text_structure.xml 163 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 30 po południu).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu. Wiceprezydent Ministrów Ignacy Daszyński, Minister Spraw Wewnętrznych Leopold Skulski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Juljusz Poniatowski, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski, Minister b. dzielnicy pruskiej Władysław Kucharski, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Tomasz Wilkoński.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu. W Ministerstwie Skarbu Ignacy Weinfeld.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 195 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 196 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie Sołtyk i Waszkiewicz. Listę mówców prowadzi poseł Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Załęskiego i tow. z Nar. Chrz. KI. R. do p. Ministra Kolei w sprawie nadużyć służbowych kasjera na stacji Czyżew.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Bobka i tow. z P.S. L. do P. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie zamknięcia przez rząd czesko-słowacki dwóch klas szkoły polskiej w Trzanowicach w zaborze czeskim na Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. ks Blizińskiego i tow. z Klubu N. Zj. Lud. do p. Ministra b. dzielnicy pruskiej w sprawie zabójstwa mieszkańca gminy Chocz Jana Wieczorka.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Zmitrowicza i tow. i z Klubu N. Z. L. do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie konieczności rozpoczęcia z wiosną 1921 r. robót około budowy nowego gmachu na potrzeby instytucji publicznych w Białymstoku.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Zmitrowicza i tow. z Klubu N. Z. L. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie internowanych Ignacego i Kazimierza braci Kondziorów, robotników z Białegostoku.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Seiba i tow. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie korupcji politycznych, uprawianych przez Państwowy Urząd Wywozu i Przywozu.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Seiba i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych z powodu karygodnych praktyk popełnianych przy mianowaniu oficerów i wojskowego personelu urzędniczego.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Seiba i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zasiłku wojskowego dla Marji Leniek z Krościenka Niżnego w pow. Krośnieńskim.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Seiba i tow. do pp. Ministrów Spraw Zagranicznych i Skarbu z powodu oburzającego postępowania z powracającymi do Polski wychodźcami w polskim konsulacie w Nowym Jorku, tudzież Pocztowej Kasie Oszczędności w Warszawie.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Seiba do p. Ministra Spraw Wojskowych z powodu niesprawiedliwego przydziału jednorazowej darniny tudzież kontygentu słomy i siana dla gminy Głowienki w pow. krośnieńskim.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie praktyk urzędowych starostwa w Oświęcimiu.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie przewlekania dochodzeń karnych przeciw Szczepanowi Jasiołkowi z Węgierki ad Pruchnik w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Liebermana i tow. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie wydalenia dr. Wincentego Gorzyckiego z granic Państwa Pruskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.14" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Majewskiego i tow. do p. Prezydenta Ministrów i p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawie nominacji p. Rogera Battagla na wiceministra przemysłu i handlu.</u>
          <u xml:id="u-3.15" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Gumowskiego i tow. z Klubu N. Zj. Ludowego do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie nieprzygotowania drzewa na opał.</u>
          <u xml:id="u-3.16" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Misiołka i tow. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie stronniczego stanowiska zarządu państwowego dóbr arcyks. Karola Stefana w Żywcu.</u>
          <u xml:id="u-3.17" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja posłów Związku Mieszczańskiego w sprawie nadużyć w eksploatacji lasów państwowych i niszczenia w nich tartaków.</u>
          <u xml:id="u-3.18" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Wróblewskiego i tow. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie budowy kanałów wodnych Bałtyk-Morze Czarne.</u>
          <u xml:id="u-3.19" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Dąbala i tow. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie nie przedłożenia dotychczas przez Rząd Sejmowi projektu ustawy o upaństwowieniu lasów pomimo obowiązującej w tym kierunku uchwały sejmowej z dnia 10 lipca 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-3.20" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Prezydenta Ministrów przeciw wydarciu chłopom w Humniskach w pow. brzozowskim obszaru dworskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.21" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacją p. Łabędy i tow. z N. Chrz. KI. R. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie udzielenia jednorazowego zasiłku dla robotników fabryk wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-3.22" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie urzędowania Namiestnictwa we Lwowie.</u>
          <u xml:id="u-3.23" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie zamiany urzędu pocztowego w Lanckoronie na agencję sprzedaży Tygodnika „Piast” i używanie listonosza za kolportera tegoż tygodnika.</u>
          <u xml:id="u-3.24" who="#LudwikWaszkiewicz">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-3.25" who="#LudwikWaszkiewicz">Przystępujemy do porządku dziennego. Nr. 1: pierwsze czytanie ustawy o ustaleniu tymczasowych opłat od patentów na wyrób trunków, przetworów wódczanych i spirytusowych, oraz drożdży, tudzież na sprzedaż trunków na obszarze b. zaboru rosyjskiego (druk. Nr. 2329).</u>
          <u xml:id="u-3.26" who="#LudwikWaszkiewicz">Do głosu nikt się nie zgłosił. Sprawa idzie do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-3.27" who="#LudwikWaszkiewicz">Do Nr. 2 niema referenta, musimy odłożyć go na później. Przystępujemy do 3 punktu porządku dziennego: Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Prawniczej o projekcie rządowym w przedmiocie zmiany przepisów o ochronie lokatorów (druk nr. 2283 i 1780).</u>
          <u xml:id="u-3.28" who="#LudwikWaszkiewicz">Głos ma p. Gumowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#StanisławGumowski">Wysoki Sejmie! Kwestja braku mieszkań i ich drożyzny jest ściśle związana z ogólną kwestją drożyźnianą. Ceny mieszkań muszą być choć w przybliżeniu ustosunkowane do cen wszystkich innych przedmiotów codziennej potrzeby, które u nas są już podniesione nawet nie o 100 ani 200%, ale o tysiące. Praca najemna także się podniosła nie o 100%, ale o 1000%.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#StanisławGumowski">Ustawa o ochronie lokatorów, mojem zdaniem, ma ścisły związek z ustawą aprowizacyjną, która odbiera rolnikowi chęć do pracy, bo nie pozwala mu rozporządzać jego własnem zbożem. Podobnie i ustawa o ochronie lokatorów hamuje rozwój miast i przeprowadzenie remontu domów, dlatego, że nie pozwala gospodarzowi rozporządzać jego własnym domem, przez to coraz większy jest upadek mieszkań i są one coraz droższe.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#StanisławGumowski">Mam dowody przysłane z Łodzi, że tam 848 zabudowań potrzebuje poprawy, mam dane z Warszawy — że w 4 komisarjatach 330 domów potrzebuje remontu, w dalszych zaś 22 komisarjatach — jeszcze w 1919 r. groziło zawaleniem 25.000 domów. W innych miastach to samo się dzieje. Mamy 71 próśb z okolicznych miast i miasteczek i jest ogólnem życzeniem wszystkich miast, żeby ochrona lokatorów co do właścicieli domów została złagodzona.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#StanisławGumowski">Wysoki Sejmie! Jeżeli w naszem Państwie będzie upadało rolnictwo, to będzie zapewne słabe i Państwo. Jeżeli nasze miasta nie będą się budowały, jeżeli domy będą upadały, to i państwo będzie słabsze, bo nie będzie z czego podatków ściągać, a jest nawet w interesie biednej ludności, żeby budowli było coraz więcej.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#StanisławGumowski">Dlatego stronnictwo, do którego mam szczęście należeć będzie głosowało za wnioskiem o podwyższenie komornego więcej niż o 100%.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Perl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#FeliksPerl">Szanowni Panowie! Część tej Wysokiej Izby śpieszyła się bardzo z ofiarowaniem pewnym kołom wyborców podarków gwiazdkowych, mianowicie Senatu i podwyższenia komornego. Co się tyczy Senatu, niezupełnie się udało. Amatorowie Senatu muszą nieco poczekać. Jak będzie z podwyższeniem komornego, jeszcze nie wiemy. W każdym razie, zdaje się, że, jest pewien subtelny związek między tem ubieganiem się o względy właścicieli domów, ofiarowaniem im podarku na gwiazdkę i sprawa Senatu, bo przecież właściciele kamienic to są urodzeni senatorowi, to jest podstawa Senatu. Dlaczego nie ofiarować im kosztem setek tysięcy ludności podwyżki? Ciekawa rzecz, że właśnie obecnie okazała się konieczność przyjścia z pomocą tej najbardziej interesującej klasie ludności, jaką są niewątpliwie kamienicznicy.</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#FeliksPerl">Dzisiaj, kiedy fala drożyzny wzrasta w tak szalony sposób, kiedy podmywa zdobycze walki zawodowej o wyższą! płacę, kiedy aprowizacja jest w stanie tak fatalnym, niema nic pilniejszego do roboty, jak w przyśpieszonem tempie rozpatrywać, jakby to lepiej było na świecie kamienicznikom, tej widocznie najbardziej interesującej dla prawicy klasie ludności.</u>
          <u xml:id="u-6.2" who="#FeliksPerl">Tutaj nam powiedziano, że dzisiaj mieszka się prawie za darmo. Pomijam tę kwestję. Jeden może uważać, że coś jest prawie że darmo, a inny mniej w dary Boże zaopatrzony może uważać, że to nie jest tak bardzo za darmo. Ale cieszyć się chyba wypada, że pośród tej ogólnej drożyzny, pośród tych szalonych skoków cen, znalazł się na szczęście pewien przedmiot, który tej spekulacji i szalonym zwyżkom nie podlega. I przynajmniej pod jednym względem nieszszęsny spożywca ma życie zabezpieczone i nie potrzebuje ciągle myśleć o tem, że tak jak wzrasta cena chleba, cukru, węgla itd, tak z miesiąca na miesiąc w coraz szaleńszy sposób wzrastać będzie komorne. Zdawałoby się, że ze stanowiska społecznego, ze stanowiska gospodarstwa społecznego, wogóle i bezpośrednich interesów miljonowych przez mieszkańców miast, jest to tylko objaw pożądany, ale my nie mamy innych kłopotów tylko te, żeby właśnie w tej chwili, kiedy z mas, z głębin idzie coraz głośniejszy pomruk niezadowolenia z powodu ustawicznie rosnącej drożyzny, której płaca nadążyć nie może, przyczynić się jeszcze do tej drożyzny i pieniądze z kieszeni miljonów ludzi przenosić do kieszeni kilku tysięcy ludzi.</u>
          <u xml:id="u-6.3" who="#FeliksPerl">A jeśli Weźmiemy dziedzinę mieszkaniową tylko, to również zdumiewać się wypada, że przecież i w tej dziedzinie są sprawy naglące, wymagające istotnie środków zaradczych, jak najżywszego, zajęcia się niemi przez prawodawcę. Ale te sprawy pozostawia się na uboczu. Nie chce się niemi zajmować ani Rząd, ani Sejm.</u>
          <u xml:id="u-6.4" who="#FeliksPerl">Odbudowa, istotna odbudowa, nie ta, którą nam obiecują kamienicznicy, ale ta, która będzie skuteczną tylko wtedy, jeżeli będzie w rękach Państwa i gminy,</u>
          <u xml:id="u-6.5" who="#komentarz">(Głos: Daleko Pan idzie)</u>
          <u xml:id="u-6.6" who="#FeliksPerl">... o tej odbudowie mowy niema, bo to co tutaj mówiono, że te podwyżki przyczynią się do odbudowy, jest rzeczą śmieszną. Przecież sami kamienicznicy powiadają, że o tem mowy niema, ażeby nie tylko te podwyżki, ale nawet te, które oni sami proponują, mogły się przyczynić, do odbudowy wobec dzisiejszych cen.</u>
          <u xml:id="u-6.7" who="#FeliksPerl">Mamy ustawy rekwizycyjne, które dolegają wszystkim lokatorom, które koniecznie wymagają zmiany, ale nad tą kwestją również przechodzi się do porządku dziennego. I całą reformą, która była odpowiedzią na skargi rozlegające się codzień z powodu nadużyć rekwizycyjnych, to było tylko to, że ostateczne decydowanie o rekwizycji mieszkań przeniesione z Ministerstwa Zdrowia Publicznego do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych! To była odpowiedź na całkiem słuszne zażalenia lokatorów, których się pozbawia praw, i dachu nad głowa, których krzywdzą ustawy rekwizycyjne.</u>
          <u xml:id="u-6.8" who="#FeliksPerl">Mówiono tutaj, o stosunku lokatorów do sublokatorów. Każdy widzi, że te stosunki dziś są nienormalne, że lokatorowie o ile tylko mogą też uprawiają pasek...</u>
          <u xml:id="u-6.9" who="#komentarz">(Głos: Niestety)</u>
          <u xml:id="u-6.10" who="#FeliksPerl">...i wyzyskują sublokatorów. Ale również i nad tem przechodzi się do porządku dziennego. I tutaj nie obmyśla się żadnych sposobów, ażeby kres położyć lichwie, uregulować i te stosunki. Wszystko rozpatruje się, pod jednym tylko punktem widzenia: ażeby ustawa napędziła pieniędzy do kieszeni kamieniczników.</u>
          <u xml:id="u-6.11" who="#FeliksPerl">Referent p. Grzędzielski w sposób umiarkowany, a p. ks. Lutosławski w sposób bardzo nieumiarkowany wystawili nam tutaj ideał, do którego mamy dążyć we wszystkich dziedzinach życia gospodarczego, a więc w dziedzinie mieszkaniowej. Tym ideałem ma być wolny handel. Wszystkie wróble kapitalistyczne ćwierkają dziś na dachu: — precz z etatyzmem, niech żyje wolny handel.</u>
          <u xml:id="u-6.12" who="#komentarz">(Głos: tak jest)</u>
          <u xml:id="u-6.13" who="#FeliksPerl">Proszę Panów, wolny handel, ażeby wogóle był możliwy i ażeby — w ramach ustroju kapitalistycznego, oczywiście — przynosił dodatnie skutki, musi z konieczności mieć pewne podstawy dla siebie, inaczej staje się zaprzeczeniem siebie samego, staje się przeciwieństwem wolnego handlu. Bez tych podstaw, które konieczne są dla wolnego handlu, otrzymamy karykaturę wolnego handlu niesłychanie krzywdzące spożywców i ogół. Te podstawy są zarówno politycznej jak i gospodarczej natury. Wolny handel wymaga przedewszystkiem zapewnionego pokoju. Dalej ustalenia granic państwowych, następnie wolnej komunikacji zarówno w kraju, jak i z zagranicą. A wreszcie tego, ażeby nie było stałego braku produktów, ażeby, jeżeli weźmiemy dłuższy okres czasu, produkty były mniej więcej wystarczające dla spożywców.</u>
          <u xml:id="u-6.14" who="#FeliksPerl">Jeżeli któregokolwiek z tych warunków niema, to niemasz wolnego handlu, a jest przywilej dla kapitalistów i posiadaczy wogóle, bo wtedy, kiedy niema ułatwionej i wolnej komunikacji i kiedy wogóle produktów brak, ustaje wolny handel dla spożywców, wtedy oni są w przymusowem położeniu, wtedy oni istotnie współzawodniczą między sobą, ale producenci są w położeniu uprzywilejowanem, wytwarza się naturalny monopol dla posiadaczy i kapitalistów. Niema wtedy wolnego handlu, ale jest z jednej strony uzbrojona w kapitał grupa, między którą niema współzawodnictwa, a która dyktuje ceny i chowa produkty aż nastąpi jeszcze większa podwyżka, a z drugiej strony jest miljonowa rzesza spożywców, która istotnie podlega wolnemu współzawodnictwu, ale t. zn., że walczy o to, ażeby dostać kawałek chleba, ażeby dostać cukru, węgla i t. d. W tych warunkach, powtarzam, kiedy niema wolnej ułatwionej komunikacji, kiedy jest stały brak produktów, wolny handel zmienia się w niesłychaną klęskę dla spożywców i dlatego uregulowanie gospodarstwa społecznego jest absolutną koniecznością w takich warunkach, jak w naszych zwłaszcza, kiedy chodzi o produkty koniecznej potrzeby, kiedy chodzi o życie ludzkie. Nie można tego życia ludzkiego rzucać na pastwę wolnego handlu, który w dzisiejszych warunkach jest wolnym paskiem.</u>
          <u xml:id="u-6.15" who="#FeliksPerl">W związku z tym wolnym handlem mówi się o etatyzmie. Mówi się, że czas zerwać z tym etatyzmem i ciągłą interwencją Państwa. To są kapitalistyczne utopje, utopje kapitalistycznych dusz, które myślą, że nic się nie zmieniło na świecie i że klasa robotnicza zrzeknie się prawa używać maszyny państwowej dla swych celów i interesów.</u>
          <u xml:id="u-6.16" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-6.17" who="#FeliksPerl">Jeżeli dziś kapitaliści tak gwałtownie występują przeciw t. zw. etatyzmowi, to dlatego, że nurtuje w nich głębokie niezadowolenie, że klasa robotnicza chce Państwo zmienić z machiny ucisku i wyzysku na narzędzie swego wyzwolenia,</u>
          <u xml:id="u-6.18" who="#komentarz">(Głos: strajkami)</u>
          <u xml:id="u-6.19" who="#FeliksPerl">... a w każdym razie na środek polepszenia swego położenia.</u>
          <u xml:id="u-6.20" who="#komentarz">(Głos: Tak jak w Rosji)</u>
          <u xml:id="u-6.21" who="#FeliksPerl">Kapitaliści chcieliby, żeby Państwo służyło wyłącznie ich interesom i takiego etatyzmu nigdyby nie odrzucali. Nie słyszałem o takich kapitalistach, którzyby odrzucali — u nas szczególnie znamy te historję przedwojenne — jak najwyższe cła ochronne. Przecież wiemy, jak błagano rządy o cła ochronne, nie liczono się z tem, że to jest ten przeklęty etatyzm, że to jest bardzo silny i jaskrawy wyraz wtrącania się Państwa do stosunków gospodarczych. Jeżeli chodzi o gwarancję dochodów, o gwarancję pożyczek, o zamówienia rządowe, o wszelkie subwencje, taki etatyzm jest wielce miły. Niemiłą jest interwencja Państwa tylko wtedy, kiedy ona idzie na korzyść warstw gospodarczo słabszych.</u>
          <u xml:id="u-6.22" who="#FeliksPerl">P. Grzędzielski, jako referent, mówił, że uważa ochronę lokatorów za zjawisko przejściowe. Otóż, mojem zdaniem, tak nie jest, tak samo jak nie jest przejściową ochrona robotników. Sprawa mieszkaniowa jest zbyt ważna nietylko dla jednostek, ale ze stanowiska wszystkich i moralnych i zdrowotnych i gospodarczych interesów społeczeństwa, ażeby tę sprawę można było pozostawić widzimisię monopolistów, właścicieli domów. Bo własność nieruchoma w miastach jeszcze tem się odznacza, że z natury ma skłonność do przybrania monopolistycznego charakteru. Ks. Lutosławski mówił, jeśli się nie mylę, że studjował przez rok sprawę mieszkaniową w Londynie, ale jeśli owocem tych studjów miał być tylko wniosek, że jedynem uregulowaniem sprawy jest wolny handel mieszkaniami, to nie wiem poco było siedzieć rok w Londynie i nic innego nie widzieć. Nie widzieć, że już przed wojną ta sprawa, którą można krótko określić jako ochronę lokatorów, była sprawą bardzo poważną, a cóż dopiero dzisiaj, kiedy wszystkie Państwa doszły do wniosku, że ustawa o ochronie lokatorów jest równą koniecznością, jak ustawa o ochronie pracy robotników.</u>
          <u xml:id="u-6.23" who="#FeliksPerl">Ks. Lutosławski z wielkim animuszem wystąpił przeciwko komitetom domowym, o których mówił mój przyjaciel Pużak. Tak się przedstawia komitety domowe, jakby one były bolszewickim wymysłem.</u>
          <u xml:id="u-6.24" who="#FeliksPerl">Jakżeż, dom należy do właściciela, a lokatorzy mają się zbierać na jakieś narady, tworzyć jakieś komitety, wtrącać się do gospodarki i t. d. i t. d.?</u>
          <u xml:id="u-6.25" who="#FeliksPerl">Ale w tem przecież niema nic bolszewickiego, ani nawet specjalnie socjalistycznego, jeśli ludzie, mający pewne wspólne interesy, a niewątpliwie lokatorzy tej samej kamienicy mają pewne wspólne interesy, zbierają się, tworzą organizacje dla obrony tych interesów. Przecież niegdyś tak samo zapatrywano się na związki zawodowe; a u nas być może jeszcze jakiś przemysłowiec o średniowiecznych poglądach czy też o poglądach z czasów carskich dzisiaj jeszcze na związki zawodowe zapatruje się tak, że to jest zamieszanie ładu fabrycznego, bo przecież fabryka należy do przemysłowca, a robotnik, tworząc związki zawodowe, wtrąca się do jego spraw, dyktuje jakieś warunki i t. d. Ale tak samo, jak na ogół i klasy posiadające przyzwyczaiły się do związków zawodowych i widzą w nich nawet pewne dobre strony.</u>
          <u xml:id="u-6.26" who="#komentarz">(Głos: Choćby w warsztatach kolejowych)</u>
          <u xml:id="u-6.27" who="#FeliksPerl">Ja uderzyłem w stół i nożyce średniowieczne odezwały się. Wspomniałem, że są tacy ludzie, którzy dzisiaj uważają, związki zawodowe za coś bolszewickiego. Tak samo jak na ogół wszystkie klasy posiadające przyzwyczaiły się do tych związków zawodowych i widzą w nich nawet pewne dobre strony; tak samo pogodzą się i z komitetami domowemi i z innemi instytucjami zbiorowej obrony i zbiorowej walki, które niosą z sobą warunki życia powojennego.</u>
          <u xml:id="u-6.28" who="#FeliksPerl">Ale p. ks. Lutosławski przemawiał w taki sposób, przeciw owemu artykułowi ustawy, który mówi o płacach, które lokatorowie mają zwracać kamienicznikom, jak gdyby to był wymysł socjalistów, mówił o socjalistycznym duchu tej ustawy, a przecież to są wszystko wnioski, które wyszły z prawicy, od przyjaciół politycznych p. ks. Lutosławskiego.</u>
          <u xml:id="u-6.29" who="#FeliksPerl">Tymczasem p. Suligowski w oświetleniu ks. Lutosławskiego wygląda jako bolszewik, jako komunista, którego wnioski prowadzą do ustanowienia komitetów domowych. Pod tym względem ks. Lutosławski zresztą idący tylko śladami towarzysza Pużaka, ma słuszność.</u>
          <u xml:id="u-6.30" who="#FeliksPerl">Jeżeli żąda się, ażeby rozmaite opłaty na utrzymanie domów płacili lokatorowie, to jest bezwzględnie koniecznem, ażeby lokatorowie mieli kontrolę nad tem, czy te opłaty rzeczywiście są wymierzane w takich rozmiarach, jak sami kamienicznicy płacą, czy podział pomiędzy lokatorami jest słuszny i t. d. i t. d. Ale niech ks. Lutosławski ma pretensje nic do socjalistów, tylko do p. Suligowskiego i innych przedstawicieli kamieniczników, którzy pierwsi postawili takie wnioski, które zmierzają w naturalnej swojej konsekwencji, jak to stwierdził ks. Lutosławski do komitetów domowych. Ten posiew bolszewizmu niech ks. Lutosławski przypisze swoim kolegom klubowym.</u>
          <u xml:id="u-6.31" who="#komentarz">(Głos: Pużakowi)</u>
          <u xml:id="u-6.32" who="#FeliksPerl">Historja tego projektu ust wy jest dosyć charakterystyczna. Miano ja opracować w Ministerstwie Zdrowia Publicznego. Ministerstwo to wniosło projekt na Radę Ministrów, która projekt ten w swoim czasie odrzuciła, ponieważ on może zamało wyszedłby na zdrowie kamienicznikom. Podjęło się opracowania projektu tej ustawy Ministerstwo Sprawiedliwości w tych czasach, kiedy ministrem był p. Hebdzyński. P. Hebdzyński przedłożył swój projekt ustawy o ochronie lokatorów i wtedy, przypominani sobie, referent p. Grzędzielski mówił, że projekt p. Hebdzyńskiego jest ochroną nie lokatorów, ale kamieniczników. I cóż się dzieje? Minęło kilka miesięcy, a p. Grzędzielski przychodzi z jeszcze gorszym projektem w stosunku do projektu p. Hebdzyńskiego i zaleca nam przyjęcie tegoż.</u>
          <u xml:id="u-6.33" who="#komentarz">(Głos: Przekonania się zmieniają)</u>
          <u xml:id="u-6.34" who="#FeliksPerl">Tak, przekonania się zmieniają, zwłaszcza na niekorzyść ludzi ubogich i pod wpływem tego, że, jak wiadomo, kamienicznicy robili dość często bolszewickie wycieczki do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-6.35" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wzorowali się na robotnikach, których Pan przyprowadził)</u>
          <u xml:id="u-6.36" who="#FeliksPerl">Wystąpił również p. Minister Sprawiedliwości Nowodworski i do pewnego stopnia krytykował projekt, który wyszedł z Komisji i jakgdyby stał na stanowisku dawnego projektu swego poprzednika na stolcu ministerjalnym. Ale kiedy u nas występują niektórzy panowie Ministrowie, to nigdy nie wiadomo, czy oni mają wolę przeprowadzenia czegoś, czy nie mają, czy mają jakieś zdanie, czy nie. P. Minister Sprawiedliwości powiada: że: tak, te projekty różnią się, tamten projekt, zdaje się, był lepszy. Ale my nie wiemy, czego chce p. Minister Sprawiedliwości w którego imieniu bądź co bądź ta ustawa jest przedłożona, bo jeżeli wniosku poprzednika swego nie cofa, to powinien powiedzieć na jakiem stanowisku stoi.</u>
          <u xml:id="u-6.37" who="#FeliksPerl">Ale są, powiadam, u nas pewni Ministrowie, którzy nie mają swojej woli i nie! mogą powiedzieć czego chcą, jakich zmian wymagają.</u>
          <u xml:id="u-6.38" who="#FeliksPerl">A jednak musimy wymagać od Rządu, ażeby umiał bronić swojego zdania nawet wobec Sejmu, a w każdym razie nie przyczyniał się do zamętu, nie wyjawiając swego zdania wyraźnie. Tutaj właściwie powstałby spór prawny pomiędzy dwoma prawnikami p. Nowodworskim, a p. Grzędzielskim o to, jakie prawne znaczenie przypisują tym opłatom, które mają uiszczać lokatorzy za kamieniczników.</u>
          <u xml:id="u-6.39" who="#FeliksPerl">P. Hebdzyński poprzednio, a obecnie, jak się zdaje p. Nowodworski, stoją na tem stanowisku, że najlepiej byłoby, gdyby lokatorowie płacili za kamieniczników podatki miejskie i opłaty magistrackie. P. Grzędzielski powiada: nie, kto płaci podatek od pewnej rzeczy jest właścicielem danej rzeczy. Takie jest poczucie prawne i dlatego p. Grzędzielski odrzuca opłacanie podatków przez lokatorów zamiast kamieniczników. Ale ten sam i p. Grzędzielski i większość komisji wprowadzają obowiązek opłacania za kamieniczników innych opłat, co całkowicie się nie zgadza z kodeksem cywilnym i z ustalonemi pojęciami prawnemi. Jakże to ma być? Np. kamienicznik zawiera umowę z przedsiębiorcą wywozu śmieci albo z kominiarzem. On zawiera umowę, ta umowa obowiązuje tylko dwie strony, nikt się do tej umowy nie wtrąca. Ale nie. Kamienicznik zawiera umowę jak mu się podoba, on jest za tę umowę odpowiedzialny, ale lokatorowie mają płacić koszta czyszczenia kominów lub wywozu śmieci. Jak to pogodzić z pojęciem o umowie, jak wogóle taka inowacja w prawie cywilnem da się utrzymać, nie mam pojęcia. Jakich to rewolucji nie i robi się w kodeksie cywilnym nie dla robotników Broń Boże, ale dla kamieniczników! Bo jeżeli chodzi o robotników, to nie mówiąc o kodeksie cywilnym, ale każdy paragraf kodeksu karnego, zwłaszcza tak miły jak § 129 jest taką świętością, że tę tradycję carskich czasów przechowuje się jak jaki znicz, a nawet w gorliwości stosowania tego paragrafu prześciga się aż zanadto często nawet dawnych carskich prokuratorów i sędziów. Ale, ażeby przyjść z pomocą kamienicznikom można śmiało wywracać paragrafy kodeksu nietylko karnego, ale i cywilnego.</u>
          <u xml:id="u-6.40" who="#FeliksPerl">Jest tu jeszcze jedna sporna kwestja, tym razem nietylko między lokatorami, a właścicielami domów, ale sprawa, która, jak to podnoszę z żywą przyjemnością, wywołała rozdźwięk w kołach kapitalistycznych. Bardzo się cieszę, kiedy kapitaliści kłócą się między sobą i współczuję bardzo z temi stronnictwami, w których kapitalistyczna dusza jest obecnie rozdarta między kupców a kamieniczników. Są oni zaiste w tragicznem położeniu. Jeżeli uchwalą ten paragraf, który mówi o tem, że kamienicznicy mogą za sklepy, pracownie i t. d. powiększać czynsz w nieskończoność, to z jednej strony dobrzeby było, żeby ci ubodzy, biedni kamienicznicy mogli się nareszcie obłowić, ale z drugiej strony, co powie na to kupiec, co powie na to sklepikarz? Bądź co bądź powstanie pewna nierównowaga między różnymi kupcami, niejeden nie będzie mógł odrazu zwalić tego na spożywców, jeden w większym stopniu to zwali, drugi w mniejszym, ale zresztą bezpośrednio będą płacić tę podwyżkę kupcy i dlatego oni występują przeciw temu artykułowi projektu komisji.</u>
          <u xml:id="u-6.41" who="#FeliksPerl">To jest rzeczywiście zagadka bardzo tragiczna dla kapitalistycznego serca, któremu miła jest i ta grupa spożywców nadwartości i druga grupa. Sądzę, że tę kwestję należy rozważać nie ze stanowiska tej lub innej grupy kapitalistów i ich doraźnych interesów, ale ze stanowiska ogólniejszego, w danym wypadku ze stanowiska ogólno-lokatorskiego.</u>
          <u xml:id="u-6.42" who="#FeliksPerl">Żadna kategorją z zajmujących mieszkania nie powinna być wyłączona z pod ochrony prawa, dlatego, że w dzisiejszych warunkach prowadzi to nieubłaganie do paska, a ten pasek w ostatecznym rezultacie prędzej czy później zwali się całym swoim brzemieniem na spożywców. Z tego stanowiska występujemy przeciw temu, ażeby lichwa mieszkaniowa w stosunku do handlu, do pracowni była nieograniczona. Żądamy pewnych ograniczeń, bo wcale nie stoimy na tem stanowisku bardzo wygodnem, że skoro sklepikarze, kupcy i t. d., naogół biorąc, są paskarzami, to należy przyjść z pomocą pewnej kategorji nieszczęśliwych, którzy dotychczas paskować nie mogli i którym należy umożliwić paskowanie i podział łupów między kupcami i kamienicznikami. Na tem niemoralnem stanowisku nie stoimy. Żąda my bezwzględnej represji i bezwzględnych zarządzeń prawodawczych i administracyjnych przeciw paskowi, uprawianemu przez wszelkie kategorje kapitalistów i nie zgodzimy się na załatwienie sprawy w ten sposób, ażeby prawo i sądy miały sankcjonować podział łupów, podział owoców tego paska między różne grupy kapitalistyczne.</u>
          <u xml:id="u-6.43" who="#FeliksPerl">Ta ustawa jest cofnięciem się wstecz. Nie jest ona ochroną lokatorów, jest pogorszeniem, a w niektórych wypadkach poprostu unicestwieniem ochrony lokatorów. Ta ustawa zmierza wyraźnie we wszystkich punktach do ochrony kamieniczników. Jeśli Panowie przyjmiecie ustawę w brzmieniu Komisji, to miejcie odwagę powiedzieć i napisać w nagłówku, żeście uchwalili w czasie szalejącej drożyzny, w czasie powszechnego niezadowolenia, w czasie poprostu groźnym, w czasie katastrofalnym ustawę o ochronie kamieniczników.</u>
          <u xml:id="u-6.44" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Fichna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#BolesławFichna">Wysoki Sejmie! Mam wrażenie, i sądzę, że wszyscy, którzy się dokładnie zapoznali z treścią projektu ustawy o ochronie lokatorów, doszli do tego samego przekonania, że ustawa ta zupełnie niesłusznie nosi w tytule nazwę „o ochronie lokatorów”. Bowiem ustawa ta nie daje w rzeczywistości tej ochrony, której olbrzymia część naszego społeczeństwa, zwana lok torami, ma zupełne prawo od państwa się domagać. Jeśli się zapytamy, dla kogo właściwie ustawa ta została napisana, to odpowiemy sobie, że niewiadomo dla kogo. W każdym bądź razie nie zadawala ona tych, których ma chronić, to znaczy lokatorów i nie zadawala również tych, którzy się domagają zmiany obowiązującej dotychczas ustawy, to znaczy właścicieli nieruchomości.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#BolesławFichna">Jest faktem i to faktem bardzo smutnym, że ma się wrażenie, jakoby ustawa ta została opracowana pod presją z zewnątrz, że te krzyki przedstawicieli, a właściwie tego tłumu, bo ostatnio właściciele nieruchomości również stali się tłumem, który przychodził do Sejmu i krzyczał, nazywając Sejm, sejmem bolszewickim, wpłynęły w odpowiednim kierunku na większość Komisji. A pozatem ma ona błąd b. ważny, została mianowicie opracowana schematycznie dla całej Polski, gdy tymczasem stosunki u nas są b. różne. Jeżeli weźmiemy pod uwagę poszczególne miasta tylko w Kongresówce, zauważymy, że takie okręgi przemysłowe jak łódzki czy białostocki maję stosunki stanowczo bardzo poważnie różniące się od stosunków w innych miastach.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#BolesławFichna">Wedle referenta p. posła Grzędzielskiego celem tej ustawy jest danie dachu nad głową i czterech ścian dla obywateli Państwa Polskiego. Nie odpowiada jednak ta ustawa drugiemu celowi, któremu również powinna służyć, nie daje gwarancji, że lokator z powodów takich czy innych, a najczęściej z powodu pewnego widzimisię właściciela i często zbyt szybkiej decyzji naszych sądów, pozbawiony tego dachu i tych czterech ścian, nie ma poprostu głowy gdzie przytulić i rodziny swej zabezpieczyć. Luka w tej ustawie jest więc bardzo poważna. Jest rzeczą zupełnie naturalną i zrozumiałą, że jeżeli ustawa ma dać ów dach nad głową lokatorowi to z chwilą, kiedy sądy wyrzucają go z jednego lokalu, powinna mu dać gwarancję otrzymania innego lokalu, ewentualnie Urząd Mieszkaniowy powinien się skutecznie taką sprawą zająć. Tymczasem u nas tak się niestety nie dzieje. Dlatego też nie odpowiada ta ustawa drugiemu niezmiernie ważnemu warunkowi, mianowicie nie daje gwarancji zachowania lokalu dla lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#BolesławFichna">A pozatem, według tego, co mówią właściciele nieruchomości, nie daje ona również tego godziwego, jak oni twierdzą, wynagrodzenia, pewnego zysku czy procentu za kapitał włożony w nieruchomość.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#BolesławFichna">Oczywista, stosunki przedwojenne, jak wiadomo, minęły bezpowrotnie. Dlatego też właściciele nieruchomości muszą się pogodzić z tem, że jeżeli dotychczas być właścicielem nieruchomości było pewnego rodzaju fachem i z tego żyło się całkowicie i posiadało się pewne poważne zyski, dawało się utrzymanie swoim rodzinom, to ten fach właścicieli nieruchomości należy obecnie do minionej i bezpowrotnej przeszłości.</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#BolesławFichna">Kilka Kwestji zasadniczych chcę w tej ustawie poruszyć Pierwszą taką zasadą zupełnie naturalną i logiczną jest, że z dobrodziejstw ustawy powinni korzystać wszyscy obywatele Państwa Polskiego. Jeżeli jednak przyjrzymy się tytułowi w rozdziale I, to odrazu skonstatujemy, że ochrona lokatorów rozciąga się tylko na pewną kategorję tych lokatorów, gdy tymczasem druga ich kategorją jest z pod tej ochrony zupełnie wyjęta. Jest to zasada nie sprawiedliwości lecz niesprawiedliwości. Dlatego uważam, że rozdział 1 powinien mieć brzmienie inne, mianowicie ochrona powinna być rozciągnięta również na lokale przemysłowe, lokale handlowe, a następnie na lokale związków zawodowych i kooperatyw.</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#BolesławFichna">Specjalnie mówi o tem art. 11. Należy wobec tego zapytać, jakie konsekwencje wynikną z przyjęcia tytułu I rozdziału w brzmieniu większości Komisji, jak również z przyjęcia art. 11, wyłączającego z pod ochrony lokale przemysłowe i handlowe? Rozpocznie się orgja paskarstwa, bowiem rzeczą jest naturalną, że właściciele będą sobie odbijali na lokalach przemysłowych i handlowych to, co, wedle ich mniemania, tracą na lokalach innych. Rozpocznie się olbrzymia fala procesów. Przy lada okazji, z powodu lada przyczyny właściciel nieruchomości będzie szedł do sądów czy do urzędów rozjemczych i domagał się usunięcia tych, którzy za lokale przemysłowe lub handlowe nie chcą płacić takich sum, jakich będzie żądał właściciel. A rzeczą jest zupełnie naturalną, że przeciwko tej orgji paskarstwa, przeciwko tym szalonym cenom będzie się bronił lokator, właściciel sklepu, właściciel lokalu przemysłowego i również będzie zmuszony siłą wyższą, chcąc czy nie chcąc, wkroczyć na tę samą drogę pieniactwa. Sądy nasze będą zawalone procesami. Wiadomo, że brak sędziów w naszem sądownictwie jest zastraszający, a jednak zupełnie świadomie nakładamy na sądy nasze nowe jeszcze obowiązki. Jestem przekonany, że tym nowym obowiązkom sądy nasze, niestety, nie podołają. Nastąpi masowe wyrzucanie na bruk tych, którzy nie będą chcieli płacić olbrzymich cen za lokale na sklepy i lokale przemysłowe, zacznie się niszczenie drobnego handlu i przemysłu. Sądzę, że w tym kierunku przecież Wysoki Sejm nie będzie chciał pójść. Normy pewne winny być bezwarunkowo wyznaczone. Nie mówię w danej chwili o takim czy innym procencie, stwierdzam tylko, że pewien procent musi być ustalony i że muszą być również podciągnięte pod dobrodziejstwa tej ustawy lokale handlowe i przemysłowe, bo nie wolno inaczej traktować pewnych kategorji obywateli.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#BolesławFichna">Jeżeli przejdziemy obecnie do art. 3, jeżeli będziemy mówić o t. zw. podwyżce za komorne, to stwierdzić należy, że nasze stanowisko jest tutaj zupełnie jasne. Rozumiem, że należy się właścicielom nieruchomości podwyżka dotychczasowego czynszu komornianego, rozumiem, że ten czynsz komorniany nie może być taki, jakim był dotychczas. Dlatego jesteśmy za art. 3, który mówi, że podwyżka komornego ma wynosić 100 % za lokale na szkoły i urzędy, zaś za lokale na hotele, pensjonaty i pokoje umeblowane 200 podstawowego komornego. Ale na tem koniec. Podwyżka musi być, podwyżka stała i nic więcej, żadnych dodatków, żadnych nadzwyczajnych obciążeń lokatorów różnemi innemi opłatami w takiej czy innej postaci.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#BolesławFichna">Dlatego też stawiam wniosek, który postawiłem i w Komisji Prawniczej, a który, niestety, nie został w sprawozdaniu uwzględniony i wydrukowany: żeby cały art. 5, nakładający na lokatorów b. poważne ciężary, art. 5, który będzie powodem również bardzo wielu sporów i nieporozumień, całkowicie skreślić. Jeżeli bowiem większość Sejmu stanie na tem stanowisku, że art. 5 należy przyjąć, t. zn., że należy prócz stałej podwyżki nałożyć na lokatorów olbrzymie ciężary, a więc opłatę ca wodę, światło, za wywóz nieczystości i śmieci, opłatę za dozorcę domowego, za kominiarzy i t. d., to w takim razie należy również przyjąć pod uwagę wszystkie konsekwencje, płynące z przyjęcia tego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#BolesławFichna">Rozrachunki na podstawie art. 5 pomiędzy lokatorami a właścicielami domów będą powodem ciągłych, jak powiedziałem, sporów i ciągłych nieporozumień. Dowolność właścicieli domów może tu panować w całej pełni. Brak jest przedewszystkiem należytej kontroli. Jest rzeczą zupełnie naturalną, czy będziemy chcieli czy nie, czy będziemy nazywali to eksperymentem bolszewickim czy nie, że konsekwencją przyjęcia art. 5 będą komitety domowe we wszystkich domach, we wszystkich miastach polskich, bo życie jest silniejsze niż nasze obawy, bo życie musi pójść w tym kierunku, bo lokatorowie nie pozwolą na to, ażeby właściciele domów według swojego widzimisię nakładali na nich takie czy inne ciężary. Wobec tego sami lokatorowie wezmą w swoje ręce kontrolę siłą rzeczy, siłą faktów i stworzą te komitety, jakie zresztą już istnieją w bardzo wielu domach. W Łodzi trwa od dłuższego czasu strajk stróżów i dla załatwienia tego strajku tworzą się w wielu domach komitety domowe. One więc istnieją, istnieją również w Lublinie i w Warszawie. Gdybyśmy więc przyjęli art. 5, gdybyśmy na lokatorów nałożyli szereg ciężarów, jak np. połowę pensji stróża, to nietylko istniejące już komitety domowe się utrzymają, ale będą one rosły jak grzyby po deszczu. I czy Panowie będziecie to nazywali eksperymentem bolszewickim czy nie, to z tym faktem liczyć się musicie, bo to jest prosta i naturalna konsekwencja przyjęcia art. 5.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#BolesławFichna">Dlatego jesteśmy przeciwko art. 5 i domagamy się całkowitego skreślenia tego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#komentarz">(Głos: Najlepiej skreślić ten cały artykuł)</u>
          <u xml:id="u-8.12" who="#BolesławFichna">Jeśli przejdziemy obecnie do trzeciej części tej ustawy, części, mówiącej o moratorjum mieszkaniowem dla bezroboczych, dla rezerwistów b. armji rosyjskiej, tudzież dla osób wojskowych b. armji austrjacko-węgierskiej, to nie możemy oprzeć się niezmiernie przykremu wrażeniu, wrażeniu tego rodzaju, że drożsi nam są rezerwiści z b. armji rosyjskiej, z b. armji austrjackiej, z b. armji niemieckiej, aniżeli żołnierze i ich rodziny z armji polskiej, bowiem o moratorjum mieszkaniowem dla żołnierzy i ich rodzin z armji polskiej ustawa ta wcale nie wspomina, przechodzi poprostu nad tem do porządku dziennego. A jest to wielką krzywdą, uczynioną rodzinom i żołnierzom naszej armji. Dlatego się domagamy, aby w części trzeciej moratorjum mietzKaniowe zostało bezwarunkowo rozciągnięte na naszych żołnierzy i na ich rodziny.</u>
          <u xml:id="u-8.13" who="#BolesławFichna">Przechodzę obecnie do art. 6, do jednej z największych bolączek naszego życia wewnętrznego, do kwestji t. zw. podnajmu. Sprawa podnajmu, sprawa sublokatorów jest jednym wielkim skandalem wewnętrznym, jest raną ropiącą na naszem ciele. Sublokatorowie są wyzyskiwani w sposób ohydny i to trzeba podkreślić z całą odwagą — w sposób ohydny — przez pewną kategorją lokatorów. Jeślibyśmy zadali sobie trud i chcieli zebrać informacje tylko z pośród nas — posłów, którzy musimy mieszkać w Warszawie, i musimy odnajmować dla siebie tak zwane pokoje umeblowane, mielibyśmy niezmiernie ciekawy, niezmiernie charakterystyczny materjał, mówiący o tym przykrym i bolesnym stosunku sublokatorów do lokatorów, o tem wyzyskiwaniu sublokatorów i o tym strasznym handlu mieszkaniami. A niestety art. 6 tej kwestji należycie nie rozwiązuje, nie kładzie tamy temu paskowi lokatorów, paskowi, który trzeszczy, ale, niestety, zerwać się nie może, staje się nawet coraz silniejszym. Uważam, że jeżeli stowarzyszenie lokatorów zajmuje się obroną swoich interesów, to jest rzeczą zupełnie słuszną i naturalną, to powinno do swej działalności dodać jeszcze jeden wielki bardzo poważny i bardzo wdzięczny dział — obronę sublokatorów. Państwo, Sejm, Rząd zwrócić powinny większą uwagę na tę sprawę, aniżeli dotychczas to robiono. Należy poprostu zaznajomić wszystkich obywateli z art. 6, powiadomić ich o sankcji karnej, płynącej z tego artykułu, należy pouczyć wszystkich sublokatorów przez odpowiednie plakaty, przez ogłoszenia o tem, w jaki sposób mają prawo i możność obrony przed wyzyskiem ze strony lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-8.14" who="#BolesławFichna">Część II, t. zn. od art. 12 do 19 mówi o Urzędzie Rozjemczym. Różną jest w tejże ustawie kompetencja Urzędów Rozjemczych, istniejących na terenie b. Kongresówki i Małopolski i istniejących na terenie b. Zaboru Pruskiego.</u>
          <u xml:id="u-8.15" who="#BolesławFichna">Dekret z dnia 16 stycznia 1919 r. wszystkie sprawy sporne, wynikające pomiędzy lokatorem a właścicielem, oddaje do rozstrzygnięcia tym urzędom. Tymczasem ustawa o ochronie lokatorów stanęła na innem stanowisku. Wedle mego zdania należy jednakie zupełnie kompetencje nadać Urzędom Rozjemczym, i to na wzór kompetencji urzędów rozjemczych w b. zaborze pruskim.</u>
          <u xml:id="u-8.16" who="#BolesławFichna">Pozatem, jeżeli chodzi o należytą działalność Urzędu Mieszkaniowego, to jestem zdania, że nietylko wszelki najem i pod najem powinien być poddany pod jego kontrolę, ale że dla zatamowania paska mieszkaniowego należy również doprowadzić do tego, ażeby urzędy mieszkaniowe dysponowały całkowicie wszystkiemi wolnymi lokalami, a nie żeby je tylko kontrolowały. Uważam więc, że w tym kierunku należy uzupełnić ustawę rekwizycyjną z dnia 27 lipca 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-8.17" who="#BolesławFichna">Następnie, według naszego zdania, Rząd powinien jak najszybciej przedłożyć Sejmowi projekt ustawy o nadzorze mieszkaniowym. Co prawda, dekret z dn. 16 stycznia ustanawia inspekcję mieszkaniową, ale to nie jest wystarczające.</u>
          <u xml:id="u-8.18" who="#BolesławFichna">Wszyscy dyskusję obecną nad ustawą o ochronie lokatorów łączą z kwestją niezmiernie dla nas ważną, kwestją rozbudowy miast i remontu domów. Uważam, że to łączenie jest zupełnie niesłuszne. Według mego głębokiego przekonania, ustawa o ochronie lokatorów nie ma nic albo ma tylko bardzo mało wspólnego z kwestją rozbudowy miast, bowiem w żadnym wypadku ustawa o ochronie lokatorów nie rozstrzygnie tej sprawy niezmiernie palącej i ważnej. Ustawa o ochronie lokatorów w takiem czy innem brzmieniu przyjęta, nie zadowoli nigdy właścicieli nieruchomości. Bo jeżeli się przyjrzymy przedłożonym nam żądaniom właścicieli, to zrozumiemy zupełnie jasno, że Sejm, który nigdy nie będzie mógł stanąć na stanowisku właścicieli nieruchomości, który nie może nawrócić do czasów przedwojennych, bo one bezpowrotnie minęły, nie może również wiązać kwestji czynszu komornianego z kwestją rozbudowy miast, z kwestją budowy nowych domów. Na budowę nowych domów, na rozbudowę miast trzeba poprostu kolosalnych sum. I jest złudzeniem, jeśli się sądzi, że podwyższenie czynszu komornianego jest równoznaczne z rozpoczęciem, a właściwie z powołaniem do życia przemysłu budowlanego. Do sprawy rozbudowy miast muszą się zabrać trzy czynniki: Rząd, gminy i wszyscy obywatele Państwa Polskiego. Jeżeli, czy to przez nałożenie odpowiedniego podatku, czy w innym charakterze zostanie stworzony odpowiedni fundusz dla budowy domów, fundusz bardzo poważny, fundusz, idący w setki milionów. albo nawet w miljardy, to dopiero wtedy sprawę rozbudowy miast postawimy na należytym i mocnym gruncie.</u>
          <u xml:id="u-8.19" who="#BolesławFichna">Uważam, że pójść przedewszystkiem w tym kierunku należy.</u>
          <u xml:id="u-8.20" who="#BolesławFichna">Ministerstwo Robót Publicznych na posiedzeniu Komisji Prawniczej przedstawiło nam kilka cyfr niezmiernie charakterystycznych. Remont domu profesorów uniwersytetu w Warszawie kosztował 14 miljonów. Częściowy tylko remont domu przy ul. Pawiej kosztował 350.000 marek. Zbudowanie jednego pokoju według obliczeń Ministerstwa z przed kilku tygodni kosztowało by 100000 marek. Te cyfry wskazują nam dowodnie, jakich sum by potrzeba, ażeby rozpocząć budowę nowych domów. Właściciele domów, jeżeli będą mieli bardzo nawet wysoki czynsz komorniany, nietylko nie rozpoczną budowy nowych domów, ale owszem będą woleli nabyty w taki sposób kapitał użyć gdzieindziej i w dużo łatwiejszy sposób otrzymać wysoki zysk, aniżeli obracać go na niepewne, niestety, przedsiębiorstwo budowlane. Dlatego według mego zdania fikcją jest twierdzenie, że ustawa ta łączy się z kwestją rozbudowy miast. Ona się z nią zupełnie nie łączy.</u>
          <u xml:id="u-8.21" who="#BolesławFichna">Pozatem chcę odpowiedzieć tym, którzy przy popieraniu tej ustawy powoływali się b. często na stosunki panujące w Łodzi. Nietylko referent rzucił tu nam pewne cyfry, ale również i z ław poselskich odzywały się głosy, że w Łodzi zburzono 840 czy 860 domów i nawet kolega Rudnicki obecnie to potwierdza. Zwróciłem się do magistratu m. Łodzi z prośbą, żeby mi dał cyfry, i cyfry te pozwolę sobie tu przeczytać po to, żeby wykazać dużą nieścisłość tak p. referenta jak kolegi Rudnickiego.</u>
          <u xml:id="u-8.22" who="#BolesławFichna">Rozebrano w roku 1917 domów 174.</u>
          <u xml:id="u-8.23" who="#komentarz">(P. Grządzielski: Czy to mało?)</u>
          <u xml:id="u-8.24" who="#BolesławFichna">Nie chodzi o to, czy mało czy dużo, lecz o wielką nieścisłość. W roku 1918 rozebrano 160 domów, w r. 1919–157 domów, w roku 1920–130, więc nie coraz więcej, lecz coraz mniej. To pierwszy fakt. Ogółem rozebrano domów 621. Do liczby legalnie rozebranych domów należałoby doliczyć 20% , domów rozebranych nielegalnie. Więc rozebrano w tym czasie, t. zn. w ciągu 4 lat, 721 domów, ale w tej liczbie 50 komórek i szop niezamieszkałych. Proszę więc 720 a nie 860 podzielić przez pół i dopiero wtedy p. referent, kolega Rudnicki i inni panowie będą mieli ścisłą cyfrę rozebranych domów w Łodzi. Otóż takie są cyfry, mówiące o Łodzi.</u>
          <u xml:id="u-8.25" who="#BolesławFichna">To są ogólne nasze uwagi o ustawie o ochronie lokatorów. Nasz stosunek do tej ustawy jest zupełnie jasny. Ustawa ta nie odpowiada dwóm pierwszorzędnym celom. Nie daje ona lokatorom, obywatelom Państwa Polskiego dachu i tych czterech ścian, o które chodziło panu referentowi i nie daje ona gwarancji stałego posiadania tego dachu nad głową. Następnie, według przekonania właścicieli domów, bo i ten punkt widzenia musimy przecież brać pod uwagę, nie daje ona tymże właścicielom odpowiedniego wynagrodzenia za zużyty kapitał. Według naszego zdania dwie zasady powinny być podstawą przy budowie ustawy o ochronie lokatorów. Pierwsza podstawa to podwyższanie określone przez stały procent czynszu komornianego. A druga zasada to mieszane komisje, złożone z lokatorów i właścicieli domów przy współudziale przedstawicieli gmin i rządu, któreby regulowały czynsz komorniany co pewien czas: co kwartał lub co pół roku. Na tych dwuch zasadach powinna oprzeć się ustawa o ochronie lokatorów. Tymczasem nie bierze ta ustawa pod uwagę ani pierwszej ani drugiej zasady.</u>
          <u xml:id="u-8.26" who="#BolesławFichna">Nie chcemy takiej gwiazdki dać olbrzymiej większości obywateli Państwa Polskiego. Nie chcemy, aby Sejm przed ferjami, przed Świętami Bożego Narodzenia, rozjeżdżając się, wręczył jako podarunek świąteczny tę bardzo źle zbudowaną ustawę.</u>
          <u xml:id="u-8.27" who="#BolesławFichna">Dlatego zgłaszam wniosek następujący: Ustawę z dnia... 1920 r. o ochronie lokatorów odesłać do powtórnego rozpatrzenia do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-8.28" who="#BolesławFichna">W imieniu swojego klubu proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł ks. Kaczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#ZygmuntKaczyński">Wysoki Sejmie! Sprawa mieszkaniowa zajmuje już pół wieku umysły za granicą, które silą się na wynalezienie sposobu, jak tę sprawę ostatecznie uregulować. Wojna wywołała u nas między innemi i kryzys w sprawie mieszkaniowej, a kryzys ten z każdym dniem się pogarsza.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#ZygmuntKaczyński">Muszę tutaj przeciw koledze Fichnie powiedzieć, że ogólna sprawa mieszkaniowa, sprawa braku mieszkań łączy się z tą ustawą o ochronie lokatorów, łączy się nie dlatego, żeby ta ustawa dawała możność budowania nowych domów, lecz przedewszystkiem dlatego, że dąży ona do utrzymania stanu dotychczasowego. Czy w tym roku mniej, czy więcej domów uległo rozbiórce, faktem jest niezaprzeczalnym, że całe ulice ulegają rozbiórce. Proszę przejechać po przedmieściach Warszawy, a Panowie ujrzą, że po pewnym czasie wygląd ulic ulega znacznym zmianom. Dzisiaj domy drewniane gospodarze umyślnie niszczą, uniemożliwiając w ten sposób mieszkanie w nich lokatorom, którzy je dotychczas zajmowali. Gdy się zważy, jakie ceny na drzewo dziś panują na rynkach, to się pojmie, że rozbiórka domu i sprzedaż drzewa lepiej się właścicielowi opłaca, niż wynajmowanie mieszkań lokatorom. Ale na to musimy szukać lekarstwa.</u>
          <u xml:id="u-10.2" who="#ZygmuntKaczyński">Nie jest rzeczą prawodawcy patrzeć na tę lub ową grupę mieszkańców miast, czy wsi, nie jest zadaniem i rolą prawodawcy, ażeby on zważał na wiece, ażeby zważał na oblężenie Sejmu, na oblężenie Komisji, żeby zważał na głosy lub krzyki jednej lub drugiej strony, lecz rolą i zadaniem prawodawcy jest patrzeć w przyszłość gospodarczą czy społeczną kraju swojego. I z tego jedynie punktu widzenia należy rozpatrzeć każdą ustawę.</u>
          <u xml:id="u-10.3" who="#ZygmuntKaczyński">Ustawa ta nie jest idealną, nie jest idealną dlatego przedewszystkiem, że została wywołana koniecznością życiową. Wszyscy napewno pragnęlibyśmy powrotu do stosunków przedwojennych w sprawie mieszkań, niestety jednak musimy w dzisiejszej chwili, jakkolwiek to jest ciężar niewymowny, chwytać się konieczności, która dla jednej strony lub dla szerokiego ogółu obywateli jest rzeczą przykrą lub niezmiernym ciężarem.</u>
          <u xml:id="u-10.4" who="#ZygmuntKaczyński">Gdy się przypatrzeć stosunkom panującym u nas w Warszawie pod względem mieszkaniowym, doprawdy nieraz rozpacz chwyta na myśl o przyszłości; co będzie, jeżeli ten stan w dalszym ciągu potrwa. Dziś na tle mieszkaniowem rozgrywają się wprost tragedje. Dziś Urząd mieszkaniowy jest oblężony nieraz przez biednych ludzi, którzy nie mają kąta w Warszawie. Dziś się widzi takie sceny, że na zarządzenia Urzędu mieszkaniowego wyrzuca się nieraz rzeczy biednej rodziny, biednej kobiety, i wstawia się przemocą poprostu rzeczy innego jakiegoś obywatela.</u>
          <u xml:id="u-10.5" who="#komentarz">(Głos: Ta ustawa nie mówi o tem)</u>
          <u xml:id="u-10.6" who="#ZygmuntKaczyński">Ta ustawa nie mówi o tem, ale ta ustawa właśnie dotyka tej kwestji, bo mówi przedewszystkiem, jak już powiedziałem, o zachowaniu dotychczasowego stanu naszego posiadania. Bo o ile właśnie ta ustawa nie będzie dawała możności nawet remontu niewielkiego, to doczekamy się, że nam na głowę będą walić się mury, i z każdym rokiem będzie się stan pogarszał, bo mnie się to złudnem zupełnie wydaje, żeby lokatorowie sami remontowali dom z zewnątrz. Każdy wie, że jest tylko czasowym mieszkańcem tego domu i oczywiście czy miałby w tem jakikolwiek interes remontować dom, który nic jest jego własnością? Ale przyjmując ten punkt widzenia, jedynem wyjściem byłoby wykupienie przez lokatorów takiego domu i odnowienie go wspólnemi siłami. Czy lokatorowie by się zgodzili kupić ten cały dom i potem dbać o jego utrzymanie, któreby kosztowało 10 razy więcej, niż kosztuje najęty lokal?</u>
          <u xml:id="u-10.7" who="#ZygmuntKaczyński">Dlatego też, proszę Panów, przemawiając w imieniu naszego klubu, oświadczam, że widząc te wszystkie bolączki, widząc ciężkie może położenie kamieniczników, z drugiej strony mając na myśli położenie ogółu obywateli, jesteśmy za utrzymaniem rygoru ustawy o ochronie lokatorów, jesteśmy za zasadniczą podwyżką 100%, a sprzeciwiamy się wyjęciu z pod ochrony lokatorów sklepów, lokali handlowych i przemysłowych. Gdyby ustawa o ochronie lokatorów pominęła sklepy, lokale handlowe i przemysłowe, to przed nami rozwinęłaby się straszna orgja paskarska, której żadne zarządzenia administracyjne Rządu czy Sejmu absolutnie nie położyłyby kresu. Dlatego musimy przyjąć tak samo jakiś procent podwyżki dla lokali handlowych i przemysłowych. Nie zgodziłbym się z tymi, którzy mówili z tej trybuny, że gdybyśmy uchylili ochronę lokatorów dla sklepów i lokali przemysłowych, to nasze lokale handlowe i przemysłowe będą zwolnione od przymusowej ochrony i w takim razie położenie ich w porównaniu z handlem żydowskim by się polepszyło i wtedy mogliby lepiej konkurować z żydowskiemi zakładami przemysłowemi czy handlowemi. Jestem zupełnie przeciwnego zdania, dlatego, że u nas w każdem mieście większość domów znajduje się w rękach żydowskich i w myśl solidarności, która panuje między żydami dla wielu lokali handlowych i przemysłowych tak wyśrubowanoby ceny, że oczywiście dużo naszych przedsiębiorców handlowych i przemysłowych musiałoby się wynieść, a ich miejsce zajęliby żydzi, albo cudzoziemcy, Amerykanie, Anglicy i t. p. Dlatego zasadniczo musimy rozciągnąć ochronę lokatorów i na lokale przemysłowe i handlowe. Dlatego też do artykułu, który mówi o podwyższeniu komornego, do art. 3, stawiamy poprawkę, ażeby za lokale na hotele, pensjonaty, pokoje umeblowane, lokale przemysłowe i handlowe podwyższyć komorne tylko do 200%.</u>
          <u xml:id="u-10.8" who="#ZygmuntKaczyński">Jedną z poprawek, którą zgłosiłem na Komisji, była poprawka, która się tyczy polepszenia bytu stróżów, dozorców domowych. Dzisiaj tak się dzieje, że stróż otrzymuje zaledwie 500 do 1000 mk. pensji miesięcznie. Zmusza go ten stan do zarobkowania poza domem, co się odbija przedewszystkiem na czystości samego domu, a następnie na bezpieczeństwie lokatorów. Dzisiaj powinniśmy ten stan całkowicie zmienić, dzisiaj stróż powinien być zajęty tylko domem, pilnować bezpieczeństwa lokatorów i być im pomocą, ale trzeba tym stróżom dać utrzymanie. Pozostawiając ich nadal na łasce i opiece właściciela nieruchomości, sprawilibyśmy, że cierpieliby nędzę i w dalszym ciągu nie byliby wynagradzani tak, jak tego wymagają warunki życia. Dlatego zgłosiłem poprawkę, że połowę wynagrodzenia stróża bierze na siebie właściciel nieruchomości a połowę lokatorzy.</u>
          <u xml:id="u-10.9" who="#ZygmuntKaczyński">Jednym z charakterystycznych artykułów jest art. 7. W tym artykule mówi się, że za lokale, które nie byty ocenione tak, jak brano wówczas w r. 1914, może właściciel nieruchomości podwyższyć w myśl ogólnie panujących cen w r. 1914. Cóżby to sprawiło? Sprawiłoby to, że wszyscy zażądaliby rewizji umów z r. 1914, mówiąc, że opłata była za mała, i zażądaliby podwyższenia znacznego tych cen od 1914 r., a nawet zwrotu nadwyżki czynszów za lokale od 1914 r. do dzisiejszej chwili. Wywołałoby to szereg skarg i procesów. Nasze sądy są i tak zawalone skargami, a otrzymałyby napływ nowych procesów; to by wytworzyło szereg zatargów i eksmisję znacznej części lokatorów. Dlatego jesteśmy zasadniczo przeciwni art. 7.</u>
          <u xml:id="u-10.10" who="#komentarz">(Głos: A art. 5?)</u>
          <u xml:id="u-10.11" who="#ZygmuntKaczyński">Art. 5, jak mi podszeptuje jeden z kol. z N. Z. R. także mi nasuwa wiele trudności i obaw. Danie możności każdemu właścicielowi nieruchomości obliczenia wszystkich świadczeń i następnie wliczenia tych świadczeń do komornego każdego lokatora wywołałoby u lokatorów wiele różnych podejrzeń, że właściciel nieruchomości źle rozkłada te wydatki, albo nieraz niektóre świadczenia za drogo sobie liczy, i wielu żądałoby rewizji albo kontroli tych obliczeń dokonanych przez właściciela nieruchomości.</u>
          <u xml:id="u-10.12" who="#komentarz">(Głos: Komitety domowe)</u>
          <u xml:id="u-10.13" who="#ZygmuntKaczyński">Toby doprowadziło logicznie do wytworzenia pewnych czy rad domowych, czy komitetów domowych i sądzę, że na tem tle byłoby bardzo wiele zatargów. I jestem przekonany, że tak, jak dziś podnoszą się w niektórych domach głosy, że za wodę właściciel nieruchomości za drogo bierze i żeby ceny, które on wyznacza i na nich nakłada, poddawać kontroli, tak też ustawa, która daje wszystkie świadczenia do nakładania na lokatorów, wywołałaby sprzeciwy tych lokatorów i zatem logicznie utworzyłaby się jakaś kontrola, jakaś ustawiczna kontrola wszystkich świadczeń, nakładanych na lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-10.14" who="#ZygmuntKaczyński">Cała ta ustawa, jak zaznaczyłem, ma bardzo wiele braków. Oczywiście, była ona tworzona pod kątem widzenia, że jest koniecznością ze względu na to, że warunki obecne zarobkowania znacznie się zmieniły, poszły w górę; nawet wiece lokatorów zgadzają się wobec zmiany tych warunków na podwyższenie komornego. Szereg wieców odbytych w Warszawie, czy w innych miastach, przyznał, że podniesienie komornego jest słuszne.</u>
          <u xml:id="u-10.15" who="#ZygmuntKaczyński">Otóż, mając na względzie jakąś sprawiedliwość, czy to dla lokatorów, czy dla właścicieli nieruchomości, czy dla jakiejś innej grupy, która czerpie dochody z majątku, kapitału czy pracy, musimy przyznać, że należy się pewne polepszenie tym, którzy posiadają nieruchomości. Trzeba zważyć na to, że u nas właścicielami domów są nietylko żydzi i kapitaliści, lecz szereg nieruchomości posiadają sieroty, wdowy, dzieci i że ta kamienica czy ten dom jest dla nich dzisiaj jedyną możnością utrzymania się.</u>
          <u xml:id="u-10.16" who="#ZygmuntKaczyński">Dlatego, wychodząc z zasady sprawiedliwości, jesteśmy za tem, ażeby ogólnie, zasadniczo podnieść komorne, jednakże zgłaszamy szereg poprawek do tej ustawy. Jesteśmy za tem, ażeby pod ochronę lokatorów poddać i sklepy, a jest jeszcze bardzo ważna rzecz, żeby pod ochronę lokatorów poddać i wszystkie lokale zajęte na stowarzyszenia kulturalne, zawodowe, społeczne, polityczne, dobroczynne i religijne. Ustawa o tem zupełnie nie mówi. Wyjęcie tych rzeczy z pod ochrony doprowadziłoby do nieporozumień, gdyż ustawa o tem wyraźnie nie mówi, a właściciele nieruchomości będą chcieli te lokale wyjąć z pod ustawy o ochronie lokatorów. Dlatego do rozdziału I-go zgłaszamy poprawkę, ażeby ochrona lokatorów dotyczyła nietylko lokali zajętych na urzędy, szkoły, pensjonaty, hotele i pokoje umeblowane, lecz także lokali zajętych na zakłady handlowe i przemysłowe, jakoteż lokale stowarzyszeń kulturalnych, zawodowych, politycznych, instytucji dobroczynnych i religijnych.</u>
          <u xml:id="u-10.17" who="#komentarz">(Oklaski z galerji)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Słyszę oklaski na galerji. Jeśli jeszcze raz się to powtórzy, każę galerję opróżnić.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Suligowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#AdolfSuligowski">Wysoki Sejmie! W długich dyskusjach, które się toczyły nad tym przedmiotem, rzucił jeden z przedmówców poseł Perl zdanie, że ten projekt zmiany ustawy dziś obowiązującej, jest ustawą dla ochrony kamieniczników. Zdaje mi się, że trudno było wypowiedzieć bardziej niesłuszne i bardziej nieopatrzne zdanie, niestety nie oparte na stosunkach rzeczywistych. Wywody przedmówcy w kierunku wolnego handlu nie mają żadnego zastosowania do ustawy o ochronie lokatorów. Potrzeba zaś ochrony lokatorów nie była kwestjonowana w Komisji Prawniczej i na próżno p. Perl kruszył o nią kopję. Ta kwestją została uznaną za taką, która musi być. Uznano, że w obecnej jeszcze chwili zupełna wolność w tym kierunku nie może nastąpić. Cóż więc zrobiono, jaką zmianę wprowadzono? Wprowadzono tę zmianę, którą Rząd zaproponował, a mianowicie: wprowadzono podwyżkę o 100% z przełożeniem niektórych kosztów za świadczenia miejskie i za wydatki około domów na lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#AdolfSuligowski">Jeśli się zwróci uwagę na to, co się dzieje w tej chwili i na nasze stosunki walutowe, to ta propozycja wcale nie jest wymiarem sprawiedliwości dla właścicieli nieruchomości, ponieważ wiadomo doskonale, jaki jest spadek naszej waluty, wiadomo doskonale, jakie panują stosunki.</u>
          <u xml:id="u-12.2" who="#AdolfSuligowski">Powoływał się także jeden z przedmówców p. Pużak na to, że naśladujemy tylko to, co zrobiła zagranica, bo i za granicą przyjęto za podstawę cenę przedwojenną z dopuszczeniem pewnej podwyżki. Prawda, tak zrobiono w Anglji. W Belgji pozwolono na podwyżkę tylko 30%, w Anglji 50%, ale przecież i w Anglji i w Belgji istnieje waluta, która prawie nie uległa zmianie, która prawic nie spadla w swojej wartości, albo jeżeli spadła, to spadła niesłychanie mało i nieznacznie. Gdzież równać to ze stosunkami naszemi? my, którzy mamy fikcję za podstawę naszej waluty, mamy markę polską, która nie istniała przed wojną, markę polską, liczoną w ten sposób, że dawny rubel złoty równa się dwóm markom i 16 fenigom. Ta relacja 216 za 100, która stanowiła stosunek przedwojenny między marką niemiecką złotą a rublem rosyjskim złotym, nie ma żadnego podobieństwa do obecnych naszych walutowych stosunków. Jest to fikcja przyjęta niestety ze szkodą dla tych, co władają pewnymi kapitałami, a i ze szkodą także dla tych, którzy władają nieruchomościami. Przy takiej fikcji, gdzież można mówić, że my naśladujemy, że robimy to, co zagranica robi? Nie, my poszliśmy zupełnie po innej linji. Wzięliśmy od zagranicy myśl zatrzymania ceny przedwojennej z małym dodatkiem, i myśl tę przenieśliśmy na grunt, na którym zastosowanie tej idei znalazło zupełnie inny wyraz, nabrało zupełnie innego znaczenia.</u>
          <u xml:id="u-12.3" who="#AdolfSuligowski">Twierdzę i sądzę, że nie przesadzę, gdy powiem, że ta marka polska nie odpowiada nawet 1/25 części dawnej marce niemieckiej przedwojennej. Więc jeżeli się mówi, że ma być jednak przy rachunku utrzymana relacja 216 za 100, i że dopuszcza się podwyżkę o 100% z przełożeniem pewnych świadczeń, to przypuśćmy, wszystko to będzie stanowiło podwojenie, nawet potrojenie, ale potrojenie tego, co reprezentowało i reprezentuje mniej niż 1/25 część dawnej ceny, czyli, że przy zamianie wedle tego projektu będą pobierali posiadacze nieruchomości miejskich, powiedzmy to wprost, mniej niż mniej niż 1/8 tego, co pobierali przed wojną.</u>
          <u xml:id="u-12.4" who="#AdolfSuligowski">Nie jest to więc ustawa, która by im dawała przywilej. To jest ustawa, która niesłychanie zmniejsza to, co oni mieli. Ustawa obowiązująca dzisiaj z czerwca 1919 roku dawała więcej od projektu obecnego, ponieważ w czerwcu roku 1919 spadek waluty naszej nie był tak uciążliwy. Wtedy nasza waluta reprezentowała jedną piątą, później jedną dziesiątą część tego, co reprezentowała złota marka niemiecka przed wojną. Ale dzisiaj, kiedy poszło to wszystko dalej, kiedy ten spadek posunął się do nieskończoności, kiedy wywołał przewrót, zamęt w stosunkach gospodarczych, kiedy wszystko podniosło się w cenie 30, 50, a nawet 100 razy, to oczywiście cała ta sprawa przedstawia się w zupełnie innem świetle.</u>
          <u xml:id="u-12.5" who="#AdolfSuligowski">Mniemam, że nie na serjo mówił tutaj mój przedmówca pan poseł Perl.</u>
          <u xml:id="u-12.6" who="#AdolfSuligowski">Mniemam, że pan poseł Perl ma zupełnie inne w tej mierze przekonanie, i że słowa, które stąd padły, nie odpowiadają jego wewnętrznemu przekonaniu. Uważam go za człowieka zbyt rozumnego i wykształconego, zbyt dobrze zdającego sobie sprawę z pochodu wypadków; z naszego stanu ekonomicznego i naszych warunków finansowych, ażebym choć na jedną chwilę mógł przypuścić, że on wierzył w to, co mówił z tej mównicy. Pozwolę sobie mały dowód z własnego organu pana Perla z „Robotnika” tu przytoczyć. Organ p. Perlą „Robotnik”, w styczniu r. b. ogłosił zmiany cen na różne przedmioty i wykazywał, że do lipca roku zeszłego ceny na towary podniosły się do 12 razy, a później, gdy przyszedł dalszy spadek, od lipca r. z. do stycznia roku obecnego stosunki zmieniły się na gorsze i ceny podniosły się jeszcze dwa razy.</u>
          <u xml:id="u-12.7" who="#AdolfSuligowski">Otóż zdaje mi się, ponieważ dowód ten pochodzi z organu własnego p. Perla, że p. Perl doskonale pamięta, co było wydrukowane i poparte szeregiem dokładnych cyfr. Wątpliwości nie może być żadnej, że te podwyżki, które przyznano w czerwcu roku zeszłego, stanowiły więcej aniżeli to, co się obecnie proponuje, pomimo, że teraz pozwala się podwyższyć nawet do 100% i więcej. Wszystko to, co się teraz przyznaje, będzie wyobrażało daleko mniej, aniżeli to, co dawała ustawa z czerwca 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-12.8" who="#AdolfSuligowski">Jeden z przedmówców moich p. Pużak poprostu i szczerze tu powiedział: mogliśmy dotknąć jedną warstwę, więc położyliśmy na niej rękę i zniszczyliśmy ją, a przecież nikt na tem nie stracił. Dowodził nam, że jeżeli zniszczymy przemysł, to wielkie warsztaty pracy zginą i wielka szkoda dla ludu robotniczego i dla kraju następuje, w tym zaś wypadku żadnej szkody niema. Otóż grubo mylił się p. Pużak, dom to także warsztat chociaż odmiennego charakteru. Nie pracuje się tam nieustannie, bo jest zbudowany z materjału mniej zmiennego, ale się pracuje. Na tym świecie wszystko ulega ciągłej przemianie i dom zostawiony bez opieki, bez remontu zmienia się w swojej wartości, psuje się. Z mieszkań, które były dobre, po latach 10 lub 20 bez remontu zrobią się nory chorobliwe i szkodliwe dla zdrowia mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-12.9" who="#AdolfSuligowski">I dlatego nie wolno mówić, że bez szkody można niszczyć i usunąć tych, którzy z natury rzeczy, z obowiązku naturalnego względem siebie, nietylko względem innych, zmuszeni i powołani są do tego, żeby mieć pieczę nad wartością budowli i nad ich stanem. Jeśli się ich postawi w położeniu bez wyjścia, w położeniu bez możności czynienia remontu, to szkoda publiczna się rodzi, szkoda publiczna dla ogółu, szkoda dla wszystkich lokatorów. Sami lokatorowie odczuwać będą tę szkodę i ta szkoda prędzej lub później na nich się odbije. Obok tego widzimy, że się wstrzymał wszelki ruch budowlany. Nic się nie wznosi, nic się nie buduje, rodzi się i już się u nas urodził głód mieszkań, powstają trudności, o których różni mówcy już mówili z tej mównicy, trudności, które zatruwają życie wskutek tego, że ruch budowlany jest wstrzymany, a przecież w tych warunkach ruch budowlany nie mógł nie uledz wstrzymaniu. Jesteśmy świadkami takiego nadzwyczajnego wydarzenia, że mamy w Warszawie 80 domów rozpoczętych w 1914 r., niektóre już doprowadzono do czwartego piętra i stoją te mury i nikt ich nie wykańcza. Przecież ci, którzy włożyli duży kapitał w te budowle tracą te kapitały, dlaczego nie podejmują budowy, dlaczego się tych domów nie kończy, kiedy w interesie kraju, w interesie miast i społeczeństwa leży, żeby przybywało mieszkań, żeby powiększyć ich liczbę, a nie zmniejszać.</u>
          <u xml:id="u-12.10" who="#komentarz">(Głos: dlaczego?)</u>
          <u xml:id="u-12.11" who="#AdolfSuligowski">Zatamowanie ruchu budowlanego w miastach, to wielka klęska społeczna i żeby nie wiem kto co dowodził i bez wniknięcia w ten przedmiot twierdził inaczej, to jest klęska społeczna. I my stoimy przed tą klęską, która w najbliższej przyszłości może się zamienić w wielką katastrofę i nie możemy obojętnie na to patrzeć. Otóż dlaczego rzucone było to pytanie z ław poselskich? Powiem dla czego? Dlatego, że ludność miejska musi rosnąć w liczbę, w szczególności w Polsce z większą nawet siłą niż gdzie indziej, dlatego, że istnieje wielkie prawo natury z woli Opatrzności prawo powiększania się ludności miejskiej przy jedno-czesnem zmniejszaniu się procentu ludności wiejskiej. I to prawo natury jest wyższe od wszystkich rozumów ludzkich i od wszelkiej woli ludzkiej. Weźmy przykład. Warszawa w roku 1868 liczyła 254.561 ludności i miała wtedy 3250 domów. W 14 lat później w 1882 roku liczyła 382.964 ludności a domów miała 4677, ludność więc powiększyła się o 51%, domów zaś przybyło 44%, i to był stosunek zupełnie odpowiedni, bo Wysoki Sejm rozumie, że w miarę rozbudowy miasta powstają coraz większe i wyższe domy. W roku 1914 t. j. w chwili wybuchu wojny Warszawa liczyła 884.544 ludności a domów 7200, czyli, że ludność w ciągu 32 lat, więcej niż podwoiła się, ale i domów przybyło bardzo dużo. W obecnej chwili ludność Warszawy przekroczyła miljon głów, a od roku 1914 domów wcale nie przybywa. Tymczasem właśnie dzisiaj, kiedy Warszawa stała się Stolicą Polski, kiedy zniknęły władze okupacyjne, powinnaby się rozrastać daleko żywiej, niż to miało miejsce dotąd. Dawne rządy okupacyjne nie dbały o podniesienie miast polskich, raczej przeciwnie dążyły do zmniejszenia ich siły i znaczenia, a zwłaszcza rząd rosyjski pragnął wprost upadku miast polskich. Wystarczy przypomnieć, że gdy po rewolucji 1863 roku osławiony rosyjski komitet urządzający odbywał posiedzenia w zamku królewskim, przewodniczący senator Sołowjew wypowiedział te słowa: „Ja pragnę, ażeby trawa zarosła na tym placu”. Mimo tych słów stało się inaczej, bo prawa natury nikt zmienić nie może. Warszawa rozwijała się, chociaż nie rozwijała się tak, jakby w innych warunkach mogła, stanowiąc centr geograficzny Europy i punkt tranzytowy między zachodem i wschodem Europejskim.</u>
          <u xml:id="u-12.12" who="#AdolfSuligowski">Wystarczy dać przykład: Francja posiada 55% ludności w miastach, a tylko 45% na wsi; Niemcy posiadają 64% ludności w miastach, a tylko 36% na wsi; Anglja posiada 77% w miastach, a tylko 23% na wsi. I muszę powiedzieć, że słabością naszą w stosunku do innych państw, w stosunku do krajów i narodów zachodnio-europejskich jest właśnie to, że mamy za mało ludności miejskiej.</u>
          <u xml:id="u-12.13" who="#AdolfSuligowski">A może panowie spytacie: dlaczego to się tak odbywa? Zkąd to zjawisko? Może to tylko przypadek? Nic! to jest konieczność nieunikniona, konieczność, która wpływa przedewszystkiem z tego, że postępy techniki, stosowanie coraz większe przy produkcji rolnej maszyn i narzędzi sprawia, że można wydobywać i że wydobywa się ziemiopłodów 5, 10 razy tyle, co się wydobywało dawniej i to przy mniejszej ilości fizycznej pracy ludzkiej. Jak dawniej trzeba było 90% ludności przykuwać do ziemi jako glebae adscripti, aby wydobyć z ziemi, aby głód nie panował, aby wystarczyło na całą ówczesną nieliczną ludność, to dzisiaj gdy maszyny na wsi pracują, pokrywamy z łatwością potrzeby rosnące, produkcja nawet te potrzeby przerasta i ludzkiej pracy fizycznej mniej się wkłada.</u>
          <u xml:id="u-12.14" who="#AdolfSuligowski">Współcześnie obok tego zjawiska idzie w życiu ludzkości inne zjawisko, a mianowicie: zajęcia ludzkie, zadania ludzkie, zawody ludzkie, coraz bardziej się specyfikują, coraz hardziej się specjalizują, coraz bardziej się różniczkują. I to różniczkowanie się zadań zawodów i zajęć pochłania niesłychaną ilość sił ludzkich, a te siły ludzkie pochłaniane przez te nowe zawody, zadania, zajęcia, rzemiosła, przemysły i t. d. te siły ludzkie siadają i osiąść muszą po miastach jako środowiskach kultury, jako środowiskach życia narodowego, jako środowiska, w których życie narodu pulsuje i ujawnia się.</u>
          <u xml:id="u-12.15" who="#AdolfSuligowski">I te dwa zjawiska: z jednej strony zbyteczna ilość rąk do pracy rolnej przy wydobywaniu większej ilości ziemiopłodów z ziemi, z drugiej strony różniczkowanie się zadań ludzkich, prowadzą do powiększania miast, które gromadzą w swych murach coraz większą ilość ludzi. I staje się to, co się dziać musi, to jest, że miasta rosną w ludność.</u>
          <u xml:id="u-12.16" who="#AdolfSuligowski">Jeden przykład objaśni Panom te rzeczy najdoskonalej. Na zasadzie statystyki zrobionej w roku wojny prusko-francuskiej to jest w 1870 roku Rzesza Niemiecka liczyła 40 miljonów ludności, z których 14 miljonów mieszkało w mieście, a 26 miljonów mieszkało na wsi. A w 40 lat potem w roku 1910, dokonaną została nowa statystyka specjalnie z powodu wystawy miast, która wtedy była projektowana na rok 1912 w Dreźnie, i z tej specjalnej statystyki okazało się, że ludność Rzeszy Niemieckiej wynosi 66 miljonów, czyli że znacznie się powiększyła. Te 66 miljonów rozłożone były w taki sposób: na wsi okazało się mieszkańców 26 miljonów, tak samo jak było w roku 1870, a całkowity przyrost poszedł tylko w stronę ludności miejskiej. Bo w miastach okazało się zamiast 14 aż 40 miljonów. Już wtedy 60% przeszło było po stronie ludności miejskiej.</u>
          <u xml:id="u-12.17" who="#AdolfSuligowski">I zresztą, proszę Panów, czy potrzeba dłużej tego dowodzić? Kto z nas nie wie o tem, jak rosną i powstają w 19 wieku, poczynając od drugiej połowy 19 wieku wielkie miasta. Przecież tych wielkich miast, liczących 100 tysięcy i więcej ludności, było w roku 1850 zaledwie 42 miasta w całej Europie, a już w 1900 roku, to jest w 50 lat później było ich 149. U nas w Polsce w roku 1850 jedyna tylko Warszawa liczyła więcej jak 100.000 ludności, a obecnie mamy takich miast to w Polsce. To jest ten nadzwyczajny przyrost, który tłumaczy się pewnemi prawami naturalnemi, który tłómaczy się sposobem kształtowania się życia ludzkiego, który jest następstwem pochodu kulturalnego, który jest następstwem rozwoju społecznego, następstwem od którego uchylić się nie można.</u>
          <u xml:id="u-12.18" who="#AdolfSuligowski">Polska musi także pójść po tej linji. Leży to w jej interesie, w interesie jej przyszłości, w interesie siły i znaczenia Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-12.19" who="#AdolfSuligowski">Państwo Polskie, nie będzie prowadziło polityki rosyjskiej, gnębiącej miasta, nie będzie prowadziło polityki austrjackiej, albo niemieckiej, która również nie dążyła do podniesienia miast polskich, raczej miała ukryte inne myśli i cele, państwo polskie musi pójść po innej linji, a więc po linji tego prawa, po linji rozwoju miast, i musi wykazać, że rozumie i ocenia ważność miast, ich rolę i znaczenie, a przeto i Sejm i Rząd, czynić będą wszystko, co w ich mocy będzie, ażeby miasta podnieść, ażeby dopomódz ich rozrostowi, bo ten rozrost zapewni potęgę Polsce.</u>
          <u xml:id="u-12.20" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-12.21" who="#AdolfSuligowski">Nie chciałbym nużyć Szanownych Panów zbyt długimi wywodami, ale nie mogę pominąć, że ta sprawa posiada bardzo skomplikowane strony. Widzimy, że dzisiaj miasta polskie stoją finansowo bardzo źle, że są zachwiane w swoich finansach, w swoich budżetach, w swoich zadaniach, że trudno im podołać wykonaniu tych zadań. Otóż, proszę Panów, było tak, i do pewnego stopnia prawdopodobnie pozostanie nadal, że jeżeli nie główne to w każdym razie ważne źródło, na którem się opierają budżety miejskie, stanowią wpływy z opodatkowania nieruchomości miejskich. Dochody z tych nieruchomości od właścicieli są dzisiaj tak nikłe, tak nic nie znaczące, to choćby stopę i skalę podatkową podwyższać, zawsze wpływ będzie mały. Jak dalece jest to prawdą, wykazuje obrachunek, który przeprowadził Magistrat m. Warszawy. Przed wojną dochody z tej rubryki wynosiły 70% ogólnych dochodów, obecnie zaś po ustaleniu ochrony lokatorów dochody od nieruchomości miejskich w Warszawie reprezentują 7% budżetu miejskiego m. Warszawy. Przecież w tych warunkach miasto musi zbankrutować, ono niema z tego źródła tego, co mieć powinno.</u>
          <u xml:id="u-12.22" who="#AdolfSuligowski">Z drugiej strony powiadacie panowie: lokatorzy wyzyskują sublokatorów i wyzyskują w sposób sromotny.</u>
          <u xml:id="u-12.23" who="#AdolfSuligowski">Nie chcę wchodzić w szczegóły, niewątpliwie tak jest, nie bez słuszności rzucone były te słowa. Ale Panowie zechciejcie się liczyć jeszcze z następstwami ustawy o ochronie lokatorów dla miast. Oto lokator, który bierze od sublokatorów wielkie sumy, nie daje miastu nic, nie płaci od tego żadnego odsetka, nie płaci żadnych na rzecz miasta podatków. Zyski jego, niekiedy bardzo znaczne, nie przynoszą miastom żadnej pomocy, gdy tymczasem wszelkie podniesienie dochodu właściciela domu prowadzi za sobą powiększenie opodatkowania, prowadzi do dostarczenia miastu większych środków materjalnych, do wzmocnienia budżetu i przyczynienia się do równowagi finansów miejskich.</u>
          <u xml:id="u-12.24" who="#AdolfSuligowski">Gdy była mowa o głodzie mieszkaniowym, usłyszeliśmy z tej trybuny z ust p. Pużaka pewne propozycje zaradcze. Powiedziano nam: trzeba stworzyć fundusz mieszkaniowy, trzeba podwyżki do komornego oddawać nie właścicielowi domu, ale do kasy miejskiej, ażeby w ten sposób stworzyć fundusz, z którego by miasta mogły budować domy i remontować domy.</u>
          <u xml:id="u-12.25" who="#AdolfSuligowski">Szanowni Panowie! To zbudzenie! Ani na chwilę nie wątpię, że myśl ta była, rzucona w dobrej wierze, nawet powiem, z przekonania. Mam wiarę w charakter p. Pużaka, który tę sprawę poruszył szeroko, że jako człowiek prawego charakteru zupełnie szczerze ten projekt rzucił.</u>
          <u xml:id="u-12.26" who="#AdolfSuligowski">Lecz niestety w tym projekcie tkwi i przeoczenie i błąd. Trzeba nie mieć wyobrażenia, co to jest remont domu, co to jest remont każdego mieszkania, jakie to zadanie skomplikowane, ażeby można przypuścić choćby na chwilę, że zarząd miasta pojęty najszerzej w swoich czynnościach gospodarskich choćby najsprawniejszy i najenergiczniejszy był w stanie zadanie podjąć i to zadanie wykonać.</u>
          <u xml:id="u-12.27" who="#AdolfSuligowski">Tak samo nie można liczyć, ażeby państwo lub gminy miejskie były w stanie rozbudować miasta. Niewątpliwie trzeba pobudzać Państwo, ażeby budowało domy szczególnie, na pomieszczenia swoich urzędów, biur i zakładów. Należy również pobudzać miasta, żeby także budowały i, co tylko mogły czyniły w tym kierunku. Jednakże nie można się łudzić, ani państwo, ani miasta, gdyby nawet okazały największą chęć w tym kierunku, bez udziału społeczeństwa nie będą w stanie rozbudować miast polskich, nie będą i w stanie wnieść tej ilości kapitału, tej ilości trudu i pracy, którą trzeba włożyć w to dzieło. Rzućmy to złudzenie. Nie wystarczą miljony, na to potrzeba miljardów i to wielu miljardów, które muszą wejść w grę, jeżeli ma być dobry skutek.</u>
          <u xml:id="u-12.28" who="#AdolfSuligowski">Oprę się na przykładzie, który już uczyniłem. Ludność Warszawy w 1914 r. wyobrażała 884.544 i doskonale się w Warszawie, mieściła, bo przybytek domów był żywy i rozbudowa czyniła zadość rosnącej potrzebie. Od 1914 roku do obecnej chwili ruchu budowlanego nie było. Jeżeli tylko o 25% ludność się powiększyła, a nie przybyło nawet 1% domów, to musiała powstać ta tragedja, jaka się teraz odbywa, że nawet poseł nie może dostać w Warszawie mieszkania i jest zniewolony płacić bajeczne sumy za jakiś odstąpiony pokój z meblami. Co się dzieje o tem świadczą fakta.</u>
          <u xml:id="u-12.29" who="#AdolfSuligowski">W pewnym domu przy pl. Witkowskiego mieszkania idą po 25 marek od pokoju miesięcznie tak, jak to wynika z cen 1914 roku, z cen przedwojennych. Ale z Bolszewji wydobył się cudownym sposobem krewny właścicielki domu i zjechał do Warszawy. Ona szuka dla niego mieszkania, żeby go umieścić, ale znaleźć nie może. Cóż tedy robi? Odnajęła od swojego lokatora w swoim domy jeden pokój umeblowany. Lokator ten ma 4 pokoje, za które płaci 100 marek miesięcznie, a ona mu za 1 pokój płaci 600 marek miesięcznie. Przykład ten mówi sam za siebie.</u>
          <u xml:id="u-12.30" who="#AdolfSuligowski">Są to rzeczy wprost niemoralne, nawet przykre. Okazuje się, że obecne przepisy wnoszą czynnik demoralizujący w życie społeczeństwa, przypuśćmy, że ten stan rzeczy jest przemijający, że to musi przejść, gdy Sejm i Rząd tą sprawą należycie pokierują, ale stosunki chwili prowadzą do takich przykrych zjawisk. Mówiono i nawet ktoś mi zwracał uwagę, — dlaczego ów przybysz z Bolszewji nie pójdzie do sądu, sąd unieważniłby umowę. Rzecz naturalna, że nie pójdzie ten uciekinier do sądu, on szczęśliwy, że zdobył pokój, że jest w Polsce, ani godność osobista, ani honor, a posiada go, bo wiem, że posiada w pełni, nie pozwolą mu zaskarżyć dobrowolnie zawartej umowy. Wyzysk wynika z fatalnego położenia tem przykszejszy, że lokator wyzyskuje swoją właścicielkę domu, u której prawie za darmo mieszka.</u>
          <u xml:id="u-12.31" who="#AdolfSuligowski">Otóż te niezdrowe zjawiska muszą być usunięte, Sejm nie może przejść nad niemi do porządku dziennego. To właśnie spowodowało, że Rząd uczynił wniosek o zmianie w przepisach. Ale wniosek Rządu był ułożony w kwietniu, to jest wtedy, gdy spadek waluty nie był jeszcze tak dotkliwym i 7 miesięcy czekał, zanim doczekał się rozwiązania w Komisji Prawniczej i po 7 miesiącach dopiero wpłynął na plenum Sejmu. Oczywiście to, co było projektowane w kwietniu r. b. znaczy nieporównanie mniej dzisiaj.</u>
          <u xml:id="u-12.32" who="#AdolfSuligowski">Komisja jednak stanęła na tym gruncie i dalej nie poszła.</u>
          <u xml:id="u-12.33" who="#AdolfSuligowski">A przecie:; były głosy z tej mównicy, które zarzucały komisji nadmierne koncesje na rzecz właścicieli domów w miastach polskich. To już doprawdy zawiele!</u>
          <u xml:id="u-12.34" who="#AdolfSuligowski">Z tej mównicy nie mogą być rzucane twierdzenia, które znajdują odparcie i zaprzeczenie w życiu, zaprzeczenie w tem, co się dzieje, w tem co się odbywa dokoła nas, po tej linji praca prawodawcza nie może być prowadzona, po tej linji idąca praca prawodawcza jest pracą chorobliwą, niezdrową. Prawodawcy, posłowie muszą mieć inną linję, muszą mieć linję sprawiedliwości i prawdy, muszą się liczyć z życiem i widzieć prawdę w tem życiu taką, jaka ona jest; im niewolno zasłaniać się; twierdzeniem, że nie wiedzą, co się dzieje w Warszawie, w Łodzi, Lublinie, albo Krakowie, im nie wolno nie wiedzieć, co się dzieje w Poznaniu, bo wszędzie się dokonywają te same rzeczy, bo ten przewrót, bo ten zamęt gospodarczy, który powstał, nie powstał tylko w jednej Warszawie. On powstał w całej Polsce, on ujawnił się w całej Polsce, on jest wielką prawdą, której nie można zatuszować, której nie wolno pięknemi słówkami z tej mównicy zasłaniać, której nie wolno fałszować i twierdzić, że jest inaczej, aniżeli to ma miejsce w rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-12.35" who="#AdolfSuligowski">Otóż mnie się zdaje, że krytyka, jaka się rozwinęła względem elaboratu przygotowanego przez komisję, była niesłuszną. To, co jest przyznane w projekcie nowego prawa, jest tylko minimalnem ustępstwem na rzecz sprawiedliwości, na rzecz słuszności i na rzecz prawdy.</u>
          <u xml:id="u-12.36" who="#AdolfSuligowski">Niech mi wolno będzie w końcu zaznaczyć jeszcze jedną niewłaściwość. Jeden z przedmówców rzucił pod koniec swojego przemówienia wyrazy, które dziwnie brzmiały z tej katedry i dziwnie brzmiały w murach Sejmu Polskiego, — a mianowicie wyrazy: „Komitety domowe”. A więc pomysł od wschodu, który na wschodzie przyniósł zawód i który państwo rosyjskie popchnął do nieszczęścia i zguby, a więc kwiatek z błonia bolszewickiego, kwiatek zatruty, kwiatek bolszewicki, który z katedry Sejmu Polskiego spaść nie był powinien.</u>
          <u xml:id="u-12.37" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Herz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WładysławHerz">Wysoki Sejmie! Obecny projekt ustawy o ochronie lokatorów jest jednym z najfatalniejszych projektów ustaw, jakie wogóle Sejm Ustawodawczy kiedykolwiek oglądał. Jest to produkt wielkiej miernoty adwokackiej, która w sposób czysto teoretyczny, doktrynerski, w sposób wybujałej fantazji adwokackiej pragnie rozstrzygać tak ważny problemat, jakim jest stosunek lokatora do właściciela domu. Ustawa ta przecież ma określać prawa i obowiązki lokatorów. Tymczasem co widzimy? Wszędzie same niedomówienia, wszędzie same luki, braki zagadnienie bez odpowiedzi. Nikt nie wie, co ma płacić, i nikt nie wie, co ma żądać. Stworzono jeden wielki haos, bałagan po prostu bezgraniczny i nazwano to z emfazą adwokacką „ustawą o ochronie lokatorów”. Tymczasem prócz nagłówka, jak to już inni mówcy z tej trybuny zaznaczali, cała ustawa jest ochroną wszystkiego, tylko nie ochroną lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#WładysławHerz">Jeżeli zaś cały ten projekt jest przedwcześnie, a nieszczęśliwie poronionym dziwolągiem, to czegóż to dowodzi? Jak dla mnie, to dowodzi, że ustawa ta została sklecona poprostu pod presją pewnych czynników, na prędce pod presją czynników, które wtargnęły do Sejmu, grożąc awanturą...</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#komentarz">(Głos: Nieprawda)</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#WładysławHerz">... czynników, które z góry określiły pewien termin, do którego ta ustawa koniecznie musi być gotową.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#WładysławHerz">Nie można, proszę Panów, najważniejszych zagadnień życiowych wtłaczać przemocą w niewłaściwe a sprzeczne ramy życia realnego. Kwestja lokatorów, i tak ważny i żywotny problemat społeczny i państwowy, nie może być załatwiona po dyletancku, że tak powiem, na kolanie.</u>
          <u xml:id="u-14.5" who="#komentarz">(Głos: Siedem miesięcy. To jakieś wielkie kolano)</u>
          <u xml:id="u-14.6" who="#WładysławHerz">Każda ustawa winna wyraźnie i jasno określać istotę rzeczy, dla której jest stworzona, a nie stwarzać bałaganu. Tymczasem, gdyby rozpisać konkurs na dzieło zagadek, szarad i łamigłówek, to ten projekt ustawy o ochronie lokatorów uzyskałby napewno palmę pierwszeństwa. Słowem, rzeczy całej na serjo absolutnie brać nie można.</u>
          <u xml:id="u-14.7" who="#WładysławHerz">Szanowni Panowie, mnie przypadło dzisiaj w udziale.</u>
          <u xml:id="u-14.8" who="#komentarz">(Głos: Robić obstrukcję)</u>
          <u xml:id="u-14.9" who="#WładysławHerz">Nie, proszę Pana, przedstawić Wysokiej Izbie życzenia i zapatrywania lokatorów w t. zw. jeszcze dotychczas b. dzielnicy pruskiej wobec przedłożonego nam projektu ustawy.</u>
          <u xml:id="u-14.10" who="#WładysławHerz">Proszę Panów, referent komisyjny dla naszej dzielnicy, kolega poseł dr. Seyda, oczywiście jako prawnik, wyrażał pewne zadowolenie z tego projektu w stosunku do lokatorów w naszej dzielnicy. Śmiem stwierdzić jednak, że kolega dr. Seyda prawdopodobnie miał mało styczności z lokatorami naszej dzielnicy. Oświadczam, że lokatorzy w Poznaniu i całej dzielnicy pruskiej tak samo odrzucają ten projekt ustawy, jak lokatorzy Warszawy, Lublina, Lwowa, Krakowa i t. d., słowem, pogląd ich na tę sprawę jest taki sam.</u>
          <u xml:id="u-14.11" who="#WładysławHerz">Jako ilustrację dla Wysokiej Izby, a dla informacji szczegółowej kol. dr. Seydy przytoczę kilka żądań Stowarzyszenia Lokatorów w Poznaniu.</u>
          <u xml:id="u-14.12" who="#komentarz">(Głosy: Znamy, czytaliśmy)</u>
          <u xml:id="u-14.13" who="#WładysławHerz">Otóż członkowie Stowarzyszenia Lokatorów w Poznaniu powiadają:</u>
          <u xml:id="u-14.14" who="#komentarz">(Czyta)</u>
          <u xml:id="u-14.15" who="#WładysławHerz">„Żądamy, aby Zarząd Stowarzyszenia Lokatorów m. Poznania przedsięwziął jak najenergiczniejsze kroki u władz miarodajnych w celu uchylenia wszelkich projektów opracowanych przez gospodarzy, a złożonych już w poszczególnych komisjach sejmowych. — Żądamy unieważnienia wszelkich już istniejących uchwał i postanowienia Magistratu i Urzędu rozjemczego, odnoszących się do świadczeń za wodę, śmiecie, kominiarza, dozorcy i t. d. Żądamy natychmiastowego usunięcia z wszelkich urzędów, które decydują o kwestji mieszkaniowej, urzędników, którzy są właścicielami domów lub administratorami. Żądamy, aby na posiedzeniach magistratu i Rady Miejskiej, które załatwiają sprawę mieszkaniową i lokatorską, byli każdorazowo obecni delegaci Stowarzyszenia Lokatorów z głosem doradczym i współdecydującym. — Żądamy, aby w Urzędach Rozjemczych i Mieszkaniowych byli reprezentowani w równej liczbie lokatorzy i gospodarze, nie protegowani przez Magistrat, lecz wybrani przez ogólne zebrania ich Stowarzyszeń. — Żądamy, aby administratorami i zarządcami domów nie byli, jak dotychczas, urzędnicy państwowi, komunalni i policyjni. — Żądamy od Rządu i Sejmu Ustawodawczego wydania rozporządzenia zabraniającego zamykania samowolnego przez Magistrat wody. — Żądamy od Rządu i Sejmu Ustawodawczego wydania polecenia Magistratom, Urzędom Rozjemczym, Sądom Powiatowym i innym instytucjom komunalnym, aby przestrzegały wszelkich uchwał Sejmu i postanowień, odnoszących się do spraw mieszkaniowych i lokatorskich.</u>
          <u xml:id="u-14.16" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan tę bibułkę schowa na pamiątkę)</u>
          <u xml:id="u-14.17" who="#WładysławHerz">Już ją uwieczniłem, jest mi nie potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-14.18" who="#WładysławHerz">Poza tem żądają lokatorzy naszej dzielnicy kategorycznie, ażeby ochrona lokatorów rozciągała się także na wszystkie lokale przemysłowe i handlowe jakoteż sklepy bez wyjątku.</u>
          <u xml:id="u-14.19" who="#WładysławHerz">Widzimy więc, że są bardzo wielkie różnice między poglądami zainteresowanych, t. j. lokatorów a poglądami pana referenta naszej dzielnicy. A to są poglądy i żądania miljonowych zastępów społeczeństwa naszego, z tych zaś olbrzymią część stanowią robotnicy i urzędnicy, żyjący „z ręki do gęby”.</u>
          <u xml:id="u-14.20" who="#WładysławHerz">Warto wiedzieć, co wogóle spowodowało naszych lokatorów do stawiania takich żądań. Pozwolę sobie zwrócić uwagę Wysokiej Izby na niektóre dane dostarczone mi przez odnośne stowarzyszenie lokatorów miasta Poznania. Przedewszystkiem na pierwszy plan wysuwają się owe świadczenia osobne, a prym trzyma tutaj opłacanie wody. Urząd rozjemczy w Poznaniu wydał Salomonowy naprawdę dekret, na którego podstawie płaci lokator 0,9, zaś gospodarz 0,1 wydatków za wodę. Pytam się: Na jakiej podstawie? Odpowiedź: Na żadnej, bo niema dotychczas takiej ustawy. Rada miejska sprawę opłacania wody na razie wstrzymała, ale dekret urzędu rozjemczego nadal obowiązuje i to, stwierdzam, bezprawnie. Stąd też stowarzyszenie lokatorów postanowiło nie prędzej opłacać za wodę, aż Sejm sprawę ustawowo załatwi. Poza tem wszelkie reperacje domów a przedewszystkiem wodociągów i instalacji ma opłacać lokator. I to jest niesłuszne żądanie. Gospodarz bowiem, jeśli pragnie, by lokatorzy opłacali wszystkie potrzebne reperacje, powinien dopuścić ich do współwłaścicielstwa tego domu. Innej logicznej konsekwencji niema w tym wypadku. W razie sprzedaży np. domu owe instalacje, założone, powiedzmy, za pieniądze także lokatorów, przechodzą przecież w całej pełni na rzecz gospodarza domu. Wobec tego pewna część zysku za sprzedaż domu powinna być przelana także na lokatorów. Za zużytą wodę rozlicza się zapłata według ilości posiadanych ubikacji. I to ma być sprawiedliwy rozdział! Jest to krzycząca niesprawiedliwość. Lokatorzy zatem wzbraniają się, i słusznie, opłacać tej wody, gdyż rozporządzenie to jest pozbawione nietylko podstawy prawnej, lecz i logicznej. Bo jeśli się bierze za podstawę, że według posiadanych ubikacji rozdziela się wydatki za pobraną wodę, to przecież to nie jest ani sprawiedliwe, ani rozsądne, bo chodzi o to, jak wielką jest rodzina, zamieszkująca ową ubikację, a podrugie, nie można powiedzieć, że każda rodzina zużywa tyle wody, ile się jej według tego rozdziału policzy. Jeden fakt przytoczę: za wrzesień np. pewna rodzina, składająca się z trzech osób, a zamieszkująca cztery pokoje, płaciła dziennie za wodę 3 mk. 40 fen., a metr kubiczny wody w miesiącu wrześniu kosztował 3 mk. 20 fen., tak, że dzienne zapotrzebowanie tej rodziny wynosiło przeszło tysiąc litrów wody; twierdzę, że to jest absurd, bo chociażby owa rodzina używała codziennie jeszcze wspanialszych kąpieli od znanej kąpieli żony naszego posła przy Watykanie, to jeszczeby tyle wody nie zużyto. Tymczasem, jaka jest rzeczywistość, na co się wogóle tyle wody w tym domu zużyło, zaraz udowodnię. Otóż dochodzenia wykazały, iż rury wodociągowe były popękane, instalacja zupełnie wadliwa, tak, że woda zalewała suteryny. Gospodarz naturalnie nie poczuwał się do obowiązku naprawienia tych szkód, a płacić za niedbałość gospodarza muszą lokatorzy. I to się nazywa sprawiedliwość.</u>
          <u xml:id="u-14.21" who="#WładysławHerz">Co do zapotrzebowania wody wogóle na rodzinę, to, według relacji stowarzyszenia lokatorów, średnia rodzina, składająca się z 5 osób, potrzebuje dziennie 125 do 140 litrów wody wraz z kąpielą. Mam przed sobą rachunek miesięczny gospodarza za wodę, który wynosi marek 70. Tymczasem dochodzenia wykazały, iż tenże rachunek w biurze wodociągowem wykazuje 34 do 36 marek miesięcznie. Mam w tece liczne wymówienia mieszkań przez gospodarzy, którzy na słuszne wzbranianie się lokatorów uiszczania opłat za wodę, gdyż niema ustawy żadnej tę sprawę regulującej, opierając się na tem, mieszkania bezwzględnie lokatorom wymawiają. A dodam, iż dekret urzędu rozjemczego w tej kwestji jest niesprawiedliwy.</u>
          <u xml:id="u-14.22" who="#WładysławHerz">Magistrat poznański wprost zamyka lokatorom wodę i tem dopuszcza się grubej samowoli i bezprawia. Dopóki bowiem sprawa opłaty za wodę nie zostanie ustawowo uregulowana, nie wolno Magistratowi zamykać wody lokatorom. To jest, mojem zdaniem, skandaliczny sposób załatwiania kwestji, dowodzący zwyrodniałości poprostu elementarnych pojęć o potrzebach życia ludzkiego. To jest carska i dawniejsza nam znana w naszej dzielnicy t. zw. „kaiserowska” arogancja,</u>
          <u xml:id="u-14.23" who="#komentarz">(Głos: To, co Pan mówi, jest arogancja)</u>
          <u xml:id="u-14.24" who="#WładysławHerz">... która, proszę Panów, prowadzi poprostu do bolszewizmu. Ale, by tę metodę postępowania zrozumieć, trzeba wiedzieć, że na czele magistratu stoi wysoko urodzony p. Prezydent, znany i znienawidzony satrapa i kamienicznik p. dr Drwęki, lecz o nim pomówię jeszcze później.</u>
          <u xml:id="u-14.25" who="#WładysławHerz">Regulacja wody tylko wtenczas może być sprawiedliwie prowadzoną, jeżeli wymagane będzie ustawianie w każdem mieszkaniu osobnego wodomierza.</u>
          <u xml:id="u-14.26" who="#komentarz">(Głos: Już jest!)</u>
          <u xml:id="u-14.27" who="#WładysławHerz">U nas ich niema. Wtenczas to będzie sprawiedliwy sposób przeprowadzenia sprawy opłat wodnych. Lokatorzy pragną ponosić opłatę za wodę, lecz w stosunku sprawiedliwym. To samo odnosi się do wszystkich innych odszkodowań, jakie przewiduje projekt ustawy. Lokatorzy nie mają obowiązku z krzywdą własną napychać kieszenie handlarzy domów krociami miljonów marek.</u>
          <u xml:id="u-14.28" who="#WładysławHerz">Przechodzę do sprawy mieszkań i czynszu.</u>
          <u xml:id="u-14.29" who="#komentarz">(Głos: Nareszcie. Głos inny: To była woda, teraz będzie piwo)</u>
          <u xml:id="u-14.30" who="#WładysławHerz">Ustawa z 18 grudnia 1919 roku reguluje w b. dzielnicy pruskiej sprawę najmu i czynszu, tymczasem w praktyce nikt się do niej nie stosuje. Dziś pobiera się o 200 do 400% i więcej czynszu wbrew ustawie obowiązującej. Tu panowie gospodarze zupełnie naturalnie milczą. Niektórzy właściciele domów żądają czynszu w markach niemieckich, żeby móc właśnie uprawiać lichwę paskarską, i to jest właśnie kwiatek ich dzielnicowego patrjotyzmu. Na wnoszone przez lokatorów skargi do urzędu rozjemczego za wygórowane np. bezprawnie ceny mieszkań gospodarze wymawiają lokatorom mieszkania.</u>
          <u xml:id="u-14.31" who="#WładysławHerz">Słyszymy zewsząd żale, że jest wielki brak mieszkań w Poznaniu; słusznie, tak jak wszędzie, temu nikt przeczyć nie będzie. Lecz co widzimy w rzeczywistości? Otóż Pocztowa Kasa oszczędności zakupuje sobie dom potrzebny jej na urządzenie biur, wymawia lokatorom mieszkania, a tymczasem dyrektor naddyrekcji pocztowej w Poznaniu potrzebuje dla swej rodziny, składającej się z 4 osób, nie mniej jak 16 pokoi w gmachu rządowym,</u>
          <u xml:id="u-14.32" who="#komentarz">(Głos: Słuchajcie!)</u>
          <u xml:id="u-14.33" who="#WładysławHerz">... a z tych trzy pokoje umeblował własnemi meblami, resztę — rządowemi. Pocztowa Kasa Oszczędności potrzebuje na urządzenie swych ubikacji 10 pokoi razem, tak że spokojnie, bez szkody czyjejkolwiek możnaby z tego mieszkania pana dyrektora oddać 10 pokoi Kasie Oszczędności w gmachu rządowym i dla żadnej strony krzywdy by nie było.</u>
          <u xml:id="u-14.34" who="#WładysławHerz">Marszałek.</u>
          <u xml:id="u-14.35" who="#WładysławHerz">Proszę się skracać, gdyż mówca dostał przez pomyłkę głos, bo mówi drugi z tego Klubu.</u>
          <u xml:id="u-14.36" who="#WładysławHerz">Ja zgłosiłem się do głosu na tej podstawie, że z naszej dzielnicy był referent specjalny i w obronie lokatorów naszej dzielnicy prosiłem o głos.</u>
          <u xml:id="u-14.37" who="#WładysławHerz">Jeden z pułkowników w Biedrusku pod Poznaniem zajmuje 8 pokoi służbowych, a mimo to urząd mieszkaniowy w Poznaniu oddaje mu jeszcze 5 pokoi do użytku. O tymże urzędzie mieszkaniowym później przy sposobności więcej powiem, na dzisiaj wystarczy.</u>
          <u xml:id="u-14.38" who="#WładysławHerz">Solidna i renomowana firma „Bazar Poznański” podwyższa czynsz z 600 mk. na 1700, a więc prawie na 300%. Jeden z gospodarzy podwyższa z 500 mk. na 2250, czyli przeszło na 400% . Kamienicznik, właściciel kilku domów, urządza w jednym z domów restaurację na parterze, lecz równocześnie wyrzuca lokatorów z 1 i 3 piętra, a urząd mieszkaniowy to zatwierdza.</u>
          <u xml:id="u-14.39" who="#komentarz">(Głos: Niech Pan mówi o ustawie!)</u>
          <u xml:id="u-14.40" who="#WładysławHerz">Właśnie zabieram głos w rozprawie ogólnej nad ustawą. Urząd rozjemczy stale ignoruje organizację lokatorów jako taką, i wydaje wyroki zwykle na korzyść gospodarzy. W tymże urzędzie zasiadają płatni urzędnicy właściciele domów, którzy sprawy stronniczo załatwiają. Magistrat i Rada Miejska na liczne petycje lokatorów albo wcale nie odpowiadają albo przyznają słuszność kamienicznikom.</u>
          <u xml:id="u-14.41" who="#komentarz">(Głos: Zrób Pan interpelację)</u>
          <u xml:id="u-14.42" who="#WładysławHerz">Na dobitek jednak wspomniany poprzednio prezydent m. Poznania dr Drwęski, jak przystało na dzielnicowego samowładcę z Bożej łaski i urodzonego właściciela domów nawet na interwencję Stow. Lokatorów, która właśnie mówi o bezprawiach i nadużyciach właścicieli domów, odpowiada w ten sposób: „Właściciele domów są ubodzy i powinni otrzymywać wszelkie świadczenia od lokatorów. Wpływ organizacji lokatorów pod tym względem nic nie pomoże. Mam tak twarde plecy, że Sejm i władze mogą po nich zjechać, nic im nie szkodząc”. Tak oto pojmuje cały problemat ochrony lokatorów głowa miasta Poznania. Według mego zdania dokonało Stow. Lokatorów ważnego odkrycia...</u>
          <u xml:id="u-14.43" who="#komentarz">(Głos: Ameryki)</u>
          <u xml:id="u-14.44" who="#WładysławHerz">... nie Ameryki, ale odkryło daleko ważniejsze dotąd nieznane monstrum gruboskórne herkulesowej siły w osobie prezydenta miasta Poznania. Sądzę, że p. prezydent minął się zupełnie z powołaniem swojem i zamiast zajmować miejsce w ratuszu, powinien zająć miejsce w poznańskim ogrodzie zoologicznym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przywołuję Pana do porządku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WładysławHerz">To są pokrótce zebrane i naszkicowane niektóre szczegóły w sprawie ochrony lokatorów w naszej dzielnicy.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Głos: Pan ma hotel w Olsztynie)</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WładysławHerz">To są powody, Panie Seyda, dla których masy lokatorów sprzeciwiają się obecnie ustawie o lokatorach, która ich w niczem nie broni.</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#WładysławHerz">Warto podkreślić jeszcze, kto to w komisji prawniczej obok kol. Seydy tak samo rzekomo bronił naszych lokatorów. Przy tej sposobności wyrażam pewne zdziwienie, gdyż kol. ks. Kaczyński potępił właśnie projekt ustawy, natomiast p. Lewandowski w Komisji Prawniczej zupełnie inne stanowisko zajmował. Dla informacji muszę dodać, że kol. Lewandowski jest także właścicielem bardzo pokaźnej kamienicy w Poznaniu, czego mu od siebie nie zazdroszczę. I stąd wynika jego rzekoma obrona lokatorów w komisji. Lokatorzy poznańscy jednak dziękują demonstracyjnie kol. Lewandowskiemu za jego łaskawą obronę, czego dowodem była poprzednio przeze mnie podana deklaracja.</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#komentarz">(P. Bresiński: A jak tam z tym hotelem i kamienicą w Olsztynie?)</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#WładysławHerz">Mogę go Panu na gwiazdkę podarować, będzie Pan także kamienicznikiem.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#WładysławHerz">Opiekę interesów lokatorów w rękach kamieniczników porównać można do powierzenia losów bezbronnego jagnięcia opiece wiecznie nienasyconego, żarłocznego wilka. Kol. Lewandowski okazał się bardzo doskonałym obrońcą kamieniczników w komisji, co mu zresztą wolno, ale komicznie on conajmniej wygląda jako obrońca lokatorów, gdyż znane jest nam przysłowie, że kruk krukowi oka nie wykole, a jeżeli wykole, to go nie wydziobie.</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#WładysławHerz">Podczas ostatnich obrad we wtorek ks. p. Lutosławski poddał cały projekt ustawy pewnej krytyce. I my tak samo jesteśmy przeciwnikami jego z powodów, które poprzednio wyłuszczyłem…</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#komentarz">(Głosy: Kogo, czy ks. Lutosławskiego?)</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#WładysławHerz">Nie, tego projektu ustawy i to w przeciwieństwie do przyjaciół politycznych ks. Lutosławskiego, którzy widocznie projekt ten dlatego, że tak się awanturują, uważają za idealny. Powiedział ks. Lutosławski, że wedle demokratycznej zasady państwo powinno zapewnić każdemu obywatelowi własny dom; bezwzględnie, lecz zanim ten idealny stan nastąpi, lokatorzy i wszyscy bezdomni mają prawo domagać się od Państwa obrony i opieki. Dlatego powinna być uchwalona ustawa o ochronie lokatorów, a nie co innego. Tak samo twierdzenie ks. p. Lutosławskiego, że posłowie nie mają prawa bronić jedynie lokatorów, by sobie zapewnić mandaty, nie wytrzymuje rzeczowej krytyki. Sejm i posłowie są dla wszystkich sfer i obywateli Państwa, posłowie mają obowiązek bronić wszystkich jednakowo; jeżeli jednak w tej chwili Sejm ma przed sobą projekt o ochronie lokatorów, to mojem zdaniem jest obowiązkiem wszystkich posłów stać w ich obronie dlatego, że jest to ustawa o ochronie lokatorów, a nie co innego, i nie można stąd insynuować maksymy o zapewnieniu sobie mandatów. Pachnie to bowiem pewną demagogją. Wolno przyjść także kamienicznikom i wnieść ustawę o ochronie gospodarzy i nikt nie będzie ks. p. Lutosławskiego posądzał, że broniąc interesów kamieniczników, będzie się ubiegał u nich o mandat poselski.</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#WładysławHerz">Że ustawa mieści w sobie komunistyczne i bolszewickie symptomy, to już zasługa nie nasza, lecz przyjaciół właśnie kolegi ks. p. Lutosławskiego, bo stamtąd wyszedł ten projekt, tam mieści się ta większość, która się upiera przy przeforsowaniu tego projektu. Zatem tu bym tylko wskazał przy tej sposobności, że i bolszewizm idzie z góry, a nie z dołu, i ten jest nieraz gorszy, niż bolszewizm idący z dołu, bo dół tylko wtenczas reaguje, gdy go góra sprowokuje.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#WładysławHerz">Więc ta ustawa jest napisana dla sądów i prawników, na to się zgodzę, ale nie dla ochrony lokatorów, nie dla przeciętnego laika lokatora, tak, żeby on jasno i wyraźnie wiedział od pierwszego do ostatniego artykułu, że w nim się mieści jego ochrona, by mógł z tej ustawy tę ochronę wyczytać. Jeśli więc ta ustawa jest napisana dla sądów, a może dla prawników i adwokatów, to nie może się nazywać ustawą o ochronie lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#WładysławHerz">Dlatego też zupełnie godzę się na postawiony przez mego kolegę klubowego wniosek, żeby ten cały projekt odesłać jak najwcześniej do kosza Komisji Prawniczej i żeby z niej wyszedł rzeczywisty projekt ustawy o ochronie lokatorów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Hartglas.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#ApolinaryHartglas">Wysoka Izbo! Ministerstwo Sprawiedliwości, przedkładając projekt zmiany ustawy o ochronie lokatorów, bezwarunkowo nie miało na myśli radykalnego załatwienia sprawy mieszkaniowej; podobnież i referent Komisji Prawniczej, przedkładając projekt tej ustawy, bynajmniej nie zmierzał do radykalnego jej załatwienia. Zrozumiałem jest, że tutaj chodzi tylko o nalepienie plasterka na coraz bardziej jątrzącą się ranę głodu mieszkaniowego, i tylko pod kątem widzenia, że to jest środek paljatywny, tymczasowy, można tę ustawę traktować. Wobec tego należy przy rozważaniu tej ustawy przedewszystkiem odrzucić rozmaite legendy, które się już potworzyły dookoła niej, te szkła różnobarwne, przez które każą nam patrzeć na tę ustawę z jednej strony kamienicznicy, z drugiej strony lokatorzy. Należy odrzucić tę całą argumentację, zapomocą której zwalcza się zasadniczo ustawę o ochronie lokatorów, lub dowodzi się nieodzowności utrzymania jej w jej stanie pierwotnym.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#ApolinaryHartglas">Jednym z takich argumentów, którym się stale szafuje, jest ten, że jeżeli ochrona lokatorów będzie utrzymaną, to w ten sposób tamuje się ruch budowlany. I nawet p. Suligowski przytoczył jako dowód, że w Warszawie 80 rozpoczętych kamienic nie jest dotychczas wykończonych. Ale co to ma za związek z ustawą o ochronie lokatorów?</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#komentarz">(Głos: Ma ścisły związek)</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#ApolinaryHartglas">Tego w żaden sposób nie mogę zrozumieć, bowiem ta ustawa wyraźnie mówi, że domy ukończone, poczynając od pewnego terminu 1919 r. wcale ochronie lokatorów nie podlegają. Znaczy to, że hamulca dla budowy w ustawie o ochronie lokatorów niema. Powiedział wprawdzie p. ks. Lutosławski, że ludzie obawiają się budować, ponieważ skoro już taka ustawa jest, to nic im nie gwarantuje, że Sejm nie rozciągnie jej w przyszłości na nowo budujące się domy. Jeżeli z tego punktu widzenia będziemy traktowali sprawę, to ludzie wogóle mogliby się zawsze bać, że, chociaż ustawy takiej niema, to jednak lada chwila zjawić się może. W ten sposób moglibyśmy się obawiać, że jutro wybuchnie rewolucja bolszewicka, czy jaka inna, i wobec tego nie powinnibyśmy robić nic wogóle, całe życie by zamarło, gdybyśmy się zawsze obawiali, że może nastąpić jaka zmiana. Tymczasem widzimy, że prawo o ochronie lokatorów istnieje już od roku 1918 a jednak nie rozciąga się go na nowo budowane domy i na wykończone świeżo; pomimo to nikt prawie domów nie kończy, a nowych domów prawie się nie buduje.</u>
          <u xml:id="u-18.4" who="#ApolinaryHartglas">To jest rzecz zupełnie odmienna proszę Panów, to nie ma nic wspólnego z ustawą o ochronie lokatorów. Chodzi o to, że obecnie kapitał leci tylko na wielkie zyski. Nie tak dawno przecie, dwa miesiące temu, w „Monitorze” był podany do wiadomości publicznej bilans pewnego towarzystwa akcyjnego dla nabywania i sprzedaży ziemiopłodów, założonego pod specjalną opieką Ministerstwa Aprowizacji, ażeby przeciwdziałać paskarstwu pośredników przy handlu ziemiopłodami. Otóż w bilansie tym za 9 miesięcy wykazany był zysk netto 53%.</u>
          <u xml:id="u-18.5" who="#komentarz">(Głos: Ale pewnie tam żydów nie było)</u>
          <u xml:id="u-18.6" who="#ApolinaryHartglas">Nie było, bo Ministerstwo Aprowizacji nie pozwala żydom, żeby brali 53% (Różne okrzyki). Jeżeli ma się 53% zysku netto, a w dodatku otrzymuje się dyplom na patrjotę i bojownika przeciwko paskarstwu, to pocóż ja będę wkładał pieniądze w kamienicę, ażeby otrzymać jakieś 6% dochodu! I tem się tłumaczy ten zastój w ruchu budowlanym, który nic wspólnego z ustawą o ochronie lokatorów niema.</u>
          <u xml:id="u-18.7" who="#ApolinaryHartglas">Następnie mówi się, że ustawa o ochronie lokatorów przeciwdziała utrzymaniu nieruchomości w dobrym stanie, przeciwdziała remontowi. Możliwe, że wobec ustawy o ochronie lokatorów, właściciel nieruchomości zbyt mało otrzymuje z tej nieruchomości bezpośrednich zysków, ażeby mógł z tego zysku przeprowadzić remont. Ale jeżeli chcemy, ażeby on ten remont przeprowadził to musimy mu dać taki dochód, żeby mu się opłaciło wkładać nowy kapitał w remont; a ponieważ obecnie ten sam kapitał, włożony w przedsiębiorstwo handlowe, daje olbrzymie zyski, wobec tego nie mamy najmniejszej gwarancji, że gdy istotnie podniesiemy komorne nawet o kilka tysięcy% , te remont będzie przeprowadzony. Dopiero wówczas będzie się robiło remont, jeżeli ta nieruchomość zacznie dawać zysku 100% rocznie, bo wtedy dopiero właścicielowi nieruchomość się opłaci.</u>
          <u xml:id="u-18.8" who="#komentarz">(Głosy: Niech Pan mówi o żydowskich domach, a nie o porządanych gospodarzach)</u>
          <u xml:id="u-18.9" who="#ApolinaryHartglas">Zatem ustawa o lokatorach nie wpłynie na utrzymanie domów w stanie zdatnym do użytku.</u>
          <u xml:id="u-18.10" who="#ApolinaryHartglas">Ks. p. Lutosławski przytoczył nowy argument. Przecież u nas budżety miejskie opierają się głównie na podatkach od nieruchomości, wobec tego należy dbać o dochód właściciela nieruchomości. Istotnie, ale tutaj było błędne założenie, bo nie ma nic mylniejszego nad opieranie budżetu miejskiego na podatkach od nieruchomości. Wiemy dobrze, jak wyglądają miasta niemieckie, jak wspaniale są urządzone, a tam budżety miejskie wcale nie są oparte na podatkach od nieruchomości, jeno na podatku dochodowym i majątkowym. Zatem konsekwentny wniosek mógłby być jedynie ten, że, zamiast powoływać się na obecny błędny system podatkowy i z tego wnosić o potrzebie zwiększenia zysku właściciela nieruchomości należałoby wprowadzić nowy system podatkowy, wypróbowany i sprawiedliwy, bo oparty na podatku dochodowym i majątkowym. Ale, niestety, wiemy dobrze, że pod tym względem nasze Ministerstwo Skarbu zastrzegło sobie monopol i stanowczo sprzeciwia się temu, ażeby miasta mogły ciągnąć dochody z dodatków do podatków dochodowych.</u>
          <u xml:id="u-18.11" who="#ApolinaryHartglas">Wreszcie ks. p. Lutosławski użył jeszcze jednego argumentu. Choć krytykował, trzeba mu przyznać, projekt ustawy bardzo dobrze i wytknął jego błędy wprost precyzyjnie, to jednakże nie doszedł do ostatecznej konkluzji, że należałoby tę ustawę przerobić, ale odrazu załamał się i począł ustawę zalecać. I w jaki sposób zaczął zalecać tę ustawę! W najbardziej wypróbowany sposób, przynajmniej najbardziej wypróbowany w naszej Izbie. Mówił ks. p. Lutosławski: ta ustawa to jest dziecię rządu Moraczewskiego; ta ustawa zmierza do socjalizacji nieruchomości, ta ustawa zmierza do tego, żeby nieruchomości z rąk polskich przeszły w ręce żydowskie. Nie wiem, w jaki sposób ks. Lutosławski potrafił pogodzić w swoim umyśle te dwie koncepcje, że ustawa jest komunistyczną i zmierza do skasowania prywatnej własności na nieruchomościach, a jednocześnie, że ustawa zdąża do tego, żeby prywatna własność na nieruchomościach przeszła z rąk polskich w ręce żydowskie. Jak się te dwie koncepcje sprzeczne mogą zmieścić jednocześnie w jednym umyśle, to jest sekret konstytucji myślowej ks. p. Lutosławskiego.</u>
          <u xml:id="u-18.12" who="#ApolinaryHartglas">Ale ja twierdzę dalej, że ks. Lutosławski pozwolił sobie tutaj na przedstawienie faktów niezgodnie z rzeczywistością. Mianowicie prawo o ochronie lokatorów wcale nie jest dziecięciem rządu Moraczewskiego; prawo o ochronie lokatorów zostało wydane po raz pierwszy 10 września 1918 roku. W art. 2 ogranicza ono podwyżkę komornego, w art. 5 zakazuje eksmisji, i pierwszym podpisanym pod tym bolszewickim dekretem, który zmierza do przeniesienia własności na nieruchomościach z rąk polskich w żydowskie, nie jest bezbożnik Moraczewski, ale sam arcybiskup ks. Aleksander Kakowski, a obok niego są podpisy naturalnie filosemitów i komunistów — księcia Lubomirskiego i hrabiego Ostrowskiego. Czyżby to było możliwe, żeby ks. arcybiskup Kakowski zdążał do skasowania prywatnej własności na nieruchomościach miejskich? żeby ks. arcybiskup Kakowski był tak zainteresowany w tem, żeby stan posiadania nieruchomości z rąk polskich, z rąk chrześcijańskich, przeszedł w ręce żydowskie? Zdaje mi się, że Sejm został przez ks. p. Lutosławskiego źle poinformowany, bo chodziło o to, żeby usposobić Izbę do przyjęcia tej ustawy i to w formie, w jakiej jednak uznał ją za błędną tenże sam ks. Lutosławski. Widocznie, że w tym wypadku cel uświęcił środki.</u>
          <u xml:id="u-18.13" who="#ApolinaryHartglas">Proszę Wysokiej Izby, muszę jeszcze nadmienić, że pomijając błędne informacje, błędnym jest sam argument o przechodzeniu nieruchomości z rąk polskich w ręce żydowskie co rzekomo dlatego się dzieje, ponieważ kapitalista żydowski jest niby zamożniejszy i może dłużej czekać, zaś nieruchomość polska powstała przez oszczędności. Wszak na prowincji, a są tu posłowie z małych miasteczek, jest to rzecz dobrze znana, że nieruchomości należące do żydów są też właściwie tylko wyrazem lokowania oszczędności przez rzemieślników żydowskich i drobnych handlarzy, zatem powstaje tu własność w ten sam sposób, co i własność nieruchoma polska.</u>
          <u xml:id="u-18.14" who="#ApolinaryHartglas">Istotnie inaczej jest w wielkich miastach, muszę to przyznać. W wielkich miastach pierwsi żydzi, jako żywioł bardziej rzutki w dziedzinie finansowej, zerwali z tą parafiańszczyzną budowlaną i pierwsi stworzyli z posiadania nieruchomości pewną gałęź, że tak powiem, przemysłu; oni też pierwsi przyczynili się do rozbudowy wielkich miast. Za nimi poszli i Polacy.</u>
          <u xml:id="u-18.15" who="#komentarz">(Głosy: Ale zadłużyli się u żydów)</u>
          <u xml:id="u-18.16" who="#ApolinaryHartglas">Hypoteki na domach żydowskich były przeważnie polskie.</u>
          <u xml:id="u-18.17" who="#ApolinaryHartglas">Któż może twierdzić, że tę ustawę w formie obecnej powinni specjalnie popierać kamienicznicy polscy w swojej obronie? Widziałem tutaj w Sejmie tę delegację, czy demonstrację, bo nie wiem, jak to nazwać, kamieniczników i muszę powiedzieć Wysokiej Izbie, że spotkałem wśród demonstrantów na korytarzu Sejmu swoich osobistych znajomych kamieniczników, jak najczyściejszego mojżeszowego wyznania. To znaczy, że zainteresowany jest jeden i ten sam czynnik, nie idący bynajmniej po linji narodowościowej, lecz po linji interesów materjalnych.</u>
          <u xml:id="u-18.18" who="#ApolinaryHartglas">O przechodzeniu nieruchomości z rąk polskich w żydowskie żadne statystyczne dane nie są mi znane, a chętnie bym takie dane chciał zobaczyć, byleby je poseł ks. Lutosławski przytoczył nie z jakiegoś nieznanego Rosowa, ale ze źródeł wiarogodnych. Gdyby jednak tak było istotnie, dowodziłoby to czegoś zupełnie innego. Kapitał oszczędnościowy, ulokowany w nieruchomości nie jest przecież tym kapitałem, z którego się właściciele oszczędności utrzymują, to jest tylko lokata kapitału. Więc kto swoje oszczędności lokuje w nieruchomości, ten lokuje je bardzo dobrze, bo chociaż nieruchomość obecnie daje dochód mały, ale wartość jej stale wzrasta; właściciel, zarobkując w inny sposób, może spokojnie czekać, aż się konjunktura poprawi, a tymczasem oszczędności jego się zwiększą. Natomiast odwrotnie, żydzi żyją z kapitału. Żydzi żyją z tego, że ten kapitał jest w ciągłym obrocie i żyd nie mógłby czekać, bo on musi tym kapitałem obracać, on musi ten kapitał uruchomić. A jednak okazało się, jak Panowie twierdzą, że ten żyd czeka. Czegóż to dowodzi? To dowodzi tylko jednej rzeczy: że ta nieruchomość jednak naprawdę daje dochód. tylko daje dochód niewielki, i że żyd się niewielkim tym dochodem zadawala, podczas gdy ludność nieżydowska pragnie jak najszybciej wycofać pieniądze i puścić je zaraz w obrót paskarski, dający zysku 53% w ciągu 9 miesięcy, z etykietą patrjotyzmu i obywatelstwa.</u>
          <u xml:id="u-18.19" who="#komentarz">(Głos: Kto paskuje?)</u>
          <u xml:id="u-18.20" who="#ApolinaryHartglas">Obecnie ludność polska przeważnie.</u>
          <u xml:id="u-18.21" who="#ApolinaryHartglas">Proszę Wysokiej Izby! To są te argumenty o charakterze mniej lub więcej demagogicznym, które tu puścili w ruch zwolennicy właścicieli nieruchomości. A twierdzę, że nie powinniśmy się z temi argumentami liczyć, tak samo jak nie możemy się liczyć z argumentami strony przeciwnej, przynajmniej w obecnem położeniu rzeczy, przy obecnym ustroju społeczeństwa, żeby pozbawić właścicieli nieruchomości kompletnie dochodów z ich nieruchomości. Na tem stanowisku ja też stanąć narazie nie mogę. Jest mojem zdaniem rzeczą zupełnie prostą i zrozumiałą, że w obecnym momencie nastąpiła konieczność nieunikniona, ażeby społeczeństwa zaopiekowało się tą swoją częścią, która może ulec wyzyskowi. Nastąpił ten moment, który nadchodzi zawsze, gdy popyt przewyższa podaż.</u>
          <u xml:id="u-18.22" who="#ApolinaryHartglas">Ponieważ ruch budowlany początkowo ze względu na wydarzenia wojenne, a następnie ze względu na orgję paskarstwa ustał, ludność zaś się nie zmniejszyła lecz nawet zwiększyła, więc panuje głód mieszkaniowy i właściciel nieruchomości staje się panem sytuacji, który dyktuje warunki, a lokator, to znaczy konsument, byłby zdany na jego laskę i niełaskę. Na to nie możemy pozwolić. Musimy przedewszystkiem mieć na widoku interes ogólny, dobro większości ludności i wobec tego wydano ustawę, która ogranicza możność nadużywania wyjątkowej sytuacji przez właścicieli nieruchomości.</u>
          <u xml:id="u-18.23" who="#ApolinaryHartglas">Taka ustawa powinna się opierać na dwóch współczynnikach, bez których nie będzie ona posiadała faktycznie żadnej prawnej sankcji. Te dwa współczynniki są to: określenie maximum komornego, oraz uniemożliwienie właścicielowi nieruchomości dowolnej eksmisji. Bo jeżeli nie określimy maximum komornego, wówczas właściciel nieruchomości, dyktując coraz bardziej wygórowane warunki, może zmusić lokatora do tego, że ten nie będzie w stanie płacić, okaże się wyrzuconym na ulicę i dachu nad głową mieć nie będzie. Jeżeli zaś określimy maximum, a pozwolimy właścicielowi na wymawianie najmu, wówczas właściciel będzie mógł wymawiać lokatorowi i nie wpuści nowego, dopóki ten się nie zgodzi na wygórowane warunki, a te warunki ukryć zawsze można. Otóż te dwa współczynniki muszą być obok siebie.</u>
          <u xml:id="u-18.24" who="#ApolinaryHartglas">Twierdzę, że niestety obecny projekt ustawy zrobił wyłom w tej zasadzie obowiązkowego istnienia obok siebie obydwóch współczynników. I dlatego tej ustawy w formie obecnej, abstrahując od jej słuszności zasadniczej, przyjąć, moim zdaniem, nie można. Przedewszystkiem wyłom taki zrobiono i w art. 5 tej ustawy. Mianowicie, jednocześnie z ustawodawczem określeniem maximum komornego, nakazuje się lokatorowi płacić ekwiwalent za rozmaite świadczenia, które mu dostarcza właściciel nieruchomości wraz z mieszkaniem Wyłom polega tutaj na tem, że w tej formie, w jakiej ustawą tu przewiduje, właściciel nieruchomości może żądać faktycznie tak wygórowanych sum za te świadczenia, których się nie poddaje żadnej kontroli lokatorów, że przekroczyć one mogą każdej chwili dowolnie maximum, ustanowione w innym artykule ustawy. Jeszcze w dużych miastach, jak Warszawie, jest to rzeczą trudną, ponieważ tam bądź co bądź można jakoś skontrolować zapłatę za oświetlenie, za kanalizację, za wodę. Wprawdzie ja będę zmuszony płacić poniekąd i za innych lokatorów, ale to nie jest w istocie tak wielki szkopuł. Lecz na prowincji, gdy dojdzie do wywożenia śmieci, do oczyszczenia nieruchomości, można przeprowadzać pod temi pozycjami takie sumy, że komorne będzie podwyższane dowolnie.</u>
          <u xml:id="u-18.25" who="#ApolinaryHartglas">A i w samej Warszawie jest jedna okoliczność, która pozwala właścicielowi uprawiać do pewnego stopnia, nie powiem pasek, ale poniekąd spekulację na niekorzyść lokatora; to jest opłacanie połowy pensji stróża. Jestem przekonany, że większa część właścicieli nieruchomości wejdzie w porozumienie ze swoimi stróżami, poda pensję jego znacznie kilkakrotnie większą od istotnej i stróż będzie uczestniczył w dochodzie właściciela nieruchomości, powstałym na tem tle. Bezwarunkowo, możność tych wszystkich nadużyć, gdyby ich nawet nie było, ale sama możność, samo dopuszczenie będzie musiało wywołać odruch lokatorów, o którym mówiło wielu posłów i mówił ks. p. Lutosławski. Lokatorzy będą musieli się zrzeszyć w komitety domowe, — a czy takie komitety są pożądane, to jest wielkie pytanie. I dziwi mnie, że szanowny p. poseł Suligowski, który tak wszędzie węszy w ochronie lokatorów jakąś pułapkę komunistyczną, jednakże nie występuje przeciwko art. 5, prowadzącemu powoli faktycznie na drogę tworzenia współwłasności pomiędzy lokatorami a właścicielami nieruchomości, czyli na tę drogę, której się tak p. Suligowski obawia.</u>
          <u xml:id="u-18.26" who="#ApolinaryHartglas">Ale już pomijam to wszystko. Czy Panowie sobie wyobrażają, jaka ilość procesów powstanie na tle zatargów między lokatorami a właścicielami nieruchomości. Przecież lokator nigdy nie będzie wierzył właścicielowi nieruchomości, że on istotnie tyle a tyle zapłacił. W każdym poszczególnym wypadku strony pójdą do sądu.</u>
          <u xml:id="u-18.27" who="#ApolinaryHartglas">Słyszałem tu okrzyk, że adwokaci na tem zarobią. Tak jest, ja przyznaję, że ta ustawa jest napisana faktycznie dla adwokatów, ale dla adwokatów nie szanujących się, bo adwokat szanujący się przyjmie tylko wtedy sprawę, kiedy może klijentowi z pewnem prawdopodobieństwem powiedzieć, że ta sprawa jest do wygrania, a ponieważ tu wszystko zależy od widzimisię sędziego, więc żaden szanujący się adwokat takiej sprawy nie przyjmie, a przyjmie ją tylko taki, który lubi korzystać ze swych osobistych stosunków w sądzie.</u>
          <u xml:id="u-18.28" who="#ApolinaryHartglas">To jest pierwszy wyłom.</u>
          <u xml:id="u-18.29" who="#ApolinaryHartglas">Drugim wyłomem jest sprawa lokali handlowych i przemysłowych. Ze wzruszającą, powiedziałbym, naiwnością motywy do tej ustawy mówią, że istotnie, co się tyczy handlu i przemysłu, to tam będą możliwe wielkie podwyżki, ale niema z tego powodu obawy, gdyż handel i przemysł są temi gałęziami życia ekonomicznego, w których najłatwiej przerzucić na konsumenta swoje wydatki. Inaczej mówiąc, ustawa o ochronie lokatorów z jednej strony chroni nas przed wyzyskiem kamieniczników, z drugiej zaś oddaje nas na łup kamieniczników, robiąc w tym celu właścicieli zakładów handlowych i przemysłowych ich sekwestratorami. Wprawdzie mówią nam: Ale przecież wartość lokalu, wysokość czynszu stanowi w wydatkach handlowych, w kalkulacjach handlowych tak mały odsetek, że o tem nie warto mówić, i to się rozkłada między wszystkich konsumentów. Ale czy można z góry orzec, do jakiej sumy dojdzie owo komorne? Przecie ten kupiec, któremu ustawodawca z góry mówi: możesz płacić, ile ci się podoba, bo zedrzesz ze swoich konsumentów ile ci się podoba, nie będzie się opierał wygórowanemu komornemu, nie będzie chciał mieć zatargów z gospodarzem, będzie płacił ile gospodarz zechce, a gospodarz będzie chciał tyle, ile chce każdy paskujący obecnie swoim kapitałem, — a my wszyscy będziemy się składali na to. Ale to jest możliwe w wielkim handlu i w wielkim przemyśle, a ten drobny handel i ten drobny przemyśl? W tej ustawie mieszczą się takie możliwości, że padnie on pod ich ciężarem.</u>
          <u xml:id="u-18.30" who="#ApolinaryHartglas">Nie dość tego. Ponieważ faktycznie lokale handlowe i przemysłowe są wyjęte z pod ustawy o ochronie lokatorów, jakkolwiek honorowy referent temu zaprzecza, to gospodarze domów będą zainteresowani w tem, ażeby jaknajwiększą ilość lokali zwykłych przerobić na lokale handlowe i przemysłowe, i jeśli gospodarzowi uda się uzyskać przypadkiem eksmisję jakiegoś lokatora, to natychmiast lokal ten będzie z ogólnego obrotu lokalami wyeliminowany i natychmiast lokal ten zostanie zmieniony na lokal handlowy i przemysłowy, a wobec tego głód mieszkaniowy jeszcze wzrośnie. A proszę pamiętać, że mamy jeszcze urzędy mieszkaniowe, które bardzo często rekwirują lokale dla urzędników a w tych lokalach później urzędnik mieszka tylko 2, 3 dni i wyprowadza się, a po nim mieszka ten właściwy lokator. Takie rzeczy dzieją się w Warszawie i na skargi podane do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych ze wskazaniem faktów, Ministerstwo pół roku żadnej odpowiedzi nie daje i żadnych dochodzeń nie prowadzi, by wyjaśnić jakim to cudem urząd mieszkaniowy staje się częstokroć pośrednikiem przy pasku mieszkaniowym. Przyznaję, że są to obecnie tylko rzadkie sporadyczne wypadki nadużyć, popełnionych przez niektórych agentów tego urzędu, ale gdy kamienicznicy będą w tem tak zainteresowani, jak na to ustawa pozwala, to urząd mieszkaniowy ulegnie kompletnej deprawacji, stanie się środkiem rugowania lokatorów w celu umożliwienia kamienicznikom przeróbki lokali na lokale handlowe i przemysłowe, a głód mieszkaniowy wzrośnie jeszcze bardziej niż dotychczas.</u>
          <u xml:id="u-18.31" who="#ApolinaryHartglas">Następnie przecież ta ustawa wyraźnie proteguje pokątne paskarstwo, bo mówi kupcowi, który ma otwarty interes: musisz płacić olbrzymie komorne, ale jeśli będziesz uprawiał cichy pasek w swojem prywatnem mieszkaniu i będziesz unikał urzędów podatkowych i urzędu walki z lichwą, to będziesz miał znacznie mniejsze wydatki handlowe. Wobec tego jest to wyraźną wskazówką, ażeby uniknąć prowadzenia otwartego lokalu handlowego, a uprawiać pasek pokątny.</u>
          <u xml:id="u-18.32" who="#ApolinaryHartglas">Nie myślał o tem szanowny p. referent i nie myślała o tem Komisja Prawnicza ale to jest nieuniknionym wynikiem tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-18.33" who="#ApolinaryHartglas">Ks. poseł Lutosławski, któremu trzeba przyznać, że posiada dar dobrego i dokładnego definiowania, jednakże powiedział: defektem tej ust wy jest wyłączenie lokalów handlowych i przemysłowych z pod ochrony lokatorów, a tymczasem Szanowny Pan referent mówi, że ochrona lokatorów rozciąga się na lokale handlowe i przemysłowe, tylko maximum komornego nie jest ograniczone. Twierdzę, że tutaj ks. p. Lutosławski ma rację, bo jeżeli maximum nie ograniczono, to usunięto jeden z niezbędnych współczynników pojęcia ochrony lokatorów i ochrony lokatorów już niema.</u>
          <u xml:id="u-18.34" who="#ApolinaryHartglas">Mówiono nam jeżeli kupiec uzna, że czynsz jest zanadto wygórowany, to zwróci się do Urzędu Rozjemczego albo do sądu, i Urząd Rozjemczy albo sąd określą maximum czynszu. Już pomijam to, że rozpleni się stałe pieniactwo, ale czem się będzie kierował Urząd Rozjemczy albo sąd, określając wysokość komornego? Żeby zabezpieczyć handlowca i przemysłowca, projekt mówi. „W Urzędzie Rozjemczym jednym z dwóch ławników musi być kupiec lub przemysłowiec, nie posiadający nieruchomości”. Ale to będzie tylko jeden ławnik, a prócz tego będzie drugi ławnik, i przewodniczący Urzędu Rozjemczego, którzy in summa mają więcej głosów niż ten jeden ławnik, i wszystko będzie zależało od tego, czy przewodniczący Urzędu Rozjemczego sam nie jest właścicielem nieruchomości, albo czy jego sympatje nie są po stronie właścicieli nieruchomości. To samo będzie w sądzie. Prawdopodobnie wkrótce będą u nas w sprawach cywilnych zaprowadzone sądy jednostkowe; wszystko będzie wówczas zależało od tego, czy sędzia nie jest przypadkiem właścicielem nieruchomości, lub czy jego sympatje nie są po stronie właścicieli nieruchomości. A jeżeli tak, to on zawsze zatwierdzi takie komorne, jakie się podoba właścicielowi nieruchomości. Jest to wogóle rzecz bardzo niebezpieczna dawać sądowi takie plein pou voir-zezwolenie na pełnienie funkcji, prawie że ustawodawczych, nie krępując go z góry ustalonemi normami prawnemi. Jest to podwójnie niebezpieczne tam, gdzie chodzi o starcie się nie dwóch jednostek, ale gdzie się ścierają interesy grup społecznych, bo wtedy przez najlepszego sędziego, przez najbardziej bezstronnego sędziego będzie przemawiał interes tej grupy społecznej, do której ów sędzia należy.</u>
          <u xml:id="u-18.35" who="#ApolinaryHartglas">Proszę Wysokiej Izby, jest jeszcze jedno niebezpieczeństwo w tej ustawie, o którem ja zupełnie nie myślałem, a na które mi wskazał ks. poseł Lutosławski, a następnie ks. poseł Kaczyński. Przyznaję szczerze, że ja w swojej prawniczej naiwności, przez cały czas posiedzeń Komisji Prawniczej nie przypuszczałem ani na chwilę, żeby na dnie zdawałoby się słusznej zasady i niewinnej ustawy mogła tkwić ukryta myśl polityczna.</u>
          <u xml:id="u-18.36" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-18.37" who="#ApolinaryHartglas">Byłem przekonany, że tu chodzi istotnie o uregulowanie stosunków między właścicielami nieruchomości a lokatorami. Tymczasem okazało się, że tak nie jest. Nie wiem, czy to jest wskutek tej mania judaica perse- cutora acreta, która panuje wszechwładnie na prawicy, czy też jak twierdzą niektórzy wskutek pewnych reminiscencji genealogicznych, jednem słowem, ks. Lutosławski wszędzie wywłóczy kwestję żydowską. I to ks. Lutosławski oświadczył, że wyeliminowanie lokali handlowych z pod ochrony lokatorów da możność handlowi żydowskiemu wypierania handlu polskiego.</u>
          <u xml:id="u-18.38" who="#ApolinaryHartglas">Proszę Szanownej Izby, ja się nie mogę zgodzić z argumentem o większej odporności handlu żydowskiego, bo dla mnie logicznym argumentem jest, że odporniejszym jest ten handel, który liczy na konsumenta sympatyzującego ze sprzedawcą, a takim nie jest przecież u nas handel żydowski. Ale słowa, rzucone przez p. ks. Lutosławskiego, wzbudziły we mnie podejrzenie, że ta ustawa może być użyta do przeprowadzenia walki pomiędzy handlem żydowskim a polskim w tym sensie, że będzie się rugowało kupców żydowskich i rzemieślników żydowskich z lokali, w tym sensie, że pozwoli się dyktować im komorne w niebywałej wysokości, ażeby ich doprowadzić do ruiny i zmusić do eksmisji, — i w ten sposób będzie się przeprowadzało akcję bojkotową pod płaszczykiem słusznej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-18.39" who="#ApolinaryHartglas">Proszę Panów! Nie będę mówił narazie o urzędach rozjemczych. Ja sądom, jak dotychczas, ufam, że one nie dają się wciągnąć w wir walki narodowościowej, ale czy długo sędzia będzie się mógł temu opierać, kiedy go zaczną gwałtem do tej walki wciągać, — co do tego mam poważne wątpliwości. Co do urzędów rozjemczych, z góry jestem przekonany, że dadzą się wciągnąć natychmiast i że staną się narzędziem akcji bojkotowej i jej prowodyrów. A obawiam się, że przez takie komentowanie ustawy, na jakie sobie pozwolił ks. p. Lutosławski, nastąpi powoli i w sądach korupcja i deprawacja, i że sądy staną się narzędziem walki politycznej w stosunku pomiędzy handlem i przemysłem żydowskim a nieżydowskim. Jest to też wzgląd, dla którego muszę popierać stanowisko, na którem początkowo stanąłem, iż maximum podwyżki musi być wyraźnie określone. Moim zdaniem zamiast rozczłonkowywać podwyżkę dla zwykłych lokatorów na dwie części: określone maximum i ekwiwalent świadczeń, byłoby bodaj bardziej wskazane, dla uniknięcia scysji, komitetów domowych i pieniactwa, pozwolić na większą podwyżkę, ale natomiast określić maximum tej podwyżki i postanowić z góry, że co kilka miesięcy ustawa podlega rewizji. W ten sposób otrzymaliby właściciele nieruchomości to samo, a nie byłoby tych niebezpieczeństw i tych załamań linji wytycznej, jakie są w ustawie.</u>
          <u xml:id="u-18.40" who="#ApolinaryHartglas">Co się tyczy handlu i przemysłu, jeśli faktycznie chcemy być chronieni przez tę ustawę, to maximum bez warunkowo powinno być wskazane i też powinno podlegać rewizji co kilka miesięcy. Ponieważ ustawa zasadniczo złamała tę zasadę, z której wychodzili projektodawcy, ponieważ ustawa, że tak powiem, podcięła tę gałąź, na której siedzą jej autorzy uważam, że w tej formie ustawy tej przyjąć nie można i że należy ją dla gruntownej przeróbki w myśl wyłożonych przeze mnie zasad odesłać do Komisji Prawniczej, i skierować ją również jednocześnie do Komisji Przemysłowo-handlowej, aby ona wypowiedziała się, czy niewprowadzenia maximum podwyżki komornego dla zakładów handlowych i przemysłowych nie jest czasem niebezpieczeństwem dla rozwoju handlu i przemysłu w Polsce. Abstrahuję od tego, czy handlowiec lub przemysłowiec jest żydem, czy chrześcijaninem, jeno mówię o handlu i przemyśle wogóle. To jest kwestja bardzo poważna bo od niej zależy stan waluty polskiej i przyszłość Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Matakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Nie będę długo nadużywał cierpliwości Wysokiego Sejmu, albowiem przemawiam już na końcu, a godzina już jest późna. Chcę tylko krótko zaznaczyć, że jestem za ochroną Lokatorów, a to głównie dlatego, ponieważ obecnie jest czas wojny i głodu i chyba za złe wzięliby nam ci wszyscy lokatorzy, którzy teraz na granicach Rzeczypospolitej stoją i bronią Ojczyzny, albo ci, co powróciwszy z wojny, chcą swoje warsztaty na nowo odbudować i wziąć się do pokojowej pracy, gdybyśmy tej ochrony nadal nie utrwalili. Chodzi również o to, ażeby właścicielom nieruchomości, którzy są jednak w lepszym położeniu od tych, co potrzebują dachu nad głową, bo mają tą nieruchomość, która coraz więcej zyskuje na wartości, dopomóc do przetrzymania przez to, że im się komorne podnosi.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Nie będę powtarzał tego, co poprzedni mówcy powiedzieli. Chcę tylko sprawę rozpatrzeć ze stanowiska prawniczego i sędziowskiego. Przedewszystkiem jako sędziego interesuje mnie, kto będzie wykonywał tę ustawę, kto będzie regulował te sprawy. W tej ustawie jest powiedziane, że urzędy rozjemcze dla spraw najmu. Już Pan Minister Sprawiedliwości powiedział, że trzeba się liczyć z ogromnem pomnożeniem pracy w urzędach rozjemczych. Ja jestem tego samego zdania, że ustawa powinna dążyć do tego, ażeby tworzyć jaknajmniej tych urzędów. Tymczasem ustawa zawiera różne przepisy niejasne, a więc zada tym urzędom rozjemczym i sądom dużo pracy, gdyż wielu będzie zmuszonych udawać się ze sprawą do urzędu rozjemczego lub sądu. Np. art. 4 ustawy mówi, że jeśli właściciel domu poczyni wkłady do utrzymania mieszkania niekonieczne; to będzie mógł żądać podwyższenia komornego. Więc będą procesy, bo właściciel będzie mówił, że te wkłady były niekonieczne, lokator zaś, że były konieczne i sędzia będzie musiał ustalić, czy one były konieczne, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Art. 5 również spowoduje różne procesy i spory, albowiem powiada, że właściciel nieruchomości będzie mógł różne opłaty dodatkowe przerzucać na lokatorów. Wskutek tego będą procesy, trzeba będzie ustalać, ile to kosztowało w roku 1914, a ile teraz, a ponieważ te rozmaite opłaty będzie umawiał właściciel nieruchomości z rozmaitemi osobami trzeciemi, bez zgody na to lokatorów, przeto lokator będzie chciał sprawę wprowadzić na forum urzędu rozjemczego albo sądu, ażeby ewentualnie przez świadków ustalić jakie faktycznie właściciel poczynił wydatki.</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Dalej będzie wywoływał procesy ustęp 2, art. 7, który powiada, że jeśli wypuszczający w najem udowodni, że komorne płacone w czerwcu r. 1914, nie odpowiadało ówczesnym przeciętnym cenom, wówczas będzie zmuszony podnieść je do odpowiedniej wysokości. Wskutek tego będą procesy, właściciel będzie utrzymywał, że ta suma była odpowiednią, lokator zaś będzie twierdził przeciwnie.</u>
          <u xml:id="u-20.4" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Dalej art. 10 będzie powodem rozmaitych sporów, albowiem jest w nim powiedziane, że wcześniejsze rozwiązanie kontraktu najmu powoduje przyczyny, które są w rozmaitych ustawach dzielnicowych nagromadzane. Są jeszcze w tym artykule przytoczone rozmaite inne powody wcześniejszego rozwiązania, ale nie są wymienione szczegółowo (taxative) tylko przykładowo. Wskutek tego sędziowie rozjemczy, niezawodowi, nie będący prawnikami tylko laikami, mogą dowolnie rozmaite przyczyny uznać za ważne powody do wcześniejszego rozwiązania kontraktu najmu nieraz z krzywdą lokatora. Wyroki będą nieraz prawdziwymi dziwolągami i będzie niejednolitość w judykaturze. A także art. 11 ust 2, który powiada, że co do lokali przemysłowych, handlowych i pracowni odnośnie do czynszu najmu nie będzie ochrony lokatorów, będzie zarzewiem ciągłych sporów zmuszającem strony do udawania się do urzędów rozjemczych lub sądów o ustalenie wysokości czynszu najmu.</u>
          <u xml:id="u-20.5" who="#AntoniAugustMatakiewicz">A teraz przypatrzmy się tym urzędom rozjemczym. Wprawdzie p. Minister Sprawiedliwości powiedział, że rząd zaprojektował przepisy, mające na celu podniesienie sprawności i powagi tych urzędów rozjemczych. Jeżeli jednak przypatrzymy się tym urzędom, to przekonamy się, że nie wszystkie te przepisy zgadzają się z tem co p. Minister przedstawił.</u>
          <u xml:id="u-20.6" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Urząd sędziego rozjemczego wedle ustawy jest honorowym, to znaczy, że sędzia rozjemczy będzie miał dużo do czynienia, ale za to mu nic nie zapłacą Wiemy o tem, że taki człowiek, który ma dużo do roboty, a nic mu nie płacą, szczególnie w tych ciężkich czasach, będzie się wymawiał od sprawowania urzędu, bo mu będzie za ciężko, a nie każdy człowiek ma taki majątek, żeby mógł bez troski sprawować honorowe godności. Cóż czeka takiego sędziego? Czeka go, że zostanie na niego nałożona grzywna 5,000 m.</u>
          <u xml:id="u-20.7" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Dalej wedle tej ustawy sędziowie rozjemczy nie muszą być prawnikami, bo nawet przewodniczący urzędu i jego zastępca nie potrzebuje być prawnikiem, a tembardziej asesorowie, względnie sędziowie zasiadający w tym urzędzie. Wskutek tego sprawy bardzo trudne i zawiłe, jakie z tej ustawy wynikną sprawy nieraz i wielkie sumy, będą powierzane ludziom, którzy na prawie się nie rozumieją, a jeżeli obydwie strony zgodzą się na urząd rozjemczy, to te urzędy rozjemcza będą ostatecznie i prawomocnie te sprawy załatwiać. Skutek będzie ten, że rzadko kiedy obie strony zgodzą się na urząd rozjemczy, sprawa będzie musiała oprzeć się o sąd. Orzeczenie wydane przez urząd rozjemczy może być przez stronę niezadowoloną, zakwestionowane w sądzie i sąd może orzeczenie urzędu rozjemczego zatwierdzić lub zmienić. Wskutek lego, tę sarnę sprawę będą dwa urzędy rozpatrywać. Urząd rozjemczy dla spraw najmu będzie się tem zajmował raz, a sądy będą musiały drugi raz nad tem samem się zastanawiać. Tymczasem dla b. dzielnicy pruskiej daleko lepiej sprawę załatwiono, albowiem w projekcie ustawy powiedziano, że sprawa idzie do urzędu rozjemczego i jeżeli obie strony się zgodzą na załatwienie, urzędy rozstrzygają prawomocnie; jeżeli jedna ze stron zgodzi się na orzeczenie urzędu a druga nie, jest apelacja, odwołanie do sądu okręgowego a nie do sądu pokoju lub powiatowego, jak obmyślano dla b. Kongresówki lub Małopolski.</u>
          <u xml:id="u-20.8" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Uważam, że ten przepis jest daleko lepszy, powinno być tak zaprowadzone, że urząd rozjemczy powinien wtedy rozstrzygać, gdy obydwie strony na to się godzą. Jeżeli się nie godzą, w takim razie od orzeczenia urzędu rozjemczego powinno służyć odwołanie lub zażalenie do sądu okręgowego, który powinien ostatecznie zadecydować.</u>
          <u xml:id="u-20.9" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Konkludując to co powiedziałem, oświadczam, że jestem za ochroną lokatorów, a szczególniej także za ochroną lokali handlowych i przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-20.10" who="#AntoniAugustMatakiewicz">Odnośnie do podwyżek cen czynszu najmu powołuję się przy tej sposobności na ogłoszone w dziennikach protesty Towarzystwa Kupców Polskich, Organizacji j Centralnej, działającej w porozumieniu z kupcami Małopolski, Wielkopolski przeciw wyjęciu lokali przemysłowych i handlowych co do wysokości czynszu najmu z pod ochrony lokatorów. Protesty te zwracają uwagę Sejmu na niebezpieczeństwo, grożące handlowi i przemysłowi polskiemu do przedsiębiorstw zagranicznych, wyszukujących pomieszczeń i chętnych ofiarować za lokale każdą żądaną cenę w walucie zagranicznej, którzyby to przybysze wyrugowaliby ekonomicznie słabsze kupiectwo polskie. Po drugie oświadczam się za uchyleniem lub zmodyfikowaniem niejasnych przepisów projektu ustawy lub dających powód do nieporozumień i procesów. Po trzecie, za uchyleniem dodatkowych należytości, a podniesieniem komornego. Po czwarte za ujednostajnieniem kompetencji urzędów rozjemczych i sądów w ten sposób, jak to postanowiono w projekcie dla b. dzielnicy pruskiej, ewentualnie za powierzeniem urzędom rozjemczym dla spraw najmu w b. Kongresówce i w Małopolsce rozstrzygania sporów poddanych ich orzecznictwu za zgodą obu stron, a o przekazanie reszty tych spraw sądom. Wreszcie za przeniesieniem obowiązku ponoszenia kosztów utrwalenia i działalności urzędów rozjemczych dla spraw najmu z gminy na państwo, któreby miało także obowiązek wynagradzać sędziów rozjemczych za ich pracę, a ściągać na rzecz swoją opłaty stemplowe i koszta postępowania sądowego od stron.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wracamy do № 2 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo - Budżetowej o ustawie w sprawie poboru należytości ekwiwalentowej na obszarze b. dzielnicy austrjackiej za rok 1921 (druk № 2281).</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#StanisławGłąbiński">Niedługo będę Szanownych Kolegów zajmował. W zastępstwie nieobecnego sprawozdawcy przedstawię tylko sprawozdanie Komisji Skarbowo - Budżetowej w sprawie należności t. zw. ekwiwalentowej, która istnieje tylko w Małopolsce na podstawie ustawodawstwa skarbowego austrjackiego na rok 1921.</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#StanisławGłąbiński">Ta należytość ekwiwalentowa opłaca się od dóbr t. zw. martwej ręki, a więc dóbr klasztornych duchowych i innych, a to na tej podstawie, że te dobra nie przechodzą w obce ręce i dlatego co 10 lat oznacza się ten ekwiwalent, który się rozkłada na całe 10-lecie, bo opłacany był on ratami rocznemi. Wobec tego, że to 10-lecie minęło i zaczyna się nowe, Ministerstwo Skarbu wnosi, ażeby narazie na jeden rok taką należytość ekwiwalentową wyznaczyć. Narazie tylko na jeden rok, bo niewiadomo, czy zdecydujemy się utrzymać te należytości ekwiwalentowe, czy też przeniesiemy ją na całą Polskę, ażeby nie było ustawy tylko dla jednej dzielnicy.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#StanisławGłąbiński">Wobec tego jednak, że niektóre należności należą się już przed końcem 1918 r., kiedy kurs marki polskiej był znacznie wyższy, Ministerstwo Skarbu wnosi, ażeby takie należności, które były płatne przed rokiem 1918, obecnie wybrać w podwójnej wysokości. Komisja Skarbowo-Budżetowa uznała, że podwójna opłata jest jeszcze za mała i proponuje, ażeby takie należności pobrać w wysokości potrójnej.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#StanisławGłąbiński">Z tą zmianą przedstawiam Wysokiemu Sejmowi wniosek, prosząc, ażeby Wysoka Izba zgodziła się na projekt rządowy wymierzenia tej należności jeszcze na rok przyszły.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zapisał, poprawek żadnych niema. Przystępujemy zatem do głosowania nad ustawą en bloc. Proszę tych Posłów którzy są za tą ustawą, ażeby powstali. Większość. Ustawa przyjęta. Przystępujemy do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje, do głosu nikt się nie zapisał, zdaje się, bez głosowania mogę przypuszczać, że i w trzeciem czytaniu ustawa została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Ze względu na spóźnioną porę proponuję odłożenie dalszych punktów porządku. dziennego do jutrzejszego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wpłynęły następujące wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Wojdalińskiego i tow. z Klubu N. Z. L. w sprawie niestosowania się Rządu do ustawy sejmowej z d. 28 października 1920 r. o pomocy dla zdemobilizowanych studentów — odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. Gdyka, ks. Kaczyńskiego i tow. z N. Ch. K. R. w sprawie ciężkiego położenia Kościoła Katolickiego w Chełmszczyźnie — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. J. Potoczka i tow. w sprawie zmiany art. 2 ustawy z dn. 18 grudnia 1919 r. o 8-godzinnym dniu pracy w przemyśle i handlu — odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posłów Zw. L. N. o odszkodowania za straty, wyrządzone skutkiem inwazji bolszewickiej — odsyłam do Komisji Likwidacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. ks. Szczęsnowicza i tow. ze Zw. L.-N. w sprawie likwidacji Rady Głównej Opiekuńczej — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. ks. Sobolewskiego i tow. z Klubu N. Z. L. w sprawie spłaty kapitałów, zahipotekowanych przed rokiem 1915 — odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Adama Piotrowskiego i tow. z Klubu N. Ch. K. R. w sprawie urzędników administracyjnych w Wielkopolsce i na Pomorzu — odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Poza porządkiem dziennym głos ma p. Bardel.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#FranciszekBardel">Wysoki Sejmie! P. Matusz i tow. wnieśli interpelację, która brzmi w pewnym ustępie jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#FranciszekBardel">„Grunta orne wraz z ogrodami zakupił poseł Franciszek Bardel b. minister rolnictwa i to na spekulację parcelacyjną. Doszło do naszej wiadomości, iż faktorzy posła Bardla ofiarowali jednemu z okolicznych nafciarzy sto morgów tego gruntu za trzy miljony marek”. Otóż oświadczam z tego wysokiego miejsca, że wszystko co tu jest podane jest wierutnem kłamstwem. Nie kupowałem żadnych gumnisk, ani najmniejszego kawałka ziemi i oczywiście nie mogłem tego rozparcelować. Mogę tylko dodać tyle panom interpelantom, że powinni szukać belki we własnem oku. Z ust p. Stąpińskiego dowiedziałem się, że jest nietylko właścicielem jednej wsi Monasterek, ale...</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#FranciszekBardel">kupił drugą Humnisk za 1.200.000 mk. i jeździł na Pomorze, żeby tam kupować wsie i w towarzystwie osadniczem prosił, żeby mu sprzedano folwark.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#komentarz">(Marszałek dzwoni)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do sprostowania prosił jeszcze o głos poseł Bresiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#StanisławBresiński">Wysoki Sejmie! Poseł Herz w swojem przemówieniu powiada pod adresem Magistratu Poznańskiego, że magistrat zamyka wodę dla lokatorów. Jedynie kamienicznicy zamykają.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Czy to jest sprawa osobista? Niech Pan zapisze się do głosu w dyskusji ogólnej. Drugi głos: Panie kochany, Pan litość budzi)</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#StanisławBresiński">Poseł Herz pod adresem członków naszego klubu powiada, że rozbijali się na Komisji; ja muszę tu sprostować, że między posłem ks. Kaczyńskim a p. Lewandowskim na Komisji Prawniczej w sprawie ustawy o lokatorach nie było różnicy i wywlekanie z trybuny Sejmowej spraw oszczerczych dla oczerniania posłów muszę tu potępić. Poseł Herz, który swojego czasu za protekcją posła Lewandowskiego został prezesem Komitetu Mazurskiego, dzisiaj mu się tak wypłaca (Wielka wrzawa).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Następne posiedzenie odbędzie się jutro o godzinie 11 z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#WojciechTrąmpczyński">1) Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Prawniczej o projekcie rządowym w przedmiocie zmiany przepisów o ochronie lokatorów (druk Nr. 2283 i 1780).</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#WojciechTrąmpczyński">2) Sprawozdanie Komisji Przemysłowo-Handlowej o wniosku p. Rudnickiego w sprawie uzupełnienia i rozszerzenia ustawy z dn. 30 maja 1919 r. co do udzielania gwarancji Skarbu Państwa do sumy 50 miljonów mk. za ulgowe pożyczki dla drobnych przemysłowców, rzemieślników oraz ich organizacji wytwórczych (druk Nr. 2327 i 2246).</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#WojciechTrąmpczyński">3) Pierwsze czytanie ustawy o nadzorze nad kotłami parowemi (dr. Nr. 2336).</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#WojciechTrąmpczyński">4) Ustne sprawozdanie Komisji Aprowizacyjnej o wniosku p. Wojdy w sprawie obdzielenia cukrem mieszkańców wsi i małych miasteczek, począwszy od bieżącej kampanji cukrowniczej (druk Nr. 2225).</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#WojciechTrąmpczyński">5) Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej o ustawie zmieniającej art. 6 ustawy o sądach przysięgłych w b. zaborze austrjackim.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#WojciechTrąmpczyński">6) Ustne sprawozdanie Komisji Prawniczej w sprawie zatwierdzenia rozporządzenia R. O. P. z dn. 17 września 1920 r. w przedmiocie kar za obrazę czci Naczelnika Państwa (Dz. Ust. Nr. 91 poz. 598).</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#WojciechTrąmpczyński">7) Sprawozdanie Komisji Wojskowej i Prawniczej o wniosku p. Liebermana w sprawie zmiany ustawy z dn. 1 sierpnia 1919 r. o odpowiedzialności osób wojskowych za przestępstwa z chęci zysku (druk Nr. 2349 i 2341).</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#WojciechTrąmpczyński">8) Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku nagłym posłów Staniszkisa i tow. w sprawie przyznania Szkole Głównej Gospodarstwa Wiejskiego w Warszawie nadzwyczajnego kredytu (dr. Nr. 2337 i 2138).</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#WojciechTrąmpczyński">9) Ustne sprawozdanie Komisji Oświatowej i Skarbowo-Budżetowej o wniosku p. Anusza dotyczącym wydania dzieł Mickiewicza (dr. Nr. 2156).</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#WojciechTrąmpczyński">10) Ustne sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej i Inwalidzkiej o wniosku p. Bigońskiego w sprawie zmiany ustawy z dn. 9 lipca 1920 r.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#WojciechTrąmpczyński">11) Ustne sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku p. ks. Kotuli w sprawie, przyznania Górnemu Ślązkowi na wypadek przyłączenia go do Polski ulg w ustawie o reformie rolnej (druk Nr. 2311).</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#WojciechTrąmpczyński">12) Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku p. ks. Kotuli w sprawie zagwarantowania rent ubezpieczeniowych na Ślązku Górnym (dr. 2351 i 2332).</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#WojciechTrąmpczyński">13) Ustne sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wnioskach nagłych p. Brejskiego i tow. w sprawie podwyższenia dodatków drożyźnianych do rent pobieranych na wypadek niemocy i starości w b. dzielnicy pruskiej, (dr. Nr. 2304) w sprawie wstrzymania wypłat i rent urazowych przez niemieckie ubezpieczeniowe spółki zawodowe (dr. Nr. 2338) i w sprawie zmiany i uzupełnienia niektórych przepisów niemieckiej ustawy o ubezpieczeniu na wypadek urazy, obowiązującej dotychczas w b. zaborze pruskim (dr. Nr. 2300).</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#WojciechTrąmpczyński">14) Wniosek Komisji Wojskowej w sprawie reorganizacji zaopatrywania armji.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#WojciechTrąmpczyński">15) Sprawozdanie Komisji Wojskowej o wnioskach nagłach Zw. L. N. w sprawie Oddziału Naczelnej Kontroli Wojskowej oraz sekcji prasowej Naczelnego Dowództwa (dr. Nr. 2254, 2072 i 2089).</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#WojciechTrąmpczyński">16) Sprawozdanie Komisji Prawniczej o wniosku nagłym p. Federowicza i tow. w przedmiocie umów zawartych przez b. władze austrjackie co do majątku państwowego i funduszu religijnego na obszarze b. zaboru austrjackiego (dr. Nr. 2345 i 2218).</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#WojciechTrąmpczyński">17) Sprawozdanie Komisji Odbudowy Kraju o wniosku p. Bardla i tow. w sprawie zmiany ustawy z dn. 18 lipca 1919 r. o pomocy państwowej na odbudowę gospodarstw zniszczonych lub uszkodzonych skutkiem wojny (dr. Nr. 2267 i 2059).</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#WojciechTrąmpczyński">18) Sprawozdanie Komisji Komunikacyjnej o projekcie rządowym ustawy o pocztach, radjotelegrafach, telegrafach i telefonach w czasie wojny (dr. Nr. 2334 i 2141).</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#WojciechTrąmpczyński">19) Sprawozdanie Komisji Administracyjnej o wniosku p. Piechoty i tow. w sprawie pierwszeństwa dla b. wojskowych przy obsadzaniu posad w służbie państwowej jakoteż wydawania koncesji i pozwoleń na handel w monopolach państwowych (druk Nr. 2328 i 2102).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#FranciszekBardel">Proszę Pana Marszałka, ażeby był łaskaw na jednym z pierwszych miejsc umieścić spadłą dzisiaj z porządku dziennego sprawę o nadaniu ziemi żołnierzom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WojciechTrąmpczyński">To się samo przez się rozumie. Punkt ten będzie umieszczony zaraz po „Ustawie o ochronie lokatorów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#NorbertBarlicki">Panie Marszałku, stawiam wniosek, ażeby ustawę o nadaniu ziemi postawić na pierwszem miejscu porządku dziennego, a na drugiem ustawę o lokatorach.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Skoro zaczęliśmy dyskusję nad ustawą o ochronie lokatorów, to musimy ją zakończyć. Jeżeli posiedzenie zaczniemy o g. 11 rano, to do 11 wieczór będzie dość czasu, aby to załatwić.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Postawiony jest wniosek, żeby jako punkt pierwszy zamiast dalszej dyskusji nad ustawę o ochronie lokatorów postawić trzecie czytanie ustawy o nadaniu ziemi żołnierzom.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Posłów, którzy są za tym wnioskiem, ażeby powstali. Ponieważ rezultat głosowania jest wątpliwy, zarządzam głosowanie przez drzwi. Proszę Posłów, którzy są za tem, aby na punkt pierwszy porządku dziennego postawić trzecie czy tanie ustawy o nadaniu ziemi żołnierzom, ażeby weszli przez drzwi z napisem „tak „ a ci, którzy są przeciwni, ażeby weszli przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania następujący: za wnioskiem p. Barlickiego było głosów 152 przeciw 109, a zatem na pierwszym punkcie będzie sprawa nadania ziemi, a jako drugi punkt dalsza dyskusja nad ustawą o ochronie lokatorów.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 45 w.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>