text_structure.xml 138 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 35)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Artur Śliwiński, Minister Spraw Zagranicznych Gabrjel Narutowicz, Minister Spraw Wojskowych Kazimierz Sosnkowski, Minister Spraw Wewnętrznych Antoni Kamieński, Minister Skarbu Zygmunt Jastrzębski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Robót Publicznych Władysław Ziemiński, Minister Sprawiedliwości Wacław Makowski, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Ossowski, Minister Zdrowia Publicznego Witold Chodźko.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Wiceministrowie: W Ministerstwie Skarbu Bolesław Markowski, w Ministerstwie Sprawiedliwości Zygmunt Rymowicz, w Ministerstwie Robót Publicznych Mieczysław Rybczyński, w Ministerstwie Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt.)</u>
          <u xml:id="u-1.3" who="#komentarz">(Z Głównego Urzędu Ziemskiego: Prezes Urzędu Seweryn Ludkiewicz.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 323 posadzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 324 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Putek, listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JózefPutek">Interpelacja posłów Zw. L. N. do p. Prezydenta Ministrów i pp. Ministrów: Kolei i Sprawiedliwości, w sprawie rozdawania kartek na bezpłatny przejazd na dzień 2 lipca 1922 przez stronnictwo chłopskie radykalne p. Okonia.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Marylskiego i tow. w sprawie bezprawnego wstrzymania przez Ministerstwo Robót Publicznych zwrotu zwolnionych od rekwizycji statków.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie inwalidów pokrzywdzonych w gminie Rzędzianowie pow. mieleckiego.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Luedecke i tow. do p. Ministra Przemysłu i Handlu i do Gł. Urzędu Przywozu i Wywozu w sprawie wy wozu zboża poza granice Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Janeczka i tow. z klubu P. S. L. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie bezprawnej licytacji łąk, ogłoszonej i przeprowadzonej przez dzierżawcę majątku państwowego Jedlnia pow. kozienickiego, p. Jerzego Piotrowskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JózefPutek">Interpelacja posłów z N. Ch. Str. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezczynności władz administracyjnych na kresach wschodnich.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Palonki i tow. z klubu P.S.L. „Wyzwolenie” do p. Ministra Kolei Żelaznych w sprawie przewożenia pasażerów w wagonach nieoczyszczonych po wapnie i śledziach przez dyrekcję kolejową radomską.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Brownsforda i tow. do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie niszczenia zakładów przemysłowych, mianowicie na kresach zachodnich.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Chomińskiego i tow. z klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do pana Ministra Spraw Wojskowych w sprawie niepowołanych wystąpień osób wojskowych oraz dowódcy okręgu wojskowego Wilno gen. D. Konarzewskiego podczas zajść ulicznych w Wilnie 2 lipca 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Krempy, i tow. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie odmowy wypłaty rat emerytalnych b. żandarmowi Teofilowi Pietryce w Mielcu.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Krempy i tow., do p. Ministra Skarbu w sprawie podatków dochodowych niesprawiedliwie nakładanych przez inspektorat skarbowy na obywateli w pow. mieleckim.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie wybudowania zniszczonych wypadkami wojennymi mostów na rzece Trześniowie w pow. tarnobrzeskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów. Przed porządkiem dziennym prosił o głos p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JózefPutek">Szanowni Panowie! W procesie, jaki obecnie toczy się w Warszawie przeciw p. Dąbalowi, wezwani zostali w charakterze świadków do sądu okręgowego warszawskiego koledzy nasi: p. Barlicki i p. Sudoł. Z pewnych powodów posłowie ci nie mogli stanąć na rozprawię sądową i składać zeznań w charakterze świadków. Otóż sąd okręgowy warszawski w tej chwili, jak donoszą dzienniki, obydwóch posłów i posła Barlickiego i kolegę z klubu naszego p. Sudoła, ukarał grzywną w kwocie po 4.000 marek. To stanowiska sądu okręgowego godzi w ustawę o nietykalności poselskiej. Ustawa o nietykalności poselskiej powiada, że żadne postępowanie karno-administracyjne, ani karno-sądowe nie może się toczyć przeciw posłowi dopóty, póki Wysoka Izba posła tego sądowi nie wyda. Nie ulega dla nikogo wątpliwości, że nałożenie na p. Barlickiego i na p. Sudoła grzywny jest wynikiem sumarycznego postępowania karnego, wdrożonego bez przyzwolenia Sejmu przeciw tym posłom. To też w interesie wszystkich stronnictw i kolegów posłów, zasiadających w tej Wysokiej Izbie, leży zbadanie powyższego faktu: tą drogą bowiem sąd okręgowy warszawski wprowadza niebezpieczny precedens, albowiem i starostowie i wójtowie i sądy będą mogli bez pytania i bez przyzwolenia Sejmu, wbrew wyraźnemu postanowieniu ustawy o nietykalności poselskiej, karać posłów grzywną a nawet aresztem. Dlatego zwracamy się do p. Marszałka, aby zechciał przeciw podobnej procedurze sądu wystąpić na odpowiedniej drodze.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa z dnia 8 kwietnia 1919 r. o nietykalności członków Sejmu Ustawodawczego wypadku niestawienia się posła jako świadka w sądzie nie przewiduje. Myślę, że wywody p. Putka nie są bezpodstawne i proponuję, aby całą sprawę natychmiast odesłać do Komisji Regulaminowej do rozpatrzenia.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#komentarz">(Głos: P. Marszałek powinien zaprotestować)</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam, że wystarczy, jeśli sprawa pójdzie do Komisji Regulaminowej z prośbą do p. przewodniczącego, ażeby Komisja zajęte się natychmiast tą sprawą i wydała opinię.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 1 porządku dziennego: pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie regulaminu Zgromadzenia Narodowego (druk nr. 3602). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Konstytucyjnej.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 2 porządku dziennego: pierwsze czytanie ustawy o straży granicznej (druk nr. 3604). I tu nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 3 porządku dziennego: pierwsze czytanie ustawy o stowarzyszeniach (druk nr. 3615). Głosu nikt nie żąda, sprawia idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 4 porządku dziennego: pierwsze czytanie ustawy o ratyfikacji konwencji w sprawie urządzenia dróg żeglownych o znaczeniu międzynarodowem, podpisanej w Barcelonie 20 kwietnia 1921 r. (druk nr. 3558). 1 tu nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 5 porządku dziennego: pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie ratyfikacji konwencji o wolności tranzytu, podpisanej w Barcelonie 20 kwietnia 1921 r. (drak nr. 3557). Głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JędrzejMoraczewski">Wysoki Sejmie! Ustawa przedłożona w przedmiocie ratyfikacji konwencji o wolności tranzytu, podpisanej w Barcelonie ma dla nas bardzo ważne znaczenie, wobec wielkiego niedoboru, jaki koleje nasze wykazują. My przewozimy towary nasze własne za część własnych kosztów przewozu, a do każdego tranzytowego przewozu towarów dopłacamy. Konwencja barcelońska, nie pozwalająca nam na układanie innych taryf dla tranzytowych towarów, a każąca nam pobierać te same opłaty od towarów przechodzących przez Polskę, co od towarów w Polsce przewożonych, jest w każdym razie dla Skarbu Państwa Polskiego bardzo niekorzystna. To też nie możemy się zgodzić na ratyfikacje tej konwencji bez przyjrzenia się bliżej postanowieniom, dotyczącym specjalnie opłat tranzytowych, i bez możności wprowadzenia u nas dwóch taryf, bo, musimy się trzymać tej jednej zdrowej zasady, że przedsiębiorstwo kolejowe powinno się opłacać samo.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JędrzejMoraczewski">Mając możność sprawdzania budżetu kolejowego i studiując wszystkie powody rosnącego niedoboru kolejowego — wzrósł prawie o 13% w porównaniu do roku zeszłego — przyszedłem do przekonania, że powód tego wielkiego niedoboru leży w niewłaściwie ustalonych taryfach. Ponieważ ani przemysł, ani handel nie wytrzymałby takiej rewolucji, jak podniesienie taryf do właściwej normy, to jest przynajmniej do 200%, zatem przez pewien czas, a kto wie, czy nie przez okres kilku lat, będziemy mielił stały niedobór kolejowy, a zatem dopłatę do wszystkich tranzytowych towarów, idących przez Polskę. Jeśli zatem konwencja barcelońska nakłada na nas obowiązek niedopuszczania do wprowadzenia wyższych taryf za tranzyta, to chociaż leżałoby w naszym interesie przystąpić do tej konwencji i wejść w związek z wszystkiemi państwami zachodniemi co do przewozu kolorowego to jednakowoż z tego powodu, że my jesteśmy w warunkach wyjątkowych, musielibyśmy wstrzymać przyłączenie się naszych kolei do konwencji barcelońskiej aż do momentu, kiedy taryfy u nas będą tak wysokie, że własne koszta ruchu będą pokrywać.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JędrzejMoraczewski">Nie trzeba się łudzić, żeby nasz deficyt kolejowy w inny sposób mógł zniknąć. Jeśli porównamy, jaki procent wydatków był pokrywany własnemi dochodami kolejowemi, to przekonamy się, że w. r. 1921 pokrywaliśmy 64% naszych wydatków własnemu dochodami podczas gdy wedle budżetu z r. 1922. podwyższonego odpowiednio do zmniejszonej wartości marki, pokrywamy zaledwie 50 1/2% wydatków naszemi własnemi dochodami, tak że deficyt kolejowy wzrósł o 13%. Ale ten wzrost deficytu kolejowego nie jest spowodowany nieodpowiedniem prowadzeniem ruchu bo statystyka ruchu wykazuje kolosalne poprawienie się ruchu, co zresztą każdy z panów może osądzić po regularnem chodzeniu pociągów, po czystości na stacjach i w wagonach, a to jest ten zewnętrzny objaw, który bez polepszenia się wewnętrznej gospodarki ruchu jest niemożliwy. A zatem ruch kolejowy nie wpłynął na powiększenie deficytu, przeciwnie widzimy jak się poprawiła szybkość obrotu wagonów, jak zmniejszył się obrót wagonów pustych w porównaniu do wagonów ładownych i jak cały ruch kolejowy w rubryce obładowania wagonów przeciętnej wagi znakomicie się poprawił, bo pod tym względem przy niektórych pozycjach mamy poprawę 15–25%? Również ilość taboru zdrowego powiększyła się znacznie, tak, że i w tej dziedzinie nie można szukać przyczyny powiększenia się niedoboru kolejowego. Co do personelu kolejowego, o którym się ciągle mówi że mamy go za dużo, to przecież w r. 1921 redukcja dosięgła przeszło 8,000 pracowników kolejowych, tak. że mamy w tym roku mniej o 8,000 kolejarzy, więc liczba personelu również nie wpływa na wzrost niedoboru kolejowego. Także wydatki rzeczowa w r. 1921 znakomicie się zmniejszyły w porównaniu z r 1920. a w budżecie na r. 1922 jeszcze dalsze oszczędności i ulepszenia gospodarki są przewidywane, tak, że w żadnej gałęzi wydatków kolejowych nie spotykamy przyczyny wzrostu niedoboru kolejowego. Znajdujemy ją tylko w niesłychanie niskich taryfach które zastosowane do tranzyta powodują to że my do każdego zagranicznego towaru przechodzącego przez Polskę dopłacamy mniej więcej trzy razy tyle, ile własne koszty przewozu wynoszą.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JędrzejMoraczewski">A więc musimy się dobrze nad tem zastanowić czy mamy te konwencje niż teraz ratyfikować i do nici przystąpić czy przystąpienie to odroczyć. To też wielka wagę przywiązujemy do tego punktu porządku dziennego i dlatego niż w pierwszem czytaniu chciałem podkreślić konieczność bliższego przypatrzenia się tej konwencji barcelońskiej i temu czy my ten traktat mamy podpisać czy nie leżeli chodzi o uzdrowienie naszych finansów — a powinno nam wszystkim na tem zależeć — jak również o uzdrowienie finansów naszego kolejnictwa to powinniśmy z wielką oględnością tę sprawę traktować.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt więcej do głosu się nie zapisał, sprawa idzie do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 6 porządku dziennego: Pierwsze czytanie ustawy o zakładach leczniczych. (Druk nr. 3606). Do głosu nikt się nie zapisał, sprawę odsyłam do Komisji Zdrowia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 7 porządku dziennego: Pierwsze czytanie noweli do ustawy z dnia 23 marca 1922 r. o uzdrowiskach. (Druk nr. 3649). Nikt do głosu się nie zapisał, sprawę odsyłam do Komisji Zdrowia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Punkt 8: Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie w przedmiocie sądów doraźnych w b. dzielnicy pruskiej i na obszarze górnośląskim woj. śląskiego. (Druk nr. 3607). Głos ma poseł Tarnawski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#LeonardMichałTarnawski">Wysoki Sejmie! Dnia 30 czerwca 1919 r. została w Wysokiej Izbie jednomyślnie uchwalona ustawa, wprowadzająca na terenie b. zaboru pruskiego sądy doraźne. Jednomyślność uchwały wskazuje, że potrzeba tych sądów została uznana w naszej Izbie przez wszystkie stronnictwa.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#LeonardMichałTarnawski">Według tej ustawy, osoby cywilne poddane być mają orzecznictwu cywilnemu, wykonywanemu przez sądy okręgowe, przy zastosowaniu skróconego postępowania i ostrzejszych kar.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#LeonardMichałTarnawski">Dla zabezpieczenia się przed nadużyciami tego nadzwyczajnego środka postanowiono różne ograniczenia, a mianowicie przedewszystkiem przepis że winy oskarżonego nie można ustalić w postępowaniu doraźnem raczej jak jednomyślnie, a więc wyrok skazujący musi zapaść jednomyślnie.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#LeonardMichałTarnawski">W razie nieuzyskania jednomyślności sprawa przekazana zostaje sądowi zwyczajnemu i podlega ogólnym przepisom postępowania sądowego. Dalej, przez sądy doraźne mogą być sądzone jedynie sprawy, które w tej ustawie zostały wymienione i tylko wówczas, jeżeli zażąda tego Rada Ministrów na wniosek Ministerstwa Sprawiedliwości po porozumieniu z Ministerstwem Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#LeonardMichałTarnawski">Osoby młodociane, kobiety brzemienne, oraz osoby co do których poczytalności zachodzą pewne wątpliwości — nie podpadają pod sądy doraźne. Jeżeli sprawa jest skomplikowana i wymaga dłuższych dochodzeń, wówczas sprawa taka nie może być rozpatrywana przez sądy doraźne lecz musi być traktowana przez sądy zwyczajne tudzież procedurę zwyczajną.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#LeonardMichałTarnawski">Wreszcie zastrzeżono, że przy sądach doraźnych musi być zawsze obrońca.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#LeonardMichałTarnawski">Co do charakteru przestępstw poddanych sądownictwu doraźnemu nadmienić należy, że poddano mu pospolite przestępstwa nieskomplikowanej natury, przeważnie wymierzone przeciw życiu i mieniu ludzkiemu, a wykluczono wielkie przestępstwa polityczne.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#LeonardMichałTarnawski">Ta ustawa obowiązuje już w b. zaborze rosyjskim. Podobna ustawa istniała w Małopolsce i do niedawna w b. dzielnicy pruskiej. W Małopolsce ten stan prawny istnieje dotąd, a w dzielnicy pruskiej o tyle uległ zmianie, że w Niemczech nastąpiła zmiana Konstytucji i zachodzi wątpliwość, czy wobec zmiany Konstytucji, w której jest mowa o tych sądach wyjątkowych, może być stosowana ustawa z toku 1891, która zawiera podobne postanowienia?</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#LeonardMichałTarnawski">Dążenie do jednolitości ustawodawstwa w całej Polsce i stosunki faktyczne takie wytworzyły się w ziemi górnośląskiej wymagają, aby w nadzwyczajnych wypadkach, kiedy okaże się potrzeba stłumienia pewnych objawów, szkodliwych dla porządku społecznego zagrażających życiu i mieniu obywateli, dać Rządowi środki, żeby mógł natychmiast wystąpić przeciw takim zbrodniom, na postawie tego skróconego postępowania.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#LeonardMichałTarnawski">Rząd przedłożył 20 czerwca r. b. projekt takiej ustawy, uznał to za rzecz bardzo pilną i dlatego już dziś po rozprawach przeprowadzonych w Komisji Prawniczej, Komisja przychodzi do Wysokiego Sejmu z projektem ustawy, który czyn zadość temu wnioskowi i tylko w jednym punkcie został uzupełniony także na wniosek Rządu, mianowicie do art. 2 dodano punkt j): w art 22 słowa „w art 961 u. p. k.” zastępuje się słowami „w zdaniu 2 ust. 1 § 485 ust. o postęp. kar”. Ustawa ta ma opiewać.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#LeonardMichałTarnawski">USTAWA z dnia 1922 roku w przedmiocie sądów doraźnych w b. dzielnicy pruskiej i na obszarze górnośląskim województwa śląskiego.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#LeonardMichałTarnawski">Art. 1. Moc obowiązującą ustawy z dnia 30 czerwca 1919 r. w przedmiocie sądów doraźnych (Dz. Pr. P. P. Nr. 55 poz. 341) rozciąga się na obszar b. dzielnicy pruskiej oraz na obszar górnośląski województwa śląskiego ze zmianami w niniejszej ustawie określonemi.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#LeonardMichałTarnawski">Art. 2. W ustawie z 30 czerwca 1919 r. w przedmiocie sądów doraźnych wprowadza się zmiany następujące:</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#LeonardMichałTarnawski">a) Przepis art. 1 otrzymuje brzmienie następujące: „Sądownictwu doraźnemu poddane być mogą przestępstwa, przewidziane w §§ 115 ust. 2, i 16 ust. 2, 125 ust. 2, 211, 212, 225, 243 p. 5 i 6, 249, 250, 251, 252, 255, 306, 307, 308, 311, 312, 315, 317, 321 ust. 2, 323, 324, Kod. Karn., oraz w §§ 5, 6, 7 i 8 ustawy z dn. 9 czerwca 1884 r. o zbrodniczem i wszemgrożącem używaniu środków wybuchowych (Dz. U. Rzeszy str. 61)”;</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#LeonardMichałTarnawski">b) w art. 5 słowa „(art. 51 K. K.)” zastępuje się słowami „(§§ 47, 48, 49 Kod. Kar.)”;</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#LeonardMichałTarnawski">c) w ust. 1 art. 13 skreśla się słowa „przepis art. 557 u. p. k. nie będzie stosowany”, a słowa „z pośród aplikantów sadowych i obrońców” zastępuje się słowami „z pośród sędziów lub aplikantów”;</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#LeonardMichałTarnawski">d) w art. 17 zastępuje się słowa, (art. 636–645 u. p. k.)” słowami, (§ 242 ust. 1 i 2 ust. o postęp, kar.)”, a słowa „(art. 620–635 i 679–749 u. p. k.)” słowami „(§§ 225–265 i § 274, 275 ust. o postęp, kar.”;</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#LeonardMichałTarnawski">e) w art. 18 słowa „art. 771 u. p. k.” zastępuje się słowami „§§ 266 i ust. 1 § 267 ust. o postęp. kar.”;</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#LeonardMichałTarnawski">f) ustęp 2 art. 18 otrzymuje brzmienie następujące: „Postanowienie ust. 1 § 267 ust. o postęp. kar., dozwalające ogłoszenie wyroku najpóźniej w tydzień po zakończeniu rozpraw, nie ma zastosowania w postępowaniu doraźnem”;</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#LeonardMichałTarnawski">g) skreśla się ust. 2 i 3 art. 19, a w ust. 1 tegoż artykułu skreśla się słowa, w tych przypadkach, w których w postępowaniu zwyczajnem przestępstwo zagrożone jest conajmniej karą ciężkiego więzienia”;</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#LeonardMichałTarnawski">h) do ustępu ostatniego art. 19 dodać należy wyrazy „jeśli w postępowaniu zwyczajnem nie należy wymierzyć kary śmierci”;</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#LeonardMichałTarnawski">i) skreśla się ust. 2 art. 21 i ust. 1 art. 26;</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#LeonardMichałTarnawski">j) w art. 22 słowa „w art. 961 u. p. k.” zastępuje się słowami „w zdaniu 2 ust. 1 § 485 ust. o postęp, kar.”.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#LeonardMichałTarnawski">Art. 3. Wykonanie niniejszej ustawy porusza się Ministrowi Sprawiedliwości w porozumieniu z Ministrem Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#LeonardMichałTarnawski">Minister Sprawiedliwości ogłosi dla obszarów, wymienionych w art. 1 ustawę z dnia 30 czerwca 1919 r. w przedmiocie sądów doraźnych (Dz. Pr. P. P. Nr. 55 poz. 341) w redakcji, uwzględniającej zmiany, wprowadzone niniejszą ustawą.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#LeonardMichałTarnawski">Art. 4. Ustawa niniejsza obowiązuje na obszarach wymienionych w art. 1 i wchodzi w życie z dniem ogłoszenia.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#LeonardMichałTarnawski">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Lieberman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#HermanLieberman">Wysoki Sejmie! Zabieram głos dlatego, że w Komisji postawiłem wnioski mniejszości i chcę w kilku słowach je uzasadnić. Wiemy wszyscy, że ludność górnośląska zgotowała pełne entuzjazmu przyjęcie naszym wojskom i władzom, przeto nie wiem, czy byłoby politycznie roztropnym i mądrym aktem nazajutrz po tem przyjęciu, obdarzyć tę ludność ustawą o sądach doraźnych. Jest to wprawdzie ustawa, która nie wprowadza wprost sądów doraźnych, lecz daje władzom możność wprowadzić je w określonych warunkach, a to w tym wypadku, jeśliby na większą skalę szerzyły się wymienione w ustawie czyny karygodne.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#HermanLieberman">Otóż na Komisji żądałem, aby poprzednio zapytano o opinię Tymczasową Radę Wojewódzką Górnego Śląska, ażeby ci mężowie, którzy odpowiadają za porządek i nastrój na Górnym Śląsku, nas pouczyli, czy teraz jest wskazane taką ustawy wprowadzić. Rząd oświadczył, że obecnie na Górnym Śląsku panuje spokój i porządek i że działalność band zbrodniczych ustała. A więc tem mniej wskazane byłoby w chwili obecnej taką ustawę wprowadzać bo się naraża administrację polską na zarzut, że jednym z pierwszych jej aktów było wprowadzenie sądów doraźnych. Kol. Seyda twierdzi, aż zetknął się z miarodajnemu osobistościami Tymczasowej Rady Wojewódzkiej, która skłonna jest do przyjęcia tej ustawy bez protestu. Więc na odpowiedzialność kol. Seydy odstąpiłem od żądania, aby uprzednio odniesiono się do opinii Tymczasowej Rady Wojewódzkiej, niemniej jednak chciałbym, aby z tej ustawy usunąć te przepisy, które stwarzają niebezpieczeństwo nadużywania jej dla celów politycznych.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#HermanLieberman">Mianowicie, wyliczone są w ustawie przepisy postępowania karnego, do których zastosowane mają być w danym wypadku sądy doraźne. Jeżeli chodzi o bandytyzm, podpalanie i morderstwo, o ile to się dzieje na wielką skalę i zwyczajne środki represyjne administracji czy też sądownictwa nie wystarczają potrzebne jest wprowadzenie w pewnych warunkach sadów doraźnych. Ale w ustawie jest wymieniony szereg innych wypadków, które nieuzasadniają stosowania sądów doraźnych, wypadkowi, co do których wystarczałoby, jeżeli administracja i sądy w energiczny sposób przeprowadzą śledztwo i zastosują odpowiednie środki zapobiegawcze.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#HermanLieberman">Do takich wypadków wymienionych w tej ustawie, należą zbiegowiska. Otóż uważam, że to jest rzeczą wysoce niebezpieczna, nigdy bowiem nie można wiedzieć, z jakiej przyczyny zbiegowisko powstało. Bardzo trudną rzeczą jest dociec, kto jest winowajcą i kierownikiem i kto to zbiegowisko wywołał. Nie wystarczy tu czysto zewnętrzne kryterium i nie wystarczy to, że w zbiegowisku ktoś głośno krzyknął i to, że ktoś stoi w pierwszym rzędzie tłumu i został przyłapany przez władze policyjne i odstawiony do aresztu. To są zewnętrzne cechy, które często skłaniają władze policyjne do tego, że mylnie kwalifikują pewne jednostki jako przywódców. Według ustawy karnej austriackiej, przywódca zbiegowiska jest karany według przepisów ustawy, powołującej sądy doraźne. Intencją wniosku mniejszości było, aby wprawdzie me usuwać z pod odpowiedzialności karnej winnych zbiegowiska. ale aby zapobiec stosowaniu do zbiegowisk ostrych środków i kary śmierci, przepisanej w ustawie o sądach doraźnych.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#HermanLieberman">Typowym przykładem tego, jak daleko posunięte byłyby represje, gdyby sąd doraźny stosowany był w takich wypadkach, są ekscesy wileńskie. Ekscesy takie usprawiedliwiłyby na Górnym Śląsku wprowadzenie sądów doraźnych, a z jakiejkolwiek strony rozpatrywać będziemy istotę ekscesów, które się wydarzyły w Wilnie, to nikt, mający poczucie odpowiedzialności i, sprawiedliwości, nie powie, że do nich należy zastosować ustawę o sądach doraźnych. Byłoby to po drakońsku, niesprawiedliwe, niesłuszne i nie usunęłoby zła. Otóż intencją mojej poprawki jest zapobieżenie takiemu stanowi rzeczy, t. j. zbyt ostremu stosowaniu przepisów tej ustawy, przepisów o karze śmierci, do zajść, które często wybuchają żywiołowo, które często są wywoływane przez osoby i czynniki niedosięgłe nieraz dla władz karzących państwa, a wedle tej ustawy o sądach doraźnych, podpadałyby tu właśnie te jednostki, które ujęto na ulicy, a które często wcale nie są właściwymi przywódcami zbiegowiska.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#HermanLieberman">Druga poprawka moja odnosi się do innego przepisu, mianowicie, do art. 315 Kodeksu Karnego niemieckiego. Artykuł ten traktuje o sabotowaniu urządzeń kolejowych i wylicza wypadku niszczenia imienia kolejowego. Co do tego, ażeby tych, którzy dopuszczają się tego czynu, poddać sądowi doraźnemu, jest najzupełniejsza zgoda, bo jest przestępstwo, które zbyt wcina się w interesy społeczeństwa, zbyt wielkie dobra padają ofiarą tego karygodnego czynu, więc da się usprawiedliwić, że Państwo i społeczeństwo bronią się odpowiednio surowemu środkami przeciwko zbrodniom, podciągającym tak poważne konsekwencje dla porządku i administracji.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#HermanLieberman">Ale ten przepis § 315, wyliczający przestępstwa sabotażu kolejowego, zawiera na końcu kilka zdań, które stwarzają delikty nieuchwytne, nieokreślone, w których niema mowy o sabotażu, tylko mówi się, że „jeżeli w inny sposób” stwarza się przeszkody dla ruchu kolejowego, to także podlega karze. Otóż ja rozumiem, że poza wyliczonemu wypadkami można jeszcze i w inny sposób sabotować ruch kolejowy i rozumiem, że te wypadki, nie dadzą się przewidzieć, że wszystkie powinny być poddane ustawie karnej i karane surowo, ale nie rozumiem, żeby te wszystkie nieuchwytne, nieokreślone delikty, pod które można wszystko podciągnąć, które mogą dać asumpt do nadużywania ustawy w celach politycznych przeciwko ruchom społecznym, mogły pozostać. Dlatego wnoszę, żeby z tego ustępu, który wylicza przepisy w § 315 opuszczono te delikty, które są określone sławami: „lub w inny sposób” stwarza przeszkody.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#HermanLieberman">Ja nie żądam bezkarności dla tego rodzaju wypadków sabotażu, które nie są wymienione w ustawie karnej niemieckiej, owszem, uważam, że karać je należy, ale ponieważ one w ustawie nie są sprecyzowane, są nadzwyczaj elastycznie zdefiniowane ogólnym terminem, więc uważam, że z deliktu tak elastycznie sformułowanego nie można wiedzieć o co chodzi, że za delikt taki nie można stawiać ludzi przed sąd doraźny, bo stosowanie takiego przepisu daje pole do nadużywania tej ustawy w celach politycznych i antyspołecznych, na co zgodzić się nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#HermanLieberman">Dlatego abstrahując od ogólnej uwagi, którą wy łuszczyłem na wstępie co do kwestii, ozy jest wskazane przyjść z tą ustawą na Górny Śląsk nazajutrz po tych entuzjastycznych przyjęciach, żeby dać Niemcom powód i temat do charakteryzowania w świetle tej ustawy administracji polskiej, abstrahując od tego, czyby nie był czas na wprowadzenie tej ustawy później trochę, kiedy by było niebezpieczeństwo, że takie ekscesy mogą wybuchnąć, abstrahując od tego, chcę, aby ta ustawa była ograniczona do tych wypadków, kiedy chodzi o tępienie band zbrodniczych, zagrażających Państwu i porządkowi publicznemu, podkreślam, że chodzi mi o to, ażeby nie stosowano tej ustawy dla prześladowania ruchów społecznych, uzasadnionych, mających uprawnienie w naszych stosunkach, w naszej Konstytucji. Chodzi mi o to, aby nie stosowano tej ustawy dla celów politycznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Zygmunt Sejda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#ZygmuntSeyda">Wysoka Izbo! Kol. Lieberman przedewszystkiem poruszył, że się tak wyrażę, uczuciowe wątpliwości co do uchwalenia tej ustawy, mianowicie wskazał na to, że wobec Śląska bezpośrednio po jego przejęciu występuje się z ustawą wyjątkową, z ustawą o sądach doraźnych. Argument ten już na Komisji Prawniczej odparto, gdyż, jak oświadczył przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, wniesienie tej ustawy przypisać należy bardzo gorącemu życzeniu tak Tymczasowej Rady Wojewódzkiej, jak obecnego wojewody. Wiadomość tę zakomunikowaną przez przedstawiciela Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, także na mocy osobistych doświadczeń i na podstawie osobistej znajomości stosunków w zupełności potwierdzić mogę, albowiem także wobec mnie osobiście tak wojewoda, jak i wybitniejsi przedstawiciele Tymczasowej Rady Wojewódzkiej wskazywali na bezwzględną konieczność przyjęcia tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#ZygmuntSeyda">P. kol. Lieberman mówił dalej, że taka ustawa może jest potrzebna, ale nie należy jej wprowadzać teraz już, bo obecnie jest spokój i porządek. Argument ten, uważam za niesłuszny, albowiem fakty z ostatnich tygodni przed przejęciem Górnego Śląska w zupełności usprawiedliwiają wniesienie ustawy. Nie wiem, czy Wysokiej Izbie w zupełności wiadomo, w jakich rozmiarach w ostatnich tygodniach przed przejęciem bandy zupełnie zorganizowane grasowały na Górnym Śląsku. Doszło do tego, że bandy takie składały się ze 100, 150, 200 ludzi i napadały regularnie na miasteczka i wioski i że kupcy, chcąc się uwolnić od napadów band, składali pieniądze jako okup.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#ZygmuntSeyda">Racją jest, że z powodu wzorowego wyglądu policji państwowej, wprowadzonej na Górny Śląsk i tak nadzwyczaj świetnego wyglądu wojska, które tam wkroczyło narazie panuje spokój, ale nie możemy wiedzieć jakie stosunki, pod wpływem tych zbrodniczych elementów zapanują za miesiąc, za 2 miesiące, mianowicie w chwili, gdy część wojska, którą tymczasowo przeznaczono jedynie do zajęcia Górnego Śląska, będzie wycofana i istnieć będzie tylko normalna załoga. Ze względu na znane fakty przeszłości, na terror, który tam szalał tygodniami całemi wskutek niedostatecznego zabezpieczenia ludności przez władze, przyjęcie ustawy uznano w Komisji Prawniczej za konieczne. Jeżeli przedmówca mój powołał się na opinię Niemców, to mogę go zapewnić, że przedewszystkiem Niemcy i żydzi, przeciw którym terror bandytów był w niemałej mierze skierowany, życzą sobie uregulowania stosunków i pragną, by rząd, który tam funkcjonuje, miał silną rękę.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#ZygmuntSeyda">W Komisji Prawniczej panowała zgodność co do tego, że ustawa ma być wyłącznie ustawą, dającą Rządowi możność tępienia bandytyzmu i innych szumowin społecznych, a nie ma stwarzać możności zastosowania jakichś praktyk policyjnych łub sądowych przeciw temu lub innemu kierunkowi politycznemu. W tym punkcie godzę się więc na wywody p. posła Liebermana. Obawy, które pod tym względem wyłuszczył poprzedni mówca, są mojem zdaniem nieuzasadnione. Powoływał się na to, że także pewne formy zbiegowiska podpadają pod przepisy art. 2 ustawy. Jeżeli kto uświadamia sobie, w jakich formach bandytyzm na Górnym Śląsku panował, mianowicie, że bandy rzeczywiście tworzyły zorganizowane oddziały, że napadały na posterunki policyjne i rozbrajały oddziały wojskowe, to z tego wynika według mnie, że te objawy przestępczości powinny być poddane postępowaniu doraźnemu. Zgadzam się, że przepis ten nie ma być bronią przeciw stronnictwom politycznym, lecz przeciw pospolitym zbrodniarzom. Myli się kol. Lieberman, jeżeli twierdzi, że w razie uchwalenia tej ustawy i wprowadzenia na jej podstawie sądów doraźnych tym. którzy przestąpią odnośny przepis kodeksu karnego, grozi kara śmierci. O tem mowy niema. Grożą zwykłe kary przewidziane w kodeksie karnym i jedynie postępowanie samo jest przyśpieszone, a skazani pozbawieni instancji wyższej. Pozatem wszystkie inne gwarancje są utrzymane, a mianowicie konieczność jednozgodnej decyzji sądu co do winy oskarżonego.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#ZygmuntSeyda">Mówił dalej p. Lieberman, że art. 315 niesłusznie także jest wymieniony w art. 2 projektu ustawy. I co do tego uważam, że się myli. Artykuł ten przewiduje jedynie te wypadki, w których ktoś z całą świadomością, że przez to wywołuje niebezpieczeństwo dla ruchu kolejowego w sposób określony w tym artykule, wywołuje szkodę w urządzeniach kolejowych. Wrazie, gdyby podobne przestępstwa w większych rozmiarach dokonywane być miały na Górnym Śląsku, wówczas wprowadzenie sądów doraźnych przeciw podobnym przestępstwom jest w zupełności uzasadnione i dlatego też znaczna część Komisji Prawniczej oświadczyła się za projektem rządowym w brzmieniu, jakie wynika z załącznika do druku 3607.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt już głosu nie żąda. W rozprawie szczegółowej głos ma jeszcze p. sprawozdawca.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(P. Tarnawski: Zrzekam się)</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie przystępujemy do głosowania.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Komisja przyjęła wniosek Rządu z tą zmianą, że w art. 2 dodaje się punkt j). P. Lieberman stawia wniosek, żeby w art. 2 skreślić słowa „§ 115 ust. 2 i 116 ust. 2”. Dalej wnosi, żeby po cyfrze „315” dodać słowa: „z wypuszczeniem słów końcowych, zawartych w tym przepisie „lub w inny sposób”. Czy p. Lieberman życzy sobie, żeby razem głosować te poprawki czy osobno.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#komentarz">(P. Lieberman: Osobno)</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem głosujemy nad pierwszą poprawką p. Liebermana, aby w art. 2 skreślić słowa: „115 ust. 2 i 116 ust. 2”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Biuro ma wątpliwości co do wyniku. Proszę Posłów, którzy są za poprawką pierwszą p. Liebermana, aby weszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wynik głosowania następujący: za poprawką głosowało posłów 174, przeciw 172, zatem poprawka przeszła.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do drugiej poprawki, aby do cyfry „315” dodać słowa: z wypuszczeniem słów końcowych, zawartych w tym przepisie „lub w inny sposób”.</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką, aby wstali. Ta sama większość, zatem i ta poprawka przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Teraz głosujemy nad całą ustawą z poprawkami. Proszę Posłów, którzy są za całą ustawą, aby wstali.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa w drugiem czytaniu przyjęta. Jest wniosek, aby natychmiast odbyć trzecie czytanie. Czy nikt nie protestuje? Głosu nikt nie żąda, zatem na mocy pierwszego głosowania, przypuszczam, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Do nr. 9 porządku dziennego sprawozdanie Komisji Inwalidzkiej w sprawne ustawy, zmieniającej niektóre postanowienia ustawy z dnia 18 marca 1921 r. o zaopatrzeniu inwalidów i ich rodzin oraz o zaopatrzeniu rodzin po poległych i zmarłych, których śmierć znajduje się w związku przyczynowym ze służbą wojskową (Dr. Nr. 3560) — przystąpić nie możemy, bo p. Minister Skarbu oświadczył, iż Rząd nie może zająć stanowiska co do obciążenia Skarbu. Umyślnie postawiłem sprawę tę na porządku dziennym przed ekspose, aby ją o ile możności dziś jeszcze załatwić, jeśli jednak Rząd nic może złożyć tego oświadczenia, to dziś nic możemy tą oprawą się zająć, chyba na końcu posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos do formalnego wniosku ma p. Reger.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#TadeuszReger">Wysoki Sejmie! Ustawa inwalidzka została uchwalona 18 marca 1921 r. Już ta ustawa inwalidzka z 18 marca 1921 r. nie zadowoliła nikogo. Nie zadowoliła inwalidów nie tylko pod względem materialnym, ale przedewszystkiem sama zasada tej ustawy sprawiła niezadowolenie. Ja stoję na tem stanowisku że ustawa o zaopatrzeniu inwalidów nie może mieć charakteru tylko czysto materialnego, nie może chodzić tylko o to, aby inwalidom dać jakiś mniejszy albo większy zasiłek, jakieś tam żebracze małe pensyjki, ale musi być w tej ustawie postanowienie, które będzie powiadało, że jest to pewnego rodzaju także pensja honorowa, że to ma być nie tylko odszkodowanie za utracone zarobki, ale także moralne wynagrodzenie za przecierpiane krzywdy, że to ma być także pewnego rodzaju odznaczenie, które tego inwalidę będzie w społeczeństwie stawiało na jakiejś może wyższej stopie niż innych. Tymczasem ustawa inwalidzka w marcu 1921 r. uchwalana, dotychczas nie została wprowadzona w życie. Ministerstwo Skarbu, a w szczególności p. minister dr. Michalski wskutek swojej ogromnej pasji oszczędnościowej właśnie w sprawie inwalidów szczególną odznaczał się gorliwością wsteczną i ostatecznie w maju postanowiono częściowo tę ustawę wprowadzić w życie, zaczęto wypłacać zaliczki, ale wielu kolegów tu w tej sali obecnych może zaświadczyć w jaki sposób odbywało się to wypłacanie zaliczek. Co tygodnia otrzymywaliśmy telegramy i listy ze wszystkich stron kraju, w których inwalidzi żalili się na to że nawet zaliczek im się nie wypłaca.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(P. Załuska: Te nie jest sprawa formalna)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#Komentarz">Nie słyszę, jaki wniosek formalny mówca stawia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#TadeuszReger">Wtenczas, kiedy chodziło o to ażeby obywateli wezwać do obrony granic Rzplitej Polskiej, obiecywano tym żołnierzom złote góry.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Głównym inwalidą jest rząd i jego najpierw trzeba leczyć. P. Michalak: Ale dziś Ksiądz nie ma większości)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#TadeuszReger">Żołnierzom zamiast nabojów do ładownic pakowano czekoladki, zamiast bagnetów — dostawali do karabinów róże, a gdy wrócił poranieni i połamani, bez rąk i nóg, bez oczu, obdarci i niezdolni do pracy i życia...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#Komentarz">Jeśli mówca nie postawi wniosku formalnego, będę zmuszony głos Mu odebrać.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TadeuszReger">W tej chwili, Panie Marszałku! Szanowni Panowie widzieli, co się działo dnia 9 listopada na ulicach Warszawy. Wtenczas Prezydent Ministrów i Marszałek tego Sejmu, przyjmując inwalidów, uroczyście zapewnili, że sprawa ich zostanie prędko i korzystnie załatwiona. P. Minister Michalski dotrzymał przyrzeczenia w ten sposób, że wniósł nowelę. Dn. 10 stycznia została przedłożona Sejmowi nowela ta nowela mogła być dawno załatwiona, ale ona do dziś dnia załatwioną nic jest. Jest to nadzwyczaj ciekawa historia, że sprawozdanie, które mamy tu wydrukowane przed sobą, nie zawiera wcale daty, kiedy ono zostało wygotowane, albowiem referent większości Komisji, referent stronnictwa, które stale inwalidów sabotuje, nie ma zamiaru, ażeby ta nowela została prędko załatwienia.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Do wniosku formalnego to się nie odnosi. Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#TadeuszReger">Do wniosku formalnego ta krytyka się ściśle odnosi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypominam mówcy, że 5 minut upłynęło i wyzywam Go, ażeby w ciągu minuty przemówienie swoje skończył.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#TadeuszReger">Stawiam wniosek formaliny pierwszy, a mam jeszcze inny do postawienia. Pierwszy wniosek formalny stawiłam, ażeby sprawa ta została wzięta na porządek dzienny najbliższego posiedzenia pełnego Sejmu, jak tylko p. Minister się do tego przygotuje.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(P. Lieberman: Teraz zaraz)</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#TadeuszReger">Stawiam wniosek formalny w takim razie, w, myśl życzenia ogromnej ilości Kolegów...</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Wesołość na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#TadeuszReger">... to pokaże się w głosowaniu... żeby sprawia ta została zaraz wzięta pod obrady.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#TadeuszReger">Mam tutaj dwa dokumenty bardzo ciekawe. Pierwszy dokument brzmi w sposób następujący:</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#TadeuszReger">„Inwalidzie wojennemu.... urodzonemu w roku..., zamieszkałemu stale w... pow... na skutek rozporządzenia D. O. K. Nr. VI Szef Int. L 2233 W. Z. J. pkt. 6 ex 1922 — wstrzymano wypłatę dalszej renty inwalidzkiej, ponieważ akt superrewizyjny nazwanego wyżej inwalidy sporządzony został tylko na podstawie zeznania świadków gminnych, nie udokumentowany aktami superrewizyjnemi byłej armii zaborczej.</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#TadeuszReger">Inwalida... celem szybkiego uzyskania praw do poboru dalszego zaopatrzenia inwalidzkiego w myśl reskryptu M. S. Wojsk. Dep. San. L 36724/III Sup. Inw. 8 ex 1922, winien bezzwłocznie przedłożyć Referatowi Inwalidzkiemu P. K. U. zeznania dwóch świadków, złożone w Sądzie w trybie zabezpieczenia dowodu, który stwierdzą, że byli obecni w czasie wypadku, jaki spowodował kalectwo (chorobę) nazwanego, lub też w czasie pobytu inwalidy w szpitalu (zakładzie leczniczym) punkcie opatrunkowym, żywnościowym, względnie przy oddawaniu na wstępie wymienionego jako chorego do szpitala.</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#TadeuszReger">Drugi dokument pochodzi z sądu powiatowego w Kołomyi i jest odpisem uchwały z 29 marca 1922 I cz. Nie. 29/22. Opiewa:</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#TadeuszReger">„Sąd powiatowy w Kołomyi odmawia wnioskowi Nikoły Szełombyna, syna Hnata z Tłumaczyka, o przesłuchanie świadków Josypa Modcuka, syna Petra, i Michała Węgrymuka z Tłumaczyka, na okoliczność, ze w czasie wojny światowej na froncie włoskim Nykoła Szełembyn został ranny nieprzyjacielskim granatem w lewą nogę i wskutek tego stał się inwalidą do pracy niezdolnym, na podstawie których to zeznań Nykola Szełembyn w braku innych dokumentów mógłby uzyskać zaopatrzenie inwalidzkie.</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#TadeuszReger">Wskutek tego odwołuje sąd audiencję wyznaczoną celem przesłuchania powyższych świadków na dzień 13 maja 1922 g. 9 rano.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#TadeuszReger">Uzasadnienie: Wniosek Nykoły Szełembyna nie może być uwzględniony jako wniosek na sądowe zabezpieczenie dowodu, gdyż ubezpieczenie dowodu dla roszczeń, nie mających natury prywatnoprawnej, jest niedopuszczalne. Również niedopuszczalnem byłoby sądowe przesłuchanie świadków sposobem pomocy prawnej na wezwanie administracyjnych władz wojskowych, albowiem zasadniczo sądy są obowiązane i upoważnione do udzielania pomocy prawnej tylko w sprawach sądownictwa karnego lub cywilnego, zatem tylko na żądanie sądów karnych (ogólnych lub wojskowych) lub sądów cywilnych.</u>
          <u xml:id="u-21.13" who="#TadeuszReger">Udzielanie pomocy prawnej innym władzom niesądowym jest wyjątkiem od tej zasady i wymaga osobnego postanowienia ustawowego. W niniejszym przedmiocie brak takiego ustawowego postanowienia. Rentom inwalidów wojskowych i Powiatowym Komendom Uzupełnień żadna ustawa nie przyznała prawa zadania pomocy prawnej od sądów, względnie sądy nic zostały żadną ustawą zobowiązane i upoważnione do udzielania pomocy prawnej w szczególności do przeprowadzania dowodów ze świadków na żądanie tych urzędów. Do przesłuchania świadków ewentualnie także pod przysięgą w rzeczonych celach będą właściwe władze polityczne I instancji. — Stefan Zaleski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ czas upłynął, odbieram mówcy głos, zostawiając mu jedynie czas do postawienia wniosku.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#TadeuszReger">Stawiam wniosek formalny: „Wzywa się Rząd, aby w wykonaniu wielokrotnych własnych zapowiedzi — przedłożył bezzwłocznie Sejmowi projekt ustawy o obowiązku zwyczajnych sądów Rzeczypospolitej Polskiej do sądowego przesłuchiwania — na wezwanie administracyjnych władz uciskowych — świadków sposobem pomocy prawnej, celem ubezpieczenia dowodu dla roszczeń, wynikających z przepisów ustawy z dn. 18 marca 1921 r. o zaopatrzeniu inwalidów wojennych i ich rodzin”.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#TadeuszReger">Głosu w sprawie formalnej najwyżej w ciągu 5 minut udzielani p. Bigońskiemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#EdmundBigoński">Sprawa ta dostała się na porządek obrad dzisiejszego plenarnego zebrania sejmowego dzięki staraniu grup narodowych. Sprawa byłaby załatwiona już dawno, mniej więcej 4 tygodnie temu, gdyby p. Naczelnik Państwa nie był wywołał przesilenia.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(P. Dąbski: I znowu Naczelnik Państwa, wciąż w kółko)</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#EdmundBigoński">Jeżeli jednak dziś Rząd, od którego stanowiska przychylnego do sprawy ogromnie wiele zależy, oświadczył nam, że nie może zająć w tej sprawne stanowiska, musimy mimo najlepszych naszych chęci i wszelkiej względem inwalidów życzliwości zrzec się dzisiaj tego punktu porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(P. Michalak: Na Zjeździe inwalidów Pan inaczej mówił. Tam Pan prowokował i tu Pan prowokuje)</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#EdmundBigoński">To się Panu zdaje.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#EdmundBigoński">Ja chciałbym Panom zwrócić uwagę na to, że jeżeli ustawa inwalidzka z 18 marca 1921 roku dotychczas nie jest wprowadzona w życie, to dlatego, że Rząd Wówczas miał także obiekcje, i nie chcąc mieć nowych obiekcji, nowego sabotażu uchwalonej w Sejmie ustawy albo noweli, niestety dziś musimy zrzec się tego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem p. Regera. P. Woźnicki zażądał imiennego głosowania.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(P. Dębski: Wniosek ten cofnięty)</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę zająć miejsca. Stwierdzam, że wniosek o imienne głosowanie cofnięto.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#komentarz">(P. Lieberman: Proszę o imienne głosowanie)</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Słyszę, że wniosek o imienne głosowanie jest podtrzymany. Proszę Posłów, którzy popierają ten wniosek, aby wstali.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#komentarz">(Po obliczeniu)</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Poparcie dostateczne. Proszę PP. Sekretarzy o zajęcie się imiennem głosowaniem. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem p. Regera, żeby sprawę inwalidzką wbrew propozycji Rządu dyskutować na dzisiejszem posiedzeniu, aby oddali kartki z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#komentarz">(Po obliczeniu głosów)</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wynik głosowania następujący, za wnioskiem p. Regera głosowało 182 posłów, przeciw wnioskowi 196, zatem wniosek upadł.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy zatem do nr. 10 porządku dziennego: dalszy ciąg rozprawy nad expose p. Prezydenta Ministrów i głosowanie nad złożonemi wnioskami.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma P. Witos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WincentyWitos">Wysoki Sejmie! Stanowisko naszego Klubu wobec nowego Rządu jest tak znane, że za zbędne uważam poświęcić temu chociażby słów kilka. Jeżeli chodzi jednak o stanowisko to z punktu widzenia ogólnego, chciałbym zaznaczyć, że poprzeć możemy każdy, a więc i ten Rząd, Rząd taki, który da gwarancje utrzymania siły i powagi Państwa, utrzymania jego republikańskiego i ludowego ustroju ochrony praw i ustaw, obrony słabych i uciśnionych.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#WincentyWitos">Przeciwko rządowi, znajdującemu się obecnie na ławach wystąpiły bardzo silnie wszystkie stronnictwa prawicowe. Stanowią one blisko połowę tego Sejmu, a jakby sądzić należało po pewnych głosowaniach, to może nawet! potrafią doprowadzić do skutku swoje dzieło i zdobyć większość przeciwną temu Rządowi.</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Okoń pomoże)</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#WincentyWitos">Czytałem wszystkie oświadczenia, patrzyłem na te armaty wielkiego kalibru, które skierowano przeciw temu Rządowi i wytoczono zaraz przy jego pierwszem wystąpieniu i zdziwiłem się dlaczego przeciwko wrogowi tak lekceważonemu wytacza się tak ciężkie działa. Musiałem przyjść do przekonania i wydaje mi się, że moje przekonanie nie jest odosobnione że...</u>
          <u xml:id="u-26.4" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Tu nie o niego chodzi, tu chodzi o co innego)</u>
          <u xml:id="u-26.5" who="#WincentyWitos">...będę o tem mówił bez nauk Pana Profesora...</u>
          <u xml:id="u-26.6" who="#komentarz">(Głos: Przydałyby się)</u>
          <u xml:id="u-26.7" who="#WincentyWitos">...przydałby się uczniowi, ale Panu Profesorowi jeszcze bardziej. Wydaje mi się, że jako pierworodny grzech tego Rządu — bo innego jeszcze nie zdołał popełnić — było to, że się odważył na krytykę przeszłości. Możnaby to darować tym, którzy nie popełniali grzechów podobnych, ja jednak Panom przypomnę, jeżelibyśmy mieli dotknąć tej samej materii, a więc ujawnienia słabej strony naszego budżetu, to przed tym Rządem, przed p. Śliwińskim, czy przed obecnym Ministrem Skarbu, uczynili to daleko wcześniej ci, którzy to stanowisko ganią. Przypomnę, że nie kto inny, ale właśnie organ p. Dubanowicza „Rzeczpospolita” nie po przedstawieniu budżetu, ale na 2 tygodnie przed ukazaniem się jego wykazała czarno na białem, że budżet jest fałszywy i cyfry są nieistotne.</u>
          <u xml:id="u-26.8" who="#komentarz">(Głos: Cały świat zaalarmował. Wrzawa, okrzyki. Głos: Co innego gazeta, a co innego rząd!)</u>
          <u xml:id="u-26.9" who="#WincentyWitos">Na wszystkie pytania naraz nie odpowiem, jak Panowie będą je stawiali pojedyńczo to może mi się to uda.</u>
          <u xml:id="u-26.10" who="#WincentyWitos">Ale było i co innego. Ten, który krytykował najsilniej ten rząd i jego stanowisko — prof. Głąbiński, jeździł po różnych zebraniach i takie same opinie o tym budżecie wygłaszał.</u>
          <u xml:id="u-26.11" who="#komentarz">(Głos: Ale na wiecach)</u>
          <u xml:id="u-26.12" who="#WincentyWitos">Panowie powiadają że to jest co innego, bo jeden mówił na wiecach, a drugi pisał w gazetach. Tak jest, ale czy pan prof. Głąbiński mówi w Sejmie, czy na wiecu, zawsze jest posłem Rzeczypospolitej i prezesem jednego z klubów sejmowych.</u>
          <u xml:id="u-26.13" who="#komentarz">(P. Bresiński: A coście o mnie pisali jak byłem w Poznaniu. P. Dąbski: Cicho bandyto)</u>
          <u xml:id="u-26.14" who="#WincentyWitos">Jeżeli jednakże chodzi o rzecz samą, to chcę stwierdzić to, coście już Panowie uznali za słuszne dla siebie, że powiedziano tam tylko prawdę i że prawdę należy mówić bez względu na to, czy ona jest miłą lub nie. Nie wiem, czy przywilej na mówienie prawdy ma tylko „Rzeczpospolita” i p. Głąbiński, czy też i kto inny ma prawo do tego przywileju.</u>
          <u xml:id="u-26.15" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Za monopolem nie myśmy głosowali! Ks. Lutosławski: Manifestu, jako prezydent ministrów Pan także nie ogłaszał!)</u>
          <u xml:id="u-26.16" who="#WincentyWitos">Niech moje postępowanie ks. Lutosławski pozostawi mnie, a może najwyżej swoje kontrolować. Wiem co robić i nauk od ks. Lutosławskiego nie potrzebuję.</u>
          <u xml:id="u-26.17" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Ma swego Buzka i jego słucha)</u>
          <u xml:id="u-26.18" who="#WincentyWitos">W ekspose samem powiedziano, jak się przedstawia stan naszego skarbu. Na dzisiejszem posiedzeniu Komisji Skarbowo-Budżetowej znowu nie w formie obłudnej, nie w formie olśniewającej, nie w formie przykrytej blagą, lecz poprostu przedstawiono faktyczny stan rzeczy w formie rzetelnej.</u>
          <u xml:id="u-26.19" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Bojko)</u>
          <u xml:id="u-26.20" who="#WincentyWitos">Czy to jest złe? Ja także dochodzę do tego przekonania, do którego Panowie doszli na wiecach, a twierdze, że jeżeli jest zło, to trzeba sobie to powiedzieć i zacząć naprawę...</u>
          <u xml:id="u-26.21" who="#komentarz">(Głos: Od siebie)</u>
          <u xml:id="u-26.22" who="#WincentyWitos">... tak, od siebie, a więc i Pan powinien zacząć od siebie.</u>
          <u xml:id="u-26.23" who="#WincentyWitos">Najgorszą przysługę sprawie publicznej robi ten, kto zło kryje, albowiem pomaga do tego, żeby zło rosło. Jeżeli więc przychodzi się z ostrzeżeniem, to ostrzegającemu wdzięczność się należy...</u>
          <u xml:id="u-26.24" who="#komentarz">(Wielka wrzawa. Wicemarszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-26.25" who="#WincentyWitos">Z oświadczeń niektórych stronnictw dowiedzieliśmy się dalej, że to jest „rząd miernot, który nic dorósł” nawet do pewnego poziomu. My się od Panów uczymy niejednego, a i w tym wypadu ta nauka niezawodnie nie pójdzie w las. Ja Panom przypomnę i ks. Lutosławskiemu, który jest na to bardzo wrażliwy, że był inny rząd w Polsce i to rząd, którego Wam nikt nie narzucił, rząd, na który Panowie się zgodzili, rząd, który od Was pochodził, rząd, w którym zasiadało wielu Waszych ludzi, rząd, który jednak nie kto inny jak ks. Lutosławski i jego wierni wyznawcy uznali za rząd bandytów i koniokradów.</u>
          <u xml:id="u-26.26" who="#WincentyWitos">Kto siedział w tym Rządzie? Oprócz mnie, którego może ks. Lutosławski najpierw widział, siedział jego partyjnik p. minister Kucharski, siedział p. Skulski, siedział p. Stesłowicz, ale mimo tych nazwisk dla ks. Lutosławskiego i jego zwolenników był to także rząd tylko rabusiów i koniokradów.</u>
          <u xml:id="u-26.27" who="#komentarz">(P. Ks. Lutosławski: Tylko, że ja tego wcale nie powiedziałem. Wrzawa i okrzyki na ławach ludowych)</u>
          <u xml:id="u-26.28" who="#WincentyWitos">Panowie zupełnie słusznie powiadają, że powinniśmy się starać o rząd autorytetu; Panowie nie powiedzieli znowu jeszcze tego, że nie należy tego autorytetu ujmować. Przyznają Panowie, że jest spora liczba pomiędzy wami takich, którzy całe trzy lata, przez cały czas istnienia wolnego państwa Polskiego systematycznie nad tem pracują, ażeby ani jeden rząd, ani jeden urząd, ani jeden urzędnik autorytetu w Polsce nie miał.</u>
          <u xml:id="u-26.29" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-26.30" who="#WincentyWitos">Nie obrażę waszych zwolenników, jeśli Panom przypomnę, że rząd, o którym była mowa, rząd Skulskiego, rząd Stesłowicza, rząd Kucharskiego — to był także dla was rząd chamów, tem żyli wasi agitatorowie, tem żyły wasze pisma i dziś żyją jeszcze. Dotychczas jeszcze odbywają się procesy sądowe na tem tle. Że to był rząd bez autorytetu, rząd rozbójników, rząd koniokradów, złodziejów dobra publicznego — to szajki waszych agitatorów głoszą dotychczas jako ewangelię.</u>
          <u xml:id="u-26.31" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-26.32" who="#WincentyWitos">Ale zmieniło się wreszcie, chamstwo ustąpiło od rządów w Polsce. Wystąpił na czoło przedstawiciel inteligencji, człowiek, który z nauką ma dużo wspólnego, człowiek, który nawet pisał książki, człowiek, który jest wiceprezydentem m. st. Warszawy, a więc daleki od gnojówki, od wideł, daleki od tego, co cuchnie i zaraża Polskę, co drażni wasze delikatne powonienie — i co znowu się dzieje? Jest to samo, co było: „hajże na Soplicę!” Jest wszystko to samo, tylko osoby się zmieniły, robota ta sama pozostała. Gdybyśmy chcieli chodzić tą co i wy drogą, to nam pozostałaby ta sama robota, ale my chcemy wam tę robotę do końca pozostawić, ale i odpowiedzialność za to wszystko co się za tem kryje.</u>
          <u xml:id="u-26.33" who="#komentarz">(Ogromna wrzawa, różne okrzyki. Wicemarszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-26.34" who="#WincentyWitos">Grzechem więc tego Rządu nie była nawet krytyka, lecz wspomnienie przeszłości. Ale jeśli ktokolwiek ma obowiązek i prawo nawiązać do przeszłości lub z nią zerwać, to przedewszystkiem ma prawo i obowiązek uczynić to rząd odpowiedzialny... A p. Baworowskiego, który będąc zawsze spokojnym człowiekiem, dał się unieść ferworowi, chciałbym zapytać kogo on bronił? Bronił p. Michalskiego i to z tego powodu, że o nim tu wspominano, mimo, że był w poprzednim rządzie. Gdyby się ktoś przypatrzył urzędowemu pismu, jakim jest „Monitor Polski” z dnia 5 października 1921 r. i przeczytał część mowy p. Michalskiego, toby się dowiedział, że w te dobre ślady p. Michalskiego poszedł i ten Rząd i nic więcej.</u>
          <u xml:id="u-26.35" who="#WincentyWitos">Otóż dla odświeżenia pamięci przypomnę p. Baworowskiemu i innym ustęp ogłoszony w „Monitorze Polskim” z przemówienia p. Michalskiego w ten sam sposób conajmniej traktujący rząd poprzedni i dawnego ministra skarbu jak to uczynił Rząd teraźniejszy. A ustęp ten brzmi jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-26.36" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Michalski nie był premierem)</u>
          <u xml:id="u-26.37" who="#WincentyWitos">„Expose moje dla lepszej przejrzystości dzielę na następujące części:</u>
          <u xml:id="u-26.38" who="#WincentyWitos">1) Co jest i za co nie odpowiadam, jaki obejmuję spadek po moim poprzedniku, w jakim stanic jest Skarb Państwa dziś”.</u>
          <u xml:id="u-26.39" who="#WincentyWitos">A dalej minister Michalski mówi:</u>
          <u xml:id="u-26.40" who="#WincentyWitos">„A więc najpierw: Co jest?</u>
          <u xml:id="u-26.41" who="#WincentyWitos">Sejm Suwerenny od czasu swego powstania nie uchwalił ani jednego budżetu i nie przeprowadził ani jednej dyskusji budżetowej; gospodarujemy więc nielegalnie, nie oparci o żadne podstawy prawne. Zamknięcia rachunkowego nie posiadamy ani jednego, t. j. pozytywnie o niczem nic nie wiemy. Preliminarze budżetowe wszystkie były Wysokiemu Sejmowi, dotychczas za późno, niektóre i przy końcu roku gospodarczego przedstawione.</u>
          <u xml:id="u-26.42" who="#WincentyWitos">Rezultatem tego stanu rzeczy jest to, że naprawdę o szczegółach naszego gospodarstwa w Państwie konkretnego nic, względnie bardzo mało wiemy. Operujemy fikcjami i t. d.”.</u>
          <u xml:id="u-26.43" who="#komentarz">(P. Rudnicki: To jest podnoszenie autorytetu Państwa. P. Lieberman: Wyrwał się jak Filip z konopi. Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-26.44" who="#WincentyWitos">Czy to Panom nie wystarcza? Jeżeli więc mówi się o tej przeszłość, mamy także i my coś do powiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-26.45" who="#WincentyWitos">Uczyniłbym krzywdę Panom i nie rozwiązałbym sprawy, gdybym jedynie do Panów chciał mówić a nie chciał mówić o rzeczy. A jeżelibym chciał mówić o rzeczy i o tej przeszłości, to niech się Panowie nie dziwią, że musimy dotknąć wielu zagadnień, a czy Panowie chcecie czy nie chcecie, to będziecie musieli się na wiele zgodzić. Niezawodnie nikt, ktokolwiekby zasiadł w Rządzie, nie jest dziś tym, któryby mógł naprawić wszystko zło i to w krótkim czasie.</u>
          <u xml:id="u-26.46" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Co wy nawarzyliście. Głos: Skończony kretyn)</u>
          <u xml:id="u-26.47" who="#WincentyWitos">Kretynów jest zawsze dość. Ale każdy, kto zabiera się do roboty i jest człowiekiem sumiennym i odpowiedzialnym, musi sobie zdać sprawę z tego, czego się podjął, biorąc na siebie ten obowiązek, musi się starać, żeby go jak najlepiej wypełnić w miarę sił i możności.</u>
          <u xml:id="u-26.48" who="#WincentyWitos">Państwo Polskie nie jest własnością rządu polskiego, ale Państwo Polskie nie jest także własnością żadnej partii i dlatego też każdy obywatel ma prawo trudu i ma prawo trosk o państwo i nie można mu tego zaprzeczyć. Jeżeli chodzi o tę troskę, jeżeli dalej chodzi o autorytet, o powagę, to ja Panom przypomnę, że staraliście się, jakeście mogli obniżyć powagę także i rządu p. Ponikowskiego, a podnosiliście go tylko wtedy, kiedy to Wam do celów partyjnych było potrzebne i wygodne. A dziś Panowie mówicie, że to była powaga. Ja przypomnę Panom pozostałości tej powagi i wskażę, że w tem miejscu na ławach zasiadał członek rządu, który odznaczał się tem, że papierosa palił na posiedzeniu Sejmu, następnie, że pobił w głowę kijem jakąś kobietę czy mężczyznę a sąd wymierzył mu karę 5 miesięcznego więzienia. Ale ten pan reprezentuje do tej pory jeszcze Państwo Polskie w Rosji, reprezentuje z tem wszystkiem, co go obciąża i sądzę, że reprezentuje jak najgorzej.</u>
          <u xml:id="u-26.49" who="#komentarz">(P. Daszyński: I kompromituje)</u>
          <u xml:id="u-26.50" who="#WincentyWitos">Kompromituje, ale i reprezentuje, te dwie rzeczy mu pozostały, tego mu nie zmieniono. I to był autorytet! Niech się Panowie zapytają o dobro naszego państwa i narodu tych, którzy wrócili z Moskwy, to powiedzą, że wrócili, bo nie chcieli się kompromitować przy kompromitujących ludziach i przy kompromitującej codziennie robocie.</u>
          <u xml:id="u-26.51" who="#WincentyWitos">Toby się nie stało, gdybyście nie uważali, że każdy, kto nie myśli tak jak wy, popełnia wielkie przestępstwo narodowe.</u>
          <u xml:id="u-26.52" who="#WincentyWitos">Ja nie chcę opowiadać anegdotek, ale wiem, że jeden z poważnych mężów, który tu zasiadał i odejść musiał, najbardziej troszczył się o to, co się stanie z 30 zegarkami, które kupił i miał rozdać wśród robotników w Łodzi. To był szef poprzedniego poważnego rządu.</u>
          <u xml:id="u-26.53" who="#WincentyWitos">Możnaby dużo jeszcze w tej materii powiedzieć, ale nie czas na to. Wspomnę tylko, że wyście doprowadzili do tego, że jeżeli dziś ktoś siada pierwszy raz na tej ławie, to wydaje mu się z pewnością, że to jest ława oskarżonych. Jeżeli Panowie powiadacie, że ci ludzie tu siedzący nie dorośli do pewnego poziomu, że to są ludzie, którzy nie znają kraju, to Panowie darują, ale to wychodzi poza normy wszelkiej przyzwoitości.</u>
          <u xml:id="u-26.54" who="#WincentyWitos">A teraz niech Panowie przyjmą to do wiadomości, że po takiej waszej robocie po artykułach dziennikarskich i nie dziennikarskich, po wiecach, paszkwilach, oszczerstwach, któremi sypiecie na każdym kroku, jakikolwiek rząd przyjdzie do Polski, ani jeden autorytetu mieć nie będzie...</u>
          <u xml:id="u-26.55" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Tak jest. P. Dąbski: Niema dziś w Polsce instytucji, którejbyście nie opluli. Wicemarszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-26.56" who="#WincentyWitos">... i to będzie klęską państwową, tą klęską, do której dążyliście świadomie, to zło, któreście wywoływali i które jeszcze wywołujecie do tej pory. Panowie sobie przypomną, że ta robota podziałała niemal na wszystkich i dziś rzadko spotykamy kogoś, ktoby się odnosił z tą samą miłością do kraju, nawet pomiędzy tymi ludźmi, którzy przedtem gorzeli na tym punkcie, albowiem...</u>
          <u xml:id="u-26.57" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-26.58" who="#WincentyWitos">... tego rodzaju robota musi doprowadzić do tego stanu rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-26.59" who="#komentarz">(Różne okrzyki posła Sawickiego. Głos na ławach ludowych: Cicho durniu! Drugi głos. Nie nazywajcie go ciągle po imieniu. Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-26.60" who="#WincentyWitos">W każdym urzędzie, tam, gdzie siedzieli partyjnicy, uważali za swój niemal obowiązek, za swoją niemal urzędową czynność zohydzanie Sejmu, a więc was wszystkich razem, zohydzanie rządu, zohydzanie Naczelnika Państwa.</u>
          <u xml:id="u-26.61" who="#komentarz">(Głos: To Załuski robota)</u>
          <u xml:id="u-26.62" who="#WincentyWitos">Jakkolwiek nie chcę doradzać bałwochwalstwa w stosunku do jakiegokolwiek człowieka, ale niech Panowie sobie przypomną niedawną przeszłość, że tym językiem się do Bobryńskiego nie przemawiało. Jak się dalej cofniemy, to wielki Ks. Konstanty także tych słów nie słyszał, siedząc w Belwederze, co dzisiejszy polski Naczelnik Państwa.</u>
          <u xml:id="u-26.63" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: A złote szable komu endecja kupowała? Głos: Moskiewskim generałom szable kupowali)</u>
          <u xml:id="u-26.64" who="#WincentyWitos">Jeżeli mówimy jednak o tych ranach, o tym robaku, który gryzie społeczeństwo, to Panowie nie macie się co rzucać. Niektórzy z Kolegów tam stojących pod filarami śmieją się, dla nich i te rzeczy są śmieszne. niech jednak przyjmą do wiadomości, że mówię do ludzi poważnych i sądzę, że ci będą brali to wszystko poważnie. Wiemy, co się mówi z ambony, znamy treść rozmaitych kazań, szczególnie w ostatnich czasach. Znamy nawet klątwy pod adresem niektórych ludzi i Państwa. Znamy zachowanie się różnych księży polskich, katolickich w stosunku do patriotycznej ludności. Wiemy ile niektórzy dali pożyczki wiemy jak potraktowali Państwo Polskie, wiemy co się mówili ludności, wiemy jak się ludność przyciąga i zapala. My to wszystko wiemy a jeżeli my to wierny...</u>
          <u xml:id="u-26.65" who="#komentarz">(P. Szymborski przerywa)</u>
          <u xml:id="u-26.66" who="#WincentyWitos">Nie parobkuj Pan, bez ciebie się obejdzie, to musimy powiedzieć, musimy prosić i musimy upomnieć się, aby to ustało, bo to do dobrego nie prowadzi, tylko do zguby.</u>
          <u xml:id="u-26.67" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos na prawicy: Do kogo Pan mówi?)</u>
          <u xml:id="u-26.68" who="#WincentyWitos">Jeżeli to Panów nie dotyczy, to niech Panowie będą spokojni, ja mówię tylko do tych, którzy zawinili.</u>
          <u xml:id="u-26.69" who="#WincentyWitos">Jeżeli patrzymy na tę przeszłość, to z żalem musimy powiedzieć, że gospodarka, która szła w kierunku forytowania tylko niektórych ludzi, uniemożliwiła innym życie i odstręczyła ich od Państwa, zabiła bardzo wiele problemów państwowej natury, albo powstrzymała ich rozwój. Jeżeli miałbym określić dzisiejsze sposoby gospodarowania i postępowania, to musiałbym powiedzieć, że Panowie ku zgubie Państwa zrobiliście krok bardzo wielki i czas najwyższy, ażeby z tej drogi zawrócić. Zapytajcie przeciętnego włościanina, tego włościanina, który poszedł na w schód ażeby rozszerzyć Ojczyznę i ojcowiznę, zapytajcie tego włościanina, który poszedł z gorąca duszą i takiem pragnieniem, który wiedział, że jest pionierem idei,...</u>
          <u xml:id="u-26.70" who="#komentarz">(Głos: Odpowiedzą nam przy wyborach)</u>
          <u xml:id="u-26.71" who="#WincentyWitos">... zapytajcie tego, którego wyrzucacie teraz w koszuli, doprowadzając go do kija żebraczego, tego, któremu nie zapisano, nie zaintabulowano kupionego gruntu, tego, którego podstępną drogą wyrzucacie. Bardzo wielu przecież jest rugowanych przez właścicieli obszarów dworskich dlatego aby majątki te sprzedać komu innemu za droższe pieniądze. Gdyby o były pojedyncze wypadki, to możnaby się z tem zgodzić.</u>
          <u xml:id="u-26.72" who="#komentarz">(P. St. Grabski To zrobił pański rząd)</u>
          <u xml:id="u-26.73" who="#WincentyWitos">Nie żaden rząd, tylko właśnie obszarnicy, ci, o których tu Panu chodzi.</u>
          <u xml:id="u-26.74" who="#WincentyWitos">Jeżeli Panowie zechcą, to odczytam całą litanię hrabiów, baronów, małą litanię książąt, wielką litanię szambelanów papieskich i rozmaitych szlachciców i żydów, którzy w podstępny sposób wyrugowują chłopów z posiadanych gruntów dlatego, że przedtem nie dali im kontraktu kupna i dziś, wyrzucając ich, robią ich nędzarzami. Panowie dowiecie się tego na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-26.75" who="#komentarz">(Rozmaite okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-26.76" who="#WincentyWitos">Te okrzyki niczego innego nie dowodzą, tylko są dowodem ważności sprawy, dowodem, że jest źle.</u>
          <u xml:id="u-26.77" who="#komentarz">(Głos: Agitatorzy!)</u>
          <u xml:id="u-26.78" who="#WincentyWitos">Nie spychajcie Panowie winy na agitatorów, bo tu chodzi o innych ludzi, a ci zostali tam za ścianą.</u>
          <u xml:id="u-26.79" who="#komentarz">(Głosy: Fakty?)</u>
          <u xml:id="u-26.80" who="#WincentyWitos">Jeżeli Panowie chcą dalej faktów, to ja Panom przypomnę tylko sposób postępowania urzędu osadniczego w Poznaniu. P. Poseł Grzędzielski ma bardzo obfity spis.</u>
          <u xml:id="u-26.81" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki. P. Bresiński: Pan na Poznaniu zrobił smutne doświadczenie. Okrzyki posła Sawickiego. P. Korfanty wyprowadza p. Sawickiego do dalszych ław, co lewica wita hucznemi oklaskami)</u>
          <u xml:id="u-26.82" who="#WincentyWitos">W spisie tym, który będzie służył jako materiał dla Komisji Sejmowej, mającej zbadać rugi poznańskie na obywatelach polskich, znajdują się setki wydziedziczonych i zniszczonych ludzi. Mógłbym Panom przytoczyć parę drastycznych przykładów, ale to Panów drażni i tego zaniecham.</u>
          <u xml:id="u-26.83" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-26.84" who="#WincentyWitos">Panowie się dowiecie jednak, bo to będzie ogłoszone. Panowie sobie przeczytają i ci niecierpliwi i cierpliwi dowiedzą się o ohydzie.</u>
          <u xml:id="u-26.85" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Niech Pan powie o kontraktach leśnych!)</u>
          <u xml:id="u-26.86" who="#WincentyWitos">O tem gadaliśmy dość długo; Pan wie jak ta sprawa wygląda.</u>
          <u xml:id="u-26.87" who="#WincentyWitos">Jeżeli, Panowie zwrócą uwagę, że w ostatnich czasach w sądach rozprzężono wszelką sprawiedliwość, obalono wiarę w ich obiektywność, to Panowie dowiecie się jak to wszystko wygląda i Panowie, jeśli zechcecie, wyciągniecie z tego praktyczne ale straszliwe wnioski. Ja chcę uniknąć tego, a unikając tego, nic mogę nie wskazać Panom na to rozwielmożnienie zła, paru przykładów bardzo drastycznych gdzie sąd jest tylko dla stronnictwa lub człowieka, gdzie litera prawa zupełnie nikogo nie obchodzi i nikogo nie obowiązuje.</u>
          <u xml:id="u-26.88" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-26.89" who="#WincentyWitos">Trzy dni temu w mieście Tarnowie odbyła się rozprawa sądowa przeciw wójtowi z Pawężowa, niejakiemu Kornousowi Józefowi rzekomo za fałszywe podanie ceny zakupionych materiałów. P. Kornous miał w ręku dokumenty, stwierdzające, ile zapłacił. Sąd odrzucił te dokumenty, p. Kornous miał świadków, którzy chcieli stwierdzić, że jest tak, a nie inaczej; ponieważ jednak pełnomocnik ks. Sanguszków powiedział, że on żąda przykładnego ukarania wójta z Pawężowa, przeto wójt dostał miesiąc kryminału, bez zmiany na grzywnę.</u>
          <u xml:id="u-26.90" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-26.91" who="#WincentyWitos">Ten sam sąd kilkanaście dni temu zasądził małżeństwo Kieciów, a więc już drugi taki fakt — na taką samą karę za takie samo przestępstwo, nie przyjmując świadków, nie przyjmując i nie chcąc zajrzeć do kwitu, któryby stwierdził, że tak rzeczy stały jak je przedstawiali przedtem.</u>
          <u xml:id="u-26.92" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan mówi to nie do nas, ale do p. Sobolewskiego. Wrzawa. P. Tabaczyński: Niech apeluje)</u>
          <u xml:id="u-26.93" who="#WincentyWitos">Małżeństwo to apelowało, jak Panowie radzili, do wyższej instancji, która zniosła odrazu wydany wyrok i nakazała przeprowadzenie nowych rozpraw. Czy ten człowiek ma pieniądze: na to, aby płacić adwokatów? Czy ten człowiek ma czas, aby włóczyć się po sądach? Czy sąd jest na to, aby być folwarkiem jaśnie wielmożnych książąt? Czy p. Kruczkiewicz, Prezydent Sądu Okręgowego w Tarnowie jest oficjalistą Sanguszków? Na to pragnę mieć zdecydowaną odpowiedź.</u>
          <u xml:id="u-26.94" who="#WincentyWitos">Jeśli mam mówić jeszcze na ten temat, to Panom przypomnę, że mimo iż majątek Pawężów przeszedł wszystkie instancje i został wywłaszczony, a właściciel spóźnił się z wniesieniem rekursu, kiedy Główny Urząd Ziemski miał go objąć w posiadanie na skutek interwencji adwokata Rowińskiego i nakazów pełnomocnika tych dóbr sąd powiatowy oddziału III w Krakowie wystąpił przeciwko Skarbowi Państwa i zabronił obejmować ten majątek w posiadanie aż do dnia 31 lipca 1923 r. Takich przykładów mógłbym przytoczyć kilka.</u>
          <u xml:id="u-26.95" who="#WincentyWitos">Nie chcę Panów męczyć, żebyście nie krzyczeli, dlatego na tych poprzestanę.</u>
          <u xml:id="u-26.96" who="#WincentyWitos">Jeżeli Panowie weźmiecie pod uwagę te zarządzenia, jeżeli przypatrzycie się sposobowi postępowania, temu żądaniu ukarania dla przykładu tylko, nie dlatego że ktoś winien, ale dlatego że jakiś panek tego chciał, to Panowie darują, ale tu władza nadwyrężona została w wysokim stopniu i to jest groźne memento dla Państwa, z którego nawet niektórzy weseli Panowie śmiać się nie będą.</u>
          <u xml:id="u-26.97" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Będą się śmiać, bo pojadą do Poznania, a później dalej)</u>
          <u xml:id="u-26.98" who="#WincentyWitos">Jeżeli ktoś doprowadził do tego, że zniszczył majestat sprawiedliwości, że nadwyrężył majestat Rzeczypospolitej, że naruszył wiarę w prawo i sprawiedliwość, że podporządkował władzę Państwa jednostkom i instytucjom albo stronnictwom, to popełnił zło największe jakie tylko mógł popełnić, a ja twierdzę w tej chwili, że się to stało, albowiem zniszczono bezstronność władzy politycznej, zniszczono obiektywność sądu i doprowadzono dziś do tego przeświadczenia, że większa część ludności powtarza głośno, że ale ma tam po co chodzić.</u>
          <u xml:id="u-26.99" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Tak jest. Głosy na prawicy: To jest podburzanie do gwałtów. Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-26.100" who="#WincentyWitos">Walka, która się tu rozgrywa to nie jest walka o głowę p. Śliwińskiego, ona przeszła ponad głową p. Śliwińskiego, ponad głową tego Rządu i poszła dalej. Ale Panowie sobie sami Przypomnijcie: Nie wiem w którym dniu tego pierwszego przesilenia, bo drugie wy robicie w tej chwili, nie wiem czy się wam uda, ale się staracie, a więc któregoś dnia przesilenia wyście rozpoczęli zażegnywać przesilenie na ulicy. To dawniej było przywilejem kogo innego. I wyście to potępili i robiliście słusznie. Ale zapytuję się Panów, czy to co Panowie potępiali słusznie u kogo innego, czy rozstrzyganie zadań natury państwowej wielkiej miary na ulicy przez tłumy jest czynem państwowym? Ja się pytam.</u>
          <u xml:id="u-26.101" who="#komentarz">(Głos: To wasi przyjaciele)</u>
          <u xml:id="u-26.102" who="#WincentyWitos">To nie byli nasi przyjaciele, tam ekcselencja Głąbiński przemawiał, a z naszych przyjaciół nikt nie miał tego szczęścia.</u>
          <u xml:id="u-26.103" who="#komentarz">(Wrzawa. Różne okrzyki. Głos: To w ogrodzie Zamojskiego. Komu się oni nie zasługiwali, Zamorski i ks. Lutosławski!)</u>
          <u xml:id="u-26.104" who="#WincentyWitos">I wy chcecie ażeby z was przykład brano? Według waszego mniemania zrobiliście dobrze i powinniście mieć naśladowców. I gdyby tak było, to my powinniśmy troszczyć się o to co się z tym Rządem stanie, bo od tego są masy, ażeby zebrać 15–20 tysięcy i rozstrzygnąć problem państwowy. I dlatego są tacy, którzy Panów naśladują. I znowu się zżymacie, że ks. Okoń poszedł w wasze ślady.</u>
          <u xml:id="u-26.105" who="#komentarz">(Głos: To go obili)</u>
          <u xml:id="u-26.106" who="#WincentyWitos">On robił tę samą politykę, on także omawiał i rozstrzygał przesilenie państwowe, i zdaje mi się, że epilog różni się tylko tem, że na waszem zebraniu krzyczano: „Precz z Naczelnikiem”, a on krzyczał: „niech żyje Naczelnik”.</u>
          <u xml:id="u-26.107" who="#komentarz">(P. Marweg: Duża różnica)</u>
          <u xml:id="u-26.108" who="#WincentyWitos">Metody były te same.</u>
          <u xml:id="u-26.109" who="#WincentyWitos">Tak się jednak rzeczy ułożyły że w Sejmie jedni i drudzy kłócący się mają równe siły. Ale tylko na korzyść ks. Okonia. I z tego wypływa całkiem prosty wniosek, że albo się pogodzą, albo nic nie zrobią. Wszelkie dotychczasowe próby wskazują, że jeśli pójdą na udry, to nie osiągną tego, czego chcieliby. Ale mimo to, że się wiedziało o tem doskonale, że po ciężkich próbach i zawodach coś stworzonego może być obalane bez trudu, ale nie może być bez trudu stworzone, Panowie idziecie z dużą swadą, z dużym zapałem, z zupełnem lekceważeniem pod tym względem doświadczenia, żeby doprowadzić do tego, czego sami chcieliście. Według Panów proste wyjście przez drzwi rozstrzygnie ten problemat; a ja Panom powiem, że to zacznie dopiero ten problemat rozwiązywać. Tu się zacznie, ale gdzie się skończy, tego Panowie nie wiecie.</u>
          <u xml:id="u-26.110" who="#komentarz">(Huczne oklaski na lewicy. Wrzawa. Różne okrzyki. P. Tomczak: Kulką w łeb. Głos: Czemu Pan grozisz? Głosy: Jak wam zęby wybiją, to będziecie inaczej patrzeć. Do Poznania koleją nie pojedziecie)</u>
          <u xml:id="u-26.111" who="#WincentyWitos">Jeżeli ktokolwiek mówi, że grożę, to ja temu przeczę. Mówię o rzeczach aktualnych, nie zamykam się w tej sali i nie chcę być ślepym. Jeżeli się niektórym zdaje, że dwoma głosami ludzi, którzy nie wiele mają w społeczeństwie za sobą, zdecydują i rozwiążą wielki problem, to ja mówię, że oni się mylą. Ten języczek u wagi jest może bardzo wygodny, ale może być i bardzo niebezpieczny. Trzeba się liczyć z życiem, trzeba się liczyć z potrzebami Państwa, trzeba się wżywać i wsłuchiwać w to co jest i według tego postępować. To co robicie jest kneblowaniem ust, niejedno jest zatrzymywaniem pewnych rzeczy, które przyjdą, odsuwaniem jest na krótką metę. Ale wiecie Panowie doskonale, że paru panów ze Wschodniej Galicji czy skądinąd pochodzących, narodu polskiego nie stanowi.</u>
          <u xml:id="u-26.112" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest, to są grzyby, to jest próchno)</u>
          <u xml:id="u-26.113" who="#WincentyWitos">Wiemy o tem, że Panowie z dużem lekceważeniem patrzą na to wszystko, ale pytam się was, co wyście kiedy przewidzieli,...</u>
          <u xml:id="u-26.114" who="#komentarz">(Głos: Zawsze byli ślepi)</u>
          <u xml:id="u-26.115" who="#WincentyWitos">... coście kiedy na czas zrobili? Wejrzyjcie wstecz do historii polskiej, a zobaczycie wszystko to samo. Każdy z wielkich patriotów polskich zawsze i wszędzie wskazywał na te zaniedbania, ale nie był nigdy słuchany. Zdaje mi się, że każdy z nas ma obowiązek powiedzieć, to i ja też nie uważam tego za groźbę, jak ktoś chce mi to włożyć w usta, ale uważam za swój obowiązek poselski i obywatelski, jakkolwiek jestem tylko chłopem, któremu odmówiono prawa.</u>
          <u xml:id="u-26.116" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-26.117" who="#WincentyWitos">Przecież wy, Panowie, umieszczacie w swoim organie urzędowym, w „Gazecie Warszawskiej” takie rzeczy jak artykuł zatytułowany „Przed nowemi wyborami”. Wy oceniacie tych chłopów i to tych waszych chłopów jak następnie.</u>
          <u xml:id="u-26.118" who="#komentarz">(Głosy: To byłoby lekceważenie tego chłopa)</u>
          <u xml:id="u-26.119" who="#WincentyWitos">Wiemy, że to wolno, tylko on chłop zlekceważonym nie będzie i nas lekceważyć nie będziecie, my na lekceważenie Wasze nie pozwolimy.</u>
          <u xml:id="u-26.120" who="#komentarz">(P. Załuska przerywa)</u>
          <u xml:id="u-26.121" who="#WincentyWitos">Otóż widzi Pan, jeżeli Pan się dziwi temu, co mówię to nic ja zmieniłem się, zmieniły się stosunki. Muszę na nie wskazywać, i gdybym dziś siedział tu, gdzie siedzi p. Śliwiński, to samobym powiedział. Ponieważ jako poseł jestem na trybunie i mam prawo głosu, mam obowiązek to uczynić. To co chcę powiedzieć napisaliście Wy, Panowie, w urzędowym organie Waszym, oceniając chłopa polskiego.</u>
          <u xml:id="u-26.122" who="#komentarz">(P. Głąbiński: To jest artykuł Aleksan. Świętochowskiego)</u>
          <u xml:id="u-26.123" who="#WincentyWitos">Wszystkich chłopów, a więc i Sawickiego oceniono tam w ten sposób, że każdy musi spalić się ze wstydu, kto jeszcze ma odrobinę wstydu i poczucia godności własnej. I co jest powiedziane o chłopie polskim w tym waszym organie, w tym wielkim artykule, zatytułowanym „Przed wyborami”.</u>
          <u xml:id="u-26.124" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan cały przeczyta)</u>
          <u xml:id="u-26.125" who="#WincentyWitos">Przeczytam cały, bardzo często do Pańskich uwag się stosuję. Otóż w tym artykule, który Panom odczytam, między innymi powiedziane jest:</u>
          <u xml:id="u-26.126" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-26.127" who="#WincentyWitos">„Chłop nasz za długo był biednym i odsuniętym od życia i działania publicznego, ażeby mógł nie być chciwym i obojętnym na dobro całego narodu. Swój udział w rządach zrozumiał on jako udział w korzyściach materialnych i sposobnościach do grabieży. Jego uczciwość obywatelska, która tak łatwo podnosi się na wysokość parafii i gminy, straciła równowagę na szczycie państwa. Ta żarłoczna i nienasycona chciwość, która go uzdolniła do pobicia najwyższych rekordów łupiestwa handlowego, która go uczyniła twardym lichwiarzem artykułów żywności, która mu każę na targach raczej wdeptywać w błoto przywiezione jaja i masło, niż je sprzedawać po ustanowionej cenie, ta chciwość ujawniła się również jaskrawo a w daleko większej mierze na ławach poselskich, na urzędach i stanowiskach, otwierających pole do zabezpieczonego rabunku.</u>
          <u xml:id="u-26.128" who="#WincentyWitos">Jak wszystkie ludy na niskim szczeblu rozwoju, chłop nasz szanuje i odczuwa tylko własność swoją, nic szanuje i nie odczuwa obcej. Nawet skądinąd uczciwy nie zaniedba sposobności przywłaszczenia sobie rzeczy cudzej, zgubionej lub niestrzeżonej Według niego: co moje — to święte, co cudze — to wzięte.</u>
          <u xml:id="u-26.129" who="#WincentyWitos">Ale to nie koniec, nie koniec tych słów soczystych, nie koniec tej oceny.</u>
          <u xml:id="u-26.130" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Cicho fornalu! Stracił swoją ambicję!)</u>
          <u xml:id="u-26.131" who="#WincentyWitos">Ale to nie koniec. Jest jeszcze więcej i słów soczystych i oceny: „Ignorant, chciwiec, przywłaszczyciel jest również bezwrażliwy uczuciowo. Chłop polski nie zachwyca się i nie oburza. Pokażcie mu coś, co ocenić zdolny — np. pięknego konia — powie: „niezgorszy”. Opowiedzcie mu o najokropniejszej zbrodni, nie potępi jej mocnem słowem i co najwyżej rzeknie o mordercach: „pracować im się nie chce”. Jak ludy pierwotne, nie doznaje wstydu. Mając porządne ubranie, będzie chodził w łachmanach. Złapany na kradzieży nie uczuwa hańby, tylko nieprzyjemność chybionego przedsięwzięcia”.</u>
          <u xml:id="u-26.132" who="#WincentyWitos">A teraz ocena tych chłopów, co tu siedzą na ławach poselskich, ocena nie ludowców, ale wszystkich chłopów posłów, którzy się na tych ławach znajdują.</u>
          <u xml:id="u-26.133" who="#WincentyWitos">„Boleśnie patrzeć na tę gromadę, w obecnym Sejmie, która nudzi się, ziewa, drzemie niemal na swych krzesłach, oczekując tylko znaku komendy od swych przywódców jakie ma złożyć kartki, lub przez jakie drzwi wejść przy głosowaniu. Gdyby oni jej zamiast tego kazali podnieść nogi do góry, z pewnością by to uczyniła bezzwłocznie.</u>
          <u xml:id="u-26.134" who="#komentarz">(Głosy: Wstydźcie się, to podłość! Kowalewski nogę do góry! Wrzawa. Wicemarszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-26.135" who="#WincentyWitos">Waszym artykułem gazeciarskim umieszczonym w Waszem urzędowem piśmie Wyście 75% narodu wyrzucili poza drzwi Państwa. Wyście do ostatnich granic znieważyli włościan. Jeżeli który z nich nie czuje wstydu, to muszę nad nim ubolewać, bo my czujemy.</u>
          <u xml:id="u-26.136" who="#WincentyWitos">Jeżeli Panowie mówią, że się oprzecie na ludzie, to musiałoby nie być takich, którzy pójdą i pokażą tę waszą ocenę ludowi. I dlatego przyszłe zagadnienie państwowe będzie rozwiązane pod innym zupełnie kątem i Panowie musicie się bardzo mocno zastanowić. Oczekujemy na to, co postanowicie.</u>
          <u xml:id="u-26.137" who="#WincentyWitos">Zacznijcie tę robotę, zacznijcie robić co zechcecie, odpowiedzialność pozostanie przy Was.</u>
          <u xml:id="u-26.138" who="#komentarz">(Głos: Pan każe, sługa musi)</u>
          <u xml:id="u-26.139" who="#WincentyWitos">Bogu dzięki, lud polski nie jest taki, jak przedstawia go Wasze urzędowe pismo. Lud polski jest świadomy swoich interesów, swojej godności, i dlatego Panowie przekonacie się, że godności i przed Wami i przed innemi bronić potrafi.</u>
          <u xml:id="u-26.140" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-26.141" who="#WincentyWitos">A jeżeli znajdą się tacy, którzy mu staną na drodze, to ja Panom mówię, że on sobie i z tymi poradzi.</u>
          <u xml:id="u-26.142" who="#WincentyWitos">Nie chcę znowu rzucać jakichkolwiek gróźb, ale moim obowiązkiem jest rzucić przestrogę. Jeżeli Panowie popełniliście błąd tylko, to go naprawicie. Jeżeli to jest Wasze przekonanie, to odpowiedzialność przyjmiecie na siebie. Niech się Panowie nie dziwią, że Wasz sposób postępowania zmusił także i nas do tego, żeby szukać środków obrony.</u>
          <u xml:id="u-26.143" who="#WincentyWitos">Lewicę dzieli niejedno, ma sobie może niejedno do wyrzucenia, ale nareszcie kiedy przyszliśmy do przekonania, że trzeba bronić zagrożonego charakteru państwa i praworządności, że trzeba bronić państwa przed Waszą anarchią, to razem poszliśmy i razem pójdziemy.</u>
          <u xml:id="u-26.144" who="#komentarz">(Huczne brawa i oklaski. Głos: W obronie demokracji)</u>
          <u xml:id="u-26.145" who="#WincentyWitos">Przeciwko murowi, który zbudowaliście z przegniłej cegły i kiepskiego materiału z tej strony, zostanie zbudowany mur mocny i żywy, mur, którego nie przewrócicie i nie nadwyrężycie.</u>
          <u xml:id="u-26.146" who="#komentarz">(Ks: Lutosławski: Jerychoński)</u>
          <u xml:id="u-26.147" who="#WincentyWitos">Nawet Jerychoński, dobrze biblii nic pamiętam, dziękuję księdzu za przypomnienie. Co się zaczęło teraz nie skończy się może nawet szybko, może Panowie tu zwyciężycie, ale ja jednak i Panom i Polsce nie życzę takiego zwycięstwa. Byłoby to zwycięstwo Pyrrhusowe, i na tem zwycięstwie najgorzejby wyszli ci, którzyby je osiągnęli.</u>
          <u xml:id="u-26.148" who="#WincentyWitos">Nie chodziłoby mi o to zresztą tak bardzo; miłością przepełniony do Panów nie jestem, ale chodzi o Państwo, albowiem Państwo największy na tym poniosłoby uszczerbek.</u>
          <u xml:id="u-26.149" who="#WincentyWitos">Jeśli powiedziałem może cośkolwiek więcej, aniżeli myślałem poprzednio, to powiedziałem dlatego, iż nie uważam, ażeby przesilenie to było zwykłym epizodem przesileniowym. Jest ono zupełnie czemś innym, więc inaczej, aniżeli inne jakiekolwiek przesilenie musi być traktowane.</u>
          <u xml:id="u-26.150" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-26.151" who="#WincentyWitos">My nie cofniemy się przed niczem, co nam prawo daje, zrobimy wszystko co należy i co zależy od nas.</u>
          <u xml:id="u-26.152" who="#WincentyWitos">Jestem przekonany, że jeślibyście osiągnęli nawet to zwycięstwo, to będzie ono dla was i krótkotrwałe i szkodliwe. Myśmy obronili już państwo Polskie od groźniejszego nieprzyjaciela, dlatego Wy groźnym nieprzyjacielem dla nas nie jesteście.</u>
          <u xml:id="u-26.153" who="#komentarz">(Oklaski w centrum)</u>
          <u xml:id="u-26.154" who="#WincentyWitos">Kończąc swoje przemówienie, muszę oświadczyć nie tylko w imieniu mojego Klubu, lecz także i wszystkich stronnictw lewicowych przez nie upoważniony, że przeciwstawimy się zdecydowanie próbie wywołania przesilenia, którego trwanie i konsekwencje nie dadzą się wprost przewidzieć. Przeciwstawimy się również próbie utworzenia rządu wstecznictwa, opartego na głosach martwych, nie reprezentujących nic w społeczeństwie. Nie jest to żadną groźbą, lecz ostrzeżeniem, dyktowanem nie tylko lojalnością wobec stronnictw, ale także względem na Państwo, które potrzebuje pokoju wewnętrznego.</u>
          <u xml:id="u-26.155" who="#komentarz">(W centrum i lewicy długotrwałe oklaski. Głos: Chłopskie liberum veto)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#JakubBojko">Głos ma poseł Chądzyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#AdamChądzyński">Wysoki Sejmie! Dopiero w czwartym roku istnienia tej Izby, w dyskusji nad ekspose nowego rządu stronnictwa polityczne zajmują zupełne jasne stanowiska. Każde stronnictwo dzisiaj oświadcza się, czy staje przeciw Rządowi, czy też gotowe go poprzeć. W ten sposób dopiero w czwartym roku istnienia Sejmu mamy taką sytuację, że położenie polityczne w Sejmie w stosunku do rządu całkowicie się wyjaśniło.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(P. Osiecki: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#AdamChądzyński">Wczoraj stronnictwa, głównie prawicowe, w swoich deklaracjach zajęły całkiem wyraźne stanowisko. Może przed czasem stronnictwa prawicowe odkryły przyłbicę.</u>
          <u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-28.4" who="#AdamChądzyński">Może przed czasem stronnictwa tle publicznie z trybuny powiedziały, jakiego to rządu pragną one w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-28.5" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-28.6" who="#AdamChądzyński">Jeżeli Szanowni Panowie przeczytacie uważnie krótkie deklaracje stronnictw prawicowych, i jeżeli je zestawicie razem, to dopiero wtedy macie obraz i to dobry obraz tendencji prawicy tego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-28.7" who="#komentarz">(P. Kiernik: Jedna ręka to pisała)</u>
          <u xml:id="u-28.8" who="#AdamChądzyński">W deklaracji Związku Ludowo Narodowego p. poseł Głąbiński deklamuje, że żąda przestrzegania praw konstytucyjnych, że jest przeciw krwawym rozruchom w Warszawie i Wilnie. A ja pytam pana prezesa, gdzie on był i co mówił, gdy przeciw robotnikom strajkującym w Poznaniu generał Raszewski wyprowadził wojsko na ulicę? Czy istniała wtedy Konstytucja czy nie?</u>
          <u xml:id="u-28.9" who="#komentarz">(Brawo. Głos: Skandal!)</u>
          <u xml:id="u-28.10" who="#AdamChądzyński">Proszę Panów, ja się zapytuję, co wtedy uczynił p. Minister Wojny z generałem, który nie usłuchał jego rozkazu? Fakt ten podkreśliłem w dyskusji budżetowej, na co Pan Minister nie reagował do dziś. Zapytuję się, dlaczego nie było wrażliwości na swobody obywatelskie i konstytucyjne...</u>
          <u xml:id="u-28.11" who="#komentarz">(P Głąbiński: Jakże nie było?)</u>
          <u xml:id="u-28.12" who="#AdamChądzyński">... wtedy gdy kolejarze głodni przyszli pod zamek w Poznaniu i tam do nich strzelane i jeszcze dotąd sprawa nie jest załatwiona?</u>
          <u xml:id="u-28.13" who="#komentarz">(Głosy: To Seyda!)</u>
          <u xml:id="u-28.14" who="#AdamChądzyński">Dopiero gdy pewne jednostki, którym zależy na zaburzeniu dzisiejszego spokoju w Polsce, spowodowały zaburzenia w Wilnie, wtedy dopiero odkryliście prawo konstytucyjne i mówicie, że sprzeciwiacie się krwawym rozruchom.</u>
          <u xml:id="u-28.15" who="#komentarz">(Głos: Wynajmujecie kluby akademickie!)</u>
          <u xml:id="u-28.16" who="#AdamChądzyński">Gdy krwawe rozruchy dzieją się przeciwko robotnikom, nie słyszymy żadnej deklaracji, ale słyszymy o anarchii i o komunizmie.</u>
          <u xml:id="u-28.17" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Nie mówiłem o anarchii)</u>
          <u xml:id="u-28.18" who="#AdamChądzyński">Przechodzę do deklaracji drugiego co do liczebności stronnictwa na prawicy, deklaracji N. Z. L. To jest bardzo szczera deklaracja, bo oto p. prezes Skulski ni mniej ni więcej tylko uważa ten rząd za jednostronnie polityczny. A gdy Pan stał na czele rządu, to czy nie mówiono, że jego Rząd jest jednostronnie polityczny, czy go nic zwalczano? A jak Pan, Panie Prezesie, wyobraża sobie rząd wcale niepolityczny, bez żadnego zabarwienia?</u>
          <u xml:id="u-28.19" who="#komentarz">(P. Skulski: Tu było deklarowane jako bezpartyjny. Trzeba mieć trochę oleju w głowie. P. Piotrowski: Pan plecie głupstwa).</u>
          <u xml:id="u-28.20" who="#AdamChądzyński">Gdyby taką deklarację wygłosił ktokolwiek inny, ale nie b. prezydent rządu, tobym się nie dziwił, w ustach b. prezydenta Skulskiego deklaracja taka wydaje się conajmniej dziwną. Dalej Panowie w swojej deklaracji oświadczacie: „Gabinet ten nie daje warstwom umiarkowanym gwarancji prowadzenia racjonalnej gospodarki ekonomicznej i finansowej”. Z tym zwrotem zestawimy jeszcze bardziej otwartą deklarację Klubu Mieszczańskiego, w której p. Tomaszewski stwierdza, że stronnictwo jego za główny punkt swego programu uważa inicjatywę prywatną w przemyśle i handlu. Ta naczelna zasada była dla niego sprawdzianem w ocenie każdego rządu. Ponieważ w oświadczeniu p. Śliwińskiego Klub nie widzi ani programu gospodarczego, ani zrozumienia dla tych spraw, odmawia mu zaufania. Więc Panowie deklarujecie się przeciwko Rządowi tylko dlatego, że nie macie gwarancji wprowadzenia polityki umiarkowanych sfer społeczeństwa?</u>
          <u xml:id="u-28.21" who="#komentarz">(P. Skulski: Nie można brać jednego zdania z jednej deklaracji, a drugiego z drugiej)</u>
          <u xml:id="u-28.22" who="#AdamChądzyński">To jest sens deklaracji. Panowie boicie się, żeby w naszej polityce gospodarczej nic nastąpiła zmiana.</u>
          <u xml:id="u-28.23" who="#komentarz">(P. Skulski: Miałem Pana za mądrzejszego)</u>
          <u xml:id="u-28.24" who="#AdamChądzyński">Panom odpowiem. Wiecie co to znaczy? Wasza linia gospodarcza doprowadziła do 400 miliardów niedoboru,...</u>
          <u xml:id="u-28.25" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-28.26" who="#AdamChądzyński">... doprowadzała prawie do bankructwa Państwa i fakt obecnego stanu państwowego głośno krzyczy: trzeba zmienić linię gospodarczą.</u>
          <u xml:id="u-28.27" who="#komentarz">(P. Rosset: A Wasza — to monopole i sprzedaż fabryki Francuzom)</u>
          <u xml:id="u-28.28" who="#AdamChądzyński">I o tem będę mówił. Pan prezydent Śliwiński oświadczył, że nie liczy teraz na pomoc zagraniczną, że nie wydzierżawi Polski, nie wydzierżawi monopolu tytoniowego, lecz musi nasze finanse oprzeć na systemie podatkowym.</u>
          <u xml:id="u-28.29" who="#komentarz">(P. Rosset: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-28.30" who="#AdamChądzyński">Proszę Panów, my, jako stronnictwo robotnicze, temu programowi p. Śliwińskiego możemy tylko przyklasnąć.</u>
          <u xml:id="u-28.31" who="#komentarz">(P. Rosset: I my się tego domagamy)</u>
          <u xml:id="u-28.32" who="#AdamChądzyński">Przypomnijmy sobie oświadczenia poprzednich rządów: wtedy mieliśmy bardzo długie mowy z prawicy, byliśmy świadkami, jak rozmaite niedomagania kraju omawiano z trybuny, dlaczegoście Panowie teraz usunęli się od omawiania sytuacji w Państwie, dlaczegoście się ograniczyli do krótkich deklaracji? Bo Wam się śpieszy, by w 24 godzin powiedzieć: „Precz z Rządem demokratycznym”.</u>
          <u xml:id="u-28.33" who="#AdamChądzyński">Panowie, nie rozpatrując programu nowego Rządu, oświadczyliście.</u>
          <u xml:id="u-28.34" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Pan kręci, jak faryzeusz! Niech odkręci, bo tu bardzo gorąco! Woda mu się w głowie zagrzała!)</u>
          <u xml:id="u-28.35" who="#AdamChądzyński">Panowie oświadczyliście, że w dziedzinie skarbowej ten rząd nie ma żadnego programu. A gdy p. Prezydent Ministrów powiedział Panom w ekspose, że minister, który był 9 miesięcy ministrem skarbu, żadnego programu nie zostawił to Panowie tę stronę zagadnienia pomijacie milczeniem.</u>
          <u xml:id="u-28.36" who="#AdamChądzyński">Ja nie chcę mówić o p. Michalskim, bo nie mówi się o nieboszczykach politycznych.</u>
          <u xml:id="u-28.37" who="#komentarz">(P. Skulski: Pan mówi za słabo, jak na P. P. S., a za mocno, jak na N. P. R. Głos: To są endeckie kawały)</u>
          <u xml:id="u-28.38" who="#AdamChądzyński">Nie chcę mówić o p. Michalskim, ale nie mogę nie mówić o programie p. Michalskiego. Przecież b. minister skarbu Michalski, gospodarując 9 miesięcy, opowiadając krajowi, że cuda stworzy, uprawiając z fotela ministerialnego demagogię, jednocześnie doprowadził skarb do takiej sytuacji. jaką dziś na Komisji Skarbowo-Budżetowej przedstawił p. Minister Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-28.39" who="#komentarz">(Głos: To jest ich fachowiec)</u>
          <u xml:id="u-28.40" who="#AdamChądzyński">Chciano wydzierżawić koleje państwowe, chciano wydzierżawić monopol! A czyż nie wydaje na siebie wyroku minister, który w jednym miesiącu przychodzi z ustawą o monopolu tytoniowym, który w jednym miesiącu odbiera fabryki fabrykantom krajowym, a w drugim miesiącu gotów jest te fabryki oddać fabrykantom zagranicznym.</u>
          <u xml:id="u-28.41" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wyście dopomogli do tego! Głosowaliście za monopolem. Głos na lewicy: Tak jest, bośmy chcieli dać państwu fabryki)</u>
          <u xml:id="u-28.42" who="#AdamChądzyński">Panowie zwalczają ten rząd w opinii kraju hasłem, że jest on rządem żydowskim. Panowie wyzyskują w sposób demagogiczny fakt, że za p. Śliwińskim oddal swoje głosy Klub Żydowski, ale Panowie zapominają o tem, że votum nieufności temu rządowi zgłasza klub, którego członkami są pp. Rauch, Kolischer, Loewenstein, wybrańcy kahałów wschodnio-galicyjskich. Panowie zwalczają ten demokratyczny rząd, twierdząc, że to jest rząd osobisty Naczelnika Państwa. Zapytuję dlaczego? Panowie powiadają, że dwaj ministrowie tego rządu są osobistymi przyjaciółmi Naczelnika Państwa. Pytam, czy w gabinecie p. Paderewskiego, w gabinecie prawicy, nie było osobistych przyjaciół Pana Naczelnika Państwa jak p. minister Wojciechowski? Ale wtedy to nie było zbrodnią gabinetu p. Paderewskiego.</u>
          <u xml:id="u-28.43" who="#komentarz">(Głos: Dla Was — tak)</u>
          <u xml:id="u-28.44" who="#AdamChądzyński">Dla wyjaśnienia sytuacji muszę oświadczyć, że rząd p. Prezydenta Śliwińskiego doszedł do skutku wskutek poparcia go przez 6 stronnictw lewicy, powstał pod warunkiem, że p. Prezydent Śliwiński będzie prowadził politykę demokratycznej większości sejmowej i tylko sejmowej. Panowie z prawicy chcą wywołać nowe przesilenie, Panowie, sądząc z wczorajszych deklaracji, zdobyli 209 głosów, ale Panowie wiedzą przecież, że na podstawie uchwały z 16 czerwca...</u>
          <u xml:id="u-28.45" who="#komentarz">(P. Michalak: Formuła ks. Lutosławskiego! Głos: To słynne arcydzieło!)</u>
          <u xml:id="u-28.46" who="#AdamChądzyński">... na podstawie formuły ks. Lutosławskiego, żeby utworzyć rząd, trzeba mieć 216 głosów i Panowie musicie znowu przyjść do Żydów i Niemców, których wyrzucacie p. Śliwińskiemu, ażeby otrzymać od nich brakujące 7 głosów.</u>
          <u xml:id="u-28.47" who="#AdamChądzyński">Powiedziano już tutaj, że Sejm jest rozbity na dwie równe połowy. Słyszeliśmy również głosy, niestety i na prawicy i na lewicy, że trzeba doprowadzić do decydującej walki, któraby wreszcie sytuację wyjaśniła, należy się domyślać, że nie tylko do walki w Sejmie. Mówił to z jednej strony — nieproszony zastępca lewicy — ks. Okoń, a z drugiej strony — takie tendencje słyszeliśmy z ust ks. Lutosławskiego. A więc oto dwaj księża: jeden ksiądz urzędujący, prałat, a drugi zasuspendowany, w swoich namiętnych wystąpieniach sejmowych i publicznych pchają do wojny, której końca nie widać. Ja sądzę, że lepiej byłoby tych księży odesłać z sali sejmowej do celi klasztornej i kazać im uczyć się tam miłości bliźniego.</u>
          <u xml:id="u-28.48" who="#komentarz">(Głosy: Brawo! Do Tworek ich odesłać! Oddać pod opiekę Ministerstwa Zdrowia!)</u>
          <u xml:id="u-28.49" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek Osiecki)</u>
          <u xml:id="u-28.50" who="#AdamChądzyński">Prezydent Śliwiński zapowiedział w swoim programie, że aczkolwiek Skarb Państwa jest pusty, to jednak na produkcję krajową będą pieniądze; zapowiada pomoc na uruchomienie przemysłu, zapowiada walkę z bezrobociem i walkę z drożyzną. Chcemy wierzyć, że Pan Prezydent swojej zapowiedzi dotrzyma. Oświadczenie prawicy nawet nas w tym kierunku upewnia. Rząd ten poprzemy. Ale ja nie pragnę ukrywać i słabych stron tego rządu. Zjawił się on przed nami z dwiema tekami nieobsadzonemi. Następnie skład jego nie jest bynajmniej taki, na jaki stać lewicę demokratyczną polską i pozostawia wiele do życzenia. Dlatego jesteśmy zdania, że dopóki jeszcze Sejm istnieje, nastąpić powinna pewna rekonstrukcja Rządu przez uzupełnienie nieobsadzonych tek, a następnie przez wzmocnienie autorytetu tego rządu.</u>
          <u xml:id="u-28.51" who="#AdamChądzyński">Kończąc swoje przemówienie, powiadam: nie nowe przesilenie, nie nowa walka, nie wchodzenie w okres, którego końca nie widzimy, ale częściowa rekonstrukcja Rządu, wzmocnienie go pewnem autorytetem i lojalnem poparciem większości Sejmu Rządu, który przeprowadzi nas przez okres może najtrudniejszy — przez okres wyborów. Czy Panom się wydaje, że jeżeli na okres wyborów przyjdzie rząd zdecydowanie prawicowy, przez to zbliżymy się do celu, przeprowadzimy spokojnie wybory?</u>
          <u xml:id="u-28.52" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Rząd mniejszości, to jest wstecznictwo)</u>
          <u xml:id="u-28.53" who="#AdamChądzyński">Do tej pory Rząd ma większość, 226 głosów uzyskanych na Komisji Głównej, która przyszła do skutku przy udziale Szanownego Kolegi. Opozycja zdecydowaną, opozycja prawicy mówi, że Panowie nie wyobrażacie sobie innego rządu, jak tylko rząd prawicy. Panowie nic wyobrażacie sobie w Polsce rządu lewicy, rządu demokratycznego. Sądzę jednak, że Panowie niedługo zrozumieją i takie stanowisko i je poprą, mamy bowiem pewne doświadczenie, że i tu w umysłach światłość się rodzi. Panowie przypominają sobie, że nazwisko p. Ponikowskiego było czerwoną płachtą w oczach Panów, a jednak przeszło kilka miesięcy i Panowie z tem nazwiskiem się pogodzili. Dziś czerwoną płachtą jest nazwisko p. Śliwińskiego. Sadzę, że mniej miesięcy upłynie, a Panowie zrozumieją, że i to nazwisko jest możliwe. Zrozumienia takiego życzę Panom w interesie Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#StanisławOsiecki">Głos ma poseł Zaleski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#AdamZaleski">Wysoka Izbo! Wczorajsze ekspose p. Śliwińskiego, które wywołało taką burzę na prawicy i tyle niezmiernie ostrych i surowych krytyk, zawierało w sobie kilka bardzo ważnych momentów, które tutaj mam obowiązek podkreślić. Przedewszystkiem rząd zdecydowany jest, jak widać z tego ekspose, prowadzić politykę pokojową, politykę utrzymania i rozszerzenia dawnych sojuszów. Ze swej strony mielibyśmy tylko do p. Prezydenta Śliwińskiego jedno życzenie — aby większą uwagę zwrócił na nasz naturalny sojusz z państwami nadbałtyckiemu Życzenie to wypowiedzieliśmy zresztą już i poprzednio.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#AdamZaleski">Dalej znajdujemy w ekspose nuty, których nie znajdowaliśmy w wystąpieniach poprzednich rządów — znajdujemy zapowiedź, że będzie to rząd demokratyczny, rząd, pilnujący wypełnienia praw, rząd, który nareszcie przystąpi do wykonania Konstytucji, da mniejszościom narodowym te prawa, które im przez Wysoki Sejm w Konstytucji przyznane zostały, że tenże wreszcie Rząd przystąpi do uporządkowania stosunków na Kresach, stosunków, które tutaj niejednokrotnie były już charakteryzowane.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#AdamZaleski">Tenże sam p. Prezydent Śliwiński przedstawił nam, nad jaką przepaścią finansową znajduje się w tej chwili nasz kraj i zażądał od Sejmu środków ratunku.</u>
          <u xml:id="u-30.3" who="#AdamZaleski">My od rządu p. Śliwińskiego wiele się nie spodziewamy; wiemy, jak trud jest zadanie człowieka, który w Polsce na stanowisku rządowem chce cośkolwiek zrobić. My od p. Śliwińskiego oczekujemy przedewszystkiem jednego: ukrócenia samowoli administracyjnej, oczekujemy od niego czystego przeprowadzenia wyborów i uważamy, że rząd p. Śliwińskiego spełni całkowicie swoje zadanie, jeśli doprowadzi do tego, że zbierze się tutaj nowy sejm, sejm, wybrany czysto, bez nadużyć, bez pomocy administracyjnej. Uważamy, że ten stan, jaki jest dziś, ten stan wysoce chorobliwy, stan nienormalny, dalej utrzymać się nic da.</u>
          <u xml:id="u-30.4" who="#AdamZaleski">Ta burza, którą wczoraj mieliśmy, to kilkotygodniowe przesilenie przywodzi nam na myśl ten straszny obraz, jaki przedstawiała Polska w wiekach XVII i XVIII. Jak ongiś warcholstwo szlacheckie miało tylko własne interesy na celu, widziało na każdym kroku tylko zagrożoną źrenicę wolności, jak liberum veto, które mu było najmocniejszem prawem, zrywało sejmy i burzyło gmach Państwa, rządzonego przez kacyków kresowych, których cechowała nietolerancja i brak poczucia momentu dziejowego, podobne warcholstwo stoi przed nami dzisiaj w całej pełni. Niema co prawda królików kresowych, ale są monopolowi, niema liberum veto, ale inne „nie pozwalam” z prawicy. Dzisiaj tak samo jak przed wiekami krzyczy się na alarm w obronie zagrożonej jakoby wolności, krzyczy się na alarm w obronie przywileju mącenia warcholskiego. Dopóki będzie istniał dzisiejszy Sejm, dopóki będzie on istniał w tym składzie jak obecnie, nie będziemy mieli widoków na poprawę sytuacji, nie będziemy mieli widoków na trwały i silny rząd, któryby mógł się skutecznie zająć wprowadzeniem panowania prawa w Polsce. Dlatego też uważamy, że ci, którzy w tej chwili chcą wywołać nowe przesilenie i dążą do tego, żeby moment przyszłych wyborów odroczyć, biorą na siebie wielką odpowiedzialność za wszystkie skutki, za wszystkie klęski, które na nas z tego powodu spaść mogą.</u>
          <u xml:id="u-30.5" who="#komentarz">(P. Dubanowicz: Pan z nieba spadł!)</u>
          <u xml:id="u-30.6" who="#AdamZaleski">W każdym razie nie z Lublina.</u>
          <u xml:id="u-30.7" who="#komentarz">(P. Rosset: Lublin takie samo dobre miasto, jak inne)</u>
          <u xml:id="u-30.8" who="#AdamZaleski">My ze swej strony, nie spodziewając się, jak powiedziałem, wiele od rządu p. Śliwińskiego, jednakże zwracając jego uwagę na konieczność uporządkowania stosunków administracyjnych na Kresach, my wyrażamy wotum zaufania dla rządu p. Śliwińskiego.</u>
          <u xml:id="u-30.9" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#StanisławOsiecki">Lista mówców jest wyczerpana. Wpłynął wniosek p. Głąbińskiego o zamknięcie dyskusji.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(P. Barlicki: Ja stawiam wniosek o drugą kolejkę mówców. P. Witos: Próbują zamknąć usta! P. Dubanowicz: Przecież wczoraj zgodziliście się, że dziś to trzeba skończyć)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#StanisławOsiecki">Przystępujemy do głosowania, P. Głąbiński postawił wniosek o zamkniecie dyskusji nad expose Prezydenta Ministrów. Proszę tych Panów Posłów, którzy są za wnioskiem p. Głąbińskiego, aby powstali z miejsc. Jest wątpliwość. Zarządzam głosowanie za pomocą wejścia przez drzwi. Proszę pp. Posłów którzy są za wnioskiem p. Głąbińskiego, aby przeszli przez drzwi z napisem „tak”.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania jest następujący: za zamknięciem dyskusji głosowało 200 posłów, przeciw 191. Zatem dyskusja zamknięta.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Według uchwały z dn. 16 czerwca nowy rząd staje przed Sejmem celem uzyskania votum zaufania. Zatem osobnego wniosku co do tego nie potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Proszę o głos!)</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako superflu mamy wniosek p. Głąbińskiego, który brzmi: „W wykonaniu jednomyślnej uchwały z 16 czerw, b.r. wnoszę: Wysoki Sejm rozstrzygnie głosowaniem, czy ma zaufanie do Rządu p. Artura Śliwińskiego, lub nie ma zaufania”. Wniosek ten jest zupełnie zbyteczny, bo to wynika już z uchwały, że Rząd musi zawsze stawać przed Sejmem, by zażądać votum zaufania.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#MaciejRataj">Panie Marszałku, uchwała z dn. 16 czerwca ustanawia tylko pewne normy, ale wniosek, nad którym Sejm ma głosować, musi być przez kogoś zgłoszony. To, co zgłosił p. Głąbiński, nie jest żadnym wnioskiem, lecz tylko powtórzeniem normy ustanowionej przez Panów w owej uchwale. Wniosków w dyskusji dotąd nie było. To, co odczytał Pan Marszałek, wnioskiem nie jest i jeżeliby wniosek miał być postawiony, to trzeba dać możność postawienia wniosku tym, którzy postawić zechcą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Moraczewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JędrzejMoraczewski">Zwracam uwagę Izby, że według regulaminu pan Marszałek stawiać wniosków nie może, może poddać tylko pod głosowanie wniosek przez Izbę postawiony, ale sam od siebie wniosków stawiać nie może. Cóż z tego, że uchwała sejmowa powiada, że ma się głosować nad taką a taką rzeczą; wszystko jedno, musi być odpowiedni wniosek postawiony. Wobec tego, że nie postawiono żadnego wniosku, wszelkie głosowanie jest bezprzedmiotowe, bo niema nad czem głosować.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Dębski: Postawcie Wniosek! Odwagi nie macie!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Już wczoraj był taki wniosek postawiony, ale uważałem go za zbędny. Głos w sprawie głosowania ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#StanisławGłąbiński">Wczoraj stawiałem wniosek.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#komentarz">(Nieustająca wrzawa i bicie w pulpity na lewicy i w lewem centrum)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zarządzam przerwę na 15 minut, tymczasem zbierze się Konwent Seniorów.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy, bicie w pulpity. P. Diamand: Dyskusja zamknięta właśnie na Pański wniosek. P. Daszyński: Niema dyskusji! Pospieszyliście się zanadto! Otwórzcie dyskusję! Wniosku nie było! A to dopiero nieuki! Zamknęli dyskusję, a wniosku nie postawili! Wniosku niema i nie było! Bądźcie na drugi raz mądrzejsi!)</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wzywam pp. Żuławskiego i Daszyńskiego do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#IgnacyDaszyński">Żadnych gwałtów tu niema! Nie wolno głosować!</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Okrzyki. Pan żądałeś zamknięcia dyskusji! Za długo cierpieliśmy pańskie krętactwa. Nie będziesz pan łamał regulaminu, dyskusja już jest zamknięta. Trzeba było taki wniosek postawić.)</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#komentarz">(Po przerwie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wznawiam posiedzenie. Konwent Seniorów prawie jednomyślnie postanowił przystąpić do reasumcji uchwały o zamknięcie dyskusji, która ma być prowadzona jeszcze na jutrzejszem: posiedzeniu. Mojem zdaniem osobnego głosowania nad tem nie potrzeba, wystarczy, jeżeli ta sprawa będzie postawiona na porządku dziennym jutrzejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do nr. 12 porządku dziennego: Nagłość wniosku posłów ks. Olszańskiego, Raczkowskiego, Brzostowskiego, ks. Maciejewicza i innych w sprawie krwawych zajść z dnia 2 lipca 1922 r. w Wilnie.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł ks. Olszański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#IgnacyOlszański">Wysoka Izbo! Ubiegłej niedzieli w Wilnie zaszedł fakt pożałowania godny, bo na zapowiedziany odczyt publiczność stawiła się tłumnie do tak zwanej sali miejskiej i, nie wiedząc o kategorycznem odwołaniu przez starostę Grodzkiego zezwolenia na odczyt, tłumnie szła do tej sali, którą niejednokrotnie wypełniała po brzegi, tem więcej, że tytuł odczytu zapowiadał się obiecująco, bo brzmiał: „Wytyczne zasady wzmocnienia ekonomicznego Polski”.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#IgnacyOlszański">Przychodzącą publiczność policja w sposób bardzo niegrzeczny odpędzała od sali. Niegrzeczne zachowanie się policji wywołało oburzenie pośród publiczności, na szczęście jednak, chcąc uniknąć zajść, organizacja Ligi robotniczej urządziła w swoim lokalu wiec pożegnalny dla swego patrona i to właśnie odciągnęło na pewien czas publiczność od tłoczenia się do sali. W tym właśnie czasie nie było żadnej strzelaniny, gdyż publiczność na owych wiecach została uspokojona. Dopiero pomiędzy godziną 3 a 4, kiedy ludność szła na nieszpory do kościoła św. Kazimierza, policja przypuściła szarżę, a jeden z policjantów wjechał nawet do przedsionka kościelnego.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#komentarz">(Głos na lewicy: A publiczność do sklepów żydowskich)</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#IgnacyOlszański">Wówczas to padły owe strzały, których ofiarą padł jeden dozorca domu, osieracając 7 dzieci i żołnierz polski oraz 9 osób raniono.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#komentarz">(Głos: Na was ta krew spada)</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#IgnacyOlszański">Nie potrzebuje tu dyskutować, bo ja referuje obiektywnie, jak się rzeczy miały.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(P. Żuławski: Spowiada się ksiądz ze swoich grzechów publicznie)</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#IgnacyOlszański">Publiczność zachowaniem policji była do tego stopnia oburzona, że dopiero obywatelskie zachowanie się generała Konarzewskiego zdołało ją uspokoić. Później wojsko pełniło straż.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#IgnacyOlszański">Publiczność do godziny 11 uspokoiła się.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#komentarz">(Głos: Czy to Chamiec jest kandydatem na premiera?)</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#IgnacyOlszański">Dlatego, proszę Panów, żeby na przyszłość nie było takiej samowoli, żeby nie było naruszenia wolności Konstytucyjnej...</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#IgnacyOlszański">... postawiliśmy wniosek, aby Sejm wezwał Rząd do jak najszybszego przeprowadzenia badań i o rezultacie tych badań powiadomił nas. Następnie ażeby wymierzył odpowiednie kary. Dajemy termin dwutygodniowy. Wreszcie proponujemy wyłonienie 7 posłów do nadzwyczajnej komisji sejmowej, aby udała się do Wilna dla zbadania rzeczy na miejscu i zdania sprawozdania.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#IgnacyOlszański">Proszę, aby Sejm raczył uchwalić nagłość tego wniosku, a potem wyłonienie nadzwyczajnej komisji sejmowej, złożonej z 7 członków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">W zajściu dnia 2 lipca r. b. należy rozróżnić dwa momenty:</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">1) sam fakt zabronienia odczytu p. Chamcowi i,</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">2) zajście mieszkańców z policją.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">Posiadany dotychczas materiał nie może być siłą rzeczy całkowicie wyczerpujący i dlatego niektóre strony zajścia, które posiada dla naszego życia publicznego charakter szkodliwy, muszą być dodatkowo zbadane.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">W dniu 28 czerwca zostało wydane przez lokalne władze zarządowi oddziału wileńskiego Towarzystwa Rozwój zezwolenie na wygłoszenie odczytu przez prelegenta p. Jaksa-Chamca, na temat „Żydzi w Polsce”. Ponieważ poszczególne zwroty odczytu wywoływały pewne niepożądane wzburzenie umysłów, władze administracyjne, udzielając pozwolenia na drugi odczyt, zwróciły na to uwagę prelegenta, a po drugim odczycie przyszły do przekonania o konieczności zakazania dalszych odczytów. Wobec tego specjalnie zbadane będą okoliczności i słuszność samego zabronienia odczytu p. Chamca, gdyż ta część wypadków w tej chwili z Warszawy nie może być dokładnie ocenioną.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">Pomimo zakazu odczytu ludność zaczęła się zbierać i zajęła groźną postawę w stosunku do urzędującej policji. Zostały stwierdzone zniewagi czynne w formie rzucania kamieni, ściągania policjantów z koni, oraz rozbrajania i pobicia (wypadek ze st. przodownikiem Sielawką). Postawa tłumu stawała się coraz groźniejszą. Najlepszym dowodem tego służy obleganie 5 Komisariatu policji. Padły strzały, pochodzenie których nie zostało dotychczas w ostatecznej formie stwierdzone, nie ulega jednak wątpliwości, że pierwsze z nich pochodziły z tłumu (mianowicie Simonowicz, który jest aresztowany). Policja dała dwie salwy w powietrze. W wyniku obustronnej strzelaniny były dwie ofiary w ludziach. Ustalenie z czyjej winy były powyższe ofiary jest przedmiotem jak najenergiczniejszego dochodzenia władz.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">Z chwilą, kiedy tłum obrzucił urzędującą policję gradem kamieni i obelg i począł czynnie ją napastować — zajście utraciło wszelki związek z odczytem p. Chamca i nabrało znaczenia o wiele poważniejszego. Obywatele, którzy występują czynnie przeciwko urzędującej policji, a w tym wypadku uczyniono to w sposób bardzo ostry, powinni ponieść odpowiednią przewidzianą w prawie karę.</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">Stwierdzić należy, że obawy co do ewentualnych ekscesów ze strony nieodpowiedzialnych osobników miały podstawę, gdyż wieczorem dnia 2 lipca zdarzyły się pojedyncze wypadki napadów na mieszkania, co jednakowoż przez policję zostało w zarodku stłumione.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">Dla zlikwidowania zajść została zmobilizowana cała policja miasta Wilna oraz był nawiązany kontakt z władzami wojskowemi. Jednocześnie o zajściach były zawiadomione władze sądowe, które natychmiast w osobie prokuratora p. Hołowni przyjęły udział i kierownictwo w przeprowadzeniu dochodzeń. Ze swej strony p. delegat Rządu w celu uspokojenia nastrojów i obaw ludności wydał znaną już Panom z dzienników odezwę.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">Niezależnie od dochodzeń, które są w sposób najbardziej energiczny prowadzone przez władze miejscowe, zarządzam specjalne dochodzenie administracyjne w kierunku ustalenia celowości i motywów zakazu odczytu p. Chamca, oraz działalności policji przy likwidowaniu zajścia.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">Oświadczam się za nagłością wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dla umotywowania nagłości drugiego wniosku głos ma p. Stanisław Bagiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#StanisławBagiński">Wysoka Izbo! Ja się też oświadczam za nagłością wniosku identycznego co do końcowego swego ustępu, mianowicie żądania natychmiastowego i najbardziej energicznego wyjaśnienia całej sprawy i wyłonienia nadzwyczajnej komisji sejmowej dla jej zbadania. Jednak razem z moimi towarzyszami złożyłem wniosek osobny ze względu na to, że wniosek ks. Olszańskiego i towarzyszy nie odpowiada, naszem zdaniem, faktycznej stronie rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#StanisławBagiński">Ks. Olszański przedstawił to zajście w sposób sielankowy. Na potwierdzenie tego co tu mówi przedstawiciel Ministerstwa Spraw Wewnętrznych powołam się tylko na parę faktów i nie chce przytem robić żadnych uogólnień.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#StanisławBagiński">Mianowicie towarzystwo „Rozwój”...</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#komentarz">(Głos: „Rozbój”)</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#StanisławBagiński">... urządziło w Wilnie odczyty. Wiem, że dwa się odbyły, a następne zostały zabronione, ponieważ groziły niebezpieczeństwem dla porządku publicznego.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#StanisławBagiński">Proszę Panów zwrócić uwagę na to, że w numerze niedzielnym organu Zw. L. N. „Dziennika Wileńskiego” ukazał się artykuł pod tytułem „Kwiatki”, z którego wynika, że nie jest tak jak ks. Olszański mówił, że tłum nie wiedział o odwołaniu odczytu. Tłum dowiedział się o tem z dziennika, który wychodzi wczesnym rankiem o godzinie 6, 7 rano.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#StanisławBagiński">W artykule tym czytamy, że „pomimo — dosłownie cytuję — iż odczyt p. Jaksy Chamca został zabroniony przez starostę Wimbora, jednak niech się tłumy schodzą na to miejsce, aby zobaczyć, że klamka dla nich jest zamkniętą”. Powiada dalej autor tego artykułu...</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Dlaczego Pan nie cytuje dosłownie?)</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#StanisławBagiński">Nie mam tego artykułu przed sobą, lecz pamiętam go dosłownie, a nie mam zwyczaju przekręcać.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#StanisławBagiński">Pozatem jest zwrot, który charakteryzuje jeszcze z głębszego stanowiska to zajście, mianowicie mówi się: zawcześnie kwiatku, zawcześnie, zwracając się do władz, które niby miały wyczuć nastrój, wywołany zmianą Rządu. Taka była tendencja tego artykułu. Tłum wiedział o tem, jednak zwołano go na to miejsce, gdzie miał się odbyć odczyt.</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#StanisławBagiński">Dalej są fakty, przez policję stwierdzane, że ludzie mieli kamienie specjalnie przygotowane, obwinięte w łachmany, gutaperkowe laski i inne przyrządy do bicia. Nie chce w tej chwili przesądzać, czyja to ręka tu działała. Byłem w tym tłumie i widziałem to.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#StanisławBagiński">Wniosek mój zmierza do tego, ażeby przeprowadzić śledztwo, i to śledztwo wszechstronne, a nie jednostronne, jak proponuje ks. Olszański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam mówcy uwagę, że czas jego przemówienia już minął.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#komentarz">(Głosy: A to co?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#KazimierzBagiński">Otóż w tym względzie, solidaryzując się z wnioskiem, poprzednio motywowanym, aby było przeprowadzone jak najściślejsze dochodzenie i w stosunku administracji ze względu na ofiary, chcemy jednakże, ażeby dochodzenie było przeprowadzone w całej pełni, ażeby objęło całokształt tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#KazimierzBagiński">Chcę zwrócić uwagę na to, że w tłumie znajdowały się i rolę czynną odgrywały osoby wojskowe. Uderzenie w twarz komisarza było dokonane przez osobę wojskową, jak również na czele tłumu przy obleganiu komisariatu stały osoby wojskowe.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#KazimierzBagiński">Pozatem udział generała Konarzewskiego, może w najlepszej wierze, nie chcę twierdzić, żeby miał złe zamiary, jako agitatora był jednak nielegalnym, albowiem generał Konarzewski żądał od władz administracyjnych i sądowych, ażeby wypuszczono tych opryszków.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#komentarz">(P. ks. Maciejewicz: Nie wolno nazywać opryszkami, gdy im jeszcze tego nie udowodniono. Głos na lewicy: Kto rozbija mieszkanie nazywa się opryszkiem)</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#KazimierzBagiński">Wnoszę o to, ażeby ta sprawa była wszechstronnie wyjaśniona, te różnice podkreślam z poprzednim wnioskiem, tak co do osób, które odczyt ten organizowały, jak też co do zachowania się administracji i zachowania się czynników wojskowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości pierwszego wniosku głos ma poseł Grünbaum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#IzaakGrünbaum">Wysoki Sejmie! W imieniu moich kolegów klubowych, jestem przeciwny nagłości pierwszego wniosku, który jest wymierzony przeciw wileńskiej administracji, panu delegatowi i policji. Po raz pierwszy administracja nasza znalazła się na wysokości zadania i nie pozwoliła splamić Wilna pod władzą Polski pogromem antyżydowskim,...</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Okrzyki na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#IzaakGrünbaum">... nie pozwoliła przedstawicielom Rozwoju prowadzić roboty antypaństwowej i antyżydowskiej, pokazać przedstawicielom prasy włoskiej, czem jest podżeganie rozwojowców w takiem Wilnie. Po pewnym okresie spokoju nastąpiły na nowo ekscesy, w których widać rękę „Rozwoju”, który chce steroryzować społeczeństwo, chce steroryzować obecny Rząd. W odpowiedzi na Rząd p. Śliwińskiego nastąpiły ekscesy w Wilnie i na Górnym Śląsku. Jak za rządu Moraczewskiego prawica za pomocą pogromów chciała zdyskredytować rząd lewicowy, za pomocą pogromów chciała steroryzować społeczeństwo i Żydów, taksamo teraz chce się steroryzować społeczeństwo i skompromitować Rząd p. Śliwińskiego. Panowie z „Rozwoju” nie oszczędzili nawet i tej hańby naszej ojczyźnie, oskarżają oni żydów o używanie krwi chrześcijańskiej. Osławiony p. Chamiec jeździ po Polsce z odczytami, zawierającemi haniebne te kalumnie, które plamią imię polskie przed całym światem.</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#komentarz">(Nieustająca wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#IzaakGrünbaum">Wypowiadam się przeciw nagłości pierwszego wniosku, a za nagłością wniosku drugiego i za wybraniem Komisji, która ma sprawę zbadać i ujawnić prawdziwych winowajców z „Rozwoju”, z których niejeden znajduje się pomiędzy nami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku p. ks. Olszańskiego, aby wstali. Większość, nagłość przyjęta. Głosujemy nad nagłością drugiego wniosku, mianowicie wniosku p. St. Bagińskiego. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku p. Bagińskiego, aby wstali. Nagłość przyjęta. Sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do następnego punktu porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#WojciechTrąmpczyński">„Nagłość wniosku p. Uziembły i tow. w sprawie napadu zorganizowanych oddziałów litewskich na terytorium polskie”. Głos ma p. Uziembło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#AdamUziembło">Wysoki Sejmie, zaiste żal mi, że w tak podnieconej atmosferze przychodzę motywować wniosek, który właściwie mówiąc, połączyć powinien wszystkich Polaków. Kwestia, którą w nim poruszamy, jest wołaniem „gore” w danej chwili. Proszę Panów, w granice nasze, jak w bramy otwarte, włamuje się wróg.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#AdamUziembło">To nie jest legenda, to jest fakt. Faktem było, że bolszewickie bandy wpadały do pow. wileńskiego i dziśnieńskiego; faktem było, że ostatecznie z tem państwem mamy stosunki dyplomatyczne i że udało się w ostatnim wypadku doprowadzić do tego, że banda, która ostatnio weszła na nasze terytorium, została nawet przez władze bolszewickie potraktowana, jako buntownicza. Faktem jest, że teraz włażą w nasze granice oddziały uzbrojone litewskie. Zaczęło się to od pasa neutralnego. Szli tam „szaulisi”, szły tam oddziały żołnierzy niezorganizowanych, aż wreszcie bezczelność władz litewskich doszła do tego stopnia, że rozpoczęły one oficjalnie okupować części pasa neutralnego. Nie zadowoliły się jednakże tem, poszły dalej. Obecnie wpadają do powiatu lidzkiego. Został tam spalony dwór w Głębokiem, zostało napadnięte miasteczko Sobakińce. Ludzie, którzy idą i wracają tam do domów, nie wiedzą, czy zastaną swoje chałupy całe. Obywatel polski, żyjący w granicach Rzeczypospolitej, nie jest pewny swego bytu, swego bezpieczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#AdamUziembło">To są fakty przypominające jakieś dawne wieki zamierzchłe, kiedy o stosunkach międzynarodowych ludzie nie mieli pojęcia. To są rzeczy, przypominające stosunki na jakichś dzikich stepach, gdzie ziemia była niczyja.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#AdamUziembło">Proszę Panów, my w odpowiedzi na to narazie mamy tylko noty, mamy tylko protesty do Ligi Narodów, ale te noty nie wskrzeszą tych, co zostali zabici, nieodbudują tych wiosek, które zostały spalone i nie zabezpieczą nikomu życia i mienia.</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#AdamUziembło">Proszę Panów, dalecy jesteśmy od pobrzękiwania szabelką, dalecy jesteśmy od jakichś gróźb, ale powinniśmy powiedzieć jasno i wyraźnie, że gwałt będziemy gwałtem odpierać, że siła polska starczy na to, aby odeprzeć oddziały, które do nas wkraczają i starczy na to, żeby tych oddziałów poszukać tam, skąd one przychodzą.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#AdamUziembło">Proszę Panów, mój wniosek zdąża w tym kierunku, by ostrzec nasze społeczeństwo, nasz Rząd i nasze siły fizyczne przestrzec: baczność, strzeżcie się, wróg w granicach!</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#AdamUziembło">Z tego względu proszę Panów o uchwalenie nagłości wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości nikt się nie zgłosił. Proszę Posłów, którzy są za nagłością, aby wstali. Większość. Nagłość przyjęta. Sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Wpłynął następujący wniosek nagły:</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posłów Klubu P. S. L. w sprawie nadużyć Okr. Dyr. Odbudowy w Białymstoku. Odsyłam go do Komisji Odbudowy Kraju.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie najbliższego posiedzenia jutro o godzinie 11 rano, z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#WojciechTrąmpczyński">1. Dalszy ciąg dyskusji nad ekspose p. Prezydenta Ministrów i głosowanie nad złożonemi wnioskami.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#WojciechTrąmpczyński">2. Trzecie czytanie ustawy o ordynacji wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#WojciechTrąmpczyński">3. Sprawozdanie Komisji Konstytucyjnej w sprawie ustawy o Najwyższym Trybunale Administracyjnym.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny przyjęto, zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godzinie 8 m. 5)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>