text_structure.xml 657 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722 723 724 725 726 727 728 729 730 731 732 733 734 735 736 737 738 739 740 741 742 743 744 745 746 747 748 749 750 751 752 753 754 755 756 757 758 759 760 761 762 763 764 765 766 767 768 769 770 771 772 773 774 775 776 777 778 779 780 781 782 783 784 785 786 787 788 789 790 791 792 793 794 795 796 797 798 799 800 801 802 803 804 805 806 807 808 809 810 811 812 813 814 815 816 817 818 819 820 821 822 823 824 825 826 827 828 829 830 831 832 833 834 835 836 837 838 839 840 841 842 843 844 845 846 847 848 849 850 851 852 853 854 855 856 857 858 859 860 861 862 863 864 865 866 867 868 869 870 871 872 873 874 875 876 877 878 879 880 881 882 883 884 885 886 887 888 889 890 891 892 893 894 895 896 897 898 899 900 901 902 903 904 905 906 907 908 909 910 911 912 913 914 915 916 917 918 919 920 921 922 923 924 925 926 927 928 929 930 931 932 933 934 935 936 937 938 939 940 941 942 943 944 945 946 947 948 949 950 951 952 953 954 955 956 957 958 959 960 961 962 963 964 965 966 967 968 969 970 971 972 973 974 975 976 977 978 979 980 981 982 983 984 985 986 987 988 989 990 991 992 993 994 995 996 997 998 999 1000 1001 1002 1003 1004 1005 1006 1007 1008 1009 1010 1011 1012 1013 1014 1015 1016 1017 1018 1019 1020 1021 1022 1023 1024 1025 1026 1027 1028 1029 1030 1031 1032 1033 1034 1035 1036 1037 1038 1039 1040 1041 1042 1043 1044 1045 1046 1047 1048 1049 1050 1051 1052 1053 1054 1055 1056 1057 1058 1059 1060 1061 1062 1063 1064 1065 1066 1067 1068 1069 1070 1071 1072 1073 1074 1075 1076 1077 1078 1079 1080 1081 1082 1083 1084 1085 1086 1087 1088 1089 1090 1091 1092 1093 1094 1095 1096 1097 1098 1099 1100 1101 1102 1103 1104 1105 1106 1107 1108 1109 1110 1111 1112 1113 1114 1115 1116 1117 1118 1119 1120 1121 1122 1123 1124 1125 1126 1127 1128 1129 1130 1131 1132 1133 1134 1135 1136 1137 1138 1139 1140 1141 1142 1143 1144 1145 1146 1147 1148 1149 1150 1151 1152 1153 1154 1155 1156 1157 1158 1159 1160 1161 1162 1163 1164 1165 1166 1167 1168 1169 1170 1171 1172 1173 1174 1175 1176 1177 1178 1179 1180 1181 1182 1183 1184 1185 1186 1187 1188 1189 1190 1191 1192 1193 1194 1195 1196 1197 1198 1199 1200 1201 1202 1203 1204 1205 1206 1207 1208 1209 1210 1211 1212 1213 1214 1215 1216 1217 1218 1219 1220 1221 1222 1223 1224 1225 1226 1227 1228 1229 1230 1231 1232 1233 1234 1235 1236 1237 1238 1239 1240 1241 1242 1243 1244 1245 1246 1247 1248 1249 1250 1251 1252 1253 1254 1255 1256 1257 1258 1259 1260 1261 1262 1263 1264 1265 1266 1267 1268 1269 1270 1271 1272 1273 1274 1275 1276 1277 1278 1279 1280 1281 1282 1283 1284 1285 1286 1287 1288 1289 1290 1291 1292 1293 1294 1295 1296 1297 1298 1299 1300 1301 1302 1303 1304 1305 1306 1307 1308 1309 1310 1311 1312 1313 1314 1315 1316 1317 1318 1319 1320 1321 1322 1323 1324 1325 1326 1327 1328 1329 1330 1331 1332 1333 1334 1335 1336 1337 1338 1339 1340 1341 1342 1343 1344 1345 1346 1347 1348 1349 1350 1351 1352 1353 1354 1355 1356 1357 1358 1359 1360 1361 1362 1363 1364 1365 1366 1367 1368 1369 1370 1371 1372 1373 1374 1375 1376 1377 1378 1379 1380 1381 1382 1383 1384 1385 1386 1387 1388 1389 1390 1391 1392 1393 1394 1395 1396 1397 1398 1399 1400 1401 1402 1403 1404 1405 1406 1407 1408 1409 1410 1411 1412 1413 1414 1415 1416 1417 1418 1419 1420 1421 1422 1423 1424 1425 1426 1427 1428 1429 1430 1431 1432 1433 1434 1435 1436 1437 1438 1439 1440 1441 1442 1443 1444 1445 1446 1447 1448 1449 1450 1451 1452 1453 1454 1455 1456 1457 1458 1459 1460 1461 1462 1463 1464 1465 1466 1467 1468 1469 1470 1471 1472 1473 1474 1475 1476 1477 1478 1479 1480 1481 1482 1483 1484 1485 1486 1487 1488 1489 1490 1491 1492 1493 1494 1495 1496 1497 1498 1499 1500 1501 1502 1503 1504 1505 1506 1507 1508 1509 1510 1511 1512 1513 1514 1515 1516 1517 1518 1519 1520 1521 1522 1523 1524 1525 1526 1527 1528 1529 1530 1531 1532 1533 1534 1535 1536 1537 1538 1539 1540 1541 1542 1543 1544 1545 1546 1547 1548 1549 1550 1551 1552 1553 1554 1555 1556 1557 1558 1559 1560 1561 1562 1563 1564 1565 1566 1567 1568 1569 1570 1571 1572 1573 1574 1575 1576 1577 1578 1579 1580 1581 1582 1583 1584 1585 1586 1587 1588 1589 1590 1591 1592 1593 1594 1595 1596 1597 1598 1599 1600 1601 1602 1603 1604 1605 1606 1607 1608 1609 1610 1611 1612 1613 1614 1615 1616 1617 1618 1619 1620 1621 1622 1623 1624 1625 1626 1627 1628 1629 1630 1631 1632 1633 1634 1635 1636 1637 1638 1639 1640 1641 1642 1643 1644 1645 1646 1647 1648 1649 1650 1651 1652 1653 1654
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 17.05)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przewodniczy na posiedzeniu Marszałek Sejmu Czesław Wycech)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#CzesławWycech">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#CzesławWycech">Powołuję na sekretarzy posłów Zofię Grzebisz i Mariana Wysokińskiego.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#CzesławWycech">Protokół i listę mówców prowadzi poseł Marian Wysokiński.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#CzesławWycech">Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#CzesławWycech">Protokoły 29, 30 i 31 posiedzenia Sejmu uważam za przyjęte, gdyż nie wniesiono przeciwko nim zastrzeżeń.</u>
          <u xml:id="u-2.5" who="#CzesławWycech">Prezydium Sejmu usprawiedliwia nieobecność posłów na dzisiejszym posiedzeniu, których nazwiska zostaną umieszczone w załączniku do protokołu dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.6" who="#CzesławWycech">O ustalonym przez Prezydium Sejmu porządku dziennym dzisiejszego posiedzenia zostali Obywatele Posłowie powiadomieni.</u>
          <u xml:id="u-2.7" who="#CzesławWycech">Sprawę dzisiejszego porządku dziennego rozpatrywaliśmy na posiedzeniu Konwentu Seniorów w ubiegły czwartek. W szczególności chodziło o ustawę uzdrowiskową. Okazało się, że niektóre szczegóły legislacyjne tej ustawy nie zostały jeszcze do końca dopracowane i uzgodnione. Konwent Seniorów uznał, że lepiej nie spieszyć się z uchwaleniem ustawy, a zostawić czas na zbadanie wątpliwości i ewentualnie znalezienie nowych rozwiązań. W tej sytuacji Konwent Seniorów jednomyślnie postanowił zaproponować Sejmowi zdjęcie sprawy ustawy uzdrowiskowej z porządku dziennego dzisiejszego posiedzenia i tę propozycję obecnie przedstawiam Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-2.8" who="#CzesławWycech">Czy kto z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos w sprawie porządku dziennego?</u>
          <u xml:id="u-2.9" who="#CzesławWycech">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-2.10" who="#CzesławWycech">Uważam, że Sejm zatwierdził porządek dzienny przedstawiony przez Prezydium Sejmu ze zmianą, o której przed chwilą mówiłem. Numeracja punktów ulegnie odpowiedniej zmianie.</u>
          <u xml:id="u-2.11" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do punktu 1 porządku dziennego:Sprawozdanie Komisji Pracy i Spraw Socjalnych oraz Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy o rządowym projekcie ustawy o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników (druki nr 222 i 231).</u>
          <u xml:id="u-2.12" who="#CzesławWycech">Głos ma sprawozdawca poseł Józef Piskorski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#JózefPiskorski">Wysoki Sejmie! W imieniu Komisji Pracy i Spraw Socjalnych oraz Komisji Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy mam zaszczyt przedstawić Wysokiej Izbie rządowy projekt ustawy o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników z poprawkami przyjętymi w wyniku wspólnego rozpatrzenia projektu ustawy przez te komisje (druki nr 222 i 231).</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JózefPiskorski">Przedstawiony Wysokiej Izbie do rozpatrzenia projekt ustawy jest aktem mającym szczególnie doniosłe znaczenie dla gospodarki narodowej oraz dla rzemiosła polskiego. U podstaw projektu ustawy leży bowiem troska o rozwój rzemiosła reprezentującego istotny potencjał liczący około 136 tys. warsztatów rzemieślniczych i około 245 tys. zatrudnionych w warsztatach rzemieślniczych, zwłaszcza troska o rzemiosło świadczące usługi dla ludności miast i wsi. Można oczekiwać, że ustawa stanie się ważnym elementem stabilizacji pracy w rzemiośle także dla młodzieży rzemieślniczej.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JózefPiskorski">Znaczenie tego aktu wyraża się nie tylko w zabezpieczeniu opieki lekarskiej i podstaw bytu na okres starości lub trwałej niezdolności do pracy w rzemiośle. Włączenie rzemieślników do systemu ubezpieczeń pracowniczych ma swoją wymowę dla określenia społeczno-politycznej sytuacji rzemiosła w Polsce. Te cele były przedmiotem wieloletnich starań zarówno samych rzemieślników, jak i organizacji samorządu rzemieślniczego.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JózefPiskorski">Już w pierwszych latach po wyzwoleniu organizacje cechowe, realizując postulaty rzemiosła, zaczęły organizować kasy zapomogowe i pogrzebowe przy organizacjach cechowych oparte na funduszach pochodzących ze specjalnych składek rzemieślników na te cele. Inicjatywy te — w miarę narastających potrzeb — rozwijane były następnie przez izby rzemieślnicze również w zakresie organizowania opieki zdrowotnej i wypoczynku dla rzemieślników i ich rodzin oraz dla uczniów rzemieślniczych.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JózefPiskorski">Wszystkie te poczynania doprowadziły do utworzenia w roku 1951 Funduszu Socjalnego Rzemiosła, jako scentralizowanego funduszu przy Związku Izb Rzemieślniczych. Fundusz ten oparty na składkach płaconych przez rzemieślników stworzył warunki dla doraźnej, ograniczonej pomocy koleżeńskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JózefPiskorski">Wśród tych form działalności socjalnej — na jedno z czołowych miejsc wysunęła się dyktowana potrzebami życia forma przyznawania corocznie stałych zasiłków pieniężnych o charakterze rentowym dla pozostających w najcięższych warunkach materialnych starych rzemieślników, inwalidów i pozostałych po ich śmierci członków rodzin.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JózefPiskorski">Z zasiłków tych o średniej wysokości około 330 zł miesięcznie korzysta obecnie około 4.500 osób. Była to słuszna i niezbędna forma pomocy materialnej dla tych rzemieślników, którym słabe zdrowie uniemożliwiało dalsze zarobkowanie. Szczupłe stosunkowo środki, przy znacznych ilościowo potrzebach, nie pozwalały jednak na przyznawanie wyższych kwot zasiłków ani też na przyznawanie ich wszystkim, którzy o nie występowali.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#JózefPiskorski">Brak ustawowego zagwarantowania uprawnień rzemieślników do zabezpieczenia emerytalnego na starość i na wypadek niezdolności do pracy powodował, że w świadomości wielu starych rzemieślników zasiłki te odczuwane były jako charytatywna pomoc koleżeńska. Młodsi natomiast z niepokojem patrzyli w przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#JózefPiskorski">Stąd wnioski, postulaty i powtarzające się wystąpienia rzemieślników o stworzenie systemu zaopatrzenia emerytalnego, o objęcie rzemiosła ubezpieczeniem społecznym na zasadach podobnych do systemu ubezpieczenia społecznego pracowników. Może to oczywiście nastąpić w ramach państwowego systemu ubezpieczeń społecznych.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#JózefPiskorski">Przedstawiony Wysokiej Izbie rządowy projekt ustawy czyni zadość tym żywotnym potrzebom rzemieślników w zakresie zapewnienia im warunków bytowych na okres starości i trwałej niezdolności do pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#JózefPiskorski">Pragnę obecnie przedstawić podstawowe założenia projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#JózefPiskorski">Ubezpieczenie społeczne rzemieślników opiera się na zasadach, jakie obowiązują w powszechnym systemie ubezpieczenia pracowników. Odchylenia, jakie przewiduje projekt ustawy, wynikają ze szczególnych warunków samodzielnego wykonywania rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#JózefPiskorski">Oparcie ubezpieczenia rzemieślników na zasadach ubezpieczenia pracowników wskazuje, że państwo docenia potrzebę rozwoju rzemiosła dla potrzeb gospodarki narodowej i w zakresie świadczeń socjalnych traktuje rzemieślników na równi z pracownikami.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#JózefPiskorski">Te dwa systemy ubezpieczenia społecznego są ze sobą powiązane przez zaliczanie okresów wymaganych do uzyskania renty. Rzemieślnikowi, który był przedtem pracownikiem, zalicza się bowiem do okresu ubezpieczenia okresy zatrudnienia wykonywanego przez niego w charakterze najemnego pracownika. Tak samo pracownikowi, który przedtem był rzemieślnikiem, zalicza się do okresu zatrudnienia wymaganego do renty — okresy ubezpieczenia z tytułu wykonywania rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#JózefPiskorski">Ubezpieczenie rzemieślników jest obowiązkowe i obejmuje w zasadzie wszystkich rzemieślników oraz osoby współpracujące z rzemieślnikami.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#JózefPiskorski">Koszty ubezpieczenia pokrywane są w całości ze składek opłacanych przez rzemieślników, lecz z drugiej strony zarówno rzemieślnik sam, jak również członkowie jego rodziny, mają prawo do świadczeń, jakie zapewnia im państwo.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#JózefPiskorski">Obowiązek ubezpieczenia nie obejmuje tych rzemieślników i osób współpracujących z rzemieślnikami:</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#JózefPiskorski">— którzy są równocześnie pracownikami lub mają zapewnione zaopatrzenie z innego tytułu, na przykład z tytułu pracy najemnej oraz —</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#JózefPiskorski">— których praca w rzemiośle nie stanowi głównego źródła utrzymania, gdyż posiadają inne dochody, na przykład z tytułu prowadzonego przedsiębiorstwa lub większych gospodarstw rolnych.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#JózefPiskorski">Projektowana ustawa nie obejmuje zatem także pracowników i uczniów zatrudnionych w rzemieślniczych zakładach pracy, którzy nadal będą objęci ubezpieczeniem na zasadach dotyczących ogółu pracowników.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#JózefPiskorski">Ubezpieczenie zapewnia:</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#JózefPiskorski">— świadczenia lecznicze w okresie wykonywania rzemiosła, jak również po zaprzestaniu pracy w rzemiośle wskutek starości lub inwalidztwa oraz —</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#JózefPiskorski">— świadczenia pieniężne — na starość lub w razie inwalidztwa, a także po utracie żywiciela.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#JózefPiskorski">Świadczenia lecznicze przysługują rzemieślnikowi, osobie współpracującej z rzemieślnikiem oraz członkom ich rodzin. Świadczenia lecznicze udzielane będą bezpłatnie przez zakłady społeczne służby zdrowia w zakresie i na warunkach przewidzianych dla pracowników i członków rodzin pracowników, z wyjątkiem wydawanych przez apteki otwarte leków i środków opatrunkowych, za które zainteresowani ponosić będą pełne opłaty.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#JózefPiskorski">Podobnie jak w systemie Ubezpieczenia pracowników, świadczenia lecznicze udzielane będą na podstawie legitymacji ubezpieczeniowej, stanowiącej dowód ubezpieczenia.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#JózefPiskorski">Świadczenia lecznicze przysługują przez okresy pracy w rzemiośle, a ponadto przez okres 6 miesięcy — w razie przerwania pracy z powodu choroby, powodującej niezdolność do pracy. Osobom pobierającym renty na podstawie ustawy oraz członkom ich rodzin przysługuje prawo do świadczeń leczniczych w zakresie i na warunkach określonych dla rencistów — pracowników, a więc łącznie z bezpłatnymi lekami.</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#JózefPiskorski">Jeżeli rzemieślnik po nabyciu prawa do renty będzie wykonywał nadal rzemiosło i z tego powodu prawo do renty ulegnie zawieszeniu, przysługuje mu nadal prawo do bezpłatnych świadczeń leczniczych (z wyjątkiem leków), mimo że w tym okresie nie będzie płacił już składek. Wynika z tego, że zakres świadczeń leczniczych, określonych w projekcie ustawy, nieznacznie różni się od zakresu świadczeń przysługujących pracownikom.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#JózefPiskorski">Zakres i wysokość świadczeń, jakie ma zapewnić ubezpieczenie społeczne rzemieślników, rzutuje na wysokość kosztów tego ubezpieczenia. Łączy się to z wielkością obciążeń rzemiosła, wyrażających się wysokością składek, jakie mają ponosić rzemieślnicy za siebie oraz za osoby z nimi współpracujące.</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#JózefPiskorski">Przy określaniu zakresu i wysokości świadczeń pieniężnych należało zatem Wziąć pod uwagę przewidywaną liczbę osób, którym w najbliższych latach trzeba będzie wypłacać renty starcze lub renty inwalidzkie.</u>
          <u xml:id="u-3.29" who="#JózefPiskorski">Na ilość przewidywanych rencistów Wpływa stosunkowo wysoki średni wiek osób wykonujących obecnie rzemiosło. Wynosi on około 50 lat. Znaczna część rzemieślników wkracza w wiek starczy, pewna ilość już osiągnęła ten wiek. Zajdzie potrzeba płacenia rent, zwłaszcza inwalidzkich, już w pierwszych latach po wejściu w życie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.30" who="#JózefPiskorski">Ponadto — jak już wspomniałem — z funduszów socjalnych rzemiosła korzysta dotychczas około 4,5 tys. osób, które pobierają stałe zasiłki. Są to rzemieślnicy, którzy wskutek starości lub inwalidztwa zaprzestali wykonywać rzemiosło i nie maja niezbędnych środków utrzymania. Takich osób jest w tej chwili 2.700 oraz 1.800 wdów i sierot, nie posiadających własnych środków utrzymania. Zajdzie konieczność przejęcia tych świadczeń i płacenia ich w formie renty z funduszów ubezpieczenia bezpośrednio po wejściu w życie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.31" who="#JózefPiskorski">Okoliczności te spowodowały konieczność pewnego ograniczenia zakresu świadczeń, jakie ma zapewnić nowe ubezpieczenie.</u>
          <u xml:id="u-3.32" who="#JózefPiskorski">Zakres świadczeń pieniężnych z ubezpieczenia rzemieślników sprowadza się do świadczeń na wypadek starości, inwalidztwa oraz w razie śmierci. W związku z tym ubezpieczenia zapewnia następujące świadczenia pieniężne:</u>
          <u xml:id="u-3.33" who="#JózefPiskorski">— rentę starczą,</u>
          <u xml:id="u-3.34" who="#JózefPiskorski">— rentę inwalidzką I i II grupy inwalidztwa,</u>
          <u xml:id="u-3.35" who="#JózefPiskorski">— rentę rodzinną,</u>
          <u xml:id="u-3.36" who="#JózefPiskorski">— dodatki do rent za ordery i dla inwalidów wojennych i wojskowych oraz — zasiłek pogrzebowy.</u>
          <u xml:id="u-3.37" who="#JózefPiskorski">Ubezpieczenie nie przewiduje natomiast zasiłków chorobowych, zasiłków połogowych oraz zasiłków rodzinnych.</u>
          <u xml:id="u-3.38" who="#JózefPiskorski">Do uzyskania prawa do pobierania wymienionych rent wymagane są ustalone okresy ubezpieczenia. Za okresy ubezpieczenia uważa się miesiące, w których rzemieślnik lub osoba współpracująca z rzemieślnikiem byli objęci ubezpieczeniem, jeżeli za te miesiące zostały opłacone składki na ubezpieczenie.</u>
          <u xml:id="u-3.39" who="#JózefPiskorski">Do okresów ubezpieczenia wymaganych do uzyskania renty zalicza się ponadto okresy wykonywania rzemiosła i odbywania nauki w rzemiośle przed wejściem w życie ustawy, okresy zatrudnienia w charakterze pracownika oraz inne okresy, jakie zalicza się pracownikom do okresu zatrudnienia, na przykład służbę wojskową, działalność rewolucyjną itp.</u>
          <u xml:id="u-3.40" who="#JózefPiskorski">Z tytułu wykonywania rzemiosła lufo pracy w rzemiośle przysługuje renta starcza lub renta inwalidzka. Renta starcza przysługuje po osiągnięciu wieku starczego i wymaganego okresu ubezpieczenia. Wiek starczy, podobnie jak w. ubezpieczeniu pracowników, wynosi dla mężczyzny 65 lat, a dla kobiety 60 lat. Łączny okres ubezpieczenia wymagany do uzyskania prawa do renty starczej wynosi 25 lat dla mężczyzny i 20 lat dla kobiet. W okresie tym powinny się mieścić co najmniej 3 lata ubezpieczenia określonego projektowaną ustawą dla osób, które już osiągnęły wiek starczy lub osiągną ten wiek przed dniem 31 grudnia 1968 roku, a co najmniej 5 lat dla osób, które osiągną wiek starczy po dniu 31 grudnia 1968 roku. Wypłata wiec pierwszych rent starczych z tytułu projektowanego ubezpieczenia nastąpi już w czwartym roku trwania ubezpieczenia.</u>
          <u xml:id="u-3.41" who="#JózefPiskorski">Prawo do renty inwalidzkiej przysługuje osobom zaliczonym tylko do T lufo II grupy inwalidów. Jak już wspomniałem, nie przewiduje Się rent inwalidzkich dla Osób zaliczonych do III grupy inwalidów, inwalidztwo bowiem określone przez III grupę inwalidów jest inwalidztwem częściowym, pozwalającym na wykonywanie pracy przy dostosowanych warunkach lub przy ograniczeniu zakresu czynności. Warunki samodzielnie wykonywanej pracy w rzemiośle pozwalają w zasadzie na wykonywanie pracy przez osoby zaliczone do III grupy inwalidów i w tych wypadkach nie byłoby uzasadnione płacenie renty, a objęcie tej grupy inwalidów uprawnieniami do rent wpłynęłoby znacznie na wysokość płaconych składek. Okresy ubezpieczenia wymagane do uzyskania renty inwalidzkiej są takie same jak dla pracowników, to jest najwyżej 5 lat. Dlatego też po zaliczeniu do okresów ubezpieczenia okresów wykonywania rzemiosła lub okresów zatrudnienia przed wejściem w życie ustawy, wypłata rent inwalidzkich nastąpi już w pierwszym roku obowiązywania ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.42" who="#JózefPiskorski">Podstawę wymiaru renty, decydującą w konsekwencji o jej wysokości, stanowić będą stałe kwoty, których wysokość w zależności od rodzaju wykonywanego rzemiosła oraz miejscowości wykonywania rzemiosła — projektuje się ustalić dla rzemieślników od 1.200 zł do 3.000 zł, a dla osób współpracujących z rzemieślnikami od 1.000 zł do 1.300 zł. Uwzględniając rozmieszczenie rzemieślników, przeciętna podstawa wymiaru renty wynosić będzie około 2.000 zł. Te same kwoty zostaną przyjęte również do określenia podstawy wymiaru składek.</u>
          <u xml:id="u-3.43" who="#JózefPiskorski">Wysokość rent obliczana będzie według zasad obowiązujących w ubezpieczeniu pracowników. Na przykład renta starcza wynosi 75% podstawy wymiaru do 1.200 zł i 20% od nadwyżki ponad 1.200 zł do 2.000 zł oraz 15% nadwyżki ponad 2.000 zł.</u>
          <u xml:id="u-3.44" who="#JózefPiskorski">Projektowana ustawa przewiduje prawo pobierania połowy renty w wypadku, gdy po nabyciu prawa do renty starczej lub inwalidzkiej rzemieślnik wykonuje nadal rzemiosło w zakresie usług dla ludności i dla rolnictwa. W tym okresie rzemieślnik nie będzie obowiązany do płacenia składek na ubezpieczenie, a ponadto będzie uprawniony do bezpłatnych świadczeń leczniczych w zakresie przewidzianym dla rencistów.</u>
          <u xml:id="u-3.45" who="#JózefPiskorski">Projekt ustawy stwarza przez to zachętę dla rzemieślników do kontynuowania działalności usługowej po nabyciu prawa do renty.</u>
          <u xml:id="u-3.46" who="#JózefPiskorski">Inne źródła dochodów powodują zawieszenie prawa do renty na zasadach określonych dla ogółu pracowników.</u>
          <u xml:id="u-3.47" who="#JózefPiskorski">W razie śmierci rzemieślnika lub rencisty ubezpieczenie zapewnia pozostałym po nim członkom rodziny rentę rodzinną w wysokości i na zasadach analogicznych jak dla członków rodzin pracowników.</u>
          <u xml:id="u-3.48" who="#JózefPiskorski">Poza rentami ustawa przewiduje świadczenia jednorazowe w formie zasiłku pogrzebowego, który wypłaca się rodzinie w razie śmierci rzemieślnika lub rencisty oraz rzemieślnikowi lub renciście w razie śmierci członka jego rodziny.</u>
          <u xml:id="u-3.49" who="#JózefPiskorski">Z warunków określających prawo do uzyskania renty wynika, że renty inwalidzkie i renty rodzinne przyznawane będą już od pierwszego roku ubezpieczenia, a renty starcze — z dniem 1 lipca 1968 roku.</u>
          <u xml:id="u-3.50" who="#JózefPiskorski">W ogólnej liczbie 146 tys. rzemieślników i osób współpracujących z rzemieślnikami 49,3%, a więc prawie połowa rzemieślników, jest w wieku ponad 50 lat, a 16% w wieku ponad 60 lat. Przewidywania oparte na strukturze wieku wykazują, że w okresie pierwszych 10 lat ubezpieczenia wystąpi o renty starcze i inwalidzkie około 45 tys. rzemieślników, a o renty rodzinne 12 tys. osób, członków rodzin rzemieślników. Stanowi to około 40% obecnego stanu osobowego rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-3.51" who="#JózefPiskorski">Przewiduje się, że ogólna liczba rent w końcu dziesiątego roku ubezpieczenia wyniesie około 46 tys. Stanowić to będzie prawie jedną trzecią objętych w bieżącym roku obowiązkiem ubezpieczenia. Świadczy to dobitnie o dobrodziejstwie ubezpieczenia. W przeciwnym bowiem razie ta liczba ludzi po wieloletniej pracy w swoim zawodzie pozostawiona byłaby własnemu losowi.</u>
          <u xml:id="u-3.52" who="#JózefPiskorski">Przyjmując zasadę samowystarczalności finansowej ubezpieczenia, wysokość składek powinna być tak ustalona, aby dochód ze składek pokrywał wydatki. W okresie pierwszych 10 lat koszty ubezpieczenia wyniosą około 4 mld zł. Dla pokrycia tych wydatków każdy z rzemieślników — przyjmując ich stan dotychczasowy — powinien wpłacać przeciętnie miesięczne składki w wysokości 233 zł. Jeśli liczba rzemieślników ulegnie zwiększeniu, co powinno nastąpić w najbliższych latach, to obciążenie wynikające z tytułu ubezpieczenia na każdego rzemieślnika mogłoby być odpowiednio zmniejszone. Wysokość składki przypadająca na każdego rzemieślnika zależeć będzie od wysokości podstawy wymiaru renty, natomiast podstawa wymiaru renty ma być uzależniona w przepisach wykonawczych od wielkości siedziby, w której znajduje się zakład rzemieślniczy oraz od rodzaju wykonywanego rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-3.53" who="#JózefPiskorski">Przy ustalaniu wysokości składek należałoby jednak uwzględnić niejednakową sytuację materialną rzemieślników. Niższą składkę od przeciętnej powinni opłacać rzemieślnicy świadczący usługi dla ludności i rolnictwa z uwagi na to, że dochody z wykonywania tej działalności są niższe oraz potrzeby ludności i rolnictwa wymagają, aby sieć tych rzemiosł była jak najgęściej rozmieszczona w terenie, a w szczególności w gromadach i osiedlach oraz w małych miasteczkach. Słuszne natomiast wydaj e się obciążenie wyższą składka innych rzemiosł, zwłaszcza produkcyjnych, które zapewniają wyższą dochodowość niż zakłady usługowe.</u>
          <u xml:id="u-3.54" who="#JózefPiskorski">Zwracając uwagę na podstawowe założenia projektu ustawy, że koszty ubezpieczenia pokrywane będą ze składek płaconych przez rzemieślników, należy równocześnie podkreślić, że składki te nie mogą być przerzucane na społeczeństwo w formie pobierania wyższych cen za wyroby lub usługi rzemieślnicze, gdyż stanowiłoby to wypaczenie podstawowej zasady projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.55" who="#JózefPiskorski">Składki te będą płacone z dochodów osiąganych przez rzemieślników z ich pracy, ale w żadnym razie nie mogą stanowić pretekstu do podwyższania cen na wyroby i usługi rzemieślnicze.</u>
          <u xml:id="u-3.56" who="#JózefPiskorski">Na straży tej zasady stoją obowiązujące przepisy o ustaleniu cen na wyroby i usługi rzemieślnicze, które nie przewidują możliwości włączania do kalkulacji tego rodzaju kosztów.</u>
          <u xml:id="u-3.57" who="#JózefPiskorski">W art. 47 projektu ustawy zawarte jest upoważnienie dla Rady Ministrów do rozciągnięcia — w drodze rozporządzenia — przepisów ustawy na inne grupy osób poza rzemiosłem, których charakter pracy zbliżony jest do rzemiosła. Chodzi tu zwłaszcza o rybaków łodziowych i kutrowych, wykonujących rybołówstwo na własny rachunek, o osoby nie pozostające w stosunku pracy, a wykonujące prace na rzecz uspołecznionych zakładów pracy na podstawie umów ajencyjnych, na przykład osoby prowadzące kioski przedsiębiorstwa „Ruch”, i wreszcie o osoby wykonujące pokrewną rzemiosłu działalność, która w myśl obowiązujących przepisów nie jest zaliczana do rzemiosła, jak na przykład: repasacja pończoch, cerowanie i odświeżanie bielizny, odzieży, plisowanie, pranie bielizny itp.</u>
          <u xml:id="u-3.58" who="#JózefPiskorski">Zawarcie w ustawie takiej delegacji z upoważnieniem do unormowania szczególnych zasad ubezpieczenia tych osób w dostosowaniu do specyfiki ich działalności — uznane zostało za celowe, gdyż w razie potrzeby umożliwi objęcie obowiązującym ubezpieczeniem określonej grupy osób bez potrzeby dokonywania zmiany ustawy.</u>
          <u xml:id="u-3.59" who="#JózefPiskorski">Wysoka Izbo! Przedstawione zasady projektowanej ustawy zostały uznane w toku prac sejmowych komisji za słuszne i dostosowane do aktualnych potrzeb gospodarki narodowej oraz do potrzeb rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-3.60" who="#JózefPiskorski">Zasady ustawy uwzględniają również w niezbędnym zakresie możliwości ponoszenia przez rzemieślników kosztów ubezpieczenia w formie składek. Wynika to zwłaszcza z zawartych w uzasadnieniu projektu tendencji wykonywania delegacji zawartych w projekcie w zakresie ustalania podstawy wymiaru rent oraz składek na ubezpieczenie, które powinny być niższe od przeciętnej dla rzemiosł usługowych, wykazujących niższą dochodowość. Dlatego też poprawki przyjęte do projektu ustawy przez Komisję Pracy i Spraw Socjalnych oraz Komisję Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy nie zmieniają istotnych zasad projektu, a zdążają do bardziej precyzyjnego ujęcia niektórych przepisów ustawy oraz do rozstrzygnięcia wątpliwości w niektórych sprawach, jakie nastręczał tekst projektu rządowego.</u>
          <u xml:id="u-3.61" who="#JózefPiskorski">Pragnę zatem zwrócić uwagę Obywateli Posłów tylko na istotne poprawki, zawarte w druku nr 231:</u>
          <u xml:id="u-3.62" who="#JózefPiskorski">1. W świetle art. 5 ust. 1 ustawy osoby wykonujące rzemiosło, a uprawnione do renty inwalidzkiej na podstawie przepisów dekretu z 14 sierpnia 1954 r. o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i wojskowych oraz ich rodzin — byłyby objęte obowiązkiem ubezpieczenia.</u>
          <u xml:id="u-3.63" who="#JózefPiskorski">Osoby te jednak posiadają już prawo do świadczeń rentowych, a objęcie ich ubezpieczeniem nakładałoby na nie obowiązek płacenia składek. Tymczasem różnica między świadczeniami, do których są już uprawnieni, a świadczeniami wynikającymi z projektu ustawy — byłaby niewielka. Należałoby więc pozostawić im możliwość poddania się obowiązkowi ubezpieczenia, ale wyłącznie na ich wniosek. Sprawa ta została ujęta w propozycji dodania do art. 5 nowego ust. 2.</u>
          <u xml:id="u-3.64" who="#JózefPiskorski">2. Druga poprawka do art. 5 ust. 1 zdąża do wyłączenia z obowiązkowego ubezpieczenia jedynie tych rzemieślników, będących równocześnie pracownikami, którzy są zatrudnieni co najmniej w wymiarze połowy czasu pracy, obowiązującego pracowników w danym zawodzie. Zatrudnienie natomiast w mniejszym rozmiarze nie będzie powodować wyłączenia z obowiązku ubezpieczenia określonego ustawą.</u>
          <u xml:id="u-3.65" who="#JózefPiskorski">3. Art. 8 pkt 1 projektu ustawy do okresu ubezpieczenia zalicza okresy wykonywania rzemiosła i nauki rzemiosła na obszarze państwa polskiego przed wejściem w życie ustawy. Z przywileju tego byliby wyłączeni repatrianci, którzy wykonywali działalność poza terytorium państwa polskiego, w granicach ustalonych dla danego okresu, co nie byłoby społecznie uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-3.66" who="#JózefPiskorski">Wprowadzono zatem do art. 44 poprawkę polegającą na odesłaniu w tych sprawach do art. Ill dekretu z dnia 25 czerwca 1954 r. o powszechnym zaopatrzeniu emerytalnym, co stworzy możliwość zaliczania repatriantom okresów wykonywania rzemiosła i zatrudnienia za granicą.</u>
          <u xml:id="u-3.67" who="#JózefPiskorski">4. W delegacji zawartej w art. 9 wprowadzono dwie poprawki. Jedna z nich zdąża do umożliwienia elastyczniejszego określenia podstawy wymiaru rent w sposób, który na przestrzeni wielu lat stosowania ustawy okaże się najbardziej właściwy, a nie tylko w formie ustaleń ścisłych kwot — jak to przewiduje projekt.</u>
          <u xml:id="u-3.68" who="#JózefPiskorski">Druga poprawka uzupełnia art. 9 zobowiązaniem Przewodniczącego Komitetu Pracy i Płac do zasięgania opinii Prezesa ZUS przy ustalaniu podstaw wymiaru renty i wysokości składek na ubezpieczenia, co jest słuszne, gdyż w myśl art. 10 ubezpieczenie wykonuje Zakład Ubezpieczeń Społecznych.</u>
          <u xml:id="u-3.69" who="#JózefPiskorski">5. Ponieważ sprawy udzielenia świadczeń leczniczych ubezpieczonym należą do właściwości Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej, należało uzupełnić w art. 10 ust. 1 stwierdzeniem, że ubezpieczenie określone ustawą wykonuje również Minister Zdrowia i Opieki Społecznej.</u>
          <u xml:id="u-3.70" who="#JózefPiskorski">6. Dodanie do art. 31 ust. 2 wyrazów „w całości” ma na celu uściślenie przepisu i jednoznaczne rozstrzygnięcie, że w razie zawieszenia rzemieślnikowi prawa do renty w całości będzie on miał prawo do świadczeń leczniczych z tym, że za leki i środki opatrunkowe, wydawane przez apteki otwarte i punkty apteczne, będzie ponosił pełną odpłatność. Obniżenie natomiast wysokości renty nie powoduje ograniczenia uprawnień do otrzymywania leków bezpłatnie.</u>
          <u xml:id="u-3.71" who="#JózefPiskorski">7. W art. 46 projektu zawarta jest delegacja dla Rady Ministrów do zaliczenia rzemieślnikom do okresu ubezpieczenia okresów faktycznego wykonywania rzemiosła przed wejściem w życie ustawy. Dotyczy to wykonywania rzemiosła w zakresie usług dla ludności rolniczej na terenach do 10 tys. mieszkańców. Delegacja ta jednak ma charakter fakultatywny.</u>
          <u xml:id="u-3.72" who="#JózefPiskorski">Komisje uznały za celowe nadać tej delegacji charakter obowiązujący, gdyż niejednokrotnie niezalegalizowanie wykonywania usług na terenach wiejskich spowodowane było niewłaściwym podejściem władz do rzemieślników, a charakter faktycznej ich działalności był celowy pod względem gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-3.73" who="#JózefPiskorski">Wysoka Izbo! IV Zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i VIII Kongres Stronnictwa Demokratycznego postawiły przed rzemiosłem poważne zadania na okres następnego planu 5-letniego. Dotyczą one zwłaszcza wzrostu zaspokajania potrzeb społecznych na usługi ludności i rolnictwa, rozwijania uzupełniającej produkcji artykułów na potrzeby rynku wewnętrznego oraz artykułów na eksport, zwiększenia stanu zatrudnienia oraz podwojenia ilości uczniów szkolonych w zakładach rzemieślniczych.</u>
          <u xml:id="u-3.74" who="#JózefPiskorski">Przedstawiony Wysokiej Izbie projekt ustawy niewątpliwie stwarza rzemiosłu warunki i sprzyjający klimat do wykonywania tych zadań, a przez to do lepszego zaspokajania potrzeb społeczeństwa na niezbędne w codziennym życiu usługi i wyroby rzemieślnicze.</u>
          <u xml:id="u-3.75" who="#JózefPiskorski">W imieniu i z upoważnienia sejmowych Komisji Pracy i Spraw Socjalnych oraz Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy wnoszę, aby Wysoki Sejm raczył uchwalić rządowy projekt ustawy o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników — druk nr 222, wraz z poprawkami przyjętymi przez obie Komisje — druk nr 231.</u>
          <u xml:id="u-3.76" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#CzesławWycech">Otwieram dyskusję. Głos ma poseł Jan Mirek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanMirek">Wysoki Sejmie! Przedstawiony przez rząd Sejmowi w dniu 25 lutego br. projekt ustawy o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników obejmuje rzemieślników oraz osoby współpracujące z rzemieślnikami obowiązkowym ubezpieczeniem społecznym.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JanMirek">Ubezpieczenie obejmuje:</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#JanMirek">— świadczenia lecznicze,</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JanMirek">— rentę starczą,</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JanMirek">— rentę inwalidzką,</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JanMirek">— rentę rodzinną,</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JanMirek">— dodatki do rent,</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JanMirek">— zasiłek pogrzebowy,</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JanMirek">— świadczenia w naturze dla rencistów.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#JanMirek">Ubezpieczenie społeczne rzemieślników oraz osób współpracujących z rzemieślnikami było od kilku lat postulatem, z którym występował samorząd gospodarczy rzemiosła i jego reprezentacja naczelna — Związek Izb Rzemieślniczych.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#JanMirek">Z chwilą uchwalenia ustawy, rzemiosło, począwszy od 1 lipca br., zostanie włączone w ogólny system ubezpieczenia społecznego, obowiązującego w naszym kraju z uwzględnieniem specyfiki wynikającej z, samodzielnie wykonywanej pracy w rzemiośle.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#JanMirek">Brak ubezpieczenia rzemieślników był między innymi powodem powolnego rozwoju usług i rzemiosła. Podczas gdy zatrudnieni u nich pracownicy i uczniowie korzystali ze świadczeń ubezpieczenia społecznego, sami rzemieślnicy nie mieli do tego prawa. Stąd też, o ile młodzi ludzie pracowali w rzemiośle w charakterze wykwalifikowanych sił bądź pobierali naukę w rzemiośle, to jednak nie zgłaszali chęci do zakładania warsztatów rzemieślniczych jako rzemieślnicy samodzielni.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#JanMirek">Następował więc powolny, a jednak stały proces Starzenia się rzemiosła bez dopływu młodych kadr. Wymieniony przez posła sprawozdawcę przeciętny wiek 50 lat osób wykonujących rzemiosło mówi sam za siebie.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#JanMirek">Stały rozwój gospodarczy naszego kraju powoduje również stały wzrost stopy życiowej ludności w mieście i na wsi. W związku z tym rośnie coraz większe zapotrzebowanie na usługi. Sporządzony bilans potrzeb na usługi dokonany przez powiatowe rady narodowej wykazuje wielkie zapotrzebowanie w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#JanMirek">W uchwałach IV Zjazdu naszej partii — rola i funkcja społeczna rzemiosła zostały wyraźnie określone; jest ono potrzebne dla gospodarki narodowej, a w szczególności do zaspokajania potrzeb społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#JanMirek">Wyrazem tego jest kilkanaście aktów normatywnych, które ukazały się przed i po IV Zjeździe, a między innymi:</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#JanMirek">— uchylenie przepisów rejestracji i przymusowym wykupie nieczynnych maszyn i urządzeń przemysłowych,</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#JanMirek">— Wprowadzenie ulg podatkowych dla rzemieślników szkolących uczniów oraz dla zakładów świadczących usługi,</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#JanMirek">— znaczne rozszerzenie systemu stosowania ulg podatkowych z tytułu dokonania przez rzemieślników inwestycji,</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#JanMirek">— wprowadzenie przepisów umożliwiających znaczne rozszerzenie liczby osób szkolących uczniów,</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#JanMirek">— nowe przepisy w sprawie udzielania zwolnień od obowiązku wykazania uzdolnienia zawodowego do prowadzenia rzemiosła osobom posiadającym odpowiednią praktykę,</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#JanMirek">— skrócenie czasu trwania nauki w rzemiośle w wielu tak zwanych łatwiejszych rzemiosłach.</u>
          <u xml:id="u-5.22" who="#JanMirek">Ulgi dla rzemieślników świadczących usługi dla ludności i rolnictwa są następujące:</u>
          <u xml:id="u-5.23" who="#JanMirek">— w sprawie zwolnienia od podatku dochodowego osób w wieku ponad 65 lat oraz inwalidów wykonujących usługi,</u>
          <u xml:id="u-5.24" who="#JanMirek">— w sprawie zwolnienia od podatku przychodów osiąganych z nowo zakładanych drobnych zakładów rzemieślniczych,</u>
          <u xml:id="u-5.25" who="#JanMirek">— w sprawie ulg podatkowych dla pewnych zakładów rzemieślniczych, szkolących uczniów.</u>
          <u xml:id="u-5.26" who="#JanMirek">Rozszerzony został również zakres obsługi rzemiosła przez spółdzielnie oszczędnościowo-pożyczkowe w kierunku przedłużenia okresu spłaty kredytów bankowych zaciąganych przez rzemieślników prowadzących usługi na inwestycje budowlane do lat 10, a inne inwestycje warsztatowe — do lat 5, przy podwyższeniu górnej granicy kredytu budowlanego do kwoty 50 tys. zł.</u>
          <u xml:id="u-5.27" who="#JanMirek">Pismo okólne nr 28 Prezesa Rady Ministrów z dnia 17 marca ubiegłego roku, jako konkretnie wytyczne dla rad narodowych w sprawie zabezpieczenia lokali użytkowych i obniżania stawek czynszowych za lokale dla rzemieślników świadczących usługi dla ludności, mówi wyraźnie o polityce państwa w stosunku do pożądanego rozwoju rzemiosła i usług.</u>
          <u xml:id="u-5.28" who="#JanMirek">Szybki rozwój naszego socjalistycznego przemysłu — liczba zatrudnionych poza rolnictwem wynosi ponad 8 mln pracujących — wymaga od naszego rolnictwa poważnego podniesienia produkcji zbóż, roślin przemysłowych, pogłowia bydła i trzody.</u>
          <u xml:id="u-5.29" who="#JanMirek">Rolnictwo otrzymuje i otrzymywać będzie coraz więcej maszyn, narzędzi, nawozów sztucznych, nasion selekcyjnych i różnych środków transportowych. Ale trzeba jednak pamiętać o jednym z ważnych czynników podniesienia produkcji — o usługach rzemieślniczych.</u>
          <u xml:id="u-5.30" who="#JanMirek">Wykonywanie pracy rolnika na wsi uzależnione jest między innymi od dobrze zorganizowanych usług rzemieślniczych. Powiększenie hodowli bydła i trzody w wielu wypadkach zależy od tego, czy rolnik może korzystać z usług budowlanych, a więc z usług murarza, cieśli, betoniarza i blacharza, A przecież są jeszcze usługi rzemieślnicze na rzecz ludności, bez których obejść się nie można. Usługi z zakresu bednarstwa, krawiectwa, szewstwa, zegarmistrzostwa, naprawy pralek, lodówek, telewizorów, aparatów radiowych, motocykli i rowerów.</u>
          <u xml:id="u-5.31" who="#JanMirek">Jeśli państwowe gospodarstwa rolne i spółdzielnie produkcyjne mają swoje zespoły rzemieślnicze do remontu maszyn i naprawy sprzętu gospodarczego, to usługi dla gospodarstw i ludności na wsi są niedostateczne, stąd też występuje zjawisko pokątnego wykonywania usług przez osoby nie posiadające dowodów uzdolnienia zawodowego, tak zwanych samouków. Ludziom tym trzeba okazać pomoc przy uzyskaniu pełnych kwalifikacji zawodowych i włączyć ich do szeregów rejestrowanego rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-5.32" who="#JanMirek">Udział rzemiosła w tworzeniu dochodu narodowego wynosi 2,6%. Jest to skromna cyfra mimo to działalność gospodarcza rzemiosła posiada istotne znaczenie dla kraju, szczególnie przy wytwarzaniu wyrobów czy wykonywaniu usług, które nie mogą być wykonywane przez przemysł.</u>
          <u xml:id="u-5.33" who="#JanMirek">Przy przestawianiu się rzemiosła na usługi, przede wszystkim na usługi dla ludności, nastąpił od 1964 r. widoczny wzrost liczby nowych zakładów.</u>
          <u xml:id="u-5.34" who="#JanMirek">O ile stan zakładów na dzień 31 grudnia 1963 r. wynosił 132,447, w tym na wsi — 51.148, o zatrudnieniu 227.938 osób, w tym na wsi 63.714, to już na 30 czerwca 1964 r. stan zakładów wzrósł do 136.188, w tym na wsi — 53.578, o zatrudnieniu 231.634, w tym na wsi — 66.217 osób.</u>
          <u xml:id="u-5.35" who="#JanMirek">Największy przyrost zakładów i zatrudnienia wystąpił w grupach rzemiosł budowlanych, metalowych, drzewnych i różnych. Stopniowe zmniejszanie się liczby rzemiosł odzieżowych jest zrozumiałe ze względu na coraz większe ilości konfekcji fabrycznej na rynku.</u>
          <u xml:id="u-5.36" who="#JanMirek">Na koniec 1965 roku planowane jest osiągnięcie liczby 140 tys. zakładów o zatrudnieniu 232 tys. osób, w tym 50,5 tys. uczniów.</u>
          <u xml:id="u-5.37" who="#JanMirek">Pod koniec następnej pięciolatki plan zakłada Wzrost do 162 tys. zakładów o zatrudnieniu 300 tys. osób, w tym 70 tys. uczniów.</u>
          <u xml:id="u-5.38" who="#JanMirek">Szacunkowe obroty rzemiosła pod koniec 1970 r. przewidziane są na 25,7 mld zł, to jest na usługi 17,5 mld zł i na produkcję 8,2 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-5.39" who="#JanMirek">Obroty oszacowane przez Główny Urząd Statystyczny za lata 1960–1962 wyniosły: w 1960 r. — 16,2 mld zł, w 1961 r. — 17,6 mld zł, w 1962 r. — 18,5 mld zł, w tym na usługi — 11 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-5.40" who="#JanMirek">Następujące grupy rzemiosł uzyskały największe obroty w tym okresie: metalowa — 3,7 do 4,1 mld zł, budowlana i mineralna — 3,6 do 4 mld zł, drzewna — 2,1 do 2,6 mld zł w stosunku rocznym. Inne grupy rzemiosł wykazały mniejsze obroty.</u>
          <u xml:id="u-5.41" who="#JanMirek">Wartość zużytych materiałów przez rzemiosło, na przykład w 1962 r., oszacowana została przez GUS na 7,4 mld zł.</u>
          <u xml:id="u-5.42" who="#JanMirek">Ponieważ zaopatrzenie rzemiosła w materiały przydzielane od 1961 r. nie uległo prawie zmianie, należy przyjąć, że wartość zużytych materiałów przez rzemiosło może być wyższa wszędzie tam, gdzie działają wojewódzkie hurtownie zaopatrzenia rzemiosła, a w powiatach rzemieślnicze spółdzielnie zaopatrzenia i zbytu, które potrafią powiększyć zaopatrzenie rzemiosła drogą penetracji za surowcami odpadowymi i miejscowymi.</u>
          <u xml:id="u-5.43" who="#JanMirek">Sprawa postępu technicznego w zakładach rzemieślniczych może być rozwiązana, jeśli będą produkowane na potrzeby rzemiosła maszyny i urządzenia po dostępnych cenach dostosowane do działalności rzemieślniczej.</u>
          <u xml:id="u-5.44" who="#JanMirek">Udział rzemiosła w porozumieniach koordynacji branżowych nie daje pożądanych efektów. Dotychczasowe wyniki pracy tych porozumień nie dają rzemiosłu oczekiwanej pomocy w zakresie zaopatrzenia w surowce, części zamienne i inne pomoce techniczne.</u>
          <u xml:id="u-5.45" who="#JanMirek">Rzemieślnicy wobec tego nie są zainteresowani w podpisywaniu akcesów i uważają, że takie porozumienia branżowe nic rzemiosłu nie dają. Stąd wniosek, że sprawa ta wymaga uregulowania tak, aby zapewnić prawidłowy udział rzemiosła w najważniejszych porozumieniach terenowo-branżowych.</u>
          <u xml:id="u-5.46" who="#JanMirek">Omawiając zagadnienia rzemiosła nie sposób jest pominąć dużych możliwości rozwoju eksportu wyrobów rzemieślniczych do krajów kapitalistycznych.</u>
          <u xml:id="u-5.47" who="#JanMirek">Trzeba tu jeszcze raz stwierdzić, że utworzona od kilku lat centrala eksportowa „Prodimex” nie ma w tej dziedzinie osiągnięć. Wartość eksportu wyrobów rzemiosła zamiast rosnąć spada corocznie od 1963 r. Mimo utworzenia od lipca 1964 r. spółdzielczego przedsiębiorstwa handlowo-technicznego — Centralnego Związku Rzemieślniczych Spółdzielni Zaopatrzenia i Zbytu — nie ma poprawy na tym odcinku.</u>
          <u xml:id="u-5.48" who="#JanMirek">Dlaczego nie rośnie liczba rzemieślników-eksporterów, choć wykonujący produkcję na eksport korzystają z istotnych przywilejów?</u>
          <u xml:id="u-5.49" who="#JanMirek">Do końca 1959 r. system zaopatrzenia w surowce i materiały centralnie rozdzielane oparty był na zasadach pełnego centralizmu, to jest spływu rozdzielników, poczynając od Komitetu Drobnej Wytwórczości poprzez Związek Izb Rzemieślniczych, izby rzemieślnicze i cechy — aż do rzemieślników. Począwszy od roku 1960 system ten został zdecentralizowany do szczebla wojewódzkiego.</u>
          <u xml:id="u-5.50" who="#JanMirek">Istotnym i ważnym dla rzemiosła problemem jest sprawa właściwego zorganizowania zaopatrzenia w surowce i materiały oraz zbytu. Dla uregulowania tej sprawy powołany został w końcu 1961 r. Centralny Związek Rzemieślniczych Spółdzielni Zaopatrzenia i Zbytu, który w tym zakresie ma do spełnienia bardzo poważną rolę. Dotychczasowe kontakty gospodarcze rzemiosła z gospodarką uspołecznioną są coraz szerzej zastępowane przez kontakty organizowane za pośrednictwem rzemieślniczych spółdzielni zaopatrzenia i zbytu. Przez takie rozwijanie kontaktów z gospodarką uspołeczniona usuwa się źródła wszelkiego rodzaju nadużyć.</u>
          <u xml:id="u-5.51" who="#JanMirek">Dalszy więc prawidłowy rozwój usług oraz produkcji eksportowej i antyimportowej trzeba widzieć w rozwoju rzemieślniczej spółdzielczości zaopatrzenia i zbytu, w umacnianiu istniejących spółdzielni, w tworzeniu nowych oraz w umacnianiu hurtowni zaopatrzenia rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-5.52" who="#JanMirek">Nauczanie zawodu w rzemiośle, szkolenie młodzieży w warsztacie rzemieślniczym ma wielkie znaczenie dla gospodarki i samego rzemiosła. W ten sposób dokonuje się odmładzanie rzemiosła. Podnoszenie kwalifikacji zawodowych w rzemiośle to także sprawa niebagatelna. W niektórych województwach więcej jak 60% ogólnej liczby rzemieślników to czeladnicy i dyspensowicze, którzy w interesie gospodarki i swoim własnym powinni przygotować się do złożenia egzaminu mistrzowskiego.</u>
          <u xml:id="u-5.53" who="#JanMirek">Praca kulturalno-oświatowa, zadaniem której będzie zbliżenie rzemiosła do zagadnień państwa ludowego, pogłębienie etyki zawodowej — podniesie w rzemiośle poczucie obywatelskie i przyczyni się do prawidłowego pełnienia obowiązków względem państwa.</u>
          <u xml:id="u-5.54" who="#JanMirek">Wysoki Sejmie! Zapewnienie rzemieślnikom i ich rodzinom świadczeń z ubezpieczeń społecznych — jak mówi uzasadnienie w rządowym projekcie ustawy — wpłynie na stabilizację ich pracy i przyczyniać się powinno między innymi do rozwoju rzemiosła oraz podejmowania pracy w rzemiośle przez ludzi młodych, przeszkolonych przez rzemieślników lub wyuczonych zawodu w szkolnictwie zawodowym.</u>
          <u xml:id="u-5.55" who="#JanMirek">Klub Poselski Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać, będzie głosował za rządowym projektem ustawy wraz z poprawkami przyjętymi przez Komisje Pracy i Spraw Socjalnych oraz Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy.</u>
          <u xml:id="u-5.56" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#CzesławWycech">Głos ma posłanka Helena Martyka.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#HelenaMartyka">Wysoka Izbo! Projekt ustawy o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników będzie jeszcze jednym dowodem konsekwentnego realizowania słusznych założeń naszej polityki pogłębiania demokratyzmu państwa ludowego. Jest on wynikiem starań i dążeń organizacji zawodowych rzemiosła oraz wyrasta nie tylko z żywotnych interesów określonych grup społecznych naszego narodu, ale zarazem z istotnych potrzeb ekonomicznych i społecznych obywateli. Sprawa rozwoju jakościowego i ilościowego rzemiosła w obliczu zaszłych i ciągle zachodzących u nas jeszcze zmian społeczno-ekonomicznych stała się szczególnie paląca na odcinku wsi.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#HelenaMartyka">Jesteśmy naocznymi świadkami zasadniczych przemian społecznych, cywilizacyjnych i kulturalnych w życiu wsi. Pod tradycyjnie przysłowiowe już tylko dziś strzechy wiejskie wkroczyła prawie wszechwładnie elektryczność, a w parze z nią mechanizacja. Rodzi się więc automatycznie potrzeba dopływu na wieś nowych zawodów, nowych specjalizacji, gotowych i zdolnych zaspokoić potrzeby usługowe poszerzającego się z dnia na dzień kręgu odbiorców. Wieś nasza szczególnie Odczuwa potrzebę usług mechanicznych, elektrotechnicznych, budowlanych, instalacyjnych, wodno-kanalizacyjnych itp.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#HelenaMartyka">Z tym wiąże Się również potrzeba nasycenia wsi nowymi specjalistami, umiejącymi sprostać bieżącym potrzebom życia ekonomicznego wsi. Wiąże się to z postulatem kształtowania nowego profilu rzemieślników, dotychczas rzadkiego w tym środowisku i z koniecznością przełamywania utartych tradycji rzemiosła, zastępowanego tańszą i szybszą produkcją przemysłu uspołecznionego.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#HelenaMartyka">Zachodzi więc potrzeba takiego usytuowania rzemiosła, które stworzy atrakcyjne dla młodego pokolenia warunki, zapewniające rzemiosłu i naszej współczesnej gospodarce napływ nowych kadr, zdolnych do realizacji bieżących zadań. Aby uwypuklić te potrzeby — pozwolę sobie nawiązać do aktualnej sytuacji, jaka w chwili bieżącej rzutuje na faktyczny stan rzemiosła na wsi.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#HelenaMartyka">Wartość pracy rzemieślników dla zaspokojenia potrzeb ludności i gospodarki narodowej określa fakt, że jej udział w tworzeniu dochodu narodowego wynosi 2,4%, a wykonuje około 1/3 wartości usług — z czego na usługi dla ludności przypada 63%. W województwie opolskim, w którym pracuję, rzemiosło stanowi poważny potencjał usługowo-wytwórczy, sięgający około 67% ogółu działających zakładów, reprezentując zarazem największy potencjał gospodarczy w zakresie świadczenia usług dla ludności, co mimo wszystko nie zaspokaja bieżących potrzeb, zwłaszcza na wsi, gdzie działalność usługową prowadzi 2.920 zakładów, zatrudniających 3.984 osoby.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#HelenaMartyka">Chociaż w branży budowlanej, metalowej i drzewnej notujemy znaczny przyrost fachowców, to w niektórych specjalizacjach odczuwa się dotkliwe braki. Występują one w takich zawodach, jak dekarstwo, szklarstwo, zduństwo i inne. Na tym odcinku woj. opolskie nie stanowi wyjątku, gdyż w skali krajowej, na przykład, sytuacja kształtuje się w ten sposób, iż z powodu wadliwej budowy pieców, wykonanych i remontowanych przez niewykwalifikowanych rzemieślników spala się rocznie na wsi o 800 tys. ton węgła więcej, aniżeli zachodzi obiektywna potrzeba, co stanowi 13% przydziału węgla na wieś. Liczby te mówią za siebie.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#HelenaMartyka">Z podanego przykładu nasuwa Się prosty wniosek: zachodzi nieodzowna konieczność przełamania dotychczas obserwowanej niechęci młodzieży wiejskiej do rzemiosła służącego wsi oraz zahamowania odpływu wyszkolonej już kadry rzemieślniczej ze wsi do miasta.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#HelenaMartyka">Zadanie to w dużym stopniu spełni omawiany projekt ustawy, która gwarantując zasadnicze uprawnienia socjalne, stworzy podatny grunt do stabilizacji ekonomicznej i społecznej rzemieślnika wiejskiego.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#HelenaMartyka">Zagadnienie to nabiera jeszcze większej wagi w warunkach wyżu demograficznego i jego wpływu na wiele zagadnień polityki gospodarczej i społecznej. W tej sytuacji rzemiosło powinno spełnić poważną rolę w zapewnieniu młodzieży odpowiednich miejsc pracy. Ma to szczególne znaczenie dla młodzieży wiejskiej, która nie odchodząc ze wsi może zasilić technicznie przysposobione kadry w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#HelenaMartyka">W województwie opolskim plany na lata 1966–1970 przewidują przeszkolenie 2.980 uczniów rzemieślniczych, z czego na wieś przypada około 53%. Biorąc pod uwagę możliwość intratnego zatrudnienia w szybko rozwijającym się przemyśle oraz możliwość zdobywania kwalifikacji w różnego typu szkołach zawodowych, wystąpić tu mogą trudności w realizacji tego założenia. Stąd też zachodzi konieczność ożywienia działalności różnych instytucji na odcinku naboru młodzieży do rzemiosła. Dużą rolę ma tu do Spełnienia szkoła, ośrodki poradnictwa zawodowego, które wraz z instytucjami samorządu rzemieślniczego powinny stwarzać należytą atmosferę dla rozwoju rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#HelenaMartyka">Dużo uwagi w tym zagadnieniu należy poświęcić sprawie zawodowego przysposobienia kobiet wiejskich, które w omawianym wyżu demograficznym zajmują poważne miejsce. Na przykład w woj. opolskim w latach 1966–1970 na plan zatrudnienia 50 tys. osób przypada około 22 tys. kobiet. Rozwiązanie tej sprawy komplikuje nie tyle brak miejsc pracy, ile zapotrzebowanie na zatrudnienie mężczyzn. I w tym właśnie wypadku rzemiosło może stać się jednym z ważnych czynników w rozładowaniu kwestii zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#HelenaMartyka">Sprawa ta jest tym bardziej realna, iż w chwili bieżącej nie tylko w województwie opolskim, ale w całej Polsce na wieś spływa duża ilość sprzętu domowego i gospodarczego, maszyn rolniczych, motorów elektrycznych, telewizorów, motocykli — a ten sprzęt po pewnym okresie czasu wymaga naprawy i konserwacji. Zachodzi zatem konieczność feminizacji rzemiosła i przełamywania dziś już nierealnych tradycji, a w związku z tym znacznie większego naboru dziewcząt na kursy i szkolenie politechniczne, organizowane nie tylko przez Zakłady Doskonalenia Rzemiosła, ale i wiejskie organizacje masowa aby zapewnić kobiecie wiejskiej równe z mężczyzną możliwości pracy w rzemiośle. Osiągnięcie tego celu będzie możliwe przy szeroko zakrojonej akcji propagandowej i uświadamiającej.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#HelenaMartyka">Wysoki Sejmie! Szereg uchwalonych ustaw i wydanych zarządzeń normatywnych wyraźnie wskazuje na troskę naszego państwa o rozwój rzemiosła. Wszystkie te akty prawne nabierają szczególnego znaczenia obecnie, kiedy zmierzamy do zwiększenia zatrudnienia ludności na wsi i do podejmowania pracy w obsłudze unowocześniającego się w coraz szybszym tempie rolnictwa. Szczególne znaczenie dla rozwoju rzemiosła ma ustawa z dnia 29 czerwca 1963 roku o ograniczeniu podziału gospodarstw rolnych, dająca prawo dziedziczenia gospodarstw w formie spłat spadkowych również przez spadkobierców, pobierających naukę w rzemiośle oraz uchwała z lipca 1963 r. w sprawie pomocy kredytowej dla spadkobierców i współwłaścicieli gospodarstw rolnych, przewidująca, że pomoc kredytowa państwa może być przeznaczona między innymi na założenie warsztatu rzemieślniczego na wsi. Wszystkie te akty prawne zmierzają do przezwyciężenia i usunięcia zaistniałych trudności, a zarazem zagwarantowania lepszych perspektyw rozwojowych dla talk potrzebnych usług na wsi.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#HelenaMartyka">Mimo działania już wspomnianych aktów prawnych, mających na uwadze umocnienie rzemiosła, istnieje jednak wiele jeszcze nieprawidłowości, które utrudniają rozwój zakładów rzemieślniczych. Chociaż niektóre z nich w całokształcie sprawy mogą się wydawać nieistotne, to jednak w codziennym życiu przysparzają zainteresowanym wiele kłopotów.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#HelenaMartyka">Istnieje na przykład rozporządzenie Rady Ministrów, które upoważnia przewodniczącego KDW do limitowania niektórych działalności rzemieślniczych. Tak jak zrozumiałe jest limitowanie tartaków, garbarni, odlewni i ma to swoje ekonomiczne uzasadnienie, tak niezrozumiały wydaje się fakt bardzo niskiego zalimitowania dziewiarstwa. Na przykład, na całe województwo opolskie przyznano 14 limitów. Tymczasem w tym gospodarnym województwie wiele kobiet może sobie pozwolić na kupno dostępnej maszyny dziewiarskiej, tym bardziej że o surowiec jest nietrudno, gdyż pochodzi on przede wszystkim z własnej hodowli. Praktycznie więc zleca się prace nielegalnie działającym dziewiarkom, które w wypadkach prawnych konsekwencji uchylają się od nakładanych kar. Niestety, brak limitów nie pozwala na wydanie oficjalnego zezwolenia. Czy nie lepsze byłoby wydanie przynajmniej jednego lub dwu limitów na powiat?</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#HelenaMartyka">Obowiązująca od niedawna lista rzemiosł nie uprawnia stolarzy wiejskich do szklenia okien. Tymczasem wiadomo, że żaden szklarz nie utrzyma się samodzielnie na wsi. Zatem, czy nie bardziej racjonalne byłoby uprzywilejować stolarzy wiejskich do wykopywania tych usług i uniknąć w ten sposób niepotrzebnych strat?</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#HelenaMartyka">Prócz tego istnieje wiele wypadków, w których na Skutek administracyjnego przyłączenia osiedli czy wiosek do ośrodków miejskich rzemieślnicy tracą swoje pierwotne uprawnienia i automatycznie wzrasta czynsz lokalowy i podatki, mimo że w ich sytuacji materialnej nic się nie zmieniło. Ponieważ z reguły są to warsztaty ekonomicznie słabe, to te dodatkowe obciążenia stwarzają poważne trudności w utrzymaniu i prowadzeniu zakładów. A wiec i to jest sprawa wymagająca bardziej wnikliwego rozpatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#HelenaMartyka">Wysoka Izbo! Osiągnięciem o decydującym znaczeniu dla dalszego rozwoju i stabilizacji rzemiosła jest projekt ustawy o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników, która stanie się aktem wielkiej wam dla tej części naszego społeczeństwa, która już pracuje w rzemiośle, jak też i dla przyszłych kadr wstępujących do tej pracy. Ustawa stanie się ważkim instrumentem w rozwiązywaniu wielu problemów, które nurtowały rzemieślnika w jego dotychczasowej sytuacji — odrębnej od pracowników zakładów uspołecznionych.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#HelenaMartyka">Efektem tej sytuacji były częste zjawiska likwidowania warsztatów, zwłaszcza przez ludzi w wieku przedemerytalnym, którzy poszukiwali zatrudnienia w zakładach uspołecznionych, gwarantujących im podstawowe uprawnienia socjalne. Ujemne skutki tego zjawiska dawały się najdotkliwiej odczuć w warunkach wiejskich, gdzie dany rzemieślnik był jedynym przedstawicielem w swej Specjalności.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#HelenaMartyka">Biorąc pod uwagę, że powszechnym zjawiskiem na wsi jest rzemieślnik-rolnik, który zainteresowany jest przede wszystkim produkcją rolną, a sprawę usług rzemieślniczych traktuje dorywczo — nie sprzyjało to systematycznemu szkoleniu młodych kadr i nie wytwarzało zdrowych ambicji zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#HelenaMartyka">Socjalny aspekt ustawy zabezpieczającej starość, gwarantuje podniesienie rangi rzemiosła, utrwali jego tradycje oraz stworzy możliwości wcześniejszego przekazywania ojcowizny spadkobiercom i wyłącznemu oddaniu się rzemiosłu.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#HelenaMartyka">Można założyć, iż ustawa, która wejdzie w życie, stworzy nowe perspektywy dla ludzi związanych z rzemiosłem i umożliwi w dużej mierze wypełnienie luk w sieci warsztatów rzemieślniczych na, wsi, zwłaszcza w tych rejonach, z których nadwyżki siły roboczej szukają ujścia daleko poza granicami województwa.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#HelenaMartyka">Dysproporcje w obrocie i dochodach między różnymi warsztatami rzemieślniczymi są duże. Miesięczna składka ubezpieczeniowa wynosząca średnio 232 zł może być płacona przez wielu rzemieślników na wsi. Ale znam takie przykłady w powiecie oleskim, gdzie w jednej miejscowości pracuje elektromonter, którego warsztat przekracza 600 tys. zł obrotu rocznie, a jego sąsiad, szewc, osiąga obroty zaledwie 20 tys. zł rocznie. Stąd ustalenie wysokości składki ubezpieczeniowej musi być rozplanowane szczegółowo w każdym konkretnym wypadku przez odpowiedzialne za to czynniki.</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#HelenaMartyka">Art. 9 projektowanej ustawy przewiduje wydanie odpowiednich rozporządzeń Przewodniczącego Komitetu Pracy i Płac w porozumieniu z Przewodniczącym Komitetu Drobnej Wytwórczości. Rozporządzenie to powinno uwzględnić sytuację rzemieślników wiejskich, osiągających małe obroty.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#HelenaMartyka">W przekonaniu, że nowa ustawa o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników przyczyni się do umocnienia rzemiosła w ogóle, a na wsi w szczególności, Klub Poselski Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego będzie głosował za jej uchwaleniem.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Leonard Hohensee.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#LeonardHohensee">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy o ubezpieczeniu społecznym rzemiosła ma znaczenie dwojakiego rodzaju. Stanowi on akt prawny, którego skutki, zapewniając ubezpieczenie społeczne rzemiosłu, stwarzają korzystną sytuację dla rozwoju działalności usługowej, sprzyjają realizacji zadań, jakie w przyszłym planie 5-letnim zostały postawione dla rzemiosła w uchwałach IV Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i VIII Kongresu Stronnictwa Demokratycznego.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#LeonardHohensee">Uznając w pełni słuszność gospodarczego uzasadnienia projektu omawianej ustawy, trzeba podkreślić jej bardzo istotne znaczenie społeczne. Stanowi ona wyraz politycznego klimatu stworzonego przez partię i rząd w stosunku do rzemiosła jako głównego reprezentanta warstw pośrednich gospodarki miejskiej w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#LeonardHohensee">W obozie państw socjalistycznych Polska po wprowadzeniu w życie ubezpieczeń społecznych dla rzemiosła będzie piątym z kolei państwem, które objęło działalność rzemieślników wyodrębnionym systemem ubezpieczeniowym. Do państw, które wprowadziły ubezpieczenia społeczne rzemiosła należą: Czechosłowacja, Jugosławia, Niemiecka Republika Demokratyczna i Węgry. Spośród państw kapitalistycznych wyodrębnione systemy ubezpieczeniowe dla rzemieślników mają Francja i Niemiecka Republika Federalna. Najbardziej zbliżona struktura organizacyjna i zasady działania gospodarczego w porównaniu do sytuacji rzemiosła polskiego, występują na Węgrzech i w Niemieckiej Republice Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#LeonardHohensee">Stronnictwo Demokratyczne, które zakresem swego politycznego oddziaływania obejmuje między innymi również warstwy pośrednie gospodarki miejskiej, wysuwało od dawna problem ubezpieczenia społecznego dla rzemiosła jako jeden z istotnych postulatów politycznych, którego realizacja zawiera w sobie elementy zacieśnienia sojuszu między kierowniczą siłą narodu — klasą robotniczą, a warstwami pośrednimi gospodarki miejskiej. Istota zacieśnienia tego sojuszu polega na wykorzystaniu potencjału usługowo-produkcyjnego rzemiosła, jego zawodowych zdolności i wkładu pracy dla dalszego rozwoju gospodarki narodowej i szerszego zaspokajania społecznych potrzeb ludności miast i wsi. Postulaty dotyczące tego społecznie ważnego zagadnienia zawierają uchwały VIII Kongresu Stronnictwa Demokratycznego, zawierała je również uchwała Prezydium Centralnego Komitetu Stronnictwa Demokratycznego z 29 lutego 1964 r., omawiająca sytuację rzemiosła w kraju.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#LeonardHohensee">Stronnictwo nasze wyraża pogląd, że pogłębienie świadomości społecznej warstw pośrednich gospodarki miejskiej, że praca zawodowa tych środowisk społecznych powinny służyć utrwalaniu i dalszemu rozwijaniu społecznych i ustrojowych przemian, które odbywają się w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#LeonardHohensee">Omawiana dziś ustawa stanowi jeden z elementów włączenia warstw pośrednich do społecznych świadczeń, z których dotychczas te grupy zawodowe nie korzystały. Ocena tego faktu przez rzemiosło, głównego reprezentanta warstw pośrednich, jest całkowicie pozytywna, staje się ona równocześnie afirmacją linii politycznej partii i rządu, realizowanej w stosunku do tych grup społecznych. Wyrazem kierunku tej polityki nie tylko w stosunku do rzemiosła, ale również do innych grup zawodowych warstw pośrednich, jest treść art. 47 omawianej ustawy, który przewiduje możliwość rozciągnięcia przez Radę Ministrów przepisów ustawy o ubezpieczeniu społecznym rzemiosła na inne, pozarzemieślnicze środowiska zawodowe. Wydaje się rzeczą słuszną, aby usługowcy z tych środowisk zostali w przyszłości objęci przepisami ustawy, z której będą korzystali w najbliższej już przyszłości rzemieślnicy.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#LeonardHohensee">Trzeba w sposób wyraźny stwierdzić, że w okresie ostatniego roku klimat sprzyjający rozwojowi rzemiosła indywidualnego uległ stopniowej poprawie, poczyniono ze strony rządu, a w szczególności Komitetu Drobnej Wytwórczości i Ministerstwa Finansów, szereg kroków w zakresie usprawniania przepisów regulujących prowadzenie warsztatów. W wielu dziedzinach skutki tego są wyraźnie widoczne.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#LeonardHohensee">Zwiększono na przykład możliwości poprawy warunków lokalowych i mieszkaniowych rzemiosła poprzez udostępnienie rzemiosłu korzystania z budownictwa spółdzielni mieszkaniowych oraz poprzez popieranie budowy rzemieślniczych pawilonów usługowych. Niektóre opłaty, poprzednio zróżnicowane, obniżono dla rzemieślników do wysokości obowiązującej pracowników gospodarki uspołecznionej. Uprzywilejowano warsztaty szkolące uczniów poprzez przyznanie pieniężnych bonifikat w podatku. Wprowadzono programowanie rozwoju rzemiosła przez rady narodowe — z opracowaniem zadań i środków do ich realizacji.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#LeonardHohensee">Na spotkaniach z rzemiosłem wysuwano jako najbardziej ograniczające stabilizację działalności gospodarczej w rzemiosłach: brak zabezpieczenia starości i opieki socjalnej oraz sprawy zatwierdzania cen na produkcję i usługi przez wojewódzkie komisje cennikowe. Sądzę, że po załatwieniu pierwszej z wymienionych trudności znajdzie się również rozwiązanie dla drugiego problemu i to w takiej formie, aby zabezpieczając interes społeczny uwzględnione zostały gospodarcze potrzeby rzemieślników usługowców i producentów.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#LeonardHohensee">W okresie 20-lecia naszej państwowości realizacja sojuszu między kierowniczą siłą narodu — klasą robotniczą a warstwami pośrednimi przebiegała w poszczególnych okresach budowy socjalizmu w naszym kraju w niejednakowy sposób. Było to wynikiem współzależności ekonomiki i polityki w poszczególnych etapach budowy socjalizmu, umacniania się władzy ludowej oraz materialnego potencjału i dynamiki rozwoju własności socjalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#LeonardHohensee">Dzisiaj można powiedzieć, że uchwały IV Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i ich praktyczna realizacja sojuszu między klasą robotniczą a warstwami pośrednimi utrwaliła się w sposób wyraźny; dowodem tego jest między innymi omawiany dziś projekt ustawy o ubezpieczeniu społecznym rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#LeonardHohensee">Dowodem tego jest treść referatu wygłoszonego na III Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej w części dotyczącej rozwoju drobnej wytwórczości, usług i rzemiosła, jak również bezpośrednie rozmowy przeprowadzone przez przedstawicieli najwyższych władz politycznych w kraju z delegatami samorządu rzemieślniczego i rzemieślniczej spółdzielczości zaopatrzenia i zbytu.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#LeonardHohensee">Realizacja tego sojuszu nie może jednak stanowić dla warstw pośrednich, a w konkretnym wypadku dla rzemiosła, wyłącznego źródła uprawnień. Włączając warstwy pośrednie do budownictwa socjalistycznej przyszłości naszego kraju, oczekiwać należy ze strony rzemiosła zwiększenia odpowiedzialności za wykonanie jego społecznych i gospodarczych zadań. Organizacje spółdzielcze i samorządowe rzemiosła mają w tej dziedzinie szerokie pole pracy. Trzeba w tym miejscu stwierdzić, że w ostatnich latach rzemiosło w swej przeważającej części wykazało pozytywne przemiany. Szeroko podjęta przez organizacje rzemieślnicze w całym kraju akcja czynów społecznych ku czci 20-lecia Polski Ludowej, które obejmowały poważny wkład pracy i środków, aktywizacja rzemieślników w komisjach rad narodowych, w organizacjach społecznych, stanowią między innymi uzewnętrznienie procesu włączania się rzemiosła do ogólnonarodowych zadań i problemów. Chodzi jednak nie tylko o realizację podstawowych obowiązków społecznych i obywatelskich. Chodzi także o wyraźne ustosunkowanie się samego rzemiosła do tych rzemieślników, którzy zapominają, że ich działalność gospodarcza odbywa się w państwie budującym socjalizm.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#LeonardHohensee">Wysoki Sejmie! Kiedy mowa o działalności gospodarczej miejskich warstw gospodarki pośredniej i o zakresie oddziaływania społecznego na te środowiska społeczne, nie zawsze zdajemy sobie sprawę, jaką co do wielkości liczbowej społeczną grupę środowiska te reprezentują. Posiadamy w Polsce około 136 tys. warsztatów rzemieślniczych zorganizowanych w cechach, izbach rzemieślniczych i Związku Izb Rzemieślniczych. Część z nich prowadzi działalność gospodarczą w ramach rzemieślniczej spółdzielczości zaopatrzenia i zbytu, około 77 tys. członków ma Naczelna Rada Zrzeszeń Prywatnego Handlu i Usług, która to organizacja obejmuje około 16 tys. drobnych kupców i właścicieli zakładów gastronomicznych, ponad 27 tys. usługowców nierzemieślniczych, w tym około 22 tys. transportowców świadczących usługi transportu osobowego i transportu towarowego oraz ponad 29 tys. sprzedawców w kioskach „Ruchu”. Komisja Koordynacyjna Prywatnego Przemysłu obejmuje około 7 tys. członków zrzeszonych w branżowych zrzeszeniach, z których ponad 3.500 świadczy usługi.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#LeonardHohensee">Istnieje ponadto około 80 tys. chałupników wykonujących gospodarczą działalność. Działają również indywidualni rybacy, zorganizowani w Zrzeszeniu Rybaków Morskich. Można powiedzieć, że wymienione grupy zawodowe warstw pośrednich zrzeszone w swych organizacjach i wykonujące działalność gospodarczą obejmują około 300 tys. obywateli. Jeżeli tę liczbę pomnożymy przez średnią liczbę członków rodziny w kraju, to otrzymamy w sumie około 900 tys. do miliona osób, które pozostają w zasięgu społecznego oddziaływania sojuszu politycznego klasy robotniczej z warstwami pośrednimi.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#LeonardHohensee">Szereg spośród wymienionych funkcji zawodowych ma istotne znaczenie dla zaspokojenia potrzeb ludności kraju. Poziom wykonywania ich zawodu wywiera wpływ na zaspokojenie częstokroć drobnych, ale społecznie ważnych potrzeb gospodarczych ludności. Chodzi o to, alby rzemiosło i inne grupy zawodowe miejskich warstw pośrednich zrozumiały podstawową prawdę, że realizacja sojuszu z klasą robotniczą jest uzależniona również od ich własnej społecznej postawy i że ich działalność gospodarcza może się odbywać na zasadach zgodności z wytyczonymi ogólnonarodowymi kierunkami rozwoju gospodarki dla całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Stanisław Walendowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#StanisławWalendowski">Wysoki Sejmie! Wytyczne rozwoju kraju, zawarte w uchwałach IV Zjazdu Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i następnie rozwinięte w odniesieniu do rzemiosła w uchwałach VIII Kongresu Stronnictwa Demokratycznego, sprecyzowały miejsce i rolę rzemiosła w gospodarce narodowej w planie 5-letnim na lata 1966–1970 jako ważnego czynnika w zaspokajaniu potrzeb ludności miast i wsi oraz rolnictwa na usługi i uzupełnianiu zaopatrzenia rynku w niektóre artykuły, jak wreszcie we wzbogaceniu eksportu wyrobami o cechach specyficznych dla rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#StanisławWalendowski">Wykonanie zadań, jakie stoją przed rzemiosłem, wymaga zwiększenia jego potencjału, wzrostu ilości warsztatów w rzemiośle. Trzeba podkreślić, że prawidłowy rozwój rzemiosła może między innymi służyć sprawie tworzenia bez państwowych nakładów inwestycyjnych — nowych miejsc pracy dla zwiększających się roczników młodzieży w wieku produkcyjnym.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#StanisławWalendowski">Stanowiska pracy w rzemiośle są tanie i nie obciążają funduszów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#StanisławWalendowski">Rozwój warsztatów rzemieślniczych powinien iść w parze z istniejącymi potrzebami społecznymi i gospodarczymi kraju i regionów. Małe placówki rzemieślnicze powinny powstawać także w mniejszych miastach i miasteczkach oraz na wsi dla potrzeb rolnictwa, szczególnie w branżach, w których występuje wyraźny niedostatek świadczonych usług i produkcji uzupełniającej.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#StanisławWalendowski">Poczucie współodpowiedzialności za wykonanie przez rzemiosło stojących przed nim zadań oraz prawidłowe i pełne wykorzystanie usługowego i produkcyjnego potencjału indywidualnego rzemiosła wymagają stałej i systematycznej troski o gospodarczą i społeczną stabilizację warunków pracy rzemiosła. W tym zakresie zrobiono w ostatnim okresie wiele. W ubiegłym roku czynnych było w kraju około 138 tys. warsztatów, zatrudniających około 234 tys. osób, co oznacza wzrost o około 3% w stosunku do analogicznych liczb z roku 1963, jak też pozwala na wyciągnięcie wniosków co do pomyślniejszych prognoz na przyszłość jako skutku zastosowanych już bodźców i ulg dla rzemiosła.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#StanisławWalendowski">Uwzględniając postulaty organizacji rzemieślniczych rząd podjął ostatnio wiele ważnych decyzji, które sprzyjać będą rozbudowie warsztatów usługowych i wzrostowi zatrudnienia w rzemiośle tak w mieście, jak i na wsi.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#StanisławWalendowski">W ramach tych decyzji, mających na celu określenie społeczno-politycznej sytuacji rzemiosła i stwarzających poczucie stabilizacji działania, nabiera szczególnej wagi projekt ustawy o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników. Projekt ten włącza rzemieślników do systemu ubezpieczeń społecznych — systemu obowiązującego ogół pracujących w kraju.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#StanisławWalendowski">Projekt ustawy o ubezpieczeniu społecznym niewątpliwie wpłynie na stabilizację pozycji rzemieślnika, zahamuje odpływ uczniów po przeszkoleniu zawodowym i będzie czynnikiem gwarantującym przyrost zatrudnienia w rzemiośle.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#StanisławWalendowski">Zapewnienie rzemieślnikom i ich rodzinom świadczeń z ubezpieczeń społecznych wyzwoli ukryte rezerwy i przyczyni się do rozwoju rzemiosła oraz podejmowania pracy w rzemiośle przez ludzi młodych, przeszkolonych przez rzemieślników lub wyuczonych zawodu w szkolnictwie zawodowym.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#StanisławWalendowski">Dlatego też organizacje młodzieżowe, szczególnie Związek Młodzieży Wiejskiej, z wielkim zadowoleniem witają ustawę, która dając gwarancję ubezpieczenia społecznego na wypadek inwalidztwa, starości czy choroby, umożliwi rozwój rzemiosła, wpłynie na jego stabilność, a tym samym przyczyni się do przypływu w szeregi rzemiosła przede wszystkim młodzieży pragnącej nabyć odpowiednie kwalifikacje i zdobyć taki zawód, który będzie gwarantem zapewnienia bytu w przyszłości i zaspokojenia coraz bardziej rosnących jej potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#StanisławWalendowski">Nasza wieś staje się coraz bardziej zmechanizowania i zelektryfikowana; przybywa też na wsi coraz więcej różnego rodzaju sprzętu gospodarstwa domowego, takiego jak: pralki, lodówki, telewizory, motocykle itp. Nie zawsze jest komu naprawić zepsutą pralkę czy telewizor. W tej sytuacji rolnik pralkę czy telewizor musi wieźć do dalekiego miasta. Wyszkolenie więc wielu ludzi w zawodach związanych z naprawą tego i podobnego sprzętu jest niebagatelną sprawą i da możliwość zatrudnienia w całym kraju dziesiątków i tysięcy młodych ludzi. Usunie to wreszcie kłopoty o to, gdzie naprawić ten sprzęt, którego z roku na rok będzie przybywać.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#StanisławWalendowski">Myślę, że nie od rzeczy będzie przy okazji dyskutowania nad ustawą mówić o tym, jakie zadania spoczywają na radach narodowych w zakresie rozwoju rzemiosła i usług na wsi. To właśnie rady narodowe począwszy od szczebla gromadzkiego powinny się troszczyć o to, kogo skieruje się na odpowiednie przeszkolenie, zgodnie z profilem zapotrzebowania na usługi, gdzie i w jakich warunkach powstanie zakład rzemieślniczy, czy znajdzie się odpowiedni lokal, czy właściciel warsztatu rzemieślniczego otrzyma pożyczkę na poszerzenie już istniejącego zakładu, aby rozwijać w nim dalsze usługi dla ludności.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#StanisławWalendowski">Powiedziałem tylko o niektórych usługach związanych z prowadzeniem gospodarstwa wiejskiego, o potrzebie ich poszerzania, a w związku z tym i możliwości zatrudnienia w rzemiośle. Pragnę jeszcze pokrótce omówić potrzebę rozwoju rzemiosła i jego usług na rzecz produkcji rolniczej. Zapotrzebowanie na usługi produkcyjne na wsi jest bardzo duże. Następuje szybki proces technizacji naszej wsi. Wprowadzamy na wieś setki traktorów i skomplikowanych maszyn. Istnieje ogromne zapotrzebowanie wsi w zakresie usług elektryfikacyjnych, zaopatrzenia wsi w wodę, chemizacji rolnictwa. Tym zadaniom nie są w stanie w szczegółach sprostać POM i istniejące warsztaty na wsi.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#StanisławWalendowski">Niepoślednią rolę mają do spełnienia szeroko pojęte usługi rzemieślnicze. Istnieje wielka atrakcyjność tych usług, ponieważ rzemieślnik i jego warsztat w zasadzie jest i powinien być zlokalizowany jak najbliżej gospodarstwa wiejskiego. Wszelkiego rodzaju usługi są z zasady pracochłonne i wymagają dużej precyzji, a tym samym są atrakcyjne dla młodzieży. Przede wszystkim Związek Młodzieży Wiejskiej widzi w ustawie o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników jeden z czynników, który przyczyni się do rozwoju usług tak koniecznych dla rolnictwa na wsi, a przede wszystkim dla potrzeb technicznej bazy rolnictwa. Wreszcie prawidłowy rozwój rzemiosła umożliwi wykonanie zadań, jakie stoją przed nim w planie 5-letnim, w latach 1966–1970 w ramach Narodowego Planu Gospodarczego. Te zadania, jakie partia i rząd postawiły przed rzemiosłem — rzemiosło z pewnością dobrze wykona dla dobra naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#StanisławWalendowski">Rzemiosło polskie bowiem, tak indywidualne, jak i uspołecznione, reprezentuje w swojej masie cenny kapitał patriotyzmu i obywatelskiej gospodarności. Opierając się na tych walorach rzemiosło aktywnie uczestniczy i uczestniczyć będzie swoją pracą w budownictwie socjalistycznym, w umacnianiu naszej Polski Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Józef Raźny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JózefRaźny">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Dyskutowana ustawa o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników jest aktem prawnym wysokiej rangi, jest wynikiem umacniającego się stale sojuszu klasy robotniczej z warstwami pośrednimi miast i wsi, sojuszu wynikającego ze zbieżności interesów warstw pośrednich z interesami klasy robotniczej, ze wspólnych celów Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JózefRaźny">W planie rozwoju gospodarki narodowej naszego kraju jest trwałe miejsce rzemiosła, są wyraźnie określone zadania oraz troska o dalszą gospodarczą stabilizację warunków pracy rzemiosła i o systematyczną poprawę klimatu dla ekonomicznie i społecznie celowego rozwoju tej części gospodarki. Wykonanie zadań, jakie stoją przed rzemiosłem, wymaga zwiększenia jego potencjału, wzrostu ilości warsztatów i zatrudnionych w rzemiośle, parzy równoczesnym podwojeniu ilości uczniów.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JózefRaźny">Jest rzeczą niewątpliwą, że uchwalenie ustawy o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników przyczyni się w znacznej mierze do realnej możliwości wykonania tych zadań. W ubiegłym okresie dał się zaobserwować niepokojący fakt ucieczki ludzi młodych od rzemiosła. Istniała wyraźna obawa i niechęć podejmowania pracy w rzemiośle w charakterze samodzielnego rzemieślnika przez ludzi młodych, przeszkolonych w rzemiośle. Około 95% uczniów po przeszkoleniu w rzemiośle podejmowało pracę w uspołecznionych zakładach pracy. Równocześnie wyraźnie dał się zaobserwować zanik rękodzieła.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#JózefRaźny">Dla przykładu podam, że na około 136 tys. istniejących warsztatów rzemieślniczych — zaledwie 7 warsztatów kowalstwa zdobniczego jest na terenie całej Polski, 156 warsztatów ceramiki szlachetnej, 122 warsztaty wyrobu szkieł laboratoryjnych i ozdobnych, 51 warsztatów organomistrzostwa, 50 warsztatów naprawy sprzętu sportowego, 29 warsztatów lutnictwa, 17 warsztatów wyrobów instrumentów dętych, 36 warsztatów ortopedyki, 11 warsztatów szkutnictwa, 5 warsztatów rusznikarstwa, 3 warsztaty wyrobu i naprawy instrumentów perkusyjnych, 8 szewstwa ortopedycznego i 9 witrażownictwa. Średnia wieku rzemieślnika przekroczyła już 50 lat, podczas gdy średnia wieku pracowników gospodarki uspołecznionej wynosi 33 lata.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#JózefRaźny">Rzemiosło we własnym zakresie niosło dotychczas pomoc tym, których starość lub inwalidztwo oderwało od ich warsztatów pracy, wdowom i sierotom po rzemieślnikach oraz tym, których dotknęły wypadki losowe. Przy Związku Izb Rzemieślniczych istnieje fundusz socjalny rzemiosła, z którego na te cele wydatkowano rocznie około 30 mln zł. Pomoc z funduszu socjalnego rzemiosła była akcją wybitnie samopomocową, a wiemy, jak ciężko człowiekowi, który całe życie pracował, zwrócić się o grosz społeczny, o pomoc na stare lata. Ustawa z mocy prawa starość tę zabezpieczy.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#JózefRaźny">Zapewnienie rzemieślnikom i ich rodzinom świadczeń z ubezpieczenia społecznego stworzy atmosferę zaufania do pracy w rzemiośle, a tym samym do podejmowania samoistnej pracy w rzemiośle przez ludzi młodych, przeszkolonych przez rzemieślników lub wyuczonych zawodu w szkolnictwie zawodowym. Jak ważne znaczenie ma ustawa, świadczy fakt, że sama już tylko zapowiedź wprowadzenia jej w życie oraz cały szereg zarządzeń wydanych w ostatnim okresie wpłynęło na wzrost stabilizacji rzemiosła i na zwiększenie zainteresowania zawodem rzemieślniczym tych osób, które do tej pory w rzemiośle nie pracowały. Świadczą o tym dane statystyczne. Liczba zakładów na koniec 1964 roku wyniosła około 136 tys., to jest wzrosła o 2,4% w porównaniu z analogicznym okresem 1963 r. Po raz pierwszy od 1958 r. czynnych było ponad 135 tys. zakładów.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#JózefRaźny">W 1964 r. zostało otwartych 15.195 nowych zakładów, to jest o 21,5% więcej niż w 1963 r. Zlikwidowało się natomiast 12.030 zakładów, to jest o 16,4% mniej niż w 1963 roku.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#JózefRaźny">Rok 1963 został zamknięty stratą zlikwidowanych 1.888 zakładów rzemieślniczych, natomiast w 1964 roku zaznaczył się przyrost 3.165 zakładów. W porównaniu więc z wynikami 1963 r. można powiedzieć, że w 1964 r. wzrost wyniósł ponad 5 tys. zakładów, Liczba zatrudnionych w rzemiośle rosła szybciej niż liczba zakładów. Na koniec 1964 r. w rzemiośle zatrudnionych było około 245 tys. osób, to jest o 6% więcej niż w 1963 r.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#JózefRaźny">W 1964 r. w rzemiośle znalazło zatrudnienie 13.380 osób więcej niż w 1963 r. Prawie połowa tej liczby osób przypada na uczniów, a więc młodzież, co ma obecnie swoje szczególne znaczenie. Liczba uczniów w rzemiośle przekroczyła już 50 tys. i wzrosła o 14% na przestrzeni 1964 r. W dalszym ciągu obserwuje się silniejsze tempo wzrostu rzemiosła na wsi niż w miastach. Przyrost zakładów w miastach wyniósł 1,1%, na wsiach — 4,4%, co należy uznać za objaw bardzo pozytywny.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#JózefRaźny">Stanowiska pracy w rzemiośle są tańsze i nie obciążają funduszów państwowych. Bez państwowych nakładów inwestycyjnych można zapewnić nowe źródło rozładowania wyżu demograficznego przez stworzenie nowych miejsc pracy.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#JózefRaźny">Wysoki Sejmie! Wydaje się, że uchwalenie ustawy stanie się momentem zwrotnym w rozwoju i ukierunkowaniu rzemiosła w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#JózefRaźny">Ustawa o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników w swoich założeniach jest oparta na dekrecie z dnia 25 czerwca 1954 r. o powszechnym zaopatrzeniu emerytalnym pracowników i ich rodzin. Zarysowuje się w jej treści zasadnicza myśl przewodnia — to właśnie ujednolicenie systemu ubezpieczenia rzemieślników z ubezpieczeniem pracowników w gospodarce socjalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#JózefRaźny">Koszty ubezpieczenia pokrywa się z funduszu tworzonego ze składek opłacanych przez rzemieślników.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#JózefRaźny">Kwoty stanowiące podstawę wymiaru świadczeń pieniężnych i składek określą przepisy wykonawcze uwzględniające miejscowości, w których wykonywane jest rzemiosło oraz taksatywny podział rzemiosła na więcej i mniej rentowne.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#JózefRaźny">W okresie przeprowadzanej przez Związek Izb Rzemieślniczych ankietyzacji — 91% rzemieślników wypowiedziało się za wprowadzeniem tej ustawy, zaś 9% ustosunkowało się negatywnie. Odnoszę wrażenie, że ta niewielka grupa swoim negatywnym stanowiskiem wyraziła tylko obawę przed nowymi obciążeniami, nie zdając sobie sprawy ze skutków pozytywnych tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#JózefRaźny">Prawdą jest, że nie zawsze łatwo jest dodatkowo obciążyć swój budżet kwotą kilkuset złotych miesięcznie, ale wydaje się, że przykład najlepiej zobrazuje korzyści wynikające dla rzemieślników. Na przykład rzemieślnik, który musi być ubezpieczony przez okres 3 lat, aby otrzymać rentę starczą wpłaci na ubezpieczenie w tym okresie 8.376 zł, płacąc miesięcznie przeciętnie po 233 zł, a po 3 latach otrzymuje ponad 1000 złotych renty miesięcznie — wycofa wpłaconą kwotę już po 8 miesiącach otrzymywania renty. Lub następny przykład: rzemieślnik, który będzie płacił składki przez 5 lat, wpłaci łącznie na ubezpieczenie 13.980 zł, a wycofa całą Wpłaconą kwotę już po 13 miesiącach otrzymywania renty, a rentę będzie przecież otrzymywał do śmierci. Nie wliczam w to innych świadczeń, które może w tym czasie otrzymać, jak bezpłatne leczenie szpitalne czy bezpłatną pomoc lekarską dla rzemieślnika i jego najbliższej rodziny, którą ma na swoim utrzymaniu. W wypadku zaś śmierci rzemieślnika, jego rodzina otrzyma zasiłek pogrzebowy i ma prawo ubiegania się o rentę rodzinną.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#JózefRaźny">W czasie szerokiej dyskusji w środowiskach rzemieślniczych zgłoszone były następujące uwagi, które należałoby uwzględnić w mających się ukazać rozporządzeniach wykonawczych do tej ustawy. Między innymi podział według miejscowości wykonywania rzemiosła powinien uwzględniać również miasta od 50 tys. do 200 tys. oraz powyżej 200 tys. mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#JózefRaźny">Wprowadzenie pięciu grup miejscowości zamiast proponowanych w uzasadnieniu czterech, nie powinno jednak wpłynąć na zmianę górnego i dolnego pułapu podstawy wymiaru rent.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#JózefRaźny">Zamiast dotychczasowego podziału na grupy rzemiosł zastosować nowy podział na dwie kategorie:</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#JózefRaźny">— pierwszą — rzemiosła bardziej rentowne wymienione taksatywnie;</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#JózefRaźny">— drugą — pozostałe rzemiosła (mniej rentowne).</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#JózefRaźny">Składka powinna być ustalona procentowo od podstawy wymiaru, a to: 11% dla działalności usługowej i 13% dla działalności produkcyjnej. Należy przewidzieć możliwość dobrowolnego podwyższania przez rzemieślników podstawy wymiaru, nie wyżej jednak jak o 100%. Podwyższenie to przestaje być aktualne, jeżeli rzemieślnik wyraził decyzję powrotu do warunków ogólnych.</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#JózefRaźny">Należy dopuścić również możliwość obniżenia podstawy wymiaru wynikającej z tabel do podstawy minimalnej w szczególnie uzasadnionych wypadkach. Decyzję tę podejmowałby dyrektor oddziału ZUS na podstawie uzasadnionego wniosku Izby Rzemieślniczej.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#JózefRaźny">Jeżeli w czasie ubezpieczenia zmienia się podstawa wymiaru składek — do świadczeń emerytalnych przyjmuje się podstawę przeciętną, wynikającą z rzeczywiście płaconych składek. Nie podważy to ekonomicznej podstawy ubezpieczenia, a nawet przyczyni się do wyższej akumulacji rezerw.</u>
          <u xml:id="u-13.24" who="#JózefRaźny">Następne postulaty dotyczą ustalenia zasady uznawania rzemieślników za świadczących usługi dla ludności i rolnictwa oraz określenia innych rodzajów działalności rzemieślników, do których stosuje się przepis art. 34 ust. 2 ustawy, to jest o wypłacaniu połowy renty wraz z przysługującymi dodatkami rzemieślnikom, którzy nadal wykonują usługi dla ludności i rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-13.25" who="#JózefRaźny">Aktywizacja działalności usługowej rzemiosła indywidualnego jest konsekwencją planu rozwoju gospodarki narodowej, troski partii i rządu o poprawę warunków bytowych obywatela.</u>
          <u xml:id="u-13.26" who="#JózefRaźny">Wysoki Sejmie! Rzemiosło polskie pragnie skuteczniej organizować swój udział w życiu politycznym i społecznym naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-13.27" who="#JózefRaźny">Sejm III kadencji, uchwalając ustawę o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników, która ma bardzo poważne znaczenie dla stabilizacji i zapewnienia rozwoju rzemiosła, przejdzie do historii tej warstwy społecznej, ustalając jej miejsce w Polsce budującej socjalizm.</u>
          <u xml:id="u-13.28" who="#JózefRaźny">Posłowie Klubu Poselskiego Stronnictwa Demokratycznego będą głosowali za uchwaleniem tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-13.29" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Wacław Kiełczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WacławKiełczewski">Wysoki Sejmie! Jako jeden z przedstawicieli rzemiosła pragnę podkreślić szczególne znaczenie omawianego projektu ustawy, nie tylko dla zainteresowanego rzemiosła, ale dla całego społeczeństwa. Oczywiście, dla rzemiosła przede wszystkim, gdyż poza funkcją samego ubezpieczenia, jego dobrodziejstwami, zwłaszcza jeśli chodzi o zabezpieczenie rentowe — samo zrównanie rzemieślnika z resztą świata pracy podnosi jego poczucie godności osobistej, upewnia go, że jest również budowniczym ludowej ojczyzny i do tej współpracy zobowiązuje. Niezależnie od tego niesłychanie ważna jest świadomość wszystkich naszych obywateli, że ubezpieczenie staje się u nas naprawdę powszechne, że opieka nad zdrowiem, zapobieganie chorobom i zabezpieczenie starości obejmują teraz już prawie ogół naszego społeczeństwa, że pod tym względem Polska Ludowa wysuwa się na czoło i wyprzedza inne kraje.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#WacławKiełczewski">Ustawa o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników spełni niewątpliwie dwojaką rolę: po pierwsze, obejmując swym zasięgiem całe rzemiosło indywidualne zabezpieczy prawo do świadczeń socjalnych, a przede wszystkim prawo do renty starczej, co przy średnim wieku rzemieślników, wynoszącym 49 lat, jest sprawą szczególnej wagi, po drugie, stworzy poważną zachętę dla ludzi młodych do otwierania własnych warsztatów rzemieślniczych.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#WacławKiełczewski">Wśród wielu przepisów regulujących prawa do świadczeń w ramach ustawy, należy zwrócić szczególną uwagę na zaliczenie w art. 6 okresów samoistnego wykonywania rzemiosła i odbywania nauki rzemiosła do okresów ubezpieczenia, wymaganych do uzyskania renty. W ten sposób dotychczasowa praca w rzemiośle praktycznie zrównana została z zatrudnieniem w ramach stosunku o pracę.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#WacławKiełczewski">Nader słuszne i właściwe jest umożliwienie zaliczenia pracy w rzemiośle do okresu zatrudnienia wymaganego do uzyskania renty dla tych wszystkich, którzy we wsiach i miasteczkach wykonywali dotąd swój zawód pokątnie. Przepis ten nie tylko wpłynie na zalegalizowanie ich działalności, ale sporej liczbie najbiedniejszych zapewni niezbędne minimum egzystencji na starość.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#WacławKiełczewski">Ustawa ta z konieczności ma charakter ramowy. Okres do końca czerwca wystarcza na opracowanie przepisów wykonawczych. Pozwalam sobie wyrazić nadzieję, że przepisy to uwzględnią szczegółowe postulaty samorządu rzemiosła, który został włączony do ich opracowania i że pogłębią one korzyści, jakie ustawa da rzemiosłu. Chodzi nam zwłaszcza o to, by podstawy wymiaru były dostosowane do rzeczywiście występujących różnic zarobkowych poszczególnych rzemiosł w różnych klasach miejscowości i o to, by średnia wysokość opłat ubezpieczeniowych oscylowała wokół kosztów tych ubezpieczeń.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#WacławKiełczewski">Samorząd gospodarczy rzemiosła zwracał w swej działalności dużą uwagę i wysiłki na odcinek świadczeń socjalnych w ramach funduszu socjalnego rzemiosła i z tego funduszu powstałego z niewielkich składek rzemiosła dokonywał wypłat zasiłków dla rzemieślników starych, wdów i sierot po rzemieślnikach, kierował rzemieślników do sanatoriów i do domów wczasowych, wypłacał zapomogi chorobowe, porodowe, losowe i zwroty kosztów szpitalnych. Ponadto w dużych ośrodkach miejskich stworzono dogodne możliwości korzystania z opieki lekarskiej. Jednak te wszystkie wysiłki nie rozwiązywały sprawy powszechności świadczeń socjalnych w rzemiośle. Dopiero ustawa o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników realizuje tę wielką potrzebę.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#WacławKiełczewski">Dziękując partii i rządowi za wniesienie tego projektu ustawy pod obrady Sejmu oświadczam, że będę głosował za jej uchwaleniem.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#CzesławWycech">Lista mówców została wyczerpana. Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników, wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Pracy i Spraw Socjalnych oraz Komisję Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o ubezpieczeniu społecznym rzemieślników.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#CzesławWycech">Zarządzam 20-minutową przerwę w obradach.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 19 do godz. 19 min. 30)</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#CzesławWycech">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do punktu 2 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Pracy i Spraw Socjalnych o rządowym projekcie ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy (druki nr 220 i 232).</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#CzesławWycech">Głos ma sprawozdawca poseł Józef Kieszczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JózefKieszczyński">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi w imieniu sejmowej Komisji Pracy i Spraw Socjalnych rządowy projekt ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy (druk sejmowy nr 220) oraz poprawki do tej ustawy, które wnosi Komisja (druk sejmowy nr 232).</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#JózefKieszczyński">Komisja rozpatrzyła ten projekt z udziałem przedstawicieli Komisji: Budownictwa i Gospodarki Komunalnej, Przemysłu Ciężkiego, Chemicznego i Górnictwa, Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy, Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego oraz Zdrowia i Kultury Fizycznej na posiedzeniach w dniach 2 i 19 marca br. Jestem przeświadczony o wielkiej doniosłości społecznej i politycznej tego aktu prawnego, który w imieniu Komisji referuję, i postaram się w możliwie zwięzły sposób uzasadnić to moje przeświadczenie, które podzielali wszyscy członkowie Komisji i które podziela niewątpliwie klasa robotnicza i całe społeczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#JózefKieszczyński">Przedstawiony projekt ustawy stanowić będzie po jego uchwaleniu ważny element rozwoju naszego ludowego ustawodawstwa pracy. Odpowiada on bowiem nowoczesnym wymaganiom nauki i techniki w dziedzinie ochrony pracy.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#JózefKieszczyński">W ubiegłym 20-leciu nastąpiła zasadnicza poprawa warunków bezpieczeństwa i higieny pracy. Wysiłek ze strony państwa dla osiągnięcia tej poprawy zasługuje tym bardziej na podkreślenie, że stan warunków pracy bezpośrednio po wojnie był zaniedbany wskutek odziedziczonego po kapitalizmie zacofania technicznego i gospodarczego oraz zniszczeń wywołanych drugą wojną światową. Rozbudowując i modernizując przemysł poprawialiśmy systematycznie warunki pracy. Równocześnie ulepszaliśmy metody nadzoru nad warunkami pracy, a także inne formy zapobiegania wypadkom przy pracy i chorobom zawodowym.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#JózefKieszczyński">Polska Ludowa dokonała w ten sposób gruntownej poprawy stanu bezpieczeństwa i higieny pracy tak, że jest on nieporównywalnie lepszy niż w Polsce z okresu międzywojennego. Z roku na rok rosną nakłady finansowe na ten cel. W szczególności wzrosły cne z 5,4 mld zł w 1959 roku do około 8 mld zł w 1964 roku.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#JózefKieszczyński">Wprowadzanie postępu technicznego pozwala na poprawę warunków ochrony zdrowia pracowników przez eliminowanie bądź mechanizowanie prac ciężkich lub uciążliwych dla zdrowia, hermetyzację procesów produkcyjnych związanych z wydzielaniem się substancji szkodliwych dla zdrowia, stosowanie nowoczesnych urządzeń chroniących pracownika przed wypadkami.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#JózefKieszczyński">Projekty nowych obiektów inwestycyjnych, projekty nowych maszyn, urządzeń technicznych i narzędzi pracy w coraz większym stopniu uwzględniają nowoczesne rozwiązania w zakresie ochrony pracy.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#JózefKieszczyński">Te różnorodne formy działalności profilaktycznej dają skutki w postaci zmniejszającej się liczby wypadków przy pracy. I tak, ogólna liczba wypadków spadła z około 205 tys. w 1958 r. do około 165 tys. w 1963 r. przy równoczesnym poważnym zmniejszeniu się liczby wypadków śmiertelnych. Jednakże ten spadek nie jest równomierny we wszystkich gałęziach pracy, jest bowiem grupa branż i zakładów, w których wypadki utrzymują się na tym samym poziomie, a nawet wzrastają.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#JózefKieszczyński">Doświadczenie uczy, że wykształcone w ostatnich latach formy profilaktycznego działania zarówno ze strony administracji, jak i związków zawodowych, są prawidłowe, ale wymagają dalszego wzmocnienia i udoskonalenia. Tymczasem podstawowe przepisy prawne pochodzą jeszcze z lat dwudziestych i nie odpowiadają już obecnym wymaganiom. Zaistniała więc konieczność wydania nowego aktu ustawodawczego, regulującego sprawy bezpieczeństwa i higieny pracy. Prace nad tym aktem były prowadzone już od przeszło 2 lat przez Główny Inspektorat Ochrany Pracy Centralnej Rady Związków Zawodowych oraz Komitet Pracy i Płac i Komisję Systematyzacji Prawa Pracy.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#JózefKieszczyński">Inicjatywa ruchu zawodowego w przygotowaniu tego aktu prawnego stanowi wyraz stałej jego troski o dalszą poprawę warunków pracy załóg robotniczych i umacnianie praworządności w zakresie przestrzegania, przez zakłady pracy przepisów prawa pracy.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#JózefKieszczyński">Opracowany projekt był przedmiotem szerokiej dyskusji w zakładach pracy wśród aktywu związkowego i gospodarczego. Załogi zakładów pracy widzą w tym akcie praktyczny wyraz troski naszego państwa o urzeczywistnienie przewidzianego w Konstytucji prawa do ochrony zdrowia człowieka pracy.</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#JózefKieszczyński">Realizując zasadę powszechności prawa do bezpiecznych i higienicznych warunków pracy, ustawa obejmuje wszystkie kategorie zakładów pracy oraz wszystkich pracowników. Ma dotyczyć także niektórych grup obywateli świadczących pracę poza stosunkiem pracy, jak na przykład uczniów oraz studentów przy wykonywaniu przez nich zajęć w szkołach i praktyk w zakładach pracy, przy wykonywaniu przez obywateli prac w ramach czynów społecznych itp.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#JózefKieszczyński">Szeroka problematyka, którą reguluje powyższa ustawa obejmuje cztery główne grupy zagadnień, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#JózefKieszczyński">— technikę bezpieczeństwa pracy (art. 11–17, 31),</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#JózefKieszczyński">— higienę pracy i ochronę pracowników przed chorobami zawodowymi (art. 18–26, 32, 34),</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#JózefKieszczyński">— kwalifikacje, szkolenie oraz obowiązki kierownictwa zakładów pracy oraz pracowników (art. 27–30, 36–38),</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#JózefKieszczyński">— nadzór i kontrolę w zakresie wykonywania przez zakłady pracy zadań w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy (art. 39–50).</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#JózefKieszczyński">Wysoka Izbo! Pozwolę sobie na nieco bliższe naświetlenie powyższych problemów.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#JózefKieszczyński">Po pierwsze — ustawa zapewnia pełne uwzględnianie wymagań bezpieczeństwa i higieny pracy w nowo budowanych zakładach pracy oraz poprawę tych warunków w zakładach przebudowywanych. Wprowadza ona także obowiązek uwzględniania wymagań bezpieczeństwa i higieny pracy przy konstruowaniu nowych maszyn i urządzeń technicznych. Realizacja tych obowiązków opierać się będzie na najnowszych osiągnięciach nauki i techniki.</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#JózefKieszczyński">Ponadto w tych wypadkach, w których będzie to konieczne, na zakłady pracy nakłada ona ustawowy obowiązek wyposażenia pracowników w sprzęt ochrony osobistej oraz odzież ochronną.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#JózefKieszczyński">Po drugie — ustawa o bezpieczeństwie i higienie pracy rozbudowuje system środków przeciwdziałających chorobom zawodowym. W pierwszej kolejności reguluje się sprawy ewidencjonowania i zgłaszania tych chorób przez zakłady pracy i placówki służby zdrowia. Zebrany w ten sposób materiał ułatwi prawidłowe prowadzenie działalności profilaktycznej.</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#JózefKieszczyński">Ustawa nakłada na zakłady pracy obowiązek instalowania urządzeń przeciwdziałających czynnikom powodującym choroby zawodowe. Chodzi tutaj głównie o urządzenia wentylacyjne, klimatyzacyjne, odpylające, urządzenia chroniące pracownika przed działaniem drgań i hałasu, szkodliwego promieniowania itp.</u>
          <u xml:id="u-17.22" who="#JózefKieszczyński">Ważnym środkiem profilaktycznym zapobiegającym chorobom zawodowym są badania lekarskie wstępne, jak i okresowe. Ustawa podkreśla przy tym, że w razie stwierdzenia u pracownika objawów choroby zawodowej zakład pracy powinien przede wszystkim zastosować środki o charakterze profilaktyczno-leczniczym, jak na przykład usuwanie przyczyn powodujących choroby zawodowe, realizacja zaleceń lekarskich dotyczących stosowania przerw w pracy, kierowania na leczenie sanatoryjne itp.</u>
          <u xml:id="u-17.23" who="#JózefKieszczyński">Dopiero gdyby te środki pozostały bez rezultatu ustawa daje możliwość przesuwania do innych prac pracowników, u których zostały stwierdzone objawy chorób zawodowych. Tego rodzaju sposób postępowania stosowany jest obecnie na podstawie niektórych układów zbiorowych pracy, jak na przykład dla przemysłu chemicznego; przyczynia się on w dużym stopniu do zwalczania chorób zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-17.24" who="#JózefKieszczyński">Celom zapobiegawczym służą także przepisy zmierzające do poprawy higieny osobistej pracownika przez wyposażenie zakładów pracy w urządzenia higieniczno-sanitarne, zaopatrzenie pracowników w środki do utrzymania higieny osobistej w zakładzie pracy.</u>
          <u xml:id="u-17.25" who="#JózefKieszczyński">Po trzecie — ważnym czynnikiem rzutującym na wypadkowość przy pracy i choroby zawodowe jest przestrzeganie przez samych pracowników zasad i przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, co jest w dużym stopniu zależne od tego, czy posiadają oni odpowiednie kwalifikacje i przygotowanie w zakresie wykonywania pracy w sposób bezpieczny.</u>
          <u xml:id="u-17.26" who="#JózefKieszczyński">Ustawa wychodzi z założenia, że znajomość zasad bezpieczeństwa i higieny pracy stanowi istotny element kwalifikacji zawodowych pracownika. W związku z tym też przyjmuje się zasadę, że programy nauczania zawodowego wszystkich typów i szczebli powinny uwzględniać tę problematykę.</u>
          <u xml:id="u-17.27" who="#JózefKieszczyński">Niezależnie od tego zakłady pracy będą obowiązane, tak jak to zresztą ma miejsce obecnie, do szkolenia pracowników — wstępnego i okresowego. Ustawa akcentuje przy tym, że zakres i metody szkolenia powinny być nowoczesne i zależeć od warunków pracy i środowiska danej branży.</u>
          <u xml:id="u-17.28" who="#JózefKieszczyński">W celu wzmocnienia dyscypliny w zakresie przestrzegania przepisów i zasad ochrony pracy ustawa określa obowiązki osób zajmujących stanowiska kierownicze oraz pozostałych pracowników.</u>
          <u xml:id="u-17.29" who="#JózefKieszczyński">Po czwarte — uregulowanie spraw bezpieczeństwa i higieny pracy nie byłoby pełne, gdyby pominąć sprawy nadzoru nad realizacją przez zakłady pracy zadań w zakresie ochrony pracy. Ustawa więc reguluje także i te sprawy w taki sposób, że nadzór ten sprawują instancje związkowe, inspekcja pracy oraz niektóre organy państwowe.</u>
          <u xml:id="u-17.30" who="#JózefKieszczyński">W ramach struktury organizacyjnej przemysłu ustawa utrzymuje dotychczas działającą służbę bezpieczeństwa i higieny pracy, podnosząc jej rangę i zobowiązując Radę Ministrów do wydania aktu, który określi szczegółowo, w sposób zgodny z wymaganiami obecnej sytuacji, zakres działania i zadania tej służby.</u>
          <u xml:id="u-17.31" who="#JózefKieszczyński">Dotychczas brak było przepisów regulujących obowiązki jednostek nadrzędnych w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy. Ustawa wypełnia tę lukę, precyzując te obowiązki, które obejmują zwłaszcza pomoc jednostek nadrzędnych dla podległych im zakładów; w praktyce chodzi głównie o określenie roli zjednoczeń w zakresie realizacji zadań w dziedzinie ochrony pracy.</u>
          <u xml:id="u-17.32" who="#JózefKieszczyński">Ustawa zabezpiecza związkom zawodowym prawo wykonywania nadzoru nad warunkami pracy. Formy tego nadzoru są różnorodne i obejmują one zarówno współdziałanie instancji związkowych przy podejmowaniu przez organy administracji gospodarczej decyzji związanych z ochroną pracy (np. ustalanie nakładów na poprawę warunków pracy), jak i różne formy kontroli oraz ocenę stanu bezpieczeństwa i higieny pracy. Kierowane przez związki zawodowe organy inspekcji pracy będą korzystały ponadto z uprawnień zastrzeżonych im w przepisach stanowiących podstawę ich działania.</u>
          <u xml:id="u-17.33" who="#JózefKieszczyński">Ustawa ponadto wzmacnia rolę społecznego nadzoru, stwarzając w szczególności podstawę do powszechnego wprowadzania społecznych przeglądów stanowisk pracy, przeprowadzanych przy szerokim udziale samych pracowników.</u>
          <u xml:id="u-17.34" who="#JózefKieszczyński">W systemie środków mających umacniać praworządność w zakresie ochrony pracy pewną rolę odegrać może odpowiedzialność karno-administracyjna. Nie stanowi ona wprawdzie podstawowego czynnika oddziaływania, tym niemniej jednak, w przypadkach niedbalstwa, nie można z niego rezygnować. Obecnie za wykroczenia przeciwko przepisom bezpieczeństwa i higieny pracy grożą niższe kary niż za większość innych wykroczeń, na przykład drogowych, sanitarnych, z zakresu porządku publicznego i innych. Ustawa dostosowuje więc wysokość i rodzaj kar do poziomu przewidzianego w ogólnie obowiązującym prawie o wykroczeniach.</u>
          <u xml:id="u-17.35" who="#JózefKieszczyński">Następuje także ujednolicenie zasad postępowania w tych sprawach; dotychczas orzecznictwo w sprawach wykroczeń przeciwko przepisom prawa pracy należy do różnych organów, a w szczególności jest podzielone między techniczną inspekcję pracy i kolegia karno-administracyjne.</u>
          <u xml:id="u-17.36" who="#JózefKieszczyński">Według ustawy zaś orzecznictwo będą sprawowali inspektorzy pracy, a w sprawach poważniejszych — kolegia orzekające powołane przy wojewódzkich komisjach związków zawodowych. Kolegia te będą złożone z członków wybranych przez wojewódzką komisję związków zawodowych spośród kandydatów zaproponowanych przez zarządy okręgowe związków zawodowych i prezydia wojewódzkich rad narodowych.</u>
          <u xml:id="u-17.37" who="#JózefKieszczyński">Ustawa o bezpieczeństwie i higienie pracy nie ogranicza się tylko do uregulowania spraw technicznych, sanitarnych oraz organizacyjnych, ale także reguluje sprawy nadzoru i odpowiedzialności za przestrzeganie przepisów o czasie pracy i odpoczynku, o urlopach, o ochronie pracy kobiet i młodocianych, jak również innych przepisów ustawodawstwa pracy.</u>
          <u xml:id="u-17.38" who="#JózefKieszczyński">W tym celu rozszerza się kompetencje inspekcji pracy (koncentrującej się obecnie głównie na sprawach bezpieczeństwa i higieny pracy) na całokształt ustawodawstwa pracy.</u>
          <u xml:id="u-17.39" who="#JózefKieszczyński">Wysoka Izbo! Zreferowana przeze mnie ustawa z uwagi na jej kompleksowość wyczerpuje całokształt problematyki związanej z poprawą warunków ochrony pracy. Stanowić ona będzie po jej uchwaleniu dalszy przejaw troski państwa ludowego o poprawę warunków pracy załóg pracowniczych.</u>
          <u xml:id="u-17.40" who="#JózefKieszczyński">W imieniu Komisji Pracy i Spraw Socjalnych, która, jak już wspomniałem, obradując przy udziale przedstawicieli wszystkich zainteresowanych komisji sejmowych, jednomyślnie przyjęła tekst projektu wraz z poprawkami, wnoszę, żeby Wysoki Sejm uchwalił projekt ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy z poprawkami Komisji (druk nr 232).</u>
          <u xml:id="u-17.41" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#CzesławWycech">Otwieram dyskusję. Głos ma poseł Michał Specjał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MichałSpecjał">Wysoki Sejmie! W Polsce Ludowej zagwarantowanie pracującym bezpiecznych i zdrowych warunków pracy podniesione zostało do rangi ustawowych uprawnień obywatelskich, a nadzór nad przestrzeganiem przepisów bhp powierzony został ruchowi zawodowemu, co nastąpiło w wyniku postulatów III Kongresu Związków Zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#MichałSpecjał">W nawiązaniu do nich wydany został dekret z dnia 10 listopada 1954 r. o przejęciu przez związki zawodowe zadań w dziedzinie wykonania ustaw o ochronie, bezpieczeństwie i higienie pracy oraz sprawowania inspekcji pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#MichałSpecjał">Dekret zapoczątkował nowy etap w działalności związków zawodowych w zakresie zabezpieczenia zdrowia i życia załóg pracowniczych, wyraźnie zwiększając uprawnienia ruchu zawodowego w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#MichałSpecjał">Z inicjatywy i przy aktywnym udziale związków zawodowych przeprowadzane jest stałe ulepszanie i rozszerzanie ustawodawstwa w dziedzinie ochrony pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#MichałSpecjał">Wyrazem tego jest fakt, że w okresie 20 lat Polski Ludowej wydano kilkadziesiąt aktów prawnych, normujących warunki bezpieczeństwa i higieny pracy w poszczególnych branżach gospodarki, podczas gdy w Polsce międzywojennej wydano ogółem 12 rozporządzeń normujących problem bhp.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#MichałSpecjał">Poprzez związkową techniczną i społeczną inspekcję pracy został utworzony szeroki front społecznego działania, obejmujący obok związków zawodowych samorządy robotnicze, koła i stowarzyszenia Naczelnej Organizacji Technicznej, organizacje młodzieżowe, jak również instytuty naukowo-badawcze.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#MichałSpecjał">Dla poprawy zdrowotności załóg oraz wzmożenia walki z chorobami zawodowymi, związki zawodowe nawiązały ścisłą współpracę z przemysłową służbą zdrowia oraz instytutami medycyny pracy. Nastąpiło rozszerzenie i usprawnienie działalności profilaktycznej placówek leczniczych. Wzmocnione zostały kadry przemysłowej służby zdrowia, a współdziałanie między inspekcją pracy a. państwową inspekcją sanitarną uległo zacieśnieniu.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#MichałSpecjał">Rozszerza się i pogłębia systematycznie społeczny nadzór nad warunkami pracy. Podstawową jego formą, zalecaną przez IV Kongres Związków Zawodowych, są społeczne przeglądy. Przeprowadzane corocznie — przyczyniają się one do ujawnienia i likwidowania braków w dziedzinie bhp oraz stanowią podstawę do opracowania długofalowych planów dalszej na tym polu poprawy.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#MichałSpecjał">Na przykład na terenie jednego tylko województwa katowickiego, z inicjatywy instancji partyjnych i związkowych, zostały przeprowadzone w około 1.000 zakładów różnych branż społeczne przeglądy, a ich wyniki były przedyskutowane na zakładowych konferencjach samorządów robotniczych.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#MichałSpecjał">Doświadczenie wykazało, że społeczne przeglądy przyczyniają się wydatnie do systematycznej poprawy warunków pracy i są skutecznym środkiem mobilizacji załóg, organów samorządu robotniczego oraz kierownictw zakładów do czuwania nad bezpiecznymi metodami pracy. Pozwoliły one ustalić najbardziej naglące potrzeby zakładów pracy w zakresie inwestycji bhp, a jednocześnie aktywizują setki tysięcy pracowników, kierując ich inicjatywę i uwagę na usprawnienie organizacji pracy oraz przestrzeganie przepisów bezpieczeństwa pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#MichałSpecjał">Uchwały XII Plenum Centralnej Rady Związków Zawodowych podkreśliły konieczność pogłębiania tematyki społecznych przeglądów zagadnieniami związanymi z warunkami pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#MichałSpecjał">Dążąc do rozszerzenia społecznego nadzoru nad warunkami pracy, ruch zawodowy zapoczątkował ostatnio powoływanie społecznych technicznych inspektorów, instruktorów ochrony oraz dyżurnych bezpieczeństwa pracy. W rezultacie połączonych wysiłków administracji przemysłowej, instancji i organizacji związkowych oraz społecznej i technicznej inspekcji pracy nastąpiła znaczna poprawa warunków pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#MichałSpecjał">Wysoki Sejmie! W górnictwie, którego jestem przedstawicielem, zagadnienia bezpieczeństwa i higieny pracy zajmują szczególną pozycję. Zagrożenia naturalne i specyficzne warunki, w jakich odbywa się wydobywanie węgla, rud i innych kopalin użytecznych, zmuszają nas do specjalnej troski o zapewnienie bezpiecznych warunków pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#MichałSpecjał">W ubiegłych latach kierując się wskazaniami naszej partii, wytycznymi rządu i centralnych władz związkowych, doprowadziliśmy do znacznej poprawy Staniu bhp. Bazując na 5-letnim planie likwidacji zagrożeń, opracowanym na lata 1961–1965, przeprowadziliśmy liczne zmiany techniczno-organizacyjne, które poważnie wpłynęły na ograniczenie niebezpieczeństw związanych z zawodem górniczym.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#MichałSpecjał">W walce z pożarami podziemnymi, które stanowią najgroźniejszy żywioł dla górnika, wypracowaliśmy bardziej bezpieczne metody eksploatacyjne, a jednocześnie rozszerzono poważnie środki zwalczania pożarów. Wprowadziliśmy do podziemia naszych kopalń 1.336 km taśmy trudnopalnej. W głównych wyrobiskach wentylacyjnych wymienia się systematycznie obudowę drewnianą na obudowę niepalną. Ze wszystkich kopalń wycofaliśmy światło otwarte, wprowadzając w zamian światło elektryczne i akumulatorowe. Te i inne środki spowodowały, że ilość pożarów podziemnych zmniejszyła się z 234 wypadków w roku 1961 do 96 wypadków w roku ubiegłym.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#MichałSpecjał">Równocześnie poprzez dokładne rozeznanie warunków i rejonów wodnych zarówno w kopalniach węgla kamiennego, jak i rud, ograniczano poważnie wypadki wdarcia się wód do wyrobisk górniczych. Skutecznie zwalcza się też niebezpieczeństwo wybuchu pyłu węglowego. Wypadki tego rodzaju zredukowane zostały do minimum.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#MichałSpecjał">Poza wprowadzeniem usprawnień technicznych i udoskonaleniem metod eksploatacyjnych, kontynuujemy szeroką akcję nadzoru społecznego. Jako nową formę tego nadzoru powołaliśmy 40 tys. aktywistów bhp, którzy pracują w górniczych zakładach i kopalniach. Ich działalność doprowadziła do zwiększenia ładu i porządku oraz dyscypliny górniczej. W wyniku tego wzrósł procent oddziałów, gdzie nie ma wypadków z 21 w 1960 r. do 38 w 1964 r.</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#MichałSpecjał">Doskonalimy systematycznie działalność społecznej inspekcji pracy, co w konsekwencji doprowadza do coraz lepszego współdziałania z dozorem technicznym, a zarazem tworzy atmosferę sprzyjającą podnoszeniu kultury i organizacji pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#MichałSpecjał">Systematyczne szkolenie prowadzone zarówno w zakładach, w zarządach okręgowych, jak i w Zarządzie Głównym Związku Górników, a zwłaszcza w szkole inspekcji pracy CRZZ, przyczyniło się do dzisiejszej operatywności społecznej inspekcji pracy. Działalność instancji i ogniw związkowych, administracji przemysłowej oraz urzędów górniczych sprawiła, że osiągnięto niemałą obniżkę wypadkowości we wszystkich kopalniach i przedsiębiorstwach resortu górnictwa, przemysłu ciężkiego i Centralnego Urzędu Geologii.</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#MichałSpecjał">Coraz bardziej intensywna mechanizacja robót górniczych przynosi widoczne efekty w postaci zwiększonej wydajności pracy i zmniejszania wysiłku fizycznego górnika. Jednocześnie w miarę sił i nakładów finansowych stwarzamy coraz lepsze warunki pracy poprzez budowę kompleksów higieniczno-sanitarnych.</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#MichałSpecjał">Dla ograniczenia niebezpieczeństwa obrywania się brył i mas skalnych, wprowadzamy obudowę stalową na ścianach. Jeżeli jednak weźmiemy pod uwagę, że w eksploatacji znajduje się 106 km wyrobisk ścianowych, a dotychczas tylko 60 km w obudowie stalowej — to musimy stwierdzić, że proces wprowadzania obudowy stalowej jest jeszcze niedostatecznie zaawansowany. Wprowadzenie odpowiedniej obudowy stalowej do wyrobisk ścianowych jest jednym z najbardziej naglących zadań dla górnictwa węglowego.</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#MichałSpecjał">Przyczyną wypadków spowodowanych przez urządzenia mechaniczne w ruchu jest także wprowadzenie do eksploatacji agregatów nienależycie zabezpieczających pracowników zatrudnionych przy ich obsłudze. Stwierdziliśmy między innymi, że osłony części wirujących przy wielu przenośnikach i różnego rodzaju transporterach już w pierwszej fazie projektowania nie odpowiadają obowiązującym w tym zakresie przepisom. Tym sprawom trzeba stanowczo przeciwdziałać. Nadto konieczne jest unowocześnienie programów szkolenia zawodowego i dostosowanie ich do postępującej mechanizacji.</u>
          <u xml:id="u-19.22" who="#MichałSpecjał">Przytoczone przykłady wskazują na konieczność jeszcze skuteczniejszego niż dotychczas przeciwdziałania ujemnym zjawiskom w dziedzinie troski o bezpieczne warunki pracy załóg. A poważnym bodźcem do tego stanie się projektowana ustawa, gdyż przyczyni się ona do prawnego usankcjonowania działalności wszystkich czynników skierowanych na poprawę bezpieczeństwa pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.23" who="#MichałSpecjał">Wysoka Izbo! Przedstawiony projekt ustawy gwarantuje odpowiednią płaszczyznę prawną dla skoordynowania działania wszystkich ogniw administracji gospodarczej, wszystkich instancji związkowych oraz organizacji społeczno-politycznych i technicznych. Ustala ona zasadę planowego działania w dziedzinie ochrony pracy i nakłada na przedsiębiorstwa obowiązek posiadania konkretnych planów poprawy warunków pracy, stanowiących integralną część planów gospodarczych. Ponadto Określona została konieczność zapewnienia niezbędnych środków finansowych i materiałowych.</u>
          <u xml:id="u-19.24" who="#MichałSpecjał">Postanowienia ustawy w tym zakresie posiadają zasadnicze znaczenie. Przy jednoczesnym wzroście bezpieczeństwa pracy, przewiduje się intensywny rozwój automatyzacji, mechanizacji i modernizacji zakładów, ze szczególnym uwzględnieniem prac niebezpiecznych, ciężkich i uciążliwych.</u>
          <u xml:id="u-19.25" who="#MichałSpecjał">Projekt ustawy w sposób jednoznaczny określa obowiązek opiniowania wszelkiego rodzaju projektów z punktu widzenia wymogów bhp. Skuteczniejsza stanie się przez to walka o uwzględnienie nowoczesnych wymagań bhp przy konstruowaniu i budowie maszyn oraz innych urządzeń technicznych i narzędzi.</u>
          <u xml:id="u-19.26" who="#MichałSpecjał">Ustawa tworzy nadto system środków mających zapobiegać chorobom zawodowym oraz schorzeniom związanym z warunkami środowiska pracy. Jest to dziedzina nowa, uregulowana w dotychczas obowiązującym ustawodawstwie w sposób wyraźnie niedostateczny.</u>
          <u xml:id="u-19.27" who="#MichałSpecjał">Sprecyzowane zostały obowiązki zajmujących stanowiska kierownicze. Obciąża się ich obowiązkiem zorganizowania pracy w sposób zgodny z przepisami i zasadami bhp, sprawowania nadzoru nad pracą podległych im pracowników oraz czuwania nad wykonywaniem poleceń i zarządzeń organów nadzoru nad warunkami pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.28" who="#MichałSpecjał">Ustawa rozszerza społeczny nadzór nad warunkami pracy, traktując to jako jeden z istotnych czynników, zapewniających poprawę warunków bhp.</u>
          <u xml:id="u-19.29" who="#MichałSpecjał">Instancjom związkowym zastrzega się prawo współdziałania przy podejmowaniu przez przedsiębiorstwa i jednostki nadrzędne decyzji w sprawach dotyczących bhp oraz prawo dokonywania kontroli stanu bhp i występowania z wnioskami o zastosowanie właściwych środków zapobiegawczych lub pociągnięcia winnych zaniedbań do odpowiedzialności karnej.</u>
          <u xml:id="u-19.30" who="#MichałSpecjał">Prawo nadzorowania i kontrolowania warunków pracy zostaje przyznane także załogom pracowniczym. Tworzy się również ustawową podstawę do społecznych przeglądów warunków pracy, tej najbardziej powszechnej i skutecznej formy nadzoru.</u>
          <u xml:id="u-19.31" who="#MichałSpecjał">Projekt ustawy wzmacnia stanowisko przemysłowej służby bezpieczeństwa i higieny pracy, określa obowiązki jednostek nadrzędnych nad zakładami pracy oraz rozszerza uprawnienia inspekcji sanitarnej w zakresie zapobiegania chorobom zawodowym.</u>
          <u xml:id="u-19.32" who="#MichałSpecjał">Słuszne jest również, wynikające z projektu ustawy założenie, że ograniczenie problematyki ochrony zdrowia pracowników jedynie do zapewnienia im odpowiednich warunków bhp — nie wyczerpuje całości tak skomplikowanego problemu. Bowiem ścisłe przestrzeganie przez zakład przepisów o czasie pracy, urlopach, ochronie pracy kobiet, jak też w ogóle prawidłowe kształtowanie się stosunków międzyludzkich w przedsiębiorstwie — posiada niemałe znaczenie przy realizacji zadań z zakresu ochrony pracy. Dlatego okazało się konieczne rozszerzenie kompetencji technicznego inspektora pracy na całe ustawodawstwo pracy. Praktyka bowiem wykazała, że ograniczenie kompetencji Inspekcji pracy jedynie do zagadnień technicznych jest niesłuszne i rodzi wielotorowość działania, przez co zmniejsza się skuteczność ochrony praw pracowniczych.</u>
          <u xml:id="u-19.33" who="#MichałSpecjał">Jak z powyższego wynika, projektowana ustawa normuje wiele istotnych zagadnień, a pełna praktyczna jej realizacja powinna przyczynić się w poważnym stopniu do polepszenia sytuacji w dziedzinie ochrony pracy i umocnienia praworządności w stosunkach pracy.</u>
          <u xml:id="u-19.34" who="#MichałSpecjał">W okresie władzy ludowej poczynania na odcinku poprawy warunków pracy, zapewnienia załogom robotniczym bezpiecznych i zdrowych warunków pracy są nieporównywalnie duże w stosunku do okresu międzywojennego.</u>
          <u xml:id="u-19.35" who="#MichałSpecjał">Projektowana ustawa rozszerza uprawnienia robotników, stwarza dalsze i głębsze możliwości do intensywnej poprawy warunków pracy i stanu bhp. Stąd też załogi — coraz bardziej świadomie i aktywnie angażowane w poprawę warunków pracy i bytu — z pełnym zadowoleniem wyrażają się o projekcie ustawy.</u>
          <u xml:id="u-19.36" who="#MichałSpecjał">XII Plenum Centralnej Rady Związków Zawodowych, które obradowało w marcu br., wskazało wszystkim ogniwom organizującym produkcję na konieczność wzmożenia działalności w zakresie poprawy warunków pracy i stwierdziło, że projektowana ustawa jest aktem prawnym, normującym w sposób kompleksowy i jednolity zagadnienia ochrony pracy, nadając tym sprawom głębsze znaczenie i odpowiednią rangę.</u>
          <u xml:id="u-19.37" who="#MichałSpecjał">Wysoki Sejmie! Biorąc pod uwagę korzystne zmiany, jakie w zakresie ochrony pracy zakłada przedłożony projekt, będę wraz z całym Klubem Poselskim Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, którego jestem członkiem, głosował za uchwaleniem ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy wraz z wniesionymi przez Komisję poprawkami.</u>
          <u xml:id="u-19.38" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Zbigniew Strzemiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#ZbigniewStrzemiecki">Wysoki Sejmie! Ustawa o bezpieczeństwie i higienie pracy podejmuje najbardziej istotny dla naszego ustroju problem — problem warunków pracy i życia człowieka. U podstaw tego projektu leży bowiem to, że ujmuje on w jednolity sposób zakres wymagań z dziedziny ochrony pracy i zdrowia oraz wyznacza kierunki dalszego postępu w tym zakresie. Projekt ten określa, iż każdy pracownik ma prawo do pracy w warunkach zapewniających mu pełnię bezpieczeństwa i higieny, przy czym warunki te ma obowiązek zabezpieczyć każdy zakład pracy.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#ZbigniewStrzemiecki">O zakresie dotychczasowych poczynań w dziedzinie ochrony pracy mówili już moi przedmówcy. Troska ludowego państwa o to, by człowiek mógł spełniać swe zadania i pracując, pomnażać majątek narodowy w warunkach możliwie najkorzystniejszych i bez uszczerbku dla swego zdrowia, jest powszechnie znane.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#ZbigniewStrzemiecki">Wysoko cenimy poczynania związków zawodowych, ich troskę, konsekwencję oraz inicjatywę w zakresie prac profilaktycznych oraz szeroki zakres szkolenia załóg i kierownictw zakładów pracy. Poczynania te przynoszą pożądane efekty. Jednakże, jak świadczą o tym dane Głównego Inspektoratu Pracy CRZZ, nadal mamy do czynienia z zaniedbaniami, lekceważeniem niebezpieczeństwa, a także niedomaganiami w zakresie organizacji i zabezpieczenia miejsc pracy, zaopatrzenia w sprzęt ochraniający — przynoszące w rezultacie smutne liczby wypadków i zachorowań. Stąd też zachodzi konieczność jednolitego ujęcia zasad i norm kodyfikujących dotychczasowe przepisy prawne i określenia dalszych zadań, uwzględniając aktualny stan potrzeb i kierunki rozwoju naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#ZbigniewStrzemiecki">W niczym nie pomniejszając znaczenia ustawy dla pracowników przemysłu i innych dziedzin życia — w swym wystąpieniu główną uwagę chcę skoncentrować na sprawach ochrony pracy w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#ZbigniewStrzemiecki">Od czasu do czasu spotyka się twierdzenie, że zawód rolnika jest zawodem najzdrowszym, najmniej narażającym człowieka na niebezpieczeństwo. Domniemanie to wynika z przeświadczenia, że rolnik ma ciągły kontakt z przyrodą i przebywa na świeżym powietrzu, a więc w warunkach, które zaleca się dla celów leczniczych czy wypoczynkowych.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#ZbigniewStrzemiecki">Nie ma potrzeby pomniejszać znaczenia przyrody dla zdrowia i samopoczucia ludzi. Jest rzeczą dla nas oczywistą, że praca w zamkniętym pomieszczeniu, w stałym kontakcie z wysokimi temperaturami, środkami chemicznymi i skomplikowanymi maszynami — nie mówiąc już o szczególnie trudnej pracy górników — jest pracą wyczerpującą, hardziej narażającą zdrowie człowieka. Do ludzi pracujących w tych warunkach odnosimy się też z należnym szacunkiem i udzielamy pełnego poparcia wszelkim poczynaniom zmierzającym do poprawy warunków ich pracy.</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#ZbigniewStrzemiecki">Rolnictwo jednak, obok niezaprzeczalnie pięknych stron, ma też i cienie, najeżone jest szeregiem raf godzących w człowieka, w jego zdrowie i bezpieczeństwo. Minął bezpowrotnie czas, kiedy atrybutem pracy w rolnictwie była socha i cen. W wyniku reform społecznych i naszej polityki rolnej stało się ono już dzisiaj warsztatem pracy dostatecznie złożonym, wymagającym wiedzy, uzdolnień organizacyjnych i stałego podnoszenia kultury technicznej. Potrzeby kraju nakładają na rolników obowiązek intensyfikowania i unowocześniani a produkcji. Drogą do tego jest lepsza agrotechnika i odpowiedni płodozmian, a także wprowadzani e nowoczesnych środków produkcji, takich jak sprzęt techniczny oraz chemiczne środki nawożenia i ochrony roślin.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#ZbigniewStrzemiecki">Maszyna, ciągnik i samochód ułatwiają prace, nawozy mineralne sprzyjają wzrostowi plonów, a herbicydy ułatwiają walkę z chwastami i szkodnikami roślin. Przynoszą one jednak ze sobą potencjalną możliwość różnego rodzaju niebezpieczeństw dla zdrowia i życia ludzkiego i w tym stanie rzeczy warsztat pracy w rolnictwie w wielu aspektach coraz bardziej upodabnia się do pracy innych działów gospodarki narodowej. Wymaga on umiejętności posługiwania się nowoczesnymi środkami produkcji oraz takiego organizowania pracy, by w maksymalnym stopniu zapewnione było jej bezpieczeństwo i higiena. Że taka potrzeba istnieje posłużę się niektórymi przykładami.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#ZbigniewStrzemiecki">Przygotowując się do wystąpienia zapoznałem się z wieloma materiałami obrazującymi stan ochrony pracy. Z danych CRZZ, z rozmów z lekarzami i rolnikami wynika, że stosunkowo najszybciej wzrasta ilość wypadków i zachorowań właśnie w rolnictwie. Wystarczy przypomnieć, że udział w ilości wypadków przy pracy w rolnictwie od 1958 do 1965 roku wzrósł z 2 do 4,1% ogólnej liczby wypadków, jakie zarejestrowano w całym kraju. Dodać należy, że objęte tu zostały jedynie wypadki przy pracy w PGR oraz niektórych instytucjach obsługujących rolnictwo, a nie dotyczą one rolnictwa chłopskiego.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#ZbigniewStrzemiecki">W woj. koszalińskim, co prawda nietypowym dla porównań krajowych, na ogólną ilość zarejestrowanych w 1964 r. 2.291 wypadków przy pracy — w rolnictwie uspołecznionym było ich 527, w tym 196 ciężkich oraz 18 śmiertelnych wypadków na 24 takie wypadki w ogóle. Przy bliższej analizie okazuje się, że wypadki te występują najczęściej — biorąc kolejno według ich częstotliwości — przy obsłudze środków transportowych, na skutek upadku osób przy obsłudze maszyn i manipulacji przedmiotami, wskutek upadku przedmiotów oraz przy obsłudze zwierząt i kontaktów z niebezpiecznymi i szkodliwymi materiałami. Jest to grupa przyczyn tak zwanych bezpośrednich, wynikających z kontaktów z różnymi narzędziami i przedmiotami pracy. Świadczą one o stopniu narażenia pracowników rolnictwa przy wykonywaniu bardzo różnorodnych prac.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#ZbigniewStrzemiecki">Jednakże bardziej zastanawiająca jest analiza przyczyn pośrednich, a więc tych, które zależą od stopnia organizacji pracy i umiejętności posługiwania się narzędziami. Okazuje się, że na 530 badanych wypadków, aż 330 wynikło z wadliwych metod pracy, w 146 wypadkach brak było nadzoru nad miejscem i sposobem pracy, w 92 wypadkach przyczyną były wadliwe urządzenia i złe utrzymanie stanowisk pracy, a 78 wypadków było na skutek braku odpowiednich osłon i 35 z braku lub złego stanu ochron osobistych. Jest rzeczą również godną zanotowania, że z podanej ilości osób, jakie uległy wypadkom, aż 220 nie przeszło przeszkolenia w zakresie bhp.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#ZbigniewStrzemiecki">Komentarze do wymienionego zestawienia wydają się zbyteczne. Są one dostatecznym obrazem i wystarczającym argumentem na to, by stwierdzić, jak niezbędne również dla rolnictwa są zabiegi na rzecz organizacji i podnoszenia stanu bezpieczeństwa oraz higieny pracy, jak celowa i pożyteczna może tutaj być omawiana ustawa. W praktycznej realizacji tej ustawy upatrujemy możliwość planowego, skoordynowanego i kompleksowego działania na rzecz dalszej wybitnej poprawy warunków i ochrony pracy w rolnictwie uspołecznionym, a także na skutek tego, że ustawa określa, iż gospodarstwo rolne jako warsztat pracy objęte jest również zakresem wymogów w niej zawartych — podjęcie niektórych kroków dla ochrony pracy ludzi tam zatrudnionych. Ochroną pracy objęci zostają również chłopi, wykonujący zadania w ramach czynów społecznych i prac wynikających z zadań funduszu gromadzkiego.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#ZbigniewStrzemiecki">Art. 47 ust. 3 przedmiotowej ustawy stanowi — że Minister Rolnictwa w porozumieniu z Ministrem Zdrowia i Opieki Społecznej, Centralną Radą Związków Zawodowych oraz Przewodniczącym Komitetu Pracy i Płac ustali w drodze rozporządzenia obowiązek stosowania niektórych przepisów przez rolnicze spółdzielnie produkcyjne i kółka rolnicze przy wykonywaniu prac przez członków tych spółdzielni i kółek.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#ZbigniewStrzemiecki">Akceptujemy bez reszty te postanowienia i oczekujemy, że Minister Rolnictwa skorzysta bez zwłoki z delegacji, jaką mu daje ustawa, chociaż zdajemy sobie sprawę z tego, że realizacja ich nie będzie ani prosta, ani łatwa.</u>
          <u xml:id="u-21.14" who="#ZbigniewStrzemiecki">Podjęcie tych kroków dyktuje obecnie istniejący i nie zadowalający stan ochrony pracy w szeregu działach rolnictwa, a także fakt, że najbliższe lata nie tylko że nie obniżą potencjalnych możliwości wzrostu wypadków w rolnictwie, ale w związku z realizacją planu 5-letniego zakładającego wybitny wzrost zaopatrzenia rolnictwa w sprzęt techniczny i w coraz doskonalsze, mające większe stężenie, ale też i wzrastającą toksyczność środki chemiczne — problem ten będzie narastał. Poza tym praca przy niektórych rodzajach sprzętu, przy środkach chemicznych, styk z inwentarzem i kaprysy pogody powodują też powstawanie schorzeń i chorób mających cechy chorób zawodowych. Wszystko to nakazuje śmiałe i konsekwentne działanie. Kierunki tego działania wyznacza ustawa.</u>
          <u xml:id="u-21.15" who="#ZbigniewStrzemiecki">Chciałbym ogólne założenia ustawy obejmujące wszystkie działy naszej gospodarki przenieść na niektóre problemy dotyczące rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-21.16" who="#ZbigniewStrzemiecki">Ustawa nadaje podstawową rangę działalności profilaktycznej. Odnosi się to zarówno do poczynań w zakresie opiniowania z punktu widzenia bhp projektów zakładów, maszyn i urządzeń technicznych, jak i w sprawie organizacji miejsc pracy i szkolenia załóg. W rolnictwie nie jest najlepiej w tym zakresie. O ile nowe maszyny i urządzenia na ogół budowane są z uwzględnieniem warunków bhp, o tyle w zakresie budownictwa gospodarczego i urządzania miejsc pracy postęp jest niewielki.</u>
          <u xml:id="u-21.17" who="#ZbigniewStrzemiecki">Przepisy bhp w zakresie urządzeń sanitarno-higienicznych przewidują na przykład, że na określoną ilość pracowników niezbędne są odpowiednie urządzenia sanitarne, prysznice, szatnie itp. Tymczasem w budownictwie rolniczym w projektach typowych obór lub chlewni urządzeń tych brak albo są one niekompletne. Powstaje przy tym paradoksalna sytuacja, jaką spotkałem w jednym z gospodarstw państwowych, w którym buduje się jednocześnie oborę na 250 szt. bydła i warsztat naprawczy. W warsztacie naprawczym, w którym ma pracować kilka zaledwie osób, projekt przewiduje miejsce na urządzenia sanitarne, szatnię oraz prysznic. W oborze zaś, mimo że ma pracować kilkanaście osób, przewidziano zaledwie małe zaplecze na umywalnię, zresztą bez urządzeń sanitarnych. Nie mówię o tym, by zazdrościć pracownikom warsztatów naprawczych, a po prostu dlatego, by wykazać, że dotychczas występują różnice w samych założeniach i brak jest określonych norm bhp dla wszystkich obiektów rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-21.18" who="#ZbigniewStrzemiecki">Nasuwa się przy tym pytanie, czy zachodzi potrzeba, by w jednym gospodarstwie rolnym budowano dla każdego obiektu Oddzielne tego typu urządzenia? Poza wyjątkami potrzeba taka nie istnieje. Wystarczy, alby w planach urządzeniowych przewidziano dogodnie położony obiekt o przeznaczeniu sanitarno-higienicznym dla całego gospodarstwa. Trzeba jednak opracować odpowiedni projekt typowy takiego urządzenia i spowodować wydanie norm prawnych, upoważniających inspektorów pracy do egzekwowania tychże.</u>
          <u xml:id="u-21.19" who="#ZbigniewStrzemiecki">W warunkach przeciętnie występujących brak tych urządzeń powoduje niehigieniczność pracy. Po wysiewie środków chemicznych lub po pracy w obejściach inwentarskich pracownicy chodzą w tych samych ubraniach do domu, narażając siebie i rodzinę na niebezpieczeństwo. Stan taki jest nie do pomyślenia w przemyśle, gdzie w zasadzie każdy robotnik ma swoje miejsce na ubranie robocze i nikt nie dopuszcza, by mógł on iść w nim do domu.</u>
          <u xml:id="u-21.20" who="#ZbigniewStrzemiecki">Rolnictwo jest szczególnym warsztatem pracy, w którym nie da się uniknąć wyziewów, pyłu, kaprysów pogody, hałasu i wstrząsów. Stąd też zachodzi potrzeba okresowego badania lekarskiego i poczynań zapobiegawczych. Związek Zawodowy Pracowników Rolnych razem z kierownictwami gospodarstw podejmuje wiele kroków w tym zakresie. Jednakże częstotliwość badań ogólnych nadal jest niedostateczna i nie obejmuje wszystkich pracowników. Brak jest również, jak dotąd, określonych zasad i norm, obejmujących osoby zatrudnione w kółkach rolniczych — traktorzystów, dyspozytorów, oborowych itp. Ogólnie też odczuwa się braki w zakresie odzieży ochronnej, a system zaopatrzenia w tę odzież nie odpowiada potrzebom. Całe na przykład województwo koszalińskie nie posiada własnej hurtowni tej odzieży.</u>
          <u xml:id="u-21.21" who="#ZbigniewStrzemiecki">Jak już stwierdziłem, w rolnictwie narastają pewne problemy o charakterze zdrowotnym. Nie chcę tu podejmować problemu ochrony zdrowia w ogóle, w tym bowiem zakresie ostatnie lata przynoszą sporo ciekawych rozwiązań w postaci spółdzielni i wiejskich ośrodków zdrowia, ambulansów i gabinetów przyzakładowych w PGR oraz lepszej pracy pogotowia ratunkowego.</u>
          <u xml:id="u-21.22" who="#ZbigniewStrzemiecki">Chcę zasygnalizować inny problem, a mianowicie narastanie niektórych zjawisk, mających cechy chorób zawodowych. Zjawiskami dającymi o sobie znać, są choroby odzwierzęce — bruceloza, pryszczyca i gruźlica, choroby powstrząsowe, a także skomplikowane wypadki zatrucia środkami chemicznymi. Nagminnie na wsi występują schorzenia reumatyczne i one też stają się obecnie dużym problemem. Nie jestem kompetentny do twierdzenia, na ile i które z tych chorób są typowymi chorobami zawodowymi. Faktem jest jednak, że jak dotąd brak jest śmielszych poczynań badawczych w tym zakresie, brak nam lekarzy typu lekarza przemysłowego, którzy specjalizowaliby się w badaniu zjawisk, jakie niesie ze sobą praca we współczesnym rolnictwie. Brak tych badań powoduje, że dotąd nie określono listy chorób zawodowych w rolnictwie. Typowym przykładem opóźnień badawczych jest również brak ustaleń testów badań lekarskich osób zatrudnionych w chemizacji rolnictwa; brak jest ustaleń środków neutralizujących działanie pestycydów w organizmie ludzkim oraz brak wytycznych, jakie wyposażenie powinna zawierać apteczka brygadowa przy pracy ze środkami wysokotoksycznymi. Wynika więc potrzeba rozszerzenia badań przez specjalizujących się w tym zakresie lekarzy w ramach Instytutu Pracy i Higieny Wsi. Bez rozszerzenia zakresu tych badań trudno będzie o pełną realizację zabiegów profilaktycznych. Oczywiście, chodzi o badanie szczególnych procesów, bowiem w zakresie zagadnień znanych profilaktyka jest możliwa i podejmowana jest na szeroka skalę przez ogniwa związkowe, służbę zdrowia, a także przez; Związek Młodzieży Wiejskiej i Polski Czerwony Krzyż w ramach wiejskich szkół zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-21.23" who="#ZbigniewStrzemiecki">Powszechność działania w zakresie profilaktyki na wsi, uwzględniając w tym założenia ustawy o bhp w części dotyczącej rolnictwa chłopskiego, wymaga podjęcia dodatkowo następujących spraw:</u>
          <u xml:id="u-21.24" who="#ZbigniewStrzemiecki">— należy włączyć do programu szkolenia wiejskich szkół zdrowia i działalności propagandowej wybrane zagadnienia z dziedziny bhp na wsi,</u>
          <u xml:id="u-21.25" who="#ZbigniewStrzemiecki">— konieczne jest wydanie i upowszechnienie odpowiednich — kompleksowo ujmujących zagadnienie — instrukcji o zasadach działania środków chemicznych i sposobach zabezpieczenia się przed ich szkodliwością dla zdrowia,</u>
          <u xml:id="u-21.26" who="#ZbigniewStrzemiecki">— wydaje się również celowe podjęcie kroków dla powołania w każdej wsi społecznej odpowiednio przeszkolonej służby pierwszej pomocy;</u>
          <u xml:id="u-21.27" who="#ZbigniewStrzemiecki">— służba ta powinna być wyposażona w podręczną apteczkę z najbardziej niezbędnym zestawem lekarstw oraz środków opatrunkowych.</u>
          <u xml:id="u-21.28" who="#ZbigniewStrzemiecki">Tymi sprawami zainteresować należałoby szczególnie kółka rolnicze, one też powinny przy ich realizacji angażować się w pomoc organizacyjną, a także materialną, w ramach wygospodarowanych środków.</u>
          <u xml:id="u-21.29" who="#ZbigniewStrzemiecki">Z tego co powiedziałem dotąd w sprawie ochrony pracy i zdrowia w rolnictwie wynika, jak wiele jest problemów i potrzeb. Wymagają one poczynań skoordynowanych i obok środków państwowych — środków nagromadzanych społecznie. W tej sytuacji dziwny wydaje się stan, jaki w sprawach socjalnych wsi reprezentują poszczególne organizacje rolnicze, a także niektóre z nimi związane instytucje. Ogólnie można stwierdzić, że każdy coś czyni, ale robi to w izolacji od innych. Tymczasem sytuacja wymaga jednolitego, przemyślanego i wspólnego działania. Nie możemy czekać na to, aż państwo swoim wysiłkiem zapewni pełną ochronę pracy i zdrowia na wsi. Mamy już Obecnie możliwości podjęcia tego wysiłku systemem społecznym. Obok potrzeby wspólnego działania organizacji i instytucji rolniczych celowe wydaje się gromadzenie funduszu socjalnego rolnictwa, na który składać by się mogły środki z niewielkiego samoopodatkowania się chłopów, a także z części środków nadwyżkowych kółek rolniczych i organizacji spółdzielczości wiejskiej oraz części funduszów zakładowych przeznaczonych na cele socjalne. Zgromadzone w ten sposób środki można by przeznaczyć na realizację planowych i skoordynowanych poczynań zmierzających do poprawy warunków pracy oraz na działalność profilaktyczną w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, a także na świadczenia leczniczo-wypoczynkowe dla rolników i pracowników w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-21.30" who="#ZbigniewStrzemiecki">Szczególnie godną rozważenia wydaje się sprawa stworzenia szerszych niż dotychczas możliwości sanatoryjno-uzdrowiskowego leczenia chłopów. Obecnie na 360 tys. osób, które korzystają w stosunku rocznym z tego typu leczenia, chłopów było jedynie niespełna 10 tys., co nie odpowiada narastającym potrzebom w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-21.31" who="#ZbigniewStrzemiecki">Tych kilka uwag nie wyczerpuje oczywiście tematu, jaki wnosi w nasze życie ustawa o bezpieczeństwie i higienie pracy. Wymagać ona będzie, obok usprawnienia istniejących form, podjęcia nowych kroków i praktycznych decyzji, stwarzających warunki do realizacji jej założeń. Jest to ustawa, mająca w swej istocie głęboki sens humanitarny, bowiem wyraża ona troskę o człowieka pracy niezależnie od tego, gdzie jest on zatrudniony.</u>
          <u xml:id="u-21.32" who="#ZbigniewStrzemiecki">W przeświadczeniu, że ustawa o bezpieczeństwie i higienie pracy dobrze będzie służyć tym celom Klub Poselski ZSL głosować będzie za jej uchwaleniem.</u>
          <u xml:id="u-21.33" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Paweł Dubiel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#PawełDubiel">Wysoki Sejmie! Stan prawny i organizacyjno-techniczny w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy wymagał już od dawna scalenia, uporządkowania i zasadniczego ukierunkowania. Dlatego Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego z zadowoleniem wita projekt ustawy, który tym potrzebom czyni zadość.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#PawełDubiel">Ustawa wychodzi z podstawowego założenia, że zakład pracy musi zapewnić pracownikom bezpieczne i higieniczne warunki pracy oraz że realizacja tego obowiązku powinna nastąpić na podstawie najnowszych zdobyczy nauki i techniki. Jest bowiem prawdą, że wypadki przy pracy i choroby zawodowe nie są jakimś nieuchronnym złem koniecznym i rzeczywiście w znikomym tylko stosunku są spowodowane przez czynniki losowe, niezależne od woli człowieka. Jest faktem, że ilość tych wypadków i zachorowań możemy poważnie zredukować i że znakomitej ich większości można zapobiec, możemy nawet stopniowo likwidować te objawy jako szerszy problem społeczny.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#PawełDubiel">W tym kierunku właśnie powinny wywierać bezpośredni wpływ postępy nauki i zdobycze nowej techniki, zapewniając poprawę warunków bezpieczeństwa i higieny pracy. W naszej socjalistycznej gospodarce narodowej zrobiono już w tej dziedzinie wiele. Podkreślenie tej zasady w art. 10 projektowanej ustawy jest zapowiedzią dalszego rozwoju poczynań w tym kierunku, gdyż przepis ten przewiduje, że ogólnopaństwowy plan badań naukowych oraz plany badań prowadzonych przez właściwe placówki naukowe i naukowo-badawcze będą obejmowały także kwestie z zakresu bhp.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#PawełDubiel">Ten odcinek badań — jak wiadomo — jest opóźniony i niepełny. Tak na przykład wiele jest jeszcze do wyjaśnienia choćby nawet w dziedzinie tych chorób zawodowych, które jak pylica i ołowica, od setek już lat dręczą robotników. Zdajemy sobie przy tym sprawę z tego, że do wzbogacenia i pogłębienia wiedzy medycznej i technicznej w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy jest potrzebny zastęp odpowiednio wyszkolonych pracowników naukowych, uzbrojonych w nowoczesną aparaturę naukową.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#PawełDubiel">Z punktu widzenia psychologicznego jest rzeczą bardzo istotną, aby ludzie odpowiedzialni w zakładach pracy za całość akcji bhp zrozumieli, że akcja ta ma charakter nie tylko humanitarny i społeczny, lecz także że ma doniosłe znaczenie ekonomiczne. Miarą gospodarczego znaczenia bezpieczeństwa pracy nie jest jedynie suma strat materialnych poniesionych z tytułu kosztów leczenia i odszkodowań dla ofiar wypadków i chorób zawodowych. Właściwe znaczenie ekonomiczne tego problemu polega na tym, że stworzenie dobrych warunków bhp jest równoznaczne z racjonalnym gospodarowaniem czynnikiem ludzkim w pracy, jest równoznaczne z racjonalnym i sprawnym przebiegiem całego procesu produkcyjnego. Niewątpliwie więc jest to zagadnienie szczególnej wagi w warunkach gospodarki socjalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#PawełDubiel">Tymczasem wśród wielkiej armii działaczy naszego życia gospodarczego, wśród kierowników zakładów przemysłowych i podległych im pracowników wyższego i średniego dozoru, wciąż jeszcze są tacy, którzy zapominają, iż w gospodarce socjalistycznej obowiązuje zasada nie tylko produkcji wydajnej, lecz równocześnie i bezpiecznej pracy dla człowieka. Jest niestety faktem, że w niektórych zakładach pracy zasada ta jest niedoceniana i praktycznie nie przestrzegana. Są jeszcze i dziś niejednokrotnie dyrektorzy przedsiębiorstw, którym wydaje się, że kierownik dbający o plan produkcyjny nie powinien zajmować się tak zwaną troską o człowieka i sprawami ochrony pracy. W takich zakładach pracy zagadnienie bhp nie uzyskało jeszcze właściwej rangi i nadal jest tam traktowane po macoszemu, co gorzej — w takich przedsiębiorstwach zarówno ich kierownictwo, jak i dozór nie biorą pod uwagę zaleceń lekarzy, nie biorą pod uwagę zaleceń technicznych i społecznych inspektorów pracy oraz służby bhp, co prędzej czy później powoduje wiadome następstwa. Oczywiście taka postawa, to grube nieporozumienie i karygodna lekkomyślność.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#PawełDubiel">Dlatego art. 29 ustawy stanowi, że osoby na stanowiskach kierowniczych w zakładach pracy powinny wykazać się znajomością zasad i przepisów bhp oraz ochrony pracy w zakresie niezbędnym do wykonywania ciążących na nich obowiązków. Niewątpliwie kierownik zakładu pracy i inżynier, który obok dokładnej znajomości zagadnień produkcyjnych będzie znał także problemy prawa pracy i ochrony pracy, stanie się prawdziwym błogosławieństwem dla swojego zakładu pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#PawełDubiel">W wydanej niedawno przez katowicki oddział Polskiego Towarzystwa Ekonomicznego książce pt. „Człowiek w przedsiębiorstwie” pisze na ten temat profesor inżynier Franciszek Górski między innymi:</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#PawełDubiel">„Inżynier górnik, hutnik, chemik, elektryk, mechanik, inżynier budowlany, sanitarny, któremu przy znajomości technologicznego procesu produkcji nie są obce zagadnienia prawa pracy, jest właśnie typem inżyniera, którego potrzebę odczuwa i zgłasza przemysł i jego administracja na każdej sesji naukowej Gliwickiej Politechniki z przemysłem. Jego potrzebę odczuwają rady robotnicze i zakładowe w trosce już nie tylko o bezpieczeństwo i ochronę pracy „ludzi produkcji”, ale także o realizację założeń socjalistycznej kultury pracy w socjalistycznej produkcji, służącej do zaspokojenia potrzeb socjalistycznego społeczeństwa”.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#PawełDubiel">Wysoki Sejmie! W trosce o należyty stan bhp art. 37 i 38 omawianego projektu ustawy regulują szczegółowo odpowiedzialność i obowiązki w tym względzie kierowników zakładów pracy i podległego personelu — kierowników poszczególnych komórek organizacyjnych i wydzielonych zespołów pracowniczych, a nawet majstrów i brygadzistów — każdego na swoim odcinku roboczym. Ale przede wszystkim ponosi odpowiedzialność kierownik zakładu pracy. Jego rola jest tu podobna do roli kapitana okrętu. Jeśli palacz na okręcie spowoduje eksplozję kotła, to ostatnią osobą, której wolno opuścić tonący okręt, jest kapitan tego statku, gdyż on ponosi pełną odpowiedzialność za wszystko, Co się na tym statku dzieje, za wszystkie czyny całej załogi i również poszczególnych marynarzy.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#PawełDubiel">Postanowienia dyskutowanej dziś ustawy nie pozostawiają cienia wątpliwości, że intencja ustawodawcy idzie w tym kierunku, aby we wszystkich zakładach pracy wzmogło się poczucie odpowiedzialności za możliwie wysoki poziom ochrony pracownika. Tak jak musi być przestrzegana dyscyplina planów w dziedzinie ilości i jakości produkcji, w zakresie asortymentów czy obniżenia kosztów własnych, tak samo musi obowiązywać ścisła dyscyplina wykonania planu poprawy poziomu bhp w przedsiębiorstwie. Dlatego właśnie poszczególne artykuły projektu ustawy nakładają na zakłady pracy wiele ważnych obowiązków i przewidują odpowiednie rygory. W świetle przepisów prawnych szerokie są kompetencje Państwowej Inspekcji Sanitarnej i Inspekcji Pracy. Chodzi o to, by organy te stały energicznie na straży wszystkich przepisów o ochronie pracy i w całej pełni korzystały ze swoich uprawnień wszędzie tam, gdzie tego zachodzi potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#PawełDubiel">Wysoki Sejmie! Niewątpliwie jest tak, że jedyną właściwą drogą działania w całokształcie bezpieczeństwa pracy jest zapobieganie wypadkom i chorobom. Dlatego podstawowym walorem projektu ustawy jest jej charakter profilaktyczny. Skuteczne zapobieganie wypadkom i chorobom zawodowym jest możliwe przez poznawanie i usuwanie przyczyn powstawania tych niepożądanych zjawisk.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#PawełDubiel">Projekt dyskutowanej ustawy zmierza w tym kierunku różnymi sposobami, a więc przede wszystkim przez uprzednie opiniowanie projektów budowy i przebudowy zakładów pracy z punktu widzenia bhp, poprzez badania lekarskie wstępne i okresowe, przez uprzednie ustalanie stopnia szkodliwości wprowadzanych do produkcji nowych materiałów, związków chemicznych i procesów technologicznych, przez uodpornienie organizmu na skutek szczepień i stosowania różnych ochron przeciwko urazom mechanicznym, chemicznym i innym, przez konstruowanie maszyn i innych urządzeń technicznych w taki sposób, by zapewnić bezpieczne, higieniczne i dogodne warunki pracy. W tej ostatniej sprawie zasługuje na podkreślenie to, że nasz przemysł w coraz większym stopniu i z coraz lepszymi wynikami produkuje maszyny zaopatrzone w urządzenia ochronne we właściwym rozumieniu tego słowa. Trzeba jednak śledzić rozwój postępu w tym zakresie w skali ogólnoświatowej, aby produkcja polskich maszyn i urządzeń w coraz doskonalszy sposób odpowiadała warunkom bezpieczeństwa i higieny pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#PawełDubiel">W całości akcji o charakterze profilaktycznym najważniejsze zadania przypadają nauce stosunkowo młodej — medycynie pracy. Jej głównym narzędziem na terenie zakładu pracy są przymusowe badania lekarskie wstępne oraz późniejsze — okresowe i kontrolne, którym pracownik powinien być poddany. Można przewidywać, że wskutek znanych przyczyn obiektywnych nie wszędzie i nie zaraz będzie to w pełni możliwe. W takim jednak wypadku trzeba postulować, by badaniami były objęte co najmniej grupy osób bardziej podatnych na wpływy chorób, a więc młodociani, ludzie w wieku zaawansowanym, kobiety — zwłaszcza ciężarne — i bezwarunkowo wszyscy pracownicy, narażeni wskutek swoich zajęć na grożące choroby zawodowe.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#PawełDubiel">Jest rzeczą jasną, że takie badania powinien przeprowadzać lekarz o wysokim poziomie doświadczenia, dysponujący pełnym zespołem potrzebnych środków rozpoznawczych. Ponieważ samo badanie lekarskie nikogo nie uzdrowi, przeto konieczne jest dalsze leczenie, kontrolowanie przebiegu leczenia oraz osłabienie bodźców chorobotwórczych w danym środowisku pracy. Oczywiście, lekarze, którzy mają spełniać tego rodzaju zadania, muszą znać rodzaje i warunki pracy na poszczególnych odcinkach roboczych, muszą od czasu do czasu wizytować oddziały swego zakładu pracy, powinni być mocno związani z życiem całego przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#PawełDubiel">Bardzo ważną sprawą dla pracy tych lekarzy jest też dokładna rejestracja zachorowań na choroby zawodowe, do czego zakład pracy jest obowiązany na zasadzie art. 34 projektu ustawy. Na podstawie bowiem tych danych lekarz powinien opracować statystykę zachorowań i strukturę tych schorzeń, w celu wykrycia słabych punktów w organizacji ochrony zdrowia załogi i usunięcia ich w porozumieniu z dozorem technicznym i administracją przedsiębiorstw. Tak w zasadzie powinna pracować przemysłowa służba zdrowia, wykonując zadania wyznaczone jej przez medycynę pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#PawełDubiel">W województwie katowickim, gdzie występuje największe skupienie naszego przemysłu, istnieją i bardzo aktywnie działają Komisja Ochrony Pracy przy Wojewódzkiej Komisji Związków Zawodowych oraz Komisja do spraw bhp przy Komitecie Wojewódzkim PZPR. Ta ostatnia wymieniona Komisja ustaliła między innymi zasadę, że:</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#PawełDubiel">„Obowiązkiem lekarza zakładowego jest wskazywanie źródeł i miejsc stwarzających w czasie produkcji zagrożenia zdrowotne oraz informowanie o nich protokólarnie kierownictwa zakładów pracy”. Aby tego rodzaju postulat wykonać w praktyce na terenie dużego przedsiębiorstwa, trzeba, rzecz jasna, pójść do warsztatów fabrycznych, do punktów wydobywczych w kopalniach, do hal produkcyjnych w hutach. Na tym tle katowicka „Trybuna Robotnicza” w numerze z 5 października roku ubiegłego w artykule pt. „Uwaga! Człowiek!” zadała pytanie: „Jak często lekarze zakładowi odwiedzają hale fabryczne?” i odpowiedziała na to pytanie stwierdzeniem, które warto tu przytoczyć dosłownie, mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#PawełDubiel">„Ponoć są i tacy, którzy w ogóle nie znają zakładów, w których leczą. Praca ogółu lekarzy zakładowych polega na tym, że w określonych — tabliczką na drzwiach gabinetu — godzinach, przyjmują chorych. Badają, wypisują recepty, prowadzą aż nader biurokratyczną i raczej niepotrzebną pisaninę. Ale to nie ich wina — stwierdza dalej „Trybuna Robotnicza”. Tak wymagają przepisy. Później zegarek wskazuje godzinę zamknięcia gabinetu i... lekarz znika. Mówiąc oględnie — kończą się te uwagi — lekarz zakładowy jest nader rzadkim gościem w halach fabrycznych. Nie sprawdza on i nie kontroluje warunków pracy załogi”. Tyle głos „Trybuny Robotniczej”. Kto zna stosunki w naszych zakładach pracy, ten musi potwierdzić słuszność tych uwag.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#PawełDubiel">Co jest przyczyną tej niepomyślnej sytuacji?</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#PawełDubiel">Przede wszystkim istnieje brak lekarzy zakładowych, co powoduje, że ten sarn lekarz pracuje po kilka godzin w przemysłowej służbie zdrowia na terenie różnych przedsiębiorstw. Przy takiej niepełnej obsadzie etatów praca lekarza siłą rzeczy ogranicza się do badania pacjentów w gabinecie. Te zajęcia lecznicze nie pozostawiają czasu na poznanie zakładu pracy i jego załogi, nie pozwalają na nawiązanie racjonalnej współpracy ze służbą bhp i administracją przedsiębiorstwa i w efekcie uniemożliwiają rozwinięcie profilaktyki lekarskiej. Jest to jeden z problemów, który — rozumiemy — nie może być rozwiązany natychmiast, ale należy uczynić wszystko, aby możliwie szybko przybliżyć jego rozwiązanie, zgodnie z ustalonymi w tej dziedzinie planami na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#PawełDubiel">Warto także dodać, że niezbędnym warunkiem dobrej i sprawnej pracy lekarzy przemysłowych jest urządzenie dla nich odpowiedniego warsztatu pracy, w dostatecznie wygodnych pomieszczeniach i z zaopatrzeniem na wysokim poziomie. Lekarze twierdzą, że stosunki pod tym względem są przeważnie dalekie jeszcze od takiego ideału, a od tego zależy przecież prawidłowe rozpoznanie, które z kolei warunkuje skuteczność leczenia i rozwinięcie skutecznej akcji profilaktycznej.</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#PawełDubiel">Nawet w wielkich przedsiębiorstwach — w zasadzie poza górnictwem i hutnictwem — występuje dotkliwy brak specjalistycznych ambulatoriów analitycznych, wskutek czego istnieje ograniczona możliwość wykrycia utajonych chorób zawodowych na miejscu. W konsekwencji — choroby zawodowe przez przez dłuższy czas nie są rozpoznawane.</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#PawełDubiel">Prócz tego brak też odpowiedniej ilości analitycznych ambulatoriów lekarskich na miejscu, co zmusza do zwalniania pracowników z normalnej pracy na okres 1–3 dni w celu umożliwienia badań dodatkowych w odległych często i zawsze bardzo przeciążonych laboratoriach poza miejscem zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-23.24" who="#PawełDubiel">Należałoby zwrócić jeszcze uwagę na art. 43 projektu ustawy, według którego przysługuje załogom zakładów pracy prawo nadzorowania i kontrolowania warunków bezpieczeństwa i higieny pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.25" who="#PawełDubiel">Niewątpliwie wszędzie tam, gdzie działające wśród załóg samorządy robotnicze oraz organizacje partyjne, związkowe i społeczne występują na froncie walki w sposób zdecydowany o należyty poziom ochrony pracy, tam gdzie podejmują one wspólny wysiłek o realizację zasady jedności planowania produkcji i bhp — tam zagadnienia ochrony pracy i zdrowia zdobywają należną im rangę, tam zostaną uzyskane dodatnie wyniki w ograniczeniu rozmiarów i natężenia wypadków w pracy i zachorowalności.</u>
          <u xml:id="u-23.26" who="#PawełDubiel">Załogi i ich aktyw mają przed sobą rozległe i wdzięczne pole pracy. Świadczą na przykład o tym wymownie dane, zakomunikowane w toku odbytej kilka dni ternu, bo w dniu 23 marca br. w Katowicach, krajowej narady społecznych inspektorów pracy z hut żelaza i stali, zakładów materiałów ogniotrwałych i hut metali nieżelaznych. Stwierdzono tam na podstawie statystyk wypadków, że w wymienionych zakładach, zatrudniających przecież wielkie masy pracowników i wykazujących wysoki stopień niebezpieczeństwa, wskaźnik częstotliwości wypadków spadł w ostatnich latach bardzo znacznie. Przyczynił się do tego sukcesu w dużej mierze wysiłek działającej tam 5-tysięcznej rzeszy społecznych inspektorów pracy. Na przykład w hucie „Pokój” społeczni inspektorzy pracy zgłosili kierownictwu tej huty w ciągu ostatnich 4 lat ponad 3 tys. uwag i zaleceń w zakresie poprawy warunków bhp i wyeliminowania zagrożeń, a w szopienickich Zakładach Cynkowych przeszło 2.200 uwag i zaleceń w tym kierunku. Na spotkaniu tym stwierdzono równocześnie, na podstawie analizy przyczyn wypadków, że aż 55% wypadków w tej gałęzi gospodarki narodowej zdarza się na skutek złej organizacji i wadliwych metod pracy oraz wskutek braku dyscypliny i niedbalstwa.</u>
          <u xml:id="u-23.27" who="#PawełDubiel">Szczególne zainteresowanie powinny przejawiać istniejące w zakładach pracy komórki organizacji młodzieżowych w zakresie przestrzegania ustawodawstwa ochrony pracy młodocianych, gdyż nasze państwo ludowe wydało wiele norm prawnych, będących wyrazem wielkiej troski o właściwy rozwój fizyczny i psychiczny młodego pokolenia. Zainteresowanie musi być teraz tym większe z uwagi na fakt, że w okresie przyszłej pięciolatki aż 3 miliony młodych obywateli włączy się do procesu produkcyjnego w naszych zakładach pracy. A wiadomo przecież, że zwłaszcza młodzi pracownicy pragną się często wyróżnić niezwykłą, lecz w tym wypadku z pewnością niebezpieczną i szkodliwą fantazją i brawurą w wypełnianiu nowych obowiązków zawodowych. Oczywiście każdy członek załogi w interesie własnym, jak i zbiorowym, powinien sumiennie przestrzegać wszelkich przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy i dlatego art. 36 projektu ustawy nakłada na ogół pracowników wiele ważnych obowiązków w tym przedmiocie. Warto tu wskazać na fakt, że również projekt ustawy o sądach społecznych, który Sejm będzie omawiał jutro w następnym punkcie porządku obrad, przewiduje uprawnienia tych sądów do rozpatrywania także spraw wynikających z lekceważenia przez pracowników zasad bezpieczeństwa i higieny pracy. Trzeba więc zwrócić uwagę na pewien charakterystyczny szczegół.</u>
          <u xml:id="u-23.28" who="#PawełDubiel">Otóż, już przedwojenne statystyki wypadków, segregując wypadkowość według poszczególnych dni w tygodniu wskazywały, że liczba wypadków była szczególnie wysoka w poniedziałki i soboty. Działo się tak w soboty, mimo na ogół krótszej pracy w tym dniu, wskutek potęgującego się pod koniec tygodnia wyczerpania fizycznego, gdy natomiast zwiększona wypadkowość w poniedziałki tłumaczyła się po prostu skutkami nadmiernego używania alkoholu w sobotę i niedzielę. Na moje zapytanie podczas dyskusji w sejmowej Komisji Pracy i Spraw Socjalnych na temat projektu ustawy o bhp potwierdzono, że sprawy te kształtują się obecnie w sposób podobny.</u>
          <u xml:id="u-23.29" who="#PawełDubiel">Świadczy to o tym, że mimo prowadzenia walki z alkoholizmem i wytężonej akcji na rzecz racjonalnego wypoczynku świątecznego, zdarzają się nadal częste wypadki przy pracy wskutek tego, że pracownik przychodzi do pracy w stanie osłabionej funkcji organizmu lub nawet w stanie wręcz nietrzeźwym. Jest to przede wszystkim własna wina takiego pracownika, ale z drugiej strony należy z tego wyciągnąć wniosek co do poważnego zaniedbania organizacyjnego w takim warsztacie pracy i niewłaściwego stosunku do takich szkodliwych zjawisk ze strony działających w tym zakładzie pracy różnych czynników społecznych.</u>
          <u xml:id="u-23.30" who="#PawełDubiel">W tych warunkach sprawą wielce pożyteczną, mogącą dać duże korzyści pracownikom i gospodarce, byłoby utworzenie we wszystkich zakładach pracy, zatrudniających powiedzmy ponad 1000 pracowników, przyzakładowych poradni przeciwalkoholowych. Z taką inicjatywą występuje Ogólnokrajowy Komitet Przeciwalkoholowy i warto chyba ten postulat bliżej rozważyć. Kierownictwo tego rodzaju poradni objąłby lekarz zakładowy, który korzystałby z praktycznej pomocy komórek socjalnych przedsiębiorstwa, nie powodując więc w ten sposób dodatkowych kosztów.</u>
          <u xml:id="u-23.31" who="#PawełDubiel">Przepisy projektu ustawy przewidują także dla szkół i innych zakładów naukowych obowiązek zagwarantowania bezpiecznych i higienicznych warunków zajęć. Zachodzi bezwarunkowa potrzeba stworzenia takich warunków, gdyż w roku minionym było wśród młodzieży szkolnej w czasie zajęć szkolnych 1.579 wypadków. W związku z tym konieczne jest poświęcenie sprawom bhp większej uwagi przez lekarzy szkolnych, gdyż jak dotąd stopień zainteresowania dla tych spraw nie był dostateczny. Będzie też rzeczą celową uwzględnienie zagadnień bhp w programach kształcenia nauczycieli, a nauczycielstwo ze swej strony powinno wykazać wzmożone zainteresowanie dla tej problematyki.</u>
          <u xml:id="u-23.32" who="#PawełDubiel">Wysoki Sejmie! Z oceny ogólnego dorobku w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy w okresie 20-lecia Polski Ludowej wynika bezsprzecznie ogromny postęp w tej dziedzinie. Faktem szczególnie pocieszającym jest, że zwłaszcza w ostatnich latach maleje ogólna liczba wypadków przy pracy i jednocześnie zaznacza się coraz wyraźniejszy spadek wypadków śmiertelnych. Tak na przykład, w roku ubiegłym mogliśmy zanotować najniższą liczbę wypadków śmiertelnych na przestrzeni ostatnich 10 lat. Nawet w takich tradycyjnie niebezpiecznych dziedzinach pracy, jak górnictwo, energetyka i komunikacja, liczba wypadków śmiertelnych zmniejszyła się w porównaniu z rokiem 1963 o ponad 20%.</u>
          <u xml:id="u-23.33" who="#PawełDubiel">Na tym tle trzeba podkreślić ze szczególnym uznaniem, że w górnictwie, o czym mówił poprzednio kolega poseł Specjał, komitety partyjne, związki zawodowe, samorządy robotnicze i władze górnicze od lat prowadzą systematyczną i bezkompromisową walkę o życie i zdrowie górników i w rezultacie tej zdecydowanej batalii sytuacja uległa tam, mimo najtrudniejszych warunków, trwałej poprawie, poprawie tak znacznej, że wpłynęło to na zmianę całego obrazu krajowej statystyki wypadków. Dlatego należałoby upowszechnić te metody, które w górnictwie polskim pozwoliły dojść do wyników tak imponujących.</u>
          <u xml:id="u-23.34" who="#PawełDubiel">Z satysfakcją możemy też stwierdzić, że w kategorii wypadków lekkich, w całej naszej gospodarce narodowej występuje znaczny spadek, wynoszący w stosunku do 1963 r. — 7%, a w kategorii tak zwanych wypadków drobnych — prawie 9%. Pozytywnym Objawem jest również Okoliczność, że w większości resortów ogólna ilość wypadków przy pracy wyraźnie zmalała. Ale równocześnie nie wolno zamykać oczu na niektóre objawy negatywne. Do tych zjawisk niekorzystnych należy to, że w licznych resortach, takich jak: górnictwo, energetyka, rolnictwo, budownictwo, gospodarka komunalna i handel — wzrasta ilość wypadków ciężkich. Gdy chodzi o wypadki śmiertelne, to przy powszechnie notowanym poważnym obniżeniu ich liczby, jednak w dwóch działach naszej gospodarki, to jest w rolnictwie i spółdzielczości pracy — ilość wypadków śmiertelnych w minionym roku dość znacznie wzrosła. Szczególnie poważna jest sytuacja w rolnictwie, do czego przyczynia się w dużym stopniu postępująca mechanizacja i chemizacja robót rolnych, a także niewystarczająca troska o sprawy bhp. Trzeba też wskazać na niepokojący fakt, że ostatnio wzrasta ilość wypadków w przedsiębiorstwach zatrudniających kobiety.</u>
          <u xml:id="u-23.35" who="#PawełDubiel">Dlatego trzeba powiedzieć: alarmu w sprawie bhp nie wolno jeszcze odwołać!</u>
          <u xml:id="u-23.36" who="#PawełDubiel">Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego, w imieniu którego przemawiam, będzie głosował za ustawą o bezpieczeństwie i higienie pracy w przekonaniu, że ustawa ta przyczyni się do dalszej skutecznej walki o wysoki poziom bezpieczeństwa i higieny pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.37" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Józef Spychalski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JózefSpychalski">Wysoki Sejmie! Przeprowadzamy dyskusję nad projektem ustawy, którą gorąco popiera klasa robotnicza i ogół zatrudnionych naszego kraju. Mogę to stwierdzić z całym przekonaniem, bowiem problemy te od zarania władzy ludowej stały w centrum uwagi organizacji partyjnych i związkowych w zakładach pracy i nie było bodaj zebrania, na którym nie poruszano by spraw dotyczących warunków i bezpieczeństwa pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#JózefSpychalski">Myślę również, że jako działacz robotniczy i poseł z terenu Łodzi mam szczególny obowiązek wyrazić tutaj poparcie, jakiego udzielają ustawie robotnicy łódzcy oraz przedstawić najbardziej istotne zagadnienia, które — zgodnie z duchem i intencją ustawy — powinny zostać rozwiązane.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#JózefSpychalski">Ten szczególny obowiązek wypływa z faktu, że w fabrykach łódzkich, jakie odziedziczyliśmy po kapitalizmie, warunki pracy były niezwykle uciążliwe i pomimo znacznych kwot wydatkowanych na ich poprawę, po dziś dzień stanowią kontrast z nowymi przedsiębiorstwami.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#JózefSpychalski">Dość powiedzieć, że większość fabryk włókienniczych w Łodzi przed wojną była nie skanalizowana i pozbawiona urządzeń sanitarnych, nie mówiąc już o braku pomieszczeń na szatnie, stołówki czy świetlice. Zakratowane, przysypane bawełnianym pyłem okna fabryczne, ciemne od oparów oliwy i chemikaliów ściany wnętrz i zasypane żelastwem i skrzyniami place i podwórza składały się na ponury pejzaż fabryczny, towarzyszący ludziom w ich pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#JózefSpychalski">Niezmiernie trudno jest o zmianę tego pejzażu w mieście, w którym fabryki w śródmieściu obudowane są szczelnie domami mieszkalnymi, tym większy też musiał być wysiłek, aby mimo wszystko zmienić warunki pracy na lepsze.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#JózefSpychalski">Trzeba też pochwalić i wręcz podziwiać upór, z jakim wiele łódzkich załóg przekształca swoje podwórza fabryczne w ogródki z ławkami do wypoczynku, jak usiłuje rozjaśnić stare wnętrza i z jakim trudem wygospodarowuje pomieszczenia na cele sanitarne i socjalne.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#JózefSpychalski">Ta powszechna dążność załóg do poprawy warunków pracy, do zapewnienia jej pełnego bezpieczeństwa, znalazła swój wyraz w uchwale Krajowego Zjazdu Związku Zawodowego Włókniarzy z roku 1961, która w czasie znacznie wyprzedziła art. 11 projektu ustawy głosząc, że jednym z podstawowych zadań modernizacji i rekonstrukcji przedsiębiorstw powinno być uzyskanie polepszenia istniejących warunków bhp.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#JózefSpychalski">Oczywiście, był to wówczas tylko postulat — dzisiaj chodzi już o wymóg ustawowy. Nie znaczy to, aby postulaty robotnicze nie były respektowane przez resort i dyrekcje zakładów pracy. W modernizacji przedsiębiorstw uzyskano istotną poprawę warunków pracy, aczkolwiek wiele problemów podnoszonych przez załogi nie zostało do tej pory w pełni rozwiązanych. Należą do nich w szczególności: braki ilościowe i jakościowe urządzeń klimatyzacyjnych i wentylacyjnych, nadmierna głośność maszyn oraz prymitywny transport wewnętrzny, w którym ciągle jeszcze dominuje ręczny wózek.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#JózefSpychalski">Do spraw nie rozwiązanych, a wchodzących w zakres organizacji pracy, należy także praca bez przerw na posiłki, stosowana w przemyśle włókienniczym. Jest to zaniedbanie tym przykrzejsze, że dotyczy przecież załóg kobiecych, pracujących w systemie trzyzmianowym. Niechęć do wprowadzenia przerw wypływa zresztą z faktu pracy na trzy zmiany, uniemożliwia bowiem odzyskanie czasu straconego na przerwę przez przedłużenie czasu pracy na zmianach. W tej sytuacji żądanie kierownictwa zakładów, aby planować przerwy przy rozliczaniu czasu pracy i stanu zatrudnienia na tak zwane podmiany — wydaje się uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#JózefSpychalski">Uregulowania wymaga także problem odzieży roboczej, a szczególnie ochronnej. W tej dziedzinie, niezależnie od braków ilościowych, istotne znaczenie ma stałe ulepszanie właściwości ochronnych odzieży oraz usprawnienie systemu dystrybucji. Musimy pamiętać, że rozwój nowoczesnej techniki przynosi ogromne zmiany także i w warunkach pracy, powodując konieczność dokonywania nieustannych zmian w wyposażeniu roboczym. Stąd też istotne znaczenie ma art. 25 projektu ustawy, chroniący pracownika na stanowisku roboczym, ale bodaj jeszcze większe znaczenie przypisałbym art. 9 i 10, stwarzającym warunki do rozwoju badań naukowych i racjonalizacji w dziedzinie bezpieczeństwa, ochrony zdrowia i poprawy warunków pracy załóg.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#JózefSpychalski">Musimy sobie w pełni zdać sprawę z tego, że rozległość tematyczna zagadnień bhp znacznie już przerasta możliwości Centralnego Instytutu Ochrony Pracy, który będzie musiał spełniać raczej rolę koordynatora badań, zlecając w większości wypadków badania specjalistyczne resortowym bądź branżowym instytutom naukowo-badawczym.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#JózefSpychalski">Niezmiernie ważną rzeczą jest także zapewnienie ciągłości badań. Dotyczy to zwłaszcza takich zagadnień, jak zapobieganie zatruciom i powstawaniu chorób zawodowych, zapobieganie nadmiernemu hałasowi (co wymaga ścisłej współpracy badawczej nad materiałami używanymi do produkcji maszyn i urządzeń oraz materiałami budowlanymi), wreszcie badania nad cechami użytkowymi odzieży ochronnej. Ważnymi ogniwami w całokształcie badań powinny stać się instytuty medycyny pracy, a niekiedy także kliniki i inne zakłady naukowe akademii medycznych.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#JózefSpychalski">Współpraca taka, aczkolwiek jak dotąd sporadyczna, daje już dobre rezultaty. Tak na przykład łódzkie badania i eksperymenty prowadzone przez Instytut Medycyny Pracy, Wojskową Akademię Medyczną oraz Instytut Włókiennictwa i Politechnikę Łódzką przy współpracy przedsiębiorstw i związków zawodowych poczyniły wiele niezmiernie interesujących opracowań, związanych z walką z płaskostopiem kobiet, z ochroną wzroku kotoniarzy oraz środkami walki z hałasem.</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#JózefSpychalski">Niektóre z tych opracowań są już stosowane w praktyce i zostały z powodzeniem zastosowane w zakładach pracy. Te doświadczenia i próby wskazują dobitnie na wiele nie wykorzystanych dotąd możliwości i sugerują konieczność powołania centralnego organu koordynującego tematykę i zakres badań z dziedziny bhp.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#JózefSpychalski">Koledzy posłowie pozwolą, że wrócę jeszcze na chwilę do spraw klimatyzacji pomieszczeń produkcyjnych. Jak wiadomo, w dziedzinie tej ciągle jeszcze istnieje wiele braków. Pewna liczba zainstalowanych urządzeń klimatyzacyjnych w łódzkich fabrykach jest przestarzała technicznie i często się psuje, a wiele fabryk jest w ogóle pozbawionych tych urządzeń. Klimatyzacja należy do wymogów zarówno technologicznych, jak i zdrowotnych. Wydajność pracy w okresach letnich w klimatyzowanych przędzalniach i tkalniach jest wyższa o około 10%, w stosunku do wydziałów pozbawionych tych urządzeń. W niektórych wypadkach brak klimatyzacji w ogóle uniemożliwia produkcję określonych gatunków surowców włókienniczych. Sprawnie działająca klimatyzacja warunkuje także niezawodną pracę urządzeń elektronicznych, na co ostatnio zwracają uwagę zakłady elektrotechniczne. W tej sytuacji jest już najwyższy czas, aby rozwiązać ostatecznie problem specjalizacji produkcji urządzeń klimatyzacyjnych oraz zapewnić dostawy tych urządzeń zakładom, dla których stanowią one niezbędny czynnik technologii i zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#JózefSpychalski">Chciałbym teraz przedstawić sprawy związane z bezpieczeństwem pracy i problemy walki z wypadkowością w przemyśle łódzkim i na budowach. Ogólnie biorąc wszystkie branże przemysłowe, z wyjątkiem budownictwa, notują powolny, ale systematyczny spadek wypadkowości.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#JózefSpychalski">Szczególnym osiągnięciem jest zwłaszcza opanowanie technologii produkcji, w której występowały związki toksyczne bądź przez ich eliminację, bądź zastosowanie odpowiednich zabezpieczeń. Dotyczy to szczególnie wyeliminowania benzenu jako rozpuszczalnika używanego w produkcji urządzeń radiowych i obuwia oraz znacznego zmniejszenia stężeń dwusiarczku węgla przy produkcji włókien sztucznych. Poważnej poprawie uległo także wyposażenie maszyn i agregatów w odpowiednie osłony, dzięki czemu wybitnie maleje ryzyko wypadkowe przy obsłudze maszyn.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#JózefSpychalski">W tej chwili zagrożenia wypadkowe występują głównie w transporcie, w działach mechanicznych i elektrycznych oraz na budowach. Warto przy tym podkreślić, że wypadki, jakim ulegają robotnicy, powstają najczęściej tam, gdzie istnieją zaniedbania organizacyjne, brak porządku i praca w godzinach nadliczbowych, kiedy słabnie uwaga robotnika.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#JózefSpychalski">Jak widać z doświadczeń łódzkich zakładów pracy, główny ciężar walki z wypadkowością i ochroną zdrowia pracowników leży w działaniach zabezpieczających i szeroko rozumianej profilaktyce. Ze szczególną uwagą robotników spotkały się w związku z tym przepisy rozdziału 4 i 5 projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#JózefSpychalski">Chciałbym przy tej okazji zwrócić uwagę na wielką rolę laboratoriów zakładowych i branżowych w systematycznym badaniu stężeń oparów i pyłów na miejscach pracy oraz na obowiązki producentów środków chemicznych oznaczania ich składu i zwracania uwagi na grożące przy ich użyciu niebezpieczeństwo zatruć.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#JózefSpychalski">Rzeczą nie mniej ważną są systematyczne badania lekarskie pracujących, aby nie dopuścić do powstawania i rozwoju chorób na podłożu zawodowym. W wielu wypadkach w wyniku kontroli lekarskiej zachodzi konieczność zmiany miejsca pracy badanych robotników. Muszę stwierdzić, że na tym tle powstają liczne konflikty, mające swe źródło w niechęci robotników do przyjmowania proponowanych zmian, w trudnościach z uzyskaniem nowej pracy o podobnej wysokości zarobków, a często w obawie przed utratą nabytych przywilejów.</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#JózefSpychalski">Postanowienia art. 22 i 23, które regulują te trudne sprawy, będą niewątpliwie nastręczały wiele trudności zarówno zainteresowanym zakładom, jak i urzędom zatrudnienia. Toteż rzeczą istotną jest roztoczenie szczególnej kontroli nad wprowadzeniem w życie tych postanowień i zapewnienia im ustawowej skuteczności.</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#JózefSpychalski">W świetle projektu ustawy niezmiernie ważne zadania przypadać będą przemysłowej służbie zdrowia. Stary dylemat lekarzy fabrycznych: leczyć, czy zapobiegać chorobom — znajduje wyraźnie swoje rozwiązanie. Lekarz zakładowy w coraz większym stopniu będzie musiał stawać się doradcą dyrektora i samorządu robotniczego w całokształcie spraw związanych z higieną i zdrowiem załogi, będzie musiał zgłębiać tajniki technologii i jej wpływu na zdrowie ludzkie, a nawet współpracować w układaniu planu urlopów, kierowaniu ludzi do miejscowości wczasowych i sanatoriów. Omawiany dzisiaj projekt ustawy to zarazem nowy i potężny bodziec do kształtowania roli i określenia zakresu funkcji oraz wypływającej stąd specjalizacji dla przemysłowej służby zdrowia w całokształcie spraw związanych z ochroną zdrowia ludności.</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#JózefSpychalski">Następna ważna dziedzina, którą można by określić zbiorem praw i obowiązków pracowniczych w ustawie, to sprawy szkolenia pracowników w zakresie bhp oraz organizacja kontroli i nadzoru nad warunkami pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#JózefSpychalski">Sprawa należytego przygotowania ludzi do pracy, szczególnie w warunkach zagrożenia wypadkowego lub chorobowego, nabiera tym większego znaczenia, że — jak tego dowodzą liczne badania — najwięcej wypadków notuje się w grupie ludzi o najniższym stażu pracy. Brak doświadczenia osobistego przy jednoczesnym braku nadzoru — oto najczęstsze przyczyny, z powodu których pracownik bądź sam ulega wypadkowi, bądź staje się sprawcą wypadków swoich towarzyszy pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#JózefSpychalski">Trzeba stwierdzić, że w tak zwanym szkoleniu behapowskim istnieje jeszcze wiele formalizmu i często podpisany przez, robotnika i majstra papierek, stwierdzający zapoznanie się z przepisami, nie znajduje niestety pokrycia w rzeczywistej wiedzy o tych ważnych sprawach. Wydaje się rzeczą niezbędną, aby na wszystkich kursach podwyższających kwalifikacje zawodowe pracowników, przeznaczać pewną liczbę godzin na zajęcia z dziedziny bhp oraz wzmocnić odpowiedzialność nadzoru i samych robotników za przestrzeganie wymogów bezpieczeństwa pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.26" who="#JózefSpychalski">Do niemal klasycznych przykładów zaliczyć można by tutaj trudną walkę o noszenie chustek na głowie przez prządki i tkaczki w przemyśle włókienniczym, chroniące je przed wkręcaniem włosów w tryby maszyn, lub w pasy transmisyjne. Wraz z zanikiem pasów maleją na szczęście te zagrożenia, niemniej jednak prawie co rok zdarzają się jeszcze wypadki oskalpowania nieostrożnych kobiet, przekładających wątpliwą elegancję podczas pracy nad względy bezpieczeństwa. Znamienna jest przy tym duża nieporadność w egzekwowaniu przepisów o bezpieczeństwie pracy przez dozór techniczny w przedsiębiorstwach i na budowach.</u>
          <u xml:id="u-25.27" who="#JózefSpychalski">Zbyt pochopnie sięga się na przykład do kar pieniężnych w regulaminach pracy, których się potem zresztą wobec różnych i licznych interwencji nie ściąga, a zbyt rzadko stosuje się bardziej właściwe metody niedopuszczania po prostu do pracy osób bez właściwego wyposażenia ochronnego. Sądzę, że zarówno art. 36, jak i 49 spowoduje korzystne zmiany w rozbudzaniu odpowiedzialności zarówno wśród robotników, jak i dozoru, który ponadto może wreszcie zacznie wykazywać więcej stanowczości w przestrzeganiu przepisów o bezpieczeństwie pracy na stanowiskach roboczych.</u>
          <u xml:id="u-25.28" who="#JózefSpychalski">Ustawa wprowadza wiele istotnych zmian w dziedzinie sprawowania kontroli nad warunkami bhp, a w szczególności powoduje połączenie w rękach inspekcji pracy funkcji nadzoru technicznego i prawnego nad warunkami i ustawodawstwem pracy. Postanowienia te znacznie rozszerzają dotychczasowe uprawnienia związkowej inspekcji pracy. W ten sposób zostaje wreszcie zrealizowany postulat ruchu zawodowego i ogółu pracujących. Związki zawodowe udowodniły w praktyce, że są jak najbardziej predestynowane do pełnienia całości funkcji kontrolnych w tych dziedzinach, a połączenie roli współtwórców postanowień wykonawczych do ustawy z kontrolą ich wykonania stwarza dla świata pracy najpewniejszą gwarancję uzyskania istotnego dalszego postępu w polepszaniu warunków pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.29" who="#JózefSpychalski">Zdajemy sobie w pełni sprawę z tego, że nie zlikwidujemy w najbliższym czasie wszystkich zaniedbań i że długo jeszcze pracować nam przyjdzie w starych fabrykach, kopalniach i hutach, które pod względem warunków pracy nigdy nie dorównają nowoczesnym obiektom przemysłowym. Ustawa pomagać jednak będzie powszechnemu dążeniu do ulepszania tego, co jest w tej chwili, do wprzęgnięcia myśli technicznej także i do spraw bhp oraz do wzmocnienia odpowiedzialności za zdrowie, a często i życie pracujących.</u>
          <u xml:id="u-25.30" who="#JózefSpychalski">Uważam, że skutków wprowadzenia w życie ustawy nie należy oceniać jedynie w kategoriach ekonomicznych. Jest to dokument, który mógł powstać tylko na gruncie socjalistycznych stosunków społecznych i głębokie. Pragnę zapewnić Wysoką Izbę, że tak równego szacunku, jaki żywimy dla pracy ludzkiej, niż myślą robotnicy łódzcy, którzy wysoko oceniają troskę swego, ludowego państwa i uczynią wszystko, aby ustawa, jaką uchwalimy, dobrze mogła służyć ludziom pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.31" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#CzesławWycech">Na tym kończymy obrady w dniu dzisiejszym.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#CzesławWycech">Dyskusja nad projektem ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy będzie kontynuowana jutro.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#CzesławWycech">Podaję do wiadomości Wysokiej Izbie, że w tekście uchwalonego w dniu 17 listopada ub. roku Kodeksu postępowania cywilnego, już po ogłoszeniu go w „Dzienniku Ustaw”, zostało ujawnionych 5 omyłek.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#CzesławWycech">Przychylając się do wniosku Prezydium Komisji Wymiaru Sprawiedliwości, wystąpiłem o sprostowanie tych omyłek w trybie przewidzianym w przepisach o wydawaniu „Dziennika Ustaw”. Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tego do wiadomości.</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#CzesławWycech">Jeśli nie usłyszę sprzeciwu, będę uważał, że Sejm przyjął tę informację do wiadomości.</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#CzesławWycech">Sprzeciwu nie słyszę.</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#CzesławWycech">Proszę Obywatelkę Sekretarza Posłankę Zofię Grzebisz o odczytanie komunikatu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#ZofiaGrzebisz">Komunikat o interpelacjach.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#ZofiaGrzebisz">Do prezydium Sejmu wpłynęły następujące interpelacje:</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#ZofiaGrzebisz">1) Posła Bronisława Ostapczuka do Przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów w sprawie zanieczyszczania rzek województwa wrocławskiego przez zakłady przemysłowe położone na terenie Czechosłowacji.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#ZofiaGrzebisz">2) Posła Stefana Gołębiowskiego do Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego w sprawie wycinania drzew przydrożnych, z przeznaczeniem na płotki przeciwśniegowe.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#ZofiaGrzebisz">Do Prezydium Sejmu wpłynęły odpowiedzi na interpelacje:</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#ZofiaGrzebisz">1) Przewodniczącego Komisji Planowania przy Radzie Ministrów na interpelację posła Bronisława Ostapczuka w sprawie zanieczyszczania rzek województwa wrocławskiego.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#ZofiaGrzebisz">2) Ministra Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego na interpelację Posła Stefana Gołębiowskiego w sprawie wycinania drzew przydrożnych z przeznaczeniem na płotki przeciwśniegowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#CzesławWycech">Zarządzam przerwę w posiedzeniu do jutra, to jest do dnia 30 marca do godz. 9 rano.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 21 min. 20)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#komentarz">(Wznowienie posiedzenia o godz. 9.05)</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Przewodniczą na posiedzeniu Wicemarszałkowie Zenon Kliszko i Jan Karol Wende)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#JanKarolWende">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#JanKarolWende">Powołuję na sekretarzy posłów Lucynę Malczewską i Franciszka Szałacha.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#JanKarolWende">Protokół i listę mówców prowadzi poseł Lucyna Malczewska.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#JanKarolWende">Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#JanKarolWende">Prezydium Sejmu usprawiedliwia nieobecność na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu posłów, których nazwiska załączone będą do protokołu dzisiejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#JanKarolWende">Jako pierwszy w dzisiejszej debacie głos zabiorze poseł Jan Frankowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#JanFrankowski">Wysoki Sejmie! Projekt ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy ma swój aspekt podwójny — humanistyczny i ekonomiczny. Humanistyczny, ponieważ — jak to stwierdza na wstępie art. 1 ustawy — ma „zapewnić pracownikom bezpieczne i higieniczne warunki pracy wyłączające zagrożenie ich życia lub zdrowia”. W hierarchii wartości zarówno życie, jak i zdrowie, mają wysoką rangę. W Polsce — kraju, który ma już za sobą poważne osiągnięcia w zakresie industrializacji i równocześnie stawia nowe, coraz to poważniejsze zadania, aspekt ekonomiczny problematyki bezpieczeństwa i higieny pracy jest sam przez się zrozumiały.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#JanFrankowski">Zarówno sprawozdawca projektu ustawy poseł Kieszczyński, jak i moi koledzy przedmówcy, w sposób dość szczegółowy omawiali przepisy projektu ustawy przedstawionej Sejmowi do uchwalenia. Ogólny mój stosunek do przedstawionego projektu ustawy jest pozytywny. Normuje ona w sposób prawidłowy ważną dziedzinę naszego życia. Nie należy jednak oczekiwać, że sama ustawa jako taka załatwia automatycznie ważny problem. Projektowana ustawa stwarza możliwości sukcesywnego realizowania naszych wieloletnich planów w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#JanFrankowski">W zakresie nakładów finansowych poszliśmy w bieżącej pięciolatce poważnie naprzód, uruchamiając 27,5 mld zł, podczas gdy w poprzedniej pięciolatce nakłady wynosiły 20,5 mld zł. Jednocześnie należy jednak przypomnieć, w ślad za ostatnią uchwałą XII Plenum CRZZ, że: „Nakłady na inwestycje i kapitalne remonty w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy często nie są w pełni wykorzystywane lub też przeznacza się je na inne cele”. To tak kapitalne stwierdzenie w uchwałach XII Plenum CRZZ powinno głęboko przeniknąć do świadomości administracji naszych zakładów pracy.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#JanFrankowski">Pragnę obecnie poruszyć kilka, jak mi się wydaje, ważnych problemów, które mają wpływ zarówno na tempo, jak i skuteczność realizacji projektowanej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#JanFrankowski">W czasie dyskusji na sejmowej Komisji Pracy i Spraw Socjalnych padło określenie, że projektowana ustawa stanowi w jakiejś mierze kodyfikację, niezależnie od tego, że wprowadza ona wiele nowych, a nawet — co należy ze szczególnym uznaniem podkreślić — nowatorskich rozwiązań, o których tu już była mowa.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#JanFrankowski">To wszystko jest prawda. Ale równocześnie prawdą jest, że zawiera ona 23 delegacje upoważniające do wydawania dalszych aktów normatywnych różnego rzędu. Na 52 artykuły — bo akurat tyle ich liczy projektowana ustawa — mamy 23 delegacje.</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#JanFrankowski">Art. 51 projektowanej ustawy przewiduje, że do czasu wydania przepisów wykonawczych pozostają w mocy przepisy dotychczasowe, ze zmianami wynikającymi z niniejszej ustawy. Jest to przepis słuszny i konieczny. Wiemy jednak z doświadczenia, że sprawne funkcjonowanie każdej nowej ustawy mogą zapewnić jedynie takie przepisy wykonawcze, które wynikają bezpośrednio zarówno z treści, jak i z ducha danej ustawy. Główny inspektor pracy w czasie dyskusji na Komisji Pracy i Spraw Socjalnych zapewnił nas, że najniezbędniejsze przepisy wykonawcze zostaną wydane w ciągu pół roku, a pozostałe w ciągu dwóch lat. Wiele delegacji zawartych w projektowanej ustawie wymaga daleko idących uzgodnień zarówno międzyresortowych, jak i z Centralną Radą Związków Zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#JanFrankowski">Jeśli z trybuny sejmowej o tej sprawie wspominam, to czynię to dlatego, aby podany dwuletni termin potraktować jako pewnego rodzaju zobowiązanie.</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#JanFrankowski">Pragnę jeszcze na moment zatrzymać się przy sprawie przepisów wykonawczych. Art. 47 projektu przewiduje — po wprowadzeniu odpowiedniej poprawki przez Komisję Pracy i Spraw Socjalnych — że Minister Rolnictwa w porozumieniu z Ministrem Zdrowia i Opieki Społecznej, Centralną Radą Związków Zawodowych oraz z Przewodniczącym Komitetu Pracy i Płac określi, które przepisy mają zastosowanie w stosunku do spółdzielni produkcyjnych i kółek rolniczych. Oczywiście chodzi w tym wypadku o osoby nie pozostające w stosunku umowy o pracę. Z uwagi na to, że w rolniczych spółdzielniach produkcyjnych zależy nam na możliwie dużym zmechanizowaniu robót, a z tym się wiąże także niebezpieczeństwo zwiększenia wypadków, rysuje się postulat, aby delegacja zawarta w art, 47 znalazła w pierwszej kolejności właściwe ujęcie normatywne. Z badań przeprowadzonych na przykład w PGR wynika, że przy postępującym stale procesie mechanizacji wypadkowość jest znaczna. Nie możemy zatem zbyt długo czekać na objęcie dobrodziejstwem — przynajmniej niektórych przepisów projektowanej ustawy — członków rolniczych spółdzielni produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#JanFrankowski">Społeczny Komitet Przeciwalkoholowy skierował do Komisji Pracy i Spraw Socjalnych pismo, w którym poruszył wiele istotnych problemów, wskazując w jakim stopniu alkoholizm ma wpływ na zwiększenie ilości wypadków przy pracy. Wysunięto konkretne propozycje wprowadzenia poprawek do projektu omawianej ustawy. Z braku czasu nie będę rozwijał szerzej tego, bądź co bądź, ważnego tematu. Nie chciałbym jednak, aby poprawki Społecznego Komitetu Przeciwalkoholowego poszły w zapomnienie. Stąd też pragnę z tej trybuny przypomnieć, że Główny Inspektor Ochrony Pracy wyraził pogląd na posiedzeniu Komisji Pracy i Spraw Socjalnych, że problemy zawarte w zgłoszonych poprawkach mogą znaleźć właściwe rozwiązanie w przepisach wykonawczych. Niech mi wolno będzie wyrazić przekonanie, że stanie się to faktem.</u>
          <u xml:id="u-30.10" who="#JanFrankowski">Przechodzę do omówienia zagadnienia wypadków przy pracy. Z oficjalnych danych wynika, że w latach 1962–1963 wystąpił pewien wzrost wypadkowości. W szczególności w 1963 r. w porównaniu z 1961 r. powiększyła się o ponad 4,5% ogólna liczba wypadków. Należałoby postawić pytanie, czy jest to mimo wszystko zgodne z istniejącym stanem rzeczy. Bardzo ważnym bowiem elementem jest prawidłowa ewidencja i sprawozdawczość powypadkowa.</u>
          <u xml:id="u-30.11" who="#JanFrankowski">W czasopiśmie „Ochrona Pracy”, organie Centralnej Rady Związków Zawodowych i Centralnego Instytutu Ochrony Pracy, pojawiły się liczne poważne artykuły zarówno pisane przez pracowników Najwyższej Izby Kontroli, jak i Głównego Inspektoratu Ochrony Pracy CRZZ, które — zdaniem moim — zasługują na uwagę.</u>
          <u xml:id="u-30.12" who="#JanFrankowski">Na przykład, pracownicy Najwyższej Izby Kontroli — Albin Holak i Zdzisław Polakowski w artykule pt. „Stan bezpieczeństwa i higieny pracy w niektórych jednostkach gospodarki narodowej na tle kontroli NIK” („Ochrona Pracy” nr 2, z 1964 r.) piszą:</u>
          <u xml:id="u-30.13" who="#JanFrankowski">„Z materiałów kontroli NIK, jak i Prokuratury Generalnej oraz Głównego Inspektoratu Ochrony Pracy CRZZ wynika, że stan ewidencji i sprawozdawczości w zakresie bhp był niezadowalający. Do głównych niedomagań i braków w tym zakresie należy przede wszystkim zaliczyć niesporządzanie kart wypadków przy pracy, niewłaściwą klasyfikację wypadków oraz niepowiadamianie niekiedy odpowiednich władz i urzędów o wypadkach przy pracy. Różnice w zakresie wypadków nie objętych sprawozdawczością dochodziły w niektórych skontrolowanych jednostkach nawet do 50%, na przykład w czterech kopalniach węgla kamiennego (na 9 skontrolowanych) nie wykazano według zaświadczeń 1.337 wypadków, co stanowiło 49% w stosunku do wypadków, które się zdarzyły”. Ci sami autorzy podają, że z innych wspólnie przepracowanych materiałów Prokuratury Generalnej, Głównego Inspektoratu i Centralnej Rady Związków Zawodowych wynika, że w 1961 r. w 252 zakładach na terenie dwóch województw nie zgłoszono ponad 21% wypadków w stosunku do liczby zarejestrowanych. Na terenie województw lubelskiego i poznańskiego liczba nie zgłoszonych wypadków była znacznie większa i wynosiła odpowiednio: 88% i 57%. Były prowadzone badania, w jakim stopniu kontrola NIK wpłynęła na poprawę stanu ewidencji i sprawozdawczości. W artykule zamieszczonym w tymże samym czasopiśmie „Ochrona Pracy” (Nr 6 z 1964 r.) — Stanisław Fedecki, pracownik Głównego Inspektoratu Ochrony Pracy, pisze miedzy innymi, że w resorcie Górnictwa i Energetyki mimo specjalnego wystąpienia NIK do tego resortu: „Zachodzi wciąż bardzo znaczna różnica pomiędzy danymi resortowymi a danymi uzyskiwanymi w wyniku kontroli organów NIK. W trzech tylko kopalniach węgla, w których kontrola resortowa stwierdziła 34 nie zgłoszone wypadki, dodatkowa kontrola NIK ujawniła aż 802 takie wypadki”.</u>
          <u xml:id="u-30.14" who="#JanFrankowski">Jeśli poświęcam temu problemowi stosunkowo wiele uwagi, to czynię to dlatego, że rzetelna ewidencja i sprawozdawczość jest sprawą dość istotną, gdyż służy ona za podstawę do wyciągania wielu ważnych wniosków. Należy więc poczynić odpowiednie kroki, alby wydatnie poprawić istniejący stan rzeczy. Jak bowiem słusznie stwierdził w ostatnim swym sprawozdaniu główny inspektor pracy, zła sprawozdawczość „utrudnia działalność zapobiegawczą”.</u>
          <u xml:id="u-30.15" who="#JanFrankowski">Kolejny problem — sprawa odzieży ochronnej i odzieży roboczej.</u>
          <u xml:id="u-30.16" who="#JanFrankowski">Ministerstwo Przemysłu Lekkiego pokrywa zapotrzebowanie resortów na odzież ochronną i roboczą. Lecz zapotrzebowanie to jest obliczane na podstawie ustalonych, zapewne niewłaściwie ustalonych, norm używalności — w rezultacie odzieży tej brak. Jakie są przyczyny takiego stanu rzeczy?</u>
          <u xml:id="u-30.17" who="#JanFrankowski">Przede wszystkim — zła jakość odzieży, w rezultacie czego odzież nie wytrzymuje ustalonych norm.</u>
          <u xml:id="u-30.18" who="#JanFrankowski">Przyczyną złej jakości jest między innymi to, że do produkcji nie zostały jeszcze wdrożone, albo zostały wdrożone w niedostatecznej ilości, materiały z włókien syntetycznych, które w znacznym stopniu zwiększają normy używalności tej odzieży. Niektóre rodzaje odzieży ochronnej nie są u nas produkowane, inne zaś wymagają specjalizacji. Wydaje mi się, że w tej dziedzinie należałoby wykorzystać nasz udział w RWPG.</u>
          <u xml:id="u-30.19" who="#JanFrankowski">Druga przyczyna — to sprawa gospodarowania odzieżą roboczą i ochronną w zakładach pracy. Przykładowo można wymienić następujące notoryczne fakty:</u>
          <u xml:id="u-30.20" who="#JanFrankowski">— zakłady pracy w zasadzie nie piorą odzieży, wypłacając pracownikom odpowiedni ekwiwalent pieniężny, a rezultat jest taki, że odzież w ogóle nie jest prana, co przyśpiesza jej zniszczenie;</u>
          <u xml:id="u-30.21" who="#JanFrankowski">— nie wszędzie zapewnia się naprawę odzieży;</u>
          <u xml:id="u-30.22" who="#JanFrankowski">— zakłady pracy nie zawsze ewidencjonują i znakują odzież itp.</u>
          <u xml:id="u-30.23" who="#JanFrankowski">Nie można pominąć faktu, że dbałość pracowników o całość tej odzieży pozostawia wiele do życzenia. Państwo wydaje na odzież ochronną i roboczą około 4 mld zł rocznie.</u>
          <u xml:id="u-30.24" who="#JanFrankowski">Uwagi na temat odzieży pragnę zakończyć znów ważnym stwierdzeniem, zawartym w ostatnim sprawozdaniu Głównego Inspektoratu Ochrony Pracy: „Zapotrzebowanie rośnie nieproporcjonalnie w porównaniu z rozmiarami produkcji, która pozostaje prawie na nie zmienionym poziomie. Według szacunkowej oceny dystrybutorów, potrzeby w zakresie odzieży roboczej z drelichu bawełnianego są większe od liczb NPG o 25%, zaś obuwia skórzanego nawet o około 45%. O ile chodzi o poszczególne asortymenty, niedobory w zakresie odzieży brezentowej sięgają 55%, w zakresie skórzanych rękawic ochronnych — 56% a skórzanych fartuchów ochronnych nawet 75%”.</u>
          <u xml:id="u-30.25" who="#JanFrankowski">Rysuje się więc na tym tle ważny postulat nie tylko znacznej poprawy jakości odzieży, ale również bardziej racjonalnej gospodarki i zwiększenia jej produkcji.</u>
          <u xml:id="u-30.26" who="#JanFrankowski">Wysoki Sejmie! Poruszyłem kilka problemów wiążących się bezpośrednio lub pośrednio z dyskutowanym obecnie projektem ustawy. Pragnę raz jeszcze podkreślić, że zaprojektowaliśmy system, który stanowi chlubną kartę w tej tak ważnej dziedzinie naszego ustawodawstwa socjalnego. Kluczowa pozycja w realizacji tego systemu spoczywa słusznie w rękach Centralnej Rady Związków Zawodowych. Centralna Rada Związków Zawodowych zdaje sobie niewątpliwie sprawę zarówno ze swej roili, jak i z poważnej odpowiedzialności. Wyrazem tego jest znamienny fakt, że jeszcze przed uchwaleniem przez Sejm projektu ustawy odbyło się XII Plenum CRZZ i została podjęta na tymże plenum uchwała w sprawie dalszej poprawy warunków pracy w zakładach.</u>
          <u xml:id="u-30.27" who="#JanFrankowski">Centralna Rada Związków Zawodowych nie jest jednak w stanie wykonać tego zadania, zakładając nawet, że podjęła jak najlepsze uchwały, jeśli nie znajdzie odzewu wśród milionów ludzi świata pracy, których ta ustawa dotyczy i wśród wielu tysięcy pracowników administracji, których działalność bezpośrednia ma zasadniczy wpływ na kształtowanie się warunków bezpieczeństwa i higieny pracy. Tak na przykład Ministerstwo Budownictwa i Przemysłu Materiałów Budowlanych, w którym problem bezpieczeństwa i higieny pracy jest szczególnie aktualny, ogłosiło rok 1965 rokiem bezpieczeństwa, higieny i kultury pracy. Dzięki uprzejmości Ministra Olewińskiego zapoznałem się bliżej z postawionymi zadaniami i kierunkami działania. Zasługują one na to, aby stały się przedmiotem szlachetnego współzawodnictwa ze strony innych resortów.</u>
          <u xml:id="u-30.28" who="#JanFrankowski">Wysoki Sejmie! Niech mi będzie wolno w imieniu Koła Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego wyrazić głębokie przeświadczenie, że projektowana ustawa jest doniosłym wydarzeniem w stałym naszym dążeniu do pogłębiania wielostronnych procesów humanizacji pracy.</u>
          <u xml:id="u-30.29" who="#JanFrankowski">Jest ona dobrym narzędziem samoobrony przed pomnażaniem i tak już licznych szeregów ludzi kalekich i chorych w wyniku ostatniej wojny światowej. Życie ludzkie i zdrowie — to wspólne dobro całego naszego narodu. To ważki element szczęścia osobistego wielu rodzin i ludzi bliskich. To nie tylko wartość ekonomiczna, ale i etyczna.</u>
          <u xml:id="u-30.30" who="#JanFrankowski">Dlatego też Koło Posłów Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego będzie głosować za uchwaleniem projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-30.31" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Stanisław Zieliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#StanisławZieliński">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Przedstawiony z inicjatywy ruchu zawodowego — poparty postulatami komisji sejmowych — pod obrady Wysokiej Izby rządowy projekt ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy poprzedzony był szeroką dyskusją w różnych środowiskach i organizacjach związkowych; wywołał on wielkie zainteresowanie i znajduje się w centrum uwagi ludzi pracy naszego kraju. Szczególne zainteresowanie ludzi pracy skupia się na tych postanowieniach, które dotyczą nie tylko kodyfikacji podstawowych przepisów i aktów prawnych w zakresie ochrony pracy, ale przede wszystkim na tych postanowieniach, które określają główne Obowiązki administracji zakładu i obowiązki łudzi pracy, wzrost uprawnień i organizacji związków zawodowych i związkowej inspekcji pracy.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#StanisławZieliński">Projekt ustawy stanowi wielki krok na drodze dalszej poprawy warunków i bezpieczeństwa pracy, ma on swoją wielką wymowę humanitarną, co wynika z samej istoty naszego socjalistycznego ustroju. Wychodząc z założenia, że podstawowym kierunkiem działalności wynikającym z ducha ustawy jest profilaktyka w jak najszerszym jej pojęciu, to jest położenie nacisku na planowe stosowanie środków zapobiegania wypadkom i chorobom zawodowym — chciałbym w swoim wystąpieniu omówić niektóre problemy bezpieczeństwa i higieny pracy w komunikacji i łączności. Wagę i złożoność tego wielkiego działu gospodarki narodowej określa z jednej strony potrzeba systematycznej poprawy warunków pracy prawie 700-tysięcznej rzeszy pracowników komunikacji i łączności, a z drugiej strony potrzeba zapewnienia bezpieczeństwa pasażerom przewożonym państwowymi środkami komunikacji. Tak więc poprawa warunków bhp pracowników transportu i łączności ma znaczenie nie tylko ekonomiczno-organizacyjne, ale również i społeczno-polityczne.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#StanisławZieliński">W procesie realizacji wielu odpowiedzialnych i różnorodnych zadań wynikających z założeń 5-letniego planu gospodarczego komunikacji i łączności, wiele uwagi i środków przeznaczono na tworzenie załogom pracowniczym coraz lepszych warunków pracy. Troska o człowieka pracy, o jego zdrowie, o jego życie wypływa także z konieczności zapewnienia warunków sprzyjających intensywnemu rozwojowi produkcji i usług. Konieczność eliminowania przyczyn i zagrożeń powodujących wypadki przy pracy i choroby zawodowe stworzyła potrzebę ścisłego powiązania zagadnień bezpieczeństwa i higieny pracy z wykonywaniem zadań produkcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#StanisławZieliński">Dzięki pełnemu poparciu i pomocy partii, rządu i ruchu związkowego, przy stałej nowelizacji przepisów prawnych z dziedziny ochrony pracy, stale wzrastających nakładach finansowych państwa oraz trosce o sprawy bhp resortu komunikacji i łączności, stan warunków pracy ulega stałej poprawie. Znalazło to potwierdzenie w wynikach wizytacji wielu zakładów przez podkomisję sejmową, a następnie na posiedzeniu sejmowej Komisji Komunikacji i Łączności w ubiegłym roku, poświęconemu tym zagadnieniom.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#StanisławZieliński">Znaczne osiągnięcia uzyskano na odcinku zapewnienia załogom odpowiednich urządzeń higieniczno-sanitarnych. W przedsiębiorstwach PKP oddano do użytku wiele nowych, względnie adaptowanych szatni, schronisk stałych i przenośnych oraz umywalni i łaźni. W resorcie łączności mamy w większości placówek dobre i estetyczne warunki pracy. Poprawę warunków pracy uzyskano przez systematyczne wprowadzanie racjonalizacji oświetlenia, uzupełnianie urządzeń wentylacyjnych i klimatyzacyjnych, wyciszanie pomieszczeń telefoniczno-telegraficznych oraz eliminowanie robót ciężkich i niebezpiecznych w wyniku ich zmechanizowania. Te osiągnięcia są wynikiem ściślejszego współdziałania ogniw związkowych i administracji w zakresie ulepszania metod i form nadzoru nad warunkami pracy oraz międzyzakładowego współzawodnictwa w dziedzinie bhp. Jednak w wielu jeszcze zakładach resortu warunki pracy nie uległy większej poprawie.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#StanisławZieliński">Z warunkami pracy wiąże się ściśle zagadnienie zapobiegania wypadkom przy pracy. W latach 1959–1964 w resorcie komunikacji stwierdza się spadek ogólnej liczby wypadków przy pracy o 16,3%, w tym wypadków śmiertelnych o 25,8% przy wzroście zatrudnienia i poważnym — powiedziałbym — bardzo poważnym w ostatnich latach, wzroście zadań przewozowych. W dalszym ciągu jednak stwierdza się przypadki, że niektóre przedsiębiorstwa i zakłady nie prowadzą należytej działalności zapobiegawczej. Charakterystyczne jest przy tym, że wypadki w ogóle, a śmiertelne w szczególności, wynikają przede wszystkim ze złej organizacji pracy i braku nadzoru fachowego oraz z niedostatecznego przygotowania pracowników do wykonywania zadań zgodnie z obowiązującymi przepisami bhp. Takich wypadków zaistniało ponad 70%.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#StanisławZieliński">Na wypadkowość ma wpływ również występująca dysproporcja między stale rosnącą ilością taboru a istniejącym zapleczem technicznym. Dzieje się to głównie w transporcie samochodowym. Rady narodowe skupiają swą uwagę w tym wypadku na zapewnieniu wzrostu taboru i powiększeniu sieci drogowej, a niestety, nie doceniają rozwoju zaplecza i poprawy warunków pracy pracowników transportu drogowego. Nie rozwiązano dotychczas w wielu placówkach takich elementarnych spraw, jak umywalnie, łaźnie, szafki na odzież osobistą i ochronną, brak jest schronisk przy robotach drogowych, a w PKS noclegowni dla kierowców. Nierzadkie są też wypadki przedłużania czasu pracy kierowców PKS, co wywołuje groźne skutki w postaci wypadków drogowych.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#StanisławZieliński">Dyskusja nad ustawą o bhp upoważnia mnie, aby w imieniu pracowników transportu i dróg zwrócić się z tej wysokiej trybuny z postulatem do rad narodowych o głębsze zajęcie się i pełniejsze zabezpieczenie potrzeb bhp w podległych im jednostkach i przedsiębiorstwach.</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#StanisławZieliński">Istnieją też dysproporcje między tempem intensyfikacji pracy i zadań w kolejnictwie a tempem poprawy warunków pracy, towarzyszącym tej intensyfikacji. Istnieje zatem wiele problemów wymagających szybkiego rozwiązania w przyszłej pięciolatce.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#StanisławZieliński">Na czoło zadań wysuwa się potrzeba dalszego usprawnienia działalności wszystkich ogniw administracji i związków zawodowych w zakresie eliminowania zagrożeń zawodowych, a w szczególności wypadków przy pracy, między innymi poprzez usunięcie choćby wymienionych przeze mnie braków występujących jeszcze w zakresie bhp.</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#StanisławZieliński">Należałoby też energiczniej zająć się sprawami właściwego konstruowania urządzeń ze względu na bezpieczeństwo pracy oraz problemami klimatyzacji i eliminowania prac ciężkich i szkodliwych.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#StanisławZieliński">Dyskutowane obecnie w zakładach pracy projekty alternatywnych 5-letnich planów uwzględniają już problemy ochrony pracy w aspekcie realizacji zadań nakreślonych uchwałą IV Zjazdu naszej partii. Problemy te powinny być uwzględniane również w działaniu nadrzędnych jednostek administracyjnych.</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#StanisławZieliński">Realizacja tych zadań będzie znacznie łatwiejsza z chwila wejścia w życie projektowanej ustawy, która reguluje całokształt środków związanych z zapewnieniem załogom w pełni bezpiecznych i higienicznych warunków pracy.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#StanisławZieliński">Wysoka Izbo! Na właściwe kształtowanie się stosunków międzyludzkich ma poważny wpływ przestrzeganie przez zakład pracy wszystkich przepisów prawa pracy, dotyczących umów o pracę, wynagrodzeń, świadczeń z ubezpieczenia społecznego itp.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#StanisławZieliński">Z tego też względu na podkreślenie zasługuje, że dyskutowana ustawa o bezpieczeństwie i higienie pracy zawiera wiele przepisów mających na celu umocnienie praworządności w stosunkach pracy. Do takich środków należy zwłaszcza rozszerzenie kompetencji inspekcji pracy na całokształt uprawnień pracowniczych, uporządkowanie odpowiedzialności karno-administracyjnej za wykroczenia przeciwko przepisom prawa pracy, uregulowanie we właściwy sposób zasad postępowania w tego rodzaju sprawach. Sytuacji, jaka istnieje na odcinku przestrzegania prawa pracy przez administrację zakładów pracy, nie można jeszcze uznać za zadowalającą. Świadczy o tym duża jeszcze liczba skarg i zażaleń kierowanych przez pracowników do instancji związkowych i organów partyjnych i państwowych.</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#StanisławZieliński">Spotykamy się jeszcze dość często z faktami nieprawidłowego rozwiązywania umów o pracę, naruszania przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, ukrywania wypadków przy pracy, nieprawidłowego udzielania urlopów i nadmiernego stosowania pracy w godzinach nadliczbowych.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#StanisławZieliński">Jestem zdania, że środki, jakie ustawa wprowadza, mogą się w dużym stopniu przyczynić do polepszenia sytuacji w zakresie przestrzegania praw pracowniczych. Ustawa bowiem — jak stwierdził to poseł sprawozdawca Kieszczyński — stwarza warunki do wzmocnienia nadzoru na tym odcinku. Zaleca ona inspekcji pracy wykonywanie nadzoru również w zakresie przestrzegania przepisów o czasie pracy, urlopach, o ochronie pracy młodocianych i kobiet, a także przepisów o stosunkach pracy.</u>
          <u xml:id="u-32.17" who="#StanisławZieliński">Omawiana ustawa porządkuje zasady odpowiedzialności karno-administracyjnej za wykroczenia przeciwko przepisom prawa pracy. Obecny stan prawny jest tego rodzaju, że w większości wypadków kary za wykroczenia przeciwko przepisom prawa pracy zawarte są w przepisach pochodzących z lat dwudziestych i nie odpowiadają szkodliwości społecznej czynów nimi zagrożonych. Porządkowanie zasad odpowiedzialności karno-administracyjnej będzie miało istotne znaczenie w umacnianiu praworządności w stosunkach pracy. Ustawa ustala w sposób jednolity i odpowiadający specyficznym wymaganiom prawa pracy zasady postępowania przy wymierzaniu kar za wykroczenia przeciwko przepisom prawa pracy.</u>
          <u xml:id="u-32.18" who="#StanisławZieliński">Ustawa słusznie podkreśla, że orzecznictwo w sprawach wykroczeń przeciwko przepisom prawa pracy powinno pozostawać w ścisłym powiązaniu z działalnością czynników wykonujących nadzór nad warunkami pracy, a więc inspekcją pracy i związkami zawodowymi.</u>
          <u xml:id="u-32.19" who="#StanisławZieliński">Wychodząc z tego założenia ustawa przekazuje sprawowanie tego orzecznictwa inspektorom pracy, a w sprawach poważniejszych — kolegiom orzekającym przy wojewódzkich komisjach związków zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-32.20" who="#StanisławZieliński">Chciałbym podkreślić, że karanie administracyjne nie może i nie powinno być traktowane jako zasadniczy czy też podstawowy środek oddziaływania. Powinno ono być stosowane wówczas, gdy mamy do czynienia z niedbalstwem czy złą wolą osób łamiących przepisy.</u>
          <u xml:id="u-32.21" who="#StanisławZieliński">Z tego też względu wydanie powyższych przepisów jeszcze bardziej zobowiąże kierownictwo zakładów pracy i ich jednostki nadrzędne oraz związki zawodowe do stałego czuwania, by określone przez władzę ludową uprawnienia pracownicze były przestrzegane w praktyce.</u>
          <u xml:id="u-32.22" who="#StanisławZieliński">Wykonanie zadań w dziedzinie poprawy warunków pracy w latach 1966–1970 wymaga zwiększenia również wysiłków organizacyjnych i wychowawczych. Starania te powinny być skoncentrowane na polepszeniu jakości nadzoru, pogłębianiu treści społecznych przeglądów stanu techniki i warunków pracy, upowszechnianiu dobrych doświadczeń, rozwijaniu współdziałania z instytutami naukowymi i NOT, zainteresowaniu problematyką ochrony pracy szerokiego aktywu społecznego, a szczególnie personelu inżynieryjno-technicznego.</u>
          <u xml:id="u-32.23" who="#StanisławZieliński">Ustawa o bezpieczeństwie i higienie pracy stanowi cenny dorobek naszego ludowego ustroju, w którym prawem ochrania się zdrowie i bezpieczeństwo obywatela w czasie pracy.</u>
          <u xml:id="u-32.24" who="#StanisławZieliński">Jestem głęboko przekonany, że uchwalona dziś ustawa spowoduje głębsze ujęcie w programach wyborczych Frontu Jedności Narodu, a także w planach rozwoju gospodarki narodowej, problemów bhp i praworządności w stosunkach pracy.</u>
          <u xml:id="u-32.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Alojzy Biłko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#AlojzyBiłko">Wysoki Sejmie! W swoim wystąpieniu chciałbym się zastanowić nad znaczeniem omawianej ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy dla środowiska wiejskiego, ściśle mówiąc, dla rolnika-producenta.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#AlojzyBiłko">Program rozwoju rolnictwa w latach 1966–1970 zakłada znaczny wzrost produkcji rolnej w stosunku do bieżącej pięciolatki. Dla wykonania nałożonych zadań zakłada się odpowiednie zwiększenie wyposażenia rolnictwa w techniczne środki produkcji, jak ciągniki, różnego typu kombajny, agregaty omłotowe oraz maszyny towarzyszące. Przewiduje się również znaczne zwiększenie zużycia środków chemicznych.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#AlojzyBiłko">Wzrost mechanizacji i chemizacji procesów produkcyjnych w rolnictwie zwiększa potencjalnie zagrożenie wypadkowe. Art. 47 ust. 3 omawianej dziś ustawy przewiduje taką możliwość i dlatego upoważnia Ministra Rolnictwa, po porozumieniu z Ministrem Zdrowia i Opieki Społecznej, Centralną Radą Związków Zawodowych oraz Przewodniczącym Komitetu Pracy i Płac, do ustalenia w drodze rozporządzenia obowiązku stosowania niektórych przepisów ustawy przy wykonywaniu prac przez członków spółdzielni produkcyjnych i kółek rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#AlojzyBiłko">Porównując dane Ministerstwa Rolnictwa, a dotyczące PGR, POM, melioracji, budownictwa rolnego i innych, wyłączając gospodarstwa spółdzielcze i kółka rolnicze, stwierdzamy, że na przykład w roku 1963 na 472.533 zatrudnionych w tym resorcie było 7.094 wypadków ogółem, w tym 87 śmiertelnych. Wypadkowość w 1963 r. na 1000 zatrudnionych wyniosła 15,01 a straconych dni pracy było 163.432.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#AlojzyBiłko">W roku ubiegłym, między innymi w związku z całoroczną działalnością Zjednoczenia Budownictwa Rolnego — wypadkowość wzrosła, osiągając na 474.800 zatrudnionych około 8.300 wypadków, w tym 104 śmiertelne. Na 1000 zatrudnionych w roku 1964 wypadkowość wynosi już 17,5, a stracone dni pracy oblicza się na ponad 200 tys.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#AlojzyBiłko">Warto chyba się zastanowić, jakie z tego tytułu poniosło straty państwo, tak produkcyjne, jak finansowe i społeczne.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#AlojzyBiłko">Przyczynami pośrednimi przytoczonych wypadków są głównie wadliwe metody pracy, bo w ponad 41% brak jest przeszkolenia zawodowego i bhp, brak nadzoru, w tym większość wypadków spowodowanych jest nadużywaniem alkoholu.</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#AlojzyBiłko">Największa ilość wypadków zdarza się przy obsłudze mechanizmów i pojazdów i w 1964 r. wyniosła 25,4%, w dalszej kolejności wypadki przy pracy spowodowane są przez upadek osób — 19,21%, upadek przedmiotów — 14,7%, materiałami żrącymi, trującymi i parzącymi — 1,43%, wybuchami materiałów łatwo palnych, pary i gazów — 1,55% oraz przez porażenie prądem elektrycznym — 0,55%.</u>
          <u xml:id="u-34.8" who="#AlojzyBiłko">Takie, ogólnie biorąc, są przyczyny wypadków w resorcie rolnictwa. Inspektoraty bhp organizują po tej linii przeszkolenia i instruktarz i sprawują kontrolę nad przestrzeganiem obowiązujących w tej sprawie przepisów.</u>
          <u xml:id="u-34.9" who="#AlojzyBiłko">Warto się również zastanowić, jaka sytuacja istnieje w tym zakresie w gospodarstwach chłopskich. Na przykład w województwie katowickim, posiadany przez kółka rolnicze park maszynowy, może świadczyć o wysokim umaszynowieniu rolnictwa. Kółka rolnicze posiadają 1.500 ciągników, 1.170 agregatów omłotowych, prawie 900 opryskiwaczy i opylaczy, ponad 470 snopowiązałek, 650 kopaczek, 660 kosiarek i inne. W takich powiatach, jak Cieszyn czy Bielsko, przypada Obecnie jeden ciągnik na 90 ha użytków rolnych. W województwie tym wskaźnik oprysku i opyłu środkami chemicznymi jest jednym z największych w kraju. Dlatego też wprowadzanie nowej techniki, z którą nie miało społeczeństwo wsi do czynienia w tak dużych rozmiarach, często staje się przyczyną niebezpiecznych wypadków.</u>
          <u xml:id="u-34.10" who="#AlojzyBiłko">W 1963 r. w kółkach rolniczych województwa katowickiego było 9 wypadków śmiertelnych oraz 15 obrażeń ciężkich, nie licząc lżejszych, których się w ogóle nie rejestruje.</u>
          <u xml:id="u-34.11" who="#AlojzyBiłko">Oto kilka przykładów.</u>
          <u xml:id="u-34.12" who="#AlojzyBiłko">Członek zarządu kółka rolniczego w Brzozowiczach Kamieniu powiat Tarnowskie Góry, prowadził sprzedaż środków ochrony roślin, sprzedając w ciągu kilku dni 3 tony. Z braku dostatecznej znajomości szkodliwości tych preparatów, zatruł on swój organizm. Na szczęście wypadek ten nie był śmiertelny. Bardziej natomiast tragiczna w skutkach była praca przy oprysku pól, wykonywana przez traktorzystę kółka rolniczego w Siewierzu powiat Zawiercie, który po kilku dniach opryskiwania napił się alkoholu, co spowodowało wypadek śmiertelny.</u>
          <u xml:id="u-34.13" who="#AlojzyBiłko">Można by tu wyliczać wiele przykładów, jak na przykład wypadki śmierci członków kółek rolniczych pod kołami przyczepy, porażenia prądem elektrycznym podczas omłotów, wypadki w czasie żniw przy obsłudze snopowiązałek, przy kosiarkach, a także w czasie wykopków przy kopaczkach i innych stosowanych przez rolników maszynach.</u>
          <u xml:id="u-34.14" who="#AlojzyBiłko">PZU wprawdzie wypłaca w takich wypadkach pewne odszkodowanie — ale ile oprócz tego toczy się procesów skazujących kółka rolnicze na wypłacenie odszkodowań lub procesów przeciwko prezesom, dyspozytorom za nieodpowiednie warunki pracy i brak nadzoru.</u>
          <u xml:id="u-34.15" who="#AlojzyBiłko">Zarejestrowane na przestrzeni ostatnich trzech lat około 5 tys. wypadków tylko przy obsłudze maszyn i narzędzi rolniczych, co stanowi prawie 20% w stosunku do ogólnej ilości wypadków w tym okresie w resorcie rolnictwa, nie ujawnia oczywiście wypadków w gospodarstwach spółdzielczych i indywidualnych, gdzie ilość ich jest, niestety, wielka.</u>
          <u xml:id="u-34.16" who="#AlojzyBiłko">Musimy jednak pamiętać, że wprowadzenie do produkcji maszyn to nie tylko problem wzrostu wydajności, lecz także problem bezpieczeństwa człowieka i ochrony jego zdrowia. Obiektywnie trzeba stwierdzić, że przyczyną wypadków nie jest wyłącznie maszyna lub jej wady konstrukcyjne, ale również obsługujący maszynę czy narzędzia człowiek, który niejednokrotnie nie przestrzega zasad właściwego obchodzenia się z maszyną, lekceważy instruktarz, którego zadaniem jest zapobieganie spowodowania wypadku.</u>
          <u xml:id="u-34.17" who="#AlojzyBiłko">Aby w pewnym stopniu zabezpieczyć pracowników obsługujących wprowadzane do produkcji maszyny rolnicze — została powołana pięcioosobowa komisja, w skład której między innymi wchodzili przedstawiciele Ministerstwa Rolnictwa, Instytutu Maszyn Rolniczych, Zarządu Głównego Związku Zawodowego Pracowników Rolnych, której celem było dokonać przeglądu maszyn rolniczych, produkowanych w kraju, pod względem bezpieczeństwa podczas eksploatacji Komisja ta zlustrowała 21 zakładów przemysłu kluczowego oraz drobnej wytwórczości, przeglądając 99 typów różnych maszyn rolniczych, przy czym stwierdzono 160 różnego rodzaju wad, mogących spowodować wypadek. Wady te dotyczyły ciężaru i wymiaru poszczególnych elementów, materiału, z jakiego są wykonane, funkcjonalności, zabezpieczenia, niewłaściwych osłon bądź ich braku i inne.</u>
          <u xml:id="u-34.18" who="#AlojzyBiłko">Dla przykładu podam, że w kombajnie zbożowym „Wistula” KZB 3B, produkowanym przez Fabrykę Maszyn Żniwnych w Płocku, stwierdzono 9 wad. Między innymi takie, jak niewłaściwe i niebezpieczne umieszczenie zbiornika na paliwo. Stwierdzono także niedopuszczalny brak niektórych osłon, brak hamulców, utrudnione wejście na pomost, brak świateł odblaskowych i inne.</u>
          <u xml:id="u-34.19" who="#AlojzyBiłko">Podobnie kombajn buraczany „Rosomak” KBC 1 — produkcji Słupskiej Fabryki Narzędzi Rolniczych, miał 8 różnych istotnych braków i usterek konstrukcyjnych.</u>
          <u xml:id="u-34.20" who="#AlojzyBiłko">Zwolenników mechanizacji i chemizacji rolnictwa w żadnym wypadku nie może zadowolić dotychczas stosowany sposób nawożenia wapnem. W kraju istnieje potrzeba nawożenia co do roku około 13 milionów ha ziemi. Nie chciałbym tutaj uzasadniać, jaki wpływ ma wapno na produkcję naszych stosunkowo kwaśnych gleb, niemniej jednak pragnę zwrócić uwagę na warunki, w jakich jest rozprowadzane ono przez placówki handlowe, oraz na warunki pracy człowieka, który mechanicznie wysiewa wapno na pole.</u>
          <u xml:id="u-34.21" who="#AlojzyBiłko">Zapowiedziane przez Instytut Maszyn Rolniczych w Poznaniu uniwersalne urządzenia do mechanicznego załadunku i rozładunku materiałów sypkich, skonstruowane przede wszystkim do przeładunku wapna i nawozów — które rzekomo zdały egzamin próbny — na pewno nie załatwiają zagadnienia bezpiecznego rozsiewu wapna. Mam tu na myśli maszyny i urządzenia, stosowane obecnie do bezpośredniego wysiewu wapna na pole oraz człowieka, który je obsługuje.</u>
          <u xml:id="u-34.22" who="#AlojzyBiłko">Wydaje się słuszne, że rozrzutnik do wapna RS-1 produkowany przez Inowrocławską Fabrykę Sprzętu Rolniczego został wycofany z produkcji, ale zarazem pytamy, o ile doskonalszy w eksploatacji jest rozsiewacz do wapna „Piast” RCW 2, względnie „Tytan” produkowany przez Fabrykę Siewników w Brzegu? Czy te maszyny zabezpieczają w dostatecznym stopniu pracownika przy wysiewie przed pyłem wapiennym, nie mówiąc już o tym, czy wapno to zgodnie z przeznaczeniem pozostaje na obsiewanym polu, czy też z powodu braku odpowiednich osłon rozwiane jest na pola sąsiednie? Czy zalecane i stosowane kombinezony pyłoszczelne, okulary, zaś dla zabezpieczenia dróg oddechowych maski gazowe są najlepszym rozwiązaniem bezpieczeństwa i higieny, a nawet wydajności pracy? Chociaż praktyczny okazał się dla ochrony organizmu przed środkami chemicznymi i wapnem holenderski hełm ochronny — niestety, nie można go znaleźć na rynku. Na rynku krajowym w ogóle odczuwa się trudności w nabyciu ekwipunku ochronnego. Spółdzielnie Samopomocy Chłopskiej w zasadzie nie prowadzą sprzedaży tych artykułów, podobnie jak i przedsiębiorstwa handlu sprzętem rolniczym, zaś nabycie w Centrali Sprzętu Pożarniczego i Ochronnego, to długa droga.</u>
          <u xml:id="u-34.23" who="#AlojzyBiłko">Mówiąc o bezpieczeństwie, warto również zwrócić uwagę na inne środki chemiczne, wprowadzane w coraz to szerszym stopniu i asortymencie do produkcji rolnej. Chemiczne środki ochrony roślin znajdujące się w handlu, często nie mają odpowiedniej nalepki na opakowaniu, z której by jasno wynikało, jak dalece dany preparat jest szkodliwy oraz jaki jest sposób zabezpieczenia przed jego szkodliwym działaniem.</u>
          <u xml:id="u-34.24" who="#AlojzyBiłko">Na tle przedstawionych przeze mnie zaledwie kilku fragmentów, ilustrujących sytuację, jaka istnieje w rolnictwie pod względem bezpieczeństwa i higieny pracy — zwracam się do rządu o uwzględnienie niektórych nasuwających się wniosków przy wprowadzaniu omawianej dziś ustawy w życie.</u>
          <u xml:id="u-34.25" who="#AlojzyBiłko">Przede wszystkim konieczne wydaje się zwrócenie uwagi konstruktorom na prawidłowe rozwiązanie poszczególnych typów maszyn, alby w swej funkcjonalności odpowiadały wymogom bhp.</u>
          <u xml:id="u-34.26" who="#AlojzyBiłko">Odpowiedzialni za bhp w kółkach rolniczych i spółdzielniach produkcyjnych dyspozytorzy lub mechanizatorzy POM, nie zawsze posiadają dostateczne wiadomości w tym zakresie, zaś ich działalność bywa często pozorna. Niezbędne więc jest zwrócenie uwagi na odpowiednie przygotowanie traktorzystów lub obsługujących maszyny. Dlatego też przy okazji przeprowadzanych wszelkiego rodzaju kursów fachowych dla traktorzystów czy dyspozytorów oraz innych szkoleń rolniczych, konieczne jest wprowadzenie tematyki bhp.</u>
          <u xml:id="u-34.27" who="#AlojzyBiłko">Wprawdzie prezydia wojewódzkich rad narodowych mają fachowców z dziedziny bhp w zakresie rolnictwa, lecz czy mogą oni w dostatecznym stopniu oddziaływać na zmniejszenie wypadkowości — wydaje mi się, że nie. Nasuwa się więc wniosek, czy tak masowe organizacje działające na wsi, jakimi są kółka rolnicze Wspólnie że spółdzielniami produkcyjnymi nie powinny zatrudnić, jeżeli nie w powiecie to na szczeblu wojewódzkim, odpowiedniego fachowca odpowiedzialnego za realizację postanowień ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy. Zagadnienia z dziedziny bhp powinny więcej niż dotychczas miejsca znaleźć również w poczytnej na wsi prasie, filmach, broszurach czy ulotkach.</u>
          <u xml:id="u-34.28" who="#AlojzyBiłko">W przeświadczeniu, że intencją projektu ustawy przede wszystkim jest troska o życie i zdrowie człowieka przy wykonywaniu zadań gospodarczych i produkcyjnych naszego kraju, zachodzi pilna potrzeba wprowadzenia jej postanowień w życie.</u>
          <u xml:id="u-34.29" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Łucja Matuszewska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#ŁucjaMatuszewska">Wysoki Sejmie! Chciałabym dziś zatrzymać się nad niektórymi zagadnieniami bezpieczeństwa i higieny pracy w przemyśle chemicznym i zastanowić się, czy rozpatrywany obecnie projekt ustawy zaspokaja potrzeby przemysłu chemicznego i przyczyni się do dalszej poprawy na odcinku bezpieczeństwa i higieny pracy w tym przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#ŁucjaMatuszewska">Przyjrzyjmy się najpierw jak wygląda zagadnienie wypadkowości w resorcie chemii. Na podstawie analizy wypadkowości na przestrzeni 10 lat można stwierdzić wyraźny, systematyczny spadek wskaźnika wypadkowości. Dotyczy to zarówno wypadków śmiertelnych, jak i pozostałych rodzajów, mimo równoczesnej dużej dynamiki rozwoju przemysłu chemicznego i stałego wzrostu zatrudnienia.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#ŁucjaMatuszewska">Jeżeli wskaźnik częstotliwości wypadków w 1953 r. wynosił 46 wypadków na 1000 zatrudnionych, to w 1964 r. już wynosił 27 wypadków na 1000 zatrudnionych.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#ŁucjaMatuszewska">W Anglii wskaźniki wypadkowości w przemyśle chemicznym są bardzo zbliżone do polskich. Według danych ogłoszonych przez Institute Nazionale per l'Assicuratione contro gli infortuni sul Lavoro we Włoszech wskaźnik ten wynosił w 1950 r. — 80 wypadków na 1000 zatrudnionych, a w 1955 r. — 108 wypadków na 1000 zatrudnionych, a więc jest znacznie wyższy niż w polskim przemyśle chemicznym i ma charakter rosnący. Podobnie wygląda sytuacja w takich krajach, jak Japonia i NRF.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#ŁucjaMatuszewska">Pozwolę sobie zacytować fragment artykułu V. Cailera pt.: „Przypadek? Nie. Prawidłowość” — opublikowanego w marcowym numerze „Problemów pokoju i socjalizmu” z 1964 r., który naświetla zagadnienie wypadkowości w tych krajach. „Jeden z dyrektorów zachodnioniemieckiego koncernu „Pfaf” H. Richter, dość szczerze przedstawił credo przedsiębiorców. Przemawiając na uniwersytecie w Marburgu oświadczył: „Nowoczesny przemysł przypomina obecnie arenę, na której jedno przedsiębiorstwo ściera się z drugim w ostrej walce konkurencyjnej i na której o „być albo nie być” przedsiębiorstwa decyduje stała gotowość do racjonalizacji, zdolność i hart współpracowników oraz tempo”. Nic więc dziwnego, że NRF, Włochy i Japonia, które na przestrzeni ostatniego dziesięciolecia osiągnęły szczególne sukcesy w dziedzinie ekspansji na rynki zewnętrzne, mają również największe „sukcesy” w dziedzinie wypadków przy pracy”. Mimo poważnych osiągnięć, ogólnie biorąc, wypadkowość w przemyśle chemicznym jest wyższa niż średnia wypadkowość dla całej naszej gospodarki, a nieco niższa od średniej wypadkowości w przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#ŁucjaMatuszewska">Z analizy przyczyn bezpośrednich wypadkowości w chemii w roku 1964 wynika, że wypadki, mające swoje źródło w specyfice przemysłu chemicznego, a więc na skutek pracy z substancjami trującymi, parzącymi, żrącymi, łatwopalnymi, wybuchowymi czy też przy pracy pod wysokimi ciśnieniami — stanowią około 18% wypadków przy pracy. Dla porównania dodam, że w skali krajowej 4% wypadków jest spowodowane wymienionymi przyczynami. Natomiast gros wypadków w przemyśle chemicznym, bo aż około 82%, to wypadki zdarzające się i w innych przemysłach, których usunięcie nie wymaga zwykle dużych inwestycji, lecz przede wszystkim odpowiednich posunięć organizacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#ŁucjaMatuszewska">Bardziej jeszcze wymowne jest kształtowanie się pośrednich przyczyn wypadków w 1964 r. Wskazuje ono, że wadliwe metody pracy spowodowały aż 38% wypadków, wadliwie urządzenie i utrzymanie stanowisk pracy — 10% wypadków, a zły stan urządzeń produkcyjnych i brak nadzoru po 6% wypadków.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#ŁucjaMatuszewska">Specjalnie rzucające się w oczy są powtarzające się od lat wysokie liczby wypadków, których przyczyny zakwalifikowano jako wadliwe metody pracy, przy czym pod tym określeniem należy rozumieć przede wszystkim nieprzestrzeganie przepisów zarówno ze strony personelu technicznego, jak i załóg, wynikające bądź z nieznajomości przepisów, bądź też lekceważenia zasad bezpieczeństwa pracy, niewłaściwą organizację pracy występującą szczególnie przy remontach, montażu i w transporcie wewnątrzzakładowym. Dla poprawy sytuacji na tym odcinku resort przemysłu chemicznego wystąpił z ciekawą inicjatywa, wprowadzając dla pracowników we wszystkich zakładach książeczki bhp, z których za nieprzestrzeganie przepisów będzie się wyrywać talony.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#ŁucjaMatuszewska">Stosowanie wadliwych metod pracy pozostaje niewątpliwie również w związku z zatrudnieniem w produkcji pracowników nie posiadających wystarczających kwalifikacji zawodowych i potrzebnego doświadczenia. Zjawisko to występowało ze szczególnym nasileniem w nowo oddanych obiektach i oddziałach, jak na przykład na instalacji kwasu siarkowego w Tarnobrzegu, na instalacji bezwodnika kwasu ftalowego w Kędzierzynie, oddziale syntezy w Blachowni, gdzie wskaźniki wypadkowości w pierwszych okresach były duże.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#ŁucjaMatuszewska">Wynika to z tego, że przygotowanie zawodowe załóg nie nadąża za rozbudową przemysłu chemicznego, bazującego na nowoczesnych rozwiązaniach i technologiach.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#ŁucjaMatuszewska">W związku z istniejącym stanem rzeczy szczególnie cenne jest wprowadzenie przez omawiany projekt ustawy Obowiązku uwzględnienia problematyki bezpieczeństwa i higieny pracy w programach nauczania w szkołach i uczelniach, jak i dostosowanie metodyki i zakresu szkolenia do warunków pracy w poszczególnych branżach. Przyczyni się to do wytworzenia nawyku u młodzieży przestrzegania przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy, czego brak obecnie odczuwa się powszechnie. Zagwarantowanie pracownikom zaopatrywania ich w sprzęt ochrony osobistej oraz odzież ochronną w projekcie ustawy, jak i sprecyzowanie w jasny sposób obowiązków pracowników i kierownictwa w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy, określenie obowiązków zjednoczeń w sprawie udzielania pomocy zakładom orasz spełnianie przez nie funkcji kontrolnej, jak również pełne uwzględnienie wymagań bezpieczeństwa i higieny pracy w nowo budowanych zakładach oraz w miarę istniejących możliwości technicznych poprawę warunków w modernizowanych zakładach — powinno przyczynić się do dalszego spadku wskaźnika wypadkowości w przemyśle chemicznym.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#ŁucjaMatuszewska">Wysoki Sejmie! Walka i niedopuszczanie do występowania chorób zawodowych i innych schorzeń wywołanych warunkami środowiska pracy — to zasadnicze, podstawowe zagadnienie w chemii, gdzie pracownicy stykają się na co dzień z mnóstwem substancji trujących, drażniących czy toksycznych. Ta rozmaitość szkodliwości występujących w chemii odróżnia ten przemysł od innych przemysłów i stanowi jego specyfikę. W latach 1965 i 1966 zostanie uruchomionych 430 nowych produktów i asortymentów, z których wiele, będą to substancje w mniejszym lub większym stopniu toksyczne, a pewien ich procent stanowią substancje o nieznanym działaniu na organizm ludzki. W chwili obecnej przemysł chemiczny produkuje ponad 6 tys. różnych produktów.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#ŁucjaMatuszewska">Nic też dziwnego, że najwyższy udział w chorobach zawodowych ma przemysł chemiczny. Z tych też względów szczególnie pilnie studiowałam te wszystkie postanowienia projektu ustawy, które dotyczą chorób zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#ŁucjaMatuszewska">Należy stwierdzić, że projekt ustawy we właściwy sposób podchodzi do tego zagadnienia i chyba — jak żadne inne ustawodawstwo — zabezpiecza interesy pracowników przewidując szerokie stosowanie profilaktyki, a w wypadku powstania choroby, zapewniając opiekę nad pracownikiem.</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#ŁucjaMatuszewska">Wysoki Sejmie! Wiele z wymienionych postanowień projektu ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy jest już realizowanych w przemyśle chemicznym. Pracownicy tego przemysłu korzystają również z innych udogodnień, nie objętych tym projektem. I tak na poprawę warunków klimatyzacyjnych na przestrzeni lat 1956–1964 wydatkowano w przemyśle chemicznym ponad 250 mln zł. Od wielu lat prowadzi się badania stężeń szkodliwych substancji i obecnie specjalne komórki toksykologiczne wykonują około 600 analiz dziennie. Skróconym czasem pracy objętych jest ponad 10 tys. osób, a z urlopów dodatkowych korzysta ponad 18 tys. zatrudnionych.</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#ŁucjaMatuszewska">Nie tak dawno pracownicy przemysłu chemicznego z radością przyjęli ukazanie się rozporządzenia Rady Ministrów z dnia 26 sierpnia 1964 r. upoważniającego niektórych pracowników zatrudnionych przy pracach szczególnie szkodliwych dla zdrowia do wcześniejszego nabycia uprawnień emerytalnych o 5 lat. Ostatnio wprowadza się w niektórych zakładach bezpłatne posiłki regeneracyjne, przy czym w myśl postanowień projektu ustawy zamierza się znacznie rozszerzyć tę bardzo ważną dla zdrowia pracowników chemii praktykę.</u>
          <u xml:id="u-36.16" who="#ŁucjaMatuszewska">Zasługujące na specjalną uwagę jest wprowadzenie w zakładach, na Stanowiskach szczególnie szkodliwych, planowej rotacji pracowników dla skrócenia czasu narażenia robotników na szkodliwe działanie środowiska pracy. Przerwanie narażenia zawodowego zmniejsza w istotny sposób możliwość wystąpienia choroby zawodowej i powinno przyczynić się w praktyce do większej zdrowotności załóg, zmniejszenia ilości rent inwalidzkich. Planowa rotacja przyczyni się niewątpliwie do bardziej wszechstronnego rozwoju pracowników i występowania w mniejszym stopniu objawów zmęczenia zarówno fizycznego, jak i psychicznego.</u>
          <u xml:id="u-36.17" who="#ŁucjaMatuszewska">Ze względu na ochronę macierzyństwa wiele prac z substancjami szkodliwymi jest wzbronionych kobietom. Jest to niewątpliwie ze wszech miar uzasadnione. Zastanawiałam się jednak nieraz, czy przepisy te nie powinny ulec wnikliwemu przeanalizowaniu i ewentualnemu zmodyfikowaniu. Obecne przepisy nie widzą złożoności zagadnienia. Są na przykład okresy w życiu kobiety, gdy mogłaby ona bez szkody znaleźć zatrudnienie przy pracach obecnie wzbronionych. Pozwoliłoby to udostępnić wiele miejsc pracy fizycznie lekkiej dla kobiet. Problem na pewno niebłahy w okręgach odczuwających brak męskiej siły roboczej lub brak miejsc pracy dla kobiet.</u>
          <u xml:id="u-36.18" who="#ŁucjaMatuszewska">Do dużych osiągnięć w walce z chorobami zawodowymi, jak i o zabezpieczenie zdrowych, bezpiecznych warunków pracy w chemii, przyczyniło się powstanie przemysłowej służby zdrowia i coraz większa rzesza lekarzy specjalistów. Przemysł chemiczny odczuwa jednak jeszcze braki w zakresie personelu wyspecjalizowanego w leczeniu i zapobieganiu chorobom zawodowym, jak również odczuwa pilną potrzebę dalszego rozszerzania usług Instytutu Medycyny Pracy, mogącego się zresztą poszczycić już pewnymi osiągnięciami w zakresie zabezpieczenia zdrowotności i właściwych warunków pracy dla załóg przemysłu chemicznego.</u>
          <u xml:id="u-36.19" who="#ŁucjaMatuszewska">Wysoki Sejmie! Dla realizacji programu poprawy warunków pracy w przemyśle chemicznym przeznacza się w najbliższej pięciolatce około 3 mld zł, a w 1965 r. oprócz zatwierdzenia przez kolegium Ministerstwa Przemysłu Chemicznego rzeczowych planów nakładów na bezpieczeństwo i higienę pracy, obejmujących kwotę 554 mln zł — po raz pierwszy opracowano i zatwierdzono plan nakładów na poprawę warunków pracy, który zamyka się sumą 538 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-36.20" who="#ŁucjaMatuszewska">O właściwej realizacji tych planów i założeń zadecyduje nie tylko działalność resortów, zjednoczeń, zakładów pracy, które z natury rzeczy widzą często na pierwszym planie zadania produkcyjne, lecz ważki głos i aktywna działalność związków zawodowych, dla których z kolei zagadnienie zabezpieczenia właściwych warunków pracy jest jednym z pierwszoplanowych, następnie szeroka działalność czynników społecznych, jak i właściwie ustawiony nadzór i orzecznictwo w sprawie wykroczeń przeciwko przepisom ochrony pracy oraz ustawodawstwa pracy.</u>
          <u xml:id="u-36.21" who="#ŁucjaMatuszewska">Wysoki Sejmie! Mówiąc o projekcie ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy nie sposób nie wspomnieć o uchwale Rady Ministrów z dnia 12 stycznia 1965 r. w sprawie zadań Centralnego Urzędu Gospodarki Wodnej w zakresie ochrony powietrza atmosferycznego. Uchwała ta powierza Prezesowi Centralnego Urzędu Gospodarki Wodnej międzyresortową kontrolę prac w dziedzinie ochrony powietrza atmosferycznego, zobowiązuje do opracowania tymczasowych zasad ochrony powietrza w kraju, jak i opracowania projektu ustawy o ochronie powietrza atmosferycznego oraz przewiduje wstawienie do planu 5-letniego konkretnych zadań.</u>
          <u xml:id="u-36.22" who="#ŁucjaMatuszewska">Mieszkańcy Śląska, najbardziej zapylonego okręgu naszego kraju, z zadowoleniem i nadzieją na rychłe rozwiązanie tego problemu przyjęli wiadomość o podjętych krokach przez rząd. Ze swojej strony zakłady pracy na Śląsku starają się i w dalszym ciągu będą się usilnie starać usunąć wieloletnie zaniedbania, pochodzące przeważnie z okresu międzywojennego i wykonać zadania na nie nałożone w zakresie zmniejszenia zapylenia. Dla przykładu podam, że w ciągu ostatnich czterech lat w Chorzowie zmniejszono zapylenie o 50%.</u>
          <u xml:id="u-36.23" who="#ŁucjaMatuszewska">Wysoki Sejmie! Rozpatrywany dziś rządowy projekt ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy, jak i wspomniana wyżej uchwała rządu, są dalszymi krokami zdążającymi do stałej systematycznej poprawy warunków życia i pracy naszego społeczeństwa, co pozwoli również i pracownikom przemysłu chemicznego na sprawniejsze wykonanie poważnych zadań czekających na nich w przyszłych latach. Dlatego za przedstawionym projektem ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy będę głosować.</u>
          <u xml:id="u-36.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Władysław Szymczak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WładysławSzymczak">Wysoki Sejmie! Na tle rozpatrywanego dzisiaj projektu ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy chciałbym na konkretnym przykładzie Zakładów H. Cegielski w Poznaniu wykazać aktualny stan i dalsze potrzeby w tym zakresie. Od pierwszych dni po wyzwoleniu sprawy bhp stały się centralnym zagadnieniem, któremu stale poświęcały dużo uwagi: organizacja partyjna, organizacja związku zawodowego i kierownictwo administracyjne zakładu.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WładysławSzymczak">W początkowym okresie zaraz przystąpiliśmy do wyposażenia obrabiarek i urządzeń technicznych w podstawowe osłony i zabezpieczenia. To samo dotyczyło prac ręcznych i montażowych, w szczególności przy pracach na znacznych wysokościach, na przykład wyposażono stanowiska montażowe w różnego rodzaju pomosty stałe i przenośne.</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#WładysławSzymczak">W działach szkodliwych dla zdrowia, jak obróbki chemiczne, termiczne, pokryć antykorozyjnych, spawalnie, oczyszczalnie, ostrzalnie brak było podstawowych urządzeń wentylacyjnych i odpylających. Zaczynaliśmy przygotowywać szkolenie załogi w zakresie prawidłowych i bezpiecznych metod pracy. Pomieszczenia i urządzenia higieniczno-sanitarne wymagały gruntownej modernizacji i rozbudowy. Oświetlenie i ogrzewanie pomieszczeń pracy odbiegało w znacznym stopniu od norm. Występowały poważne braki w zakresie właściwego sprzętu i odzieży ochronnej. W działach o gorącej temperaturze pracownicy byli narażeni na nadmierne promieniowanie cieplne. Trudno było w tym okresie rozwijać kulturę pracy i humanizację pracy.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#WładysławSzymczak">Stale rozbudowywane w Polsce ustawodawstwo w zakresie ochrony pracy systematycznie przyczyniało się do dalszej poprawy warunków i bezpieczeństwa pracy. Obecnie poziom w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy w naszych zakładach bardzo poważnie podniósł się, a nawet w porównaniu do niektórych zakładów państw wysoko uprzemysłowionych przewyższył lub zrównał się z nimi. Z oceną taką spotykamy się w rozmowach z przedstawicielami różnych zagranicznych zakładów, odwiedzających nasze zakłady.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#WładysławSzymczak">Wprowadzono bardzo wiele nowoczesnych rozwiązań w zakresie zabezpieczenia maszyn i urządzeń. Szczególnie wyposażone zostały prasy w wysoko sprawne urządzenia zabezpieczające i to we wszystkich rodzajach.</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#WładysławSzymczak">Zastosowano sterowania elektropneumatyczne przy prasach hydraulicznych i elektromagnetyczne przy prasach mimośrodowych. Urządzenia te całkowicie eliminują możliwość powstania wypadku podczas ich obsługi. Wyposażono w odpowiednie osłony zabezpieczające szlifierki i maszyny do obróbki drewna. Wszystkie prace na znacznych wysokościach zabezpieczono przez stałe i ruchome pomosty i podesty. Przy tego rodzaju pracach wypadki zostały prawie całkowicie wyeliminowane. W działach i przy pracach szkodliwych dla zdrowia zainstalowano już około 500 urządzeń wentylacyjnych, które w zasadniczym stopniu poprawiły warunki pracy. W działach tych stężenia zanieczyszczeń powietrza są w granicach norm dopuszczalnych.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#WładysławSzymczak">Wprowadzamy nowoczesne ogrzewanie promieniowe, zapewniające równomierne i sprawniejsze ogrzewanie hal produkcyjnych. Zastąpiono oświetlenia żarowe oświetleniem jarzeniowym, a ponadto wprowadza się oświetlenie rtęciowe.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#WładysławSzymczak">Zwalczamy hałas powstający w procesie produkcyjnym przez wprowadzanie wytłumionych prowadnic przy rewolwerówkach i automatach, stosowanie zmian technologicznych (np. zamiast ręczne, mechaniczne ukosowanie blach), stosowanie amortyzatorów eliminujących drgania przy urządzeniach wentylacyjnych oraz wprowadzanie nowoczesnego sprzętu ochrony słuchu.</u>
          <u xml:id="u-38.8" who="#WładysławSzymczak">Pracownicy kuźni zabezpieczeni zostali przed nadmiernym promieniowaniem cieplnym, pochodzącym z pieców kuziennych, a szczególnie drzwiczek tych pieców, przez obudowę pieców ekranami i zastosowanie chłodzenia wodnego drzwiczek, promieniowanie cieplne spadło o 70%. Przestawienie pieców w szereg z młotami i prasami pozwoliło na wprowadzenie mechanicznych transporterów do przemieszczania wsadów i odkuwek, a ponadto wyeliminowano w ten sposób dokuczliwe promieniowanie cieplne przy otwartych drzwiczkach na obsługę młota.</u>
          <u xml:id="u-38.9" who="#WładysławSzymczak">Wiele uczyniono w zakresie małej mechanizacji przez stosowanie transporterów przy produkcji seryjnej oraz podnośników przy obrabiarkach i pracach montażowych nie pokrytych suwnicami. W roku 1963–1964 zainstalowano ogółem 48 podnośników o udźwigu do 500 kg. Transport wewnętrzny został poważnie zmechanizowany przez wprowadzenie wózków, podnośników widłowych i paletyzację. Rozbudowano i dalej rozbudowuje się i modernizuje pomieszczenia i urządzenia higieniczno-sanitarne, urządzając je zgodnie z normami i wymogami sanitarnymi. Znacznie podniósł się poziom kultury miejsc pracy przez wprowadzenie wystroju hal produkcyjnych i terenu fabrycznego, organizowanie kącików śniadaniowych i miejsc odpoczynku przed halami produkcyjnymi.</u>
          <u xml:id="u-38.10" who="#WładysławSzymczak">Przyjęliśmy nowe formy propagandy wizualnej, polegającej na przedstawianiu zagadnień o tematyce bhp na dużych rozmiarów barwnych planszach i gablotach oraz publikowanie tych zagadnień w gazetce zakładowej i biuletynie technicznym. Prawidłowo przygotowuje się pracowników do bezpiecznej pracy drogą instruktarzu wstępnego i stanowiskowego. Opracowano i wydano instrukcje stanowiskowe w 35 zawodach i rodzajach prac. Zwiększono wymagania znajomości zasad bezpiecznej pracy pracowników przez coroczne egzaminy kontrolne.</u>
          <u xml:id="u-38.11" who="#WładysławSzymczak">Przedstawiony postęp dał wyniki w postaci systematycznego obniżania się ilości wypadków przy pracy. O Ale wskaźnik wypadkowości na 1000 zatrudnionych w 1959 r. wynosił 52,4, to w 1964 r. spadł do 33, a choroby pochodzenia zawodowego są już obecnie rzadkością. Z roku na rok zwiększane są środki finansowe na cele bhp, na przykład w 1959 r. wydatkowaliśmy 12 mln zł, a w 1964 r. — 19 mln zł.</u>
          <u xml:id="u-38.12" who="#WładysławSzymczak">Niewątpliwie, nie wszystkie zakłady pracy uzyskały tak wysoki postęp w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy. Na pewno są zakłady, zwłaszcza mniejsze, w których jest jeszcze wiele do zrobienia w tym zakresie, jednak i tam, chociaż w mniejszym stopniu poziom bezpieczeństwa również się podniósł.</u>
          <u xml:id="u-38.13" who="#WładysławSzymczak">Mimo poważnie rozbudowanego ustawodawstwa pracy i osiągnięć, jakie uzyskano w dziedzinie poprawy warunków pracy, było ono dotąd niepełne i niekompleksowe. Sprawę tę w zasadniczym stopniu rozwiązuje nowy projekt ustawy. Dla przykładu przytoczę niektóre z artykułów projektu ustawy, które zabezpieczają dalszy postęp, o którym już wspominałem.</u>
          <u xml:id="u-38.14" who="#WładysławSzymczak">Art. 8 — nakłada obowiązek na zakłady pracy opracowywania konkretnych zadań wchodzących jako integralna część planów działalności przedsiębiorstwa, co zabezpieczy pełną realizację tych planów, a tym samym przyczyni się do szybszej poprawy warunków pracy. Dotychczas zagadnienie to stosunkowo swobodnie traktowano w zakładach pracy i nie wszędzie realizacja przebiegała prawidłowo. Często pomijano ważność i potrzebę poprawienia warunków pracy załodze, gdyż kierownictwo tych zakładów mylnie rozumiało znaczenie i efekty, jakie można osiągnąć w wyniku poprawy warunków pracy, gdyż nie są one osiągalne w krótkim okresie czasu.</u>
          <u xml:id="u-38.15" who="#WładysławSzymczak">Art. 9 — nakłada obowiązek na zakłady pracy udzielania maksymalnej pomocy racjonalizatorom i wynalazcom w opracowywaniu i realizowaniu projektów wynalazczych. Pozwoli to na rozwinięcie ruchu racjonalizatorskiego w zakresie bezpieczeństwa i warunków pracy i zagwarantuje postęp techniczny w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-38.16" who="#WładysławSzymczak">Art. 10 — zapewnia rozwój ochrony pracy od strony nauki i planowego prowadzenia badań naukowych i naukowo-badawczych w tym zakresie. Dotychczas tylko Centralny Instytut Ochrony Pracy zajmował się tymi sprawami. Nie zabezpieczało to w pełni rosnących potrzeb. Obecnie tematyka bhp powinna szerokim frontem wkroczyć na warsztaty naukowców i zagadnienia te powinny stać się nieodłącznym elementem wszystkich badań naukowych.</u>
          <u xml:id="u-38.17" who="#WładysławSzymczak">Art. 11 — warunkuje uwzględnianie w pełni wymagań bezpieczeństwa i higieny pracy w nowo budowanych lub przebudowywanych zakładach pracy. Zobowiązuje więc inwestorów i projektantów do zabezpieczania i rozwijania problemów produkcyjnych i obok nich równorzędnie problemów bhp.</u>
          <u xml:id="u-38.18" who="#WładysławSzymczak">Art. 14 — a szczególnie art. 16 — zabrania wytwarzania maszyn i urządzeń technicznych, które nie gwarantowałyby obsłudze pełnego bezpieczeństwa pracy i odpowiednich warunków pracy. To samo dotyczy narzędzi pracy. Istniejące dotąd przepisy wprawdzie regulowały zagadnienia technicznego zabezpieczenia maszyn i urządzeń, nie ujmowały jednak warunków pracy. Art. 14, ust. 1, stawia wymogi odnoszące się do budowy i zabezpieczeń, jakie należy stosować, aby nie dopuścić cło działania szkodliwości przemysłowej na organizm człowieka.</u>
          <u xml:id="u-38.19" who="#WładysławSzymczak">Art. 25 — ściśle wiąże się z art. 14 ust. 1 i zaostrza wymogi odnośnie do wprowadzania nowych materiałów lub procesów technologicznych bez uprzedniego ustalenia stopnia ich szkodliwości oraz zastosowania odpowiednich środków zapobiegających przed tą szkodliwością.</u>
          <u xml:id="u-38.20" who="#WładysławSzymczak">Dalej wprowadza zakaz stosowania określonych materiałów i procesów technologicznych w przypadkach, gdy przy aktualnym stanie technicznym nie jest możliwe przeciwdziałanie wywołanym przez nie szkodliwościom.</u>
          <u xml:id="u-38.21" who="#WładysławSzymczak">Efektem takiego działania będzie niedopuszczenie do powstania chorób i zatruć zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-38.22" who="#WładysławSzymczak">Art. 20 — ujmuje badania lekarskie wstępne, okresowe i kontrolne oraz nakłada obowiązek na Ministra Zdrowia i Opieki Społecznej uregulowania spraw związanych z badaniami lekarskimi.</u>
          <u xml:id="u-38.23" who="#WładysławSzymczak">Dotychczas w mniejszych zakładach pracy luźno były traktowane okresowe i kontrolne badania lekarskie pracowników, co nie pozwalało na wcześniejsze wykrycie schorzeń związanych z pracą zawodową. W konsekwencji doprowadzało takie postępowanie do wcześniejszego eliminowania pracowników z produkcji i narażało pracownika na trwałą niezdolność do pracy i następstwa z tym związane.</u>
          <u xml:id="u-38.24" who="#WładysławSzymczak">Art. 27 — reguluje w sposób wszechstronny i odpowiadający nowoczesnym wymogom sprawę szkolenia i instruktarzu w zakresie bhp. Prawidłowe przygotowanie młodzieży pod względem znajomości zasad bhp pozwoli na optymistyczne spojrzenie w przyszłość, jeżeli chodzi o prawidłową realizację aktów prawnych i programów, których celem są zdrowe i bezpieczne warunki pracy dla załóg fabrycznych.</u>
          <u xml:id="u-38.25" who="#WładysławSzymczak">Art. 40 — nakłada obowiązki na jednostki nadrzędne uwzględniania wymogów bezpieczeństwa i higieny pracy przy nakładaniu zadań na zakłady produkcyjne oraz uwzględniania wytycznych rozwoju zakładów pracy i poprawę warunków bhp. Bliższe zajmowanie się jednostek nadrzędnych problematyką bezpieczeństwa i higieny pracy pozwoli na szybsze usuwanie występujących jeszcze ujemnych zjawisk na tym odcinku.</u>
          <u xml:id="u-38.26" who="#WładysławSzymczak">Art. 49 rozszerza działalność i kompetencje dotychczasowe technicznej inspekcji pracy na całokształt ustawodawstwa pracy. Ponadto zwiększa uprawnienia inspekcji pracy w systemie odpowiedzialności karno-administracyjnej za wykroczenia przeciwko przepisom bezpieczeństwa i higieny pracy, jak również za wykroczenia przeciwko innym przepisom ustawodawstwa pracy.</u>
          <u xml:id="u-38.27" who="#WładysławSzymczak">Wysoki Sejmie! Wymieniłem treść i spodziewane efekty zaledwie kilku spośród 52 artykułów, które zawiera projekt ustawy, a które są nie mniej istotne.</u>
          <u xml:id="u-38.28" who="#WładysławSzymczak">Całość projektowanej ustawy cechuje: nowoczesność — gdyż wiąże postęp w zakresie bezpieczeństwa i higieny pracy z badaniami naukowymi i opiera go na naukowych podstawach; powszechność — gdyż obejmuje wszystkie bez wyjątku zakłady pracy oraz wszystkie kategorie pracowników, a także niektóre kategorie osób wykonujących pracę, a nie będących pracownikami, jak na przykład uczniowie i studenci na praktykach, żołnierze wykonujący pracę w jednostkach wojskowych, obywatele wykonujący prace społeczne; kompleksowość — gdyż obejmuje całokształt środków niezbędnych dla zabezpieczenia pracowników przed wypadkami i chorobami zawodowymi; profilaktyka, gdyż kładzie główny nacisk na niedopuszczenie do sytuacji grożących wypadkami i chorobami zawodowymi.</u>
          <u xml:id="u-38.29" who="#WładysławSzymczak">Projekt ten cechuje także integralność produkcji i zagadnień bezpieczeństwa i higieny pracy. Pełna realizacja postanowień ustawy zabezpieczy dalszy i wszechstronny postęp oraz rozwój ochrony pracy, zapewni pracującym zdrowe i bezpieczne warunki pracy, przyniesie obopólne korzyści tak pracownikowi, jak i państwu.</u>
          <u xml:id="u-38.30" who="#WładysławSzymczak">Z dużym zadowoleniem i uzasadnioną nadzieją, zgodnie z odczuciem większości ludzi pracy, głosować będę za uchwaleniem przedstawionego Wysokiemu Sejmowi projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-38.31" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Ryszard Pospieszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#RyszardPospieszyński">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Charakter i kierunki rozwoju gospodarki narodowej w nowym planie 5-letnim zakładają między innymi bardzo poważny rozwój floty handlowej i rybackiej oraz znaczną rozbudowę i dalszą modernizację portów. Zgodnie z założeniami określonymi przez IV Zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej stan naszej floty powinien osiągnąć w roku 1970 około 1.750 tys. DWT, a rybołówstwo zgodnie z tymi założeniami dostarczać będzie ponad 400 tys. ton ryby. Jednocześnie zakłada się wzrost zdolności przeładunkowej portów o około 30%.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#RyszardPospieszyński">Realizacja tych zadań wymaga poważnej rozbudowy stoczni remontowych i produkcyjnych, zakładów produkujących urządzenia stanowiące wyposażenie statków i portów, a zwłaszcza dźwignię portowych oraz zmechanizowanego sprzętu do transportu bliskiego, jak wózki widłowe i platformowe. Wzrost floty rybackiej stwarza konieczność rozbudowy zaplecza lądowego, to jest chłodni, przetwórni, zwiększenia ilości taboru do przewozu ryb itp.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#RyszardPospieszyński">Tak szeroki rozwój floty, rybołówstwa, portów i zakładów zaplecza lądowego oraz związany z nim wzrost zatrudnienia wymaga zwrócenia szczególnej uwagi na sprawy związane z zapewnieniem bezpiecznych i higienicznych warunków pracy. Dla stworzenia takich warunków potrzebny też jest wszechstronny i wyraźnie sprecyzowany, ujęty kompleksowo, akt prawny.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#RyszardPospieszyński">Istniejąca dotychczas znaczna ilość różnych aktów prawnych z zakresu ochrony pracy, niejednokrotnie nieodpowiadających współczesnym potrzebom wynikającym z naszych zasad ustrojowych, rozwoju gospodarki narodowej i osiągnięć wiedzy — nie stanowi już dostatecznej podstawy do dalszego postępu w zakresie ochrony pracy.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#RyszardPospieszyński">Przedstawiony do rozpatrzenia na dzisiejszym posiedzeniu Sejmu projekt ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy jest aktem prawnym, odpowiadającym w pełni obecnym potrzebom.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#RyszardPospieszyński">W naszym systemie społeczno-ustrojowym zapewnienie właściwych warunków pracy i likwidacja zagrożeń powodujących wypadki i choroby zawodowe wynikać musi zarówno z troski o człowieka, jak i o dobro produkcji. Projekt nowej ustawy, opierając się na potrzebie zapewnienia pracownikom pełnych warunków bezpieczeństwa i higieny pracy, zapewnia tak potrzebną kompleksowość i planowość działania w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#RyszardPospieszyński">Projektowana ustawa kładzie duży nacisk na większe niż dotychczas rozwijanie szerokiej działalności profilaktycznej w dziedzinie ochrony pracy.</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#RyszardPospieszyński">Ustawa wiele miejsca poświęca postępowi technicznemu. Wprowadzenie postępu technicznego oznacza eliminację ciężkiej pracy fizycznej, zapewnienie wyższej wydajności pracy, doskonalsze wyposażenie statków, sprawniejsze urządzenia produkcyjne. Nieodłącznym atrybutem pełnego postępu technicznego jest zapewnienie bezpiecznych i higienicznych warunków pracy dla tych pracowników, którzy te urządzenia będą obsługiwać. Konieczność takiego ujmowania zagadnień postępu technicznego widać wyraźnie na przykładzie floty handlowej, widać także na przykładzie floty rybackiej oraz taboru żeglugi śródlądowej. Postęp techniczny w napędzie okrętowym, oprócz poważnego polepszenia eksploatacyjnych parametrów statków i poważnego wyeliminowania uciążliwych prac ręcznych, wprowadził na statki zwiększony hałas i wibracje. Nie jest to problem wyłącznie polski. Podobne zjawiska absorbują uwagę wszystkich państw morskich. Ludzie morza witają ze szczególnym uznaniem nałożony przez ustawę obowiązek ściślejszego powiązania postępu technicznego z badaniami naukowymi nad zagadnieniami bezpieczeństwa i higieny pracy.</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#RyszardPospieszyński">Ustawa, będąc aktem postępu w stosunku do dawnych przepisów, kładzie szczególny nacisk na konieczność uwzględniania przy wprowadzaniu postępu technicznego zagadnień związanych z bezpieczeństwem i higieną pracy zatrudnionych.</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#RyszardPospieszyński">Nowa ustawa otwiera drogę dla naszych naukowców, dla instytutów naukowych, dla projektantów i konstruktorów — drogę, która powinna wiązać nowoczesną myśl techniczną i humanizację pracy w jedną nierozerwalną całość.</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#RyszardPospieszyński">W całokształcie zagadnień bezpieczeństwa i higieny pracy czołowe miejsce zajmować powinna działalność profilaktyczna. Przedstawiony Wysokiej Izbie projekt ustawy zagadnienia te w pełni zabezpiecza; reguluje on w sposób jednoznaczny sprawy szkolenia i instruktarzu. Ma to szczególne znaczenie w realizacji nowego planu 5-letniego, w okresie którego wejdzie do produkcji ponad 3 miliony młodzieży. Odpowiednie przygotowanie tej młodzieży do podjęcia pracy jest wielkim zadaniem wychowawczym, stojącym przed szkolnictwem, związkami zawodowymi, organizacjami młodzieżowymi i służbami bhp. Młodzież powinna być wychowana w duchu poczucia odpowiedzialności za prawidłowe wykonywanie zadań produkcyjnych, poszanowanie urządzeń, maszyn i narzędzi pracy oraz stosowanie bezpiecznych i higienicznych metod pracy. Z drugiej strony zakłady pracy muszą uczynić wszystko, aby wzorowo zorganizować stanowiska pracy zarówno pod względem technicznym, jak i bezpieczeństwa i higieny pracy.</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#RyszardPospieszyński">Nakłada to szczególne obowiązki na starszych robotników, brygadzistów, mistrzów, kierowników zmian i wydziałów produkcyjnych oraz cały personel inżynieryjno-techniczny. Młodzi pracownicy spotkać muszą w zakładach pracy życzliwą atmosferę oraz ze strony starszych kolegów osobisty przykład poszanowania mienia społecznego, świadomej dyscypliny pracy oraz przestrzegania zasad higieny i kultury pracy.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#RyszardPospieszyński">Równolegle należy skoncentrować odpowiednią uwagę na dalszym wykrywaniu i eliminowaniu zagrożeń techniczno-organizacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#RyszardPospieszyński">Z analizy przyczyn wypadkowości wynika, że najpoważniejszym źródłem wypadków jest zła organizacja pracy związana bezpośrednio z człowiekiem, jego zachowaniem, postawą i przygotowaniem do zawodu.</u>
          <u xml:id="u-40.14" who="#RyszardPospieszyński">Zmiana tego stanu rzeczy wymaga odejścia od tradycyjnych form działalności zapobiegawczej w zakładach na rzecz większego skoncentrowania wysiłków w zakresie pracy wychowawczej i szkoleniowej w dziedzinie ochrony pracy.</u>
          <u xml:id="u-40.15" who="#RyszardPospieszyński">Działalność w zakresie wykrywania zagrożeń i przyczyn wypadków musi obejmować szeroki wachlarz problematyki profilaktycznej, uwzględniającej wszystkie elementy mające zasadnicze znaczenie w kształtowaniu postawy i stosunku pracownika do spraw ochrony zdrowia i życia.</u>
          <u xml:id="u-40.16" who="#RyszardPospieszyński">Konieczne jest wypracowanie takich form oddziaływania, aby w tworzeniu zdrowych i bezpiecznych warunków pracy brały udział całe kolektywy zakładowe, aby każdy członek załogi świadomie stał na straży bezpieczeństwa własnego i bezpieczeństwa współtowarzyszy.</u>
          <u xml:id="u-40.17" who="#RyszardPospieszyński">Nie spełnią jednak swego zadania nawet najlepiej opracowane przepisy bezpieczeństwa i higieny pracy, jeżeli nie będą one rozumiane i przestrzegane przez samych pracowników. Dlatego konieczne jest wykorzystywanie wszelkich dostępnych środków wychowawczych dotarcia do świadomości człowieka i przekonania go o potrzebie czynnego, twórczego współudziału w tworzeniu coraz lepszych warunków pracy.</u>
          <u xml:id="u-40.18" who="#RyszardPospieszyński">Coraz bardziej świadome i aktywne zaangażowanie całych załóg w sprawy ochrony pracy stanowić będzie podstawę do pełnej realizacji postanowień zawartych w ustawie o bezpieczeństwie i higienie pracy.</u>
          <u xml:id="u-40.19" who="#RyszardPospieszyński">Wysoka Izbo! W następnej pięciolatce liczne rzesze młodych pracowników podejmą pracę w przedsiębiorstwach gospodarki morskiej.</u>
          <u xml:id="u-40.20" who="#RyszardPospieszyński">Pracę w zawodach morskich charakteryzuje duże zagrożenie zawodowe. Mimo postępu techniki morze pozostało w dalszym ciągu żywiołem groźnym. Niższe niż w innych flotach wskaźniki wypadkowości osiągamy przede wszystkim dzięki gruntownemu przygotowaniu do zawodu oraz znacznie większemu niż w państwach kapitalistycznych wysiłkowi finansowemu i organizacyjnemu. Statki nasze, zarówno handlowe, jak i rybackie, mają urządzenia bezpieczeństwa znacznie przekraczające wymogi międzynarodowych konwencji. Poważnym problemem jest jednak zagadnienie bezpieczeństwa pracy w portach morskich.</u>
          <u xml:id="u-40.21" who="#RyszardPospieszyński">Mimo poważnych wysiłków finansowych i organizacyjnych wskaźnik częstotliwości wypadków w portach morskich jest wysoki. Jest on wyższy niż w górnictwie węglowym. Dość wysoka wypadkowość w portach morskich, w porównaniu z innymi zawodami w Polsce, powodowana jest stale zmieniającą się masą towarową, koniecznością pracy na różnych typach statków różnych bander, co uniemożliwia stosowanie jednolitej technologii przeładunku. Problemowi poprawy bezpieczeństwa pracy w portach poświęciła dużo uwagi sejmowa Komisja Gospodarki Morskiej i Żeglugi. Specjalnie wyłoniony przez naszą Komisję zespół badał w porcie szczecińskim przyczyny tego stanu rzeczy. Wizyta zespołu poselskiego w porcie szczecińskim i wnioski podjęte na miejscu przyniosły w ciągu jednego roku konkretne już rezultaty w postaci obniżenia wypadkowości w tym porcie. Do niedawna można się było spotkać z oczywiście niesłusznym przekonaniem, że praca robotnika portowego nie wymaga specjalnych kwalifikacji. W związku z tym nabór pracowników portowych miał charakter przypadkowy. W ostatnich latach otworzono w naszych portach — co jest zjawiskiem dość rzadkim w świecie — szkoły dokerów, przygotowujące młodzież do tego trudnego i pięknego zawodu. Gruntowne przygotowanie kadr portowych stanowi najlepszą gwarancję szybkiej poprawy stanu bezpieczeństwa pracy w portach.</u>
          <u xml:id="u-40.22" who="#RyszardPospieszyński">Również właściwe przygotowanie młodych pracowników w całej gospodarce morskiej, ze wszechstronnym uwzględnieniem kompleksowego ujęcia problemów bhp, będzie miało niezwykle wielkie znaczenie.</u>
          <u xml:id="u-40.23" who="#RyszardPospieszyński">Dyskutowana dzisiaj przez Wysoką Izbę ustawa o bezpieczeństwie i higienie pracy sprzyjać będzie pełnemu zabezpieczeniu życia i zdrowia pracowników, najcenniejszego kapitału Polski Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-40.24" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanKarolWende">Ostatnim mówcą zgłoszonym do debaty nad ustawą o bezpieczeństwie i higienie pracy jest poseł Jan Kasiak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#JanKasiak">Wysoki Sejmie! Zgadzam się z moimi przedmówcami, którzy w przedstawionym projekcie ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy widzą świadectwo troski partii, związków zawodowych i rządu o kompleksowe polepszanie warunków pracy, o zabezpieczenie ochrony zdrowia pracowników zatrudnionych w zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#JanKasiak">Dotychczasowe przepisy prawne wydane w formie rozporządzeń z lat międzywojennych lub zarządzeń resortów były niewystarczające ze względu na rosnącą wagę problemów bezpieczeństwa i higieny pracy.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#JanKasiak">Projekt ustawy świadczy, że powstały w Polsce Ludowej w miarę jej dynamicznego rozwoju warunki, by zagadnieniom bezpieczeństwa i higieny pracy nadać właściwą rangę. Ujednolicenie ramowych przepisów niniejszą ustawą — podejście do spraw bezpieczeństwa i higieny pracy kompleksowo w całej gospodarce narodowej pozwoli na szybszą i skuteczniejszą realizację ustawy, gdyż jasno zostają określone organy zobowiązane do wprowadzenia jej przepisów praktycznie w życie i kontroli ich realizacji. Ustawa zawiera przepisy, Określające obowiązek wydania szczegółowych zarządzeń i instrukcji wykonawczych przez poszczególne resorty.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#JanKasiak">Jako poseł reprezentujący wieś i państwowe gospodarstwa rolne pozwolę sobie ustosunkować się do projektu ustawy od strony stanu bezpieczeństwa i higieny pracy i potrzeb stosowania bhp w rolnictwie oraz istniejących niedostatków w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#JanKasiak">W wyniku realizacji uchwał IV Zjazdu PZPR, które przewidują znaczne zwiększenie nakładów finansowych na rozwój i unowocześnienie metod i środków produkcji rolnej, sprawy bezpieczeństwa i higieny pracy znajdują równoległy oddźwięk z poczynaniami w zakresie mechanizacji i chemizacji w rolnictwie. Wprowadzone dzięki ustrojowi socjalistycznemu zmiany w strukturze gospodarki rolnej podnoszą poziom gospodarowania, czego wyrazem jest stale wzrastająca globalnie produkcja rolna. Wprowadzenie na szerszą skalę naukowych metod w produkcji rolnej i związana z tym wszechstronna mechanizacja i chemizacja rolnictwa, stwarzają jednocześnie poważne zwiększenie zagrożenia zdrowia pracowników państwowych gospodarstw rolnych i rolników.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#JanKasiak">Przed wojną w Polsce, w systemie gospodarki kapitalistycznej, mechanizacja w gospodarce wiejskiej prawie nie istniała. Rolnictwo dysponowało w dostatecznej ilości tanią siłą roboczą na wsi, dlatego ani obszarnicy, ani rząd nie starali się inwestować w nowoczesne środki produkcji rolnej ani też nie zabiegali o podnoszenie wiedzy pracowników rolnych. Stąd też wywodzi się poważne zacofanie, braki w znajomości nowoczesnych metod produkcji, działania nowych mechanizmów i trudności pracowników rolnych w przyswajaniu postępu technicznego w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#JanKasiak">W Polsce Ludowej, w pierwszym okresie odbudowy kraju w socjalistycznych gospodarstwach rolnych wielkotowarowych, główna uwaga była skoncentrowana na stworzeniu warunków dla poprawy rentowności gospodarstw, dla poprawy warunków pracy i życia robotnikom pracującym w tych przedsiębiorstwach. Nie zawsze zadania produkcyjne były łączone z wymaganiami ochrony pracy. W tym właśnie czasie wystąpiła znaczna rozpiętość między wzrastającą techniką a znajomością tej techniki przez robotników rolnych. Wzrost mechanizacji i chemizacji rolnictwa zastaje ludzi nie znających dostatecznie mechanizmów i nie rozumiejących niebezpieczeństw występujących w pracy przy maszynach i przy użyciu szkodliwych, w części trujących, środków chemicznych w produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#JanKasiak">Zapoznanie robotników rolnych z właściwą obsługą maszyn rolniczych — mimo szerokiej akcji szkolenia — nie zawsze dawało od razu odczuwalne rezultaty. Ostatnio, dzięki aktywnemu współdziałaniu związków zawodowych i resortu rolnictwa, poczyniono wielki wysiłek w państwowych gospodarstwach rolnych na przestrzeni lat 1960–1964 w zakresie szkolenia zawodowego oraz bezpieczeństwa i higieny pracy.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#JanKasiak">Ogółem przeszkolono 16.863 osoby kadry kierowniczej i personelu inżynieryjno-technicznego, co stanowi 77,7% zatrudnionych oraz 179.220 pracowników fizycznych, co stanowi 72,4%. Szkolenie to niewątpliwie poważnie przyczyniło się do poprawy warunków higienicznych w pomieszczeniach gospodarczych i warsztatach, podniósł się poziom kultury pracy u wielu ludzi, wywarło ono duży wpływ na działalność profilaktyczną na odcinku zapobiegania wypadkom przy pracy, w zasadniczy sposób zaczyna zmieniać się zewnętrzna estetyka większości gospodarstw. Jest to duże i pocieszające osiągnięcie. Można jednak i należy mieć zastrzeżenia, że szkolenie bhp w PGR przebiega jeszcze dość wolno, traktowane jest niejednokrotnie zbyt formalnie, nie obejmuje ono równomiernie swym zasięgiem wszystkich wojewódzkich zjednoczeń.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#JanKasiak">Są wojewódzkie zjednoczenia, które do tej pory nie przeszkoliły nawet 50% robotników rolnych, jak województwa białostockie i rzeszowskie. To formalne często traktowanie w rolnictwie przepisów i szkolenia bhp, nie w pełni i nie wszędzie korzystnie poprawiło sytuację w dziedzinie ochrony pracy. Liczba wypadków przy pracy od wielu lat jest niemała. W 1963 r. wypadkom uległo 6.991 osób, a w 1964 r. 7.381 osób. Szczególnie duże zaniepokojenie budzą wypadki śmiertelne i ciężkie, które stają się przyczyną całkowitego lub długotrwałego wyeliminowania z pracy wielu ludzi.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#JanKasiak">Wypadkom tym można w dużym stopniu, i bezwzględnie należy, zapobiec przez usunięcie wielu jeszcze braków i zaniedbań z dziedziny bhp istniejących w zakładach pracy, a nie zawsze wymagających nakładów finansowych i stosowania kosztownych inwestycji. Przyczyna wypadków tkwi w tym, że nie stosuje się jeszcze w praktyce w dostateczny i odpowiedzialny sposób przepisów bhp, zakładowych regulaminów pracy, nie zawsze zwalcza się brawurowe jazdy i lekkomyślność.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#JanKasiak">Często jeszcze zauważa się niedostateczne poczucie odpowiedzialności kierownictwa za zdrowie i życie pracowników, wyrażające się w zbyt powierzchownym nieraz szkoleniu załóg. Nie zawsze w dostateczny sposób respektują zakłady zalecenia inspektora pracy. Te zaniedbania administracji w myśl przepisów ustawy muszą zniknąć.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#JanKasiak">Szybki postęp w dziedzinie wyposażenia technicznego, szczególnie w państwowych gospodarstwach rolnych, oraz chemizacja rolnictwa doprowadziły do większej dochodowości, stwarzając w ten sposób korzystniejsze warunki do rozwiązywania również zagadnień z zakresu bhp. Podnosi się też konkretna wiedza robotników rolnych. Wiele zakładów przemysłu kluczowego, produkujących maszyny i urządzenia dla rolnictwa, korzysta już z opinii robotników rolnych obsługujących te maszyny i na tej podstawie wprowadza nowe ulepszenia konstrukcyjne.</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#JanKasiak">Niestety, nie wszystkie zakłady postępują w ten sposób. Notuje się nierzadko ciężkie i śmiertelne wypadki przy pracy, spowodowane brakiem zabezpieczeń maszyn i sprzętu rolniczego. W PGR w Książym Dworze zainstalowano aparat Z-65 do zmiękczania wody w kotłach gorzelni przez Zjednoczone Zespoły Gospodarcze „Jemco” w Poznaniu. Aparaty te posiadały wady konstrukcyjne i instalowane były w sposób prymitywny oraz usytuowane wbrew przepisom bhp. Źle wykonane prace montażowe spowodowały wypadek uszkodzenia wzroku u obsługującego pracownika.</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#JanKasiak">Z tego wynika, że z większą niż dotychczas pomocą rolnictwu muszą przyjść konstruktorzy i producenci środków produkcji, szczególnie zaś placówki naukowe, takie jak Centralny Instytut Ochrony Pracy, Instytut Medycyny i Higieny Wsi. Należy przeprowadzić weryfikację stosowanych urządzeń technicznych i rozszerzyć współpracę z biurami konstrukcyjnymi i stacjami oceny różnego sprzętu rolniczego w zakresie dostosowania tego sprzętu do pracy człowieka.</u>
          <u xml:id="u-42.15" who="#JanKasiak">Drugim nie mniej ważnym problemem występującym prawie masowo w rolnictwie jest brak wyposażenia w osłony różnych starych maszyn, które jeszcze przez wiele lat będą musiały być w rolnictwie eksploatowane. Społeczne przeglądy stanowisk pracy w 1964 r. ujawniły brak osłon przy 6.864 maszynach i urządzeniach. Do tej pory nie zdecydowano jeszcze, kto zajmie się produkcją brakujących osłon. Problem ten jest ważny dlatego, ponieważ brak osłon powoduje poważną liczbę wypadków ciężkich w rolnictwie. Można powiedzieć, że w dalszym ciągu daje się zauważyć bierną postawę w tej dziedzinie u znacznej części pracowników aparatu kontrolnego zjednoczeń i inspektoratów PGR, którzy w czasie kontroli nie interesują się stanem bezpieczeństwa w gospodarstwach rolnych i często tolerują zaniedbania w zakresie bhp.</u>
          <u xml:id="u-42.16" who="#JanKasiak">Należy zadbać o to, by pracownicy, którzy dokonują kontroli w gospodarstwach, byli dostatecznie przygotowani i przekonani o słuszności zwalczania różnych niedociągnięć i zaniedbań w poszczególnych gospodarstwach z dziedziny bezpieczeństwa i higieny pracy.</u>
          <u xml:id="u-42.17" who="#JanKasiak">Dużo łatwiej i szybciej będzie można podnieść stan bhp i zapobiec różnym wypadkom, gdy cała kadra inżynieryjno-techniczna włączy się do tych trudnych zadań w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-42.18" who="#JanKasiak">Olbrzymi dopływ na wieś nawozów mineralnych i środków ochrony roślin oraz wapna stwarza trudności przy uciążliwym i niezabezpieczonym wyładunku, transporcie, magazynowaniu i wysiewie wapna nawozowego.</u>
          <u xml:id="u-42.19" who="#JanKasiak">Rolnictwo jest jeszcze niedostatecznie zaopatrzone przez przemysł w odpowiednio zmechanizowany sprzęt do transportu i wysiewu tego szkodliwego dla zdrowia materiału, a ponadto występuje poważny brak worków do pakowania wapna, co sprawia, że pracownicy rolnictwa często doznają oparzeń śluzówek oczu, nosa i oparzeń skóry. Do tej pory odczuwa się jeszcze chroniczny brak odzieży ochronnej, która by zabezpieczała robotników przed narażeniem zdrowia. Oprócz tego uzasadnione są krytyczne uwagi pracowników co do jakości odzieży ochronnej, która jest mało wytrzymała i niewygodna w użyciu.</u>
          <u xml:id="u-42.20" who="#JanKasiak">Dlatego zakładane zwiększenie dla rolnictwa ilości nawozów mineralnych i środków ochrony roślin w latach 1965–1970 wymaga przygotowania gospodarstw rolnych do stosowania ich przy zachowaniu maksimum przedsięwzięć profilaktycznych i ochronnych. Projekt ustawy sejmowej przewiduje — i to jest duże osiągnięcie — że sprawami bezpieczeństwa i higieny pracy w rolnictwie należy się zająć kompleksowo, traktując zadania w zakresie ochrony zdrowia i życia pracowników jako integralną część produkcji. Projekt ustawy nakłada na kierownictwo zakładów obowiązek odpowiedniego przygotowania załogi w miarę wprowadzania nowych środków i metod produkcji w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-42.21" who="#JanKasiak">Ustawa spełnia postulat zabezpieczenia warunków higieny i bezpieczeństwa pracy.</u>
          <u xml:id="u-42.22" who="#JanKasiak">Art. 27 przewiduje szkolenie kadr w tym zakresie. W rozdziale 7 art. 31 nakłada na zakłady pracy obowiązek dostarczania bezpłatnie odpowiedniej odzieży ochronnej, a art. 36 ustawy określa obowiązki pracowników. W tym artykule określa się odpowiedzialność za bezpieczeństwo pracy również samych pracowników. Jest to słuszne. Nierzadko jeszcze w PGR spotyka się przejawy brawury, lekkomyślności, lekceważenia przepisów i nadużywania alkoholu, co powoduje ciężkie i śmiertelne wypadki przy pracy.</u>
          <u xml:id="u-42.23" who="#JanKasiak">Oceniając walory omawianej ustawy, należy widzieć i trudności w jej wykonywaniu, wynikające nie tylko z potrzeb dużych nieraz nakładów środków pieniężnych, ale i z konieczności przełamania tradycyjnych nawyków, skostniałości w postępowaniu części administracji. Będzie to — zgodnie z wymogami ustawy — długotrwały proces, w którym zarówno administracja gospodarcza, jak i związki zawodowe zobowiązane są do planowego i systematycznego wpływania na polepszenie warunków pracy.</u>
          <u xml:id="u-42.24" who="#JanKasiak">Biorąc pod uwagę doniosłość zagadnień bhp dla zabezpieczenia zdrowotności załóg robotniczych w rolnictwie, wagę jej realizacji dla dobra pracowników rolnych, jak i dla dalszego dynamicznego wzrostu produkcji rolnej oraz słuszność rozwiązywania potrzeb bhp w przepisach ustawy — jako poseł reprezentujący Komisję Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego — będę głosować za uchwaleniem tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-42.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#JanKarolWende">Udzielam głosu Wiceprezesowi Rady Ministrów ob. Piotrowi Jaroszewiczowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#PiotrJaroszewicz">Wysoka Izbo! W ciągu 20 lat istnienia naszego ludowego państwa, troszcząc się o nieustanny rozwój gospodarki narodowej, o uprzemysłowienie kraju i szybkie tempo wzrostu produkcji, rząd, partia i związki zawodowe nigdy nie traciły również z oczu sprawy poprawy warunków bezpieczeństwa i higieny pracy. Wspólnym wysiłkiem uczyniliśmy wiele w Polsce Ludowej dla zasadniczej poprawy tych warunków, gdyż naszym celem, podstawowym założeniem ustroju socjalistycznego, który budujemy, nie jest produkcja dla produkcji, lecz produkcja dla zaspokajania rosnących potrzeb człowieka. Jest człowiek, jego warunki bytu i pracy.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#PiotrJaroszewicz">Wydatki przeznaczane bezpośrednio na poprawę warunków bezpieczeństwa i higieny pracy rosną u nas z roku na rok ii sięgały w 1964 r. przeszło 8 mld zł. Sumy te, obok wydatków na odzież ochronną, przeznaczone były w dużej mierze na polepszenie klimatyzacji, na wszelkie urządzenia zabezpieczające, na sprzęt ochrony osobistej i rozbudowę urządzeń higieniczno-sanitarnych.</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#PiotrJaroszewicz">Nie można jednak rozpatrywać tych sum w oderwaniu od ogólnych naszych nakładów inwestycyjnych. Rozbudowane przez nas nowe zakłady pracy są przecież wyposażone w coraz nowocześniejsze i doskonalsze urządzenia techniczne. Wprowadzamy postępowe metody technologiczne i urządzenia automatyczne, mechanizuje się procesy produkcyjne, ułatwiając w ten sposób pracę człowieka.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#PiotrJaroszewicz">Zarówno przy budowie, jak i przy przebudowie i modernizacji zakładów pracy, staramy się w coraz większym stopniu wykorzystać dorobek i wymagania nauki i techniki w dziedzinie ochrony pracy.</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#PiotrJaroszewicz">Dla przykładu przytoczę, że w samym tylko przemyśle węglowym w ciągu ostatniego 10-lecia przeznaczono i wydatkowano bezpośrednio na inwestycje związane z bezpieczeństwem i higieną pracy około 2.600 mln zł, co stanowi ponad 5% wszystkich nakładów inwestycyjnych w tym przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#PiotrJaroszewicz">O wielkim wysiłku, jaki w górnictwo włożyła administracja gospodarcza, organizacje partyjne, związkowe i samorządy robotnicze, o poprawie warunków pracy przede wszystkim pod ziemią i osiągniętych w tej dziedzinie rezultatach mówili z tej trybuny w swoich przemówieniach posłowie Specjał i Dubiel.</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#PiotrJaroszewicz">Znaczną poprawę osiągnięto także dzięki zespoleniu i skoncentrowaniu sił i środków, dzięki planowej i przemyślanej pracy, dzięki włączeniu szerokiego aktywu robotniczego i inżynieryjnego do realizacji tych zadań. Również w przemyśle chemicznym — o czym mówiła poseł Matuszewska — wybudowano wiele nowoczesnych hal produkcyjnych, umożliwiających właściwe rozmieszczenie maszyn, ulepszono hermetyzację urządzeń technologicznych, wentylacje itd. Setki nowo wzniesionych obiektów z nowoczesnymi i technologicznie przestronnymi halami z dziesiątkami urządzeń sanitarnych, socjalnych i leczniczych przyczyniło się do tego, że stan bhp uległ radykalnej poprawie.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#PiotrJaroszewicz">Już tylko w tym fakcie należy upatrywać źródeł olbrzymiego postępu, jaki dokonał się w zakresie bhp w ostatnich latach. W parze z tym szła konkretna polityka i działanie na wielu odcinkach uwidaczniające się między innymi w rozbudowie specjalnych obiektów i placówek, polepszając warunki pracy, w wydaniu i egzekwowaniu wielu przepisów dotyczących profilaktyki.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#PiotrJaroszewicz">W każdej gałęzi produkcji odnotowujemy stały, stopniowy postęp w dziedzinie warunków bezpiecznej, higienicznej pracy. Wszystko to prowadzi do zmniejszenia ilości szkodliwych i niebezpiecznych procesów pracy, do poważnego w ostatnich latach zmniejszenia wypadkowości, do poprawy zdrowotności załóg.</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#PiotrJaroszewicz">Postęp jednak, jaki osiągamy, nie jest równomierny we wszystkich gałęziach produkcji i nie zadowala nas. W ostatnich trzech latach przy ogólnym spadku wypadkowości i wypadków śmiertelnych obserwujemy, niestety, pewne zwiększenie liczby ciężkich wypadków przy pracy w niektórych gałęziach produkcji. Mówili tu o tym w dyskusji posłowie. Na usunięcie tego stanu rzeczy w najkrótszym okresie powinniśmy zwrócić szczególną uwagę. Mówił tu poseł Strzemiecki o niepomyślnych pod tym względem objawach w rolnictwie i wskazywał na niektóre przyczyny tego zjawiska. Istotnie, we wszystkich gałęziach produkcji wzrasta zaopatrzenie w nowoczesny sprzęt i urządzenia techniczne oraz środki chemiczne, co nie wszędzie jeszcze idzie w parze z odpowiednimi wysiłkami w kierunku podnoszenia kwalifikacji pracowników, z ulepszaniem organizacji pracy, z umacnianiem dyscypliny w obsłudze urządzeń i w rezultacie — przejściowo — obserwujemy pewne niepomyślne objawy w dziedzinie bezpieczeństwa pracy.</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#PiotrJaroszewicz">Rząd czyni nieustannie wysiłek, aby zmobilizować wszystkich zainteresowanych, a przede wszystkim administrację gospodarczą i cały dozór techniczny do usunięcia tych niepomyślnych przejawów w drodze właśnie lepszego zapoznawania załóg z maszynami, przy których pracują, lepszej organizacji procesu produkcyjnego, większego ładu i porządku oraz nadzoru i stałego baczenia na warunki pracy w zakładach. Stale zwracaliśmy uwagę na to, jak wiele jeszcze mamy do zrobienia w ramach posiadanych środków w dziedzinie dalszej poprawy, na przykład wentylacji, klimatyzacji, poprawy jakości odzieży ochronnej, roboczej; na to, jak często występują przejawy beztroski i bezduszności na tym odcinku.</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#PiotrJaroszewicz">Obok przeważającej ilości dyrekcji zakładów, które z coraz większym poczuciem odpowiedzialności odnoszą się do zadań w dziedzinie bezpieczeństwa i higieny pracy, mamy jeszcze wśród administracji gospodarczej ludzi, którzy nie w pełni zdają sobie sprawę z tego, że obowiązkiem ich jest zapewnienie warunków pracy zarówno wydajnej, jak i bezpiecznej — co zresztą zwykle idzie z tym w parze — jeśli mają ku temu warunki, których często nie wykorzystują. W stosunku do takich ludzi stosujemy odpowiednie środki administracyjne.</u>
          <u xml:id="u-44.12" who="#PiotrJaroszewicz">Ustawa o bezpieczeństwie i higienie pracy, nad którą dziś debatujemy, stwarza niewątpliwie nowe możliwości dalszego, znacznego ulepszenia warunków pracy. Ustawa ta, która ujmuje w formę przepisów prawnych dotychczasowe nasze osiągnięcia i wprowadza nowe unormowanie, zmierzające do dalszego systematycznego ulepszania warunków pracy, zmniejszania wypadkowości, chorób i schorzeń zawodowych, znalazła się na forum obrad Sejmu dlatego, że dojrzały dziś warunki do jej podjęcia.</u>
          <u xml:id="u-44.13" who="#PiotrJaroszewicz">Nowoczesna technika i technologia produkcji umożliwiają zapewnienie bezpiecznej pracy. Mamy dziś większe możliwości naukowe i techniczne, aby podjąć systematyczny, kompleksowy wysiłek w celu stopniowego podnoszenia warunków bezpiecznej i higienicznej pracy na wyższy poziom. Nasze biura projektowe i konstrukcyjne mogą już dziś w swych pracach, bardziej niż dotąd, uwzględniać wymagania ochrony pracy. Mamy kwalifikowaną kadrą robotników, techników i inżynierów, mamy wreszcie rozbudowane przemysłowe służby zdrowia. Nasze organizacje związkowe i inspekcja pracy wzbogaciły swoje formy działania, organizując powszechnie przeglądy warunków pracy, inicjując opracowanie wieloletnich planów poprawy warunków pracy i wykorzystując swoje uprawnienia kontroli i nadzoru w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-44.14" who="#PiotrJaroszewicz">Projektowana ustawa rozszerza zakres działania ustawy o inspekcji pracy podległej związkom zawodowym, rozciągając jej kompetencje na całokształt zagadnień związanych ze stosunkiem pracy, na ochronę właściwego stosowania ustawodawstwa pracy. Mamy więc warunki materialne, techniczne i kadrowe, aby po przyjęciu tej niewątpliwie postępowej ustawy — jaką poszczycić się może niewiele krajów — konsekwentnie i systematycznie wykorzystując wszelkie posiadane możliwości realizować ją stopniowo we wszystkich zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-44.15" who="#PiotrJaroszewicz">Ustawa stwarza możliwości Objęcia jej działaniem także grupy ludności, której sytuacja życiowa jest zbliżona do sytuacji pracowników produkcji: uczniów w warsztatach szkolnych, chałupników, członków spółdzielni produkcyjnych i innych. Chodzi o to, aby w praktyce poprawić również i ich warunki pracy.</u>
          <u xml:id="u-44.16" who="#PiotrJaroszewicz">Podstawowym problemem bezpieczeństwa i higieny pracy jest profilaktyka, zapobieganie wypadkom, schorzeniom i chorobom zawodowym. Profilaktykę powinniśmy pojmować, zgodnie zresztą z założeniami przedstawionej Wysokiemu Sejmowi ustawy, w szerokim tego słowa znaczeniu. Od chwili opracowania projektu nowego czy zmodernizowanego zakładu pracy, projektu nowej maszyny czy urządzenia — powinniśmy mieć na uwadze obok osiągnięcia optymalnych efektów ekonomicznych i technicznych również stworzenie właściwych warunków bezpieczeństwa i higieny pracy. W dużej mierze zależy to od projektantów i konstruktorów. Problemy te poruszyli w swych wystąpieniach posłowie Spychalski, Szymczak i inni. Tych i innych posłów słuszne propozycje będą wnikliwie rozpatrzone przez rząd.</u>
          <u xml:id="u-44.17" who="#PiotrJaroszewicz">Dużą rolę, gdy mowa o profilaktyce, odgrywa znajomość przepisów bezpieczeństwa i higieny pracy. Dlatego równolegle z politechnizacją szkolnictwa, poznanie przez obywateli zasad bezpieczeństwa i higieny pracy ma się zaczynać już w szkole, nie mówiąc o stałym szkoleniu w tym zakresie w zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-44.18" who="#PiotrJaroszewicz">Stoi przed nami również problem polepszenia jakości odzieży ochronnej i roboczej, a także produkowania odpowiednich jej rodzajów i ilości. Podjęliśmy w ostatnich latach kroki w tej dziedzinie. Mamy już pierwsze rezultaty i będziemy nadal dążyć do zaspokajania uzasadnionych potrzeb robotników i pracowników. Wszystkie te podjęte kroki, przy czynnym współudziale przemysłowej służby zdrowia, powinny zapobiegać zarówno wypadkom przy pracy, jak również chorobom i schorzeniom zawodowym.</u>
          <u xml:id="u-44.19" who="#PiotrJaroszewicz">Obowiązek zabezpieczenia właściwych warunków bezpiecznej pracy ciąży przede wszystkim na administracji gospodarczej i personelu kierowniczym od dołu do góry, od majstra i brygadzisty poprzez inżyniera i kierownika wydziału do dyrektora. Obowiązek ten ciąży jednakże nie tylko na zakładzie pracy, lecz również na jednostkach nadrzędnych nad tymi zakładami, na zjednoczeniach, ministerstwach, które powinny mieć na uwadze zapewnienie zakładom odpowiednich środków i możliwości stopniowej, krok za krokiem, poprawy warunków pracy. Przy czynnym współdziałaniu ze związkami zawodowymi i samorządem robotniczym kierownictwa zakładów pracy mogą zrobić wiele dla zapewnienia załogom warunków bezpiecznej pracy.</u>
          <u xml:id="u-44.20" who="#PiotrJaroszewicz">Przekazując pod obrady Sejmu projekt ustawy — rząd kierował się generalną zasadą, jaką jest w naszym państwie ludowym troska o ludzi pracy, o ich zdrowie, o warunki tej pracy. Projekt ustawy zamyka określony cykl rozwojowy ustawodawstwa w tej dziedzinie i otwiera nowe korzystne perspektywy.</u>
          <u xml:id="u-44.21" who="#PiotrJaroszewicz">W projekcie nowego planu 5-letniego, zgodnie z wnioskami Centralnej Rady Związków Zawodowych rozpatrywanymi na ostatnio odbytym plenarnym posiedzeniu, rząd przygotowuje wiele decyzji, które będą stanowiły dalszy krok na drodze załatwiania uzasadnionych postulatów w tej dziedzinie.</u>
          <u xml:id="u-44.22" who="#PiotrJaroszewicz">Wysoka Izbo! Uchwalenie projektu ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy pozwoli naszej administracji na wydanie, na podstawie tego aktu prawnego, wielu rozporządzeń wykonawczych i zarządzeń resortowych. Zgodnie ze specyfiką gałęzi i branż oraz aktualnym stanem bezpieczeństwa i higieny pracy w poszczególnych działach naszego życia, który ciągle jest jeszcze nierównomierny, musi nastąpić zróżnicowanie działania, w zależności od sytuacji na danym odcinku. Te rozporządzenia i zarządzenia rozwiązywać będą już szczegółowo problemy dotyczące określonej specyficznej dziedziny życia czy gospodarki.</u>
          <u xml:id="u-44.23" who="#PiotrJaroszewicz">W pracy tej rząd wykorzysta bogaty wachlarz słusznych i realnych wniosków, zgłoszonych w dyskusji przez obywateli posłów, i wnikliwie rozpatrzy krytyczne wypowiedzi obywateli posłów pod adresem administracji gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-44.24" who="#PiotrJaroszewicz">Kończąc chciałbym podkreślić, że ustawa o bezpieczeństwie i higienie pracy jest doniosłym krokiem naprzód w rozwoju naszego ustawodawstwa pracy, jest przejawem troski państwa socjalistycznego o człowieka pracy, jest poważnym osiągnięciem klasy robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-44.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#JanKarolWende">Lista mówców została wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#JanKarolWende">Czy ktoś jeszcze z Obywateli Posłów pragnie zabrać głos?</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#JanKarolWende">Nikt się nie zgłasza.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#JanKarolWende">Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#JanKarolWende">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#JanKarolWende">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o bezpieczeństwie i higienie pracy wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Pracy i Spraw Socjalnych — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#JanKarolWende">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#JanKarolWende">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#JanKarolWende">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#JanKarolWende">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o bezpieczeństwie i higienie pracy.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#JanKarolWende">Przystępujemy do punktu 3 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Spraw Wewnętrznych oraz Wymiaru Sprawiedliwości o poselskim projekcie ustawy o sądach społecznych (druki sejmowe nr 223 i 238).</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#JanKarolWende">Głos ma sprawozdawca poseł Ryszard Hajduk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#RyszardHajduk">Wysoki Sejmie! Mam zaszczyt przedstawić w imieniu sejmowej Komisji Wymiaru Sprawiedliwości i sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych poselski projekt ustawy o sądach społecznych.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#RyszardHajduk">Rozpatrywany projekt Ustawy o sądach społecznych — chciałbym szczególnie dobitnie zaakcentować określenie społecznych — jest dalszym ważnym krokiem na drodze stopniowego przejmowania przez organizacje społeczne różnych funkcji państwowych, stałego zwiększania udziału obywateli w wykonywaniu władzy, a więc również w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości. Praktyczną formą tego współudziału jest działalność sądów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-46.2" who="#RyszardHajduk">Polska opinia publiczna dowiedziała się w końcu 1960 r. o powołaniu we Wrocławiu pierwszych społecznych sądów robotniczych na zasadzie eksperymentu. Sądy te powstały w Bielawie, w kopalni „Thorez”, „Pafawagu”. Następnie zaczęły powstawać również w innych województwach. Dziś w zakładach pracy na terenie wielu województw, między innymi wrocławskiego, warszawskiego, katowickiego, opolskiego, bydgoskiego, poznańskiego, rzeszowskiego, lubelskiego działa ponad 150 społecznych sądów robotniczych.</u>
          <u xml:id="u-46.3" who="#RyszardHajduk">Ideą przewodnią, która przyświecała społecznej inicjatywie oddolnej przy powoływaniu sądów robotniczych, była chęć stworzenia nowego instrumentu prawidłowego kształtowania socjalistycznych stosunków międzyludzkich na terenie zakładów przemysłowych. Chodziło tu również o zwiększenie ochrony własności społecznej, jak i o pogłębienie niektórych elementów współżycia społecznego. Wedle tych założeń sądy robotnicze nie mają być jeszcze jednym organem represji, uzupełniającym państwowy aparat wymiaru Sprawiedliwości. Są one próbą rozszerzenia środków oddziaływających na społeczeństwo, próbą zmierzającą do kształtowania właściwej postawy człowieka przez wychowawczy wpływ środowiska. Chodziło więc o stworzenie instytucji, w której elementy wychowawcze i profilaktyczne będą górowały — ze względu na istotę sprawy — nad elementami represji. Chodziło tu więc o sprawy, które stanowią pogranicze między przestępstwem a wykroczeniem dyscyplinarnym lub porządkowym, chodziło o sprawy, w których represja stanowiła bądź reakcję niewspółmierna do przewinienia, bądź nie osiągała zamierzonego celu.</u>
          <u xml:id="u-46.4" who="#RyszardHajduk">Powołano więc do życia te sądy jako instytucję w pełni tego słowa znaczeniu społeczną, której powstanie zależy od inicjatywy organizacji społecznych i od wyrażonej w tajnym przeważnie głosowaniu woli załogi.</u>
          <u xml:id="u-46.5" who="#RyszardHajduk">Atmosfera, która otaczała społeczne sądy robotnicze w stadium eksperymentowania, nie była bynajmniej atmosfera cieplarnianą. Społeczne sady robotnicze zyskiwały sobie prawo obywatelstwa w toku doświadczeń praktycznych, które poddawano wszechstronnej analizie w czasie licznych spotkań i konferencji. Analiza form i wyników działalności społecznych sadów robotniczych, połączoną z próbą teoretycznego uogólnienia ich doświadczeń — dokonywana była w okresie eksperymentowania 4-krotnie, w tym 2-krotnie przez Centralny Instytut Ochrony Pracy na zlecenie Centralnej Rady Związków Zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-46.6" who="#RyszardHajduk">Prace badawcze nad zagadnieniem rozwoju sadów robotniczych w Polsce, prowadzone przez Centralny Instytut Ochrony Pracy w roku 1963 i w I półroczu 1964 r., pozwalają stwierdzić, że istnieje ogólna akceptacja koncepcji sądów robotniczych wśród załóg pracowniczych, terenowych czynników polityczno-społecznych i administracji zakładów. Potwierdzeniem tej tezy może być fakt, że powołane już sądy cieszą się z reguły autorytetem i zaufaniem.</u>
          <u xml:id="u-46.7" who="#RyszardHajduk">Zaobserwować można całkowitą zgodność poglądów, że podstawowym walorem sądów robotniczych jest wychowawcze oddziaływanie opinii kolektywu.</u>
          <u xml:id="u-46.8" who="#RyszardHajduk">Prowadzone badania, zarówno jeśli chodzi o zebrane opinie i poglądy, jak i ustalenia faktyczne, wskazują, że sądy robotnicze mogą być skutecznym środkiem wpływania na kształtowanie stosunków międzyludzkich, moralności socjalistycznej w zakładach pracy i zwalczania drobnej przestępczości, przyczyniając się do krystalizacji społecznej opinii potępiającej przestępczość i naruszanie zasad współżycia.</u>
          <u xml:id="u-46.9" who="#RyszardHajduk">Niemałą rolę wychowawczą, a właściwie odstraszającą, odgrywa tutaj wstyd, zwyczajny ludzki wstyd przed kolegami, w wypadku odpowiadania w charakterze obwinionego przed sądem robotniczym na publicznej rozprawie. Znaczna ilość badanych członków załóg wyrażała opinię, że lepiej za swój czyn odpowiadać przed sądem powiatowym, choćby w konsekwencji groziła kara parumiesięcznego pozbawienia wolności, niż stawać publicznie przed swymi kolegami, świecić im w oczy i „najeść się strasznego wstydu”. Wypowiedzi te potwierdzają znane skądinąd zjawisko bardzo dużego liczenia się poszczególnych jednostek z opinią ich środowiska — w wypadku sądów społecznych w zakładach pracy — zawodowego.</u>
          <u xml:id="u-46.10" who="#RyszardHajduk">Obok sądów robotniczych działają u nas powołane z inicjatywy komitetów Frontu Jedności Narodu społeczne komisje pojednawcze przy komitetach blokowych, na przykład w Łodzi i w Warszawie, w województwach opolskim, krakowskim, bydgoskim oraz społeczne komisje pojednawcze na wsi, na przykład w województwach lubelskim i warszawskim. Ogółem powołanych zostało dotąd około 1.800 społecznych komis j i pojednawczych.</u>
          <u xml:id="u-46.11" who="#RyszardHajduk">Koncepcja społecznego sądownictwa pojednawczego w osiedlach miejskich opracowana została w 1962 r. w Łodzi-mieście. Pozytywny przykład doświadczenia łódzkiego wpłynął na szybki rozwój tego sądownictwa.</u>
          <u xml:id="u-46.12" who="#RyszardHajduk">W społecznych komisjach pojednawczych działa obecnie około 10 tys. aktywistów Frontu Jedności Narodu. Są to przeważnie ludzie starsi (na przykład w Łodzi połowa przekroczyła wiek 50 lat), ludzie z pasją społeczną, legitymujący się dużym doświadczeniem życiowym, wysokim poziomem wyrobienia społecznego, poważnym stażem pracy społecznej oraz nieposzlakowaną opinią. Około 60% składu członków społecznych komisji pojednawczych stanowią bezpartyjni. Skład zawodowy komisji w środowisku wiejskim ilustrują dane z Opola Lubelskiego: na 119 członków komisji — robotników jest 7, rolników — 55, nauczycieli — 18, pracowników rad narodowych — 11, lekarzy, agronomów, inżynierów itp. — 28. W Łodzi-mieście na 1.464 członków jest 1.017 mężczyzn i 447 kobiet; 550 osób ma wykształcenie średnie, 130 — wyższe.</u>
          <u xml:id="u-46.13" who="#RyszardHajduk">Działalność pojednawczych komisji w osiedlach miejskich obejmuje najczęściej spory powstałe na tle korzystania ze wspólnych pomieszczeń i urządzeń (kuchni, strychu, ubikacji, pralni), zakłócenia spokoju publicznego, spoczynku nocnego, nieobyczajnych wybryków, uszkodzenia mienia społecznego itp. W środowisku wiejskim przedmiotem działania społecznych komisji pojednawczych są przede wszystkim spory wynikłe na tle własnościowym (miedza, płot, drzewo na miedzy, przejazdy przez pole, spadek, wspólne używanie budynków i sprzętu rolniczego), spory przeradzające się najczęściej w zajadłe kłótnie, a niekiedy w bójki.</u>
          <u xml:id="u-46.14" who="#RyszardHajduk">W początkowym okresie działania społecznych komisji pojednawczych około połowa spraw pochodziła ze skierowania do komisji przez sądy powiatowe, a w miastach również przez komitety blokowe i ADM. Stopniowo, w miarę zyskiwania przez społeczne komisje pojednawcze autorytetu i popularności w środowisku, społeczeństwo przyzwyczaja się do bezpośredniego trafiania do komisji i korzystania z jej usług.</u>
          <u xml:id="u-46.15" who="#RyszardHajduk">Opowiadał na krajowej naradzie w sprawie sądownictwa społecznego w Lublinie przewodniczący Komisji Pojednawczej z Jawornika Polskiego w pow. rzeszowskim:</u>
          <u xml:id="u-46.16" who="#RyszardHajduk">Chłop miał na dworze beczkę pod ścianą. Do beczki nalano wody, aby beczka stężała i aby można było w nią nałożyć kapusty. Ale oto idzie przez wieś pachołeczek, wyrwidąbczak, widzi beczkę, kopnął ją, wywalił, no i rozleciała się. Biedny chłopina idzie do komisji, prosi przewodniczącego: poradź coś, beczkę mi potłukł, a ja beczki na kapustę nie mam, beczka kosztuje 500 zł, co teraz robić? Poszedł przewodniczący do wyrwidąbczaka i mówi: nieładnie bracie, ratuj, bo mu się kapusta zniszczy, kup mu beczkę, po co tamtą turlałeś w dół. Wyrwidąbczak klął, ale beczkę kupił.</u>
          <u xml:id="u-46.17" who="#RyszardHajduk">Inny przykład z działalności komisji pojednawczej w mieście. Przytoczył go na naradzie wojewódzkiej Frontu Jedności Narodu w Opolu jeden z przewodniczących komisji. W willi jednopiętrowej mieszkają dwie rodziny. Willa ma centralne ogrzewanie, obsługiwane przez jeden kocioł. Kocioł znajduje się w piwnicy. Każda z rodzin otrzymuje po 5 ton przydziału koksu rocznie. I ten koks był źródłem stałych nieporozumień. Kiedy w piecu palił lokator z piętra, w pomieszczeniach było za ciepło, gdy następnego tygodnia palił ten z parteru — było za zimno. Oszczędzał koks. Co robić? Komisja poradziła im: zsypcie koks razem. Nie wpadli na to.</u>
          <u xml:id="u-46.18" who="#RyszardHajduk">Skuteczność działania pojednawczego komisji jest bardzo duża i wynosi od 60–80% załatwianych spraw. W Białymstoku na przykład uzyskano pojednania w 80% rozpatrywanych spraw, w Opolu w 214 wypadkach na 258 rozpatrywanych spraw (mowa o roku ubiegłym — 1964); w Opolu Lubelskim uzyskano pojednania w 87 sprawach na 133 zgłoszonych. W Łodzi — mieście na 1.414 dotychczas rozpatrywanych spraw załatwiono polubownie 1.201, to jest 85%. W Krakowie — mieście na 5.770 spraw załatwiono 3.830. W Gdańsku-Wrzeszczu na 136 spraw załatwiono pozytywnie 134, w Częstochowie na 203 sprawy załatwiono 191. Należy przy tym uwzględnić, że odsetek spraw pozytywnie załatwionych wzrasta w miarę nabierania doświadczenia przez zespoły społecznych komisji pojednawczych i w miarę utrwalania się pozycji komisji w środowisku.</u>
          <u xml:id="u-46.19" who="#RyszardHajduk">Charakterystyczne jest, że w środowiskach, gdzie komisje pojednawcze działają powszechnie — zmniejszyła się znacznie ilość spraw z oskarżenia prywatnego, wnoszonych do sądów państwowych i kolegiów karno-administracyjnych. Według danych Ministerstwa Sprawiedliwości okręg łódzki był w ubiegłym roku jedynym w kraju, w którym ilość tzw. „pyskówek” w sądach zmniejszyła się aż o 30%. W Kielcach-mieście ilość spraw rozpatrywanych przez kolegia karno-administracyjne spadła ze 155 i w I półroczu 1963 r. do 57 w analogicznym okresie 1964 r.</u>
          <u xml:id="u-46.20" who="#RyszardHajduk">W Opolu Lubelskim ilość spraw wnoszonych do Sądu Powiatowego z oskarżenia prywatnego spadła po powszechnym wprowadzeniu komisji pojednawczych o połowę. A ile przy tym zaoszczędzono energii, zdrowia i nerwów, czasu i pieniędzy. W jednym niedużym powiecie, właśnie w Opolu Lubelskim Oblicza się te oszczędności na ponad pół miliona złotych.</u>
          <u xml:id="u-46.21" who="#RyszardHajduk">Wprowadzeni e sądownictwa społecznego zwiększyło również skuteczność oddziaływania wychowawczego na sprawców zaburzeń. Dotychczas wiele tego typu naruszeń zasad współżycia społecznego było przez sądy umarzane ze względu na małą szkodliwość społeczną czynu — małą oczywiście w kategoriach sądowych, a bynajmniej nie małą w skali kamienicy czy wioski — a w większości wypadków kończyło się niskimi karami grzywny czy krótkoterminowego pozbawienia wolności z zawieszeniem. Wyrok sądowy zresztą najczęściej nie likwidował podłoża materialnego waśni i nie mobilizował społeczności środowiska do egzekwowania poprawy, co jest osiągalne w wypadku sądownictwa społecznego.</u>
          <u xml:id="u-46.22" who="#RyszardHajduk">Sady społeczne stały się już faktem dokonanym, działając na podstawie autorytetu kolektywów, odgrywają istotną rolę w kształtowaniu właściwych postaw załóg i obywateli, w rozwijaniu prawidłowych stosunków między ludźmi, w ugruntowaniu socjalistycznego stosunku do pracy i własności Społecznej, w umacnianiu dobrosąsiedzkich stosunków w miejscu zamieszkania.</u>
          <u xml:id="u-46.23" who="#RyszardHajduk">Już od dłuższego czasu zarówno członkowie tych sądów, jak i aktyw społeczny, uznając powszechnie celowość tej formy społecznego działania, wysuwali postulaty ustawowego uregulowania podstaw prawnych działalności sądów społecznych w naszym kraju. Postulujący podkreślali w szczególności, iż najwyższy już czas przejść z fazy eksperymentowania do prawnej regulacji tej nowej instytucji społecznej, określenia jej ram działania. Brak bowiem odpowiedniej ustawy o sądach społecznych wpływa nie tylko hamująco na jej rozwój, ale może nawet doprowadzić do wypaczenia tej tak doniosłej inicjatywy społecznej. Jest to tym bardziej konieczne wobec zarysowującej się tendencji dalszego rozwoju i upowszechniania tych sądów.</u>
          <u xml:id="u-46.24" who="#RyszardHajduk">Przedstawiony projekt ustawy, oparty na doświadczeniach dotychczasowej działalności sądów społecznych w Polsce, zmierza do zaspokojenia postulatów i potrzeb ludności i stąd też spotkał się ze zrozumiałym zainteresowaniem opinii publicznej. Z zainteresowaniem tym większym, że przy jego ostatecznym opracowaniu uwzględniono zarówno wyniki prac badawczych Centralnego Instytutu Ochrony Pracy — prac badawczych dokonanych dwukrotnie — przy czym pierwsze badania w latach 1961–1963 ogniskowały się głównie wokół problematyki socjologicznej, jak i wiele uwag i wniosków wysuniętych przez działaczy Frontu Jedności Narodu.</u>
          <u xml:id="u-46.25" who="#RyszardHajduk">Wychodząc z założenia, że regulacja ustawowa powinna sprzyjać dalszemu wyzwalaniu inicjatywy społecznej i zgodnemu z zasadami ustrojowymi rozwojowi sądów społecznych w zakładach pracy i społecznych komisji pojednawczych, projekt ma na celu jedynie stworzenie ram dla rozwoju sądownictwa społecznego, które w miarę pogłębiającej się demokratyzacji naszych stosunków społeczno-politycznych i gospodarczych ulegać będzie poważnym zmianom. Nie ulega bowiem wątpliwości, iż w miarę wzrostu świadomości politycznej i społecznej najszerszych mas wzrasta i stale będzie wzrastać funkcja organizatorsko-wychowawcza, wychowawcze oddziaływanie organizacji społecznych i kolektywów pracowniczych, maleć zaś będzie znaczenie funkcji represyjnych.</u>
          <u xml:id="u-46.26" who="#RyszardHajduk">Projekt przewiduje tworzenie sądów społecznych zarówno w poszczególnych zakładach pracy, jak i w miastach, osiedlach i na wsi, gdzie będą one nosić nazwę społecznych komisji pojednawczych. Przy czym bardzo słuszne jest założenie, że powoływanie sądów społecznych nie powinno następować jednorazowo w skali ogólnokrajowej, lecz wyłącznie w wyniku oddolnej inicjatywy społecznej jako instytucji całkowicie dobrowolnych, mających być wyrazem realnych, konkretnych potrzeb określonych środowisk społecznych, ośrodków oddziaływających siłą wagi, autorytetu opinii środowiskowej. Warto tu znowu I przytoczyć jeden z wniosków z ostatniego opracowania wyników badań Centralnego Instytutu Ochrony Pracy. Wniosek ten dotyczy wprawdzie sądów robotniczych, lecz jest równie aktualny dla społecznych komisji pojednawczych. Oto w zakończeniu swego opracowania autorzy piszą:</u>
          <u xml:id="u-46.27" who="#RyszardHajduk">„Zasadniczą jednak kwestią, może nawet ważniejszą od problemu podstaw ustawowych jest to, że sądy robotnicze należy powoływać tylko tam, gdzie istnieje na nie zapotrzebowanie społeczne i gdzie jest możność zapewnienia im opieki i pomocy organizacyjnej. Warunkiem istnienia i rzeczywistej działalności sądów robotniczych jest bowiem ich akceptacja przez konkretne środowisko, a akceptacja ta w dużej mierze zależy od stosunku miejscowych czynników społeczno-politycznych i administracji zakładów pracy”.</u>
          <u xml:id="u-46.28" who="#RyszardHajduk">Przykładając wielką wagę do działalności sądów społecznych projekt ustawy statuuje, iż wszystkie organy państwa i organizacje społeczne obowiązane są udzielać sądom społecznym pomocy.</u>
          <u xml:id="u-46.29" who="#RyszardHajduk">Głównym zadaniem sądów społecznych, ustalonym w dotychczasowej praktyce i zaakceptowanym przez projekt ustawy, jest działalność wychowawcza i profilaktyczna. Całej ustawie przyświeca myśl jednania, a nie karania. Dlatego sądy społeczne same będą decydować o doborze rozpatrywanych przez nie spraw, kierując się oceną, jakie możliwości wychowawczego i profilaktycznego oddziaływania wynikają z rozpoznania sprawy. Przepis ten wart jest specjalnego podkreślenia. Celem postępowania przed sądem społecznym nie jest więc bezcelowe mnożenie spraw, lecz rozumny i wnikliwy ich wybór pod kątem widzenia możliwości wychowawczego oddziaływania.</u>
          <u xml:id="u-46.30" who="#RyszardHajduk">O ideowych założeniach działalności sądów społecznych świadczą dalsze przepisy projektu, według których sąd społeczny jeszcze przed wyznaczeniem posiedzenia może ograniczyć się do rozmowy z osobą, której sprawa dotyczy, lub przekazać sprawę do rozpatrzenia organizacji społecznej — na przykład Lidze Kobiet, ZMS, ZMW — do której ta osoba należy, jeśli uzna, że ze względu na rodzaj sprawy, jak również ze względu na zainteresowaną osobę osiągnięty zostanie w ten sposób cel wychowawczy. Ponadto sąd społeczny powinien dążyć do pojednawczego załatwiania zatargów i sporów między stronami (na przykład sąsiedzkich, lokalowych) oraz do wykrywania i usuwania źródeł ujemnych zjawisk będących przedmiotem rozpatrywanych spraw. Na przykład sąd może zwrócić się do odpowiedniej rady narodowej o przebudowanie i podział wspólnego mieszkania, o likwidację punktu sprzedaży alkoholu w pobliżu zakładu pracy, o skierowanie nałogowego alkoholika na leczenie.</u>
          <u xml:id="u-46.31" who="#RyszardHajduk">Podkreślając raz jeszcze, iż sąd społeczny powinien dążyć do pojednawczego załatwienia zatargów i sporów między stronami, należy podnieść, iż w wyniku rozpatrzenia sprawy sąd społeczny może stosować środki wychowawcze. Należy jednak zwrócić uwagę, iż sąd społeczny może odstąpić od stosowania środków wychowawczych, jeśli uzna, że cel wychowawczy został osiągnięty przez sam udział w posiedzeniu osoby, której sprawa była rozpatrywana.</u>
          <u xml:id="u-46.32" who="#RyszardHajduk">Z uwagi na społeczny charakter tych organów projekt ustawy powierza opiekę nad działalnością sądów społecznych w zakładach pracy związkom zawodowym, które też będą wytyczały kierunki ich działania. Społecznym komisjom pojednawczym zaś mają udzielać pomocy rady narodowe wspólnie z komitetami Frontu Jedności Narodu.</u>
          <u xml:id="u-46.33" who="#RyszardHajduk">Sejmowe Komisje Spraw Wewnętrznych i Wymiaru Sprawiedliwości, po przedyskutowaniu poselskiego projektu omawianej ustawy zgłosiły wiele poprawek zarówno typu merytorycznego, jak i redakcyjnego, zmierzających do jeszcze silniejszego podkreślenia, niż uczyniono to w pierwotnej wersji projektu społecznego charakteru sądów robotniczych i komisji pojednawczych. Proponowane przez komisje poprawki zmierzają do pełniejszego uwypuklenia autonomicznego charakteru sądów społecznych oraz ich samoistnego charakteru w stosunku do sądów państwowych. Dlatego też zmieniono brzmienie przepisu dotyczącego formy przekazywania sądowi społecznemu spraw przez prokuratora w przypadku, gdy okoliczności uzasadniają umorzenie postępowania karnego. W myśl poprawki prokurator nie „przekazuje”, lecz „może się zwrócić” do sądu społecznego o rozpatrzenie sprawy, a sąd społeczny podejmuje sam decyzję, czy sprawę rozpatrzyć czy nie.</u>
          <u xml:id="u-46.34" who="#RyszardHajduk">Istotną merytoryczną poprawkę wprowadzono do art. 13 projektu ustawy odnośnie do stosowania środków wychowawczych. Projekt przewidywał zobowiązanie do wpłaty na wskazany przez sąd cel społeczny kwoty pieniężnej nie przekraczającej 10% zarobków osoby, której sprawę rozpatrywano. Komisje stanęły na stanowisku, że taka redakcja przepisu ogranicza jego stosowanie tylko do pracowników zakładów pracy. Z uwagi zaś na konieczność rozciągnięcia tego środka wychowawczego również na osoby, których sprawy rozpatrywane są przez komisje pojednawcze, uznano za celowe określić wysokość kwoty, przyjmując jako górną granicę — 300 zł.</u>
          <u xml:id="u-46.35" who="#RyszardHajduk">Dla całkowitego wyeliminowania z projektu ustawy analogii z działalnością sądów powszechnych, komisje zgłosiły poprawki, w myśl których zastosowany w projekcie ustawy termin „obwiniany” zastąpiono innymi sformułowaniami. W ostatecznej redakcji ustawy nie mówi się więc o obwinionym, lecz o osobie, której sprawa dotyczy, o osobie, której sprawa jest rozpatrywana itp.</u>
          <u xml:id="u-46.36" who="#RyszardHajduk">Nie będę omawiał poprawek redakcyjnych, pragnę tylko zgłosić dodatkową poprawkę natury stylistycznej, mianowicie w druku nr 238, zawierającym sprawozdanie Komisji Spraw Wewnętrznych i Wymiaru Sprawiedliwości o poselskim projekcie ustawy o sądach społecznych, w proponowanym brzmieniu art. 3 ust. 1 przed wyrazami „obowiązków względem rodziny” należy dodać wyraz „lekceważenie”.</u>
          <u xml:id="u-46.37" who="#RyszardHajduk">Wysoki Sejmie! Podstawową tendencją rozwojową ustroju demokracji socjalistycznej jest ustawiczne zwiększanie udziału obywateli w wykonywaniu władzy. Socjalistyczny rozwój naszego kraju, wciągając do czynnego życia społecznego jak najszersze kręgi obywateli zarówno z miast, jak i wsi, sprzyja tworzeniu postępowej i wymagającej opinii publicznej, której osądy oddziaływają wychowawczo nieporównanie bardziej masowo, nieporównanie bardziej celnie, niż byłyby to w stanie uczynić wyroki sądu czy samo zagrożenie karne.</u>
          <u xml:id="u-46.38" who="#RyszardHajduk">Przyjęcie przez Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej niniejszej ustawy stanowić będzie wyraz nadania przez państwo ludowe wysokiej rangi działalności Społecznej, mającej na celu dobro samych obywateli, socjalistycznych zasad współżycia i właściwych stosunków między ludźmi.</u>
          <u xml:id="u-46.39" who="#RyszardHajduk">W imieniu sejmowej Komisji Wymiaru Sprawiedliwości i sejmowej Komisji Spraw Wewnętrznych wnoszę, aby Sejm uchwalić raczył ustawę o sądach społecznych, zgodnie z przekazanym drukiem nr 223, wraz ze zgłoszonymi w druku nr 238 poprawkami.</u>
          <u xml:id="u-46.40" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#JanKarolWende">Zarządzam przerwę 20-minutową, po czym przystąpimy do dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 11 min. 35 do godz. 12 min. 10)</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#JanKarolWende">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#JanKarolWende">Przystępujemy do dyskusji nad projektem ustawy o sądach społecznych. Jako pierwszy zabierze głos poseł Roman Stachoń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#RomanStachoń">Wysoka Izbo! Projekt ustawy o sądach społecznych, przedstawiony obecnie Sejmowi przez grupę posłów, wychodzi naprzeciw rzeczywistej i aktualnej potrzebie społecznej, którą w zainteresowanych środowiskach żywo odczuwamy.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#RomanStachoń">Jak wiadomo, dotychczas powoływanie sądów społecznych odbywało się na zasadzie eksperymentu. Inicjatywa powoływania tych organów społecznych wychodziła od aktywu terenowego, przy czym miejscowe organy państwowe, w szczególności zaś sądy powszechne i organy prokuratury, udzielały tej inicjatywie czynnego poparcia. W tych, warunkach słuszne chyba było, iż nie próbowano nadawać tej eksperymentalnej działalności ram ustawowych.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#RomanStachoń">Chodziło przecież o to, aby wypróbować różne formy organizacyjne, pozwolić na rozwijanie eksperymentu w duchu twórczych poszukiwań, nie krępując w niczym inicjatywy poszczególnych środowisk. W efekcie otrzymano też różne warianty eksperymentu, otrzymano wiele wersji regulaminu sądu społecznego np. regulamin wrocławski, warszawski, poznański, różniących się w szczegółach.</u>
          <u xml:id="u-48.3" who="#RomanStachoń">Obecnie jednak, kiedy po nieomal pięciu latach eksperymentowania na różnych terenach i w różnych środowiskach okazało się, iż eksperyment chwycił, kiedy wykrystalizowało się oblicze sądu społecznego jako organu społecznego wychowania, działającego na podstawie autorytetu moralnego środowiska i kiedy dopracowano się także najlepszych form organizacyjnych i najbardziej właściwych metod działania — stało się słuszne i celowe podsumowanie tego dorobku i tych doświadczeń w akcie ustawowym. Stało się to nie tylko słuszne i celowe, ale po prostu konieczne. Chodzi tu już bowiem o sprawę przejścia od eksperymentu do stopniowego upowszechniania wypróbowanej instytucji sądów społecznych. A to nie byłoby przecież możliwe bez udzielenia tej inicjatywie społecznej sankcji ustawowej.</u>
          <u xml:id="u-48.4" who="#RomanStachoń">Dlatego też nic dziwnego, że sami działacze społecznego ruchu sądów społecznych domagali się ostatnio postawienia sprawy tych sądów na forum Sejmu — domagali się uchwalenia projektowanej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-48.5" who="#RomanStachoń">Przedstawiona Wysokiemu Sejmowi ustawa, określając podstawy prawne działalności sądów społecznych, czyni to w sposób, który w niczym nie będzie krępował inicjatywy społecznej i społecznego charakteru tych sądów.</u>
          <u xml:id="u-48.6" who="#RomanStachoń">Jest to bowiem ustawa w całym tego słowa znaczeniu ramowa. Jak najbardziej ramowe jest określenie zakresu spraw, które mogą być rozpatrywane przez sądy społeczne, jak najdalej posunięta jest tu swoboda w wyborze form organizacyjnych i metod działania sądu. Te swobodne ramy ustawy mają być wypełnione konkretną treścią w regulaminach sądów społecznych, przy czym każdy sąd sam uchwala regulamin dla siebie, korzystając jedynie ze wzorca ustalonego dla sądów społecznych w zakładach pracy przez Centralną Radę Związków Zawodowych, a dla społecznych komisji pojednawczych — przez Ogólnopolski Komitet Frontu Jedności Narodu. Pozwoli to oczywiście na pełne uwzględnienie specyficznych cech i potrzeb każdego środowiska, skierowanie uwagi sądu społecznego na te sprawy, które dla danego środowiska są istotne. Zabezpieczy to przed wszelkim formalizmem i schematyzmem, jakże obcym istocie sądów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-48.7" who="#RomanStachoń">Przy takim ustawieniu sprawy jest też rzeczą zrozumiałą, że opiekę nad sądami społecznymi w zakładach pracy składa ustawa w ręce organizacji społecznej — związków zawodowych, które będą mogły również wytyczać kierunki działania tych sądów. Ustawa sankcjonuje tu zresztą jedynie dotychczasową praktykę, znaną z okresu eksperymentowania. W całym tym okresie instancje związkowe udzielały sądom społecznym pełnego poparcia, częstokroć były one inspiratorem powołania sądu społecznego i dlatego słuszne będzie, iż także po wejściu ustawy w życie ta rola ruchu zawodowego w rozwoju sądów społecznych będzie utrzymana.</u>
          <u xml:id="u-48.8" who="#RomanStachoń">Związki zawodowe będą tu miały wiele odpowiedzialnych zadań. Od nich należy oczekiwać inspiracji w sprawach szkolenia członków sądów społecznych, one będą musiały troszczyć się o pełne wykonanie zobowiązań ciążących z mocy ustawy na zakładzie pracy w zakresie zapewnienia sądowi społecznemu odpowiednich warunków funkcjonowania, Związki zawodowe będą wspomagały swym autorytetem realizację środków wychowawczych, orzeczonych przez sąd społeczny, a także będą czuwały nad realizacją wniosków i postulatów sądu społecznego, wysuwanych pod adresem kierownictwa zakładu pracy i innych kompetentnych czynników, zmierzających do usunięcia źródeł ujemnych zjawisk, obserwowanych przez sąd społeczny.</u>
          <u xml:id="u-48.9" who="#RomanStachoń">Rodowód sądów społecznych, które wyrosły z inicjatywy społecznej, ramowe jedynie uregulowanie podstaw ich działania w projektowanej ustawie, wyłącznie społeczny charakter tych organów oraz złożenie opieki i ogólnego kierownictwa tymi sądami na ręce organizacji społecznych — wszystko to składa się na zupełnie jednoznaczny obraz sądownictwa społecznego, który ukazuje te sądy jako wyraz i przejaw dalszego pogłębiania demokracji socjalistycznej. Tu sami obywatele, same załogi lub mieszkańcy danego terenu biorą swoje sprawy we własne ręce. Sami podejmują zadania w zakresie utrwalania socjalistycznych zasad współżycia i ładu społecznego, nie oglądając się w tym względzie na państwo i jego oficjalne organy. Jest to jeszcze jeden w naszym kraju przejaw wielkiego procesu, w którym społeczeństwo bierze na siebie zadania w zakresie życia publicznego. Stwarza to zręby nowej organizacji życia społecznego, takiej organizacji, w której niepomiernie wzrasta i rozwija się samorządność społeczeństwa, jego inicjatywa, jego poczucie odpowiedzialności za sprawy ludzkiego, obywatelskiego współżycia i za sprawy wychowania nowego człowieka.</u>
          <u xml:id="u-48.10" who="#RomanStachoń">Chciałbym tu zwrócić uwagę, że przyjęcie projektowanej ustawy nie będzie oznaczało jakiegoś automatycznego, masowego upowszechnienia sądów społecznych z dniem wejścia jej w życie. Nie o to przecież chodzi. Tak jak w okresie eksperymentowania, tak i po wejściu w życie ustawy, sądy społeczne będą powoływane nie na zasadzie automatyzmu, lecz na podstawie przemyślanych decyzji zainteresowanych środowisk. Decyzje o powołaniu sądu społecznego w zakładzie pracy projektowana ustawa składa w ręce konferencji samorządu robotniczego lub ogólnego zebrania pracowników, a wniosek w tej sprawie ma zgłaszać rada zakładowa. Tylko tam, gdzie aktyw zakładowy i sama załoga stwierdza celowość, potrzebę i możliwość powołania sądu społecznego, sąd taki będzie powołany.</u>
          <u xml:id="u-48.11" who="#RomanStachoń">Oczywiście będziemy dążyć — a w szczególności dołożą w tym względzie starań związki zawodowe — do upowszechniania sądów społecznych w miarę dojrzewania po temu warunków w poszczególnych środowiskach. Będzie to jednak siłą rzeczy proces stopniowego, a nie masowego, jednorazowego upowszechniania sądów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-48.12" who="#RomanStachoń">I wreszcie chciałbym zwrócić uwagę na dwa zagadnienia dotyczące funkcjonowania sądów społecznych w zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-48.13" who="#RomanStachoń">Pierwsze z nich — to sprawa twórczej, powiedziałbym racjonalizatorskiej roli sądu społecznego. Sąd ten nie tylko dokonuje oceny postępowania osoby, której sprawa dotyczy, ale również szukać będzie źródeł i przyczyn jej niewłaściwego postępowania po to, by znaleźć również środki usunięcia tych przyczyn i źródeł. Projektowana ustawa stanowi wyraźnie, iż sądy społeczne powinny dążyć do wykrywania i usuwania źródeł ujemnych zjawisk, będących przedmiotem rozpatrywanych spraw. W tym celu sąd społeczny w szczególności powinien występować do kierownictwa zakładu pracy z wnioskami o dokonanie usprawnień, mających na celu usunięcie okoliczności sprzyjających naruszeniom prawa lub zasad współżycia społecznego. Wnioski takie sąd społeczny może kierować także do prezydiów rad narodowych lub podległych im organów i instytucji. W eksperymentalnym okresie sądów społecznych mieliśmy wiele przykładów owocnych inicjatyw tego rodzaju.</u>
          <u xml:id="u-48.14" who="#RomanStachoń">Wykrycie źródeł stwierdzonego zła, usunięcie organizacyjnych niedociągnięć, które sprzyjały marnotrawstwu, drobnym kradzieżom itp. pozwoliło niejednokrotnie uzyskać zupełnie konkretne efekty ekonomiczne, a także — co jest niemniej ważne — prowadziło do oczyszczenia atmosfery w zakładzie pracy, likwidując bodźce i okazje do niewłaściwego postępowania. Była to więc pożyteczna profilaktyka w całym tego słowa znaczeniu i dobrze się stało, iż projektowana ustawa podchwyciła te pozytywne doświadczenia poszczególnych sądów społecznych, nadając im kształt trwałego elementu, ustawowych środków działania sądu społecznego.</u>
          <u xml:id="u-48.15" who="#RomanStachoń">Druga sprawa, którą chciałbym zaakcentować, to sprawa stosunków pomiędzy sądami społecznymi w zakładach pracy a społecznymi komisjami pojednawczymi.</u>
          <u xml:id="u-48.16" who="#RomanStachoń">Obie te formy sądów społecznych wyrosły wprawdzie w nieco odmiennych warunkach i nieco odmiennymi drogami przebiegał ich rozwój, istota jednak jednych i drugich jest ta sama — są to organy społeczno-wychowawcze, sądy społeczne.</u>
          <u xml:id="u-48.17" who="#RomanStachoń">Dlatego też projektowana ustawa słusznie traktuje o sądach społecznych w obu ich organizacyjnych postaciach. Stawia się tu nie na separatyzm, a na współpracę i wymianę doświadczeń pomiędzy sądami społecznymi w zakładach pracy a społecznymi komisjami pojednawczymi. W tym też duchu współpracy będą z pewnością rozwiązywane ewentualne wątpliwości, czy daną sprawę obywatela ma rozpatrzyć sąd społeczny, działający w miejscu jego pracy, czy też społeczna komisja pojednawcza w miejscu jego zamieszkania. W każdym wypadku decydować tu powinna celowość społeczna, świadomy wybór tego organu społecznego oddziaływania, który w danej sprawie i w stosunku do danego obywatela gwarantuje maksimum efektu wychowawczego. Na pewno w tym wyborze istotne znaczenie będzie miało między innymi to, czy sprawa wynikła na terenie zakładu pracy, czy też w miejscu zamieszkania obywatela.</u>
          <u xml:id="u-48.18" who="#RomanStachoń">Wysoka Izbo! Uchwalenie przez Wysoki Sejm przedstawionego projektu ustawy, wynikającej z dotychczasowych doświadczeń już działającego sądownictwa społecznego i uwzględniającej jego osiągnięcia, stanie się bez wątpienia podstawą prawną, sprzyjającą rozszerzeniu działalności sądów społecznych i komisji pojednawczych.</u>
          <u xml:id="u-48.19" who="#RomanStachoń">Uchwalenie ustawy przyczyni się do dalszej demokratyzacji ustroju państwowego, wzrostu udziału obywateli w sprawowaniu władzy, stosowania w coraz szerszym zakresie środków oddziaływania wychowawczego zamiast czynników represji oraz do coraz szerszego udziału w zarządzaniu państwem wszystkich ludzi pracy.</u>
          <u xml:id="u-48.20" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Aleksander Schmidt.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#AleksanderSchmidt">Wysoka Izbo! Przedstawiony pod obrady Wysokiej Izby projekt ustawy o sądach społecznych jest propozycją prawnego uregulowania stanu, który wykształcił się już w praktyce, a nawet wypracował już pewne for my organizacyjne, jak to słusznie stwierdził mój przedmówca.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#AleksanderSchmidt">Powstałe z inicjatywy załóg i komitetów blokowych sądy społeczne nie miały dotychczas ustawowej podstawy prawnej. Działają one w zasadzie na podstawie regulaminów uchwalonych przez rady narodowe, ich prezydia bądź przez zebrania ogólne pracowników w zakładach pracy. Występują przy tym trzy zasadnicze formy realizujące społeczne sądownictwo. Pierwsza z nich to społeczne komisje pojednawcze w miastach, druga — społeczne komisje pojednawcze na wsiach, trzecia — społeczne sądy pracownicze w zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#AleksanderSchmidt">Prawna regulacja podstaw działania sądów społecznych stała się więc koniecznością, mającą na celu ujęcie rozwijającej się instytucji w formy odpowiadające celom władzy ludowej.</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#AleksanderSchmidt">Tym bardziej iż społeczne sądownictwo we wszystkich krajach obozu socjalizmu w Europie — poza sądami społecznymi w Polsce — działa już na podstawie aktów prawnych, wydanych przez władze ustawodawcze tych krajów.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#AleksanderSchmidt">Społeczne sądy zostały powołane w Związku Radzieckim, Bułgarii, Czechosłowacji, na Węgrzech, w Rumunii i w Niemieckiej Republice Demokratycznej.</u>
          <u xml:id="u-50.5" who="#AleksanderSchmidt">Podstawą powoływania społecznych sądów stało się dążenie do pogłębienia socjalistycznej demokracji, dążenie do odwołania się do opinii i ocen wartościujących tego środowiska, wśród którego żyje jednostka uwikłana w sytuację konfliktową ze swym otoczeniem, z porządkiem społecznym, z przepisami prawa. Inaczej mówiąc, u podstaw organizacji sądownictwa społecznego leży zadanie wychowawcze i zapobiegawcze — z jednej strony zadanie likwidowania istniejących konfliktów wśród społeczeństwa, z drugiej zaś strony zapobiegania ich powstawaniu.</u>
          <u xml:id="u-50.6" who="#AleksanderSchmidt">Zagadnienia likwidacji konfliktów i ich zapobiegania, aczkolwiek ścisłe w swej formie, są niezwykle rozległe w swej treści. Stąd też ogromna rola tych organów i duże ich znaczenie zarówno w dziedzinie wychowania, jak i współżycia społecznego.</u>
          <u xml:id="u-50.7" who="#AleksanderSchmidt">Inicjatywa obywateli posłów, zgłaszających projekt ustawy do laski marszałkowskiej, otwiera więc szeroko bramy do systematycznego i racjonalnego wychowywania społeczeństwa. Naczelne zasady funkcjonowania sądownictwa społecznego polegają bowiem na ugruntowaniu przez same załogi zakładów pracy oraz środowiska mieszkańców miast, osiedli i wsi istotnych zasad współżycia społecznego, zapobiegania konfliktom, rozwijania prawidłowych stosunków między ludźmi oraz zabezpieczenia ładu społecznego i wreszcie — fundamentalnej zasady państwa ludowego — wychowywania społeczeństwa w kierunku poszanowania prawa. W tych kierunkach działają też istniejące już formy sądownictwa społecznego.</u>
          <u xml:id="u-50.8" who="#AleksanderSchmidt">Komisje pojednawcze, jako specjalny rodzaj sądownictwa społecznego, zrezygnowały z przywileju osądzania ludzi. Komisje pojednawcze przejęły w swe ręce funkcje wychowawcze wobec społeczeństwa zarówno w miastach, jak i na wsi na bazie daleko idącej mediacji.</u>
          <u xml:id="u-50.9" who="#AleksanderSchmidt">Sądy społeczne, posługujące się orężem opinii publicznej, uzyskują coraz większe znaczenie dla występującej w zakładach pracy problematyki zarówno moralnej, jak i socjologicznej. Oczywiście sądy społeczne wymagają i przez dłuższy okres czasu wymagać będą wszechstronnej i skutecznej pomocy.</u>
          <u xml:id="u-50.10" who="#AleksanderSchmidt">Stąd też słusznie projekt ustawy zobowiązuje generalnie do czynnej pomocy na rzecz sądownictwa społecznego, między innymi:</u>
          <u xml:id="u-50.11" who="#AleksanderSchmidt">— na związki zawodowe nakłada obowiązek otoczenia sądów społecznych w zakładach pracy wszechstronną opieką i wytyczenia dróg ich działania;</u>
          <u xml:id="u-50.12" who="#AleksanderSchmidt">— na rady narodowe i komitety Frontu Jedności Narodu nakłada obowiązek udzielania społecznym komisjom pojednawczym wszechstronnej pomocy;</u>
          <u xml:id="u-50.13" who="#AleksanderSchmidt">— na sądy powszechne nakłada obowiązek udzielania sądom społecznym pomocy, w szczególności przy wyjaśnianiu obowiązujących przepisów prawa.</u>
          <u xml:id="u-50.14" who="#AleksanderSchmidt">Przedstawiony Wysokiej Izbie projekt ustawy o sądach społecznych wychodzi więc naprzeciw inicjatywie społecznej, zmierzającej do rozwiązywania drobnych konfliktów między członkami grup społecznych oraz do kształtowania świadomości i dobrego współżycia w ramach społeczności socjalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-50.15" who="#AleksanderSchmidt">Projekt ustawy jednocześnie odciąży sądy powszechne od spraw drobnych, które stanowią dotąd znaczne utrudnienie w ich pracy. Dla przykładu — do sądów powszechnych w województwie bydgoskim wpłynęło w 1960 r. — 5.300 spraw z oskarżenia prywatnego, tak zwanych „pyskówek”, co stanowi 20% ogółu spraw karnych w tym czasie. W 1961 r. wpłynęło — 5.000 spraw tego typu, co wynosiło — 21% ogółu spraw karnych, w 1962 r. — 4.800 spraw, co równało się 20%, w 1963 r. — 5.100 spraw, co stanowi 22% ogółu spraw karnych w sądach naszego bydgoskiego województwa.</u>
          <u xml:id="u-50.16" who="#AleksanderSchmidt">Liczby te wskazują, iż ilość drobnych spraw z oskarżenia prywatnego nie maleje od paru lat, lecz przeciwnie, wykazuje nawet pewną tendencję zwyżkową.</u>
          <u xml:id="u-50.17" who="#AleksanderSchmidt">Wzrost ten obserwujemy mimo zwiększenia opłaty sądowej od prowadzenia tego rodzaju spraw z 50 zł na 200 zł. Ponadto dotychczasowy system załatwiania tych drobnych spraw w drodze sądowej nie zawsze dawał pozytywne skutki. Często wyrok skazujący wyzwala długotrwałą niechęć skazanego do oskarżyciela prywatnego, mimo że dochodził on wyrządzonej mu krzywdy. Nie wszystkie jednak sprawy kończą się wyrokami skazującymi. Są również wyroki uniewinniające, umarzające postępowanie ze względu na znikomą szkodliwość społeczną czynu, są przede wszystkim pojednania się stron przed sądem po rozpoczęciu się sprawy i tych jest najwięcej, bo 50% ogółu rozpoznanych spraw z oskarżenia prywatnego. A więc sądy powszechne absorbowane są w dużym stopniu funkcjami mediacyjnymi. Skoro się jeszcze doda do tego, że postępowanie pojednawcze w sądach prowadzone jest przede wszystkim przez ławników ludowych, a więc nie sędziów zawodowych — nie powinny więc występować żadne przeszkody, aby sprawy te w swej masie rozpatrywane były przez społeczne komisje pojednawcze.</u>
          <u xml:id="u-50.18" who="#AleksanderSchmidt">Zachodzi natomiast potrzeba, aby komisje pojednawcze zdobyły na swym terenie zaufanie społeczeństwa. Z chwilą gdy to osiągną, gros tych spraw, które do tej pory zabierają cenny czas sędziom zawodowym, będzie się skupiało w rękach organów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-50.19" who="#AleksanderSchmidt">Powołane ustawą sądy będą miały za zadanie — jak już powiedziałem — zapobiegać skutkom poczynań obywateli przez usuwanie przyczyn sytuacji konfliktowych, zanim dojdzie do poważnego naruszenia prawa.</u>
          <u xml:id="u-50.20" who="#AleksanderSchmidt">Projekt słusznie zatem zakłada powoływanie sądów społecznych w miarę społecznego zapotrzebowania w zależności od potrzeb danej grupy społecznej. Dla przykładu: przy okręgowych komitetach Frontu Jedności Narodu w Bydgoszczy powołano 11 komisji pojednawczych, które w 1964 r. na terenie miasta Bydgoszczy rozpatrzyły ponad 1000 spraw. Na podobnych zasadach powstają komisje pojednawcze przy wiejskich komitetach Frontu Jedności Narodu.</u>
          <u xml:id="u-50.21" who="#AleksanderSchmidt">Mamy również komisję pojednawczą w Solcu Kujawskim i sąd robotniczy w Zakładach Naprawczych Taboru Samochodowego w tym miasteczku. Mamy sądy robotnicze we Włocławku, Grudziądzu, Świeciu oraz komisje pojednawcze w tych miastach. Jest sąd robotniczy w kluczu PGR Wojnowo w powiecie bydgoskim, który swą działalnością może służyć już jako wzór pracy i przyjęcia się tej formy w zespole pracowników państwowego gospodarstwa rolnego. Orzeczenia tego sądu są honorowane przez załogę, a przede wszystkim przez tych, których dotyczą. Świadczy to o autorytecie społecznego sądu pracowniczego, a przede wszystkim o potrzebie istnienia i działalności takich organów nie tylko w PGR Wojnowo, ale również w innych państwowych gospodarstwach rolnych.</u>
          <u xml:id="u-50.22" who="#AleksanderSchmidt">Przykłady te świadczą najlepiej o celowości powołania instytucji sądów społecznych w drodze ustawy.</u>
          <u xml:id="u-50.23" who="#AleksanderSchmidt">Na podkreślenie zasługuje wiele istotnych cech projektu ustawy. Ustawa nie koliduje z instytucją sądów powszechnych jako organów opartych na jednolitych zasadach. Właśnie różnorodność powoływania i zróżnicowanie podporządkowania sądów społecznych wskazuje na tendencje rezygnowania z ewentualnego nadawania tym sądom sztywnych form organizacyjnych, a w konsekwencji do umożliwienia wykształcenia się takiego typu, jaki będzie w danym środowisku przydatny.</u>
          <u xml:id="u-50.24" who="#AleksanderSchmidt">Kolejną cechą charakterystyczną projektu jest rozwojowy zakres spraw rozpatrywanych przez sądy społeczne. Projekt ustawy nie ustala sztywnego zakresu kompetencji sądów społecznych. Na rozwojowy zakres kompetencji sądów wskazuje podział spraw na zakres spraw własnych i zakres spraw poruczonych. Projekt w założeniach przyjmuje, że w zależności od wypracowanego przez dany sąd społeczny autorytetu będzie otrzymywał on szerszy zakres spraw poruczonych.</u>
          <u xml:id="u-50.25" who="#AleksanderSchmidt">Również własny zakres spraw nie jest zamknięty. Ustawa pozostawia praktycznie dużą swobodę w wykształceniu się zakresu kompetencji sądów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-50.26" who="#AleksanderSchmidt">Wniesiony pod obrady Wysokiej Izby projekt ustawy o sądach społecznych Klub Poselski ZSL uważa — z punktu widzenia ogólnonarodowego, z pozycji wychowawczego i profilaktycznego oddziaływania na sprawcę w kierunku utrwalenia socjalistycznej świadomości prawnej i praworządności — za celowy i zasługujący na całkowite poparcie. Dlatego też Klub nasz będzie głosował za przyjęciem projektu ustawy wraz z poprawkami zgłoszonymi przez posła referenta.</u>
          <u xml:id="u-50.27" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Ryszard Rurchacki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#RyszardBurchacki">Wysoki Sejmie! Poselski projekt ustawy o sądach społecznych wzbudził powszechne zainteresowanie w społeczeństwie. Problem nie jest nowy. Pierwsze próby wprowadzenia niektórych form społecznego sądownictwa sięgają końca 1955 r. Wtedy zostały podjęte formalne uchwały przez Plenum Centralnej Rady Związków Zawodowych i Prezydium Rządu w sprawie sądów koleżeńskich w zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#RyszardBurchacki">Instytucja sądów koleżeńskich nie przyjęła się. Nie pora tu dokonywać gruntownej analizy przyczyn załamania się tej koncepcji. Ogólnie można stwierdzić, że nie istniało zapotrzebowanie społeczne na instytucję tego rodzaju, bądź że koncepcja jej struktury i główne kierunki zakreślonego działania nie odpowiadały ówczesnemu społecznemu zapotrzebowaniu. Ponownie sprawa sądów społecznych wypłynęła w końcu 1960 r. w województwie wrocławskim, w którym z inicjatywy społecznej powołano w kilku zakładach pracy społeczne sądy robotnicze na zasadzie eksperymentu.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#RyszardBurchacki">W ślad za Wrocławiem na podobnych zasadach powołano społeczne sądy robotnicze w wielu zakładach pracy w większości województw. Od połowy 1962 r. spotykamy się i to w znacznie szerszym zakresie z inną formą sądu społecznego, a mianowicie z powołanymi najpierw w Łodzi, a później i w różnych innych miejscowościach, społecznymi komisjami pojednawczymi.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#RyszardBurchacki">Działalność społecznych sądów robotniczych i społecznych komisji pojednawczych wywołała ożywioną dyskusję nad problematyką tego typu pracy społecznej, nad zakresem i formami działania. W dyskusji, obok wielu zwolenników sądów społecznych, występowało również wielu krytyków, podważających samą koncepcję takich sądów, jak również i możliwość przejścia od eksperymentów do ich upowszechnienia na podstawie prawnego usankcjonowania.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#RyszardBurchacki">Z najczęściej wysuwanych zastrzeżeń należy wymienić następujące:</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#RyszardBurchacki">— po pierwsze — zarzuty co do braku koncepcji powiązania społecznych sądów robotniczych z państwowym wymiarem sprawiedliwości,</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#RyszardBurchacki">— po drugie — obawę przed powstaniem dwóch różnych wymiarów sprawiedliwości, a więc co za tym idzie, możliwości pogwałcenia zasady równości obywateli wobec prawa,</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#RyszardBurchacki">— po trzecie — brak podstawy prawnej dla powoływania i działania sądów społecznych, a tym samym pośredni zarzut nielegalności ich działania.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#RyszardBurchacki">Wśród krytyków podnoszono również, że nawet uchwalenie ustawy normującej podstawy działania sądów społecznych niewiele poprawi sytuację, gdyż nie wszędzie istnieją warunki, umożliwiające powołanie sądów społecznych. Nawet wśród zwolenników istnienia i działania sądów społecznych istniały różnice poglądów co do istoty tych sądów, ich charakteru, zakresu i form działania.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#RyszardBurchacki">Ścierały się początkowo dwie koncepcje. Jedna z nich chciała widzieć w sądownictwie społecznym jak gdyby przedłużone ramię państwowego wymiaru sprawiedliwości. Stąd w argumentacji na rzecz tego rodzaju społecznej działalności wysuwano na pierwszy plan kwestię odciążenia sądów powszechnych, oszczędności w wydatkach na koszty postępowania itp. argumenty. To z kolei pociągać za sobą musiało sprowadzenie zakresu działania sądów społecznych głównie do spraw o naruszenie mienia społecznego mniejszej wartości i rodziło pytania co do kwestii proceduralnych, form związania sądów społecznych z państwowymi itp.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#RyszardBurchacki">Zwolennicy drugiej koncepcji dostrzegali w działalności sądów społecznych główne walory w ich oddziaływaniu wychowawczym, wywierającym bardzo pozytywne skutki w środowisku, w którym sądy te działają. Stąd w koncepcji tej sądy społeczne poza nazwą — nic wspólnego z sądami państwowymi nie mają.</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#RyszardBurchacki">I dlatego w sądzie społecznym przepisy proceduralne nie mogą mieć takiej roli jak w sądzie państwowym. Najistotniejsze jest tu zaangażowanie się uczestników rozprawy bądź po stronie osób, które podnoszą zarzuty, bądź osób, które bronią się przed zarzutami. Najważniejsze jest zaangażowanie opinii samego środowiska na rzecz pozytywnych wartości współżycia społecznego i obowiązujących norm tego współżycia.</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#RyszardBurchacki">Dyskusja wokół wyżej przedstawionych problemów zatoczyła szerokie kręgi. Podjęto ją wśród działaczy i organów związków zawodowych, działaczy Frontu Jedności Narodu i rad narodowych, w Zrzeszeniu Prawników Polskich i na łamach prasy.</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#RyszardBurchacki">Ostatecznie zwyciężył pogląd reprezentujący całkowitą odrębność sądów społecznych i stawiający na pierwszy plan ich walory wychowawcze.</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#RyszardBurchacki">Tym razem eksperyment przetrwał próbę życia; obie formy sądownictwa społecznego funkcjonują do dziś i dostarczyły już wielu doświadczeń praktycznych, które umożliwiły przyjęcie określonej koncepcji i opracowanie projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#RyszardBurchacki">Można oczywiście i dziś twierdzić, że poziom pracy sądów społecznych i osiągane przez nie wyniki nie są równomierne i że miały one, a przynajmniej niektóre z nich, wzloty i załamania w swej pracy.</u>
          <u xml:id="u-52.16" who="#RyszardBurchacki">Tym niemniej jednak, jak to stwierdzili już moi przedmówcy, przeprowadzona analiza ich działalności oraz badania socjologiczne wykazały celowość istnienia i korzystne społecznie skutki ich wychowawczego oddziaływania, mobilizującego opinię społeczną środowisk przeciwko złym zjawiskom, występującym w życiu danego środowiska.</u>
          <u xml:id="u-52.17" who="#RyszardBurchacki">Poseł referent bardziej szczegółowo scharakteryzował projekt ustawy wniesionej pod obrady Wysokiego Sejmu. Wydaje się jednak, że warto w toku debaty ustosunkować się do ogólnych wątpliwości wyrażanych w uprzedniej dyskusji nad problematyką sądów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-52.18" who="#RyszardBurchacki">I tak — projekt ustawy wyraźnie określa charakter sądów społecznych i nie wiąże ich działalności z pracą sądów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-52.19" who="#RyszardBurchacki">Z projektu usunięto wszelkie sformułowania mogące nasuwać jakiekolwiek analogie z postępowaniem karnym. Projekt nie zawiera zbędnych przepisów proceduralnych ani postanowień w sprawie egzekwowania orzeczeń sądów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-52.20" who="#RyszardBurchacki">Projekt ustawy zakreśla ramowe formy prawne istniejącej już inicjatywie społecznej w postaci eksperymentalnych, społecznych sądów robotniczych i społecznych komisji pojednawczych, działających w wielu zakładach pracy i w wielu ośrodkach kraju i rozpatrujących konfliktowe sprawy obywateli w miejscu ich pracy lub zamieszkania na zapadzie dobrowolnego podporządkowania się obywateli ich orzecznictwu.</u>
          <u xml:id="u-52.21" who="#RyszardBurchacki">Obiektywne fakty, potwierdzone badaniami, wykazały celowość istnienia i korzystne warunki wychowawczego oddziaływania tych społecznych organów, co daje podstawę do prawnego usankcjonowania ich działalności i stopniowego upowszechnienia.</u>
          <u xml:id="u-52.22" who="#RyszardBurchacki">Uchwalenie ustawy usunie wątpliwości co do braku podstaw prawnych działania sądów społecznych, umocni ich pozycję i przyczyni się do rozwinięcia ich działalności.</u>
          <u xml:id="u-52.23" who="#RyszardBurchacki">Obawy co do podwójnego wymiaru sprawiedliwości i w związku z tym nierówności obywateli wobec prawa są bezpodstawne, gdyż:</u>
          <u xml:id="u-52.24" who="#RyszardBurchacki">— sądy społeczne nie rozpatrują spraw, w których toczy się postępowanie karne lub cywilne,</u>
          <u xml:id="u-52.25" who="#RyszardBurchacki">— nie ma przymusu stawania przed sądem społecznym,</u>
          <u xml:id="u-52.26" who="#RyszardBurchacki">— rozpoznanie sprawy przez sąd społeczny nie wyklucza możliwości wniesienia sprawy do sądu państwowego.</u>
          <u xml:id="u-52.27" who="#RyszardBurchacki">Wejście ustawy w życie nie będzie również oznaczało — jak to już podkreślano — powszechnego powoływania sądów społecznych i społecznych komisji pojednawczych. Będą one powoływane tam, gdzie zaistnieją ku temu odpowiednie warunki i gdzie będzie występowało zapotrzebowanie społeczne na ich działalność.</u>
          <u xml:id="u-52.28" who="#RyszardBurchacki">Istotą sądownictwa społecznego jest nie tendencja do karania za naruszenie prawa czy zasad współżycia społecznego, choćby nie wyrażonych w normach prawnych, lecz dążność do zapobiegania możliwości takich naruszeń, ujawniania przyczyn stwarzających możliwości przestępstw czy wykroczeń lub łamania zasad moralności socjalistycznej — po to, aby je usuwać.</u>
          <u xml:id="u-52.29" who="#RyszardBurchacki">Jest rzeczą zrozumiałą, że sądy społeczne nie mogą działać na zasadach właściwych dla sądów państwowych, nie mogą działać w ramach proceduralnych przewidzianych dla tych sądów. Nie mniej ważną i istotną jest sprawa, aby orzeczenia sądu społecznego, jeśli mają spełniać rolę wychowawczą, oparte były na wszechstronnym rozpatrzeniu okoliczności faktycznych sprawy; aby sąd ten ustalił w sposób możliwie najdokładniejszy rzeczywisty stan rzeczy, który ma stanowić przedmiot jego rozstrzygniętą.</u>
          <u xml:id="u-52.30" who="#RyszardBurchacki">Należy wyrazić przekonanie, iż sądy społeczne w swej działalności wykazywać będą troskę o to, aby ich rozstrzygnięcia oparte były na dokładnym ustaleniu okoliczności faktycznych.</u>
          <u xml:id="u-52.31" who="#RyszardBurchacki">Ważną rolę w tym zakresie mieć będą obywatele występujący w sprawach w charakterze świadków; powinni oni współdziałać z sądami społecznymi w ujawnianiu rzeczywistego obrazu stosunków społecznych będących przedmiotem sprawy. Od ich postawy obywatelskiej w dużym stopniu zależeć będą efekty społeczne i wychowawcze działalności sądów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-52.32" who="#RyszardBurchacki">Zresztą formy działalności sądów społecznych rozstrzygnie samo życie. Najważniejszą kwestią jest nie orzeczenie w konkretnej sprawie, lecz kształtowanie opinii środowiska przeciwko zjawiskom społecznie szkodliwym i mobilizowanie tejże opinii wokół spraw i problemów, których rozwiązywanie wymaga społecznego poparcia. Dlatego też na pytanie, czym mają być sądy społeczne — odpowiedź musi brzmieć: mają być nową, skuteczną formą oddziaływania społecznego.</u>
          <u xml:id="u-52.33" who="#RyszardBurchacki">Gwarancją ochrony interesów społecznych i praw obywateli jest art. 17 projektu ustawy, dający prokuratorom uprawnienia do działania w trybie nadzoru ogólnego dla zapobieżenia ewentualnym naruszeniom prawa lub interesu społecznego.</u>
          <u xml:id="u-52.34" who="#RyszardBurchacki">Powstanie sądów społecznych jest zgodne z tendencją rozwojową ustroju, stanowi dalsze pogłębienie demokracji socjalistycznej w drodze zwiększenia udziału obywateli w sprawowaniu władzy, a więc i w sprawowaniu wymiaru sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-52.35" who="#RyszardBurchacki">Rola sądów społecznych ściśle wiąże się z zakresem ich wychowawczego oddziaływania. Znaczenie ich będzie wzrastało w miarę zdobywania uznania w społeczeństwie, wynikającego z trafności orzeczeń, uzyskiwanego wpływu moralnego i sprawdzalnych wyników działalności. Aby to osiągnąć konieczne jest stworzenie odpowiednich warunków, niezbędnych dla wypełnienia przez sądy społeczne ich roli.</u>
          <u xml:id="u-52.36" who="#RyszardBurchacki">Pierwszym warunkiem powołania sądu społecznego jest takie przygotowanie opinii społecznej określonego środowiska, aby widziało ono potrzebę powołania takiej instytucji.</u>
          <u xml:id="u-52.37" who="#RyszardBurchacki">Niezbędne jest również dokonanie prawidłowego doboru odpowiednich ludzi i przeprowadzenie ich wyboru do sądu społecznego. Muszą to być obywatele cieszący się głębokim autorytetem w środowisku, o bogatym życiowym doświadczeniu i nieposzlakowanej opinii. Powinni to być ludzie o zacięciu działaczy społecznych, którzy chcą i będą angażować się w rozstrzyganie kwestii społecznych i oddziaływać na otoczenie własnym przykładem.</u>
          <u xml:id="u-52.38" who="#RyszardBurchacki">Niezbędne jest również zapewnienie — zwłaszcza w pierwszej fazie pracy sądów społecznych po ich powołaniu — pomocy ze strony instancji partyjnych, organów związkowych, organizacji społecznych oraz ich aktywu. Warto sięgnąć do pomocy i wykorzystać doświadczenie ławników, zapewnić pomoc aktywu Zrzeszenia Prawników Polskich, nauczycielstwa — zwłaszcza na wsi — i pracowników służby zdrowia.</u>
          <u xml:id="u-52.39" who="#RyszardBurchacki">Pomoc różnych środowisk może ułatwić pracę nowo powoływanych sądów społecznych, komisji pojednawczych i sprzyjać wytworzeniu wokół nich korzystnego klimatu.</u>
          <u xml:id="u-52.40" who="#RyszardBurchacki">Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego widzi głęboki sens ustawy i jej humanizm w dążeniu do zastąpienia w wielu wypadkach represji karnej wychowawczym oddziaływaniem opinii publicznej i dlatego pragniemy podkreślić wagę profilaktycznego oddziaływania.</u>
          <u xml:id="u-52.41" who="#RyszardBurchacki">Widzimy w projekcie ustawy dalszy krok na drodze demokratyzacji życia publicznego, a za jej cel uważamy dążenie do usuwania przyczyn zjawisk społecznie szkodliwych, i gruntowanie zasad współżycia społecznego. Z tych względów Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego będzie głosował za projektem ustawy.</u>
          <u xml:id="u-52.42" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Stanisław Stomma.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#StanisławStomma">Wysoki Sejmie! Ustawa, którą dziś dyskutujemy, stawia przed nami problem ogromnej wagi. Jest to sprawa uregulowania współżycia między ludźmi w nowych warunkach społecznych. Problem istnieje i problem sam się narzuca, czy chcemy czy nie chcemy i nie można oczu na to zamykać.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#StanisławStomma">Zagadnienie to wypływa nie tylko w warunkach naszego ustroju, ale także na znacznie szerszych terenach, również i w warunkach innych ustrojów. Jest ono wynikiem coraz bardziej ugruntowującej się cywilizacji techniczno-industrializacyjnej i miejskiej. Jest to zjawisko, które w socjologii bywa określane jako wzrost gęstości stosunków społecznych. Nie chodzi tu o gęstość zaludnienia, to znaczy ilość ludzi na kilometrze kwadratowym. Chodzi o częstotliwość stosunków między ludźmi, o większą współzależność ludzi między sobą i intensywność współżycia.</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#StanisławStomma">Otóż w warunkach naszej cywilizacji ta intensywność współżycia wzrasta i jest rzeczą zrozumiałą, że sprawa dyscypliny społecznej urasta też do ogromnego problemu, staje się czołowym zagadnieniem. Zresztą słowo dyscyplina społeczna może nie jest najszczęśliwsze, bo sugeruje istnienie jakiegoś rozkazodawstwa — chodzi po prostu o harmonijność współżycia, o współżycie odpowiadające regułom dobra ogólnego. To jest problem, który przynosi nasza cywilizacja. Chodzi o zabezpieczenie tej harmonijności współżycia. Stąd wyłania się potrzeba powołania jakiejś instytucji społecznej, stojącej na straży harmonijnego współżycia między ludźmi w tych nowych warunkach społecznych — jest to potrzeba żywotna. Widoczne jest ogólne zainteresowanie tym problemem w nauce. Mamy rozmaite propozycje i trzeba stwierdzić istnienie pod tym względem eksperymentów.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#StanisławStomma">Ale nie można poprzestać na stwierdzeniu, że zachodzi potrzeba nowych form i nowych metod regulacji współżycia bez stwierdzenia, że postulat ten jest od razu uwarunkowany, wypływa od razu jako postulat zasadniczo uwarunkowany. Realizacja tego postulatu możliwa jest wtedy tylko, jeżeli towarzyszyć będzie temu zachowanie tradycyjnych, już utartych, ale wytworzonych przez wieki reguł, zawierających w sobie gwarancje obywatelskie.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#StanisławStomma">Konieczne jest zapewnienie obywatelom gwarancji prawnych przed dowolnością aparatu represji. Gwarancje powinny być pewne, wyraźne, niewątpliwe i Skuteczne. Tylko za czyny z góry w ustawie zakazane możliwe jest stosowanie represji karnej. Ludzkość długo walczyła o ukształtowanie tego rodzaju norm, o uzyskanie tego rodzaju gwarancji. Jest to bezcenny dorobek naszej cywilizacji. Owocem długiego rozwoju są maksymy, które każdy prawnik z wielką dumą powtarza. Brzmią one: „Nullum crimen sine lege”. „Nulla poena sine lege”. Znaczy to, że za przestępstwo może być uznany taki tylko czyn, który z góry przez prawowitą władzę ustawodawczą karą został zaopatrzony i jako karalny do wiadomości ogólnej podany.</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#StanisławStomma">„Nulla poena sine lege” to znaczy, że nie ma represji karnej, jak tylko w wypadkach przewidzianych w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#StanisławStomma">Dla nas Polaków wdarła się w pamięć jeszcze inna maksyma łacińska, która niewątpliwie jest naszą chlubą — mianowicie: „Neminen Captivalimus, nisi inre victum”. Jak wiadomo już w 1432 r. stała się ona u nas legalnie obowiązującą maksymą prawną, jest to podstawa tych zasad, które poprzednio wymieniłem.</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#StanisławStomma">Dlatego specjalnie dla nas maksymy te są zasadą nienaruszalną i świętą.</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#StanisławStomma">Stąd ustawa dzisiejsza ma siłą rzeczy dwa aspekty i musi być — że się tak wyrażę — oglądana w świetle dwóch reflektorów. Z jednej strony jest to stwierdzenie istotnej potrzeby społecznej dla wykształtowania jakiejś nowej instytucji, która by w sposób nowy, nowymi metodami troszczyła się o realizację dobrego współżycia między ludźmi. Z drugiej zaś strony jest to stwierdzenie nienaruszalności tych zasad, o których tu mówiłem — nienaruszalności zasady „Nullum crimen sine lege”.</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#StanisławStomma">Nie może powstać nowy aparat represji karnej, nie ujęty w ramy ściśle legalno-prawne. To jest kardynalne założenie i pod tym kątem widzenia należy też dzisiejszą ustawę analizować i oceniać. Czyli sądy społeczne nie będą się przekształcały poza legalny aparat represji karnej. Słyszeliśmy wiele zapewnień, że tak nie będzie. Oświadczenia takie padły z ust inicjatorów ustawy, tych, którzy wniosek o uchwalenie tej ustawy podpisali. Na połączonych Komisjach Wymiaru Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych Minister Rybicki bardzo kategorycznie składał zapewnienie, że nie chodzi o dodatkowy aparat represji karnej, nie chodzi o przedłużenie aparatu sądownictwa karnego.</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#StanisławStomma">Nie mamy tendencji do tworzenia nowego piętra represji karnej — mówił Minister — nowego piętra karnego sądownictwa.</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#StanisławStomma">Żałuję, że nie ma Ministra Rybickiego na sali, bo chciałbym, żeby złożył tutaj to oświadczenie i żeby znalazło się ono w stenogramie. Przywiązujemy do tej wypowiedzi wielką wagę. Jakkolwiek słyszeliśmy dużo takich oświadczeń, zdajemy sobie sprawę, że jeżeli chodzi o ustawę, to te gwarancje są gwarancjami istotnymi, które polegają nie tylko na oświadczeniach wnioskodawców, ale które zawarte są w samej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#StanisławStomma">Otóż pytanie — czy ustawa daje tego rodzaju gwarancje? Odpowiedzieć trzeba w ten sposób: że przede wszystkim — zasadniczo biorąc — ustawa nie daje podstawy do twierdzenia, że chodzi o aparat represji i nie daje podstawy do budowania na jej zasadzie jakiegoś nowego elementu represji.</u>
          <u xml:id="u-54.13" who="#StanisławStomma">Ale sądy społeczne mogą w praktyce życiowej w tym kierunku ewoluować. Dlatego nasuwa się dalsze pytanie: czy istnieje w ustawie wyraźna bariera, która by przeszkadzała ewoluowaniu faktów w tym kierunku? Pod tym kątem Widzenia analizowaliśmy tę ustawę na komisji, a także bardzo uważnie na podkomisji. Otóż z tego punktu widzenia mogę wymienić pewne elementy pozytywne w ustawie. Krótko je przytoczę.</u>
          <u xml:id="u-54.14" who="#StanisławStomma">Po pierwsze — zasadniczo biorąc — ustawa nie przewiduje kary. Mamy przewidziane konsekwencje w postaci nagany, upomnienia, wreszcie istnieje możliwość swego rodzaju — nie wiem jak to określić — daniny, to znaczy, że ten, który staje przed tą komisją czy też przed tym sądem społecznym, może mieć w konsekwencji nałożony obowiązek wypłacenia pewnej daniny, to jest pewnej kwoty na cel społeczny tytułem ekspiacji.</u>
          <u xml:id="u-54.15" who="#StanisławStomma">Przy tym chcę podkreślić z uznaniem, że Komisja wprowadziła tu pewne poprawki. Wprowadzono pewne maksimum kwoty, która może być wymagana od człowieka, który staje przed komisją. Maksimum to ustalono jako 300 zł.</u>
          <u xml:id="u-54.16" who="#StanisławStomma">Po drugie — ustawa nie przewiduje egzekucji przymusowej. Zasadniczo nie ma tam sposobu egzekucji przymusowej.</u>
          <u xml:id="u-54.17" who="#StanisławStomma">W toku dyskusji na Komisji prezes Wasilkowski chciał jak najzupełniej rozwiać obawy pod tym względem zachodzące i podkreślał, że przecież ściągnięcie jakiejkolwiek nałożonej konwencjonalnie opłaty nie może nastąpić przez komornika, bo przecież komornik nie urzęduje inaczej jak tylko na podstawie prawnego tytułu wykonawczego. A tu nie ma przecież mowy o żadnym tytule wykonawczym. Nie wchodzi więc w grę komornik. To prawda, ale w życiu mogą być rozmaite inne formy egzekucji, na przykład: czy nie będzie tworzyła się praktyka potrącania w ten czy inny sposób w urzędzie tej kwoty, która będzie konwencyjnie orzeczona. Oczywiście, obawy takie mogą się budzić.</u>
          <u xml:id="u-54.18" who="#StanisławStomma">Elementem pozytywnym jest również poprawka wniesiona przez Komisję, a mianowicie, że prokurator nie może tout court przekazać jakiejkolwiek sprawy do rozpatrzenia przez sąd społeczny, ale zależy to od decyzji sądu społecznego, czy tego rodzaju postępowanie będzie podjęte i czy dania sprawa będzie przez dany sąd społeczny przyjęta do rozpatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-54.19" who="#StanisławStomma">To są te pewne pozytywne czynniki, które zawarte są w ustawie i które, powiadam, przeciwstawiają się niejako przekształcaniu sądów społecznych w element sądów karnych.</u>
          <u xml:id="u-54.20" who="#StanisławStomma">Natomiast swoistym elementem represji jest publiczna rozprawa, z tym, że każdy może mieć na nią wstęp i nawet każdy może zabierać głos w toku rozprawy. Jest to już tworzenie pewnego pręgierza i nadawanie piętna, co czasami, w wypadku niesłusznej skargi, może mieć jednak bardzo dolegliwe i bolesne skutki dla poszczególnego obywatela.</u>
          <u xml:id="u-54.21" who="#StanisławStomma">Wniosek: nie ma w ustawie sankcji karnych, nie ma aparatu egzekucji, natomiast są pewne możliwości presji społecznej i dlatego, oczywiście, te możliwości pewnej presji społecznej mogą być nadużywane.</u>
          <u xml:id="u-54.22" who="#StanisławStomma">Dlatego ustawa budzi i nadzieje i obawy. Dlaczego mam obawy?</u>
          <u xml:id="u-54.23" who="#StanisławStomma">Najpierw uzasadnia je ramowy charakter ustawy, a po wtóre, pewne niedomagania i pewne wadliwości naszego życia społeczno-organizacyjnego.</u>
          <u xml:id="u-54.24" who="#StanisławStomma">Chcę pokrótce dotknąć tych dwóch spraw. Najpierw ustawa bardzo wielu spraw nie rozstrzyga i odsyła do regulaminu. Wydaje mi się, że za wiele spraw odesłanych zostało do regulaminu, niektóre nawet kwestie kapitalne zostały pozostawione do uregulowania w tym przyszłym regulaminie. Na przykład, w jaki sposób mają być powołane te sądy społeczne, jak się je ma powoływać?</u>
          <u xml:id="u-54.25" who="#StanisławStomma">Początkowo projekt ustawy (w art. 7) przewidywał, że sądy społeczne mają być powoływane w sposób jawny, wybierane jawnie. Ten przepis wywoływał zastrzeżenia i z satysfakcją stwierdzam, że Komisja przepis ten zmieniła. Słowo „jawnie” zostało skreślone. W tej więc chwili sprawa pozostaje otwarta. Nie wiadomo właściwie jak ma być.</u>
          <u xml:id="u-54.26" who="#StanisławStomma">Zasadniczo biorąc, uważam, że powinno to być rozumiane w ten sposób, że zależeć to będzie od poszczególnego zakładu pracy czy poszczególnych komitetów blokowych, bądź Komitetów Frontu Jedności Narodu, jak one zechcą tę sprawę rozstrzygać. Ale obawiam się jakichś zwichnięć w ramach regulaminu. Bo skoro ustawa nie mówi ani jawnie, ani tajnie, że wybiera się — to obawiam się, aby w regulaminie nie skorzystano z tego dla wprowadzenia znowu zasady, że wybory są jawne.</u>
          <u xml:id="u-54.27" who="#StanisławStomma">Wydaje mi się, że wprowadzenie jawnych wyborów byłoby niesłuszne. Nie we wszystkich zakładach pracy mamy należycie ukształtowane stosunki wewnętrzne. Wielokrotnie pozostawiają one wiele do życzenia. Nieraz istnieją fakty wytworzenia się jakichś klik czy grup, które starają się sprawować — że tak się wyrażę — swoisty rząd dusz i zazdrośnie tego rządu dusz strzegą.</u>
          <u xml:id="u-54.28" who="#StanisławStomma">Słyszałem niedawno uwagi prof. Kaleckiego, który mówił o pewnych wynikach prac swego Instytutu, który zajmował się analizą mechanizmu działania gangu społecznego w Polsce. Te uwagi były ciekawe. Każdy gang tworzy z reguły swoją otoczkę, tworzy pewne przedpole, to znaczy bardzo dba o to, żeby dostępu do jego machinacji nie mieli ludzie nie opatrzeni w etykietkę „swój człowiek”. Dlatego już na przedpolu tworzy się pewien kordon sanitarny, gdzie się nie dopuszcza ludzi nie opatrzonych etykietką „nasz człowiek”, ludzi niepewnych, którzy mogą być niebezpieczni dla działania gangu. Nie chcę stwarzać sugestii panikarskich. Być może kwestia gangów należy u nas do przeszłości, być może już się z tym nie zetkniemy. Może to są niebezpieczeństwa pokonane i przezwyciężone. Ale nie chodzi tylko o gangi. Wystarczy formowanie się pewnych klik, pewnych ugrupowań, które po prostu zazdrośnie strzegą swego quasi „rządu dusz” i przeciwstawiają się ludziom nie noszącym etykietki „swój człowiek”.</u>
          <u xml:id="u-54.29" who="#StanisławStomma">Otóż w wypadkach, gdzie tego rodzaju stosunki nie są należycie ukształtowane, gdzie nie są zdrowe, wprowadzenie z konieczności obowiązku jawnych wyborów byłoby niebezpieczne i mogłoby się przyczyniać do dewiacji całej instytucji. Dlatego wydaje się bardzo ważne, żeby zachować tę zasadę, że co najmniej na żądanie większości obywateli zebranych w celu dokonania wyboru, można zarządzić tajne głosowanie. Zastrzegam się przeciwko zdeformowaniu tej rzeczy w regulaminie. Oby regulamin nie zniwelował poprawki sejmowej.</u>
          <u xml:id="u-54.30" who="#StanisławStomma">Obawy wynikają ze zbyt ramowych regulaminów. Do ramowej ustawy dojść ma regulamin, który ma ogromną ilość problemów do rozstrzygnięcia już poza kontrolą Sejmu. Ustawa jest lakoniczna, jest w niej wiele znaków zapytania. Można by zaryzykować stwierdzenie, że nasuwa więcej znaków zapytania niż podaje rozstrzygnięć pozytywnych. Na przykład — sprawa postępowania, sprawa obrońcy, kwestia przesłuchiwania świadków itd. itd. To są liczne znaki zapytania. Mówiliśmy o tym na Komisji.</u>
          <u xml:id="u-54.31" who="#StanisławStomma">Słyszeliśmy replikę, że celowo pozostawiono te kwestie jako otwarte, bo chodzi o to, żeby nie formalizować, żeby cała instytucja miała najbardziej spontaniczno-społeczny charakter, żeby nie tworzyć nowej procedury karnej. Bo rzeczywiście, gdybyśmy sprecyzowali przepis A, trzeba łby sprecyzować też przepisy B, C itd. Zgadzam się, że to niebezpieczeństwo istnieje, że należałoby wtedy tworzyć swoisty kodeks postępowania karnego dla tego rodzaju sądów. Być może pozostawienie spraw otwartych, zdanie wszystkiego na jakiś rozsądek społeczny jest w założeniu słuszne. Nie chcę tego negować, jednakże niepodobna także negować, że w tym kryje się także i poważne niebezpieczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-54.32" who="#StanisławStomma">W tym co mówiłem antycypowałem już dodatkowy moment społeczny, który nasuwa poważne niepokoje. To sprawa, jak powiedziałem, niedomagań i wad naszego w ogóle życia społeczno-organizacyjnego. W naszym przekonaniu stan życia społeczno-organizacyjnego w Polsce uzasadnia słowa krytyki. Nurt życia społeczno-organizacyjnego płynie bardzo wąsko. Istnieje bardzo wiele trudności legalizacyjnych. Stąd wielokrotnie siły pozytywne i twórcze nie mogły zrealizować się w życiu zbiorowym, w życiu stowarzyszenia. Stąd też istniejące obecnie organizacje, które są zalegalizowane, mają swego rodzaju monopolistyczne stanowisko, co nie wpływa dobrze na ich rozwój. Jakkolwiek nie chcę tego zarzutu generalizować, ale forytować to jednak musi tendencje do pewnego monopolizmu. Zatraca się przez to nieraz związek z podłożem i w wielu wypadkach takie organizacje tracą swój autentyzm, stają się po prostu jakimś przedłużeniem polityki odgórnej i organem tej polityki odgórnej.</u>
          <u xml:id="u-54.33" who="#StanisławStomma">Otóż te niedomagania życia społecznego grają bardzo ważną rolę, jeżeli chodzi o realizację ustawy. Ustawę tę, sądzę, dałoby się realizować w warunkach dużego autentyzmu życia społecznego i bardzo mocno rozbudowanych fundamentów życia społecznego. Widzimy tu poważne mankamenty i to — wydaje mi się — będzie rzutowało w sposób ujemny na realizację ustawy.</u>
          <u xml:id="u-54.34" who="#StanisławStomma">Uchwalenie tej ustawy kierować musi z kolei uwagę naszą na problem rozwoju życia społecznego w Polsce. Sądy społeczne są raczej w cudzysłowie sądami, naprawdę są to komórki pracy społecznej o charakterze wychowawczym. Tak one powinny być ujmowane i tak rozumiem też intencję samych autorów ustawy.</u>
          <u xml:id="u-54.35" who="#StanisławStomma">Jak się ma to realizować? Jest oczywiste, że rozwój pomyślny nowej instytucji możliwy jest tylko przy zapewnieniu jej pełnej samodzielności i niezależności. Organizacje polityczne powinny oprzeć się pokusom niańczenia tych nowych komórek społecznych, tym bardziej powinny się oprzeć pokusom praktykowania ukrytej nominacji. Można bowiem sprowadzić wybór owych komisji i owych sądów do parodii, stosując praktykę niefortunną tak zwanych „kieszonkowych kandydatów”, to znaczy, że z góry podaje się kandydatów, którzy mają być wybrani. Obywatele powinni mieć rzeczywiście pełną swobodę wyboru komisji według własnego nieskrępowanego uznania.</u>
          <u xml:id="u-54.36" who="#StanisławStomma">Wysoki Sejmie! Wypowiedziałem tu szereg zastrzeżeń. Obawy te, wydaje mi się — na podstawie tego co mówiłem — nie są bezpodstawne. Ustawa będzie uchwalona. Nasze głosowanie w tym wypadku ma więcej charakter symbolu. Przed nami staje nowy etap — etap realizacyjny.</u>
          <u xml:id="u-54.37" who="#StanisławStomma">Instytucja już istnieje. Ma już nawet za sobą lata praktyki. Teraz uzyskuje ona formę ustawową, otrzymuje sankcję ustawy i, jak sądzimy, będzie szybko ulegać realizacji. Chodzi więc teraz o realizację jak najlepszą.</u>
          <u xml:id="u-54.38" who="#StanisławStomma">Nie chcemy mieć postawy tylko krytyków-teoretyków. Realizacja tej ustawy jak najbardziej nas obchodzi, żywo nas zawsze będzie interesować. Będziemy śledzić dalszy bieg prac tych nowych instytucji społecznych. I wydaje mi się, że obowiązkiem każdego obywatela powinno być jak największe angażowanie się w pracę tych placówek, jeśli tylko poszczególny obywatel możliwość taką mieć będzie. Jeżeli będziemy się stykali z faktami wypaczeń — będziemy alarmować. A za wypaczenie — zgodnie z tym co mówiłem — uważać należy przekształcanie się sądów społecznych w kierunku aparatu represji karnej.</u>
          <u xml:id="u-54.39" who="#StanisławStomma">Nie chcę, aby postawa nasza była rozumiana jako umycie rąk. Uwagi krytyczne są obowiązkiem dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-54.40" who="#StanisławStomma">Nie chcę też, aby ludzie, którzy nam ufają, wyciągnęli jakiekolwiek wnioski dla siebie demobilizujące. Odwrotnie, nawołujemy do aktywnej postawy wobec tego zadania, do przyjmowania odpowiedzialności, do angażowania się w tę nową dziedzinę życia.</u>
          <u xml:id="u-54.41" who="#StanisławStomma">Zadanie jest ogromnie trudne. Bo z jednej strony chodzi o to, ażeby rzeczywiście była instytucja społeczna, wpływająca na zapobieganie wypaczeniom życia społecznego, ale z drugiej strony chodzi o to, aby instytucja ta nie przybierała cech sądu karnego, aparatu represji karnej, czyli że droga prowadzi jak gdyby po grani, między tymi dwoma niebezpieczeństwami. Takie drogi po grani są zawsze bardzo trudne, ale jeżeli się udają, przynoszą rzeczywiście dużą satysfakcję i są jakimś dużym osiągnięciem społecznym.</u>
          <u xml:id="u-54.42" who="#StanisławStomma">Chcę zakończyć życzeniem, aby ta droga po grani się udała, żebyśmy mogli stwierdzać powodzenie tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-54.43" who="#StanisławStomma">Nie osłabia to oczywiście krytyki, przedtem wypowiedzianej.</u>
          <u xml:id="u-54.44" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Bronisław Ostapczuk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#BronisławOstapczuk">Wysoka Izbo! W swoim wystąpieniu chciałbym się zająć niektórymi aspektami społeczno-politycznymi i prawnymi przedstawionego poselskiego projektu ustawy o sądach społecznych.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#BronisławOstapczuk">Jak wiadomo, partia nasza od Wielu lat stara się realizować w praktyce naczelną zasadę swego postępowania, polegającą na tym, że dalsze umacnianie demokracji Socjalistycznej jest podstawową drogą, zmierzającą do zbudowania prawidłowego modelu socjalizmu w naszym państwie.</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#BronisławOstapczuk">Na tej sali, w obecnej kadencji Sejmu, uchwaliliśmy parę ustaw, które miały na celu umocnić zasadę demokracji socjalistycznej, miały przyczynić się do umocnienia władzy mas pracujących w naszym państwie. Jednym z takich przykładów była nowela do ustawy o radach narodowych, która podnosi rolę ludności, wyborców w odniesieniu do terenowych organów władzy państwowej, podnosi rolę organów przedstawicielskich w odniesieniu do organów wykonawczych — i ten proces pogłębiania demokracji socjalistycznej jest nicią wiodącą w postępowaniu naszej partii, która na ostatnim IV Zjeździe wyraźnie stwierdziła, że taka polityka w naszym kraju będzie kontynuowana.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#BronisławOstapczuk">Złożony na obradach dzisiejszego plenarnego posiedzenia Sejmu poselski projekt ustawy o sądach społecznych jest dalszym krokiem w dziedzinie umacniania demokracji socjalistycznej. Fakt, że projekt ustawy stworzy warunki, by ludzie bezpośrednio w zakładach pracy, w osiedlach, wsiach, miasteczkach naszego kraju przejmowali niektóre funkcje związane z wychowaniem społeczeństwa, jest niczym innym, jak przekazaniem najtrudniejszej sprawy związanej z kształtowaniem stosunków między ludźmi w ręce samego społeczeństwa i w tym tkwi chyba podstawowa treść projektu ustawy: wyjście naprzeciw dążeniom środowisk, klasy robotniczej, chłopstwa pracującego naszego kraju, by im powierzać w coraz większym stopniu funkcje związane z wychowywaniem swego sąsiada, swego przyjaciela.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#BronisławOstapczuk">I gdybyśmy przyjrzeli się dotychczasowemu postępowaniu ludzi prowadzących sprawy w sądach robotniczych, komisjach pojednawczych, to na czoło wybija się jeden nurt w działalności tych organów — nurt godzenia sporów, nurt pojednywania ludzi, nurt zmierzający do tego, by ludzi wychowywać, natomiast odrzuca się kary; czyniły to pierwsze sądy robotnicze powstałe na terenie woj. wrocławskiego, gdzie mieszkam, i gdzie brałem udział w szeregu dyskusjach związanych z powstaniem sądów robotniczych i mogę na podstawie praktyki woj. wrocławskiego oświadczyć, że głównym elementem postępowania sądów robotniczych była zasada wychowywania ludzi. Projekt ustawy o społecznych sądach sprawę tę rozwiązuje. Wychodzi z założenia, że naczelną zasadą w postępowaniu przed sądami społecznymi, w komisjach pojednawczych, powinna być zasada pojednywania, zasada łagodzenia sporów, zasada wychowywania ludzi.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#BronisławOstapczuk">To naturalnie nakłada na ludzi zasiadających w sądach społecznych czy komisjach pojednawczych obowiązek, by pamiętali o tym, że łagodząc spory między ludźmi, dążąc do wychowywania ludzi, przyczyniają się do umacniania socjalistycznych stosunków międzyludzkich, dając z siebie to, co jest chyba dla człowieka najcenniejsze, dając serce swoje dla innych ludzi po to, żeby oni żyli lepiej, żeby żyli zgodniej ze swymi współtowarzyszami pracy, pracowali dobrze w zakładzie pracy, chronili własność społeczną, która jest dobrem ogólnonarodowym. Jednym słowem, ażeby krok za krokiem umacniać to wszystko, co w człowieku jest najlepsze. Tyle na temat znaczenia społeczno-politycznego projektu ustawy. Przejdę do problematyki prawnej projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-56.6" who="#BronisławOstapczuk">Otóż skoro zakładamy w ustawie, że głównym zamierzeniem rozwiązań, jakie przewiduje projekt, jest wychowywanie ludzi, musimy z góry odrzucić koncepcję, że głównym poczynaniem sądów społecznych i komisji pojednawczych będzie działalność typu represyjnego. Skoro tak, wobec tego nie ma mowy w projekcie ustawy o żadnych karach, nie ma mowy o żadnych deliktach, a więc konkretnie o przestępstwach, natomiast mówi się o zasadach współżycia społecznego.</u>
          <u xml:id="u-56.7" who="#BronisławOstapczuk">„Kto narusza zasady współżycia społecznego polegające” na tym i na tym — tutaj ustawa wymienia szczegółowo, jakie to są sprawy wchodzące w zakres pojęć związanych z naruszaniem zasad współżycia społecznego i w wyniku połączenia tych dwóch tez, a więc odrzucenia sprawy represji i karania oraz nie wymieniania tego rodzaju czynów, które w świetle obowiązującego prawa są przestępstwami — daje warunki do społecznego osądzania postępowania ludzi.</u>
          <u xml:id="u-56.8" who="#BronisławOstapczuk">Drugi element natury prawnej — to jest problem przestrzegania praworządności. Tekst ustawy zawiera naczelną konstytucyjną zasadę obowiązującą w naszym kraju, że wszystkie organy władzy państwowej, wszystkie organizacje społeczne działają na podstawie obowiązujących przepisów. I sam fakt wydania tej ustawy umocni prowadzony w wielu rejonach eksperyment z dziedziny sądownictwa społecznego, stworzy prawne podstawy dla działalności sądów społecznych i komisji pojednawczych. Sam projekt ustawy stwarza warunki, by praworządność została zachowana, by prawo było przestrzegane przez społeczne sądy i komisje pojednawcze. Służy temu przepis art. 17, gdzie wyraźnie jest mowa o tym, że organy prokuratorskie, sądowe w wypadku naruszenia prawa, względnie jeżeli przemawia za tym uzasadniony interes społeczny, mogą ingerować w sprawy niewłaściwych orzeczeń sądów społecznych i komisji pojednawczych, ażeby zapewnić w sposób prawidłowy działalność społecznych sądów i tychże komisji pojednawczych. To podniesienie znaczenia oraz roli działalności społecznych sądów robotniczych i komisji pojednawczych zmierza do tego, by umocnić z jednej strony poczucie u tych, którzy poddadzą się działaniu społecznych sądów i komisji pojednawczych, że działają na podstawie prawa, że przestrzeganie prawa jest kontrolowane przez organy władzy państwowej, i że to nie jest par excellence wymiar sprawiedliwości podobny do wymiaru sprawiedliwości, jaki wykonują sądy powszechne.</u>
          <u xml:id="u-56.9" who="#BronisławOstapczuk">I ostatnia sprawa, na której chciałbym się zatrzymać — to jest sprawa popularyzacji ustawy, która zostanie uchwalona na dzisiejszym posiedzeniu. Należałoby się zgodzić z posłem Stommą, że problem kształtowania stosunków między ludźmi jest troską dziesiątków rządów, jest sprawą nurtującą dziesiątki społeczeństw na świecie. W warunkach naszych, w warunkach państwa socjalistycznego, czynimy dalszy wielki krok naprzód w kierunku umacniania socjalistycznych stosunków między ludźmi. I teraz, kiedy zbliżamy się do wielkiej kampanii politycznej, którą można by nazwać wielką rozmową ludzi partii, ludzi Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego, Stronnictwa Demokratycznego, ludzi postępowych bezpartyjnych, ludzi, którzy wyjdą do wielkiej rozmowy z narodem w kampanii wyborczej, należałoby oczekiwać, by oni przenieśli ustawę o społecznych sądach i o komisjach pojednawczych do społeczeństwa: ażeby tłumaczyli i wyjaśniali, że sprawa dalszego postępu, związanego z budownictwem socjalizmu w naszym kraju, to jest też sprawa lepszego kształtowania stosunków między ludźmi, poczynając od wsi, zakładu pracy, że jest to sprawa kształtowania prawidłowych stosunków między załogą a kierownictwem, pomiędzy brygadą a majstrem, kształtowania stosunków rzeczywiście socjalistycznych. Nie wszystko można było w tej ustawie przewidzieć, bo życie jest tak bogate, często tak konfliktowe, to jednak oddanie tych spraw bezpośrednio w ręce robotników w zakładach pracy, w ręce ludzi pracy na wsi zezwoli na to, by oni sarni w większym stopniu zajmowali się swoimi bolączkami, swoimi sprawami, swoimi zatargami, żeby się sami wychowywali. Do tego właśnie zmierza działalność naszej partii, by w coraz większym stopniu umacniać u ludzi poczucie odpowiedzialności za to, jak sobie sami urządzamy życie.</u>
          <u xml:id="u-56.10" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#JanKarolWende">Głos ma poseł Paweł Dąbek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#PawełDąbek">Wysoki Sejmie! Nie może ulegać najmniejszej wątpliwości, że zgłoszony do laski marszałkowskiej przez grupę posłów projekt ustawy o sądach społecznych ma wielką wagę i doniosłe znaczenie. Wielostronnie doniosłe: pod względem politycznym, społecznym, gdyż ustawa ta może i powinna odegrać poważną rolę w dalszym kształtowaniu w naszym społeczeństwie zasad etyki i moralności socjalistycznej, ponieważ może ona i powinna mieć poważny wpływ także na przebieg realizacji pilnych i aktualnych zadań w dziedzinie życia społecznego.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#PawełDąbek">Pozwolę sobie zwrócić uwagę na fakt, że problem sądów społecznych i w ogóle problem zaangażowania szerokich sił społecznych w dziele społecznego oddziaływania na wychowanie obywateli naszego państwa w duchu zasad etyki i moralności socjalistycznej, był tematem trwających od kilku lat, a obejmujących liczne i różne środowiska gorących, żarliwych dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#PawełDąbek">Wzbogacone zostały te dyskusje wynikiem praktycznych eksperymentów, kontynuowanych z godną uznania wytrwałością w niektórych województwach. Eksperymenty początkowe dość nieśmiałe, sporadyczne, dzięki swym pozytywnym rezultatom poczęły tu i ówdzie przeradzać się w zwyczaj, niemal z zasady w pełni akcentowany przez środowiska, które pierwsze z działalnością sądów społecznych miały okazję się zetknąć.</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#PawełDąbek">Dotyczy to szczególnie sądów pracowniczych w zakładach pracy, a także społecznych komisji pojednawczych, działających na terenie gromad. Poparcie tych środowisk dla instytucji sadów społecznych, ich wysoki, niejednokrotnie bardzo wysoki autorytet, jest pierwszym i najbardziej wymownym dowodem słuszności i celowości przemieniania eksperymentu w praktykę stosowana na co dzień w uświęconą aktem prawnym ustawę.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#PawełDąbek">Niech mi wolno będzie przytoczyć tutaj kilka danych, obrazujących rozwój instytucji sądów społecznych i społecznych komisji rozjemczych na terenie woj. lubelskiego, należącego do regionów, które jako jedne z pierwszych w kraju rozpoczęły eksperymenty w tej dziedzinie. Działają one już w dziewięciu powiatach tego województwa. W ramach tych instytucji pracują 123 zespoły orzekające. W orzecznictwie uczestniczy ponad 800 osób. Do tych zespołów wpłynęło dotychczas łącznie 920 spraw, z tej ilości rozpoznano już 872 sprawy.</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#PawełDąbek">Najliczniej do sądów społecznych, odwołują się mieszkańcy tych powiatów, w których powstały one najwcześniej. Tak więc zespoły orzekające powiatu opolsko-lubelskiego rozpatrzyły 472 sprawy, a zespoły miasta Lublina — 170. Większość spraw wpływa bezpośrednio od wnioskodawców, w niektórych powiatach, jak w krasnystawskim, znaczny odsetek stanowią Sprawy przekazane przez sądy powszechne i kolegia karno-administracyjne.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#PawełDąbek">O możliwościach polubownego załatwienia konfliktów i zadrażnień świadczy najlepiej fakt, że prawie 70% wszystkich zgłoszonych i rozpoznanych spraw zakończyło się pojednaniem stron. Dobrze to świadczy zarówno o działalności zespołów orzekających, jak i o ich wpływie na kształtowanie się prawidłowych stosunków międzyludzkich.</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#PawełDąbek">Oczywiście zrozumiałe jest, że sądy społeczne, poza bezpośrednim wychowawczym oddziaływaniem na środowisko, w którym działają, w poważnym stopniu odciążają sądy powszechne od szeregu spraw drobnych, a bardzo pracochłonnych, wymagających wielu przesłuchań, wezwań itp.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#PawełDąbek">Według danych statystycznych do sądów powiatowych województwa lubelskiego w 1962 r. wpłynęło prawie 8.200 spraw karnych z oskarżenia prywatnego. W 1963 r. — 8.500, a w 1964 r. — ponad 8.600. Wliczając w koszty spraw i wezwań świadków wartość straconych dniówek ocenionych przeciętnie na 50 zł na jedną osobę — suma wartości utraconego czasu poświęconego procesom tym przekracza 4.300 tys. zł. Nie ulega wątpliwości, że kwoty te można poważnie zmniejszyć, jeśli nie całkowicie zlikwidować, dzięki rozbudowie instytucji sądów społecznych i społecznych komisji pojednawczych.</u>
          <u xml:id="u-58.9" who="#PawełDąbek">Jeżeli dzisiaj zgodnie uznajemy, że rozpatrywany projekt ustawy jest wynikiem społecznego zapotrzebowania na instytucję sądów społecznych, to trzeba też stwierdzić, że źródła tego zapotrzebowania mają swój początek w wydarzeniach, które zrodziły historyczny Manifest Lipcowy — pierwszą zapowiedź dzisiejszej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-58.10" who="#PawełDąbek">Przemiany jakie dokonały się w psychice decydującej części naszego społeczeństwa pozwalają na coraz większe angażowanie się szerokich rzesz pracujących w trudne i odpowiedzialne sprawy rządzenia, w trudne i bardzo odpowiedzialne sprawy osądzania postaw i postępków własnych i cudzych. Lud, który przez długie wieki doświadczał niesprawiedliwości, najlepiej wie dziś w warunkach Polski Ludowej, co znaczy sprawiedliwość. Lud sądzi sprawiedliwie, zgodnie z własnym sumieniem, zgodnie z własnym rozumieniem spraw ważnych i mniej ważnych, konfliktów istotnych i mniej istotnych. Odziedziczone z czasów dawnych pieniactwo, awanturnictwo, konflikty wynikające na tle sąsiedzkich i rodzinnych kłopotów, złośliwości, brak poszanowania dla czyjejś godności osobistej, znieważanie uczuć ludzkich — to są problemy, które długo i z wielkim nakładem pracy starają się rozwiązywać sądy powszechne, a które z dobrym rozeznaniem ich podłoża, prawidłowego tła, mogą być szybko publicznie i sprawiedliwie rozwiązywane przez sądy pracownicze i społeczne komisje pojednawcze.</u>
          <u xml:id="u-58.11" who="#PawełDąbek">Poważny oręż, poważne uprawnienia daje nasza ustawa w ręce sądów społecznych.</u>
          <u xml:id="u-58.12" who="#PawełDąbek">Dwadzieścia lat — tyle, ile ma Polska Rzeczpospolita Ludowa — trwa proces ciągłej demokratyzacji naszego życia, przekazywania uprawnień, wdrażania we współsprawowanie rządów najszerszych rzesz społeczeństwa. Kształtowanie prawidłowo układających się stosunków między ludźmi, stosunków polegających przede wszystkim na poszanowaniu godności człowieka, na poszanowaniu jego twórczej, wartościowej pracy, jego indywidualności, są przecież równoznaczne z najszerzej pojmowanym humanitaryzmem.</u>
          <u xml:id="u-58.13" who="#PawełDąbek">Ale ważne jest nie tylko poszanowanie pracy jednego człowieka, ważne jest poszanowanie również wyników wspólnej, zespołowej pracy, wspólnego społecznego działania. I mijalibyśmy się z prawdą, gdybyśmy stwierdzili, że takie warunki są już u nas w pełni osiągnięte. Działanie na szkodę innych w imię zabezpieczenia interesów czysto osobistych czy też po prostu działanie oparte wyłącznie na własnej wygodzie — te cechy nie są jeszcze, niestety, zjawiskiem rzadkim.</u>
          <u xml:id="u-58.14" who="#PawełDąbek">Jestem głęboko przekonany, że instytucja sądów społecznych, instytucja społecznych komisji pojednawczych, przyjdzie w sukurs naszemu działaniu, że będzie ona skutecznym ogniwem wspólnych i szlachetnych przedsięwzięć, jakich ostatecznym celem jest wewnętrzna pełna integracja społeczeństwa, wdrożenie zasad moralności i etyki socjalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-58.15" who="#PawełDąbek">I właśnie teraz, kiedy po podsumowaniu pięknego, przebogatego dorobku dwudziestolecia władzy ludowej, jedność działania, zgodność łączenia się we wspólnym wysiłku jest nieodzownym warunkiem osiągnięcia dalszego rozkwitu naszej ojczyzny, właśnie teraz, kiedy staranniej niż dotąd, z większym zapasem doświadczeń i w sposób na pewno rozsądniejszy niż robiliśmy to dotychczas — przystępujemy do stworzenia warunków do startu w celu realizacji zadań wytyczonych wstępnie w naszym planie 5-letnim. Jest to zgodność działania, wzajemne zrozumienie i wzajemne świadczenie sobie niezbędnej pomocy.</u>
          <u xml:id="u-58.16" who="#PawełDąbek">Jak życie uczy, na darmo może pójść wysiłek inżynierów i techników, naukowców i racjonalizatorów, jeżeli ich twórcza myśl, ich nowatorskie rozwiązania trafią na mur obojętności, na złą wolę, na szkodnictwo, nawet w tym najdrobniejszym wymiarze, by znaleźć swój odpowiednik w którymś z paragrafów naszego kodeksu.</u>
          <u xml:id="u-58.17" who="#PawełDąbek">Lekkomyślność, brak szacunku dla wspólnego dobra, poszanowania narzędzi pracy, brak szacunku dla zasad wytyczających normy współżycia i współpracy w robotniczym kolektywie — mogą zmniejszyć efekty wysiłków brygad i zespołów robotniczych.</u>
          <u xml:id="u-58.18" who="#PawełDąbek">Usuwaniem przyczyn zła, usuwaniem przeszkód, właśnie tych drobnych, aczkolwiek uciążliwych przez swą mnogość — mogą skutecznie zajmować się sądy społeczne i społeczne komisje pojednawcze. Mają one możność wciągnięcia w dyskusję — z okazji odbywającej się rozprawy — całe kolektywy, całe załogi. Mają możność wyłonienia na światło dzienne i przedyskutowania środków przeciwdziałających wielu nieprawidłowościom, sprawom dotąd nie unormowanym, dotyczącym bogatego wachlarza zagadnień występujących w pracy zakładu, w pracy zespołu ludzi.</u>
          <u xml:id="u-58.19" who="#PawełDąbek">Powiedziałem na wstępie, że sporadyczne, odważne eksperymenty stosowane w różnych regionach kraju w dziedzinie wprowadzania sądów społecznych poczęły się przekształcać coraz powszechniej w zwyczaj. Dobre zwyczaje są rzeczą godną poparcia. Nie zawsze jednak i nie w każdych warunkach znajdują one dobry, odpowiednio podatny grunt dla rozwoju i przemienienia się w praktykę stosowaną na co dzień, nie zawsze i nie w każdych warunkach znajdują niezbędne poparcie. Ale w naszych warunkach, w warunkach Polski Ludowej, kraju rządzącego się zasadami wolności i równości społecznej, zasadami ludowej praworządności — takie dobre zwyczaje znajdują odpowiedni grunt i znajdują niezbędne im poparcie.</u>
          <u xml:id="u-58.20" who="#PawełDąbek">Takim poparciem dla dobrych zwyczajów jest także dyskutowany obecnie przez Sejm PRL projekt ustawy o sądach społecznych. Służyć on będzie dalszemu rozwojowi socjalistycznej świadomości.</u>
          <u xml:id="u-58.21" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#JanKarolWende">Ostatnim przed przerwą mówcą będzie poseł Janusz Makowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#JanuszMakowski">Wysoki Sejmie! Ustawa o sądach społecznych, którą mamy uchwalić, jest zjawiskiem, którego wagę z ogólnopolitycznego punktu widzenia trzeba szczególnie podkreślić. I to nawet nie dlatego, że zrodziła się ona z szerokiej inicjatywy poselskiej, choć i to zasługuje na uwzględnienie. Głównie natomiast dlatego, że widzieć w niej można jeden z dalszych przejawów demokratyzacji i uspołecznienia naszego ustroju. Ustrój ten realizowany pod kierownictwem Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej i przy współudziale wszystkich zdrowych ośrodków działania społecznego, w tym także aktywnych politycznie grup ludzi wierzących, staje się nie tylko ustrojem sprawiedliwości społecznej o określonych z góry formach, ale także wypełnia się żywymi formami i treściami społecznej inicjatywy.</u>
          <u xml:id="u-60.1" who="#JanuszMakowski">We wstępie do projektu ustawy oraz w tekście słusznie podkreśla się, że wychodzi ona naprzeciw inicjatywie społecznej i że oddaje opinii publicznej oraz komórkom społecznym, jakim jest załoga zakładu pracy lub ludność jakiejś osady czy dzielnicy, możliwość ukształtowania norm współżycia oraz wychowywania obywateli. Jest to kierunek głęboko humanistyczny i demokratyczny. Trzeba wyjątkowo złej woli lub nieorientacji w stosunkach panujących w kraju po dwudziestu latach istnienia Polski Ludowej, by tę inicjatywę nazwać w radiostacji tak zwanej „Wolnej Europy” jeszcze jedną próbą krępowania robotników i ludności. Zostawmy to jednak na uboczu.</u>
          <u xml:id="u-60.2" who="#JanuszMakowski">Wysoka Izbo! Zarówno w pierwotnym projekcie ustawy, jak i poprawkach zgłoszonych przez obie komisje, wyraźnie występuje tendencja do stworzenia sądom społecznym w zakładach pracy i społecznym komisjom pojednawczym warunków do działania jako samodzielnym organom opinii publicznej o właściwych tej opinii środkach oddziaływania. Środki wychowawcze, czy mówiąc w cudzysłowie „kary”, które może sąd społeczny zastosować, nie mają żadnej egzekutywnej sankcji, zresztą sąd społeczny może zaniechać próby stosowania jakichkolwiek środków wychowawczych, ponieważ cel wychowawczy może być osiągnięty przez sam fakt rozpatrywania sprawy. „Tylko w wyjątkowych wypadkach”, jak to formułuje art. 14, sąd społeczny może zwrócić się o sankcję do kierownictwa zakładu pracy lub odpowiednich organów administracji, a czynniki te przecież mogą działać i tak z własnej inicjatywy.</u>
          <u xml:id="u-60.3" who="#JanuszMakowski">Nie widzę tu więc powodów do specjalnych obaw odnoszących się do „kar”, które byłyby stosowane w wypadkach „sine lege”, a więc bez przekroczenia kodeksu karnego, o czym tu dzisiaj była już z tej trybuny mowa. Oczywiście każda prawie ustawa może być w praktyce realizacyjnej wypaczona. Ale jestem zdania, że tendencja do dawania społeczeństwu, opinii publicznej, możliwości działania zasługuje na poparcie, choćby zdarzały się jakieś odosobnione wypadki wypaczeń, zanim zdrowe zasady przyświecające ustawie wszędzie się przyjmą.</u>
          <u xml:id="u-60.4" who="#JanuszMakowski">Z kolei chciałbym podkreślić, że w projekcie ustawy odrzucono całkowicie koncepcję czynienia z sądów społecznych przybudówki do sądów państwowych. Nawet zwrócenie się prokuratora nie przesądza zagadnienia rozpatrywania lub nierozpatrywania sprawy przez sąd społeczny.</u>
          <u xml:id="u-60.5" who="#JanuszMakowski">Nie będę zresztą po pośle referencie Ryszardzie Hajduku omawiał przepisów i poprawek, które wszystkie zgodnie zmierzają w kierunku zapewnienia sądom społecznym niezależności działania i autonomii form.</u>
          <u xml:id="u-60.6" who="#JanuszMakowski">Chciałbym natomiast podkreślić, że projekt ustawy tworzy tylko podstawowe zręby organizacyjne i zasady działania. Kwestie szczegółowe, ale istotne, mają znaleźć się we wzorcowych regulaminach, które mają być wydane w okresie późniejszym przez Centralną Radę Związków Zawodowych bądź przez Ogólnopolski Komitet Frontu Jedności Narodu. Dlatego wydaje mi się, że byłoby warto, by z trybuny sejmowej poruszone zostały sprawy istotne dla tych regulaminów, a o tyle ważne, że mają one duży wpływ na dalsze kształtowanie się sądownictwa społecznego.</u>
          <u xml:id="u-60.7" who="#JanuszMakowski">Pierwsze — to zasada, że powoływanie sądu społecznego powinno się odbywać jedynie przy zakładach pracy, których środowiska rzeczywiście odczuwają społeczne zapotrzebowanie na sądownictwo robotnicze i mają warunki dla jego działania.</u>
          <u xml:id="u-60.8" who="#JanuszMakowski">Drugie — to staranny, wnikliwy dobór spraw, przeznaczonych do rozpatrzenia przez sąd robotniczy.</u>
          <u xml:id="u-60.9" who="#JanuszMakowski">Wydaje mi się, że sąd robotniczy powinien powstawać tylko tam, gdzie jest to potrzebne, a więc — gdzie istnieją sprawy, które ma sądzić, gdzie jest odpowiednio wyrobiona społecznie kadra działaczy związkowych i społecznych, gdzie wreszcie ustabilizowana i zwarta załoga może wytworzyć skutecznie działające ośrodki opinii publicznej. Dr Kąkol, naczelny redaktor „Prawa i Życia” tak pisze w swej książce pt. „Sądy społeczne” (Wyd. Związkowe, Warszawa 1964): „Powoływanie sądu społecznego musi być wynikiem przekonania kolektywu o potrzebie sięgnięcia do tej formy działalności wychowawczej”. Omawiając doświadczenia sądownictwa społecznego w Związku Radzieckim zwraca autor uwagę, że część sądów robotniczych „zmarła tam śmiercią naturalną”, ponieważ została powołana bez istotnej potrzeby. Oczywiście, jak każda inflacja tak i nadmierne tworzenie sądów społecznych prowadziłoby do zjawiska, którego należy uniknąć, to jest, do dewaluacji tej potrzebnej instytucji społecznej.</u>
          <u xml:id="u-60.10" who="#JanuszMakowski">Dobór spraw kierowanych do rozpatrzenia przez sąd robotniczy powinien być szczególnie troskliwy. To zbyt ważny instrument społecznego oddziaływania, by można dopuścić do jego stępienia lub niewłaściwego stosowania.</u>
          <u xml:id="u-60.11" who="#JanuszMakowski">Przed sąd społeczny powinny trafiać sprawy, które, jak w soczewce, skupiają w sobie złe, ujemne zjawiska w życiu zakładu pracy. Sprawa drobnej kradzieży w zakładzie, w którym nie jest najlepiej z poszanowaniem społecznej własności, może stać się z okazji posiedzenia sądu robotniczego powodem wielkiej debaty nad zabezpieczeniem i poszanowaniem mienia społecznego. Sprawa naruszenia przepisów bhp przez robotnika zakładu, w którym załoga niezbyt chętnie podporządkowuje się obowiązującym w tym zakresie przepisom, może stworzyć podstawę do szerokiej dyskusji nad przestrzeganiem tych przepisów. Nietrafny dobór spraw, na przykład skierowanie sprawy nietypowej, wyjątkowej, nie wzbudzającej zainteresowania załogi czy sprawy, której skomplikowany charakter stawiać będzie pod znakiem zapytania w ogóle charakter czynu osoby zainteresowanej, może wywoływać brak zainteresowania i nikły udział załogi bądź dyskusje typu „winien”, „nie winien” — zamiast prowadzić do jedynie pożądanego kierunku: wyzwolenia opinii społecznej załogi, potępiającej ujemne zjawiska w życiu. Także zbyt częste rozprawy mogłyby się mijać z celem. Załoga przestałaby się nimi interesować. Do takich wniosków prowadzą na przykład badania socjologiczne, prowadzone w najsilniejszym dotąd ośrodku sądownictwa robotniczego, we Wrocławiu, przez doc. dr Podgóreckiego, opublikowane na łamach „Państwa i Prawa”.</u>
          <u xml:id="u-60.12" who="#JanuszMakowski">Projekt ustawy mówi w art. 1 o pomocy organów państwa. I słusznie, jak i słusznie skreślono z projektu słowo „czynnej”. Trzeba tu dodać, że w pewnych wypadkach fachowość i rutyna pełnych zresztą najlepszej woli pracowników sprawiedliwości, pomagających sądom robotniczym, prowadziła do niepożądanych zjawisk w ich funkcjonowaniu. Zdarzały się wypadki uzasadniania orzeczenia sądów społecznych z powoływaniem się na obowiązujące ustawy karne, prowadzenie protokołu z rozpraw według wzorów sądowych, posługiwania się druczkami i pieczątkami quasi sądowymi w korespondencji, wreszcie nawet próby przejęcia całego ceremoniału sądowego. Przejawy te stanowią na ogół przezwyciężony już relikt początkowego okresu, niemniej jednak zagrażały one autentyzmowi sądownictwa robotniczego, które jest silne nie dlatego, że operuje środkami zbliżonymi do sądów państwowych, ale dlatego że stawia zainteresowanego pod pręgierz opinii publicznej, nie mglistej, nie anonimowej, lecz opinii najbliższego jego środowiska. Jak silny jest ten właśnie czynnik, ta publiczna masowa rozprawa, w której biorą udział koledzy, towarzysze pracy — mówił już sprawozdawca poseł Hajduk.</u>
          <u xml:id="u-60.13" who="#JanuszMakowski">Chciałbym jeszcze kilka słów poświęcić społecznym komisjom pojednawczym na wsi. Jak na razie, rozwijają się one bardziej w miastach niż na wsi. Tymczasem właśnie stosunki wiejskie i stare tradycje sądownictwa rozjemczego na wsi w niektórych regionach naszego kraju, na przykład w Wielkopolsce, tworzonego w okresie zaborów jako przejaw niechęci do korzystania z sądów obcych, stwarzają szczególnie dogodne warunki do działania takich komisji.</u>
          <u xml:id="u-60.14" who="#JanuszMakowski">Koszty społeczne i moralne prawowania się o miedzę, sąsiedzkich waśni, podziałów całej wsi na zwalczające się obozy — są ogromne. Stracone dniówki robocze na dojazdy do odległego sądu, niemałe sumy na prowadzenie procesów, niestety, nawet niejednokrotnie i uszczerbki w ludzkim zdrowiu — wszystko to dostatecznie uzasadnia postulat rozwijania i tworzenia komisji pojednawczych na wsi.</u>
          <u xml:id="u-60.15" who="#JanuszMakowski">Kończąc swoje uwagi stwierdzam, że przeświadczeni o właściwym społecznie i politycznie kierunku projektu ustawy o sądach społecznych posłowie Koła Chrześcijańskiego Stowarzyszenia Społecznego będą głosowali za przyjęciem tego projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-60.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#JanKarolWende">Zarządzam przerwę w obradach do godz. 16 min. 05.</u>
          <u xml:id="u-61.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 13 min. 50 do godz. 16 min. 05)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#ZenonKliszko">Wznawiam posiedzenie. Głos ma poseł Tadeusz Gutowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#TadeuszGutowski">Wysoka Izbo! Przedstawiony dziś pod obrady Sejmu poselski projekt ustawy o sądach społecznych reguluje tryb postępowania w wielu sprawach ważnych tak dla interesu zakładów gospodarki narodowej, jak i obywateli. Jako poseł wrocławski z PaFaWagu chciałbym — jak to wspomnieli już przedmówcy — podkreślić, że pierwsze społeczne sądy robotnicze powstały we Wrocławiu pod koniec 1960 roku. Powołano je w kilku większych zakładach pracy. Sądy społeczne w tych zakładach powstały z inicjatywy społecznej. Nad sądami tymi sprawowały opiekę związki zawodowe i prawnicy wrocławscy. Rozprawy były starannie przygotowane przez miejscowy aktyw.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#TadeuszGutowski">Ideą przewodnią, która przyświecała powoływaniu sądów społecznych, była chęć stworzenia nowego instrumentu kształtowania socjalistycznych stosunków międzyludzkich na terenie zakładów przemysłowych. Chodziło tu zwłaszcza o zwiększenie ochrony własności społecznej, jak i o regulowanie współżycia społecznego. We Wrocławskim PaFaWagu sąd społeczny działa w komplecie 3-osobowym, a członkowie wybierani byli przez załogę. Rozprawy odbywały się zawsze jawnie z udziałem załogi. Sąd przed podjęciem decyzji wysłuchiwał osobę, przeciwko której sprawa się toczyła, a nadto każdy obywatel na rozprawie miał prawo zabierać głos tak w kwestiach dotyczących osoby stającej przed sądem społecznym, jak i w kwestiach ogólnozakładowych, wiążących się z rozpoznawaną sprawą. Orzekane tam były środki wychowawcze w postaci upomnienia, nagany, zobowiązania do przeproszenia poszkodowanego lub naprawienia szkody albo też sąd występował z wnioskiem do dyrekcji o wymierzenie określonej kary, przewidzianej regulaminem pracy. Jeżeli sąd dochodził do przekonania, że konieczne jest wyciągnięcie surowszych konsekwencji, niż wskazane wyżej środki wychowawcze, to miał możność skierowania sprawy z odpowiednim wnioskiem do właściwego kolegium karno-administracyjnego łub do prokuratora.</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#TadeuszGutowski">Postępowanie przed sądem społecznym było jednoinstancyjne i orzeczenia były niezaskarżalne.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#TadeuszGutowski">Do kompetencji sądu społecznego, mówiąc najogólniej, należały sprawy o drobne kradzieże mienia społecznego lub prywatnego, nienależyte wykonywanie obowiązków pracowniczych, łamanie dyscypliny pracy i naruszanie zasad współżycia społecznego. Sprawy te były kierowane przez prokuratora, milicję, kolegia karno-administracyjne, dyrekcję zakładu pracy, organizacje społeczno-polityczne i osoby poszkodowane.</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#TadeuszGutowski">Istota sądownictwa społecznego polega na mobilizacji opinii społecznej w celu napiętnowania osobnika, którego postępowanie bądź postawa narusza normy współżycia społecznego, także normy, którym został przydany przymiot obowiązującego prawa.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#TadeuszGutowski">Jak wynika z wypowiedzi członków załogi wrocławskiego PaFaWagu, na terenie którego działa sąd społeczny, sama konieczność stawania przed sądem społecznym, tudzież świadomość, że najbliżsi współtowarzysze pracy wyrażają ujemną ocenę czynu, stanowi — w drobnych sprawach — dostateczną dolegliwość psychiczną i dlatego pracownicy starają się tak postępować, by przed ten sąd nie trafiać.</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#TadeuszGutowski">We wrocławskim PaFaWagu, w którym pracuję, społeczny sąd robotniczy działa od 1960 r. i w działalności jego zaobserwować można stopniową zmianę struktury rozpoznawanych spraw. Początkowo były to w zasadzie sprawy o drobne zagarnięcia mienia społecznego. Stopniowo zmniejszyła się wydatnie ilość tych spraw. Świadczyć to może między innymi o skuteczności środków wychowawczego oddziaływania stosowanych przez sąd społeczny w zwalczaniu drobnych kradzieży. Wzrastała natomiast liczba spraw za zakłócenia porządku publicznego, obrazę czci i naruszenie nietykalności cielesnej.</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#TadeuszGutowski">Perspektywy dalszego rozwoju społecznego sądownictwa wskazują na możliwość pozytywnego oddziaływania w zakresie ukrócenia roszczeń, zmniejszenia naruszeń zasad współżycia społecznego.</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#TadeuszGutowski">Pracownicy PaFaWagu pragną jeszcze aktywniej niż dotąd włączyć się w tę akcję społeczną, bliska bowiem jest każdemu myślącemu członkowi załogi sprawa utrwalenia koleżeńskości, życzliwości, pomocy słabszym, zwalczanie plotek, kultura osobista, troska o właściwą postawę towarzyszy pracy, ludzkie stosunki między zwierzchnikami a załogą, poszanowanie godności osobistej i osobowości drugiego człowieka.</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#TadeuszGutowski">Sąd społeczny jest już uznaną przez załogę instytucją. Mimo iż jego orzeczenia w wielu wypadkach były surowe, członkowie sądu społecznego nie odczuwali niechętnego do siebie stosunku, zarówno ze strony stawających przed nim osób, jak też otoczenia.</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#TadeuszGutowski">Mimo wielu trudności, braku prawnego uregulowania, instytucja sądów społecznych żyje. Jest to najlepszy sprawdzian celowości ich powołania.</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#TadeuszGutowski">Godna podziwu i wysokiego szacunku jest postawa członków sądów społecznych, ich wysokie poczucie odpowiedzialności, odwaga cywilna i zrozumienie potrzeb społecznych. Mimo potknięć i trudności przyczynili się oni do wypracowania wielu cennych doświadczeń, do określenia zarysów modelu sądownictwa społecznego.</u>
          <u xml:id="u-63.12" who="#TadeuszGutowski">Wysoki Sejmie! Obok sądów społecznych w zakładach pracy, działają na terenie miasta Wrocławia społeczne komisje pojednawcze. Komisje te, działające przy komitetach blokowych, powołane zostały z inicjatywy społeczeństwa, nad którymi patronat objął Wrocławski Komitet Frontu Jedności Narodu oraz Prezydium WRN. Działalność pojednawcza we Wrocławiu ma już swoja tradycję. Przed trzema laty rozpoczęły działalność sekcje dobrosąsiedzkiego współżycia komitetów FJN. W ciągu roku poszczególne sekcje załatwiły pomyślnie kilkadziesiąt spraw. Postanowiono wykorzystać doświadczenia własne oraz innych miast w kraju. W Komitecie Wojewódzkim FJN ustalono program działania. Obecnie działa we Wrocławiu 120 społecznych komisji pojednawczych przy komitetach blokowych i osiedlowych. W 1964 r. komisje te rozpatrzyły 1.200 spraw, z czego 1000 spraw zostało załatwionych w drodze ugody. Dane te wskazują, że instytucja polubownego załatwiania zatargów przyjęła się w społeczeństwie naszego miasta, a wyniki tej działalności Spotkały się z ogólną aprobatą. Działacze komitetów Frontu Jedności Narodu przeprowadzili z członkami społecznych komisji pojednawczych i miejscowym aktywem spotkania, poświęcone omówieniu i wymianie dotychczasowych doświadczeń oraz dyskutowali nad ogólnymi założeniami projektu ustawy o sadach społecznych. Spotkania te wykazały na ogół żywe zainteresowanie tymi problemami. Dyskusja była rzeczowa i ciekawa. Podkreślano w wypowiedziach z całym naciskiem, że doprowadzenie zwaśnionych obywateli do ugody, rozładowanie zaciętych zatargów i sporów — to nie jest łatwe zadanie. Żeby spełnić to zadanie nie wystarczy tylko dobra opinia i prawy charakter, ale również w nie mniejszym stopniu trzeba posiadać głęboką znajomość życia i ludzi oraz ich problemów.</u>
          <u xml:id="u-63.13" who="#TadeuszGutowski">Podkreślano, że sporo spraw w życiu naszego miasta dotyczy sporów, powstających między innymi na gruncie zajmowania wspólnych mieszkań. Tą sprawą władze miasta powinny zająć się bardziej aktywnie. Sporo czasu zajmują komisjom pojednawczym sprawy na tle użytkowania wspólnych urządzeń, takich jak: kuchnie, łazienki, liczniki gazowe lub elektryczne. Bo Wrocław charakteryzuje się i tym, że obok znacznej liczby domków jednorodzinnych posiada też w starym budownictwie mieszkania wieloizbowe. Stąd spory. Te konkretne warunki zmusiły do poszukiwań nowych form społecznego rozstrzygania waśni sąsiedzkich. Dziś już nie trzeba przekonywać nas: godzić czy sądzić? Dawno dokonaliśmy wyboru. Mówi za nas praktyka. Wrocław jest miastem pojednawczym.</u>
          <u xml:id="u-63.14" who="#TadeuszGutowski">Członkowie komisji podkreślają, że wysoki procent sporów załatwiono pojednaniem. Członkowie komisji interesowali się dalszymi losami osób, które występowały przed społecznymi komisjami pojednawczymi i stwierdzili, że w wielu wypadkach zapanowała rzeczywista zgoda i przyjaźń między dotychczas zwaśnionymi. Pojednania były trwałe. Były i pojednania formalne, nie tak dogłębne. Ale i tak cieszymy się z nich i uznajemy je za osiągnięcia komisji, gdyż przypuszczalnie przynajmniej na pewien czas zażegnały one konflikty między stronami, przyczyniły się do poprawienia stosunków sąsiedzkich.</u>
          <u xml:id="u-63.15" who="#TadeuszGutowski">Istotnie, w okresie działalności komisji nastąpił spadek wpływu spraw z oskarżenia prywatnego do sadów i kolegiów karno-administracyjnych. Niezmiernie ważna i chyba istotna dla dalszego dobrego funkcjonowania komisji jest sprawa uznania ich autorytetu przez mieszkańców bloków, na terenie których działają. Przeważająca większość wypowiedzi zarówno mieszkańców — osób, których sprawy komisje już rozpatrywały — jak i członków i przewodniczących komisji wskazuje na aprobatę działalności społecznych komisji pojednawczych. Większość mieszkańców bloków oceniła prace komisji jako pożądane.</u>
          <u xml:id="u-63.16" who="#TadeuszGutowski">Instytucja sądów społecznych stanowi istotne novum w naszym życiu społecznym, zawiera wiele nowych problemów prawnych, moralnych i socjologicznych.</u>
          <u xml:id="u-63.17" who="#TadeuszGutowski">Od dłuższego czasu dyskutowany był problem ustawowego uregulowania sądownictwa społecznego. W chwili obecnej panuje już zgodne przekonanie o potrzebie prawnego uregulowania podstaw sądownictwa społecznego, dojrzała potrzeba ustawowego usankcjonowania tej nowej instytucji społecznej i określenia jej ram działania. Działalność społecznych sądów zmierza do pogłębienia praworządności ludowej i jest wyrazem postępującego rozwoju ludowładztwa — demokracji socjalistycznej. Sądy społeczne są wyrazem twórczej roli mas ludowych w procesie umacniania państwa socjalistycznego.</u>
          <u xml:id="u-63.18" who="#TadeuszGutowski">Wszystkie więc przepisy zawarte w projekcie ustawy oraz całą praktykę społecznych sądów należy interpretować w kontekście tych głównych założeń. Jest to bardzo ważne ze względu na bardzo ogólne określenie właściwości przedmiotowej społecznych sądów oraz zasad ich działania.</u>
          <u xml:id="u-63.19" who="#TadeuszGutowski">Uchwalenie przez Sejm ustawy o sądach społecznych i wprowadzenie jej w życie na właściwie przygotowanym gruncie będzie najlepszą gwarancją spełnienia przez nią jej politycznych i społecznych założeń.</u>
          <u xml:id="u-63.20" who="#TadeuszGutowski">Wobec braku ustawy, członkowie sądów społecznych i komisji pojednawczych mają zasadnicze trudności i często usiłują naśladować postępowanie przed sądem państwowym. Była więc potrzeba ustawowego uregulowania, by nie sięgano po te, nie dostosowane do społecznego charakteru działania, wzory.</u>
          <u xml:id="u-63.21" who="#TadeuszGutowski">Zainteresowanymi w rozwoju instytucji społecznego sądownictwa są zarówno pokrzywdzeni, gdyż gwarantuje im ono uzyskanie wystarczającej satysfakcji przez rozpatrzenie sprawy we własnym środowisku bez potrzeby podejmowania wielu czynności niezbędnych w postępowaniu przed organami państwowymi, jak i osoby, przeciwko którym wszczęto sprawę. Polubowne załatwienie sprawy pozwala im w wielu wypadkach uniknąć represji stosowanej przez sąd czy kolegia karno-administracyjne — w postaci sankcji pieniężnych lub pozbawienia wolności — jakkolwiek wstyd związany z rozpatrzeniem sprawy we własnym środowisku, presja otoczenia, jak wspomniałem, stanowią poważną dolegliwość moralną.</u>
          <u xml:id="u-63.22" who="#TadeuszGutowski">Działalność społecznych komisji pojednawczych rokuje korzystne perspektywy na przyszłość. Jest ona jedną z celniejszych inicjatyw samego społeczeństwa poszukującego nowych, bardziej odpowiadających ustrojowi socjalistycznemu form oddziaływania społecznego.</u>
          <u xml:id="u-63.23" who="#TadeuszGutowski">Wysoki Sejmie! Z przedstawionych założeń i celów projektu ustawy o sądach społecznych wynika w sposób oczywisty, z jak głęboką i rzetelną troską podchodzi ustawa do kwestii pełnej obrony mienia społecznego, właściwych stosunków między ludźmi, widząc całkowitą ich zbieżność z interesem ogólnospołecznym.</u>
          <u xml:id="u-63.24" who="#TadeuszGutowski">Praktyka w naszym PaFaWagu i w naszym mieście Wrocławiu skłania mnie do pełnego poparcia przedstawionego Sejmowi poselskiego projektu ustawy o sądach społecznych, wraz z poprawkami Komisji.</u>
          <u xml:id="u-63.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-64">
          <u xml:id="u-64.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Bolesław Łęczycki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-65">
          <u xml:id="u-65.0" who="#BolesławŁęczycki">Wysoki Sejmie! Rozpatrywany projekt ustawy o sądach społecznych stanowi nowy element społecznego oddziaływania na kształtowanie się stosunków między ludźmi.</u>
          <u xml:id="u-65.1" who="#BolesławŁęczycki">Nas ludzi, działających w środowisku wiejskim interesuje działalność społecznych komisji pojednawczych. Wiemy bowiem z doświadczenia, że formy współżycia w środowisku wiejskim pozostawiają jeszcze wiele do życzenia, a przysłowiowe spory graniczne przechodzą z pokolenia na pokolenie. Ten stan rzeczy pociąga za sobą poważne zakłócenia w stosunkach sąsiedzkich i często doprowadza gospodarstwa do ruiny. Wiemy również, że sądy powszechne nie potrafią się z tym ujemnym zjawiskiem uporać.</u>
          <u xml:id="u-65.2" who="#BolesławŁęczycki">Pokątni doradcy, często nawet przedstawiciele naszej adwokatury, starają się czynić wszystko, aby ognisko waśni sąsiedzkich utrzymywać i rozciągać je w czasie, zapewniając sobie w ten sposób stałe źródło dochodów.</u>
          <u xml:id="u-65.3" who="#BolesławŁęczycki">W tym stanie rzeczy projekt ustawy o sądach społecznych wyrównuje lukę w naszym ustawodawstwie socjalistycznym i kładzie jednocześnie skuteczną tamę złu, które marnuje siły żywotne wsi.</u>
          <u xml:id="u-65.4" who="#BolesławŁęczycki">Projekt ten omawiałem w środowiskach wiejskich i wszędzie spotkał się on z gorącym przyjęciem. Chłopi — dyskutanci, przyznają mu wyższość i większą skuteczność w likwidowaniu konfliktów między sąsiadami, niż może to uczynić orzecznictwo sądów powszechnych lub kolegiów orzekających. Sąd powszechny bowiem, przy ferowaniu wyroku opiera się na świadkach, których zeznania bardzo często mijają się z prawdą. Przewód sądowy w większości wypadków nie doprowadza do pojednania stron. Wydany wyrok sądowy utrzymuje zwaśnione strony w sytuacji wrogiej na długie nieraz lata. Bardzo często nienawiść skłóconych stron przenosi się na ich dzieci. Na potwierdzenie tej prawdy przytoczę następujące fakty.</u>
          <u xml:id="u-65.5" who="#BolesławŁęczycki">W powiecie sieradzkim za nierozmyślne (prawdopodobnie) rozbicie kamieniem dwóch dachówek na budynku — proces sądowy trwał aż dwa lata. Skutki — jedna i druga strona sprzedały po dwie krowy na koszty prowadzenia procesu.</u>
          <u xml:id="u-65.6" who="#BolesławŁęczycki">W Chałupi Małej tegoż powiatu cztery gospodarstwa doprowadzono do kompletnej ruiny na skutek długoletnich procesów, prowadzonych z bardzo błahych powodów. Podobne przykłady pieniactwa i bezmyślnego rujnowania gospodarstw często jeszcze są spotykane na wsi.</u>
          <u xml:id="u-65.7" who="#BolesławŁęczycki">Przekazanie do rozstrzygnięcia konfliktów sąsiedzkich społecznym komisjom pojednawczym w przypadku, gdy ich skład osobowy reprezentuje najwyższe wartości etyczne, moralne i autorytet środowiska — przyczyni się niewątpliwie do likwidacji pieniactwa na wsi. Działalność komisji pojednawczych będzie mieć przewagę nad orzecznictwem sądowym dzięki bezpośredniej znajomości środowiska, stron i przyczyn konfliktu.</u>
          <u xml:id="u-65.8" who="#BolesławŁęczycki">Na podstawie powyższego można być pewnym, że sądy społeczne wprowadzą:</u>
          <u xml:id="u-65.9" who="#BolesławŁęczycki">— po pierwsze — właściwe formy współżycia między ludźmi,</u>
          <u xml:id="u-65.10" who="#BolesławŁęczycki">— po drugie — dadzą pierwszeństwo perswazji przed wszczęciem procesu sądowego,</u>
          <u xml:id="u-65.11" who="#BolesławŁęczycki">— po trzecie — będą oddziaływać wychowawczo nie tylko na powaśnione strony, ale i na całe środowisko.</u>
          <u xml:id="u-65.12" who="#BolesławŁęczycki">Na specjalne podkreślenie zasługuje strona materialna tego zagadnienia. Można przyjąć z dużym prawdopodobieństwem, że przeciętnie w jednej wsi co roku angażuje się w spory sąsiedzkie 5 mieszkańców. Dwóch — to strony procesujące się i trzech to świadkowie. Koszt jednej sprawy, a więc dojazdy, stracony czas i koszty procesowe układa się w granicach 1000 zł. W sumie na 40 tys. wsi czyni to rocznie około 40 mln zł strat materialnych. Jest to suma niebagatelna dla wsi i wobec tego ustawa o sądach społecznych ma również pełne uzasadnienie i od strony materialnej.</u>
          <u xml:id="u-65.13" who="#BolesławŁęczycki">Na zakończenie pragnę dodać, że wszędzie tam, gdzie działają społeczne komisje pojednawcze — wpływ skarg do kolegiów orzekających, do sądów, zmalał o 50%.</u>
          <u xml:id="u-65.14" who="#BolesławŁęczycki">Jak widać, rośnie już świadomość chłopów, aby swoje sprawy rozwiązywać we własnym środowisku, a do sądów udawać się tylko w istotnych sprawach, które tylko sądy mogą rozstrzygać.</u>
          <u xml:id="u-65.15" who="#BolesławŁęczycki">Przekonany o słuszności tej ustawy — będę za nią głosować.</u>
          <u xml:id="u-65.16" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-66">
          <u xml:id="u-66.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Zdzisław Furmanek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-67">
          <u xml:id="u-67.0" who="#ZdzisławFurmanek">Wysoki Sejmie! Instytucja sądów społecznych zrodziła się z poszukiwania nowych form oddziaływania społecznego na postawy pracowników w dziedzinie wzajemnych stosunków między ludźmi, z poszukiwania nowych form społecznego oddziaływania na postawy jednostek wobec zasad współżycia, określonych zmianami ustrojowymi w naszym kraju. Mówię nowych, bowiem w historii 20-lecia działalności związków zawodowych w warunkach władzy ludowej w Polsce, związki zawodowe równolegle do funkcji organizatora inicjatyw produkcyjnych i opieki socjalno-bytowej, rozwijały swe funkcje oddziaływania wychowawczego. Związki zawodowe korzystały z różnych form organizacyjnych w dziedzinie kształtowania stosunku załóg i jednostek do zasad współżycia społecznego w dziedzinie wdrażania do poszanowania mienia społecznego, dyscypliny i ładu społecznego. Korzystały też i z tej formy jaką jest poddanie pod osąd społeczny tych spraw, które w odczuciu ludzi pracy budzą sprzeciw moralny.</u>
          <u xml:id="u-67.1" who="#ZdzisławFurmanek">Niektóre sprawy, które projekt ustawy wymienia w art. 3 jako sprawy należące do właściwości przedmiotowej sądu społecznego, w praktyce życia związkowego rozpatrywane były przez ogniwa związkowe na tej samej zasadzie, która legła u podstaw idei sądów społecznych i komisji pojednawczych. Idei, która wyraża się między innymi w tym, że w naszych warunkach ustrojowych atmosfera społecznego potępienia sprawców czynów naruszających zasady współżycia społecznego czy też porządku prawnego w wielu wypadkach może być bardziej skutecznym środkiem wychowawczym niż dolegliwości represji karnych.</u>
          <u xml:id="u-67.2" who="#ZdzisławFurmanek">Rady zakładowe i instancje związkowe, załatwiając skargi i wnioski pracownicze, niejednokrotnie napotykają na przypadki naruszania zasad współżycia, lekceważącego stosunku łudzi do swych obowiązków, postępowania naruszającego ład społeczny, nieetycznego stosunku do kolegów, do podległych pracowników, lekceważenia obowiązków wobec rodziny itp.</u>
          <u xml:id="u-67.3" who="#ZdzisławFurmanek">Wiele z tych spraw rozpatrywane jest przy udziale zainteresowanych i członków załogi. Ostateczne ich załatwienie znajduje wyraz obie tylko w naprawieniu krzywdy, ale podane do wiadomości załogi zmusza niejednego pracownika do zastanowienia się nad swą społeczną postawą. Nierzadko też i z takiej sprawy wyciągnąć może wnioski dla swej działalności kierownictwo gospodarcze i społeczne w zakładzie pracy.</u>
          <u xml:id="u-67.4" who="#ZdzisławFurmanek">Oczywiście — jak już podkreślano — rezultaty tej formy wychowawczego oddziaływania uzależnione są w dużym stopniu od tego, w jakim środowisku znalazły swe zastosowanie i w odniesieniu do jakiego sprawcy i do jakiego rodzaju czynu.</u>
          <u xml:id="u-67.5" who="#ZdzisławFurmanek">W ciągu ostatnich pięciu lat — wiele załóg uznało za celowe wzmóc wymagania stawiane poszczególnym członkom w dziedzinie etyki współżycia we wspólnocie, za jaką uznać należy niewątpliwie każdą załogę socjalistycznego zakładu pracy. Uznały one dotychczasowe formy organizacyjne za niewystarczające, aby móc skuteczniej reagować w określony sposób na określone wypadki naruszania zasad współżycia i powołały do życia zakładowe sądy społeczne.</u>
          <u xml:id="u-67.6" who="#ZdzisławFurmanek">Ten fakt uznano za eksperyment w dziedzinie kształtowania nowych socjalistycznych stosunków w zakładach pracy. Sądy społeczne można uznać za eksperymentalne w sensie ich pozaustawowego powołania.</u>
          <u xml:id="u-67.7" who="#ZdzisławFurmanek">Ale pragnę podkreślić, że w odczuciu załóg pracowniczych i aktywu społeczno-politycznego uznano je za w pełni praworządne tak co do prawa działania, jak i praktyki orzecznictwa.</u>
          <u xml:id="u-67.8" who="#ZdzisławFurmanek">Przedstawiony z inicjatywy poselskiej projekt ustawy o sądach społecznych stanowi wyraz wysokiej oceny dotychczasowego dorobku sądów społecznych i daje temu wyraz we wstępie do ustawy, jak i w postanowieniach poszczególnych artykułów.</u>
          <u xml:id="u-67.9" who="#ZdzisławFurmanek">Projekt ustawy uznaje rodowód sądów społecznych, które — jak już wspomniałem — wywodzą się z praktyki wychowawczego oddziaływania związków zawodowych — i sądy te jako organy szeroko pojętego samorządu społecznego wiąże organizacyjnie ze związkami zawodowymi. Projekt uznaje w art. 2 prawo związków zawodowych do wszechstronnej opieki i wytyczania kierunków działania sądów społecznych w zakładach pracy.</u>
          <u xml:id="u-67.10" who="#ZdzisławFurmanek">Społeczny charakter tych sądów podkreśla fakt, iż mają być one powoływane nie z mocy samej ustawy, lecz z inicjatywy załogi opartej na przepisach ustawy. Projekt ustawy, uznając sądy społeczne jako organy samorządu pracowniczego, określił ich właściwość przedmiotową w art. 3, dość szeroko, ale zarazem ogólnikowo i ramowo. Wychodząc z założenia, iż jedynym zasadniczym celem sądów społecznych jest wzrost wychowawczego oddziaływania środowiska, ustawa nie nakłada obowiązku rozpatrywania każdej sprawy, która wyczerpuje znamiona czynów wymienionych w art. 3. Przeciwnie, projektowana ustawa pozostawia do decyzji sądu społecznego, czy i w jakim zakresie wniesioną sprawę rozpatrzy, stawiając jedynie wymaganie, aby przy podjęciu decyzji w przedmiocie rozpatrzenia lub w przedmiocie zastosowania innej formy, sąd kierował się oceną, jakie możliwości wychowawczego i zapobiegawczego oddziaływania wynikają z rozpatrzenia wniesionej sprawy. Chodzi bowiem nie o wyręczanie administracji gospodarczej w jej obowiązku egzekwowania dyscypliny pracy czy też kolegiów karno-administracyjnych lub sądów powszechnych w wymiarze sprawiedliwości za wykroczenia i występki, lecz chodzi przede wszystkim o to, aby rozpatrywanie spraw typowych dla określonych stosunków społecznych w określonym środowisku sprzyjało kształtowaniu stosunków pożądanych przez społeczeństwo socjalistyczne.</u>
          <u xml:id="u-67.11" who="#ZdzisławFurmanek">Dotychczasowa działalność sądów społecznych wskazuje, że podstawowym środkiem wychowawczym — o czym tak szeroko z tej trybuny mówiono — jest sam fakt rozpoznania sprawy pracownika czy też grupy pracowników przez sąd społeczny.</u>
          <u xml:id="u-67.12" who="#ZdzisławFurmanek">Wymienione w projektowanej ustawie środki wychowawcze, przejęte zresztą z postanowień dotychczasowych regulaminów sądów społecznych w zakładach pracy, mają niewątpliwie charakter czysto wychowawczy, są przede wszystkim elementem dolegliwości moralnej, uzupełnionej tylko w pewnym zakresie dolegliwością materialną.</u>
          <u xml:id="u-67.13" who="#ZdzisławFurmanek">Z tymi dolegliwościami liczyć się musi każdy członek załogi, który narusza nie tylko przepisy prawa, ale i kodeks moralny, zawarty w powszechnie uznanych zasadach współżycia socjalistycznego i w obowiązku poszanowania ładu społecznego, niezbędnego dla prawidłowego funkcjonowania socjalistycznego przedsiębiorstwa.</u>
          <u xml:id="u-67.14" who="#ZdzisławFurmanek">Gwarancją wykonania postanowień sądu społecznego jest jego wysoki autorytet społeczny, znajdujący oparcie w uznaniu przez całą załogę prawa sądu społecznego do wyrokowania w jej imieniu. Poczucie przynależności do zbiorowości zakładowej i obawa przed presją własnego środowiska jest dostatecznym gwarantem wyegzekwowania postanowień sądu społecznego. Tym bardziej, że w wypadku zastosowania środka polegającego na zobowiązaniu do wpłaty określonej kwoty na cel społeczny — również sam cel, na jaki zostanie przeznaczona wpłata, dodatkowo zobowiązuje. Stąd też nie ma potrzeby obwarowywania postanowień sądu społecznego przymusem państwowym. Inne rozwiązanie tej kwestii mogło by zresztą naruszać społeczny charakter tych organów.</u>
          <u xml:id="u-67.15" who="#ZdzisławFurmanek">Wysoki Sejmie! Osiągnięcia eksperymentu wrocławskiego, rezultaty społecznego oddziaływania sądów robotniczych innych województw oraz rozwinięta przez związki zawodowe przy fachowej pomocy sądownictwa powszechnego praca wyjaśniająca skłoniły załogi kilkunastu zakładów województwa bydgoskiego do powołania w latach 1963–1964 sądów społecznych. Ich działalność została oparta na regulaminie uchwalonym przez załogi.</u>
          <u xml:id="u-67.16" who="#ZdzisławFurmanek">W przygotowaniu załóg do powołania sądów społecznych, jak i w opracowaniu regulaminów oraz przygotowaniu członków społecznego sądu do podjęcia tych odpowiedzialnych obowiązków, aktywnej pomocy udzielali sędziowie Sądu Wojewódzkiego, sądów powiatowych oraz prokuratorzy.</u>
          <u xml:id="u-67.17" who="#ZdzisławFurmanek">Myślę, że po przyjęciu przez Wysoką Izbę ustawy o sądach społecznych w brzmieniu projektu wraz z poprawkami sejmowej Komisji Wymiaru Sprawiedliwości, potrzebna będzie szeroka praca polityczno-wyjaśniająca ze strony posłów, działaczy związkowych i organizacji politycznych, aby sądy społeczne — zgodnie z intencją ustawy — powstały tam, gdzie dojrzały warunki do ich funkcjonowania.</u>
          <u xml:id="u-67.18" who="#ZdzisławFurmanek">Z dotychczasowej praktyki działania społecznych sądów w województwie bydgoskim wynika, że podobnie jak na terenie innych województw, sądy społeczne cieszą się wysokim autorytetem i poparciem załóg.</u>
          <u xml:id="u-67.19" who="#ZdzisławFurmanek">Choć w postępowaniu przed sądami społecznymi nie było wyroków skazujących w rozumieniu przepisów prawa karnego, to w odczuciu załogi i samych sprawców publiczne rozpatrywanie tych spraw stanowiło bardziej dotkliwą dolegliwość, niż przesłuchanie w milicji lub przez prokuratora i umorzenie z reguły takich spraw w trybie art. 49 Kodeksu Postępowania Karnego.</u>
          <u xml:id="u-67.20" who="#ZdzisławFurmanek">W tym stanie rzeczy słusznie przewiduje projekt ustawy, iż sąd powiatowy lub prokurator może zwrócić się do sądu społecznego o rozpatrzenie sprawy, jeśli uzasadnione byłoby umorzenie postępowania karnego, natomiast celowe byłoby rozpatrzenie sprawy przez sąd społeczny.</u>
          <u xml:id="u-67.21" who="#ZdzisławFurmanek">Sprawy wpływające do sądu społecznego ze strony organów ścigania, będą występowały obok głównego nurtu napływu spraw do sądu społecznego, a mianowicie obok tych spraw, które sąd rozpatrzy z inicjatywy własnej lub z inicjatywy środowiska.</u>
          <u xml:id="u-67.22" who="#ZdzisławFurmanek">Już dziś istniejące sądy społeczne podejmują wiele spraw noszących w sobie cechy naruszania zasad współżycia społecznego, bądź ładu i porządku.</u>
          <u xml:id="u-67.23" who="#ZdzisławFurmanek">W jednym z zakładów województwa bydgoskiego kilku pracowników korzystało z wcześniejszych zwolnień z pracy — do 6 godzin tygodniowo — w celu dokształcania się w technikum wieczorowym. Okazało się, że część z nich, korzystając z tych przywilejów socjalistycznego prawa pracy, opuszczała zajęcia w szkole. Przy rozpoznaniu tej sprawy przez sąd społeczny pracownicy ci zostali rzecz jasna napiętnowani nie tylko przez zabierających głos na rozprawie. W wielu innych zakładach, do których dotarła wiadomość o rozpoznaniu tej sprawy przed sądem społecznym, powszechne były głosy piętnujące postępek dorosłych już, a jeszcze wagarujących uczniów technikum wieczorowego.</u>
          <u xml:id="u-67.24" who="#ZdzisławFurmanek">W innym wypadku sąd społeczny rozpatrzył sprawę młodocianych robotników, którzy organizowali popijanie wina w zakładzie i poza zakładem, zaniedbując się równocześnie w nauce w szkole przyzakładowej. W rozprawie, oprócz przedstawicieli załogi, brali udział także rodzice młodocianych, nauczyciele i uczniowie szkoły przyzakładowej. Charakterystyczne były wypowiedzi rodziców i niektórych starszych pracowników, którzy uznali tę formę oddziaływania wychowawczego jako bardzo pomocną w procesie wychowania i kształcenia nie tylko młodego robotnika.</u>
          <u xml:id="u-67.25" who="#ZdzisławFurmanek">Mógłbym przytoczyć wiele innych przykładów z dotychczasowej praktyki działania sądów społecznych, świadczących o tym, że ich funkcja głęboko wkracza w dziedzinę wychowania i kształtowania socjalistycznych stosunków między ludźmi.</u>
          <u xml:id="u-67.26" who="#ZdzisławFurmanek">Ramowa regulacja prawna stworzy możliwość rozwoju instytucji sądów społecznych, a praktyka życia społecznego podpowie kierunki ich działania.</u>
          <u xml:id="u-67.27" who="#ZdzisławFurmanek">Wiele przecież do życzenia pozostawiają jeszcze formy wzajemnego odnoszenia się ludzi do procesu produkcyjnego, jak i do życia codziennego. Konflikty między majstrem a robotnikiem, wzajemne stosunki między robotnikami, między robotnikami a pracownikami administracji — jeśli u podłoża tych konfliktów leży brak poszanowania zasad współżycia i ładu społecznego — mogą i powinny być przedmiotem osądu opinii społecznej.</u>
          <u xml:id="u-67.28" who="#ZdzisławFurmanek">Projekt ustawy wyraża tendencję do zmniejszania roli przymusu w stosunkach społecznych, wyraża tendencję zgodną z procesem rozwoju państwowości socjalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-67.29" who="#ZdzisławFurmanek">Dotychczasowy rozwój sądownictwa społecznego uzasadnia w pełni jego ustawowe uznanie i umożliwienie dalszej działalności w ramach ustawy, którą Wysoki Sejm raczy uchwalić dla dalszego rozwoju demokracji socjalistycznej w naszym kraju.</u>
          <u xml:id="u-67.30" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-68">
          <u xml:id="u-68.0" who="#ZenonKliszko">Lista mówców została wyczerpana. Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-68.1" who="#ZenonKliszko">Przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-68.2" who="#ZenonKliszko">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o sądach społecznych wraz z poprawkami wniesionymi przez Komisje: Spraw Wewnętrznych oraz Wymiaru Sprawiedliwości wraz z poprawką stylistyczną zgłoszoną przez posła sprawozdawcę — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-68.3" who="#ZenonKliszko">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-68.4" who="#ZenonKliszko">Kto jest przeciw? Jeden głos.</u>
          <u xml:id="u-68.5" who="#ZenonKliszko">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-68.6" who="#ZenonKliszko">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o sądach społecznych przy jednym głosie sprzeciwu.</u>
          <u xml:id="u-68.7" who="#ZenonKliszko">Przechodzimy do punktu 4 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Oświaty i Nauki o rządowych projektach ustaw:</u>
          <u xml:id="u-68.8" who="#ZenonKliszko">a) o zmianie ustawy o szkołach wyższych (druki nr 224 i 233),</u>
          <u xml:id="u-68.9" who="#ZenonKliszko">b) o zmianie ustawy o Polskiej Akademii Nauk (druki nr 226 i 234),</u>
          <u xml:id="u-68.10" who="#ZenonKliszko">c) o zmianie ustawy o instytutach naukowo-badawczych (druki nr 228 i 236),</u>
          <u xml:id="u-68.11" who="#ZenonKliszko">d) o stopniach naukowych i tytułach naukowych (druki nr 227 i 235), Głos ma sprawozdawca poseł Andrzej Werblan.</u>
          <u xml:id="u-68.12" who="#ZenonKliszko">Wysoka Izbo! Projekty ustaw, które z ramienia Komisji Oświaty i Nauki mam Sejmowi przedstawić, dotyczą wyjątkowo ważnych i szybko rozwijających się dziedzin życia społecznego, od postępu bowiem badań naukowych, od poziomu i ilości kadry naukowej, od sprawnego funkcjonowania szkolnictwa wyższego w wielkiej mierze zależy pomyślny rozwój gospodarki i kultury narodowej.</u>
          <u xml:id="u-68.13" who="#ZenonKliszko">Warunki prawne dla działalności i rozwoju szkół wyższych i nauki normują dotychczas w zasadzie 3 ustawy: ustawa o szkołach wyższych z listopada 1958 r., ustawa o Polskiej Akademii Nauk z lutego 1960 r. oraz ustawa o instytutach naukowo-badawczych podległych resortowym ministrom z lutego 1962 r. W okresie działania tych ustaw polskie szkolnictwo wyższe i placówki naukowo-badawcze mogą poszczycić się wielkimi osiągnięciami.</u>
          <u xml:id="u-68.14" who="#ZenonKliszko">Ukształtowały się i umocniły nowe socjalistyczne formy samorządu uczelnianego, polepszyło się wyposażenie i organizacja szkół. Liczba studentów zwiększyła się z 170 tys. w 1960 r. do z górą 220 tys. w bieżącym roku akademickim, z czego 36% studiuje w wyższych szkołach technicznych.</u>
          <u xml:id="u-68.15" who="#ZenonKliszko">Szczególnie poważny postęp został osiągnięty przez szkolnictwo wyższe i placówki naukowo-badawcze w dziedzinie kształcenia kadr naukowych. W ciągu ostatnich 6 lat 8.300 osób uzyskało stopień naukowy doktora i ponad 1.200 habilitowało się, uzyskując stopień naukowy docenta. W rezultacie w 1964 roku 82% adiunktów w szkołach wyższych posiadało wymagany ustawą stopień doktora. Szybko rosły również kwalifikacje młodej kadry naukowej w placówkach Polskiej Akademii Nauk. W ciągu 6 lat Rada Państwa powołała 636 nowych profesorów nadzwyczajnych i 300 profesorów zwyczajnych.</u>
          <u xml:id="u-68.16" who="#ZenonKliszko">Nastąpił dalszy rozwój resortowych instytutów naukowo-badawczych, instytutów, które pracują bezpośrednio dla potrzeb postępu technicznego. W 107 takich instytutach istniejących w naszym kraju, pracuje 41 tys. pracowników, z czego 9 tys. naukowo-badawczych. W rezultacie wzrost ilości kadr naukowych pozwolił poważnie zmniejszyć wielokrotność zatrudnienia pracowników nauki, a działalność ich stała się bardziej efektywna.</u>
          <u xml:id="u-68.17" who="#ZenonKliszko">Ten szybki rozwój szkolnictwa wyższego i instytucji naukowo-badawczych pozwolił skonfrontować z praktyką normy prawa dotyczące tej dziedziny i zweryfikować ich przydatność. W świetle tej konfrontacji okazało się, że niektóre postanowienia obowiązującego ustawodawstwa nie odpowiadają w pełni aktualnym potrzebom rozwoju szkół wyższych i nauki, że pewne przepisy stwarzają nawet przeszkody na drodze tego rozwoju, że istnieją również w ustawodawstwie tym luki, które należy wypełnić.</u>
          <u xml:id="u-68.18" who="#ZenonKliszko">Stąd też zrodziła się potrzeba nowelizacji ustaw dotyczących szkolnictwa wyższego i nauki. Potrzebie tej — zgodnie z kierunkowymi wytycznymi XI Plenum Komitetu Centralnego PZPR — czynią zadość przedstawione Sejmowi rządowe projekty ustaw. Zakres zmian proponowanych w tych projektach jest różny. Stosunkowo szerokie zmiany wprowadza projekt ustawy o zmianie ustawy o szkołach wyższych. Nowelizacja ustawy o Polskiej Akademii Nauk dotyczy dwóch rozdziałów tej ustawy, a zmiany w ustawie o instytutach naukowo-badawczych są raczej niewielkie i w większości stanowią konsekwencję zmian w poprzednich ustawach. Tylko ustawa o stopniach i tytułach naukowych stanowi projekt nowego aktu prawnego.</u>
          <u xml:id="u-68.19" who="#ZenonKliszko">Do niedawna jeszcze jedynie szkoły wyższe, które skupiały prawie wszystkich zawodowo czynnych samodzielnych pracowników nauki, mogły kształcić młode kadry naukowe i posiadały uprawnienia nadawania stopni naukowych. W tej sytuacji zrozumiałe było, że normy prawne dotyczące tych stopni i tytułów zawierała ustawa o szkołach wyższych, a Polska Akademia Nauk i instytuty naukowo-badawcze stosowały się do norm tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-68.20" who="#ZenonKliszko">Również i w przyszłości na szkołach wyższych spoczywać będzie główny ciężar zadań w dziedzinie kształcenia kadr naukowych. Jednakże udział placówek Polskiej Akademii Nauk, a w ostatnich latach także resortowych instytutów naukowo-badawczych, w realizacji tych zadań staje się coraz większy. Tendencję tę należy popierać. Instytuty naukowo-badawcze poza szkolnictwem wyższym potrzebują licznych wysoko kwalifikowanych kadr naukowych. Dysponują one coraz lepszym wyposażeniem w aparaturę naukową, a ich program badawczy kształtuje się pod bezpośrednim wpływem potrzeb gospodarki narodowej. Placówki te powinny więc uczestniczyć coraz pełniej w kształceniu kadr naukowych przede wszystkim dla własnych potrzeb. Kryteria nadawania stopni i tytułów naukowych powinny być jednak jednolite, niezależnie od tego, gdzie one są nadawane.</u>
          <u xml:id="u-68.21" who="#ZenonKliszko">Dlatego słuszne wydaje się zebranie przepisów regulujących związane z tym normy prawne w oddzielnej ustawie obowiązującej zarówno szkoły wyższe, jak i wszystkie inne placówki naukowo-badawcze.</u>
          <u xml:id="u-68.22" who="#ZenonKliszko">Większość przepisów zawartych w rządowym projekcie ustawy o stopniach i tytułach naukowych nie różni się od dotychczas obowiązujących. Projekt ustawy utrzymuje system dwu stopni: doktora i docenta, które są nadawane — tak jak i dotychczas — w drodze odpowiednich przewodów doktorskich i habilitacyjnych przez rady wydziałów w szkołach wyższych i rady naukowe w placówkach PAN i instytutach naukowo-badawczych. Dotychczasowe przepisy mówiły, że rozprawa doktorska powinna stanowić „samodzielny dorobek naukowy”, a rozprawa habilitacyjna „twórczy wkład do rozwoju danej gałęzi nauki”. Nowy projekt ustawy wymagania te utrzymuje, stwierdzając w art. 5 ust. 1, że rozprawa doktorska powinna stanowić „samodzielne rozwiązanie zagadnienia naukowego”, w art. 10, ust. 1, że rozprawa habilitacyjna powinna być „poważnym wkładem kandydata w rozwój określonej dziedziny nauki lub dyscypliny naukowej”. Art. 5 wymaga ponadto od autora rozprawy doktorskiej, wykazania się ogólną wiedzą teoretyczną w danej dyscyplinie naukowej, spełniając w ten sposób podkreślany w wielu dyskusjach postulat zwiększenia znaczenia egzaminu doktorskiego. Nowe w stosunku do dotychczasowych przepisów są postanowienia w art. 5, ust. 2 i 3, które mówią, że rozprawę doktorską stanowić może również praca projektowa, konstrukcyjna lub technologiczna, jeżeli jej wykonanie wymagało samodzielnego rozwiązania przez autora zagadnienia naukowego, a także spełniająca ten warunek część pracy zespołowej, jeżeli udział autora da się w sposób bezsporny określić. Postanowienia te z odpowiednią modyfikacją dotyczą również rozpraw habilitacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-68.23" who="#ZenonKliszko">Wprowadzenie takiego uzupełnienia do ustawowego określenia wymogów, jakim odpowiadać powinny rozprawy doktorskie i habilitacyjne, ma na celu stworzenie racjonalnych warunków kształcenia kadr naukowych przede wszystkim w wyższych szkołach technicznych, a także w instytutach naukowo-badawczych. Dotychczasowe przepisy i praktyka w dziedzinie nadawania stopni naukowych odpowiadały potrzebom dyscyplin humanistycznych i teoretycznych, a w innych dyscyplinach preferowały badania podstawowe. W tych też dziedzinach nauki osiągnięto w ostatnich latach poważne i cenne sukcesy na polu kształcenia i promowania młodych pracowników nauki. Jednakże wielu pracowników nauki szkolnictwa technicznego, pracujących i nauczających w dziedzinie projektowania i technologii, a także wielu pracowników instytutów naukowo-badawczych, powołanych do zajmowania się badaniami stosowanymi, napotykało na wielkie trudności w uzyskiwaniu stopni naukowych. Ci pracownicy nauki, aby spełnić ciążący na nich ustawowy obowiązek, nierzadko musieli podejmować tematy badań leżące na marginesie profilu naukowego ich katedr. Jeżeli weźmiemy pod uwagę, że na uzyskanie Obu stopni naukowych młody pracownik nauki poświęcić musi często nie mniej niż 10 lat pracy, stanie się oczywiste, że sytuacja ta nie sprzyjała rozwojowi kadr naukowych w licznych dyscyplinach technicznych i w instytutach naukowo-badawczych. Ilość stopni naukowych nadanych w ciągu ostatnich 6 lat w politechnikach jest, proporcjonalnie rzecz biorąc, znacznie mniejsza niż w innych uczelniach. Wyższe szkoły techniczne zatrudniają 31% ogółu pracowników naukowo-dydaktycznych szkolnictwa wyższego. Przypada na nie jednak tylko 20% doktoratów i 17% habilitacji przeprowadzonych w ciągu ostatnich sześciu lat w tym szkolnictwie. Stąd też wyższe szkoły techniczne odczuwają szczególnie dotkliwy brak samodzielnych pracowników nauki, a na jednego profesora i docenta przypada tam znacznie więcej studentów niż w innych typach szkół wyższych. Nie mogło się to nie odbić ujemnie na pracy naukowej i dydaktycznej w tych szkołach. Ten stan rzeczy nie odpowiada również interesom państwa, które udzielając pełnego poparcia badaniom podstawowym jest jednakże w najwyższym stopniu zainteresowane odpowiednim rozwojem badań stosowanych i wdrożeniowych, niezbędnych dla postępu techniki.</u>
          <u xml:id="u-68.24" who="#ZenonKliszko">Przepisy o warunkach nadawania stopni naukowych zawarte w nowej ustawie pozwolą przezwyciężyć te trudności. Są to przepisy bardziej nowoczesne, uwzględniają one specyficzne potrzeby i zadania pracy naukowej w szkołach technicznych i w instytutach. Zasada uznawania prac projektowych i konstrukcyjnych za podstawę do nadania stopnia naukowego jest słuszna również i dlatego, że przy obecnym rozwoju techniki prace te wymagają nie mniejszego wysiłku naukowo-badawczego i inwencji twórczej, niż prace ściśle teoretyczne. Zasada ta nie przyznaje nikomu żadnych ułatwień, wymaga od każdego doktoranta rzetelnych wyników w pracy naukowej, ale stwarza równe warunki awansu naukowego młodym pracownikom nauki we wszystkich dyscyplinach i pozwala im zdobywać stopnie naukowe bez odrywania się od ich istotnych, głównych zadań naukowo-badawczych.</u>
          <u xml:id="u-68.25" who="#ZenonKliszko">Dla zapobieżenia obniżaniu kryteriów i wymagań przy nadawaniu stopni naukowych projekt ustawy jednolicie reguluje sprawę zatwierdzania uchwał rad wydziałów i rad naukowych o nadaniu stopnia naukowego. Według dotychczasowych przepisów uchwała rady naukowej placówki PAN lub instytutu resortowego o nadaniu stopnia doktora i docenta wymagała zatwierdzenia przez Główną Komisję Kwalifikacyjną działającą przy PAN. W szkolnictwie wyższym natomiast zatwierdzenia wymagały jedynie uchwały o nadaniu stopnia docenta, a w sprawie doktoratów — decyzje rad wydziałów były ostateczne. Mimo, że w ogromnej większości rady wydziałów stawiały pracom doktorskim wysokie wymagania, zdarzały się jednak poszczególne wypadki zaniżania tych kryteriów.</u>
          <u xml:id="u-68.26" who="#ZenonKliszko">Obecnie art. 6, ust. 2 rządowego projektu ustawy wraz ze zgłoszoną do niego poprawką Komisji sejmowej stanowi, że uchwała o nadaniu stopnia doktora staje się prawomocna w ciągu 2 miesięcy od przesłania odpowiednich dokumentów, jeśli w tym czasie Minister Szkolnictwa Wyższego lub sekretarz naukowy PAN nie założą sprzeciwu na podstawie opinii Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego lub Głównej Komisji Kwalifikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-68.27" who="#ZenonKliszko">Projekt ustawy utrzymuje bez zmian dotychczasowe wymogi i warunki nadawania tytułów naukowych profesora zwyczajnego i nadzwyczajnego Art. 17 zawiera w tym względzie postanowienia identyczne w treści z dotychczasowym art. 90 ust. 2–4 ustawy o szkołach wyższych oraz art. 31 ustawy o instytutach naukowo-badawczych. Art. 17 ust. 1 mówi, że tytuł profesora nadzwyczajnego może hyc nadany osobie, która posiada stopień naukowy docenta i osiągnęła poważne wyniki w pracy naukowej oraz, w kształceniu kadr naukowych. Art. 18, który określa zasady przedstawiania Radzie Państwa kandydatów do tytułu naukowego profesora również utrzymuje dotychczasowe uprawnienia rad wydziałów i senatów uczelni oraz ministrów i Prezesa Rady Ministrów w tej sprawie. Jedynie redakcja tych artykułów uległa pewnej zmianie, w porównaniu z tekstem poprzedniej ustawy. Biorąc pod uwagę, że mogło to stwarzać podstawy dla nieścisłej interpretacji, Komisja Oświaty i Nauki wniosła kilka poprawek zbliżających tekst nowej ustawy do brzmienia poprzednio obowiązujących przepisów, tam gdzie nie zachodziły różnice merytoryczne.</u>
          <u xml:id="u-68.28" who="#ZenonKliszko">Jedyna istotna zmiana, którą projekt ustawy wnosi do trybu nadawania tytułu naukowego profesora polega na oddzieleniu aktu nadania tytułu profesora od aktu mianowania na konkretne stanowisko profesora w szkole wyższej. Według dotychczasowych przepisów Rada Państwa nadawała tytuł profesora w zakresie instytutów naukowo-badawczych, natomiast w szkolnictwie wyższym i w Polskiej Akademii Nauk, nadając tytuł, równocześnie powoływała na stanowisko profesora, Nowa ustawa ujednolica te przepisy i postanawia, że Rada Państwa nadaje tytuły naukowe profesorów zarówno w odniesieniu do szkolnictwa wyższego, jak i instytutów, a mianowanie na konkretne stanowisko należy do kompetencji właściwych ministrów. Jednakże minister będzie mógł powołać na stanowisko profesora nadzwyczajnego lub zwyczajnego w szkole wyższej jedynie i wyłącznie osobę, która posiada nadany przez Radę Państwa odpowiedni tytuł naukowy profesora. Sprawę tę regulują znowelizowane postanowienia art. 90 ustawy o szkołach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-68.29" who="#ZenonKliszko">Projekt ustawy utrzymuje dotychczasowe zasady przeprowadzania przewodów doktorskich i habilitacyjnych, powierza jednakże przepisom wykonawczym ustalenie szczegółowego trybu i procedury tych przewodów. Procedura ta była dotychczas nadmiernie sformalizowania i przewlekła oraz wymaga pewnego uproszczenia. Do rozporządzenia Rady Ministrów ustawa odsyła również określenie szczegółowych warunków, na podstawie których wydziały szkół wyższych i placówki naukowo-badawcze mogą utrzymać uprawnienia do nadawania stopni naukowych. Dotychczasowe przepisy uzależniały to przede wszystkim od liczby docentów i profesorów zatrudnionych w danej placówce. Postanowienia nowej ustawy zalecają Radzie Ministrów brać pod uwagę również inne merytoryczne kryteria, pozwalające ocenić możliwości naukowe danego środowiska, jak: aktywność prac naukowo-badawczych, wyposażenie, osiągnięcia w organizacji badań itp. Do przepisów wykonawczych należeć będzie również sprawa tak zwanej ankiety poprzedzającej wniosek o powołanie na stanowisko profesora. Sprawy tej bowiem nie da się uregulować jednolicie dla szkół wyższych, PAN i instytutów.</u>
          <u xml:id="u-68.30" who="#ZenonKliszko">Obywatele Posłowie! Przechodząc obecnie do omówienia rządowego projektu ustawy o zmianie ustawy o szkołach wyższych, ograniczę się do problemów o bardziej zasadniczym znaczeniu.</u>
          <u xml:id="u-68.31" who="#ZenonKliszko">Po pierwsze — dotychczasowa ustawa o szkołach wyższych regulowała ustrój i określała zadania szkół wyższych tradycyjnego typu, to jest takich, które realizują program studiów magisterskich. W międzyczasie powstały, rozwinęły się i nabierają coraz większego znaczenia wyższe szkoły zawodowe. Powstała więc konieczność uwzględnienia również ich miejsca w systemie prawnym szkolnictwa wyższego. Tam, gdzie było to uzasadnione i możliwe, na przykład w sprawie warunków i trybu przyjmowania na studia lub w sprawie obowiązków studentów i pracowników naukowo-dydaktycznych, projekt ustawy jednolicie traktuje oba typy szkolnictwa wyższego. W innych sprawach, jak na przykład w postanowieniach dotyczących zadań i struktury szkół, nazw dyplomów itp. ustawa wprowadza nowe przepisy specjalnie dla wyższych szkół zawodowych. Według dotychczasowych przepisów decyzja o powołaniu nowej szkoły wyższej typu tradycyjnego należała do Sejmu, a wyższej szkoły zawodowej do Rady Ministrów. Obecnie proponuje się uprawnienia w sprawie tworzenia, przekształcania i znoszenia szkół wyższych obu typów powierzyć Radzie Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-68.32" who="#ZenonKliszko">Projekt ustawy słusznie w wyższych szkołach zawodowych widzi specyficzny, ale równorzędny rodzaj szkolnictwa wyższego, a nie niższy stopień studiów magisterskich. Jest to zgodne z programem studiów w wyższych szkołach zawodowych. Obecnie istnieją w naszym kraju wyższe zawodowe szkoły typu technicznego, inżynierskie. Program tych szkół nie jest po prostu częścią programu studiów magisterskich, lecz ma charakter całościowy, określony potrzebą przygotowania pełnowartościowego inżyniera dla przemysłowych służb ruchu i eksploatacji. W niektórych dziedzinach wiedzy, szczególnie ważnych dla tego typu inżynierów, studenci wyższych szkół zawodowych otrzymają przygotowanie szersze i pełniejsze niż studenci magisterskich studiów politechnicznych. Wychodząc z tych przesłanek ustawa nie zamyka przed najzdolniejszymi absolwentami wyższych szkół zawodowych drogi do pracy dydaktycznej i naukowej w szkolnictwie wyższym.</u>
          <u xml:id="u-68.33" who="#ZenonKliszko">Po drugie — ustawa o szkołach wyższych z 1958 r. w zasadniczych postanowieniach art. 1, a także określając zadania samorządu uczelnianego i kryteria oceny pracowników — na czoło zadań szkół wyższych wysuwała prowadzenie badań naukowych i kształcenie pracowników nauki. Takie podkreślenie w ustawie naukowo-badawczych zadań szkół wyższych miało wielkie zalety i niewątpliwie przyczyniło się do wzrostu aktywności naukowej tych szkół oraz podniesienia kwalifikacji pracowników nauki. Jednakże zbytnie eksponowanie jednej tylko z dwu podstawowych funkcji szkolnictwa wyższego spowodowało, zapewne nie zamierzone, ale odczuwalne zepchnięcie w cień zadań dydaktycznych i wychowawczych. Nie można się z tym godzić, szczególnie wówczas, gdy sprawność kształcenia w wielu szkołach wyższych jest niezadowalająca, a zadania w dziedzinie kształcenia specjalistów z wyższym wykształceniem dla potrzeb gospodarki i oświaty z roku na rok rosną.</u>
          <u xml:id="u-68.34" who="#ZenonKliszko">Rządowy projekt zmian w ustawie o szkołach wyższych słusznie zmierza więc do przywrócenia równowagi w traktowaniu obu podstawowych funkcji szkół wyższych. Utrzymuje on dotychczasowe wysokie wymagania w zakresie poziomu naukowego i rozwoju badań naukowych, a równocześnie w nowej redakcji art. 1, jak i w innych odpowiednich przepisach, podnosi znaczenie dydaktycznych i wychowawczych zadań szkoły.</u>
          <u xml:id="u-68.35" who="#ZenonKliszko">Bezpośrednio z tym problemem związane są zmiany w nazwach poszczególnych kategorii pracowników szkolnictwa wyższego. Dotychczasowe przepisy obejmowały wspólną nazwą „pracownicy nauki” profesorów, docentów, adiunktów i asystentów. Pozostali pracownicy naukowo-dydaktyczni, w tym również pokaźna 1,5-tysięczna grupa wykładowców i starszych wykładowców, a także lektorzy i nauczyciele, wyniesieni byli poza obręb zasadniczych przepisów ustawy i objęci nazwą „inni pracownicy”. Taki podział pracowników szkoły wyższej, podobnie jak podział na samodzielnych i pomocniczych pracowników nauki, wychodził z oceny udziału tych pracowników w pracach naukowo-badawczych, a nie uwzględniał należycie ich roli w procesie dydaktycznym. Być może ma to znaczenie tylko formalne, ale rządowy projekt zmian słusznie proponuje wspólną nazwę „pracownicy naukowo-dydaktyczni” dla wszystkich pracowników szkoły, którzy czynnie uczestniczą w kształceniu młodzieży studiującej. Zgodnie z nowym brzmieniem art. 88 ust. 2 pracownicy naukowo-dydaktyczni dzielą się na 5 grup stanowisk, z którymi związane są określone obowiązki, uprawnienia i zadania. Rzecz jasna, że tak jak dotychczas, pełnia samodzielnych uprawnień dydaktycznych i naukowych oraz prawo zajmowania stanowisk kierowniczych przysługuje profesorom i docentom. Nowela do ustawy rozszerza uprawnienia starszych wykładowców w zakresie dydaktyki i funkcji organizacyjnych, a także pozwala nieco zwiększyć przedstawicielstwo wykładowców, adiunktów i asystentów w kolegialnych władzach szkoły.</u>
          <u xml:id="u-68.36" who="#ZenonKliszko">Po trzecie — zmiany, które projekt rządowy wnosi do szeregu artykułów działu 2 Ustawy, określającego ustrój szkół wyższych, mają na celu stworzenie podstaw prawnych dla unowocześnienia struktury organizacyjnej tych szkół. Dotychczasowe przepisy w sposób nadmiernie sztywny utrwalały podział szkoły na wydziały i katedry. W ramach tej struktury nie zawsze była możliwa nowoczesna organizacja procesu dydaktycznego i zespołowych badań naukowych, właściwe wykorzystanie drogiej, unikalnej aparatury naukowej czy szkoleniowej oraz współpraca szkół z placówkami naukowo-badawczymi resortów, PAN i przemysłem. Zmiany w ustawie nie zmierzają do schematycznego określenia nowej struktury szkół, stwarzają jedynie możliwość wyjścia poza strukturę obecną, jeśli i o ile okaże się to potrzebne, a organy samorządu uczelnianego oraz właściwy minister uznają to za celowe.</u>
          <u xml:id="u-68.37" who="#ZenonKliszko">Po czwarte — rządowy projekt nie zmieniając w niczym istotnych warunków powoływania na stanowiska profesorów zwyczajnych i nadzwyczajnych, nowelizuje przepisy dotyczące warunków powoływania na stanowisko docenta etatowego. Dotychczasowe przepisy były w tej sprawie bardzo rygorystyczne i pozwalały powierzyć to stanowisko jedynie pracownikowi naukowo-dydaktycznemu, który uzyskał oba stopnie naukowe: doktora i docenta. Wymóg uzyskania dwu stopni naukowych, jako wstępny warunek do objęcia pierwszego stanowiska o samodzielnych uprawnieniach dydaktycznych i naukowych w szkole wyższej, jest obecnie już bardzo rzadko stosowany zarówno w krajach socjalistycznych, jak i kapitalistycznych. Utrzymał się on jedynie w ustawodawstwie kilku państw środkowej Europy i nawet tam rygorystycznie bywa stosowany raczej w odniesieniu do uniwersytetów. Również w Polsce dopiero ustawa z 1958 r. wprowadziła ten wymóg w obecnej postaci w stosunku do uczelni wszystkich typów. Na podstawie sześcioletniego doświadczenia można powiedzieć, że znalazło to pełne uzasadnienie w dyscyplinach humanistycznych i teoretycznych. W dyscyplinach technicznych natomiast i do pewnego stopnia również w rolniczych, a także w niektórych dyscyplinach eksperymentalnych — rygorystyczne stosowanie wymogu dwu stopni naukowych przed powołaniem na stanowisko docenta etatowego powoduje poważne trudności na drodze zapewnienia realizacji procesu dydaktycznego i naukowego.</u>
          <u xml:id="u-68.38" who="#ZenonKliszko">Nie chciałbym nużyć obywateli posłów cytowaniem danych statystycznych, ale z ich pomocą można najlepiej przedstawić dysproporcje kadrowe, występujące między poszczególnymi typami szkół i poszczególnymi dyscyplinami naukowymi.</u>
          <u xml:id="u-68.39" who="#ZenonKliszko">W uniwersytetach studiuje obecnie 32 tys. studentów, a w wyższych szkołach technicznych 53 tys. studentów, natomiast liczba profesorów i docentów w szkolnictwie technicznym wciąż pozostaje mniejsza niż w uniwersytetach. Również w uniwersytetach katedry eksperymentalne na wydziałach matematyczno-przyrodniczych mają niemałe trudności kadrowe, podczas gdy sytuacja humanistyki jest znacznie lepsza.</u>
          <u xml:id="u-68.40" who="#ZenonKliszko">Według stanu na 31 grudnia 1964 r., co ósma katedra w wyższych szkołach technicznych i co szósta katedra w wyższych szkołach rolniczych nie miała ani jednego profesora lub docenta, a więc była w praktyce pozbawiona kierownictwa i pracowników uprawnionych do prowadzenia prac magisterskich i kształcenia własnych kadr naukowych. Blisko 60% ogółu katedr w szkołach technicznych i rolnych miało jedynie po jednym samodzielnym pracowniku naukowym. Również przeciętny wiek profesorów i docentów w szkolnictwie technicznym jest wyższy niż w innych typach szkół. 40% profesorów politechnik przekroczyło 60 lat, a ponad połowa docentów 50 lat. Oczywiście wieku nie można traktować jako obciążenia. Z wiekiem rośnie doświadczenie, erudycja, dorobek naukowy, umiejętności dydaktyczne. Ale nie da się zaprzeczyć, że okres najpłodniejszej działalności naukowej, zwłaszcza w naukach matematyczno-przyrodniczych i technicznych, najczęściej wypada między trzecią i piątą dekadą życia ludzkiego. Stąd też wszędzie na świecie dąży się do tego, aby w tych dziedzinach nauki możliwie wcześnie powierzać młodym naukowcom samodzielną pracę naukową i dydaktyczną.</u>
          <u xml:id="u-68.41" who="#ZenonKliszko">Dlatego słusznie znowelizowane przepisy art. 92, ust. 1 ustawy o szkołach wyższych pozwalają powołać na stanowisko docenta etatowego zarówno pracownika naukowo-dydaktycznego, posiadającego stopień naukowy docenta, jak też takiego pracownika, który posiada stopień doktora i odpowiedni dorobek naukowy oraz doświadczenia dydaktyczne uzyskane po doktoracie. Zostaje w ten sposób stworzona możliwość powołania na stanowiska docentów najzdolniejszych spośród młodych doktorów o kilka lat wcześniej, niż byłoby to możliwe dotychczas. W wielu wypadkach pozwoli to usankcjonować stan faktyczny, gdyż niemało takich doktorów również obecnie pełni de facto funkcje docentów, prowadzi wykłady, kieruje pracami dyplomowymi, opiekuje się pracami naukowymi młodszych kolegów itp.</u>
          <u xml:id="u-68.42" who="#ZenonKliszko">Zgodnie z uchwałą XI Plenum Komitetu Centralnego Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej przepis w sprawie możliwości powoływania doktora na stanowisko docenta etatowego będzie stosowany w zasadzie w dyscyplinach technicznych i niektórych dyscyplinach eksperymentalnych i tylko w tych szkołach oraz na tych wydziałach, gdzie bez tego nie będzie można zapewnić należytej obsady stanowisk naukowo-dydaktycznych. Zgodnie z art. 98c, ust. 1 decyzje w tej sprawie należeć będą do ministra na podstawie wniosku właściwej rady wydziału. Rady te i minister powinni dbać o to, aby stanowisko docenta powierzać w tym trybie pracownikom najzdolniejszym naukowo, takim, o których z wielką dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że w toku pełnienia funkcji docenta uzyskają również stopień naukowy. Od tego bowiem, zgodnie z art. 17, ust. 1 ustawy o stopniach i tytułach naukowych, zależeć będzie możliwość ich dalszego awansu, to jest dostęp do tytułu i stanowiska profesora.</u>
          <u xml:id="u-68.43" who="#ZenonKliszko">Po piąte — rządowy projekt utrzymuje w mocy dotychczasowy zakres uprawnień samorządu uczelnianego. Doświadczenie dowiodło, że podjęta przed 7 laty decyzja o powierzaniu samorządowi i wybieralnym władzom uczelni odpowiedzialności za jej funkcjonowanie była słuszna. Komisja Oświaty i Nauki dokładnie przeanalizowała zmiany, które projekt rządowy wnosi do art. 26 i 34, określających zadania senatu i rady wydziału.</u>
          <u xml:id="u-68.44" who="#ZenonKliszko">W dążeniu do wyeliminowania z ustawy przepisów zbyt szczegółowych projekt rządowy przewidywał skreślenie niektórych postanowień w tych artykułach. Ponieważ mogło to — wbrew zresztą intencji autorów projektu ustawy — sprawić wrażenie, że tym samym zdejmuje się z senatu i rady wydziału określone zadania lub uprawnienia, Komisja Oświaty i Nauki uznała za właściwe przywrócić większość skreślonych postanowień i zgłosiła w tej sprawie odpowiednie poprawki.</u>
          <u xml:id="u-68.45" who="#ZenonKliszko">Rządowy projekt ustawy zwiększa odpowiedzialność rektora za dysponowanie środkami budżetowymi, a także przyznaje w wyjątkowych wypadkach ministrowi, po zasięgnięciu opinii rady głównej, prawo inicjatywy przy powoływaniu kierowników katedr. Brak tego uprawnienia stwarzał trudności formalne w niektórych sytuacjach szczególnych, na przykład przy tworzeniu nowych wydziałów lub uczelni.</u>
          <u xml:id="u-68.46" who="#ZenonKliszko">Komisja Oświaty i Nauki uchwaliła poprawkę do art. 98 c, ust. 1, która mówi, że z wnioskami o powołanie na stanowiska profesorów i docentów etatowych występują rady wydziałów, wnioski te opiniuje senat, a przedstawia ministrowi rektor. Takie brzmienie pozostaje w zgodzie z dotychczasowymi przepisami i praktyką. Z brzmienia projektu rządowego mogło bowiem wynikać, że prawo wnioskowania w tej sprawie przeszło na rektora, a radom wydziałów i senatom pozostały uprawnienia opiniodawcze, co nie byłoby uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-68.47" who="#ZenonKliszko">Po szóste — normalny rozwój szkolnictwa wyższego, zwłaszcza technicznego, wymaga w uzasadnionych wypadkach, alby istniała możliwość powołania do pracy naukowo-dydaktycznej wybitnych specjalistów-praktyków, nie posiadających stopni naukowych, lecz legitymujących się dorobkiem naukowym i dużymi osiągnięciami w twórczej pracy zawodowej. Dotychczas ustawa bardzo ograniczała takie możliwości, Art. 90 ust. 4 ustawy o szkołach wyższych pozwalał wprawdzie w wyjątkowych wypadkach powołać specjalistę-praktyka, nie posiadającego stopni naukowych do pracy w szkole wyższej, ale wyłącznie na stanowisko profesora nadzwyczajnego lub zwyczajnego. Rada Państwa w ciągu 6 lat skorzystała z tych uprawnień w 35 wypadkach, powołując spośród wybitnych specjalistów przemysłu i rolnictwa profesorów dla politechnik i szkół rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-68.48" who="#ZenonKliszko">Projekt zmian w ustawie pozwala w wyjątkowych wypadkach powołać specjalistę-praktyka nie tylko tak jak dotychczas na stanowisko profesora, ale również na stanowisko docenta etatowego. Wprowadzony zostaje również przepis mający w polskim szkolnictwie wyższym dobrą tradycję i pozwalający na czasową współpracę specjalisty-praktyka ze szkołą na stanowisku profesora kontraktowego, bez konieczności nadawania mu tytułu i uprawnień naukowo-dydaktycznych na stałe.</u>
          <u xml:id="u-68.49" who="#ZenonKliszko">Po siódme — zgodnie z ustawą o szkołach wyższych, a także z ustawą o PAN i instytutach, wszyscy samodzielni i niemała część pomocniczych pracowników naukowo-dydaktycznych i naukowo-badawczych jest pracownikami stabilizowanymi, powoływanymi w drodze mianowania.</u>
          <u xml:id="u-68.50" who="#ZenonKliszko">Powstaje w związku z tym problem podstaw prawnych przenoszenia pracownika z jednego miejsca pracy na inne. Dotychczasowe przepisy jednolicie we wszystkich ustawach stwierdzały, że pracownik naukowy może być przeniesiony za jego zgodą, a tylko w wyjątkowych wypadkach, które ustawa o szkołach wyższych w art. 103, ust. 4 ściśle określa, również bez jego zgody. Minister jest zobowiązany w tym wypadku zasięgać opinii Rady Głównej, jeśli decyzja o przeniesieniu dotyczyłaby profesora lub docenta. Jednakże dotychczasowe ustawodawstwo nie określało konsekwencji służbowych na wypadek, jeśli pracownik nauki nie zastosuje się do decyzji o przeniesieniu. Uzupełnienia do art. Ill, ust. 8 obecnie konsekwencje te określają i przewidują, że w tych wyjątkowych wypadkach może nastąpić zwolnienie pracownika naukowo-dydaktycznego. Decyzja ta w wypadku, gdyby dotyczyć miała profesora, wymagałaby zgody Prezesa Rady Ministrów. Podobne przepisy znajdują się w pozostałych dwu ustawach, to jest w ustawie o PAN i instytutach resortowych. Należy mieć nadzieje, że nie zajdzie w ogóle potrzeba stosowania tych przepisów. Są one jednak niezbędne. Nie chodzi tu o jakąś przymusową migrację pracowników nauki, zwłaszcza profesorów. Nikt nie ma takich zamiarów. Ale nie można nie brać pod uwagę obecnych dysproporcji w rozmieszczeniu kadr naukowych. W Warszawie wskutek dużej koncentracji uczelni i instytutów naukowych pracuje w chwili obecnej 1/3 ogółu profesorów i docentów szkolnictwa wyższego oraz ponad połowa samodzielnych pracowników naukowo-badawczych Polskiej Akademii Nauk i instytutów resortowych. Dalsza koncentracja szkół wyższych i instytutów naukowych w Warszawie nie będzie możliwa — przynajmniej przez pewien czas. Dlatego część nowo kreowanych docentów i samodzielnych pracowników naukowo-badawczych, wykształconych w Warszawie, aby znaleźć właściwe zastosowanie dla swych kwalifikacji, będzie musiała podejmować pracę w uczelniach lub placówkach badawczych innych ośrodków w kraju, które właśnie odczuwają poważny niedostatek kadr naukowych.</u>
          <u xml:id="u-68.51" who="#ZenonKliszko">Znowelizowane przepisy dają więc władzom państwowym uprawnienia niezbędne dla planowego rozmieszczenia i właściwego wykorzystania kadr naukowych.</u>
          <u xml:id="u-68.52" who="#ZenonKliszko">Komisja Oświaty i Nauki rozpatrując te przepisy i uprawnienia, wniosła kilka poprawek, które ściślej precyzują warunki, w których przeniesienie bez zgody zainteresowanego pracownika może nastąpić i stwarzają gwarancje respektowania uzasadnionych interesów tego pracownika.</u>
          <u xml:id="u-68.53" who="#ZenonKliszko">Na koniec chciałbym poświęcić kilka słów dwóm przepisom o znaczeniu marginesowym, które wzbudziły jednak pewne nieporozumienia. Chodzi tu o art. 48, ust. 2, który w wyjątkowych wypadkach pozwala ministrowi zezwolić na przyjęcie na studia osoby nie posiadającej świadectwa dojrzałości. Przepis ten zawierało nasze powojenne ustawodawstwo. Również obecnie jest on potrzebny, aby umożliwić ministrowi rozstrzygnięcie bardzo rzadkich, ale zdarzających się wypadków nietypowych, na przykład przy przyjmowaniu na wyższe uczelnie Obcokrajowców, a także w celu umożliwienia ewentualnych eksperymentów ze specjalnymi formami kształcenia młodzieży, szczególnie uzdolnionej w niektórych kierunkach, na przykład w matematyce.</u>
          <u xml:id="u-68.54" who="#ZenonKliszko">Drugi tego rodzaju przepis pozwala radzie wydziału czy też radzie naukowej, w wyjątkowych wypadkach, dopuścić do przewodu doktorskiego osobę nie posiadającą dyplomu ukończenia studiów wyższych. I ten przepis zawierało nasze ustawodawstwo do 1958 r., a szkoły wyższe zastosowały go w kilku wypadkach. Wypadki takie mogą się zdarzyć i obecnie. Poprawka Komisji Oświaty i Nauki obostrza warunki stosowania tego przepisu, uzależniając to każdorazowo od zgody Ministra Szkolnictwa Wyższego. W obu wypadkach chodzi o przepisy, które mogą być stosowane bardzo rzadko, ale wydaje się słuszne, aby nie dopuszczać do takiej sytuacji prawnej, w której nie istniałaby w państwie władza lub instancja uprawniona do podjęcia decyzji w sprawach wyjątkowych i nietypowych nawet wówczas, gdy zdarzają się one bardzo rzadko.</u>
          <u xml:id="u-68.55" who="#ZenonKliszko">Przechodząc do zreferowania projektów ustaw o zmianie ustawy o Polskiej Akademii Nauk i o zmianie ustawy o instytutach naukowo-badawczych, pragnę zwrócić uwagę obywateli posłów na jeden problem o znaczeniu zasadniczym. W dotychczasowym stanie prawnym warunki zatrudnienia oraz kryteria doboru i kwalifikowania pracowników nauki w Polskiej Akademii Nauk były określane w drodze adaptacji przepisów obowiązujących w szkolnictwie wyższym. Adaptacja ta była zresztą nader uproszczona, czego jaskrawym wyrazem był przepis art. 37 ustęp o Akademii, który stwierdzał, że do zatrudnienia pracowników nauki w Akademii stosuje się „odpowiednio” przepisy ustawy o szkołach wyższych. Oczywiście „Odpowiednie” stosowanie tych przepisów mogło dotyczyć tylko strony formalnej, gdy tymczasem różnica zadań szkół wyższych z jednej strony, a placówek naukowych Akademii z drugiej, jest jak najbardziej merytoryczna.</u>
          <u xml:id="u-68.56" who="#ZenonKliszko">Przyczyna zastosowania do placówek Akademii przepisów z dziedziny szkolnictwa wyższego jest natury historycznej. Akademia bowiem tworzyła swe placówki na bazie szkolnictwa wyższego i przy pomocy jego kadr, najczęściej zatrudniając je na drugim etacie. Od tego jednak czasu wiele się zmieniło, placówki Polskiej Akademii Nauk usamodzielniły się i wykształciły własne kadry. Utrzymywanie Więc dotychczasowego stanu prawnego mogło mieć raczej skutki ujemne, skłaniając placówki Akademii do wyboru kierunków prac badawczych, odpowiadających tradycjom katedr w szkołach wyższych, co między innymi prowadzi nieraz do dublowania przez placówki Akademii programu naukowego tych katedr.</u>
          <u xml:id="u-68.57" who="#ZenonKliszko">Biorąc powyższe pod uwagę, rządowy projekt ustawy stara się unormować stosunki kadrowe w Akademii w sposób odpowiadający specyfice zadań jej placówek i bliższy przepisom ustawy o instytutach naukowo-badawczych z 1962 roku, niż ustawie o szkolnictwie wyższym. Powinno to stworzyć lepsze i bardziej racjonalne podstawy prawne dla działalności placówek PAN oraz przyczynić się do ściślejszego powiązania badań naukowych w tych placówkach z potrzebami gospodarki i kultury narodowej. Słuszną zmianą jest rezygnacja ze stanowisk profesorów i docentów etatowych w PAN, analogicznie jak jest to już od dawna w instytutach naukowo-badawczych resortów. Samodzielni pracownicy naukowo-badawczy w tych instytutach i w PAN, posiadający tytuły naukowe profesora, korzystać będą nadal z odpowiednich uprawnień. Tytuły te nie będą miały jednak bezpośredniego związku z hierarchią stanowisk organizacyjnych w PAN i instytutach resortowych.</u>
          <u xml:id="u-68.58" who="#ZenonKliszko">Dla porządku należałoby zwrócić uwagę, że stanowiska adiunktów, starszych asystentów i asystentów w instytutach resortowych nie są z punktu widzenia cenzusu wymagań w pełni równoważne odpowiednim stanowiskom w szkolnictwie wyższym i w PAN. W instytutach resortowych stanowiska te nie podlegają też regule rotacji, co wynika z konieczności zapewnienia tym instytutom możliwości stosunkowo swobodnej wymiany kadry z przemysłem.</u>
          <u xml:id="u-68.59" who="#ZenonKliszko">Jeśli chodzi o poprawki Komisji Oświaty i Nauki to część z nich już przedstawiłem Wysokiej Izbie. Pozostałe zmierzają w kilku wypadkach również do przywrócenia dotychczasowych przepisów, tam gdzie ich zmiana nie wydawała się konieczna. W innych zaś wypadkach poprawki Komisji uściślają i precyzują teksty ustaw. Poza tym Komisja wniosła liczne poprawki redakcyjne i formalno-prawne.</u>
          <u xml:id="u-68.60" who="#ZenonKliszko">Już po zakończeniu prac Komisji okazało się konieczne ze względów formalno-prawnych wprowadzenie pewnej zmiany do ustawy o zmianie ustawy o instytutach naukowo-badawczych. W porozumieniu z prezydium Komisji proponuję zatem, aby w art. 29 ust. 3, pkt 2 ustawy o zmianie ustawy o instytutach naukowo-badawczych, w wierszu piątym po wyrazach: „bibliotekarzy dyplomowanych” postawić przecinek i dodać wyrazy: „dyplomowanych pracowników dokumentacji naukowej”.</u>
          <u xml:id="u-68.61" who="#ZenonKliszko">Artykuł ten określa sprawy odsyłane do rozporządzeń wykonawczych. W ust. 3 jest mowa o tym, że Rada Ministrów ma określić warunki szczegółowe, jakim powinny odpowiadać niektóre kategorie pracowników. Wymieniając te kategorie pominięta dyplomowanych pracowników dokumentacji naukowej.</u>
          <u xml:id="u-68.62" who="#ZenonKliszko">Wysoka Izbo! Rządowe projekty ustaw wraz z poprawkami uchwalonymi przez sejmową Komisję Oświaty i Nauki modyfikują ustawodawstwo dotyczące szkół wyższych i nauki w słusznym i prawidłowym kierunku. Nie naruszają one w dotychczasowym ustawodawstwie niczego, co zdało egzamin w praktyce, a równocześnie tworzą system prawny bardziej elastyczny, sprzyjający kształtowaniu się mocniejszych i bardziej organicznych powiązań nauki z życiem gospodarczym i społecznym kraju. W ramach tego systemu można będzie również osiągnąć dalszy i większy postęp w dziedzinie funkcjonowania szkół wyższych i kształcenia nowych kadr naukowych.</u>
          <u xml:id="u-68.63" who="#ZenonKliszko">Wysoka Izbo! W imieniu Komisji Oświaty i Nauki wnoszę, aby Sejm uchwalić raczył:</u>
          <u xml:id="u-68.64" who="#ZenonKliszko">1. ustawę o stopniach i tytułach naukowych (druk sejmowy nr 227),</u>
          <u xml:id="u-68.65" who="#ZenonKliszko">2. ustawę o zmianie ustawy o szkołach wyższych (druki sejmowe nr 224 i 233),</u>
          <u xml:id="u-68.66" who="#ZenonKliszko">3. ustawę o zmianie ustawy o Polskiej Akademii Nauk (druki sejmowe nr 226 i 234),</u>
          <u xml:id="u-68.67" who="#ZenonKliszko">4. ustawę o zmianie ustawy o instytutach naukowo-badawczych (druki sejmowe nr 228 i 236), w brzmieniu projektów rządowych wraz z poprawkami Komisji (druki sejmowe nr 233, 234, 235 i 236).</u>
          <u xml:id="u-68.68" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-68.69" who="#ZenonKliszko">Konwent Seniorów proponuje, aby dyskusję nad wysłuchanym sprawozdaniem przeprowadzić łącznie z dyskusją nad sprawozdaniem o ustawie o wyższym szkolnictwie wojskowym.</u>
          <u xml:id="u-68.70" who="#ZenonKliszko">Sprzeciwu nie słyszę, wobec tego przystępujemy do punktu 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Obrony Narodowej oraz Oświaty i Nauki o rządowym projekcie ustawy o wyższym szkolnictwie wojskowym (druki nr 225 i 237).</u>
          <u xml:id="u-68.71" who="#ZenonKliszko">Głos ma sprawozdawca poseł Tadeusz Urban.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-69">
          <u xml:id="u-69.0" who="#TadeuszUrban">Wysoki Sejmie! Zmiany, których wprowadzenie przewidziano w noweli do ustawy o szkolnictwie wyższym oraz w ustawie o stopniach i tytułach naukowych, spowodowały konieczność równoległego przebudowania ustawy z dnia 16 lutego 1960 r. o akademiach wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-69.1" who="#TadeuszUrban">Momentem decydującym o konieczności tych zmian jest ścisłe powiązanie istniejące pomiędzy cywilnym i wojskowym szkolnictwem wyższym. Wyraża się to przede wszystkim w ścisłej analogii celów wychowawczych wyższych szkół cywilnych i wojskowych, identyczności wymagań kwalifikacyjnych w stosunku do kadry naukowo-dydaktycznej oraz w analogicznym zakresie kształcenia słuchaczy w dziedzinie nauk objętych programami tak jednych, jak i drugich szkół.</u>
          <u xml:id="u-69.2" who="#TadeuszUrban">Słuchacze akademii wojskowych uzyskują wykształcenie wyższe w takim samym zakresie programowym, jaki jest przewidziany dla studentów odpowiednich wydziałów w wyższych szkołach cywilnych, tam oczywiście, gdzie istnieje Zbieżność kierunków studiów. Wykształcenie słuchaczy akademii wojskowych musi być nadto rozszerzone o odpowiedni zakres wiedzy wojskowej, niezbędnej do wykonywania zawodu w wojsku. Absolwenci tych szkół uzyskują wreszcie dyplomy i tytuły na zasadach identycznych jak w wyższych Szkołach cywilnych, mające ten sam walor dokumentu stwierdzającego posiadanie wysokich kwalifikacji zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-69.3" who="#TadeuszUrban">Ta daleko idąca zbieżność treści wychowawczej, poziomu i programów nauczania uzasadnia celowość uwzględniania w projekcie ustawy o wyższym szkolnictwie wojskowym zasadniczych kierunków zmian Objętych projektami ustaw dotyczącymi szkolnictwa wyższego i nauki jako całości. Z drugiej strony jednak specyfika wyższego szkolnictwa wojskowego, dostosowanego do potrzeb kształcenia wysokokwalifikowanych kadr specjalistów dla Sił Zbrojnych oraz rozwijania specyficznych dziedzin nauk wojskowych, które znajdują się poza zasięgiem zainteresowań cywilnego szkolnictwa wyższego — wymaga uwzględnienia pewnych odmienności strukturalnych i organizacyjnych wyższego szkolnictwa wojskowego.</u>
          <u xml:id="u-69.4" who="#TadeuszUrban">Kierunek zmian, o których mówiłem uprzednio, znajduje swój wyraz już w samym tytule projektowanej ustawy, która będzie ustawą o wyższym szkolnictwie wojskowym, a nie jak dotychczas o akademiach wojskowych. Stwarza ona bowiem ramy do rozszerzenia wyższych studiów zawodowych w wojsku, podobnie jak to ma miejsce w wyższym szkolnictwie cywilnym. Uwzględniono tu występujące w wojsku, podobnie jak w życiu cywilnym, zapotrzebowanie na kadry z wyższym wykształceniem zawodowym, a w szczególności na kadry inżynierów o kierunku eksploatacyjnym, niezbędnych do kierowania obsługą coraz bardziej precyzyjnego i stosowanego na szeroką skalę wojskowego sprzętu technicznego. Wyższe studia zawodowe, jak przewiduje projekt ustawy, mogą być tworzone w akademiach wojskowych, a także mogą być powołane na mocy rozporządzeń Rady Ministrów na bazie istniejących oficerskich szkół zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-69.5" who="#TadeuszUrban">Projekt ustawy jest również zbieżny ze zmianami zawartymi w noweli do ustawy o szkołach wyższych w zakresie ustalania stanowisk przewidzianych w akademiach wojskowych dla pracowników naukowo-dydaktycznych, w zakresie kwalifikacji wymaganych do powoływania na określone stanowisko oraz trybu powoływania, przy czym do cywilnej kadry naukowo-dydaktycznej, zatrudnionej w wyższych szkołach wojskowych, będą miały w całej rozciągłości zastosowanie przepisy dotyczące pracowników naukowo-dydaktycznych szkół wyższych cywilnych. Ze względu na nowe unormowanie w odrębnym akcie ustawodawczym sprawy stopni i tytułów naukowych, projekt przeze mnie referowany pomija dotychczasowe przepisy, ustawy o akademiach wojskowych z 1960 r., dotyczące nadawania stopni i tytułów naukowych, ponieważ w tym zakresie zastosowanie będą miały przepisy powszechnie obowiązujące, które odpowiednio uwzględniają też istnienie odrębnej dziedziny nauk wojskowych oraz niektórych odrębności organizacyjno-strukturalnych wyższego szkolnictwa wojskowego.</u>
          <u xml:id="u-69.6" who="#TadeuszUrban">Wyższe szkoły wojskowe są szkołami jak najbardziej wielostronnymi. Obok nauk ściśle wojskowych prowadzą badania naukowe i pracę naukowo-dydaktyczną także w innych dziedzinach nauki, z uwzględnieniem szczególnego aspektu zastosowania ich Osiągnięć dla obronności kraju. Przedstawiony projekt ustawy słusznie uwzględnia zarówno tę specyfikę, jak i odrębności struktury organizacyjnej wyższych szkół wojskowych, które są równocześnie jednostkami wojskowymi i których słuchacze oraz przeważająca ilość kadry naukowo-dydaktycznej są żołnierzami w czynnej służbie wojskowej. Uzasadnione tym wprowadzenie w projektowanej ustawie pewnych odimiennych od schematu ogólnego rozwiązań zbiegło się z uwzględnieniem, wszędzie gdzie to tylko było możliwe, zgodności z przepisami noweli o szkolnictwie wyższym.</u>
          <u xml:id="u-69.7" who="#TadeuszUrban">Dobitnym tego wyrazem są poprawki do rządowego projektu ustawy o wyższym szkolnictwie wojskowym, przyjęte jednomyślnie na połączonym posiedzeniu Komisji: Obrony Narodowej oraz Oświaty i Nauki w dniu 18 marca bieżącego roku, które są odbiciem zmian, jakie sejmowa Komisja Oświaty i Nauki wniosła do projektu noweli ustawy o szkołach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-69.8" who="#TadeuszUrban">Ta zbieżność formalna i merytoryczna projektu ustawy o wyższym szkolnictwie wojskowym z projektem zmian do ustawy o szkolnictwie wyższym wskazuje na to, że nakreślone przez KC naszej partii kierunki rozwojowe naszego szkolnictwa wyższego będą również właściwie realizowane w codziennej praktyce pracy naukowej i dydaktycznej tych szkół, co stanowi dla wyższego szkolnictwa wojskowego dobre perspektywy na osiągniecie w przyszłości nie mniej doskonałych rezultatów jak te, jakie przyniosła już dotychczasowa praca na rzecz dzieła umocnienia obronności kraju.</u>
          <u xml:id="u-69.9" who="#TadeuszUrban">Poza poprawkami wniesionymi przez obydwie Komisje do rządowego projektu ustawy o wyższym szkolnictwie wojskowym, rozesłanymi obywatelom posłom w druku sejmowym nr 237, pragnę złożyć w porozumieniu z prezydium Komisji jeszcze jedną, raczej formalną poprawkę, do art. 23 ust. 1, gdzie wyrazy „gałęzi nauk” proponuję zastąpić wyrazami „dziedzin nauk”. Zmiana ta ma na celu ujednolicenie terminologii projektu ustawy o wyższym szkolnictwie wojskowym z przyjętą przez Komisję Oświaty i Nauki terminologia w innych projektach ustaw dotyczących szkół wyższych, Polskiej Akademii Nauk i instytutów naukowo-badawczych.</u>
          <u xml:id="u-69.10" who="#TadeuszUrban">W imieniu Komisji Obrony Narodowej oraz Komisji Oświaty i Nauki mam zaszczyt prosić Wysoki Sejm o uchwalenie przedstawionego projektu ustawy o wyższym szkolnictwie wojskowym wraz z poprawkami przyjętymi przez te Komisje oraz dodatkową poprawka przed chwilą przeze mnie zgłoszoną.</u>
          <u xml:id="u-69.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-70">
          <u xml:id="u-70.0" who="#ZenonKliszko">Otwieram łączna dyskusje nad projektami ustaw dotyczącymi szkolnictwa wyższego i nauki. Głos ma poseł Zbigniew Gertych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-71">
          <u xml:id="u-71.0" who="#ZbigniewGertych">Wysoki Sejmie! Wielokrotnie z tej trybuny dyskutowano sprawy dotyczące nauki polskiej. Wielokrotnie wnikliwie i z wielką troską omawiane były sprawy związane z rozwojem placówek badawczych i ich działalnością. Uwaga Wysokiej Izby kierowała się w stronę nauki zarówno w trakcie uchwalania ustaw dotyczących szkolnictwa wyższego, Polskiej Akademii Nauk, instytutów naukowo-badawczych, jak i Komitetu Nauki i Techniki. Nie zabrakło też wypowiedzi w sprawach związanych z działalnością naukową w trakcie debat budżetowych Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-71.1" who="#ZbigniewGertych">Dziś, tuż przed zakończeniem kadencji, poseł sprawozdawca przedstawił projekty rządowe i wnioski komisji sejmowych, dotyczące nowej ustawy oraz nowelizacji uchwalonych — zdawałoby się — tak niedawno, bo przed 7, 6 i 4-ma laty ustaw. O czym to świadczy? Przede wszystkim o ogromnym zainteresowaniu sprawami nauki przez czynniki rządzące w naszym kraju, o wnikliwym analizowaniu przez partię i rząd przejawów życia naukowego, a także o chęci dostosowania aktów prawnych do zmian, jakie szybko w nim zachodzą. Świadczy to również o tym, jak wielkie znaczenie przywiązujemy wszyscy do nauki i jej wpływu na nasze życie społeczne, gospodarcze, polityczne i państwowe.</u>
          <u xml:id="u-71.2" who="#ZbigniewGertych">Nauka w świecie współczesnym odgrywa coraz to ważniejszą rolę i śmiało można stwierdzić, że tempo rozwoju społecznego i gospodarczego jest — w niespotykanym dotąd w historii stopniu — zależne od rozwoju nauki i wyników badań naukowych oraz od działalności badawczej, dydaktycznej i wychowawczej placówek naukowych. W Polsce Ludowej stworzony został nowoczesny potencjał naukowo-badawczy i dydaktyczny, który charakteryzuje się przy tym dynamicznym rozwojem. Ten stan szybkiego wzrostu i narastających zmian wymagał nowych, bardziej nowoczesnych form ustawowych i te uchwalone zostały przez Wysoką Izbę w poprzednich latach. Jak zwykle jednak, w konfrontacji z życiem sformułowania niektórych paragrafów i artykułów okazały się zbyt mało elastyczne, niektóre oddziaływały niekorzystnie, bo hamująco na postępowe tendencje i kierunki szybko zachodzących zmian, a inne wreszcie wymagały uzupełnień wobec nowo powstałych zjawisk. Nasuwa się także, jak wspomniał poseł sprawozdawca, konieczność ujednolicenia kilku w różnym czasie wydanych aktów prawnych, dotyczą one bowiem tej samej kategorii osób zawodowo pracujących w nauce oraz instytucji działających w tej samej dziedzinie życia.</u>
          <u xml:id="u-71.3" who="#ZbigniewGertych">Posiadamy w kraju nowocześnie zorganizowany potencjał naukowy, a ogromne nakłady, które przeznaczamy na badania i szkolnictwo wyższe, sięgają 1,6% dochodu narodowego. Potencjał ten, stanowiący tak duży dorobek naszego narodu, powinien być jak najwłaściwiej wykorzystany i użyty w kierunku rozwiązania tych problemów i zagadnień, które w sposób najistotniejszy decydują o postępie w naszym życiu ekonomicznym, technicznym i kulturalnym. Poczynania partii i rządu idą przede wszystkim po drodze, która pozwala coraz wydatniej skupić istniejącą kadrę i jej pracę oraz środki finansowe wokół tych problemów. Droga ta jest właściwa.</u>
          <u xml:id="u-71.4" who="#ZbigniewGertych">Niektóre jednak zjawiska w życiu naszej nauki nie pozwalają na harmonijny rozwój tak zresztą skomplikowanej dziedziny. O wielu tych zjawiskach mówił poseł sprawozdawca.</u>
          <u xml:id="u-71.5" who="#ZbigniewGertych">Warto jednak spojrzeć na dyskutowane dzisiaj problemy także i od innych stron.</u>
          <u xml:id="u-71.6" who="#ZbigniewGertych">W naszej tradycji, jak zresztą i tradycji prawie wszystkich narodów europejskich, pozostał do dziś dnia osąd, że prawdziwy badacz, prawdziwy naukowiec — to człowiek zajmujący się badaniami w podstawowych dziedzinach nauki. W dodatku — w przeszłości badania tego typu prowadziły wyłącznie uniwersytety. W przeciwieństwie do tej dawnej sytuacji, w obecnej chwili w krajach wysoko uprzemysłowionych, a ostatnio i u nas, w nauce przeważają już i przeważać muszą badania stosowane. Możność zastosowania nowych odkryć naukowych i wynalazków jest tak olbrzymia, że znakomita większość prac badawczych dotyczy właśnie tej dziedziny działalności naukowej.</u>
          <u xml:id="u-71.7" who="#ZbigniewGertych">Przy czym, szczególnie nauki stosowane — dziedziny badań technicznych i eksperymentalnych — w największym stopniu decydują o rozwoju gospodarki narodowej. Stąd też szybki rozwój dyscyplin powstałych na styku dawnych i nowych oraz dominująca rola zespołowych form pracy badawczej, obejmujących kompleksowo narastające zagadnienia i problemy. Stad też ogromny rozwój instytutów naukowo-badawczych w naszym kraju, podobnie jak w całej wspólnocie krajów socjalistycznych, podobnie jak w najbardziej rozwiniętych krajach kapitalistycznych.</u>
          <u xml:id="u-71.8" who="#ZbigniewGertych">W tej sytuacji powstał typ naukowca, który nie jest związany z uniwersytetem i dydaktyką, lecz cały swój czas poświęca na badania. Wymaga to od niego co najmniej takich samych kwalifikacji naukowych, jakie są wymagane od naukowca pracującego na uniwersytecie. Stąd też tradycja, która utrzymywała formalne bariery pomiędzy tymi naukowcami, przeżyła się. W osądzie społecznym różnice te zacierają się, a w przyszłości znikną zupełnie. I tak też jest w rzeczywistości. Pracownicy instytutów badawczych i politechnik nie są gorszymi pracownikami naukowymi lub mniej wykwalifikowanymi od pracowników uniwersytetów. Zadania tylko tych różnych instytucji są inne. Jeśli więc spełnienie tych zadań wymaga równie wysokiego poziomu naukowego, to pracownicy naukowo-badawczy i naukowo-dydaktyczni muszą mieć te same uprawnienia w zdobywaniu stopni i tytułów naukowych. Znalazło to wyraz w proponowanym jednolitym projekcie odrębnej ustawy o stopniach i tytułach naukowych.</u>
          <u xml:id="u-71.9" who="#ZbigniewGertych">Naturalnie wymagania stawiane dla kandydatów starających się o uzyskanie stopni i tytułów naukowych — niezależnie od ich instytucjonalnej pozycji wyjściowej — muszą być te same i stąd też wynikają niełatwe dla przezwyciężenia w praktyce zadania dla rad wydziałów i rad naukowych instytutów. Dotyczy to szczególnie wprowadzonego przepisu o możliwości uzyskania stopni z dziedzin nauk technicznych i eksperymentalnych, jak również na podstawie prac konstrukcyjnych czy zespołowych oraz wyjątkowych wypadków, przewidzianych w proponowanych przepisach. Zadanie to wymagać będzie bardzo wnikliwego przeprowadzania przewodów doktorskich i habilitacyjnych. Konieczność wprowadzania tych przepisów prawnych nie budzi wątpliwości, jednak — należy to podkreślić — ponownie nakłada szczególnie ciężkie obowiązki na organy wykonawcze, to jest zapewnienia wysokiego poziomu naukowego prac i wnikliwej oceny wartości tych prac.</u>
          <u xml:id="u-71.10" who="#ZbigniewGertych">Zagadnienie przeze mnie poprzednio przedstawione nie jest jednak tak proste. Bardzo często postawy wielu pracowników naukowych łączą w sobie cechy badacza i dydaktyka. I nic nie stoi na przeszkodzie, by znalazło to wyraz w przepisach. Tak więc, projekt nowelizacji ustaw i poprawki pozwalają na przepływ między uczelniami a instytutami, zezwalają również na łączenie pracy badawczej w instytutach z prowadzeniem wykładów i szkoleniem młodej kadry naukowej samodzielnym pracownikom w wyższych uczelniach.</u>
          <u xml:id="u-71.11" who="#ZbigniewGertych">Przejdę teraz do kilku spraw mniejszej wagi, aczkolwiek również ważnych.</u>
          <u xml:id="u-71.12" who="#ZbigniewGertych">Nie jest chyba zdrowa dla gospodarki narodowej sytuacja, w której około 50% samodzielnej kadry znajduje Się w dwóch ośrodkach naukowych w kraju — w Warszawie i w Krakowie — podczas gdy uczelnie i placówki badawcze w innych miastach, i to nawet w tak poważnych ośrodkach naukowych, jak Poznań, Wrocław, Lublin czy też Gdańsk, nie mogą obsadzić posiadanych etatów. A przecież i inne centra gospodarcze utworzone poza miastami wojewódzkimi domagają się zbliżenia ośrodków badań naukowych i dydaktycznych do ich miejsc położenia.</u>
          <u xml:id="u-71.13" who="#ZbigniewGertych">Nienormalna jest także sytuacja, jeśli w instytutach naukowo-badawczych pracuje zaledwie 20% profesorów i docentów z ogólnej liczby samodzielnych pracowników naukowych w kraju. Często powołujemy się na przykłady innych krajów. Niech i mnie wolno będzie wskazać w tym miejscu na Związek Radziecki i Stany Zjednoczone. W obu tych krajach więcej niż połowa pracowników naukowych posiadających stopnie i tytuły pracuje w instytutach i centralnych laboratoriach przemysłowych, przy czym większość prac badawczych to prace zespołowe i kompleksowo prowadzone. Wymaga to współpracy kilku, a nawet kilkunastu samodzielnych pracowników w jednej placówce. Niemal regułą jest taka współpraca pracowników naukowych w jednej katedrze, a nawet zakładzie. W naszym kraju w 50% katedr pracuje tylko jeden samodzielny pracownik, a 18% katedr nie posiada kierowników w ogóle.</u>
          <u xml:id="u-71.14" who="#ZbigniewGertych">Wakaty na stanowiska kierowników katedr wzrastają w miarę oddalania się od Warszawy i Krakowa oraz wzrastają, jeśli przechodzimy od nauk podstawowych do stosowanych.</u>
          <u xml:id="u-71.15" who="#ZbigniewGertych">Wiek naszych samodzielnych pracowników jest także zjawiskiem niepokojącym. Bliżej omówił ten problem poseł sprawozdawca. Dodam tylko, że przeciętny wiek docentów kształtuje się znacznie powyżej 40 lat, a profesorów niewiele poniżej 60 lat, a przecież marny dużo zdolnej, młodej kadry, której trzeba zapewnić prawidłowe możliwości rozwoju i osiągania formalnych oznak tego rozwoju, jakimi są stopnie i stanowiska naukowe. Próby rozwiązania tej sytuacji zawierały wszystkie poprzednio już uchwalone ustawy, a obecnie proponowane poprawki nie tylko idą nadal w tym samym kierunku, ale znacznie ten problem rozszerzają.</u>
          <u xml:id="u-71.16" who="#ZbigniewGertych">Wysoki Sejmie! Jeszcze jeden aspekt chciałbym przedstawić na poparcie przedstawianych zmian ustawowych. Rewolucja naukowo-techniczna wymaga stałego dopływu wysoko kwalifikowanych kadr do produkcji. Obecnie na 1000 zatrudnionych w gospodarce narodowej przypada 40 osób z wyższym wykształceniem. Rozwój naszej gospodarki narodowej wymaga wzrostu tej liczby w najbliższym pięcioleciu do 46 osób. Uczelnie muszą więc w okresie lat od 1966–1970 wykształcić ponad 135 tys. młodych inżynierów i magistrów. Do kształcenia tych młodych ludzi niezbędny jest wzrost kadry dydaktycznej i badawczej. Gospodarka narodowa wymaga też równomiernego, planowego rozwoju badań. Jednym z czynników współdecydujących w postępie badań jest na pewno rozwój kadry naukowej i szczególnie dla nas obecnie ważnej — kadry technicznej. Proponowane poprawki i nowelizacje ustaw unowocześnią system promowania kadr naukowych, uczynią go bardziej dostosowanym do dyscyplin technicznych i eksperymentalnych. Ponadto stwarzają lepsze warunki dla rozwoju kadry naukowej. O konieczności unowocześnienia struktury szczególnie w uczelniach wyższych technicznych i rolniczych mówił już poseł sprawozdawca.</u>
          <u xml:id="u-71.17" who="#ZbigniewGertych">W końcu chciałbym zwrócić uwagę Wysokiej Izby na przepisy odnoszące się do wychowania kadry i postępu nauki. Czynią one nie tylko zadość potrzebom, ale gwarantują także bardzo realne efekty.</u>
          <u xml:id="u-71.18" who="#ZbigniewGertych">Opracowanie zredagowane przez Międzynarodową Organizację Współpracy i Rozwoju Gospodarczego określa wpływ głównych czynników na wzrost gospodarki. Spomiędzy 12 mierzonych przez 48 lat czynników postępu ekonomicznego aż 78% wzrostu realnego dochodu narodowego, w przeliczeniu na 1 zatrudnionego, przypadło ma wychowanie i postęp nauki, łącznie z metodami zarządzania. Projekt rządowy nowelizacji i poprawki wniesione przez Komisję zmierzają właśnie w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-71.19" who="#ZbigniewGertych">Wysoki Sejmie! Posiadamy w kraju nowocześnie zorganizowany potencjał naukowy. Potencjał ten powinien skupić się znacznie wydatniej niż dotychczas wokół zagadnień i problemów, które w sposób najbardziej istotny decydują o postępie w naszym życiu ekonomicznym, technicznym i kulturalnym — wspomniałem o tym na początku.</u>
          <u xml:id="u-71.20" who="#ZbigniewGertych">„Społeczna i gospodarcza rola nauki wzrasta tym szybciej im bardziej bezpośrednie są wzajemne związki nauki z praktyką” — powiedział w swym referacie wygłoszonym na IV Zjeździe Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej tow. Gomułka — w tym przede wszystkim kierunku idą zmiany w proponowanej ustawie o stopniach i tytułach naukowych i nowelizacja trzech ustaw o: Polskiej Akademii Nauk, szkołach wyższych i instytutach naukowo-badawczych.</u>
          <u xml:id="u-71.21" who="#ZbigniewGertych">Przygotowane zmiany w ustawodawstwie stworzą z pewnością lepsze warunki do rozwoju naszej nauki, do pracy naszych naukowców, badaczy i dydaktyków, a w konsekwencji przyczynią się do przyśpieszenia tempa rozwoju naszej gospodarki narodowej.</u>
          <u xml:id="u-71.22" who="#ZbigniewGertych">Widząc w proponowanych zmianach i nowej ustawie prawidłowe dążenie w kierunku bardziej związanego z życiem rozwiązywania problemów nauki i techniki — Klub Poselski PZPR będzie głosował za ich przyjęciem.</u>
          <u xml:id="u-71.23" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-72">
          <u xml:id="u-72.0" who="#ZenonKliszko">Zarządzam 20-minutową przerwę.</u>
          <u xml:id="u-72.1" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu od godz. 17 min. 55 do godz. 18 min. 35)</u>
          <u xml:id="u-72.2" who="#ZenonKliszko">Wznawiam obrady. Głos ma poseł Tadeusz Toczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-73">
          <u xml:id="u-73.0" who="#TadeuszToczek">Wysoki Sejmie! Uchwalenie przedstawionych projektów ustaw:</u>
          <u xml:id="u-73.1" who="#TadeuszToczek">— o szkołach wyższych,</u>
          <u xml:id="u-73.2" who="#TadeuszToczek">— o Polskiej Akademii Nauk,</u>
          <u xml:id="u-73.3" who="#TadeuszToczek">— o instytutach naukowo-badawczych,</u>
          <u xml:id="u-73.4" who="#TadeuszToczek">— o stopniach naukowych i tytułach naukowych oraz o wyższym szkolnictwie wojskowym i obowiązujące ustawy o wyższym szkolnictwie artystycznym oraz ustawia o utworzeniu Komitetu Nauki i Techniki stanowić będą poważny dorobek Sejmu bieżącej kadencji w zakresie uporządkowania ustawodawstwa sprzyjającego dalszemu rozwojowi nauki i szkolnictwa wyższego.</u>
          <u xml:id="u-73.5" who="#TadeuszToczek">Przedstawione pod obrady Sejmu projekty ustaw stanowią dalszy wyraz zrozumienia i troski naszego państwa dla twórczej działalności ludzi nauki i ich woli lepszego i skuteczniejszego służenia narodowi.</u>
          <u xml:id="u-73.6" who="#TadeuszToczek">Szybko postępujący rozwój naszej gospodarki wymagał i wymaga dopływu coraz większej ilości wysoko wykwalifikowanych kadr.</u>
          <u xml:id="u-73.7" who="#TadeuszToczek">Nasze państwo łożyło i łoży olbrzymie sumy na rozwój szkolnictwa wyższego i instytutów naukowo-badawczych, dzięki czemu mamy poważne osiągnięcia w tym zakresie. Jeśli przed wojną w 1938 r. mieliśmy 907 profesorów zwyczajnych i nadzwyczajnych i 2.107 pomocniczych pracowników nauki, to w 1964 r. liczba profesorów zwyczajnych i nadzwyczajnych wynosiła 1.672, docentów etatowych 1.594 oraz pomocniczych pracowników nauki 14.437.</u>
          <u xml:id="u-73.8" who="#TadeuszToczek">Wzrosła w naszym kraju liczba kadr z wyższym wykształceniem. W 1938 r. na 1000 ludzi w wieku powyżej 14 lat przypadało 3 osoby z wyższym wykształceniem, w 1960 r. osiągnęliśmy wskaźnik 20 osób z wyższym wykształceniem na 1000 ludzi, co stanowi ponad 400 tys. ludności z wyższym wykształceniem.</u>
          <u xml:id="u-73.9" who="#TadeuszToczek">Nasze plany do roku 1980 zakładają osiągnięcie 35 osób z wyższym wykształceniem na 1000 mieszkańców, co stanowić będzie około 1 miliona osób.</u>
          <u xml:id="u-73.10" who="#TadeuszToczek">Dla pełnego obrazu trzeba dodać, że ostatnia wojna również spowodowała ogromny ubytek ludzi z wyższym wykształceniem. Straty wojenne tej grupy wynosiły 40–50%, tak że liczba osób z wyższym wykształceniem wynosiła po wojnie tylko około 35–40 tys. osób. Szczególnie odczuwaliśmy brak kadry techniczno-inżynieryjnej. Stawaliśmy do odbudowy naszego kraju bez dostatecznej ilości kadry wysoko kwalifikowanej.</u>
          <u xml:id="u-73.11" who="#TadeuszToczek">Na podstawie liczb, które przedstawiłem, można powiedzieć, że sprostaliśmy zadaniom w dziedzinie szkolenia kadr wysoko kwalifikowanych i wcale nie pozostajemy w tyle za resztą krajów nawet w skali światowej.</u>
          <u xml:id="u-73.12" who="#TadeuszToczek">Wraz ze wzrostem uczelni wzrosła ogromnie liczba studiujących. W ostatnich latach studiowało na 74 wyższych uczelniach w Polsce na 10.000 ludności 68 osób, a w tym samym czasie w Anglii — 37, we Francji — 62. w NRF — 64, we Włoszech — 37 osób. Przed wojną studiowało na wyższych uczelniach 14 osób na 10.000 mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-73.13" who="#TadeuszToczek">Na podkreślenie zasługuje wzrost odsetka młodzieży robotniczej i chłopskiej na naszych uczelniach. Nastąpił poważny wzrost studiów dla pracujących, szczególnie na kierunkach technicznych i rolniczych.</u>
          <u xml:id="u-73.14" who="#TadeuszToczek">Dla szybkiego rozwoju przemysłu i rolnictwa ogromne znaczenie miało przygotowanie kadry techniczno-inżynieryjnej. W 1963 r. szkoły nasze wypuściły około 8 tys. dyplomantów techniczno-inżynieryjnych. Tylko 10% kadry inżynieryjnej w naszej gospodarce otrzymało wyższe wykształcenie w okresie przedwojennym — pozostałe 90% już w Polsce Ludowej.</u>
          <u xml:id="u-73.15" who="#TadeuszToczek">Obecnie na 1 milion mieszkańców w Polsce przybywa nam co roku 240 inżynierów, podczas gdy w krajach Europy zachodniej liczba ta wynosi 70.</u>
          <u xml:id="u-73.16" who="#TadeuszToczek">Wzrost liczby ludzi z wyższym wykształceniem, w tym kadry z wykształceniem inżynieryjnym, należy zaliczyć do ogromnych osiągnięć Polski Ludowej. Gdyby ta kadra była jeszcze prawidłowo terytorialnie rozmieszczona i wykorzystana w większym stopniu bezpośrednio w produkcji i na budowach, można by jeszcze optymistyczniej patrzeć na perspektywy rozwoju naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-73.17" who="#TadeuszToczek">Przytoczyłem dane statystyczne okresu międzywojennego i Polski Ludowej nie tylko po to, by wykazać dorobek w tym zakresie, ale przede wszystkim po to, by przedstawić dynamikę rozwoju, by uzmysłowić, jak wygląda nasze społeczeństwo, poziom cywilizacji, oświaty i kultury w naszym państwie.</u>
          <u xml:id="u-73.18" who="#TadeuszToczek">Z okazji zbliżającego się XX-lecia ziem zachodnich i północnych, jako poseł tych ziem, pragnę zwrócić uwagę obywateli posłów na dynamiczny rozwój szkolnictwa wyższego i nauki polskiej na tych ziemiach. Z ogólnej liczby 74 uczelni w skali całego kraju 21 pracuje na tych ziemiach. Kształci się w nich 56 tys. studentów, co stanowi prawie 30% ogółu studentów w kraju. Za niemieckich czasów kształciło się na tych terenach 7 tys. osób. Co trzeci absolwent wyższej uczelni w Polsce to dyplomant szkolnictwa wyższego ziem zachodnich i północnych.</u>
          <u xml:id="u-73.19" who="#TadeuszToczek">Powstały nowe uczelnie w Szczecinie, Gdańsku, Opolu, a Wrocław stanowi po Warszawie i Krakowie trzeci co do wielkości ośrodek nauki. W uczelniach tych zatrudnionych jest dziś więcej pracowników niż studiowało studentów za czasów niemieckich. Wrocław ze swoimi 8 wyższymi uczelniami jest w naszym kraju nie tylko jednym z największych ośrodków kształcenia młodzieży na poziomie wyższym, ale jest także ważnym ośrodkiem badań naukowych.</u>
          <u xml:id="u-73.20" who="#TadeuszToczek">Wrocławska matematyka, chemia, medycyna, fizyka teoretyczna znane są nie tylko w kraju, ale i za granicą. Poważne osiągnięcia notujemy, jeśli chodzi o powiązanie wyższych uczelni z życiem gospodarczym Dolnego Śląska. Politechnika Wrocławska podjęła i prowadzi ścisłą współprace z kluczowymi zakładami pracy. Dostosowuje swe plany kształcenia kadr technicznych do potrzeb szybko rozwijającego się potencjału gospodarczego naszego regionu i sąsiednich województw. Kopalnie węgla kamiennego, kopalnie miedzi, przemysł maszynowy i chemiczny, automatyka przemysłowa i elektrotechnika — oto dla przykładu dziedziny gospodarki, z którymi nasza Politechnika utrzymuje ścisłe kontakty i współpracę.</u>
          <u xml:id="u-73.21" who="#TadeuszToczek">Wyższa Szkoła Rolnicza tkwi głęboko w problematyce gospodarki rolnej naszego województwa. Z dużym pożytkiem rozwija swą działalność zespół do współpracy nauki z praktyką. Naukowcy tej uczelni współpracują z Komitetem do Spraw Rolnictwa przy Komitecie Wojewódzkim Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, z Wydziałem Rolnictwa ZSL oraz Wydziałem Rolnictwa Prezydium Wojewódzkiej Rady Narodowej we Wrocławiu. Poważną pomoc otrzymuje ze strony Wyższej Szkoły Rolniczej sektor gospodarki uspołecznionej — państwowe gospodarstwa rolne.</u>
          <u xml:id="u-73.22" who="#TadeuszToczek">Duże osiągnięcia na odcinku powiązania z życiem środowiska mają pozostałe uczelnie, a wśród nich Uniwersytet Wrocławski, Wyższa Szkoła Ekonomiczna i Wyższa Szkoła Sztuk Plastycznych. Dzięki temu nasz region pomyślnie rozwiązuje problematykę gospodarczą i kulturalną, stanowiącą o wysokim ciężarze gatunkowym składową część ogólnonarodowego planu rozwoju całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-73.23" who="#TadeuszToczek">Obywatele Posłowie! Podjęcie prac nad nowelizacją ustaw przez rząd wynikało z nowej sytuacji, w jakiej znalazło się szkolnictwo wyższe i nauka polska wobec zamierzeń szybkiego rozwoju gospodarczego i kulturalnego naszego kraju. Dalszy rozwój szkolnictwa wyższego, kadry pracowników naukowych oraz przygotowanie nowych kadr z wyższym wykształceniem wymaga nowych bardziej elastycznych norm prawnych. Czynią to projekty ustaw, o których mówił poseł sprawozdawca. Omawiane projekty ustaw zawierają wszystko to, co w dotychczasowych ustawach — obecnie nowelizowanych — oraz w praktyce życia szkół wyższych było pozytywne i zdało egzamin.</u>
          <u xml:id="u-73.24" who="#TadeuszToczek">W projekcie ustawy o szkolnictwie wyższym projektodawca utrzymuje dotychczasowe podstawowe założenia ustawy z 1958 r., a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-73.25" who="#TadeuszToczek">a) zasady obieralności organów wyższej szkoły,</u>
          <u xml:id="u-73.26" who="#TadeuszToczek">b) nadawanie stopni naukowych przez ciało kolegialne, składające się z pracowników nauki,</u>
          <u xml:id="u-73.27" who="#TadeuszToczek">c) wiodąca rola resortu Ministra Szkolnictwa Wyższego i zasady współdziałania z resortami prowadzącymi szkolnictwo wyższe,</u>
          <u xml:id="u-73.28" who="#TadeuszToczek">d) współdziałanie Ministra Szkolnictwa Wyższego z Radą Główną jako ogólnokrajowym przedstawicielstwem pracowników nauki.</u>
          <u xml:id="u-73.29" who="#TadeuszToczek">Projekty ustaw jak to stwierdzili moi przedmówcy:</u>
          <u xml:id="u-73.30" who="#TadeuszToczek">— podkreślają znaczenie pracy dydaktyczno-wychowawczej,</u>
          <u xml:id="u-73.31" who="#TadeuszToczek">— kształtują bardziej wyraźnie koncepcję szkół wyższych, różnicując je na szkoły wyższe typu „akademickiego” i wyższe szkoły zawodowe,</u>
          <u xml:id="u-73.32" who="#TadeuszToczek">— regulują w sposób wszechstronny i jednolity nadawanie stopni i tytułów naukowych we wszystkich szkołach wyższych i placówkach naukowo-badawczych,</u>
          <u xml:id="u-73.33" who="#TadeuszToczek">— rozszerzają możliwość uzyskiwania stopni naukowych przy zachowaniu wysokich wymagań w ich osiąganiu,</u>
          <u xml:id="u-73.34" who="#TadeuszToczek">— stwarzają prawne możliwości stabilizacji adiunktów mających osiągnięcia w pracy dydaktyczno-wychowawczej,</u>
          <u xml:id="u-73.35" who="#TadeuszToczek">— podkreślają znaczenie w procesie nauczania stanowisk wykładowców, lektorów, nauczycieli zawodu i innych pracowników kształcących i wychowujących młodzież w szkole wyższej przez podciągnięcie ich pod jednolitą nazwę grona nauczającego pracowników naukowo-dydaktycznych.</u>
          <u xml:id="u-73.36" who="#TadeuszToczek">Na uwagę zasługuje zmiana w ustawie o szkołach wyższych art. 88, który dotychczas brzmiał: „Pracownicy nauki szkół wyższych dzielą się na samodzielnych i pomocniczych”. Nowe brzmienie ust. 1 tego artykułu przedstawia się następująco: „Osoby zatrudnione w szkole w zakresie nauczania i pracy naukowo-badawczej lub nauczania są pracownikami naukowo-dydaktycznymi”.</u>
          <u xml:id="u-73.37" who="#TadeuszToczek">Takie określenie roli pracownika wyższej uczelni powinno ukształtować prawidłowe proporcje między pracą naukową prowadzoną na wyższych uczelniach a pracą dydaktyczno-wychowawczą.</u>
          <u xml:id="u-73.38" who="#TadeuszToczek">We wszystkich środowiskach pracowników nauki toczy się poważna dyskusja, jak ukształtować pracę na wyższych uczelniach, by rozwijając pracę naukową równocześnie osiągać lepsze rezultaty w pracy dydaktyczno-wychowawczej. Potwierdzeniem tego może być wiele odbytych konferencji, organizowanych przez pracowników nauki. Ostatni numer miesięcznika „Życie Szkoły Wyższej”, omawia przebieg konferencji poświęconej tej sprawie, odbytej w listopadzie ubiegłego roku. Z samych tytułów referatów tam wygłoszonych można wnioskować, że takie sprawy, jak rozwój nauki, dydaktyki, procesu wychowawczego, są przedmiotem troski większości pracowników naukowo-dydaktycznych, kierowników naszego szkolnictwa wyższego. Na przykład referat: „Funkcje naukowo-badawcze samodzielnego pracownika nauki”, albo referat: „O obowiązkach profesora wyższej uczelni” albo inny referat: „O pedagogicznej funkcji profesora” — świadczą o dużym zaangażowaniu i trosce o dalszy rozwój nauki i szkolnictwa wyższego.</u>
          <u xml:id="u-73.39" who="#TadeuszToczek">Referaty, jak i dyskusja, zawierały wiele twórczego samokrytycyzmu, u podstaw którego leży poszukiwanie lepszych rozwiązań pracy szkół wyższych, tak by działalność pedagogiczna była zadowalająca, by kształcenie i wychowywanie młodzieży było na miarę naszych potrzeb, by oprócz przekazywania wiedzy, przygotowania do pracy zawodowej — kształtować osobowość i naukowy pogląd na świat młodzieży studiującej. Problematyce tej wiele uwagi poświęca również Sekcja Nauki działająca w Związku Nauczycielstwa Polskiego, a skupiająca wszystkich pracowników szkolnictwa wyższego, Polskiej Akademii Nauk i większości resortowych instytutów naukowo-badawczych.</u>
          <u xml:id="u-73.40" who="#TadeuszToczek">Ustawy, które są przedmiotem naszych obrad, są nie tylko zespołem przepisów regulujących działalność szkół wyższych, PAN i instytutów, ale są także aktami prawnymi, kształtującymi zawód ludzi tam zatrudnionych. Ustalają pozycję zawodową, określają wymagania kwalifikacyjne, określają tryb zatrudniania, zwalniania, przenoszenia, regulują sprawy urlopów wypoczynkowych i dla celów naukowych, sprawę rent itp., a więc określają prawa i obowiązki pracownika. Chodzi o to, by decyzje w tych żywotnych sprawach dla pracownika były podejmowane kolektywnie, przy współudziale zainteresowanego przedstawicielstwa związków zawodowych, o których uprawnieniach i roli w naszym państwie nie muszę mówić w tym gronie. Znaleźć je można w ustawie o związkach zawodowych i w statucie Zrzeszenia Związków Zawodowych oraz innych aktach prawnych.</u>
          <u xml:id="u-73.41" who="#TadeuszToczek">Wraz z tworzeniem materialno-technicznej bazy nowego ustroju socjalistycznego następuje przekształcanie świadomości naszego społeczeństwa. Na kształtowanie się zasad etyczno-moralnych w stosunkach międzyludzkich, na krzewienie nowego stosunku do pracy i własności społecznej ma ogromny wpływ cały system szkolnictwa, a w tym i szkolnictwa wyższego. Z obowiązków tych szkolnictwo wyższe wywiązuje się, o czym świadczy postawa w codziennej pracy setek tysięcy naszych inżynierów, nauczycieli, lekarzy, ekonomistów, których przecież w zdecydowanej większości wykształciły wyższe uczelnie Polski Ludowej. Ale jest jeszcze w tym zakresie wiele braków i niedociągnięć, które stopniowo będziemy likwidować. Naukowcy, pracownicy szkolnictwa wyższego, którzy cieszą się w naszym społeczeństwie dużym szacunkiem i uznaniem, zadaniom tym sprostają.</u>
          <u xml:id="u-73.42" who="#TadeuszToczek">W ślad za ustawami pójdą nakłady inwestycyjne na bazę materialną i aparaturę naukową, umacniać się będzie współdziałanie nauki z praktyką. Wzrośnie kadra naukowa, a proces jej szkolenia nabierze jeszcze większego rozmachu. Lepsza organizacja życia naukowego w naszym kraju — ku czemu zmierzają projektodawcy ustaw — pozwoli pomyślnie rozwijać wszystkie dziedziny naszego życia gospodarczego i kultury narodowej.</u>
          <u xml:id="u-73.43" who="#TadeuszToczek">Z tym przeświadczeniem Klub Poselski Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego będzie głosował za przyjęciem ustaw w przedłożeniu rządowym z poprawkami komisji sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-73.44" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-74">
          <u xml:id="u-74.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Kazimierz Kopecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-75">
          <u xml:id="u-75.0" who="#KazimierzKopecki">Wysoka Izbo! Przedstawione przez posłów sprawozdawców wnioski odnośnie do 5 projektów ustaw budzą wielkie zainteresowanie całego świata nauki. Były one długo oczekiwane.</u>
          <u xml:id="u-75.1" who="#KazimierzKopecki">Największe jednak zainteresowanie i nieraz mieszane uczucia oraz ożywioną dyskusję i spory budzą one w wyższym szkolnictwie technicznym. Dlaczego tak jest?</u>
          <u xml:id="u-75.2" who="#KazimierzKopecki">Całe szkolnictwo wyższe w Polsce przeszło w ciągu ostatnich 20 lat ogromną ewolucję. Nieliczne w okresie międzywojennym i zdziesiątkowane przez okupanta, dzięki rewolucji socjalistycznej szkolnictwo wyższe stało się jako składowa część pionu nauki, jedną z głównych sił produkcyjnych kraju. Chyba dobrze zdajemy sobie sprawę z tego, że bez rozwoju szkolnictwa wyższego nie osiągnęlibyśmy — czym się słusznie szczycimy — tego rozwoju przemysłu, gospodarki, oświaty i kultury całego kraju, przebudowy ustroju, wzrostu świadomości narodowej i politycznej obywateli. Na odwrót, rozwój naszego kraju umożliwił wzrost szkolnictwa wyższego. Był on dzięki trosce partii, władz państwowych i całego społeczeństwa niebywały.</u>
          <u xml:id="u-75.3" who="#KazimierzKopecki">Mój przedmówca przedstawił liczby, w których przypomniał, że w roku 1937–1938 mieliśmy 0,9 pracowników nauki i 14,4 studentów na 10 tys. ludności; obecnie te liczby wzrosły do 5,7, jeżeli chodzi o pracowników nauki, a wskaźnik liczby studentów wzrósł do 68,7 na 10 tys. ludności, czyli jest znacznie i bez porównania większy niż w wielu rozwiniętych krajach zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-75.4" who="#KazimierzKopecki">Studentów pochodzenia robotniczego i chłopskiego było przed wojną 16,9%, dziś jest ich 55,8%; więcej niż 1/3 stanowią słuchacze studiów dla pracujących; ta forma studiów była przed wojną w ogóle nie znana. Wyższe szkolnictwo techniczne miało w tym szczególny udział.</u>
          <u xml:id="u-75.5" who="#KazimierzKopecki">W tym 20-leciu na 350 tys. wydanych dyplomów ukończenia studiów wyższych było 105 tys. dyplomów ukończenia studiów technicznych (30%), podczas gdy w 20-leciu przedwojennym na 85 tys. dyplomów było zaledwie 14 tys. dyplomów technicznych (17%) — dziś jest ich więc ilościowo 7,5 raza więcej, a procentowo prawie 2 razy więcej. To odpowiada wzrostowi gospodarki naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-75.6" who="#KazimierzKopecki">Trzeba przy tym uwzględnić, że powstały całkiem nowe dyscypliny techniczne, jakich nigdy nie mieliśmy, jak budowa okrętów, budownictwo morskie, automatyka, rozwinęły się wspaniale budownictwo przemysłowe, górnictwo i hutnictwo. Na tym nie koniec. Stoimy przed dalszymi bardzo wielkimi potrzebami, wskutek czego w naszym kraju musi wzrosnąć w ciągu najbliższych lat liczba absolwentów wyższych szkół technicznych, a na niektórych kierunkach nawet 3 i 4-krotnie oraz musi powstać wiele nowych kierunków. Temu musi odpowiadać bardzo znaczny wzrost liczby pracowników nauki, a na szkolnictwie wyższym ciąży główna odpowiedzialność za wzrost kadry naukowej własnej i kadry naukowej w technicznych instytutach i placówkach badawczych przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-75.7" who="#KazimierzKopecki">Czy dalszy wzrost kadry naukowej jest możliwy? Czy jest on w ogóle zapewniony? Już dziś całe wyższe szkolnictwo techniczne i instytuty cierpią na typową chorobę wzrostu — na brak kadr.</u>
          <u xml:id="u-75.8" who="#KazimierzKopecki">150 katedr w wyższych szkołach technicznych, czyli 20%, jest nie obsadzonych; przyrost osób uzyskujących doktoraty jest o 30% za niski. Dopływ młodych, świeżych sił jest coraz bardziej utrudniony, co powoduje kurczenie się podstaw, z których mogłaby wyrosnąć radykalna zmiana, nowy wzrost kadr. Jest to tym bardziej niepokojące, że największe niedobory kadr zarysowują się w największych uczelniach technicznych, jak warszawskich, śląskich i gdańskich, że dotyczą zarówno kierunków podstawowych, jak i specjalistycznych, i że najbardziej dotyczą tych kierunków, które, jak na przykład cała dziedzina elektryki, w której mieści się także elektronika i automatyka, są najbardziej rozwojowe. Tam są największe deficyty, jeśli chodzi o kadry.</u>
          <u xml:id="u-75.9" who="#KazimierzKopecki">Ustawy, nad którymi dzisiaj debatujemy, oczywiście nie są jedynym środkiem na te braki ani uniwersalnym lekarstwem. Ale na pewno takim środkiem nie byłoby też obniżenie wymagań w stosunku do kadry naukowej; stąd też w nowej ustawie mieści się na przykład taki przepis, jak kontrola Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego przy współudziale Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego nad doktoratami, nadawanymi przez wydziały szkół wyższych, mająca zapobiec ewentualnym dążeniom — mało prawdopodobnym, ale możliwym — do obniżenia merytorycznych wymagań przy przyznawaniu tego stopnia. Stąd też pochodzi wprowadzona przez Komisję Oświaty i Nauki poprawka, odnośnie do wymaganego stopnia doktora na stanowisku adiunkta w Polskiej Akademii Nauk. Jest to wymaganie, które chyba przystoi tej instytucji w jeszcze wyższym stopniu, niż dotychczas obowiązujące w szkolnictwie wyższym.</u>
          <u xml:id="u-75.10" who="#KazimierzKopecki">Z drugiej strony nowe ustawy przynoszą pewne złagodzenie warunków formalnych na rzecz wymagań merytorycznych przy uzyskiwaniu doktoratów i obsadzaniu stanowisk docentów i profesorów przez osoby posiadające odpowiedni dorobek naukowy i zawodowy. Pozwoli to na bliższe związanie nauki z praktyką.</u>
          <u xml:id="u-75.11" who="#KazimierzKopecki">Niektóre z tych projektowanych przepisów zostały źle zrozumiane przez część krytyków, zwłaszcza tych, którzy sami nigdy nie brali udziału w rozwoju tak zwanej młodej kadry naukowej i którzy dzięki tej niewiedzy, nie obciążeni tymi obowiązkami, posiadają wielką lotność poruszania się w obłokach krytyki. Zarzuca się, że za dużo w nowych przepisach mówi się o ministrze i sekretarzu naukowym Polskiej Akademii Nauk i że istnieją ponoć możliwości, aby dzięki ingerencji administracyjnej zrobić ludzi nie posiadających kwalifikacji najpierw doktorami, później docentami, profesorami i w ogóle zrobić pracowników nauki, którzy zaprzepaszczą całą naukę.</u>
          <u xml:id="u-75.12" who="#KazimierzKopecki">Otóż po pierwsze — nie wiadomo, po co minister i sekretarz naukowy PAN mieliby to robić, byłoby to bowiem sprzeczne z reprezentowanymi przez, nich interesami; po drugie — jeżeli takim kamieniem obrazy miałby być art. 4 ust. 2 i 3 projektu ustawy o stopniach naukowych i tytułach naukowych, dopuszczający w wyjątkowych wypadkach do otwarcia przewodu doktorskiego osobie, która nie posiada ukończonych studiów wyższych, to pamiętajmy o tym, że dopuszczenie to uwarunkowane jest wykazaniem się szczególnymi uzdolnieniami, zasobem wiedzy i rezultatami, a poza tym formalne dopuszczenie do przewodu doktorskiego niczego nie przesądza, istotę bowiem pomyślnego zakończenia przewodu stanowią egzaminy, praca doktorska i rozprawa publiczna, które stanowią progi merytoryczne, których nie przebędzie osoba nie posiadająca odpowiednich kwalifikacji.</u>
          <u xml:id="u-75.13" who="#KazimierzKopecki">Analogicznie jest w nowym art. 45 ust. 2ustawy o szkolnictwie wyższym — z dopuszczeniem osoby nie posiadającej świadectwa dojrzałości do odbywania studiów wyższych. Przed wojną był w Polsce wybitny profesor, który nie miał formalnie zakończonych studiów wyższych oraz było kilku równie wybitnych, którzy szkołę średnią kończyli trybem nadzwyczajnym, zanim ukończyli studia wyższe. Ani ten, który nie miał dyplomu nie był przez to gorszy, ani ci, którzy uzyskali pewne formalne kwalifikacje nie byli przez to lepsi.</u>
          <u xml:id="u-75.14" who="#KazimierzKopecki">Wprowadzenie doktoratów udzielanych na podstawie prac projektowych, konstrukcyjnych i technologicznych i prac zespołowych — co jest zawarte w art. 5 ust. 2 i 3 projektu ustawy o stopniach naukowych — jest istotnym postępem zwłaszcza w dziedzinie doktoratów technicznych, z których wiele można wykonać, jeżeli mają posiadać istotną wartość teoretyczną i praktyczną, jedynie w postaci prac konstrukcyjnych i technologicznych, a zwłaszcza w postaci prac zespołowych. Dotychczas było to niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-75.15" who="#KazimierzKopecki">Co do projektu art. 92 ust. 1 znowelizowanej ustawy o szkolnictwie wyższym, który wprowadza możność uzyskiwania stanowiska docenta bez uprzedniej habilitacji, ale pod warunkiem posiadania doktoratu i odpowiedniego dorobku naukowego i zawodowego, nie Widzę różnic od praktyki stosowanej w wielu innych krajach. Natomiast co do przepisów art. 92, ust. 2 tejże ustawy, które pozwalają wyjątkowo na obsadzanie stanowiska docenta bez doktoratu i habilitacji, ale pod warunkiem posiadania odpowiednio wysokich osiągnięć w pracy naukowej lub twórczej pracy zawodowej, ich wprowadzenie stanowi konieczne uzupełnienie przepisu zawartego w dotychczasowym art. 90, ust. 4 o takim samym wyjątkowym powołaniu na stanowisko profesora nadzwyczajnego i zwyczajnego. Z przepisów tych skorzystał Minister Szkolnictwa Wyższego i Rada Państwa zaledwie w 35 wypadkach, które były niespornie słuszne i udokumentowane. Tyle o krytykach.</u>
          <u xml:id="u-75.16" who="#KazimierzKopecki">Ważne są te nowe przepisy, które pozwalają należycie rozszerzyć kadrę instytutów naukowo-badawczych uczelnianych tak istotnych i Ważnych dla dalszego rozwoju kadry naukowej i nauki w ogóle oraz te, które określają organizację i zakres działania wyższych szkół zawodowych, których potrzeba jest bezsporna, a znaczenie w ustroju szkolnictwa wyższego — ogromne.</u>
          <u xml:id="u-75.17" who="#KazimierzKopecki">Nie wdając się w bliższą analizę zmian, jakie wprowadzają rozpatrywane ustawy, które w sposób wyczerpujący uzasadnił poseł sprawozdawca, a które rozsądnie i jak się zdaje optymalnie załatwiają zasadnicze ramy reformy, chciałbym zwrócić uwagę Wysokiej Izby na niezbędne środki, jakie muszą być zastosowane, aby te ramy zostały wypełnione efektywną treścią.</u>
          <u xml:id="u-75.18" who="#KazimierzKopecki">Pierwsze — to jak najszybsze wydanie przepisów wykonawczych. Ustawy te bowiem mają przeważnie charakter ogólny, odsyłają wiele istotnych szczegółów do przepisów, dla których delegacje są określone. Co prawda, projekty ustaw podstawowych powołują się na tymczasowe działanie dotychczasowych przepisów, ale i w dotychczasowych przepisach istnieje sporo luk; przykładowo przytoczę bardzo ważną sprawę braku przepisów o tworzeniu jednostek organizacyjnych lub obsadzeniu stanowisk adiunktów i docentów w wyższych szkołach technicznych przez artystów — plastyków, co zahamowało rozwój tych kadr od kilku lat.</u>
          <u xml:id="u-75.19" who="#KazimierzKopecki">Bardzo ważna jest zmiana trybu przewodów doktorskich odesłana do przepisów, wśród których wiele przepisów wymaga korekty, jak na przykład kolejność egzaminów i rozprawy doktorskiej w szkolnictwie wyższym lub kwalifikacje promotorów. Ale nie to jest najważniejsze.</u>
          <u xml:id="u-75.20" who="#KazimierzKopecki">Najważniejsze moim zdaniem jest to, że większego zacieśnienia wymaga współpraca nauki z tak zwaną praktyką. Nowe ustawy starają się częściowo w tym kierunku wpłynąć w sposób formalny, ale merytoryczne skutki są zależne od tego, jakie będzie życie. W tym względzie jest bardzo dużo do zrobienia i nie można powiedzieć, żeby wszystko, co się w tym kierunku robi, było zadowalające. Jest to osobny temat, bardzo obszerny, którego nie będę dziś rozwijał.</u>
          <u xml:id="u-75.21" who="#KazimierzKopecki">Zabezpieczenie rozwoju kadry naukowej wymaga przede wszystkim posiadania większych rezerw, z których można by czerpać — stypendia naukowe i studia doktoranckie są w tym kierunku potrzebnymi, ale jeszcze niedostatecznymi środkami. Ponadto konieczne jest otwarcie możliwości dopływu kadry naukowej z przemysłu i Polskiej Akademii Nauk do szkolnictwa wyższego. Ta dynamika, wskutek różnych przyczyn niezależnych od przepisów zupełnie prawie nie funkcjonuje.</u>
          <u xml:id="u-75.22" who="#KazimierzKopecki">Wreszcie wymaga znacznego rozwoju baza materialna technicznego szkolnictwa wyższego. Baza ta — jeżeli chodzi o działalność naukową i rozwój kadry naukowej — jest szczególnie ważna, a ma to do siebie, że się starzeje szybko, mniej więcej co 10 lat wymaga prawie zasadniczego odnowienia. Nowe kierunki wymagają znacznych nakładów. Także szkolenie dla przemysłu kadr pracowników z wyższym wykształceniem wymaga większego niż dotąd zastąpienia szkolenia werbalnego szkoleniem laboratoryjnym — praktycznym. Środki na ten cel są ciągle niedostateczne, a pomoc przemysłu sporadyczna.</u>
          <u xml:id="u-75.23" who="#KazimierzKopecki">Kończąc, jestem przeświadczony, że Wysoka Izba, jak i całe społeczeństwo podzieli mój pogląd, wyrażony na wstępie, że rozwój nauki, to ważny element wzrostu Polski Ludowej, że dotychczasowe wyniki zasługują na uznanie, a dotychczasowe trudności nikogo nie zniechęcają ani nie przerażają, lecz mobilizują do większych wysiłków i do jeszcze większej pracy.</u>
          <u xml:id="u-75.24" who="#KazimierzKopecki">Jednomyślne głosowanie nad projektami ustaw i poprawkami do nich da wyraz tym poglądom.</u>
          <u xml:id="u-75.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-76">
          <u xml:id="u-76.0" who="#ZenonKliszko">Głos ma poseł Jerzy Jodłowski.</u>
          <u xml:id="u-76.1" who="#ZenonKliszko">Jako ostatni w dyskusji w dniu dzisiejszym zabierze głos poseł Tadeusz Mazowiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-77">
          <u xml:id="u-77.0" who="#JerzyJodłowski">Obywatelu Marszałku, Wysoka Izbo! Stanowiące przedmiot naszej dzisiejszej dyskusji projekty pięciu ustaw dotyczących szkolnictwa wyższego i innych instytucji naukowych dotyczą problemów niezmiernie istotnych dla szkół wyższych i dla rozwoju naszej nauki, a w konsekwencji dla rozwoju naszej gospodarki i kultury.</u>
          <u xml:id="u-77.1" who="#JerzyJodłowski">Nie stanowią one — jak to już tu podkreślono — nowych od podstaw aktów ustawodawczych; przynoszą jedynie cały szereg niezbędnych zmian w formie nowelizacji ustaw poprzednio przez Sejm uchwalonych. Nawet ustawa o stopniach naukowych i tytułach naukowych, która — jedyna w rzędzie tych pięciu ustaw jest formalnie nowym aktem ustawodawczym — wyodrębnia właściwie tylko materię, jaka była uregulowana w ustawie o szkołach wyższych, rozszerzając zasięg tego aktu na Polską Akademię Nauk i instytuty naukowe.</u>
          <u xml:id="u-77.2" who="#JerzyJodłowski">Jeden z moich przedmówców, poseł Gertych, na wstępie swego wystąpienia przeprowadził analizę, dlaczego te problemy, które dzisiaj rozpatrujemy, są ujęte właśnie w formie nowelizacji ustaw stosunkowo niedawno uchwalonych, bo w latach 1958–1962. Do tych jego wyjaśnień, które całkowicie podzielam, chciałbym dorzucić jeszcze jedno. Trzeba mianowicie podkreślić, że nowelizacja tych stosunkowo nie tak długo obowiązujących ustaw jest wynikiem ich konfrontacji z praktyką, jest śmiałym wyciągnięciem wniosków wypływających z tej konfrontacji. Jest to zresztą cecha ogólna naszego ustawodawstwa. Jeżeli wolno na marginesie tej dyskusji uczynić dygresję charakteru bardziej ogólnego, to trzeba stwierdzić, że całe nasze ustawodawstwo Polski Ludowej charakteryzuje dynamika i częstotliwość wymiany norm prawnych. Formalna stabilność przepisów prawnych, która być może jest pożądana dla niektórych praktyków, przepisy te stosujących, jest tylko pozornie korzystna dla praktyki. Prawdziwie żywa, twórcza praktyka, idąca za rozwojem życia i stosunków społecznych, za rozwojem osiągnięć technicznych i naukowych, wymaga adekwatnych form określających kierunki jej kształtowania i podstawy działania w określonych dziedzinach życia społecznego czy gospodarczego. I dlatego słuszna jest niewątpliwie ta linia naszej polityki ustawodawczej, linia częstej konfrontacji przepisów prawnych z życiem i wyciągania wniosków, których wyrazem są bądź te nowelizacje, bądź też nawet wymiana całych aktów ustawodawczych.</u>
          <u xml:id="u-77.3" who="#JerzyJodłowski">Z tych słusznych założeń naszej polityki ustawodawczej wynikają również akty dzisiaj rozpatrywane z dziedziny szkolnictwa wyższego i nauki. Na ogół stwierdzić trzeba, że podstawowe założenia dotychczasowych aktów normatywnych, to znaczy ustawy o szkołach wyższych, o Polskiej Akademii Nauk i o instytutach naukowych, nie ulegają zmianie. Były one niewątpliwie słuszne i w zasadzie zabezpieczały prawidłowy kierunek działania szkolnictwa wyższego i formy organizacyjne badań naukowych. W okresie działania ustawy z 1958 r. o szkołach wyższych, a także ustawy z roku 1960 o Polskiej Akademii Nauk i z roku 1962 o instytutach resortowych, szkolnictwo nasze i nasza nauka uzyskały wiele poważnych osiągnięć i niewątpliwie kierunki ich rozwoju w zasadzie były zgodne z potrzebami budownictwa socjalistycznego.</u>
          <u xml:id="u-77.4" who="#JerzyJodłowski">Osiągnięcia w tej dziedzinie są powszechnie znane. Były one wielokrotnie wskazywane i podsumowywane, zwłaszcza w roku ubiegłym, 1964, roku obchodów 20-lecia Polski Ludowej, roku jubileuszu najstarszej uczelni polskiej, Uniwersytetu Jagiellońskiego, roku 20-lecia pierwszego uniwersytetu Polski Ludowej, Uniwersytetu Marii Curie-Skłodowskiej. Z tej okazji najwyżsi przedstawiciele władz państwowych i politycznych dali wysoką ocenę osiągnięć naszego szkolnictwa wyższego, naszej nauki i naszej techniki. Toteż, jak mi się wydaje, nie ma potrzeby dzisiaj o tych osiągnięciach szerzej mówić.</u>
          <u xml:id="u-77.5" who="#JerzyJodłowski">Chciałbym jednak wskazać kilka pozytywnych i wybijających się elementów rozwoju życia naukowego i działalności dydaktycznej wyższych uczelni, które rzutują także niewątpliwie na założenia rozpatrywanych dzisiaj aktów ustawodawczych.</u>
          <u xml:id="u-77.6" who="#JerzyJodłowski">Pierwszy taki element to jest poważne ożywienie i rozwój badań naukowych we wszystkich pionach, jakie daje się obserwować w latach ostatnich.</u>
          <u xml:id="u-77.7" who="#JerzyJodłowski">Po drugie — poważny dorobek w dziedzinie kształcenia kadr naukowych, szczególnie szkół wyższych, które w okresie ostatniego pięciolecia nadały ponad 90% ogólnej liczby stopni doktorów i ponad 90% ogólnej liczby stopni docentów. Dzięki temu zmniejsza się stopniowo deficyt kadr naukowych, jaki ciągle jeszcze mamy. Dzięki temu obniża się także średni wiek pracowników nauki, który w naszym kraju jeszcze ciągle jest wysoki.</u>
          <u xml:id="u-77.8" who="#JerzyJodłowski">Po trzecie — w okresie minionego pięciolecia, który był zarazem pierwszym okresem 10-letniego planu rozwoju kadr naukowych, planu, który został w zasadzie ilościowo wykonany, ujawniło się jednak jeszcze szereg dość dotkliwych deficytów, na które pracownicy wszystkich pionów będą musieli zwrócić szczególną uwagę w latach najbliższych.</u>
          <u xml:id="u-77.9" who="#JerzyJodłowski">Chciałbym wreszcie wskazać na to, że wprowadzona w 1958 roku i ustawowo zagwarantowana samorządność szkół wyższych, stworzyła korzystne warunki ich rozwoju. Samorządność ta, utrzymana w obecnej noweli do ustawy, przyniosła pozytywne rezultaty w postaci wzrostu odpowiedzialności pracowników nauki za kształcenie i postawę młodzieży, za sprawność nauczania, z czym się wiąże wzrost troski o bardziej efektywne formy pracy dydaktycznej.</u>
          <u xml:id="u-77.10" who="#JerzyJodłowski">Jednocześnie można chyba stwierdzić, że wszelkie obawy, które swego czasu były wysuwane w okresie, kiedy rozszerzano formy samorządności na wyższych uczelniach, okazały się płonne. Okazało się, że te formy samorządne nie były nigdy wykorzystywane w celach niezgodnych z celami wskazanymi w ustawie o szkołach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-77.11" who="#JerzyJodłowski">Oczywiście, byłoby przesadą twierdzenie, że wszystko w pracy wyższych uczelni, w pracy pracowników nauki, jest należyte i że nie występują w niej jeszcze poważne mankamenty.</u>
          <u xml:id="u-77.12" who="#JerzyJodłowski">W szczególności rady wydziałowe, te podstawowe jednostki samorządu wyższych uczelni, są jeszcze ciągle przygniecione zbyt wielką ilością spraw drobnych, często formalnych, oraz spraw personalnych. Są przytłoczone przewlekłością przewodów doktorskich i habilitacyjnych, toteż ciągle w zbyt małym jeszcze stopniu podejmują problematykę merytoryczną działalności szkoły wyższej, choć można stwierdzić, że w ostatnim okresie nastąpiła w tej dziedzinie poprawa.</u>
          <u xml:id="u-77.13" who="#JerzyJodłowski">W związku z tą ostatnią kwestią, chciałbym w tym miejscu wyrazić nadzieję, że zapowiedziane akty wykonawcze do ustawy nowelizującej ustawę o szkołach wyższych w sposób istotny uproszczą formalny tryb przewodów doktorskich i habilitacyjnych, co powinno przyczynić się do pewnego odciążenia pracowników nauki od nadmiernych obciążeń.</u>
          <u xml:id="u-77.14" who="#JerzyJodłowski">Mimo że podstawowe założenia ustawy o szkołach wyższych z 1958 roku zdały egzamin, to jednak ze względu na szybki rozwój szkolnictwa wyższego i nauki oraz z uwagi na konieczność modernizacji zarówno form nauczania, jak i organizacji badań naukowych, wiele przepisów dawnej ustawy, jeśli może nie hamowało, to w każdym razie nie sprzyjało możliwości podnoszenia jakości pracy szkół wyższych i pracowników naukowych, a także wykonywania tych ich poważnych zadań, które najdobitniej i najkonkretniej w ostatnim okresie sformułowane zostały w uchwałach XI plenum KC PZPR i IV Zjazdu PZPR.</u>
          <u xml:id="u-77.15" who="#JerzyJodłowski">Nie trzeba podkreślać, jak wielkie znaczenie dla rozwoju gospodarki i kultury narodowej odgrywają dzisiaj na świecie kadry specjalistów z wyższym wykształceniem oraz jakie znaczenie ma stosowanie wyników badań naukowych dla rozwoju gospodarki narodowej kraju. Ma to istotne znaczenie dla dalszej realizacji planów gospodarczych i podnoszenia wydajności pracy, unowocześniania jej metod i form zarządzania. Toteż właściwe formy i metody kształcenia tej kadry specjalistów wysoko kwalifikowanych, właściwe formy i metody oraz ramy organizacyjne prowadzenia badań naukowych są niewątpliwie sprawą pierwszorzędnej wagi.</u>
          <u xml:id="u-77.16" who="#JerzyJodłowski">Warto podkreślić, że często praktyka życia w poszukiwaniu nowych form wyprzedzała istniejące normy prawne. Dzisiaj zresztą na całym świecie toczy się bardzo szeroka dyskusja na temat modernizacji systemu szkolnictwa wyższego i reorganizacji badań naukowych. Taka dyskusja toczy się bardzo szeroko w przodujących krajach zachodnich, jak Francja i Anglia, gdzie powołano nawet specjalne komisje rządowe, których zadaniem było opracowanie wytycznych dla modernizacji tamtejszego szkolnictwa wyższego. Również w krajach socjalistycznych przeprowadza się wiele reform organizacyjnych, a także programowych, które szczególnie zaawansowane są w Związku Radzieckim. I u nas toczy się dyskusja w środowiskach naukowych, na łamach czasopism teoretycznych, dyskusja na temat modelu szkolnictwa wyższego, na temat dróg i kierunków modernizacji kształcenia specjalistów i prowadzenia badań naukowych.</u>
          <u xml:id="u-77.17" who="#JerzyJodłowski">Wyrazem tych poszukiwań, wyrazem tendencji do tworzenia nowych, dogodnych form organizacji szkolnictwa wyższego i badań naukowych, jest niewątpliwie kompleks tych dyskutowanych dzisiaj pięciu ustaw.</u>
          <u xml:id="u-77.18" who="#JerzyJodłowski">Chciałbym zatrzymać się krótko nad dwiema z nich: nad ustawą nowelizującą ustawę o szkołach wyższych z 1958 roku i nad ustawą o stopniach naukowych i tytułach naukowych. Zacznę od tej ostatniej.</u>
          <u xml:id="u-77.19" who="#JerzyJodłowski">W tej ustawie — jak już wspomniałem — jest zawarta materia i zostało przyjętych szereg sformułowań, znajdujących się uprzednio w ustawie o szkolnictwie wyższym. Jednakże za słuszne trzeba uznać wyodrębnienie i uregulowanie w odrębnym akcie ustawodawczym tej właśnie materii, która dotyczy stopni i tytułów naukowych. Wydaje się, że w obecnej sytuacji, w obliczu zadań stojących już nie tylko przed szkolnictwem wyższym, ale i przed wszystkimi instytucjami, które u nas zajmują się badaniami naukowymi, w szczególności przed Polską Akademią Nauk i jej instytutami naukowymi oraz przed instytutami resortowymi — wyodrębnienie tej materii i jej jednolite unormowanie jest w pełni uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-77.20" who="#JerzyJodłowski">Najwyższy co prawda udział w nadawaniu stopni naukowych mają nadal, jak dotychczas, szkoły wyższe. Ale one same nie mogą już dzisiaj zaspokoić wszystkich potrzeb i przy dużej ilości doktoratów i przewodów habilitacyjnych własnych pracowników, nie zawsze mogą wykazać dostateczną troskę o kandydatów zgłaszających się z innych instytucji. I choć wydaje się, że w dalszym ciągu uczelnie wyższe muszą stanowić — ze względu na swój charakter i ze względu na potencjał w dziedzinie kadr naukowych — główną domenę kształcenia młodych kadr naukowych, zwłaszcza w dyscyplinach podstawowych, to jednak nie można nie wyciągnąć wniosku z faktu, że również w instytutach Polskiej Akademii Nauk i w instytutach resortowych, proces ten nabiera coraz szybszego tempa. Wymaga to ujednolicenia zasad kształcenia nowych kadr, wymaga ujednolicenia kryteriów ich poziomu i kwalifikacji.</u>
          <u xml:id="u-77.21" who="#JerzyJodłowski">W dalszym ciągu odpowiedzialność za przeprowadzenie przewodów doktorskich i habilitacyjnych spoczywać będzie, tak jak spoczywała dotychczas, na uczelniach i innych instytucjach naukowo-badawczych. Obecnie, Jak wiadomo, jedynie habilitacje zatwierdzane są przez Ministra Szkolnictwa Wyższego na podstawie opinii Rady Głównej Szkół Wyższych i kończą się nadaniem stopnia naukowego docenta. Natomiast jeżeli idzie o doktoraty, to przewody doktorskie kończą się na wyższych uczelniach. Stopnie doktorów nauk nadają rady wydziałowe.</u>
          <u xml:id="u-77.22" who="#JerzyJodłowski">Na skutek tej daleko idącej decentralizacji kompetencji w tym zakresie nastąpiło zjawisko, które można by określić jako pewną decentralizację kryteriów kwalifikacyjnych. Mamy bardzo zróżnicowany w tej chwili poziom prac doktorskich. Obok prac, które stoją na wysokim poziomie i zbliżają się do prac habilitacyjnych, zdarzają się prace, które wysokiego poziomu nie reprezentują i niewiele przewyższają poziom prac magisterskich. Dlatego wysuwa się niewątpliwie potrzeba stworzenia systemu, który umożliwiłby jakąś centralną ocenę tych prac, który umożliwiłby przynajmniej stosowanie pewnych jednolitych ogólnych kryteriów dla oceny ich poziomu. I dlatego słusznie nowa ustawa wyposaża Ministra Szkolnictwa Wyższego w uprawnienia w tym zakresie. Minister Szkolnictwa Wyższego będzie obecnie miał prawo w ciągu 2 miesięcy od przysłania pracy doktorskiej przyjętej przez Radę Wydziałową złożyć sprzeciw w sprawie zatwierdzenia doktoratu, jeśli stwierdzi, że poziom jej nie odpowiada ustalonym wymaganiom.</u>
          <u xml:id="u-77.23" who="#JerzyJodłowski">To niewątpliwie słuszne uprawnienie wydaje się być zarazem rozwiązaniem bardzo realistycznym, ponieważ przy wzrastającej liczbie przewodów doktorskich trudno byłoby obarczać Ministra Szkolnictwa Wyższego czy Radę Główną Szkół Wyższych zatwierdzaniem każdego przewodu doktorskiego. Ale możliwość ustosunkowania się Ministra do poziomu przeprowadzanego doktoratu na podstawie opinii Rady Głównej Szkół Wyższych pozwoli niewątpliwie na opracowanie bardziej jednolitych kryteriów, oczywiście z uwzględnieniem całej specyfiki różnych dyscyplin naukowych. Uprawnienie Ministra do niezatwierdzenia doktoratu nie reprezentującego należytego poziomu stać się może pewnym bodźcem dla pracowników nauki do jeszcze bardziej wnikliwej oceny prac doktorskich.</u>
          <u xml:id="u-77.24" who="#JerzyJodłowski">Również na podkreślenie zasługuje fakt, że nowe przepisy przyjmują bardziej nowoczesną koncepcję pracy doktorskiej i pracy habilitacyjnej. Zostały one sformułowane w sposób uwzględniający w szerokim zakresie przede wszystkim potrzeby nauk przyrodniczych i technicznych, co jest niezmiernie ważne ze względu na wzrastającą rolę tych nauk we współczesnym świecie. Mówił o tym szerzej poseł sprawozdawca wskazując, jakie będą możliwości pod rządem tej nowej ustawy przyznawania stopni doktorskich za prace w zakresie nauk przyrodniczych i technicznych, które znamionuje pewna specyfika metod badawczych, pozwalająca na odstąpienie od tradycyjnego systemu opracowywania indywidualnych prac doktorskich, jaki jest ciągle panujący w naukach społecznych.</u>
          <u xml:id="u-77.25" who="#JerzyJodłowski">Omawiając ustawę nowelizującą ustawę o szkołach wyższych, chciałbym podkreślić, ze słuszne wydaje się w tej ustawie oderwanie trybu nadawania tytułu naukowego od powołania na stanowisko. Sprawa ta została dość wszechstronnie wyjaśniona w referacie posła sprawozdawcy. Jak wiadomo, dotychczas Rada Państwa była uprawniona do nadawania tytułów naukowych profesorom zwyczajnym i nadzwyczajnym, przy czym mianowała ich jako profesorów w określonych imiennie uczelniach. Z zadowoleniem należy powitać fakt utrzymania samej zasady nadawania tytułów naukowych przez Radę Państwa. Jest to wyrazem przyznania pracownikom nauki w Polsce Ludowej wysokiej rangi. Natomiast słuszne jest, że lokalizacja tego stanowiska profesorskiego nie powinna być dokonywana w uchwale Rady Państwa. Centralne władze resortowe mają dobrą, konkretną znajomość potrzeb podległych im szkół i instytucji naukowych w dziedzinie stanowisk samodzielnych pracowników nauki. System powoływania na określone stanowiska pracowników nauki przez Ministra Szkolnictwa Wyższego pozwoli na realizację racjonalnej polityki w rozmieszczaniu kadr naukowych. Pod tym względem istnieją niewątpliwie pewne zjawiska wymagające korektury, jak zwłaszcza nadmierne już zgrupowanie pracowników nauki w największych ośrodkach uniwersyteckich, a jednocześnie brak pracowników, niedobór kadry naukowej w ośrodkach terenowych. Zachodzi więc potrzeba stworzenia możliwości korektury pewnych nieprawidłowości, występujących w tej dziedzinie, przynajmniej w jaskrawszych wypadkach.</u>
          <u xml:id="u-77.26" who="#JerzyJodłowski">Nowela do ustawy o szkolnictwie wyższym stwarza właściwe ramy prawne dla tych bardzo istotnych zmian, które zaszły w naszym systemie szkolnictwa wyższego i które kształtowały się w życiu, w praktyce w ciągu minionego 20-lecia. Sankcjonuje ona pewne bardzo ważne i nowe jego formy, które już mają prawo obywatelstwa i które rozwijają się w praktyce. Przede wszystkim należy tutaj zwrócić uwagę na jasne określenie pozycji studiów dla pracujących. Nowe przepisy, mianowicie art. 11 tej ustawy, określają podstawy prawne dla tworzenia studiów zawodowych i studiów dla pracujących. Te studia w naszym kraju przeżywają okres bujnego rozwoju. Jest to nowa forma, która jest zdobyczą Polski Ludowej. Ma ona wielki zasięg. Ponad 80 tys. osób studiuje dziś w naszym kraju w systemie studiów dla pracujących.</u>
          <u xml:id="u-77.27" who="#JerzyJodłowski">Trzeba podkreślić, że właśnie te studia dla pracujących, których najważniejszą formą są studia zaoczne, mają wyznaczoną bardzo istotną rolę w perspektywicznych planach kształcenia absolwentów wyższych uczelni. Są nawet kierunki, co do których perspektywiczne plany zakładają, że liczba absolwentów studiów dla pracujących przekraczać będzie liczbę absolwentów studiujących w normalnym trybie, tak zwanych studiów dziennych.</u>
          <u xml:id="u-77.28" who="#JerzyJodłowski">Poseł sprawozdawca poświęcił tutaj słusznie dużo uwagi i omówił szerzej zagadnienie wyższych szkół zawodowych. Jak wiadomo, wyższe szkoły zawodowe rozwijały się ostatnio w praktyce. Powstało na przykład, jak wiemy, kilka wyższych szkół inżynierskich. Były one niejako zapowiedziane w ustawie o szkołach wyższych z 1958 roku. Brakowało jednak przepisów prawnych, które by bliżej precyzowały tę problematykę, które by regulowały samą koncepcję i pozycję wyższych szkół zawodowych. Otóż należy wyrazić przekonanie, że zarówno koncepcja, jak też i praktyka w dziedzinie tworzenia i kształtowania profilu wyższych szkół zawodowych, nada im pełną rangę wyższych szkół typu odrębnego, typu zawodowego, ale nie umiejscowi ich na pozycjach szkół jakiegoś gorszego rodzaju, niejako szkół drugiej kategorii. Grozi tutaj jednak inne niebezpieczeństwo. Niekiedy pewne zrozumiałe skądinąd ambicje lokalne zmierzają do tego, żeby wyższe szkoły zawodowe, które powstają w różnych miejscowościach, traktować jedynie jako zalążek przyszłych wyższych szkół, zwłaszcza politechnik. To byłoby niesłuszne i byłoby to również wypaczeniem tej koncepcji, której wyraz daje nowa ustawa. Zresztą fakt, że nowa ustawa stwarza możliwość, aby najzdolniejsi absolwenci tych wyższych szkół zawodowych zdobywali stopnie naukowe bez potrzeby uzyskiwania stopni magistrów na wyższych szkołach typu uniwersyteckiego — wskazuje, że tym wyższym szkołom zawodowym ustawa nadaje wysoką rangę.</u>
          <u xml:id="u-77.29" who="#JerzyJodłowski">Nowa ustawa sankcjonuje także formę studiów podyplomowych. Te studia także bardzo bujnie rozwijają się dzisiaj w całym świecie i zasługują na jak najbaczniejszą uwagę, na stworzenie im właściwych podstaw dla rozwoju. Rozwijają się one również i w naszym kraju i wydaje się, że rozwój ich będzie coraz szybszy ze względu na bardzo szybki rozwój nauki i postęp techniki, który wymaga aktualizacji wiedzy absolwentów wyższych uczelni. Absolwent wyższej uczelni, który wychodzi z jej murów z dyplomem, nie może osiąść na tym poziomie wiedzy, który wyniósł w chwili otrzymania dyplomu. Musi aktualizować swą wiedzę. Wynika stąd wielka rola studiów podyplomowych, uzasadniona potrzebą podnoszenia stałego poziomu fachowego i naukowego kadr specjalistów z wyższym wykształceniem.</u>
          <u xml:id="u-77.30" who="#JerzyJodłowski">Kwestią, która w dyskusjach poprzedzających wniesienie omawianych projektów do Sejmu wywołała wiele wątpliwości i nawet głosów krytycznych, była sprawa trybu powoływania profesorów i docentów. Wątpliwości te w świetle nowych przepisów nie są uzasadnione. Podstawowe zasady powoływania na stanowiska pracowników nauki nie ulegną bowiem w zasadzie zmianie. To co nowego przynosi nowela do ustawy o szkołach wyższych w tym zakresie, to możność bardziej elastycznego kompletowania kadry nauczającej w szkole wyższej, o czym była także mowa w referacie posła sprawozdawcy. Obok dotychczas istniejących możliwości, nowe przepisy przewidują możność powołania na stanowiska docenta pracownika ze stopniem doktora bez przeprowadzania uprzedniej habilitacji. Jak słyszeliśmy, praktyka ta ma być stosowana przede wszystkim w zakresie dyscyplin eksperymentalnych i niektórych technicznych, co pozwoli łatwiej zlikwidować istniejące jeszcze w nich deficyty.</u>
          <u xml:id="u-77.31" who="#JerzyJodłowski">Podkreślić zresztą trzeba, że na świecie w dziedzinie nauk eksperymentalnych coraz poważniejszą twórczą naukową rolę odgrywają ludzie młodzi. I dlatego trzeba im stwarzać możliwości awansu naukowego.</u>
          <u xml:id="u-77.32" who="#JerzyJodłowski">W dziedzinie nauk społecznych potrzeby stosowania tego trybu raczej nie istnieją, chociaż nie można by powiedzieć, że nie istnieją w ogóle. Są pewne dziedziny nauk społecznych, dyscypliny, które także odczuwają deficyt, a są społecznie ważne.</u>
          <u xml:id="u-77.33" who="#JerzyJodłowski">Mogę na przykład z terenu mi najbliższego, z terenu nauk prawnych, wskazać, że w takiej dziedzinie — co wydawać się może swego rodzaju paradoksem — jak prawo rolne, dziedzina szczególnie ważna w naszych warunkach ustrojowych, istnieje bardzo daleko idący deficyt kadry naukowej. Toteż wydaje się, że system powoływania na stanowiska docentów, oczywiście stosowany bardzo ostrożnie, w wyjątkowych wypadkach, mógłby mieć zastosowanie w pewnym wąskim zakresie także i w dziedzinie nauk społecznych.</u>
          <u xml:id="u-77.34" who="#JerzyJodłowski">Nowela przynosi możliwość powoływania na stanowiska naukowe w wyższych uczelniach osób nie posiadających tytułów naukowych. Ten nadzwyczajny tryb powoływania profesorów, profesorów nadzwyczajnych czy zwyczajnych, był przewidziany i dotąd w przepisach ustawowych. Obecnie zostaje on rozszerzony jeszcze na docentów, co wydaje się być rzeczą uzasadnioną, gdyż daje szerszą możliwość wprowadzenia do pracy w odpowiednich dyscyplinach wybitnych praktyków. Możliwość tę daje także wprowadzenie nowej formy, mianowicie powoływania tak zwanych profesorów kontraktowych, to jest osób nie posiadających w ogóle tytułów naukowych, wybitnych praktyków, na określony Czas. Potrzeby takie mogą zarysować się w dziedzinie nauk technicznych, chociaż mogą istnieć także i w dziedzinie niektórych nauk społecznych.</u>
          <u xml:id="u-77.35" who="#JerzyJodłowski">I wreszcie trzeba podnieść w zakresie dotyczącym pracowników naukowych, że ustawa nowa podnosi rangę wykładowców i starszych wykładowców, którzy w wielu naszych szkołach wyższych dźwigają poważny ciężar pracy pedagogicznej, nie mając odpowiedniej pozycji w środowisku uniwersyteckim. Obecnie ustawa podnosi, jak powiedziałem, rangę tych wykładowców, pozwala nawet, w braku innych możliwości, na powoływanie starszych wykładowców na kierowników katedr.</u>
          <u xml:id="u-77.36" who="#JerzyJodłowski">Ponadto ustawa daje możność stabilizacji adiunkta z doktoratem, co w wielu przypadkach może być uzasadnione. Dotychczas adiunktura, podobnie jak asystentura, podlegała okresowej rotacji i zawsze ci adiunkci, którzy nie zrobili na określony czas habilitacji, byli pod groźbą wyjścia z uczelni, w ogóle z pracy naukowej.</u>
          <u xml:id="u-77.37" who="#JerzyJodłowski">Wszystkie te możliwości wykorzystywane zgodnie z istotnymi potrzebami mogą usunąć wiele jeszcze istniejących trudności w pracy dydaktycznej naszych uczelni.</u>
          <u xml:id="u-77.38" who="#JerzyJodłowski">Chciałbym zwrócić jeszcze uwagę na to, że nowela do ustawy o szkołach wyższych w zakresie funkcji szkoły wyższej wysunęła na pierwszy plan obowiązek kształcenia i wychowywania kadr specjalistów z wyższym wykształceniem. Oczywiście nie oznacza to i nie może oznaczać jakiegoś osłabienia funkcji szkoły wyższej w zakresie prac naukowo-badawczych, nie może to prowadzić do naruszenia podstawowej zasady jedności nauki i nauczania, prowadzenia prac naukowo-badawczych i działalności dydaktycznej.</u>
          <u xml:id="u-77.39" who="#JerzyJodłowski">Jest to może truizm, ale myślę, że trzeba to podkreślić, gdyż w środowiskach naukowych, jak mi jest wiadomo, to posunięcie wywoływało pewne zaniepokojenie, wydaje się całkowicie niesłuszne. Truizmem także jest stwierdzenie, że nowoczesnego specjalistę z wyższym wykształceniem można kształcić przede wszystkim w warunkach twórczego warsztatu naukowego. Nasze szkoły wyższe w ostatnim okresie zrobiły duży postęp w dziedzinie badań naukowych. I choć na pewno słuszny jest niejeden zarzut dotyczący na przykład rozproszenia tematyki, braku dostatecznej koordynacji w planowaniu badań naukowych pomiędzy nie tylko poszczególnymi uczelniami, ale często nawet katedrami tej samej uczelni, to jednak nie można zapominać o fakcie, że szkoły wyższe odgrywają bardzo istotną rolę zarówno w realizacji tak zwanego planu „P”, czyli planu badań naukowych o znaczeniu ogólnopaństwowym i podstawowym dla gospodarki narodowej, jak i w szerokim zakresie prowadzą badania naukowe objęte tak zwanym planem „R”, to znaczy planem resortowym, obejmującym w zasadzie wszystkie dyscypliny reprezentowane w szkołach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-77.40" who="#JerzyJodłowski">Poważnym osiągnięciem omawianej noweli jest to, że stwarza ona możliwość unowocześnienia struktury szkoły wyższej. Zarysowane w niej zostały — i słusznie — tylko pewne ogólne zmiany, pewne ogólne kierunki. Ustawa nie precyzuje w sposób wyczerpujący wszystkich możliwych form organizacyjnych, które mogą i powinny występować w pracy wyższych uczelni.</u>
          <u xml:id="u-77.41" who="#JerzyJodłowski">Te formy mogą być uzupełniane zarówno inicjatywą samych uczelni, jak i władz nadrzędnych w sposób precyzujący bliżej strukturę organizacji nowych form przewidzianych w ustawie. Tym niemniej jednak zostały stworzone możliwości elastycznego stosowania różnych form organizacji prac naukowo-dydaktycznych. Jest to zgodne z procesem, który odbywa się w szkolnictwie wyższym na całym świecie.</u>
          <u xml:id="u-77.42" who="#JerzyJodłowski">Jest faktem powszechnie znanym, że rozwój badań naukowych w dzisiejszej dobie wymaga ścisłej koordynacji tych badań, wymaga współpracy wielu dyscyplin, wielu gałęzi nauki, wymaga koordynacji wysiłków wielu naukowców, a także wykorzystywania często wspólnych środków, zwłaszcza aparatury. Jest to szczególnie ważne dla nauk eksperymentalnych i dlatego te właśnie formy organizacyjne, które pozwalają na taką koncentrację, są szczególnie uzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-77.43" who="#JerzyJodłowski">Trzeba zresztą podkreślić, że również w dziedzinie nauk społecznych zachodzi dziś coraz hardziej rozumiana potrzeba badań kompleksowych. Następuje zjawisko integracji tych nauk, coraz częściej podejmuje się pewne wspólne problematyki przez dyscypliny graniczne.</u>
          <u xml:id="u-77.44" who="#JerzyJodłowski">Znowu sięgając do terenu, który jest mi najbliższy, do terenu nauk prawnych, mogę wskazać na konieczność wiązania prac naukowych w dziedzinie nauk prawnych z badaniami socjologicznymi, jak na przykład dla ustalenia zjawiska społecznego oddziaływania prawa oraz dla analizy zjawisk społecznych, które stanowią przedmiot unormowania prawnego.</u>
          <u xml:id="u-77.45" who="#JerzyJodłowski">Można dalej wskazać na konieczność wiązania prac naukowo-badawczych z dziedziny niektórych dyscyplin prawnych, w szczególności tak zwanego prawa gospodarczego, prawa obrotu uspołecznionego, z problematyką nauk ekonomicznych.</u>
          <u xml:id="u-77.46" who="#JerzyJodłowski">Dziś jest już niemożliwe, żeby badania naukowe prowadzone były tylko w ramach odrębnej, indywidualnej i izolowanej katedry. Zachodzi zresztą często potrzeba specjalizacji w ramach katedry poprzez tworzenie pewnych zakładów w jej obrębie. Zachodzi potrzeba tworzenia zakładów i instytutów międzykatedralnych, międzywydziałowych, międzyuczelnianych, a nawet nowa ustawa idzie tak daleko — co znowu trzeba z zadowoleniem skwitować — że tworzy możliwość powoływania takich form organizacyjnych, które będą zespalać pracę naukowo-badawczą pewnych jednostek organizacyjnych wyższych uczelni i jednostek Polskiej Akademii Nauk czy instytutów naukowych.</u>
          <u xml:id="u-77.47" who="#JerzyJodłowski">Trzeba zresztą znowu zaakcentować, że praktyka tutaj wyprzedza normy ustawodawcze i że wiele uczelni podejmuje już dziś wysiłki organizacyjne w zakresie unowocześniania tych form organizacyjnych, że pewne formy organizacyjne, które ustawa dopiero sankcjonuje, już w praktyce działalności wyższych uczelni tworzą się i egzystują.</u>
          <u xml:id="u-77.48" who="#JerzyJodłowski">Oczywiście same zmiany wprowadzone w ustroju organizacji szkół wyższych w kompletowaniu kadr naukowych nie stanowią jedynych wyłącznych warunków unowocześniania naszego szkolnictwa wyższego.</u>
          <u xml:id="u-77.49" who="#JerzyJodłowski">Problemem niezmiernej wagi, który musi iść w parze z tymi wszystkimi posunięciami, jest problem modernizacji programów nauczania zarówno gdy idzie o treść tych programów, jak i o metody naukowo-dydaktyczne. Takie prace, jak wiemy, zostały podjęte z inicjatywy Ministerstwa Szkolnictwa Wyższego i są Obecnie prowadzone przez odpowiednie zespoły Rady Głównej Szkół Wyższych, w niektórych działach zostały zakończone, w innych są poważnie zaawansowane. Trzeba zresztą stwierdzić, że w pewnym zakresie te prace spotykają się, niestety, z oporami wśród pracowników naukowych, na przykład, postulat skrócenia studiów w tych wszystkich dziedzinach nauki, gdzie to jest możliwe. Realizacja tendencji, ażeby w możliwie krótkim czasie kształcić wysoko kwalifikowanych specjalistów, stwarzając dalsze formy kształcenia młodej kadry naukowej, napotyka na pewne trudności. Są one na ogół pokonywane w dyskusjach i wiele nowych programów będzie realizowało i tę wytyczną XI plenum, która wskazywała na potrzebę koncentrowania wysiłków w zakresie kształcenia kadry specjalistów dla gospodarki narodowej i innych dziedzin naszego życia w możliwie najkrótszym okresie.</u>
          <u xml:id="u-77.50" who="#JerzyJodłowski">Wiadomo, że prace nad nowelą do ustawy o szkołach wyższych trwały dość długo i były przedmiotem dyskusji w wielu środowiskach naukowych. W szczególności — trzeba to podkreślić — projekt noweli był przedmiotem wszechstronnej dyskusji na plenum Rady Głównej Szkół Wyższych, która, jak wiadomo, jest najwyższą reprezentacją świata nauki, reprezentacją demokratyczną, wybieraną na wszystkich uczelniach w głosowaniu przez wszystkich pracowników szkół wyższych. Dyskusja na plenum Rady Głównej potwierdziła zasadnicze założenia reformy, która jest realizowana przez omawiane dzisiaj ustawy.</u>
          <u xml:id="u-77.51" who="#JerzyJodłowski">Chciałbym na zakończenie podkreślić, że zagadnienia szkolnictwa wyższego, zagadnienia nauki i rozwoju badań naukowych stanowiły i stanowią przedmiot bardzo żywego zainteresowania Stronnictwa Demokratycznego, które zasięgiem swego działania obejmuje szerokie kręgi inteligencji zawodowej, posiadającej studia wyższe i które w swoich szeregach grupuje także wielu pracowników naukowych.</u>
          <u xml:id="u-77.52" who="#JerzyJodłowski">Również w okresie niedawno odbytego w lutym bieżącego roku VIII Kongresu Stronnictwa Demokratycznego zagadnienia te były przedmiotem wielu wypowiedzi i dyskusji i znalazły swoje odbicie w dokumentach Kongresowych, w założeniach programowych i uchwałach Kongresu.</u>
          <u xml:id="u-77.53" who="#JerzyJodłowski">Uznając, że kompleks rozpatrywanych pięciu ustaw przynosi korzystne zmiany, które przyczynić się powinny do stworzenia lepszych form i zarysowania właściwych kierunków rozwoju, prawidłowego działania szkół wyższych oraz warunków rozwoju badań naukowych, Klub Poselski Stronnictwa Demokratycznego głosować będzie za przedstawionymi projektami.</u>
          <u xml:id="u-77.54" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-78">
          <u xml:id="u-78.0" who="#ZenonKliszko">Wysoki Sejmie! Zapowiedziałem już przemówienie posła Mazowieckiego?</u>
          <u xml:id="u-78.1" who="#ZenonKliszko">Proponowałbym jednak zakończenie obrad w dniu dzisiejszym, jeżeli oczywiście poseł Mazowiecki zgodzi się przemawiać w dniu jutrzejszym.</u>
          <u xml:id="u-78.2" who="#komentarz">(Poseł Mazowiecki: Zgadzam się).</u>
          <u xml:id="u-78.3" who="#ZenonKliszko">Wobec tego zakończylibyśmy nasze dzisiejsze Obrady na tym interesującym i wyczerpującym przemówieniu kolegi posła Jodłowskiego.</u>
          <u xml:id="u-78.4" who="#ZenonKliszko">Zarządzam przerwę w posiedzeniu do jutra, to jest do 31 marca do godz. 9 rano.</u>
          <u xml:id="u-78.5" who="#komentarz">(Przerwa w posiedzeniu o godz. 19 min. 50)</u>
          <u xml:id="u-78.6" who="#komentarz">(Przewodniczy na posiedzeniu Marszałek Sejmu Czesław Wycech)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-79">
          <u xml:id="u-79.0" who="#CzesławWycech">Wznawiam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-79.1" who="#CzesławWycech">Powołuję na sekretarzy posłów Franciszka Śliwę i Juliannę Wasilewską.</u>
          <u xml:id="u-79.2" who="#CzesławWycech">Protokół i listę mówców prowadzi poseł Franciszek Śliwa.</u>
          <u xml:id="u-79.3" who="#CzesławWycech">Proszę Posłów Sekretarzy o zajęcie miejsc przy stole prezydialnym.</u>
          <u xml:id="u-79.4" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do dalszego ciągu dyskusji nad sprawozdaniami o 5 projektach ustaw, dotyczących szkolnictwa wyższego i nauki.</u>
          <u xml:id="u-79.5" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Tadeusz Mazowiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-80">
          <u xml:id="u-80.0" who="#TadeuszMazowiecki">Obywatelu Marszałku, Wysoka Izbo! Sprawozdawca poseł Andrzej Werblan przedstawił wczoraj w sposób obszerny i wnikliwy założenia i uzasadnienia projektów ustaw, nad którymi obecnie dyskutujemy.</u>
          <u xml:id="u-80.1" who="#TadeuszMazowiecki">Wydaje mi się, że spośród motywów przedłożonych zmian ustawowych na szczególną uwagę zasługują: dążenie do ujednolicenia i uporządkowania systemu nadawania stopni naukowych we wszystkich pionach; w pewnym sensie podciągnięcie wyższych szkół zawodowych, a także instytutów naukowo-badawczych w resortach do poziomu innych uczelni oraz placówek Polskiej Akademii Nauk, troska o lepsze ukształtowanie geografii rozmieszczenia kadr naukowych w kraju, zwłaszcza szersze otwarcie możliwości poprawy tej geografii w dziedzinie nauk technicznych przez sięgnięcie do wysoko kwalifikowanych specjalistów-praktyków oraz dążenie do przyśpieszenia wzrostu kadry samodzielnych pracowników naukowych, przede wszystkim w wyższych szkołach technicznych.</u>
          <u xml:id="u-80.2" who="#TadeuszMazowiecki">Te motywy są zrozumiałe i trudno ich znaczenia nie uznać. Z drugiej strony wiadomo, że projekty ustaw wzbudziły pewne zaniepokojenie w środowiskach naukowych.</u>
          <u xml:id="u-80.3" who="#TadeuszMazowiecki">O pewnych nieporozumieniach z tym związanych była tu już mowa wczoraj. Mówił o tym poseł prof. Kopecki. Owszem, były nieporozumienia, zwłaszcza dotyczące niektórych zmian, jakie przynosi nowelizacja ustaw w stosunku do obowiązującej obecnie ustawy. Te nieporozumienia są w dużej mierze rezultatem braku dostatecznej informacji w tych środowiskach, zwłaszcza w ostatniej fazie dyskusji, przed wniesieniem projektów do Sejmu. Niektóre rzeczy niewątpliwie wyolbrzymiano. Ale byłoby uproszczeniem sądzić, że ten niepokój wypływał jedynie z motywów profesjonalnych czy z wąskiego interesu grupowego.</u>
          <u xml:id="u-80.4" who="#TadeuszMazowiecki">Były także obawy istotne, stanowiące wyraz rzeczywistej troski i odpowiedzialności społecznej. Koncentrują się one zwłaszcza w dwóch punktach. Chodzi o poziom naukowy oraz o samorządność uczelni i placówek naukowych.</u>
          <u xml:id="u-80.5" who="#TadeuszMazowiecki">Komisja sejmowa wprowadziła do projektów rządowych stosunkowo dużo poprawek. Najogólniej biorąc, szły one właśnie w tych dwóch kierunkach: w kierunku przestrzegania wymagań poziomu naukowego — wyraziło się to zwłaszcza w pewnych obwarowaniach i ograniczeniach przepisów o wyjątkowym trybie uzyskiwania stopni i tytułów naukowych czy powoływania na stanowiska, po wtóre zaś poprawki te szły w kierunku nieuszczuplania istniejącego zakresu samorządności wyższej uczelni, roli jej organów, a zwłaszcza senatu akademickiego.</u>
          <u xml:id="u-80.6" who="#TadeuszMazowiecki">Czy poprawki te są wystarczające? Wyrażają one to, co przy różnicy stanowisk, po przeprowadzeniu bardzo wszechstronnej i rzeczowej dyskusji, było możliwe do osiągnięcia.</u>
          <u xml:id="u-80.7" who="#TadeuszMazowiecki">Sądzę, że należy raczej postawić pytanie w inny sposób. Chodzi o to, czy ustawy stwarzają raimy na tyle szerokie i na tyle precyzyjne zarazem, aby ich wykonanie, zmierzające do osiągnięcia tych motywów, o których była mowa, nie rodziło obaw o poziom naukowy i niebezpieczeństwa zwężania samorządnego rozwoju uczelni i placówek naukowych.</u>
          <u xml:id="u-80.8" who="#TadeuszMazowiecki">Należałoby się istotnie zastanawiać nad tym, jakie wymagania należy stawiać wykonaniu tych ustaw, tak aby osiągały one swoje podstawowe cele, przyczyniając się do rozwoju nauki polskiej i wzrostu jej świadczenia na rzecz kultury i gospodarki kraju, bez popadania w niebezpieczeństwo obniżania poziomu oraz bez zwiększania ingerencji czynnika administracyjnego w życie naukowe.</u>
          <u xml:id="u-80.9" who="#TadeuszMazowiecki">Wydaje się bowiem, że przy tych ustawach — bardziej niż przy innych — wszystko zależy od wykonania. Chciałbym się zastanowić właśnie nad niektórymi problemami związanymi z wykonaniem tych ustaw.</u>
          <u xml:id="u-80.10" who="#TadeuszMazowiecki">Kiedy mowa o warunkach właściwego wykonywania ustaw, trzeba to odnieść zarazem do dwóch czynników: do centralnych organów administracji naukowej oraz do samych środowisk naukowych, uczelni i placówek. Wydaje mi się, że dostrzeganie obu tych czynników jako czynników społecznie odpowiedzialnych za właściwy styl wykonania tych ustaw jest ważne. Nie tylko centralny organ administracji naukowej odpowiada za właściwy styl wykonania tych ustaw. Odpowiadają za to także i same środowiska naukowe. Właściwe warunki nie mogą być kształtowane jednostronnie. Oba te czynniki muszą się do tego poczuwać i muszą mieć odpowiednie w tym kierunku możliwości.</u>
          <u xml:id="u-80.11" who="#TadeuszMazowiecki">Nasuwają się tu pewne uwagi w odniesieniu do obu tych czynników. Najpierw w odniesieniu do centralnych organów administracji naukowej. Kompetencje Ministra Szkolnictwa Wyższego są duże. Jest to co prawda w pewnym sensie resort kadłubowy, ponieważ nie obejmuje wszystkich wyższych szkół, jednakże w stosunku do podległych mu jednostek naukowych, kompetencje te, w myśl istniejącej już ustawy, idą daleko. Nowelizacje, w niektórych punktach, kompetencje te rozszerzają. Dotyczy to organizacji wewnętrznej uczelni, prawa sprzeciwu wobec doktoratów, przenoszenia bez zgody pracowników naukowych, wyjątkowego trybu nadawania stopni naukowych.</u>
          <u xml:id="u-80.12" who="#TadeuszMazowiecki">W tych warunkach szczególnego znaczenia nabierają te wszystkie przepisy, które mówią o Obowiązku zasięgania opinii rad naukowych, a zwłaszcza Rady Głównej Szkolnictwa Wyższego przy podejmowaniu pewnych decyzji. Chodzi o to, aby w żadnym wypadku nie była to formalność i aby naukowe organy opiniodawcze czuły, że są organami współkształtującymi decyzje. Ale to nie wystarcza. Zasadnicze znaczenie ma dalsza perspektywa, perspektywa modelu szkoły wyższej w ustroju socjalistycznym, którą kierują się centralne organy administracji naukowej, a zwłaszcza Minister Szkolnictwa Wyższego.</u>
          <u xml:id="u-80.13" who="#TadeuszMazowiecki">Była tu wczoraj mowa o tym, że słuszne okazało się utrzymanie zasady samorządności wyższych uczelni. Mówił o tym poseł prof. Jodłowski. Ale powstaje pytanie, czy nie dojrzał już czas, aby jako perspektywę rozwojową widzieć wyraźniejsze wzmocnienie samorządnej roli wyższej uczelni? Nie chodzi o to, alby każda uczelnia prowadziła życie niezależne, co przy współczesnym systemie badań naukowych byłoby absurdem. Centralna koordynacja życia naukowego jest konieczna. Ale nie byłoby również ideałem, alby uczelnie były tylko placówkami kierowanymi przez centralny organ. Jeżeli mają one wytwarzać środowisko naukowe, jeżeli mają wytwarzać środowisko wychowawcze, ogniskować środowisko twórcze — muszą mieć swoją własną indywidualność. A do tego, aby każda uczelnia miała swoją własną indywidualność, potrzebny jest odpowiedni zakres samorządności.</u>
          <u xml:id="u-80.14" who="#TadeuszMazowiecki">Niedawno można było czytać w tygodniku „Kultura” artykuł wybitnego polskiego uczonego, który tak pisał: „Tylko inicjatywa i aktywność samych uczonych może być czynnikiem rozwoju uniwersytetu jako instytucji kultury narodowej... Tylko indywidualność profesora i studenta... może przybliżyć uniwersytet do roli instytucji pielęgnującej najwyższe wartości kultury narodowej i ogólnoludzkiej na najwyższym poziomie naukowym”.</u>
          <u xml:id="u-80.15" who="#TadeuszMazowiecki">Wydaje się więc, że znaczne kompetencje Ministra Szkolnictwa Wyższego w stosunku do podległych mu uczelni powinny być wykorzystane nie po to, aby Stopniowo zwiększać kierowanie centralne, ale aby podjąć zadanie o wiele ambitniejsze. Chodzi o to, aby stworzyć nowy kształt samorządności uczelni wyższej i wypracować towarzyszące temu nowe formy koordynacji pracy naukowej i dydaktycznej. Nie precyzuję bliżej szczegółowo tych założeń, wymagałoby to obszerniejszej dyskusji. Chodzi mi o kierunek, w którym byłyby ustawy wykonywane. Osiągnęliśmy już chyba ten stopień socjalistycznego rozwoju kraju i postaw ludzkich, aby myśleć o takim kierunku rozwoju śmiało i bez obaw. Zachodzą tu zresztą jakieś analogie. Jeżeli uświadomiono sobie już jasno, że w socjalistycznym przemyśle przedsiębiorstwo staje się ogniwem centralnym, które bez wyposażenia w odpowiedni zakres swobody decyzji nie może dobrze pracować, to tym więcej zjawisko to występuje w organizacji nauki. Ogniwem centralnym jest uczelnia wyższa czy placówka badawcza. Chodzi więc o to, aby ustawa była wykonywana przy przyjęciu tego założenia, w tej perspektywie.</u>
          <u xml:id="u-80.16" who="#TadeuszMazowiecki">Drugim czynnikiem, od którego zależeć będzie właściwe wykonanie ustaw, są uczelnie i placówki naukowe, jest samo środowisko naukowe. Po pierwsze dlatego, że wszystkie wyjątkowe tryby uzyskiwania dostępu do stron naukowych opiniowane są — jak przewiduje projekt ustawy — przez odpowiednie grona naukowe. Ich rola jest tu Więc duża. Po wtóre — ustawa wprowadza nową formę pracy doktorskiej. Może nią być praca konstrukcyjna, element pracy zespołowej. Jest to zgodne z duchem czasu, z postępem współczesnej nauki. W zasadzie należałoby chyba dążyć do tego, aby były to raczej zespołowe prace doktorskie wielu ludzi czy prace habilitacyjne, a nie udział indywidualnego człowieka, który przedstawia swoją pracę jako pracę doktorską w ramach innej zespołowej pracy. Takie zespołowe prace doktorskie wdrażałaby ludzi do zespołowej pracy naukowej, co jest w dzisiejszych warunkach szczególnie potrzebne. W każdym razie czy ta nowa forma, która na naszym gruncie nie ma jeszcze tradycji, zda egzamin pod względem poziomu naukowego, zależeć to będzie w dużej mierze od samego środowiska naukowego, od ciśnienia, które będzie ono wytwarzać w tym kierunku.</u>
          <u xml:id="u-80.17" who="#TadeuszMazowiecki">W ogóle należałoby raczej mówić nie tyle o nieobniżaniu poziomu naukowego, poziomu prac doktorskich czy habilitacyjnych, co o postulacie podniesienia tego poziomu. Należałoby bowiem zapytać o ilość odrzucanych przez rady naukowe prac doktorskich. Wydaje się, że ilość ta jest minimalna w stosunku do poziomu prac, jakie się nieraz pojawiają. Zjawiskiem bardzo częstym przy rozprawach doktorskich lub habilitacyjnych jest podejmowanie tematów z pobocza głównego nurtu rozwojowego danego kierunku badań. Czasem może to być słuszne, Często jest to jednak obniżaniem ambicji. Jest to wywołane chęcią uzyskania stopnia naukowego najkrótszą drogą. Często wynika to z niedostatecznej opieki nad młodszą kadrą naukową. Młodzi pracownicy naukowi nieraz słyszą zdanie: „Na pracę naukową będzie pan miał czas po zrobieniu doktoratu czy habilitacji”. Tymczasem praca doktorska czy habilitacyjna musi mieć przede wszystkim walor poznawczy, a nie być jedynie formą uzyskiwania cenzusu naukowego.</u>
          <u xml:id="u-80.18" who="#TadeuszMazowiecki">Ustawa określa okres rotacji dla asystentów i adiunktów i tu jest ważne, jak to się przyjmie w praktyce. Ważne jest, alby to był bodziec do skoncentrowania wysiłku naukowego, skoncentrowania się na określonym temacie naukowym, poznawczym, a nie bodziec do tego, aby brać tematy łatwe i rozwiązywać je w sposób nieoryginalny.</u>
          <u xml:id="u-80.19" who="#TadeuszMazowiecki">Wiąże się to z podejściem do stopni naukowych. Bardzo często dążenie do uzyskiwania stopni naukowych jest wynikiem parcia do uzyskiwania odpowiedniego prestiżu społecznego. W jakiejś mierze jest to nieuchronne i słuszne, ale tylko w jakiejś mierze. Od klimatu środowiska naukowego zależy czy uzyskiwanie stopni naukowych jest przede wszystkim drogą do autentycznego udziału w nauce. W ogóle wszystkie postulaty, jakie można by wysunąć pod adresem uczelni i środowisk naukowych w związku z ustawami streszczają się w jednym: chodzi o odpowiedni system wychowania kadr naukowych, o zespół czynników, który temu sprzyja, a przede wszystkim o klimat zachęcający do samodzielnej i ambitnej pracy poznawczej.</u>
          <u xml:id="u-80.20" who="#TadeuszMazowiecki">W roku 1962 toczyła się znamienna, choć nie zawsze fortunna, dyskusja o „feudałach i wasalach”, dotycząca stosunków pomiędzy profesorami a asystentami. „Polityka” opublikowała wtedy bardzo ciekawą dyskusję, jaka się odbyła we wrocławskim Towarzystwie Naukowym. W toku tej dyskusji, a właściwie w jej zagajeniu, wybitny polski matematyk profesor Marczewski sformułował taki dekalog stosunków pomiędzy profesorami a młodymi pracownikami nauki. Na wstępie tego dekalogu umieścił on taką zasadę: „Stosunek badaczy do początkujących pracowników naukowych i młodzieży jest decydującym czynnikiem w rozwoju ośrodków naukowych. Inne czynniki: zgrupowanie utalentowanych badaczy, warunki materialne, trafny dobór tematyki, mają wielkie znaczenie, ale mogą być zmarnowane, jeśli młodzi pracownicy nie znajdą właściwego klimatu i możliwości rozwoju”. Właśnie o ten klimat przy wykonywaniu ustawy chodzi.</u>
          <u xml:id="u-80.21" who="#TadeuszMazowiecki">Wysoki Sejmie! Podniesione tu problemy: przyjęcia kursu na zwiększenie samorządności uczelni, kształtowania odpowiedniego klimatu przez samo środowisko naukowe — mają jeszcze bardziej ogólne znaczenie. Odnoszą się one do roli i miejsca wyższych uczelni i nauki w kulturze nowoczesnego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-80.22" who="#TadeuszMazowiecki">Nauka polska przeszła w ciągu 20-lecia ogromną drogę. Powstały nowe uczelnie i ogromna ilość placówek badawczych. Wyrównane zostały znaczne przedtem dysproporcje w rozwoju uczelni, pomiędzy ilością uczelni humanistycznych i technicznych: Wzrosła ogromnie kadra naukowa. Nastąpiły daleko posunięte i konieczne procesy specjalizacji. Odpowiada to rytmowi rozwoju nauki w świecie.</u>
          <u xml:id="u-80.23" who="#TadeuszMazowiecki">Równocześnie w świecie następuje pewne zjawisko odwrotne, które pojawia się również na progu dalszego rozwoju naszej nauki. Mianowicie — można obserwować — pewien kres specjalizacji, granice, które ona osiąga. Pojawiają się dyscypliny integrujące, pograniczne i wiążące. Jest to świadectwem tego, że sama nauka broni się przed zbyt daleko idącym rozdrobnieniem. Problem ten ma szerszy wymiar społeczny.</u>
          <u xml:id="u-80.24" who="#TadeuszMazowiecki">Rola nauki w kulturze narodu zależy nie tylko od tego czy reprezentuje ona wysoki poziom w określonych specjalnościach. Uczelnia czy placówka naukowa jest nie tylko zespołem specjalności. Jest ona czymś więcej. Uczelnia wychowuje nie tylko przyszłych pracowników nauki, ale wszystkich, którzy przez nią przechodzą, wszystkich, którzy bezpośrednio czy pośrednio się z nią zetkną. Dlatego też rola nauki w danym społeczeństwie zależy również od tego, czy środowisko naukowe, uniwersytet, uczelnia jest ogniskiem twórczym kultury.</u>
          <u xml:id="u-80.25" who="#TadeuszMazowiecki">Właśnie z tych ogólnych względów, a nie tylko z powodów profesjonalnych potrzebny jest wzrost samorządności uczelni i odpowiedni klimat w pracy naukowej.</u>
          <u xml:id="u-80.26" who="#TadeuszMazowiecki">Wysoki Sejmie! Państwo nasze stworzyło warunki materialne dla szerokiego rozwoju nauki. Mówił o tym obszernie wczoraj sprawozdawca poseł Werblan. Nauka, z drugiej strony, stanowi dźwignię rozwoju gospodarki i kultury kraju. Wszystko co zachodzi we wzajemnej relacji państwa i nauki jest i niezmiernie ważne i delikatne. To, co się w tej dziedzinie robi dziś, powoduje konsekwencje nie tylko na jutro, ale i na pojutrze.</u>
          <u xml:id="u-80.27" who="#TadeuszMazowiecki">Powiedziałem poprzednio, oceniając projekty ustaw, że bardzo wiele zależy od tego, jak będą one wykonywane. Na komisji głosowałem za ustawami, biorąc pod uwagę zwłaszcza wniesione poprawki oraz mając nadzieję, że wykonanie ustaw będzie uwzględniało te wymagania i te perspektywy rozwojowe, o których tu mówiłem. Te nadzieje wyrażam i dziś. Sądzę, że ich uwzględnienie będzie pożyteczne dla rozwoju polskiej nauki, na którym nam wszystkim bardzo zależy.</u>
          <u xml:id="u-80.28" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-81">
          <u xml:id="u-81.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Henryk Jabłoński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-82">
          <u xml:id="u-82.0" who="#HenrykJabłoński">Zabierając głos w dyskusji nad ustawami dotyczącymi nauki i szkolnictwa wyższego, chciałbym zatrzymać uwagę Wysokiej Izby na kilku tylko sprawach ogólnych, ułatwiających ocenę dokonywanych zmian. Podstawową bowiem rzeczą przy ocenie wszelakich praw jest intencja ich projektodawcy i ustawodawcy. Intencje zaś najlepiej osądzać nie wedle słów, lecz czynów. One bowiem są najbardziej wymowne i stanowią najbardziej niezbite dowody w każdej możliwej dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-82.1" who="#HenrykJabłoński">Rozumiem troskę pana posła Mazowieckiego o to, aby zasady ujęte w ustawach, których słuszności nie podważył, a nawet poparł ich motywy, znalazły należyte rozwiniecie w przepisach wykonawczych i następnie W zastosowaniu praktycznym. Ale mam pełne prawo sądzić, że o to samo troszczy się cała Wysoka Izba i Rada Państwa, które decydują w najważniejszych sprawach kadrowych, i rząd, wreszcie sami uczeni, którym ustawy te powierzają największą ilość decyzji. Dlatego nie podzielam jego obaw, które dawało się wyczuć częściej może w podtekście niż w tekście samego wystąpienia. Nie od dnia dzisiejszego bowiem zaczyna się historia nauki w Polsce Ludowej. Mamy przecież w tym zakresie niemałe doświadczenia, a polityka rządu w zakresie nauki nie stanowi dla nas żadnej tajemnicy. Zastanówmy się wiec raz jeszcze, mimo że dyskusja ta trwa dość długo, nad sprawami najogólniejszymi, by przejść później do szczegółowych.</u>
          <u xml:id="u-82.2" who="#HenrykJabłoński">Przedstawione wraz z projektami nowych ustaw ich uzasadnienia tłumaczą sens dokonywanych zmian, a ich myślą przewodnią jest dalsze ulepszenie organizacji życia naukowego w Polsce, doskonalenie procesu nauczania kadr najwyżej kwalifikowanych, ułatwienie pracy placówek naukowo-dydaktycznych i naukowo-badawczych. Sens jednak tych uzasadnień stanie się dla nas dopiero całkowicie jasny, gdy zdamy sobie sprawę, jakie warunki ogólne dla rozwoju nauki istnieją w naszym kraju i jaki jest stosunek władz naszego ludowego państwa do nauki.</u>
          <u xml:id="u-82.3" who="#HenrykJabłoński">Nie będę się odwoływał do wypowiedzi przedstawicieli kierownictwa partii czy rządu, bo są one powszechnie znane wszystkim, którzy sprawami nauki się interesują. Sięgnę do liczb, których poszczególne elementy łatwo znaleźć w uchwalanym corocznie przez Sejm budżecie państwowym. Ale, rozpatrując roczny budżet czy plan państwowy, porównujemy je najczęściej tylko z poprzednim rokiem budżetowym, widzimy zmiany, ale nie dostrzegamy wyraźnie ich dynamiki. W tym więc celu warto może przy takiej jak dziś okazji spojrzeć na okres nieco dłuższy, choćby tylko w skali kilku ostatnich lat.</u>
          <u xml:id="u-82.4" who="#HenrykJabłoński">Wybiorę dla porównania tylko dwa elementy, ważne, choć co prawda nie jedyne dla oceny warunków życia naukowego w Polsce: to jest kadry i wydatki na badania.</u>
          <u xml:id="u-82.5" who="#HenrykJabłoński">Według zestawień Głównego Urzędu Statystycznego w 1956 r. ogółem zatrudnionych było bezpośrednio przy badaniach naukowych w szkolnictwie wyższym, PAN i instytutach naukowo-badawczych (bez MON, Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i KUL) nieco ponad 37 i pół tysiąca osób. W 1964 r. zaś — ponad 54 tysiące osób.</u>
          <u xml:id="u-82.6" who="#HenrykJabłoński">Pomijam rok bieżący, gdyż plan dalszego wzrostu zatrudnienia w placówkach badawczych i uczelniach jest dopiero w początkowym stadium realizacji. Wystarczą jednak przytoczone tu dwie liczby, aby uzmysłowić sobie jak wciąż rośnie kadra zatrudnionych w badaniach naukowych. Aby zaś nie było wątpliwości dodam od razu, że w zestawieniu tym pominięto dane dotyczące instytucji ściśle z nauką i wdrożeniami jej osiągnięć związanych, jak na przykład w samej tylko Polskiej Akademii Nauk gospodarstwa pomocnicze przy instytutach technicznych, gospodarstwa rolne, drukarnie naukowe itp. A przecież pracownicy tych komórek organizacyjnych stanowią w Polskiej Akademii Nauk około 1/4 wszystkich pracowników.</u>
          <u xml:id="u-82.7" who="#HenrykJabłoński">Gdyby do przytoczonych liczb dodać jeszcze pracowników laboratoriów przyzakładowych, biur projektowych i konstrukcyjnych, archiwów, bibliotek, muzeów, gdzie również rozwija się praca naukowa — obraz byłby jeszcze pełniejszy. Jeśli jednak dane te pomijam, to dlatego, że trudno wymierzyć dokładnie, jaka część swej pracy poświęcają pracownicy tych instytucji działalności naukowej, a jaką innym swym obowiązkom. Nie o jakiś ogólny bilans przecież tu chodzi, lecz o pokazanie dynamiki wzrostu na tych odcinkach, które najbardziej bezpośrednio z pracą naukową są związane. Ta dynamika wzrostu przedstawia się jeszcze wymowniej, gdy weźmiemy pod uwagę budżety trzech pionów organizacyjnych nauki, przy czym w zakresie szkolnictwa wyższego uwzględniając tylko wydatki przeznaczone na badania. Liczby te mówią, że budżety te w roku 1964 były łącznie przeszło 3 razy wyższe niż w 1956 r.</u>
          <u xml:id="u-82.8" who="#HenrykJabłoński">Nie trzeba być znawcą nauki, by zrozumieć wymowę tych liczb. Jeśli równocześnie zwrócimy uwagę na postępujący proces koncentracji wysiłków na najważniejszych problemach badawczych, na koordynację prac prowadzonych w różnych pionach organizacyjnych nauki, na proces planowego kształcenia nowej kadry, a wreszcie wielki wysiłek, jaki w ostatnich dwóch latach podjęty został w kierunku rozbudowy i podniesienia poziomu pracy całości tak zwanego zaplecza naukowo-technicznego gospodarki naukowej, to jasne się stanie dla każdego bezstronnego obserwatora, że państwo nasze stara się stworzyć możliwie najlepsze warunki rozwoju nauki i wdrażania jej osiągnięć w praktykę, że samo we własnym interesie w zakresie gospodarki i kultury chce podniesienia na możliwie najwyższy poziom pracy naukowej wszystkich istniejących w Polsce placówek.</u>
          <u xml:id="u-82.9" who="#HenrykJabłoński">Byłoby jednak błędem wyciągnąć stąd wniosek, że wszystko jest wobec tego dobrze i nic już nie zostaje do zrobienia, jak tylko kontynuować bez zmian stan obecny. Byłoby to błędne przede wszystkim z dwóch głównych powodów: po pierwsze — rola Społeczna nauki i jej wpływ na wszystkie dziedziny życia tak szybko rośnie, że wciąż trzeba weryfikować jej kształt organizacyjny i formy jej powiązań z praktyką; po drugie — mówiąc o postępie w działalności zaplecza naukowo-technicznego wcale nie stwierdzamy przez to, że osiągnęło ono stan zadowalający.</u>
          <u xml:id="u-82.10" who="#HenrykJabłoński">Od dłuższego czasu Komitet Nauki i Techniki analizuje kolejno stan zaplecza naukowo-technicznego, zakres jego oddziaływania na poziom techniczny i osiągane efekty w przekroju poszczególnych branż i dziedzin gospodarki narodowej. Jak łatwo było przewidzieć, sytuacja jest różna na poszczególnych odcinkach, ale generalnie biorąc, można powiedzieć, że jest jeszcze bardzo wiele do zrobienia w zakresie dalszej rozbudowy zaplecza, jak również w zakresie koordynacji i koncentracji na szczególnie ważnej problematyce wysiłków szkół, instytutów, centralnych biur konstrukcyjnych i biur technologicznych itp. oraz odpowiednich placówek zakładowych w celu najbardziej efektywnego wykorzystania istniejących już możliwości, istniejącego już potencjału dla najważniejszych potrzeb gospodarki narodowej. W tym celu podjąć trzeba wiele jeszcze prac doskonalących i usprawniających metody działania we wszystkich pionach i na wszystkich szczeblach organizacyjnych. Odcinkiem tylko tych właśnie wysiłków państwa są omawiane dziś ustawy.</u>
          <u xml:id="u-82.11" who="#HenrykJabłoński">Poseł Werblan szeroko omówił zmiany dotyczące szkół wyższych, więc zwrócę uwagę tylko na dwie kwestie, które wydają mi się szczególnie ważne w związku ze sprawami, które uprzednio poruszyłem. Jest to przede wszystkim podniesienie rangi szkół wyższych zawodowych oraz stworzenie szerszych niż dotąd możliwości w zakresie uelastycznienia wewnętrznej organizacji szkół wyższych.</u>
          <u xml:id="u-82.12" who="#HenrykJabłoński">Możność tworzenia jednostek międzywydziałowych, pozawydziałowych, międzyuczelnianych, a nawet powiązanych równocześnie z placówkami akademii, instytutami naukowo-badawczymi, zakładami produkcyjnymi itd. czy wreszcie nawet z instytucjami społecznymi — wszystko to stwarza szeroki wachlarz warunków pozwalających najlepiej w każdej konkretnej sytuacji wykorzystać olbrzymi potencjał naukowy, przede wszystkim kadrowy, jaki gromadzą szkoły wyższe. Dotychczasowa, tradycyjna mniej więcej we wszystkich szkołach, jednolita struktura szkół wyższych nie zawsze takie możliwości stwarza, a niejednokrotnie wręcz je utrudnia i nie wątpię, że jeśli tylko będziemy umieli z tych nowych przepisów korzystać, przyjmie je jak najlepiej świat nauki, zainteresowany przecież jak najbardziej w tym, by móc wnosić jak najwięcej swej twórczej myśli w rozwój gospodarki i kultury narodowej.</u>
          <u xml:id="u-82.13" who="#HenrykJabłoński">Przez najrozmaitsze powiązania, poprzez wydobywanie możliwości właściwych dla każdej uczelni przy różnej konstrukcji poszczególnych jednostek organizacyjnych — jednostki uczelniane i szkoły całe będą mogły właśnie kształtować swoją indywidualność, będą mogły kształtować specyfikę zarówno w zakresie metod działania, powiązań z praktyką, jak i w zakresie badawczym.</u>
          <u xml:id="u-82.14" who="#HenrykJabłoński">Jak to zorganizować? Sprawa nie będzie łatwa, ponieważ wiele form działania, które zostały przez ustawę przewidziane, jeszcze w praktyce nie ma zastosowania. Stąd też byłoby rzeczą niemożliwą i niesłuszną, gdybyśmy w sposób rygorystyczny usiłowali formułami prawnymi krępować wiele form, które dopiero mają się utworzyć.</u>
          <u xml:id="u-82.15" who="#HenrykJabłoński">Taki sam sens uelastycznienia i usprawnienia działalności wszelkich placówek naukowych mają zmiany przewidziane w ustawie o Polskiej Akademii Nauk. Zbliżają one strukturę jej placówek, warunki pracy zatrudnionej w niej kadry, jej charakter do warunków istniejących w tak zwanych popularnie „resortowych” instytutach naukowo-badawczych. To swoiste w niektórych przepisach prawnych „oderwanie się” od macierzystego pnia szkół podkreśla specyfikę pracy placówek badawczych Akademii, ułatwia im wypełnianie spoczywających na nich zadań, powinno też wpłynąć na ułatwienie wzajemnych oddziaływań placówek akademickich, mających głównie na celu badania podstawowe, jak i innych instytutów, których głównym zadaniem są badania stosowane oraz tych placówek, które służą tak zwanym pracom rozwojowym, wdrażającym w praktykę myśl naukowo-techniczną.</u>
          <u xml:id="u-82.16" who="#HenrykJabłoński">Wzajemne oddziaływanie poprzez inspirację w zakresie tematyki badawczej, przez jej wspólną koncentrację, współpracę przy realizacji wspólnych zadań, przekazywanie wyników — wszystko to powinno ułatwić zapewnienie ciągłości prac nad przygotowaniem nowej techniki, a następnie wprowadzenie jej w życie.</u>
          <u xml:id="u-82.17" who="#HenrykJabłoński">Wyrażona w proponowanych nowych przepisach tendencja do uwzględnienia w strukturze wewnętrznej specyfiki każdego z pionów organizacyjnych nauki w najmniejszej mierze nie przeszkadza ich współdziałaniu. Sprawa ta była przedmiotem szczególnej uwagi od chwili przystąpienia do wstępnych projektów nowelizacji ustaw aż do debaty w komisji sejmowej włącznie. Wyraziła się ona w stworzeniu podstaw do wielu powiązań najrozmaitszego rodzaju, a więc w możliwości przechodzenia pracowników z jednego pionu do innego, w możliwości łączenia pracy w dwóch różnych placówkach, w pewnych wypadkach do dzielenia czasu pracy — do którego pracownik jest zobowiązany — między jego macierzystą placówkę i placówkę innego działu, co powinno mieć dodatni Wpływ nie tylko na usprawnienie pracy, ale i na kształcenie młodych kadr naukowych. Wreszcie — jak już o tym była uprzednio mowa — w możliwości tworzenia placówek wspólnych. Temu celowi stworzenia warunków współdziałania i jednolitej polityki w tym, co dla wszystkich pionów jest wspólne, służyło też wyodrębnienie w osobną ustawę obowiązującą wszystkie piony, przepisów prawnych o stopniach i tytułach naukowych. Dlatego, między innymi, nad prawidłowym ich Stosowaniem czuwać będzie we wszystkich szkołach wyższych — niezależnie od tego czy podlegają Ministrom Szkolnictwa Wyższego, Zdrowia czy Oświaty — wspólna Rada Główna Szkolnictwa Wyższego, dla wszystkich zaś instytutów, znowu niezależnie od podległości resortowej, kompetencje te będzie miała wspólna Główna Komisja Kwalifikacyjna. Wyraża się w tym przede wszystkim troska o poziom i jednolitość kryteriów przy przyznawaniu stopni naukowych przy całej polityce kadrowej.</u>
          <u xml:id="u-82.18" who="#HenrykJabłoński">Nie jest to jednak jakieś wyrażenie braku zaufania do kadry pracującej w szkołach wyższych czy placówkach naukowo-badawczych. Nie. Nikt nie może zostać doktorem czy nikt nie może uzyskać habilitacji bez pozytywnej decyzji rad naukowych czy rad wydziałowych. Przy takim wielkim rozdrobnieniu decyzji na cały kraj, przy istnieniu coraz większej ilości placówek, które mogą przyznawać stopnie naukowe, jest sprawą szczególnie ważną troska o jednolite kryteria, a więc troska o możliwie najwyższy poziom.</u>
          <u xml:id="u-82.19" who="#HenrykJabłoński">Sprawa ta jest szczególnie ważna i wydaje mi się, że nigdzie może lepiej, jak w tym miejscu, troskę zarówno projektodawców, jak i komisji sejmowej wyraziły nowe ustawy.</u>
          <u xml:id="u-82.20" who="#HenrykJabłoński">Z kolei nakaz uzgodnienia wielu przepisów wykonawczych między Przewodniczącym Komitetu Nauki i Techniki, Ministrem Szkolnictwa Wyższego i Sekretarzem Naukowym Polskiej Akademii Nauk, względnie tylko tymi dwoma ostatnimi, w pewnych wypadkach powinien zabezpieczyć jednolitą politykę w najważniejszych wspólnych problemach kadrowych.</u>
          <u xml:id="u-82.21" who="#HenrykJabłoński">Uwzględnienie specyfiki, usprawnienie przez to organizacji każdego z pionów, a zarazem troska o współdziałanie oraz o koordynację prac badawczych — zagwarantowaną zresztą przepisami, których się nie nowelizuje — taki jest ogólny sens nowego kształtu ustaw, będących przedmiotem naszej debaty.</u>
          <u xml:id="u-82.22" who="#HenrykJabłoński">Były one przedmiotem długich dyskusji wstępnych, szeroko były dyskutowane w różnych bezpośrednio nimi zainteresowanych środowiskach, nawet zbyt długo, aż doszło do tego, że w końcu, kiedy przyszło do bezpośredniej dyskusji już na terenie sejmowym, niemalże w środowiskach zapomniało się o początkach dyskusji, która toczyła się dwa i pół roku temu.</u>
          <u xml:id="u-82.23" who="#HenrykJabłoński">Szczególnie wnikliwie rozpatrywała przedstawione projekty ustaw Komisja Oświaty i Nauki zarówno na posiedzeniach plenarnych, jak i w ciągu kilkudniowych obrad w specjalnie wyłonionym zespole. Żaden głos krytyki czy wątpliwości nie został zlekceważony, lecz możliwie najstaranniej zbadany i rozważony. Dlatego tak długie były prace komisyjne i dlatego mogliśmy dojść do pełnej jednomyślności. I jeśli z równą troskliwością i powagą ustawy te będą w przyszłości realizowane przez wszystkich, których dotyczą, staną się bez wątpliwości podstawą do dalszego rozwoju naszej nauki i szkolnictwa wyższego, a równocześnie staną się podstawą do odegrania przez naukę należnej jej roli w życiu naszego Społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-82.24" who="#HenrykJabłoński">Z tych względów deklaruję pełne ich poparcie i głosować będę za ich przyjęciem, wraz z poprawkami wniesionymi przez Komisję.</u>
          <u xml:id="u-82.25" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-83">
          <u xml:id="u-83.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Edmund Stuczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-84">
          <u xml:id="u-84.0" who="#EdmundStuczyński">Obywatelu Marszałku, Wysoki Sejmie! Dzisiejsza dyskusja nad projektem ustawy o zmianie ustawy o instytutach naukowo-badawczych daje możność i okazję do poruszenia niektórych spraw, związanych z tymi dziedzinami nauki.</u>
          <u xml:id="u-84.1" who="#EdmundStuczyński">W latach 1945–1964 utworzono w Polsce wiele dziesiątków nowych instytutów naukowo-badawczych, których jednym z pierwszych zadań było nadrobienie opóźnień, głównie w zakresie badań stasowanych i postępu technicznego. Na ogół działalność naukowo-badawczą naszych instytutów należy ocenić pozytywnie, a wiele z nich może poszczycić się osiągnięciami na skalę światową.</u>
          <u xml:id="u-84.2" who="#EdmundStuczyński">W Polsce w chwili obecnej działa 107 instytutów naukowo-badawczych, w których zatrudnionych jest 580 samodzielnych pracowników nauki, 1.150 samodzielnych pracowników naukowo-badawczych, 6.900 pomocniczych pracowników naukowo-badawczych i wiele tysięcy pracowników inżynieryjnych i technicznych.</u>
          <u xml:id="u-84.3" who="#EdmundStuczyński">Jest to więc ogromna armia ludzi, która dzięki swej wiedzy i twórczej pasji może zdynamizować życie gospodarcze i kulturalne naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-84.4" who="#EdmundStuczyński">Analizując problem instytutów naukowo-badawczych trzeba stwierdzić, że rozmieszczenie ich nie zawsze jest prawidłowe. Nie najlepiej przedstawia się również Zagadnienie rozmieszczenia kadr naukowo-badawczych, które podobnie jak i placówki skoncentrowały się przede wszystkim w Warszawie i Krakowie. Jest więc rzeczą oczywistą, że obecna sytuacja odnośnie do rozmieszczenia placówek i kadry naukowo-badawczej będzie musiała w wielu wypadkach ulec dość znacznej korekcie.</u>
          <u xml:id="u-84.5" who="#EdmundStuczyński">Przechodząc do art. 21, ust. 1, 2 i 3 projektu dyskutowanej ustawy trzeba stwierdzić, że ma ona na celu przede wszystkim stworzenie warunków do bardziej prawidłowego rozmieszczenia placówek oraz pracowników naukowo-badawczych w poszczególnych dziedzinach nauki na terenie kraju.</u>
          <u xml:id="u-84.6" who="#EdmundStuczyński">Mówiąc o roli i zadaniach instytutów naukowo-badawczych należy dodać, że współczesna działalność naukowo-badawcza w zakresie nauk stosowanych z uwagi na kompleksowy charakter, wysokie nakłady finansowe, aparaturę i urządzenia, musi się opierać na okresowych i perspektywicznych planach badań.</u>
          <u xml:id="u-84.7" who="#EdmundStuczyński">W naukach stosowanych minęły już dawno czasy, kiedy samotny uczony mógł robić wielkie odkrycia przy pomocy prymitywnego wyposażenia, albowiem niewiele jest już dzisiaj zagadnień, które mogą być rozwiązywane bez dostatecznej obsady pracowników i ta niejednokrotnie o różnorodnych specjalnościach naukowych, bez kosztownej aparatury, różnego rodzaju urządzeń i wysokich nakładów finansowych. Ponadto współczesne badania wymagają od pracowników nauki zarówno wszechstronnego przygotowania teoretycznego, jak i dużej znajomości zawodu od strony praktycznej. Stąd też przepisy wykonawcze, które będą wydane na podstawie art. 29 dyskutowanej ustawy, powinny uwzględniać specyfikę poszczególnych instytutów naukowo-badawczych oraz w zakresie przygotowania teoretycznego i praktycznego poszczególnych grup pracowników naukowo-badawczych.</u>
          <u xml:id="u-84.8" who="#EdmundStuczyński">Wreszcie pragnę dać wyraz przekonaniu, że szybka modernizacja poszczególnych dziedzin naszego życia gospodarczego nie będzie możliwa bez przydzielania coraz to większych środków finansowych na działalność naukowo-badawczą w szerokim tego słowa znaczeniu. Oczywiście, obowiązkiem pracowników nauki będzie te kredyty możliwie najbardziej celowo wydać, a ponadto dbać o to, ażeby one służyły szybkiemu postępowi i rozwojowi naszej nauki.</u>
          <u xml:id="u-84.9" who="#EdmundStuczyński">Wysoki Sejmie! Na zakończenie pragnę raz jeszcze podkreślić, że projekt ustawy o zmianie ustawy o instytutach naukowo-badawczych zbliża pracowników naukowo-badawczych tych instytutów pod względem uprawnień do pracowników naukowych Polskiej Akademii Nauk i szkół wyższych. Fakt ten powinien odegrać szczególnie ważną rolę przy organizowaniu wspólnych badań pomiędzy tymi trzema pionami nauki, a ponadto pozwolić w wielu wypadkach na wykorzystanie wiedzy i doświadczenia pracowników naukowo-badawczych instytutów do pracy dydaktycznej w szkołach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-84.10" who="#EdmundStuczyński">Niezależnie od tego, projekt Omawianej ustawy stwarza szerokie możliwości pracownikom naukowo-badawczym do zdobywania stopni naukowych oraz realne podstawy uzyskiwania tytułów naukowych. Jestem przekonany, że projekt dyskutowanej ustawy przyczyni się do dalszego rozwoju instytutów naukowo-badawczych oraz wywrze korzystny wpływ na różne dziedziny życia gospodarczego i kulturalnego naszego kraju.</u>
          <u xml:id="u-84.11" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-85">
          <u xml:id="u-85.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Kazimierz Maj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-86">
          <u xml:id="u-86.0" who="#KazimierzMaj">Wysoka Izbo! Ustawa o stopniach i tytułach naukowych, określająca ich rodzaje i drogi uzyskiwania, stanowić będzie akt prawny regulujący tę sprawę w odniesieniu do wszystkich ogniw naszego systemu działalności naukowo-badawczej i naukowo-dydaktycznej. Projekt ustawy sankcjonuje w zasadzie podstawowe wymagania obowiązujące dotychczas przy nadawaniu stopnia doktora lub docenta. Cenną nowością w ustawie, wynikającą ze zrozumienia zadań i potrzeb placówek naukowo-badawczych, jest Określenie, że tematyka prac doktorskich i habilitacyjnych może być wiązana z planami prac naukowo-badawczych, prowadzonych przez Odnośne instytucje. Ustawa stanowi również, że jako prace doktorskie lub habilitacyjne mogą być przedstawione części naukowych prac zespołowych, w których indywidualne autorstwo da się stwierdzić w sposób niewątpliwy. Jako rozprawy doktorskie lub habilitacyjne mogą być również przedstawiane także prace projektowe, konstrukcyjne, technologiczne, które wykazują dojrzałość naukową autorów i zarazem kandydatów do uzyskania stopnia naukowego. Właściwe stosowanie tego przepisu ustawy pozwoli wiązać prace naukowe z życiem. Zyska na tym i życie, i sama nauka.</u>
          <u xml:id="u-86.1" who="#KazimierzMaj">Ustawa otwiera drogę do przewodu doktorskiego również absolwentom Wyższych szkół zawodowych, to znaczy tym absolwentom, którzy nie posiadają stopnia magistra lub równorzędnego. Ustawa stanowi również, że w drodze wyjątku może być dopuszczony do przewodu doktorskiego kandydat, który nie posiada cenzusu formalnego, a mianowicie nie posiada dyplomu z ukończenia studiów wyższych, lecz posiada natomiast odpowiedni, niekiedy bardzo cenny, dorobek naukowy i zawodowy. Mamy wprawdzie w naszym kraju system szkolnictwa dla pracujących, który pozwala zdobyć wykształcenie na wszystkich poziomach, a więc pozwala on również uzyskać dyplom magistra lub równorzędny, stanowiący warunek dopuszczenia do przewodu doktorskiego. Praktyka życia wykazuje jednak, że są w społeczeństwie naszym, jak zresztą i w innych krajach, jednostki wybitne, które zdobyły niekiedy bardzo wysoki poziom przygotowania naukowego nie dopełniając formalności, które zawiera normalny tok nauki szkolnej lub studiów wyższych. Dzieje nauki i jej współczesne życie dostarczają nam dowodów, że wśród bardzo niekiedy wybitnych uczonych są jednostki, które zdobyły pozycję w nauce, nie mając formalnego cenzusu szkolnego. Dla tej kategorii twórców nauki jest ten liberalny, demokratyczny przepis w ustawie o stopniach i tytułach naukowych. Stanowi to bardzo istotny walor społeczny omawianej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-86.2" who="#KazimierzMaj">W sprawie nadawania tytułów naukowych, którymi są tytuł profesora nadzwyczajnego i tytuł profesora zwyczajnego, projekt ustawy stanowi, że tytuły te nadawać będzie Rada Państwa. Mianowanie na stanowisko profesora w myśl projektu ustawy należeć będzie we wszystkich pionach organizacji nauki do właściwego ministra, a w Polskiej Akademii Nauk do sekretarza naukowego. Prawo uzyskiwania tytułów naukowych przysługuje nie tylko pracownikom naukowo-dydaktycznym (szkoły wyższe), lecz i pracownikom naukowo-badawczym (Polska Akademia Nauk, instytuty resortowe).</u>
          <u xml:id="u-86.3" who="#KazimierzMaj">Z tytułem profesora, zgodnie z dotychczasową tradycją, wiążemy pojęcie zawodu polegającego na nauczaniu, to jest pracy dydaktyczno-wychowawczej. W dyskusjach na temat tytułów naukowych wypowiadano poglądy, że powinny być one nadawane tylko pracownikom naukowo-dydaktycznym. Przeważało jednak inne stanowisko — i dobrze, że ono przeważało — to jest stanowisko, przyznające prawo do tego tytułu i pracownikom naukowo-badawczym. Jest to — jak już zaznaczyłem — stanowisko słuszne. Pracownik naukowo-badawczy bowiem ujawnia wcześniej czy później wyniki swojej nawet niekiedy samotniczo prowadzonej pracy, dyskutuje na temat rezultatów swojej pracy badawczo-naukowej, referuje te rezultaty, publikuje je wreszcie. Czymżesz to jest? Jest to przecież dydaktyczna strona działalności badawczo-naukowej. Do tego dołączyć trzeba jeszcze proces kształcenia kadry pracowników badawczo-naukowych, powiązany organicznie z warsztatem pracy badawczo-naukowej. Prowadzący te prace w odniesieniu do swoich współpracowników są ich nauczycielami. Obok tego brać należy pod uwagę obowiązki pracowników badawczo-naukowych w stosunku do akcji upowszechniania wiedzy. Są to obowiązki, które wynikają z treści statutów placówek badawczo-naukowych. Słusznie z punktu widzenia interesów społecznych mówi się w tych statutach o zadaniach placówek badawczo-naukowych w dziedzinie upowszechniania wiedzy. W procesie nadawania zaszczytnego tytułu profesora i tę stronę działalności pracowników naukowo-dydaktycznych i badawczo-naukowych należy brać pod uwagę. Ustawa dopuszcza również, że w drodze wyjątku może być nadany tytuł profesora nadzwyczajnego lub zwyczajnego osobie, która nie uzyskała stopnia naukowego, lecz posiada ona odpowiednie wyniki pracy naukowej i zawodowej w zakresie wymaganym od profesora.</u>
          <u xml:id="u-86.4" who="#KazimierzMaj">Projekt ustawy o instytutach naukowo-badawczych zawiera przepis — że wniosek o powołanie instytutu składa zainteresowany minister po zaopiniowaniu przez Przewodniczącego Komitetu Nauki i Techniki oraz Sekretarza Naukowego Polskiej Akademii Nauk.</u>
          <u xml:id="u-86.5" who="#KazimierzMaj">Jest to przepis słuszny, gdyż wynika on z zadań i uprawnień koordynacyjnych, jakie w dziedzinie organizacji nauki posiada Komitet Nauki i Techniki oraz Polska Akademia Nauk.</u>
          <u xml:id="u-86.6" who="#KazimierzMaj">Wprowadzenie do rad naukowych instytutów oprócz naukowców także specjalistów o wysokich kwalifikacjach przyczyni się niewątpliwie do wzbogacenia problematyki danego instytutu oraz przyczyni się do wiązania tej problematyki z praktyką życia. Projekt noweli słusznie wprowadza jednolite określenie „pracownik naukowo-badawczy” zamiast dotychczasowego „pracownik nauki” i „pracownik naukowo-badawczy”.</u>
          <u xml:id="u-86.7" who="#KazimierzMaj">Nowela wprowadza możliwość przyznania uprawnień do zatrudnienia pracowników naukowo-badawczych organizacjom społecznym i spółdzielczym. Jest to przepis, który pozwoli w racjonalny sposób organizować i prowadzić prace naukowe w placówkach społecznych i spółdzielczych, co przyczyni się do wzbogacenia naszego życia naukowego.</u>
          <u xml:id="u-86.8" who="#KazimierzMaj">Przepisy o przenoszeniu pracowników naukowo-badawczych z danego instytutu do innego lub do szkoły wyższej, zawarte w noweli, są słuszne, gdyż pozwolą one na odpowiednie rozmieszczenie kadry pracowników naukowych w zależności od istotnych potrzeb placówek naukowo-badawczych lub uczelni wyższych na terenie całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-86.9" who="#KazimierzMaj">Projekt noweli do ustawy o Polskiej Akademii Nauk obejmuje głównie sprawy dotyczące pracowników zatrudnionych w Akademii, której placówki jak wiemy mają prawo nadawania stopni naukowych zgodnie z ustawą o stopniach naukowych i tytułach naukowych.</u>
          <u xml:id="u-86.10" who="#KazimierzMaj">Biorąc pod uwagę potrzeby w zakresie powiększania kadry pracowników naukowo-badawczych, projekt noweli skraca możliwość przedłużania stosunku służbowego z asystentami i adiunktami do lat 9. Dotychczas, jak wiadomo, było 15–18 lat. Jest to postanowienie, które ma swoje uzasadnienie w tym, że warunki pracy w placówkach Polskiej Akademii Nauk sprzyjają temu, żeby rozprawę doktorską czy habilitacyjną przygotować w powyżej podanym czasie.</u>
          <u xml:id="u-86.11" who="#KazimierzMaj">Ogólnie charakteryzując zmiany, które wprowadza nowela, trzeba stwierdzić, że słuszną ich intencją jest racjonalna organizacja pracy przygotowania na wszystkich poziomach kadr naukowo-badawczych oraz właściwego kierowania pracą tej grupy pracowników, która osiągnęła odpowiedni poziom przygotowania naukowego.</u>
          <u xml:id="u-86.12" who="#KazimierzMaj">Projekt ustawy o wyższym szkolnictwie wojskowym stanowi, że oprócz akademii wojskowych — wyższymi szkołami wojskowymi będą również wyższe szkoły oficerskie. Jest to postanowienie o dużej doniosłości. W systemie organizacji sił obronnych naszego kraju wyższe szkoły wojskowe stanowią bardzo ważne, istotne ogniwo, które przyczynia się nie tylko do podnoszenia wartości technicznej tego systemu, lecz przede wszystkim przyczynia się do podnoszenia kultury umysłowej i społeczno-obywatelskiej naszego ludowego wojska, stanowiącego organiczną i patriotyczną część całego narodu.</u>
          <u xml:id="u-86.13" who="#KazimierzMaj">Przedstawione projekty ustaw i nowel do ustaw już istniejących, a mianowicie o stopniach i tytułach naukowych w szkołach wyższych, instytutach naukowo-badawczych oraz Polskiej Akademii Nauk, gdy zostaną uchwalone i wprowadzone w życie przyczynią się na pewno w sposób istotny do dalszego rozwoju naszego socjalistycznego systemu nauki, oświaty i kultury. I dlatego wraz z całym Klubem Poselskim Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego głosować będę za przyjęciem tych ustaw i nowel do ustaw już istniejących.</u>
          <u xml:id="u-86.14" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-87">
          <u xml:id="u-87.0" who="#CzesławWycech">Głos ma poseł Jacek Koraszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-88">
          <u xml:id="u-88.0" who="#JacekKoraszewski">Wysoki Sejmie! Uchwalenie 5 ustaw normujących podstawy organizacyjne nauki i jej instytucji będzie miało poważne znaczenie dla dalszego rozwoju całokształtu naszego życia naukowego. Przedstawione projekty ustaw stanowią bądź nowe uregulowanie stanu prawnego, bądź też wprowadzają do dotychczasowego stanu prawnego zmiany, które odpowiadają potrzebom naszego życia naukowego i jego instytucji oraz które mają przyczynić się do dalszego rozwoju nauki i do dalszego wzrostu kadr naukowych.</u>
          <u xml:id="u-88.1" who="#JacekKoraszewski">Zarówno u nas, jak i na całym świecie, jesteśmy świadkami intensywnego postępu technicznego. Rola techniki w świecie szybko wzrasta, stąd też coraz większego znaczenia nabierają instytuty naukowo-badawcze, techniczne oraz szkolnictwo zawodowe i techniczne, które wdraża do posługiwania się zdobyczami techniki, jak również do dalszego ich rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-88.2" who="#JacekKoraszewski">Jesteśmy jednak zgodni co do tego, że wysunięcie techniki na eksponowane miejsce nie powinno osłabić naszych dążeń skierowanych do prawidłowego rozwoju nauk humanistycznych, stąd też spopularyzowały się u nas postulaty politechnizacji humanistyki i humanizacji techniki. Idzie więc o współdziałanie i wzajemne wspieranie się 2 równouprawnionych i równie potrzebnych kierunków naukowych.</u>
          <u xml:id="u-88.3" who="#JacekKoraszewski">Nowe ustawodawstwo uwzględnia te potrzeby i bierze zarazem pod uwagę przeobrażenia, które dokonują się zarówno w naszym szkolnictwie wyższym, jak i w dziedzinie prac naukowo-badawczych. Już sama nomenklatura rozróżniająca pracowników naukowo-badawczych i naukowo-dydaktycznych akcentuje istnienie 2 równouprawnionych, równie ważnych dziedzin życia naukowego, to jest kierunku dydaktycznego i kierunku naukowo-badawczego. Ale słusznie faworyzuje ustawa w interesie nauki wzajemne przenikanie i wspieranie się tych dwu sfer.</u>
          <u xml:id="u-88.4" who="#JacekKoraszewski">Projekty pięciu ustaw związanych z dalszym rozwojem naszej nauki były przedmiotem analizy i dyskusji na komisjach sejmowych, w kołach naukowych, ponadto zaś śledziliśmy w czasopismach cykl artykułów na temat rozwoju uniwersytetów oraz na temat potrzeby zmian i reform w naszym życiu naukowym.</u>
          <u xml:id="u-88.5" who="#JacekKoraszewski">Należy też podkreślić, że założenia przedstawionych Sejmowi projektów ustaw nie stanowią wyłącznie dopasowania się do pewnego stanu konieczności, do którego doprowadziły nas 20-letnie doświadczenia, lecz że biorą one pod uwagę właśnie potrzeby bliższej i dalszej przyszłości i stąd stwarzają dla podstaw organizacyjnych nauki warunki swobodniejszego i przyśpieszonego rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-88.6" who="#JacekKoraszewski">Chciałbym zdać Wysokiej Izbie sprawę z dużego zainteresowania, jakim wśród wielu innych problemów kulturalnych cieszą się wśród społeczeństwa województwa katowickiego sprawy rozwoju nauki i szkolnictwa wyższego. Wiadomo, że w województwie katowickim działa obecnie 8 uczelni wyższych, obok bardzo wielu instytutów naukowo-badawczych, w tym także jednego humanistycznego. Wiadomo też, że w przeszłości, w okresie międzywojennym, powstały zaledwie zaczątki szkolnictwa wyższego na Śląsku i to w dodatku pozbawionego praw publicznych.</u>
          <u xml:id="u-88.7" who="#JacekKoraszewski">Samo społeczeństwo śląskie, w przeważającej mierze robotniczo-chłopskie, doceniało od dawna znaczenie oświaty i nauki, toteż nawet w ciężkich latach zaborczych, w okresie walk o wyzwolenie społeczne i narodowe, nie przyjmowało ono biernie narzuconego sobie upośledzenia, lecz posługiwało się rozmaitymi środkami samoobrony, między innymi organizując pod nazwą Śląskiej Pomocy Naukowej, już od roku 1891 począwszy, fundusze stypendialne dla kształcącej się młodzieży robotniczo-chłopskiej. Tym smutniejszy był fakt, że gdy po trzech powstaniach część Śląska wróciła do Polski nie znalazła ona początkowo w okresie międzywojennym zrozumienia dla swych potrzeb naukowych.</u>
          <u xml:id="u-88.8" who="#JacekKoraszewski">Historyk Śląska, Konstanty Prus, skądinąd tak umiarkowany w sądach i tak oględny w wypowiedziach, pisał w roku 1929 w Rocznikach Towarzystwa Przyjaciół Nauk na Śląsku te słowa pełne goryczy:</u>
          <u xml:id="u-88.9" who="#JacekKoraszewski">„Za czasów pruskich Górny Śląsk był Beocją i krajem kolonialnym i był rozmyślnie w tym stanie utrzymywany, aby ludność polska, tubylcza, stanowiąca tu ogromną większość, nie mogła się dorabiać kultury i nauki, a przez nie uświadomienia narodowego, patriotyzmu polskiego i większych sił społeczno-gospodarczych. Pod rządami polskimi, które już trwają z górą 6 lat, co się zmieniło? Żadne województwo w Polsce w proporcji do swojej ludności i swego obszaru nie daje państwu i swej władzy wojewódzkiej tak wielkich dochodów jak województwo śląskie, a jednak żadne województwo rdzennie polskie nie leży pod względem kulturalno-naukowym tak smutnym odłogiem, jak właśnie województwo śląskie”.</u>
          <u xml:id="u-88.10" who="#JacekKoraszewski">Przypominam ten głos z roku 1929, albowiem krótka wycieczka w przeszłość jest nieraz wskazana, abyśmy my i całe społeczeństwo, a szczególnie nasza młodzież, nauczyli się cenić to, cośmy w ciągu 20 lat władzy ludowej osiągnęli, abyśmy wiedzieli od czegośmy w roku 1945 zaczynali oraz abyśmy należycie pojmowali olbrzymie trudności, jakie trzeba było pokonać w drodze do tych osiągnięć.</u>
          <u xml:id="u-88.11" who="#JacekKoraszewski">Wiemy doskonale, że cały kraj, cały naród i całe społeczeństwo doznały głębokich przeobrażeń i przemian, jednakże nie możemy zaprzeczyć, że właśnie na obszarze największego skupienia ludności robotniczej te przemiany są szczególnie głębokie i dla rozwoju całego kraju ważne.</u>
          <u xml:id="u-88.12" who="#JacekKoraszewski">Toteż pragnę z tego miejsca podkreślić ogromne znaczenie, jakie ma w ocenie społeczeństwa troska naszych władz ludowych około ciągłego rozwoju nauki i szkolnictwa wyższego, oczywiście, zarówno na terenie całego kraju, jak i w samym województwie katowickim. Pouczyły mnie o tym między innymi właśnie spotkania poselskie. Już dawno mamy poza sobą tak nierealne poglądy, że ludzi interesują tylko sprawy ich zawodu lub najbliższego otoczenia. Gdy istniała niejednokrotnie możność swobodnego wyboru tematu spotkania — oczywiście poza sprawami wielu postulatów związanych z potrzebami bieżącymi, które z reguły zajmowały znaczną część spotkania — wyborcy domagali się często informacji o stanie i rozwoju naszej nauki, w okresie zaś jubileuszu 600-lecia Uniwersytetu Jagiellońskiego upominali się o zarys historii tej uczelni i chcieli ponadto poznać dzieje jej promieniowania na Śląsk. Nic też dziwnego, że gdy zapadła decyzja o powołaniu do życia filii Uniwersytetu Jagiellońskiego w Katowicach, nieraz na takich spotkaniach indagowano mnie o zakres nauki, jaki filia obejmie i o uprawnienia, jakie będą przysługiwały jej absolwentom.</u>
          <u xml:id="u-88.13" who="#JacekKoraszewski">Robotniczy Śląsk doznał niezmiernego awansu społecznego na przestrzeni 20-lecia. Przykładem tego jest również rozwój nauki na terenie województwa katowickiego. Ale wiadomo, w miarę postępu i rozwoju wzrastają także potrzeby i wymagania. Na omawianym terenie szczególnie występuje potrzeba dalszej rozbudowy filii Uniwersytetu Jagiellońskiego oraz dalszej intensyfikacji badań w zakresie nauk społecznych, teren bowiem o dominujących kierunkach naukowych, technicznych i stosowanych słusznie dopomina się o harmonijny rozwój drugiego skrzydła, do którego wchodzą nauki humanistyczne.</u>
          <u xml:id="u-88.14" who="#JacekKoraszewski">Nowe ustawodawstwo nie faworyzuje żadnej nauki, stanowi bowiem ogólną podstawę porządkującą jej strony organizacyjne. Wiadomo jednak, że sama litera prawa stanowi zaledwie bodziec i oparcie dla trudnego dzieła przekształcenia treści normy prawnej w rzeczywistość społeczną. To zadanie będzie wymagało dalszych poważnych wysiłków ze strony świata nauki, przy czym skuteczność wysiłków będzie w niemałej mierze zależała od zrozumienia i poparcia dla tych spraw ze strony całego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-88.15" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-89">
          <u xml:id="u-89.0" who="#CzesławWycech">Lista mówców została wyczerpana. Zamykam dyskusję.</u>
          <u xml:id="u-89.1" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy o zmianie ustawy o szkołach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-89.2" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o szkołach wyższych wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Oświaty i Nauki — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-89.3" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-89.4" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-89.5" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Jedna osoba.</u>
          <u xml:id="u-89.6" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o szkołach wyższych.</u>
          <u xml:id="u-89.7" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy o zmianie ustawy o Polskiej Akademii Nauk.</u>
          <u xml:id="u-89.8" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o Polskiej Akademii Nauk wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Oświaty i Nauki — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-89.9" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-89.10" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-89.11" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-89.12" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o Polskiej Akademii Nauk.</u>
          <u xml:id="u-89.13" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy o zmianie ustawy o instytutach naukowo-badawczych.</u>
          <u xml:id="u-89.14" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o zmianie ustawy o instytutach naukowo-badawczych, wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Oświaty i Nauki oraz posła sprawozdawcę — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-89.15" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-89.16" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-89.17" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-89.18" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o zmianie ustawy o instytutach naukowo-badawczych.</u>
          <u xml:id="u-89.19" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do głosowania nad projektem ustawy o stopniach naukowych i tytułach naukowych.</u>
          <u xml:id="u-89.20" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o stopniach naukowych i tytułach naukowych wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Oświaty i Nauki — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-89.21" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-89.22" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-89.23" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Też nikt.</u>
          <u xml:id="u-89.24" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o stopniach naukowych i tytułach naukowych.</u>
          <u xml:id="u-89.25" who="#CzesławWycech">Kto z Obywateli Posłów jest za przyjęciem w całości projektu ustawy o wyższym szkolnictwie wojskowym wraz z poprawkami proponowanymi przez Komisję Obrony Narodowej oraz Komisję Oświaty i Nauki i z poprawką stylistyczną zgłoszoną przez posła sprawozdawcę — zechce podnieść rękę.</u>
          <u xml:id="u-89.26" who="#CzesławWycech">Dziękuję.</u>
          <u xml:id="u-89.27" who="#CzesławWycech">Kto jest przeciw? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-89.28" who="#CzesławWycech">Kto się wstrzymał od głosowania? Nikt.</u>
          <u xml:id="u-89.29" who="#CzesławWycech">Stwierdzam, że Sejm uchwalił ustawę o wyższym szkolnictwie wojskowym.</u>
          <u xml:id="u-89.30" who="#CzesławWycech">Przystępujemy do punktu 6 porządku dziennego: Projekt uchwały w sprawie zamknięcia sesji.</u>
          <u xml:id="u-89.31" who="#CzesławWycech">Konwent Seniorów przedstawia Wysokiemu Sejmowi projekt następującej uchwały:</u>
          <u xml:id="u-89.32" who="#CzesławWycech">„Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — na podstawie art. 41 ust. 4 regulaminu — postanawia zamknąć IX sesję Sejmu z dniem 31 marca 1965 r.</u>
          <u xml:id="u-89.33" who="#CzesławWycech">Jednocześnie Sejm postanawia, że — w związku z przedłużeniem sesji jesiennej — termin przewidziany w art. 41 ust. 2 regulaminu Sejmu nie ma zastosowania do zwołania sesji wiosennej Sejmu w 1965 r.”.</u>
          <u xml:id="u-89.34" who="#CzesławWycech">Czy są jakieś uwagi w tej sprawie?</u>
          <u xml:id="u-89.35" who="#CzesławWycech">Sprzeciwu nie słyszę. Co do zamknięcia sesji sprzeciwu nie ma. Uważam więc, że Sejm podjął uchwałę o zamknięciu sesji.</u>
          <u xml:id="u-89.36" who="#CzesławWycech">Porządek dzienny został wyczerpany.</u>
          <u xml:id="u-89.37" who="#CzesławWycech">Protokół 32 posiedzenia Sejmu został sporządzony i znajduje się u mnie.</u>
          <u xml:id="u-89.38" who="#CzesławWycech">Jeśli do końca posiedzenia nikt nie zgłosi sprzeciwu, będę uważał, że Sejm ten protokół zatwierdził.</u>
          <u xml:id="u-89.39" who="#CzesławWycech">Wysoki Sejmie! Porządek dzienny posiedzenia został wyczerpany. Za chwilę wypadnie mi zamknąć ostatnie, zgodnie z podjętą przed chwilą decyzją, posiedzenie Sejmu w bieżącej kadencji. A z dniem 16 kwietnia 1965 roku pełnomocnictwa obecnego Sejmu, trzeciego po wejściu w życie Konstytucji Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej — wygasną.</u>
          <u xml:id="u-89.40" who="#CzesławWycech">Należy już do tradycji naszej Izby, że przed końcem kadencji podejmuje się z tej trybuny próby zebrania wszystkich elementów, które służyć mogą do oceny wykonania przez Sejm jego konstytucyjnych obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-89.41" who="#CzesławWycech">Jakież są zatem te elementy?</u>
          <u xml:id="u-89.42" who="#CzesławWycech">W Sejmie III kadencji odbyło się łącznie dziewięć sesji Sejmu. Sesje Sejmu otwarte były w każdym z czterech lat kadencji łącznie przez sześć do siedmiu miesięcy. Odbyły się 32 jedno-lub wielodniowe posiedzenia plenarne Sejmu, które zajęły łącznie 44 dni. W toku obrad plenarnych wysłuchaliśmy ponad 700 przemówień poselskich i ponad 40 wystąpień przedstawicieli rządu.</u>
          <u xml:id="u-89.43" who="#CzesławWycech">Czterokrotnie Sejm podejmował uchwały o Narodowym Planie Gospodarczym, czterokrotnie uchwalał ustawy budżetowe i czterokrotnie na wniosek Najwyższej Izby Kontroli udzielał rządowi absolutorium po rozpatrzeniu sprawozdań rządowych z wykonania Narodowego Planu Gospodarczego i budżetu państwa. W pracach nad tymi dokumentami szczególną rolę odegrały komisje sejmowe. Ogółem w ciągu tych czterech lat 19 komisji stałych odbyło łącznie blisko 900 posiedzeń, w wyniku których uchwaliły one łącznie blisko 2 tys. dezyderatów.</u>
          <u xml:id="u-89.44" who="#CzesławWycech">Dane te świadczą o tym, że Sejm pracował aktywnie, systematycznie, że był to organizm żywy i twórczy. Ale takim stwierdzeniem dzisiaj już nie możemy się zadowolić. To, że Sejm pracuje, że pracuje systematycznie, stale, że wkracza we wszystkie ważniejsze sprawy, stało się normalnym stylem funkcjonowania mechanizmu państwowego w naszym kraju. I to wydaje się być czymś bardzo istotnym, że aktywność Sejmu stała się zjawiskiem normalnym.</u>
          <u xml:id="u-89.45" who="#CzesławWycech">Nie poprzestając na samym tylko stwierdzeniu aktywności Sejmu, trzeba więc postawić, sobie dzisiaj pytanie, jaki jest plon prac Sejmu za okres czteroletniej kadencji.</u>
          <u xml:id="u-89.46" who="#CzesławWycech">Stosownie do postanowień Konstytucji — Sejm Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej uchwalał ustawy i sprawował kontrolę nad działalnością innych organów władzy i administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-89.47" who="#CzesławWycech">Bilans prac ustawodawczych III kadencji zamyka się sumą 93 ustaw wobec 174 uchwalonych przez Sejm II kadencji. Działalność ustawodawczą Sejmu III kadencji charakteryzuje przede wszystkim uchwalanie niemałej liczby aktów ustawodawczych o znaczeniu trwałym, które kompleksowo porządkowały w sposób odpowiadający obecnemu etapowi budownictwa socjalistycznego w naszym kraju określone dziedziny życia. Trzeba wśród nich wymienić przede wszystkim wielkie kodyfikacje prawa cywilnego i rodzinnego wniesione do Sejmu z inicjatywy rządu, oparte na długoletniej pracy wybitnych specjalistów skupionych w działającej przy Ministrze Sprawiedliwości Komisji Kodyfikacyjnej. Trzeba również wskazać na te ustawy, które w sposób kompleksowy unormowały takie dziedziny prawa administracyjnego, jak prawo wodne, wynalazcze, lotnicze, morskie, celne i niektóre inne. Sejm zajął się także unormowaniem wielu zagadnień z zakresu szkolnictwa, nauki i kultury.</u>
          <u xml:id="u-89.48" who="#CzesławWycech">Niezaprzeczalny jest duży wkład posłów do pracy ustawodawczej, wyrażony bądź to w inspirowaniu wykonywania przez rząd inicjatywy ustawodawczej w określonych sprawach, bądź też w zgłaszaniu do rządowych projektów ustaw poprawek zmierzających do nadania doskonalszej treści tym projektom. Zwraca uwagę, że spośród 86 projektów ustaw wniesionych do Sejmu z inicjatywy rządu tylko 15 Sejm uchwalił w brzmieniu przedłożeń rządowych. Świadczy to o krytycznym i twórczym wpływie posłów na pracę nad projektami ustaw i na ich ostateczną treść.</u>
          <u xml:id="u-89.49" who="#CzesławWycech">Uchwalenie przez Sejm III kadencji mniejszej liczby ustaw niż ta, którą uchwalił Sejm II kadencji, nie może być oczywiście przedmiotem negatywnej oceny nie tylko dlatego, że nie jest celem i powołaniem Sejmu uchwalanie jak największej liczby ustaw, ale przede wszystkim dlatego, że postępująca stabilizacja stosunków społecznych i gospodarczych sprzyjała w okresie tej kadencji bardziej niż w okresie poprzednim uchwaleniu takich aktów ustawodawczych, które służą zaspokajaniu nie doraźnych, bieżących potrzeb, ale które obowiązywać będą bez zmian lub przynajmniej bez większych zasadniczych zmian przez dłuższy okres czasu.</u>
          <u xml:id="u-89.50" who="#CzesławWycech">Pod koniec obecnej kadencji wszystkie komisje sejmowe rozpatrzyły i uchwaliły sprawozdania ze swej 4-letniej działalności, które stanowią niezmiernie cenne źródło wiadomości o pracy tych tak ważnych organów sejmowych, a zwłaszcza o zasięgu i efektywności spełnianej przez nie kontroli nad działalnością poszczególnych resortów. Treść tych sprawozdań upoważnia do stwierdzenia, że wszystkie komisje należycie wykonywały obowiązki nałożone na nie przez regulamin sejmowy.</u>
          <u xml:id="u-89.51" who="#CzesławWycech">Na forum plenarnych posiedzeń Sejmu lub komisji sejmowych rozpatrywane były, referowane i oceniane wszystkie najżywotniejsze, najważniejsze w tym okresie sprawy naszego życia społecznego i gospodarczego. Komisje utrwaliły swój charakter organów roboczych, w których toczą się żywe i konstruktywne dyskusje.</u>
          <u xml:id="u-89.52" who="#CzesławWycech">W rozpatrywaniu zagadnień gospodarczych szczególnie doniosłą rolę odgrywała Komisja Planu Gospodarczego, Budżetu i Finansów, która prowadziła i koordynowała corocznie prace wszystkich komisji nad projektami planu i budżetu państwa, ponadto zaś parokrotnie przeprowadzała analizę aktualnej sytuacji gospodarczej kraju, wysłuchując sprawozdań i informacji kierowników odpowiednich resortów rządowych i ustosunkowując się do nich.</u>
          <u xml:id="u-89.53" who="#CzesławWycech">Na analizie postępów w dziedzinie dalszej rozbudowy sił wytwórczych w kraju, na nowoczesnej bazie technicznej koncentrowała się uwaga wszystkich komisji gospodarczych, zwłaszcza zaś Komisji Przemysłu Ciężkiego, Chemicznego i Górnictwa. Pracę tych komisji cechowała aktywność w poszukiwaniu i ujawnianiu istniejących jeszcze ukrytych rezerw w gospodarce narodowej; troska o celowe i oszczędne gospodarowanie środkami materialnymi; o racjonalne wykorzystanie nakładów inwestycyjnych i ich efekty. Rozwój obrotów handlowych z zagranicą i dalsze polepszanie struktury naszego eksportu — to główny temat, jaki dominował w pracy przede wszystkim Komisji Handlu Zagranicznego, ale także i innych komisji, a zwłaszcza Komisji Gospodarki Morskiej i Żeglugi. Komisja Komunikacji i Łączności poświęcała wiele uwagi doskonaleniu organizacji przewozów dla potrzeb gospodarki narodowej oraz zagadnieniu bilansowania potrzeb przewozowych z przewozowymi zdolnościami kolei.</u>
          <u xml:id="u-89.54" who="#CzesławWycech">Problemy dalszej intensyfikacji wszystkich działów produkcji rolnej, mechanizacji rolnictwa, melioracji — koncentrowały na sobie nieustanną uwagę członków Komisji Rolnictwa i Przemysłu Spożywczego. Tematyka prac Komisji Leśnictwa i Przemysłu Drzewnego objęła szeroki wachlarz wszystkich ważniejszych problemów naszej gospodarki leśnej i przemysłu drzewnego.</u>
          <u xml:id="u-89.55" who="#CzesławWycech">Dalsza realizacja planu budownictwa mieszkaniowego, rozbudowa miast i urządzeń komunalnych budziła stałe zainteresowanie Komisji Budownictwa i Gospodarki Komunalnej. Produkcja i zaopatrzenie rynku w artykuły pierwszej potrzeby, rozwój usług rzemieślniczych dla ludności, organizacja sieci punktów sprzedaży — oto niektóre spośród problemów pracy Komisji Przemysłu Lekkiego, Rzemiosła i Spółdzielczości Pracy oraz Komisji Handlu Wewnętrznego; obie komisje nie poprzestawały na wysłuchiwaniu informacji kierowników resortów, ale i — słusznie bardzo — wielokrotnie wysyłały w teren podkomisje poselskie, aby badać sprawy na miejscu i zapoznawać się możliwie najlepiej ze stanem faktycznym.</u>
          <u xml:id="u-89.56" who="#CzesławWycech">Inne Komisje sejmowe współdziałały — zgodnie ze swym zakresem działania — w realizacji szerokiego programu rozbudowy instytucji, służących oświacie, ochronie zdrowia i kulturze narodu. Komisja Oświaty i Nauki kontrolowała politykę rządu w dziedzinie organizacji i działalności szkolnictwa wszystkich typów i stopni oraz organizacji nauki i przygotowywała ważne akty ustawodawcze z tego zakresu. Komisja Zdrowia i Kultury Fizycznej zajmowała się między innymi problematyką profilaktycznej i leczniczej służby zdrowia, produkcji i gospodarki lekami, rozbudowy uzdrowisk. Komisja Pracy i Spraw Socjalnych — sprawami rentowymi, bezpieczeństwa i higieny pracy, rehabilitacji inwalidów. Komisja Kultury i Sztuki poświęcała najwięcej czasu sprawie dalszego upowszechnienia dóbr kulturalnych, sprawie polityki wydawniczej, sprawie organizacji życia kulturalnego w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-89.57" who="#CzesławWycech">Szeroki udział w dalszym udoskonaleniu naszego ustawodawstwa, zwłaszcza w zakresie prawa cywilnego, miała w tej kadencji Komisja Wymiaru Sprawiedliwości. Dalszemu gruntowaniu praworządności, ocenie pracy i roli rad narodowych służyła praca Komisji Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-89.58" who="#CzesławWycech">Polityka zagraniczna Polskiej Rzeczypospolitej Ludowej była systematycznie analizowana przez Komisję Spraw Zagranicznych, która udzielała niezmiennego poparcia rządowej polityce opartej na zasadach: niewzruszonej przyjaźni z krajami socjalistycznymi; zainteresowania i pomocy dla krajów walczących o wolność i suwerenność; pokojowego współistnienia z krajami kapitalistycznymi. Niezbędna w istniejącej sytuacji międzynarodowej obronna gotowość bojowa naszych ludowych sił zbrojnych była przedmiotem nieustannego zainteresowania Komisji Obrony Narodowej.</u>
          <u xml:id="u-89.59" who="#CzesławWycech">Wszystkie komisje sejmowe prowadziły swoje prace w ścisłej łączności z kontrolowanymi resortami i Najwyższą Izbą Kontroli. Członkom Komisji przedkładano rzetelnie przygotowane materiały i informacje i nie skąpiono potrzebnych wyjaśnień. Niektóre komisje podjęły w toku tej kadencji przeprowadzanie kontroli realizacji ustaw uchwalonych przez Sejm.</u>
          <u xml:id="u-89.60" who="#CzesławWycech">Podkomisje poselskie, delegowane przez komisje, badały w terenie działalność zakładów, instytucji i poszczególnych działów gospodarki narodowej, a zebrany materiał stanowił podstawę do opracowania wielu dezyderatów komisji.</u>
          <u xml:id="u-89.61" who="#CzesławWycech">Jako posłowie na Sejm staraliśmy się utrzymywać żywą więź z wyborcami, informując ich na bieżąco o pracy Sejmu i jego organów, nie tylko wszakże wyjaśniając treść ustaw przez Sejm uchwalonych, ale i przed ich uchwaleniem niejednokrotnie odwołując się do wyborców o ich uwagi i opinie na temat projektów ustaw, wysłuchując ich życzeń i propozycji. Według szacunkowych danych w toku III kadencji odbyło się łącznie ponad 32 tys. spotkań posłów z wyborcami. Działalność wojewódzkich zespołów poselskich służyła sprawie zacieśniania współpracy posłów ze społeczeństwem i radami narodowymi.</u>
          <u xml:id="u-89.62" who="#CzesławWycech">Sejm utrzymywał także bezpośrednie kontakty międzynarodowe. Przyjęliśmy szereg wizyt delegacji parlamentarnych z krajów socjalistycznych, jak również z niektórych krajów kapitalistycznych. Delegacje Sejmu wyjeżdżały na zaproszenia innych parlamentów za granicę, a posłowie na Sejm, zorganizowani w Polskiej Grupie Unii Międzyparlamentarnej, brali czynny udział w pracach tej organizacji.</u>
          <u xml:id="u-89.63" who="#CzesławWycech">Wysoki Sejmie! Oto są pokrótce najważniejsze elementy bilansu naszej 4-letniej działalności. Prezydium Sejmu podjęło kroki, aby zapewnić zaopatrzenie obywateli posłów w bardziej szczegółowe materiały na ten temat.</u>
          <u xml:id="u-89.64" who="#CzesławWycech">Sprawy Sejmu, jego aktywność, jego rola w systemie socjalistycznej demokracji — stanowią przedmiot żywego zainteresowania wszystkich partii politycznych, skupionych we Froncie Jedności Narodu. Wysoką ocenę działalności Sejmu dał IV Zjazd Polskiej Zjednoczonej Partii Robotniczej, jak i ostatnio odbyte III Plenum Komitetu Centralnego Partii. Wysoka ocena pracy Sejmu znalazła także wyraz w uchwałach, odbytych w ostatnich miesiącach, kongresów Zjednoczonego Stronnictwa Ludowego i Stronnictwa Demokratycznego. Upoważnia mnie to do wyrażenia przekonania, że partie polityczne będą nadal troszczyć się o to, aby i Sejm IV kadencji był nadal aktywnie i roboczo działającym organem najwyższej władzy państwowej i aby nadal rozwijały się i doskonaliły w duchu demokracji socjalistycznej metody i formy pracy parlamentarnej.</u>
          <u xml:id="u-89.65" who="#CzesławWycech">Obywatele Posłowie! Pozwólcie mi jeszcze, że w imieniu całego Sejmu, w imieniu wszystkich komisji sejmowych, w imieniu ogółu obywateli posłów — zwrócę się z tej trybuny do Obywatela Przewodniczącego Rady Państwa, do członków Rady Państwa, a także do Obywatela Prezesa Rady Ministrów, do członków rządu i podległych im współpracujących z Sejmem pracowników resortów — ze słowami uznania i podziękowania za wszechstronną i rzeczową współpracę przez cały okres kadencji.</u>
          <u xml:id="u-89.66" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-89.67" who="#CzesławWycech">Słowa uznania kieruję także pod adresem organów podległych Sejmowi, dziękując w szczególności za rzetelną i pożyteczną współpracę zespołowi pracowników i kierownictwu Najwyższej Izby Kontroli.</u>
          <u xml:id="u-89.68" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-89.69" who="#CzesławWycech">W imieniu Prezydium Sejmu i od siebie osobiście pozdrawiam Was wszyscy partyjni i bezpartyjni koledzy posłowie. Skupieni w szeregach Frontu Jedności Narodu współpracowaliśmy w tym gmachu i poza nim przez 4 lata III kadencji Sejmu, służąc sprawie dalszego rozwoju naszej ludowej Ojczyzny. Życzę Wam dalszej owocnej pracy dla dobra naszej Ojczyzny: aby nadal pomyślnie rozwijała się gospodarka narodowa, aby nadal rosły szkoły, laboratoria i domy kultury, aby rozwijała się i pogłębiała się nadal praworządność i demokracja socjalistyczna.</u>
          <u xml:id="u-89.70" who="#CzesławWycech">Wszystkiego dobrego, szanowni koledzy i towarzysze pracy.</u>
          <u xml:id="u-89.71" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
          <u xml:id="u-89.72" who="#CzesławWycech">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-89.73" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 10 min. 50)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>