text_structure.xml 154 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502
<?xml version='1.0' encoding='utf-8'?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml" />
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml" />
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 min. 20).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele rządu: Minister Spraw Wewnętrznych Stanisław Wojciechowski, Minister Sprawiedliwości Leon Supiński, Minister Przemysłu i Handlu Kazimierz Hącia, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Stanisław Janicki, Minister Pracy i Opieki Społecznej Jerzy Iwanowski, Minister Robót Publicznych Józef Pruchnik, Minister Kolei Żelaznych Juljan Eberhardt, Minister Skarbu Stanisław Karpiński, Minister Zdrowia Publicznego Tomasz Janiszewski.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu: W Min. Ról. i Dóbr Państw. Zygmunt Chmielewski, w Min. Aprow. Janusz Machnicki.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Otwieram posiedzenie. Protokuł 42 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokuł 43 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Jako sekretarze zasiadają dziś pp. Antoni Harasz i Józef Putek.</u>
          <u xml:id="u-2.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Listę mówców prowadzi p. Putek.</u>
          <u xml:id="u-2.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę Pana Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Dr. Zygmunta Marka i tow. w sprawie nadużyć żandarmerji wojskowej w pow. Grybowskim. do pp. Ministra Spraw Wojskowych i Ministra Spraw Wewnętrznych.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Dr. Zygmunta Marka i tow. w sprawie wydania zarządzeń ze strony Ministerstwa Spraw Wojskowych do przedsięwzięcia wszelkich przeróbek i adaptacji w opuszczonych przez wojskowość budynkach miejskich na koszt Państwa, do p. Ministra Spraw Wojskowych.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Bolesława Pielmy i tow. (Klub N. Z. R.) do pp. Ministrów Robót Publicznych i Ochrony Pracy w sprawie: 1) uruchomienia tartaku Wagnera w Łodzi przy ul. Rokicińskiej Nr. 47, 2) wynagrodzenie robotników tego tartaku, pozbawionych niesłusznie pracy.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Rumińskiego i tow. do p. Ministra Pracy i Opieki Społecznej w sprawie powołania do życia inspektoratów pracy w rolnictwie.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Daszyńskiego i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie naruszenia nietykalności poselskiej posła Antoniego Szczerkowskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. Marylskiego i kolegów ze Związku Ludowo-Narodowego do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie bezkarności agitatorów komunistycznych.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. J. Matusza i tow. do p. Ministra Rolnictwa, by na zasiewy jesienne stosowna ilość nawozów sztucznych dla gmin przydzielono.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#AntoniHarasz">Interpelacja p. 1. Matusza i tow. do p. Ministra Aprowizacji, by jaknajrychlej przyszedł z pomocą dla ludności powiatu Brzozów (w Galicji).</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#AntoniHarasz">Interpelacja pp. Juliana Łabędy, Franciszka Bucznego i tow. Klubu Ludowo-Nar. w sprawie usuwania z mieszkań rządowych, będących pod zarządem wojskowym w okolicy twierdzy Modlina.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#AntoniHarasz">Interpelacja pp. Bednarczyka, Potoczka Narcyza i tow. Klubu „Piasta” do p. Ministra Skarbu w sprawie obsadzenia granicy węgierskiej strażą skarbową w powiecie Nowotarskim.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Wszystkie te interpelacje zostaną odesłane do Pana Prezydenta Ministrów na drodze regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do porządku dziennego. Punktem pierwszym jest:</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji prawniczej w sprawie wniosku nagłego p. Zygmunta Marka i tow. w przedmiocie powołania do życia komisji da stworzenia jednolitego ustawodawstwa w państwie polskiem (druk Nr. 571 i 298).</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma sprawozdawca p. Zygmunt Marek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#ZMarek">Komisja prawnicza przedstawia Panom sprawozdanie o wniosku, który wynika z inicjatywy poselskiej i zmierza do tego, ażeby przeprowadzić i umożliwić jednolite ustawodawstwo w całem państwie polskiem.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#ZMarek">Sprawozdanie pisemne, które znajduje się drukowane w rękach Sz. Pań i Panów wyjaśnia w zupełności te zasady i te podstawy, które kierowały komisją prawniczą przy uchwalaniu tej ustawy. Ustawa ta jest ustawą natury formalnej, ustawą ramową. Celem jej jest stworzenie instytucji, któraby wzięła na siebie wielki obowiązek kodyfikacji cywilnej i karnej i zunifikowała te dziedziny prawne w całem państwie polskiem.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#ZMarek">Ta główna zasada o konieczności unifikacji ustawodawstwa cywilnego i karnego została przez wszystkie stronnictwa w Sejmie uznana zgodnie. Jest ona jednym z najkardynalniejszych wymogów jednolitego życia prawnego i należy już w tem miejscu wyrazie prawdziwą radość, że jest to pierwsza ustawa, która, aczkolwiek nie stanowi materialnych norm: prawnych, formalnie stwarza podstawy dla nowej instytucji w państwie, że jest to pierwsza ustawa, która będzie rozciągała działalność swoją na całą polską ziemię.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#ZMarek">Dzięki zbiegowi wypadków, dzieje się, że wszystkie dotychczasowe ustawy, które Sejm nasz uchwalił są ustawami albo dla Galicji dawnej i dawnego Królestwa łącznie, albo dla każdej z tych prowincji osobno.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#ZMarek">Ustawa ta połączy przedstawicieli nauki, prawników, na podstawie ich własnej woli i na podstawie powołania ich przez Sejm — do wspólnej wielkiej pracy kodyfikacyjnej. Niech mi wolno będzie w tem miejscu wyrazić radość, że ta wielka pierwsza ustawa o zamieszczeniach unifikacyjnych, aczkolwiek tylko natury formalnej, schodzi się z niezmiernie ważnym w życiu narodu polskiego dniem, dniem, w którym zasiadają oto z wyborów powołani przedstawiciele trzeciej dzielnicy polskiej w tym Sejmie. Jest to dla nas drogowskazem, że praca pod tym hasłem przedsięwzięta będzie pracą prowadzoną z zupełną bezstronnością na pożytek Polski.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#ZMarek">Drugą zasadą, z której wychodziła komisja prawnicza przy układaniu owej ustawy jest ta, że komisja kodyfikacyjna ma działać z ramienia Sejmu. Dostaje ona jeden wielki ogólny mandat do stworzenia t. zw. wielkiej kodyfikacji, co jest objęte art. 2 ustęp a) ustawy, a nadto do stworzenia kodyfikacji mniejszej w specjalnych wypadkach, gdyby była powołana do tego przez Sejm, lub gdyby weszła w porozumienie z Min. Sprawiedliwości, i pewne dziedziny życia prawnego, karnego czy cywilnego wzięła do opracowania.</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#ZMarek">Jako trzecią zasadę, którą uwzględniono przy uchwaleniu tej ustawy jest kwestia, że Ministerstwo sprawiedliwości jako organ zarządu państwowego powinno stać w ścisłej łączności i w ciągłym kontakcie z tą komisją kodyfikacyjną i wszelkie prace natury kodyfikacyjnej powinny być wykonywane na podstawie wzajemnego porozumienia.</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#ZMarek">Tej zasadzie czyni zadość projekt ustawy w postanowieniach objętych art. 2 lit. b. art. 3 i art. 4.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#ZMarek">Za najważniejszą rzecz komisja prawnicza uważa, ażeby owa komisja kodyfikacyjna posiadała zupełną autonomię, ażeby powołana przez Sejm łącznie z Rządem przez Min. Sprawiedliwości działającym, a nominowana przez Naczelnika Państwa, na wewnątrz dla przeprowadzenia swoich zadań posiadała bezwzględną zupełną i celowi odpowiadającą autonomię. W zakresie swoim będzie ona władna uchwalić dla siebie regulamin, sposób prowadzenia pracy, oraz uczynić wszystko to, co w interesie tak wielkiej jak mniejszej kodyfikacji będzie konieczne.</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#ZMarek">Komisja kodyfikacyjna zamierzona jest tylko jako korporacja prawa publicznego, w której zasiądą najwybitniejsi prawnicy, mężowie teorii i praktyki, do których społeczeństwo polskie będzie miało bezwzględne zaufanie, że prac sobie powierzonych bezpartyjnego zacietrzewienia, w spokoju, jaki daje władza nauki, ale z uwzględnieniem rozwoju społecznego dokonają.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#ZMarek">Zmuszony jestem w obowiązku sprawozdawcy prosić, ażeby Panie i Panowie zechcieli wziąć pod uwagę omyłki pewne, wynikające z pośpiechu redakcyjnego, które jednomyślnie zostały sprostowane w komisji, a więc niewątpliwie będą pokryte przez wolę także całego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#ZMarek">Omyłki te odnoszą się do art. 5, bowiem art. 5 ma przyjąć brzmienie następujące:</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#ZMarek">„Prezydenta i wiceprezydenta Komisji mianuje Naczelnik Państwa na wniosek, postawiony przez Ministra Sprawiedliwości w porozumieniu z Marszałkiem Sejmu”.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#ZMarek">„W ten sam sposób mianuje Naczelnik Państwa 40 członków Komisji w pierwszym składzie, natomiast dalszych członków mianuje Naczelnik Państwa na wniosek postawiony przez Prezydjum Komisji”.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#ZMarek">W art. 6 trzeba słowa: „w porozumieniu z ministrem sprawiedliwości” wykreślić jako niepotrzebny stylistyczny pleonazm, wobec brzmienia art. 4, który daje prawo do zastępowania ministra sprawiedliwości w komisji kodyfikacyjnej przez własną jego osobę, względnie przez delegatów, przez niego powołanych.</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#ZMarek">Wreszcie art. 7 ma brzmieć w sposób następujący:</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#ZMarek">„Ustawa ta poczyna obowiązywać z chwilą jej ogłoszenia”.</u>
          <u xml:id="u-5.19" who="#ZMarek">Z temi zmianami, proszę, aby Wysoki Sejm ustawę tę w projekcie, proponowanym przez sprawozdanie komisji prawniczej, uzupełnione przez moje ustne sprawozdanie, przyjąć zechciał.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Zygmunt Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#ZygmuntSeyda">Wysoki Sejmie! Jak słusznie referent podniósł, mamy uchwalić ustawę o wielkiej doniosłości, ustawę, która ma być kamieniem węgielnym, unifikacji wszystkich ziem; polskich. Oto należy stwierdzić w tej chwili, że przy uchwaleniu tej tak bardzo ważnej ustawy, tej ustawy, która ma się przyczynić do zjednolicenia prawa tak cywilnego jak i karnego, obowiązującego w całej Rzeczypospolitej Polskiej, że podczas tych obrad obecny nie jest ten. który w pierwszym rzędzie jest powołany do tego, aby był stróżem wymiaru sprawiedliwości i ażeby dbał o to, iżby prace komisji kodyfikacyjnej odniosły jak najpomyślniejszy skutek.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#ZygmuntSeyda">Muszę to podkreślić ze względu na to, że p. Minister sprawiedliwości już przy rozmaitych innych ważnych okazjach także uznawał za wskazane świecić swoją nieobecnością.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#ZygmuntSeyda">Uważam, że powinniśmy przeciw temu zaprotestować, jako wprost niewłaściwemu traktowaniu Sejmu, zwłaszcza, gdy chodzi o ustawę, o tak poważnem znaczeniu.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#ZygmuntSeyda">Co do sprawy samej w zupełności godzę się z wywodami p. referenta. Chciałbym tylko jedna część jego wywodów szczególnie podkreślić, która ma według mego zdania pierwszorzędne znaczenie, a mianowicie zasadę zupełnej samodzielności i autonomji komisji kodyfikacyjnej.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#ZygmuntSeyda">Zastanawialiśmy się nad tem, czy oprzeć komisję wyłącznie o Sejm, czy oprzeć ją o Ministerstwo Sprawiedliwości, czy też pozostawić ją niezależną od obu tych instytucji. Poszliśmy na drogę kompromisową i przedłożyliśmy panom projekt ustawy, który prosimy uchwalić ze zmianami, o których mówił pan referent.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#ZygmuntSeyda">Zaznaczam jeszcze, że aczkolwiek w sprawozdaniu komisji i w brzmieniu ustawy to nie jest wyraźnie wypowiedziane komisja jednozgodnie uważała za rzecz niedopuszczalną, ażeby Minister sprawiedliwości, wnosząc do Sejmu ustawy wypracowane przez komisję kodyfikacyjną, wprowadzał w pracach komisji jakiekolwiek zmiany.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#ZygmuntSeyda">Komisja uważała, że należy pozostawić Ministrowi sprawiedliwości prawo wnoszenia do Sejmu ustaw ze względu na to, że to jest czynność polityczna i że należy komisję kodyfikacyjną, jako instytucję zupełnie apolityczną od tej czynności politycznej zupełnie uwolnić.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#ZygmuntSeyda">Ma to atoli być instytucja tak poważna, grono ludzi naukowo tak wysoko stojących, że wyniki ich pracy powinny być bezwarunkowo uwzględnione przez Ministra sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#ZygmuntSeyda">Ażeby zasadzie zupełnej autonomii komisji kodyfikacyjnej zadośćuczynić, zaproponowałem właśnie wprowadzenie pewnych zmian w stosunku do wydrukowanego projektu ustawy, a mianowicie skreślenie w art. 6 wyrazów „w porozumieniu z Ministrem sprawiedliwości”, ażeby dać temu wyraz, że komisja kodyfikacyjna swój regulamin zupełnie samorzutnie i automatycznie ma opracować, i że pod tym względem jedynie jej własne uchwały są miarodajne, podczas kiedy wpływ ministra sprawiedliwości jest dostatecznie zagwarantowany przepisami art. 4 ust. 3, według których minister sprawiedliwości w komisji kodyfikacyjnej zastąpiony jest przez swojego delegata.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#ZygmuntSeyda">Wyrażam w końcu nadzieję, iż przez uchwalenie tej ustawy przyczynimy się do jaknajszybszego zjednolicenia poglądów, i do faktycznej unifikacji ziem polskich, wchodzących w skład Rzeczypospolitej.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt więcej do głosu się nie zapisał. Pierwsze czytanie zakończone.</u>
          <u xml:id="u-8.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuję przystąpić zaraz do drugiego czytania. Nie słyszę protestu; do głosu nikt się nie zapisał. Przystępujemy do głosowania. Do art. 1 niema poprawek. Do art. 2 także niema. Uważam, że są przyjęte. Art. 3, 4, 5 w brzmieniu nowem odczytanem przez p. referenta uważam także za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-8.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 6 brzmi tak jak w druku z wypuszczeniem słów „w porozumieniu z Ministrem Sprawiedliwości”; uważam go również za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-8.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 7 brzmi: „ustawa ta poczyna obowiązywać z chwilą jej ogłoszenia”. Uważam go za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-8.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Art. 8 uważam za przyjęty. Napis:</u>
          <u xml:id="u-8.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-8.6" who="#WojciechTrąmpczyński">„Ustawa z dnia 3 czerwca 1919 o komisji kodyfikacyjnej” przyjęty. Drugie czytanie jest załatwione. Proponuję, ażeby natychmiast odbyć trzecie czytanie. Nie słyszę protestu, do głosu nikt się nie zgłosił.</u>
          <u xml:id="u-8.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-8.8" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-8.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Ustawa w trzeciem czytaniu została przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-8.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do 2 numeru porządku dziennego. Sprawozdanie komisji administracyjnej w sprawie wniosku nagłego p. W. Skupia i tow. z powodu napadu tłumu na Sąd Okręgowy i Urząd Prokuratorski w Siedlcach (druk N-r 567 i 242).</u>
          <u xml:id="u-8.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Skup.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#WładysławSkup">Wysoki Sejmie! Z całego kraju dochodzą liczne narzekania społeczeństwa na bezczynność i opieszałość prokuratorów, niepociągających do odpowiedzialności sądowej za czyny i przestępstwa, przewidziane przez kodeks karny. Sprawa, którą mam zaszczyt referować, wynika, jak się zdaje nietyle z opieszałości i bezczynności poszczególnych prokuratorów, ile z systemu panującego w Ministerstwie Sprawiedliwości.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#WładysławSkup">Przechodzę do sprawy. 14 marca tłum w ilości do 2000 osób napadł na sąd okręgowy w Siedlcach. Tłum odpycha woźnych i przemocą wdziera się do wnętrza gmachu sądowego i do pokoju prokuratora i przez 5 godzin do późnego wieczora zatrzymuje tam prokuratora, podprokuratorów i innych sadowników. Tłum zmusza prokuratora do telefonowania do Warszawy do generalnego prokuratora, do Ministerstwa Sprawiedliwości, do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych, do Naczelnika Państwa, do Belwederu. Przywódcy tłumu, odgrażając się prokuratorowi, wygłaszają mowy, których złorzeczą najwyższej instancji państwowej i najpierwszym przedstawicielom państwa. Tłum domaga się zwolnienia kogoś aresztowanego na tydzień przedtem, aresztowanego za agitacje o charakterze bolszewickim. Aresztowanego prokurator nie zwolnił z prewencyjnego więzienia zaraz tego dnia, jak się tłum domagał. ale zwolnił go w 3 dni później.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#WładysławSkup">Ów aresztowany niewiele sobie ważył tak sądy nasze, jak i dane zobowiązanie stawienia się na sprawę i więcej nigdy się już nie pokazał prokuratorowi.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#WładysławSkup">Komisja administracyjna nie rozpatrywała powodów, dla których ów osobnik został aresztowany, podobnież komisja administracyjna nie rozpatrywała powodów, dla których został on później z prewencyjnego więzienia przez prokuratora uwolniony.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#WładysławSkup">Komisja miała przed oczyma tylko fakt najścia na sąd. Dodam, że przed napadem na sąd w Siedlcach odbywały się już przedtem różne jaskrawe gwałty publiczne, jak np. rozbrajanie milicji miejskiej przez osoby cywilne, jak np. usuwanie przemocą z urzędu naczelnika tej milicji, dokonane przez ludzi z ulicy i t. p. Wszystko to uszło oczywiście bezkarnie, podobnież jak uchodzą bezkarnie tego rodzaju występki, szerzące się w całym kraju.</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#WładysławSkup">Tłum, napadając na sąd w Siedlcach, pewny był bezkarności i w tem wcale się nie pomylił. Jeśli to całe zajście przejdzie istotnie bezkarnie, miasto Siedlce i tamtejsze instytucje rządzące spodziewać się mogą nowych gwałtów i ekscesów.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#WładysławSkup">Pan Minister Sprawiedliwości, jako pierwszy prokurator państwa, jako główny opiekun sądów i rzecznik ich powagi j niezależności, orzekł, że przy najściu na sąd w Siedlcach wszystko na ogół odbyło się prawidłowo i według zdania Pana Ministra niema danych, do pociągnięcia kogokolwiek do odpowiedzialnością sądowej.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#WładysławSkup">Jest jedna okoliczność polityczna, która w całej tej sprawie może mieć pewne znaczenie. Otóż tłum, o którym mowa, wdarł się do sądu Siedleckiego, niosąc czerwone sztandary i śpiewając odpowiedni hymn. Przywódcy tłumu, znani miejscowi agitatorzy, rekomendowali się jako przedstawiciele Polskiej Partii Socjalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#WładysławSkup">Bardzo wielu z miejscowych mieszkańców twierdzi, że owi przywódcy i agitatorzy, to nic są członkowie P. P. S., tylko zwykli bolszewicy. Ale mniejsza o to, kim oni są. Idzie o to, aby nie mieli oni żadnych przywilejów, aby traktowani byli w obliczu prawa tak samo, jak wszyscy obywatele państwa.</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#WładysławSkup">Ponieważ zrządzeniem losu w dzisiejszych czasach przełomowych Polska ma takiego Ministra Sprawiedliwości, który nie pilnuje w dostatecznym stopniu powagi sądu i powagi prawa, przeto upraszam, ażeby Wysoki Sejm dobitnie zaznaczył, że stoi i stać będzie na straży prawa, godności i niezależności sądu. Proszę Wysoki Sejm przyjąć wniosek komisji, który brzmi:</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#WładysławSkup">„Wzywa się p. Ministra Sprawiedliwości, aby polecił przeprowadzić śledztwo sądowe w sprawie napadu tłumu na Sąd Okręgowy i Urząd prokuratorski w Siedlcach i aby wyniki tego przedstawił Wysokiemu Sejmowi (respect. Komisji Administracyjnej)”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Waleron.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#AndrzejWaleron">Wysoki Sejmie! Przedewszystkiem zaznaczam, że komisja administracyjna w tej sprawie nie była jednomyślna, albowiem część komisji administracyjnej, opierając się właśnie na sprawozdaniu i oświetleniu tej sprawy przez delegata Ministerstwa Sprawiedliwości, który się wyraził, że uważa, iż niema powodu do pociągnięcia kogokolwiek do odpowiedzialności sądowej, część komisji administracyjnej, mniejszość, doszła do przekonania, że jeżeli rzeczoznawca w tej sprawie, mianowicie przedstawiciel Ministerstwa Sprawiedliwości, uważa, że niema powodu do pociągnięcia kogokolwiek do odpowiedzialności sądowej, a temsamem uważa, że wdrażanie jakiegokolwiek śledztwa w tej sprawie, jako spóźnione, jest bezcelowe i dobrego wyniku nie da, to mniejszość komisji, solidaryzując się z tem, głosowała przeciw wdrażaniu śledztwa w tej sprawie, która zdarzyła się już dawno.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Brawo na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#AndrzejWaleron">Co się tyczy zaś powagi sądu, któraby zdaniem większości, mogła być narażona, jeżeli taki uczynek byłby bezkarny, to mniejszość uważa, że sądownictwo w Rzeczypospolitej zdobędzie sobie powagę przez to, jeżeli będzie bezpartyjne, bezstronne i sprawiedliwe, jeżeli sądy nie będą służyć interesom jednej partii lub warstwy, i będą spełniać sumiennie obowiązki, przez to będzie miało powagę, a nie przez represje policyjne.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#AndrzejWaleron">Jeżeli sądy będą sądziły z duchem czasu, będą wnikały w istotę sprawy, to rozumie się, będą miały przez to powagę.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#AndrzejWaleron">Mniejszość opiera się na tem, że powagę sądy powinny zdobyć sobie same sprawiedliwością, dlatego mniejszość była przeciwna rezolucji, którą przedmówca zgłosił w imieniu tej mniejszości, zgłaszam następujący wniosek:</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#AndrzejWaleron">Nad wnioskiem nagłym p. W. Skupia i towarzyszy w sprawie napadu na Sąd Okręgowy w Siedlcach — Sejm przechodzi do porządku dziennego.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#AndrzejWaleron">Ponieważ ten wniosek jest dalej idący, przeto proszę, ażeby ten wniosek był wpierw oddany pod głosowanie.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma pan Minister Sprawiedliwości.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Proszę Panów, w dość miękkiej formie pan Skup żądał uchwalenia rezolucji, w której domaga się uznania, iż wymiar sprawiedliwości stoi nie na należytym poziomic. Być bardzo może, ale w danym razie pozwolę sobie zwrócić uwagę, że sprawa nic jest należycie dobrana, bowiem jeśli idzie o Ministerstwo Sprawiedliwości, to ono jako takie, jako zwierzchni organ, mający nadzór nad działalnością sądów i urzędów prokuratorskich, w tej sprawie innego stanowiska, aniżeli to, jakie zajęło, zająć nie mogło.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Zwrócę uwagę, że p. Skup w przemówieniu swojem użył pewnej nieścisłości. Otóż dla ścisłości muszę nadmienić, iż prokurator Sądu okręgowego w Siedlcach zwracał się telefonicznie do różnych osób, ale do Ministra Sprawiedliwości ani do bezpośredniego swojego zwierzchnika, prokuratora Sądu apelacyjnego, nic zwracał się, i może dzięki temu dopuścił się pewnych drobnych niewłaściwości, jak telefonowanie do Naczelnika Państwa, co nie jest dopuszczalne w żadnym razie.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Otóż ja. jako Minister Sprawiedliwości, jako generalny prokurator Państwa. dowiedziałem się o tej sprawie już na dzień drugi, czyli w kwestii zapobiegania tym wypadkom nie mogłem już zabierać głosu. Jeśli w swojej odezwie do Marszałka Sejmu oświadczyłem, że sprawa jest w porządku, to ten ustęp odnosi się do działalności władz prokuratorskich i władz państwowych, które, wykazując dużą dozę umiarkowania, postąpiły słusznie i zgodnie z przepisami prawa i z intencjami rządu.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Otóż proszę Panów, Ministerstwo Sprawiedliwości, sądy i urzędy prokuratorskie nie znają żadnych partii, nie znają żadnych stronnictw i nie kierują się w swojej działalności żadną stronniczością. Nie znam wypadku, gdzieby było inaczej. I te wszystkie przykłady, które teraz słyszę, mnie nie przekonywają. Zwykłą jest rzeczą, iż ten, który sprawę przegrywa w sądzie, na sądy narzeka. Jeśli w danym wypadku obywatel ziemski uzyska wyrok eksmisji przeciw jakiemuś fornalowi, to słyszę narzekania ze strony lewej, że sądy są stronne, w odmiennym wypadku słyszę podobne narzekania ze strony innych panów posłów.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Ja jednak tak wysoko trzymam o naszem sądownictwie, że uważam, iż nikt nie ma prawa pomawiać je o stronniczość.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Co do prokuratury, to od niej wymaga się oczywiście, aby postępowała ściśle według obowiązujących przepisów prawa.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Treść sprawy omawianej była następująca:</u>
          <u xml:id="u-13.7" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">W marcu zaaresztowany został niejaki Cholewą za agitację pomiędzy służbą folwarczną. Pierwszą osobą, która się zwróciła w kwestii Cholewy, był P. Minister Spraw Wewnętrznych, który polecił mi tę sprawę i zaznaczył, że ma żądanie od rozmaitych ludzi, aby śledztwo w tej sprawie przyśpieszyć. Zwracali się do mnie również rozmaici ludzie, zwracała się służba folwarczna, ale ja, jako Minister Sprawiedliwości, nic mogłem wpływać na środki zastosowane przez sędziego śledczego przeciwko oskarżonemu, gdyż sędzia śledczy nie jest zależny ani od ministra, ani też od prokuratora. Od decyzji sędziego śledczego służy zaaresztowanemu zażalenie do sądu, lecz ingerencja ministra jest wykluczona. Zażądałem więc jedynie przyśpieszenia biegu śledztwa.</u>
          <u xml:id="u-13.8" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">W; dniu 14 marca zebrał się przed Sądem Okręgowym w Siedlcach tłum i zażądał od prokuratora uwolnienia Cholewy. Prokurator, aczkolwiek by, uprzedzony o tem przez władze administracyjne i aczkolwiek prosił, ażeby władze administracyjne przedsięwzięły pewne środki, jednak kategorycznie zażądał, żeby patrole wojskowe nic były używane do rozproszenia tłumu; decyzję tę muszę uważać za zupełnie słuszną.</u>
          <u xml:id="u-13.9" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Tłum bezimienny, złożony przeważnie z kobiet, wtargnął do biura prokuratora, jednakże nie można mówić, że to był napad na sąd, gdyż właściwie do prokuratora zwrócono się z żądaniem, czy prośbą, jak Panowie chcecie to nazwać, i po długich pertraktacjach tłum się rozszedł i żaden gwałt nie był popełniony.</u>
          <u xml:id="u-13.10" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Prokurator mógł zażądać pomocy policji, wojska, lecz wówczas gdyby tłum nie usłuchał rozkazu władzy i nie rozszedł się, musiałoby oczywiście wojsko interweniować; w takim wypadku miałbym interpelację z innej strony Izby, a może nawet i z tej samej, gdyby kilka czy kilkanaście trupów było ofiarami tego zajścia.</u>
          <u xml:id="u-13.11" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Tymczasem tłum wysłuchał decyzji prokuratora, rozszedł się i sprawa w ciągu kilku dni była załatwiona: oskarżony był uwolniony z decyzji sędziego śledczego bez żadnego nacisku ze strony tłumu.</u>
          <u xml:id="u-13.12" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Ja nie wiem, czy Cholewa należał do partii komunistycznej, ja go nic znam. Dla mnie Cholewa był aresztowanym, dla prokuratora był nim również. To był aresztant, którego sędzia śledczy wtrącił do więzienia i przeciw któremu można było zastosować ten lub inny środek prewencyjny, przewidziany przez kodeks karny, środek uprawniony bez względu na to, do jakiego stronnictwa należy Cholewa.</u>
          <u xml:id="u-13.13" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Jest faktem, że bezimienny tłum, podburzony przez agitatorów, dopuścił się ekscesów, i że w 2 dni potem nic było możności ustalenia żadnego nazwiska z uczestników tłumu.</u>
          <u xml:id="u-13.14" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Jeżeli Wysoki Sejm uchwali wdrożenie postępowania karnego, to władza sądowa będzie w najwyższym kłopocie, kogo pociągnąć do odpowiedzialności sądowej, dlatego, że bezimiennego tłumu pociągać do odpowiedzialności nie można.</u>
          <u xml:id="u-13.15" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Zdaje mi się, że władze bezpieczeństwa dobrze się zachowały, że nie użyły broni i nie dopuściły do rozlewu krwi; jeżeli Wysoki Sejm nakaże w podobnych wypadkach używania wojska, to oczywiście może to być wykonane.</u>
          <u xml:id="u-13.16" who="#komentarz">(Sprzeciwy na prawicy i w centrum. P. Korfanty: Wypraszamy sobie te historie)</u>
          <u xml:id="u-13.17" who="#MinisterSprawiedliwościSupiński">Ja nie proponuję tego środka, lecz zwracam uwagę, że władze nie były w możności inaczej postąpić, że postąpiły tak, jak prawo i rozwaga im nakazywała, i że wdrażanie śledztwa w tej sprawie po rozejściu się tłumu było bezcelowe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Zygmunt Seyda.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#ZSeyda">Wysoka Izbo! Pan Minister Sprawiedliwości zaczął swe przemówienie od tego, iż wyczuł z przemówienia kolegi Skupia zarzut jakoby wymiar sprawiedliwości nie znajdował się na należytym poziomie. Otóż przeciw temu muszę zaprotestować, i zdaje mi się. że ze sprawozdania i przemówienia p. referenta wynika chyba zupełnie jasno, iż większość komisji wychodzi z tego założenia, że nie wymiar sprawiedliwości tylko pan Minister sprawiedliwości nie był na należytym poziomie.</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#ZSeyda">To zdaje mi się zupełnie jasno z tego sprawozdania wynika. Pan Minister Sprawiedliwości użył dalej wyrażenia, że Władysław Cholewa został zaaresztowany za agitację między służbą folwarczną. Otóż proszę Panów, ja chciałbym dla odświeżenia pamięci Pana Ministra Sprawiedliwości, mówię dla odświeżenia, boć posiada tak samo dobrze, jak ja kopję aktu oskarżenia, wytoczonego przeciw temu panu Władysławowu Cholewie, stwierdzić, że według tego aktu oskarżenia nadmieniam, że rozprawa główna w tej sprawie była wyznaczona, tylko ten pan Władysław Cholewa po wypuszczeniu go skutkiem presji, wywieranej na organy wymiaru sprawiedliwości, zbiegł,...</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#komentarz">(P. Korfanty: Słuchajcie, słuchajcie)</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#ZSeyda">... sprawa się odbyć nie mogła, ten pan Władysław Cholewa jest oskarżony o następujące czyny karygodne:</u>
          <u xml:id="u-15.4" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-15.5" who="#ZSeyda">... 1) że 22 lutego 1919 r. w majątku Sterdyń, powiatu Sokołowskiego na czele tłumu z górą 250 osób zebranego z pośród służby folwarcznej majątku Sterdyń i okolicznych majątków, przybył do mieszkania administratora majątku Sterdyń, Stanisława Dorochowskiego, i zachęciwszy tłum, aby nie ustępował, działając wspólnemi siłami uczestników, wtargnął do mieszkania Dorochowskiego wraz z dziesiącioma innymi, przez śledztwo wstępne nie wykrytymi, osobnikami, i domagał się od Dorochowskiego, w imieniu tłumu polepszenia warunków bytu,</u>
          <u xml:id="u-15.6" who="#ZSeyda">2) że wtedy i w tych samych warunkach i okolicznościach znajdując się w mieszkaniu Dorochowskiego, zapomocą gwałtu stawił opór policji, kiedy ta żądała usunięcia się jego z tego mieszkania, zwracając się jednocześnie do przyprowadzonego przez niego tłumu o pomoc, wskutek czego policja, widząc groźną postawę tłumu, zmuszona była zaniechać prawego wykonania swego obowiązku służbowego,</u>
          <u xml:id="u-15.7" who="#ZSeyda">3) że 26 lutego 1619 r. w Sokołowie wygłosił publicznie w biurze Komisarza Powiatu Sokołowskiego mowę do szeregowców Milicji Ludowej, w której nawoływał żołnierzy do uchybienia przez nich obowiązkom służby wojskowej, mówiąc: „nie słuchajcie swego zwierzchnika. Komendanta Milicji Ludowej, nie wypełniajcie jego rozkazów”,</u>
          <u xml:id="u-15.8" who="#ZSeyda">4) że 27 lutego 1919 r. w Sokołowie wygłosił publicznie w Kancelarji Dowództwa Żandarmerji powiatowej mowę do szeregowców j wachmistrza, w której nawoływał do uchybienia przez nich obowiązkom służby wojskowej, mówiąc: „aby nie słuchali swego zwierzchnika, nie wykonywali rozkazów, ponieważ zwierzchnicy ich są w zmowie i trzymają razem z burżujami”.</u>
          <u xml:id="u-15.9" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-15.10" who="#ZSeyda">Takie czyny karygodne nazywa najwyższy przedstawiciel urzędu wymiaru sprawiedliwości agitacją między służbą folwarczną. Gdyby pan ten nie był zbiegł, sąd byłby rozpatrzył jego sprawę. Proszę Panów, Pan Minister Sprawiedliwości starał się tutaj przesunąć dyskusję na inny, jak na właściwy temat, albowiem tutaj nie chodzi o to, czy prokurator i władze, które się tą sprawą zajmowały, działały poprawnie, bo co do tego nie może ulegać najmniejszej wątpliwości według sprawozdania złożonego przez Pana Ministra Sprawiedliwości, że Prokurator działał z niesłychanem taktem, spokojem i cierpliwością, przekraczającą wszelką miarę, ale tutaj chodzi o to, czy Minister Sprawiedliwości ze swej strony postąpi, właściwie, otrzymawszy dany referat od Prokuratora Sądu Okręgowego, albowiem zakończył swoje sprawozdanie wnioskiem takim: że wobec umiarkowania zarówno tłumu, jak i wybranych przez niego delegatów i niedopuszczenia się przez nich jakichkolwiek poważniejszych ekscesów uważa, że niema danych do pociągania kogokolwiek do odpowiedzialności sądowej.</u>
          <u xml:id="u-15.11" who="#komentarz">(Brawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-15.12" who="#ZSeyda">To jest meritum, co do którego panują różnice zdań czy były powody, by kogokolwiek pociągnąć do odpowiedzialności, czy ich nic było.</u>
          <u xml:id="u-15.13" who="#ZSeyda">Ja przedewszystkiem twierdzę, że sprawozdanie Ministra Sprawiedliwości do Marszałka Sejmu jest niekompletne i nic zawiera całego szeregu znanych mu i ważnych faktów, które pozwolę sobie panom przytoczyć, a które zostały zakomunikowane P. Ministrowi Sprawiedliwości w sprawozdaniu, które otrzyma, od prokuratora sądu okręgowego w Siedlcach.</u>
          <u xml:id="u-15.14" who="#ZSeyda">Najpierw jest w sprawozdaniu Ministra Sprawiedliwości opis zupełnie zgodny z prawdą, tylko w pewnem skróceniu przebiegu dyskusji miedzy prokuratorem i delegatami tłumu, który wtargną, do budynku urzędu prokuratorskiego. Atoli, według sprawozdania prokuratorji, po przeprowadzeniu tej polubownej rozmowy i zakomunikowaniu delegacji stanowiska, zajętego przez prokuratora:</u>
          <u xml:id="u-15.15" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-15.16" who="#ZSeyda">... „Delegaci zaczęli zgłaszać wyraźne protesty przeciwko memu, jak się wyrazili, „zbyt formalnemu traktowaniu sprawy”, powołali się na przykład jakoby prokuratora w Lublinie, który na żądanie ludu uwolnił odrazu 6-ciu „politycznych” i wyraźnie zaznaczyli, że ja powinienem się liczyć z tak kategorycznem żądaniem partii i tłumu. Zapytałem, czy mam uważać to oświadczenie ich jako pogróżkę tego, co mnie może spotkać ze strony tłumu. P. Baraniecki usiłował zaprzeczyć, że nie jest to pogróżką, lecz w istocie nie ręczy, czy tłum spokojnie przyjmie taką moją odpowiedź. Odpowiedziałem, że mimo to decyzji opartej na prawie i słuszności nie zmienię, jest w gruncie rzeczy zdecydowany stać się ofiarą obowiązku”.</u>
          <u xml:id="u-15.17" who="#komentarz">(Czyta:)</u>
          <u xml:id="u-15.18" who="#ZSeyda">... „Kiedy po kilkunastu minutach wrzenie w tłumie nie ustało, ale nawet znacznie się wzmogło i tłum nie opuszczał gmachu, kazałem telefonicznie zawezwać policję i żandarmerie, a kiedy w jakiś czas wrzawa i dobijanie się do drzwi lokali wzmogły się jeszcze bardziej, uznałem się zmuszonym wyjść i przemówić do tłumu. Z rozkrzyczanym tłumem, z których jedni chcieli mnie słuchać i starali się uciszyć innych, inni zaś krzyczeli tylko:. „uwolnić Cholewę, bo go sami uwolnimy” — niepodobna było mówić”.</u>
          <u xml:id="u-15.19" who="#ZSeyda">Następnie wpuszczono delegację kobiet do gabinetu prokuratora. Prokurator opisuje to zajście w następujący sposób:</u>
          <u xml:id="u-15.20" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-15.21" who="#ZSeyda">Otoczono mnie naokoło biurka i krzykami domagały się uwolnienia Cholewy coraz dobitniej. U jednej z nich ujawniłem pod chustką klamkę żelazną i kazałem jej klamkę oddać. Niepostrzeżenie dla mnie znalazł się przy biurku i jakiś okazały mężczyzna, (zarządziłem dochodzenie w celu ujawnienia jego nazwiska), w kurtce skórzanej z dużą czerwoną kokardą przy boku. Mężczyzna ten wszedł pomimo mego zakazu i przyłączył się do żądań kobiet, a uderzając (niezbyt zresztą silnie) ręką w biurko dla nadania słowom swoim większej siły i stanowczości, pomimo moich perswazji o niewłaściwości tego rodzaju żądań, powtórzył kilkakrotnie, że mnie stąd nie wypuszczą dopóki nie podpisze. jak się wyraził „deklaracji”, że dziś jeszcze Cholewa będzie zwolniony. Policja nie nadchodziła, sytuacja moja stawała się krytyczną. Zrozumiałe. że żeby zyskać na czasie, trzeba zaryzykować i udać się do tłumu. Następnie wyszedłem i przemawiałem w dalszym ciągu”.</u>
          <u xml:id="u-15.22" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-15.23" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-15.24" who="#ZSeyda">Mimo to uważa Pan Minister Sprawiedliwości w swojem sprawozdaniu, że niema absolutnie powodów i żadnych danych do pociągnięcia kogokolwiek do odpowiedzialności sądowej.</u>
          <u xml:id="u-15.25" who="#ZSeyda">Otóż, jeśli o to chodzi, to ja Panu Ministrowi Sprawiedliwości mogę odczytać artykuły kodeksu, które w każdym razie wchodzą w rachubę.</u>
          <u xml:id="u-15.26" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-15.27" who="#ZSeyda">Jest to artykuł 146 Kodeksu Karnego obowiązującego w Królestwie Polskiem, który mówi o usiłowaniu zmuszenia.</u>
          <u xml:id="u-15.28" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy. Głosy: Jaki kodeks? Może rosyjski!)</u>
          <u xml:id="u-15.29" who="#ZSeyda">Owszem rosyjski kodeks obowiązuje całe Królestwo z roku 1903. Widzę, że Panowie nie macie pojęcia, jakie prawo obowiązuje w Królestwie. Przychodźcie Panowie jako wolni słuchacze na posiedzenia komisji prawniczej, to się możecie czegoś nauczyć.</u>
          <u xml:id="u-15.30" who="#ZSeyda">Poza tym 146 art., który mówi o usiłowaniu zmuszenia urzędników zapomocą gwałtów lub groźby karalnej, do spełnienia zbrodni, lub występku przez niewykonanie obowiązków, lub nadużycia pełnomocnictw służbowych jest art. 154, który mówi: „winny okazania nieposzanowania władzy przez dopuszczenie się w urzędach państwowych, lub społecznych podczas zajęć służbowych postępku oczywiście nieprzyzwoitego ulegnie karze aresztu”. Ja nie przesądzam, czy będzie można kogokolwiek istotnie skazać z powodu tego. Sprawozdanie P. Ministra Sprawiedliwości powiada atoli, że nie ma żadnych powodów wogóle, żeby pociągnąć kogośkolwiek w tej sprawie do odpowiedzialności, podczas kiedy my uważamy, że są wszelkie powody ku temu. Nastąpiło podkopanie powagi urzędnika prokuratora sądownictwa i zmniejszać musi chęć do pracy wszystkich urzędników wymiaru sprawiedliwości, jeśli Minister Sprawiedliwości w takim wypadku pozostawia swoich urzędników bez opieki, bez pomocy.</u>
          <u xml:id="u-15.31" who="#komentarz">(Prawica: Słusznie. Lewica wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-15.32" who="#ZSeyda">Obowiązkiem Ministra Sprawiedliwości w pierwszym rzędzie jest dbać o to, ażeby urzędnicy w wykonywaniu swoich obowiązków nie byli narażeni na podobne zajścia, a jeśli przez niewdrożenie postępowania w podobnych wypadkach zachęci się wprost do naśladowania w innych wypadkach, to Minister Sprawiedliwości nie będzie mógł się dziwić, jeśli przy dalszem zaostrzeniu się stosunków nikt nie będzie chciał przyjmować urzędu prokuratorskiego w podobnych warunkach.</u>
          <u xml:id="u-15.33" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-15.34" who="#ZSeyda">Możecie Panowie krzyczeć, ile Wam się podoba. Faktów jako takich ujawnionych w oficjalnem sprawozdaniu, Panowie nie zmienicie. Według mego przekonania Pan Minister Sprawiedliwości nie spełnił tutaj swego obowiązku, jeśli nie daje należytej obrony urzędnikom, mu podległym.</u>
          <u xml:id="u-15.35" who="#komentarz">(Wrzawa)</u>
          <u xml:id="u-15.36" who="#ZSeyda">Ja uważam, że rezolucja i wniosek, który proponuje komisja, jest nawet nadzwyczaj łagodnym, należałoby wyrazić wprost ubolewanie Panu Ministrowi Sprawiedliwości z powodu tego, iż podobne sprawozdanie Marszałkowi Sejmu złożył.</u>
          <u xml:id="u-15.37" who="#ZSeyda">Jest to wprost rzeczą niesłychana, że ten, kto w pierwszym rzędzie jest powołanym do tego, ażeby być stróżem wymiaru sprawiedliwości i bronić bezstronności władzy i urzędników wymiaru sprawiedliwości. pozostawia swych urzędników w takiej sytuacji bez obrony.</u>
          <u xml:id="u-15.38" who="#ZSeyda">Jeżeli zaś Szanowni Panowie myślą, że może osoba, która tutaj wchodzi w rachubę jest niezwykle obrony godna,...</u>
          <u xml:id="u-15.39" who="#komentarz">(Głosy na lewicy: Tu chodzi o tekę nie o osobę)</u>
          <u xml:id="u-15.40" who="#ZSeyda">... to powiem Panom, w jaki sposób ten pan Cholewa się zachował w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-15.41" who="#ZSeyda">Otóż według sprawozdania Prokuratora,...</u>
          <u xml:id="u-15.42" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-15.43" who="#ZSeyda">... „kiedy sędzia śledczy oznajmił mu, iż jest aresztowany do czasu złożenia kaucji w sumie 1000 mk. Cholewa padł mu do nóg, usiłował całować jego rękę, aby ten nie aresztował go, co dowodzi, iż Cholewa stoi na bardzo niskim poziomie etycznym i niema zupełnie poczucia godności osobistej; sędzia śledczy z pewnym wstrętem zareagował na ten objaw uniżenia Cholewy mówiąc do niego: «Wstydź się pan, mnie żaden złodziej nie usiłował całować po rękach przy aresztowaniu»”...</u>
          <u xml:id="u-15.44" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-15.45" who="#ZSeyda">Za takim człowiekiem wstawiało się 10 posłów do Ministerstwa Sprawiedliwości i Ministra Spraw Wewnętrznych...</u>
          <u xml:id="u-15.46" who="#komentarz">(Wrzawa na lewicy)</u>
          <u xml:id="u-15.47" who="#ZSeyda">... i wskutek tej interwencji wypuszczono go na wolność, a on uciekł przed rozprawą główną.</u>
          <u xml:id="u-15.48" who="#komentarz">(Na lewicy wrzawa i głosy: Coś tak, jak wasz Dymowski. Wy szczujecie na wszystkich)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Napiórkowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#AleksanderNapiórkowski">Wysoki Sejmie! Gdybyśmy doprawdy nie znali stosunków, w jakich żyjemy, to może moglibyśmy być zbudowani tym strasznym szacunkiem prawicy Izby dla wszelkiej władzy sądowej, wykonawczej i t. d„ ale faktycznie jeżeliby rozpatrywać naprawdę i na serio stosunki, jakie ostatnio w Polsce się wytworzyły, to zdaje się, że ze strony Panów było może najwięcej i najbardziej skandalicznych wystąpień. Miały miejsca ataki na Ministerstwa, plądrowanie lokali, strzelanie do Ministrów, aresztowanie Ministrów. usiłowanie aresztowania Naczelnika Państwa, jednem słowem cała litania przestępców, którą można na każdym kroku sprawdzić, cała litania osób, które to osoby wystawiacie na listę kandydatów do Sejmu Ustawodawczego, których może będziemy widzieć tutaj w swoim gronie, jako posłów.</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Robiliście ekspropriacje)</u>
          <u xml:id="u-17.2" who="#AleksanderNapiórkowski">Tak myśmy robili ekspropriacje, ale myśmy takich skandali, jak Panowie, nic robili i robić nie będziemy.</u>
          <u xml:id="u-17.3" who="#komentarz">(Głosy na prawicy: Rząd lubelski)</u>
          <u xml:id="u-17.4" who="#AleksanderNapiórkowski">Ale ja się nie dziwię tej furii ataków na Rząd. Rozpoczyna się ta namiętna naganka prawie na każdym posiedzeniu, kolejno na każdego ministra. Dyskutowaliście o postępowaniu ministra spraw wewnętrznych. Minister Wojciechowski nic podobał się prawicy, choć niedawno dostał votum ufności od tej samej prawicy. Jeżeli teraz mówią o Ministrze Sprawiedliwości, to omal nic słyszę słowa „bolszewik”. Bo przecież sprawozdawcy komisji administracyjnej. nie wystarczyło powiedzieć, że Cholewa był pepeesowiec, ale zwykły bolszewik i jako takiego trzeba prześladować. nie należy mu spraw umarzać, ale zgnębić go i rzucić postrach na służbę folwarczną. Bo to jest cel całej tej naganki, i tego wniosku prawicy.</u>
          <u xml:id="u-17.5" who="#AleksanderNapiórkowski">Sprawa zdarzyła się parę miesięcy temu. Wypadki podobne mieliśmy w Kutnie, gdzie prokuratoria aresztowała „agitatora” strajku. Ten wypadek mieliśmy i w Siedlcach. Zdajmy sobie Panowie z tego sprawę, że prokuratoria bardzo często bez śledztwa stara się ruch zarobkowy służby folwarcznej zgnieść przez aresztowanie t. zw. przywódców.</u>
          <u xml:id="u-17.6" who="#AleksanderNapiórkowski">Rozumowanie jest mniej więcej słuszne. Jeżeli aresztujemy tego, kto zdaje sobie sprawę z obowiązków i praw człowieka robotnika, w takim razie robotnicy pozostali, ten „tłum”, będzie bezbronny, oddaje się na laskę i niełaskę zwycięzcy.</u>
          <u xml:id="u-17.7" who="#AleksanderNapiórkowski">I w tym wypadku miało miejsce to samo.</u>
          <u xml:id="u-17.8" who="#AleksanderNapiórkowski">Sprawozdawca komisji administracyjnej p. Seyda starał się wytłomaczyć, w jaki to sposób ten Cholewa popełnił przestępstwo. Cóż się okazało? Prowadził niby do swojego dziedzica tłum ludzi, którzy domagali się polepszenia warunków bytu. Wielka zbrodnia, za którą trzeba śledztwa wytaczać, za którą trzeba pociągać tego niby winowajcę do odpowiedzialności. Stwierdzam, że żadnego napadu na sąd we właściwem znaczeniu tego słowa nie było, bo jeżeli p. prokurator miał czas i możność robienia rewizji pod chustkami u kobiet w czasie tego, jeśli miał możność przyjmowania delegacji i z nią pertraktował, jeśli on dalej przemawiał do tłumu i ten tłum uspakajał, jeśli go od razu nie zmuszono do podpisania wniosku zwalniającego aresztowanego z więzienia, jeśli to zwolnienie nastąpiło dopiero w parę dni po tym fakcie, niby t. zw. napadzie, to w takim razie musimy stwierdzić, że faktycznie, jak p. minister sprawiedliwości mówił, napadu nie było. Tłum rozgorączkowany domagał się jedynie manifestacją uwolnienia swego przywódcy, zachowywał się poprawnie skoro wybrał delegację, a nie wtargnęli wszyscy do sądu.</u>
          <u xml:id="u-17.9" who="#AleksanderNapiórkowski">My uważamy, że podobne wnioski zmierzają nie do czego innego, jak tylko do jątrzenia stosunków, rzucania postrachu na wsie i koła robotnicze, ażeby...</u>
          <u xml:id="u-17.10" who="#komentarz">(P. Daszyński: To jest szczucie)</u>
          <u xml:id="u-17.11" who="#AleksanderNapiórkowski">... te nie usiłowały bronić swoich praw, aby je steroryzować śledztwami całkowicie niepotrzebnemu które tylko mają postrach rzucić, bo jak mówił p. Seyda, on nie widzi tych pewnych faktów, któreby mówiły o tem, że tam popełnione było przestępstwo, i kto ma być pociągnięty do odpowiedzialności.</u>
          <u xml:id="u-17.12" who="#AleksanderNapiórkowski">Myśmy widzieli, że z tej strony są zawsze usiłowania, aby być bardziej katolikami, aniżeli sam Papież i z tej strony widzieliśmy już nie raz, że jeśli rząd zrobi jakiś krok, od razu są tendencje, ażeby pchnąć go bardziej przeciwko robotnikom, ażeby tych robotników utrzymać w garści, bo zdaje się tym panom przedstawicielom tego kierunku, że jeżeli rząd będzie trzymał tak zwaną silną ręką wszystko, to robotnicy ulegną.</u>
          <u xml:id="u-17.13" who="#AleksanderNapiórkowski">Panowie łudzicie się. Swoim wnioskiem i swoim postępowaniem jątrzycie stosunki, doprowadzacie do niepotrzebnych wybuchów, bo robotnicy będą umieli bronić swoich praw.</u>
          <u xml:id="u-17.14" who="#AleksanderNapiórkowski">Ja uważam, że władze bezpieczeństwa w Siedlcach postąpiły dobrze, gdyż w przeciwnym razie, jak słusznie p. minister sprawiedliwości mówił, mogłoby dojść do niepotrzebnych ekscesów, rozruchów, do rozlewu krwi, bo z tłumem podnieconym, rozgorączkowanym, sprawa nie jest łatwa. I obecne odgrzewanie tej sprawy tylko będzie jątrzyć te rany, które i tak nie są zupełnie zagojone. I jeśli chcecie Panowie, ażeby sądy miały poważanie u ludności, to zwrócę uwagę na jedno: niech prokuratorzy nic stosują tendencyjnie paragrafów prawa do robotników strajkujących, bo jeśli chodzi o to, to są tam paragrafy, które wogóle zabraniają strajków w rozmaitych instytucjach.</u>
          <u xml:id="u-17.15" who="#AleksanderNapiórkowski">Wiec dla tego my się wypowiadamy przeciwko takiemu wnioskowi i będziemy głosowali za wnioskiem mniejszości, który złożyliśmy na komisji i który powiada, zgodnie zresztą ze stanowiskiem p. ministra sprawiedliwości, że przechodzimy nad całą sprawą do porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Mierzejewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#KarolMierzejewski">Korzystam ze sposobności, by zaznaczyć, że Ministerstwo Sprawiedliwości nic pociąga do odpowiedzialności winnych nie tylko w jednej miejscowości, lecz w całym szeregu innych.</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#KarolMierzejewski">W tem położeniu jest Płock. Cały szereg gwałtów został dokonany w przeciągu 4 ostatnich miesięcy, a właściwie ostatnich tygodni. Pan Minister Sprawiedliwości nie może powiedzieć, że nie wiedział, bo nawet Urząd Prokuratorski zwracał się z zawiadomieniem, jak mię o tem informowano, że dzieją się i odbywają się sądy w sądach. Ja miałem już możność zapytać Pana Ministra czy wie o tem. Pan Minister nie odpowiedział wtedy. Ale ja za to dzisiaj mówię, że Urząd Prokuratorski, jak mnie informowano, zawiadamiał o tych nadużyciach, które się działy. Nie otrzymałem odpowiedzi, bo jest to wygodne zostawić wszystko na odpowiedzialność prokuratora. I cóż prokurator robi? Prokurator nie pociąga do odpowiedzialności tych, którzy dokonywują gwałtów nie tylko na urzędach, na osobach urzędowych, jak na komisarzach rządowych, jak na sądownictwie ale i na osobach cywilnych i właśnie na tych robotnikach. I ci robotnicy ze łzami w oczach do Płocka przychodzą, prosząc o opiekę i obronę przed bandytyzmem już. nic bezimiennym bandytyzmem ale imiennym, ogólnie znanym, bo nazwiska ich były znane, jednak nie otrzymali opieki, bo tych, którzy na urzędy te napadali, nie ukarano. Nie chcę się rozwodzić, przy innej okazji to Wysokiemu Sejmowi przedłożymy, my posłowie ziemi płockiej.</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#KarolMierzejewski">Teraz tylko zaznaczę ostatnie gwałty. I tak 19 maja odbył się gwałt w Płocku na osobie komisarza rządowego. Trzeba zaznaczyć, że tłum w liczbie około 12 tysięcy osób zachował się nadzwyczaj poprawnie. Bo gdyby nie milicja, która go obstawiła, ażeby nie mógł uciekać, byłby się rozszedł. Gdyby nic siła, nie wyciąganie z domów. byłby się nie zebrał. Zebrał sic on tam na demonstracje. Wtedy ci. którzy chcieli dokonać gwałtu na osobie Komisarza rządowego wychodzili i mówili: krzyczcie, aby was słyszano, abyśmy mieli poparcie. A kto to był? To był Prusaków, były policjant carski. Czumak. były policjant, czy żandarm carski, Bitner, urzędnik niemiecki, któremu fama rozmaite inne rzeczy zarzuca. To są rzeczy wiadome. To są osoby znane. Ale oprócz tych znanych osób, jest cały szereg innych, które dokonywały gwałtów na osobie komisarza.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#komentarz">(P. Osiecki: Trzeba było się zwracać do prokuratora)</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#KarolMierzejewski">I cóż Prokurator robi? Nic. Bo gdy prokuratoria przedtem zwracała się do Ministerstwa, to Ministerstwo nie odpowiedziało. Kto odpowiada za urzędy? Odpowiada ten, kto temi urzędami kieruje.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#komentarz">(Wrzawa. Marszałek dzwoni)</u>
          <u xml:id="u-19.6" who="#KarolMierzejewski">My nie możemy wytaczać tutaj sprawy przeciwko każdemu poszczególnemu urzędnikowi, na to jest urząd centralny, żeby tę sprawę załatwiał.</u>
          <u xml:id="u-19.7" who="#komentarz">(Wrzawa. Głos: Niech pan wniesie interpelację)</u>
          <u xml:id="u-19.8" who="#KarolMierzejewski">Otóż takie rzeczy dzieją się, dlatego, że tolerowane są gwałty, tolerowane są czyny nielegalne, czyny występne.</u>
          <u xml:id="u-19.9" who="#komentarz">(Brawo na prawicy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Dyskusja wyczerpana. Ostatni głos ma p. Skup.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#WładysławSkup">Zaznaczam, że komisja administracyjna nic rozpatrywała zupełnie sprawy tej, czy ten, kto został aresztowany, czy został aresztowany słusznie — myśmy nie rozpatrywali, czy zwolnienie było słuszne, czy nie — to należy do decyzji sędziego śledczego i prokuratora, tylko trzymaliśmy się sprawy napadu.</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#WładysławSkup">Tymczasem pan minister wyciągnął na jaw nazwisko Cholewy i wskutek tego lewica zaczęła się niepokoić. Pan minister mówił tutaj, że tłum był bezimienny. Całemu miastu jest wiadomem, kto kierował tłumem, kto wygłaszał mowy, to nic jest tłum bezimienny.</u>
          <u xml:id="u-21.2" who="#komentarz">(P. Dąbal: Oni chcą z ministra zrobić urzędnika)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przystępujemy do głosowania. Wniosek komisji brzmi:</u>
          <u xml:id="u-22.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-22.2" who="#WojciechTrąmpczyński">„Wzywa się p. Ministra Sprawiedliwości, aby polecił przeprowadzić śledztwo sądowe w sprawie napadu tłumu na Sąd Okręgowy i Urząd Prokuratorski w Siedlcach i aby wyniki tego przedstawił Wysokiemu Sejmowi”.</u>
          <u xml:id="u-22.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za wnioskiem komisji, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-22.4" who="#komentarz">(Wątpliwość)</u>
          <u xml:id="u-22.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Biuro jest w wątpliwości, musi nastąpić przeliczenie. Proszę więc Posłów, ażeby Izbę opuścili i ci, którzy są za wnioskiem, będą wchodzili napowrót przez drzwi z napisem „tak”, a ci, którzy są przeciwni, przez drzwi z napisem „nie”.</u>
          <u xml:id="u-22.6" who="#komentarz">(Posłowie opuszczają salę)</u>
          <u xml:id="u-22.7" who="#komentarz">(Po głosowaniu)</u>
          <u xml:id="u-22.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Głosowanie zakończone. Rezultat głosowania jest następujący. „Tak” głosowało 126, „nie” 127 posłów.</u>
          <u xml:id="u-22.9" who="#komentarz">(P. Korfanty: Minister o jednym głosie)</u>
          <u xml:id="u-22.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek komisji upadł.</u>
          <u xml:id="u-22.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Przechodzimy do następnego punktu porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-22.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-22.13" who="#WojciechTrąmpczyński">„Sprawozdanie komisji skarbowo-budżetowej w przedmiocie zatwierdzenia częściowego planu użycia pożyczki zagranicznej (druk Nr. 569).</u>
          <u xml:id="u-22.14" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma sprawozdawca p. Osiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#StanisławOsiecki">Na mocy ustawy z dnia 28 marca 1919 r. uchwalono 5 miliardową pożyczkę zagraniczną z tem, ażeby rząd w miarę tego, jak zechce pożyczkę tę zużyć, przedstawił szczegółowy plan zamierzeń swoich w tym względzie.</u>
          <u xml:id="u-23.1" who="#StanisławOsiecki">Otóż w myśl tej ustawy p. minister skarbu w imieniu rządu przedstawił nam projekt częściowego użycia 5-miliardowej pożyczki zagranicznej następujący:</u>
          <u xml:id="u-23.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-23.3" who="#StanisławOsiecki">Częściowy plan użycia pożyczki zagranicznej.</u>
          <u xml:id="u-23.4" who="#StanisławOsiecki">[Tabela]</u>
          <u xml:id="u-23.5" who="#StanisławOsiecki">Czyli w ten sposób z tej pożyczki 5-cio miliardowej Rząd projektuje w obecnej chwili poczynić zakupy na ogólną sumę 2 miliardów 415 milionów fr.</u>
          <u xml:id="u-23.6" who="#StanisławOsiecki">Jeśli idzie o uzasadnienie tego, to należy podkreślić te motywy, które kierowały rządem przy wystąpieniu z tym projektem, w pierwszym rzędzie co do aprowizacji w kraju. Rząd pragnie sam poczynić zakupy, a to z tego względu, że rządowi bezpośrednio jest to znacznie łatwiej, aniżeli przedsiębiorstwom prywatnym, już to z tego względu, ażeby zapobiec lichwie i spekulacji.</u>
          <u xml:id="u-23.7" who="#StanisławOsiecki">Rząd projektuje dość duże zakupy, z górą za miliard franków na środki aprowizacyjne, które będą rozsprzedane, tak że prawie cała suma P/u miliarda franków w ten sposób z powrotem zostanie nam spłacona, i nie należy tego traktować jako wydatek bezzwrotny, przeciwnie, jako taki, który z czasem wpłynie do kasy skarbowej. Następnie jeśli idzie o pewne gałęzie przemysłu, to okazało się, że przy ostatniej demobilizacji Francji, Anglii i Ameryki jest b. wiele materiałów jako to: surowców, maszyn i artykułów technicznych, które są niezbędne do koniecznego uruchomienia przemysłu.</u>
          <u xml:id="u-23.8" who="#StanisławOsiecki">Jak się okazało można z tych źródeł na stosunkowo dość wygodnych warunkach te zapasy nabyć. I to właśnie jest motyw, którym w tym względzie powodował się rząd.</u>
          <u xml:id="u-23.9" who="#StanisławOsiecki">Tak samo się rzecz ma z odbudową rolnictwa. Jak wiadomo stan rolnictwa u nas znajduje się w dużem zaniedbaniu. Wystarczy przytoczyć niektóre cyfry, które wskazują na ogólny upadek sił roboczych niezbędnych dla rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-23.10" who="#StanisławOsiecki">Ogólna liczba koni w porównaniu z rokiem 1914 zmniejszyła się o 650 tysięcy sztuk. Z Anglii, Ameryki i Francji możnaby było nabyć przy demobilizacji konie po 3000 fr. za sztukę. Tak samo się rzecz ma i z rogacizną. Ogólna liczba bydła rogatego w porównaniu z rokiem 1914 zmniejszyła się o 580 tysięcy sztuk.</u>
          <u xml:id="u-23.11" who="#StanisławOsiecki">Również ważną rzeczą są nawozy i maszyny rolnicze. Najważniejszy jednak wydatek, najpilniejszy stanowi zakup uzbrojenia i odzieży dla armii. Otóż w tym kierunku już pewne kroki uczyniono, a mianowicie nabyto na mocy uchwały Rady Ministrów za 104 milionów fr. we Francji i za 60 milionów dolarów w Ameryce rzeczy. Obecnie jest projekt powiększenia tych zapasów niezbędnych na uzbrojenie armii do ogólnej sumy 500 mil. franków.</u>
          <u xml:id="u-23.12" who="#StanisławOsiecki">Jeśli chodzi o potrzeby kolei, to cyfry te same za siebie mówią. Wobec prowadzenia wojny na wielu frontach, my potrzebujemy przynajmniej 200 do 300 wagonów dziennie, to jest prawie tyle, ile potrzeba na zaopatrzenie słabo funkcjonującego przemysłu i kolei w węgiel. Są to cyfry nadzwyczajnie niedostateczne.</u>
          <u xml:id="u-23.13" who="#StanisławOsiecki">Okazało się, że z Ameryk, można stosunkowo tanio nabyć najrozmaitsze części taboru kolejowego, wagony osobowe i towarowe i na ten cel przeznaczono 100 milionów franków. Finansowaniem tej transakcji zajmuje się specjalna delegacja ministerstwa skarbu, która funkcjonuje w Paryżu.</u>
          <u xml:id="u-23.14" who="#StanisławOsiecki">Delegaci poszczególnych ministerstw czynili zakupy, a jeśli idzie o sfinansowanie i ostateczne uregulowanie za nabyte przedmioty, to będzie się zajmować tem specjalna komisja, wydelegowana przez ministerstwo skarbu. Zaznaczyć jeszcze w końcu należy, że pożyczka ta 5 miliardowa prawdopodobnie da się osiągnąć tylko pod tym warunkiem, że będziemy musieli odpowiednią ilość towaru za tę sumę nabyć w państwach koalicyjnych, to znaczy, że nie otrzymamy tej pożyczki w gotówce, tylko musimy ją koniecznie obrócić na zakup towaru.</u>
          <u xml:id="u-23.15" who="#StanisławOsiecki">Naturalnie dążeniem ze strony Ministerstwa Skarbu winno być, ażeby te zakupy były dokonane swobodniej, to znaczy, abyśmy nie otrzymali pożyczki w towarach, żebyśmy tylko otrzymali pożyczkę w gotówce dla nabycia towaru po cenie takiej, jaka będzie dla nas dogodna. Zwrócono na to uwagę w komisji budżetowo-skarbowej p. Ministrowi. Wreszcie zwrócono uwagę i na to, że ponieważ projekt ten, który tutaj przed chwilą przedstawiłem, nie przedstawia ścisłych danych, co do tego gdzie u kogo i po jakiej cenie będzie zakupione, co jest zresztą w tej chwili niemożliwem, komisja skarbowo-budżetowa wyraziła życzenie, aby Ministerstwo Skarbu po dokonaniu transakcji ostatecznych Sejm poinformowało o szczegółach tych transakcji. W tym względzie komisja skarbowo-budżetowa powzięła odpowiednią rezolucję, którą tutaj za chwilę przedłożę. Więc jeśli idzie o same zakupy i samo wyasygnowanie i upoważnienie rządu do nabycia przedmiotów, które tutaj przed chwilą wymieniłem, to komisja skarbowo-budżetowa stanęła na tem stanowisku, że zakupy te są słuszne i należy rząd upoważnić, ażeby odpowiednie sumy na ten cel wyasygnował.</u>
          <u xml:id="u-23.16" who="#StanisławOsiecki">I w tym celu Komisja zwraca się z prośbą o uchwalenie następującej decyzji:</u>
          <u xml:id="u-23.17" who="#StanisławOsiecki">Sejm przyjmuje do wiadomości i zatwierdza złożony przez Rząd częściowy plan użycia pożyczki zagranicznej, podług którego mają być dokonane różne zakupy na sumę fr. 2,415,000,000.</u>
          <u xml:id="u-23.18" who="#StanisławOsiecki">Zwracam uwagę, że tutaj jest poprawka, bo w referacie figuruje suma dwa miliardy 275 milionów. Następnie komisja skarbowo-budżetowa zwraca się z prośbą o uchwalenie rezolucji następującej:</u>
          <u xml:id="u-23.19" who="#StanisławOsiecki">„Wzywa się Rząd, ażeby należność za kupione towary, podług przedłożonego planu, pokrywał z pożyczki zagranicznej w miarę możności w gotówce, oraz ażeby złożył Sejmowi szczegółowe sprawozdanie z dokonanych zakupów”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Do głosu nikt się nie zgłosił. Przypuszczam, że bez głosowania Izba się zgodzi na wniosek komisji i na rezolucję. Protestu nie słyszę, a zatem sprawa załatwiona. Przechodzimy do ostatniego punktu porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie komisji rolnej w przedmiocie:</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#WojciechTrąmpczyński">a) wniosku p. Witosa, Bardla, J. Dąbskiego i tow. w sprawie naprawy stosunków rolnych w Państwie Polskiem;</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#WojciechTrąmpczyński">b) wniosków p. J. Stapińskiego i tow. w sprawie reformy rolnej;</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#WojciechTrąmpczyński">c) projektu Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych w przedmiocie reformy rolnej (przedłożonego dnia 27 marca r. b. na posiedzeniu komisji rolnej);</u>
          <u xml:id="u-24.5" who="#WojciechTrąmpczyński">d) wniosku p. Głąbińskiego, Góralskiego, Staniszkisa, ks. Dziennickiego, Piechoty, Piekarskiego, Wojtulanisa i tow. w sprawie reformy rolnej;</u>
          <u xml:id="u-24.6" who="#WojciechTrąmpczyński">e) wniosku klubu P. S. L. (Wyzwolenie) w sprawie reformy rolnej (druki Nr. 530, 18, 336, 526, 335).</u>
          <u xml:id="u-24.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma sprawozdawca p. Dąbski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#JanDąbski">Wysoki Sejmie! Reforma rolna jest największem współczesnem zagadnieniem naszego państwa. Od rozwiązania tego wielkiego zagadnienia będzie zależała nie tylko nasza przyszłość gospodarcza, ale także nasza przyszłość polityczna.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#JanDąbski">Wojna światowa, prowadzona olbrzymiemi, milionowemi masami sprowadziła w umysłach tych mas zupełną rewolucję. Po każdym wielkim okresie wojennym przychodził okres wielkich reform potocznych. I niewątpliwie te wielkie reformy już nadciągają. Widzimy przygotowania i wprowadzanie w życie tych reform na zachodzie, przedewszystkiem w Anglii, a następnie we Francji i Stanach Zjednoczonych. Reformy te są tam przeprowadzane w pierwszym rzędzie w życiu przemysłowym, ponieważ to życie jest dla tych państw miarodajnem. W krajach wschodnich, w krajach o strukturze agrarnej tę samą rolę, jaką wielki przemysł odgrywa na zachodzie, odgrywa rolnictwo i dlatego ten wielki duch czasu, który płynie ponad narodami, duch reform, zmierzający do zaspokojenia mas ludowych nie tylko dotknie nas w przyszłości, ale już porusza nasze masy i my jako członkowie tej wysokiej Izby Prawodawczej nic możemy uszu na to wielkie wołanie zamykać.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#JanDąbski">Trzeba być z góry przygotowanym na to, że po zakończeniu wojny i po ułożeniu się międzynarodowych stosunków, społeczeństwo zachodnie, to jest Anglia i Francja zradykalizują się i będą tam stawiane takie postulaty, o których dotychczas nikt nie słyszał. Świat pójdzie w kierunku lewicowym i dlatego byłoby wielkim błędem, gdyby Polska stała w tyle co do tych wielkich reform, żeby Polska, która i tak jest spóźniona o szereg dziesięcioleci, miała się wlec poza temi państwami. Przeciwnie, mojem zdaniem Polska powinna te kraje wyprzedzić, powinna dać wzór, tak jak to dotąd już było, w jaki sposób wielkie ludowe reformy się przeprowadza.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#JanDąbski">Moi Panowie, mamy jedną dodatnią rzecz, o ile chodzi o reformę rolną, której inne państwa nic posiadają, a mianowicie głębokie, niewzruszone dotąd przywiązanie naszego włościanina do ziemi. Stosunek naszego włościanina do ziemi, nie jest li tylko stosunkiem właściciela do warsztatu; nie jest to stosunek jedynie gospodarczy, ale jakiś stosunek biologiczny, transcedentalny, jakiś ponad ziemią tkwiący a nie w potrzebie ludzkiej materialnej; tkwi on w jakiejś wielkiej potrzebie ducha, i stąd odnoszenie się do kawałka ziemi, jak do jakiejś świętości.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#JanDąbski">To każdy może obserwować, kto zna stosunek naszego włościanina do ziemi. Stąd, oczywista rzecz, wyprowadza się i cały szereg konsekwencji gospodarczych: głód ziemi u naszego chłopa, żarliwe jej pożądanie, przepłacanie ziemi ponad jej wartość, uporczywe trzymanie się tej ziemi mimo wszystkie przeciwności. Tego sobie zwyczajnemi stosunkami ekonomicznemi wytłomaczyć absolutnie nie można. Tu sięgnąć trzeba w głębię ducha, i wziąć pod uwagę stronę psychiczną, ażeby zrozumieć, dlaczego chłop polski wbrew wszystkim ekonomicznym teoriom, wbrew wszystkim bilansom i rachunkom, które mu wykazują, że pieniądze włożone w ziemie, dałyby 3 i 4 razy większy dochód, gdyby były włożone do kasy oszczędnościowej — pcha jednak pieniądz w ziemię. Decyduje tu moment duchowy.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#JanDąbski">Dalej nasz włościanin ma drugą jeszcze właściwość, która niknie w innych krajach, a w niektórych społeczeństwach staje się rzadkością. Mianowicie on chce siedzieć na ziemi i on chce pracować na roli. Bo w innych państwach, jak np. w Niemczech i we Francji ludność masowo emigruje z roli do miast, ludzie poprostu nie chcą już pracować na ziemi. Ludzi nęci lekka zabawa w mieście, wesołe życie, teatry, kinematografy, flirty, huśtawki i t. d. i t. d. Masy, nie znajdując zaspokojenia dla swoich płytkich zachcianek na wsi, uciekają do miast i to jest powodem, dlaczego powstają w naszych oczach miasta olbrzymy, żyjące z jednej strony życiem intelektualnem a z drugiej ekonomicznem. To obserwujemy w Niemczech przedewszystkiem a następnie w innych krajach. Czytałem niedawno, że pewien wielki ekonomista niemiecki powiedział, że gdyby Niemcy miały 100 milionów ludności a z tego 40 milionów ludności, poświęcającej się rolnictwu, toby stały daleko lepiej, niż dzisiaj, kiedy mają 70 milionów a ludności rolnej tylko 17 milj.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#JanDąbski">Jeśli Niemcy przetrwały tę wielką wojnę i przed paru laty jeszcze nie zbankrutowały ekonomicznie, przyczyną było z jednej strony to, że zajęły olbrzymie obszary na wschodzie a w pierwszym rzędzie obszary polskie, skąd ssały soki żywotne dla wyżywienia swojej ludności, a z drugiej strony, że miały krocie tysięcy jeńców, których jak chińskich kulisów zaprzęgli do pracy na roli i w ten sposób wyrównały brak własnej siły roboczej w rolnictwie. Ale i w normalnych stosunkach Niemcy z przestrachem patrzyły, jak ich ludność ucieka do miast; ich ekonomiści przemyśliwują nad środkami, jakimiby tę ludność na wsi zatrzymać, bo to zagraża ich samowystarczalności i może się stać wielką katastrofą na wypadek jakiegoś nowego kataklizmu wojennego.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#JanDąbski">U nas tego zjawiska jeszcze niema. U nas ludność chce siedzieć na ziemi i chce posiadać ziemię. I to jest naszą olbrzymią nadwyżką nad innemi narodami, to. że nasza ludność chce znosić ciężką pracę rolną, która ze wszystkich prac jest chyba najcięższą.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#JanDąbski">I dlatego też ten instynkt dobry naszego ludu należy wyzyskać, należy mu tę ziemię dać. Należy tak ułożyć nowe życie, ażeby lud nasz przy najwyższym rozwoju przemysłu w naszym kraju nie dał się porwać masowej i bezmyślnej wędrówce do miast. W tem pomogą nam dwie wyżej wymienione cechy naszej ludności, a mianowicie święte i jakieś transcendentalne przywiązanie naszych włościan do ziemi i z drugiej strony chęć pozostania i pracy na ziemi, na roli. To są dwie dobre cechy i wielkie wartości, które powinniśmy zrozumieć i należycie ocenić i naszą reformę rolną do tych wartości naszego ludu dostosować.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#JanDąbski">Reforma rolna dokonywa się dokoła nas. Z jednej strony dokonywa się w sposób katastrofalny, bezmyślny, i niszczycielski — tego widownią jest Rosja.</u>
          <u xml:id="u-25.10" who="#JanDąbski">Z drugiej strony dokonywa się w sposób rozumny, ostrożny, liczący się z warunkami, czego widownią są inne kraje. Te reformy już się dokonuje, i dlatego Polska nie może czekać, aż stworzy się jakiś najlepszy pierwowzór reformy, bo reforma rolna jest ściśle związana z terytorium i z warunkami. Reformy — jak słyszeliśmy już na komisji rolnej z ust reprezentanta rządu — są już przedmiotem nie tylko dyskusji, ale pracy ustawodawczej we wszystkich państwach, pomijając Rosję, gdzie, jak powiedziałem, przeprowadzono ją bezmyślnie.</u>
          <u xml:id="u-25.11" who="#JanDąbski">Szeroką reformę rolną podjęła Rumunia. Polega ona na ograniczeniu większej własności i to ograniczeniu przymusowem.</u>
          <u xml:id="u-25.12" who="#komentarz">(Przewodnictwo obejmuje wicemarszałek p. Osiecki)</u>
          <u xml:id="u-25.13" who="#JanDąbski">Reformę agrarną przed przyjściem bolszewizmu zaprojektowały Węgry, bardzo daleko idącą. Zaprojektował ją jako premier pierwszy magnat węgierski, hrabia Karolyi, który dobrowolnie sam oddał swoje wielkie dobra pod przymusowy nóż parcelacyjny.</u>
          <u xml:id="u-25.14" who="#komentarz">(Głos: U nas takich niema)</u>
          <u xml:id="u-25.15" who="#JanDąbski">Reformę agrarną przeprowadza Jugosławia, Niemcy i Czesi. Naokoło jesteśmy otoczeni państwami, w których wre praca nad reformą agrarną częściowo już ukończoną, częściowo bardzo poważnie już zaczętą.</u>
          <u xml:id="u-25.16" who="#JanDąbski">My stać w tyle poza temi krajami nie możemy. Bez względu na to. czy dla kogo te reformy będą bolesne czy nie, musimy podjąć się tego wielkiego dzieła, bo tego wymagają nasze stosunki krajowe. Nasz ustrój agrarny jest fatalny, najgorszy może ze wszystkich agrarnych ustrojów europejskich. Nic będę przytaczał Panom dat statystycznych co do ilości wielkiej i małej własności w naszym kraju i co do ilości takich, lub owakich gospodarstw, bo to są rzeczy drukowane, publikowane, i tym, którzy się tem interesują, dokładnie znane. Zresztą przy poszczególnych ustępach tego projektu, który Szanownym Panom przedkładam imieniem Komisji, może niejednokrotnie przy jakiejś specjalnej debacie do tego wrócimy.</u>
          <u xml:id="u-25.17" who="#JanDąbski">Tu podkreślę tylko, że najgorszy ustrój rolny panuje w Galicji dlatego, że rozdrobnienie gospodarstw, atomizacja rolnych warsztatów pracy doszła tam już do zastraszających rozmiarów.</u>
          <u xml:id="u-25.18" who="#JanDąbski">W lepszych warunkach znajduje się Królestwo Polskie, gdzie ta atomizacja wskutek specjalnych ustaw, ograniczających podzielność gruntów, nie doszła tak daleko, ale gdzie ustrój rolny w każdym razie jeszcze pozostawia wiele do życzenia. W najlepszych warunkach znajduje się zabór pruski, który pod względem rozdziału ziemi pomiędzy wielką i mniejszą własność, jeszcze możliwie najlepiej się przedstawia. Ale też w Poznańskiem. na kilometr kwadratowy przypada 74 głów, gdy w Galicji jest 106 głów, a w królestwie 102 głów.</u>
          <u xml:id="u-25.19" who="#JanDąbski">Wskutek tego fatalnego układu stosunków własnościowych w naszym kraju mamy — jak obliczają nasi uczeni i specjaliści w kwestii rolnej — 5 do 6 milionów ludzi bezrolnych i małorolnych. którzy albo są zupełnie pozbawieni jakiegokolwiek warsztatu pracy i pracują na obcym, albo mają tego rodzaju warsztat, który do należytej produkcji nie jest wystarczający. Stąd idzie ubóstwo mas: stąd idzie brak wykształcenia i kultury; stąd idzie ta cała niedola moralna, z którą się kodeks karny i cywilny niejednokrotnie spotyka; stąd idzie ten upust krwi coroczny zagranicę, jakim jest emigracja stała i sezonowa. Mamy dziś w Stanach Zjednoczonych 4 miliony ludności polskiej. Nowa dzielnica Polski powstała w Ameryce wskutek emigracji tych, którzy nie znaleźli we własnej ojczyźnie należytego warsztatu pracy. Co rok wędruje przeszło pół miliona sezonowych emigrantów do Prus, Francji, Szwecji, Czech, Austrii, ażeby tam, zarobiwszy trochę pieniędzy, wrócić do ojczyzny i przejeść te pieniądze przez zimę. Na emigracji sezonowej nie robimy żadnego interesu. Emigracja sezonowa jest tylko zaspokojeniem chwilowego głodu, ażeby z każdą wiosną do tego stanu głodu nanowo wrócić.</u>
          <u xml:id="u-25.20" who="#JanDąbski">Powodem tego jest rozdrobnienie gospodarstw i nadzwyczaj niska produkcja rolnicza. Bo człowiek, który ma tylko tyle ziemi, aby na niej sam wyżył, nic ma za co sobie sprawić narzędzi ani nawozów sztucznych, ani tych wszystkich środków, które uprawę roli należycie postawić mogą.</u>
          <u xml:id="u-25.21" who="#JanDąbski">Otóż ten krótki przegląd warunków, które złożyły się na fatalny stan naszych stosunków rolnych zniewala nas do tego, ażebyśmy reformę rolną prze prowadzili gruntownie, nie wahali się przed najbardziej radykalnemi środkami, które mogą nas zabezpieczyć i usunąć te wszystkie braki, których w układzie stosunków rolnych w naszym kraju tak wiele mamy.</u>
          <u xml:id="u-25.22" who="#JanDąbski">Komisja rolna, zastanawiając się nad zasadami reformy rolnej, przyjęła w pierwszym ustępie, że ustrój rolny Rzeczypospolitej Polskiej oprzeć się w i nich przedewszystkiem na silnych i zdrowych i zdolnych do intensywnej produkcji gospodarstwach włościańskich, opartych na zasadzie prywatnej własności różnego typu i wielkości.</u>
          <u xml:id="u-25.23" who="#JanDąbski">Komisja rolna przewiduje więc w przyszłości kierunek reformy rolnej: obowiązkiem państwa będzie pokierować w ten sposób ustawodawstwem agrarnem, ażeby stworzone były przedewszystkiem silne, zdrowe, zdolne do intensywnej produkcji gospodarstwa włościańskie.</u>
          <u xml:id="u-25.24" who="#JanDąbski">Chodzi o to, ażeby z tych milionów mas niezadowolonych, z pariasów naszego narodu zrobić dobrych obywateli państwa. Chodzi o to, ażeby zabezpieczyć pierwszorzędne interesy państwa. które są związane z ziemią. Moi Panowie, parę razy już toczyliśmy dyskusje nad naszemi kresami wschodniemu Kilka razy wracaliśmy do tego i biedziliśmy się nad tem, że stan posiadania etnograficzny polski na wschodzie jest poszarpany, rozwichrzony, w jakieś gałęzie, wyspy, półwyspy, enklawy i do tego dostosowywaliśmy naszą politykę. Gdyby ci, którzy ongiś robili politykę wewnętrzną i gospodarczą Rzeczypospolitej, pamiętali byli o wielkich reformach społecznych, gdyby te tereny, które poprostu w bezkresnej jakiejś liczbie dostawały się w ręce naszych magnatów, były należycie zużytkowane, gdyby zamiast niewolników do pracy na roli, najemników i sług, było się tworzyło obywateli, posiadających na własność swój kawał gruntu, gdyby planowo była prowadzona kolonizacja na wschodzie, to jestem przekonany, że nie potrzebowali byśmy dziś ani przeprowadzać plebiscytu na ziemiach b. Wielkiego Księstwa Litewskiego, ani obawiać się o to, że nam kapitaliści amerykańscy i nafciarze angielscy będą kwestionować wschodnią Galicję. Gdyby ta sprawa była rozumnie załatwiona to nie mielibyśmy także w Galicji Zachodniej 85% gospodarstw nieżywotnych, niezdrowych i niezdolnych do produkcji, ale lud polski byłby równomiernie rozsiedlony na wszystkich ziemiach Rzeczypospolitej Polskiej, a w ten sposób załatwionaby była także sprawa kresów naszych.</u>
          <u xml:id="u-25.25" who="#JanDąbski">Niestety to się nie stało! I wskutek tej krótkowidzącej i nie sięgającej daleko w przyszłość polityki, dziś musimy bronić zębami tego, co w innych warunkach byłoby dla nas zupełnie niespornem. Dzisiaj prawdopodobnie już straciliśmy 6 milionów morgów ziemi polskiej na Rusi i Ukrainie, bo zamiast pochodu chłopa polskiego na Wschód, jako obywatela-posiadacza, był pochód magnatów, za którymi się wlekli niewolnicy pańszczyźniani.</u>
          <u xml:id="u-25.26" who="#JanDąbski">Ja reformę rolną pojmuję nie tylko jako wielkie dzieło ekonomiczne, ale jako wielkie dzieło narodowe, jako wielką reformę państwową. Bo przy reformie agrarnej chodzi o ziemie, o tę naturalną podwalinę narodu, o terytorium, które jest jednym z warunków istnienia narodu i państwowości. I dlatego dla nas nieobojętną rzeczą jest, czy ta ziemia znajduje się w rękach pewnych i mocnych, które jej nic wypuszczą, czy też w rękach takich, które za lada podmuchem jakiejś przeciwności tę ziemię z rąk dadzą sobie wyrwać. 1 dlatego reforma rolna, która oddaje ziemię w ręce dobrego posiadacza, jest wielkim i skutecznym aktem państwowym, bo ona oddaje ziemię w rękę tego, który jej nie wypuści. Chcemy walkę o obronę ziemi zdjąć z bark jednostek, które chociażby były najsilniejsze, jej nie udźwigają, a zrzucić na tysiące i miliony bark ludu.</u>
          <u xml:id="u-25.27" who="#JanDąbski">Reforma rolna uczyni walkę o ziemię zależną od miliona dusz i dlatego ziemia posiadana przez małych posiadaczy, przez włościan i chłopów jest dla narodu daleko pewniejszą, aniżeli ziemia znajdująca się w rękach większej własności.</u>
          <u xml:id="u-25.28" who="#JanDąbski">Drugim motywem państwowym za reformą rolną jest ten. że musimy te masy bezdomne ludowe, podatne na rozmaite agitacje bolszewickie i przeciwpaństwowe, związać organicznie z państwem. Musimy każdą jednostkę, która dziś nic ma przywiązania do państwa, bo ona z tego państwa nic nie ma, musimy związać organicznie z państwem. Każdy parobek, każdy proletarjusz, każdy parjas, musi czuć, że on ma interes w tein, ażeby państwo istniało.</u>
          <u xml:id="u-25.29" who="#komentarz">(Brawa)</u>
          <u xml:id="u-25.30" who="#JanDąbski">Niema lepszego sposobu na to, aniżeli to, żeby mu dać ziemię, kawałek ojczyzny, kawałek ziemskiego warsztatu pracy, warsztatu nieprzenośnego, z którego uciec nie można, którego schować do kieszeni nie można, a który jest mocny i trwały, bo jest częścią ojczyzny. Jeżeli małemu posiadaczowi da się ziemię, jeżeli on się z tą ziemią zrośnie, będzie czuł wdzięczność dla państwa, rządu i Sejmu i będzie się czuł organicznie z państwem związany, bo będzie wiedział, że i jego warsztat jest kawałkiem ojczyzny. A wtedy nic na samem uczuciu i naturalnym instynkcie państwowym, któremu przypisujemy ogromną wagę — ale na materialnym interesie, który najsilniej łączy ludzi z państwem, będzie się opierało przywiązanie naszych mas ludowych do państwa.</u>
          <u xml:id="u-25.31" who="#JanDąbski">Dalej chcemy, ażeby ziemia przeszła do rąk drobnych właścicieli, bo w ten sposób stanie się zadość zasadzie, że warsztat pracy powinien się znaleźć w rękach pracujących. Jestem przekonany o tem, o czem później będę mówił, że mały właściciel lepiej wykorzysta ziemię, stworzy wyższy typ produkcji, podniesie ogólną kulturę, i przyniesie cały szereg momentów dodatnich, tak w gospodarstwie, jak w kulturze narodu, których dzisiaj przewidzieć jeszcze nie można. 1 dlatego zdrowe, mocne, trwale i zdolne do produkcji gospodarstwa włościańskie uznane zostały za podstawę przyszłego ustroju rolnego Rzeczypospolitej Polskiej.</u>
          <u xml:id="u-25.32" who="#JanDąbski">Uznaliśmy zasadę prywatnej własności, jakkolwiek pod tym względem koledzy z niektórych klubów wysuwali, ażeby przy reformie rolnej ziemię większej własności upaństwowić. Nie wiem, może za dziesiątki, setki lat, wśród naszych mas ludowych wykształci się instynkt w kierunku upaństwowienia ziemi. Narazić nawet ci zainteresowani, którzy pod pewnym względem nawet podzielają ideologię socjalistyczną, do tego absolutnie żadnego parcia i chęci nie wykazują. Na zgromadzeniach licznych, gdzie mówiłem o reformie rolnej, nigdzie, ale to absolutnie nigdzie nie odezwały się głosy, ażeby reformę rolną prowadzić w kierunku upaństwowienia ziemi. Poprostu niema tego w duszy naszego ludu. Każdy, nawet socjalista, wołałby posiadać ziemię na własność, a nie jako dzierżawę, choćby wieczystą. Zresztą zdaje mi się. że nawet nauka doszła przeważnie do tego, że indywidualne posiadanie ziemi daje wyższy typ produkcji, aniżeli posiadanie zbiorowe. Jeśli chodzi o polemikę naukową w tym względzie, to została ona w bardzo gruntowny sposób przeprowadzona przedewszystkiem w obozie socjalistycznym w Niemczech, gdzie było starcie na ten temat między marksistami i rewizjonistami. Mam wrażenie, że pod tym względem rewizjoniści, jak Dawid i Bernstein mają więcej racji aniżeli ortodoksi — marksiści. Nie da się bowiem porównać stosunków, panujących w rolnictwie ze stosunkami w wielkim przemyśle. O ile wielki przemysł zdąża rzeczywiście ku centralizacji kapitału ku tworzeniu fabryk olbrzymów i wielkich przedsiębiorstw, bo to leży w interesie wielkiego przemysłu, o tyle, mam wrażenie, w rolnictwie dzieje się proces wprost odwrotny. A mianowicie widzimy, że większa własność, którą można pod pewnym względem porównać z wielkim przemysłem, nie pomnaża się, ale maleje, ulega atomizacji w formie parcelacji; mniejszy warsztat produkcji zjada większy warsztat, i z tego jest prosty wniosek, że widocznie ten mały warsztat jest żywotniejszy.</u>
          <u xml:id="u-25.33" who="#JanDąbski">Zjawisko to leży w istocie samego rolnictwa. Wielki przemysł polega na zmechanizowaniu środków produkcji, tli jedynie maszyna i człowiek działają i produkcję prowadzą. W rolnictwie mamy do czynienia z innymi siłami. Tam poza maszyną i poza człowiekiem działa jeszcze tajemnicza siła przyrody. Jeśli zboże rośnie, czy roślina, czy las, to działa tu nie tylko maszyna i człowiek, ale także tajemna siła przyrody i ona jest w tym wypadku głównym producentem.</u>
          <u xml:id="u-25.34" who="#JanDąbski">I tu leży olbrzymia przyrodzona różnica między wielkim przemysłem i wielkim rolnictwem. O ile tam są tylko czynniki mechaniczne i ściśle obliczalne, to w rolnictwie góruje czynnik nie zupełnie narazie opanowany, ledwo powierzchownie odkryty, bo te prawa przyrodzone, które dotychczas uczeni zdołali zbadać, są ledwie częścią odkrytych praw przyrody.</u>
          <u xml:id="u-25.35" who="#JanDąbski">I właśnie wskutek tych sił przyrodzonych, które wchodzą w grę w rolnictwie, własność mniejsza ma wyższość nad własnością większą. Bo dla opanowania sił przyrody, które są różne, które w każdej miejscowości zjawiają się pod inną postacią, trzeba ścisłej obserwacji dla opanowania tych sił i dopomożenia niejako tym siłom do produkcji, t. j. do rośnięcia. A to może załatwić skutecznie tylko człowiek, który ma swoją produkcję na drobnej przestrzeni, człowiek — który w sposób należyty potrafi ogarnąć i opanować te siły. I tutaj właśnie leży wyższość produkcji małej przestrzeni. O ile wielki producent, choćby był człowiekiem genialnym, nie potrafi opanować całego swego warsztatu i stworzyć z niego narzędzia swojej własnej woli, o tyle mały producent rolny, który pracuje na warsztacie małym, na małym kawałku ziemi daleko lepiej go opanuje i wskutek tego ma z ziemi większą korzyść.</u>
          <u xml:id="u-25.36" who="#JanDąbski">I dlatego i z tych powodów praktycznych, o których mówiono, a mianowicie, że dążność do upaństwowienia ziemi nie znalazła oddźwięku w psychologii naszych mas ludowych, a z drugiej strony, że i nauka rozstrzygnęła tę sprawę na niekorzyść upaństwowienia ziemi, mam wrażenie, że możemy zupełnie śmiało żeglować w kierunku utrzymania prywatnej własności, nie zamykając zresztą drzwi przed reformami w innym kierunku za jakie 100 lub 200 lat, kiedy ludzkość przekona się, że obecny system zbankrutował, i że należy chwytać się innych form produkcji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-25.37" who="#JanDąbski">Ale wtedy załatwienie tej sprawy będzie już należało do innego Sejmu.</u>
          <u xml:id="u-25.38" who="#JanDąbski">I dlatego komisja rolna stanęła na stanowisku prywatnej własności, odrzucając wniosek odmienny, postawiony przez jednego z szanownych kolegów.</u>
          <u xml:id="u-25.39" who="#JanDąbski">Reforma rolna, mająca na celu tworzenie zdrowych gospodarstw będzie zmierzała w kierunku tworzenia gospodarstw nowych drogą kolonizacji, powiększania istniejących karłowatych gospodarstw do rozmiaru samodzielnej jednostki gospodarczej, tworzenia gospodarstw rolnych drobnych dla produkcji ogrodniczo-warzywnej oraz tworzenia kolonii ogrodniczych, robotniczych, urzędniczych, i t. d. w pobliżu wielkich miast i ośrodków przemysłowych. Wyszliśmy z tego założenia, że produkcja rolna będzie wtedy bujna, jeżeli gospodarstwa rolne nie będą schematycznie przykrojone do jednego typu, ale gdy będą gospodarstwa różnorodne, obejmujące rozmaite typy produkcji, od gospodarstw wielkich aż do gospodarstw najdrobniejszych i podmiejskich.</u>
          <u xml:id="u-25.40" who="#JanDąbski">Tu zwracam specjalną uwagę reprezentantom interesów miejskich, którzy niepotrzebnie dali się wciągnąć w polemikę w sprawie rolnej i zajmują czasami jednostronne w tej sprawie stanowisko. Jeśli załatwiamy reformę rolną, to załatwiamy ją nie tylko dla chłopów i nie tylko dla wsi, ale równocześnie chcemy, ażeby i miasta miały z tego korzyść. I wskutek tego przewidzieliśmy, że przy przeprowadzeniu reformy rolnej mają być tworzone kolonie i ogrody robotnicze, ażeby robotnicy nie potrzebowali mieszkać na poddaszach albo też w piwnicach, ale żeby w pobliżu wielkich miast i ośrodków przemysłowych mogli mieć własne domki i ogródki, gdzie będą uprawiać warzywa. Wtedy ich dzieci nie będą wychowywać się w rynsztoku, ale na łonie natury, wtedy te dzieci będą miały inne zupełnie zdrowie, psychikę i inny umysł jeśli się w zdrowych warunkach wychowają. To samo dotyczy urzędników i zawodowej pracującej inteligencji.</u>
          <u xml:id="u-25.41" who="#JanDąbski">I dlatego nie są słuszne te zdania, jakoby w reformie rolnej chodziło o załatwienie jednostronnych interesów, przeciwnie, chcemy tę kwestię załatwić wszechstronnie. Chcemy, ażeby równocześnie z tworzeniem nowych gospodarstw były tworzone domy mieszkalne z ogrodami dla tych ludzi, dla których kwestia mieszkaniowa jest jedną z najbardziej palących kwestii. Z chwilą, kiedy my tysiące i dziesiątki tysięcy robotników i inteligentów, zdołamy przeprowadzić na wieś w pobliżu wielkich miast, z chwilą gdy się dla nich przeprowadzi dojazdy kolejowe i tramwajowe, kanalizację, oświetlenie elektryczne i cały szereg urządzeń pierwszorzędnych wielkomiejskich, to jestem przekonany o tem, że w ten sposób załatwiona zostanie kwestia mieszkaniowa i zdrowotności miast, a po części nawet kwestia wyżywienia, bo przy każdym domku będzie mały ogródek, gdzie można będzie uprawiać najpotrzebniejsze warzywa.</u>
          <u xml:id="u-25.42" who="#JanDąbski">I dlatego załatwienie reformy rolnej w duchu większości komisji rolnej leży nie tylko w interesie ludności wiejskiej, ale także w interesie ludności miejskiej.</u>
          <u xml:id="u-25.43" who="#JanDąbski">Komisja rolna stanęła następnie na stanowisku, że właścicielami ziemi uprawnej mogą być tylko osoby przygotowane teoretycznie lub praktycznie do samodzielnego gospodarowania, lub spadkobiercy z wyjątkiem ziem oddanych pod siedzibę ludności nierolniczej.</u>
          <u xml:id="u-25.44" who="#JanDąbski">Ten paragraf ma na celu położyć kres temu, ażeby ziemia znajdowała się w rękach spekulantów i ludzi niefachowych, lub by ziemia była przedmiotem eksploatacji wyłącznie kapitalistycznej.</u>
          <u xml:id="u-25.45" who="#JanDąbski">To są te podstawy ideowe, któremi komisja rolna przy załatwianiu reformy rolnej się kierowała.</u>
          <u xml:id="u-25.46" who="#JanDąbski">Ażeby zaspokoić głód ziemi jeżeli już nie wszystkich, to przynajmniej części bezrolnych i małorolnych i ażeby powiększyć warsztaty pracy, trzeba mieć odpowiedni zapas ziemi, któryby następnie pomiędzy ludność bezrolną i małorolną można było parcelować. W myśl tego w art. 4 przewidziano, że na zapas ziemi w rękach państwa, która to ziemia będzie następnie parcelowana pomiędzy potrzebujących, złożą się dobra następujące: dobra, będące własnością państwa, objęte przez państwo; dobra, należące do członków dynastii, które panowały na ziemiach polskich; dobra rosyjskiego banku włościańskiego i pruskiej komisji kolonizacyjnej; dobra „martwej ręki”, a mianowicie: duchowne, biskupie, kapitulne, klasztorne, plebańskie i innych instytucji publicznych, nierozparcelowane dobra poduchowne i poklasztorne; dobra nabyte w czasie wojny z zysków lichwiarskich i dobra osób spekulujących ziemią.</u>
          <u xml:id="u-25.47" who="#JanDąbski">O ile, z wyjątkiem jednego punktu, a mianowicie punktu dotyczącego dóbr martwej ręki, a zwłaszcza dóbr duchownych, nic nastręczały się żadne różnice zdań, i wszyscy jednogłośnie stanęli na tem stanowisku, że dobra te powinny być rozparcelowane, ogromna różnicę zdań wywołał punkt g), który powiada: „Na zapas ziemi mają się także złożyć dobra, względnie część dóbr, wykupiona drogą ustawowego przymusu od prywatnych właścicieli ziemskich po cenie ustawa określonej. Ustawa określi też maximum ziemi folwarcznej dla każdego poszczególnego posiadacza, jako też maximum obszaru ziemi folwarcznej, która pozostawićby należało w poszczególnych okręgach państwa”.</u>
          <u xml:id="u-25.48" who="#JanDąbski">Z początku w ogóle kwestionowano potrzebę umieszczania tego punktu. Tematem dyskusji była kwestia zasadnicza, a mianowicie samej możliwości wywłaszczenia. Dyskusja nad tą sprawą toczyła się długi czas, potem jednak co do tego punktu przyszło do kompromisu, i punkt który Panom szanownym odczytałem, jest kompromisowym, przyjętym przez komisję jednogłośnie.</u>
          <u xml:id="u-25.49" who="#JanDąbski">Wielką dyskusję, w czasie której nie przyszło do kompromisu, wywołał punkt 6, a mianowicie, że „maximum indywidualnego posiadania, które ma być przez ustawę dla poszczególnych okręgów ustalone, mieścić się powinno w ramach 60 do 300 morgów”.</u>
          <u xml:id="u-25.50" who="#JanDąbski">Mniejszość komisji stała na stanowisku, że punkt ten powinien być w zupełności skreślony, dlatego, że dopiero życic ureguluje, w jaki sposób to maksymum ma wyglądać. Jednak większość komisji stała na stanowisku, że bez określenia maksymum niema reformy rolnej wogóle, że państwo, o ile ma przeprowadzać reformę w szerokich rozmiarach, musi wiedzieć przedewszystkiem, jakim zapasem ziemi ono rozporządza. O ile nie określi się maksymum i nie będzie się wiedziało, ile ziemi ewentualnie w danych warunkach można wywłaszczyć, nic będzie można należycie pokierować całą akcją parcelacyjną. Wtedyby znano tylko zapas ziemi z tych dóbr, które Panom przedtem winieniem, zaś jeżeli chodzi o prywatną własność, byłyby to cyfry niewiadome. a bez tego nie możnaby akcji kolonizacyjnej na szeroka skalę przedsięwziąć.</u>
          <u xml:id="u-25.51" who="#JanDąbski">W głosowaniu ten paragraf uzyska! większość głosów i maximum obszaru zostało określone na 60 do 300 morgów. Stanęliśmy na tym stanowisku dlatego, że 300 morgów jest przestrzenią dostateczną, ażeby wykorzystać budynki i używać wszelkiego rodzaju maszyn, ażeby prowadzić jak najbardziej intensywną produkcję rolną, ażeby prowadzić odpowiednie życie kulturalne, i ażeby wychowanie rodziny na odpowiednim poziomie postawić. Tak będzie rzecz zupełnie naturalna, wtedy jeżeli dany rolnik będzie sam gospodarował na swojej ziemi, o ile tej roli będzie sam pilnował, a nie będzie kapitalistą siedzącym za granicą i konsumującym rentę gruntową. Bo o ile nie będzie swojej ziemi sam pilnował, to naturalnie, że na 300 morgach będzie prowadził liche życie. Ale właśnie celem i tendencją reformy rolnej jest, ażeby zmusić ludzi do pracy, wytępić próżniaków i konsumentów bez pracy, ażeby ludzie, którzy chcą posiadać dany warsztat pracy, temu warsztatowi się w zupełności oddali.</u>
          <u xml:id="u-25.52" who="#komentarz">(Głosy: Słusznie)</u>
          <u xml:id="u-25.53" who="#JanDąbski">Następnie wielką dyskusję i wielką różnicę zdań wywołał art. 7, który powiada, że „wszystkie lasy, do jakiejkolwiek kategorii dóbr należące — z wyjątkiem lasów gminnych drobnych przestrzeni prywatnych, nie nadających się do gospodarki państwowej — przechodzą na własność państwa przy należytem zlikwidowaniu praw serwitutowych”.</u>
          <u xml:id="u-25.54" who="#JanDąbski">Większość komisji stanęła na stanowisku upaństwowienia lasów, a to z następujących powodów. Polska należy do krajów najuboższych w lasy. W Królestwie Polskiem procent lasów w stosunku do całej przestrzeni wynosi 18%, gdy w innych krajach procent lasów dochodzi do dwudziestu kilku i 30%. Lepiej jest trochę w Galicji i w b. zaborze pruskim. Jednak ten procent lasów tak niski i tak szkodliwy dla naszych stosunków rolniczych, obniżył się z pewnością bardzo znacznie wskutek wypadków wojennych. Okupanci nie robili sobie wiele ceremonii z naszemi lasami — cięli, ile tylko sił i maszyn starczyło i wywozili do Prus.</u>
          <u xml:id="u-25.55" who="#JanDąbski">I dlatego można być zgóry przekonanym o tem, że obszar lasów zwłaszcza w Królestwie Polskiem wynosi dziś mniej aniżeli 18%. Te resztki lasów muszą być chronione. Musi być obszar lasów powiększony. Musi się zalesić te przestrzenie, które są bądź pustem karczowiskiem, bądź gruntami leżące mi odłogiem. Na to trzeba ogromnych funduszów i szeroko zakrojonej polityki gospodarczej.</u>
          <u xml:id="u-25.56" who="#JanDąbski">Tego obecni właściciele lasów nie dokonają, bo oni w przeważnej części nie tylko nie myślą i nie marzą o zalesieniu wyciętych przestrzeni, ale przeciwnie, jak to koledzy na komisji rolnej wiele razy całkiem słusznie przytaczali, wytężają wszystkie siły, ażeby dziś jaknajwięcej drzewa wyrąbać, nim do upaństwowienia lasów przyjdzie. Tej lekkomyślnej gospodarce, która niszczy nasze lasy, możemy kres położyć jedynie tylko przez upaństwowienie lasów.</u>
          <u xml:id="u-25.57" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-25.58" who="#JanDąbski">Moi Panowie! Przypadkowo się tylko złożyło, że dzisiaj właściciel ziemski; rolnik, jest równocześnie gospodarzem leśnym. Rolnictwo i leśnictwo to są dwa typy produkcji zupełnie odrębne od siebie. Bo. o ile zboże czy jakieś inne rośliny wyrastają i dają plon w przeciągu jednego roku, t. j. od zasiania aż do plonu upływa kilka miesięcy, czyli cały proces wytwórczy odbywa się na przestrzeni jednego roku, o tyle w gospodarstwie leśnym rzecz ma się inaczej. Tu proces wytwórczy odbywa się w przeciągu 80 do 100 lat i dlatego typ gospodarki jednej i drugiej jest zupełnie inny. Można być doskonałym rolnikiem, ale z tego nie wynika jeszcze, że się jest doskonałym leśnikiem. Jedna i druga gospodarka jest zupełnie inna. Jedna i druga gospodarka przez samą przyrodę jest w zupełnie inny sposób regulowania. I dlatego, jeśli ktoś powiada. że lasy należy utrzymać w rękach rolników, to znaczy to samo, co szycie butów oddać krawcowi. Taka jest mniej więcej analogia tych dwóch typów produkcji, regulowanych przez samą przyrodę.</u>
          <u xml:id="u-25.59" who="#JanDąbski">Jeśli ma się prowadzić wzorową gospodarkę leśną, to powinni prowadzić ją specjaliści, ludzie wykształceni w tym kierunku i fachu. Gospodarka leśna musi być prowadzona na wielką skalę. Nie może ona być gospodarką polegającą na tem, że w razie potrzeby woła się jakiegoś przedsiębiorcę handlowego, sprzedaje mu się las, on go rąbie i w surowym stanie po obcięciu gałęzi, wiezie do kolei, a potem do Prus. To jest najbardziej prymitywna gospodarka, a taką można spotkać u nas najczęściej. Nasze gospodarstwo leśne powinno się zająć obrabianiem surowców conajmniej na półfabrykaty, jeśli nie na pełne fabrykaty. Ż gospodarką leśną musi być połączony wielki przemysł drzewny. Drzewo musi być odrazu na miejscu przerabiane. Surowego materiału nie powinno się wywozić zagranice, abyśmy nie potrzebowali kupować gotowych fabrykatów z naszego drzewa za granicą.</u>
          <u xml:id="u-25.60" who="#JanDąbski">Temu wszystkiemu może zaradzić w obecnych ciężkich niesłychanie warunkach tylko państwo. Tylko państwo może przyprowadzić obszar naszych lasów do normalnego procentu, tylko państwo może pozalesiać wielkie przestrzenie bezleśne i tylko państwo może normalnie i planowo tymi wielkiemi lasami gospodarować. Na prowadzenie wielkiej gospodarki leśnej po trzeba wielkiej przestrzeni i dlatego jedynie państwo, które te przestrzenie może mieć w swoich rękach, ono je dynie tę gospodarkę może prowadzić. Z chwilą kiedy przeprowadzimy reformę rolną, to znaczy, jeśli ustalimy maksymum obszaru ziemi, to reforma leśna, czyli sposób władania lasami, musi być na nowo uregulowany. Bo proszę solne wyobrazić jakiegoś wielkiego latyfundystę, który kiedyś posiadał 40 do 50 tysięcy mórg i któremu te morgi zostały drogą przymusowego wywłaszczenia zabrane przy pozostawieniu mu 300 morgów. Czy ten rolnik na 300 morgach, który będzie musiał wysilać mózg i pracę, ażeby należycie obrobić owo maksymum, może się zajmować olbrzymiemi przestrzeniami lasów, które stosownie do dawnego jego posiadania rozrzucone są po szeregu gmin, albo jak np. niektóre latyfundia — po szeregu powiatów?</u>
          <u xml:id="u-25.61" who="#komentarz">(Marszałek obejmuje przewodnictwo)</u>
          <u xml:id="u-25.62" who="#JanDąbski">Proszę sobie przedstawić hrabiego Maurycego Zamojskiego, który dzisiaj ma w dwóch powiatach, o ile się nie mylę, 143,000 morgów, zajmujących prawie dwa powiaty, że on zostanie na 300 morgach. Czy równocześnie ma on administrować tymi olbrzymiemi lasami, z których składa się jego dotychczasowy majątek? To jest rzeczą absolutnie niemożliwą! I dlatego utrzymanie w rękach prywatnych lasów, o ile będzie przeprowadzona jakakolwiek reforma rolna, gdyby podniesiono maksymum nawet do 2,000, co przypuszczam nie stanie się. jest niemożliwe. Z tych powodów tylko upaństwowienie lasów może doprowadzić nas do należytego celu, to znaczy do powiększenia przestrzeni lasów, co jest równoznaczne z powiększeniem masy drzewnej u nas i do należytego zabezpieczeni tych lasów przed dalszym zniszczeniem.</u>
          <u xml:id="u-25.63" who="#JanDąbski">Jeżeli Panom chodzi o zdanie fachowców, to nawet pan Hipolit Frommer, który napisał bardzo cenną broszurę przeciw upaństwowieniu lasów na str. 29 powiada, że „z tych powodów, (które wymieniał) wyraża przekonanie, że lasy powinny się znajdować jedynie w rękach ludzi bardzo bogatych, w rękach magnaterii. Las jest i powinien być przedmiotem zbytkownego posiadania, albowiem tylko taka sfera jego rozwojowi odpowiada”.</u>
          <u xml:id="u-25.64" who="#JanDąbski">Ponieważ przy naszej reformie rolnej, nawet takiej, jaka proponujemy i na która prawdopodobnie zgodzi się nawet nasza czcigodna prawica, magnaterii prawdopodobnie w przyszłości nie będzie, bo magnatem nic można będzie nazwać człowieka, który będzie gospodarował na 300 morgach ziemi, reforma leśna w kierunku upaństwowienia lasów musi być absolutnie przeprowadzona.</u>
          <u xml:id="u-25.65" who="#JanDąbski">Przeprowadzenie reformy leśnej jest konieczne także ze względu na zapewnienie ludności drzewa tak na opał, jakoteż na budulec. Dzisiaj pod tym względem są ogromne skargi, bo lasy służą przedewszystkiem do pokrywania deficytu większej własności. Z lasów ludność korzystać należycie nie może i jedynie tylko upaństwowienie lasów i poddanie ich kontroli państwowej, zależnej od Sejmu, może załatwić kwestię leśna w myśl interesów naszej ludności.</u>
          <u xml:id="u-25.66" who="#JanDąbski">Równocześnie jednak nie staraliśmy się załatwić reformy rolnej w sposób szablonowy. Zdawaliśmy sobie sprawę, że od ogólnej reguły maksymum, która przytoczyłem w tej ustawie, należy poczynić wyjątki w tych wypadkach, kiedy to leży w interesie państwa. Temu odpowiada art. 9, który powiada, że: Przymusowemu wykupowi przez państwo nie ulegną w okresie przejściowym aż do wytworzenia się nowych warunków w wyjątkowych wypadkach gospodarstwa poświęcone produkcji nasennej lub hodowlanej, istniejące przed 1 stycznia 1919 roku, jak również gospodarstwa, stanowiące typ gospodarstwa wysoce uprzemysłowionego, których utrzymanie w całości lub pewnej określonej części jest niewątpliwie niezbędne dla państwa i ogółu rolniczego. Ilość i obszar tej kategorii majątków dla poszczególnych okręgów określa ustawy szczegółowa”.</u>
          <u xml:id="u-25.67" who="#JanDąbski">W tym artykule przewidziano, że potrzeba będzie dla państwa i dla ogółu rolników szeregu gospodarstw, czy to zajmujących się specjalnie gospodarka nasienna, czy hodowlaną, czy innych gospodarstw, których istnienie jest związane z pewną przestrzenią, jak gospodarstwa przemysłowe, cukrownie, krochmalnie i t. p. W ten sposób interesy ogólno-państwowe znalazły należyte uwzględnienie w artykule 9 i dlatego nikt większości komisji o szablonowość nie może posądzać.</u>
          <u xml:id="u-25.68" who="#JanDąbski">Niema tu wymienionej ani ilości morgów, ani obszaru, czem nasza ustawa różni się nawet od tak radykalnej ustawy rolnej jak czeska. W ustawie czeskiej zastosowano mniej więcej to samo maksymum co w naszym projekcie, a mianowicie 150 hektarów. Jeśli chodzi o wyjątki, to w Czechach więcej aniżeli 500 hektarów wogóle żadne gospodarstwo, nawet specjalnie poświęcone pewnej produkcji, posiadać nie może. W naszym projekcie nie jest zupełnie przewidziane maksymum gospodarstw specjalnych i dlatego organy wykonawcze będą miały pod tym względem wolną rękę.</u>
          <u xml:id="u-25.69" who="#JanDąbski">Najważniejszem jest zagadnienie, komu ziemię, która w ten sposób będzie w zapas ziemi państwowej nagromadzona, oddawać. Pod tym względem na komisji była pewna różnica zdań, bo o ile pewni członkowie występowali za tem, ażeby to ściśle sprecyzować, większość komisji stanęła na stanowisku, że należy to załatwić w sposób ogólnikowy. Odpowiedni artykuł brzmi: „Z uzyskanego w ten sposób zapasu ziemi, państwo winno czerpać ziemię przedewszystkiem celem zaspokojenia ludności najbardziej potrzebującej, a więc bezrolnych i małorolnych rolników, następnie celem powiększenia gospodarstw rolnych do obszaru, uznanego za najbardziej celowy nie wyżej w ogólnej sumie nad 40 morgów”.</u>
          <u xml:id="u-25.70" who="#JanDąbski">Zdajemy sobie sprawę z tego, że ziemią obdzielić wszystkich nie będzie mona. Zupełnie uznajemy argumenty przeciwników jakiejkolwiek reformy rolnej, że jeśli się nawet wywłaszczy całą własność ziemską, to i wtedy wszystkich się ziemią nie obdzieli. Kto inaczejby twierdził, ten nie zdaje sobie sprawy ze statystyk ziemi i ludności w naszem państwie. Chodzi jednak o to, ażeby zrobić to, co w danej chwili możliwe. Jeśli nic można zaspokoić owych 5 milionów bezrolnych i małorolnych, którzy się znajdują w naszym, kraju, to należy przynajmniej zaspokoić ich część. Jestem przekonany o tem, że w najbliższym czasie powstanie u nas wielki przemysł, że tysiące i miliony ludzi znajdzie zajęcie w tym przemyśle, że powstanie u nas handel i ludność, która siedzi bezczynnie, albo trzyma się kurczowo własności rolnej, i bieduje na niej, do tego handlu się weźmie. I dlatego też nie potrzeba będzie wszystkich bezrolnych i małorolnych tą ziemią obdzielać. Należy jednak dążyć do tego, aby przynajmniej część tych, którzy w tym kierunku wykazują największy zapał i największe uzdolnienie, zaspokoić w formie stworzenia dla nich samodzielnych warsztatów pracy, ażeby stworzyć z proletariatu i nędzarzy część przynajmniej zadowolonych obywateli państwa. Nie jesteśmy ślepi i rozumiemy, że przestrzeń naszej ziemi nie jest gumą, która da się rozciągnąć w nieskończoność. Ziemia nie jest rozciągliwą, podczas gdy przyrost ludności jest zwłaszcza u nas bardzo szybki. Chodzi więc o to, żeby w danej chwili zrobić to, co jest możliwe, licząc się jednak z tem, że część ludności małorolnej i bezrolnej odpłynie do miast i stanie się współczynnikiem w tworzeniu naszego przemysłu, naszego handlu i t. p. i dlatego wszystkim roli dawać nie będzie potrzeba.</u>
          <u xml:id="u-25.71" who="#JanDąbski">Pierwszeństwo do ziemi będą mieli żołnierze i to jest zagwarantowane w art. 10-ym, który brzmi: „winien być przy tem zachowany zapas ziemi dla powracających po skończonej wojnie żołnierzy i inwalidów wojennych, o ile odpowiadają art. 2-mu”, t. j. o ile zamierzają się poświęcić pracy na roli. Nadawanie żołnierzom ziemi, jest prastarą odwieczną zasadą. Legiony rzymskie, gdy wracały po skończonej wojnie do domu, dostawały grunty z ziemi publicznej, z agry publici, t. j. z ziemi państwowej. Tego wymaga prosty dług wdzięczności względem naszych żołnierzy. którzy nam nasze granice wywalczają.</u>
          <u xml:id="u-25.72" who="#komentarz">(Głos: I królowie polscy to samo robili)</u>
          <u xml:id="u-25.73" who="#JanDąbski">Tak i królowie polscy tak robili, i jeśli dziś znajdują się olbrzymie obszary w rękach wielkich właścicieli ziemskich, w formie latifundiów, to te latifundia powstały tą drogą, że ziemie zdobyte dostawały się w pierwszym rzędzie w ręce rycerzy.</u>
          <u xml:id="u-25.74" who="#JanDąbski">Zmieniły się warunki. Żołnierz jest prostym, szarym, „relutonem”, zapomnianym bohaterem, bo cała sława za sukcesy i zdobycze wojenne spada niejednokrotnie na barki jednostek, na barki dowódców i generałów, a szary żołnierz polski jest w wielu wypadkach zupełnie zapomniany. I dlatego jedyną nagrodą dla tego zapomnianego szarego tłumu żołnierskiego będzie to, jeśli on wróciwszy do domu nie będzie potrzebował stać przy ul. Świętokrzyskiej, czekając na zapomogę państwową dla bezrobotnych, ale gdy on będzie miał to uczucie, że on wróciwszy do ojczyzny, podobnie jak legionista rzymski, dostanie ziemię z państwowego nadziału.</u>
          <u xml:id="u-25.75" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-25.76" who="#JanDąbski">Sądzę, że silne podkreślenie tego przez nas w Sejmie leży w interesie naszej obecnej sytuacji politycznej, bo nasz żołnierz bije się za ojczyznę, żołnierz ten rozszerza nasze granice; gdyby nie nasz żołnierz, to może reforma agrarna byłaby już dawno zrobiona przez pp. Lenina, Trockiego, Leszczyńskiego i im podobnych, i może byśmy nie dysputowali już nad tem, w jaki sposób ją należy przeprowadzić w interesie ogółu. To, że możemy tu nad tą sprawą obradować jawnie w zupełnym spokoju, zawdzięczamy naszemu żołnierzowi, a przedewszystkiem żołnierzowi z ludu, temu chłopu często bezrolnemu i małorolnemu, który rzucił rodzinę i poszedł na wojnę. Dlatego ten legionista polski i żołnierz powinien wiedzieć, że kiedy on się bije. Sejm radzi o tem, żeby on nie był w dalszym ciągu bezrolnym i małorolnym, tylko żeby był obywatelem kraju, posiadającym swój własny warsztat pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.77" who="#JanDąbski">I dlatego komisja stanęła na stanowisku...</u>
          <u xml:id="u-25.78" who="#komentarz">(Głos: A nasza inteligencja gdzie jest?)</u>
          <u xml:id="u-25.79" who="#JanDąbski">Inteligencja dostanie ogródki.</u>
          <u xml:id="u-25.80" who="#komentarz">(Wesołość. P. ks. Okoń: Przejdzie na lewicę, to dostanie)</u>
          <u xml:id="u-25.81" who="#JanDąbski">I dlatego, zdaje mi się, że jest w interesie państwa i obrony jego granic, ażeby pierwszeństwo przy nadawaniu roli było zagwarantowane przedewszystkiem w myśl staropolskiej tradycji, dla polskiego żołnierza.</u>
          <u xml:id="u-25.82" who="#JanDąbski">Wielką dyskusję wywołał też ustęp 13, który przewiduje szereg reform, które związane być muszą z reformą rolną. Jedną z takich reform, która niesłychane zainteresowanie wzbudziła wśród ludności, to jest kwestia uregulowania serwitutów nie tylko obecnych, ale tych serwitutów i tych pretensji ludności, które w dobie pouwłaszczeniowej nie zostały w należyty sposób załatwione. Zdajemy sobie sprawę, że to jest wielka bolączka naszego społeczeństwa, bo tych pretensji jest dużo. Nie wiem jak kto, ale ja dostaję setki petycji w tej sprawie. Informowali mnie inni koledzy, że i oni mnóstwo petycji w tej sprawie dostają. Jakkolwiek w tym względzie dużo rzeczy jest przestarzałych, a dużo przesądzonych. to jednak tą kwestią nasza Komisja Rolna, która będzie opracowywała ustawy specjalne, musi się gruntownie zająć, bo tu chodzi o usunięcie wielkiej krzywdy, która się stała ludowi, a równocześnie o to, ażeby sprowadzić uspokojenie umysłów, że te pretensje w wypadkach słusznych, jako powiedziano w projekcie, i niewątpliwie udowodnionych, będą w należyty sposób załatwione. Sądzę, że ta rzecz praktycznie przeprowadzona nie będzie przedstawiać się tak groźnie, jak ona przedstawiała się w imaginacji niektórych Panów kolegów. Ona musi być w naszym ustawodawstwie załatwiona, bo inaczej możemy doczekać się bardzo niemiłych zajść ze strony samej ludności.</u>
          <u xml:id="u-25.83" who="#JanDąbski">W związku z reforma rolną będzie załatwiona także kwestia pracowników rolnych, co do których punkt odnośny został zupełnie ogólnikowo sformułowany.</u>
          <u xml:id="u-25.84" who="#JanDąbski">Celem przeprowadzenia i utrwalenia reformy rolnej, będzie powołana specjalna instytucja państwowa pod nazwa Państwowego Urzędu Kolonizacyjnego. Istoty tej instytucji nie będę szerzej omawiał, bo ustęp 15-ty jest dosyć szeroki i należycie kompetencję tej instytucji określa. Potrzebne instytucje finansowe stworzone będą osobnymi ustawami, i dlatego też o szczegółach działania tak państwowego urzędu kolonizacyjnego, jakoteż Państwowego Ranku Ziemskiego, będziemy mieli jeszcze niejednokrotnie sposobność mówić i na komisji i na plenum Izby.</u>
          <u xml:id="u-25.85" who="#JanDąbski">W ten sposób wygląda projekt reformy rolnej w ogólnych zarysach opracowany przez Komisję rolna. Poruszyłem tylko zasadnicze momenty tego projektu, bo sadzę, że nad każdym ustępem będzie przeprowadzona szeroka dyskusja, i że te szczegóły, które, ani w sprawozdaniu, ani też w mojem przemówieniu nic zostały poruszone, znajda należyte uwzględnienie. Chciałbym tylko jedna rzecz podkreślić, ażebyśmy do reformy rolnej zabierali się z cała świadomością ciężkiego obowiązku, jaki na nas w tri chwali ciąży, ażebyśmy pamiętali o tem, że kwestia reformy rolnej, to nie jest kwestia sztucznie „robionej agitacji”, ale że to jest prawa, która jest w organicznym związku z naszemi stosunkami rolnymi.</u>
          <u xml:id="u-25.86" who="#JanDąbski">Pamiętajmy o tem, że sprawa ta jest gdzieindziej w bardzo gruntowały sposób przeprowadzana i że na reformę rolną czekają miliony naszego ludu, najbardziej może ta sprawa ze wszystkich prac sejmowych zainteresowane. Bo, zwracam uwagę na to, że żadna sprawca, która była dotychczas traktowana w Sejmie, nie wywołała takiego zainteresowania, takiego wzburzenia do głębi całego naszego społeczeństwa, jak sprawa rolna. Ani tak ogromnie ważna sprawa jak kwestia granic, ani sprawa konstytucji, ani sprawa traktatów z innemi państwami, nie poruszyła tak do głębi ludności, jak reforma rolna. W żadnej sprawie nie było dotąd tylu artykułów dziennikarskich, tylu broszur, któremi jesteśmy zalewani co dnia, co w sprawie rolnej. Jedni przedstawiali tę sprawę tak, inni inaczej. Żadna jeszcze kwestia nie była w publicystyce, w pismach fachowych, zawodowych tak wszechstronnie i gruntownie przedstawiana, jak ta kwestia. To dowodzi wielkiej żywotności i wagi sprawy rolnej. To dowodzi, ze to nie jest sprawa bagatelna, ale poruszająca całe społeczeństwo do gruntu, że w tej reformie zainteresowane są miliony ludności, a tych milionów nie można zbywać frazesami zwłaszcza, że idzie o tak konkretną rzecz, jak ziemia.</u>
          <u xml:id="u-25.87" who="#JanDąbski">W! reformie rolnej zainteresowana jest nie tylko wieś, ale i miasta, ze strony przedstawicieli miast słyszeliśmy także niejednokrotnie opinię o tej sprawie. Miasta się obawiają obniżenia kultury rolniczej, wygłodzenia, obawiają się o to, ażeby nie zniknął warsztat pracy, który ich dotychczas żywił.</u>
          <u xml:id="u-25.88" who="#JanDąbski">Pod tym względem mogę Szanownych reprezentantów interesów miejskich zapewnić, że to są wszystko rzeczy niezgodne z prawdą. Jeżeli chodzi o obniżenie produkcji skutkiem reformy rolnej, to najwybitniejsi fachowcy pod tym względem oświadczają się za tem, że to jest nieprawda. Powołuję się na prof. Bujaka, któremu przyznaje się niejako ostatnie słowo w sprawie reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-25.89" who="#JanDąbski">W książce p. t. „O naprawie ustroju rolnego w Polsce” pisze prof. Bujak na str. 86 tak: „Twierdzenie to” — t. zn. że reforma rolna obniży kulturę rolną „nie jest słuszne, przedewszystkiem dlatego, że wielka własność w całości nie stoi wyżej pod względem zbiorów i dochodów surowych od mniejszej własności, ani nic chodzi o usunięcie doszczętne wielkich gospodarstw z powierzchni ziemi”.</u>
          <u xml:id="u-25.90" who="#JanDąbski">I tego się nie zamierza robić, bo wielkie gospodarstwa 300-morgowe pozostaną.</u>
          <u xml:id="u-25.91" who="#JanDąbski">Dalej pisze prof. Bujak: „Na Śląsku Cieszyńskiem i w całym Księstwie Poznańskiem gospodarstwa włościańskie dorównywają gospodarstwom folwarcznym pod względem wydajności roślinnej, a pod względem produkcji zwierzęcej przewyższają ją ogromnie. W Królestwie Polskiem i w Galicji mniejszość gospodarstw folwarcznych przewyższa włościańskie w produkcji rolnej. Większość gospodarstw folwarcznych w tych prowincjach dzisiaj bynajmniej nie góruje nad włościańskiemi”.</u>
          <u xml:id="u-25.92" who="#JanDąbski">A więc reprezentanci miast mogą być zupełnie spokojni o wyżywienie miast, bo produkcja rolnicza — o ile się obniży — to w tak nieznaczny sposób, że tego miasta w zupełności nie odczują. Zresztą, jeżeli chodzi o produkcje roślinną, to miasta się nie żywią wyłącznie mąką; podstawowemi produktami wyżywienia miast, są; mięso, masło, jaja, drób, nabiał i t, d.</u>
          <u xml:id="u-25.93" who="#JanDąbski">Co do tych ostatnich produktów Sz. Panom przytoczę cyfry, jaki jest stosunek produkcji większej i mniejszej własności. A mianowicie w Galicji w roku 1900 w gospodarstwach chłopskich hodowano 89,9% całego bydła a 95.3% nierogacizny, podczas, gdy w większej własności, na folwarkach, hodowano 10,1% bydła a 4,7% nierogacizny. To samo, jeżeli chodzi o drób, jaja, nabiał i t. d. Te produkty miasta dostają prawie wyłącznie od drobnych gospodarstw rolnych, od chłopów. Gdyby chłopi nie hodowali tak wielkiej ilości bydła, drobiu i t. d. to miasta rzeczywiście głód by cierpiały.</u>
          <u xml:id="u-25.94" who="#JanDąbski">Więc, o ileby nawet przyszło do pewnego obniżenia produkcji roślinnej, t. zn. zbożowej, to miasta znajdą zupełną rekompensatę w innych produktach spożywczych, które są również podstawowymi produktami wyżywienia ludności. I dlatego zaniepokojenie miast i ludności robotniczej z tego powodu jest w zupełności nieuzasadnione. Można być z góry przekonanym, że na reformie agrarnej miasta tylko skorzystają ze względu na wzmożoną produkcję, a absolutnie stracić nie mogą.</u>
          <u xml:id="u-25.95" who="#JanDąbski">W ten sposób przedstawiłby się całokształt reformy agrarnej. Co my na reformie agrarnej — w razie wprowadzenia jej w życie, w myśl tego projektu, który przekładamy. — zyskamy?</u>
          <u xml:id="u-25.96" who="#JanDąbski">Przedewszystkiem damy ziemię milionom ludzi, którzy są dotąd niezadowoleni. Sprowadzimy uspokojenie w naszym kraju, wstrzymamy naszą emigrację, t. zn. upust krwi, który się odbywa corocznie z Polski zagranicę. Wstrzymamy go raz na zawsze i tych ludzi zatrzymamy, jako siłę roboczą, w naszym kraju. Emigracja, to jest rana nasza. Dopóki dziecko jest nieprodukcyjne, dopóki w nie trzeba wkładać, wychowywać je, ubierać, skoro nie potrafi ono nic zapracować, to dziecko to obciąża swoich rodziców i kraj cały. Z chwilą, gdy chłopak kończył lat 16, 17, kiedy staje się dobrą siłą roboczą, wtedy ta siła ucieka zagranicę i pracuje na niemieckich, angielskich, szwedzkich, czy amerykańskich kapitalistów.</u>
          <u xml:id="u-25.97" who="#JanDąbski">Emigracja, to wywóz za granicę tego, co jest najdroższe — mianowicie ludzkiej siły roboczej.</u>
          <u xml:id="u-25.98" who="#JanDąbski">Jeśli potrafimy przez reformę rolną zatrzymać w naszym krain wychodźców, to zatrzymamy największy kapitał, jaki ma naród — ludzi i siłę roboczą, nie mówiąc już o tem, że akt miłosierdzia spełnimy wobec naszych współobywateli, wobec naszych synów i braci, którzy wypluwają płuca swoje w kopalniach amerykańskich, albo w fabrykach obcych kapitalistów i wracają wtedy, kiedy płuca wypluli, i stają się balastem dla całego społeczeństwa, bo społeczeństwo, które tę siłę roboczą wyhodowało, musi ich potem utrzymywać.</u>
          <u xml:id="u-25.99" who="#JanDąbski">Przez reformę rolną przywiążemy lud nasz do państwa. Panowie nieraz narzekacie na brak instynktu państwowego u naszego ludu. Rzeczywiście, wśród szerokich warstw niejednokrotnie tego instynktu brak, bo ich tego nie nauczono. Ale, gdy ludność będzie widziała, że dzięki państwu, i najwyższej instytucji państwowej, a mianowicie Sejmowi, otrzymała rolę, to z prostej wdzięczności ci ludzie będą przywiązani do państwa. W ten sposób zleje się nasz lud z państwem i stanie się podporą tego państwa.</u>
          <u xml:id="u-25.100" who="#JanDąbski">Następnie, co już przedtem powiedziałem. utrwali się również nasze narodowe terytorium w mocnych rękach. Walkę o ziemię z jednych bark przełożymy na miliony bark ludzi. Nie będziemy się potrzebowali bać, że ktoś ziemie naszą wykupi, bo z chłopskich rąk nikt nie jest w stanie ziemi wyrwać.</u>
          <u xml:id="u-25.101" who="#JanDąbski">Usunie się walkę wewnętrzną. Gdy reforma rolna w tej lub innej formie zostanie przeprowadzona w innych państwach, my nie będziemy mogli wykluczyć się z tej ogólnej reguły. Jeśli my dziś tę reformę załatwimy połowicznie. to ona wróci na porządek dzienny za rok albo za dwa, i my do tego problemu powrócić będziemy musieli. Ziemia musi wrócić do tego, kto na niej pracuje. To jest elementarne prawo przyrodzone, nad którem nie można przejść do porządku dziennego. Załatwiając tę reformę połowicznie, przedłużamy waśń społeczną, przedłużamy walkę między wielką i małą własnością, walkę między obszarnikiem i chłopem, waśń zupełnie niepotrzebną i szkodliwą. A ta waśń nie zagaśnie tak długo, dopóki sprawa reformy rolnej nic będzie załatwiona gruntownie. Nam potrzeba w obecnym czasie spokoju, zaufania, i zgodnej pracy, ażeby każdy obywatel mógł stać na straży dobra i spokoju ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-25.102" who="#JanDąbski">Przez reformę rolną podniesie się dobrobyt mas i ogólna kultura całej masy ludowej. Bo człowiek, który będzie miał gospodarstwo wystarczające do jego wyżywienia, będzie miał ochotę do nauki i oświaty, będzie zatem chętnie posyłał dzieci do szkoły, gimnazjum i uniwersytetu i wskutek tego społeczeństwo stanie się rzeczywiście kulturalnem i demokratycznem. Bez dania człowiekowi dostatecznego warsztatu pracy nie można tej kwestii rozwiązać i tak długo będziemy biadać na ciemnotę mas, dopóki im nie damy należytego warsztatu pracy.</u>
          <u xml:id="u-25.103" who="#JanDąbski">Reforma rolna ożywi cały ruch gospodarczy w kraju. Panowie wiecie o tem, że po okresie wielkich reform życie społeczne i gospodarcze biło wielkim tętnem. W Polsce dawnej za Kazimierza Wielkiego, kiedy przeprowadzono wielką reformę rolną w tym duchu, że zaczęto zakładać wsie na prawie niemieckim, i kiedy zaczęła się ustalać prywatna własność, rozpoczął się największy rozkwit Polski, wielkie czasy ekonomicznego rozwoju. Drugim wielkim okresem był czas uwłaszczenia włościan. Kraj nasz zaczyna tryskać żywotnością wielką z chwilą, kiedy uwłaszczono włościan. Wprawdzie sprowadziło to pewne chwilowe załamanie się życia naszego ekonomicznego. Tak samo, jak niektórzy dziś uważają reformę rolną za kolosalną „katastrofę”, tak też ówcześni obszarnicy nie mogli sobie wyobrazić, jak potrafią dać sobie radę bez robotnika, którego można kijem naganiać do pańszczyźnianej roboty. Jednak ten ciężki okres nie tylko przeżyliśmy, nie tylko nie zginęła wielka własność, nie tylko nie zginął chłop bez opieki dziedzica, ale przeciwnie nastąpił olbrzymi rozwój ekonomiczny. Jestem przekonany o tem, że gdybyśmy do dnia dzisiejszego mieli stosunki pańszczyźniane, to byśmy nie stali na takim stopniu rozwoju kulturalnego i ekonomicznego, w jakim się dziś znajdujemy.</u>
          <u xml:id="u-25.104" who="#JanDąbski">Bo wielkie reformy sprowadzają bujność życia ekonomicznego i społecznego. Naród w reformach społecznych, w tych nowych ramach rozszerzonego życia znajduje bujne wyładowanie swoich sił, te siły stają się intensywniejsze, tętno życia narodowego zupełnie inaczej pulsuje. I jeśli ktoś powiada, że reforma rolna — bo i ten argument rzucono na szalę — przyczyni się do osłabienia naszego kredytu za granicą, to ja się ośmielam temu jaknajkategoryczniej zaprzeczyć. A to dlatego, że kapitał wielki lokuje się tam, gdzie jest bujne życie, a nie gdzie jest zgniłe trwanie, które nie dąży do żadnych zmian. Wielki kapitał doskonale wyczuwa tętno wielkiego życia. Martwotą i kurczowem trzymaniem się starych form, nie pomnażaniem warsztatów pracy my obcego kapitału do naszego kraju nie ściągniemy. Dopiero, gdy kapitał wyczuje bujność naszego życia i szeroki rzut naszej polityki ekonomicznej, przyjdzie on sam do naszego kraju. W związku z tem stoi argument, który niejednokrotnie zupełnie rozmyślnie się podnosi, że nasza pożyczka zagraniczna jest zagrożona, bo kapitaliści zagraniczni przelękli się tego, że u nas przeprowadza się reformę rolną. Podkreślam, że to nie ma najmniejszego uzasadnienia.</u>
          <u xml:id="u-25.105" who="#JanDąbski">Konserwowanie obecnych stosunków rolnych, jest utrzymywaniem martwoty życia. Przeprowadzenie reformy rolnej jest stworzeniem szerokiego rozmachu życia. Nie będzie u nas pola dla wielkich interesów jeśli będziemy kisnąć w starych formach życia. Dopiero gdy zmurszałe szranki przekroczymy, wejdziemy na nowe wielkie horyzonty współczesnego życia ekonomicznego.</u>
          <u xml:id="u-25.106" who="#JanDąbski">A wreszcie jeszcze jeden argument. Mówi się ciągle o misji polskiej na wschodzie, o naszych kresach, o przyciąganiu do Polski ludów sąsiednich: Litwinów. Białorusinów i Ukraińców. Moi Panowie, my tych ludów nie przyciągniemy do siebie, jeżeli nie stworzymy czegoś takiego, co będzie dla nich momentem przyciągającym, jeżeli nie będziemy naśladować naszych przodków, którzy ludy wschodnie przykuwali nie podbojem, ale szeroką wolnością, nadawaniem nowych wartości kulturalnych. wciąganiem do indygenatu polskiego tych, którzy byli dotychczas poniewierani.</u>
          <u xml:id="u-25.107" who="#JanDąbski">Stosunki się zmieniły. Dzisiaj szlachty nie potrzebujemy przyciągać, bośmy ją w zupełności spolszczyli. Ale tam jest chłop, na którego uwaga nasza powinna być przedewszystkiem zwrócona.</u>
          <u xml:id="u-25.108" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-25.109" who="#JanDąbski">Pytam się Panów, czem my przyciągniemy do siebie tego ciemnego chłopa białoruskiego, albo ukraińskiego? Czem my przyciągniemy do siebie naród i społeczeństwo litewskie? Te narody rolnicze, tych chłopów, bo warstwy wyższe utonęły albo w kulturze polskiej, albo rosyjskiej. Został tylko chłop!</u>
          <u xml:id="u-25.110" who="#JanDąbski">Jeżeli mówimy o plebiscycie, o dobrowolnym samookreślaniu się ludności tamtejszej i mamy nadzieję, że te narody przyjdą do nas, to na czem opieramy te nadzieje? Ja je opieram na wielkim demokratyzmie Sejmu Ustawodawczego i na załatwieniu tych najważniejszych reform społecznych, które te ludy mogą pociągnąć. Nie pociągną ich reformy wielko przemysłowe, bo to są narody chłopskie. Może ich przyciągnąć tylko reforma rolna.</u>
          <u xml:id="u-25.111" who="#JanDąbski">I dlatego choćbyśmy zlekceważyli wszystkie inne argumenty, które przedtem przytoczyłem, ten argument musi być dla nas decydującym.</u>
          <u xml:id="u-25.112" who="#JanDąbski">Kto nie chce szerokiej reformy rolnej, ten chce, ażeby nasze granice zatrzymały się na rubieżach etnograficznej Polski. Kto jednak nie chce robić polityki małej, kramarskiej, ale wielką politykę międzynarodową, kto chce z Polski uczynić wielkie mocarstwo, które będzie żywotne pomiędzy dwoma naszemi wrogami, niemcami i moskalami, ten musi zbudować do koła Polski silny blok państwowy, jednolity, jedną ideą ze sobą związany. A takie państwo zbuduje się wtedy, gdy narody wschodu będą miały gwarancję demokratyzmu w Polsce. A najlepszą gwarancją demokratyzmu, będzie reforma rolna, bo ona tych ludzi najwięcej obchodzi.</u>
          <u xml:id="u-25.113" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-25.114" who="#JanDąbski">I dlatego, kto chce Polski wielkiej, szerokiej, obejmującej dalekie kresy wschodnie, ten będzie głosował za radykalną reformą rolną.</u>
          <u xml:id="u-25.115" who="#komentarz">(Brawo)</u>
          <u xml:id="u-25.116" who="#JanDąbski">A ci, którzy chcą reformę rolną załatwić tylko frazesem, albo połowicznym ustępstwem, są — mimowolnymi może — kurczycielami naszej ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-25.117" who="#komentarz">(Huczne brawa i oklaski na ławach ludowych)</u>
          <u xml:id="u-25.118" who="#JanDąbski">Skończyłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Na życzenie Panów posłów odraczam dalszą rozprawę nad tym punktem do jutra. Są jeszcze wnioski nagłe. Proszę P. Sekretarza o odczytanie wniosków nagłych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#AntoniHarasz">Wniosek nagły pp. Witosa, D-ra Bardla, Tutaja, Potoczka i całego Klubu posłów P. S. L. Piastowców dostarczenia zboża i ziemniaków do sadzenia dla powiatów dotkniętych teraźniejszą klęską bezustannych deszczów. (Druk Nr. 596).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W kwestii nagłości głos ma p. Witos.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#WincentyWitos">Wysoki Sejmie! Od chwili, kiedy zebrała się Wysoka Izba, posłowie Małopolski bez względu na przynależność partyjną, starali się zwracać wielokrotnie uwagę dotyczącego Ministerstwa na stosunki, panujące w tej części państwa.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#WincentyWitos">Stwierdzono wielokrotnie na podstawie dat dostarczonych, że jeżeli Ministerstwa energicznie nie zabiorą się do roboty i nie dopomogą tej prowincji, to następstwa tego rodzaju postępowania mogą być fatalne.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#WincentyWitos">Błagania kierowane do poszczególnych ministerstw i do ministrów samych pozostały bez skutku, czyli że tu znowu w całej pełni może mieć zastosowanie to przysłowie, że modlił się, przepraszani, że się tak wyrażę, dziad do obrazu, a obraz do dziada nie odezwał się ani razu. Ministerstwa pozostały całkowicie głuche i to trzeba stwierdzić z całym naciskiem, może nie po raz ostatni, bo to niezawodnie jeszcze przyjdzie, że zupełnie znegowano to wszystko i w tej chwili, kiedy rozmaite prywatne przedsiębiorstwa dostają pozwolenie na wywóz, kiedy paskarze dostają, płacąc po 601) koron, tyle nasion ile chcą, instytucje poważne krajowe nie mogą się tej łaski od ministerstwa doprosić.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#WincentyWitos">Na nasze nieszczęście, przyszło coś więcej, przyszła klęska deszczowa, ulewy, które do tego czasu jeszcze się nie skończyły, mimo to. że trwają szereg tygodni. Ile miano zboża, tyle wysiano, ile miano ziemniaków, tyle zasadzono, a dzisiaj stoimy przed tak niesłychanie strasznem zjawiskiem, mianowicie, że to wszystko zostało przez wojnę, przez katastrofy, przez ulewy zniszczone. Rzeki wystąpiły z brzegów, na polach uprawnych porobiły się stawy i ci nawet, którzy przejeżdżają koleją i to nawet na wielkiej przestrzeni począwszy od Krakowa aż do Lwowa. mogą z wagonu nawet zobaczyć katastrofalne skutki tej klęski.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#WincentyWitos">Przed sobą mamy perspektywę nieurodzajów. perspektywę głodu. Panowie o tem wiecie i sami mówiliście niejednokrotnie, że jednym ze złych doradców, a może i najgorszych doradców, to jest głód. Co tutaj zrobiono ze strony Wysokiego Rządu? Czy rząd okazał się wysokim pod tym względem pozwalam sobie wątpić. Według ogólnych obliczeń doszliśmy do tego, że będą braki niesłychane w rolnictwie, ale ani ze strony Ministerstwa Rolnictwa — może ono miało mniejszą ingerencje — ani ze strony Ministerstwa Kolei, które mogło w tym wypadku zrobić wiele, bo mogło dać wagony do wywiezienia, czego nie uczyniło, ani ze strony Ministerstwa Aprowizacji nie zrobiono nic, ażeby temu przeszkodzić. Czy to było ze złej woli czy z nieudolności, to dla mnie jest rzeczą obojętna. Dziś stwierdzić trzeba ze smutkiem, że nie spełniono swego obowiązku i narażono tę część państwa na ogromne straty. Niektóre obszary ludność przeorała i potrafiła z trudem obsadzić lub zasiać i łamie sobie głowę, co będzie w najbliższej przyszłości, a ta przyszłość najbliższa jest katastrofalna, jest czarną, przerażającą. Jeżeli jeszcze w tym czasie ostatnim czegoś się w tym kierunku nie zrobi, ażeby na tych gruntach coś zasiać, to może być klęska najdalej idąca.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#WincentyWitos">Ja o tem mówię, ponieważ sprawa nie cierpi zwłoki, ponieważ jest to kwestia prawie że godzin a bodaj tylko dni, należy w ostatniej chwili zrobić jaknajdalej idące wysiłki, ażeby ludność biedna uratować od tej strasznej klęski.</u>
          <u xml:id="u-29.6" who="#WincentyWitos">W tym celu pozwoliłem sobie postawić ten wniosek, i proszę, ażeby Wysoka Izba chciała się do tego przychylić. a może i Wysoki Rząd nareszcie zrozumie, że jej wola dla niego także coś znaczy.</u>
          <u xml:id="u-29.7" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Przeciw nagłości nikt się nic zgłosił. Poddaję nagłość pod głosowanie. Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-30.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-30.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość jest przyjęta. Postawiony jest wniosek o traktowanie in merito. Głos ma poseł Czapiński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#KazimierzCzapiński">Wysoki Sejmie! W paru słowach chcę scharakteryzować straszliwą klęskę, jaka dotknęła górskie powiaty Galicji. Ogół być może, nie ma pojęcia o tem, w jak katastrofalnym stanic znajdują się specjalnie górskie okolice Galicji, takie powiaty jak powiat Bialski, Kęcki, Żywiecki, jak okolice Babiej Góry, pow. Wadowicki i t. d. Zwłaszcza powiat Żywiecki znajduje się w położeniu takiem,...</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(P. Witos: Całe Podkarpacie!)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#KazimierzCzapiński">... — oczywiście, że i całe Podkarpacie, że nie chcąc wcale nikogo straszyć ani wywoływać jakichś widm, można powiedzieć, że niebawem może przyjść do wypadków straszliwych, które bynajmniej nie będą spowodowane tam agitacją bolszewicką, lub inną, lecz poprostu strasznym głodem.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#KazimierzCzapiński">Pozwolę sobie zwrócić uwagę, że na tle tego głodu rozwijają się choroby czerwonka i tyfus, które grasują w ten sposób, że przed paru tygodniami na tyfus plamisty w powiecie Żywieckim chorowało 800 osób. Ludność rozchodzi się w rozmaite strony w poszukiwaniu ziemniaków, zboża i t. d., którego przeważnie nie znajduje. Ale jeżeli udaje się np. na Śląsk dla zakupienia drobnych ilości cukru, to zazwyczaj przy powrocie koło Piotrowic i t. d. te drobne ilości cukru jej się konfiskuje. W strasznem położeniu znajduje się ta ludność, i już dzisiaj konstatujemy takie fakty, jak np. zaburzenia w Białej, jak np. wzrost bandytyzmu w powiecie Żywieckim.</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#KazimierzCzapiński">Mimo to władze centralne o pomocy dla górskich powiatów nie myślą. Ileż to razy ja i moi koledzy z frakcji naszej i posłowie z innych zupełnie klubów interweniowali w sprawie głodu w żywieckiem, ileż to razy otrzymaliśmy obietnice wszelkiego rodzaju, bo przecież jeszcze przed kilku tygodniami oświadczono mi, że interwencje w sprawie pchnięcia ziemniaków, zalegających na kolejach, nie są aktualne, bo ziemniaki są wysłane. Ale gdy niedawno znowu interweniowano u pana generalnego delegata Gałeckiego, okazało się, że te ziemniaki poszły na sadzonki do Królestwa, poszły do Białejrusi, natomiast powiat żywiecki nie otrzymał prawie nic. Należy zważyć, że przed wojną sam powiat żywiecki dawał 55,000 zarobkujących w Niemczech. Dzisiaj oczywiście ta emigracja zarobkowa nic istnieje, ludność jest bez pracy, bez ziemniaków, bez zboża, bez tłuszczów, bez mięsa, bez cukru i należy tylko podziwiać rzeczywiście niesłychaną cierpliwość tego ludu, który umiera spokojnie, nie uciekając się do żadnych gwałtownych środków.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#KazimierzCzapiński">A jeżeli teraz chodzi specjalnie o zasiew, to bez żadnej przesady, bez chęci jakiejkolwiek agitacji, na podstawie cyfr dostarczonych mi przez najbardziej konserwatywne czynniki, oraz władze powiatowe, na podstawie cyfr urzędowych, dostarczonych mi przez starostę Żółkiewicza, skonstatowałem, że a nawet w niektórych gminach gruntów zostało nieobsianych i nieobsadzonych, mimo wszelkich interwencji telegraficznych i t. d. Wobec tego następuje okres tak straszny, tak okropny, że obowiązkiem poprostu moim poselskim jest, uprzedzić Sejm i Rząd, że może dojść niebawem do wielkich konfliktów na tle aprowizacyjnym, i że pierwszym obowiązkiem rządu jest przyjść z wydatną pomocą dla górskich powiatów Galicji nie tylko w formie zasiewu, w formie ziemniaków na sadzenie, lecz także w formie aprowizacyjnej. Mówił mi niedawno pan szef aprowizacji Machnicki i zapewniał, że 100 wagonów cukru posłał do Galicji. Otóż powiat Żywiecki i górskie powiaty nie dostały dotychczas prawie nic. I kiedy byłem u p. Gałeckiego, to znowu zapewnił mnie, że 40 wagonów ziemniaków wysłano do Żywiecczyzny, tymczasem według oświadczenia, które złożyli obecni tutaj delegaci Rady aprowizacyjnej żywieckiej, okazuje się, że żadnych prawie ziemniaków, z wyjątkiem kiedyś tam kilku wagonów, powiat Żywiecki nie otrzymał!</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#KazimierzCzapiński">Otóż zwracam uwagę na ten katastrofalny stan, i ażeby nie było zapóźno, po raz ostatni ostrzegam i proszę Wysoki Rząd o stanowczą i szybką decyzję w tej sprawie.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(P. Witos: Czy on to zrozumie?)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma p. Jan Potoczek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#JanPotoczek">Wysoki Sejmie! Już kilka razy z tego miejsca w bieżącej sesji podnosiliśmy tutaj głos a właściwie prośbę do wysokiego rządu zwracającą się o ratunek dla głodnej, biednej ludności we Wschodniej Małopolsce, czyli t. zw. przez Niemców Galicji.</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#JanPotoczek">W tym względzie był tu wniosek przezemnie i przez innych kolegów postawiony a też i interpelacje. Przemawialiśmy tu także i podnosiliśmy całą grozę głodu, w jaki popadła cała ludność wiejska w r. b. Do tego czasu niestety, nic nie zrobiono w tym względzie. Nie chcę powtarzać tego co przedmówca mój powiedział, przedstawię Panom tylko taką sprawę. Starosta z Nowego Sącza przysłał tu kilku posłom wybranym z tamtejszego okręgu, między innemi koledze Majchrowi, następujące pismo, w którem przedstawia straszliwy stan głodu jaki obecnie panuje w powiecie: Nowy Sącz, Nowy Targ, a ja dodam, że takie same stosunki panują także w powiecie limanowskim. Starosta ten mówi, że całe tłumy ludu głodnego gromadzą się codziennie koło starostwa w Nowym Sączu i wołają do rządu o chleb. Tego chleba jednak starostwo nie może im dać, bo go niema. Skąd wziąć? Pan minister aprowizacji obiecywał nam tu, że z Poznańskiego mają przyjść tysiące wagonów ziemniaków, a mąka z Ameryki. O ile mnie jest wiadomem, to w powiatach tych, jak Nowy Sącz, Limanowa, Nowy Targ, Grybów zaledwie może kilkanaście wagonów ziemniaków przyszło, a w powiecie Nowosądeckim tylko jedna gmina jeden wagon ziemniaków otrzymała. Ziemniaków tych potrzeba jest na sadzenie, ale potrzeba ich jest także i na wyżywienie.</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#JanPotoczek">Otóż starosta tu pisze, że w powiecie N. Sącz jest ludności wiejskiej 148 tysięcy a pomiędzy nimi bezrolnych i małorolnych jest przeszło 80 tysięcy. Ci wszyscy nie mają już nic absolutnie do jedzenia, albowiem zboże przeszłoroczne wymarzło i ziemniaki wskutek słot zgniły. Jak już przedmówca wspomniał, dochodzenia wykazały, iż to wszystko jest prawdą i że rzeczywiście w tych powiatach straszny głód panuje.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#JanPotoczek">Ja sam widziałem i skonstatowałem z jednym z kolegów Posłów, że gdy się jedzie z Krakowa do Warszawy, to prawie na wszystkich stacjach widzi się stojące wagony z ziemniakami. Tych wagonów nie ma nikt ochoty a właściwie nie chce przesłać gdzieindziej, gdzie są koniecznie potrzebne. Zdaje się, że w tym względzie albo jest straszne niedołęstwo ministerstwa aprowizacji albo umyślna zła wola, a ta zła wola jest może nie tylko u rządu, ale także u jednostek, t. j. poszczególnych urzędników.</u>
          <u xml:id="u-33.4" who="#JanPotoczek">Kolega poseł Majcher opowiadał mi także, że ma dowody, bo na stacji w Skalmierzycach skonstatował, że wywiezione ziemniaki przeznaczone dla Galicji, urzędnicy kolejowi zwrócili w zupełnie inną stronę, gdzie nie były wcale potrzebne, a do Galicji odesłali tylko po jednym wagonie. Jeden z kolegów posłów z Królestwa Polskiego powiedział, że gdyby była dobra wola rządu, to możnaby było nie tylko z Poznania, ale i z Królestwa uzyskać dość dużo ziemniaków i zboża, ale tem nie ma się kto zająć, ażeby te ziemniaki do kolei odwieźć. A jeśli dostaną się one do kolei, to nie ma się kto troszczyć o to, ażeby zostały odesłane jam. gdzie są koniecznie potrzebne. Tak samo dzieje się z mąką, są gminy, które w r. b. zaledwie dostały po pół funta mąki na osobę. W ten sposób ludność jest zupełnie pozostawiona bez opieki i skazana na śmierć głodową. Dlatego jeśli widzimy taką opieszałość czy niedołęstwo, ze strony odnośnych władz, to konieczne jest, ażeby Wysoki Sejm zajął się raz tą sprawą i zrobił porządek.</u>
          <u xml:id="u-33.5" who="#JanPotoczek">Lepiej niech ster rządu ujmą inni ludzie w swoje ręce, niż byśmy mieli dopuścić do tego, ażeby ludność umierała z głodu przez opieszałość i złą wolę odpowiedzialnych czynników. Do tego Sejm nic powinien nigdy dopuścić.</u>
          <u xml:id="u-33.6" who="#komentarz">(Brawo)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Głos ma poseł Michał Marek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#MMarek">Wysoki Sejmie! Ja już nie będę przedstawiał tego strasznego obrazu powiatów górskich, a szczególniej powiatu Żywieckiego. Chcę tylko zaznaczyć zasługi, jakie powiat Żywiecki położył dla ojczyzny.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#MMarek">W pierwszej chwili, gdy groziła nawała czeska na nasze góry Żywieckie, to powiat Żywiecki pierwszy samorzutnie rzucił się na obronę naszych kresów, na obronę Spiszą i Orawy i później, gdy trzeba było bronić Lwowa, pierwsi górale żywieccy zgrupowali przeszło 1000 chłopa pod kierownictwem dwóch braci Drapelli, rzucili się pod Lwów i obecnie tworzą grupę pod generałem Aleksandrowiczem. Każdy wie, czego dokazali górale żywieccy. Toteż właśnie mam zaszczyt przedstawić te ich zasługi i dlatego powinien rząd, a względnie Sejm pamiętać o tym powiecie Żywieckim.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#MMarek">Jakie stosunki panują w powiecie Żywieckim niech świadczy fakt. Oto przyszła do mnie deputacja gmin pewnej gminy w powiecie Żywieckim i prosiła, ażeby jak najprędzej reformę rolną przeprowadzono i przeznaczono im inne miejsca w innej okolicy, bo gremialnie chcą tę swoją wieś opuścić.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#MMarek">Więc proszę Wysoki Sejm, ażeby jaknajgorliwiej poparł te wszystkie wywody, które poprzedni mówcy przedkładali.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Jest wniosek o zamknięcie rozprawy. Nie słyszę protestu, rozprawa zamknięta. Proszę tych Panów, którzy są za przyjęciem wniosku posła Witosa i tow., ażeby powstali z miejsc.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#WojciechTrąmpczyński">Wniosek in merito przyjęty.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#komentarz">(czyta:)</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#AntoniHarasz">Wniosek nagły p. Perła i tow. w sprawie niezwłocznego zawieszenia eksmisji lokatorów. Sejm wzywa Rząd, aby aż do chwili konstytucyjnego zatwierdzenia „Dekretu o ochronie lokatorów” zarządził natychmiastowe zawieszenie wszystkich eksmisji lokatorów, nie wyłączając sklepów, hoteli, pensjonatów i zakładów przemysłowych.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#WojciechTrąmpczyński">W kwestii nagłości ma głos p. Perl.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(P. Korfanty: Tylko długo nie gadać, i tak uchwalimy)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#FeliksPerl">Wniosek, który postawiłem jest zaledwie słabym echem tej katastrofy mieszkaniowej, która nam grozi. Chodzi nam o to. ażeby przynajmniej aż do czasu zatwierdzenia dekretu w sprawie lokatorów, przyjść z pomocą tym, którzy pod rozmaitemi pretekstami są wyrzucani na bruk. Słusznie jest powiedziane, że jeżeli dla chłopa najważniejszą sprawą jest posiadanie ziemi, to dla mieszkańca miast palącą sprawą jest posiadanie dachu nad głową.</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#FeliksPerl">Panuje niesłychana spekulacja pod tym względem, niesłychane podwyższanie komornego. Pod rozmaitemi pretekstami wyrzuca się lokatorów na bruk. Artykuł 4 dekretu zakazuje eksmisji wypłacalnych lokatorów. Mimo to właściciele domów za pośrednictwem notariuszy rozsyłają wezwania, ażeby opuścić lokale. Od dnia 1 lipca grozi powszechna pod tym względem katastrofa mieszkaniowa. A i obecnie dziś już się to odbywa. Używa się rozmaitych pretekstów, fikcyjnej niewypłacalności, nie przyjmuje się od lokatorów komornego, albo mówi się, że mieszkańcy muszą opuścić dom, ponieważ się robi przeróbka. Dzieją się rzeczy, że, jeżeli ktoś krótki czas zalega z wypłatą komornego, a potem je w całości zapłaci, pomimo to podlega eksmisji.</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#FeliksPerl">Nie chodzi o rozstrzygnięcie sprawy, bo to zrobił dekret, chodzi o moratorium, chodzi o zawieszenie tej klęski, chodzi o usunięcie największego niebezpieczeństwa, które grozi lokatorom. Jeżeli Rada Regencyjna w swoim czasie takie moratorium uchwaliła dla lokatorów, to sądzę, że i Wysoki Sejm to uczyni. Chodzi tu nie tylko o lokatorów, ale chodzi o zakłady przemysłowe, o pensjonaty i sklepy dlatego, że właściciele to co tracą z powodu dekretu, nic mogąc zbyt przynajmniej jawnie podwyższać komornego lokatorom, odbijają sobie w dwójnasób, a nawet w trójnasób na sklepach, na zakładach przemysłowych i t. d.</u>
          <u xml:id="u-39.3" who="#FeliksPerl">To jest również jedną z przyczyn drożyzny, to jest prawdziwą lichwą, dzięki której ceny sklepów skaczą w krótkim czasie z 8000 do 20.000. Trzeba zapobiec tej lichwie do czasu, kiedy będzie przyjęta ustawa regulująca te stosunki. Dlatego gorąco polecam Sejmowi przyjęcie tego wniosku zawieszenia eksmisji lokatorów.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#WojciechTrąmpczyński">Nikt więcej do głosu się nie zgłosił.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#WojciechTrąmpczyński">Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością wniosku, ażeby powstali z miejsca.</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#WojciechTrąmpczyński">Nagłość przyjęta. Sprawa idzie do komisji prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#WojciechTrąmpczyński">Donoszę Panom, że p. Diamand i tow. zgłosili nagły wniosek w sprawie przeprowadzenia budowy państwowych rurociągów gazowych zaprojektowanych przez Wydział Górniczy w Krakowie i że ten wniosek natychmiast odeślę do komisji handlowo-przemysłowej. P. ks. Kaczyński i tow. zgłosili nagły wniosek w sprawie ograniczenia sprzedaży spirytusu monopolowego wyłącznie dla celów leczniczych, przemysłowych i oświetlenia. Wniosek ten odesłałem do komisji skarbowo-budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-40.5" who="#WojciechTrąmpczyński">Proponuje Panom następne posiedzenie odbyć jutro, w środę, o godz. 3-ciej po południu z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-40.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-40.7" who="#WojciechTrąmpczyński">Pierwsze czytanie ustawy w sprawie wypuszczenia przez Polską Krajową Kasę Pożyczkową dalszych 400 milionów marek polskich. (Druk. nr. 575).</u>
          <u xml:id="u-40.8" who="#WojciechTrąmpczyński">Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagłym p. Raczkowskiego i tow. w sprawie wydania ustawy w przedmiocie umów co do majątku państwowego zawartych przez rządy zaborcze i okupacyjne. (Druk nr. 573 i 426).</u>
          <u xml:id="u-40.9" who="#WojciechTrąmpczyński">Drugie a ewentualnie i trzecie czytanie ustawy o przedłużenie umownych czasokresów do przedsiębrania robót, celem wydobywania minerałów, zawierających żywice ziemne. (Druk nr. 560 i 438).</u>
          <u xml:id="u-40.10" who="#WojciechTrąmpczyński">Dalszy ciąg rozprawy nad sprawozdaniem Komisji Rolnej. (Druk nr. 530).</u>
          <u xml:id="u-40.11" who="#WojciechTrąmpczyński">Ponieważ nikt nie protestuje, uważam ten porządek dzienny za przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-40.12" who="#WojciechTrąmpczyński">Posiedzenie zamykam.</u>
          <u xml:id="u-40.13" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 15 wieczorem)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>