text_structure.xml
176 KB
1
2
3
4
5
6
7
8
9
10
11
12
13
14
15
16
17
18
19
20
21
22
23
24
25
26
27
28
29
30
31
32
33
34
35
36
37
38
39
40
41
42
43
44
45
46
47
48
49
50
51
52
53
54
55
56
57
58
59
60
61
62
63
64
65
66
67
68
69
70
71
72
73
74
75
76
77
78
79
80
81
82
83
84
85
86
87
88
89
90
91
92
93
94
95
96
97
98
99
100
101
102
103
104
105
106
107
108
109
110
111
112
113
114
115
116
117
118
119
120
121
122
123
124
125
126
127
128
129
130
131
132
133
134
135
136
137
138
139
140
141
142
143
144
145
146
147
148
149
150
151
152
153
154
155
156
157
158
159
160
161
162
163
164
165
166
167
168
169
170
171
172
173
174
175
176
177
178
179
180
181
182
183
184
185
186
187
188
189
190
191
192
193
194
195
196
197
198
199
200
201
202
203
204
205
206
207
208
209
210
211
212
213
214
215
216
217
218
219
220
221
222
223
224
225
226
227
228
229
230
231
232
233
234
235
236
237
238
239
240
241
242
243
244
245
246
247
248
249
250
251
252
253
254
255
256
257
258
259
260
261
262
263
264
265
266
267
268
269
270
271
272
273
274
275
276
277
278
279
280
281
282
283
284
285
286
287
288
289
290
291
292
293
294
295
296
297
298
299
300
301
302
303
304
305
306
307
308
309
310
311
312
313
314
315
316
317
318
319
320
321
322
323
324
325
326
327
328
329
330
331
332
333
334
335
336
337
338
339
340
341
342
343
344
345
346
347
348
349
350
351
352
353
354
355
356
357
358
359
360
361
362
363
364
365
366
367
368
369
370
371
372
373
374
375
376
377
378
379
380
381
382
383
384
385
386
387
388
389
390
391
392
393
394
395
396
397
398
399
400
401
402
403
404
405
406
407
408
409
410
411
412
413
414
415
416
417
418
419
420
421
422
423
424
425
426
427
428
429
430
431
432
433
434
435
436
437
438
439
440
441
442
443
444
445
446
447
448
449
450
451
452
453
454
455
456
457
458
459
460
461
462
463
464
465
466
467
468
469
470
471
472
473
474
475
476
477
478
479
480
481
482
483
484
485
486
487
488
489
490
491
492
493
494
495
496
497
498
499
500
501
502
503
504
505
506
507
508
509
510
511
512
513
514
515
516
517
518
519
520
521
522
523
524
525
526
527
528
529
530
531
532
533
534
535
536
537
538
539
540
541
542
543
544
545
546
547
548
549
550
551
552
553
554
555
556
557
558
559
560
561
562
563
564
565
566
567
568
569
570
571
572
573
574
575
576
577
578
579
580
581
582
583
584
585
586
587
588
589
590
591
592
593
594
595
596
597
598
599
600
601
602
603
604
605
606
607
608
609
610
611
612
613
614
615
616
617
618
619
620
621
622
623
624
625
626
627
628
629
630
631
632
633
634
635
636
637
638
639
640
641
642
643
644
645
646
647
648
649
650
651
652
653
654
655
656
657
658
659
660
661
662
663
664
665
666
667
668
669
670
671
672
673
674
675
676
677
678
679
680
681
682
683
684
685
686
687
688
689
690
691
692
693
694
695
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
<xi:include href="PPC_header.xml" />
<TEI>
<xi:include href="header.xml" />
<text>
<body>
<div xml:id="div-1">
<u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 10 min. 15 przed południem)</u>
<u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Pracy i Opieki Społecznej Jerzy Iwanowski, Minister Robót Publicznych Józef Pruchnik, Minister Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt.)</u>
<u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Min. Spr. Zewn. Władysław Skrzyński, w Min. Pracy i Opieki Społ. Aleksander Prystor, Szef Biura Prezydjalnego Władysław Wróblewski)</u>
</div>
<div xml:id="div-2">
<u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokuł 49 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokuł 50 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
<u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie: Jan Dębski i Antoni Harasz.</u>
<u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Listę mówców prowadzi poseł Harasz.</u>
<u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
</div>
<div xml:id="div-3">
<u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-3.1" who="#JDębski">Interpelacja p. Zagórskiego i tow. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie kontyngentów aprowizacyjnych dla gimnazjum państwowego im. H. Sienkiewicza w Częstochowie.</u>
<u xml:id="u-3.2" who="#JDębski">Interpelacja p. Krempy i tow. do p. Ministra Skarbu w sprawie niesprawiedliwego wymiaru podatku domowo-klasowego Tomaszowi Gomółce z Łysakówka, powiat Mielec.</u>
<u xml:id="u-3.3" who="#JDębski">Interpelacja p. Konstantego Kowalewskiego i innych posłów do p. Ministra Spraw Wewnętrznych z powodu oburzającego zachowania się milicji na stacji w Piotrkowie.</u>
<u xml:id="u-3.4" who="#JDębski">Interpelacja p. A. Napiórkowskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie zabronienia kolportażu „Robotnika”, „Rządu i Wojska” na terenie grupy gen. Listowskiego.</u>
<u xml:id="u-3.5" who="#JDębski">Interpelacja p. Smulikowskiego. Chudego i tow. do p. Ministra Oświecenia Publicznego w sprawie agitacji duchowieństwa przeciw szkole i nauczycielom.</u>
<u xml:id="u-3.6" who="#JDębski">Interpelacja p. Madeja i tow. do p. Ministra Spraw Wojskowych w sprawie nadużyć popełnionych przez żandarma Antoniego Pieniążka na niewinnej kobiecie w gminie Posadzie Jaćmierskiej pow. Sanok w Małopolsce.</u>
</div>
<div xml:id="div-4">
<u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te zostaną odesłane Panu Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
<u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zanim przystąpimy do porządku dziennego udzielam głosu do faktycznego sprostowania p. posłowi i ks. Kurzawskiemu.</u>
</div>
<div xml:id="div-5">
<u xml:id="u-5.0" who="#JózefKurzawski">Wysoki Sejmie! Pan Poseł Poniatowski zakwestionował na sobotniem posiedzeniu obiektywność podanych przezemnie dat statystycznych. Nie dziwię się temu, że statystyka polska jaką się pan poseł Poniatowski posługiwał, mogła go wprowadzić w błąd. Dlatego też chciałbym sprostować to mniemanie, jakobym się posługiwał fałszywemi liczbami.</u>
<u xml:id="u-5.1" who="#JózefKurzawski">Między innemi muszę stwierdzić, gdyż się tą kwestią zajmowałem, że statystyka tak poważnego męża jak prof. Bujaka również nie podaje należycie obiektywnych liczb. I tak podaje on ilość karłowatych gospodarstw w Ks. Poznańskiem na 112.000. Tymczasem stwierdziłem rzecz następującą: cyfra ta według statystyki Rzeszy Niemieckiej z roku 1907 odnosi się do przedsiębiorstw rolnych, do których zaliczono całą ludność bezrolną pracującą na własności folwarcznej, i pobierającą część wynagrodzenia z parceli rolnych. Liczba posiadłości karłowatych, a więc niżej 2 hektarów u nas nic wynosi więcej niż 24.000.</u>
<u xml:id="u-5.2" who="#JózefKurzawski">Gdy to stwierdzałem, miałem pod ręką tak poważną statystykę z naszego Ks. Poznańskiego, jak statystyka p. Zygmunta Chłapowskiego. Sądzę, że nasi statystycy będą chyba lepiej znali naszą dzielnicę, opierając się na materiale zupełnie wiarogodnym, niż statystycy, którzy czerpią dane swoje ze źródeł niemieckich.</u>
</div>
<div xml:id="div-6">
<u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przed przystąpieniem do porządku dziennego, powtórzę jeszcze raz, jaki jest plan naszych prac. Przypuszczam, że w ciągu jutrzejszego posiedzenia skończymy generalną dyskusję nad reformą rolną. W drugiej połowie jutrzejszego posiedzenia i na środowem posiedzeniu chciałbym załatwić pierwsze czytanie etatu, która to sprawa jest gwałtowna. Potem następuje święto Bożego Ciała, więc posiedzenie nie może się odbyć, w piątek i w sobotę posiedzeń nie będzie, zatem w poniedziałek mamy rozpocząć znowu dyskusję specjalną w sprawie rolnej. Nie wiem, czy stronnictwa się na to zgadzają.</u>
</div>
<div xml:id="div-7">
<u xml:id="u-7.0" who="#StanisławGrabski">Proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-8">
<u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. St. Grabski.</u>
</div>
<div xml:id="div-9">
<u xml:id="u-9.0" who="#StanisławGrabski">My bylibyśmy za tem, ażeby dyskusji rolnej nie przerywać, tylko skończyć ją, bo jest to z wielu względów pożądane. Sprawa ta zaognia ogromnie opinię publiczną i uważamy za daleko korzystniejsze, ażeby prędzej z tą dyskusją skończyć, żeby już raz kraj wiedział, jaką jest rzeczywiście pod tym względem decyzja Sejmu, a potem dopiero przystąpić do budżetu. Budżet i tak jest spóźniony więc jeżeli jeszcze o kilka dni się opóźni pierwsze czytanie nie będzie nieszczęścia.</u>
</div>
<div xml:id="div-10">
<u xml:id="u-10.0" who="#NorbertBarlicki">Proszę o głos w kwestii formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-11">
<u xml:id="u-11.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Barlicki w kwestii formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-12">
<u xml:id="u-12.0" who="#NorbertBarlicki">Panie Marszałku, ja się jednak muszę stanowczo wypowiedzieć przeciwko opinii zgłoszonej tu przed chwilą przez posła Grabskiego. Uważam za niemożliwe poprostu ukończyć tę sprawę i wyczerpać ją przed świętami, przed Bożem Ciałem.</u>
<u xml:id="u-12.1" who="#NorbertBarlicki">Teraz kończy się dopiero debata ogólna, poczem nastąpi debata bardziej szczegółowa. Każdy punkt wywoła prawdopodobnie różne sprzeczne opinie, będzie wymagał różnych poprawek, tak, że należy przewidywać, że ta debata potrwa jeszcze kilka tygodni.</u>
<u xml:id="u-12.2" who="#NorbertBarlicki">Nie wiem dlaczego i w czyim interesie leży, by skracać tę rozprawę.</u>
<u xml:id="u-12.3" who="#NorbertBarlicki">W swoim czasie byliśmy za tem, ażeby jak najrychlej sprawę zakończyć. Panowie jednak byli przeciwnego zdania. Obecnie rzeczy układają się w ten sposób, że my jesteśmy za tem, ażeby jak najdokładniej i najgruntowniej rzecz całą przeprowadzić.</u>
</div>
<div xml:id="div-13">
<u xml:id="u-13.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Co do propozycji p. Grabskiego uważam, że mojem zdaniem, sprawę można przyśpieszyć tylko o półtora dnia. Dyskusja specjalna potrwa najmniej tydzień cały, więc przerwa wielkiej różnicy w czasie załatwienia nie zrobi. Zresztą pozwolę sobie zwrócić uwagę na to, że dyskusja specjalna tak bardzo wiele czasu nie zajmie, bo zaproponuję Izbie, aby przemówienie każdego mówcy ograniczyć do 20 minut najwyżej.</u>
</div>
<div xml:id="div-14">
<u xml:id="u-14.0" who="#StanisławGłąbiński">Proszę o głos w tej sprawie.</u>
</div>
<div xml:id="div-15">
<u xml:id="u-15.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Głąbiński.</u>
</div>
<div xml:id="div-16">
<u xml:id="u-16.0" who="#StanisławGłąbiński">Wysoki Sejmie! Sądzę, że rzeczywiście byłoby pożądane nie przerywać debaty w kwestii rolnej. Oczywiście nie sądzę, żebyśmy przed czwartkiem tę sprawę zakończyli, byłoby jednakże pożądanem, ażeby tej rzeczy nie przerywać, ponieważ przez to zatraca się wątek rozmaitych wywodów, a potem przystąpić do obrad nad budżetem. Nie można wykluczać ewentualności, że rozprawa nad budżetem potrwa dłużej, zależnie od tego jak się wobec niego zachowają stronnictwa, bo jeżeli zechcą zająć się krytyką całej gospodarki skarbowej, co jest zwyczajem nawet przy pierwszem czytaniu budżetu, to być może, że ta debata potrwa kilka dni.</u>
<u xml:id="u-16.1" who="#StanisławGłąbiński">W tym wypadku byłoby istotnie lepiej, aby nie przerywać debaty budżetowej debatą rolną, tylko załatwić sprawę rolną a potem przystąpić do debaty budżetowej.</u>
<u xml:id="u-16.2" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
</div>
<div xml:id="div-17">
<u xml:id="u-17.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ są dwie opinie, musimy głosować. Jest wniosek posła Grabskiego, ażeby debaty nad sprawą rolną we wtorek i w środę nie przerywać.</u>
<u xml:id="u-17.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem posła Grabskiego, ażeby powstali z miejsca. Jest znaczna większość, więc dyskusja w kwestii rolnej nie będzie przerwana.</u>
<u xml:id="u-17.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do porządku dziennego. t. j. do dalszego ciągu dyskusji w sprawie reformy rolnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-18">
<u xml:id="u-18.0" who="#BłażejStolarski">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-19">
<u xml:id="u-19.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Stolarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-20">
<u xml:id="u-20.0" who="#BłażejStolarski">Proszę Pana Marszałka o wyjaśnienie, jaka jest kolejność przemawiania w sprawie rolnej, ponieważ jest już druga kolejka i w tej drugiej kolejce miał już głos z klubu Ludowo-Narodowego ks. Kurzawski. Pytam, dlaczego tak jest.</u>
</div>
<div xml:id="div-21">
<u xml:id="u-21.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Na konwencie Seniorów szczegółowo nad tem rozprawialiśmy. Ponieważ Klub Ludowo-Narodowy liczy przeszło 120 posłów, jest dwa razy silniejszy od następnego najsilniejszego Klubu, zatem Konwent Seniorów postanowił, że należy mu się dwa miejsca w każdej kolejce.</u>
</div>
<div xml:id="div-22">
<u xml:id="u-22.0" who="#BłażejStolarski">Wobec tego chciałbym zapytać Pana Marszałka, jak myśli postąpić z naszym klubem, do którego należy także większa liczba posłów.</u>
</div>
<div xml:id="div-23">
<u xml:id="u-23.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeżeli Klub Ludowo-Narodowy ma 2 głosy, to na 60 członków wypada jeden głos, a Panowie nie macie nawet 60 członków. Tego rodzaju kwestię będziemy musieli rozstrzygać na Konwencie Seniorów, tymczasem sprawa tak stoi, jak powiedziałem.</u>
</div>
<div xml:id="div-24">
<u xml:id="u-24.0" who="#JanSmoła">W sprawie formalnej proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-25">
<u xml:id="u-25.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Smoła.</u>
</div>
<div xml:id="div-26">
<u xml:id="u-26.0" who="#JanSmoła">Musimy przeciw temu zaprotestować dlatego, że regulamin podobnej kolejki nie przewiduje, a następnie jeżeliby chodziło o wyliczenie, musiałoby to być uskutecznione proporcjonalnie dla każdego z klubów. Inaczej stwarza się tylko przywileje dla jednego klubu i my przeciwko temu protestujemy, gdyż de facto jest to przywilejem, a formalnie niemożliwością. Regulamin tego nie przewiduje i my protestujemy przeciwko temu.</u>
</div>
<div xml:id="div-27">
<u xml:id="u-27.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Regulamin nic nie przewiduje w tym względzie. Konwent Seniorów tak postanowił i krzywda żadna nikomu się nie dzieje, ponieważ Klub Ludowo Narodowy jest dwa razy silniejszy niż inne.</u>
<u xml:id="u-27.1" who="#komentarz">(Głosy: To niesprawiedliwe! Przywileje!)</u>
<u xml:id="u-27.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. St. Grabski.</u>
</div>
<div xml:id="div-28">
<u xml:id="u-28.0" who="#StanisławGrabski">Wysoka Izbo! Wszyscy tu w tej Izbie, z bardzo chyba nielicznemi wyjątkami, jesteśmy przekonani o potrzebie, o konieczności reformy rolnej, któraby, znosząc nadmierną nierówność rozdziału ziemi, z jednej strony usunęła latifundia, z drugiej strony zapobiegła zbyt wielkiemu rozdrobnieniu drobnej własności i oddała olbrzymią większość ziemi polskiej w ręce żywotnych i zamożnych gospodarstw włościańskich.</u>
<u xml:id="u-28.1" who="#StanisławGrabski">Różne wprawdzie są przyczyny, dla których tej reformy żądamy.</u>
<u xml:id="u-28.2" who="#StanisławGrabski">Na pytanie, czy reforma rolna przyśpieszy ustrój socjalistyczny, czy nie odpowiadamy stanowczo, że reforma rolna socjalizacji niewątpliwie zapobiegnie, i między innemi, dlatego właśnie jesteśmy zwolennikami reformy rolnej, iż powiększy ona ilość właścicieli w kraju, i powiększy stan średni, który jest najlepszą podporą równowagi puli tycznej i społecznej w narodzie.</u>
<u xml:id="u-28.3" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-28.4" who="#StanisławGrabski">Słyszeliśmy tu także głosy, że reforma rolna jest konieczną dla jakichś porachunków dziejowych. Z tem również zgodzićbyśmy się nic mogli, bo nic sądzimy, ażeby pierwszem i najważniejszem zadaniem Polski, która odzyskała niepodległość, było załatwianie jakichkolwiek porachunków, nawet z czasów tej wojny, a cóż dopiero za to, co się działo 150 lat temu.</u>
<u xml:id="u-28.5" who="#StanisławGrabski">Tembardziej, że gdybyśmy się tak pytali o winy i zasługi, które ten czy inny stan położył dla Rzeczypospolitej, to nie tak łatwo byłoby wydać sąd, jak go wydal tutaj pan poseł Witos, mówiąc. że wszelkie zasługi są tylko po stronie włościaństwa, a wszelkie winy są po stronie szlachty.</u>
<u xml:id="u-28.6" who="#StanisławGrabski">Było wiele błędów po stronie szlachty, ale były i zasługi, była Targowica, ale była i Konstytucja 3 go maja, i legiony włoskie, i powstania, więc nie da się światła i cieni w naszej historii tak rozdzielić, żeby całe światło padło na jeden stan, a cały cień na drugi.</u>
<u xml:id="u-28.7" who="#StanisławGrabski">Nie chcę pytać się, jakie też na stanie włościaństwa były cienie w naszej historii, twierdzę tylko jednak, że były okresy w dziejach Rzeczypospolitej ogólnego upadku, powszechnego osłabienia narodu. I były czasy wielkiego podniesienia wszystkich sił narodowych, które zaczęły się od okresu Sejmu Czteroletniego i trwają po dziś dzień.</u>
<u xml:id="u-28.8" who="#StanisławGrabski">I dzięki temu wielkiemu odrodzeniu narodowemu, które trwało przez 100 lat zgórą, Polska odzyskała wreszcie swoją niepodległość.</u>
<u xml:id="u-28.9" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-28.10" who="#StanisławGrabski">I zadaniem reformy rolnej, której dlatego właśnie chcemy, jest to odrodzenie narodowe, które nas doprowadziło do niepodległości, utrwaliło na przyszłość.</u>
<u xml:id="u-28.11" who="#StanisławGrabski">Boć i ze strony klubu ludowców, którzy ciągle występują z tem, jakoby on jeden tylko chciał reformy rolnej, a inni byli zawziętymi jej przeciwnikami, słyszeliśmy jednak na sobotniem posiedzeniu przyznanie, że wszyscy w naszym Sejmie oświadczyli się za reformą rolną. Zarzuty, jakoby część Sejmu była przeciw reformie rolnej, mogą więcej być podyktowane bardzo dobrze pomyślanym interesem partyjnym. Może to jest korzystne dla pewnej partii powiedzieć: „My jesteśmy jedynymi obrońcami ludu, my jedni chcemy reformy rolnej”, by gdy reforma rolna dojdzie do skutku wołać: „My ją przeforsowaliśmy, i my wymusiliśmy ją na reszcie Sejmu”. Ale nie zdaje mi się, żeby to było z korzyścią dla społeczeństwa naszego, dla narodu, a nawet dla samej sprawy reformy rolnej. Jeśli bowiem reforma rolna ma nie tylko być uchwalona taka czy inną większością Sejmu, ale jeśli ma ona rzeczywiście być przeprowadzona, rzeczywiście wejść w życie, na co potrzeba, jak wszyscy zgodnie przyznali, dłuższego przeciągu czasu, kilkunastu lat, to w takim razie trzeba. żeby reforma rolna miała zupełnie trwałe i silne podstawy w przeświadczeniu całego społeczeństwa, całego narodu.</u>
<u xml:id="u-28.12" who="#StanisławGrabski">I dlatego śmiem powiedzieć, iż reforma rolna trwałą będzie naprawdę, że się ziści tylko wtedy, jeżeli będziemy ją omawiać nie z partyjnego czy stanowego. ale z ogólno - narodowego stanowiska.</u>
<u xml:id="u-28.13" who="#komentarz">(Wrzawa i brawa)</u>
<u xml:id="u-28.14" who="#StanisławGrabski">Nie dzielcie więc sztucznie Sejmu na dwie połowy, nie wyszukujcie różnic, których niema, ale dążmy do zgodnego jej załatwienia.</u>
<u xml:id="u-28.15" who="#komentarz">(Wrzawa. Ks. Okoń: Faryzeusze!)</u>
<u xml:id="u-28.16" who="#StanisławGrabski">P. Witos wprawdzie starał sic całą sprawe reformy rolnej potraktować z tego szerszego właśnie narodowego stanowiska, starał się wyprowadzić jej konieczność z rozpatrzenia całej naszej histerii i powiedział, że historia jest mistrzynią narodów. Tak, to jest zupełnie słuszne, historia jest mistrzynią narodów. Tylko bodaj dlatego, by z historii wyprowadzać wnioski, trzeba ją dokładnie znać.</u>
<u xml:id="u-28.17" who="#komentarz">(Głosy: Wy jej nie chcecie znać)</u>
<u xml:id="u-28.18" who="#StanisławGrabski">Ale to bodaj ci nie chcą jej znać, którzy twierdzą, jak naprzykład poseł Witos, który powiedział, że uniwersał połaniecki zrodził bitwę Racławicką, kiedy uniwersał połaniecki został wydany dopiero po bitwie Racławickiej. Nie świadczy to. by p. Witos znał historię, choć tyle o niej mówił.</u>
<u xml:id="u-28.19" who="#StanisławGrabski">Otóż poseł Witos powiedział, że przyczyna upadku Polski był nadmierny ucisk ludu.</u>
<u xml:id="u-28.20" who="#komentarz">(Głos: Ks. Skarga o tem mówił)</u>
<u xml:id="u-28.21" who="#StanisławGrabski">Ucisk Judu był u nas w Polsce, to prawda, ale był daleko cięższy w państwach sąsiednich, które nie tylko nie upadły, ale rozebrały Polskę. Był daleko cięższy w Niemczech, Prusach. Austrii i Rosji, w krajach, które się rozrosły i rozebrały Polskę.</u>
<u xml:id="u-28.22" who="#StanisławGrabski">Przez cały wiek 18-ty nie ustawały skargi dworu berlińskiego, dworu austriackiego. dworu petersburskiego o to, że chłopi z tamtych krajów do Polski zbiegają. Więc widocznie, że w Polsce było jednak chłopom lepiej,...</u>
<u xml:id="u-28.23" who="#komentarz">(Głos: Był raj!)</u>
<u xml:id="u-28.24" who="#StanisławGrabski">... aniżeli w Prusach, na Śląsku, w Czechach, na Morawach; nie mówię już o Rosji, gdzie panowało niewolnictwo.</u>
<u xml:id="u-28.25" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-28.26" who="#StanisławGrabski">My mamy zwyczaj, przejęty od nauczycieli niemieckich, przedewszystkiem Polskę szkalować, polską przeszołość oczerniać. Obowiązek nasz zaś jest Polskę budować, a nie czernić ją przed innemi narodami. To nie prawda, że przyczyną upadku Polski był ucisk chłopów. Bo naprawdę przyczyna upadku Polski była inna. Przyczyną tą były rządy wyłączności stanowej, była polityka, która nie liczyła się z żadnym innym interesem, tylko z interesem szlachty, która zabijała miasta dla wyłącznych interesów szlacheckich, która uważała, że ktokolwiek się szlachcicem urodził to bez wiedzy fachowej jest już kandydatem do wszelkich państwowych urzędów do wszelkich państwowych stanowisk.</u>
<u xml:id="u-28.27" who="#StanisławGrabski">Ta właśnie polityka klasowa szlachty doprowadziła do upadku Rzeczypospolitej. I wniosek z tego jest taki: jeśli chcemy, żeby Polska była mocna, to trzeba unikać haseł polityki klasowej, to trzeba unikać opanowania całej Polski przez klasową, tylko partyjną politykę.</u>
<u xml:id="u-28.28" who="#komentarz">(Brawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-28.29" who="#StanisławGrabski">P. Witos powiedział, że na szczęście, niema tutaj w Sejmie spadkobierców tych, którzy doprowadzili do upadku Polski.</u>
<u xml:id="u-28.30" who="#StanisławGrabski">Ja mam wielkie obawy, że następcy tej polityki stanowej tu. w tym Sejmie są i że tymi następcami jesteście Wy koledzy, ze stronnictwa ludowego, bo Wy prowadzicie taką samą politykę stanowa, drobnoziemiańską dzisiaj jaką była niegdyś polityka stanowa drobno-ziemiańska szlachecka.</u>
<u xml:id="u-28.31" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Tylko nasza jest mądrzejsza)</u>
<u xml:id="u-28.32" who="#StanisławGrabski">Wy, Panowie. mówicie, że mądrzejsza jest Wasza polityka, ale tam byli przecie bardzo mądrzy ludzie, jakich u Was niema jak Jan Zamojski, a jednak doprowadzili tą polityką stanową Polskę do upadku.</u>
<u xml:id="u-28.33" who="#komentarz">(P. Załuska: P. Stapiński jako Zamojski)</u>
<u xml:id="u-28.34" who="#StanisławGrabski">Przed tą klasową polityką my bronimy społeczeństwo i naród polski, i na tę politykę my się nigdy nic zgodzimy.</u>
<u xml:id="u-28.35" who="#StanisławGrabski">Lecz nawet z punktu widzenia tylko włościańskich interesów, z punktu widzenia właśnie należytego przeprowadzenia reformy rolnej, polityka wyłącznie stanowych i partyjnych interesów, jest polityką krótkowzroczną.</u>
<u xml:id="u-28.36" who="#StanisławGrabski">Ale cóż pomoże najmądrzej przeprowadzona kolonizacja, jeśli po pewnym przeciągu czasu, dzielenie wśród dzieci doprowadzi te gospodarstwa znowu do rozmiarów karłowatych.</u>
<u xml:id="u-28.37" who="#StanisławGrabski">A więc w interesie właśnie utrzymania zdrowego stanu włościańskiego leży, ażeby łącznie z reformą rolną poszło także uprzemysłowienie kraju,...</u>
<u xml:id="u-28.38" who="#komentarz">(Głosy: Bardzo słusznie)</u>
<u xml:id="u-28.39" who="#StanisławGrabski">... ażeby się rozwinął przemysł, który pozwoli rodzicom nie dzielić gospodarstw między dzieci, ale dzieci wykształcić w handlu, przemyśle i posłać je do miast na samodzielnych kupców i rzemieślników. Jeżeli się na to zgadzamy, to w takim razie musimy zastanowić się nad tem, by przy reformie rolnej i interes miejski był wzięty pod uwagę. A więc musimy reformę rolną potraktować nie ze stanowiska wyłącznie interesów włościańskich. ale ze stanowiska interesu ogólno - narodowego, postępu całej naszej kultury narodowej.</u>
<u xml:id="u-28.40" who="#StanisławGrabski">Z tego właśnie ogólno - narodowego punktu widzenia patrząc na reformę rolną musimy powiedzieć, że reforma rolna jest konieczną przedewszystkiem dlatego, ażeby usunąć wadliwość całej naszej budowy społecznej.</u>
<u xml:id="u-28.41" who="#komentarz">(Głos: Bardzo dobrze)</u>
<u xml:id="u-28.42" who="#StanisławGrabski">Bo nie zbudujemy silnego państwa najlepszą nawet konstytucją, jeżeli nie będziemy mieli zdrowej budowy społecznej w narodzie, jeżeli nie będziemy mieli budowy społecznej, któraby przedstawiała sobą pewną trwałą równowagę. Największym brakiem całej naszej budowy społecznej jest to, że mamy tylko krańcowości, mamy wielką własność z jednej strony, z drugiej strony własność prawie karłowatą, nie mamy zaś stanu średniego ani po wsiach, ani po miastach. I dlatego też u nas, choćbyśmy najdemokratyczniejszą mieli konstytucję, nie będzie rzeczywistej demokracji w życiu, póki nie wytworzymy stanu średniego, któryby łączył klasy najbardziej posiadające i najbardziej wykształcone z szerokiemi masami ludu. Dlatego koniecznem jest reformę rolną przeprowadzić tak, ażeby w jak najszybszym możliwie czasie przedewszystkiem usunąć te dwa krańce. usunąć wielkie latyfundia z jednej, a z drugiej strony nadmierne rozdrobnienie gospodarstw rolnych. A na to jest jeden tylko sposób, a mianowicie: ziemię, będącą w posiadaniu wielkich gospodarstw, użyć na powiększenie małych.</u>
<u xml:id="u-28.43" who="#StanisławGrabski">Konieczną jest reforma rolna po to, żeby kresy, o które dziś prowadzimy tak ciężką walkę stały się naprawdę polskiemi. Żeby tam procent polskiej ludności był dość silny, aby kiedy nastąpią jakieś może polityczne zamieszki w Europie, nic nam ich nie odebrało.</u>
<u xml:id="u-28.44" who="#StanisławGrabski">Konieczną jest reforma rolna i po to, żeby właśnie ten stan średni, który, po wsiach przez nią wytworzony, wytworzył nasz stan średni w miastach, i — miasta spolszczył. Bo jest to przecież fakt, że póki będzie szedł do miasta ze wsi tylko robotnik, póki będzie szedł tam małorolny tylko włościanin, żeby szukać w fabrykach zarobku, to jednak rządzić w mieście nie będą Polacy.</u>
<u xml:id="u-28.45" who="#StanisławGrabski">W Poznańskiem, mimo olbrzymich kapitałów, jakie państwo niemieckie wydawało na zwalczanie Polaków, Polacy utrzymali się przedewszystkiem dzięki temu, że był tam ciągły przypływ do miast synów zamożnego tamtejszego włościaństwa.</u>
<u xml:id="u-28.46" who="#StanisławGrabski">Tylko przez tworzenie silnego stanu średniego na wsi stworzymy silny stan średni w miastach i miasta spolszczymy naprawdę. To jest prawda tak wielkiej doniosłości, że ją każdy musi uznać. I jeśli jest w naszem społeczeństwie warstwa. która poniesie uszczerbek z powodu reformy rolnej, to mamy prawo żądać, żeby ten uszczerbek poniosła.</u>
<u xml:id="u-28.47" who="#StanisławGrabski">Są to rzeczy o których mówimy nie od dzisiaj, to są rzeczy, o których mówimy od pierwszego dnia zebrania się Sejmu.</u>
<u xml:id="u-28.48" who="#StanisławGrabski">W pierwszych dniach zebrania się Sejmu złożył Związek Ludowo - Narodowy oświadczenie programowa, w którem powiedzieliśmy to samo, co dziś mówię. Następnie złożyliśmy w Sejmie zupełnie dokładny projekt reformy rolnej. A naprawdę, to nawet o wiele już wcześniej, niż ten Sejm się zebrał, o reformie rolnej myśleliśmy i jej się domagaliśmy.</u>
<u xml:id="u-28.49" who="#komentarz">(Ks. Okoń: W teorji!)</u>
<u xml:id="u-28.50" who="#StanisławGrabski">Nie w teorii. Przypominam, że jeszcze w roku 1905 wnosiłem w Galicji do Sejmu projekt uregulowania parcelacji: stworzenia wydatnego kredytu parcelacyjnego dla włościan oraz wzięcia pod opiekę krajowych władz całego obrotu ziemią. Ale wtedy przeciw temu wystąpiło właśnie galicyjskie stronnictwo ludowców. Stapiński wygłosił wówczas wielką mowę w Sejmie galicyjskim w obronie spekulacji parcelacyjnej.</u>
<u xml:id="u-28.51" who="#komentarz">(Śmiech)</u>
<u xml:id="u-28.52" who="#StanisławGrabski">Więc, Panowie ludowcy, nie wmówicie w lud, że reforma rolna to jest dopiero Wasz wynalazek i że narzucacie ją nam bośmy o tych rzeczach dawniej od Was myśleli.</u>
<u xml:id="u-28.53" who="#StanisławGrabski">Główna różnica leży w tem, że Pa nowie chcecie dziś oświadczyć, iż w Polsce mogą zostać wolne od parcelacji i tylko gospodarstwa w; zakresie od 60 do -300 morgów. Jeśli chcemy reformę rolną przeprowadzić, jak powiedziałem, w interesie nie tylko jednej jakiejś warstwy czy jednego sianu, ale w interesie ogólno — narodowym, to musimy się liczyć także i z interesem miast i warstw robotniczych.</u>
<u xml:id="u-28.54" who="#StanisławGrabski">Bo zdajemy sobie sprawę jednak z tego, że będziemy ciągle pod grozą niebezpieczeństwa wojny, że nikt z nas zaręczyć nie może, czy gdy za kilkanaście lat odsapną Rosja i Niemcy, to nie podadzą sobie znowu dłoni przeciwko Polsce. Więc na ten wypadek Polska musi wystarczyć swojem własnem zbożem, jeśli ma nie zginąć!</u>
<u xml:id="u-28.55" who="#komentarz">(Głosy: Miljony morgów większej własności nie obsiano podczas wojny)</u>
<u xml:id="u-28.56" who="#StanisławGrabski">Wobec tego musimy jednak pomyśleć o tem, żeby Polska miała dostateczną ilość gospodarstw charakteru przedewszystkiem zbożowego.</u>
<u xml:id="u-28.57" who="#StanisławGrabski">W Galicji, gdzie chłopskie gospodarstwa wyżej są posunięte na wszystkich zjazdach kółek rolniczych włościanie się oświadczyli przeciw cłom zbożowym, bo większość ogromna włościan Galicji więcej kupuje zboża, niż sprzedaje. Bo dokupują oni paszę na wykarmienie inwentarza i korzystniejsze jest dla chłopskiej gospodarki zamiast wytwarzać zboże — przerobić zboże na mięso i na nabiał, które są potem wywożone z kraju zagranice.</u>
<u xml:id="u-28.58" who="#StanisławGrabski">I dlatego mieliśmy niedobór zbożowy w Galicji, a mieliśmy natomiast ogromny wywóz nabiału i mięsa. Jest to bardzo korzystne dla włościan i każda rozumna polityka rolna musi zachęcać włościanina do tego, ażeby prowadził nie zbożową przedewszystkiem gospodarkę. bo na uprawie okopowizn i na hodowli, na trzymaniu większej ilości inwentarza włościańskie gospodarstwa lepiej wychodzą.</u>
<u xml:id="u-28.59" who="#StanisławGrabski">Ale pamiętajmy o tem, że wielka ilość mięsa i masła będzie wychodziła za granice Polski. To dobrze, bo na tem zarobi cały kraj, bo będziemy mieli przez to dobry bilans handlowy. Ale obok tego potrzeba nam będzie i gospodarki zbożowej, dostatecznej, by kraj sam sobie wystarczał pod względem mąki i chleba.</u>
<u xml:id="u-28.60" who="#StanisławGrabski">Zresztą, jeżeli chcemy zupełnie słusznie stworzyć gospodarstwa włościańskie wzorowe, to w takim razie jedno z dwóch albo powiedzmy, że zupełnie całą własność folwarczną w Polsce skasujemy, że niema nic z niej zostać albo powiedzmy, że to, co ma pozostać z gospodarstw folwarcznych, musi zostać również zgodnie z interesem kraju.</u>
<u xml:id="u-28.61" who="#StanisławGrabski">Otóż gospodarstwa do 300 morgów są tylko w bardzo niewielu miejscowościach u nas wystarczające. Gospodarstwa od 100 do 300 morgów znikają, bo nie są w stanie się utrzymać.</u>
<u xml:id="u-28.62" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Żyją nad stan!)</u>
<u xml:id="u-28.63" who="#StanisławGrabski">Są to gospodarstwa, które nie są w stanie należycie się oprocentować.</u>
<u xml:id="u-28.64" who="#StanisławGrabski">Istnienie takich gospodarstw jest niepożądane. Jeślibyśmy mieli, pozostawiać tylko nieżywotne gospodarstwa folwarczne, to lepiej, ażeby wcale ich nie było. Dlaczego? Bo jeżeli średnie gospodarstwa folwarczne mają poza sprawą aprowizacji miast, jakąś rację bytu, to przedewszystkiem dlatego, że są nam potrzebne wzorowo prowadzone gospodarstwa, któreby były przykładem i czynnikiem postępu rolniczego.</u>
<u xml:id="u-28.65" who="#StanisławGrabski">A przecież nie będzie czynnikiem postępu gospodarstwo folwarczne, na któremby siedział człowiek o średniej szkole rolniczej i kilku klasach gimnazjalnych. Musiałoby zaś gospodarstwo 100 lub 300 morgowe dawać z morga ogromne dochody, jakie może dawać tylko pod miastem, aby człowiekowi z akademickiem wykształceniem opłaciło się siedzieć na takiem gospodarstwie.</u>
<u xml:id="u-28.66" who="#StanisławGrabski">Było tu wspomniano o tem. że większość chłopów z niższych szkół rolniczych. zamiast pracować na swoich gospodarstwach włościańskich szła na karbowych i zarządzających do większych folwarków.</u>
<u xml:id="u-28.67" who="#StanisławGrabski">Ja przeprowadzałem dokładne badania tego, co się dzieje z tymi chłopcami. Więcej niż połowa uczniów niższych szkół rolniczych w Galicji porzucała nawet wogóle zawód rolniczy i szła na konduktorów kolejowych, zostawała żandarmami i t. d., dlaczego? Dlatego. że im się nie opłacało po skończeniu szkoły, która dawała mu możność pozostania choćby wyższym konduktorem kolejowym, pracować na 5-cio czy 6-cio morgowem gospodarstwie.</u>
<u xml:id="u-28.68" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-28.69" who="#StanisławGrabski">Otóż my z tego powodu chcemy, żeby gospodarstwa włościańskie nie były 5 czy 6-cio morgowe, lecz żeby były 20-morgowe, aby mogła na tych gospodarstwach pracować i wykształcona należycie młodzież włościańska. Ale tak samo, jeżeli mówimy o pozostawieniu pewnej ilości folwarcznej, to nie twórzmy w takim razie gospodarstw zupełnie nieżywotnych, tylko mówmy o pozostawieniu takich gospodarstw, które będą naprawdę czynnikiem postępu rolniczego.</u>
<u xml:id="u-28.70" who="#StanisławGrabski">Ale nie tylko o to nam chodzi. W projekcie większości do punktu 4 litera g) będziemy żądać pewnej poprawki na którą może Panowie się zgodzicie, a mianowicie: ażeby było jasno powiedziane. że ustawa, która określi wykup przymusowy większej własności dla celów kolonizacji, określi również porządek kolejny tego wykupu. Chodzi o to, ażeby ta uchwała nie wytworzyła wrażenia, iż od jutra ziemia przeznaczona na wykup jest bezpańska, że właściciel, od którego przecież natychmiast nie wykupi się zaraz jego ziemi, bo sami Panowie ludowcy przyznajecie, że trzeba będzie na to długiego przeciągu czasu, stracił już prawo własności do tego, co posiada ponad ową oznaczoną przez ustawę ilość ziemi.</u>
<u xml:id="u-28.71" who="#StanisławGrabski">Jeżeli bowiem ustawa by powiedziała poprostu, że własność pojedyńcza nie może zostać większa jak w takiej a takiej ilości mórg, a państwo odrazu nie weźmie tej ziemi w swoje władane to w takim razie i w wyobrażeniu właściciela, a przedewszystkiem w wyobrażeniu służby folwarcznej, która agitacja może w pewnym kierunku podburzać, będzie wyglądało, że właściciel dotychczasowy już prawa do posiadania tej ziemi nie ma; temu trzeba zapobiec i dlatego, o ile chodzi o sformułowanie tego punktu, będziemy się domagali, ażeby ten punkt był postawiony jasno w sposób, który mówi, że ziemia będzie wykupywana w pewnym porządku, że przymus wykupu obejmie przedewszystkiem gospodarstwa źle zagospodarowane i największe.</u>
<u xml:id="u-28.72" who="#StanisławGrabski">Zresztą będzie urząd, który będzie te sprawy regulował.</u>
<u xml:id="u-28.73" who="#komentarz">(P. ks. Okoń: Hr. Tarnowski będzie miał protekcję; urząd powie, że dobrze gospodarnie)</u>
<u xml:id="u-28.74" who="#StanisławGrabski">Zresztą przyznacie, że nie wykupi się odrazu. Trzeba od kogoś zacząć, więc lepiej jeżeli ustawa powie od kogo zacząć.</u>
<u xml:id="u-28.75" who="#komentarz">(P. Załuska: Od Okonia! Wesołość. Ks. Okoń: Owszem, jabym dał dobrowolnie. ale ja nie mam ziemi. Głos: Ja też nie mam)</u>
<u xml:id="u-28.76" who="#StanisławGrabski">Natomiast określenie w tej chwili dla całego kraju, kiedy nie mamy pod tym względem żadnych dostatecznych danych, i kiedy uchwalamy dopiero zasady prawa, a nie samo prawo ilości ziemi, która ma być pozostawiona wolną od przymusowego wykupu i kiedy mamy wezwać rząd, aby przedłożył nam ustawę, która ma dopiero tę ilość określić. nie jest słuszne pod żadnym względem. Bo dziś nie mamy żadnych podstaw, żeby powiedzieć, czy 300, czy 500, czy 1,000 morgów ma być tem maksymum, tembardziej, że to maksymum musi być dla różnych okolic bardzo różnorodne i dla określenia tego maksymum trzeba choćby wiedzieć, jakie ziemie do Polski będą należały. A przytem, jeśli tylko mielibyśmy dziś powiedzieć zupełnie na chybił trafił, te cyfry od najniższej do najwyższej, to musielibyśmy odrazu wziąć pod uwagę te okolice, gdzie tylko gospodarka niefachowa przez długi jeszcze szereg lat istnieć może i zażądać określenia cyfry stosunkowo wysokiej.</u>
<u xml:id="u-28.77" who="#StanisławGrabski">A jakieby to zrobiło wrażenie? Może my tej wysokiej cyfry potrzebujemy dla bardzo niewielkiego kawałka Polski, ale wtedy będzie to robiło wrażenie, że chcemy w całej Polsce tę wysoką cyfrę przeprowadzić. Więc czy jest rozumnem dzisiaj podawać te cyfry, uchwalając dopiero zasady; kiedy zgadzamy się wszyscy na tę zasadę, że ustawa ma określić, ile ziemi folwarcznej w poszczególnych okręgach dla każdej własności ma być pozostawione. Toć przecie nie kto inny, tylko my sami, Sejm ustawę tę uchwali i ustali dla każdej oddzielnej części Polski tę cyfrę, która ma pozostać dla wielkiej własności z tem, by reszta poszła w przeciągu pewnego czasu na parcelację. Ale ja Panów rozumiem, dlaczego Panowie przemocą domagacie się tego. Tak się, niestety, złożyły w naszem społeczeństwie stosunki, że między poszczególnemi warstwami a nawet dzielnicami i kierunkami politycznemi istnieje większa niżby się zdawało, nieufność i ja rozumiem, że Panowie chcecie natychmiast dzisiaj określić to maksymum, bo i p. Witos widział w tem pewne gwarancje dla reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-28.78" who="#StanisławGrabski">Otóż ja uważam, że to nie jest najpewniejszą gwarancją powiedzieć: w ciągu lat 15 dojdziemy do tego, że nikt nie będzie miał więcej niż np. 300 morgów, bo w ciągu 15 lat może właściciel...</u>
<u xml:id="u-28.79" who="#komentarz">(Głos: Może zbankrutować!)</u>
<u xml:id="u-28.80" who="#StanisławGrabski">... Jeśli zbankrutuje, to po co go wywłaszczać!</u>
<u xml:id="u-28.81" who="#komentarz">(Głos: To trzeba prędzej!)</u>
<u xml:id="u-28.82" who="#StanisławGrabski">Tylko zdaje mi się trzeba dać inne rękojmie; rękojmie pozytywne, mianowicie powiedzieć, ile ziemi, co najwyżej, ma odrazu pójść na parcelację. Ale wprzódy rząd musi nam dać dokładne sprawozdanie o stanie rolnictwa w każdej części Polski, żebyśmy nie postanawiali na chybił trafił.</u>
<u xml:id="u-28.83" who="#StanisławGrabski">Uważam, że przedewszystkiem, zamiast dziś troszczyć się o to. ile po 15-u latach zostanie własności folwarcznej, żeby broń Boże nie zostało więcej albo mniej, to raczej ważnem jest, żeby nasz Sejm uchwalił, że ma się co rok począwszy od 1 lipca obecnego roku parcelować 400. 500 czy 600 tysięcy morgów, jak nasz Sejm określi.</u>
<u xml:id="u-28.84" who="#komentarz">(Słusznie)</u>
<u xml:id="u-28.85" who="#StanisławGrabski">To będzie niezawodne, zupełne zapewnienie. Bo wtedy będzie zupełnie pewne, że się ta parcelacja rozpocznie, i jestem przeświadczony, że naszemu ludowi mniej chodzi o uchwalę bardziej lub mniej radykalnie brzmiącą, a przedewszystkiem o rozpoczęcie naprawdę parcelacji.</u>
<u xml:id="u-28.86" who="#komentarz">(Przerywania i hałas)</u>
<u xml:id="u-28.87" who="#StanisławGrabski">Tej poprawki przedewszystkiem będziemy się domagać i taką poprawkę do tych zasad wniesiemy.</u>
<u xml:id="u-28.88" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Szkoda gadania. Głos: Wam się zdaje, że tak najlepiej! Ks. Okoń: A Panom się zdaje, że inaczej!)</u>
<u xml:id="u-28.89" who="#StanisławGrabski">Ale proszę Panów, z tego widzicie, że różnice, jakie tutaj są, są stosunkowo nieznaczne. Związek Ludowo-Narodowy uważa, że powinniśmy w tej rozprawie, którą prowadzi się w sprawie rolnej, nie wysilać się przedewszystkiem na sztuczne zaostrzenie różnic, a pamiętając o tem, że jesteśmy w chwili najcięższej pod względem zewnętrzno-politycznym, w najtrudniejszej chwili naszych dziejów, starać się o to, ażebyśmy reformę rolną możliwie zgodnie przeprowadzili. I jesteśmy gotowi dlatego na duże ustępstwa od tego, co uważamy nawet za zupełnie słuszne, ażebyśmy mogli dojść do zgodnej uchwały, żeby reforma nie przeszła w tym czy innym kierunku kilkunastu lub kilkudziesięciu głosami, ale żebyśmy złożyli dowód przed całym światem, że w sprawie, którą uważamy za najważniejszą dla zbudowania dobrej organizacji społecznej naszej. Sejm gotów jest zejść z partyjnych stanowisk i załatwić ją powszechną zgodą.</u>
<u xml:id="u-28.90" who="#StanisławGrabski">Dla sprawy naszych granic i dla sprawy naszej całości będzie to rzeczą najważniejszą.</u>
<u xml:id="u-28.91" who="#komentarz">(Brawo. Oklaski. Głosy: Frazesy!)</u>
</div>
<div xml:id="div-29">
<u xml:id="u-29.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Daszyński.</u>
</div>
<div xml:id="div-30">
<u xml:id="u-30.0" who="#IgnacyDaszyński">Wysoki Sejmie! Zagadnienie tej miary co reforma rolna, zajmująca w tej chwili uwagę całego społeczeństwa, będące jednym ze sprawdzianów wartości tego Sejmu, zagadnienie takie nie może być rozpatrywane w wyodrębnieniu od reszty kwestii palących i poruszających całe społeczeństwo.</u>
<u xml:id="u-30.1" who="#IgnacyDaszyński">Pozornie bowiem tylko upraszcza się ona w niektórych umysłach do sprawy wywłaszczenia mniej więcej dziesięciu tysięcy ludzi, będących właścicielami kilkunastu milionów morgów. Wywłaszczenie, o jakim tutaj mówimy, jest rzeczą w dziejach niezmiernie rzadko spotykaną i poza wszelkiemi frazesami o wartości lub szkodliwości danej klasy społecznej, wartoby rzucić okiem na dzieje, żeby znaleźć w nich wskazówkę, w jakich warunkach odbywają się wywłaszczenia masowe, które dzisiaj stanowią przedmiot rozważania Wysokiej Izby.</u>
<u xml:id="u-30.2" who="#IgnacyDaszyński">Rozbiór dziejów wykazuje, że dwa były tylko warunki w których dokonywało się wywłaszczenie całej klasy i wywłaszczenie tak wielkich powierzchni ziemi. Te dwa warunki określają się w dwóch słowach: pierwsze — najazd, drugie — ruch rewolucyjny. O najeździe w naszych warunkach niema mowy. Najazd na ziemie polskie próbował ostatni raz wywłaszczyć ziemie polskie w formie komisji kolonizacyjnej i ustawy wywłaszczeniowej z 1908 r. i uchwalonej w Sejmie pruskim.</u>
<u xml:id="u-30.3" who="#IgnacyDaszyński">Społeczeństwo polskie oparło się z całą siłą ustawie, a ustawa ta traciła swoją siłę ponieważ była lekarstwem w oczach Niemców gorszem od choroby, ponieważ wprowadzała w grę moment wywłaszczenia, który wprowadzał w lęk i strach całą klasę posiadającą państwa niemieckiego. Nie można bowiem wywłaszczyć kilkunastu milionów morgów z rąk kilkudziesięciu tysięcy ludzi, a zatrzymać się później przed inną formą własności prywatnej, jak przed świętością. I dlatego dla wywłaszczenia konieczny jest dziejowy jakgdyby warunek groźby, wiszącej nad całem społeczeństwem, groźby stanu rewolucyjnego stanu w którym pewna grupa argumentów pada w proch, w którym zbawienie ojczyzny staje się nakazem.</u>
<u xml:id="u-30.4" who="#IgnacyDaszyński">Czasem wydaje się widzowi tego, co się dzieje w Europie i tego, co się dzieje w Polsce, jakbyśmy się znajdowali w owem stadjum rewolucyjnem.</u>
<u xml:id="u-30.5" who="#IgnacyDaszyński">Jeśli p. kol. Witos, którego mowy słuchałem z prawdziwem zadowoleniem, pozwoli sobie na jedną uwagę to powiem, że był przez kilka miesięcy istnienia Sejmu bardzo niekonsekwentnym politykiem, albowiem przez cały szereg tygodni popierał politykę p. Grabskiego, głosując z nim ręka w rękę przeciwko lewej stronie Izby, przeciwko robotnikom i przeciwko znacznej części chłopów. Tak się nie przygotowuje reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-30.6" who="#IgnacyDaszyński">Reformy rolnej nie przygotowuje się wzmacniając polityczne stanowisko przeciwników reformy rolnej. Kto ten gmach chce zburzyć i wstrząsnąć kolumnami jego, ten nie może go podpierać przedtem. Kto idzie na wywłaszczenie kilkunastu milionów morgów, ten niech wie, że popełni czyn, chociażby w najbardziej legalnej formie, głębokiej przemiany rewolucyjnej w społeczeństwie.</u>
<u xml:id="u-30.7" who="#IgnacyDaszyński">I ta świadomość jest w ludzie, a niema jej w Sejmie. Chłop na wsi czuje konieczność. chłop na wsi czuje żywiołową siłę swego żądania, ale Sejm nie czuje, albo jak gdyby stracił to poczucie. Z tego Sejmu wychodzą akademickie debaty, wychodzą cyfry mniej lub więcej fałszywe, wychodzą profesorskie spory w sprawie reformy rolnej, ale nie idzie siła, siła idzie dopiero od chłopa do Sejmu, od wsi do Warszawy.</u>
<u xml:id="u-30.8" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-30.9" who="#IgnacyDaszyński">I dobrze, że tak jest, albowiem wierzcie mi Panowie, że większością głosów reformy tego rodzaju się nie robiło i nie robi i nie będzie się mogło długie lata robić.</u>
<u xml:id="u-30.10" who="#komentarz">(Głos: Drugi Sejm będzie lepszy)</u>
<u xml:id="u-30.11" who="#IgnacyDaszyński">Miejmy nadzieję, że chłop przemówi.</u>
<u xml:id="u-30.12" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Marszałkiem będziemy mieli chłopa)</u>
<u xml:id="u-30.13" who="#komentarz">(Głos z prawicy: Ks. Okoń będzie marszałkiem)</u>
<u xml:id="u-30.14" who="#IgnacyDaszyński">W taki sposób w dziejach dokonywały się zmiany stanów prawnych, określających ekonomiczne stanowisko danej klasy zmiany głęboko zaiste rewolucyjnej natury, jakie nastały w walce stanu trzeciego z feodalizmem europejskim? Te zmiany dokonywały się w ten sposób, że w praktyce dawno zwyciężył stan trzeci, że w praktyce prawo feodała stało się martwą literą stało się przywilejem i anachronizmem, ale stan trzeci, propagujący wolność przesiedlania się z miejsca na miejsce, stan trzeci, propagujący walkę z cechowością, ażeby dać większą ekspansje kapitałowi, ten stan trzeci dawno już pokonał pewne przywileje szlacheckie i stal się koniecznością całego społeczeństwa.</u>
<u xml:id="u-30.15" who="#IgnacyDaszyński">A jeszcze i wtedy feodalizm i system cechowy w miastach miał dość siły, ażeby piętnować liberałów, piętnować stan trzeci, jako zdrajców ojczyzny, jako szkodników społecznych, jako rewolucjonistów, jako anarchistów,...</u>
<u xml:id="u-30.16" who="#komentarz">(Ks. Okoń: I bolszewików)</u>
<u xml:id="u-30.17" who="#IgnacyDaszyński">... jako bolszewików 18 stulecia. Wtedy najbardziej zgniła szlachta, jakąśmy widzieli w dziejach Europy, szlachta Bourbonów końca 18 wieku, ta szlachta jeszcze miała dość siły formalnej, ażeby wstrzymać 20 milionów chłopów, wołających przeciw dzikim zaiste podatkom i żądających ziemi dla siebie. I otóż widzieliśmy, że trzeba byłoby wreszcie, ażeby drgnęło to morze. Nie prawo odebrało szlachcie francuskiej przeważną część ziemi. Tylko chłop ją zabrał sam, wypędziwszy pana. spaliwszy mu pałac, zrobiwszy z niego emigranta.</u>
<u xml:id="u-30.18" who="#komentarz">(Głos z prawicy: Tak się robi demagogię)</u>
<u xml:id="u-30.19" who="#IgnacyDaszyński">Tak się robi dzieje, panie kolego.</u>
<u xml:id="u-30.20" who="#komentarz">(Brawa w centrum i na lewicy. Ks. Okoń: Wy musicie ustąpić i z nami głosować)</u>
<u xml:id="u-30.21" who="#IgnacyDaszyński">Prawo Francji mieszało się w ten spór, spór długi i krwawy między chłopem a panem i prawo francuskie można powiedzieć, było wstydem dla Francji wtedy, albowiem stworzywszy dobra narodowe, dało awanturnikom, szalbierzom, oszustom miejscowym i protegowanym najpierw rewolucjonistów, później Napoleona, dało w rękę milion morgów i stworzyło nową szlachtę, szlachtę oszustów ziemi narodowej.</u>
<u xml:id="u-30.22" who="#komentarz">(Głos: U nas tego nie będzie)</u>
<u xml:id="u-30.23" who="#IgnacyDaszyński">Jak to u nas będzie, to zobaczymy, panie kolego. Ale tu był jeden warunek, że cała społeczność ze względu na byt i rozwój musiała ten krwawy gwałt później ulegalizować, musiała stanąć za chłopem. Nie było potęgi, któraby chłopu mogła i śmiała odebrać bodaj jedną morgę, jaką kupił chłop lub jaką zabrał. Bo każdy rząd przed tym chłopem stanął jak przed szeroką podstawą Francji nowoczesnej, bo chłop ten dawał rekruta bez liku za Napoleona, bo chłop ten krwawił się do r. 1813 i chłop ten stworzył Francję, krwawą „gloire” Francji — przemierzył Europę całą. burząc trony i niosąc zasadę dziwnego imperializmu rewolucyjnego Napoleona I. Chłop krwią ziemię swoją dwukrotnie okupił — i ziemi tej stał się prawym, oczywistym właścicielem.</u>
<u xml:id="u-30.24" who="#IgnacyDaszyński">Czy Panowie sądzicie, że wywody p. prof. St. Grabskiego, p. prof. Staniszkisa, i p. prof. Chaniewskiego tych trzech dekadentów szlachty,...</u>
<u xml:id="u-30.25" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-30.26" who="#IgnacyDaszyński">... którzy marzą o stworzeniu stanu średniego chłopskiego w wieku XX, wśród zawieruchy szalonej, marzą o stawianiu malutkich grobelek z XVIII stulecia. — czy ci trzej panowie profesorowie sądzą, że ich wywody przekonają choćby jednego chłopa, nie tu na sali, ale w kraju, że te wywody wstrzymają krzyk o ziemię i nasycą głód ziemi?</u>
<u xml:id="u-30.27" who="#komentarz">(Brawo na lewicy)</u>
<u xml:id="u-30.28" who="#IgnacyDaszyński">Tośmy na to po wojnie 5-letniej zebrali się po strugach krwi chłopskiej, gdyż chłop do 3 wojsk, do 3 armii, do Legionów i teraz do polskiej armii daje rekruta, bo chłop nie hula, w srebrze i złocie, z pannami po cukierniach i kawiarniach...</u>
<u xml:id="u-30.29" who="#komentarz">(Brawo na lewicy i na ławach ludowych)</u>
<u xml:id="u-30.30" who="#IgnacyDaszyński">... — bo chłop wojuje i chłop krwawi?</u>
<u xml:id="u-30.31" who="#IgnacyDaszyński">A więcej nie daje nikt, tylko chłop i robotnik.</u>
<u xml:id="u-30.32" who="#komentarz">(Silne protesty)</u>
<u xml:id="u-30.33" who="#IgnacyDaszyński">Pan prof. Grabski, jako dawny wyznawca Marksa, czytał Marksa. Różni się tem od innych, że go czytał, różni się bardzo korzystnie i powiada on do chłopów zwrócony: „Wierzcie mi ja chcę pomnożyć liczbę właścicieli, ja chcę ziemię chłopom dać. Nie dla chłopów samych, ale żeby chłop stanął murem, aby zapobiec socjalizacji”.</u>
<u xml:id="u-30.34" who="#IgnacyDaszyński">Chłopi mają być tym murem, który resztę szlacheckich gospodarstw obroni przed czerwonem widmem socjalizacji. Liczy p. prof. Grabski na instynkt własności, liczy na własność, liczy na instynkt posiadania, liczy na prywatnego właściciela, który z kijem w ręku stanie przeciw socjalizacji.</u>
<u xml:id="u-30.35" who="#IgnacyDaszyński">Ale dekadent szlachecki nie wytrzymał w tonie, bo zaraz potem zwrócił się z atakiem na ludowców i powiedział: „nie wiem, czy byłoby lepiej, żeby wszystką ziemię oddać chłopom, bo gdzie by się podzieli, ten pan, ten akademik na takim kawałku ziemi...</u>
<u xml:id="u-30.36" who="#komentarz">(Przerywania na prawicy)</u>
<u xml:id="u-30.37" who="#IgnacyDaszyński">Panie kolego, jeżeli Pan z wielkiej sprawy robi dziecinadę i ataki prywatne, a nie argumentuje, to poniża Pan chwilę i Izbę i wielką sprawę.</u>
<u xml:id="u-30.38" who="#IgnacyDaszyński">I porównywa po tej wojnie szlachtę z chłopem i tak rzecz stawia, że nie wiadomo gdzie jasno, a gdzie ciemno, że jednem słowem wytwarza się taki mrok, w którym wszystkie koty są szare. Nie panie profesorze Grabski, dzieje mają swoją wymowę jaskrawą, oświetlającą rolę danej klasy i napróżno woła o sprawiedliwość ten, kto tej sprawiedliwości nie czuł, w niedoli powszechnej, kto za miecz i karabin nie chwycił, kiedy trzeba było walczyć z wrogiem, kto do dziś dnia paskarstwem swoje kieszenie zapełniał. Tym argumentem, który zaciera kontury każdej myśli, każdemu faktowi odbiera jego bryłowatość naturalną, każdy fakt utopi w ogólnym frazesie „Bóg i Ojczyzna” — tą metoda nikogo nie uspokójcie Panowie, ani nawet siebie samych.</u>
<u xml:id="u-30.39" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bóg? Frazes)</u>
<u xml:id="u-30.40" who="#IgnacyDaszyński">Jakiś ksiądz woła, że Bóg to frazes, ja bym prosił by takich bluźnierstw nie używać w tej Wysokiej Izbie.</u>
<u xml:id="u-30.41" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-30.42" who="#IgnacyDaszyński">Wielce Szanowni Panowie! Jest jeszcze jednak drugi warunek niemal równie ważny jak pierwszy, i ten drugi warunek wskazuje nam również historia rozwoju ekonomicznego świata, a mianowicie, że pewnych wielkich reform społecznych nie można przeprowadzać na małym kawałku świata i niepodobna utworzyć w jednym punkcie skrajnego feodalizmu otoczonego potopem liberalizmu i kapitalizmu dokoła.</u>
<u xml:id="u-30.43" who="#IgnacyDaszyński">Najcudowniejsze próby utopistów francuskich z czterdziestych lat XIX stulecia rozbiły się i prysły jak bańka mydlana, ponieważ chcieli stworzyć wśród kapitalizmu amerykańskiego cudowną utopję i zbudować komuny.</u>
<u xml:id="u-30.44" who="#IgnacyDaszyński">Wszystko to zostało zalane, zatopione przez otoczenie.</u>
<u xml:id="u-30.45" who="#IgnacyDaszyński">Nie myślcie tedy Panowie, że możnaby i tej miary reformę rolną, którą tu omawiamy, na polskich ziemiach stworzyć bez liczenia się z tem. co dzieje się w reszcie Europy. Reszta Europy jest bowiem cudownym rezonansem wszystkiego tego, co się tutaj dzieje, nawet, gdyby granice hermetycznie zostały zamknięte, nie jesteśmy bowiem wyspą ani oazą, nie jesteśmy kryminałem, jesteśmy narodem cywilizowanym, na pewnym stopniu rozwoju, otoczeni całokształtem ekonomicznym a więc i najpotężniejszemu co dzień, co godzina działającemi siłami, i dlatego temu całokształtowi i tym siłom nie ujdziemy żadnym cudem, żadne prawodawstwo nie utrwali jakiejś wyspy ekonomicznej.</u>
<u xml:id="u-30.46" who="#IgnacyDaszyński">I dlatego nawet ks. arc. Teodorowicz zaczyna miłosne spojrzenia zwracać w kierunku, o zgrozo, Scheidemanna dlatego, że i on jednak zrozumiał, że trzeba się liczyć z tem co jest nazewnątrz. I cóż jest nazewnątrz? Widzimy powtórzenie się dziejów końca XVIII stulecia w Moskwie i na Ukrainie. Ofiary straszne opłakujemy, ręce załamujemy wobec zjawiska, którego tylko ludzką stronę widzimy, a zakrywamy oczy na stronę ekonomiczną.</u>
<u xml:id="u-30.47" who="#IgnacyDaszyński">Byli ludzie, którzy wróciwszy z żołnierzami niemieckimi na Ukrainę, zażądali od chłopa zwrotu roli i chłop rolę pozornie zwrócił, ale skoro tylko żołnierze niemieccy musieli uciekać, chłop po tę rolę już jak po swoją poszedł i wymordował przy tej okazji i zburzył nie tylko gniazdo, ale i ptaki w gnieździe. I chłop w krwawej grozie pojawił się przed nami, my go widzieliśmy z morderczym nożem w ręku a historia powie, że przez tę krew, krew straszną, przez te zbrodnie masowe ziemia wyrwała się z rąk polskiej szlachty.</u>
<u xml:id="u-30.48" who="#komentarz">(Głos na prawicy: To bohaterowie)</u>
<u xml:id="u-30.49" who="#IgnacyDaszyński">A przecież nie tylko nam chodzi o reformę rolną, przecież i Czesi, którzy przez wielu polityków naszych stawiani są jako wzór do naśladowania, którzy mają naprawdę wzorowo urządzone rolnictwo, dorównujące niemal niemieckiemu, ci Czesi w myśl konieczności dziejowej poszli torem reformy rolnej.</u>
<u xml:id="u-30.50" who="#IgnacyDaszyński">Poszedł, jak świadczy ks. arc. Teodorowicz, i Scheidemann i społeczeństwo niemieckie, choć jaka różnica między stanem sprawy rolnej w Niemczech a u nas? Wszak w całych Niemczech statystyka wykazała 28% chłopów, a u nas statystyka wykazuje 70 do 75% w niektórych częściach Polski.</u>
<u xml:id="u-30.51" who="#IgnacyDaszyński">A jednak Niemcy dla owych 28%o których charakterze ekonomicznym jeszcze dwa słowa później powiem, dla owych 28% chłopów chcieli i chcą przeprowadzić głęboko sięgającą reformę rolną rolną. Proszę Panów, czem się różni chłop niemiecki rolnik, od chłopa polskiego? Tem przedewszystkiem, że i czeski i niemiecki chłop, to jest chłop wielkorolny, to jest chłop, który ma 20, 30, 40,100, 150 morgów gruntu o wysokiej kulturze, chłop, który przez całe niemal stulecie miał pierwszorzędne szkoły ludowe i zawodowe, ma poparcie organizacji swojej rolniczej i kolosalne poparcie państwa, które widziało w nim podporę konserwatyzmu i szanowało go, jako wielką siłę.</u>
<u xml:id="u-30.52" who="#IgnacyDaszyński">I ksiądz arcybiskup Teodorowicz przecież powinien był zrozumieć tę różnicę. Bo czyż to nasz karłowaty chłop deptany przez całe stulecie, nędzarz, żyjący z cielęciem, gęsią, kurą i świnia w jednej kurnej izbie, gdzie na długo były zabite okna, przez całe stulecia ze względu na to, żeby opału nie tracić,...</u>
<u xml:id="u-30.53" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Święta prawda)</u>
<u xml:id="u-30.54" who="#IgnacyDaszyński">... chłop analfabeta. chłop bez potrzeb, chłop niewolnik niemal, chłop nędzarz, nie dojadający według zdania, teorii i statystyki waszych najlepszych ludzi, bo Szczepanowskiego Stanisława i ks. Puzyny i innych, ten chłop, który pracował za 12 guldenów i parę korcy ordynarii na rok w Galicji, chłop, który był w dzień i w nocy do służby i do użytku, który konał dziesiątkami tysięcy na każdym przednówku, chłop, którego dzieci były hekatombą polska, chłop, który był podnóżkiem jaśnie panów, trwoniących pieniądze w Paryżu. Wiedniu, Monte Carlo, chłop, który wspomagał, później wódką kupioną przez siebie tych jaśnie panów, którzy już wszystko przegrali i przełajdaczyli, chłop, który ratował swoją pracą reszty polskości wielkiej własności, chłop, który szedł do Ameryki o chłodzie i głodzie, jak stado zwierząt, znacząc śladami swoich trupów drogi, chłop oszukiwany przez żandarma, pisarza w starostwie, celnika na granicy, przez kolejarzy, przez wszystkich, z którymi się zetknął,...</u>
<u xml:id="u-30.55" who="#komentarz">(Głos: I dzisiaj tak jest)</u>
<u xml:id="u-30.56" who="#IgnacyDaszyński">... ten chłop, który szedł do Ameryki, pracując po 12 godzin w hutach i kopalniach w Pensylwanii, chłop, którego widziano mdlejącego przy pracy. ten chłop krwawicą swoją przywoził dolary amerykańskie i wykupywał świętą ziemię z rąk panów, ażeby ta ziemia nie dostała się w ręce niechrzczone, proszę kolegów ziemian. — czyż to jest chłop, mogący iść dziś w porównanie z niemieckim konserwatywnym „Grossbauer'em”, który ma lepsze mieszkanie niż niejeden szlachcic-karciarz u nas, który ma lepsze bydło niż niejeden szlachcic-tuman u nas? Czy ks. arcybiskup różnicy między chłopem a chłopem, między niemieckim „bauer'em” a naszym nędzarzem nie widzi? Tak się to w Sejmie rzuca Scheidemanami, a obok Scheidemanna, są inni Sche'demani, którzy także mają coś do gadania w sprawie reformy.</u>
<u xml:id="u-30.57" who="#IgnacyDaszyński">A dalej, proszę Panów, jakie porównanie między chłopem zachodnio-niemieckim a chłopem polskim i szlachcicem polskim! Wszak tam ziemia, jak np. w całej Austrii niemieckiej, w całej rzeczypospolitej austriackiej dzisiejszej, ziemia pańska, nie lasy, nie wynosi nawet 10%. Co tam wywłaszczać moi Panowie? Ale u nas ta ziemia wynosi w niektórych prowincjach do 40% i wyżej jest wiec po co sięgać, można coś wykroić, można reformę jakąś zrobić.</u>
<u xml:id="u-30.58" who="#IgnacyDaszyński">Więc w imię prawa rzucono i ten argument, który zrobił w niektórych kołach wielkie wrażenie, kredy arcybiskup powołał się na socjalistę. Ale jeśli całą negatywna stronę kwestii rozstrzygnąć nam łatwo, jeśli historia powiada. że klasa, która odeszła od swoich wielkich społecznych obowiązków i ogranicza się do gromadzenia pieniędzy i używania rozkoszy świata, skazana jest na całopalenie, jeśli historia nam to tysięcznemi zgłoskami mówi, to gruba jest różnica, kiedy zwracamy oko w przyszłość i powiadamy: więc jaki cel tej reformy, w imię jakich haseł tę reformę ma się przeprowadzić?</u>
<u xml:id="u-30.59" who="#IgnacyDaszyński">Pan Witos dał hasło, powiedziawszy, że ziemia należeć ma do tych, którzy na niej pracują i sadził, że umotywował tem prywatną własność. P. p. Witos złym jest adwokatem prywatnej własności, jeśli taki tytuł, tytuł własności absolutnej, jus utendi et abutendi, (prawo używania i nadużywania) wystawia. Bo krótka zaledwie analiza tego hasła, że ziemia należeć ma do tych, którzy na niej pracują, pokazuje, że nie pieniądze, nie kupno, tylko praca staje się tytułem posiadania, czy własności, czy też jakim mianem Panowie chcecie to nazwać. Nie kapitał, lecz praca. Na podstawie tego hasła mogliby kolejarze powiedzieć: koleje mają należeć do tych, którzy na niej pracują; hutnicy mogą powiedzieć: huty muszą należeć do tych, którzy w nich pracują; kopalnie należałyby wówczas do górników.</u>
<u xml:id="u-30.60" who="#IgnacyDaszyński">Zastanówmy się nad konsekwencjami tego, a zobaczymy, że wówczas podmiotem własności posiadania nie byłaby jednostka, nie byłby naród, lecz byłaby grupa zawodowo pracujących czy na roli, czy na kolei, czy w jakimś danym zawodzie. Ale tak nikt przecież ani uspołecznienia, ani przyszłości sobie nie wyobraża. Przeciwnie, hasło: „ziemia ma należeć do tych, którzy na niej pracują”, jest strawestowaniem innego hasła: że ziemia jest własnością narodu, i to jest hasło, w imię którego wolno będzie wydziedziczać szlachtę i księży, anioła czy diabła,...</u>
<u xml:id="u-30.61" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-30.62" who="#IgnacyDaszyński">... wszystko jedno, jeśli na ziemi polskiej, w obrębie państwa polskiego posiadaczami się mienią.</u>
<u xml:id="u-30.63" who="#komentarz">(Brawo. Głos: A Pańskie trzy kamienice?)</u>
<u xml:id="u-30.64" who="#IgnacyDaszyński">Jeszcze jedną kamienie chcesz Pan? Już oddałem panu Gdykowi.</u>
<u xml:id="u-30.65" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
<u xml:id="u-30.66" who="#IgnacyDaszyński">Jeszcze jedna analizę pozwólcie Panowie przeprowadzić analizę, której wszyscy się boją, ale której, trzeba powiedzieć, chłop się nie boi, czy małorolny czy bezrolny czy wielkorolny. Powiada się, proszę Panów, że to niewielka reforma, bo cóż ona wielkiego orzeka? Zamiast 50.000 członków posiadaczy ziemian stawia się 10 miljonów czy 15 miljonów członków klasy chłopskiej. Wielka własność przemienia się na drobną. Włos z głowy prywatnej własności nie spadnie rzekomo przy tej przemianie.</u>
<u xml:id="u-30.67" who="#IgnacyDaszyński">Moi Panowie, uważałbym to za zupełnie dziecinny sposób myślenia. Panowie, własność jako pojecie prawne nie jest czemś pierwotnem; własności prywatnej nie tak dawno wstecz nie było wcale, była własność rodowa, była własność plemienna, była własność rozszerzonych rodzin i t. d. jak Panowie chcecie to nazwać. Własność jest pojęciem wtórnem, jest rzeczą pochodną; własność sankcjonuje tylko te ustalone formy produkcji, które społeczeństwu dają największe zyski w danym momencie. Własność kapitalistyczna prywatna absolutne prawo władania, użycia, nadużycia, sprzedawania, dzielenia, niszczenia nawet, pustoszenia nawet, ta własność prywatna była koloratem zwycięstwa kapitalizmu nad feodalizmem.</u>
<u xml:id="u-30.68" who="#IgnacyDaszyński">A czy Panowie rzeczywiście sadzicie, że zmienicie tylko własność? Nie Panowie, ta reforma zmienić musi głęboko produkcję rolną. Jak będzie ta produkcja rolna wyglądała za 10 lat. wszyscy razem nie wiemy. Jak ona chce wyglądać, i jak my i inni, chcemy żeby ona wyglądała, to się odzwierciedla w naszych projektach, w naszych dążeniach w naszym pomyśle reformy.</u>
<u xml:id="u-30.69" who="#IgnacyDaszyński">Kto sądzi, że ten sam młot, którym rozbija zakrzepłą formę świętej prywatnej własności, zostawi nietkniętą inną dziedzinę, ten nie rozumie wrażliwości społeczeństwa całego, ludzkości cywilizowanej całej na wagę tego rodzaju zjawisk. To jest argument z prawicy, ale lewica musi sobie z nim dać radę lewica musi wskazać, że tu nie o własność chodzi, tu chodzi o byt i rozwój 15 milionów ludu polskiego przeciwko egzystencji i rozwojowi 50,000 ludzi.</u>
<u xml:id="u-30.70" who="#komentarz">(Na ławach włościańskich brawo)</u>
<u xml:id="u-30.71" who="#IgnacyDaszyński">Pod jakim warunkiem dowód się uda? Pod tym jednym jedynym, że społeczeństwo całe stokrotnie zyska na tego rodzaju reformie.</u>
<u xml:id="u-30.72" who="#IgnacyDaszyński">Chłop też zwraca się do społeczeństwa chłop nie wyodrębnia się od szerokich warstw i ci, którzy wchłoną w siebie instynkt rewolucyjny ludu wiejskiego, i ci idą razem z nami ramię przy ramieniu — i nie popierają Grabskich, Chaniewskich, nie głosują z nimi, jak czynił p. Witos zbyt długo w tym Sejmie.</u>
<u xml:id="u-30.73" who="#IgnacyDaszyński">Powiada się, że chłopu chodzi o własność pewno. — Pod jakąż reformą dostaje on dzisiaj na ziemi swój warsztat pracy? Czy on z tą ziemią mógł zrabować, czy on tę ziemię mógł wykroić? On tę ziemię wykupywał i płacił za nią trzykrotną, pieciokrotną cenę, on tę ziemię brał tak, jak można było brać ją dzisiaj na własność prywatną. I z tego ja przecież zarzutu chłopu, ani chłopom, jako klasie, nie czynię.</u>
<u xml:id="u-30.74" who="#IgnacyDaszyński">Ale ja nie zapominam, że tu chodzi o warsztat pracy. Przecież chłop nie przyjeżdża na tę rolę, którą nazywa swoją własną, by z chartami polować na niej na lisy. To tylko szlachcic kupuje rolę na własność, zapuszcza ją. nawet owce wypędza z niej, i hoduje lisy aby w letnich miesiącach było czem połaskotać nerwy zużyte podczas sezonu paryskiego albo londyńskiego.</u>
<u xml:id="u-30.75" who="#IgnacyDaszyński">Szlachcic francuski ma rolę na to, ażeby na niej pracował fermer, dzierżawca... a on zachowuje pałace, ażeby romanse zaczęte w Paryżu zakwitły cudownie w cieniu drzew rezydencji pańskiej.</u>
<u xml:id="u-30.76" who="#komentarz">(Wesołość p. Staniszkis: A socjaliści nie mają willi rozmaitych pod miastem?)</u>
<u xml:id="u-30.77" who="#IgnacyDaszyński">Ponieważ Pana to zajmuje, więc odpowiem. Widzę, że teraz o moje dobra ziemskie chodzi, więc oświadczam, że mój majątek w Lubelskiem ofiaruję Panu, panie kolego, rejentalne, bez kosztów pod warunkiem, że Pan mi wskaże, gdzie ja go mam.</u>
<u xml:id="u-30.78" who="#komentarz">(P. Staniszkis: Niech Pan nie odpowiada na to o czem nie było mowy)</u>
<u xml:id="u-30.79" who="#IgnacyDaszyński">Wy mnie obrabujecie. Każda dyskusja kosztuje mnie dom, majątek ziemski i t. d.</u>
<u xml:id="u-30.80" who="#IgnacyDaszyński">Chłop nie w tym celu kupił rolę, ażeby uganiać po niej z psiarnią i w ten sposób rolę znieważać. Nie, chłop kupił rolę, jako warsztat pracy, bo innego warsztatu na całej połaci Polski nie posiada.</u>
<u xml:id="u-30.81" who="#IgnacyDaszyński">Zanalizujcie Panowie to twierdzenie, że rola dla chłopa ma znaczenie raczej jako warsztat pracy, a nie jako nasycenie żądzy własności, a pewno zobaczycie jak złudne jest liczenie p. Grabskiego na wspólność instynktów między sobą i p. Witosem.</u>
<u xml:id="u-30.82" who="#IgnacyDaszyński">Nie, moi Panowie, nie o własność chodzi, ale o pracę, jeszcze raz: o pracę chodzi.</u>
<u xml:id="u-30.83" who="#IgnacyDaszyński">A skoro tak, skoro ten warsztat pracy jest w rękach chłopa w takiej formie, że utrzymać się z niej nie może, że chłop nadpracowuje ponad dzień roboczy, ponad 8-godzinny dzień roboczy jeszcze 4, 5, 6, 7 godzin, używając do pracy ojca staruszka, córkę, syna maleńkiego, że chłop ten za cenę swego uwstecznienia na roli utrzymywać się musi, to wtedy zobaczycie sami, że nasze propozycje nie są „idealne”, jak łaskawie powiedział pan Witos, ani nie bujają w obłokach, jak powiedział pan Poniatowski, ale mają na celu uspołecznienie pracy ludzkiej także i na wsi.</u>
<u xml:id="u-30.84" who="#IgnacyDaszyński">Panowie sądzą, że zlekceważenie naszego projektu, który odbiega od Waszego sposobu myślenia, że to zlekceważenie odstręczy od nas wieś. Mylicie się. Chłop został porwany przez wielki prąd i ten wielki prąd niesie i jego, i robotnika, i przyjdzie czas, że chłop i robotnik na podstawie uszanowania wzajemnego pracy, zrozumieją się i podadzą sobie dłonie, a wtedy w Polsce rozpocznie się naprawdę organizacja społeczna pracy.</u>
<u xml:id="u-30.85" who="#IgnacyDaszyński">Ja chłopom nie schlebiam. Mówię im tak samo prawdę, jak każdej innej klasie, i sądzę, że chłopi uszanują szczerość w tej sprawie naszego stanowiska i zrozumieją, że my nie idziemy na to. ażeby utopijnem rozwiązaniem uchylić się od obowiązku zajęcia stanowiska wyraźnego w sporze, między nimi a ziemiaństwem. Przy głosowaniu szczegółowym damy Panom, Panowie reprezentanci włościaństwa, sposobność wypowiedzenia się co do poprawek, które będziemy mieli zaszczyt postawić w tej debacie.</u>
<u xml:id="u-30.86" who="#IgnacyDaszyński">Głęboką jednak sympatią otaczamy ten ruch chłopski, który porwał się wreszcie do radykalnego skończenia ze swoją niedolą, z poniżeniem chłopa. Przeprowadzenie reformy rolnej z dodatkiem naszym co do uspołecznienia pracy na roli uważamy za zysk, to zastąpienie garści próżniaków przez miliony ludu pracującego uważamy za plus. Uważamy, że dzisiaj nad szlachtą nie trzeba stawiać krzyżyka, bo ona sama nad sobą postawiła ten krzyżyk, wędrując pod pomnik Katarzyny.</u>
<u xml:id="u-30.87" who="#IgnacyDaszyński">Po własność chłopską nie chcemy sięgać, rozumiemy, że ona taka, jaką jest, nie jest dostateczna, nie jest podstawą, że musi być rozszerzona. Nie jesteśmy utopistami, nie jesteśmy marzycielami, jak Cabet, albo Fourier, ale też nie jesteśmy frazesowiczami drobnomieszczańskimi, od których się roi tutaj w zastępstwie szlachty, i chcemy dać temu bezrolnemu, temu małorolnemu ziemię, chcemy uspołecznienia na roli, chcemy organizacji, opieki pracy i chcemy czynnej, świadomej pomocy państwa-narodu.</u>
<u xml:id="u-30.88" who="#IgnacyDaszyński">Od takiej organizacji spodziewamy się wzrostu produkcyjności w nadzwyczajnej mierze i spodziewamy się, że wieś odeśle parę milionów rąk roboczych do miasta i do przemysłu. I to jest pomost pomiędzy wsią a fabryką, między wsią a miastem, to jest owa siła żywiołowa, dzięki której nie wstrzyma się wymiany rąk roboczych między przeludnioną wsią a między przemysłem. który musi rozszerzać się nieskończenie. ażeby utrzymać nowoczesne ciężary państwa.</u>
<u xml:id="u-30.89" who="#IgnacyDaszyński">Samo utrzymanie armii przez jeden rok podczas wojny w Polsce, jak wskazał p. Poniatowski, kosztować będzie tyle, ile kosztuje cała reforma agrarna, a jednak wojna się toczy, a jednak wolimy raczej zginąć, niż poddać się napowrót pod obce jarzmo.</u>
<u xml:id="u-30.90" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-30.91" who="#IgnacyDaszyński">Ale jeśli my zaciągamy długi, jeśli my w przeciągu półgodzinnej debaty tutaj zaciągnęliśmy dług na 2 miliardy 275 milionów fr., proszę to przez 3 pomnożyć, a dostaniecie liczbę marek... jeśli my zaciągamy dług, to wiemy, że trzeba będzie od niego zapłacić procenty. Czy sądzicie, że produkcja chłopska czy szlachecka potrafi te procenty opłacić, czy elastyczność wydajności rolnej może się pomnożyć w nieskończoność niemal, jak pomnażają się ciężary nasze?</u>
<u xml:id="u-30.92" who="#IgnacyDaszyński">Nie, Panowie, kto chce Polski mocnej, ten pracować będzie nad polskim przemysłem, nad polskiemi kolejami, nad polskim handlem nad polską sztuką zastosowaną do przemysłu i t. d., i t. d. i sądzę, że wówczas wieś będzie musiała oddać te kilka milionów ludzi. Ale kto wie. czy po pewnym okresie czasu nie będziemy musieli powtórzyć naszej tragedii przez emigrację ludności wiejskiej. Prawda, że będziemy jej już inaczej bronili, prawda, że będziemy mieli państwową ochronę dla biednego chłopa i robotnika idącego na obczyznę za chlebem, ale emigracja jest zbogaceniem innych systemów gospodarczych, często z nami konkurujących.</u>
<u xml:id="u-30.93" who="#IgnacyDaszyński">Ja nie widzę w tej reformie żadnego balsamu na wszystkie bolączki, i kto ją z tego stanowiska krytykuje, ma rację, ale to ani na jotę ani reformy ani jej konieczności nie osłabia.</u>
<u xml:id="u-30.94" who="#IgnacyDaszyński">Wszystko, wszystko będzie na usługach społeczności i wszystko będzie musiało pokłon złożyć przed społecznością i dlatego nie lękamy się uspołecznienia, panie profesorze Grabski, ale pragniemy go, wzdychamy do niego, jako do najwyższej potęgi wytwórczości, jako do siły naszej i do bogactwa naszego.</u>
<u xml:id="u-30.95" who="#IgnacyDaszyński">Niekoniecznie uspołecznienie musi należeć do dziedziny utopji i niekoniecznie proszę Panów, musi to być czemś, co wyzywa zdrowy rozsądek.</u>
<u xml:id="u-30.96" who="#IgnacyDaszyński">Prawda, Panowie macie jeden straszliwy argument: nieufność do państwa polskiego, nieufność do rządu polskiego. Powiadacie: jak to tę reformę, taką przemianę prawa własności oddać w ręce tego kopciuszka, tego słabeusza, tego państwa polskiego i rządu polskiego? A cóż dopiero uspołecznienie, a cóż dopiero intensyfikacja pracy i produkcji rolnej?!</u>
<u xml:id="u-30.97" who="#IgnacyDaszyński">Panowie możecie mieć dzisiaj słuszność, ale jutro będziecie musieli ustąpić. Ja Panów spytam: A ktoby potrafił przeprowadzić lepiej kolej, aniżeli to biedne, nieszczęsne państwo polskie, ten biedny nieszczęśliwy rząd? A kto jest oblegany przez prywatnych kapitalistów, kiedy chodzi o sprowadzenie potrzebnych dla wielkich gałęzi przemysłu surowców? Czyje to drzwi oblegają fabrykanci łódzcy, ci czciciele klasyczni złotego cielca, ci kapłani prawa prywatnej własności? Drzwi ministra skarbu i ministra handlu i przemysłu. Jeżeli dzisiaj rząd może na 4 frontach prowadzić wojnę i jeżeli dzisiejszy rząd razem z poprzednim zorganizował jedną z największych armii, ba, powiem, nawet największą, jaką Polska miała,...</u>
<u xml:id="u-30.98" who="#komentarz">(Głos: Milicja ludowa)</u>
<u xml:id="u-30.99" who="#IgnacyDaszyński">... to czemuż różni kapitalistycznie myślący nie biorą tego na prywatny swój rachunek?</u>
<u xml:id="u-30.100" who="#IgnacyDaszyński">Kolej, poczta, transport, cło, polityka ekonomiczna, surowce, wojna, to wszystko może być udziałem tego słabiutkiego państwa. Ale gdy chodzi o unormowanie stosunków rolnych, to się powiada: temu państwu nie dajcie nic w ręce, bo ono wszystko a wszystko zepsuje. Ja Panom udowodnię, że to tylko połowa może mniej niż połowa prawdy.</u>
<u xml:id="u-30.101" who="#IgnacyDaszyński">Są dwa argumenty typowe i klasyczne, które przeciwstawiamy Panom sprzeciwiającym się upaństwowieniu. Te dwa argumenty powiadają, że dobra martwej ręki dojrzały do upaństwowienia. Dlaczego dobra martwej ręki proszą się poprostu, ażeby je upaństwowić? Najpierw dlatego, że niema tu żadnego tytułu do absolutnego posiadania, bo jakże one powstały? Proszę Panów, poszedł szlachcic na wojnę, narozbijał. nagrzeszył, nawypijał, nagrabił, nagrał w kości, wrócił ze strachu przed diabłem w ogniu, zawołał księdza dobrodzieja, albo zawołał księdza gwardiana, albo księdza przeora i mówił: ratuj duszę przynajmniej, żeby mnie diabeł w smole piekielnej całego nie obracał widłami. A masz tu na tysiąc mszy folwark, las, rybny staw, na chwałę boską i na użytek klasztoru.</u>
<u xml:id="u-30.102" who="#IgnacyDaszyński">I ksiądz te tysiąc obiecanych mszy odprawił, i jeżeli jedna msza warta była... raczej Paryż wart był jednej mszy...</u>
<u xml:id="u-30.103" who="#komentarz">(Wrzawa, głosy: hańba)</u>
<u xml:id="u-30.104" who="#IgnacyDaszyński">Nie bierzcie pieniędzy za msze.</u>
<u xml:id="u-30.105" who="#komentarz">(Głos: Do żydów tak można mówić! Rabina nie zaczepi! Do żydów takie rzeczy!)</u>
<u xml:id="u-30.106" who="#IgnacyDaszyński">Kto z Panów bierze pieniądze za msze, ten niech słucha.</u>
<u xml:id="u-30.107" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos na prawicy: Popis przed galerią! Głos na lewicy: Tu nie chodzi o religię, tu chodzi o ziemię)</u>
<u xml:id="u-30.108" who="#IgnacyDaszyński">Wiem, nagi interes klasowy przemówił tonem naturalnym z łona tych, którzy boją się utraty dóbr martwej ręki na rzecz żywego chłopa i...</u>
<u xml:id="u-30.109" who="#komentarz">(Na prawicy: Kłamstwo, fałsz!)</u>
<u xml:id="u-30.110" who="#IgnacyDaszyński">... posyłają chłopa do Rzymu, aby polski chłop Ojca św. w Rzymie o ziemię polską prosił.</u>
<u xml:id="u-30.111" who="#komentarz">(Głosy: Hańba panie Daszyński)</u>
<u xml:id="u-30.112" who="#IgnacyDaszyński">Protestują ci, którzy boją się bezpośredniej utraty swoich tłustych parafii, tłustych plebanii, i dochodów i życia bogatego w zbytku, w rozkoszy.</u>
<u xml:id="u-30.113" who="#komentarz">(Głos: Pan więcej wina wypije, niż wszyscy księża razem)</u>
<u xml:id="u-30.114" who="#IgnacyDaszyński">Jest jeszcze jeden punkt, który odrazu przemawia za upaństwowieniem dóbr martwej ręki. Mianowicie nie tylko kontrast między ubogim chłopem a sytym klasztorem, ale także brak przygotowania zawodowego księży, zakonników i zakonnic. Zakonnicy i zakonnice nie mogą się powołać na to, jakoby byli zawodowymi rolnikami. Stosunek ich do rolnictwa jest jakby przelotnym na tej roli celem. Dochody z tej roli polskiej idą do prowincjałów za granicę. Do Niemiec. Hiszpanii, Włoch posyła polska ziemia pieniądze przez martwa rękę. Prowincjał tego lub innego zakonu jest właścicielem a raczej posiadaczem i używcą tych dochodów ziemi polskiej. I oto powód dlaczego ci panowie tak nienawistnie odnoszą się do żądania, żeby dobra martwej ręki przeszły do rąk żywego chłopa polskiego.</u>
<u xml:id="u-30.115" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Kłamstwo! Wrzawa. Głos: Tak nam mówili komisarze rosyjscy)</u>
<u xml:id="u-30.116" who="#IgnacyDaszyński">Oszczerstwa Pana są zbyt niskie, by mnie dotknęły.</u>
<u xml:id="u-30.117" who="#IgnacyDaszyński">Ale ja znam wyższą instancję, niż księża prowincjałowie. Znam naukę Chrystusa.</u>
<u xml:id="u-30.118" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
<u xml:id="u-30.119" who="#IgnacyDaszyński">Znam Tego, który sam roli nie posiadał i do Niego chłop polski się modlił, do Niego, do tej najwyższej potęgi chłop polski wzdycha.</u>
<u xml:id="u-30.120" who="#komentarz">(Ks. Starkiewicz: Niech się pan nie robi katolikiem)</u>
<u xml:id="u-30.121" who="#IgnacyDaszyński">Ale księża dostają drgawek na tę myśl.</u>
<u xml:id="u-30.122" who="#IgnacyDaszyński">To jeden przykład. Teraz przykład drugi, który nazywają klasycznym, matematycznym przykładem konieczności upaństwowienia, a przeciwko czemu profesorowie a la profesor Staniszkis umieli prześliczne argumenty przytoczyć.</u>
<u xml:id="u-30.123" who="#IgnacyDaszyński">Powiedziałem, że lasy nadają się w najwłaściwszy sposób do upaństwowienia, a to ze względów najważniejszych, a więc ze względów samej produkcji, która dla mnie stanowi rzecz najgłówniejszą. Stan lasów w Polsce jest straszliwie wyniszczony.</u>
<u xml:id="u-30.124" who="#IgnacyDaszyński">Posiadamy lasów w Królestwie 13%,w Poznańskiem 18%, a w Galicji, według dat pana nadleśnego Biernańskiego, autora książki: „O las polski”, która się ma wkrótce pokazać, w Galicji 20%, podczas kiedy normalna lesistość wynosi przynajmniej 28%. Las ten jest w Polsce tak zniszczony, zwłaszcza w Królestwie, że Królestwo stoi na 16-em miejscu w Europie pod względem lesistości, Galicja najgorzej w Austrii, a Poznańskie jeszcze wcale dostatecznie nie jest zalesione.</u>
<u xml:id="u-30.125" who="#IgnacyDaszyński">Ale nie tylko lesistość, bo i stan tego nędznego lasu, tego małego szmatu leśnego. który jeszcze nam pozostał, prezentuje się w ten sposób, że wedle hr. Zygmunta Platera, człowieka, który w tej mierze okazał ogromną znajomość przedmiotu, brak nam rocznie ni mniej ni więcej, tylko 9 milionów metrów sześciennych. I cóż widzimy? Zamiast tego, żeby poprawiać stan lasów i krajowi dostarczyć drzewa; eksploatuje się lasy prywatne, sprzedając przeważnie na pniu, albo w myśl pańskiej fanaberii kocha się las do tego stopnia, że się go nie rąbie i doprowadza się las do gnicia, zasługując przytem na miano obywatela, ojca ojczyzny. A kiedy się las tnie, to się go sprzedaje Prusakowi albo z predylekcją handlarzowi-Żydowi, z predylekcją — powtarzam.</u>
<u xml:id="u-30.126" who="#IgnacyDaszyński">Powiada się, że las potrzebuje przemysłu leśnego i dlatego powinien znaleźć się w rękach prywatnej inicjatywy. Ten przemysł leśny, to trzy wielkie działy: tartaczny, stolarski i papierowy. W tych trzech wszystkich działach drzewo występuje jako surogat, boć przecież minie wkrótce ten czas, kiedy w Polsce będzie wolno palić drzewem, i ten surogat oddaje się w ręce kilkudziesięciu czy kilkuset, czy kilku tysięcy ludzi i to czyni stan tego przemysłu, którego wagę i znaczenie I scharakteryzowałem przed chwilą, zależnym od spekulacji drzewnej.</u>
<u xml:id="u-30.127" who="#IgnacyDaszyński">Ale weźcie dalej. Od lasów zależy klimat i zdrowotność narodu, zależy stan kultury rolnej. Czy oddać klimat i zdrowie 25 milionów Polaków w ręce 1 i pól tysiąca szlachty? Kto to potrafi usprawiedliwić? Tylko panowie profesorzy.</u>
<u xml:id="u-30.128" who="#IgnacyDaszyński">A wreszcie czy my będziemy spokojnie patrzeć na to, jak za pomocą terom lasowego ogałaca się powiaty całe z drzewa, jako zemsta za takie lub inne głosowanie chłopów? Toć my w Galicji byliśmy świadkami, jak dobra Łańcuckie zamknęły jedyne lasy, zamknęły wywóz z lasów nawet kawałka drzewa, zamknęły dla całych powiatów chłopskich, za karę za to, że chłopi wybrali chłopa, że głosowali opozycyjnie.</u>
<u xml:id="u-30.129" who="#komentarz">(Ks. Okoń: Skandal).</u>
<u xml:id="u-30.130" who="#IgnacyDaszyński">Która klasa pozwoli sobie na coś podobnego, na taką lichwę straszliwą? Jeżeli zrozumiecie Panowie, na czem polega rentowność lasów, odrazu rzuci się Wam w oczy, że tylko państwo rozwinąć może rentowną eksploatację lasów, tylko ono może czynnie rozwijać kulturę, tylko ono może tworzyć fermy, całe osady przemysłowe na tle surowca drzewnego.</u>
<u xml:id="u-30.131" who="#IgnacyDaszyński">Zamiast polityki państwowej mamy teraz politykę szacherek i protekcji, gdzie szlachta, mająca wielkie lasy, nagina do tych swoich posiadłości przedewszystkiem politykę całego państwa. I to mamy znosić spokojnie!</u>
<u xml:id="u-30.132" who="#IgnacyDaszyński">A ustawa łowiecka, wykonywana przez jedną klasę nad drugą, czyż nie wygląda jako coś potwornego, średniowiecznego? Kiedy chłopi, jako lud rolny muszą pozwalać na to, aby gajowy, czy podleśny pański, mógł strzelać do nich, jak do morderców za to, że zastawili sidła na kuropatwę? Panowie nad tem nie chcecie się zastanowić, a przecież to była rzecz, nad którą krwawo płakali od półstulecia chłopi polscy. A sarny i dziki pańskie, które ryły i pustoszyły owies i żyto chłopskie? Czyż to wskutek ustawy łowieckiej nie było ochraniane i protegowane?</u>
<u xml:id="u-30.133" who="#IgnacyDaszyński">Panowie mówicie, że my tutaj nie mamy ustawy łowieckiej, ale my będziemy musieli ją stworzyć, a stworzymy nie dla szlachty, lecz dla społeczeństwa, dla narodu i państwa.</u>
<u xml:id="u-30.134" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
<u xml:id="u-30.135" who="#IgnacyDaszyński">Panowie mówicie i jęczycie o serwituty. Serwitutów szlachta nie zniesie, bo ona nie ma prawnego tytułu, któryby równoważył tytuł chłopskiej biedy; tylko państwo, tylko naród może postawić rozumnie sprawę serwitutów.</u>
<u xml:id="u-30.136" who="#IgnacyDaszyński">A zastanówcie się, o cóż się tutaj sprzeczamy. Cóż to jest las: czy to jest kapitał, czy też może praca ludzka? W najmniejszej mierze kapitał i praca ludzka, to twór potęgi sił przyrody, z której przywilej zrobili sobie panowie. To twór potęgi przyrody, to twór potęgi ziemi, należeć on może tylko do narodu. Las to nie własność jednego pokolenia. Las przy systemie wyrębów leśnych, sięgających aż do okresów 120-letnich, ten las to jest własność 2, 3, 4 pokoleń ludności. Kto tu śmie mówić o tem, że własność czterech pokoleń ludzkich ma być w rękach pana X, lub I.?</u>
<u xml:id="u-30.137" who="#IgnacyDaszyński">Tylko naród może być lasów właścicielem i rządcą.</u>
<u xml:id="u-30.138" who="#IgnacyDaszyński">Jak dalece jest to prawdą, pokazuje nawet samo wydawnictwo ministerium rolnictwa, którego minister bronił tu z nader małym skutkiem prywatnej własności szlacheckiej. To wydawnictwo pokazało, że lasy rządowe nawet tu w Królestwie Polskiem, gdzie był rząd zaborczy rosyjski, wrogi, te lasy są jednak najlepsze, albowiem morgę rządowego lasu płaci się po 500 rb. srebrem, morgę prywatnego, urządzonego dobrze — 400 rb. nieurządzonego — 300, chłopskiego — 200, a drobnoszlacheckiego — 100 rb. Nigdzie też w Europie, nigdzie na świecie nie widzimy, żeby państwo pozbywało się gdziekolwiekbądź lasów, a wszędzie widzimy, że państwa nawet najgorsze, nawet kapitalistyczne lasy skupują i tak: Hiszpania ma 82% lasów i to jest, można powiedzieć, jedyny jeszcze las, który z rąk chciwego południowca rząd wyrwał. Grecja ma mniej więcej tyleż samo, Finlandia 71%, Rosja 61%, Niemcy, najbardziej uprzemysłowiony kraj 33%, a u nas w całej Polsce tylko 32% lasów publicznych rządowych.</u>
<u xml:id="u-30.139" who="#IgnacyDaszyński">Zdaje mi się, że wszystkie te punkty, które tu przytoczyłem pokazały, że lasy powinny być uspołecznione, a jednak słyszeliśmy tu profesorów, którzy wysilali się na argumenty, słyszeliśmy cyfry fałszywe do szpiku kości, pisane przez handlarzy drzewa, byliśmy świadkami oszustw teoretycznych i naukowych, byle tylko lasów nie oddać, byle lasy dalej monopolizować dla siebie.</u>
<u xml:id="u-30.140" who="#IgnacyDaszyński">Te dwa przykłady pokazały, jak słabą rolę odgrywają w walce interesów argumenty. Wydaje się, jakgdyby klasa upadająca porażona była śmiertelną ślepotą, wydaje się, jakgdyby tylko nagi gwałt mógł zwyciężyć i węzeł ten gordyjski rozciąć. Ale do ostatniej chwili Panowie, my tu jako Sejm, nie możemy pójść za żywiołowym gwałtem. Tysiące razy stwierdzono w dziejach gwałtu tego skuteczność, jednak nie śmiemy wyzbyć się obowiązku załatwienia sprawy bez gwałtu, bo jak pięknie powiedział jeden z moich kolegów. „Rewolucja ma przyjść w majestacie prawa”. I dlatego my w projekcie naszym apelujemy do Sejmu, żądamy Sejmu tego opinji i decyzji, stawiając kilka zasad, które mają przedewszystkiem wywłaszczyć wszelką wielką własność na rzecz narodu, wprowadzić gospodarkę państwowa w celu wyżywienia narodu, uspołecznić pracę chłopa na roli i postawić ją tak samo wysoko, jak najwyżej kwalifikowaną pracę przemysłową.</u>
<u xml:id="u-30.141" who="#IgnacyDaszyński">Od Panów zależy mieć pokój czy wojnę, od zgodzenia się szczerego na żądania, stawiane przez wielkie masy narodu polskiego wsi i miast. Zależy od Was, czy spór ten skończy, się prawem czy katastrofą i gwałtownym przewrotem, który tem gorszy będzie, jeśli będzie trwał długo, zużywając się w poszczególnych rozruchach przez lat dziesiątki.</u>
<u xml:id="u-30.142" who="#IgnacyDaszyński">Nie łudźcie się tem, jakoby jakakolwiek żandarmeria świata mogła tutaj stanąć wpoprzek temu, co siła gospodarcza i żądanie gospodarcze egzystencji narodowej stawia jako konieczność. A reforma jest dziś koniecznością, konieczność tę uważam, za konieczność solidarności, między robotnikiem miejskim a robotnikiem wiejskim, czyli włościaninem polskim.</u>
<u xml:id="u-30.143" who="#komentarz">(Brawa, oklaski)</u>
</div>
<div xml:id="div-31">
<u xml:id="u-31.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Piekarski.</u>
</div>
<div xml:id="div-32">
<u xml:id="u-32.0" who="#AntoniPiekarski">Zanim rozpocznę przemówienie, chcę zaznaczyć, że nie będę tutaj szukał winowajców i upatrywał win z przeszłości w obecnych. Chcę bowiem wierzyć mocno w to, że w Wysokim Sejmie dzisiaj nie zasiada ani jeden poseł — winowajca, który byłby przyczyną warunków, jakie dziś nastały. Jeżeli słowa moje dotkną kogo, będzie to można rozumieć chyba tak, że czuje się urażonym przedstawiciel tego ucisku i winy.</u>
<u xml:id="u-32.1" who="#AntoniPiekarski">Wysoki Sejmie! Od czasu upadku Polski najwięcej ucierpiała klasa pracująca w Polsce. My najwięcej odczuliśmy przekleństwo niewoli, jaka była na ziemi polskiej. Otóż w niewoli tej zrodził się ruch robotniczy, ruch ludowy i nic dziwnego, że on to zakreślił sobie swój światopogląd co do tego, jaką ma być nowoczesna Polska. Tu jest sprzeczność poglądów prawicy a lewicy. My walczymy od szeregu lat o niepodległość Polski, rozumieliśmy ją inaczej, a Panowie będący zachowawcami starego ładu i porządku rozumiecie ją inaczej.</u>
<u xml:id="u-32.2" who="#AntoniPiekarski">Nadeszła wojna. Przywitaliśmy ją z prawdziwą radością, i jakkolwiek inni ją przeklinali, myśmy ją przyjęli z otwartemi rękami, choć rozumieliśmy, że ona dotknie najwięcej lud pracujący. I widzimy poza sobą mogiły, choroby zaraźliwe, tyfus. Ale czyżby wojna w spadku miała nam tylko to pozostawić!?. Nie chcemy wierzyć, że te rany zabliźnią się, że znalazłszy się na gruncie sejmowym, będziemy mogli przyjść z pomocą ludowi, klasie robotniczej i te rany zabliźnić. Chcemy, żeby te wszystkie mogiły, te wszystkie dolegliwości pozostały tylko udziałem zaborców, lecz stanie się dopiero wówczas, jeżeli nie będziemy mieli przeszkód ze strony prawicy w przeprowadzeniu reform społecznych, a jeżeli te przeszkody będą trwały nadal, to będziemy musieli stwierdzić, że nie tylko zaborcy byli winni, ale byli tacy, którzy współdziałali z zaborcami, a po wyjściu ich są ich spadkobiercy, którzy nie chcą dopuścić do budowy nowoczesnej Polski.</u>
<u xml:id="u-32.3" who="#AntoniPiekarski">My wierzymy. Panowie, mocno w to, że stara szlachecka Polska legła w grobie na zawsze, a powstaje Polska nowa, niosąca różdżkę czarodziejską, zwiastującą wolność ludowi, a w drugiej ręce niesie miecz karzący, którego się prawica tak boi, bo to miecz reform społecznych. Tego miecza się obawia i nic dziwnego, bo tu narusza się zasady starej konserwy. 'Robotnik zapragnął być człowiekiem. I musi tu być stworzona w tym Sejmie epokowa reforma, która da mu możność rozwijania się.</u>
<u xml:id="u-32.4" who="#AntoniPiekarski">Przecierpiawszy tak dużo, straciwszy wszystko, co stracić można było mamy dwie drogi: albo dla nas kule, albo reformy społeczne. Postawić nas wszystkich w jeden rząd i jednym zamachem zmieść z powierzchni, na to reakcja za słaba. Wojsko nasze to synowie ludu, to samo czują, co i my, czekają w szeregach na to, z czem powrócą do domów. Chłop, dający syna do wojska, robotnik, który stworzył te kadry, które są wszystkiem dla wojska polskiego, czeka, jaką formę będzie miała ta Polska. Idąc ją bronić, musi wiedzieć, jaką ją będzie miał. Dziś Panowie nie czas na frazesy o miłości ojczyzny, dziś trzeba szczerze sprawę postawić: kto broni ojczyzny, ten musi mieć prawo życia w tej ojczyźnie,...</u>
<u xml:id="u-32.5" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-32.6" who="#AntoniPiekarski">... musi utrwalić sobie byt. Innych środków nie znamy, trzeba skończyć ze starą przeszłością, trzeba jasno postawić sprawę. Nie obawiajcie się Panowie, że Polska się zawali, bo parobek chce prawa, bo chłop chce zostać człowiekiem. bo chłop chce życia ludzkiego. Przeciwnie. Polska będzie jeszcze silniejsza. Polska nie zginie, bo lud pracujący ją broni, i bierze za to odpowiedzialność i na jego barkach Rzeczpospolita oprzeć się musi, a on nie dopuści, żeby Rzeczpospolita upaść miała, trzeba tylko stworzyć takie prawo, trzeba wzmocnić to ramię, aby silnem się stało. Nie chcemy nikogo zniżać do najniższych warstw, ale jakąś część dobra swego trzeba ustąpić trzeba i dać najniższym, i na to niema innej rady jak reforma rolna.</u>
<u xml:id="u-32.7" who="#AntoniPiekarski">Reforma taka, któraby im się pozwoliła rozwinąć, reforma, która zabezpieczy cały szereg szkół, podniesie u nas kulturę rolną, a wówczas podniesie ogromnie wydajność ziemi.</u>
<u xml:id="u-32.8" who="#AntoniPiekarski">Należy pamiętać, że umiejętna praca jest dobrem narodowem i trzeba z reformą śpieszyć. Inicjatywa prywatna tu nie wystarcza. Panowie, inicjatywa prywatna była i jest. Ale to było wszystko mało, kropla w morzu, tu trzeba inicjatywy państwa i współdziałania narodu. Robotnicy rozumieją tę przyszłość i staną po stronie ludu, by wspólnemi siłami przeprowadzić reformy społeczne.</u>
<u xml:id="u-32.9" who="#AntoniPiekarski">Proszę Panów, przystępując dalej do omawiania reformy agrarnej zastrzegam się. że nie będę dawał referatu literackiego, bo to jest głos robotnika, powiedzieć chcę to. co nam życie podyktowało referaty literackie pozostawiamy Panom, a my pójdziemy z nakazem ludu.</u>
<u xml:id="u-32.10" who="#komentarz">(Brawo)</u>
<u xml:id="u-32.11" who="#AntoniPiekarski">Przedmówca mówił, że jeżeli się rozparceluje duże obszary, to co się stanie z biednymi fornalami? Co się stanie z pracownikami na roli, którzy nie mają ziemi? Sprawa to będzie przykra i może nie jednego to zaboli. Nie dalej, jak w styczniu 1919 r. objeżdżając przed wyborami gminy, trzeba było koniecznie zahaczyć o dwory i tam spotkało się rzeczy takie. Jeszcze w styczniu 1919 r. po 40 marek rocznie wynagradzano biednego fornala. Po 40 marek, proszę wyobrazić sobie, w tym czasie, kiedy pan dziedzic brał za żyto 200 rubli. Ale to dopiero w styczniu 1919 r„ bo od początku wojny to i tyle nie płacono. Jak wybuchła wojna, pensje poobcinano pracownikom do połowy, powiedziano, że teraz podczas wojny tylko połowę wypłacają, a częstokroć tylko za pożywienie służyli. W takiej atmosferze żyli fornale, tak żył najemnik. który pracował na roli, nikt się o niego nie martwił, nikt się o niego nie upominał, zakaźne choroby dziesiątkowały go. Panowie komentarzy tu nie potrzeba. On chodzi boso, słowem nie ma na zaspokojenie najniezbędniejszych potrzeb, a jednak przetrwał i nie krzyczał o pomstę do nieba, dopiero w 1919 roku przed wyborami dostał podwyżkę na 60 mk. A teraz w Wysokim Sejmie przyszła ta sprawa na stół do rozpatrywania, i widzimy, jak się zachowują Panowie z prawicy, jak to w imię dobra ojczyzny chcecie uszczuplić prawa biednego wyrobnika, na miejsce prawa chcecie powiększyć żandarmerię.</u>
<u xml:id="u-32.12" who="#AntoniPiekarski">Nie bierzcie nam Panowie za złe, że z goryczą to stwierdzić muszę, ale to są fakty krzyczące i tego przemilczeć nie można. Jadąc dalej, spotkaliśmy mieszkania fornalskie. Okna pozatykane przegnojoną słomą, w mieszkaniach niema podłogi. Wchodzi się do mieszkania — ciemno, w pośrodku dół. Tu ludzie mieszkają, taki jest byt biednego wyrobnika. Jest kolega, który stwierdzi to, jakie były warunki naszych braci folwarcznych — najemników.</u>
<u xml:id="u-32.13" who="#AntoniPiekarski">Dalej, proszę Panów, spotykamy rzecz taką: siedmioro dzieci na tyfus leży, matka i ojciec pracują za pół marki, a dzieci siedmioro zostawione na opiece Boskiej w tyfusie, jedno spadło w gorączce z łóżka i skończyło życie, a drugie dogorywa. W tym czasie, kiedy pan dziedzic za 200 rubli sprzedaje żyto, nie starczyło mu na ten cel grosza, żeby przyjść z pomocą ofiarom losu i żeby lekarza przywieźć. To są fakty, wołające o pomstę do Boga.</u>
<u xml:id="u-32.14" who="#AntoniPiekarski">Przechodząc do tej reformy, stwierdzam, że my rozumiemy, że ostatecznie rozwiązać sprawę agrarną można tylko przez unarodowienie ziemi. To jest ostateczny sposób załatwiania sprawy. Zważywszy jednak, że dzisiaj to się załatwić nie da, biorąc za punkt wyjścia kulturę i cywilizację chłopa polskiego, jego duchowe potrzeby i przywiązanie do zagonu ojczystego i bezgraniczną miłość tego zagona ojczystego, uwzględniając jego potrzeby, muszę oświadczyć, że będziemy popierali tę reformę opartą na zasadzie prywatnej własności. Jednakże zastrzegamy się, że z wszelkiej ziemi, która jest we władaniu państwa do tej pory, musi się 20% przeznaczyć na kooperatywy kierowane przez państwo.</u>
<u xml:id="u-32.15" who="#AntoniPiekarski">Co do majątków o wysokiej kulturze rolnej, sądzimy, że narazie nie mają one podlegać parcelacji, ażeby swoją kulturą przyświecały całej okolicy i mają to być jako spichlerze narodowe, których celem będzie wyżywić robotników i miasta. Ale tu jest pewne zastrzeżenie. Na tych folwarkach, na tych własnościach prywatnych, które się pozostaną jeszcze w okresie przejściowym, trzeba zaprowadzić prawo, położyć rękę Rządu, aby ten majątek utrzymać dla dobra narodu a nie dla hulaszczego życia jednostki. Każdy pracujący w takim majątku fornal musi być traktowany jako obywatel musi mieć zabezpieczony byt, odpowiadający 18 morgom gruntu, tak, żeby fornal rozumiał, że państwo trierze go w opiekę, ale on ma dać intensywną pracę dla dobra narodu.</u>
<u xml:id="u-32.16" who="#AntoniPiekarski">Jeżeli majątek nie będzie odpowiadał zadaniu, wówczas ma przejść na własność państwa bez odszkodowania dla polepszenia kultury, a nie dla hulaszczego życia, z uwzględnieniem poczynionych wkładów w majątku. Jeśli będzie stosowany ten topór prawa, będzie to tylko dla dobra ogółu i tego się kategorycznie domagamy.</u>
<u xml:id="u-32.17" who="#AntoniPiekarski">Przechodzę dalej, a więc poruszę 4 punkt ustawy, mianowicie dobra martwej ręki. Otóż co do tego mam również swoje zdanie, które pragnę z tej trybuny wypowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-32.18" who="#AntoniPiekarski">Słyszeliśmy tu z tej trybuny słowa, że kto wyciąga rękę po te dobra martwej ręki, po te dobra kościelne, ten jest świętokradcą. Padły te słowa i tego cofnąć nikt nie będzie mógł.</u>
<u xml:id="u-32.19" who="#AntoniPiekarski">Otóż jeśli jednostka wyciąga rękę po dobra narodu, to można tego słowa użyć, ale jeśli zbiorowa wola narodu, jaką jest Sejm, wyciąga rękę i na dobro narodu wziąć chce, słusznie do niego należące dobra, wówczas takie słowa muszą wywołać w Izbie oburzenie.</u>
<u xml:id="u-32.20" who="#AntoniPiekarski">Z tego miejsca musimy oświadczyć wyraźnie, że Sejm suwerenny, zbiorowa wola narodu, to głos Boga, najwyższa instancja, która ma prawo rządzić tak jak się jej spodoba Ale są jeszcze dwie drogi: albo ludu Polski posyp głowę popiołem, włóż włosiennicę, idź do kruchty watykańskiej i błagaj, by ci pozwolono orać zagon ojczysty skropiony twoją krwią i potem, albo podnieść głowę do góry, dbając o dumę narodową i powiedz, że to do mnie należy, ja jestem dziedzicem, zabieram dla dobra ogólnego, dla dobra narodu i nie pytam o to nikogo. Trzeba Panowie zdecydować się na krok męski. Jesteśmy narodem suwerennym, otrząśnijmy się z obcych naleciałości bez względu na to skąd one pochodzą, czy od czerwonej czy od czarnej międzynarodówki. Panowie, podejmiemy rękawicę rzuconą nam przez międzynaród... i będziemy walczyli do ostatniej kropli krwi, a przewodnią myślą naszą będzie wolność, dla której wszystkie trudy i znoje przetrwamy!</u>
<u xml:id="u-32.21" who="#AntoniPiekarski">Panowie Posłowie, słyszeliśmy z tej trybuny wypowiedziane przez ks. arcybiskupa Teodorowicza, broniącego obszarników, słowa: Nie rzucajcie pereł pod nogi. Nie kończył już dalej arcybiskup. Oświadczam kategorycznie, że na drodze zdobywania prawa nic nas nie powstrzyma, chociażby najświętsze perły nam rzucali pod nogi, to my na tych perłach staniemy, ale konsekwencje poniesie kto inny. Byliśmy nieomal pewni, że arcybiskup okaże się godnym lepszej sprawy. Nie można wytaczać tu świętości, gdy chodzi o wolę narodu.</u>
<u xml:id="u-32.22" who="#AntoniPiekarski">Otóż, moi Panowie, chcę dalej stwierdzić, że od tej reformy zależeć będzie ustrój i dalszy układ stosunków w państwie polskiem. Mamy na poselskich stołkach rozrzucone różne „Kroniki Chwili” i tam apeluje się do chłopa, aby nie był za radykalnem rozwiązaniem reformy agrarnej, bo od niej zależy sprawa robotnicza. Mówi się tam, że robotnicy znów postawili reformę robotniczą, a więc będziecie się musieli im odwdzięczyć i uchwalić ją.</u>
<u xml:id="u-32.23" who="#AntoniPiekarski">Reformy robotniczej boją się Panowie, boją się, że ten człowiek, wycierpiawszy tak dużo, stracił wszystko, co tylko mógł, stracił własne życic i zdrowie, ginął w wojsku, padał na tyfus z biedy. Na cmentarzach znajdziemy tysiące grobów tych ofiar. Więc chcecie, żeby on nie był dziś obywatelem państwa. żeby nie mógł powiedzieć: jestem u siebie i pracuję dla siebie, nie chcecie, by miał chociaż to błogie przeświadczenie, że nie zjedzą jakieś trutnie owoców jego pracy! Robotnik już nie pozwoli przejść do porządku dziennego nad sobą, rylec świadomości przeorał jego umysł, zrozumiał on, jakie są jego obowiązki względem państwa i jakie mają być warunki jego bytowania w tem państwie. Będzie on dążył z zaparciem się siebie, by zmienić ustrój kapitalistyczny na ustrój społeczny.</u>
<u xml:id="u-32.24" who="#AntoniPiekarski">Zwracam się teraz do włościan. Panowie przemawialiście w imieniu ludu pracującego. Nie mam tu na myśli włościan bogatych, nie o tych nam tu chodzi. Włościaństwo bogate ma również służbę u siebie i z przykrością trzeba stwierdzić, że warunki człowieka, służącego u chłopów były częstokroć gorsze jak u dziedzica, obora była stałem jego mieszkaniem, a cała roczna służba nie starczyła mu na papierosy, tam on spał, jadł, chodził boso cały rok i traktowany był gorzej niż w dworach. Nie chcę tu przykrości nikomu robić, ale warunki były takie: że ten służący pracował na niego, a chłop jak truteń misę mu zabierał. Nam chodzi o to, aby bezrolni, małorolni, szeregi ludu pracującego, mogły odżyć, żeby mogły poczuć błogosławieństwo prawa; nam chodzi o to. żeby ten Sejm Wysoki uznany był przez lud pracujący za świątynię, w który się kuje prawa dla ludu pracującego, aby zaimponował tem, że w imię interesów ludu tu pracuje, i że jest obrońcą interesów narodu. Jeśli się stanie przeciwnie, to odpowiedzialności my za to brać nie chcemy.</u>
<u xml:id="u-32.25" who="#AntoniPiekarski">Panowie, my popierać i bronić będziemy te szeregi wybiedzonego ludu, kroczącego z całej Polski co rok na Jasną Górę, boso z błagalną pieśnią na ustach o lepsze jutro. Kto to widział własnemi oczyma, ten w imię słuszności, w imię zasad boskich, nie mógłby temu ludowi stanąć na drodze, ani biskupi, ani Rzym, jeżeli chodzi o poprawę jego losu. Lud wiosny doczekał, niech więc zdecyduje sam o swoim losie.</u>
<u xml:id="u-32.26" who="#AntoniPiekarski">Dalej, chcemy oświadczyć, że chłop, uchwalając reformę rolną, nie okaże się niegodnym wielkiej sprawy. Nie chciwość, lecz ogólne dobro nim powoduje. Uchwalając zasady wywłaszczenia, ustanawiając maksymum, jednak ten chłop gwarantuje, że będzie płacił za wszystkie nakłady, poczynione w majątku przez obszarnika. Ale o tem się nic nie mówi, chce się tylko wyzyskać niezgodę narodową, by unicestwić reformę, robi się krzyk, że maksymum to wymysł socjalistyczny, że musi być zniesione. A jeżeli będzie zniesione, a cena będzie dowolna, to reformy rolnej nie będzie.</u>
<u xml:id="u-32.27" who="#AntoniPiekarski">My rozumiemy, że reforma nie będzie istniała bez określonego maksymum, a tego pragną Panowie!</u>
<u xml:id="u-32.28" who="#komentarz">(Głosy: Racja, słusznie)</u>
<u xml:id="u-32.29" who="#AntoniPiekarski">Dalej chodzi o lasy. Otóż nasze stanowisko, co do lasów powiem krótko jest następujące.</u>
<u xml:id="u-32.30" who="#AntoniPiekarski">Ze względu na dobro narodu i państwa lasy powinny być unarodowione. Lasy są darem natury i powinny być własnością narodu. Zważywszy, że w lasach gospodarkę prowadzą pachciarze, należy śpieszyć z upaństwowieniem, by uniknąć rabunkowej, gospodarki. lego wymaga dobro narodu.</u>
<u xml:id="u-32.31" who="#AntoniPiekarski">Nie twierdzę, żeby lasy dały państwu doraźne zyski. Jestem przekonany, że lasy mogą przynosić deficyt, chodzi o to, ażeby raz utrącić gospodarkę pachciarzy w lesie. I im wcześniej państwo przejmie lasy, tem więcej ich pozostanie, a lasy trzeba traktować, jako skarb narodowy.</u>
<u xml:id="u-32.32" who="#AntoniPiekarski">Jedno jeszcze chcę podkreślić, że różnimy się z prawicą co do lasów i pod tym względem, że my wychodzimy z tego założenia, że kiedy jedna własność prywatna przechodzi w ręce innej własności prywatnej to za wywłaszczoną ziemię powinno się żądać zapłaty, ale jeżeli się lasy zabiera na własność narodową państwa, to odszkodowania płacić się nie powinno, prócz uwzględnienia pożyczek i procentów ciążących na lasach. Takie reformy nie pozbawiają właściciela prawa obywatelskiego, właścicielem lasu narodowego będzie on na równi z wszystkimi obywatelami Rzeczypospolitej.</u>
<u xml:id="u-32.33" who="#komentarz">(Głos: Gzy to jest stanowisko całego Klubu?)</u>
<u xml:id="u-32.34" who="#AntoniPiekarski">Frakcji N. Z. R.</u>
<u xml:id="u-32.35" who="#komentarz">(Głos: Pan nie zgadza się z poprzednim mówcą N. Z. R.)</u>
<u xml:id="u-32.36" who="#AntoniPiekarski">Dalej w ustawie powiedziano, że grunta podmiejskie wykupywane być mają na ogródki robotnicze, parki i kolonie. Jest to kwestia przyszłości. Zważywszy jednak, że miasta oraz robotnicy na prywatną produkcję bardzo liczyć nie mogą, żądamy kategorycznie, ażeby państwo z dóbr już posiadanych, objętych punktem 4 literą b, c, d, e, f wydzieliło 20% obszaru dla stworzenia kooperatyw miejskich gminnych pod nadzorem państwa.</u>
<u xml:id="u-32.37" who="#AntoniPiekarski">Na zakończenie chciałem sprostować twierdzenie, że obszarnicy wyżywiają naród, wyżywiają miasta, wyżywiają robotnika. Otóż taki mały kwiatek może posłużyć za dowód, jak to panowie obszarnicy dbają o biedny lud. W czasach tak wyjątkowych państwo żebrze w Ameryce o żywność, a pan dziedzic przechował produkty żywnościowe, aby wypić ostatnie soki żywotne z biednego ludu.</u>
<u xml:id="u-32.38" who="#AntoniPiekarski">Otóż w łódzkim „Rozwoju” z 15 czerwca b. r. czytamy, że komisja sądowa przy tamtejszym Urzędzie walki z lichwą i spekulacją ukarała kilkunastu paskarzy. Wśród nich jest i jeden obszarnik. Czytamy mianowicie:</u>
<u xml:id="u-32.39" who="#AntoniPiekarski">„Sprawę Janusza Szwejcera z Łasku za niedostarczenie 10 tysięcy korcy ziemniaków podług kontyngensu, skierowano do Warszawy dla ukarania najwyższym wymiarem kary, t. j. 50 tys. ponieważ zarobek paskarski Szwejcera przewyższa najwyższy wymiar kary, jaką miejscowy oddział może wyznaczyć”.</u>
<u xml:id="u-32.40" who="#AntoniPiekarski">Więc tak p. dziedzic podciągnął paska, że dekret o paskarstwie okazał się za skromny. Miejscowe władze sądowe nie miały prawa skazać go wyżej ponad 50.000 mk., tylko odesłały kanarka do Warszawy. Oto jak żywią obszarnicy robotników, jak żywią miasta. Oto są Wasze majątki o wysokiej kulturze. I dlatego trzeba prędzej te majątki parcelować bez odszkodowania i właśnie w imię wyżywienia miast parcelacja jest potrzebna, w imię wyżywienia robotników. My nie mamy już do Was zaufania Panowie, bo tych faktów jest już za dużo, bo tych faktów, jest tak dużo, że nie podobna dzisiaj wszystkich wyliczać. Wypomina się tylko zaledwie wyjątki, żeby Wam na motywy odpowiedzieć.</u>
<u xml:id="u-32.41" who="#AntoniPiekarski">Chcę stwierdzić jeszcze jedno, że reforma agrarna pociąga za sobą wszystkie inne reformy społeczne. Znów płacz na prawicy, że Polska się zawali. Podpisały protest przeciw reformie wszystkie ugrupowania chrześcijańskich robotników i ugrupowania ludowe z prawicą związane na wspólnem podwórku ludowo-narodowem. Podpisywali protest przeciwko temu, żeby robotnicy reformy nie dostali. Ostrzegacie Panowie swój ludek Boży w różnych świstkach, jak „Kronika Chwili” zeszyt 3. Musimy to sobie zapamiętać, jak pomagacie Panowie robotnicy z prawicy w budowaniu przyszłości dla ludu pracującego. Widzimy Panowie Waszą pracę dla ludu, przejawiającą się w krzyku: „Nie damy wiary! Nie damy kościoła”!! Biedni! Bronicie go przed nami. A gdzieżeście byli Panowie, kiedyśmy walczyli z Moskalem za wiarę i ojczyznę? Wyście wówczas twierdzili, że władza od Boga pochodzi, bo taka pozycja była dla Was najwygodniejsza. My tylko wypowiedzieliśmy mu walkę i broniliśmy kościoła katolickiego, wypędziliśmy Moskala, wypędziliśmy wrogów kościoła, a ci, którzy teraz wołają: „nie damy burzyć kościoła!” razem z nimi poszli do Piotrogrodu, nie zatrzymało ich tu hasło: Bóg i ojczyzna! poszli tam ze schyzmą moskiewską. Teraz wrócili do wolnej ojczyzny i upatrują w nas wrogów kościoła. A myśmy tu przetrwali. Pracowaliśmy na swoim zagonie, przy swoich warsztatach, pracowaliśmy społecznie, ekonomicznie i politycznie i teraz my uznani jesteśmy za wrogów Kościoła i Ojczyzny!</u>
<u xml:id="u-32.42" who="#AntoniPiekarski">Panowie, robotnik sobie dobrze to zapamięta i robotnik dobrze to sobie zapisze ku pamięci! Z całym spokojem tu stwierdzamy, że Panowie jesteście na błędnej drodze. Wy poszukajcie innych wrogów Kościoła, Wy poszukajcie ich między tymi, którzy w imię jego występują i wołają do ludu: Ratujcie się i nie dajcie reform, bo socjalizm idzie za tem. To są ci wrogowie i tam ich szukać należy.</u>
<u xml:id="u-32.43" who="#AntoniPiekarski">My w imię obrony interesów proletariatu polskiego chcemy prawdy. Wy tę prawdę krzyżujecie. Wy tę prawdę chcecie na krzyż wziąć, aby zapanowała stara obłuda, zwana przez Was ładem i porządkiem. Prawda jednak zwycięży! A gdybyśmy dziś nie odnieśli zwycięstwa, to pozostanie nam walka do ostatniego tchnienia, by nie dać się zepchnąć na nowo do nor, w jakich pracowaliśmy przed wojną. To była otchłań, w której pracowaliśmy za grzechy Ojców naszych, niech ta wina na wrogów naszych spadnie! Chcemy dziś dla dobra Polski działać, wszyscy razem!</u>
<u xml:id="u-32.44" who="#AntoniPiekarski">Wyście wypowiedzieli walkę w imię ciasnoty klasowej, bo w imię obrony przywilejów i mówicie, że to jest dla dobra narodu. Naród, to jest lud pracujący fizycznie i umysłowo, reszta to trutnie, których w imię dobra narodu trzeba bezwzględnie zwalczać.</u>
<u xml:id="u-32.45" who="#AntoniPiekarski">Chcę dodać na zakończenie jeszcze jedno. Myśmy chcieli widzieć w tym Sejmie wielkich twórców Konstytucji 3 mają, wierzyliśmy, że ich tu spotkamy, chcieliśmy mocno wierzyć w to. ale Wyście nam dostarczyli argumentów, że tak nie jest.</u>
<u xml:id="u-32.46" who="#AntoniPiekarski">Panowie, my chcemy, żebyśmy dzisiejsze prawa sami mogli realizować, żeby ich nie realizował kto inny. My dziś nad sobą nic damy przejść do porządku dziennego. To jest wykluczone. Trzeba raz na zawsze utrwalić w sobie ten pogląd, że my w czasie wojny przeżyliśmy nie 3 ale 40 lat i w tem samem tempie powinien iść wszelki postęp. Trzeba zrzucić ciemne okulary z oczu i spojrzeć na życie, by je skierować na taką drogę, któraby prowadziła do utrwalenia państwowego bytu naszej ojczyzny.</u>
<u xml:id="u-32.47" who="#komentarz">(Na lewicy brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-33">
<u xml:id="u-33.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Dziennicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-34">
<u xml:id="u-34.0" who="#JanTabor">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-35">
<u xml:id="u-35.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Tabor.</u>
</div>
<div xml:id="div-36">
<u xml:id="u-36.0" who="#JanTabor">Proszę Pana Marszałka! Ponieważ Klub Narodowo-Ludowy ma 2 głosy i tłomaczył to tem, że ma dwa razy większą liczbę członków, niż klub Polskiego Stronnictwa Ludowego, to zupełnie słusznie w stosunku do innych klubów, które mają małą liczbę członków, powinny klub Piastowców i stronnictwo ludowe „Wyzwolenie” mieć teraz jeden głos dodatkowy, o co Pana Marszałka proszę.</u>
<u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Ks. Okoń. Bardzo słusznie)</u>
</div>
<div xml:id="div-37">
<u xml:id="u-37.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ta sprawa była roztrząsana na konwencie seniorów i była bardzo obszernie omawiana. Pierwotnie praktyka była taka, że klub Ludowo-Narodowy chociaż ma 127 członków, miał tylko jeden głos w każdej kolejce tak samo jak i najmniejsza frakcja. Jednak Klub Ludowo-Narodowy apelował do poczucia słuszności w konwencie seniorów, twierdząc, że w rzeczywistości składa się z 3 grup i powinien mieć wobec tego 3 głosy. Konwent seniorów na moją propozycję, przeciw której nie było opozycji, zrobił to ustępstwo, że klub Ludowo-Narodowy właśnie przy tej dyskusji ma po 2 głosy w każdej kolejce.</u>
<u xml:id="u-37.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Ze stanowiska Szanownego Posła widać, że nie zarzuca on właściwie tego, że Klub Ludowo-Narodowy ma za wiele głosów, lecz że mniejsze stronnictwa mają ich za wiele. Ale podług miary, podług cyrkla nie można odmierzyć tego, ile każdemu z mówców należy dać czasu do przemawiania. Na to jedyny sposób byłby postąpić tak jak było w Wiedniu, gdzie każde stronnictwo miało czas wyznaczony podług zegara. Stronnictwo poprzedniego mówcy nie jest jednak poszkodowane, bo ostatni mówca z jego stronnictwa mówił przeszło dwie godziny.</u>
<u xml:id="u-37.2" who="#komentarz">(Głos: P. Marszałek się myli)</u>
<u xml:id="u-37.3" who="#WojciechTrąmpczyński">W każdym razie stronnictwa dostatecznie się powiedziały i przyjdą jeszcze do głosu w specjalnej dyskusji tak, że rzeczywiście nikt tu nie jest pokrzywdzony. Właśnie lewica składająca się z Piastowców, z członków „Wyzwolenia” i stronnictwa p. Stapińskiego miała dotychczas pięciu mówców, podczas gdy klub Ludowo-Narodowy miał tylko czterech mówców.</u>
<u xml:id="u-37.4" who="#komentarz">(Głos z lewicy: Bo nas jest więcej)</u>
<u xml:id="u-37.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Razem jest wszystkich 121, a klub Ludowo-Narodowy ma 127 członków.</u>
<u xml:id="u-37.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma w dalszej dyskusji p. ks. Dziennicki.</u>
<u xml:id="u-37.7" who="#komentarz">(Głos z lewicy: Proszę jeszcze o głos co do tamtej sprawy)</u>
<u xml:id="u-37.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja nad tamtą sprawa jest chwilowo skończona.</u>
<u xml:id="u-37.9" who="#komentarz">(Głos z lewicy: Proszę o głos celem postawienia wniosku)</u>
<u xml:id="u-37.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Co do porządku mówców nie ma wogóle wniosków.</u>
<u xml:id="u-37.11" who="#komentarz">(P. Poniatowski: Ale to jest rzecz dla nas krzywdząca i to musimy stwierdzić)</u>
<u xml:id="u-37.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja w tej sprawie jest zakończona, obecnie ma głos p. ks. Dziennicki.</u>
</div>
<div xml:id="div-38">
<u xml:id="u-38.0" who="#StanisławDziennicki">Sprawa reformy rolnej niewątpliwie jest tą sprawą, która najwięcej zajmuje umysły i najwięcej podnieca uczucia tak członków Wysokiej Izby jako też i całego społeczeństwa. Nie czas w tej chwili, gdy sprawa ta już jest postawiona i zbliża się ku załatwieniu, pytać czy Słusznem było w momencie tak ważnym naprzód załatwiać sprawę wewnętrznego przestroju państwa polskiego nim się ustali jego granice i nim się mu nada formę konstytucyjną. Nie od rzeczy wszakże jest zdać sobie sprawę. Panowie, z tych motywów naprzód, któremi powodujemy się, że sprawę tę wysuwamy na czoło wszystkich innych spraw, dotyczących wewnętrznego życia naszego.</u>
<u xml:id="u-38.1" who="#StanisławDziennicki">Jeżeliby tylko kierować się tem, co każe rozum, sprawa ta nie przybierałaby w dyskusji tu w Sejmie i poza Sejmem nieraz tak drażliwych momentów, jakich świadkami jesteśmy. To też poza przyczynami zupełnie słusznemi na rozstrzygniecie i postawienie tej sprawy wpływają motywy f racje, które są w bardzo luźnym związku ze sprawa rolną w Polsce, a które tylko wskutek wydarzeń i zbieżności wypadków dziejowych na nią wpływają. Są to motywy zupełnie obce istocie sprawy. Są nimi przedewszystkiem ten prąd, ten wiew, który idzie ze wschodu od strony Rosji, który zwłaszcza na początku tak rozognił umysły nasze, gdy wielu zdawało się, że dla Polski zupełnie będzie wskazaną rzeczą chwycić się tych samych środków i pójść tą samą drogą, którą poszedł nasz najbliższy obecnie, a dotychczasowy i napewno przyszły wróg, sąsiad wschodni.</u>
<u xml:id="u-38.2" who="#StanisławDziennicki">Ale wpłynęła też na zaognienie tej kwestii wewnętrzna agitacja, potęga i wpływ haseł i demagogii. A i dziś Wysoki Sejm był świadkiem, jak mówca lewicy socjalistycznej wysilił się i użytkował wszystko, co posiadał w swem krasomóstwie, ażeby rzucić pewien zamęt w umysły, nie wiem czyje, chyba nie członków Wysokiego Sejmu, ale raczej tych, którzy przyszli słuchać i tych, którzy czytać będą jego i przyjaciół jego mowy. Jesteśmy świadkami zjawiska tylokrotnie powtarzającego się w dziejach, że zachodzi moment, że wpływ haseł jest tak silny, iż ludzie, mający całkowicie inne przekonania, jednak zginają niewolniczo kark, chwyta ich lęk wewnętrzny przed wypowiedzeniem i obroną własnego zdania i cofają się, albowiem nie mają sił, nie mają wewnętrznej mocy przeciwstawiać się hasłom, które w danym momencie są popularne albo które zdaje się, że są zwycięskie. Że często wskutek tego załamuje się życie społeczne i narodowe, że pogrąża się w odmęt anarchii, z tego współcześni nie chcą sobie zdać sprawy, ale to później po niewczasie stwierdzi historia.</u>
<u xml:id="u-38.3" who="#StanisławDziennicki">Prócz tych motywów zewnętrznych są motywy i racje słuszne, które zmuszają nas, ażebyśmy reformę rolną załatwili. Są motywy, które wskazują, iż sprawa rolna w Polsce jest w tem stadium, iż konieczną jest rzeczą, ażeby państwo wkroczyło w dziedzinę własności prywatnej i uregulowało ją w myśl ludu i dobra całego narodu. Trudno wyliczać wszystkie. Wskażę na kilka.</u>
<u xml:id="u-38.4" who="#StanisławDziennicki">Pierwszym bodaj jest wadliwość naszego ustroju rolnego. Mówi się dużo o głodzie ziemi. Naprawdę motyw, który najbardziej charakteryzuje to nieszczęśliwe położenie sprawy rolnej jest ten, że ustrój rolnictwa w Polsce, zwłaszcza w Galicji i w niektórych powiatach b. Kongresówki jest niżej wszelkich wymagań elementarnych. Jest to, rozumie się, w większej części smutne dziedzictwo panowania zaborców i rezultat ich polityki. Ten wpływ destrukcyjny sprawił, iż wszystkie wady dawnego ustroju utrwaliły się, a społeczeństwo przez wiek przeszło czasu nie miało możności naprawienia szkód i regulowania życia. Serwituty dotąd jeszcze w znacznej mierze nieuregulowane. Grunty w większości ziem polskich nie są skomasowane. Gospodarstwa są rozdrobnione na wprost nieprawdopodobne ilości działek. Dość wskazać, że np. w b. Kongresówce obecnie jest koło 4 milionów a w Galicji przeszło 5 milionów hektarów ziemi nieskomasowanej.</u>
<u xml:id="u-38.5" who="#komentarz">(Głos: Niech ksiądz określi jakie maksymum! Cyfry te wszyscy mówcy przytaczali!)</u>
<u xml:id="u-38.6" who="#StanisławDziennicki">Niewygodnie Panu prawdy słuchać, to niech Pan nie słucha. Na 1.008.541 gospodarstw drobnych jest aż 19.340.321 parceli. czyli że przeciętne drobne gospodarstwo ma ziemie w' 19 kawałkach, a dochodzi do 30 nawet i więcej kawałków.</u>
<u xml:id="u-38.7" who="#StanisławDziennicki">Oczywiście w tych warunkach o najelementarniejszem gospodarowaniu mowy być nie może; jest to nędza kompletna jest to położenie bez wyjścia.</u>
<u xml:id="u-38.8" who="#StanisławDziennicki">Jeśli się zważy, że w Galicji prawie połowa, bo 42% z ułamkiem to gospodarstwa, które dochodzą zaledwie do 2 hektarów; jeśli się zważy, że połowa gospodarstw drobnych, które nie mogą w żadnym wypadku starczyć na wyżywienie, jeszcze jest rozdrobniona na mniejsze, na kilkanaście, nawet 20, 30 parceli, to mamy obraz straszliwego położenia. A prócz tego, jakby na ironię, pozostają obok obszarów dworskich jeszcze i obszary włościańskie, zajmujące wspólnotami, może nieraz połowę powiatu.</u>
<u xml:id="u-38.9" who="#StanisławDziennicki">Drugą przyczyną jest brak dogodnych warunków rozwoju. Państwo nie dawało żadnej opieki z wyjątkiem może zaboru pruskiego. Co więcej, polityka państwowa była wręcz szkodliwa. Wystarczy choćby wspomnieć politykę celną państwa rosyjskiego. Pewne niedomagania, jak brak komunikacji, uniemożliwiały wszelkie uprzemysłowienie i handlowe wyzyskanie gospodarstwa. Z braku oświaty wynikała niskość kultury ziemi i produkcji.</u>
<u xml:id="u-38.10" who="#StanisławDziennicki">Trzecią przyczyną — przeludnienie wsi i zwiększanie się ludności bezrolnej, proletariatu wiejskiego. Ludność nie miała możności pójścia do przemysłu, musiała iść na obczyznę szukać chleba.</u>
<u xml:id="u-38.11" who="#StanisławDziennicki">Następną przyczyną jest nierównomierność posiadania. Nierównomierność posiadania była zwłaszcza bolesną i uderzającą tam, gdzie jako kontrast istniała nędza ustroju gospodarczego, to jest w Galicji. Tu muszę stwierdzić zasadę, zgodną z programem stronnictwa, w imieniu którego mam zaszczyt przemawiać,...</u>
<u xml:id="u-38.12" who="#komentarz">(Głosy: Którego?)</u>
<u xml:id="u-38.13" who="#StanisławDziennicki">... i z zasadą chrześcijańską, a mianowicie: że dobra materialne mają być wszystkim dostępne i że ziemia, jako środek dostarczający wyżywienia, musi być uważana jako dobro całego narodu.</u>
<u xml:id="u-38.14" who="#StanisławDziennicki">W myśl tych zasad, rzuciwszy okiem na powstanie i rozwój większej własności musimy przyznać wiele racji krytyce wypowiedzianej z tej trybuny, zwłaszcza przez posła Witosa.</u>
<u xml:id="u-38.15" who="#StanisławDziennicki">Istotnie racja użyteczności ogólnonarodowej. społecznej, kulturalnej i gospodarczej była kiedyś po stronic większej własności. Dzisiaj racja ta przeważnie zniknęła. Dziś jedyną racją, którą może się legitymować własność ziemska, jest jej użyteczność gospodarcza. to jest wysokość jej produkcji, dostarczającej chleba dla całego narodu.</u>
<u xml:id="u-38.16" who="#StanisławDziennicki">Trzeba stwierdzić, że motywy wysuwane w obronie większej własności nic zawsze mogą się ostać, tem bardziej, że gdy sięgniemy do genezy powstania i tworzenia się dóbr wielkich, to obok przyczyn słusznych i sprawiedliwych. były też i niesłuszne. Było wyzyskanie momentów dogodnych dla siebie w historii: tak było zarówno w wieku XVI jak i, żeby nic sięgać daleko. na początku XIX wieku choćby wspomnieć owe ohydne rugi, które były wprowadzone i stosowane po roku 1807 w byłej Kongresówce.</u>
<u xml:id="u-38.17" who="#StanisławDziennicki">Jednakże poglądy, które tu były wypowiadane i krytyka historii, jakkolwiek w wielu momentach słuszna, była bardzo jednostronna i dlatego też sprawiała wrażenie pewnej niesłuszności i stronniczości. Gdym słuchał tych wywodów, przychodziły mi na myśl dwa typy: szlachcica, patriarchalnego konserwatysty i chłopa przesiąkłego stanową nienawiścią.</u>
<u xml:id="u-38.18" who="#StanisławDziennicki">Spotkałem niejednokrotnie ziemian, którym w głowie nie mogło się pomieścić, żeby w Polsce mógł być inny stosunek włościanina do szlachcica, niż dawny, patriarchalny. Nie mogli zrozumieć. iż muszą zaniknąć wszelkie przywileje materialne, prawne i rodowe. Jest to typ anachroniczny, przestarzały.</u>
<u xml:id="u-38.19" who="#StanisławDziennicki">Ale tak samo do historii zaliczyłbym to wrażenie, które odniosłem z mowy posła Witosa. Tak samo stanął mi przed oczyma typ włościanina, który przeszedł przez całe piekło nędzy pańszczyźnianej i który przychodzi teraz przeprowadzić rozprawę generalną i wykonać sąd nad przeszłością. I to jest również anachronizm. Chłop przychodzi do władzy i dzisiaj wymierza sobie sprawiedliwość i sąd nad szlachta, która jak stwierdził tutaj z pewnym smętkiem poseł Witos, bronić się nie może. Otóż chcę naprzód stwierdzić, że my tego sadu Wysoki Sejmie już przeprowadzać nic będziemy, bo go przeprowadzać nie potrzebujemy. Sąd ten już został spełniony. Przez konstytucję 3-go maja 1791 r. naród polski się odrodził, do reform tych się przygotował, te reformy najlepsi synowie polscy obmyślili, ale wykonanie tych reform, tego wyroku, przypadło niestety, w udziale nie nam, nic narodowi polskiemu, lecz zaborcom. Oni ten sąd nad pańszczyzną przeprowadzili, oni tę sprawiedliwość wymierzyli, wydarli nam z rąk to, do czego naród polski sam dojrzał, a dojrzał prędzej niż inne narody.</u>
<u xml:id="u-38.20" who="#StanisławDziennicki">Dlatego też stwierdzam: tu nie o sąd chodzi...</u>
<u xml:id="u-38.21" who="#komentarz">(Głos: O wyrok!)</u>
<u xml:id="u-38.22" who="#StanisławDziennicki">... i nie o wyrok...</u>
<u xml:id="u-38.23" who="#komentarz">(Głos: O egzekucje!)</u>
<u xml:id="u-38.24" who="#StanisławDziennicki">... to nie jest porachunek chłopa ze szlachcicem. Stanowisko takie, że reforma rolna, jak twierdza ludowcy, którzy stoją na stanowisku kastowem jest porachunkiem chłopa ze szlachta, jest błędne.</u>
<u xml:id="u-38.25" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy ludowej. Głosy: Nie! nie!)</u>
<u xml:id="u-38.26" who="#StanisławDziennicki">Usta Wasze przeczą, ale czyny i uczucia Wasze potakują. Otóż chce stwierdzić, że to nie jest porachunek chłopa ze szlachcicem. I choćby ta reforma nie wiem jak radykalnie była załatwiona, to inna jest jej przyczyna. To jest walka, która się rozgrywa na tle ekonomicznem, to walka silniejszych ekonomicznie ze słabszymi.</u>
<u xml:id="u-38.27" who="#komentarz">(Głos: Słabszych zwyciężą)</u>
<u xml:id="u-38.28" who="#StanisławDziennicki">A walka taka musi być rozstrzygnięta nie w imię haseł klasowych, lecz w imię dobra całego narodu.</u>
<u xml:id="u-38.29" who="#StanisławDziennicki">Powiedziano nam tutaj bardzo wiele rzeczy słusznych, ale nie dopowiedziano odwrotnej strony medalu. Zarzucano, że byli Sicińscy, co niby w obronie słusznej sprawy narodowej zrywali sejmy. Tak, byli tacy i historia jako zaprzańców ich wspomina. Ale nie wiem dlaczego o tym wspomina przedstawiciel stronnictwa, które wraz z innymi groziło rozbiciem Sejmu i zrywało komisję rolną? Przecież są to fakty, które możnaby narówni postawić z tamtymi. Dlaczego właśnie to wspomnienie wywołano tutaj, nie stawiam kropki nad „i”. Panowie sami ją sobie postawicie.</u>
<u xml:id="u-38.30" who="#StanisławDziennicki">Powiedziano tutaj, że byli tacy w Galicji, co mówili, że nie mogą Polski uznać, bo przysięgali już cesarzowi.</u>
<u xml:id="u-38.31" who="#komentarz">(Głosy: To było w Kongresówce)</u>
<u xml:id="u-38.32" who="#StanisławDziennicki">Wiemy także, że i u Panów byli tacy, co czołem bili przed cesarzem, i śpiewali hymn „Przy tobie stoimy Panie”.</u>
<u xml:id="u-38.33" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach ludowych)</u>
<u xml:id="u-38.34" who="#StanisławDziennicki">Niesłusznie się Panowie obrażacie, bo nie Wam zarzucam, ale właśnie szlachcic tamtejszej. Ale Panowie nie powiedzieliście, że jeszcze do 1917 roku wszyscy patrioci musieli wytężać wszystkie siły, ażeby nasze wsie ciemne przekonać, że przecież ta przysięga, którą niegdyś składano carowi, nie może wiązać wtedy, kiedy chodzi o Polskę.</u>
<u xml:id="u-38.35" who="#StanisławDziennicki">Mówiono: sprzedawano majątki obcym. Tak jest, i w księdze czarnej Poznańskie np. zapisywało wszystkich sprzedawczyków. Ale Panowie nie powiedzieliście tego, że Niemcy, przewidując tę wojnę i przygotowując się do niej, już przedtem utworzyli cały pas kolonizacyjny. Idąc wzdłuż Wisły i Warty napotkacie Panowie cały system kolonizacyjny, całe wsie wykupione z rąk polskich. I trzeba stwierdzić niestety, że nie tylko szlachta polska, ale i chłop polski niejednych parę wsi sprzedał.</u>
<u xml:id="u-38.36" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach ludowych. P. Smoła: Prosimy o nazwiska)</u>
<u xml:id="u-38.37" who="#StanisławDziennicki">Mogę Panom wskazać nie tylko nazwiska ale i wsie.</u>
<u xml:id="u-38.38" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Duro: Proszę wskazać nazwiska, jeżeli Kolega nie wskaże, to ja mogę wskazać. że tutaj jest taki chłop sprzedawczyk, co po tej stronie siedzi, a nazywa się Maj Wasz wicemarszałek)</u>
<u xml:id="u-38.39" who="#StanisławDziennicki">Nad Wartą są powiaty, gdzie w ciągu kilkunastu lat za mojej pamięci wykupili Niemcy od chłopów całe wsie. Najpierw jeden się wcisnął, potem drugi, trzeci i całe wioski zajęli.</u>
<u xml:id="u-38.40" who="#komentarz">(P. Putek: Biskup Pelczar sprzedał swoje lasy żydom)</u>
<u xml:id="u-38.41" who="#StanisławDziennicki">Cytując te fakty, chcę tylko stwierdzić, że jeżeli jest krytyka, to musi być sprawiedliwa.</u>
<u xml:id="u-38.42" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-38.43" who="#StanisławDziennicki">Ja przyznam co słuszne, ale pan Daszyński...</u>
<u xml:id="u-38.44" who="#komentarz">(P. Daszyński: Ja się rozprawię, zapytam, za co mnie wezwano do porządku, ja tego nie wezmę tak w kieszeń, jesteśmy równi!)</u>
<u xml:id="u-38.45" who="#StanisławDziennicki">Wreszcie ostatni moment, który wpływa na przyśpieszenie reformy rolnej, to przeobrażenia wywołane przez wojnę. Wojna wszystkich pociągnęła do ofiar. Słusznem jest, ażeby również i korzyści zarówno wszystkich były udziałem.</u>
<u xml:id="u-38.46" who="#komentarz">(P. Smoła: Nie mówcie o sprawiedliwości, bo źle wyjdziecie na tem, będzie Wam bieda!)</u>
<u xml:id="u-38.47" who="#StanisławDziennicki">Przechodzę do sposobów rozwiązania sprawy rolnej. Jeżeli chodzi o przeprowadzenie reformy rolnej, to ujawniły się tutaj dwa kierunki.</u>
<u xml:id="u-38.48" who="#StanisławDziennicki">Jeden to właśnie system, którego tak wymownie tutaj, rozumie się dla teorii, bronił p. Daszyński i poprzedni jego kolega. To system socjalistyczny. Drugi to system indywidualny, system prywatnego posiadania. Żadnego typu obszarniczego, o jakim wspominał na początku tej debaty pan Barlicki, przynajmniej tu w Sejmie nikt nie wskazał, nikt nie zaprezentował, więc zbyteczną byłoby rzeczą nad nim się rozwodzić.</u>
<u xml:id="u-38.49" who="#StanisławDziennicki">System socjalistyczny jasno nam wyłożono. Własność prywatna — to przeżytek, powiedział delikatnie pan Barlicki. „Zniknęły, zawaliły się zasady prywatnej własności”, a później dodał. że jest jedna naczelna zasada: „lud tak chce”. Jest to zapewne reminiscencja z przedstawienia „Koriolana”. Szkoda, że tylko tyle z tego przedstawienia skorzystał.</u>
<u xml:id="u-38.50" who="#StanisławDziennicki">Dalej głoszą panowie socjaliści: wywłaszczenie i upaństwowienie ziemi i lasów i zaprowadzenie systemu, ale czy komunalnego, czy dzierżawnego, tego już w tej chwili ci panowie nam nie zachwalali, bo i trudno zachwalać, kiedy te systemy przeprowadzane w Rosji, tak skandalicznie się nie powiodły. Jest zasadnicza różnica pomiędzy temi systemami, to są dwa różne światopoglądy. Z jednej strony ustrój państwa socjalistyczny, policyjno - biurokratyczny, z drugiej — indywidualno — ewolucyjny. Panowie ci dziś rozumieją, że prostą drogą większości dla swego wniosku nie zdobędą, że ustroju państwowego socjalistycznego nie przeforsują, dlatego wybierają drogę pośrednią, mianowicie propagandę swoich idei. „Zasada własności, mówią, to przeżytek”. To już słyszeliśmy w dziejach niejednokrotnie, tylko w inny sposób powiedziane. Mówiono dawniej nawet, że własność to zwyczajna kradzież.</u>
<u xml:id="u-38.51" who="#StanisławDziennicki">Należy stwierdzić, że stanowisko tutejszej grupy posłów socjalistycznych jest dwulicowe. Dla świata, dla prasy, z trybuny sejmowej, rzuca się wielkie hasła, które nabierają większej barwności i soczystości, gdy są wypowiedziane przez posłów, którym o barwy i o sztuczną krasomówczość łatwo. Ale w praktyce, przy głosowaniu, zobaczymy zwyczajne partyjne kramarstwo. Oczywiście, ta reforma rolna pójdzie w kierunku rozdrabniania wielkich własności, jest więc wręcz przeciwna ich teorii, ich programowym założeniom, bo łatwiej wywłaszczyć wielkich obszarników niż drobnych gospodarzy, ale to nie przeszkadza im głosować za taką właśnie reformą. Dlaczego? — Nie moją rzeczą jest dociekać ich intencji. Ale znowu powiem co myślę. Jeżeli socjaliści głosują za projektem ludowców, to dlatego, że albo nie wierzą w urzeczywistnienie tej reformy, albo też myślą i spodziewają się, że ona, jak do tego już dziś poniekąd się apeluje wywoła przewrót, rewolucję społeczną, a to byłoby im bardzo na rękę i znakomicie poparłoby ich zamiary. A jeśli nawet nic wywoła się rewolucji i nie dokona się przewrotu, to w każdym razie będzie dobry pretekst do propagowania zasad socjalizmu. I tu panowie koledzy socjaliści wypowiedzieli się niedwuznacznie, że ludowcy chcą przeprowadzić reformę rolną według swej myśli, podpisują dzisiaj weksel, tylko nic chcą słyszeć kto będzie płacił, nie chcą słyszeć jakie konsekwencje to sprowadzi. Rychło wszakże mogą usłyszeć od socjalistów wezwanie do odwdzięczenia się.</u>
<u xml:id="u-38.52" who="#StanisławDziennicki">Pod tym względem sekundują frakcji socjalistycznej Panowie z grupy „Wyzwolenia” i dlatego niektórzy, bardziej krewcy, rzucali podczas mowy biskupa Teodorowicza, gdy mówił o sprawiedliwości i własności okrzyki, że własność to niesprawiedliwość, aż musieli ich drudzy monitować.</u>
<u xml:id="u-38.53" who="#komentarz">(Głos: Kanonikiem ksiądz zostanie)</u>
<u xml:id="u-38.54" who="#StanisławDziennicki">Rozumiem stanowisko stronnictwa „Wyzwolenia”, ale nie rozumiem dlaczego referent p. Dąbski, Piastowiec także uważał za stosowne schlebiać tendencjom socjalistycznym. Rozumie się, że jest to gra, gra — kto kogo w pole wyprowadzi.</u>
<u xml:id="u-38.55" who="#StanisławDziennicki">Nie moją rzeczą jest pytać się, czy układy i zobowiązania będą dotrzymane, ale my musimy się troszczyć i pytać czyim kosztem, czy nie kosztem całego narodu te weksle będą później płacone.</u>
<u xml:id="u-38.56" who="#komentarz">(Głos na lewicy: W każdym razie nie księdza)</u>
<u xml:id="u-38.57" who="#StanisławDziennicki">W każdym razie małżeństwo Wasze z socjalistami nie jest katolickie, nawet nie jest cywilne francuskie.</u>
<u xml:id="u-38.58" who="#komentarz">(Śmiech na lewicy. Głosy na lewicy: Kanonikiem ksiądz zostanie w tej chwili po wygłoszeniu mowy. Głosy: Małżeństwo to sakrament, nie należy bluźnić!)</u>
<u xml:id="u-38.59" who="#StanisławDziennicki">Drugi system, to system indywidualistyczny, system oparty na prawie prywatnej własności. Rozróżniam tu cztery kierunki.</u>
<u xml:id="u-38.60" who="#StanisławDziennicki">Jeden to projekt skrajno-ludowcowy, którego zdaje się sam autor pan Stapiński nie bardzo na serio bierze, bo wie, że go nie przeforsuje. Nigdzie bowiem, prócz socjalistów i części grupy „Wyzwolenia” nie znajdzie uznania.</u>
<u xml:id="u-38.61" who="#komentarz">(Głosy: Lud się pogodzi)</u>
<u xml:id="u-38.62" who="#StanisławDziennicki">Drugi system nam się widzi również niebezpieczny. Jest to projekt ludowców stanowo-klasowych, z grupy Piastowców i części „Wyzwolenia” Trzeci system, to system ludowców umiarkowanych. Polskiego Zjedn. Lud. i innych grup ludowych, który również chce nie mniej dać ziemi. a może w konsekwencji więcej, ale który chce reformę rolna przeprowadzić tak, żeby nie zachwiać podstaw bytu narodowego. Czwarty — to pogląd konserwatystów, który tutaj mało znajduje obrońców. W każdym razie ci, którzy tu przemawiają i bronią zasad konserwatywnych nie zasługują na te epitety, jakimi ich obdarza naprzykład „Robotnik” Więcej może robią oni zabiegów poza Sejmem, nie sądzę wszakże, żeby zwolennicy tutejsi tego rozwiązania sprawy na serio chcieli nie naruszać większej posiadłości.</u>
<u xml:id="u-38.63" who="#StanisławDziennicki">Niwelacyjne i strychulcowe kierunki, gdyby zostały dopuszczone, grożą w najwyższym stopniu równowadze sił gospodarczych narodu i jego bytowi. Mam wrażenie, że ten porachunek odbywa się pod tem hasłem, pod którem i szlachta swoje stanowisko w dawnej Polsce wyzyskiwała. Zaciekła w swoim egoizmie, ślepa i czająca w ręku swem władze, mówiła, że interes nasz, to interes narodu, i dlatego Polska ginęła.</u>
<u xml:id="u-38.64" who="#komentarz">(Głosy: Przecież ksiądz mówił, że to nędza)</u>
<u xml:id="u-38.65" who="#StanisławDziennicki">Tak mówiłem, że dlatego Polska upadła i obawiam się, żebyśmy i dzisiaj nie poszli w ślady dawnej szlachty i niepowtórzyli tej nieszczęsnej gry z ojczyzną, utożsamiając interesy swoje partyjne z interesami całego narodu. Jest to nieunikniony proces historii, że gdy nowe warstwy dochodzą do władzy, sięgają po dobra ekonomiczne, ale niechże się to nie dzieje ze szkodą całości.</u>
<u xml:id="u-38.66" who="#StanisławDziennicki">Muszę także uczynić pewne zastrzeżenia i co do taktyki konserwatystów będących tutaj w Sejmie.</u>
<u xml:id="u-38.67" who="#komentarz">(Głosy: A ksiądz sam jest konserwatysta)</u>
<u xml:id="u-38.68" who="#StanisławDziennicki">Taktyka bowiem ich ma pewne podobieństwo z taktyką socjalistów, albowiem w wielu razach wysuwa się pewne hasła, którychby potem nie chciano przeprowadzić. Ma się pewne nadzieje, że w przyszłości, gdy to i owo nie będzie załatwione, może sytuacja się zmieni, i wtedy będzie można wykpić się i przyrzeczeń nie wykonać, nie spełnić tego, co się postanowiło.</u>
<u xml:id="u-38.69" who="#StanisławDziennicki">Przy rozstrzyganiu tej sprawy nie możemy kierować się zasadami przewrotu. Ten punkt wyjścia bezwarunkowo musimy odrzucić. Pobudka nienawiści, niechęci nie powinna nam być dostępna w dziele prawodawczem. Idee przewodnie, które według naszego rozumienia przy prawidłowem rozwiązaniu sprawy, jako naczelne zasady, powinny nam przyświecać, są dwie: ziemia jako podstawa wyżywienia społeczeństwa powinna należeć do tego, kto najwięcej na niej wyprodukuje.</u>
<u xml:id="u-38.70" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Chłop najwięcej produkuje)</u>
<u xml:id="u-38.71" who="#StanisławDziennicki">Jeżeli chłop najwięcej produkuje, to niech ziemia do chłopa należy. Druga zasada, że ziemia jako podstawa istnienia narodu powinna należeć do tego, kto jej będzie najlepiej bronił.</u>
<u xml:id="u-38.72" who="#StanisławDziennicki">Mówi się często: tyle Polski ile chłopa polskiego. Tak jest, ale nie zawsze i nie wszędzie. Dawniej tak na ziemiach rdzennie polskich. Świadkiem tego odrodzenie Śląska, ale nie — jeżeli chodzi o Ukrainę, bo tam tonęły miliony uchodźców naszych Mazurów i gdyby pan referent Dąbski, który jak obrazowo mówił, jak to się „za magnatami wlekli niewolnicy”, zastanowił się, toby był zauważył, że tam masy wlokącego się tłumu nie uciekały, lecz dobrowolnie ciągnęły i protegowały tłum uchodźców znikał bezpowrotnie na kresach. bo wsiąkał w ludność tamtejszą i ruszczył się.</u>
<u xml:id="u-38.73" who="#StanisławDziennicki">Dziś na kresach — tak, bo istotnie trzeba się starać, ażeby wszystkie te ziemie przeszły w ręce polskiego chłopa, ale wewnątrz kraju obie zasady muszą być dla mas miarodajne.</u>
<u xml:id="u-38.74" who="#StanisławDziennicki">Drugi wzgląd, to wzgląd na dobro ludu. Aby dostarczyć ziemi nie trzeba strychulca, któryby niszczył wszystkie majątki. Lud domaga się ziemi, ale ludowi nie zależy na tem, żeby niszczyć gospodarstwa. Jeżeli znajdują się inne sposoby, któreby dawały ludowi polskiemu ziemię do rąk, byłoby szaleństwem imać się środków, które narodowi i państwu szkodę przynoszą.</u>
<u xml:id="u-38.75" who="#StanisławDziennicki">Musimy mieć także wzgląd na dobro całości. Nie rozumiem dlaczego pan Dreszer powiedział, że dlatego, iż Polska przed wojną mniej produkowała niż wynosiły potrzeby spożycia, nie mamy się teraz starać, aby nam wystarczało naszej produkcji.</u>
<u xml:id="u-38.76" who="#komentarz">(Głosy: Boi się ksiądz, że nie będzie miał co jeść)</u>
<u xml:id="u-38.77" who="#StanisławDziennicki">Trzeba nam wyciągać z tej wojny konsekwencje. Wojna dowodnie wykazała, że tylko te narody są w czasie kataklizmów zabezpieczone, które mogą właśnie sobie wystarczyć. Dlatego też najlepszym tutaj imperatywem, nakazem, który sumieniami naszemi kierować winien, jest dążenie do samowystarczalności gospodarstwa krajowego. Tembardziej, że gospodarka w Poznańskiem właśnie wykazała, że Polska może nie tylko sobie wystarczyć, ale może jeszcze wyprodukować więcej niż zje i mieć jeszcze na eksport.</u>
<u xml:id="u-38.78" who="#StanisławDziennicki">Wzgląd dalej na dobro całości wymaga, aby zachować równowagę gospodarczą finansową, żeby był umożliwiony rozwój nasz na kresach, ale zdaje się. że nie wszyscy to doceniamy, a przynajmniej chcemy to ominąć, chcemy nie wiedzieć o niebezpieczeństwie. które nam grozi, gdy w sposób strychulcowy reformę rolna przeprowadzać będziemy chcieli.</u>
<u xml:id="u-38.79" who="#komentarz">(P. Ostachowski: Niebezpieczny to strychulec)</u>
<u xml:id="u-38.80" who="#StanisławDziennicki">Tak jest, jest niebezpieczny, bo niebezpieczny jest dla całego kraju.</u>
<u xml:id="u-38.81" who="#StanisławDziennicki">Skutki nieopatrznej reformy mogą być dla kraju fatalne. Dużo się tu mówi o tem czyja morga: dworska czy chłopska więcej produkuje. Sądzę, że to zagadnienie przy rozstrzyganiu reformy rolnej zupełnie jest błędnem.</u>
<u xml:id="u-38.82" who="#komentarz">(Głos: Po co gadać, kiedy to jest zbędne?)</u>
<u xml:id="u-38.83" who="#StanisławDziennicki">Tu nie chodzi o to. czyja morga więcej wyprodukuje, tylko o to. jaki system gospodarczy więcej zapewni chleba dla nie gospodarzy. Wierzę, że przyjdzie czas, iż chłop polski nie tylko tyle wyprodukuje, ile sam zje, ale tyle, że i krajowi całemu wystarczy. Lecz nie możemy zamykać oczu na to, że dziś ani stan kultury rolnej, ani też faktyczna produkcja nie upoważniają nas do tak optymistycznego-poglądu. Przeprowadzenie więc reformy rolnej w ten sposób, jak powiedziałem, strychulcowy. pociągnie jako pierwszy konieczny wynik obniżenie produkcji rolnej i tak już bardzo zachwianej podczas wojny.</u>
<u xml:id="u-38.84" who="#StanisławDziennicki">Następnie skutkiem jej będzie — uzależnienie nas całkowite od państw obcych. Przecież ideałem państwa dzisiejszego, zwłaszcza po wojnie, będzie państwo przedewszystkiem ekonomiczne, to znaczy, aby jak najwięcej produkować, jak najwięcej wywozić produktów i przetworów własnych, a jak najmniej sprowadzać produktów żywnościowych i surowców, które sami możemy wydobyć.</u>
<u xml:id="u-38.85" who="#StanisławDziennicki">Tymczasem reforma ta może nas postawić w tem położeniu i niewątpliwie nas postawi, że będziemy musieli wszystko sprowadzać z zagranicy.</u>
<u xml:id="u-38.86" who="#komentarz">(P. Ostachowski: O to chodzi)</u>
<u xml:id="u-38.87" who="#StanisławDziennicki">A nam nic o to chodzi. Wszystko trzeba będzie sprowadzać: i maszyny, i narzędzia rolnicze, wszelkie produkty i jeszcze będziemy musieli sprowadzać żywność. To zachwieje całkowicie naszym bilansem finansowo-gospodarczym, to może nas doprowadzić do ruiny, to zarżnie nasze młode państwo.</u>
<u xml:id="u-38.88" who="#StanisławDziennicki">Wszystko musimy na kredyt sprowadzać; przecież przemysł nasz zniszczony i nic prędko go uruchomimy, nie mamy do wywozu nic z wyjątkiem może tylko węgla, więc gdy jeszcze sprowadzać będziemy jedyny produkt: ziarno, zboże, które możemy sami wyprodukować. pójdziemy ku ruinie, ku przepaści gospodarczej. Będziemy podobni do gospodarza, który zostawił wprawdzie gospodarstwo swemu następcy, ale tak zadłużone, że ten raczejby się zrzekł tej gospodarki.</u>
<u xml:id="u-38.89" who="#StanisławDziennicki">Przeprowadzenie reformy rolnej pociągnie szalone obciążenie skarbu naszego. Tu o tem nic wszyscy chcą wiedzieć. Tutaj niektórzy powiedzieli, że koszta wyniosą do 20 miliardów marek. Czy to jest cyfra ścisła, czy się zbliża do prawdy, zdaje się, że nikt dotąd dokładnie nie obliczył, ale nie wątpimy, że z tem się liczyć trzeba — i tutaj fałszywe postawienie sprawy może całkowicie podciągnąć podstawy finansowe naszego kraju.</u>
<u xml:id="u-38.90" who="#StanisławDziennicki">Skutkiem nieopatrznej reformy będzie antagonizm pomiędzy wsią i miastem, a to nic jest koniecznem, ani pożądanem w nowopowstającem państwie polskiem.</u>
<u xml:id="u-38.91" who="#StanisławDziennicki">Chcemy to zatuszować pięknemi hasłami, pięknemi słówkami, a to się nie da.</u>
<u xml:id="u-38.92" who="#StanisławDziennicki">Przytem nie wiem, czy spełnimy wszystkie obietnice, które czynimy ludowi naszemu. Mam wrażenie, że jesteśmy siewcami złudzeń, albowiem choćbyśmy nie wiem jak niską normę ziemi zastosowali, to ziemi tej nie starczy dla wszystkich kategorii, któreśmy wyliczyli. Gdybyśmy tylko chcieli doprowadzić do zdrowych jednostek gospodarczych gospodarstwa karłowate w Galicji, dając im choćby do 5 hektarów. to jeszcze tam nam zabraknie około miliona morgów; to samo w Królestwie.</u>
<u xml:id="u-38.93" who="#StanisławDziennicki">Trzeba jasno i wyraźnie powiedzieć, nie siać złudzeń, bo z nich później może powstać wiatr i burza, a Polska, nie poszczególne jednostki, szkodę ponosić będzie. Mowy podobne jak ta, którą dziś wygłosił p. Daszyński, sieją fermenty grożące rewolucją, a czyni to i projekt reformy rolnej ujęty w duchu kastowo-klasowym panów ludowców.</u>
<u xml:id="u-38.94" who="#komentarz">(Wrzawa na ławach lewicy włościańskiej. P. Duro: Największy reakcjonista, największy wróg ludu polskiego! Marszałek dzwoni)</u>
<u xml:id="u-38.95" who="#StanisławDziennicki">To są słowa, których tyle już Pan rzucał, które ostatecznie nikogo nie przestraszą.</u>
<u xml:id="u-38.96" who="#StanisławDziennicki">Konsekwencją takiego załatwienia sprawy, może być reforma, jak w Rosji, przeprowadzana kłonicą i biczyskiem, a to zdaje się, nie jest ani naszym, ani nawet Panów ideałem.</u>
<u xml:id="u-38.97" who="#komentarz">(Głosy: Zawsze magnaci wywoływali rewolucję!)</u>
<u xml:id="u-38.98" who="#StanisławDziennicki">Rewolucję wywołują ci, którzy są ślepi i głusi, a ślepi i głusi są nie tylko wśród magnatów, ale i wśród prowodyrów ludowych.</u>
<u xml:id="u-38.99" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
<u xml:id="u-38.100" who="#StanisławDziennicki">Panowie to sami chcecie łatać, rozumiejąc niebezpieczeństwo grożące — i dlatego ze zdziwieniem słyszałem wczoraj, jak przedstawiciel grupy „Wyzwolenia” obliczał, iż reforma rolna, przeprowadzona na podstawie tego projektu, potrwa aż 40 lat. Przypominam, że gdyśmy w Komisji Rolnej przestrzegali Panów przed zbytecznym radykalizmem, udawadniając, że tej sprawy nie da się prędzej przeprowadzić, jak przez kilkanaście lat. toście Panowie odsądzali nas od patriotyzmu: a dziś sami stawiacie termin nie naszych niepatriotycznych kilkunastu lat, lecz aż 49 lat.</u>
<u xml:id="u-38.101" who="#komentarz">(Głos: Kto mówił to, proszę księdza kolegi)</u>
<u xml:id="u-38.102" who="#StanisławDziennicki">Bardzo to przykro, że Pan nie słucha swoich kolegów, gdy przemawiają.</u>
<u xml:id="u-38.103" who="#komentarz">(Głos: Nikt tego nie mówił, tylko ksiądz z trybuny)</u>
<u xml:id="u-38.104" who="#StanisławDziennicki">Owszem, mówił to poseł Poniatowski.</u>
<u xml:id="u-38.105" who="#StanisławDziennicki">Jakkolwiek co do poszczególnych punktów będziemy mieli możność zabierania głosu w dyskusji szczegółowej, muszę stwierdzić nasze stanowisko co do niektórych punktów spornych. Otóż pierwszym takim punktem jest to nieszczęsne maksymum posiadania.</u>
<u xml:id="u-38.106" who="#komentarz">(Głos: Bardzo szczęśliwe!)</u>
<u xml:id="u-38.107" who="#StanisławDziennicki">Otóż maksymum, jak je niektórzy Panowie pojmujecie jest naszem zdaniem i zbędne i szkodliwe. Bo jeżeli mamy, jak sami chcecie przeszło 40 lat przeprowadzać tę reformę, to poco nam strychulec, kiedy jestem pewny, że za 40 lat i bez interwencji państwa znikną wszystkie majątki większe. Czy chodzi tutaj, pytam, o to, żeby zniszczyć majątki, czy o to. żeby ludowi dać ziemię? Otóż stawiamy i popierać będziemy raczej minimum ziemi do parcelacji rocznej. Sądzimy, że gdy damy do parcelacji 400,000 morgów rocznie, to jest suma niemała, ale i niezbyt wielka, i jeżeli może będzie niewykonalna w pierwszym roku, to w każdym razie w następnych środki państwa polskiego się powiększą, i te sumę morgów będzie można rozparcelować. Stawianie zaś natychmiastowego strychulca uniemożliwi przejście majątków źle gospodarowany w ręce lepsze. Nieroztropnie rzucone, może podciąć całą gospodarkę i pchnąć nas zupełnie niepotrzebnie do naśladowania barbarzyńskich wzorów rosyjskich i uniemożliwić nam rozwinięcie gospodarki przemysłowo-handlowej w przyszłem państwie. Że to prowadzi do socjalizmu, że przez uchwalenie tej zasady tak nieopatrzny sposób. Panowie podcinacie nawet gałąź, na której siedzicie to jest zasada własności, tego zdaje się nic chcecie ani rozumieć, ani słyszeć, choć Wam to wyraźnie mówią z lewicy socjalistycznej.</u>
<u xml:id="u-38.108" who="#StanisławDziennicki">Przy postanawianiu szczegółów, w ustawie szczegółowej będziemy, rozumie się za określeniem maksymum procentowego dla każdego okręgu, a jeżeli się to okaże niezbędnem, to nie uchylimy się od określenia maksymum i przy poszczególnych majątkach.</u>
<u xml:id="u-38.109" who="#StanisławDziennicki">Co do dóbr kościelnych” to jakkolwiek zasadniczo dopiero przy szczegółowej dyskusji zabierzemy głos. — musze już teraz stwierdzić, że wszystko to co mówi tak p. Witos, jak i inni, zwłaszcza p. Daszyński jest jawnem pogwałceniem zasad uczciwości, albo wiem...</u>
<u xml:id="u-38.110" who="#komentarz">(Hałas. P. Daszyński: Panie Marszałku proszę przywołać posła do porządku)</u>
</div>
<div xml:id="div-39">
<u xml:id="u-39.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
<u xml:id="u-39.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Nie wolno żadnemu z kolegów zarzucać nieuczciwości. Przywołuję posła do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-40">
<u xml:id="u-40.0" who="#StanisławDziennicki">... Osobiście nikomu nie zarzucam nieuczciwości, ale muszę stwierdzić, że metoda, której się Panowie trzymacie jest niedopuszczalna. Nikt nie mówił tego, co twierdził p. Witos, że rewindykacja prawa własności do dóbr kościelnych jest odbieraniem ziemi rozparcelowanej między chłopów; że Kościół chce chłopom zabierać dobra poduchowne pomiędzy nich rozparcelowane. To jest fałsz, to zupełnie nie odpowiada ani intencjom ani zamiarom, ani faktycznemu postawieniu sprawy.</u>
<u xml:id="u-40.1" who="#StanisławDziennicki">Przedstawiciele kościoła zdecydowali się, jeśli naród tego żąda, te dobra oddać, ale chodzi o sposób załatwienia. A jaki sposób załatwienia jest zgodny z pojęciem sprawiedliwości? My, jako katolicy stwierdziliśmy i stwierdzamy, że musi tu nastąpić porozumienie i uzgodnienie tej sprawy z władzą kościoła katolickiego, ze Stolicą Apostolską.</u>
<u xml:id="u-40.2" who="#StanisławDziennicki">Muszę także zastrzec się tutaj i podnieść głos protestu przeciwko szykanowaniu idei i ideałów, będących świętością narodu polskiego, który jest narodem katolickim.</u>
<u xml:id="u-40.3" who="#komentarz">(P. Daszyński: A protestantów polaków niema, patrjoto polski?)</u>
<u xml:id="u-40.4" who="#StanisławDziennicki">Są protestanci, są żydzi, są prawosławni, ale Panowie nie obrażaliście uczuć ani protestantów, ani żydów i nie szykanowaliście ich tylko plwaliście na ideały katolickie.</u>
<u xml:id="u-40.5" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Daszyński: Nie zasłaniaj się ksiądz kościołem i religją, bo tu o ziemię chodzi)</u>
<u xml:id="u-40.6" who="#StanisławDziennicki">Muszę zaprotestować również przeciwko okrzykom i śmiechom z ław lewicy ludowej, głównie grupy „Wyzwolenia” obrażającym uczucia religijne naszego narodu.</u>
<u xml:id="u-40.7" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: To jest kazanie!)</u>
<u xml:id="u-40.8" who="#StanisławDziennicki">W sprawie lasów, nasze stanowisko było już wyrażone, niema więc potrzeby powtórnie je uzasadniać.</u>
<u xml:id="u-40.9" who="#StanisławDziennicki">Kończąc, stwierdzam, że stronnictwo nasze, klub nasz...</u>
<u xml:id="u-40.10" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Jakie stronnictwo, jak się nazywa? P. Daszyński: Całe stronnictwo, czy pół?)</u>
<u xml:id="u-40.11" who="#StanisławDziennicki">Może Pan ciekawość swoją zadowolnić, niech się Pan zwróci do Prezydjum. Jest wielka niewspółmierność między pytaniami Panów a zasadami, o których się tutaj mówi.</u>
<u xml:id="u-40.12" who="#StanisławDziennicki">Chcę stwierdzić, że jakeśmy dotąd bronili uczciwego rozwiązania sprawy rolnej, rozwiązania, któreby dato ludowi ziemię i zarazem nie naruszało kraju, nie wstrząsnęło podstaw bytu państwa, jakeśmy dotąd bronili go przeciwko skrajnej lewicy, tak samo bronić będziemy nadal.</u>
<u xml:id="u-40.13" who="#StanisławDziennicki">„Z drugiej strony oświadczyć muszę, że wszelkie nadzieje tych, którzy z poza Sejmu mają chęć później cofnąć tę reformę w kierunku konserwatywnym, są złudne. Bronić będziemy reformy rolnej jak dobro ludu i służba ojczyzny wymaga.</u>
<u xml:id="u-40.14" who="#komentarz">(Brawa)</u>
</div>
<div xml:id="div-41">
<u xml:id="u-41.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Według stenograficznych zapisków podczas mowy ks. Dziennickiego zawołał p. Duro:</u>
<u xml:id="u-41.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-41.2" who="#WojciechTrąmpczyński">... „Proszę wskazać nazwisko. Jeśli kolega nie wskaże, to ja mogę wskazać, że tutaj jest taki chłop sprzedawczyk, co z tej strony siedzi i nazywa się Maj, Wasz wicemarszałek”.</u>
<u xml:id="u-41.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Słowo „sprzedawczyk” jest zarzutem zdrady narodowej. Za to wyrażenie przywołuję p. Durę do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-42">
<u xml:id="u-42.0" who="#IgnacyDaszyński">W sprawie formalnej proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-43">
<u xml:id="u-43.0" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Daszyński ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-44">
<u xml:id="u-44.0" who="#IgnacyDaszyński">Wysoki Sejmie! Zgłosiłem się do głosu w sprawie formalnej, ażeby zanieść prośbę uprzejmą do p. Marszałka, aby mi raczył odpowiedzieć, za jakie słowo niewłaściwe zostałem wezwany do porządku. Przypominam sobie, że użyłem jednego zwrotu, słynnego w dziejach przez Henryka IV króla Francji, który przeszedłszy z protestantyzmu na katolicyzm powiedział: „Paryż wart mszy”. W pośpiechu powiedziałem, że msza warta Paryża, poprawiłem się i powiedziałem słynne słowa Henryka IV powtarzane we wszystkich parlamentach i dające się powtórzyć przed podlotkami bez żadnej ujmy dla religii. Dlatego ośmielam się prosić p. Marszałka, żeby był łaskaw powiedzieć mi za które to słowa byłem przywołany do porządku.</u>
</div>
<div xml:id="div-45">
<u xml:id="u-45.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest to pierwszy taki wypadek. Aby nie stwarzać precedensu, skonstatuję, że w dyskusję nad tem, czy mam słuszny powód przywołania kogoś do porządku czy nie wdawać się nie mogę, tylko poseł ma prawo na piśmie złożyć wniosek, ażeby plenum rozstrzygnęło o tem na drugi dzień bez dyskusji.</u>
<u xml:id="u-45.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ przypuszczam, że p. Daszyński nie dosłyszał tego, co powiedziałem przy przywołaniu go do porządku, więc muszę to powtórzyć. Powiedziałem mniej więcej słowa następujące. P. Daszyński w sposób pogardliwy wyraził się o mszach świętych, zakupywanych przez umierającego szlachcica. We wszystkich parlamentach jest zwyczaj, że obrażanie uczuć religijnych posłów jest niedopuszczalne. Zwracam przytem p. Daszyńskiemu uwagę, że art. 58 regulaminu nie mówi o niewłaściwych słowach tylko o tem, że marszałek ma prawo przywołać posła do porządku za niewłaściwe wyrażanie się.</u>
</div>
<div xml:id="div-46">
<u xml:id="u-46.0" who="#IgnacyDaszyński">Ja proszę o przytoczenie wyrażenia, za które przywołany zostałem do porządku dziennego.</u>
</div>
<div xml:id="div-47">
<u xml:id="u-47.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Właściwie wyrażenie nie potrzebuje polegać na specjalnem słowie tylko na zestawieniu słów. Podług stenograficznych zapisków oświadczenie p. Daszyńskiego, wypuszczam te rzeczy, które nie należą do sprawy — brzmiało, jak następuje:</u>
<u xml:id="u-47.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
<u xml:id="u-47.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Poszedł szlachcic na wojnę, narozbijał, nagrzeszył, nawypijał, nagrabił, nagrał w kości, wrócił i ze strachu przed diabłem w ogniu, zawołał księdza gwardiana, albo księdza przeora i mówił: ratuj duszę przynajmniej, ażeby mnie diabeł w smole piekielnej całego nie obracał widłami. A masz tu na tysiąc mszy folwark, las, rybny staw, na chwałę boską i na użytek klasztoru. I ksiądz te tysiąc mszy odprawił i jeżeli jedna msza warta była... raczej Paryż wart był jednej mszy” i t. d.</u>
<u xml:id="u-47.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Uważam, że p. Daszyński w pogardliwy sposób wyraził się o wartości mszy.</u>
<u xml:id="u-47.4" who="#komentarz">(Krzyki i protesty na lewicy)</u>
<u xml:id="u-47.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Obstaję przy zdaniu, że w ten sposób obraził uczucia znacznej części członków Sejmu.</u>
<u xml:id="u-47.6" who="#komentarz">(Wrzawa. P. Daszyński: Jeśli te nieuki z prawicy nie wiedzą, że Henryk IV przechodząc na katolicyzm, powiedział, że „Paryż wart jest mszy” i ja za to przywołany byłem do porządku dziennego...)</u>
<u xml:id="u-47.7" who="#WojciechTrąmpczyński">W tej sprawie już głosu nie udzielam. Proponuję Panom odroczenie dyskusji do jutra do g. 3. Przystępujemy do wniosków nagłych.</u>
<u xml:id="u-47.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. D-ra Bardla i tow. imieniem Klubu posłów P. S. L. Piastowców o zrównanie płac sędziów małopolskich z placami sędziów w b. Królestwie Polskiem odesłany został do Komisji prawniczej. Odpis posłałem Ministerstwu Wojny.</u>
<u xml:id="u-47.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły pp. L. Gdyka, A. Harasza i tow. w sprawie teroru oraz gwałtów popełnionych przez socjalistów nad robotnikami. Wniosek ten odesłałem do Komisji Administracyjnej a odpis posłałem Ministerstwu Spraw Wewnętrznych.</u>
<u xml:id="u-47.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Juliana Trzcińskiego i innych posłów w sprawie wybudowania nowego szybu w kopalni soli pod Inowrocławiem. Wniosek ten poszedł do Ministerstwa Robót Publicznych.</u>
<u xml:id="u-47.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek nagły p. Dubanowicza. Nowickiego i tow. członków Związku Lud. Narodowego i Nar. Zw. Robotn. w sprawie zabezpieczenia narodowych interesów materialnych w stosunku do zagranicy. Wniosek został odesłany do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
<u xml:id="u-47.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej poproszę p. Sekretarza o odczytanie jeszcze dwóch nagłych wniosków.</u>
</div>
<div xml:id="div-48">
<u xml:id="u-48.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-48.1" who="#JDębski">Wniosek nagły p. Ks. Pośpiecha i innych posłów ze Związku Ludowo Narodowego w sprawie okrucieństw niemieckich i prześladowań Polaków na Śląsku Górnym. (Druk Nr. 663).</u>
</div>
<div xml:id="div-49">
<u xml:id="u-49.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ nikt się nie zgłosił, stawiam kwestię nagłości pod głosowanie. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością, żeby powstali z miejsc. Większość. Nagłość przyjęta.</u>
</div>
<div xml:id="div-50">
<u xml:id="u-50.0" who="#PawełPośpiech">Proszę o rozpatrzenie treści tego wniosku.</u>
</div>
<div xml:id="div-51">
<u xml:id="u-51.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jeśli nikt nie zaprotestuje, to w takim razie przystąpimy do rozpatrzenia wniosku in merito. Do głosu nikt się nie zgłosił. Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem, ażeby powstali z miejsc. Wniosek jednomyślnie in merito przyjęty.</u>
<u xml:id="u-51.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie dalszego wniosku:</u>
</div>
<div xml:id="div-52">
<u xml:id="u-52.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
<u xml:id="u-52.1" who="#JDębski">Wniosek nagły posłów Związku Ludowo Narodowego w sprawie stosowania ustawy z 28 lutego w przedmiocie dostarczenia ludności drzewa budulcowego i opałowego. (Druk Nr. 658).</u>
</div>
<div xml:id="div-53">
<u xml:id="u-53.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Kto jest za nagłością wniosku tego, zechce powstać.</u>
<u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-53.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest uchwalona.</u>
</div>
<div xml:id="div-54">
<u xml:id="u-54.0" who="#KazimierzLutosławski">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
</div>
<div xml:id="div-55">
<u xml:id="u-55.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-56">
<u xml:id="u-56.0" who="#KazimierzLutosławski">Proszę Panów, sprawa ta odnosi się do szeregu takich wypadków, że ludzie, którzy kupili drzewo za pieniądze i mają kwity, są w tej chwili przez władze leśne przymuszani do dopłacania niesłychanych sum, albo są narażeni na to, że się im przemocą to drzewo odbiera.</u>
<u xml:id="u-56.1" who="#KazimierzLutosławski">Jeśli będziemy takie wnioski odsyłać do komisji, gdzie, jak wiemy, zalegają one miesiącami, nie doprowadzimy do tego, o co chodzi, t. j. aby rząd nasz zaczął stosować tę ustawę. Dlatego Panowie pozwolą mi uzasadnić wniosek in merito, co zajmie tylko 5 min. czasu i uchwalmy go, gdyż rzeczywiście jest tysiące ludzi, którzy pozostają pod obuchem tej krzywdy.</u>
</div>
<div xml:id="div-57">
<u xml:id="u-57.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Czy kto protestuje przeciw temu, żeby in merito rozprawiać już teraz. Nikt. W takim razie głos ma ks. Lutosławski.</u>
</div>
<div xml:id="div-58">
<u xml:id="u-58.0" who="#KazimierzLutosławski">Ustawa o dostarczeniu budulca bezpłatnie była uchwalona w lutym, lecz i dotąd prawie wcale nie jest stosowana, zwłaszcza w okręgach kresowych jakby z jakąś specjalną złośliwością odmawia się ludności dostarczania tego materiału.</u>
<u xml:id="u-58.1" who="#KazimierzLutosławski">Mamy poprostu wypadki, w które trudno wierzyć. Ludzie, którzy nie od niemieckiej władzy, ale już od polskiej władzy kupili drzewo w lutym, dnia 16 lutego, pokazywali kwity na zapłacone pieniądze za drzewo, otrzymują teraz od władz leśnych wezwanie, żeby dopłacili drugie tyle pod grozą odebrania im tego drzewa, albo sprzedania go i wyegzekwowania rzekomej należytości.</u>
<u xml:id="u-58.2" who="#KazimierzLutosławski">Następnie są wypadki, że ludzie, którzy wzięli drzewo w chwili wychodzenia Niemców, mają dziś tytuł do uzyskania tego drzewa darmo. Władze zamiast z pewną życzliwością traktować tych ludzi, którzy wrócili z wygnania, zastali po swych spalonych domach gruzy i zaczynają się odbudowywać, zamiast im to ułatwić i przeprowadzić formalności jak najprędzej, każe im miesiącami czekać na załatwienie.</u>
<u xml:id="u-58.3" who="#KazimierzLutosławski">W Łomżyńskiem, Kolneńskiem, Ostrowskiem, Ostrołęckiem, w całym szeregu wypadków, władze leśne odmawiają dania drzewa. Pozatem się wszczyna rozprawy sądowe przeciwko tym, którzy to drzewo od Niemców dostali, nie ukradli poprostu, lecz dostali od władz niemieckich. Było to istotnie nadużycie, ale władze, któreby myślały o tem, aby stosunki z ludnością, sąsiadującą z lasami uregulować i szykanami nie doprowadzać do rozpaczy tych ludzi, powinny polubownie te rzecz załatwić, a nie zwracać się do nich, aby zapłacili wartość tego drzewa.</u>
<u xml:id="u-58.4" who="#KazimierzLutosławski">To jest postępowanie, które krzywdzi ludzi jak gdyby rozmyślnie. Następnie, zarządy leśne na kresach na Litwie, Białej Rusi jak gdyby nic nie wiedziały o tej ustawie, a przecież jeżeli gdzie, to tam właśnie władze polskie powinny się zająć z wielką troską tymi ludźmi i z wielką serdecznością względem niej występować, a nie w tak niesłychany sposób egzekwować od ludzi rzeczy, które do nich należą, bo to przechodzi wprost pojęcie. Dochodzi do tego, że władza leśna samowolnie nakłada kary na ludzi, którzy nic chcą zwrócić drzewa, za które zapłacili. Uważam, że w praworządnem państwie tego rodzaju rzeczy są możliwe tylko na drodze sądowej. Jeżeli ktoś kupił drzewo i zbudował dom, jeżeli władze leśne grożą zabraniem przemocą tego domu, to jest to niesłychany postępek, który nie wiem wprost jak zakwalifikować.</u>
<u xml:id="u-58.5" who="#KazimierzLutosławski">I dlatego, mojem zdaniem, wniosek mój nie wymaga odesłania do Komisji, gdyż to jest tylko wezwanie rządu, ażeby niezwłocznie to uregulował i wobec tego proszę o uchwalenie go in merito, ażeby rząd wdał się w te rzeczy i potraktował tę gwałtowną potrzebę ludności z życzliwością.</u>
</div>
<div xml:id="div-59">
<u xml:id="u-59.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Jan Dębski.</u>
</div>
<div xml:id="div-60">
<u xml:id="u-60.0" who="#JanDębski">Wysoki Sejmie! Przeszło trzy tygodnie temu. Klub ludowy zgłosił wniosek nagły, wzywający p. Ministra Rolnictwa i Dóbr koronnych do dania odpowiedzi, co się dzieje z uchwałą Sejmu w sprawie odbudowy kraju z dnia 28 lutego r. b., i jeszcze drugi wniosek w sprawie przymusowej dzierżawy gruntów. Nie wiem, dlaczego ten wniosek zaginął i dotychczas światła dziennego nic ujrzał. Sądzę, że nie może obejść się bez tego, żeby Minister nie złożył Izbie odpowiedniego sprawozdania. To, co ks. Lutosławski mówił o tych rzeczach, mogę potwierdzić, jeżeli chodzi o kresy wschodnie. Jest lato, ale za dwa, trzy miesiące zaczną się znowu deszcze, przyjdzie zima, znowu się tyfus rozszerzy. Nic się do tej pory nie zrobiło w sprawie odbudowy. Tyle się narzeka na Ministerstwo Aprowizacji, ale i władze leśne są znienawidzone przez ludność, która za drzewo kupione u okupantów musi drugi raz płacić. Kiedy się zwracano do Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr koronnych o to, żeby wysłać komisję i zbadać te rzeczy, na to otrzymało się odpowiedź taką, że we wszystko wglądnąć nic można, że tam na miejscu są władze od tego, ażeby sprawę tę załatwić.</u>
<u xml:id="u-60.1" who="#JanDębski">Co się dzieje z przymusową dzierżawą gruntu, to Panowie wiedzą. Sprawę tę załatwiono w ten sposób, że wydzierżawia się grunta ludziom, którzy już mają po kilkaset morgów a bezrolnym i małorolnym nic się nie daje. Chyba słusznem będzie tedy nasze żądanie i jako uzupełnienie tego wniosku nagłego, z którym całkowicie się solidaryzujemy stawiam poprawkę, żądającą ażeby Pan Minister Rolnictwa i Dóbr koronnych przedłożył Sejmowi sprawozdanie, co się dzieje.</u>
<u xml:id="u-60.2" who="#JanDębski">W powiecie Chełmskim ludność, która została zniszczona całkowicie przez wojnę, z taką oto odpowiedzią odchodzi od wydziału leśnego: ponieważ asekuracja wynosiła 200 rubli, więc człowiek dostaje za 200 rubli drzewa. Po obliczeniu okazuje się, że to są dwie belki, i z tego każą mu dom budować! To są kpiny z ludności. Tak się mówi ludności z tych okolic, gdzie lasów rządowych niema, ale gdzie są przecież wielkie lasy hr. Potulickiego!</u>
<u xml:id="u-60.3" who="#JanDębski">Wniosek ks. Lutosławskiego wymagałby jeszcze innych uzupełnień. Mianowicie, mówi się tutaj słusznie, żeby ustawę o drzewie budulcowem zastosować także do kresów wschodnich. Tylko niewiadomo, z jakich to lasów ma się odbudować zniszczone połacie kresów wschodnich, czy z lasów byłej Kongresówki, czy z innych, które się tam znajdą. Trzeba to powiedzieć. Również trzeba wyraźnie powiedzieć w ustawie, które to wyroki, zapadłe w sprawie samowolnego wywożenia drzewa z lasu, mają być zmienione. Musimy stwierdzić, że dużo zamożnych ludzi bierze drzewo z lasów i bezwarunkowo słuszność nakazuje wymagać, ażeby ci ludzie za drzewo zapłacili.</u>
</div>
<div xml:id="div-61">
<u xml:id="u-61.0" who="#KazimierzLutosławski">W sprawie formalnej proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-62">
<u xml:id="u-62.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ks. Lutosławski ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-63">
<u xml:id="u-63.0" who="#KazimierzLutosławski">Proszę Panów, wobec poprawek tu proponowanych proponuje odesłać wniosek do Komisji odbudowy kraju, ale z trzydniowym terminem.</u>
</div>
<div xml:id="div-64">
<u xml:id="u-64.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponowane jest odesłanie wniosku do Komisji odbudowy kraju z terminem trzydniowym. Proszę tych Posłów, którzy są za odesłaniem sprawy do tej komisji, ażeby powstali z miejsc.</u>
<u xml:id="u-64.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
<u xml:id="u-64.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek przyjęty.</u>
</div>
<div xml:id="div-65">
<u xml:id="u-65.0" who="#StanisławOsiecki">W sprawie formalnej proszę o głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-66">
<u xml:id="u-66.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Poseł Osiecki ma głos.</u>
</div>
<div xml:id="div-67">
<u xml:id="u-67.0" who="#StanisławOsiecki">W sprawie, którą poruszył kolega Dębski, w sprawie wniosku naszego o udzieleniu drzewa i o wydzierżawieniu przymusowem gruntów, prosiłbym pana Marszałka ażeby się zwrócił do rządu o udzielenie nam odpowiedzi.</u>
</div>
<div xml:id="div-68">
<u xml:id="u-68.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny jest wyczerpany.</u>
<u xml:id="u-68.1" who="#komentarz">(Głosy: Wyrzucić ministra!)</u>
<u xml:id="u-68.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję następne posiedzenie odbyć jutro o godzinie 3. Porządek dzienny jest następujący:</u>
<u xml:id="u-68.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Drugie i trzecie czytanie ustawy o spisie oficerów. (Druk Nr. 635 i 408).</u>
<u xml:id="u-68.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg dyskusji w sprawie reformy rolnej. (Druk Nr. 530).</u>
<u xml:id="u-68.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ nikt nie protestuje, uważam ten porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
<u xml:id="u-68.6" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 m. 20 wieczorem)</u>
</div>
</body>
</text>
</TEI>
</teiCorpus>