text_structure.xml 179 KB
1 2 3 4 5 6 7 8 9 10 11 12 13 14 15 16 17 18 19 20 21 22 23 24 25 26 27 28 29 30 31 32 33 34 35 36 37 38 39 40 41 42 43 44 45 46 47 48 49 50 51 52 53 54 55 56 57 58 59 60 61 62 63 64 65 66 67 68 69 70 71 72 73 74 75 76 77 78 79 80 81 82 83 84 85 86 87 88 89 90 91 92 93 94 95 96 97 98 99 100 101 102 103 104 105 106 107 108 109 110 111 112 113 114 115 116 117 118 119 120 121 122 123 124 125 126 127 128 129 130 131 132 133 134 135 136 137 138 139 140 141 142 143 144 145 146 147 148 149 150 151 152 153 154 155 156 157 158 159 160 161 162 163 164 165 166 167 168 169 170 171 172 173 174 175 176 177 178 179 180 181 182 183 184 185 186 187 188 189 190 191 192 193 194 195 196 197 198 199 200 201 202 203 204 205 206 207 208 209 210 211 212 213 214 215 216 217 218 219 220 221 222 223 224 225 226 227 228 229 230 231 232 233 234 235 236 237 238 239 240 241 242 243 244 245 246 247 248 249 250 251 252 253 254 255 256 257 258 259 260 261 262 263 264 265 266 267 268 269 270 271 272 273 274 275 276 277 278 279 280 281 282 283 284 285 286 287 288 289 290 291 292 293 294 295 296 297 298 299 300 301 302 303 304 305 306 307 308 309 310 311 312 313 314 315 316 317 318 319 320 321 322 323 324 325 326 327 328 329 330 331 332 333 334 335 336 337 338 339 340 341 342 343 344 345 346 347 348 349 350 351 352 353 354 355 356 357 358 359 360 361 362 363 364 365 366 367 368 369 370 371 372 373 374 375 376 377 378 379 380 381 382 383 384 385 386 387 388 389 390 391 392 393 394 395 396 397 398 399 400 401 402 403 404 405 406 407 408 409 410 411 412 413 414 415 416 417 418 419 420 421 422 423 424 425 426 427 428 429 430 431 432 433 434 435 436 437 438 439 440 441 442 443 444 445 446 447 448 449 450 451 452 453 454 455 456 457 458 459 460 461 462 463 464 465 466 467 468 469 470 471 472 473 474 475 476 477 478 479 480 481 482 483 484 485 486 487 488 489 490 491 492 493 494 495 496 497 498 499 500 501 502 503 504 505 506 507 508 509 510 511 512 513 514 515 516 517 518 519 520 521 522 523 524 525 526 527 528 529 530 531 532 533 534 535 536 537 538 539 540 541
<?xml version="1.0" encoding="UTF-8"?>
<teiCorpus xmlns="http://www.tei-c.org/ns/1.0" xmlns:xi="http://www.w3.org/2001/XInclude">
  <xi:include href="PPC_header.xml"/>
  <TEI>
    <xi:include href="header.xml"/>
    <text>
      <body>
        <div xml:id="div-1">
          <u xml:id="u-1.0" who="#komentarz">(Początek posiedzenia o godz. 4 m. 30 po poł.).</u>
          <u xml:id="u-1.1" who="#komentarz">(Przedstawiciele Rządu. Minister Spraw Wojskowych Gen. Por. Kazimierz Sosnkowski, Minister Spraw Wewnętrznych Leopold Skulski, Minister Wyznań Religijnych i Oświecenia Publicznego Maciej Rataj, Minister Rolnictwa i Dóbr Państwowych Józef Raczyński, Minister Kolei Żelaznych Zygmunt Jasiński, Minister Poczt i Telegrafów Władysław Stesłowicz, Minister Aprowizacji Jan Michalski, Minister Pracy i Opieki Społecznej Ludwik Darowski, Kierownik Ministerstwa Zdrowia Publicznego Witold Chodźko, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego Tomasz Wilkoński.)</u>
          <u xml:id="u-1.2" who="#komentarz">(Podsekretarze Stanu. W Ministerstwie Sprawiedliwości Jan Morawski, w Ministerstwie Skarbu Roman Rybarski.)</u>
        </div>
        <div xml:id="div-2">
          <u xml:id="u-2.0" who="#Marszałek">Otwieram posiedzenie. Protokół 230 posiedzenia uważam za przyjęty, gdyż nie wniesiono przeciw niemu zarzutów. Protokół 231 posiedzenia leży w biurze sejmowem do przejrzenia. Jako sekretarze zasiadają posłowie Sołtyk i Waszkiewicz. Listę mówców prowadzi p. Sołtyk.</u>
          <u xml:id="u-2.1" who="#Marszałek">Proszę P. Sekretarza o odczytanie interpelacji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-3">
          <u xml:id="u-3.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-3.1" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Bigońskiego, Nowickiego i tow. z Nar. Chrz. Klubu Rob. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie traktowania Niemców w Polsce i Polaków w Niemczech.</u>
          <u xml:id="u-3.2" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja posłów Władysława Grabskiego i Kurczaka do pp. Ministrów Oświaty i Spraw Wojskowych w sprawie gmachu dla seminarium nauczycielskiego w Łowiczu.</u>
          <u xml:id="u-3.3" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Kotnisa i tow. do p. Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w sprawie odbierania i opieszałego przekazywania karczmarówek szkołom.</u>
          <u xml:id="u-3.4" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Bucznego i tow. z klubu N. Z. L. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie systematycznych kradzieży w letniskach podmiejskich Warszawy.</u>
          <u xml:id="u-3.5" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja posłów Bigońskiego, Brosińskiego, Fiołki i tow. z Nar. Chrz. KI. Rob. do p. Prezydenta Ministrów w sprawie niewykonania ustawy inwalidzkiej.</u>
          <u xml:id="u-3.6" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Bigońskiego i tow. z Nar. Chrz. KI. Rob. do p. Ministra Spraw Zagranicznych w sprawie zezwolenia na przyjazd do Polski i na wyjazd.</u>
          <u xml:id="u-3.7" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja posłów Klubu P. S. L., N. P. R., P. P. S., P. S. L. „Wyzwolenie” do p. Prezydenta Ministrów oraz pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie nadużywania mandatu poselskiego przez ks. Lutosławskiego dla celów zohydzenia z pobudek partyjnych urządzeń państwowych, obrazy Rządu i obniżenia autorytetu władzy u ludności Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.8" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Seiba i tow. do pp. Ministrów Kolei oraz Pracy i Opieki Społecznej z powodu pokrzywdzenia inwalidy kolej owego Ignacego Kolanki z Białobrzegów, pow. krośnieński.</u>
          <u xml:id="u-3.9" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Matusza i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niesłusznie nałożonej grzywny na Antoniego Kustrę z Humnisk przez starostwo w Brzozowie.</u>
          <u xml:id="u-3.10" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Łakoty i tow. z klubu N. Z. L. do p. Ministra Aprowizacji w sprawie zaopatrzenia pogorzelców osady Władowice pow. będzińskiego w żywność do nowych zbiorów oraz odzież i obuwie przez Ministerstwo Aprowizacji.</u>
          <u xml:id="u-3.11" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Toczka i tow. P. S. L. do p. Ministra Rolnictwa w sprawie wyrębu i niszczenia lasów w gm. Ruski Jawornik pow. dobromilskiego.</u>
          <u xml:id="u-3.12" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Putka i tow. do p. Ministra Spraw Wewnętrznych w sprawie niszczenia samorządu gminnego w Polance Wielkiej pow. oświęcimskiego przez starostwo w Oświęcimiu.</u>
          <u xml:id="u-3.13" who="#SekretarzpSołtyk">Interpelacja p. Marchuta i tow. do pp. Ministrów Spraw Wewnętrznych i Sprawiedliwości w sprawie plagi pokątnego pisarstwa w Małopolsce.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-4">
          <u xml:id="u-4.0" who="#Marszałek">Interpelacje te odeślę p. Prezydentowi Ministrów na drodze, regulaminem przepisanej.</u>
          <u xml:id="u-4.1" who="#Marszałek">Przystępujemy do porządku dziennego nr. 1: pierwsze czytanie ustawy o pracy kobiet i młodocianych (druk nr. 2760). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Ochrony Pracy.</u>
          <u xml:id="u-4.2" who="#Marszałek">Nr. 2: pierwsze czytanie ustawy, wprowadzającej dodatki drożyźniane do rent, ustalonych na podstawie ustaw Rzeszy Niemieckiej o ubezpieczeniu od nieszczęśliwych wypadków w przemyśle i rolnictwie (druk nr. 2755). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Ochrony Pracy i Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-4.3" who="#Marszałek">Nr. 3: pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie zmiany postanowień §§ 42 ust. 2, 48 ust. 1, 54, 62 ust., 2 i 85 statutu gminnego dla st. król, miasta Krakowa (druk nr. 2757). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Administracyjnej.</u>
          <u xml:id="u-4.4" who="#Marszałek">Nr. 4: pierwsze czytanie ustawy o obowiązku zakładania i utrzymywania początkowych kursów dla dorosłych i bibliotek powszechnych (druk nr. 2756). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Oświatowej.</u>
          <u xml:id="u-4.5" who="#Marszałek">Nr. 5: pierwsze czytanie ustawy w przedmiocie upoważnienia Ministra b. dzielnicy pruskiej do zmiany niektórych przepisów, dotyczących ustawy o podatku dochodowym, domokrążnym, obowiązujących na obszarze b. dzielnicy pruskiej (druk nr. 2758). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Skarbowo-Budżetowej i Przemysłowo-Handlowej.</u>
          <u xml:id="u-4.6" who="#Marszałek">Nr. 6: pierwsze czytanie ustaw:</u>
          <u xml:id="u-4.7" who="#Marszałek">1) w przedmiocie podwyższenia gwarancji Skarbu Rzeczypospolitej dla obligacji Polskiego Banku Krajowego,</u>
          <u xml:id="u-4.8" who="#Marszałek">2) w przedmiocie upoważnienia Ministra Skarbu do zaciągnięcia w Polskim Banku Krajowym pożyczki w kwocie 120,001,000 mk. (druk nr. 2759). Nikt głosu nie żąda, sprawa idzie do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-4.9" who="#Marszałek">Nr. 7: dalsza rozprawa nad ustawą o utworzeniu Państwowego Banku Rolnego (druk nr. 2725 i 1951).</u>
          <u xml:id="u-4.10" who="#Marszałek">Głos ma p. Matakiewicz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-5">
          <u xml:id="u-5.0" who="#PMatakiewicz">Wysoki Sejmie! Po przeczytaniu ustawy i statutu w przedmiocie utworzenia Państwowego Banku Rolnego, przyszedłem do przekonania, że ustawa ta, jak wogóle dużo ustaw uchwalonych przez Sejm, nastręcza pewne wątpliwości pod względem prawniczym i chciałbym właśnie zwrócić na nie uwagę szanownego sprawozdawcy i Wysokiego Sejmu. Chciałbym, żeby p. sprawozdawca udzielił mi odpowiedzi na kilka pytań i przez to przyczynić się do tego, żeby ustawa w wykonaniu była jasna i nie budziła żadnych wątpliwości.</u>
          <u xml:id="u-5.1" who="#PMatakiewicz">Jeżeli przeczytamy art. 2 ustawy i w związku z nim art. 22 Statutu Państwowego Banku Rolnego, to zaraz znajdziemy taką wątpliwość, a mianowicie art. 2 ustawy i 22 statutu powiadają, że bezpośrednią przełożoną władzą Państwowego Banku Rolnego jest prezes Głównego Urzędu Ziemskiego. Ustęp ten żadnej wątpliwości nie nastręcza, jeżeli jednak dalej jest napisane, że prawo kontroli finansowej Banku przysługuje Ministrowi Skarbu, to już ta wątpliwość się budzi, bo z tego by wynikało, że tylko Minister Skarbu ma prawo kontroli finansowej Banku, a prezes Głównego Urzędu Ziemskiego prawa tej kontroli nie ma.</u>
          <u xml:id="u-5.2" who="#PMatakiewicz">Żeby tę wątpliwość usunąć, proponują zmienić art. 2 ustawy i pierwszy ustęp art. 22 statutu, jak następuje: „Bezpośrednią przełożoną władzą Państwowego Banku Rolnego jest prezes Głównego Urzędu Ziemskiego. Prawo kontroli finansowej Banku przysługuje także Ministrowi Skarbu”. A więc dodaję tu słowo „także” przez co będzie całkowicie jasnem, że tak prezes Głównego Urzędu Ziemskiego jak i Minister Skarbu mają prawo zarządzenia kontroli finansowej tego Banku.</u>
          <u xml:id="u-5.3" who="#PMatakiewicz">Gdyby tego dodatku nie było, byłaby wątpliwość, czy prezes Głównego Urzędu Ziemskiego, wobec dotychczasowego brzmienia art. 2 ustawy i art. 22 ustęp 1 Statutu Banku, ma prawo do takiej kontroli. Najważniejszem prawem bezpośrednio przełożonej władzy jakiejś instytucji jest przede wszystkiem, ażeby mogła zarządzić kontrolowanie odnośnej instytucji finansowej. Bezpośrednio przełożoną władzą jest Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego, jego obowiązkiem i prawem jest w każdej chwili móc każdą sprawę finansową skontrolować, bo nieraz za długo mógłby czekać, aż Minister Skarbu, który ma także inne czynności, tem się zajmie.</u>
          <u xml:id="u-5.4" who="#PMatakiewicz">Taka wątpliwość nasuwa się też przy art. 6 ustawy o utworzeniu Państwowego Banku Rolnego. Artykuł ten powiada, że Rada Ministrów może w drodze rozporządzeń powierzyć Państwowemu Bankowi Rolnemu prowadzenie likwidacji państwowych, bądź przez państwo gwarantowanych, instytucji finansowych, które w poszczególnych dzielnicach Rzeczypospolitej Polskiej udzielają kredytów na cele agrarne. Że państwowa władza ma prawo zarządzić likwidację instytucji, która zajmowała się, daj my na to, parcelacją, była instytucją państwową, była subwencjonowana przez Państwo — to jest całkiem naturalne. Ale jeśli Państwo dawało tylko gwarancję państwową, to nie wynika jeszcze z tego, żeby rozmaite instytucje, które przed powstaniem Państwowego Banku Rolnego zajmowały się np. parcelacją, melioracją i t. p., w chwili powstania tego Banku już musiały być zlikwidowane. Uważam za wskazane, ażeby te sprawy nie były centralizowane, ale decentralizowane, bo sani Bank Rolny, który niema zbyt wielkiego kapitału zakładowego nie będzie mógł podołać tym wszystkim obowiązkom na całym terenie Państwa Polskiego. Wskazane jest zatem, jeśli są jakieś instytucje prywatne, które dobrze prosperują, dobrze prowadzą odnośne agendy, żeby Państwo nie dążyło do ich likwidacji, żeby tej pracy parcelacyjnej, melioracyjnej na swoje barki nie brało, czyli, jak to nieraz się mówi, żeby Państwo nie dążyło do etatyzmu, tylko do decentralizacji i żeby popierało instytucje, operujące na jakimś terenie, znające stosunki i wywiązujące się dobrze ze swoich zadań. Nieraz choćby Państwo odmówiło jakiejś gwarancji, albo subwencji, a te instytucje będą mogły bez tych subwencji i gwarancji prosperować, jest obowiązkiem Państwa nie dążyć do likwidacji, lecz popierać te instytucje. Sądzę, że p. sprawozdawca udzieli nam wyjaśnień, jak, należy rozumieć art. 6, żeby pod tym względem nie było jakichś nieporozumień.</u>
          <u xml:id="u-5.5" who="#PMatakiewicz">Dalsze wątpliwości nasuwa art. 11 statutu tu Państwowego Banku Rolnego. W artykule tym powiedziano że:</u>
          <u xml:id="u-5.6" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-5.7" who="#PMatakiewicz">„obowiązek oprocentowania pozostałości kapitałowych (art. 6 ust. 1) ciąży na Banku tylko względem tych sum, które władza, rozporządzająca funduszem, w porozumieniu z Dyrekcją Banku odda mu do dyspozycji na termin z góry określony. Stopę procentową określa Bank każdorazowo po porozumieniu się z władzą, dysponującą funduszem, oraz z Ministrem Skarbu”.</u>
          <u xml:id="u-5.8" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-5.9" who="#PMatakiewicz">Z brzmienia tego artykułu wynika, że jeśli władza państwowa, która rozporządza jakimś funduszem, czy na parcelacje, czy na melioracje, przekazuje ten fundusz do administracji Banku Rolnego, to Bank, jeśli to zostanie mu przekazane na jakiś termin z góry określony, ma obowiązek płacić pewne procenta od tej sumy, ale wysokość stopy procentowej ma każdorazowo, a zatem w każdym poszczególnym wypadku, oznaczyć Bank w porozumieniu z Ministrem Skarbu i odnośną władzą dysponującą.</u>
          <u xml:id="u-5.10" who="#PMatakiewicz">Uważam, że ten przepis nie będzie dobry, albowiem nałoży zbyt wiele pracy na ten Bank i Ministra Skarbu, bo w każdym poszczególnym wypadku będą musiały odbywać się dłuższe konferencje, albo też pisaniny i pociągnie to dużą stratę czasu. Lepiej byłoby, ażeby tę stopę procentową np. corocznie oznaczał w podobnych wypadkach Bank, Dyrekcja, czy Rada Nadzorcza w porozumieniu z Ministrem Skarbu. To słowo „każdorazowo”, które pozostawilibyśmy w art. 11 doprowadziłoby, zdaniem mojem, tylko do wielkiej pisaniny i niepotrzebnego zabierania drogiego czasu Ministrowi Skarbu i Bankowi.</u>
          <u xml:id="u-5.11" who="#PMatakiewicz">W art. 17 statutu jest powiedziane, że „w przedmiocie trybu czynności hipotecznych, związanych z zabezpieczeniem kredytu udzielanego przez Państwowy Bank Rolny, ma Minister Sprawiedliwości prawo wydawać specjalne przepisy i instrukcje”. Uważam, że te słowa „tryb czynności hipotecznych” są bardzo ogólnikowe i niejasne.</u>
          <u xml:id="u-5.12" who="#PMatakiewicz">W statucie już w art. 10 jest użyte słowo „tryb”, bo tam jest powiedziane, że „tryb i sposób zabezpieczania i wydawania pożyczek i innych wypłat, dokonywanych z funduszów pozostających w administracji Banku, oraz tryb inkasowania i ściągania należności od dłużników określają co do każdego funduszu właściwe ustawy”.</u>
          <u xml:id="u-5.13" who="#PMatakiewicz">Jeżeli tam jest powiedziane, że ustawy decydują co do trybu, a tutaj powiedziane, iż tryb w przedmiocie czynności hipotecznych ma oznaczać Minister Sprawiedliwości w drodze rozporządzenia, to zachodzi obawa, iż Sejm udziela Ministrowi Sprawiedliwości zezwolenia, ażeby w drodze rozporządzenia mógł zmieniać to, co w kwestiach hipotecznych jest uregulowane przez specjalne ustawy. Także i w tym przedmiocie, mianowicie co należy rozumieć przez słowo „tryb” byłbym bardzo wdzięczny Panu Referentowi, gdyby nam udzielił dokładnego wyjaśnienia.</u>
          <u xml:id="u-5.14" who="#PMatakiewicz">Wreszcie w art. 28 statutu jest powiedziane, że dyrekcję Państwowego Banku Rolnego stanowią mianowani przez Prezydenta Rzeczypospolitej: dyrektor naczelny, oraz 3 dyrektorowie. Sposób mianowania dyrektora naczelnego, a trzech innych dyrektorów, są rozmaite. Tylko dyrektora naczelnego mianuje Prezydent Rzeczypospolitej na wniosek Rady Ministrów uczyniony na przedstawienie Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego, po porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Ministrem Skarbu. Tymczasem co do 3 innych dyrektorów, którzy przecież w tym Banku mają bardzo ważny głos, bo jak ze statutu wynika, wszyscy, względnie ich zastępcy, muszą być równocześnie obecni do przeprowadzania odnośnych uchwał, procedura mianowania jest różna. Mianowicie jeden jest mianowany na przedstawienie Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego wyłącznie, drugi na przedstawienie Ministra Rolnictwa i Dóbr Państwowych w porozumieniu z Prezesem Głównego Urzędu Ziemskiego, wreszcie trzeci na przedstawienie Ministra Skarbu, również w porozumieniu z Prezesem Głównego Urzędu Ziemskiego. Z tego wynika, że co do nominacji na jednego z dyrektorów nie mają żadnego wpływu Minister Rolnictwa i Minister Skarbu, a na trzeciego — Minister Rolnictwa.</u>
          <u xml:id="u-5.15" who="#PMatakiewicz">Dlatego, aby ta instytucja mogła należycie prosperować, powinno być, aby Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego, jako bezpośredni zwierzchnik i za czynności tego Banku głównie odpowiadający, miał największą ingerencję na nominację naczelnego dyrektora, i trzech innych, ale, ażeby również za te sprawy odpowiedzialny i mający interes w tem, ażeby Bank ten dobrze prosperował, mieli też wpływ Minister Rolnictwa i Minister Skarbu. Jeżeli bowiem każdy dyrektor przez kogo innego będzie mianowany, to każdy taki dyrektor będzie uważał, że jego przełożonym jest kto inny i wskutek tego nie będzie ładu w tej instytucji. Wszyscy więc trzej dyrektorzy, jak i dyrektor naczelny, powinni być mianowani na wniosek i za wpływem tych trzech czynników, które mają jakąś ingerencję i w których sferze działań leży Bank Rolny. Więc i trzej dyrektorzy powinni być mianowani na wniosek tych czynników, jak również i naczelny dyrektor. Dlatego proponuję zmienić art. 28 jak następuje:</u>
          <u xml:id="u-5.16" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-5.17" who="#PMatakiewicz">„Dyrekcję Państwowego Banku Rolnego stanowią mianowani przez Prezydenta Rzeczypospolitej: Dyrektor Naczelny oraz trzej Dyrektorowie. Wnioski nominacyjne do Rady Ministrów w przedmiocie mianowania Dyrektora Naczelnego i wszystkich trzech Dyrektorów przedstawia Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych, oraz z Ministrem Skarbu. Ponadto, Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego mianuje dwóch zastępców dyrektorów z grona wyższych urzędników Banku. Dyrektora Naczelnego zastępuje ten z dyrektorów, któremu zastępstwo to powierzy Dyrektor Naczelny na czas nieobecności, nie przekraczającej jednego miesiąca; w razie dłuższej nieobecności Dyrektora Naczelnego, zastępcę wyznacza Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego”.</u>
          <u xml:id="u-5.18" who="#PMatakiewicz">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie zgłoszonych przezemnie poprawek.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-6">
          <u xml:id="u-6.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-7">
          <u xml:id="u-7.0" who="#PPoniatowski">Wysoka Izbo! Jak to z przemówienia sprawozdawcy wynika, jednem z rzucających się w oczy niedomagań przedłożonego statutu Banku Rolnego jest pominięcie zagadnienia kredytu długoterminowego. Jest rzeczą oczywistą, że nadzieje związane z ufundowaniem Banku Rolnego głównie zwracają się w tym kierunku, że spodziewana jest poprawa w stosunkach nabycia ziemi przez tych, którzy teraz nie mogą za nią więcej zapłacić i którzy jedynie na podstawie długoterminowego kredytu państwowego mogliby dojść do posiadania własnego warsztatu. W umysłach ludu wiejskiego już się utarła pewna analogia, jaka istnieje między zamierzonym sposobem umożliwienia mu kupna ziemi przy reformie rolnej, a tym istniejącym w pamięci ludu sposobem spłaty za nadział uzyskany swego czasu. Istnieje więc przeświadczenie, że będzie możność dojścia do warsztatu na podstawie 30 czy 40 letnich spłat ratami na warunkach przystępnych.</u>
          <u xml:id="u-7.1" who="#PPoniatowski">Oczywiście, że ustawa, która ma mówić o sfinansowaniu reformy rolnej, ustawa której daremnie oczekujemy, powinna to zagadnienie rozwiązać. Ustawa o wykonaniu reformy rolnej zapowiada, że właśnie statut Banku Rolnego przyniesie rozwiązanie tego zagadnienia. W art. 15 owej ustawy z dnia 15 lipca zupełnie wyraźnie mamy daną tę zapowiedź, słuszne jest przeto, że nie tylko opinia publiczna, ale i posłowie sami winni oczekiwać, że w związku z tą zapowiedzią statut Banku Rolnego przyniesie nam załatwienie tego zagadnienia. Tymczasem tak nie jest i możemy powiedzieć tylko, że za dobrą stronę przedłożonej nam ustawy możemy uważać to, że zasadniczo, radykalnie nie zamyka możności długoterminowego kredytu. Jednakowoż to o czem mówi konkretnie, zupełnie realnie, to są sprawy kredytu raczej krótkoterminowego, to są te operacje dokonywane na własną rękę przez Bank i to jest ta zapowiedź administrowania funduszami państwowemi, które mają być udzielone bez przesądzania, bez wyliczania, jakie to będą fundusze i na jakie cele mają być asygnowane. Jest to więc, jak powiedziałem, nie zamknięcie możności. Można być i za to wdzięcznym, że stronnictwa, które chciałyby udaremnić reformę rolną — nie wprowadziły tu klauzuli, któraby całkowicie zamykała możliwość operacji długoterminowej. Ale tem niemniej sądzę, że można być bardziej wymagającym i chcieć, aby wreszcie do rozstrzygnięcia zagadnienia kredytu długoterminowego, Rząd najbardziej zgodnie przystąpił. Istnieje mniemanie, i p. referent Komisji Skarbowo-Budżetowej i Rolnej stwierdził to, że obecnie nie czas po temu, ażeby przystąpić do zorganizowania tego długoterminowego kredytu przez Rząd, że nie da się w obecnych warunkach, zwłaszcza w naszych warunkach walutowych, pomyśleć, jakiejś emisji papierów, któraby dała możność zrealizowania tego kredytu, bo te papiery co do kursu będą ulegały tym samym zniżkom, jakim ulegają i inne papiery państwowe. Śmiem mniemać, że niebezpieczeństwo zniżki papierów opartych na ziemi, jest o wiele mniejsze, niż innych papierów, śmiem mniemać, że wypuszczenie na rynek tych nowych papierów żadną miarą nie przyczyni się do obniżenia stanu naszej waluty, przeciwnie staną się one dobrym środkiem płatniczym, takim jak listy kredytowe ziemskie i że to ułatwi Państwu zrealizowanie tych obietnic, które niejednokrotnie były czynione.</u>
          <u xml:id="u-7.2" who="#PPoniatowski">Przeto w sprawie kredytu długoterminowego sądzimy, że minimum tego, czego wymagać musimy, jest wezwanie do Rządu, zęby w najkrótszym czasie przedłożył Sejmowi ustawę regulującą sprawę kredytu długoterminowego, a to przez wydanie odpowiednich papierów, któreby stały się podstawą funduszu do administracji Banku pozostającego, na ten cel dysponowanego.</u>
          <u xml:id="u-7.3" who="#PPoniatowski">Jeżeli chodzi o szczegóły projektu, to uderza w oczy w związku z pominięciem zagadnienia kredytu długoterminowego, szereg artykułów, wysuwających na pierwszy plan sprawy instytucji parcelacyjnych. To jest w przedłożonej nam ustawie punkt, omawiany w 5 czy 6 art. który jest ujęty zupełnie niezgodnie z podstawowemi założeniami reformy rolnej, z temi zasadami, któreśmy przyjęli dn. 10 lipca 1919 r. Muszę bowiem Panom przypomnieć, że o ile w uchwale z 10 lipca była mowa o tem, że Rząd dopomoże instytucjom niespekulacyjnym do wspomożenia nowotworzonych gospodarstw rolnych, do zagospodarowania się, zabudowania, do zakupienia inwentarza, przeprowadzenia melioracji, komasacji, sfinansowania wielu innych współdzielczych przedsiębiorstw, które dla podniesienia tych gospodarstw mogły by coś dobrego uczynić, o tyle niema tam mowy o tem, niema ani jednego słowa o instytucjach parcelacyjnych, które w ustawie o Banku Rolnym zostały wysunięte na pierwszy plan.</u>
          <u xml:id="u-7.4" who="#PPoniatowski">Twierdzę przeto, że początkowo — i to jest zgodne z potrzebą kraju, nic było zamiarem ani Sejmu, ani Rządu przenosić punktu ciężkości w wykonaniu reformy rolnej na pracę przedsiębiorstw prywatnych. Jest to ta narośl, ten wrzód, który dopiero później został wyhodowany, który wyrósł na podstawie tego przeświadczenia, że Rząd nie może sam tego wykonać, że musi to oddać w ręce przedsiębiorstw prywatnych, które prędzej, rzekomo lepiej, zadanie to spełnią. Będziemy mieć możność mówić o tem przy innym punkcie obrad Sejmu, mianowicie nad sprawą zasadniczej wagi dopuszczalności lub niedopuszczalności parcelacji prywatnej.</u>
          <u xml:id="u-7.5" who="#PPoniatowski">Pozostaje mi tylko stwierdzić, iż parcelacja prywatna daje jedynie pole do niepotrzebnej spekulacji, staje się narzędziem już to w rękach organizacji politycznych, już to w rękach organizacji stanowych do wyrywania z rąk Rządu atutu dobrodziejstwa reformy rolnej, który niewątpliwie powinien pozostać atutem Państwa, niczyim innym, bo daje możność silnego związania wielkiej masy obywateli kraju z interesami Państwa i byłoby, śmiem twierdzić, przestępstwem w stosunku do wzmocnienia państwowości polskiej, wytrącanie z rąk tego bardzo ważnego narzędzia. Co więcej, parcelacja prywatna daje możność całkowitego ominięcia zasad reformy rolnej, i przekazania ziemi w ręce tych, którzy posiadają nagromadzone kapitały, a nie w ręce tych, którym ziemia została w myśl reformy rolnej oddana. Wychodząc z tego założenia, jestem tak jak i całe moje stronnictwo również przeciwnikiem parcelacji prywatnej, z tego więc powodu proponowane będą w odpowiednich artykułach zmiany, któreby uniemożliwiły Bankowi Państwowemu stanie się instytucją, na której rosłyby przedsiębiorstwa prywatne, bo do tego ustawa Banku się sprowadza. Bankowi Rolnemu nic wolno na własną rękę ani przedsiębrać zyskownych operacji, ani prowadzić parcelacji. To jest zgodne z założeniem, które przyjęliśmy, że akcję parcelacyjną będzie robić Urząd Ziemski, a Bank będzie ją jedynie finansować. On więc parcelacyjną instytucją nie będzie, natomiast jego środki, środki, dostarczane przez Państwo, środki ściągnięte od ludności, zwłaszcza od włościan, będą angażowane w przedsiębiorstwa prywatne i tam już bez żadnych ograniczeń i bez żadnych utrudnień będą się stawały podstawą do wzrostu siły i potęgi finansowej tych prywatnych instytucji, tych związków ziemian, tych banków, tych rozmaitych politycznych i niepolitycznych spółek, które żerować będą na kapitale państwowym, będą się tym kapitałem państwowym bogacić i będą robić pracę dla kraju, jeżeli nie wręcz szkodliwą, to w każdym razie bardzo mało użyteczną, użyteczną tylko w takiej mierze, która nie dorówna szkodom takiej parcelacji.</u>
          <u xml:id="u-7.6" who="#PPoniatowski">Powołując się przeto na uprzednio powziętą przez Sejm decyzję z okazji uchwały z 10 lipca, jak również uchwały o wykonaniu reformy rolnej, sądzę, że jest rzeczą słuszną, ażeby Sejm nawrócił do tego, iż wolno jest z pieniędzy państwowych dźwigać instytucje, pomagające do osadnictwa, zagospodarowania się, do zakupienia inwentarza i do dźwignięcia współdzielniczych instytucji produkcyjnych, nie wolno natomiast wspomagać kapitałem państwowym instytucji, mających charakter parcelacyjny i instytucji, które mają rzekomo Państwo w tym ważnem zadaniu wyręczyć.</u>
          <u xml:id="u-7.7" who="#PPoniatowski">Z tego więc powodu zaraz na wstępie w art. 4, który mówi o tem, że wolno jest popierać i powoływać do życia przedsięwzięcia, związane z naprawą ustroju rolnego, lepiej będzie, ażeby te wzniosłe słowa, o „naprawie ustroju rolnego” skreślić, a wprowadzić rzecz zupełnie ścisłą, mówiącą mianowicie o popieraniu instytucji, pomagających do zagospodarowania się, a więc tych, które będą finansowały akcję komasacyjną, akcję współdzielczą przy tworzeniu większych instytucji przemysłowych, czy rolnych i związanych z pomocą osadnictwa, w zagospodarowaniu się. Natomiast wykluczymy w ten sposób działalność, i wspomaganie instytucji parcelacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-7.8" who="#PPoniatowski">Podobnie w art. 14 zamiast słów „parcelacyjnych, osadniczych” proponujemy wprowadzić słowa „pomocniczych w zabudowaniu i zagospodarowaniu nowych osad”. W punkcie b) proponujemy dodać słowa, mówiące wyraźnie o wyłączeniu zadań parcelacyjnych. W ust. po słowach: „kredytu bankowego” należy wstawić: „na nabycie kolonii lub parcel gruntowych” i skreślić wyraz „z parcelacją”.</u>
          <u xml:id="u-7.9" who="#PPoniatowski">W art. 15 podobnie zamiast słów: „parcelacyjnych i osadniczych”, proponujemy słowa „pomocniczych dla osadnictwa, melioracyjnych i innych służących dla podniesienia rolnictwa”. Po punkcie 1 wstawić punkt 2 w brzmieniu: „nie prowadzą no własną rękę akcji parcelacyjnej”.</u>
          <u xml:id="u-7.10" who="#PPoniatowski">Wreszcie poza zagadnieniem parcelacji prywatnej, które wysunięto w ustawie na plan pierwszy, i które może nasunąć obawę, że stanie się głównym przedmiotem działania Banku Państwowego, czego uniknąć najbardziej chcemy, nie można pominąć milczeniem i art. 21, w którym przewiduje się statutowe ograniczenie wysokości kapitału w związku z kapitałem zakładowym, ograniczenie wysokości przyjętych do oprocentowania wkładów. Rozumiemy doskonale, że z powodu pustki w Skarbie, spowodowanej niechęcią Rządu sięgnięcia do bogatych kieszeni w państwie, a szukaniu źródeł dochodów w śmiesznych i drobniutkich podatkach konsumpcyjnych, Rząd musi niezmiernie obniżać wszelką inwestycję rzeczową, wszelkie nakłady, które istotnie przyczynić by się musiały do podniesienia gospodarstwa krajowego. Rozumiemy przeto owe skrępowanie kapitału zakładowego, jakim Bank Rolny ma operować. Ale nawet przy tym małym kapitale zakładowym nie możemy uznać słuszności tego, aby należało ową państwową instytucję, niewątpliwie dającą wielką gwarancję solidnej pracy, tak bardzo ograniczać w rozmiarach przyjętych wkładów. Pięciokrotna wysokość kapitału zakładowego, to jest naszem zdaniem podcinanie możności pracy tej instytucji. Sądzimy przeto, że pierwszy ustęp art. 21 należy poprostu skreślić.</u>
          <u xml:id="u-7.11" who="#PPoniatowski">Ograniczając się do tych poprawek, i ceniąc w całej ustawie jedynie to, że ona nie zamyka pewnych możliwości, że może kiedyś wreszcie, na podstawie innego składu Izby, przyjdzie Rząd, który naprawdę do wykonania reformy rolnej się weźmie i te otwarte możliwości wyzyska i do zorganizowania kredytu długoterminowego przystąpi, będziemy głosować za ustawą o Państwowym Banku Rolnym, wnosząc te poprawki, które naszem zdaniem są niezbędne, poprawki, mówiące o usunięciu w działalności Banku możności popierania instytucji parcelacyjnych.</u>
          <u xml:id="u-7.12" who="#PPoniatowski">Proponuję jeszcze następującą rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-7.13" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-7.14" who="#PPoniatowski">„Sejm wzywa Rząd, aby w najbliższym czasie dla rozpoczęcia czynności Banku Rolnego w zakresie kredytu długoterminowego dla osadników i nabywców parcel, przedłożył Sejmowi projekt ustawy o emisji papierów państwowych, które będą środkiem obiegowym przy kredycie związanym z wykonaniem reformy rolnej”.</u>
          <u xml:id="u-7.15" who="#komentarz">(Mówi:)</u>
          <u xml:id="u-7.16" who="#PPoniatowski">To co mówiliśmy dotychczas w związku ze sprawą sfinansowania reformy rolnej jest niewystarczające, jest do tego stopnia ułamkowe, że właściwie, do jej sfinansowania zgoła nie możemy przystąpić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-8">
          <u xml:id="u-8.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Staniszkis.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-9">
          <u xml:id="u-9.0" who="#PStaniszkis">Po dwuletniej zwłoce Sejm przystępuje dziś do uchwalenia ustawy o Banku Rolnym. Przed dwoma laty sądziliśmy, że porządek rzeczy powinien być właściwie odwrócony, przed dwoma laty powinniśmy byli dyskutować nad ustawą o Banku Rolnym. gdyż tylko ona mogła dać w pewnym stopniu spełnienie tych nadziei, jakie żywili włościanie małorolni i bezrolni w sprawie uzyskania ziemi. Niestety dwa lata temu w kwietniu, kiedy rozpoczęły się obrady nad przeprowadzeniem reformy rolnej, w Komisji Rolnej większość uchwaliła nie dyskutować nad ustawą o Banku Rolnym, lecz przystąpić do uchwalenia zasad reformy rolnej. Jak wiemy, zasady te jako konsekwencję pociągnęły za sobą uchwaloną w roku ubiegłym ustawę o wykonaniu reformy rolnej, nie było zaś dotąd ustawy o Banku Rolnym i tylko na podstawie dekretu w pewnym ograniczonym zakresie bank ten mógł działać.</u>
          <u xml:id="u-9.1" who="#PStaniszkis">Wiemy o tem dobrze, że bez istnienia Państwowego Banku Rolnego nie przeprowadzenie już reformy rolnej, lecz naprawa stosunków rolnych, gdyż w mojem przekonaniu ta cała akcja nie jest jakąś istotną reformą rolną, lecz tylko naprawą stosunków rolnych, jest niemożliwa. Naprawa stosunków rolnych mogłaby się odbywać tylko przy wydatnej pomocy Państwa. Przypomnijmy sobie, że nawet działalność Banku Włościańskiego, utworzonego przez wrogi nam rząd rosyjski, przyczyniła się w znacznej mierze do tego, że stopniowo ziemia przechodziła z rąk większej własności w ręce mniejszej i że w ten sposób obywateli coraz więcej przysparzała, którzy siedzieli na własnej ziemi.</u>
          <u xml:id="u-9.2" who="#PStaniszkis">Ale nie wszystkie nasze dzielnice w ten sposób rozumiały drogę, jaką należy iść do regulowania stosunków rolnych i byliśmy świadkami tego, że w sąsiedniej dzielnicy, w Małopolsce sfery rządzące nie rozumiały potrzeby utworzenia banku, opartego o fundusz krajowy, czy państwowy. W swoim czasie prawica z lewicą złączyły się w opinii, że bank taki był zbędnym. Przypomnę Panom rok 1905, kiedy prof. Stanisław Grabski, będący wówczas referentem, czy sekretarzem Wydziału Krajowego, przedłożył odpowiednią ustawę o banku, któryby miał przeprowadzić regulację przechodzenia ziemi z rąk większej własności w ręce mniejszej, i że ustawa ta została odrzucona przez sejm galicyjski. Ustawa ta oczywiście była z jednej strony niepożądana dla wielkich obszarników dlatego, że gdyby istniała taka instytucja, nie mogliby śrubować ceny ziemi, a z drugiej strony nie była ona pożądana dla rozmaitych prywatnych przedsiębiorstw w rodzaju banku parcelacyjnego, na którego czele stał p. Stapiński, który szedł również tą drogą i poważne korzyści ciągnął z parcelacji wielkiej własności, z przechodzenia jej w ręce mniejszej własności, a ciągnął je wskutek tego, że nie tworzone były wówczas zdrowe gospodarstwa włościańskie, lecz gospodarstwa karłowate, albo też starano się przeprowadzać parcelację drogą parcelacji sąsiedzkiej, gdzie mórg, 2 morgi były sprzedawane po wygórowanych oczywiście cenach. Stworzenie instytucji krajowej, o którą wówczas wystąpił prof. Stanisław Grabski, odebrałoby broń zarówno jednej, jak i drugiej stronie, a wyszłoby na korzyść ludu wiejskiego w Galicji.</u>
          <u xml:id="u-9.3" who="#PStaniszkis">Ale tego nie zrobiono i dalej prowadzono t. zw. dziką parcelację, pojęcie, które zapożyczyliśmy z Galicji, bo u nas tej parcelacji nie było.</u>
          <u xml:id="u-9.4" who="#komentarz">(Głos na lewicy: Ale teraz jest)</u>
          <u xml:id="u-9.5" who="#PStaniszkis">Jeśli jest, to tutaj pewne inne na to składają się przyczyny. Ta dzika parcelacja szkodliwa dla Państwa, w ówczesnym czasie odbywała się wskutek tego, że nie było instytucji, któraby ujęła w swoje ręce tę całą akcję przechodzenia ziemi z rąk jednych w drugie.</u>
          <u xml:id="u-9.6" who="#PStaniszkis">Oczywiście byłoby rzeczą niewłaściwą, gdyby uniemożliwiono zupełnie istnienie instytucji prywatnych, tu jednak w głównej mierze mam na myśli związki, spółki parcelacyjne, któreby tworzyli sami włościanie do parcelowania między siebie poszczególnych obiektów.</u>
          <u xml:id="u-9.7" who="#PStaniszkis">Dwa lata temu, jak zaznaczyłem, rozumiejąc potrzebę utworzenia Banku Rolnego, uczyniliśmy w naszym wniosku odpowiednią propozycję, a następnie w Komisji Rolnej za tem obstawaliśmy. Ale trzeba przypomnieć sobie, że stronnictwa ludowe zastosowały system obstrukcji w obradach nad sprawą Banku Rolnego w Komisji Rolnej i uniemożliwiły dyskusję, tak, że siłą rzeczy musieliśmy przystąpić do obrad nad t. zw. zasadami reformy rolnej. Jeżeli wiciu włościan ma teraz pieniądze, z któremi nie wie co robić, a za które przed dwoma laty mogliby kupić ładny szmat ziemi, to niech mają za to pretensję i pociągną do odpowiedzialności te stronnictwa, które dwa lata temu były przeciwne dyskusji nad Bankiem Rolnym, i były przeciwne temu, żeby ta kwestia najpierw była rozwiązana.</u>
          <u xml:id="u-9.8" who="#komentarz">(Głos na lewicy: To jest demagogia, Panie)</u>
          <u xml:id="u-9.9" who="#PStaniszkis">Tutaj się mówi o demagogii, ale zapytuję tych Panów, którzy mówią o demagogii, czy nie jest demagogią to, że się objeżdża kraj z dawno uchwaloną ustawą o serwitutach, i głosi się, że dzięki im sprawa serwitutów ma być dopiero uregulowana i ziemia włościanom oddana. Jak to się nazywa?</u>
          <u xml:id="u-9.10" who="#komentarz">(Głos: Bo chcecie tą ustawę sabotować).</u>
          <u xml:id="u-9.11" who="#PStaniszkis">My o czem innem teraz mówimy, dziś mówimy o tem, że gdyby ustawa o Banku Rolnym była uchwalona w swoim czasie i gdyby wówczas była dana niewielka nawet stosunkowo suma na cele regulowania przechodzenia ziemi w ręce drobnej własności i udzielania kredytu, to parcelacja postąpiła by znacznie dalej i znacznie większe przestrzenie gospodarstw odłogiem leżących, które jeszcze nie zostały zagospodarowane, przeszły by w ręce drobnej własności. Teraz przychodzicie Panowie z ustawą o Banku Rolnym, ale w jakim momencie? My zasadniczo za ustawą o Banku Rolnym jesteśmy, tak jak byliśmy poprzednio, w roku 1905, przeciw konserwatystom i interesom Stapińskiego, kiedy prof. Stanisław Grabski tę sprawę wysuwał; jesteśmy za nią w myśl naszego stanowiska z 1919 roku, ale musimy prawdę powiedzieć, że teraz, w tej chwili, w jakiej ta ustawa przychodzi, ona tych dużych korzyści odrazu dać nie może, bo środki, jakimi na to rozporządzamy, są mikroskopijne, a zatem rezultaty będą stosunkowo nikłe.</u>
          <u xml:id="u-9.12" who="#PStaniszkis">Jeśli chcemy, żeby Bank Rolny funkcjonował normalnie, to jak słusznie zaznaczył p. Poniatowski, głównem zadaniem Banku Rolnego jest udzielanie kredytu długoterminowego, który oczywiście nie może być oparty na zaufaniu do jednostki, lecz musi być zabezpieczony na nieruchomości, na hipotece. Było rzeczą zupełnie normalną, gdy przed wojną udzielano kredytu na zagospodarowanie i zabezpieczono go na nieruchomości, dlatego, że sam kapitał gruntowy, nie licząc kapitału budowlanego, według obliczeń stanowił 53% całego kapitału, umieszczonego w gospodarstwie. A teraz jak te stosunki się układają? Teraz kapitał gruntowy stanowi tylko 20%, a zatem tylko 1/5 część tego, co jest umieszczone w całości gospodarstwa. Pytam się, w jaki sposób mamy zabezpieczyć ten kredyt długoterminowy na gospodarstwie, w którem ziemia, a więc podstawa tego kredytu długoterminowego, stanowi tylko 1/5 część wartości gospodarstwa. Otóż miejmy śmiałość powiedzieć teraz ludowi, że przebywamy moment krytyczny, w którym faktycznie nie może on korzystać z kredytu długoterminowego w tym banku dlatego, że nie byłoby poprostu na czem go zabezpieczyć. Jest jeszcze jedna przyczyna tego, że w tej chwili kredyt długoterminowy nie może być dostarczany, drobnemu rolnikowi lub bezrolnemu, związana z położeniem i przyszłością rolnika, bo gdyby on teraz zaciągnął kredyt długoterminowy w złych markach polskich obecnych, a za rok stosunki się zmienią, a mamy nadzieję, że się zmienią, to człowiek ten znalazłby się może w przededniu bankructwa, musiałby bowiem płacić procenty od tych marek lichych w markach dobrych, których kurs z naprawą stosunków politycznych, wierzę, będzie się podnosił.</u>
          <u xml:id="u-9.13" who="#PStaniszkis">Otóż widzimy, że sytuacja układa się w ten sposób, iż trzeba otwarcie i jasno ludowi powiedzieć: „Uchwaliliśmy ustawę o Banku Rolnym, lecz korzystać z tego Banku w całej pełni będziecie wtedy, jak waluta nasza się ureguluje, bo w tej chwili on wam tych korzyści, których się spodziewacie, dać nie może”. Wszędzie na zgromadzeniach ludowych, gdzie przemawiałem, tak tłumaczyłem sprawę i lud to rozumie i ma zaufanie do nas dlatego, że mówimy mu prawdę i nigdy go nie oszukujemy.</u>
          <u xml:id="u-9.14" who="#komentarz">(P. Smolą: Ale trzeba się zamykać)</u>
          <u xml:id="u-9.15" who="#PStaniszkis">O zamykaniu to lepiej nie mówmy.</u>
          <u xml:id="u-9.16" who="#komentarz">(P. Smoła: Jabym chętnie z Panem Profesorem o tem pomówił i nawet pojechał)</u>
          <u xml:id="u-9.17" who="#PStaniszkis">Nie zawsze jestem w takim humorze, żeby bronić ponów przeciwników, jak Kujawę w Gostyninie, którego chciano na wiecu obić.</u>
          <u xml:id="u-9.18" who="#komentarz">(P. Smoła: A ja zawsze bronię)</u>
          <u xml:id="u-9.19" who="#PStaniszkis">Więc z tego powodu musimy to jasno ludowi powiedzieć, że z tego banku rolnego natychmiastowej korzyści uzyskania długoterminowego kredytu, on mieć nie będzie.</u>
          <u xml:id="u-9.20" who="#PStaniszkis">A teraz musimy sobie uświadomić, jak olbrzymiemi funduszami Bank Rolny musiałby dysponować, ażeby pewien efekt wydać. Otóż proszę Państwa jak są robione obliczenia co do kwoty niezbędnej na to, ażeby założyć w tej chwili gospodarstwo 15–20 morgowe? Licząc nawet cenę drzewa na budynki po cenie maksymalnej, według obliczeń, które w tym kierunku zostały przeprowadzone, licząc budynki, inwentarz żywy i martwy, zasiewy i żywność, ustalono, że potrzeba na założenie jednego gospodarstwa 782.000 mk. Otóż wobec tego pytam się, jaki fundusz byłby niezbędny na to, ażeby te wszystkie obietnice, jakie Panowie czyniliście ludowi, w tej chwili zostały urzeczywistnione. Gdybyśmy chcieli tworzyć rocznie tylko 10.000 gospodarstw 20-morgowych, co wyniosłoby połowę tego, co uchwalił Sejm w rezolucji r. 1920, żądając, ażeby przynajmniej 200 ha rocznie było rozparcelowanych, a ponieważ pierwszeństwo mają mieć bezrolni i małorolni, to trzeba liczyć, że kwota, która na ten cel musiałaby być użyta, wynosiłaby przeszło 7 miliardów marek.</u>
          <u xml:id="u-9.21" who="#komentarz">(P. Poniatowski: Obłudny rachunek)</u>
          <u xml:id="u-9.22" who="#PStaniszkis">Obłudny, czy nie, będziemy jeszcze mówili. Rachunek ten opiera się na pracy pana prof. Bujaka. „Uwagi krytyczne o naszej reformie rolnej”.</u>
          <u xml:id="u-9.23" who="#komentarz">(Głos: Naturalnie!)</u>
          <u xml:id="u-9.24" who="#PStaniszkis">Panowie oczywiście wołają „naturalnie”, natomiast dawniej na autorytecie p. prof. Bujaka opieraliście się. Co dawniej było autorytetem to dzisiaj jest niepożądane. Bądź co bądź dla mnie bardziej miarodajny jest autorytet pana prof. Bujaka, niż posła Smoły.</u>
          <u xml:id="u-9.25" who="#komentarz">(P. Smoła: W czasie najścia bolszewików uchwaliliście to, a teraz się cofacie)</u>
          <u xml:id="u-9.26" who="#PStaniszkis">Więc widzicie Panowie, że gdybyśmy chcieli ułamkowo tylko reformę rolną przeprowadzić, to musielibyśmy jakie 7 do 9 miliardów marek na ten cel przeznaczyć. A cóż dopiero trzebaby wydać, gdyby w myśl wypowiedzieć: „Uchwaliliśmy ustawę o Banku Rolnym, lecz korzystać z tego Banku w całej pełni będziecie wtedy, jak waluta nasza się ureguluje, bo w tej chwili on wam stąpienia niektórych posłów ludowych, chcieli wykonać dane ludowi obietnice, że w ciągu dwóch lat ziemia zostanie rozdzielona”. Przypuszczam, że kwota musiałaby być dziesięcio, dwudziestokrotnie powiększona i wskutek tego byłoby to tem bardziej nie do zrealizowania.</u>
          <u xml:id="u-9.27" who="#PStaniszkis">Wysoka Izbo! Jesteśmy w błędnem kole. Dobrze — uchwalimy przypuśćmy 15 miliardów marek na wykonanie reformy rolnej, ale musimy sobie uświadomić, że z chwilą, kiedy ten kredyt uchwalimy, to marka nasza jeszcze bardziej spadnie. Więc jeżeli teraz liczymy 780,000 na utworzenie jednego gospodarstwa, to wtedy musielibyśmy leczyć milion, albo półtora miliona. Oczywiście taka gospodarka byłaby bezcelowa.</u>
          <u xml:id="u-9.28" who="#komentarz">(P. Bagiński: Na pomoc rolną można było dać 5 miliardów. A na policję!)</u>
          <u xml:id="u-9.29" who="#PStaniszkis">Trzeba pamiętać, że pomoc rolna to jest krótkoterminowa pożyczka, jeśli zaś Panowie mówią o policji, to zapewniam Panów, nie będę obstawał, ażeby kadry jej powiększyć, ale zmniejszyć.</u>
          <u xml:id="u-9.30" who="#komentarz">(Głos: To tylko z mównicy)</u>
          <u xml:id="u-9.31" who="#PStaniszkis">Moi wyborcy to osądzą. Musimy jednak pilnować się, abyśmy tej policji podlegali i słuchali, to będzie można ją zmniejszyć.</u>
          <u xml:id="u-9.32" who="#PStaniszkis">Z tego powodu, proszę Panów, Stoimy wobec ewentualności, że albo ten Bank Rolny będzie organem bezużytecznym, niedziałającym, bo dając tylko pożyczki krótkoterminowe, nie będzie miał amatorów do korzystania z tego kredytu; albo też Bank Rolny będzie dysponował funduszami, udzielając kredytu długoterminowego, i będzie mógł wówczas osiągnąć pewne efekty.</u>
          <u xml:id="u-9.33" who="#PStaniszkis">Jestem daleki od tego, ażebym stawał w obronie przedsiębiorstw parcelacyjnych, tworzonych czy to przez obszarników, czy przez drobnych rolników, które obliczone są na spekulację. Oczywiście natura ludzka jest taka, że ludzie czy to mający mało ziemi, czy jej nie mający, czy mający dużo ziemi, zawsze pragną zarobić gotówkę. Ja natomiast pragnąłbym czego innego, mianowicie, żeby parcelacja prowadzona była w ten sposób, że grupy włościan tworzyłyby spółki parcelacyjne w celu parcelowania większych gospodarstw, uzyskując pomoc państwową. Byłaby to droga najprostsza, najwłaściwsza, bez dużych prowizji, bez wielkich pensji dyrektorskich i t. d. I proszę Panów, wtedy nie byłoby ani dobrodziejów z jednej, ani dobrodziejów z drugiej strony, bo każdy byłby dobrodziejem dla samego siebie, przy pewnej tylko pomocy Państwa.</u>
          <u xml:id="u-9.34" who="#PStaniszkis">Musimy się jednak liczyć z tem, że w tej chwili chodzi nam o to, ażeby kolonizację naszą skierować w pewne okolice, które inną drogą nie prędko byłyby zagospodarowane. Inicjatywa poszczególnych jednostek nie byłaby tu wystarczająca, wskutek tego potrzebne są instytucje, któreby pozostawały oczywiście pod kontrolą Państwa, a któreby przeprowadzały tę operację. Musimy oczywiście dbać o to, ażeby Państwo nie przychodziło z pomocą i żeby odmawiało pozwoleń instytucjom, które uprawiają jakąkolwiek spekulację.</u>
          <u xml:id="u-9.35" who="#komentarz">(P. Smoła: A które nie uprawiają?)</u>
          <u xml:id="u-9.36" who="#PStaniszkis">Tego nie wiem. Ja żadnego udziału w tej akcji nie biorę w tej chwili, więc sądzę, że bliżej kol. Smoły znajdą się czynniki, które będą chciały udzielić informacji.</u>
          <u xml:id="u-9.37" who="#komentarz">(P. Smoła: Związek Ziemian)</u>
          <u xml:id="u-9.38" who="#PStaniszkis">Nici, które łączą prawicę z lewicą, są ogromnie tajemnicze, nie wiem, czy biegną ponad Sejmem, czy pod Sejmem, ale w każdym razie w pewnych momentach się ujawniają.</u>
          <u xml:id="u-9.39" who="#komentarz">(Wesołość. Głos: W Bristolu).</u>
          <u xml:id="u-9.40" who="#PStaniszkis">Uważam, że Bank Rolny, opierając swoją działalność na udzielaniu kredytu długoterminowego, w tym jednak okresie przejściowym bezwarunkowo musi przychodzić z pomocą instytucjom, udzielającym kredytu długoterminowego, albo nawet instytucjom parcelacyjnym, które tę akcję prowadzą.</u>
          <u xml:id="u-9.41" who="#PStaniszkis">Oczywiście, że nad szczegółami ustawy o Banku Rolnym dyskutować w tej chwili byłoby rzeczą spóźnioną o tyle, że ustawa przeszła przez Komisję zarówno Rolną jak i Komisję Skarbowo-Budżetową i odnośne uwagi fachowe były tam poczynione.</u>
          <u xml:id="u-9.42" who="#PStaniszkis">Co się tyczy art. 21, do którego p. Poniatowski wniósł poprawkę, to sądzę, że pod tym względem powinni się wypowiedzieć przedstawiciele Komisji Skarbowo-Budżetowej z punktu widzenia bankowego, czy takie ustosunkowanie kapitału zakładowego do wkładek jest właściwe.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-10">
          <u xml:id="u-10.0" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana. Głos ma jeszcze poseł referent.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-11">
          <u xml:id="u-11.0" who="#PSikora">Wysoka Izbo! Poszczególni mówcy stwierdzili tutaj mniej więcej zgodnie, że jeżeli na mocy ustawy o Banku Rolnym nie będzie się udzielało kredytu długoterminowego, to byłoby to słusznem tylko, o ile chodzi o fundusze, któremi będzie dysponować ten bank jako funduszami własnemi; natomiast nie jest to słusznem. jeśli chodzi o te fundusze, które zostały mu powierzone, mianowicie o fundusze Głównego Urzędu Ziemskiego. Ponieważ ustawa o reformie rolnej przewiduje, że zapłata za ziemię, odbieraną wielkiej własności odbędzie się w listach kredytowych, to te listy kredytowe tem samem będą długoterminową pożyczką, ponieważ spłata nastąpi w ten sam sposób jak spłata wszelkich innych pożyczek długoterminowych. Dlatego też proszę Wysoki Sejm by nie zapominał ani na chwilę, że ten kredyt długoterminowy dla Urzędu Ziemskiego będzie bezwarunkowo zachowany i obecnie ustawa tej kwestii nie przesądza, ani o tem nie mówi. Natomiast, jeżeli chodzi o kredyt długoterminowy na własny rachunek Banku, to chyba jest jasne dla wszystkich, że z tego kapitału 200 milionów, który ma być użyty jako kapitał zakładowy, takiego kredytu długoterminowego dawać nie można.</u>
          <u xml:id="u-11.1" who="#komentarz">(Głos: Po co więc ten Bank będzie?)</u>
          <u xml:id="u-11.2" who="#PSikora">W celu udzielenia kredytu długoterminowego musiano by zezwolić Bankowi na wydawanie własnych walorów, które byłyby dopuszczone do sprzedaży. Na zeszłem posiedzeniu miałem już zaszczyt przedstawić, z jakich przyczyn i z jakich powodów obecnie Rząd na taką kombinację nie poszedł.</u>
          <u xml:id="u-11.3" who="#PSikora">Jeden z panów posłów, mianowicie p. Poniatowski wystąpił bardzo silnie przeciwko temu, by udzielano kredytów spółkom parcelacyjnym i spółkom osadniczym. Pozwoliłem sobie już zwrócić uwagę na to, że spółki mogą liczyć na poparcie Banku Rolnego tylko wtenczas, gdy nie mają celów spekulacyjnych. Wszelkie spółki więc, któreby chciały zarabiać, są wykluczone.</u>
          <u xml:id="u-11.4" who="#PSikora">Dalej pozwolę sobie wrócić uwagę na to. że Główny Urząd Ziemski sam udziela pozwoleń na parcelacje, więc będą pewne spółki, które Rząd dopuści do parcelacji i byłoby w wysokim stopniu niewskazane, żeby tym spółkom uczciwym, nie spekulującym, które mają z nim współdziałać, Rząd odmawiał kredytów i funduszów. Dlatego proszę o odrzucenie wniosku, zakazującego zasilania spółek parcelacyjnych funduszami społecznemi.</u>
          <u xml:id="u-11.5" who="#PSikora">Ja kwestii reformy rolnej rozpatrywać tu nie myślę. Rozprawiamy nad sprawą Banku Rolnego, a wcale nie mówimy o reformie rolnej. Gdy przyjdzie nowela do reformy rolnej, to wtedy o tej sprawie będziemy mówili, ale tutaj chodzi o ustawę Banku Rolnego, o to, czy jest on potrzebny, i o to, że trzeba go wprowadzić w życie.</u>
          <u xml:id="u-11.6" who="#PSikora">P. Matakiewicz zapytuje, co ma znaczyć art. 6, mówiący o likwidacji instytucji, które są przez Państwo gwarantowane. Otóż Komisja wyobraża sobie, że w różnych zaborach mogą istnieć instytucje nie tylko, państwowe, lecz i gwarantowane przez Państwo, które obecnie jeszcze mają do załatwienia pewne sprawy na terytorium naszem, lecz które już się na niem nie znajdują. Bo jest jasnem, że instytucje, które są na terytorium Polski, które polski Rząd przejął, są obecnie rządowemi, a likwidacja ich nie leżałaby w interesie Państwa. Jeżeli natomiast chodzi o instytucje prywatne, za które Państwo gwarantuje, a instytucje te zostały stworzone specjalnie w celach wrogich dla społeczeństwa polskiego, powinny one być zlikwidowane i Państwu powinno przysługiwać prawo zlikwidowania ich i oddania ich czynności takim instytucjom, któreby to lepiej i rozsądniej przeprowadziły.</u>
          <u xml:id="u-11.7" who="#PSikora">Druga rzecz, która budzi pewne wątpliwości, to art. 11, mówiący o określaniu przez Bank każdorazowo stopy procentowej po porozumieniu się z władzą, która temi funduszami dysponuje. To musi nadal pozostać tak, jak jest, bo ostatecznie kto może decydować, czy fundusz, który jest do dyspozycji pewnych władz, bądź Ministerstwa Rolnictwa, bądź Głównego Urzędu Ziemskiego, czy może pozostać na dłuższy przeciąg czasu w kasie Banku Rolnego, czy nie; Jedynie p. Minister Rolnictwa, lub prezes Głównego Urzędu Ziemskiego może wiedzieć, czy fundusze, które tam są, może oddać temu Bankowi na dłuższy przeciąg czasu. O ile wtedy nastąpi pewna wymiana zdań, pewne uzgodnienie i porozumienie się, to przy tem porozumieniu nastąpi również porozumienie się co do stopy oprocentowania. Nie sądzę i nie myślę, ażeby nasze władze państwowe wzajemnie się, że się tak wyrażę, wyzyskiwały; nie sądzę, aby się targowały z sobą o tę stopę procentową. Zdaje mi się, że w Banku Rolnym tak, jak w każdym uczciwie i dobrze prowadzonym banku, są pewne normy procentowe, wyznaczone na pewien przeciąg czasu i te normy procentowe obowiązują bank, chodzi więc o porozumienie się faktyczne, o oświadczenie tego urzędu, że pieniądze mogą tam pozostać przez pół roku, rok, czy dłużej, i jednocześnie o ustanowienie, za jakim wypowiedzeniem: czy za trzymiesięcznem, jedno-miesięcznem, półrocznem, czy innem, i jaka stopa procentowa będzie wtenczas obowiązywać.</u>
          <u xml:id="u-11.8" who="#PSikora">Jeśli p. poseł Matakiewicz miał przy art. 2 pewne wątpliwości, mianowicie czy kontrola finansowa Ministerstwa Skarbu nie wyklucza kontroli finansowej Głównego Urzędu Ziemskiego jako władzy przełożonej, to ja tych wątpliwości w ustawie nie widzę. Jeśli się powiada, przy tylu a tylu różnych artykułach, że Główny Urząd Ziemski jest władzą przełożoną, że Główny Urząd ma wpływ i na tworzenie Rady Nadzorczej i na skład dyrekcji, to wtenczas chyba jasnem jest, że ten Główny Urząd Ziemski będzie miał także bezwarunkowo w każdej chwili prawo wejrzenia w książki, prawo zupełnej kontroli tego Banku. Ale gdyby ta sprawa miała dawać powód do nieporozumień i niedomówień, to zgadzam się na dodanie słowa: „także”. Przez to treści się nie zaciemnia, ale będzie zupełnie jasno powiedziane, że obok Ministra Skarbu także Główny Urząd Ziemski ma prawo kontroli finansowej Banku.</u>
          <u xml:id="u-11.9" who="#PSikora">Również zgadzam się na propozycję, postawioną przy art. 26 co do wyboru dyrekcji, przy wspólnem porozumieniu trzech ministerstw. To będzie o wiele prostsze i faktycznie będzie lepiej, jeśli Główny Urząd Ziemski, który jest władzą przełożoną, będzie miał prawo decydować, względnie przedstawiać kandydatów na dyrektora naczelnego i trzech dyrektorów poszczególnych, zwłaszcza, gdy jest zaznaczone wyraźnie, że ma to uczynić w porozumieniu z odnośnymi ministrami. Ja godzę się na zmianę tego art. 26 w brzmieniu, jakie proponuje p. Matakiewicz.</u>
          <u xml:id="u-11.10" who="#PSikora">To są mnie więcej te zmiany, na które się godzę. Jak zaznaczyłem, nie mógłbym się zgodzić na to, ażeby uniemożliwić Bankowi Rolnemu branie udziału w spółkach parcelacyjnych, bo wyobrażam sobie, że takie współdzielnie założyć się powinno i musi. Szczególnie, o ile będzie chodziło o osadnictwo, o tworzenie kolonii robotniczych przy miastach fabrycznych, przemysłowych, na pomoc państwową zbyt długo trzeba będzie czekać, prędzej temu sprosta samopomoc, współdzielnie. które trzeba będzie tworzyć na obszarze całej Rzplitej Polskiej. To nie tylko jest dopuszczalne, ale to leży w interesie Państwa, ażeby takie współdzielnie finansować, przychodzić im z jak najwydatniejszą pomocą finansową, ażeby mogły spełnić swoje zadania.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-12">
          <u xml:id="u-12.0" who="#Marszałek">Otwieram rozprawę szczegółową. Do art. 1 ma głos p. Poniatowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-13">
          <u xml:id="u-13.0" who="#PPoniatowski">Wysoka Izbo! Art. 1 mówi o zniesieniu dotychczas istniejącego polskiego państwowego banku rolnego, i o utworzeniu instytucji nowej na podstawie nowej ustawy. Cóż jest w tem rzeczą zasadniczą? Dotychczasowa instytucja była pomyślana na wzór, powiedzmy, dawnego włościańskiego banku, albo na wzór instytucji kolonizacyjnej, miała prawo przeprowadzania pewnych transakcji ziemią, miała być aparatem, wykonywującym parcelację. Teraz przechodzimy do koncepcji zupełnie innej, mianowicie na podstawie decyzji powziętych przez Sejm dn. 10 lipca 1919 r. i 19 lipca 1920 r., przechodzimy do sposobu działania przez pewien osobny urząd powołany do spraw parcelacyjnych i osadniczych, pozostawiając bankowi jedynie rolę sfinansowania akcji, administrowania pewnemi funduszami.</u>
          <u xml:id="u-13.1" who="#PPoniatowski">Na takie postawienie sprawy, oczywiście godzimy się. Ale oto mowy sejmowe, które są zawsze pewnym komentarzem do ustaw przynoszą nam to uzupełnienie, że nie przewidziano w szczegółach w tej ustawie akcji kredytu długoterminowego, akcji najbardziej bezpośredniej, najenergiczniej oddziałującej na sam przebieg procesu parcelacyjnego, że taka akcja, teoretycznie możliwa dla banku państwowego, praktycznie przeprowadzoną nie będzie, bo niema możności uzyskania odpowiedniego funduszu. Rozumiemy to, że ten przestający istnieć, zamierający bank rolny mógłby mieć fundusze oparte na jakichś tranzakcjach, w myśl pewnych przywilejów, któreby ewentualnie uzyskał — mógł taniej zakupić, drożej sprzedawać, pewne części ziemi za gotówkę i przez to mógł zgromadzić zasoby. Nowy bank, który nie posiada tych przywilejów, oczywiście z tych źródeł funduszów nie będzie miał, i musiałby liczyć na inne fundusze, a te fundusze nie są do uzyskania.</u>
          <u xml:id="u-13.2" who="#PPoniatowski">Jak nam powiedział p. poseł Staniszkis w myśl pewnych przerachowań, należałoby po kilka miliardów rocznie awansować ze Skarbu Państwa na akcję kredytową, ażebyśmy jej urzeczywistnienie mogli widzieć. Twierdzę, że jest to rachunek nawskroś błędny, a to dlatego, że jest oparty na założeniu że cała przestrzeń parcelowanych morgów ma być przedmiotem inwestowania do całej wysokości kapitału zakładowego. Tymczasem jest zupełnie inaczej, żyjemy w warunkach rozdrobnienia ziemi w Polsce. Ogromna większość ziemi, podlegająca rozdrobnieniu, winna być zużytkowana na uzupełnienie gospodarstw karłowatych, t.j. winna być zużytkowana na dołączenie do zagospodarowanych już gospodarstw, czyli nie może służyć do rachunku inwestowania całego kapitału. Po drugie Panowie zapominają o tem, a ja twierdzę, że zupełnie świadomie, że znaczna część ziemi, która ma się znaleźć w rękach Urzędu Ziemskiego może być przedmiotem gotówkowej transakcji bez kredytu i za pełną wartość szacunkową na rzecz gospodarstw samodzielnych. Ustawa przewiduje jako przedmiot tych transakcji 20% obszarów ziemi. Wysoka Izba uprzytomni sobie na chwilę jakie to są wielkie rzeczy. Przecież zakres pracy, związanej z reformą rolną objąć winien poza serwitutami w przybliżeniu około 5 milionów ha ziemi w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-13.3" who="#PPoniatowski">Jeżeli 20% tej ziemi może się stać przedmiotem transakcji gotówkowej urzędu osadniczego, to około miliona hektarów może być spieniężone. Twierdzę, że z tego źródła Urząd Ziemski może, i jeśli chce wykonać reformę rolną powinien w tej chwili środki zaczerpnąć. Są to środki, które wynosić mogą przypuszczam z 50 miliardów, sumę pokaźną, oczywiście nie do zrealizowania w jednym roku, ale do zrealizowania w szeregu lat najbliższych. Skoro tak jest, jest niczem innem jak pewną obłudą twierdzenie, że niema źródła, z którego byłoby można zasilić kredytową działalność długoterminową Banku Rolnego. Przeciwnie źródło jest, tylko się z tego źródła korzystać nie chce.</u>
          <u xml:id="u-13.4" who="#PPoniatowski">Powtóre przypomnijmy sobie, że ustawa o wykonaniu reformy rolnej przewiduje bardzo znaczne, może wprawdzie nie takie jakby należało żądać, ale dość znaczne oprocentowanie owych sum, które przypadają właścicielom do wypłaty, oprocentowanie, które daje możność stworzenia funduszu osadniczego, jaki ustawa przewiduje przedewszystkiem na pomoc byłym żołnierzom, kapitału całkowicie powstającego poza normalnymi źródłami wpływów do Skarbu Państwa. A wreszcie rzecz pokaźna, o której również pamiętać należy, że między obrachunkową ceną ziemi, płaconą wywłaszczonym i ceną ziemi, która ma służyć jako podstawa do sprzedaży t. j. ceną ziemi szacunkową powstaje różnica 50% wartości ziemi, znowu mogąca stać się podstawą bardzo poważnego kapitału i emisji papierów procentowych nie naruszając normalnego źródła dochodu Skarbu Państwa.</u>
          <u xml:id="u-13.5" who="#PPoniatowski">Te rzeczy trzeba było powiedzieć, ażeby uprzytomnić raz jeszcze, że odcinamy się stanowczo od tych wszystkich niechętnych dla reformy rolnej głoszeń, że konieczną jest rzeczą czerpanie ze Skarbu Państwa na reformę rolną.</u>
          <u xml:id="u-13.6" who="#PPoniatowski">Wiemy, że to jest demagogiczna broń w ręku pewnych stronnictw tej Izby, że się tą bronią usiłuje zniechęcać ludność wiejską do reformy rolnej, bo się ją straszy wielkiemi podatkami, które muszą przyjść i które muszą być zużytkowane na reformę rolną. Tak nie jest. Może być wręcz odwrotnie, może się stać tak, że inne fundusze na ten cel zużytkowane wzmogą siłę podatkową Państwa, a Skarb Państwa wzmocnią. Trzeba ją przystosować w sposób, jaki decyzja Sejmu przewiduje. Skoro więc tak jest, skoro jest możliwość utworzenia funduszu, któryby dał Państwowemu Bankowi Rolnemu podstawę do kredytu długoterminowego, odrzucamy z całą stanowczością takie komentarze do tej ustawy, które na dłuższy okres czasu chcą wzniecić beznadziejność w stosunku do kredytu długoterminowego, takie komentarze, które twierdzą, że do ziemi może dojść tylko ten, kto jest zasobny, tylko ten, którego łaska pańska, czy instytucja parcelacyjna zechce tym kawałkiem ziemi obdarzyć. Te komentarze muszą odpaść. I na to, żeby jasnem było zdanie Izby w tej sprawie, jeszcze raz podtrzymuję rezolucję, zgłoszoną do tej ustawy, mówiącą o tem, że prócz tej ustawy Sejm wzywa Rząd do natychmiastowego przedłożenia projektu o dostarczeniu funduszu na długoterminowy kredyt. Inaczej musielibyśmy sądzić, że pierwszy artykuł tej ustawy, likwidujący instytucję rządową, upoważnioną do parcelacji, a wprowadzający bez tego upoważnienia instytucję tylko administrującą funduszami państwowemi, odrazu wprowadza nas na drogę błędną. Skończyłem.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-14">
          <u xml:id="u-14.0" who="#Marszałek">Nikt głosu więcej nie żąda. Przystępujemy do głosowania. Nasamprzód uprzedzam, że poprawki sprawozdawcy posła Sikory, które są dołączone jako dodatek do druku pismem maszynowem, będę uważał za przyjęte o ile nikt nie postawi wniosku o głosowanie. Poprawki te są tylko stylistyczne.</u>
          <u xml:id="u-14.1" who="#Marszałek">Zatem przystępujemy tylko do głosowania nad poprawką wniesioną przez p. Matakiewicza do art. 2, ażeby wstawić słowo: „także” przed wyrazami: „Ministrowi Skarbu”; odnosi się to również do art. 22 statutu. Przypuszczam, że na tę poprawkę Izba się godzi. Nie słyszę protestu. Dalej w samej ustawie niema poprawek z wyjątkiem poprawek sprawozdawcy.</u>
          <u xml:id="u-14.2" who="#Marszałek">Do art. 1, 2, 3 statutu niema poprawek, uważam je za przyjęte; do art. 4 statutu jest poprawka p. Poniatowskiego, ażeby skreślić słowa: „naprawą ustroju rolnego” a wprowadzić słowa: „pomocą osadnictwu w zagospodarowaniu się”. Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Poniatowskiego, ażeby powstali. Stoi mniejszość — poprawka odrzucona.</u>
          <u xml:id="u-14.3" who="#Marszałek">Artykuły co do których nie są stawiane żadne poprawki, będę uważał za przyjęte, a więc art. 5–13.</u>
          <u xml:id="u-14.4" who="#Marszałek">Do art. 14 statutu poseł Poniatowski stawia poprawkę, składającą się z trzech punktów. P. Sekretarz zechce odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-15">
          <u xml:id="u-15.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-15.1" who="#SekretarzpSołtyk">W ustępie a) skreślić słowa: „parcelacyjnych, osadniczych” i zamieścić „pomocniczych w zabudowaniu i zagospodarowaniu nowych osad”.</u>
          <u xml:id="u-15.2" who="#SekretarzpSołtyk">W ustępie b) dodać na końcu „za wyłączeniem kredytu na prowadzenie akcji parcelacyjnej”.</u>
          <u xml:id="u-15.3" who="#SekretarzpSołtyk">W ustępie c) po słowach: „kredytu bankowego” dodać: „na nabycie kolonii lub parceli gruntowych i...” i skreślić słowo: „z parcelacją”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-16">
          <u xml:id="u-16.0" who="#Marszałek">O ile niema innego wniosku stawiam całą poprawkę pod głosowanie. Proszę Posłów, którzy są za przyjęciem całej poprawki p. Poniatowskiego do art. 14 statutu, ażeby powstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona; artykuł przechodzi w redakcji Komisji.</u>
          <u xml:id="u-16.1" who="#Marszałek">Do art. 15 p. Poniatowski stawia następującą poprawkę:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-17">
          <u xml:id="u-17.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-17.1" who="#SekretarzpSołtyk">Skreślić słowa: „parcelacyjnych, osadniczych” a zamieścić: „pomocniczych dla osadnictwa, melioracyjnych” i po punkcie j) dodać punkt 2) w brzmieniu: „nie prowadzą na własną rękę akcji parcelacyjnej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-18">
          <u xml:id="u-18.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą poprawką p. Poniatowskiego, żeby wstali. Mniejszość. Poprawkę odrzucono. Art. 15 przeszedł w redakcji Komisji. Art. 16–20 uważam za przyjęte.</u>
          <u xml:id="u-18.1" who="#Marszałek">Do art. 21 p. Poniatowski postawił wniosek, żeby skreślić ustęp pierwszy. Jak zwykle w drugiem czytaniu musimy głosować w pozytywnej formie. Proszę Posłów, którzy są za ustępem 1 w art. 21 w myśl większości Komisji, żeby wstali. Biuro jest zgodne, że stoi większość. Ust. 1 art. 21 przyjęty, tem samem poprawka p. Poniatowskiego odrzucona. Tak samo bez głosowania, przypuszczam, że ustęp 2 tego artykułu jest przyjęty.</u>
          <u xml:id="u-18.2" who="#Marszałek">Do art. 22 jest poprawka p. Matakiewicza już przyjęta do art. 2. Wobec braku sprzeciwu uważam ją i tutaj za przyjętą.</u>
          <u xml:id="u-18.3" who="#Marszałek">Do art. 28 jest poprawka p. Matakiewicza, którą p. Sekretarz zechce odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-19">
          <u xml:id="u-19.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-19.1" who="#SekretarzpSołtyk">Artykuł ten otrzymuje następujące brzmienie:</u>
          <u xml:id="u-19.2" who="#SekretarzpSołtyk">„Dyrekcję Państwowego Banku Rolnego stanowią mianowani przez Prezydenta Rzeczypospolitej: Dyrektor Naczelny oraz trzej dyrektorowie.</u>
          <u xml:id="u-19.3" who="#SekretarzpSołtyk">Wnioski nominacyjne do Rady Ministrów w przedmiocie mianowania Dyrektora Naczelnego i wszystkich trzech dyrektorów przedstawia Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego w porozumieniu z Ministrem Rolnictwa i Dóbr Państwowych oraz z Ministrem Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-19.4" who="#SekretarzpSołtyk">Ponadto Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego mianuje dwóch zastępców dyrektorów z grona wyższych urzędników Banku.</u>
          <u xml:id="u-19.5" who="#SekretarzpSołtyk">Dyrektora Naczelnego zastępuje ten z dyrektorów, któremu zastępstwo to powierza Dyrektor Naczelny na czas nieobecności, nie przekraczającej jednego miesiąca; w razie dłuższej nieobecności Dyrektora Naczelnego, zastępcę wyznacza Prezes Głównego Urzędu Ziemskiego”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-20">
          <u xml:id="u-20.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tylko co odczytaną poprawką posła Matakiewicza do art. 28 statutu, aby powstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Innych poprawek niema; uważam ustawę i statut za przyjęte w drugiem czytaniu. Pozostaje jeszcze rezolucja posła Poniatowskiego. P. Sekretarz zechce ją odczytać.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-21">
          <u xml:id="u-21.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-21.1" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja posła Poniatowskiego: „Sejm wzywa Rząd, ażeby w najbliższym czasie dla rozpoczęcia czynności Banku Rolnego w zakresie kredytu długoterminowego dla osadników i nabywców parcel — przedłożył Sejmowi projekt ustawy o emisji papierów państwowych, które będą środkiem obiegowym przy kredycie, związanym z wykonaniem reformy rolnej”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-22">
          <u xml:id="u-22.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby powstali. Stoi większość — rezolucja przyjęta. Sprawozdawca wnosi o natychmiastowe trzecie czytanie. Czy ktokolwiek oponuje przeciw temu?</u>
        </div>
        <div xml:id="div-23">
          <u xml:id="u-23.0" who="#POsiecki">Do trzeciego czytania wnieśliśmy jeszcze poprawkę do pierwszej części art. 21, ażeby ograniczenie skreślić, gdyż było tu nieporozumienie. Wnoszę o odesłanie sprawy do Komisji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-24">
          <u xml:id="u-24.0" who="#Marszałek">Poseł Osiecki wnosi o odłożenie trzeciego czytania do następnego posiedzenia. Proszę Posłów, którzy są za odroczeniem trzeciego czytania, aby powstali. Stoi większość — a zatem trzecie czytanie odroczone.</u>
          <u xml:id="u-24.1" who="#Marszałek">Przechodzimy do punktu 8 porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-24.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-24.3" who="#Marszałek">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w sprawie ustawy o opłacaniu nadzwyczajnych kar za zwłokę od wymierzonych, a niezapłaconych w terminie podatków i opłat stemplowych tudzież taks oraz o kosztach przymusowego ściągania takich należności skarbowych (druk nr. 2774 i 2542).</u>
          <u xml:id="u-24.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Wojdaliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-25">
          <u xml:id="u-25.0" who="#PWojdaliński">Wysoka Izbo! Po miesiącach powierzchownego i na mylnych przesłankach opartego traktowania zagadnień skarbowych, wchodzimy nareszcie w okres, kiedy wprawdzie w ostatniej chwili, ale stanowczo nie zapóźno zaczynamy myśleć o tem, jak należy się rządzić, ażeby wartość pieniądza państwowego nie spadła niżej wartości papieru, na którym jest drukowany. Zagadnienie niesłychanej wagi, a jednocześnie, wkraczające we wszystkie niemal dziedziny polityki ekonomicznej i zarządzeń państwowych. Nie chcąc rozszerzać mojego referatu do ram jakiejś rozprawy, ograniczę się do omówienia znaczenia płacenia podatków w oznaczonym terminie.</u>
          <u xml:id="u-25.1" who="#PWojdaliński">Gdy powstało Państwo polskie, zdawało się wielu, iż nareszcie uzyskaliśmy ten cudowny środek, który z tytułu samego swojego istnienia potrafi zaspokoić nam wszystkie potrzeby. Rzucili się też wszyscy na Skarb, jako do źródła niewyczerpanego, z którego miano ciągnąć i na potrzeby państwowe i niestety bardzo często na potrzeby niepaństwowe, osobiste. Odrazu posypały się tysiące wniosków i projektów, zarówno ze strony Rządu, jak i Szanownych Posłów, oparte bynajmniej nie na sile Skarbu, ale na chęci usunięcia w jednym momencie wiekowych bolączek i dorównania innym społeczeństwom, a nawet często chęci spłacenia zobowiązań partyjnych względem swoich wyborców. Równocześnie spychano na barki Państwa obowiązek zaspokojenia coraz to liczniejszych i najróżnorodniejszych potrzeb obywateli, rozpoczęło się gwałtowne rozbudowywanie maszyny państwowej. W krótkim stosunkowo przeciągu czasu pod względem ilości ministerstw, urzędów rozlicznych, urzędników i swobodnego korzystania ich z majątku państwowego w postaci kolei, samochodów, koni i t. d. znaleźliśmy się chyba na pierwszem miejscu wśród wszystkich państw europejskich. Był czas, że na straży interesów skarbu polskiego — powiem śmiało — nikt nie stał. Przez kilkanaście pierwszych miesięcy naszego istnienia niepodległego nie pamiętam ani jednego protestu Rządu przeciwko jakimkolwiek wydatkom. Posłowie zaś powołani do hamowania zapędów Rządu, prześcigali się w pomysłach, mających na celu powiększenie budżetu, nie uświadamiając sobie widocznie, że za te wszystkie nasze pomysły nie kto inny, tylko ci, których my tu w Sejmie zastępujemy, będą musieli zapłacić. W ten sposób została złamana najważniejsza zasada ekonomiczna, dla każdej małej, czy nawet tak wielkiej, jaką jest Państwo, jednostki gospodarczej, zasada, że nie można bez końca powiększać wydatków i bezkarnie naruszać równowagi pomiędzy wpływami a wydatkami państwowemi.</u>
          <u xml:id="u-25.2" who="#PWojdaliński">Zmuszeni w pierwszych miesiącach niepodległości wskutek braku należycie zorganizowanej skarbowości do korzystania z druku banknotów, zbyt skwapliwie chwyciliśmy się tego najniebezpieczniejszego rodzaju kredytu państwowego. Opatrzyliśmy się dopiero wtedy, kiedy wartość pieniądza naszego zaczęła spadać z niepohamowaną i nigdzie niespotykaną szybkością. Wtedy zaczęliśmy uchwalać podatki, ale brak odpowiedniego aparatu skarbowego, najście bolszewików, a przedewszystkiem brak kultury podatkowej w całem społeczeństwie nie pozwoliły nam w dostatecznie wydatnym stopniu i dostatecznie szybko powiększyć wpływów skarbowych. Wprawdzie sprawozdania skarbowe wykazują stałe podnoszenie się i stały wzrost wpływów do kas skarbowych, jednakże, jeśli wziąć pod uwagę, że wszystkie nasze wpływy skarbowe, a więc z podatków bezpośrednich, pośrednich, opłat ceł, monopolów, miesięcznie jeszcze wciąż wynoszą więcej jak miliard marek, a budżet nasz tegoroczny zapowiada się na kwotę około 200 miliardów w wydatkach, to widzimy, że wpływy skarbowe są jeszcze kroplą w morzu w porównaniu z wydatkami skarbowemi. Nie chcę przez to zachęcać, abyśmy się starali powiększać podatki do normy aż tych wielkich wydatków; natomiast uważam, że chcąc osiągnąć równowagę budżetową, musimy przedewszystkiem zmniejszyć wydatki do granic ostatecznej oszczędności. Rząd musi sobie uświadomić, iż wtedy tylko będzie można uzasadnić ludności konieczność płacenia stosunkowo wysokich podatków, kiedy ona będzie wiedziała, że krwawica jej nie idzie na marne. Samo nawoływane do wpłacania ochoczo podatków nie wystarczy. Zwracam uwagę Rządu, że nie mniejsze znaczenie dla Skarbu będzie miało dla zachęcenia ludności wprowadzenie większej niż dotychczas oszczędności i planowości w gospodarce państwowej. Wtedy dopiero, gdy Skarb zrozumie swoje obowiązki względem obywateli płacących podatki, mam nadzieję, że łacniej i obywatele zrozumieją swój obowiązek względem Skarbu. Przy rozprawach budżetowych będziemy mogli bliżej i szczegółowiej zająć się gospodarką państwową, obecnie powracam do stosunku obywateli względem Skarbu.</u>
          <u xml:id="u-25.3" who="#PWojdaliński">Według sprawozdań rządowych tylko 1/5 część obywateli płaci podatki zupełnie dobrowolnie i w oznaczonym terminie przepisane. Rozumieją Szanowni Panowie, że przy takim stanie rzeczy tracą wszelką wartość jakiekolwiek budżety i preliminarze. Jeżeli obywatele nie wpłacają w należytym czasie wyznaczonych im podatków, to Rząd, nie mogąc zawiesić wypłacania swoich zobowiązań, nie ma innego wyjścia tylko musi drukować coraz więcej marek, które, im więcej się ich drukuje, tem więcej spadają.</u>
          <u xml:id="u-25.4" who="#PWojdaliński">Taki powolny i minimalny wpływ podatków należy sobie tłumaczyć z jednej strony brakiem zrozumienia obowiązków względem Skarbu i względem Państwa, a z drugiej strony zbyt niskiemi odsetkami i opłatami za egzekucję, jakie Rząd pobiera od tych podatków, które nie są w oznaczonym terminie wpłacane. Często daje się słyszeć cyniczne powiedzenie: Poco mam płacić podatki, skoro nikt nie udziela tak tanich pożyczek jak Państwo tym, którzy nie płacą we właściwym czasie podatków. Rezultat jest ten, że większość płatników, nie będąc narażonymi na większe koszta w razie nie wpłacenia podatków, nie uiszcza w oznaczonym czasie należności. To wywołuje znaczne opóźnienie we wpłacaniu podatków, a prócz tego, pociąga za sobą dla skarbu przy bardzo nisko płatnej egzekucji duże bezzwrotne wydatki.</u>
          <u xml:id="u-25.5" who="#PWojdaliński">Zaprowadzenie stosownych opłat egzekucyjnych oraz kar za zwłokę zwiększy niewątpliwie ilość dobrowolnych wpłat podatkowych i wpłynie tem samem wydatnie na przyspieszenie wpływu podatków. Przy podatku ogólnym dochodowych będziemy mieli 2 miliony podatników. Jeżeli ten podatek ogólnodochodowy będzie ludność wpłacała tak niechętnie jak wszystkie dotychczasowe podatki i tak zalegała, to trzeba będzie około półtora miliona przeprowadzić egzekucji To jest wprost niemożliwe. Wobec tego wniósł Rząd do Sejmu ustawę, w której podnosi znacznie opłaty egzekucyjne i odsetki za zwłokę, t. zw. odsetki karne. Według projektowanej przez nas ustaw opłata egzekucyjna będzie wynosiła 5% zaległej sumy a odsetki oblicza się po upływie dni 30 od właściwego terminu płatności w wysokości 3% miesięcznie w 1-szym kwartale, 3 1/2% miesięcznie w 2-gim kwartale i 4% w następnych miesiącach. Proponując Wysokiemu Sejmowi przyjęcie tej ustawy, uświadamiamy sobie, że dajemy w ręce Rządu bardzo poważną broń przy ściąganiu podatków. Ale wiemy też, że jak na schyłku dawnej Polski byt Państwa zależał od Skarbu i armii, tak samo od tych dwóch czynników zależy obecny byt naszego Państwa.</u>
          <u xml:id="u-25.6" who="#PWojdaliński">Jeszcze kilka słów. Ustawa, którą mniemam za chwilę uchwalimy, daje do ręki — jak powiedziałem — broń potężną i musimy domagać się od Rządu, ażeby zaufania naszego nie zawiódł i broni tej nią nadużył. Oddając niejako pod względem płacenia podatków ludność na łaskę i niełaskę Rządu, musimy dbać o to, ażeby podatki rozkładano sprawiedliwie i równomiernie. Musi się również uprościć sposób ściągania podatników i powiększyć ilość kas, w których podatki te wpłacać można.</u>
          <u xml:id="u-25.7" who="#PWojdaliński">Zwracam uwagę Rządu, że już dziś, kiedy zaledwie część podatników uiszcza swoje sumy podatkowe, trzeba stać po parę godzin przed kasami, aby się do nich dostać. Jeśli po przyjęciu tej ustawy ilość płatników powiększy się kilkakrotnie, w co wierzę, to przed kasami utworzą się takie ogonki, że będzie niedościgłem marzeniem dostać się do kasy państwowej. Wreszcie jeśli ma się nakładać tak wysokie kary za niepłacenie podatków w oznaczonym terminie, musi się ludność należycie powiadomić, jak, w jakiej wysokości i gdzie należy te podatki płacić. Dotychczasowy sposób ogłaszania ustawy podatkowej tylko w Dzienniku Ustaw nie wystarcza. Tutaj trzeba się uciec do sposobów bardziej popularnych i przystępnych, aby każdy mógł być należycie pouczony. W tym względzie odpowiednią rezolucję proponuję.</u>
          <u xml:id="u-25.8" who="#PWojdaliński">Podkreślam z naciskiem, że niema w Sejmie nikogo, ktoby protestował przeciwko podatkom, ale wszyscy, zdaję się, jesteśmy zgodni w tem, że chcemy, aby podatki sprawiedliwie i równomiernie rozkładano, aby ludność należycie pouczano o obowiązkach swych względem Skarbu, wreszcie, ażeby uproszczono sposób ściągania podatków Kończąc, proszę Wysoką Izbę o przyjęcie ustawy z druku nr. 2774.</u>
          <u xml:id="u-25.9" who="#PWojdaliński">Przed dyskusją ogólną zaznaczę jeszcze, że w druku zakradł się poważny błąd w art. 1, a mianowicie jest tam powiedziane „opłaca się oprócz normalnych odsetek kary za zwłokę”, a powinno być powiedziane „opłaca się zamiast normalnych odsetek” i f. d.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-26">
          <u xml:id="u-26.0" who="#Marszałek">Otwieram dyskusję. Głos ma poseł Osiecki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-27">
          <u xml:id="u-27.0" who="#POsiecki">W Art. 2 przewiduje się, iż kary będą według niniejszej ustawy ściągane od tych zaległych podatków, które będą zalegały nie tylko po wejściu w życie tej ustawy, ale także od tych, które zalegały przed wejściem w życie niniejszej ustawy. Sądzę, że będzie wskazanem określić ściśle termin, w którym ta ustawa ma wejść w życie, i w ten sposób płatnikom dać możność spłacenia podatków zaległych przed ogłoszeniem niniejszej ustawy, bez stosowania do nich kar, przewidzianych w tej ustawie.</u>
          <u xml:id="u-27.1" who="#POsiecki">Dlatego proponuję, żeby w art. 11 określić ściśle termin, od którego ta ustawa będzie obowiązywała, i jako taki termin proponuję dzień 1 września 1921 r. w tem oczywiście przekonaniu, że ta ustawa będzie ogłoszona w Dzienniku Ustaw w krótkim czasie.</u>
          <u xml:id="u-27.2" who="#POsiecki">Następnie chcę zwrócić uwagę p. Ministra Skarbu na to, żeby zanim przystąpi do ściągania kar, wszelkie terminy, przepisane odpowiedniemi ustawami, przy ściąganiu podatków były ściśle zachowywane, mianowicie, żeby płatnik otrzymywał zawiadomienie w porę, a nie tak, jak to się dzieje obecnie, że gdzieś na głębokiej wsi wraz z zawiadomieniem o ściąganiu podatków zjawia się egzekutor, który jednocześnie ściąga podatek i karę. Dlatego aczkolwiek w art. 3 jest powiedziane:</u>
          <u xml:id="u-27.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-27.4" who="#POsiecki">„Za zalegające uważa się w myśl tej ustawy te kwoty, które z mocy obowiązujących przepisów można ściągnąć w drodze egzekucji”, to nie wnosząc żadnej realnej poprawki, położyłbym specjalny nacisk na to, żeby zawiadomienia o wymiarze podatków i określenia terminu, w jakim podatek ma być opłacony, były istotnie w swoim czasie płatnikom doręczane.</u>
          <u xml:id="u-27.5" who="#POsiecki">Następnie zgłosiłbym kilka stylistycznych poprawek, między innemi do art. 7 Zdanie: „postanowienia o odsetkach za zwłokę poszczególnych ustaw” to wygląda tak, jakby tu była mowa o spłacaniu poszczególnych ustaw, należałoby powiedzieć: „Postanowienia poszczególnych ustaw o odsetkach za zwłokę”.</u>
          <u xml:id="u-27.6" who="#POsiecki">Potem w trzecim wierszu tego artykułu proponowałbym, ażeby zamiast wyrazów: „w myśl tej ustawy”, które się powtarzają trzykrotnie w tym ustępie, wstawić: „według zasad tej. ustawy”.</u>
          <u xml:id="u-27.7" who="#POsiecki">Wreszcie ze względu na to, że w art. 10 znowu powtarzają się te same wyrazy kilkakrotnie, np. „odsetki, kary i koszta, w ten sposób nie pokryte ściąga się w drodze przymusowej”, proponuję, ażeby zamiast wyrazów, „w ten sam sposób” w drugim wierszu końcowego ustępu wstawić wyrazy: „tym samym trybem”.</u>
          <u xml:id="u-27.8" who="#POsiecki">Wreszcie chcę zwrócić uwagę Rządowi na to, ażeby skorzystał w odpowiedni sposób z samorządu, z organów samorządowych do ściągania podatków, za których pomocą w wielu wypadkach ściąganie to mogłoby szybciej dojść do skutku oczywiście za odpowiedniem wynagrodzeniem. Na skutek interpelacji wniesionej na Komisji Skarbowo-Budżetowej, Ministerstwo Skarbu, zdaję się, decyduje się pobierać teraz podatki za pośrednictwem Pocztowej Kasy Oszczędności, co niewątpliwie znacznie rzecz ułatwi. Otóż poszedłbym jeszcze o krok dalej w tym kierunku i zaproponowałbym Rządowi, ażeby użył do ściągania podatków w niektórych wypadkach organów samorządowych, które za pewnem małem wynagrodzeniem mogłyby się tej funkcji podjąć z pożytkiem dla Skarbu i dla pospiesznego ściągania podatków.</u>
          <u xml:id="u-27.9" who="#komentarz">(Głos: O jakich to organach kolega mówi?)</u>
          <u xml:id="u-27.10" who="#POsiecki">Mówię o samorządowych organach gminnych; jednakże czasem i sejmiki powiatowe mogłyby się tego podejmować - nie chcę tutaj tego decydować, lecz mam na myśli przedewszystkiem gminne organy samorządowe.</u>
          <u xml:id="u-27.11" who="#POsiecki">W tym celu proponuję następującą rezolucję:</u>
          <u xml:id="u-27.12" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-27.13" who="#POsiecki">„Wzywa się Rząd, ażeby zarządził pobór podatków za pośrednictwem organów samorządowych za odpowiedniem wynagrodzeniem”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-28">
          <u xml:id="u-28.0" who="#Marszałek">Głos ma poseł Walisiak.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-29">
          <u xml:id="u-29.0" who="#PWalisiak">Wysoki Sejmie! Zdaje się, że wszyscy zgadzają idę z tem, że podatki płacić trzeba, tembardziej, jeśli Państwo jest w tak ciężkiem położeniu, jak nasze. I ludność wie, że podatki płacić trzeba, ale oburza się na podatki niesprawiedliwe i na kary niesprawiedliwe.</u>
          <u xml:id="u-29.1" who="#PWalisiak">My tworzymy ustawę, która obostrza kary za niewpłacenie podatków we właściwym terminie. Rządowi przy zielonym stoliku zdaję się, że ludność faktycznie zwleka z płaceniem podatków. Tak nie jest. Na prowincji, wiem, że ludność często nie wie, kiedy i jakie podatki ma płacić, nie otrzymuje zawiadomień. Jeśli więc za to ma płacić karę, to ta ustawa jest niesprawiedliwa i podniesie się krzyk. Jestem zdania, że wtedy tylko można wymagać od ludności płacenia, jeśli się ją o tym podatku zawiadomi najprzód i wtedy dopiero można ściągać karę, jeśli po zawiadomieniu nie wpłaci na czas. Ale jeśli zawiadomienie przychodzi po terminie płatności i za to jest kara, to ludność się z tem nie zgodzi, i my się z tem też nie zgodzimy. Ludność się zgodzi na podatki i na kary byle one były sprawiedliwe.</u>
          <u xml:id="u-29.2" who="#PWalisiak">Wobec tego do art. 2 w którym jest powiedziane, że jeśli podatek nie będzie zapłacony po upływie trzydziestu dni od właściwego terminu, to się płaci karę, proponuję poprawkę następującą: wykreślić słowa: „od właściwego terminu płatności”, a wstawić: „od dnia wręczenia zawiadomienia o płatności”. Jeśli minie 30 dni od wręczenia zawiadomienia, a podatnik nie zapłaci podatku, to słusznem będzie, żeby zapłacił karę.</u>
          <u xml:id="u-29.3" who="#PWalisiak">Rozumiem, że źle są ściągane podatki, co słusznie podkreślił p. poseł Wojdaliński i kol. Osiecki, a to z tego względu, że organizacje samorządowe nie są powołane do życia. W tym względzie wnieśliśmy swego czasu wniosek. U nas ludność była przyuczona do tego, że przychodził sołtys i zbierał podatki. Teraz każą ludności odnosić podatki do powiatu, odległego 4, 5, nieraz 6 mil. I do tego trzeba w tych powiatach nadmiernej ilości przedników, bo ludność, idąca z podatkami nie może tracić czasu na marne, nie może nie być załatwioną i znów przychodzić na drugi dzień. Więc trzeba to uprościć, bo ludność tego nie rozumie, ażeby podatek odnosić miała aż do powiatu. Każdy z gospodarzy rozumie, że o podatku powinien dostać zawiadomienie, powinien ktoś przyjść i podatek wziąć, nie żeby podatnik miał 5 mil chodzić. W ten sposób tworzy się nadmierna biurokracja i przewleka się zbieranie podatków.</u>
          <u xml:id="u-29.4" who="#PWalisiak">Wnoszę rezolucję, „Sejm wzywa Rząd, aby zmienił system ściągania podatków w ten sposób, żeby wpłacanie i ściąganie podatków odbywało się przy pomocy wójtów i sołtysów” tak było u nas dawniej i to było bardzo proste, mniej było potrzeba urzędników i szybciej się podatki ściągało. Następnie wnoszę drugą rezolucję „by zawiadomienia o płatności podatków były doręczane podatnikom przynajmniej na miesiąc przed terminem płatności”.</u>
          <u xml:id="u-29.5" who="#PWalisiak">Proszę Wysoki Sejm o przyjęcie tych rezolucji i poprawki.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-30">
          <u xml:id="u-30.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Wiceminister Skarbu.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-31">
          <u xml:id="u-31.0" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Wysoka Izbo! O ile chodzi o ułatwienia w płaceniu podatków, to chciałbym poinformować, że płacenie podatku dochodowego i majątkowego, tego najważniejszego podatku, jaki obecnie mamy, obejmującego największą liczbę obywateli obowiązanych do niego, będzie mogło się odbywać przez system Pocztowej Kasy Oszczędności. Sprawa ta jest już w zupełności gotowa.</u>
          <u xml:id="u-31.1" who="#komentarz">(Głosy: Nieznany system)</u>
          <u xml:id="u-31.2" who="#WiceministerSkarbuRybarski">To jest rzecz bardzo prosta i z tem łatwo się zapoznać. Każdy równocześnie z wezwaniem do zapłacenia podatku otrzyma czek, przekaz po prostu, który zaniesie na pocztę. Będzie to ułatwieniem o wiele większem.</u>
          <u xml:id="u-31.3" who="#komentarz">(Ks. Dziennicki zaprzecza)</u>
          <u xml:id="u-31.4" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Ja nie rozumiem oburzenia ks. posła. Jeżeli ks. poseł nie uznaje systemu czekowego, to może odnieść podatek do kasy, a jeżeli ks. poseł uznaje system czekowy, to może zapłacić przez pocztę, jak księdzu będzie dogodniej.</u>
          <u xml:id="u-31.5" who="#komentarz">(P. Ks. Dziennicki: Ale poczta jest tak samo daleko, jak urząd)</u>
          <u xml:id="u-31.6" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Ja przyznaję, że to nie jest jeszcze wystarczające, ale w każdym razie jest to ułatwienie dla wielu ludzi, zwłaszcza z miasta, którzy nie mają czasu iść do kasy, a przez pocztę mogą to uczynić.</u>
          <u xml:id="u-31.7" who="#komentarz">(Głos: Ale chodzi o wieś)</u>
          <u xml:id="u-31.8" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Nam chodzi nie tylko o wieś ale i o miasta. My na sprawę podatków nie patrzymy wyłącznie z punktu widzenia wsi, ale musimy patrzeć i na to, co się dzieje w miastach, bo dzisiaj te miasta płacą 70% podatków, a wieś płaci 30%.</u>
          <u xml:id="u-31.9" who="#komentarz">(Przerywania na ławach N. Z. L.)</u>
          <u xml:id="u-31.10" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Zdaje się, że ci Panowie, którzy mi przerywają robią to przedwcześnie, gdyż chcę się wypowiedzieć pozytywnie co do tego wniosku, by użyć do pobierania podatków także organa samorządowe na wsi. Otóż nic przeciwko temu nie mam. Nie rozumiem tego zdenerwowania, które nie pozwala mi udzielić rzeczowych wyjaśnień, jeżeli mówię o takich rzeczach, być może dla kogoś nie zrozumiałych, jak system P. K. O.</u>
          <u xml:id="u-31.11" who="#komentarz">(P. Śliwiński: w stronę N. Z. L.: To nie jest przymus)</u>
          <u xml:id="u-31.12" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Oczywiście jest to rzecz bardzo prosta i nie wiem, z jakiego powodu takie zdenerwowanie.</u>
          <u xml:id="u-31.13" who="#komentarz">(Głos: Pan sam jesteś zdenerwowany)</u>
          <u xml:id="u-31.14" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Otóż o ile chodzi o to, żeby podatki były płacone, i o ile chodzi o dzisiejszy stan rzeczy, to przyznaję, że są duże trudności w płaceniu podatków, ale muszą Panowie liczyć się z tem, że poza trudnościami jest także i niechęć płacenia podatków.</u>
          <u xml:id="u-31.15" who="#komentarz">(P. Kiernik: Tej niechęci niema)</u>
          <u xml:id="u-31.16" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Muszę stwierdzić, że w mieście Krakowie gdzie niema trudności w płaceniu podatków, gdzie niema braku kas, przeciwnie, można płacić i w kilku kasach i w P. K. O., jednakże ze 150 milionów podatków, wymierzonych wpłacono dobrowolnie tylko 10 milionów. Nie wiem, czy to jest brakiem niechęci. Ludzie mówią, że chcą płacić podatki, ale przedewszystkiem chcą, żeby inni płacili. To jest podkład psychiczny tego całego nawoływania, że mimo rzekomo wielkiej gorliwości w płaceniu podatków, gdy przychodzi do płacenia, powstają trudności bardzo duże. Ponieważ istnieje niewątpliwie przyzwyczajenie do niepłacenia podatków, ponieważ z drugiej strony bardzo wielu ludzi woli płacić podatki później, chcąc używać kapitału na inne cele, licząc na małe procenty zwłoki, dlatego przyszliśmy z projektem tej ustawy.</u>
          <u xml:id="u-31.17" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Teraz, o ile chodzi o konkretne postulaty tutaj wyrażone, na ogół nie mam nic przeciw tym poprawkom. Chciałbym tylko zaznaczyć, że poprawka, zdaję mi się, posła Walisiaka do art. 2 jest bezprzedmiotową, a to z tego powodu, że właściwy termin płatności biegnie przy podatkach państwowych — nie wiem jak jest z podatkami gminnemi, ale z tem niemamy nic do czynienia — od chwili doręczenia tego wezwania i to doręczenie stale poprzedza termin płacenia podatku o parę miesięcy. Naprzykład wymiar podatku dochodowego ukończono na wiosnę, a ostatni termin upływa w dniu 15 listopada tego roku. Terminy są więc bardzo długie.</u>
          <u xml:id="u-31.18" who="#komentarz">(Głos: Na wsi jeszcze o tem nie wiedzą)</u>
          <u xml:id="u-31.19" who="#WiceministerSkarbuRybarski">Gdybyśmy ten projekt literalnie zastosowali i przyjęli tę poprawkę, to wtedy niejeden człowiek mógłby się bronić przed zapłaceniem podatku, wogóle unikając przyjęcia zawiadomienia, bo to byłoby bardzo proste, że prawny obowiązek podatnika zaczynałby się od chwili, gdy wezwanie otrzymał. Taki proceder byłby szkodliwy.</u>
          <u xml:id="u-31.20" who="#WiceministerSkarbuRybarski">O ile chodzi o rezolucję, wzywającą do opublikowania postanowień tej ustawy i większego jej rozpowszechnienia, to mogę powiedzieć, że już to przygotowaliśmy oczywiście mutatis mutandis, jak to Komisja uchwaliła i zarówno przez nalepiane plakaty, jak i pismo, jak i przez organy samorządowe podamy do wiadomości te postanowienia, ażeby wszyscy mogli korzystać z terminu i uniknąć konsekwencji tej ustawy.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-32">
          <u xml:id="u-32.0" who="#Marszałek">Głos ma p. Krajna.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-33">
          <u xml:id="u-33.0" who="#PKrajna">Wysoka Izbo! Dwa są powody, które trawią młode życie organizmu państwowego:</u>
          <u xml:id="u-33.1" who="#PKrajna">1) dezorganizacja całego aparatu administracyjnego państwowego i,</u>
          <u xml:id="u-33.2" who="#PKrajna">2) kulejąca bezustannie skarbowość państwowa.</u>
          <u xml:id="u-33.3" who="#PKrajna">Do tego dochodzi jeszcze brak zrozumienia w społeczeństwie potrzeby płacenia podatków, a sprawę płacenia podatków utrudnia w znakomity sposób nasz młody organizm państwowy. Polska przejęła system organizowania państwa od dwóch państw, które pod tym względem stoją na najniższym szczeblu, a mianowicie od Austrii i od Chin. Administracja państwowa jest urządzona na sposób austriacki i chiński. A jeżeli chodzi o podatkowość państwową, to pod tym względem najniżej stały Włochy i system podatkowy przejęła Polska od Włoch. Wobec tego nie dziwmy się, że Polska za granicą ma niestety tyle poszanowania, że nie możemy uzyskać odpowiedniego kredytu dla Państwa. W zupełnie innych warunkach stoją nasze komuny, samorządy. Daleko łatwiej Poznaniowi i Warszawie uzyskać w Ameryce pożyczkę, aniżeli wielkiemu Państwu Polskiemu. I dlatego Rząd musi wynaleźć konieczny sposób, ażeby w jak najłatwiejszy sposób móc ściągnąć podatek i przyzwyczaić społeczeństwo do płacenia. Wskutek tego trzeba usunąć austriacki biurokratyzm rządzenia państwem i przejąć wszystkie te dobre rzeczy, jakie były w zachodnich państwach, a choćby w zachodnich dzielnicach Polski, a będzie w Polsce z pewnością lepiej. I Rząd powinien się zastosować do uchwały dzisiejszej, ażeby ściąganie podatków ułatwić w ten sposób, że odtąd będzie możność płacenia nie tylko w kasach powiatowych, ale przedewszystkiem w komunach, jak to jest w zwyczaju w zachodnich dzielnicach Polski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-34">
          <u xml:id="u-34.0" who="#Marszałek">Dyskusja wyczerpana: Głos ma p. Wojdaliński.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-35">
          <u xml:id="u-35.0" who="#PWojdaliński">Wysoka Izbo! Chcę się tylko oświadczyć co do poprawek. W samym tytule ustawy proponuję, by w końcu trzeciego wiersza, zamiast „takich”, było: „tychże”. Następnie w art. 1 to samo, żeby było nie „oprócz”, a „zamiast”.</u>
          <u xml:id="u-35.1" who="#PWojdaliński">Następnie w art. 7 godzę się na zmiany stylistyczne p. posła Osieckiego. W art. 10 to samo; w art. 11 również.</u>
          <u xml:id="u-35.2" who="#PWojdaliński">Teraz co do rezolucji. Rezolucję kol. Walisiaka pierwszą i drugą przyjmuję; natomiast poprawkę do art. 2 odrzucam, a to z tej racji, iż mam wrażenie, że kol. Walisiak, chcąc bronić dobrej sprawy, mógłby narazić na stratę tych, których bronił, bo nie w każdej ustawie jest termin krótszy albo zbiegający się z 30 dniami. Nieraz termin płatności od dnia wręczenia jest 2 miesięczny, jeśli zaś byłoby tak, jak kolega żąda, t. j. 30 dni od wręczenia, a termin płatności byłby w dwa lub trzy miesiące po wręczeniu, to płatnik musiałby szybciej płacić, niż według przepisów danej ustawy powinien.</u>
          <u xml:id="u-35.3" who="#PWojdaliński">Co do rezolucji p. Wicemarszałka Osieckiego, odnoszącej się do ciał samorządowych, to również ją przyjmuję.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-36">
          <u xml:id="u-36.0" who="#Marszałek">Przystępujemy do głosowania. Poprawki do napisu i art. 1, 7, 10 i 11 wniesione przez posła Osieckiego są przyjęte przez referenta. Przypuszczam bez głosowania, że są one przyjęte przez Izbę, jak również stylistyczne poprawki referenta. Niema protestu. Jest tylko spora poprawka posła Walisiaka do art. 2, ażeby wykreślić słowa: „od właściwego terminu płatności” a wstawić: „od dnia wręczenia zawiadomienia o płatności”.</u>
          <u xml:id="u-36.1" who="#Marszałek">Proszę Posłów którzy są za poprawką posła Walisiaka do art. 2, aby wstali. Stoi mniejszość, poprawka odrzucona. Wobec tego będziemy teraz głosować en bloc nad ustawą wedle druku nr. 2774 z poprawkami, przyjętemi poprzednio. Proszę posłów, którzy są za ustawą, aby powstali z miejsc. Stoi większość, ustawa w drugiem czytaniu przyjęta.</u>
          <u xml:id="u-36.2" who="#Marszałek">Następnie jest rezolucja, która jest w druku:</u>
          <u xml:id="u-36.3" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-36.4" who="#Marszałek">„Wzywa się Rząd, aby podał do wiadomości publicznej normy tej ustawy zaraz po jej uchwaleniu przez Sejm, korzystając z pośrednictwa także organów samorządowych”.</u>
          <u xml:id="u-36.5" who="#Marszałek">Przypuszczam bez głosowania, że i ta rezolucja została przyjęta. Proszę P. Sekretarza o odczytanie innych rezolucji.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-37">
          <u xml:id="u-37.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-37.1" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja posła Walisiaka: „Sejm wzywa Rząd, ażeby:</u>
          <u xml:id="u-37.2" who="#SekretarzpSołtyk">1) zmienił system ściągania podatków w ten sposób, żeby wpłacanie i ściąganie podatków odbywało się przy pomocy wójtów i sołtysów,</u>
          <u xml:id="u-37.3" who="#SekretarzpSołtyk">2) aby zawiadomienia o płatności podatków były doręczane podatnikom przynajmniej na miesiąc przed terminem płatności”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-38">
          <u xml:id="u-38.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za tą rezolucją, aby wstali.</u>
          <u xml:id="u-38.1" who="#komentarz">(Większość)</u>
          <u xml:id="u-38.2" who="#Marszałek">Rezolucja przyjęta.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-39">
          <u xml:id="u-39.0" who="#SekretarzpSołtyk">Rezolucja posła Osieckiego brzmi:</u>
          <u xml:id="u-39.1" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-39.2" who="#SekretarzpSołtyk">„Wzywa się Rząd, aby zarządził pobór podatków za pośrednictwem organów samorządowych za odpowiedniem wynagrodzeniem”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-40">
          <u xml:id="u-40.0" who="#Marszałek">Proszę Posłów, którzy są za rezolucją, posła Osieckiego, aby wstali. Mniejszość; rezolucja odrzucona. Zatem w drugiem czytaniu sprawa załatwiona.</u>
          <u xml:id="u-40.1" who="#komentarz">(P. Wojdaliński: Stawiam wniosek o trzecie czytanie)</u>
          <u xml:id="u-40.2" who="#Marszałek">Nikt nie protestuje, głosu nikt nie żąda. Proszę Postów, którzy są za przyjęciem ustawy w trzeciem czytaniu, żeby wstali. Większość, ustawa przyjęta w trzeciem czytaniu.</u>
          <u xml:id="u-40.3" who="#Marszałek">Przystępujemy do Nr. 9 porządku dziennego: Sprawozdanie Komisji Rolnej o wniosku nagłym p. W. Tomaszewskiego i tow. w sprawie cofnięcia koncesji wydanych różnym stowarzyszeniom i bankom na prowadzenie parcelacji rolnej (dr. nr. 2745 i 2368).</u>
          <u xml:id="u-40.4" who="#Marszałek">Głos ma p. Gawlikowski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-41">
          <u xml:id="u-41.0" who="#PGawlikowski">W granicach Rzeczypospolitej, ustalonych ostatecznie na wschodzie przez traktat ryski, według obliczeń Ministerstwa Rolnictwa i Dóbr Państwowych znajduje się 4 miliony hektarów ziemi leżącej odłogiem. Jeżeliby porównawczo określić tę przestrzeń, to równa się ona 15 powiatom Kongresówki, lub trzydziestu kilku powiatom Małopolski. Zagospodarowanie tych odłogów jest jedną z najważniejszych czynności Państwa Polskiego i jego Polityki agrarnej. Tych olbrzymich przestrzeni nie obsianych nie można doprowadzić do kultury rolnej na mocy ustawy o zagospodarowaniu odłogów, gdyż miejscowa ludność na tych terenach jest bardzo nieliczna. Są tereny, na których na jednym km. kwadratowym mieszka od 10 do 30 mieszkańców. Oprócz tego, że ludność ta jest nieliczna jest ona jeszcze ekonomicznie słaba, gdyż działania wojenne na tym obszarze pozbawiły ją zasobu inwentarza żywego i martwego i gotówki, dlatego drogą przymusowych dzierżaw tych odłogów, przestrzeni tych zagospodarować nie można, gdyż warunki ludnościowe na to nie pozwalają.</u>
          <u xml:id="u-41.1" who="#PGawlikowski">Niektóre obszary, jak np. na północ od Prypeci — a prawie wszystkie znajdują się na wschodnich kresach Rzeczypospolitej, obecnie są obsiane zaledwie w 10%, a 90% ziemi ugoruje. W ostatnich czasach na te obszary zaczęła emigrować ludność z zachodnich części Polski, gdzie mamy do czynienia z przeludnieniem rolniczem, gdzie jest 75% ludności rolniczej, gdzie mamy 80% gospodarstw poniżej 10 morgów, a około 30% poniżej 5 morgów. To też ludność ta, nie mogąc znaleźć dostatecznego zajęcia na własnym warsztacie rolnym jeszcze przed wojną emigrowała w wielkiej ilości do Niemiec na roboty rolne. Emigrowało przed wojną około 200,000 ludzi zdolnych do pracy.</u>
          <u xml:id="u-41.2" who="#PGawlikowski">Obecnie ta ludność chce, mając tam na Zachodzie, małe gospodarstwa, dojść do większych gospodarstw, któreby umożliwiły jej racjonalną gospodarkę, do gospodarstw, które obejmujemy nazwą niekarłowatych. Więc na zachodzie Polski jeden drugiemu odprzedaje swoje male gospodarstwa i za te pieniądze kupuje na Wschodzie duży kawał odłogów, które zamienia na pola uprawne.</u>
          <u xml:id="u-41.3" who="#PGawlikowski">Według mego rozumienia ta ludność, umożliwiająca odbudowę rolnictwa na zniszczonych terenach, jest nieocenionym skarbem dla Rzeczypospolitej, albowiem dziś stan jest taki, że choć mamy 75% ludności rolniczej, mimo że jesteśmy zwani krajem rolniczym, jednak produkcja rolna nam nie wystarcza i około 70,000 wagonów zboża według obliczeń Ministerstwa Aprowizacji jesteśmy zmuszeni sprowadzać z zagranicy, ażeby wyżywić ludność kraju. A te pieniądze, które wydajemy na zakup towarów, służących do konsumpcji, są przyczyną spadku naszej waluty, bo gdybyśmy za te pieniądze, za które kupujemy zboże, kupili za granicą maszyny lub narzędzia, które sprowadzone do kraju powiększyłyby jego wytwórczość i wzmocniły eksport za granicę, wówczas kurs naszej marki niewątpliwieby się poprawił, nie mówiąc już o tem, że przez zagospodarowanie tych odłogów nic byśmy nie potrzebowali sprowadzać z zagranicy, przeciwnie, mielibyśmy płody rolne na eksport. Likwidacja tych odłogów, jak praktyka wykazała, odbywa się najlepiej przez oddawanie ich na własność, przez parcelację. Ażeby szybciej przeprowadzić parcelację. Rząd na mocy rozporządzenia Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego powołał do współpracy różne instytucje upoważnione i parcelacyjne, które szybciej tę sprawę przeprowadzają. Jest rzeczą zupełnie zrozumiałą, że szybciej pójdzie likwidacja tych odłogów, jeżeli obok parcelacji rządowej pójdzie parcelacja przez instytucje upoważnione, zwłaszcza dzięki temu, że inicjatywa prywatna jest szybsza, prędzej wykonywa daną pracę, aniżeli Rząd, który działa powolniej, jak to widzimy z całej dotychczasowej praktyki.</u>
          <u xml:id="u-41.4" who="#komentarz">(P. Smoła: Spekulują doskonale)</u>
          <u xml:id="u-41.5" who="#PGawlikowski">Będę mówił i o spekulacji.</u>
          <u xml:id="u-41.6" who="#PGawlikowski">Następnie Rząd dzięki ustawie o reformie rolnej, którą uchwaliliśmy 15 lipca 1919 r do ziemi dochodzi bardzo późno, bo żeby dojść do ziemi, któraby służyła na parcelację, sprawa musi przejść przez szereg komisji, przez cały alembik władz, gdy tymczasem upoważnione instytucje zawsze szybciej to przeprowadzają, bo one w jednym dniu mogą majątek jakiś nabyć, a już drugiego dnia przystąpić do parcelacji. Oczywiście chodzi o to, ażeby te instytucje upoważnione nie przekraczały ustawy o reformie rolnej tak co do rozmiarów gospodarstw, jak i co do cen. Te instytucje są kontrolowane przez Rząd i powinny się trzymać tych przepisów, które ściśle są określone, ażeby właśnie były instytucjami pomocniczemi dla Rządu, nie instytucjami spekulacyjnemi.</u>
          <u xml:id="u-41.7" who="#PGawlikowski">Komisja Rolna, wychodząc z założenia, że szybkie przeprowadzenie likwidacji odłogów, których mamy tak olbrzymie przestrzenie, istotnie szybko odbywa się przedewszystkiem dzięki parcelacji, uznała za stosowne, żeby tę parcelację przyspieszyć i ażeby obok instytucji rządowej, także instytucje upoważnione przez Rząd brały udział przy parcelacji.</u>
          <u xml:id="u-41.8" who="#komentarz">(Głos: Paskarze!)</u>
          <u xml:id="u-41.9" who="#PGawlikowski">Natomiast Komisja Rolna w rezolucjach większości, których jestem referentem, jednomyślnie zaznacza, że parcelacja nie może przekraczać ram reformy rolnej i ma być prowadzona w myśl jej wytycznych co do cen i obszarów użytych na parcelację, a jeżeli która z tych instytucji, które są upoważnione dotychczas, prawideł i reguł zawartych w rozporządzeniu Prezesa Głównego Urzędu Ziemskiego nie przestrzega, należy jej upoważnienie to odebrać. I pierwsza rezolucja wzywa Rząd, aby przeprowadził rewizję wydanych pozwoleń na parcelacje i tym, którzy nie stosują się do tych rozporządzeń te pozwolenia odebrał. Druga rezolucja mówi, aby Rząd pozwolenia na parcelacje udzielał przedewszystkiem na terenach zniszczonych Rzeczypospolitej i aby na tych ziemiach w większej mierze stosował prawo o przymusowym wykupie ziemi i ażeby sam Rząd energiczniej przyczynił się do zagospodarowania odłogów przez szybką parcelację. Wreszcie trzecia rezolucja większości wzywa Rząd, by przeprowadził ściślejszą kontrolę nad instytucjami upoważnionemi do parcelacji tak co do cen, jak też i ich terenu działania.</u>
          <u xml:id="u-41.10" who="#PGawlikowski">Te rezolucje większości zostały wywołane wnioskiem posła Wawrzyńca Tomaszewskiego, który się domagał, ażeby zakazać wszelkiej parcelacji i oprzeć się tylko na parcelacji rządowej. Z motywów, które tutaj przytoczyłem wniosek posła Wawrzyńca Tomaszewskiego nie został uwzględniony. Rezolucja jego została jednak podtrzymana przez posła Stolarskiego. Wypowiadam się przeciw niej, gdyż dąży do tego, ażeby udaremnić wszelką robotę parcelacyjną pozarządową.</u>
          <u xml:id="u-41.11" who="#komentarz">(Wicemarszałek Osiecki obejmuje przewodnictwo).</u>
          <u xml:id="u-41.12" who="#PGawlikowski">Następnie jest rezolucja posła Malinowskiego. Ta rezolucja zasadniczo zgadza się z moją, bo jest za tem, żeby na terenach zniszczonych pozwolić upoważnionym instytucjom na parcelację, ale żeby jej na reszcie obszarów Rzeczypospolitej nie dopuszczać.</u>
          <u xml:id="u-41.13" who="#PGawlikowski">Natomiast rezolucja posła Putka nie wiążę się zasadniczo z rezolucją posła Tomaszewskiego i wzywa Rząd, aby przedstawił środki, któreby skutecznie przyśpieszyły wykonanie ustaw i uchwał agrarnych, a w szczególności umożliwiły ludności małorolnej i bezrolnej nabycie ziemi w drodze rządowej parcelacji i następnie, aby Rząd złożył Sejmowi sprawozdanie z wyników dotychczasowych przeprowadzania reformy agrarnej. Jako członek P. S. L. oświadczani się za tą rezolucją, ale jako sprawozdawca nie, bo przez większość Komisji uchwaloną nie została.</u>
          <u xml:id="u-41.14" who="#PGawlikowski">W imieniu klubu P. S. L. a nie jako referent zgłaszam następnie poprawkę do 2 rezolucji większości komisji, by w pierwszym wierszu zamiast słowa: „przedewszystkiem”, wstawić słowo „wyłącznie”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-42">
          <u xml:id="u-42.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma poseł Stolarski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-43">
          <u xml:id="u-43.0" who="#PStolarski">Wysoki Sejmie! Rezolucja, przedłożona Wysokiemu Sejmowi przez sprawozdawcę, nie odpowiada intencji wnioskodawców. Jest rzeczą konieczną, aby ta sprawa została naprawiona. Obecnie instytucje upoważnione do parcelacji prywatnej prowadzą politykę swoją w tym celu, aby wyssać pieniądze ciężką pracą przez drobnego rolnika zdobyte i naturalnie bogacić się jego pracowitością. Dlatego też podtrzymujemy naszą rezolucję i prosimy Wysoki Sejm o przyjęcie jej, mianowicie: „Wzywa się Rząd, aby udaremnił całkowicie parcelację prywatną, a również spowodował cofnięcie wszystkich upoważnień, wydanych różnym stowarzyszeniom, instytucjom bankowym, kredytowym i t. p. na za kupno i parcelację dóbr ziemskich”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-44">
          <u xml:id="u-44.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. Wawrzyniec Tomaszewski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-45">
          <u xml:id="u-45.0" who="#PWawrzyniecTomaszewski">Wysoki Sejmie! Dobrze jest, kiedy przy omawianiu sprawy publicznej, sprawy, która ma znaczenie państwowe, prześwietli się ją reflektorem historycznego jej rozwoju.</u>
          <u xml:id="u-45.1" who="#PWawrzyniecTomaszewski">Sprawa reformy agrarnej posiada dwa wybitne okresy historyczne. Jednym okresem było wykluwanie się zasad reformy agrarnej, które miały zmienić ustrój prawny własności rolnej. Otóż ten okres trwał do 10 lipca 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-45.2" who="#PWawrzyniecTomaszewski">Jeszcze przed wojną widzieliśmy, że gospodarstwa włościańskie w Polsce były rozdrobnione. Widzieliśmy, że zwłaszcza w Galicji zachodniej 3/4 gospodarstw miały od 1 do 4 morgów poła, a 3/4 ludności wiejskiej wołało o ziemię. Podczas wojny, która przewartościowała różne wartości i dokonała straszliwego zniszczenia, głos ludu o ziemię spotęgował się i musiał być wysłuchany przez ustawodawstwo Państwa Polskiego.</u>
          <u xml:id="u-45.3" who="#PWawrzyniecTomaszewski">Wniosek mój, jak i sprawozdanie Komisji Rolnej tkwią korzeniami w tym właśnie pierwszym okresie rozwoju sprawy agrarnej. Wiemy, że głód ziemi przed 10 lipca 1919 r. był tak silny, że kiedy w styczniu odbywały się wybory do Sejmu, żaden prawie poseł nie odważył się przemawiać przeciw reformie rolnej. Prawie każdy poseł od najskrajniejszej lewicy do najskrajniejszej prawicy przyrzekał dać ziemię, przyrzekał ustawodawstwo rolne, przyrzekał, że zmieni się ustrój własności rolnej na korzyść bezrolnych i małorolnych. To było bezapelacyjne, i gdyby poseł podczas wyborów nie wypowiedział się z programem swojej pracy poselskiej w tym kierunku, to nie otrzymałby ani jednego głosu.</u>
          <u xml:id="u-45.4" who="#PWawrzyniecTomaszewski">A dlaczego tak silny i natarczywy był głos ludności bezrolnej i małorolnej? Dlatego, że w czasie wojny ta ludność stoczyła się w przepaść nędzy skrajnej, w przepaść bezbrzeżną, ogromną, taką, o jakiej Maria Konopnicka mówi, że „to jest przepaść tak bezbrzeżna, jako oceany i przepaść tak straszliwa, jak otwarte rany”. Wiadomo, jak obchodzono się z ludnością małorolną i bezrolną w czasie wojny, wiemy, że nie miała ona czasu na robienie paskarskich interesów, że tę ludność nawet z gruźlicą w domu wyrywano do okopów, że nie korzystała ona z żadnych ulg reklamacyjnych podczas, gdy tylko nieco już bogatsi mieli ulgi reklamacyjne i mieli różne środki po temu, aby uchylać się od groźnych skutków wojny. I dlatego tak straszny był ten głód ziemi i wołanie o ziemię, bo ludność była w skrajnej nędzy.</u>
          <u xml:id="u-45.5" who="#PWawrzyniecTomaszewski">A kiedy nadeszła rewolucja 1918 roku, ludność ta wykazała ogromną dojrzałość społeczną, bo oprócz sporadycznych tu i ówdzie wypadków — mówię przeważnie o Galicji Zachodniej — nigdzie nie było wybuchów ekscentrycznych, zmierzających do wydarcia gwałtem ziemi z rąk wielkich magnatów z rąk, tych, którzy dotychczas żyli z krwawicy chłopa bezrolnego i małorolnego. A właśnie ten chłop calem sercem pragnął zainstalowania się Państwa Polskiego, pragnął. Sejmu, ażeby ten Sejm wreszcie wymierzył mu sprawiedliwość. I panowie zrobiliście to dn. 10 lipca roku 1919, a dlaczego to zrobiliście? Czy zrobiliście może dlatego, że chodziło Wam o to, ażeby zmienić ustrój prawny, ażeby niejako przewartościować go? Nie! Robiliście pod silnym naporem władnie tej ludności małorolnej i bezrolnej, nie oglądając się na wszelkie inne ważniejsze ugruntowania tezy reformy agrarnej. Ludność czekała cierpliwie do tego dnia i w dniu tym ucieszyła się, że raz wreszcie stała się jej sprawiedliwość nie pod rządami zaborczymi, ale że sprawiedliwość znaleźli we własnej Ojczyźnie.</u>
          <u xml:id="u-45.6" who="#PWawrzyniecTomaszewski">Lecz nadszedł drugi okres, okres przeprowadzania reformy agrarnej na zasadach ustawodawczych z dn. 10 lipca 1919 r. I ludność ta z dnia na dzień widziała, że zasady reformy agrarnej są stale, przewartościowywane na nowo. W tych zasadach było powiedziane, iż ziemią należy przedewszystkiem obdarzyć małorolnych i bezrolnych, inwalidów i tych, którzy cierpią największą nędzę, tymczasem z dniem każdym po 10 lipca 1919 r. ludność przekonywała się, że zasada ta jest gwałcona, że do posiadania ziemi dochodzą bogaci, a nie ta ludność, dla której ziemia jest przeznaczona. I to było właśnie powodem, dla którego mój klub wraz z klubem „Wyzwolenia” przedstawił wniosek, ażeby uregulować tę sprawę i nie odstępować od głównej zasady, którą Panowie tutaj uchwaliliście dn. 10 lipca 1919 r. I dlatego przedłożyliśmy Wysokiemu Sejmowi wniosek nagły w sprawie cofnięcie koncesji, wydanych różnym stowarzyszeniom, bankom i prywatnym kapitalistom na prowadzenie parcelacji rolnej.</u>
          <u xml:id="u-45.7" who="#PWawrzyniecTomaszewski">Zastanówmy się bowiem, jak się odbywała ta parcelacja po dniu 10 lipca 1919 r.? Otóż przedewszystkiem kapitaliści i rozpoczęli wykupywanie wielkich obszarów rolnych, które nie były zagospodarowane. Dobierali oni różnych agentów i subagentów. którzy szli między lud i namawiali, go do kupna tej ziemi. Mieliśmy sposobność wnieść nie dziesiątki, ale prawie setki interpelacji do Sejmu na rozmaitych handlarzy ziemią, którzy nieprawnie ją wykupywali i nieprawnie posyłali agentów swoich aby ludność namawiać do kupna ziemi. Ale ludność bezrolna i małorolna nie dała się namówić do kupna tej ziemi. Dlatego też ci agenci namawiali przedewszystkiem ludność włościańską lepiej sytuowaną. I rzeczywiście w tym kierunku działy się różne cuda, bo ludzie, którzy poprzednio mieli zaledwie po 8, 10 morgów ziemi, oraz jednego lub parę koników, dzisiaj rozporządzają setkami morgów. A nawet i w tej Wysokiej Izbie zasiadają posłowie, którzy przed wojną posiadali zaledwie po kilkanaście morgów, a dzisiaj posiadają setki morgów.</u>
          <u xml:id="u-45.8" who="#komentarz">(Głosy: Kto, prosimy o nazwiska. Przeciętna norma 100 morgów)</u>
          <u xml:id="u-45.9" who="#PWawrzyniecTomaszewski">Tutaj właśnie słyszę głos, z którego sądzę, że prawdopodobnie te sprawy dobrze są znane Wysokiej Izbie, jeżeli kolega mówi, że przeciętnie najmniej 100 morgów posiada każdy taki poseł. Wkrótce będziemy mieli sposobność wydać broszurę z datami kontraktów, z liczbą kontraktów, czy umów, w której będzie udowodnione, kto i ile ziemi od jakiego banku, od jakiego pana zakupił. A wszak to wszystko dzieje się wbrew głównej zasadzie o przeprowadzeniu reformy agrarnej, która mówi, że ziemie mają...</u>
          <u xml:id="u-45.10" who="#komentarz">(P. Gdyk: Nazwisko niech kolega powie)</u>
          <u xml:id="u-45.11" who="#PWawrzyniecTomaszewski">... dostać ci, którzy jej potrzebują, a tymczasem dostają ci właśnie, którzy jej nie potrzebują.</u>
          <u xml:id="u-45.12" who="#PWawrzyniecTomaszewski">Otóż w tym drugim okresie historycznym reformy agrarnej, w okresie jej przeprowadzenia, potworzyło się w tym celu mnóstwo rozmaitych towarzystw agrarno-osadniczych. Dalej różne banki dostały od Rządu koncesje na przeprowadzenie kupna i parcelacji — a wszak wiemy — że Wysoki Sejm do tego celu uchwalił przecież odnośne urzędy. Wszak Wysoki Sejm powołał do przeprowadzenia parcelacji, do przeprowadzenia ustroju prawnego tej własności rolnej, Główny Urząd Ziemski, Okręgowe Urzędy Ziemskie, Powiatowe Urzędy Ziemskie, okręgowe, powiatowe i gminne komisje rolne. Tyle urzędów miało pracować, a jak widzimy na terenie np. Galicji zachodniej do dziś dnia te urzędy istnieją, ale do dziś dnia ani jednej morgi ziemi nie rozparcelowały, natomiast statystyka może wykazać, że w tym samym czasie w Galicji zachodniej setki tysięcy, jeżeli już nie miliony morgów przeszachrowano właśnie w drodze dzikiej parcelacji i dzikiego handlu.</u>
          <u xml:id="u-45.13" who="#PWawrzyniecTomaszewski">Myśmy postawili wniosek nagły dlatego, ażeby cofnąć pozwolenia udzielone przez Główny Urząd Ziemski rozmaitym bankom parcelacyjnym, rozmaitym prywatnym właścicielom, kupcom i stowarzyszeniom kredytowym, choćby dlatego tylko, żeby uspokoić ludność małorolną i bezrolną. Bo przedewszystkiem Sejm powinien uczyć moralności publicznej, powinien być nauczycielem dla wszystkich,...</u>
          <u xml:id="u-45.14" who="#komentarz">(P. Smoła: Sami posłowie powinni być czyści jak kryształ)</u>
          <u xml:id="u-45.15" who="#PWawrzyniecTomaszewski">... ażeby moralność przyświecała zawsze Rzeczypospolitej. Tymczasem Główny Urząd Ziemski wydaje prywatnym osobom pozwolenie na kupno i parcelację. I przytoczę jeden fakt, który był już przedmiotem interpelacji, mianowicie, że spółka w pow. jasielskim, składająca się z 4 osób, otrzymawszy jakąś drogą pozwolenie na kupno różnych obszarów, wysyła swoich subagentów, mota ludność wracającą z Ameryki i wyciąga z niej dolary, tak, że dziś cena gruntu dochodzi do 400.000 mk. za morgę, jeżeli się płaci w dolarach. Ażeby więc uspokoić ludność małorolną i bezrolną Wysoki Sejm powinien wejrzeć w tę sprawę — i to było celem naszego wniosku, ażeby nad tą sprawą nie przejść do porządku dziennego, ażeby Wysoki Sejm dokładniej ją rozpatrzył, rozważył i skierował na właściwą drogę ustawodawczą, ażeby reforma rolna była przeprowadzona tak, jak sobie tego życzył Sejm w dniu 10 lipca 1919 r.</u>
          <u xml:id="u-45.16" who="#PWawrzyniecTomaszewski">Tymczasem Sejm z wnioskiem moim, z wnioskami dwóch klubów, które reprezentują właśnie te warstwy małorolne i bezrolne, obszedł się poprostu po macoszemu, bo połowa sprawozdania Komisji Rolnej omawia sprawę nie dzikiego handlu i dzikiej parcelacji, o której wniosek właściwie wspomina, ale mówi o zagospodarowaniu odłogów. Wszakże treścią wniosku naszego nie jest sprawa zagospodarowania odłogów.</u>
          <u xml:id="u-45.17" who="#komentarz">(P. Gawlikowski: To się ściśle łączy ze sobą)</u>
          <u xml:id="u-45.18" who="#PWawrzyniecTomaszewski">I dopiero na końcu sprawozdania Komisji Rolnej w kilkunastu wierszach pomieszczono parę uwag odnośnie do załatwienia sprawy reformy rolnej i jej przeprowadzenia. Otóż tam mówi się, że są wydane wszelkie rozporządzenia, ażeby dzika parcelacja nie rozszerzała się dalej, że Główny Urząd Ziemski kontroluje należycie te sprawy itd., i że nawet Komisja Rolna uznała, że Główny Urząd Ziemski dobrze zrobił.</u>
          <u xml:id="u-45.19" who="#komentarz">(P. Ostachowski: My rozumiemy, że Panu o to chodzi, żeby Stapiński więcej nie zarabiał na ziemi, jeżeli właśnie nie zagospodarował tych odłogów i pozwolił, ażeby sprawa parcelacyjna przechodziła także przez banki i inne stowarzyszenia agrarno-osadnicze).</u>
          <u xml:id="u-45.20" who="#PWawrzyniecTomaszewski">My z takiem załatwieniem sprawy zgodzić się nie możemy i zabrałem głos jedynie dla podtrzymania mojego wniosku jak i wniosków mniejszości, które wyłoniły się w Komisji Rolnej, choćby dlatego, aby uspokoić ludność małorolną i bezrolną, znajdującą się dziś w rozpaczliwej nędzy.</u>
          <u xml:id="u-45.21" who="#PWawrzyniecTomaszewski">Dzisiaj człowiek, który nie posiada swojego konia, nie może zagospodarować na skrawku ziemi i woli się go nieraz wyrzec. Dalej ten człowiek nie ma możności dokupienia ziemi, ażeby móc utrzymać jednego konia, żeby sam mógł to gospodarstwo obrobić, ponieważ ceny są wygórowane, a dalej również dlatego, że dziś parcelacja i handel ziemią ujęty jest przez rozmaite banki itd., a w tych bankach różne protekcje i protekcyjki uniemożliwiają drobnemu rolnikowi powiększenie choćby drogą zaciągnięcia długu, swego gospodarstwa. I zdarzają się wypadki, że dziś rolnicy małorolni 1, 2 i 3 morgowi opuszczają swoje gospodarstwo, wydzierżawiają swoje morgi, idą w świat, ażeby tułać się i szukać innego zarobku.</u>
          <u xml:id="u-45.22" who="#PWawrzyniecTomaszewski">Dlatego też podtrzymuję nasz wniosek, a zdaję się, że i Wysoki Sejm po rozpatrzeniu tej sprawy również przychyli się do pierwotnego wniosku, ażeby wszelkie udzielone pozwolenia na dziki handel i dziką parcelację zostały przez Główny Urząd Ziemski cofnięte, dalej, ażeby na przyszłość takich pozwoleń Główny Urząd Ziemski nie wydawał i ażeby skierował przeprowadzenie reformy rolnej na właściwą drogę ustawodawczą którą Sejm miał już możność 10 lipca 1919 r uchwalić.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-46">
          <u xml:id="u-46.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma p. ks. Okoń.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-47">
          <u xml:id="u-47.0" who="#PksOkoń">Wysoki Sejmie! Uchwalając w naszym Sejmie suwerennym dnia 10 lipca 1919 r. największą z ustaw, jakie przeżył ten Sejm, tj. ustawę o reformie rolnej, wierzyliśmy święcie i niezłomnie, my chłopscy posłowie, że ta ustawa wejdzie rzeczywiście w życie, że nie pozostanie tylko świstkiem papieru, że nie będzie tylko mrzonką, którą przyszłe rządy będą łudzić masy chłopskie, żeby je trzymać w spokoju, ale, że ta reforma rolna, która jest największą troską chłopa i najżywotniejszą kwestią — nowoczesnej Polski, będzie szybko zrealizowana i w życie, w wielki czyn wcielona.</u>
          <u xml:id="u-47.1" who="#PksOkoń">Tymczasem — niestety — już dwa cale lata mijają od chwili, kiedy po tych zażartych walkach, jakie stoczyliśmy tak w Komisji Rolnej, jak i tu na plenum Sejmu, z oburzenia na prawicę ze śpiewem: „O cześć wam panowie magnaci!” na ustach opuściliśmy Sejm. Ogromna szkoda, że panowie z centrum, panowie Piastowcy, nie opuścili wtedy razem z nami, z lewicą, tego Sejmu, bo wówczas ten Sejm zostałby zaraz rozwiązany, a wybranoby Sejm lepszy, doskonalszy naprawdę i z ducha chłopski, który by był tę kwestię rolną, kwestię przeolbrzymiej wagi, z całą pewnością i całą siłą, w życie wprowadził, A dzisiaj — wskutek tego przeogromnego błędu — musimy z boleścią i rozpaczą patrzeć się na to, że ta zasadnicza kwestia stała się czczym frazesem, martwą literą bez treści, i gdy dzisiaj w tej Wysokiej Izbie mówimy o reformie rolnej, choćby z największym zapałem, wobec tych panów z prawicy, którzy się zdają z tego ironicznie naigrawać, to niestety czujemy, że to mówienie nasze jest w obecnym Sejmie, przy takim jego nieszczęśliwym składzie, rzucaniem grochu na ścianę i głosem wołającego na puszczy.</u>
          <u xml:id="u-47.2" who="#PksOkoń">Ale tą kwestia wielka ciężarem swoim jeszcze Was Panowie przygniecie i uderzy swym ogromem przy najbliższych wyborach, a chociaż te wybory odkładacie z dnia na dzień, z miesiąca na miesiąc, to wierzcie mi, że ta kwestia stanie Wam swą zgrozą przed oczyma i zadrży wówczas sumienie Wasze, boście chłopów oszukali, boście chłopskiem zaufaniem i chłopskiemi głosami do tego Sejmu podstępem weszli, boście obłudnie obiecywali byt chłopa poprawić, boście chłopu nawet Wy, wrogowie idei chłopskiej po faryzeuszowsku mówili, że mu ziemię dacie.</u>
          <u xml:id="u-47.3" who="#PksOkoń">Reforma rolna, to jest dzieło i dziecko tego Sejmu, i winno być dzieckiem tegoż Sejmu najdroższem, więc sam Sejm suwerenny już z samego powołania swego, szanując swoją wysoką godność, powinien stać na straży ścisłego wykonania tej ustawy twardo i niezłomnie, jak rycerz, jak nieugięty żołnierz, i dążyć wszystkiemi siłami i wszystkiemi środkami, do tego, ażeby to wielkie słowo ustawy wcieliło się jak najszybciej w czyn. Ale, jeżeli się chłopów tylko obiecankami tumani i zwodzi już dwa lata, jeżeli się tylko obszarników i kapitalistów ma w tym Sejmie na uwadze, ich dolę i dobrobyt, jeżeli tu jest troska, by broń Boże panowie obszarnicy czegokolwiek ze swego wiekowego, rozkosznego, opływającego we wszystkie przywileje, stanu posiadania, nie uronili, to wierzcie mi Szanowni Panowie, że chłop nasz nie tylko zupełnie straci zaufanie do tego Sejmu, a powoli traci je wciąż, ale nawet pocznie ten Sejm obecny, przeciwny nastrojowi masy chłopskiej, całą duszą nienawidzieć. Nasi chłopi — spragnieni ziemi, jak skarbu najcenniejszego, nie widząc wykonywania reformy rolnej, mogą na nieszczęście Polski, coraz częściej spoglądać ku wschodowi, czy też może stamtąd zbawienie dla nich nie nadejdzie. Byłoby to najgroźniejszem zabiciem Polski i jej niepodległości! Przytoczę fakta.</u>
          <u xml:id="u-47.4" who="#komentarz">(Głosy: Może z Tarnobrzega?)</u>
          <u xml:id="u-47.5" who="#PksOkoń">— Nie z naszego Tarnobrzega, broń Boże — gdyż u naszych chłopów jest patriotyzm sto razy większy, aniżeli u Was Panowie z prawicy, choć tam u nas w Tarnobrzeskiem na wydmie piaszczystej, chłop jest tak biedny, że aż z głodu przymiera, podczas gdy jego obszarniczy sąsiad, magnat Tarnowski — bawi się w wyścigi konne i zaprowadza stawy rybne na łąkach dla swej przyjemności, a drugi magnat Lubomirski majątki swe olbrzymie ugorami trzyma i lekkomyślnością swą karygodną, dobra swe, mające przecież być dobrem całej Ojczyzny, do zupełnego bankructwa doprowadził.</u>
          <u xml:id="u-47.6" who="#PksOkoń">Bolszewicy wkradają się skrytą agitacją do Polski — a to ich ukryte, pod rozmaitemi płaszczykami i pozorami wkradanie się do ludu naszego, za pośrednictwem agitacji, broszur i gazet jest tysiąckroć niebezpieczniej szem od ich zeszłorocznego zbrojnego napadu wielkiemi armiami na Warszawę.</u>
          <u xml:id="u-47.7" who="#komentarz">(Różne okrzyki na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-47.8" who="#PksOkoń">Wy Panowie nie chcecie patrzeć na życie, jak się ono niebezpiecznie dla naszego Państwa przedstawia. Otóż bolszewicy, idąc do Polski i chcąc się wkraść w zaufanie naszego ludu, jakie pierwsze swoje pismo dla chłopów założyli?</u>
          <u xml:id="u-47.9" who="#komentarz">(Wrzawa na prawicy)</u>
          <u xml:id="u-47.10" who="#PksOkoń">Założyli w Warszawie pismo pod tytułem „Skiba”, nazwane przez nich umyślnie „tygodnikiem dla bezrolnych i małorolnych”. Takie chytre sidła zastawiają oni na naszego polskiego chłopa. Oni wiedzą doskonale, w jaką najczulszą stronę chłopa naszego uderzyć i wiedzą dobrze, jak chłopa pozyskać dla swojej idei. I dlatego nazwali to pismo „Skiba”, tj znaczy: ziemia, gleba. Już sam tytuł gazety płosi podstępnie i obłudnie chłopom: „My wam damy ziemię, a nie wasz Sejm i Rząd, gdyż one was oszukują!” I dlatego chcąc się tej lisiej i faryzeuszowskiej robocie skrytej rosyjskich bolszewików przeciwstawić, my chłopscy posłowie, chłopscy radykali, którzy Polskę i chłopa, jako najlepszego jej obywatela, prawdziwie całem sercem kochamy, którzy chcemy, ażeby Polska była chłopska, a nie jakimś „krajem prywiślańskim”, czy prowincją pruską, stawiamy reformę rolną na czele wszystkich naszych dążeń i będziemy głośno, bez wytchnienia, po całym kraju nią wołać, a gdy przyjdą wybory, których pragniemy jak najrychlej, będziemy ludowi mówić, że przedewszystkiem Wy panowie posłowie z prawicy i Wy panowie z centrum, zdradziliście ją i zagrzebali!</u>
          <u xml:id="u-47.11" who="#PksOkoń">Mówiliście Panowie zawsze na posiedzeniach Komisji Rolnej, kiedy i ja byłem jeszcze jej członkiem, kiedyśmy walczyli zacięcie o reformę rolną, że trudności do wykonania tej reformy są nie do pokonania, że na drodze jej urzeczywistnienia piętrzą się góry przeszkód jak Tatry! Mówiliście, że niema w Polsce geometrów, niema funduszów, brak sprzężaju i wogóle wszystkiego. Tak mówiliście. Lecz gdy panowie obszarnicy zaczęli sprzedawać swoje folwarki za ceny olbrzymie, paskarskie na dziką parcelację, gdy zdołali sami bez pomocy Rządu dokonywać tej parcelacji błyskawicznie, bo nawet w przeciągu trzech miesięcy... Przytoczę Panom przykłady z mojego okręgu. Baron Goetz potrafił rozparcelować aż dwa swoje dwory w kilku miesiącach, a Lubomirski z Rozwadowa również-parceluje z niesłychaną szybkością. Na dziką więc parcelację znalazły się i pieniądze, i sprzężaj, i geometrzy, a na rządową, wedle myśli i ducha ustawy o reformie rolnej, niema środków ani sposobów, wszystko utknęło na martwym punkcie.</u>
          <u xml:id="u-47.12" who="#PksOkoń">Wszystką ziemię chłopom naszym dać winien nasz Sejm i Rząd bez najmniejszej zwłoki, owszem z zapałem już choćby z samego tytułu przeolbrzymiego umiłowania ziemi ojczystej przez chłopa i jego fanatycznego żywiołowego przywiązania się do niej. Chłopi nasi tak mocno ukochali ziemię, że rzucają znakomitą pracę w Ameryce, i szczęśliwe tamże stosunki tamtejsze, a wracają masowo do kraju, głosząc śmiało i publicznie: Jedziemy do Polski tylko po ziemię, bo to jest nasz warsztat pracy, to jest nasz skarb najcenniejszy. Chłop nasz poza ziemią nie widzi żadnego środka do życia. Pracuje on na ziemi, jak rzemieślnik przy warsztacie, a bez ziemi żyć nie może, w fabrykach zaś nie może znaleźć żadnego zajęcia, gdyż przemysł u nas w Polsce zupełnie nie uruchomiony, a kapitaliści nasi mają olbrzymie pieniądze, ale do puszczenia na spekulacje giełdowe i na przyjemności, nigdy zaś na uruchomienie tak; niezbędnego nam przemysłu. Dlatego nie dziwmy się, że ten chłop nasz szuka ziemi jak zbawienia, że przyjeżdża z za oceanu, i płaci za jedną morgę ziemi aż pół miliona marek, że szuka jej na Pomorzu, że jeździ w Poznańskie, jeździ aż na Kresy, i chce za wszelką cenę kupić tę upragnioną ziemię. Chłop, mając pieniądze, nie pyta się o brylanty, o złoto, o zegarki czy inne świecidełka, tylko pyta się o ziemię, bo ta ziemia, to jego skarb najukochańszy. I dzisiaj, kiedy się on do tej ziemi rwie całą siłą duszy, to odmawianie mu tej ziemi jest wprost zniszczeniem Polski i zabijaniem jej.</u>
          <u xml:id="u-47.13" who="#PksOkoń">Ja ostrzegam Wysoki Sejm, że jeśli tak dalej z reformą rolną pójdzie, tą drogą ślamazarność, niedołęstwa i zaniedbania, to będzie to tylko woda na młyn agitatorów bolszewickich, którzy więcej takich pism jak „Skiba”, może 100.000 egzemplarzy puszczą w nasz kraj, i korzystając z okropnych błędów naszego Sejmu i Rządu powiedzą: „Tylko my wam ziemię damy, bo ten wasz Rząd i Sejm dać wam jej nie mogą, gdyż z panami obszarnikami trzymają”. Należy więc w interesie państwowym Polski jak najszybciej bez zwłoki dać ziemię biednej masie chłopskiej a dwory obszarnicze, ich folwarki, w których panowie już dosyć się nabogacili, rozdać biednym chłopom. Trzeba mieć odwagę poświęcić dwory pańskie dla dobra Ojczyzny i dla dobra tego łaknącego ziemi ludu! Trzeba już raz sprawić, by wszystkie dwory pańskie już raz znikły z powierzchni ziemi polskiej, i by się zamieniły w gospodarstwa i zagrody chłopskie, włościańskie.</u>
          <u xml:id="u-47.14" who="#PksOkoń">Wówczas będzie Polska i silną i szczęśliwą.</u>
          <u xml:id="u-47.15" who="#PksOkoń">Jeżeli Polska stanie się naprawdę, w rzeczywistości ludową, chłopską, to będzie zdrową, potężną, pracowitą, oszczędną, sprawiedliwą, zapewniającą szczęśliwość wszystkim, a przedewszystkiem najbiedniejszym i nie da się wówczas ani bolszewikom, ani zakusom Germanów, nie da się pokonać żadnym wrogom na świecie, bo będzie jak granit, o który rozbiję się wszystkie burze dziejowe.</u>
          <u xml:id="u-47.16" who="#PksOkoń">Dlatego ja, potępiając jako chłopski radykał dziką parcelację obszarników, w imieniu milionowej masy chłopskiej ubogiej, która woła o ziemię z głębi zbolałej nędzą duszy, która to biedna masa, gdyby tu zjawiła się swą potęgą w tej Wysokiej Izbie, to by wrogowie chłopa zbledli z przerażenia, i zadrżałyby te mury Sejmu, wołam: Sejmie Polski! Daj nam co rychlej ziemię, bo my z głodu na jednym zagonie przymieramy! Myśmy obronili Polskę przed zalewem rosyjsko - bolszewickim, myśmy wyleli tyle serdecznej naszej krwi dla Ojczyzny, my dzisiaj inwalidami, kalekami, biedakami, więc nam się słusznie ta ziemia należy!</u>
          <u xml:id="u-47.17" who="#PksOkoń">Obiecanek Sejmu i Rządu mamy już za dużo, chcemy widzieć czyny! Już za długo naszego czekania i naszej cierpliwości anielskiej! Nim słońce zejdzie, rosa oczy wyje! Rozgoryczeni wołamy: Niech zginie szlachta! Niech zginą panowie obszarnicy, byle tylko żyła i ocalała i szczęśliwą była nasza ukochana Polska i jej biedny lud!</u>
        </div>
        <div xml:id="div-48">
          <u xml:id="u-48.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Głos ma poseł Zamorski.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-49">
          <u xml:id="u-49.0" who="#PZamorski">Wysoki Sejmie! Dwa lata dobiega jak ustawa o reformie rolnej jest uchwalona i obowiązuje. Wykonanie jej powierzona tym ludziom, którzy taką to reformę rolną przeprowadzili. Na przeszkodzie w wykonaniu nie stało nic.</u>
          <u xml:id="u-49.1" who="#komentarz">(P. Smoła: Tylko endecja!)</u>
          <u xml:id="u-49.2" who="#PZamorski">A cóż mogła zrobić?</u>
          <u xml:id="u-49.3" who="#komentarz">(P. Smoła: Przecież wy jesteście narodem)</u>
          <u xml:id="u-49.4" who="#PZamorski">Ale jeżeli ta reforma rolna wraca ciągle pod obrady Wysokiego Sejmu, to jest najlepszym dowodem, że została pomyślana agitacyjnie, a nie po gospodarsku i wskutek tego jest wykonywana według haseł agitacyjnych, a nie ekonomicznych, narodowych i ludowych. Nie może nie wracać i wracać będzie. Dzisiaj stawiano kwestię tak, że jedni powiadają: niech stowarzyszenia prywatne, banki i t. d. upoważnione przez Urząd Ziemski, trudnią się parcelacją; drudzy zaś wołają: precz ze wszystkiemi upoważnieniami, precz ze wszystkiemi uprawnieniami, niech to załatwia sam Rząd bezpośrednio przez swoje Urzędy Ziemskie. Zdaje się, że mniej więcej tak wygląda kwestia dzisiaj będąca pod obradami. Nie wiem jak sprawa wygląda w dawnym zaborze rosyjskim; przypadkowo tylko ja w Przaśnyskiem widziałem jak Rząd bezpośrednio zabiera się do parcelacji.</u>
          <u xml:id="u-49.5" who="#PZamorski">Znam kilka takich wypadków, generalizować ich nie będę, bo nie wiem jak jest gdzieindziej. Znam fakt, kiedy dzierżawcy jednego z majątków powiedziano: ten majątek będzie wywłaszczony. Dzierżawca wyniósł się, a po upływie pół roku zaprasza się go, ażeby wrócił. Wraca, robi wkłady w majątek, uruchamia go. Wybucha wojna, idzie na nią jako żołnierz, a wróciwszy zastaje ze swojej dzierżawy tylko 23 morgi, bo reszta została zabrana. Plon przyznano innym z tem, że ponieważ nie mają narzędzi i inwentarza, przeto po zebraniu tego cudzego plonu ziemi już uprawiać nie będą. Jeżeli takie wypadki są częstsze, to musimy dojść do przekonania, że przeprowadzanie reformy rolnej bezpośrednio przez Główny Urząd Ziemski, nie prowadzi do celu, bo przyczynia się tylko do obniżenia produkcji, do rozszerzania przestrzeni leżących odłogiem a oprócz nadziei na grunt nie daje biednemu nic. Jeden z poprzednich mówców powiedział, że w Galicji zachodniej do dziś dnia Urząd Ziemski bezpośrednio ani jednego morga nie sparcelował, ani jednego chłopa nie osadził na gospodarstwie, którego ten chłop nie miał. Po tak długim czasie działalności, po tylu kosztach jakie Urząd Ziemski pochłonął możnaby było spodziewać się trochę lepszych owoców. I wskutek tego powstaje teraz pytanie: a więc co robić? Urząd Ziemski nie umiał, dotąd przynajmniej dał tego dowody, wprowadzić chłopa potrzebującego własnego gospodarstwa na jakieś gospodarstwo, którego przedtem nie miał.</u>
          <u xml:id="u-49.6" who="#PZamorski">Zostały zatem banki i spółki, które z upoważnienia Urzędu Ziemskiego zajęły się parcelacją.</u>
          <u xml:id="u-49.7" who="#komentarz">(Głosy: I spekulacją)</u>
          <u xml:id="u-49.8" who="#PZamorski">Tak jest; ale rozdzielając światła i cienie można powiedzieć, że jedna rzecz przemawia na korzyść spółek, a przeciw bezpośredniej parcelacji przez Urząd Ziemski, mianowicie, że one już rozparcelowały wiele tysięcy morgów obszarów dworskich. To jest ich dorobek. To czego Urząd Ziemski nie potrafił, to zrobiły te spółki. Ale chodzi teraz o to, jak to robią. I tutaj musimy ze smutkiem powiedzieć, że spółki jako przedsiębiorstwa liczą na dochody i zyski i biorą cenę za ziemię zbyt wygórowaną. Ta cena w porównaniu do ceny zapłaconej przez spółkę właścicielowi obszarów dworskich waha się od 5–10–15.000 mk. podwyżki za morgę. I to jest właśnie moment, na który należy zwrócić uwagę. Wskutek tych wysokich cen korzystanie z reformy rolnej przeszło na monopol, albo ludzi bogatych w ziemię, albo też tych, którzy przywieźli gotówkę z Ameryki.</u>
          <u xml:id="u-49.9" who="#komentarz">(P. Smoła: Albo tych, którzy skórami targują)</u>
          <u xml:id="u-49.10" who="#PZamorski">Natomiast ani pozbawiony zarobku fornal, ani małorolny, wyrobnik i zagrodnik nie może w tych warunkach korzystać z reformy rolnej, bo jego na zapłacenie większej sumy gotówką nie stać. I wskutek tego reforma rolna zaczyna chybiać celu. Ona bowiem ubogim ludziom nie daje warsztatu pracy, ale przeciwnie odbiera im możność zarobkowania i, wskutek tego już czas, aby na chwilę przynajmniej zapomnieć o stronie agitacyjnej tej ustawy i zastanowić się nad tem, jak ją zmienić, aby ta reforma rolna była prawdziwą reformą — pożyteczną dla Państwa i jak największej ilości ludzi zainteresowanych.</u>
          <u xml:id="u-49.11" who="#PZamorski">Wykonanie tej reformy rolnej takie, jak dziś nie odpowiada celowi. Z tego sobie zdajmy sprawę. I byłoby rzeczą wskazaną, ażeby ci, którzy takie zasady przeprowadzili jednym głosem większości, i którzy dla wykonania tych zasad obsadzili wyłącznie swoimi mężami zaufania Urząd Ziemski od góry do dołu, żeby zastanowili się dzisiaj nad tem, że mimo uchwalonych zasad, mimo posiadania 2000 urzędników, samych własnych mężów zaufania, wykonanie reformy rolnej nie odpowiada bynajmniej celowi, jaki powinien przyświecać uchwale reformy rolnej.</u>
          <u xml:id="u-49.12" who="#komentarz">(P. Smoła: Nie jeden głos, ale cały Sejm uchwalił)</u>
          <u xml:id="u-49.13" who="#PZamorski">Zasady były jednym głosem uchwalone. Należałoby więc przystąpić do rewizji ustawy, ale rewizja musi potrwać jakiś czas. Co się ma dziać jednak w międzyczasie? Jeżeli zostawimy sprawę tak, jak ona jest, to będzie ona wyglądać tak: tam gdzie Urząd Ziemski sam bezpośrednio wykonywa reformę rolną, tam właściwie nie robi się nic. Kraje się, mierzy, dzieli, ewentualnie sprzątnie się cudzy plon, ale ani jednego małorolnego, czy fornala nie osadza się na własnem gospodarstwie przy pomocy państwa dla nich stworzonego tak, ażeby dostał swój własny samodzielny warsztat prący: czyli jest to chwilowe złudzenie, jakim się zaćmiewa oczy tym ludziom, ażeby nie stracili wiary i cierpliwości. Tam zaś, gdzie dają upoważnienie spółkom, parcelacja idzie jednostronnie tylko wśród ludzi zamożnych i wskutek tego znowu nie odpowiada swemu celowi.</u>
          <u xml:id="u-49.14" who="#PZamorski">Wnioski postawione przez moich poprzedników. ażeby odjąć wszystkim uprawnionym spółkom i stowarzyszeniom przywilej parcelacji majątków z upoważnienia Urzędu Ziemskiego, wydają mi się odwłóczeniem wykonania reformy rolnej Bóg wie na jaki czas.</u>
          <u xml:id="u-49.15" who="#komentarz">(P. Smoła: Bo endecy i piastowcy mają banki)</u>
          <u xml:id="u-49.16" who="#PZamorski">Nie należę do żadnej spółki, ani do żadnego banku.</u>
          <u xml:id="u-49.17" who="#komentarz">(Głos: Endecy bali się reformy rolnej)</u>
          <u xml:id="u-49.18" who="#PZamorski">Myśmy strachu przed reformą rolną nie mieli z. tej prostej przyczyny, że jesteśmy pierwszymi ludźmi w Polsce, którzy jeszcze w roku 1905 uznali, że rozdział władania ziemi jest niesprawiedliwy i niekorzystnie dla narodu i dla Państwa urządzony i że należy ten rozdział władania ziemi przeprowadzić inaczej, w sposób prawny, praktyczny i gospodarczy. Jeśli o to chodzi, to od nas wyszedł projekt jeszcze w roku 1905 do Wydziału Krajowego w Galicji, jak tę sprawę przeprowadzić, lecz ani Wydział Krajowy, ani Sejm galicyjski projektu tego nie przyjął. Wskutek tego sama myśl reformy rolnej, przeprowadzenia korzystniejszego dla Państwa i ludności rozdziału władania, ziemią jest myślą naszą, lecz wykonanie zasady nie jest nasze. My za to, że te zasady mimo dwuletniej roboty w życie wcielić się nie dały, odpowiedzialności nie bierzemy. Chcieliśmy zasad innych.</u>
          <u xml:id="u-49.19" who="#komentarz">(P. Smoła: Jednak głosowaliście 15 lipca)</u>
          <u xml:id="u-49.20" who="#PZamorski">Byliśmy lojalni wobec większości, która uchwałę jednym głosem zdobyła.</u>
          <u xml:id="u-49.21" who="#PZamorski">To też żądanie, aby przy tej niesprawności Urzędu Ziemskiego odebrać spółkom i instytucjom prywatnym prawo parcelowania wydaje mi się prostem:</u>
          <u xml:id="u-49.22" who="#PZamorski">1) pogrzebaniem samej reformy rolnej,</u>
          <u xml:id="u-49.23" who="#PZamorski">2) więcej jeszcze, mianowicie, oddaniem ludności włościańskiej w niewolę czynownictwu, które ma mieć wyłączny głos przy wszystkich sprawach, dotyczących obrotu ziemią. Od niewoli wobec tego czynownictwa chcielibyśmy lud wiejski uchronić.</u>
          <u xml:id="u-49.24" who="#PZamorski">I wydaje mi się, że jednak są drogi, które mogą nas do upragnionego celu doprowadzić. Stawiam za przykład ziemię, którą znam najlepiej, a gdzie działa najwięcej spółek parcelacyjnych, mianowicie, ziemię Czerwieńską, czyli tak zw. Wschodnią Małopolskę. Są tam jeszcze specjalne warunki, które uwzględnić należy. Najważniejszem dla mnie jest to, że na tę ziemię nie został rozciągnięty przepis powszechnej służby wojskowej, że więc większość mieszkańców tej ziemi t. j. wszyscy Rusini i Żydzi nie służyli wojskowo, natomiast wszyscy Polacy poszli do wojska, służyli i jeżeli rocznik ich nie jest zwolniony, to służą do dzisiaj obowiązkowo, mimo że poszli do wojska jako ochotnicy.</u>
          <u xml:id="u-49.25" who="#PZamorski">Jeżeli żołnierz zdemobilizowany wraca, bo co jakiś czas demobilizacja się dokonywa to zastaje taki stan rzeczy: bogaci kmiecie i przybysze z Ameryki wykupili mu ziemię z pod nosa i ta ziemia poszła na parcelację i kolonizację, a on choćby płakał niema możności rozszerzenia swego warsztatu pracy, a jeżeli jest wyrobnikiem albo właścicielem karłowatego gospodarstwa, to on, ten protegowany, ten będący na ustach wszystkich żołnierz, o którym się mówiło przez szereg miesięcy: „wszystko dla żołnierza”, niema nadziei powiększenia gospodarstwa i traci nawet możność, zarobku na tych obszarach dworskich, które zostały rozparcelowane.</u>
          <u xml:id="u-49.26" who="#komentarz">(Głos: Dostanie na Kresach, Panie Kolego!)</u>
          <u xml:id="u-49.27" who="#PZamorski">Pocieszają tego żołnierza tem, że będzie mógł dostać ziemię za darmo lub za niską dopłatą w wykonaniu ustawy o nadaniu ziemi żołnierzom. To, cośmy dotychczas słyszeli o sposobie gospodarowania tą ziemią, nie może nas napawać otuchą i wiarą, jakoby takie nadanie ziemi naprawdę w najbliższych bodaj latach mogło i żołnierza zadowolić i. przyczynić się do podniesienia gospodarki w naszem państwie, zwłaszcza na zniszczonych kresach.</u>
          <u xml:id="u-49.28" who="#PZamorski">Zwracam uwagę, że będziemy mieli o tem dużą dyskusję na Komisji Wojskowej i że ta rozprawa przeniesie się także na plenum Sejmu Ale niejeden z tych żołnierzy posiada przecież dwa, trzy morgi ziemi, posiada chałupę, która jest dzisiaj przedmiotem nieocenionym dla biedaka, i on sobie powiada: ja z tej ustawy o nadaniu ziemi żołnierzom na dalekich kresach korzystać nie chcę, ja chcę pozostać we wsi rodzinnej, w parafii rodzinnej. I jeśli wszyscy mają takie prawo, to żołnierz, o którym tyle się mówi i którego wymienia się na pierwszem miejscu, może tem bardziej korzystać na miejscu z ulg i pomocy państwowej, On powinien mieć to prawo bodaj na równi z tymi, którzy wojskowo nic służyli.</u>
          <u xml:id="u-49.29" who="#komentarz">(P. Ostachowski: Demagogia, aż się kurzy)</u>
          <u xml:id="u-49.30" who="#PZamorski">Być może, że dla Pana jeśli ktoś wypowiada szczere uczucia człowieka zawiedzionego w swoich prawach, to się wydaje demagogia, dla mnie jest to tylko dawaniem wyrazu krwawemu uciskowi serca tego człowieka i słusznemu jego żalowi.</u>
          <u xml:id="u-49.31" who="#PZamorski">Ten żołnierz jest jeszcze pod jednym względem w gorszem położeniu. Mianowicie: sąsiad jego, Rusin, nie szedł do wojska i przez te lata wojny polskiej bawił w domu. Jeśli w tym domu było coś zniszczonego przez wielką wojnę, ten rówieśnik naszego obrońcy Ojczyzny, jest pod względem gospodarczym wielokrotnie mocniejszy, mógłby go nawet przelicytować i zostawić na boku. I dlatego to ten żołnierz specjalnej wymaga pomocy i opieki. Wszystkie ustawy dotychczasowe nie dają mu tej opieki.</u>
          <u xml:id="u-49.32" who="#komentarz">(Głos: Głosowanie pokaże co się z tego zrobi)</u>
          <u xml:id="u-49.33" who="#PZamorski">Podaję odrazu środki i jeżeli kto z Panów kolegów chce, będę prosił, ażeby te środki jakie są już dostępne we Wschodniej Galicji, zechcieli rozszerzyć na całą Polskę.</u>
          <u xml:id="u-49.34" who="#PZamorski">W b. zaborze austriackim obowiązuje do dziś dnia tylko od czasu wojny jest nieczynną, komisja dla włości rentowych. Komisja ta przewiduje, że przy pomocy państwowej właściciel małego gospodarstwa może dokupić ziemi za cenę trzykrotnie wyższą od szacunku jego ziemi. Tę cenę płaci za niego komisja dla włości rentowych, a on się zobowiązuje za to spłacić rentę przez 50 lat. Otóż lepszego sposobu nikt nie wynalazł tutaj. Można uchwalać...</u>
          <u xml:id="u-49.35" who="#komentarz">(Głos: To jest demagogia)</u>
          <u xml:id="u-49.36" who="#PZamorski">... wezwania do Rządu, ażeby płacił, kiedy my wiemy, że Rząd płacić nie będzie, bo niema z czego, ale uruchomienie komisji dla włości, rentowych z tem zastrzeżeniem, że każdy żołnierz, polski w wykonaniu ustawy sejmowej i postanowienia Rady Obrony Państwa i obietnic Rządu ma być pierwszym — nie jest demagogią tylko bardzo praktycznem i na dzisiaj jedynem praktycznem rozwiązaniem sprawy. Jeżeli kto ma lepszy środek niech poda, jeżeli komuś wydaje się, że ten wniosek jest demagogiczny niech spyta się jak komisja dla włości rentowych działała przed wojną Dlatego śmiałem poddać dotychczasową działalność tak Urzędów Ziemskich, jak i uprawnionych przez nich stowarzyszeń krytyce, bo podaje odrazu lekarstwo w każdym razie wypróbowane i środek doświadczony, który można łatwo wykonać.</u>
          <u xml:id="u-49.37" who="#komentarz">(Głos: Wasi obszarnicy mają obszary, przynaglijcie ich niech prędzej parcelują)</u>
          <u xml:id="u-49.38" who="#PZamorski">O ile wiem, z członków mojego klubu Skarbek już rozparcelował wszystko co do rozparcelowania miał i to po cenach bardzo niskich, bo po 2000 a nie po 30.000 za mórg jak wasze spółki agrarno-osadnicze.</u>
          <u xml:id="u-49.39" who="#PZamorski">Jeżeli więc chodzi o skontrolowanie tych spółek i stowarzyszeń prywatnych, czy one zbyt wysokich cen nie biorą jesteśmy za tem, ażeby tę kontrolę rozwinąć, ażeby im ceny dla ludności dostępne z urzędu nakazać. Natomiast, widząc, że Urząd Ziemski do dziś dnia, mając do rozporządzenia wszystkie środki państwowe, nie potrafił — jak mówią znawcy stosunków Galicji zachodniej — stworzyć ani jednego gospodarstwa dla rolnika, który gospodarstwa nie miał, nie jesteśmy za tem, aby im odbierać te przywileje. Bo najprzód Urząd Ziemski musi wykazać, że jest sprawniejszy. Jeżeli w przyszłości wykaże, że sprawniej i prędzej wykona słuszny rozdział władania ziemią, to w takim razie za tem głosować będziemy. Natomiast stawiam pod rozwagę wszystkich klubów poselskich nasz wniosek, będący w Komisji Rolnej, a drugi w najbliższych dniach jako przypomnienie postawiony będzie, ażeby dotąd, dopóki tym spółkom i stowarzyszeniom prawa nie będą odjęte, a prawdopodobnie nigdy odjęte me będą, chyba, że Urząd Ziemski okaże się sprawniejszym, dopóki to się nie stanie, to przynajmniej w tych dzielnicach gdzie istnieją komisje włości rentowych, aby one były uruchomione, aby się porozumiewały ze wszystkiemi spółkami parcelacyjnemi, ażeby wiedzieć, gdzie są majątki parcelowane, i jacy są tam przedewszystkiem żołnierze ubodzy, a później małorolni i bezrolni, którymby przysługiwało prawo pomocy Komisji dla włości rentowych, by mogli tworzyć gospodarstwa i ażeby te Komisje, te części gruntu, które są potrzebne dla żołnierzy dla bezrolnych i małorolnych wykupywały i wyposażały w tak zwane włości rentowe.</u>
          <u xml:id="u-49.40" who="#PZamorski">Z lego też powodu głosować będziemy za rezolucją większości Komisji i za. tą rezolucją, która domaga się, aby była przeprowadzona kontrola, natomiast dopóki Urząd Ziemski nie wykaże większej sprawności, głosować będziemy przeciw odebraniu wszystkich uprzywilejowań spółkom i stowarzyszeniom do tego upoważnionym.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-50">
          <u xml:id="u-50.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Proponuję odroczenia obrad w tej sprawie do następnego posiedzenia.</u>
          <u xml:id="u-50.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy teraz do Nr. U porządku dziennego:</u>
          <u xml:id="u-50.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-50.3" who="#WicemarszałekOsiecki">„Nagłość wniosku klubu N. P. R. w sprawie pomocy państwowej na zorganizowanie akcji związanej z emigracją Polaków z Niemiec”.</u>
          <u xml:id="u-50.4" who="#WicemarszałekOsiecki">Dla uzasadnienia nagłości głos ma poseł Herz.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-51">
          <u xml:id="u-51.0" who="#PHerz">Wysoka Izbo! Wypadki ostatnich dni jakie się wydarzyły w Niemczech, wobec naszych rodaków, przeważnie zamieszkałych w Westfalii, Nadrenii, Brandenburgii, Łużycach i Saksonii przypominają nam żywo i jaskrawo czasy średniowiecznego barbarzyństwa, zupełnego zdziczenia obyczajów, czasy zdegenerowanej i zdemoralizowanej a chętnej łupów i krwi, szlachty niemieckiej, tak zwanych raubritterów niemieckich; czasy zupełnego zaniku kultury i cywilizacji ludzkiej z tą jedynie odmianą, że dziś to zaszczytne miejsce, według poglądów społeczeństwa niemieckiego ówczesnych średniowiecznych raubritterów, zajął niestety proletariat niemiecki z pod znaku organizacji i związków, głoszących zaszczytne hasła wolności, równości i braterstwa tj. związków niemieckiego socjalizmu, a praktyki, jakie wykonywa na bezbronnych rodakach naszych, tolerowane są w zupełności przez władze niemieckie. Wypadki te nie są bynajmniej sporadyczne, lecz systematycznie przygotowywane i planowo bywają wykonywane.</u>
          <u xml:id="u-51.1" who="#PHerz">Pozwolę sobie przytoczyć tylko kilka najważniejszych takich wypadków zupełnie autentycznych i już uznanych za konkretne fakty. Zaznaczam, że teror i szykany, jakie się prawie codziennie dokonywuje na rodakach naszych, szczególnie na robotnikach i działaczach społecznych w Niemczech, doprowadziły dziś już do tego, że krótkim sposobem wysiedla się ich poprostu, pakując ich rzeczy i meble na wagony i bez paszportu wyrzuca się ich za granicę, t. j. do Polski.</u>
          <u xml:id="u-51.2" who="#PHerz">Najnowszy toki wypadek, np. zdarzył się na Łużycach, gdzie są kopalnie brunatnego węgla w miejscowości Welzów. Pisze o tych wypadkach i postanowieniach tamtejszej ludności niemieckiej miejscowa gazeta niemiecka „Seufteuberger Zeitung” z połowy maja r. b. w następujących słowach: „Rozpoczyna się pomiędzy górnikami ruch przeciw polskim robotnikom na kopalniach. W restauracji „Modelscher Gastof” odbyło się liczne zebranie robotników kopalni „Klara” oraz zakładów EintrachtiWerke, na którem prawie jednogłośnie uchwalono stawić wniosek do zarządów kopalnianych, aby wszystkich polskich robotników i urzędników zwolnić w ciągu 14 dni. Zażądano, aby uchwała ta została przeprowadzona w wszystkich kopalniach na Dolnych Łużycach, więc nie tylko w tych kopalniach, w których pracują obecnie Polacy; dalej, że należy wszelkiemi środkami przeć do tego, aby robotników polskich z przedsiębiorstw usuwać. Wyjątek mają stanowić tylko Polacy posiadający rolę”.</u>
          <u xml:id="u-51.3" who="#PHerz">Druga wiadomość pochodzi z kopalni Alwine — Roztebrau. Otóż rozplakatowano tam obwieszczenie następujące, które Podajemy w tłumaczeniu:</u>
          <u xml:id="u-51.4" who="#PHerz">„Na posiedzeniu rady załogowej wydziału 5 w dn. 2 maja powzięto jednomyślnie następującą uchwałę:</u>
          <u xml:id="u-51.5" who="#PHerz">Wszystkim pracującym jeszcze w przedsiębiorstwach wydziału 5 Polakom, którzy są zorganizowani w Zjednoczeniu Zawodowem Polskiem — to jest w naszej organizacji zawodowej — należy najdalej do 1 czerwca b. r. przystąpić do „Freje Gewerkschaft” to znaczy do niemieckich związków socjalistycznych.</u>
          <u xml:id="u-51.6" who="#PHerz">Wszyscy opierający, się powyższej uchwale zostaną po 1 czerwca bezwarunkowo z przedsiębiorstwa wydaleni. „Następują podpisy rady załogowej. To jest jeden wypadek.</u>
          <u xml:id="u-51.7" who="#PHerz">Dalej w Saksonii w miejscowości Zichipkau na szybie Anna 15 rodzin zostało pozbawionych pracy bez wszelkiego wypowiedzenia. Powód: należenie do polskich związków zawodowych.</u>
          <u xml:id="u-51.8" who="#PHerz">Następnie z Bochum odbieramy taką wiadomość:</u>
          <u xml:id="u-51.9" who="#PHerz">Pogromy Polaków przybierają charakter masowy i systematyczny, przechodzący wszelkie pojęcie ludzkie. W Henriohenburgu napadli niemcy na zebranie polskie, w Rauksel rozbijają bandy w nocy drzwi mieszkań Polaków, w Eiklu napadnięto na lokal towarzystwa polskiego i zniszczono wszystkie sprzęty, porozbijano szafy; zrabowane sztandary polskie roznoszono po ulicach jako trofea. Napotykanych podczas pochodu Polaków obijano publicznie. W Wannę podający się za urzędników kryminalnych urządzają w jasny dzień rewizję po domach i odgrażają się, że jeśli wnet nie opuszczą Niemiec wojennym zwyczajem zostaną stawieni pod mur.</u>
          <u xml:id="u-51.10" who="#PHerz">Z Gegenkirchen piszę jeden z naszych rodaków:</u>
          <u xml:id="u-51.11" who="#PHerz">„W Boże Ciało obchodziliśmy z procesją po ulicach, tak jak inne lata. My Polacy pięliśmy wyznaczone swoje ulice do udekorowania; na tych ulicach wywiesiliśmy też polskie napisy, naturalnie tylko czysto religijne, aż tu krótko przed wyjściem z kościoła z procesją prosi mnie ks. Durstewicz. abyśmy te polskie napisy pozdejmowali, ponieważ policja telefonicznie na żądanie Heimatstreuerów naznaczyła. Ponieważ już nie było czasu do namysłu, bo procesja już zaczęła z kościoła wychodzić, nie namyślając się długo poszedłem i te napisy pozdejmowałem, dlatego tylko, aby spokoju nie zakłócić”.</u>
          <u xml:id="u-51.12" who="#PHerz">Następny fakt z Esen: jedna z rodaczek naszych, której nazwisko zamilczę, jadąc z siostrą tramwajem do Esen, rozmawiała w wagonie po cichu po polsku, bo głośno po polsku mówić nie wolno. Wtem przechodzi koło nich konduktor tramwajowy i zakazuje im po polsku rozmawiać, gdyż „jadący pasażerowie są wprost oburzeni polską mową” i stąd zakazuje się posługiwania nią. Na to owa pani odpowiedziała, że nie zauważyła, ażeby pasażerowie czuli się polską mową obrażeni. Na to szafner:.„W tramwaju wolno rozmawiać tylko po niemiecku”, rozkazał zatrzymać, tramwaj i zawezwał owe niewiasty do opuszczenia tramwaju — co ostatecznie uczynić musiały.</u>
          <u xml:id="u-51.13" who="#PHerz">Jeden z urzędników biura reemigracyjnego z Zotropu, wracając wieczorem do domu został napadnięty znienacka przez trzech drabów, ostrem żelazem uderzony w głowę i okaleczony. Dopiero inni przechodnie uwolnili go z rąk bandytów i uratowali mu życie.</u>
          <u xml:id="u-51.14" who="#PHerz">Dalej donoszą nam z Wannę, że jeden z rodaków naszych został pobity przez bandytów na ulicy, gdy się zaś udał ze skargą do miejscowego rewiru policyjnego, oświadczono, mu: „że jeśli mu się w Niemczech nie podoba, to może się natychmiast do Polski wynosić”. W tem samem Wannę zamaskowani bandyci oświadczyli napadniętemu w mieszkaniu rodakowi naszemu: „że wszyscy Polacy zostaną wydaleni, postawieni pod mur i rozstrzelani. Kar nie należy się obawiać, gdyż za każdego zamordowanego Polaka płaci się premię”.</u>
          <u xml:id="u-51.15" who="#PHerz">W dniu 28 maja dokonano o. godz. 10% przed południem, napadu na wpłatnię „Banku Robotników” w Wanne. Banda złożona z 18 ludzi ze związku „Heimatstreue Oberschlesier” zabrała wszystkie książki bankowe oraz dokument a i wśród gróźb i wyzwisk zmusiła kierownika wpłatni do natychmiastowego opuszczenia lokalu. Wówczas udał się/na policję z prośbą o pomoc, i zwrot wszelkich książek bankowych. Niebawem wchodzi także herszt owej bandy, podaje urzędnikowi jakiś zapisany arkusz, a pod adresem kierownika banku pozwolił sobie na następujące wyzwiska: „Polacy są gorsi od świń, pożerają chleb niemiecki, gdybym ja tu decydował, tobym was wszystkich wywieszał.</u>
          <u xml:id="u-51.16" who="#PHerz">Obecni urzędnicy policyjni z spokojem przysłuchiwali się rzuconym obelgom.</u>
          <u xml:id="u-51.17" who="#PHerz">Tak samo i głosy prasy naszej z zachodu, a przedewszystkiem organ nasz „Wiarus Polski” podaje także kilka faktów bardzo drastycznych, z Eickel-Holsterhausen i Rauksel, gdzie opisuje liczne napady publiczne na naszych rodaków: rozbijanie polskich zebrań, demolowanie urządzenia lokali i t. d. i kończy taką uwagą pod adresem naszego społeczeństwa: „Domagamy się stanowczo od władz państwowych — najprzód piszą pod adresem władz niemieckich — obrony przed napastnikami, którzy bez najmniejszego powodu mszczą się na niewinnej ludności polskiej; żądamy stanowczej opieki słusznie nam się należącej, jako obywatelom państwowym, wypełniającym z całą sumiennością swoje obowiązki. Jeśli władze niemieckie nie będą nam mogły udzielić pomocy, wezwiemy naszych rodaków w Polsce, ażeby nad tamtejszymi niemieckimi obywatelami Polski wywierali ten sam nacisk.</u>
          <u xml:id="u-51.18" who="#PHerz">Jesteśmy przeciwnikami wszelkiego terroru — piszę dalej — i przestrzegamy zasady miłości chrześcijańskiej, nie pragniemy zemsty nad naszymi nieprzyjaciółmi lecz jeśli innej drogi wyjścia nie będzie, będzie my musieli sami starać się o obronę i zaprzestanie nieszczęsnych szykan”.</u>
          <u xml:id="u-51.19" who="#PHerz">Otóż to są prawie z jednego dnia, z ostatnich chwil zebrane fakty konkretne, które jasno wykazują szykany, terror i pastwienie się nad bezbronnymi naszymi rodakami przez ludność niemiecką, jakoteż tolerowanie tychże szykan przez władze niemieckie. Pragniemy zaznaczyć, że podobne postępowanie tak ludności niemieckiej, jakoteż tolerowanie tegoż postępowania przez władze niemieckie jest jawnem i jaskrawem naruszeniem Traktatu Wersalskiego, który jasno powiada, że tak samo Niemcom w Polsce, jak i Polakom w Niemczech wolno mieszkać do czasu złożenia opcji, który to termin jest wyznaczony do roku przyszłego. Wobec tego więc, tak społeczeństwo niemieckie, jak i władze niemieckie, które napady te tolerują, i rodaków naszych wysiedlają i wyrzucają, przez co rodacy nasi nie tylko tracą mienie i zarobek, ale nieraz narażeni są na utratę życia, temsamem naruszają jaskrawo i wyraźnie przepisy Traktatu Wersalskiego.</u>
          <u xml:id="u-51.20" who="#PHerz">Oczywiście, że dla Niemców i dla władz niemieckich Traktat Wersalski, tak, jak każda inna umowa zawarta jest tylko „świstkiem papieru” — niczem więcej i korzystają oni z wszelkiej okazji, jaka się tylko po temu nadaje, ażeby ten świstek papieru zniszczyć i zdeptać.</u>
          <u xml:id="u-51.21" who="#PHerz">Zaznaczam, że to nas nie dziwi, że Niemcy nie umieją uszanować umów, ani traktatów, ani nawet uroczyście danych przyrzeczeń, bo gdy przejrzymy historię z czasów porozbiorowych, to tam znajdziemy takie np. fakty: że uroczyste przyrzeczenia dane przez królów pruskich, przysięgi składane wobec Polaków na samą nawet Trójcę Przenajświętszą, stale przez tych samych monarchów pruskich, ich następców oraz niemieckich mężów stanu były haniebnie i brutalnie gwałcone, jako rzeczy nie obowiązujące: Przytoczę tutaj, słowa jednego z największych polakożerców: Bismarcka, który powiedział, iż wszelkie przysięgi dane Polakom przez królów pruskich nie warte są ani złamanego szeląga.</u>
          <u xml:id="u-51.22" who="#PHerz">To nas tedy nie dziwi, że Niemcy nie szanują przepisów i praw Traktatu Wersalskiego, który sami podpisali i dziś go brutalnie i haniebnie łamią.</u>
          <u xml:id="u-51.23" who="#PHerz">Przed kilku dniami wystosowaliśmy w tej kwestii interpelację do Ministra Spraw Zagranicznych, którego niestety narazie niema, ale jest kierownik zastępca. Mamy nadzieję, że czy to Kierownik, czy nowy Minister Spraw Zagranicznych, czy wreszcie Rząd, zdobędą się na publiczną odpowiedź na naszą interpelację, gdyż jesteśmy nie tylko bardzo zaniepokojeni losem naszych rodaków w Niemczech obecnie zupełnie bezbronnych, lecz mamy obowiązek domagać się od Rządu, żeby nareszcie powiedział co zrobił do dziś dnia w tej sprawie. Bo przecież te interpelacje i te żądania nie od dziś pod adresem Rządu są stosowane, już przeszło od roku to się dzieje, a pomimo to do dnia dzisiejszego nic nie usłyszeliśmy od naszego odpowiedzialnego Ministra Spraw Zagranicznych co się w tej materii zrobiło.</u>
          <u xml:id="u-51.24" who="#PHerz">Niech się nikt nie dziwi, że wszyscy z trwogą zadajemy sobie pytanie, czy nasi rodacy na obczyźnie mają być nadal wystawieni na łup krwiożerczego barbarzyństwa niemieckiego. Pytamy się, czy Rząd nasz niema żadnej siły i żadnych dróg, by się ująć za nimi? Zaznaczam, że jeśli to szykanowanie wnet nie ustanie, a Rząd nie da wcześnie jasnej odpowiedzi i wyraźnie i stanowczo od Rządu niemieckiego nie zażąda zaprzestania tych szykan, to my za następstwa u nas odpowiedzialności dłużej nie bierzemy. Bo dziś atmosfera pod tym względem jest tak napięta wśród ludu robotniczego, że wszelkiemi wysiłkami staramy się go uspokoić, żeby nie dopuszczał się represji na Niemcach zamieszkałych u nas. Jeżeli Rząd nie będzie reagował w tej sprawie, to niechaj poniesie konsekwencje, które będą katastrofalne. My dłużej nie jesteśmy w stanie powstrzymać naszego ludu, który sporadycznie, a nie systematycznie domaga się od Rządu, by wszelkiemi będącemi do jego dyspozycji środkami zaprotestował przeciw szykanowaniu rodaków naszych w Niemczech, bo inaczej lud sam przeprowadzi porządek z Niemcami, zamieszkałymi u nas, ale wtenczas my za to nie bierzemy żadnej odpowiedzialności!</u>
          <u xml:id="u-51.25" who="#PHerz">Niech Rząd tej sprawy nie lekceważy i nie zwłóczy, jeżeli nie chce, by i rodacy nasi na wychodźctwie oraz lud nasz w kraju nic stracili do niego całkiem zaufania. Cierpliwość ludu naszego dochodzi dziś do zenity. Już dziś tu i tam ukazują się płomyki gniewu ludu naszego. Oznaki te winien Rząd należycie zrozumieć i ocenić.</u>
          <u xml:id="u-51.26" who="#PHerz">Przypominam Rządowi, że brutalne szykany i terror, stosowane wobec naszych rodaków, np. na Łużycach krzywdzą przeszło 300 rodzin polskich, którym grozi natychmiastowe wysiedlenie. Przeszło 50 rodzin już znajduje się w Polsce.</u>
          <u xml:id="u-51.27" who="#PHerz">Pragnę jeszcze zaznaczyć, jakie znaczenie ma dla nas wychodźctwo, owi przyszli optanci. Jeśli ci ludzie do dziś dnia po przeszło trzydziestu i więcej latach na obczyźnie się utrzymali i nie zgermanizowali się, jeśli mimo ciężkiego życia, trudów i gonitwy za chlebem, które to życie bardzo prędko demoralizuje, utrzymali się pod względem narodowym, to jest to dla Państwa Polskiego najlepszy materiał, jaki wogóle sobie wyobrazić można pod względem narodowym i zawodowym. Naszym świętym obowiązkiem jest dziś przynajmniej przyjść natychmiast z pomocą tym wysiedlonym, którzy są bez dachu, pracy i chleba. Ponieważ Ministerstwo b. dzielnicy pruskiej niema specjalnych funduszów, żeby się nimi zająć, dlatego zwracam się do Wysokiego Sejmu z prośbą o wyasygnowanie natychmiastowej pomocy finansowej, ażebyśmy ' mogli stworzyć im choćby narazie prowizoryczny dach nad głową i postarać się dla nich o pracę. Zaznaczę, że to samo wychodźtwo, które wynosi 500,000'ludzi tak, czy tak do nas się zjedzie, spadnie jak lawina, jeśli nie będziemy dziś o tem pamiętać. Ludzie ci musieli wychodzić na obczyznę nie dla zbytku, lecz z konieczności, dlatego, że w Ojczyźnie naszej wskutek ustaw antypolskich nie można było wyżyć, i niektórzy z naszych rodaków — przedawczyków, przysłużyli się, że ci biedacy musieli wychodzić na zachód, gdyż swoje majątki oddawali Niemcom, sprzedając Komisji Kolonizacyjnej. Panowie zgarniali talary pruskie, a lud szedł na tułaczkę do kopalń i hut, by tuczyć swoją krwawicą baronów niemieckich. Dziś zaś jako zapłatę po raz wtóry doznają nieludzkich krzywd.</u>
          <u xml:id="u-51.28" who="#PHerz">Wychodźtwo nasze niejednokrotnie łożyło hojnie na potrzeby Państwa Polskiego, obecnie i ono ma prawo do pomocy Państwa naszego. Nie ma to być jałmużną, lecz należną pomocą kraju.</u>
          <u xml:id="u-51.29" who="#PHerz">Wychodźtwo na zachodzie Niemiec wykazało, że posiada wiele moralnych sił, gdyż do dziś dnia przez cale dziesiątki lat za pomocą swych własnych kulturalnych, zawodowych i politycznych, oświatowych organizacji się utrzymało i dziś chce wracać, aczkolwiek nie może. Dla tych, których przemocą Niemcy wyrzucają, jakoteż i dla optantów w ogólności jest naszym obowiązkiem natychmiast starać się zabezpieczyć im życie. Może być, że społeczeństwo polskie dotychczas nie zdawało sobie sprawy z tego w Ojczyźnie, co to jest kwestia reemigracji. Jednak ona jest dla nas kwestia palącą, i to — czego dziś żądamy — to jest kropla w morzu tego ile wydać będziemy musieli, gdy sprawa stanie się zupełnie aktualną.</u>
          <u xml:id="u-51.30" who="#PHerz">Zawiązał się już w Poznaniu wielki Komitet Reemigracyjny, ogólno-społeczny, by przeprowadzić systematyczną akcję ratunkową i przygotowawczą osiedlenia w Polsce przyszłych optantów. Jest to akcja społeczna, która jednak potrzebować będzie szerokiej pomocy i poparcia Rządu.</u>
          <u xml:id="u-51.31" who="#PHerz">Przytoczę jeszcze tylko jeden fakt, że w Niemczech wolno Polaków szykanować, wolno ich dobijać i wysiedlać, bo to są Polacy, a tam rządzą Niemcy, a Niemcom wszystko wolno. Niemcy umieją respektować i szanować tylko siłę, jako wyznawcy pięści opancerzonej i bezwzględnej siły przed prawem. Dlatego też my w Polsce powinniśmy także okazać pewną siłę, bo wtenczas tylko Niemcy nas uszanują. Niemcy w Polsce wnoszą np. protesty nawet do Ligi Narodów, że im się dzieje krzywda, rzekomo, ponieważ Rząd polski, opierając się na Traktacie Wersalskim i na ustawach Sejmu Ustawodawczego, majętności fiskalne bierze w posiadanie i oddaje pod parcelację, czy też odnawia dzierżawy, a Niemcy, dawniejsi najgorsi hakatyści i junkrzy pruscy śmią na cały świat trąbić na alarm, że krzywda w Polsce im się dzieje i organizują cały świat przeciw nam. Idą dalej, wnoszą arogancki wniosek do Sejmu Ustawodawczego, popierany przez wielką liczbę posłów polskich niestety, który to wniosek pragnie zapobiec i parcelacji i odmówić praw Rządowi polskiemu, które mu przysługują na mocy Traktatu Wersalskiego i ustaw Sejmu Ustawodawczego. Podkreślam, że jeżeli Niemcy mają czelność tak postępować, gdzie im w Polsce się żadna krzywda nie dzieje, bo Niemcy swobodnie pracują, mówią, śpiewają i bawią się w Polsce po niemiecku i nikt nie zwraca na to uwagi, to nie możemy pozwolić, ażeby w Niemczech, gdzie nasi rodacy są lojalnymi obywatelami, gdzie ich potem i krwawicą Niemcy się bogacą, mieli być wyrzucani i wysiedlani. Dlatego ja nie wątpię, że tak szanowni koledzy z prawicy, którzy popierali wniosek Niemców, tak samo poprą nasz wniosek, który się domaga ażeby Rząd jak najwcześniej asygnował pewną sumę pieniężną, ażeby wysiedlanym rodakom przyjść z pomocą.</u>
          <u xml:id="u-51.32" who="#PHerz">Wysoką Izbę proszę w imieniu mojego klubu, o przyjęcie naszego wniosku nagłego:</u>
          <u xml:id="u-51.33" who="#PHerz">„Sejm wzywa Rząd, do natychmiastowego wyasygnowania sumy 100 mil jonów mk. do dyspozycji Ministerstwa b. dzielnicy pruskiej na zorganizowanie akcji reemigracyjnej Polaków w Niemczech”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-52">
          <u xml:id="u-52.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Przeciw nagłości nikt się nie zgłosił, a zatem stwierdzam, że nagłość została przyjęta. Ponieważ wniosek dotyczy wydatków proponuję odesłanie go do Komisji Skarbowo-Budżetowej.</u>
          <u xml:id="u-52.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Przystępujemy do głosowania nad wnioskiem nagłym posłów P. P. S. nad którym głosowanie na ostatniem posiedzeniu nie odbyło się wskutek braku quorum. Wniosek posłów socjalistycznych w sprawie zajść w Zagłębiu Dąbrowskiem brzmi:</u>
          <u xml:id="u-52.2" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-52.3" who="#WicemarszałekOsiecki">„Tworzy się specjalną komisję sejmową, która zbada zajścia w Dąbrowie Górniczej z dnia 25 maja i w ciągu dwóch tygodni zda sprawę Sejmowi”.</u>
          <u xml:id="u-52.4" who="#WicemarszałekOsiecki">Proszę tych Posłów, którzy są za nagłością tego wniosku, ażeby wstali. Mniejszość, nagłość nie została uchwalona; wniosek, jako zwyczajny, idzie do Komisji Administracyjnej”.</u>
          <u xml:id="u-52.5" who="#WicemarszałekOsiecki">Komisja Skarbowo-Budżetowa zgłosiła wniosek nagły, którego odpis został wszystkim klubom zakomunikowany. Proszę P. Sekretarza o odczytanie:</u>
        </div>
        <div xml:id="div-53">
          <u xml:id="u-53.0" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-53.1" who="#SekretarzpSołtyk">„Wysoki Sejm uchwalić raczy: Wzywa się Rząd, aby przed dniem 15 czerwca przedłożył Sejmowi Ustawodawczemu preliminarz budżetowy Rzeczypospolitej Polskiej na okres od 1 stycznia do 31 grudnia 1921 r.”.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-54">
          <u xml:id="u-54.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Proszę Postów, którzy są za nagłością tego wniosku, ażeby wstali. Większość, nagłość uchwalona, tem samem i meritum sprawy zostało uchwalone.</u>
          <u xml:id="u-54.1" who="#WicemarszałekOsiecki">Wpłynęły następujące nagłe wnioski:</u>
          <u xml:id="u-54.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Wniosek nagły p. Bigońskiego, Fiołki i tow. z Nar. Chrz. KI. Rob. w sprawie utworzenia przy konsulacie polskim w Esen oddziału przekazowego, odsyłam do Komisji Spraw Zagranicznych.</u>
          <u xml:id="u-54.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Wniosek nagły posłów Zw. L. N. w sprawie likwidacji majątków niemieckich na obszarze b. dzielnicy pruskiej — odsyłam do Komisji Likwidacyjnej i Prawniczej.</u>
          <u xml:id="u-54.4" who="#WicemarszałekOsiecki">Proponuję odbycie następnego posiedzenia w piątek 10 czerwca o g. 4 po poł. z następującym porządkiem dziennym:</u>
          <u xml:id="u-54.5" who="#komentarz">(czyta)</u>
          <u xml:id="u-54.6" who="#WicemarszałekOsiecki">Trzecie czytanie ustawy o utworzeniu Państwowego Banku Rolnego Druk Nr. 2725 i 1951).</u>
          <u xml:id="u-54.7" who="#WicemarszałekOsiecki">Sprawozdanie Komisji Ochrony Pracy o wniosku nagłym p. Adama i tow. w sprawie nowelizacji ustawy o ubezpieczeniu pensyjnem funkcjonariuszy prywatnych w b. Zaborze Austriackim (Druk Nr. 2710 i 2402).</u>
          <u xml:id="u-54.8" who="#WicemarszałekOsiecki">Sprawozdanie Komisji Administracyjnej w przedmiocie ustawy o ubezpieczeniach państwowych i Państwowej Dyrekcji Ubezpieczeń (Druk Nr. 2773 i 1824).</u>
          <u xml:id="u-54.9" who="#WicemarszałekOsiecki">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej o wnioskach pp. Gdyka i tow. (Druk Nr. 2730) i Moraczewskiego i tow. (Druk Nr. 2735) w sprawie podatku dochodowego (Druk Nr. 2794).</u>
          <u xml:id="u-54.10" who="#WicemarszałekOsiecki">Sprawozdanie Komisji Skarbowo-Budżetowej w przedmiocie ustawy o poborze na rzecz Skarbu dodatku do podatku gruntowego i podymnego (Druk Nr. 2778 i 2666).</u>
          <u xml:id="u-54.11" who="#WicemarszałekOsiecki">Dalszy ciąg dyskusji nad sprawozdaniem Komisji Rolnej o wniosku nagłym p. W. Tomaszewskiego i tow. w sprawie cofnięcia koncesji wydanych różnym stowarzyszeniom i bankom na prowadzenie parcelacji rolnej. (Druk Nr. 2745 i 2368).</u>
          <u xml:id="u-54.12" who="#WicemarszałekOsiecki">Nagłość wniosku Klubu Związku Ludowo-Narodowego w sprawie przyśpieszenia chwalenia Ordynacji Wyborczej do Sejmu i Senatu (Druk Nr. 2795).</u>
        </div>
        <div xml:id="div-55">
          <u xml:id="u-55.0" who="#PSmoła">W sprawie porządku dziennego wnoszę, żeby dyskusję nad cofnięciem koncesji stowarzyszeniom i bankom na parcelację rolną, postawić na pierwszem miejscu, gdyż inaczej z powodu rozjazdu posłów spadnie z porządku dziennego.</u>
        </div>
        <div xml:id="div-56">
          <u xml:id="u-56.0" who="#WicemarszałekOsiecki">Na pierwszych punktach porządku dziennego są sprawy, które nie będą wymagały dłuższej dyskusji, podczas gdy nad sprawą cofnięcia koncesji będzie dłuższa rozprawa, gdyż znaczna ilość mówców jest zapisana do głosu.</u>
          <u xml:id="u-56.1" who="#komentarz">(P. Smoła: Jednak podtrzymuję mój wniosek i proszę o jego przegłosowanie)</u>
          <u xml:id="u-56.2" who="#WicemarszałekOsiecki">Jest wniosek posła Smoły, aby rozprawę nad dzisiejszym 9 punktem porządku dziennego wnieść na pierwszy punkt porządku dziennego następnego posiedzenia. Proszę Posłów, którzy są za wnioskiem posła Smoły, ażeby powstali. Mniejszość, pozostaje więc porządek dzienny w tej kolejności, jaka została zaproponowana przed chwilą.</u>
          <u xml:id="u-56.3" who="#WicemarszałekOsiecki">Następne posiedzenie rozpocznie się o godz. 4 po południu.</u>
          <u xml:id="u-56.4" who="#WicemarszałekOsiecki">Zamykam posiedzenie.</u>
          <u xml:id="u-56.5" who="#komentarz">(Koniec posiedzenia o godz. 8 m. 30 wieczorem)</u>
        </div>
      </body>
    </text>
  </TEI>
</teiCorpus>