text_structure.xml 194 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541 542 543 544 545 546 547 548 549 550 551 552 553 554 555 556 557 558 559 560 561 562 563 564 565 566 567 568 569 570 571 572 573 574 575 576 577 578 579 580 581 582 583 584 585 586 587 588 589 590 591 592 593 594 595 596 597 598 599 600 601 602 603 604 605 606 607 608 609 610 611 612
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godzinie 12 minut 20 po południu).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu: Minister Sprawiedliwości Leon Supiński, Minister Przemysłu i Handlu Kazimierz Hącia, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Jerzy Iwanowski, Minister Robót Publicznych Józef Pruchnik, Minister Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Stanisław Karpiński, Minister Aprowizacji Antoni Minkiewicz.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Min. Spr. Zewn. Władysław Skrzyński, w Min. Przem. i Hand. Henryk Strasburgier, w Min. Poczt i Telegr. Jan Urbański, w Min. Aprowizacji Janusz Machnicki, w Min. Spraw Wojskowych szef Biura prezydjalnego Władysław Wróblewski)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Protokuł 46-go posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokuł 47 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają dziś posłowie: Jan Bryl i Stefan Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#JanBryl">Interpelacja pp. Arcyszewskiego, Gęborka, Pużaka i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewn., Pracy i Spraw Wojskowych w sprawie krwawych zajść, które miały miejsce dnia 6-go czerwca w Zawierciu.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#JanBryl">Interpelacja p. Perla i tow. w sprawie wydania przez Komisariat Naczelnej Rady Ludowej w Poznaniu ustawy o stanie wyjątkowym do p. Ministra Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#JanBryl">Interpelacja p. Durczaka i tow. do p. Ministra Przemysłu i Handlu w sprawne węgla kontyngensowego dla fabryki w Sporyszu (pow. Żywiec) pod firmą „Towarzystwo Akcyjne dla fabrykacji śrub i wyrobów kutych Brevillier i S-ka S. A. Urban i S-wie”.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#JanBryl">Interpelacja pp. Tomasza Dąbala, Sudoła i tow. do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Oświecenia Publicznego i Wyznań Religijnych, Rolnictwa i Dóbr Koronnych w sprawne gwałtownego niszczenia lasu parafialnego w Sokołowie (pow. Kolbuszowa) przez ks. Leona Szado.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#JanBryl">Interpelacja p. Perla i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych i p. Ministra Poczt i Telegrafów w sprawie zwracania przez pocztę poznańską „Robotnika”, jako pisma „niedozwolonego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Interpelacje te odeślę panu Prezydentowi Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do pierwszego punktu porządku dziennego, którym jest: drugie, a ewentualnie i trzecie czytanie ustawy o tymczasowym dodatku do poborów oficerów i żołnierzy i o dodatkach dla ich rodzin (druk nr. 620 i nr. 572).</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. Nowakowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#MarceliNowakowski">Do ustawy, którą mamy omawiać, wkradły się omyłki. W artykule 1-ym, punkcie: c, trzeba opuścić wyraz „do”. Potem w artykule 5-ym brak cyfry porządkowej „5”, w pierwszej rezolucji zamiast słowa: „rodzicom” trzeba wstawić słowo: „rodzinom”.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#MarceliNowakowski">Ministerstwo Spraw Wojskowych wychodząc z założenia, że sprawa podwyższenia żołdu szeregowcom domaga się uregulowania i uznając, że położenie oficerów w niektórych wypadkach jest bardzo opłakane, przedstawiło projekt tymczasowej ustawy o dodatku do poborów oficerów i żołnierzy i o dodatku dla ich rodzin. Projekt przeszedł przez Radę Ministrów 27 maja 1919 r., a przedstawiony następnie Wysokiemu Sejmowi przekazany został Komisji wojskowej do rozpatrzenia. Komisja wojskowa po zbadaniu wszystkich punktów zgodziła się zasadniczo jednomyślnie na punkty proponowane przez Ministra Spraw Wojskowych, a dodała niektóre na wniosek specjalnie wybranej podkomisji. Mianowicie w art. 1-ym zamiast terminu: „dnia 1-go maja” wstawiła komisja termin: „dnia 1-go kwietnia” a to dlatego, że bardzo dużo oficerów zadłużyło się na swoje umundurowanie, jak również wielu szeregowców w trudnem jest położeniu. Propozycję niektórych członków Komisji, żeby termin określić: „od 1-go marca” zakwestionowało Ministerstwo Skarbu. Wreszcie komisja doszła do wniosku, że trzeba przyjąć termin „1-go kwietnia”. W punkcie b) komisja zamiast wyrazów: „bez względu na lata służby” wstawiła słowa: „oraz podoficerom, którzy mają za sobą trzy lata służby podczas wojny” a to dlatego, żeby zrównać wszystkich podoficerów, którzy albo są już traktowani jako fachowi, albo też podczas wojny wykazali swoją pracą, że mogą być jako fachowi traktowani.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#MarceliNowakowski">Wreszcie w punkcie c) opuszczono wyrazy: „zależnie od miejsca postoju garnizonu”. Z tem się właśnie łączy, że trzeba opuścić również i wyraz „do”. Punkt d) został zupełnie wykreślony, ale uwzględniono go w zupełnie osobnym artykule mianowicie w art. 3.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#MarceliNowakowski">Wreszcie dodane zostały specjalne artykuły 3, 4, 5, które sprawę lepiej wyjaśniają.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#MarceliNowakowski">Wysoki Sejmie! Wprawdzie różnica, jaką skarb będzie musiał ponieść, wynosi blisko 7 1/2 miljona miesięcznie, wprawdzie skarb nasz jest obciążony, a trudności finansowe piętrzą się z dnia na dzień, jednakże Komisja Wojskowa prosi o przyjęcie tej ustawy en bloc. Będzie to bowiem ze strony narodu pewnem wynagrodzeniem, co prawda bardzo małem, dla tych, którzy składają dla ojczyzny w ofierze wszystko, co człowiek głównie ceni: życie i zdrowie. Przyjęcie tej ustawy będzie dowodem, iż naród umie cenić swą wolność, bo przedewszystkiem opiekuje się tymi, którzy na rubieżach Rzeczypospolitej piersiami własnemi bronią jej granic. Żołnierz polski przeżył wiele niewygód w czasie bezprzykładnie szybkiej organizacji armii, tej armii, która już teraz może się chlubić, że dorównywa, a może i przewyższa bohaterstwem inne, i która już dzisiaj wzbudziła podziw powszechny, a zasłużyła sobie na wdzięczność narodu. Ten żołnierz musi posiadać niezbędne środki, któreby umożliwiły mu życie w dzisiejszych ciężkich czasach.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#MarceliNowakowski">Oficer nie powinien zadłużać się na mundur, pod którym bije serce polskie, gotowe na śmierć za świętą sprawę. Jego rodzina nie powinna cierpieć niedostatku zwłaszcza, że i tak przeżywa niejednokrotnie obawy o zdrowie swego żywiciela.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#MarceliNowakowski">To samo można rzec o szeregowcu. Gdy państwo musi utrzymywać setki tysięcy bezrobotnych i dawać na roboty publiczne, wskutek czego podnosi się coraz większy głos ludzi trzeźwo patrzących w przyszłość, że roboty tak wykonywane wprowadzają gangrenę moralną w pracy, w żołnierzach polskich, branych również z ludu, budzi się również pewne niezadowolenie, że oni, najbardziej i najistotniej ofiarni dla sprawy ojczystej, są więcej opuszczeni, niż wielu tych, którzy w porównaniu z nimi są mniej cenni w świetle rozumienia tych obowiązków, jakie jednostka w stosunku do ogółu wypełniać powinna.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#MarceliNowakowski">Wobec tych motywów Komisja wojskowa zwraca się do Wysokiego Sejmu z prośbą, popartą sprawiedliwem żądaniem żołnierza, o przyjęcie niniejszej ustawy w całości z podanemi poprawkami.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Załuska.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#JanZałuska">Wysoki Sejmie! Przedłożona ustawa ma charakter tymczasowy. Dotyczy ona tymczasowego podatku drożyźnianego, zarówno dla żołnierzy, jak i dla oficerów, oraz ich rodzin, a zatem nie załatwia ona zasadniczo sprawy uposażenia żołnierza i oficera.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#JanZałuska">Jak to już referent podkreślił, ustawa idzie za przedłożeniem Ministerium Spraw Wojskowych, jednak rozszerza zakres proponowanych świadczeń, po pierwsze przez to, że przesuwa datę z 1 maja na 1 kwietnia, a następnie powiększa skalę uposażenia zarówno żołnierzy jak i oficerów wraz z ich rodzinami.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#JanZałuska">W ustawie tej byt żołnierz? i oficera wygląda przykładowo w sposób następujący. Zatem szeregowiec ten, o którego nam szczególnie chodzi, mianowicie szeregowiec na pozycji będzie obecnie pobierał świadczenia następujące: żołdu 45 marek miesięcznie, dodatku polowego 6,60 mk. dziennie czyli 200 mk. mieś., a więc, jeżeli jest nie żonaty, będzie pobierał 245 mk. miesięcznie. Rodziny żonatych będą pobierały: żona 75 mk., a każde dziecko 30 mk. miesięcznie. Zatem szeregowiec żonaty, obarczony 2 dzieci, przypuśćmy z rocznika 1896, będzie pobierał ogółem wraz z rodziną 350 mk. miesięcznie.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#JanZałuska">Weźmy teraz tego oficera, który walczy przeważnie na pozycji w pierwszych szeregach, który jest czynny w kompanii albo prowadzi kompanię, mianowicie podporucznika. Otóż podług obecnej ustawy ów podporucznik będzie pobierał świadczenia następujące: na pozycji podporucznik, który walczy w pierwszych szeregach na froncie wschodnim, czy południowowschodnim, pobierać będzie zasadniczej gaży 600 mk. miesięcznie, polowych (jak żołnierz) 200 mk., proponowanego teraz dodatku 200 mk., razem 1000 mk. mieś., jeśli zaś jest żonaty, to oprócz tego żona będzie pobierała 200 mk., na mieszkanie 150 mk. i na każde dziecko 40 mk. miesięcznie. A zatem podporucznik żonaty będzie pobierał 1350 mk. i 40 mk. na dziecko. Przeto ów podporucznik, który jest w kompanii albo prowadzi kompanię, t.j. ten który jest głównem narzędziem walki o zabezpieczenie niepodległości i granic Rzeczypospolitej, z chwilą zastosowania tej ustawy, nie będzie potrzebował myśleć z niepokojem, że jego rodzina w głębi kraju przymiera z głodu, sam zaś pobiera tyle pensji, (dostanie teraz jeszcze na umundurowanie 1500 marek), że daje mu to zupełnie dostateczne uposażenie.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#JanZałuska">Weźmy teraz oficera rangi nieco wyższej kapitana, t. j. tego, który obecnie dowodzi batalionem, zatem ma stanowisko bardzo odpowiedzialne, może podejmować nawet pewne indywidualne czynności w zakresie wojskowym. Otóż ten kapitan (nie będę powtarzał szczegółów), jeżeli jest żonaty, będzie pobierał 1650 mk. miesięcznie, prócz tego na każde dziecko 40 mk. Pułkownik na pozycji, t. zn. ten, który w obecnej wojnie dowodzi pułkiem, albo najczęściej grupą, zatem stanowi czynnik w wojsku bardzo odpowiedzialny, jeżeli jest żonaty, dostanie ogółem 2150 mk. miesięcznie, prócz tego na każde dziecko 40 mk. miesięcznie.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#JanZałuska">Zaznaczam, że żonaty oficer pobiera 200 mk. miesięcznie na żonę, niezależnie od rangi, jaką piastuje.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#JanZałuska">Wysoki Sejmie! Ta ustawa o tymczasowym dodatku do poborów zasługuje pod pewnymi względami na uwagę. Nie trzeba tego przeoczać, że na skutek tej ustawy skarb będzie miał nowe ciężary, nawet dość znaczne. Mianowicie, jak wspomniałem, szeregowiec będzie obciążał skarb poza zaopatrzeniem go w żywność i innemi świadczeniami w naturze, o ile jest na pozycji, żołdem 350 mk. miesięcznie, jeżeli zaś nie będzie na pozycji, sumą 45 mk. żołdu.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#JanZałuska">Komisja, obciążając skarb tak znacznym wydatkiem, miała to na względzie, ażeby z rodziny zdjąć obowiązek myślenia o zaopatrzeniu dodatkowym żołnierza. Żołnierz, młody człowiek, który jest wzięty do służby w szeregach, dostanie teraz zupełnie dostateczne zaopatrzenia ze skarbu Rzeczypospolitej. Ojciec rodziny nie potrzebuje mu nic dodatkowo posyłać, gdyż syn jego, nawet jeżeli jest poza frontem, w głębi kraju, dostanie teraz 45 mk. miesięcznie czyli 1 1/2 marki dziennie na swoje drobne, codzienne wydatki. Jeśli zaś jest na pozycji, w takim razie pobierając owe 200 mk. miesięcznie polowych, jest o tyle zaopatrzony, że może za gotówkę dokupywać sobie produkty spożywcze, o które na pozycji trudno i które tam bardzo drogo kosztują. Moim zdaniem, jest to punkt bardzo ważny nie tylko natury życiowej, ale i ogólno politycznej. Mianowicie ten nasz żołnierz, który idzie na wschód, skoro jest dobrze zaopatrzony w pieniądze, może i powinien teraz za wszystko płacić gotówką i to niewątpliwie dobrze usposobi względem tego żołnierza, względem naszej armii żywioły miejscowi-, które powinny widzieć w wojsku polskiem, jedynie element wyzwalający, niosący im wolność, element, który ma głębokie poczucie prawa i sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#JanZałuska">Podnosił to Szanowny Referent Komisji i ja jeszcze raz to podkreślam, że ta jednomyślność, z jaką komisja potraktowała sprawę lepszego zaopatrzenia wojska, ta jednomyślność, której niewątpliwie będziemy świadkami i w tej Wysokiej Izbie, jest spowodowana uczuciem wdzięczności, które naród nasz i jego wyraz — Sejm Rzeczypospolitej żywi względem swej bohaterskiej armii.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#JanZałuska">Wysoki Sejmie, nasza armia powstała w niesłychanie ciężkich warunkach; powstawała i tworzyła się w atmosferze zachwianej równowagi psychicznej narodu, bez odpowiednich kadr, bez odpowiedniego kierownictwa, przynajmniej na niektórych stanowiskach, formowała się i organizowała się w warunkach wojny na wszystkich frontach wobec przemożnego nieprzyjaciela. Mimo to, ta nasza bohaterska armia dzięki wrodzonemu patriotyzmowi naszych mas ludowych, dzięki zdrowym instynktom narodu, ta nasza armia bohaterska, która jest wykładnikiem najzdrowszych pierwiastków narodu, doszła do tego wysokiego poziomu, na jakim obecnie się znajduje i zdołała dokonać tych wielkich czynów, z których nie tylko my, ale i przyszłe pokolenia mogą być dumne.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#JanZałuska">Należy tu podnieść, bo tego wymaga poczucie elementarnej sprawiedliwości, że wojsko nasze przez takie czyny, jak dokonanie znakomitego pochodu na froncie południowo-wschodnim poprzez obszary Małopolski w kierunku Tarnopola i Zbaraża, dokonało dzieła wiekopomnego. Dzięki temu czynowi został niewątpliwie położony zrąb nie tylko pod niepodległość, ale także pod potęgę mocarstwową Rzeczypospolitej. I dlatego z taką jednomyślnością komisja przyjęła i uzupełniła wniosek Ministerstwa Spraw Wojskowych o dodatkach drożyźnianych, ażeby chociaż przez ten pośpiech, przez tę jednomyślność dać wyraz wdzięczności, jaką cały ogół czuje względem zwycięskiej, bohaterskiej armii.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Michalak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PMichalak">Wysoka Izbo. Zgadzając się zasadniczo z niniejszą ustawą o dodatkach drożyźnianych dla oficerów i żołnierzy naszych, muszę zwrócić uwagę na jedną rzecz, na którą ani Ministerstwo Wojny ani Komisja Wojskowa uwagi nie zwróciła. Mianowicie chodzi mi o tych żołnierzy i podoficerów, którzy pełnią służbę wprawdzie nie na froncie, ale tak samo bardzo odpowiedzialną — służbę w naszych urzędach.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PMichalak">Wiadomo, że we wszystkich większych miastach, przy wszystkich Komendach okręgowych, następnie przy wszystkich Urzędach zaciągowych jest bardzo dużo podoficerów i żołnierzy i to przeważnie starszych, służących po parę lat, i ci będą ustawą niniejszą cokolwiek pokrzywdzeni. Mianowicie, podczas gdy każdy żołnierz i podoficer na froncie otrzymuje 200 mk. dodatków, na terenie działań wojennych 100 marek, to podoficer i żołnierz pełniący służbę w kancelarii otrzymuje tylko żołd, a pozatem nie dostaje żadnych dodatków. Zazwyczaj ci podoficerowie i żołnierze, którzy pełnią służbę przy kancelarii, nic otrzymują i. zw. żywności z kotła i muszą zamiast tego żywić się z pieniędzy, które otrzymują w ilości 4 marek dziennie, leżeli weźmiemy pod uwagę dzisiejszą drożyznę, to musimy się zgodzić, że 4 marki nie wystarczają, ażeby z nich wyżyć.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PMichalak">Zdarzają się wypadki, że wykrywa się gdzieś nadużycie. Przypominam sobie, że w komisji wojskowej, kiedy była poruszona sprawa nadużyć przy poborach nowozaciężnych do wojska, szef sekcji poborowej, p. major Wyrostek zwrócił uwagę na to, że uposażenie podoficerów jest tak marne, że jeżeli się zdarzają nadużycia, to aczkolwiek należy je tępić za wszelką cenę, to jednak z drugiej strony trzeba się także starać, ażeby podoficerowi i żołnierzowi dać warunki takie, ażeby mógł żyć.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PMichalak">Otóż w imieniu mojem i frakcji Narodowego Związku Robotniczego proponuję następującą poprawkę do niniejszej ustawy. W miejsce § 7, który należy przesunąć, jako § 8 należy wstawić inny § 7 następującej treści: „Wszyscy podoficerowie i szeregowcy, pełniący służbę kancelaryjną i pobierający strawne, otrzymują dodatek do strawnego w wysokości 56%”. Dziś otrzymują oni 4 marki dziennie t. j. 165 marek miesięcznie, ale nie otrzymują żadnych dodatków prócz dodatku na rodzinę, czego jednak liczyć nie można, bo ten dodatek dostaje do ręki rodzina, zaś żołnierz, który siedzi w kancelarii, a jest najczęściej ordynansem albo urzędnikiem wojskowym, dostaje tylko żołd, podczas gdyby był urzędnikiem etatowym, pobierałby odpowiednie wynagrodzenie. Gdyby mu do tych 4 marek na życie dodać 50%, to będzie miał 6 marek dziennie i łatwiej będzie mógł dać sobie radę.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Ostachowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#JózefOstachowski">Wysoki Sejmie! Ustawa o tymczasowym dodatku do poborów oficerów i żołnierzy oraz ich rodzin jest nadzwyczaj potrzebna z następujących względów: Gdy się przypatrzymy bliżej stosunkom, jakie panują wśród naszych oficerów, to na każdym kroku spotkamy się z tą jedną bardzo niemiłą rzeczą, jaką jest mała pensja oficerów. Jeśli oficer nie ma za co ubrać się porządnie i czysto, jeżeli nie może się znaleźć tam, gdzie znajdują się jego koledzy, a jeśli się jeszcze weźmie pod uwagę oficera, który ma rodzinę, to strach pomyśleć, jak on może wyżyć przy takich warunkach i drożyźnie, jaka obecnie panuje, jak może utrzymać sam siebie jako oficera, a jednocześnie utrzymać swoją rodzinę. Tak samo jest z żołnierzem. Jeśli żołnierz, który przed wojną pracował na swoją rodzinę, obecnie nie może jej dopomóc do życia, to rzecz prosta, że t a rodzina staje się rodziną żebraczą.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#JózefOstachowski">Jakie z tego konsekwencje? Coraz częściej słyszeć się da je, że żołnierze czy nawet oficerowie popełniają defraudacje, nadużycia lub czyny nieobywatelskie. O tem nawet niema co dużo mówić, o tem świadczą nasze więzienia. Kiedy się do nich zajdzie i zapyta pierwszego czy dziesiątego, dlaczego ten czyn nieobywatelski popełnił, to prawie każdy tłomaczy się tem, że cierpiał biedę, miał długi, nie miał się w co ubrać i dlatego musiał się tego nadużycia dopuścić Ale jeżeli w myśl tej ustawy damy tym oficerom i żołnierzom lepsze wynagrodzenie, to wtenczas będzie można i surowsze kary stosować do tych wszystkich, którzy popełniają czyny nieobywatelskie w wojsku, bo rzecz prosta, że już nie będą się mogli powoływać na biedę.</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#JózefOstachowski">Jeśli sobie uprzytomnimy, że ta armia oddała niezmierne usługi naszej ojczyźnie, to tem konieczniejszą się nam wyda poprawa jej bytu. Bo weźmy pod uwagę choćby taką błahostkę, jaką jest nasza nafta polska. Jeżeli teraz nie mamy już obawy, że przez długie zimowe wieczory będziemy musieli siedzieć bez światła zawdzięczamy to naszej armii. za co jej cześć.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#JózefOstachowski">A gdy pomyślimy o tych szerokich naszych obszarach, które leżą na Ukrainie, na Białej Rusi, w okolicach Wilna, to przecież do nich wszystkich otwarła nam drogę ta nasza armia. Cześć jej i za to!</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#JózefOstachowski">Jeśli już mowa o tum, czego ta armia dokonała, to jednocześnie króciutko wspomnę też o tem, czego jeszcze od tej naszej armii żądać musimy.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#JózefOstachowski">Brak nam jeszcze Śląska Cieszyńskiego i Górnego i bogatych kopalni węgla naszego, brak Spiszą i Orawy i tego okna do Europy — Gdańska. Otóż to wszystko prawdopodobnie ta nasza armia będzie musiała zdobyć.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#JózefOstachowski">Żądamy wprawdzie dużo od tej armii, ale niechże ona odczuje trochę ciepła od nas. Trzeba zaspokoić jej niezbędne potrzeby i dopomóc jej w życiu, ażeby nie narzekali na to, że są najbiedniejsi w naszym kraju, że różnym urzędnikom poprawia się płace, że robotnikom przy robotach publicznych i górnikom daje się podwyżki, a żołnierzowi nie. Otóż uważam, że ta rzecz jest ogromnie na czasie i ogromnie się przyczyni do poprawy stosunków w naszej armii. I zaznaczam, że grupa, w której imieniu mam zaszczyt przemawiać, głosować będzie za ustawą opracowaną w Komisji z dodatkiem jednak trzeciej rezolucji, która brzmi:</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#JózefOstachowski">„Sejm wzywa Rząd, aby przyznał zasiłki rodzicom tych oficerów, którzy przed wstąpieniem do wojska swych rodziców utrzymywało”.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#JózefOstachowski">Uważam, że to jest bardzo słuszne. Bo rozumiecie przecież Panowie, że oficer tak samo przecież kocha swojego ojca czy matkę, jak żonę i dzieci. Dużo jest oficerów nieżonatych, do których nie można zastosować prawa o jedynym żywicielu. Ale bardzo wielu oficerów ma starych rodziców, których utrzymywali swoją pracą, jeden był nauczycielem, drugi inżynierem, trzeci doktorem, lecz dzisiaj wstąpili do wojska i dziś ci ich rodzice są pozbawieni podstaw do życia. Przeto uważam, że ta rezolucja jest słuszna i powinna być uchwalona wspólnie z innemi rezolucjami, ażeby zadowolnić tych staruszków, którzy tego syna wychowali i dali Ojczyźnie na oficera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Bagiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#KazimierzBagiński">Sprawa w zasadzie samej nie jest sporna, wszystkim bo jednakowo leży na sercu, i w Komisji wojskowej w kwestii dodatków do poborów żołnierskich zaznaczyła się duża zgodność. Także nasze stronnictwo uważało, że w czasie ciężkim dla państwa wojsko musi być usytuowane tak, żeby nie miało pokus zewnętrznych i mogło swobodnie wypełniać swoje obowiązki, nie zwracając zbytnio uwagi na codzienne troski życiowe. Mieliśmy przecież do czynienia z takim np. faktem. gdzie oficerowie pisali listy do władz przełożonych, że nie mogą się stawić odpowiednio do raportu, bo nie mają munduru, tak niskie były gaże i kwoty na umundurowanie.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#KazimierzBagiński">To samo tyczy się i wielu innych ludzi, którzy mieli rodziny i którym dotychczasowe pobory nie pozwoliły na odpowiednie utrzymanie tych rodzin. Zwłaszcza ci, którzy byli na froncie, ciągle prosili nas, ażeby tę sprawę tak uregulować, iżby oficer czuł, że zaspokojono potrzeby jego, a w szczególności jego rodziny.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#KazimierzBagiński">Dlatego też sprawę tę uważaliśmy za pilną i naglącą i stawialiśmy nawet stosunkowo wyższe normy, niż te, które teraz postawiła Komisja Po wyczerpującej dyskusji nastąpiła zgoda, jednakowoż zaznaczyć tutaj muszę, iż projekt nasz zmierzał ku temu, ażeby zwłaszcza niższe szarże były lepiej sytuowane w stosunku do norm poprzednich. Dalej zwróciliśmy specjalną uwagę na to, żeby pojęcie t. zw. podoficerów zawodowych rozszerzyć, by i ci podoficerowie z formacji polskich, którzy za zawodowych dotychczas uznani nie byli, doczekali się tego uznania jak najszybciej, że więc dlatego obecne dodatki do poborów przyznać należy i tym, którzy już trzy lata w wojsku polskiem służyli.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#KazimierzBagiński">Dla wojskowości naszej w ostatniej dobie duże znaczenie ma sprawa usytuowania korpusu gen. Hallera. Rzeczą jest znaną, że kiedy wróciły do kraju te oddziały nie w Polsce zorganizowane, znalazły się w warunkach odmiennych niż reszta wojska. Na tem miejscu podkreśliliśmy już przy omawianiu sprawy konwencji wojskowej, że staniemy niezadługo przed tym szkopułem. Obecnie sprawa stoi już przed nami jako fakt, że różne jest usytuowanie wojsk w tych dwóch formacjach. Otóż, co się tyczy korpusu gen. Hallera, to ze względu na wewnętrzne stosunki w wojsku, ze względu na ujednostajnienie gospodarki finansowej i z wielu innych względów natury wewnętrznej i politycznej, byłoby pożądanem. ażeby ta odrębność została ostatecznie skasowana i ażeby ministerstwo normy poborów, proponowane przez komisję stosowało w tym samym stopniu i do armii gen. Hallera, ponieważ pod względem formalnym niema żadnych przeszkód: skarb państwa polskiego wszystkim oficerom i żołnierzom płaci z własnej kasy.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#KazimierzBagiński">Dlatego zgłaszamy rezolucję następującą:</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#KazimierzBagiński">Wzywa się Rząd, aby pobory oficerów i szeregowych, które na mocy tej ustawy żołnierzom armii polskiej przysługiwać będą, były zastosowane do korpusu gen. Hallera.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. ks. dr. Nowakowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#MarceliNowakowski">Jestem za poprawką p. Michalaka, który słusznie zauważył, że ci, którzy nieraz bardzo dużo muszą się napracować poza frontem i wypełniają funkcje odpowiedzialne, muszą również niekiedy i głodem przymierać. Uznaję również rezolucję p. Ostachowskiego. Ale muszę wystąpić przeciw rezolucji co do wojsk jen. Hallera. Na Komisji wojskowej zapytywano Ministerstwo Spraw Wojskowych, kiedy ta sprawa będzie uregulowana, a ono odpowiedziało, że wniesie w najbliższym czasie ustawę, która zrówna wszystkie formacje wojskowe. Zresztą armia jen. Hallera będzie pod względem poborów zrównana z resztą armii polskiej po wprowadzeniu nowej waluty, jaka, będzie w Polsce obowiązywać. Otóż nie chcąc się przeciwstawiać tym planom Ministerstwa Spraw Wojskowych, bo to wprowadziłoby pewne zamieszanie, wypowiadam się przeciw tej rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana, przechodzimy do dyskusji nad poszczególnymi artykułami. Do art. I nikt do głosu się nie zgłosił, jest tylko poprawka formalna ks. dr. Nowakowskiego, aby w art. 1 lit. c. skreślić słowo: „do”. Przypuszczam, że nikt przeciwko tej poprawce nie protestuje, ponieważ zgadza się to z rzeczywistym stanem rzeczy. Ponieważ nikt nie protestuje, przypuszczam, że art. 1 wraz z tą zmianą został przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Tak samo art. 2, 3, 4, 5, 6 — przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-16.2" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Michalak wnosi, by po art. 6-ym wstawić dodatkowy, który brzmi:</u>
          <u xml:id="u-16.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-16.4" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wszyscy podoficerowie i szeregowcy, pełniący służbę kancelaryjną i pobierający strawne, otrzymują dodatek do sprawnego w wysokości 50%.</u>
          <u xml:id="u-16.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za przyjęciem tego dodatkowego artykułu, ażeby powstali z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-16.6" who="#komentarz">(Większość.)</u>
          <u xml:id="u-16.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest przyjęty, jako art. 7a. Art 7 takie jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-16.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Napis brzmi:</u>
          <u xml:id="u-16.9" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-16.10" who="#WojciechTrąmpczyński">„Ustawa z dn. 12 czerwca 1919 o tymczasowym dodatku do poborów oficerów i żołnierzy i o dodatkach dla ich rodzin”. Napis także przyjęty. Zatem drugie czytanie zakończone.</u>
          <u xml:id="u-16.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Wnoszę by przystąpić zaraz do trzeciego czytania. Nikt nie protestuje i nikt się do głosu nie zgłosił.</u>
          <u xml:id="u-16.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za przyjęciem całej ustawy w trzeciem czytaniu en bloc, ażeby powstali z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-16.13" who="#komentarz">(Większość.)</u>
          <u xml:id="u-16.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.15" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania nad rezolucjami.</u>
          <u xml:id="u-16.16" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsza rezolucja brzmi:</u>
          <u xml:id="u-16.17" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-16.18" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się Rząd, aby zasiłki, wypłacane przez kasy powiatowe rodzicom szeregowców i podoficerów podniósł dla żony z 50 mk. na 75 mk., dla każdego dziecka z 20 mk. na 30 mk. miesięcznie, równocześnie, aby zniósł dodatki dla dzieci, dotychczas przez szeregowych pobierane razem z żołdem.</u>
          <u xml:id="u-16.19" who="#WojciechTrąmpczyński">Tutaj p. Nowakowski wniósł poprawkę formalną, ażeby zamiast słowa: „rodzicom” wstawić słowo; „rodzinom” Proszę tych posłów, którzy są za rezolucją komisji wraz z tą poprawką, aby powstali z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-16.20" who="#komentarz">(Większość.)</u>
          <u xml:id="u-16.21" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.22" who="#WojciechTrąmpczyński">Druga rezolucja brzmi:</u>
          <u xml:id="u-16.23" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-16.24" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się Rząd, aby przeznaczył odpowiednie fundusze na cel dalszego funkcjonowania kas pożyczkowych dla oficerów”.</u>
          <u xml:id="u-16.25" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt nie protestuje, przypuszczam że rezolucja ta jest przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.26" who="#WojciechTrąmpczyński">Trzecia rezolucja, którą na plenum poza komisją postawił p. Ostachowski, brzmi:</u>
          <u xml:id="u-16.27" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-16.28" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sejm wzywa Rząd, aby przyznał zasiłki rodzicom tych oficerów, którzy przed wstąpieniem do wojska swych rodziców utrzymywali?</u>
          <u xml:id="u-16.29" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za tą rezolucją, ażeby powstali z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-16.30" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-16.31" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-16.32" who="#WojciechTrąmpczyński">Nareszcie ostatnia rezolucja p. Bagińskiego brzmi:</u>
          <u xml:id="u-16.33" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-16.34" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się Rząd, aby pobory oficerów i szeregowych, które na mocy tej ustawy, żołnierzom armii polskiej przysługiwać będą, były zastosowane do korpusu gen. Hallera?</u>
          <u xml:id="u-16.35" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych posłów, którzy są za tą rezolucją, by powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-16.36" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-16.37" who="#WojciechTrąmpczyński">Rezolucja ta jest odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-16.38" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do numeru 2 porządku dziennego. Proszę p. Sekretarza o odczytanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#JanBryl">Sprawozdanie Komisji skarbowo-budżetowej o wniosku nagłym posłów Arciszewskiego, Pużaka i tow: w sprawie natychmiastowego uregulowania płac wszystkich pracowników poczty, telegrafu i telefonu w Rzeczypospolitej Polskiej stosownie do memoriału. złożonego przez Zarząd Główny Związku Pracowników Pocztowych (druk nr 615).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Arciszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#TomaszArciszewski">Wysoki Sejmie! Unormowanie płacy urzędników państwowych zwleka się z miesiąca na miesiąc z różnych powodów. Sprawa ta w różnych ministerstwach nie jest jeszcze należycie uregulowana. Ministerstwa te powiększają się z dnia na dzień, całe zastępy urzędników przybywają, rozszerzają swoją działalność, wreszcie waluta polska, która ma być wprowadzona przez ministerstwo skarbu, do pewnego stopnia odkłada ostateczne unormowanie płacy.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#TomaszArciszewski">Tymczasem pragmatyka służbowa, a raczej ogólne przepisy, które dzisiaj obowiązują jeszcze po Radzie Regencyjnej, nie wystarczają dla wszystkich spraw związanych z pracą i działalnością poszczególnych ministerstw i urzędów.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#TomaszArciszewski">Jesteśmy pod tym względem również w dużym stopniu skrępowani działalnością poszczególnych ministerstw, a i Sejm sum dotąd nie zajmował się urzędnikami państwowymi, chyba tylko wtedy, gdy grunt się palił pod nogami, gdy pracownicy państwowi tej lub innej części administracji, nie mogąc wytrwać przy obecnych warunkach drożyźnianych przy nadmiernie niskich płacach, musieli uciekać się do walki, do strajku, które dopiero zmusiły Rząd i Sejm do zajęcia się ich sprawą.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#TomaszArciszewski">W Królestwie urzędnicy państwowi dawniej za caratu zawsze byli gorzej wynagradzani, niż urzędnicy prywatni. W krajach zachodniej Europy pracownicy państwowi byli ubezpieczeni na starość i od wypadków, mieli zabezpieczone różne prawa, nie byli zależni od swoich zwierzchników tak, by ci ich mogli każdej chwili wydalić. Nie było tam systemu policyjnego, jaki panował w Rosji, nie było nadużywania praw w stosunku do swoich podwładnych. To też ten urzędnik państwowy i każdy pracownik państwowy i gminny czuł, że pracuje w państwie, które zabezpieczy mu w zupełności jego byt. Z roku na rok płaca jego stawała się wyższą, przechodził automatycznie do wyższej kategorii płac; czuł on, że z powodu kaprysu jakiegokolwiek zwierzchnika nie może być pozbawiony służby, że wreszcie ma swoją organizację zawodową, która go może bronić.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#komentarz">(Wicemarszałek Bojko obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#TomaszArciszewski">W Królestwie natomiast z powodu niskich płac, z powodu nadużyć władzy przez zwierzchników, wytworzyła sio korupcja; urzędnicy i pracownicy stale nie byli zadowoleni i nie byli pewni, czy będą mogli pracować długo w tych instytucjach państwowych. Wobec tego demoralizacja w urzędach w Królestwie była większa, niż w Rosji, tem bardziej, że byli tu urzędnicy rosyjscy, którzy oczywiście mogli bezkarnie postępować w stosunku do niższych urzędników państwowych, przeważnie Polaków. Stanowiska wyższe zajęte były przez Rosjan. Z drugiej strony i władze administracyjne, które obowiązane były czuwać nad porządkiem, składały się przeważnie z urzędników wyrzuconych z Rosji za najrozmaitsze nadużycia, i oni to demoralizowali swoje otoczenie.</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#TomaszArciszewski">W Galicji, chociaż była autonomia, chociaż Polacy mieli swój Sejm, jednak urzędnicy państwowi byli zależni od Wiednia i byli stosunkowo niżej płatni, niż urzędnicy w państwie austriackiem lub też w Czechach. Urzędnicy, którzy nie mogli skończyć 8 klas gimnazjalnych — a przecież są i były w urzędach różne czynności, gdzie nie potrzeba wyższego wykształcenia — musieli 8 lat pracować za marne kilkadziesiąt koron, 8 lat, ażeby zdać egzamin państwowy. Natomiast ci, którzy mieli szczęście skończyć 8 klas i mieli maturę, po roku zdawali egzamin państwowy, dostawali złote kołnierze i z góry patrzyli na swoich kolegów, którzy te same czynności spełniali.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#TomaszArciszewski">To dzielenie urzędników na rozmaite kategorie wytwarza taki system, że chociaż spełniali tę samą pracę, pobierali jednak różne pensje, zawsze się zdaleka od siebie trzymali, nie mogli się połączyć ze sobą, nie mogli wytworzyć braterskiego, koleżeńskiego stosunku. jaki powinien panować wśród urzędników państwowych.</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#TomaszArciszewski">U nas w Królestwie urzędnicy mają wprawdzie płacę wyższą niż w Galicji, a nawet ciągle się mówi i powtarza stale, iż urzędnicy państwowi mają bardzo duże pensje. A jednak, gdy się bliżej przyjrzeć, okazuje się, że płace te są tak niskie, iż nie wystarczają na utrzymanie samego urzędnika, a cóż dopiero mówić o utrzymaniu rodziny, przy wzrastającej drożyźnie.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#TomaszArciszewski">W Ministerstwie Poczt i Telegrafów wszyscy urzędnicy wraz z innymi pracownikami, razem 5000 osób, przeciętnie otrzymują płace po 556 marek miesięcznie. Okazuje się, że nie są to tak wysokie płace, o jakich się często mówi. W najniższej KsI-ej kategorii płac jest najwięcej urzędników. Urzędnicy państwowi przeważnie dochodzą do VI-ej kategorii płacy, a już w VI-ej i VI-ej kategorii jest bardzo mało urzędników we wszystkich ministerstwach.</u>
          <u xml:id="u-19.10" who="#TomaszArciszewski">Natomiast w Ministerstwie Skarbu panuje ciągle obawa, że gdy się wyrówna płace urzędników w byłej Galicji z płacą w b. Królestwie, to wówczas budżet państwowy niezmiernie się podniesie, że państwo przez objęcie administracji państwowej w b. Galicji będzie narażone na bardzo wielkie wydatki. Jakoż słyszeliśmy już wielokrotnie od panów ministrów skarbu, jeszcze od pana Englicha i od pana wiceministra Byrki, że tam jest cały legion urzędników i że przejęcie administracji i zrównanie płac spowodowałoby bardzo wielkie wydatki. A z drugiej strony, gdy się mówi o urzędnikach galicyjskich, że tam mają bardzo niskie płace, to panowie ci odpowiadają, że przyłączenie tych urzędników i zrównanie ich z płacą urzędników w Królestwie wyszło by na ich krzywdę, bo tam są płatni znacznie wyżej, bo tam otrzymali podwyżkę parokrotnie o 100%.</u>
          <u xml:id="u-19.11" who="#TomaszArciszewski">Urzędnicy w Galicji znani są ze swojej nędzy. Jest przysłowie nawet, że nędza galicyjska to jest urzędnik w różnych urzędach państwowych w Galicji. Podczas wojny te płace nie były podnoszone tak często. Okazało się, że do marca b. r. urzędnik państwowy w Ministerstwie Poczt w Galicji pobierał przeciętnie płacę 418 koron miesięcznie. Komisja Rządząca dopiero w marcu podniosła wszystkim urzędnikom państwowym w Galicji płacę o 100 do 300 koron, a urzędnicy Ministerium Poczt i Telegrafów musieli czekać długi czas na to, ażeby wreszcie ktoś wejrzał w to, że oni jeszcze tych dodatków nie otrzymują. Jeśli dodamy te 100 i 300 koron podwyżki, tj. dodatku drożyźnianego, to okaże się, że nie otrzymają jeszcze tyle w koronach, ile w markach otrzymują urzędnicy w Królestwie.</u>
          <u xml:id="u-19.12" who="#TomaszArciszewski">A zważmy, że Ministerstwo Zdrowia nawet przy obliczeniu swoim wykazało, że wobec tych cen jakie są obecnie na produkty potrzeba na utrzymanie jednego człowieka 515 mk. miesięcznie! Jakże może się utrzymać rodzina urzędnicza czy robotnicza, jeśli ten urzędnik czy robotnik chce sumiennie pracować i sumiennie spełniać swoją pracę, przy 550 markach w Królestwie i 550 koronach w Galicji. W Galicji teraz jest drożyzna taka, jak w Królestwie. Mówi się, że korona jest równa marce, ale tak nie jest. Nie powinno być obawy o to, że gdy się zrówna płacę urzędnika, galicyjskiego z płacą urzędnika w Królestwie, to urzędnik ten będzie otrzymywał więcej, bo przecież żywność tam nie jest tańsza.</u>
          <u xml:id="u-19.13" who="#TomaszArciszewski">Musimy raz w całej Rzeczypospolitej unormować płacę, musimy raz wreszcie wejrzeć w ten stan nienormalny i wreszcie raz zapobiec tym częstym wybuchom, jakie mają miejsce w różnych miejscowościach, i zapobiec temu, żeby ludzie z głodu nie marli i żeby ich choroby nie dziesiątkowały. Nie trzeba czekać na to, aż wreszcie ci urzędnicy zniecierpliwieni, doprowadzeni do ostateczności, upomną się o swoje prawa.</u>
          <u xml:id="u-19.14" who="#TomaszArciszewski">Jeśli chodzi o urzędników pocztowych, to urzędnicy ci na swoim zjeździe wszechpolskim, który się odbył w styczniu, opracowali memorjał do Ministerstwa Poczt i Telegrafów i wówczas oznaczyli płacę dla wszystkich kategorji pracowników tego ministerstwa. Okazało się, że memorjał ten absolutnie nie był rozpatrywany. Pan Minister Poczt w ostatnich dniach nawet, będąc we Lwowie, gdy delegacja wszystkich urzędników pocztowych ze Lwowa do niego się zgłosiła, odpowiedział im, że sprawa ta jeszcze nie będzie prędko uregulowana, że może dopiero za rok, bo wszyscy ministrowie są przeciwni temu, ażeby teraz regulacja płac była przeprowadzona, a to z dwóch powodów, jak twierdzi:</u>
          <u xml:id="u-19.15" who="#TomaszArciszewski">1) sprawa walutowa,</u>
          <u xml:id="u-19.16" who="#TomaszArciszewski">2) sprawa pragmatyki służbowej, która wcześniej, jak za rok, nie może być wypracowana.</u>
          <u xml:id="u-19.17" who="#TomaszArciszewski">I proszę panów, jeżeli ci ludzie wysyłali alarmujące telegramy do Ministerstwa Poczt i Telegrafów i do swego związku w Warszawie, jeżeli przysyłają listy drukowane i pisane do wszystkich posłów i do wszystkich klubów w Sejmie, że nie mogą znieść obecnych warunków bytu, a minister przyjeżdża i zapowiada im, że dopiero za rok mogą się spodziewać poprawy swego bytu, to jest to dolewanie oliwy do ognia, to jest igranie z ogniem. Dłużej tej sprawy nie można tak traktować.</u>
          <u xml:id="u-19.18" who="#TomaszArciszewski">Nagły wniosek mój i tow. wniesiony do Komisji skarbowo-budżetowej był rozpatrywany, i komisja, wziąwszy pod uwagę, że pragmatykę służbową musi się jak najrychlej wprowadzić dla wszystkich urzędników państwowych, że waluta polska w dużym stopniu wpłynie na unormowanie płac urzędniczych i że unormowanie płac musi objąć wszystkich urzędników państwowych równocześnie, poleca trzy wnioski, a mianowicie:</u>
          <u xml:id="u-19.19" who="#TomaszArciszewski">Wniosek posła Adama, który opiewa: Wzywa się Rząd do przedłożenia Sejmowi w możliwie najkrótszym czasie powszechnej pragmatyki urzędniczej wraz z planem jednolitej regulacji płac urzędników we wszystkich dzielnicach administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-19.20" who="#TomaszArciszewski">Drugi wniosek, posła Godka, przyjęty również przez Komisję, opiewa: Wzywa się Rząd, aby do dni 14-u przedłożył Sejmowi propozycje co do przyznania urzędnikom i funkcjonariuszom państwowym, obok dotychczasowych dodatków, nadzwyczajnego dodatku drożyźnianego, wypłaconego aż do czasu ustawowego uregulowania poborów urzędniczych.</u>
          <u xml:id="u-19.21" who="#TomaszArciszewski">Dwa te pierwsze wnioski mówią o wszystkich urzędnikach państwowych. A poza tem jest mój wniosek, również przyjęty przez komisję, który mówi o urzędnikach Ministerstwa Poczt. Tam są różne kategorie pracowników, i ta sprawa musi być przez Ministerstwo Poczt oddzielnie traktowana w urzędach pocztowych i telegraficznych, gdyż są specjalne czynności, tembardziej, jeżeli wejrzymy w to, że praca jest bardzo wyczerpująca i często nocna. Poczta po przejęciu jej przez państwo polskie nie ma tylu urzędników, ilu potrzeba do zaspokojenia wszystkich potrzeb, jakie obecnie ma państwo polskie. Było tu bardzo dużo urzędników rosyjskich, i tych z górą tysiąc ubyło. Wszyscy zostali ewakuowani do Rosji, i oczywiście urzędnicy pocztowi Moskale nie wrócili tutaj. Wskutek tego urzędy pocztowe w Królestwie, a teraz i na Litwie nie są obsadzone należycie; tam np. gdzie trzeba 3 urzędników, pracuje 2 albo jeden, a gdzie potrzeba 5, tam pracuje 3. Urzędnicy są więc przeciążeni pracą — pracują do 18 godzin w niektórych urzędach, głównie przy stacjach kolejowych. Tylko w Warszawie urzędnik, który pracuje w nocy później ma odpowiedni odpoczynek. Na prowincji tego niema. Urzędnicy ci pracują z zaparciem siebie, skutkiem tej nadmiernej pracy są wycieńczeni, a natomiast ni«3 mają zato odpowiedniego wynagrodzenia.</u>
          <u xml:id="u-19.22" who="#TomaszArciszewski">Następnie, niema w żadnem ministerstwie naszem służby takiej, jaka jest w Ministerstwie Poczt i Telegrafów, niema t. zw. listowych i depeszowych To nie są woźni, więc nie można zrównać ich płac z płacami woźnych. Ludzie ci biegają po mieście i poza miasto, niszczą swoje ubranie i buty, a wprost nie mają czasu nawet zajść do domu, aby spożyć posiłek i wreszcie muszą mieć specjalne przygotowanie i składać egzaminy. A wreszcie są tu i monterzy, mechanicy, majstrowie i t. d. Dla tych różnych kategorii pracowników musi Ministerstwo Poczt i Telegrafów opracować specjalne płace, bo nie można ich wcielić mechanicznie do żadnej z 11 kategorii urzędników państwowych.</u>
          <u xml:id="u-19.23" who="#TomaszArciszewski">Dlatego też komisja przyjęła mój wniosek, który opiewa:</u>
          <u xml:id="u-19.24" who="#TomaszArciszewski">Wzywa się Rząd, w szczególności zaś Ministra Poczt i Telegrafów, ażeby w terminie dwutygodniowym przedstawił Sejmowi projekt tymczasowej regulacji płac wszystkich pracowników poczt i telegrafów na obszarze Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-19.25" who="#TomaszArciszewski">To jest wniosek trzeci. Wniosek ten był obszerniejszy, ale druga jego część została przez większość komisji odrzucona. Ta druga część wniosku opiewa;</u>
          <u xml:id="u-19.26" who="#TomaszArciszewski">„Wziąwszy za podstawę do określenia płac pracowników memoriał Zarządu Głównego Związku pracowników pocztowych z dn. 12 maja r. b.”. Ta druga część została podtrzymana przez mniejszość komisji, to jest przezemnie i przez p. Diamanda. Prosiłbym Panów, ażeby Panowie przyjęli również drugą część wniosku, bo przecież mówi się w niej tylko tyle, by wziąć ów memoriał pracowników za podstawę do określenia płac w kategoryzowaniu pracowników.</u>
          <u xml:id="u-19.27" who="#TomaszArciszewski">Proszę więc Panów o przyjęcie ty cli 3 wniosków i drugiej części wniosku mojego w sprawie urzędników pocztowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#JakubBojko">Głos ma p. Wójcik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#FranciszekWójcik">Wysoki Sejmie! Nie zapisałem się przy tym punkcie porządku dziennego do głosu po to, ażeby przemawiać przeciwko regulacji płac urzędników poczt i telegrafów, lecz dlatego, ażeby zwrócić uwagę na to, by na poczcie zapanowały rzeczywiście stosunki urzędowe i bezpartyjność. Do wiadomości bowiem pana Ministra Poczt i Telegrafów muszę podać, że urzędnicy na poczcie nie kierują się bezpartyjnością, lecz działają partyjnie. Gazety stronnictw ludowych, stronnictw opozycyjnych, na poczcie się zabiera, gubi lub zwraca się je redakcjom z dopiskami, dowcipami i urągowiskami. Szczególnie dotyczy to „Przyjaciela Ludu”.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#FranciszekWójcik">Urzędnik każdy powinien być bezstronny, urzędnik traktować powinien wszystkich obywateli na równi. Jednak dzieje się inaczej, lecz to powinno ustać.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#FranciszekWójcik">Dalej trzeba zwrócić uwagę, że obecnie kiedy już korespondencja z Ameryką jest przywrócona, p. Minister powinien nakazać urzędnikom pocztowym, ażeby te listy doręczano adresatom, bo zdarza się, że w listach przez nieświadomość ludzie tamtejsi przesyłają pieniądze, a na poczcie te pieniądze z kopert się wybiera. Otóż proszę. ażeby p. Minister zwrócił uwagę swoim urzędnikom, ażeby się takie nadużycia nie działy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#JakubBojko">Do głosu zapisany jest p. Kiernik.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#WładysławKiernik">Wysoki Sejmie! Komisja skarbowo-budżetowa przedkładała Sejmowi do uchwalenia rezolucję, w której wzywa Rząd do przedłożenia jednolitej pragmatyki służbowej i regulacji płac dla wszystkich urzędników we wszystkich działach administracji państwowej, z drugiej — domaga się przyjścia im natychmiast z pomocą przez dodatek drożyźniany, zanim regulacja płac będzie uchwalona, wreszcie — dla specjalnej kategorii urzędników pocztowych żąda już teraz tymczasowej regulacji płac jeszcze przed uchwaleniem ogólnej.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#WładysławKiernik">Komisja skarbowo-budżetowa wprowadziła zatem na porządek dzienny Sejmu sprawę urzędników, i łączącą się z tem sprawę administracji państwa, sprawę, która naszem zdaniem, jest tak samo ważną, jak sprawa obrony granic państwa, jak sprawa uruchomienia przemysłu, jak sprawa bezrobocia, albowiem od należytego uregulowania sprawy urzędniczej, od należytego wyposażenia stanu urzędniczego, a także od należytej organizacji administracji państwowej zależy bezwątpienia nie tylko ład i porządek, ale i egzystencja nowopowstającego państwa.</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#WładysławKiernik">Komisja skarbowo-budżetowa, powiedziałbym, ubiegła w tym wypadku nieco kompetencję komisji administracyjnej, komisji, która pierwsza powołaną jest do tego, ażeby w zakresie organizacji władz rządowych, w zakresie administracji państwowej, w zakresie uregulowania poborów służbowych urzędniczych i pragmatyki wypowie działa swoje słowo.</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#WładysławKiernik">Komisja administracyjna tych spraw z oka nie spuszczała, do komisji tej wpływały nie tylko wnioski poselskie z Sejmu, wpływały petycje wielu kategorii urzędników i służby państwowej z całego państwa. Komisja uznała sprawę tę za tak ważną, że postanowiła utworzyć specjalny subkomitet dla spraw personelu urzędniczego i administracji państwowej, ażeby te sprawy z martwego punktu poruszyć, posunąć naprzód i wreszcie doprowadzić do jakiegoś stanowczego rezultatu.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#WładysławKiernik">Kiedy dziś przemawiam imieniem Komisji administracyjnej i subkomitetu dla spraw urzędniczych, nie chodzi nam o to, że zostaliśmy przez komisję skarbowo-budżetową niejako zdezawuowani, a w każdym razie wyprzedzeni, owszem jesteśmy jej o tyle wdzięczni, że wnioski te dały sposobność Sejmowi, ażeby się zajął tą palącą i naglącą sprawą i ażeby liczne rzesze pracowników państwowych w naszem państwie odniosły to wrażenie i przekonanie, że sprawa ich nędzy i położenia materialnego interesuje Sejm tak samo jak interesują Sejm inne bardzo ważne dla państwa sprawy.</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#WładysławKiernik">Nie kłócąc się zatem o kompetencję do kogo należałaby ta sprawa, chcę stwierdzić, że nastąpiło zresztą porozumienie między komisją administracyjną i budżetową co do przygotowania przez komisję administracyjną wniosków w sprawie pragmatyki służbowej, regulacji płac wszystkich kategorii urzędników i przedstawienia ich następnie komisji budżetowej, jakoteż co do oświadczenia się pod względem finansowym, ażeby sprawa ta jako dojrzała na pełny Sejm wejść mogła.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#WładysławKiernik">Nie pierwszy raz dzisiaj mówimy w tem ciele ustawodawczem o sprawach administracyjnych, poruszaliśmy ją dość dawno wtedy, kiedy pokazały się w Sejmie wnioski z jednej strony Klubu Piastowców, mianowicie wniosek d-ra Bardla i tow., a z drugiej strony posła Adama i Głąbińskiego w sprawie pragmatyki służbowej, w sprawie rewizji dotychczasowych nominacji urzędniczych szczególniej we władzach centralnych, oraz w sprawie kwalifikacji i przedłożenia Sejmowi wykazu stanu osobowego urzędników.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#WładysławKiernik">Nie chciałbym za daleko dzisiaj dochodzić w omawianiu tej kwestii, która rzeczywiście nasuwa bardzo wiele drażliwych momentów. Zupełnie zgadzając się z wywodami referenta komisji skarbowo-budżetowej, w których podniósł on bardzo ciężkie i trudne położenie całej rzeszy pracowników państwowych, a w szczególności pocztowców. muszę stwierdzić, że skargi te odbijają się żywem echem w calem społeczeństwie i w Sejmie i znajdują zrozumienie w tych komisjach, o których przed chwilą mówiłem i ze nie jesteśmy ślepi na to, że sprawa ta uregulowana być musi, jeśli maszyna państwowa ma funkcjonować i jeśli państwo ma egzystować.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#WładysławKiernik">Bo nie pomogą nawet zwycięstwa odnoszone przez naszą dzielną armię, jeśli wewnątrz kraju zakradnie się nieład, jeśli maszyna państwowa, która — otwarcie musimy powiedzieć, dziś trzeszczy i skrzypi, jeśli ta maszyna w razie nieuregulowania z jednej strony należycie organizacji administracji państwowej, a z drugiej strony wskutek niezadowolenia wśród mas urzędników i pracowników państwowych musiałaby pewnego dnia stanąć. Ze względu na tę ważność sprawy przystępujemy do niej szczególniej w komisji z należytą uwagą i rozwagą: porozumieliśmy się z rządem co do wspólnego postępowania w tych kwestiach i przedstawiciel rządu zapewne będzie miał sposobność dzisiaj głos zabrać i ze stanowiska rządowego oświadczyć się nie tylko co do postulatów wyrażonych we wnioskach dzisiejszych, ale także co do całokształtu spraw urzędniczych.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#WładysławKiernik">Znamy położenie tych szerokich rzesz bardzo dobrze, jak powiedziałem, jednakże nie możemy stanąć na tem stanowisku, ażeby tylko tym, którzy najbardziej krzyczą i grożą, tym, którzy nawet państwu grożą strajkami, przyznawać słuszność ich postulatów, ale musimy, nie czekając na podobne groźby ze strony innych sfer urzędniczych, dać im dowód, że jednakowo traktujemy ich postulaty i że nędza i egzystencja wszystkich kategorii urzędników jednakowo nas obchodzi.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#WładysławKiernik">Nie chciałbym iść za daleko, bo uważam, że urzędnicy mają prawo organizowania się zawodowo, uważam, że urzędnicy mają prawo stawiania swoich słusznych postulatów, ale nie byłoby, mojem zdaniem, pożądanem i nie leżałoby w interesie społeczeństwa i państwa, a nawet samych urzędników, ażeby tutaj w Wysokim Sejmie wysuwać żądania tych tylko, którzy umieją krzyczeć i grozić i którzy lepiej są zorganizowani. I nie może pozostać to wrażenie wśród mas urzędniczych, że premią za groźby jest natychmiastowa podwyżka płacy, podczas gdy ci, którzy nie umieją się tą drogą o to upominać, a przynajmniej nie chcą stać na tem stanowisku, mają być przez nas zapomniani. I dlatego żądam, aby rząd przeprowadził pragmatykę służbową i regulację płac dla wszystkich kategorii urzędników i pracowników państwowych i uzyskaliśmy oświadczenie, że pragmatyka służbowa będzie w najbliższym czasie przedłożona, że jest już przygotowana i że po zatwierdzeniu jej przez Radę Ministrów wejdzie niedługo pod obrady Sejmu, a w szczególności pod obrady komisji administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#WładysławKiernik">Ogromne są trudności, z jakimi spotyka się nasza administracja. Wskazać muszę na to, że znaleźliśmy się w nader ciężkiej sytuacji z chwilą powstania państwa polskiego. Podczas w jednej tylko dzielnicy, a mianowicie w Galicji odziedziczyliśmy po zaborcach gotowy, sprawny i, podkreślam, polski i obywatelski aparat urzędniczy, aparat fachowy i wykwalifikowany, to w tymże samym czasie zastaliśmy w Królestwie pustkę zupełną, którą trzeba było na gwałt uzupełniać rozmaitemi — siłami niewykwalifikowanemi.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#WładysławKiernik">O tę kwestię kwalifikacji toczy się spór w społeczeństwie, w prasie, a nawet i w Sejmie, a spór ten nie może być rozstrzygnięty według pewnej litery prawa, ani ustawy, chociażbyśmy ją jaknajmądrzej ułożyli. Musimy się liczyć z tem, że nawet te kadry urzędnicze, które mamy w Galicji, chociażby nie odnoszono się do nich z taką niechęcią, jak dotychczas, nie byłyby w stanie wypełnić tych luk, jakie taktycznie istnieją i że państwo polskie zmuszone jest i było zmuszone czerpać także z innych źródeł. Skutkiem tego musi się przy sprawdzaniu kwalifikacji urzędników uwzględniać także kwalifikacje nabyte na podstawie doświadczenia praktyki i wykształcenia nie domowego, ale nabytego w tych instytucjach publicznych, które dały dowód, że stały na wysokości s wy cli zadań. Nie należy odsądzać od egzystencji w tym przynajmniej czasie całego szeregu ludzi, także kwalifikacje wykazujących. Z drugiej strony jednak musimy kłaść nacisk na to, aby w tych kategoriach administracji państwowej, w których kwalifikacja zawodowa jest konieczną i niezbędną, jak w zakresie Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, Sprawiedliwości, Oświaty i Skarbu, ten moment uważać za decydujący. W innych działach można uwzględnić te momenty życiowe, o których mówiłem. W Królestwie np. trzeba uwzględnić fachowość nabytą inną drogą i zużytkować siły bardzo bujne i nieraz uzdolnione, a wyposażone w doświadczenie w innych dziedzinach administracji państwowej, czy to w Ministerstwie Handlu, czy Aprowizacji, Opieki społecznej, czy Pracy.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#WładysławKiernik">Dlatego też, Wysoki Sejmie, zanim przyjdziemy na Sejm ze sprawozdaniem co do wniosków, jakie były przedłożone Sejmowi przez posła P. Bardla z jednej strony, a Adama i Głąbińskiego z drugiej strony, wniosków żądających pragmatyki służbowej, rewizji, a także rozpisania konkursu i poddania konkursowi wszystkich dotychczas nominowanych urzędników, szczególniej we władzy centralnej, będziemy się starali praktycznie zbadać teren, na którym mamy pracować i przyjść z rezultatem praktycznym. ażeby to, co w pierwszej chwili w zapale zaproponowano, wyszło z komisji, jako produkt doświadczenia oparty na doskonaleni zbadaniu stosunków na miejscu. Dlatego postanowiliśmy wziąć udział w pracach Rządu. który stworzył między ministerialną komisję kwalifikacyjną, i nie wdzierając się w zakres władzy wykonawczej, co do bezpośredniego usuwania nieukwalifikowanych urzędników, mamy zamiar badać wyniki pracy tej komisji i zobaczyć na jakich podstawach przyjmowano urzędników, ażeby bądź co bądź z administracji państwowej usunąć jednostki zupełnie kwalifikacji pozbawione tak pod względem zawodowym, jak i moralnym, szczególniej w niektórych Ministerstwach, w których ku naszemu wielkiemu żalowi rozpleniły się nadużycia Musimy mieć odwagę publiczną napiętnować tych poszczególnych urzędników, którzy przynoszą hańbę stanowi urzędniczemu i wrzód ten wyciąć, ażeby administracja cała, ażeby stan urzędniczy polski, który powinien być czysty, nie był obarczony zarzutami, które ciążą na niektórych może, dość licznych jednostkach.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#WładysławKiernik">Dlatego nie przychodziliśmy do dziś dnia ze sprawozdaniem w sprawie tych wniosków o których mówiłem, ale ze sprawozdaniem tem przyjdziemy, ażeby Sejmowi nie tylko formalnie zaproponować załatwienie wniosku, lecz ewentualnie wskazać na dokonaną już sanację administracji państwowej.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#WładysławKiernik">Dotychczas bowiem nie ma nawet podstaw prawnych co do warunków, na których podstawie moglibyśmy przyjmować lub oddalać urzędników. Marny jedynie reskrypt Rady Regencyjnej, na którym opierają się tymczasowe przepisy służbowe dla urzędników państwowych, a nadto zasady organizacyjne tylko w pewnych kategoriach służby państwowej jak: w Ministerstwie Rolnictwa, w Ministerstwie Sprawiedliwości, w Generalnej Prokuratorii lub nawet w mniej znacznych urzędach jak Archiwum Państwowe. Ale w wielu innych ministerstwach żadnych warunków i przepisów do dziś dnia nie mamy i przyjmowanie odbywało się nie raz, że się tak wyrażę, z ulicy, na podstawie osobistych zabiegów, odbywało się na podstawie zasiągniętych referencji u poszczególnych osób zamiast u pewnych instytucji, na co, jako na rzecz chybioną, słusznie zwrócono uwagę, bo przecież ten, kto powołuje się na dwóch przez siebie wskazanych przyjaciół, jest zgóry przekonany, że ci złego sądu o nim nie wydadzą.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#WładysławKiernik">To był błąd zasadniczy, który spowodował, że z jednej strony nagromadzili się w urzędach ludzie, z którymi będziemy mieli dużo kłopotu, bo nie można odrazu podcinać ich egzystencji. z drugiej zaś strony nastąpiło nadmierne przeciążenie niektórych ministerstw zbyteczną liczbą urzędników.</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#WładysławKiernik">Jeśliby pan referent komisji budżetowej przedstawił stosunki panujące w niektórych urzędach i wskazał na to. że są ludzie wprost przeciążeni pracą i że tam, gdzie powinno być 8 urzędników jest 4, to ja twierdzę, że w niektórych naszych ministerstwach i niektórych sekcjach jest kilkunastu ludzi tam, gdzie powinno być kilku, i ci panowie tracą czas, bo nie wiedzą, co robić, lub nie mają nic do roboty. Doszliśmy do tego, że Państwu Polskiemu grozi, iż będzie jednem z najbardziej biurokratycznych państw na kontynencie. Jeśli tą drogą dalej pójdziemy, to tego ciężaru nie wytrzymamy. Kraj nasz jest krajem rolniczym i nie wymaga tak rozległej, tak licznej administracji, jak kraje inne o bogatej kulturze przemysłowej, liczba zaś. z jaką mamy do czynienia, liczba horendalna. dochodząca dziś do stutysięcznej armii urzędniczej, musi nas przerażać, zwłaszcza, że musimy przystąpić do należytego wyposażenia stanu urzędniczego i musimy stać na stanowisku, że urzędnik, który poświęca państwu cały swój czas i który nie powinien innemi czynnościami zarobkowemi po za swoim zawodem się trudnić, powinien być tak wyposażony i wynagrodzony, ażeby z zadowoleniem mógł swój obowiązek spełniać.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#WładysławKiernik">Dlatego musimy przystąpić do tej sanacji. My musimy to przeprowadzić, czego słusznie domagają się wnioskodawcy, musimy jednak inną drogą to zrobić, a ta droga, na którą obecnie weszliśmy, zdaje się zapowiadać pożądane rezultaty. Nie chcę przedłużać rej dyskusji, ale muszę wskazać jeszcze na to, że w trzeciej dzielnicy, o której nie mówiłem jeszcze, to znaczy w zaborze pruskim nie odziedziczyliśmy żadnego polskiego aparatu administracyjnego, a tylko aparat niemiecki, który z ostrożności Rada Naczelna Ludowa i Komisarjat zatrzymał na posterunkach, dodawszy na naczelnych stanowiskach pewnego rodzaju kontrolerów, aby nic się nie działo wbrew intencjom i interesom państwa polskiego. Do tej chwili mamy tam do czynienia z całym zastępem urzędników niemieckich tak w dziedzinie administracji, jak w szkolnictwie i sądownictwie, i musimy przyjść do tego przekonania, że ten stan rzeczy absolutnie utrzymać się nie da, że Poznańskie i cały zabór pruski musi czemprędzej do sanacji pod względem narodowościowego składu ciała urzędniczego przystąpić, ażeby się nie zdarzały przykrości, które wprawdzie niewiele szkodzą samej administracji, bo ta nawet przy tym składzie personelu urzędniczego funkcjonowała sprawnie, lecz drażnią nasze uczucia narodowe, gdy np. przed obywatelem Polakiem w Poznańskiem, żądającym biletu kolejowego, zatrzaskuje się okienko z okrzykiem: „Ich verstehe nikt polnisch”. Tego rodzaju stosunki muszą ustać, a takie wypadki były.</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#WładysławKiernik">Dlatego jesteśmy znowu skazani na to, ażeby ze względu na zabór pruski zorganizować odpowiednie kadry urzędnicze, i przy segregowaniu sił urzędniczych musimy usunąć na bok wzajemne niechęci co do urzędników tej czy tamtej dzielnicy, nie twierdząc, że coś jest tu lub tam doskonałe lub zupełnie złe. Stwierdzić możemy, że jest wiele złego tu i tam, ale nie powinniśmy w czambuł potępiać czy tych czy tamtych, ale drogą środkową, drogą wybierania najlepszych sił. starać się uzdrowić naszą administrację. Dlatego proszę Wysoki Sejm przyjąć zapewnienie ze strony komisji, a chciałbym żeby i społeczeństwo, jak i masy urzędnicze odniosły to wrażenie wobec rozmaitych postulatów, jakie mamy przed sobą, wobec postulatów kół urzędniczych w Galicji, żądających zrównania ich poborów z j oborami urzędników państwowych Królestwa Polskiego, postulatów słusznych w zupełności, postulatów pochodzących ze wszystkich kół, jak związku sędziów, urzędników skarbowych i t. d. — że my w komisji staramy się o to, ażeby wspólnie z Rządem przygotować wnioski co do uchwalenia przez Wysoki Sejm w należytym czasie, odpowiadające słusznym postulatom regulacji płac i pragmatyki służbowej.</u>
          <u xml:id="u-23.20" who="#WładysławKiernik">W tej chwili, kiedy praca ta obliczoną byś musi na kilka miesięcy, możemy w zupełności przychylić się do wniosku Komisji budżetowej, ażeby tam, gdzie bieda największa, przyjść z pomocą i ażeby Rząd, wziąwszy pod uwagę stosunki płacy urzędników w różnych dzielnicach, przedłożył Sejmowi wnioski co do przyznania im nadzwyczajnych dodatków drożyźnianych.</u>
          <u xml:id="u-23.21" who="#WładysławKiernik">Pozwolę sobie jednak zauważyć, że skoro w pierwszym wniosku żąda się jednolitej regulacji płac dla wszystkich kategorii urzędników, to sądzę że równoczesne żądanie wprowadzenia w życie tymczasowej regulacji dla pewnej tylko kategorii urzędników, szczególnie pocztowych, byłoby pewną łataniną, któraby nie pozwoliła raz stanowczo sprawy załatwić. Dlatego też, przychylając się do zasadniczej myśli, która była motywem wniosku nagłego p. Arcyszewskiego i tow. a także motywem wniosku p. Gródka, proponuję, ażeby, pozostawiając ogólne wezwanie do Rządu w punkcie pierwszym wyrażone co do przedłożenia jednolitej regulacji płac i pragmatyki służbowej, które to wezwanie ma charakter ogólny, wnioski drugi i 3-ci złączyć w je dną całość i domagać się od Rządu przedłożenia w najbliższym czasie wniosków co do przyjścia z doraźna pomocą wszystkim kategoriom funkcjonariuszy państwowych przez nadzwyczajne dodatki drożyźniane, a więc także pracownikom pocztowym, zanim pragmatyka służbowa i regulacja poborów dla wszystkich urzędników nie zostanie przeprowadzona.</u>
          <u xml:id="u-23.22" who="#WładysławKiernik">W ten sposób wniosek drugi i trzeci zjednoczą się we wniosku następującym:</u>
          <u xml:id="u-23.23" who="#WładysławKiernik">„Wzywa się Rząd, aby, celem przyjścia z doraźną pomocą wszystkim urzędnikom i funkcjonariuszom państwowym, a więc także pracownikom poczt i telegrafów, których pobory dotąd przez Sejm nie zostały unormowane — zanim wejdzie w życie powszechna pragmatyka służbowa i jednolita regulacja płac — przedłożył Sejmowi do dni 14 wnioski co do przyznania im nadzwyczajnego dodatku drożyźnianego?</u>
          <u xml:id="u-23.24" who="#WładysławKiernik">0 uchwalenie tych wniosków proszę i zdaje mi się, że wszystkie stronnictwa co do treści tego wniosku są zgodne i przypuszczam, że i pan referent zgodzi się na ten wniosek, który załatwia wniosek drugi i trzeci i w ten sposób Rząd uzyska dla uregulowania sprawy jednolitą podstawę i wyraz woli jednomyślnej całego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-23.25" who="#WładysławKiernik">Nie obciąłbym, ażeby przez tę uchwałę odraczać pewne nadzwyczajnie naglące sprawy, do załatwienia dojrzałe, które już dzisiaj Rząd zobowiązał się przeprowadzić, a mam w szczególności na myśli sprawę oficjantów, tych białych murzynów, którzy pracują jako urzędnicy de facto, a są de jure pod względem uposażenia materialnego i pod każdym względem upośledzeni.</u>
          <u xml:id="u-23.26" who="#WładysławKiernik">Dlatego, biorąc za słowo Rząd, który w komisji budżetowej oświadczył, że sprawa oficjantów zostanie w najbliższym czasie załatwioną przez przydzielenie ich do trzech najniższych kategorii płac, proszę o uchwalenie wniosku, który odnośnie do sprawozdania Komisji budżetowej w miejsce wniosku drugiego i trzeciego przedłożyłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#JakubBojko">Głos ma pan Rudziński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#EustachyRudziński">Wysoki Sejmie! W zupełności przyłączam się do wywodów p. Kiernika i w imieniu swego stronnictwa zaznaczam, że będziemy popierali w nioski, przez niego postawione. W zasadzie kwestia uregulowania pragmatyki służbowej wszystkich urzędników państwowych jest rzeczą nagłą i niecierpiącą zwłoki.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#EustachyRudziński">Korzystam tylko że sposobności, ażeby podkreślić konieczność zwrócenia uwagi na obowiązki obywatelskie urzędników państwowych. Zapoczątkowany swego czasu sabotaż w niektórych dziedzinach urzędniczych trwa do dziś dnia. W niektórych urzędach bardzo wyraźnie przejawia się tendencyjna partyjność w spełnianiu obowiązków. a przedewszystkiem rzuca się to w oczy na poczcie i w telegrafach. Systematycznie niszczy się na poczcie pewne pisma, które nie dogadzają poglądom partyjnym różnych pracowników pocztowych. Do takich pism ma zaszczyt należeć organ naszego stronnictwa „Wyzwolenie”. Ustawicznie otrzymujemy skargi, robi się dochodzenia i okazuje się, że te transporty nikną w różnych urzędach pocztowych. Musimy to uważać za sabotaż, a więc czynność sprzeczną z należytem zrozumieniem obowiązków obywatelskich.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#EustachyRudziński">Pomijam inne złe i ujemne strony, które się ujawniły w naszych urzędach. Te zostały już scharakteryzowane i przypuszczam, że przy dalszym omawianiu sprawy zostaną należycie uwypuklone.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje Marszałek.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma zastępca Rządu p. Wróblewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Wysoki Sejmie! Z pewnością radosnem echem u wszystkich urzędników odbiją się dzisiejsze rozprawy Sejmowe dlatego, że pierwszy raz od istnienia Sejmu sprawa urzędnicza jest tutaj omawiana w ten sposób, że wszystkie strony uznają potrzebę uznania pracy urzędników i odpowiedniego ocenienia tej pracy.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Rząd zastrzega sobie omówienie szczegółów tej sprawy przy wnoszeniu projektów ustaw szczegółowych, tych właśnie, do których wniosek komisji skarbowo-budżetowej, a następnie zapewne uchwała sejmowa Rząd wezwie.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Obecnie, dotykając niektórych uwag, które tu zostały uczynione, pragnę przypomnieć, że zbytni pośpiech w sprawie wnoszenia pragmatyki służbowej odbiłby się ujemnie na interesach państwa już dlatego, że niepodobieństwem jest żądać, ażeby w ciągu kilku miesięcy skład urzędników dużego państwa mógł być w ten sposób ułożony, aby cały personel urzędniczy posiadał potrzebne kwalifikacje. Gdyby pragmatyka służbowa była gotowa i gdyby ją był Sejm uchwalił parę miesięcy temu, zmiany w ciele urzędniczem napotykałyby na poważne trudności i prawdopodobnie odbiłyby się niekorzystnie na finansach państwowych. Dlatego sądzę, że ten szereg miesięcy, jaki upłynie, wystarczy na to, ażeby opracowując pragmatykę służbową, wystąpić z nią już wobec materiału urzędniczego niemal gotowego, materiału urzędniczego, który miałby już nad sobą nie tylko kontrolę szefów swoich, ale wobec którego przeprowadzona już została także pewna kontrola Wysokiego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Pragnę przedstawić krótko to, co Rząd dotychczas w tej sprawie zrobił. Rząd nie zamierza zbierać w jednej ustawie wszystkich przepisów, normujących prawa i obowiązki urzędników państwowych, lecz ma zamiar poszczególne dziedziny tych stosunków uregulować osobnemi ustawami.</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Pierwszy projekt dotyczy unormowania stosunków służbowych urzędników podczas służby wojskowej. Projekt ten w formie wniosku nagłego jest na dzisiejszym porządku dziennym Wysokiego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Dalsze wnioski będą obejmowały to, co nazywa się pragmatyką, to jest ogólne postępowanie służbowe, określenie praw i obowiązków urzędników, rozwiązanie stosunku służbowego, przepisy dyscyplinarne. Dalej pójdą przepisy o uposażeniu urzędników i o innych należytościach, jak koszty podróży, djety i t. p. Dalej projekt o zabezpieczeniu opieki lekarskiej na wypadek choroby i inne.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Nie chcę jednak określać dokładnie czasu wniesienia tych ustaw dlatego, że dokładne określenie jest niepodobieństwem, ale przypuszczam, że istotnie w ciągu najbliższych miesięcy Rząd wniesie już rzeczy gotowe i że staną one na porządku dziennym obrad Wysokiej Izby.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Rząd zdaje sobie także dobrze sprawę z tych trudności materialnych, z jakimi walczą obecnie wszystkie niemal kategorie urzędników, i pragnie spieszyć im z pomocą. Ale też, niech to Wysoki Sejm nie dziwi, że w tej rzeczy Rząd chce i musi być wstrzemięźliwy i to nie tylko wstrzemięźliwy z uwagi na zrozumiałe interesy skarbu, ale także ze względu na to, że zbyteczna hojność już dzisiaj, zanim urzędnicy mieli czas zarobić sobie na wdzięczność społeczeństwa, byłaby, według zapatrywań Rządu, a sądzę, że i Wysokiej Izby, rzeczą niewłaściwą.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Dlatego między innemi operuje się teraz półśrodkami. Chcę wymienić kilka środków pomocniczych, jakie obecnie zastosowano. 1 tak: przyznano 2 ½ miliona marek na potanienie artykułów żywnościowych i artykułów pierwszej potrzeby, które mają być dostarczane urzędnikom.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Dalej pozwolono wypłacić tym urzędnikom, którzy pełnili służbę od 1-go kwietnia, jednorazowy miesięczny dodatek w wysokości półmiesięcznej pensji.</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Taki sam jednorazowy dodatek będzie wypłacony po raz drugi najpóźniej na 1 września 1919 r. Oczywiście we wszystkich tych wypadkach Sejm będzie miał prawo dodatkowo skontrolować te wydatki przez ocenienie pozycji budżetowych, pod jakimi te kwoty figurują. W ten sposób przez te ostatnie zarządzenia punkt drugi wniosku komisji skarbowo-budżetowej byłby niemal załatwiony. Fakt, że równocześnie dwie komisje: skarbowo-budżetowa i administracyjna zajmowały się tą sprawą, jest dowodem, jak wszystkim panom posłom i wszystkim stronnictwom ta sprawa leży na sercu.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Chciałbym na końcu dodać jeszcze jedno słowo, a to nawiązując do przemówienia pana posła Kiernika.</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Pan poseł Kiernik zwracał się — i Rząd nie może być mu dość za to wdzięczny — przeciw wszelkim sposobom presji, przeciw temu, żeby urzędnicy przez groźbę odmówienia pełnienia swoich obowiązków w jakiejkolwiek formie stawiali Rząd, a raczej państwo w położeniu przymusowem.</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">To jest, rzecz oczywiście nie do pomyślenia. ale chciałbym to tutaj także z głębokiemi zadowoleniem powiedzieć, że nie było śladu takiej presji ze strony urzędników Państwa Polskiego, a przynajmniej takich oznak, któreby należało brać poważniej, i mam nadzieję, że ich nigdy nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-27.14" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">A jeśli pod tym względem pozwalam sobie na optymizm, to dlatego, że najgłębiej wierzę w to, że każdy, kto przychodzi do służby polskiej, kto wstępuje teraz do niej z uczciwością w sercu, zyskuje wyjątkowy honor pełnienia służby państwowej zmartwychwstałej Rzeczypospolitej w początku jej istnienia. Nie może mi też do głowy przyjść, ażeby urzędnicy mogli ten honor splamić i szkodzić państwu. A byłoby szkodą państwa, gdyby wywierano w tych chwilach przełomowych presje, któreby mogły zahamować bieg życia państwa.</u>
          <u xml:id="u-27.15" who="#PodsekretarzStanuWróblewski">Rząd z wdzięcznością powita uchwalenie przez Wysoki Sejm wniosku, zgłoszonego przez Komisję skarbowo-budżetową. Ze względu na logikę konstrukcji prawniczej Rząd uważałby za wskazane, ażeby wniosek został uchwalony według propozycji pana posła Kiernika.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Diamand.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#HermanDiamand">Wysoka Izbo! Przedłożenie komisji jest tylko częściowem załatwieniem żądań pracowników państwowych. Widzimy tu usiłowania, ażeby wszystkich urzędników państwowych traktować w sposób jednolity i jednomierny. A zdaje mi się, że w nowoczesnem państwie sprawa tak załatwić się nie da.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#HermanDiamand">Państwo wypełnia funkcje ściśle państwowe jako to: administracja ściśle państwowa, skarbowość i t. d, a pozatem przyjęło na siebie funkcje przedsiębiorcy i nie jest możebnem urzędnika jednej kategorii i drugiej traktować jednakowo. Widzimy wszyscy, że państwo nasze jest dzisiaj obciążone nadmierną liczbą urzędników, a temu zapobiec można jedynie, jeśli dostaniemy urzędników znakomicie kwalifikowanych, a zatem dobrze płatnych, bo wtedy będziemy mogli zmniejszyć ilość ludzi, zajętych w urzędach szczególnie przemysłowych.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#HermanDiamand">Panowie, nie mam potrzeby dzisiaj mówić o charakterze urzędników mówiąc o płacach, albowiem sumiennym ma być on bez względu na płacę, ale jeżeli chcemy mieć urzędnika zdolnego. dobrze wykwalifikowanego, to musi być lepiej płatny, niż urzędnik gorzej wykwalifikowany. Jeżeli nie pójdziemy tą drogą, to wszystkich zdolnych ludzi zabiorze przemysł prywatny, a niezdolni przejdą do służby państwowej.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#HermanDiamand">Już rząd austriacki przyjmował do przemysłu ludzi jako kontraktowych urzędników po wyjątkowo wysokich płacach. Taki urzędnik kontraktowy miał płacę 2 razy większą od ministrów, albowiem ministra łatwo było można zastąpić, a tego kontraktowego, fachowego urzędnika nie tak łatwo. Jaki natłok powstaje, gdy się otworzy stanowisko Ministra, widzicie Panowie z pism, ale jeżeli potrzeba człowieka fachowego, to takiego natłoku już tam niema. Z tego musimy wyciągnąć konsekwencję i dlatego powinniśmy podzielić urzędników na ściśle administracyjnych i na urzędników o kwalifikacjach technicznych.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#HermanDiamand">W salinach, w technicznych biurach są płace znacznie większe, niż gdzieindziej. W naftowym przemyśle będziemy musieli płacić pensje wysokie, jeżeli chcemy przemysł ten prowadzić po ludzku. Jeżeli będziemy mieli państwowe gospodarstwa rolne, będziemy musieli wykwalifikowanym siłom płacić znacznie więcej, aniżeli ministrom; gdy upaństwowimy lasy, a będziemy się starali, aby je prowadzić w kierunku pożytecznym dla państwa, trzeba będzie ustanowić dla funkcjonariuszy płacę wysoką i tutaj musimy wejść w konkurencję z przemysłem prywatnym.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#HermanDiamand">Poczta jest urzędem przemysłowym komunikacyjnym, więc nie można urzędników pocztowych traktować tak samo, jak urzędników innej kategorii Tam jest praca żmudna, trudniejsza, intensywna, komunikowanie się stale z publicznością jest bardzo ciężkie, denerwujące. Przypomnijmy sobie, ile każdy z nas ma grzechów na sumieniu przez okazywanie niecierpliwości urzędnikom pocztowym. Służba nocna częsta niszczy zdrowie więcej, niż inna służba administracyjna. Dlatego schematyzowanie całego naszego sztabu urzędniczego podług jednej normy nie tylko krzywdziłoby urzędników, ale byłoby też niepraktyczne, kosztowne i szkodliwe dla administracji państwowej i skarbu.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#HermanDiamand">W grę wchodzi jeszcze inny czynnik. Powiedział pan poseł Kiernik, że urzędnicy nie powinni grozić państwu. To jest zupełnie słuszne, ale kiedy to jest możebne? Bo z tego, że jest słuszne, jeszcze nic nie wynika, bo zapytać się trzeba, kiedy możemy się spodziewać, że urzędnicy się do tego zastosują? Wtedy, gdy władza centralna sama będzie uważała na położenie urzędników i nie będzie czekała., aż przyjdzie presja z ich strony.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#HermanDiamand">Tej metody trzymają się Anglicy z bardzo dobrym skutkiem, mają czujną baczność na położenie pracowników i starają się uprzedzać ich żądania. Zdradzę tu tajemnicę, że jest rzeczą znacznie tańszą, jeżeli państwo samo z inicjatywy Rządu reguł uje płacę, niż gdy państwo czeka, aż urzędnicy użyją presji. Jeżeli bowiem urzędnicy mają użyć presji, to nie zrobią tego dla drobnostki, lecz gdy się już na nią zdecydują, to wyniki muszą być znaczne. O ile zaś chodzi o nastrój, to jest on inny, gdy urzędnik widzi, że się jego trudnem położeniem interesują i gdy czuje pomocną dłoń państwa, a inny, gdy widzi, że państwo się nim nie zajmuje. I pod tym względem koleje, poczta, saliny i przemysł są w znacznie lepszem położeniu, aniżeli administracja, aniżeli sąd, aniżeli skarb. Bo gdyby np. urzędnicy skarbu zastrajkowali, gdyby wszelkie egzekucje były wstrzymane, społeczeństwo nie bardzoby się na to gniewało, ale jeśli się wstrzyma kolej, pocztę, saliny, to całe społeczeństwo na tem cierpi i to jest w rękach tych urzędników i robotników broń straszna. Więc niech Państwo nie czeka i nie dopuszcza do ostateczności, niech każdy szef bada położenie swojego personelu i niech wczas przyjdzie z odpowiednią propozycją, albowiem znacznie lepiej pod względem wychowawczym, dyscyplinarnym i pod względem porządku państwowego byłoby, gdyby płace urzędników i robotników regulowano nie z inicjatywy Sejmu, lecz gdyby p. Minister poczt sam za zgodą p. Ministra finansów zaproponował regulację wczas. Wtedy możnaby mówić tak jak p. Kiernik i szanowny p. wiceminister z prezydjum.</u>
          <u xml:id="u-29.8" who="#HermanDiamand">P. Wiceminister powiedział, że urzędnicy muszą sobie na to zasłużyć. Ale jest pewne minimum potrzeb, które musi być zaspokojone u każdego człowieka, i dopiero, gdy to minimum jest zaspokojone, może przyjść do pewnych rozrachunków pomiędzy społeczeństwem a nim, czy on swoje obowiązki wypełnia. Pewne minimum musi każdy dostać i uważam za niepraktyczne i niestosowne powiedzieć urzędnikowi: twoje położenie będzie lepsze dopiero wtedy, gdy ty będziesz bardziej odpowiadał wymaganiom.</u>
          <u xml:id="u-29.9" who="#HermanDiamand">Odpowiadać potrzebom i wymaganiom społeczeństwa i ustroju państwowego musi każdy urzędnik bez względu na płacę, płaca zaś nie jest wynagrodzeniem za cnotę, lecz zapłatą za robotę, dlatego wydaje mi się, że łączyć tych dwóch czynników nie można.</u>
          <u xml:id="u-29.10" who="#HermanDiamand">Uchwałą tą, jeśli Panowie zgodzą się na propozycję komisji i ewentualnie na dodatek jej mniejszości, wypełnimy nasz obowiązek wobec urzędników i będziemy mogli żądać wykonania obowiązków z ich strony. A pod tym względem przyznaję, że wymagania społeczeństwa są bardzo liczne i bardzo słuszne i że tym wymaganiom poczta dzisiejsza nie odpowiada.</u>
          <u xml:id="u-29.11" who="#HermanDiamand">Jest wiele usterek, wiele niepewności tak co do czasu, jak wogóle co do komunikacji pocztowej. Być może, że jest tak nie z winy urzędników, być może, że organizacja jest zła. ale błędy są i społeczeństwo bardzo cierpi. A przecież czy to w życiu prywatnem, czy w życiu publicznem lub handlowem, w każdej gałęzi życia punktualne funkcjonowanie poczty jest warunkiem nieodzownym.</u>
          <u xml:id="u-29.12" who="#HermanDiamand">Dlatego zdaje mi się, że Sejmowi, gdy uchwala regulację poborów, wolno jednocześnie zwrócić się do urzędników, a raczej nie tylko wolno, ale jest nawet obowiązkiem Sejmu domagać się, ażeby dołożyli starań, by poczta funkcjonowała nienagannie, bo wtedy ten urzędnik nie tylko wykona swój obowiązek jako urzędnik, ale także jako obywatel Państwa. To odwołanie się do urzędnika jako do czynnika obywatelskiego uważam za nader ważne i w wychowaniu dzisiejszego urzędnika powinien być ten czynnik nadzwyczaj energicznie podkreślony.</u>
          <u xml:id="u-29.13" who="#HermanDiamand">Ale proszę Panów, często w pojęciach urzędników panuje bardzo wiele niejasności co do ich obowiązków i co do ich uprawnień. I pod tym względem widzę kwiatki na niwie poczty poznańskiej, które bardzo dziwne światło rzucają na stan tamtejszych urzędników pocztowych. Należę do tych, którzy uważają, że państwo polskie już powstało, i że wszystkie dzielnice stanowią jedną całość. I dlatego, chociaż organizacja nie jest jeszcze zupełnie ściśle przeprowadzona, uważam, że sprawy Poznańskiego są dla Sejmu tak samo naszemi sprawami, jak sprawy Królestwa albo Galicji.</u>
          <u xml:id="u-29.14" who="#HermanDiamand">Nic mogę zatem pominąć tej sposobności i tutaj powiem Panom parę słów. Oto jest egzemplarz „Robotnika”. Pismo to zapewne Panowie wszyscy znają i wiem, że do grona czytelników „Robotnika” należy ogromna ilość posłów, która nawet poglądów „Robotnika” nie podziela. Z politycznych pism należy „Robotnik” do najpoczytniejszych, a zdaje mi się, że każdy obiektywny przyzna, że „Robotnik” usiłuje działać na swoich czytelników wychowawczo i w duchu obywatelskim. Otóż „Robotnik”, naturalnie jak wszystkie polskie pisma, znajduje czytelników także w Poznańskiem. Kto zna Poznańskie, ten przyzna, że także w interesie narodowym leży, ażeby tamtejszy robotnik dostawał dobre polskie socjalistyczne pismo. Innego zdania są niektórzy urzędnicy poczty w Poznańskiem. I tak jeden z tych panów pisz: „Niedozwolona gazeta”, a z przyzwyczajenia na drugiej stronie „zurueck, Warszawa” dobrze, że nie „Warschau”. Inny pan, widocznie bardziej krewki pisze: „Takie łajdackie gazety nie są dozwolone na gruncie zagranicznym, są tylko dobre dla Trockiego i Lenina, i tak samo dla tego redaktora. „Zurueck, Warszawa”.</u>
          <u xml:id="u-29.15" who="#komentarz">(Wesołość)</u>
          <u xml:id="u-29.16" who="#HermanDiamand">To rzeczywiście już nie jest wesołe. Nie chodzi mi i o to, że to pismo socjalistyczne tak jest traktowane. Albowiem, gdyby chodziło o walkę, to stronnictwo moje może postarać się o to, ażeby inne pisma innych kierunków przez urzędników pocztowych innego poglądu, niż ci panowie, którzy pełnią funkcję dobrowolną policyjną na poczcie, były odsyłane z równie, powiedzmy, dowcipnemi uwagami. Więc proszę Panów, to nie jest nasz interes partyjny, lecz to jest interes publiczny. Musimy żądać od urzędników, ażeby nie przekraczali granic swoich funkcji, ażeby pozostawili funkcje policji policjantom. Ja z góry szedłbym o zakład, że to nie są urzędnicy nienaganni i pod innemi względami. Albowiem człowiek z charakterem, z świadomością swych obowiązków, może z pewną niechęcią patrzeć na jakieś pismo, ale nie pofolguje w ten sposób swoim namiętnościom.</u>
          <u xml:id="u-29.17" who="#HermanDiamand">Jest tutaj znowu pismo, które było wysłane do Danii, ale poczta poznańska jest bardzo troskliwa także o Danję i o jej cenzurę. Jabym tych panów z poczty zaprosił do Danji. a znam ją jeszcze z czasów przedwojennych, by się oni tam przekonali, że to społeczeństwo doskonale zorganizowane, sprawnie funkcjonujące, znosi zupełnie bez przeszkody pisma znacznie radykalniejsze, że więc opieka nasza nad Danią jest rzeczą zbytkowną.</u>
          <u xml:id="u-29.18" who="#HermanDiamand">Także na innym egzemplarzu napisano: „Taka łajdacka gazeta jest niedozwolona i naturalnie „zurueck”.</u>
          <u xml:id="u-29.19" who="#HermanDiamand">Więc proszę panów funkcjonariuszy pocztowych, ażeby w interesie życia publicznego, porządku społecznego, dalej, że tak powiem, choć może obrońcy żandarmerii temu się sprzeciwią, honoru poczty, nie pełnili funkcji policyjnych. Funkcję politycznej policji nawet w społeczeństwie, gdzie policja jest obywatelska i po obywatelsku traktowana, uważa się za niezgodną z honorem obywatelskim, a jeżeli ktoś to robi jako ochotnik, to dyshonor jest niewątpliwie większy, niż dla tego, który to musi czynić w zakresie swych obowiązków.</u>
          <u xml:id="u-29.20" who="#HermanDiamand">Dlatego, głosując wraz ze swojem stronnictwem za wnioskiem, czynimy to w przekonaniu, że podobne praktyki ustaną i że ci panowie z Poznańskiego, którzy tu zasiadają, pouczą swoich urzędników, że takie postępowanie jest niezgodne z honorem urzędników naszego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-29.21" who="#komentarz">(Głosy: Żeby nie pisali „zurueck”)</u>
          <u xml:id="u-29.22" who="#HermanDiamand">Ja nie żądam, ażeby z nimi postąpiono „zurueck”, tylko żądam pouczenia ich. Ale o tem wszystkiem nie myślimy, gdy mamy decydować o gospodarczem położeniu urzędników, tylko żądamy sprawiedliwego traktowania, a zdaje mi się, że jest w interesie państwa, ażeby uchwalić wniosek mniejszości dalej idący i że nawet ze skarbowo-gospodarczego stanowiska będzie lepiej, jeżeli tak postąpimy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Głos ma sprawozdawca p. Arcyszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#TomaszArciszewski">Proszę Panów! P. Kiernik zgodził się na pierwszy wniosek w sprawie pragmatyki i na drugi wniosek p. Godka w sprawie dodatku drożyźnianego dla wszystkich pracowników. Ale czy wcześniej, czy później uregulowanie płac musi nastąpić, a im wcześniej, tem lepiej. Ale ten wniosek drugi, który mówi, że w ciągu 14 dni mają być przyznane dodatki drożyźniane, nie normuje płac pracowników i nie równa płac pracowników galicyjskich z płacami pracowników Królestwa. Gdy urzędników zacznie się wypłacać walutą polską, wtedy nastąpi gwałtowne normowanie płac i wtedy okaże się, że urzędnik w Galicji, mający np. 1000 kor., zamieniwszy tę pensję na złote, otrzyma 500 zł., a urzędnik w Królestwie otrzyma 1000 zł. za 1000 mk. Taki jest teraz stosunek między urzędnikami, że jedni mają 550 mk., a inni 550 koron; otóż jedni otrzymają 550 zł. poi., a drudzy 275 zł. pol.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#TomaszArciszewski">Unormowanie musi zatem koniecznie nastąpić, zanim przyjdzie waluta polska, ażeby wypłata odrazu odbywała się złotymi tak w Królestwie, jak w Galicji według jednej normy dla wszystkich pracowników.</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#TomaszArciszewski">Inna sprawa, że każda część administracji państwowej, a szczególniej pracowników administracji, kolejowej i w administracji pocztowej ma wyspecjalizowanych najrozmaitszych pracowników, których niema w innych przedsiębiorstwach państwowych, np. w ministerstwie sprawiedliwości czy też w ministerstwie skarbu, spraw wewnętrznych i t. p.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#TomaszArciszewski">Jak na kolejach są maszyniści, mechanicy, konduktorzy i t. p., którzy pracują w różnych warunkach i różnie są wynagradzani, i nie można ich podciągnąć pod jedną kategorię płacy, tak i w Ministerstwie Poczt i Telegrafów są tacy różni urzędnicy i pracownicy, jakich w innych ministerstwach niema. Dlatego sprawy regulacji płac urzędników pocztowych nie można traktować wspólnie z regulacją płac innych działów, i Ministerstwo Poczt musi unormować płace oddzielnie i przedstawić odpowiedni projekt Rządowi i Sejmowi do uchwalenia.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#TomaszArciszewski">Następnie, w b. Galicji jest bardzo wielu urzędników nieetatowych, którzy dotąd otrzymują znacznie niższe płace, a spełniają te same obowiązki jak urzędnicy etatowi, i czuliby się bardzo pokrzywdzeni, gdyby dostali tylko jakieś dodatki drożyźniane, ale nie zostali zrównani z tymi urzędnikami, którzy takie same funkcje spełniają.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#TomaszArciszewski">Dlatego pracownicy poczt i telegrafów nie będą zadowoleni jednym ogólnym dodatkiem dla wszystkich pracowników państwowych Tu trzeba wejrzyć w stosunki istniejące w Ministerstwie Poczt i Telegrafów, trzeba koniecznie zrównać płace tych urzędników, którzy spełniają te same czynności, a są różnie opłacani.</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#TomaszArciszewski">Przedstawiciel Prezydjum Rady Ministrów p. Wróblewski mówił, że to jest logiczne rozwiązanie, ażeby tylko teraz dać dodatek drożyźniany. Rada Ministrów zawsze tym dodatkiem operuje wtedy, gdy jest gwałt, gdy nie można sprawy inaczej załatwić i ten dodatek drożyźniany stale się powtarza co pół roku. Ale teraz przecież trzeba unormować te płace i to będzie logiczniejsze i to musi być w poszczególnych ministerstwach zrobione, musi być Radzie Ministrów przedstawione do zatwierdzenia. Dlatego wniosek mniejszości, który mówi, że Ministerstwo Poczt i Telegrafów musi w ciągu 14 dni przedstawić uregulowanie płacy, jest dzisiaj konieczny i proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Nasamprzód stawiam pod głosowanie poprawkę mniejszości, przypominając, że punkt pierwszy wniosków komisji jest przyjęty bez głosowania. Do numeru trzeciego wniosków komisji jest wniosek posłów Arcyszewskiego i Diamanda, ażeby dodać słowa: „wziąwszy za podstawę do określenia płac pracowników memoriał Zarządu Głównego Związku pracowników pocztowych z dnia 12 maja r. b.”. Proszę tych Posłów, którzy są za tą poprawką ażeby powstali z miejsc. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-32.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Co do numeru drugiego i trzeciego poseł Kiernik stawia następującą poprawkę w formie rezolucji:</u>
          <u xml:id="u-32.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-32.3" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się Rząd, aby, celem przyjścia z doraźną pomocą urzędnikom i funkcjonariuszom państwowymi, a więc także pracownikom poczt i telegrafów, których pobory dotąd przez Sejm nie zostały unormowane — zanim wejdzie w życie powszechna pragmatyka służbowa i jednolita regulacja płac — przedłożył Sejmowi do dni 14 wnioski co do przyznania im nadzwyczajnego dodatku drożyźnianego”.</u>
          <u xml:id="u-32.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Panów, którzy są za tą poprawką, ażeby powstali z miejsc. Stoi znaczna większość, zatem ta poprawka wchodzi w miejsce wniosków komisji: punkty drugi i trzeci. Przechodzimy do numeru trzeciego porządku dziennego, którym jest:</u>
          <u xml:id="u-32.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-32.6" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wniosek nagły w sprawie przyznania Państwowemu Urzędowi do spraw powrotu jeńców, uchodźców i robotników kredytu w sumie 2,500,000 mk. (Druk Nr. GIS.)</u>
          <u xml:id="u-32.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Madej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PMadej">Wysoki Sejmie! Wniosek nagły o przeznaczenie 2,500,000 mk. na ten cel jest koniecznością, bo rzesza polskiej ludności cierpi nędzę w innych krajach. Ludność ta od lat czterech, a nawet od pięciu lat oczekuje przybycia do własnego kraju, do ziemi polskiej, a tymczasem gospodarstwo, rodzina, wszystko je&lt;t w zaniedbaniu. Komitet Polski w Rzymie źle postąpił, że przeszkadzał powrotowi jeńców-polaków z niewoli, strasząc, że są to bolszewicy.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PMadej">Powracający w tych miesiącach ludzie, którzy przeszli przez boje pod gradem kul armatnich, opowiadają straszne rzeczy &lt;» doli naszych jeńców, przeważnie w Rosji i we Włoszech: opowiadają, że ludzie ci cierpią głód, że są wyrzucani na bruk uliczny, gdzie walczą ze śmiercią, opowiadają, że tysiące narodu ginie z głodu i z różnych chorób.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PMadej">Rząd dużo traci, bo musi płacić zasiłki. Rolnictwo upada, gospodarstwa, a względnie domostwa, które zostały zniszczone, nie są dotychczas odbudowane wskutek braku sił do pracy.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PMadej">Proszę wysokie Ministerstwo Spraw Zagranicznych, ażeby z tych względów raczyło wejrzeć w tę sprawę i postarać się. ażeby jaknajprędzej ludzie z niewoli wrócili do domów i byli wzięci w opiekę i w obronę.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#PMadej">Jeżeli ta niewola potrwa dłuższy czas, to grozi rodzinom zupełna ruina i z tego względu zachodzi konieczna potrzeba, ażeby Wysoki Rząd jak najprędzej zajął się jeńcami tak, ażeby powrócili jeszcze w roku bieżącym do kraju.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana.</u>
          <u xml:id="u-34.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ nie postawiono wniosku o natychmiastowe drugie czytanie, sprawa idzie do Komisji budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-34.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 4 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-34.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy, normującej stosunki służbowe funkcjonariuszów państwowych podczas pełnienia służby wojskowej (Druk Nr. 619). Do głosu nikt się nie zgłosił. Wnoszę, by bez rozprawy pierwsze czytanie uważać za zakończone i przesyłać sprawę do Komisji wojskowej. Ponieważ nikt nie oponuje, uważam sprawę za załatwioną.</u>
          <u xml:id="u-34.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do nr. 5 porządku dziennego t. j. do dalszego ciągu dyskusji w sprawie reformy rolnej (Druk Nr. 530).</u>
          <u xml:id="u-34.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Piechota.</u>
          <u xml:id="u-34.6" who="#komentarz">(Głosy: Nieobecny)</u>
          <u xml:id="u-34.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Wojtulanis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#WacławWojtulanis">Wysoki Sejmie! Przekonywanie się wzajemne o potrzebie reformy realnej uważam za wyważanie drzwi otwartych. Jak dotknięta posuchą rola, jak więdnąca roślina dyszy pragnieniem odżywczego dżdżu, tak lud nasz polski, lud wieśniaczy oczekuje z upragnieniem pomyślnego rozwiązania reformy rolnej. Ten lud wieśniaczy oczekuje ziemi, aby otrzymać na własność warsztat pracy, jak również oczekuje jej, ażeby powiększyć ten warsztat pracy, który nie wystarcza mu na wyżywienie siebie i swojej rodziny.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#WacławWojtulanis">Lud polski oczekuje ziemi, jako warsztatu pracy, jako warsztatu własnego, zapewniającego mu chleb. Twierdzę kategorycznie, że wśród ludu naszego nie istnieją tendencje do takiego sposobu władania ziemią, jaki pewne kierunki polityczne chcą mu narzucić.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#WacławWojtulanis">Wysoki Sejmie! Sposobu gospodarstwa na roli nie można narzucać nikomu przemocą, nie można go wlewać w sztuczne formy, które na gruncie takim jak nasz żadną miarą przyjąć się nie mogą. Wszak gospodarstwo rolne to nie jakaś zmechanizowana fabryka. W gospodarstwie rolnem indywidualizm, spostrzegawczość, zdolność i zamiłowanie w rozmaitych kierunkach odgrywają kolosalną rolę. Przywiązanie do własności i tradycja długowiekowa także wiele znaczą i liczyć się z tem przy reformie rolnej należy.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#WacławWojtulanis">Dlatego też klub, w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, jest zwolennikiem reformy rolnej w całej jej rozciągłości. opierając się na władaniu indywidualnem, na własności prywatnej.</u>
          <u xml:id="u-35.4" who="#komentarz">(Brawo.)</u>
          <u xml:id="u-35.5" who="#WacławWojtulanis">Sprawa rolna w Polsce stanowi niesłychanie ważny a zarazem skomplikowany problemat, wnikający w całokształt życia naszego narodowego, społecznego, ekonomicznego i politycznego. Nic więc dziwnego, że sprawa ta tak żywo interesuje wszystkie warstwy społeczne. Interesują się nią wszystkie odcienia i kierunki naszej polskiej myśli politycznej. Nic więc dziwnego, że owe zagadnienia, owe wielkie problemy sprawy agrarnej wywołują u jednych pewien przestrach, lęk, obawę o bliskie jutro i przyszłość, w drugich zaś budzą zrozumiałe nadzieje i wiarę w lepszą dolę.</u>
          <u xml:id="u-35.6" who="#WacławWojtulanis">Reforma rolna nie może być. więc traktowana w Polsce jako sprawa uszczęśliwienia pewnej klasy, która pragnie owej ziemi. Reforma rolna, jak już wspomniałem, zbyt głęboko sięga w życie nasze, w jego całokształt, w jego wszystkie komórki, dlatego też traktowana być musi nie tylko z punktu widzenia interesów tej licznej rzeszy, ażeby ją zadowolnić, lecz i nie mniej z punktu widzenia ogólno-narodowego dobra i z punktu widzenia interesów państwowych.</u>
          <u xml:id="u-35.7" who="#komentarz">(Głos z prawicy: Tak ją traktujemy)</u>
          <u xml:id="u-35.8" who="#WacławWojtulanis">Bo cóżby powiedzieli nasi rolnicy, gorący zwolennicy jaknajbardziej radykalnego sposobu załatwienia się z reformą rolną, gdyby inne ugrupowania, reprezentowane w Sejmie, a reprezentujące liczne rzesze ludu fabrycznego, robotniczego i innych warstw ludności pozarolnej, pchnęły politykę Państwa Polskiego na tory uprzywilejowania tamtych warstw również ludowych, ale z pominięciem warstw ludu rolniczego? Cóżby powiedział gorący zwolennik reformy rolnej z ugrupowań chłopskich, gdyby w polityce dogadzania ludności pozarolnej władze poszły w tym kierunku, ażeby otworzyć na oścież bezcłowy przywóz rozmaitych ziemiopłodów i artykułów spożywczych, by obniżyć cenę na miejscowe produkty rolne, a więc na produkty roślinne i produkty zwierzęce? Rzecz prosta, tu wywołałoby to zupełnie słuszne i zrozumiałe rozgoryczenie wśród warstw włościańskich i musiałoby doprowadzić do bardzo ostrych konfliktów, a może do walki ostrej, wypowiedzianej takiemu kierunkowi.</u>
          <u xml:id="u-35.9" who="#WacławWojtulanis">Nic więc dziwnego, że będziemy żądać, aby ugrupowania ludowe kierowały się pewnem zrozumieniem interesów licznych rzesz ludności pozarolnej. by w dążeniu swoim reformę rolną zechciały opierać na takich zasadach, ażeby w swoim wyniku nie przeciwstawiała się zbytnio interesom owej ludności pozarolnej. Reforma rolna nie może być traktowana fragmentarycznie, nie mogą być tutaj brane pod uwagę, że tak się wyrażę, pewne jej odcinki. Podejmując decyzję w tak doniosłej dla całego narodu i państwa kwestii, musimy przecież mieć stale na myśli całokształt programu, musimy dążyć do przemyślenia całego logicznego systemu, wytknąć jeden ogólny plan, obejmujący całą Rzeczpospolitą.</u>
          <u xml:id="u-35.10" who="#WacławWojtulanis">Stając więc na gruncie jak najdalej idącej reformy agrarnej, musimy ustalić dwa zasadnicze założenia programu. Pierwszem założeniem będzie podniesienie ekonomiczne narodu, jego siły gospodarczej i wogóle siły materialnej organizmu państwowego. Drugiem założeniem jest pozyskać masy dla idei państwa, to znaczy, chodzi o zdobycie szerokich mas ludu naszego dla państwa. Trzeba szerokie warstwy ludu polskiego upaństwowić, uobywatelnić, trzeba przywiązać ten lud do państwa, jak to już jeden tutaj z przedmówców w dyskusji nad reformą rolną podniósł.</u>
          <u xml:id="u-35.11" who="#WacławWojtulanis">Nie będę się powoływał na olbrzymie cyfry naszego wychodźtwa sezonowego i wychodźtwa stałego do krajów zamorskich, nie będę rozwodził się tutaj nad dolą tych szerokich mas tułaczych, nie będę się tutaj sprzeczał z ekonomistami pewnego kierunku, którzy uważają, że z tego wychodźtwa płyną dla kraju pewne korzyści materialne, zdaje mi się, że w tym Wysokim Sejmie ten kierunek nie jest na szczęście reprezentowany.</u>
          <u xml:id="u-35.12" who="#WacławWojtulanis">Wszak łatwo jest stwierdzić, że korzyści materialne, jakie nam daje wychodźtwo w postaci przywożonych miernych oszczędności zarobkowych, nie stoi w żadnej proporcji do siły mięśni, do tej siły twórczej, eksploatowanej przez obcych na obcych terenach, na obcych warsztatach pracy. Więc to, co zostawia naród nasz u obcych, nie stoi w żadnej proporcji z tem, co stamtąd przywozi. Tak dalej być nie może. Te kilkakroć sto tysięcy polskich wychodźców sezonowych z Królestwa, te olbrzymie krocie wychodźtwa z Galicji musimy raz na zawsze zachować dla Polski, musimy ich przykuć do polskiego warsztatu pracy, musimy tę energię, siłę twórczą zużyć w kraju, musimy tym masom zapewnić chleb i możliwe ludzkie, obywatelskie bytowanie. I dlatego też reforma rolna w swojem zamierzeniu musi przedewszystkiem ogarniać bezpośrednio tę warstwę ludności, musi stać się dobrodziejstwem tych oto szerokich mas.</u>
          <u xml:id="u-35.13" who="#komentarz">(Brawo).</u>
          <u xml:id="u-35.14" who="#WacławWojtulanis">Przechodząc do rozważenia samej istoty zagadnienia, niech mi wolno będzie choć pokrótce rzucić okiem na te stosunki i warunki gospodarczo-rolnicze. z jakimi mieliśmy do czynienia we wszystkich trzech zaborach.</u>
          <u xml:id="u-35.15" who="#WacławWojtulanis">Jeżeli chodzi o Kongresówkę, to zauważono już tutaj niejednokrotnie, że warunki te były nienormalne, powiem co najmniej chorobliwe i musiałyby z biegiem czasu doprowadzić do wprost: nieobliczalnej pod względem gospodarczym katastrofy.</u>
          <u xml:id="u-35.16" who="#WacławWojtulanis">Polityka rosyjska zmierzała zbyt jawnie, zbyt wyraźnie, zbyt bezceremonialnie do zdewastowania naszego rolnictwa i dlatego spostrzegamy, że mimo największych wysiłków, na jakie zdobyć się można było przed wojną, mimo wielkiej zapobiegliwości całego naszego ludu pracującego na roli i całego rolnictwa, mimo istnienia pewnych zrzeszeń zawodowych i mimo powstawania kooperatyw oraz różnego rodzaju związków i spółek w dziedzinie handlu, w dziedzinie przemysłu, w dziedzinie szerzenia oświaty i kultury rolnej, mimo to wszystko widoków poprawy stosunków i warunków nie było.</u>
          <u xml:id="u-35.17" who="#WacławWojtulanis">Wszelka praca naszego rolnika czy małego, czy większego, muszę to stwierdzić bezstronnie, wszelkie wysiłki jego przynosiły owoce często bardzo problematyczne. Wszakże koszty produkcji nigdy nie były zależne od naszych urodzajów, lecz od tego, jak wielkie masy zboża rosyjskiego, względnie syberyjskiego zostaną rzucone na teren Królestwa.</u>
          <u xml:id="u-35.18" who="#WacławWojtulanis">Nie do zniesienia ciężkie i kosztowne warunki komunikacyjne u nas, protekcyjny system wwozu ziemiopłodów rosyjskich do Królestwa, brak prawnego uregulowania wielu spraw w dziedzinie stosunków rolnych, wszystko to stworzyło taki stan, że o wyemancypowaniu się naszego rolnictwa z pod tych wpływów przy największych nawet wysiłkach, przy najbardziej karkołomnych zabiegach, myśleć poważnie nie było można.</u>
          <u xml:id="u-35.19" who="#WacławWojtulanis">I dlatego też nic dziwnego, że poważne wkłady w gospodarstwie niejednokrotnie się u nas nie opłacały. Nic dziwnego, że chłop nasz na 15 lub 20 morgach ziemi nieobdłużonej, ziemi o jakości stosunkowo niezłej, mimo usilnej i wytężonej pracy z całą rodziną, nie był w stanie odłożyć czegośkolwiek na t. zw. czarną godzinę, ewentualnie na powiększenie swego gospodarstwa lub naukę swoich licznych dzieci, których obdzielić wszak ziemią nie mógł.</u>
          <u xml:id="u-35.20" who="#WacławWojtulanis">Widzieliśmy, że przeciętny gospodarz, posiadający kawałek ziemi o obszarze, wystarczającym na wyżywienie własnej rodziny, że ten gospodarz, posiadający ów nieobdłużony warsztat, bardzo często musiał czynić oszczędności przez zaciskanie paska w porze zimowej i w porze przednówka. Widzieliśmy, że mimo nie dość wysokich podatków, płaconych u nas, niedostatek na wsi kwitł w całej pełni i że walka z nim była walką z wiatrakami Nie będę tu obszernie malować doli tych, którzy nie posiadają tego warsztatu tak dużego, jaki jest niezbędny na wyżywień e rodziny. Nie będę mówić, gdyż trzeba byłoby się zanadto babrać w straszliwej i cuchnącej ranie. Tutaj stwierdzam jednak, że dola posiadaczy owych karłowatych gospodarstw, a więc gospodarzy na 2. 3 i 5 morgach, była dolą stokroć razy straszniejszą. niż dola służby folwarcznej, a jaką była dola służby, tem wiemy, i z tej wysokiej trybuny szczegółowo o tem niejednokrotnie mówiono. Słowem doba tych ludzi była dolą niewolników, przykutych kajdanami do kawałka ziemi, który był dla nich straszną kłodą u nogi. Rząd rosyjski, o ile na terenie cesarstwa szczególniej w okresie od 1907 wykazał niesłychanie wielką sprężystość w dziedzinie sanacji stosunków w gospodarstwie rolnem wogóle i w urządzeniach rolnych, o tyle u nas z całą perfidją i wzmożoną zaciekłością rzucił się w kierunku dewastowania, wprost rujnowania i niszczenia naszego rolnictwa. Co robił rząd rosyjski na gruncie cesarstwa? Trzeba przyznać, że gdyby reformę zamierzoną prowadził dalej tak intensywnie, jak to się już zaczęło, z rozmachem nieznanym w dziejach żadnego ludu i żadnego państwa, gdyby zdołał ją doprowadzić do końca, gdyby zdołała się ona utrwalić, to zadała by ona ostateczny i śmiertelny cios naszemu rolnictwu, przyprawiając nas o zupełną niemożność bytu na roli.</u>
          <u xml:id="u-35.21" who="#WacławWojtulanis">Rząd rosyjski w dziedzinie rolnictwa u siebie zrobił bardzo wiele. Pomijając już, iż zniósł „obszczynę” i że w ciągu 6 lat utworzył 8 milionów 500 tysięcy gospodarstw indywidualnych, to pozatem w dziedzinie oświaty, w dziedzinie całokształtu organizacji rolnictwa oraz w dziedzinie popierania wszelkiego rodzaju kooperatyw dokonał rzeczy kolosalnych. Dla ilustracji, jak szybko przeobrażały się tam stosunki rolnicze, pozwolę sobie przy toczyć kilka charakterystycznych cyfr ze stosunków rolniczych Zachodniej Syberji.</u>
          <u xml:id="u-35.22" who="#WacławWojtulanis">Kiedy w roku 1907 w Zachód niej Syberii było pod zasiew przestrzeni 430.000 dziesięcin, to już w roku 1912 spotykamy się z przestrzenią 1,200.000 dziesięcin, a więc przestrzeń zajęta pod uprawę w 5 lat później wzrosła o 300%. A teraz obraz rozwoju hodowli. W roku 1907 koni — 1.216.000 a w 1912 r. — 2,100.000, bydła w 1907 r. 1,170.000, a w 1912 r. 2,240.000. czyli wzrosło o 70%. Owies w roku 1907 2,800.000, a w 1912 r. 4,500.000.</u>
          <u xml:id="u-35.23" who="#WacławWojtulanis">Młyny, które w roku 1907 r. przerabiały 20 milionów pudów zboża, już w 5 lat później przerabiały 60 milionów.</u>
          <u xml:id="u-35.24" who="#WacławWojtulanis">I trzeba podkreślić, że były to młyny przeważnie spółdzielcze, młyny należące do szerokich rzesz drobnych rolników, zrzeszonych w kooperatywy wytwórcze, przemysłowe i spożywcze.</u>
          <u xml:id="u-35.25" who="#WacławWojtulanis">Jak za dotknięciom różdżki czarodziejskiej cały krajobraz Syberii zachodniej się zmienił. Kultura rolna wzrosła z taką szybkością, że śmiało można było stwierdzić, iż jednocześnie z tem, co się robiło na terenie Rosji środkowej, wszystko to w wynikach swoich musiałoby pod względem gospodarczym rolniczym zmieść nas z powierzchni.</u>
          <u xml:id="u-35.26" who="#WacławWojtulanis">Jeżeli przejdziemy do stosunków, jakie panowały w Małopolsce, to i tutaj trzeba by się było grzebać zanadto w ranach i dolegliwościach. Stosunki pod względem rolniczym układały się jaknajgorzej, stworzyły one ostre zaognienie, jedną wielką obolałą ranę. Rozdrobnienie gospodarstw włościańskich doprowadzone zostało do absurdu. Wszak na 8300 gospodarstw w Galicji obliczono bodaj że 19 milionów parceli czyli że na jedno gospodarstwo przypadałoby średnio z górą 19 kawałków ziemi, stanowiących ową straszną szachownicę. Pod względem komasacji, aczkolwiek od ostatnich kilkunastu lat istniała ustawa sprzyjająca jej, nie wiele się robiło. Przemysł rolny z wyjątkiem gorzelanego prawie że nie istniał, boć trudno poważnie traktować jedna czy dwie cukrownie.</u>
          <u xml:id="u-35.27" who="#WacławWojtulanis">Dalej stwierdzić musimy, że istnienie dużych obszarów w rękach właścicieli tak zwanych „obszarników” stać się musiało solą w oku szerokich mas, pozbawionych możności kupowania ziemi i powiększania swoich gospodarstw, że wywoływało ogromne rozgoryczenie wskutek biedy, jaka się w anormalnych stosunkach musiała wytworzyć; jaka wreszcie pożerała krociowe rzesze ludu, nie mającego ujścia do fabryk i miast.</u>
          <u xml:id="u-35.28" who="#WacławWojtulanis">Proszę Panów, większa własność, trzeba to wyznać szczerze, naogół daleką była od tego, żeby można o niej mówić, iż przynajmniej pod względem szerzenia kultury rolnej stała na wysokości. Widzimy, że majątki większej własności w liczbie kilkudziesięciu procent znajdują się w rękach żydowskich, bo jeżeli się nie mylę, to bodaj aż do 47% w Galicji Zachodniej, a w niektórych powiatach Galicji Wschodniej nawet do 70% i powyżej. Jaka była ta gospodarka żydowska na tej polskiej ziemi, na tej bogatej ziemi wschodnio-galicyjskiej, nie trzeba się rozwodzić, ażeby się wzajemnie przekonywać. Możnaby tu było przytoczyć cały szereg tych stron ujemnych z dziedziny tamtejszego gospodarstwa.</u>
          <u xml:id="u-35.29" who="#WacławWojtulanis">Polityka zaś austriacka niemniej perfidna jak rosyjska, wymierzona i godząca w rozwój stosunków rolniczych w Galicji Wschodniej i Zachodniej, zmierzająca do tego, ażeby utrupić wszelką inicjatywę w dziele tworzenia i uruchomienia przemysłu rolnego, wieńczyła te okropne stosunki.</u>
          <u xml:id="u-35.30" who="#WacławWojtulanis">Jeżeli teraz rzucimy okiem na stosunki rolne, panujące w trzeciej dzielnicy Polski, w byłym zaborze pruskim, to istotnie musimy przyznać, że aczkolwiek prawa pruskie wymierzane w polskość, były drakońskie, to jednak na polu gospodarczem. Niemniej, na tyle byli rozumni i przezorni, że nie stosowali ograniczeń, któreby uniemożliwiały rozwój gospodarczy społeczeństwu polskiemu. Tutaj myśmy byli potrzebni i dlatego też tutaj te prawa ogólne, jakie istniały i zazębiały o rolnictwo, służyły w równej mierzi: i Polakom. Mogły więc być wyzyskane z korzyścią przez naszą ludność w kierunku należytej organizacji rolnictwa i postawienia tegoż na takim poziomie, który pozwala stwierdzić, że jest to jedyna dzielnica w Polsce, która pod względem kultury rolnej stoi niezaprzeczenie najwyżej. Produkcja rolna zapewnia wyżywienie nie tylko tej dzielnicy wraz z Górnym Śląskiem, ale niewątpliwie wspomoże również bardziej zaniedbane dzielnice innych części Polski. W Poznańskiem mieliśmy najbardziej unormowane stosunki. ram nie istniały t. zw. służebności czyli serwituty. Tam rolnik nie ma do czynienia z szachownicą i temi wszystkiemi bolączkami, na jakie się tutejszy rolnik natyka na każdym kroku i jakie stają mu w rozwoju gospodarczym na przeszkodzie.</u>
          <u xml:id="u-35.31" who="#WacławWojtulanis">Dlatego też proszę Wysoki Sejm, zmierzając do tego istotnego programowego załatwienia kwestii rolnej, jak wspomniałem na wstępie, nie możemy imać się poszczególnych fragmentów, stanowiących ogniwa w wielkim łańcuchu jednego wielkiego zagadnienia reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-35.32" who="#WacławWojtulanis">Reforma rolna musi objąć równocześnie całokształt tych wszystkich spraw, które godzą bezpośrednio w rozwiązanie całego problematu. Poseł kolega Witos stwierdził w swojem prze mówieniu, że „nam nie chodzi o jakieś melioracje na większą skalę, o drenowanie, my dążymy do czegoś innego, do przemianowania na szeroką skalę tej własności, która była i t. d.”. Ja bym na tem stanowisku nie stanął z tak lekkim sercem. Byłbym raczej tego zdania, że właśnie bez tych melioracji o rozwiązaniu w całości reformy rolnej nie może być mowy.</u>
          <u xml:id="u-35.33" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-35.34" who="#WacławWojtulanis">Przecież to da się łatwo stwierdzić, że gdybyśmy tylko jedną meliorację w Kongresówce przeprowadzili, skomasowali 8 milionów mórg ziemi, w której to ilości z górą 700.000 mórg ziemi leży pod miedzami szkodliwemi i nieużytecznemi drogami, dróżkami, to o taką wszak przestrzeń powiększyłby się nam obszar ziemi pod uprawę.</u>
          <u xml:id="u-35.35" who="#WacławWojtulanis">Zwracam uwagę, że takich melioracji jest bardzo wiele i że ich w żadnym wypadku nie wolno bagatelizować. Wszak dzięki tym melioracjom, które przeprowadzone być muszą jednocześnie z parcelacją i kolonizacją, bylibyśmy w stanie podnieść produkcję naszą rolną o 50 i 100%.</u>
          <u xml:id="u-35.36" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-35.37" who="#WacławWojtulanis">Bo przecież sama parcelacja, sama kolonizacja i samo postawienie tego bezrolnego czy małorolnego na pewnym kawałku ziemi, nawet przy pewnem poparciu go funduszem inwestycyjnym czy dotacyjnym, jeszcze nie decyduje o tem, czy ta gospodarka będzie prowadzona należycie i czy wykaże w wyniku to, czego od niej powinniśmy i musimy się spodziewać.</u>
          <u xml:id="u-35.38" who="#WacławWojtulanis">Dlatego też osobiście do tych melioracji przywiązuję bardzo wielką wagę i oświadczam, że na reformę rolną muszą się składać następujące postulaty: parcelacja i kolonizacja wewnątrz w pierwszym rzędzie; dalej popieranie techniki gospodarstw wiejskich, melioracja, która wymaga jak najszybszego wprowadzenia ustawy wodnej, której my nie mamy, ustawy o kooperatywach, o kredycie i o ubezpieczeniach rolnych, ustawy komasacyjnej, ustawy o likwidacji służebności. Jeżeli chodzi o tak z w. kolonizację i parcelację, to wielu mówców stoi na tem stanowisku, że tę czynność muszą wykonywać li tylko organa wykonawcze administracji państwowej. Ja ze względu na szybkość, na sprawność, stałbym na nieco odmiennem stanowisku i przychyliłbym się do tego, ażeby nie tylko organy państwowe te rzeczy prowadziły. Byłbym skłonny do uznania i pewnej organizacji prywatnej o charakterze społeczno-publicznym, o charakterze ćwierć czy półurzędowym, organizacji, pozostającej zresztą pod kontrolą ścisłą władz państwowych i nie mającej na celu zysków spekulacyjnych. Organizacje takie, zdaniem mojem, w wysokiej mierze przyczyniłyby się do szybkiego wprowadzenia i wcielenia w życie tych zamierzeń, jakie wynikają z reformy rolnej, do której rozwiązania niewątpliwie niedługo dojdziemy.</u>
          <u xml:id="u-35.39" who="#WacławWojtulanis">Jeśli chodzi o kolonizację naszą wewnątrz, to wszak tutaj stwierdzić muszę, że te obszary nasze, na których gruncie będziemy prowadzić to dzieło, są bardzo szczupłe. Już przytaczano tutaj dosyć dosadne cyfry stwierdzające, ze tylko pewien odsetek, pewien procent ludności, oczekującej ziemi, będziemy mogli tą ziemią obdzielić. Podnoszono tu już, że zgęszczenie ludności rolniczej jest u nas zbyt wielkie, a już rażąco występuje ono w Galicji, że my musimy się rozpychać i wyrównać zaludnienie w tych okolicach Rzeczypospolitej polskiej, gdzie ono jest znacznie słabsze, przenosząc nasz lud stąd tam. To dzieło znakomicie będą spełniały te organizacje, o których wspomniałem, niekoniecznie państwowe, niekoniecznie rządowe.</u>
          <u xml:id="u-35.40" who="#WacławWojtulanis">O ile chodzi o tak zw. popieranie techniki gospodarstwa wiejskiego, to tutaj czynniki miarodajne państwowe jak również inicjatywa społeczeństwa musi wyjść z całym olbrzymim, przemyślanym, opracowanym planem. Inicjatywa społeczna i wysiłek muszą zmierzać do jaknajszybszego zmontowania zdezorganizowanych, zdemontowanych do reszty wojną naszych warsztatów rolnych, jedynych może dziś pozostałych fabryk, które dziś, jutro i przez pewien czas będą znacznie więcej produkowały, niż ten pozostały nam w szczątkach po gospodarce okupacyjnej wielki przemysł fabryczny. Popieranie techniki zresztą nie tylko ma na celu dążenie do zmontowania tych warsztatów pracy na roli, lecz także winno mieć na celu podniesienie kultury samego właściciela, samego gospodarza, pracownika oraz urobienie naszego rolnika i postawienie go na takim poziomie, ażeby to gospodarstwo mogło być prowadzone z jak najmniejszym wysiłkiem i nakładem mięśni jego, jego rodziny i jego inwentarza, ale aby rezultat dawał możliwie największe wyniki.</u>
          <u xml:id="u-35.41" who="#WacławWojtulanis">Melioracje u nas są rzeczą największej wagi. Jeżeli na tem polu w byłym zaborze pruskim zrobiono bardzo wiele, to przeciwnie w Kongresówce, z wyjątkiem gospodarstw wielkich, i to tylko w nieznacznym odsetku, nie zrobiono prawie nic. W jakim stanie znajduje się u nas gospodarstwo na tej niemeliorowanej roli, to może stwierdzić dostatecznie każdy, kto cokolwiek potrafi okiem, jeżeli nie znawcy, to przynajmniej okiem krytyka patrzeć na gospodarkę naszą na roli. A więc melioracje są niezbędne, do ich przeprowadzenia musi się zaprządz całe nasze rolnictwo i musi przyjść z pomocą państwo. Nakłady jednak niewątpliwie tutaj będą tak wielkie, że nie wiem, czy nasz ubogi skarb przez dłuższy czas będzie w możności łożyć te olbrzymie sumy, jakie okażą się niezbędne, a które włożone w melioracje niewątpliwie mogłyby najszybciej się amortyzować przy dobrem oprocentowaniu.</u>
          <u xml:id="u-35.42" who="#WacławWojtulanis">W dziedzinie t. zw. komasacji, jak już wspomniałem, jest do zrobienia bardzo wiele, bo jest do zrobienia prawie wszystko, a nie wyobrażam sobie ani na jeden moment, by można było prowadzić parcelację i kolonizację bez jednoczesnego usunięcia szachownic i zniesienia t. zw. służebności. Pomijając to, że nie wyobrażam sobie racjonalnej gospodarki w gospodarstwie naszem włościańskiem, jak i drobnoszlacheckiem, składającem się z kilkudziesięciu, a niejednokrotnie stu kilkudziesięciu kawałków na kilkunastu, czy kilkudziesięciu morgach; pomijając to, że nie wyobrażam sobie, żeby gospodarstwo takie mogło się opłacać choćby w najniższej mierze, żeby kapitał stanowiący wartość danego gospodarstwa mógł dać choćby 1w swoich przychodach; pomijając to wszystko, uważam, że nie da się struktury naszej rolniczej w zakresie urządzenia drobnych gospodarstw pomyśleć bez jednoczesnego uregulowania tej zasadniczej kwestii, mianowicie bez komasacji podjętej na wielką skalę i bez regulacji służebności. Pod tym względem, mówiąc o bolączkach Galicji, nie mogę zbyć milczeniem, że inicjatywa wykazana w tym kierunku ze strony samych drobnych rolników zainteresowanych bezpośrednio słabą odgrywała rolę. Wszak istniejąca tam, jeśli się nie mylę, od 1905 r. ustawa komasacyjna doprowadziła do skomasowania „aż trzech wsi,” z których tylko jedna przeprowadziła komasację aż do ostatecznego kresu. Pod tym względem także w Kongresówce były stosunki haniebne, bo do niedawna nie mieliśmy ustawy, któraby ułatwiała ich uregulowanie, lecz kiedy w 1910 r. wprowadzono prawo, mocą którego gromady zainteresowanych drobnych rolników większością głosów mogły decydować o komasacji, z tą chwilą datuje się też żywiołowy ruch w kierunku scalania gruntów, poprostu widzi się jak ludzie masowo, bez agitacji cisną się do uporządkowania gospodarstw. Drobni rolnicy doskonale zrozumieli, że pierwszą podstawową reformą w dziedzinie organizowania warsztatu pracy jest reforma, usuwająca tę jedną z najstraszniejszych bolączek, ten jeden z najstraszniejszych wrzodów w organiźmie gospodarki drobnej.</u>
          <u xml:id="u-35.43" who="#WacławWojtulanis">Kiedy jeszcze nie zamilkły głosy dział huczących na frontach, kiedy ucisk okupacyjny władz niemieckich dochodził do punktu kulminacyjnego, kiedy włościanin nasz giął się pod bezmiernym, strasznym ciężarem, kiedy trzeszczały mu wszystkie stawy od żyłowania go przez „kulturtregerów” pruskich, w tym momencie nawet włościanin w Kongresówce nie zaniechał myśli o wprowadzeniu komasacji. Nie zaniechał i wówczas, gdy wracał na zgliszcza popalonych domów, bowiem wtedy pierwszą jego myślą z odbudową zniszczonej zagrody była myśl o komasacji — scaleniu gruntów.</u>
          <u xml:id="u-35.44" who="#WacławWojtulanis">I oto w takich warunkach czasu tej wojny mimo niesłychanych przykrości, szykan i przeszkód ze strony władz okupanckich, ten zarodek organów państwowych władz Polski podjął dzieło komasacji.</u>
          <u xml:id="u-35.45" who="#WacławWojtulanis">Prowadzić tej komasacji oficjalnie nie wolno było, ale jednak prowadzono ją pod najrozmaitszymi pozorami i oto w r. 1918 jednak przeprowadzono komasację na obszarze dość poważnym, bo jeśli się nie mylę, to na przestrzeni kilkudziesięciu tysięcy morgów, a już w końcu lutego roku 1919 wniesiono zgłoszeń na 300 kilkadziesiąt tysięcy morgów.</u>
          <u xml:id="u-35.46" who="#WacławWojtulanis">Otóż widzimy, że ten żywiołowy pęd, mimo zapowiadanej reformy rolnej, która rzecz prosta, wstrzymuje w wielu wypadkach ludzi od scalania swoich gruntów, mimo pewnej agitacji w kierunku zaniechania tej czynności, mimo tego, pęd ten żywotny w dalszym ciągu istnieje i musi być wyzyskany przez państwo i powinien, a państwowe organy wykonawcze ani na jedną chwilę w tych czynnościach swoich ustawać nie powinny.</u>
          <u xml:id="u-35.47" who="#komentarz">(Głos: Gdzie jest taka agitacja?)</u>
          <u xml:id="u-35.48" who="#WacławWojtulanis">O agitacji tej rozwodzić się nie będę, gdyż zbyt liczne przykłady przytaczaćbym musiał. Wspominając o niej, nie oskarżam żadnego stronnictwa i żadnej reprezentowanej tu grupy. Stwierdzam kategorycznie, że ona istnieje i to istnieje do tego stopnia, że w wielu powiatach niemal wszystkie zgłoszenia, wszystkie jednomyślne uchwały, domagające się scalenia gruntów, zostały w ostatnich czasach wycofane.</u>
          <u xml:id="u-35.49" who="#WacławWojtulanis">Przechodząc do kosztów związanych z reformą, która musi być przeprowadzoną, zastanowić się przecież na chwilę wypada i trzeba nad tem, że koszta te niewątpliwie będą tak wielkie, że ugiął by się pod niemi nie tylko nasz młodziutki i ubożuchny skarb polski, ale bodaj i najbogatszy skarb jakiegokolwiek najbardziej zagospodarowanego i bogatego państwa.</u>
          <u xml:id="u-35.50" who="#WacławWojtulanis">A przecież wspominałem, że wraz z kolonizacją i parcelacją prowadzić się musi meliorację na wielką skalę, że bez tej wielkiej melioracji nie będą uregulowane jako tako te stosunki, że nie da się przeprowadzić reformy rolnej, że reforma rolna będzie reformą papierową, będzie reformą teoretyczną; że przecież my oprócz kolonizacji, oprócz parcelacji musimy zmierzać do dźwignięcia naszych warsztatów rolniczych i postawienia ich na takim poziomie, ażeby produkcję wzmóc do jaknajwyższego stopnia, ażeby zapewnić chleb tym szerokim warstwom pozarolnym, które na tę rolę liczyć przecież nie mogą.</u>
          <u xml:id="u-35.51" who="#WacławWojtulanis">Jak wiemy, nawet w latach bardzo niezłego urodzaju, w latach przedwojennych Królestwo nie wystarczało samo sobie; przestało wystarczać już bardzo dawno. Mimo wysiłków organizacji i zrzeszeń rolniczych, o których mówiłem, produkcja nie podnosiła się w tym stopniu, w jakim zwiększała się liczba ludności. Wiemy o tem, że rok rocznie do Kongresówki przywożono w wielkiej ilości zboże z innych krajów, a przedewszystkiem zalewała nas nim Rosja. Już w roku 1910 saldo ujemne wykazało 22 miliony rubli. Sumę tę zapłaciliśmy za zboże, za mąkę, za krupy rosyjskie. Lecz nie tylko staliśmy źle pod względem produkcji ziarna chlebowego, staliśmy nie mniej fatalnie pod względem produkcji mięsnej. O ile sobie przypominam, to aczkolwiek spożycie mięsa u nas było tak małe, że obliczono tylko 46 funtów rocznie na jednego mieszkańca w Kongresówce, wówczas kiedy spożycie mięsa w Niemczech na jednego obywatela wynosiło 157 funtów, to przecież i tych 46 funtów nie pochodziło z produkcji naszej, bo zaledwie tylko 20 funtów, a 26 funtów mięsa trzeba było pokrywać z importu.</u>
          <u xml:id="u-35.52" who="#WacławWojtulanis">Otóż, jak widzimy, przed wojną przedstawiały się te stosunki fatalnie. Stwierdzić musimy, iż z górą 25% produkcji krajowej brakowało i brak trzeba było pokryć dowozem. Rolnictwo w czasie wojny zostało do tego stopnia poderwane i zniszczone, że produkcja w stosunku do przedwojennej musiała się obniżyć co najmniej o 25–40%. „Co najmniej” powiedziałem, a więc to obniżenie w stosunku do normalnej, a przecież nie wystarczającej na potrzeby ludności produkcji przedwojennej jest olbrzymie. Biorąc pod uwagę, że już przed wojną sami sobie nie mogliśmy wystarczać, stwierdzić musimy, że stoimy wobec poważnego problematu.</u>
          <u xml:id="u-35.53" who="#WacławWojtulanis">Dlatego też na wstępie zaznaczyłem, że najgorętsi zwolennicy reformy rolnej, do których i ja mam zaszczyt się zaliczyć, nie mogą zapominać, że przysługuje wszelkie prawo ludności pozarolnej stawać w obronie swoich zagrożonych interesów, w obronie przedewszystkiem aprowizacji kraju, a więc życia ludzkiego. Mają wszelkie prawo i obowiązek z troską patrzyć na rozwiązanie zagadnień rolnych i przewidywać skutki, jakie wyniknąć muszą z nagłego, gwałtownego wstrząśnienia, jakiego kraj doznać musi, bowiem bez tego wstrząsu reforma rolna przeprowadzić się nie da.</u>
          <u xml:id="u-35.54" who="#WacławWojtulanis">Koszt przeprowadzenia reformy rolnej, wiemy o tem z góry, rozłożony będzie na całe lata, mimo to, zważywszy pośpiech, z jakim ona musi być przeprowadzona, z uwagi, że odwlekać jej na dalszą metę też nie wolno, koszta muszą być tem większe.</u>
          <u xml:id="u-35.55" who="#WacławWojtulanis">Zastrzegam się, że jestem laikiem na polu znawstwa finansowego, lecz mam to wrażenie, podyktowane intuicją, że skarb państwa polskiego znajduje się w warunkach takich, które, o ile nie nastąpi jakaś bajecznie genialnie pomyślana sanacja, muszą doprowadzić do katastrofy. Mam wrażenie, że w dziedzinie gospodarki pieniężnej grozi nam kataklizm prędzej czy później i dlatego nie wyobrażam sobie, żeby skarb zdolny był łudzić kogokolwiek, że rzuci kilkadziesiąt miliardów na reformę rolną, że rzuci nowe kilkadziesiąt miliardów na wykup lasów z rąk prywatnych właścicieli celem ich upaństwowienia i zaprowadzenia tam gospodarki państwowej. Nie wyobrażam sobie, żeby były nowe miliardy na te melioracje, które muszą być przeprowadzone, bowiem one tylko mogą zapewnić tę strukturę rolną, któraby nie tylko gwarantowała byt rolnikowi większemu czy mniejszemu, ale któraby gwarantowała krajowi odpowiednią produkcję rolną czy zwierzęcą dla wyżywienia kraju.</u>
          <u xml:id="u-35.56" who="#WacławWojtulanis">Dlatego też mimo szczerych i gorących pragnień, ażeby ta reforma rolna jak najszybciej doszła do skutku ażebyśmy jaknajprędzej mogli podjąć to wielkie dzieło przebudowy pod względem gospodarczym i rolnym naszej Rzeczypospolitej, naszego rodzącego się wielkiego państwa, mimo to mam pewne obawy, czy istotnie my zdołamy w ten sposób tę rzecz przeprowadzić, jak to niejednemu z pośród nas się zdaje i jakbyśmy to chcieli widzieć.</u>
          <u xml:id="u-35.57" who="#WacławWojtulanis">Traktując poważnie reformę rolną, muszę jeszcze podkreślić, mając na uwadze aprowizację kraju, że należy kroczyć pod hasłem samowystarczalności, które tu zostało zbagatelizowane jako hasło zupełnie bezpodstawne. Twierdzę, że to hasło musi nam stale przyświecać...</u>
          <u xml:id="u-35.58" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-35.59" who="#WacławWojtulanis">... i jestem najmocniej przekonany, że podniesienie produkcji przy racjonalnej reformie rolnej i wielkich wysiłkach społeczeństwa i władz, które powinny iść w kierunku współdziałania temu społeczeństwu, można będzie do kilkudziesięciu procent produkcję podnieść i to w stosunkowo krótkim czasie.</u>
          <u xml:id="u-35.60" who="#WacławWojtulanis">Wreszcie poza kwestią aprowizacji, poza koniecznem zapewnieniem krajowi naszemu minimum środków żywnościowych, musimy mieć stale na uwadze ochronę jeszcze jednego czynnika uzależnionego ściśle od rolnictwa, mianowicie przemysłu rolnego. Nad tą kwestią z lekkim sercem przejść nie możemy.</u>
          <u xml:id="u-35.61" who="#WacławWojtulanis">Nasz przemysł rolny, aczkolwiek nie był u nas wielkim, jednak zatrudniał w latach normalnych np. w r 1910 bodaj 42.000 z górą robotników w samej Kongresówce. Wartość zaś produkcji tego przemysłu już wówczas przekraczała sumę 154 milionów rubli rocznie. Wreszcie stwierdzić musimy, że produkcja tego przemysłu rolnego nie tylko wystarczała na zaspakajanie własnych naszych potrzeb, ale znaczne ilości przeznaczała na wywóz, i z tego wywozu osiągaliśmy bardzo poważne sumy, dochodzące do wielu milionów rubli.</u>
          <u xml:id="u-35.62" who="#WacławWojtulanis">Klub, w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, mocno stać będzie nie tylko na gruncie ochrony i utrzymania tego przemysłu rolnego, ale zapewnienia mu wszelkich warunków rozwoju na przyszłość.</u>
          <u xml:id="u-35.63" who="#komentarz">(Potakiwanie).</u>
          <u xml:id="u-35.64" who="#WacławWojtulanis">Nie wierzę w to, czem się łudzą nasi koledzy z lewicy, żeby drogą kooperatyw gospodarczych lub drogą uspołecznienia czy unarodowienia fabryk rolniczych można było ten przemysł utrzymać, mało tego, zapewnić mu podstawy rozwoju na przyszłość. Nie wierzę również w to, żeby nasze drobne rolnictwo, nasz włościanin był do tego stopnia przygotowany, iżby już dzisiaj zapewnił produkcję niezbędną materiału, na którym te fabryki się opierają. Pod tym względem ja literalnie najmniejszych złudzeń nie żywię, to jest muzyka przyszłości. Mam wiarę, że nasz rolnik drobny w niczem nie ustępuje rolnikowi czeskiemu, morawskiemu, że nasz rolnik wcale nie jest mniej inteligentnym od rolnika duńskiego, mam wszelkie prawo twierdzić, znając tamtejsze stosunki, że nasz rolnik jest znacznie inteligentniejszy od tamtych.</u>
          <u xml:id="u-35.65" who="#komentarz">(P. Dąbski: Naturalnie)</u>
          <u xml:id="u-35.66" who="#WacławWojtulanis">Śmiem twierdzić i żywię wiarę, że nasz włościanin dosyć szybko, ale z czasem dojdzie do tej perfekcji w umiejętności gospodarczej, że nie tylko podtrzyma te fabryki istniejące, ale że zdolen będzie rozwinąć przemysł rolny i że potrafi stworzyć wielkie kooperatywy i powoła przez te kooperatywy do życia takie fabryki, jakich jeszcze obecnie nawet nie mamy. Ale jeszcze raz podkreślam, że to jest sprawa dalszej nieco przyszłości i dziś nie są nasze szerokie warstwy do tego stopnia przygotowane, ażeby mogły samodzielnie te rzeczy poprowadzić, żeby mogły dać gwarancję, że nie dopuszczą do zrujnowania tego przemysłu. Dlatego też reforma rolna musi uwzględnić ten czynnik gwarancji bytu i rozwoju naszego przemysłu rolnego.</u>
          <u xml:id="u-35.67" who="#WacławWojtulanis">Klub, w którego imieniu mam zaszczyt przemawiać, stoi na stanowisku konieczności reformy rolnej i to radykalnej, nie obawia się przymusowego wykupu, nie stawia jednak kwestii na ostrzu przez określenie cyfrowe maksymum czy minimum obszaru większej własności, które powinno być nietykalne. Nie czyni tego choćby z tych względów, o których tutaj wspomniałem, ze względu na potrzebę zaasekurowania naszego kraju pod względem aprowizacyjnym, dalej ze względu na to, że wreszcie nie są znane granice naszej Rzeczypospolitej Polskiej, że mamy taką różnorodność w stosunkach i warunkach pod względem rolniczym, iż każda schematyczna cyfra, nie oparta na pewnych podstawach, nie wysnuta z istotnych konkretnych materiałów, odzwierciedlających tamtejsze stosunki i warunki, nie może być cyfrą miarodajną, nie może być cyfrą, podług której te rzeczy można by normować na całym obszarze Rzeczypospolitej.</u>
          <u xml:id="u-35.68" who="#WacławWojtulanis">Nie można jedną miarą mierzyć stosunków i warunków rolnych w Wielkopolsce i w powiecie Bialskim, Sokolskim, Białostockim lub innym. Nie można zdaniem moim stosować tylko jednej cyfry, choćby dlatego, że cyfra ta może doprowadzić w wynikach do następstw tego rodzaju, iż trzeba będzie następnemi uchwałami wprowadzać pewne zmiany, świadczące o konieczności i potrzebie wycofania się z zajętego raz stanowiska.</u>
          <u xml:id="u-35.69" who="#komentarz">(P. Dąbski: Wasz Zjazd uchwalił co innego: ażeby poprzeć Stronnictwo Ludowe)</u>
          <u xml:id="u-35.70" who="#WacławWojtulanis">Nasz Zjazd niedawno, bo w tych dniach, uchwalił poprzeć Stronnictwo Ludowe w zamierzeniach, skierowanych do załatwienia reformy rolnej jak najszybciej i jak najwłaściwiej. Ale ten zjazd nie stanął na tem stanowisku, ażeby trzymać się z uporem pewnej ścisłej cyfry i już dziś tą cyfrą przesądzać sprawę, bo to jest rzecz niebezpieczna dla tych szerokich warstw pozarolnych, które musiałyby się znaleźć w położeniu ciężkiem i trudnem. One to przyczyniłyby Wam wówczas wiele kłopotów i utrudniłyby przeprowadzenie reformy rolnej, którą byśmy chcieli widzieć dokonaną w takiej mierze i w taki sposób, ażeby nie tylko nie godziła w interesy warstw pozarolnych, by nie tylko nie obniżyła wartości i bogactwa kraju, lecz ażeby ubezpieczyła tych, którym ma służyć bezpośrednio, jak i te warstwy liczne, które nie dostąpią dobrodziejstw reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-35.71" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-35.72" who="#WacławWojtulanis">Pomnijcie Panowie ludowcy, że te zarzuty, które myśmy wysunęli w komisji i które wysuwamy i wysuwać będziemy, są zbyt żywotnemi i ważnemi, ażeby nad niemi przejść do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-35.73" who="#WacławWojtulanis">Jeżeli jesteśmy zwolennikami reformy rolnej, to nie chcemy doprowadzić do walki między Wami a nami, do walki między proletariatem bezrolnym i tymi, którzy będą uszczęśliwieni ową ziemią. Chcemy harmonijnego współżycia, a nie chcemy, by w krótkim czasie występowano tu z bardzo nagłemi i bardzo gorącemi wnioskami, żądającemi ograniczenia dowozu zboża zagranicznego i t. p. A tego byśmy się musieli w przeciwnym razie spodziewać i na to musielibyśmy być zgóry przygotowani, bowiem leżałoby to w interesie szerokich mas rolnych, któreby się chciały jaknajszybciej wykaraskać. Wszak te nowe warsztaty mające powstać z reformy rolnej, te warsztaty liczne, bo wielotysięczne będą musiały mieć takie warunki, w których mogłyby nie tylko egzystować, ale i rozwijać się i obrastać w pierze zamożności.</u>
          <u xml:id="u-35.74" who="#WacławWojtulanis">Nie chcielibyście i nie chcecie zapewne doprowadzić do tego, ażeby Wam z tej nadzielonej Wam ziemi po paru latach ludzie uciekali, jak to miało miejsce w Anglii, jak uciekają i uciekać będą gdzieindziej.</u>
          <u xml:id="u-35.75" who="#WacławWojtulanis">Nie chcecie poto tworzyć nowych gospodarstw, ażeby powoływać nowych chwilowych gospodarzy jako gości przechodnich, nie chcecie wszak tworzyć gospodarstw przejściowych, ale chcecie tworzyć stałe warsztaty pracy. Chcecie z pewnością i słusznie stworzyć dla nowych posiadaczy warunki jak najpomyślniejsze, w których by ludność chłopska rolnicza umiała być nie tylko pożyteczną dla siebie i swoich rodzin, ale pożyteczną dla kraju, ażeby rolnicy ci stali się powiększycielami i pomnożycielami Polski mającej nie tylko szerokie granice, lecz przedewszystkiem szczęśliwej, Polski sytej, bogatej a możnej wewnętrznie,...</u>
          <u xml:id="u-35.76" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-35.77" who="#WacławWojtulanis">... bo wtedy będziemy silni i poważani na zewnątrz. Ja bo takiej Polski tylko pragnę, chcę Polski chłopskiej ludowej, Polski bogatej, oświeconej, Polski szczęśliwej, mocnej i Polski przez wszystkich poważanej. Chcę widzieć tę Polskę, w której chłop polski będzie obywatelem pożytecznym, przywiązanym do ziemi i Państwa,...</u>
          <u xml:id="u-35.78" who="#komentarz">(P. Dąbski. Dziedzicom rośnie duch)</u>
          <u xml:id="u-35.79" who="#WacławWojtulanis">... o którym nie będzie się mówiło tak, jak się mówi o tym nieszczęśliwym gospodarzu: „Maciek tyle zrobił, ile zjadł”. Bo w tej nowej Polsce, w nowych warunkach, których chcemy stworzyć, musi Maciek zrobić nie tylko tyle ile zje, lecz żeby przy nim i kto inny się pożywił, ten, który ziemi nie dostał i mieć jej nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-35.80" who="#WacławWojtulanis">Raz jeszcze stwierdzam, że klub mój jest wyraźnie jak najgorętszym zwolennikiem przeprowadzenia reformy rolnej, że między innemi przyjął za podstawę władanie prywatne, uszanował ową świętą zasadę własności w przeciwieństwie do naszych kolegów z lewicy, że nie wierzy w to, żeby na roli, na warsztacie rolnym już dziś przy obecnej dojrzałości, przy tym poziomie, przy tem uświadomieniu, przy tej kulturze, z jakimi mamy do czynienia, można było z dobrym skutkiem rozpocząć taki eksperyment gospodarczy, jak t. zw. „kooperatywy rolne” na szeroką skalę. Nie wierzę w to, żeby nawet służba folwarczna, która dała „wyraz swej woli” na zjeździe w dniu 8 i 9 b. m. w ogłoszonych dzisiaj rezolucjach i uchwałach, istotnie zdawała sobie sprawę z tego, co te uchwały zawierają, do czego zmierzają. Nie wierzę, żeby to było wynikiem odczucia potrzeb i dążności, żeby tego rodzaju uchwały wynikały istotnie ze świadomości, z rozumowania. Uchwał tych odczytywać tu nie chcę, świadczą one o tem, że zbyt wielka i niebezpieczna gra prowadzona jest wśród służby folwarcznej. Opowiadając się więc za reformą, za indywidualną gospodarką, za poparciem ludowych grup, nie podobna nie wyrazić i nie zastrzec pewnych obiekcji. których nie może żadne rozumowanie usunąć i których nikt literalnie nie kusi się obalić.</u>
          <u xml:id="u-35.81" who="#WacławWojtulanis">Kończąc, pozwolę sobie imieniem klubu swojego złożyć Wysokiemu Sejmowi następujące oświadczenie:</u>
          <u xml:id="u-35.82" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-35.83" who="#WacławWojtulanis">Zważywszy, że śpieszne wprowadzenie w życie zamierzonej reformy rolnej jest jedną z najważniejszych konieczności państwowych w dziedzinie reform społecznych, dotyczących w pierwszym rzędzie szerokich mas ludu bezrolnego i małorolnego, że reforma ta jednak nie może nie wstrząsnąć całokształtem życia całego społeczeństwa, a przedewszystkiem dotknie najbardziej liczne rzesze robotników, przemysłowych i rolnych oraz ludność miejską, domagać się będziemy takiego jej w skutkach załatwienia, by nie stanęła w żadnym razie w rażącej sprzeczności z interesami robotnika, odsuniętego od dobrodziejstw tej reformy, jak również by harmonizowała z interesami państwa.</u>
          <u xml:id="u-35.84" who="#WacławWojtulanis">Między innemi więc domagamy się:</u>
          <u xml:id="u-35.85" who="#WacławWojtulanis">1) zapewnienia przez Rząd należytej i sprawnej aprowizacji okręgów przemysłowych i miast,</u>
          <u xml:id="u-35.86" who="#WacławWojtulanis">2) zapewnienia niezbędnych kompleksów gospodarstw rolnych dla gmin miejskich, kooperatyw robotniczych wytwórczych i spożywczych (dla celów aprowizacyjnych) na warunkach dzierżawnych,</u>
          <u xml:id="u-35.87" who="#WacławWojtulanis">3) zabezpieczenia rozwoju przemysłu rolnego i szybkiego uruchomienia przemysłu wogóle, jak również niezwłocznego podjęcia szerokiego planu w zakresie uruchomienia robót publicznych inwestycyjnych,</u>
          <u xml:id="u-35.88" who="#WacławWojtulanis">4) wreszcie szybkiego podjęcia przez Rząd reform społecznych dla klasy robotniczej przez wprowadzenie w życie odpowiadającego wymogom i słusznym potrzebom prawodawstwa w zakresie ubezpieczeń społecznych i t. p.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Odraczam rozprawę do jutra. Zarazem donoszę, że poseł Jadwiga Dziubińska prosi z powodu choroby o dalszy urlop aż do 1 lipca. Takiego urlopu może tylko Izba udzielić. Przypuszczam, że przeciwko udzieleniu tego urlopu nikt nic niema, zatem urlop uchwalony.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do wniosków nagłych. Najsamprzód donoszę, że nadeszły następujące nagłe wnioski, które odesłane zostały do komisji, ponieważ nagłość ich jest niewątpliwa. A więc wniosek nagły posłów pp. Radziszewskiego, Mystkowskiego i tow. w sprawie przedłożeniu Sejmowi projektu Ustawy o odszkodowaniu ludności m. Kalisza, w którym wzywa się Rząd do przedłożenia Sejmowi w ciągu 7 dni od daty uchwalenia niniejszego wniosku projektu ustawy o odszkodowaniu ludności m. Kalisza, odesłałem do Komisji odbudowy kraju i zarazem zakomunikowałem go Rządowi. Dalej wniosek nagły pp. Jana Łakoty i tow. w sprawie asygnowania odpowiednich sum przez Rząd na roboty doraźne w pow. Będzińskim — odesłałem do Komisji skarbowo-budżetowej. Dalej, wniosek nagły pp. Jana Dębskiego i innych z Klubu P. S. L. Piastowców w sprawie emigracji robotników sezonowych do Niemiec, wyzyskiwania ich przez niemieckich pracodawców oraz nadużyć Polskiej straży granicznej odesłałem do Komisji administracyjnej. Wniosek nagły p. Smulikowskiego i tow. o wezwanie do Rządu, by przedłożył projekt ustroju i urządzenia władz szkolnych i rozpoczął likwidację Rady Szkolnej Krajowej odesłałem do Komisji oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej donoszę, że klub posłów narodowo-żydowskich złożył do laski marszałkowskiej deklarację, że nie godzi się na jednogłośną konkluzję Izby z przed kilku dni w sprawie art. 93 traktatu między państwami koalicji a Niemcami, dotyczącego zagwarantowania t. zw. mniejszości narodowych, i żąda, aby do protokułu dołączyć dłuższe umotywowanie. Również poseł Hirszhorn donosi mniej więcej to samo, oświadczając, że tylko przypadkiem był przy głosowaniu nieobecny.</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalej przechodzimy do trzech wniosków nagłych w kwestii żydowskiej względnie w kwestii pogromów, które dotyczą tej samej treści.</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie najprzód wniosku nagłego posła Daszyńskiego. Barlickiego, Diamanda i tow.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#JanBryl">Wniosek nagły pp. Daszyńskiego, Diamanda, Marka i tow. w sprawie podejmowanych w różnych miejscowościach kraju prób wywołania zaburzeń i rozruchów, skierowanych przeciwko współobywatelom żydowskim (Druk nr. 641).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Zanim zacznie się dyskusja w sprawie nagłości, proponuję odczytanie dalszych wniosków. Proszę Pana Sekretarza o odczytanie drugiego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#JanBryl">Wniosek nagły p. Rataja i tow. z Klubu P. S. L. (Wyzwolenie) w sprawie sporadycznych wypadków wykroczeń przeciw ludności żydowskiej. (Druk nr. 642).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie trzeciego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#JanBryl">Wniosek nagły pp. Tona, Grunbauma i innych w sprawie pogromu p. Krakowie w dniach 6 i 7 czerwca 1919 roku. (Druk nr. 643).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie tej postąpię tak, że do każdego wniosku udzielę głosu jednemu z posłów za nagłością i jednemu przeciwko nagłości. Głos ma do pierwszego wniosku p. Daszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#IgnacyDaszyński">Wysoka Izbo! Uważam wnioski nagłe w sprawie stosunku społeczeństwa polskiego do żydów za sprawę pierwszorzędnej wagi, której rozpatrywanie nie może polegać na schlebianiu komukolwiekbądź, na zacieraniu prawdy, na traktowaniu tej sprawy, jako przykrej, lecz podrzędnej.</u>
          <u xml:id="u-43.1" who="#IgnacyDaszyński">Gdybyśmy bowiem byli społeczeństwem wyodrębnionem w zupełności od reszty świata, to jeszcze stosunek do 11 °/o mieszkańców naszej ziemi, zamącony dziś i doprowadzający do tak bolesnych zjawisk, jakich jesteśmy świadkami, zasługiwałby na poważną rozwagę i decyzję Wysokiej Izby. A cóż dopiero, gdy chodzi o Polskę, walczącą o swoje granice, Polskę, wywalczającą wśród nieskończonych mąk i cierpień mas swoich byt swój wewnętrzny, Polskę, powstającą po stu latach niewoli i upokorzeń do bytu niepodległego, Polskę mającą wrogów, Polskę, która tym wrogom przez zaniedbanie tej kwestii daje bogaty żer! I to jest drugi motyw szanowni Panowie, dla którego człowiek z sumieniem, poseł odpowiedzialny przed swojem sumieniem i przed narodem nie może przejść do porządku dziennego na wnioskami nagłymi bez względu na to, kto je wnosi, jeśli one odnoszą się do tych dwóch tak niezmiernie ważnych stron sprawy stosunku naszego do żydów.</u>
          <u xml:id="u-43.2" who="#IgnacyDaszyński">Daleki jestem od przypisywania Polakom specjalnych zdolności do antysemityzmu.</u>
          <u xml:id="u-43.3" who="#IgnacyDaszyński">Są pisarze, którzy powiadają, że antysemityzm jest tak dawny, jak żydzi. Są ludzie, dla których kwestią rasy, kwestią wyznania, jest pierwszorzędną kwestią. O ile kwestią rasy, obojętne, czy wyraża się ona w tej rasy uwielbieniu, czy w bezwzględnem jej potępianiu, o ile kwestia ta przybiera cechy refleksji historiozoficznej, o ile staje się kwestią estetyki lub etyki prywatnego życia, o ile nie należy do polityki, daleki jestem od jej tu rozstrząsania.</u>
          <u xml:id="u-43.4" who="#IgnacyDaszyński">Nie będę się spierał o sympatie ani o antypatie, któremi otoczeni jesteśmy my w świecie, czy żydzi w świecie. Nie będę się powoływał na porównanie największego naszego poety narodu polskiego jako młodszego brata starszego brata Izraela, nie będę powoływał się na głosy odwrotne, widzące w żydzie uosobienie wszystkiego złego na świecie.</u>
          <u xml:id="u-43.5" who="#IgnacyDaszyński">To nie należy do polityki, to należy do poezji, do estetyki, urządzenia prywatnego życia. Ale kto chce z kwestii rasy robić przywilej, czy krzywdę, kto w XX stuleciu chce jako kryterium prawa czy bezprawia wziąć rasę czy wyznanie, ten znajdzie się w sprzeczności ze wszystkiemi pojęciami nowoczesnego społeczeństwa, ten znajdzie przeciw sobie prędzej czy później zszeregowany cały świat, który nie darmo pławił się w męczeństwie i we krwi, aby przebyć piekło walk rasowych i walk religijnych, które powinny należeć wreszcie do niepowrotnej przeszłości.</u>
          <u xml:id="u-43.6" who="#komentarz">(Na lewicy brawo).</u>
          <u xml:id="u-43.7" who="#IgnacyDaszyński">To są rzeczy, przy których jasność sformułowania kwestii żadnemu narodowi nie zaszkodzi, ani w jego wewnętrznem ani w zewnętrznem życiu. I my, tu zgromadzeni, jako reprezentanci polskiego społeczeństwa, nie mamy powodu uchylać się od dyskutowania tej kwestii, jakkolwiek ona jest zmącona strasznie, jakkolwiek czuć ją krwią, jakkolwiek czuć ją krzywdą.</u>
          <u xml:id="u-43.8" who="#IgnacyDaszyński">W jakim celu kwestią rasy wzywa politykę aktualną na pomoc? Stary to sposób rządzenia, że władcy w ciężkich stosunkach wewnętrznych starają się ulżyć sobie przez odwrócenie niechęci mas na zewnątrz. Stary to sposób, używany przez Napoleona II, który każdą trudność wewnętrzną jedną po drugiej usiłował zażegnać i pokryć podnieceniem szowinizmu, wywyższeniem rasy, zaangażowaniem całości narodu w walce z wrogiem zewnętrznym.</u>
          <u xml:id="u-43.9" who="#IgnacyDaszyński">Sposób ten równie wstrętny, jak szkodliwy, jak mszczący się bezlitośnie na tym, kto go używa i nadużywa, sposób ten, który skończył się detronizacją Napoleona III, użyty był w kilkadziesiąt lat później w klasycznej formie przez wodza polityków rosyjskich, ministra Plehwego.</u>
          <u xml:id="u-43.10" who="#IgnacyDaszyński">W roku 1903, czując zbliżające się wrzenie rewolucyjne, Plehwe postawił na kartę pokój wewnętrzny całej Rosji, rzucając tłum przeciwko żydom, wszczynając wojnę rasową, doprowadzając w 66 miastach rosyjskich do krwawych pogromów, wytwarzając czarną sotnię, wytwarzając cały system nomenklatury politycznej, każdego wroga rządu mianując żydem, przez to poniewierając go, piętnując go, skazując na pastwę czarnej sotni. I ze zgrozą czyta świat cywilizowany o tych krwawych orgiach, o rozpruwaniu brzuchów kobietom, o rozbijaniu główek dziecięcych o ściany i ze zgrozą widział falę żydostwa uciekającego na Zachód, aż do Ameryki.</u>
          <u xml:id="u-43.11" who="#IgnacyDaszyński">Czy Plehwe odwrócił rewolucję, która go zabiła? Tak jak Napoi eon nie odwrócił rewolucji, która go zdetronizowała, tak Plehwe rewolucji nie zażegnał, która go zabiła, ażeby po jego trupie rozpłomienić się i rozwarzyć.</u>
          <u xml:id="u-43.12" who="#IgnacyDaszyński">W roku 1903.</u>
          <u xml:id="u-43.13" who="#komentarz">(Głos: Z Królestwa żaden żyd nie uciekł)</u>
          <u xml:id="u-43.14" who="#IgnacyDaszyński">Cóż pan taki niespokojny o Plehwego, panie kolego?</u>
          <u xml:id="u-43.15" who="#komentarz">(Głos: Ja powiedziałem, że z Królestwa żaden żyd nie uciekł)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#komentarz">(Dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-44.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Zdaje mi się, że to do nagłości nie należy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#IgnacyDaszyński">Ja mówię o kwestii tak ważnej, że naprawdę nie mogę zrozumieć, dlaczego mi przerywacie.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#komentarz">(Głosy: Do rzeczy)</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#IgnacyDaszyński">Trudności wewnętrznych ani jeden ani drugi nie pokonał, tylko je przewlókł, tylko uczynił je jeszcze straszliwszemi, jeszcze krwawszemi. I to powinno być przestrogą dla nas, którzy znajdujemy się w takich trudnościach wewnętrznych, którzy walczymy o zorganizowanie się społeczeństwa, którzy jesteśmy świadkami ciężkiej walki wewnętrznej, rozrywającej łono naszego społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#IgnacyDaszyński">Nie sądźcie Panowie, że rzuceniem tłumu na żydów odwlecze ktokolwiekbądź w Polsce dłużej niż o kilka tygodni czy miesięcy kwestię trudności wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#IgnacyDaszyński">Tych trudności wewnętrznych nikt nie pokona upustem rozgoryczenia przeciwko żydom...</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#komentarz">(P. Korfanty: Panie kolego, tego nikt nie czyni)</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#IgnacyDaszyński">... i proszę Panów, ci. którzy z dziecinną radością obcinają żydom brody, i ci, którzy z jeszcze dziecinniejszym umysłem oświadczają, że raz, dwa, trzy skończą z paskarzami, to są dzieci, to są ludzie, którzy nie rozumieją całej trudności stosunków liczbowych przedewszystkiem w kraju, gdzie co 7-my człowiek jest żyd, w miastach, gdzie co drugi albo trzeci człowiek jest żyd.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#IgnacyDaszyński">O takim antysemityzmie ja nie mówię. To są rzeczy, które należą do dobrej policji miejscowej.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#IgnacyDaszyński">Ale tak znowu nie jest, żeby te objawy, które mamy przed sobą, składały się z niewinnych igraszek fryzjerskiej czy perukarskiej natury, albowiem znaczna część poważnej opinii polskiej widzi w rozruchach antyżydowskich, z wielką dozą słuszności, ręką prowokatora.</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#IgnacyDaszyński">A prowokacja ta nie stanie przed faktem ucięcia lub tej owej brody, prowokacja ta potrzebuje wielkiej liczby zrabowanych sklepów i pewnej liczby trupów i rannych.</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#IgnacyDaszyński">Ale jeśli tak jest, jeśli Panowie powiadacie, że taka prowokacja działa i jeśli przytakujecie mi, to rzeczą conajmniej dziwna jest, ażeby w chwili kiedy wiemy, kto jest prowokatorem straszliwych trudności na polu międzynarodowej polityki polskiej, żeby w tej chwili dawać naszym wrogom żer. To świadczy o tem, że trzeba zrewidować stan poglądów na tę sprawę, że trzeba to zrobić publicznie, że trzeba wezwać społeczeństwo, ażeby przeciwko temu wystąpiło i trzeba wezwać rząd, ażeby prowokatorów wynalazł, a ich narzędzia przedłożył temu społeczeństwu, ażeby wiedzieli, kto jest narzędziem prowokacji antysemickiej.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#komentarz">(Potakiwania)</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#IgnacyDaszyński">Panowie, zaszczycacie mnie takim potakiwaniem,...</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#komentarz">(P. Korfanty. Że się pan rumienisz)</u>
          <u xml:id="u-45.15" who="#IgnacyDaszyński">... że się boję, że jestem na złej drodze.</u>
          <u xml:id="u-45.16" who="#IgnacyDaszyński">Lud tego żąda, tego żąda nasz wniosek. ale nasz wniosek żąda pozytywnego rozjaśnienia bez wywołania błędów, które doprowadzają nawet najuczciwszych ludzi do głupstw i do ekscesów. Mówię o ekscesach, a nic o pogromach, o pogromach nie mówię, bo na szczęście Polska jeszcze pogromem we właściwym sensie tego słowa nie splamiła się.</u>
          <u xml:id="u-45.17" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-45.18" who="#IgnacyDaszyński">Przeciwnie, z całą świadomością tego co mówię, z tego wysokiego miejsca w świetle szerokiej opinii międzynarodowej, która może skontrolować prawdziwość moich twierdzeń oświadczam, że za pogromy nie można uznawać tych pożałowania godnych zdarzeń, które zaszły w boju. Jeżeli ktoś w walce ulicznej został zabity, to nie można go uważać za ofiarę pogromu,...</u>
          <u xml:id="u-45.19" who="#komentarz">(Głosy: Bardzo słusznie; wrzawa wśród posłów żydowskich, marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-45.20" who="#IgnacyDaszyński">... jeżeli ktoś w walce ulicznej, w mieście zdobywanym w warunkach tak ciężkich, jak to np. było we Lwowie, w Lidzie, w Wilnie, wypadkiem choćby bezwinnie wpadł między dwie uzbrojone i krwawe potęgi, to absolutnie nie można tego podciągać pod klasyfikację pogromów...</u>
          <u xml:id="u-45.21" who="#komentarz">(P. Korfanty: Przeczytaj Pan Jidische Rundschau — co mówi o Wilnie)</u>
          <u xml:id="u-45.22" who="#IgnacyDaszyński">Zamiast „Jidische Rundschau biorę „Prawdę” Poznańską i akurat wtedy jestem pośrodku pomiędzy dwoma fanatyzmami: tym, który przygotował wrzącą wodę w Buku dla Moraczewskiego, a między „Jidische Rundschau”, które przygotowało teoretycznie wrzącą wodę.</u>
          <u xml:id="u-45.23" who="#IgnacyDaszyński">Wychodzę z tego założenia, że pogromów w tem znaczeniu, w jakim o nich pisze zagraniczna prasa, w Polsce nie było; nie było partii politycznej, któraby chciała robić pogromy, jako instrument załatwiający odrazu wszystkie trudności. Nie zamykam jednak oczu na to, że w Częstochowie padło nie na terenie wojennym 9 ludzi; nie zamykam oczu na to, że w Zagłębiu padło przed kilku dniami 2 ludzi; nie zamykam oczu na to, ze w Krakowie zranionych zostało kilkudziesięciu ludzi, a zabita została jedna chrześcijańska służąca, trafiona w serce zbłąkaną kulą, których znowu za ofiarę pogromu niepodobna uważać.</u>
          <u xml:id="u-45.24" who="#IgnacyDaszyński">I dlatego wniosek mój nie zawiera słowa: pogrom. A przecież to, co jest przed nami, gdyby nie zostało przez opinię zgodną, silną, przez rząd świadomy swoich zadań i obowiązków, stłumione w zarodku, rozrość się gotowe do takich rozmiarów. że będzie zapóźno oczyścić honor tarczy narodowej. Nie dajmy tej tarczy splamić, zapobiegajmy zawczasu takim zjawiskom, jakich świadkami jesteśmy w ostatnich tygodniach w Polsce. Dlatego wniosek mój wkłada na Sejm moralny obowiązek odezwania się do społeczeństwa, do najszerszych mas. ażeby społeczeństwu wytłumaczyć, że przez zniszczenie kilkudziesięciu, czy chociażby kilkuset, czy nawet kilku tysięcy sklepów żydowskich absolutnie drożyźnie nie tylko się nie zapobiegnie, ale drożyznę automatycznie spotęguje według znanego w ekonomii prawa obliczania ryzyka. Dalej przez automatyczne niszczenie dóbr i towarów niezbędnych do życia mas, przez zachwianie stosunków handlowych i kredytowych w ogromnej ilości centrów dojdziemy do jeszcze większej drożyzny bez względu na to, czy w handlu jest 80%, czy 1% żydów. Ta teoria, że skoro żydzi stanowią 80%, u w handlu, to zrozumiałe jest rozgoryczenie przeciw Żydom — ta teorja jest poprostu bezmyślną. Ta teorja, którą owe 20% nieżydów z największą usilnością kolportuje, nie ma nic do rzeczy. Bo czy będą tam żydzi czy nie będą, jeżeli na paskarzy nie użyje Sejm i rząd środków rozległych, konsekwentnych, to będziemy podobni do owych robotników na początku XIX stulecia, którzy niszczyli maszyny, ponieważ nie umieli ich opanować. Nie niszczmy, proszę Panów, dziecinną, choć brutalną ręką, ale opanujmy przemysł i handel, zróbmy go narzędziem dobra narodowego, a nie narzędziem prywatnego wzbogacania się czy żydów, czy nieżydów, oto polityka społeczna.</u>
          <u xml:id="u-45.25" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie, słusznie)</u>
          <u xml:id="u-45.26" who="#IgnacyDaszyński">I dlatego powiadam: antysemityzm tej marki, który podszywa się pod socjalizm, nazywam socjalizmem głupich ludzi.</u>
          <u xml:id="u-45.27" who="#IgnacyDaszyński">Może być, że przy rozpatrywaniu tego powiecie Panowie: po co te rzeczy wyciągać na jaw? Pokryjmy to milczeniem, schowajmy głowy w piasek, nie mówmy o zjawisku, a zjawiska nie będzie! Ale jeszcze nie pochowano jednego żyda w Krakowie, któryby z ran umarł, a już się zjawił korespondent „Dajly News”, który z frontu przyjechał do Krakowa na alarm: Już nowy pogrom w Polsce. Jeżeli Panowie sądzą, że...</u>
          <u xml:id="u-45.28" who="#komentarz">(Głos na prawicy: Bo wiedział z góry)</u>
          <u xml:id="u-45.29" who="#IgnacyDaszyński">Nie wiedział naprzód o rozruchach, bo akurat przyjechał wczoraj, a rozruchy odbyły się pozawczoraj. Po co ta dziecinada, że wiedział naprzód!</u>
          <u xml:id="u-45.30" who="#IgnacyDaszyński">Jeżeli Panowie sądzą, że ukryjecie bodaj jeden obrabowany sklep, że ukryjecie jednego żyda zranionego przemilczeniem o tem, to doprowadzicie do tego strasznego dla mnie zjawiska, że wytworzy się za granicą opinia, iż polska opinia publiczna kłamie. W Izbie gmin angielskich mówi się najspokojniej o fantastycznych cyfrach, a nikt nie śmie powołać się na prasę polską, bo powiada się, że prasa jest zaślepiona. Omówmy z różnych punktów widzenia te ogromnie ciężkie i przykre zjawiska, wywalczmy prawdę, uczciwie, mężnie, pozwólmy każdemu przyjść do słowa, nie zakrzykujmy tu nikogo, choćby nam mówił rzeczy nieprzyjemne, a wówczas będziemy mieli prawo żądać, aby głos naszej prasy, ażeby komunikaty naszego rządu były traktowane z taką powagą za granicą, jak głosy prasy uczciwych ludzi i uczciwego rządu. Dlatego ja nie unikam tego, ale z głębokiem zrozumieniem obowiązku, jaki mam wobec mojej ojczyzny, omawiam i chcę omawiać tę sprawę tutaj.</u>
          <u xml:id="u-45.31" who="#IgnacyDaszyński">Chodzi o walkę z dwojakiem złem, ze złem konkretnem, które przed nami stoi, z prowokacją i z bandytyzmem, który czeka na łatwe zyski, na podłe zyski, z tym bandytyzmem, który znajduje poklask niejednego inteligenta w imię tego: „A biedaczek tyle nacierpiał się, to teraz jemu należy się jakiś jeden zagrabiony zegarek, zrabowany przy tumulcie”.</u>
          <u xml:id="u-45.32" who="#IgnacyDaszyński">Proszę Panów! Przy tych dwóch czynnikach, występujących w pogromach czy w zamieszkach czy w rozruchach antyżydowskich, rząd, zdaje mi się, nie spełnił swego obowiązku, jak i na wielu innych polach rząd ten okazał dziwną słabość i orientacyjną i w decyzji. Ale to, co widzimy u poszczególnych organów rządowych, to czego świadkami byliśmy np. w Krakowie, to już świadczy o czemś tak daleko idącem, że spokojnie tego znieść nie możemy. Dyrektorem policji w Krakowie jest indywiduum, które z czasów austriackich jeszcze cieszy się najgorszą wśród Polaków opinią, indywiduum, które aresztowało polską organizację wojskową, indywiduum, które było do dyspozycji sztabu, indywiduum, które pracowało razem ze szpiegiem sztabowym ręka w rękę przez długie lata. Ten człowiek pozostał, pomimo wszystkich przewrotów, na stanowisku dyrektora policji. Człowiek, który nie śmie stanąć wobec tłumu w Krakowie, dyrektor policji który się boi ludności, który między sobą a ludnością chce widzieć jak największe kordony policji i wojska.</u>
          <u xml:id="u-45.33" who="#komentarz">(P. Korfanty: Tacy i w wojsku znajdują się na wysokich stanowiskach)</u>
          <u xml:id="u-45.34" who="#IgnacyDaszyński">I on, proszę Panów, o nic nie woła, tylko o jeszcze całe nowe bataliony dla utrzymania porządku w tak małem stosunkowo mieście, i tak spokojnem mieście, jakim był Kraków. Dyrektor policji w Krakowie dojrzał, zdaniem całego miasta, do tego, ażeby poszedł raz wreszcie w odstawkę.</u>
          <u xml:id="u-45.35" who="#IgnacyDaszyński">Wreszcie ostatni punkt. Chodzi mi o to, żeby przy tej okazji ze względu na rozgoryczenie, którego pełne jest społeczeństwo nasze polskie i żydowskie, jeszcze raz powołać się na to, że zasada równouprawnienia i bezpieczeństwa publicznego bez względu na wyznanie lub narodowość pozostanie fundamentalnym kamieniem sztuki rządzenia w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-45.36" who="#IgnacyDaszyński">Oto są elementy składowe mojego wniosku nagłego, o którego nagłości uchwalenie bardzo usilnie Wysoką Izbę upraszam.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciwko nagłości wniosku p. Daszyńskiego nikt się do głosu nie zapisał. Przeciw nagłości p. Rataja i tow. ma głos p. Szyper.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#IgnacySchiper">Prześwietny Sejmie! Zabieram głos przeciwko nagłości wniosku p. Rataja z tego powodu, że motywacja, która we wniosku tym jest podana, nie odpowiada rzeczywistości.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#IgnacySchiper">Przedstawić moment drożyzny, jako główną przyczynę rozruchów, znaczy przeoczyć właściwe sedno tych smutnych wypadków, jakich jesteśmy świadkami prawie dzień w dzień.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#IgnacySchiper">W rzeczywistości bowiem w charakterystyczny sposób biegnie obok fali ekscesów antyżydowskich fala represji przeciwko organizacjom robotniczym żydowskim i nieżydowskim. Te związki są jakieś tajemnicze, ścisłe i mocne i sądzę, że głównym powodem tych smutnych wydarzeń jest, że za bezpośrednimi sprawcami ekscesów żydowskich stoją prowokatorzy. Ale jacy prowokatorzy? Prowokatorzy, którym zależy na tem, ażeby zdezorientować społeczeństwo, ażeby ruch robotniczy utopić w krwi, we łzach, w niszczeniu dobytku pewnej części społeczeństwa żydowskiego.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#IgnacySchiper">To są, Panowie, te związki istotne i w takim stanie rzeczy rzeczywiście wypada postawić tu pytanie: „Quousque tandem?” jak długo jeszcze? Czy Panowie nie widzą, że ten ząb, który żre ludność żydowską, zaczyna również żreć już fundamenty całego społeczeństwa, fundamenty państwowości, czy nie widzicie, że już w następstwie wyłaniają się objawy anarchii, objawy takie, jakich byłem świadkiem przedwczoraj, będąc na miejscu w Chełmie, gdzie 3 czerwca również były bardzo groźne zaburzenia?</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#IgnacySchiper">Dochodzi do tego, że się bije żydów, ale nie tylko żydów żyjących, ale i trupy żydowskie. Dochodzi do tego, że urządza się w Chełmie napady nie tylko na bóżnice żydowskie ale i na żydowskie cmentarzyska; nawet żydom kąpiącym się w łaźni nie daje się spokoju i wpada się, by biczować nagie żydówki. Dochodzi do pewnego zdziczenia.</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#komentarz">(Głos: Prosimy o fakty stwierdzone)</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#IgnacySchiper">Mam tu przy sobie protokuły z podpisami 124 świadków i poszkodowanych i mogę je przedłożyć.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#IgnacySchiper">Pogromy żydowskie to miecz dwusieczny. Jedno ostrze uderza w żydów, a drugie uderzą w ducha tego, który bije żydów. Proszę zrobić facit, kto więcej traci, a sądzę, że Panowie rozumiecie, że wielkie jest niebezpieczeństwo dla społeczeństwa, jeśli młodzież polska dziczeje. Na to niebezpieczeństwo, na tę prowokatorską działalność pewnej części społeczeństwa polskiego, która z przyczyn ekonomicznych chciałaby jak najbardziej cofnąć wstecz ruch robotniczy, było zadaniem moim wskazać, żeby Panów prosić, byście nie głosowali za nagłością wniosku p. Rataja, który w swojej motywacji nie porusza sedna problemu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Za nagłością wniosku ma głos p. Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#MaciejRataj">Proszę Panów, ograniczę się przy motywowaniu swojego wniosku do kilku słów, bo wyręczył mnie w znacznym stopniu mój przedmówca p. Szyper. Powiedział on, że ekscesy zdarzające się sporadycznie są w wysokim stopniu niebezpieczne dla społeczeństwa naszego kraju. Właśnie ten fakt, ten motyw mię między innemi spowodował, że Związek Posłów Polskiej Partii Socjalistycznej tę sprawę poruszył, chociaż jak by się zdawało bezpośrednio obchodzi ona żydów.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#MaciejRataj">Chcieliśmy traktować tę kwestię ze stanowiska nawskroś obywatelskiego, ze stanowiska takiego, jakie przystoi nam Polakom, którzyśmy się wolności po długich latach niewoli doczekali. Ale sądzę równocześnie, że wprowadzenie do dyskusji tonu, który nie leżał w zamiarze ani naszym ani posłów Związku Posłów P. P. S., ani i „Wyzwolenia” nie tylko nie przyczyni się do usunięcia tego wrzodu, ale może przyczynić się do wzmożenia choroby.</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#MaciejRataj">W motywach, które przytoczyłem, a które miały dopomóc do zrozumienia tych smutnych i potępienia godnych wypadków, podałem kilka takich punktów, które zdaje się czynią temu celowi zadość. Rozumie się, że w krótkim umotywowaniu nie można wyczerpać wszystkich okoliczności, nie można ująć zupełnie tego wszystkiego, co by się składało na dzisiejsze położenie; moim zamiarem było wprowadzić samą sprawę na porządek dzienny i przedstawić pewne rzeczy, które, uważam, mogą zaradzić dzisiejszym stosunkom i na tem rola mego wniosku się kończy. Sądzę, że spełni on ją w zupełności i proszę Sz. Panów o uchwalenie tego wniosku.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie nagłości wniosku p. Thona — głos ma p. Thon za nagłością.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#OzjaszAbrahamThon">Uzasadnienie nagłości mojego wniosku wymaga niewielu słów. Mam wrażenie, że ubliżyłbym godności Wysokiego Sejmu, gdybym się bardzo szeroko rozwodził nad tym, jak nagłą i jak piekącą jest kwestia, którą nasz wniosek porusza.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#OzjaszAbrahamThon">Panowie chyba widzicie, co się dzieje w kraju. Toć to pożar, który w przeraźliwie szybkim tempie obejmuje cały obszar ziem polskich.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#OzjaszAbrahamThon">Tym okropnościom należy położyć kres -a ja się zapytuje Panów: kto ma to zrobić?</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#komentarz">(Głosy: Wy sami zróbcie)</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#OzjaszAbrahamThon">Gdzieindziej rząd robi porządek. Ale nasz rząd, nie wiem, czy władzy nie ma odpowiedniej, czy może nie ma zdolności po temu, a może nie ma jeszcze dosyć ugruntowanej powagi w społeczeństwie. Faktem niezaprzeczalnym jest, że dotychczas mimo nawoływań porządku nie zrobił. Ale na szczęście istnieje instytucja, która jest w Rzeczypospolitej Polskiej suwerenną, która jest wszechwładną, która ma posłuch w społeczeństwie, bo z szerokich warstw tego społeczeństwa wyszła i ona jest rzeczywiście legalnym przedstawicielstwem całego ludu. Jeżeli zabrzmi stąd głos potężny i mocarny, który bezwarunkowo, bez żadnych zastrzeżeń, bez żadnej klauzuli, potępi to, co się dzieje, i jeśli cały Sejm powie, że nie wolno zabijać, że nie wolno rabować, że nie wolno tych wszystkich okropności popełniać, że nie wolno obniżać godności ludzkiej, ani pohańbiać człowieka, to ten głos znajdzie posłuch w społeczeństwie.</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#OzjaszAbrahamThon">Ale jeszcze jedno. Ta część prasy, która zatruwa regularnie i systematycznie opinię społeczną, opinię publiczną, przedstawiając dzień w dzień przy wymysłach najgorszych, z fantazją wprost szaloną i wściekłą żydów jako wrogów, to jako Niemców, to znowu jako bolszewistów, byle tylko jako wrogów, ta prasa widocznie nie czuje na sobie ciężaru odpowiedzialności, jaką ma wobec wielkiej przeszłości Polski, wobec Polski wskrzeszonej i jej przyszłości, wolnej i szczęśliwej. Ale jeśli głos zabrzmi tutaj z tej wysokiej Izby, to jestem pewny, że obudzi się sumienie w tych ludziach, że będą wiedzieli, iż urabiając opinię publiczną, mają obowiązek stać na straży moralnego prowadzenia się społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#OzjaszAbrahamThon">Nieraz się dotykałem z takimi głosami: jakże to się dzieje, że świat najbardziej się zajmuje pogromami w Polsce. Przepraszam Panów, ja używam tego słowa, gdyż nie jestem w możności pójść w ślady za subtelną filozofią p. Daszyńskiego, który odróżnia ekscesy od pogromów, i pogromy od ekscesów. Ja tego słowa ogólnie zrozumiałego używam.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#OzjaszAbrahamThon">Otóż Panowie się dziwicie, dla czego świat zajmuje się tymi wypadkami w Polsce żywiej, niż podobnemi zjawiskami gdzieindziej, gdzie są gorsze w skutkach i gdzie liczniejsze padają ofiary. Powiadam Panom, że ci, którzy się temu dziwią, nie doceniają wielkości swojego państwa, nie doceniają sławy swojego narodu. Bo to jest komplement wielki dla Polski. Nikt się bowiem tego nie spodziewał po Polsce z jej sławną przeszłością, po Polsce zmartwychwstałej, po Polsce z tym potężnym porywem i rozmachem do odbudowania się. Polska nie jest Rosją, Polska ma być mocarstwem wielkiem i szlachetnem, tu nie śmie być tego, co gdzieindziej jest możliwe.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#komentarz">(Głosy: To Wasza robota)</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#OzjaszAbrahamThon">Nie, Panowie koledzy, to nie nasza robota. Ja nawet stanowczo twierdzę, że to nie jest niczyja robota, to jest tylko dla Polski wielkie uznanie, dla jej świetnej przeszłości i to jest zarazem wiara, że Polska będzie ostoją szlachetności i sprawiedliwości na świecie. Świat jest o tem przekonany i ja jeszcze pomimo wszystko jestem o tem przekonany, że tak się stanie, że tak będzie, że ocknie się i obudzi sumienie społeczeństwa.</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#OzjaszAbrahamThon">Ja nie apeluję do żadnego sentymentu, nie apeluję nawet do tak pierwotnego uczucia, jakim jest miłość bliźniego. Apeluję tylko do racji stanu, apeluję do Waszego patriotyzmu i honoru polskiego.</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#OzjaszAbrahamThon">Dlatego mój wniosek kładzie akcent na to, żeby Sejm wydał odezwę potępiającą, mnie zależy na tem, ażeby to właśnie z Sejmu, i to z całego Sejmu wyszło. I chciałbym, ażeby komisja dla spraw żydowskich, którą Panowie powołaliście do życia, a nie daliście jej ani jednej kropli krwi, tak że ona prawdopodobnie wkrótce na niedokrewność umrze, miała trochę pracy i zajęcia, bo ona wygląda, raczej na żart, niż na poważną akcję polityczną. Dajcież, Panowie, tej komisji robotę. Niech ona się zastanowi nad tem, w jaki sposób należy uświadomić społeczeństwo, w jaki sposób społeczeństwu powiedzieć, co jest słusznością, co jest sprawiedliwością, a co jest krzywdą ludzką. Dlatego proszę, ażeby Wysoka Izba zechciała uchwalić nagłość mego wniosku i ażeby tym samym przyczyniła się do tego, że się położy kres tym wszystkim okropnościom. Bo wtedy dopiero, kiedy nastanie pokój w kraju, praca odbudowawcza będzie mogła się zacząć i będzie mogła być poprowadzona do szczęśliwego zakończenia.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości ma głos p. Bryl.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#JanBryl">Wysoki Sejmie! Gdybym nie był świadkiem tych nieszczęśliwych wypadków, jakie odbyły się w Krakowie, to słysząc mowę pana Tona i czytając ten wniosek nagły, myślałbym, że rzeczywiście w Krakowie odbyły się pogromy żydów. Tymczasem, Panowie, zupełnie bezstronnie tu muszę stwierdzić, co zresztą akta sądowe potwierdzają, że w Krakowie były pogromy, ale nie ludności żydowskiej, tylko ludności polskiej i żołnierza polskiego.</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#komentarz">(Głos: Hańba)</u>
          <u xml:id="u-53.2" who="#JanBryl">Wszystkie rany, które zostały zadane, ci wszyscy ranni — to w większości wypadków są ranni żołnierze Polacy, którzy musieli staczać walkę z żydami dlatego, że żydzi nie pozwalali rozpraszać tego motłochu ulicznego, który dopuszczał się ekscesów i rabunków.</u>
          <u xml:id="u-53.3" who="#JanBryl">Te wszystkie rozruchy były wywołane, jak stwierdzono sądownie, przez organy śledcze...</u>
          <u xml:id="u-53.4" who="#komentarz">(P. Thon: Jakto sądownie?)</u>
          <u xml:id="u-53.5" who="#JanBryl">Może Pan nie będzie mi przeszkadzał, my też Pana słuchali. Zostały wywołane przez szajkę bolszewików żydowsko-niemiecko-czeskich.</u>
          <u xml:id="u-53.6" who="#komentarz">(Głosy: Słuchajcie)</u>
          <u xml:id="u-53.7" who="#JanBryl">W czasie rabunków, jakie odbyły się na ulicy Długiej, aresztowano jednego pana, który przyjechał z Wiednia dzień przedtem za paszportem niemieckim i z wizą konsula czesko-słowackiego, i twierdził, że przybył tutaj urzędowo jako komisarz policyjny. On to kapitana Hallerczyka, który robił porządek, odesłał w imieniu policji, mówiąc, że sam robi porządek i nie potrzebuje pomocy. To jest jeden dowód. Aresztowano następnie i przeprowadzono rewizję u niejakiego pana Adolfa Goldberga, żyda i znaleziono...</u>
          <u xml:id="u-53.8" who="#komentarz">(P. Daszyński: To jest nieprawda to co Pan mówi)</u>
          <u xml:id="u-53.9" who="#JanBryl">Pan Daszyński mówi, że nieprawda, a ja mam na to dowody, że znaleziono u niego paszport niemiecki i czeski. Ja mam urzędową wiadomość. Twierdzę na podstawie sądowej, że to była szajka zorganizowana dla wywołania z jednej strony ruchu bolszewickiego, a z drugiej strony wywołania żydowskich pogromów po to, ażeby w Paryżu mieć odpowiedni materiał.</u>
          <u xml:id="u-53.10" who="#JanBryl">Mówi się, proszę Panów, o pogromach żydowskich, ale te ekscesy tłumu, które były w Krakowie, zostały wywołane przez tych samych ludzi, którzy wywołali mordy dziesiątków tysięcy ludzi w Galicji za czasów austriackich w czasie wojny, kiedy powywieszano dziesiątki tysięcy ludu, tak ludności polskiej, jak ludności rusińskiej.</u>
          <u xml:id="u-53.11" who="#JanBryl">Cel tych ekscesów był jasny, i ci sami ludzie, którzy dzisiaj są największemi wrogami Polski, to jest żydzi, Niemcy i Czesi, urządzili to wszystko w Krakowie, aby tylko mieć materiał dyskredytujący Polaków w Paryżu. A teraz mówi się o pogromach żydowskich!</u>
          <u xml:id="u-53.12" who="#JanBryl">A co się dzieje w Polsce? I Panowie i cały Wysoki Sejm i Rząd nic nie robi. Co dzieje się w Miechowie? W Miechowie dwaj żydzi z nazwiskiem polskiem niedawno, jak akta sądowe stwierdziły powołuję się na Ministerstwo Sprawiedliwości, zamordowali Polaka, i nie tylko zamordowali, ale zbeszcześcili, powyrzynali najrozmaitsze członki, o których nie chcę wspominać, i my ani nie krzyczymy przeciwko tej strasznej zbrodni. Tymczasem krzyczy się, że w Krakowie, gdzie nie zginął ani jeden żyd, gdzie są sami ranni żołnierze, którzy robili porządek, były rozruchy, były wielkie pogromy antyżydowskie. Rewizja stwierdziła, że znaleziono na Kazimierzu u żydów wielkie zapasy broni, chociaż nikomu nie wolno broni przechowywać. Na Kazimierzu istniał stały skład broni przechowywany po to, żeby te rozruchy prowokować. Stwierdzonem jest niezbicie, że żołnierz polski musiał staczać formalne bitwy na ulicach z nikim innym jak tylko z żydami, z t.zw. strażą obywatelską, która strzelała do tych żołnierzy polskich. Ciekawe to, proszę Panów, pogromy antyżydowskie, w których giną Polacy, w których rani się Francuza. Czy i ten Francuz także był żydem, że go poraniono?</u>
          <u xml:id="u-53.13" who="#JanBryl">Niestety stwierdzono, zresztą byliśmy też świadkami, że żydzi strzelali schowani, dalej stwierdzono urzędownie na podstawie kierunku strzałów, że 6 strzałów padło do pokoju, w którym urzędował szef sztabu D. O. G. w Krakowie, a pochodziły one nie z ulicy lecz z naprzeciw stojącego domu żydowskiego. Oto pogromy rzekomo antyżydowskie, w których strzelano do oficerów polskich tłumiących rozruchy antyżydowskie. Byłem świadkiem tych rzeczy, stwierdzam, że władze wojskowe występowały z całą energią, żeby tłumić te rozruchy, czego niestety nie można było przeprowadzić, dlatego że ludność żydowska walczyła z wojskiem polskim.</u>
          <u xml:id="u-53.14" who="#JanBryl">Mam tylko jedno do zarzucenia Rządowi: że Rząd patrzy dotychczas bezkarnie na te ceny, które się pobiera od ludności, przez to pośrednio przyczynia się do tych zajść. Jeżeli się zważy, że od żołnierza, chcącego kupić chusteczkę, która przed wojną kosztowała dwie, trzy korony, zażądano teraz 200 koron, to zrozumiemy także drugi powód ekscesów. To jest ten straszny wyzysk, ta straszna lichwa, którą kupcy żydowscy gnębią ludność polską. To jest wina Rządu, że dotychczas nie przystąpił do stłumienia wyzysku.</u>
          <u xml:id="u-53.15" who="#JanBryl">Z tych powodów klub, do którego mam zaszczyt należeć, będzie głosował przeciw wnioskowi posła Tona, ale będzie: głosował za nagłością wniosków p. Daszyńskiego i Rataja.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie formalnej ma głos p. Rataj.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#MaciejRataj">Wysoki Sejmie! Wszystkie trzy wnioski nagłe odnoszą się do tej samej sprawy, a różnią się tylko w sposobie ujęcia i umotywowania. Ponieważ nie ulega wątpliwości, że wszyscy uznają nagłość sprawy proponuję, ażeby wszystkie trzy wnioski odesłać do komisji konstytucyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W sprawie formalnej ma głos p. Korfanty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-57">
          <u xml:id="u-57.0" who="#WojciechKorfanty">My za nagłością wniosku p. Grünbauma nie możemy głosować dlatego, ponieważ w umotywowaniu tego wniosku ustalone są niejako już pewne fakty, które dopiero mają być przedmiotem śledztwa.</u>
          <u xml:id="u-57.1" who="#komentarz">(Wrzawa wśród posłów żydowskich)</u>
          <u xml:id="u-57.2" who="#WojciechKorfanty">Myśmy Panom mówić nie przeszkadzali i Waszych posłów wysłuchali. My nie mamy najmniejszej przyczyny wierzyć panu Grunbaumowi i tow. więcej, niż naszym informatorom. Gdyby śledztwo było przeprowadzone, to co innego. Zresztą będziemy głosować za wnioskami p. Rataja i Daszyńskiego.</u>
          <u xml:id="u-57.3" who="#WojciechKorfanty">Przy sposobności chcę zaznaczyć, że skutkiem zbiegu okoliczności nie było nam dane w tej tak ważnej i niesłychanie pilnej sprawie głos zabrać i stanowisko naszego klubu wyjaśnić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-58">
          <u xml:id="u-58.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ zdania są podzielone, muszę każdy wniosek podać osobno pod głosowanie.</u>
          <u xml:id="u-58.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku p. Daszyńskiego, aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-58.2" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-58.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość przyjęta. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku p. Rataja aby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-58.4" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-58.5" who="#WojciechTrąmpczyński">I tutaj nagłość przyjęta. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku p. Tona, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-58.6" who="#komentarz">(Mniejszość)</u>
          <u xml:id="u-58.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-58.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem dwa pierwsze wnioski proponuję odesłać do Komisji dla spraw żydowskich, a trzeci wniosek będzie jako nie nagły traktowany formalnie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-59">
          <u xml:id="u-59.0" who="#MaciejRataj">Proszę o odesłanie sprawy do Komisji konstytucyjnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-60">
          <u xml:id="u-60.0" who="#IgnacyDaszyński">Proszę o głos w sprawie formalnej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-61">
          <u xml:id="u-61.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Daszyński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-62">
          <u xml:id="u-62.0" who="#IgnacyDaszyński">Panie Marszałku! Kolega Rataj postawił wniosek, ażeby sprawę odesłać do Komisji konstytucyjnej dlatego, że Komisja dla spraw żydowskich jest zupełnie w innym celu wybrana, ma charakter ankietowy i ma za małą liczbę członków, bo zaledwie piętnastu. W Komisji konstytucyjnej są koledzy wyznania mojżeszowego i dlatego do Komisji konstytucyjnej należałoby tę sprawę odesłać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-63">
          <u xml:id="u-63.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Mojem zdaniem komisja konstytucyjna jest bardzo zajęta i powinna być zajęta, mianowicie powinna się zajmować konstytucją. Dalej, w Komisji konstytucyjnej zasiada tylko jeden poseł wyznania mojżeszowego, a w interesie kolegów żydów zdaje mi się jest, ażeby kilku posłów wyznania mojżeszowego w komisji zasiadało. Więc zdaje mi się, że Komisja dla spraw żydowskich jest odpowiedniejsza dla tej sprawy. Postawię jednak wniosek posła Daszyńskiego pod głosowanie. Kto jest za tem, by sprawę odesłać do Komisji konstytucyjnej, zechce powstać.</u>
          <u xml:id="u-63.1" who="#komentarz">(Mniejszość).</u>
          <u xml:id="u-63.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest niewątpliwa mniejszość. Wniosek p. Daszyńskiego upadł.</u>
          <u xml:id="u-63.3" who="#komentarz">(P. Głąbiński: Stawiam wniosek, by sprawę tę odesłać do Komisji administracyjnej)</u>
          <u xml:id="u-63.4" who="#WojciechTrąmpczyński">P. Głąbiński wnosi by sprawę odesłać do Komisji administracyjnej. Proszę tych Posłów, którzy są za odesłaniem sprawy do Komisji administracyjnej, by powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-63.5" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-63.6" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest większość, zatem sprawa idzie do Komisji administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-63.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Porządek dzienny jest wyczerpany. Mam zamiar wyznaczyć posiedzenie na jutro już na godz. 3 po południu, gdyż na godzinę 7 1/2 jest wyznaczony wiec w sprawie wołyńskiej, a prócz tego porządek dzienny jest bardzo obciążony z powodu wielkiej liczby mówców zapisanych do głosu w sprawie rolnej. Dalej, mam zamiar urządzić posiedzenie w sobotę o godzinie 10 rano, a następne w poniedziałek o godzinie 4 po południu, we wtorek i środę. Skoro tylko skończy się generalna rozprawa w sprawie rolnej, zajmiemy się pierwszem czytaniem etatu, gdyż etat wyznaczony jest do 30 czerwca, tymczasem czerwiec już się kończy, a my tej sprawy jeszcze nie rozpoczęliśmy.</u>
          <u xml:id="u-63.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Zatem jutro odbędzie się posiedzenie o godzinie 3 po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-63.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji skarbowo-budżetowej o wniosku nagłym w sprawie upoważnienia Rządu do udzielenia m. st. Warszawie nadzwyczajnej subwencji jednorazowej ze Skarbu Państwa do wysokości 8 milionów mk.</u>
          <u xml:id="u-63.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg dyskusji w sprawie reformy rolnej (druk Nr. 530).</u>
          <u xml:id="u-63.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ nikt nie protestuje, uważam ten porządek dzienny za przyjęty. Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-63.12" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 9 min. 40 wieczorem)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>