text_structure.xml 166 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 35 rano)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Antoni Kamieński, Minister Kolei Żelaznych Ludwik Zagórny-Marynowski, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Minister Sprawiedliwości Bronisław Sobolewski, Minister Przemysłu i Handlu Stefan Ossowski, Prezes Głównego urzędu Ziemskiego Seweryn Ludkiewicz.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 303 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 304 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Harasz i Sołtyk. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Arcichowskiego i tow. ze Zw. L. N. do pp. Ministrów Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego, oraz Spraw Wewnętrznych w sprawie niedopuszczalnego lekceważenia przez zarząd miasta Drohiczyna nad Bugiem, rzeczowych świadczeń dla miejscowej szkoły powszechnej.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#AntoniHarasz">Interpelacja Klubu P. S. L. do p. Prezydenta Ministrów, oraz pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie zajścia między policją a włościanami w Zamościu w dniu 11 kwietnia r. b.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Marchuta i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie postępowania policji państwowej we Wierzchosławicach pow. tarnowskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Stolarskiego tow. z Klubu P. S. L. „Wyzwolenie” do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Robót Publicznych w sprawie fałszerstwa i nadużycia stanowiska przez Józefa Łuczaka, członka Komisji rozdziału drzewa, zamieszkałego w Nowych Stawach Dolnych gm. Niesółków pow. brzezińskiego woj. Łódzkiego.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie nieprawego pobierania przewozu na rzece Wiśle pod Sandomierzem.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Bochenka i tow. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie marnotrawienia majątku kościelnego przez proboszcza w Woli Radziszowskiej pow. myślennickiego.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Rasnera i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezprawnego zarządzenia wojewody lubelskiego w przedmiocie usunięcia kramików żydowskich na rynku w Zamościu.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. do pp. Ministrów Skarbu i Robót Publicznych w sprawie niewypłacenia dodatków drożyzn innych pracownikom państwowym, pracującym przy drogach i szosach państwowych.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie krzywdy inwalidy, Walentego Korczaka, (gminy Stale w pow. tarnobrzeskim) nie otrzymującego renty z Prus.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Krempy i tow, do pp. Ministrów Spraw Wojskowych i Skarbu w sprawie niewypłacenia należytości za zboże pobrane w 1921 r. przez wojsko polskie Michałowi Jaskotowi w Dąbrowicy, pow. tarnobrzeskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie krzywd, wyrządzonych inwalidom w pow. tarnobrzeskim.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie niesprawiedliwie nałożonej daniny od handlu końmi przez Inspektorat Skarbowy w Mielcu rolnikowi, Janowi Gizie z Wólki Duleckiej.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Robót Publicznych i Spraw Wewnętrznych w sprawie nieodbudawania budynków gospodarczych, zniszczonych przez wojnę w pow. tarnobrzeskim.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Krempy i tow, do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niewypłacenia kilkunastu gminom czynszu dzierżawnego w pow. tarnobrzeskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te odeślę p. Prezydentowi Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 1 pierwsze czytanie ustawy o zniesieniu przepisów prawnych, ograniczających równouprawnienie Żydów w b. zaborze rosyjskim. (Druk nr. 3299). Do głosu nikt się nic zgłosił. Sprawa idzie do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr. 2: pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie regulowania stosunków celnych (Druk nr. 3481). Głosu nikt nie żąda. Sprawa idzie do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Na życzenie p. Ministra Spraw Wewnętrznych proponuje, ażeby przystąpić do nr. 4 porządku dziennego, t. j. do wniosku nagłego posłów z Klubu P. S. L. w sprawie pogwałcenia Konstytucji i nadużycia władzy urzędowej przez organa policji państwowej. Według regulaminu jest to dopuszczalne tylko wówczas, jeżeli nikt nie zaprotestuje. Nikt nie protestuje. Przystępujemy do dyskusji nad nagłością.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Dębski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PDębski">Wysoki Sejmie! Jakkolwiek wniosek nasz dotyczy pojedyńczego wypadku nadużycia władzy przez policję, jednak, zważywszy na to, że w ostatnich czasach na podobnem tle zaszedł szereg wypadków, pozwolę sobie zająć uwagę Wysokiego Sejmu. Wniosek jest zasadniczy, dotyczy wypadku zaaresztowania jednego z członków naszego stronnictwa i przeprowadzenia u niego rewizji. Aresztowany został zwolniony, ale w dyskusji, między organami bezpieczeństwa, a nim postawiono mu zarzut, że nic ma prawa organizować rolników w Polskie Stronnictwo Ludowe. Ponieważ to nic jest wypadek odosobniony, podobne wypadki zdarzały się w ostatnich czarach kilkakrotnie, dlatego stawiamy ten wniosek nagły i żądamy przeprowadzenia surowego śledztwa.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PDębski">Przytoczę tu parę wypadków z ostatnich czasów. I tak w Jaworowie odmówiono prawa organizowania stronnictwa, dlatego, że do koła zapisały się i kobiety. Województwo, opierając się, zdaje się, na jakiejś ustawie austriackiej, zabroniło kobietom należenia do organizacji politycznych. W Turce zażądano od P. S. L. legalizacji i postawiono termin ośmiodniowy. O ile do tego terminu zarząd nic otrzyma zalegalizowania przez władze województwa koło musi być rozwiązane.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PDębski">Jeszcze ciekawszy wypadek zaszedł w Skalacie, gdzie członkowie stronnictwa złożyli składkę. gdy chcieli ją przesłać, zabroniono im,...</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#komentarz">(Głos: To jest w całej Małopolsce)</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PDębski">... pieniądze skonfiskowano i nawet nałożono karę. Podobny wypadek zdarzył się i w Czortkowie i w Kamionce Strumiłowej, gdzie zażądano pozwolenia od władz administracyjnych na organizowanie stronnictwa ludowego. Przypuszczam, że nie tylko nasze stronnictwo jest tak traktowane przez organy policji państwowej. Dlatego też pozwalamy sobie ten wniosek postawić i zwrócić uwagę Wysokiego Sejmu na postępowanie niektórych organów policji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Spraw Wewnętrznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">Wysoka Izbo! Pozwolę sobie w imieniu Rządu oświadczyć, że nie mamy nic przeciw nagłości tego wniosku. Owszem, prosimy o przyjęcie nagłości i o odesłanie wniosku do Komisji, żeby ta sprawa była we wszystkich swoich szczegółach wyjaśniona.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">Co do meritum sprawy, nie mogę zabrać głosu, bo sprawy tej jeszcze nie zbadałem należycie, ale korzystając z ogólnych uwag p. Posła Dębskiego, odrazu z tego miejsca pozwolę sobie oświadczyć, że według mego pojęcia, jako Ministra Spraw Wewnętrznych, jeżeli te wypadki, o których pos. Dębski wspominał, mają tylko podłoże osobistej animozji pewnych członków, czy to władz administracyjnych, czy policyjnych, to są niedopuszczalne. Według mego stanowiska, wszystkie partie, stojące na gruncie państwowości polskiej, wszystko jedno jakie, muszą być jednakowo traktowane...</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#komentarz">(Głosy: Brawo)</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">... i te same miary muszą być stosowane do wszystkich działań politycznych partii. stojących na gruncie państwowości polskiej.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">Jest niedopuszczalne, jak tutaj stwierdził p. Dębski, że podobno w Turce żądano legalizacji stronnictwa politycznego. To jest niedopuszczalne i jest to błędnem interpretowaniem ustaw i naszej Konstytucji. Pozwolę więc sobie oświadczyć, że przeciw nagłości nic nie mam i proszę o odesłanie tego wniosku do Komisji, ażeby można było zbadać meritum tego poszczególnego wypadku.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#MinisterSprawWewnętrznychKamieński">A co do wszelkich innych tutaj przytoczonych przez pos. Dębskiego wypadków, tak samo jak najenergiczniejsze śledztwo zarządzę i z góry oświadczam, że winni bezwzględnie, jeśli im wina będzie udowodniona — a będą wysłuchani ci wszyscy świadkowie, na których się wniosek nagły powołuje — zostaną pociągnięci do jaknajsurowszej odpowiedzialności.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości nikt głosu nie żąda. Proszę Posłów, którzy są za nagłością wniosku, aby powstali.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość przyjęta. Sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do ostatniego numeru porządku dziennego: Dalsza rozprawa nad sprawozdaniem Komisji Konstytucyjnej w przedmiocie ustawy o ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu. (druk nr. 3444 i 3445).</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Harasz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#AntoniHarasz">Wysoki Sejmie! Komisja Konstytucyjna ordynacją wyborczą zajmowała się bardzo długo, a w generalnej dyskusji zajmowała się przedewszystkiem tem jaki system ordynacji wyborczej należałoby dla przyszłego Sejmu uchwalić. Większość Komisji stanęła ostatecznie na stanowisku ordynacji wyborczej, przedstawionej nam obecnie prze referenta, która przewiduje wybranie posłów nie tylko w okręgach, ale i za pomocą listy państwowej. Zdajemy sobie z tego sprawę, że tak samo jak system wyborów do pierwszego naszego Sejmu nie dał całkowicie tego rezultatu, jakiego pragnęły rozmaite stronnictwa, ponieważ żadna ordynacja wyborcza nie może wszystkim zadośćuczynić, tak samo, wierzymy mocno, że i ta ustawa, którą obecnie Sejm ma uchwalić, nie zadowoli wszystkich sprawiedliwych wymagań społeczeństwa. I dlatego mam wrażenie, że Sejm, uchwalając przedłożoną ordynację wyborczą, pójdzie za głosem Komisji Konstytucyjnej oraz za wzorem innych państw, które weszły na drogę tej nowoczesnej organizacji wyborczej, jest to może eksperymentem i doświadczenie dopiero nauczy, która z tych ordynacji wyborczych jest rzeczywiście sprawiedliwsza. I mam wrażenie, że dopiero przyszły Sejm będzie miał możność osądzenia. czy ordynacja wyborcza uchwalona przez obecny Sejm jest odpowiednią. bo będzie miał możność osądzić jej rezultaty, tak jak dzisiejszy Sejm osądził rezultaty pierwszych wyborów.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#AntoniHarasz">I z tem przeświadczeniem przystępujemy do tej ordynacji wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#AntoniHarasz">W Komisji Konstytucyjnej należeliśmy do większości, bo czuliśmy, że należy tę sprawę ostatecznie załatwić, ażeby nasz Sejm faktycznie miał przed sobą skoordynowaną wolę większości, żeby już nie utrudniać tej sprawy i jaknajprędzej tę ustawę uchwalić. Z tego względu jesteśmy zwolennikami tej ordynacji wyborczej. Z naciskiem jednak musimy oświadczyć, że jeżeli tutaj padły głosy, iż miasta są uprzywilejowane, że stosunek ten nie jest sprawiedliwy według Konstytucji samej, to muszę przeciw temu jak najkategoryczniej zaprotestować. Ja i klub nasz jest przeciwnikiem wszelkich przywilejów, i stoimy na stanowisku sprawiedliwego traktowania wszystkich obywateli podług Konstytucji, i tak też postąpiła Komisja Konstytucyjna.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#komentarz">(P. Kozyrski: Tak się Koledze tylko zdaje)</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#AntoniHarasz">To się Koledze tylko zdaje, zresztą to co się komuś zdaje, to nie przesądza jak Wysoki Sejm tę sprawę postanowi. Dlatego mam wrażenie, że tak jak Sejm miał prawo według Konstytucji wybrać sam system ordynacji wyborczej, tak i Sejm i Komisja posiadają prawo pewne nierówności w miarę możności regulować.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#AntoniHarasz">I proszę Panów, jeżeli ordynacja wyborcza do obecnego Sejmu wiele pozostawia do życzenia, jeżeli wiele wysiłków szło na marne, bo głosy oddawane na niektóre listy zupełnie przepadały, to właśnie Wysoki Sejm ma możność osądzić prace Komisji Konstytucyjnej i jej chęć uwzględnienia woli wyborców i umożliwienia reprezentacji tej woli. Ale musimy zdać sobie sprawę z tego, że w naszem Państwie Polskiem rzeczywiście większość narodu naszego stanowi lud wiejski, a ludność miast jest w mniejszości. Nie chcę tutaj operować temi argumentami, jakimi operowali niektórzy zwolennicy powiększenia ilości specjalnie mandatów miejskich, Wskażę tylko, że przyszły rozwój miast to nie jest materiał na dziś. Uważam, że przyszły rozwój miast da wzrost mandatów miejskich, da sam przez się przywileje i tę potęgę, jaką miasta sobie wywalczą i to stanowisko jakie w całokształcie narodowych spraw zajmą. Jednak twierdzę, że ten zarzut, iż to jest przywilej, że dawano niektórym czysto miejskim okręgom pewną regulację w reprezentacji miejskiej w stosunku do tego, co traciły w innych miejscach — jest niesłuszny: to nie jest przywilej, to jest zrozumienie Wysokiej Komisji i sądzę, że Wysoki Sejm także zrozumie, że to jest droga, która daje możność reprezentowania interesów miejskich bezpośrednio przez jakieś miasto. A to leży także w interesie ludność i wiejskiej, bo nie chcemy stać na stanowisku klasowem, bo rozumiemy, że i wieś powołana jest do tego ażeby o rozrost miast dbać, ale bronić interesów tych miast powinni przedewszystkiem ci, którzy z tego środowiska pochodzą.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#AntoniHarasz">Przy tej ordynacji wyborczej zbyt mała ilość mandatów dla okręgów miejskich narażałaby na szwank tę reprezentację, uniemożliwiłaby wybór posłów z okręgu, a wszystkie głosy szłyby na listę państwową, co wcale z korzyścią nic byłoby dla ogólnych spraw. Wyrównania, które zostały wprowadzone w stosunku do miasta stół. Warszawy, następnie do miasta Łodzi, które reprezentuje przemysł i do wszystkich naszych t. zw. stolic dawnych, którym przyznano pewien mały procent, ażeby dać możność reprezentacji — to jest tylko uregulowanie tej sprawy w stosunku do tego, że dziesiątki miast naszych w mieszanych okręgach przez te wielkie środowiska wiejskie, w których się znajdują, tracą swoją reprezentację, i tylko z tego punktu widzenia staraliśmy się o to w Komisji Konstytucyjnej i na tym właśnie punkcie Komisja stanęła. Mam wrażenie, że Sejm, podzielając te poglądy Komisji Konstytucyjnej, że powinny być nic przywileje, ale zupełne sprawiedliwe traktowanie, pójdzie za projektem ustawy, którą nam Komisja Konstytucyjna przedstawiła. Aczkolwiek głosujemy za listami państwowemu jednak dla nas najważniejsze znaczenie ma i największy nacisk kładziemy na to, aby posłowie wychodzili z okręgu. Uważamy, że podstawa prac jest właśnie otrzymywanie mandatu z okręgu i na co my właśnie zwracamy szczególną uwagę, i z tej przyczyny nic pójdziemy za tym głosem, któryby chciał aby z list państwowych otrzymywać więcej jak połowę mandatów otrzymanych z okręgu. Nie jesteśmy również za powiększeniem ilości mandatów, zdobywanych z list państwowych dlatego, że chcemy, żeby społeczeństwo i wszystkie stronnictwa zrozumiały, że całe zadanie jest w tem, aby zdobywać swoje mandaty z okręgów. Z tej też przyczyny jesteśmy za tem. Proszę Panów, jeżeli w tej chwili jesteśmy za tym systemem ordynacji wyborczej, to w tem przeświadczeniu, że nie chcemy służyć ani swojemu stronnictwu, ani nikomu, ale chcemy się przyczynić do dobra samego państwa. Interes państwa jest dla nas wszystkiem, i dlatego stoimy na tem stanowisku, że dając dziś możność z powodu list państwowych zbierania z całego państwa tych wszystkich głosów, które pozostają już no zdobyciu posłów z list okręgowych, to przy tym właśnie zbieraniu na listy państwowe słuszną jest i uzasadniona pewna ostrożność, aby życie nasze nic rozbijało sic i nie rozproszkowywało. Byliśmy świadkami, kiedy się zdawało, że już jesteśmy przy wyborach, jak rozmaite organizacje, nic mające nic wspólnego z życiem politycznem, myślały o wyborach. Życie nasze, gdyby nie było pewnych ograniczeń, rozproszkowałoby się i nie dałoby tego, czego społeczeństwo spodziewa się: skoordynowania sił narodu. większości sejmowej, której brak dzisiaj jest przyczyną wielkiego niepowodzenia w pracy naszego Sejmu. Z tej przyczyny stoimy na tym stanowisku, że należy, jak to powiedziałem...</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#komentarz">(Głos: Przemawia Pan jako mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#AntoniHarasz">To się pokaże, Sejm zadecyduje. Obecnie nie przemawiam jako człowiek, który ma większość, przemawiam jako członek narodu, który chciałby, ażeby w Polsce wszystko szło dla dobra narodu, a nie dla partii.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#komentarz">(Głos: Panu chodzi o mandat)</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#AntoniHarasz">Komu o mandat chodzi, ten niech walczy. Jesteśmy zdania, że ograniczenia, dające może korzyści listom państwowym są słuszne i z naszego punktu widzenia uważamy nawet za małe, i tutaj stawiamy poprawkę od siebie, że mają prawo korzystać z list państwowych stronnictwa, które zdobyły mandaty w trzech okręgach, ale według nas w pięciu okręgach, dlatego, że w ordynacji wyborczej jest powiedziane. że z obecnego Sejmu może wystawić listy państwowe tylko pięciu posłów. Chcemy, ażeby te listy wychodziły od społeczeństwa, od stronnictw, które w państwie mają coś do powiedzenia, dlatego stawiamy tę poprawkę. Jesteśmy zwolennikami ścisłych praw i obowiązków i dlatego, aczkolwiek nie jesteśmy podpisani pod wnioskiem p. Bagińskiego stanowiącym wniosek mniejszości, to nastąpiło na skutek nieuwagi sekretarza, to jednakże jesteśmy za nim. Chodzi w tym wniosku o urzędników państwowych wybranych jako posłów. Nie jest wyraźnie powiedziane, a stronnictwa, które są innego zdania chcą poprostu jakby przemycić ten niesprawiedliwy stosunek, że poseł-urzędnik może korzystać z dwóch źródeł utrzymania z diet poselskich i gaży. Uważam, że to jest uderzenie w warstwy robotnicze, sprawia to wrażenie niesprawiedliwości, jakobyśmy dawali prawo korzystania z dwóch źródeł utrzymania, a innych moglibyśmy zupełnie pozbawić środków do życia. Dlatego stawiamy poprawkę, że urzędnik, który uzyskał mandat poselski — a chcemy bezwzględnie, żeby to było wyraźnie powiedziane, otrzymuje bezpłatny urlop.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#AntoniHarasz">Jeżeli chodzi jeszcze o propozycję skrócenia kalendarzyka wyborczego, to jesteśmy za stanowiskiem Komisji. Chcielibyśmy, żeby społeczeństwu dana była możność orientowania się w tej ordynacji, żeby nie ucierpiały różne warstwy, które nie są jeszcze zbyt uświadomione politycznie i społecznie. Gdyby jednak doszło do tego, że po porozumieniu ze stronnictwami, ewentualnie z referentem możnaby cokolwiek ten termin skrócić, to po takiem porozumieniu jesteśmy gotowi za tem głosować, aczkolwiek 49-dniowy termin oczywiście dla nas byłby za krótki, ale gdyby między 78 dniami a tym terminem dało się jakiś pośredni termin znaleźć, to chętnie będziemy go popierali.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Maj).</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#AntoniHarasz">W imieniu mojego klubu mam zaszczyt oświadczyć, że pragnę, żeby Sejm jak najprędzej Ustawę o ordynacji wyborczej uchwalił, i żeby przynajmniej jedna uchwała tego Sejmu, mówiącą o terminie, się sprawdziła, żeby wybory mogły się odbyć w październiku, tak jak uchwała tego Sejmu głosi.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#AndrzejMaj">Głos ma p. Fichna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#BolesławFichna">Wysoki Sejmie! Bardzo późno, bo dopiero w czwartym roku istnienia Sejmu, przystępujemy do obrad nad jedna z najistotniejszych kwestii, mianowicie nad ordynacją wyborczą. Trzeba wskazać, iż za to, że dopiero dziś obradujemy nad ordynacją wyborcza. ponoszą pewną winę poprzednie rządy, a to dlatego, że nic opracowały na czas projektu ordynacji wyborczej. Uchwaliliśmy Konstytucję 17 marca 1921 r., i gdybyśmy już wtedy mieli gotowy projekt ordynacji wyborczej wniesiony przez Rząd do laski marszałkowskiej. Komisja Konstytucyjna mogłaby natychmiast przystąpić do obrad i ogromnie zyskać na czasie. Ale przecież Rząd dopiero dnia 29 lipca 1921 r. złożył swój projekt. wypadły ferie 1921 r. i dopiero na jesieni można było przystąpić do obrad. W ten sposób straciliśmy około 7 miesięcy. Gdybyśmy tylko ten czas zaoszczędzili, mielibyśmy już dawno ordynację wyborczą uchwaloną i sądzę, że mielibyśmy już i nowe wybory. A tymczasem wraz z ta sprawą kwestia nowych wyborów, kwestia rozwiązania obecnego Sejmu została również odroczona.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#BolesławFichna">Centralnem zagadnieniem projektu ordynacji wyborczej jest sprawa list państwowych. Na tem toczy się cala dyskusja, walczymy o to w jaki sposób listy państwowe mają być zestawione. Zanim przystąpię do określenia naszego stanowiska w tej sprawie, pozwolę sobie przedewszystkiem odpowiedzieć na kilka pytań, które będąc z nią w związku cisną się na usta. Mianowicie musimy sobie wyświetlić, jak ma wyglądać przyszłe nasze przedstawicielstwo oparte na uchwalonej przez Sejm ordynacji wyborczej. Czy wszystkie interesy społeczne i polityczne będą w przyszłym Sejmie należycie reprezentowane, czyli poprostu chodzi o to, czy przyszły Sejm będzie wiernem zupełnie odbiciem tego, co się dzieje w społeczeństwie, jego nastrojów, nurtujących prądów, czyli też będzie to tylko — złuda przedstawicielstwa narodu.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#BolesławFichna">A sądząc z tego, jak jest przygotowany projekt ordynacji wyborczej, sądząc z tego, że — co później postaram się wykazać — nie odpowiada on całkowicie zasadom demokracji, muszę pod jego adresem wypowiedzieć szereg krytycznych uwag.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#BolesławFichna">Przedewszystkiem jeżeli chodzi o art. 9, dotyczący ilości posłów, to wielu przedstawicieli klubów wypowiedziało się za tem, aby w przyszłym Sejmie zasiadała jak najmniejsza ilość posłów. Większość Komisji wypowiedziała się za cyfrą 408 posłów, t. zn. że na 66,000 mieszkańców, biorąc pod uwagę okrągłą cyfrę 27 milionów ludności w Polsce, wypadałby jeden mandat.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#BolesławFichna">Jeżeli rozejrzymy sic wśród innych państw, to ujrzymy, że w Czechach jest 300 posłów i jeden mandat wypada tam na 40.000 mieszkańców. We Francji jest 591 posłów, to jest jeden mandat wypada na 75.000 mieszkańców. W Niemczech obecnie, bo te stosunki mogą ulec pewnej zmianie, jest 425 posłów, to jest jeden mandat wypada na 150.000 mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#BolesławFichna">Do art. 9, który liczbę posłów mających zasiąść w przyszłym Sejmie określa na 408, została zgłoszona poprawka. zmierzająca do powiększenia tej ilości. Opowiadamy się za tą poprawką. uważamy bowiem, że istota zagadnienia nie leży w tem. jaka ilość posłów będzie w przyszłym Sejmie, tylko w tem, aby po pierwsze naprawdę wszystkie interesy społeczne, polityczne wszystkich obywateli Państwa znalazły w Sejmie należytą reprezentację, a następnie istota zagadnienia polega i na tem, jakich posłów przyszły Sejm będzie posiadał, czy oni będą zdolni do pozytywnej twórczej pracy?</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#BolesławFichna">Sejm obecny choruje przedewszystkiem na jedną chroniczną chorobę, z której w żaden sposób wyleczyć się nie może, mianowicie nie może wytworzyć większości.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#BolesławFichna">Należałoby sobie życzyć, aby przyszły Sejm mógł wytworzyć większość i aby w ten sposób dał bardziej realną podstawę pod twórczą ustawodawcza pracę. Pozatem przecież zadanie Sejmu nie polega tylko na pracy ustawodawczej w ścianach samego Sejmu, ale bardzo poważna praca czeka nas, jako przedstawicieli narodu, i poza Sejmem w samem społeczeństwie. A więc i ten wzgląd należy również mieć na uwadze.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#BolesławFichna">O tem, w jaki sposób mają być rozdzielane mandaty, mówi art. 90. Należy się zastanowić, jaka metoda jest lepsza: czy ta, którą przyjęła większość Komisji, czy też ta, przy pierwszych wyborach praktykowana — metoda de Honta. Jakie skutki za sobą pociągnie jedna lub druga metoda. Aby sobie z tego dokładnie zdać sprawę, należy przeprowadzić pewien rachunek prawdopodobieństwa, bo jasnem jest, że dziś nikt z nas nie może powiedzieć — chyba, że znajdzie się prorok w tej Wysokiej Izbie — jak będą wyglądały przyszłe wybory, a przedewszystkiem, wobec niejasności samego projektu ordynacji wyborczej, nie wiadomo, jaki będzie istotny stosunek pomiędzy tem, jaką ilość posłów dadzą listy w okręgach, a jaką listy państwowe, bowiem, jak dotychczas, zostało tylko teoretycznie stwierdzone, że listy państwowe mają dać tej ilości, która powinna być wybrana w okręgach. Ale jest to tylko zasada teoretyczna, która w praktyce może być całkowicie obalona. Wyniki pierwszych naszych wyborów, wyniki metody de Honta są znane i ze statystyki wyborów do Sejmu Ustawodawczego.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#BolesławFichna">Jeżeli do liczb podanych w tej książce zastosujemy metodę proponowaną obecnie przez Komisję Konstytucyjną, to dojdziemy do bardzo poważnych wyników.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#BolesławFichna">Pozwolę sobie wykazać, jakby wyglądało, gdyby metody proponowane przez Komisję Konstytucyjną, były zastosowane już przy pierwszych wyborach: Okręg Warszawa, ilość mandatów 16, według zasady, która ma być zastosowana, zużytych zostanie przy pierwszem głosowaniu 12 mandatów, a 4 nie zużyte, więc do drugiego i trzeciego skrutynium pozostaje 4 mandaty, t. j. 33% w stosunku do zużytych. Łódź miasto, mandatów 10, zużytych 7, 3 pozostają niezużyte.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#BolesławFichna">Łódź powiat, mandatów 10, zużytych 6, niezużytych 4. Okrąg Kutno, ilość mandatów 7, zużytych 4. niezużytych 3, a więc blisko 75%. Lublin, ilość mandatów 10, zużytych 5, niezużytych 5, a więc 100% niezużytych. Płock, ilość mandatów 6, 3 zużyte, 3 niezużyte przy pierwszem obliczeniu, zatem na listę państwową pozostałoby 3, a więc znowu 100%. Okrąg Będzin, ilość mandatów 9, zużytych 6, do drugiego i trzeciego skrutynium pozostaje 3.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#BolesławFichna">Oto kilka okręgów w b. Kongresówce. A teraz w Małopolsce. Kraków: ilość mandatów 8, zużytych 5, pozostaje niezużytych 3, zatem 60%. Chrzanów, ilość mandatów 5, zużytych 3, pozostaje niezużytych 2, więc 75%. Tarnów, mandatów 9, zużytych 6, niezużytych 3. zatem 50%. Rzeszów, ilość mandatów 6, zużytych 3, niezużytych 3, zatem 100%. Jarosław, to samo: ilość mandatów 6, zużytych 3 w pierwszem obliczeniu, do drugiego i trzeciego skrutynium pozostaje 3, t. j. 100% w stosunku do zużytych, oczywiście 50% w stosunku do wszystkich mandatów. A przecież art. 95 mówi wyraźnie, że może być tylko z list państwowych 1/3 w stosunku do wszystkich mandatów, zużytych 5, niezużytych 4. W okręgu 2 ilość mandatów 11, zużytych 7, niezużytych 4.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#BolesławFichna">W 14 więc okręgach przeze mnie przytoczonych, na 122 mandaty, mielibyśmy przy pierwszem obliczeniu 75 mandatów zużytych, a mandatów niezużytych 47, t. zn. z górą 50% w stosunku do zużytych, a więc cyfra bardzo poważna.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#BolesławFichna">A weźmy jeszcze pod uwagę, że przecież obecnie wykluczamy bloki. Przy pierwszych wyborach bloki w całej pełni były zastosowane, przy pierwszych wyborach w r. 1919 społeczeństwo jeszcze nie było pod względem politycznym tak rozproszkowane jak obecnie, dlatego też i ten argument rozproszkowania społeczeństwa trzeba będzie poważnie brać pod uwagę. Obecnie w Sejmie mamy już 16 klubów poselskich, z tego 13 polskich, jeden komunistyczny, 1 żydowski i 1 niemiecki, a stronnictw reprezentowanych w Sejmie mamy razem 19. Z tego co powiedziałem, widać, że łatwo może się zdarzyć, iż pewne okręgi szczególnie mniejsze i mające mniejszą ilość mandatów, będą miały zaledwie jednego posła, a może wypaść tak, że nie będą miały wcale reprezentacji, któraby pochodziła z istotnych wyborów przeprowadzonych w okręgach i w ogólnej liczbie mogłoby się zdarzyć, że w okręgach wprowadzonoby zaledwie połowę owej proponowanej liczby 408 posłów, a przy gorszych jeszcze warunkach nawet Gdyby art. 90, który mówi o obliczeniu dzielnika w okręgach i przydzielaniu mandatów na podstawie głosowania z list okręgowych, był tak sprecyzowany, żeby gwarantował wybór ogólnej ilości posłów, wówczas moglibyśmy się wypowiedzieć za tą zasadą, bo wtedy mielibyśmy rękojmię, że lista państwowa da jako maksymum naprawdę ową ogólnej ilości mandatów. A tymczasem art. 90 i 95 wcale nam tego nic gwarantują. Może się więc zdarzyć, że z list państwowych możemy otrzymać połowę i z list okręgowych także połowę, a może nawet być stosunek gorszy, i wtedy naprawdę sytuacja, byłaby bardzo przykra. Wytworzyłyby się u nas bardzo dziwne stosunki: np. zwalczaliśmy w Konstytucji Senat, a na podstawie tej ordynacji wyborczej może się zdarzyć, że będziemy mieli drugi Senat, pochodzący z list państwowych. Może się więc wytworzyć pewnego rodzaju arystokracja poselska, złożona z tych, którzy wyszli z list państwowych, którzyby tylko do wielkiej polityki się nadawali, ale do codziennej, naszej żmudnej pracy w okręgach to by ich nie było. I na tę drugą stronę trzeba również zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#komentarz">(Głos: Ale Sejm by na tein dobrze wyszedł)</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#BolesławFichna">Pan twierdzi, że Sejm by na tem dobrze wyszedł. Nie przeczę, ale, czy Sejm cieszyłby się wtedy należytem zaufaniem społeczeństwa? A jeśli Sejm będzie pracował w oderwaniu od społeczeństwa, od swoich wyborców, to łatwo może zboczyć na kręte i niepożądane ścieżki. Więc dla dobra państwa należy łączyć ów argument państwowy z argumentem potrzeb codziennych.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#BolesławFichna">Zresztą uważam, że art. 95 ma i swoją stronę niemoralną w propozycji większości Komisji Konstytucyjnej, dlatego, że chce sztucznie ratować większe stronnictwa obecnie w Sejmie istniejące i jest pod znakiem tych wielkich dzisiaj w Sejmie istniejących klubów. Jest to poprostu żywienie się cudzemi sokami, cudzemi resztkami.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#BolesławFichna">Jeżeli miałoby to być dowodem, że organizmy wielkich klubów politycznych są chore i dlatego potrzebują sztucznego odżywiania, to nic bym przeciw temu nie miał, ale uważam, że należy to pozostawić życiu. Niech samo życie stwierdzi, które stronnictwa polityczne, które partie polityczne posiadają w Polsce większe uzasadnienie, a które mniejsze, niech samo życie te stosunki reguluje, ale my nie starajmy się z góry przy pomocy praw i ustaw to życie ujmować w ramy i dusić i nie starajmy się doprowadzać do tego, żeby życie te ramy rozsadzało. Zresztą, co do wielkich klubów praktyka dotychczasowa wcale nas optymistycznie nie nastraja. Jaką gwarancję dają wielkie klubu, że one jako wielkie kluby, które będą porządkowały stosunki w Polsce, dłuższy czas przetrwają?</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#BolesławFichna">Na początku Sejmu istniał wielki klub Związku Ludowo-Narodowego, który rozpadł się bodaj na 4 kluby. Potem mieliśmy wielki klub Polskiego Stronnictwa Ludowego, który znowu rozpadł się na dwa kluby. Widzieliśmy również jeden z większych klubów, Narodowe Zjednoczenie Ludowe i ten klub też się rozpada.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#komentarz">(Głos: A N.P.R.)</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#BolesławFichna">N.P.R. wielkim klubem w Sejmie Ustawodawczym nie była, a jeżeli się rozdzieliła, to jest to tylko dowodem, że cierpimy na pewną chorobę wewnętrzną, ale tej choroby nie należy sztucznemi środkami leczyć, bo to do niczego nie doprowadzi, to raczej wyda rezultaty odwrotne od tych, którebyśmy chcieli widzieć. Jesteśmy zwolennikami zasady, że należy życiu pozostawić regulowanie tych stosunków.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#BolesławFichna">Te argumenty, które przytoczyłem, przemawiają raczej zatem, że należy w inny sposób zredagować art. 90 i 95.</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#BolesławFichna">Mówiono również w tej Wysokiej Izbie, że ten artykuł tak skonstruowany ma nam dać fachowców, specjalistów w szeregu dziedzin. Czyż Panowie uważają, że wybory w okręgach tych fachowców nam nie dadzą, czyż nie możemy naprawdę poprowadzić wyborów tak, żeby Sejm w przyszłości posiadał ów dobór ludzi? Na dwóch krańcach tego Sejmu mamy dwa stronnictwa P.P.S. i Zw. L.-N., które przecież przeprowadziły wielu fachowców, dlaczego więc i wszystkie inne stronnictwa nie mają pójść za tym przykładem i również tych specjalistów w okręgach przeprowadzić? Sądzę, że to się da osiągnąć całkowicie drogą naturalną, a nie sztuczną i w ten sposób ów czynnik intelektualny przynajmniej w naszym drugim Sejmie będzie poważnie uwzględniony.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#BolesławFichna">P. poseł Bagiński zwalcza poprawkę do art. 90, bo uważa, że obala ona cały system, na którym się opiera ordynacja wyborcza, gdyby ta poprawka przeszła trzebaby odesłać cały projekt do Komisji, a przeto przedłuży prace tego Sejmu, co uważa za niepotrzebne i niepożądane. Ja sądzę, że tak nie jest, że przyjęcie poprawki do art. 90 wprawdzie zmienia system, na którym oparto ordynację wyborczą, ale nie burzy całej pracy, bo ta poprawka jest całkowicie dostosowana do opracowanego projektu ordynacji i przyjęcie poprawki do art. 90 pracy nie powstrzyma, gdyż najwyżej byłaby to kwestia 2–3 dni.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#BolesławFichna">Wiadomo przecież, że jeżeli chodzi o sprawę rozwiązania i to szybkiego obecnego sejmu, to zawsze kategorycznie wypowiadaliśmy się za tem. Dlatego przyjęcie poprawki do art. 90, za którą się opowiadamy, wcale nie będzie burzeniem obecnego systemu, tylko poprawieniem tych błędów, które w tym projekcie się znajdują.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#BolesławFichna">Co do t. zw. Kalendarza wyborczego, to uważamy, że poprawka Zw. L.- N., ażeby wybory zostały przeprowadzone już w 49 dniu, idzie za daleko, i dlatego proponujemy poprawkę do art. 14, ażeby wybory odbyły się na 63 dzień. Sądzimy, że ten dwumiesięczny termin wszystkim klubom i stronnictwom powinien odpowiadać. Zresztą praktyka pierwszych wyborów również za tem przemawia, że pewne terminy można skrócić i pewne rzeczy szybciej przeprowadzać i dlatego uważamy, że termin 63 dni zupełnie wystarcza.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#BolesławFichna">Przeprowadzenie wyborów projekt ordynacji wyborczej powierza niezależnemu czynnikowi, mianowicie sądownictwu. Całkowicie się za tem wypowiadamy, bowiem również dotychczasowa praktyka wyborów pierwszych, które były przeprowadzone przez sądownictwo, wykazała, że stanęło ono w tym wypadku na dość wysokim poziomie, i że mu specjalnych zarzutów czynić nie można. Dlatego też zgodnie z naszą poprawką, wniesioną do art. 19 i 22, uważamy, że specjalne faworyzowanie czynnika administracyjnego jest niepotrzebne i że wystarczy brzmienie artykułu 21, który ustanawia komisarzy wyborczych, mianowanych przez władze administracyjne, przez Ministerstwo Spraw Wewnętrznych i to w zupełności gwarantuje wpływy administracji.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#BolesławFichna">Korzystam z tej sposobności, ażeby sprostować błędy, popełnione w naszej drugiej poprawce do art. 19. Jest tam powiedziane: „ustęp 3 skreślić, zaś w ustępie 5 skreślić wyraz innych”. Poprawka ta winna brzmieć: „W ustępie 3 skreślić wyraz „innych”.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#BolesławFichna">Drugą niezmiennie ważną kwestią, której również kilka słów chcę poświęcić, jest sprawa okręgów wyborczych. Już projekt rządowy dał podział na okręgi wyborcze, ale mandatów nie przydzielił w określonej ilości, bowiem uzależnił je od intensywności głosowania. Komisja czekała na wynik spisu jednodniowego z 30 września 1921 r., wzięła go pod uwagę i na tej podstawie stałą ilość mandatów przydzieliła każdemu okręgowi. Stwierdzono na Komisji Konstytucyjnej, że podkomisja, która specjalnie nad tą kwestią pracowała, w tendencji swej zwróciła się zupełnie wyraźnie przeciw okręgom przemysłowym i poważnie je skrzywdziła. Została wprawdzie wprowadzona poprawka, która tę krzywdę w pewnej mierze naprawia, ale nie wszystkie przeprowadzone zmiany nas.całkowicie zadawalają.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#BolesławFichna">Pozatem chcę wskazać i na to, że jeżeli wykaz liczb spisu z 30 września 1921 r., nie ulegnie zmianie, to rzeczywiście spis ten wypadł bardzo dziwnie, bo np. okazuje się, że w Kongresówce w stosunku do 1911 r. jest ubytek ludności o 11%, bo ubyło półtora miliona ludności. W Małopolsce ubyło 7%, to jest zgórą pół miliona ludności. A przecież jeżeli weźmiemy pod uwagę naturalny wzrost ludności w Kongresówce i Małopolsce, a następnie, że większą burzę wojenną przechodziła Małopolska. bo jeżeli chodzi o rekruta to została całkowicie w czasie wojny wyzyskana, to ubytek ludności był tam większy niż w Kongresówce. A już specjalnie na uwagę zasługuje w Województwie Łódzkim pow. łódzki, gdzie skonstatowano, że w ciągu tego dziesięciolecia od roku 1911 do 1921, ubytek ludności wynosił na 216,000 mieszkańców w roku 1911, 107,000. t. zn., że w roku 1921 pow. łódzki liczył 109,000 mieszkańców, choć pow. łódzki, leżący na lewym brzegu Wisły specjalnie stopą wojny nie został dotknięty.</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#BolesławFichna">Następnie projekt ordynacji bije również w pewnej mierze w okręgi przemysłowe: 5 okręg — powiaty białostocki, sokólski. wołkowyski — są to powiaty przemysłowe, a jeden mandat wypada na 65,115 mieszkańców. Weźmy teraz okrąg specjalnie rolniczy, pow. łomżyski, kolneński, ostrołęcki, szczuczyński, tani na 59,456 mieszkańców wypada jeden mandat. A w okręgu również przemysłowym — Częstochowa, Radomsk — jeden mandat wypada na 67,306 mieszkańców. Krzywda więc jest widoczna, która, sądzę, że powinna być przez plenum Sejmu naprawiona. P. prof. Buzek, jak również p. poseł Bagiński twierdzili. że miasta zostały uprzywilejowane przez Komisję Konstytucyjną. Sądzę, że tak nie jest. Już p. poseł Suligowski wykazał cyframi, że rozwój miast i wsi idzie w tym kierunku, iż miasta bardzo poważnie wzrastają, że — ludność miast we Włoszech wynosi 60%, w Niemczech — 65%, w Anglii 77%, w Stanach Zjednoczonych 36%, a w Polsce 33% — że więc pójdzie w tym kierunku i Polska w swoim rozwoju, iż ilość ludności w miastach będzie wzrastała. A przecież ilość mandatów przydzielonych 5 miastom wcale tym 33% nie odpowiada, tembardziej, że wszystkie inne miasta zostały utopione w okręgach wiejskich. Dlatego nie możemy twierdzić, że miasta zostały uprzywilejowane.</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#BolesławFichna">Jeżeli chodzi o zreasumowanie pokrótce naszego stanowiska na podstawia tego, co tu dotychczas powiedziałem, to stwierdzam, że niechętnie zgodziliśmy silę na wprowadzenie do ordynacji wyborczej tego eksperymentu nazywanego listami państwowemu, ten system godzi bowiem w małe stronnictwa, a pozatem specjalnie w stronnictwa robotnicze, a w sposób sztuczny i niemoralny stara się utrzymać na powierzchni życia wielkie stronnictwa, które niewiadomo ozy się naprawdę przez dłuższy czas utrzymają. Jeżeli zgodziliśmy się na listy państwowe, to tylko pod jednym warunkiem, że ilość mandatów przeprowadzonych z list państwowych zostanie doprowadzoną do minimum. Dlatego opowiadamy się za poprawką do art. 9 i od przyjęcia jej uzależniamy dalsze nasze stanowisko. Jeżeli ta poprawka zostanie obalona, to będziemy musieli zastosować inne niż dotychczas metody w walce o zmianę ordynacji wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#BolesławFichna">Opowiadamy się za tem, żeby czystość wyborów została całkowicie gwarantowana. Następnie domagamy się, żeby okręgi były raczej większe, aniżeli mniejsze. Jeżeli runie ta ostatnia przeszkoda, jeżeli uchwalimy w krótkim czasie ordynację wyborczą, to sądzę, że wtedy termin 1 października, ostatni termin przeprowadzenia nowych wyborów zostanie bezwarunkowo dotrzymany. Sądzę, że powinna się w tym Sejmie nareszcie znaleźć taka zdecydowana większość, któraby przeprowadziła już nie wolę obecnego Sejmu, ale wolę całego społeczeństwa jak najwcześniejsze rozpisanie nowych wyborów. Uważam, że powaga nie tylko obecnego Sejmu, ale sanna zasada parlamentaryzmu stanowczo tego się domaga. Dlatego, też z chwilą uchwalenia ordynacji, wyborczej natychmiast winny być rozpisane nowe wybory i być określony termin tych wyborów. Łączymy bardzo silnie sprawę ordynacji wyborczej z nowymi, wyborami, dlatego specjalnych przeszkód, w ustawie, któreby przedłużały pracę nad ordynacją wyborczy nie będziemy stawiali i uważamy, że kwestia rozwiązania Sejmu jest tak ważna, że termin 1 października powinien być bezwarunkowo przez nas dotrzymany.</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AndrzejMaj">Głos ma p. Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! Za naglącą potrzebę państwa uważamy jak najrychlejsze przeprowadzenie nowych wyborów. Z tego też wynika w konsekwencji nasza linia postępowania przy traktowaniu i uchwalaniu tej ustawy. Z całą świadomością, że przedłożony nam projekt ustawy jest daleki od naszych zapatrywań i od naszych dążeń, z całą świadomością, iż jest on tak skonstruowany, iż szerokie warstwy ludności, przynajmniej z początku. przy największych trudnościach będą mogły z niego korzystać i że jest wiele postanowień, które utrudnią rzeszom ludowym postęp w uświadomieniu i wyrobieniu politycznem, uważamy jednak, że te wszystkie rzeczy schodzą na drugi plan, a na pierwszy plan wysuwa się potrzeba przeprowadzenia nowych wyborów. Ponieważ przeprowadzenie nowych wyborów zależy, naszem zdaniem, wyłącznie od uchwalenia nowej ordynacji wyborczej, dlatego też będziemy postępowali w rozprawach nad ordynacją wyborczą tak, ażeby się przyczynić do przyśpieszenia załatwienia tej sprawy. Wprawdzie niektóre zasadnicze rzeczy, jak np. listy państwowe są tak zbudowane, że całkiem oczywistą jest tendencja, iż niektóre stronnictwa chcą petryfikować swoją siłę i swoje stanowisko w Sejmie, jednak życie jest mocniejsze od woli ludzi, stosunki sprowadzają inne skutki, aniżeli sobie ludzie założą.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Wicemarszałek Maj).</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#JanStapiński">Ustawa wyborcza na szczęście nie zawiera petryfikacji, tę ustawę będzie mógł przyszły Sejm w miarę potrzeby zwykłą większością głosów zmienić i poprawić. Dlatego ze świadomością wszystkich usterek, które będziemy się starali razem z innemi stronnictwami lewicy usunąć, jednak pragniemy, żeby ordynacja wyborcza była jak najrychlej uchwalona i żeby zaraz po uchwaleniu ordynacji i w okresie przez Sejm uchwalonym nowe wybory do Sejmu zostały przeprowadzone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#AndrzejMaj">Głos map. Grünbaum.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#IzaakGrünbaum">Wysoka Izbo! Zdaje się, że ks. Lutosławski powiedział, że rozprawy nad projektem ordynacji wyborczej na Komisji Konstytucyjnej odbywały się w idyllicznej niemal zgodzie, że cechuje go obiektywność i sprawiedliwość. Niestety, mniemanie to niezupełnie odpowiada rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#IzaakGrünbaum">Jeśli na Komisji Konstytucyjnej panowała zgoda, to dlatego, że z początku nasze stronnictwa nie zorientowały się zupełnie i zgodnie sekundowały dwum największym klubom, które chciały za pomocą ordynacji wyborczej swój stan posiadania utrwalić, względnie powiększyć.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#IzaakGrünbaum">Cel ordynacji wyborczej jest zupełnie widoczny. Chodzi o to. ażeby w przyszłym Sejmie dwa stronnictwa: Związek Ludowo-Narodowy i Polskie Stronnictwo Ludowe, idące pod znakiem p. Witosa, podzieliły się władzą i mogły zupełnie zlekceważyć wszelka opozycję. Zdaje mi się, że nic trudno będzie wykazać, że o to właśnie chodzi.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#IzaakGrünbaum">Przyjęto zasadę proporcjonalności. ale postarano się — i tego bynajmniej nikt nie ukrywa. — ażeby wskutek zastosowania proporcjonalnych wyborów był taki, jaki by był wynik wyborów przeprowadzonych na zasadzie większościowej. Jeszcze o jedna rzecz chodziło, i z tem się również nikt nie ukrywał. — chodziło o to, ażeby Sejm był polski w tem właśnie znaczeniu jaki zazwyczaj większość Sejmu nadaje temu wyrazowi, a więc nie w znaczeniu państwowem lecz narodowościowem; chodziło o doprowadzenie przedstawicielstw mniejszości narodowych do tak znikomych ilości, ażeby można je było w zupełności zignorować. Przyświecał mniej więcej ideał Sejmu składającego się z 350 posłów narodowości polskiej, a tylko z pięćdziesięciu kilku posłów należących do rozmaitych klubów mniejszości narodowych. Pomiędzy zaś posłami narodowości polskiej opozycja robotnicza, opozycja radykalna chłopska winna w takim idealnym Sejmie być tak słaba liczebnie, tak znikomej ilości, żeby nie mogła nawet razem z przedstawicielami mniejszości narodowych zaważyć na szali.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#IzaakGrünbaum">Taki jest cel przedłożonego nam projektu ordynacji wyborczej. Nie ulega dla mnie najmniejszej wątpliwości, że rozważanie projektu doprowadzić musi do walki przeciw rozmaitym ograniczeniom w nim zawartym, przeciwko przepisom, mającym na celu spaczenie zasady proporcjonalności.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#IzaakGrünbaum">Zgoda, która panowała na Komisji Konstytucyjnej, na plenum Sejmu panować nie będzie, co do tego niema już obecnie wątpliwości po oświadczeniach, które tu zrobione zostały przez przedstawicieli lewicy.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#IzaakGrünbaum">Zasada proporcjonalności polega na tem, że sejm i parlament winien być przedstawicielem całej ludności państwa, przytem układ sił w parlamencie winien w zupełności odpowiadać ustosunkowaniu sił w społeczeństwie. Jeżeli chodzi o to, żeby sztucznie stworzyć większość w parlamencie i tej większości w ten sposób dać środki do rządzenia krajem, to nic należy stosować zasady proporcjonalności, nie należy przeprowadzać proporcjonalnych wyborów. Prawie w całej Europie obecnie jednak, zasada ta jest stosowana. Demokracja dąży wszędzie do ześrodkowania w parlamencie walk politycznych, do wytworzenia takiego stanu rzeczy, w którym walka polityczna odbywałaby się na terenie parlamentarnym, nie zaś poza parlamentem. Wtedy tylko walka ta nie będzie krwawa, nie będzie prowadzona przeciw parlamentowi, przeciw demokratyzmowi, i nie będzie doprowadzała do krwawych wstrząśnień, do żadnych gwałtownych przewrotów.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#IzaakGrünbaum">Każdy kierunek myśli politycznej, każda klasa, każda grupa ludności, gdy będzie miała zagwarantowaną możność wpływania na prawodawstwo, na rządy, gdy będzie mogła użyć trybuny sejmowej do rozwijania i propagowania swoich poglądów, będzie walczyła w parlamencie i nic będzie zerkała noża parlament, nic będzie dążyła do przewrotów, nic będzie kładła nadziei na spiskowej lub rewolucyjnej robocie. Jeżeli zaś jakiś kierunek myśli, jeżeli jakaś klasę lub grupę zupełnie odsuniemy od walki i od pracy parlamentarnej jeżeli nie damy jej możności wpływania w miarę jej sił na rząd, na kierunek prawodawstwa, wtedy, oczywiście, nie pozostanie jej nic innego jak tylko działalność przewrotowa pozaparlamentarna, działalność spiskowa.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#IzaakGrünbaum">Dlatego też we wszystkich krajach obecnie stosuje się zasadę proporcjonalności. Gdybyśmy w Konstytucji nic zagwarantowali tej zasady, Komisja Konstytucyjna, prawdopodobnie zastosowałaby zasadę wyborów większościowych. Była ona jednak Konstytucją skrępowana, musiała zastosować zasadę proporcjonalności, ale spaczyła ją do tego stopnia, że wyniki wyborów na tej zasadzie oparte będą prawdopodobnie zbliżone do wyników, jakie dałyby wybory przeprowadzone na zasadzie większościowej. W tym celu ustanowiono trzy skrutynia, listy okręgowe i państwowe. W tym celu wprowadzono najrozmaitsze ograniczenia, a przedewszystkiem zastosowano przy obliczeniu głosów nic metodę de Hondta, lecz metodę arytmetyczną. Różnica między metodą de Hondta, a metodą arytmetyczną jest mniej więcej taka, że dzielnik wyborczy przy zastosowaniu metody arytmetycznej w okręgu, który daje 5 posłów, będzie 20,000, jeżeli głosujących będzie przypuśćmy 100,000. Przy zastosowaniu zaś w takim samym okręgu metody de Hondta przy tej samej liczbie głosujących i tym samym podziale głosów podług list dzielnik wynosiłby tylko 14,000. Jest to kolosalna różnica. Pozatem najliczniejsze stronnictwo otrzymałoby w tym wypadku 3 posłów. Przy zastosowaniu zaś arytmetycznej metody, tu samo stronnictwo otrzyma tylko 2. Ale stronnictwa, mające obecnie większość w społeczeństwie polskiem, wołały zrzec się możności otrzymania większej ilości mandatów w okręgach, byleby mniejsze stronnictwa też nie otrzymały wcale mandatów.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#IzaakGrünbaum">Następnie po przeprowadzeniu wyborów w okręgach mamy uzupełniające listy, listy państwowe. Proszę Panów, listy państwowe mają na celu skorygować wyniki wyborów, przeprowadzonych w okręgach. Idealnymi byłyby takie proporcjonalne wybory, któreby się odbyły w całem państwie, jako w jednym okręgu, ale w wielkich państwach ideał ten nie da się urzeczywistnić. Wielkie państwo musi być podzielone na okręgi. Już sam ten podział nawet bez zastosowania specjalnej wyborczej geometrii, krzywdzi rozmaite stronnictwa, zwłaszcza rozproszone mniejszości narodowe lub społeczne, skutkiem czego ustosunkowanie sił w parlamencie nie odpowiada całkowicie ustosunkowaniu sił w kraju. Wobec tego wprowadza się listy państwowe i daje się możność tym stronnictwom, które nie mogły w okręgach przeprowadzić tyle mandatów, ile mają zwolenników w calem państwie otrzymania pewnej ilości mandatów z list państwowych.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#IzaakGrünbaum">Myśmy jednak użyli list państwowych nie w celu skorygowania wyników wyborów w okręgach, lecz przeciwnie w celu ich spaczenia. Dajemy premjum za pomocą list państwowych większym, potężniejszym partiom, które i tak przeprowadzą wielką ilość mandatów w okręgach. Czynimy to w ten sposób, że wprowadzamy podwójne ograniczenia. Przedewszystkiem można korzystać z list państwowych tylko wtedy, gdy się przeprowadzi 3 posłów w 3 okręgach. Są stronnictwa, które domagają się powiększenia liczby okręgów i posłów do 5. Są nawet takie stronnictwa, które żądały na komisji, nie słyszałem takiego oświadczenia na plenum, aby dopiero 10 posłów przeprowadzonych w 10 okręgach uprawniało do skorzystania z listy państwowej. Jest propozycja, ażeby 8 posłów z 8 okręgów dawało to prawo. Do czego to doprowadzi?</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#IzaakGrünbaum">To doprowadzi do tego, że pewne stronnictwa, pewne klasy, pewne mniejszości narodowe, które mogą przeprowadzić swoich kandydatów tylko w 3 lub conajwyżej w 5 okręgach, jeśli przyjmiemy 8 okręgów, nie będą mogły wcale korzystać z list państwowych, pomimo, że będą miały resztę głosów, może być więcej niż najpotężniejsze partie. Gdym na to zwrócił uwagę na Komisji Konstytucyjnej, poseł ks. Lutosławski zauważył zjadliwie, że o ludności, która w homeopatycznych dozach jest rozrzucona po całym kraju, nie warto myśleć. Jeśli ta ludność, rozrzucona w homeopatycznych dozach jednak stanowi miliony, daje setki tysięcy głosów, to jest już taką siła, o której myśleć należy, musi się myśleć.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#komentarz">(Ks. Lutosławski: Myślimy o niej. Kolego, myślimy!)</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#IzaakGrünbaum">Zresztą ks. Lutosławski myśli wciąż o niej, wciąż nią straszy...</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#komentarz">(Ks. Lutosławski: W chwilach wolnych od zajęć)</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#IzaakGrünbaum">... i gotów jest poświecić bardzo wiele, byleby się z nią w jakikolwiek sposób uporać.</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, pozostawmy to — przejdźmy do drugiego ograniczenia. Z listy państwowej może każda lista otrzymać tylko połowę mandatów, które przeprowadzi w okręgach. Większe partie nie będą miały wielkich resztek niezużytych głosów, dla tej prostej przyczyny, że przeprowadza one prawie we wszystkich okręgach posłów. Najwięcej resztek niezużytych głosów będą miały właśnie te stronnictwa, które nie przeprowadza posłów w okręgach, pomimo, że otrzymają w nich pokaźną ilość głosów. I otóż okaże się przy drugiem obliczeniu głosów, że Zw. L.-N., który przeprowadzi przypuśćmy 60 posłów z okręgów, wobec czego będzie mu służyło prawo do 30 posłów z listy państwowej, nic będzie mógł skorzystać z tego prawa, resztek niezużytych głosów. Tymczasem żydowskie stronnictwo, które przeprowadzi dzięki geometrii wyborczej powiedzmy tylko 6 posłów będzie miało prawo do trzech dodatkowych mandatów, a z resztek niezużytych głosów będzie miało tyle, że wystarczy na 20 mandatów. Gdzież tu jest sprawiedliwość, gdzież jest obiektywizm? W ten sposób, krzywdzi się cała grupę ludności, nie daje się możności tej grupie mieć takiego przedstawicielstwa, które odpowiada jej sile i wpływom.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#IzaakGrünbaum">Nie dość tego mamy jeszcze trzecie skrutynium. Ponieważ stosujmy metody arytmetyczne w drugiem skrutynium, musimy mieć trzecie, ażeby obsadzi wszystkie mandaty i tutaj znowu twórcy projektu popełniają rażącą niesprawiedliwość. Zdawałoby się, że przy trzeciem skrutynium należałoby obliczyć ile zostało głosów zużytych i tym którzy mają resztki nieużytych głosów przydzielić pozostałą część mandatów. Jednak tego nie zrobiono. Przy trzeciem skrutynium bierze się nagle za podstawę nie ilość niezużytych głosów, lecz ilość mandatów, otrzymanych przez stronnictwa w pierwszem i drugiem skrutynium. Większe stronnictwa otrzymują znowu premię za to, że mają siłę a mniejsze zostają skrzywdzone jeszcze bardziej. Do tego zmierzają te ograniczenia, do tego zmierzała większość Komisji Konstytucyjnej, przyjmując takie ograniczenia, ustanawiając 3 skrutynia, uchwalając, że w trzeciem skrutynium mają być wzięte za podstawę obliczenia mandaty, nie zaś resztki niezużytych głosów.</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#IzaakGrünbaum">Stronnictwo socjalistyczne w ostatniej chwili przyszło z propozycją, ażeby ustalić liczbę mandatów, które można otrzymać z list państwowych i zastosować metodę de Hondta przy obliczaniu głosów. Nie wiem, czy można już teraz w ostatniej chwili ten wniosek przyjąć, ale sądzę, że może byłoby lepiej z punktu widzenia sprawiedliwości i słuszności poprzestać na dwóch skrutyniach. Niech obliczenie głosów w okręgach pozostanie tak, jak to przepisane jest w projekcie ordynacji wyborczej. Natomiast przy drugiem skrutynium zastosujmy metodę de Hondta. Drugie skrutynium skoryguje tedy wyniki wyborów w okręgach i w ten sposób otrzymamy takie wybory, które będą zasługiwały na miano wyborów proporcjonalnych. Jeżeli do omówionych przepisów dodamy jeszcze geometrię wyborczą, specjalnie skierowaną przeciw mniejszościom narodowym, to ujawnimy w zupełności tendencję autorów tej ordynacji. Okręgi podzielone zostały w ten sposób, aby mniejszości narodowe otrzymały jak najmniej posłów. Podział ten oparto na wynikach spisu ludności, przeprowadzonego we wrześniu 1921 r. Nic wiem czy te cyfry są dokładne, przeciwnie, mam wrażenie, że są zupełnie niedokładne, że autorowie projektu ordynacji wyborczej, a przedewszystkiem podkomisja, która uskuteczniła podział na okręgi, została pod pewnym względem wprowadzona w błąd. Możemy otrzymać wyniki zupełnie niespodziewane, gdyż podczas spisu ludności zapisywano bardzo wiciu obywateli w sposób nieodpowiadający ich rzeczywistym przekonaniom.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#IzaakGrünbaum">Zapisywano wielu Ukraińców, Żydów,...</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#komentarz">(Ks. Maciejewicz: Daj Pan spokój)</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#IzaakGrünbaum">... Białorusinów jako Polaków.</u>
          <u xml:id="u-15.22" who="#komentarz">(Głosy: Dowód)</u>
          <u xml:id="u-15.23" who="#IzaakGrünbaum">Mamy najrozmaitsze. W powiecie bialskim podano 19.000 t. zw. innej narodowości. Nie używamy terminu „inorodców”, używamy terminu „innych”. Tymczasem samych Żydów, zdaje się jest w tym powiecie około 18.000...</u>
          <u xml:id="u-15.24" who="#komentarz">(Głos: A czy jest rubryka żydowska, czy niema?)</u>
          <u xml:id="u-15.25" who="#IzaakGrünbaum">... pozatem są Rusini, w ten sposób tych innych będzie daleko więcej, niż podaje Urząd Statystyczny.</u>
          <u xml:id="u-15.26" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, te podstawy obliczeń mogą się tedy okazać zupełnie błędnemi. Przypuśćmy jednak, że liczby odpowiadają mniej więcej rzeczywistości. Wtedy dopiero tendencja podziału okręgów występuje niezmiernie jaskrawo. W czysto polskich okręgach jeden mandat wypada średnio na 63–65,000 dusz. Są przytem okręgi, jak okręg Iłża, w którym jeden mandat przypada nawet na 51,700 dusz. W okręgu Brześć-Litewski natomiast, przypada jeden mandat już na 82,809 dusz. Wogóle w okręgach t. zw. mieszanych przypada jeden mandat średnio na 70–80,000, gdy w okręgach czysto polskich jeden mandat przypada na sześćdziesiąt kilka tysięcy.</u>
          <u xml:id="u-15.27" who="#komentarz">(Ks. Lutosławski: Niech Pan będzie kontent, że to nie Czesi robili, oni to dużo lepiej potrafią, i są też demokratycznem państwem)</u>
          <u xml:id="u-15.28" who="#IzaakGrünbaum">Nie wiem jak Czesi na tem wyjdą, wiem tylko, że położenie geograficzne Czech jest zgoła inne niż Polski. Czesi nie są wciśnięci pomiędzy takie potęgi jak Rosja i Niemcy.</u>
          <u xml:id="u-15.29" who="#komentarz">(Głos: Nie strasz Pan)</u>
          <u xml:id="u-15.30" who="#IzaakGrünbaum">Nie straszę, tylko wskazuję na fakt, dlatego Czesi mogą sobie pozwolić na rozmaite rzeczy. Nie wiem powiadam czem się to skończy, ale w każdym razie można z pewnością twierdzić, że jeśli w Państwie Polskiem, w którem 35% ludności należy do „innych”, t. j. do inorodców,...</u>
          <u xml:id="u-15.31" who="#komentarz">(Ks. Maciejewicz: Zobaczymy to przy wyborach)</u>
          <u xml:id="u-15.32" who="#IzaakGrünbaum">... będą stosowane metody czeskie, wprawdzie nieco ulepszone przez ks. p. Lutosławskiego, to możemy otrzymać wynik całkiem niepożądany: ludność kresowa będzie zerkała poza kordon.</u>
          <u xml:id="u-15.33" who="#komentarz">(Ks. Lutosławski: Jak się Pan zapatruje na panowanie większości Żydów nad mniemaną mniejszością Arabów w Palestynie?)</u>
          <u xml:id="u-15.34" who="#IzaakGrünbaum">Gotów jestem z księdzem posłem pomówić i o Arabach w Palestynie, ale zdaje mi się, że Sejm niezbyt chętnie będzie słuchał tej rozmowy, pozatem my traktujemy o ordynacji wyborczej u nas.</u>
          <u xml:id="u-15.35" who="#komentarz">(P. Ks. Maciejewicz: Ale to ciekawe o Arabach)</u>
          <u xml:id="u-15.36" who="#IzaakGrünbaum">Służę w każdej chwili.</u>
          <u xml:id="u-15.37" who="#IzaakGrünbaum">Jeśli w ten sposób unicestwimy nadzieję wszystkich mniejszości narodowych na parlament oczywiście nie mówię o mniejszościach rozproszonych — o Żydach, lecz o mniejszościach terytorialnych, to będą one siłą rzeczy oglądały się na zagranicę, nie koncentrując swojej uwagi na wewnętrznych sprawach, na wewnętrznem życiu. Proszę się z tem przedewszystkiem liczyć. Nie stwarzajmy takiego stanu rzeczy, któryby nosił w zarodku siły rozbijające Państwo, a nie konsolidujące je. Panowie chcecie stworzyć siłę; Panowie chcecie za pomocą tej siły spoić, skonsolidować państwo, ale może się ona okazać zbyt słaba wobec parcia z dwóch stron.</u>
          <u xml:id="u-15.38" who="#komentarz">(P. Ks. Lutosławski: Z trzeciej od środka)</u>
          <u xml:id="u-15.39" who="#IzaakGrünbaum">Z tem się trzeba również liczyć. Może się okazać, że wobec parcia z dwóch stron siła ta, siła przemocy będzie daleko słabsza niż byłaby ta siła, któraby się wytworzyła z zespolenia swobodnie rozwijających się mniejszości narodowych z Państwem. Zdaje mi się, że ten moment, że ten wzgląd zasługuje na poważne traktowanie.</u>
          <u xml:id="u-15.40" who="#IzaakGrünbaum">Nie ulega najmniejszej kwestii, że jeżeli wszystkie mniejszości narodowe pozbawione będą wszelkiej nadziei na możność dochodzenia swoich praw w sposób pokojowy i walczenia o nie na gruncie parlamentarnym, to ruch odśrodkowy wśród terytorialnych mniejszości bezwzględnie będzie daleko potężniejszy, niż byłby gdyby istniały nadzieje na pokojowe zaspokojenia ich żądań.</u>
          <u xml:id="u-15.41" who="#komentarz">(Głos: Strachy na lachy. P. ks. Maciejewicz: Zostaw Pan tę troskę nam).</u>
          <u xml:id="u-15.42" who="#IzaakGrünbaum">Panowie myślicie, że my straszymy, my tylko mówimy to, co jest i każdy kto zna sprawę przyzna nam rację. Zresztą Panowie już teraz sami o tem piszecie i mówicie. Jeżeli czytać między wierszami, to co się piszę w różnych organach naszej prasy, jeżeli wsłuchiwać się w to co się mówi na temat tych sił, które z dwóch stron cisną na Państwo Polskie, to musi się przyjść do przekonania, że widmo zaczyna już rzeczywiście straszyć. Zdawało się wielu, że będziemy mieli więcej czasu na utrwalenie potęgi Polski, na utrwalenie panowania polskiego na kresach wschodnich, niż się teraz okazało. Obliczano, że będzie można w jakieś dwadzieścia kilka lat, powiem wyraźnie, spolszczyć, skolonizować kresy i spoić je w ten sposób z rdzenną Polską. Zdaje się, że tych dwudziestu kilku lat teraz nie będzie, zdaje się, że czasu już wiele nie mamy i dlatego polityka nasza w tych sprawach musi się zmienić.</u>
          <u xml:id="u-15.43" who="#IzaakGrünbaum">Zresztą słyszeliśmy podczas debaty nad ekspose już takie głosy, które wskazują, że już pewne koła poczynają rozumieć sytuację i domagają się zmiany radykalnej kursu polityki wobec mniejszości narodowych. Nie wiem, może to była chęć otrzymania głosów na kresach, która doprowadziła do takiej mowy jaką była mowa p. Rudzińskiego.</u>
          <u xml:id="u-15.44" who="#komentarz">(Ks. Lutosławski: Znalazł swój swego)</u>
          <u xml:id="u-15.45" who="#IzaakGrünbaum">Ale słyszeliśmy również p. Zalewskiego, który z kresów pochodzi, i który również wskazał na ten stan rzeczy, na gwałtowną potrzebę zmiany kursu. Zresztą i p. poseł Witos uważał też za konieczne w swojem przemówieniu to samo podkreślić. Świadczy to o bliskości wyborów o poważnych zamiarach ubiegania się o mandaty na kresach wschodnich, ale również o większem zrozumieniu grożącego niebezpieczeństwa, które polityka ucisku jeszcze bardziej potęguje.</u>
          <u xml:id="u-15.46" who="#IzaakGrünbaum">Jeszcze kilka chwil, a dożyjemy tego, że ks. poseł Lutosławski będzie mówił to samo, lecz wtedy, gdy ks. poseł Lutosławski będzie tak mówił, jak poseł Witos, lub p. Rudziński, to niebezpieczeństwo będzie już tak groźne, że kto wie, czy nie będzie zapóźno.</u>
          <u xml:id="u-15.47" who="#komentarz">(Głos: Znowu groźba. Ks. Lutosławski: Wtedy nam pomoże tylko dom wariatów)</u>
          <u xml:id="u-15.48" who="#IzaakGrünbaum">Panowie podzielili okręgi w ten sposób, ażeby przedewszystkiem unicestwić wszelkie nadzieje Żydów na otrzymanie jakichkolwiek mandatów poza kilkoma miastami; jak Warszawa, Łódź i Lwów.</u>
          <u xml:id="u-15.49" who="#komentarz">(Głosy: I Kraków)</u>
          <u xml:id="u-15.50" who="#IzaakGrünbaum">W Krakowie jest wykluczone, ażeby można było uzyskać mandat żydowski.</u>
          <u xml:id="u-15.51" who="#komentarz">(Głos: W Poznaniu. P. Hartglas: Za 25 lat)</u>
          <u xml:id="u-15.52" who="#IzaakGrünbaum">W tych tylko miastach możliwe są mandaty żydowskie, pozatem niema ani jednego okręgu z bardzo małemi wyjątkami, w których możnaby było przeprowadzić posłów żydowskich. Do czego Panowie przedstawiciele większości Komisji Konstytucyjnej zmierzają — ażeby Żydzi głosowali na polskie partie? Sadzimy, że nie.</u>
          <u xml:id="u-15.53" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego nie?)</u>
          <u xml:id="u-15.54" who="#IzaakGrünbaum">Jeżeli tak jest, jeżeli miano na celu zmuszenie Żydów do głosowania na stronnictwa polskie, to w Królestwie Kongresowem wiemy aż nadto dobrze do czego to doprowadzić może. Pamiętamy jeszcze antysemickie hece, które zdarzały się, gdy Żydzi głosowali podczas wyborów do Dum rosyjskich na polskie partie. Wtedy jedynym sposobem zwalczania tych partii była maczuga antysemicka. Wtedy mówiono, że Świętochowski, którego o filosemityzm nikt chyba posądzić nie będzie mógł, był pachołkiem żydowskim, któremu przeciwstawiano Dmowskiego jako jedynego rzeczywistego przedstawiciela narodu polskiego. Wtedy grożono bojkotem, rozpowszechniano odezwy, w których pisano: przysięgamy, że jeżeli przejdzie Świętochowski i Krzywicki nic kupować nie będziemy u Żydów”. Grożono pięścią chłopa polskiego, jeżeli Żydzi będą głosowali na Świętochowskiego i Krzywickiego. Panowie chcecie, ażeby obraz przyszłych wyborów był podobny do tego obrazu.</u>
          <u xml:id="u-15.55" who="#komentarz">(P. Ks. Maciejewicz: Rezultat był dobry)</u>
          <u xml:id="u-15.56" who="#IzaakGrünbaum">Mam poważne wątpliwości, czy rezultat był dobry. W każdym razie agitacja antysemicka działała demoralizująco, masy pod jej wpływem wprost dziczały. Proszę Panów, pozatem do czegoście Panowie zmierzali jeszcze? Chcieliście Panowie uniemożliwić nam, Żydom, wybieranie własnych posłów za pomocą własnych sił? Zmuszacie nas więc do stworzenia bloku mniejszości narodowych. Wprawdzie ks. poseł Lutosławski jest pod tym względem zupełnie spokojny, albowiem pewny jest, że nam się to nie uda. Zdaje mi się jednak, że ten spokój może być zakłócony, zdaje się. że są już pewne wskaźniki, że rzecz ta może się przecież udać. A wtedy, proszę Panów, stanie front mniejszości narodowych przeciw frontowi narodowości polskiej. Czy do tegoście Panowie zmierzali? Czy taki rezultat chcieli Panowie otrzymać za pomocą ordynacji wyborczej? Nie sądzę, aby to zbawiło Państwo, sądzę przeciwnie, że to Państwo osłabi, rozbije.</u>
          <u xml:id="u-15.57" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, weźmy następnie mniej zasadnicze przepisy, które również na tę tendencję wskazują. Większość Komisji Konstytucyjnej uniemożliwiła za pomocą art. 57 bloki techniczne, nawet blokowanie na zasadzie list państwowych. W ten sposób chciano uniemożliwić blok mniejszości narodowych. Ale, zdaje się, że wspólne niebezpieczeństwo, bo i terytorialne mniejszości narodowe są zagrożone tem samem niebezpieczeństwem, co i my Żydzi, acz w mniejszem stopniu, gdyż nie będą mogły przeprowadzić tej ilości posłów, która im się słusznie należy, zmusi do przezwyciężenia tej trudności. Społeczeństwo polskie w Poznańskiem potrafiło skonsolidować się wobec grożącego niebezpieczeństwa pruskiego, tak samo potrafią się skonsolidować mniejszości narodowe w Polsce wobec niebezpieczeństwa, którem grozi im obecna ordynacja wyborcza.</u>
          <u xml:id="u-15.58" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-15.59" who="#IzaakGrünbaum">Proszę Panów, chcę jeszcze zwrócić uwagę na rzecz jedną, o której tu wcale nie mówiono, mianowicie na sprawę ordynacji wyborczej do Senatu.</u>
          <u xml:id="u-15.60" who="#IzaakGrünbaum">Przy wyborach do Senatu mają być zastosowane te same przepisy, które obowiązywać będą przy wyborach do Sejmu. Zdaje się, że się nie omylę, jeśli powiem, że sprzeciwia się to Konstytucji. Konstytucja stanowi, w art. 20, że posłowie są przedstawicielami województw całego narodu, o senatorach tego nie mówi. Senatorowie, wyłącznie województw. Art. 36 powiada: Senat składa się z członków, wybranych przez poszczególne województwa w głosowaniu powszechnem i t. d. A więc nie może być tu zastosowana ani lista państwowa, ani trzy skrutynia, może być tylko jedno skrutynium, a wybory mogą być przeprowadzone wyłącznie w województwach. Senator jest wyłącznie przedstawicielem swego województwa. Jeśli w ten sposób uzgodnimy ordynację wyborczą do Senatu z Konstytucją, to otrzymamy, co zresztą było we Francji, że Senat może się okazać bardziej demokratycznym, bardziej postępowym, niż przyszły Sejm, gdyż w Senacie, który będzie wybierany w województwach, już mniejszości narodowościowe nie będą tak strasznie upośledzone. Może się okazać, że przedstawicieli mniejszości narodowościowych będzie w Senacie daleko więcej, niż w Sejmie. Czyżby i do tego zmierzano?</u>
          <u xml:id="u-15.61" who="#IzaakGrünbaum">Podczas szczegółowej debaty będziemy mieli jeszcze sposobność wykazać, jak niesprawiedliwemi są najrozmaitsze przepisy ordynacji wyborczej, zwłaszcza w obliczeniu głosów i w podziale na okręgi. W danej chwili zadawalam się tem, com powiedział Jeszcze raz podkreślam, co zresztą już powiedział kolega p. Lieberman, że ta ordynacja wyborcza jest skierowana przeciw robotnikom, przeciw miastom i przeciw mniejszościom narodowościowym, ale przedewszystkiem skierowana jest przeciw mniejszościom narodowościowym, zwłaszcza przeciw Żydom. Upośledzenie miast jest usprawiedliwiane wyłącznie za pomocą argumentu żydowskiego. Powiedział ks. poseł Lutosławski, że nie należy dać miastom większego przedstawicielstwa, bo z tego skorzystaliby Żydzi. Przypomina to zupełnie politykę szlachecką, praktykowaną w dawnej Polsce, która doprowadziła do tego, że miasta nie mogły się rozwijać. Obecnie prowadzą tę politykę chłopi, którzy do tego samego celu zmierzają. Szlachta bała się mieszczaństwa polskiego i doprowadziła do tego, że wszystkie miasta zostały opanowane przez Żydów, bo Żydzi nic mieli żadnych celów politycznych, ani aspiracji, mieszczaństwo zaś polskie walczyłoby o władzę ze szlachtą. Chłop obecny prowadzi tę samą politykę i doprowadzi oczywiście do tych samych skutków. Panowie z klubu „Wyzwolenia” mówią, że miasta są uprzywilejowane dlatego, że w Poznaniu wypada jeden mandat na 42,000 dusz. Przecież w Poznaniu niema Żydów, którzyby mogli wpływ wywrzeć na wybory, więc o co chodzi? P. Smoła powiedział, że nie chciałby, żeby jeden Żyd był wart dwóch chłopów, w tym wypadku jeden mieszczanin wart 2 chłopów. Nie wolno jednak brać za podstawę do porównania tych miejskich okręgów, o których mówi ordynacja wyborcza; trzeba wziąć stosunek ludności miejskiej do ogółu ludności Państwa Polskiego. Wtedy okaże się. że ludność miejska ma prawo do 33% mandatów, a w rzeczywistości jeżeli weźmiemy miejskie okręgi, 5 stolic, którym dano 37 mandatów, to będziemy mieli zaledwie 12% mandatów. Na tem polega upośledzenie i traktowanie po macoszemu miast.</u>
          <u xml:id="u-15.62" who="#IzaakGrünbaum">Ks. Lutosławski jest bardziej szczery, niż wszyscy Panowie. Otworzył on karty i pokazał o co tu chodzi. Już wykazałem do czego to może doprowadzić. Przedstawiciele społeczeństwa polskiego do miast nie pójdą, i na miastach nie będą się mogli opierać dla tych samych przyczyn, dla których mieszczaństwo polskie zostało zgnębione. Będą oni zmuszeni zawsze opierać się na wsi, na chłopach i prowadzić klasowo chłopską politykę. Skutkiem tego będzie, musi być, że miasta nasze rozwijać się nie będą, że w miastach ześrodkuje się jedynie ludność, która ma inne aspiracje polityczne i o władzę w kraju walczyć nie będzie. Będą to w każdym razie rezultaty sprzeczne z temi, do których zmierza ks. Lutosławski i jego przyjaciele oraz ludowcy z pod znaku p. Witosa. Jeżeli uchwalimy ordynację wyborczą w brzmieniu Komisji, to będziemy mieli Sejm, w którym wszechwładnie będzie panował p. Witos w sojuszu z ks. Lutosławskim, pozatem wszyscy inni będą ignorowani i lekceważeni, ich słowa, ich głosy nie będą brane pod uwagę, i przedstawiciele tych grup ludności będą zmuszeni prowadzić walkę poza Sejmem i kto wie. czy nie przeciwko Sejmowi.</u>
          <u xml:id="u-15.63" who="#komentarz">(P. Hartglas: Za to będą kwitły spółki drzewne)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Daczko.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#KarolDaczko">Wysoki Sejmie! Klub Zjednoczenia Niemieckiego na projekt, ustawy o ordynacji wyborczej w żaden sposób zgodzić się nie może. Z wysokości tej oto trybuny w ostatnim tygodniu często były wygłaszane protesty, że wiele władz lokalnych nic stosuje się do przepisów Konstytucji i że Rząd nie podjął dość wcześnie odpowiednich kroków, żeby przeprowadzić rewizję ustaw i postanowień, stojących w sprzeczności z Konstytucją. Teraz nawet Sejm zabiera się do unieważnienia zasadniczych przepisów Konstytucji; jest to ten sam Sejm, który 17 marca 1920 r. po dłuższej niż dwuletniej pracy uroczyście przyjął tę Konstytucję. Projekt ordynacji wyborczej jest sprzeczny z art. 11 Konstytucji. który wyraźnie opiewa, że Sejm składa się z posłów wybranych w głosowaniu powszechnem, tajnem bezpośredniem, równem i stosunkowem.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#KarolDaczko">Te właściwości nie mogą być rozerwane, lecz tworzą nierozłączną całość. Nie można chyba przy wyborach okręgowych mówić o głosowaniu powszechnem, tajnem, bezpośredniem i równem, a również przy liście państwowej o wyborach stosunkowych.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#KarolDaczko">Projekt ordynacji wyborczej pozornie chce zadość uczynić Konstytucji w ten sposób, że w ostatecznem ustaleniu wyniku wyborów stosuje w formie poprzekręcanej wybory stosunkowe. To jednak faktycznie nie jest wyborem stosunkowym. W wyborach stosunkowych idzie o ustalenie mandatów według stosunku oddanych głosów dla poszczególnych partii, przyczem wszystkie doznają równego bezpartyjnego i sprawiedliwego traktowania. Według projektu o ordynacji wyborczej w ostatecznem ustaleniu wyniku wyborów oddane głosy małych partii zupełnie odpadają, a małe partie, które miały być jeszcze umieszczone na liście, z powodu małej liczby mandatów nowego mandatu nie uzyskają, chociaż oneby otrzymały większą resztę głosów niż duże partie. Nowe mandaty mogą tylko otrzymać duże partie. Jeżeli uzasadnienie podnosi, że projekt ustawy o ordynacji wyborczej czyni zadość przepisom Konstytucji przez stosowanie wyborów stosunkowych w ostatecznem ustaleniu wyniku wyborów, to jest to bardzo nikły dowód, gdyż ustalanie to nie następuje podług oddanych głosów, lecz według mandatów, które duże partie przy pierwszem i drugiem ustaleniu wyniku wyborów otrzymały. Jasno i sprawiedliwie myślący człowiek nigdy nie uzna tego za wybory stosunkowe.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#KarolDaczko">Dlaczego Komisja Konstytucyjna nie oddała sprawy tej do sprawdzenia Swoim prawnikom? Przy stosowaniu tego sposobu wyborczego małe kluby stracą tysiące głosów, nie otrzymując ani jednego nawet mandatu. Stwierdzamy tu wyraźnie złamanie praw konstytucyjnych. Wybory stosunkowe mogą się odnosić do stosunku faktycznie oddanych i podzielonych głosów, lecz nigdy do stosunku uzyskanych mandatów. Nowe ordynacje wyborcze wielkich mocarstw, jak Francji, Anglii i Niemiec zawierają tylko stosunkowe prawo wyborcze. Listy państwowe mają u nas na równi z innymi państwami przeprowadzić sprawiedliwe wyrównanie, ażeby tym sposobem małym klubom dać możność uzyskania mandatów za pomocą głosów pozostałych w wyborach okręgowych. Protestujemy przeciw nieszanowaniu zasadniczych postanowień Konstytucji i żądamy przeprowadzenia wyborów do Sejmu, według prawa wyborczego stosunkowego, poczynając z dołu, więc też w okręgach.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#KarolDaczko">Co do dalszego twierdzenia, zawartego w ustawie o ordynacji wyborczej, że przez pominięcie tworzenia się małych klubów wejdzie do Sejmu większa liczba ludzi, posiadających potrzebne dla pracy ustawodawczej kwalifikacje, to należy to uważać za fałszywy wniosek logiczny. Proszę Panów spojrzeć na Sejm obecny, czy nie znajduje się właśnie w małych klubach stosunkowo więcej członków umysłowej pracy, niż w dużych stronnictwach? I czy nie wynika właśnie przez sprzeczność zdań prawda, a w ustawach najlepszy układ na korzyść ogółu?</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#KarolDaczko">Komisja wykluczyła również wszelkie związki list, ażeby małe stronnictwa nie mogły osiągnąć swego prawa. Łączenie list nie prowadzi do rozdrobnienia, lecz do zjednoczenia. Poco przeszkadzać zaprzyjaźnionym partiom, które mimo różnorodnego programu politycznego, w pewnych punktach się spotykają i łączą w ich dążeniach? Powściąganie to jest wielce niedemokratyczne.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#KarolDaczko">Następnie kwestionujemy tworzenie okręgów wyborczych, które stanowczo są za małe. Dążymy do uproszczenia i popierania pracy. Przy podziale okręgów wyborczych wzięto za podstawę wyniki ostatniego spisu ludności. Prostszym sposobem byłoby tworzenie okręgów wyborczych do Sejmu w obwodzie województwa, jak to też ma nastąpić dla wyborów do Senatu. Nie jest to przecież zbyt trudnem zamiast 10 wpisać na listę 60 lub więcej kandydatów. Na liście państwowej można nawet umieścić 200 nazwisk kandydatów. Przy podzieleniu okręgów wyborczych na Województwa starczyłoby jednorazowe zestawienie i wniesienie list wyborczych, a nie 3–8 razowe. To jest właśnie uproszczeniem pracy. Przy obecnym rozdrobnieniu obszarów na 68 okręgów wyborczych w niektórych okręgach, w pierwszem ustaleniu wyniku wyborów nawet i jeden kandydat nie przejdzie. Jeżeli np., jak w roku 1920, w okręgu grudziądzkim znowu zostanie zestawione 10 list i przy głosowaniu mniej więcej 70% ludności zostanie oddane 135.000 głosów, to łatwo się może zdarzyć, że żadna z tych 10 partii nie otrzyma liczby 27.000 głosów, potrzebnych do otrzymania 1 mandatu.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#KarolDaczko">Nie myślcie Panowie, że stosunki partyjne od czasu wyborów do pierwszego Sejmu pozostały te same. Zdania polityczne okropnie się zmieniły, duże teraz stronnictwo może przez przyszłe wybory zmienić się na mały klub, a przeciwnie mały klub na duża partię. Może się też zdarzyć, że partia, która dzisiaj za tę ustawę walczy, po wyborach będzie ją zwalczała. Panowie, uchwalcie zatem podzielenie okręgów wyborczych do Sejmu na województwa i zwolnijcie się od zarzutu, że zamierzacie uciskać małe partie. Uchwalcie Panowie taką ordynację wyborczą, która wszystkie stronnictwa zadowoli i wprowadzi do Sejmu takich posłów, którzy zostali wybrani wolą ludności w sposób sprawiedliwy, bezpartyjny i demokratyczny.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#KarolDaczko">Wnoszę o odesłanie projektu ustawy o ordynacji wyborczej do Komisji Konstytucyjnej w celu sprawdzenia, czy postanowienia w tym projekcie sprzeciwiają się art. 11 Konstytucji, lub zasięgnięcie opinii Najwyższego Sądu w tej sprawie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa ogólna zamknięta. Głos ma jeszcze P. Sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Wyniki przeprowadzonej co dopiero do dyskusji, ogólnej, przedstawiają się ze stanowiska Komisji Konstytucyjnej w tein sposób, że oprócz krytyki systemu list państwowych, nie podniesiono tu żadnych innych zasadniczych zarzutów. Podniesiono pewne zarzuty przeciw stronnictwom, które swojemi głosami doprowadziły do uchwalenia takiej ordynacji wyborczej. Nie czuję się jednak powołanym do odpowiadania ma tego rodzaju zarzuty. Na te zarzuty muszą odpowiedzieć same poszczególne stronnictwa.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#WładysławLeonGrzędzielski">O ile chodzi o stanowisko Komisji Konstytucyjnej, to tylko dwa zarzuty konkretne są talk poważne, że na nie musi się z tego miejsca odpowiedzieć, nie czekając dyskusji szczegółowej. Są to zarzuty podniesienie przez Panów posłów z P. P. S. i przez p. Kolegę Liebermana w dyskusji ogólnej.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Wniosek Panów kolegów posłów z P. P. S. zmierza do znacznego powiększenia ilości mandatów poselskich, a tem samem do zredukowania wielkości dzielnika wyborczego. Naturalnie, ułatwi to wszystkim, a zatem i najmniejszym nawet stronnictwom, wprowadzenie do przyszłego Sejmu większej ilości posłów. Gdyby dalej rozwijać tę zasadę, możnaby chyba wrócić do dawnego systemu powszechnych zgromadzeń ludowych, bo wtedy tylko każda indywidualność mogłaby znaleźć wyraz tak obradach, jak w głosowaniu, ale metoda ta jest za ciężka i wszędzie z nią już zerwano. Metoda ta nie doprowadziłaby do polepszenia metod pracy, tylko stanowczo do pogorszenia. Tutaj nie chcę się powoływać na przykład obecnego sejmu, bo każdemu z członków tego sejmu trudno mówić o sobie i swoich kolegach, gdyż wychodziłoby to na krytykę, na która jest jeszcze czas, albo na samochwalstwo, które jest w każdym razie niebardzo przyzwoite. Dopiero historia wystawi należyte świadectwo temu Sejmowi a można przypuszczać, że świadectwo to nie będzie ujemne.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Należy zatem sięgnąć do historii dawniejszej, należy sięgnąć cokolwiek wstecz i stwierdzić, że we wszystkich państwach nowo powstających rzeczywiście zdążano ku powiększeniu liczby posłów, okazało się jednak, że metoda ta była zupełnie błędną i doprowadziła tylko do obniżenia poziomu pracy i wyników działalności tych ciał. Natomiast stwierdza doświadczenie, z historii zaczerpnięte, że im mniejsza jest liczba posłów, tem większe jest prawdopodobieństwo, iż poziom intelektualny izby będzie wyższy. Nić ulega bowiem wątpliwości, że fen większa jest liczba posłów, tem łatwiej miernoty mogą zdobyć mandat. Z tego powodu trzeba nie powinna być zbyt liczna. Doświadczono tego w Grecji i Bułgarii, gdzie zbyt liczne izby poselskie liczyły bardzo wiele nieodpowiednich przedstawicieli narodu i obradowały z taką namiętnością i tak chaotycznie, iż nie pozostało Izbom nic innego, jak ograniczyć liczbę posłów bardzo znacznie. W Grecji zrobiono to uchwałą izby z dnia 17 czerwca 1886 r. i odtąd izbą grecka liczyła tylko 150 członków, a w Bułgarii uchwałą Wielkiego Sobrapja Narodowego z maja 1893 r. Także doświadczenie, z innych państw czerpane, poucza, że liczbę 400 posłów dla państw większych należy uważać za dostateczną. Jeśliby przykłady z młodych państw — państw bałkańskich — nie przekonywały, to pozwolę sobie przytoczyć także inny głos, mianowicie głos, który mówi o doświadczeniu, jakie zrobiono w dzisiejszej Rzeszy Niemieckiej. Więc z dnia 28 grudnia r. ub. jest taka wiadomość: Ostatnie prace parlamentu wykazały, że parlamenty, liczące więcej niż 400 członków, nie są właściwie zdolne do pracy, ponieważ do trybuny napływają mówcy tak licznie. że owocność pracy stale się zmniejsza. Aby temu zapobiec, została w Niemczech opracowania nowa ustawa o ordynacji wyborczej, na podstawie której jeden poseł będzie wypadał nie na 60.000 ludności, lecz na 75.000 — w ten sposób parlament Rzeszy będzie liczył nie 425 posłów, lecz 360”.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#WładysławLeonGrzędzielski">W celu uzasadnienia tego, co w tej chwili mówię, mogę Panom przytoczyć inne dowody. Bardzo wiele zestawień n. p. z austriackiej izby poselskiej wykazuje, że w miarę wzrastania liczby posłów, wzrasta wprawdzie liczba interpelacji i wniosków poselskich, natomiast przedłuża się niezmiernie czas potrzebny na uchwalanie ustaw, a te właśnie powinien parlament przedewszystkiem uchwalać. Nie chcę tutaj przeprowadzać polemicznej dyskusji teoretycznej, ale o ile są mi dostępne materiały, uważam za obowiązek przedmiotowo, jako sprawozdawca Komisji, podać je do wiadomości Sejmu, a rzeczą Wysokiego Sejmu będzie wyciągnąć z tego odpowiednie konsekwencje.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Drugim poważnym zarzutem, który tutaj podniesiono, jest zarzut przeciwko systemowi podziału mandatów pomiędzy poszczególne listy wyborcze, jaki zastosowany jest w ordynacji wyborczej. W szczególności kol. Lebermann, jako też i inni przedstawiciele partii robotniczej i p. Grünbaum, wystąpili tu, jako zdecydowani obrońcy systemu de Hondta. Pozwolę sobie zwrócić uwagę na to, że tem system właśnie nie odpowiada tak ściśle zasadzie proporcjonalności, na którą się wszyscy zgadzają, bo ona daje właśnie wyraz zapatrywaniom i ludności i zrywając z dawną zasadą, że tylko większość ma rację, że większość powinna w państwie rządzić, daje możność, także mniejszym stronnictwom współdziałać w pracy parlamentarnej, kontrolować rząd i uchwalać ustawy. Metoda de Hondta nie jest tak korzystną dla stronnictw mniejszych, jak panowie przypuszczają, bo przy zasadzie de Hondta — która jest o tyle praktyczna, że w pierwszem zaraz obliczeniu wszystkie mandaty rozdziela, czyni zatem niepotrzebnem drugie i trzecie skrutynium — ale wtedy przepadają dla stronnictw znaczne ilości głosów i na to niema już żadnej poprawki. A ponieważ dla stronnictwa mniejszego utrata pewnej ilości głosów procentowo jest o wiele szkodliwszą, niż dla stronnictwa większego, dlatego właśnie metoda de Hondta jest o tyle niedemokratyczną, że krzywdzi małe stronnictwa. Możnaby co do tego przeprowadzić i matematyczne wywody; o ile chodzi, o wyniki ostatnich wyborów do Sejmu Ustawodawczego polskiego, to chociaż te materiały opracowane są przez Urząd statystyczny, nie mogą i one decydować, ponieważ nie opierają się na ścisłej statystyce ludności, tak, że nie można wiedzieć, jaka ludność zamieszkiwała poszczególnie okręgi, i są jedynie tylko wiadomości co do tego, ile osób głosowało, ile zaś natomiast mieszkało w danym okręgu, pod tym względem wiadomości niema.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Powtóre, doświadczenia z ostatnich wyborów do Sejmu Ustawodawczego mogą dotyczyć tylko stosunków niewielkiej części dzisiejszego terytorium Państwa Polskiego, bo wyborów nie przeprowadzaliśmy wtedy ani w Galicji Wschodniej, ani na całych kresach, ani w Wileńszczyźnie, ani też na Śląsku, a także nie można mówić, ażebyśmy w pierwszej chwili i równolegle przeprowadzali te wybory w Poznańskiem. Wobec tego ta statystyka i matematyka może być wykorzystana, jeżeli kto chce z niej korzystać, ale nie można się na niej bezwzględnie opierać. Natomiast, mam tu przed sobą szczegółowe daty z wyborów do konstytuanty niemieckiej i austriackiej, które wykazują, że jeżeli weźmiemy wszystkie partie, to zobaczymy, że, socjal-demokraci uzyskał i 163 mandaty, powinni byli mieć 162, gdyby była zastosowana metoda de Hondta: chrześcijańsko-ludowe stronnictwo otrzyma 91 mandatów, powinno było otrzymać 84; niemiecka demokracja otrzymała 75, powinna była otrzymać 79; niemieccy narodowcy — 44, a powinni byli otrzymać 43; ludowcy — 19, a powinni otrzymać 18, niezawiśli socjaliści — 22, a powinni byli otrzymać 32. Te liczby dotyczą konstytuanty niemieckiej. Jeszcze lepiej są opracowane dane odnośnie do konstytuanty austriackiej. Przedstawię je w innem zestawieniu, bo wtedy rzecz jest jeszcze wyraźniejsza. Otóż socjaliści otrzymali 43% mandatów, a padło na ich listę 40% głosów; chrześcijańsko-socjalne stronnictwo otrzymało 39,62 mandatów, a głosów 35,67,</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#komentarz">(Głos: To źle)</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#WładysławLeonGrzędzielski">... bo metoda de Hondta szła na korzyść większych stronnictw. Wszechniemieckie stronnictwo otrzymało mandatów 15%, a głosów miało 18%. Demokraci dostali 1,26 mandatów na 2,64 głosów, tak samo Czesi otrzymali 0,63 mandatów, azyli ani jednego mandatu, a mieli głosów 2,28%. Czyli metoda de Hondta krzywdzi za łącznie małe stronnictwa, a Panowie właśnie w obronie małych stronnictw żądacie...</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(P. Hartglas: Ale ta jeszcze więcej krzywdzi. Pan nie wziął pod uwagę podziału na okręgi)</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Ozy ona krzywdzi mniej, czy więcej, o tem będzie można powiedzieć dopiero po wyborach. Jeżeli będziemy stawiali prognostyki, to każde stronnictwo znajdzie na uzasadnienie swego stanowiska 20.000 argumentów, z których żaden jeszcze sprawdzony nie został. Panowie mówicie, że krzywdzi, natomiast większość komisji, na podstawie tych samych wiadomości, doszła do przekonania, że nie krzywdzi. Dlatego właśnie, że ta metoda była krzywdząca, wprowadzono, jako poprawkę, we wszystkich ordynacjach drogę list państwowych i listy państwowe istnieją tak w Austrii, jak w Czechach i w Niemczech. Dlatego zwalczanie list państwowych temi argumentami nie wytrzymuje krytyki. Listy państwowe mogą się komuś nie podobać. To, przyznaję, może mieć rację, ale na uzasadnienie tego trzeba przytoczyć inne argumenty, bo te, które Panowie dotychczas przytoczyli w dyskusji ogólnej, nie wytrzymują krytyki i doświadczenia poczynionego w innych państwach.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Tak samo nieuzasadnionym jest zarzut o pokrzywdzeniu miast. Ordynacja wyborcza opiera się na zasadzie równości, to natomiast, czego żądają obrońcy miast, byłoby wykrzywieniem tej zasady i wprowadzeniem kurialności w jakiejkolwiek formie. Otóż tego żadną miarą ordynacja wprowadzić nie może, bo sprzeciwiałaby się wyraźnie przepisowi art. 11 Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Tak samo nieuzasadnionym jest zarzut, podniesiony przez p. kolegę Fichnę, co do pokrzywdzenia okręgów przemysłowych. Nie, okręgi przemysłowe nie są pokrzywdzone, ani uprzywilejowane. Jeśli dla stronnictw robotn. przypada mniej mandatów, jak one sobie obliczają, to nie wiem, czy ta obawa się uzasadnia. Może wybory pokażą, że właśnie inne warstwy społeczne w Polsce zostały pokrzywdzone. Tego dziś nie można z apodyktyczną pewnością powiedzieć, ani co do jednego, ani co do drugiego. To jest pewnem, że nasze okręgi przemysłowe nic są tak zwarte, jak gdzieindziej że Polska nie jest krajem i wysoko uprzemysłowionym. A może nigdy nie będzie w tym kierunku zmian, bo jeśli nasze bogactwa przyrodzone, które decydują o rozwoju okręgów przemysłowych, nie są jednolicie w Polsce rozrzucone, tylko z pewną zwartością, to w takim razie zawsze ludność okręgów przemysłowych, o ile nie wprowadzimy systemu kurialnego, będzie do pewnego stopnia tonęła wśród ludności wiejskiej, bo Polska jest krajem przeważnie rolniczym, 72% ludności żyje z roli. Więc ten zarzut jest nieuzasadniony.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Tak samo odpada zarzut, podniesiony przez kol. Grünbauma, jakoby ordynacja wyborcza specjalnie krzywdziła Żydów. Zarzuty, postawione przez wszystkich mówców, sprowadzają się do tego, że ordynacja krzywdził mniejszości polityczne, społeczne, to jest miejskie i narodowe. Właśnie zestawienie tych trzech kategorii poucza, że specjalnie ordynacja wyborcza żadnej z tych warstw nie krzywdzi, absolutnie żadnej; natomiast do czego się to redukuje? — do wiecznej walki pomiędzy większością a mniejszością. A na tem polega właśnie demokracja. Takiej demokracji jeszcze nie było, ażeby mniejszość nie czuła się pokrzywdzona i. nie było także takiej większości, któraby stanowiła takie prawa, aby mniejszości dopomagać do tego, ażeby jutro ta mniejszość stała się większością. Każda mniejszość na to jest przeznaczona, żeby stała się większością, ale to musi iść drogą ewolucji, nie można wymagać od większości w narodzie, ażeby dawała w rękę mniejszości ten nóż, któryby dopomógł tej mniejszości do tego, ażeby większość musiała się ze swojemi prawami władania pożegnać. Tego żadna większość nie zrobi nigdzie. Owszem, większość w danych państwach wyzyskiwała swoją przewagę w sposób wprost brutalny, czego o obecnej naszej ordynacji wyborczej nie można powiedzieć. W porównaniu z innemi ordynacjami wyborczemi, nasza może służyć za wzór liberalnego traktowania mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Jeżeli jednak mniejszości są niezadowoliło, to na to niema rady, bo to ich dobre prawo, żeby były niezadowolone. Gdyby nie były niezadowolone, toby w ogóle nie istniały. Więc dlatego, mimo tych wszystkich głosów, muszę stwierdzić, jako sprawozdawca, w obronie stanowiska Komisji, że Komisja nie naruszyła pod tym względem Konstytucji, a w szczególności art. 11 Konstytucji. Jeżeli Żydzi nie mogą znaleźć takiej ilości mandatów, któraby się im ilościowo należała, to przyczyna jest w tem, że Żydzi żyją w Polsce w rozproszeniu i nie stanowią terytorialnie zwartej całości. A trudno ich zrobić więcej, niż ich jest.</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Okręgi wyborcze nie są tu stosowane specjalnie do Żydów, bo gdybyśmy chcieli stosować okręgi wyborcze do interesów ludności żydowskiej, to musielibyśmy wprowadzić kataster lub kurię żydowską.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#komentarz">(P. Hartglas: Trzecie skrutynium)</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Trzecie skrutynjum nie jest przeciwko Żydom wymierzone, ale trudno wymagać, żeby trzecie skrutynjum było specjalnie dla Żydów zrobione.</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#komentarz">(P. Hartglas: Niech będzie sprawiedliwe. Niech nie będzie usakcjonowanej kradzieży cudzych głosów)</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Mnie się zdaje, że gdyby Panowie byli w większości, to byście sobie nie z tego nie robili, że pewna ilość głosów powinna komu innemu przypaść. To nie jest kradzież.</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Nie chcę mówić ze stanowiska politycznego i ze stanowiska stronnictwa, bo na to miałbym bardzo łatwą odpowiedź. Moje stanowisko referenta nakłada na mnie obowiązek pewnej powściągliwości i Panowie mnie z niej nie wyprowadzicie. Bronię stanowiska Komisji i uważam, że Komisja nikomu nie zrobiła krzywdy, a że nie tworzy dla nikogo przywilejów, to jest właśnie jej zaletą i zasługą. Panom nie chodzi o równość tylko, ale chodzi o to, żebyście mieli przywileje, tego Panowie sobie u nas nie zarobili i nigdy nie zarobicie.</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Z tego samego powodu sprzeciwiam się wnioskowi p. kol. Daczko o odesłanie całej ordynacji wyborczej do Komisji, celem uzgodnienia z art. 11 Konstytucji, ewentualnie, celem zasięgnięcia opinii Sądu Najwyższego, o ile uzgodnienie nienastąpi. O ile chodzi o drugą część, to jest to niewykonalne, bo od ciała ustawodawczego, od Sejmu Suwerennego apelować do Sądu Najwyższego jest niemożliwe. O tem, czy jest naruszenie Konstytucji czy nie, może rozstrzygnąć tylko Sejm w głosowaniu i niema innej do tego drogi.</u>
          <u xml:id="u-19.22" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Co do tego, co kolega Grünbaum mówił, muszę jeszcze zauważyć, że błędnem jest jego zapatrywanie, jakoby postanowienie co do Senatu kolidowało z art. 36 Konstytucji. Artykuł ten mówi, że województwa stanowią okręgi wyborcze i w ten sposób mandaty zostały rozdzielone i okręgi wyborcze ustanowione, a to jest przecież zupełnie co innego, aniżeli to, co Pan mówił.</u>
          <u xml:id="u-19.23" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Województwo w tym wypadku jest okręgiem wyborczym, a każdy poseł reprezentuje także okręg wyborczy, a mimo to, jest przedstawicielem narodu. Musieliśmy się zgodzić na jakiś system. Najidealniejszy byłby system, któryby żadnych okręgów nie wprowadzał. Ten system teoretycznie jest bardzo słuszny, ale w praktyce okazał się niekorzystny. Pamiętamy, że w Niemczech, w których istniał stały dzielnik wyborczy dla całego państwa, mimo to są okręgi wyborcze i dopuszczane są szersze instancje, mianowicie związki wyborcze, listy w poszczególnych okręgach.</u>
          <u xml:id="u-19.24" who="#WładysławLeonGrzędzielski">W ten sposób, zachowując inne uwagi do dyskusji szczegółowej, uważam, że odpowiedziałem na podniesione tu zasadniczo zarzuty i proszę, ażeby Wysoki Sejm raczył przystąpić do rozprawy szczegółowej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Stawiam najwpierw pod głosowanie wniosek p. posła Daczki o odesłanie projektu ordynacji wyborczej do Komisji Konstytucyjnej celem uzgodnienia z art. 11 Konstytucji. Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby wstali. Mniejszość. Wniosek odrzucony.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do rozprawy szczegółowej.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 1 ma głos p. Hirszhorn. Zwracam uwagę na to. ażeby posłowie ściśle trzymali się tematu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#SamuelHirszhorn">Proszę Panów! W art. 1 powiedziano, że prawo wybierania posłów do Sejmu ma każdy obywatel bez różnicy pici i t. d. Uważam, że ten art. 1 zupełnie się nie zgadza z dalszemi artykułami, ani też z całym duchem tej ordynacji wyborczej. Jeżeli się mówi, że ktoś ma prawo wyborcze, to przecież na tem to prawo wyborcze nic polega, żeby ktoś wpuścił swoją kartkę do urny, tylko żeby z tej ordynacji wyborczej miał jakąś korzyść, tymczasem tej korzyści nie ma. Cała ta ordynacja wyborcza jest brutalnym zamachem na powszechność i równość wyborów. Gdyby kto chciał nazwać właściwem imieniem tę ordynację wyborczą i ten przyszły parlament, jaki ma być stworzony...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam uwagę mówcy, że jesteśmy w rozprawie szczegółowej nad art. 1.... to musiałby powiedzieć, że chcemy stworzyć jakąś nową formę sowietów. Podkreślam, że tak jest, że ci ludzie, którzy najwięcej protestują przeciw antydemokratycznej formie, przeciw formie panowania jednej klasy, stworzyli właśnie tę ordynację wyborcza, zapewniająca władztwo tylko jednej klasie. Bo cóż to właściwie znaczy forma sowiecka? Przecież nikt nie jest już taki naiwny, żeby myśleć, że komunizm a sowiety, to to samo. Były czasy, kiedy w sowietach zasiadały różne partie, jak mieńszewicy, bolszewicy, eserowie...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam uwagę Pana, że to nic ma nic wspólnego z art. 1. Przywołuję Pana do rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Uważam, że p. Marszałek nie może mi zabronić mówić o art. 1 tak, jak ja to rozumiem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Owszem, mogę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#SamuelHirszhorn">Bo inaczej to znaczy, że wogóle mnie się nie pozwala mówić o tym artykule. Jeżeli jest rozprawa o tym artykule, to trzeba wytłumaczyć, jaki on jest.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Może Pan powiedzieć, co się Panu nic podoba w art. 1.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#SamuelHirszhorn">Otóż nie podobają mi się w tym artykule słowa, że wszyscy obywatele mają prawo wybierania, gdyż jest to sprzeczne z całą ordynacją, sprzeczne dlatego, że dalszy ciąg nie odpowiada temu pojęciu. Mianowicie w tym przyszłym parlamencie będzie panowała jedna warstwa, a będzie ona panowała przedewszystkiem dlatego, że dalsze artykuły ordynacji wyborczej...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#Komentarz">Ciągle jeszcze nic mówi Pan o art. 1. Po raz drugi przywołuję Pana do rzeczy. Ostrzegam, iż za trzecim razem odbiorę Panu głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#SamuelHirszhorn">Nic mogę o tym artykule inaczej mówić, jak tłumacząc, dlaczego on jest sprzeczny z pozostałą częścią ordynacji wyborczej. Mówię w dalszym ciągu. Dlatego wielu nie będzie miało prawa głosu, że jest ustanowiona tak wielka liczba 28.000 osób, które będą mogły wybrać jednego posła. To w tak wysokim stopniu nie odpowiada demokratycznym pojęciom o wyborach, że w pierwszym naszym obecnym Sejmie, gdzie połowa tej liczby, czyli 14.000 osób mogło wybrać posła, widzimy, jak małą reprezentacje mają grupy mniejsze, jeśli zaś podwójna ilość będzie wybierała, to zupełnie będą one wykreślone. Nie dość na tem. Jest jeszcze drugie ograniczenie: okręgi są tak ustanawiane, aby posłowie nie mogli mieć nigdy tej wielkiej ilości, bo w gruncie rzeczy w wielu okręgach...</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ po dwukrotnem ostrzeżeniu Pan jednak odbiega od rzeczy, odbieram Panu głos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#SamuelHirszhorn">Ponieważ P. Marszałek odbiera mi głos, a ja inaczej nie mogę przemawiać, więc tej sile się poddaje, jakkolwiek uważam, że jest to pogwałcenie moich praw.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 2 nikt się nie zgłosił. Do art. 3 ma głos poseł Hartglas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#ApolinaryHartglas">Proszę Panów! Poprawka nasza do art. 3 zmierza do tego, aby nie pozbawiać prawa wyborczego osób, skazanych z art. 274 część 1 i 276 cz. 1 kodeksu karnego. Art. 274 cz. 1 przewiduje występki, polegające na tem, że ktoś mieszka bez właściwych dowodów — u nas dowodów właściwych nawet jeszcze niema — i nie może wskazać stałych środków zarobkowania. Stosowanie tego artykułu przy odpowiednich tendencjach administracji uniemożliwiałoby korzystanie z prawa wyborczego wszystkim bezrobotnym. Dotychczas dowody osobiste ustalone nie zostały, bezrobotny, a zwłaszcza wyrobnik bezrobotny, póki nic znajdzie określonej pracy, nic może wykazać określonego zajęcia i wskutek tego zawsze będzie mógł być pociągnięty z tego artykułu do odpowiedzialności i pozbawiony prawa wyborczego.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#ApolinaryHartglas">Art. 276 cz. 1 mówi o żebractwie. Głównym zarzutem, jaki stawiamy w zastosowaniu tego postanowienia do art. 3 ordynacji wyborczej jest to, że ograniczenie to nie stosuje się do b. dzielnicy pruskiej. Osoby skazane za to samo przestępstwo w b. dzielnicy pruskiej będą korzystały z prawa wyborczego, ponieważ według obowiązującego tam kodeksu niemieckiego za przestępstwo to jest tylko zwykły areszt, a według kodeksu niemieckiego nic można pozbawiać prawa obywatelskiego tego, kto jest skazany tylko na areszt, w art. 3 zaś ordynacji wyborczej powiedziano, że w b. dzielnicy pruskiej tracą prawo wyborcze tylko ci, którzy zostali pozbawieni praw honorowych prawomocnym wyrokiem sądowym. Stąd wynika taka niekonsekwencja, że za żebraninę np. w Kaliszu będę pozbawiony prawa wyborczego, ale jeżeli przeniosę ten proceder do Skalmierzyc to będę miał prawo wybierania do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Pana tam nie wpuszczą)</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#ApolinaryHartglas">Wpuszcza. Panie. Wobec tego. dla uzgodnienia stanu rzeczy we wszystkich trzech dzielnicach. proponuję zmianę artykułu 3 zgodnie z naszą poprawką.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Lieberman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#HermanLieberman">Stronnictwo moje postawiło wniosek mniejszości do art. 3. Proszę, ażeby Panowie uchwalili go w takiej formie, jak myśmy zaproponowali, albo w innej, bo wymaga tego zasada słuszności. P. sprawozdawca, zagajając rozprawę mówił, że w myśl Konstytucji jest przepisany dla brawa wyborczego dwojaki cenzus: wieku i moralności; cenzus moralności, t. zn., że prawo wyborcze wykonywać, może tylko człowiek uczciwy i nieskazitelny, który nie był napiętnowany przez sąd jako zbrodniarz. Otóż ponieważ obowiązują w naszem Państwie kodeksy karne, pochodzące z czasów zaborczych, przeto zasadzeni być mogą w Rzeczypospolitej i już zostali zasądzeni ludzie za czyny, za które w państwie demokratycznem, nie monarchistycznem, nie pociąga się do odpowiedzialności w taki sposób, żeby to powodowało utratę czci obywatelskiej i praw obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#HermanLieberman">Kodeks austriacki pochodzi z r. 1803 i tam zakwalifikowano jako zbrodnie czyny, które w każdym nowoczesnym kodeksie są zwykłym występkiem albo przekroczeniem i nie przynoszą obywatelowi ujmy na honorze. Ale ten kodeks z r. 1803 obowiązuje. Przypominam tym z Panów Kolegów, którzy znają kodeks austriacki, zbrodnię z § 81, z powodu którego to przepisu bardzo często cierpią włościanie. Przyjdzie np. egzekutor podatkowy i chce zabrać krowę albo poduszkę, a chłop, jeżeli położy rękę na egzekutorze i poprosi, ażeby nie robił tego, i w pierwszym momencie sposobem odruchu trzyma tę poduszkę, to to trzymanie jest zakwalifikowane jako zbrodnia, a według naszej ordynacji wyborczej zasądzenie za zbrodnię jest powodem utraty praw obywatelskich i czci obywatelskich W rosyjskim kodeksie karnym sprawa ma się jeszcze gorzej, aczkolwiek kodeks ten pochodzi z r. 1903. W tym kodeksie nawet publiczne odczytanie utworu poetyckiego, potępiającego formę rządu, nieraz w sposób artystyczny, jest zbrodnią podlegającą karze do 6 lat ciężkiego wiezienia, a to pociąga za sobą utratę prawa wyborczego. Art. 130 kwalifikuje jako zbrodnie rozpowszechnianie w sposób nie publiczny, więc drogą rozmowy, zasad prowadzących. jak mówi kodeks, do obalenia ustroju społecznego. A Panowie wiedzą, że reforma rolna opiera się na zasadzie, która obala dotychczasowy w wykonywaniu prawa wyborczego, ale w sądzie współobywateli. Trzeba przecież dać możność obrony obywatelowi, który jest człowiekiem uczciwym, szanowanym przez całe miasto, a nagle w wyborach zostaje napiętnowany na równi ze złodziejami jako ten, który nie jest godzien wykonywać prawa wyborczego. Trzeba mu dać możność odniesienia się do komisji okręgowej i wykazania, że jest uczciwym człowiekiem, że jeżeli popełnił czyn karygodny i został zasądzony przez sądy państw zaborczych, to popełnił ten czyn z pobudek ideowych.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#HermanLieberman">Gdybyśmy szukali w aktach karnych, to znaleźlibyśmy może niejeden wypadek, że ktoś za czasów państw zaborczych został zasądzony za zbrodnię z § 58, 65, za zbrodnię popełnioną w interesie ruchu niepodległościowego, polskiego, a skutki karne jeszcze trwają, bo przy takiej zbrodni trwają one zależnie od kary 5 lub 10 lat. Te dziesięć lat może się jeszcze nic skończyły i Panowie mogą stanąć wobec wypadku, że nie będzie dopuszczony do głosowania Polak, zasądzony za zbrodnię według kodeksu rosyjskiego lub austriackiego i nie będzie dopuszczony do urny wyborczej na podstawie tej ordynacji wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#HermanLieberman">Nasz wniosek dąży do tego, żeby podobne niedorzeczności mogły być uchylane w drodze odwołania się do komisji okręgowej. P. sprawozdawca pod koniec swojego przemówienia wygłosił śliczny wykład o większości i mniejszości, i dał radę mniejszościom, żeby szły drogą ewolucji a nie rewolucji. Wobec tego wstąpiłem na drogę ewolucji, stawiam wniosek mniejszości i proszę, żeby Panowie pomogli nam kroczyć tą drogą ewolucji, uchwalając nasz wniosek, a wtedy nabierzemy przekonania, że te nasze nauki mają rzeczywiście cel praktyczny do przeforsowania wniosku uzasadnionego. za którym i ks. kol. Lutosławski ze stanowiska swojego powinien się oświadczyć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa nad art. 3 wyczerpana. Głos ma jeszcze Referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Sprzeciwiam się poprawce p. kol. Hartglasa i przypuszczam, że po wyjaśnieniu sprawy p. poseł Hartglas cofnie swoją poprawkę. Mianowicie artykuł, o który mu chodzi dotyczy ustrój społeczny: otóż rozmowa prywatna na ten temat w domu, rozmowa na temat, że reforma rolna jest rzeczą dobrą, według kodeksu rosyjskiego jest uważana za zbrodnie, pociąga za sobą karę ciężkiego więzienia do lat sześciu i dyskwalifikuje człowieka. Otóż można stać na stanowisku, że to powinno być karane, ale nie można powiedzieć, że człowiek, który wypowiedział coś takiego w rozmowie, jest tak samo przewrotny i niehonorowy jak złodziej lub oszust. Nic można tych ludzi stawiać w jednym rzędzie, bo nawet rządy zaborcze ludzi, którzy popełnili przestępstwa polityczne, nie stawiali na równi ze zbrodniarzami i złodziejami, lecz traktowali ich jako ludzi ideowych. W rzeczypospolitej ludowej, jaką jest nasza Rzeczpospolita, nic można uświęcać zasady, że to, co jest napisane w kodeksie Franciszka I z r. 1803. utworzonym w czasie najdzikszej reakcji policyjnej po upadku rewolucji francuskiej, i to, co zawiera kodeks Mikołaja II. ma być wiążące dla naszej Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Dlatego postawiłem wniosek, żeby zasądzenie za czyny popełnione z pobudek politycznych, nie pociągało tych samych następstw, jak zasądzenie za zbrodnię kradzieży, oszustwa, lub podobne zbrodnie.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Można na to powiedzieć, i napewno p. sprawozdawca to przytoczy, że w takim razie każdy przewodniczący komisji obwodowej w Kozienicach czy Iłży będzie musiał badać, czy było zasądzenie za czyny polityczne czy za niepolityczne, że ten przewodniczący komisji nie przygotowany do tego, nic da sobie rady i to wytworzy zamęt. W praktyce tak nie będzie. Przypuszczam raczej, że ten przewodniczący, nie znając się na rzeczy, odpali, odmówi prawa głosowania, ale w ordynacji przewidziano, że od orzeczenia komisji obwodowej można wnieść zażalenie do komisji okręgowej, a ponieważ na czele komisji okręgowej stoi sędzia według tej ordynacji przez Komisję zaprojektowanej, więc jest zawsze możność dla tego, który został zasądzony za czyny ideowe, naprawienia tego i usunięcia tego stanu, że jest on traktowany w wyborach jak złodziej lub oszust, co dla niego zresztą ma wielką doniosłość nie tylko włóczęgostwa i żebraniny. Pan kol. Hartglas powoływał się na postanowienia art. 274 część 2, 275 i 276 część 2. Pierwsze części art. 274 i 276 omawiają t. zw. włóczęgostwo niekwalifikowane, drugie mówią: o kwalifikowanem. Te kwalifikacje, stawiające włóczęgę pod surowe kary z ustaw karnych polegają np. na tem, że on włóczy się z wytrychem, albo dorobionym kluczem. Wtedy niema prawa głosu. Uważam, że to nic powinno być kryterium dla Sejmu, czy on ma wytrych. albo jakiś stary pistolet, lecz to. czy zasługuje na to. ażeby go traktować na równi z innymi obywatelami, czy siedzi na miejscu i pracuje, czy włóczy się po całym kraju i żyje z wstrętnej plagi żebractwa. Choćbyśmy poszli za wnioskiem p. Hartglasa, tobyśmy równości dla wszystkich dzielnic nic wprowadzili. Powinniśmy dążyć do tego, ażeby równość ustawodawcza zapanowała jak najprędzej, ale na to będziemy musieli jeszcze lata czekać, a dzisiaj musimy przyjąć ustawodawstwo takie, jak się ono przedstawia. Jeżeli będziemy wprowadzać takie poprawki, to ordynacji wyborczej nic uchwalimy tak prędko. Właśnie przez to. co proponuje p. kol. Hartglas, ta nierówność jeszcze bardziej utrwaliłaby się, bo w dzielnicy austriackiej wszelkie włóczęgostwo należy do tych przestępstw, które wykluczają karanych za nic od brania udziału w akcji wyborczej. Więc jeżeliby wprowadziło się to, co zaleca kol. Hartglas. toby się gorzej postawiło obywateli b. dzielnicy austriackiej od obywateli b. dzielnicy rosyjskiej.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Co się tyczy obywateli b. dzielnicy pruskiej jest także pewna nierównomierność, której nic można usunąć, bo nie można z powodu ordynacji wyborczej wkładać w ustawy karne takich paragrafów, których tam niema. Ale mimo to i tam gorsza forma włóczęgostwa wyklucza od udziału w akcji wyborczej, bo punkt trzeci art. 3 mówi właśnie o tych wypadkach, które są przewidziane w kodeksie karnym niemieckim, według którego jeśli ktoś został oddany do domu poprawy, lub do pracy przymusowej, tem samem jest wykluczony od udziału w wyborach. I właśnie przy tej formie, jaką proponuje Komisja, te nierównomierności, jakie są pomiędzy wszystkiemi dzielnicami, sprowadzają się do możliwie najmniejszych granic. Natomiast to, co proponował kol. Hartglas, te nierównomierności między b. dzielnicą rosyjską i austriacką powiększa. Dlatego się temu sprzeciwiam.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Odnośnie do wniosku kol. Liebermana powołuję się tylko na to, co powiedziałem już w dyskusji ogólnej. O ileby chodziło o jakieś zmiany w istniejących kodeksach karnych, to wywodom p. kolegi Liebermana przygasnąłbym bez najmniejszych zastrzeżeń. Wszystkie kodeksy układane przez państwa zaborcze potrzebują poprawek w tym duchu, ale miejsce dla tych poprawek nie jest przy ordynacji wyborczej. Jeśliby p. kol. Lieberman proponował takie wyjście, żeby o tem, czy odnośnie do prawomocnych wyroków w wypadkach, w których kara w zupełności została wyczerpana, jakaś instancja sądowa orzekała, czy istniały tam motywy polityczne, tak daleko idące, żeby można tego człowieka uważać jako mającego cześć obywatelską nieskalaną, to możnaby o tem dyskutować, ale przekazywać rewizję wyroków Najwyższego. Sądu władzom wyborczym jest niemożliwe. P. kol. Lieberman przedstawia to w ten sposób, że jeśli jakiś przewodniczący komisji obwodowej odmówi, to potem wyższa instancja przyzna. Ale ja jestem innego zdania, że przewodniczący we wszystkich wypadkach pozwoli, ponieważ będzie na niego wywierany nacisk polityczny, więc we wszystkich wypadkach będzie uwzględniał i będzie znowu jeden powód do terroru i do gry politycznej. Proszę Panów, wobec tego niema innej rady, tylko pozostawić tak jak to ordynacja wyborcza proponuje, bo wprowadzenie poprawki, p. posła Liebermana obciążyłoby komisje wyborcze bardzo ciężkim balastem pracy, któraby zresztą nie dała gwarancji słusznego i sprawiedliwego przeprowadzenia tej sprawy. Jest to nawet niepotrzebne co do niektórych dzielnic, mianowicie do b. dzielnicy austriackiej, bo przepisy obowiązujące w tej dzielnicy stanowią, że o ile chodzi o przestępstwo polityczne, a więc niehańbiące, to równocześnie z odcierpieniem kary ustają wszystkie skutki, a trudno znowu, aby tego, kto siedzi w więzieniu z tego powodu. o którym mówił p. kol. Lieberman, posyłać do urny wyborczej. Natomiast ci, którzy odcierpieli, karę mogą głosować bezpośrednio po jej odcierpieniu. Przyjęcie tej poprawki wprowadziłoby nierównomierność, bo gorzej byliby traktowani obywatele b. dzielnicy austriackiej, którzy popadli w -kolizję z ustawodawstwem karnem na tle politycznem, aniżeli, inni i dlatego wnoszę odrzucenie tej poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 4 nikt głosu nit żąda.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 5 głos ma poseł Lieberman.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#HermanLieberman">Tę samą poprawkę, która jest wydrukowana do art. 3, wnoszę także do art. 5, mianowicie wnoszę, aby między punktem l a 2 wsunięto postanowienie takie: „Zasądzenie za czyny popełnione z pobudek politycznych, nie pociąga za sobą utraty prawa wybieralności”. Chcę dodać, że nie chodzi mi o rewizję wyroków, nie chodzi o to, aby komisie wyborcze były instancją postawioną nad sądem, tylko komisje wyborcze jedne i drugie, a w tym wypadku co do art. 5 Sąd Najwyższy ma rozstrzygać tylko jeden moment, ma dać odpowiedź na jedno pytanie, czy ten czyn, za który kogoś zasądzono, a co ma pociągnąć za sobą utratę prawa wybieralności, został popełniony z pobudek politycznych, ideowych. W tym wypadku, co do art. 5 Panowie mają ułatwione przyjęcie tego wniosku, bo jeżeli w tamtym artykule chodziło o prawo wybierania i p. sprawozdawca powiedział, że tam będzie rozstrzygał przewodniczący, który na tem się nie rozumie, i on się zgodzi, żeby wszyscy mieli prawo wyborcze, to tutaj ta ewentualność zajść nie może, bo tutaj rozstrzyga Najwyższy Sąd, a więc instancja, która się na tem rozumie.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#HermanLieberman">Poza tem nie widzę, żeby było w tem tak wielkie niebezpieczeństwo, jak to przewiduje p. Grzędzielski, który wyobraża sobie, że każdy przewodniczący, to człowiek poczciwy, dobroduszny, który chce przyczynić wyborców, a nie umniejszyć ich liczbę. Ja widziałem dużo takich przewodniczących, którzy mają odwrotny instynkt pomniejszania wyborców. Oby się przepowiednia p. Grzędzielskiego sprawdziła.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Pan by chciał, aby i więźniowie głosowali. P. Dymowski (z Lublina): Pan nie siedziałeś w więzieniu, ale ja siedziałem za niepodległość Polski. P. Rudnicki: Dziś Pan nie możesz siedzieć za niepodległość, tylko za bolszewizm! P. Dymowski: Przed wojną nie było bolszewizmu. Mogę Panu na podstawie aktu oskarżenia udowodnić, za co siedziałem. P. Rudnicki: Nam chodzi o Dąbala. P. Dymowski: Dąbalów w roku 1905 i 1906 nie było).</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#HermanLieberman">Panie Kol. Rudnicki, pozwolę sobie Panu to wytłumaczyć, bo to nie należy do Pańskiego fachu, tylko do mojego. Otóż proszę Pana Kolegi, czy czyn jest popełniony z pobudek politycznych, to osądzi w każdym wypadku Najwyższy Sąd i Sąd Najwyższy może stać na rożnem stanowisku: może stać na stanowisku, że czyn skierowany przeciw całości Państwa nie jest popełniony z pobudek politycznych, nic przepisujemy mu, w jaki sposób ma rozstrzygać, chcemy jednak ludziom takim, którzy cierpią z pobudek ideowych i politycznych, dać możność wykazania, że są godni prawa wyborczego. W tym wypadku o tem będzie rozstrzygał Sąd Najwyższy, instancja najbardziej powołana.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#HermanLieberman">O ile chodzi o niższe instancje, to chcę powiedzieć, że nie będzie wielkiego nieszczęścia, jeżeli w Rzeczypospolitej polskiej, jak nam mówił p. Grzędzielski, będzie taki dobroduszny przewodniczący, który każdemu, kto się będzie zgłaszał o prawo wyborcze, będzie odpowiadał: Masz prawo wyborcze. Otóż na szczęście w Rzeczypospolitej polskiej i ku chlubie naszej Rzeczypospolitej trzeba powiedzieć, że procent ludności zasądzonej jest bardzo mały, bo inaczej byśmy się sami zbeszcześcili, gdybyśmy twierdzili, że cyfra zasądzonych jest taka wysoka, że mogłaby zaważyć na szali wyniku wyborów. Choćby tak było, jak powiada p. Grzędzielski, że ten poczciwy przewodniczący z Kozieniec czy z Pipidówki powie sobie: Głosuj sobie jeden z drugim, to to nie będzie jeszcze nieszczęście. Zdaje mi się, że stosując zasadę religii, będziemy musieli tutaj powiedzieć, że lepiej dziesięciu, którym się nie należy prawo aniżeli jednemu sprawiedliwemu tego wyborcze, dopuścić do tego prawa, prawa odmówić, aniżeli jednego bliźniego zawstydzić. Ja wolę 10 niesprawiedliwym przebaczyć i dopuścić ich do urny, niż jednego sprawiedliwego niesłusznie zawstydzić i pokrzywdzić przy urnie wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#HermanLieberman">Dlatego p. Grzędzielski nie powinien się obawiać tego nieszczęścia i tej katastrofy. Zapewniam go, że wynik wyborów nie będzie sfałszowany, a poza tem jego, który jest takim optymistą, zapewniam, że tak dobrodusznych przewodniczących w wyborach, które rozpętają wszystkie furie walki wyborczej, takich dobrodusznych przewodniczących, nie badających rzeczy i na ślepo przyjmujących, nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#HermanLieberman">Jeżeli Panowie tamtej poprawki nie przyjmą, o ile chodziło o prawo wybierania...</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Temwięcej tu)</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#HermanLieberman">... to jeszcze kwestia, ale widzę, że moja nauka nie poszła w las, widzę, że Pan zaczyna rozumieć.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#komentarz">(P. Rudnicki: Dzięki Panu)</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#HermanLieberman">Zadaj sobie jeszcze trudu, Panie Kolego, byś był powolnym uczniem moim, a ani ja, ani Pan tego nie pożałujemy.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja nad art. 5 wyczerpana. Głos ma jeszcze p. Sprawozdawca.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Poprawce p. Liebermana sprzeciwiam się zarówno z tych motywów, które przytoczyłem już mówiąc o art. 3, jak też z tego powodu, że nie stanowi żadnej różnicy, jeżeli w art. 5 jest powiedziane, że o prawie wybieralności zaprotestowanem rozstrzyga wyłącznie Sąd Najwyższy. P. Kolega Lieberman przedstawia sobie tę sprawę zbyt gładko i zdaje mu się, że przez wprowadzenie tej poprawki można coś osiągnąć. Zapytuje czy p. kolega Lieberman jest zdania, że tą poprawką zmieni się wszystkie istniejące we wszystkich dzielnicach kodeksy karne? W kodeksach karnych jest wyraźnie powiedziane, jakie skutki pociąga wyrok i jest wyraźnie powiedziane, że zasądzenie za zbrodnie pociąga utratę praw wybierania czy wybieralności. Czy przez wprowadzenie poprawki p. Liebermana Sąd Najwyższy przyjdzie do przekonania, że kodeks karny został zmieniony? Mojem zdaniem nie. Tu jest powiedziane, że zasądzenie nie pociąga za sobą utraty tego prawa, ale to nie jest zmiana kodeksu karnego. Musielibyśmy znowu tę poprawkę odesłać do Komisji Kodyfikacyjnej, która się tem zajmuje, ale my nie zmieniamy kodeksu. P. Kolega Lieberman mówi w swojej poprawce, że „czyny z pobudek politycznych, albo społecznych”. Czy jeżeli ktoś ekspropriował, rabował na gościńcach,...</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Głos: W pociągach)</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#WładysławLeonGrzędzielski">... w pociągach i używał zrabowane pieniądze na cele partyjne, czy p. Lieberman chce ten wypadek podciągnąć pod swoją poprawkę, czy nie? Przecież to był rabunek, wszystko jedno, czy był popełniony w celach politycznych, czy społecznych, zresztą, gdzie jest Trybunał, który powie, co jest pobudką polityczną czy społeczną, a co nie jest? Jeśli Sąd Najwyższy ma o tem orzekać, to takie przekazanie agend Sądowi Najwyższemu doprowadzi do tego, że Sąd ten przestanie być najwyższą instancją sądową, tylko będzie wciągnięty w wir walk politycznych. I dlatego nie możemy być za tą poprawką i sprzeciwiamy się jej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do rozprawy nad art. 6.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Bagiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#KazimierzBagiński">Co do art. 7 to słusznem jest z naszego punktu widzenia, aby urlop urzędnika, który został posłem, był bezpłatny. Jest to w przeświadczeniu sfery urzędniczej pewne ograniczenie, w naszem przeświadczeniu zaś rzecz zupełnie słuszna i sprawiedliwa. W art. zaś 6 — w myśl zasad Konstytucji — według nas też słuszne jest ograniczenie możności kandydowania urzędnika, że urzędnik nie może kandydować w swoim okręgu. Jest to w przeświadczeniu warstwy urzędniczej ograniczenie — według nas słuszne. Natomiast nie jest przewidziany sposób — w jaki urząd będzie regulował sprawy urzędnika, który chce kandydować; ponieważ na samej Komisji była pod tym względem dyskusja, która nie wyrównała opinii, przeto zgłosiliśmy poprawkę, zmierzającą ku temu, aby urzędnik, który ma prawo kandydować, miał możność otrzymania urlopu na rachunek urlopu normalnego — na miesiąc przed dniem głosowania. Rzecz ta w szczególności według nas jest słuszna z tego względu, że nie może to powodować nadmiaru kandydatów ze względu na to, że i tak ten urlop miesięczny tracą, gdyż będą się narażali na stratę urlopu kandydując i nikt lekkomyślnie dla samego kandydowania nie będzie chciał tego robić.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#KazimierzBagiński">Natomiast z tem jest związana druga rzecz — niezmiernie ważna, że jak przekonaliśmy się podczas dyskusji, wojskowość rozumiała, iż oficer nie będzie mógł prowadzić żadnej akcji wyborczej i wyborcom swoim nie będzie mógł się pokazać. O ilebyśmy stanęli na stanowisku, że wojskowi wogóle nie mogą kandydować, wtedy rzecz byłaby słuszną. O tem możnaby dyskutować. Jeśli się natomiast staje na stanowisku, że wojskowi kandydować mogą, to równocześnie staje się rzeczą niezbędną w imię słuszności zasad wyborów, aby ten, który ma być wybrany, miał możność swoi światopogląd wyborcom przedstawić, aby to nie był figurant, którego nazwisko tylko widnieje na liście. Dlatego uważamy za konieczne, aby wojskowi również w akcji wyborczej mieli prawo występować. Jest rzeczą wewnętrzną Ministra, żeby co do tych wystąpień publicznych wojskowych wydał rozkaz, któryby tę rzecz normował, przypuśćmy, zabronił występowania na zgromadzeniach przez ten miesiąc, jak my proponujemy we wniosku, w mundurze, tylko po cywilnemu.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Żeby nie występowali przeciw „Wyzwoleniu”)</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#KazimierzBagiński">Przypuszczam, że kandydatów wojskowych Panowie zaprodukujecie większą ilość niż my. Uważam, że będzie rzeczą słuszną, żeby mówił to co uważa za konieczne jako obywatel Państwa Polskiego, żeby to tylko nie miało charakteru wojskowego i dlatego byłoby rzeczą słuszną, żeby występował po cywilnemu.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#KazimierzBagiński">Komisja uchwaliła, co przypominam p. Referentowi, i jednogłośnie ustaliła, że przepis art. 6 co do urzędników państwowych, że nie mogą w swoich okręgach kandydować, nie tyczy się nauczycieli, prócz inspektorów szkolnych, względnie kuratorów okręgowych. To przeszło na Komisji jednomyślnie i nawet, jak sobie przypominam, proszono Referenta, żeby oficjalnie tę rzecz oświadczył, żeby to było obowiązującą interpretacją dla Sądu Najwyższego i dla Komisji. Tę rzecz przypominam i przypuszczam, że p. Sprawozdawca przychylnie się do tego odniesie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 6 nikt więcej głosu nie żąda.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 7 głos ma p. Harasz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AntoniHarasz">Wysoki Sejmie! Art. 7 głosi, że pracownicy państwowi i samorządowi z wyjątkiem ministrów, podsekretarzy stanu i profesorów wyższych uczelni z chwilą wyboru na posła otrzymują urlop na czas trwania mandatu poselskiego. Nie jest tu jednak powiedziane jaki urlop, i dlatego, żeby nie pozostawało żadnych wątpliwości i podejrzenia o chęć stworzenia jakiegoś przywileju, wnoszę poprawkę, żeby dodać słowo „bezpłatny”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 7 nikt więcej głosu nie żąda.</u>
          <u xml:id="u-46.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 6 i 7 głos ma jeszcze p. Referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Wysoki Sejmie! Komisja odrzuciła znaczna większością głosów tezy umieszczone jako poprawki do art. 6 i art. 7, i ja w imieniu Komisji wnoszę również o odrzucenie tych poprawek. W Komisji odnośnie do art. 6 zaznaczyło się stanowisko, że gdyby należało udzielać urlopy urzędnikom, którzy zgłaszają swoją kandydaturę, to ten urlop należy im się na cały czas akcji wyborczej, to jest od chwili zgłoszenia kandydatury, a nie na jeden miesiąc. Był podnoszony bardzo ważny wzgląd, w jakim celu ma ten urlop być udzielony. Czy to jest korzyść dla urzędnika, czy to jest coś, co go obciąża. Stanowisko obciążenia tłumaczono w ten sposób, że urzędnik pozostając na swojem stanowisku może go nadużywać dla agitacji wyborczej. Tylko ten wzgląd zasługuje na uwagę. Natomiast wzgląd, ażeby udzielenie urlopu ułatwiło mu kandydaturę nie uzyskał większości opinii członków Komisji, która odrzuciła to zapatrywanie, i ja również wnoszę o odrzucenie tej poprawki. Zwracam jednak uwagę, że gdyby Sejm przyjął zasadę wniosku „Wyzwolenia”, to żadną miarą nie mogłoby się utrzymać to, że urlop ma być wliczany na poczet zwykłych urlopów, gdyż takie postanowienie odnosiłoby się do urzędników, którzy zostali wybrani posłami. Postanowienie to więc jest niepotrzebne.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Co do poprawek do art. 7 sprzeciwiam się dodaniu wyrażenia „bezpłatny”, gdyż, tego w Konstytucji niema. Konstytucja nie mówi, jaki ma być urlop. Na zapytanie posła kol. Bagińskiego stwierdzam, że cała Komisja była jednomyślnego zapatrywania, że pod pojęcie urzędników państwowych nie mogą być podciągani nauczyciele. Za pełniących zawód nauczycielski, jako urzędniczy w ordynacji wyborczej rozumieć należy tylko tych, którzy spełniają jakieś funkcje rządowe poza nauczycielskiemu a więc kierownicy zakładów naukowych, to jest funkcja urzędników administracyjnych, dalej inspektorzy i kuratorzy.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Dlaczego kierownicy?)</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Jednak stan nauczycielski nie podlega temu. Dyrektor i kurator są urzędnikami administracyjnemu i nie widzę powodu dlaczego dyrektora traktować inaczej.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Tylko ci nie są urzędnikami, którzy są nauczycielami w dosłownem znaczeniu, którzy nie spełniają funkcji administracyjnej, a dyrektor jest przedewszystkiem urzędnikiem administracyjnym, a pozatem może przygodnie się zajmować nauczaniem. Więc to, co w jego zajęciu przeważa powinno rozstrzygać o jego charakterze.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#komentarz">(P. Matakiewicz: Czy nauczyciele podpadają pod art. 7?)</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Ani pod 6, ani pod 7 nie podpadają. Co do art. 7 to nauczyciele tak samo otrzymują urlopy jak i inni, natomiast kwestią czy zatrzymują swoje wynagrodzenie nie jest wyjaśniona w Konstytucji.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#komentarz">(P. ks. Lutosławski: Co do dyrektorów, to w Komisji nie było o tem mowy, tylko o państwowych urzędnikach administracyjnych. Administrator zakładu nie jest państwowym urzędnikiem administracyjnym, była mowa tylko o inspektorach i kuratorach)</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#WładysławLeonGrzędzielski">Tylko ci, którzy należą do działu administracji państwowej. Nie wiem dlaczego dla dyrektorów mamy stwarzać jakieś wyjątki. To jest moje zapatrywanie, ale rozstrzygnąć o tem może tylko Wysoki Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do art. 9 głos ma p. Niedziałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Do art. 9 zgłosiliśmy poprawkę, dokonywującą pewnego przewrotu w całym systemie ordynacji wyborczej. Dlatego pozwoliłem sobie zwrócić na nią baczniejsza uwagę Panów. Na początku rozprawy ogólnej p. ks. Lutosławski, p. sprawozdawca Grzędzielski i p. Bagiński zgodnie zapewniali o bezstronności nowej ordynacji wyborczej. Ja ani na chwilę nie kwestionuję subiektywnej prawdy i szczerości tych zapewnień, ale mam wrażenie, że niestety pod względem obiektywnym mijają się one całkowicie z rzeczywistością. Kol. Lieberman stwierdził z tego miejsca, że nowa ordynacja wyborcza w swoim celu politycznym jest wymierzona przeciw klasie robotniczej i przeciw mniejszościom narodowym. Nie chcę wchodzić w to, czy takie były motywy subiektywne tworzenia nowej ordynacji wyborczej, ale wydaje mi się, że istotnie obiektywnie — ta charakterystyka rzeczywistości odpowiada. Kol. Grzędzielski, kończąc dyskusje ogólną, przedstawił nam na podstawie porównania wyników systemu de Hondta i systemu tu projektowanego, wybory do parlamentu niemieckiego jakie byłyby różnice w jednym i drugim wypadku. Byli ludzie dobrej woli, którzy zrobili sami takie obliczenie dla naszego pierwszego Sejmu, i okazało się, że gdyby przy wyborach w 1919 r. był zastosowany ten system wyborczy, który w tej chwili proponuje większość komisji, toby nasz Sejm obecny w 28% wyglądał inaczej niż wygląda. To zn. jedno z dwojga, albo system wyborczy na podstawie, którego my tutaj siedzimy, fałszował opinię kraju, albo też nowy system wyborczy będzie fałszował tę opinię, i ja się obawiam, że właśnie to drugie jest prawdą.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#MieczysławNiedziałkowski">Główną podstawą tego systemu, który większość komisji projektuje, jest jego nieobliczalność, jest to system zależny zupełnie od gry cyfrowej, której wyników niepodobna przewidzieć. Jest to system, w którym istotnie niektóre okręgi mogą być zupełnie pozbawione posłów, w innych okręgach resztki głosów mogą iść na poczet innych kierunków politycznych niż te, na które były dawane. Są to rzeczy nieobliczalne i dlatego z naszego stanowiska, my, którzy nie jesteśmy wcale tą małą rybką, która się boi pożarcia, wypowiadamy się przeciw temu systemowi.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">Główny zarzut, jaki stawiamy nowemu systemowi wyborczemu jest ten, że według wszelkiego prawdopodobieństwa będzie sfałszowana opinia kraju, a z tego jak Panowie rozumieją wyniknie szereg najbardziej ujemnych konsekwencji i dla rozwoju naszego młodego parlamentaryzmu i dla dalszego rozwoju życia publicznego Polski. Dlatego nie możemy zrozumieć w czem kolega Bagiński zauważa postęp na drodze demokracji, w czem zauważa, że projekt nikomu nie szkodzi, że przeciw nikomu nie jest wymierzony, że jest zupełnie sprawiedliwy, bezstronny i obiektywny?. Ponieważ ani na jedną chwilę nie chcę przypuszczać, aby kolega Bagiński był człowiekiem politycznie naiwnym,...</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#komentarz">(Głos: A może?)</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#MieczysławNiedziałkowski">... tego ani na chwile nie przypuszczam, ale przypuszczam co innego, mianowicie, że ze względów taktycznych co innego mówił z tej trybuny, niż w gruncie rzeczy myśli. Wystarczy wziąć do ręki tę ordynację wyborczą, wystarczy rzucić okiem, aby jej charakter polityczny był jasno i wyraźnie uwidoczniony. Nie myślę nikomu zarzucać, że właśnie takie, a nie inne były jego wówczas osobiste chęci, przeciwnie, zdaje mi się, że jeżeli chodzi o psychologiczne wytłumaczenie tej nowej ordynacji, to wytłumaczyć to można tem, że ordynacja ta jest obrazem powszechnej megalomanii. Polskie Stronnictwo Ludowe na tej podstawie chce pożreć Stapińczyków i Wyzwolenie. Wyzwolenie chce pożreć P. S. L., Narodowa Demokracja chce zjeść posła Dubanowicza, czego jej szczerze życzę, inne stronnictwa myślą, że będą mogły przy tej okazji skończyć ze swoimi sąsiadami. Jeden Klub Mieszczański przejdzie pewno do historii. W każdym razie w podkładzie leży to, że każde stronnictwo myśli tylko o tem, żeby na podstawie ordynacji wyborczej skończyć mniej więcej pokojowo ze swoim najbliższym sąsiadem, ale proszę Panów, nie myśli o tem, że wynikiem tego pozornego skończenia, nie mówię o grupach, które są przejściowe i przypadkowe, zupełnie realnie istniejące prądy polityczne mogą być zepchnięte z widowni życia parlamentarnego i zmuszone do szukania dla siebie innych dróg dla wybicia się na zewnątrz. Wszelkie sztuczne likwidowania prądów politycznych mają zupełnie ten sam skutek praktyczny, jak ograniczenia prawa wyborczego i tak samo są beznadziejne na dalsza metę. i szkodliwe na metę bliższa. Z tych względów zasadniczych, nie jako rybka mała bojąca się pożarcia, ale jako wielka ryba, ze względów zasadniczych dlatego, żeby nie paczyć tych pierwszych dróg rozwojowych państwowości polskiej, żeby iść konsekwentnie po tej linji, którą Rząd nasz pod kierownictwem Moraczewskiego wskazał Polsce, aby wybory dały jak najwierniejsze odbicie woli ludności i narodu — stawiamy poprawkę, która usunie jeden błąd zasadniczy, polegający na tem, że poprzednia ordynacja wyborcza zostawiała szereg resztek bez użytku, to znaczy, że dość znaczna ilość głosów — dla naszego stronnictwa np. wynosząca 180.000 — pozostała bez użytku i nie znalazła odpowiednika w postaci swoich przedstawicieli w Sejmie.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#MieczysławNiedziałkowski">Tę wielką wadę uznajemy i jesteśmy za wprowadzeniem list państwowych, ale chcemy wprowadzić system list państwowych taki, aby on ewolucji prawa wyborczego nie paczył i w inną stronę nie skierowywał i żeby zrobić w ten sposób, aby obok poszczególnych okręgów istniał okręg państwowy z określoną liczbą mandatów, tak aby i w okręgu państwowym, na który składać się będą resztki list okręgowych, nie było tej cyfrowej nieobliczalności. Na tem polega treść naszej poprawki do art. 9. Kiedy postawiliśmy ją w komisji, zapanowało pewne zdziwienie i odezwały się głosy, że należałoby w takim razie poprawić całą ordynacje wyborczą. Jednak jest to zupełnie niesłusznem, poprawka ta zmienia kilka artykułów, dotyczących systemu obliczania dzielnika i rozdzielania mandatów miedzy okręgi miejskie. Ani organizacji technicznej wyborów, ani prawa wyborczego, ani organizacji komisji, słowem 9/10-tej ustawy zupełnie zmienia. Pod względem technicznym wprowadzenie naszej poprawki nic przedłuży ant o jeden dzień istnienie tego Sejmu. Mówię to pod adresem klubu Wyzwolenia, który uznał natychmiastowe rozwiązanie Sejmu za rzecz pierwszorzędnej wagi, i który woli mieć złą ordynację wyborczą, byle mieć ją prędzej. Jest to stanowisko błędne, tembardziej, że w tym wypadku ta obawa jest płonna. Bo przyjęcie naszej poprawki pozwoli w ciągu kilku godzin pomiędzy drugiem i trzeciem czytaniem przeredagować odpowiednie artykuły i umożliwić dostosowanie poprawki naszej do innych artykułów ordynacji wyborczej.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#MieczysławNiedziałkowski">Na wszelki wypadek, gdyby poprawka zasadnicza nie miała uzyskać większości w tej Izbie, proponujemy ewentualnie jeszcze drugą dodatkowa, która polegałaby na podniesieniu ogólnej ilości posłów do Sejmu z 408 na 476. Jestem w tem szczęśliwem położeniu, że p. Grzędzielski przed pół godziną zbijał wszelkie propozycje, zmierzające do zwiększenia ilości mandatów poselskich. Argumenty p. referenta logicznie rozwinięte musiałyby nas doprowadzić do odrzucenia wszelkiej formy kolegialnego prawodawstwa. P. Grzędzielski mówi o tem, że im więcej posłów, tem więcej mów i gadatliwości i niepotrzebnych wniosków i więcej czasu zajmuje dyskusja i t. d. To jest zupełnie słuszne, ale to jest nieodłączna cecha i wada każdego ustroju demokratycznego. Jeżeli tego wszystkiego nie chcemy, jeżeli nie chcemy dyskusji i dużego ciała i walk partyjnych i t. d., to pozostaje jedna droga: nie dyktatura klasowa ale dyktatura jednostki. Logiczne argumenty posła Grzędzielskiego zbijają jednakowo liczbę 500 jak 100 i 50. Nie chodzi tu o ilość, ale o jakość. I dlatego wydaje mi się, że po tej drodze logicznego rozumowania iść nie można, bo się dochodzi do absurdu. Demokracja ma wielkie zalety, ale jak wszystko na świecie ma i swoje wady. Jedną z tych wad jest formalna wada ustroju kolegialnego i na to niema rady, ale czy więcej zajmuje czasu Izba z 476 posłów, czy z 408 posłów, to jest kwestia. na którą twierdząco odpowiedzieć nic można. Ilość mów, rozpęd do mów, zależy więcej od karności wewnątrz klubów poselskich, aniżeli od liczebnego składu Izby poselskiej. Jeżeli chcecie Panowie uniknąć wielkiej ilości mów. jeżeli życzycie sobie żeby mniej było rozpraw w Sejmie, to niech kluby sobie poukładają regulaminy dla swoich członków i dyskusja będzie mniejsza, aniżeli gdybyśmy mieli 408 posłów, których rzeczywiście jest za mało.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#MieczysławNiedziałkowski">Komisja Konstytucyjna przy opracowywaniu podziału na okręgi i mandatów na okręgi musiała się liczyć nieustannie z tem, że szereg okręgów byłby pokrzywdzony, bo dla nich nic było wolnych mandatów, bo cyfry były z góry określone i wskutek tego doszliśmy do takich rzeczy, o których mówić nie będę szczegółowo, bo to jest rzecz przyszłości, że są dzielniki wyborcze odmienne dla różnych części kraju, zupełnie niesprawiedliwie ustanowione i skutkiem tego wyborca w jednej części kraju ma głos o znacznie niższej wartości, niż w drugiej części kraju. My chcemy, żeby ogólna ilość posłów była taka, ażeby przeciętnie większy prąd opinii publicznej mógł znaleźć dla siebie uzewnętrznienie w postaci przedstawicielstwa sejmowego. Doszliśmy do wniosku, że jeżeli tę cyfrę ustalimy na 476 posłów, to będziemy mieli stosunek przeciętnie jednego posła na pięćdziesiąt parę tysięcy ludności, to znaczy, będziemy mieli stosunek prawie podobny do Sejmu Ustawodawczego, przy którym naprawdę wszystkie większe kierunki opinii publicznej mogą się ujawnić i walczyć nie pokryjomu, nie na innych terenach, ale na terenie normalnego życia parlamentarnego. Dlatego też proponowałbym, aby tę naszą drugą poprawkę przyjąć, gdyby pierwszą odrzucono.</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#MieczysławNiedziałkowski">Jeżeli chodzi o względy oszczędnościowe, których obrońcą na Komisji Konstytucyjnej był p. Cieśla, to według mnie są to względy znikome: kwestia djet i wolnej jazdy dla tych kilkudziesięciu postów, to jest kropla w morzu budżetowem, to jest kropla, która się zasadniczo równoważy tą drugą dobrą stroną.</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#MieczysławNiedziałkowski">Wartość demokracji, wartość parlamentaryzmu polega na dokładnem ujęciu oblicza kraju i dlatego nasze poprawki do tego artykułu, jak i poprawki do artykułów następnych będą zmierzały do tego, ażeby z tej ordynacji wyborczej odrzucić wszystko to, co w jakimkolwiek stopniu fałszuje oblicze tego kraju. Nie używam tutaj słowa „fałszuje”, bynajmniej jako czegoś potępiającego.</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#MieczysławNiedziałkowski">Panowie tutaj mówili o obiektywizmie i bezstronności przy opracowywaniu ordynacji wyborczej. My byśmy chcieli prosić w imieniu klasy robotniczej, ażeby mniej było tej bezstronności, a żeby dokładnie były przestrzegane własne programy i zasady, uchwalane na oficjalnych kongresach. wśród których i dla P. S. L. i dla P. S. L. (Wyzwolenie) była uchwalona zasada równych praw dla wszystkich obywateli Państwa i zasada nierobienia ordynacji wyborczej, która jest jaskrawo i wyraźnie ordynacją wyborczą pod hasłem „ausrotten”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Smoła.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#JanSmoła">Wysoki Sejmie! Przedstawiciel nasz w Komisji Konstytucyjnej w imieniu Wyzwolenia był przeciwny poprawce, zgłoszonej do art. 9 przez klub polskich socjalistów. Obecnie stanowisko to, zajęte przez przedstawiciela naszego w Komisji, klub nasz podziela. Naturalnie, z powodu tego naszego stanowiska zwłaszcza przedstawiciel nasz kol. Bagiński, który w imieniu klubu tę rzecz prowadził, chociaż nie jest taki groźny i taki wielki, zaczyna w pismach i tu na trybunie uchodzić za wielkiego żarłocznego rekina czy wieloryba, który ma zjadać głosy mniejszości narodowych, który ma utrącić stronnictwa robotnicze, który ma poprostu miastom szkodzić, ich prawa zabierać, który ma tembardziej zaszkodzić i inteligencji. Nie chcę pozostawiać społeczeństwa pod tem wrażeniem, pragnę przytoczyć parę obiektywnych danych, które stwierdzą, że stanowczo tak nie jest.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#JanSmoła">Jeśli chodzi przedewszystkiem o mniejszości narodowe, to nasze stanowisko od samego początku istnienia stronnictwa jest znane, a więc nie dopiero przy ordynacji wyborczej potrzebujemy je deklarować. Jeśli chodzi o obecną ordynację wyborczą, to w tym kierunku w odpowiednich okresach zgłosiliśmy wnioski, idące po linii uprawnienia mniejszości narodowych. Ale nie chcemy posunąć się tak daleko, żeby te uprawnienia mniejszości narodowych sięgały dalej, niż uprawnienia narodu polskiego. Wcale nic widzimy w tym projekcie, ażeby te mniejszości narodowe były pokrzywdzone. Jeśli kol. Lieberman, który tak świetnie przemówił w obronie mniejszości narodowych, stwierdził, że te mniejszości narodowe obejmują z górą 30% mieszkańców naszej, ziemi, że dosięgają liczby 9 milionów, jeśli w samej rzeczy każda z tych mniejszości ma po parę milionów i po parę, lub kilkanaście nawet procent mieszkańców, to stanowczo ta ordynacja wyborcza tak poważnej liczby mieszkańców nie przesiewa przez sito i nie pozbawia jej prawa zdobycia mandatów. Jeśli jednak wewnątrz tych mniejszości są jakieś rozproszkowania, które mogą być tak samo i u nas. to trudno, abyśmy się w tę sprawę specjalną wdawali i abyśmy mieli ordynację wyborczą, może ze szkodą dla Państwa, przykrawać do tego, żeby wyłowić każdą z tych mniejszości narodowych z każdego, nawet najmniejszego stronnictwa. To już jest ich wewnętrzna rzeczą, ordynacja wyborcza nie może być w ten sposób budowaną. Zdaje się, że ta rzecz całkiem odpada i widzimy, jak niesłuszne są oskarżenia, jakobyśmy szli przeciw mniejszościom narodowym. Jesteśmy jedyni, którzy w obronie praw mniejszości, które były zagrożone, wnioski zgłosili.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#JanSmoła">Co się tyczy stronnictwa robotniczego, to stanowisko nasze od początku istnienia Wyzwolenia jest znane w stosunku do robotnika polskiego.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#komentarz">(Okrzyki i poruszenie na ławach robotniczych)</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#JanSmoła">My pomimo wszystko, co będziecie mówić, pozostaniemy przyjaciółmi i będziemy pomagali klasie robotniczej, gdyż uważamy tak chłopa, jak i robotnika za fundament Polski. Nie widzimy, abyśmy w praktyce mieli ich tym projektem krzywdzić. Przedewszystkiem, jeślibym wziął dla przykładu stronnictwo polskich socjalistów, w którego imieniu, jak zaznaczyłem, tak świetnie przemawiał jego przedstawiciel, to jednak to stronnictwo uważam za tak potężne, że ta ordynacja wyborcza wcale mu nic zaszkodzi. Jeśli weźmiemy ograniczenie co do trzech okręgów, to przecież żadną miarą nie mogą socjaliści uważać, że mniej, jak w 3 okręgach, wyjdą. Jeśli dalej chodzi o rozmaite ograniczenia co do ilości mandatów, złożonych na listy państwowe w stosunku do list okręgowych, to gdym rozmawiał przed chwilą z kol. Niedziałkowskim, który jest jednym z lepszych znawców spraw prawnych i który był twórcą poprzedniej ordynacji wyborczej, powiedział on, że więcej jak 100% będzie z list państwowych w stosunku do list okręgowych.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#JanSmoła">Nie widzę, żeby to miało szkodzić miastom. Również nie widzę tu dążności do zachłanności w stosunku do robotników, przeciwnie, gdybyśmy to widzieli, to bezwarunkowo poszlibyśmy dalej, gdyż stanowczo zastrzegłbym się bardzo poważnie, jakobyśmy mieli przeciw robotnikowi występować.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#JanSmoła">Jeśli chodzi o porównanie z poprzednią ordynacją, to kol. Niedziałkowski twierdził, że ta ordynacja jest gorsza od poprzedniej ordynacji wyborczej, a sam stwierdził, że poprzednio, jako reszta, przepadło prawie 180,000 głosów, obecnie na marne te głosy nie pójdą wcale, jak to również kol. Niedziałkowski w rozmowie stwierdził.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#JanSmoła">Nie widzę więc w tej praktyce zachłanności naszej; gdyby coś niecoś zagrażało, to stwierdzam, że żadną miarą Wyzwolenie, które chce bronić praw każdego, nie pójdzie na tę drogę i tutaj nie widzę zagrożenia interesów stronnictwa robotniczego. Jeżeli zaczniemy proszkować i iść tak dalej pod względem t. z. praw mniejszości, to w Sejmie jest dużo małych stronnictw, któreby chciały mieć swój mandat. Gdyby tak np. grupa ks. Okonia rozpadła się na parę grup, to każda miałaby też pretensję do mandatu. Więc idąc po tej linii rozumowania, że każda grupa musi mieć mandat, musielibyśmy tak przykroić, aby każda mandat miała.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#JanSmoła">Więc widzimy, że stanowczo nic jest to prawdziwym ściśle według pewnych liczb faktem, ażebyśmy chcieli czyjekolwiek interesy zagrzebywać. Przeciwnie, jeśli mówi się o zachłanności wsi w stosunku do miast, to musimy opierać się na liczbach, bo wszelkie przemówienia, nawet tak wspaniałe. jak kol. Libermana, nie mogą być wymowniejsze od liczb. Jeśli weźmiemy liczby, to możemy stwierdzić, że w miastach jeden poseł im przypadać na 40.000 ludności, a w okręgach wiejskich ma to być około 70.000 z górą. a w innych do 80.000 dochodzi. Więc z tego widzimy, że stosunek jest raczej odwrotny, że wieś jest pokrzywdzona. choćby dlatego, że po miastach jest dużo żydów.</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#komentarz">(Głos: Tegośmy nie słyszeli)</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#JanSmoła">Nie słyszeliście tego od kol. Niedziałkowskiego, który nas poucza na temat demokratyzmu i który chce twierdzić, że dwóch chłopów ma być równowartością jednego wyborcy miejskiego. A ponieważ te miasta są niekoniecznie polskie, więc np. jeden żyd ma mieć wartość dwóch chłopów.</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#JanSmoła">My nie jesteśmy tacy, żebyśmy komukolwiek prawo odbierali ale też żadną miarą nie pójdziemy w tym kierunku, żeby chłopa poniżać. Jeżeli walczymy o demokrację, jeżeli popieramy prawa mniejszości, czy to społecznych, czy narodowych, czy prawnych, to nie dlatego, żeby chłop polski miał w nich ginąć, tylko żeby w rozwoju demokracji szedł łącznie z każdym w jednakowym rozwoju: ale na to, żeby chłop polski miał być gorzej traktowany, jak ktokolwiek, na to nie pozwolimy w imię tego samego hasła, przysługującego każdemu innemu. Kiedy jest mowa o interesie miast, to nie chcemy przeciwstawiać go interesowi wsi, ponieważ interes miast jest interesem wsi i odwrotnie. Temu, kto chce iść w kierunku rozwoju miast, nie chcemy się sprzeciwiać, ale naturalnie, jeżeli pójdziemy tą drogą. to lepiej postawić logiczny wniosek wyborów kurialnych i powiedzieć że połowę mandatów dajemy miastu — to będzie lepiej, ale jeżeli się wytarguje 2 głosy, to niema to żadnego znaczenia i chodzi raczej o jakość.</u>
          <u xml:id="u-51.12" who="#JanSmoła">Otóż stwierdzam, że tak, jak w różnych innych sprawach ponosiliśmy ofiary na rzecz całości, żeby sprawa lepiej na tem wyszła, tak samo i dziś, gdybyśmy widzieli, że przedstawiciele miast lepiej interesów miast i Polski bronią niż włościanie, to i na tobyśmy się zgodzili. Niestety, jeżeli wy dajecie dwa głosy wiejskie za jeden miejski i jakoby chcecie nas postawić w niższej kategorii, to stwierdzam, że o ile my włościanie nie stoimy wysoko, co skromnie przyznaję, bo tak się na to złożyły warunki, to przedstawicielstwo miast jeszcze niżej stoi. Weźmy klub mieszczański; jeden p. Rosset jest wybitnym postem, a w niektórych kierunkach nawet wszystkich posłów przewyższa. Kol. Suligowski jest wybitnym posłem, ale chodzi, niewiadomo gdzie, i wogóle w tem stronnictwie mieszczańskiem wcale nie jest. Inni posłowie, nie ubliżając im, nie są wybitni i nie uważam, żeby można ich postawić wyżej od włościan.</u>
          <u xml:id="u-51.13" who="#JanSmoła">Więc jeżeli chodzi o inteligencję miast, to mieszczanie muszą przedewszystkiem wybierać przedstawicieli takich, którzyby nam mogli imponować. Wtedy więcej głosów im damy. Jeżeli jednak miasto, zamiast założyć swoje stronnictwo, oddaje głosy swoje przedewszystkiem endecji.</u>
          <u xml:id="u-51.14" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan nie mówi o nieobecnych)</u>
          <u xml:id="u-51.15" who="#JanSmoła">Nie wiedziałem, że o nieobecnych mówię. Więc jeżeli mieszczanie zechcieli przy wyborach poprzednich, a może i teraz oddawać swoje głosy narodowej demokracji, która jest przedewszystkiem stronnictwem klerykalno-obszarniczem, to trudno, ale my na konto tego nie możemy się swoich chłopskich głosów pozbywać dlatego, że oni swoje mandaty oddali narodowej demokracji. Otóż stwierdzam, że nie jest w interesie ani naszym, ani Polski, żeby miast nie bronić, bo rozwój miast, jak i Wsi na korzyść narodu wychodzi, ale jeżeli nas stawiają pod tym kątem, że my niżej stoimy, jako chłopi, to my zwracamy się z głośnym apelem do miast, żeby stawiały sobie godniejszych przedstawicieli, żeby endecji swoich głosów nie oddawały.</u>
          <u xml:id="u-51.16" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Rozplakatować tę mowę)</u>
          <u xml:id="u-51.17" who="#JanSmoła">Owszem, bo jest lepsza niż mowa p. Staniszkisa, a każdą dobrą mowę powinno się rozplakatować.</u>
          <u xml:id="u-51.18" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Moja chluba)</u>
          <u xml:id="u-51.19" who="#JanSmoła">Ja się szczycę, że miałem takiego profesora.</u>
          <u xml:id="u-51.20" who="#JanSmoła">Jeżeli chodzi o inteligencję, to jednak my jesteśmy za nią i najbardziej byśmy chcieli, aby jaknajwięcej tej inteligencji było i w następnych wyborach będziemy szli w tym kierunku, żeby w miarę możności jak najwięcej jej wprowadzić. Ale ordynacja wyborcza żadną miara nie może nikogo wyróżniać, chyba, że wprowadzimy kurie. Powiedzmy odrazu, że 10%, czy 20% inteligencji wybieramy, to będzie sens, ale jak będziemy krajali, jak szynkę po włosku czy półwłosku, to inteligencji więcej przez to nic wybierzemy. Jeżeli chodzi o to, żeby inteligencji było więcej, to uprzedzam, że my chcemy tego. ale chcielibyśmy to w ten sposób zrobić, żeby inteligenci, zamiast naśmiewać się z głupiego chłopa i z robotnika niechlujnego, żeby poszli, żeby wchodzili do jego chaty, do jego biedy, do jego nieszczęścia, żeby poznawali te głębiny życia narodowego. żeby mając rozum wielki i będąc centralnym mózgiem narodu, podnosili społeczeństwo, żeby byli mu świecznikiem, i żeby chłop i robotnik wtedy ich wybierali, czego sobie bardzo życzymy. To się tylko w ten sposób da zrobić, ale nie w ten sposób, że się będzie wymyślać chłopu, że jest cham niechlujny, a ma wejść do przyszłego Sejmu. Tak się tego ludu nie zjedna, tylko w ten sposób, jeżeli inteligencja w głębiny tego ludu wejdzie. Chcemy tej współpracy z inteligencją. żeby szła z nami jako mózg narodu, żeby się nie odrywała od nas, ale chcemy, żeby nami nie poniewierano, jak się to dzieje. Kiedy nas będą popierali. to my im dowództwo oddamy.</u>
          <u xml:id="u-51.21" who="#JanSmoła">W tym kierunku stwierdzam, co w praktyce przypuszczalnie Sejm następny zobaczy, że w miarę jak największej możności będziemy chcieli inteligencję wprowadzić, ale jeszcze raz zaznaczam, że to się da zrobić tylko wtedy, jeżeli inteligencja będzie z nami współpracowała.</u>
          <u xml:id="u-51.22" who="#JanSmoła">Otóż z tych liczb i z tych obiektywnych danych wynika, że jednak Wyzwolenie nie jest takim rekinem, pożerającym głosy różnych mniejszości i to się nie da wmówić, chociażby nie wiem jak „Robotnik” pisał o tem, że Wyzwolenie przestało już być stronnictwem demokratycznem, bo nieraz na prawo bardziej P.P.S. poszła. Jeżeli jest lekceważenie kogo w ordynacji wyborczej, to raczej chłopa polskiego, gdzie się chce dwa głosy chłopskie za jeden z miasta postawić. Tu zdziwienie okazujemy i w tym kierunku postawiliśmy wnioski i będziemy bronili naszego stanowiska. Dziwimy się, że wielkie stronnictwo chłopskie, które woła: Chłop, chłop i jeszcze raz chłop, nas w tym kierunku nic poparło.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ze względu na spóźnioną porę proponuję przerwanie rozprawy. Nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Projekt ustawy w przedmiocie zmian w opodatkowaniu spirytusu. Proponuję w pierwszem czytaniu odesłać go do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Projekt ustawy w przedmiocie ratyfikacji konwencji handlowej polsko-francuskiej z dnia 6 lutego 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Projekt ustawy w przedmiocie ratyfikacji polsko-francuskiej umowy bilateralnej z dnia 6 lutego 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Projekt ustawy w przedmiocie ratyfikacji polsko-francuskiej umowy naftowej z dnia 6 lutego 1922 r.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Projekt ustawy w przedmiocie ratyfikacji polsko-francuskiej umowy politycznej z dnia 19 lutego 1921 r.</u>
          <u xml:id="u-52.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję, żeby dzień dzisiejszy uważać za pierwsze czytanie i odsyłam te trzy projekty ustaw do Komisji Spraw Zagranicznych z wnioskiem, aby jutro już przedstawiła sprawozdanie.</u>
          <u xml:id="u-52.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-52.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły ks. Sulińskiego i tow. ze Zw. L. N. o zmianę ustawy tymczasowej z dnia 2 sierpnia 1919 (Dz. Pr. P. P. nr. 65, poz. 395) o organizacji władz administracyjnych drugiej instancji — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-52.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posłów z klubu P.S.L. w sprawie zniesienia zarządzeń o obowiązku dostarczania podwód w Ziemi Wileńskiej i w województwach kresowych — odsyłam do połączonych Komisji Spraw Wojskowych i Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-52.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godz. 4, z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-52.11" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-52.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy o obowiązkowem dokształcaniu zawodowem młodzieży, pracującej w rzemiośle, przemyśle i handlu (druk nr. 3478).</u>
          <u xml:id="u-52.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy, zmieniającej postanowienia art. 3 rozporządzenia Kom. Gen. Ziem Wschodn. w przedmiocie rejestracji umów, dotyczących sprzedaży lasów (druk nr. 3476).</u>
          <u xml:id="u-52.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie ochrony drobnych dzierżawców rolnych na obszarze woj. nowogrodzkiego, poleskiego i wołyńskiego oraz niektórych powiatów woj. białostockiego (druk nr. 3490).</u>
          <u xml:id="u-52.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy, zawierającej przepisy przechodnie z powodu wprowadzenia Międzynarodowej Konwencji Berneńskiej dla ochrony dzieł literackich i artystycznych (druk nr. 3489).</u>
          <u xml:id="u-52.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Spraw Zagranicznych w przedmiocie umów, zawartych między Polską i Francją, (druk nr. 3515–3518).</u>
          <u xml:id="u-52.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg szczegółowej rozprawy nad ustawą o ordynacji wyborczej do Sejmu i Senatu (druk nr. 3444 i 3445).</u>
          <u xml:id="u-52.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa zaczyna się od art. 9. będziemy dyskutować nad artykułami o okręgach.</u>
          <u xml:id="u-52.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-52.20" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min 30. w.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>