text_structure.xml 169 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 4 m. 37 po poł.).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Leopold Skulski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Sprawiedliwości Stanisław Nowodworski.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, w Ministerstwie Robót Publicznych Henryk Dudek, w Ministerstwie Skarbu Roman Rybarski, w Prezydjum Rady Ministrów Władysław Wróblewski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 171 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 172 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają pp. Sołtyk i Putek.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Listę mówców prowadzi poseł Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Rolnictwa w sprawie niedopuszczenia przez Sąd kolbuszowski w Małopolsce prawa podkupu gruntu własności Marii z Piechotów Wagnerowej u Ostrów Baranowskich.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Krempy i tow. do pp. Ministrów Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie, usunięcia z mieszkania 8 dzieci sierot w Przybyszu.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Marchuta i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych z powodu wstrzymania wypłaty zasiłków dla inwalidów w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JózefPutek">Interpelacja posłów Lewicy P. S. L. do pp. Ministrów Spraw Zagranicznych i Skarbu w sprawie utrzymania przy Watykanie poselstwa Rzeczypospolitej Polskiej i kosztownych dla Skarbu Państwa stąd następstw.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JózefPutek">Interpelacja p. ks. Kotuli i tow. do p. Ministra Zdrowia Publicznego W sprawie niedostarczania lekarzom w Małopolsce spirytusu do celów leczniczych.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JózefPutek">Interpelacja p. ks. Kotuli i tow. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie masowego przemycania koni z Polski do Czecho-Słowacji.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#JózefPutek">Interpelacja pp. Palonki i Pomarańskiego do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Aprowizacji w sprawie ściągania kontyngentu i jednorazowej daniny w naturze w powiatach zamojskim i krasnystawskim, nawiedzionych częściowo przez inwazję bolszewicką i będących przez długi okres czasu terenem działań wojennych.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Moraczewskiej i tow. do p. Ministra Sprawiedliwości w sprawie niedbałości Sądu.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#JózefPutek">Interpelacja pp. Matakiewicza, Koczura i tow. do p. Prezydenta Ministrów i p. Ministra Aprowizacji w sprawie zaniedbania przez Rząd aprowizacji urzędników, nauczycieli I innych funkcjonariuszy państwowych w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Marylskiego i kol. Klubu Zw. L. N. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie morderstwa kierownika I. M. C. A. w Kowlu.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Sołtyka i kol. z Klubu N. Z. L. do p. Ministra Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego w sprawie regulacji plac nauczycielskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nr 1: dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem p. Prezydenta Ministrów. Głos ma p. Buzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! Dzień 12 października r. b., jako dzień podpisania preliminarzy pokojowych w Rydze, stanowi bezwątpienia dzień najradośniejszy, w krótkiej, bo niespełna dwuletniej historii naszej niepodległości narodowej. Po tylu rozczarowaniach, po tylu porażkach, zmarnowanych sposobnościach i straconych nadziejach, nareszcie dzień jasny, dzień niezaprzeczonego triumfu. Jak wiadomo, bój nasz o nasze granice zachodnie skończył się szeregiem niepowodzeń, ba, można powiedzieć, klęsk.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PBuzek">I tak, nie mamy zapewnionego bezwzględnie pewnego dostępu do morza, zależy on bowiem od zawodnej polityki sprzymierzeńców i w części nawet od dobrej woli Gdańszczan. Mazury i Warmia są definitywnie stracone, czyli przeszło 12.000 km. kw. ziemi bezsprzecznie polskiej z ludnością około półmilionową. Na Śląsku Górnym mamy stoczyć ciężką walkę plebiscytową, ciężką nie dlatego, jakoby większość ludności mieszkającej na Górnym Śląsku nie chciała, nie dążyła z całych sił do połączenia się z Polską, lecz dlatego, że grozi nam sfałszowanie plebiscytu na wypadek, gdyby sprzymierzeńcy przyznali prawo głosu także tym setkom tysięcy Niemców, mieszkających nie na Górnym Śląsku, ale od szeregu lat w Westfalii lub innych prowincjach niemieckich, a mających z Górnym Śląskiem tyle wspólnego, że tam się urodzili, albo też W podstępny sposób uzyskali poświadczenie, że się na Górnym Śląsku urodzili.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PBuzek">Jakże zupełnie inne są wyniki naszego boju o granice nasze na wschodzie! Na podstawie preliminarzy pokojowych W Rydze niedawno podpisanych nabywamy na wschodzie, na wschód od linii Curzona z obszaru b. imperium rosyjskiego obszar ziemi nie mniejszy, niż 130.000 km. kw. z ludnością — już po odliczeniu strat spowodowanych wojną — przeszło 5-milionową. By ocenić doniosłość tego faktu, wystarczy przypomnieć, że Polska w granicach linii Curzona, więc w tych graniczących, w jakich ją polityka angielska chciała wyznaczyć, liczyłaby tylko 251.000 km. kw., 1 to już w tem przypuszczeniu, że cała Galicja Wschodnia należałaby do Rzplitej Polskiej. Gdyby zaś odliczyć od Polski także tę część Galicji Wschodniej, która leży na wschód od linii Curzona, to okazałoby się, że nasza Rzeczpospolita miałaby tylko około 210.000 km. kw. i około 19 milionów mieszkańców. Tymczasem na podstawie triumfu naszego w Rydze obszar Rzplitej Polskiej będzie wynosił nie 210.000, ale okrągłe 380.000 ze Śląskiem Górnym 390.000 km. kw., a ludność naszej Rzplitej będzie wynosiła nie przeszło 19 milionów, ale przeszło 29 milionów, a wzgl. ze Śląskiem Górnym 31 milionów mieszkańców.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PBuzek">Radość nasza z rezultatu, osiągniętego w Rydze, jest tem większa, iż rezultat ten mamy do zawdzięczenia przedewszystkiem sobie samym.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#komentarz">(Głos: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PBuzek">Z wyjątkiem sojuszniczej Francji, która w najcięższych chwilach była naszym wiernym sekundantem w naszym pojedynku z potęgą bolszewicką, z wyjątkiem Francji, która nie szczędziła nam wydatnej pomocy, czy to dyplomatycznej, czy w oficerach, czy w materiale wojennym, inni nasi sojusznicy ograniczali się tylko do platonicznych słów i do rad, krępujących naszą swobodę działania. Nie brak było nawet wśród nich takich, którzy składali nas do grobu i przemyśliwali nad sposobami przeprowadzenia nowego podziału Polski. Pierwszą tego zapowiedzią była decyzja Rady Ambasadorów z dnia 28 lipca r. b., przyznająca znaczną część polskiego Śląska Cieszyńskiego, polskiego Spiszą i Orawy Czechom. Jeden z dyplomatów angielskich zapytany, dlaczego szmat ziemi polskiej oddano Czechom, jakkolwiek Rada Ambasadorów dobrze Wiedziała, iż ludność największej części tego kraju w plebiscycie mimo najgorszych nawet okoliczności bezwarunkowo za Polską by się oświadczyła, odpowiedział, iż w chwili wydawania orzeczenia Rada Ambasadorów musiała się liczyć z upadkiem Polski, jako z faktem bezpośrednio grożącym, więc nie dziw, że przyznano część ziemi polskiej potęgom obcym. Dodajmy do tego fakt gorzkiego upokorzenia, jakie spotkało nas w Spaa, przypomnijmy sobie, jak daleko w drugiej połowie lipca stały armie sowieckie wewnątrz Rzeczypospolitej Polskiej, a będziemy mieli obraz położenia, w jakim się znajdowała nasza Rzeczpospolita w chwili powstania niniejszego gabinetu Witosa.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#PBuzek">Zasługą historyczną tego gabinetu jest i pozostaje, iż udało mu się zjednoczyć do walki z najeźdźcą cały naród, udało mu się porwać do tej walki najszersze masy ludu włościańskiego i roboczego, tak, że najeźdźca bolszewicki spotkał się wszędzie z biernym lub czynnym, bo zbrojnym oporem ludności, a za sprzymierzeńców w narodzie polskim znalazł tylko nieliczne jednostki. Gabinetowi Witosa udało się dalej wzbudzić ufność w masach do własnych naszych sił, udało mu się wzniecić zapal i patriotyzm tak gorący, iż owładnął cofającą się armią i umożliwił Naczelnemu Wodzowi przeprowadzenie jego genialnego planu strategicznego.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PBuzek">Najlepiej określił naszą historię W ciągu dwóch, trzech ostatnich miesięcy publicysta francuski Pernot, nazywając te miesiące czasem próby dla Polski, czasem, w którym Polska zdawała egzamin, czy potrafi być narodem, czy też nie. Egzamin ten zdaliśmy i to drugi powód, dlaczego dzień 12 października, w którym kolega nasz p. Dąbski podpisał preliminaria pokojowe jest dla nas dniem radości i chwały, dlaczego do gabinetu Witosa, którego energii ten rezultat najbardziej mamy do zawdzięczenia, odnosimy się z ufnością i uznaniem.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PBuzek">Z uznaniem tez przyjęliśmy wczorajszą deklarację p. Prezesa Ministrów w sprawie litewskiej. Mam zaszczyt oświadczyć w imieniu klubu P. S. L., iż z deklaracją tą zupełnie się solidaryzujemy.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PBuzek">Winę ostatnich zajść Wileńskich należy przypisać wyłącznie faktowi, że rząd bolszewicki, zawierając pokój z Litwą zdeptał prawo samostanowienia ludności miasta Wilna i ziemi wileńskiej. Tak samo, jak już tyle razu w ciągu ostatnich lat usiłowano i tu dysponować cudzem dobrem, rozporządzać, nie pytając właściwego gospodarza tej ziemi. Jest rzeczą tedy zupełnie naturalną, że ci synowie ziemi Wileńskiej, których prawo w ten sposób zgwałcono, upomnieli się o nie, nie bacząc, iż wchodzą w bolesny konflikt z powinnością żołnierską. Naszem zdaniem Rząd nasz zajął stanowisko zupełnie poprawne, oświadczając iż uważa polską etnograficzną część Litwy już teraz za część Polski, ponieważ ludność tamtejsza w ciągu przeszłego i bieżącego roku złożyła kilkakrotnie niezbite dowody, iż wolą jej jest stać się integralną częścią Rzeczypospolitej polskiej.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#PBuzek">Również witamy z zadowoleniem dalsze oświadczenie Rządu, iż uznaje rząd tymczasowy wileński pod warunkiem, iż ten rząd jak najprędzej przeprowadzi wybory powszechne i równe do sejmu Wileńskiego, który to sejm zadecyduje ostatecznie o losach swej ziemi. Mamy nadzielę, że w ten sposób uda się nam przekonać tę część opinii publicznej zagranicznej, która chce się kierować sprawiedliwością i słusznością, iż przyłączenie ziemi wileńskiej do Polski nic jest wypływem dążności imperialistycznych, lecz naturalnym faktem łączenia się braci z braćmi.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#PBuzek">Rozumie się samo przez się, iż gorąco witamy wreszcie także ostatni ustęp deklaracji p. Prezydenta Ministrów zapewniający, iż potrafimy obronić prawo samostanowienia ludności ziemi Wileńskiej, jeżeliby prawo to zbrojną ręką z zewnątrz było zagrożone.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#PBuzek">Ze szczególnem zadowoleniem powitaliśmy w ekspose p. Prezydenta Ministrów, wygłoszonem dn. 24 września, ustęp dotyczący Śląska Cieszyńskiego, Spiszą i Orawy. W ekspose tem stwierdza Rząd, iż „Czechom zostały przyznane nawet okręgi czysto polskie, do których Czesi nie powinni nigdy rościć pretensji. „Naród nasz i Rząd” — mówi dalej ekspose Prezydenta Ministrów: „nigdy nie pożądał cudzych ziemi, tembardziej też nie może zrozumieć krzywdy, jaką mu wyrok w sprawie Śląska Cieszyńskiego i Spiszą wyrządził. Wyrok ten wykopał przepaść między obu narodami, a w interesie obu narodów leży zasypanie tej przepaści”. Interpretując te słowa Prezydenta Ministrów, nie mylimy się chyba, twierdząc, że p. Prezes Ministrów chciał przez to powiedzieć, że zasypanie tej przepaści jest niemożliwem bez rewizji niesprawiedliwego orzeczenia Rady Ambasadorów, rewizji, któraby oddała Polsce zabrane jej kraje polskie. Wzywamy Rząd, żeby poczynił wszystko co do niego należy, aby do tej rewizji jak najprędzej doszło. Równocześnie jednak pozwalam sobie zwrócić uwagę Rządu, iż druga strona t. j. Czesi pragną widocznie w zupełnie inny sposób dojść do zasypania tej przepaści. Uważają oni Polskę widocznie za tak słabą, iż myślą na serio o zupełnem zczechizowaniu przyznanej im ziemi Cieszyńskiej w ciągu najbliższych lat zapomocą najbrutalniejszych gwałtów. Równocześnie zaś łudzą się nadzieją, iż Polska wobec tych gwałtów będzie nie tylko milczała, ale nawet przez utrzymanie serdecznych stosunków z Czechami, przez zawieranie z nimi bezużytecznych praktycznie traktatów, wszystkie te gwałty milcząco zaaprobuje, oczyszczając w ten sposób Czechów w opinii świata. Że takie są w rzeczywistości zamiary rządu czeskiego pozwolę sobie szczegółowo uzasadnić.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#PBuzek">Przedewszystkiem muszę wspomnieć, że Czesi zawarli z mocarstwami sprzymierzonemi w Saint Germain konwencję z dn. 10 września 1919 r. Art. 2 tej konwencji zabezpiecza mniejszościom narodowym szereg praw, zwłaszcza zupełne bezpieczeństwo życia wolności i pobytu. Art. 9 zaś zapewnia szkołom mniejszości zupełną swobodę rozwoju. W artykule tym przyrzekają Czesi nawet wypłacanie dotacji szkołom niemieckim, polskim i t. d., z funduszów publicznych państwa, powiatów i gmin. Te przepisy konwencji z 10 września 1919 r. znalazły się także w konstytucji czesko-słowackiej z 29 lutego 1920 r. Mianowicie art. 2 konwencji został przyjęty przez art. 106 konstytucji, a art. 9 konwencji został zatwierdzony przez artykuł 131 i 132 konstytucji. Stwierdzam więc, że Czesi tak na mocy swego wewnętrznego prawa konstytucyjnego jak i na mocy konwencji międzynarodowej są zobowiązani do poszanowania praw naszej ludności w Czechosłowacji. Zobaczymy jak wykonywują w praktyce te zobowiązania prawne? Wpierw jednak powinienem zaznaczyć, iż Czesi zaprowadzili na Śląsku a także na Spiszu i Orawie zupełnie obce rządy, wykluczające zupełnie ludność polską nawet od udziału w życiu gminnem. Dawne miejscowe rady i zarządy gminne rozwiązali i wszędzie zastąpili je przez mianowane komisje administracyjne i przez mianowanych wójtów. Tych mianowanych wójtów Czesi uważają za reprezentantów gmin i za ich pomocą prowadzą robotę, zdążającą do gwałtownego wynaradawiania Śląska Cieszyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#PBuzek">Przedewszystkiem dążą Czesi do wydalenia ludności polskiej z jej siedzib. Największa część tej ludności z małemi wyjątkami posiada obywatelstwo czesko-słowackie na mocy orzeczenia Rady Ambasadorów z dn. 28 lipca. Wydalać ich nie mają więc Czesi prawa. Tymczasem co się dzieje? Wczoraj jeden z naszych kolegów przyjechał ze Śląska Cieszyńskiego i spotkał na dworcu w Dziedzicach 350 rodzin, które Czesi gwałtem wyrzucili z siedzib ojczystych, rodziny te z połamanemi przez Czechów meblami i urządzeniem zmuszone są czekać całemi dniami na wyszukanie im przytułku w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#komentarz">(P. Reger: Trzeba zaznaczyć, że to są najnowsze wypadki i nie trzeba zapominać o 5.000 wydalonych dawniej)</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#PBuzek">Dalej przypominam, że przed 10 dniami Czesi wydalili 63 kolejarzy dlatego, że na zapytanie odpowiedzieli, że są narodowości polskiej. To są kolejarze Ślązacy poddani Czecho-Słowacji, ale zaliczają się do narodowości polskiej i nie mieli zamiaru tego się zaprzeć. Wbrew prawu międzynarodowemu wydalono ich. Przed kilku dniami znowu 63 takich kolejarzy wydalono, razem więc 126.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#komentarz">(P. Reger: Słyszycie: 126 kolejarzy wydalono, a tutaj tymczasem Rząd układa się z tymi gałganami, jakieś pertraktacje się odbywają! Ich trzeba kamieniami wyścigać z Warszawy. Głos: Gdzie jest Sapieha? P. Reger: Trzeba się Rządu zapytać, jakim prawem z Czechami się układa!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Muszę posłowi zwrócić uwagę, że narodu, z którym nie prowadzimy wojny, nie można nazywać gałganami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#TadeuszReger">Dlaczego p. Marszałek nie powie, że oni robią gałgaństwa?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Takich wyrażeń używać nie wolno.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PBuzek">Proszę Panów, pozwólcie bym dalsze metody wyrzucania naszej ludności ze Śląska Cieszyńskiego opisał. W gminach, gdzie jest czeski przełożony gminy, ci przełożeni zwołują zebrania swoich adherentów, swoich bojówek i uchwalają na tych zebraniach, że ci a ci obywatele polscy, którzy są im solą w oku, powinni opuścić w ciągu kilku lub kilkunastu dni swoje siedziby, powinni wyprzedać swoje chaty i gospodarstwa, i wynieść się do Polski. Mam tu kilka takich wyroków, wydanych przez niejakiego Smuka Jendricha, gmina Rychwałd. Jeden z nich opiewa, iż „Kasper Lekki powinien do miesiąca swój majątek sprzedać i wynieść się z gminy”, bo inaczej nie ręczy się za jego bezpieczeństwo osobiste. Ja zaznaczam, że całe stosy takich kartek zostały przysłane do Ministerstwa Spraw Zagranicznych. Pytam się, jaki użytek Ministerstwo z tych faktów zrobiło?</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#komentarz">(Głos: W piecu tem pali)</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PBuzek">Przypominam, że Czesi na podstawie konwencji i własnej konstytucji są obowiązani do ochraniania tych swoich obywateli, bo to nie są nasi, tylko ich obywatele. Jeśli Czesi tego obowiązku nie wypełniają, to po co zawierać z nimi jakiś nowy traktat, mający na celu taką ochronę naszej ludności. Po co sypać zagranicy plaskiem w oczy, że stosunki się łagodzą, że mamy nadzieję, że będzie lepiej?</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PBuzek">Zanim Czesi nie dadzą gwarancji, że już te przepisy, które obecnie są w mocy będą przestrzegane, to mojem zdaniem żadnych dalszych układów z nimi zawieraćby nie należało!</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PBuzek">Przejdźmy jednak dalej do faktów niemniej bolesnych. Największym skarbem naszej ludności są nasze szkoły; zdobyliśmy je na Śląsku Cieszyńskim ciężką walką z Niemcami i Czechami. Dn. 10 sierpnia b. r., gdy musieliśmy oddać Czechom ten nasz dorobek kulturalny, oddaliśmy im 106 szkół polskich, mających 407 klas, 400 nauczycieli i 25,000 uczniów. Otóż jeszcze w sierpniu była deputacja u czeskiego referenta szkolnego w Opawie, p. Barona, aby się dowiedzieć jakie są zamiary rządu czeskiego wobec szkolnictwa polskiego. A ten p. Baron im powiedział, że w ciągu 5 lat nie będzie szkoły polskiej w rzeczypospolitej czeskiej.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(Głos: Ale w swoim czasie składał przysięgę na wierność Rządowi polskiemu)</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PBuzek">Gdy mi nauczyciele o tem mówili, powiedziałem im: Nie martwcie się Panowie to nie jest możliwem, przecież Czesi mają przepisy swojej konstytucji, która gwarantuje nam istnienie tych szkól i są zresztą zobowiązani konwencją międzynarodowa do utrzymania tych szkół, więc to co Baron mówi jest chyba niemożliwe. Tymczasem muszę wyznać, żem się mylił, że słuszność miał p. Baron. Dotychczas 1/2 część tego szkolnictwa już nie istnieje, została przekształcona na szkoły czeskie. Mianowicie: zamknięto szkół polskich 30, liczących 100 klas a 6300 dzieci zmuszono przejść do szkół czeskich.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#komentarz">(Głos: To niesłychane)</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#PBuzek">Jak — to jeszcze opiszę. Reszta tych szkół polskich jest z małymi wyjątkami obecnie nieczynną Czesi bowiem, nie mogąc ich zczechizować, uniemożliwiają im normalne funkcjonowanie za pomocą różnych środków a przedewszystkiem przez wypędzanie nauczycieli. Nie mniej jak 70 nauczycieli zwolnili Czesi bez odszkodowania z obowiązkiem wyprowadzenia się w ciągu dni 8. W Hulczyńsklem — to jest ta część Śląska Górnego (pruskiego), którą Czesi dostali — mieli Czesi do czynienia ze szkołami niemieckiemi i z nauczycielami Niemcami. Niemcom tym wypowiedzieli ale dali im urlopy, a to najczęściej jednoroczne, co najmniej 6 miesięczne, ażeby ci nauczyciele Niemcy mogli sobie wyszukać nowe posady. Naszych nauczycieli wyrzuca się tymczasem w ciągu dni 8 i to w jaki sposób?</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#PBuzek">Józef Bitka, od 20 lat kierownik szkoły polskiej w Rychwałdzie otrzymał d. 18 sierpnia r. b. z urzędu gminnego wypowiedzenie mieszkania służbowego. Zainterpelowany starosta powiatu Hering odpowiedział: „Przysięgaliście Polskiej Komisji Szkolnej, odsyłaliście dopisy czeskie, dlatego nie mamy powodu was bronić”. Wieczorem zjawiło się u Bitki trzech pałkarzy czeskich i wezwali go, by najbliższym pociągiem wyjechał z Rychwałdu, gdyż w gminie mieszkać nie może. Banda pałkarzy odprowadziła Bitkę na dworzec i zagroziła mu, by się nie odważył pokazać więcej w Rychwałdzie.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#komentarz">(Głos: To nie są łajdacy, tylko zwyczajni bandyci)</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#PBuzek">Nauczycieli Polaków chcą dalej władze czeskie za pomocą różnych szykan tak zrazić, by się sami wyprowadzili do Rzeczypospolitej Polskiej. I tak nie wypłaca się im bardzo często pensji, tylko zaliczki, przenosi się ich do innych gmin, tam nie daje się im żadnego mieszkania, tak, że nie mogą pełnić swoich czynności. W ten sposób przeniesiono przeszło 50 nauczycieli nie przydzielając im, mieszkania w gminach do których ich przeniesiono.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#PBuzek">Podobnie jak z nami, postępują zresztą Czesi z Niemcami. Niemcy odpowiedzieli na te gwałty powszechnym strajkiem dzieci szkolnych. Nasza ludność chciała się do tego strajku przyłączyć, ażeby w ten sposób zaprotestować przeciwko boiskowi czeskiemu. Wtedy starosta Hering przyrzekł ludności, iż Czesi zmienią swe postępowanie, a gdy skutkiem tego strajku zaniechano, puścili Czesi na nowo w ruch cały aparat prześladowań. Do jakich gwałtów Czesi się posuwają wynika z następujących przykładów: Z ofiar całej Polski Macierz Szkolna zbudowała szkołę ludową i wydziałową we Frysztacie, Czesi tę szkołę zamknęli a budynek zabrali, Wszystkie niemal szkoły polskie w okolicy Bogumina zostały zamknięte. Weźmy np. szkoły w Zabłociu. W szkole w Zabłociu Czesi urządzili wpisy szkolne do obu szkól, polskiej i czeskiej, w tej samej klasie polskiej szkoły, pomimo że mają swój budynek szkolny. Rodzicom, zapisującym dzieci do szkoły polskiej, odgrażali się, że się ich wyrzuci z gminy i pozbawi pracy i kart chlebowych.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#PBuzek">Pomimo terroru czeskiego, W pierwszym dniu zapisało się do szkoły polskiej 60 dzieci. To rozdrażniło Czechów, wobec czego wyrzucili przedewszystkiem mężów zaufania rodziców polskich z kancelarii szkolnej, zaś nasłana przez mianowanego naczelnika gminy banda pałkarzy czeskich, składająca się z 50 ludzi, rozpędziła zebranych do wpisów rodziców polskich. Wydarto nauczycielowi akta wpisowe i katalogi szkolne, zniszczono je, nauczyciela zaś wezwano, by gminę opuścił. Bojówki czeskie zmusiły go pod grozą użycia gwałtu do wyniesienia się z urządzeniem z Zabłocia. Według pisma daty szkolnej miejscowej z d. 31 sierpnia r. b. zakazano wpisywać dzieci rodziców polskich do szkoły polskiej, uzasadniając to tem, iż z chwilą przejęcia tej części Śląska przez Czechosłowację, lud śląski stał się czechosłowackim i dlatego też dzieci jego należą do szkół czechosłowackich. Kiedy z tym aktem nauczyciel udał się do starosty powiatu Heringa, oświadczył mu tenże, że to jest całkiem „sprawne”, to znaczy wszystko w porządku. Mimo tych szykan udało się w niektórych gminach koło Bogumina otworzyć szkoły polskie. Otóż szkoły te w tych dniach pozamykano jak np. w Niemieckiej i Polskiej Lutyni i w Skrzeczoniu. W jaki sposób to się stało dowodzi telegram, który otrzymał klub posłów socjalistycznych, a który proszono mnie odczytać. Telegram ten opiewa:</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#PBuzek">„10 października bojówka czeska wyrzuciła dzieci ze szkoły polskiej z Skrzeczoniu i czeski kierownik Stepan zaprowadził je do szkoły czeskiej. Prosimy o interwencję”.</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#PBuzek">A więc bojówki czeskie wyrzucają dzieci ze szkół polskich i przeprowadzają je gwałtem do szkoły czeskiej. Czy to ma być przygrywka do tych układów, które się obecnie toczą w Warszawie? Nie wyobrażam sobie, iżby było rzeczą możliwą, gdy druga strona prowadzi tego rodzaju wojnę w celu sczechizowania ludności naszej, żebyśmy mogli obradować z Czechami, udając, że o niczem nie wiemy.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#komentarz">(Głos: Hańba im! A co na to Rząd?)</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#PBuzek">Pomimo, że czeka nas jeszcze uregulowanie kwestii wileńskiej, plebiscyt na Górnym Ślązka i niezbędna rewizja granic na Śląsku Cieszyńskim, Spiszu i Orawie, możemy twierdzić, że zewnętrzna budowa Państwa naszego jest w głównych zarysach ukończoną. Chodzi teraz o wewnętrzną rozbudowę naszej państwowości. Przytaczany już przeze mnie pisarz francuski Pernot określił zadania Polski jak następuje: Polacy dowiedli, że są narodem, teraz muszą dowieść pracą wewnętrzną, że potrafią być państwem. Otóż pod tym względem należy nam dążyć przedewszystkiem do szczęśliwego rozwiązania dwóch najważniejszych problematów chwili obecnej, mianowicie problematu równowagi finansowej i problematu reformy ustroju administracyjnego. Oba te problematy są zresztą ściśle ze sobą połączone.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#PBuzek">Według obliczeń bynajmniej nie wygórowanych, nasz deficyt za r. 1920 będzie wynosił około 50 miliardów marek. Wydatki nasze przekraczają bowiem kwotę 60 miliardów, dochody zaś nie dosięgają 10 miliardów. Jakie są przyczyny tego ogromnego, tego zatrważającego deficytu? Przedewszystkiem wojna! Wojna powoduje bezpośrednio ogromne wydatki. Okrągłe 2/8 naszego budżetu pochłania bowiem wojsko i prowadzenie wojny. Wojna dalej rujnowała nasze finanse pośrednio, nie pozwalała bowiem na normalne funkcjonowanie naszego organizmu gospodarczego i zmuszała nas do czynienia zwiększonych wydatków także w dziedzinie administracji cywilnej. Otóż, dzięki Bogu, wojna się kończy, jednakże skutków finansowych tego faktu nie należy zbyt optymistycznie oceniać.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#PBuzek">Przedewszystkiem nie należy zapominać, że pomimo zawarcia pokoju będziemy musieli utrzymywać jeszcze przez czas dłuższy armię, i to armię około 300.000 ludzi, a to sądząc z liczebności armji jakie utrzymują ci nasi sąsiedzi, których traktat pokojowy nie zmusił jeszcze do redukcji swoich sił zbrojnych. Oczywiście utrzymanie takiej armii będzie nasz budżet dość znacznie obciążało. Dalej należy pamiętać, że nawet po odliczeniu wydatków wojskowych, wydatki obecne skarbu naszego wynoszą przeszło 20 miliardów, tak, iż po ukończeniu wojny należy się liczyć z budżetem około 30 miliardów. Otóż nie może być mowy, ażeby tę kwotę uzyskać wyłącznie z podwyższenia podatków, bo inaczej byłoby nasze gospodarstwo społeczne tak obciążone, iż nie potrafilibyśmy konkurować z zagranicą, Z tego powodu pozostaje tylko jedna droga, ażeby dojść do równowagi finansowej, mianowicie: zmniejszenie naszych wydatków. Tem więcej zaś możemy to uczynić, iż rzeczywiście nasz budżet czyni często wydatki niekonieczne, albo też W wysokości, która nie odpowiada rzeczywistym potrzebom. Różne się składają na to przyczyny. Przedewszystkiem należy pamiętać, iż fatalnie odbił się na naszej gospodarce finansowej fakt, że właściwie gospodarujemy bez budżetu. Gdybyśmy mieli budżet, no to ostatecznie byłby jakiś plan gospodarczy i Ministerstwo Skarbu w swoich utarczkach z poszczególnemi ministerstwami, z poszczególnemi władzami miałoby bardzo silny punkt oparcia, silną podstawę prawną. Poszczególne ministerstwa mogłyby bowiem czynić tylko wydatki budżetem przewidziane. Tymczasem obecnie wydatkuje się bez budżetu i wydatkuje się bardzo często, albo na rzeczy absolutnie niepotrzebne, albo też czyni się wydatki zbyt wysokie. Zwłaszcza pewne życie nad stan odbija się fatalnie I na naszym budżecie. Do tego przekonania można dojść jeżeli porównamy budżet nasz z budżetami innych państw.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#PBuzek">Przytoczę tu kilka przykładów. Wszyscy koledzy otrzymali preliminarz naszego Ministerstwa Spraw Zagranicznych, a ja przeglądałem także preliminarze innych państw. Otóż przypuszczam, że pensje i pobory naszych ambasadorów w państwach zagranicznych powinnyby mniej więcej odpowiadać takim pensjom, jakie np. płaci Belgia swoim ambasadorom zagranicznym. Państwo to płaci dobrze, ale oszczędnie. Otóż bardzo ciekawe jest porównanie poborów ambasadorów belgijskich, np. w Paryżu i w Londynie z poborami naszych ambasadorów w Paryżu i Londynie. Belgijscy ambasadorowie otrzymują według ostatniego budżetu 50.000 fr. pensji rocznie, dodatek reprezentacyjny wynosi 90.000, razem pobierają więc 120.000 fr. Według naszego budżetu ambasador nasz dostaje rocznie 166.800 fr., t. zn. okrągło, według obecnego kursu, nasz ambasador w Paryżu i Londynie pobiera płacę o około 800.000 mk. więcej, aniżeli ambasador belgijski. Belgia płaci swemu ambasadorowi w Bukareszcie 56.000 fr.: t. j. 26.000 pensji i 30.000 dodatku na reprezentację. Nasz ambasador w Rumunii pobiera 76.800 fr., t. j. o 20.800 fr. więcej. Belgijski ambasador w Polsce otrzymuje 20.000 pensji i 23.000 fr. dodatku na koszta reprezentacji, razem 45.000 fr. Nasz ambasador zaś w Brukseli pobiera 64.600 fr. Drugą przyczyną deficytu naszego budżetu, jest zbyt wielka liczba naszych urzędników. Należy przedewszystkiem stwierdzić, że we wszystkich państwach w czasie wojny liczba urzędników znacznie wzrosła i wszędzie nasuwa się problem zmniejszenia ich liczby. Jednak wzrost był różny w rozmaitych krajach. Są kraje, gdzie liczba urzędników niebardzo wzrosła, a są kraje, gdzie wzrosła nadmiernie. Nasz kraj należy do krajów — szczególniej w niektórych resortach — z najbardziej wygórowaną liczbą urzędników. Weźcie Panowie np. nasze Ministerstwo Wojny. Według cyfr, umieszczonych w objaśnieniach do przedłożonego nam budżetu, posiada ono samych urzędników, nie licząc służby 1457 wojskowych, a 1364 cywilnych, co daje 2821 urzędników. Otóż nasze Ministerstwo Wojny ma blisko dwa razy więcej urzędników, niż najliczniejsze, po naszem Ministerstwie Wojny ministerstwo francuskie, a więc w porównaniu z innemi Ministerstwami ta dyspropozycja jest jeszcze większą. Należy się zastanowić, dlaczego nasze urzędy zajmują taki nadmiar sił urzędniczych. Otóż przyczyna leży po większej części w historii naszych urzędów centralnych. Budowano je bez ograniczenia i bez kontroli, bez ram budżetu, bardzo często bez należytego planu, a jeśli był jakiś plan, to czysto formalny, czysto mechaniczny.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#PBuzek">Zamiast czekać na potrzebę rzeczywistą i dopiero, gdy praca jest, stwarzać odpowiednie posady, postępowano często w inny sposób, potworzono według logiki abstrakcyjnej, według apriorystycznych zasad tyle a tyle sekcji, tyle a tyle wydziałów, tyle a tyle posad, co doprowadziło do niesłychanej hipertrofii ciała urzędniczego. Pracy zbyt wielka liczba urzędników nie ułatwia, tylko utrudnia. Im więcej zbytecznych kółek w maszynie, tem mniej sprawnie może maszyna iść, ponieważ każde kółko wytwarza tarcie.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#PBuzek">Dalszą przyczyną nadmiernego rozrostu naszej biurokracji są nieokreślone kompetencje poszczególnych władz. Jest jednak rzeczą dobrą, że Rząd przystąpił nareszcie do ścisłego określenia tych kompetencji.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#PBuzek">Dalej wymieniamy centralizację, to jest załatwianie wszystkiego przez władze centralne. Nie dziw, że załatwianie u władzy centralnej jest droższe, aniżeli załatwianie na miejscu, bo jeśli władze centralne chcą załatwić sprawę, to muszą najpierw zażądać opinii władz niższych, co powoduje rozwlekłą korespondencję i wymaga utrzymania zbyt wielu urzędników. Gdyby ta sprawa była załatwioną nie w centrali, ale na dole, to wtedy wystarczaliby urzędnicy na dole, a ci z centrali staliby się zbyteczni.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#PBuzek">Dalej nie można oprzeć się Wrażeniu, że Państwo nasze zbyt wiele zadań na siebie przyjęło. Bardzo wiele z tych zadań kończy się tem, że tworzy się urząd.</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#PBuzek">I bardzo często urzędy te nie mogą rozwinąć tej praktycznej działalności, dla której je powołano, tak, iż właściwie, wydatek, jaki się łoży nie jest wydatkiem, dla osiągnięcia celu zamierzonego przez ustawodawcę, ale wydatkiem na pensje urzędnicze. Otóż należałoby poddać działalność naszych władz i nasze ustawodawstwo pewnej rewizji, skoncentrować działalność państwa na wielkie zadania, które się dadzą osiągnąć, i tutaj już nie szczędzić ani kosztów, ani urzędników, ażeby rzeczywiście cele te zostały osiągnięte. Bo, pożal się Boże, w szeregu pierwszorzędnej wagi dziedzin my najprymitywniejszych celów naszej administracji nie zdołaliśmy osiągnąć. Przykładów chyba nie potrzeba przytaczać.</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#PBuzek">Dalej odbija się bardzo ujemnie na finansach naszych i na sprawności naszej administracji, nieodpowiedni podział władzy między państwem a samorządem u nas panują pod tym względem jeszcze stosunki rosyjskie. Samorząd jest pozbawiony jakiejkolwiek samodzielności, oddany jest zupełnie na pastwę władzom przełożonym. Skutkiem tego jest także bardzo mały zakres działania, bardzo mała odpowiedzialność i życie na koszt zapomóg wypłacanych przez Ministerstwo Skarbu. Pod tym względem stosunki powinny się zmienić. Należy samorząd uwolnić od starostów, od zbytecznego nadzoru przez władze administracyjne wogóle. Należy dalej samorząd postawić finansowo na własnych nogach, ażeby ciężary, jakie są wymagane na potrzeby lokalne o których decyduje samorząd, były pokrywane, o ile się to wogóle da osiągnąć z funduszy lokalnych.</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#PBuzek">Szybkie uruchomienie samorządu uważam za rzecz najkonieczniejszą dla uzdrowienia naszych stosunków administracyjnych. Celem uruchomienia samorządu jest koniecznem oprócz nieodzownej reformy gminnej — stworzenie samorządu wojewódzkiego i sejmików wojewódzkich. Reforma gminna powinna się skoncentrować w trzech głównie punktach, mianowicie: w zastąpieniu zebrań gminnych przez rady gminne, w reformie prawa wyborczego gminnego w b. Małopolsce i w uniezależnieniu gmin od starostów. Punkt ciężkości reformy ustroju administracyjnego polega jednak na szybkiem utworzeniu samorządów wojewódzkich. i sejmików wojewódzkich. Celem głównym reformy administracji jest przecież osiągnięcie decentralizacji i oszczędności w budżecie państwowym. Cele te nie dadzą się osiągnąć inaczej, jak tylko przez to, iż zakres działania ministerstw będzie ograniczony na rzecz ciał samorządowych wojewódzkich.</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#PBuzek">Przeprowadzenia samorządu wojewódzkiego domagamy się jednak także z przyczyn natury politycznej. Słynny profesor prawa państwowego Gneist przedstawił w swoich dziełach, że ustrój samorządu angielskiego polegał we wszystkich wiekach na zupełnej harmonii między Władzą wykonawczą, a władzą ustawodawczą. Harmonię tę osiągnięto w ten sposób, iż te same koła ludności, które posiadały prawo wyborcze do parlamentu i miały wskutek tego pośredni wpływ na ustawodawstwo, były powołane także do wykonywania tych ustaw w samorządach. Otóż pod tym względem u nas harmonii niema. My uchwalamy ustawy, a biurokracja nasza w znacznej części ich nie wykonywa. Celem zharmonizowania działalności naszego Sejmu z działalnością administracji, należałoby administrację tę poddać pod ścisłą kontrolę ciał samorządowych, ciał pochodzących z takich samych Wyborów, z jakich pochodzi sam Sejm. I dlatego domagamy się, by rady wojewódzkie otrzymały udział w sprawowaniu administracji państwowej. Podobnie sejmiki wojewódzkie powinnyby otrzymać także udział w ustawodawstwie, o ile ono dotyczy spraw gospodarczych, zwłaszcza lokalnego znaczenia. Przewiduje to zresztą art. 3 naszego projektu Konstytucji. Przekazanie sejmikom wojewódzkim pewnych funkcji ustawodawczych, przekazanie radom wojewódzkim udziału W administracji państwowej, ułatwiłoby nam nareszcie uwzględnienie różnic i odrębności gospodarczych i kulturalnych, zachodzących między różnymi dzielnicami Polski i w ten sposób ułatwiłoby nam także zniesienie obecnych odrębności prawno-politycznych b. dzielnicy pruskiej, bez ujmy dla tej dzielnicy. Dotychczasowe stanowisko prawne b. dzielnicy pruskiej jest anomalią w naszym ustroju państwowym. Główną jego cechą ujemną jest to, że polega ono wyłącznie na istnieniu Ministerstwa b. Dzielnicy Pruskiej, które właściwie nie podlega ani intensywnej kontroli Sejmu, ani tem mniej kontroli społeczeństwa miejscowego. Otóż gdybyśmy dziś stworzyli, sejmiki wojewódzkie w całej Polsce i tak samo rady wojewódzkie powołali do życia w całej Polsce, to sprawa byłaby odrazu rozwiązana. W całej Polsce, czy to w Wielkopolsce, czy na Pomorzu, czy w okolicach Warszawy, czy Krakowa, dalibyśmy ludności sposobność do zaspokojenia swoich lokalnych potrzeb stosownie do miejscowych warunków, uczynilibyśmy tę ludność niezależną od biurokracji centralnej i w ten sposób przyczynilibyśmy się także do usunięcia tej wojny domowej, jakiej byliśmy tutaj podczas obecnej rozprawy świadkami pomiędzy reprezentantami województwa pomorskiego a poznańskiego.</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#PBuzek">Celem wprowadzenia samorządów wojewódzkich należy więc utworzyć:</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#PBuzek">1) sejmiki wojewódzkie, pochodzące z powszechnych wyborów ludności,</u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#PBuzek">2) rady wojewódzkie wybrane przez sejmiki wojewódzkie, dalej,</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#PBuzek">3) zapewnić sejmikom udział w ustawodawstwie, o ile chodzi o sprawy lokalnego znaczenia.</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#PBuzek">4) Nareszcie należy nadać radom wojewódzkim udział w sprawowaniu administracji państwowej w obrębie województwa f nadzór naczelny nad administracją samorządową w jego granicach.</u>
          <u xml:id="u-9.36" who="#PBuzek">Wprowadzając takie samorządy wytwarzamy ramy, które pozwolą każdej dzielnicy Rzeczypospolitej Polskiej rozwijać się i żyć stosownie do potrzeb lokalnych ku zadowoleniu mieszkańców i na korzyść Rzeczypospolitej Polskiej. W ten sposób przyczynimy się do zatarcia różnic dzielnicowych, które wywołują często zbyteczny rozdźwięk wewnętrzny. Przyczynimy się do zmniejszenia tarć międzydzielnicowych. roztrajających nasz ustrój polityczny. Jak w innych dziedzinach życia państwowego, tak i w dziedzinie administracji leży w gruncie rzeczy sanacja złego w obudzeniu w narodzie sił twórczych i w zużytkowaniu tych sił w interesie dobra i potęgi państwa według starego hasła: „wszystko dla ludu przez sam lud”.</u>
          <u xml:id="u-9.37" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Zamorski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JanZamorski">Wysoki Sejmie! Związek Ludowo Narodowy nie może głosować za formułą przejścia do porządku dziennego taką, jaką postawił przewodniczący klubu ludowego „Piasta” i dlatego do tej formuły dodaje swoje poprawki z następujących powodów:</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JanZamorski">Rząd koalicyjny p. Prezesa Witosa powstał w chwilach najtragiczniejszych dla Państwa. Były to chwile, kiedy nie tylko zagranica zaczęła wątpić o tem, czy Polska może istnieć; ale kiedy także czynniki kierujące naszym narodem również zaczęły mówić o zbyt krótkiej kołdrze, która gdy się ją pociągnie na nogi, nie okryje piersi i odwrotnie, kiedy wojska nasze uciekały setki kilometrów, kiedy zdawało się, że wszystko jest stracone. Według rachuby, według reguł zimnej praktyki rzeczywiście wszystko było stracone. Ale drzemała w narodzie siła ukryta, do której dotąd nikt się nie odezwał, ażeby ją zbudzić. I wtedy na czele gabinetu stanął p. Prezydent Witos i nadał gabinetowi miano „gabinetu obrony państwa”. I przez to, że na chwilę, na jeden moment zapomniano o partiach, partyjkach i o rozmaitych innych porachunkach, przez to, że odniesiono się do całego narodu, nie pytając, jak on jest zabarwiony, przez to w tym narodzie ocknęła się ta moc i ta siła, która wstrzymała ucieczkę wojsk, która dodała otuchy kierownikom, która odrzuciła wroga precz od naszych granic, która stworzyła nową wielką armię ochotniczą. Ten jeden fakt jest najlepszym dowodem na to, jak mocno, jak potężnie w sercu większości narodu żyje ta myśl, że w chwilach przełomowych nie czas jest na waśnie partyjne, nie czas na ogradzanie swoich odrębnych ogródków, na ratowanie swoich tłomoczków, gdy okręt tonie, tylko, że wszyscy razem powinni wziąć się do pracy nad uratowaniem, a potem nad utrzymaniem państwa.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#komentarz">(Głos z ław socjalistycznych: Do kogo Pan to mówi?)</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JanZamorski">Do Was, do tych panów, co rozbijają zgromadzenia, o ile nie były przez socjalistów zwołane.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JanZamorski">Otóż zgoda i jedność całego narodu dokazały cudu nad Wisłą. Ale zaledwie tylko niebezpieczeństwo minęło, a odrazu ci, którzy są na czele, zawstydzili się tego swego ogólnonarodowego kierunku i zaczęto odrazu rozwiązywać wszystkie organizacje, które powstały pod hasłem narodowem: armia ochotnicza rozwiązana, milicja obywatelska rozwiązana. Straż obywatelska rozwiązana,...</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#komentarz">(Głos: Bo podatki nakładają!)</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#JanZamorski">... rozwiązano za jednym zamachem wszystko co było narodowe, nie partyjne a zakłada się natomiast „Strzelca” partyjnego. Dlatego mamy Wprawdzie uznanie dla p. Prezydenta Ministrów za to, że stanął na czele rządu narodowego, poprostu rządu: „ratunku Rzeczpospolitej”, który dzięki zastosowaniu się do tego tytułu, jaki przyjął, całą Rzeczpospolitą od klęski uratował, ale mamy też ważne zastrzeżenia. Bo oto natychmiast w ślad za uratowaniem Rzeczypospolitej przychodzi właśnie ta powrotna fala partyjna, ta fala, która zaznaczyła się także w przemówieniu przedstawiciela tego klubu, z którego wyszedł prezydent ministrów. O tej różnicy między oświadczeniem prezydenta Witosa a słowami prezesa Klubu „Piastowców” chcę powiedzieć także słów kilka. Pan Prezydent Ministrów, powiedział tutaj w swoim ekspose, że naród cały stanął do apelu, że wysiłek całego narodu uratował Warszawę, uratował Polskę, a ja dodam: uratował Europę i cywilizację europejską. Ale tuż po tem ekspose przedstawiciel klubu z którego wychodzi p. Prezydent, już zaczął rewindykować tę zasługę na monopol tego, co on nazywa ludem, to jest tej części ludu, która słucha komendy tego właśnie stronnictwa. I było to tek znamienne, że my musimy zapytać się, czy klub, z którego wyszedł p. Prezydent, podziela dalej to jego ogólno-narodowe nadpartyjne stanowisko, któremu dał on wyraz w swojem ekspose i w swoich licznych przemówieniach tak na Pomorzu jak i teraz, gdy z Krakowa wracał do Warszawy i gdy pewne partie żądały od niego oświadczenia, czy też ten klub powiedział, że skoro główne niebezpieczeństwo minęło, możemy już na nowo zacząć wyłącznie partyjną własną politykę.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#komentarz">(P. Kowalczuk: Wyście podczas niebezpieczeństwa to robili)</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#JanZamorski">Proszę być cierpliwym, powiem i o nas, wszystkiego w jednej chwili powiedzieć nie można. Powstaje w nas ta wątpliwość i dlatego, wyrażając uznanie i zaufanie p. Witosowi, musimy porobić pewne zastrzeżenia, i zapytać, czy ten rząd pozostanie nadal tym rządem, który przyjął kiedyś markę obrony narodowej, a który w tydzień czy w parę tygodni później p. Daszyński nazwał rządem chłopskim i robotniczym, a p. Moraczewski — rządem Daszyńskiego i Witosa.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Enfant terrible!)</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#JanZamorski">Za siwy i łysy jestem na enfant.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#JanZamorski">P. Dębski przypisuje całą zasługę ludowi. Na końcu wprawdzie wspomina coś trochę o inteligencji, ażeby to oświadczenie jego tak bardzo od oświadczenia ogólnonarodowego obywatelskiego p. Witosa nie odbiegało, ale wspomina tak wstydliwie, jak gdyby chciano powiedzieć, że oto główna zasługa jest monopolem jednej tylko klasy, a gdzieś w kąciku tuli się także t. zw. inteligencja. Ale muszę zauważyć, że inteligencja w 9/10 to synowie chłopa i robotnika, czyli tego ludu.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: My to wiemy)</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#JanZamorski">Warto to przypomnieć, bo się o tem zapomina, jeżeli się postponuje rolę inteligencji dlatego, że jest mniej liczna.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#komentarz">(P. Jan Dębski: Ci inteligenci nie obrażą się, jeżeli się ich podciąga pod miano ludu)</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#JanZamorski">Ci inteligenci jednak nie są chłopami, ja sam chciałbym być chłopem i mieć parę mórg gruntu.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Jan Dębski: Dla Pana lud jest chamem)</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#JanZamorski">Paneś to powiedział, nie ja.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Dębski: Trzeba dla ludu pracować)</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#JanZamorski">Proszę Pana ja starszy jestem i kiedy Pan w majteczkach chodził, to ja już pracowałam z ludem i dla ludu.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Gdzie Pan pracował)</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#JanZamorski">Na Podolu.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#komentarz">(Głos: Wykazał Pan swoją mądrość. Siwe włosy nie dają jeszcze rozumu!)</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#JanZamorski">Ale świadczą o tem, że ktoś pracował.</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#komentarz">(Głos: Pracą nie jest, gdy ktoś mącił w kraju)</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#JanZamorski">I o tem mąceniu będzie mowa. Proszę Wysokiego Sejmu, gdy więc ta inteligencja pochodzi w znacznej części z tego ludu, gdy ta Inteligencja jest w całości synami tej ziemi, gdy ta inteligencja swój obowiązek spełniła, to mimo wszystkie przewroty, mimo wszystkie demagogie można jej również część zasługi przypisać razem z innymi, ale nie wstydzić się tego, że i ona także swój obowiązek spełniła.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#JanZamorski">A tutaj chcę zwrócić uwagę na to, że był jeden krąg ludności polskiej, który wypełnił więcej niż swój obowiązek, bo nie pewnego procentu dostarczył, lecz cały poszedł a o nim prawie że się nie Wspomina, bo on nie jest liczny i przy wyborach nie daje potrzebnej liczby głosów: to jest młodzież polska. Ta młodzież polska cała poszła na wojnę, tę młodzież polską w znacznej części zniszczono. Ta młodzież polska w znacznej części uległa kalectwu, zachwiała może całą swoją przyszłością. Teraz wszystkie miejsca się zapełniają tak, że gdy ona po spełnieniu obowiązku wróci, znajdzie miejsca zajęte przez tych, którzy w domu zostali. Tej młodzieży należy się hołd i uznanie.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#komentarz">(Głos: To się dopiero nazywa demagogja)</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#JanZamorski">Tym matkom, które straciły swe dzieci, tutaj w Sejmie należy się cześć.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#JanZamorski">Ale p. Daszyński pojechał do Krakowa i powiedział, że Warszawę uratował sam jeden robotnik. Tak czytałem. Ja nie wiem, czy sam robotnik, bo to znaczyłoby, że inne warstwy nie współdziałały.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#komentarz">(Protesty)</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#JanZamorski">Tak czytałem w telegramie P. A. T., który jest przecie instytucją rządową, a pan Daszyński jest członkiem rządu.</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#komentarz">(Głosy: Ten człowiek w malignie!)</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#JanZamorski">Tylko robotnik uratował, innych warstw tam nie było, a my tymczasem wiemy, że tu w Warszawie na walach stanął i kupiec i robotnik i inteligent, wszyscy stanęli. A ta część robotników, która słucha p. Daszyńskiego, sformowana w t. zw. bataliony pruszkowskie, została odkomenderowana ku Krakowowi.</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-11.35" who="#JanZamorski">Więc jeżeli p. Prezydent mówił o tem, że cały naród ma zasługi, to członek rządu tego prezydenta nie powinien tej zasługi przypisywać wyłącznie własnym zwolennikom, ażeby swoim wyborcom, swoim zwolennikom kadzić i ich robić jedynymi uszczęśliwia czarni Ojczyzny, im dawać monopol na zbawienie Ojczyzny. I dlatego proszę Państwa wśród tej orgii demagogicznej podziwiam odwagę, z jaką p. Witos dał świadectwo prawdzie...</u>
          <u xml:id="u-11.36" who="#komentarz">(P. J. Dębski: On nie potrzebuje waszych komplimentów)</u>
          <u xml:id="u-11.37" who="#JanZamorski">... i nie dał się użyć za narzędzie dla tych wszystkich najrozmaitszych różnych partyjnych demagogii I obrachunków, niezgodnych z prawdą i rzeczywistością.</u>
          <u xml:id="u-11.38" who="#komentarz">(Głos w centrum: Nie kupicie Witosa! Robiliście mu zarzuty!)</u>
          <u xml:id="u-11.39" who="#JanZamorski">Otóż zaraz powiem, co mu mam do zarzucenia.</u>
          <u xml:id="u-11.40" who="#komentarz">(Głos: A co Dwugroszówka mówiła o Witosie?)</u>
          <u xml:id="u-11.41" who="#JanZamorski">Jeżeli jednak mówimy, że cały naród spełnił swój obowiązek, to nie możemy powiedzieć, że wszystkie władze i wszystkie stronnictwa spełniły swój obowiązek.</u>
          <u xml:id="u-11.42" who="#komentarz">(Głosy: Bardzo słusznie. Głos: Lubelski zamach stanu w Krakowie przy pomocy batalionów socjalistycznych)</u>
          <u xml:id="u-11.43" who="#JanZamorski">Proszę Szanownych Panów mam tutaj sprawozdanie tylko z ziemi łomżyńskiej i płockiej, a niezadługo będę miał sprawozdanie ze wszystkich ziem z prawego brzegu Wisły. W tych sprawozdaniach dziwnie uderza jeden moment: mianowicie urzędowi reprezentanci Zawodowego Związku Robotników Rolnych prawie wszędzie przyjmowali bolszewików bardzo życzliwie.</u>
          <u xml:id="u-11.44" who="#komentarz">(Głosy w centrum: Niech Pan powie, które wsie!)</u>
          <u xml:id="u-11.45" who="#JanZamorski">Zaraz będę czytał wieś za wsią.</u>
          <u xml:id="u-11.46" who="#komentarz">(P. Czapiński i p. Dębski: Czy to ci, co uciekali? P. Woźnicki: Teraz wsadzono tych denuncjantów do kozy, naprzykład doktora Czajkowskiego z Ostrowia)</u>
          <u xml:id="u-11.47" who="#JanZamorski">Otóż te sprawozdania pochodzą w przeważnej części od defensywy wojskowej, o której wiadomo, że nie jest endecką. Wszędzie powtarza się ten motyw: służba zabrania właścicielowi wywieźć bydło, inwentarz, zboże. Powtarza się regularnie tu, że gdzie przyjdą bolszewicy, tamtejsi przywódcy socjalistycznych związków wstępują do rewkomu i zaczynają w imieniu bolszewików gospodarzyć, a z miejscowej ludności ściągają to, co ona ukryła. Gdy ludność sama rozebrała między siebie inwentarz dworski, oni wskazywali, co jest dworskie i pomagali zabierać bolszewikom.</u>
          <u xml:id="u-11.48" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Nawet bratanica ks. Lutosławskiego była przewodniczącą rewkomu. Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-11.49" who="#JanZamorski">Była i oczywista zdrada. Np. w Skępem pow. lipnowskiego dają ci ludzie znać bolszewikom, że przyjechał samochód polski z trzema polskimi żandarmami i szoferem i dają wskazówki, jak bolszewicy mają się ustawić, ażeby samochód zabrać. Przepraszam, to nie jest niewinne pójście do rewkomu.</u>
          <u xml:id="u-11.50" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Co to ma wspólnego ze Związkiem Robotników Rolnych?)</u>
          <u xml:id="u-11.51" who="#JanZamorski">Służba tamtejsza to uczyniła. Ale to służba Waszej partii. Waszym organizatorem był Stolnicki Józef i Kozioł w Smolewie, Waszymi delegatami Bartkiewicz i Rychnowski w Skępem.</u>
          <u xml:id="u-11.52" who="#JanZamorski">Przytoczę tego rodzaju fakt: P. Stolnicki w Jeziorku, instruktor związków zawodowych, opowiadał, że wojska polskie nie są wojskiem rządu polskiego, lecz panów i księży, wzywał, ażeby się wszyscy stawili do rewkomu, wezwał Jana Kołomyjskiego, Waszego delegata i Mańkę do urządzenia rewkomu, a w dniu ustępowania bolszewików p. Mańko, chodząc z pałaszem w ręku i czerwoną opaską odbierał od służby dworskiej krowy i odpędzał je do bolszewików. Inni pokazywali bolszewikom drogi, któremi można Polaków zaskoczyć.</u>
          <u xml:id="u-11.53" who="#JanZamorski">Inny wypadek: P. A. Borzewski sam się zamyka w dornu i zaczyna się bronić przeciw bolszewikom, jak się bronił stolnik z „Pana Tadeusza”. I trzeba było miejscowej ludności, żeby bolszewikom wskazali, gdzie jest nafta i dopomogli do zapalenia tej nafty, której dym zaczął dusić oblężonych. Borzewski sam się w swoim dworze zastrzelił.</u>
          <u xml:id="u-11.54" who="#komentarz">(P. Żuławski: Co to ma za związek ze Związkiem Robotników Rolnych? P. Mąkowski: Ja stamtąd jestem, i wiem, że wszyscy należeli do tego. P. Dreszer: Ksiądz kłamie! P. M. Seyda: Oficer broni bolszewików! P. Czapiński: Najzwyklejsze bezczelne kłamstwo. P. Sawicki: Mnie Panowie się zapytajcie, ja jestem z Płockiego)</u>
          <u xml:id="u-11.55" who="#JanZamorski">Wasz mąż zaufania Żółtowski wskazał dostęp do dworu i naftę. Ten Żółtowski jest członkiem związku służby folwarcznej.</u>
          <u xml:id="u-11.56" who="#komentarz">(P. Żuławski: Pokażę Panu członków Związku Ziemian, którzy byli w rewkomie)</u>
          <u xml:id="u-11.57" who="#JanZamorski">Ale nie wskazywali nafty, dymem nie wykurzali człowieka.</u>
          <u xml:id="u-11.58" who="#komentarz">(P. Żuławski: Mów Pan, jakie oficjalne stanowisko zajął Związek, mów Pan o stanowisku zarządu, przewodniczącego, a nie wyciągaj Pan epizodów)</u>
          <u xml:id="u-11.59" who="#JanZamorski">Rychłowski z miejscowości Skępe, powiatu Lipnowskiego przyznał się, że on miał taką Instrukcję od zarządu Związku.</u>
          <u xml:id="u-11.60" who="#komentarz">(P. Dreszer: On kłamie, był taki sam uczciwy jak Pan)</u>
          <u xml:id="u-11.61" who="#JanZamorski">Mańko i Kołomyjski należą do Związku Robotników Rolnych.</u>
          <u xml:id="u-11.62" who="#komentarz">(P. Żuławski: Pan należy do endecji, ale wszyscy endecy nie są takimi jak Pan i za Pańską moralność nie można ich wszystkich winić)</u>
          <u xml:id="u-11.63" who="#JanZamorski">W majątku Kownaty członkowie Związku Zawodowego Robotników Rolnych Kuchta i Butrym wydali bolszewikom Właściciela Bolchowskiego i rządcę Podczaskiego.</u>
          <u xml:id="u-11.64" who="#komentarz">(Głos: Obszarnik z Drozdowa należał także do rewkomu)</u>
          <u xml:id="u-11.65" who="#JanZamorski">Ale on nie wydal na śmierć człowieka, a tu w Kownatach, gdy bolszewicy pytali się ludzi: czy wy chcecie, ażeby rządca Podczaski był wolny? odmówili tego, wskutek tego bolszewicy zabrali rządcę i włóczyli go z sobą, a w końcu rozstrzelali w Drogoszewie. Otóż jest tu mała różnica, że jedni wstępowali do rewkomów, ażeby ratować co można a drudzy...</u>
          <u xml:id="u-11.66" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Marchlewski ratował?)</u>
          <u xml:id="u-11.67" who="#JanZamorski">... aby porachunki partyjne wedle starego zwyczaju załatwiać.</u>
          <u xml:id="u-11.68" who="#komentarz">(Głos: Czy pan dla ratowania życia wstąpiłbyś do rewkomu? Inny głos: Nie, ale dla ratowania obszarów, to tak. Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-11.69" who="#JanZamorski">Pachowski Stefan ze wsi Borowe agitował wśród okolicznych włościan i fornali, a księdza wikarego Gregorczyka z Rzekunia nie wydobył z rąk bolszewików, to też ten ksiądz został zamordowany. Jeżeli ci mordercy nie wszyscy należą do partii, to należą do związków, które ta partia zakłada, i jeżeli trudnią się denuncjacją swoich współbraci, to jest to owoc Waszej nauki.</u>
          <u xml:id="u-11.70" who="#komentarz">(P. Dreszer: Pan pamięta Wiśniewskiego? Czy Liga Narodowa jest za Wiśniewskiego odpowiedzialna? Wrzawa. Głos: Teraz milczy. P. Dreszer: Ja przypomnę: członek redakcji Głosu, Wiśniewski prowokator.)</u>
          <u xml:id="u-11.71" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Swój swemu pomaga. Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-11.72" who="#JanZamorski">Wiśniewski był jeden, a tutaj tłum prowokatorów.</u>
          <u xml:id="u-11.73" who="#JanZamorski">Proszę Państwa tutaj są ciekawe rzeczy. Przewodniczący miejscowej P. P. S. Józef Zaborowski w Lipnie — jest to historia znana, drukowana była W gazetach i nie spotkała się z zaprzeczeniem — ten pan proszony o to, aby interweniował w sprawie aresztowanego rodaka Starzyńskiego, odmówił tej interwencji i Starzyński został zamordowany, chociaż Zaborowski mógł interwencji udzielić, jako prezes rewkomu.</u>
          <u xml:id="u-11.74" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-11.75" who="#JanZamorski">Potem z tym panem, aresztowanym przez sąd wojskowy, stała się rzecz taka: że jakiś oficer przychodzi do starostwa i powiada, że tego pana musi starostwo uwolnić. Starostwo oddaje go do sądu oficer przychodzi do sądu — wogóle dzieją się jakieś rzeczy niezbadane, że ludzie upominają się o człowieka prawnie aresztowanego i nie bez podstaw podejrzanego, próbując wyrwać go sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-11.76" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To samo było w Rypinie.)</u>
          <u xml:id="u-11.77" who="#JanZamorski">Co gorzej, ja tu mam taki dokument z biura wywiadowczego Naczelnego Dowództwa Wojsk Polskich sztabu generalnego nr. 4099.</u>
          <u xml:id="u-11.78" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-11.79" who="#JanZamorski">„Aresztowany Pachowski Stefan z wsi Borawe, posiadający zaświadczenie Komendy Naczelnego Związku Obrony Ojczyzny 1. 350 z dnia 29 sierpnia r. b., nie może odpowiadać sądownie za swoją działalność w czasie inwazji bolszewickiej, ponieważ działał z polecenia władz wojskowych. Oczekuje się niezwłocznego zwolnienia wymienionego Pachowskiego i zawiadomienia o tem Naczelnego Dowództwa, Dział 2-gi P. O. W. W zastępstwie major Kieszkowski, Szef Biura Wywiadowczego”.</u>
          <u xml:id="u-11.80" who="#komentarz">(Mówi)</u>
          <u xml:id="u-11.81" who="#JanZamorski">Tu człowiek staje zdumiony, Dowodzi to tego, że p. Pachowski w dniach pobytu bolszewików wysługiwał się im w ten sposób, że przez niego został stracony ks. Wikary Gregorczyk z Rzekunia, a polskie władze wojskowe dopiero po odejściu bolszewików wystawiły mu dokument, że jego działalność poprzednia była zgodna z poleceniem.</u>
          <u xml:id="u-11.82" who="#komentarz">(Głos: Hańba. Głos na lewicy: Niech Pan udowodni, że to się siało dzięki Pachowskiemu!)</u>
          <u xml:id="u-11.83" who="#JanZamorski">To jest w defenzywie, w śledztwie.</u>
          <u xml:id="u-11.84" who="#komentarz">(Głos: Śledztwo to jeszcze nie dowód)</u>
          <u xml:id="u-11.85" who="#JanZamorski">A jeśli panom o to chodzi, to mam jeszcze inny dokument z Ministerstwa Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-11.86" who="#komentarz">(Głos: I Marszałek słucha tych wywodów?)</u>
          <u xml:id="u-11.87" who="#JanZamorski">Przeczytam go.</u>
          <u xml:id="u-11.88" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-11.89" who="#JanZamorski">„Na tamtejsze pismo z dnia tego a tego komunikuje się, że przedstawiciel Związku Zawodowego Robotników Rolnych W Kole wraz z 22 przedstawicielami i instruktorami innych rejonów związku otrzymali w drodze wyjątkowej odroczenie służby wojskowej na rok jeden, jako reklamowani przez p. Wiceprezydenta Daszyńskiego i t. d.”.</u>
          <u xml:id="u-11.90" who="#komentarz">(Mówi)</u>
          <u xml:id="u-11.91" who="#JanZamorski">Otóż wtenczas, kiedy wszystkich wzywa się do służby wojskowej, kiedy ostatniego żywiciela rodziny bierze się pod karabin, wtenczas wszyscy ci panowie, którzy mają poświadczenie socjalistycznego zawodowego związku robotników rolnych, wolni są od służby na jeden rok, aby mogli szerzyć swoją propagandę.</u>
          <u xml:id="u-11.92" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Związek Ziemian reklamował tak samo. P. Pużak: Ja wiem o tysiącu zwolnionych przez waszych starostów! P. Arciszewski: Nasi ludzie zwolnieni tworzyli oddziały partyzanckie!)</u>
          <u xml:id="u-11.93" who="#JanZamorski">W drugiem piśmie czytamy znowu: „Ministerstwo Spraw Wojskowych. Z rozkazu pana Ministra należy udzielić odroczenia służby wojskowej na jeden rok funkcjonariuszom Związków Zawodowych według załączonej listy (Polska Partia Socjalistyczna, Centralny Komitet Wykonawczy, Sekretariat generalny) zawierający 46 nazwisk”.</u>
          <u xml:id="u-11.94" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: Na liście Związku Ziemian było 88 nazwisk!)</u>
          <u xml:id="u-11.95" who="#JanZamorski">Ja mam wiadomość zaledwie z dwóch powiatów, gdy będę miał więcej, to powiem. A więc zachowanie się władz wojskowych w tej sprawie jest dziwne i będziemy żądali wyjaśnień co do tego. Z powodu takiego zachowania się władz wojskowych, reprezentowanych w rządzie koalicyjnym, i nie moglibyśmy wyrazić uznania i podzięki całemu rządowi dopóty, dopóki się ta sprawa nie wyjaśni.</u>
          <u xml:id="u-11.96" who="#komentarz">(Głos z centrum: Niepotrzebnie się Pan sili)</u>
          <u xml:id="u-11.97" who="#JanZamorski">To jest rzecz indywidualna.</u>
          <u xml:id="u-11.98" who="#komentarz">(Głos: Pan przywykły do tego)</u>
          <u xml:id="u-11.99" who="#JanZamorski">Zachowanie się tych władz wojskowych nasuwa bardzo poważne wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-11.100" who="#JanZamorski">P. Moraczewski, jako przedstawiciel stronnictwa, które posiada wiceprezydenta w gabinecie, powiedział, że gabinet ten właściwie przestał być gabinetem koalicyjnym naturalnie z winy endeków, a to dlatego, że ci endecy nie dotrzymali zobowiązań.</u>
          <u xml:id="u-11.101" who="#komentarz">(P. Moraczewski: Nie poznaję słów swoich)</u>
          <u xml:id="u-11.102" who="#JanZamorski">Ja streszczam tu jego mowę: że od samego początku endecy wojowali obelgami, zaczepkami osobistemi, i t. d. O to Panu chodziło. Otóż jeżeli chodzi o obelgi, to ja chciałbym odczytać kilka wyrażeń, używanych w centralnym organie partii socjalistycznej w „Robotniku”. Wybieram na chybił trafił: „spekulowano, że za pomocą cynicznej bezczelności uda się sterroryzować opinię... jest to najzwyczajniejszy szantaż polityczny... nie chcąc babrać się w cuchnącem endeckiem błocie, spluwa i odchodzi.</u>
          <u xml:id="u-11.103" who="#komentarz">(Głosy lewicy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-11.104" who="#JanZamorski">Karykaturalnie potworne, tak cyniczne wyzute ze wszelkiej moralności i zgoła nawet tak chamskie, że w odpowiedzi na to ma tylko grymas obrzydzenia”...</u>
          <u xml:id="u-11.105" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Pierwszy raz Pan czyta prawdę o sobie)</u>
          <u xml:id="u-11.106" who="#JanZamorski">... „atak zapomocą cuchnących gazów, sztuczka wymyślniejsza, wyrafinowana, łajdacka i t. d.”.</u>
          <u xml:id="u-11.107" who="#komentarz">(Głosy lewicy: Tak, słusznie, brawo!)</u>
          <u xml:id="u-11.108" who="#JanZamorski">Są to wyrażenia, użyte W jednym tylko artykule, a powtarzają się stale. Jeżeli te wyrażenia nie są obelgami, jeżeli to jest lojalny ideowy, zasadniczy sposób zwalczania przeciwnika, to przepraszam, ale w takim razie dyskusja się kończy. I otóż ci, którzy w ten sposób walczą, śmią zarzucać drugim, że walczą obelgami. I idzie to dalej, idzie aż do insynuacji. Umarł ś. p. Józef Mariański, zasłużony w partii: pokój jego duszy. I proszę sobie wyobrazić, że ten co pisze wspomnienia pośmiertne, nie ma szacunku dla ciała jeszcze może nie ostygłego, dla zwłok własnego towarzysza i pisze:</u>
          <u xml:id="u-11.109" who="#JanZamorski">„Na ustach N-dków wykwitł radosny uśmiech: Marski zabity”.</u>
          <u xml:id="u-11.110" who="#JanZamorski">Jest to już nie insynuacja, ale profanacja zwłok, urągowisko śmierci, byleby na przeciwnika rzucić obelgę i oszczerstwo.</u>
          <u xml:id="u-11.111" who="#JanZamorski">Taki jest stały ton w prasie socjalistycznej. Więc jeżeli p. prezes stronnictwa socjalno-demokratycznego twierdzi, iż my nie dotrzymujemy paktu, atakując obelgami innych wystarczy tych kilka wyrazów, aby zobaczyć po czyjej stronie wina. A mogę te przykłady mnożyć, bo mam te gazety i odnośne ustępy w nich są podkreślane. Wysoki Sejm dojdzie do przekonania, iż obelgi są monopolem tamtej strony.</u>
          <u xml:id="u-11.112" who="#komentarz">(Wskazuje na lewicę)</u>
          <u xml:id="u-11.113" who="#JanZamorski">Są jeszcze zarzuty, że my prowadzimy walkę przeciwko osobom. I znowu pytam wszystkich kolegów bez względu na ich przynależność partyjną, tych, którzy czytają gazety, czy przypominają sobie choćby jeden numer „Robotnika”, albo innej gazety lewicowej, gdzieby nie spotkali się z nazwiskami: Dmowskiego, Grabskiego, ks. Lutosławskiego, czasem Głąbińskiego, gdzie się ciągle te nazwiska przypomina i choć Dmowski już od dwóch lat ust nie otworzył, jednakże jest on ciągle refrenem przy każdej okazji.</u>
          <u xml:id="u-11.114" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Jutro będzie o panu)</u>
          <u xml:id="u-11.115" who="#JanZamorski">Bardzo się cieszę, to jest bezpłatna reklama.</u>
          <u xml:id="u-11.116" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Nawet śp. księdzu Skorupce nie dali spokoju po śmierci!)</u>
          <u xml:id="u-11.117" who="#JanZamorski">Tak socjaliści ciągle walczą przeciwko osobom i jeżeli mówią, że my zwalczamy osoby, to zaprawdę musimy przypomnieć łacińskie przysłowie: „Gracchi de seditione querentes”.</u>
          <u xml:id="u-11.118" who="#JanZamorski">Zarzucano nam, że Walcząc przeciwko osobom prowadziliśmy agitację w armii, ba co więcej, dawniej często, teraz rzadziej odzywają się głosy, że my przez naszą agitację wszczęliśmy w Grudziądzu bunt przeciw Naczelnemu Dowództwu. Otóż Wysoki Sejmie chcę przedstawić sprawę grudziądzką na podstawie wyciągów z protokułów sądowych. Wszyscy oficerowie przesłuchani w śledztwie przez sąd doraźny pod przysięgą zeznają, że żołnierz polski w Grudziądzu był odżywiany źle, źle zakwaterowany, chodził boso, obdarty i nawet warta honorowa przy dowództwie okręgu generalnego stała boso i w łachmanach! A równocześnie pod dowództwem gen. Roji zjechało się sporo oficerów i w tej chwili założono 10 kabaretów nocnych, do których prawie wyłącznie ci oficerowie uczęszczali. Polscy oficerowie wyrzucali pieniądze na prawo i lewo, kiedy żołnierz polski cierpiał głód i pohańbienie.</u>
          <u xml:id="u-11.119" who="#komentarz">(Głosy: Hańba!)</u>
          <u xml:id="u-11.120" who="#JanZamorski">Na czele tego okręgu stoi generał Roja, a więc socjalista.</u>
          <u xml:id="u-11.121" who="#komentarz">(Zaprzeczenia na ławach socjalistycznych)</u>
          <u xml:id="u-11.122" who="#JanZamorski">Komunista — przecież napisał rozkaz, gdzie powiada, że bolszewicy spaczyli tylko wzniosłe ideje komunizmu, i że on ten z ze swymi żołnierzami będzie te idee przeprowadzał w sposób nieskażony, jak tylko pokój nastanie.</u>
          <u xml:id="u-11.123" who="#komentarz">(Zaprzeczenia na ławach socjalistycznych. P. Czapiński: Roja nigdy socjalistą nie był)</u>
          <u xml:id="u-11.124" who="#JanZamorski">Jest przecie wiernym druhem Naczelnego Wodza, wiernym druhem od początku „Strzelca” gdy tylko wojna wybuchła.</u>
          <u xml:id="u-11.125" who="#JanZamorski">Otóż ci panowie oficerowie obchodzili się z żołnierzami niżej wszelkiej krytyki, wyzywali od pruskich świń. Wyzwiska od nieprawych synów, to były pieszczoty w porównaniu z takiemi słowami, których ci ludzie zapożyczyli chyba z jakiegoś słownika rosyjskiego, turańskiego czy węgierskiego, bo w żadnym języku europejskim niema takich wymysłów ohydnych, znieważających ojca, matkę, siostry, wszystkich razem. A ci żołnierze żalili się drogą służbową. Leżeli na gołej podłodze, bo choć w składach wojskowych była słoma, ale mówiono, że to prywatna własność jakiegoś żyda, dlatego tej słomy użyć nie można. Z tych żołnierzy, naigrawano się, że mówili dialektem trochę z niemiecka nadpsutym i naigrawano się w ten sposób, że czuli się w swoich sercach zupełnie poniżeni i pohańbieni.</u>
          <u xml:id="u-11.126" who="#komentarz">(Głos: Czy Pan agituje za radami żołnierskiemi?)</u>
          <u xml:id="u-11.127" who="#JanZamorski">Jeśli jest sprawiedliwość w Polsce, to rad żołnierskich nie potrzeba. A tu sprawiedliwość została im wymierzona. Ale okazało się, że ci żołnierze są dobrymi żołnierzami, ci zbuntowani to byli żołnierze odznaczeni krzyżami „virtuti militari”. A oto p. rotmistrz Panczenko bawił się w ten sposób, że swoje funkcje fizjologiczne załatwiał w dzień jasny pod latarnią i stawiał żołnierzy przed sobą w szeregu. I proszę sobie wyobrazić tych rycerzy „Virtuti militari”, którzy pozdrowieniem wojskowem mieli witać pojawienie się ekskrementów p. rotmistrza. Czy kto zniesie taką rzecz?</u>
          <u xml:id="u-11.128" who="#komentarz">(Głos: Hańba)</u>
          <u xml:id="u-11.129" who="#JanZamorski">Kot i pies dobrze wychowany kryje się w pokoju, a tylko ci panowie oficerowie w ten sposób postępują.</u>
          <u xml:id="u-11.130" who="#komentarz">(Wrzawa, różne okrzyki)</u>
          <u xml:id="u-11.131" who="#JanZamorski">Przepraszam, wojsko cale jest pod zarządem socjalistycznym.</u>
          <u xml:id="u-11.132" who="#komentarz">(Wrzawa, śmiechy).</u>
          <u xml:id="u-11.133" who="#JanZamorski">Najwyższą władzę w wojsku mają tylko strzeleccy generałowie.</u>
          <u xml:id="u-11.134" who="#komentarz">(Głos: Czy Muśnicki i Żeligowski są socjalistami? Inny głos: Muśnickiego niema na froncie. P. de Rosset: Ja protestuję w imieniu moich synów, którzy są oficerami, a nigdy nie będą socjalistami. Głos: Ale pańscy synowie nie są też jenerałami, panie de Rosset)</u>
          <u xml:id="u-11.135" who="#komentarz">(Inny głos: Bataliony zapasowe z Królestwa obrzucano kiszonemi ogórkami. Kto ich tak usposobił?)</u>
          <u xml:id="u-11.136" who="#JanZamorski">Otóż ci biedni żołnierze, poniżeni we własnem swojem poczuciu ludzkiem, zwracali się do władz wyższych, ale te władze wojskowe nie dały im zadośćuczynienia.</u>
          <u xml:id="u-11.137" who="#JanZamorski">Zwracali się i do posłów, których stamtąd wybrali, ale i ci mimo swej interwencji nie mogli zła usunąć. To też te skandale, jakie tam wyprawiano, doszły do zenitu, kiedy przyszła chwila najazdu bolszewickiego. Ci panowie razem z 400 pannami, a jak mówi zeznanie złożone pod przysięgą, te panny z biur umieszcza się tam przez protekcję tych rozmaitych panów a nie wedle potrzeby służby — otóż ci panowie zamiast o obronie zaczęli myśleć o dodatku ewakuacyjnem. A przed p. Roją postawiono automobili miano się wynosić...</u>
          <u xml:id="u-11.138" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Nawet w bolszewickim parlamencie tak nie mówią)</u>
          <u xml:id="u-11.139" who="#komentarz">(Wrzawa. Głosy: Wstyd! Hańba!)</u>
          <u xml:id="u-11.140" who="#JanZamorski">... A dlaczego rozpowiadacie i głosicie, że był jakiś spisek endecki? Albo milczcie o tej sprawie albo słuchajcie prawdy.</u>
          <u xml:id="u-11.141" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Pan gorszy niż bolszewik! Wielka wrzawa na lewicy i w lewem centrum. Głos: Europa jutro pisać będzie o Pańskiej mowie! Głos: Komunista, wstydź się Pan)</u>
          <u xml:id="u-11.142" who="#JanZamorski">Czynie chcecie słyszeć o panu Leonie Habsburgu?</u>
          <u xml:id="u-11.143" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-11.144" who="#JanZamorski">Gdybyście byli Panowie sami tego nie zażądali, byłbym sprawy nie przedstawiał. A więc bądźcie ostrożniejsi. Odpowiadam na to, żęto nie są bajeczki, bo idzie o godność synów ludu.</u>
          <u xml:id="u-11.145" who="#komentarz">(Głos: W ten sposób brudów się nie pierze!)</u>
          <u xml:id="u-11.146" who="#JanZamorski">A jeżeli droga służbowa nie dała rezultatów, jeżeli zwrócenie się do pomorskich posłów nie dało zadośćuczynienia, a Panowie twierdzicie, że ten bunt został wywołany przez nas, to ja muszę przedstawić, jak to było.</u>
          <u xml:id="u-11.147" who="#komentarz">(P. Anusz: Te rzeczy znalazły się przed sądem, Pan z materjałów sądowych komunikuje, więc sprawiedliwości stało się zadość. To są sprawy które się sądzi przy drzwiach zamkniętych, a nie publicznie. Sprawiedliwość wymierzona)</u>
          <u xml:id="u-11.148" who="#JanZamorski">Sprawiedliwości nie wymierzono, bo komendant główny został tylko tymczasowo postawiony w stan spoczynku, ale nie zrobiono śledztwa u komendanta głównego, który kazał sobie willę na koszt Państwa urządzić.</u>
          <u xml:id="u-11.149" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-11.150" who="#JanZamorski">Lepiej jest proszę Panów, nie postępować tak, aby potem trzeba było milczeć...</u>
          <u xml:id="u-11.151" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-11.152" who="#JanZamorski">... jeżeli ten pan nie został pociągnięty do odpowiedzialności, to sejmowe napiętnowanie jest jedyną drogą do zadośćuczynienia. A więc stawiam wniosek o śledztwo nad generałem Roją i proszę o poparcie!</u>
          <u xml:id="u-11.153" who="#komentarz">(Wrzawa i okrzyki. I to przed plebiscytem górnośląskim!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Zamorski.</u>
          <u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(Okrzyki)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#JanZamorski">Więc pokrywać takie rzeczy? Zwróćcie się do swoich ludzi, aby takich rzeczy nie popełniali, a gdy skandale zaszły, to trzeba je wykorzenić a nie tuszować.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#JanZamorski">Zarzucano nam także, że obrażamy Pana Naczelnika Państwa. Chciałbym przypomnieć, że według tymczasem obowiązującej uchwały aż do dnia uchwalenia konstytucji suwerenem narodu polskiego, władzą i źródłem wszelkiej władzy jest Sejm, że więc, jeśli chodzi o osobę, która ten Sejm jako najwyższą władzę narodu przedstawia, to według tej konstytucji jest nią raczej Pan Marszałek, niż Pan Naczelnik Państwa.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#komentarz">(P. Diamand: Może dyrektor kancelarii? Głosy na prawicy: Wiedeńska propaganda!)</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">„Dowcipy” p. Diamanda nie sięgają do tego miejsca.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#komentarz">(P. Diamand: Ja sobie wypraszam takie uwagi)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#JanZamorski">Proszę Panów, ta ustawa została uchwalona także i Waszymi głosami, a obywatele państwa powinni każdej obowiązującej ustawy przestrzegać. Ale lojalność nakazuje, żeby skoro się i samemu za tą ustawą głosowało, lojalnie jej wypełnienia pilnować. Tymczasem co się dzieje w Sejmie, w Waszych gazetach, W Waszych przemówieniach?</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ale to przecież Wy nazwaliście ten Sejm głupim Sejmem!)</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#JanZamorski">Przecież zapowiedzieliście jakiś ruch za kilka dni przeciw temu Sejmowi. Zaczęliście przeciw temu Sejmowi przygotowywać jakieś strajki, a może nawet i napaści. Jeśli Sejm nie spełni woli Waszej mniejszości, w takim razie przestaje dla Was być Sejmem. Ale nie, on jest nawet Sejmem wtedy, kiedy wola większości nie jest zgodna z wolą mniejszości.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(Głos: Z Senatem przecież wolno walczyć)</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#JanZamorski">Boli Was przypomnienie prawa? Otóż ci panowie zapominają o ustawie, którą sami uchwalili, a stworzyli sobie jakąś inną koncepcję,. bo ona jest im dogodna i stworzyli sobie pojęcie, że majestat narodu i Rzeczypospolitej jest w osobie Pana Naczelnika Państwa. Nowa konstytucja może to przewidzieć i gdy postanowi wedle Waszego życzenia, wtedy będzie to stanowisko prawne. Ale teraz jest inaczej. Dotychczas obowiązująca ustawa tego nie przewiduje, dotychczas źródłem władzy i władzą samą jest Sejm tylko, a Naczelnik Państwa jest tylko tego Sejmu mandatariuszem.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#komentarz">(Głos: I Wodzem Naczelnym)</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#JanZamorski">Co do wodza zaraz powiem.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#JanZamorski">Dalej Pan Naczelnik Państwa jest przed Sejmem odpowiedzialny i wskutek tego trzeba mówić o pewnych czynach, które wymagają wyjaśnienia i pobudzają do krytycznych uwag.</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#komentarz">(Głos: Ale trzeba to robić w przyzwoity sposób)</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#JanZamorski">Zdaje mi się, że mówię w dość przyzwoity sposób. Proszę Wysokiej Izby, kiedy się mówi o Naczelniku Państwa dodają zaraz niektórzy, że „jest także i Wodzem Naczelnym”. Tak, ale Wódz Naczelny zawsze i wszędzie na całym świecie jest odpowiedzialny nie tylko przed Sejmem ale i przed każdorazowym rządem.</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#komentarz">(Głos: Ale nie przed „Dwugroszówką”)</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#JanZamorski">„Dwugroszówka” podsuwała pod rozwagę Rządowi rzeczy, które powinny wzbudzać krytyczne uwagi.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#komentarz">(Głos: Wyście szerzyli popłoch)</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#JanZamorski">Proszę nie powoływać się na to, co mówili i co mówią ludzie, którzy się boją, a którzy są międzypartyjni, bo W każdej partii znajdzie się taki strachajło, który opowiada cuda, ale za takie opowieści trudno Winić stronnictwo. Co innego jeżeli się coś pisze W gazetach. Otóż przypominam, że z chwilą kiedy zagroziło niebezpieczeństwo Rzeczypospolitej my zamilkliśmy, nie pisaliśmy o tych rzeczach, o których pisać mogliśmy, i o których pisać, możeśmy byli powinni, ale które mogły wywołać niepożądane echo pośród wojsk.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#JanZamorski">Proszę sobie tylko przypomnieć. Czytaliśmy np. gazety niemieckie, gdzie było pisane, że przygotowana ofensywa polska przeciwko bolszewikom nie rozpoczęła się dlatego tylko, ażeby bolszewikom ułatwić pokonanie Judenicza. My o tem wiedzieliśmy, lecz nie poruszaliśmy tej sprawy, ażeby nie wywołać niepokojów. A czy Panowie czytali nr. 48 „Die Zukunft”</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#komentarz">(Głos: Nie)</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#JanZamorski">Szkoda, jest w Sejmie i można go przeczytać, tam powiedziano, że bolszewik Marchlewski był u Naczelnego Wodza i skutkiem tego ofenzywa prawie rozpoczęta została powstrzymana, ażeby bolszewikom dać zwycięstwo nad czarno-secinnym Denikinem. My to wiedzieliśmy, aleśmy tego nie poruszali.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#komentarz">(P. Diamand: A Pan chyba nie wiesz co to jest „Zukunft” jeżeli pan się powołujesz na to pismo jako na powagę).</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#JanZamorski">I Radek Sobelsohn radiotelegrafował to samo po świecie, a my choć mieliśmy obowiązek zapytać Rządu dlaczego ofenzywy zaniechano, nie pytaliśmy ażeby nie wywołać przygnębienia i rozpaczy wśród wojska.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#komentarz">(P. Diamand: Mogłeś Pan wysłać list przez Marszałka.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przywołuję posła Diamanda do porządku.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#komentarz">(Poseł Diamand: Słusznie)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#JanZamorski">Ale myśmy się nie pytali.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Wetujecie sobie teraz)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#JanZamorski">Skoro pokój nastał musimy się o to zapytać, bo gdyby to prawdą było, to nie potrzebny był ten geniusz, o którym mówił p. Moraczewski; bo wojna mogła się była skończyć już przed kilku miesiącami bez ucieczki z nad Berezyny i Dniepru nad Bug i Wisłę.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(P. Anusz: I Pan w to wierzy?)</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#JanZamorski">Ale dopóki trwała wojna nie pytaliśmy. Takie rzeczy porusza się w interpelacjach, we wnioskach nagłych, ale nie w prywatnych listach, a myśmy przez cały czas tego rodzaju interpelacji, ani wniosków nagłych nie stawiali.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głos w centrum: Myśmy do armji naszych synów posłali nie po to, by ich szkalować)</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#JanZamorski">Wszyscy posłali swoich synów.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głos: Będzie demobilizacja, to żołnierze wam pokażą! Daj Pan już spokój!)</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#JanZamorski">I dalej proszę sobie wyobrazić, że od chwili zwycięstwa cała gospodarka przestała być gospodarką bezpartyjną państwową, lecz jest gospodarką partyjną. Wskutek tego mamy prawo zapytać się, czy ten rząd istnieje jeszcze jako koalicyjny, czy nie? Czy ten rząd, jako rząd koalicyjny, chce zająć się teraz pracą nad spokojem, nad tem, co p. kolega Dębski nazwał wywalczeniem pokoju, czy też chce wywołać teraz jakieś zamieszanie, jakąś rewolucję, czy jakiś przewrót, któryby całą Rzeczpospolitą Polską teraz do zguby i przepaści doprowadził.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#JanZamorski">Zakłada się Strzelca i daje się temu strzelcowi broń wojskową.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#komentarz">(Głosy: Dlaczego Grabskiego nie weźmiecie z Rządu?)</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#JanZamorski">On bronią nie rozporządza.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#komentarz">(Głosy: A kto w Rządzie?)</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#JanZamorski">Chcemy się dowiedzieć wszystkiego i wycofać go jeśli się okaże, że wasi ministrowie rozbijają koalicję.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#komentarz">(Głosy: Z Bogiem, nie będzie takiej kompromitacji jak w Spaa)</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#JanZamorski">I o Spaa mogę powiedzieć, ale będziecie wołali, że to jest prowokacja.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#komentarz">(Głosy: Nie, tylko prawdę niech Pan mówi!)</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#JanZamorski">Proszę sobie przypomnieć, że pan Patek dał do wiadomości zagranicznym mocarstwom, że jego warunki pokojowe żądać będą od bolszewików, ażeby wyrzekli się granic z roku 1772 i pojechał po to do Paryża i Londynu i W Paryżu i Londynie powiedziano mu gorzkie słowa prawdy, które ja wyczytałem I w późniejszej relacji Llojda Georgea. I powiedział Llojd George, że to czego żąda Polska jest awanturą, imperializmem, że. jeśli Polska tego rodzaju warunki stawiać będzie, to niech się liczy z tem, że zostanie osamotniona i że nie może liczyć na niczyją pomoc. I pan Patek przyjechał i tego nie powiedział ani Sejmowi ani Rządowi, tylko jednemu Naczelnikowi Państwa. I gdy musieliśmy uciekać z Kijowa, pojechał Patek prosić o pomoc.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#komentarz">(P. Niedziałkowski: I cóż jesteśmy winni?)</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#JanZamorski">Żądaliście, ażebym o Spaa mówił, do Spaa dochodzę. Przez parę tygodni p. Patek nie mógł nic uzyskać ponieważ był tą samą osobą, która nie słuchała upomnień, wskazówek i rad, która zatem nie mogła traktować o pomoc W nieszczęściu, jakie na państwo ściągnęła przez swoją nieopatrzną politykę, sławioną jako polityka samodzielna. „Masz czegoś chciał”, odpowiadano mu słusznie.</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#JanZamorski">I wtedy dopiero Naczelne Dowództwo i rząd poleciły p. Grabskiemu wyjechać.</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#komentarz">(Głosy na lewicy. Nieprawda! A co się stało z cukrem? A co się stało ze Śląskiem Cieszyńskim, Spiżem i Orawą?)</u>
          <u xml:id="u-17.22" who="#JanZamorski">Wysłano go i on pojechał upełnomocniony, pojechał na życzenie Naczelnego i Dowództwa.</u>
          <u xml:id="u-17.23" who="#komentarz">(Głos: Tylko Rada Obrony Państwa mogła go upoważnić, a on nie miał tego upoważnienia)</u>
          <u xml:id="u-17.24" who="#JanZamorski">On nie widział jaki jest stan wojskowy, bo nie jest wojskowym i musiał wierzyć Naczelnemu Wodzowi, że ten stan jest rozpaczliwy.</u>
          <u xml:id="u-17.25" who="#komentarz">(Głos: Mów pan o upoważnieniu!)</u>
          <u xml:id="u-17.26" who="#JanZamorski">Upoważnienie miał od Naczelnika Państwa i Naczelnego Wodza, bo położenie było bardzo krytyczne. Za to więc co robił w Spaa, jest odpowiedzialny z nim i za niego Naczelnik Państwa. Proszę tej rzeczy, nie nadużywać i nie przekręcać.</u>
          <u xml:id="u-17.27" who="#JanZamorski">Kończąc, zaznaczam, że mybyśmy chcieli, ażeby do pracy nad zdobyciem pokoju został powołany cały naród. Jeśli w tak przełomowym momencie, jak chwila, w której zdawało się, że naród, cała Polska i wolność zaginęły, okazało się, że środek ratunku leży W tem, ażeby odezwać się do całego narodu, to teraz gdy nasze sprawy zagraniczne źle stoją, gdy najpiękniejsze perły ziemi i narodu polskiego są prawie zakwestionowane, potrzeba nam koniecznie jedności i wysiłku całego narodu.</u>
          <u xml:id="u-17.28" who="#komentarz">(P. Czapiński: Pan był komisarzem na Śląsku)</u>
          <u xml:id="u-17.29" who="#JanZamorski">Zdaje się, że socjaliści byli ze mnie zadowoleni.</u>
          <u xml:id="u-17.30" who="#komentarz">(P. Czapiński: Bardzo!)</u>
          <u xml:id="u-17.31" who="#JanZamorski">Trzeba tylko przeczytać gazety z owego czasu, kiedym był komisarzem i Wasze gazety bardzo pięknie o mnie pisały.</u>
          <u xml:id="u-17.32" who="#komentarz">(Głos: Teraz Pan psuje tę dobrą opinię)</u>
          <u xml:id="u-17.33" who="#JanZamorski">Bo się o Śląsku teraz nie mówi. Bardzo dziękuje, że Pan Kolega dał świadectwo prawdzie, że miałem wtedy dobrą opinię.</u>
          <u xml:id="u-17.34" who="#JanZamorski">Stoimy nad brzegiem przepaści finansowej — nad ruiną.</u>
          <u xml:id="u-17.35" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Gdzie jest minister Grabski?)</u>
          <u xml:id="u-17.36" who="#JanZamorski">Administracja nasza jest straszna.</u>
          <u xml:id="u-17.37" who="#komentarz">(Głos: Gdzie jest p. Skulski?)</u>
          <u xml:id="u-17.38" who="#JanZamorski">Wojsko wymaga reorganizacji,...</u>
          <u xml:id="u-17.39" who="#komentarz">(P. Czapiński: Ale wojsko obroniło Ojczyznę)</u>
          <u xml:id="u-17.40" who="#JanZamorski">... ale reorganizacji wymaga.</u>
          <u xml:id="u-17.41" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-17.42" who="#JanZamorski">Aprowizacja przedstawia się dzisiaj katastrofalnie.</u>
          <u xml:id="u-17.43" who="#komentarz">(Głos: A co ten chudy minister ma zrobić, kiedy panowie obszarnicy nic nie dajecie)</u>
          <u xml:id="u-17.44" who="#JanZamorski">Ja nie obszarnik, ani nawet nie chłop. W takich warunkach ocalenie państwa może być uskutecznione tylko wtedy, jeśli wszyscy skupią się razem, czyli jeśli powstanie rząd prawdziwie koalicyjny, w którym ludzie będą mieli na celu ratowanie państwa, a zapomną o interesach partyjnych. Może być. że wspólnymi wysiłkami uda się uratować kraj, który rzeczywiście stoi nad przepaścią. I dlatego, gdy takie wątpliwości nam się nasuwają, gdy po tych rozmaitych oświadczeniach nie wiemy, czy ten rząd swój charakter koalicyjny nadal utrzymuje, czy go traci, albo stracić zamierza, my musimy wprawdzie wyrazić uznanie mu, za chwilę obrony państwa, za uzyskanie pokoju, ale zażądamy, aby ten, rząd, który był zajęty bardzo mocno temi właśnie sprawami wojny i pokoju, i który naprawdę nie mógł zajrzeć w sprawy wewnętrzne, w sprawy wojska i t. d. i t. d.</u>
          <u xml:id="u-17.45" who="#JanZamorski">W te sprawy wejrzał, żeby wewnętrzną agitację ukrócił, żeby także administrację uporządkował, wojsko zreorganizował. Przy wszystkich czynach, w których chodzić będzie o dobro państwa, my bez względu na to czy będziemy reprezentowani w tym rządzie czy nie, popierać go będziemy, jeżeli rząd weźmie sobie za cel ratunek państwa. Dlatego stawiani następujące poprawki do wniosku p. Dębskiego.</u>
          <u xml:id="u-17.46" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-17.47" who="#JanZamorski">„Oświadczenie P. Prezydenta Ministrów posła Witosa” — tu wstawiam: „o wysiłkach rządu celem doprowadzenia wojny do szczęśliwego zakończenia i do honorowego dla Polski pokoju,” i dalej, jak we wniosku p. Dębskiego:</u>
          <u xml:id="u-17.48" who="#JanZamorski">„Sejm przyjmuje z uznaniem do wiadomości, poczem dodaję:</u>
          <u xml:id="u-17.49" who="#JanZamorski">„Wyrażając nadzieję, że rząd zabierze się obecnie energicznie do uporządkowania stosunków wewnętrznych, do złamania czynników rozkładowych w kraju...</u>
          <u xml:id="u-17.50" who="#komentarz">(Głos: Endecji!)</u>
          <u xml:id="u-17.51" who="#JanZamorski">... — strejku kolejowego i demonstracyjnego myśmy nie zrobili — ...</u>
          <u xml:id="u-17.52" who="#komentarz">(Czyta dalej)</u>
          <u xml:id="u-17.53" who="#JanZamorski">... i do stworzenia warunków, zabezpieczających społeczeństwu swobodny i zdrowy rozwój jego sił twórczych”.</u>
          <u xml:id="u-17.54" who="#JanZamorski">Ponieważ to jest poprawka do wniosku p. Dębskiego, zatem według regulaminu głosowanie odbędzie się najpierw nad nią. Gdyby ta poprawka upadła, to my wstrzymamy się od głosowania.</u>
          <u xml:id="u-17.55" who="#komentarz">(Głos: My damy poprawkę do poprawki)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Z powodu strejku kolejowego znaczna część posłów nie mogła dojechać do Warszawy, dlatego dziś ani jutro głosowania nie będzie. Głosowanie zatem w kwestii, o której mówiliśmy odbędzie się dopiero we środę. Deklaracje, złożone przez posłów I. Schipera i S. Hirszhorna dołączone są do urzędowego protokółu 175 posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego: Dalszy ciąg dyskusji nad Konstytucją Rzeczypospolitej Polskiej. Jesteśmy przy art. 36. Głos ma p. Błyskosz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#JózefatBłyskosz">Wysoka Izbo! Nie myślę urządzać tutaj kąpieli temu nieszczęśliwemu artykułowi 36 naszej Konstytucji, jak to w swoim czasie robiła nasza prawica z deklaracją o Konstytucji wniesioną ongiś przez Rząd, gdyż uważam, że papier jest niewinny i gotówby rozmoknąć. Jabym tylko chciał ze swego chłopskiego punktu widzenia powiedzieć słów parę właśnie o tym art. 36, który się odnosi do Senatu.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#JózefatBłyskosz">I tak, w tym artykule powiedziano: „Senat składa się:</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#JózefatBłyskosz">a) z 70 członków, wybranych w głosowaniu stosunkowem przez Sejm z poza jego grona”.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#JózefatBłyskosz">Nie wiem, jak sobie nasza szanowna prawica wyobrażało głosowanie stosunkowe przez Sejm z poza Sejmu. Czy Sejm rozjedzie się po prowincji i następnie kartkami lub gałkami głosować będzie nad danymi delegatami, którzy mają zasiąść W tej pańskiej wyższej izbie, która ma być obstrukcją dla naszego ustawodawstwa, czy też należy to rozumieć tak, że Sejm ma tych wybrańców mianować według klucza partyjnego. Zdaje mi się, że prędzej to drugie, niż pierwsze. Dlatego ja w imieniu szerokich mas ludu, w imieniu szerokich mas robotników, w Imieniu swego klubu, jak najkategoryczniej wszelkim nominacjom sprzeciwiam się.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#JózefatBłyskosz">Punkt b) mówi: „z przedstawicieli samorządu: po dwóch od województw, po dwóch od rad miejskich miast: Warszawy, Lwowa, Krakowa, Poznania, Wilna i Łodzi”: A więc 6 miast uprzywilejowanych. A cóż mają powiedzieć takie miasta, jak Lublin, Kielce, Piotrków, Siedlce, jak bohaterski nasz Płock, który tyle krwi przelał w obronie przeciw nawale bolszewickiej, a który będzie właśnie pozbawiony tego przedstawicielstwa? To też ten artykuł nie zadowala społeczeństwa nawet miejskiego i z tego powodu muszą powstać starcia, muszą być walki i właśnie nie wiem, do czego tu prawica dąży.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#JózefatBłyskosz">Punkt c): „z 5 delegatów episkopatu katolickiego”.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#JózefatBłyskosz">Przeciw temu paragrafowi nigdybym nic nie miał, ponieważ za bardzo kocham swoją religię katolicką i Kościół, gdyby nie to, że nasi dostojnicy kościelni, jak ongiś za czasów naszych historycznych, tak i dzisiaj trzymają się polityki obrony kapitalizmu i obszarników, a nigdy warstw robotniczych, warstw ludowych.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#JózefatBłyskosz">Punkt d): „z 3 przedstawicieli najliczniejszych po religii katolickiej wyznań”.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#JózefatBłyskosz">Domyśleć się można, że te najliczniejsze wyznania, to religia prawosławna, religia żydowska i religia ewangelicka. Wiemy dobrze, czem była hierarchia prawosławna dla naszego kraju, a szczególniej jeśli nie szanowna nasza prawica, to ja i moja dzielnica może wykazać, co ten lud przez 40 lat prześladowań wycierpiał od tych duchownych. Więc czy i tacy duchowni będą mieli prawo zasiadać W naszej wyższej izbie? Następnie: pastor ewangelicki. Coprawda, są to ludzie wykształceni, tylko, że z masami robotniczemi, z szerokiemi masami, zdaje się, nic wspólnego nie mają. Nawet i rabin ma zasiadać W tej wyższej izbie, ten, który naczytawszy się Talmudu, Miszny i Tory też będzie miał prawo głosu i prawo decyzji.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#JózefatBłyskosz">Punkt e): „z przedstawicieli najwyższych uczelni i instytucji naukowych”. Owszem, są to bardzo wyszkoleni i wykształceni ludzie, ale też powiem, że z warstwami ludowemi i robotniczemi nie mający nic wspólnego.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#JózefatBłyskosz">Punkt f): „z pierwszego prezesa Sądu Najwyższego oraz z prezesa Trybunału Administracyjnego”. Coprawda są to wielcy panowie i wielcy dygnitarze.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#JózefatBłyskosz">Punkt g): „z przedstawicieli Naczelnej Izby Gospodarczej Rzeczypospolitej, po jednym z każdego jej działu”. Tutaj też można powiedzieć, że to wysocy dygnitarze i wielcy panowie.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#JózefatBłyskosz">Punkt h): „z dwóch przedstawicieli adwokatury”. Dlaczego nie z trzech? Przecież mamy trzy dzielnice, więc raczej z trzech dzielnic powinni być wzięci. Scalamy je przecież w jedność i tych przedstawicieli adwokatów mamy w trzech prawodawstwach, czyli ludzi, którzy studiowali trzy obce dla nas prawodawstwa. Mamy adwokatów z prawodawstwa rosyjskiego, mamy adwokatów z prawodawstwa niemieckiego, mamy adwokatów z prawodawstwa austriackiego. Ciekaw jestem, kogo tutaj, którą dzielnicę szanowna prawica nasza ma pozbawić tego przedstawicielstwa.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#JózefatBłyskosz">Niestety jednego nie mogę się dopatrzeć, ani chłopskiej sukmany ani robotniczej siermięgi. Tego z bólem serca muszę powiedzieć, dopatrzeć się nijak nie mogę, a właśnie zdawałoby się, że tym warstwom najwięcej powinno przypaść w udziale delegatów do instytucji. To też powiem, że prawica wasza, szpikując punkt po punkcie każdy ustęp w tym art. 36, przesadziła reakcję i nie wiem czy którykolwiek z chłopów, którykolwiek z przedstawicieli ludu będzie mógł się odważyć głosować za tym art. 36 traktującym o Senacie, ponieważ ani jeden ustęp nie mówi o interesach jego warstwy, a jeżeli nie mówi o interesach ludu i masy roboczej, to tem samem nie mówi o interesach naszej najukochańszej Ojczyzny, gdyż te masy są podstawą naszego kraju i naszej Ojczyzny. To też w swoim czasie mój klub, do którego mam szczęście należeć, by przeciwstawić się reakcyjnemu artykułowi, wniósł bodaj, można powiedzieć, demokratyczną poprawkę o Straży Praw. Jednakże z tego właśnie powodu, że nasza reakcja powiada, że to to samo, tylko inna nazwa, że czy to będzie nazwane „Strażą Praw”, czy „Senatem”, to będzie to samo; ponieważ szerokie masy ludowe, które, oczywista rzecz dowiedziały się o tym art. 36, odczuwają na swojej skórze, co to ma znaczyć ta wyższa pańska Izba, więc zraziwszy się do tej poprawki, na licznych wiecach, na kongresie, wypowiedziały się tak przeciw Senatowi, jak i naszej poprawce. Toteż mój klub, nie chcąc przyczynić się do tej obstrukcji w prawodawstwie, postanowił swoją poprawkę cofnąć, i składa następującą deklarację.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#JózefatBłyskosz">„Pragnąc uwzględnić różnicę poglądów w sprawie Konstytucji i rychło doprowadzić w ten sposób do jej uchwalenia, klub P. S. L. wysunął myśl «Straży Praw». Nie schodząc bynajmniej ze stanowiska jednoizbowości, klub P. S. L. chciał przez to wprowadzić do ustawodawstwa Polski czynnik rozwagi, jednak bez wpływu politycznego. Ponieważ stanowisko to nie zawsze było należycie zrozumiane i oceniane, wreszcie ponieważ «Straż Praw» próbuje się niejednokrotnie identyfikować z drugą Izbą, jak to dyskusja sejmowa wykazała, klub P. S. L. cofa swoją poprawkę o «Straży Praw», zgłoszoną do art. 35 i 36, i oświadcza, iż głosować będzie za skreśleniem odnośnych artykułów”.</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#JózefatBłyskosz">Na koniec chciałbym tutaj zaapelować do przedstawicieli prawicy, jak też i do przedstawicieli ludu, którzy powinni mieć na względzie, już nie swoich braci, lecz Ojczyznę, która powstała po tylu latach niewoli, po takim upływie krwi, po tym kataklizmie wojennym, po tylu przewrotach społecznych! Chodzi o to, ażeby nie robić z tego Senatu coś, o coby się nasze społeczeństwo zawsze ścierać miało, z czemby tak lud, jak i robotnik pogodzić się nie mógł a przeciw czemu będzie walczyć. Toteż weźcie Panowie bracia pod rozwagę, że uchwalając ten art. 36 w całości, doprowadzicie kraj do ruiny i do rewolucji.</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#komentarz">(Różne okrzyki na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#JózefatBłyskosz">W imieniu tych mas, przeciw temu protestuję i zdaje się że masy nigdy nie będą wdzięczne tym, którzy będą głosować za tym artykułem.</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Szymański.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#FranciszekSzymański">Wysoka Izbo! Senat dla Polski — to przeszłość, przeszłość której nie depczemy, którą szanujemy, ale którą dzieje zamknęły w kamiennym sarkofagu i której nie powinniśmy poruszać, ale przejść nad nią do porządku dziennego, bo po co chodzić po cmentarzyskach i wywoływać cienie zmarłych, kiedy to daremna praca, kiedy przeżytych kształtów żaden cud nie wróci do istnienia.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#FranciszekSzymański">Nam „trzeba z żywymi naprzód iść po życie sięgać nowe”, trzeba się zastosować do XX wieku, do ducha czasu, do potrzeb kraju, do tych prądów demokracji, które potężną falą płyną po przez całą Europę, po przez świat cały i staremu, przeżytemu porządkowi społecznemu wydzwaniają: dni twego żywota policzone. Nas nie przeszłość powinna obchodzić, ale teraźniejszość i przyszłość. Dzisiejsze czasy a zwłaszcza czasy przyszłe wymagają ustroju Polski demokratycznego, wymagają konstytucji demokratycznej, a w takim ustroju bez senatu można będzie się obejść.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#FranciszekSzymański">I nie można powoływać się na to, że senaty istnieją w „Liberiach” u narodów napół dzikich i że dlatego powinien być senat w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-21.3" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Senaty istnieją w Ameryce, w Stanach Zjednoczonych, Czechach)</u>
          <u xml:id="u-21.4" who="#FranciszekSzymański">Ale między innemi przytoczono Liberię, a wszak nie obcą siłą nam ożyć, ale własną siłą narodu. Polskie prawodawstwo, polska konstytucja nie na obcych wzorach ma się opierać, ale powinna wyłonić się z potrzeb kraju, z duszy narodu, z tętna serc polskich pochodzić i każdem swojem słowem, każdą literą swoją powinna budować moc tego narodu, Wzmacniać stanowisko Państwa, pozwalać rozwijać się nam, ażebyśmy mogli dopędzić te narody Zachodu, które w pochodzie cywilizacyjnym tak daleko nas wyprzedziły, tak daleko zostawiły nas w tyle. Jeżeli konstytucja ma odegrać taką rolę w życiu narodu, to musi być swojska, dzisiejsza i nie może być aktem przemocy jednych nad drugimi. Musi się zgadzać z wolą większości narodu.</u>
          <u xml:id="u-21.5" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest)</u>
          <u xml:id="u-21.6" who="#FranciszekSzymański">Konstytucja ma wzmocnić nasze stanowisko państwowe, ażebyśmy między potęgami Wschodu i Zachodu mogli się ostać, abyśmy mogli bronić się przeciw odwiecznemu wrogowi Niemcowi i jego zachłannemu hasłu „Drang nach Osten”, a z drugiej strony, abyśmy mogli bronić się przeciw Rosji, która nie pogodziła się z istniejącym stanem rzeczy i skoro tylko okrzepnie, zechce poniesione w tej wojnie straty na nas powetować. Ta Rosja zechce w dalszym ciągu uważać Polskę jako pomost na zachód Europy. Ażeby się temu przeciwstawić, ażeby Polska mogła odgrywać rolę Termopilów na wschodzie, musimy być silni, a silni będziemy wówczas, jeżeli pójdziemy drogą szerokich i stanowczych reform. A właśnie tym reformom będzie się sprzeciwiał senat, będzie je odkładał, odwłóczył i dlatego senat Polsce niepotrzebny! Senat w Polsce szkodliwy, zwłaszcza taki senat, jak ten, złożony z wirylistów, z biskupów, a jak chce ks. Lutosławski i rabinów, będzie niczem innem, jak zamachem na prawa demokracji, na prawa ludu. Polska będzie silna, jeżeli pójdzie drogą tych reform, a zatem jeśli będzie przeprowadzona szybko reforma rolna, żeby ten lud, co z racji swej liczby największy wziął udział w wojnie, co najazdowi bolszewickiemu przeciwstawił się siłą, co przekreślony Traktat Wersalski wypisał na nowo bagnetami i krwią, Rzeczypospolitej dał niepodległość, a narodowi daje obecnie pokój, żeby ten lud był obdzielony ziemią i żeby żołnierz, powracający do domu po tylu latach wojny, okryty stawą, ale i ranami, ten żołnierz, który tej ziemi wytyczył granice i okopał je mogiłami ciał własnych, żeby również ziemię otrzymał.</u>
          <u xml:id="u-21.7" who="#FranciszekSzymański">Musi być przeprowadzona reforma szkolna, ażeby oświata W Polsce stanęła na należytej wyżynie, musi być przeprowadzona reforma podatkowa, ażeby te miliardy długów, ciążących na nas z racji wojny były równomiernie i sprawiedliwie rozłożone, a nie tak, ażeby niezamożni i nic nie posiadający, ciężar ten dźwigali na równi z bogatymi. Musi być szybko ustalone prawodawstwo robotnicze i wiele innych reform społecznych, gospodarczych i politycznych. A reformom tym będzie się senat sprzeciwiał, będzie je odwłóczył i opóźniał. Senat będzie Polskę osłabiał, senat będzie zamachem na prawa ludu. Wiem, że Panowie z prawicy nie jesteście rzecznikami praw tego ludu, wiem, że chcielibyście, aby chłop w Polsce tylko woził gnój, płacił podatki, służył w wojsku, siedział w kozie i milczał. Ale to się nie uda. Minęły te czasy!</u>
          <u xml:id="u-21.8" who="#FranciszekSzymański">Wojna wstrząsnęła światem, obudziła lud i dzisiaj ten zbudzony chłop, robotnik i inteligent demokrata, ta wielka rodzina ludu pracującego fizycznie i umysłowo podała sobie ręce i idzie jedną falangą po zdobycie praw i jednym woła głosem: Żadnego senatu, żadnych kajdan, Sejm jednoizbowy nam wystarczy!</u>
          <u xml:id="u-21.9" who="#FranciszekSzymański">Jeżeli ktoś przypuszcza, że można będzie dziś narzucić większości Senat, że można będzie ujarzmić demokrację polską, ten się grubo myli, ten chce przeprowadzić na tym ludzie i na ciele Polski zbyt ryzykowny eksperyment.</u>
          <u xml:id="u-21.10" who="#komentarz">(Głos: Jak i większość uchwali, tak będzie)</u>
          <u xml:id="u-21.11" who="#FranciszekSzymański">Jeżeli kto przypuszcza, że w ten sposób można będzie lud ujarzmić, ten się myli, bo te prądy demokracji w Polsce płyną i niema siły, niema tamy, któraby je powstrzymała. Jeżeli uda się nawet komuś powstrzymać je, to na chwilę, powstrzymać na dziś, bo jutro ten prąd wezbrany wywali tamy i pójdzie kędy mu droga, pójdzie ponad źle opisaną konstytucję, pójdzie poprzez fałszywych autorów tejże konstytucji, bo życie nie da się zamknąć w ciasnej klatce i nie da się zgwałcić. Jeżeli senat w Polsce będzie uchwalony, to dzień ten zapisze się w pamięci ludu jako dzień przemocy, jako akt gwałtu fikcyjnej większości Sejmu nad większością, która istnieje od dołu, nad większością, która dziś protestuje przeciw Senatowi, nad tą większością, nad którą zapanowaliście dzięki oszukaniu ludu podczas wyborów przez kler, ambony i konfesjonały.</u>
          <u xml:id="u-21.12" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Za to wyrażenie przywołuję mówcę do porządku.</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa nad art. 36 wyczerpana, głos ma jeszcze tylko sprawozdawca p. Dubanowicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#EdwardDubanowicz">Wysoka Izbo! Art. 36 mówi o składzie senatu. Jestem daleki od tego, aby utrzymywać, że skład, zaproponowany przez Większość komisji, jest idealny, niemniej czyni on zadość swemu celowi. Jeżeli idzie o genezę tej sprawy, to przypominam tym z szanownych panów, którzy swojego czasu brali udział w konferencjach, mających na celu utworzenie rządu, opartego na grupach środka, rządu prezydenta Skulskiego, że właśnie na konferencji z tymi stronnictwami zaproponowałem skład senatu odmienny, ten, który jest ostatecznie przedstawiony przez Większość komisji.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#EdwardDubanowicz">Wyszedłem z założenia, że Senat winien się oprzeć na wyborach, ograniczonych tylko, jeżeli idzie o prawo bierne, pewną granicą wieku, oraz pewnym minimalnym stopniem wykształcenia, które można zastąpić np. odbyciem jednej kadencji w Sejmie. Pierwsza propozycja zatem, która w tej sprawie odemnie wyszła, była właśnie propozycją oparcia senatu na wyborach równie powszechnie pojętych, jak i wybory do Sejmu. Ta propozycja została wszakże odrzucona, na konferencjach, toczących się pomiędzy czterema grupami, mianowicie Narodowem Zjednoczeniem Ludowem, stronnictwem ludowem Piasta, Narodową Partią Robotniczą i Klubem Chrześcijańskiej Demokracji, zaś ostatecznie ułożona i aprobowana została ta propozycja, którą wysoka Izba ma dzisiaj przed sobą. Skoro odpadła podstawa oparcia wyboru senatu na wyborach powszechnych, musieliśmy szukać Innych podstaw. Jakie mogłyby być te podstawy? Przedewszystkiem nominacja. Otóż znowu na wieczną rzeczy pamiątkę stwierdzam, że to stronnictwo, w imieniu którego niedawno przemawiał w tej sprawie poseł Smoła i zarzucił nam, że występujemy przeciw ludowi, że chcemy go okuć w kajdany, to stronnictwo proponowało już dawniej, w pierwszym okresie prac nad konstytucją, ażeby skład tego pomocniczego ciała ustawodawczego, jakie ma istnieć obok Sejmu, był oparty na nominacji przez Naczelnika Państwa. Tak się przedstawia w praktyce demokratyzm niektórych naszych lewicowych partii politycznych.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#EdwardDubanowicz">Myśmy oczywiście tej podstawy nigdy przyjąć nie mogli, ponieważ ona właśnie nie jest dość demokratyczną i wciągnęłaby Prezydenta Rzplitej w wir walk politycznych, od których stanowisko to powinno być wolne. Dlatego nominację odrzuciliśmy i przyjęliśmy inne podstawy, Panowie tutaj mówiliście — i to smutno i wstyd słuchać, że w tym Wysokim Sejmie pojawiają się argumenty tak niemądre i pozbawione wszelkiej dorzecznej treści, zwłaszcza w sprawie senatu — o tem że w tym składzie, który jest proponowany niema chłopów i robotników, że więc będzie to ciało, które lud zakuje w kajdany. Jeżeli wszakże Sejm wybierać ma 70 przedstawicieli do senatu, to czy musi się koniecznie wybrać surdutowców, a nie chłopów, lub robotników? Jeśli każde województwo wybiera i ma do Senatu dwóch członków, to czy między niemi nie mogą się znaleźć włościanie?</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#komentarz">(Głos: To nie o to chodzi)</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#EdwardDubanowicz">Ależ właśnie o to, bo tu te rzeczy były w ten sposób komentowane i tę nieprawdę muszę napiętnować, ponieważ panowie, którzy tak mówią, bałamucą. W kraju opinię, powołując się na argumenty nieprawdziwe i przez siebie sfabrykowane.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#komentarz">(P. Smoła: Kurialne wybory do sejmików)</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#EdwardDubanowicz">Powiedziałem, wstyd słuchać takich argumentów, niby rzeczowych, które są podnoszone w Sejmie, a wypływają wprost z głębokiej ignorancji rzeczy. Jeden z mówców przestrzegał nas, że Polska nie może mieć senatu, gdyż istnieje on tylko w Libery i innych nawpół dzikich narodach. Poseł, który to powiedział nie może, a z raczej nie chce uwierzyć w to, co ja sam parokrotnie już z tego miejsca podnosiłem, a mianowicie, że wszystkie większe państwa świata, wszystkie oświecone wielkie demokracje, gdzie są stosunki pod każdym względem od naszych bardziej demokratyczne i liberalne, cieszą się właśnie ustrojem dwuizbowym. Na samym końcu tego długiego szeregu podniosłem, że nawet takie państewko jak murzyńska Liberia, która zorganizowała mądre Stany Zjednoczone, zna instytucję senatu.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#komentarz">(Głos: W innem znaczeniu)</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#EdwardDubanowicz">W znaczeniu o wiele obszerniejszem niż ta forma senatu, którą proponujemy. Ten senat, który tu jest proponowany, jest cieniem senatów we wszystkich tych państwach.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#EdwardDubanowicz">Więc nie wolno tak przekręcać argumentów. I jeszcze jedno. Jeśli panowie Grunbaum, p. Schiper, Czapiński i Smoła chcą coś w Sejmie przeprowadzić, to słyszymy od nich nie tylko, że są szczerymi przyjaciółmi ludu — ale zarazem, że inni, którzy się z nimi nie godzą, źle życzą sprawie ludu, są wrogami ludu. Zostawmy to przyszłości, która pokaże kto lepiej pojmował sprawę ludu, i to nie tylko ludu, ale całego narodu.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#EdwardDubanowicz">Przyszłość rozstrzygnie to pytanie. Dzisiaj jest obowiązkiem naszym, ażebyśmy nie dopuścili do zrobienia z Polską tego, co się stało z Rosją, aby demokrację polską oprzeć na zdrowych podstawach ażeby zorganizować tę demokrację, ażeby jej zapewnić oparcie o dobre prawodawstwo, a zapobiec zapadaniu głupich uchwał, które dyskredytują kraj i komplikują stosunki wewnętrzne. Kto odpowiada w praktyce za źle prawodawstwo, jeśli właśnie nie ci, na których w pierwszym rzędzie opiera się budowa naszego państwa, jeśli nie włościaństwo?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Muszę zwrócić uwagę, że Pan, jako referent, ma obowiązek w tonie, zachować większą obiektywność.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#EdwardDubanowicz">Potrzebne są u nas istotnie wielkie reformy, ale reformy rzeczywiście ugruntowane, obmyślane i opracowane przez ustawodawstwo. Jeżeli my dzisiaj nie zrozumiemy tego, jeżeli będziemy pozwalali się sugestionować ustawicznie niewykonalnemi i pustemi hasłami lewicy, jeżeli będziemy obawiali się jej gróźb, nie uratujemy kraju, nie uratujemy nawet stanu włościańskiego od ruiny, która mu przez dotychczasowy bezrząd i nieład nieuchronnie zagraża. Dlatego zastanówcie się panowie raz jeszcze, zanim odrzucicie propozycję komisji.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Huczne brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do art. 37. Głos ma p. Niedziałkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#MieczysławNiedziałkowski">Przed tygodniem miałem sposobność motywować przed Panami, dlaczego odrzucamy projekt senatu. Nie znaczy to jednak, że chcemy zamykać oczy na wszystkie ujemne strony dzisiejszej formy parlamentaryzmu jednoizbowego, że nie chcemy szukać tych dróg wyjścia, które mogą przynajmniej część tych ujemnych stron sparaliżować. Nikt z nas nigdy nie miał zamiaru przedstawiać ustroju parlamentarnego, jednoizbowego jako ideału ustroju państwowego. Nie widzieliśmy tylko i nie widzimy dzisiaj jeszcze tej drogi, którą moglibyśmy prędko i stanowczo coś znacznie lepszego zbudować. Widzimy natomiast szereg sposobów, które mogą umożliwić naprawę pewnej części tych ujemnych stron, jednym z tych sposobów jest właśnie ten, który w art. 37 jako naszą poprawkę proponujemy. Proponujemy mianowicie zaprowadzenie w Polsce pewnej formy dość ograniczonego referendum, które umożliwiłoby w określonych ściśle i dość rzadkich wypadkach odwoływanie się do bezpośredniej Woli ludu, odwoływanie się od Sejmu do woli tego największego suwerena, całego narodu.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#MieczysławNiedziałkowski">Kiedy przystępowaliśmy do pracy nad naszym projektem konstytucji, zdawaliśmy sobie dokładnie sprawę, że referendum ma także dużą ilość wad. Z naszego stanowiska nie najmniejszą jego wadą jest to, że przykłady, które mamy dotychczas, dowodzą, iż działa ono raczej w kierunku społecznym zachowawczym, niż radykalnym. W gruncie rzeczy tylko Szwajcaria dostarczyła dużą ilość odnośnych przykładów, a jeżeli który z Panów przejrzy długą listę ustaw, które zostały przez referendum szwajcarskie bądź to kantonalne, bądź całego państwa przyjęte lub odrzucone, to zobaczy zarazem, że ogólna tendencja tych wszystkich głosowań ludu była w każdym razie bardzo ostrożna względem projektów radykalnych reform społecznych, a często nawet działała wręcz wstecznie. Były wypadki, kiedy takie projekty ustaw, które w Radzie Związkowej i Radzie Narodowej zyskały ogromną większość, bywały przez referendum odrzucane, choć dotyczyły rzeczy elementarnych, np. organizacji ubezpieczenia społecznego.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#MieczysławNiedziałkowski">I to jest niewątpliwie ujemną stroną referendum, która polega na tem, że ludzie bezpośrednio dbają przedewszystkiem o własne swoje interesy osobiste, o swoje osobiste obciążenia podatkowe i dlatego często oddają głosy w kierunku najmniejszego oporu. Ale obok tej strony ujemnej jest jedna strona dodatnia i ta w naszem przekonaniu przeważa stronę ujemną. Jest to znaczenie wychowawcze referendum. Demokratyzm parlamentarny ma to do siebie, że wytwarza bardzo szybko zawodowych polityków; którzy szereg zagadnień ustawodawczych i politycznych przenoszą do sanktuarium izby parlamentarnej, którym społeczeństwo pozostawia niejako fachową pieczę o swoje potrzeby ustawodawcze... Na tę najgłówniejszą wadę parlamentaryzmu jedyną jak dotąd odtrutką, której owoce W tej samej Szwajcarii są dosyć widoczne, jest właśnie bezpośrednie głosowanie ludowe, które, z każdego obywatela państwa tworzy człowieka związanego ścisłą nicią z działalnością ustawodawczą państwa, które od niego czyni zależnem roztrzyganie najważniejszych spraw przyszłości tego państwa, które z obywatela państwa czyni człowieka, który w stosunku do polityki nie jest tylko biernym słuchaczem wiecowym, agitatorem partyjnym, albo w najlepszym razie kandydatem na posła albo senatora, lecz świadomym uczestnikiem wielkiej działalności ustawodawczej. My potrzebujemy szczególniej tej wielkiej pracy wychowawczej. Znaczna część teoretyków i działaczy politycznych Szwajcarii bez względu na przekonania, zarówno socjaliści jak i demokraci, jak i zachowawcy katoliccy w ogólnych wnioskach dochodzą do tego przekonania, że wychowawcze działanie referendum jest bezwzględnie korzystne i pożądane. I gdyby chodziło o bezpośredni interes partyjny, to raczej my, w kraju rolniczym, jak Polska, bardzo często musielibyśmy zastanawiać się nad tem, czy warto te czy inne sprawy, pod rozstrzyganie referendum oddawać. Ale powtarzam ze stanowiska najważniejszego dla nas, ze stanowiska wychowania mas tak, by stały się one naprawdę świadomym twórcą własnych swoich dziejów, nie chcemy opuścić żadnej metody, żadnego środka, który może prowadzić w tym kierunku. I dlatego pozwalam sobie przedłożyć Panom te parę artykułów, które określają w jakich warunkach i w jaki sposób referendum mogłoby być w Polsce stosowane.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Rozprawa nad art. 37 wyczerpana. Do art. 38 nikt się nie zgłosił. Do art. 39 głos ma p. Buzek.</u>
          <u xml:id="u-28.1" who="#komentarz">(Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-28.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma P. Czapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#KazimierzCzapiński">Wysoki Sejmie! Do debaty nad jednym z najważniejszych artykułów konstytucji polskiej, mianowicie nad kwestią sposobu wyboru Naczelnika Państwa, przystępuje: my, niestety przy słabym komplecie kolegów. Kwestia ta w konstytucji republikańskiej jest niezmiernie ważną, a sądzę, że się nie omylę, jeżeli stwierdzę, że specjalnie w republice polskiej modus, sposób obierania Naczelnika Państwa, Prezydenta Rzeczypospolitej ma olbrzymie znaczenie. Proszę Szanownych Panów, Polska ma bardzo swoiste życie polityczne. Stosunki partyjne są tak naprężone i niektóre partie tak się nie liczą z sytuacją polityczną i ogólną Rzeczypospolitej, że powstanie ośrodka państwowego, który byłby centrum życia politycznego, centrum akcji politycznej w państwie, jest rzeczą konieczną. Widzieliśmy niestety w czasach bardzo niedawnych, w okresie dla Rzeczypospolitej Polskiej bardzo krytycznym, jak dalece nie liczono się z pewnej strony, w danym razie ze strony prawicy, ani z autorytetem, ani ze znaczeniem, ani z wolą Naczelnika Państwa.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#komentarz">(Głos: Monarchję chcecie stworzyć!)</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#KazimierzCzapiński">O monarchii zaraz pomówimy. Zdaje mi się, że gdy p. kolega Buzek w swojej książce o konstytucji polskiej powiada, że nasze partie to są raczej kliki obliczone na wyzyskanie państwa dla interesów osobistych, to ta charakterystyka w świetle ostatnich wydarzeń nabiera szczególnej jasności i znaczenia, gdyż powiada dalej, że przy naszem zaognieniu partyjnem może nawet nastąpić zbrojna walka stronnictw o władzę, to w świetle ostatnich wypadków, w świetle akcji skierowanej przeciw Naczelnikowi Państwa, te twierdzenia — oczywiście znacznie wcześniej wypowiedziane — nabierają znowu szczególnego znaczenia. I być może, że w rozumowaniu kolegi Buzka, charakteryzującem nasze stosunki w państwie, jako szczególniej zaognione pod względem partyjnym, gdzie partie nie przedstawiają jeszcze tych formacji ostatecznych, gotowych, gdzie częste zmiany gabinetu mogą dezorganizować funkcjonowanie machiny administracyjnej, mnie się zdaje, że w tem rozumowaniu jest dużo słuszności. I oto w tym momencie, w takich warunkach, powstał projekt większości Komisji Konstytucyjnej, ażeby prawo wyboru Naczelnika Państwa należało do Sejmu i Senatu połączonych W t. zw. Zgromadzenie Narodowe. I w świetle tych stosunków partyjnych staje się jasnem, że w gruncie rzeczy stanowisko i wybór Naczelnika Państwa staną się zależne od gry partyjnej. Naczelnik Państwa i Prezydent Rzeczypospolitej Polskiej, nie będzie i nie może mieć według tego projektu stanowiska, nie powiem niezależnego, ale takiego, które mogłoby do pewnego stopnia regulować stosunki wewnętrzne i zagraniczne. Człowiek, według tego projektu postawiony na czele państwa uzależniony od Senatu, od większości oczywiście reakcyjnej Senatu, stanie się lalką w grze partyjnej w naszych stosunkach parlamentarnych. Łatwo można zrozumieć, jakie konsekwencje to może za sobą pociągnąć tak w stosunkach wewnętrznych jak i międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#KazimierzCzapiński">Przed chwilą padł tu okrzyk, że przemawiam chyba w interesie monarchii lub półmonarchii. Mogłoby się wydawać, że stanowisko, którego bronię, że wybór Naczelnika Państwa powinien należyć do ludu, jeżeli nie bezpośrednio to pośrednio przez elektorów, jest niedemokratyczne 1 niezgodne z ewolucją stosunków konstytucyjnych w dobie bieżącej. Otóż dzisiaj najwybitniejsi reprezentanci prawa państwowego konstatują, że wraz z rozwojem stosunków parlamentarnych wzmacnia się rola władzy wykonawczej w państwie, a jednocześnie zwiększa się rola elektoratu. Natomiast stosunkowo słabnie rola parlamentu. Inny autor — nie chcę przytaczać wielu, powiada, że dzisiejsza skomplikowana machina administracyjna i państwowa z natury rzeczy potrzebuje w pewnej mierze niezależnej władzy wykonawczej. W tym kierunku idzie rozwój stosunków konstytucyjnych w Europie Zachodniej wraz z całemi skomplikowaniem stosunków narodowych i wraz ze skomplikowaniem maszyny państwowej. I dlatego w tym momencie specjalnego zawikłania stosunków międzynarodowych i polskich, w młodej Rzeczypospolitej oddawać wszystko na pastwę gry partyjnej w senacie a chociażby i w Sejmie, byłoby rzeczą niezmiernie szkodliwą dla dalszego rozwoju naszego państwa. Więc to jest pierwsze: brak ośrodków, brak naturalnej koncentracji państwowej, któryby się wytworzył w razie przyjęcia propozycji komisyjnej.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#KazimierzCzapiński">Powtóre komisyjna propozycja prawicy sejmowej jest niedemokratyczna w swojej istocie. Bo jeżeli lud polski, jak wogóle lud we współczesnem społeczeństwie chce brać i bierze coraz większy udział w pracy ustawodawczej i wykonawczej państwowej, to w tym momencie odsuwanie tego ludu od obioru reprezentanta państwa byłoby rzeczą śmieszną. W oczach ludu wyglądałoby to jako rzecz niedemokratyczna i w istocie swojej, ta rzecz demokratyczną nie będzie. Panowie reprezentanci prawicy twierdzili, np. p. ks. Teodorowicz w Komisji Konstytucyjnej, że lud nasz w dzisiejszej Polsce jest usposobienia kobiecego, dziś kocha jednego, jutro drugiego, więc byłoby niewłaściwem powierzać ludowi wybór najwyższego reprezentanta Państwa, ja zaś powiadani przeciwnie, to jest nie tylko naturalne i słuszne życzenie ludu polskiego, aby mógł ujawnić swoją wolę, ale ponieważ w myśl projektu prawicy, Naczelnik Państwa byłby wybierany tak, jakby sobie życzyła większość senatu, więc w rezultacie byłby to jakgdyby cios wymierzony, konkretnie w danym wypadku, w uczucie naturalne Wojska polskiego, wracającego obecnie z pola. Mówię o chwili bieżącej, byłoby to wymierzeniem ciosu wojsku, ażeby postawić na czele państwa, a więc na czele siły zbrojnej Rzplitej człowieka obcego tak ludowi, jak i wojsku polskiemu.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#KazimierzCzapiński">I jeszcze dalej: z natury rzeczy taki człowiek obrany przez senat nie może być popularny w państwie, nie może być rzeczywistym reprezentantem narodu. W tym momencie, kiedy sprzeczności partyjne i socjalne się zaogniają, a one poniekąd muszą się zaognić, stawiać na czele państwa człowieka niepopularnego — bo nie może być popularnym człowiek, wybrany przez senat — byłoby czynnością w najwyższym stopniu niepolityczną i szkodliwą z punktu widzenia interesów narodu i Państwa.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#KazimierzCzapiński">Prawica powołuje się na Francję i powiada: Patrzcie, jak tam we Francji doskonale działa ten aparat wyborczy przy wyborze prezydenta. Otóż należy stwierdzić, że ten modus wyboru prezydenta we Francji jest wynikiem pewnego przeciwdziałania temu bonapartyzmowi, który się tam pojawił W połowie XIX wieku, albowiem kiedy konstytucja z r. 1848 w § 46 powoływała do bezpośredniego głosowania na Prezydenta cały lud, wówczas, otrzymawszy o kilka milionów głosów Więcej, aniżeli Cavaignac, Napoleon II, jak wiadomo, ogłosił się cesarzem Francji.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#KazimierzCzapiński">A później cały rozwój konstytucji francuskiej znajdował się niejako pod sugestią tego wydarzenia i gdy ustawą z 14 sierpnia 1868 r. usunięci zostali wszyscy członkowie rodzin niegdyś panujących od kandydowania na prezydenta, albo, gdy uchwalono, że konstytucja francuska nie może być rewidowana, albo gdy w roku 1889 zakazywano kandydatom na posłów ludowych kandydować w wielu okręgach, to wszystkie te ustawy i przepisy były z natury rzeczy inspirowane tą zasadniczą obawą t. j. możliwością powrotu bonapartyzmu do Francji. Czy u nas istnieje taka obawa, wątpię choćby dlatego, bo co innego Francja z natury swojej i administracji ogromnie zcentralizowana, a co innego Polska.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#KazimierzCzapiński">Ale spojrzyjmy na ewolucję władzy tego prezydenta francuskiego. Ewolucja ta przedstawia się tak: w roku 1873 uchwalono prawo o septennacie, które nadawało ogromną władzę prezydentowi, czyniąc tem niezmiernie ważny organ reprezentacyjny we Francji. A gdy później ustawa konstytucyjna roku 1875 zatwierdziła, jak powiada Duguit, jeden z najwybitniejszych teoretyków prawa konstytucyjnego, stanowisko prezydenta Francji w myśl ustawy z 1873 roku o septenacie, to mimo to wybitne stanowisko, jakie zostało zakreślone dla prezydenta Francji ustawami 73 i 75 roku, cała ewolucja władzy prezydenta polega na tem, że prezydent stopniowo traci na znaczeniu, tak bardzo, że dzisiaj, jak powiada tenże Duguit, jest tylko „un simple agent” wygląda on tylko jak zwykły agent parlamentu i senatu.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#KazimierzCzapiński">I w ten sposób, jak powiada inny autor francuski Dupriez, rola prezydenta w obecnej Francji jest rolą automatu, i de facto, w gruncie rzeczy jest on wycofany z życia publicznego i państwowego. Otóż Szanowni Panowie, specjalnie w stosunkach polskich, przy obecnych zawikłaniach wewnętrznych, przy narastaniu sprzeczności socjalnych, niezwykle skomplikowanych stosunkach międzynarodowych, wprowadzanie modusu francuskiego, którego ewolucję tutaj nakreśliłem, byłoby rzeczą zupełnie niewłaściwą. Jeżeli we Francji dany modus został podyktowany tylko obawą przed przewrotem bonapartystycznym przywrócenia jakiegoś mostku do bonapartyzmu, i my mimo to być może w interesach chwili, w interesach pewnej intrygi osobistej, wprowadzamy ten modus senackiego obioru w Polsce, to chyba tylko dla jakiegoś chwilowego interesu pewnego stronnictwa, kliki czy kasty, składa się w ofierze najżywotniejsze interesy Państwa i narodu. Wobec tego stronnictwo moje stawia inną propozycję, mianowicie przez cały lud, pośrednio przez elektorów, którzy mają być powołani w ilości podwójnej w stosunku do ustawowej liczby posłów sejmowych. Stronnictwo „Wyzwolenia” występuje z projektem, ażeby wybór był natury plebiscytu, żeby było głosowanie na dwóch kandydatów, którzy otrzymają większość przy wyborach przez Sejm. Mamy pewne zastrzeżenia przeciw temu projektowi z tego względu, że nie chcielibyśmy mimo wszystko stwarzać zbyt wyjątkowej pozycji dla Prezydenta Rzeczypospolitej Polskiej. Człowiek, który wyszedł z wyborów bezpośrednich, mógłby się powoływać na cały autorytet, jaki nadał mu wybór przez cały lud, i mógł by być zbyt niezależny wobec demokracji polskiej, reprezentowanej w Sejmie i demokracji polskiej wogóle. Wobec tego, ażeby stępić te możliwe zarzuty słuszne, czy niesłuszne, że rzekomo będzie złoty most do jakiegoś bonapartyzmu, stwarzamy ten czynnik pośredni, powołujemy do życia Instytucję elektorów, żeby odebrać to wyjątkowe stanowisko prezydentowi w Polsce. W myśl tego proponujemy następujące brzmienie art. 39. „Prezydenta Rzeczypospolitej wybiera na lat 7 absolutną większością głosów powołane wyłącznie w tym celu Zgromadzenie Narodowe, złożone z elektorów wybranych według sejmowej ordynacji wyborczej w ilości podwójnej w stosunku do ustawowej liczby posłów sejmowych”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Buzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! W historii ustroju nowożytnych republik powstały trzy systemy wyboru Naczelnika Państwa, czyi Prezydenta Rzeczypospolitej, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#PBuzek">1) system wyboru przez najwyższe ciało ustawodawcze,</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#PBuzek">2) system wyborów bezpośrednich przez lud, wreszcie,</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#PBuzek">3) system wyborów pośrednich przez lud.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#PBuzek">Stronnictwo, w imieniu którego mam zaszczyt tutaj przemawiać, oświadcza się za trzecim z tych systemów, podobnie zresztą jak stronnictwo, które reprezentował tu mój przedmówca. Do argumentów przytoczonych przez przedmówcę, przytaczam argumenty częściowo natury teoretycznej, częściowo natury praktycznej. Zacznę od argumentów natury teoretycznej.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#PBuzek">Oświadczamy się za wyborem Prezydenta nie przez najwyższe ciało ustawodawcze, ale przez lud przedewszystkiem dlatego, ponieważ chcemy i dążymy do tego, ażeby Polska nie była rzecząpospolitą parlamentarną, ale rzecząpospolitą ludową. Jaka jest różnica istotna między jedną a drugą? Rzeczpospolita parlamentarna polega w tem, że ogółowi wyborców przysługuje tylko prawo wyboru ciała ustawodawczego, pozatem udziału w władzy wykonawczej naród niemal nie ma. Władza ta przysługuje bowiem wyłącznie organom wybranym lub kontrolowanym przez parlament. Natomiast daje rzeczpospolita ludowa ludowi nie tylko prawo wyboru ciała ustawodawczego, ale także daleko idący udział W administracji, a to prze? oddanie w ręce ludu wyboru najwyższego dostojnika Rzeczypospolitej t. j. Prezydenta, jakoteż przez wprowadzenie szerokiego samorządu, przez powołanie ogółu ludności do wybierania władz prowincjonalnych, powiatowych i gminnych, które wykonywują ustawy przez Sejm uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#PBuzek">Oprócz tego posiada lud w Rzeczypospolitej ludowej także prawo bezpośredniego udziału w ustawodawstwie zapomocą referendum. Typem rzeczypospolitej czysto parlamentarnej jest republika francuska przyjęła ona ustrój parlamentarny jako antytezę rzeczypospolitej ludowej. Jak wiadomo w roku 1871 po wyborze konstytuanty francuskiej większość mieli w niej monarchiści, którzy pragnęli uchwalić konstytucję, któraby ułatwiła powrót Francji do formy monarchicznej. Gdyby Francja stała się rzecząpospolitą ludową, byłby ten powrót daleko trudniejszy. Konstytucja francuska charakteryzuje się tem, iż wystarczyłoby tylko słowo „prezydent” zastąpić słowem „król” i przemiana republiki na monarchię byłaby dokonaną. Podobnie jak Francuzi postąpili także Czesi. I oni zaprowadzili u siebie rzeczpospolitą parlamentarną, swoją drogą z zupełnie innych powodów. Czechy są państwem narodowościowem, większość mieszkańców państwa stanowią Niemcy, Madziarzy, Słowacy. Gdyby Czesi zaprowadzili u siebie rzeczpospolitą ludową, t. j. gdyby nadali ludowi nie tylko prawo wyboru ciała ustawodawczego, ale także bezpośredni udział w administracji, wówczas stałby się ten charakter państwa czeskiego, jako państwa różnonarodowościowego, widocznym w całej swej jaskrawości. Władzę publiczną mieliby w większej części rzeczypospolitej czesko-słowackiej nie Czesi ale Słowacy, Niemcy, Madziarzy, na Śląsku cieszyńskiem — Polacy. Otóż, by nie dopuścić do rzeczypospolitej ludowej, skonstruowano rzeczpospolite czesko-słowacką jako parlamentarną. Konsekwentnie oddano wybór prezydenta rzeczypospolitej także parlamentowi. Otóż dążymy do tego, aby lud miał u nas bezpośredni udział w wykonywaniu władzy administracyjnej, władzy wykonawczej i dlatego jesteśmy tak za obszernym samorządem jak i za wyborem Naczelnika Państwa, prezydenta Rzeczypospolitej, przez sam lud.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#PBuzek">Do tych względów natury teoretycznej przyłączają się także względy natury praktycznej. O tych względach mówił szanowny pan kolega Czapiński. Wskazywał na to, że prezydent Rzeczypospolitej wybrany przez ciało ustawodawcze jest piłką w rękach stronnictw politycznych w parlamencie istniejącym i nie może przedstawiać realnej siły politycznej wobec ciała ustawodawczego. Jesteśmy, zdania iż jak długo istnieje u nas to rozbicie partyjne, jak długo rozbicie to jest tak znaczne, że niema właściwie skrystalizowanej większości w Sejmie, jak długo niema widoków, żeby zwłaszcza przy proporcjonalnem prawie wyborczem, pewna stała większość się w Sejmie, skonstruować mogła, powinniśmy nie szukać jedynego zbawienia Rzeczypospolitej w działalności ciała ustawodawczego, lecz szukać pewnej ostoi, także w prezydencie rzeczypospolitej. Jeżeli prezydent Rzeczypospolitej ma być taką ostoją, to musi mleć za sobą odpowiednią powagę moralną. Jak pan kolega Czapiński wykazał nie ma prezydent we Francji tej powagi, a będąc wybrany przez ciało ustawodawcze mieć jej właściwie nie może. Podobny los groziłby mu u nas i dlatego bylibyśmy za tem, ażeby wyboru Naczelnika Państwa ze względów praktycznych dokonywał sam lud.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#PBuzek">Chodzi teraz o to czy wybór ten ma być pośredni czy też bezpośredni. Względy natury czysto teoretycznej przemawiałyby za wyborem bezpośrednim. Jednakże zdaje nam się, że daleko ważniejsze względy natury praktycznej przemawiają za pośredniością wyboru. Mianowicie bezpośredniość wyboru ma tę stronę ujemną, że masy wyborców stojących bezpośrednio przed pytaniem, kogo wybrać, ulegają nastrojom chwili. Zwłaszcza wszędzie tam gdzie ludność nie jest jeszcze dostatecznie politycznie wyrobiona. Wybór Prezydenta zależy wtenczas od chwili, w jakiej się wybory dokonywują. Konstytucja niemiecka stanowi, iż Prezydent będzie wybierany bezpośrednio przez lud. Nie dziw, iż stronnictwa niemieckie walczą zacięcie o dobór chwili, kiedy ten wybór nastąpi, od nastroju chwili zależy bowiem wynik. Była chwila, że Hindenburg byłby obrany prezydentem Niemiec. Dzięki takim nastrojom chwili został Napoleon II obrany prezydentem rzeczypospolitej francuskiej no i dorobił potem sobie z prezydentury koronę cesarską.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#PBuzek">U nas są te nastroje chwili jeszcze więcej groźne, niż w Niemczech lub we Francji, a to dlatego, ponieważ ludność nasza nie bierze tak intensywnego udziału w życiu politycznem, nie może się więc kierować dokładną znajomością osób i ulega nastrojom chwili. Przypomnijmy sobie jak małym jest nakład całej naszej prasy w Królestwie, a pojmiemy, że udział intensywniejszy mas ludności W życiu politycznem jest zastraszająco mały. Dopóki te stosunki będą trwały, dopóki publiczność nasza nie będzie stale śledziła przebiegu spraw politycznych, nie będzie kontrolowała działalności poszczególnych stronnictw wybitnych mężów, wybory bezpośrednie będą zawsze wyborami nastroju chwili. A te nastroje mają tę wadę, że jak szybko przychodzą, tak szybko przemijają. Prezydent popularny w chwili wyboru bardzo szybko popularność tę mógłby utracić.</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#PBuzek">Natomiast, gdy oddamy wybór Prezydenta w ręce elektorów, to zrobimy takie same doświadczenie, jakie zrobiono w Stanach Zjednoczonych. Wybór Prezydenta odbywa się w Stanach w ten sam sposób jak to stronnictwo, w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, proponuje.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#PBuzek">Z wyborem przez elektorów zrobiono tam dobre doświadczenie, ten sposób wyboru odpowiada bowiem zasadzie demokratycznej, a daje dobre rezultaty praktyczne polegające w tem, iż nie wybiera się prezydenta pod wpływem chwilowych nastrojów, iż prezydent odpowiada pewnemu stałemu kierunkowi politycznemu, mającemu za sobą większość narodu wskutek czego ma prezydent wpływ polityczny tak duży, iż może przeprowadzić czego i dobro rzeczypospolitej wymaga. Dlatego proszę o przyjęcie wniosku zgłoszonego przez moje stronnictwo.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odroczenie dalszej rozprawy do jutra. Przechodzimy do wniosków nagłych. Następujące wnioski: p. Kosmowskiej i tow. w sprawie jednorazowej daniny w naturze na rzecz armii, oraz p. Marchuta „W sprawie zniesienia rozporządzenia R. O. P. o zwolnienie ludności od daniny odzieżowej na rzecz armji” mają być dyskutowane.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Do nagłości pierwszego wniosku głos ma p. Kosmowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#IrenaKosmowska">Treścią wniosku, który mam W tej chwili uzasadniać jest konieczność wprowadzenia pewnych zmian do rozporządzenia, wydanego przez Radę Obrony Państwa dn. 25 sierpnia, ustanawiającego daninę jednorazową na rzecz zaspokojenia potrzeb wojska, daninę, która ma być egzekwowana w naturze.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#IrenaKosmowska">Najłatwiejszą wogóle formą zaspakajania potrzeb państwowych, rutyną starych rządów, było zawsze obciążanie tych co i tak już dużo dźwigają, jeśli chodzi o wojsko, to szerokie masy nasze dźwigają dotychczas ochotnie wszelkie spadające na nie z tytułu konieczności państwowych ciężary. Dla obrony państwa zaspakajają olbrzymie obecnie potrzeby wojska. Ale nie trzeba przeciągać struny.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#IrenaKosmowska">Próba zajrzenia do „safsów” bankowych wywołała oburzenie wśród znacznej części społeczeństwa naszego; natomiast próba obecna ściągania butów przed zimą z tych, którzy często ich sami nie mają, uważana jest za rzecz zupełnie naturalną.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#IrenaKosmowska">Motywem poprawki, którą proponujemy do procedury wykonania tego rozporządzenia, jest: nie gruntować wśród mas tego przekonania, że rząd, nie potrafi, albo nie chce sięgnąć po zasoby możnych, które, jak się okazało z kursujących wieści aż na Nalewkach muszą szukać schronienia i bezpieczeństwa dla siebie, natomiast kołacze, wzorem starego fiskusa austriackiego, do tych, którzy stanowią źródło niepozorne, ale niezawodne. Te cierpliwe źródła mogą jednak tym razem nie dopisać, z przyczyn czysto technicznych. Mianowicie: żąda się od ludności tego, czego ona sama nie posiada, i właśnie brak tych przedmiotów jest przyczyną stałego rozgoryczenia.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#IrenaKosmowska">Pow. lubelski, który reprezentuję ma dostarczyć W przeciągu krótkiego czasu: 2000 par butów, 3900, a więc prawie 4000 kompletów bielizny i około 2000 ciepłych kołder. Są to wszystko te przedmioty, których ludność nie posiada I może zdobyć je tylko drogą kupna. Otóż chodzi o kupowanie doraźne, na rynkach, tych rzeczy, które się ma następnie złożyć rządowi na potrzeby wojskowe. Jest to olbrzymia gratka dla miejscowych paskarzy.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#IrenaKosmowska">Gdyby ta forma ściągania podatku w naturze była próbą kształtowania stosunków aprowizacyjnych na drodze bezpośredniego zaopatrzenia państwa przez kooperatywy i wytwórnie spółdzielcze, bez i pośrednictwa i z uniknięciem niedomagań i intendentury, byłoby to rzeczą nadzwyczaj pożądaną i wielkim krokiem naprzód w naszych stosunkach. Ale tak jak rzeczy i stoją, to opodatkowany obywatel zdany jest na wyzysk kupców i pośredników. Rząd, który ma w swojem ręku prawo rekwizycji u hurtowników, i ma możność oznaczania cen maksymalnych nie wyzyskał tutaj swej możności, a natomiast złożył ciężar nabycia potrzebnych przedmiotów na gminy, czy powiaty, które, jako prywatni nabywcy są zdani na łaskę i nie! łaskę hurtownika. Tak np. w Lublinie i przed dwoma tygodniami para butów, kosztowała 2.000 mk. a obecnie, kiedy gminy zaczęły je masowo nabywać dla spełnienia obowiązku obywatelskiego, para butów wynosi do 4 000. Strata spada na opodatkowanego bez żadnych korzyści dla Państwa, a tylko z korzyścią dla paskarzy. Lud nie usuwa się od świadczeń dla wojska, co może — daje. Ta sama okolica, która się ugina pod ciężarami, nałożonemi rozporządzeniem R. O. P. zakłada piekarnie spółkowe, które bezinteresownie ze zboża dostarczonego przez gminiaków w dużych ilościach wypiekają chleb dla wojska. Nie chcę mnożyć przykładów ofiarności samorzutnej, która się w stosunku do wojska ujawniła. Na ponoszenie ciężarów ogół się zgadza, ale, protestuje przeciw źle wybranej drodze opodatkowania i wadliwemu ściąganiu daniny.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#IrenaKosmowska">Liczne nieporozumienia, wynikają też i z powodu zachowania się Komisji Wojskowych, które dyskwalifikują rzeczy odbierane, jako nie dopasowane do określonego typu wymaganego wzoru. Otóż chodzi nam o to, by sprawę zaopatrzenia żołnierza przed zimą w niezbędne artykuły załatwić w porozumieniu z samorządami, by strona wykonawcza tego rozporządzenia została przystosowana do praktycznych warunków życia, dlatego zwracamy się do Sejmu o przyjęcie następującego wniosku:</u>
          <u xml:id="u-33.7" who="#IrenaKosmowska">„Wzywa się Rząd, aby wykonanie rozporządzenia w sprawie jednorazowego podatku na rzecz armii w naturze zawiesił i przygotował plan zaspokojenia tych potrzeb na innej drodze. Przy tym rozkładzie ciężaru na poszczególne części kraju winna być uwzględniona siła podatkowa. Obciążeni w okolicach zniszczonych przez ostatnią inwazję bolszewicką powinni być od niego całkowicie zwolnieni.</u>
          <u xml:id="u-33.8" who="#komentarz">(P. Dębski: A paskarzom zabrać buty i skóry na buty)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie uzasadnienia nagłości drugiego wniosku głos ma p. Putek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#JózefPutek">Wysoka Izbo! Wniosek kol. Marchuta jest w treści swojej zupełnie Identyczny z wnioskiem, który przed chwilą motywowała pani koleżanka Kosmowska. Zaznaczyć muszę, że rozporządzenie Rady Obrony Państwa stanie się niewykonalne. Tak być musi skoro nawet organ Prezydenta Ministrów stanowczo przeciw temu rozporządzeniu się wypowiedział. Otóż stwierdzam, że ostatni numer „Piasta” zawiera list do redakcji w sprawie daniny w naturze, dosadnie krytykujący rozporządzenie Rady Obrony Państwa w tych słowach:</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#JózefPutek">„Mam prośbę do posłów ludowych co do daniny w naturze na żołnierzy, to jest, butów, spodni, koszul, kalesonów i t. d. Czyje to jest rozporządzenie? Bo my na wsi takich rzeczy nie znamy. Od nas to tylko można żądać zboża, koni, bydła czy trzody na mięso, nawet płótna, którego dużo po wsiach robią, no i pieniędzy”.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#JózefPutek">A uwaga redakcji „Piasta” jest następująca:</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#JózefPutek">„Sprawą daniny w naturze zainteresował się bardzo nasz klub P. S. L., rozumując słusznie, że ta danina jest bardzo niezręcznie obmyślaną, a jeszcze gorzej przeprowadzaną, bo głównie uderza we włościan, którzy nie mają rzeczy od nich żądanych, a pomija się tych, od których można te rzeczy otrzymać, np. składników w miastach. O wynikach starań klubu P. S. L. dowiedzą się czytelnicy później”.</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#komentarz">(Mówi)</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#JózefPutek">Ja zupełnie zgadzam się na uwagę redakcji, tylko muszę wyrazić zdumienie, jak Rząd, jak Panowie z obozu Piastowów mogli dopuścić, aby podobnie niewykonalna ustawa na Radzie Obrony Państwa przeszła. Stwierdzam, że ta ustawa jest niewykonalna. Na mocy tej ustawy nałożono na gminy ciężar, który się da określić w cyfrze dwa i pół miliarda marek. Organami, które mają ten ciężar z ludności ściągnąć, są przeważnie urzędy gminne. Administracja gminna, zwłaszcza o ile chodzi o Małopolską, jest fatalna. W dwóch trzecich gmin w Małopolsce dotychczas nowych wyborów do rad gminnych nie przeprowadzono i wskutek tego dotychczas w przeważnej części gmin istnieje stara administracja. Przeprowadza się tę rekwizycję w sposób niesłychany. Obszary dworskie w niektórych gminach potrafiły się uchylić od niesienia ciężarów. Nakłada się te ciężary według morgów gruntu. Jest to najniesprawiedliwszy system, bo kto ma większe gospodarstwo powinien progresywnie ponosić daleko większe ciężary. Stosowanie w tym wypadku zasady równości doprowadza do pokrzywdzenia słabszych ekonomicznie jednostek. Trudno jest w tej chwili bawić się w tłumaczenie, jak ta ustawa wykonana być powinna. Powinno się wymyślić taką ustawę, do jakiej wykonania społeczeństwo jest przygotowane. Dlatego apeluję do Wysokiego Sejmu, ażeby zechciał przychylić się do tych motywów, tembardziej, że organ Prezydenta Ministrów wypowiedział się przeciw tej ustawie, ażeby Wysoki Sejm zechciał nagłość wniosku przyjąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości głos ma poseł Gdyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#LudwikGdyk">Wysoki Sejmie! W odpowiedzi na ekspose Prezydenta Ministrów składaliśmy wiele hołdów pod adresem naszej armii, lecz dziś, gdy chodzi o to, aby przyjść tej armii z pomocą, ukazują się dwa wnioski przeciw postanowieniu R. O. P. nakładającemu jednorazową daninę na rzecz armii. Jeden wniosek nie mówi wprawdzie o całkowitem uchyleniu tego rozporządzenia, ale domaga się tego drugi wniosek, który referował kol. Putek. Nie zapominajmy o tem, że dla żołnierza nie powinniśmy skąpić ofiar. Jest to sprawa pilna i nie tylko wieś, lecz i wszystkie miasta teraz nie słowem lecz czynem powinny swą wdzięczność żołnierzowi okazać. Zima za pasem, Wiele miast, miasteczek i gmin już się z tej daniny wywiązało, a tu twierdzi się, że to są rzeczy niewykonalne, chociaż rozporządzenie R. O. P. wyraźnie mówi, że kto tej daniny nie może złożyć w naturze, może dać ekwiwalent w pieniądzach.</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#LudwikGdyk">Klub nasz głosować będzie przeciwko tym wnioskom, natomiast stawia odpowiednią rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#LudwikGdyk">„Jednorazowa danina na rzecz armii będzie ściągana bez zwłoki pod warunkiem sprawiedliwego rozłożenia na wszystkich, to jest z uwzględnieniem siły podatkowej obciążonych i z zastosowaniem ulg dla mieszkańców okolic poszkodowanych przez najazd bolszewicki”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W tem stadjum nie można stawiać rezolucji. Nikt już głosu nie żąda. Proszę tych Postów, którzy są za nagłością wniosku p. Kosmowskiej i tow. w sprawie jednorazowego podatku na rzecz armii, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-38.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością Wniosku p. Marchuta i tow. W tej samej sprawie, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-38.4" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-38.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość przyjęta. Wnioski odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-38.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do ostatniego wniosku nagłego, do wniosku Związku Lud.-Nar. o wezwanie Rządu, aby nie dopuścił do zapowiedzianego na poniedziałek strajku politycznego przeciw dwuizbowości.</u>
          <u xml:id="u-38.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Do uzasadnienia nagłości głos ma pos. Rottermund.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#StefanRottermund">Wysoki Sejmie! Wniosek, który mam z polecenia Zw. L. N. uzasadnić, jest tak przezroczysty, tak jasno umotywowany, w samym złożonym wniosku, że, zdaje się, szerzej omawiać go nie trzeba. Zw. L. N. w sprawach strajku, jako oręża walki politycznej dawno wypowiedział swoje zdanie. Strajk ekonomiczny istnieje jako zło konieczne; może jednak nadejdzie czas, że Państwo znajdzie siłę na to, że nie pozwoli wyzyskiwać klasy pracującej tak, aby ona musiała imać się ekonomicznego strajku, wierzymy, że ten stan kiedyś w Polsce może nastąpi, może niedługo. Natomiast strajk polityczny, tembardziej demonstracyjny strajk polityczny w chwili, kiedy wojna się kończy, gdy jest brak żywności, pracy i t. p. stawiać hasło demonstracji, jest krzywdą dla tych wszystkich, którzy demonstrować mają.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(Głos: Dla kogo, dlaczego krzywdą?)</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#StefanRottermund">Na zapytanie dlaczego on będzie krzywdą tych, którzy nie będą mogli zaopatrzyć się w najniezbędniejsze potrzeby życiowe, stracą jednodniowy zarobek i t. p. odpowiedzieć powinien sobie ten, kto to pytanie stawia.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#komentarz">(Głos: Ale to sześć godzin tylko)</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#StefanRottermund">Ale przejdźmy od konsekwencji do przewodnich myśli tej demonstracji. Na czem została oparta odezwa nawołująca do tego strajku? Toć to nie jest demonstracja polityczna, któraby mówiła całej zagranicy, całemu światu o jakiejś wielkiej krzywdzie narodu, ma to być demonstracja przeciw najwyższej władzy, Sejmowi, który ma decydować w sprawie niebywale ważnej, w sprawie, która może być tylko trzeźwo bez nacisku z zewnątrz przegłosowana. Co tu ma zadokumentować polityczny strajk? Wierzę, że w interesie i tych nawet, którzy ten strajk demonstracyjny ogłosili, jest jak najprędzej cofnąć się z obranej drogi. Strajk jest bronią obosieczną i może się kiedyś zwrócić przeciw słusznym nieraz wymaganiom każdej strony, która wnioski słuszne stawia.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#StefanRottermund">Związek Ludowo Narodowy, który uważa, że strajk polityczny w tej chwili jest zbrodnią, zwraca się do Wysokiego Sejmu o jedno tylko, aby Sejm się zastanowił, czy możliwe jest dopuszczenie do tego, by tak ważna decyzja jak sprawa konstytucji następowała pod terrorem. Jako poseł stolicy patrzę z trwogą na moment dzisiejszy. Stolica gości w murach swoich Sejm, a Sejm nie może słuchać tylko głosu stolicy, lecz ma decydować, wsłuchując się w głos całego kraju. Tymczasem w tych warunkach w stolicy może się rozlec jedynie głos tych, którzy są jedynie za zdaniem mniejszości. A cóż czynić ma przygniatająca może Większość takich, którzy są za zdaniem większości w Sejmie? Czy ma ona dopuścić do tego, aby demonstrowała, znikoma mniejszość, czy ma ona siedzieć potulnie lub też kontrmanifestować i ze swej strony terroryzować mniejszość Sejmu?</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#StefanRottermund">W sprawie Senatu możemy się różnić; gdy raz jednak zapadnie uchwała większości, musi ona być świętą dla wszystkich, bez względu na to, czy będzie się podobała przekonaniom jednej lub drugiej strony.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#StefanRottermund">Prosimy o argumenty w Sejmie, jeśli będą słuszne, to my te i argumenty przyjmiemy.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#komentarz">(P. Czapiński: Tu chodzi nie o przekonania, ale o interesy)</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#StefanRottermund">P. pośle Czapiński, proszę wierzyć, że sprawa przyszłości narodu nie może być i rozstrzyganą tylko ze względu na interes chwili, to jest uchybianie narodowi naszemu. Interesy poszczególnych grup, to wszak przekleństwo chwili dzisiejszej. My piszemy konstytucję na lata! Jeżeli będziemy się tylko tą myślą kierować, nie poddamy się terorowi. Naród zmiecie szumowiny, które chwilowo wypłyną na wierzch, wyrzuci je, a pozostawi tylko to, czego on rzeczywiście żąda. Sejm musi i doróść do swego zadania; musi spełnić swój polityczny obowiązek i to tak spełnić, jak mu sumienie i przekonanie nakazuje. Dość tego, ażeby w odrodzonej Polsce powtarzały się dawne błędy polskie. Ten strajk, to będzie nic innego, jak dawne liberum veto, „nie pozwalam” szlacheckie, tylko nie w kontuszu, a w czerwonem ubraniu. To będzie to samo dawne szlacheckie liberum veto, które sejmy rozbijało. Nie, Panowie, nie czas na to, i ażeby w inne kostiumy nasze dawne warcholstwo się ubierało.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#StefanRottermund">Dlatego wzywam Wysoki Sejm, ażeby nagłość tego wniosku i jego meritum uchwalił, nie dlatego, że go Związek Ludowo-Narodowy stawia, lecz dlatego, że go stawia rozum polityczny.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości głos ma p. Ziemięcki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#BronisławZiemięcki">Związek Ludowo-Narodowy zwraca się do Sejmu, ażeby wezwał Rząd, by nie dopuścił do strajku politycznego w poniedziałek i do manifestacji politycznej przeciw Senatowi. Snać Panowie z prawicy sejmowej sami mają mało wiary w ważkość swoich argumentów i w poparcie, które j znajdują w społeczeństwie,...</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(P. de Rosset: Skoro nie chcą burd ulicznych)</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#BronisławZiemięcki">... skoro proponują, ażeby prawdopodobnie w drodze represji ze strony Rządu przeszkodzić zamanifestowaniu przez społeczeństwo jego stanowiska wobec projektu Konstytucji, a w szczególności wobec projektu Senatu. Bo czemże ma być owa zaprojektowana przez nas manifestacja poniedziałkowa? Jest to manifestacja obywateli państwa polskiego,...</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#komentarz">(P. de Rosset: To jest presja na Sejm i dlatego jest wstrętną!)</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#BronisławZiemięcki">... którzy nie godzą się z projektem prawicy sejmowej, narzucającym narodowi polskiemu system drugiej izby, izby, w której przywileje, dostojeństwa i urzędy będą paraliżowały lub hamowały projekty niewygodne dla reakcji polskiej. Jeżeli Sejm mieni się sejmem suwerennym, to jednak panowie posłowie muszą przyznać, że najwyższym suwerenem jest sam naród i przedstawiciele tego narodu, nie mogą próbować odbierać samym obywatelom i własnym swym Wyborcom prawa wyrażenia swojej opinii, zwłaszcza w tak podstawowej kwestii, jaką jest kwestia Konstytucji i system dwu lub jednoizbowy?</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#BronisławZiemięcki">Sądzę, że tylko to, iż długie lata żyliśmy pod jarzmem niewoli, że przez ten długi czas przyzwyczailiśmy się do tego, że kardynalne sprawy nasze były decydowane na konwentyklach w czterech ścianach, sprawiło to, że boimy się tego, ażeby ogół obywateli został powołany do wyrażenia swojej opinii w tej sprawie, która przecież nie to lub inne grono, nie tę lub inną partię, lecz właśnie ten ogół obywateli obchodzi.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(Głos: To po co posłów wybierać?)</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#BronisławZiemięcki">Panowie z prawicy starali się o to, ażeby sprawa konstytucji i sprawa senatu została załatwiona o ile możności w tym okresie, kiedy co do tej sprawy czujność ogółu obywateli była uśpioną. Panowie przykrywając się płaszczykiem demokracji, obrony praw sejmu, starali się doprowadzić do momentu kulminacyjnego, do głosowania wtedy, kiedy społeczeństwo polskie nie otrząsnęło się jeszcze z ciężarów, i jakie zwaliła na nie wojna, i z groźby najazdu. Staraliście się Panowie przez forsowanie jak najrychlejszego głosowania nad temi właśnie spornemi punktami załatwić sprawę wtedy, kiedy czujność społeczeństwa w tych sprawach była przygłuszona. Otóż dlatego myśmy wystąpili wtedy o odroczenie głosowania, ażeby wówczas, gdy preliminaria pokojowe zostaną podpisane, społeczeństwo mogło, choć na krótki okres, zapomniawszy o wszystkich skutkach i ciężarach wojny, zająć i się tą sprawą, która na długie lata ma decydować o ustroju Polski.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#BronisławZiemięcki">To w części drobnej przynajmniej zostało w ostatnich czasach dokonane. Dzięki zgromadzeniom, dzięki omawianiu tej sprawy w prasie, opinia publiczna została i poruszona i ma możność wypowiedzenia się. Sprawa ta nie została pozostawiona jedynie posłom sejmowym. Mają oni możność obcowania z opinią.</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#BronisławZiemięcki">I otóż ta manifestacja, którą my projektujemy nie jest niczem innem, jak daniem możności ogółowi obywateli, którzy chcą i mają prawo wyrazić swoją opinię, wyrazić ją w sposób mocny, w sposób zwarty, w sposób jednolity.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#komentarz">(Głośne protesty na prawicy. Głos: To jest terror)</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#BronisławZiemięcki">Panom się podoba nazywać to terrorem, a ponieważ faktów prawdziwych na poparcie tej nazwy nie macie, posługujecie się bajką. Gdyż bajką muszę nazwać to, co z tej trybuny opowiadał p. poseł Głąbiński, jakoby ktoś lewicy groził, że jeżeli Senat będzie uchwalony, to wojska ruszą z frontu, ażeby rozpędzić Sejm.</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Czapiński. To nieprawda)</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#BronisławZiemięcki">Poseł Czapiński, na którego się powoływał p. Głąbiński, powiedział, że uchwalenie Senatu wywołała zniechęcenie w armii. Oto wszystko, co powiedział.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Poseł Bagiński to powiedział)</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#BronisławZiemięcki">P. Kwapiński?</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#komentarz">(Głos: Takiego niema, Bagiński)</u>
          <u xml:id="u-41.18" who="#BronisławZiemięcki">Poseł Bagiński o armii absolutnie nic nie mówił. To świadczy o tem, jak panowie tę rzecz kolportują z ust do ust i zmieniają. A zatem jest to terror, a zatem jest to presja wywierana na Sejm, presja opinii publicznej! A zatem terrorem jest poruszanie tej sprawy w prasie, terrorem jest manifestacja ogółu obywateli, który doszedł do świadomości w tej sprawie I chce zamanifestować, protest, przeciw zakusom utrwalenia panowania przywilejów w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-41.19" who="#BronisławZiemięcki">Terror zewnętrzny my znamy, znamy posługiwanie się argumentami, które nie mają z rzeczywistością nic wspólnego. My wiemy o faktach posługiwania się w walce politycznej konfensjonałem i amboną. To jest terror zewnętrzny wywierany na obywateli.</u>
          <u xml:id="u-41.20" who="#komentarz">(P. de Rosset: Czerezwyczajka też wywiera nacisk)</u>
          <u xml:id="u-41.21" who="#BronisławZiemięcki">Manifestacja zaprojektowana i proklamowana przez naszą partię nie ma nic innego na celu, tylko wyrażenie opinii przez klasy pracujące miast i wsi przeciw projektowi reakcyjnemu prawicy.</u>
          <u xml:id="u-41.22" who="#BronisławZiemięcki">Jeżeli Panowie sądzicie, że w tej walce swojej przeciw nam możecie się posługiwać zakazami i represyjnemi środkami, to się mylicie. Choćbyście nagłość i meritum tego wniosku uchwalili, manifestacja projektowana się odbędzie, gdyż klasy pracujące zajmują w tej sprawie dostatecznie mocne stanowisko i żadnemi waszemi groźbami represji nie dadzą się przerazić, by nie bronić swego stanowiska i swojego hasła, a tem hasłem naczelnem jest hasło: Precz z Senatem!</u>
          <u xml:id="u-41.23" who="#komentarz">(Głos: Niech żyje Sejm)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku Związku Ludowo-Narodowego, aby powstali z miejsc. Proszę siadać proszę o próbę przeciwną. Biuro nie jest zgodne, czy stoi większość, musi zatem nastąpić głosowanie przez drzwi. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, ażeby weszli przez drzwi z napisem „tak”, inni przez drzwi z napisem „nie”. Głosowanie się rozpoczyna.</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#komentarz">(Po przeliczeniu głosów)</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezultat głosowania następujący: Za nagłością głosowało głosów 60, przeciw 77. Nagłość odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Czapiński: Sejm jest za strajkiem generalnym)</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły następujące nagłe wnioski:</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Bardla i tow. w imieniu Klubu P. S. L. o nadanie ziemi żołnierzom Wojsk polskich, powracających z frontu, odesłałem do Komisji Rolnej i Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Hartglasa i tow. o odszkodowanie dla rodzin ofiar pomordowanych podczas wojny z bolszewikami odesłałem do Komisji Prawniczej i Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-42.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Marylskiego i tow. Zw. L.-N. w sprawie postępowania Misji wojskowej polskiej zakupów na rzecz armii we Francji odesłałem do Komisji Spraw Wojskowych i Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-42.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły posłów Zw. L. N. w sprawie napaści w dzienniku „Naród” na biskupa ks. Łosińskiego odesłałem do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-42.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Stępińskiego i tow. o utworzenie konsulatu Stanów Zjednoczonych Ameryki Półn. w Krakowie odesłałem do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-42.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Moraczewskiego i tow. ze Związku P. P. S. w sprawie szeregowych wojsk kolejowych, pracujących przy budowle kolei Hel Puck na Pomorzu, odesłałem do Komisji Spraw Wojskowych i Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-42.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godzinie pół do jedenastej przed południem, z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-42.13" who="#WojciechTrąmpczyński">1) Pierwsze czytanie ustawy o przyznaniu obligacjom T-wa Kredytowego Przemysłu Polskiego gwarancji skarbowej oraz uproszczonego ściągania należności rzeczonego Towarzystwa (druk. nr. 2131).</u>
          <u xml:id="u-42.14" who="#WojciechTrąmpczyński">2) Dalszy ciąg rozprawy nad ustawą o Konstytucji Rzeczypospolitej (druk nr. 1883). Rozprawę zaczniemy od art. 39. Nie słyszę protestu, uważam porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-42.15" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 min. 42 wieczorem)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>