomniał, że podatek od płac miał być przeznaczony na szkolnictwo wyższe i średnie. Ta podwyżka w 1982 r. podatku o 20% była zsynchronizowana z wyższymi wydatkami na kulturę, oświatę i zdrowie. Stanowi to obecnie pozycję budżetów terenowych.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#StanisławChudzyński">Sądzę, że w przyszłości trzeba będzie rozwiązać sprawę zaliczania obciążeń finansowych w koszty. Obecnie zalicza się w nie ubezpieczenia społeczne, obciążenia od płac, od nieruchomości, na fundusze socjalne i mieszkaniowe. W wielu krajach płatności te i wiele innych powiązane są z zyskiem.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#StanisławChudzyński">Nie opiera się na faktach zarzut, jakoby Ministerstwo Finansów wydało 8 tys. przepisów. Jest ich dużo, dużo mniej, zresztą można policzyć, gdyż są publikowane w naszym Dzienniku Urzędowym. Również w ustawie o opodatkowaniu jednostek gospodarki uspołecznionej nie ma aż tylu delegacji, jako że 10 z nich dotyczy tej samej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#StanisławChudzyński">Odnośnie elaboratu przedstawionego przez posła Z. Malickiego muszę stwierdzić, że niezbędne jest stosowanie urzędowej wykładni przepisów. Trzeba załatwiać sprawy - udzielając stosownych wyjaśnień tym, którzy ich potrzebują, a nie tworzyć sztuczne problemy, że to niby wynika ze złożoności prawa finansowego. Ono musi być złożone i konkretne, bo dotyczy pieniędzy.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#StanisławChudzyński">Rozpracowania wymaga sprawa przejmowania przez budżet akumulacji przedsiębiorstw. Jesteśmy za obniżeniem udziału budżetu redystrybucji środków.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#StanisławChudzyński">Gdy idzie o system podatkowy, to uważam, że dokonaliśmy ogromnego postępu w porównaniu ze stanem przed reformą. Po raz pierwszy w 40-leciu została podjęta próba ujednolicenia zasad.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#StanisławChudzyński">Wiele kontrowersji wywołała sprawa ustalenia kompetencji Sejmu i administracji. Samo życie niesie różne zmiany. Działamy w sytuacji niezrównoważonej gospodarki finansowej, więc tym bardziej trzeba dokonywać zmian. Stabilność rozwiązań jest względna; nikt np. nie powiedział, że bez wprowadzenia elastycznego podatku obrotowego nie byłoby mowy o liniowym podatku dochodowym.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#StanisławChudzyński">Uważam, że w zakresie opodatkowania na pierwszym miejscu w pracach Ministerstwa Finansów należy postawić kwestię postępu technicznego, przeszacowania zapasów i rozliczania wyników z budżetem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#DrAndrzejWernikMinisterstwoFinansów">Udział akumulacji budżetu w akumulacji finansowej przedsiębiorstw w 1984 r. wynosił 54%, a w 1970 r. - 80%. Mówienie więc o wskaźniku przekraczającym 90% polega na nieporozumieniu, gdyż nie uwzględnia się dotacji.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#DrAndrzejWernikMinisterstwoFinansów">Dlaczego przyjęto taką, a nie inną stopę podatku dochodowego? Instrumenty podatkowe nie funkcjonują same dla siebie, lecz są narzędziami realizacji określonej polityki gospodarczej. Polityka ta zawarta została w NPSG na lata 1983–1985, w którym przyjęto za zasadę ograniczenie inwestycji i znaczny wzrost spożycia. Aby zapewnić taką strukturę podziału dochodu narodowego, trzeba było dokonać drenażu środków finansowych przedsiębiorstw, które mogły być przeznaczone na inwestycje. Z ustalenia tej struktury wynikła stawka podatku dochodowego. Gdy w 1983 r. i 1984 r. okazało się, że inwestycje przedsiębiorstw są większe niż zakładane w planach rocznych nie pozostawało nic innego, jak podwyższyć stopę podatku dochodowego, aby utrzymać założoną strukturę podziału dochodu narodowego. Takie właśnie były uwarunkowania makroekonomiczne. Inna sprawa z tej dziedziny, to decyzja o przejmowaniu części amortyzacji do budżetu. Udział budżetu wyniósł 20%, biorąc pod uwagę liczne ulgi dla tych przedsiębiorstw, które się rozliczają z budżetem centralnym. Przeszacowanie środków trwałych trzy-, czterokrotnie zwiększyło wartość środków amortyzacyjnych. Gdyby to zostawić przedsiębiorstwom, nastąpiłaby eksplozja inwestycyjna i spożycie gwałtownie by spadło. Taka jest prawda o fiskalnym charakterze systemu finansowego.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#DrAndrzejWernikMinisterstwoFinansów">Realizacja reformy oznaczała przejście od systemu nakazowego do sterowania parametrycznego i pośredniego. Nie apele, lecz manipulacja parametrami jest mechanizmem zmuszającym przedsiębiorstwa do pożądanych zachowań. Stąd też wynika konieczność zmian parametrów i stopy podatku dochodowego. Z samych założeń systemu parametrycznego wynika niemożność usztywnienia zasad dłużej niż na rok. Mówi się, że zmiana powoduje komplikacje dla przedsiębiorstw. O to właśnie chodzi, by zmuszać je do zmiany postępowania. Alternatywą jest gospodarka czysto rynkowa, ale i ona przecież nie oznacza stabilności warunków - wciąż zmieniają się kursy walutowe, stopa podatkowa itp. i nawet w tym systemie trzeba ingerować, aby chronić np. sferę niematerialną. Jak jednak widać, w państwach zachodnich ciągłe zmiany nie powodują nieefektywnego działania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanSzczepański">Za niebezpieczne uważam głoszone w niektórych materiałach i wystąpieniach tezy o konieczności zasadniczej przebudowy reformy. Jeżeli mówimy o stanie prawnym gospodarki finansowej przedsiębiorstw, to trzeba sobie odpowiedzieć na podstawowe pytanie, czy regulacje prawne są skuteczne. Tymczasem w praktyce podstawowym wyznacznikiem bytu przedsiębiorstw nie jest ich sytuacja finansowa, lecz możliwości zaopatrzenia się w surowce, materiały i dewizy. Wpływ instrumentów finansowych na działalność przedsiębiorstw nie jest więc wystarczający, bowiem nie ma możliwości faktycznego wyrównania startu przedsiębiorstw pod względem wyposażenia technicznego itp.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#JanSzczepański">Zdaję sobie sprawę z niedoskonałości zysku jako podstawowego miernika pracy przedsiębiorstw, jednak opowiadam się za jego utrzymaniem. Protestuję przeciwko propozycji PTE, aby przejść na miernik związany z dochodem. Jeżeli chcemy zwiększyć efektywność przedsiębiorstw, to i miernik musi być czysto efektywnościowy. Stosowanie miernika produkcji sprzedanej netto powoduje, że przedsiębiorstwa dążą do zwiększenia płac, nie zaś do poprawy efektywności gospodarowania. Jak dotąd kryterium zysku nie zdobyło dostatecznej rangi w naszej gospodarce. Wynika to m.in. z faktu, że w jednych przedsiębiorstwach jest on łatwo, a w drugich z trudem uzyskiwany. Przedsiębiorstwa kwestionują zasady podziału zysku, twierdząc, że przypada im w udziale zbyt mała jego część. Stanowi to ważny problem. Sukcesem jest wprowadzenie podatku liniowego. Zgadzam się z propozycją poseł K. Jandy-Jendrośki dotyczącą koncentracji i grupowania opodatkowania. Tego rodzaju grupowanie przedsiębiorstw powinno być zgodne z zamierzeniami restrukturyzacji gospodarki. Potrzeby inwestycyjne, wynikające z preferencji rozwoju gospodarki powinny tu decydować, a nie - efektywność. Bronię podatku dochodowego jako obciążenia dochodów, natomiast jestem przeciwny koncepcji opodatkowania czynników wytwórczych. Jest to niebezpieczne, bo zmniejszać majątek trwały można różnie; otwiera to pole dla wielu przypadkowych działań.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JanSzczepański">Chciałbym także ustosunkować się do kwestii amortyzacji. Zrozumiałe, że przedsiębiorstwa są przeciwne zabieraniu im części odpisów amortyzacyjnych, nie powinniśmy jednak aprobować tego stanowiska. Nie może powstać model gospodarczy, w którym odtwarza się ciągle dokładnie taką samą strukturę środków produkcji. Warto też zwrócić uwagę, że o ile zysk jest zależny od pracy przedsiębiorstwa, o tyle odpisy amortyzacyjne nie mają z nią żadnego związku.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#JanSzczepański">Należałoby zwiększyć rolę podatku obrotowego, wprowadzając stawki zmienne i bardziej zróżnicowane.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JanSzczepański">Z reguły, z funduszu rezerwowego przedsiębiorstwo nie ponosi wydatków, choć musi dokonywać odpisów na ten fundusz. Powinien być on ulokowany na odrębnym rachunku bankowym, tak aby było możliwe jego zamrożenie, co byłoby mniej bolesne od przyjmowania środków z zysku.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#JanSzczepański">Główny księgowy w Zakładach Azotowych w Puławach Zdzisław Chądzyński: Od 15 maja przedsiębiorstwo, które reprezentuję, jest pod zarządem komisarycznym. Nikomu nie życzę znalezienia się w takiej sytuacji. Na tle naszych doświadczeń pragnę przedstawić kilka uwag o funkcjonowaniu ustawy o upadłości. Zawarte w niej rozwiązania i sankcje nie są odczuwalne dla przedsiębiorstwa. Co prawda nastąpiła u nas zmiana na stanowisku dyrektora naczelnego, ale tylko z uwagi na zły stan zdrowia poprzednika. Nie było żadnego wewnętrznego postępowania uzdrawiającego. Decyzja o ustanowieniu zarządu komisarycznego zapadła na wniosek ministra przemysłu chemicznego i lekkiego w porozumieniu z ministrem finansów.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#JanSzczepański">Oczywiście, przedsiębiorstwo nasze odczuwało trudności już od kilku lat, właściwie od czasu rozpoczęcia reformy. Potwierdza to zgłaszaną już dziś tezę, iż przedsiębiorstwo zostało doprowadzone do stanu upadłości w sposób systemowy. Ostatecznie dobiła nas miniona zima, zwłaszcza przerwy w dostawie gazu. Przede wszystkim jednak mści się na nas - choć nie możemy czuć się za to odpowiedzialni niezbudowanie wszystkich urządzeń służących ochronie środowiska i bhp. W ub.r. 70% zysku brutto pochłonęły kary za zanieczyszczanie środowiska. Mamy obecnie 3 mld zł zadłużenia przy 20 mld zł wartości produkcji oraz 1,6 mld zł planowanego zysku (w warunkach normalnych). Nie było tu, moim zdaniem, ani winy załogi, ani samorządu robotniczego, ani kierownictwa zakładu.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#JanSzczepański">Powołano zarząd komisaryczny. Opracowany został program uzdrowienia przedsiębiorstwa. Musi on uzyskać akceptację banku. Na razie otrzymaliśmy kredyt bieżący, ale chyba tylko dlatego, że wicepremier Z. Szałajda zwrócił się o to do prezesa NBP. Bez programu nie otrzymamy kredytu na pokrycie długów. Niestety, opracowanie realnego programu wyjścia z kryzysu przekracza nasze możliwości. Wystąpiliśmy więc o dotację przedmiotową. Wiele jednak wskazuje, że jej nie otrzymany, choć przecież art. 19 ustawy o upadłości przewiduje udzielanie przedsiębiorstwem w takiej sytuacji wszelkiej pomocy. Nie pomoże też nam zapewne artykuł wydrukowany w „Trybunie Ludu” z dnia 2.VII. br., w którym przez jakieś nieporozumienie stwierdzono, że zakład nasz odrobił całość strat z pierwszego półrocza. Tymczasem miało to miejsce w przypadku tylko jednego z zakładów wchodzących w skład naszego kombinatu, który jest przedsiębiorstwem wielozakładowym.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#JanSzczepański">Naszym zdaniem, niesprawiedliwe jest działanie przepisów o stratach i kosztach nieuzasadnionych. Wskutek tych przepisów nie możemy włączyć wydatków na remonty urządzeń do kosztów, uwzględnianych w urzędowych cenach naszego głównego produktu, tj. nawozów sztucznych. Naszym zdaniem byłoby to nie tylko w pełni uzasadnione, ale i konieczne. Generalnie rzecz biorąc, ustawa o cenach nie obiektywizuje sposobu tworzenia cen urzędowych. Prowadzi to do spadku rentowności. Oczywiście, otrzymuje się dotacje, bardzo często jednak owe dotacje nie rekompensują całej straty.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#JanSzczepański">Nawiązując do stwierdzenia, że nasze ubiegłoroczne zyski zostały przekazane na kary, chciałbym poruszyć problem funduszy, takich jak Fundusz Ochrony Środowiska, Fundusz Oszczędności Surowców, Materiałów i Energii, Fundusz Ochrony Wód. Finansujemy wszystkie te fundusze. Czy nie jest to po prostu rabunek? Fundusze powinny być dwustronne: jeśli płacimy i to dużo, to powinniśmy z nich korzystać. Tymczasem, gdy obecnie budujemy oczyszczalnię biologiczną, nasze szanse na uzyskanie od władz wojewódzkich dotacji na ten cel, są niemal żadne. Jeszcze gorzej jest z Funduszem Ochrony Wód. Wnieśliśmy sprawę do Naczelnego Sądu Administracyjnego, ale chyba jest tam specjalnie przewlekana - pod pozorem, że nie wszystkie materiały zostały skompletowane. Tymczasem Urząd Wojewódzki cały czas pobiera odpisy na ten fundusz.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#JanSzczepański">Przewodniczący obradom poseł Witold Zakrzewski: Przepraszam pana dyrektora, mieliśmy tu jednak mówić o gospodarce finansowej przedsiębiorstw państwowych…</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#JanSzczepański">Główny księgowy Zdzisław Chądzyński: Dlatego akcentuję, że wskazane fundusze pozbawiły nas zysku.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#JanSzczepański">Kolejna uwaga dotyczy zbyt długiego toku nowelizacji ustaw. Często bywa tak, że w terenie podnosimy uwagi krytyczne, które bardzo długo nie są rozpatrywane.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#JanSzczepański">Wreszcie uwaga dotycząca materiałów przesłanych przed sesją: otóż jesteśmy zdania, że podwyżka cen urzędowych powinna nastąpić rychło, ważne jednak, aby była ona w pełnej wysokości, tzn. odpowiednio do podwyżki cen zaopatrzeniowych.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#JanSzczepański">Doc. S.M. Komorowski - Naczelna Organizacja Techniczna: Zabieram głos w dużym stopniu pod wpływem dzisiejszej narady. Sytuacja jest dramatyczna, a przy tym niesłychanie powikłana. Wszyscy byliśmy i jesteśmy za reformą, wszyscy ją realizujemy. A co się dzieje? Weźmy np. system podatkowy: we wszystkich tekstach mowa jest o „wymuszaniu”, nigdzie o zachęcaniu, cały czas mówimy o zabieraniu, odejmowaniu, naciskach itp. Jest to dla mnie wręcz kwestia etyki.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#JanSzczepański">W ustawach wprowadzających reformę można wprawdzie doszukiwać się pewnych usterek, ale nie w tym rzecz. Podstawowy problem stanowi wadliwe działanie mechanizmów ekonomicznych. Mechanizmy te zostały wadliwie sparametryzowane. Na naradzie poznańskiej prof. Z. Sadowski stwierdził, że nie można dla poszczególnych branż ustalać różnych stawek. Nie tylko można, ale trzeba. Stosując jednolite stawki, a obok tego skomplikowany system zwolnień, uzyskaliśmy apogeum biurokracji. Wszystkim rządzi biurokracja, w tym także urząd bankowy, bo i on, niestety, zalicza się dzisiaj do biurokracji (jestem gorącym rzecznikiem tego, by bank na powrót stał się przedsiębiorstwem). Nie ma już systemu, tylko szczegółowe przepisy, a właściwie decyzje dyskrecjonalne, do których następnie wyszukuje się uzasadnienia.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#JanSzczepański">Co do amortyzacji - zgadzam się z tym, że jej część musi iść do centralnego kotła. To nic nowego, tak było zawsze, tylko że przed nastaniem reformy każdy zakład mógł liczyć na to, iż jego uzasadnione potrzeby inwestycyjne zostaną przez ten centralny kocioł zaspokojone. Obecnie tego nie ma. Jeśli Kraśnik chce zbudować nową japońską linię łożysk tocznych, a musi to zrobić, to z czego zapłaci, jeśli jego środki „ulokowane” są w budżecie państwa?</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#JanSzczepański">Kolejny zasadniczy problem: dopóki nie zrobimy porządku z księgowością i rachunkiem kosztów własnych, dopóty nie będzie porządku. Jak to może być, że zakład pracujący na jedną zmianę może dawać zysk? Jest to możliwe tylko wtedy, gdy zysk przedsiębiorstwa nie jest w niczym zależny od posiadanego majątku trwałego. Im kto ma lepsze maszyny, tym jego sytuacja jest lepsza, bo nic go to nie kosztuje. Pozwoliliśmy na to, że na samym starcie reformy poszczególne zakłady znalazły się w niezasłużenie uprzywilejowanym położeniu i to właśnie stanowi jedną z przyczyn niepowodzeń.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#JanSzczepański">Inna z owych przyczyn to ceny. W 1982 r. wystartowaliśmy z chorym systemem cen. A jaki jest on obecnie? Jeszcze gorszy! Moje lata pozwalają mi pamiętać kryzys 1932 r., kiedy przedsiębiorstwa naprawdę nie miały środków i obecnie nie mogę zrozumieć, jak to możliwe, żeby wszystkie zakłady mogły mieć zyski, nawet formalnie. Sedno w tym, że niewłaściwy system księgowości nie daje średnim szczeblom zarządzania właściwej informacji. Wyznam, że w latach pięćdziesiątych jako dyrektor przedsiębiorstwa utrzymywałem podwójną księgowość. Było to niezbędne, aby móc w pełni orientować się w sytuacji swego zakładu, a to przecież podstawowy warunek kierowania. Obecnie dyrektorzy zakładów niczego dokładnie nie wiedzą. Uważam wprowadzenie prawidłowego systemu informacyjnego za warunek sanowania reformy.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#JanSzczepański">Powiem na koniec, że jak będziemy dalej tak dyskutować i niewiele robić, to nie będzie reformy. Potrzeba nam bowiem nie demagogii, krzykliwości, a dużo intensywnej, zapobiegliwej, racjonalnej działalności. Mam nadzieję, że Sejm - najwyższy organ władzy - popchnie te sprawy we właściwym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#JanSzczepański">Dyrektor ekonomiczny Zakładów Radiowych im. M. Kasprzaka w Warszawie M. Radosz: Pozwalam sobie po raz drugi zabrać głos w kwestii, którą uważam za bardzo ważną. Otóż w wyniku zmian wprowadzanych różnymi przepisami wykonawczymi następuje systematyczne ograniczanie wielkości środków finansowych pozostających w dyspozycji przedsiębiorstwa. W naszym przypadku przedstawia się to następująco: udział łącznych wpłat do budżetu w przychodach ze sprzedaży wynosił w 1982 r. - 36,9%, w 1983 r. - 39,9%, w 1984 r. - 43,7%, zaś według planu na rok bieżący - 45,8%. Równocześnie udział funduszu rozwoju w stosunku do przychodu ze sprzedaży wynosił odpowiednio: 5,1%, 7,0%, 6,8% i 4,1% według planu na rok bieżący. Dane te ilustrują tendencję do ograniczania zasady samofinansowania przedsiębiorstwa. Taka sytuacja wytwarza klimat do rozbudowy systemu ulg podatkowych i różnych preferencji.</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#JanSzczepański">I jeszcze jedna kwestia: ustawa o gospodarce finansowej przedsiębiorstw państwowych przewiduje tworzenie funduszy, zaś w rozdz. II, dotyczącym podziału zysku określa, że „pozostałą część zysku do podziału przedsiębiorstwo samodzielnie może przeznaczyć na cele rozwojowe, dla załogi i na inne potrzeby, albo niektóre z tych celów i potrzeb”, natomiast bank uniemożliwia wszelkie próby gromadzenia środków na podstawowe cele przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-15.22" who="#JanSzczepański">Rachunki celowe, a nawet rachunek operacyjny w większości przedsiębiorstw zawiera symboliczne wielkości środków. Wszelkie wpływy natychmiast zostają rozdysponowane na bieżące potrzeby. W tej sytuacji fundusze: rozwojowy, rezerwowy, socjalny, postępu techniczno-ekonomicznego, mieszkaniowy - są instrumentami ewidencyjnymi i w warunkach globalnego niedoboru środków tracą sens.</u>
          <u xml:id="u-15.23" who="#JanSzczepański">Uważam za niezbędną systematyzację i ograniczenie nadmiernej szczegółowości i liczby obowiązujących przepisów prawnych. Każdy projekt zarządzenia czy instrukcji wykonawczej powinien być weryfikowany przez jeden kompetentny zespół (najlepiej podporządkowany Sejmowi). Dopiero wówczas da się uniknąć przepisów wykonawczych niezgodnych z intencjami ustawodawcy, z duchem i literą ustaw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WitoldZakrzewski">Żadną miarą nie aspiruję do podsumowania tej bogatej dyskusji, zwłaszcza iż - jak mówiłem - będzie sporządzony biuletyn. Powstanie on nie po to, by tkwić w aktach, lecz by wnioski z dzisiejszej dyskusji mogły być wykorzystane w pracach Sejmu nad planami gospodarczymi, jak też dla doskonalenia ustaw z zakresu gospodarki. Doświadczenia te będą potrzebne przede wszystkim dla nowo wybranego Sejmu, a że myślimy o przyszłości, niech świadczy to, iż spotkanie nasze ma stanowić pierwsze z czterech tego rodzaju zamierzonych przez prezydium Klubu PZPR, komisje sejmowe i Radę Legislacyjną.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WitoldZakrzewski">Pragnę na zakończenie podziękować wszystkim, którzy przygotowali naszą sesję, nadesłali materiały, wzięli w niej udział, zabrali głos w dyskusji.</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>