text_structure.xml
105 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 35).</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Prezydent Ministrów Leopold Skulski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Skarbu Władysław Grabski, Minister Sprawiedliwości Jan Hebdzyński, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Tadeusz Łopuszański, Minister Przemysłu i Handlu Antoni Olszewski, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Franciszek Bardel, Minister Komunikacji Kazimierz Bartel, Minister Poczt i Telegrafów Ludwik Tołłoczko, Minister Robót Publicznych Andrzej Kędzior, Minister Aprowizacji Stanisław Śliwiński, Minister Pracy i Opieki Społecznej Edward Popławski, Minister b. Dzielnicy Pruskiej Władysław Seyda, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Ministerstwie b. Dzielnicy Pruskiej Adam Poszwiński.)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zagajam posiedzenie. Szanowni Panowie! Dzisiejsza pierwsza rocznica pierwszego posiedzenia naszego Sejmu zbiega się z historyczną chwilą, w której sztandary nasze zaszumiały nad brzegiem Bałtyku,...</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#komentarz">(Brawa. Posłowie wstają)</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">... z chwilą, na którą od tylu miesięcy wyczekujemy. Jak ongi po pokoju Toruńskim w roku 1466, docieramy po długiej rozłące znowu do morza.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-2.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Szum Bałtyku — to najpiękniejszy hymn naszej państwowości.</u>
<u xml:id="u-2.5" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-2.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Na tym pomorskim skrawku ziemi, na tej wąskiej polskiej tamce, ciągnącej się między wynarodowionemi doszczętnie Prusami Książęcymi a Pomorzem Szczecińskimi stoi przyszłość nasza.</u>
<u xml:id="u-2.7" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-2.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Bez owych płuc, otwierających się na wolne morze, Państwo nasze mogłoby egzystować, mogłoby wegetować, ale żyć by nie mogło, bo pozostawałoby zawsze w zależności od sąsiadów. Zapatrzeni w przyszłość narodu, musimy wlewać w serca młodzieży naszej ów niepowstrzymany pęd do wolnego morza, pęd, który już u ludów starożytnych uchodził za silniejszy nad śmierć. I wobec sąsiadów nie możemy ani na chwilę dopuścić wątpliwości, że skrawka tego bronić będziemy do ostatniej kropli krwi.</u>
<u xml:id="u-2.9" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-2.10" who="#WojciechTrąmpczyński">„Idziem do ciebie, ziemio, matko nasza”, wołają dziś nasi rodacy, od Torunia i Bydgoszczy aż do Tczewa i Pucka, witając pierwszy raz w życiu polskie sztandary! Cześć tym kresowym rycerzom, cześć przedewszystkiem chłopu i rybakowi pomorskiemu!</u>
<u xml:id="u-2.11" who="#komentarz">(Brawa. Głosy: Cześć!)</u>
<u xml:id="u-2.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Przez półtora wieku bez pomocy z innej strony przetrzymali oni naporę germańską, nie pozwolili nieubłaganemu wrogowi, zamienić kraju na takie samo cmentarzyska słowiańskie, jak kraje nad Łabą i Odrą. Tylko dzięki ich dzielności uratowaliśmy teraz ziemie województwa pomorskiego, gdy nadeszła nareszcie chwila naprawy zbrodni podziałów Polski. Niebawem bracia z ziemi pomorskiej zasiądą wpośród nas, by wspólnemi siłami doprowadzić do końca dzieło odbudowania Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-2.13" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-2.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie możemy w dzisiejszej historycznej chwili 'zapomnieć, że właśnie w dzielnicy pomorskiej z ust cesarza, którego dosięgła kara zasłużona, padały wobec narodu polskiego słowa nienawiści i pogardy za to jedynie, że lud polski nie chciał się korzyć przed potęgą pruską, nie chciał się wyrzec języka swego ni wiary w przyszłość narodu.</u>
<u xml:id="u-2.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Tą wiarą żyliśmy, żyliśmy jedną myślą — utrzymania spuścizny narodowej dla przyszłych pokoleń. Spełniając obowiązki narodowe, modliliśmy się tylko o to, aby „w naszej nieszczęśliwej Polsce choć dzieci były szczęśliwe”. Dziś, gdy nagle otworzyły się dla nas wrota wolności, nie butny okrzyk triumfu nam przystoi, ale schylamy raczej kornie czoła przed wyrokiem wieczystej sprawiedliwości.</u>
<u xml:id="u-2.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Dziś otworzyły się wrota wolności dla wszystkich mieszkańców województwa pomorskiego. Zbyt dużo wycierpieliśmy, zbyt świeże jest wspomnienie owego cynicznego okrzyku: „Musicie zostać Niemcami”, abyśmy mieli naśladować butę naszych byłych najeźdźców, ich brak poczucia sprawiedliwości. My pomsty za wycierpiane krzywdy szukać nie myślimy na tych członkach narodu niemieckiego, których Opatrzność powierzyła władzy Państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-2.17" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-2.18" who="#WojciechTrąmpczyński">Szczytne tradycje naszej przeszłości każą powtórzyć wobec nich zapewnienie, że wchodzą do naszego państwa na zasadzie równości praw 'jako wolni z wolnymi.</u>
<u xml:id="u-2.19" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-2.20" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie wątpimy przytem, że nie uchylą się oni ód współpracy nad ufundowaniem bytu i potęgi państwa Polskiego.</u>
<u xml:id="u-2.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Uzyskaliśmy wprawdzie dostęp do morza, uzyskaliśmy wolną żeglugę na Ujściu Wisły, ale nie odzyskaliśmy jedynego portu, jaki brzeg Bałtyku mógłby nam dać, nie odzyskaliśmy Gdańska. Dzisiejsi rządcy tego miasta nie życzyli sobie wcielenia jego do Polski. Oczywiście święcie respektować będziemy wobec miasta Gdańska obowiązki, wynikające z podpisanego przez nas traktatu Wersalskiego i będziemy utrzymywać z tem miastem jaknajwięcej przyjazne stosunki. Ale podstawą tej przyjaźni musi być wytworzenie niezależności z naszej strony. Potężne Państwo Polskie nie może spokojnie ścierpieć, aby centrum jego handlu zamorskiego leżało poza granicami kraju.</u>
<u xml:id="u-2.22" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-2.23" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem natychmiast winniśmy przystąpić nie tylko do tworzenia własnej floty, ale i do budowy własnego portu na polskiej ziemi, portu dla okrętów morskich na polskiej części Wisły.</u>
<u xml:id="u-2.24" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-2.25" who="#WojciechTrąmpczyński">Więcej niż rok minął od chwili, gdy dla większej części narodu naszego wybiła godzina wolności, więcej niż 7 miesięcy od chwili, gdy traktat Wersalski otworzył i reszcie narodu naszego nadzieję połączenia się z macierzą. A przez cały ten czas nie mogliśmy podać ręki rodakom, nad którymi wróg bezkarnie się pastwił, tłumiąc gwałtem wszelkie objawy polskich uczuć narodowych. Wróg granice szczelnie zamknął, aby móc spokojnie spotwarzać Polskę, aby twierdzeniami, i cyframi kłamliwemi móc w ludności obłudnie zaszczepiać uprzedzenia przeciw Rzeczypospolitej. Przedstawiano Polskę jako kraj staczający się ku przepaści finansowej, jako kraj beznadziejnej anarchji, w którym uczciwy człowiek wyżyć nie może. Dziś dopiero może głos nasz dotrzeć do naszych rodaków Warmji, Mazowsza, obydwóch Ślązków i Podhala. Prawda, że życie dziś nie jest u nas łatwem. Dzięki miljardowym kradzieżom dawnych okupantów, pozbawieni zostaliśmy żywności i surowców, które teraz ze szkodą naszej waluty musimy po bajecznie wysokich cenach dokupywać zagranicą. Tak samo dokupywać musimy do warsztatów naszych różne materiały, które nam okupanci w celu grabieży i systematycznego niszczenia naszego przemysłu byli zabrali.</u>
<u xml:id="u-2.26" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie zdołaliśmy też w krótkimi czasie od chwili odzyskania wolności, wytworzyć wyszkolonego stanu urzędniczego,...</u>
<u xml:id="u-2.27" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
<u xml:id="u-2.28" who="#WojciechTrąmpczyński">... bo przez kilka pokoleń najeźdźcy z dwóch stron zalewali kraj nasz obcym żywiołem urzędniczym.</u>
<u xml:id="u-2.29" who="#WojciechTrąmpczyński">Ale jeśli rodacy na/si w okolicach plebiscytowych spojrzą na to, ile zdziałaliśmy dla ufundowania naszej państwowości już w przeciągu pierwszego roku — i to pomimo wojny, którą zmuszeni byliśmy prowadzić równocześnie na kilku frontach — uwierzą w przyszłość naszego państwa.</u>
<u xml:id="u-2.30" who="#WojciechTrąmpczyński">Dobrze widz my różne braki dzisiejszych naszych państwowych urządzeń. Ale nie wahamy się otwarcie przyłożyć palec do rany; a czynem udowodniliśmy, że cały naród zdecydowany jest nie cofnąć się; przed żadnym środkiem, aby zaprowadzić w państwie naszem ład i porządek, zgodny z zasadą wolności obywatelskiej, aby w tym celu mianowicie wytworzyć bez naganny stan urzędniczy.</u>
<u xml:id="u-2.31" who="#WojciechTrąmpczyński">Gdy naród polski. zgodnie kroczy w kierunku uporządkowania kraju, niemieccy sąsiedzi? mordują się wzajemnie tysiącami' w ulicznych walkach.</u>
<u xml:id="u-2.32" who="#WojciechTrąmpczyński">A chociaż 6 lat wojny zwaliło na nas znaczne ciężary, to przecież te ciężary razem wzięte są na głowę znacznie mniejsze, niż w Czechach, a nie stanowią nawet ani 1/10 części tych ciężarów, które naród niemiecki przez kilka pokoleń będzie wlókł za sobą, jako karę za zbrodnie, popełnione przez swych władców i wodzów.</u>
<u xml:id="u-2.33" who="#WojciechTrąmpczyński">Naszym rodakom, którym fałszywi prorocy zachwalają bardzo rzekomy raj niemiecki, przypominamy, że Niemcy przez wieki całe udowodnili, iż nie nauczą się nigdy uszanować innej narodowości, która jest w ich mocy. Niech w chwili głosowania rodacy nasi przypomną sobie, jak Niemcy wszędzie ścigali polski język, jak nie dopuszczali Polaków do urzędów, jak nie pozwalali im nawet dachu szukać nad głową, jak wreszcie w czasie ostatniej wojny 1/2 miliona naszych robotników wyzyskiwali, gorzej niż bydło.</u>
<u xml:id="u-2.34" who="#WojciechTrąmpczyński">A Czesi w przeciągu jednego ręku ostatniego zdążyli tyle się znęcać nad polską ludnością okolic plebiscytowych, że krzywd tych cały, naród polska zapomnieć im nie może.</u>
<u xml:id="u-2.35" who="#WojciechTrąmpczyński">Dziś nareszcie wobec chciwych rąk, wyciągających się po krainy polskie, możemy podnieść do naszych rodaków głos ostrzeżenia: „Nie kładźcie dobrowolnie szyi pod obce jarzmo!”, możemy im równocześnie przesłać starodawne hasło otuchy: „Prawda Was wyswobodzi!”</u>
<u xml:id="u-2.36" who="#komentarz">(Huczne brawa i oklaski).</u>
<u xml:id="u-2.37" who="#WojciechTrąmpczyński">Szanowni Panowie! W tej samej chwili, gdy Ojczyzna nasza przyłącza ziemie, które dotychczas do niej nie należały, mam zaszczyt powitać także przedstawicieli rodaków naszych zza morza. Mianowicie zjechali tu: p. Jan Smulski, Prezes Wydziału Narodowego w Ameryce, ks. rektor Zapała, członek Komitetu Zarządzającego tego Wydziału i ks. Bronisław Celichowski, członek rady Zarządzającej Wydziału.</u>
<u xml:id="u-2.38" who="#komentarz">(Brawa i oklaski)</u>
<u xml:id="u-2.39" who="#WojciechTrąmpczyński">Przypomina mi się chwila dnia 4 lipca przeszłego roku, kiedy Sejm nasz wysłał do Kongresu Amerykańskiego w dniu uroczystym dla Stanów Zjednoczonych telegram, w którym znajdował się następujący ustęp:</u>
<u xml:id="u-2.40" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-2.41" who="#WojciechTrąmpczyński">„Naród nasz nie zapomni, że przygarnialiście przez lata miljony ludu naszego, którym własna Ojczyzna, jęcząca pod batem najeźdźców, pracy i chleba dać nie mogła, a które dziś wracają do nas ludźmi lepszymi, przejęci waszemi zasadami o dostojności pracy ludzkiej”.</u>
<u xml:id="u-2.42" who="#WojciechTrąmpczyński">Panowie pozwolicie, że złożę naszemu wychodźctwu całemu w Stanach Zjednoczonych w osobach dzisiejszych naszych gościa, a jego wodzów hołd, i to nie tylko z powodu jego pracowitości, ale i jego patriotyzmu. Oni' to udowodnili, nam, że praca może dla człowieka być nie tylko ciężarem i źródłem zarobku, ale stać się treścią i potrzebą życia. Oni to udowodnili nam, że można ciężko pracować nie dlatego, ażeby sobie uprzyjemnić życie, ale aby miliony rzucać na potrzeby społeczeństwa, na potrzeby Ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-2.43" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-2.44" who="#WojciechTrąmpczyński">Stali się oni dla nas przykładem i, szkołą żywą patriotyzmu i ofiarności narodowej. Cześć im, cześć Polonii amerykańskiej.</u>
<u xml:id="u-2.45" who="#komentarz">(Głosy: Cześć im! Oklaski!)</u>
<u xml:id="u-2.46" who="#komentarz">(Posłowie zajmują napowrót miejsca)</u>
<u xml:id="u-2.47" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje wraz z innemi doniesieniami zostawimy na koniec posiedzenia. Przechodzimy teraz do porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-2.48" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek posła Anusza, de Rosseta i innych w sprawie utworzenia sejmowej komisji do spraw morskich (druk nr. 1426).</u>
<u xml:id="u-2.49" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. de Rosset.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Wysoki Sejmie! Na dzień, w którym Rzeczpospolita Polska obejmuje w swoje władanie wybrzeże, na dzień, w którym salwy naszych dział zagłuszają szmer morza, na dzień, w którym fale Bałtyku całują pochylone sztandary naszych wojsk które dziś dochodzą do tego kresu naszych granic, na dzień, w którym spiżowe dźwięki dzwonów kościelnych głoszą tę dobrą nowinę po całym kraju polskim, na ten dzień posiedzenie sejmowe ułożył czcigodny Marszałek w ten sposób, że poświęcamy je sprawom naszego wybrzeża.</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Czem jest morze dla ludów, czem jest ono dla narodu polskiego, to każdy bezwątpienia doskonale odczuwa. Od dziś bowiem jesteśmy współwłaścicielami wszystkich mórz, wszystkich oceanów; od dziś bowiem jesteśmy sąsiadami wszystkich narodów, które mają szczęście przylegać do morza; od dziś handel nasz z niemi, wymiana myśli i wszelkie stosunki są umożliwione; od dziś przestajemy być krajem, ograniczonym do pożycia tylko z tymi sąsiadami, z którymi nas los geograficzny połączył.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Ale posiadać morze, to znaczy jednocześnie wziąć na siebie szereg obowiązków, bo trzeba pamiętać, że przez to posiadanie wchodzi się w międzynarodowe stosunki wszystkich narodów, wchodzi się do rodziny tych, których świat morski, świat oceanu dotyka i łączy. Trzeba pamiętać, że okręt polski na morzu to mikrokosmos naszej Ojczyzny, że na nim znajduje się tak jakby cząstka całego kraju, wysłana w świat, ażeby zdobyć morze, i wszędzie, gdzie on z banderą polską się pojawi, wszędzie jest Polska. Na okręcie polskim rodzi się dziecię jak na ziemi polskiej, a zmarły, zawinięty w sztandar narodowy, tonie w morskich falach i na dnie oceanu leży, jak gdyby leżał w ziemi polskiej. Bo gdzie jest nasz okręt, tam jest nasz ląd, tam jest Polska. I otóż jeśli zastanowimy się, że okręt wiezie z sobą wytwórczość pracy narodu i że na sztandarze swym, na tej banderze, niesie honor Ojczyzny, to zrozumiemy, jak wielkie zadanie spada na naród, który ma swoje morze i swoje na nim obowiązki.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Nasza przeszłość w stosunku do Bałtyku zawiera się w niewielu, a bodaj w jednem tylko słowie: zaniedbanie. Zaniedbała przez długi okres Polska to morze, to okno do świata i historii. Tego zaniedbania my, naród nowoczesny, oparty po odrodzeniu na nowoczesnymi ustroju, nie powtórzymy. Nie chcemy zaniedbać losów naszej Ojczyzny, o ile one są związane z morzem i dlatego wszelkich użyjemy wysiłków, ażeby to morze nie tylko utrzymać, lecz także wyciągnąć zeń te korzyści, zarówno materialne, jak moralne, jakie z morza wyciągnąć się uda.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Otóż w chwili obecnej prosimy Panów o zatwierdzenie nowej komisji, którą nazwaliśmy Komisją Morską. Wniosek odnośny brzmi tak:</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#AleksanderHenrykdeRosset">„Kompleks spraw, związanych z objęciem przez Rzeczpospolitą Polską brzegu morskiego, oraz stosunki nasze z Gdańskiem wymagają stałego wglądu ze strony Sejmu i zogniskowania tych spraw w jedną instytucję sejmową. W tym celu z inicjatywy Komisji Wojskowej powstała tymczasowa Komisja Morska, złożona z delegatów Komisji Wojskowej, Zagranicznej, Przemysłowo-Handlowej, Wodnej i Komunikacyjnej i ustaliła następujący program prac tej komisji:</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#AleksanderHenrykdeRosset">1) W zakresie Ministerstwa Spraw Wojskowych: sprawy dotyczące departamentu morskiego, a więc floty wojennej, prawodawstwa morskiego, wykształcenia marynarzy i t. p.</u>
<u xml:id="u-3.7" who="#AleksanderHenrykdeRosset">2) W zakresie Ministerstwa Przemysłu i Handlu: sprawy floty handlowej, stawek przewozowych, morskiego prawodawstwa, przewozu reemigrantów i emigrantów 3 t. d.</u>
<u xml:id="u-3.8" who="#AleksanderHenrykdeRosset">3) W zakresie Ministerstwa Spraw Zagranicznych: sprawy związane ze stanowiskiem międzynarodowem Polski jako państwa morskiego, sprawy dotyczące traktatu z Gdańskiem i t. d.</u>
<u xml:id="u-3.9" who="#AleksanderHenrykdeRosset">4) W Zakresie Ministerstwa Robót Publicznych: roboty nadbrzeżne i portowe nad Bałtykiem.</u>
<u xml:id="u-3.10" who="#AleksanderHenrykdeRosset">5) W zakresie Ministerstwa Kolei: sprawy kierunków dróg morskich i portowych, oraz urządzenia ładunków portowych.</u>
<u xml:id="u-3.11" who="#AleksanderHenrykdeRosset">6) Inne sprawy pokrewne.</u>
<u xml:id="u-3.12" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Z tych powodów niżej podpisani stawiają wniosek:</u>
<u xml:id="u-3.13" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Wysoki Sejm raczy uchwalić utworzenie Komisji Morskiej”.</u>
<u xml:id="u-3.14" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Oczywiście kwest ja wyboru Komisji i ilości członków ma być zdecydowana później. Inicjatorzy wniosku proszą Wysoki Sejm nie tylko o łaskawe zatwierdzenie tej komisji, ale proszą jednocześnie o życzliwość dla niej, o otoczenie jej opieką, o zrozumienie, że morze trzeba nie tylko posiadać i wyzyskiwać, ale przedewszystkiem należy je szczerze i serdecznie ukochać.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt nie żąda, bez głosowań a więc mogę przypuścić, że wniosek z druku nr. 1426, aby Sejm uchwalił utworzenie sejmowej Komisji Morskiej, zostaje przyjęty. Nie słyszę protestu. Uważam nr. 1 porządku dziennego za załatwiony.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 2 porządku dziennego: Sprawozdanie ustne Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku Rządu w sprawie projektu budowy portu morskiego na lewym brzegu Wisły w województwie Pomorskiem, oraz pogłębienia Wisły od Bałtyku do projektowanego portu (druk nr. 1404).</u>
<u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. de Rosset.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Wysoki Sejmie! Wniosek przedstawiony przez Rząd wskazuje, że Rząd obecny wziął do serca przedewszystkiem sprawy morskie i zechce się niemi odpowiednio interesować. Sprawa portu projektowanego przez p. Ministra Robót Publicznych, łączy. się właśnie z temi sprawami, które tutaj przed chwilą w przemówieniu swojem poruszył pan Marszałek. Wiadomo, jak kwestja Gdańska była stawiana w naszem politycznem działaniu podczas wojny. Wiadomo, iż ci, którzy żywili święte przekonanie, że wojna ta da nam zjednoczenie ziem polskich w najgorszych chwilach i warunkach, słowem: „Gdańsk” przypieczętowywali swoje wymagania i żądania. Pamiętam deputacje, przysyłane przez parlament berliński do Warszawy, i pamiętam, że im rzekli twardą prawdę, że bez Gdańska nie masz Polski. Wówczas ci, którzy byli odmiennego zdania, wystąpili również z projektem utworzenia z Gdańska miasta porto-franco, ale bezwzględnie przynależnego do Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Wiemy doskonale, że Gdańsk, 'gdyby nadeszła chwila odpowiednia, byłby nam przyznany przez mocarstwa sojusznicze na własność, jak się tego domaga jego przeszłość historyczna i jego położenie geograficzne. Ale, proszę Panów, stało się inaczej. Każdy z narodów sojuszniczych coś przyniósł Polsce, każdy czemś się przyczynił do utworzenia obecnych naszych granic, ale też i każde z tych państw coś nam z tych granic urwało, coś narzuciło. Między innemi Anglia narzuciła nam nowotwór gdański, który będzie na organizmie młodej Polski ciężkim do zniesienia.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Rzeczą jest naturalną, że Sejm Rzeczypospolitej Polskiej nie ma zamiaru postępować inaczej, niż głoszą jego uchwały. Zgodziliśmy się na traktat pokojowy z Niemcami, zgodziliśmy się na ten punkt, który wolnemu miastu Gdańsk daje przywileje, a nas zmusza do wysyłania złota naszych pól rzekami naszemi do obcego bądź co bądź narasta. Warunków bez wątpienia dotrzymamy, ale zarazem musimy dbać o to, żeby ten Gdańsk, który w ciągu półtora stulecia tak dalece się odmienił, że dawnej skłonności przynależenia do Polski dzisiaj nie okazuje, a pod wpływem Prus zmienił swój światopogląd, że ten Gdańsk upadły, który dzisiaj ma współżyć z Polską i podnieść się do nowej potęgi, jest jednak wielkością, z którą się liczyć musimy, broniąc naszych interesów narodowych.</u>
<u xml:id="u-5.3" who="#AleksanderHenrykdeRosset">I mech nikt nie sądzi, że ten projekt, który dzisiaj Minister i Rząd polski Sejmowi przedkłada, jest zwykłym biurem politycznym. Tak nie jest, bo projekt nie tylko jest do urzeczywistnienia, ale Polska, zważywszy; że port Gdański nie jest dostatecznie rozwinięty, musi z całą powagą myśleć o tem, ażeby dalsze i niższe brzegi Wisły w ten sposób urządzić, żeby wspólną współpracą z Gdańskiem mogły odpowiedzieć tym wielkim zadaniom, jakie, mam przekonanie, Polska na barki swoje w chwili obecnej wkłada.</u>
<u xml:id="u-5.4" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Nie trzeba się łudzić chwilą jakoby nierządu w naszym kraju. Nie masz kraju, w którymby wszystkie partie od prawicy, do lewicy tak solidarnie dbały o jedną wielką myśl — myśl uruchomienia naszego przemysłu, zabezpieczenia bytu klas pracujących i wytworzenia wielkiej ekonomicznej siły, dla której kluczem i wrotami będzie zawsze Wisła, Gdańsk i Bałtyk.</u>
<u xml:id="u-5.5" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Dlatego ten wniosek, który Ministerstwo w tym uroczystym dniu wnosi, niechże spotka się nie tylko z Waszą uchwałą, ale i z poczuciem, że jest to początek wielkich nakładów i wielkiej pracy, którą Polska nowoczesna chce wykonać w tym celu, aby jej polityczna powaga odpowiadała istotnie jej historii i kulturze polskiego narodu.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Robót Publicznych Kędzior.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Wysoki Sejmie! Traktat Wersalski z dn. 28 czerwca zawiera mniej korzystne postanowienia dla Polski aniżeli pierwotnie było projektowane. Mianowicie już w maju. o czem informował nas p. Prezydent Paderewski konferencja pozbawiła nas nie tylko Gdańska, lecz i trzech powiatów gdańskich: znacznej części powiatu malborskiego i części dwóch sąsiednich powiatów zachodnich. Została jednak możliwość pogłębienia potoki Piasznicy, jeziora Żarnowieckiego, jako portu morskiego, gdyż granica miała sięgać na zachód od powiatu wejherowskiego i puckiego i obejmować część powiatu lęborskiego na Pomorzu. Tymczasem 28 czerwca przeciągnięto granicę przez potok Piasznicę i jezioro Żarnowieckie, tak, że część powiatu puckiego odpadła i została przyłączona do Pomorza. Ta zmiana jest skierowana przeciw Polsce, tak jak odebranie Gdańska i całej niziny gdańskiej, było tendencją państw morskich, aby nie dopuścić Polski do morza, tak i to odcięcie jeziora Żarnowieckiego to samo ma na celu.</u>
<u xml:id="u-7.1" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Art. 104 traktatu Wersalskiego przewiduje zawarte konwencji między wolnem miastem Gdańskiem, a Polską, która to konwencja ma zabezpieczyć Polsce swobodne używanie i korzystanie z drogi wodnej, doków, basenów i t. d. na terytorium wolnego miasta Gdańska, dalej nadzór i zarząd Wisły i całej sieci kolejowej, wreszcie prawo rozwijania i ulepszania dróg wodnych i basenów nadbrzeżnych, budowli i środków komunikacyjnych oraz prawo wydzierżawiania i nabywania na odpowiednich warunkach terenów i wszelkiej własności.</u>
<u xml:id="u-7.2" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Czy o ile ta konwencja będzie dla nas korzystna, to zależeć będzie od drugiego kontrahenta, t. j. od wolnego miasta Gdańska, które niewątpliwie będzie popierane przez generalnego komisarza.</u>
<u xml:id="u-7.3" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Na wypadek jednak gdyby ta konwencja nie okazała się korzystną dla Polski, Rząd powinien już z góry obmyśleć środki, któreby uniezależniły Polskę od dobrej woli wolnego miasta Gdańska, t. zn. przewidzieć budowę portu morskiego na własnem terytorium, ze spławnem połączeniem z morzem. W tej sprawie wyłoniły się dwa projekty: jeden, ażeby połączyć morze kanałem obwodowym wzdłuż zachodnio -południowej granicy wolnego miasta Gdańska z lewym brzegiem Wisły na terytorium Polski. Kanał wynosiłby około 85 kl., ale byłby bardzo trudny do wykonania, ponieważ brzeg Wisły wznosi się na granicy Polski i Gdańska 5 m. nad poziom morza, podczas gdy najwyższy punkt t. zw. Szwajcarii Kartuskiej ma wysokości przeszło 200 m. nad poziom morza, t. zn., że musianoby zbudować szereg śluz, za pomocą których statki morskie podnosiłyby się od morza na dział wód na wysokość dwustu kilkudziesięciu metrów, a z działu wód spuszczałyby się do Wisły. Byłoby to więc połączone z tak wielkim kosztem, że projekt taki uważać należy z góry za niewykonalny.</u>
<u xml:id="u-7.4" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Natomiast wykonalnym jest projekt połączenia portu morskiego, zbudowanego na lewym brzegu Wisła, na terytorium województwa pomorskiego za pomocą Wisły z morzem. Odległość od Bałtyku do przyszłego portu wynosiłaby około 30 kl. Chodziłoby więc także o pogłębienie rzeki Wisły, żeby statki morskie mogły kursować po niej od Bałtyku do portu.</u>
<u xml:id="u-7.5" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Czy to nie byłoby droższe?)</u>
<u xml:id="u-7.6" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Obecnie sytuacja na Wiśle przedstawi się tak, że ramię Nogat zostało zamknięte wałem i śluzami, dalsze zaś dwa ramiona gdańskie i elbląskie są również martwe, gdyż dla ochrony urodzajnej niż my gdańskiej od zatorów lodowych, wykonany został przez rząd pruski przekop Wisły w północnym kierunku od Bałtyku pod Schievenhorstem, przy równoczesnem zamknięciu obu ramion wałami, tak iż obecnie nasze statki muszą przepływać z Wisły, przez śluzę około Emlage do dawnego, obecnie martwego łożyska Wisły, a przez Gdańsk do portu morskiego w pobliżu Neufahrwasser.</u>
<u xml:id="u-7.7" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Aby uniezależnić nasze transporty, morskie od wolnego miasta Gdańska Rząd proponuje, żeby Wysoki Sejm upoważnił go do opracowania projektu budowy partu morskiego na lewym brzegu Wisły w województwie pomorskiem oraz do połączenia tego portu morskiego za pomocą pogłębienia Wisły z morzem Bałtyckiem pod achieve hostem.</u>
<u xml:id="u-7.8" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Wniosek Rządu opiewa jak następuje:</u>
<u xml:id="u-7.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-7.10" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Upoważnia się Rząd:</u>
<u xml:id="u-7.11" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">1) ażeby bezzwłocznie przystąpił do opracowania projektu budowy portu morskiego na lewym brzegu Wisły na terytorium województwa pomorskiego oraz pogłębienia łożyska Wisły od Bałtyku po achievenhorst aż do projektowanego portu morskiego.</u>
<u xml:id="u-7.12" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">2) Na pokrycie kosztów zdjęć i opracowania projektu technicznego budowy portu morskiego i pogłębienia Wisły otwiera Sejm Rządowi kredyt na rok 1920 do wysokości 500.000 mk.</u>
<u xml:id="u-7.13" who="#MinisterRobótPublicznychKędzior">Przytem nie mogę pominąć uwagi; że połączenie portu morskiego z morzem będzie wymagać ciągłego pogłębiania, co 'będzie połączone z wielkiemi kosztami. Niewątpliwie połączenie Bałtyku z portem, niezależnie od Wisły kanałem, byłoby daleko słuszniejsze, ponieważ kanał ten nie podlegałby zamulaniu. Ponieważ jednak całe terytorium, całe Żuławy Nadwiślańskie zostały przyznane wolnemu miastu Gdańskowi, więc Rząd natraf łby w tej sprawie na trudności, gdyż cały ten kanał morski leżałby na terytorium wolnego miasta Gdańska. Proszę Wysoki Sejm o przyjęć c wniosku Rządu.</u>
<u xml:id="u-7.14" who="#komentarz">(Brawo)</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram rozprawę. Głos ma p. Daszyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#IgnacyDaszyński">Wysoka Izbo! Rzadko która ze spraw, tyczących się pokoju europejskiego i naszego udziału w tym pokoju mieści' w sobie tyle goryczy, ile sprawa poruszona' w punkcie drugim porządku dziennego. Polska, zawdzięczająca sojusznikom swój byt państwowy w obecnych granicach zachodnich, nie mogła nabrać przekonania, że pełnia praw jej została w traktacie Wersalskim wyrażona.</u>
<u xml:id="u-9.1" who="#IgnacyDaszyński">Były trzy największe wartości, któremi Polską mogła rozporządzać na swojej zachodniej granicy, mianowicie: dwa tereny węglowe Śląska Cieszyńskiego i Górnego, oraz port Gdańsk, który był ujściem na wolne, światowe morze. Wszystkie te trzy walory, polityczny, społeczny i ekonomiczny, walory bezcenne w dzisiejszych czasach, Zostały Polsce przyznane albo w niedostatecznej mierze, albo zostały puszczone na zmienne losy walki plebiscytowej. Granica zachodnia Polski, można powiedzieć, jeszcze do dnia dzisiejszego nie została ustalona ostateczne, jeszcze o nią Polska, nie krwawą bronią wprawdzie, ale dzień po dniu walczyć będzie musiała. A jeżeli sprawa Gdańska nosi na sobie piętno połowicznego, szkodliwego rozwiązania, tedy słuszną jest rzeczą, że już dziś w tym okresie, kiedy w najbliższych kilku tygodniach między Polską a Gdańskiem ma stanąć umowa:, jednocząca i regulującą stosunek Gdańska do Polski, portu do kraju, którego jest portem, Polska nie powinna być bezbronną, powinna bezkrwawą walkę sobie narzuconą podjąć i przeprowadzić.</u>
<u xml:id="u-9.2" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.3" who="#IgnacyDaszyński">Jednym z czynników tej walki jest wniosek, znajdujący się dziś na porządku dziennym. Jest to pogłębienie Wisły, zbudowanie portu polskiego na polskiej ziem'., tak, jak gdybyśmy musieli liczyć się z ewentualność nie utraty Gdańska, ale połowicznego prawa korzystania z portu gdańskiego. Zapewne, są duże trudności i bardzo dobrze uczynił sprawozdawca, iż przestrzegł świat, że nie jest to bluf, pusta pogróżka, tylko konieczna konsekwencja, w razie jeżeli Gdańsk szczerze i bez zastrzeżeń nie stanie się portem polskim i niczyim innym, tylko polskim.</u>
<u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.5" who="#IgnacyDaszyński">Wszyscy jesteśmy zdana, że na narodowość mieszkańców Gdańska żaden Polak nie czyha i że Niemcy gdańscy mogą być zupełnie spokojni, że ani cząstki swoich praw narodowych nie uronią przez przyłączenie się do Polski. Ale Polska nowoczesna, Polska robotnika i chłopa...</u>
<u xml:id="u-9.6" who="#komentarz">(Głosy: Oho!)</u>
<u xml:id="u-9.7" who="#IgnacyDaszyński">... zrozumiała, że może być tylko wtedy wolna i niepodległa, jeżeli stanie się wielkim warsztatem wolnej, zorganizowanej pracy polskiej, a tym warsztatem nie będzie mogła być dopóty, dopóki nie będzie miała wolnego dostępu do morza. Dlatego teraz, kiedy już władamy tem, co Niemcy tak trafnie nazywają „Hinterland”, kiedy ogromny kraj, dorzecze Wisły, jest wolny, mając swobodę postanowienia mamy obowiązek to postanowienie powziąć.</u>
<u xml:id="u-9.8" who="#IgnacyDaszyński">Marszałek w mowie wstępnej, czcząc chwilę, w której wybrzeże morskie obejmujemy, uważał za stosowne z wysokiej trybuny tego Sejmu przestrzec przed nadużywaniem tych argumentów, których rozprawa, prowadzona w Sejmie od roku, dostarcza naszym wrogom w walce plebiscytowej. Wdzięczny jestem p. Marszałkowi za poruszenie w związku ze sprawą Gdańska sprawy plebiscytowej, albowiem powiedziałem, że jest to jeden z epizodów bezkrwawej walki, którą nam narzucono, do której nas zmuszono nie przyłączając do Polski krajów o bezsprzecznej większości polskiej. W związku z tem stoi nasza walka na wszystkich terenach plebiscytowych. I pozwólcie Panowie, że o tem kilka słów powiem, a powiem z tego powodu przedewszystkiem, że ja i moje stronnictwo, reprezentujące prawo opozycji, uznając obowiązek krytyki w ciele prawodawczem, którego jesteśmy członkami, jesteśmy przygotowań? na to, że słowa nasze, piętnujące to lub owo, cokolwiek uważamy za wskazane do napiętnowania, użyte zostaną przeciw całemu narodowi, przeciw Polsce, przeciw jej całości i niepodległości. I tak też się stało. Obyczajem dzikich ludzi w walce plebiscytowej sięgnięto i do tej broni i wskazano, że nie może być ponętną taka ojczyzna, w której jeszcze panują tak ciężkie niedostatki, wskazano na nasza niedolę aprowizacyjną, na zamęt w stosunkach publicznych, na treść naszych praw, na heroizm środków, których chcemy użyć dla wyleczenia się. Jest to dzieciństwo używać właśnie takich argumentów w walce plebiscytowej, bo są one ostatniemu, które w plebiscycie, w owej walce o duszę i o głos mas polskich wolno używać.</u>
<u xml:id="u-9.9" who="#IgnacyDaszyński">Pierwszym najważniejszym argumentem jest przedewszystkiem przynależność narodowa; jest ustrzeżenie każdej okolicy zamieszkałej przez Polaków, a mogącej być przyłączoną do Polski, od tego, żeby dla względów chwilowej polityki nie dała od Polski oddzielić. I my wszyscy ze wszystkich trzech zaborów możemy z równą słusznością powiedzieć, że jesteśmy świadkami strasznej roli, jaka przypada w udziale narodowi drugiej klasy, tej mniejszości narodowej w dawnych państwach monarchicznych, w których dzieciom nie dozwalano się modlić w swoim języku, a ludności we własnych swoich instytucjach nie pozwalano prowadzić ksiąg i rozmów w języku ojczystym. My wiemy, co znaczą przyrzeczenia sprawiedliwego traktowania mniejszości narodowej, dawane przez wszystkie czynniki panujących narodowości. Mieliśmy przykład tego na Śląsku jednym i drugim. Myśmy widzieli, jak wszystkie siły narodu niemieckiego sprzysięgły się przeciw naszemu prawu do samodzielności; myśmy słyszeli z ust Wilhelma II i z prasy urzędowej niemieckiej słowa, grożące nam śmiercią i wynarodowieniem i to z wyroków boskich, których wykonawcą miał być ten obłąkany cezar na tronie. Myśmy widzieli, jak ludność chroniła się pod potężne skrzydła centrum katolickiego i słyszeliśmy, jak wódz tego centrum, kardynał Kopp, zagrzewał do walki wynaradawiającej duszę robotnika i chłopa polskiego: ba, co więcej, myśmy widzieli przykład socjalistów niemieckich, którzy w imię międzynarodowego braterstwa zabraniali na swoich kongresach tworzenia się Polskiej Partii Socjalistycznej wśród polskiej ludności.</u>
<u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(Głosy: Słuchajcie!)</u>
<u xml:id="u-9.11" who="#IgnacyDaszyński">Myśmy widzieli walkę eksterminacyjną prowadzoną pod hasłem, jak powiedziałem, obłąkanego cesarza na tronie; widzieliśmy tę walkę prowadzoną przez różne stronnictwa, które uważały się za wyrazicieli czy cywilizacji, czy chrześcijaństwa, czy socjalizmu. Od ludzi, których wysokość kultury stała na stopniu, który mógł bym określić słowami sędziwego Bebla, nazywającego naród niemiecki „Bedientenvolk”; słyszeliśmy zdania, że my, t. j. Polacy, jesteśmy narodem niekulturalnym, że w rodzinie narodów powinniśmy być pokazywani jako odstraszający przykład, jako pośmiewisko, jako wzór „polnische wirtschaft”. Wymawiano nam przed 10 laty, że trzeba nas uczyć kultury, cywilizacji i rozumu.</u>
<u xml:id="u-9.12" who="#IgnacyDaszyński">Na naszych barkach uprawiano najwstrętniejszą „Kulturträgerschaf”, która musi się zaczynać od tego, żeby negować duszę, jej bogactwo oraz historię milionów ludzi; wyrywała ona przemocą jedną strunę z wielostrunnej harfy ludzkości, sądząc, że przysługuje się tem narodowi swemu cywilizacją i rozumem. A my, socjaliści polscy, my, którzyśmy w międzynarodówce przed 30 laty blisko nie pozwolili nigdy zaistnieć kordonom jako faktowi, łamiącemu naszą jedność narodową; my, którzyśmy bez względu na kordony i podziały, na gwałt i przemoc zaborców podtrzymywali wysoko sztandar Polski naszą zjednoczoną delegacja w międzynarodówce socjalistycznej, my, Wysoki Sejmie, mamy nie tylko prawo, ale i obowiązek w tej godzinie bezkrwawej walki o Polskę, o lud polski, o ziemię polską i o skarby tej ziemi głośno z tej trybuny wypowiedzieć się w tej sprawie.</u>
<u xml:id="u-9.13" who="#IgnacyDaszyński">Warszawa gości w swoich murach deputację Gdańska. Pośród tej deputacji jest 16 socjalistów niemieckich. 8 scheidemanowców i 8 niezawisłych. Niechaj wywiozą z Warszawy to jedno przekonanie i niech dadzą znać braciom swoim i towarzyszom w Niemczech, że na tym punkcie socjaliści polscy są w pierwszych szeregach walki o duszę narodu polskiego i o ziemię Polski.</u>
<u xml:id="u-9.14" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.15" who="#IgnacyDaszyński">I nie jest to walka słowem jedynie prowadzona, jeśli górnik polski na Śląsku, będący przywódcą miejscowej grupy socjalistycznej, w obronie swojego szybu dał się powiesić u wejścia do szybu przez czeskiego najeźdźcę.</u>
<u xml:id="u-9.16" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.17" who="#IgnacyDaszyński">Niechaj wiedzą o tem, że pośród tysięcy tych górnoślązaków, którzy porwali za broń, ażeby koniec położyć katastrofalnemu systemowi Horsinga i S-ki, połowa byli te towarzysze partyjni, socjaliści polscy, górnicy z Górnego Śląska. Niech wiedzą, że fakty te to nie przypadek, to dalszy ciąg nie słabnącej nigdy walki o prawa, że niema braterstwa międzynarodowego między braćmi, z których jeden jest w kajdanach, a drugi jest wolny.</u>
<u xml:id="u-9.18" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.19" who="#IgnacyDaszyński">Wszyscy muszą być wolnym', ażeby wszyscy mogli stać się braćmi.</u>
<u xml:id="u-9.20" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.21" who="#IgnacyDaszyński">Niech wiedzą dalej, że Polska, to nie żebrak międzynarodowy, że Polska nie łasce chwili zawdzięcza swoją dzisiejszą wolność, że niema narodu w Europie, któryby w stukillkudziesięciu latach niewoli, tak jak Polacy dziesięć razy chwytał za broń i dziesięć razy praw swoich przeciw innym, przeciw największym bronił przemocom. Niech czują szacunek dla tej krwi najlepszej, którą przelać każde pokolenie uważa za swój najświętszy obowiązek, za rozkaz swego narodu, za rozkaz swego istnienia.</u>
<u xml:id="u-9.22" who="#IgnacyDaszyński">I to co przyszło, przyszło nie jako dar, nie jako łaska, ale jako prawo, któregośmy się nigdy nie wyrzekli i wyrzec nie możemy, bo byśmy w tej samej chwili. zginęli.</u>
<u xml:id="u-9.23" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.24" who="#IgnacyDaszyński">I dlatego, proszę Panów, Polska z przeszłości swojej siłę swoją czerpać może, ale o ile większa okaże się ta siła, gdy spojrzymy w przyszłość! Niech przy Polsce opowie się Górny Śląsk, niech opowie się Śląsk Cieszyński, niech staną warmiacy i mazurzy, orawianie i spiszacy, a wówczas Polska będzie krajem, który jak żaden inny w Europie będzie mógł spojrzeć tej przyszłości w oczy.</u>
<u xml:id="u-9.25" who="#IgnacyDaszyński">I nieprawdą jest, że w Polsce, jak to nam zawsze w twarz ciskano rządzą tylko magnaci wspomagani przez lichwiarzy. Albowiem tu nie drzemie, ale żyje, rozwija się i walczy siła ludu, chłopa i robotnika polskiego.</u>
<u xml:id="u-9.26" who="#komentarz">(Brawa)</u>
<u xml:id="u-9.27" who="#IgnacyDaszyński">A przyłączenie tych terenów spornych, zakwestionowanych, jeszcze wzmocni tę siłę dwukrotnie i trzykrotne. Polska z Górnym Śląskiem, Polska z Śląskiem Cieszyńskim, z Warmią, Mazurami, ze Spiszem i Orawą, zaiste będzie to Polska chłopa i robotnika raczej, aniżeli pana i kapitalisty. Tak się zarysowuje ekonomiczna i społeczna przyszłość tego kraju.</u>
<u xml:id="u-9.28" who="#IgnacyDaszyński">To pewna, że ktoby dziś po sześcioletnich torturach wojny światowej chciał ocenić stan jakiegoś kraju, jako stan stały i trwały, ten byłby ślepym człowiekiem., człowiekiem, którego nienawiść zaślepia, człowiekiem, którego argumentów nie należy poważnie traktować.</u>
<u xml:id="u-9.29" who="#IgnacyDaszyński">To są te rzeczy, o których na terenach plebiscytowych w walce o duszę należy z naszej strony z całym naciskiem mówić ludowi. To, że my w Sejmie, korzystając z wolność demokratycznego państwa i z owoców powszechnego bez zastrzeżeń głosowania. nie bawimy się w komplementy, to, że palec kładziemy na rany, to, że słowa nasze budzą siny odruch w społeczeństwie, to nie może być argumentem, któryby mówił przeciw Polsce. I dlatego: odpieram z oburzeniem argumenty, które się pojawiły w pruskim „Przyjacielu Ludu”, wydawanym pod strażą pruską, który zużytkował mowę moją o stosunkach w Polsce, wypowiedzianą w listopadzie w tym Sejmie, jako mowę, która miała wykazywać niezdolność Polski do życia i odstręczać bodaj jednego Polaka od przyłączenia się do tej Polski. Wzywam tę prasę, która na podobne drogi dała się uwieść, ażeby nie przeceniała takich argumentów. Wolność słowa i wolność krytyki jest pierwszym dowodem, że Polska ta jest na drodze do zupełnego wyzdrowienia. Słaby organizm nie znosiłby silnej krytyki, tylko zdrowy organizm może wytrzymać walkę wewnętrzną.</u>
<u xml:id="u-9.30" who="#komentarz">(Oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o zamknięcie rozprawy. Proszę tych Posłów, którzy są za zamknięciem rozprawy, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-10.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-10.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdawca nie żąda głosu. Stawiam pod głosowanie wiosek z druku nr. 1404. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem Komisji, ażeby, powstali z miejsc. Wniosek, o ile widzę, został jednogłośnie przyjęty.</u>
<u xml:id="u-10.3" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-10.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 3 porządku dziennego:</u>
<u xml:id="u-10.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-10.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek posła de Rosseta i towarzyszy w sprawie utworzenia stacji doświadczalno naukowej oceanologiczno rybackiej nad morzem Bałtyckiem (druk nr. 1425).</u>
<u xml:id="u-10.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. de Rosset.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Wysoki Sejmie! Wniosek, który tutaj przedłożono, treścią swoją w zupełności uwydatnia założenia, z których wychodzili wnioskodawcy. W chwili, w której obejmujemy wybrzeże, jednocześni musimy się troszczyć nie tylko o siłę fizyczną posiadania morza, ale także i siły duchowe, które się wyrażają w opanowaniu go w sensie naukowym.</u>
<u xml:id="u-11.1" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Instytucja, która istnieje we wszystkich cywilizowanych krajach, zwąca się stacją oceanologiczno-rybacką, musi istnieć i w naszym kraju choćby ze względu na obowiązek, jaki na nas ciąży z międzynarodowego prawa. Treść i znaczenie tego wniosku znajdą Panowie w tych motywach, które są podane w drukowanych dokumentach. Chcę tylko, prosząc Panów o przyjęcie tego wniosku, zaznaczyć, że warunki tak szczęśliwie się u nas składają, iż nie było chwili, w którejby w trzech zaborach nie znajdowali się ludzie wielkiego serca, wielkiej myśli i ideałów, myślący stale o tem, że praca ich może kiedyś przyda się przyszłej odrodzonej Ojczyźnie.</u>
<u xml:id="u-11.2" who="#AleksanderHenrykdeRosset">I dlatego właśnie teraz, kiedy Polska stanęła wolna, ze zdziwieniem wszyscy widzimy, że na każdej placówce mamy współobywateli; którzy już ongiś w okresie niewoli życiem całem przygotowywali się na chwilę naszej wolności. Widzimy takich obywateli, którzy dziś są marynarzami polskimi i od pierwszej chwili; zaraz, ze wszystkich ich poczynań widać, że zawsze myśleli o Bałtyku, jako o morzu polskiem i o Polsce, jako o kranie, której kres swego życia poświęcić będą mogli.</u>
<u xml:id="u-11.3" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Referat, który Rząd złożył, jest dziełem uczonego polskiego, prof., warszawskiego uniwersytetu p. Kiernika, który był również jednym z profesorów instytutu w Poli. Przekonany jestem, że przyjmując ten projekt, nie tylko powołamy do życia nową instytucję naukową polską, ale zarazem damy podłoże przyszłej Akademii Nautycznej, damy podłoże dla pracy szeregu naszych uczonych, którzy już dziś w dziedzinie fauny i flory morskiej położyli niepoślednie zasługi w nauce wszechświatowej.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosu nikt nie żądał. Przypuszczam bez głosowania, że wniosek z druku nr. 1425 o stacji doświadczalnej został przyjęty. Nie słyszę protestu. Sprawa jest załatwiona. Przechodzimy do punktu 4-go:</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Rolnej i Skarbowo-Budżetowej w sprawie zagospodarowania odłogów gruntowych na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej i Ziem Wschodnich (druk Nr. 1393 i 1350).</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma sprawozdawca p. J. Dąbski.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#JDąbski">Wysoki Sejmie! W imieniu komisji rolnej mam zaszczyt przedłożyć projekt Ustawy w sprawie zagospodarowania odłogiem leżących gruntów na obszarze Rzeczypospolitej polskiej i ziem wschodnich.</u>
<u xml:id="u-13.1" who="#JDąbski">Projekt ten jest wyrazem troski Rządu, a zapewne i troski Wysokiego Sejmu o poprawę produkcji rolnej naszego kraju. Z naszem rolnictwem źle jest w obecnej chwili, znajduje się ono w znacznym upadku i z każdym rodem opada coraz niżej.</u>
<u xml:id="u-13.2" who="#JDąbski">Rolnictwo jest podstawową produkcją Rzeczypospolitej Polskiej, jest to jedyna produkcja, która bezustannie szła w ciągu całej wojny. Kiedy fabryki stały, kiedy karmiliśmy dziesięć o i stutysięczne rzesze bezrobotnych, produkcja rolna była tą jedyną produkcją, która ratowała nasz kraj od głodu, nędzy i rozruchów wewnętrznych. Legendarnem już jest owo oranie naszego rolnika wśród gradu kul i trzasku szrapneli. Jednakże mimo tej wytężonej pracy, wskutek ciężkiej wojny, wskutek olbrzymiego zniszczenia, jakie sprowadziły bezpośrednie operacje wojenne na naszych ziemiach, w skutek rabunku. jaki systematyczne uprawiali wszyscy okupanci na naszych ziemiach, rolnictwo nasze znacznie upadło i samodzielnie ozdrowieć nie może.</u>
<u xml:id="u-13.3" who="#JDąbski">Przesileni w produkcji rolnej daje się zauważyć dziś na całym świecie. Polecam Panom dokładne przeczytanie mowy francuskiego ministra rolnictwa, która znajduje s/ę w dzisiejszej prasie francuskiej, z jaką troska i tamtejsze władze patrzą na Szybki upadek rolnictwa i coraz zwiększające się trudności aprowizacyjne.</u>
<u xml:id="u-13.4" who="#JDąbski">Jest to rzecz zupełnie naturalna. Kiedy połowa Europy nie produkuje normalnie zboża, kiedy połowa Europy, to znaczy Rosja, znajdująca się pod jarzmem bolszewickiem, nie może wstąpić na naturalna drogę produkcja zboża, całej Europie będzie ciągle zagrażał głód, bo Rosja była tym spichrzem, który ją żywił. I możemy być o tem przekonani i co do tego się nie łudzimy, że dopóki, rosyjskie rolnictwo w zupełności się nie odrodzi, poty Europa samoistnie nigdy wyżywać się nie będzie mogła, gdyż główne środki aprowizacyjne szły przedewszystkiem z tego kraju. Tem większy obowiązek spada na nasz kraj, który też był małym spichrzem, przynajmniej dla nas samych i sąsiednich krajów, ażeby swoją produkcję zbożową podnieść do jak najwyższego stopnia rozkwitu.</u>
<u xml:id="u-13.5" who="#JDąbski">Przyczyną upadku rolnictwa jest brak ludzi i wytężonej siły ludzkiej, zanik wogóle ochoty do pracy, który się daje zauważyć w czasach obecnej wojny, brak koni i maszyn rolniczych, brak nawozów sztucznych, zniszczenia wojenne, a także zbyt niskie ceny płodów rolnych. Musimy to sobie zupełnie otwarcie powiedzieć, że dopóki za t. zw. rekwirowane zboże będzie się płacić takie ceny, jak obecnie, to rolnictwo nasze nie będzie wzrastało, tylko stale będzie upadało. Mówię to zupełnie otwarcie, jakkolwiek to niejednemu z Panów tutaj się nie podoba, i pod tym względem nie możemy żywić żadnych iluzji. Jeżeli wynagrodzenie rolnika nie stanie się dla niego momentem zachęty do pracy i produkcji, to będzie produkował zawsze tylko tyle, ile mu wystarczy na wyżywienie rodziny, a ponadto produkować nie będzie, tak, jak nie znajdzie się żaden taki, fabrykant, któryby wytwarzał jakieś produkty po to, żeby do nich dokładać. Jeżeli żadna inna warstwa społeczna nie kieruje się wyłącznie wzniosłemi ideałami, tylko osobistym zyskiem, to nie możemy się dziwić, że i warstwa rolnicza, wytwarzając zboże, tej samej ogólnej reguły trzymać się będzie. Dlatego, proszę Panów, poprawa stosunków na tem polu, to pierwszy krok do wzmożenia u nas produkcji rolnej.</u>
<u xml:id="u-13.6" who="#JDąbski">A zanik produkcji rolniczej wskutek wojny i braku ochoty do pracy jest u nas poproś tu zatrważający.</u>
<u xml:id="u-13.7" who="#JDąbski">P. Minister Rolnictwa na Komisji Rolnej przedłożył nam statystykę gruntów, leżących odłogiem. Według danych Tow. Gospodarskiego we Lwowie we wschodniej Małopolsce leży odłogiem 2.209.000 morgów. Na kresach wschodnich, to znaczy na ziemiach litewsko-białoruskich, leży odłogiem 2.500.000 morgów, na Wołyniu 1.500.000 morgów, w b. Królestwie Polskiem w 22 tylko powiatach stwierdzono gruntów leżących odłogiem 779.000, a p. Minister Rolnictwa oblicza, że w całem b. Królestwie Polskiem będzie nominalnie jeden miljon morgów gruntów leżących odłogiem. To zn., że w całej Polsce mamy 7 do 8 milionów morgów gruntów leżących odłogiem. Rzecz zupełnie naturalna, że skoro tak olbrzymie obszary gruntów, zdatnych do części do uprawy najintensywniejszej, jak np. we wschodniej Małopolsce, próżnują, to trudno się dziwić, że Polska sama nie potrafi się wyżywić. Polska ma doskonałe warsztaty pracy rolnej, ma doskonałych pracowników i wytwórców rolnych, brak poprostu związania naturalnego warsztatu z pracownikiem rolnym. Dochodzi do tego, że Polska, która ma 8 miljonów mg. odłogów i setki tysięcy ludzi bez zajęcia, a zdatnych do produktywnej pracy na roli, w obecnej właśnie chwili sprowadza zboże z Ameryki, płacąc po 2.000 marek za 100 kg., z czego 500 marek, t. zn. taka cena, o jakiej rolnik tutaj nawet nie marzył za rekwirowskie zboże, idzie na sam przewóz.</u>
<u xml:id="u-13.8" who="#JDąbski">Do takich karykaturalnych konsekwencji prowadzi brak należytej opieki nad naszem rolnictwem. A jeszcze na temi nie koniec. Mojem zdaniem, jeżeli my nie chwycimy się jakichś radykalnych środków, to na drugi rok będzie jeszcze gorzej. Panowie wiecie o tem, że zeszłoroczna jesień była wczesna, że zmarzły ziemniaki, że nie zdołano należycie obsiać pól, że zima była zgnita, wskutek czego znaczna część obsianych pól nie wyda należytego ziarna, więc trzeba się liczyć z tem, że dziś jest ostatnia chwila, ażeby zaradzić biedzie, jaka nas w przyszłości czeka. Rząd i Sejm musi się chwycić nadzwyczajnych środków, żeby ratować aprowizację naszą w przyszłym roku. Panowie! Jeżeli, my tego roku za zboże amerykańskie płacimy 2.000 mk. za 100 kg, to wobec stale spadającego kursu waluty będziemy musieli na drugi rok płacić 4.000 mk., jeżeli my zboża u sobie i nie potrafmy wyprodukować.</u>
<u xml:id="u-13.9" who="#JDąbski">Takim środkiem nadzwyczajnym jest właśnie ustawa, którą mam zaszczyt przedłożyć Wysokiemu Sejmowi. Chodzi, o asygnowanie kredytu do wysokości, miljarda mk. na puszczenie w ruch naszych warsztatów rolnych. Przedewszystkiem chodzi o to, żeby zagospodarować te grunty odłogiem leżące, których dotychczas pług nie dotknął przez szereg lat wojennych i powojennych, a następnie, żeby produkcję na tych warsztatach pracy, gdzie ona idzie, podnieść w znacznej mierze, bo przez należyte traktowanie gleby produkcja może być w większości naszych warsztatów rolnych powiększona przynajmniej w dwójnasób.</u>
<u xml:id="u-13.10" who="#JDąbski">Ten mil jard marek, jak to p. Minister Rolnictwa wyjaśnił na Komisji Rolnej, ma być użyty w następujących kierunkach. Najpierw na uprawienie ziem, leżących dzisiaj odłogiem, a na to potrzeba będzie olbrzymiej ilości pługów parowych, a przedewszystkiem koni. Ministerstwo Rolnictwa obliczyło, że trzeba nam będzie conajmniej 15.000 koni, żeby mil jon mg. należycie uprawić, i trzeba nam będzie setek wielkich pługów parowych, czy motorowych, żeby zaorać te wielkie obszary, których uprawić przy pomocy koni nie można. Następnie pójdą pieniądze na pomoc ludności przy obsianiu pól, a wreszcie na dostarczenie nawozów sztucznych i pomocy ludności przy nawożeniu pól. To są te trzy kierunki, w których będzie zużytkowana ustawa, którą mam zaszczyt przedłożyć Wysokiemu Sejmowi.</u>
<u xml:id="u-13.11" who="#JDąbski">Jeszcze jeden moment chciałem podnieść przy tej sposobności. Myśmy d. 8 marca r. z. uchwalili ustawę o 'Zagospodarowaniu i uprawie gruntów, leżących odłogiem. Z wielkiem ubolewaniem podnieść muszę, że ustawa ta poprostu w minimalnym procencie została przez naszą administrację wykonana, że zdarzają się wypadki, gdzie biurokracja polska, żyjąc w dobrych stosunkach z wielką własnością, sabotuje tę ustawę i nie pozwala wprowadzać jej w życie. Nie chcę nad tą sprawą szerzej się rozwodzić, ale uważam, że człowiek, a przedewszystkiem urzędnik polski, który, widząc katastrofę aprowizacyjną w naszym kraju, Widząc, że my za 100 kg. zboża płacimy 2.000 mk., widząc tę niedolę mas wiejskich i miejskich, pozwala, aby przed jego oczyma leżały setki; i tysiące morgów zupełnie odłogiem dla przyjemności właściciela ziemskiego, taki urzędnik rzeczywiście zasługuje na to, żeby był należycie potraktowany przez tę ustawę, która przewiduje karę śmierci, a którą niedawno uchwaliliśmy. To jest człowiek, który przyczynia się do poniżenia braku żywności w naszym kraju, toleruje, żeby to zło w dalszym ciągu się pleniło.</u>
<u xml:id="u-13.12" who="#JDąbski">Poprzestanę na tych skromnych uwagach, przykładów przytaczać nie będę, bo spodziewam się, iż przy nowym Ministrze Rolnictwa, który tę rzecz na serio bierze, ustawa ta będzie zupełne inaczej w życie wprowadzana.</u>
<u xml:id="u-13.13" who="#JDąbski">Miliard marek wydaje się na nasze stosunki sumą ogromną, jednak twierdzę, że poprawa aprowizacji, użyźnienie nieużytków rolnych, to najlepsza kasa, do jakiej Państwo może włożyć pieniądze. Że z takiego użyć a pieniędzy Państwo może spodziewać się najlepszego procentu, bo najlepszym procentem od tego miliarda będzie to, jeżeli nam te pola, dotychczas nieobsiane wydadzą bogaty plon, jeżeli nie będziemy potrzebowali płacić lichwiarskich sum za zboże sprowadzane z zagranicy. Przyczyni się to dc uspokojenia kraju, do podniesienia bogactwa kraju, do utwierdzenia Polski niepodległej. Jestem przekonany o tem, że w razie należytego wykonania tej ustawy i należytego użycia, tego miliarda, który z pewnością Sejm uchwal', wiele także problemów plebiscytowych narodowych, załatwi się w skuteczny sposób.</u>
<u xml:id="u-13.14" who="#JDąbski">Dlatego proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tej ustawy. Równocześnie jednak zaznaczam. że do ustawy zgłoszono szereg poprawek, które uważam za racjonalne. Ponieważ trudno, żeby Sejm te poprawki traktował już na plenum, proszę, żeby Par nowie zgodzili się na odesłanie przedłożenia jeszcze raz do Komisji rolnej, z tem jednak, że wpłynie ono do Sejmu na najbliższem posiedzeniu, to znaczy w piątek.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek o odroczenie sprawy, o odesłanie jej do Komisji Rolnej. Przypuszczam, że nikt przeciw temu wnioskowi nie protestuje, a zatem ta sprawa zostaje odesłana do komisji i wejdzie na porządek dzienny przyszłego posiedzenia, to jest w piątek.</u>
<u xml:id="u-14.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 5 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wniosku nagłym p. Załuski i tow. o założenie komisji Państwowej Kasy Pożyczkowej w głównych miastach Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej (druk nr. 1377 i nr. 1283).</u>
<u xml:id="u-14.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Radziszewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Wysoki Sejmie! Sprawa, którą mam zaszczyt w tej chwili tutaj referować, jest nie tylko niepośledniej, ale wielkiej wagi. Chodzi mianowicie o to, żeby wychodźctwo nasze w Stanach Zjednoczonych Ameryki Północnej, które przesyła swoją krwawicę do Ojczyzny niepodległej, mogło jak najmniej tracić na tych przesyłkach, żeby te rodziny, które tutaj są i odbierają te pieniądze, otrzymywały istotną równowartość. Miło mi jest właśnie dzisiaj mówić o tej spraw ę w chwili, w której dziwnym zbiegiem okoliczności mamy tych szanownych gości w Sejmie, reprezentantów naszej czcigodnej emigracji, która do ostatka czuje się polską i w dalszym ciągu polską będzie. Ta emigracja częstokroć w bardzo ciężkich warunkach zarabiała na chleb i dorabiała się, a dzisiaj do Macierzy swojej wysyła ten grosz ciężko zapracowany.</u>
<u xml:id="u-15.1" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Niestety do tej chwili rzeczy tak się układają, iż rozmaite instytucje i banki amerykańskie, czy też prywatne banki i. prywatni rozmaici bankierzy, niejednokrotnie, oczywiście nie zawsze, nie dość uczciwie postępowali z naszymi wychodźcami. Co więcej, nawet jeżeli względnie uczciwie tę sprawę załatwiano, to nasi wychodźcy byli pokrzywdzeni z tego powodu, że, jak wiemy, waluta nasza stale spadała, a więc przez ten okres czasu czterech, pięciu, sześciu tygodni, zanim przekaz tutaj przyszedł, różnica była tak wielka, iż adresat odbierał połowę, a nawet jedną czwartą część tego, co właściwie odebrać był powinien.</u>
<u xml:id="u-15.2" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Sprawa jest ważna nie tylko ze stanowiska prywatno-gospodarczego, lecz także ze stanowiska państwowego, albowiem Państwo jest zainteresowane w tem, żeby posiadało jaknajwięcej obcej waluty, bądź to in corpore, na rynku tutejszym, bądź też w ten sposób, żeby mogło tą walutą dysponować na rynkach obcych. Dlatego inicjatorzy tego wniosku postąpili zupełnie słusznie. Jednakże klub, do którego należę, i wnioskodawcy, należący do tego klubu, domagali się, żeby założono w poważniejszych miastach Ameryki Północnej filie Polskiej Kasy Pożyczkowej przyszłego Banku Polskiego, natomiast Komisja Skarbowo-Budżetowa przyszła do wniosku, że to niemożliwe, bo rządy Stanów Zjednoczonych Ameryki oczywiście zgodzićby się nie mogły na to, żeby obce państwo w ich granicach zakładało filie swojego banku państwowego, Sprawa od chwili wniesienia tego wniosku nieco się poprawiła, mianowicie dowiedzieliśmy się w Komisji Skarbowo-Budżetowej, iż można już składać pieniądze w Ameryce na rachunek jednego z banków amerykańskich, który jest korespondentem Polskiej Kasy Pożyczkowej, i że Polska Kasa Pożyczkowa wypłaca wartość tych dolarów wedle kursu w dniu; w którym płatność nastąpiła. Nadto dowiedzieliśmy się, że urzędy konsularne polskie mają polecenie ułatwiania wysyłki tych pieniędzy. Niestety jednak dotychczas z rozmaitych względów, czy to formalnych, czy rzeczowych, to-przesyłanie napotyka na bardzo poważne trudności. Mamy nadzieję, że zarówno nawiązanie stosunków bezpośrednich naszych instytucji bankowych z instytucjami bankowemi amerykańskiemi; a mówię to, ponieważ mam nadzieję — tem większą, że mamy tu jako gościa reprezentanta jednej z najpoważniejszych firm bankowych amerykańskich — nadzieję, że sprawa ta będzie załatwiona ku pożytkowi zarówno Państwa, jak i interesantów. Niemniej jednak w imieniu Komisji Skarbowo-Budżetowej mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi rezolucje, o których uchwalenie proszę. Rezolucja pierwsza brzmi:</u>
<u xml:id="u-15.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-15.4" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">„Wzywa się Rząd, aby jaknajrychlej i najskuteczniej polecił konsulatom polskim w Ameryce przesyłanie pieniędzy z Ameryki do Polski tak zorganizować, by interesanci ani na straty, ani na zwłokę czasu nie byli narażeni'”.</u>
<u xml:id="u-15.5" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Druga rezolucja brzmi:</u>
<u xml:id="u-15.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-15.7" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">„Wzywa się Rząd, aby zatroszczył się o założenie instytucji finansowej polskiej, któraby miała filie swe w ważniejszych miastach Ameryki z głównym celem ułatwiania przesyłania pieniędzy z Ameryki do Polski”.</u>
<u xml:id="u-15.8" who="#HenrykAleksanderRadziszewski">Druga ta rezolucja oczywiście wcale nie znaczy, że Rząd ma założyć taką instytucję, lecz chodzi nam o to, aby zatroszczył się, iżby taka 'instytucja powstać mogła, Jak powiedziałem, w imieniu Komisji Skarbcowo-Budżetowej przedkładam propozycję o uchwalenie tych rezolucji, ważnych zarówno dla Państwa, jak i, jednostek zainteresowanych, wychodźctwa naszego polskiego w Ameryce i dla całego narodu.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Stapiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie! Wniosek o utworzenie Banku Polskiego w Ameryce choć będzie uchwalony, nie załatwi sprawy rychło, albowiem wdroży się dopiero badania, w jaki sposób możnaby to uczynić. Zdaje mi się jednak, że możnaby w inny sposób tę sprawę natychmiast załatwić. Każdy dzień zwłoki pociąga za sobą z pewnością straty, idące w dziesiątki miljonów. Każdy z posłów jest molestowany przez najróżniejsze żale i prośby rodaków z Ameryki. Wiemy, że przekazy polskie z Ameryki idą na Rygę, Petersburg, Moskwę, Pragę, Wiedeń, Budapeszt i na wiele innych miast europejskich, jak najbardziej oddalonych od Polski. Adresaci w Polsce pieniędzy nie dostają, a tymczasem prywatne banki ciągną zyski.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#JanStapiński">Temu niedomaganiu Rząd polski może natychmiast zaradzić, bo leży to w jego mocy, a' nawet jest jego obowiązkiem natychmiast przystąpić do utworzenia większej liczby konsulatów przynajmniej w tych miejscowościach, w których kolonie polskie liczą po 30.000 ludzi, przedewszystkiem zaś bezzwłocznie tam, gdzie Polaków jest ponad 10.000, jak w Chicago i Milwaukee. Jest naszym obowiązkiem wezwać Rząd, aby przez utworzenie tych konsulatów we wszystkich większych zbiorowiskach Polaków w Ameryce dopomóc im do orientowania się w tym lesie oszustw i wyzysku, którego ofiarą padają nasi rodacy.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#JanStapiński">60.000 naszych wychodźców czeka na paszporty w Nowym Jorku. Wszyscy oni opadania przez sforę agentów, nadużywających wszelkich sposobów reklamy i oszustwa, stają się ofiarą wyzysku w większym lub mniejszym stopniu. Przez założenie konsulatów i przez skuteczniejszą pracę naszego Rządu w Ameryce moglibyśmy natychmiast znacznie zmniejszyć liczbę tych oszustw. Widocznie teraźniejszy konsulat polski w Nowym Jorku pracuje już niedostatecznie, bo donoszą mi listy z grudnia i stycznia, że ludzie czekają na odpowiedź konsulatu po trzy miesiące. W takim stanie rzeczy naturalnie nasi wychodźcy muszą padać ofiarą nie tylko wskutek braku instytucji konsularnych, ale i z braku prymitywnej porady w trudniejszych sprawach.</u>
<u xml:id="u-17.3" who="#JanStapiński">Z ubolewaniem stwierdzam, że to macosze traktowano sprawy wychodźctwa przez Rząd polski daje się zauważyć także w innych dziedzinach. Tysiące pakunków z Ameryki miesiącami leżą w Gdańsku. Z braku taboru kolejowego rzekomo nie można przewieźć ich do Polski, a wszak pakunki te przewiezione ulżyłyby ciężkiemu położeniu tysięcy rodzin, gdyż zawierają one odzież, obuwie itp. Dlatego było i jest obowiązkiem Rządu traktować owe przesyłki jako pilne.</u>
<u xml:id="u-17.4" who="#JanStapiński">W tym wypadku tłumaczenie się Rządu może mieć pozory prawdy, bo Rząd' może się powołać na trudności kolejowe. Stwierdzam jednak, że są i takie zaniedbania Rządu, których nie da się usprawiedliwić. Dwukrotny mój apel z tego miejsca o załatwienie sprawy poczty amerykańskiej pozostał głosem wołającego na puszczy i zarządzenia rządowe ani na krok nie poszły naprzód. Stwierdzam, że w zeszłym tygodniu w Krakowie stał pełny wagon kolejowy z 300 workami listów amerykańskich przez pięć dni nic wyładowany z braku miejsca na pomieszczenie tych listów. Stwierdzam, dalej, że ciągle jeszcze w dwóch pokoikach ciśnie się poczta amerykańska w Krakowie wraz z pocztą z Krakowa. Na ślepy los szczęścia jest to wszystko narażone, zanim przyjdzie kolej na załatwienie. I to jest wielka moralna klęska dla ludności, która: jak zbawienia oczekuje wieści od krewnych z Ameryki, a następnie pociąga to za sobą olbrzymie straty materialne, bo każdy Ust z pewnością zawiera jeden czy dwa dolary, a 'więc znaczną pomoc pieniężną. Załatwienie tej sprawy nie wymaga niczego innego, jak tylko tego, by z lokalu, przytykającego do poczty, usunąć magazyn papierów kolejowych i umieścić tam pocztę amerykańską. I dla takiej bagateli cierpi tak doniosła rzecz. A dochodzą mnie wieści że wzorem warszawskim dopiero ma się odbyć ankieta dla wyszukania sposobu wyjścia. Nie Panowie, przestańcie, bo się źle bawicie.</u>
<u xml:id="u-17.5" who="#JanStapiński">Jestem za wnioskiem komisji, ale zarazem apeluję do Rządu, aby zechciał naprawdę pomóc emigrantom amerykańskim i żeby przedsięwziął wszelkie środki celem ułatwienia przesyłki listów i pieniędzy, oraz powodu emigrantów do Polski.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Poczt i Telegrafów.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#MinisterPocztiTelegrafówTołłoczko">Wysoki Sejmie! Poruszono tu kwestię listów z Ameryki, które zalegają w Krakowie. Kwest ja ta bardzo paląca i pilna, jest Ministerstwu Poczt doskonale znana. Chodzi tutaj o brak lokalu na dworcu kolejowym w Krakowie. Lokal, który ongiś tam był do użytku austriackich władz, został podczas okupacji zadęty przez władze kolejowe dla ulokowania drukarni. W obecnej chwili władze kolejowe nie mają możności przeniesienia tej drukami ii rzeczywiście nie można w żaden sposób korzystać z tego lokalu. Z tego powodu lokal, którym rozporządzają władze pocztowe, jest zupełnie niedostateczny d>o załatwiania koniecznych potrzeb, chociaż wskutek ogólnych warunków i kierunku, jaki trzeba było nadać korespondencji zagranicznej, wszelka zagraniczna korespondencja musi iść na Kraków. Rzeczywiście przy rozdzielaniu tej korespondencji wytwarza się znaczna stagnacja i Ministerstwo Poczt poszukuje wszelkich możliwych sposobów dla rozwiązania tej kwestii. Robiono próby, czy nie możnaby tego urzędu ulokować w Oświęcimie, jednak przy badaniu tej sprawy w Oświęcimiu okazało się, że to niemożliwe. To samo było z lokalem w Granicy, stamtąd również otrzymano opinię ujemną. W obecnej chwili sprawa stoi w taki sposób, że opracowano projekt urządzenia specjalnego baraku, który na pewien czas ma ten lokal zastąpić.</u>
<u xml:id="u-19.1" who="#komentarz">(P. Stapiński: To miesiące potrwa!)</u>
<u xml:id="u-19.2" who="#MinisterPocztiTelegrafówTołłoczko">Innego sposobu rozwiązania tej kwestii dotychczas nie znaleźliśmy, chociaż robiono wszelkie próby porozumienia z zarządem kolei.</u>
<u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(Głosy: Skandal!)</u>
<u xml:id="u-19.4" who="#MinisterPocztiTelegrafówTołłoczko">Niema lokalu i nie można go znaleźć, a ów barak jest jedynym na razie środkiem zaradczym.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. J. Dąbski.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#JDąbski">Wysoki Sejmie! Pragnę tylko kilka słów powiedzieć, żeby zwrócić uwagę opinii publicznej na tę rzeczywiście hańbę, jaka się dzieje z naszym wychodźcami. Z powodu Galicji Wschodniej byłem trzykrotnie zeszłego roku w Paryżu. Ile razy przyszedłem na dworze Last albo Saint Lazaire, widywałem po kilkaset, a nawet parę tysięcy ludzi, przyjeżdżających z Ameryki, którzy nieraz po dwa tygodnie leżeli na dworcu, nie mogąc doczekać się wizy paszportowej na przejazd przez Szwajcarię i Austrię. Moi Panowie, ci ludzie tracą setki dolarów, to znaczy dziś tysiące i dziesiątki tysięcy marek polskich na to, żeby ich robactwo i kurz jadły na dworcach francuskich. Widziałem na dworcu w Dell na granicy francusko-szwajcarskiej znowu setki ludzi, którzy mieszkali po strychach lub pod gołem niebem przez dwa tygodnie, ponieważ nie mogli dostać wizy na podróż przez Szwajcarię i Austrię. Trzeba jeździć do Berna i tam dopiero o tę wizę się starać. Poprostu człowiekowi, gdy patrzy na to, co się dzieje za granicą, serce się kraje i rumieniec wstydu go oblewa, że coś podobnego dziać się może. Widziałem na Avenue Kleher, tam, gdzie jest siedziba legacji polskiej, 200 albo 300 ludzi, mężczyzn i kobiet z małemi dziećmi na ramionach, powracających do wolnej Polski, po szturmowali do domu legaci i mówili: „To taka niepodległa Polska! Myśmy szli do niej jak do zbawienia, a przed nami drzwi zamykają”. Nie chciano zaś ich wpuścić dlatego, że nic miano im nic do powiedzenia.</u>
<u xml:id="u-21.1" who="#JDąbski">Przecież to wstyd i hańba, że coś podobnego się dzieje. Gdyby w tem nie było już materialnego interesu Polscy, to samo uczucie litości powinno przecież skruszyć serca czynników miarodajnych polskich, żeby temu raz kres położyć. Opowiadam to, co widziałem na własne oczy, a przecież widziałem setną, a może tysiączną część tej niedoli, jaka' się z naszemi emigrantami dzieje. Chociażby się nawet nie kierować uczuciem, ale przecież interes, interes materialny każę nam zająć się tymi ludźmi. Przecież nie wracają oni jako kandydaci na bezrobotnych, to są ludzie, którzy mają po trzy i cztery tysiące dolarów, lecz pieniądze te tracą po drodze na dworcach francuskich, albo w Szwajcarii. To są bogacze, ci są ludzie, którzy z najlepszą na święcie walutą do nas wracają. Gdyby należeli do innego mądrzejszego narodu, to poprostu różami by im tę drogę wysłano, żeby tylko wrócili do kraju, a my rzucamy im kamienie na każdym kroku. Czy to nie głupota ze strony władz polskich, żeby w ten sposób tych, którzy przynoszą ratunek ekonomiczny, wypędzać i odstręczać od kraju.</u>
<u xml:id="u-21.2" who="#JDąbski">Proszę Panów! Czytaliśmy w gazetach, że 60 tysięcy ludzi zgłosiło się do władz Dolskich w Ameryce, chcących wracać do kraju. Ci ludzie wiozą miliardy dla Polski Czy Panowie myślą, że oni przy takich stosunkach dowiozą te miliardy? To wszystko pójdzie po drodze do kieszeni spekulantów i rozmaitych wydrwigroszów, bo to jest ludność bezradna. Rozumiem, gdyby się to wszystko, działo za okupanta Austriaka czy Moskala. Ale to wszystko dzieje się w wolnej, niepodległej i ludowej, jak to się często mówi, republice polskiej. Cóż ci ludzie sobie pomyślą, kiedy to wszystko widzą? Więc skoro mamy ludzi, którzy przywożą miliardy, którzy przywożą ze sobą uzdrowienie naszej waluty, bo proszę Panów, przecież przywiezienie tych milionów dolarów byłoby uzdrowieniem Waluty, czyż więc już nie uczucie, już nie obowiązek obywatelski, ale całkiem prosty interes. nie wskazuje nam, żeby się nim zająć, ażeby im drogę ułatwić! Niestety nić dzieje się tak dotychczas.</u>
<u xml:id="u-21.3" who="#JDąbski">Ja tę sprawę poruszałem kilkakrotnie na Komisji Spraw Zagranicznych, ale bez żadnego rezultatu. Może głos opinii publicznej, głos tego oburzenia, który przy takiej krzywdzie wyrywa się. skłoni -nasz Rząd nareszcie, żeby się tą kwestią zajął, tem bardziej, że nasz aparat dyplomatyczny za granicą jest tak liczny, że mógłby obsłużyć daleko większe państwo. Słusznie tutaj mówił poseł Świda o abundacji naszych urzędników, bo gdzie Dojdzie się do naszej legacji, tam zastaje się dygnitarzy 18 lub 20-letnich, którzy pobierają krocie tysięcy marek polskich za granicą, a kompletnie nic nie robią. Czyż nie lepiej zamiast tej dużej ilości nieużytecznych pracowników wziąć jednego produktywnego człowieka, który będzie miał serce dla ludu polskiego i który będzie rozumiał, co leży w interesie Państwa Polskiego i narodu polskiego? Dlatego apeluję do Rządu naszego, żeby tę bolączkę, która nam przynosi wstyd i narusza interesy Państwa, nareszcie usunął.</u>
<u xml:id="u-21.4" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt więcej się nie zapisał. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskami z druku nr. 1377, żeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(Większość).</u>
<u xml:id="u-22.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wnioski przyjęte. Przechodzimy do ostatniego punktu porządku dziennego: Wniosek Komisji Rolnej w sprawie bezwzględnie stosowanych rekwizycji zboża u rolników bez zabezpieczenia koniecznych potrzeb gospodarstwa (druk nr. 1405):</u>
<u xml:id="u-22.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Chaniewski.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#StanisławAntoniChaniewski">Wysoki Sejm/e! Wyżywienie ludności bezrolnej i wyżywienie armii w państwie, prowadzącem wojnę, stanowi bezsprzeczne jedną z największych trosk tego państwa. Rozumiemy to doskonale, że przeważny ciężar tych trosk spada na barki rolnika i nie mamy bynajmniej zamiaru od tych ciężarów się usuwać. Rozumiemy, że obowiązkiem rolnika jest oddać Państwu do podziału między resztę ludności wszystko to, co mu po załatwieniu koniecznych potrzeb jego i jego warsztatu zostaje; ale więcej od rolnika wymagać nie wolno. W tym właśnie punkcie spotykamy się z pewną kolizją, kolizją pozorną interesów aprowizacji kraju i interesów rolnictwa.</u>
<u xml:id="u-23.1" who="#StanisławAntoniChaniewski">Gdybyśmy chcieli potrzeby chwilowe zaspokoić w sposób jakkolwiek, moglibyśmy bardzo łatwo skłaniać się ku temu, by żądać od rolnika więcej, niż żądać od niego wolno; by żądać odeń wszystkiego, co faktycznie w jego ręku się znajduje, bez względu na to, czy to jest może potrzebne dla jego warsztatu, czy znajduje się w jego ręku tylko chwilowo. Otóż rzeczą rozumnej administracji krajowej jest rozgraniczyć to co żądać i wziąć wolno, od tego, co pozostawiono być winno. Gdybyśmy inną drogą poszli, poszlibyśmy drogą bankruta, a to odbiłoby się przedewszystkiem nader ciężko na samej aprowizacji kraju. Gdybyśmy dzisiaj zabrali rolnikowi najpotrzebniejsze dla jego produkcji środki, gdybyśmy mu zabrali zboże, przeznaczone na zasiew, na wyżywienie jego rodziny, ma obrok dla inwentarza, to postawilibyśmy go w takich warunkach, że nie mógłby podołać zasiewom, a my musielibyśmy z przyszłych zbiorów skwitować i narazilibyśmy się na szkody większe, aniżeli te korzyści chwilowe, które byśmy w ten sposób wyciągnąć mogli, bo później musielibyśmy się uciec do zakupu takich ilości, jakich bezwzględnie kupić nie bylibyśmy w stanie. Trudności, jakie dzisiaj spotykamy przy dowozie, są już tak poważne i wielkie, że stanowczo nie można myśleć o tem, żeby sprowadzać wszystko. Otóż jeśli zgodzimy się na to, że podtrzymywanie warsztatu rolnego jest koniecznością, to musimy się zgodzić i na drugą konsekwencję, że jest koniecznem określenie jasnej granicy między tem, co rolnik dać może, a zatem dać powinien, a tem, co jemu pozostawić się powinno. W tem miejscu musimy wyrazić żal pod adresem Rządu, że w porę nie dał odpowiednej jasnej pod tym względem instrukcji. Całą sprawę pozostawiono zupełnie dowolnej interpretacji czynników wykonawczych, co, rzecz prosta, do sprawy samej przez się bardzo drażliwej, wprowadziło zupełnie niepotrzebny zamęt i wywołało rozgoryczenie wśród ludność. Temu musimy przeciwdziałać. Jeśli prawem musi być ściąganie przez Rząd nawet siłą tego, co oporny dać może, ale dać nie chce, to w każdym razie musimy się zastrzec jak najmocniej przeciw temu, żeby to wybieranie siłą stało się systemem. Niestety widzimy, że tak jest. Widzimy mnóstwo retorycznych nadużyć, wypadków swawoli, samowoli, których bezwzględnie tolerować nie można. Panowie koledzy posłowie włościańscy potrafiliby przytoczyć mnóstwo przykładów takich nadużyć i niewłaściwości, które w różnych zakątkach kraju prawie notorycznie zdarzają się wszędzie.</u>
<u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(Potakiwanie na ławach włościańskich)</u>
<u xml:id="u-23.3" who="#StanisławAntoniChaniewski">Otóż tego się tolerować żadną miarą nadal nie powinno i tolerować nie może. Rodzi to najzupełniej niepotrzebne niezadowolenie wśród ludności i nie wpływa z pewnością na powiększenie zaufania ludności do rodzącego się naszego Państwa, wreszcie ma i tę złą stronę, że na samych wykonawców źle wpływa. Wykonanie poleceń rekwizycyjnych pozostawia się najczęściej w rękach nieodpowiedzialnych czynników, w rękach podrzędnych funkcjonariuszów, albo też wykonawcą bezpośrednim bywa żołnierz, żołnierz młody pod komendą młodzika kaprala. Tu o nadużycia nadzwyczaj łatwo. To też ten system jest krzywdą robioną żołnierzowi, bo, rzecz prosta, takie grzebanie po komorach nie jest dobrą szkołą dla żołnierza i raczej należałoby go o ile możności trzymać od takich czynności z daleka.</u>
<u xml:id="u-23.4" who="#StanisławAntoniChaniewski">Oprócz tych niewłaściwości mielibyśmy do zanotowania i notorycznie złe metody. W okręgu np., z którego mam zaszczyt posłować, starosta, notabene człowiek z wyższem wykształceniem rolniczem, a więc taki, którego o nieświadomość posądzać nie można, wydaje komisji kontyngentowej instrukcję, żeby nie zostawić rolnikowi na jego wyżywienie ani na ordynarię nic, aż po 1 kwietnia: zboża na zasiew jak najmniej, bo zasiew można zredukować, wreszcie i dla koni na obrok nie zostawić nic. Proszę Panów rolników, powiedzcie mi, czy prowadzenie gospodarstwa w tych warunkach jest możliwe? Jak sobie Panowie wyobrażają wykonanie zasiewu i zaopatrzenie się na przyszłą zimę?</u>
<u xml:id="u-23.5" who="#StanisławAntoniChaniewski">Otóż proszę Szanownych Panów, dochodzimy do punktu, w którym musimy się zwrócić do Wysokiego Rządu z pytaniem, co dalej? Specjalnie zwracam się z zapytaniem do p. Ministra Aprowizacji, co zamierzą czynić, żeby położyć kres takim faktom notorycznym, które dzieją się nawet wbrew jego wyraźnemu poleceniu — bo zapomniałem dodać, że Minister dał wyraźne wskazówki, żeby zestawić rolnikowi to, czego mu potrzeba, jednak ów pan starosta uważał za stosowne schować wskazówki pod sukno i zrobił swoje, to 'jest zabrał rolnikowi wszystko. Otóż pytam się p. Ministra Aprowizacji, jak zamierza zareagować na notoryczne lekceważenie swego wyraźnego rozporządzenia?</u>
<u xml:id="u-23.6" who="#StanisławAntoniChaniewski">Ale i pod adresem p. Ministra Spraw Wewnętrznych chcę zwrócić się z zapytaniem, czy takie notoryczne lekceważenie zasługuje na dalsze tolerowanie. Nie chciałbym uwagi Szanownych Panów nużyć przytaczaniem większej liczby takich przykładów, sprawa jednak, mojem zdaniem, jest jasna. Jeżeli mamy uchwalić miljardowy kredyt na zagospodarowani odłogów, to nie wolno nam przez wadliwą gospodarkę czy przez politykę aprowizacyjną i rolną w kraju, tych odłogów jeszcze mnożyć. Dlatego, uważając sprawę za zupełnie jasną, nie będę jej dłużej motywował.</u>
<u xml:id="u-23.7" who="#StanisławAntoniChaniewski">Komisja Rolna przyszła do przekonania, że musi w tym wypadku wystąpić z inicjatywą i zwraca się do Wysokiego Sejmu z prośbą o przyjęcie następujących rezolucji:</u>
<u xml:id="u-23.8" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-23.9" who="#StanisławAntoniChaniewski">Wzywa się Rząd, aby w drodze nagłej wydał organom wykonawczym odpowiednią instrukcję, że rolnikowi bezwarunkowo zostawić należy:</u>
<u xml:id="u-23.10" who="#StanisławAntoniChaniewski">1) ilość ziarna i ziemniaków niezbędną dla dopełnienia zasiewów wiosennych na wskazanej przez rolnika przestrzeni,</u>
<u xml:id="u-23.11" who="#StanisławAntoniChaniewski">2) zboża i ziemniaków w ilości wystarczającej na wyżywienie rodziny rolnika i zajętych u niego robotników do nowych zbiorów,</u>
<u xml:id="u-23.12" who="#StanisławAntoniChaniewski">3) obroku dla koni roboczych przynajmniej na czas robót wiosennych, tudzież obroku dla rozpłodników i ziemniaków dla trzody.</u>
<u xml:id="u-23.13" who="#komentarz">(Mówi)</u>
<u xml:id="u-23.14" who="#StanisławAntoniChaniewski">Wysokość norm miała określić Komisja Rolna w porozumieniu z Ministerstwem Rolnictwa i Ministrostwem Aprowizacji. Otóż Komisja Rolna spełniła to zadanie i ma gotową listę tych norm. Pozwolą Panowie, że i te normy Wam przeczytam.</u>
<u xml:id="u-23.15" who="#StanisławAntoniChaniewski">Otóż normy proponowane przez Komisję Rolną w porozumieniu z Ministerstwem Rolnictwa są:</u>
<u xml:id="u-23.16" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-23.17" who="#StanisławAntoniChaniewski">1) Na wysiew na morgę 300-prętową liczyć należy owsa 130 kg., jęczmienia 90 kg., jarego żyta i pszenicy 129 kg., grochu, bobiku lub peluszki 110 kg., gryki 70 kg., fasoli 100 kg., prosa 50 kg., ziemniaków 1500 kg.</u>
<u xml:id="u-23.18" who="#StanisławAntoniChaniewski">2) Na utrzymanie rodziny rolnika i służby na jego stole będącej należy, rolnikowi zostawić na miesiąc i głowę po 16 kg. (40 funtów) ziarna licząc do 1 sierpnia; ziemniaków po 50 kg. na miesiąc i głowę do 15 lipca. Te same normy obowiązują dla robotników i rzemieślników czasowo w gospodarstwie zajętych. Poszczególne gospodarstwa winny ew. zapotrzebowania zgłosić w składanych w starostwie deklaracjach.</u>
<u xml:id="u-23.19" who="#StanisławAntoniChaniewski">Ordynarię zostawić trzeba w ilości odpowiadającej kontrahentom na czas do 1 lipca.</u>
<u xml:id="u-23.20" who="#StanisławAntoniChaniewski">W okolicach podgórskich, ze względu na późne żniwa, przedłuża się terminy pomienione o miesiąc.</u>
<u xml:id="u-23.21" who="#StanisławAntoniChaniewski">3) Na obroki zostawić należy po 250 kg. owsa na konia na czas robót wiosennych. Dla stadników rozpłodowych po 2 kg. owsa dziennie do 1 sierpnia.</u>
<u xml:id="u-23.22" who="#StanisławAntoniChaniewski">Ziemniaków dla świń przeznacza się miesięcznie po 2 ctn. na sztukę do 6 miesięcy wieku, po. 3 ctn. dla starszych, licząc do 1 lipca.</u>
<u xml:id="u-23.23" who="#komentarz">(Mówi)</u>
<u xml:id="u-23.24" who="#StanisławAntoniChaniewski">Proszę Panów, w zakończeniu chcę jeszcze jeden apel wnieść do Wysokiego rządu: ażeby przy wydawaniu przepisów wykonawczych zechciał zwrócić uwagę na to, żeby, jeśli już gdzie pobory przymusowe będą się musiały odbywać, bezwarunkowo odbywały się pod lennikiem i w asystencji czynników odpowiedzialnych, o ile możności z pośród władz miejscowych.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#EugeniuszOkoń">Wysoki Sejmie! Słusznie sprawozdawca p. Chaniewski żalił się na nadużycia czynione przez nieodpowiedzialnych funkcjonariuszów państwowych przy rekwizycjach u rolników bez zabezpieczenia koniecznych potrzeb gospodarstwa. Narzekania te są powszechne nie w jednej tylko dzielnicy, powiem w obydwóch dzielnicach, albowiem Poznańskie jest zawsze w najszczęśliwszem położeniu, mam więc na myśli Kongresówkę i Małopolską. Nadużycia są wielkie, zwłaszcza chciałbym podkreślić sposób przeprowadzania rekwizycji'. Jeśli np. wojsko przychodzi do wsi, to stosuje tam często metody carskie, albo austriackie. Żołnierze nie przychodzą do chłopa z miłością, jako polscy żołnierze, ale jako bezwzględni satrapii i mówią mu: musisz dać. Jeżeli chłop się tłumaczy, że nie ma, że ziemia nie obsiana, że jakaś klęska zniszczyła jego pole, to tłumaczenie takie nie znajduje uwzględnienia.</u>
<u xml:id="u-25.1" who="#EugeniuszOkoń">Dlatego zwracam uwagę p. Ministra Spraw Wojskowych, by polecił oddziałom wojskowym, żeby przy przeprowadzaniu rekwizycji u drobnych rolników nie stosowały ich tak bezwzględnie. Wielcy, bogaci rolnicy zawszę dadzą sobie radę i są u nas uprzywilejowani tak, że często obszarnicy, mający ziem/ę, która' odłogiem leży, bo nie umieją, czy nie chcą jej uprawiać, dostają pomoc z magazynów państwowych na zasiew czy na wyżywienie. Mam przedewszystkiem na myśli rolników drobnych, bo d są bezradni, gdy przychodzi wojsko i stosuje do nich brutalną i barbarzyńską taktykę.</u>
<u xml:id="u-25.2" who="#EugeniuszOkoń">Drugą rzeczą, o której chcę wspomnieć, jest sprawa może lokalna, która jednak może przybrać szersze i ważne dla całej Polski rozmiary. Nie wszyscy Panowie Posłowie wiedzą, że w Małopolsce szerzy się zastraszająco tyfus głodowy i plamisty, który przybiera tak ogromne rozmiary, że, jeśli się przerzuci na Kongresówkę, bo powiaty te sąsiadują z Kongresówką i jeżeli ogarnie większe przestrzenie naszej Rzeczypospolitej, to więcej zdziesiątkuje ludność, aniżeli armia bolszewicka.</u>
<u xml:id="u-25.3" who="#EugeniuszOkoń">Nasz Rząd i Sejm mało zwracają uwagi na tę sprawę. Niedawno przyszedł telegram od burmistrza z Kolbuszowej, który ostrzegał, że jeżeli Rząd nie przyjdzie z natychmiastową pomocą najbiedniejszym powiatom, to ta ludność ulęknie się do środków rozpaczy. Niedawno, bo w maju, na tych terenach wybuchły rozruchy głodowe. Na razie skrupiły się one na paskarskiej ludności żydowskiej, ale dziś, jak mi opowiadał ktoś, który tu przyjechał, jeśli powstaną rozruchy, to przybiorą szersze rozmiary, wtedy nie ja będę odpowiedzialny za to, ale Sejm i Rząd. I w tych to powiatach stosuje się rekwizycje jeszcze, a przecież te powiaty są dawną puszczą Sandomierską, w której król urządzał tylko polowania, która to ziemia nadaje się tylko na zalesienie! Tam meszka biedny lud polski. Pamięta się wszakże o powiatach górskich i sąsiadujących z terenami plebiscytowemu, powinno się więc pamiętać i o tych biednych Mazurach, którzy w płótniance białej chodzą i nie mają nawet ziemniaków!</u>
<u xml:id="u-25.4" who="#EugeniuszOkoń">Kiedy w grudniu dwa wagony ziemniaków przemarzłych, niezdatnych do żadnego użytku, przyszły z Poznańskiego, to ludność rzuciła się na nie, gdyż była tak głodna, iż jak jeden naoczny świadek powiedział, w godzinę rozebrała dwa wagony. A dziś czem się żywi? Przez długi przeciąg czasu ludność ta żywiła się marchwią, ziemniaków tam niema, a o zbożu to nawet mowy być nie może. Jedynem ich pożywieniem był barszcz, którego teraz nie robią, bo nie mają mąki. Po marchew jeździli po 6, 7 mil do powiatu rzeszowskiego i ropczyckiego.</u>
<u xml:id="u-25.5" who="#EugeniuszOkoń">Jeśli mamy, jak twierdził p. poseł Dąbski, dbać o zagospodarowanie odłogów na, kresach, aby napędzać pieniądze do kieszeni obszarników, którzy mieli tam ziemię i nie umieli jej spolszczyć, tak że zaludniona jest przez żywioł ruski...</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam uwagę Posłowi, że mowa jest o wnioskach z druku nr. 1405.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#EugeniuszOkoń">Ja pamiętam. sam o tem. Zapomina się o tej biednej ludności, o tej glebie, która równa się wydmie piaszczystej, Saharze. Dlatego też dzisiaj powinien Wysoki Sejm zwrócić uwagę na to i proszę, ażeby Szanowni Posłowie z prawicy, a nawet ks. p. Dziennicki, który występuje zawsze w opozycji przeciw mnie, był łaskaw, jako kapłan katolicki, pośpieszyć biednej ludności z pomocą. Bo księże pośle, tam chłopi na tyfus umierają, a jeśli ksiądz nie wierzy, to może są tu nawet na galerii świadkowie. Jeśli dziś rekwizycja będzie tam przeprowadzona, jeśli tej ludności Minister Aprowizacji nie da kilku Wagonów zboża i ziemniaków, to będziemy mieli tę ludność na sumieniu. A przecież to rdzeń narodu polskiego — lud mazurski, najlepszy ze wszystkich, to jest duma narodu polskiego, krew gorąca, ale serce najlepsze i oddane Ojczyźnie. Powinniśmy wziąć tych ludzi w opiekę, sprowadzić im zboże z Poznańskiego, gdyż oni są najbiedniejsi, gdyż nawet ziemniaków nie mają;. podczas gdy u was ludzie mięso jedzą, tam ten biedny lud nie stać nawet na ziemniaki.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#EugeniuszOkoń">Zima przechodzi, luty już prawie mija, przychodzi wiosna, najkrytyczniejszy czas, a nasz Sejm i 'Rząd zupełnie o tych najbiedniejszych powiatach zapomina.</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#EugeniuszOkoń">Dlatego pozwolę sobie zgłosić następującą rezolucję:</u>
<u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-27.4" who="#EugeniuszOkoń">1. Sejm wzywa Rząd, ażeby, Ministerstwa: Aprowizacji, Rolnictwa i Urząd Zdrowia Publicznego, ratując ginące z głodu, dziesiątkowane przez tyfus głodowy i plamisty powiaty kolbuszowski, tarnobrzeski, niżański i mielecki, pośpieszyły natychmiast z doraźną pomocą ludności tychże powiatów, dostarczając jej zboża, ziemniaków, odzieży i lekarstw.</u>
<u xml:id="u-27.5" who="#EugeniuszOkoń">2. Zwalnia się z rekwizycji zboża powiaty najuboższe w Polsce, mianowicie: kolbuszowski, tarnobrzeski, niżański i część mieleckiego.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt więcej głosu nie żądał. Przystępujemy do głosowania. Zamiast wniosków z druku Nr. 1405, komisje połączone zgłosiły wnioski, które sprawozdawca p. Chaniewski odczytał. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskami, odczytanymi przez p. Chaniewskiego, ażeby powstali z miejsc. Większość, wnioski przyjęte.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad rezolucjami, wniesionemi przez p. ks. Okonia. Proszę tych Posłów, którzy są za tem! rezolucjami, ażeby powstali z miejsc. Mniejszość, rezolucje odrzucone.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Na tem porządek dzienny wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Mam obowiązek donieść Panom co następuje: W dniu 6 lutego umarł poseł buczacki, p. Bernard Stern.</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#komentarz">(Posłowie wstają)</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Wprawdzie jego zły stan zdrowia nie pozwalał mu brać wybitniejszego udziału w pracach sejmowych, ale sam fakt, że przez 30 lat był obierany burmistrzem Buczacza i że w r. 1911 znalazł zaufanie swoich współobywateli buczackich, iż go wybrali posłem do Rady Państwa w Wiedniu, dowodzi, że spełniał przez całe życie sumiennie swoje obowiązki obywatelskie i że nie żył napróżno. Cześć jego pamięci.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#komentarz">(Głosy: Cześć, cześć!)</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#komentarz">(Posłowie zajmują napowrót miejsca)</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę p. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
<u xml:id="u-29.1" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Interpelacja p. Bigońskiego i tow. z Narodowo-Chrześcijańskiego Klubu Robotniczego do pp. Ministrów: Spraw Wewnętrznych i Ochrony Pracy w sprawę usunięcia nadużycia, uprawianego przez zarządy żup solnych w Wieliczce i Bochni względem robotników.</u>
<u xml:id="u-29.2" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Interpelacja p. Szymańskiego i tow. do pp. Ministrów: Rolnictwa i Dóbr Państwowych oraz Sprawiedliwości w sprawie eksmisji z dzierżawionego gruntu bezrolnego Józefa Młynarczyka z Orła paw. Ostrów Łomżyński.</u>
<u xml:id="u-29.3" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Interpelacja p. dr. Zygmunta Marka i tow. do pp. Ministrów: Robót Publicznych j Sprawiedliwości w sprawie przystąpienia do budowy gmachu sprawiedliwości w Krakowie.</u>
<u xml:id="u-29.4" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Interpelacja p. dr. Zygmunta Marka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie przedłożenia Sejmowi do zatwierdzenia ordynacji wyborczej dla miasta Krakowa.</u>
<u xml:id="u-29.5" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Interpelacja p. dr. Zygmunta Marka i tow. do p. Ministra Zdrowia Publicznego w sprawie zamierzonego przez Rząd wydzierżawienia przedsiębiorcom prywatnym zdrojowiska państwowego Krynica.</u>
<u xml:id="u-29.6" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Interpelacja pp. Grunbauma, Farbsteina i in. do pp. Ministrów: Spraw Wojskowych, Handlu i Przemysłu, oraz Ochrony, Pracy w sprawie nieprawnych rekwizycji zakładów przemysłowych.</u>
<u xml:id="u-29.7" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow. z Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego do pp. Ministrów: Sprawiedliwości i Spraw Wewnętrznych w sprawie znęcania się personelu więzienia w Lipnie nad członkami Związku Zawodowego Robotników Rolnych, więzionymi za strajk rolny.</u>
<u xml:id="u-29.8" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Interpelacja p. Wasilewskiego i tow. z Klubu Polskiego Stronnictwa Ludowego do p. Ministra Skarbu w sprawie nadużyć, popełnionych przez dyrektora komory celnej w Lubiczu, pow. lipnowskiego.</u>
<u xml:id="u-29.9" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Interpelacja p. Mroza do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie brutalnego zachowania się żołnierzy przy odbiorze kontyngentu.</u>
<u xml:id="u-29.10" who="#WitoldTeofilStaniszkis">Interpelacja p. Trzcińskiego i tow. z Narodowego Zjednoczenia Ludowego do p. Prezydenta Rady Ministrów w sprawie umieszczenia urzędu patentowego w Bydgoszczy oraz Izby Najwyższej Kontroli w Grudziądzu.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te odeślę p. Prezydentowi Ministrów na drodze, regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Nadeszły jeszcze wnioski nagłe. Następujące wnioski, zgłoszone przez Rząd, proponuję uznać w pierwszem czytaniu za załatwione bez rozprawy i odesłać do komisji, mianowicie:</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Ministerstwo Skarbu przedstawia projekt Ustaw pożyczek państwowych wewnętrznych na 1920 r. Ustawy odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Następnie Ministerstwo Skarbu przedstawia projekt Ustawy w«. przedmiocie przenoszenia prawa własności nieruchomości miejskich na obcokrajowców. Projekt ten odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek Ministerstwa Spraw Wojskowych, zawierający projekt ustawy w sprawie przyznania osobom wojskowym nadzwyczajnego dodatku drożyźnianego, odsyłam do połączonych komisji Skarbowo-Budżetowej i Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej wniosek Ministra Sprawiedliwości, zawierający projekt ustawy o ulgach dla osób, pełniących służbę czynną w wojsku polskiem, odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wreszcie wniosek nagły Ministerstwa Skarbu, zawierający projekt ustawy o przedsiębiorstwach, trudniących się czynnościami bankierskiemi, odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. Zmitrowicza, Łosia, ks. dr. Kotuli i innych w sprawie zaopatrzenia' m. Białegostoku i przemysłowych miasteczek pow. białostockiego w środki żywności i Wogóle w przedmioty pierwszej potrzeby odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Niedziałkowskiego i tow. w sprawie zaopatrzenia w żywność ludności miasta Wilna i udziału miejscowych czynników społecznych w organizowaniu aprowizacji ziem wschodnich odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej.</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. Dąbala, ks. Okonia i tow. w imieniu Radykalnego Stronnictwa Chłopskiego w sprawie zapobieżenia wzmagającej się z dnia na dzień szalonej drożyźnie i bezkarnie szerzącemu się paskarstwu, celem zaradzenia nędzy warstw pracujących, wraz z załączonym projektem ustawy o uregulowaniu obrotu wszelkiemi artykułami codziennej potrzeby odsyłam do Komisji Aprowizacyjnej, a następnie Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. dr. Trzcińskiego i tow. z Narodowego Zjednoczenia Ludowego w sprawie podzielenia województwa pomorskiego i poznańskiego odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. dr. Trzcińskiego i tow. z Narodowego Zjednoczenia Ludowego w sprawie zamówienia sygnałów kolejowych w fabryce w Bydgoszczy odsyłam do Komisji Komunikacyjnej.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. dr. Trzcińskiego i tow. z Narodowego Zjednoczenia Ludowego w sprawie natychmiastowego utworzenia szkół rzemieślniczych w Bydgoszczy i Toruniu odsyłam do Komisji Oświatowej.</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. dr. Trzcińskiego i tow. z Narodowego Zjednoczenia Ludowego w sprawie otworzenia warsztatów wojskowych w Bydgoszczy oraz uruchomienia szkół dla oficerów w Bydgoszczy, Grudziądzu i Toruniu odsyłam do Komisji Wojskowej.</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Klemensiewicza i tow. w sprawie wprowadzenia 5-przymiotnikowego prawa wyborczego do Rad Powiatowych w Małopolsce odsyłam do Komisji Administracyjnej.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Gdyka, ks. Kaczyńskiego i tow. w sprawie odbierania składanej przysięgi od katolików jedynie przez księdza odsyłam do Komisji Prawniczej.</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. Związku Ludowo Narodowego ks. Sulińskiego, ks. Mąkowskiego, Sawickiego i tow. w sprawie odbudowy zniszczonych przez wojnę kościołów odsyłam do Komisji Odbudowy Kraju.</u>
<u xml:id="u-30.17" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej, donoszę, że Komitet kościoła parafialnego Bożego Ciała na Pradze prosi Sejm, ażeby przyjął protektorat nad wybudowaniem kościoła „pod wezwaniem Opatrzności” na Pradze przy wylocie mostu Poniatowskiego, a to ze względu na to, że Sejm 4-letni to votum uczynił i nie zdążył go wypełnić. Oświadczyłem Komitetowi, że Sejm oczywiście ten protektorat chętnie przyjmie.</u>
<u xml:id="u-30.18" who="#WojciechTrąmpczyński">W związku z tą sprawą nadszedł jeszcze wniosek nagły, członków Związku Ludowo-Narodowego i Narodowo-Chrześcijańskiego Klubu Robotniczego o wybudowanie na koszt Państwa kościoła pod' wezwaniem Opatrzności Bożej eks voto Sejmu Czteroletniego. Sprawę tę odsyłam do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
<u xml:id="u-30.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbyć następne posiedzenie w piątek 13 b. m., o g. 4 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
<u xml:id="u-30.20" who="#WojciechTrąmpczyński">1) Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie emisji biletów Krajowej Kasy Pożyczkowej. (Dr. nr. 1397 i 1332).</u>
<u xml:id="u-30.21" who="#WojciechTrąmpczyński">2) Sprawozdanie Komisji Rolnej i Budżetowej w sprawie zagospodarowania odłogów. (Dr. nr 1438, 1393, 1350 i 1305).</u>
<u xml:id="u-30.22" who="#WojciechTrąmpczyński">3) Wniosek Komisji Komunikacyjnej w sprawie ustawy tymczasowej o rewizja wewnętrznej kotłów parowozowych. (Dr. nr. 1424).</u>
<u xml:id="u-30.23" who="#WojciechTrąmpczyński">4) Sprawozdanie Komisji Przemysłowo Handlowej o wniosku p. Gdyka w sprawie uruchomienia fabryk tytoniu w Małopolsce. (Dr. nr. 1409 i 1071).</u>
<u xml:id="u-30.24" who="#WojciechTrąmpczyński">5) Sprawozdanie Komisji Regulaminowej i Komisji Nietykalności Poselskiej w sprawie wydania p. Napiórkowskiego (Dr. nr. 1429).</u>
<u xml:id="u-30.25" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny uważam za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-30.26" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o g. 6 min. 55)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>