text_structure.xml 256 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612 613 614 615 616 617 618 619 620 621 622 623 624 625 626 627 628 629 630 631 632 633 634 635 636 637 638 639 640 641 642 643 644 645 646 647 648 649 650 651 652 653 654 655 656 657 658 659 660 661 662 663 664 665 666 667 668 669 670 671 672 673 674 675 676 677 678 679 680 681 682 683 684 685 686 687 688 689 690 691 692 693 694 695 696 697 698 699 700 701 702 703 704 705 706 707 708 709 710 711 712 713 714 715 716 717 718 719 720 721 722
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 20 po południu.)</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Leon Supiński, Minister Przemysłu i Handlu Kazimierz Hącia, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Jerzy Iwanowski, Minister Poczt i Telegrafów Hubert Linde, Minister Robót Publicznych Józef Pruchnik, Minister Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Józef Englich, Minister Aprowizacji Antoni Minkiewicz, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski, Minister Spraw Wojskowych Józef Leśniewski, Minister Wyznań i Oświecenia Publicznego Jan Łukasiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Min. Spr. Wewn. Józef Bek, w Min. Poczt i Telegr. Jan Urbański, w Min. Skarbu Władysław Byrka)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokół 69 posiedzenia uważam za Przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 70 posiedzenia znajduje się w biurze sejmowem do przejrzenia. Sekretarzami są dziś posłowie: Jan Dębski i Bryl.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Listę mówców prowadzi poseł Bryl.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę pana sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JanDębski">Interpelacja p. Malinowskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie pobicia przez policję fornala Szczepana Roguskiego w maj. Szczkowo, pow. kolskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JanDębski">Interpelacja p. Antoniego Chudego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nadużyć czynników wojskowych w Jarosławiu co do używania wpływów wojskowych w celach walki politycznej.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JanDębski">Interpelacja p. Kułakowskiego i tow. do p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie barbarzyńskiego pobicia przez żandarmerię Leona Skoniecznego i Józefa Seweryniaka, mieszkańców wsi Rębowo, pow. gostyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JanDębski">Interpelacja p. dr. Matakiewicza, ks. dr. Lubelskiego i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie niewypłacenia rękodzielnikom należności za wykonane przez nich dostawy dla władz państwowych.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JanDębski">Interpelacja p. Władysława Dębskiego i tow. do p. Ministra Kolei w sprawie zatwierdzenia statutu Związku Zawodowego Pracowników Kolejowych Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#JanDębski">Interpelacja p. p. Spickermanowi, L. Wolfa i tow. do p. p. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie aresztowania w Łodzi 65 obywateli niemieckich.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te odeślę Panu Prezydentowi Ministrów na drodze przepisanej regulaminem.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego. Pierwszym punktem obrad jest dalszy ciąg pierwszego czytania preliminarza budżetowego (druki Nr. 402, 402a, 402b, 402c i 692). Zwracam uwagę na to, że każdemu mówcy wolno mówić najwyżej pół godziny. Głos ma poseł Stapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#JanStapiński">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#JanStapiński">Wobec różnicy, jaka się wyłoniła pomiędzy opinią Wysokiej Izby a Rządem całym w sprawie tak zasadniczej, jak reforma rolna,...</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To jest pogrzebane)</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#JanStapiński">... — z chwilą, kiedy okazało się, że projekt rządowy, wniesiony, jak to oświadczył pan Minister Rolnictwa na podstawie uchwały Rady Ministrów, został przez Wysoką Izbę odrzucony, z tą chwilą, według wszelkich parlamentarnych zwyczajów, powinien był Rząd konsekwencje wyciągnąć i ustąpić. A w szczególności powinien i obowiązany był to uczynić pan Minister Rolnictwa, bo niepodobna, aby ustawę, która przeszła przeciwko Rządowi, a w szczególności przeciwko Ministrowi Rolnictwa, miał wykonywać ten właśnie minister. To się wręcz nie da pomyśleć i dlatego też naturalną konsekwencją powinno być ustąpienie rządu. To się nie stało, tedy uważam za obowiązek Rządowi o tem przypomnieć. Pozatem jednak, jeżeli z tamtej sprawy Rząd nie wyciągnął konsekwencji naturalnych i koniecznych, to z oświadczeń, które dotychczas złoży li przedstawiciele poszczególnych stronnictw, wynika mimo wszystko niezbicie, że ten Rząd w tej Wysokiej Izbie niema poparcia ani oparcia, i że samo to powinno być dla niego dostatecznym powodem, ażeby sobie poszedł, tem więcej, że z różnych oświadczeń przedstawicieli Rządu, zarówno w komisjach, jak i w Izbie, wiemy, że Rząd sam jest świadomy swojej nieudolności, i że świadomy jest tego, do jak strasznych konsekwencyj prowadzą jego rządy. Gdyby Rząd zechciał chociażby sam sobie uprzytomnić doniosłość oświadczeń, złożonych dzisiaj, czy to w Komisji Prawniczej, co do faktycznego stanu w Państwie, które jest pod jego rządami, to zdaje mi się, że jeżeli już nic innego uczynić nie może, w każdym razie jedno może zrobić: stwierdziwszy swoją nieudolność, dać miejsce innemu rządowi, ażeby ten z kolei próbował swoich sił.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#JanStapiński">Można uwzględnić to, że przy tak trudnej pracy — ten Rząd bardzo szybko się zużył — i, być może, że następni ludzie rychlej i skuteczniej daliby sobie radę. To wszyscy wiemy, jaki jest głos w całem państwie, że się dzieje bardzo źle, aż każdemu, kto naprawdę pragnie utrzymania wolności i niepodległości Państwa — serce zamiera ze strachu, czy w takich okolicznościach da się to przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#JanStapiński">Przedewszystkiem pan Minister Skarbu jest za ten stan rzeczy odpowiedzialny.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#JanStapiński">Wprawdzie pan Minister Skarbu tłumaczył się w swojem przemówieniu, że on jest tylko 1/14 czy też 1/15 częścią gabinetu, więc że bywa przegłosowywany. Stwierdzam jednak, że nigdzie nie ma różnic w pragmatyce pomiędzy ministrami. Jest rzeczą Ministra Skarbu tak ustosunkować się do Rządu, żeby nie mógł być przegłosowany, a w razie gdyby był przegłosowany, ma jedną stanowczą broń, która mu przysługuje, a mianowicie — ustąpić. Jeżeli zaś pan Minister Skarbu tak tej sprawy poprowadzić nie potrafi, to nie jest to naszą winą, tylko wyłącznie jego winą. źródłem, z którego wypływa największe niebezpieczeństwo dla naszej wolności, jest fatalny stan gospodarki pieniężnej polskiego Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#JanStapiński">Stwierdzono w Komisji Budżetowej wczoraj i dziś, że płace urzędników dochodzą już obecnie w państwie polskiem do horendalnej sumy 3 miliardów. Jesteśmy świadomi i wszyscy to stwierdzamy, że państwo tego ciężaru nie jest w stanie udźwignąć, a stwierdzamy równocześnie, że było obowiązkiem przedewszystkiem pana Ministra Skarbu zdać sobie z takiego stanu rzeczy sprawę — i użyć środków, jakie mu przysługują, aby temu zapobiec. Mianowicie, pan Minister Skarbu jest z pewnością świadom tego, iż mamy w Polsce już dzisiaj ministerstwa, na które przy naszym stanie budżetu nie możemy sobie pozwolić, na które nas nie stać, że oprócz tego mamy ministerstwa, które się rozwijają w ten sposób, jak tego nie czynią najbogatsze państwa.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#JanStapiński">Wspomnę tylko o Ministerstwie Zdrowia. Śmiem twierdzić, że to nie tylko nie jest Ministerstwo Zdrowia, ale to jest jedno z ministerstw, które nam zagraża chorobą. Przynajmniej u nas, w Małopolsce, stan rzeczy, dzięki opiece tego Ministerstwa, w ten sposób się przedstawia, że tam, gdzie mieliśmy jednego lekarza powiatowego w 9 czy 8 randze, który wywiązywał się z swych zadań dostatecznie, teraz, według projektu Ministerstwa Zdrowia, będziemy mieli zamiast jednego urzędnika w 8 albo 9 randze, kilku urzędników z naczelnikiem w 5 randze.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#JanStapiński">Są to lekarze, którzy, oprócz czynności urzędowej mieli praktykę i luki w budżecie swoim częstą praktyką wypełniali. Pan Minister Zdrowia jednak podniósł ich odrazu do 5 klasy i obok tego utworzył tyle gminnych, powiatowych i okręgowych urzędów zdrowia, że istotnie obawiam się, ażeby te ciężary, które miałyby gminy ponosić, nie stały się chorobą dla ich budżetu. Jest w Ministerstwie Zdrowia 4 szefów sekcji, 20 wydziałów i 20 naczelników wydziałów, razem gromada wyższych referentów, którzy narazie nic więcej nie mają do czynienia, jak tylko referować. I referują w ten sposób, że istotnie wprowadzają Skarb Polski w ambaras, z którego, nie wiem, czy będzie można później się wydostać, jeśli zawczasu temu wszystkiemu się nie zapobiegnie. Nie będę się rozwodził nad tem, bo istotnie toby nas za daleko doprowadziło, stwierdzam jednak, że ludzie fachowi u nas w Małopolsce powiadają, że pomimo, że wydatki sanitarne, według propozycji Pana Ministra Zdrowia, powiększyliśmy o sześcio, siedmio i dziesięcio-krotnie, to jednak nie tylko nie uzyskaliśmy lepszego stanu opieki zdrowotnej, aniżeli przedtem, ale wręcz przeciwnie, albowiem pan Minister Zdrowia wprowadził wsteczne reformy do dotychczasowych zarządów sanitarnych, mianowicie wprowadził rady do szpitali, które już przed laty zostały w Małopolsce za zgodą opinii, publiczności i Sejmu skasowane.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#JanStapiński">Aczkolwiek niewątpliwie kultura i sztuka są warte największej opieki, i z pewnością społeczeństwo polskie ma dla nich jaknajwiększy sentyment i uznanie ich potrzeb, ale nas naprawdę nie stać na to, ażeby rozwijać takie Ministerstwo Kultury i Sztuki. A my je rozwijamy nie tylko tu, ale i w Małopolsce, gdzie delegat pana Ministra stara się uzasadnić swą niezbędność, stwarzając ramy dla teatrów, dla opery i Bóg wie co, a jasną jest rzeczą, że za to wszystko zapłaci Skarb Państwa.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#JanStapiński">Faktem jest dalej, że kto tylko się zgłosi jest przyjmowany do urzędu, co oczywiście połączone jest ze szkodą dla zawodu i wydajności pracy. Dochodzi skutkiem tego do niesłychanej, horendalnej liczby urzędników. Biurokratyzujemy się w ten sposób, że nie jesteśmy w stanie tej biurokracji udźwignąć.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#JanStapiński">Stojąc na stanowisku, urzędnikom trzeba dobrze płacić, ażeby mogli mieć byt zabezpieczony i oddać się z całym zapałem dla pracy swojego urzędu, mu simy jednak być świadomi, że jeżeli mnożymy w ten sposób zastępy urzędników, to nie będziemy mogli ich należycie wynagrodzić i skutkiem tego będziemy mieli korupcję, na którą i panowie ministrowie i społeczeństwo narzekają i patrzą ze strachem.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#JanStapiński">Jest taka masa urzędników, a z pewnością Panowie się przekonają, tak jak ja miałem sposobność się przekonać ku mojemu największemu ubolewaniu, że ci urzędnicy nie troszczą się o to, ażeby te drobne zasoby, jakie Polska posiada, były sprawiedliwie rozdzielone między społeczeństwo, ażeby były podzielone pomiędzy wszystkie części Polski, wszystkie jej zakątki.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#JanStapiński">Przeciwnie, mimo tak wielką liczbę urzędników, sam się przekonałem, że wtedy tylko dany okrąg zostanie w ten czy inny produkt zaopatrzony, jeśli poseł sam pójdzie i sam się o to upomni. Jeśli zaś poseł uważa, że nie jest jego zadaniami przeszkadzać urzędnikom w urzędowaniu, tylko popierać urzędników, jeżeli sam nie nachodzi urzędu, to taki poseł, działający w imię tej zasady, poniesie karę, bowiem jego wyborcy nie zostaną uwzględnieni.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#JanStapiński">Nie będę wymieniał faktów, ażeby nie szkodzić ludziom, stwierdzam jednak, że miałem osobiście wypadek, kiedy okolica pozbawiona wyrobów włóknistych, obuwia, napróżno zwracała się do ministerstwa; ku mojemu zdziwieniu, przekonałem się później, że istotnie i wyroby włókniste i skóry się znalazły. Wychodziłem z głębokim bólem, bo tu powinno było stać się bez interwencji. Obowiązkiem Rządu jest nie czekać na nagabywania posłów i starać się, ażeby całe państwo i cała ładność była zaopatrzona w potrzebne rzeczy. Tymczasem pomimo nadmiaru urzędników, nie jesteśmy niestety wtem położeniu, ażebyśmy mogli powiedzieć, że państwo troszczy się w myśl swoich obowiązków o zaopatrzenie ludności w niezbędne środki codziennego życia.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#JanStapiński">Nie będę omawiał dalszych ministerstw, bo wszyscy Panowie je znają. Nie trzeba wybijać drzwi otwartych, ale stwierdzam, że kupcy skarżą się, że mają oferty i mogliby dostać i ma szyny rolnicze i potrzebne nawozy sztuczne i wszystko, co potrzeba rolnictwu, bo w zamian za to mamy towary na wywóz. Niestety jednak, nasze rezerwoary z benzyną, ze smarami, z naftą, są przepełnione, nie mamy gdzie tych produktów magazynować, a wymienić ich nie możemy, ani dostać za nie maszyn i czego nam potrzeba, gdyż są takie skrępowania, takie przeszkody, że świat przemysłowy nie może z niemi dać sobie rady.</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#JanStapiński">Chcę jeszcze zwrócić się z jednem do pana Ministra Skarbu, mianowicie nie ulega wątpliwości, że monopol tytoniowy mógłby przynieść Skarbowi Państwa naprawdę setki milionów. Według obliczeń znawców tej sprawy, może Państwo Polskie mieć z tego źródła dochodu faktycznie około 350 do 400 milionów marek, i o to w tej sprawie Ministerstwo Skarbu i sam pan Minister, już po uchwale Komisji Budżetowej rozwija agitację przeciw monopolową, niewątpliwie, ażeby w ten sposób dochody Skarbu uszczuplić, a wzbogacić fabrykantów.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#JanStapiński">Otóż muszę się przeciw temu zastrzec, muszę stwierdzić, że jednak uchwała Komisji Budżetowej,...</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#komentarz">(Głosy: Uchwała Sejmu)</u>
          <u xml:id="u-5.20" who="#JanStapiński">... tak jest, uchwała Sejmu, jest i była obowiązująca Ministra Skarbu, i trzeba, ażeby Minister projekt przedstawił, abyśmy nareszcie tę sprawę mogli załatwić.</u>
          <u xml:id="u-5.21" who="#JanStapiński">Jesteśmy po półrocznem doświadczeniu, nie wątpię, że wszyscy istotnie chcemy wydostać się z tego chaosu, i z tego zaniedbania i anarchii. I dlatego zarówno Wysoki Sejm, jak również i Wysoki Rząd, skoro się przekonały, że rezultat, że owoc ich pracy jest zły, wyciągną z tego konsekwencję i zrobią miejsce nowemu sejmowi i nowemu rządowi.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ już dziesięciu mówców przemawiało w tej sprawie, a jest jeszcze pięciu, którzy się zapisali do głosu, proponuję wyznaczenie dwóch mówców generalnych. Zgłosili się do głosu posłowie Diamand, de Rosset, ks. Kotula, Szyszkowski i Hirszhorn, może Panowie się porozumieją między sobą. Jeżeli nie nastąpi zgoda, wyznaczam, jako mówców generalnych, posłów Diamanda i de Rosseta. Głos ma poseł de Rosset.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Budżet jest to, oczywiście w zrozumieniu najszerszem i najprostszem, równowaga między dochodami i rozchodami. Jakże utrzymać tę równowagę? Obecnie podnosiliśmy już kilkakrotnie w tych przemówieniach, które poprzedzały moje, sumę rozmaitych okoliczności, składających się na to, że ułożenie takiego budżetu w chwili obecnej jest niesłychanie trudne. Więc przedewszystkiem mamy do czynienia z wojną, mamy do czynienia z nieokreślonemi granicami i z niezjednoczonemi poszczególnemi dzielnicami naszemi, a przedewszystkiem z tą wielką niewiadomą, jaką jeszcze stanowi Ślązk, którego rola w życiu gospodarczem naszego kraju oczywiście jest olbrzymia, bo decyduje o tem, czy kraj nasz będzie krajem, który wywozi na eksport, czy będzie w dalszym ciągu tem, i czem były nasze poszczególne dzielnice, t. j. krajem importującym.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Podnoszono także, między innemi, sprawę rolną; Oczywiście będę mówił i o niektórych tylko szczegółach. Istotnie sprawa rolna jako taka odgrywa wielką rolę w naszym budżecie, Ale jeżeli pociągnie ona za sobą wielkie koszty i wielkie ciężary dla państwa, to z drugiej strony zapewni państwu duże dochody, bądź przez znaczne wzbogacenie się ogromnej ilości ludzi i gospodarstw wytwórczych, bądź i przez spłaty wnoszone za ziemię przez j włościan. Tym sposobem nie jest ona kamieniem obrazy który nie da możności rozwinięcia się i podtrzymania i ekonomicznego bytu kraju. Ale jeżeli jednocześnie Sejm jako rzecz tak zupełnie poboczną, rzecz nic nie zna, jak jaki pospolity §7 ustawy agrarnej, przeprowadza wywłaszczenie wszystkich lasów i tym sposobem narzuca Rządowi dług jakichś 20 lub więcej miliardów marek i ten wy datek z lekkiem sercem akceptuje, to oczywista rzecz, że tego rodzaju uchwała zrywała w równowadze budżetowej na przyszłość wielki przewrót, tembardziej, że sumy na ten cel wydane, nagle i bez powodu, nie dadzą się, na skutek zrujnowania tara lasów przez okupantów, w pierwszych chwilach odpowiednio oprocentować, a w każdym razie, w momencie, kiedy państwo wytworzyć sobie musi zdolność kredytową na zewnątrz, tą zdolność w wysokim stopniu upośledza. Reforma leśna była niewczesną, w dalszym ciągu mamy do czynienia z rzeczą taką, jak np. sprawa walutowa.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Sprawa walutowa byłaby trudna bezsprzecznie i wówczas, gdyby Ministerstwo Skarbu musiało walczyć tylko o los polskiego złotego. A cóż dopiero w takiej chwili, jak dzisiejsza, kiedy biedna finansowo Polska musi się jednocześnie zajmować i troszczyć o zbankrutowaną walutę Austrii i Rosji? Poseł Stesłowicz w swojem przemówieniu przekonał mnie istotnie, że korona stała się niejako zamiennym znakiem obiegowym w dzisiejszej części naszej Polski w Galicji, że w ten sposób korona jest odzwierciadleniem dóbr, które w tej dzielnicy naszej Rzeczypospolitej się znajdują. Ale jakżeż znowu nie zastanawiać się nad tą koroną, co ze wszystkich stron świata dziś po zbankrutowaniu Austrii, która się jej wyrzekła, drogą ostemplowania przechodzi do nas kontrabandą, i to tak wielką, że np. na stacji Piotrowice łapią całemi kuframi wywożone korony, które tylko dlatego tutaj przybywają, ażeby najnikczemniejszą spekulacją, mianowicie spekulacją giełdziarzy, mogła odbić na rządzie polskim długi dawnej zbankrutowanej Austrii. Oczywista rzecz, że należy te mu przeciwdziałać. Zaznaczam to tylko poto, ażeby zwrócić komu należy na grożące z tej strony niebezpieczeństwo.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Jakżeż jest trudno dalej ustanowić, jakąkolwiek bądź normę budżetu w momencie, kiedy druga po rolnictwie dźwignia państwowa twórczości i bogactwa narodowego — przemysł stoi. Któż tego przemysłu broni, któż ten przemysł chce uruchomić? Że nie czyni tego Ministerstwo Przemysłu i Handlu, o tem wiemy doskonale, chociażby ze stanowiska, którego w stosunku do tego Ministerstwa zajął Sejm zarówno na prawicy, jak i na lewicy.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Ale spójrzmy na budżet Ministerstwa Przemysłu i Handlu, a zobaczymy, że nawet nie jest zamierzona naprawa stosunków. Budżet mizerny dziesięcio milionowy zawiera jedyną właściwie, ściśle biorąc, łączącą się pozycję przemysłu mianowicie: pomoc kredytową dla przemysłu. I pozycja ta wynosi zaledwie 5 milionów marek. Jest to tylko kredyt, czyli w dodatku suma ta jest poniekąd zwrotna. Oczywista rzecz, niema tu mowy zupełnie o' przemyśle wielkim, bo przecież w wielkim przemyśle nie operuje się takim kredytem, a zwłaszcza takim kredytem nie operuje państwo.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Mowy tu nie może być nawet, zdaniem mojem, o przemyśle rzemieślniczym, który, zgnębiony wypadkami wojny, potrzebuje o wiele silniejszej i wydatniejszej pomocy ze strony rządu. Ale gdzie miejsce dla przemysłu wiejskiego, który zużytkowując wolne od pracy w rozmaitych porach roku chwile naszego włościanina, wspomaga bogactwo tej klasy. Chodzi o to, skąd i jakie środki przy tak drobnym budżecie, można na te cele otrzymać.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Ale Ministerstwo to nazywa się przecież nie tylko ministerstwem przemysłu, ale i handlu. Gdzie więc pomoc dla kooperatyw robotniczych, gdzie pomoc dla kooperatyw włościańskich, które przecież muszą być planowane na pierwszem miejscu w przyszłej naszej gospodarce, bo nikt tak jak robotnik i włościanin nie jest przez drobny handel wyzyskiwany i niszczony.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Krótko mówiąc, Ministerstwo Przemysłu i Handlu nic nie zrobiło, a sądząc podług budżetu, nic zrobić nie zamierza. Ale ministerstwo to nie jest jedynym czynnikiem, na którym opiera się przemysł i handel, i nasza gospodarka. Jest nim cały Rząd, a przedewszystkiem w tym wypadku, Ministerstwo Pracy, które w gwarze ulicznej Warszawy zdobyło sobie tytuł „bolszewickiego”. Ministerstwo to zupełnie nie rozumie, jaka łączność interesów istnieje w tej chwili pomiędzy przemysłowcem a robotnikiem. Nie pojmuje, że tu trzeba działać wspólnie, ażeby przemysł mógł ruszyć, i ażeby robotnik nareszcie mógł wybrnąć z tej strasznej sytuacji, w jaką go pogrążyła wojna i gospodarka okupantów. Tymczasem dowodem tego, że Ministerstwo Pracy jest faktycznie przeciwstawieniem pojęcia pracy, służyć mogą dwa fakty: fakt upadku wydajności pracy od czasu, kiedy to ministerstwo istnieje, a drugie, nędza robotników, której nic nie zapobiega, bo to ministerstwo nic nie zrobiło, ażeby zmusić choćby Ministerstwo Przemysłu i Handlu oraz Robót Publicznych do jakiegoś intensywnego postawienia swoich zajęć i założeń, ażeby nareszcie dla robotników znaleźć pracę, wówczas, kiedy tyle pól tej pracy leży dziś odłogiem.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Przemysłu, powtarzam, nie uruchomi Ministerstwo Pracy, gdyż widzi ono dźwignię dobrobytu robotniczego w haśle płatnych strajków, a nie w czem innem.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Zresztą to mamy cały szereg nowych wynalazków, a więc związki zawodowe bezrobotnych, i wreszcie ostatnio wysunięty przemysł, który ma mu przyjść z pomocą, t. j. przymusowe uruchomienie przemysłu. Okazało sio w tym wypadku, że krwiożerczy, wyzyskujący kapitał nie chce wyzysku i nie pożąda krwi. Okazuje się, że fabrykant jest tak dziwną istotą, że nie chce mieć żadnych zysków i nie chce, żeby jego fabryka była w ruchu.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Przecież takie postawienie rzeczy z natury swojej wydaje się dotykać nie możliwe, że przestaje wchodzić w zakres rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Żeby uruchomić przemysł, trzeba mu przedewszystkiem zwrócić maszyny. Tu energia naszego Ministerstwa przemysłu i Handlu w połączeniu z Ministerstwem Spraw Zagranicznych musi wytężyć swoje siły, ażeby jak najrychlej zwrócić nam conajmniej te maszyny, o których dokładnie wiemy, gdzie i w jakich fabrykach austriackich, czy niemieckich się znajdują.</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Dalej, dajcie nam surowce. Przecież surowce dzisiaj kupuje nie przemysłowiec, a nabywa je tylko rząd, bo tylko w jego kompetencji jest porozumienie się z innemi mocarstwami, co do dostawy surowców dla przemysłu. Następnie, proszę Panów, zapewnijcie przemysłowi opał, przecież słyszeliśmy w naszej komisji, jak tłomaczą nam ciągle, że nasze kopalnie produkują zadużo węgla, a dziś okazuje się, że tego węgla mamy zamało.</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#komentarz">(P. Diamand: To było w zimie)</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Wówczas, kiedy szło o trzecią szychtę, wówczas tłumaczono, — że tego węgla mamy za dużo, a okazuje się dziś, że węgla tego brak.</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Mamy notatkę urzędową niemal, że na pierwszy plan w sprawie uruchomienia przemysłu wysuwa się brak węgla, co na jesieni grozi katastrofą w całem znaczeniu tego słowa. Urząd węglowy jest w stanie dostarczyć zaledwie drobnej części węgla niezbędnego w obecnej chwili dla funkcjonowania fabryk. Tak np. zapotrzebowanie węgla na miesiąc sierpień dla samego przemysłu wynosiło z górą 190 tysięcy tonn, urząd zaś węglowy rozporządza na ten cel ilością 50 tysięcy tonn, a więc 25% niezbędnej ilości. Nie istnieje nadto najmniejsza pewność, że ilość ta będzie rzeczywiście dostarczona.</u>
          <u xml:id="u-7.17" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Po czwarte, trzeba nie przeszkadzać robotnikom pracować w fabrykach. Pod tym względem rozumiem dobrze, że należy tak ukształtować stosunki, żeby przemysłowcy mogli się z robotnikami porozumieć. Nie może być takiego wypadku, jaki miał niedawno miejsce, kiedy przedstawiciel rządowej fabryki amunicji porozumiewał się z robotnikami i warunki, które sobie wzajemnie stawiali były zakwestionowane przez przedstawiciela Ministerstwa Pracy, który w roli pośrednika namawiał robotników do innych warunków, gorszych dla rządu i niewykonalnych.</u>
          <u xml:id="u-7.18" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Dalej, nie hamujcie warsztatów przemysłowych i handlowych rozmaitemi monopolami, które wymyślacie w tej chwili, kiedy Rząd znajduje się w niemocy ekonomicznej. Monopole te tylko wstrzymują rozwój i danego przemysłu i danego handlu. Faktem jest, że fabryki papierosów stanęły, bo utworzono monopol, który nie jest w stanie zdobyć tytoniu, zdobywanego na drodze prywatnej inicjatywy. To samo jest z wódką. Skromnie mówiąc, milionowe zyski giną dla Skarbu za sprzedaż banderoli, tylko dlatego, że Skarb stanął na jakimś stanowisku, że chce prowadzić monopol, nie mając. możności wprowadzenia takiego monopolu w dzisiejszych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-7.19" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Przy tej sposobności, kiedy mowa już o monopolach, chciałem zaznaczyć, że oburącz podpisuję się pod mowę, którą tutaj wypowiedział wczoraj poseł ks. Adamski. Jednak muszę sprostować jedno użyte przezeń niestosowne i niesłuszne wyrażenie. A mianowicie protestując zupełnie słusznie przeciwko zachłanności Rządu do chwytania wszystkiego w swoje ręce, do ubrania całego kraju w mundur urzędniczy, do zwalania przez społeczeństwo całej inicjatywy czynu a Rząd, protestując przeciwko temu wszystkiemu, ksiądz Adamski nazwał to zbytnim postępem, za daleko idącym postępem.</u>
          <u xml:id="u-7.20" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Postęp nie ma z tem nic wspólnego. My postępowcy polscy, przeciwnie wysoko cenimy zasługi indywidualizmu i poszczególnych jednostek oraz grup, my stoimy za najszerszym rozwojem samorządnych instytucji i jesteśmy najgwałtowniejszymi przeciwnikami centralizmu, którego właśnie objawem jest dążenie do zwalania wszystkiego na kark rządu, jest to zadanie, które społeczeństwo z całą energią powinno wziąć na swoje barki.</u>
          <u xml:id="u-7.21" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Nie należy tego zwalać na karb postępu. Bynajmniej, mylnie użyto to słowo nie wszystko co trafia do przekonania socjalistom, jest postępem.</u>
          <u xml:id="u-7.22" who="#komentarz">(P. Diamand: Paraliż jest także postępowy)</u>
          <u xml:id="u-7.23" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Dalej, sądzę, że chcąc ożywić nasze stosunki ekonomiczne, nie należy krępować handlu urzędami, które są właściwie z piekła rodem, które wprowadzili do nas Niemcy, te rozmaite monopole i przeszkody, krępując wolność handlu, które kosztują szalone sumy Rząd, a które hamują ruch handlowy w kraju — i które są źródłem tylko łapownictwa i paskarstwa. Przeciw temu, w chwili, kiedy się już wyzwalamy, kiedy, zdawałoby się, stosunki się poprawiają kiedy za chwilę będzie granica tu lub owdzie otwarta, kiedy przesączają się towary z poza kraju, w tej chwili trzeba z tą gospodarką zerwać jaknajprędzej, i wówczas dojdziemy do bardziej normalnych stosunków, kiedy uczciwy kupiec będzie normalnie handlował i wywiązywał się ze swoich zadań, bez potrzeby przekonywania naszych urzędników łapówkami.</u>
          <u xml:id="u-7.24" who="#AleksanderHenrykdeRosset">W dalszym ciągu ci, którym, jak mnie, leży na sercu uruchomienie przemysłu, niechaj swoich, i obcych pieniędzy nie odstraszają od naszego przemysłu i handlu groźbą socjalizacji fabryk.</u>
          <u xml:id="u-7.25" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Wiemy doskonale, że jedna faktycznie podnoszona tu kilkakrotnie sprawa upaństwowienia nafty — stała się poniekąd źródłem politycznej dla nas klęski, bo stała się powodem tego, że sprawa Galicji Wschodniej stanęła gorzej. Okoliczność tę bowiem wyzyskali Ukraińcy, zaofiarowując swoje usługi amerykańskim handlarzom nafty i miejscowym przedsiębiorcom, którym zapewnili dalsze warunki istnienia na przeciąg lat 50, a ci znowu uchwycili się tego byleby, ta sprawa nie była rozwiązana w tym kierunku, który jak się Europie wydaje, u nas panuje. A powiem więcej, że wydaje się naszemu Rządowi, że kierunek ten jest panujący. Bo chociaż w tej Izbie poglądy, dążące do socjalizacji bądź przemysłu, bądź ziemi, są reprezentowane tylko przez drobne grupy, cały Rząd stale skłania się zbyt często w tę stronę i świat myśli, że te, a nie inne zapatrywania rządzą w kraju.</u>
          <u xml:id="u-7.26" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Zaczepiłem sprawę łapownictwa. Łapownictwo jest u nas wprost jednym ze szczegółów, wynikających ze słabości Rządu. Ta słabość ujawnia się na wszystkich terenach życia naszego. Więc przedewszystkiem słyszymy i wiemy doskonale o tem, że do każdego ministerstwa wchodzą agitatorzy bolszewiccy i że się ich nie aresztuje. Mniejsza o to, że mogą być takie poglądy na świecie, że bolszewickie teorie są tak nikczemne, że raczej odstraszają ludzi aniżeli ich przyciągają — ja w to nie wchodzę — chodzi mi tylko o to, że tych agitatorów czasem aresztują, ale zawsze wówczas znajdzie się jakaś siła, która ich wypuści, jakby na świadectwo, że są aresztowani niesprawiedliwie.</u>
          <u xml:id="u-7.27" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Jest jakiś strach, który nie pozwala żadnej z naszych władz występować z większą surowością w wykonywaniu swojej woli, i ta słabość rozlewa się na całe życie nasze.</u>
          <u xml:id="u-7.28" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Jeżeli w wojsku łapownictwo się wyśledzi, to osobnik taki za karę idzie na front, więc tam, gdzie być — jest najwyższym zaszczytem dla żołnierza.</u>
          <u xml:id="u-7.29" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Rozpływamy się naprzykład nad naszem sądownictwem, któremu nikt nie może zarzucić niesprawiedliwości, ale któremu całe społeczeństwo musi zrobić zarzut, że jest za łagodne w swoich wyrokach i zbytnio korzysta ze wszystkich klauzul, które pozwalają ludzi uniewinniać tam, gdzie kary dobre podczas pokoju nie odpowiadają tej strasznej gangrenie życia w czasie wojny.</u>
          <u xml:id="u-7.30" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Musimy wezwać sędziów do energiczniejszego działania, pobudzić ich do surowszego postępowania, w chwili gdy społeczeństwa w innych krajach wzmacniają swą czujność, jak np. we Francji, gdzie Izba Deputowanych już po zawarciu pokoju wydała uchwałę o karze śmierci na paskarzy.</u>
          <u xml:id="u-7.31" who="#AleksanderHenrykdeRosset">To byłoby wszystko, co miałbym do powiedzenia o samym Rządzie, który uważam, że jako Rząd słaby jest w zasadzie gorszy od najgorszego rządu.</u>
          <u xml:id="u-7.32" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Chcę przejść do Ministerstwa Spraw Zagranicznych i tutaj muszę zaznaczyć, że zarzuty czynione, jakoby budżet tam czy ówdzie był zbyt wielki, są tu nie tylko niesłuszne, ale nawet wprost odwrotnie, widzę, co już w komisji spraw zagranicznych zwróciło uwagę, że Rząd z powodu braku funduszów poszukuje na urzędy poselskie i dyplomatyczne ludzi bogatych, dlatego, że na tych stanowiskach potrzeba wydawać pieniądze, a pieniędzy Ministerstwo nie ma.</u>
          <u xml:id="u-7.33" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Jeżeli zajrzymy do księgi budżetowej, to przecież wśród tych miliardów tam, gdzie chodzi o obronę honoru Polski, o obronę jej najżywotniejszych interesów, o jej stanowisko dyplomatyczne o jej stanowisko wśród innych narodów, tam chyba pieniądze nie powinny odgrywać roli, a wybór powinien padać na tych, do których rząd i kraj ma zaufanie, a nie na tych, którzy są wygodni ze względów finansowych, z powodu ich większej lub mniejszej zamożności. W takich warunkach, przedstawicielstwa polskiego Rządu na zewnątrz wykazywałoby, że nasza Rzeczpospolita jest tak arystokratyczno-plutokratyczna, jak byłaby największa monarchia. Pozatem zwróciłbym uwagę, że przy nominacjach w Ministerstwie Spraw Zagranicznych była chwila, kiedy myślano o uzupełnieniu naszych przedstawicielstw w różnych krajach w ten sposób, ażeby składali się na nie przedstawiciele jednych i drugich poglądów, przedstawiciele prawicy i lewicy, czyli Sejmiki jakieś w ambasadach.</u>
          <u xml:id="u-7.34" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Muszę się temu jaknajbardziej przeciwstawić. Uważam, że każde poselstwo polskie powinno być tylko organem wykonawczym woli Rządu, a Rząd woli Sejmu, i jakichkolwiek przekonań byłby poseł, czy socjalistą czy konserwatystą, w każdym razie słuchać się winien swojego ministra spraw zagranicznych i przeprowadzić politykę Rządu Polskiego, a nie żadną inną. Dlatego stokroć wolę jednolite przedstawicielstwo w Pradze Czeskiej aniżeli inne, bo wierzę, że tamci będą postępowali tak, jak im wskażą ich zbiorowa myśl i rozkazy, które z Warszawy otrzymają.</u>
          <u xml:id="u-7.35" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Pozatem przemawiał poseł Daszyński również w kwestii Ministerstwa Spraw Zagranicznych i w przemówieniu swojem podkreślił sprawę przemysłowców, mianowicie powiedział, że przemysłowcy obciążyli znacznie budżet swoją reprezentacją w Paryżu. Otóż chcę powiedzieć, że co do. tego wypadku wiem, że tak nie jest, i wypadkowo mam w ręku swojem dokument, który stwierdza, że żaden z przemysłowców, którzy wyjechali do Paryża, nie pobierał płac, ani nie starał się o zwrot kosztów.</u>
          <u xml:id="u-7.36" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Oczywiście p. Daszyński mógł o tem nie wiedzieć, jednakże przemysł z zapomóg urzędowych nie korzysta. Ale p. Daszyński mógł wiedzieć o czem innem i to dobrze wiedzieć, mianowicie, że t. zw. delegacja Naczelnika Państwa wydawała w Paryżu setki tysięcy rubli i nie rekrutowała się z przemysłowców.</u>
          <u xml:id="u-7.37" who="#AleksanderHenrykdeRosset">W dalszym ciągu z przemówienia p. Daszyńskiego zauważyć należy, (może i u niektórych innych mówców), że pragną wyłączyć niejako z paryskiej działalności Komitetu Narodowego osobę naszego szanownego premiera a przeciwstawić ją działalności naszego drugiego przedstawiciela. Sądzę że w danym wypadku postępuje się źle, postępuje się niesłusznie, albowiem, będąc ostatnio w Paryżu właśnie w okresie tych robót, słyszałem ze strony p. Dmowskiego słowa najwyższego uznania, a zarazem słowa dowodzące o konieczności pobytu p. Paderewskiego w Paryżu, i odwrotnie p. Paderewski mówił o wielkiej pomocy, jakiej ze strony p. Dmowskiego doznaje.</u>
          <u xml:id="u-7.38" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Dyplomatyczne komplementy)</u>
          <u xml:id="u-7.39" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Jeżeli zachodzą między nami tutaj w Sejmie nieporozumienia partyjne, to przecież nie należy ich stąd przerzucać aż do Paryża i wyszukiwać, niezgody tam, gdzie ona nie istnieje. Dalej, przemówienie p. Daszyńskiego daje dowód jego bezwzględności w sposobie motywowania swoich założeń. Wmawia poprostu w zdrowego własne swoje choroby, boć inaczej nie można nazywać zwalania ostatnich kongresowych wypadków na karb jednego stronnictwa lub jednej grupy.</u>
          <u xml:id="u-7.40" who="#AleksanderHenrykdeRosset">W tym wypadku muszę się solidaryzować z polityką Komitetu Paryskiego, który powstał już po rewolucji rosyjskiej i od tej pory stał stale na gruncie niepodległościowym i jednocześnie bronił najważniejszej zasady zjednoczenia ziem polskich, sztandaru pod którym stałem od początku tej wojny.</u>
          <u xml:id="u-7.41" who="#AleksanderHenrykdeRosset">I otóż to zjednoczenie jest faktem dokonanym, i każdy musi przyznać, że to jest fakt, który istotnie jest zasługą tych, co tam byli. Przypomnijmy sobie, że ta zasługa nie jest tak pospolita, jakby nam się wydawać chciało. Doskonale pamiętam, że kiedy w mojem własnem mieszkaniu w chwili nieszczęśliwych wypadków w Szczypiornie z inicjatywy mojej powstać miała odezwa wspólna wszystkich w kraju partyj, nie mogliśmy przyjść do zgody i ustanowić zgodnej redakcji tylko z powodu jednego słowa, a słowem tem było „zjednoczenie”. Umyśliliśmy już taką redakcję, żeby nie używać słów „ziemie polskie”, ale i wówczas p. Tugutt redakcję tę odrzucił,...</u>
          <u xml:id="u-7.42" who="#komentarz">(Głosy: Hańba)</u>
          <u xml:id="u-7.43" who="#AleksanderHenrykdeRosset">... dowodząc, że słowo „Zjednoczenie” jest płachtą czerwoną rzuconą idei, która powiada, że budować Polskę należy natychmiast, nie odkładając do nieziszczonych mrzonek, ale budową oprzeć się na sojuszu z państwami centralnemi. Był to pogląd tak dobry, jak inny, ale niech nie mówią, że ci, którzy szli innemi drogami, popełnili błąd, skoro ten błąd okazał się istotnym triumfem tych wielkich haseł, które wywołały tę wojnę i która musiała się tak, a nie inaczej skończyć.</u>
          <u xml:id="u-7.44" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-7.45" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Mówmy otwarcie i szczerze. Jesteśmy w okresie obrad kongresu paryskiego, a pan Daszyński wypowiada zarzuty, że Komitet Paryski źle postąpił? Co mu się stało? Więc co do Poznańskiego, jak wiadomo, nie domagano go się wówczas, nazywano wtedy Poznań w rękach polskich sztyletem w serce Berlina. Obecny tutaj Minister Karpiński wówczas, jako ławnik Warszawy, miał odwagę publicznie potępić tego ławnika warszawskiego, który w imieniu ówczesnych aktywistów słowa te w Berlinie publicznie wypowiedział.</u>
          <u xml:id="u-7.46" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-7.47" who="#AleksanderHenrykdeRosset">A Śląsk to jest punkt drugi. Nikt nie marzył, nawet muszę przyznać — w naszym obozie było niewielu, którzy w Śląsk wierzyli. Galicję Wschodnią jeszcze parę tygodni temu na posiedzeniu tutaj oddawano. Wreszcie Gdańsk i neutralizacja Wisły? Ale skąd powstał ten dziki wymysł w traktacie pokojowym? Przecież to pomysł powstał u aktywistów czasu okupacji. Tłumaczono w tedy, że Niemcy dadzą nam wolny dostęp do Gdańska przez Wisłę, a my wzamian za to damy im swobodny przejazd Wisłą do Krakowa. Przecież to było wymyślone przez naszych aktywistów w Warszawie, w porozumieniu z Beslerem, a projekt wysłano do Berlina; i stąd jest źródło tej neutralizacji Wisły.</u>
          <u xml:id="u-7.48" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Wreszcie ostatni punkt to jest ten nieszczęśliwy punkt, to jest ów nieszczęsny paragraf 93 o mniejszościach narodowych. Zlitujcie się Panowie, to jest paragraf, który nam Ententa narzuca, przeciwko któremu z całych sił się bronimy, ale paragraf ten obejmuje tylko to, co inni panowie w kraju dobrowolnie Żydom i innym chcą oddać.</u>
          <u xml:id="u-7.49" who="#komentarz">(Głosy: Ale dobrowolnie, to ogromna różnica. Wrzawa. Marszałek dzwoni. Głos: Proszę wymienić po imieniu, kto mówił. Ks. Pospiech: Ale Panowie są niedomyślni)</u>
          <u xml:id="u-7.50" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Proszę Panów, krótko mówiąc, stała nam się na tym kongresie niejedna wielka krzywda, ale z drugiej strony to, co otrzymuje dzisiaj Polska, przekracza o wiele to, czego, szczerze powiedziawszy, wszyscyśmy przed wojną oczekiwali.</u>
          <u xml:id="u-7.51" who="#AleksanderHenrykdeRosset">Staje przed nami olbrzymi warsztat pracy, i w pracy tej musimy wspólnemi siłami dojść do jakiegoś rezultatu, bo tylko pracą możemy odbudować Polskę, jak pragniemy, zamiast pogrążać ją w jakieś niesnaski wewnętrzne, do tego stopnia, żeby nie mogła ani przyszłego, ani teraźniejszego wytrzymać budżetu. I dlatego niech pan Daszyński nie mówi tu o zamachach stanu. O tym zamachu, który teraz ma być, napewno mniej może wiedzieć, niż o tym, który w Lublinie mu się nie udał.</u>
          <u xml:id="u-7.52" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma pan Minister Zdrowia Publicznego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">W ogólnej dyskusji budżetowej w Sejmie w dniu 16 b. m. Pan Poseł Daszyński, omawiając przy cz. 16, dz. 1, par. 6, poz. 7 budżetu, przeznaczenie sumy 3.140.000 marek, powiedział co następuje:</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">„Klasycznym, typem niechlujstwa budżetowego, którego przykład Wysokiej Izbie mam zaszczyt przestawić, jest mieszanie się Ministerstwa Zdrowia Publicznego do akcji opiekuńczej przez wyrzucenie trzech milionów stu tysięcy marek na opiekę nad matką i dzieckiem. O tej opiece prasa polska może okropności powiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Opieka ta dzieli się z Ministerstwem Opieki i Pracy i dzieli się jeszcze z ogromnym aparatem dobroczynności publicznej i oddaje się wszystko radom opiekuńczym, komitetowi pań litościwych, które prowadzą te raczy tak, że owe zakłady opiekuńcze nad dzieckiem są fabrykami aniołków na polskiej ziemi.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">To jest rzecz niesłychana, żeby bez kontroli pewne koła uprzywilejowanych filantropek, które nie znoszą kontroli, żeby pewne koła otrzymywały miliony dotacji z funduszów państwowych na to, ażeby prasa mogła opowiadać rzeczy, od których krew krzepnie w żyłach. Tak wygląda staranność rządu wobec pierwszego parlamentu w przedstawianiu budżetu.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">W odpowiedzi na te zarzuty mam zaszczyt przedstawić Wysokiemu Sejmowi, co następuje:</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Dekretem z dnia 4 kwietnia 1918 r. cała opieka społeczna przydzielona została Ministerstwu Zdrowia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Opieka zatem nad dzieckiem należy do tegoż Ministerstwa; tam ją też zastałem, obejmując swój urząd. Pewne powikłania kompetencyjne, często nieuniknione, ureguluje Rząd w najbliższych dniach, bo sprawa ta jest już zupełnie zbadana i do decyzji gotowa. Dopóki zatem Sejm wspomnianego dekretu nie zmieni, opieka nad dzieckiem należy do obowiązków Ministerstwa Zdrowia Publicznego. A jeżeli, pomimo tego faktycznego stanu rzeczy stosowanie się do obowiązujących ustaw poseł Daszyński nazywa mieszaniem się Ministerstwa Zdrowia Publicznego do akcji opiekuńczej, to muszę się zapytać, co w takim razie nazywa się spełnieniem obowiązku?</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Pomiędzy licznemi czynnościami i zadaniami, jakie w tym dziale administracji państwowej Ministerstwo Zdrowia Publicznego ma do spełnienia i jakie spełnia, znajduje się udzielanie zapomóg instytucjom społecznym, zajmującym się opieką nad dzieckiem. Można mieć różne zdania co do tego, czy należy instytucjom społecznym udzielać subwencji ze Skarbu Państwa, czy też nie, i tej zasadniczej sprawy nie poruszam. Z dotychczasowego stanowiska Sejmu należy wnioskować, że Sejm nie jest zasadniczo przeciwny takim zapomogom. Przeto przypuszczać należy, że p. poseł Daszyński, mówiąc o wyrzucaniu milionów, miał na myśli sposób rozdziału tej sumy. Otóż rozdział tych pieniędzy uskutecznia Ministerstwo w następujący sposób:</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Ministerstwo Zdrowia Publicznego sporządziło w swoim czasie spis i opis dokładny wszystkich instytucji opieki nad dzieckiem w Państwie. Jest ich według naszych spisów 904 w Królestwie, 325 w Galicji, obejmujących 139,170 dzieci.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Instytucje te znajdują się pod nadzorem specjalnych opiekunów. Na podstawie sprawozdań tych opiekunów Ministerstwo układa projekt subwencji i przedstawia go do opinii osobnej rady, istniejącej przy Departamencie Opieki nad dzieckiem i młodzieżą Ministerstwa Zdrowia Publicznego, a złożonej z przedstawicieli większych instytucyj społecznych, działaczy społecznych i przedstawiciela Ministerstwa Pracy. Dopiero na podstawie tych. danych następuje co parę miesięcy rozdział subwencji. Zwracam uwagę na to, że subwencji tych udziela się co parę miesięcy, a nie na rok, co umożliwia lepszą kontrolę. Udzielanie zapomóg uwarunkowane jest składaniem przez obdarowane towarzystwa dokładnych sprawozdań kasowych i sprawozdań z czynności.</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Z tego przedstawienia wynika, że zarzut pana posła Daszyńskiego „wyrzucania 3 milionów marek” jest nieuzasadniony.</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Potępianie w czambuł wszystkich instytucji dobroczynnych i filantropijnych, dzięki którym dziesiątki tysięcy dzieci biednych i opuszczonych zostały uratowane podczas wojny ód śmierci głodowej i zupełnego zaniedbania, nawet wobec pojedyńczych stwierdzonych przypadków przekroczeń i zaniedbań, czemu nikt nie zaprzecza, ani czego nikt nie ukrywa — również jest nieuzasadnione.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Ministerstwo Zdrowia Publicznego wykrywa daleko częściej liczniejsze usterki, aniżeli donoszą o tem wzmianki dziennikarskie. Do pism, o ile mi wiadomo, doszły w swoim czasie następujące wiadomości: o nieporządkach i nadużyciach w schroniskach przy ul. Czerniakowskiej, Krochmalnej i Smolnej. Pr żytem nadmienić muszę, że schronisk przy ul. Czerniakowskiej i Smolnej Ministerstwo Zdrowia Publicznego nie subwencjonowało, a schronisko przy ul. Krochmalnej zostało przez Ministerstwo Zdrowia Publicznego zamknięte.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Kończę prośbą do Szanownych Panów Posłów, ażeby każdy z nich, który się zajmuje sprawami zdrowotnemi kraju lub sprawą opieki społecznej, zechciał zajrzeć do biur Ministerstwa Zdrowia Publicznego i zaznajomił się z działalnością tego Ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#MinisterZdrowiaPublicznegoJaniszewski">Przyczyni się to niezawodnie do wzajemnego zrozumienia się i rzeczowego zapoznania z istotnym stanem rzeczy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#HermanDiamand">Przedstawiony nam przez rząd „Projekt preliminarza budżetowego” nazwałbym „dyrektywą rządu dla użycia funduszu dyspozycyjnego”. Cały ten rzekomy preliminarz nie jest niczem innem, jak tylko funduszem dyspozycyjnym. Nie krępuje on rządu pod żadnym względem. Co raz to dochodzą nas wieści o rozmaitych nowych przekroczeniach, o zmianach budżetu, które rząd przeprowadza, nie pytając wcale Sejmu. Słyszeliśmy o tworzeniu nowych urzędów, o kreowaniu nowych wysokich posad — wszystko poza Sejmem. A przecież, według najprymitywniejszych praw Sejmu, znaczenie budżetu polega na tem, że bez uchwały Sejmu takich postanowień rząd przedsięwziąć nie może.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#HermanDiamand">W projekcie, przedłożonym nam przez rząd, w ustawie skarbowej jest charakter funduszu dyspozycyjnego ujęty ustawowo. Uważam tę ustawę dla Sejmu za najważniejszą część przedłożenia budżetowego. Powiada art. 2-gi: „Wszelkie wydatki państwowe mogą być uskutecznione z reguły tylko na cele, wymienione w rubrykach preliminarza państwowego”. To znaczy, że jeśli rząd chce coś załatwić wyjątkowo, jeżeli zechce pieniądze, które Sejm przeznaczył na budowlę dróg, przeznaczyć na budowanie konserwatorium muzycznego, to rząd może to zrobić, albowiem tylko z reguły rząd ma się trzymać budżetu, a o ile chce regułę przekroczyć, to § 2-gi daje mu pełną możność po temu. „Przeniesienie budżetowe — czytamy dalej — przekroczenia przewidzianych w preliminarzu kredytów i otwieranie nowych kredytów, dozwolone są tylko w wyjątkowo nagłych i rzeczowo uzasadnionych wypadkach pod odpowiedzialnością kompetentnego ministra za zgodą ministra skarbu i Najwyższej Izby Kontroli Państwa, z tem zastrzeżeniem, że tego rodzaju odchylenia od ustalonego niniejszą ustawą preliminarza zostaną dodatkowo przedstawione Sejmowi do zatwierdzenia”. Cóż to znaczy? To znaczy, że rząd może, po pierwsze pozycje w budżecie przenosić, następnie może przekroczyć oznaczone przez nas pozycje, a dalej może nowe kredyty otworzyć, naturalnie, o ile to jest uzasadnione rzeczowo i pod odpowiedzialnością kompetentnego ministra i Rady Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#HermanDiamand">Rzeczowo uzasadniony, mam nadzieję, jest każdy wydatek. Ja, mimo skrajnie opozycyjnego stanowiska, nie podejrzewam rządu, żeby uczynił jakikolwiek wydatek, co do którego rzeczowości nie jest najgłębiej przekonany. Następnie nie ulega dla mnie żadnej kwestji, że za wszystko rząd odpowiada, — na to nie potrzeba nowych ustaw. Ale inną jest rzeczą prawo rządu do zmieniania budżetu, do przekraczania budżetu, do otwierania nowych kredytów. Naturalną rzeczą jest, rozumiejącą się samo przez się, że rząd przedstawi nam potem te zmiany, te przekroczenia, te nowo otwierane kredyty do zatwierdzenia. My nie jesteśmy Najwyższą Izbą Obrachunkową, którą tutaj rząd sufluje. Sejm, tworząc sobie nową instancję, daje Izbie Obrachunkowej, na wzór absolutystycznych państw, przywilej, że ona ma badać te wydatki zamiast Sejmu. Ale nie jesteśmy Izbą Obrachunkową. My nie mamy zatwierdzać wydatków poczynionych, kredytów otwartych, ale ma ta Izba prawo i obowiązek, a prawo ona jedyna w tem państwie, pozwolić na czynienie wydatków i stanowić prawo, mocą którego rząd wydatki czynić może.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, w jakiej my pozycji jesteśmy, kim jest rząd w państwie naszem? Czy za rządem stoi absolutystyczna władza, dzieląca się z Sejmem uprawnieniami; czy rząd, oparty na jednej połowie uprawnień, drugą lekceważy; czy mamy senat, który stanowi podstawę działań rządu, a rząd, będący pewnym zatwierdzenia senatu, usuwa Izbę Sejmową, izbę poselską, na drugi plan? Nie. Jesteśmy w tem położeniu, że niema w państwie poza naszym Sejmem innej władzy, a rząd tą władzą nigdy być w Republice nie może. Rząd może być jedynie wykonawcą naszych uchwał, ale nie może zamiast Sejmu uchwalać i praw stanowić. I pod tym względem zdaje się jest zasadnicza pomyłka i zasadniczy błąd w pojmowaniu przez rząd swego stanowiska. Naturalnie, że budżet może być niewystarczający. Naturalne może być, że rząd nie mógł przewidzieć bardzo ważnych nagłych i uzasadnionych wydatków. Ale wtedy należy się zwrócić do Sejmu, i wtedy rząd powinien stanąć przed Sejmem i żądać dodatkowych kredytów. Ale ustanawiać prawa w ustawie budżetowej, niweczące wszelką możność rządzenia Sejmu, bo Sejm rządzi przecież przez budżet, to jest rzecz niedopuszczalna bezwarunkowo. I dla mnie nie ulega żadnej kwestii, że na którejkolwiek bądź stronie tej Izby Panowie zasiadacie, nikt za podobnem postanowieniem głosować nie będzie, albowiem mam o tej Izbie takie wyobrażenie, że o ile chodzi o jej prawa i o jej prerogatywy, które są prawami i prerogatywami narodu, wszyscy jak jeden mąż tych praw i prerogatyw będziemy bronili.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#HermanDiamand">Ale rzeczywiście jest rzeczą nieco humorystyczną, jeżeli ten rząd podejmując takie kroki, myśli sobie, że jemu to czynić wolno. Ja z pewnem współczuciem patrzę na tych panów, którzy ponoszą ofiarę, przyznaję otwarcie, zasiadania na tych ławach,...</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#HermanDiamand">... na ten rząd, który wisi w powietrzu, Rząd, który nie ma punktu oparcia, a który, jak matematyk starożytności, szuka punktu stałego, o który zaczepiwszy się, mógłby podnieść ziemię z posad. Panowie, ta ustawa budżetowa ani ten art. 2 takim punktem nie będą, i Panowie z Rządu nie znajdziecie w nim za wolą Sejmu takiego oparcia, ażebyście mogli państwo z posad dźwignąć, chociaż artykuł ten źle użyty, mógłby naprawdę stać się narzędziem do wytrącenia państwa z równowagi. Uważam art. 2 za najważniejsze postanowienie w budżecie.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#HermanDiamand">Przypadkowość tych liczb, ich rozdział często fantastyczny i nierealny — to nie tylko wina Rządu, ale wina okoliczności, śród których żyjemy. Tym panom, którzy budżet układali, brakowało doświadczenia, które w innych państwach, mających długi żywot za sobą, są podstawą tworzenia trwałych budżetów.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#HermanDiamand">Panowie, o układzie budżetu samego mówiono zbyt wiele przede mną, ażebym mógł nadużyć Waszej cierpliwości i powtarzać argumenty bardzo silne, ale już znane. Pragnę tylko sprostować niektóre twierdzenia.</u>
          <u xml:id="u-11.11" who="#HermanDiamand">Przedewszystkiem pragnę sprostować twierdzenie Ministra skarbu, jakoby deficyt nasz wynosił tylko przeszło 2 miljardy marek. Liczba ta mogła tylko powstać w ten sposób, że p. Minister nie uwzględnił kredytu 2 1/2 miljarda franków, któryśmy p. Ministrowi otworzyli dla zakupów poza granicami państwa. Z tego kredytu korzystał p. Minister, o ile nam wiadomo do wysokości 800 miljonów franków, co wynosi prawie tyle, co cały nasz budżet, i dlatego deficyt nasz rzeczywisty jest o 800 miljonów franków, czyli, jeśli dobrze liczę, o 2 1/2 miljarda marek wyższy, aniżeli kwota nam wykazana.</u>
          <u xml:id="u-11.12" who="#HermanDiamand">Zwracam uwagę na to i podkreślam to z tego powodu, że jest to wydatek, ze stanowiska skarbowego nieprodukcyjny, wydatek, który nie jest inwestycją, któraby sama ze swoich dochodów mogła pokrywać odsetki potrzebne na opłacenie długów w ten sposób powstałych. To jest pozycja, której tak prędko spłacić nie będziemy mogli, nie zaciągając nowych długów, a której odsetki trzeba będzie pokrywać z dochodów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-11.13" who="#HermanDiamand">Nie mam nadziei, żebym przez to skonstatowanie osłabił optymizm p. Ministra co do łatwości urządzenia naszych skarbowych stosunków, żebym wpłynął na p. Ministra w kierunku poddania się wrażeniu wielkiego niebezpieczeństwa finansowego, w którem się państwo nasze znajduje. Ale zdaje mi się, że Wysokiej Izbie dla poznania tego budżetu rozpatrywanie to było niezbędne.</u>
          <u xml:id="u-11.14" who="#HermanDiamand">Pewna korektura jest potrzebna w zrozumieniu budżetu kolei żelaznych. Budżet ten jest przerażający. Instytucja ta w normalnych czasach nie tylko pokrywa koszty administracji, koszt ruchu, ale także pokrywać powinna i często pokrywała odsetki kapitału, który został zużytkowany na budowę i utrzymanie kolei, a w dobrze administrowanem państwie jest podporą budżetu, przynosząc znaczne zyski, U nas deficyt instytucji tej wynosił przeszło 160 miljonów, podczas gdy dochód wynosi tylko 1.182.000. To znaczy, że 80 przeszło procent dochodów kolejowych musimy dokładać, ażeby ruch kolejowy utrzymać.</u>
          <u xml:id="u-11.15" who="#HermanDiamand">Ale tutaj brak pozycji, która, według mnie, w budżecie powinna znaleźć miejsce — pozycji odsetek kapitałów inwestowanych w kolejach. Jak można przedstawiać budżet kolejowy i zapomnieć o tem, że te koleje nie spadły z nieba, że tam są inwestowane setki albo tysiące milionów, jeżeli mówimy o całem państwie polskim, i że to przedsiębiorstwo musi pokrywać także i te odsetki. Albowiem czekają nas nowe inwestycje, budowa wielu setek kilometrów kolei stoi przed nami i stanie się podstawą naszego rozwoju gospodarczego bez względu na to, czy te koleje są dochodowe, czy nie.</u>
          <u xml:id="u-11.16" who="#HermanDiamand">Ale zdaje mi się, że przezorny minister skarbu nie pozwoliłby ministrowi kolei przedstawić budżetu, w którym niema tych pozycji uwzględnionych, bo ten budżet nie daje faktycznego obrazu. Z drugiej strony zaś są tu pozycje, które, sądząc z mów wygłoszonych w Wysokim Sejmie, obciążają Pana Ministra kolei niesłusznie. Są to wydatki nadzwyczajne. Fundusz obrotowy jest nadzwyczajnym wydatkiem nie powtarzającym się, właściwie fundusz obrotowy jest wydatkiem buchalteryjnym, a nie wydatkiem rzeczywistym.</u>
          <u xml:id="u-11.17" who="#HermanDiamand">Następnie fundusze potrzebne na odbudowę kolei i na budowę kolei nowych. Jeżeli mówimy o kosztach ruchu, to pozycja nadzwyczajnych wydatków nie powinna być uwzględniona. Zatem, jeżeli mowa o kosztach ruchu bez uwzględnienia odsetek, tak jak to budżet ustanawia, i bez uwzględnienia nadzwyczajnych wydatków, to deficyt maleje do 59 milionów marek.</u>
          <u xml:id="u-11.18" who="#HermanDiamand">Budżet wojskowy, jak słusznie powiada p. Minister skarbu, obciąża nasze finanse w przerażający sposób, ale jesteśmy w fazie wojny, i to jest wydatek nieunikniony; zwrócę jednak uwagę pana Ministra, że deficyt naszego budżetu, nawet gdyby wojska wcale nie było, gdybyśmy nie mieli ani jednego żołnierza, wynosiłby w tem półroczu 746 milionów marek. I nie należy zaciemniać sobie obrazu, rzuconego na ekran, tym wielkim wydatkiem wojskowym, który niby zakrywa wszystko, tylko należy wziąć pod rozwagę, że chociaż uważamy znaczną część całego budżetu wojskowego za wydatek nadzwyczajny, podobnie jak to uczyniłem przy kolejach, że choćbyśmy zaniechali i tych wydatków i wydatków wojskowych zwyczajnych, które się będą z roku na rok ustawicznie powtarzały, choćbyśmy prowadzili politykę jak najbardziej pacyfistyczną, to nawet i w takim wypadku nasz budżet jest zatrważający, a zatrważający jest nie tylko z powodu deficytu, ale i z tego powodu, że rubryka wydatków nie obejmuje tych wszystkich pozycyj, które budżet normalny później obejmować będzie.</u>
          <u xml:id="u-11.19" who="#HermanDiamand">Przedewszystkiem nie wydajemy pieniędzy w Królestwie, albo bardzo mało stosunkowo wydajemy na szkoły. Szkoły są tutaj tylko w małej części instytucjami państwowemi. Mnóstwo szkół Królestwa są to szkoły prywatne, utrzymywane przez rodziców dzieci i młodzieży uczęszczającej do tych szkół. Tego państwo znosić nie może, szkoła musi być państwowa i publiczna.</u>
          <u xml:id="u-11.20" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-11.21" who="#HermanDiamand">Szkoła musi być dostępna dla każdego obywatela bez względu na położenie ekonomiczne jego albo jego rodziców.</u>
          <u xml:id="u-11.22" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-11.23" who="#HermanDiamand">Tutaj więc urośnie nam budżet do bardzo znacznej wysokości. Ale wydatki na szkoły uważam, w przeciwieństwie do wydatków na wojsko, za wydatek inwestycyjny,...</u>
          <u xml:id="u-11.24" who="#komentarz">(Brawo. Głosy: Bardzo słusznie)</u>
          <u xml:id="u-11.25" who="#HermanDiamand">... za wydatek, który nie tylko podniesie kulturę, ale podniesie i gospodarstwo. I proszę Panów, gdyby Niemcy nie byli wydawali tyle na swoje szkolnictwo, a specjalnie na swoje szkolnictwo wyższe, gdyby ich laboratoria mechaniczne, chemiczne i chemiczno lekarskie i t. p. nie były w tak bogaty sposób uposażane, to o ogromnych bogactwach Niemiec nie moglibyśmy mówić, mimo ich genjuszu przemysłowego i handlowego.</u>
          <u xml:id="u-11.26" who="#HermanDiamand">Dalej czekają nas ogromne wydatki, a także ogromne wydatki w budżecie administracji, bo jeżeli się wybuduje cały aparat administracyjny od najniższych instytucji do najwyższych, budżet ten wzrosnąć musi znacznie. Jeżeli pan Minister skarbu dojdzie do tej chwili szczęśliwej, w której będzie miał zbudowany swój aparat administracyjno skarbowy, to wydatki na cele administracyjne i skarbowe wzrosną w bardzo znaczny sposób. Dlatego już ten czysto, że tak powiem, cywilny budżet, jako obejmujący rzeczywiste wydatki, nie obejmujący jednak rzeczywistych potrzeb, uważam za nadmiernie wysoki. Coprawda, moich nadziei na przyszłość to nie zmniejsza, dlatego, że stan obecny jest związany ściśle z osobą obecnego Ministra skarbu. Uważam, że niedorozwój strony dochodowej naszego budżetu skarbowego nie jest wynikiem niemożności płacenia podatków, tylko wynikiem polityki skarbowej pana Ministra skarbu. I dlatego mam nadzieję, że jeśli zmieni się ta polityka i zrobi miejsce polityce skarbowej innej, to wzrost dochodowej rubryki naszego skarbowego budżetu będzie tak znaczny, że pokryje z łatwością znaczną część wydatków, które dzisiaj pokrycia znaleźć nie mogą. Wydaje mi się, że pan Minister skarbu, przyglądając się swemu budżetowi dochodowemu, nie był wolny od pewnego uczucia wstydu, że stoi na czele instytucji, która tak mało okazała poradności, ażeby panu Ministrowi ułatwić jego zadanie. Już inny kolega przede mną mówił o przerażającym stosunku podatków bezpośrednich do podatków pośrednich. Tak horrendalny podatek od cukru, jaki istnieje w Polsce, jest przecież plamą na naszej gospodarce skarbowej.</u>
          <u xml:id="u-11.27" who="#HermanDiamand">I gdyby pan Minister zdrowia publicznego zajął się tą stroną życia publicznego, a uważam, że to jest jego zadaniem, albowiem żadne jego ochronki, żadne jego szpitale nie wynagrodzą społeczeństwu tych szkód w zdrowiu, jakie wyrządził podatek od cukru, szczególnie w czasie wojny, to Minister skarbu nie miałby może tej swobody postępowania. W innem miejscu mego przemówienia wrócę jeszcze do tej pozycji.</u>
          <u xml:id="u-11.28" who="#HermanDiamand">Obciążenie budżetu robotnika, człowieka ubogiego, tak wysoką pozycją podatkową, jak podatek od cukru, jest ogromnem utrudnieniem pokrycia potrzeb życiowych. A chyba jest wiadome już i dla łudzi, którzy wcale ani higiena, ani medycyną się nie zajmowali, że cukier jest najlepszym środkiem odżywczym, i że węglowodany w lepszej formie organizmowi ludzkiemu podawane być nie mogą. To nie jest podatek zbytkowny, nałożony dlatego, że cukier ma smak przyjemny dla ogromnej większości ludzi, tylko to jest podatek nałożony na jeden z najpotrzebniejszych środków żywnościowych, a horendalnością swoją przekracza wszystko, co dotychczas widzieć mogłem. Sam podatek od cukru daje więcej dochodów, aniżeli podatek z kapitałów, domów, dóbr, gruntów, wszystkiego razem, co jest ludzkiem. Cukier daje przecie 2 razy tyle podatku, aniżeli wszystkie źródła podatków bezpośrednich.</u>
          <u xml:id="u-11.29" who="#HermanDiamand">Tylko dzięki wojnie przyzwyczailiśmy się znosić wszystko bez szemrania, uważać każdy błąd za jakąś z niebios zesłaną karę tak, że społeczeństwo znosi spokojnie takie podatki. W kontraście do tego podatki od luksusowych artykułów są wprost minimalne. Muszę powiedzieć, że ich wysokość jest dla mnie zagadką nierozwiązalną, albowiem ilość spirytusu fabrykowanego, ani z pewnością ilość spirytusu konsumowanego nie może być tak mała, ażeby, przy wysokim podatku spirytusowym, usprawiedliwić dochody, które nam ten podatek daje.</u>
          <u xml:id="u-11.30" who="#HermanDiamand">Jest inny podatek nadzwyczajnie wysoki, nałożony na inny artykuł, potrzebny dla najbiedniejszej ludności, mianowicie na naftę. Nafta przynosi tylko 1,411,000 rak., a wiecie Panowie, jaki jest ciężar podatkowy w Królestwie na naftę? — 90 fenigów od kilogramu. Światło elektryczne, gaz nie płacą podatku, ale nafta, środek potrzebny rzeczywiście dla ludzi, będących w bardzo złych warunkach życiowych, i potrzebny do pracy w najcięższych może warunkach, jest w ten horendalny sposób obciążony.</u>
          <u xml:id="u-11.31" who="#HermanDiamand">Nafta w Galicji w owym czasie, gdy ten podatek był wprowadzony, kosztowała 37 halerzy, a podatek wynosił 90 halerzy.</u>
          <u xml:id="u-11.32" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, to są rzeczy, które w państwie praworządnem, w państwie demokratycznem są niedopuszczalne. Gdyby najzacieklejszych kapitalistów powołano do wprowadzenia podatków w stosunku degresywnym, to znaczy, że im człowiek biedniejszy, tem stosunkowo więcej płaci, nie mogliby tego inaczej zrobić, niż nam to przedstawił budżet p. Ministra skarbu.</u>
          <u xml:id="u-11.33" who="#HermanDiamand">Jednakże wszystkie te rzeczy stają się mniej ważne, gdy przystąpimy do budżetu dwóch ministerstw: do Ministerium Aprowizacji i do Ministerium Przemysłu i Handlu. Niema chyba dwóch zdań, że rolnictwo nie potrafi ponieść ani w drobnej części ciężarów nowożytnego państwa, że gdyby nam rolnicy oddali do dyspozycji rolnicze płody całej naszej ziemi, jako dochód państwowy, to dochody te nie wystarczyłyby na pokrycie naszych potrzeb państwowych. Hipoteza ta jest oczywiście skrajnie niemożliwa, a to tem bardziej, że ambicja rolników, nie porusza się w kierunku płacenia wielkich podatków, więc bez względu na to, jakie się zajmuje stanowisko, kwestia handlu i przemysłu jest kwestią przyszłości państwa. Pod tym względem jestem nawet, zdaje mi się, w zgodzie z panem Ministrem skarbu.</u>
          <u xml:id="u-11.34" who="#HermanDiamand">Ale handel i przemysł mogą się rozwinąć tylko w pewnych określonych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-11.35" who="#HermanDiamand">Przemysł nie rozwinie się tak długo, jak długo drożyzna u nas panująca będzie trwała i wzrastała. Jeśli tu jeden z poprzednich mówców mówił, że uważa za śmieszną — uwagę, że przemysłowcy sami nie chcą uruchomić swojego przemysłu, to dla każdego gospodarczo myślącego jest jasne, że przy ciągle wzrastającej drożyźnie uruchomienie przemysłu grozi kapitałom weń włożonym znacznem niebezpieczeństwem. Szkodliwość drożyzny nie tylko dla egzystencji pojedyńczych jednostek, i nie tylko ze stanowiska p. Ministra zdrowia publicznego, ale ze stanowiska istnienia państwa jest pierwszorzędną kwestią.</u>
          <u xml:id="u-11.36" who="#HermanDiamand">Czytamy w pismach, że państwa najbogatsze, państwa, które mają zupełnie uporządkowaną administrację uważają dziś po wojnie kwestię drożyzny za największe niebezpieczeństwo, i najwybitniejsi ich mężowie stanu zajmują się najgorliwiej kwestią walki z drożyzną.</u>
          <u xml:id="u-11.37" who="#HermanDiamand">I pod tym względem, Panowie, u nas nic się nie dzieje prócz jęków i płaczu, i chociaż Pan prezydent ministrów uważał ten podatek w mowie dawno w Izbie wypowiedzianej tylko za egzotyczny — niestety, bardzo wiele łez w gabinetach Ministrów upłynęło od owego czasu. Prócz jęków i płaczu, panowie Ministrowie nic nie robią, ażeby walkę z drożyzną rozpocząć. Przeciwnie, kto utrzymuje taki podatek od cukru, od nafty, kto opiera całą swoją skarbowość na podatkach pośrednich, ten jest przedewszystkiem, przepraszam, że użyję takiego wulgarnego wyrazu, e nie znam innego, „paskarzem” w państwie.</u>
          <u xml:id="u-11.38" who="#komentarz">(Poruszenie)</u>
          <u xml:id="u-11.39" who="#HermanDiamand">Rząd, który z drożyzny żyje i jedynie z drożyzny ciągnie zyski, nie może stać na czele akcji walki z drożyzną, a jak długo ta walka się nie rozpocznie, jak długo ta walka nie będzie skuteczna, tak długo Panowie, ani przemysłu, ani handlu, ani skarbu naszego do porządku doprowadzić nie możemy. I gdyby tu siedział na miejscu pana Ministra skarbu największy genjusz, skarb będzie bezsilny, jeżeli jego działanie nie będzie poparte najenergiczniejszą i najbezwzględniejszą walką z drożyzną. Ale naturalnie, gdyby tu ten genjusz był, to on przedewszystkiem rozpocząłby zmianę systemu podatkowego i rozpocząłby potanienie cukru, potanienie nafty, przez zniesienie tak rzeczywiście egzotycznych, jak powiada pan Prezydent Ministrów, podatków.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Szanownego Posła skończyć, bo przekroczył już Pan dotychczas czas mu przeznaczony.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#HermanDiamand">Przepraszam bardzo Pana Marszałka, nie jestem linoskoczkiem, ja przerwać w każdej chwili nie mogę. To, co powiedziałem, było w mojej koncepcji konieczne i nie mogłem tego pominąć.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie mogę wyjątków robić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, w walce z drożyzną jest złączony interes Ministerium aprowizacji z interesem Ministerstwa Przemysłu i Handlu, i uważam, że Ministerium Aprowizacji popełnia systematycznie błędy, które przyczyniają się do podrożenia cen. Przedewszystkiem Ministerium Aprowizacji, a raczej społeczeństwo nasze nie ma odpowiednich organów do walki ze sztucznem podnoszeniem cen. I należy rozróżnić dwa rodzaje podniesienia cen: sztuczne, dowolne, paskarskie — jak się mówi, i takie, które wynika z położenia. Otóż takiego organu walki z lichwą żywnościową pan minister nie ma. Organ pana ministra, jego urząd — takim urzędem być nie może, bo przedewszystkiem musimy walczyć z nim samym, a to jest bardzo trudne, nie z jego osobą, ale z jego organami, a następnie musimy walczyć ze sferami, od których pan minister i rząd politycznie są zależni. I gdyby znowu na fotelu ministra aprowizacji siedział anioł z nieba, a nie człowiek, to w tej walce by nie zwyciężył.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#HermanDiamand">Dlatego Urząd Walki z Lichwą musi być przedewszystkiem urzędem cen. Musielibyśmy mieć urząd, który bada ceny naukowo, sumiennie i ceny oznacza. Następnie urząd ten musiałby być urzędem prokuratorskim, który wszędzie tam, gdzie zachodzi potrzeba, z całą energią i z całą bezwzględnością, nie oglądając się na nic, ani na potrzeby państwa, ani na potrzeby ludzi, ani na nic innego, tak jak prawo przyrody, które się na nic nie ogląda, musiałby zwalczać lichwę z całą bezwzględnością. — A po trzecie ten urząd musiałby być od Rządu niezależny, i tylko wtedy moglibyśmy się spodziewać, że Urząd Walki z Lichwą nie będzie urzędem walki z wyjątkami, z wypadkami, tylko będzie urzędem walki z istotą tego objawu. A tym ten urząd dzisiaj nie jest.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#HermanDiamand">Dalej jest kwestią polityki żywnościowej p. ministra. P. minister nie może się zdecydować na czysty system gospodarki państwowej, lecz odwołuje się do rolników, którzy nie poddają się zarządzeniom władzy. Otóż rolnicy nasi, a szczególniej drobni rolnicy, mniejsi i średni, w chwili reformy agrarnej, w chwili, gdy przystępują do społeczeństwa i powiadają: „dajcie nam dzierżenie nad ziemią, pozwólcie, abyśmy byli jej gospodarzami” — muszą dać dowód, że to jest możliwe.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#HermanDiamand">Dlatego wszyscy rolnicy, którzy są za reformą agrarną, powinni być zwolennikami gospodarki państwowej, powinni wpływać na rolnicze sfery naszego społeczeństwa, ażeby obchodziły się bez żandarmów, o ile potrzeba same były dla siebie żandarmami, a o ile nie umieją się bez żandarmów obejść, poddały się organom urzędowym i pokazały, że przy ich gospodarce żyć będzie można. I wydaje mi się, że jeśli kwestię tak postawimy, jeśli stworzymy ten nie formalny, lecz ideowy związek, to potrafilibyśmy uzyskać te ilości produktów rolnych, które są potrzebne dla utrzymania ludności.</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#HermanDiamand">Należy wziąć pod rozwagę, że rząd nie umiał poznać niemożności rozwiązania tej sprawy przez kontyngent. Pod tym względem nie mieliśmy żadnych wątpliwości i mówiliśmy p. Ministrowi, gdy tylko była sposobność, że drogą kontyngentu nie pokryjemy zapotrzebowań, albowiem różnica między cenami kontyngentowemi, które p. Minister płacił, a cenami wolnego handlu jest tak wielka, i nie mamy ludności tak społecznie wychowanej, ażeby ponosiła te różnice ceny i dobrowolnie oddawała po niższych cenach państwu to, co państwo potrzebuje koniecznie.</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#HermanDiamand">Chodzi nie tylko o to, że ceny idą w górę, ale chodzi i o to, że ludność może zjeść zasoby przedwcześnie, że wobec braku innej żywności i wobec możności powiększania swoich dochodów, jak długo zasoby są, ludność je konsumuje, a potem przyjdzie ten czas, kiedy żywności zabraknie, i deficyt żywnościowy okaże się w całej srogości odrazu.</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#HermanDiamand">Przy gospodarce państwowej jest możebna regulacja konsumcji, i wprawdzie są braki nieznośne w ciągu całego roku, ale niema katastrofy, niema rozpaczy po skonsumowaniu zasobów w chwili, gdy te zasoby okażą się niedostateczne. Niestety, nawet na temat Ministerium Aprowizacji nie mogę tego powiedzieć, co uważam, że przy budżecie powinno być powiedziane. Ale zdaje mi się, że z tego, co powiedziałem, wynika dość jasno, że p. Minister aprowizacji nie przeprowadził walki z drożyzną, że jest winien wysokim cenom zboża i jest winien, że musieliśmy tyle sprowadzić z Ameryki i nadzwyczajnie wysokie ceny płacić i jest współwinie w drożyźnie, w naszym złym budżecie finansowym i w naszym niedorozwiniętym przemyśle. Żałuję, że przerwać muszę, ale poddaję się autorytetowi p. Marszałka i liczę, że później przy innej sposobności uzupełnię te wywody.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Chcę odpowiedzieć krótko na parę punktów, specjalnie w formie zapytania do mnie skierowanych. Przedewszystkiem jednak muszę zaznaczyć, że za mało widocznie zaakcentowałem przedwczoraj, kiedy dyskusja budżetowa została rozpoczęta, że tego rodzaju budżet, pierwszy budżet państwa polskiego, trzeba inaczej traktować, niż budżet normalny. Z tego właśnie wypływają te zarzuty, na które chciałbym odpowiedzieć.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Naprzykład w przemówieniu posła Daszyńskiego był zarzut, że budżet jest fałszywy, ponieważ nie zawiera olbrzymich kwot, wyasygnowanych, a nie zawartych w preliminarzu. Muszę przypomnieć, że budżet był układany w grudniu 18 r., w styczniu, lutym i marcu 19 r., więc niepodobieństwem było te wszystkie rzeczy przewidzieć, które przy rozpoczynanej budowie wszystkich urzędów się wysunęły. Nie można było inaczej budżetu zestawić. Przypominam, że budżet był wniesiony do Sejmu już 3 kwietnia w postaci rękopisu, a w postaci druku w końcu maja. To były pierwsze chwile organizacji, i dlatego nie podobna było absolutnie przewidzieć tych wszystkich rzeczy, które potem nastąpiły. Pomijam już dodatkowe kwoty, które zostały potem bądź przez Sejm, bądź przez Radę Ministrów uchwalone. Wszystko to zostało Komisji skarbowo-budżetowej przedstawione oddzielnie.</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Następnie p. Daszyński zwraca uwagę, że budżet nie zawiera nawet ciężarów państwowych, wynikających z obowiązku przyjęcia długów. Już przedwczoraj zaznaczyłem, że położenie Ministra Skarbu jest w tym roku niezwykle trudne, gdyż niema i nie może być dotychczas bilansu majątku Państwa, ponieważ niewiadome są te wszystkie pozycje, na które wskazywałem w swojem przemówieniu pierwotnem.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Następnie były zarzuty, że budżet zawiera zbyt wiele pozycyj ryczałtowych; między innemi były wskazane sumy przez pos. Daszyńskiego, że 4 miliony marek wydatkowano na placówki zagraniczne, nie uwidocznione w budżecie Otóż było niepodobieństwem przewidzieć to wtenczas, kiedy się budżet zestawiał, t. j. w styczniu; na początku roku nie wiedzieliśmy, jakiego rodzaju placówki będą otwierane zagranicą. Kiedy jednak suma ta była czerpaną, to Ministerstwo Spraw Zagranicznych musiało przedstawić szczegółowy wykaz Ministerstwu Skarbu, i dopiero na podstawie tego ta suma była asygnowana.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zwracam uwagę, że to nie było sprostowanie, inaczej musiałaby dyskusja być ponownie otwarta. Proszę się ograniczyć do sprostowania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#MinisterSkarbuKarpiński">Chciałem odpowiedzieć na pytania i zarzuty, ale jeżeli P. Marszałek jest tego zdania, to ustępuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja zamknięta. Sprawa idzie do komisji budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-20.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do punktu drugiego porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-20.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg dyskusji nad wnioskami: Komisji Robót Publicznych i Wodnej w sprawie wydajności prac na robotach publicznych (druk nr 704), posła Ziemięckiego i tow. w sprawie zachowania się policji wobec tłumu robotników z robót publicznych (druk Nr 772), posłów Związku Ludowo Narodowego w sprawie manifestacji bezrobotnych 3 lipca i strajku protestacyjnego z dn. 4 lipca (druk Nr 820).</u>
          <u xml:id="u-20.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Zgłosiło się do głosów 14 -mówców. Według konkluzji konwentu seniorów, sprawa ma się dzisiaj zakończyć, proponuję więc, ażeby czas przemówienia każdego z mówców ograniczyć do 16 minut.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#HermanDiamand">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo!</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#HermanDiamand">Ja rozumiem, że musimy starać się, ażeby trwanie naszych obrad ograniczyć, i rozumie się, że pewna powściągliwość jest konieczna, ale nie sposób jest zastosować tego w tym wypadku, gdzie chodzi o wyjaśnienie przedmiotów, co do których mają zapaść uchwały. Nie można żądać od mówcy, ażeby do trzech wniosków, tyczących się dwóch ministerstw, wypowiedział się w ciągu 15 minut. Uważam także, że praktyka naszego Sejmu, ażeby Minister nie mógł w każdej fazie głosu zabrać, nie jest korzystna dla rozwikłania sprawy.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#HermanDiamand">Przypuszczam, że pan Minister chciał mówić przeciwko moim argumentom; bardzo byłbym tego przemówienia ciekaw, i zdaje mi się, że jest to jego prawem i koniecznem prawem, ażeby to wyjaśnić. Zwyczaj em parlamentarnym jest, że Minister mówi o każdej porze; a po nim dyskusja na nowo się otwiera i musi być na nowo zamknięta. Tu zwracam się do Pana Marszałka z uprzejmą prośbą, aby nie skracał czasu przemówienia w ten sposób, ażeby mówienie wogóle stało się niepotrzebne. Jeżeli Pan Minister Skarbu powiedział, że on ma nowe państwo i nie może doprowadzić budżetu do doskonałości, to my powiemy, że jesteśmy nowym Sejmem, i dlatego dyskusja musi być dłuższa, albowiem w tym Sejmie poznajemy nasz sposób myślenia i nasz sposób wyrażania się i dopiero potem będziemy mogli skracać się w dyskusji. Dzisiaj jest to prawie wykluczone.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Poseł Diamand widzi w ograniczeniu mówców co do przemawiania do pewnego przeciągu czasu ograniczenie wolności słowa. Ja zaś muszę odpowiedzieć mu, że wskutek tego, iż tylu mówców zgłosiło się do głosu, wygłaszanie długich mów jest ograniczaniem wolności słuchaczy, jest ograniczaniem praw następnych mówców, którzy wskutek tego będą odcięci od głosu; dlatego ci mówcy, którzy pierwsi zapisali się do głosu muszą się ograniczać, bo niema innej rady.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Pietrzyk.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JózefPietrzyk">Proszę Panów, wtedy, kiedy była dyskusja w sprawie rolnej, wypowiedział się cały szereg mówców przez kilka dni, czy nawet kilkanaście, i nikogo nie ograniczano, teraz kiedy są sprawy robotnicze na porządku dziennym, nie pozwala nam się wcale mówić. Uważam, że to dla przedstawicieli robotników jest wprost obrazą i domagam się, żeby w tej kwestii nie ograniczać mówców.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#komentarz">(Brawa)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ograniczanie czasu przemawiania wcale nie jest obrazą robotników, bo już 2 dni dyskutujemy o tem. Proszę w takim razie tych posłów, którzy są za ograniczeniem czasu przemawiania mówców do 16 minut, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-26.1" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-26.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem wszyscy mogą mówić bez ograniczenia.</u>
          <u xml:id="u-26.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma ks. p. Kaczyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#ZygmuntKaczyński">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#ZygmuntKaczyński">Tragiczne zajścia, których widownią była Warszawa w dniu 3 lipca, już po raz drugi wprowadzają na porządek dzienny Sejmu kwestię bezrobotnych i sprawę robót publicznych. Krew niewinnych ofiar wskazuje Sejmowi, że, oprócz sprawy rolnej, istnieje jeszcze w Polsce kwestia robotnicza, że oprócz sprawy parcelacji ziemi, sprawy małych, średnich i wielkich posiadaczy ziemi, są jeszcze głodne rzesze robotnicze, rzesze nędzne i obdarte.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#ZygmuntKaczyński">Już poprzedni mówcy wskazywali tutaj na bezpośrednie i pośrednie przyczyny, które spowodowały tragiczne zajścia w dniu 3 lipca. Ja również chciałbym podać niektóre z tych przyczyn, które wywołały zajścia, a zarazem uchylić rąbek tajemnicy, która ochrania i zasłania zbrodniczą rękę.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#ZygmuntKaczyński">Słusznie podkreślał mój poprzednik przyczyny, które spowodowały zajścia, jako to brak pracy, unieruchomienie naszego przemysłu, nieporządki, jakie się dzieją w aprowizacji, i, niestety, nietakt ze strony policji, oraz inne jeszcze przyczyny.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#ZygmuntKaczyński">Jednak stanowisko policji w dniu 3 lipca nie może być jedyną i decydującą przyczyną tych smutnych zajść, są jeszcze inne przyczyny daleko głębsze, które pozwolę sobie tutaj przed Wysokim Sejmem zaanalizować. Z chwilą, gdy do Polski powróciły wielkie masy bezrobotnych, przy Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej powstał urząd pośrednictwa pracy. Zadaniem tego urzędu było rejestrowanie wszystkich bezrobotnych i dawanie im pracy w miarę możności. Kiedy zostały uruchomione roboty publiczne, urzędom pośrednictwa pracy powierzono dostarczanie robotników na owe roboty. Otóż urząd wypełnił to zadanie, ale w jaki sposób?</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#ZygmuntKaczyński">Lwią część, bo blisko 70% tych robotników, powierzono związkom komunistycznym: nie przesadzam, bo mam przed sobą listy, które wskazują, że komuniści otrzymali monopol na robotników pozbawionych pracy. Otóż urząd zatrzymał sobie 20%, rada związków zawodowych, która jest, pod wpływem komunistów, otrzymała 19%. Związek wojskowych Polaków, który znajdował się i znajduje obecnie całkowicie pod wpływem komunistów, otrzymał 36% zamówień, mimo to, że nie jest związkiem zawodowym robotników. Komisja centralna związku robotniczego żydowskiego „Bundu”, która połączyła się z komunistami, otrzymała 21%. Gdy zsumujemy to wszystko, około 80%, miejsc otrzymali komuniści. Nic więc dziwnego, że komuniści mają obecnie roboty publiczne w swoich rękach i że na tych robotach terroryzują w okropny sposób naszych robotników wszystkich odcieni. Robotnicy z P. P. S., jak i robotnicy chrześcijańscy, są narażeni tam obecnie na ucisk i prześladowanie. Faktem jest, iż nie tylko ściągają od robotników, należących do ich organizacji, po marce tygodniowo, ale zmuszają inne związki robotnicze do płacenia po 36 fen. od każdego robotnika. Oprócz tych wielkich sum, które idą z zewnątrz naszego państwa, od Niemców i bolszewików, nasi komuniści wyciskają jeszcze od polskich robotników w sposób haniebny ciężko zapracowany grosz. Dalszą przyczyną tego, że robotnicy znajdują się obecnie pod wpływem komunistów, jest to, proszę Panów, że obecnie dozorcy w wielkiej liczbie wychodzą z ich łona. Mamy kilku zanotowanych, którzy sprawowali dozór i kontrolę, i okazało się, że są oni karani za złodziejstwa, niektórzy zaś znajdują się obecnie w kryminale. Otóż tacy dozorcy i kontrolerzy byli wyznaczani przez urząd pośrednictwa pracy. Nic dziwnego, któż bowiem stał na czele urzędu pośrednictwa pracy? Otóż nie kto inny, tylko pan Jasiński, który był aresztowany w swoim czasie za szerzenie komunizmu. Pod naciskiem opinii wszystkich odcieni, prócz związku komunistów, pan Jasiński został na pewien czas usunięty z urzędu, dostał urlop. Zastąpił go drugi jego towarzysz, pan Wojnarowski. A w jaki sposób pan Wojnarowski pojmował swoje zadanie rozwiązania kwestii bezrobotnych? Niech Panowie i posłuchają wyjątku z jego mowy na i posiedzeniu rad delegatów robotniczych z kwietnia. „Wobec braku pracy musi rada robotnicza przygotować rewolucję”. Proszę panów, takie jest lekarstwo na brak pracy.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#komentarz">(Głosy. A cóż na to pan minister?)</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#ZygmuntKaczyński">Proszę Panów, wiemy, jaki jest stan robót publicznych. Wszystkie związki ubolewają obecnie, że wydajność ich jest mała. Nic dziwnego, bo kierownikami tych robót są inżenierowie, w przeważnej części ulegli wpływem komunistów, albo nawet wyraźni komuniści.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#ZygmuntKaczyński">Nie dawno padł ofiarą machinacji komunistycznej jeden z inżynierów, który starał się usunąć szkodliwych komunistów z robót publicznych. Mam nazwisko tego inżyniera.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#ZygmuntKaczyński">Z kwestią robót publicznych łączy się ściśle, sprawa zapomóg, które są udzielane bezrobotnym. Tutaj w preliminarzu budżetowym mamy wyasygnowane 60 milionów marek na zapomogi dla bezrobotnych w pierwszem półroczu, suma ta ma być powiększona w przyszłem półroczu.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#ZygmuntKaczyński">Kto otrzymuje te wsparcia? Według ostatnio przeprowadzonej kontroli, okazało się, że 68% otrzymuje wsparcia bezprawnie, 68% pieniędzy naszego ludu rzuca się w błoto. Tak się dzieje obecnie na robotach publicznych. Nie jest to gołosłowne, bo mam wykazy urzędowe, podług jednego z nich okazało się, że na 20-stu sprawdzonych 11-tu bezprawnie pobierało zapomogi.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#ZygmuntKaczyński">I któż znajduje się wśród nich? Henryk Stolcenberg, który zajmuje 4 pokoje komfortowo umeblowane, a który bardzo się zdziwił, kiedy przyszedł do niego pan kontroler. Rosenbaum, właściciel kilku łodzi, i t. d. i t. d., cały szereg osób, które nie mają nic wspólnego z bezrobotnymi. I na nich to idą te zapomogi!</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#ZygmuntKaczyński">Czyż my możemy wobec tego uchwalać obecnie wielkie sumy, które idą tylko na marne, a które absolutnie nie mają na celu pomocy i podniesienia z nędzy naszych rzesz bezrobotnych?</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#ZygmuntKaczyński">To wszystko jest wynikiem organizacji i gospodarki samego Ministerstwa. Bo przyjrzyjmy się, co się dzieje i czem jest to Ministerstwo Ochrony Pracy. Na jego terenie walczą ze sobą trzy stronnictwa. Stronnictwo pierwsze, które się nie przyznaję otwarcie do żadnego ugrupowania partyjnego, stronnictwo drugie, które należy do P. P. S. i trzecie, które należy do opozycji P. P. S., a właściwie do komunistów. Otóż te trzy ugrupowania ścierają się z sobą na gruncie ministerstwa. Ofiarą tych walk padli w ostatnich dniach między innemi ze strony lewicy P.P.S. adwokat Lewy, a z drugiej strony zasłużeni pracownicy: Manteufel, Adamiecki i inni. Jak się prowadzi pracę i jaka jest wydajność tej pracy, nie będę się długo nad tem rozwodził. Doskonałą ocenę, a zarazem cenzurę wydajności pracy, wydała jednogłośnie komisja sejmowa ochrony pracy, która powzięła jednogłośnie taką uchwałę:</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#ZygmuntKaczyński">„Komisja Ochrony Pracy oświadcza, że przez przeciąg trzech miesięcy, z wyjątkiem jednej ustawy, nie wyszedł z Ministerstwa Ochrony Pracy ani jeden projekt prawa, odnoszący się do ustawodawstwa robotniczego. Komisja Ochrony Pracy wzywa Pana Ministra, ażeby przedstawił stan Ministerstwa Pracy, ażeby przedstawił komisji spis urzędników Ministerstwa i wykazał ich kwalifikacje, termin przyjęcia i awans. W ten sposób — zostanie określona przez komisję wydajność pracy Ministerstwa”.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#ZygmuntKaczyński">Jeszcze jest, proszę Panów, wiele bolączek, które złożyły się na to, że sprawa bezrobocia stoi u nas fatalnie, że nie można teraz tych stosunków gruntownie naprawić. Sprawa ta jest trudna do rozwiązania przedewszystkiem dlatego, że przemysł nie jest uruchomiony. Jednak obecnie w poczet bezrobotnych dostało się wiele osób, które dotychczas nie miały nic wspólnego z robotnikami. I tutaj przed gmachem sejmowym, kiedy przyszedł tłum bezrobotnych, to widzieliśmy pośród nich ogromną większość kobiet. Okazało się że prawie wszystkie służące domowe w Warszawie porzuciły swoje pracę i przeniosły się na roboty publiczne. I niema żadnych środków, któreby uporządkowały stan robót publicznych. Bardzo wiele osób przybyło również z poza miasta Warszawy, przybyło tutaj, ażeby otrzymać pracę, która jest dosyć dobrze płatna, względnie lepiej, niż na prowincji, bo robotnik otrzymuje po 15 marek, a dozorca po 25 marek dziennie. Nie mówię, czy ta płaca jest dostateczna, bo przy obecnych warunkach aprowizacyjnych nie daje ona robotnikowi nawet znośnego utrzymania, każdemu z nas wiadomo, dzisiaj 15 marek za dzienną pracę, to nie jest za wiele. W obecnych czasach, przy drożyźnie wszystkich produktów żywnościowych, a tak samo i odzieży, taka płaca jest mała.</u>
          <u xml:id="u-27.16" who="#ZygmuntKaczyński">Musimy również pamiętać, by wydajność pracy była także unormowana, ażeby robotnicy na robotach publicznych mieli możność pracowania, bo niejednokrotnie zwracano się do mnie ze skargami, że komuniści i ich przywódcy nie pozwalają im pracować. Tutaj, zdaje mi się, jest wielkie i otwarte pole dla działalności Pana Ministra Spraw Wewnętrznych. Tutaj w uporządkowaniu tych stosunków mógłby wykazać sprężystość swoich władz wykonawczych, gdyby aresztował agitatorów, a zarazem, gdyby usunął jednostki, które wprowadzają nieład i zamieszanie do naszych rzesz robotniczych. Ale, proszę Panów, zanim to się stanie, musimy poczynić odpowiednie kroki, żeby nasze władze, które mają przedewszystkiem na celu opiekę nad robotnikami, sprawnie działały, ażeby działały na korzyść państwa. Że nie działają na korzyść państwa, wskazuje cały szereg urzędników, którzy do ostatniego czasu byli w Ministerstwie i propagowali idee bolszewickie. Raz z rozmowy z panem Ministrem dowiedziałem się, że ci ludzie, którzy tam by, nie działają na niekorzyść państwa, tymczasem mam wyjątki z ich mów, i te doskonale wykazują, czem byli ci urzędnicy.</u>
          <u xml:id="u-27.17" who="#ZygmuntKaczyński">Otóż w Ministerstwie Pracy był jeden z urzędników, który się nazywał Warszawski czy Warski. Wstąpił do Ministerstwa jako zwykły referent, otrzymał później awans na starszego referenta. Otóż ten pan na posiedzeniu W. R. D. R. w dniu 6 kwietnia nawoływał klasę robotniczą do walki z dziczą burżuazyjną Sejmu, dowodząc, że kto zawiera sojusz z Koalicją, zdradza klasę robotniczą. Drugi urzędnik w Ministerstwie, Żarski, też wygłaszał mowy, w których twierdzi, że burżuazja chce pchnąć robotników polskich i czeskich przeciwko robotnikom rosyjskim: „Precz z koalicją! cała władza robotnikom!” Takie i inne wyjątki mógłbym Panom przytoczyć.</u>
          <u xml:id="u-27.18" who="#ZygmuntKaczyński">Panowie niedawno czytali zapewne w jednem z pism sprawozdanie z kursów, jakie się odbywały dla instruktorów na robotach rolnych; otóż na tych kursach, które prowadziło Ministerstwo Ochrony Pracy, również nawoływano do niesnasek, nawoływano do nienawiści i walki klasowej. Nie jest to zadanie Ministerstwa Ochrony Pracy. Ministerstwo Ochrony Pracy powinno w tych wszystkich sprawach zająć stanowisko absolutnie neutralne, nie powinno się opowiadać za żadną partią, powinno mieć na celu tylko obronę robotnika, obronę jego pracy, a zarazem wszędzie tam, gdzie jest krzywdzony, powinno roztoczyć nad nim opiekę.</u>
          <u xml:id="u-27.19" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje. Wicemarszałek p. Nowicki.)</u>
          <u xml:id="u-27.20" who="#ZygmuntKaczyński">Niejednokrotnie zwracałem się w tej sprawie do Ministerstwa Pracy, i nigdy Ministerstwo Pracy nie przyszło mi z pomocą pod tym względem i nie okazało, że jest naprawdę obrońcą sprawy robotniczej.</u>
          <u xml:id="u-27.21" who="#ZygmuntKaczyński">W imieniu naszego Klubu oświadczam, że wobec obecnej gospodarki i polityki partyjnej Ministerstwa Ochrony Pracy, zaufania do niego mieć nie możemy...</u>
          <u xml:id="u-27.22" who="#komentarz">(Głos: Bardzo słusznie)</u>
          <u xml:id="u-27.23" who="#ZygmuntKaczyński">... — i o ile chodzi o wyasygnowanie sum dla bezrobotnych, to wyrażamy obawę, czy sumy będą użyte na cele, na które są wyznaczone.</u>
          <u xml:id="u-27.24" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WicemarszałekNowicki">Głos ma Pan Minister Pracy i Opieki Społecznej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Zanim przystąpię bezpośrednio do rozpatrzenia zarzutów, stawianych mi dzisiaj, chciałbym, zgodnie z wnioskami stojącemi na porządku dziennym, dać ogólny obraz bezrobocia, panującego w kraju, naszkicować perspektywy na czas najbliższy i w ten sposób dać Wysokiej Izbie wszystkie dane do zorientowania się w nadzwyczaj ciężkiej sytuacji, w której znajduje się nasz kraj.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Stan bezrobocia, które jest jednem z najwięcej palących zagadnień dla wszystkich państw świata całego, przedstawia się u nas, jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Na 1-go czerwca państwowe urzędy pośrednictwa pracy miały zarejestrowanych robotników pozbawionych pracy 354.222, z których 262.358 pobierało zapomogi dla bezrobotnych. Począwszy od 1-go stycznia r. b., liczba zarejestrowanych bezrobotnych stale wzrasta, gdyż ubytek robotników, wywołany przez otrzymanie pracy, zmianę miejsca pobytu, pobór, jest znacznie mniejszy, niż przyrost, spowodowany głównie przez masowy powrót do kraju robotników, jeńców i uchodźców z Niemiec i Rosji. Od dnia 15-go listopada 1918 r. do i 1-go maja przybyło z poza granic Rzplitej 711.021 jeńców i uchodźców, w ich liczbie 567.938 dorosłych mężczyzn, których znaczna część pozostaje dotychczas bez pracy i zwiększa szeregi bezrobotnych. Szczególniej jaskrawo odbiła się też fala powrotna na stanie bezrobocia na początku r. b., kiedy nie dawało się zauważyć prawie żadnego zapotrzebowania rąk roboczych, i przybywający uchodźcy prawie całkowicie powiększali ilość bezrobotnych, wspieranych przez Państwo.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— W ciągu lutego wciąg, na listy 68.526.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— W ciągu marca 77.666.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— W ciągu kwietnia 50.734.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— W ciągu maja 34.162.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Znaczniejsze zapotrzebowanie na ręce robocze daje się zauważyć z początkiem wiosny pod wpływem robót rolnych i zapoczątkowanych na większą skalę robót publicznych. Tak np., gdy w ciągu trzech miesięcy zimowych (styczeń, luty, marzec) ubytek bezrobotnych wynosił razem 29.057, skonstatow. ubytek w kwietniu 26.010, w maju 27.939, ubytek zaś w czerwcu prawdopodobnie przewyższy cyfry majowe.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Zestawiwszy cyfry przyrostu bezrobotnych z ich ubytkiem, otrzymamy absolutne cyfry wzrostu bezrobocia, które wyrażają się w następujący sposób:</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— w ciągu lutego 68.526,</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— w ciągu marca 48.609,</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— w ciągu kwietnia 24.721,</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— w ciągu maja 6.223,</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— w czerwcu niema.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Widzimy z tego, że absolutne cyfry przyrostu bezrobotnych zmniejszają się b. szybko, pomimo, iż w tym samym czasie konstatujemy znaczny przypływ uchodźców do kraju, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— w kwietniu 42.569,</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— w maju 69.344.</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Zmniejszenie więc przyrostu ilości bezrobotnych należy przypisać głównie zapotrzebowaniu na ręce robocze, dzięki rozwinięciu robót publicznych, budowie kolei i ożywieniu pewnych dziedzin rzemiosła i drobnego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Podług obliczeń Urzędu Spraw Jeńców i Uchodźców, posiadamy jeszcze poza granicami Rzplitej około 700.000 robotników jeńców i uchodźców, z tego na terytoriach byłej Rosji około 260.000 jeńców z armii austriackiej i b. wojskowych z armii rosyjskiej z Niemiec; możemy jeszcze spodziewać się od 100–200.000 robotników z których jednak większość będą to ludzie zamożni. To samo można powiedzieć o uchodźcach z Syberii i Kaukazu, z których pewna część będzie posiadała oszczędności. Naogół można powiedzieć, że dotychczas do kraju powróciła więcej niż połowa naszych jeńców i uchodźców, lecz powrócili przedewszystkiem ci, którym się na obczyźnie działo najgorzej, którzy tam nie mieli żadnych środków utrzymania i częstokroć całemi miesiącami czekali na otwarcie granic do upragnionej ojczyzny, mrąc z głodu i chorób epidemicznych i krzyżami mogilnemi znacząc drogę swego powrotu. Ci ludzie wynędzniali, którzy stanowili awangardę naszych reemigrantów, wracając, przedewszystkiem zwracali się do urzędów pośrednictwa pracy o pomoc. Możemy z pewnem prawdopodobieństwem przypuszczać, iż pozostali poza granicami uchodźcy będą się rekrutowali z warstw nie tak wynędzniałych i po powrocie do kraju nie będą w takim stopniu powiększali ilości bezrobotnych, jak to było na początku ruchu powrotnego. Z tych powodów przypuszczam, iż ten czynnik, decydujący w sprawie wzrostu bezrobocia, nie będzie się już nadal wzmagał, i że z rozwojem uruchomienia przemysłu i stopniowego uporządkowania stosunków gospodarczych ilość bezrobotnych będzie się zmniejszała. Jedynie w jesieni, kiedy, wskutek zakończenia sezonowych robót budowlano-ziemnych, liczba zatrudnionych na robotach publicznych będzie musiała ulec redukcji, możemy się spodziewać wzrostu bezrobocia, któremu będziemy musieli zapobiec przez racjonalne podtrzymywanie w ruchu niektórych robót, dających się wykonywać w zimie, lub przez uruchomienie odpowiednich gałęzi przemysłu, przygotowujących materiały budowlane dla przyszłego sezonu.</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">By sobie zdać dokładnie sprawę z tych zmian i ewolucji, które mogą zajść u nas w sprawie walki z bezrobociem, musimy się chociażby pokrótce zastanowić nad ogólnem położeniem gospodarczem Rzplitej i nad najbliższemi perspektywami rozwoju naszego życia ekonomicznego.</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Główną przeszkodą, z którą musi w dalszym ciągu walczyć odradzający się przemysł, jest brak surowców i paliwa. Z pośród nich na plan pierwszy wysuwa się brak węgla, który może odegrać rolę decydującą w uruchomieniu naszego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przed wojną zużycie węgla w Polsce w jej dzisiejszych granicach wynosiło :</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— W Kongresówce około 8 mil. tonn.</u>
          <u xml:id="u-29.23" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— W Galicji około 4 mil. tonn.</u>
          <u xml:id="u-29.24" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— W Poznańskiem około 3 mil. tonn.</u>
          <u xml:id="u-29.25" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Na Litwie i Białorusi około 1 mil. tonn.</u>
          <u xml:id="u-29.26" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Razem około 16 mil. tonn.</u>
          <u xml:id="u-29.27" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">W 1913 r. produkcja węgla na ziemiach polskich wynosiła:</u>
          <u xml:id="u-29.28" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— W Kongresówce 6,8 mil. tonn.</u>
          <u xml:id="u-29.29" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— W Galicji 1,971 mil. tonn.</u>
          <u xml:id="u-29.30" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Na Górnym Śląsku 43,4 mil. tonn.</u>
          <u xml:id="u-29.31" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Na Śląsku Cieszyńskim, czyli w Zagł. Ostr. Karw. (1911 r.) 8.074 mil. tonn.</u>
          <u xml:id="u-29.32" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Razem około 60,445 mil. tonn.</u>
          <u xml:id="u-29.33" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Z wyżej podanych źródeł możemy rozporządzać całkowitą produkcją Zagłębia Dąbrowskiego i kopalni małopolskich, co w sumie wynosi około 6 mil. tonn. Pozatem na zasadzie postanowienia misji międzysojuszniczej cieszyńskiej otrzymujemy z Cieszyńskiego ok. 1 mil. tonn rocznie węgli specjalnych i koksu, czyli cała będąca w naszem rozporządzeniu ilość węgla wynosi 7 mil. tonn. W porównaniu z przedwojennem spożyciem mielibyśmy niedobór wynoszący ok. 9 mil. tonn. Oszczędnościowa gospodarka opałowa, wzmożenie produkcji istniejących kopalń, czy przez wprowadzenie trzeciej zmiany, gdzie to będzie możliwe (na niektórych kopalniach już pracują trzy zmiany), czy przez techniczne udoskonalenia urządzeń kopalnianych, eksploatacja nowych kopalń, szczególniej węgla brunatnego, zastąpienie węgla przez drzewo na wschodnich rubieżach Rzplitej, stosowanie opału tam, gdzie na to pozwolą warunki, dadzą możność zredukowania zużycia węgla do 12 mil. tonn rocznie, co już jednakowoż będzie połączone z bardzo przykremi ograniczeniami w spożyciu węgla dla ludności. W każdym razie będzie nam brakować około 5 mil. tonn węgla, który musimy dostać z zewnątrz, t. j. z poza obecnych granic.</u>
          <u xml:id="u-29.34" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Jedynem źródłem dla uzupełnienia tego braku jest Górny Śląsk, z 44 mil. tonn produkcji rocznej.</u>
          <u xml:id="u-29.35" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Uważamy za rzecz w najwyższej mierze sprawiedliwą, aby te skarby mineralne, które przez tyle lat wydobywały się rękami polskiego górnika, a przez wrogów naszych skierowane były przeciwko Polsce, dziś, gdy sprawiedliwości dziejowej stało się zadość, były skierowane na naszą korzyść, jeszcze przedtem, nim wola ludu śląskiego zdecyduje o przynależności tej dzielnicy do Rzplitej. W tym celu wystąpiliśmy do komisji międzysojuszniczej, zajmującej się podziałem węgla, z prośbą o przydzielenie nam z dorobku śląskiego 5 mil. tonn rocznie; przypuszczamy, że to nasze słuszne żądanie będzie uwzględnione i da nam możność przeprowadzenia w czasie najbliższym planu uruchomienia przemysłu i zaopatrzenia w paliwo ludności.</u>
          <u xml:id="u-29.36" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Cała gospodarka węglowa ześrodkowana jest w rękach Państwowego Urzędu Węglowego przy Ministerstwie Przemysłu i Handlu, które dysponuje przez radę rozdzielczą posiadanemi zapasami i prowadzi politykę opałową.</u>
          <u xml:id="u-29.37" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Ściśle związane z kwestią opału jest zagadnienie komunikacji, która szwankuje z powodu braku taboru kolejowego. Na sieci kolejowej w obrębie Małopolski, Kongresówki i Litwy posiadamy tabor dwa razy mniej liczny, niż tego wymagają normalne warunki eksploatacyjne.</u>
          <u xml:id="u-29.38" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Cały ten tabor kolejowy był odziedziczony od okupantów w fatalnym stanie, ilość zepsutych i wymagających naprawy jednostek dalece przewyższa normę, a zorganizowanie wydatnej pracy w warsztatach kolejowych spotykało się z ogromnemi trudnościami. W tej chwili mogę powiedzieć, iż trudności te w znacznym stopniu zostały usunięte, i wydajność warsztatów szybko się powiększa. W czasie najbliższym fabryki prywatne przystępują do reparacji wagonów dla naszej sieci kolejowej, kończą się również pertraktacje z kilkoma towarzystwami, mającemi przystąpić do budowy lokomotyw i wagonów (prócz fabryki sanockiej, która już w chwili obecnej dostarcza wagony). Jednocześnie Rząd podjął starania przez swych przedstawicieli zagranicznych o przydzielenie nam taboru. Starania te częściowo już zostały uwieńczone pomyślnym skutkiem, gdyż otrzymujemy z Paryża 2000 wagonów i 100 parowozów, które już zaczęły do Polski nadchodzić. Mamy również nadzieję zakontraktowania większej ilości taboru zagranicznego. Znacznego polepszenia się stosunków ekonomicznych spodziewać się należy po ostatecznem uregulowaniu naszych granic zachodnich i kwestii Gdańska. Dość zwrócić np. uwagę na to nieokreślone położenie, w jakim znajduje się nasz przemysł hutniczy, który po przyłączeniu Górnego Śląska będzie musiał gruntownie przebudować się, przystosowując się do nowych warunków gospodarczych, stworzonych przez wcielenie w obręb naszych granic zakładów przemysłowych, produkujących na większą skalę i taniej, niż robiliśmy to dotychczas w Kongresówce, pozostając pod wpływem sztucznych ceł i taryf przewozowych rosyjskich. Otwarcie swobodnej komunikacji z rynkami międzynarodowemi przez Gdańsk da nam możność dostarczenia surowców niezbędnych dla przemysłu i zabezpieczy ciągłość ruchu fabryk. Jak dalece ta kwestią jest dla nas ważna, wskazuje przykład ferromanganu. Ferro mangan, część składowa, niezbędna do fabrykacji stali, potrzebny jest w ilości zaledwie ok. 1% od ogólnej ilości wyprodukowanej stali. W obecnych warunkach potrzeba nam byłoby ok. 15 wagonów tego produktu, żeby uruchomić te huty, które ze względów technicznych do tego się nadają. Ministerstwo Przemysłu i Handlu rozesłało swych agentów za granicę, by ten niezbędny dla nas artykuł wydostać. Udało im się to zrobić, ferromangan jest podobno już w Paryżu i w Londynie, lecz trudności przewozowe stoją tu na przeszkodzie. W ten sposób, posiadając wszystkie czynniki dla uruchomienia hut: rudę, koks, robotników, i odczuwając palący brak żelaza i stali, nie możemy puścić w ruch tej ważnej gałęzi dla naszego przemyską wskutek niemożności przewiezienia kilku wagonów ferromanganu.</u>
          <u xml:id="u-29.39" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przyszłość naszego przemysłu włóknistego również ściśle z kwestią Gdańska jest związana: pierwsze transporty bawełny już do Łodzi przybyły, niektóre fabryki już poszły w ruch, lecz ten ruch może być utrzymany tylko przy ciągłym i regularnym dowozie surowca. Ostateczne uregulowanie kwestii Gdańska zabezpieczy bieg nieprzerwany naszemu przemysłowi, da mu rozmach i inicjatywę, które zjawiają się tylko wówczas, gdy przemysłowiec jest pewny określonej koniuktury gospodarczej. W chwili obecnej, gdy nasze tak zewnętrzne, jako też i wewnętrzne warunki polityczne, znacznie się wyjaśniły, przemysł ujawnia tendencje do uruchomienia się, i możemy z dużą dozą prawdopodobieństwa powiedzieć, iż stoimy w przededniu doniosłych zmian gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-29.40" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przechodząc od charakterystyki czynników natury ogólnej, mających wpływ na wielkość bezrobocia, do obecnego położenia, postaram się dać obraz obecnego stanu zatrudnienia robotników w różnych gałęziach przemysłu, zastrzegając się jednocześnie; iż cyfry podane niżej będą tylko przybliżone; ściągnięcie dokładnych cyfr, wobec tego, iż pracują przeważnie tylko drobne zakłady przemysłowe, po kilku lub kilkunastu robotników, i że ilość zatrudnionych wciąż podlega wahaniom, jest nadzwyczaj utrudnione.</u>
          <u xml:id="u-29.41" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Najważniejszy dział naszego przemysłu, włókiennictwo, które przed wojną dawało pracę około 160,000 robotnikom, jeszcze do niedawna zatrudniał tylko około 3,000 robotników.</u>
          <u xml:id="u-29.42" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Cukrownictwo w 34 cukrowniach, będących w ruchu: około 12.000.</u>
          <u xml:id="u-29.43" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Huty żelazne około 3.000.</u>
          <u xml:id="u-29.44" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Zakłady mechaniczne około 6.400.</u>
          <u xml:id="u-29.45" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Zakłady ceramiczne około 3.000.</u>
          <u xml:id="u-29.46" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Huty szklane około 3.500.</u>
          <u xml:id="u-29.47" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Garbarnie około 3.000.</u>
          <u xml:id="u-29.48" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Papiernie około 1.500.</u>
          <u xml:id="u-29.49" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Przemysł budowlany około 10.000.</u>
          <u xml:id="u-29.50" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Kopalnie rudy i galmanu około 3.200.</u>
          <u xml:id="u-29.51" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Konfekcja około 5.000.</u>
          <u xml:id="u-29.52" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Przemysł chemiczny około 1.000.</u>
          <u xml:id="u-29.53" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Górnictwo około 3.400.</u>
          <u xml:id="u-29.54" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Razem około 86.000.</u>
          <u xml:id="u-29.55" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Powyższe cyfry stosują się tylko do byłej Kongresówki. Małopolska, jako b. słabo uprzemysłowiona i nie zniszczona przez okupantów w takim stopniu, jak Kongresówka, cierpi znacznie mniej od bezrobocia, i zagadnienie to jest tam o wiele prostsze.</u>
          <u xml:id="u-29.56" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przemysł włóknisty cierpiał dotychczas na brak surowców: dotychczas była w ruchu zaledwie drobna ilość niewielkich zakładów przemysłowych, przerabiających szmaty z dodawaniem wełny, której szczupły zapas był zebrany z owiec krajowych, wyrabiając przeważnie tkaniny wojskowe.</u>
          <u xml:id="u-29.57" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Największe zakłady przerabiające len — Żyrardów, ucierpiały bardzo dotkliwie od działań wojennych i z trudnością są uruchamiane w tej chwili przez Rząd, który zakłady te wziął w sekwestr. Posiadamy pewną ilość lnu krajowego i od restauracji maszyn i urządzeń fabrycznych zależy rozszerzenie produkcji tych zakładów. Obecnie pracuje już tam około 100 robotników; liczba ta będzie się stopniowo powiększała.</u>
          <u xml:id="u-29.58" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przemysł bawełniany z 85.000 robotników przed wojną doczekał się nareszcie pierwszych transportów bawełny. 5500 tonn bawełny zostało przesłanych do Gdańska, dzięki staraniom Prezydenta Ministrów i rozporządzeniu amerykańskiego kontrolera żywnościowego Hoovera. Pociągi z bawełną codzień nadchodzą do Łodzi, i niektóre fabryki już się uruchomiają.</u>
          <u xml:id="u-29.59" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Wyżej podana ilość bawełny pozwoli zająć ok. 30.000 robotników w ciągu trzech miesięcy, podczas których należy się spodziewać dalszych transportów bawełny. Bawełna ta jest oddana przemysłowcom łódzkim do prze robienia na tkaniny, które pójdą całkowicie do rozporządzenia Ministerstwa Aprowizacji na potrzeby armii i szerokich mas ludności cywilnej.</u>
          <u xml:id="u-29.60" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Wieść o nadejściu bawełny do Łodzi, jak również dowóz tkanin z zagranicy, wywołały niebywałą od początku wojny zniżkę cen na tkaniny, i są zupełnie realną zapowiedzią powrotu do normalnych stosunków w dziedzinie handlu materiałami włóknistemi. W celu ułatwienia przemysłowcom sprowadzenia niezbędnych surowców z zagranicy Wysoki Sejm zatwierdził wniosek rządowy o udzieleniu przemysłowcom gwarancji rządowej do wysokości 10 mil. f. szt. Uchwała ta ułatwia w znacznej mierze pertraktacje nasze z dostawcami międzynarodowymi, i mam nadzieję, że już wkrótce będziemy mieli możność przekonania się o realnych skutkach tej gwarancji i otrzymamy w Gdańsku dalsze transporty bawełny i wełny. Reasumując wskazane możliwości uruchomienia przemysłu włókniczego, możemy leczyć, że w ciągu bieżącego półrocza zatrudnionych w nim będzie około 45,000 robotników, przy pomyślnej zaś koniukturze możnaby liczyć nawet na uruchomienie i całego przemysłu z 80,000 robotników.</u>
          <u xml:id="u-29.61" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Z 53 cukrowni, czynnych przed wojną na terenie Kongresówki, obecnie w ruchu jest c4. Z ogólnej ilości 75.000 hektarów, uprawianych pod buraki przed wojną, obecnie uprawia się zaledwie 25.000. Wydajność cukru z jednostki buraków zmniejszyła się znacznie wskutek złej uprawy roli i braku nawozów sztucznych. Trudno przypuścić, aby kampania cukrownicza spowodowała zapotrzebowanie większej ilości robotników, natomiast głód cukrowy może być w znacznej mierze zaspokojony przez zbytek cukru, którym rozporządza Poznańskie.</u>
          <u xml:id="u-29.62" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Natomiast inne dziedziny przemysłu spożywczego, które nie mogły być uruchomione, z powodu wywiezienia z kraju przez Niemców większej części zeszłorocznych zbiorów, będą mogły być puszczone w ruch w jesieni bieżącej. Do takich przedewszystkiem należą młyny, nieznaczna część gorzelni, browary i t. p., które mogą za jąć około 10.000 robotników. Jednem z najpoważniejszych zagadnień, które stoją przed nami, jest uruchomienie naszego hutnictwa. Jak wiadomo, hutnictwo nasze rozwijało się w nadzwyczaj niepomyślnych warunkach, wytworzonych przez rosyjską politykę przemysłową i przez konfigurację zaborów. Nasza ruda żelazna, która mogła stanowić podstawę hutnictwa, była oddzielona granicą celną od niezbędnego dla wytwarzania żelaza i stali koksu śląskiego. Nasze buty musiały korzystać nie tylko ze swojej rudy, lecz i z rudy południowo-rosyjskiej, przepłacając za przewóz kolejowy na rudzie i za cła na koksie. Taryfy kolejowe faworyzowały gotowe wyroby rosyjskie, przywożone do nas z Rosji. Wskutek tych przyczyn hutnictwo nasze musiało przejść do produkowania takich materiałów, które zawierają więcej pracy, a więc rzeczy posiadających większą wartość przy małej wadze. Wyrabiano akcesoria kolejowe, drut, żelazo handlowe; cięższe gatunki szły z Rosji.</u>
          <u xml:id="u-29.63" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Śląsk Górny był pod tym względem w daleko lepszych warunkach: posiadał doskonałą komunikację wodną, pozwalającą mu sprowadzać rudę, opłacając b. niskie taryfy kanałowe, posiadał własny koks bezcłowy i silne po parcie rządu, zasilającego go swemi obstalunkami. Wskutek tego huty śląskie wyrosły do ogromnych rozmiarów i sprawnością techniczną przewyższają nasze, które nie są zdolne podjąć z niemi walki konkurencyjnej. Dla naszych hut przyłączenie Śląska jest to kwestia przejścia na inną produkcję. Dlatego też rozstrzygnięcie losów Śląska Górnego będzie dla naszych przemysłowców hutniczych sprawą kardynalną. W oczekiwaniu tego rozstrzygnięcia nie podejmują oni odbudowy zrujnowanych wielkich pieców i ociągają się z doprowadzeniem hut do stanu przedwojennego. Nie są oni też w stanie przygotować towaru na skład, w przewidywaniu zniżki cen na żelazo po przyłączeniu Śląska do Rzplitej. A kraj tymczasem odczuwa brak żelaza, i cały, szereg zakładów mechanicznych, opartych na hutnictwie, nie może ruszyć z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-29.64" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Jedynem wyjściem z tego położenia jest uruchomienie tych zakładów, lub tych części zakładów hutniczych, które nie wymagają wielkich inwestycji na ich puszczenie w ruch, przez udzielanie im obstalunków rządowych. Odczuwamy tak wielki brak żelaza we wszystkich dziedzinach gospodarki państwowej, iż tego rodzaju polityka nie będzie bynajmniej sztucznem popieraniem przemysłu. Potrzebujemy taboru kolejowego, mostów, narzędzi rolniczych, belek, szyn, drutu i nie możemy z temi obstalunkami czekać na rezultaty na Górnym Śląsku.</u>
          <u xml:id="u-29.65" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">W myśl tych zasad Ministerstwo Przemysłu i Handlu uruchomiło Hutę Częstochowską T-wo P. Hantke, ujdzie udzielając jej obstalunków rządowych. Jest tam w ruchu jeden piec martenowski, a w dniach najbliższych zostanie rozpalony wielki piec tejże huty.</u>
          <u xml:id="u-29.66" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Zakłady Huldsztyńskiego i rurkownie tegoż Towarzystwa w Zawierciu i Sosnowcu mają możność również uruchomienia się dzięki obstalunkowi na rurociąg dla gazów ziemnych w Jaśle. Pójdzie również „Katarzyna”, która posiada wielki piec prawie w porządku, zapas rudy i koksu. Stąporków jest również w przededniu uruchomienia wielkiego pieca, posiada do tego już koks i gromadzi rudę.</u>
          <u xml:id="u-29.67" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Bliżyn i Chlewiska już pracują obecnie.</u>
          <u xml:id="u-29.68" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Zakłady Ostrowieckie uruchomiają stalownię i walcownię, Milowice — warsztaty wyrabiające akcesoria kolejowe.</u>
          <u xml:id="u-29.69" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Z jedenastu wielkich pieców na terenie Kongresówki można będzie uruchomić 3–4, z 29 pieców martenowskich — 8, z dzienną produkcją od 5500 tonn, co da bardzo poważną podstawę dla wszystkich zakładów mechanicznych, jak kotlarnie, budowa wagonów, mostów, akcesorji kolejowych, narzędzi rolniczych, konstrukcji żelaznych i t. p.</u>
          <u xml:id="u-29.70" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Hutnictwo, które przed wojną zajmowało ok. 19,000 ludzi, uruchomione, jak wskazano wyżej, może zająć ok. 7000 robotników.</u>
          <u xml:id="u-29.71" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Daje się zauważyć znaczny rozwój kopalnictwa rudy żelaznej, która przed wojną była tylko dodatkiem do rudy przywożonej, obecnie zaś stanowi podstawę hutnictwa.</u>
          <u xml:id="u-29.72" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Kopalnie częstochowskie powiększają swą produkcję, w okręgu radomskim również przystępują do eksploatacji nowych złóż. Zbytek rudy, nie wytopiony w naszych wielkich piecach, chętnie jest nabywany przez huty cieszyńskie lub górnośląskie. Kopalnictwo rud może być z łatwością rozwinięte do liczby 4,000 robotników.</u>
          <u xml:id="u-29.73" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Ministerstwo Kolei Żelaznych już obecnie udzieliło lub udziela całego szeregu znacznych obstalunków zakładom mechanicznym, które z hut otrzymują materiał dla swych prac. Mosty, wagony, konstrukcje budowlane, narzędzia rolnicze, pociski artyleryjskie, kotły, różne przedmioty potrzebne dla wojska, wszystko to opiera się na hutnictwie, jako podstawie.</u>
          <u xml:id="u-29.74" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Roboty budowlane, i uruchomienie przemysłu włóknistego pociągnie za sobą również całą masę obstalunków dla warsztatów mechanicznych i wpłynie na znaczne ożywienie w tej dziedzinie przemysłu. Licząc już bardzo oględnie, możemy przyjąć liczbę robotników (15 000), jaką zajmie ten dział.</u>
          <u xml:id="u-29.75" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przemysł ceramiczny, a więc cementownie, wapienniki, fabryki gipsu, cegielnie, huty szklane i t. p. znajdują się obecnie w zastoju, wskutek braku jakiegokolwiek ruchu budowlanego. Roboty publiczne, które podjęło Ministerstwo Robót Publicznych już w ciągu obecnego sezonu, wpłynęły ożywczo na ten przemysł. Obszerny program budowlany, który sobie postawiło to Ministerstwo na rok przyszły, da mu możność udzielenia znacznych zamówień na materiały budowlane już obecnie. W takiem samem położeniu jest Ministerstwo Kolei Żelaznych, które również ma zamiar udzielać licznych obstalunków w tej gałęzi przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-29.76" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Liczbę robotników, zajętych w tej dziedzinie w ciągu bieżącego półrocza, obliczamy na 8,000.</u>
          <u xml:id="u-29.77" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Garbarstwo nie mogło się należycie rozwijać głównie z powodu braku garbników. Obecnie przy otwarciu granic ta przeszkoda będzie usunięta, równocześnie zaś obstalunki na skórę dla armii i dla M-stwa Aprowizacji znacznie ożywią ten dział przemysłu, który razem z przemysłem zwierzęcym zajmie około 5.000 robotników.</u>
          <u xml:id="u-29.78" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Papiernie również będą mogły zwiększyć produkcję, dzięki materiałom technicznym, które otrzymują z zagranicy (sita i filce) i doprowadzić liczbę robotników do 2.5000.</u>
          <u xml:id="u-29.79" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przemysł budowlany, a więc fabrykacja wyrobów stolarsko-budowlanych jak masowa produkcja ram okiennych, drzwi, posadzek, mebli, nakoniec domków typowych, w myśl ostatnich uchwał sejmowych, rozwinie się bardzo znacznie, dzięki obstalunkom M-stwa Robót Publicznych na te wyroby, konieczne do odbudowy kraju i do zakończenia robót rozpoczętych przez Ministerstwo.</u>
          <u xml:id="u-29.80" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Wyroby betonowe i fajansowe muszą również stanowić przedmiot obstalunków rządowych. Montowanie tych przedmiotów na miejscu przy wznoszeniu budynków też zajmie sporo rąk roboczych. W tym dziale liczba robotników wynosić będzie około 10.000.</u>
          <u xml:id="u-29.81" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przemysł chemiczny jest dotychczas bardzo słabo rozwinięty, głównie wskutek braku surowców lub materiałów podstawowych.</u>
          <u xml:id="u-29.82" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Średnie i drobne zakłady przeważnie pracują, zdradzając nawet tendencję ku zwiększeniu produkcji. Mamy kilka fabryk zapałek, mydła, mączki kostnej i t. p., które zajmą przypuszczalnie około 3,000 osób. W razie otworzenia granic i dopływu surowców cyfra ta zwiększy się wielokrotnie.</u>
          <u xml:id="u-29.83" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Jedyną gałęzią przemysłu naszego, która przetrwała całą wojną bez zatrzymania się, jest górnictwo. Ze względu na brak węgla, rozwój wydobycia jest ze wszech miar wskazany. Wprowadzenie trzeciej zmiany nie we wszystkich kopalniach jest technicznie możebną rzeczą, a zniszczenie maszyn i urządzeń technicznych, nie odnawianych przez 5 lat, jak również brak przedwstępnych prac przygotowawczych, pozwolą wzmóc produkcję kopalń w najbliższym czasie dość znacznie. Dadzą się zato rozwinąć dość liczne kopalnie węgla brunatnego, przeważnie odkrywkowe, dotychczas bardzo słabo eksploatowane.</u>
          <u xml:id="u-29.84" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przypuszczalną liczbę robotników, zatrudnionych w górnictwie w ciągu bieżącego półrocza, możemy określić na 35,000.</u>
          <u xml:id="u-29.85" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Reasumując powyższe wywody, otrzymamy następujący obraz przypuszczalnego zatrudnienia w przemyśle na drugie półrocze 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-29.86" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Przemysł włóknisty 45,000.</u>
          <u xml:id="u-29.87" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Cukrownictwo 12,000.</u>
          <u xml:id="u-29.88" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Przemysł spożywczy 10,000.</u>
          <u xml:id="u-29.89" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Hutnictwo 7.000.</u>
          <u xml:id="u-29.90" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Kopalnie rudy 4,000.</u>
          <u xml:id="u-29.91" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Przemyśl metalowy 15,000.</u>
          <u xml:id="u-29.92" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Przemysł ceramiczny 8,000.</u>
          <u xml:id="u-29.93" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Garbarnie i zwierzęcy 5,000.</u>
          <u xml:id="u-29.94" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Papiernie 2,500.</u>
          <u xml:id="u-29.95" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Przemysł budowlany 10,000.</u>
          <u xml:id="u-29.96" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Przemysł chemiczny 3,000.</u>
          <u xml:id="u-29.97" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Górnictwo 35,000.</u>
          <u xml:id="u-29.98" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Razem 156,000.</u>
          <u xml:id="u-29.99" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Widzimy więc, że nawet przy bardzo ostrożnych obliczeniach, w ciągu drugiego półrocza uda się nam podwoić liczbę robotników, obecnie zajętych w przemyśle. Ilość robotników może natomiast wzrosnąć znacznie ponad wskazaną cyfrę, w razie pomyślnej koniunktury, przedewszystkiem zaś w zależności od dostarczenia nam węgla z Górnego Śląska i uprzystępnienia Gdańska dla naszych transportów międzynarodowych.</u>
          <u xml:id="u-29.100" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Prócz uruchomienia przemysłu, w walce z bezrobociem ogromną rolę odgrywa rozwój robót publicznych. Rola ta sprowadza się do dwóch czynników:</u>
          <u xml:id="u-29.101" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— po pierwsze, do bezpośredniego zatrudnienia robotników na prowadzonych robotach,</u>
          <u xml:id="u-29.102" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— i po drugie, do udzielenia przemysłowi obstalunków na materiały budowlane, artykuły techniczne, narzędzia i t. p., przez co uruchomiają się odpowiednie gałęzie przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-29.103" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Roboty publiczne, które rozpoczęto w obecnym sezonie budowlanym, muszą się rozwijać w nader niekorzystnych warunkach. Ministerstwo, stworzone zaledwie w zimie r. b., musiało podjąć pracę około szeregu projektów, wymagających długoletnich studiów i żmudnych poszukiwań. Prace te były prowadzone w fatalnych warunkach, nie posiadało się częstokroć nawet map szczegółowych terenów, na których projektowało się roboty, gdyż wszystkie archiwa inżenieryjne były w swoim czasie przez najeźdźców wywiezione z kraju. A rozpoczęcie robót i zajęcie choć nieznacznej ilości bezrobotnych stawało się coraz bardziej palącą potrzebą państwową.</u>
          <u xml:id="u-29.104" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">W tych warunkach łatwo o omyłki. Obecnie w miarę postępu czasu, organizacja postępuje naprzód, i roboty publiczne stanowią już obecnie bardzo poważny czynnik w naszem życiu gospodarczem.</u>
          <u xml:id="u-29.105" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Obszerny program robót publicznych był przedstawiony odnośnej komisji przez p. Ministra Robót Publicznych, i nie moją rzeczą jest tu zatrzymywać się nad nim.</u>
          <u xml:id="u-29.106" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Budżet i program p. Ministra Robót Publicznych na 2-gie półrocze przewiduje znaczne rozszerzenie tych robót, tak na terenie Kongresówki, jak i Galicji.</u>
          <u xml:id="u-29.107" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">W Kongresówce roboty obejmują regulację rzek spławnych, budowę portów w Warszawie, Płocku, Nieszawie, Włocławku, budowę kanałów, obulwarowanie brzegów Wisły w Warszawie, osuszanie gruntów, budowę nowych dróg bitych oraz ich konserwację, budowę i odbudowę mostów, urządzenie warsztatów okrętowych, i budowę statków rzecznych, budowę gmachów państwowych, domów mieszkalnych i odbudowę zniszczonych domów, i nakoniec, szeroko zakreślony program odbudowy kraju.</u>
          <u xml:id="u-29.108" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Jeśliby te plany robót dały się całkowicie w życie wprowadzić w ciągu obecnego półrocza, to mogłyby poza odbudową kraju zająć około 60,000 robotników.</u>
          <u xml:id="u-29.109" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przeprowadzenie akcji odbudowy dałoby zajęcie około 5,000 robotników.</u>
          <u xml:id="u-29.110" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Roboty publiczne, projektowane w Galicji, podług analogicznego programu, z włączeniem zabudowania, górskich rzek i potoków, budowy elektrowni w Jazowsku i zbiorników na Sole, mogłyby zająć około 44,000 robotników.</u>
          <u xml:id="u-29.111" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Powyższe cyfry robotników, pracujących na robotach publicznych, stosują się do sezonu budowlanego i będą znacznie zredukowane w zimie, kiedy roboty budowlane sprowadzają się do bardzo nieznacznych rozmiarów.</u>
          <u xml:id="u-29.112" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Następujące roboty mogą być prowadzone w zimie:</u>
          <u xml:id="u-29.113" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Urządzenie warsztatów mechanicznych do budowy statków, budowa tych statków, wewnętrzne wykończenie domów mieszkalnych i gmachów państwowych, przygotowanie budulca, a więc drzewa, cegły, cementu i t. p., przygotowanie szabru dla dróg bitych, wydobywanie kamienia, bicie pali przy robotach hydrotechnicznych i t. p. Wszystkie te roboty na terenie Kongresówki nie zajmą więcej, niż 25,000 robotników podczas sezonu zimowego.</u>
          <u xml:id="u-29.114" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Liczba ta może być znacznie powiększona w zależności od warunków atmosferycznych: przy lekkiej zimie możebne jest prowadzenie budowy, jak również i robót ziemnych w lekkich gruntach.</u>
          <u xml:id="u-29.115" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Odbudowa kraju, o ile akcja zostanie rozwinięta przed zimą w dostatecznym stopniu, może przez zimowe miesiące zatrudnić około 20,000 robotników przy robotach budowlanych i przygotowaniu niezbędnych materiałów.</u>
          <u xml:id="u-29.116" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">W Małopolsce z liczby 44,000 robotników, zatrudnionych przy robotach publicznych, około 12,000 mogłoby znaleźć zajęcie również i w zimie.</u>
          <u xml:id="u-29.117" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Budowa nowych linij kolejowych, prowadzona przez M-stwo Kolei Żelaznych, w chwili obecnej daje zajęcie około 10,000 robotnikom, z których podczas zimy zaledwie 1,500 może liczyć -na zajęcie.</u>
          <u xml:id="u-29.118" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">M-stwo Rolnictwa i Dóbr Państwowych prowadzi eksploatację lasów i może zająć w tartakach i na porębach około 12,000 robotników, którzy będą mieli zajęcie również i w zimie.</u>
          <u xml:id="u-29.119" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Zestawiając wyżej wskazane cyfry, otrzymamy następujące cyfry dla przypuszczalnej ogólnej ilości robotników, zatrudnionych do końca sezonu budowlanego.</u>
          <u xml:id="u-29.120" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Przemysł 156,000.</u>
          <u xml:id="u-29.121" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Roboty publiczne 60.000.</u>
          <u xml:id="u-29.122" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Odbudowa 45,000.</u>
          <u xml:id="u-29.123" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Budowa kolei 10.000.</u>
          <u xml:id="u-29.124" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Leśnictwo 12.000.</u>
          <u xml:id="u-29.125" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Razem 283,000.</u>
          <u xml:id="u-29.126" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Cyfra ta w miesiącach zimowych, wskutek redukcji robotników na robotach budowlanych, spadnie do 215.000.</u>
          <u xml:id="u-29.127" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Stwierdzając dopiero co wyprowadzone cyfry, musimy się zastrzec, iż będą one urzeczywistnione tylko pod warunkiem rozporządzania odpowiednią ilością węgla i dostatecznym taborem kolejowym, oraz udzielenia przez poszczególne ministerstwa obstalunków w ramach preliminarzy budżetowych na bieżące półrocze.</u>
          <u xml:id="u-29.128" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Co się tyczy metod uruchomienia przemysłu, to rząd, popierając wszechstronnie inicjatywę prywatną, będzie starał się poprowadzić ją w kierunku wskazanym przez zasadnicze linie naszej polityki gospodarczej. Posiadając w swoim ręku liczne obstalunki dla armii, aprowizacji, kolei, robót publicznych, Rząd przez udzielanie i racjonalny podział tych obstalunków jest w stanie wpłynąć na rozwój tych lub innych dziedzin pracy wytwórczej w zależności od ogólno państwowych względów gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-29.129" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">W celu jednolitego i celowego przeprowadzenia tego planu przy M-stwie Przemysłu i Handlu został stworzony Państwowy Urząd rozdzielczy, do którego poszczególne ministerstwa skierowywują swe obstalunki, i który ma za zadanie kierować polityką przemysłową Państwa. Za pomocą tego urzędu mamy możność oddziaływania na uruchomienie tej lub innej fabryki, podtrzymanie tej lub innej dziedziny produkcji, ożywienie działalności przemysłowej w tej lub. innej okolicy kraju.</u>
          <u xml:id="u-29.130" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Budżety poszczególnych ministerstw przewidują znaczne sumy, czy to na zakup poszczególnych obiektów, czy też ha roboty budowlane związane z działalnością odpowiednich ministerstw. Szczególniej Ministerstwo Spraw Wojskowych ma dość znaczne fundusze na obstalunki mundurów, amunicji, wyroby rymarskie, wozy, materiały techniczne, narzędzia, aparaty telefoniczne i telegraficzne, roboty budowlanej wykonanie których może zająć wielką ilość rąk roboczych naszego przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-29.131" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Nie mniejszą rolę odgrywa M-stwo Kolei Żelaznych, które przez obstalunki wagonów, szyn, akcesorji kolejowych, konstrukcji żelaznych, materiałów budowlanych może uruchomić bardzo wiele zakładów przemysłowych, szczególniej hutniczych i mechanicznych.</u>
          <u xml:id="u-29.132" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Roboty publiczne, zakrojone na szeroką skalę, wywołują ogromne zapotrzebowanie na materiały budowlane i przez samo swoje istnienie uruchomiają automatycznie odpowiednie dziedziny przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-29.133" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">W budżetach trzech ministerstw, mianowicie: Wojny, Kolei i Robót Publicznych, na obstalunki, które mogą być wykonane na miejscu, i na roboty budowlane przewidziany jest zgórą miliard marek.</u>
          <u xml:id="u-29.134" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">M-stwo Aprowizacji, które jest tylko pośrednikiem i spożywcą, również przyczyni się w znacznym stopniu do ożywienia przemysłu. M-stwo Przemysłu i Handlu, które również występuje tylko w roli pośrednika pomiędzy Rządem a fabrykami, ma w swojem rozporządzeniu pewne sumy na popieranie przemysłu. Prócz 76 mil., ma kredyt zapomogowy dla przemysłu i 50 mil. na tenże cel dla rzemiosł, uchwalonych przez Sejm jeszcze w zeszłem półroczu i dysponowanych przez Ministerstwo już w chwili obecnej, do budżetu na półrocze bieżące wniosło Ministerstwo pozycje w wysokości 150 mil. na kredyty, mające być udzielane zakładom przemysłowym na wykonanie przedmiotów niezbędnych krajowi, lecz nie mających natychmiastowego zbytu. Takiemi obstalunkami byłyby np. cement, potrzebny do robót budowlanych na rok przyszły, łub na eksport, skoro granice się otworzą, naczynia emaliowane, również na eksport, papier i inne.</u>
          <u xml:id="u-29.135" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przypuszczamy, iż suma wskazana przez M-stwo Przemysłu i Handlu, przy obecnej koniunkturze może być nawet za niska, i być może, trzeba ją będzie znacznie podnieść, jeśli nasze warunki gospodarcze nie ulegną zmianie.</u>
          <u xml:id="u-29.136" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Obstalunki, udzielone przez Rząd, pociągną za sobą całą masę robót wykonywanych na zlecenia tych fabryk, które otrzymały zamówienia, wywoła ożywienie w całym szeregu zakładów wtórnych i w ogólnej sumie naszej wytwórczości odbiją się cyfrą wielekroć przewyższającą wysokość bezpośrednich zamówień, wydanych przez Rząd. Stosunek gospodarczy poszczególnych gałęzi jest tak ścisły, że ożywienie w jednej z nich odbije się nadzwyczaj dodatnio we wszystkich innych. Przewidywania nasze oparte są raczej na niepomyślnej koniunkturze gospodarczej. Zmiana naszych warunków na lepsze, a więc otwarcie granic, zdecydowanie kwestii Gdańska i Śląska, rozstrzygnięcie kwestii walutowej, uspokojenie wewnątrz kraju, wszystko są to czynniki, niepoddające się nawet przybliżonemu obliczeniu i wnoszące zasadniczą poprawę do naszych warunków gospodarczych.</u>
          <u xml:id="u-29.137" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">A ponieważ realizacji każdego z tych zagadnień spodziewać się możemy w najkrótszym czasie, i rozstrzygnięcie to może wypaść tylko na naszą korzyść, nasze warunki ekonomiczne muszą ulec znacznemu polepszeniu.</u>
          <u xml:id="u-29.138" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Co się tyczy udziału samorządów w akcji uruchomienia przemysłu i w robotach publicznych, to wyraża się on głównie w robotach przeważnie drogowych, przedsiębranych przez poszczególne samorządy i finansowanych przez ulgowe kredyty, udzielane przez M-stwo Robót Publicznych. Drogi są całkowicie we władaniu samorządów; dróg tych jest zaprojektowanych 2.400 kim., wartości około 300 milj. mk. Robota ta może być wykonana w ciągu 3 lat. M-stwo Robót Publicznych, pragnąc zachęcić samorządy do energiczniejszej akcji w kierunku budowlanym, wydaje bezzwrotne subsydja, dochodzące do 40–60% wydatków na roboty budowlane. W ten sposób udział samorządów w finansowaniu robót drogowych wynosi około 60–40% wartości tych robót. Prócz dróg, samorządy przystąpiły do budowy różnych gmachów użyteczności publicznej, na co również otrzymują kredyty z Ministerstwa Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-29.139" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Z wyżej wskazanych zestawień widać, iż nie można mieć nadziei na całkowite zatrudnienie wszystkich pozbawionych pracy w ciągu bieżącego półrocza, i że uruchomiony przemysł nie, będzie w możności zająć wszystkich bezrobotnych. Rzeczywiście ogólna ilość 350.000 robotników, zarejestrowanych przez nas obecnie, spadnie w ciągu sezonu budowlanego do około 200.000, a w ciągu zimy do 270.000. Ponieważ jednak ożywienie w jednym dziale przemysłu pociąga za sobą znaczne ożywienie w działach pokrewnych lub pomocniczych, jakem to wskazał wyżej, można żywić nadzieję, że cyfry te ulegną znacznej redukcji. Stąd wniosek, iż roboty publiczne, prowadzone celowo i odpowiadające ogólnemu planowi zgóry opracowanemu i zatwierdzonemu, muszą stanowić bardzo ważny czynnik naszego życia gospodarczego i muszą rozwinąć się w stopniu dostatecznym, by nie tylko zająć przy wykonaniu większą liczbę robotników, lecz i zasilać przemysł obstalunkami.</u>
          <u xml:id="u-29.140" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przy układaniu planu robót publicznych, bezwzględnie na pierwszy plan wypływa celowość danej roboty z punktu widzenia ogólno-gospodarczych potrzeb kraju, a przy jej wykonaniu możliwość taniego i dokładnego wypełnienia projektów.</u>
          <u xml:id="u-29.141" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Stąd wynika stosunek do robotnika: roboty publiczne nie mogą być traktowane, jako forma udzielania zapomóg bezrobotnym, jako odmiana dobroczynności publicznej. Robotnicy, pracujący na robotach publicznych, spełniający pewne konieczne dla państwa funkcje, muszą je wypełniać również dobrze i starannie, jak i pracownicy w fabryce lub innej dziedzinie pracy. Płaca na robotach publicznych również musi odpowiadać tej skali wynagrodzenia, która jest przyjęta dla danego zawodu, w danej miejscowości.</u>
          <u xml:id="u-29.142" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Wskutek trudności znalezienia odpowiedniej ilości personelu nadzorczego pożądane jest w wysokim stopniu wprowadzenie pewnej obowiązkowej, minimalnej wydajności pracy robotnika, uwzględniając jego osłabienie i ogólny spadek wydajności pracy ludzkiej, spowodowany wojną.</u>
          <u xml:id="u-29.143" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Za przewyżkę ponad minimum robotnik ma otrzymywać premię.</u>
          <u xml:id="u-29.144" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Na robotach obowiązuje regulamin ściśle ujmujący wszystkie prawa i obowiązki pracowników. Robotnicy na roboty publiczne są przyjmowani z pośród bezrobotnych, zarejestrowanych w państwowych urzędach pośrednictwa pracy, podług ich kwalifikacji fachowych, przyczem kierownictwo robót publicznych wybiera odpowiednich dla danej pracy ludzi.</u>
          <u xml:id="u-29.145" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Robotnicy bezrobotni, pozbawieni pracy dłużej, niż przez dwa tygodnie, muszą otrzymywać w dalszym ciągu zapomogi dla bezrobotnych. Specjalna ustawa, normująca te zapomogi, wpłynie w dniach najbliższych na plenum.</u>
          <u xml:id="u-29.146" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Ścisła kontrola, oparta na doświadczeniu półrocznem, pozwoli M-stwu Pracy i Ochrony Społecznej czuwać, aby rzeczywiście tylko potrzebujący robotnicy pobierali te zapomogi i aby nie działy się nadużycia.</u>
          <u xml:id="u-29.147" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Wielka ilość robotników rolnych, którzy zwykle lato spędzali, jako obieżysasi, na robotach sezonowych zagranicą, obecnie powiększą liczbę bezrobotnych.</u>
          <u xml:id="u-29.148" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Nie przypuszczamy, żeby nasze warunki gospodarcze zmieniły się radykalnie na lepsze w najbliższych czasach i żebyśmy mogli dać robotę wszystkim tym robotnikom, czyniąc przez to zbędną emigrację.</u>
          <u xml:id="u-29.149" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Uważamy, że emigracja będzie jeszcze złem koniecznem dla naszego kraju w ciągu najbliższych lat. Obowiązkiem naszym jest skierować ją do tych krajów, które pozostają z nami w stosunkach przyjaznych i z któremi związek gospodarczy jest dla nas pożądany. W myśl tych zasad prowadzimy pertraktacje z Francją co do konwencji emigracyjnej, która ma zabezpieczyć naszemu wychodźcy możność emigracji na roboty rolne do Francji. Specjalny ranach emigracyjny przy naszem przedstawicielstwie w Paryżu ma poleconą opiekę nad naszymi wychodźcami do Francji. Takiż atache jest wysłany do Stanów Zjednoczonych Ameryki Północnej, a wkrótce będzie mianowany i do Danii.</u>
          <u xml:id="u-29.150" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przechodząc z kolei rzeczy do zarzutów, stawianych memu Ministerstwu, chciałbym przedewszystkiem podkreślić; iż funkcjonowanie aparatu państwowego w obecnych wysoce nienormalnych warunkach życia społecznego i gospodarczego jest w silnej mierze utrudnione. Stosuje się to w stopniu silniejszym do tych organów państwowych, które musiały się tworzyć na nowo, nie mając przed sobą nawet wzorów w urządzeniach państw zaborczych, których administracja kładła piętno na rozwoju naszego życia społecznego.</u>
          <u xml:id="u-29.151" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">W takim położeniu znalazło się Ministerstwo Pracy i Opieki Społecznej, powstałe zaledwie na tydzień przed wyrzuceniem okupantów.</u>
          <u xml:id="u-29.152" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Pierwszy prawowity Rząd Polski zastał to Ministerstwo w zarodku. A tymczasem wypadki, nasuwające się z błyskawiczną szybkością, wymagały rozwinięcia energicznej akcji.</u>
          <u xml:id="u-29.153" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Fabryki, które przeszły od okupantów do władz polskich, domagały się niezwłocznego regulowania stosunków, to samo da się powiedzieć o kopalniach, brak organizacji robotniczych nie dawał możności przeprowadzenia jakiejkolwiek akcji pojednawczej. Masa ludzi, żywiołowo wracających do kraju, domagała się pracy i chleba. Cały ten nawał roboty spiętrzył się nad kilkudziesięciu pracownikami Ministerstwa, które musiało jednocześnie zainicjować szeroką akcję praktyczną, ustawodawczą i wewnętrzną organizacyjną. Do wszystkich tych trudności dołączył się brak ludzi fachowo wykształconych: wiemy, jak niewielu ludzi w Polsce zajmowało się sprawami robotniczemi, jak dalece były zapoznawane wszelkie zagadnienia pracy. Wszystkie siły fachowe, tak czy inaczej zajmujące się temi sprawami, były zaangażowane do Ministerstwa, lecz liczba ich okazała się niedostateczna: trzeba było pod presją wypadków korzystać z mniej wykwalifikowanego materiału.</u>
          <u xml:id="u-29.154" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Wypadki natury społecznej i ekonomicznej, które dziś wstrząsają całym światem, odbiły się na naszym kraju szczególniej dotkliwie, wobec tych fatalnych warunków, w jakich zostaliśmy po wyjściu okupantów. A więc przedewszystkiem pierwszy skutek wojny — bezrobocie. Trzeba było w ciągu kilku tygodni stworzyć aparat, któryby potrafił nieść pomoc kilkuset tysiącom bezrobotnych. Postanowiono wyzyskać pomoc organizacji robotniczych i społecznych, zorganizowano kilkadziesiąt komitetów, tanich kuchen, składnic żywności, ujęto w ramy organizacji dzieło pomocy. Do dziś dnia prawie 1/2 miliona bezrobotnych przeszło przez biura pośrednictwa pracy. Nie było przytem ani wzorów, ani ludzi fachowych. Wszystko opierało się na pracownikach dobrej woli, którzy śpieszyli w większości wypadków z pobudek czysto idejowych nieść pomoc bezrobotnym. Rzecz oczywista, że przy tej organizacji nie mogło się obyć bez omyłek. Omyłki te ujawniły się dopiero w toku roboty, a w perspektywie czasu zyskują one na przejrzystości. Wiele z nich usunięto, wiele usuwa się w tej chwili, wiele przypuszczalnie będzie ujawnionych w przyszłości. Organizacja wykazała braki, wykryto nadużycia, lecz główny cel, przyjście z pomocą zgłodniałym masom, uratowanie ich od śmierci głodowej, powstrzymanie ich od aktów rozpaczy i przemocy, został osiągnięty. Te braki i nadużycia, które mi Panowie wytykacie, są już w przeważnej części usunięte; ci ludzie, którzy byli nieodpowiedni, lub zawiedli pokładane w nich zaufanie, zostali zawieszeni, lub pozostają pod śledztwem.</u>
          <u xml:id="u-29.155" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Muszę Panów uspokoić, iż znaczniejszych pieniężnych malwersacji nie było, że odpowiedzialni urzędnicy żadnych nadużyć nie dopuszczali się.</u>
          <u xml:id="u-29.156" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Udoskonaleniu akcji dopomagają w znacznym stopniu organizacje robotnicze, które, biorąc udział przez swych delegatów w komitetach dla bezrobotnych, dopomagają nam w orientowaniu się co do rzeczywistych potrzeb bezrobotnych i co do braków naszej organizacji. W chwili obecnej system wydawania zapomóg podległ gruntownej rewizji, wszyscy zaś zarejestrowani bezrobotni -ścisłej kontroli; przypuszczać należy, iż na przyszłość nadużycia będą znacznie utrudnione.</u>
          <u xml:id="u-29.157" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">W ścisłym związku z akcją pomocy dla bezrobotnych stoją państwowe urzędy pośrednictwa pracy, których zadaniem jest rejestracja podaży rąk roboczych, a więc i bezrobotnych, i skierowywanie ich do pracodawców. Przy stosunkach gospodarczych, które mieliśmy w ciągu ubiegłego półrocza, państwowe urzędy pośrednictwa pracy z konieczności były skazane na jednostronne spełnianie swych zadań, a więc tylko na zapis potrzebujących pracy, podczas gdy zapotrzebowań na pracę nie było prawie wcale. Ta jednostronna działalność urzędów nie dała możności skonstatowania ich braków organizacyjnych. I tu, jak i w innych dziedzinach, dopiero zetknięcie się z szerszeni życiem dało nam poznać wadliwość wielu urządzeń, a znaczne, zapotrzebowanie robotników na roboty publiczne wykazało niedomagania w organizacji, których usuwaniem jesteśmy w tej chwili zajęci.</u>
          <u xml:id="u-29.158" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Nadmienić muszę, że zapośredniczanie robotników na roboty publiczne zostało prawie całkowicie uniemożliwione przez żywiołowe i chaotyczne stawanie robotników na roboty publiczne, nie tylko pomimo pośrednictwa urzędów, lecz i pomimo woli kierowników poszczególnych robót. W ten sposób stanęło do robót tysiące ludzi, udaremniając wszelką planowość, stosowaną przez urzędy pośrednictwa pracy, jako też i wszelką kontrolę. To żywiołowe własnowolne stawanie robotników na roboty wywołało dezorganizację robót i było jednym z powodów nieszczęśliwych zajść 3-go lipca.</u>
          <u xml:id="u-29.159" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Państwowe urzędy pośrednictwa pracy mają wyłączne prawo dostarczania robotników na roboty publiczne, mając możność w ten sposób prowadzić kontrolę zapośredniczonych pa roboty robotników. Posiadając w swych spisach wielką ilość poszukujących pracy, urzędy zawsze są w możności dostarczyć robotom publicznym odpowiednich robotników, dostarczając ich w razie potrzeby z innych okolic kraju, ześrodkowując w swych rękach zapotrzebowanie na pracę całego kraju.</u>
          <u xml:id="u-29.160" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Z zarzutami spotyka się również organizacja inspekcji pracy. A przecież, o tej właśnie organizacji mogę śmiało powiedzieć, iż funkcjonowała ona najlepiej ze wszystkich działów mojego Ministerstwa, i że zarzuty skierowane przeciwko inspektorom są zupełnie niesłuszne. Inspekcja przemysłowa, której organizacja została rozpoczęta jeszcze przy okupantach, miała więcej czasu i możności na staranną organizację: były urządzone specjalne kursy dla inspektorów, był czas na opracowanie instrukcji i wskazówek. O działalności inspekcji pracy w przemyśle może świadczyć fakt, iż inspekcja ta w ciągu ubiegłego półrocza załatwiła z górą 3000 spraw, jako to regulowanie zatargów związanych z podwyżką płac robotniczych, spowodowanych niewłaściwem wymówieniem odszkodowań za nieszczęśliwe wypadki, przekroczeń ustawy przemysłowej, strejków i t. p.</u>
          <u xml:id="u-29.161" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">W daleko gorszem położeniu znalazła się sprawa inspekcji pracy w rolnictwie, sprawa, która stała się aktualna na wiosnę r. b., gdy wynikły strajki rolne. Wówczas zaszła potrzeba zorganizowania w ciągu kilku tygodni inspekcji rolnej, aby na zasadzie ustawy o komisjach rozjemczych przeprowadzić umowy zbiorowe pomiędzy służbą folwarczną i ziemiaństwem i w ten sposób umożliwić zasiewy wiosenne. Pomimo iż posiadamy nadzwyczaj niewielką ilość inspektorów w rolnictwie, kandydatów na te stanowiska znaleźć jest bardzo trudno wskutek wysokich kwalifikacji wymaganych od pretendenta (wyższe wykształcenie agronomiczne, znajomość stosunków, wiadomości z dziedziny prawa i nauk społecznych). W ciągu kilku tygodni udało się prawie całkowicie zlikwidować falę strajków rolnych i zawrzeć umowy zbiorowe, obejmujące cały powiat, w 62 powiatach, w 8 zaś umowy, obejmujące część powiatu. Ponieważ 7 powiatów Suwalszczyzny jest dotychczas dla nas niedostępnych, zaledwie 7 powiatów nie zostało objętych przez ingerencję inspektorów rolnych. Umowy zbiorowe obejmują około 200,000 służby folwarcznej. Tak wybitnie pomyślne rezultaty, wykazane w likwidowaniu strajków rolnych, moglibyśmy osiągnąć dzięki niezmordowanej pracy inspektorów, pracujących z umiłowaniem sprawy, jak również i obywatelskiemu stanowisku związków służby folwarcznej i poszczególnych związków ziemian. A pomimo to w. prasie rozlegają się narzekania na inspekcję rolną, rzuca się jej szafowanie z lekkiem sercem obwinienia o bolszewizm, jak gdyby zadaniem bolszewików było uśmierzanie sprzecznych interesów społecznych na wsi i zachowanie kraju od głodu i anarchii.</u>
          <u xml:id="u-29.162" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Lekkomyślne zarzuty upadają same przez się, lecz atmosfera, wytworzona przez te zarzuty, zostaje; pracownicy, niosący dla kraju swoje najlepsze siły, z goryczą patrzą, jak społeczeństwo ocenia ich pracę, a praca ich zostaje przez to w najwyższym stopniu utrudniona. Najniesłuszniejszy zarzut pozostawi ślad podejrzenia, szczególniej w mało kulturalnem środowisku, i pozbawi inspektora zaufania stron, które mu jest konieczne dla pomyślnego załatwiania konfliktów.</u>
          <u xml:id="u-29.163" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Jeśli praca naszych urzędników ma być produkcyjna, jeśli chcenie Panowie podnieść ją do szczytnej godności służenia Ojczyźnie, otoczcie Panowie urzędnika zaufaniem. Niech ten urzędnik nie będzie a priori podejrzewany o komunizm, jak to robią pewne grupy polityczne w stosunku do urzędników mojego Ministerstwa, niechaj będzie on uważany za człowieka, którego obdarzył zaufaniem minister, powołany aa swe stanowisko przez Wysoką Izbę. Prawda, minister może popełniać błędy, może powoływać na urzędy ludzi nieodpowiednich, lecz to w każdym razie będą wyjątki. Zadaniem rzeczowej krytyki będzie te błędy wskazywać i w ten sposób przyczyniać się do ich usunięcia. Jest to twórcza roją krytyki.</u>
          <u xml:id="u-29.164" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Rzucanie lekkomyślnych obwinień na cały ogół pracowników, lub szafowanie zarzutami niczem niepopartemi, wprowadza tylko zamęt i rozgoryczenie, a cóż dopiero mówić o tak ciężkich obelgach, jak posądzanie o szpiegostwo, rzucane z lekkiem sercem nawet na wysokich urzędników ministerialnych, jak to niedawno uczynił redaktor pewnego organu partyjnego, Osłonięty nietykalnością poselską.</u>
          <u xml:id="u-29.165" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przechodząc do poszczególnych zarzutów, skierowanych przeciwko mnie, chciałbym je zanalizować po kolei.</u>
          <u xml:id="u-29.166" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Co się tyczy zarzutu ks. Kaczyńskiego, co do partyjnego składu Ministerstwa, to odpowiedź na ten zarzut jest dość utrudniona, jeśli niema się cyfr w ręku, a zebranie danych o przynależności partyjnej tego lub innego urzędnika jest zupełną niemożebnością. Kontrola przekonań politycznych urzędników przy ich przyjmowaniu na urząd byłaby rzeczą absolutnie niedopuszczalną w państwie praworządnem, a tylko za pomocą takiej kontroli możnaby zebrać pewne dane. Postarałem się jednak przekonać się o słuszności stawianych mi zarzutów drogą nieoficjalnych wywiadów, które bądź co bądź dają odzwierciedlenie istotnego ustosunkowania rozmaitych grup przekonaniowych pośród pracowników Ministerstwa Pracy i Opieki Społecznej Otóż stosunek osób przekonań socjalistycznych w mojem Ministerstwie do ogółu pracowników stanowi około 10%, a więc jest mniej więcej równy stosunkowi, jaki stanowią socjaliści w tej oto Izbie do ogółu posłów. Przy obliczeniu tem uwzględniony już został personel manipulacyjny, działalność którego w każdym razie nie może oddziaływać na przebieg prac Ministerstwa.</u>
          <u xml:id="u-29.167" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Panowie muszą przyznać, że jak na Ministerstwo, zajmujące się specjalnie sprawami robotniczemi, % socjalistów nie jest zbyt wielki. Z pośród 5 szefów sekcji, zaledwie jeden jest socjalistą. Co się tyczy komunistów, to nie posiadam w składzie Ministerstwa urzędników, którzyby się jawnie do komunizmu przyznawali. Ci, o których należeniu do partii komunistycznej było wiadomo, zostali z Ministerstwa usunięci, gdyż uważałem, że ludzie, walczący poza godzinami biurowemi z ideą Państwa Polskiego, nie mogą podczas godzin urzędowych zajmować się jego budową. Być może, zostali — utajeni, lecz ujawnianie ich raczej do władz bezpieczeństwa należy, niż do Ministerstwa Pracy. W każdym razie każdy zarzut, podniesiony przez prasę, mający pozory słuszności, jest ściśle badany, i winni oddawani są pod sąd dyscyplinarny, który słuszność zarzutów bada i stopień kary ustala.</u>
          <u xml:id="u-29.168" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Przechodzę do drugiego zarzutu, mianowicie, że praca była udzielana w większości tylko komunistom. Zarzut ten powstał na tle wrażenia, iż pośród robotników pracujących na robotach publicznych przeważają wpływy komunistyczne. Nadmieniłem Panom; w jaki sposób było zaangażowanych około 22 tysięcy robotników na roboty publiczne. Za tych robotników, którzy stanęli zupełnie samowolnie do pracy, bezwzględnie Ministerstwo Pracy odpowiadać nie może. Nie może oczywiście odpowiadać również za tych wszystkich, którzy przeszli przez urzędy pośrednictwa pracy. Dla wyjaśnienia tego, w jaki sposób są rozdzielane miejsca w urzędach pośrednictwa pracy, muszę Panom przedstawić schemat tego rozdziału. Oto 60 do 70 procent wszystkich miejsc, które są zgłaszane z robót publicznych do urzędu pośrednictwa pracy, jest oddawany związkom zawodowym, gdyż opieramy się o element społeczny również i w pośrednictwie pracy, tak samo jak w każdym innym dziale.</u>
          <u xml:id="u-29.169" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Otóż związki zawodowe wszystkich kierunków rejestrują ilość swoich członków, jak również ilość bezrobotnych, należących do tych związków, jaką mają w swojej ewidencji; całą ilość miejsc, przeznaczonych dla związków zawodowych, dzieli się proporcjonalnie do bezrobotnych zarejestrowanych w każdym związku. Specjalna komisja, złożona z przedstawicieli związków zawodowych wszystkich kierunków, czuwa nad temi, aby ten podział był dokonany sprawiedliwie. W ten sposób czuwanie nad własnością podziału oddaje się wyłącznie zainteresowanym. Mam przed sobą rezultaty podziału w maju: rady związków zawodowych, a więc rady związków pozostających pod wpływem komunistów, otrzymały 15%; komisja centralna związków zawodowych, pozostająca pod wpływem P. P. S., otrzymała również 15%; Polskie Związki Zawodowe 10% branżowy Związek Zawodowy 15%, Chrześcijańska Demokracja 5%. Odpowiednie cyfry zarejestrowanych członków w każdym ze związków przedstawiają się w następujący sposób: komuniści posiadali 36.000 tysięcy, P. P. S. 21.961 tysiące, Polski Związek Zawodowy 6.200 tysięcy. Nie mogliśmy przecież przy rozdzieleniu tych miejsc powodować się jakimiś politycznemi sympatiami lub antypatiami. Przedstawiciele związków zawodowych mieli to w swojem ręku, i ta kontrola społeczna wydawała się nam być zupełnie dostateczna.</u>
          <u xml:id="u-29.170" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Następnie mam drugi sprawdzian, który daje pewne cyfry, obalające dane księdza posła Kaczyńskiego: skontrolowaliśmy 13.667 robotników pracujących na robotach publicznych.</u>
          <u xml:id="u-29.171" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Z tych komunistów, a raczej należących do związków komunistycznych, było 1.400, do związków P. P. S. 1.166, a do związków, pozostających pod wpływem N. Z. R., 791. Cyfry te wyprowadzam z badań trochę większej ilości zainteresowanych, aniżeli tych 20 bezrobotnych, pośród których — ks. Kaczyński znalazł aż 11 pobierających zapomogę nieprawidłowo, i stąd wywodził, że 68% bezrobotnych pobiera zapomogę nieprawidłowo. Niezależnie od tego mam pewne podejrzenia, że w państwowym urzędzie pracy mogły się dziać pewne nieprawidłowości, i z tego powodu pan Jasiński, o którym wspomniał ks. Kaczyński, jest z urzędu pośrednictwa pracy usunięty. Wysunięta jest specjalna komisja, która ma zbadać te zarzuty, jakie mu stawiano, a więc i te, które ks. Kaczyński tu wymienił. Do zarządzania biurem pośrednictwa pracy mianowany jest nie jakiś komunista, jak mówił ks. Kaczyński, lecz pan Topolnicki, o ile mi wiadomo, apolityczny.</u>
          <u xml:id="u-29.172" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Co się tyczy walki z bezrobociem to będę miał możność powrócić do tej sprawy przy debatach nad ustawą o pomocy dla bezrobotnych, która wkrótce wpłynie do laski marszałkowskiej. W końcu chcę się w kilku słowach zatrzymać nad kursami dla inspektorów rolnych, o których wspomniał ks. Kaczyński, a o których prasa, zaś szczególniej „Gazeta Warszawska”, komunikowała. Były to kursy organizowane, ażeby dać możność związkom zawodowym rolnym, które posiadają pośród siebie zbyt nikłą ilość pracowników inteligentnych, rozwijać swe organizacje, gdyż tylko opierając się na związkach zawodowych, jesteśmy w możności przeprowadzać umowy zbiorowe, które tak niedawno zajmowały Wysoką Izbę. Program kursów był następujący:</u>
          <u xml:id="u-29.173" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Niedziela:</u>
          <u xml:id="u-29.174" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Zagajenie. Różne postacie walki ekonomicznej, kooperatywy, organizacje polityczne, wieczorem wykładowcy: p. Szymanowska, p. Malinowski, teatr „Kościuszko pod Racławicami”.</u>
          <u xml:id="u-29.175" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Poniedziałek:</u>
          <u xml:id="u-29.176" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Organizacje polityczne, idea i historia ruchu zawodowego, związki zawodowe rolne. Prelegenci: p. Szymanowska, p. Landy, p. Klott.</u>
          <u xml:id="u-29.177" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Wieczorem zwiedzanie katedry i Starego Miasta.</u>
          <u xml:id="u-29.178" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Wtorek:</u>
          <u xml:id="u-29.179" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Prowadzenie zebrań, rachunkowość, organizacja związków zawodowych. Prelegenci: Dulęba, Rusinek, Wejroch, Kirst. Zwiedzenie Cytadeli.</u>
          <u xml:id="u-29.180" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Środa:</u>
          <u xml:id="u-29.181" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Polskie prawodawstwo ochronne w rolnictwie. Komisje rozjemcze, inspekcja rolna, kasy chorych, biurowość, rachunkowość. Prelegenci: Kirst, Chełmicka, Wejroch. Wycieczka na posiedzenie do Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-29.182" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">— Czwartek:</u>
          <u xml:id="u-29.183" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Układy zbiorowe, giełdy pracy, izby pracy. Prelegenci: Przesławski, dr. Bornsteinowa.</u>
          <u xml:id="u-29.184" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Repetycje, zajęcia praktyczne, w obecności głównego inspektora pracy p. inż. Sokala.</u>
          <u xml:id="u-29.185" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Widzą Panowie, że pośród tych wykładców był p. Kirst i p. Dulęba. Dlatego, by scharakteryzować tych bolszewików, muszę Panom przytoczyć wyjątki ich mów na zebraniu rady głównej związków robotników rolnych, które brzmią w ten sposób. P. Dulęba mówił: „Strajk teraz, gdy nadszedł czas zasiewów, to nie żarty; trzeba wiedzieć, czy nie darmo kraj w głód się pogrąży, trzeba wiedzieć, czy gorszego jeszcze nieszczęścia się nie sprowadzi”.</u>
          <u xml:id="u-29.186" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Tak mówił ten bolszewik, którego Panowie nam wytykają; a drugi bolszewik, obywatel Kirst, nawoływał gorąco do głębokiego namysłu, do przekonania się, czy wszyscy za związkiem pójdą. Ostrzegał, że czas wiosennych zasiewów nie da się powetować w przyszłości. Namawiał do wypróbowania przed ogłoszeniem strajku wszystkich możliwych sposobów, a przedewszystkiem zwrócenia się o pośrednictwo do komisji rozjemczych, które Sejm niedawno uchwalił, dla przeprowadzenia umowy między dziedzicami a służbą rolną.</u>
          <u xml:id="u-29.187" who="#MinisterPracyiOpiekiSpołecznejIwanowski">Oto, proszę Panów, opinia o tych bolszewikach w głosie bezstronnego sprawozdawcy z zebrania rady głównej związków zawodowych rolnych. Niestety, nie mogłem przygotować opinij o innych wykładowcach, którzy mieli wykłady na tych kursach, a przypuszczam, żebym je z łatwością wynalazł. Zresztą zdaje mi się, że bardzo znaczna część Panów Posłów, szczególniej z Komisji Ochrony Pracy, zna tych wykładowców, i przypuszczam, że ci panowie mają zupełnie wyrobione o nich zdanie. Do jakiego stopnia są nieścisłe te informacje moich oponentów, można wnioskować choćby z tego, że z pani dr. Bornsteinowej zrobiono dwie osoby: powiedziano, że wykładał i dr. Bornstein i pani Bornstein. Można wnosić, że ten informator, który w ten sposób informował ks. posła Kaczyńskiego, nigdy na tych kursach nie był, bo mógłby chyba kobiety od mężczyzny odróżnić, i toby mu zostało w pamięci. Nie będę się dłużej rozwodził nad tą sprawą, gdyż będzie ona poddana rozprawie sądowej; dziś poleciłem swemu wydziałowi prawnemu pociągnąć do odpowiedzialności sądowej redakcję „Gazety Warszawskiej”. Zdaje mi się, że wyczerpałem wszystkie te zarzuty, które mi były dzisiaj stawiane. Jeżeli opuściłem cośkolwiek, to z przyjemnością odpowiem i drugi raz powrócę na trybunę, W swem streszczeniu programu wal! ki z bezrobociem, dalej, wskazując na te braki i omyłki, które usuwam obecnie z organizacji Ministerstwa, nakoniec odpowiadając na zarzuty, skierowane do mnie, starałem się dać całokształt warunków, w których przebiega działalność Ministerstwa. Projekty ustaw, które w dniach najbliższych wpłyną do laski marszałkowskiej, uzupełnią moje dzisiejsze przemówienie i dadzą całkowity obraz naszej pracy. Praca ta uzależniona jest całkowicie od rozwoju naszych warunków gospodarczych, a biorąc rzecz konkretnie, od tych Ministerstw, które do regulowania tych warunków są powołane, a więc od Ministerstwa Przemysłu i Handlu oraz Robót Publicznych. Jeśli Panowie zechcą poddać analizie i krytyce moje sprawozdanie, zechciejcie to robić z uwzględnieniem tak międzynarodowej sytuacji socjalnej i ekonomicznej, jako też i naszego specyficznie ciężkiego położenia wewnętrznego, a wówczas może staniecie się więcej pobłażliwi dla błędów mego Ministerstwa i moich osobistych omyłek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WicemarszałekNowicki">Głos ma p. Kosmowska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#IrenaKosmowska">Punktem wyjścia debat prowadzonych obecnie jest demonstracja bezrobotnych i pożałowania godny epizod, który ta demonstracja wywołała. W tych ramach chcę powiedzieć kilka słów.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#IrenaKosmowska">Te tysiące bezrobotnych, które po raz drugi zajmują uwagę Wysokiej Izby, to owoc ogólnego rozstroju życia gospodarczego naszego kraju. Ciasne i bezmyślne sobkowstwo opinii drobnomieszczańskiej, szukając przyczyn tego rozstroju, znajduje taką odpowiedź: lenistwo, chciwość i tym podobne zbrodnie klasy pracującej. Jest to zwykły objaw kurjerkowej logiki, która jednak nie może sugestjonować wybranych przedstawicieli społeczeństwa. Nie możemy iść za temi argumentami prasy brukowej, która winowajców widzi zawsze w najbardziej upośledzonych. Tak rozumuje gawiedź, żeglująca po powierzchni życia społecznego, zaś dla bardzo wielu t. zw. „polityków” objawy życia to tylko materiał do argumentacji przy apriorystycznie powziętej tezie. Dla tego typu ludzi ta masa bezrobotnych, to niezadowolenie, nurtujące wśród mas robotniczych, są wyłącznie wynikiem agitacji.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#IrenaKosmowska">Jeżeli zaś spojrzeć nawet nie z wyżyn rozumu politycznego, ale wprost po ludzku na to zagadnienie, którem zajmujemy się nieustannie, bo narzuca je nam życie, jeżeli spojrzeć tak poprostu na te rzesze bezrobotnych, którym dostarczyć podstawowych warunków istnienia, dać to minimum ratujące od śmierci głodowej — było pierwszym obowiązkiem, narzucającym się nowopowstającej państwowości polskiej, to inaczej ocenimy te wysiłki, które były podejmowane. Może były błędy, ale, jak słusznie pan Minister przed chwilą zaznaczył, błędy te ujawniają się, i widzą je w miarę doświadczenia sami pracownicy. Jednakże nie należałoby negować, jak to czyni pewien znaczny odłam opinii naszej, konieczności, niezbędności tych wysiłków. Nie traktowałoby się ich wtedy jak filantropji, jak czegoś dawanego z łaski przez państwo i z uszczerbkiem dla państwa, albo jak świadczenia, zależnego od dobrej woli możniejszej części społeczeństwa, na rzecz upośledzonych. Traktowałoby się tę sprawę jako konieczność, narzuconą przez warunki sytuacji wojennej.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#IrenaKosmowska">Tylko że my dalecy jesteśmy od traktowania państwa, jako organizatora wszelkiej pracy, jako centralnego ogniska życia gospodarczego i jako obiektywnego regulatora stosunków społecznych. Dotąd jeszcze przeważa wśród nas odwieczne pojęcie, że państwo to władza. Nie organizacja życia, nie koordynowanie sił twórczych, ale zdobywanie władzy i sprawowanie jej według starych wzorów, stało się hasłem w dobie budowania się Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#IrenaKosmowska">Na samym początku sesji obecnej Sejmu pozwoliłam sobie postawić wniosek o konieczności opracowania w całokształcie planu odbudowy życia gospodarczego w Polsce. Wniosek mój, jak wiele innych, pozostał w sferze pobożnych życzeń. Plan taki przez organ międzyministerialny nie został dotychczas opracowany, i praca dla bezrobotnych istniała w zawieszeniu tymczasowości, mimo że dział, zwany roboty publiczne, pole do tej pracy dawał olbrzymie. Roboty publiczne wymagają ścisłej organizacji i ścisłego planu, pomyślanego łącznie z zagadnieniem uruchomienia sił bezrobotnych. Te roboty jeszcze na długie lata będą stanowiły pierwszorzędne zagadnienie gospodarcze życia polskiego.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#IrenaKosmowska">Zaś opieka społeczna, dzisiaj tak krytykowana, jest to konieczność zorganizowania warunków istnienia dla ofiar wojny. Więc obowiązkiem naszych władz państwowych jest organizowanie życia, a nie represje w stosunku do żądań, które zresztą w dość spokojny sposób objawiły się dnia 3 lipca w formie demonstracji. Że sprawna organizacja, nawet przy marnych siłach pracujących, jakimi są bezrobotni, daje jednak dodatnie i pozytywne wyniki społeczne, mamy tego przykład na gospodarce, prowadzonej w bliskiem sąsiedztwie Warszawy, na gruntach pod miejskich, gdzie zajętych jest około 7 tysięcy ludzi. Siły te zostały zużyte do pracy celowej, do pracy, obmyślanej praktycznie i w całokształcie swym ujętej, to też praca dała rezultaty pozytywne i dodatnie; mianowicie regulowanie gruntów pod Warszawą, zakładanie na tych gruntach ogrodów i stwarzanie kolonij robotniczych. Wychodząc za rogatki podmiejskie, znajdujemy objaw dotąd u nas niebywały: oto w sąsiedztwie miasta są olbrzymie inspekta, liczące 2 tysiące okien, które dostarczają produktów jarzynowych na potrzeby samego miasta i tej ludności robotniczej, która około nich pracuje. Stosunki robotnicze są tam zupełnie znośne. Z tego oddziału, wobec umiejętnego zorganizowania pracy, nie ma skarg na chaotyczność i na nieudolność, na niechęć i lenistwo robotników, które są ciągle w tendencyjnych oświetleniach prasy.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#IrenaKosmowska">Również w robotach około regulacji terenów podmiejskich została już Wprowadzona praca akordowa, która tutaj wywołała sporne poglądy, i 2 forty pod Warszawą zostały już w ten sposób rozkopane — ku zobopólnemu zadowoleniu tak pracodawców, jak pracowników, którzy tę pracę akordową wykonywali.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#IrenaKosmowska">Trzeba tylko uwzględniać jeden moment przy takiej organizacji pracy, psychologię bezrobotnych, psychologię tej najniższej, pod względem doli oraz położenia społecznego i materialnego warstwy pracowników.</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#IrenaKosmowska">Tam, gdzie się ma do czynienia z materiałem ludzkim, tak delikatnym, jak często ludzie zrozpaczeni, ludzie zgryźliwi goryczą nędzarzy, tam nie można traktować sprawy, jak ją traktuje przedsiębiorca lub urzędnik,...</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#IrenaKosmowska">... nie można stawiać wobec mas bezrobotnych dozorcy przygodnego, typu policyjnego, ale trzeba stworzyć kadry inteligentnych obywateli, umiejących świadomie wcielać plany prac, rozumnie pomyślanych.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#IrenaKosmowska">Nie było planu odbudowy życia gospodarczego w całokształcie, ani planu rozwojowego robót przygotowawczych, mających wpłynąć na ożywienie tętna życia gospodarczego w kraju. I tu należy szukać podstawowych przyczyn nieuregulowania dotychczas stosunków z bezrobotnymi.</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#IrenaKosmowska">Naszem zadaniem, zadaniem przedstawicieli społeczeństwa, jest wymagać od Rządu właśnie takiej planowości przy organizowaniu pracy, a nie wytykać błędy poszczególnych urzędników, rozpraszając się na drobiazgi, na uszczypliwe uwagi, odnoszące się do szczegółów wykonawczych tej pracy. Wymagać najpierw planu, potem umiejętności i energii w przeprowadzaniu go, dla ogólnego celu podźwignięcia życia przemysłowego kraju.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#IrenaKosmowska">Nie chcę tu poruszać odśrodkowego działania w tym względzie przedstawicieli wielkiego przemysłu. Ta sprawa była już kilkakrotnie poruszana. Chcę zwrócić uwagę na to, że roli społeczeństwa, któremu jednak ton nadają przedewszystkiem rozprawy sejmowe, nie jest w każdym razie jątrzenie rozgoryczonych, mas robotniczych, bo to jest pochylnia ku bolszewizmowi, którego się tak obawiamy i któremu nieraz wypowiadamy gołosłowną walkę.</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#IrenaKosmowska">Pan Minister Spraw Wewnętrznych, stając w obronie swych funkcjonariuszów, którzy bezwzględnie popełnili w tym wypadku błąd przedwczesnego i niepotrzebnego użycia broni, stawiał tezę konieczności utrzymania ładu i rygoru społecznego. Ale ten rygor musi być stosowany właśnie przedewszystkiem do funkcjonariuszów państwowych, do funkcjonariuszów służby bezpieczeństwa, a w tym względzie może niejedno byłoby do zarzucenia.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#IrenaKosmowska">W moim okręgu zdarzył się np. niedawno fakt zabicia żandarma Radziszewskiego przez ludność miejscową. Fakt ten, karygodny sam przez się, wywołał wśród całej ludności odruch zadowolenia, przypominający zupełnie dawny stosunek ludności polskiej do żandarmów rosyjskich. To są ślady psychiczne stosunków przedwojennych, stosunków obcej niewoli. Sejm musi się przyczyniać do otrząśnięcia z duszy narodu tych śladów — i musi żądać od przedstawicieli Rządu Polskiego, ażeby umieli odnaleźć drogę pomiędzy anarchią a uciskiem policyjnym, który w rezultacie swoim do anarchii prowadzi.</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#IrenaKosmowska">W stosunku zaś do zagadnień życia robotniczego zbyt często jedynym argumentem jest: władza i konieczność utrzymania spokoju zapomocą siły represyjnej.</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#IrenaKosmowska">Obecny bojownik wstecznictwa polskiego, Andrzej Niemojewski, pisał kiedyś w młodości swojej o „ludziach z zawiązanemi oczyma”, co są ślepi na prawdy życiowe, nie widzą rzeczy najoczywistszych, a nie widzą dlatego, że te rzeczy są dla nich nieprzyjemne i niedogodne. Mówił o nich że są ślepi, ale ślepi genialnie.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#IrenaKosmowska">Otóż taka ślepota panuje u nas w stosunku do warunków pracy i do poziomu życia naszej ludności pracującej.</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#IrenaKosmowska">Kto u nas najwięcej skarży się na drożyznę, na trudności wywołane zamętem gospodarczym, spowodowanym przez wojnę w naszem życiu? Najwięcej skarżą się na to właśnie sfery burżuazyjne, którym ten rozstrój zamącił spokój i kwietyzm ich dostatku. Natomiast w stosunku do sfer pracujących u przodujących do niedawna czynników naszego życia tkwi głęboko nawyk myślowy, streszczający się w tem, że sfery pracujące obywają się bez wszelkich potrzeb, i że skala tych potrzeb życiowych jest tak minimalna, tak zredukowana do zera, że braki wywołane przez życie wojenne nie powinny im dawać się we znaki jako ludziom, których skala potrzeb życiowych i tak do normy przeciętnej nigdy się nie dociągała.</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#IrenaKosmowska">Poprzez tę ślepotę na rosnące potrzeby życiowe robotników, na konieczność nie tylko tolerowania, ale podnoszenia skali tych potrzeb, przebiła się z trudem taka próba, jak uchwała sejmowa o warunkach życia służby folwarcznej. Przebić się muszą przez tę ślepotę także nowe zasady organizacji pracy i wogóle wszystkie zagadnienia, związane z gruntowną reformą życia fabrycznego, życia pracy w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-31.21" who="#IrenaKosmowska">Stosunek Sejmu do zagadnień robotniczych, do świata pracy musi być inny, aniżeli dotychczasowy stosunek tak zwanych przodujących czynników naszego społeczeństwa, do których nie dochodziły nawet echa tych zagadnień, które wstrząsają już od lat myślą zachodniej Europy. Polityka, odpowiadająca psychice zwyrodniałej w bezmyślnem sobkostwie burżuazji naszej, sprawiła tę nieufność Europy. Czy my będziemy wogóle zdolni do kulturalnego załatwiania spraw naszego życia wewnętrznego? Taka polityka bezmyślnego sobkostwa, gdyby była dalej prowadzona w naszem życiu wewnętrznem, byłaby zgubą młodego państwa, które musi być państwem nowoczesnem.</u>
          <u xml:id="u-31.22" who="#IrenaKosmowska">Uchwalenie przed paru dniami reformy rolnej jest dowodem, że nowe siły społeczne, że wola chłopska, wola tego świeżego czynnika w życiu narodowem zwyciężyła. Ta młoda siła za waży także i przy rozstrzyganiu sprawy robotniczej. Chłop, który walczył o reformę rolną, rozumie i czuje, że przy rozstrzyganiu zagadnień życia robotniczego idzie o dolę jego braci, idzie o wewnętrzną siłę tej Ojczyzny, za którą on dziś walczy.</u>
          <u xml:id="u-31.23" who="#IrenaKosmowska">Polityka społeczna młodej republiki polskiej nie może być produktem dusz zwyrodniałych w niewoli. Obowiązkiem Sejmu jest stanąć na gruncie współczesnych zasad normowania życia i warunków pracy.</u>
          <u xml:id="u-31.24" who="#IrenaKosmowska">Mamy nie tylko przestawiać figurki ministrów „fachowców”, ale poddawać ogólny ton życiu państwowemu i powiedzieć jasno, że dola człowieka pracy jest przedmiotem szczerej troski w Polsce, a organizacja normalnych warunków pracy jest podstawową treścią naszego życia państwowego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#JanBryl">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#JanBryl">Społeczeństwo nasze, wyrwane przez wojnę ze swego naturalnego koryta, pozbawione częstokroć dachu nad głową, pozbawione możności pracy, zmuszone walczyć i zabijać swoich bliźnich, przechodzi obecnie bardzo ciężką chorobę. Choroba ta ujawnia się nie tylko u robotników, których wydajność pracy zmalała, ale widzimy ją u każdego innego, i u inteligenta, widzimy u doktora, u inżeniera, zobaczymy także i u siebie samych — słowem jest to zjawisko, jest to psychoza, która przyszła w następstwie tej wojny, która zostawiła na wszystkich ślady.</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#JanBryl">Troska całego społeczeństwa o byt narodowy, o przyszłość narodu, troska o byt codzienny, rozstroiła mu nerwy, i nie dziwota, że to społeczeństwo dzisiaj choruje. Trzeba je dopiero leczyć. Trzeba znajdywać środki, za których pomocą możnaby je wprowadzić znowu na normalne tory i drogi. Społeczeństwo można wyleczyć tylko znowu pracą, przez przyzwyczajenie go napowrót do pracy, bo tylko w pracy można znaleźć ukojenie i zapomnienie tego wszystkiego, co nas boli.</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#JanBryl">Tysiące bezrobotnych, a względnie setki tysięcy, chciało społeczeństwo i Rząd zatrudnić na robotach publicznych. To było pierwsze nieszczęście, że w ten sposób chciano tę sprawę załatwić. Na robotach publicznych nie można zatrudniać setek tysięcy takich bezrobotnych, jakich mamy w Polsce, bo do robót publicznych takich, jak roboty ziemne, czy roboty kamienne, robót częstokroć prowadzonych w wodzie, nie można używać robotników niefachowych, lecz potrzeba robotników specjalnie uzdolnionych. Ale prowadzić do robót ziemnych lub w wodzie fryzjera czy pisarza bezrobotnego, czy jakąś pannę sklepową, jest trudem zupełnie daremnym, jest tylko wprowadzaniem bezgłowia i demoralizowaniem tych robotników, którzyby chcieli pracować i którzy są do tego uzdolnieni.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#JanBryl">Zwracałem już na to uwagę Pana Ministra ochrony Pracy i Opieki Społecznej, ażeby, rejestrując bezrobotnych, był łaskaw rejestrować także ich fachowość i robotników używać według ich fachowego wykształcenia. Było to przed trzema miesiącami. Pan Minister Ochrony Pracy zapisał to sobie, lecz dalej na roboty publiczne pakował takich ludzi, jacy się zgłaszali. I dlatego to jest winą głównie Pana Ministra Ochrony Pracy, który nie potrafił do dziś dnia zrozumieć tej zasadniczej tezy, że do robót potrzeba odpowiednich robotników. Nie można ślusarza wprowadzać do robót ziemnych i odwrotnie, robotnika ziemnego do robót ślusarskich. Tego Pan Minister dotychczas nie zrozumiał, i dlatego te wypadki, które tu były w Warszawie, mamy jemu do zawdzięczenia.</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#JanBryl">Proszę sobie wyobrazić kierownictwo na robotach publicznych. Zgłaszają się dziesiątki tysięcy ludzi. Roboty prowadzone są bez żadnego planu. Nasz robotnik polski, stwierdzam to z własnej praktyki, jest materiałem niesłychanie dodatnim. Robotnika naszego można bardzo łatwo prowadzić, ale ten robotnik z drugiej strony musi mieć zaufanie do kierownictwa. Ale jeśli Ministerstwo Robót Publicznych rozpoczyna dziś roboty bez żadnego planu, jeśli dziś robotnikowi każą kopać, a na drugi dzień to samo każą mu zasypać, dlatego, że Ministerstwo zmieniło plan, to nic dziwnego, że robotnik niema zaufania do kierownictwa, i że ten robotnik nie może pracować. Tak, jak człowiek inteligentny może tylko wtedy wydajnie pracować, jeśli ma zadowolenie z tej pracy, jeśli widzi owoce swojej pracy, tak samo i robotnik wtedy tylko należycie pracuje, jeśli się do tej roboty zapali i jeśli widzi, że ta robota rośnie w jego oczach, i że swoją pracą przyczynia się do czegoś pożytecznego. Tymczasem to kierownictwo robót znalazło się w rękach nieodpowiednich, bo w rękach niefachowych.</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#JanBryl">Ministerstwo Robót Publicznych zostało zorganizowane coprawda bardzo szybko, ale też bardzo kiepsko. Powołano bardzo dużo ludzi niefachowych. Działo się to szczególniej wśród tych sił, które powołano ż Galicji. Galicja słynie z tego, że miała bardzo dobry korpus inżenierów, i cały szereg ludzi stamtąd przyszedł, który rzeczywiście odpowiadał swemu zadaniu. Ale jest cały szereg ludzi, którzy zupełnie na kierowników budowlanych, na inżynierów, na szefów sekcji się nie nadają.</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#komentarz">(P. Minister Robót Publicznych: Kto?)</u>
          <u xml:id="u-32.8" who="#JanBryl">Nazwiska powiem Panu Ministrowi prywatnie.</u>
          <u xml:id="u-32.9" who="#JanBryl">W jaki sposób się tych ludzi powoływało?</u>
          <u xml:id="u-32.10" who="#JanBryl">Otóż np. inżenier, który dostał w Galicji naganę od swego przełożonego, dlatego że również, znajdując się w tej psychozie wojennej, nie spełniał swoich obowiązków, pogniewał się na swoją władzę przełożoną w Galicji i jedzie bez urlopu do pana Ministra Robót Publicznych, a Pan Minister mianuje go o dwie rangi wyżej i zostawia go tutaj w Warszawie. Proszę wyobrazić sobie stanowisko jego kolegów, którzy zostali w Galicji.</u>
          <u xml:id="u-32.11" who="#komentarz">(Pan Minister Robót Publicznych: Niech Pan wymieni nazwisko)</u>
          <u xml:id="u-32.12" who="#JanBryl">Jeśli Pan Minister chce wiedzieć nazwisko, to powiem prywatnie.</u>
          <u xml:id="u-32.13" who="#JanBryl">Proszę sobie wyobrazić stanowisko tego szefa i stanowisko tych kolegów, którym w ten sposób gospodarują z ich personelem. Inny wypadek. Inżenier niedołęga, który ignorował swoje obowiązki, który również dostał naganę od swego przełożonego, jedzie bez urlopu do Pana Ministra Robót Publicznych. Pan Minister powołuje go do Ministerstwa Robót Publicznych i nadaje mu o jedna rangę wyżej, a na drugi dzień odsyła do Galicji. Ów inżenier przyjeżdża o jedną rangę wyższy od swego szefa i beszta go za to, że mu dał naganę.</u>
          <u xml:id="u-32.14" who="#komentarz">(P. Minister Robót Publicznych: Kto?)</u>
          <u xml:id="u-32.15" who="#JanBryl">Powiem także później prywatnie nazwisko.</u>
          <u xml:id="u-32.16" who="#JanBryl">Teraz inny wypadek. Sejm uchwala ustawę o obwałowaniach lewego brzegu Wisły od ujścia Potoku Kościeliskiego do Zawichostu. Wszystko w porządku. Pan Minister Robót Publicznych poleca biuru melioracyjnemu Wy działu Krajowego, ażeby jak najszybciej przeprowadziło melioracje. Także wszystko porządku. Kierownik biura melioracyjnego wysyła brygadę inżenierów, ażeby porobili odpowiednie plany, ażeby robotę można szybciej zacząć. Tymczasem ci inżenierowie nie bardzo się z tą robotą śpieszą Kierownik posyła naganę tym inżenierom, którzy nie chcieli pracować. Szef brygady inżenierskiej jedzie do Ministra Robót Publicznych, i w ten sposób sprawę załatwia, że Pan Minister odwołuje wszystkich prawie inżenierów do Warszawy na inne stanowiska i rozbija zupełnie brygadę, która miała te plany przeprowadzić.</u>
          <u xml:id="u-32.17" who="#JanBryl">I dzisiaj sypie się te wały i sypie bezplanowo, bo nie wiadomo, czy znowu tego wału nie potrzeba będzie zniszczyć, jeżeli się okaże, że jest nieodpowiedni.</u>
          <u xml:id="u-32.18" who="#JanBryl">Tutaj widzicie Panowie cały szereg ludzi, którzy niektórych posłów w kuluarach błagają o protekcję, ci trafiają do Ministra robót publicznych/a Ministerstwo Robót Publicznych przyjmuje tych ludzi, nie pytając się zupełnie odpowiedniej władzy galicyjskiej. Nie dziwcie się więc Panowie, że tego rodzaju personel nie odpowiada swoim zadaniom.</u>
          <u xml:id="u-32.19" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-32.20" who="#JanBryl">Skutkiem takiego przyjmowania inżenierów brak jest fachowego kierownictwa w budowie, a ponieważ niema żadnego fachowego kierownictwa, przyjmuje się za dużo robotników i tam, gdzie może być zajętych 500 ludzi, przychodzi 5.000. Naturalnie w takich warunkach o żadnej robocie mowy być nie może.</u>
          <u xml:id="u-32.21" who="#JanBryl">Ponieważ Minister robót publicznych niema odpowiednich kierowników budowy, nie można się dziwić, że kierownictwo robót publicznych, a więc i po części kierownictwo Ministerstwa Robót Publicznych przeszło w ręce komunistów, bo ci są lepszymi psychologami robotników, i skutkiem tego oni objęli nadzór i kierownictwo poszczególnych robót. Minister robót publicznych jest tylko pośrednikiem pomiędzy panem Ministrem skarbu a komunistami.</u>
          <u xml:id="u-32.22" who="#komentarz">(Głosy: Kiepskim. Wesołość. P. Minister robót publicznych: Nieprawda)</u>
          <u xml:id="u-32.23" who="#JanBryl">Pan Minister powiada, że nieprawda. A jednak, ani pan Minister robót publicznych, ani pan Minister ochrony pracy nie zaprzeczą, że stosunki na poszczególnych, robotach budowlanych są wprost skandaliczne.</u>
          <u xml:id="u-32.24" who="#JanBryl">Ja myślałem, że Pan jest ludowcem, a tymczasem widzę, że Pan jest komunistą.</u>
          <u xml:id="u-32.25" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-32.26" who="#JanBryl">Robotnik, jeżeli ma spełnić swoje zadanie, musi od kierownika budowy doznać trochę serca i trochę odczucia. Robotnikiem trzeba się zająć, dać pomoc lekarską. Tymczasem pan Minister pracy przeczytał nam bardzo piękny. wykład, jaki ma być przemysł w Polsce, jakie mają się budować mosty, koleje i drogi tak, że ja miałem wrażenie iż pan Minister pracy i opieki społecznej zamienił swoją tekę z panem Ministrem przemysłu i handlu i z panem Ministrem robót publicznych.</u>
          <u xml:id="u-32.27" who="#JanBryl">Na budowach komuniści ściągają dowolnie rozmaite dodatki od robotników. Ale żeby robotnik miał doktora, żeby miał aptekę, szpital, o tem pan Minister pracy i opieki społecznej zupełnie nie myśli.</u>
          <u xml:id="u-32.28" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-32.29" who="#JanBryl">W takich warunkach, jeżeli się weźmie pod uwagę to, co powiedziałem na początku, że się bierze ludzi niewykwalifikowanych, do danej pracy niezdolnych, to takie prowadzenie robót publicznych jest tylko marnowaniem pieniędzy, lub rzucaniem pieniędzy w błoto. Metr sześcienny wyrzuconej w tych warunkach ziemi, czy metr rozburzonego muru będzie kosztował setki marek, i ani państwo, ani robotnik nie będą mieli z tego żadnego pożytku, bo tego rodzaju robotami demoralizuje się robotników. Jeżeli na jakiejkolwiek budowie, stwierdziłem to z własnego doświadczenia, robotnik nie pracuje, to nie jest wina robotnika, lecz kierownika. Jeżeli jest kierownik odpowiedni, jeżeli jest fachowiec, to robotnika może zmusić zawsze i wszędzie do tego, ażeby odpowiednio pracował.</u>
          <u xml:id="u-32.30" who="#JanBryl">Wszystkich robotników nie można przecież zatrudnić na robotach publicznych. Musi się pomyśleć o przemyśle.</u>
          <u xml:id="u-32.31" who="#JanBryl">I tu muszę stwierdzić, że był cały szereg przedsiębiorstw, cały szereg najrozmaitszych gałęzi drobnego przemysłu, już nie mówię o wielkim, które można było bardzo łatwo uruchomić, a o których, niestety, zupełnie zapomniano.</u>
          <u xml:id="u-32.32" who="#JanBryl">Jeżeli weźmiemy tylko takie rzeczy, jak np. odbudowę kraju, to można je. było jak najprędzej wprowadzić w ruch, uruchomić np. tartaki, nawet małe cegielnie, do tego nie potrzeba bardzo wielkiej ilości węgla, jeżeli się powiada, że węgla niema. Można było bardzo szybko te rzeczy przeprowadzić, a mimo to, jeżeli chodzi np. o Galicję, planowo te rzeczy się niszczyło.</u>
          <u xml:id="u-32.33" who="#JanBryl">Pomijam rzeczy, które zostały stwierdzone, że ustawa o dostarczeniu drzewa budulcowego nie została przez Ministerstwo wykonana, i że cały szereg tartaków, do których nie potrzeba węgla, bo można je opalać drzewem, nie został uruchomiony, i do dziś dnia te tartaki, czy to państwowe, czy prywatne, w wielu wypadkach stoją zupełnie nieuruchomione.</u>
          <u xml:id="u-32.34" who="#JanBryl">Jeżeli zaś chodzi o Galicję, to poniekąd w zupełnie sztuczny sposób podcięto całe życie gospodarcze. Wstrzymano wypłaty w Galicji wszystkim przemysłowcom i przedsiębiorcom za dostarczone b. rządowi austriackiemu narzędzia, materiały i za przeprowadzone roboty.</u>
          <u xml:id="u-32.35" who="#JanBryl">W samej centrali odbudowy kraju naliczono takich drobnych przedsiębiorstw 22 tysiące. Są to przeważnie rękodzieł nicy, mniejsi fabrykanci i t. p. To też kiedy tym ludziom z chwilą upadku Austrii zamknięto wypłaty, kiedy nam nie wypłacono ich należności, zmuszono ich do zamknięcia fabryk i warsztatów pracy. To samo stało się w krakowskiej dyrekcji kolejowej, dyrekcji kolejowej lwowskiej, gdzie również kilka tysięcy drobnych rzemieślników zmuszonych zostało przez zatrzymanie wypłat do zamknięcia warsztatów. Otóż, proszę Banów, z jednej strony wydaje się miliony na bezrobotnych, a z drugiej strony tego rodzaju zarządzeniami podkopuje się całe życie gospodarcze kraju. To nie jest rząd, to jest bezrząd.</u>
          <u xml:id="u-32.36" who="#JanBryl">Następnie mamy okolice w Polsce, gdzie niema bezrobotnych, gdzie, przeciwnie, jest brak robotników. Jeżeli Panowie dziś pójdą do Lwowa, to zobaczą, że mnóstwo drobnych stolarzy, kowali czy ślusarzy, poszukuje robotników, ale nie można ich dostać. Pan Minister pracy zupełnie o tem nie wie, bo pan Minister myśli o wielkich planach uruchomienia przemysłu, nie zajmuje się swojemi rzeczami. Jego rzeczą jest rozprowadzenie wszystkich bezrobotnych po całym kraju, jego rzeczą jest, tego, który potrzebuje robotnika, połączyć z tym, który poszukuje pracy. Gdyby pan Minister pracy był tę rzecz przeprowadzał, to nie mielibyśmy dziś tylu bezrobotnych, ilu mamy obecnie. Z jednej strony widzimy brak robotnika do pracy, a z drugiej strony nagromadzanie się w pewnych centrach wielkich mas ludzi, którzy nie mogą znaleźć zarobku.</u>
          <u xml:id="u-32.37" who="#komentarz">(Głos: Ale wówczas przecież nie byłoby manifestacji w Warszawie)</u>
          <u xml:id="u-32.38" who="#JanBryl">Chyba, że o manifestacje chodzi.</u>
          <u xml:id="u-32.39" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek)</u>
          <u xml:id="u-32.40" who="#JanBryl">Pan Minister Spraw Wewnętrznych przedstawił smutne zajścia w Warszawie mniej więcej w następujący sposób. Powiada: Panowie, nie gniewajcie się, że dwóch czy trzech zabili, albowiem ci nieszczęśliwi komuniści tak są źli na rząd polski, że naumyślnie wywołują konflikt z rządem, ażeby w chwili odpowiedniej powiedzieć, że rząd katuje robotników. Dobrze się stało, że trzech zabili, bo gdyby tego nie było, to pod sejmem setki by zabito. Pan Minister Spraw Wewnętrznych twierdzi, że komuniści są winni. Wiemy to i z ust pana Ministra pracy i pana Ministra robót publicznych, że rzeczywiście kierownictwo robót publicznych dostało się w ręce komunistów, i że oni są przyczyną tych zajść. Nie dowiedzieliśmy się natomiast od pana Ministra Spraw Wewnętrznych, co zrobiło i co zamierza uczynić, ażeby tego rodzaju nieszczęśliwe wypadki, jakie były w Warszawie, nie powtórzyły się. Trzeba przecież być konsekwentnym:, jeżeli ktoś powiada „a” i jeżeli to jest mężczyzna, to powinien powiedzieć „b” i „c”.</u>
          <u xml:id="u-32.41" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-32.42" who="#JanBryl">Minister musi być konsekwentny, inaczej nie nadaje się na to, aby być kierownikiem odpowiedzialnym rządu. Jeśli chcemy te stosunki zmienić, to przedewszystkiem musimy zrobić porządek od góry. Jak długo nie będzie porządku u góry, tak długo nie będzie porządku u dołu. Robotnicy rozumieją, się na tem bardzo dobrze, doskonale czują, czy rząd jest dobry, czy kiepski, czy ma siłę, czy nie, i robotnicy dobrze to potrafią wyzyskać.</u>
          <u xml:id="u-32.43" who="#JanBryl">Jeśli chcemy zrobić porządek, to nie szukajmy bolszewików na dole, ale szukajmy bolszewików na górze, i jeśli znajdziemy ich na górze, to zaprowadźmy inny porządek. Ten porządek trzeba zrobić w Ministerstwie Robót Publicznych, ten porządek trzeba zrobić w Ministerstwie Pracy i Opieki Społecznej, które nie spełniają swych zadań, i jeśli te rzeczy będą zrobione, to jestem przekonany, że i sprawa bezrobotnych i uruchomienie przemysłu inaczej się będą przedstawiały.</u>
          <u xml:id="u-32.44" who="#komentarz">(P. Minister Robót Publicznych: Proszę o nazwiska)</u>
          <u xml:id="u-32.45" who="#JanBryl">Powiem.</u>
          <u xml:id="u-32.46" who="#JanBryl">Sprawa sprowadzenia z powrotem społeczeństwa na drogę pracy jest jedyną z najważniejszych, i jeśli tego Rząd nie zrobi, i Sejm nie przeprowadzi, to cała przyszłość Polski, byt całych pokoleń będzie stał pod wielkim znakiem zapytania. Złota nie mamy, możemy to złoto tylko pracą nagromadzić. Jeśli tak dalej pójdzie, jak dotychczas, jeśli praca będzie tak organizowana, jak dotychczas, to w każdym razie niepiękne horoskopy na przyszłość stawiać możemy. Dlatego najwyższy czas, ażeby zabrać się do pracy, bo tylko od pracy możemy jakiejś lepszej przyszłości się spodziewać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Robót Publicznych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Nie zabierałbym głosu, gdyby chodziło tylko o mnie, chodzi tu jednak o to, że padły ataki na moich współpracowników, i czuję się obowiązany do odparcia tych ataków.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Od czasu swego urzędowania zamianowałem trzech szefów sekcji, z których dwóch pochodzi z Galicji, a jeden z Królestwa, zastałem zaś już urzędujących trzech szefów sekcji tutejszych. Z zamianowanych przeze mnie inż. Rybczyński z Namiestnictwa ze Lwowa jest jednym z najdzielniejszych inżenierów lwowskich, na którego cała opinia publiczna wskazywała jako na najodpowiedniejszego na to stanowisko. Proszę, niech mi kto zaprzeczy.</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Następnie, co do inż. Różańskiego z Krajowego Biura Melioracyjnego, powołuję się na świadectwo posła A. Kędziora co do kwalifikacji tego inżeniera. Toż samo co do inżeniera Prokopowicza. Twierdzę stanowczo, że lepszych ludzi na te stanowiska nie mógłbym znaleźć; oświadczam przytem, że w całej tej sprawie powodowałem się jedynie względami na dobro Ministerstwa i na moje stanowisko, jako Ministra. O żadnych intrygach, ani też o tem, aby wymienieni panowie przenieśli się do Warszawy dla zrobienia kariery, nic nie wiem. Wiem tylko, że o przybycie tutaj i objęcie stanowisk musiałem ich osobiście usilnie prosić. Także z całą stanowczością twierdzę, że ludzie przezemnie powołani, zarówno jak ci, których tu zastałem, spełniają swoje obowiązki z całem poświęceniem, i życzę Panom, abyście mogli zobaczyć cały ogół urzędników, spełniający obowiązki swoje z podobnem przejęciem.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Jeżeli zatem poseł Bryl powiedział, że działają tu jakieś intrygi, to muszę zarzut ten odeprzeć w imię prawdy, a także dlatego, aby ludzi tych do dalszej pracy nie zniechęcić. Minister ustąpi, ale oni pozostaną i będą musieli pracować jeszcze bardziej intensywnie. Nic też nie. wiem o tem, aby urzędnicy, uzyskawszy tu dwie rangi wyżej, wracali następnie do Galicji. O tem zupełnie nie słyszałem i proszę pana posła Bryla, aby mi zechciał to wytłomaczyć. Również nie wiadomo mi o tem, żeby inżenierowie szukali pracy i nie mogli jej znaleźć. Nawet sam zwracałem się kilkakrotnie do p. Bryla, aby wskazał mi odpowiednich ludzi, którzyby zechcieli przyjechać do Warszawy. Jeszcze w styczniu inżenierowie chętnie tu przybywali, bo uśmiechała im się nowość i to, że będą pracowali w stolicy Państwa, ale szalona drożyzna i niemożliwe wprost warunki bytu doprowadziły do tego, że teraz już absolutnie żadnego lepszego inżeniera z Galicji sprowadzić nie można. Będę wdzięczny panu Brylowi, jeżeli — szczególnie w dziale wodnym, w dziale drogowym — wskaże mi nazwiska, a ja tych ludzi przyjmę z otwartemi ramionami.</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Następnie muszę jeszcze odeprzeć zarzuty tegoż pana posła Bryla, jakoby zarząd robót publicznych pozostawał w rękach komunistów. To jest rzeczą nieudowodnioną i żałuję bardzo, że przez wzgląd, na Wysoką Izbę i moje stanowisko Ministra nie mogę użyć innego wyrazu na odparcie tego rodzaju zarzutów. Kierownictwo robót nie leży zupełnie w rękach komunistów.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#komentarz">(P. Diamand: Trudno, skoro Pan sam jesteś komunistą)</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#MinisterRobótPublicznychPruchnik">Na zakończenie pozwolę sobie zrobić jeszcze jedną uwagę. W całej tej rozprawie po raz pierwszy przemawiał p. Bryl, fachowiec, inżenier, i spodziewałem się, że od inżeniera usłyszę nie tylko krytykę druzgocącą Ministerstwo, bo to każdy potrafi, ale krytykę, któraby dawała na przyszłość wskazówki nie tylko mnie, ale całemu Ministerstwu i moim współpracownikom. Muszę zaś z żalem stwierdzić, z ust p. posła Bryla, inżeniera i kolegi mego, ani jednego słowa tego rodzaju krytyki nie usłyszałem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Minister Handlu i Przemysłu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Pos. Diamand miał dzisiaj dwie mowy. W pierwszej obszedł się łagodnie z Ministrem Przemysłu i Handlu, miał dla niego wiele zrozumienia, ale w drugiej bardzo dużo się nim zajmował i ostro krytykował. Chcę na kilka jego zarzutów odpowiedzieć osobno, a potem w dalszym ciągu przemówienia odpowiem na inne. Twierdził on, że Ministerstwo Przemysłu i Handlu utrudnia przemysłowcom sprowadzanie surowców. Proszę o dowody. Jeżeli utrudniamy przewóz towarów, to utrudniamy tylko przewóz towarów gotowych i to ze względu na walutę. Musimy prowadzić kontrolę przywozu, bo inaczej doszlibyśmy do zupełnego bankructwa. To objawia się w dzisiejszej naszej walucie w ten sposób, że za markę niemiecką, która niby równa się marce polskiej, trzeba płacić za 1000 marek przeszło 1300, a przy czeku na Berlin za 1000 marek 1150, a to z tego powodu, że za polską walutę nie można kupować za granicą, można kupować tylko za niemiecką i tem się to agio tłomaczy. My żadnych nieuzasadnionych utrudnień przemysłowcom nie robimy, przeciwnie popieramy ich starania o wyjazd zagranicę. Gdyby Panowie przeczytali listę osób wyjeżdżających zagranicę, toby się przekonali, że tak jest, jak mówię.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Poruszał pan poseł Diamand sprawę nafty, w której on jest specjalistą. Przyznaję mu tę specjalność, gdyż miałem możność wyrazić mu podziękowanie i wdzięczność za wprowadzenie wydziału naftowego w Krakowie podczas rządów Komisji Likwidacyjnej. Ale zdaje mi się, że pan poseł Diamand przesadza w krytyce, gdyż nie zna ostatnich transakcji, które zrobiliśmy.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#komentarz">(Głosy: Podwyższyliście cenę ropy)</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Podwyższyliśmy częściowo cenę za ropę, bo koszta produkcji się podwyższyły, ceny żywności się podwyższyły, dlatego i cenę za ten produkt trzeba było podwyższyć. Musieliśmy na podstawie orzeczeń rzeczoznawców podnieść cenę za ropę. Kupiliśmy duży zapas ropy za przeciętną cenę po 64 koron za 100 kilo. Państwo na tej transakcji zrobi poważny interes, bo sprzeda ropę za granicą, zwłaszcza jeżeli zważymy, że dzisiaj jedynym prawie artykułem zamiennym jest u nas nafta, benzyna i produkty ropne. Interesu tego nie zaniedbujemy i będziemy go uważali za jeden z najważniejszych naszych interesów wymiennych.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">W ostatnich czasach opinia publiczna i prasa bardzo się skwapliwie zajmowały Ministerstwem Przemyślu i Handlu i moją osobą. Pan poseł Diamand wspomniał historię mojej nominacji. Nie chcę do tego wracać, ale chcę zaznaczyć, że w swoim czasie wypełniłem obowiązek obywatelski...</u>
          <u xml:id="u-36.6" who="#komentarz">(P. Diamand: To przyznaję)</u>
          <u xml:id="u-36.7" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">... i starałem się zawsze wypełniać moje obowiązki. Mówię to na moje osobiste usprawiedliwienie.</u>
          <u xml:id="u-36.8" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Co do innych zaczepek, to byłoby bardzo wskazane, żeby krytyka była bardziej rzeczowa, bardziej podstawowa i więcej życzliwa. Nie powinno nam zależeć na tem, ażeby osłabiać Rząd i jeżeli Rząd wymaga krytyki, to ta krytyka powinna się opierać na faktach, a nie na podejrzeniach, nie na pewnych „on dit” i na plotkach.</u>
          <u xml:id="u-36.9" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Wrócę do tego i przedstawię Panom kilka punktów. Na sobotnim posiedzeniu zajmował się poseł Reger moją osobą w związku z atakami na Pana Ministra Skarbu; w sprawie monopolu tytoniowego. Mogę zaręczyć i zaznaczam, że co do monopolu tytoniowego z panem Ministrem Skarbu żadnej konferencji nie prowadziłem, nie wpływałem nigdy na p. Ministra Skarbu, bo p. Minister jest zasadniczym wrogiem monopolu. Wobec tego nie potrzeba było na niego wpływać, zresztą nigdy bym tego nie uczynił, gdyż jestem w przemyśle tytoniowym zainteresowany. Wystrzegam się w takiej sprawie wszelkiej ingerencji, ażeby nie popaść w podejrzenie.</u>
          <u xml:id="u-36.10" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">P. pos. Daszyński wczoraj wspomniał o Ministerstwie Przemysłu i Handlu i nazwał je ekspozyturą Towarzystwa Przemysłowców. Wyrażenie to jest niesłuszne; w każdym razie już ze słów posła Diamanda możecie się Panowie przekonać, że wyrażenie to co do mojej osoby nie ma znaczenia. Uznaję Towarzystwo Przemysłowców jako organizację najpoważniejszą i właściwie jedyną naszego przemysłu. Musimy się z nią liczyć. Towarzystwo Przemysłowców wypełniało za czasów rosyjskich rolę Ministerstwa Przemysłu i Handlu i ma pewną tradycję i historię. Z tej historii chcę teraz czerpać i służyć swojem doświadczeniem, i to możemy tylko z całą radością powitać.</u>
          <u xml:id="u-36.11" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Dalej wspominał p. Daszyński, jakoby przemysłowcy brali udział w delegacji paryskiej na własny koszt, i jakoby później wstawiono te koszty w budżet Państwa Polskiego. Zaznaczam, że informacje posła Daszyńskiego są mylne. Tylko niewielu przemysłowców było tam na koszt państwowy i to tylko ci, którzy byli delegowani do specjalnej komisji ekonomicznej. Chciałbym to z całą świadomością zaznaczyć. Mara przed sobą urzędowy list prezesa biura prac kongresowych, który stwierdza, że żaden z przemysłowców nie pobierał płacy. Przy tej sposobności chciałbym p. Wierzbickiemu, dawniejszemu Ministrowi Przemysłu i Handlu, wyrazić szczere podziękowanie za taką energiczną obronę naszych interesów ekonomicznych na Kongresie Pokojowym. Czynił to zupełnie bezinteresownie.</u>
          <u xml:id="u-36.12" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Rozmaite sprawy poruszane są w prasie. Powiedziano między innemi, że Minister Przemysłu i Handlu zaniedbuje sprawy kopalni miedzi. Sprawy tej nie zaniedbuję. Z całą stanowczością nie chciałem przejąć prowadzenia tej kopalni; była ona zresztą oddana poprzedniemu właścicielowi już za poprzedniego gabinetu. Gdyby Minister z powrotem te kopalnie przejął na rachunek skarbu, to okazałby się z pewnością bardzo poważny deficyt, spotkałbym się z ostrą krytyką Sejmu, poco zajmuję się sprawą tak niekorzystną dla Państwa. Niedawno czytałem artykuł, który obiegał całą prasę. Na podstawie tylko tego, że otrzymano egzemplarz dawnej rosyjskiej taryfy celnej, która miała być tylko przypomnieniem dawnych stawek ceł rosyjskich, zaraz ogłoszono, że Ministerstwo chce tak wysokiego cła na papier, ażeby uniemożliwić drukowanie gazet i elementarzy. Komisja wtenczas jeszcze papierem wcale się nie zajmowała, a teraz wnioski komisji Są zupełnie inne. Papier ma być oclony w taki sposób, ażeby umożliwić wszystkim kupowanie gazet i elementarzy.</u>
          <u xml:id="u-36.13" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Pisano dalej, że Minister dał pozwolenie na import 20 wagonów papieru p. bar. Bataglji: jest to znowu nieprawda. P. baron nie dostał ani jednego wagonu, a dostał tylko związek nakładców małopolskich. Cały związek pragnął nabyć 20 wagonów dla swoich potrzeb. Dalej zaczepiano traktat zamienny z Austrją. Ten traktat nazwano arcydziełem niedołęstwa Ministerstwa Przemysłu i Handlu. Gdyby który z Panów wniknął w szczegóły, przyznałby, że to była poważna robota Ministerstwa, wynik 3-tygodniowej usilnej pracy. Traktat jest bardzo korzystny; dał nam i daje ciągle dużo artykułów, potrzebnych dla obrony kraju, w cenie o 30% niższej.</u>
          <u xml:id="u-36.14" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">W dalszym ciągu poruszano sprawę urzędu patentowego, mimo że kategorycznie oświadczyłem, iż urząd ten nie został zdecydowany, i mieszano sprawę z tem, że osobisty interes dyrektora tego urzędu odgrywa tu rolę. Takich plotek podobno kursuje po mieście bardzo dużo i wszystkich skontrolować nie można. Wyrastają one zwykle z małych rzeczy.</u>
          <u xml:id="u-36.15" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Ja w każdym razie muszę oświadczyć, że mam czyste ręce i czyste sumienie, i Bogu dzięki, zdrowe nerwy, a te mi pozwolą wytrzymać to wszystko. Pewna część prasy nie może się doczekać mojej dymisji i oburza się tem, że jeszcze jej nie dostałem. Ja ustąpię chętnie i przyjmę dymisję, jeśli mi jej udzieli Pan Prezydent Paderewski, ale aż do tej chwili stać będę na posterunku, na którem mnie Opatrzność postawiła.</u>
          <u xml:id="u-36.16" who="#komentarz">(Pos. Bobrowski: Mąż opatrznościowy)</u>
          <u xml:id="u-36.17" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Nie opatrznościowy, tylko obowiązkowy. Powiadano między innemi, że trzeba mi dać przepustkę do Poznania, taką, ażebym więcej nie wrócił. Otóż tej przyjemności Panom nie zrobię i wrócę, ale nie na to stanowisko, tylko korzystając z nabytego doświadczenia, wrócę, ażeby tu wspólnie z Panami zasiąść i pracować i radzić i przysłużyć się społeczeństwu doświadczeniem, jakiego nabrałem.</u>
          <u xml:id="u-36.18" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">A teraz co do uruchomienia przemysłu. Panowie wiecie, że wszystkie warsztaty są zniszczone. Podniósł to już poseł Daszyński; cyfry zniszczenia przedstawił poseł Brun. Nie chciałbym przedłużać tej dyskusji, tem więcej, że poniekąd wyręczył mnie pod tym względem Minister Pracy i Opieki Społecznej, który w bardzo energiczny sposób zajął się uruchomieniem przemysłu i przedstawił Panom wszystkie dane i horoskopy.</u>
          <u xml:id="u-36.19" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Chcę zwrócić uwagę na pewne trudności, które się ujawniły, i powrócić przedewszystkiem do kwestii węglowej, którą poruszył także pan poseł Diamand. Pan poseł Diamand twierdził, że Ministerstwo Przemysłu i Handlu nie robi wszystkiego w tym kierunku, ażeby powiększyć produkcję. Twierdzenie takie jest bardzo łatwe, ale umotywowanie tego twierdzenia jest bardzo trudne. Nasza sekcja górniczo-hutnicza robi wszystko w tym kierunku, i to, co pan poseł Diamand twierdzi, że produkcja się nie powiększa, jest zupełnie nieścisłe. Produkcja podniosła się o 20%.</u>
          <u xml:id="u-36.20" who="#komentarz">(P. Diamand: Od kiedy?)</u>
          <u xml:id="u-36.21" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Od ostatnich trzech miesięcy, a to cyframi udowodnię.</u>
          <u xml:id="u-36.22" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Gdy dawniej wysyłaliśmy tylko 900 wagonów dziennie, dziś wysyłamy do 1150 wagonów dziennie, t. j. przeszło 20%. Muszę przyznać także z wielkiem zadowoleniem, że wydajność pracy robotników kopalnianych podniosła się z 45 na 60, t. j. mniej więcej o 15 punktów i mam nadzieję, że ta wydajność się jeszcze powiększy, ponieważ konstatujemy, że w tym samym stosunku, jak się obniża fala bolszewizmu w Zagłębiu, podwyższa się wydajność pracy, i przychodzi spokój pomiędzy sfery robotnicze.</u>
          <u xml:id="u-36.23" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Ze nie można obecnie mówić o poważniejszem uruchomieniu przemysłu, na dowód tego, oprócz cyfr, które przytoczył pan Minister Pracy, mogę przytoczyć kilka innych. Przemysł potrzebował w Kongresówce w roku 1913 mniej-więcej 300.000 tonn węgla miesięcznie, obecnie dostarczyć możemy przemysłowi tylko 55.000 tonn. Zapotrzebowanie skontrolowane wynosi mniej więcej 140.000 tonn. Z tych 140.000 tonn dostajemy tylko 35%. Nawet cegielniom nie możemy w tym miesiącu dać większej ilości węgla, tylko możemy dostarczyć 1500 tonn, czyli 150 wagonów, zamiast 1100 wagonów.</u>
          <u xml:id="u-36.24" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Proszę zważyć, że obecnie Zagłębie nasze musi nam pomóc prowadzić wojnę i zaopatrzyć Księstwo. Samo wojsko potrzebuje 40.000 tonn miesięcznie, kolej potrzebuje 90.000 tonn miesięcznie, a dla Galicji i Poznańskiego potrzeba 106.000 tonn, tak, że dla przemysłu pozostaje 55.000 tonn. Powiększenie produkcji węgla nastąpić może w większym jeszcze procencie, ponieważ nakazałem we wszystkich kopalniach zaprowadzić trzecią zmianę. Tylko te kopalnie, gdzie komisja specjalna uznała, że zmiana ta z technicznych względów jest niemożliwą, zostały od niej zwolnione. W jednem z ostatnich moich przemówień powiedziałem, że Polska będzie jednym z krajów najbogatszych w węgiel; powiedziałem to w przekonaniu, że Górny Śląsk do nas należeć będzie, o czem nie wątpimy. Ale kwestia plebiscytu na Górnym Śląsku i fakt, że nie przychodzimy w posiadanie węgla już odrazu, mogą być dla nas jeszcze bardzo niebezpieczne.</u>
          <u xml:id="u-36.25" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Amerykanie zajęli się gospodarką węglową; my dostaniemy tylko pewien procent tego węgla i będziemy się musieli tym pewnym procentem zadowolnić. W każdym razie przypuszczam, że starczy on, ażeby przynajmniej katastrofalne skutki usunąć, tem więcej, że Amerykanie, a szczególniej pan pułkownik Goodier, przekonali się o katastrofalnym stanie naszego zaopatrzenia węglowego.</u>
          <u xml:id="u-36.26" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">W przemyśle węglowym nie możemy powiększyć produkcji w sposób szybki, ze względu na techniczne położenie tego przemysłu. Przemysł nasz został przez cztery lata przez okupantów wyssany. Nie możemy wprowadzić nowych instalacji i nowych maszyn, gdyż sprowadzenie dziś maszyn z powodu zamknięcia granicy jest zupełnie niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-36.27" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Jeszcze jedna rzecz nasuwa mi się co do węgla. W przyszłości sprawa węgla nie będzie się tak korzystnie przedstawiała, jak nam się wydawało na podstawie pierwszego traktatu pokojowego. Tu muszę zakomunikować, że w traktacie pokojowym z Niemcami znajduje się ustęp, że Niemcom wolno przez 15 lat kupować węgiel z Górnego Śląska, a Polska pod tym względem nie może robić żadnych przeszkód. Nie będziemy więc mogli tak gospodarować tym węglem, jak chcemy, ani odstawiać tam, dokąd chcemy.</u>
          <u xml:id="u-36.28" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Mówiono także tutaj, poco mamy centralę węglowe, poco te urzędy?</u>
          <u xml:id="u-36.29" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Proszę Panów, te urzędy funkcjonują sprawnie.</u>
          <u xml:id="u-36.30" who="#komentarz">(Głosy: Ho, ho)</u>
          <u xml:id="u-36.31" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Jeżeli są drobne usterki to się wszędzie znajdują, ale niechaj ktoś weźmie odpowiedzialność za skasowanie urzędów węglowych. Śmiałbym zapytać, który z Panów miałby odwagę wziąć odpowiedzialność za skasowanie urzędów węglowych? Wtedy działby się najokropniejszy pasek, i to doprowadziłoby do rewolucji. Jest bardzo mało węgla na pasku. Ten węgiel, który idzie dzisiaj na pasek, pochodzi wyłącznie od pewnej części funkcjonariuszów; jest go niewielka ilość, i zdaje mi się, tylko takiego węgla, który małemi wózkami można nabywać.</u>
          <u xml:id="u-36.32" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Główną gałęzią naszego przemysłu jest przemysł włóknisty. Już poprzedni mówca wspomniał tutaj o częściowem uruchomieniu tego przemysłu. Dotychczas, proszę Panów, zakupiliśmy materiały surowe z Anglii i Ameryki. Nie szło to bardzo prędko, ponieważ Anglicy i Amerykanie oświadczyli, że nie sprzedadzą nic na kredyt tak długo, jak nie będzie podpisany traktat pokojowy. Słusznie, a obawiają się ataku Niemców, zwłaszcza bombardowania miasta Łodzi przez aeroplany niemieckie. Dzisiaj sytuacja pod tym względem się polepszyła, traktat podpisano, i mamy nadzieję, że Anglia utrzyma swoje zasadnicze stanowisko. Dotychczas nadeszło 27.000 bel bawełny, część jest w Łodzi, obecnie się tam sortuje, i niebawem będzie uruchomionych 40% fabryk bawełnianych, tkalni, których zapas starczy na kilka miesięcy.</u>
          <u xml:id="u-36.33" who="#komentarz">(Głosy: A węgiel?)</u>
          <u xml:id="u-36.34" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Węgiel jest. Staramy się o to, ażeby dać węgiel specjalnie fabrykom łódzkim, aby nie można było potem powiedzieć, że bawełna jest, a węgla niema. To jest załatwione. Tę bawełnę zakupi państwowy Urząd Zakupu Artykułów pierwszej potrzeby i odda fabrykom okręgu łódzkiego do przeróbki. Wszelkie gotowe artykuły przechodzą przez państwowy urząd, który będzie rozprzedawał je po niskich cenach, i mam nadzieję, że z tą chwilą skończy się paskarstwo:...</u>
          <u xml:id="u-36.35" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-36.36" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">... radziłbym wszystkim paskarzom już dzisiaj sprzedawać swoje zapasy, ponieważ czeka ich ogromna zniżka cen.</u>
          <u xml:id="u-36.37" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Zawdzięczamy te 27.000 bel bawełny głównie panu Hooverowi. Na tem miejscu dziękuję panu Hooverowi za opiekę, którą nas otoczył, i zdaje mi się, że to podziękowanie mogę wyrazić w imieniu całego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-36.38" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Mogę z całą świadomością dać świadectwo prawdzie, że p. Hoover należy do największych przyjaciół i dobrodziejów Polski.</u>
          <u xml:id="u-36.39" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Nie chciałbym już z powodu spóźnionej pory przytaczać specjalnych cyfr, które świadczyłyby, jak i gdzie czynne jest Ministerstwo Przemysłu i Handlu. Jednakże dzieją się rozmaite rzeczy dobre i pożyteczne. Naturalnie życzyć by należało, żeby to wszystko szło w żywszem tempie. Jeżeli można coś wnosić z cyfry kotłów, będących w ruchu, to proszę Panów wziąć pod uwagę, że podczas okupacji było czynnych kotłów 2450, obecnie jest czynnych 3300, a przed wojną 5553, to znaczy, że ilość kotłów podwyższyła się prawie o 900, a obecnie, już jest uruchomionych 60%. Zarzuty Panów byłyby zupełnie usprawiedliwione, gdyby Ministerstwo Przemysłu i Handlu miało własne warsztaty pracy, własne pracownie, które może uruchomić. Ale może ono tylko służyć poradą, opieką i pomocą dla uruchomiającego się przemysłu. Pod tym względem robi się wszystko, i nie mogą nas spotkać żadne zarzuty. Jedyny środek, który mamy w ręku, to dekret z dnia 16 grudnia 1918 r. w celu zaprowadzenia sekwestru rządowego. Z tego sekwestru skorzystaliśmy w 7 wypadkach, ponieważ w innych wypadkach nie dało się dekretu zastosować, a z drugiej strony nie mogliśmy Państwa narażać na kolosalne szkody i straty z powodu wykonania tego dekretu. Jeden z większych zakładów, Żyrardów, jest uruchomiony, odbywa się to dosyć powoli, ale w każdym razie jest nadzieja, że Żyrardów, który zatrudnia obecnie 1000 robotników, w krótkim czasie dojdzie do 2.500.</u>
          <u xml:id="u-36.40" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Do uruchomienia przemysłu są potrzebne dwie rzeczy: dobra wola przemysłowców i dobra wola robotników. Dobra wola przemysłowców jest, muszę przyznać, przez obecne stosunki zmniejszona. Inicjatywa prywatna nie jest tak poważna, jak się tego można było spodziewać. Jest ona podkopana. Przemysłowcy zanadto czekają na pomoc Rządu, i z tego miejsca chciałem na to zwrócić uwagę, ażeby przemysłowcy starali się o własnych siłach przemysł uruchomić, a nie liczyć tylko na pomoc Rządu, którą powinni uważać za rzecz drugorzędną. Rząd nie może wszędzie ingerować, bo gdyby to robił, doprowadziłoby to do zupełnie zgubnego etatyzmu. Z drugiej strony stosunki robotnicze znacznie się poprawiły. Mam nadzieję, że przyjdzie do pewnego porozumienia. Już dziś widzimy ślady polepszenia stosunków robotniczych w Zagłębiu, w Żyrardowie, a przedewszystkiem z radością należy powitać polepszenie stosunków robotniczych w Łodzi. Dzień, w którym przyszły pierwsze wagony bawełny, był dla Łodzi świętem. Robotnicy cieszyli się, zakupili msze święte, kościoły były przepełnione, dziękowano Panu Bogu, że przewidywane są nowe czasy, nowa praca.</u>
          <u xml:id="u-36.41" who="#MinisterPrzemysłuiHandluHącia">Tu mamy zaczątek tej idei, pierwiastek szczęścia i pierwiastek dobra. Od nas zależeć będzie, żeby ten pierwiastek się nie spaczył, żeby pozwolił nam doczekać się rozwoju przemysłu. Bo tylko wtenczas będzie współpraca robotników z kapitałem, jeżeli kapitalista zrozumie, że praca jest także równomiernym czynnikiem, a nie jest obiektem wyzysku i handlu. Jeżeli zrozumieją to przemysłowcy, wtedy dźwigniemy i odbudujemy gmach naszej gospodarki. Budujemy go w okolicznościach bardzo przykrych. Dwaj nasi podstępni sąsiedzi zdruzgotali swój gmach gospodarczy i nie zaczęli się odbudowywać; myśmy rozpoczęli poważny remont starego gmachu, ale jednocześnie budujemy fundamenty nowego gmachu. Można o nas powiedzieć: jak sobie pościelesz, tak się wyśpisz.</u>
          <u xml:id="u-36.42" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#HermanDiamand">Wysoki Sejmie!</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#HermanDiamand">Spór w obozie ludowców, którego byliśmy przed chwilą świadkami, był ciekawy — żałuję tylko, że obydwaj panowie nie byli w tej samej dogodnej pozycji, bo musiałby i pan Minister wskazać innych komunistów, niż pokazał p. Bryl.</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#HermanDiamand">Z tej dyskusji i z toku poprzednich mów nie odniosłem wrażenia, jakoby trafiono w sedno rzeczy. Zasiłki dla bezrobotnych i roboty publiczne są wypływem naszych trochę trudnych warunków, wielkich przeszkód w uruchomieniu przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#HermanDiamand">Szczerze przyznam, że nie miałem nigdy nadziei, żeby roboty publiczne, prowadzone nie jako roboty publiczne, ale jako sposobność dania zajęcia wielkiej ilości ludzi, mogły być prowadzone rzeczywiście w wzorowy sposób — i mogły oddawać społeczeństwu pożytek, jako roboty publiczne, stojące w odpowiednim stosunku do wielkości wydatków. Z tego, co słyszeliśmy z ust pp.</u>
          <u xml:id="u-37.4" who="#HermanDiamand">Ministrów i z ust mówców, wiemy, że roboty publiczne traktuje się jako rodzaj zapomóg dla bezrobotnych, tylko z tą różnicą, że są one na wyższym poziomie moralnym.</u>
          <u xml:id="u-37.5" who="#HermanDiamand">Dlatego, proszę Panów, dyskusja wcale tych rzeczy nie wyjaśniła. Słyszeliśmy tutaj bardzo wiele o komunizmie, ale dziwnym zbiegiem rzeczy nie słyszeliśmy o nim tam, gdzie prowadzi się roboty normalne, roboty skierowane na wytwórczość, a nie dla zajęcia ludzi bezrobotnych. Dlatego we mnie nie budzą te objawy tych obaw, które widzę u Innych Panów.</u>
          <u xml:id="u-37.6" who="#HermanDiamand">Ludzie najbardziej niezadowoleni, ludzie, którzy najwięcej mają powodu do niezadowolenia, są skupieni na robotach nieprodukcyjnych, na robotach, które w znacznej części ani pana Ministra ani jego współpracowników, ani robotników nie mogą zagrzać, nie mogą wywołać entuzjazmu, i stąd wynika cała masa niedogodności, których trudno uniknąć. Gdybyśmy nie byli w fazie komunizmu, to objawy byłyby te same, trzebaby było tylko inaczej je nazwać.</u>
          <u xml:id="u-37.7" who="#HermanDiamand">Sednem rzeczy jest uruchomienie przemysłu. Tu jest kwestia, która z punktu widzenia wniosków przedstawionych powinna Sejm przedewszystkiem obchodzić. Jeżeli nam się uda uruchomić przemysł, to i tamte inne kwestie naturalnym biegiem rzeczy się rozwiążą. I tutaj, proszę Panów, wydaje mi się, że rząd nie wykonał swego obowiązku, nie jakoby nie chciał, lecz z powodu braku ludzi odpowiednich u steru rządu. Nasze państwo, jeżeli mogę użyć tego porównania, odrazu weszło w posiadanie floty wielkich okrętów, i potrzeba nam było komendantów tych wielkich okrętów w bardzo trudnych czasach, wśród burzy. I cóżeśmy zrobili? Udaliśmy się do towarzystwa wioślarzy amatorowi tych odznaczonych na partyjnych regatach wioślarzy zamianowaliśmy kapitanami okrętów. Skutki łatwo można przewidzieć. Przyszły, bo przyjść musiały.</u>
          <u xml:id="u-37.8" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, w tym niema nawet zarzutu przeciwko panom Ministrom, nie ich wina, iż znaleźli się w tem położeniu, nie ich wina, że dano im zadanie, które z natury rzeczy nie odpowiada ich kwalifikacjom.</u>
          <u xml:id="u-37.9" who="#HermanDiamand">Proszę Panów, jednocześnie z temi debatami i z debatami poprzedniemi wymierza się ataki przeciwko Rządowi, ataki, które częściowo wymierzone są i poza mury tego gmachu, a każą nam domyślać się, że gdyby to lub owo stronnictwo i stąd może cała walka stronnictw — doszło do rządu, to rzeczy by się zmieniły.</u>
          <u xml:id="u-37.10" who="#HermanDiamand">Otóż ja tego wrażenia nie mara, i przypomnę Panom — a tych, którzy tych rzeczy nie znają, zaznajomię z tą kwestją — że właśnie dwóch Ministrów, którzy zasiadają dziś na ławie ministrów...</u>
          <u xml:id="u-37.11" who="#komentarz">(Głosy: Oskarżonych!)</u>
          <u xml:id="u-37.12" who="#HermanDiamand">... — a właściwie jeden z nich teraz zasiada, a jeden ma następcę, p. Hącia i p. Englich, byli nam poleceni jako ludzie niejako przez bogów zesłani, ażeby wyprowadzić Polskę z trudnego położenia. Wtedy, gdy traktowano o Ministerstwo koalicyjne, i gdy Rząd miał być bardzo lewicowym, a prawica miała być zastąpiona przez fachowców, przywódcy strony pracy wypowiadali dwa nazwiska z takim akcentem, z taką pewnością siebie i z taką siłą sugestywną, że o dyskusji i o wątpliwościach mowy nie było.</u>
          <u xml:id="u-37.13" who="#HermanDiamand">Brałem udział w owych pertraktacjach, gdy mi powiedziano: „Panie, na ministra skarbu pierwszorzędna siła pan Englich”. Osłupiałem.</u>
          <u xml:id="u-37.14" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Pan siebie miał za pierwszego)</u>
          <u xml:id="u-37.15" who="#HermanDiamand">Nie, Panie, ja siebie miałem za ostatniego. Pierwszy był p. Englich, a jeśli ja kiedy będę, to bardzo daleko. I proszę Panów, błąd jest nie w tem, że ja siebie nie uważam za pierwszego, ale żeście Panowie p. Englicha uważali za pierwszego.</u>
          <u xml:id="u-37.16" who="#komentarz">(Na prawicy głos: Kto uważał?)</u>
          <u xml:id="u-37.17" who="#HermanDiamand">Pan Chrzanowski i p. Grabski w pertraktacji o ministerstwo koalicyjne. Nie wiem, czy trzeba było wymieniać te nazwiska, ale jeśli Panowie uczuwają potrzebę, to wrodzona mi grzeczność nie pozwala im odmówić, i dlatego niedyskrecję składam na karb Panów.</u>
          <u xml:id="u-37.18" who="#HermanDiamand">Tak samo było z panem Ministrem Hącią. I serio miałem nadzieję i myślałem najpoważniej, że jeśli tych dwóch ludzi pozyskamy dla rządu, to może warto narazić się na niebezpieczeństwo koalicyjnego ministerstwa. Ale proszę Panów, jeśli się Panom uda obalić ten gabinet i rządy przejdą w ręce prawicy, to ja się spytam, jak będzie wyglądał ten drugi garnitur, jeśli pierwszy nazywa się Englich albo Karpiński i Hącia? Ja nie wierzę w to, żeby się zanosiło na zmianę istotną. Jestem jeszcze zdania, że prócz warunków naszego rzeczywistego położenia gospodarczego, znaczna wina w brakach odbudowy przemysłu leży po stronie tych dwóch panów Ministrów.</u>
          <u xml:id="u-37.19" who="#HermanDiamand">Przedewszystkiem pomówię o panu Ministrze skarbu.</u>
          <u xml:id="u-37.20" who="#HermanDiamand">Wierzajcie mi Panowie, że rola grzecznego krytyka, która rai tu przypadła, przyjemna nie jest, ale wykonam swój obowiązek, ponieważ wypowiedzenie tego uważam za obowiązek.</u>
          <u xml:id="u-37.21" who="#HermanDiamand">Sposób przeprowadzenia reformy walutowej....</u>
          <u xml:id="u-37.22" who="#komentarz">(Na prawicy wrzawa, śmiechy, głosy: Aha!)</u>
          <u xml:id="u-37.23" who="#HermanDiamand">Zachowanie się prawej strony Izby zniewala mnie do wypowiedzenia uwag, które dawno już nasuwają mi się o jednym z czynników który nam ogromnie utrudnia odbudowę i uzyskanie kredytu zagranicą. Sejm nasz odgrywa pierwszorzędną rolę w naszym życiu, i inteligencja tego Sejmu jest jedną z podstaw zdobycia uznania i zaufania zagranicy. Mam żal do Panów, że objawy inteligencji tak troskliwie ukrywacie, a opinię o Sejmie pozwalacie urabiać tylko na podstawie objawów, których właśnie jesteśmy świadkami.</u>
          <u xml:id="u-37.24" who="#HermanDiamand">Kwestia przemysłu jest ściśle związana z kwestią waluty. Jeśli świat gospodarczy jest przez tyle miesięcy zaniepokojony niepewnością, jak sprawa walutowa będzie rozwiązana, to niema mowy o tem, żeby przemysł i handel mógł się podnieść. Słyszałem od setek stron, że gdziekolwiek przystąpiono do jakiejś transakcji, natrafiano zawsze na trudności, że każdy, kto miał sprzedać, mówił, że nie wie, co za to dostanie, że póki sprawa waluty nie będzie ustalona, to on w tranzakcje żadne wchodzić nie może. Tego Panowie sami doświadczacie, tego się doświadcza w mieście i na wsi w każdej dziedzinie i rozumie samo przez się, że to zwlekanie, te ciągłe zmiany planów i ta nieumiejętność przeprowadzenia woli swojej, czy woli innych, jest jedną z wielu szkód, które nam wyrządził p. minister skarbu.</u>
          <u xml:id="u-37.25" who="#HermanDiamand">Teraz Ministerium Przemysłu, i Handlu.</u>
          <u xml:id="u-37.26" who="#HermanDiamand">Przemysł potrzebuje dwóch rzeczy, przedewszystkiem: węgla i surowca. Z Ministerstwa Handlu mamy stale wiadomości o spadku produkcji węgla Ciągle i sale produkcja węgla spada.</u>
          <u xml:id="u-37.27" who="#komentarz">(Min. Hącia: Podnosi się!)</u>
          <u xml:id="u-37.28" who="#HermanDiamand">Dotychczas stale mówiono, że spada i tem usprawiedliwiano, że najważniejsze gałęzie przemysłu są unieruchomione. Zdaje mi się, że tak spraw prowadzić nie można, bo nie można pomyśleć, żeby nie było środków, podniesienia produkcji węgla. Gdyby się oddzieliło górnictwo od przemysłu i handlu i postawiło na czele tego urzędu doświadczonego górnika i ekonomistę, to nie wiem, czy wogóle byłaby mowa o nadzwyczajnych trudnościach. Są trudności niepokonane, to przyznaję, ale byłem tego świadkiem w Austrii, że gdy byliśmy w podobnem położeniu, ministrem robót publicznych i ministrem górnictwa został Hofmann, i produkcja w kraju bardzo się podniosła. Prawda, że był to człowiek stanowczy fachowiec i wykształcony ekonomista.</u>
          <u xml:id="u-37.29" who="#HermanDiamand">My nie możemy się na to godzić, ażeby nam przedstawiano niemożliwość podwyższenia produkcji, jako zjawisko przyrodnicze. To nie jest zjawisko przyrodnicze, ono jest zawisłe od woli ludzkiej, i Minister przemysłu musi znaleźć, przedstawić nam środki, żeby węgiel był.</u>
          <u xml:id="u-37.30" who="#HermanDiamand">Następnie co do metody używania węgla. Nie rozumiem, jak można w Warszawie kąpać się w morzu światła ażeby przemysł nie miał węgla. Gospodarka węgla u nas, nie mogę wiedzieć o innej, bo gdzieindziej nie tak łatwo skontrolować rozrzutność węgla, jak tu i w innych miastach polskich, jest taka, jak gdyby był zbytek węgla i jakby nie wiedziano co z nim począć i szukano nabywców.</u>
          <u xml:id="u-37.31" who="#HermanDiamand">Jedna gałąź przemysłu po drugiej zamiera. Nie mówię już o cegielniach mimo poważnych dla budowy kraju potrzeb, nie mówię o przemysłach, które potrzebują dużo węgla i które nie produkują przedmiotów najbezpośredniejszej potrzeby. Ale nie byłoby przecież połowy trudności dla tych panów Ministrów, którzy siedzą na tej ławie — omal nie powiedziałbym — oskarżonych, na tej ławie Ministrów, gdyby potrafiono produkcję węgla podnieść, gdyby potrafiono rozdział węgla przeprowadzić według racjonalnych metod.</u>
          <u xml:id="u-37.32" who="#HermanDiamand">Teraz co do surowców. Do nabycia surowców jest potrzebne współdziałanie przemysłowców, a z ust przemysłowców słyszy się jedną tylko skargę że zamiast udzielać pomocy, Rząd i Ministerium Przemysłu i Handlu robią im tylko utrudnienia. Pozwolenia na wywóz i przywóz, to, wnosząc z opowiadań tych panów, jest ich martyrologia, bo nie znalazło się u nas racjonalnego punktu wyjścia dla ukwalifikowania tych importów i eksportów. Mam wogóle wrażenie, że część urzędników Ministerstwa Przemysłu i Handlu traktuje tę sprawę nie ze stanowiska przemysłu i handlu, lecz względów, nie mających nic wspólnego z rozwojem tych dziedzin. I to są spostrzeżenia, czynione wewnątrz Ministerium przemysłu i handlu, a nie z zewnątrz. Bo jedną politykę wolno robić w Ministerstwie Przemysłu i Handlu, t. j. politykę uruchomienia przemysłu, żadnej innej tam być nie powinno.</u>
          <u xml:id="u-37.33" who="#HermanDiamand">Drugim takim ważnym artykułem, grającym rolę w naszej odbudowie jest nafta, jako środek płatniczy. Nagromadziło się 65,000 wagonów ropy i przetworów naftowych. To jest ilość ogromna,</u>
          <u xml:id="u-37.34" who="#komentarz">(Pan Minister Hącia: 50,000)</u>
          <u xml:id="u-37.35" who="#HermanDiamand">Tak jest, 65,000. Pan mówi tylko o ropie, a ja mówię o produktach naftowych i o ropie nagromadzonej w rafineriach. Teraz już może jest 50,000, ho ciągle wycieka. Na gwałt trzeba się starać o zbyt i o przetworzenie. Tam tych zbiorników niema w ilości nieograniczonej, zbiorniki się przepełniają, a nie widzi się, ażeby się ta produkcja ruszyła, i ażeby zbyt rozpoczął się należycie. Wskażę tylko na naftę. Dotychczasowa gospodarka była bardzo oszczędna, bo nafty nie było; teraz mamy nafty nadmiar, i z jaką radością powitałaby to ludność, gdyby teraz dostała dostateczną ilość nafty! Jak popularny byłby p. Minister gdyby to uczynił.</u>
          <u xml:id="u-37.36" who="#HermanDiamand">Zagranica czeka teraz na nasze produkty. Nie wiem, jak długo to trwać będzie ze względu na import Ameryki i Rumunii. Pan Rosset powiedział w poprzednich debatach, że Ameryka chce od nas naftę kupować. Proszę Panów, gdyby to od Ameryki zależało, to ona zbombardowałaby Borysław, aby tam nafty więcej nie było, bo przecież Ameryka mą ogromną potrzebę sprzedawania własnej nafty i wydawała setki milionów na to, żeby unicestwić kopalnie nafty w innych krajach.</u>
          <u xml:id="u-37.37" who="#HermanDiamand">Takie argumenty pojawiają się tutaj — to jest nieprzyjemne, Ale są inne kraje, które mają ogromny brak i które czekają na produkcję nafty, a u nas jej się nie uruchomia.</u>
          <u xml:id="u-37.38" who="#HermanDiamand">Ale przeprowadzono reorganizację, mianowicie rozbito władzę naftową na dwie czy na trzy. Jedna jest w Warszawie, druga w Krakowie — osobna władza górnicza. Ale przecież nafta z górnictwem niema nic wspólnego, i najlepszą metodą jest utrzymać całą władzę w jednem ręku, bo przemysł jest jednolity, i ci, którzy posiadają rafinerie, posiadają także szyby naftowe i jednolicie prowadzą ten przemysł. W ministerstwie odbywają się ciągle eksperymenty, ciągle są jakieś zmiany, tylko niema nic celowego.</u>
          <u xml:id="u-37.39" who="#HermanDiamand">Muszę przyznać, że są w tem ministerstwie niektóre talenty, ale nie daje się im możności uwydatnienia się, a to przeważnie wskutek rozbicia tych funkcji na rozmaite sekcje. Dalej widzimy negatywną stronę Ministerstwa Przemysłu i Handlu w duchu, który tam panuje. Nie mam tu na myśli pana Ministra. Duch, który tam panuje, jest obcy panu ministrowi, to przyznaję. Lecz to jest duch, który wnieśli jego zastępcy, to jest duch wielkiego kapitalisty, duch Towarzystwa Przemysłowców.</u>
          <u xml:id="u-37.40" who="#HermanDiamand">Przemysł traktuje się bądź ze stanowiska przemysłowca bądź społeczeństwa. To są dwa rozmaite punkty widzenia, które decydują, jak mi się zdaje, o kierunkach polityki ministerstwa. Otóż w ministerstwie — mam wrażenie, oparte na faktach — panuje wyobrażenie, że przemysłowcy są przemysłem, że oni są panami sytuacji a nie przemysł, ale w takiej sytuacyj w jakiej my się znajdujemy, istnieje przeciwieństwo nie dające się usunąć pomiędzy interesami przemysłowców i interesami przemysłu. Są położenia, w których przemysł wymaga wytwórczości, a interes przemysłowca — zaniechania jej. Potrzeba uczynić np. wielkie wkłady w kopalnie, tkalnie, w odbudowę fabryk, przemysł naftowy i inny. Rynek jest zaniepokojony, nie wiadomo, czy ceny utrzymają się w pewnej wysokości. Interesem przemysłowca jest czekać, a interesem społeczeństwa, przemysł jest wytwarzać.</u>
          <u xml:id="u-37.41" who="#HermanDiamand">I tutaj, według mojego zdania, w Ministerium Przemysłu i Handlu jest zadużo zrozumienia dla położenia przemysłowców, a zamało zrozumienia dla położenia przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-37.42" who="#HermanDiamand">Ze wszystkich stron kraju przychodzą żądania robotników o otwarcie zakładów przemysłowych, które się w danej chwili — przyznaję — nie opłacają. Ale nie żyjemy w takiej chwili, żeby to było decydujące. Jeżeli ma się utrzymać roboty publiczne w tym duchu i zasiłki dla robotników, którzy tak bardzo są komunistami, iż grożą, że nam zjedzą dwóch ministrów, te szkody, które się ponosi w uruchomionym przemyśle, są minimalne. Nieskończoną ilość razy zwracali się robotnicy do panów ministrów, a do ministra przemysłu i handlu specjalnie, ażeby zmusić tych panów przemysłowców do prowadzenia swego procederu. To nie jest nic nadzwyczajnego.</u>
          <u xml:id="u-37.43" who="#HermanDiamand">Jeżeli ktoś jest lekarzem, a ktoś na ulicy zachoruje, to zbudzą tego lekarza i sprowadzą go do chorego a on według kodeksu iść musi bez względu na to, czy to ekonomicznie jest dla niego korzystne, czy szkodliwe. Dla czego mamy mieć takich szlachetnych i obowiązkowych lekarzy i takich nie obowiązkowych przemysłowców,...</u>
          <u xml:id="u-37.44" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-37.45" who="#HermanDiamand">... może być i nieobowiązkowy lekarz, ale dla niego istnieje przymus i obowiązek, uznany przez całe społeczeństwo i przez ustawodawstwo.</u>
          <u xml:id="u-37.46" who="#HermanDiamand">Ale ten obowiązek dla przemysłowców musi zadekretować — od tego zależy niezawisły byt państwa. Jeżeli pan minister skarbu jest optymistą i sądzi, że to się poprawi, to widocznie wychodzi z przypuszczenia, że potrafimy przemysł uruchomić.</u>
          <u xml:id="u-37.47" who="#HermanDiamand">Jeżeli wogóle mówimy o planach przyszłości, wotujemy wielkie kredyty, jeżeli prowadzimy naszą gospodarkę, na skalę nader wielką, to każde dziecko w kraju rozumie, że bez silnego rozwoju przemysłu — wszystkie nasze zamiary prowadzą do bankructwa. Przemysł jest naszą jedyną nadzieją gospodarczą-a gdy się wojna skończy, na pierwszy plan życia wejdzie sprawa gospodarcza...</u>
          <u xml:id="u-37.48" who="#komentarz">(Głos: Wy socjaliści dużo o tem mówicie, ale w praktyce przeszkadzacie)</u>
          <u xml:id="u-37.49" who="#HermanDiamand">Jestem zdania, że gdybyśmy tutaj dostali do tej Izby rzeczywistych przedstawicieli wielkiego przemysłu, to byśmy się mogli z nimi porozumieć, ale z agenturą przemysłową porozumienie jest niemożliwe.</u>
          <u xml:id="u-37.50" who="#komentarz">(Oklaski na lewicy. Marszałek dzwoni)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma pan Minister Przemysłu Handlu.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie wniosku nagłego, który wniósł poseł Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#LudwikWaszkiewicz">Wniosek p. dr. Diamanda.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#LudwikWaszkiewicz">Sejm stwierdza, że główna odpowiedzialność za brak pracy i złączone z nim objawy społeczne, spada, o ile chodzi o organy rządowe, na Ministerstwo Handlu i Przemysłu, jak również i na Ministerstwo Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#LudwikWaszkiewicz">Brak myśli przewodniej w działalności Ministerstwa Handlu i Przemysłu, panujący tam system protekcji i szykan tak samo utrudnia odbudowę przemysłu, jak brak stanowczości wobec jednostronnych interesów przedsiębiorców, często sprzecznych z potrzebami uruchomienia przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-39.4" who="#LudwikWaszkiewicz">Polityka finansowa Ministerstwa Skarbu, ciągłe zmiany w planach walutowych, jednostronne podatki konsumpcyjne, potęgujące drożyznę i zwalające cały ciężar podatkowy na klasę robotniczą, stanowią dla uruchomienia przemysłu przeszkody, trudno dające się pokonać.</u>
          <u xml:id="u-39.5" who="#LudwikWaszkiewicz">Sejm stwierdza, że jedynie jednolita świadoma celu i dróg akcja rządu i jego organów, biorąca pod ścisłą rozwagę warunki, wśród których Państwo Polskie się znajduje, akcja zarzucająca cele uboczne, unikająca faworyzowania interesów jednostronnych, jak również systemu protekcyjnego, akcja umiejętnie i stanowczo prowadzona, może dać wyjście z trudnego położenia gospodarczego i przyśpieszyć powrót do normalnych warunków.</u>
          <u xml:id="u-39.6" who="#LudwikWaszkiewicz">Sejm stwierdza, że ani Ministerstwo Handlu i Przemysłu, ani Ministerstwo Skarbu nie odpowiadają tym koniecznym wymaganiom.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odroczenie dalszej dyskusji do jutra.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WojciechTrąmpczyński">W celu sprostowania taktycznego głos ma p. Bryl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#JanBryl">Muszę sprostować sprostowanie pana Ministra Robót Publicznych. Pan Minister Robót Publicznych stwierdził, że ja w swojem przemówieniu zdyskwalifikowałem wszystkich inżenierów sprowadzonych z Galicji. Otóż przepraszam Pana Ministra, nie zdyskwalifikowałem wszystkich, zastrzegałem się, że powołany został cały szereg ludzi zupełnie odpowiednich, natomiast występowałem przeciwko tym, którzy bez porozumienia się ze swoją władzą przełożoną na skutek przyjazdu do Warszawy, uzyskali podwyżkę rang oraz przeniesienie do Warszawy. Nazwiska podałem do wiadomości p. Ministrowi Robót Publicznych.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JanBryl">Następnie co do sprawy, że Ministerstwo Robót Publicznych względnie roboty publiczne, które są prowadzone przez ministerstwo, objęli komuniści. Otóż z chwilą, kiedy kierownictwo nie spoczywa w rękach odpowiednich fachowców, w rękach inżenierów, albo wiem ci z powodu stosunków, panujących na robotach nie mogą się pokazać, z chwilą, kiedy delegaci prowadzili całe setki bezrobotnych, a inżenierowie nie mają wpływu na przyjęcie czy nieprzyjęcie ich, bo tylko delegaci rządzą, a nie kierownicy mianowani przez Ministerstwo, to rzecz jasna, że nie Minister tam rządzi, ale komuniści.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#JanBryl">Nie uważam, żeby kto z inżenierów był komunistą, ale wytworzyły się stosunki tego rodzaju, że kierownictwo wymknęło się z rąk inżenierów, a przeszło w ręce komunistów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Mam Panom do zakomunikowania, że zgłoszono, następujące wnioski nagłe:</u>
          <u xml:id="u-42.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Mieczysława Niedziałkowskiego i tow. w sprawie rozwiązania rosyjskiej drużyny oficerskiej przy oddziałach wojska polskiego, pozostających pod dowództwem generała Listowskiego.</u>
          <u xml:id="u-42.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wysoki sejm raczy uchwalić:</u>
          <u xml:id="u-42.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sejm wzywa Rząd, by poczynił niezwłocznie wszelkie niezbędne kroki w celu rozwiązania i zlikwidowania rosyjskiej drużyny oficerskiej przy wojskach polskich, pozostających pod dowództwem generała Listowskiego.</u>
          <u xml:id="u-42.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawę odesłałem do Komisji Wojskowej i zakomunikowałem Panu Ministrowi Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-42.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej wniosek nagły posłów z Kola P. Z. L. w sprawie podjęcia energicznych kroków w celu zwalczania epidemii wśród nierogacizny. (Druk Nr. 859;).</u>
          <u xml:id="u-42.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek odesłałem do Komisji Zdrowia Publicznego.</u>
          <u xml:id="u-42.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Wreszcie wniosek nagły posła Serwatowskiego i Diamanda. Proszę Pana sekretarza o odczytanie wniosku, jednak dyskusji nad nagłością nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#LudwikWaszkiewicz">Wniosek nagły pp. Serwatowskiego, Diamanda, Witosa i tow. w sprawie pomocy dla powiatów wschodnich Małopolski. (Druk Nr. 857)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawę odeślę do Komisji Budżetowej i doniosłem o tem p. Ministrowi Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję odbyć następne posiedzenie jutro o godz. 3 z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-44.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-44.3" who="#WojciechTrąmpczyński">1. Sprawozdanie komisji wojskowej o wniosku nagłym posłów Głąbińskiego Dubanowicza, Skarbka i tow. w sprawie natychmiastowej skutecznej pomocy dla odzyskania Galicji Wschodniej (druki nr 780 i 705).</u>
          <u xml:id="u-44.4" who="#WojciechTrąmpczyński">2. Dalszy ciąg dyskusji nad wnioskami:</u>
          <u xml:id="u-44.5" who="#WojciechTrąmpczyński">a) Komisji Robót Publicznych i Wodnej w sprawie wydajności prac przy robotach publicznych (druk 704);</u>
          <u xml:id="u-44.6" who="#WojciechTrąmpczyński">b) posła Ziemięckiego i tow. w sprawie zachowania się policji wobec tłumu robotników z robót publicznych (druk 772);</u>
          <u xml:id="u-44.7" who="#WojciechTrąmpczyński">c) posłów Związku Ludowo-Narodowego w sprawie manifestacji bezrobotnych 3 lipca i strajku protestacyjnego z dn. 4 lipca (druk nr 820).</u>
          <u xml:id="u-44.8" who="#WojciechTrąmpczyński">3. Drugie i trzecie czytanie ustawy o pomocy państwowej na odbudowę gospodarstw, zniszczonych lub uszkodzonych skutkiem wojny (druk 7 788, 114 i 114a).</u>
          <u xml:id="u-44.9" who="#WojciechTrąmpczyński">4. Drugie i trzecie czytanie ustawy o policji Państwowej (druk nr 786 i 465).</u>
          <u xml:id="u-44.10" who="#WojciechTrąmpczyński">5. Drugie i trzecie czytanie ustawy w sprawie dóbr donacyjnych (druk nr 672).</u>
          <u xml:id="u-44.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Do punktu pierwszego jest zapisanych 10 mówców, oczywiście jak najprędzej przejdziemy do wyznaczenia mówców generalnych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#AntoniAnusz">A sprawozdanie Komisji Wojskowej?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Weźmiemy na sobotę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#AntoniAnusz">Przecież to najwyżej 5 minut zajmie. W komisji zgodziliśmy się, że będzie tylko przyjęte do wiadomości i dyskusji nad tem nie będzie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W takim razie postawię je na pierwszy punkt porządku jutrzejszego. Nie słyszę protestu, przypuszczam więc, że Izba się zgadza.</u>
          <u xml:id="u-48.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-48.2" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 wiecz.)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>