text_structure.xml 170 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 25 pp.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Leopold Skulski, Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Spraw Zagranicznych Stanisław Patek, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Sprawiedliwości Jan Hebdzyński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, Minister Przemysłu i Handlu Antoni Olszewski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bardel, Minister Poczt i Telegrafów Ludwik Tołłoczko, Minister Robót Publicznych Andrzej Kędzior, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Pepłowski.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Prezydjum Rady Ministrów dr. Władysław Wróblewski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 118 posiedzenia jest przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 119 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Sołtyk i Putek. Listę mówców prowadzi p. Putek. Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Putka do p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie nadużyć, popełnianych przez funkcjonariuszy pocztowych, a w szczególności w sprawie otwierania listów amerykańskich i wyjmowania z nich przesyłek pieniężnych.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Daszyńskiego i tow. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie cenzurowania listów poselskich.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Falkowskiego i tow. z Klubu N. Z. L. w sprawie nieprawidłowego funkcjonowania poczty w Żarkach.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Matusza i tow. do pp. Ministrowi Spraw Wojskowych i Rolnictwa w sprawie rekwizycji bydła nierogacizny w pow. brzozowskim.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Witosa i tow. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie gospodarki w majątku Rozwadów w Małopolsce.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Łabędy do p. Ministra Robót Publicznych w sprawie przyznania dodatku drożyźnianego robotnikom, pracującym przy regulacji fortu modlińskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#JózefPutek">Interpelacja pp. Roja, Bednarczyka i tow. z P. S. L. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie gwałtów czeskich i aresztowań ludności polskiej na Orawie i Spiszu.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie reklamacji Jana Wulwa z Haczowa (pow. brzozowski).</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#JózefPutek">Interpelacja p. Dreszera i tow. do pp. Ministrowi Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie nieprzestrzegania przez policję i organy śledcze sądu okręgowego w Lubinie ustawy o zakładach drukarskich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te prześlę p. Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego. Punktem 1 jest: Sprawozdanie Komisji Aprowizacyjnej o wnioskach p. Waszkiewicza i tow. (druk nr. 1385), pp. Gdyka, ks. Kaczyńskiego i tow. (druk nr. 1386), pp. Bobrowskiego, Diamanda, Misiołka i tow. (druk nr. 1387) w sprawie wprowadzenia powszechnego przymusowego wykupu przez Rząd produktów rolnych (druk nr. 1437), Głos ma p. Bresiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#StanisławBresiński">Wysoki Sejmie! Sprawą aprowizacji czyli ustawą o obrocie ziemiopłodami zajmuje się Sejm już po raz czwarty w obecnym roku gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#StanisławBresiński">Pochodzi to stąd, że ustawa od samego początku była wadliwą i nie mogła spełnić nadziei wyżywienia całej ludności. A skutki tej wadliwości okazały się już po kilku tygodniach. Sejm uchwalił 18 listopada kontyngent, a po odstawieniu kontyngentu wolny handel, ale już w kilka tygodni później przyszedł p. Minister Aprowizacji do Komisji Aprowizacyjnej z propozycją, ażeby zgodziła się na wniosek nagły o przymusowy wykup zboża w większych gospodarstwach, ponad 100 morgów. Komisja przychyliła się do tego wniosku p. Ministra i uchwaliła zgodzić się na przedstawienie takiego wniosku w plenum, a Sejm wtedy uchwalił przymusowy wykup zboża w gospodarstwach, liczących ponad 40 morgów.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#StanisławBresiński">Ustawa ta była niesprawiedliwa, bo właściciele gospodarstw, wynoszących do 39 morgów, podyktowali prawo sekwestru rolnikom, posiadającym ponad 40 morgów, a sami do siebie tej ustawy zastosować nie chcieli, bo uważali ją dla siebie za niekorzystną. To też wszystkie kluby robotnicze, widząc skutki tak niesprawiedliwej ustawy, wniosły prawie w jednym dniu trzy nagłe wnioski o ogólny przymusowy wykup zboża.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#StanisławBresiński">Wnioskami tem zajmowała się Komisja Aprowizacyjna przez 3 dni w bardzo namiętnej i ożywionej dyskusji, prawie bez żadnego rezultatu. Dopiero pod koniec trzeciego posiedzenia poseł ks. Starkiewicz, w porozumieniu, zdaje mi się, z posłem dr. Bobrowskim, postawił wniosek, ażeby cd do gospodarstw poniżej 40 morgów postanowić, że Rząd ma wyłączne prawo zakupu, a nie sekwestru. W komisji na ręce przewodniczącego wpłynęło kilka rezolucji i kilka wniosków, które trzeba było uzgodnić i komisja wybrała podkomitet, składający się z 5 osób, t. j. z 2 członków Narodowego Zjednoczeni Ludowego i po jednym z trzech klubów robotniczych, ten podkomitet prawie jednomyślnie w porozumieniu z przedstawicielami. Ministerstwa Aprowizacji opracował ustawę, którą Panowie mają w druku nr. 1437.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#StanisławBresiński">Ustawa ta powołuje się na ustawę z d. 29 lipca, potem na ustawę z d. 18 listopada. Znosi ona w ustawie z d. 18 listopada w art. 3 trzy ustępy, t. j. 3, 4 i 5, oraz jest powtórzeniem ustawy z d. 23 stycznia. Ze względów formalnych nie powołuje się już na ustawę z d. 23 stycznia, tylko odrazu na ustawę z d. 18 listopada, zawiera tylko dodatek, że co do gospodarstw poniżej 40 morgów ma obowiązywać wyłącznie prawo zakupu przez Rząd, prócz tego jest postanowienie, że ceny na powyżej wskazane ziemiopłody określa Minister Aprowizacji w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych, po wysłuchaniu Państwowej Rady Aprowizacyjnej i że prawo przymusowego wykupu może być stosowane i do ziemiopłodów, znajdujących się w posiadaniu nabywców.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#StanisławBresiński">Większość komisji wychodziła z założenia, że żeby sprawy tej nie stawiać na ostrzu noża, ażeby ją jako tako uratować, nie ma być zastosowany przymusowy wykup, lecz wyłączne prawo zakupu.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#StanisławBresiński">Wnioski te mniejszość Komisji Aprowizacyjnej zwalczała bardzo namiętnie, a to wcale nie ze słusznych powodów. Bo jeśli chodzi nie o momenty polityczne, lecz o momenty konieczności państwowej, konieczności wyżywienia kraju, to nawet rolnicy, którzy urodzili się na roli i osiągnęli gospodarstwo po ojcach, albo kupili je, nie mają prawa do wszystkiego, co ziemia wydaje, bo do tego, co ziemia wydaje mają prawo i ci, którzy na roli nie pracują, a którzy też żyć musza.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#StanisławBresiński">Gdy na tę sprawę patrzeć ze stanowiska ludzkiego poczucia, to powiedzieć trzeba, że ci panowie nie mają wcale uczucia miłości bliźniego i ani' źdźbła sprawiedliwości. Kierują się oni tylko względami materialnemi, bo innych argumentów nie mają i ni«e przytoczyli też żadnych argumentów, któreby nas przekonały. Chód z j im tylko o uzyskanie jak największych cen za sprzedane zboże, a ta ustawa, która znosi jawne paskarstwo handlu zbożem, zastrasza ich poniekąd tem, że będą krępowani.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#StanisławBresiński">Na odparcie naszych wywodów powtarzali zawsze ci panowie, że przy sekwestrze i rekwizycji dzieją się nadużycia, bo to są najważniejsze argumenty, które się przeciwko tej ustawie wytacza.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#StanisławBresiński">P. Wasilewski postawił wniosek mniejszości mniej więcej tej treści, że Komisja Aprowizacyjna po dyskusji nad wnioskiem pp. Bobrowskiego, Gdyka i Waszkiewicza przyszła do przekonania, że sekwestr wszystkich ziemiopłodów od rolników obnażyłby produkcję rolną, a nawet skłoniłby niektórych rolników do nieobsiania pól, przeto przechodzi nad tymi wnioskami do porządku dziennego. Co to jest? To jest to samo, co było wówczas, gdy poseł Wasilewski przed reformą rolną groził kosami.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#komentarz">(Głosy: Oho!)</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#StanisławBresiński">Teraz na Komisji Aprowizacyjnej groził rozbiciem większości Sejmu; a więc chce iść na przebój i powiada, że broni słusznej sprawy. Ja zaś powiadam, że on nie bron] słusznej Sprawy, lecz własnej kieszeni i własnego autorytetu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-6.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam uwagę Posłowi, że jako referent powinien się obiektywniej wyrażać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#StanisławBresiński">Dziękuję za. uwagę. A więc wniosek p. posła Wasilewskiego nie był niczem innem, jak odrzuceniem tych wszystkich trzech nagłych wniosków, i przejściem nad niemi do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#StanisławBresiński">Dalej w ustępie drugim swego wniosku powiada p. Wasilewski, że Komisja wzywa p. Ministra Aprowizacji, by przedłożył Sejmowi projekt ustawy o handlu zamiennym. Komisja także ten wniosek odrzuciła, bo p. Wasilewski ma przecież inne drogi, ażeby z takim wnioskiem przyjść przed Sejm. A w trzecim ustępie wniosek mniejszości komisji powiada, że Komisja wzywa Rząd, aby jak najrychlej zakupił zboże za granicą na potrzeby wyżywienia kraju. Większość Komisji przyszła' do przekonania, że p. Minister Aprowizacji już i tak starał się o zakupno zboża za granicą, a więc wezwanie takie nie byłoby na miejscu. Komisja przeto te wszystkie wnioski odrzuciła jednogłośnie, ponieważ mniejszości Komisji już nie było, bo ostentacyjni opuściła posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#StanisławBresiński">Postawiono jeszcze trzy rezolucje, na które Komisja się zgodziła.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#StanisławBresiński">Druga rezolucja wzywa Ministra Aprowizacji, ażeby w instrukcjach szczegółowych, wydawanych przy wykonywaniu niniejszej ustawy, wyraźnie zaznaczył, że nie wolno w gospodarstwach poniżej 40 morgów ziemi ornej stosować przymusowego wykupu ziemiopłodów. Rezolucję tę wniósł p. kolega Wasiliak, ażeby uniknąć wszelkich nieprzyjemnych zajść i tych przymusowych rekwizycji w gospodarstwach. Naturalnie większość Komisji na to się zgodziła i ja proszę Wysoki Sejm o uchwalenie tej rezolucji.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#StanisławBresiński">Chociaż cała ustawa może nie całkowicie godzi się z mojem przekonaniem, ale ażeby uratować to, co się da, ażeby ta sprawa znowu nie przepadła tutaj na Sejmie, proszę o uchwalenie wniosków większości Komisji Aprowizacyjnej j, trzech rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Wasilewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#RomualdWasilewski">Wysoki Sejmie! Ilekroć sprawa aprowizacyjna jest poruszana w Sejmie, bywają rzucane z jednej i drugiej strony poglądy odmienne na całokształt tej sprawy.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#RomualdWasilewski">Dziś staję na tej trybunie jako referent mniejszości, aczkolwiek poprzednio miałem zaszczyt stawać tu jako referent większość] w tej sprawie. Poglądy jednak się zmieniły, poglądy zmieniają się w miarę tego, jak stan aprowizacyjny w kraju w danym momencie się przedstawia. Nie jest to, co prawda, bardzo wskazane i bardzo słuszne, lecz rozumiemy zmianę taką, gdy widzimy, że stan aprowizacji kraju jest ciężki j że pod wrażeniem chwili, w jakiej się znajdujemy, poglądy się kształtują. Lecz ja, choć przedstawiciel mniejszości, zbiegiem okoliczności jestem przedstawicielem tych najszerszych warstw, przedstawiających rolnictwo. Dlatego, jako przedstawiciel rolnictwa, muszę zająć stanowisko zasadnicze i domagać się, żeby z tego punktu sprawa aprowizacji była traktowana.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#RomualdWasilewski">Rolnictwo nie znosi kajdan, musi ono mieć swobodę, ażeby mogło się należycie rozwijać. Rolnik powinien mieć możność spieniężania swoich produktów w ten sposób, żeby w wolnym handlu wyrównał niedobory, które wskutek wojny na niego spadają. Rolnik musi regulować swoje ceny w wolnym handlu, gdyż żadne określenie tych cen tego mu regulować nie pozwoli. Życie rolnika i wogóle życie z rolnictwem związane — powiedział swojego czasu na Komisji Aprowizacyjnej ks. poseł Lutosławski, zgwałcić się nie da, bo jest tak silne, że pójdzie swoim torem, chociaż takie czy inne ustawy będą uchwalane. I aczkolwiek poglądy tych, którzy razem z posłem ks. Lutosławskim wówczas tej zasady bronili, dzisiaj się zmieniły, to jednak ta zasada bezsprzecznie była i jest słuszną.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#RomualdWasilewski">Ale niejednokrotnie trzeba się mijać z zasadami, trzeba, uwzględniając konieczności państwowe, iść innym torem, i dlatego my, obrońcy rolnictwa i zwolennicy wolnego handlu, byliśmy za tem, ażeby w interesie Państwa, w interesie przeżywienia robotników nałożyć na rolnika ten ciężar, jakim jest dla niego kontyngent. Kontyngent, uchwalony ustawą z 18 listopada, jest bezsprzecznie ciężarem dla rolnika, ale jest to ciężar konieczny, który dzisiaj ponosić trzeba. Ten kontyngent daje zboże na przeżywienie wielkich miast, na przeżywienie ośrodków przemysłowych...</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Głos: Nic nie daje!)</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#RomualdWasilewski">... i na przeżywienie armji.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#RomualdWasilewski">Jeżeli Panowie koledzy, przedstawiciele konsumentów, atakują bez przerwy drobnych rolników i rolników wogóle, że ten kontyngent, który był uchwalony, nie dochodzi, to już to nie jest winą tych, którzy go odstawiają, lecz tych, którzy tym kontyngentem u rolników zebranym kierują. Dlatego ten zarzut rzucony pod adresem rolników jest zupełnie niesłuszny.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#RomualdWasilewski">Dla tych konieczności państwowych uchwaliliśmy d. 29 listopada ustawę, która dawała Rządowi prawo zakupu wszystkiego zboża w Polsce będącego. Ustawa z 29 listopada to były właśnie te kajdany na rolnika narzucone, jednakże zgodzili się na nią rolnicy w tem głębokiem przeświadczeniu, że konieczności państwowe zmuszają nas do tego, żeby ten ciężar na rolników nałożyć. Dlatego zgodzili się bez szemrania, a byli przekonani, że ustawa będzie wykonana w całej rozciągłości, i że wyda pożądane rezultaty. Lecz ustawa nie została w całej rozciągłości w życie wprowadzana. Najważniejszy artykuł, art. 5, dla nas zasadniczy, gdyż regulujący cenę według faktycznych kosztów produkcji, został pominięty, P. Minister Aprowizacji, powołując się na zdanie Państwowej Rady Aprowizacyjnej, która uchwaliła, że zboże ma być sprzedawane po bardzo niskiej cenie, ogłosił cenę tak niską, że niczem nie dorównywa ona rzeczywistym kosztom produkcji.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#RomualdWasilewski">Cena ta była niższa od kosztów produkcji roku zeszłego, a koszty produkcji w rolnictwie nie mogą być obliczane na podstawie roku zeszłego, trzeba je ustalać na podstawie roku bieżącego, gdyż rolnik nie jest w stanie tego dołożyć, coby aż w przyszłym roku mógł zebrać. Dlatego koszty produkcji winny się regulować według roku bieżącego, a nie roku zeszłego, i to są faktyczne koszty produkcji. Tymczasem Ministerstwo Aprowizacji, mając koszty produkcji roku zeszłego, wynoszące 127 mk., jeszcze tę cyfrę blisko o połowę zmniejszyło, gdyż wyznaczona cena 80 mk. była później jeszcze zmniejszona przez różne obniżki, więc to była zaledwie połowa kosztów produkcji roku zeszłego.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#RomualdWasilewski">Dlatego właśnie, że ten art. 5, tak ważny i zasadniczy, został ominięty, ustawa z d. 29 lipca nie dała pożądanych rezultatów. I tu jeszcze raz podkreślam, że nie jest to wina tych, których ta ustawa obowiązywała, t. j. drobnych rolników, lecz głównie wina ówczesnego rządu, który, mając tak dobrą dla siebie ustawę, nie zdołał z mej skorzystać.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#RomualdWasilewski">Gdy ustawa ta nie dała pożądanych rezultatów już wówczas, gdy było najwięcej zboża, oraz gdy okazał się brak zboża w ośrodkach przemysłowych, przedstawiciele rolników przyszli z wnioskiem zamiany tego monopolu zbożowego na wolny handel. Wolny handel, rzecz prosta, nie mógł być, jak już przedtem powiedziałem, zastosowany w całej rozciągłości, gdyż rolnicy zdawali sobie dokładnie sprawę z tego, że trzeba pewne ilości zboża oddać na potrzeby wojska, na potrzeby robotników i ma potrzeby ośrodków przemysłowych. Dlatego to zboże było w nowej ustawie zagwarantowane. Nie byłem gorącym zwolennikiem tej ustawy z 18 listopada, ale gdy ówczesna większość komisji za tem się wypowiedziała, gdy cały klub, do którego należę, po dyskusji na to się zgodził, gdy nareszcie ustawa ta została w Sejmie uchwalona, rzecz prosta, ustawa ta powinna być ostatnią w tym roku gospodarczym.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#RomualdWasilewski">Ja byłem dlatego przeciwnikiem tej ustawy, że ona była drugą w tym roku gospodarczym, a zmiana systemu gospodarczego bezsprzecznie bardzo źle musi się odbić na gospodarce aprowizacyjnej. I oto dzisiaj po raz trzeci obradujemy nad zmianą systemu gospodarczego.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#RomualdWasilewski">Trzecia zmiana systemu gospodarki zbożem już w tym czasie, gdy zboża jest bardzo mało, może bezsprzecznie wpłynąć tylko niekorzystnie na aprowizację. Czy wnioskodawcy zdają sobie sprawę z tego, że ustawa' ta będzie musiała pociągnąć za sobą szereg przepisów wykonawczych, że będzie musiała pociągnąć za sobą nowe komisje kontyngentowe i aprowizacyjne, że wprowadzi chaos tak w powiecie, jak i w gminie? Czy przedstawiciele konsumentów są przekonani, że nowy system aprowizacyjny wprowadzony w tym czasie gdy rolnik zabiera się do siewów wiosennych, da cokolwiek zboża? Chyba nie.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#RomualdWasilewski">Najważniejszym motywem, jaki tutaj przytoczył referent większości, był ten, że nowela do ustawy z 18 listopada, uchwalona 23 stycznia, była niesprawiedliwa i krzywdząca pewną część rolników. Motyw ten jest bezsprzecznie słuszny. Nowela z d. 23 stycznia krzywdziła część rolników, ale za tę poprawkę, za tę nowelę, nie może przyjąć na siebie odpowiedzialności mniejszość komisji, reprezentująca drobnych rolników, gdyż poprawkę tę zgłosił p. Minister Aprowizacji i na jego to prośbę poprawkę tę przyjęto. A więc nie drobni rolnicy tutaj zawinił', nie oni chcieli złożyć ciężar aprowizacji na większych rolników, lecz zawinił Rząd, względnie p. Minister Aprowizacji, który z tą poprawką przyszedł. Motywem, jakim kierował się p. Minister Aprowizacji, gdy przychodził z tą poprawką, było to, że pozwoli ona Ministerstwu Aprowizacji zdobyć jeszcze około 4 tysięcy wagonów zboża. Rzecz prosta, że tak poważna cyfra, tak wielka ilość zboża mogła skusić nawet rolników, ażeby za tem głosowali.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#RomualdWasilewski">Jednakowoż jestem głęboko przekonany, że to co wówczas powiedział p. Minister, że za pomocą tej poprawki zdoła zdobyć 4 tysiące wagonów, jest zupełnie niezgodne z prawdą, że tyle zboża nie da się w żaden sposób osiągnąć za pomocą tej ustawy 23 stycznia uchwalonej, ani też za pomocą tej poprawki dziś uchwalanej. Mówię to na podstawie danych, jakie posiadam z mojego okręgu wyborczego i z kilku innych okręgów, mówię to z doświadczenia, jako rolnik, j dlatego stoję mocno przy tem, że ta cyfra wówczas przez p. Ministra Aprowizacji wysunięta będzie zmniejszona daleko i to bardzo daleko. P. Minister mówi, że 4 tysiące wagonów się da zdobyć, tymczasem wiemy, że w powiatach nawet nie wszystko zboże mogą rolnicy odstawić. Jeżeli mam przytoczyć swój okręg, w którym najbardziej jestem z aprowizacją obeznany, to tam 60% rolników nie odstawią całego kontyngentu, dlatego, że nie ma, i to 60% tych rolników, którzy mają gospodarstwa wyżej 40 morgów; zaledwie 30% rolników odstawia cały kontyngent, a 10% rolników ma ponad kontyngent. A p. Minister Aprowizacji jest zdania, że od tych 10% rolników zdoła wyciągnąć jeszcze 4.000 wagonów zboża, gdy tymczasem dotychczasowa statystyka wykazuje, że wszystkiego zboża od rolników zebranego z całego kontyngentu w Kongresówce jest zaledwie 16.000 wagonów. Skąd, pytam, weźmie się jeszcze 4.000 wagonów? To pytanie stawiam p. Ministrowi Aprowizacji i chciałbym, ażeby tutaj, z tej trybuny odpowiedział, gdzie widzi te 4.000 wagonów zboża, gdyż my jesteśmy przekonani, że ta nowela do ustawy aprowizacyjnej zdoła zaledwie dać 200 do 300 wagonów zboża, nic więcej.</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#RomualdWasilewski">Pytam się Panów, czy dla tej ilości warto drażnić wszystkich rolników, pytam się, czy warto rolnika, który starał się wszelkiemi siłami zdwoić swoją produkcję i zaoszczędzić zboża, stawiać w tem położeniu, żeby wszystko to zboże musiał oddać r to znowu po cenach w niczem nie 'idących w parze z faktycznemi kosztami produkcji.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#RomualdWasilewski">Przedstawiciele konsumentów stale nam zarzucają, że drobni rolnicy nie odstawiają zboża i w ten sposób pogarszają stan aprowizacyjny. Na to chcę parę słów odpowiedzieć. Statystyka obecnie wykazuje, że drobni rolnicy już wszystko zboże odstawili, że są zaledwie jednostki takie, które faktycznie tego zboża nie mają. W szczególności jeżeli chodzi o Kongresówkę i Małopolską, to tutaj drobni rolnicy już wszystko zboże odstawili i nie jest winą tych dwóch dzielnic, że dzisiaj brak zboża. Nie jest winną j trzecia dzielnica, która to zboże ma, gdyż wiemy, że jedynie brak węgla, to że węgla nie dostarczono na czas do młocki zboża, było przyczyną, że zboża na czas nie odstawiono. Dziś już ta sprawa została zażegnana,...</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#komentarz">(Głos: Nie bardzo)</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#RomualdWasilewski">... węgiel dochodzi do Poznańskiego i rolnej poznańscy, którzy do tej pory, mając bardzo wiele zboża, niewielką ilość odstawili, bo do połowy stycznia odstawili zaledwie 9.000 wagonów, aczkolwiek do odstawienia mają 42.000 wagonów, dzisiaj właśnie to zboże odstawiać będą mogli. Dlatego stromy na stanowisku, że żadna zmiana dziś nie jest potrzebna, że zmiana taka wprowadzi tylko chaos, rozprzężenie w obecne stosunki aprowizacyjne i stan ten ciężki jeszcze pogorszy. Dlatego wysuwamy stanowisko mniejszości komisji, w tem przeświadczeniu, że większość tutaj, w tej Wysokiej Izbie, dla niego się znajdzie i że będziemy mogli mieć to wrażenie, że naprawdę interes rolnika jest tutaj doceniany.</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#RomualdWasilewski">Wnioski większości Komisji są wywołane kompromisem, jaki zawarty został między klubem Narodowego Zjednoczenia Ludowego a przedstawicielami klubów robotniczych. Kompromis ten w rezultacie swoim ostatecznym nie jest niczem innem, jak i powrotem do dawnej ustawy, uchwalonej 29 lipca. Jeżeli dzisiaj znowu się wraca do tej ustawy, to trzeba się liczyć z tem, ile już minęło czasu, gdzie to zboże się już znajduje. W jaki sposób można liczyć, ażeby ta ustawa jakikolwiek rezultat mogła wydać! Przychodzi się do tej samej ustawy, obszedłszy dokoła, wytrąciwszy z niej ten najważniejszy art. 5, który powiada, że koszty produkcji powinny być zagwarantowane, że zboże powinno być płacone według faktycznych kosztów produkcji, w odpowiedniem ustosunkowaniu do cen artykułów pierwszej potrzeby. Tego obecnie już by nie było i dlatego jesteśmy głęboko przekonani, że ta nowa ustawa byłaby daleko gorsza od ustawy z 29 lipca i od ustawy z 18 listopada. Dlatego stanowczo się przeciw niej wypowiadamy.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#RomualdWasilewski">Jeśli; przedstawiciele konsumentów ] twierdzą, że wówczas nie będzie można nam stawiać zarzutu, że bronimy drobnych rolników od nakładania ma nich ciężaru, jaki z braku aprowizacji spada na rolników, to w tym wypadku racji nie mają, gdyż i to by nas nie ochroniło, bo ustawa w ten sposób zredagowana znów dwoi rolników, na większych i na małych. Znowu u większych rolników ma być zboże zajęte przemocą, a u drobnych rolników ma być pozostawione, a tylko postanawia się, że wszystko musi być odstawione do Państwowego Urzędu Zbożowego. Jeśli więc i tutaj nie mijamy się z tym kamieniem obrazy, jeśli nie mijamy się z tym skutkiem, że się lży i spotwarza rolników drobnych, to musimy tę rzecz wyświetlić i wykazać, że niema ani odrobiny prawdy w twierdzeniu, jakobyśmy chcieli drobnych rolników obronić. Przeciwnie, my chcemy obronić całe rolnictwo. Jesteśmy głęboko przekonany że ustawa z 23 stycznia żadnego pożytku krajowi nie przyniesie i powtarzam, że głosowaliśmy za nią jedynie dlatego, że Rząd ją wysunął i twierdził, że wielkie ilości zboża za pomocą tej ustawy zdobędzie. Dzisiaj jednak i Rząd przyszedł do innego przekonania.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#RomualdWasilewski">P. Minister Aprowizacji na pojedzeniu Komisji Aprowizacyjnej oświadczył nam, że ilości zboża tą drogą zdobyte będą minimalne. Dlatego, mając oświadczenie p. Ministra Aprowizacji, jesteśmy zdecydowani doradzić, żeby p. Minister był łaskaw i tamtej ustawy nie stosować w ten sposób, aby ona krzywdziła bardzo rolników.</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#RomualdWasilewski">Przedstawiciele robotników stale, zawsze i wszędzie zarzucają drobnym rolnikom, że wcale obowiązków państwowych spełniać nie chcemy. Zarzut ten jest zupełnie niesłuszny i postaram się go odeprzeć, gdyż me kto inny, jak właśnie drobni rolnicy, obowiązki państwowe spełniają i spełniają nie szemrząc.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#RomualdWasilewski">Już przedtem mówiłem, że drobni rolnicy prawie wszyscy odstawili całkowicie kontyngent. Muszę jeszcze powiedzieć, że oprócz tego Ciężaru aprowizacyjnego rolnicy dźwigają jeszcze inne ciężary. Czy panowie przedstawiciele robotników wiedzą, jakim ciężarem dla rolników są podwody? Czy Panowie wiedzą, co ten rolnik musi wycierpieć dzisiaj, ażeby obsłużyć i armię i wszystkich luźnych żołnierzy, wracających z frontu do domu? Czy Panowie wiedzą, ile on musi wycierpieć, żeby to zboże, przez siebie raz odstawione do magazynu, później przywozić dopiero do punktu zbornego, do kolei? Przedstawiciele robotników tego nie wiedzą i dlatego stale twierdzą, że rolnik od państwowych obowiązków się uchyla. Tymczasem tak nie jest. Rolnika nie tylko sprawa aprowizacyjna gniecie, rolnika gniecie wiele innych spraw.</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#RomualdWasilewski">Niedawno, przejeżdżając przez jeden z okręgów, widziałem setki fur zgromadzonych na stacji kolejowej; rolnicy, przywiózłszy zboże do magazynu zbożowego, przewozili je później jeszcze do kolei. Ci rolnicy wówczas oświadczyli mi, że z domu wyjechali o godzinie 5 rano, a gdy ja ich spotkałem była 9 wieczorem, do domu zaś mieli 4 mile drogi. Gdyby taki ciężar był włożony na robotników, bezsprzecznie by go z siebie zrzucili. 20 godzin pracy, to tylko rolnik jest w stanie znieść. I ten obowiązek spełnia za darmo i spełnia go bez szemrania. Czy Panowie uwierzą, że za taką furmankę płacą rolnikowi dziś 25 marek? Jeśli jednak włościanie znoszą ten ciężar, to z tego tylko wychodzą założenia, że za to mają wolną Ojczyznę. Ten ciężar, który przy budowie Państwa dzisiaj na kogoś spaść musi, oni chcą ponieść. Ale ciężary czasami bywają nad siły, a w tym wypadku stoimy przed obawą, że rolnik drobny mógłby się załamać, że ten, ciężar, któryby włożono obecnie na rolnika, te nowe „kajdany wolności”, jakie zostały na niego włożone ustawą z dn, 18 listopada, zgniotłyby ducha włościanina.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#RomualdWasilewski">Panowie chcecie postawić go w tem położeniu, żeby mając jakąś ilość zboża, od ust sobie odjętą, pozostawioną do obsiewu pól, koniecznie oddał ją do magazynu państwowego po cenie z góry określonej, A jeśli ta cena nie pokryje faktycznych kosztów produkcji, jeśli ten rolnik, świadom tego, nie może tego zboża odstawić, co Panowie mu doradzacie? Panowie Stawiacie go w tem położeniu, że on nie odstawi tego zboża i będzie wiedział, że wykracza przeciw ustawie przez Sejm uchwalonej, że występuje przeciw prawu, jakie nadała mu najwyższa jego instancja, Sejm Ustawodawczy. Panowie świadomie pchacie drobnego rolnika w to położenie. Składając na niego te wszystkie ciężary, Panowie chcecie złamać jego dotychczasowy patriotyzm, zniweczyć jego świadomość spełniania obowiązków państwowych, wprawić go w takie położenie, żeby on to prawo przez Sejm nadane łamał.</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#RomualdWasilewski">A w jakim położeniu stawiają Panowie nas posłów, przedstawicieli drobnych rolników? Na wiecach sprawozdawczych mówiliśmy: Rolnicy, odstawcie zboże, a resztę będzie wam wolno sprzedać w wolnym handlu. A Panowie dzisiaj przyprowadzacie nas do tego, żeby drobni rolnicy powiedzieli: Posłowie włościańscy kłamali, odstawiliśmy kontyngent, a teraz Sejm zamknął nam prawo sprzedaży tego, co sobie od ust odejmujemy. Panowie, jeżeli w ten sposób dłużej gospodarować będziecie, jeżeli nas postawicie w położeniu, że nasze głosy tutaj w Sejmie nie będą miały znaczenia, to jestem głęboko przekonany, że drobne rolnicy nareszcie przestaną słuchać rozporządzeń i ustaw, które tutaj w Sejmie się uchwala.</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#komentarz">(Głos: Ustawa jest świętsza, niż głos Pański)</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#RomualdWasilewski">Jeżeli jednak Panowie tutaj uchwalcie to, co wnosi większość komisji, to my przedstawiciele tych rolników odpowiedzialność z siebie za to składamy i oświadczamy, że za niesprawiedliwą ustawą głosować nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#RomualdWasilewski">Tego, co ponosi drobny rolnik, co ponosi rolnik wogóle w Państwie polskiem, nie ponosiłby żaden inny rolnik w żadnem innem państwie.</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#komentarz">(Głos: Oho!)</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#RomualdWasilewski">Czy Panowie nie wiedzą, że we Francji np. drobnemu rolnikowi płaci się zupełnie wolną cenę, że różnicę między ceną sprzedaży chleba a ceną kupna zboża pokrywa rząd z funduszów państwowych?</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#komentarz">(Głos: A nasz Rząd mało wydaje?)</u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#RomualdWasilewski">Tak jest, Panowie Koledzy, i nasz Rząd wydaje, tylko on płaci państwom innym, a nie płaci tych sum rolnikowi.</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#komentarz">(Głos: A rolnicy mają garnki ze złotem)</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#RomualdWasilewski">Mniej zrujnowane rolnictwo we Francji broni się przed cenami maksymalnemi i czytamy dzisiaj w dziennikach, że tam są ceny najzupełniej wolne, gdy tymczasem u nas ceny się reguluje w ten sposób, że one nie idą w parze z faktycznemu kosztami produkcji.</u>
          <u xml:id="u-9.36" who="#RomualdWasilewski">W Rosji, tej Rosji bolszewickiej, gdzie dyktatura proletariatu do tej pory rządzi,...</u>
          <u xml:id="u-9.37" who="#komentarz">(P. Gdyk: Mów Pan o Polsce)</u>
          <u xml:id="u-9.38" who="#RomualdWasilewski">... jak niedawno dzienniki pikały, zniesiono sekwestr i zaprowadzono wolny handel. A Panowie u nas chcecie zaprowadzić znów jeszcze ten sekwestr, bo niczem innem nie jest ustawa obecna, jak sekwestrem. Właśnie dla tych powodów przeciw tej poprawce głosować będziemy.</u>
          <u xml:id="u-9.39" who="#RomualdWasilewski">Ażeby wykazać ze swej strony maksymum dobrej woli, staraliśmy się jeszcze podsunąć projekt ustawy o handlu zamiennym. Byliśmy głęboko przekonani, że ustawa o handlu zamiennym skłoniłaby rolników do tego, żeby sobie od ust odjęli, a resztę zboża oddali na potrzeby Państwa. Głos nasz był głosem wołającego na puszczy. Przedstawiciele robotników uważają, że jest to nie co innego, jak zwykły tylko wybieg nasz i tego na serio nie chcieli traktować. Stwierdzam jeszcze raz, że mieliśmy głębokie przekonanie, że taka ustawa rzeczywiście dałaby krajowi jeszcze pewną ilość zboża, czego żadna inna mu nie da.</u>
          <u xml:id="u-9.40" who="#RomualdWasilewski">Panowie przedstawiciele robotników twierdzą, że gdyby wprowadzono handel wymienny, rolnik wszystkie produkty pierwszej potrzeby wyhandlowałby i dla Robotnika nicby nie zostało. Nic podobnego! Dziś widzimy, że te płody rolne, które są, stanowią bardzo mało, dlatego te ilości artykułów pierwszej potrzeby, któreby zużyło się na handel wymienny, tak żeby niewiele wyniosły.</u>
          <u xml:id="u-9.41" who="#RomualdWasilewski">A niektórych artykułów pierwszej potrzeby rolnikowi brak dotkliwie. Czy Panowie wiedzą, że na wsi od 2 miesięcy w bardzo wielu powiatach prawie wcale soli niema?</u>
          <u xml:id="u-9.42" who="#komentarz">(Głos z ław ludowych: Kilo kosztuje 30 mk.)</u>
          <u xml:id="u-9.43" who="#RomualdWasilewski">W jednych okolicach kosztuje kilo 30 mk., w innych okolicach funt kosztuje 30 mk., a Panowie twierdzą, że rolnik opływa w dostatki. Ja sam, jako poseł, ażeby dla rodziny sól zdobyć, zamieniłem się z posłem przedstawicielem robotników i handel wymienny z nim zrobiłem. Byłem tym przestępcą, żeby dla rodziny parę funtów soli zdobyć, bo jej wcale w okręgu niema.</u>
          <u xml:id="u-9.44" who="#RomualdWasilewski">A czy Panowie wiedzą, że rolnicy nafty nie widzieli jeszcze jak za okupantów?</u>
          <u xml:id="u-9.45" who="#komentarz">(Głos z ław socjalistycznych: My też nie widzielibyśmy)</u>
          <u xml:id="u-9.46" who="#RomualdWasilewski">Ale Panowie, mieszkając w mieście, mają najczęściej światło elektryczne,...</u>
          <u xml:id="u-9.47" who="#komentarz">(Głos: „Panowie” mają)</u>
          <u xml:id="u-9.48" who="#RomualdWasilewski">... a rolnik w ciemnościach siedzi i dlatego skraca swój dzień roboczy. Nie chcę mówić już o innych brakach, jakie rolnikowi bardzo dają się we znaki.</u>
          <u xml:id="u-9.49" who="#RomualdWasilewski">Wszystkie te argumenty były powtarzane kilkakrotnie, ale nie zdołały one przekonać Panów. Chciałbym jeszcze raz mocno podkreślić, że nie stoimy na tem stanowisku, żebyśmy chcieli ogładzić miasta i wsie, przeciwnie chcemy dać miastom i tym bezrolnym na wsi wszystko, co tylko jesteśmy w stanie, ale tego co jest ponad siły drobnych rolników, rolnik nie poniesie.</u>
          <u xml:id="u-9.50" who="#RomualdWasilewski">Chciałbym jeszcze Panom wykazać, że nie jest frazesem to, co przed chwilą powiedziałem, że rzeczywiście drobni rolnicy zboże chcą dać. Faktycznie w moim powiecie niektóre gminy uchwaliły dać jeszcze po kilka funtów specjalnie po to, aby dać robotnikom na wsi.</u>
          <u xml:id="u-9.51" who="#komentarz">(Głos z ławy socjalistycznych: Znaczy się, że jeszcze mają)</u>
          <u xml:id="u-9.52" who="#RomualdWasilewski">Tak, Panie Kolego, ci, którzy mają, dają właśnie, a ci, którzy nie mają, kupują po cenach rynkowych, jednakże oddają, dlatego, że chcą wyżywić robotników.</u>
          <u xml:id="u-9.53" who="#komentarz">(Głos z ław socjalistycznych: Pan sam nie wierzy w to, co Pan mówi)</u>
          <u xml:id="u-9.54" who="#RomualdWasilewski">Jeśli mi się zarzuca nieprawdę, to odpowiem, że gmina Szpetal w pow. lipnowskim na ogólnem zebraniu uchwaliła po 8 funtów z morgi na potrzeby robotników tamtejszej gminy. Zboże to będzie odstawione do pewnego magazynu po cenie kontyngentowej. W drugiej gminie, Nowogród, w pow. lipnowskim, na to, aby przeżywić robotników wiejskich, uchwalono 18.000 marek na zakup zboża w wolnym handlu i oddanie go po cenie kontyngentowej robotnikom. Więc gmin takich jest więcej. Dlatego Panowie nie możecie nam zarzucać, że stoimy na stanowisku wygłodzenia robotników. Przeciwnie, chcemy oddać wszystko, co jest w naszej mocy, ale co jest nad siły, tego nikt nie poniesie.</u>
          <u xml:id="u-9.55" who="#RomualdWasilewski">A czy Panowie wiecie, że, uchwalając tę ustawę, znów postawicie rolnika w tem ciężkiem położeniu, że od tych władz, do których dziś nie ma zaufania, będzie całkowicie uzależniony i znów mu się będzie chodziło zaglądać do komory i do spichrza i znów będzie go się pędziło kolbą z kilkoma kilogramami zboża do miast. Panowie twierdzić będą, że ta ustawa na to nie pozwala, ale ja przypomnę, że i ustawa z 29 lipca również nie pozwalała Rządowi zajmować przemocą zboża, a jednak p. Minister Spraw Wewnętrznych nie czekał wówczas na to, żeby aż Sejm uchwal'! poprawkę do ustawy, lecz już asystę wojskową, już karne ekspedycje wysyłał do powiatów i przemocą zboże ściągał. Dlatego my dziś, widząc ten brak obiektywizmu władz, sprzeciwiamy się stawianiu drobnego rolnika! w tem położeniu, żeby jego traktować jako wyrodnego syna, a kogo innego jako syna dobrego.</u>
          <u xml:id="u-9.56" who="#RomualdWasilewski">Czy Panowie wiedzą, że dziś nad drobnym rolnikiem znęca się każdy? Nawet już i wójci pozwalają sobie...</u>
          <u xml:id="u-9.57" who="#komentarz">(Głos: Przecież to wasi ludzie)</u>
          <u xml:id="u-9.58" who="#RomualdWasilewski">... i nie tylko nie powołują się na orzeczenia Komisji Aprowizacyjnej, ale już sam nakładają nieraz po 1.000 koron kary za to tylko, że rolnik drobny jeszcze kilku kilogramów zboża nie odstawił z kontyngentu. Mam w ręku dokument: według ustawy brakowało jeszcze kilkunastu kilogramów zboża, a wójt gminy pisze do sołtysa: „Polecam ściągnąć z Piotra Gruszczyńskiego 1.000 koron za niedostarczenie zboża i powyższą kwotę wpłacić do kasy gminnej w przeciągu dni 7. W razie niewykonania powyższego w oznaczonym terminie, należność będzie ściągnięta w drodze surowej egzekucji z nadludzką 50 koron kosztów”. A więc wszyscy dziś starają się wszelkiemi siłami urwać temu rolnikowi drobnemu, nie tylko robotnicy powiatowi, ale i władze starają mu się urwać od tych niskich cen jeszcze chociażby za to, że nie może odstawić kilku kilogramów zboża, urwać mu choćby wszystko, co za zboże wziął.</u>
          <u xml:id="u-9.59" who="#RomualdWasilewski">Dlatego, mając tyle jaskrawych dowodów, Panowie nie będziecie się dziwili, że my przedstawiciele tych drobnych rolników na Komisji Aprowizacyjnej wystąpiliśmy przeciw projektowi Panów, żeśmy nawet grozili konsekwencjami politycznemi.</u>
          <u xml:id="u-9.60" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-9.61" who="#RomualdWasilewski">Rzecz prosta, że zdając sobie dokładnie sprawę z tego, w jak ciężkiem położeniu jest Państwo, uważaliśmy za potrzebne Panom stawić przed oczy te rzeczy, których jednak, gdyby w momencie decydującym miały spaść na nas, nie chcemy przyjąć na swoje barki.</u>
          <u xml:id="u-9.62" who="#RomualdWasilewski">A Panowie p3 tych wywodach, zdaje mi się, jednak mogli nabrać przekonania, że nie wyłącznie interes drobnego rolnika kieruje nami, lecz interes Państwa. Chęć dania Państwu zboża w roku przyszłym zmusza nas do tego, ażebyśmy się wypowiedzieli przeciw wnioskom, zgłoszonym tu przez większość komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Witos.</u>
          <u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Głos: Oho, gruba Berta)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#WincentyWitos">Wysoki Sejmie! Przemówienie sprawozdawcy większości Komisji Aprowizacyjnej, nieco jednostronne, zmusiło mnie do zabrania głosu. Chciałbym oświetlić nie tyle to przemówienie, które zresztą wszystkim Panom jest znane, ile jednostronną może politykę rolną Komisji Aprowizacyjnej, zwłaszcza zaś samego Sejmu. Mówiąc o polityce rolnej, muszę stwierdzić, co zresztą zgadza się z prawdą, że systematycznej polityki rolnej Sejm dotychczas jeszcze nie zapoczątkował.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Głos: Ani aprowizacyjnej)</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#WincentyWitos">Zaznaczam, że jedno z drugiem jest ściśle związane. Oczywiście, może bardzo wygodne jest dla wielu ludzi, stronnictw, a może i stanów, zawsze i wszędzie szukać winowajcy i oświadczyć w końcu, że nieszczęście stało się z winy tego, a nie innego. Jeżeli jednak chce się sprawę oświetlić wszechstronnie, poszukać złego tam, gdzie ono leży, to należy się przyjrzeć sprawie trochę poważniej i baczniej się nad nią zastanowić.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#WincentyWitos">Polska, jako państwo wybitnie rolnicze, nie może i nie powinna zaniedbać rolnictwa, ale musi na nie i na wszystkie jego przejawy zwrócić baczną uwagę. Niedawne to rzeczy ] czasy — wprowadzono to przed wojną — że rozmaite państwa o charakterze rolniczym, celem zabezpieczenia produkcji u siebie, wprowadzały ochronę, t. zw. cło od wszelkiego przywozu z za granicy. Dziś nikomu się wystąpić nie śni w Polsce z czemś podobnem i dziwnem się musi wydawać wszystkim rolnicom, zwłaszcza mniejszym, że i Sejm i rozmaite komisje i różni. ludzie silą się na sposoby wydobycia zboża, produktów i tego wszystkiego, co rolnik dostarczyć może, ale nikomu na myśl nie przychodzi, ażeby podnieść produkcję rolną. Jest rzeczą całkiem naturalną, że jeżeli się stosuje jednostronną politykę jedynie wyciągania tego, co ziemia już wydała, a nie daje się możności podwyższenia produkcji', to żadne środki, jeżeli się je stosuje w ten sposób, wytwórczości nie podniosą.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#WincentyWitos">Niektórzy panowie odzywali się, że uchwalono miliard na potrzeby rolnictwa. Przypominam, że uchwalono go w formie pożyczki, której skutki dopiero za rok będą mogły się okazać. Wobec tego trudno naszą politykę dostosować do tego daru. Panowie zechcą sobie uprzytomnić, że wynik zbiorów, pracy rolnika i wszystkiego co z rolnictwem jest zwieszane, zależne jest od wielu okoliczności, że to z matematyczną ścisłością obrachować się nie da. Jedna ulewna -burza, jedna powódź, wylew rzeki i praca rolnika idzie na marne i obliczenia na nic się nie przydają, bo rolnik nic nie zbierze. Panowie nie zapomnieli chyba, że rok gospodarczy 19 i 20 należy do lat nieszczęśliwych, kiedy zbiory były niewydatne, co jest główną przyczyną złej aprowizacji, jaką mamy w tym roku. Jest zupełnie zgodne z prawdą, że w Polsce przynajmniej 50%, ziemi domaga się odwodnienia, melioracji. Jest także zgodne z prawdą, że wszystkie prawie łąki, jeśli nie zostaną odwodnione, wydawać będą tylko szuwary, na czem ucierpi produkcja bydła i marnieć będzie wszystko, co z rolnictwem jest związane.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#WincentyWitos">Jeśli w tym kierunku nie pójdzie inicjatywa i systematyczna robota Sejmu, to narzekania na nic się nie przydadzą, bo produkcja nie podniesie się w tym stosunku w jakim powinna i braki na każdym kroku będą nadal widoczne.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#WincentyWitos">Rolnictwo, zarówno jak inne gałęzie wytwórczości w Państwie naszem, zostało przez wojnę niesłychanie zniszczone. Zniszczono gospodarstwa, rolnictwo, inwentarz żywy i martwy. Dziś brak sił pociągowych, nawozów, inwentarza martwego, brak wszystkiego co do gospodarstwa jest konieczne. O marny kawałek żelaza trzeba staczać bój, o trochę koksu i węgla dla poprawienia rupieci, już nie mówię narzędzi rolnych, trzeba wielkich starań i. zwykle tego wszystkiego się nie dostaje, chyba po cenach paskarskich, które się nikomu nie opłacają. W szczegóły jednak wchodzić nie będę. Zaznaczam tylko, że w tych warunkach każdy czy chce, czy nie chce, musi się zgodzić, że produkcja zamiast się podnosić, będzie z roku na rok się obniżać i wszelkie krzyki na nic się nie przydadzą, jeśli polityka rolna państwa nie będzie zmierzać ku podniesieniu produkcji. To jest rzecz Ministra Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#komentarz">(Głosy: To jest kwestja reformy rolnej. P. Grunbaum: Większości sejmowej)</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#WincentyWitos">I jednego i drugiego.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#WincentyWitos">Jeśli w tych warunkach wyprodukuje się większą czy mniejszą ilość zboża, ma się obowiązek nadwyżkę odstawić tym, którzy jej potrzebują, bo to jest obowiązkiem państwowym i obywatelskim, nikt przeciwko temu wypowiadać się nie śmie i nie powinien, i ja również tego nie uczynię.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#WincentyWitos">Trudno się jednak dziwić, jeśli wyprodukowawszy w tak ciężkich warunkach te trochę zboża, żąda się za to choćby tylko zwrotu kosztów produkcji. To natychmiast nazywa się paskowaniem. Wielu powołanych i nie powołanych stawia zarzut drobnym rolnikom, bo wielkich nie mam obowiązku bronić, że są zdziercami i zwykłymi, rozbójnikami.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#WincentyWitos">Czytając organy naszej prasy, możnaby przyjść do przekonania, nie znając stosunków, że gorszych stworzeń od rolników na świecie, a zwłaszcza w Polsce niema.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#WincentyWitos">Nikt się nie dziwi i niema za złe, jeśli zorganizowani robotnicy słusznie domagają się zapłaty za swoją pracę. Nikt się nie dziwi, że dla uzyskania dogodnych warunków urządzają strajki i tamują pracę może nawet niekiedy z krzywdą dla produkcji i Państwa. Nie wiem przeto, dlaczego się dziwią, gdy rolnicy wykazują pewien upór, kiedy są krzywdzeni? Jeśli nikomu nie zależy na tem, żeby zniszczyć rolników i rolnictwo, to powinno zależeć na tem, żeby rolnik był wynagrodzony za pracę tak, jak na to zasługuje.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#WincentyWitos">Nie chodzi o łaskę, tylko o to, co mu się należy. Nie możemy jednak powiedzieć, żeby to, co się działo dotąd, odpowiadało tej zupełnie naturalnej prawdzie. Przeciwnie idzie się w całkiem innym kierunku i w wysokim stopniu doprowadza się dziś do zniechęcenia i do tego, że rolnik, nie mogąc związać końca z końcem, zaczyna rozmyślać nad tem, jak poprowadzić swoje gospodarstwo. Nie chcę rzucać przed Wysokim Sejmem żadnych gróźb, zaznaczam jednak, że spotykamy się coraz częściej z tym smutnym objawem, że wielu rolników wobec szykan stosowanych przy ściąganiu nieusprawiedliwionych kontyngentów, bo o usprawiedliwionych nie wspominam, wobec niezwykle niskich cen, wobec tego wszystkiego co rolnika dzisiaj spotyka, powiada wyraźnie: „Zasieję tyle, ile sam potrzebuję, albo zamiast gospodarstwa zbożowego zaprowadzę hodowlane”. Panowie z lewicy sami stwierdzają, że się to dzieje. Ja się zapytuję, gdzie szukać winy? Czy to wina rolnika, który nie może związać końca z końcem, czy winni są ci, którzy go do tego doprowadzają? Należy też na to zwrócić baczną uwagę i naprawić błędy, które w tej sprawie popełniliśmy. Zaznaczyć przytem pragnę, że wobec takich horoskopów, jakie otwierają się dla rolników, nie mając pewności co do swojej przyszłości, nie czynią oni żadnych wkładów w rolnictwo. Dziś mamy marne urodzaje nawet na najlepszych ziemiach, bowiem nie mając żadnej pewności, że wkłady i praca ich się opłaci, rolnicy często tych wkładów nie czynią. To są horoskopy nieprzyjemne, złe, ale ci, którzy patrzą w przyszłość, liczyć się z niemi powinni.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#WincentyWitos">Co do równego traktowania, to zaznaczam stanowczo, że zgodziłbym się na sekwestr, a nawet na dyktaturę, ale wówczas, gdyby była stosowana do wszystkich, pod każdym względem i do każdego artykułu.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#komentarz">(Głosy: Brawo! Zgoda!)</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#WincentyWitos">Panowie powiadacie: „zgoda”, gdyż wszyscy są tego przekonania, że równe prawa powinny być dla wszystkich.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#komentarz">(P. Marylski: Przypomnę to Koledze)</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#WincentyWitos">Ja to sam zapamiętam i nie chcę Pana kolegę trudzić. Zwracam jednak uwagę na to, że w Polsce, a może nigdzie nie ma takiego aparatu, który potrafiłby podobną zasadę przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#komentarz">(Głos: Nie wierzymy we własne siły)</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#WincentyWitos">W siły wierzyć można, ale dzisiaj widzimy coś wręcz odmiennego, mianowicie, że tylko rolnika i jego pracę traktuje się w sposób wyjątkowy. Na to, co rolnik wytwarza, potrafi się nakładać ceny maksymalne, ceny, mojem zdaniem, niesprawiedliwe i niesłuszne, a jakie są tego skutki, o tem Pannom mówiłem i Panowie bez tego już wiedzą. Natomiast jeśli chodzi o inne artykuły codziennej potrzeby, to ani w jednym wypadku nie możemy się doczekać, żeby obowiązywały ceny maksymalne. Przecież podobny sposób postępowania widzą te masy, które się nazywają rolnikami'. Przecież to nie są ludzie ślepi i bezmyślni, którzyby nic nie widzieli. Zapytuję też, kiedy rolnik, którego wytwory i pracę bierze się po cenie maksymalnej, doczeka się, aby mógł zakupić po maksymalnej cenie to, co dla niego i utrzymania' gospodarstwa jest niezbędne? Kiedy wreszcie na przyodziewek, obuwie i inne artykuły obowiązywać będą ceny maksymalne?</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#WincentyWitos">Niestety dotychczas mimo uchwały sejmowej, mimo pobożnych wezwań i westchnień nawet Wysokiego Sejmu pod adresem p. Ministra, ani w jednym wypadku się to nie stało, a wierzę, że się nie stanie. Tej słusznej metody nie zapoczątkowało się, trudno zaś, aby rolnicy stanowili w Polsce jakiś stan wyjątkowy, przeciw któremu wolno stosować wszelkie represje, wydawać wyjątkowe nakazy i ustawy, kiedy reszta społeczeństwa zupełnie się do tego nie stosuje. Jeżeli równa miara obowiązywać będzie wszystkich, zgodzimy się nawet na dyktaturę żywnościową.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#WincentyWitos">Obecnie po nieudanej próbie ściągnięcia kontyngentu przychodzi się z nowym wnioskiem, szukającym dróg wyjścia z ciężkiej sytuacji. Sytuacja jest ciężką i nikt, a tem więcej ja, przemawiając w imieniu poważnego stronnictwa, nie chciałbym lekko tej sprawy traktować. Na rolników nałożono kontyngent i jeżeli chodzi o dobrych rolników, to został z nich ściągnięty w całości. Nie mówię o tem, czy oddano dobrowolnie,...</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#komentarz">(Głosy: Przy pomocy wybijania zębów kolbami)</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#WincentyWitos">... czy przy pomocy siły wojskowej, może dojdziemy później do tego, chcę jednak stwierdzić to, co jest zgodne z prawdą, że mali rolnicy spełnili pod tym względem swój obowiązek.</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#WincentyWitos">W ustawie, nie przypominali sobie w jakim artykule, zostało wyraźnie powiedziane, że z chwilą, kiedy rolnicy spełnią swój obowiązek, zostanie wprowadzony w życie wolny handel. To powiedział Sejm oraz Rząd blisko 20 milionom ludzi. Zapytuję się, czy wolno Sejmowi i Rządowi 20 milionom ludzi mówić nieprawdę i to mówić przez ustawę? Czy się to dziać powinno no i czy jakiekolwiek przyrzeczenia, dane przez Rząd czy Sejm w formie ustawy, czy bez tej szaty, będą w przyszłości salwowane, jeżeli się tych przyrzeczeń nie dotrzymuje?</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#WincentyWitos">Poszły ekspedycje karne, ściągały zboże od opornych i nie tylko od tych, którzy nie chcieli oddawać kontyngentu, ale od wszystkich u których znalazło się zboże. I dzisiaj przed zasiewami jesteśmy w tej sytuacji, że wielu rolników nie tylko nie ma na' wyżywienie, ale nawet na zasiewy i że tym rolnikom, nie posiadającym zboża, Rząd będzie musiał je dostarczyć i to za wyższą kwotę, aniżeli od nich pobrano, albo też grunta, przygotowane i zorane, zostaną nieobsiane.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#WincentyWitos">Z jakim uczuciem ludność patrzyła na takie poszanowanie ustawy, mówić nic potrzebuję; faktem jest, że tak się działo, ale działo się i co innego, o czem mówić tu należy, mianowicie, że ustawa dotyka ludzi, którzy pod nią nie podpadali. Wykonawcy tej ustawy nie sięgnęli jednak do tych, do których sięgnąć byli powinni i wiele obszarów dworskich, pomimo komunikatów ogłaszanych w dziennikach i mimo zrzucania ciężkiego położenia na kogo innego, swoich obowiązków nie zaczęło nawet jeszcze spełniać. Przyjdzie czas, przyjdą daty, któremi Panom będę mógł służyć, dziś ich przy sobie jeszcze nie posiadam.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#WincentyWitos">Ekspedycje karne, często wysyłane do rozmaitych powiatów i ich części, zwłaszcza do powiatów, które nie mogły oddawać kontyngentu, wprowadziły nie tylko chaos i zamieszanie, ale doprowadziły do niesłychanego rozgoryczeń a ludności swojem nieprawd podobnem postępowaniem. Nie czas teraz szczegółowo o tem mówić, może się znajdzie czas kiedyindziej, wówczas mówić o tem będę. Stwierdzam tylko, że w niektórych powiatach pohulano sobie tak dalece, że kilkakrotnie przekroczono przyznany kredyt, robiąc nadużycia, które dochodziły do wiadomości posłów i które nie zostały tu ogłoszone ze względu na przyzwoitość.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#WincentyWitos">Pomiędzy innemi zaznaczę, jako przykład, że w powiecie tarnowskim ekspedycja karna miała wyznaczony kredyt w wysokości 20.000 kor. i sprawując obowiązki bardzo krótko, przekroczyła go i kosztowała 70.000 kor. Koszta te pokrywają rolnicy, t. zw., oporni, którym dostawa się nie należała, ale którym nie mniej kazano dostawić kontyngent; nie tylko więc dali to zboże, pozbawiając się żywności, musieli ponadto jeszcze tu i owdzie do tego zboża dopłacać.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#WincentyWitos">Jeśli to są skutki wysyłania ekspedycji karnych i ściągania kontyngentu, to nie wiem, czy ktokolwiek z Rządu i czy Rząd sam jest zadowolony z wyników, do jakich taka robota musiała doprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Czy to p. Gałecki Panu taką krzywdę zrobił?)</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#WincentyWitos">To dla mnie jest rzeczą całkowicie obojętną, mówię o całości.</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#komentarz">(Głos z lewicy: Przecież p. Gałecki jest Pana mężem zaufania)</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#WincentyWitos">Ja się dopiero od Pana dowiaduję o tem, dziękuję za informację.</u>
          <u xml:id="u-11.35" who="#WincentyWitos">Donoszą np. z pow. olkuskiego, że tam w wielu okolicach, położonych na glebie piaszczystej, ściągają kontyngent przymusowy nawet z włościan, mających 3 morgi gruntu. Takiej ustawy nie widzieliśmy nigdy w naszym Sejmie, nie wiem, czy będzie kiedy istnieć, ale ludzie stwierdzają, że to jest zgodne z prawdą i że podwładni urzędnicy oświadczają wyraźnie, że ich Sejm i ustawy i ministrowie nic nie obchodzą, a zrobią to, co im się będzie podobało.</u>
          <u xml:id="u-11.36" who="#WincentyWitos">Jeśli chodzi o dalszą samowolę postępowania, to przez uchwalenie wniosku, postawionego przez Komisję Aprowizacyjną, da się takim ludziom nową sposobność hulać po swojemu.</u>
          <u xml:id="u-11.37" who="#WincentyWitos">W ustawie, poprzednio uchwalonej przez Wysoki Sejm, w jednym z paragrafów wyrażono życzenie — ustawą to może nie było, bo dotąd nie jest spełnione — żeby równolegle przy ściąganiu kontyngentu dostarczać rolnikom to, co dla nich jest koniecznie potrzebne. Muszę stwierdzić, że to w żadnym wypadku nie zostało wykonane i zdaje się, że się nie omylę, gdy powiem, że i w przyszłości wykonywane nie i będzie.</u>
          <u xml:id="u-11.38" who="#WincentyWitos">Co się tyczy samej treści proponowanej ustawy, to chciałbym nadmienić, że wprowadzi ona tylko nowe zamieszanie, a literalnie żadnej korzyści nie przyniesie. Jestem przekonany, że gdyby Ministerstwu Aprowizacji i Rządowi, podobno tak nie jest, zależało na tem, aby ustawa i ta została uchwalona, to rezultat, będzie, tylko ten, że wprowadzi się nowe zamieszanie i nikt nie będzie wiedział do jakiej i ustawy się zastosować, bo się je ciągle i zmienia; ani władze podwładne, ani ci, których ma dotyczyć i obowiązywać, oni jej ani nie zrozumieją, ani nie wykonają. Jeśli zaś spodziewamy się innych rezultatów, t. j. zboża, to znając wieś dokładnie, wiedząc co się jeszcze znajduje u tych, których ustawa ma dotyczyć mogę oświadczyć, że zupełnie się stamtąd nic nie dostanie. Dlatego jest dla mnie rzeczą całkowicie niepojętą skąd i poco wnioskodawcy, którzy również o tem wiedzą, przychodzą z tym maskowanym sekwestrem i chcą zamieszanie już dziś bardzo wielkie jeszcze powiększyć.</u>
          <u xml:id="u-11.39" who="#WincentyWitos">W jednym ustępie, co do gospodarstw poniżej 40 morgów ziemi ornej powiedziano wyraźnie: „Ministrowi Aprowizacji przysługuje wyłączne prawo zakupu wszelkich powyżej wskazanych ziarnopłonów”. A więc ten zamaskowany sekwestr rozciągnięty został i na te ziemiopłody, które dotąd nie były objęte prawem wykupu. Jeżeli ci panowie, którzy to projektują, chcą uniemożliwić także obrót temi produktami, któremi się dotąd Ministerstwo nie zajmowało i które wszyscy mogli nabyć, to oczywiście skutek osiągną. Ciekawy tylko jestem, jak się to odbije na kraju i na tych wszystkich, którzy pod tę ustawę zostaną podciągnięci. Gdybyśmy mieli przekonanie, że ustawa ta cokolwiek przyniesie rządowi, krajowi i głodnym, tobyśmy tej opinii nie wypowiadali. Wiedząc jednak doskonale, że oprócz rozgoryczenia i chaosu, jaki się wytworzy wobec lekceważenia rozmaitych ustaw już wydanych i wydać się mających, nic innego się nie osiągnie, musimy stanowczo być przeciwni temu projektowi i głosować przeciw niemu.</u>
          <u xml:id="u-11.40" who="#komentarz">(Głos: A Rząd?)</u>
          <u xml:id="u-11.41" who="#WincentyWitos">Rząd przedewszystkiem nie wniósł tego projektu, to się dotyczy kogo innego, a zresztą proszę pozostawić nam samym normowanie naszego stosunku do Rządu.</u>
          <u xml:id="u-11.42" who="#WincentyWitos">Powiedziano w ustawie, która powinna obowiązywać, i być wykonywaną, że po oddaniu przeznaczonego kontyngentu zostanie wprowadzony wolny handel. Chciałbym zapytać Ministra i powołane czynniki: jeżeli ustawa została wypełniona przez tych, do których się stosowała, dlaczego druga część ustawy nie została również wypełniona i dlaczego wolny handel w tym wypadku nie wchodzi w życie? Nikomu nie doradzałbym, ażeby wydawał jakiekolwiek ustawy, któreby nie były wykonywane, nie chcę — i sądzę, że wszyscy Panowie podzielą to zdanie, ażeby nie wierzono ani ustawom ani zarządzeniom, ażeby ludność, która powinna widzieć powagę tych czynników Sejmu i Rządu, zwątpiła w prawdomówność jednego i drugiego ciała, bo to byłoby najgorsze, co mogłoby spotkać Państwo.</u>
          <u xml:id="u-11.43" who="#WincentyWitos">Niektórzy panowie w swoich przemówieniach stawiali Poznańskie jako wzór obywatelstwa, oczywiście mówię tu o rolnictwie włościańskiem. Zdaje mi się jednak, że j rolnik poznański, który okazał tyle dobrej woli i tyle ofiar złożył na ołtarzu Ojczyzny nareszcie spostrzega, że przeciągnięto strunę i zaczyna się zwracać do kogo innego, ażeby go bronił przed podobną polityką. Jestem w posiadaniu listu jednego z przewodniczących bardzo poważnej organizacji włościańskiej, który mi donosi, że jeżeli taka polityka będzie prowadzona nadal przez czynnik, które z rolnictwem nie mają wiele wspólnego, które może tego rolnictwa nie zrozumiały, to wreszcie i ta kwitnąca część Polski stanie się krajem ubogim, bowiem rolnik nie zdoła znieść ciężarów, które się nań ciągle nakłada, za bezcen sprzedawać zboża, produktów i wytworów swojej pracy,</u>
          <u xml:id="u-11.44" who="#komentarz">(Głos: Poznańczycy mimo niskich cen żyją w dobrobycie)</u>
          <u xml:id="u-11.45" who="#WincentyWitos">Na krótką metę. Między innemi panowie ci, a liczne tu mamy podpisy ludzi, którym można wierzyć stwierdzają, że polityka prowadzona przez rząd dzielnicowy w stosunku do rolnictwa tamtejszego jest wprost rujnująca.</u>
          <u xml:id="u-11.46" who="#WincentyWitos">Tych stosunków nie znam, ale jeżeli są w istocie takie, jak je przedstawiają, nie można uważać je za dobre. Piszą tam, między innemi, że rolnikowi płaci się 50 mk. za metr sześcienny zboża, natomiast rząd centralny płaci rządowi dzielnicowemu dwa razy tyle. To jest dla mnie tajemnicą i niezawodnie dostanę na to odpowiedź, jest to bowiem tajemnicą i dla tych, którzy się tu zwracają, którzy nie mogą zrozumieć tych dwóch rządów i tego paskowania przez tego, który jest do tego najmniej powołany.</u>
          <u xml:id="u-11.47" who="#komentarz">(Głos: Dlaczego kartofle w Poznańskiem tanio płacone, płaci się tutaj 600 mk. metr sześcienny?)</u>
          <u xml:id="u-11.48" who="#WincentyWitos">To także jest dla mnie tajemnicą.</u>
          <u xml:id="u-11.49" who="#WincentyWitos">Z powodów więc, o których wspomniałem, z powodów zupełnie naturalnych, w interesie dobra samego rolnictwa' i utrzymania produkcji na odpowiedniej wyżynie, a także podniesienia tej produkcji, które leży nie tylko w interesie rolników, zaznaczam, że nie możemy się solidaryzować z tem i przeciw tym wnioskom nie tylko się wypowiemy, ale stanowczo przeciw nim głosować będziemy.</u>
          <u xml:id="u-11.50" who="#WincentyWitos">Pozatem opierając się na ustawie istniejącej, która powinna być wykonana, stawiam następującą rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-11.51" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-11.52" who="#WincentyWitos">„Sejm wzywa p. Ministra Aprowizacji, ażeby w myśl ustawy z dn. 29 lipca 1919 r. i 18 listopada tegoż roku wprowadził wolny obrót produktami rolnemi u tych rolników, którzy odstawili przeznaczony kontyngent”.</u>
          <u xml:id="u-11.53" who="#WincentyWitos">To się Panom pewnie nie podoba, jak i nam wiele rzeczy się nie podoba.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Wysoka Izbo! Dzisiejsze przemówienie p. Witos rozpoczął od postawienia bardzo słusznej zasady, która, o ile byłaby zastosowana w całej rozciągłości, przypuszczam, dobroczynnie odbiłaby się na interesach Państwa, gdyż rzeczywiście podniosłaby produkcję rolną, a przez to naszą walutę, ułatwiłaby egzystencję warstwom robotniczym, wpłynęłaby na obniżenie cen robocizny oraz na taniość wszelkich produktów w kraju. Sądzę jednak iż p. Witos jest w tej chwili zupełnie spokojny o bieg sprawy robię, o rozwój i postęp rolnictwa,...</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#komentarz">(P. Witos Niezupełnie)</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#WitoldTeofilStaniszkis">... gdyż na czele odpowiedniego Ministerstwa stoi członek stronnictwa, które reprezentuje p. Witos.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#komentarz">(P. Witos: Gotowi jesteśmy poświęcić swego członka)</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Sądzę też, że sprawy o które tutaj p. Witosowi chodzi należycie są zabezpieczone. Na jedno tylko muszę zwrócić uwagę: Szkoda, że p. Witos na tem stanowisku produkcyjności naszego rolnictwa nie stał...</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(Głos: Głośniej!)</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeżeli Panowie nie słyszą, to mogę mówić głośniej. P. Witos, w swoim czasie, przy rozprawie w sprawie rolnej, tego stanowiska nie uwzględnił. Uchwała rolna, w mojem przekonaniu, odbiła się właśnie ujemnie na produkcji naszego rolnictwa, gdyż, wytwarzając stan niepewności w sferach rolniczych, spowodowała, że pewne nakłady, jak to przewidywałem poprzednio w jednem z moich przemówień, zostały powstrzymane, z tego powodu nie dokończono zapoczątkowanych już melioracji, co się odbiło ujemnie na stanie produkcji krajowej.</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Pozatem muszę zaznaczyć, że p. Minister Rolnictwa w swoich zarządzeniach niezawsze dba o to, ażeby ta produkcja rolna była utrzymana na odpowiednim poziomie. Muszę zwrócić uwagę, że obecnie powstrzymano przedłużanie umów dzierżawnych w dobrach państwowych, przez co stawia się dzierżawców w takiem położeniu, że nie wiedzą, czy mają się przygotowywać do zasiewów wiosennych, gdyż termin ich umowy minął w dniu 1 lutego. Otóż nie jest rzeczą pożądaną, ażeby kilkaset tysięcy morgów było gorzej uprawiane, gdyż to również wpłynie na obniżenie produkcji krajowej.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#komentarz">(Przewodnictwa obejmuje Wicemarszałek p. Bajko)</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Zasadnicze stanowisko, zajęte przez p. Witosa, jest słuszne, ale jest rzeczą pożądaną, aby było stosowane jednolicie do wszystkich przejawów życia społecznego i rolniczego.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Tutaj zwrócę jeszcze uwagę na tą część przemówienia p. Witosa, która niezupełnie łączy się z kwest ją aprowizacji, a w której wspomina o tem, że rolnicy wobec niskich cen zboża skłonni są nic obsiewać pól zbożem, wolą je raczej zostawić na pastwiska, względnie obsiać koniczyną.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Stanowisko to uważałbym za godne potępienia zarówno u większej własności, jak i u mniejszej. Nam powinno chodzić o to, żeby utrzymać produkcję rolną na pewnym poziomie, ażeby nawet zrzec się chwilowo może większych dochodów, ażeby tylko życie gospodarcze naszego kraju nie było zatamowane.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Jeśli nawet % od kapitału umieszczony w tej chwili w ziemi, czy w innej nieruchomości nie jest może wysoki, to jednak właściciele tego kapitału, a w tym wypadku posiadacze danej nieruchomości, muszą złożyć pewną ofiarę na rzecz ogółu, chociażby z tego względu, że ich położenie finansowe w stosunku do obciążenia hipotecznego przesuwa się na ich korzyść. Ten wzgląd powinien być brany pod uwagę, gdyż obywatelskie stanowisko wymaga, ażeby ci ludzie, którzy bądź co bądź są do pewnego stopnia uprzywilejowani w stosunku do klasy nieposiadającej, tę rzecz zrozumieli.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Muszę podkreślić, obowiązek Ministerstwa Aprowizacji, który w mojem przekonaniu nie został dostatecznie spełniony, mianowicie, iż Ministerstwo obiecało rolnikom, że będzie im dostarczało artykułów pierwszej potrzeby i że w ten sposób braki wsi będą zaspokojone. Z mojego okręgu, jak z innych okolic kraju, otrzymuję skargi, że artykuły pierwszej potrzeby jak sól i nafta łatwiej się znajdują w rękach pośredników, w rękach kupców należących do anonimowego państwa, a rzadziej docierają do kooperatyw. Interweniowałem w tej sprawie i otrzymałem wyjaśnienie, że dzieje się to wskutek tego, że np. zarząd kresów wschodnich czyni pewne zakupy na swoją rękę, wskutek czego wytwarza konkurencję Ministerstwu Aprowizacji i to powoduje pewne zamieszanie. Pod tym względem panują wielkie nieporządki. Wiem o wypadku, że w pow. gostyńskim zapłacono za wagon soli w sierpniu, a w styczniu otrzymaliśmy zawiadomienie, że tego wagonu jeszcze nie otrzymano. Dzieją się wielkie nieporządki, które tolerowane być nie mogą. Jeśli Ministerstwo Aprowizacji żąda od rolników bądź drobnych, bądź większych, ażeby dostarczyli zboża czy ziemniaków, to powinno spełnić swój obowiązek w stosunku do nich i pod tym względem narzekania rolników są słuszne. To jest jeden z wielkich błędów popełnionych przez Ministerstwo Aprowizacji.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Przechodzę teraz do sprawy poruszonej dzisiaj, mianowicie wolnego handlu i pewnego sekwestru, który jest proponowany. Proszę Wysokiej Izby! nie zawsze sekwestr zboża musi być połączony z oznaczeniem cen maksymalnych na artykuły pierwszej potrzeby. Dowodem tego jest, dzielnica b. zaboru pruskiego, gdzie były ceny na zboże i ziemniaki, ale nie było określonych cen na żelazo i inne artykuły. Wydano jednak odpowiednią ustawę o lichwie, która nie pozwalała, ażeby kupcy śrubowali te ceny i ażeby uniemożliwiali rolnikom gospodarstwo. Tutaj więc, mówiąc o zaborze pruskim, muszę zaznaczyć, że stanowisko p. Witosa w tej sprawie wykazuje pewną nieznajomość tamtejszych stosunków. Gdyż jeśli mowa o tem, że zarząd zaboru b. pruskiego płaci rolnikom po 50 lub 55 mk. za cetnar, a sprzedaje po 100, to z tego wynikałoby, że zarząd na tem zarabia. Nie. Zarząd nadwyżkę obraca na to, ażeby cena chleba w b. zaborze pruskim była utrzymana na pewnym poziomie i nie wzrastała. To samo stało się w roku ubiegłymi kiedy rolnicy odstawili po cenie bardzo niskiej kartofle, sprzedano je drożej, a pewną nadwyżkę obrócono na to, żeby rolnicy otrzymali węgiel po tańszej cenie. Cena chleba ma związek z ceną innych artykułowi jeśli będzie tańszy chleb, wówczas robotnik będzie tańszy, i rolnik drobny, który pójdzie do miasta kupić buty, taniej za nie zapłaci. Wszystkie te potrzeby, które rolnik musi zaspokoić przy pomocy przemysłowca czy rzemieślnika miejskiego, będą go taniej kosztować, a wskutek tego, nawet te niskie ceny, jakie otrzyma i za zboże, nie będą dla niego ceną krzywdzącą. Postawię za przykład własne b. zabór pruski, który potrafił tę rzecz tak rozumnie uregulować. Sprawa stałych cen i na artykuły pierwszej potrzeby w b. zaborze pruskim ma znaczenie nie tylko ekonomiczne, ale w wysokim stopniu również i polityczne.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Co się zaś tyczy sekwestru i wolnego handlu, to uważam, że byłoby rzeczą najbardziej celową, gdyby wolny handel był do przeprowadzenia. Niestety całokształt naszych stosunków ekonomicznych i funkcjonowanie niektórych organów naszego Rządu, np. Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Urzędu do Walki z Lichwą i Spekulacją nie stoi na tej wysokości, ażeby to mogło być rzeczywiście odpowiednio przeprowadzone. Jeżeli jednak Ministerstwo Aprowizacji postawiło sekwestr za warunek zaspokojenia potrzeb ludności, to jesteśmy w tem położeniu, że nie możemy mu tego odmówić. Jednak zupełnie się godzę z tym ustępem przemówienia zarówno p. Witosa, jak i p. Wasilewskiego, w które m mówcy podkreślają szkodliwy wpływ na szerokie masy tych częstych zmian, jakie zachodzą w polityce Ministerstwa Aprowizacji. Jest rzeczą słuszną, że nie tylko nasza polityka zagraniczna powinna mieć wyraźną linię, ale i nasza wewnętrzna polityka, i ekonomiczna powinna mieć również jasny program. Jeśli tego programu niema następują takie wahania i odchylenia, dezorientacja kraju i wytwarza się pewien zamęt. To jest duża wada w funkcjonowaniu Ministerstwa Aprowizacji, że nie potrafiło w odpowiednim czasie i w odpowiedni sposób korzystać z tych pełnomocnictw, jakie państwa poprzednia mu dawała i że stosowało się coraz to inne środki.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Skoro jednak sta jemy na stanowisku sekwestru, to musimy uznać za słuszną zasadę, że oddawać powinni wszyscy ci, którzy mają więcej ponad to, co potrzebują do swego wyżywienia. Oczywiście do większych właścicieli można stosować ostrzejszy rygor, do mniejszych zaś łagodniejszy, ale nie możemy wytwarzać podziału -społeczeństwa rolniczego na ludzi mniej lub więcej uprzywilejowanych; nie możemy robić tego również ze względu na okoliczności fachowe, czysto-rolnicze. Wszyscy rolnicy wiedzą, że produkcja zbożowa posiada większe znaczenie w większych gospodarstwach i że gospodarstwa mniejsze, drobniejsze w wyższym stopniu opierają się na produkcji zwierzęcej, że w ich budżecie produkcja zwierzęca, hodowla, posada znacznie większe znaczenie. Otóż, drobny rolnik, oddając część zboża, odda tylko to, co mu będzie zbywało od ilości niezbędnej na własne potrzeby i na wyżywienie swego inwentarza. Rolnik drobny jest cennym hodowcą, bo może bezpośrednio opiekować się inwentarzem, może przyczynić się zarówno do wyhodowania konia odpowiedniego dla armii, jak i do wypasania tucznych sztuk mięsnych nierogacizny, słowem odgrywa ważną rolę; stosunkowo mniej krzywdzimy go przez wykupienie pewnej ilości zboża, ponieważ dla niego dochód ze zboża nie jest głównym dochodem z gospodarstwa.</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#WitoldTeofilStaniszkis">P. Witos zaznaczył, że stoimy wobec groźby, że rolnicy drobni nie będą mieli zboża na zasiew. My to rozumieliśmy i dlatego, kiedy przed paru tygodniami, ta sprawa j była na porządku dziennym przyjęto rezolucję, zmierzającą ku temu, ażeby rolnika zabezpieczyć przed tem niebezpieczeństwem.</u>
          <u xml:id="u-13.18" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Zachodzą również pewne przykre wypadki przy ściąganiu kontygentu przez nasze władze państwowe. Muszę zwrócić na to uwagę zarówno p. Ministra Aprowizacji, jak i p. Ministra Wojny. Do niektórych powiatów, wiem o tych, z których posłuję, t. j. kutnowskiego i gostyńskiego wysłano ekspedycje karne do ściągania kontyngentu przed terminem, w którym rolnicy powinni byli go odstawić. Np. druga część kontyngentu miała być odstawiona do 15 lutego, a już w styczniu była przysłana ekspedycja bez porozumienia ze starostą i referentem.</u>
          <u xml:id="u-13.19" who="#komentarz">(Głosy: Tak jest wszędzie)</u>
          <u xml:id="u-13.20" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Ministerstwo Aprowizacji zgodziło się na wysłanie tej ekspedycji przez Ministerstwo Wojny. Przed Nowym Rokiem w powiecie gostyńskim niespodziewanie, bez uprzedzenia przyjechał w tym celu oddział wojskowy; a płaci za to powiat; nawiasem dodam, że przysłano wojsko, które miało iść na front. Uważam to za niewłaściwe, ci ludzie byli tam przysłani zupełnie niepotrzebnie.</u>
          <u xml:id="u-13.21" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-13.22" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Były wypadki, że oddziały po 40 ludzi spędzały po 10 dni w jednej wsi, w której zboże było do ściągnięcia tylko od 3 gospodarzy.</u>
          <u xml:id="u-13.23" who="#komentarz">(Głosy: Wszędzie jest to samo)</u>
          <u xml:id="u-13.24" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Kto ma za to płacić? Były również wypadki, że wojsko dopuszczało się wybryków, bo nie miało nic do roboty. Strzelano do drobiu, rabowano słoninę i mięso, a we wsi Lwówek doszło do tego, że chłopi związali żołnierzy odstawili do odpowiedniej komendy. To były rzeczy zrobione bez przemyślenia; musimy na to reagować i bronić ludność, ażeby nie ponosiła niesłusznie takich ciężarów.</u>
          <u xml:id="u-13.25" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Nie koniec na temi strącano po 10 mk. na cent, przy zapłacie za zboże nawet tym rolnikom, którzy już odstawili w swoim czasie kontyngent. Jakaż jest organizacja urzędów aprowizacyjnych, jeżeli nie wiedzą one, kto odstawił, a kto nie odstawił, od czego mamy sprawozdawców aprowizacyjnych? To są rzeczy, na które musimy zwrócić uwagę.</u>
          <u xml:id="u-13.26" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Następnie kontyngent nakładano często w sposób niesłuszny. Znam takie wypadki, że np. na gospodarstwo 30-morgowe nałożono kontyngent 15 ctn. metrycznych; gospodarz tę ilość odstawił, następnie zaś nałożono drugi kontyngent dodatkowy 9 ctn. metrycznych (działo się to we wsi Witusza pow. gostyńskiego); czyli razem gospodarstwo 30-morgowe miało dać 24 ctn. metryczne, a więc 80 kl. z morga, a jest wyraźnie powiedziane, że dopiero ponad 31 morgów można stosować najwyższą normę 75 kl.; a wszak w 30-morgowem gospodarstwie odchodzi pewna przestrzeń na budynki i ogród.</u>
          <u xml:id="u-13.27" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Dalej dzieją się pewne niesprawiedliwości i niedokładności pod tym względem, że nakłada się kontyngent na morgę, niezależnie od tego, czy to jest ziemia orna, czy łąka. We wsi Orłów, pow. kutnowskiego, nie uwzględniono tego, że tam prawie połowa ziemi — są to łąki. To są niesprawiedliwości, na które musimy reagować i z któremi należy walczyć.</u>
          <u xml:id="u-13.28" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Stałem zawsze na stanowisku, że posłowie nie powinni nudzić Sejmu drobnemi wnioskami i interpelacjami i dlatego w swoim czasie tego nie robiłem; starałem się drogą osobistej interwencji te rzeczy załatwiać. Skoro jednak dziś jest mowa o tych sprawach i p. Minister żąda, aby mu dać daleko idące pełnomocnictwa, to muszę, nie jako przedstawiciel drobnej własność, ale ludności całego mego okręgu, muszę przestrzegać tego, żeby ustawa była odpowiednio wykonywana, gdyż niedokładności te wywołują wielkie niezadowolenie.</u>
          <u xml:id="u-13.29" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Klub, do którego mam zaszczyt należeć, to jest Związek Ludowo-Narodowy, będzie głosował za ustawą.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#JakubBojko">Głos ma p. ks. Starkiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Wysoki Sejmie! Bardzo pilnie wsłuchiwałem się w przemówienia Szanownych przedmówców, którzy się wypowiadali przeciwko projektowi ustawy, nad którym obecnie debatujemy. Przyznam się, że zupełnie zgadzam się z niektóremi wywodami, tak posła Wasilewskiego, jak i posła Witosa, jednak pomimo wszystko ich argumenty zupełnie mirę nie przekonały, gdyż mówcy ci nie uwydatnili najważniejszego, podług mnie, momentu, w imię którego ja osobiście bardzo gorąco i wyraźnie wypowiadam się razem z moim klubem za projektem tej ustawy, a tym momentem było utrzymanie zasady sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Nie da się zaprzeczyć, że przez poprzednią ustawę, którą z tych czy owych pobudek Sejm uchwalił i przyjął, ta zasada sprawiedliwości społecznej, równości prawa wobec wszystkich obywateli kraju została pogwałcona. W tej Polsce ludowej, którą ja rozumiem jako Polskę, w której wszyscy obywatele kraju będą mieli równe prawa i równe obowiązki', stworzyliśmy kastę uprzywilejowaną. Ja osobiście mogę tem śmielej ten moment podnieść, gdyż w obronie interesów ludu stawałem niejednokrotnie w tym Sejmie — i bodaj dość mocny wyraz jej dawałem. Dlatego z całą śmiałością zaznaczam, że jednakże stworzyliśmy poprzednią ustawą stan uprzywilejowany rolników poniżej 40 morgów, zwolnionych od sekwestru. Zasada sprawiedliwości wobec wszystkich współobywateli kraju nie została uszanowana, i to dziś naprawić musimy.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Nie przeraża mnie to, co podniósł p. poseł Witos, że stwarzamy coraz nowe ustawy. Rozumiem to, lecz zdaje mi się, będzie bardzo łatwo masom ludowym wytłómaczyć i wpoić w masy,...</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(P. Witos: Żandarmami)</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">... że jesteśmy państwem miodem, państwem, które się dopiero organizuje, państwem, które stawia dopiero pierwsze' kroki na polu życia wolnego i niepodległego, że więc nie jest rzeczą dziwną, jeśli nie odrazu dochodzimy do ustaw doskonałych, idealnych, i jeśli dążąc do nich, zmieniamy pewne decyzje. Jeśli podczas obecnej wojny państwa oddawna wolne, państwa posiadające znakomitą wewnętrzną strukturę państwową, zmieniały w niektórych dziedzinach politykę państwową, stwarzały nowe systemy, to nic dziwnego, że i my zmuszeni często chodzić po omacku, popełnimy dziś błędy. Ale naprawienia błędu nikt, ani jednostka prywatna, ani Sejm wstydzić się nie powinien i nikt nam też tego za złe nie weźmie.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#komentarz">(P. Witos: Ale nowe błędy robić to gorzej)</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Tego nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#komentarz">(P. Witos: Już jest)</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Jeśli chodzi o błędy, to błędem była poprzednia ustawa dlatego, że stworzyła nie tylko stan ludzi uprzywilejowanych, ale także możność nie wolnego handlu, lecz niestety, proszę Panów, wolnego rozpasania. I to wolne rozpasanie było, to wolne rozpasanie jest, tego objawu my przed krajem ukrywać nie możemy i nie powinniśmy stwarzać warunków umożliwiających dalsze istnienie takiej ohydy, jaką jest to wolne rozpasanie, które np. w Łomżyńskiem zaznaczyło się sprzedawaniem zboża po 1.500 marek za korzec. Tego w Polsce być nie może i tego w Polsce nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#komentarz">(P. Gdyk: Jeszcze mówią, że poczciwa cena!)</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Wsłuchując się w obrady na Komisji Aprowizacyjnej, zauważyłem, że koledzy socjaliści bardzo bezwzględnie bronili zasady zupełnego sekwestru. Uważam jednak, że tutaj musimy wejść w pewien kompromis życiowy, bo nie możemy bezwzględnie stać przy tej zasadzie. Jak sobie przypominam, to nawet mój szanowny przedmówca, p. Witos, zgodziłby się na sekwestr powszechny pod pewnemi warunkami. Musimy jednak co do tego sekwestru wejść w kompromis życiowy, dlatego przedewszystkiem, że sekwestru — jak się na Komisji Aprowizacyjnej słusznie szef sekcji, p. Zaborowski, wyraził — z dnia na dzień zaprowadzić się nie da. Musimy pójść na przyznanie Rządowi prawa wyłącznego zakupu. Przytem jest duża różnica między sekwestrem pełnym a tym przymusowym wykupem zboża, który przedewszystkiem polega na tem, że nie da władzom rządowym prawa wkraczania i egzekwowania siłą tego zboża, wyciągania' go ze stodół chłopskich. Jeżeli już przy ściąganiu kontyngentów działy i dzieją się nadużycia, to jakież nadużycia dziać się mogą i będą, jeśli dziś uchwalmy zasadę pełnego sekwestru! I kiedy wspominam o tych nadużyciach, o ekspedycjach karnych, stosowanych względem małorolnych gospodarzy przy wyciąganiu zboża kontygentowego, nie mogę się powstrzymać od wyrażenia jak najgorętszego protestu pod adresem na_ szych władz wojskowych przeciw tolerowaniu tego rodzaju rzeczy. Ja osobiście, chociaż już rok minął w wolnej i niepodległej Polsce, bez rozczulenia na mundur polskiego oficera i polskiego żołnierza patrzeć nie mogę. Każdy z nas podziwia bohaterstwo naszej armii, tej armii, która tak wspaniale rozszerzyła nasze granice, tej armii, która teraz niedawno zwycięskie polskie sztandary zanurzyła w falach Bałtyku, jednak muszę stwierdzić, że ten sam żołnierz, który bohatersko walczy na frontach, gdy nie ma odpowiedniej instrukcji, a nie wiem, czy one zostały wydane przy odbieraniu przymusowego kontyngentu od rolników, staje się brutalem, zapomina się traci to, co ma najdroższego: miłość społeczeństwa i miłość narodu. I dlatego pod adresem Wysokiego Rządu a szczególniej p. Ministra Wojskowości pozwolę sobie wypowiedzieć najgorętszy apel, by tym dotychczasowym nadużyciom zechciał położyć kres i wydał stosowne instrukcje na przyszłość, jeżeli będą ekspedycje wojskowe karne w jakiejkolwiek formie na; wieś wysyłane.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Jeszcze chcę słowo powiedzieć pod adresem ugrupowań robotniczych. Trzeba stwierdzić, że rolnicy — a i ja przemawiam w imieniu małorolnych, nie tylko ci posłowie, którzy tę ustawę krytykowali, że rolnicy i małorolni, jeżeli głosować będą za tą ustawą, to robią niezaprzeczenie ofiarę patriotyczną, ofiarę przedewszystkiem w imię dobra armii i w imię nasycenia miast i wielu mil jonów rzesz robotniczych. Ale małorolny gospodarz, wogóle rolnik, który daje to zboże armii i miastom i robotnikom, nie będzie tak daleko swego patriotyzmu posuwał, aby jednocześnie pod adresem warstw robotniczych nie postawić swoich żądań, a głównem żądaniem warstwy rolniczej, która dziś wyżywia swoim chlebem miasta i kraj cały, jest: Bracia robotnicy! dość strajków! Bracia robotnicy, nie gubcie strajkami Polski! Bracia robotnicy, walczcie strajkami, ale uczciwemi! Nie walczcie nieuczciwem! Miejcie odwagę powiedzieć Waszym towarzyszom pracy, że zbrodnia jest zbrodnią, że podłość jest podłością, i zbrodnię zwalczajcie. Nie tylko tam na prawicy, ale i tu na lewicy miejcie odwagę zwalczać to, co jest niegodnem, jak strajki piekarzy, strajki po szpitalach, bo to zbrodnia i to żądanie z całą otwartością r szczerością do Was stawiamy.</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#komentarz">(Różne okrzyk na lewicy i z ław posłów włościańskich)</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Pozatem muszę jeszcze jedno podkreślić z przemówienia p. Witosa. P. Witos, wskazując na Poznańskie, a ja wiem, że w Poznańskiem także niekoniecznie wszystko jest idealne, bo i tam są pewne braki — powoływał się na listy otrzymane od rozmaitych rolników z Poznańskiego, którzy narzekają na dotychczasowy system aprowizacyjnej polityki państwowej w Polsce. Narzekają bardzo słusznie, ale jeżeli są tam jakieś narzekania, to dlatego, żeśmy na Poznańskie nałożyli zupełnie inne obowiązki, że to Poznańskie przycisnęliśmy ciężarami państwowemi do samej ziemi, a sami staramy się o ile możności ze swoich bark wszelkie ciężary zrzucać. Tam uchwalamy sekwestr dla wszystkich — a tutaj chcemy wolnego handlu i to tylko dla uprzywilejowanych. Tu jest sedno rzeczy i to jest przyczyna dlaczego w Poznańskiem są dziś pewne narzekania i dlaczego p. Witos odbiera pewne listy z żalami. Ażeby tych listów w przyszłości nic było, wprowadźmy w czyn tę zasadę, którą tak pięknie p. Witos na początku swego przemówień a wyraził: Równe prawa w Polsce dla wszystkich. Dajmy te prawa aprowizacyjne dla Państwa całego, a, uchwalając obecną ustawę właśnie, zbliżymy się do Poznańskiego, które ma pełny sekwestr, i mamy nadzieję, że jeżeli będą równe prawa w Polsce, a specjalnie w dziedzinie polityki aprowizacyjnej, to takich narzekań pan poseł Witos z Poznańskiego odbierać nie będzie!</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#FeliksSzczęsnyStarkiewicz">Kończąc, oświadczam w imieniu klubu naszego, Zjednoczenia Ludowego, że głosować będziemy za projektem ustawy, zgłoszonym przez większość Komisji Aprowizacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#JakubBojko">Głos ma p. Misiołek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#LeonMisiołek">Jedną z najważniejszych spraw, jaką się Sejm zajmował i zajmuje już po raz czwarty, jest sprawa wyżywienia ludności. Do tego zmusiły nas obecne wypadki, t. j. zmusiła nas wojna. Kiedy powstało Państwo Polskie, Rząd wydał dekret, który był tylko połowicznem zarządzeniem. Ta połowiczność wprowadziła od razu zło i zamieszanie. Byliśmy świadkami, że dekret wydany 9 lutego r. z. wprowadzał kontyngent, a równocześnie wprowadzał zboże nadkontyngentowe, które można było sprzedawać po wyższych cenach. To już wprowadziło demoralizację tak wśród robotników, jak i innych konsumentów, którzy mieli możność kupowania zboża poza kontyngentowego. I widzieliśmy, że szczególniej w Warszawie było wszędzie mnóstwo produktów na wystawach, natomiast chleba na karty nie było.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#LeonMisiołek">To spowodowało nas, t. j. Związek P. P. S., ażeby postawić na porządku dziennym sprawę sekwestru. Taki wniosek podaliśmy na Komisji, żądając ustawy, któraby wprowadziła sekwestr na wszystkie jadalne ziemiopłody. Zażądaliśmy jednak, ażeby Rząd przedstawił nam statystykę zbiorów w Polsce oraz statystykę, ile potrzeba na wyżywienie całej ludności. Rząd ówczesny uczynił zadość temu żądaniu. Za podstawę obliczenia wziął 25-mil jonową ludność i przeznaczył na jej wyżywienie po 180 gramów na głowę, poczem okazało się, że potrzeba na wyżywienie 41 mil jonów centnarów metrycznych, a zbiorów będzie 30 mil jonów, to znaczy, że zabraknie żywności więcej niż na 3 miesiące. Wobec takiej statystyki, która zapowiadała, że żywności wystarczy tylko na 9 miesięcy, domagaliśmy się, żeby Rząd wprowadził sekwestr, gdyż tylko w. ten sposób będziemy mogli równomiernie rozdzielić przyznane dawki. Rząd ówczesny i Sejm na to się nie zgodził i Sejm większością głosów sekwestr odrzucił.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#LeonMisiołek">Naturalnie to podziałało bardzo źle i stosunki gospodarcze i tak już bardzo osłabione i rozluźnione jeszcze bardziej się rozluźniły. Szczytem tego rozluźnienia było wniesienie w listopadzie przez obecnego Pana Ministra projektu ustawy, który wprowadzał kontyngent i powiedział, że po oddaniu kontyngentu wprowadza wolny handel. Dla rolników, zupełnie to przyznaję, było to rzeczywiście rozwiązaniem idealnem, ale też zepsuło aprowizację tak, że w kraju, który miał mieć żywność na 9 miesięcy, już zaraz w ciągu pierwszych tygodni nie było co jeść. Popełniono więc błąd zasadniczy. Wprawdzie p. Witos, obstając przy swojem stanowisku, powiada dziś, że ustawa nie była wykonana. Ale błąd, który należy co rychlej naprawić, polega na tem, że rolnicy nie oddawali kontyngentu, bo czekali na ceny wyższe i to zdemoralizowało ich do tego stopnia, że dziś już nie 1.500, ale nawet 2.000 żądają za 100 klg. pszenicy.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#LeonMisiołek">Ale tutaj nie chodzi o ceny, bo co do cen można się porozumieć. Przecież na ostatniej Radzie gospodarczej w grudniu i listopadzie rolnicy uchwalili jednomyślnie I ceny na zboże, ale wnet, bo już w styczniu na drugiej Radzie gospodarczej oświadczyli, że ceny te są za niskie. Dlaczego tak powiedzieli? Bo zboże, które szło na wolny handel, miało ceny daleko wyższe, i rolnicy twierdzili, że robią łaskę i dobrodziejstwo, jeśli zboże kontyngentowe dają po tak niskich cenach.</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#LeonMisiołek">Trzeba stanowczo dążyć do tego, żeby ceny w Państwie były jednolite, żeby nie było dwoistości, bo to demoralizuje rolników i równocześnie konsumentów, bo bogaty może kupić w wolnym handlu, ale ubogi i na kartki nie dostaje, czego mamy dowody.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#LeonMisiołek">Poprzedni mówca apelował do lewicy o zaniechanie strajków. Dzisiaj na Komisji Opałowej i Komunikacyjnej Minister Komunikacji doniósł, że nawet tak spokojni kolejarze jak w Nowym Sączu, którzy nigdy nie strajkowali, doprowadzeni zostali do tego, że zastrajkowali z głodu. Z głodu — powiadam. Jeśli Wy, Panowie rolnicy mówicie, że podstawą gospodarki Państwa jest rolnictwo, to zgoda, ale podstawą jest także przemysł i górnictwo, podstawą są również koleje. Jeśli zastrajkują kolejarze, jeśli zastrajkują górnicy, to także i rolnictwo upadnie. My musimy dojść do porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#komentarz">(Głosy: A piekarze nie z głodu strajkowali!)</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#LeonMisiołek">Zarzut, jakoby strajkowali lekkomyślnie, jest niesłuszny.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#komentarz">(Głosy: Oho!)</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#LeonMisiołek">Jeśli Skarżycie się na ceny produktów codziennego użytku, skór, towarów włóknistych, to skargi te są słuszne, ta drożyzna jest następstwem podrożenia środków żywnościowych. Jeszcze nigdy robotnik nie strajkował z tego powodu, że drogie były buty czy ubranie, tylko dlatego, że jest drogi chleb i mięso. To jest główna przyczyna, która prowadzi do podrożenia wszystkich środków codziennej potrzeby. Gdy zboże drogie, gdy chleb drogi, to drożeje równocześnie robotnik.</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#komentarz">(Głosy: A piekarze?)</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#LeonMisiołek">Nigdy drożyzna chleba nie dopędzi podwyżki płacy robotnika. Urzędnikom Sejm uchwalił 4 miliardy na podwyżkę pensji. Powiadają oni, że to za mało. I słusznie. Bo zanim ta uchwała zapadła, to chleb już podrożał o 150 procent. Zrozumcie, że trzeba uregulować przedewszystkiem cenę chleba, cenę mięsa, a wtenczas będziemy mogli mów ć o uregulowaniu płac i pensji. Póki nie ureguluje się cen zboża, póty nikt nie ma prawa narzekać na strajki, bo te wywołane są drożyzną chleba.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#LeonMisiołek">Do czego -dochodzi po miastach? We Lwowie np. komisja aprowizacyjna miejska podała się do dymisji, bo nie mogła sobie dać rady z aprowizacją, nie chciała brać na siebie odpowiedzialności. I miała słuszność-, bo to, co zawinią rolnicy — podrożenie środków żywnościowych — odbija się bezpośrednio na tych radach gminnych, na organizacjach kooperatywnych; mówi się, że one są winne temu, że chleba nie ma, że wszystko tak drożeje, tymczasem winien jest ten rolnik, który te ceny podraża.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#LeonMisiołek">Przed kilku dniami dostałem telegram z Tamowa, że tam była rewolta głodowa w mieście, iż na gwałt potrzeba zboża, potrzeba pożywienia. Tutaj zdaje się p. kolega Wasilewski mówił, że gminy wyżywią bezrolnych. Otóż w gminach rzeczywiście doszło do tego — ja nie uogólniam, ale są takie stosunki w gminach — że bezrolny chłop nie może u bogatego sąsiada chleba kupić, bo ten sąsiad, który posiada zboże, nie sprzeda jemu, tylko sprzeda lichwiarzowi. Jeżeli ze wsi nic słyszy się takich głosów skargi, a słychać je tylko z miast, to dlatego, że wsie są jeszcze nie zorganizowane. Dochodzi jednak do tego, że tam konają bezrolni i małorolni, na tyfus konają w chałupach, a chłop sąsiad sprzedaje zboże lichwiarzom. Należy przeciwko temu zaprotestować i dążyć do tego, by te stosunki uregulować jak najprędzej.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#LeonMisiołek">Przed kilku dniami dostał poseł Daszyński list od pewnego księdza proboszcza, pisany w imieniu kilkunastu gmin z powiatów krośnieńskiego, dukielskiego i sądeckiego, że tam ludzie są głodni i goli. Podczas wojny pięć razy przewałkowały tamtejszą ziemię różne armie tak, że te okolice nic już nie mają i proszą zmiłowania, bo z głodu giną tak dzieci, jak i starzy. Otóż zrozumcie Panowie, że aprowizacji nie trzeba tylko dla miast i ośrodków przemysłowych, jak tu mówił poseł Wasilewski, musi ona być rozszerzona na cały kraj, a więc i na wszystkich obywateli: bezrolnych i małorolnych, na ośrodki przemysłowe i. na wielkie miasta. Ale to można wprowadzić tylko wtenczas, jeśli Rząd będzie mieć w rękach możność zarządzania tem.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#LeonMisiołek">Powiadacie Panowie, że to nie rolnik winien, ale lichwiarz. Proszę Patiów, gdyby rolnik nie sprzedawał lichwiarzowi zboża, toby on tego zboża nie miał. I -dlatego twierdzimy, że jeśli nie będzie tych pośredników, to nie będzie i lichwiarzy, i stojąc na stanowisku sekwestru powiadamy, że jednym jedynym pośrednikiem powinien być Rząd, a w tym wypadku Ministerstwo i Aprowizacji, które ma obowiązek wyżywienia całej ludności. A wtedy proszę Panów, rolnicy uniknęliby zarzutów częstokroć niesłusznych, że są paskarzami — gdy jedynym pośrednikiem będzie Rząd, nad którym Sejm będzie miał kontrolę. Ja nie przeczę, że wiele zawinił Minister Aprowizacji przez to, że może od jednych brał za wiele, a drugich traktował delikatnie, że jego ministerstwo wiele obiecywało, że wydawało organizacjom i miastom dyspozycje, które kończyły się na niczem, bo zboże jednak nie dochodziło, bo go wcale nie było. Otóż to są rzeczy, które doprowadzają do tak wielkiego zamętu, jakiego jesteśmy obecnie świadkami.</u>
          <u xml:id="u-17.16" who="#LeonMisiołek">Ale jednym z wielu powodów jest też i wojna, którą się dziś prowadzi. My stoimy na stanowisku zakończenia wojny i od szeregu miesięcy tego się domagamy. Ale choć pokój zostanie zawarty, zboża odrazu nie przybędzie i będziemy musieli dalej gospodarować ostrożnie i jeżeli mamy w Polsce tak ogromny deficyt, jak statystyka wykazuje, to musimy równomiernie rozdzielać to co mamy. Zboże z zagranicy, jak Panowie wiecie, jest bardzo trudno sprowadzić i będzie coraz trudniej, a trzeba je sprowadzać po bardzo wysokich cenach. Zrozumiejcie, że tego by absolutnie żaden z konsumentów w Polsce długo nie wytrzymał i ja sądzę, że jedyną radą i środkiem do uregulowania stosunków aprowizacyjnych jest wprowadzenie — jeśli boicie się wyrazu „sekwestr” — to powiemy przymusowego wykupu wszystkich produktów rolnych, pozostających po zaspokojeniu domowych potrzeb.</u>
          <u xml:id="u-17.17" who="#LeonMisiołek">Do tej ustawy, którą tutaj dzisiaj Komisja przedstawia, ja bym dodał jedną małą poprawkę, a mianowicie, by w ustępie 5 po słowach: „Odnośnie do gospodarstw j poniżej 40 morgów ziemi ornej Ministrowi Aprowizacji przysługuje...” zamiast słowa: „wyłączne prawo”, wstawiłbym słowa: „prawo przymusowego” wykupu wszelkich wyżej wskazanych ziemiopłodów, to jest żeby je zrównać z poprzednią kategorią gospodarstw i nie wprowadzać przywilejów, o których mówił ksiądz Starkiewicz.</u>
          <u xml:id="u-17.18" who="#LeonMisiołek">Ta ustawa obowiązuje tylko do końca tego roku, do roku 1920. Jabym zaapelował do Rządu, żeby nie stało się to, co było w roku zeszłym, że ustawę ziemiopłodową uchwalono dopiero 9 lipca, kiedy już zboże było w stodole i było młócone, lecz żeby Rząd w jak najkrótszym czasie przedłożył ustawy, któraby zajmowała wszystkie jadalne ziemiopłody, a także regulowała ceny mięsa i tłuszczów, które dochodzą do bajońskich sum, mięso bowiem i tłuszcze są jednym z niezbędnych środków spożywczych.</u>
          <u xml:id="u-17.19" who="#komentarz">(Głos: Tylko ceny butów i węgla nie będą naznaczone i regulowane)</u>
          <u xml:id="u-17.20" who="#LeonMisiołek">Właśnie rolnicy są w tem szczęśliwszem niż inni położeniu, że mają przynajmniej co jeść, podczas gdy konsumenci i butów nie mają i jeść co nie mają. My rolników nie krzywdzimy, bo rolnik z pewnością zje tyle, ile będzie potrzebował, bo ma u siebie w komorze, podczas gdy konsument skazany jest na normę 180 gramów dziennie, dlatego że połowa zboża idzie na kontyngent, a połowa na pasek, a i te 180 dostaje może tylko raz albo dwa razy na tydzień, gdyż przez całe tygodnie nieraz niema chleba na kartki. Jest więc różnica między konsumentem i rolnikiem.</u>
          <u xml:id="u-17.21" who="#LeonMisiołek">Otóż przyszła ustawa powinna ustanowić zajęcie wszystkich jadalnych ziemiopłodów, uregulować ceny mięsa i tłuszczów, a równocześnie dać Rządowi prawo zajęcia skóry, płótna i sukna, naturalnie, o ile jest odnośny przemysł w kraju, tudzież prawo wykraczania cen maksymalnych na te artykuły.</u>
          <u xml:id="u-17.22" who="#komentarz">(Głosy: Tak, tak!)</u>
          <u xml:id="u-17.23" who="#LeonMisiołek">Jabym prosił, aby Sejm to słowo „wyłączne” wykreślił, a wprowadził przymusowy wykup, do Rządu zaś apeluję, żeby w najkrótszym czasie przedstawił ustawę, któraby rzeczywiście uporządkowała stosunki aprowizacyjne w całym kraju.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#JakubBojko">Głos ma poseł Gdyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#LudwikGdyk">Wysoki Sejmie! Argumenty, wysuwane w dyskusji nad sprawą wykupu zboża przez Ministerstwo Aprowizacją nas przekonać nie mogą. Kiedy jest mowa o chlebie, to koledzy wysuwają sprawę butów i temi butami chcą zasłonić te pozostałości zboża, które byśmy pragnęli, aby Ministerstwo Aprowizacji mogło wydostać na wyżywienie rzeczywiście głodujących miast.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(Głos z ław ludowych: A opał i sól?)</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#LudwikGdyk">Jeśli Panom się zdaje. że u nas jej łatwiej dostać soli, to niech koledzy pozwolą ze mną w warszawski ogonek, staną o 6-ej rano, a o 12 kupią... „figę”, a soli nie dostaną. Niema argumentów dość silnych do przekonania nas, bo jedno wiemy i odczuwamy, że brak u nas chleba.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#LudwikGdyk">Z rozmysłem przeciągały się sposoby ściągnięcia zboża dla wyżywienia ludności. Bez skutku. Dziś tu przy debatach stawiano różne zasady i motywy. A przedewszystkiem przedstawicielom robotników wytykano jedną rzecz: strajki! Tymczasem gdy chodzi o dostawę zboża, panowie w większości wypadków nic innego nie robicie, tylko strajkujecie, bo tego zboża nie chcecie dostarczyć.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(P. Wasilewski: Wszystko dostawione, co było do dostawienia)</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#LudwikGdyk">Jeśli Panowie nie macie nic do dostawienia, to czegóż się boicie tego wykupu, czegóż się boicie tego, by Ministerstwo Aprowizacji miało prawo wykupu. Przecież mówi przysłowie, że goły rozboju się nie boi. Jeśli Panowie nic nie macie, to Ministerstwo Aprowizacji nic od was nie wydostanie.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#LudwikGdyk">Skoroby u mnie tego nie było, to ja by ml za tem nie obstawał.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#LudwikGdyk">Nie macie Panowie słuszności, mówiąc, że w ogóle jesteście obłożeni podatkami, że wszystkie możliwe ofiary ponosicie dla Ojczyzny tylko Wy. Wy poza sobą nie widzicie tego, że inni ponoszą te same ofiary co i Wy, a są w nieskończenie cięższych warunkach, bo z głodu konają.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#LudwikGdyk">I proszę panów, aczkolwiek kolega Wasilewski powiada, że nie wiele z tego wszystkiego Pan Minister Aprowizacji mógłby zakupić, bo jak sam zaznaczył, zaledwie 4 wagony, to jak to mówią, na bezrybiu i rak ryba, a właśnie już temi czterema wagonami możnaby było częściowo wyżywić tych bezrolnych i małorolnych którzy blisko waszego boku przemieszkiwują. Jednak musimy dojść do tego przeświadczenia, że ogólne ciężkie warunki wszyscy wspólnie przeżywamy. Panowie powiadają, że warunki dzisiejsze są dla was cięższe, że dla Was nic nie jest tanio, a żąda się od was, żebyście wy to zboże taniej sprzedawali. Jeżeli robotnik zarobi, weźmy tego, który zarabia 20 marek, jak kupi funt chleba pozakartkowego, który doszedł w Warszawie na precyzyjnym paseczku do 12 marek funt, a znów za funt ziemniaków, które przecież nie były w sekwestrze, ale przy tym tak pożądanym wolnym handlu, płaci 2 marki za funt, to pytam się, jaka tu może być wiara w ten wolny handel. A jeżeli robotnik zapragnąłby dziś kupić funt mięsa, czy jest w możności zapłacić 19 marek? A przecież ten hodowany na wsi wieprzaczek z dnia na dzień rośnie w cenie, do kiedy przychodzi rzeźnik, teorie dając mu go powiada się: mam jeszcze cztery pudy zboża, napasę go, przybędzie wagi, a ja wezmę o 500 marek więcej. I nawet tej skromnej słoniny robotnik nie jest w możności teraz kupić, bo dziś kosztuje 22 marki funt. Więc gdzie panowie mogą porównać swoje położenie w stosunku do tych nieszczęsnych mieszkańców miast, a szczególniej do warstwy robotniczej. Panowie nie macie argumentów. Panowie mówicie, że wszystko kładziecie na ołtarzu Ojczyzny. Gdyby zresztą nawet rzeczywiście tak było, to nic nadzwyczajnego nie spełniacie, to jest obowiązkiem każdego Polaka. Ale ja mam wrażenie, że ten ołtarz narodowy to trzeszczy skutkiem waszej „ofiarności”, że trzeba go zbić obręczą, by się utrzymał. Kiedy na Komisji aprowizacyjnej pytałem się kolegę Misiołka, powiedzcie, jakiej chcecie ceny, porozumiemy się, nie chcemy waszej krzywdy. Ani jeden z was nie miał odwagi ceny powiedzieć, a cena była na ustach, ale cena rynkowa. Jakbyśmy powiedzieli, że cena rynkowa była 1800 marek za korzec, to byście nic nie powiedzieli. I to właśnie mówi, o waszej ofiarności. Stoję na stanowisku, że rolnikowi za jego ciężką pracę należy się słuszne wynagrodzenie. Ale, panowie, proszę zrozumieć, że chodzi o ratunek doraźny, nie chcemy w miastach umierać z głodu. My chcemy pracować, dajcie nam warsztaty pracy. Dawno robotnik się domagał warsztatu pracy, niech Rząd stworzy warsztaty pracy, robotnik chętnie stanie przy nim.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(Głos: Piekarze strajkują)</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#LudwikGdyk">Jabym tych piekarzy razem z wami postawił w towarzystwie, to byście dobrze wyglądali.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#LudwikGdyk">Chodzi mi tylko o rzecz sprawiedliwą. Nie chcę tutaj wyciągać całego zapasu argumentów na zwalczanie przemówień, a w szczególności posła Wasilewskiego, który, nam przed oczami przesuwa Francję i jej rządzenie się, mówiąc, że Francja dopłaca. Prawda, ale dziś już tego we Francji niema. Tam będzie uregulowany sposób rozdziału chleba. Wy powiedzcie najpierw, co mamy robić u nas, a nie zwracajcie uwagi na Francję.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#komentarz">(Głos: Z próżnego i Salomon nie naleje)</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#LudwikGdyk">Pewnie niezbyt musi być próżno, skoro się panowie boicie; żeby pan Minister miał prawo przymusowego wykupu, widocznie w tem się coś kryje, najoczywiściej zboże macie. I ponieważ my mamy to przeświadczenie, że u panów zboże się znajduje, to, w imię sprawiedliwości, o której mówił ksiądz Starkiewicz, my tylko chcemy nie dopuścić do tego, by to zboże, które tak mocno w garści chce przytrzymać poseł Wasilewski, nie poszło na pasek. Nie o zabieranie więc ostatnich oszczędności i zboża siewnego chodzi lecz właśnie o ten „pasek”. Tem precyzyjny paseczek, ażeby raz już pękł! O to nam chodzi! Wszystko jedno czy przez tych z góry czy z dołu to zboże będzie schowane, my go z tego schowania chcemy wydostać, chcemy, aby się z tych większych morgów nie przesunęło na morgi ubożuchne i na „paseczek” nie potoczyło. Chodzi o życie miast i w imię tego głosować będziemy za całą ustawą, żeby Rząd miał prawo pierwokupu.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Rolnictwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#MinisterRolnictwaBardel">P. poseł Staniszkis zarzucił Ministerstwu Rolnictwa, że przyczyniło się do obniżenia wydajności rolnictwa naszego przez to, że na czas nie zatwierdziło kontraktów dzierżawnych, dotyczących majątków państwowych. Muszę rzecz tę wyjaśnić, żeby tak ciężki zarzut ani chwilę nie ciężył na Ministerstwie Rolnictwa. Istotnie, zarządziłem wstrzymanie zatwierdzania kontraktów dzierżawnych z tego powodu, że doszedł do mojej wiadomości szereg nieprawidłowości, które wkradły się przy zawieraniu tych kontraktów. Mianowicie były wypadki, w których właściciel majątku dostawał w dzierżawę jeszcze jeden majątek, albo nawet dwa, chociaż w okolicy najbliższej drobni rolnicy i bezrolni zgłaszali się po ten majątek i prosili, aby go im wydzierżawiono. Były dalej wypadki, że oddano w dzierżawę człowiekowi, który był karany za lichwę żywnościową, był skazany na kilkadziesiąt tysięcy marek kary i miesiąc więzienia. Były także wypadki dość liczne, w których dzierżawca natychmiast, nie imając się Wcale pracy na tej roli, za wysoki czynsz poddzierżawiał ziemię małorolnym. Były także wypadki, że ludzie z miasta, niczem z rolą nie związani, również, otrzymawszy dzierżawę, oddawali ją poprostu na pasek. Oczywiście, rzecz ta musi być przez Ministerstwo sprawdzona j nadużycia w tym kierunku muszą być usunięte, bo tego wymaga interes Państwa i porządek publiczny.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#MinisterRolnictwaBardel">Ponieważ obecnie mamy zimę j nie zachodzi tak wielkie niebezpieczeństwo, żeby przez zwałkę 10-dniową czy 2-tygodniową produkcja rolna mogła ucierpieć, sądzę, że Ministerstwo Rolnictwa należycie się z zarzutu tego oczyściło.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie!)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izbo! Dotychczasowa rozprawa w sprawie noweli do ustawy aprowizacyjnej toczyła się tak, że zdawaćby się mogło, iż nowela ta powoduje wielkie napięcie walki między dwoma obozami, między wsią i miastem, że zagraża istotnym interesom włościańskim j że przynieść może poprawę aprowizacji miast. Chciałbym wyjaśnić, że tkwi w tem głębokie nieporozumienie. Nowela ta zagraża nie tyle interesom włościańskim, ile samej aprowizacji. Jeżeli przedstawiciele stronnictw robotniczych wnieśli ją w dobrej wierze dla polepszenia sprawy aprowizacyjnej, to uczynili to, nie zdając sobie dokładnie sprawy z tego, jakimi środkami wykonawczemi Państwo polskie rozporządza. Wnieśli ją, nie zdając sobie sprawy z tego, że domagają się wykonania rzeczy niewykonalnych i że spowodują również niewykonanie poprzedniej noweli z d. 23 stycznia.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#JuliuszPoniatowski">Rozważmy zupełnie spokojnie o co chodzi w tej nowej redakcji art. 3 ustawy aprowizacyjnej. Chodzi o wprowadzenie monopolowego skupu zboża od drobnej własności na rzecz Państwa. Mieliśmy już raz w przebiegu sprawy aprowizacyjnej z próbą przeprowadzenia monopolu. Mieliśmy tę próbę dokonaną przez Sejm przy akompaniamentem haseł, że winien to być monopol handlowy, a nie policyjny. Okazało się, że ten akompaniament znalazł się w głębokim rozdźwięku z naszą możnością wykonawczą, bo Państwo, chcąc wykonać monopol handlowy, wykonać go nie mogło, nie umiało i sprawę zaprzepaściło.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#JuliuszPoniatowski">Wysoka Izba niewątpliwie przypomina sobie, iż w czasie rozważań przedwakacyjnych padały tu głosy, że zamiast przymusu wystarczy zupełnie, żeby ceny za zboże wyznaczyć odrazu w jesieni odpowiednio do kosztów produkcji, przez to dać rolnikowi możność pokrycia swoich potrzeb i uruchomienia warsztatu gospodarczego, dobrą ceną pobudzić powiększenie produkcji i całą rozporządzalną ilość zboża skupić w rękach Państwa.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#JuliuszPoniatowski">Nie chciano temu wierzyć, stronnictwa robotnicze chciały osiągnąć zboże tańsze, targowano się czy dać 60 czy 70 mk. i stała się rzecz najgorsza, bo skupiono minimalną ilość zboża; już po paru miesiącach ceny podwyższono, ale było to poniewczasie. Okazało się, że nie chcąc wprowadzić monopolu handlowego — próbowano monopolu policyjnego, a ten nie daje się przeprowadzić przy naszej administracji.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#JuliuszPoniatowski">Weszliśmy na drogę kontyngentu, która zapewniała ludności rolniczej, że po wykonaniu pewnych zobowiązań, będzie mogła powetować swoje straty, wyraźnie to mówię straty, poniesione na kontyngencie przez dalszą sprzedaż. Niewątpliwie było to złe postawienie sprawy, ale była to nieunikniona konsekwencja niskiej ceny zboża kontyngentowego. W następstwie zaś tego, że ustawa przewidywała zbyt niskie stawki dla większej własności, już wkrótce trzeba było sięgać dalej. Jak to sobie przypominamy, te niskie normy zostały z wielkim nakładem wysiłków wywalczone od Sejmu przez p. Ministra Aprowizacji wbrew głosom przedstawicieli mniejszej własności, którzy już wówczas twierdzili, że się niesprawiedliwie oszczędza większą własność. Po paru miesiącach doszedł i p. Minister do przekonania, że istotnie potraktował większą własność zbyt łagodnie, że trzeba tę rzecz naprawić. I przyszła zmiana artykułu 3, pozwalająca wprowadzać sekwestr dla własności większej ponad 40 morgów.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#JuliuszPoniatowski">Ale niewątpliwie nie minął jeszcze czas, kiedy ustawa ta dotarła do interesowanych środowisk i niewątpliwie zaczęto ją dopiero wykonywać, a już mamy nową ustawę, która chce poprzednią wręcz sparaliżować.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#JuliuszPoniatowski">I pod tym znakiem trzeba rozpatrywać dzisiejsze przedłożenie.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#JuliuszPoniatowski">Jest rzeczą oczywistą, że nie podobna w kraju, składającym się przeważnie z rolników, przeprowadzać drogą represji, wbrew woli ludności, takiej niesłychanej kontrybucji zbożowej. Nie jest to sposób dający rezultaty.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#JuliuszPoniatowski">Trzebaby wytężyć wszystkie siły policyjne, trzebaby zużytkować wszelkie organy administracji na to, żeby z rolnika po tej podatkowej cenie nieco zboża wydobyć. Przyjęcie tej ustawy, którą mamy dzisiaj przed sobą, będzie w praktyce znaczyło, że wszelkie organy policyjne z właściwą sobie namiętnością zwrócą się do pilnowania mniejszej własności, że władze administracyjne zużyją swoją energię na to, aby zapobiec możliwości sprzedania korca zboża przez drobnego rolnika komuś, często nawet niezbędnego dla przeżywienia. A większa własność skorzysta z tej względności, której i dotychczas nadużywała i będzie mogła odprzedawać zbywające zboże na pasek.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#JuliuszPoniatowski">Jest rzeczą znaną, że ostatnie rozporządzenia administracyjne i dotychczas obowiązująca ustawa nie przewidują tego, aby aparaty aprowizacyjne żywiły małe miasteczka i bezrolną ludność po wsiach. Ta ludność jest skazana na to, że musi się sama aprowidować i zakupywać pewne ilości zboża bezpośrednio od producentów, choć litera prawa nie da je im tego prawa. Prawo mówi tem, że wolny handel będzie wprowadzony wówczas, kiedy wszyscy z danej okolicy odstawią kontyngent. O ile nam wiadomo, nie ma ani jednego powiatu przynajmniej na terenie b. Kongresówki, gdzieby to zostało już zastosowane. Sprzedaż więc idzie pomimo zakazu. Stan formalny jest taki, że nikt funta zboża poza spichrzem państwa sprzedać nie może. Rzeczywistość jest zgoła inna. Jest to doskonały obraz naszych możliwości praktycznych. Niepodobna istniejącego zakazu sprzedaży wykonać i takie rozporządzenia tylko demoralizują. Jeśli pozbawimy tę ludność bezrolną zaprowiantowania, przez zakupienie zboża' cd drobnej własności, jeśli od tej drobnej własności przymusowo bądź jemy wydobywali to, co się gdzieś jeszcze w kątach kryje, a będzie to zapewne robione w sposób bezwzględny i niesprawiedliwy, właściwy naszej administracji, to oczywiście dojdzie tylko do silnego rozjątrzenia i sytuacji aprowizacyjnej nie poprawimy wcale.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#JuliuszPoniatowski">Możnaby tutaj przytaczać dziesiątki przykładów nierównomiernego traktowania większej i mniejszej własności przez organy administracji. Nie będę w to bliżej wchodził, bo są to rzeczy wielokrotnie por ruszane. Jest rzeczą znaną, że nieraz dobry obiad wystarczy na to, żeby większa własność nie tylko została od kontyngentów zwolniona, ale uzyskała prawo na zakup ze spichrza państwowego zboża na ordynarię na zasiew. Zdarzają się wypadki, że w gminach, zniszczonych przez grad, a jak mniemam, siły niebieskie nie traktują inaczej pola chłopskiego, a inaczej dworskiego, uznaje się zniszczenie przez grad zbiorów włościan za tak nieduże, że się od nich kontyngent ściąga, przynajmniej w znacznym procencie, a dwór nie tylko od kontyngentu się zwalnia, ale i przyznaje się prawo zakupu z państwowego śpichrza. Znamy wypadek taki np. w pow. Jędrzejowskim. Przy tej metodzie traktowania obywateli państwa przez czynniki administracyjne jest rzeczą niewątpliwą, że każdy przepis, skierowany dzisiaj ku udaremnieniu drobnej prywatnej sprzedaży przez własność małą, będzie służyć jako powód, żeby własność większą zwolnić od wszelkiego nacisku policyjnego.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#JuliuszPoniatowski">Następnie jeżeli się sięga po resztki, po te niewielkie bodaj ilości zboża, które u małej własności pozostać mogły, to trzebaby sobie zdać sprawę, czy to są ilości na tyle poważne, aby warto było dla nich wnosić wielkie rozjątrzenie, a może nawet i waśń domową. Jest rzeczą nie ulegającą wątpliwości, że wielkich ilości zboża spodziewać się niepodobna. Panowie obstają przy tem, że te ilości zboża sprzedawane są po cenach nadmiernie wygórowanych, zapominają jednak o tych cenach, które się płaci za inne towary. Dotychczas administracja państwa zrobiła bardzo mało, albo nic w celu dostarczenia tych produktów wsi. Wieś jest istotnie bardzo źle zaopatrzona w te najkonieczniejsze towary. Dla słusznego rozdziału produktów monopolowych nie wystarcza niejednokrotnie nawet rozstrzygnięcie sprawy przez ministra, bo nieraz innego zdania są podwładne mu organy i towar przyznany dla organizacji' mniejszej własności trafia do syndykatów, a nieraz jeszcze gdzieindziej. Wiele z tych towarów znajduje się w handlu, zwłaszcza żydowskim. Dalecy jesteśmy od tego, żeby można było powiedzieć, że zaopatrzenie wsi odpowiada istotnym jej potrzebom. Zanim do tego dojdzie, niepodobna mówić o metodach, któreby się równały sekwestrowi zboża. Wieś ma prawo domagać się, żeby była traktowana równorzędnie z innemi warstwami.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#JuliuszPoniatowski">Obecna propozycja, która wprowadza: monopol policyjny dla mniejszej własności, musi być uznana za niewykonalną, szkodliwą dla całości stanu aprowizacji i jako taka winna być odrzucona. Jeżeli chodzi o wykupienie tych resztek zboża, państwo ma sposób, którego powinno było użyć na początku kampanii. Jest coprawda teraz nieco spóźniony, ale lepiej użyć go obecnie, niż wcale. Jest to skup po odpowiednich cenach.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#komentarz">(Na lewicy protesty)</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#JuliuszPoniatowski">Tak jest, Panowie mówiliście o tem, że przedstawiciele rolników nie mają odwagi o sprawie ceny mówić; przeciwnie wnosimy, żeby te ceny były ustanowione przez Sejm. Jeżeli jest rzeczą słuszną, aby się Sejm zajmował sprawą wynagrodzenia robotników, aby ustanawiał pensje wielu rodzajom pracowników, aby ustanawiał ceny za konie, jest rzeczą również słuszną, aby ustalał ceny za zboże. To co się działo dotychczas w radzie aprowizacyjnej, urąga zdrowemu rozsądkowi. Zasada, że jest połowa przedstawicieli konsumentów i połowa producentów staje się karykaturalną. Ta zasada doprowadza do tego, że uchwały są całkowicie przygodne, zależne od tego, czy kto przyszedł na posiedzenie, czy nie. Wreszcie jest rzeczą konieczną, żeby ten sam organ najwyższej władzy państwowej, Sejm, który asygnował miliard marek na podniesienie rolnictwa, zdawał sobie sprawę, że do podniesienia go przyczynić się musi również przez przyznanie należytych cen za zboże. Jedynie wówczas rolnictwo się podniesie, kiedy producent będzie wiedział, że mu się wytwórczość opłaci, i jedynie wówczas będzie ją rozwijał. Wszystko inne jest śmieszne w tym zakresie.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#JuliuszPoniatowski">Panowie chcecie aprowizację podnieść, niszcząc rolnictwo. Tego robić nie wolno i to się na dotychczasowej działalności naszej administracji mści.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#JuliuszPoniatowski">Wnoszę przeto, ażeby przedłożoną dziś ustawę Sejm odrzucił i pozwolę sobie odczytać następujące oświadczenie:</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#JuliuszPoniatowski">Oświadczenie. Stwierdzając, że dotychczasowa ustawa o obrocie ziemiopłodami w wystarczającej mierze uprawnia Rząd do ścigania niedozwolonego handlu zbożem, że przeto zbędne są nowe paragrafy o zabezpieczeniu skupu zboża dla Państwa, stwierdzając dalej, że obecnie otoczenie szczególną policyjną opieką gospodarstw drobnych spowoduje w praktyce jedynie to, że zbraknie organów wykonawczych dla przeprowadzenia sekwestru w większych gospodarstwach i nowela z dn. 23/1 1920 r. zgoła nie wejdzie w życie, stwierdzając wreszcie, że przymusowy wykup zboża od drobnej własności rozważany być winien nie wcześniej, jak po wprowadzeniu przez Rząd należytego zaopatrywania wsi w produkty pierwszej potrzeby i zapobieżeniu paskarstwu temi artykułami co jest dotychczas lekceważone, Klub P. S. L. „Wyzwolenie” głosować będzie przeciw proponowanej noweli do ustawy o obrocie ziemiopłodami.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#JuliuszPoniatowski">Jako załatwienie zaś podniesionej sprawy proponuję przyjęcie następujących rezolucji:</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#JuliuszPoniatowski">1) „Sejm wzywa Rząd, aby przystąpił do przyspieszonego skupu zboża, nieobjętego przymusem dostawy, ofiarowując ceny istotnie odpowiadające obecnym kosztom produkcji w różnych okręgach Państwa, ceny, mogące służyć jako prawdziwy ekonomiczny bodziec da podniesienia produkcji, rolniczej w Polsce. Ustaleniem tych cen zajmie się Sejm na podstawie propozycji Rządu, które powinny być przedłożone w najkrótszym czasie”.</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#JuliuszPoniatowski">2) „Sejm wzywa Rząd, aby poczynił wszelkie udogodnienia kredytowe i transportowe samorządom powiatowym i miejskim, które do skupu zboża przystąpią”.</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#JuliuszPoniatowski">To, co się dotychczas dzieje, że całą odpowiedzialność za aprowizację ponosi państwo jest anomalią, niech się więc przyczynią do tego nareszcie organy samorządowe i niech się spotkają z należytą pomocą Państwa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Z powodu spóźnionej pory proponuję odroczyć dalszą rozprawę nad pierwszym punktem, i przejść do spraw umieszczonych w dalszych punktach porządku dziennego. Nie słyszę protestu.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do Nr 2 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek komisji komunikacyjnej w przedmiocie projektu tymczasowej ustawy o rewizji wewnętrznej kotłów parowozowych (druk nr 1424).</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Łańcucki.</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#komentarz">(Nieobecny).</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Musimy przejść do Nr 3:</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-24.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji przemysłowo-handlowej o wniosku nagłym p. Gdyka i tow. w sprawie uruchomienia fabryk monopolu tytuniowego w Małopolsce (druk nr 1409 i 1701).</u>
          <u xml:id="u-24.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Rauch.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#EdmundRauch">Wysoki Sejmie! Komisja przemysłowo-handlowa zajmowała się wnioskiem nagłym p. Gdyka i tow. w sprawie uruchomienia fabryk tytoniu w Małopolsce. Wnioskodawcy żądają, ażeby istniejące przed wojną fabryki tytoniu były uruchomione w najprędszym czasie, a robotnicy, którzy byli zajęci w tych fabrykach, żeby dostali od państwa odpowiednie wynagrodzenie za czas bezczynności fabryk. Na posiedzeniu komisji obecny generalny dyrektor fabryk tytoniowych złożył w tej sprawie obszerne wyjaśnienie, z którego wynika, że fabryki, które podczas wojny zostały zniszczone, obecnie są w odbudowie, po ukończeniu której zostaną znowu częściowo uruchomione. Jedyna fabryka w Krakowie, która nie była zniszczona podczas wojny, jest cały czas w ruchu, jednak nie na wielką skalę, a to dlatego, że brak odpowiednich surowców.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#EdmundRauch">Co do niezajętych robotników generalny dyrektor monopolu tytoniowego wyjaśnia, że po części otrzymują oni wsparcia od Rządu, po części już otrzymali, a po części dochodzenia w tej sprawie są jeszcze w toku. Komisja Przemysłowo Handlowa, -przyjmując do wiadomości te wyjaśnienia generalnego dyrektora, które podane są w streszczeniu panom w sprawozdaniu przyszła do przekonania, że pierwszą część wniosku nagłego p. Gdyka przyjmuje do wiadomości, zaś co do drugiej części tego wniosku, t. j. wsparcia dla robotników obecnie niezatrudnionych w tych fabrykach zwraca uwagę Rządu na to, że względem robotników dawniej zajętych w tych fabrykach, a obecnie pozostających bez pracy stosować należy ustawę tymczasową z dn. 4 listopada 1919 r. o doraźnej pomocy dla bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#EdmundRauch">Wobec powyższego Komisja wnosi, aby Wysoki Sejm raczył uznać wniosek nagły p. Gdyka i tow. za załatwiony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Gdyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#LudwikGdyk">Wysoki Sejmie! Stawiając ten wniosek miałem na myśli, ażeby Rząd przystąpił jaknajprędzej do uruchomienia zniszczonych fabryk, w celu dania zajęcia masom robotniczym, które już po inwazji rosyjskiej zostały rozproszone, a które niejednokrotnie zwracały się do monopolu państwowego, o pracę, lub pewne zapomogi, aby mogły wytrwać do czasu uruchomienia tych fabryk. Jednak dyrektor Selinger ciągle łudził i obiecywał, że przystąpi do odbudowy i uruchomienia fabryk, co zaś się tyczy wynagrodzenia, to Rząd Polski niema żadnych zobowiązań z tego względu, że rachunki z temi robotnikami, jako jeszcze z robotnikami z czasów rządu austriackiego, są zupełnie skończone. P. Selinger zapomina, że ci robotnicy są polakami, że z nimi rachunków tak bez końca zbywać nife można. Bo przecież zrozumiałem jest, że jeżeli zostali oderwani od pracy, a Zarząd Monopolu Państwowego zupełnie się nimi nie troszczył, to bynajmniej sprawa nie jest bagatelna, choć na takie jej traktowanie szanowna Komisja zgodziła się po wysłuchaniu p. Selingera.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#LudwikGdyk">P. Selinger przedstawił, że rzeczywiście wyasygnowano pewne kwoty na zapomogi dla tych robotników, oraz stwierdził, że odbudowuje się fabryki. Jakąż jednak my możemy mleć rękojmię, jeżeli w zeszłym roku specjaliści rzemieślnicy, pracujący w krakowskich fabrykach nie strejkując postawili słuszne żądania, a jednak p. Selinger tak ich wymydlił, że do tej pory czekali i że zaczęto myśleć o tem, że im się słusznie należą pewne podwyżki dopiero gdy wybuchł strajk. Jakąż można mieć gwarancję, że rzeczywiście te słowa, które wyrzekł na Komisji będą dotrzymane, że rzeczywiście te fabryki jak najprędzej będą uruchomione w tym celu, żeby robotników zająć pracą, żeby przemysł rozkwitał, żeby Skarbu Narodowego nie wyczerpywać jałmużną, ale żeby robotnik zapracowywał na swoje utrzymanie.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#LudwikGdyk">Ale P. Selinger oznajmił, że:</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#LudwikGdyk">„Generalna Dyrekcja udzieliła już Winni kom zapomogi w kwocie 30.000 kr., udzielenie następnej w kwocie 50.000 kr. jest w toku; dla Monasterzysk uchwalono 23.000 kr. które wkrótce zostaną rozdzielone; udzielenie wreszcie zapomogi dla Zabłotowa i Jagielnicy jest rozważane”.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#LudwikGdyk">Ja się boję, proszę Panów, żeby te udzielane zapomogi nie rozciągały się na całe lata i dla tego też prosiłbym, p. Ministra Skarbu choć go niema na sali, ażeby nareszcie przycisnął porządnie p. Selingera, żeby nie lekceważył sobie tych spraw, które mu są powierzone, bo to są sprawy państwowe, fundusz narodowy, co do którego musi się ujawnić skrzętna gospodarka. Widzimy, że to jest tylko lekceważenie sobie obowiązku, że wszystko się opiera na czczem gadaniu, ale konkretnych rezultatów nie widać, Tak dalej pozostać nie może. Przypilnujemy tej sprawy, zobaczymy czy w krótkim czasie P. Selinger fabrykę tę uruchomi, w przeciwnym razie z odpowiednim wnioskiem przyjdziemy na Sejm.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. de Rosset.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Zajmę tylko chwilę w tej sprawie, mianowicie, żeby zaakcentować, że ów exdyrektor fabryk tytoniu wcale fabryk nie uruchomił, a tymczasem zajmuje się o ile wiem projektem monopolu. Otóż przedsmakiem tego co się ma dziać, jest ta gospodarka, która obecnie istnieje w kraju. Palenie tytoniu jest wprawdzie nałogiem, ale proszę zobaczyć jakie sumy najubożsi robotnicy przepłacają za tytoń na każdym rogu ulicy. Wszystko to odbywa się pozą Rządem, poza Skarbem, wszystko to idzie niewiadomo dokąd, bez korzyści dla Państwa, gdy tymczasem w Poznańskiem i papierosy są tańsze i dostać ich łatwiej. Korzystam ze sposobności, aby pod adresem p. Ministra Skarbu wypowiedzieć co następuje: Jest rzeczą przerażającą, co się dzieje u nas pod względem zbierania wszelkich podatków i opłat. Nikt nic nie płaci. To, cośmy przypuszczali, że jak przyjdzie polski Rząd i płacić wypadnie na Polski Skarb, całe społeczeństwo chętnie będzie dawało; to dotychczas się nie sprawdza. Nic się u nas nie zbiera. Nie mówiąc już o akcyzie na tytoń i o monopolu na spirytus, bo o tem w swoim czasie będzie mowa, zresztą my samogonkę wszędzie pijemy z uszczerbkiem dla aprowizacji, ale np. Ministerstwo wydaje rozporządzenie, iż w sklepach przy sprzedaży, w restauracjach przy rachunkach mają być nalepiane marki i znaczki. Przypuśćmy, że samo rozporządzenie było źle zredagowane, nie mówi ono kogo obciąża ten podatek, czy tego, co bierze pieniądze, czy tego co płaci. Widziałem rachunki pierwszorzędnej warszawskiej firmy, bez marek. Gdy zwróciłem uwagę na to, dopisano mi do rachunku koszt marki. W restauracjach również z wyjątkiem 2 czy 5 nie nalepia się tych marek. Czem się to tłumaczy? Tem, że służba wydaje rachunki, pisane na swoich kartkach, i wówczas nalepianie marek nie jest obowiązkowe. Nie tylko w restauracjach, ale i w kasach odbijane rachunki nie są stemplowane. W żadnym sklepie na rachunkach marek się nie nalepia. Wreszcie rzecz skandaliczna, iż w naszym Sejmie na rachunkach, które opłacamy w bufecie, marki nie są nalepiane.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Byłem w tym roku we Francji. Na rachunku za najdrobniejszą rzecz w każdym sklepie tę miareczkę nalepiają. W chwili, kiedy dają rachunek do kasy, marka już jest nalepiona. Z tego się tworzą miliony, a u nas jest to zupełnie zaniedbane. I tutaj odezwać się należy, nie tylko do p. Ministra Skarbu, ale i do społeczeństwa. Przecież to jest oburzające. W mundurach siedzący urzędnicy i oficerowie w ten sposób współdziałają w jawnem złodziejstwie, bo przecież to jest najwyraźniejsze okradanie Skarbu, gdy się nie płaci podatku, który jest nałożony. Wezwaćby z tej trybuny należało, aby prasa nasza jak najgłośniej uwydatniła ten fakt, że przecież kiedy Polska się rozwija, potęgują się wydatki, a żadne dochody nie wpływają.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żąda. Przypuszczam bez głosowania, że wniosek Komisji Nr. 1409 został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 4 porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej w sprawie wydania posła Napiórkowskiego (druk nr 1429.). Głos ma p. dr. Marek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#ZMarek">Sprawozdanie Komisji Regulaminowej leży przed Szanownymi Panami. Tyczy się ono sprawy p. Napiórkowskiego, który jest redaktorem pisma Łodzianin wychodzącego w Łodzi. W artykule z dn. 30 sierpnia 1919 r. p. Napiórkowski wytknął wiele uchybień miejscowego urzędu lekarskiego. Dotknął zwłaszcza niejakiego p. dr. Stanisławskiego. P. dr. Stanisławski zażądał, ażeby prokuratoria państwowa wytoczyła dochodzenie posłowi Napiórkowskiemu.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#ZMarek">Sprawa była przedmiotem obrad na Komisji Regulaminowej i Nietykalności Poselskiej i Komisja przyszła jednogłośnie (z zastrzeżeniem jednego głosu, który był przeciwny) do wniosku, że należy odmówić żądaniu sędziego śledczego wydania p. Napiórkowskiego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt głosu nie żąda. Mogę przypuścić bez głosowania, że wniosek jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr 5. Ustne sprawozdanie Komisji Regulaminowej w sprawie wydania posłów Wojtaszka i Stapińskiego.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Małupa.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanMałupa">W imieniu Komisji Nietykalności Poselskiej i Regulaminowej mam zaszczyt przedstawić sprawozdanie w sprawie wydania posła Stapińskiego, którego to wydania domaga się sąd krakowski. Sprawa przedstawia się w następujący sposób. W tygodniku redagowanym i podpisywanym przez p. Stapińskiego „Przyjaciel Ludu” pojawiła się notatka nie podpisana pod tytułem „Wspólnicy wsteczników” w której znajduje się ustęp następujący:</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JanMałupa">„Przesłuchano wszystkich wrogów chłopskich i wrogów osobistych posła Dąbala, nadto zwolenników ks. Okonia, oraz kontrkandydata Koska i naucz. Bielaka, któremu publicznie poseł Dąbal zarzucił kradzież grosza publicznego”. Pan Bielak uczuł się dotknięty tą notatką, jak również tytułem „Wspólnicy wsteczników”.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JanMałupa">Otóż Komisja Nietykalności Poselskiej jednogłośnie orzekła, że z powodu tytułu „Wspólnicy wsteczników” nie można wydawać posła Stapińskiego, jeśli zaś poseł Dąbal na wiecu zarzucił panu Bielakowi kradzież grosza publicznego, to pan Bielak powinien powołać się na świadków, którzy to słyszeli i żądać wydania posła Dąbala. Wobec tego Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej orzekła jednogłośnie, ażeby posła Stapińskiego nie wydawać sądowi.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#JanMałupa">Druga sprawa dotyczy posła Wojtaszka. Sprawa przedstawia się w sposób następujący. Starosta w Janowie Lubelskim, w ziemi Lubelskiej zawiesił w urzędowaniu w urzędzie gminnym w Dzierzkowicach pisarza Stanisława Lipskiego i przysłał tam na jego miejsce innego urzędnika, mianowicie Michała Tuczalskiego. Rada gminna nie powiadomiona o postanowieniu starosty uczuła się dotknięta tem, że zamianowano nowego pisarza bez jej zgody i że bez przyczyny usuwa się starego pisarza i dlatego też na wniosek członka Rady gminnej posła Wojtaszka, uchwaliła co następuje:</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#JanMałupa">„Ponieważ usunięcie sekretarza gminy Stanisława Lipskiego nie jest umotywowane żadną przyczyną, ponieważ co do tego usunięcia nie było żadnego uprzedzenia, a głównie z powodu chociażby tymczasowej nominacji Posadowskiego, Rada gminna prosi o polecenie Urzędowi gminnemu, by zwołał zebranie gminne i o przyjazd pana Komisarza Rządowego na to zebranie celem podania danych, na których zasadzie zostaje usunięty Lipski. Po dowiedzeniu czynu karygodnego, Rada gminna dokona wyboru drugiego sekretarza, który zostanie przedstawiony do zatwierdzenia władzy nadzorczej, ale w razie nie dowiedzenia karygodnego czynu, Rada gminna prosi o bezwarunkowe cofnięcie wydanych w tym przedmiocie zarządzeń, które się obecnie uważa za niesłuszne z powodu, że przyczyny uwolnienia nie są wykazane”.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#JanMałupa">Starosta dopatrzył się w powyższej uchwale Rady gminnej oporu przeciwko rozporządzeniom władzy i zaskarżył posła Wojtaszka do sądu, na mocy art. 151 k. k., który mówi o nieposłuszeństwie wobec rozporządzeń władzy. Komisja Regulaminowa i Nietykalności Poselskiej uznała, że postępowanie posła Wojtaszka nie jest dostateczną przyczyną, aby go wydawać i dlatego odmawia wydania go.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt głosu nie żąda, przypuszczam, że wniosek komisji, tylko co zreferowany, jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Wracamy do nr. 2 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek komisji komunikacyjnej w przedmiocie projektu tymczasowej ustawy o rewizji wewnętrznej kotłów parowozowych (druk Nr 1424).</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Łańcucki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#StanisławŁańcucki">Minister Kolei Żelaznych przedłożył ustawę, dotyczącą rewizji wewnętrznej kotłów parowozowych. Ze względu na brak parowozów Ministerstwo uważa za konieczne wypracować ustawę, któraby pozwoliła na przedłużenie terminów 5 letniego w b. Galicji, a 6 letniego w Kongresówce na lat 7. Ustawa ta była przedmiotem dyskusji na Komisji Komunikacyjnej i jednogłośnie została przyjęta, zatem proponuję, aby Wysoki Sejm przyjął ją w brzmieniu Ministerstwa Kolei Żelaznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Panowie mają ustawę w druku Nr 1424. Proponuję głosowanie nad nią en bloc, ponieważ nikt głosu nie zażądał. Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy en bloc z druku Nr 1424, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa przyjęta. Ze względu na to, że nie było opozycji, proponuję przystąpienie zaraz do trzeciego czytania. Nikt głosu nie żąda. Zatem bez głosowania, o ile nie usłyszę protestu, mogę przypuścić, że ustawa, dotycząca rewizji wewnętrznej kotłów parowozowych, w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny na tem jest wyczerpany. Przechodzimy do wniosków nagłych.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Prezes Głównego Urzędu Likwidacyjnego przedkłada projekt ustawy o rejestracji i zabezpieczeniu majątków niemieckich.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypuszczam, że według przyjętego zwyczaju w pierwszem czytaniu bez dyskusji sprawę odeślemy do komisji. Proponuję odesłać ją połączonym Komisjom Prawniczej I Likwidacyjnej. Nie słyszę protestu.</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej nadszedł od Ministra Spraw Wojskowych projekt ustawy o przyznaniu kredytów na zaopatrzenie armii. I tę sprawę bez dyskusji w pierwszem czytaniu proponuję odesłać do Komisji Budżetowej i Wojskowej.</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Waszkiewicza i tow. w sprawie masowego rugowania robotników rolnych w b. dzielnicy pruskiej. Odsyłam do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Dąbskiego i tow. w sprawie przeniesienia siedziby Województwa Pomorskiego z Torunia do Tczewa odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Potoczka i tow. w przedmiocie spadków po zmarłych w Ameryce wychodźcach odsyłam do Komisji dla Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Władysława Dębskiego i tow. w sprawie pieczęci, używanych przez notariuszy w Małopolsce, odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Dymowskiego i tow. o ukrócenie spekulacji domami i placami odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Wreszcie są dwa wnioski w sprawie cieszyńskiej: wniosek Polskiego Stronnictwa Ludowego i wniosek pp. Daszyńskiego, Kantora i tow. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie tych wniosków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JózefPutek">Wniosek nagły pp. Daszyńskiego, Kantora i tow. w sprawie stronniczego postępowania Międzynarodowej Komisji Plebiscytowej na Śląsku Cieszyńskim.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#JózefPutek">Stronnicze postępowanie Międzynarodowej Komisji Plebiscytowej na Śląsku Cieszyńskim doprowadziło do szeregu zbyt pośpiesznych, niesprawiedliwych i sprzecznych z prawem międzynarodowem postanowień, popełnionych na szkodę ludności polskiej. Z tego powodu, oraz z powodu wzrastającej prowokacji ze strony Czechów, ludność polska została tak podrażniona, iż lada chwila przyjść może do nieobliczalnych w następstwach starć między Czechami a Polakami.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#JózefPutek">Wobec powyższego Sejm uchwalić raczy:</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#JózefPutek">Sejm wyraża swe gorące uznanie ludowi polskiemu na Śląsku Cieszyńskiem za wytrwałą, pełną godności i poświęcenia obronę prawa przynależności swej do Polski.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#JózefPutek">Sejm solidaryzuje się z ludem polskim na Śląsku w tej' obronie i oświadcza, iż Polska nie cofnie się przed żadnym trudem i ofiarą w dążeniu do tego celu.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#JózefPutek">Sejm wzywa Rząd, aby natychmiast poczynił energiczne kroki u Rządów Sojuszniczych, celem zabezpieczenia bezstronnego i uczciwego przeprowadzenia plebiscytu.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#JózefPutek">Wniosek nagły Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego w sprawie postępowania Międzysojuszniczej Komisji Plebiscytowej na Śląsku Cieszyńskim, na Spiszu i Orawie.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#JózefPutek">Z Cieszyna nadchodzą wieści coraz to Więcej niepokojące i wzburzające opinię publiczną.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#JózefPutek">Powody są następujące:</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#JózefPutek">Według umowy polsko-czeskiej, zawartej dnia 5 listopada 1918 r. miał władzom czeskim podlegać cały powiat Frydecki i 6 gmin powiatu Frysztackiego. Cała reszta Śląska Cieszyńskiego przeszła zaś pod władzę polską. Umowa ta została naogół zatwierdzoną przez umowę paryską z 1 lutego 1919 r., podyktowaną przez Radę Najwyższą celem zakończenia wojny polsko-czeskiej, wywołanej zdradzieckim napadem Czechów na Śląsk. Według tej umowy paryskiej oddano wprawdzie 82 gminy polskie w zachodniej części powiatów Cieszyńskiego i Frysztackiego pod wojskową okupację czeską; administrację cywilną na obszarze tych gmin pozostawiono jednak Polskiej Radzie Narodowej i władzom polskim.</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#JózefPutek">Czesi usiłowali wprawdzie wbrew przepisom umowy wprowadzić na tym obszarze czeską administrację cywilną. Udało im się to jednak tylko w części, zwłaszcza szkolnictwo na całym obszarze wspomnianych 82 gmin podlegało nadal Polskiej Komisji Szkolnej w Cieszynie.</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#JózefPutek">Co nie udało się Czechom, usiłuje obecnie dokonać Komisja Międzysojusznicza w Cieszynie. Uchwała tej komisji z 2 lutego b. r. zniosła wprawdzie wprowadzoną przez okupantów czeskich linię demarkacyjną pod względem celnym i wojskowym, uznała ją jednak, względnie wprowadziła na nowo, jako linię administracyjną, żandarmeryjną i sądową. Iż uchwała ta ma na celu fałszowanie plebiscytu na obszarze owych 82 gmin na korzyść czeską wynika z następujących faktów.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#JózefPutek">1) Z całego Śląska Cieszyńskiego usunięto zupełnie słusznie wojska czeskie i polskie, nie usunięto jednak żandarmerii. Podczas, gdy żandarmeria polska nie liczy — na obszarze znacznie większym — nawet 300 ludzi, liczy żandarmeria czeska — na obszarze znacznie mniejszym — przeszło 3.000 ludzi, t. j. znacznie więcej niż wynosiła załoga austriacka na całym Ślązku Cieszyńskim w czasie do r. 1914.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#JózefPutek">Komendantami żandarmerii czeskiej są wyłącznie oficerowie francuscy, mimo to dopuszcza się żandarmeria ta gwałtów na ludności polskiej, tamuje akcję plebiscytową polską, pozwala Czechom na napady na wybitniejszych Polaków, nawet na bicie posłów ludności polskiej. Doszło do tego, iż każdy wiec polski na obszarze owych 52 gmin i w powiecie Frydeckim trzeba okupywać krwią i walką z czeskim terorem i gwałtem.</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#JózefPutek">Międzysojusznicza komisja plebiscytowa zażądała rozwiązania Polskiej Rady Narodowej w Cieszynie, która jedynie swym autorytetem moralnym utrzymała dotychczas spokój i porządek na Śląsku. Rada Narodowa składa się wyłącznie z reprezentantów miejscowej ludności ślązkiej, do niej według umów z 5 listopada 1918 r. i z 1 lutego 1919 r. należeć ma administracja cywilna na obszarze owych 82 gmin. Rozwiązanie Rady Narodowej, a utrzymanie przeszło 3.000 żandarmów czeskich na Śląsku Cieszyńskim przemawia językiem tak wyraźnym, iż nie należy się dziwić, iż opinia publiczna na Śląsku posądza powszechnie Francuzów (prezesem i sekretarzem Komisji międzysojuszniczej są także Francuzi) o stronniczość na rzecz Czechów.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#JózefPutek">Społeczeństwo polskie na Śląsku powitało z niekłamaną radością i nadzieją wojska francuskie, obsadzające Śląsk Cieszyński. Obecnie społeczeństwo nasze z trwogą się pyta, czy w związku z faworyzowaniem Czechów przez Francuzów nie pozostaje może fakt, iż właśnie wojska francuskie obsadziły obszary sporne, t. j. Zagłębie Węglowe i Cieszyn, podczas gdy do bezspornie polskiego powiatu Bielskiego przychodzą wojska włoskie, a więc wojska narodu, który w sporze czesko polskim okazał się bezstronnym.</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#JózefPutek">Podobno skargi, jak ze Ślązka Cieszyńskiego, przychodzą także ze Spiszą i Orawy. Żandarmeria czeska obsadziła i tam cały obszar plebiscytowy, aresztuje wybitniejszych działaczy polskich, wobec czego akcja plebiscytowa polska ma ręce zupełnie związane, podczas gdy Czesi rozporządzają wszelkiemi wpływami aparatu urzędowego i presji i teroru ze strony siły żandarmeryjnej.</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#JózefPutek">Wobec powyższego stanu rzeczy wnoszą podpisani:</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#JózefPutek">Wysoki Sejm raczy uchwalić:</u>
          <u xml:id="u-37.20" who="#JózefPutek">1) Sejm wzywa Rząd, aby zwrócił uwagę rządowi francuskiemu na głębokie zaniepokojenie społeczeństwa polskiego, wywołane wspomnianą polityką Komisji Międzysojuszniczej w Cieszynie i na możliwość ostrego zatargu między przewodnictwem komisji, a społeczeństwem polskiem na wypadek gdyby postępowanie komisji nie uległo zmianie i gdyby uzasadnione skargi ludności polskiej nie zostały uwzględnione;</u>
          <u xml:id="u-37.21" who="#JózefPutek">2) Sejm przesyła ludności polskiej, walczącej o nieprzedawnione prawo przynależenia do Państwa Polskiego, wyrazy czci i hołdu, wzywa ją do wytrwania i zapewnia ją, iż nie opuści jej w walce o najświętszą sprawę.</u>
          <u xml:id="u-37.22" who="#JózefPutek">Pod względem formalnym wnosimy przekazać wniosek ten komisji spraw zagranicznych, która powinna najpóźniej do dni 8 mi zdać Sejmowi sprawozdanie na specjalnie w tym celu zwołać się mającem posiedzeniu Sejmu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do rozprawy nad nagłością wniosku Pol. Str. Ludowego, jako wcześniej zgłoszonego. Głos ma p. Buzek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#PBuzek">Wysoki Sejmie! W sierpniu ubiegłego roku odbyła się w Pradze w Cześkiem Zgromadzeniu Narodowem dwu dniowa dyskusja nad sprawą Śląska. Niestety nie mogłem otrzymać sprawozdania stenograficznego z tych rozpraw, miałem jednak odpowiednie numery „Narodnich Listów”, w których była streszczona dyskusja tam odbyta więc miałem sposobność wejrzenia we właściwe motywy polityki czeskiej, o ile nas dotyczy.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#PBuzek">Mówiono w Zgromadzeniu Narodowem czeskiem powszechnie o Państwie Polskiem jako głównym konkurencie państwa czeskiego na wschodzie. Wskazywano na to, że Praga powinna stać się ośrodkiem polityki w centrum i na wschodzie Europy i że państwo czeskie powinno wziąć w swe ręce inicjatywę w uregulowaniu stosunków w Rosji. Tem motywują pretensje czeskie do Slowaczyzny, do korytarza karpackiego aż poza Munkacs i do Śląska Cieszyńskiego. A jeszcze inne względy były przytaczane, względy natury ekonomicznej. Dość powszechne u wszystkich stronnictw czeskich jest przekonanie, że Polska zniszczona pod względem przemysłu skutkiem wojny, napróżno się będzie dobijać odbudowy tego przemysłu i powinna pozostawić pracę przemysłową Czechom, a sama jąć się pracy na roli. Wskazywano na to, że czeski przemysł powinien zaspakajać ziemie wschodnie, a Polska miałaby być rynkiem zbytu dla towarów czeskich, i w związku z tem podkreślano konieczność Śląska Cieszyńskiego dla państwa czeskiego.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#PBuzek">Mówiono, że Ślązk Cieszyński ma dostarczyć węgla, który ma zapewnić przemysłowi w Czechach szybszy, pomyślniejszy rozwój, niż w Polsce, wskazywano na to, że bez koksu cieszyńskiego jest właściwie nie możliwy większy przemysł hutniczy w Polsce, że Polska bez koksu cieszyńskiego nie mogłaby wytapiać żelaza i wskutek tego nie mogłaby bez pomocy czeskiej, względnie bez pomocy tych, którzy mają żelazo, prowadzić samoistnie wojny. Kwestia Śląska Cieszyńskiego w ten sposób oświetlona, staje się kwestią bytu naszego Państwa, kwestią utrzymania naszej siły militarnej tu na wschodzie, nie tylko kwestią siły i rozwoju naszego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#PBuzek">Otóż, gdy Czesi tak stawiają kwestię, to jak zupełnie inaczej traktowana jest ta kwestia przez Polskę! My Polacy nie zazdrościmy Czechom tych części pogranicznych, które są bogate w węgiel bardzo dobry, gdzie ludność ewentualnie oświadczy się za Czechami, ale stoimy i staliśmy zawsze na stanowisku, że ani jednej wsi polskiej nie możemy poświęcić na to, ażeby Czesi mogli zabić nasz przemysł i krępować naszą samodzielność państwową. Staliśmy zawsze na stanowisku, że cudzego nie chcemy, a swojego bezwarunkowo nie damy.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#PBuzek">Polska zawsze podnosiła hasło, że tylko plebiscyt powinien rozstrzygnąć ten spór. Wobec takiego postawienia kwestii należało się spodziewać, że sprzymierzone państwa staną bez wyjątku po naszej stronie i wytłumaczą Czechom, że zaborcze chęci wobec drugiego sojusznika są nie na miejscu.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#PBuzek">Niestety, dużo by można o tem pisać i dużo możnaby o tem mówić, w jaki sposób ujawniła się w tej kwestii polityka państw sprzymierzonych względem nas i względem Czechów; będzie na to miejsce w Komisji Zagranicznej, gdzie wszystkie fazy tej epopei polsko-czeskiej i tych walk o Śląsk Cieszyński, jakich jesteśmy świadkami od chwili rozpadnięcia się Austrii, wszechstronne znajdą oświetlenie. Tu tylko muszę zwrócić uwagę na jedno. Gdy byłem wczesną jesienią na Śląsku, byłem świadkiem radości i uniesienia całej ludności śląskiej z tego powodu, że w Paryżu uchwalono plebiscyt, ludność śląska była przekonana, że jeśli raz mocarstwa sprzymierzone powiedziały, że plebiscyt rozstrzyga, to plebiscyt będzie przeprowadzony sprawiedliwie, bez faworyzowania jednej, czy drugiej strony i że rzeczywiście Rada Sprzymierzonych oddaje decyzję w ręce samego ludu. Z tego powodu powitano na Śląsku tę decyzję poprostu z entuzjazmem. Niestety, entuzjazm ten rozwiał się, zaszły bowiem fakty, które zmusiły szerokie sfery ludu śląskiego do zwątpienia w zupełną bezstronność przynajmniej niektórych czynników, którym przeprowadzenie plebiscytu powierzono.</u>
          <u xml:id="u-39.7" who="#PBuzek">Jeszcze, gdy wojska sprzymierzonych na Śląsk przyjeżdżały, wojska francuskie były witane powszechnie z entuzjazmem. Jednakże entuzjazm ten minął, gdy ludność dowiedziała się o uchwałach komisji międzysojuszniczej z dn. 2 lutego r. b. Cóż uchwaliła ta komisja?</u>
          <u xml:id="u-39.8" who="#PBuzek">Po pierwsze, że utrzymuje się nadal tę linię demarkacyjną administracyjną, którą Czesi uzyskali przez niecny napad na Śląsk, chociaż traktat paryski, podyktowany nam przez Radę Najwyższą, a uznany przez Czechy i Polskę, tych osiemdziesiąt kilka gmin polskich, które leżały za linią demarkacyjną, przekazywał pod administrację polską. Czesi, mając w swych rękach okupację wojskową, starali się te gminy wszelkiemi siłami odłączyć administracyjnie od Cieszyna, względnie od Frysztaku i przyłączyć administracyjnie do Frydka względnie do Polskiej Ostrawy, do swojej sfery wpływów. To im się nie udało. Zwłaszcza w szkolnictwie poza sferą demarkacyjną szkolnictwo w gminach polskich nadal podlegało Polskiej Komisji Szkolnej w Cieszynie.</u>
          <u xml:id="u-39.9" who="#PBuzek">Tak samo w wielu innych dziedzinach życia administracyjnego władze miejscowe poza linię demarkacyjną mimo okupacji przez czeskie wojsko nadal uważały Radę Narodową i centralne władze warszawskie za swoją prawowitą władzę. Ten stan rzeczy przetrwał aż do 2 lutego. Obecnie Komisja Międzysojusznicza mówi, że nie można utrzymać tego związku z Cieszynem, trzeba te gminy bezsprzecznie polskie włączyć administracyjnie do okręgu czeskiego.</u>
          <u xml:id="u-39.10" who="#PBuzek">Otóż w związku z tą uchwałą, która musiała oczywiście wywołać największe oburzenie, pozostaje inna uchwała, mianowicie ta, że Rada Narodowa Śląska ma być usunięta, ma być rozwiązana jako ciało administracyjne według układu paryskiego. Rada Narodowa miała wykonywać administrację na tym terenie nie tylko pod okupacją polską, ale także w gminach polskich pod okupacją czeską. Rada Narodowa składa się wyłącznie z czynników ludności miejscowej, tam niema ludzi nie Ślązaków.</u>
          <u xml:id="u-39.11" who="#PBuzek">Jeszcze jeden fakt zaszedł, jeszcze więcej wzburzający opinię publiczną. Mianowicie komisja aliancka uchwaliła, iż żandarmeria czeska ma pozostać na obszarze byłej okupacji czeskiej, a więc także w tych spornych gminach Zagłębia i w tych gminach polskich w pow. frysztackim i pow. cieszyńskim. I proszę Panów, ilu żandarmów?</u>
          <u xml:id="u-39.12" who="#PBuzek">Przeszło 3.000 żandarmów na obszarze, który liczy 200.000 ludności, to znaczy jakieś 40.000 mężczyzn dorosłych, albo 80.000 osób dorosłych będzie przy plebiscycie na tym obszarze, na którym pozostanie przeszło 3.000 żandarmów czeskich. Na polskiej stronie, gdzie jest ludności 250.000, ilość żandarmów wynosi 300.</u>
          <u xml:id="u-39.13" who="#PBuzek">Ludność się pyta, poco te masy żandarmów czeskich na tym obszarze najwięcej spornym? Co tam oni będą robić? Co to ma znaczyć? I zdaje mi się, że jest obowiązkiem i Rządu i Sejmu polskiego, wyświetlić tę sprawę wszechstronnie, ustalić odpowiedzialność, zdać sobie sprawę z motywów i z środków zaradczych.</u>
          <u xml:id="u-39.14" who="#PBuzek">Dlatego proszę bardzo, żeby Wysoki Sejm raczył wnioski nasze przesłać jednomyślnie do Komisji Administracyjnej, ażeby Komisja Administracyjna, wyświetliwszy tę sprawę wszechstronnie, najdalej w ciągu 8 dni zdała nam sprawę i ażebyśmy potem mieli w Sejmie czas przeprowadzić na osobnem posiedzeniu dyskusję, któraby podobnież szerokiem odbiła się w Europie echem, jak swego czasu dyskusja nasza w sprawie Galicji Wschodniej. Sprawa ta jest pierwszego znaczenia i sądzę, iż osobne posiedzenie jej by się należało.</u>
          <u xml:id="u-39.15" who="#PBuzek">Kończąc, apeluję jeszcze raz, żeby Wysoki Sejm był łaskaw jednomyślnie uchwalić nagłość tego wniosku, żeby w ten sposób dodać otuchy ludności śląskiej, walczącej o prawa samookreślenia. Niech lud śląski wie, że cały Sejm Polski stoi za nim, że nie opuści go w potrzebie i nie cofnie się przed żadną alternatywą w obronie świętej sprawy połączenia się polskiego Śląska z polską macierzą.</u>
          <u xml:id="u-39.16" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości nikt się nie zgłosił. Przystępujemy do rozprawy nad nagłością drugiego wniosku.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Daszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#IgnacyDaszyński">Ze względów regulaminowych będę się wystrzegał wchodzenia w meritum sprawy. Chodzi ml zwłaszcza po argumentacji i faktach przytoczonych przez posła prof. Buzka, o wywołanie jednego na zewnątrz wrażenia, wrażenia, że Sejm polski nie był przygotowany na takie zachowanie się międzynarodowej komisji plebiscytowej, jakiego świadkami być musimy niestety dzisiaj na Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(Głos: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#IgnacyDaszyński">Jest niezmiernie przykrą rzeczą i w stosunkach międzynarodowych na szczęście rzadką, ażeby aż Sejm, aż Rząd jakiegoś danego kraju musiał przyprowadzać do pewnego porządku komisję, która ma za zadanie zaprowadzić ład i porządek na terenach jej przez Radę Najwyższą powierzonych. Rada Najwyższa, naznaczając plebiscyt, ograniczyła nie tylko czeskie prawa do tego terytorium, ale w pierwszym rzędzie ograniczyła prawa polskie do tego terytorium, bezsprzecznie polskiego w naszych oczach. My, zgadzając się na plebiscyt i proponując plebiscyt wbrew uroszczeniom czeskim na posiedzeniu wspólnem komisji polsko czeskiej w Krakowie, nie mogliśmy przypuszczać ani na chwilę, żeby przeprowadzenie plebiscytu odbywało się w takich warunkach, w jakich grozi nam, że się odbywać może na Śląsku. Raczej otwarta wojna była dla nas uczciwszą rzeczą, niż plebiscyt, w którym się w tak bezwzględny sposób łamie reguły i przepisy międzynarodowej bezstronności.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#IgnacyDaszyński">Wstrzymuję się umyślnie od charakteryzowania poszczególnych osób, członków tej międzynarodowej komisji, albowiem sądzę, że zaprowadziłoby to nas w tem stadjum sprawy za daleko. Ale są rzeczy, wobec których ani na jedną chwilę, powtarzam ani na jedną chwilę Rząd i Sejm nie mogą pozostać bez wyrażenia swojej zupełnie jawnie określonej woli. A wola tą nie żąda niczego więcej od naszych sprzymierzeńców, jak bezstronności. Jeśli bezstronność ta, jest dla osób, które są członkami komisji, trudną lub niemożliwą rzeczą, to wymiana osób jest drobnostką wobec ogromu sprawy, która się tam ma rozstrzygnąć. Nie sądzę, żeby którykolwiek z panów członków komisji międzynarodowej miał tak wysokie o sobie i swojej potencji mniemanie, że grą stronniczą przeważy szalę, czy 200.000 polskiego ludu, stojącego na najwyższym stopniu uświadomienia, będzie mógł tą lub ową sztuczką wydać w ręce Czechów.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#IgnacyDaszyński">Byliśmy świadkami, że o kraje niewiele ludniejsze toczono przez pół wieku zaciętą walkę dyplomatyczną, która skończyła się wojną światową. Widzieliśmy, czem dla zachodniej Europy są takie kraje, których charakter jest niemal zupełnie podobny do kraju takiego, jakim jest Śląsk Cieszyński. Ogromne skarby przyrody, kraj' zamieszkany przez ludność o najwyższem uświadomieniu politycznem i narodowem, oto typ Śląska. Czy jest kto z panów tak naiwny w tej wysokiej komisji plebiscytowej, że sądzi, że można takie walory w grze stronniczej przekazać, komu się to nie należy? Przecież wiemy, że takie błędy mszczą się, wiemy, że ten lud jest zanadto uświadomiony, ażeby nie przejrzał gry stronniczej.</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#IgnacyDaszyński">Dlatego podnosimy głos, póki czas, nie prosząc, nie dziękując,...</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#komentarz">(Głos: Niema za co)</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#IgnacyDaszyński">... nie wielbiąc, tylko żądając swego prawa, tego co Anglicy nazywają „fair plaj”, uczciwej gry, nic więcej!</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(Brawa).</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#IgnacyDaszyński">Członka Rady Narodowej pod ochroną trzech tysięcy żandarmów, pod ochroną międzynarodowego autorytetu trzech mocarstw, które tam wysłały swoich przedstawicieli, posła, członka tej Wysokiej Izby, znieważono, sponiewierano, zbito i okaleczono za to, że chciał przemawiać jako Polak do zgromadzonych Polaków w mieście na pół polskiem.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#komentarz">(Okrzyki: Hańba!)</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#IgnacyDaszyński">Przyjaciel mój, kolega nasz, p. Tadeusz Reger skrwawion, zbyt, znieważony, został wyniesiony z lokalu zgromadzenia polskiego w Polskiej Ostrawie, w mieście, które jest jednym wielkim pomnikiem walki I o Polskę, bo tuż obok na przedmieściu Polskiej Ostrawy jest wielka wieś Michałowice, której ludność z iście bohaterską odwagą i wytrwałością aż do ostatniej kobiety, walczyła o Polską szkołę przeciw czeskim szowinistom.</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#komentarz">(Głos: Cześć)</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#IgnacyDaszyński">Na takim to gruncie znieważa się najspokojniej w świecie członka Wysokiego Sejmu, członka Rady Narodowej i słyszymy, że ta Rada Narodowa, jako wyraz administracyjny autonomii polskiej tam na Śląsku, ma być zakwestionowana przez ową międzynarodową radę plebiscytową.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#IgnacyDaszyński">Winni jesteśmy w takich warunkach po dwakroć dać wyraz podtrzymujący to prawo do naszej własnej organizacji tam na miejscu. Nie jesteśmy trzodą, jesteśmy mocno związani tam społeczeństwem zorganizowanem, a Rada Narodowa nie jest ciałem narzuconem z góry, lecz jest autonomicznym wyrazem woli, która objawiła się w wyborach, dlatego wniosek nasz idzie w kierunku podtrzymania tego stanowiska, które zajęła Rada Narodowa w obroni Śląska.</u>
          <u xml:id="u-41.15" who="#IgnacyDaszyński">Do Rządu zaś zwraca się wniosek nasi z określonem żądaniem, ze stanowczem żądaniem, aby użył całego swojego wpływu dyplomatycznego u sprzymierzonych u przyjaciół zatem, aby wprowadzić porządek, bo, proszę Panów, te rzeczy, które dziś można uporządkować mniejszą ofiarą, bo ofiarą ambicji osobistej tego lub owego pa na, później mogą skończyć się poważnem klęskami.</u>
          <u xml:id="u-41.16" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-41.17" who="#IgnacyDaszyński">Niech nam nie mówią, że państwo czeskie, czy jego reprezentanci przed jego powstaniem zawarł przyjazny traktat w 1917 roku z Francją bo takie traktaty wobec rozstrzygnięcia Rady Najwyższej, że ma się odbyć plebiscyt, absolutnie nikogo nie obowiązują.</u>
          <u xml:id="u-41.18" who="#komentarz">(Głos: Słusznie. Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości nikt sic nie zgłosił. Głos ma jeszcze p. Minister Spraw Zagranicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#MinisterSprawZagranicznychPatek">Każdy Polak rozumie całą powagę poruszonej tutaj sprawy. Rząd uważa, że należy uczynić wszystko, ale wszystko, co tylko można i trzeba, nie Respublica aliquid detrimenti capiat, aby Rzeczpospolita nie straciła ani jednej piędzi należnej jej ziemi. Uważam, że sprawa jest spieszna, że działać trzeba energicznie i wypowiadam się również za nagłością tego wniosku, wierząc, że Rząd w komisji będzie mógł dać bardziej szczegółowe wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#MinisterSprawZagranicznychPatek">Poza tem, jako minister spraw zagranicznych, jako z woli Panów stróż do pewnego stopnia międzynarodowych stosunków, muszę zaznaczyć, że z Francją łączą nas stosunki bardzo życzliwe, bardzo przyjazne i bardzo szczere. Wierzę przeto, że uda nam się wyjaśnić to nieporozumienie i całą sprawę skierować na należyte i należne jej tory.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#MinisterSprawZagranicznychPatek">Poza tem pozwolę sobie jeszcze na jedną uwagę. Chodzi w obydwu, zdaje się, wnioskach o wyrażenie hołdu ludności ziemi Cieszyńskiej. Otóż trzeba powiedzieć, że byłem naocznym świadkiem pracy obywateli ziemi Cieszyńskiej i że ludność ziemi Cieszyńskiej wykazała tyle gorącego patriotyzmu, tyle zapału i tyle energii w obstawaniu przy ziemi polskiej, że istotnie wielka jest jej zasługa i wielka jej należy się część.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#komentarz">(Okrzyki: Cześć. Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">O ile nikt nie zaprotestuje I poddam pod głosowanie nagłość obydwu i wniosków razem. Nikt nie protestuje. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością i obu wniosków, aby powstali z miejsc. Stwierdzam, że nagłość jednomyślnie została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Oba wnioski odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeszcze nadeszły dwa nagłe wnioski:</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek p. Szczerkowskiego w sprawie ' aprowizacji miasta Tomaszowa. Odsyłam go do Komisji Aprowizacyjnej, a wniosek nagły p. Marka w sprawie zaopatrzenia w żywność pracowników kolei państwowych w Małopolsce odsyłam do połączonych Komisji Aprowizacyjnej i Komunikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbycie następnego posiedzenia jutro o godzinie 5 min. 15 punktualnie, z następującym porządkiem dziennymi Dalszy ciąg dzisiejszej rozprawy o sekwestrze zboża, a jako punkt drugi: Sprawozdanie połączonych Komisji Skarbowo Budżetowej i Wojskowej w sprawie przyznania osobom wojskowym nadzwyczajnych dodatków drożyźnianych (Druk nr. 1455).</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Dlatego o innej godzinie wyznaczam posiedzenie, niż zazwyczaj, aby komisje jutro mogły jeszcze po południu pracować.</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 25 w.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>